http://fakty.interia.pl/s...zniakow,1882883
Po raz pierwszy na świecie lekarze zdecydowali się zezwolić na jednoczesną eutanazję bliźniaków. Dwóch głuchoniemych 45-latków z Antwerpii, na północy Belgii, zdecydowało się umrzeć razem, gdy okazało się, że tracą wzrok.
Zgodnie z belgijskim prawem eutanazja jest dozwolona, jeśli osoba pragnąca zakończyć swoje życie jest pewna swojej decyzji, a lekarz orzeknie, że cierpi ona nieznośny ból. Belgijscy bliźniacy nie byli jednak śmiertelnie chorzy, nie cierpieli również fizycznego bólu. Jednak mimo to lekarze Szpitala Uniwersyteckiego w Brukseli przystali na prośbę braci.
Podwójna eutanazja została przeprowadzona 14 grudnia.
Cytat:
Lekarze składali przysięgę Hipokratesa, że przede wszystkim nie będą szkodzić i że nigdy nie podadzą choremu trucizny, nawet na żądanie. Pomoc w samobójstwie była nie tylko zakazana prawnie, ale i nieakceptowana przez społeczeństwo, które reagowało na takie czyny wielkim oburzeniem. Jack Kevorkian i Harold Shipmann (obaj znani jako „doktor śmierć”), a także inni zabójcy w białych kitlach zmuszeni byli działać w ukryciu, ponieważ wiedzieli, że jeśli zostaną przyłapani skończą w więzieniu z wyrokiem dożywocia. Pewnie żaden z nich nawet nie marzył, że nastaną takie „cudowne” czasy, kiedy mordowanie pacjentów będzie legalne, a nawet dobrze płatne.
Dziś media podają informacje o zabijaniu pacjentów beznamiętnie, między notowaniami giełdy i wiadomościami politycznymi, nawet nie nazywając takiej decyzji „kontrowersyjną”. Nikt nie zwrócił się do sądu o zgodę na eutanazję. Kilku lekarzy uznało po prostu, że zabicie dwóch osób jest równie bezproblemowe, jak wyrwanie dwóch zębów.
Cytat:
...chorzy, którzy zgłosili się do Dignitas zostali zabici zupełnie niepotrzebnie. Fakt, że alopatyczni lekarze nie znają sposobu wyleczenia żadnej choroby nie oznacza, że istnieją choroby nieuleczalne. Ludzie powinni wiedzieć, że jest wiele różnych sposobów przywracania zdrowia i doskonałej kondycji i że największy sekret zdrowia kryje się w psychice i w Naturze. Zdrowe jedzenie i pozytywne myślenie są w stanie czynić cuda, nawet takie, jak przemienienie skazanej na wegetację w stanie „roślinnym” pacjentki w osobę w pełni sprawną i dynamiczną.
Jeśli wierzycie, że osoba po potężnym wylewie, sparaliżowana, nie będąca w stanie ruszyć nawet powieką, skazana jest na wegetowanie jak roślina i że najlepiej byłoby dla niej, gdyby litościwi lekarze skrócili jej męczarnie, to popełniacie wielki błąd.
Osobą, której się to przydarzyło jest Wanda Wegener. Dziś nie tylko nie jest rośliną, ale jeździ po całym świecie ucząc ludzi metody, która uratowała jej życie i przywróciła pełne zdrowie. Dodać należy – bez najmniejszej pomocy pigułek. Jej nauczyciel powtarza, że jeśli gdziekolwiek, na całym wielkim świecie, istnieje chociaż jeden człowiek, który wyzdrowiał z jakiejś choroby, to znaczy, że ta choroba jest uleczalna i że każdy może z niej wyjść. Posłuchajcie sami, co mówi ta niezwykła osoba:
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto Sty 15, 2013 18:27
zyon napisał/a:
Troche droga ta jej ksiazka
Trochę tak. Ona mówi, że to jedyne polskie wydanie. Prawa do kolejnych zakupiło wydawnictwo amerykańskie, więc będzie jeszcze drożej.
Muszę sprostować, pani Wegener przed chorobą zdążyła zaliczyć trzy lata studiów medycznych, więc nie zdążyła zostać lekarzem.
Trochę tak. Ona mówi, że to jedyne polskie wydanie. Prawa do kolejnych zakupiło wydawnictwo amerykańskie, więc będzie jeszcze drożej.
