www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Uroda - Świadome unikanie mydła i szamponu

Zielony Karzeł - Pią Cze 25, 2010 00:26
Temat postu: Świadome unikanie mydła i szamponu
Cytat:
Well it's over six months, now, and I really don't want to do this post.

Why? Cause it's too weird, I fear. We don't live in caves without modern convenience, I'd not want to, and I loath the possibility of Paleo becoming a Luddite-esque religion. I blogged about that (The Paleo Principle is Neither Authoritative nor Dogmatic), and it got picked up by Sisson in a Weekend Link Love issue.

So, I guess, take this with a grain of salt. I'm merely reporting on my own experience.

I haven't used soap or shampoo anyplace on my body for six months, save hand washing in advance of food prep. That's it. let me just report my observations and leave you to judge.

* Took about two weeks to normalize. That is, I felt my hair was greasy and skin oily up to then.
* Now it's intermittent. It's perhaps a function of water hardness, but sometimes skin and hair feel squeaky clean, and other times indeterminate.
* Even when I feel greasy/oily in the shower with just water, once everything dies out, it's always all the same -- fine; soft & dry.
* My skin & hair have never been softer. Never.
* If anything, my hair is less "greasy" than ever, yet shampoo hasn't touched it in over six months.
* Private parts. Have to address this, of course. This is the biggest benefit of all. Surprised? You'll just have to try it, because I'm not going to elaborate. That's why they call them "private parts." OK, a clue: maybe it's the constant cleansing that's the cause of the sweaty-stinky problem in the first place? If for nothing else, I'm soap free for life on this point alone. I feel as though I've been scammed -- and liberated. I can't explain further. You'll just have to try.
* You'll save a lot of money, especially you chicks. Grils: you can Google about no shampoo. Lotsa links.

I could go on, but ultimately you're gonna self-experiment or not. But if you do, give it at least a month. Weirdness cleared up for me in two weeks or less, but we're not all the same. I suspect that women who wash furiously and slather all manner of lotions might take a year or two to normalize.

http://freetheanimal.com/...no-shampoo.html

Sam ostatnio jakoś przestałem używać dezodorantów. Może to narcystyczne, ale lubię zapach swojego potu. Od jutra zaczynam bojkotować szampon do włosów i mydło do mycia ciała. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Ciekawa koncepcja. Ja spróbuję od jutra :D

M i T - Pią Cze 25, 2010 00:33
Temat postu: Re: Świadome unikanie mydła i szamponu
Zielony Karzeł napisał/a:
Od jutra zaczynam bojkotować szampon do włosów i mydło do mycia ciała.


W sam raz na (ponoć) właśnie nadchodzącą fale upałów :what:

Marishka

Hannibal - Pią Cze 25, 2010 06:33

ja używam obecnie tylko mydła lnianego z Rosji
do włosów glinka marokańska
ale biorą również prysznice bez niczego, jeno samą wodą

Kevo - Pią Cze 25, 2010 09:30

a ja tylko i wylacznie szarego mydla - najprostsze z prostych - wlacznie z myciem wlosow.
Ku uciesze zony.

Hannibal - Pią Cze 25, 2010 09:39

z tego co wiem szare mydło wysusza
mi na włosy to średnio służyło

Kevo - Pią Cze 25, 2010 09:48

Kwestia indywidualna. Mnie tam nic nie wysusza.
Neska - Pią Cze 25, 2010 12:03

wysusza, wysusza i wcale nie jest takie dobre, ale facetom mniej chyba szkodzi ;-)
Ja sie czaje na mydlo Aleppo http://www.darmaroko.pl/p...-aleppo-15.html
Fajne sa mydelka z olejow Weledy, albo samorobne, ale to tzreba chciec sie bawic. Jak juz drogeryjne to trzeba pilnowac, zeby w skladzie nie mialo SLS - silnych detergentow powodujacych pieczenie skory, swiad i wysuszanie.

Kevo - Pią Cze 25, 2010 12:30

Mydlo szare jest o tyle dobre, ze jest wytwarzane wedlug najprostszych receptur (takich babciowych :-) ) , czyli hydrolizy tluszczy (tluszczow ?) lugiem potasowym. Wiem cos o tym poniewaz sam takie kiedys robilem, bylem wielbicielem chemi (z zawodu tez chemik), a wszystko zaczelo sie od fascynacji ksiazkami Stefana Sekowskiego jako malolat.
Wracajac do tematu, mydlo szare moze troche bardziej wysuszac niz inne, poniewaz do produkcji uzywa sie lugu potasowego, a nie sodowego.
Najwazniejsze jest jednak dla mnie, ze nie zawiera zadnych dodatkow i innych zbednych . A poniewaz mi nie wysusza skory, jestem goracym wielbicielem Bialego Jelenia :-D

Hannibal - Pią Cze 25, 2010 12:59

najlepszym sprawdzianem jest skóra niemowlaka
z tego, co badałem sprawę to wyszło mi, że prawdziwe mydło lniane tutaj wymiata

Neska - Pią Cze 25, 2010 13:14

Zgadza sie, pamietam wskazowki mojego neonatologa, ktory nie zlaecal uzywania jakichkolwiek kosmetykow do ok 2 miesiaca, wystarczylo tylko obmywac woda cialko, ew dodajac pol lyzeczki delikatnego emolientu bez mydla na cala wanienke wody. Zadnych pudrow zatykajacych pory, smarowidel, nawet skrytykowal chusteczki nawilzane tak namietnie uzywane przez rodzicow. A wiem, ze mlode mamy lubuja sie w stosowaniu kosmetykow dzieciecych: puder pod paszki i w pachwiny, krem z silnym cynkiem na pupe p.odparzeniom, mleczko lub oliwka na cale cialo :roll: i jak skora ma oddychac i spelniac swe funkcje?. U doroslego tez sprawdza sie zasad im mniej tym lepiej.
Hannibal - Pią Cze 25, 2010 13:20

JaśniePani napisał/a:
U doroslego tez sprawdza sie zasad im mniej tym lepiej.

Im mniej higieny tym lepiej.
Mycie skraca życie, jaka mawia moja babcia. 8-)

iliq - Pią Cze 25, 2010 14:50

Cytat:
="Haniball"Im mniej higieny tym lepiej.
Mycie skraca życie, jaka mawia moja babcia. 8-)


Z pewnością znajdziesz wspólne tematy z tymi przepoconymi babami w autobusach :what:

Hannibal - Pią Cze 25, 2010 14:57

iliq napisał/a:
Z pewnością znajdziesz wspólne tematy z tymi przepoconymi babami w autobusach :what:

hehe, tylko nie o to tu zupełnie chodzi
sztuką jest myć się rzadko a pachnieć
KMWTW 8-)

Molka - Pią Cze 25, 2010 15:15

tak szczerze to nie pamiętam kiedy jechałam autobusem, wszędzie tylko samochodem się tarmosze.... :faint: , to w autobusach śmierdzi? :hihi: no, w końcu człowiek nie jest z plastiku, cały czas produkuje... :what:
iliq - Pią Cze 25, 2010 16:36

Haniball napisał/a:
hehe, tylko nie o to tu zupełnie chodzi
sztuką jest myć się rzadko a pachnieć
KMWTW 8-)


Wiem przecież, od taka sobie mała prowokacja :viva:
Nawet nie od mycia to zależy, ja np bardzo lubię swój zapach,
zwłaszcza po wysiłku fizycznym, po imprezach tez jest ciekawy 8)

Molka napisał/a:
tak szczerze to nie pamiętam kiedy jechałam autobusem, wszędzie tylko samochodem się tarmosze.... :faint: , to w autobusach śmierdzi? :hihi: no, w końcu człowiek nie jest z plastiku, cały czas produkuje... :what:


Kiedyś śmierdziało teraz nie ma jeszcze takich upałów.
Zresztą ja i tak mam na to dwie metody,
siadam koło jakichś atrakcyjnych niewiast (one na ogół przyjemnie pachną)
naszczęście często takowe koło mnie też zajmują miejsca, jak czasem jakaś babcia się zaplącze a śmierdzi od niej to idę po prostu na drugą stronę autobusu.

gudrii - Pią Cze 25, 2010 16:36

dzisiaj biegnac mialem bardzo anty-spoleczne mysli. Temperatura 26, slonecznie i bardzo przyjemnie. I tak sobie patrzylem na tych czesto grubych, z zanikeim miesni ludzi ktorzy utkneli w korkach.

wiekszosc okna pootwierane, palacy fajki i kisnacy w tych swoich na kredyt kupionych najnowszych modelach aut (i nie wazne ze w przeciagu 4 lat cala ta srednia klasa w UK zyjaca na kredyt zostanie wymieciona, nawet nie wiadza o tym)

jeszcze gorzej w autobusach...

i tak sobie pomyslalem ze powinno sie zniszczyc wszelkie drogi asfaltowe, porobic szutry, trawe i piach zebysmy mogli zachowywac sie jak ludzie.

Komunikacja miejska i pojazdy motorowe byly by przeznaczone tylko dla starszych, kalek, strazy, chorych, pogotowia i policji.

Reszta albo pieszo, biegiem, hulajnoga albo rowerem do parcy. Jak ktos ma daleko do pracy to niech wsatnie wczesniej, trudno. Jak sie nie zgadza na takie warunki zycia to odstrzal.

W kazdej parcy powinny tez byc laznie (zreszta w wielu sa i dla chcacego nic trudnego).

Pomijajac sam smrod "syfo-jadow" ( to naprawde czuc!) ludzie jako calosc sa poprostu oblesni i odrazajacy.

Nie moglem dojsc do innej konkluzji obserwujac dzis to otoczenie.

Zeby sie dobrze umyc wystarczy piach z brzegu jeziora i pare lisci lub trawa 8-)

Zielony Karzeł - Pią Cze 25, 2010 16:47

Hannibal napisał/a:
JaśniePani napisał/a:
U doroslego tez sprawdza sie zasad im mniej tym lepiej.

Im mniej higieny tym lepiej.
Mycie skraca życie, jaka mawia moja babcia. 8-)


Dalsza część tego przysłowia obrazowo tłumaczy mechanizm...
"Częste mycie skraca życie,
Skóra się ściera i człowiek umiera"

:D

Jak na razie dziś pierwszy dzień bez używania środków "czystości" wszystko ok.
Dałem do sprawdzenia rodzinie, czy włosy mi nie "pachną" i powiedzieli, że zapach jest neutralny.

