www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Choroby - "Cudowna" dieta Kwaśniewskiego tylko gdzie Ci wyle

damian25 - Śro Cze 04, 2008 10:09
Temat postu: "Cudowna" dieta Kwaśniewskiego tylko gdzie Ci wyle
Czy jest na tym forum jakakolwiek osoba która wyleczyła się z wrzodziejącego zapalenia jelita bądź cukrzycy lub jakiejkolwiek innej poważnej choroby...???!!! Skoro jest tylu uzdrowionych to czemu nikt się nie odzywa. Są tylko osoby zdrowe które ją stosują i twierdza że się dobrze czują. Ale ja nie jestem przekonany czy to za sprawą tłuszczy. Ja stosowałem dietę oczyszczającą organizm grzybów i innego syfu która była bardzo podobna do tej. Zero cukrów mąki pszennej czyli chleba słodkich owoców, żadnej chemii ze sklepu ale też wieprzowiny. Efekt super. W ogóle nie choruje, mam na myśli przeziębienia, odporność mi wyraźnie wzrosła. Schudłem 15 kilo. Teraz mam same mięśnie chociaż jestem trochę za chudy. Ogólnie czuje się rewelacyjnie. Wstaje wypoczęty, pełen energii. Wy mówicie o takich samych efektach. Ale czy to napewno przez te tłuszcze. Nie znam osoby której by zaszkodziły warzywa lub owoce za to tłuszcze tak. Mam znajoma której ojciec stosował dietę Kwaśniewskiego i po roku miał otłuszczone serce i musiał brać jakieś leki. Robił wszystko ja trzeba ważył mierzył i co tylko się da. jest wiele opinii za i przeciw. Jednak te za nie są niczym oparte. Tylko teorią z książek Kwaśniewskiego. Wy zdrowi mówicie o cudach tej diety nie mając żadnych dowodów na to. Ja przeczytałem książkę i też popadłem w zachwyt. Od wczoraj zacząłem stosowac dietę Kwaśniewskiego lecz źle się po niej czuję. Tzn niedorbze mi p[o tych tłuszczach a wcale nie jem takich rzeczy jak smażony boczek bo po tym to bym się chyba porzygał. Jednak chyba zrezygnuje z tej drogi ku wyleczeniu bo moim zdaniam to stek bzdur.
Hannibal - Śro Cze 04, 2008 10:48

wiele osób chorych się tu udzielało, bądź nadal udziela
low-carb to nie tylko dieta Kwaśniewskiego
jak ktoś jadł wcześniej bardzo chudo to przejście na tłuste produkty nie jest takie od razu i proste
u mnie na przykład przejście na low-carb było naturalne - po prostu miałem już dość tych kasz, makaronów, ryżu i wszystkiego chudego
od razu zacząłem jeść bardzo tłusto i tak jest do dzisiaj
wieprzowinę jadam rzadko
jadam najczęściej jagnięcinę i wołowinę oraz liczne podroby jagnięce i cielęce, na surowo oczywiście
proporcje BTW najlepiej samemu sobie ustalić i je korygować, coby dobrze się czuć

jurek 1946 - Śro Cze 04, 2008 11:31
Temat postu: Re: "Cudowna" dieta Kwaśniewskiego tylko gdzie Ci
Cytat:
damian25 napisał/a:
Czy jest na tym forum jakakolwiek osoba która wyleczyła się z wrzodziejącego zapalenia jelita bądź cukrzycy lub jakiejkolwiek innej poważnej choroby...???!!! Skoro jest tylu uzdrowionych to czemu nikt się nie odzywa. Są tylko osoby zdrowe które ją stosują i twierdza że się dobrze czują. Ale ja nie jestem przekonany czy to za sprawą tłuszczy.



Damian dobrze napisał Tobie Hanibal wystarczy przeczytac kilka postów aby zauważyc że są i tacy na tym Forum ,którzy takie choroby jak wrzodziejące zapalenie jelita grubego, ale i chorobę wrzodoa dwunastnicy wyleczyli po zastosowaniu D.O.A ja jestem tego przykładem
moja dwunastnica została zaleczona w 14 dni i mija już 7 lat i nie miałem ani jednego dnia z bólem,chorobę wrzodziejącego zapalenia jelita grubego przeszła moja synowa i z tą dietą jest już dwa lata .
Jest wszystko ok.wykonuje badania kolonoskopii raz w roku ,takie zalecenie otrzymała od swojego lekarza,czyli jest pod kontrolą medyczną.A W ŻYWIENIU stosuje sie do zasad DO.

Cytat:

Ja stosowałem dietę oczyszczającą organizm grzybów i innego syfu która była bardzo podobna do tej. Zero cukrów mąki pszennej czyli chleba słodkich owoców, żadnej chemii ze sklepu ale też wieprzowiny. Efekt super. W ogóle nie choruje, mam na myśli przeziębienia, odporność mi wyraźnie wzrosła. Schudłem 15 kilo. Teraz mam same mięśnie chociaż jestem trochę za chudy. Ogólnie czuje się rewelacyjnie. Wstaje wypoczęty, pełen energii. Wy mówicie o takich samych efektach. Ale czy to napewno przez te tłuszcze. Nie znam osoby której by zaszkodziły warzywa lub owoce za to tłuszcze tak. Mam znajoma której ojciec stosował dietę Kwaśniewskiego i po roku miał otłuszczone serce i musiał brać jakieś leki. Robił wszystko ja trzeba ważył mierzył i co tylko się da. jest wiele opinii za i przeciw. Jednak te za nie są niczym oparte. Tylko teorią z książek Kwaśniewskiego. Wy zdrowi mówicie o cudach tej diety nie mając żadnych dowodów na to. Ja przeczytałem książkę i też popadłem w zachwyt. Od wczoraj zacząłem stosowac dietę Kwaśniewskiego lecz źle się po niej czuję. Tzn niedorbze mi p[o tych tłuszczach a wcale nie jem takich rzeczy jak smażony boczek bo po tym to bym się chyba porzygał. Jednak chyba zrezygnuje z tej drogi ku wyleczeniu bo moim zdaniam to stek bzdur.


I tu jesteś w błędzie piszesz to co zazwyczaj lubią pisac Ci którym niby nic nie dolega,a szukają dziury w całym.jezeli Twój sąsiad przez całe życie jadł jak chciał ,napewno nie był zdrowy przechodząc na DO TO SKĄD WNIOSEK ŻE te pół roku na DO zatłuściło mu serce,a całe życie
jadał owoce i warzywa wyciąg z tego wniosek ? Nikt nie twierdzi że Ty masz zastosowac u siebie DO.
Ja stosując tą diete 7 lat mam już swoje obserwacje,i wiem że aby DO ZASTOSOWAC TO NALEŻY WIEDZIEC DLACZEGO JA NP. CHCĘ TAK SIĘ ODŻYWIAC.Albo zrozumiałem i wiem o co w tym wszystkim chodzi i Zywię się Optymalnie -- albo zjadam nadal swoje warzywa i owoce i czuję się jak małpka ale jeszcze młoda jak przyjdzie czas i jakaś choroba wtedy trwoga i do Boga.

Hannibal - Śro Cze 04, 2008 11:39

ale warzywa i owoce wcale nie są zakazane na low-carb i na ŻO
u cukrzyków z owocami może być inaczej
truskawki z dużą ilością śmietany są naprawdę smaczne, zdrowe i sycące, a i węgli dużo tam nie ma, bo w 100 g tych owoców mamy ok. 5,5 g węgli przyswajalnych
jagody w śmietanie - też zdrowa pychota
można też połączyć jakiś owoc z olejem kokosowym - np. kawałek arbuza
warzywa takie jak pomidory, ogórki, cebule, czosnek, brokuły, kalafior, brukselki, sałaty, zieloności można też spokojnie zjadać

damian25 - Śro Cze 04, 2008 12:44

Ja mówie o diecie Kwaśniewskiego Który nie zaleca warzyw i owoców. I który twierdzi że najlepszy jest tłuszcz z wieprzowiny, smażony boczek i inne takie.
Co do tego znajomego to owszem miał nadwagę ale nie miał problemów z sercem. A po roku diety kwaśniewskiego zaczął mieć! po czym jak ją odstawił problem zniknął. dlaczego na siłe próbujecie wmówić ze to niemożliwe i szukacie innych przyczyn. Na temat low carbo się nie wypowiadam bo dokładnie nie wiem jakie są zalecenia żywnieniowe. Wiem że chodzi o niskie dzienne spożycie węgli. Ale czy też należy tyle tłuszczy jeść i takiego gatunku..? i Czy proporcje B:T:W są takie jak u Kwaśniewskiego.

Nie odrzucam D.O bo nie stosowałem i nie wiem czy zadziała czy nie. Jednal mam wiele wątpliwości!!!


Jeśli chodzi o to wrzodziejące to proszę o więcej informacji na temat synowej. Jeśli można to jak najbardziej szczegółowe. Ile czasu chorowała..? Jakie leki? Co jadła n DO..? Jaki miały przebieg choroby..? Jakie częste zaostrzenia jakie długie remisje..? A także jak sie organizm zachowywał na DO..? Czy były jakieś problemy z początku związane ze zmianą odżwyniania..? Bylbym bardzo wdzięczny za informację.

Hannibal - Śro Cze 04, 2008 13:17

damian25 napisał/a:
Na temat low carbo się nie wypowiadam bo dokładnie nie wiem jakie są zalecenia żywnieniowe. Wiem że chodzi o niskie dzienne spożycie węgli. Ale czy też należy tyle tłuszczy jeść i takiego gatunku..? i Czy proporcje B:T:W są takie jak u Kwaśniewskiego.

założenia są proste - mało węgli, tłuszcz jako źródło energii i białko wg apetytu
często jest to 50-70 g węgli, jakieś 1,5 g białka na 1 kg masy ciała i reszta tłuszcze
co to znaczy jeść tyle tłuszczu? jesz po prostu ich tyle, ile energii potrzebujesz; ja jem ostatnio ok. 400 g bo tyle potrzebuję, takie mam zapotrzebowanie kaloryczne
jesz tyle, ile potrzebujesz - zero ideologii, czysta logika
w dzisiejszych czasach trzeba w ogóle jeść więcej tłuszczy, bo jest duże zanieczyszczenie środowiska!
najlepiej jeść wszystko najlepszego gatunku
na forum nie raz o tym pisałem, pisali i inni, więc nie będę jeszcze raz tego powtarzał

damian25 - Śro Cze 04, 2008 14:20

w takim proszę o jakieś wskazówki co jecie z tych tłuszczy dobrego gatunku bo moim zdaniemm boczek i smalec taki nie jesti niezbyt mi służy. jak dla dobrym i łatwo dostępnym źródłem (bo można ją do wielu rzeczy dodawać) jest śmietana lecz ze względu na zawartośc laktozy,której nie toleruje raczej nie powinienem jej spożywać. Od razu mnie boli brzuch. Co prawda nie jest jej tam wiele ale jakoś boję się ryzykować. Kiedyś już miałem po niej dolegliwości tylko w sumie nie wiem czy czasem większą a może i nawet jedyną przyczyną nie było mleko bo spożywałem to i to. W każdym razie duże ilości śmietany mogą na mnie źle wpłynąć. Powiedz mi Hannibal skąd cerpiesz te 400g tłuszczuc dobrego gatunku. Jak wygląda Twoje dzienne menu..?
Hannibal - Śro Cze 04, 2008 14:35

