www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Diety pozostałe - Dieta Gersona - za i przeciw

Jarek75 - Czw Kwi 01, 2010 17:18

Dzięki za linka. Niestety jest on samobójczy dla Ciebie. Jak Ty interpretujesz to badanie!?

Cytat:
Przedstawiam badanie, w którym u każdego jednego pacjenta na diecie pozbawionej mięsa cofa się rak, u każdego jednego cofa się miażdżyca, chwila ciszy i co?


Cytat z badania (newsweek):
Cytat:
Dr Ornish losowo podzielił pacjentów na dwie grupy. Jedna miała zmienić styl życia: przestrzegać diety opartej na produktach roślinnych, wzbogaconej suplementami (witaminy E, C, selen plus gram kwasów omega 3 dziennie), spacerować (przynajmniej pół godziny każdego dnia) oraz - dla zwalczenia stresu - uprawiać jogę albo wykonywać proste ćwiczenia oddechowe. Pozostali pacjenci (grupa kontrolna) żyli tak samo jak przed rozpoznaniem choroby.

Dalej piszą, że w pierwszej grupie wskaźnik PSA obniżył się o 4%, w drugiej podniósł o 6%.

Po pierwsze: nie u każdego w 1. grupie nastąpiła poprawa, leczy tylko średnia wartość kilkudziesięciu osób. Więc pisałeś nieprawdę.

Po drugie: skąd wiesz, co przyniosło poprawę: dieta, spacery, joga czy suplementy?

Więc ja zaprzestaję już z Tobą polemiki, bo Twoje tezy próchnieją przy próbie ich sprawdzania. Prawda jest taka, że jesteś nawiedzony i naginasz rzeczywistość do swoich fantastycznych teorii o wegetarianiźmie.

_flo - Czw Kwi 01, 2010 19:21

tomtom napisał/a:
to "optymalni na raka nie chorują" to mam nadzieję żart - nie znam specyfiki tego forum, więc w sumie nie wiem kiedy ludzie żartują kiedy piszą poważnie.

nie choruja, bo rak zanurzony w zoltku ginie 8)
juz nie wspomne o tym, ze zywi sie glukoza, wiec jak sie nie je cukru, to sie raka glodzi 8)

tomtom - Czw Kwi 01, 2010 20:09

Jarek75 napisał/a:
Dzięki za linka. Niestety jest on samobójczy dla Ciebie. Jak Ty interpretujesz to badanie!?


Cytat z badania (newsweek):
Cytat:
Dr Ornish losowo podzielił pacjentów na dwie grupy. Jedna miała zmienić styl życia: przestrzegać diety opartej na produktach roślinnych, wzbogaconej suplementami (witaminy E, C, selen plus gram kwasów omega 3 dziennie), spacerować (przynajmniej pół godziny każdego dnia) oraz - dla zwalczenia stresu - uprawiać jogę albo wykonywać proste ćwiczenia oddechowe. Pozostali pacjenci (grupa kontrolna) żyli tak samo jak przed rozpoznaniem choroby.

Dalej piszą, że w pierwszej grupie wskaźnik PSA obniżył się o 4%, w drugiej podniósł o 6%.

Po pierwsze: nie u każdego w 1. grupie nastąpiła poprawa, leczy tylko średnia wartość kilkudziesięciu osób. Więc pisałeś nieprawdę.

Po drugie: skąd wiesz, co przyniosło poprawę: dieta, spacery, joga czy suplementy?


Widzisz, dlatego proponuję wysilić się i poczytać nie tylko abstrakt czy artykuł z newsweeka, ale też pełen zapis badania. W skrócie - poprawa stanu zdrowia była wprost proporcjonalna do tego, na ile pacjenci słuchali zaleceń lekarza. Część osób z grupy która miała przestrzegać diety, nie przestrzegała jej. U nich poprawy nie było. Część zaczęła przestrzegać z niemal religijną dokładnością. U nich poprawa była największa.

A skąd wiem, że poprawy nie przyniósł codzienny półgodzinny spacer, tylko zmiana diety? No bądźmy poważni, widzę już panikę i wyszukiwanie każdego najgłupszego argumentu, żeby tylko mieć pretekst do podkulenia ogona i ucieczki z dyskusji. Gdyby tabletka witaminy C dziennie cofała raka prostaty, Pauling nie zmarłby na tego raka. Gdyby półgodzinny spacer potrafił dokonać takiego cudu... ehhh

tomtom - Czw Kwi 01, 2010 20:11

_flo napisał/a:
tomtom napisał/a:
to "optymalni na raka nie chorują" to mam nadzieję żart - nie znam specyfiki tego forum, więc w sumie nie wiem kiedy ludzie żartują kiedy piszą poważnie.

nie choruja, bo rak zanurzony w zoltku ginie 8)
juz nie wspomne o tym, ze zywi sie glukoza, wiec jak sie nie je cukru, to sie raka glodzi 8)


Mam nadzieję, że to również taki miejscowy żart? Nie no, gdyby to było na jakimkolwiek innym forum, uśmiałbym się, bo żart przedni, ale zauważyłem że tutaj niektórzy biorą takie rzeczy serio. Groza nieco człowieka ogarnia, ale co zrobisz...

Kangur - Czw Kwi 01, 2010 20:15

tomtom napisał/a:
_flo napisał/a:
tomtom napisał/a:
to "optymalni na raka nie chorują" to mam nadzieję żart - nie znam specyfiki tego forum, więc w sumie nie wiem kiedy ludzie żartują kiedy piszą poważnie.

nie choruja, bo rak zanurzony w zoltku ginie 8)
juz nie wspomne o tym, ze zywi sie glukoza, wiec jak sie nie je cukru, to sie raka glodzi 8)


Mam nadzieję, że to również taki miejscowy żart? Nie no, gdyby to było na jakimkolwiek innym forum, uśmiałbym się, bo żart przedni, ale zauważyłem że tutaj niektórzy biorą takie rzeczy serio. Groza nieco człowieka ogarnia, ale co zrobisz...

Ja traktuje, ze jedzenie zdrowego miesa powoduje raka, tez jest zartem z twojej strony.

_flo - Czw Kwi 01, 2010 20:54

Kangur napisał/a:
Ja traktuje, ze jedzenie zdrowego miesa powoduje raka, tez jest zartem z twojej strony.

panie Kangur, ja bym nie byla taka pewna swego

tomtom - Pią Kwi 02, 2010 00:41

a czy palenie zdrowych papierosów powoduje raka? bo nie wiem...

Zastanawiam się, czy już ktoś na to wpadł - skoro jest portal dla jedzących "zdrowe nierakotwórcze" mięso (zdrowe bo tak jeden gość napisał w książce przygodowej), to może jest też dla takich palących "zdrowy nierakotwórczy" tytoń (bo tu też można w książkach przygodowych poczytać)? Z upraw organicznych, palony na surowo. Taki na pewno raka nie powoduje! Jestem pewien, Karol May pisał że Indianie palili tytoń i żaden nie umarł na raka! A wszyscy przecież wiemy, że najlepszą metodą na zweryfikowanie zagadnień dietetycznych jest czytanie książek przygodowych!

Jarek75 - Pią Kwi 02, 2010 07:18

tomtom napisał/a:
Widzisz, dlatego proponuję wysilić się i poczytać nie tylko abstrakt czy artykuł z newsweeka.

Jesteś bezczelny, ale jeszcze nie wiem, czy kłamca. Czytać to ja mogę, podaj linka albo prześlij tekst.

Piotrx - Pią Kwi 02, 2010 07:55

tomtom
Czy suplementowałeś się, bo źle się czułeś na tej diecie, czy wyczytałeś, że weganizm nie jest zdrowy i są braki mikroelementów i makroelementów?

Kangur - Pią Kwi 02, 2010 09:06

tomtom napisał/a:
_flo napisał/a:
tomtom napisał/a:
to "optymalni na raka nie chorują" to mam nadzieję żart - nie znam specyfiki tego forum, więc w sumie nie wiem kiedy ludzie żartują kiedy piszą poważnie.

nie choruja, bo rak zanurzony w zoltku ginie 8)
juz nie wspomne o tym, ze zywi sie glukoza, wiec jak sie nie je cukru, to sie raka glodzi 8)


Mam nadzieję, że to również taki miejscowy żart? Nie no, gdyby to było na jakimkolwiek innym forum, uśmiałbym się, bo żart przedni, ale zauważyłem że tutaj niektórzy biorą takie rzeczy serio. Groza nieco człowieka ogarnia, ale co zrobisz...

Zanim zaczniesz robic podsmi przeczytaj to i wklej na wege forum niech sie tez posmieja.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10074924

Piotrx - Pią Kwi 02, 2010 11:27

tomtom kiedy przedstawisz w końcu wyniki badań, że jedzenie mięsa wywołuje raka? Czekamy.
tomtom - Pią Kwi 02, 2010 15:09

Oho, widzę histeria się zaczyna :D

@Jarek75 - wyszukaj sobie, tyle chyba sam potrafisz. Masz autora, nazwę badania.