Dlaczego bedzie drozej? Dziwne jak dla mnie, ludzie wydaja ksiazki w roznych jezykach i jakos to nie koliduje ze soba.
W ogole to warto ja przeczytac?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Podzielam Twoją fascynację jej pracą i dlatego zdublowały nam się tematy. Zapraszam do mojego tematu, strona trzecia http://www.dobradieta.pl/...er=asc&start=30
Jest tam też ten film i inny, nowszy. Udało mi się kupić jej książkę i obecnie zaczęłam z nią pracować. Mam koleżankę, której mąż zachorował na czerniaka, przeszedł z Panią Wandą Wegener kurs, opracował swoją strategię wizualizacji i już trzeci rok jak pozbył się choroby i jest całkowicie zdrowy. Dostałam od niego ręczne opracowania z tamtych czasów i wykorzystam je w swoim indywidualnym zestawie, okrojonym oczywiście o skrajną chorobę. Zapraszam do "Blisko, coraz bliżej".
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto Sty 15, 2013 20:50
Herkimer napisał/a:
Dostałam od niego ręczne opracowania z tamtych czasów i wykorzystam je w swoim indywidualnym zestawie, okrojonym oczywiście o skrajną chorobę. Zapraszam do "Blisko, coraz bliżej".
Jeżeli będziesz jeszcze o tym pisać, to chętnie poczytam.
Na mnie dotąd nie za bardzo działały podobne techniki, być może nauczyciele byli słabsi od p. Wegener. W tej części wykładu o szukaniu idealnego partnera podobało mi się coś nowego, czego dotąd nie spotkałam u innych - to stosowanie techniki w nocy. Chętnie bym wypróbowała. Partnera mam, ale inne potrzeby są
Na mnie dotąd nie za bardzo działały podobne techniki, być może nauczyciele byli słabsi od p. Wegener.
Bo to wszystko nie jest takie proste dla początkujących, jak po latach praktyki mówi o tym Pani Wanda. Sama zdaję sobie sprawę, że muszę przeczytać jeszcze kilka książek, które już mam, dodać do tego prace męża koleżanki, opracować własną strategię działania i potem już systematycznie i konsekwentnie stosować. Oczywiście jest łatwiejsza droga, można kupić ogólnie stosowane strategie np. tutaj: http://www.akademiawandywegener.com/
ale to trochę kosztuje. Można wejść dalej i zamówić u niej indywidualne filmy, jeszcze więcej kosztuje. Nie lubię rozmawiać o pieniądzach, ale to co ktoś wybierze, zależy od jego indywidualnych potrzeb. Chodzi o to, że jak się dosięgnie dna w swojej chorobie, to jest łatwiej. Jak ktoś nie ma palącej potrzeby, to nie ma silnej motywacji, zrzucamy brak ćwiczeń na brak czasu, a tym samym nie ma oczekiwanych wyników. Ja nie mam silnej motywacji, dlatego to co chcę osiągnąć zmusi mnie do cięższej pracy niż każdego "desperata". Jednak spróbuję
Ostatnio zmieniony przez Herkimer Wto Sty 15, 2013 21:30, w całości zmieniany 1 raz
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto Sty 15, 2013 21:36
Herkimer napisał/a:
Jednak spróbuję
Powodzenia
Czy książka wystarczy by samodzielnie opracować tą własną, indywidualną strategię?
Na dole strony, którą Ci za chwilę podam jest 5 części. To jest 5 filmów po węgiersku z polskimi napisami. Możesz posłuchać do czego ludzie potrafią dojść metodą Silvy, czyli metodą stosowaną i "ulepszoną" dostosowaną do siebie - przez Wandę Wegener.
Dodam jeszcze, że jedna książka nie wystarczy. Trudno jest zastąpić prawdziwy kurs z pytaniami i odpowiedziami - jedną książką. Dlatego warto przeczytać ich kilka. Nie wszystkie Wandy, ale te o metodach Silvy, hipnozie, pozytywnym myśleniu itp. Potem ma się lepszy obraz całości, własnych oczekiwań.
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto Sty 15, 2013 22:05
Słyszałam już wiele lat temu do czego mogą dojść inni metodą Silvy. Spotkałam osobiście takich, którzy coś się nauczyli na warsztatach z metody Silvy i takich, którzy niewiele wynieśli. Mam w domu też inne książki, które opisują podobne metody. Wtedy, kiedy to czytałam nie byłam widocznie zbyt mocno zmotywowana lub zbyt niedowierzająca lub coś jeszcze stało na przeszkodzie aby mnie te materiały porwały do systematycznej pracy.