od boczku, podgardla i smalcu to zaczynałem swoją przygodę z low-carb
później było wiele zmian
co do śmietany - a jaką jadłaś? pewnie pasteryzowaną? to ja ci mówię, że jeśli spożywasz nabiał to koniecznie musi on być niepasteryzowany, czyli surowy, posiadający białka i tłuszcze o nienaruszonej strukturze, zawierający enzymy
wiele osób mając alergię na pasteryzowany nie ma na niepasteryzowany nabiał; ale jest i taka grupa, która w ogóle lub prawie w ogóle nie toleruje nabiału; wtedy warto jeść go co parę dni (rotować) - dr Ewa Bednarczyk o tym mówi
tłuszcze najlepiej jeść nieprzetworzone, nieutlenione czyli surowe - olej kokosowy zimnotłoczony, łój cielęcy, barani, wołowy, dziewicza oliwa z oliwek, masło niepasteryzowane, no i z produktów, które mają w swym składzie tłuszcze - jajka, mięso, nabiał
mięso - jagnięcina, wołowina, cielęcina, dziczyzna (podroby również)
warzywa już wymieniłem
owoców też trochę można, ale zawsze z solidną porcją tłuszczy - szybciej syci, a i cukier wolno się wchłania

co do mojego menu -
rano jem surowe żółtka, olej kokosowy, jakieś warzywo
ostatnimi dniami jem z 40 dag truskawek i do tego z 0,5 litra niepasteryzowanej śmietany i jakieś 5 żółtek - bardzo smaczne
obiad i kolacja to u mnie prawie zawsze tatar z mięsa i podrobów (najczęściej jagnięcina i wołowina, a z podrobów wątróbka cielęca, barania, grasica, nerki, czy śledziona) - do tatara dodaję różne zieloności (koper, szczypior, natka pietruszki), cebulę, czosnek, sól himalajską, różnorakie naturalne przyprawy, żółtko, oliwę - tak mniej więcej
jem do tego często okołonerkowy łój cielęcy lub/i masło niepasteryzowane
czasem zjem mały kawałek dobrego chleba (jakieś 20 g) z dużą ilością masła, różne warzywa

kiwi4 - Śro Cze 04, 2008 15:20

Hannibal napisał Ci dobre żywienie, żadnej surowizny, czyli owoce odpadają. Kasza gryczana, ryż nie biały (to bez wartości ), możesz zastosować lek homeopatyczny (krzem), ja go stosowałam na nadżerki żołądka, 2 tygodnie temu zastosowałam srebro koloidalne. Jem wołowe, mięso z indyka (skrzydła , piersi), dużo jaj, najwięcej żółtek (nawet surowe), niedawno jadłam koninę (tatar) ale już nie ma. Jem surową wątrobę, nie codziennie i tatar z wołowego. Jeżeli masz problem z nabiałem, np. masz wzdęcia, to odpuść sobie na jakiś czas, bo możesz mieć za mało laktazy. Nic smażonego, pieczonego, nie będziesz miał problemów. Jak chcesz możesz zastosować srebro przez 2 miesiące, sok z aloesu lub żyworódki pierzastej. A z wieprzowiny jem golonkę, boczek, Z żołądkiem też nie ma żartów. Ponieważ Twoje jelita mogą być bardzo zagrzybione, zastosuj selen, pij zieloną herbatę z cytryną. Jeżeli masz złe odczucia co do mięsa, to może być za dużo białka.
damian25 - Śro Cze 04, 2008 20:05

A skąd brać niepasteryzowaną śmietanę i nabiał bo w sklepach to chyba raczej nie ma. Tzn że wszystko jeść na surowo...? Dlaczego nie gotować np?
Jeśli chodzi o surowe mięso w moim przypadku to łatwo można pogorszyć swój stan ze względu na bakterei, które normlnemu człowiekowi nie zaszkodzą ale mi mogą jeśli z mięsem coś będzie nie tak..

Kiwi hannibal wcale nie odrzuca owoców i twierdzi , że DO też tego nie robi. Sam pisze że je truskawki.. Poza tym nie mam grzybów bo robiłem badania zresztą leczyłem sie nich. Jeśli mówisz że nie mam jeść smażonego i pieczonego to nie będę miał problemów to nie wiesz o czym mówisz, gdyż takie jedzenia nie jem od 2 mięsięcy i jakoś zapalenie mi nie schodzi. A co do soku z aloesu to stosowałem i jak ktoś chce mi powiedzieć że można tym lub srebrem koloidalnym wyleczyć wrzodziejące zapalenie jelita to według mnie gada głupoty. Co mi niby da odpusczenie nabiału na jakiś czas? Poza tym kasz i ryż ciemy podrażniają jelito ze wzglęud na zawarty błonnik.

Te wszystkie zalecenia odnośnie produktów które podajecie stosowałem przy diecie przeciwgrzybicznej i fakt, się czuje lepiej niż przedtem ale nie wyleczyło mi to wrzodziejącego. Nie wiem jak to wygładało w relacji B:T:W ale przez długi czaswęglowodanów jadłem bardzo mało a dużo mięsa szczególnie wątróbki smażonej a zaostrzenie mi i tak przyszlo.

jurek 1946 - Śro Cze 04, 2008 20:11

Cytat:
[quote="Matti"]Ja sie nie zgadzam z zaleceniem unikania owoców i warzyw.Dla mnie to totalna pomyłka dr.Kwaśniewskiego.Zresztą dużo jest tych jego błędów.


Matti pokaż gdzie jest napisane że DO zabrania zjadania warzyw czy owoców,ty nigdy nie zrozumiesz o co chodzi w tym wszystkim,tylko krytykujesz i stajesz się mądrzejszy od autorytetów.TAK jak w przypadku białka masz lepsze i gorsze zawsze lepiej jest zjadac jajko niż np.rybę itp. To samo jest w przypadku wegli najmniej jest ich w warzywach,w jagodach,truskawkach,i możesz je jeśc ,co nie znaczy że umrzesz jak zjesz jabłko tylko postaw sobie pytanie po co je jeśc jak masz inne wegle gdzie masz ich mniej,a w DO.też o to chodzi aby było ich jak najmniej.

Cytat:
To forum nie ejst forum o diecie optymalnej a niskowęglowodanowej .

Dieta niskowęglowdoanowa nie kłóci sie ani z jedzeniem warzyw i owoców ani z jedzeniem pełnowartościowych produktów jak pełne zboża itp itd.


I DO tez jest jedną z diet niskowęglowodanowych,a te forum jak zauważyłem jest otwarte na wszystkie odłamy nawet na takich jak Ty który Twierdzi co powyżej że niskoweglowodanówka to zjadanie warzyw owoców, pełnowartościowych zbóż I ja mówię że możesz się żywic tymi jabłkami i zbożem,i twierdzic że to jest zdrowe,nikt przecoież tego Ci nie zabrania,a jeżeli ktoś pyta i to wyrażnie o ŻO to odpowiadamy mu jak jest to widziane na optymalnym Żywieniu,i nic więcej ,nie dawaj żadnych podttekstów bo są one śmieszne.

damian25 - Śro Cze 04, 2008 20:21

No właśnie Kwaśniewski twierdzi, że warzywa i owoce są kompletnie niepotrzebne bo tylko gniją w przewodzie pokarmowym co oznacza, że je wyklucza w swojej diecie.
Hannibal - Śro Cze 04, 2008 20:21

damian25 napisał/a:
A skąd brać niepasteryzowaną śmietanę i nabiał bo w sklepach to chyba raczej nie ma.

w zwykłych marketach to masz praktycznie same badziewie
skąd brać? ja kupuję pod Halą Mirowską w Wa-wie; nie wiem gdzie mieszkasz, mogę tylko mówić o Wa-wie
masło niepasteryzowane sprowadzam z Wiżajn z Suwalszczyzny (więc tutaj miejsce zamieszkania jest nieistotne)
damian25 napisał/a:
Tzn że wszystko jeść na surowo...? Dlaczego nie gotować np?
Jeśli chodzi o surowe mięso w moim przypadku to łatwo można pogorszyć swój stan ze względu na bakterei, które normlnemu człowiekowi nie zaszkodzą ale mi mogą jeśli z mięsem coś będzie nie tak..

powiem tak - najlepiej jeść sporo rzeczy na surowo, a mało obrobione termicznie; nie powiem Ci, czy 80% surowego jest odczuwalnie gorsze od 90%; sam musisz zdecydować, ile tego będzie
np. brokuły, czy kalafior to ja obrabiam termicznie, bo nie idzie tego jeść na surowo
ale już żółtka, mięso, podroby, tłuszcze, a także wiele warzyw i owoce jem w większości na surowo
"gleba jest wszystkim; zarazek niczym" - tak powiedział Ludwik Pasteur i to się sprawdza; ważne jest środowisko
przecież otaczają ciebie miliardy baterii i wirusów i jeśli dbasz o stan organizmu to one ci nic nie zrobią
a patogeny takie jak bakterie i wirusy potrafią spełnić i pożyteczną rolę, bo usuną toksyny z twojego organizmu
można by o tym sporo mówić - zapraszam do działu surowego - http://www.dobradieta.pl/forum/viewforum.php?f=26

damian25 - Śro Cze 04, 2008 20:35

To że mnie otaczają bakterie nie znaczy że jak zjem surowe mięso to mi nic nie będzie. Poza tym tak jak mówisz otaczają i nic sie nie dzieje jeśli masz sprawny organizm. Ja takiego nie mam i inaczej mogę reagować na patogeny.

Ja nie twierdza, że taka dieta jest niezdrowa tym bardziej w takim wydaniu, że bierzę się żywność zdrową a nie "masówkę" z markteu. Sam staram się tak żywić. Ale to co np podaje Kwaśniewski to dla mnie trochę bzdury. Bo jeśli ktoś ma zaostrzenie przy wrozdziejącym i zjadł by np smażony boczek to dziękuję. Napewno po wykluczeniu słodkiego, chemicznego jedzenia idzie odczuć róznicę w zdrowou i samopoczuciu. Ale nie chce mi sie wierzyć że DO cofa na zawsze objawy np wrzodziejącego zapaleniea jelita grubego.

Odnośnie tego masła to jak je zamawiasz..? Ile ono kosztuje i jak długo jest ważne i w jakich ilościach zamawiasz..?

jurek 1946 - Czw Cze 05, 2008 10:35

Cytat:
[quote="damian25"]
Ale to co np podaje Kwaśniewski to dla mnie trochę bzdury. Bo jeśli ktoś ma zaostrzenie przy wrozdziejącym i zjadł by np smażony boczek to dziękuję. Napewno po wykluczeniu słodkiego, chemicznego jedzenia idzie odczuć róznicę w zdrowou i samopoczuciu. Ale nie chce mi sie wierzyć że DO cofa na zawsze objawy np wrzodziejącego zapaleniea jelita grubego.