@Piotrx - weganizm oparty na syntetycznych śmieciach ze sklepu nie jest zdrowy, a jako że nie mam dostępu do naturalnej żywności (czy raczej mam, ale mnie na nią nie stać), użyłem suplementów. Niemniej podobają mi się te próby histerycznego udowodnienia, że dieta na której cofa się rak i miażdżyca nie jest zdrowa.

@Kangur - no ale co z tego badania wynika? Za chwilę wkleisz sensacyjne wyniki, z których wynika, że szczepionkę na wściekliznę robi się z suszonego mózgu zakażonego zwierzęcia - ale czy z tego wynika, że jedzenie mózgów jest zdrowe? No litości.

@Piotrx again - http://en.wikipedia.org/wiki/Red_meat#Cancer i tam masz linki do kilkunastu badań

jak mi podasz dobry powód, to podam kilkaset innych badań, ale pytanie - po co, skoro wiadomo, że na diecie całkowicie pozbawionej mięsa rak się cofa?

terrorysta - Pią Kwi 02, 2010 18:18

Beton LC zaraz zasypie Cię kontr badaniami,i tak w kółko.
Celem dyskusji powinny być merytoryczne wnioski i uznanie oczywistych racji,ale to forum skupia wyjątkowo zajadłych wyznawców low-carb.
Tu nie ma wątpliwości,zbawiciel jest jeden-wielki bóg LC.

tomtom - Pią Kwi 02, 2010 18:37

Jakimi kontrbadaniami? Nie znam żadnych badań, które wykazują mniejszą zachorowalność na raka u ludzi odżywiających się dużymi ilościami mięsa w stosunku do ludzi na diecie niskotłuszczowej.

Oczywiście można po bandzie pojechać, wyciągnąć np ludzi żywiących się frytkami i fastfoodami, porównać ich do ludzi jedzących niskotłuszczowe gatunki mięsa - które są jednak mniej rakotwórcze od np roślinnych tłuszczy trans, ogłosić że mięso nie powoduje raka. Takich zresztą paraargumentów się spodziewam.

Nic to, że w porównaniu do niskotłuszczowej diety wegańskiej LC zapadają na raka wielokrotnie częściej, ważne że w jakimś badaniu na 15 osobach prowadzonym 40 lat temu osoby jedzące chude mięso zapadały na raka 0.7% rzadziej niż osoby zapychające się rakotwórczymi tłuszczami trans. Wot, argumentacja...

W sumie odnoszę wrażenie, że wszelka DYSKUSJA na tym forum nie ma racji bytu. To tak jak próby "dyskusji" z kreacjonistami.

W przypadku kreacjonistów nie jest istotne, że są tysiące dowodów, że logika, że wszyscy naukowcy, że brzytwa Ockhama. Dla nich liczy się jeden argument - jakiś zaćpany koleś 3000 lat temu opisał w książeczce swojego tripa po grzybkach halucynogennych, że Ziemia ma 6000 lat, więc to musi być prawda.

W przypadku LC również nie są istotne dowody, tysiące badań, logika, opinie dietetyków. Jedyne co się liczy, to to, że jakiś pisarzyna kiedyś odwiedził jakieś plemię i napisał, że jest zdrowe bo je mięso.

Widzisz tu miejsce na dyskusję? Bo ja jedyne co widzę, to przepychanki jak z kreacjonistami - oni też wyciągają argumenty, że bozia podrzuciła skamieliny dinozaurów (spisek wegetarian zafałszował badania), że małpy nie wyewoluowały na naszych oczach w istoty rozumne w ciągu 200 lat więc ewolucja nie istnieje (nie ma dowodu że jakiś jeden konkretny gatunek mięsa jest szkodliwy, chociaż badania wykazały szkodliwość każdego innego gatunku), że kiedyś jeden koleś modlił się i mu się rak cofnął (że pani Krysi przeszedł katar po przejściu na LC) i tak dalej, i tak dalej....

terrorysta - Pią Kwi 02, 2010 18:50

Powinieneś zrozumieć,że to forum nie powstało,by ktoś podważał porządek świata LC.
Użytkownicy upojeni low-carbowom indoktrynacjom mają jeden cel: doszukać się kolejnych zbawiennych aspektów ich diety,a nie podkopywać fundamenty istnienia.

Kangur - Pią Kwi 02, 2010 20:53

tomtom napisał/a:
Oho, widzę histeria się zaczyna :D

@Jarek75 - wyszukaj sobie, tyle chyba sam potrafisz. Masz autora, nazwę badania.

@Piotrx - weganizm oparty na syntetycznych śmieciach ze sklepu nie jest zdrowy, a jako że nie mam dostępu do naturalnej żywności (czy raczej mam, ale mnie na nią nie stać), użyłem suplementów. Niemniej podobają mi się te próby histerycznego udowodnienia, że dieta na której cofa się rak i miażdżyca nie jest zdrowa.

@Kangur - no ale co z tego badania wynika? Za chwilę wkleisz sensacyjne wyniki, z których wynika, że szczepionkę na wściekliznę robi się z suszonego mózgu zakażonego zwierzęcia - ale czy z tego wynika, że jedzenie mózgów jest zdrowe? No litości.

@Piotrx again - http://en.wikipedia.org/wiki/Red_meat#Cancer i tam masz linki do kilkunastu badań

jak mi podasz dobry powód, to podam kilkaset innych badań, ale pytanie - po co, skoro wiadomo, że na diecie całkowicie pozbawionej mięsa rak się cofa?

Czy czytales w tym linku, ze:
Cytat:
A 2009 study by the National Cancer Institute revealed a correlation between the consumption of red meat and increased mortality from cancer and cardiovascular diseases.[19] This study has been criticized for using an improperly validated food frequency questionnaire [20], which has been shown to have low levels of accuracy [21][22]

I ze tam pisza tylko o sugestiach, a nie o dowodach.
Ludzie jedza mieso od prawiekow. Jako dowod masz malowidla na polowanie. Ty zaraz napiszesz, ze polowano dla sportu, z kosci robiono naszyjniki a odzywiano sie pieczarkami aby syntezyzowac kolagen.
W biblii jest opisana ofiara obracania tam i siam lopatki zwierzecia, ktora mieli jesc kaplani i ich rodziny. Nie pieczarki, tylko mieso ze zdrowego zwierzecia, bo tam jest kolagen.
Jak nie potrafisz interpretowac (czytac ze zrozumieniem badan), to nie podawaj linkow, bo sie kompromitujesz.
Jestes takim sobie nawiedzonym wodolejem i zakladasz, ze nikt nie bedzie sprawdzac twoich linkow.
Jedz sobie chlopie banany i polykaj suplementy. Tu wielu juz ma za soba twoja religie i nikogo juz tu nie nawrocisz.
Fajnie sie czyta twoje wodolejstwo. Polewaj dalej. Jest wesolo.

tomtom - Pią Kwi 02, 2010 22:04

ah, kochana paralogika

no zupełnie jakbym z kreacjonistami rozmawiał, słowo daję. I co z tego, że jedzą od prawieków? Tytoń też palą od prawieków. I gwałcą dzieci ŧeż od prawieków. Od prawieków smarują się odchodami.

A na dodatek powoływanie się na biblię. Spoko, ja się zaraz powołam na bajkę o czerwonym kapturku. Będzie super naukowo.

A fakty są takie jakie są - całkowite wyeliminowanie z diety mięsa sprawia, że cofa się rak i miażdżyca.

No ale OK, to na bank jest zafałszowane przez spisek wegetarian, bo przecież w biblii napisali że kapłan jadł mięso.

Anonymous - Pią Kwi 02, 2010 23:09

tomtom napisał/a:
ah, kochana paralogika

A fakty są takie jakie są - całkowite wyeliminowanie z diety mięsa sprawia, że cofa się rak i miażdżyca.


.


a gdzież ty te fakty uwidział?
6% przypadków do nasz dochtorek nazwie efektem placebo

Kangur - Pią Kwi 02, 2010 23:43

tomtom napisał/a:
ah, kochana paralogika

no zupełnie jakbym z kreacjonistami rozmawiał, słowo daję. I co z tego, że jedzą od prawieków? Tytoń też palą od prawieków. I gwałcą dzieci ŧeż od prawieków. Od prawieków smarują się odchodami.

A na dodatek powoływanie się na biblię. Spoko, ja się zaraz powołam na bajkę o czerwonym kapturku. Będzie super naukowo.

A fakty są takie jakie są - całkowite wyeliminowanie z diety mięsa sprawia, że cofa się rak i miażdżyca.

No ale OK, to na bank jest zafałszowane przez spisek wegetarian, bo przecież w biblii napisali że kapłan jadł mięso.

Polewaj dalej naukowo, "dochtorku". Mam nadzieje, ze ci nie zabraknie wody na lany poniedzialek.
Jak juz sie wyleczysz (przeciez jestes chory) swoimi "naukowymi" dowodami, to droge juz masz przetarta do zdrowego odzywiania dla LUDZI. Moze po drodze jeszcze sprawdzisz smarowanie sie odchodami, palenie papierosow (bo przeciez to bylo nieszkodliwe ), poodychasz pylem nieszkodliwego azbestu. Ilez to razy "naukowo" bylo udowodnianie, ze papierosy zapobiegaja roznym chorobom, a azbest mozna nawet jesc.
Czemu przestales wierzyc w te "naukowe" dowody.
Troche wody jeszcze polejesz, zanim sie nauczysz odczytywac "naukowe" badania, wnioski i "fakty"

tomtom - Sob Kwi 03, 2010 00:16

ali napisał/a:
tomtom napisał/a:
ah, kochana paralogika

A fakty są takie jakie są - całkowite wyeliminowanie z diety mięsa sprawia, że cofa się rak i miażdżyca.