Swoją drogą u nas woda taka twarda, że sama w sobie jest środkiem czyszczącym. Jak do tego doda się chlor to już w ogóle mydła do mycia ciała czy włosów nie potrzeba.

Hannibal - Pią Cze 25, 2010 16:56

Zielony Karzeł napisał/a:
Swoją drogą u nas woda taka twarda, że sama w sobie jest środkiem czyszczącym.

No nie wiem, wydaje mi się, że woda miękka lepsiejsza jest, szczególnie do włosów.

Zielony Karzeł - Pią Cze 25, 2010 19:54

No zgadzam się, że miękka woda jest najlepsza do włosów, no ale jak się w bloku mieszka to ciężko łapać deszczówkę ;)
krzysztof2 - Pią Cze 25, 2010 21:36

WITAM :hug:

Mydło mydłu nie równe , dotyczy to również szarego .
Komercyjne mydła także szare są produkowane w oparciu o glicerynę ( glicerol ) lub łój ( Sodium Tallowate - tallow czyli łój ) pochodzące z komercyjnie hodowanych zwierząt , kupowane hurtem z farm ( delikatnie mówiąc nie są "zbyt wysokiej jakości" ).

http://en.wikipedia.org/wiki/Sodium_tallowate
http://en.wikipedia.org/w..._and_production

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:

Zielony Karzeł - Wto Cze 29, 2010 22:37

Poinformuję, że moje właściwości organoleptyczne ;) są nadal OK. Raczej zostanę przy tym sposobie mycia, bo bardzo wygodny - często podróżuję, więc niebranie kosmetyczki bardzo mi pasuje.

Włosy trzeba dość długo myć, żeby nie wyglądały na tłuste.

Ostatnio jadłem kurczaka w sosie curry - dzień po jedzeniu zawsze mój pot pachnie potem trochę jak sos curry. Trochę się bałem, że sama woda sobie nie poradzi, ale wszystko było ok. 8-)

Zielony Karzeł - Wto Lip 13, 2010 19:00

Wczoraj umyłem włosy szamponem, bo włosy... tego wymagały (że takiego eufemizmu użyję ;) Do mycia ciała nadal tylko wody używam i nie widzę powodu, by to zmieniać.
figa - Śro Lip 14, 2010 01:11

Moj mąż uprał w wodzie bez mydła skarpetki ,raczej nie polecam
co do mycia bez mydła hmmm... nie będe ryzykowała
Niedzwiedż rzadko kąpie a jest piękny

Kangur - Śro Lip 14, 2010 07:09

figa napisał/a:

Niedzwiedż rzadko kąpie a jest piękny

i smierdzacy.

zeto555 - Śro Lip 14, 2010 15:42

A mycie zębow to jak , tez sama woda??
iliq - Śro Lip 14, 2010 21:24

zeto napisał/a:
A mycie zębow to jak , tez sama woda??

Jak się jest na LC to styka sama sztoczeka i woda. Jednak jak się zaczyna syfnie podjadać, jakieś ciastka/alkohol to trzeba wtedy zacząć używać pasty bo żeby bolą jak cholera, nistety poznałem to na sobie :D

figa - Śro Lip 14, 2010 23:01

Ja niby na LC ,alle pojutrze musze do dentystki na zdzieranie kamienia ;-(
Jeszcze mam mieć glazure fluorescencyjną
120zł Już strasznie boli . Pani doktor powiedziała ,że niezależnie od diety
,jednym bardzo kamień narasta ,innym wogóle

iliq - Czw Lip 15, 2010 00:12

Mi mówiła że zęby będę miał popsute po 2 miesiącach nieużywnia pasty miałem przez pół roku zdrowe, tylko później znowu zaczałęm lużniej pochodzić do diety i mam tego efekty :D
Maad - Czw Lip 15, 2010 13:25

figa napisał/a:
Pani doktor powiedziała ,że niezależnie od diety
,jednym bardzo kamień narasta ,innym wogóle

bzdura do kwadratu - ja na korycie musiałem regularnie chodzić na usuwanie kamienia, zmiana diety na LC prawie zupełnie usunęła ten problem

zenon - Czw Lip 15, 2010 15:20

Kevo napisał/a:
....a wszystko zaczelo sie od fascynacji ksiazkami Stefana Sekowskiego jako malolat.


To byly prze-za-je-bis-te ksiazkki.

Tez sie tym zaczytywalem.

figa - Czw Lip 15, 2010 19:40

Maad napisał/a:
bzdura do kwadratu - ja na korycie musiałem regularnie chodzić na usuwanie kamienia, zmiana diety na LC prawie zupełnie usunęła ten problem

Mnie usunęła wiele problemów ale skłonności do tycia ani kamienia NIE.
W zasadzie mi on nie przeszkadza -ale ponoć bolące dziasło jest skutkiem TYCH bakterii

zeto555 - Czw Lip 15, 2010 23:10

figa napisał/a:
Mnie usunęła wiele problemów ale skłonności do tycia ani kamienia NIE.

Raczej sklonnosci do niewlasciwego odzywiania. Nie ma sklonnosci do tycia.

sylwiazłodzi - Pią Lip 16, 2010 14:29

Może świadomie zaczniemy unikać innych kosmetyków poza mydłem?. Szczególnie,że jak widac z zestawienia firmy mają różnorodne produkty ze składem substancji szkodliwych takie ,które Polacy znają i używają.

Lista kosmetyków, które zawierają substancje zaburzające gospodarkę hormonalną


http://www.pro-test.pl/ar...kosmetyków.html


a tutaj artykuł na ten temat:

Pro-Test przeciw składnikom kosmetyków zaburzającym gospodarkę hormonalną


http://www.pro-test.pl/ar...naln%C4%85.html

Przyspieszenie dojrzewania nastolatków, spadek płodności, gwałtowny wzrost przypadków raka jądra – to tylko niektóre z problemów przypisywanych między innymi substancjom uszkadzającym układ hormonalny. 17 z nich występuje powszechnie w kosmetykach, które używamy na co dzień.

Szampon, żel pod prysznic, balsam do ciała, krem, dezodorant, tusz do rzęs, szminka, perfumy – każdego dnia aplikujemy na swoje ciało nawet po kilkanaście różnych kosmetyków. W każdym z nich znajduje się mieszanka dziesiątek substancji chemicznych. Nie wszystkie są obojętne dla naszego zdrowia.

Unia Europejska od lat prowadzi badania nad szkodliwym wpływem substancji zaburzających gospodarkę hormonalną. Organizacje konsumenckie w Europie chcą zakazania stosowania ich w kosmetykach. Część polityków przygotowuje przepisy, które mają ustanowić stosowny zakaz. To dobre działania. Ale póki co konsumenci wciąż są narażeni na wpływ tych substancji na zdrowie. Dlatego Fundacja Pro-Test podjęła akcję przeciw stosowaniu w kosmetykach składników zaburzających działanie układu hormonalnego. Uważamy, że te substancje powinny być całkowicie zakazane w produktach konsumenckich – także w kosmetykach.

Jeżeli w składzie kosmetyku, którego używasz, zauważysz jedną z 17 substancji, Napisz do nas Wspólnie tworzymy listę kosmetyków z substancjami zaburzającymi działanie układu hormonalnego. Fundacja Pro-Test będzie postulowała u producentów kosmetyków, aby zrezygnowali ze stosowania podejrzanych składników.

Sprawdź, czy w twoich kosmetykach znajdują się substancje zaburzające gospodarkę hormonalną. Tutaj przedstawiamy listę takich produktów, która dzięki informacjom od Was, wciąż się wydłuża.

Duża baza informacji na temat kosmetyków, ich składników oraz wpływu na zdrowie znajduje się także na stronie amerykańskiej organizacji Kampania na Rzecz Bezpiecznych Kosmetyków (Campaign for Safe Cosmetics): www.cosmeticsdatabase.com.

Więcej także na stronie Unii Europejskiej (w jęz. angielskim): http://ec.europa.eu/envir...e/index_en.htm.
Zobacz też, jak robią to Duńczycy.


___

P.S.

Z listy szkodliwych ciekawe jest to:

Krem Ziaja Ziajka Krem do pielęgnacji dzieci i niemowląt już od 1 dnia życia Methylparaben, Ethylparaben

Mleczko do ciała Ziaja Ziajka Mleczko do ciała dla dzieci i niemowląt Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben

pozdrawiam

sylwiazłodzi - Pią Lip 16, 2010 14:33

Za to mydło biały jeleń , o którym tu wspominaliście ma się dobrze na innej liście:
:)

Lista kosmetyków bez 17 substancji

Tworzymy także listę kosmetyków, które w swoim składzie nie zawierają żadnej z 17 substancji zaburzających gospodarkę hormonalną organizmu. Jeżeli masz taki kosmetyk, napisz do nas e-maila na adres: redakcja@Pro-Test.pl podając jego pełną nazwę i producenta. Sprawdzimy kosmetyk i umieścimy na liście. Lista jest cały czas aktualizowana.


http://www.pro-test.pl/ar...substancji.html


____

Zielony Karzeł - Sob Lip 17, 2010 09:06

figa napisał/a:
Może świadomie zaczniemy unikać innych kosmetyków poza mydłem?. Szczególnie,że jak widac z zestawienia firmy mają różnorodne produkty ze składem substancji szkodliwych takie ,które Polacy znają i używają.


Ja już tak robię. Z kosmetyków jeszcze używam szamponu, pasty i drogich pachnideł.

Neska - Pon Lip 26, 2010 01:05

Sylwia dzis prawie wszystko ma parabeny w skladzie 8/ w kremach mozna spotkac czesto w skladzie polyakrylamid - rakotworcza substancje, Diazolidinyl Urea - wydziela rakotworczy formaldehyd.

dezodoranty, w nich problemem sa sole aluminium i inne metale. Pełnią rolę "zatykaczy", zatykających pory, a tym samym gruczoły potowe, aby pot nie wystąpił na powierzchnię skóry. Powoduje to zapalenia i uszkodzenia gruczołów łojowych i potowych.
W dezodorantach czesto jest stosowany Triclosan jako konserwant. Jest to bardzo mocny środek bakteriobójczy, a także organiczna substancja halogenowa. Często zanieczyszczony dioksynem. Dioksyny nawet w niewielkich ilosciach powodują trądzik chlorowy.
Sole aluminium w kosmetykach to:

Aluminium Chloride
Aluminium Chlorohydrate
Aluminium Chlorohydrex
Aluminium Chlorohydrex PG
Aluminium Distearate
Aluminium Sesquichlorohydrate
Aluminium Stearate
Aluminium Tristearate
Aluminium Zirconium Trichlorohydrex GLY

Znalazlam 3 dezodoranty bez soli aluminium: firmy La Roche Posay Toleriane, Avene i Seba-Med w kulce.