Damian przypomina mi to modlitwę żyda do Boga:"Boże tyle czasu Ciebie proszę daj mi wygrac w tootolotka,i modlił sie tak długo aż w końcu Bóg się zlitował i przemówił do żyda Żydzie -zagraj w końcu daj mi szansę spełnienia Twojej prośby"Podobnie jest z Tobą jeżeli uważasz że samo wykluczenie słodkiego,i chemicznego uleczy Twoje chorę jelita
to po co szukasz pomocy ,a jak ją otrzymujesz to się wymądrzasz i nie potrafisz uwieżyc,w to co już dawno jest wiadome.Flaki goją się najpóżniej i wcale nie jest powiedziane że w nich nie dochodzi do gnicia niektórych pokarmów,jeszce raz odpowiem bo pytałeś o moją synową ona trzy lata temy przechodziła podobne rozterki jak Ty może te rozterki były u niej większe,bo w/g medycyny jest w grupie ryzyka jej ojciec też zmarł na tą chorobę,i nie można go było przekonac do DO.
synowa zastosowała i wygrała,jest teraz na DO ,ALE również jest pod kątrolą wykonywała kolanoskopie co pół roku,teraz już co rok,i będzie jeszcze tak długo jak będzoie to potrzebne.Ale wie że świeżutkie jajeczka jej służą jakbyś zobaczył że potrafi ukroic sobie plaster boczku pieczonego ,albo golonkę wyciągniętą z wody, zjada z apetytem ,to może byś uwierzył.Jabłek wogóle się nie tyka z owoców to małą porcyjkę truskawek ze śmietaną ,lub jagody .Moja rada www.dr-kwaśniewski.pl
Tam szukaj wiadomości.

damian25 - Czw Cze 05, 2008 13:53

Trudno Cie w ogole zrozumieć i odnaleźć sens tego co mówisz.

1. Nic nie mówiłem że niejedzenie chemicznego i słodkiego wyleczy moje jelita tylko, że takie same efekty jak wy tu przedstawiacie to wcale nie są związane z tLuszczem a już napewno ze smażonym boczkiem. Mówię że stosowałem dietę przeciwgrzybiczną która jest bardzo podobna ale nie zaleca takich ilości i jakości tłuszczy i czułem się też rewelacyjnie.


2.Po drugie wymądrzasz to się Ty. Sam choruję na Cu i wiem co mówię i jak reaguję i jak reagują ludzie w zaostrzeniu na np. smażony boczek.
Oczywiście, że jak ma remisje to golonka i boczek będzie tolerowana.

3.Wspomionasz o gojeniu flaków i gniciu jednak nie bardzo wiem odnośnie czego ta wypowiedź i co chcesz przez to powiedzieć Zresztą kwaśniewski twierdzi że choroby jelit powinny najszybciej a nie najpóźniej ustąpić przy jego diecie.

4. Na temat Twojej synowej nie powiedziałeś nic konkretnego. Jakie leki stosowała..? jak długo..? czy teraz bierze leki..? po jakim czasie jej niby zaostrzenie zeszło po jedzeniu smlacu i boczku i czy w tym czasie stosowała leki..?

4.W co mam uwierzyć co jest niby takie od dawna wiadome..?

5. Ten tekst o Żydzie nie wiem co ma w ogóle na celu. Mówisz jak jakiś fanatyk..

kiwi4 - Czw Cze 05, 2008 14:19

Damian25, sam napisałeś, że jadłeś smażoną wątróbkę no i co ? Ja naprawdę dobrze Ci radziłam, że warzywa gotowane, mięso gotowane, Żadnych owoców- to chemia, muszą po drodze dojrzewać. Żadnych, dosłownie żadnych wyrobów. Spróbuj srebro, lepiej działa od antybiotyku i nie ma skutków ubocznych, oczywiście nie całą butelkę na raz :D Ja oprócz selenu, proponowała bym jodek potasu, w leczeniu, właściwie w każdym leczeniu ważny jest krzem, skrzyp zawiera dużo krzemionki. Napisałeś, że robiłeś badania i nie masz grzybów, tylko,że choroby mają podłoże grzybów i skoro choroba jest, organizm jest zagrzybiony. W żadnym razie nie stosuj płukania jelit, przy tej chorobie słyszałam o takich zaleceniach. Najbardziej skutecznym leczeniem przy wrzodziejącym jelicie,to wyłączenie go z pracy (czyli worek,niestety), żeby nie było za póżno.
Hannibal - Czw Cze 05, 2008 14:35

damian25 napisał/a:
Nic nie mówiłem że niejedzenie chemicznego i słodkiego wyleczy moje jelita tylko, że takie same efekty jak wy tu przedstawiacie to wcale nie są związane z tLuszczem a już napewno ze smażonym boczkiem. Mówię że stosowałem dietę przeciwgrzybiczną która jest bardzo podobna ale nie zaleca takich ilości i jakości tłuszczy i czułem się też rewelacyjnie.

ja Ci wyraźnie napisałem, że tłuszcz na surowo ma największa wartość i jest najbardziej lekkostrawny, w swej naturalnej postaci
w twojej chorobie to ja Ci nie powiem nic konkretnego, bo po prostu nie wiem; może nerki nie będą Ci służyć a wątróbka już tak - nie mam na ten temat zielonego pojęcia
napisałem ogólnie, co warto jeść, a w szczegółach to już każdy musi sam to dopracować
to, co Ci mogę polecić jeszcze
a) wybrać się do lekarza, który zna się na rzeczy i nie zaleci ci low-fatu i mnóstwo błonnika
b) jak najwięcej czytać (internet, przede wszystkim strony anglojęzyczna - tam jest naprawdę kopalnia wiedzy, no i książki)

damian25 - Czw Cze 05, 2008 15:01

Smażoną wątróbkę jadłem zanim się dowiedziałęm o Cu.

Wytłumacz Kiwi ostanie zdanie bo nie bardzo rozumiem jego sens.

Wieprzowina to niby nie chemia...?

nie jest dowiedzione że wrzodziejące jest ma podłoże grzybiczne więc nie wiem skąd ten wniosek. Poza tym nie wmawiaj mi czzegoś skoro robiłem badania. jeszcze nie slyszałem żeby ktoś się wyleczył z CU srebrem koliidalnym albo selenem. To stek bzdur.

I gdzie niby słyszałas o płukaniu jelit przy CU...??

Hannibal - Czw Cze 05, 2008 15:11

a jakie suplementy wg Ciebie brać? w ogóle napisz to, czego się dowiedziałeś na temat leczenia tej choroby - przedstaw swój punkt widzenia :)
damian25 - Czw Cze 05, 2008 16:27

To może być indywidualna sprawa. Jednak opierając sie na większości a przede wszystkim na badaniach które to potwierdzają to: probiotyki, inulina, omega-3. To są podstawowe zalecane przy CU. Z probiotyków najlepeszy jest Mutaflor (bakterie E.Coli). Wiele badań potwierdza że w podtrzymaniu remisji jest tak samo skuteczny jak Mesalazyna.

Na sam temat leczenia to używanie mesalazyny lub sulfalazyny i sterydów.


Kiwi pisze

Cytat:
Ja naprawdę dobrze Ci radziłam, że warzywa gotowane, mięso gotowane, Żadnych owoców- to chemia, muszą po drodze dojrzewać. Żadnych, dosłownie żadnych wyrobów.



O co Ci chodzi bo nie rozumiem

Hannibal - Czw Cze 05, 2008 17:00

a LGG (czyli Lactobacillus Rhamnosus GG) nie byłby dobry?
a co na temat diety przy tej chorobie mówią lekarze? czy ich stanowisko jest w miarę podobne, czy jednak niektórzy radzą co innego?

zenon - Czw Cze 05, 2008 17:18

Kevo chorowal na wrzodziejace zapalenie jelita grubego.
Hannibal - Czw Cze 05, 2008 17:49

fragment książki "Życie bez pieczywa" W. Lutza -

Wrzodziejące zapalenie jelit
Wrzodziejące zapalenie jelit może się uzewnętrznić nagle, całkiem niewinnie, śladami krwi w stolcu. Lekarz stwierdza, że przyczyną były na przykład hemoroidy, ale po badaniu rektoskopowym okazuje się, że pacjent hemoroidów nie ma. Natomiast występuje przekrwienie błony śluzowej, która zaczyna krwawić przy najlżejszym dotknięciu. W przypadkach łagodnych proces ten jest ograniczony do odbytnicy; im cięższy przypadek, tym proces ten sięga dalej. W przeciwieństwie do choroby Crohna, proces chorobowy nie obejmuje: jelita cienkiego, woreczka żółciowego, dwunastnicy i żołądka. Wrzodziejące zapalenie okrężnicy obejmuje wyłącznie śluzówkę i przylegającą do niej mięśniówkę ściany jelita. Z czasem jednakże obie one ulegają takiemu uszkodzeniu, że cała okrężnica kurczy się do postaci małego cylindra, którego ściany są zupełnie bezwładne i który zatraca większość swych pierwotnych funkcji.
Wrzodziejące zapalenie okrężnicy staje się stanem zagrażającym życiu wtedy, gdy w wyniku procesu chorobowego przeradza się ono w toksyczne rozszerzenie okrężnicy, albo kiedy dochodzi do złośliwej degeneracji, czyli zmian nowotworowych okrężnicy. Do toksycznego rozszerzenia okrężnicy (in. okrężnicy olbrzymiej rzekomej) może dojść na każdym etapie wrzodziejącego zapalenia okrężnicy. W końcowym etapie zmian konieczne jest chirurgiczne usunięcie całej okrężnicy. Chociaż Wrzodziejące zapalenie okrężnicy reaguje pozytywnie na leczenie dietą niskowęglowodanową, przebieg kuracji jest znacznie wolniejszy niż w chorobie Crohna. Nie zmienia to faktu, że zastosowanie diety niskowęglowodanowej u chorych na wrzodziejące zapalenie okrężnicy daje w sumie pożądane skutki. Wszystkich - ponad sześciuset - pacjentów chorych na wrzodziejące zapalenie okrężnicy dr Lutz leczył dietą ubogą w węglowodany. Wielu chorych zgłosiło się do niego po wypisaniu ze szpitala, gdzie powiedziano im, że na tę przypadłość nie pomaga żadna dieta, podobnie jak na chorobę Crohna. Mogą zatem jeść wszystko, co znosi ich organizm. Mieli przyjmować leki i wrócić do szpitala, gdy nastąpi nawrót. "Tak czy inaczej skończy się na operacji".
Spośród 285 chorych na wrzodziejące zapalenie okrężnicy, którzy byli leczeni przez doktora Lutza do 1984 roku, zmarły jedynie 3 osoby. Jedną z nich był stosunkowo młody mężczyzna, który całkiem szybko wracał do zdrowia i nawet przytył koło 20 kilogramów. Nagle wywiązała się u niego ostra infekcja z wysoką gorączką i silne bóle brzucha. Został przyjęty do szpitala, ale operowano go zbyt późno, gdyż gwałtownie się temu sprzeciwiał. Inny pacjent został zoperowany bez swej zgody; trzecią osobą była bardzo wiekowa kobieta, która zmarła w dwa miesiące po operacji zakrzepu z zatorami. Z pierwszej grupy 74 pacjentów leczonych do 1979 roku mniej więcej 60% pozbyło się objawów już po dwóch latach stosowania diety niskowęglowodanowej. Wyniki ich badań laboratoryjnych były normalne, stan śluzówki odbytnicy nie budził zastrzeżeń. Pozostałe 40% pacjentów potrzebowało do osiągnięcia takiego stanu więcej czasu. U niektórych chorych okres potrzebny do tego, by ustało krwawienie, poziom żelaza osiągnął normę i znikła biegunka i bóle brzucha, wynosił nawet osiem lat. Rycina 7.4 przedstawia wykres reakcji organizmów chorych na dietę niskowęglowodanową. Zdrowie pacjentów monitorowano przez osiem lat. W porównaniu z większością badań w tej dziedzinie jest to przykład czasu trwania eksperymentu niemal bezprecedensowy. Uwolnienie od objawów choroby nastąpiło u niektórych pacjentów już po dwóch latach stosowania diety, przy czym stopniową poprawę ich stanu obserwowano również przez sześć następnych lat eksperymentu. W porównaniu z innymi chorobami omówionymi w tej książce wrzodziejące zapalenie okrężnicy bywa chorobą wymagającą najdłuższego czasu leczenia dietą niskowęglowodanową. Oczywiście nie jest to łatwa forma terapii. Wymaga współpracy i poświęcenia ze strony pacjenta oraz cierpliwości lekarza. Wymaga też czasu. Każdy, kto sądzi, że pozbędzie się zapalenia okrężnicy w zaledwie kilka miesięcy, jest w błędzie. Ale każdy też powinien dostrzec szansę, jakie daje ta metoda leczenia, zwłaszcza w porównaniu z innymi dziś znanymi; o ile nam wiadomo, nie ma żadnej, która dawałaby tak dobre wyniki ogólne.
Nawroty W przeciwieństwie do choroby Crohna, wrzodziejące zapalenie okrężnicy może dawać nawroty nawet po ustąpieniu zmian fizjologicznych w ścianach jelita. Nawroty te są jednak z roku na rok coraz mniej prawdopodobne i coraz słabsze. Następująca po nich choroba ma przebieg łagodny i ustępuje już po kilku miesiącach. Wrzodziejące zapalenie okrężnicy jest najwyraźniej chorobą o podłożu immunologicznym. Raz uwrażliwiony na narządy własnego organizmu, układ odpornościowy "nie zapomina" o tym nawet w toku leczenia. Słowa profesora Ludwiga Demlinga, specjalisty w dziedzinie chorób żołądkowo-jelitowych, nadal są prawdziwe: "Jedno zapalenie okrężnicy, to zapalenie okrężnicy na zawsze". Demlingowi chodziło o to, że jeśli ktoś raz zachoruje na wrzodziejące zapalenie okrężnicy, to już nigdy się go nie pozbędzie. Tymczasem jednak teoria ta winna zostać skorygowana, jeśli pomyślimy o diecie niskowęglowodanowej. Układ immunologiczny człowieka chorego na wrzodziejące zapalenie okrężnicy zachowa wprawdzie gotowość do akcji przeciw tkankom okrężnicy, ale one same staną się bardziej odporne i będą sobie lepiej radziły z jego atakami. Po pewnym czasie układ odpornościowy "dostrzeże" brak reakcji ze strony okrężnicy. Brak odpowiedzi ze strony atakowanych tkanek sprawia, że wyczulenie układu odpornościowego maleje, a tym samym jego reakcje tracą na sile.
Sposób, w jaki układ odpornościowy reaguje na odpowiedź organizmu, łatwo można opisać na przykładzie ospy wietrznej. Większość ludzi zaraża się ospą wietrzną w dzieciństwie. U niektórych pojawia się charakterystyczna wysypka, inni mają tylko gorączkę, ale część dzieci choroby tej nie przechodzi. W miarę starzenia organizmu odporność na patogen słabnie, tak że człowiek może się zarazić ponownie. Tym razem infekcja objawia się pod postacią półpaśca. Czasami wtórna infekcja może być bardzo rozległa; zazwyczaj jednak przebiega bez gorączki i ogranicza się do małego obszaru skóry. W podobny sposób układ odpornościowy organizmu reaguje na nawroty zapalenia okrężnicy.