.


a gdzież ty te fakty uwidział?
6% przypadków do nasz dochtorek nazwie efektem placebo


o, to już jest 6% przypadków... no no, jak tak dalej pójdzie, wspólnymi siłami LC'owcy dojdą do tego, że ci wszyscy ludzie dostali tego raka z powodu węglowodanów.

tomtom - Sob Kwi 03, 2010 00:21

Kangur napisał/a:

Troche wody jeszcze polejesz, zanim sie nauczysz odczytywac "naukowe" badania, wnioski i "fakty"


spoko, a wtedy zacznę czerpać wiedzę z książek przygodowych Karola Maya i Westona Price.

//edit

o kurcze, faktycznie, dieta paleolityczna działa!

Na jednej z wysp, Kitava, zbadano plemię, u którego w ogóle nie występuje miażdżyca! Tam nie ma ŻADNYCH chorób układu krążenia!

Ah, cóż to za paleolityczna dieta... no tak, czego można się było spodziewać:

70% kalorii mieszkańcy czerpią z węglowodanów, spożycie mięsa jest tam praktycznie zerowe, białka chyba kilkukrotnie niższe niż w Polsce.

_flo - Sob Kwi 03, 2010 14:33

tomtom napisał/a:

Na jednej z wysp, Kitava, zbadano plemię, u którego w ogóle nie występuje miażdżyca! Tam nie ma ŻADNYCH chorób układu krążenia!

Ale czy jedli zboza glutenowe? Nie jedli! Bo gluten jest toksyczny, dla wszystkich (zwlaszcza dla tych z chorobami autoimmunologicznymi :P )

tomtom - Sob Kwi 03, 2010 14:53

Nie wiem, czy jedli, ale na diecie wysokoglutenowej miażdżyca i nowotwory cofały się.

To dość interesujące, jak przejrzy się eksperymenty i społeczności

wyspa Kitava, zero mięsa w diecie, prawie całe kalorie z węgli, zero chorób układu krążenia

próby kliniczne, wyrzucenie mięsa z diety, prawie całe kalorie z węgli, miażdżyca się cofa

próba z dietą złożoną prawie wyłącznie z mięsa (Atkins), miażdżyca rozwija się kilkukrotnie szybciej niż normalnie

Wnioski wysnute przez LC? JEDZMY WIĘCEJ MIĘSA!

go go, power rangers!

_flo - Sob Kwi 03, 2010 15:01

tomtom napisał/a:
Nie wiem, czy jedl

No to ja Tobie mowie, ze nie jedli. Tak samo, nie truli sie olejem roslinnym wielonienasyconym.
tomtom, ja nie neguje pewnych Twoich argumentow, ale czlowieku, jak Ty chcesz kogokolwiek nawracac? - tracisz wiarygodnosc, jak sie okazuje, ze masz choroby autoimmunologiczne (bole stawow i niedoczynnosc tarczycy). Co za problem odstawic chleb, serio.
Mission failed.

tajden - Sob Kwi 03, 2010 15:08

_flo napisał/a:
tomtom napisał/a:
Nie wiem, czy jedl

No to ja Tobie mowie, ze nie jedli. Tak samo, nie truli sie olejem roslinnym wielonienasyconym.
tomtom, ja nie neguje pewnych Twoich argumentow, ale czlowieku, jak Ty chcesz kogokolwiek nawracac? - tracisz wiarygodnosc, jak sie okazuje, ze masz choroby autoimmunologiczne (bole stawow i niedoczynnosc tarczycy). Co za problem odstawic chleb, serio.
Mission failed.

Mogę się założyć, że masz zakwaszony organizm, a chleb temu bardzo sprzyja...

tomtom - Sob Kwi 03, 2010 16:33

Skąd pomysł, że mam bóle stawów? Jikes... ostatnio stawy bolały mnie jak jeszcze mięso jadłem, ponad 15 lat temu. Bolą mnie czasem przyczepy ścięgien, a nie stawy. Przypuszczam zresztą, że każdego by bolały gdyby w wieku 35 lat biegał sobie na treningach 200m w 30 sekund, bez przygotowania w postaci wcześniejszych wieloletnich treningów. Takie treningi to samobójstwo i silne kontuzje dla prawie każdego innego człowieka.

Schorzenia auto-i tarczycy też na 95% nie mam, mogę mieć na takiej zasadzie, na jakiej Donald Tusk może mieć raka - statystyka pokazuje, że jest to możliwe.

Chleb który jem co kilka dni mógłbym odstawić bez problemu, ale PO CO? Jakbym był na coś chory, mógłbym w ten sposób próbować uregulować organizm, ale jestem zdrów jak ryba.

ps. podobał mi się dowcip o zakwaszeniu organizmu.

Piotrx - Sob Kwi 03, 2010 17:00

tomtom
Moim zdaniem jesteś chory, a utrzymujesz organizm w jako takim dobrym stanie tylko dzięki suplementom. Jak je odstawisz, to wszystko się posypie. My tylko dobrze ci radzimy. Chcemy dobrze dla twojego zdrowia.

Kangur - Sob Kwi 03, 2010 19:32

tomtom napisał/a:
Skąd pomysł, że mam bóle stawów? Jikes... ostatnio stawy bolały mnie jak jeszcze mięso jadłem, ponad 15 lat temu. Bolą mnie czasem przyczepy ścięgien, a nie stawy. Przypuszczam zresztą, że każdego by bolały gdyby w wieku 35 lat biegał sobie na treningach 200m w 30 sekund, bez przygotowania w postaci wcześniejszych wieloletnich treningów. Takie treningi to samobójstwo i silne kontuzje dla prawie każdego innego człowieka.

To po co biegasz te 200m w 30 sekund? Zeby niszczyc za darmoche sobie przyczepy sciegien? W wieku 35 lat tak glupio postepowac. :razz: :roll:

tajden - Sob Kwi 03, 2010 19:39

ps. podobał mi się dowcip o zakwaszeniu organizmu.[/quote]
Póki jesteś młody dowcip może się podobać, zawsze jest śmieszny...
Ale starzejemy się, nie będzie do śmiechu.
Przykład: na coś zachorował 50 letni facet, i mówi do żony, patrz 50 lat byłem zdrowy, a tu nagle...Nigdy nie przyjdzie mu do głowy pomysł, że na tę chorobę organizm pracował owe 50 lat.

tomtom - Sob Kwi 03, 2010 19:56

Eh, jak ja to kocham

swego czasu okazało się, że dzieci na DO karłowacieją. I co? I z miejsca wymyślono, że tak ma być, bo karłowatość to objaw zdrowia. Kwaśniewski rozpylał wizję tabunów zdrowych, karłowatych dzieci.

na LC wyniki ludzi w teście biegowym Coopera świadczą o w zasadzie lekkim kalectwie? Super, wymyśli się, że sport jest szkodliwy i dlatego nie ma na świecie ani jednego sportowca LC.

każde jedno badanie świadczy o tym, że mięso jest szkodliwe? OK, super, wymyślimy taki gatunek mięsa, którego nikt nie przebadał i będziemy utrzymywać, że jest zdrowe.

Jedno jedyne badanie w którym dieta paleo okazała się zdrowa dla serca okazało się badaniem diety paleo na której stosunek wagowy węgli do tłuszczu był 7 do 1? A, bo to dlatego że oni zboża nie jedli!

W każdym jednym badaniu diety z ultrawysoką zawartością węgli cofała się miażdżyca? To na pewno przez witaminę C którą łykali!

Gość na high carbo zdrów jak ryba? Tak naprawdę jest chory, tylko że to taka specjalna choroba której nie widać i nie czuć. A już na pewno za kilka lat to umrze na tą chorobę.

Jeszcze coś ciekawego?

zeto555 - Sob Kwi 03, 2010 21:09

tomtom- wychodzi na to, ze tylko ty jestes zdrowy, przynajmniej tyle. Mnie tam nic nie boli i jestem na ZO ponad 10 lat. Kiedy mam zaczac sie martwic/?????
tomtom - Sob Kwi 03, 2010 21:38

Na początek możesz pokazać wyniki koronarografii.
zeto555 - Sob Kwi 03, 2010 21:41

pkazac to ja ci moge-dospiewaj sobie
tomtom - Sob Kwi 03, 2010 21:44

no, możesz np nam pośpiewać jak to jesteś super zdrowy, bo nic nie boli.

Miażdżyca z reguły nie boli. Podobnie nie boli początek nowotworu albo osteoporozy.

zeto555 - Sob Kwi 03, 2010 21:47

ja na szczescie mam to juz za soba, a przed toba stoi to otworem- czego oczywiscie nie zycze. Za to zycze wesolych Świat i pamietaj, jedz zdrowo.
Anonymous - Sob Kwi 03, 2010 23:40

tomtom napisał/a:
no, możesz np nam pośpiewać jak to jesteś super zdrowy, bo nic nie boli.