Hannibal - Pon Lip 26, 2010 13:30

JaśniePani napisał/a:
Znalazlam 3 dezodoranty bez soli aluminium: firmy La Roche Posay Toleriane, Avene i Seba-Med w kulce.

Najlepszy jest całkowcie naturalny z kryształu ałunu.
Na dodatek jest niesamowicie wydajny - raz kupiłem za 45 zeta i mam go już ponad 2 lata, a "końca nie widać" 8-)

Anonymous - Pon Lip 26, 2010 13:33

Co skłania ludzi do stosowania dezodorantów? Pytam poważnie,bo nie wiem,ja nie stosuję.
Hannibal - Pon Lip 26, 2010 13:37

IgaM napisał/a:
Co skłania ludzi do stosowania dezodorantów? Pytam poważnie,bo nie wiem,ja nie stosuję.

Nie jesteś facetem z krwi i kości, którego pot jest MOCNY :D
Ja u siebie w lesie też nie używam niczego, ale w mieście już się przydaje. Mówię oczywiście o tym naturalnym krysztale, a nie o tych zwykłych.

Anonymous - Pon Lip 26, 2010 13:41

Hannibal napisał/a:

Nie jesteś facetem z krwi i kości, którego pot jest MOCNY :D

No tak,ale np. kiedy przechodzę po pasażu i chcą mi wcisnąć dziewczyny próbki dezodorantów czy perfum,to mam ochotę zapytać,czy nie ma zapachu prawdziwego faceta :D

Hannibal - Pon Lip 26, 2010 13:44

IgaM napisał/a:
No tak,ale np. kiedy przechodzę po pasażu i chcą mi wcisnąć dziewczyny próbki dezodorantów czy perfum,to mam ochotę zapytać,czy nie ma zapachu prawdziwego faceta :D

Nie no jasne.
Kryształ, którego używam jest zupełnie bezzapachowy i naturalny zapach ciała nie ulega zmianie, jeno pot jest lightowy. ;)

Kangur - Pon Lip 26, 2010 21:44

IgaM napisał/a:
Hannibal napisał/a:

Nie jesteś facetem z krwi i kości, którego pot jest MOCNY :D

No tak,ale np. kiedy przechodzę po pasażu i chcą mi wcisnąć dziewczyny próbki dezodorantów czy perfum,to mam ochotę zapytać,czy nie ma zapachu prawdziwego faceta :D

Faceci nie wiedza co kobiety lubia u facetow.

Anonymous - Pon Lip 26, 2010 22:34

Kangur napisał/a:

Faceci nie wiedza co kobiety lubia u facetow.

Dezodorantami; zarówno dziewczęta jak i chłopięta zabijają swój naturalny zapach (zew ciała) ,dzięki któremu przyciągnęliby odpowiednich dla siebie partnerów i nie byłoby w przyszłości rozczarowań.

Maad - Pon Lip 26, 2010 22:35

Kangur napisał/a:
Faceci nie wiedza co kobiety lubia u facetow.

a ci co wiedzą, mają już swoich facetów :hah: :hah: :hah: :hah: :hah:

alejasienieznam - Pon Lip 26, 2010 23:45

lol, dobre :-D
Zielony Karzeł - Nie Sie 01, 2010 12:16

@Hannibal

Ten Twój kryształ jest taki przezroczystawy i trzeba go pomoczyć przed użyciem?

Chyba też taki mam. Używam również raczej rzadko i końca również nie widać. Właściwie to nie zauważyłem żeby coś ubyło. Koszt to było też około kilka funciaków.

Też jestem miłośnikiem naturalnych zapachów kobiety :) Dezodoranty sucks (u wybranki). IMO pot nie śmierdzi a pachnie. U partnerki lubię nawet taki bardziej "dojrzały" zapach (dzień), choć świeży tez jest ok.

Podobno Napoleon jak wracał do Józefiny to 2 tygodnie wcześniej wysyłał gońca by ją poinformować no i po to by ta się czasem nie myła.

Zielony Karzeł - Nie Sie 01, 2010 12:24

IgaM napisał/a:

No tak,ale np. kiedy przechodzę po pasażu i chcą mi wcisnąć dziewczyny próbki dezodorantów czy perfum,to mam ochotę zapytać,czy nie ma zapachu prawdziwego faceta :D


No no. Fajnie na taką babeczkę trafić :)
Myślisz, że więcej kobiet tak myśli? Bo mam wrażenie, że uważają pot=brud.

Anonymous - Nie Sie 01, 2010 12:42

Zielony Karzeł napisał/a:

No no. Fajnie na taką babeczkę trafić :)
Myślisz, że więcej kobiet tak myśli? Bo mam wrażenie, że uważają pot=brud.

No to powiem Ci,że nie wyobrażam sobie przytulać się do swojego męża ,kiedy on byłby jakiś wyperfumowany,albo jakimś dezodorantem popsikany.Dla mnie to porażka,ból głowy.Ja uwielbiam jak on pachnie sobą.Zresztą taki naturalny zapach ogromnie działa na mnie,aż w głowie się kręci :P .Dla mnie zapach,dotyk,to coś niesamowitego,coś co przyprawia mnie o zawrót głowy,nie dam rady chyba tego opisać :)

Zielony Karzeł - Nie Sie 01, 2010 13:12

No to rzeczywiście dobrze trafiłaś :)

Osobiście najbardziej lubię połączenie pot + dobre perfumy (nie dezodoranty).

Myślę, że skoro nie używam dezodorantów, to w końcu znajdę taką miłośniczkę natury. Inne w razie czego uciekną! ;)

Anonymous - Nie Sie 01, 2010 13:19

Zielony Karzeł napisał/a:
No to rzeczywiście dobrze trafiłaś :)

No wiesz,trzeba być ostrożnym,bo może się zdarzyć,że ktoś jeszcze będzie tak pachniał ,że się zakręci w głowie...różne rzeczy w życiu się zdarzają :)

Zielony Karzeł napisał/a:
Osobiście najbardziej lubię połączenie pot + dobre perfumy (nie dezodoranty).

Jesli używasz perfum,to staraj się je stosować na ubranie,a nie na skórę.

Zielony Karzeł napisał/a:
Myślę, że skoro nie używam dezodorantów, to w końcu znajdę taką miłośniczkę natury.

Z pewnością znajdziesz :)

Hannibal - Nie Sie 01, 2010 19:23

Dobre perfumy stosowane z umiarem, dobrane do danej osoby są IMO bardzo ok. Oczywiście jak kto nie lubi to nie ma sprawy, rozumiem.
Jak jestem w Wa-wie, wychodzę do ludzi to psikam się Z Zegna Extreme - niezmiernie lubię ten zapach. 8-)

Hannibal - Nie Sie 01, 2010 19:24

Zielony Karzeł napisał/a:
Ten Twój kryształ jest taki przezroczystawy i trzeba go pomoczyć przed użyciem?

Dokładnie taki jest

rakash - Nie Sie 01, 2010 19:35

IgaM napisał/a:
Kangur napisał/a:

Faceci nie wiedza co kobiety lubia u facetow.

Dezodorantami; zarówno dziewczęta jak i chłopięta zabijają swój naturalny zapach (zew ciała) ,dzięki któremu przyciągnęliby odpowiednich dla siebie partnerów i nie byłoby w przyszłości rozczarowań.


Mam podobne zdanie w tym temacie. Myślę, że to jest ważny czynnik w życiu pozwalający nam na uniknięcie pewnych pomyłek.

Można też powiedzieć że perfumy stosować należy po to aby ukryć się przed ewentualnymi absztyfikantami/tkami. Albo że perfumy stosują ci którzy śmierdzą ;)

Najbardziej denerwujące jest chyba stosowanie perfum bezmyślne w ilościach rażących zmysł powonienia. W gorący dzień w środkach transportu miejskiego lub w zamkniętym pomieszczeniu te zapachy są wręcz szkodliwe. O tym że niektóre perfumy cuchną, lub w połączeniu z potem, w ogóle nie wspomnę.

No i trzeba się normalnie odżywiać, myć i ogólnie dbać o higienę a nie lampucerować ;)

Anonymous - Nie Sie 01, 2010 21:35

rakash napisał/a:

Najbardziej denerwujące jest chyba stosowanie perfum bezmyślne w ilościach rażących zmysł powonienia. ;)

Jeszcze gorsze są chyba dezodoranty.Ja osobiście nie przypominam sobie bym kiedykolwiek stosowała dezodorant,a już na pewno nigdy nie kupowałam dezodorantów.
Stosowałam dawno temu perfumy Coty Wild Musk -dla mnie wspaniały zapach,taki ponadczasowy.Kiedyś ich szukałam,ale nie mogłam ich dostać.
Dwa i pół roku temu kupiłam perfumy CK 50 ml i leżą do tej pory.Bardzo rzadko używam perfum. Wolę pachnieć sobą i zdecydowanie wolę czuć naturalny zapach :)

Hannibal - Nie Sie 01, 2010 21:41

IgaM napisał/a:
Wolę pachnieć sobą :)

Nawet dzikie zwierzaki nie pachną całk. sobą, gdyż czuć na nich różne leśne zapaszki, jakieś żywice, etc., szczególnie u tych roślinożernych.
W czasach paleo ludzie już normalnie wykorzystywali te naturalne aromaty, np. piżmo, paczulę, owoc kazuaru, kardamon, wetiwer, drzewo kaszmirowe etc. :)

Anonymous - Nie Sie 01, 2010 21:44

Hannibal napisał/a:

Nawet dzikie zwierzaki nie pachną całk. sobą, gdyż czuć na nich różne leśne zapaszki, jakieś żywice, etc., szczególnie u tych roślinożernych.
W czasach paleo ludzie już normalnie wykorzystywali te naturalne aromaty :)


Sobą znaczy się bez używania dezo. lub perfum .Siankiem można pachnieć,a jakże ;)

Neska - Nie Sie 01, 2010 23:04

Hanni :hug: za Zegne, tez go lubie na moim mezu.