Zrakowacenie
Degeneracja nowotworowa (to jest rozwój nowotworu okrężnicy) jest kolejnym niebezpieczeństwem zagrażającym pacjentowi z wrzodziejącym zapaleniem okrężnicy. Zazwyczaj rozwój nowotworu trwa 10-15 lat; wielu pacjentów, którzy nań zapadają, ma zapalenie okrężnicy od młodości, a nowotwór powstaje w wielu miejscach. Nie można przewidzieć, czy nowotwór rozwinie się u chorych na wrzodziejące zapalenie okrężnicy stosujących dietę niskowęglowodanową. Na nowotwór zachorowało dwóch spośród pierwszych stu pacjentów doktora Lutza. Jeden z nich, kobieta, miała jednocześnie i białaczkę, nowotworową chorobę krwi, i raka okrężnicy. Drugim z tych pacjentów był starszy mężczyzna. Po dziesięciu latach, w czasie których miał się dobrze, nagle ponownie pojawiły się krwawienia. Podejrzane miejsce odnaleziono w okrężnicy, ale biopsja dała wynik negatywny. Pacjenta i tak w końcu operowano, a wówczas znaleziono nowotwór. Chirurg, który operował, powiedział, że nie zauważył w jelicie żadnych zmian świadczących o wrzodziejącym zapaleniu okrężnicy. Po ponad dziesięciu latach na diecie niskowęglowodanowej choroba ta niemal całkowicie zanikła. Po operacji pacjent przestał stosować dietę, co doprowadziło do tego, że wrócił do szpitala z nawrotem choroby. Dziś lekarz, który operował tego pacjenta, zapisuje dietę niskowęglowodanową chorym zgłaszającym się doń do szpitala z objawami wrzodziejącego zapalenia okrężnicy.

Hannibal - Czw Cze 05, 2008 19:30

czytam właśnie w necie na temat tej choroby
można polecić tu różne produkty i suplementy -
- tłuszcze MCT (ze względu na łatwe i szybkie trawienie), czyli głównie olej kokosowy i masło (wszystko oczywiście surowe)
- EPA (najwięcej mamy go w cod liver oil i crill oil, a także w w jajkach, maśle, śmietanie i mięsie od zwierząt "grass-fed")
- co do produktów mlecznych - oczywiście niepasteryzowane wchodzą w grę, ale najlepiej tylko te, które nie zawierają laktozy (czyli po co najmniej 24 h fermentacji)
- antyoksydanty (witamina A, C, E, selen, ALA, Q10)
- bromelin ( http://altmedicine.about....a/Bromelain.htm )
- prebiotyki i probiotyki
- lewatywy (enema)

kiwi4 - Pią Cze 06, 2008 08:59

Właśnie hannibal, jest wiele innych przypadków, które znam osobiście. Damian nie zrozumiał mojego ostatniego zdania o wyłączenia jelita z pracy, jest często stosowane w nowotworach nawet w nowotworach przy wycięciu macicy. To, że choroby mają podłoże grzybiczne, to naukowcy już dawno alarmują i również to, że brak nam odporności selenu, grasica niestety kurczy sie itd. Prawie codziennie muszę tłumaczyć tym co nie mają wiadomości o chorobie. Lekarz nie informuje, że np. wie Pan antybiotyki robią dużo złego a srebro okazało się, że lepiej działa przy wrzodach, stanach zapalnych itd. i nie ponosi się żadnych urazów organizmu. (właśnie czekam na złoto,jeszcze nie ma-to na marginesie). No cóż, również w medycynie naturalnej stosuje się gotowany por, nawet na okłady czyraków. My przedstawiamy tu to co wiemy, co sami stosowaliśmy, lub ktoś stosował z dobrymi wspomagającymi medycynę farmaceutyczną środkami. Decyzja należy do Ciebie, już nas dalej nie interesuje. Zyczę zdrowia.
Hannibal - Pią Cze 06, 2008 09:27

tutaj o chyba z lepszych probiotyków stosowanych w leczeniu "ulcerative colitis" czy "irritable bowel syndrome" - VSL#3 -
http://www.vsl3.com/VSL3/default.asp
niezła jest też dawka w jednej saszetce - 450 miliardów bakterii! (przypominam, że w innych probiotykach jest to góra 10 miliardów)
w wrzodziejącym zapaleniem jelita daje się maksymalnie nawet 8 saszetek dziennie!

damian25 - Pią Cze 06, 2008 10:43

Jeśl chodzi o VSL3 to największą skuteczność odnotowano w przypadku zapalenia zbiornika j-pouch. W Cu bardziej skuteczny jest Mutaflor ale nie prowadzi on do remisji tylko skutecznie podtrzymuje. Obydwu oczywiście nie ma w Polsce.

Kiwi jeśli chodzi o antybiotyki to masz całkowitą rację. Lekarze nic o tym nie mówią ja w przeszłości zjadałem ich mnóstwo bo miałem problwmy z gardlem. Nic mi nie pomagało a żaden z idiotów nawet mi nie zrobił wymazu tylko ślepo dawał antybiotyki. Pół roku temu trafiłem na świetnego lekarza który zastosował u mnie leczenie przeciwgrzybiczne i od tego czasu w ogóle nie choruje jak narazie. Srebro może i działa skutecznie (sam chce zastosować na gardło bo wciąz mam problemy z nim, częsty osad chrypka, odchrząkiwanie- nie wiem czy to nie od produktów mlecznych musze sprawdzić czy nie ejstem uczulony bo bez jedzenia ich chyba lepiej z gardłem ale nie umiem tego do końca stwierdzić) ale ma działanie bakteriobójcze więc w przypadku Cu wątpię czy okaże się skuteczne. W zasadzie można spróbowac bo czemu nie, zaszkodzić pewnie nie zaszkodzi ale twierdzenie że to wyleczy Cu lub ogromna ilość tłuszczy jest dla mnie mocno wyolbrzymiona! Owszem grzyby są podłożem wielu chorób (ostatnio też dochodzą mnie słuchy że Cu) także jedank nie jest to do końca wiadome jak nie jest wiadoma do końca przyczyna powstawania tej choroby. Mówi się o zaburzeniu układu odpornościowego że to jakies bakterie mogą to powodować, środowisko ale co i jak nie wiadomo do końca.

Książkę Lutza dzisiaj odbieram i chce poczytać. Bo to co mówi Kwaśniewski mnie w ogóle nie przekonuje. Zresztą o Cu niewiele on mówi.

Hannibal - Pią Cze 06, 2008 10:56

damian25 napisał/a:
ogromna ilość tłuszczy jest dla mnie mocno wyolbrzymiona!

ale co jest dla Ciebie ta "ogromna ilość tłuszczy"? bo powtarzasz to już po raz n-ty, a zupełnie nie wiadomo, o co biega
napisałem Ci, że tłuszczy jesz tyle, ile potrzebuje energii twój organizm
jeśli masz małe zapotrzebowanie kaloryczne to może i 150 g tłuszczy chwatit (węgli 50 g, a białka 80-90 g, tak dla przykładu)
damian25 napisał/a:
Owszem grzyby są podłożem wielu chorób (ostatnio też dochodzą mnie słuchy że Cu) także jedank nie jest to do końca wiadome jak nie jest wiadoma do końca przyczyna powstawania tej choroby. Mówi się o zaburzeniu układu odpornościowego że to jakies bakterie mogą to powodować, środowisko ale co i jak nie wiadomo do końca.

nie bakterie, ale toksyny, zanieczyszczenia organizmu!
prawdziwą przyczyną choroby jest toksemia, a nie zarazki

jurek 1946 - Pią Cze 06, 2008 10:58

Hannibal napisał/a:
tutaj o chyba z lepszych probiotyków stosowanych w leczeniu "ulcerative colitis" czy "irritable bowel syndrome" - VSL#3 -
http://www.vsl3.com/VSL3/default.asp
niezła jest też dawka w jednej saszetce - 450 miliardów bakterii! (przypominam, że w innych probiotykach jest to góra 10 miliardów)
w wrzodziejącym zapaleniem jelita daje się maksymalnie nawet 8 saszetek dziennie!