Miażdżyca z reguły nie boli. Podobnie nie boli początek nowotworu albo osteoporozy.


pitol dalej dzieciaku
będzie ubaw
już mnie jeden ubawił

twierdząc że się trzyma nie gorzej niż ja
zapomniał tylko że jest o 10 lat młodszy
ps.
żyjemy w ciemnogrodzie i nikt badań kontrolnych nie musi robić?

Wesołych Świąt
Alleluja i do przodu

Maad - Nie Kwi 04, 2010 07:26

tomtom napisał/a:
no zupełnie jakbym z kreacjonistami rozmawiał, słowo daję. I co z tego, że jedzą od prawieków? Tytoń też palą od prawieków. I gwałcą dzieci ŧeż od prawieków. Od prawieków smarują się odchodami.

Naprawdę nie widzisz różnicy między 2-3 milionami lat paleolitu a 10 tysiącami neolitu??
Naprawdę nie rozumiesz, dlaczego nasze organizmy są zbudowane tak a nie inaczej? Dlaczego jest niskie pH w żołądku, a wyższe w dwunastnicy i jelitach? Dlaczego produkujemy dziesiątki różnych enzymów a wielu innych nie produkujemy? Czy myślisz w swojej naiwności, że 2,5x większa kaloryczność tłuszczu nie ma dla ewolucji człowieka znaczenia? A zastanawiałeś się co jest paliwem dla serca i dlaczego jest to tłuszcz? Słyszałeś o raku mięśnia sercowego?

Ostatnie pytanie, poprzednie traktuj jako retoryczne, ale na to jedno mi odpowiedz - w jakim celu próbujesz nas przekonać do wegetarianizmu? Czym się kierujesz?

_flo - Nie Kwi 04, 2010 13:40

tomtom napisał/a:
jestem zdrów jak ryba.

:hihi:
Mam nadzieje, ze magnez tez suplementujesz wraz z ta witamina D. Inaczej to nie ma sensu. A wiadomo, ze przy niedoborach magnezu glukoza idzie na szlak pentozowy, a to oznacza... :x
..no i witamine A oczywiscie.

_flo - Nie Kwi 04, 2010 13:51

tomtom, zajaczek dla ciebie:
http://wholehealthsource....disease-is.html

tomtom - Nie Kwi 04, 2010 14:38

_flo napisał/a:
tomtom napisał/a:
jestem zdrów jak ryba.

:hihi:
Mam nadzieje, ze magnez tez suplementujesz wraz z ta witamina D. Inaczej to nie ma sensu. A wiadomo, ze przy niedoborach magnezu glukoza idzie na szlak pentozowy, a to oznacza... :x
..no i witamine A oczywiscie.


Co? Jaki magnez? Magnezu mam w diecie 200-300% zapotrzebowania.

Witaminy A również dużo, nawet do 1500%, na dodatek w takiej formie, w jakiej powinna być - mieszaniny przynajmniej kilku związków z grupy karotenoidów.

tomtom - Nie Kwi 04, 2010 14:44

_flo napisał/a:
tomtom, zajaczek dla ciebie:
http://wholehealthsource....disease-is.html


O, super, w końcu jakieś badanie, które wykazuje procentową ilość alergii na gluten w populacji (zakładając, że sobie wyników nie wymyślili). Dzięki, takiego właśnie badania szukałem.

Ale ciekawostka - osoby z chorobą trzewną mają dramatycznie niski poziom witaminy D. Pytanie, czy jest on przyczyną, czy SKUTKIEM problemu. Ponoć u dzieciaków po 6 miesiącach diety bezglutenowej poziom witaminy D wrócił do normy. Problem w tym, że jeśli pierwszy test robiono na wiosnę, drugi jesienią, to u każdego by wyszedł taki wynik.

No cóż, trzeba będzie naprawdę serio pomyśleć o tym, żeby zrezygnować nawet z tej odrobinki chleba, którą jem co 3 dni.

tomtom - Nie Kwi 04, 2010 14:45

Maad napisał/a:
tomtom napisał/a:
no zupełnie jakbym z kreacjonistami rozmawiał, słowo daję. I co z tego, że jedzą od prawieków? Tytoń też palą od prawieków. I gwałcą dzieci ŧeż od prawieków. Od prawieków smarują się odchodami.

Naprawdę nie widzisz różnicy między 2-3 milionami lat paleolitu a 10 tysiącami neolitu??
Naprawdę nie rozumiesz, dlaczego nasze organizmy są zbudowane tak a nie inaczej? Dlaczego jest niskie pH w żołądku, a wyższe w dwunastnicy i jelitach? Dlaczego produkujemy dziesiątki różnych enzymów a wielu innych nie produkujemy? Czy myślisz w swojej naiwności, że 2,5x większa kaloryczność tłuszczu nie ma dla ewolucji człowieka znaczenia? A zastanawiałeś się co jest paliwem dla serca i dlaczego jest to tłuszcz? Słyszałeś o raku mięśnia sercowego?

Ostatnie pytanie, poprzednie traktuj jako retoryczne, ale na to jedno mi odpowiedz - w jakim celu próbujesz nas przekonać do wegetarianizmu? Czym się kierujesz?


Czy Ty nie rozumiesz, że samochód mając 4 koła i jadąc 100 km/h, pojedzie 200km/h mając 8 kół? To logiczne, prawda?

ps. czy ja tu kogoś przekonuję....?

Gracz1 - Nie Wrz 05, 2010 23:32

Generalnie nie jestem za lub przeciw żadnej z diet, mam otwarte podejscie choc dieta Gersona mnie ostatnio zaciekawiła. Chciałbym tylko dodac kilka małych szczegółów do powszechnej opinii. Wbrew obiegowej opinii nowotwór nie żywi sie tylko glukozą i to beztlenowo (czyli dużo tego potrzebuje) tak sądził Warburg i oczywiście doceniamy jego odkrycie natomiast z czasem gdy diagnostyka i różnicowanie nowotworów robiła postepy odkryto iz niektóre typy nowotworów dodatkowo obok glukozy odzywiaja sie także kwasami tłuszczowymi a czasem preferuja je bardziej od cukru. Nie pamietam juz jakie to były typy nowotworów ale jesli ktos chce poszukam tych badań, chyba prostaty i jakies typy raka mózgu.

Mam jeszcze jedno pytanie z ciekawosci chciałbym wiedziec jaki jest poziom glukozy we krwi u niskowęglowodanowców, ktos robił sobie badania?

Paweł-poprostu - Pon Wrz 06, 2010 16:23

tomtom napisał/a:
Co? Jaki magnez? Magnezu mam w diecie 200-300% zapotrzebowania.

Witaminy A również dużo, nawet do 1500%, na dodatek w takiej formie, w jakiej powinna być - mieszaniny przynajmniej kilku związków z grupy karotenoidów.

tomtomie widzę że dalej nie rozumiesz, nie liczy się ile jesz tylko ile tracisz na bezsensowne metabolizowanie glukozy. do spalenia jednej cząsteczki glukozy potrzeba aż 12 enzymów do kwasu tłuszczowego zaledwie 2. Wiele się traci przemieniając węglowodany w tłuszcz do tego także zużywa się mnóstwo enzymów. Ujmując wszystko żywiąc się na węglowodanach traci się ogromne ilości enzymów, a z czego one są z min. witamin mikroelementów i białek. Wiec nić ci nie da nawet gdy byś jadł 10 razy więcej magnezu ode mnie bo i tak ja będę miał lepsze wyniki krwi i to uwzględniając wszystkie mikro i makro elementy jak i witaminy. Drugą sprawą jest przyswajalność która wiadomo gdzie jest lepsza.
Spójrz na Lutza czemu tak długo żyje, bo jak zgonisz to na geny lub środowisko to cię wyśmieje.
Nie rozumiem jak można kierować się bajeczkami o cholesterolu na LC jest to prawię nie możliwe, choć DO to już inna bajka.
Maad słusznie napisał:
Maad napisał/a:
Naprawdę nie widzisz różnicy między 2-3 milionami lat paleolitu a 10 tysiącami neolitu??

A Ty podałeś naprawdę beznadziejne porównanie człowieka do samochodu.
Sam ten argument powinien już ci przemówić do rozumu my nie mówimy, że królikowi lepiej będzie służyło mięso lub jajka.
tomtom napisał/a:
czy ja tu kogoś przekonuję....?