Teraz latem upodobalam sobie naprzemiennie Organze, The One D&G i J'Ose (wielbie nieprzerwanie na letnie wieczory od kilku lat)

Z zapachow unisex kocham Vetiver Oriental Serga Lutensa - inaczej pachnie na mnie inaczej na mezu - korzen wetiweru, drzewo gajakowe, mech, drzewo sandalowe, pizmo, ziarna kakaowca, no miod i poezja :pada: , spie w tym zapachu jak maz wyjezdza.

_flo - Pon Sie 02, 2010 00:53

JaśniePani napisał/a:
spie w tym zapachu

jak marilyn monroe ;)

Neska - Pon Sie 02, 2010 01:19

tylko, ze ona spala chyba w Chanel 5, ktorych nie znosze. za to lubie Chanel Chance na lato i Allure Senuelle.

no i ubieram wtedy koszulke meza :medit:

eh zapachy, zapachy...

rakash - Pon Sie 02, 2010 13:01

Hannibal napisał/a:
IgaM napisał/a:
Wolę pachnieć sobą :)

Nawet dzikie zwierzaki nie pachną całk. sobą, gdyż czuć na nich różne leśne zapaszki, jakieś żywice, etc., szczególnie u tych roślinożernych.
W czasach paleo ludzie już normalnie wykorzystywali te naturalne aromaty, np. piżmo, paczulę, owoc kazuaru, kardamon, wetiwer, drzewo kaszmirowe etc. :)


Bez porównania. Szczególnie jak ktoś wyleje na siebie pół fiolki perfum. W naturze coś takiego nie występuje. To zaburza prawdziwy zapach. Dzikich zwierząt nie wąchałem ale wątpię że używają perfum.

IgaM napisał/a:
[
Jeszcze gorsze są chyba dezodoranty.Ja osobiście nie przypominam sobie bym kiedykolwiek stosowała dezodorant,a już na pewno nigdy nie kupowałam dezodorantów.


Doszedłem do wniosku że to nie ma sensu i w dodatku jeszcze systematycznie antyperspirantami wpływam na fizjologię organizmu.

Neska - Pon Sie 02, 2010 13:28

ale nikt nie mowi o zlewaniu sie pol flakonem tylko delikanym musnieciu kropla za uchem. No i jest roznica w pseudoperfumach z bazarku a tymi z gornej polki z naturalnych skladnikow.

Dezodorantom tez mowie 'nie'.

Anonymous - Pon Sie 02, 2010 13:49

rakash napisał/a:
Szczególnie jak ktoś wyleje na siebie pół fiolki perfum.

Jak są drogie perfumy,to wystarczy ociupinkę i już nie jesteśmy sobą,a jedynie jesteśmy podobni do "stu tysięcy innych" ,którzy używają tych samych perfum :hihi:

Zielony Karzeł - Pon Sie 02, 2010 15:26

IgaM napisał/a:
Jesli używasz perfum,to staraj się je stosować na ubranie,a nie na skórę.


Dlaczego?

Anonymous - Pon Sie 02, 2010 15:57

Zielony Karzeł napisał/a:
IgaM napisał/a:
Jesli używasz perfum,to staraj się je stosować na ubranie,a nie na skórę.


Dlaczego?

Chociażby dlatego,że mogą powodować odczyny alergiczne i to często takie,które trudno powiązać z danym kosmetykiem.Sama tego nie doświadczyłam,ale czytałam kiedyś o tym i jeśli chodzi o mnie,to gdy już stosuję perfumy,to właśnie na ubranie.

Anonymous - Pon Sie 02, 2010 16:33

A propos naszych zapachów naturalnych.Szczególnie trzeba uważać przy uprawianiu sportów .Jak dużo poćwiczymy ,to trzeba dyskretnie sprawdzić ,tak jak na obrazku ;

A jakby co,to wietrzymy na świeżym powietrzu ;

rakash - Pon Sie 02, 2010 18:48

JaśniePani napisał/a:
ale nikt nie mowi o zlewaniu sie pol flakonem tylko delikanym musnieciu kropla za uchem. No i jest roznica w pseudoperfumach z bazarku a tymi z gornej polki z naturalnych skladnikow.


No właśnie mówiłem o zalewaniu się :) Czy to tymi z bazarku czy nie z bazarku. Co innego delikatne muśnięcie.

Neska - Wto Sie 03, 2010 11:57

perfumy nigdy na ubrania.
Hannibal - Wto Sie 03, 2010 18:30

JaśniePani napisał/a:
Hanni :hug: za Zegne, tez go lubie na moim mezu.

Też ma tę Z Zegnę Extreme? Powalający zapach, co nie? 8-)
Ja przed kupnem wody toaletowej zrobiłem porządny rekonesans, poczytałem sporo w necie, powypisywałem dziesiątki atrakcyjnych wód, a potem sprawdzałem je w Sephorze, Douglasie, etc. psikając na listki, podpisując je, a potem wielokrotnie analizując je w domu.
Z Zegna od razu zrobił na mnie duże wrażenie.
Drugi mój flakonik to zielony Paco Rabanne - taki fajny klasyk z lat 70-tych ;)

Maad - Wto Sie 03, 2010 19:04

he, he, robilem tak samo z tymi listkami, wąchałem dziesiątki różnych perfum, tańszych, droższych i tych całkiem drogich i nic, żaden mi nie pasował
aż pewnego pięknego dnia ... powąchałem "the one" i od pierwszego niucha wiedziałem, że to jest właśnie to czego szukam

Neska - Wto Sie 03, 2010 19:13

Maad Calvina Kleina? tez lubie, to taki unisex letni.

A ja tak samo robilam z psikajac na bloterki :hihi: bralam gruba ksiazke i utykalam podpisane papierki co kilka stron, cudowalam, miotalam sie przy polkach wzbudzajac zainteresowanie ochroniarzy i pan, od ktorych nie chcialam pomocy :-D
ale przekonalam sie, ze inaczej pachnie papierek a inaczej zapach rozwija sie na skorze, wiec jak chce cos sprawdzic to prosze o zrobienie probki, ale to tylko w Sephorah, Douglasy nie robia. A kupuje wiadomo gdzie 8-) w internecie, jeszcze nie zbzikowalam, zeby przeplacac w perfumeriach.

Maad - Wto Sie 03, 2010 19:20

Dolce & Gabbana
Maad - Wto Sie 03, 2010 19:22

JaśniePani napisał/a:
ze inaczej pachnie papierek a inaczej zapach rozwija sie na skorze,
papierek to tylko do pierwszej selekcji, potem jednorazowo można testowac tylko dwa zapachy, na prawy i lewy nadgarstek, no ewentualnie można kolejnymi dwoma spryskać kostki :hah:
Neska - Wto Sie 03, 2010 19:55

aaaa, ten The One. Tez lubie, w wersji damskiej.

Ale krolem u mnie ejst Shalimar, chyba nigdy mi sie nie znudzi. Bardzo do mnie pasuje.

Hannibal - Pią Sie 06, 2010 10:49

JaśniePani napisał/a:
A ja tak samo robilam z psikajac na bloterki :hihi: bralam gruba ksiazke i utykalam podpisane papierki co kilka stron, cudowalam, miotalam sie przy polkach wzbudzajac zainteresowanie ochroniarzy i pan, od ktorych nie chcialam pomocy :-D
ale przekonalam sie, ze inaczej pachnie papierek a inaczej zapach rozwija sie na skorze, wiec jak chce cos sprawdzic to prosze o zrobienie probki, ale to tylko w Sephorah, Douglasy nie robia. A kupuje wiadomo gdzie 8-) w internecie, jeszcze nie zbzikowalam, zeby przeplacac w perfumeriach.

Sam bym w 100% napisał to samo, co Ty. :)
Perfumy rzeczywiście inaczej pachną na skórze niż na listku, ale to jeszcze nie koniec, bo na różnych skórach pachną różnie. 8-)

EAnna - Pią Sie 06, 2010 19:22

Hannibal napisał/a:
Perfumy rzeczywiście inaczej pachną na skórze niż na listku

Na listku można jedynie sprawdzić trwałość perfum.
Wkładam podpisane próbki (te, które mi się podobają) miedzy kartki książki i sprawdzam po kilku dniach, potem po tygodniu, dwóch i po miesiącu.
pozdrawiam
EAnna

Maad - Pią Sie 06, 2010 19:28

EAnna napisał/a:
Na listku można jedynie sprawdzić trwałość perfum.

nie tylko, bo jak nas odrzuca już zapach na listku, to raczej nie ma szans żeby na skórze rozwinął jakieś ukryte piękno
ja przynajmniej nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem

Hannibal - Pią Sie 06, 2010 19:42

JaśniePani napisał/a:
perfumy nigdy na ubrania.

Możesz wyjaśnić dlaczego nie na ubrania?

M i T - Pią Sie 06, 2010 23:23

Hannibal napisał/a:
Możesz wyjaśnić dlaczego nie na ubrania?


Bo 1) mogą poplamić, 2) nie da się ich łatwo wyprać (zapach może pozostawać jeszcze długo po praniu)

Marishka

Hannibal - Sob Sie 07, 2010 06:43

M i T napisał/a:
Bo 1) mogą poplamić

No ja z tym nie miałem jeszcze problemów. :-/
Choć w sumie psikam na ubrania (t.j. koszulę, T-shirt) dość rzadko

Neska - Sob Sie 07, 2010 12:35

z lnem, bawelna moze nie byc problemu, ale juz jedwab moze sie zniszczyc, syntetyk oddaje znieksztalcony zapach, gl chodzi o odbarwienia i o to ze na ubraniach trzymaja sie dosc dlugo, i jak ktos codziennie perfumuje sie czyms innym to taki tygodniowy koktajl jest meczacy.
Ja uzywam na nadgarstki, szyje i wlosy, na ktorych dlugo sie trzymaja.
A same perfumy trzymam w lodowce.

Hannibal - Sob Sie 07, 2010 12:51

JaśniePani napisał/a:
z lnem, bawelna moze nie byc problemu

no ja tylko właśnie takie naturalne noszę
oprócz tego wełna merynosów i alpaka 8-)
JaśniePani napisał/a:
i jak ktos codziennie perfumuje sie czyms innym to taki tygodniowy koktajl jest meczacy.

ja tak nie robię
JaśniePani napisał/a:
Ja uzywam na nadgarstki, szyje i wlosy, na ktorych dlugo sie trzymaja.

wszędzie tam gdzie jest cieplutko, blisko naczyń krwionośnych :)
ale na włosy nie stosuję
JaśniePani napisał/a:
A same perfumy trzymam w lodowce.