Hanibal czy jest to możliwe ze tylko w Stanach są wykonywane badania i próby leków na tę przypadłośc dlaczego cały czas cytujesz zagranicznych lekarzy .Czyzby u nas nauka wogóle nie istniała.Czyżby nie było zadnych opracowan w j. polskim

Hannibal - Pią Cze 06, 2008 11:42

jurek 1946 napisał/a:
Hanibal czy jest to możliwe ze tylko w Stanach są wykonywane badania i próby leków na tę przypadłośc dlaczego cały czas cytujesz zagranicznych lekarzy .Czyzby u nas nauka wogóle nie istniała.Czyżby nie było zadnych opracowan w j. polskim

podałem probiotyk, który powszechnie się stosuje w leczeniu UC
jak widać nie jest on dostępny w Polsce, jak zresztą cała masa innych produktów
jak chciałbyś kupić w USA przez internet to większość sklepów internetowych nie wysyła do Polski, bo to kraj mocno zacofany
takie są realia, stary
nie wierzysz, to sam się dowiedz tej smutnej prawdy

damian25 - Pią Cze 06, 2008 12:52

Niestey w Polsce nie ma VSL3 tak samo Mutafloru (ten jest w Niemczech i Czechach) Jednak to Mutaflor jest bardzoje skuteczny przy CU.

Nie chodzi o stwierdzenie ogromna ilość tłuszczy. Chodzi mi o to iż mocno wątpliwe jest dla mnie to, iż samym jedzeniem tłuszczy i ograniczeniem węglowodanów (nie chodzi o ilość) wyleczy się Cu.

Co jest przyczyną toksemii..?

Wracając do Twojej diety Hannibal. Mówiłeś, że ostatnio spożywasz 400 g tłuszczy. Podałes swoje menu. Zastanawia mnie skąd bierzesz tyle tych tłuszczy..? Rano jajka i śmietana a potem mięso. To ile jesz tego mięsa..? Ile śmietany i jaj..?

Hannibal - Pią Cze 06, 2008 14:43

damian25 napisał/a:
Nie chodzi o stwierdzenie ogromna ilość tłuszczy. Chodzi mi o to iż mocno wątpliwe jest dla mnie to, iż samym jedzeniem tłuszczy i ograniczeniem węglowodanów (nie chodzi o ilość) wyleczy się Cu.

to znaczy poddajesz w wątpliwość skuteczność low-carbu przy CU, Crohnie, czy IBD, tak? no to zobacz sobie jakie sukcesy na tym polu miał Lutz i inni
CU należy do chorób, które dość długo się leczy low-carbem (Crohna już np. znacznie szybciej), ale jednak daje się radę
damian25 napisał/a:
Co jest przyczyną toksemii..?

zapraszam do lektury -
Toxemia explained
damian25 napisał/a:
Wracając do Twojej diety Hannibal. Mówiłeś, że ostatnio spożywasz 400 g tłuszczy. Podałes swoje menu. Zastanawia mnie skąd bierzesz tyle tych tłuszczy..? Rano jajka i śmietana a potem mięso.
To ile jesz tego mięsa..? Ile śmietany i jaj..?

różne ilości spożywam, na pewno ponad 300, a czasami 400 i więcej
z czego tłuszcze? napisałem przecież - olej kokosowy, masło niepasteryzowane, łój cielęcy, barani, oliwa z oliwek, czasem ze śmietany (jak np. ostatnio), z jajek, mięsa
mięsa jem 400-500 g dziennie (to znaczy mięso i podroby)
surowych żółtek zjadam często ponad 10

zenon - Pią Cze 06, 2008 14:53

Tylko wez pod uwage, ze Hannibal jest duzym czlowiekiem i przy tym aktywnym.

Ja jadam tluszczy jakies 250-280g dziennie.

A Jurek jadam bodajze 150g .

Wszystko zalezy od czlowieka od jego wieku, aktywnosci itp.

damian25 - Pią Cze 06, 2008 18:13

No ja też jestem aktywny.. :)
Rossignol - Pią Cze 06, 2008 22:02

damian25 napisał/a:
No ja też jestem aktywny.. :)


tz ?? opisz jakie cwiczenia wykonujesz regularnie ... bo aktywnosc mozna rozumiec dwojako ...

gudrii - Pią Cze 06, 2008 22:33

no to ja waze 92 kg przy wzroscie 184 i mam podaz bialka od.80-160gr,tluszczu przewaznie ok.200-250g i mi wystarcza,ale jak nie cwicze to mam mniejszy apetyt zdecydowanie,czasami oprocz sniadania ok.1300kcal moglbym nie jesc nic
Hannibal - Pią Cze 06, 2008 23:43

gudri - to jesteś tak umięśniony czy jednego fat też jest?
ja ważę 86 kg przy wzroście 194 cm i jest mi z tym dobrze

gudrii - Sob Cze 07, 2008 10:50

miesni troche jest ;) ale niestety fatu tez,chociaz nie jest go az tak duzo,szesciopak to kwestia dwoch,trzech miechow mysle :)
a! no i nie staram sie utrzymac masy miesniowej,jak spadnie to spadnie(chociaz sie trzyma i nawet idzie do przodu)priorytet to spalenie fatu

are - Sob Cze 07, 2008 19:40

jurek 1946 napisał/a:
tylko krytykujesz i stajesz się mądrzejszy od autorytetów.


Jakich autorytetów ??

Pijo71 - Pon Cze 09, 2008 15:10

Proponuję przejrzeć też forum bioslone i ewentualnie zapytać dr. Janusa lub Józefa Słoneckiego co w tym wypadku robić .

Napisz jakie badania robiłeś w celu potwierdzenia lub wykluczenia grzybicy ?
Pozdrawiam

Pijo71 - Pon Cze 09, 2008 15:34

Oprócz diety , seleny , srebra itp. możesz też spróbowac bioenergoterapii lub BSM . Na Twoim miejscu nie jadłbym mięcha w żadnej postaci tylko jajka lub same żóltko ale sam musisz wypróbować po czym czujesz sie w miarę dobrze . Z tłuszczami też bardzo ostrożnie . Niech to będzie dieta niskowęglowodanowa ale na początku nie wnikałbym specjalnie w złote proporcje BTW . Jedz tak abyś czuł się jak najlepiej . Pozdrawiam
Anonymous - Pon Cze 09, 2008 19:49

Pijo71 napisał/a:
...możesz też spróbowac bioenergoterapii lub BSM...


Jasne ;D , albo moze gorliwa modlitwa? 8)
Albo "woda z pamiecia" plus "lewatywa z moczu sasiada" 8) ;D :hah:

damian25 - Pon Cze 09, 2008 20:26

Robiłem posiew z kału w celu stwierdzenia poziomu grzybów lecz to nie jest mój faktyczny problem tylko wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Z tego co wiem to Janus i Słonecki nie są specjalistami od Cu.

Mięsa jem ok 700-800g dziennie ale tylko gotowane. Nie jem wieprzowiny tylko podroby drobiowe, tłuste ryby, troche kurczaka. Pije rosól i do tego ok 70-80g oleju arachidowego lub innego , 4 jaja i 500g ziemniaków. To moje codzienne menu. Czuje się w miarę dobrze. Zniknęły mi śmierdzące gazy ale nie wiem czy przez diete czy od leków i nie mam takiego uczucia wzdęcia cały czas. Ale za to mi bulgocze i przelewa się w brzuchu często. Zobaczymy co z tego będzie. Zaszkodzić nie zaszkodzi a może pomoże...

zenon - Wto Cze 10, 2008 10:29

damian25 napisał/a:

Miesa jem ok 700-800g dziennie ale tylko gotowane. Nie jem wieprzowiny tylko podroby drobiowe, tluste ryby, troche kurczaka. Pije rosol i do tego ok 70-80g oleju arachidowego lub innego , 4 jaja i 500g ziemniakow. To moje codzienne menu. Czuje sie w miare dobrze. Zniknely mi smierdzace gazy ale nie wiem czy przez diete czy od lekow i nie mam takiego uczucia wzdecia caly czas. Ale za to mi bulgocze i przelewa sie w brzuchu czesto. Zobaczymy co z tego bedzie. Zaszkodzic nie zaszkodzi a moze pomoze...


Srednio mi sie podoba ta dieta :/

Nie jestem ekspertem, ale przy wrzodziejacym zapaleniu jelita grubego zastosowalbym:
1/ pokarmy skondensowane (mala ilosc odpadkow)
2/ pokarmy szybko trawiace sie i to na jak wczesniejszym etapie

Jak najbardziej wartosciowe produkty by jak najmniej jesc.

Zaleta low carb jest to, ze mozna tak skomponowac diete, ze jemy na prawde malo.
Kostka masla to prawie 1500 kcal.
Jesli ktos chcialby zjesc tyle energii np w kaszy czy chlebie musialby zjesc z pol kilo zarcia.
Maslo trawi sie juz na etapie zoladka (tluszcze MCT), chlebus nie.

Ty natomiast jesz ponad kilo zarcia, przy czym jesz z tego co piszesz dosc chudo, wiec dostarczasz stosunkowo malo energii.
Nie wiem po co jakies oleje. To straszny shit. Jedz jedynie kokosowy i dobra oliwe, reszte sobie odpusc.
Podroby drobiowe z marketu to shit.

Wydaje mi sie, ze szukasz jakiegos kompromisu. Nie podoba ci sie dieta low carb, wiec probujesz byc w polowie na low carb.
A tak sie nie da.

To co ja bym sugerowal zastosowac to przede wszystkim dobre jajka, zoltka z tych jajek. Na surowo tez. Ja jak mialem problemy z przewodem pokarmowym zywilem sie glownie surowymi jajkami (z lekka przewaga zoltek) z niepasteryzowanym maslem.
Z tluszczy maslo, kokos (MCT)
Miesa sugeruje stosunkowo niewiele.
Ziemniaki jako zrodlo weglowodanow wydaja sie rozsadnym pomyslem (jak na ta dolegliwosc)

Z supli probiotyki, witamina C.

Napisz na priv do Kevo, on chorowal na wrzodziejace i sie z tego wyleczyl:
http://dobradieta.pl/foru...wprofile&u=1855

Hannibal - Wto Cze 10, 2008 11:33

tutaj tematy o CU (z udziałem Kevo) -
http://dobradieta.pl/foru...ighlight=#69515
http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=14314
http://dobradieta.pl/foru...ighlight=#70195

a tutaj sporo na temat IBD, IBS Crohna, CU, Celiakia etc. -
http://www.biblelife.org/bowel.ht

damian25 - Wto Cze 10, 2008 11:53

Z kevo konsultuję się mailowo. Napisałem mu swoje menu zobaczymy co powie.

Zenon piszesz, że oleje to shit. Dlaczego niby..? I dlaczego niby kokosowy to nie shit ani z oliwek ale juz arachidowy tak..?

Co masz na myśli mówiąc dobre jajka..? poza tym ile miałbym tych jajek jeść żeby się tylko nimi żywić, chyba z 50..?

energii wcale nie dostarczam tak mało. ok 2500-3000kcal. Każde mięso z marketu to shit. Tylko skąd brać nie shit. Wieprzowina z marketu to Twoim zdaniem nie shit..? Masło i śmietanę nie chce bo wydaje mi się że mam alergie na białko mleka. Poza tym jakoś nie jestem przekonany do jedzenia wieprzowiny.

Jakie to pokarmy skondensowane..?