Niestety nie bo nie jesteś w stanie, przepraszam za zuchwalstwo ale mam za sobą to co ty masz aktualnie. Naprawdę niczym mnie nie zaskoczysz przerabiałem to wszystko od błonnika po antyoksydanty znam wszystkie argumenty którymi mógłbyś się posłużyć. Tak poza tym co sądzisz o wielonienasyconych Kwasach tłuszczowych? Jak sadzisz ile potrzebujemy tych tłuszczów? Co sądzisz o nasyconych kwasach tłuszczowych? Jeśli mi dopiszesz to naprawdę posłużę się konkretnymi badaniami i w końcu dojdziemy do prawdy :viva: . A na razie to i przepraszam za pewność siebie i namawiam do konkretów.

brajan30 - Pon Wrz 06, 2010 16:59

Terapia Gersona wydaje mi się bardzo skuteczna w walce z rakiem. Podam przykład osoby która aktualnie walczy z rakiem piersi i opisuje wszystko na forum Ashkara. Opisze w skrócie, raka u niej wykryto 8 miesięcy temu, lekarze stwierdzili że jest to nowotwór złośliwy o piątym stopniu złośliwości (czy coś takiego), czyli ten niby najgorszy i oczywiście zalecili operacje i chemie. Chora zrezygnowała z chemii i operacji, rozpoczęła terapie Gersona, metodę NIA Ashkara (na dwóch nogach) i jakieś dodatkowe zioła i inne metody oczyszczające organizm, czyli mówiąc krótko postawiła na OCZYSZCZANIE ORGANIZMU.
Jak zrezygnowała z chemii i operacji lekarz mówił że sama się wpędza w chorobę.
Chora zaczyna zdrowieć, guz wyraźnie się zmniejsza, pozostałe wyniki tez są ok., a parę dni temu jak była u lekarza, lekarz tylko powtarzał, niesamowite, niewiarygodne.
Ostatnie zaczęła brać Immunocal to jest glutation w dużych dawkach, (ja jej odradzałem gdyż przy oczyszczaniu, nie można ogłupiać organizmu suplemacją), natomiast ona twierdzi że jej to pomaga.
Terapia Gersona, na pewno nie jest tania, chora wydaje miesięcznie ok. 2 tys. Złotych na warzywa i owoce bio, które kupuje w hurtownii, jak sama opisuje miesięcznie do tej terapi (do soków) potrzeba 250 kilogramów!!! owoców i warzyw. Jest ona bardzo uciążliwa, soki muszą być spożywane punktualnie i od razu po wyciśnięciu, dodatkowo lewatywy codziennie, (gdyż w jelitach zbiera się dużo toksyn).
Ale jak widać terapia skuteczna i po raz kolejny się potwierdza że medycyna akademicka NIE MA monopolu na leczenie raka.
Być może uda mi się namówić tą osobę aby na tym forum opisała, jak u niej przebiega leczenie.

Paweł-poprostu - Pon Wrz 06, 2010 17:50

A miliony optymalnych to nie jest dowód skuteczności Żywienia Optymalnego, oczywiście ja sądzę że te żywienie może i leczy ale mimo wszystko ze względu na złą proporcje białka i tłuszczu czyli 1:3 dochodzi do obniżenia zawartość wolnych aminokwasów we krwi pod durnym pretekstem obniżenia zawartości azotu polipeptydowego. Taka prawda, że poziom azotu polipeptydowego i wolnych aminokwasów we krwi jest główną wskazówką ile będziemy żyć, to ich poziom odzwierciedla stan zdrowia. Jak na złość wegetarianie nie mają dobrych wyników są lepsi tylko od korytkowiczów, Kwaśniewski naprawdę dużo o tym pisał np:
http://webcache.googleuse...l&ct=clnk&gl=pl
To łączy w sobie wszystkie teorie także tą najważniejszą o nieenzymatycznej glikozylacji białek.
Oczywiście ŻO nie jest najlepsze, a przynajmniej gorsze od prostego LC z tego względu iż ŻO ogranicza azot polipeptydowy ale i także wolne aminokwasy co na dłuższą metę też nie jest korzystne. Mam zamiar kiedyś przeprowadzić badania i udowodnić swoje teorie, że najlepszy ten powyżej wspomniany stosunek gwarantuje rozdzielne surowe LC które jest najbardziej podobne do żywienia naszych przodków na naszej szerokości geograficznej. W skrócie RSLC .

RAW0+ - Pon Wrz 06, 2010 18:05

brajan30 napisał/a:
dodatkowo lewatywy codziennie

A jakim płynem robi te lewatywy?

brajan30 - Pon Wrz 06, 2010 19:12

RAW0+ napisał/a:
brajan30 napisał/a:
dodatkowo lewatywy codziennie

A jakim płynem robi te lewatywy?

Są to lewatywy z jakiejś kawy, jest to opisane w książce Gersona

brajan30 - Pon Wrz 06, 2010 19:14

Paweł-poprostu napisał/a:
A miliony optymalnych to nie jest dowód skuteczności Żywienia Optymalnego


Jeśli chodzi o leczenie raka, to żywienie optymalne i terapia Gersona, są dwiema rożnymi metodami:

Żywienie optymalne, w leczeniu raka polega na radykalnym obniżeniu węglowodanów, do stanu lekkiej ketozy i trzymaniu jej w ryzach. Bada to się za pomocą pasków na ilość krzyrzyków w moczu.
Ketoza uzasadniona jest tym że komórka nowotworowa do rozmnażania się potrzebuje glukozy, która się żywi, i ta ketoza ma "zagłodzić raka" i doprowadzic do wyleczenia.
Czyli w organiźmie ma być lekkie zakwaszenie.

Terapia Gersona - jest terapią oczyszczającą, tutaj Ph ma być przeciwne do tego co w żywieniu optymalnym, czyli ma być bardzo zasadowe. Gersona twierdzi (zresztą nie tylko on) że rak powstaje w środowisku kwaśnym, tak że jeśli ktoś ma zakwaszony organizm może również doprowadzić do raka. Zarówno terapię Gersona, jak i inne terapie oczyszczające organizm w walce z rakiem można przyspieszać (co jest bardzo istotne w czasie wali z rakiem, bo liczy sie czas), koktajlami cytrtnowymi, metoda NIA, można brać DetoX+, który bardzo przyspiesza oczyszczanie, pobudza apoptoze, silna mikstura Sobolewskiego itp.

Podsumowując co jest lepsze? każdy sam musi sobie odpowiedzieć, mi się wydaje że chyba w oczyszczaniu mamy możliwość żeby to przyspieszać, co jest bardzo istotne w walce z rakiem.

RAW0+ - Pon Wrz 06, 2010 19:46

Cytat:
Są to lewatywy z jakiejś kawy, jest to opisane w książce Gersona

Jak dla mnie tragedia (sorry). Lewatywy są wspaniałe ale nie mogą wyniszczać flory jelitowej. Najlepszym jeśli chodzi o lewatywę jest mocz własny lub cudzy, świeży lub stary - obojętne- odparowany do 1/4 objętości. Nie niszczy flory jelitowej i ma najsilniejsze własności odrywające ze wszystkich znanych i bezpiecznych płynów.
brajan30 napisał/a:
Gersona twierdzi (zresztą nie tylko on) że rak powstaje w środowisku kwaśnym, tak że jeśli ktoś ma zakwaszony organizm może również doprowadzić do raka

No to gadał bzdury. Gdy głodujesz organizm się oczyszcza. A jak się oczyszcza? Zakwasza się. Nie uzasadawia się. Tzn. organizm wybiera tą metodę, która najskuteczniej oczyści organizm. Aby w głodówce przyspieszyć oczyszczanie pije się mocz, żeby przyspieszyć zakwaszenie organizmu, które nota bene nigdy nie przekroczy wartości niebezpiecznej dla zdrowia.
BTW. Znam przypadek gościa, który katował się gersonem (specjalna wyciskarka do soków, kontakty z kliniką itp.) i to dość długo trwało jednak nie przełamał choroby. Od miesiąca już go nie ma na tym świecie :-/

brajan30 - Pon Wrz 06, 2010 20:24

Flore bakteryjną też ma zachwianą, to prawda takie ryzyko istnieje, u tej osoby też to wystąpiło, ale najważniejsze że guz się zmniejsza i pokonuje chorobę.
Odnośnie tego zakwaszenia, to na Gersonie organizm sie odkwasza, podobnie opisuje to Mortiz, Jim Humble MMS (dwuwęglan sodowy) również doktor Simoncini leczący sodą zwraca uwagę, na zakwaszenie organizmu, (soda odkwasza).

Gracz1 - Pon Wrz 06, 2010 20:36

Pytanie czy lewatywa z kawy jest szkodliwa dla flory bakteryjnej, sądząc po zalecanej technice jej wykonywania sądzę, że nie ma wpływu to zwykłe grawitacyjne wpuszczenie niezbyt dużej ilosci kawy do jelita grubego i po 15 minutach wypróżnienie się, sama kawa jako taka oraz sama technika nie sądze żeby była szkodliwa dla flory bakteryjnej. Ponadto mamy cel nadrzędny czyli wyleczenie wiec jesli nawet troche tej flory ubedzie nie powinno sie do tego przywiązywac dużej wagi.
brajan30 - Pon Wrz 06, 2010 22:27

Simoncini tak pisze:
Komórki rakowe mogą jedynie istnieć w zakwaszonym i pozbawionym tlenu środowisku. Ponieważ mają naturę beztlenową,nie są w stanie używać tlenu do metabolizmu glukozy (cukru) i wyprodukowania z niego energii,ale zamiast tego muszą ją fermentować. Wporównaniu z komórkami tlenowymi,które używają tlenu i glukozy do produkcji energii, komórka rakowa potrzebuje około 15 razy więcej glukozy niż zdrowa komórka, aby wytworzyć taką samą ilość energii metabolicznej.