Lepiej niż w temp. pokojowej? Wydłuża to trwałość? A co z mieszaniem się zapachu perfum (w końcu trochę przez opakowanie szklane przechodzi) z żywnością?

Neska - Sob Sie 07, 2010 13:00

jak uzywasz naturalnych tkanin to spoko, tak samo jak trzymasz sie ulubionego zapachu.

Na wlosach to raczej babki,z racji dlugosci, moglaby Cie piec skora.

Klasyczny blad to pocieranie wew. stron nagdarstkow o siebie po psiknieciu - wzrasta temp. i zapach sie szybciej sie ulatnia, do tego splyca.

Trzymam w osobnej melej lodoweczce, bo ja musze miec naraz kilkanascie flaszek :-) nie umiem miec jednej. Wiec dbam, zeby trzymaly kilka lat. W lodowce olejki nie paruja. W tej lodowie trzymam tez samorobione kosmetyki naturalne, ktore po ukreceniu maja max kilka tygodni.

Hannibal - Sob Sie 07, 2010 13:07

JaśniePani napisał/a:
Klasyczny blad to pocieranie wew. stron nagdarstkow o siebie po psiknieciu - wzrasta temp. i zapach sie szybciej sie ulatnia, do tego splyca.

Acha, no ja tak robiłem.
JaśniePani napisał/a:
Trzymam w osobnej melej lodoweczce, bo ja musze miec naraz kilkanascie flaszek :-) nie umiem miec jednej. Wiec dbam, zeby trzymaly kilka lat. W lodowce olejki nie paruja. W tej lodowie trzymam tez samorobione kosmetyki naturalne, ktore po ukreceniu maja max kilka tygodni.

Nieźle zakręcona jesteś, pozytywnie oczywiście 8-)

Neska - Sob Sie 07, 2010 19:44

Ano :hihi:

minilodoweczke kupilam sobie na Gwiazdke, bo w ogolnej bylo za ciasno i czasem maz chcial zjadac mi kremy czy inne ingrediencje :hihi:

M i T - Sob Sie 07, 2010 19:48

Jaśnie Pani, możesz wrzucić namiary na Twoja mini-lodówkę?

Tomek

Neska - Sob Sie 07, 2010 23:20

taka?
:hihi:

taka http://www.selgar.pl/inde...uemart&Itemid=1 mala zgrabniutka

Anonymous - Sob Sie 07, 2010 23:35

JaśniePani napisał/a:
... mala zgrabniutka...

JaśniePani mam jedno pytanie
bowiem zaintrygowala mnie Twoja lodowka? 8-)

Dlaczego wybralas ten sklep internetowy? :hihi:
.

Neska - Sob Sie 07, 2010 23:41

nie ja go wybralam :roll: str. pierwsza z brzegu, chodzilo mi o typ lodowy, a co?
Anonymous - Sob Sie 07, 2010 23:58

JaśniePani napisał/a:
nie ja go wybralam :roll: str. pierwsza z brzegu, chodzilo mi o tym lodowy, a co?

Myslalem, ze to Twoja hurtownia. :viva: :hug:
.

_flo - Pon Sie 09, 2010 23:05

JaśniePani napisał/a:
za to lubie Chanel Chance na lato i Allure Senuelle.

wąchalam dzisiaj Chanel Chance, baudzo ladne, jakie sa jeszcze ladne swieze zapachy dla blondynek? poprosze o rekomenda
teraz mam Chloe na przyklad

EAnna - Pon Sie 09, 2010 23:40

_flo napisał/a:
jakie sa jeszcze ladne swieze zapachy dla blondynek?

INSOLENCE Guerlain'a, zapach fiołków. Są do nabycia prawdziwe perfumy, co obecnie jest rzadkością.

_flo - Wto Sie 10, 2010 00:07

ok odnotowalam 8)
Hannibal - Wto Sie 10, 2010 14:53

_flo napisał/a:
jakie sa jeszcze ladne swieze zapachy dla blondynek? poprosze o rekomenda

moja mama, blondynka, używa wodę perfumowaną Jadore Diora
ale to już sama musisz ocenić jej "świeżość" :)

Maad - Wto Sie 10, 2010 14:56

moje panie często używają red delicious, fajnie pachnie, ale trudno go nazwać chłodnym, czy świeżym
_flo - Wto Sie 10, 2010 15:24

ten Dior to nie w moim stylu - nie wiem, za slodki, za swiezy, za za
za to lubie Dior Cherie, tylko mi sie rozlaly w walizce niedawno, byly z pomka
swoja droga, calkiem przyjemny klip by Sophia Copolla: http://www.youtube.com/watch?v=0oWGD5yYS9g
ja ogolnie mam dziwny gust chyba, na przyklad moje ulubione swego czasu to byl Diesel Plus Plus, taniocha, pachnialy bobasem i pieluchami, jakos nie mialy wielu fanow :hihi:

Neska - Wto Sie 10, 2010 18:05

no to rybka wskakuje do wody :-P

Dla mnie J'adore za ciezkie a Miss Cherie za b truskawkowo-landrynkowe.
Pelna zgoda gustow co do Diesla :-) mi sie kojarzyl ze swiezym praniem sciagnietym ze slonca i wlasnie takim niemowleco pudrowym mlekiem.

Flo jesli chodzi o swiezuchy letnie mozesz wyprobowac

-Lanvine Oxygene - swiezy, tlenowy, podszyty delikatnymi kwiatami,

-Ungaro Apparition http://www.perfumy-perfum...erfumowana.html slodka malinka, ale nie taka chamsko lizakowo-cukierkowa jak Escady, z wdziekiem

-Ungaro Apparition Sky - http://www.perfumy-perfum...-toaletowa.html - waniliowa cytryna

-nie bylabym soba gdybym nie polecila mojego cuda J'Ose, jesli lubisz miete, kawe i jesienny wiatr rozgrzany sloncem http://wizaz.pl/kosmetyki...rg-JOse-EDP.htm

-Burberry Beat - superkwiatowa swiezosc, dodaje energii http://www.perfumy-perfum...erfumowana.html

-Moschino I love I love - czysty grejfrut, orzezwia, niestety kiepska trwalosc, po pol godz znika i trzeba sie dopsikiwac z torebki

-wspomniany przez EAnne Insolence jest piekny, ale dla mnie zbyt nachalny, radze wyprowowac jego odmiane My insolence-delikatniejszy http://www.dolce.pl/guerl...lence/3656.php5

-slodka delikatnosc The One D&G http://www.dolce.pl/dolce...e_one/2142.php5

-swiezy wiatr Cerrutiego http://www.pedet.pl/Cerru...397,1-0,i2.html

-absolutnie slodka i do zjedzenia Lolitka http://www.pedet.pl/Lolit...796,1-0,i2.html

-na letni wieczor zmyslowy http://www.pedet.pl/Carol...236,1-0,i2.html

-dziewczecy i owocowy YSL http://www.pedet.pl/Yves+...806,1-0,i2.html

-Cinema YSL http://www.pedet.pl/Yves+...147,1-0,i2.html przyjemny i delikatny

-z rodzaju zapachow letnich przestrzennych Zen http://www.pedet.pl/Shise...959,1-0,i2.html

-fiolkowy letni las http://www.pedet.pl/Dsqua...073,1-0,i2.html

-Narciso Rodriguez For Her - cudo, kwiatowe rozwijajace sie pieknie cudo, jesli ktos lubi jasmin

-Jil Sander Syle - kwiatowe, delikatne pastelowe kwiaty

-Calvin Klein - Eternity http://www.dolce.pl/calvin_klein/eternity/126.php5 - uwielbiam, ale nie dla wszystkich, to taki cudak - metaliczne, dentystyczne kwiaty, uwaga z aplikacja - mozna zabic otoczenie,

-ukochana Organza http://www.dolce.pl/givenchy/organza/145.php5 - choc moze bardziej na jesien, ja nosze tez teraz

to jak juz jestesmy przy jesieni to wlepie moje Poeme http://www.dolce.pl/lancome/poeme/312.php5
i Shalimar http://www.dolce.pl/guerlain/shalimar/7979.php5

Flo to przyjemnego wybierania, mam nadzieje, ze znajdziesz cos swojego :-)

wez sloik z kawa , zebys nie padla :hihi:

_flo - Wto Sie 10, 2010 19:00

szaloooona :D
nie no wszystkiego nie dam rady przerobic, nie mam cierpliwosci do takich rzeczy
wydrukuje, pojde i powacham kilka
senkju
...
i fakt, mimozami jesien sie zaczyna :( ( czuje ze lato juz nie wroci

EAnna - Wto Sie 10, 2010 20:25

Pozwolę sobie zwrócić uwagę na jedno: inaczej się nosi wodę toaletową a inaczej perfumy. Nie ma mowy o żadnym "dopsikiwaniu", ponieważ kupuje się 7,5 ml za 400zł. Końcówką koreczka dotyka się kilku miejsc i tyle. Ale taki, odpowiednio dawkowany zapach ciągnie się za człowiekiem bardzo długo i jest niezwykle trwały.Niestety, perfum na polskim rynku prawie nie ma.
Panowie to mają ułatwione zadanie prezentowe. Zawsze mogą kupić jakiś luksusowy zapach i zostaną przyjęci :viva:
Pozdrawiam
EAnna

Anonymous - Wto Sie 10, 2010 21:17

EAnna napisał/a:
...Niestety, perfum na polskim rynku prawie nie ma...
EAnna...


I "tutej" mozna sie "stosunkowo" :viva: latwo "weslizgnonc"! :hah: :hihi:

BTW
Zaraz "cnotliwy" Adam wyskoczy pewnie
jak "gamieta z penknientego gumieta" :viva:
.

EAnna - Wto Sie 10, 2010 23:22

grizzly napisał/a:
I "tutej" mozna sie "stosunkowo" latwo "weslizgnonc"!

Zdecydowanie najłatwiej :viva:

Neska - Wto Sie 10, 2010 23:22

EAnna zgadza sie, ale to juz wyzsza polka :-)
AquariusThomas - Śro Wrz 08, 2010 12:52

Dokładnie. Jest ogromna róznica między perfumami, wodą toaletową. Ale tutaj jest Polska. Cięzko dostac cos dobrego.
Zielony Karzeł - Śro Wrz 15, 2010 21:58

Jakieś 1,5 miesiąca temu ściąłem włosy na łyso. Od tego czasu nie używam szamponu i włosy już mi się nie przetłuszczają.
Hannibal - Śro Wrz 15, 2010 22:37

AquariusThomas napisał/a:
Jest ogromna róznica między perfumami, wodą toaletową.