Nie chodzi o to że mi się nie podoba LC tylko bez masła i śmietany ciężko o tłuszcze stąd postanowiłem spożywac dużo oleju. Oliwa z oliwek dodana do czegokolwiek jest nie do przełknięcia, straszny syf.

damian25 - Wto Cze 10, 2008 12:03

jeśli chodzi o niepasteryzowane masło to może wie ktoś gdzie można kupić w rejonie poznania..? wiem że zamawiacie je z allegro ale jakoś mnie przeraża transport tego masła przez poczte w ataki upał.. ;)
Pijo71 - Wto Cze 10, 2008 12:50

[quote="damian25"]Robiłem posiew z kału w celu stwierdzenia poziomu grzybów lecz to nie jest mój faktyczny problem tylko wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Z tego co wiem to Janus i Słonecki nie są specjalistami od Cu

Z tego co wiem to z posiewu g....o ci wyjdzie .

Kto w takim razie jest specjalistą ?

damian25 - Wto Cze 10, 2008 13:13

No to powiedz mi w jakim badaniu wyjdzie i jakie badanie jest wiarygodne..?

A na jakies podstawie twierdzisz że oni są specjalistami od Cu..?

Nelka - Wto Cze 10, 2008 15:59

Damian, wszedłeś na forum, jesteś niedawno i wszystko chciałbys wiedzieć od razu. Stosowanie tej diety wymaga ciągłego czytania. Trzeba zajrzeć trochę do archiwów. Tam jest kopalnia wiedzy.
Jeśli chodzi o oleje todobre są tylko te tłoczone na zimno i najlepszy jest kokosowy i oliwa zoliwek. Olej arachidowy jest chyba najgorszym wyborem ze wzgledu na obecność grzybków Aspergillus Flavus powodującego min. białaczki. W wyborze oleju chodzi o sposób produkcji, sposób przechowywania i szybkośc utleniania danego oleju. Zauważ, że wszystkie oleje w marketach są przechowywane poza lodówką. Tak moga byc przechowywane tylko olej kokosowy i oliwa z oliwek. Inne oleje w tych warunkach ( nawet produkowane na zimno) tracą włwściwości i zaczynają być szkodliwe. Wyjasnienie tego zajeloby mi duzo czasu. Te wiadomosci mam min. z tej tstrony.
Mieso polecam ci nie z marketów ale z małych masarni. Najbezpieczniejsz jest wołowina, jagniecina i cielecina. Warszawiacy kupuja mieso pod hala Mirowska. jak to jest w Poznaniu nie wiem . W razie czego wyjedź na prowincję lub popytaj znajomych.
Jaj powinny byc koniecznie od hodowanych na samym ziarnie albo chociaz z dostepem do wybiegu.
Pozdrawiam Nelka

damian25 - Wto Cze 10, 2008 16:10

Ale jaka jest gwarancja że z małych masarni jest dobre.. Poza tym markety też się przecież zaopatrują u małych producentów. tak mi się wydaje. Muszę poszukać jakiegoś dobrego źródła tylko nie wiem zbytnio gdzie.. hehe

Skoro tak to będę spożywał olej kokosowy. W zasadzie to tamten kupiłem bo kokosowego nie było a o grzybkach to nie miałem pojęcia. Jaja takie jak mówisz własnie dzisiaj kupiłem. ;)

Pijo71 - Wto Cze 10, 2008 20:00

damian25 napisał/a:
No to powiedz mi w jakim badaniu wyjdzie i jakie badanie jest wiarygodne..?

A na jakies podstawie twierdzisz że oni są specjalistami od Cu..?



Vega - test , aparat Mora , biorezonans .

Ja nic nie twierdzę . Napisałem tylko że warto byłoby z którymś z nich porozmawiać ale póki co zrób badania zeby się upewnić co do pasożytów i candidy . Pozdrawiam

Nelka - Wto Cze 10, 2008 20:12

Masz racje. Nie ma zadnych gwarancji. Chyba, że od zaufanego rolnika. Ale jesli chodzi o wołowinę, jagnięcinę i cielęcinę to sa one zdrowsze, bo zwierzeta choć częściowo są karmione trawą czy sianem a nie jak trzoda chlewna tylko na paszy przemysłowej. Stąd też mięso ich ma mniej badziewia niż wieprzowina i można nawet z marketu spróbować. Ale jak sobie przypomne te praktyki z myciem wędlin itp. to mnie odrzuca. Drób to tylko od rolnika i to jeszcze sprawdzonego.
Jaja wiejskie różnią się od fermowych kolorem żółtka. Zółtkojest jaśniejsze, czasami blado żółte, ale jak upieczesz ciasto wychodzi superżółte. Natomiast biszkopt na żółtkach fermowych wychodzi biały.
Pozdrawiam Nelka

damian25 - Śro Cze 11, 2008 11:06

Nie wiem czemu twierdzisz że badania biorezonansowe są bardziej wiarygodne niż badania laboratoryjne. Byłem prowadzony przez lekarza który sie naprawdę na tym zna. Leczył mnie Vegą kroplami homeopatycznymi, jakimis robionymi u siebie. Robił mi też badanie kinezjologiczne ( chyba bo myli mi się ta nazwa). Polega na przykładaniu antygenów do grasicy i sprawdzaniu napięcia mięsniowego. Sam mi zlecił badanie laboratoryjne. Zresztą ono jest dla mnie bardziej wiarygodne i jakoś mnie bardziej przekonuje.

Nelka jaja kupiłem niby od z wyb iegu, zielononóżek ale żółtka nie są wcale jasne. Mają za to białą skorupkę.

zenon - Śro Cze 11, 2008 11:25

Dobre jajka to jajka od wiejskich . Sa mniejsze od fermowych, ale maja wieksze zoltka, sa smaczniejsze, nie maja w sobie toksyn.

Olej kokosowy ma duzo mct, jest bardzo nasycony i ma dobre dzialanie na jelita. W poznaniu masz tlocznie w ktorej mozesz ten olej kupic.

Okleje w wiekszosci sa rafinowane, to pierwsza wada. druga wada jest taka, ze tluszcze roslinne maja zazwyczaj strasznie duzo wielonienasyconych kwasow przez co sa bardzo podatne na utlenianie.
Jesli ktos lubi sobie skracac zycie to polecam. (Szczegolnie frytki na takim oleju skutecznie skracaja zycie)

Oliwe mozna kupic dobrej jakosci niefiltrowana nierafinowana, w pelni surowa. Oliwa ma tyle wielonienasyconych kw. tl co smalec. A przy tym jest czysciutka od toksyn.

Jesli chodzi o mnie to gdy mialem problemy jelitowe jadlem tylko jajka, maslo i probiotyki. I kokos.
Wychodzilo dziennie ok. 20 jaj + ze 4 zoltka. +_ oczywiscie spore ilosci masla. Spoere to znaczy prawie cala kostka na dzien (4/5 kostki)
To w pelni wystarcza, to jest prawie 3 tys kcal.

damian25 - Śro Cze 11, 2008 13:56

Czyli nie jadłeś w ogóle węglowodanów..?

Jaja na surowo..? A masło jak, samo, bez niczego...?

Kokos rozumiem olej kokosowy czy jako owoc..?

Masło rozumiem że niepasteryzowane tylko teraz nie ma gdzie kupić bo tam skąd zamawiacie mówią że za ciepło i nie wysyłają. Zresztą i tak w taki upał bym nie wziął. mam jedynie masło pasteryzowane ale bez żadnych dodatków chemicznych.

zenon - Śro Cze 11, 2008 19:18

Troche weglowodanow jadlem, zreszta w jajkach sa weglowodany (10 zoltek to ok 4g wegli. Malo, ale costam jest).

W probiotykach takich do robienia zawiesiny tez sa wegle.

Dobre maslo pasteryzowane od biedy moze byc.

Generalnie to ja nie wiem jak na surowe jajka zareaguje twoj organizm. Nie wiem tez czy takie odzwywianie sie u ciebie sprawdzi.

Pisze jedynie, ze u mnie takie odzywianie podczas choroby sie sprawdzilo, ale zywilem sie tak dosc krotko - 4-5 dni.
Choc i po tym krotkim okresie mialem serdecznie dosc jajek.
Ale to byl jedyny pokarm ktory tolerowalem.

Nie chce bys odebral moj post jako propozycje jedzenia tylko i wylacznie jajek. Choc byc moze to jest metoda (ale a priori nie wiem).

Generalnie postuluje: jesc jak najbardziej skondensowany, lekkostrawny pokarm z jak najmniejsza iloscia odpadkow.

Jedzenie 700g chudego miesa + kilka jajek + pol kilo ziemniakow to dostarczanie ok 2 tys kcal i prawie poltora kilo zarcia dziennie.

kokos - oczywiscie skrot myslowy - olej kokosowy. W poznaniu masz tlocznie: www.efavit.com

Hannibal - Śro Cze 11, 2008 19:53

damian25 napisał/a:
Jaja na surowo..?

Ja jem tylko żółtka, bo
1) bardzo mi one smakują i bardzo szybko się trawią i zawierają sporo substancji odżywczych, w tym niebotyczne ilości biotyny oraz choliny
2)nie lubię białek, choć nie mam po nich odrzutów wymiotnych (jak co poniektórzy)
3) szkoda mi części biotyny z żółtek, która zostanie związana przez awidynę z białek
damian25 napisał/a:
A masło jak, samo, bez niczego...?

mi na przykład bardzo smakuje połączenie masła z brokułami (gotowanymi ok. 5 minut) - powiem, że z brokułami mogę zjeść go więcej niż bez

damian25 - Śro Cze 11, 2008 20:10

Jestem od kilku dni na diecie i rodzina mi mówi że mi jedzie z pyska jak cholera... ;) Czy to normalny objaw, który przechodzi...? Poza tym ciągle mam sucho w ustach...
Hannibal - Śro Cze 11, 2008 20:16

ale na jakiej dokładnie diecie jesteś?
mi też czasem mówią, że jedzie mi z pyska, ale to po części może być spowodowane moim rzadkim myciem zębów - było tak, że myłem je 2-3 razy w miesiącu i o dziwo zupełnie ich nie czułem :] a jak bym zjadł jakąś czekoladkę to po minucie już bym je czuł, w negatywnym tego słowa znaczeniu oczywiście
teraz już myję częściej, bo co parę dni - kupiłem sobie najzdrowsze na rynku pasty do zębów (bez fluoru, bez sodium lauryl sulphate i innego badziewia), a naszukałem się ich co niemiara, i nie mam teraz wyrzutów sumienia, że sobie szkodzę :]
gum do żucia nie żuję, bo to badziewie zawierające aspartam
brzydki oddech jest spowodowany po części acetonami (to jak się jest w ketozie)
jak się ma Candidę to też może nieźle jechać

damian25 - Śro Cze 11, 2008 23:16

Zacząłęm stosować LC. Zęby myje minimum dwa razy dziennie. Nie wiem jak można myć kilka razy w miesiącu hehe.. To nie od Candidy.. Muszę sprawdzić ciała ketonowe w moczu...

Jakie to te zdrowe pasty..?