Mam też za sobą różne podobne kursy pozytywnego myślenia, hipnozy też. Z pewnością zmieniły mnie one tak ogólnie ale nigdy nie pracowałam długo nad czymś szczegółowym.
Teraz temat wrócił do mnie za sprawą osoby pani Wegener i dlatego pytam akurat o jej książkę i konkretnie jej techniki.
Teraz temat wrócił do mnie za sprawą osoby pani Wegener i dlatego pytam akurat o jej książkę i konkretnie jej techniki.
Widzę, że naciskasz szczególnie na ten temat. Powiem tak, nie żałuję, że kupiłam jej książkę. Dopiero ją kupiłam i w wolnych chwilach czytam (od wczoraj). Tym samym nie mogę ją zrecenzować, bo jej jeszcze nie przeczytałam. Pobieżnie powiem, że jest dobra, jest tu dużo różnych metod, nie wszystkie mi przydatne. Na pewno ją wykorzystam w swojej pracy. Do książki dołączona jest płyta, ale nie zawiera pięciu metod, tylko jedną. Moja ma chyba "pożegnanie", a wolałabym "wodospad". Piszę chyba, bo nie ma nazwy na płycie.
Książka ta będzie uzupełnieniem tych, które posiadam. Polecam kupno.
Do książki dołączona jest płyta, ale nie zawiera pięciu metod, tylko jedną. Moja ma chyba "pożegnanie", a wolałabym "wodospad". Piszę chyba, bo nie ma nazwy na płycie.
Sprostowanie: na płycie jest 5 urywków, początków po kilka minut z pięciu metod. Żadna się nie kończy, to tylko początek. Właściwie trudno się dziwić, bo jedną metodę na płycie można kupić w jej Akademii za 99 zł, więc tutaj książka i jeszcze płyta, to by musiało kosztować więcej. Pierwsze moje odczucie - nagrania mi się nie podobają i już wiem, że ich nie kupię. Książka jest pisana trochę jak przez jej siostrę bliźniaczkę - filozofkę. Inne wrażenie odnosi się słuchając jej wykładów, a inne czytając te suche teksty. Przebrnę jednak do końca.
Ostatnio zmieniony przez Herkimer Śro Sty 16, 2013 21:50, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 16, 2013 22:24
Zamówilam sobie ksiazke i dwie plyty na razie, zaplacilam 205 zl, zamierzam skompletowac wszystkie 5 płyt.
kobieta jest fenomenem, dlatego mysle ze warto..
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 16, 2013 22:32
zyon napisał/a:
Molka napisał/a:
kobieta jest fenomenem, dlatego mysle ze warto..
Dlaczego jest fenomenem??
to co zrobila ze soba chyba nie podlega dyskusji, podziwiam jej determinacje i madrosc..... i teraz dzieli sie z tym swiatem, chce pomagac , poza tym jest swietnym czlowiekiem, otwarta, z poczuciem humoru, moglabym jej sluchac godzinami..
Mnie też zafascynowała ta kobieta, mogłabym słuchać jej godzinami, a jednak trochę się zawiodłam przy czytaniu książki. Górnolotne sformułowania, treść przypominająca wykłady z filozofii i takie odwołania. Mimo wszystko nadal uważam, że książka powinna zagościć w każdym domu, ale...
Tutaj zaczynają się schody. Każda płyta ma ten sam podkład muzyczny, jest w podobnym tonie utrzymana i przedstawiane obrazy nie przemawiają do mojej wyobraźni, wręcz mnie denerwują. Nie tego oczekiwałam. Przeczytałam różne książki o metodzie Silvy i to co sobie sama wykreowałam było o niebo lepsze, nie mówiąc że tańsze. Jestem przekonana, że każdy musi opracować sobie indywidualną wizualizację, bo takie "dla wszystkich" są beznadziejne. Książka jest pomocna, jak każda wskazówka na drodze do poznania. Jednak jeżeli chce się coś naprawdę zdziałać na tym polu, trzeba poczytać więcej i samemu to przepracować. Tak właśnie zrobił mąż mojej koleżanki, kiedyś chory na czerniaka. Obecnie zdrowy.