No taka, że perfumy są bardziej skoncentrowane od wód toaletowych. Innych różnic nie ma.

Hannibal - Wto Paź 19, 2010 11:04

Taki rarytasik ostatnio nabyłem -

mydło z tłuszczu foczego (wytwarzane gdzieś na północy Skandynawii czy Rosji)
ładnie natłuszcza skórę - dobre na niskie temperatury

krzysztof2 - Pon Paź 25, 2010 22:00
Temat postu: kilka słow o brudzie i czystości
WITAM :hug:

http://www.polityka.pl/hi...,brat-brud.read
Cytat:

Agnieszka Krzemińska
4 listopada 2009

Brat brud
Rzymianie siedzieli godzinami w łaźni, św. Agnieszka nie kąpała się nigdy, a Król Słońce zmieniał co najwyżej koszule. Historia czystości to również dzieje stosunku człowieka do własnego ciała.

Od końca XIX w. standardy higieniczne zaczęła dyktować całemu światu purytańska Ameryka. To tam pojawiły się pierwsze dezodoranty, tampony, płyny do higieny intymnej, płukanki do ust, wybielacze zębów, tam wszedł w życie zwyczaj usuwania włosów spod pach, z nosów, nóg i pachwin. Ponieważ nie wszyscy Europejczycy z entuzjazmem podeszli do nowych zasad zza oceanu, Amerykanie uznali ich za brudasów. Jest to zresztą echo dawnych wieków, gdy o czystość bardziej od nich dbała reszta świata – muzułmanie, Żydzi, Japończycy, Hindusi, Chińczycy. Dla większości ludzi odświeżonych w łaźniach niemyci Europejczycy okrutnie śmierdzieli.

Woda na piedestale

Nie wiadomo, jak często mył się człowiek pierwotny. Męczyły go wszy i inne pasożyty, które razem z nim wywędrowały z Afryki, by zdobywać świat (wskazują na to badania DNA), ale można założyć, że w ciepłe dni z przyjemnością pluskał się w rzekach i jeziorach. Trochę więcej wiemy o cywilizacjach, które pozostawiły po sobie teksty i ślady materialne. Istnienie kanalizacji i łaźni w hinduskim protomieście Mochendżo-Daro (z połowy III tys. p.n.e.) świadczy o dużym znaczeniu higieny. Rytualne mycie było obowiązkowe w wielu religiach, gdyż brud obrażał boga. Puryfikacji poddawali się kapłani egipscy, żydzi, muzułmanie. Żydzi cali zanurzali się w wodzie, kapłani egipscy depilowali ciało. Zwykli Egipcjanie myli się w domach, podobnie jak wysportowani Grecy, którzy w ramach higieny nacierali ciała oliwą, by potem ją zeskrobać. Chociaż myto się regularnie (często motywem dekoracyjnym ceramiki greckiej jest kąpiąca się kurtyzana), to raczej robiono to w zaciszu domowym, jak Odys w „Odysei”. Dopiero Rzymianie wynieśli kąpiel na piedestał i zrobili z niej towarzyską atrakcję, propagując w całym Imperium kult czystości.


Typowa dla Greków indywidualna kąpiel w chłodnej wodzie przegrała z ciepłą i wspólną kąpielą rzymską, pisze we właśnie wydanej przez Bellonę książce „Historia brudu” Katherine Ashenburg. Dostępność wody i łaźnie stały się symbolem Rzymu. Pierwsze termy wyposażone w hypokaustum (system ogrzewania gorącym powietrzem, patrz POLITYKA 3) pojawiły się już w III w. p.n.e. w południowej Italii, jednak prawdziwe pałace kąpielowe zaczęli stawiać cesarze. W ogromnych salach, do których każdy miał codziennie dostęp (za darmo lub niewielką opłatą), można było nie tylko wypocić się, wykąpać w ciepłej i zimnej wodzie, poćwiczyć, poczytać, porozmawiać, ale skorzystać z usług masażysty lub prostytutki. Dla pozbawionych w domach wody biedaków wizyta w cesarskiej łaźni była luksusem. Co prawda decyzja o koedukacyjnej kąpieli była indywidualna, ale poeta rzymski Marcjalis (I w. n.e.) narzekał, gdy kobieta wchodziła do basenu w ubraniu. Wśród nagich ciał w łaźni przestawała mieć znaczenie pozycja społeczna, zachwycało piękne ciało niewolnika, a opasły brzuch bogacza był powodem do drwin. Kulturalny mieszkaniec Imperium robił wszystko, by być czystym. Z pewnością Konstantyn Wielki wprowadzając chrześcijaństwo jako religię państwową nie pomyślał, że rozpropaguje ona kult brudu.

Potępienie kąpieli

W ewangelii św. Łukasza Jezus wielokrotnie zarzuca faryzeuszom zbytnie dbanie o czystość zewnętrzną, a zaniedbywanie czystości duszy. Chrześcijanie ignorowali ciało, skupiając się na wnętrzu. Biskupi chrześcijańscy kąpiel zaczęli kojarzyć z pogańskim hedonizmem i grzechem, dlatego zalecali, by wizyty w łaźniach były szybkie i skupione na aspekcie higienicznym. Zmasowana krytyka kąpieli zaczęła się w III w. wraz z pojawieniem się ascetycznych pustelników. Żyjący na przełomie IV i V w. św. Hieronim twierdził, że ten, kogo chrzest oczyścił, nie musi się kąpać po raz drugi. Poza chrztem i rytualnym zamaczaniem palców w święconej wodzie przy wejściu do kościoła, jedynym kontaktem człowieka z wodą było mycie zwłok przed złożeniem do grobu.

Skrajni asceci mieszkający w eremach nie myli się nigdy. Odmawianie sobie kąpieli stanowiło formę pokuty, dlatego spowijający ich fetor dowodził czystości ich duszy. Brud hołubił św. Franciszek, nigdy nie umyła się św. Agnieszka, a św. Olimpia wchodziła do balii tylko wtedy, gdy zmusiła ją do tego choroba. Zwykli ludzie chodzili jednak nadal do łaźni, które w Europie Zachodniej funkcjonowały do V w., a w cesarstwie wschodnim jeszcze dłużej, stając się wzorem dla łaźni tureckich (hamam). Paradoksalnie po kilkuset latach ideę łaźni parowych z powrotem do europejskich miast sprowadzili krzyżowcy.

Muzułmanie z niesmakiem wspominali o tym, że chrześcijanie cuchną. Ci jednak nie odczuwali dyskomfortu, gdyż – jak mówił św. Bernard – tam, gdzie wszyscy śmierdzą, nie czuć nikogo. Nasz nos ma zdolności adaptacyjne i przyzwyczaja się do najgorszych smrodów, co w „Pachnidle” świetnie opisał Patrick Süskind. Ale nawet jeśli standardy higieniczne odbiegały od współczesnych, nie bano się jeszcze wody. Gdy ascetyczne uwielbienie brudu ok. XI w. straciło na popularności, umywalnie pojawiły się w klasztorach, a w miastach zachodniej Europy otwarto publiczne łaźnie wzorowane na hamamach (w Niemczech działały już wcześniej, w Rosji zaś znano banie). Oczywiście daleko im było do rozbuchanego przepychu term rzymskich, mimo to skromne, wyposażone w drewniane balie łaźnie średniowieczne stały się miejscem kąpieli oraz zmysłowych przyjemności. W 1292 r. w liczącym 70 tys. mieszkańców Paryżu działało 26 łaźni. Większość z nich było zamtuzami, ale to domy kąpielowe w Szwajcarii i Niemczech słynęły z nonszalancji w przestrzeganiu skromności, gdyż kobiety i mężczyźni kąpali się razem.

W domach również się myto, o czym wspomina chociażby „Księga dobrych manier” Johna Russela z 1430 r. (przez kilka wieków to podręczniki savoir-vivre’u dyktować będą standardy higieniczne). Czystość, przez którą rozumiano przede wszystkim mycie rąk, stała się wówczas wyznacznikiem dobrego wychowania. Francuski poemat „Powieść o Róży” czy „Dekameron” Boccaccia dowodzą, że brudne paznokcie, cuchnący oddech, dłubanie w nosie nie zachęcały dworskich kochanków do zbliżeń i umizgów. Ale kres radosnym kąpielom zadał nie Kościół, tylko dżuma, która w XIV i XV w. uśmierciła jedną trzecią mieszkańców Europy. W 1348 r. król Filip IV kazał paryskim uczonym zbadać przyczyny zarazy. Według nich jednym z najbardziej negatywnych czynników były gorące kąpiele – rozpulchniona skóra i otwarte pory łatwiej wchłaniały szkodliwe miazmaty. Stopniowo zaczęto zamykać łaźnie (przez co czarna śmierć zbierała jeszcze większe żniwo, gdyż pleniły się przenoszące ją pchły), a woda, zwłaszcza ciepła, stała się głównym wrogiem. W 1538 r. Erazm z Rotterdamu napisał z żalem, że „dżuma nauczyła nas obchodzić się bez łaźni”, był to początek najbrudniejszego w dziejach Europy okresu.

Na smród koszula

Od połowy XVI do połowy XVIII w. tryskająca z fontann w ogrodach rezydencji europejskich woda nie miała żadnego kontaktu ze skórą przechadzających się parkowymi alejkami ludzi. Wierzono, że warstwa brudu zapewnia zdrowie, chroniąc przed morowym powietrzem. Lekarze straszyli, że kąpiel może prowadzić do przeziębień, zapalenia płuc, a w konsekwencji do śmierci. W 1655 r. lekarz Teofrast Renaudot pisał – „wypełnia głowę waporami, jest wrogiem nerwów i wiązadeł, ten kto nigdy nie cierpiał na lumbago, pozna je po kąpieli”. Lęk przed wodą był tak wielki, że myto tylko te części ciała, które było widać – twarz i dłonie, resztę brudnego ciała skrzętnie ukrywano. W 1582 r. Jean Liebault w swym podręczniku o upiększaniu wśród zabiegów higienicznych wymienia jedynie płukanie ust i przecieranie twarzy ściereczką.