Hannibal - Śro Cze 11, 2008 23:58

damian25 napisał/a:
Zęby myje minimum dwa razy dziennie.

to tak, jak słodyczożercy :hah:
damian25 napisał/a:
Nie wiem jak można myć kilka razy w miesiącu hehe..

prosta sprawa - jesz na surowo mięcho, jajka, tłuszcze i o zębach zupełnie zapominasz - super lekkośćs
damian25 napisał/a:
To nie od Candidy..

a to nie masz kandydozy? na pewno?
damian25 napisał/a:
Jakie to te zdrowe pasty..?

http://www.natura24.pl/go..._id=196&lang=pl
http://e-zdrowie.abc24.pl/default.asp

Hannibal - Czw Cze 12, 2008 18:43

dzisiaj dosłali mi z natury24 olej do zębów - http://www.natura24.pl/go...r_id=79&lang=pl
nie ma on wady past do zębów, które wymagają szorowania zębów szczoteczką i tym samym ścierania szkliwa
dzisiaj wypłukałem nim sobie jamę ustną i bardzo fajne uczucie, takie orzeźwiające; choć w smaku nie jest taki wyśmienity :]

damian25 - Sob Cze 14, 2008 12:24

Czy miał ktoś podobnie jak ja takie objawy jak ja na początku diety czyli przykry zapach z ust i ciągłe uczucie pragnienia...?

Czy to ustęuje..? Czytam różne opinie na innych forach i ludzie twierdzą, że po diecie mają tłuste włosy, cerę oraz śmierdzi im z ust.. Poza tym jest wiele opinii ludzi, którzy po kliku latach stosowania mają problemy ze zdrowiem, różne dolegliwości oraz gorsze wyniki badań. Znam przypadek, że po diecie Kwaśniewskiego facet miał kłopoty z sercem. (już o tym wspominałem) Zaraz usłyszę, że to napewno nie przez to, że już wcześniej miał. prawda. Dloegliwości mu się zaczęły po dłuższym okresie stosowanie diety, po czym lekarz zapisał mu tabletki. Skończył z dietą i objawy ustąpiły. Jest wielu ludzi, którzy podobnie uważają i którzy przekonali się o tym na własnej skórze. A co z zarzutami ludzi chorymi na Crohna na temat biegunki tłuszczowej. Jest wielu chorych którzy twierdzą, że po DO im się pogorszyło i mieli biegunke tłuszczową. W środowisku chorych na nieswoiste zapalenia jelit DO jest absolutnie nie do przyjęcia. Twierdzą oni, że jest szkodliwa bo jest wiele przykładów ludzi którym poprostu zaszkodziła i ich stan się pogorszył. Dla was te opinie w ogóle się nie liczą. Dlaczego niby wierzyć Kwaśniewskiemu, który pięknie opisuje wszystko w swojeje książce teoretycznie. Ładnie się to czyta i wszystko pięknie. Ale co z ludźmi którzy ją stosowali i wcale się nie poplepszyło tylko wręcz przeciwnie. Oni są chyba bardziej wiarygodni niż Kwaśniewski . Nie mają powodu by kogoś oszukiwać. Kwaśniewski za to tak - nabija sobie kieszenie "kapustą".

zenon - Sob Cze 14, 2008 13:12

Oj Damian, Damian..

Zasada 4 eS:
Smak
Samopoczucie
Samoksztalcenie
Swoja waga
8)

Jezeli ktos ma w nosie powyzsza zasade i wpycha w siebie tluszcz "wg proporcji" a nie "wg potrzeb" to faktycznie moze dostac biegunki tluszczowej.

Jezeli ktos jada wylacznie tluszcz ze smazenia, przetapiany szmalec itp, ignoruje kwestie witaminy C, malo sie rusza itp: Tak moze dostac miazdzycy i nabawic sie problemow z sercem.

I tak dalej.

Zaszkodzic mozna sobie kazda dieta.
Wytyczne Kwasniewskiego mozna zinterpretowac tak, ze zyje sie dlugo i w zdrowiu. Mozna tez zafuntowac sobie rozne "atrakcje".

zenon - Sob Cze 14, 2008 13:19

Jesli chodzi o zapach z ust to niektorzy maja z tym problem.
Zdarza sie, ze ta przypadlosc to nic innego jak oczyszczanie sie organizmu, wtedy nalezy sie z tego wrecz cieszyc.

Czasem jednak wynika to z popelnionych bledow.


Nie wiem jak jest w twoim przypadku.
Musisz kombinowac..

Napisz swoj przykladowy jadlospis.

"Uczucie pragnienia" to moze byc ketoza, ewentualnie zbyt malo tluszczu.

kiwi4 - Sob Cze 14, 2008 18:53

Każdy organizm to odrębny jadłospis, tak do końca ja nie zgadzam się z dietą Kwaśniewskiego, to smażone, nawet ziemniaki pieczone. Na jelita, żołądek, wątrobę, czy chorą trzustkę to dieta gotowana, więcej mięsa chudego jak tłustego. Organizm chory odrzuca tłuszcz, czują się ciężko, boli ich, jest im mdło. Takie miałam teraz relacje, dotyczyło chorej wątroby no i tu musiało nastąpić przebiałczenie, bo chora ma wstręt do mięsa. Przy zapaleniu trzustki, chora ma wstręt do tłuszczu, jest jej mdło, mięso chude nie stwarza jej problemów. Chory na cukrzycę też ma problemy z tłuszczem, lepiej czuje się bez, chory na cukrzycę na prochach, ma dostosować się do drastycznej diety, zobaczymy jak jego trzustka zacznie normalnie pracować.
zenon - Sob Cze 14, 2008 19:31
Temat postu: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu
Nie rozumiem, jak ty bys chciala zywic kogos z chora watroba?
Niskoweglowodanowo i niskotluszczowo jednoczesnie?

kiwi4 - Nie Cze 15, 2008 10:21

zenon, z mała ilością tłuszczu to nie znaczy bez mięsa. Naprawdę ludzie czują się lepiej w chorobie, z umiarem. Ryby też nie trzeba smażyć żeby zrobić np. po grecku w warzywach, śledzie to też dobry wynalazek, oczywiście wymoczone. W chorobie do diet trzeba podchodzić jak pies do jeża, jak już pisałam, każdy organizm to indywidualista. Na przykład przy cukrzycy, czy przy stanie zapalnym trzustki, chorzy nie przyjmują tłuszczu, odczuwają mdłości i często ból. Przy zniszczonej wątrobie odczuwają awersję do mięsa, wtedy najlepiej spożywać wołowe oraz białe mięso. Pozostaje wtedy sposób chowu, właśnie w dzisiejszych czasach to jest najgorsze. Polowanie na dobre mięso to jak polowanie na czarownice. Wiesz, jak miałam kłopoty żołądkiem, jadłam tatar z koniny i chyba to było najlepsze. Obecnie nie mogę kupić, pytam, może ktoś mi da cynk. Pozdrawiam.
damian25 - Nie Cze 15, 2008 13:36

Jeśli chodzi o zapach z ust to nie wiem z czego sie tu cieszyc.. hehe
Czy to się utrzymuje cały czas czy przechodzi, a jeśli tak to po jakim czasie. Może ktoś ma jakieś doświadczenia z tym...? Ja do tego mam sucho w ustach ciągle i chce mi się pić.

Z jakich to błędów niby wynika...?

Ketony sprawdzę ale musze kupić w aptece odzynniki. Dlaczego zbyt mała ilość tłuszczu wywołuje uczucie pragnienia..?

Mój codzienny jadłospis:
4 jajka, 500g ziemniaków, mięso jakieś 300-400 gram, rosół, olej kokosowy lub smalec gęsi około 100 gram. Z mięsa to wołowina gotowana z rosołu i nogi kurczaka, łosoś. Podrobów już nie kupuje z marketu skoro taki syf. Czasem zjem więcej mięsa lub jaj.
Zenon zarzucałes mi ostatnio że za dużo jem w sensie objętościowym a Twoja dieta którą stosowałeś przy problemach z układem pokarmowym czyl;i 20 jaj plus 200 gram masła to też prawie 1,5kg jedzenia. :) Ja to nawet mniej jem.

Smalec gęsi w dużych ilościach szkodzi..? Bo w sumie ostatnie parę dni to jadłem dość dużo.. Po pierwsze bardzo mi zasmakował a po drugioe jem mlecznych czyli małśo i śmietana odpada. Teraz kupiłem kokos więc będę tego jeść więcej niż smalcu.

Co do wypowiedzi Kiwi to fakt. Ja nie jem w ogóle smażonego ani np wieprzowiny. Pierwszy dzień jadłem tłustą szynkę i było mi po niej nie dobrze i cięzko na żołądku. A smażonego boczku to niewyobrażam sobie żeby zjeść bo wiem że też bymsię źle czuł.

gudrii - Nie Cze 15, 2008 17:33

Cytat:
a do tego mam sucho w ustach ciągle i chce mi się pić.

Z jakich to błędów niby wynika...?
bo z tluszczu otrzymasz dwa razy wiecej tlenu niz a ww,dlatego wywal te "zlasowane" gotowaniem ziemniory i zastap to czyms sensownym,lepiej juz zjesc zielonego banana...
zapach z ust nic nie znaczy tak naprawde...moze oznaczac ze masz ketoze,chyba ze umiesz rozrozniac rozne zapachy powodowane roznymi czynnikami,najwazniejszy jest zapach moczu i stolca...

kiwi4 - Nie Cze 15, 2008 19:59

Możesz mieć chore jelita, żołądek, sam pisałeś o jelitach i masz właśnie tzw. nieświeży oddech. Jak z kimś takim się rozmawia to czuć od niego jakby coś zepsutego, to jest zupełnie inny zapach jak z nieumytej szczęki. Nie potrafię tego dobrze wytłumaczyć, ale to tak jakby wychodziło coś z oddechem z głębi. No niestety, dopóki nie usuniesz tego problemu, to będzie walka z wiatrakami. Płucz parę razy dziennie usta płynem dezynfekującym, to chemia, ale to dla samopoczucia. Zapytaj w zielarskim, może mają coś ziołowego. Ja piję czosnek na spirytusie i nikt mi nie mówi, że śmierdzę czymś tam, a też pocę się. Specjalnie pytam ludzi, chyba, że dla grzeczności nie mówią prawdy. Nalewka z czosnku dla zabicia grzybów jelitowych jest dobra. Życzę zdrowia, nie stresuj się, to najgłupsze, zaakceptuj siebie, walcz z wrogiem, musisz pokonać i koniec, bo jesteś silniejszy ty, nie ma choroby nieuleczalnej, jest tylko złe podejście do niej.
damian25 - Pon Cze 16, 2008 10:26

To nie od jelit bo zapalenie jelita mam już długo i orzedtem mi nie jechało. Dopiero teraz po zmiejszeniu spożywania węglowodanów. Od grzybów żadnych też nie bo raz nie mam ich dwa miałem i też mie nie jechało.
Od ziemniakó też nie bo jem je cały czas i nic mi ine było. Mówię że dopiero po przejściu na DO to się zaczęło plus uczucie pragnienia ciągle. Poza tym Kevo twierdzi żeby odstawic warzywa i owoce w pierwszym etapie przy Cu. Ze najlepiej ww z ziemniaków dostarczać.

Kiwi to że nie ma nieuleczalnych chorób i to zależy tylko od podejścia to kompletna bzdura. Jeśli tak jest to skąd tylu chorych na raka i umierających itp.