Nadmierny głód komórek rakowych na glukozę pozbawia zdrowe komórki tego niezbędnego składnika sprawiając, że zaczynają one słabnąć, umierać lub też mutować się w komórki rakowe.Wygłodzenie lub osłabienie zdrowych komórek spowodowane nadmiernym poborem składników: odżywczych przez komórki rakowe z płynu okołokomórkowego, znacząco zmniejsza zapas glukozy i energii danego organu. Jest to jeden z głównych powodów niewydolności organów dotkniętych rakiem.

Dwuwęglan sodowy może łączyć się z tymi toksynami i usuwać je, jak również usuwać związki chemiczne, organiczne odpady i szybko podnieść pH komórek rakowych i ich otoczenia. Odczyn pH wokół komórek zbitych guzów rakowych jest znacznie bardziej kwasowy w porównaniu z normalnymi tkankami. Zmieniając pH, nowotwór zostaje wystawiony na większą ilość tlenu, co może doprowadzić do jego zniszczenia.

Na forum Ashkara jest osoba która przerwała chemioterapię, zatosowała syrop klonowy i sodę i się wyleczyła.

brajan30 - Pon Wrz 06, 2010 22:56

RAW0+ napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Gersona twierdzi (zresztą nie tylko on) że rak powstaje w środowisku kwaśnym, tak że jeśli ktoś ma zakwaszony organizm może również doprowadzić do raka

No to gadał bzdury. Gdy głodujesz organizm się oczyszcza. A jak się oczyszcza? Zakwasza się.

Tutaj rzeczywiście masz rację, nikt nie zaprzeczy że podczas głodówki organizm zakwasza się, ale TEŻ SIĘ OCZYSZCZA.
Z drugiej strony też nikt nie zaprzeczy że terapia Gersona to TERAPIA OCZYSZCZAJĄCA, i też nikt nie zaprzeczy że w tej terapii, organizm ma wysokie pH (zasadowe).
I tak jak wspomniałem "zwolennikami wysokiego pH" w walce z rakiem są (i to nie tylko z rakiem, ale z innymi chorobami również): Mortiz, Simoncini, Jim Humble i z pewnością wielu innych, gdybym poszukał.
Pozostaje pytanie czy zakwaszająca głodówka (ale OCZYSZCZAJĄCA organizm), jest właściwą terapią przy leczeniu raka? :x

RAW0+ - Wto Wrz 07, 2010 10:11

brajan30 napisał/a:
Pozostaje pytanie czy zakwaszająca głodówka (ale OCZYSZCZAJĄCA organizm), jest właściwą terapią przy leczeniu raka?

Wg książek o głodówkach jest wiele świadectw wyleczenia z raka. Organizm po prostu zjada raka.
brajan30 napisał/a:
Komórki rakowe mogą jedynie istnieć w zakwaszonym i pozbawionym tlenu środowisku. Ponieważ mają naturę beztlenową,nie są w stanie używać tlenu do metabolizmu glukozy (cukru) i wyprodukowania z niego energii,ale zamiast tego muszą ją fermentować.

Tak, ale może to mieć związek z "przystosowaniem" się komórki do środowiska zasadowego które nie jest dla niej naturalne bo jest gnilne (zabiera bardzo dużo tlenu komórkom) i komórka się dusi w takim środowisku i w geście samoobrony przed własną zagładą uwstecznia się i jej metabolizm przestawia się na beztlenowy i podejrzewam, że rozrost raka jest spowodowany tym, że komórki z już przestawionym metabolizmem wciąż próbują przejść na metabolizm prawidłowy tlenowy i pobierają ten tlen od jeszcze zdrowych komórek, którym też po jakimś czasie zaczyna brakować tlenu i koło się zamyka.
A to, że u niektórych rak się cofa na gersonie to podejrzewam, że jest to spowodowane częściową głodówką bo same soki w bardzo niewielkim stopniu potrafią odżywić organizm więc organizm przestawia się na samoodżywianie i wg mnie taka osoba o wiele lepiej by się oczyściła stosując długotrwałą lub serię krótszych głodówek z piciem moczu. Taka moja teoria :medit:

brajan30 - Wto Wrz 07, 2010 12:43

RAW0+ napisał/a:
Tak, ale może to mieć związek z "przystosowaniem" się komórki do środowiska zasadowego które nie jest dla niej naturalne bo jest gnilne (zabiera bardzo dużo tlenu komórkom) i komórka się dusi w takim środowisku i w geście samoobrony przed własną zagładą uwstecznia się i jej metabolizm przestawia się na beztlenowy i podejrzewam, że rozrost raka jest spowodowany tym, że komórki z już przestawionym metabolizmem wciąż próbują przejść na metabolizm prawidłowy tlenowy i pobierają ten tlen od jeszcze zdrowych komórek, którym też po jakimś czasie zaczyna brakować tlenu i koło się zamyka.

Z przestawieniem sie komórki, z tlenu na glukoze zgodze się, ale żeby komórka rakowa spowrotem powróciła do prawidłowego metabolizmu, to miałem wątpliwości czy takie coś występuje, zapytałem sie na forum Biosłone Pana Słoneckiego tak odpisał:
"Na Biosłone opieramy się na naukowych odkryciach w biologii. Jakoś do tej pory nie natknąłem się na naukowy opis zdrowienia komórek. Są oczywiście mechanizmy pozwalające naprawić pojedyncze komórki, w których wystąpiły wady rozwojowe w procesie regeneracji, ale żeby miały one zastosowanie w odniesieniu do całej tkanki, to raczej jakieś bajki." - koniec wypowiedzi Pana Słoneckiego.
Czyli w tej kwestii Mortiz raczej się myli.

RAW0+ napisał/a:
A to, że u niektórych rak się cofa na gersonie to podejrzewam, że jest to spowodowane częściową głodówką bo same soki w bardzo niewielkim stopniu potrafią odżywić organizm więc organizm przestawia się na samoodżywianie i wg mnie taka osoba o wiele lepiej by się oczyściła stosując długotrwałą lub serię krótszych głodówek z piciem moczu. Taka moja teoria :medit:

Raczej nie, po pierwsze na Gersonie nie ma zakwaszenia, te soki odkwaszają, poza tym pije się dużo wody i Gerson zwraca uwagę że musi być wysokie pH, a jak nie ma zakwaszenia to nie ma głodówki, po drugie jeżeli terapia trwa ósmy miesiąc to trudno żeby organizm miał jakakolwiek głodówkę, nawet na najmniejszej głodówce wystepuje zakwaszenie.

RAW0+ - Wto Wrz 07, 2010 13:33

brajan30 napisał/a:
Na Biosłone opieramy się na naukowych odkryciach w biologii. Jakoś do tej pory nie natknąłem się na naukowy opis zdrowienia komórek

brajan30 napisał/a:
ale żeby miały one zastosowanie w odniesieniu do całej tkanki, to raczej jakieś bajki

Bez obrazy ale dla mnie ci wszyscy "naukofcy" to są funta kłaków warci. Krążą wiecznie w swoich teoriach a jak dotychczas nie wymyślili remedium na raka. Potrafią go tylko zaleczyć a nie wyleczyć. Ja osobiście nie mam żadnego respektu dla nich. Uważam, że poznanie intuicyjne własnego ciała, które wymaga zresztą dużej uwagi i wysiłku przez badającego jest o niebo czymś bardziej skutecznym i praktycznym niż wydumane teorie. BTW czy słyszałeś o samoistnym cofaniu się raka? Jest to potwierdzone badaniami.
brajan30 napisał/a:
trudno żeby organizm miał jakakolwiek głodówkę, nawet na najmniejszej głodówce wystepuje zakwaszenie

Właśnie. To nie powinno nosić zaszczytnego miana głódówki a raczej wycieńczania organizmu.
brajan30 napisał/a:
po drugie jeżeli terapia trwa ósmy miesiąc to trudno żeby organizm miał jakakolwiek głodówkę

Nie obraź się ale dla mnie już długość trwania tej metody ją dyskwalifikuje jako skuteczną. Jak dla mnie to o kant d...pu rozbić. Sorry takie moje zdanie. Za dużo przeszedłem, aby teraz dać się nabierać na takie cudeńka. Za stary jestem :-D

brajan30 - Wto Wrz 07, 2010 14:05

RAW0+ napisał/a:
Nie obraź się ale dla mnie już długość trwania tej metody ją dyskwalifikuje jako skuteczną.

Oczywiście że każdy by chciał wyzdrowieć w ciągu dnia, czy tygodnia, ale z drugiej strony jeżeli osoba chora na raka, o piątym stopniu złośliwości (tak czy inaczej to się nazywa, w każdym razie o najgorszym stopniu złośliwości) w ciągu ośmiu miesięcy wraca do zdrowia, guz maleje, to tylko się cieszyć i mówić oby tak dalej, zwłaszcza że odbywa się to bez chemii i operacji. Czyli póki co jest to skuteczne.

xvk - Wto Wrz 07, 2010 17:01

W sieci jest dużo informacji o diecie Gersona, łącznie z filmem, na rynku jest książka w języku polskim. Warto się zapoznać, zanim się oceni publicznie dietę w oparciu o szczątkową wiedzę.