Do podstawowych wymogów ówczesnej higieny należała sucha toaleta polegająca na zmianie bielizny. Brak wody w domach był zasadą, a główną bolączką gospodyni była czysta pościel i koszula. Podróżujący po krajach muzułmańskich Europejczycy nie mogli nadziwić się potrzebie częstego mycia całego ciała tubylców, co tłumaczono sobie ich religią, dietą oraz klimatem. Arystokracja w owym czasie lepiła się z brudu tak samo jak chłopi. Henryk IV cuchnął nieznośnie, podobnie jak jego syn Ludwik XIII. Obficie pocił się również, uwielbiający wysiłek fizyczny, Ludwik XIV. Jedynym sposobem na oczyszczenie ciała władcy były częste zmiany koszuli i płukanie ust winem. Ponieważ Królowi Słońce zdarzało się dziennie przebierać nawet trzy razy, uchodził za pedanta. Śnieżnobiała koszula stała się symbolem czystości i świeżości, dlatego coraz bardziej wystawała spod ubrań. W malarstwie sceny kąpieli zastąpiły sznury wiszącej bielizny (zwłaszcza u Holendrów). W rzeczywistości strach przed wodą nie wszędzie był taki sam – podczas gdy w Hiszpanii, w której kąpiele kojarzyły się z Maurami i Żydami, brud był rodzajem chrześcijańskiego manifestu, w Niemczech łaźnie działały nadal – zamykano je tylko na czas zarazy. Polski kołtun, dokuczające szlachcie wszy i pchły nie były wówczas niczym wyjątkowym.

Higieniczny buduar

W XVIII w. powodzeniem zaczęły cieszyć się kuracje u wód. Pojawiła się moda na kąpiele w morzach, picie wody mineralnej oraz pobyty w kurortach Anglii (np. Bath), Francji czy na Śląsku, gdzie hydroterapię promował Vincenz Priessnitz (od jego nazwiska pochodzi nazwa prysznic). To właśnie uzdrowiska przyczyniły się do tego, że woda wróciła do łask, szczególnie zimna. Lodowate kąpiele, mające funkcje higieniczne i wychowawcze, polecane były przez angielskich lekarzy od połowy XVIII w. John Wesley, twórca Kościoła metodystycznego, twierdził, że mycie w zimnej wodzie było najlepszym sposobem na wychowanie bogobojnych obywateli.

Także do Francji dotarł odświeżający wiatr zmian. Ludwik XV kąpał się w specjalnym apartamencie kąpielowym, jego kochanka Madame de Pompadour w pałacyku Bellevue miała zaś specjalny buduar z ubikacją i bidetem. Po latach beztroskiego załatwiania potrzeb fizjologicznych gdzie popadnie, we Francji pojawiły się toalety. Rewolucja francuska przyczyniła się do zmiany typowego dla ancien régime’u zapachu przypudrowanego potu na dyskretny zapach mydła. Ale nawet jeśli w dziewiętnastowiecznym Paryżu w 1830 r. działało 78 domów łaziebnych, a wśród arystokratek francuskich ogromną popularnością cieszył się bidet, za większych czyściochów uchodzili Anglosasi. Według Byrona moda na higienę pojawiła się dzięki Napoleonowi (uwielbiał wielogodzinne ablucje) oraz fanatycznemu pedantowi angielskiemu, słynnemu dandysowi George’owi Brummellowi, który zaraził swą obsesją całą londyńską śmietankę towarzyską. Czystość powoli zaczęła być uważana za wyznacznik dobrego urodzenia, bieda zaczynała śmierdzieć.

Orędownikiem higieny był Charles Dickens, który w swoim domu miał jedną z pierwszych łazienek z bieżącą wodą, wanną oraz natryskiem. Pojawiła się nowa teoria mówiąca, że skóra powinna oddychać, a mycie pomaga w zachowaniu zdrowia i urody. Coraz wyraźniej odczuwalna była różnica między stanami – podczas gdy bogaci montowali w domach łazienki, biedota myła się rzadko albo wcale, twierdząc, że częste mycie skraca życie. Brak higieny sprawiał, iż dzielnice robotnicze nawiedzały kolejne epidemie duru, tyfusu i cholery. W połowie XIX w. pobudowano co prawda publiczne łaźnie i pralnie, ale okazało się, że biedota wcale nie ma ochoty na ablucje. Zaczął się czas propagandy higienicznej, w jego wyniku w 1910 r. pojawił się ogólnoeuropejski przepis nakazujący budowę łazienek we wszystkich internatach. Najbardziej programowo rozprawili się z brudem Amerykanie.

Zaraza na klamce

USA stały się liderem w dziedzinie czystości, którą najpierw łączono z bogobojnością, potem z amerykańskim stylem życia, pisze Ashenburg. Podciągnięcie rur do nowo budowanych miast było prostsze niż w starej Europie, a brak służby i ciekawość wszelkich technicznych nowinek sprawiły, że rewolucja higieniczna postępowała tam znacznie sprawniej. Popularność higienicznego stylu życia zawdzięczają Amerykanie również rozwijającemu się na potęgę przemysłowi kosmetycznemu i agresywnej reklamie środków czystości, natomiast łazienkę przy sypialni masowo budowanym hotelom, które wyznaczyły standardy mieszkaniowe. Wśród biedoty i wyzwolonych niewolników zaczęli działać aktywni higieniści, zapewniając, że brak czystości wyklucza awans społeczny, bogactwo i szczęście. Amerykańscy neofici czystości, biorąc przykład ze starożytnych Rzymian cywilizujących świat za pomocą łaźni, uznali higienę za podstawowy sposób asymilacji emigrantów. W latach 30. XX w. 90 proc. zbudowanych w Nowym Jorku mieszkań miało łazienki, które przestały być luksusem.

Wiek XX jest wiekiem niedocenianego przez stulecia mydła. Czystość stała się narodową religią Amerykanów, co w 1952 r. opisał w satyrycznym eseju „Rytuały cielesne Nacirema” antropolog Horace Miner. Według niego Nacirema (pisany wspak American) są przekonani, że ich ciało jest brzydkie i bez pielęgnacji ulega degradacji, mają „perwersyjną awersję do naturalnego wyglądu i naturalnych funkcji ciała”, dlatego każdy codziennie odprawia modły przed kapliczkami domowymi. Zamożność domostw liczy się liczbą owych rytualnych kaplic wyposażonych w szafkę z miksturami i mazidłami oraz wbudowaną w ścianę chrzcielnicę, w której Nacirema oddają się kilka razy dziennie ablucjom. Potrzeba czystości osiągnęła w Ameryce szczyt. Doszło do tego, że przy każdej epidemii wirusowej czy bakteryjnej pojawiają się tam najbardziej karkołomne pomysły na zachowanie higieny – spryskiwacze dezynfekujące klamki w publicznych toaletach, jednorazowe uchwyty do metra chroniące przed kontaktem z drążkiem czy okrycie na rączkę sklepowego wózka.

Nie przesadzajmy

W Polsce jeszcze w połowie XX w. tylko „uczone akuszerki” myły ręce do porodu, dziś położna odkaża je, wkłada jednorazowe rękawiczki, a na twarzy ma maskę. Niektórzy starają się przenieść standardy szpitalne do domu. Ze zwykłej troski o higienę wielu wpadło w obsesję. – Czasami przyczyną częstego mycia jest uczucie suchości skóry – mówi dermatolog dr Ewa Chlebus. – Osoby te myją dłonie po to, by je nawilżyć, tymczasem wysuszają je detergentami. W dodatku wiele mydeł zapachowych zawiera środki antybakteryjne, a nie wszyscy muszą za każdym myciem odkażać ręce. Wyjątkowo podstępne są płyny do higieny intymnej, one też wysuszają i uczulają wrażliwy naskórek. Wiedza o bakteriach i lęk przed drobnoustrojami oraz brudem doprowadził do myzofobii – fobii przed brudem. Niektórzy bojąc się zarażenia nie podają ręki, myją je dziesiątki razy lub biorą kilka pryszniców dziennie.

Mimo wszystkich trudów, jakie wkładamy w utrzymanie czystości, ciało nadal wymyka się spod kontroli, poci się, miesiączkuje, wymusza wizyty w ubikacji, co więcej, nadal zapada na różne choroby. W chaosie reklam, którymi zalewa nas przemysł kosmetyczno-mydelniczy, coraz wyraźniej słychać głosy zwolenników powrotu do natury. Nie tyle przekonują oni do rezygnacji z mycia ciała i zębów, ile podkreślają, że nadmierna higiena, likwidująca naturalną osłonę lipidową ciała, może przyczyniać się do różnych chorób. – Człowiek powinien mieć na sobie pewną ilość bakterii, gdyż mają one do wykonania określone funkcje – tłumaczy dr Pawel Grzesiowski, przewodniczący Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa. – Wyjaławianie skóry myciem, a potem drażnienie peelingami oraz szorstkimi ręcznikami powoduje mikrourazy naskórka i pozbawia nas dobrotliwych szczepów gronkowców, co zmienia pH skóry, ułatwia inwazję grzybom i alergenom, które w normalnych warunkach nie są groźne. Niebezpieczna jest depilacja, szczególnie okolic narządów płciowych. Rosnące tam włosy mają zatrzymywać zanieczyszczenia, w czym pomaga pokrywająca je flora bakteryjna i łój. Usunięcie tych włosów zwiększa ryzyko zakażeń układu moczowego i narządów rodnych.

Czy czystość, o którą tak walczyliśmy i która miała nam zapewnić długie i zdrowe życie, może je rujnować? Nasze ciało buntowało się, gdy go nie myliśmy i gdy myliśmy zanadto. Zatem – umiar.

Korzystałam z książek - Katherine Ashenburg „Historia brudu", Bellona 2009 r. i Georges Vigarello "Czystość i brud: Higiena ciała od średniowiecza do XX wieku", W.A.B. 1996



POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:

zyon - Śro Paź 27, 2010 10:38

Hannibal napisał/a:
JaśniePani napisał/a:
Znalazlam 3 dezodoranty bez soli aluminium: firmy La Roche Posay Toleriane, Avene i Seba-Med w kulce.

Najlepszy jest całkowcie naturalny z kryształu ałunu.
Na dodatek jest niesamowicie wydajny - raz kupiłem za 45 zeta i mam go już ponad 2 lata, a "końca nie widać" 8-)

Hannibal daj no namiara na tego magicznego kamyka.