Ostatnio zmieniony przez Herkimer Śro Sty 16, 2013 23:43, w całości zmieniany 1 raz
Mam w domu też inne książki, które opisują podobne metody.
Mozesz podac pare tytulow wartych sprawdzenia?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Sty 17, 2013 20:18
zyon napisał/a:
Mozesz podac pare tytulow
Wszystkie książki o wizualizacji będą w temacie.
Autorzy, których pamiętam a którzy pisali o tym to Louise Hay – chyba każda jej książka, Wayne Dyer, Sanaya Roman „Tworzenie pieniędzy”, „Życie w radości”, E.J. Hicks „Proś a będzie ci dane” i inne.
Nie mieszkam teraz w swoim domu w Polsce, jestem czasowo za granicą i nie mam pod ręką wszystkich swoich książek, pewnie jeszcze coś czytałam ale nie pamiętam w tej chwili autora.
Teraz czytam Gregga Bradena „Tajemnice zagubionej modlitwy”- autora cenię, książkę formatu kieszonkowego polecam.
Tu cytat jak Indianin opowiada o swojej modlitwie o deszcz. Nie trwała długo i on o nic nie prosił ale używał wszystkich swoich zmysłów i uczucia wdzięczności.
Cytat:
Wywołałem w sobie uczucie, takie jakie wywołuje deszcz. Poczułem jak spływa po moim ciele i co czuję, stojąc na placu w mojej wiosce z bosymi stopami zanurzonymi w błocie od obfitych opadów. Poczułem zapach deszczu na glinianych ścianach w naszej wiosce i doświadczyłem uczucia jak podczas spaceru przez pola kukurydzy, która sięga mi aż po pierś, bo urosła dzięki rzęsistemu deszczowi.
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Sty 17, 2013 23:50
Tu jest polecana jeszcze jedna książka "Kod uzdrawiania". Nie pierwszy raz czytam, że ktoś ją chwali, więc chyba ją przeczytam jako następną:
http://pepsieliot.wordpre...eda-uzdrowieni/
Piszą, że ćwiczenia łatwe i nie potrzeba dużo czasu
Komuś pomogło kompleksowo, ciekawe.
Cytat:
przeczytałam kod uzdrawiania, stosuję, działają natychmiast.
Kody mają jeden mankament:) poprawiają całe życie, nie tylko obszar uzdrawiany. Ja uzdrawiałam swoje ciało a poprawiły się relacje z mężem i finanse.Baaardzo polepszyło się w każdym aspekcie mojego życia. Dosłownie jakby jakieś ciepełko zagościło we mnie. wiem że to wszystko dziwnie brzmi, ale to święta prawa. Polecam każdemu kto chce żyć pełnią.
Ostatnio zmieniony przez xvk Czw Sty 17, 2013 23:57, w całości zmieniany 1 raz
Belgijscy bliźniacy nie byli jednak śmiertelnie chorzy, nie cierpieli również fizycznego bólu.
A co to za życie bez życia? Nie cierpieli fizycznie, ale cierpieliby psychicznie. Poza tym to jest ich wola i żadni mądralińscy przeciwnicy eutanazji nie mają prawa wtrącać swojego zafajdanego nochala do ich życia i decyzji o jego zakończeniu.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1459
Wysłany: Sob Sty 19, 2013 09:05
yarosh1980 napisał/a:
xvk napisał/a:
Belgijscy bliźniacy nie byli jednak śmiertelnie chorzy, nie cierpieli również fizycznego bólu.
A co to za życie bez życia? Nie cierpieli fizycznie, ale cierpieliby psychicznie. Poza tym to jest ich wola i żadni mądralińscy przeciwnicy eutanazji nie mają prawa wtrącać swojego zafajdanego nochala do ich życia i decyzji o jego zakończeniu.
Pełna zgoda. Jak ktoś jest chory chce skończyć z sobą niech to robi, ale nie można pozwolić, żeby inne osoby w jakikolwiek sposób mordowały inne osoby. Za morderstwo każdego człowieka, czy to starego, chorego czy nienarodzonego powinno być rozstrzelanie.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Sob Sty 19, 2013 09:06, w całości zmieniany 1 raz
Tu jest polecana jeszcze jedna książka "Kod uzdrawiania". Nie pierwszy raz czytam, że ktoś ją chwali, więc chyba ją przeczytam jako następną:
http://pepsieliot.wordpre...eda-uzdrowieni/
Piszą, że ćwiczenia łatwe i nie potrzeba dużo czasu
Komuś pomogło kompleksowo, ciekawe.