Dieta nie jest głodówką ! Oprócz kilkunastu szklanek soków są w niej normalne ciepłe posiłki z płatków owsianych, ziemniaków, warzyw i innych dozwolonych na danym etapie produktów.

Cytat:
Przykładowe posiłki

Śniadanie:
1 szklanka soku, płatki owsiane, duszone owoce

Obiad:
Surówka,1 szklanka ciepłej zupy, 1 szklanka soku, duży pieczony ziemniak, jarzyny gotowane. Deser: duszone lub surowe owoce (Na jednym talerzu można podać np. sałatkę ziemniaczaną, buraki z musem jabłkowym na ciepło, marchew z jabłkiem na surowo).

Kolacja:
Surówka, 1 szklanka ciepłej zupy, 1 szklanka soku, duży pieczony ziemniak, jarzyny gotowane, 2 rodzaje. Deser: surowe lub duszone owoce.


Lewatywy z kawy

Lewatywy z kawy są niezbędnym element terapii. Rozszerzają drogi żółciowe, zwiększają produkcję żółci i w ten sposób ułatwiają wydalanie z żółcią produktów rozpadu guza, zatruwających organizm. Efekt ten odkryli przed wojną prof. O. E. Meyer oraz prof. Heubner z uniwersytetu w Getyndze. Rozkurcz zwieracza Oddiego widoczny jest w endoskopii. Kafestol, substancja znajdująca się w kawie, zwiększa kilkakrotnie aktywność S-transferazy glutationowej (wątrobowego enzymu odtruwającego).

Bez częstego, regularnego odtruwania (tymi lewatywami z kawy) pacjenci umierają na śpiączkę wątrobową.

źródło: http://celzycia.com/terap...h-domowych.html

Na czym wg samego Gersona polegał "cud" tej terapii? Wypłukiwał on z ciał pacjentów sód, głównie za pomocą dużej ilości soków, jednocześnie uzupełniając potas.
Potas to mieszanka: 10 % roztwór glukonianu potasu, fosforanu potasu (jednozasadowego) i octanu potasu. Do tego dochodzą inne suplementy np. hormony tarczycy, jod, wyciąg z wątroby itd.
Uregulowanie stosunku sodu do potasu (który większość z nas ma zaburzony) sprawia, że komórki odzyskują swoje naturalne zdolności, a guzy nowotworowe obumierają dosłownie w oczach. Problemem jest to, że obumarcie tak dużej ilości komórek jednocześnie może zatruć organizm do tego stopnia, iż nastąpi po prostu marskość wątroby.

Po to są te lewatywy z kawy (nie z czego innego w tym przypadku), żeby odciążyć wątrobę...

RAW0+ - Wto Wrz 07, 2010 17:53

OK. Nie będę się już rozpisywał żeby nie rozdrażniać :-? . Każdy niech sam wybiera. Co siejesz to i żąć będziesz. Pokładasz ufność w człowieku: zbierzesz "owoc" jego mądrości. Ja rozumnie zaufałem naturze stworzonej z nieskończonej mądrości Bożej i wiem, że się nie zawiodę, co zresztą następuje, a ja już czerpię pełnymi garściami szczęście z tego źródła.
xvk - Wto Wrz 07, 2010 18:56

RAW0+ napisał/a:
Co siejesz to i żąć będziesz. Pokładasz ufność w człowieku: zbierzesz "owoc" jego mądrości. Ja rozumnie zaufałem naturze stworzonej z nieskończonej mądrości Bożej i wiem, że się nie zawiodę, co zresztą następuje, a ja już czerpię pełnymi garściami szczęście z tego źródła.

Amen :)
I tak trzymaj. Ja w zasadzie robię to samo. Jest to dla mnie o tyle proste, że nie miałam nigdy zdiagnozowanej tak poważnej choroby jak rak.
Robiłam wielokrotnie głodówki, najdłuższą 22 dniową. Próbowałam urynoterapii, z pozytywnymi efektami. Na te metody potrzeba jednak trochę wiedzy, motywacji i odwagi. Niewielu znam ludzi, którzy ewentualnie byliby gotowi spróbować mnie naśladować, za mało naukowe dla nich :)
Natomiast dieta Gersona czy np. metoda Ashkara są obecnie bardziej akceptowalne i coraz częściej słyszę o ludziach, którzy to stosują.

tomtom - Pon Wrz 13, 2010 03:54

Jeszcze raz, powtarzam co już pisałem

"cud" terapii Gersona polegał na tym, że jego dieta jest niemal w całości złożona z węglowodanów, wyeliminowano z niej tłuszcze i białko - zostało tyle, ile jest potrzebne do życia. Nie zaśmiecony organizm nie będzie chorował.

Współczesne badania to powierdzają - nieważne, jaka jest dieta, czy ma potas, czy lewatywy są robione z kawy czy w ogóle nie ma, ważne, żeby była to niskotłuszczowa dieta wegańska bez produktów wysokoprzetworzonych. Rak się cofnie.

Adam319 - Pon Wrz 13, 2010 05:41

tomtom napisał/a:
"cud" terapii Gersona polegał na tym, że jego dieta jest niemal w całości złożona z węglowodanów, wyeliminowano z niej tłuszcze i białko – zostało tyle, ile jest potrzebne do życia. Nie zaśmiecony organizm nie będzie chorował.


"cud" DO polega na tym, że dieta ta jest niemal w całości złożona z tłuszczów zwierzęcych, wyeliminowano z niej węglowodany i białko – zostało tyle, ile jest potrzebne do życia. Nie zaśmiecony organizm nie będzie chorował. Dodać należy, że dla uzyskania tej samej energii „spalanie” w organizmie tłuszczu powoduje wydzielenie mniejszej ilości dwutlenku węgla, który musi być z organizmu wydalony, tłuszcz nie może stanowić również pożywki dla kluczowej części wrogich mikroorganizmów próbujących ubić w ciele człowieka własny interes.

Ja tu widzę pewną symetrię i podkreślam symetrię, a nie zachowuję się jak kibol jedyniesłusznej drużyny, co pewnie nie raz doświadczyłeś, ale tu niestety symetria też występuje.
:-)

RAW0+ - Pon Wrz 13, 2010 11:27

tomtom napisał/a:
Rak się cofnie

Szkoda, że nie wiedział tego ten rak na którego niedawno zmarł znajomy. Jakby wiedział to może by się cofnął :-/

brajan30 - Pon Wrz 13, 2010 12:51

tomtom napisał/a:
Jeszcze raz, powtarzam co już pisałem "cud" terapii Gersona polegał na tym, że jego dieta jest niemal w całości złożona z węglowodanów, wyeliminowano z niej tłuszcze i białko - zostało tyle, ile jest potrzebne do życia. Współczesne badania to powierdzają

I TAK TRZYMAJ STARY!, " BO TAK NAPISALI W NEWSWICKU" :hah: :hah: :hah:

tomtom napisał/a:
Rak się cofnie.

Pewnie że się cofnie, rak zajebiście chodzi do tyłu :hah: :hah: :hah:

zyon - Pon Wrz 13, 2010 12:56

:hah: :hah: :hah: :hah:
tomtom - Pon Wrz 13, 2010 23:56

Na czym polega "cud" DO możnaby popytać tych, co go doświadczyli na własnej skórze - ale niestety (stety?), zmarli głosu nie mają. Jasne, że są tacy, którzy na takiej diecie są w stanie egzystować - znam ludzi, co egzystują niemal wyłącznie na winie i piwie. Kurcze, szkoda że już nie mam tego spisu problemów zdrowotnych które się ludziom pojawiły po przejściu na cud-dietę (cud, jeśli przeżyjesz), ktoś kiedyś dla zabawy wypisał z jakiejś grupy dyskusyjnej, tego kilkaset sztuk było zebranych w krótkim czasie...

Ale komu ja to mówię? Ludziom, którzy widząc czarno na białym wynik badania z podwójną próbą potrafią jedynie rzucać dowcipami na poziome wczesnego gimnazjum.

zyon - Wto Wrz 14, 2010 07:59

Linki misiu a nie ciagle tylko artykul z NEWSWICKA i nic wiecej.
tomtom - Wto Wrz 14, 2010 23:56

Mówię, że nie mam już tego. A szkoda, było na co popatrzeć, kilkaset osób z dolegliwościami od wyłysienia, przez bezpłodność do obumarcia wątroby i rakowaceń jelita grubego, wszystko po przejściu na "cud" dietę. I wszystko tłumaczone "źle dobranymi proporcjami", mwahahaha
brajan30 - Śro Wrz 15, 2010 00:15

Nie ma żadneij diety cud (ja przynajmiej żadnej za taką nie uznaje), należy kierować się zasadami zdrowego żywienia (nie skrajnościami), nie ogłupiać organizmu żadnymi suplami, nie blokować odchorowań, czyli procesów oczyszczania, nie blokować stanów zapalnych i tyle.
Adam319 - Śro Wrz 15, 2010 03:14

tomtom napisał/a:
Mówię, że nie mam już tego. A szkoda, było na co popatrzeć, kilkaset osób z dolegliwościami od wyłysienia, przez bezpłodność do obumarcia wątroby i rakowaceń jelita grubego, wszystko po przejściu na "cud" dietę. I wszystko tłumaczone "źle dobranymi proporcjami", mwahahaha


Bardziej podoba mi się tłumaczenie nieścisłością.
:-)

Cytat:
Według historyka Roberta Payne, mit ścisłego wegetarianizmu Hitlera był głównie dziełem ministra propagandy nazistowskich Niemiec, Josepha Goebbelsa.

side - Nie Sty 15, 2012 19:17

Cordoba_2004 napisał/a:
ano tak
Tylko zastanawiam się bo z jednej strony
dieta Gersona i dieta witarianska - bardzo mocne diety leczniczne co by nie mówił
z drugiej strony raw low car ---- też bardzo silne działanie antyrakowe.....
Gdzie jest jakiś wspólny mianownik... co je łączy..