Tu nie chodzi o żadną akceptację ani stresowanie tylko o estetyke. To nic przyjemnego jak komus wali zpyska jak cholera. Może Tobie to nie przeszkadza ale mi tak.. hehe.. :)

kiwi4 - Pon Cze 16, 2008 14:51

Damian25, zastanówmy się. Napisałeś, że jak przeszedłeś na DO, to masz odór z ust i chce CI się pić. Przy cukrzycy jest łaknienie, ale chyba to też odpada. Jeżeli uwalniane są toksyny, to organizm chce ich wypłukać, wydalić, to tak jakby dla mnie logiczne. Pij dużo wody niegazowanej z dodatkiem soku z cytryny, sam go wyciskaj. Nie jedz nic co zawiera konserwanty, potrawy nie ostre. I nie myśl, że przez tydzień zrobi się ok. Jesteś niecierpliwy. Co do chorych to właśnie znowu miałam okazję powiedzieć komuś.,- decyzja należy do Pani, ktoś musi umrzeć, żeby ktoś mógł żyć-. Tak, niestety wielu jest takich ludzi, którzy lekarzy traktują jak Boga na ziemi.
jurek 1946 - Pon Cze 16, 2008 23:25

[
Cytat:
quote="damian25"]To nie od jelit bo zapalenie jelita mam już długo i orzedtem mi nie jechało. Dopiero teraz po zmiejszeniu spożywania węglowodanów. Od grzybów żadnych też nie bo raz nie mam ich dwa miałem i też mie nie jechało.
Od ziemniakó też nie bo jem je cały czas i nic mi ine było. Mówię że dopiero po przejściu na DO to się zaczęło plus uczucie pragnienia


Damian co ty masz za problem jeszcze tej DO nie rozpoczęłeś a już
widzisz to czego niema.Jeżeli jesteś początkującym optymalnym to tak
może byc nawet parę miesięcy ale jest to skutek Twojego wcześniejszego żywienia ,które gniło ci w organiżmie od dawna,dowodem czego jest Twoje chore jelito a w uchyłkach tego jelita można spotkac różne śmierdzące miejsca ,i zanim tego nie wyleczysz a raczej nie zaleczysz, to będzie niestety śmierdziało ale będziesz żył
moja rada myj częściej żeby stosuk DO BO ONA POZWOLI tOBIE POZBYC SIĘ TEJ PRZYPADŁOŚCI OCZYWIŚCIE jeżeli będziesz się do niej stosował wspierając się medycyną konwencjonalną

Hannibal - Wto Cze 17, 2008 08:17

jurek 1946 napisał/a:
jeżeli będziesz się do niej stosował wspierając się medycyną konwencjonalną

oczywiście, że trzeba się wspierać również medycyną konwencjonalną, ale tylko tą jej częścią, która opiera się na faktach, a nie na skostniałych paradygmatach
poczytaj sobie Damianie wiele tematów na tym forum a się dowiesz, że nawet super idealne żywienie to jest za mało
ważna jest właściwa suplementacja!
niezmiernie ważny jest odpowiednio długi sen (obowiązkowo do przeczytania świetna książka "Lights out; sleep sugar, and survival" autorstwa T.S. Wiley oraz Benta Formby'ego, przy współudziale wielu innych osób)
zrobienie porządku z uzębieniem! (wywalenie amalgamatów, zębów leczonych kanałowo i innych szkodliwych plomb)
zaprzestanie szczepień (no chyba, że ukąsi Cię groźny wąż, skorpion, etc.), brania antybiotyków i innego farmaceutycznego badziewia
korzystać z głodówek, urynoterapii i innych skutecznych metod medycyny alternatywnej
nie stresować się w życiu, a przynajmniej ograniczyć ten stres to minimum
przebywać na łonie natury jak najczęściej
no to by było tak pokrótce :)

Anonymous - Wto Cze 17, 2008 15:43

Hannibal napisał/a:
...korzystać z ... urynoterapii i innych skutecznych metod medycyny alternatywnej.....


Tak wlasnie!!! "urynoterapia" to jest to!!!
Najlepiej lykac zawsze wszystko to co sie wydali 8)

Szkoda marnowac czegos co tak bardzo pomaga 8) ;D :hah:

Hannibal - Wto Cze 17, 2008 15:44

grizzly napisał/a:
Tak wlasnie!!! "urynoterapia" to jest to!!!
Najlepiej lykac zawsze wszystko to co sie wydali 8)
Szkoda marnowac czegos co tak bardzo pomaga 8) ;D :hah:

byłem pewien, że jak napiszę o urynoterapii to znajdzie się tu Twój komentarz; jesteś bardzo przewidywalny, misiu pysiu :]

Witold Jarmolowicz - Śro Cze 18, 2008 12:55

Zupełnie nie jestem fanem urynoterapii, drastycznego głodowania ani żadnych innych skrajnych pomysłów na żywienie czy życie.

Wszakże:
W żwaczu krowy wydziela się część mocznika, zamiast wydalać się z uryną. Dzięki temu następuje recykling i mikroorganizmy produkują białko z odpadu, zwiększając w ten sposób sprawność przemiany materii. Drapieżniki są mniej sprawne, bo muszą mocznik wydalać. Z tym, że też niezupełnie. W razie potrzeby wątroba może z mocznika i dwutlenku węgla wytwarzać niektóre aminokwasy.
Przyroda już dawno stworzyła mechanizmy odzysku mocznika, składnika uryny.

Dr Burzyński z Teksasu pierwotnie swoje przeciwrakowe polipeptydy, nazwane antyneoplastony, produkował jako ekstrakt z moczu, dopiero później rozwinął produkcję syntetyczną.
Aha, i jeszcze naturalne estrogeny produkuje się z moczu zapłodnionych klaczy
Tak więc urynoterapia nie jest tak zupełnie absurdalna, aczkolwiek nie jestem jej fanem.
Pozdrawiam
JW

Hannibal - Śro Cze 18, 2008 13:59

urynoterapia może wiele pomóc - na to są praktycznie dowody!
Robert opisywał przykład swoich nowonarodzonych bliźniaków i to, jak wyleczono jednego z nich z pleśniawki
link - http://www.dobradieta.pl/...ghlight=mocz%2A
Robert sam się przyznał, że obśmiał z początku leczenie moczem jako metodę obskurancką, prymitywną!

gudrii - Śro Cze 18, 2008 15:04

mocznik wydziela sie takze ladnie podczas wysilku fizycznego,generalnie ma dobry wplyw na skore w aptekach robia masci na bazie mocznika,ale na recepte.Masciami z mocznikiem mozna ladnie zaleczyc rezstepy i inne problemy skorne.
Ewa Bednarczyk-Witoszek - Sob Lip 05, 2008 16:33

damian25 napisał/a:
Ja mówie o diecie Kwaśniewskiego Który nie zaleca warzyw i owoców. .


Dieta Kwasniewskiego nie wylkucza warzyw. Kanony zalecają do 300g warzywna dobę. Owoce, z tym jest problem nie tylko w cukrzycach, ale i w atopowym zapaleniu skóry jak też w Collitis Ulcerosa i w wielu, wielu innych (glistnice, lambliozy, owsice, nowotwory wykorzystują TYLKO glukozę do metabolizmu). CU jest wyleczalne, zawsze. Przyczyną CU są produkty zbożowe - wszystkie. Mniej chorym z CU mniej szkodzą produkty zbożowe bezglutenowe. Osoby z CU dobrze tolerują całą dobową dawkę weglowodanów w ziemniakach. Produkty mleczne jak obserwuję - zawsze szkodzą, dlatego zalecem je rotować (co 7 dni u dorosłych). Dieta wysokobłonnikowa jest PRZECIWSKAZANA w CU - tak mówi medycyna akademicka. Ja się z tym zgadzam.
Tłuszcz jest przyjazny jelitom, nie wywołuje podrażnień (słonina, oliwa, kokos, łój wolowy, tłuszcz barani). WYDAJE się, że szkodzi na dietach bogatoweglowodanowych, po obniżaniu ilości węglowodanów w dobowej diecie - przestaje szkodzić.

Ewa Bednarczyk-Witoszek - Sob Lip 05, 2008 16:41

Technicznie najprzyjaźnieszy jelitom jest zestaw jaja/żółtka/ziemniaki/oliwa/slonina.
Placki ziemniaczane, ziemniaki odsmażane, zupa ziemniaczana, jajecznica, jaja na twardo, jaja na miekko, omlet, salatka z ziemniaków i jajka i oliwy. Boczek szkodzi u osoby która przed poszukiwaniami WSZTSTKIE konkrety jadała ZAWSZE Z PIECZYWEM (jaja z pieczywem kiełbasa z pieczywem ryba z pieczywem, zupa z pieczywem, czekolada z pieczywem) i zapijała "dobroci" kawą z MLEKIEM. Utrzymanie mleka do kawy czy plastra sera codziennie nie daje gwarancji wyleczenia w CU.
Szkodliwości - zboża i pr. mleczne zalecam co 7 dni. Zawsze uzyskuję wyleczenia. Nawet nie widząc :| pacjenta.

Waldek B - Pon Lip 07, 2008 16:14

A czy nie lepiej w ogóle nie jesć NIGDY mlecznych i zbóż niż rotowac co 7 dni ?
Hannibal - Pon Lip 07, 2008 19:13

Waldek B napisał/a:
A czy nie lepiej w ogóle nie jesć NIGDY mlecznych i zbóż niż rotowac co 7 dni ?

jeśli komuś nie służą to oczywiście, że lepiej
RPG wyeliminował mleczne i od razu zauważył różnicę
z mlecznymi jest jeszcze problem, który dotyczy wszystkich, bez wyjątku - zawierają od cholery wapnia, który w większych ilościach hamuje absorpcję magnezu
nie wiem tylko jak sprawa wygląda u Masajów czy Samburu, gdzie mleczne to podstawa żywienia

kiwi4 - Wto Lip 08, 2008 14:09

Nigdy nie zgodzę się z tym, że smażone potrawy mogą być stosowane na dietę przy chorobie i do tego na układ trawienny. Wiem to nie tylko od chorych ale z autopsji.
Hannibal - Wto Lip 08, 2008 14:20

smażenie to najgorsza z opcji
jeśli chodzi o obróbkę termiczną to najlepsze jest krótkie duszenie

Waldek B - Wto Lip 08, 2008 20:01

Całe populacje wyspiarzy smażą od wieków na oleju kokosowym i niektórzy do dziś są elitą biologiczną tej planety.

Owsley poleca smażenie i Kwaśniewski też nie zakazuje. Ja np lubie czasem zjeść krótko smażone podroby na oleju kokosowym, takie prawie surowe.

Objaśnij mi Hannibalu swój pogląd.

Hannibal - Wto Lip 08, 2008 21:00

Waldek B napisał/a:
Całe populacje wyspiarzy smażą od wieków na oleju kokosowym i niektórzy do dziś są elitą biologiczną tej planety.

bo jest 100-razy lepiej smażyć na kokosowym niż na mocno reaktywnych tłuszczach, jakie teraz 99% ludzi spożywa
Waldek B napisał/a:
Owsley poleca smażenie i Kwaśniewski też nie zakazuje. Ja np lubie czasem zjeść krótko smażone podroby na oleju kokosowym, takie prawie surowe. Objaśnij mi Hannibalu swój pogląd.

Lutz też nie ma nic przeciwko
ale jest jednak tak, że im niższa temperatura tym mniejsze zmiany (złe oczywiście) zachodzą w mięsie, czy innych produktach
pogląd jest bardzo prosty, zresztą dobrze go znasz - najzdrowiej jest bez żadnej obróbki, bez dodatkowych toksyn, tlenków, peroksydaz, z enzymami, pożytecznymi bakteriami, itd.
ale jeśli już mamy tą obróbkę to najlepiej jak najmniejszą - krótkie smażenie w niższej temperaturze też się pod to klasyfikuje


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group