Cytat:
przeczytałam kod uzdrawiania, stosuję, działają natychmiast.
Kody mają jeden mankament:) poprawiają całe życie, nie tylko obszar uzdrawiany. Ja uzdrawiałam swoje ciało a poprawiły się relacje z mężem i finanse.Baaardzo polepszyło się w każdym aspekcie mojego życia. Dosłownie jakby jakieś ciepełko zagościło we mnie. wiem że to wszystko dziwnie brzmi, ale to święta prawa. Polecam każdemu kto chce żyć pełnią.
Uff. kiedy ja to wszystko przeczytam Dzieki
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Jak ktoś jest chory chce skończyć z sobą niech to robi, ale nie można pozwolić, żeby inne osoby w jakikolwiek sposób mordowały inne osoby.
a żeby tak się stało, należałoby zbudować jakieś urządzenie, które dokonuje eutanazji pod wpływem świadomego działania chorego w tym celu, bez udziału lekarza, tak żeby to chory dokonał czynu samouśmiercenia.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1459
Wysłany: Sob Sty 19, 2013 14:42
yarosh1980 napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Jak ktoś jest chory chce skończyć z sobą niech to robi, ale nie można pozwolić, żeby inne osoby w jakikolwiek sposób mordowały inne osoby.
a żeby tak się stało, należałoby zbudować jakieś urządzenie, które dokonuje eutanazji pod wpływem świadomego działania chorego w tym celu, bez udziału lekarza, tak żeby to chory dokonał czynu samouśmiercenia.
Jakie urządzenia, co ty wymyślasz? Nie chcesz żyć, to kończysz ze sobą. Bierzesz nóż i się zabijasz. Lekarz, który daje truciznę to morderca. Nie dziwi mnie to, że tacy lekarze się znajdują.
Jak ktoś jest chory chce skończyć z sobą niech to robi, ale nie można pozwolić, żeby inne osoby w jakikolwiek sposób mordowały inne osoby.
a żeby tak się stało, należałoby zbudować jakieś urządzenie, które dokonuje eutanazji pod wpływem świadomego działania chorego w tym celu, bez udziału lekarza, tak żeby to chory dokonał czynu samouśmiercenia.
Jakie urządzenia, co ty wymyślasz? Nie chcesz żyć, to kończysz ze sobą. Bierzesz nóż i się zabijasz. Lekarz, który daje truciznę to morderca. Nie dziwi mnie to, że tacy lekarze się znajdują.
obłożnie chory albo niepełnosprawny nie zawsze da radę wziąć jakieś narzędzie. Więc jedyne co mu wtedy pozostaje to przestać przyjmować żywność lub wodę. Jeden tak próbował, ale pielęgniarki mu przeszkodziły w samobójstwie, karmiąc rurkami przez szyję gdy nie chciał jeść normalnie.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Sob Sty 19, 2013 14:58, w całości zmieniany 2 razy
Tu jest polecana jeszcze jedna książka "Kod uzdrawiania". Nie pierwszy raz czytam, że ktoś ją chwali, więc chyba ją przeczytam jako następną:
http://pepsieliot.wordpre...eda-uzdrowieni/
Piszą, że ćwiczenia łatwe i nie potrzeba dużo czasu
Komuś pomogło kompleksowo, ciekawe.
Cytat:
przeczytałam kod uzdrawiania, stosuję, działają natychmiast.
Kody mają jeden mankament:) poprawiają całe życie, nie tylko obszar uzdrawiany. Ja uzdrawiałam swoje ciało a poprawiły się relacje z mężem i finanse.Baaardzo polepszyło się w każdym aspekcie mojego życia. Dosłownie jakby jakieś ciepełko zagościło we mnie. wiem że to wszystko dziwnie brzmi, ale to święta prawa. Polecam każdemu kto chce żyć pełnią.
Ja też kupiłam tę książkę "Kod uzdrawiania" , przeczytałam i wypróbowałam stosowanie kodów. Niestety to fikcja, nic nie działa, a stosowałam około miesiąca. Przereklamowane, chociaż książka świetnie napisana, mało tego - świetnie marketingowo zareklamowana.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.