Cordoba_2004 napisał/a:
Nie chodzi tu o kłótnie która dieta lepsza tylko próbę znalezienia wspólnych cech leczniczych w tych jakże przeciwstawnych dietach.....

Hannibal napisał/a:
Cordoba_2004 napisał/a:
co je łączy..

obie zawierają wiele elementów, które leczą - ot, cała filozofia
nie muszą być wszak do siebie podobne pod względem pokarmów, jakie się na nich spożywa

obie nie preferuja produktow zbozowych
Cytat:
Według Światowej Organizacji Zdrowia choroby nowotworowe stanowią obecnie główną przyczynę śmierci na świecie. Jednak źródła naukowo-medyczne z przełomu XIX i XX w. pokazują, że nowotwory były w tym czasie rzadkością i prawie wcale nie występowały w tzw. prymitywnych populacjach izolowanych. Upowszechniły się wraz ze wzrostem spożycia wysoko przetworzonych pokarmów węglowodanowych kosztem tradycyjnych pokarmów pochodzenia zwierzęcego. Razem z rosnącą intensywnością kontaktów prymitywnych populacji z przybyszami z Europy, ich tradycyjny model żywienia ulegał fundamentalnym zmianom: pokarmy tradycyjne, często bogate w tłuszcz i cholesterol, zastępowane były stopniowo przez żywność węglowodanową. Zmiany te niemal zawsze powodowały wystąpienie niespotykanych wcześniej różnych „chorób cywilizacyjnych,” w tym raka.

calosc: http://nowadebata.pl/2011...mie-xix-i-xx-w/

Piotrx - Nie Sty 15, 2012 19:36

side napisał/a:

Cytat:
Według Światowej Organizacji Zdrowia choroby nowotworowe stanowią obecnie główną przyczynę śmierci na świecie. Jednak źródła naukowo-medyczne z przełomu XIX i XX w. pokazują, że nowotwory były w tym czasie rzadkością i prawie wcale nie występowały w tzw. prymitywnych populacjach izolowanych.

calosc: http://nowadebata.pl/2011...mie-xix-i-xx-w/


Ja stawiam na inny powód. Brak kontaktu z medycyną. Dopiero jak zaczął się masowy rozwój medycyny ludzie zaczęli masowo umierać na raka.

zyon - Pią Mar 16, 2012 15:58

brajan30 napisał/a:
tomtom napisał/a:
Jeszcze raz, powtarzam co już pisałem "cud" terapii Gersona polegał na tym, że jego dieta jest niemal w całości złożona z węglowodanów, wyeliminowano z niej tłuszcze i białko - zostało tyle, ile jest potrzebne do życia. Współczesne badania to powierdzają

I TAK TRZYMAJ STARY!, " BO TAK NAPISALI W NEWSWICKU" :hah: :hah: :hah:

tomtom napisał/a:
Rak się cofnie.

Pewnie że się cofnie, rak zajebiście chodzi do tyłu :hah: :hah: :hah:

to bylo dobre :hah:

tomtom napisał/a:
Mówię, że nie mam już tego. A szkoda, było na co popatrzeć, kilkaset osób z dolegliwościami od wyłysienia, przez bezpłodność do obumarcia wątroby i rakowaceń jelita grubego, wszystko po przejściu na "cud" dietę. I wszystko tłumaczone "źle dobranymi proporcjami", mwahahaha


tomtom to byl fajny , milosnik dowodow niczym bruford, a jak co do czego przyszlo to jedynym "dowodem" byl artykul z "NEWSWICKA" :what: :what:

xvk - Sob Maj 05, 2012 20:45

Ciekawy wywiad z Charlotte Gerson - lat 89 - założycielką Instytutu Gersona

Cztery części, link do pierwszej:

http://www.youtube.com/wa...&feature=relmfu

lenka86r - Nie Maj 06, 2012 17:50
Temat postu: za i przeciw
dieta Gersona jest jak najbardziej skuteczna, sama tez sie przekonałam na własnym przykładzie,ALE oczywiście musi być jakieś ale przynjamniej u mnie, byłam okolo 4-5mcy na tej diecie i przerwałam ją gdyż moje jelita "dziwnie" reagowały na lewatywy, mój brzuch był cały czas obolały i spuchnięty, kolki jelitowe i nabrzmiały brzuch spowodowały ze musiałam przerwać, dr z którą korespondowałam pisała, że możliwe ze dziurawe jelita to powodują, ale ja nie chciałam się męczyć i przerwałam, próbowałam tez oczyściić się Tombakiem i herbatami ojca grzegorza, ale niestety ból jelit, nabrzmiały, wydety brzuch powrócił, nie wiem dlaczego. Przestałam pić te herbatki i robić lewatywy a brzuch w miarę wrócił do normy.
Piotrx - Nie Maj 06, 2012 18:28

Ten eksperyment nie miał szans powodzenia. Ludzie nigdy w naszym klimacie nie odżywiali się sokami.
krzysztof2 - Pon Maj 07, 2012 09:01

WITAM :hug:

xvk napisał/a:
Ciekawy wywiad z Charlotte Gerson - lat 89 - założycielką Instytutu Gersona

Cztery części, link do pierwszej:

http://www.youtube.com/wa...&feature=relmfu


Właśnie w marcu córka Gersona, Charlote Gerson obchodziła 90 urodziny.
http://gerson.org/gerpress/charlottes90th/

:papa:

vvv - Wto Lip 16, 2013 18:48

Ale ktoś pomyślał, w zasadzie w ten sposób to można sobie przepuścić źródełko przez tyłek, albo pół wiadra kawy o temp 36,6 stopnia. Tak to jest jak inżynier bez wykształcenia medycznego zetknie się z problemem zdrowotnym. Niezła jazda, ale technicznie wygląda logicznie.

enema444 <link>
napisał/a:
Co sądzicie o tym sposobie:
1. Robimy lewatywę gruszką nr 9 z miękkim końcem(z jednej pojemności).
2. Po 5 min wydalamy.
3. Ponownie robimy lewatywkę(tak samo co w punkcie nr 1 i 2).
4. Wprowadzamy cewnik nelatona rozmiar 18 do odbytu(jak najgłębiej).
5. Wprowadzamy cewnik foleya rozmiar 26 do odbytu(tak a żeby balonik był w dobycie i pompujemy go).
6. Podłączamy do cewnika foleya pusty worek 2l na mocz i kładziemy go niżej niż odbyt.
7. Podłączamy do cewnika nelatona worek 2l na mocz z płynem do lewatywy(ciepła woda) i kładziemy go wyżej.
8. W razie zatkania cewnika przeczyszczamy go wodą z strzykawki.
9. Gdy napełni się dolny worek zmieniamy go na pusty.
10. Tak wprowadzamy 6 litrów płynu.
11. Gdy poczujemy że całą zawartość wydaliliśmy odłączamy cały sprzęt oraz wyjmujemy cewniki.
Twarda kopia: http://img838.imageshack.us/img838/4181/841u.png
8)

Witold Jarmolowicz - Śro Lip 17, 2013 07:03
Temat postu: Re: za i przeciw
lenka86r napisał/a:
dieta Gersona jest jak najbardziej skuteczna, sama tez sie przekonałam na własnym przykładzie,... ale ja nie chciałam się męczyć i przerwałam, próbowałam tez oczyściić się Tombakiem i herbatami ojca grzegorza, ale niestety ból jelit, nabrzmiały, wydety brzuch powrócił, nie wiem dlaczego. Przestałam pić te herbatki i robić lewatywy a brzuch w miarę wrócił do normy.
Dokładnie tak samo rozumują wszyscy pacjenci medycyny klasycznej. I w klasycznej i w alternatywnej medycynie źle się czują, ale terapia jest świetna. Przecież to jakieś jaja. Wszędzie chorzy nie szukają leczenia, ale szamana, który utuli niepokój i uwolni od bólu myślenia.
Cytat:
niestety ból jelit, nabrzmiały, wydety brzuch powrócił, nie wiem dlaczego.
Kurna, tyle się o tym pisze. Nadmiar błonnika i nietolerancje pokarmowe. Nie ma w tym żadnej tajemnicy.
JW

grotbram - Pon Lip 20, 2015 09:10

Warto pamiętać, że dieta Gersona powstała kilkadziesiąt lat temu a w międzyczasie medycyna trochę poszła do przodu

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group