(cholera , chyba zaczynam sie uwsteczniac, tylko patrzec jak bede surowe wpier... :roll: )

Hannibal - Śro Paź 27, 2010 10:57

zyon napisał/a:
Hannibal daj no namiara na tego magicznego kamyka.

http://e-zdrowie.abc24.pl...3138&pro=194432
taki właśnie mam już od 2,5 roku
zyon napisał/a:
tylko patrzec jak bede surowe wpier... :roll:

to nieuniknione :)

zyon - Śro Paź 27, 2010 11:41

no way! :hah:


//dzieki za line

Mariusz_ - Śro Paź 27, 2010 11:44

Podobne zastosowanie ma olej kokosowy oraz biszofit-tanio i skutecznie. Z czego ten pierwszy zostawia na ciele przyjemny zapach kokosowy+ naturalne feromony to jest to :)
Hannibal - Śro Paź 27, 2010 11:51

w przypadku kryształu nie ma mowy o pozostawianiu żadnego zapachu
dzięki temu własne naturalne zapachy nie są maskowane :)

Mariusz_ - Śro Paź 27, 2010 11:54

za 40/50 zł mam litr takiego dezodorantu :) . Często stosuję spisuje się rewelacyjnie + wysmarowanie olejem kokosowym nierafinowanym i jestem "ciachem" :) kokosowym :)
Hannibal - Śro Paź 27, 2010 11:57

Mariusz_ napisał/a:
jestem "ciachem"

ja bez tego nim jestem ;)

zyon - Śro Paź 27, 2010 11:59

Mariusz_ napisał/a:
za 40/50 zł mam litr takiego dezodorantu :) . Często stosuję spisuje się rewelacyjnie + wysmarowanie olejem kokosowym nierafinowanym i jestem "ciachem" :) kokosowym :)
Ale co z tym olejem kokosowym robic? To nie jest olej spozywczy?
Mariusz_ - Śro Paź 27, 2010 12:32

A smaruje pod paszkami, wsmarowuje w ciało skóra aksamitna jak pergamin. Po goleniu też świetnie daje radę :) Zmarszczki jakie zmarszczki, podwójny efekt działa od wew i zew olej spożywczy :) . Nie stosuj oleju kokosowego do smażenia, a raczej do deserów lub od razu do otworu gębowego. Mowa o nierafinowanym pachnącym kokosowo :)
Hannibal - Śro Paź 27, 2010 12:37

Mariusz_ napisał/a:
A smaruje pod paszkami, wsmarowuje w ciało skóra aksamitna jak pergamin.

Przepraszam bardzo, skóra faceta ma być chyba męska, nierówna, z bliznami, a nie aksamitna jak pergamin :-D

P.S. Paszkami? Chyba pachami :hihi:

Mariusz_ - Śro Paź 27, 2010 12:38

miało być zdrobniale :)
P.S na włosach też świetnie się sprawdza :) niczym balsam :)

zyon - Śro Paź 27, 2010 14:45

Mariusz_ napisał/a:
Nie stosuj oleju kokosowego do smażenia

A dlaczego? Czytalem, ze jest bardzo dobry do smazenia, nie dymi, nie utlenia sie itp, 98% nasyconych, duza temperatura dymienia. Dlaczego na nim nie smazyc?

Hannibal - Śro Paź 27, 2010 14:52

Nie 98%, ale 86,5% SFA - http://nutritiondata.self...-and-oils/508/2
nottymoni - Śro Paź 27, 2010 15:43

Olej kokosowy jest swietny jako odzywka do wlosow, podobno przeciwdziala siwieniu:-) Wykorzystuje go jako odzywke do wlosow, dwa razy dziennie spozywam tez surowy olej a rafinowany jest idealny do smazenia - nie przypala sie i nie ma zadnego smaku.
Ale kosmetycznie nic nie przebije oleju palmowego. Sto razy lepszy niz wszelkie kremy za grube pieniadze. Szkoda tylko, ze troche smierdzi:-)

zyon - Śro Paź 27, 2010 15:46

Hannibal napisał/a:
Nie 98%, ale 86,5% SFA - http://nutritiondata.self...-and-oils/508/2
zje napisalem, chodzilo mi ze tylko 2% wielonienasyconych. rafinowany to chyba zly z definicji zas?
Hannibal - Śro Paź 27, 2010 15:53

nottymoni napisał/a:
Szkoda tylko, ze troche smierdzi:-)

to co powiesz o "cow dung", który jest podobno świetny na skórę? :D

Mariusz_ - Śro Paź 27, 2010 17:18

zyon napisał/a:
rafinowany to chyba zly z definicji zas?

Chodzi o to, że na smakowym i zapachowym ciężko smażyć mięso lub jajka, chyba że ktoś lubi na kokosowo :) . Jak do smażenia to rafinowany według mnie ok. Ja wole smalec lub słoninke, ewentualnie masło klarowane

nottymoni - Śro Paź 27, 2010 17:56

Hannibal napisał/a:
nottymoni napisał/a:
Szkoda tylko, ze troche smierdzi:-)

to co powiesz o "cow dung", który jest podobno świetny na skórę? :D


E tam:-) cow dung na pewno nie ma tyle beta karotenow co olej palmowy:-) nie mowiac o witaminie E. Mieszkam w UK i tu 500ml oleju palmowego, nierafinowanego kosztuje £1.50 w supermarketach azjatyckich. To sa grosze.. a jako kosmetyk olej ten jest bezcenny.
Probowalam tez go spozywac na surowo, ale ciezko wchodzi :-/ choc na odchudzanie chyba dobry bo po jednej lyzeczce nie chce sie jesc przez kilka godzin.

mikkk - Śro Lis 03, 2010 20:20

Hej, Hani mam prośbę, mógłbyś dać tu linka do sklepu w którym kupujesz to mydło lniane
i glinkę marokańską ? Chciałbym to wypróbować, a z powodu pracy nie mam czasu na poszukiwania.

Przy okazji, nie w temacie, ale pisałeś że kupujesz węgiel na allegro, tam pewnie też masz już jakiś wypróbowany, podrzuć też linka do tego jak możesz.
Z góry dzięki.

ansie - Czw Lis 04, 2010 18:34

Do "mycia" a raczej do oczyszczania twarzy używam tylko oleju np. z pestek winogron, a do pielęgnacji jako "krem" niedoceniany olej rycynowy.
Jak dla mnie olej rycynowy jest genialny. Świetnie sprawdził się w leczeniu trądziku. Dzieki niemu odstawiłam wszystkie kosmetyki, masci i leki. Polecam każdemu kto ma problemy skórne. Dodatkowy plus za to, że jest tani i można go kupic w każdej aptece.

Czytałam, że mozna go stosować nawet na poważne rany, choroby skórne, reumatyzm i inne.

zyon - Pon Lis 15, 2010 14:38

mikkk napisał/a:
Hej, Hani mam prośbę, mógłbyś dać tu linka do sklepu w którym kupujesz to mydło lniane
i glinkę marokańską ? Chciałbym to wypróbować, a z powodu pracy nie mam czasu na poszukiwania.

Hannibal, no co jest, ja tez czekam :hah:

Poza tym jakies ktos ma fajne propozycje na dobra (czyt naturalna) paste do zebow i szampona dobrego?

_flo - Pon Lis 15, 2010 14:52

Szampony powinny być sulfatów (SLS) i odżywki bez silikonów - wszystkich tych składników które się kończą na -cone. Nie wiem, czy na Polskich opakowaniach podobnie to wygląda. W każdym razie spisek polega na tym, że sulfaty w szamponach ściągają wszystko jak leci, łącznie z naturalnymi olejkami, a potem odżywka ma ten proces w pewnym sensie odwrócić. No i rezultat jest taki, że włosy są zarówno suche, jak i obtoczone w jakimś świństwie.
Więc najlepiej szukać wśród szamponów dla dzieci, ale też nie wszystkie się nadają, za pierwszym razem jak szukałam, to z 40 minut spędziłam czytając etykietki - Johnson&Johnson, Vichy, różne takie - to wszystko odpada. Ostatecznie używam "earth friendly baby".

ps. JaśniePani jest dobrze poinformowana w tych sprawach, trza by ją podpytać, polecała kosmetyki Hauschka i Weledy.

Molka - Pon Lis 15, 2010 15:10

http://www.natura24.pl/go..._id=905&lang=pl
tutaj

Hannibal - Pon Lis 15, 2010 16:02

zyon napisał/a:
mikkk napisał/a:
Hej, Hani mam prośbę, mógłbyś dać tu linka do sklepu w którym kupujesz to mydło lniane
i glinkę marokańską ? Chciałbym to wypróbować, a z powodu pracy nie mam czasu na poszukiwania.
Hannibal, no co jest, ja tez czekam :hah:

Mydło lniane i mydło focze kupuję u takiej babki - wcześniej miała sklepik na ul. Mokotowskiej, ale z racji tego, że tamtejsze czynsze są bardzo wysokie zrezygnowała i teraz prowadzi sprzedaż co sobotę na mini-targowisku przy Dworcu Powiśle, pod Mostem Poniatowskiego
tak więc jeśli jesteście z innych rejonów Polski to raczej te info nie jest dla Was przydatne ;)
jeśli chodzi o glinkę marokańską to sprawa ma się już lepiej, gdyż można ją kupić w różnych sklepach internetowych (swego czasu była w natura24)
P.S. Ale mydło lniane też w necie można nabyć, tylko nie nie wiem czy takie dobre jak te moje tradycyjne ruskie
zyon napisał/a:
Poza tym jakies ktos ma fajne propozycje na dobra (czyt naturalna) paste do zebow i szampona dobrego?

Najbardziej lubię tę pastę - http://www.natura24.pl/go..._id=463&lang=pl

Mariusz_ - Pon Lis 15, 2010 17:32

kup ziaję bez fluoru i nie przepłacisz :) lub dla dzieci również ziaji bez F:)
Magdalinha - Pon Lis 15, 2010 18:07

_flo napisał/a:
Szampony powinny być sulfatów (SLS) i odżywki bez silikonów - wszystkich tych składników które się kończą na -cone.
Są dziewczyny, które myją włosy tylko odżywkami - najlżejszymi, bez silikonów i o w miarę krótkim składzie chem. Są zadowolone z rezultatów i twierdzą, że odżywki też dobrze myją włosy (ale trzeba więcej zużyć) i włosy z skórą są w znacznie lepszym stanie bez szamponideł.
_flo - Pon Lis 15, 2010 18:50

Nie miałam pojęcia, że w odżywkach są detergenty.
ruszczka - Pon Lis 15, 2010 19:11

Mycie włosów odżywką
Molka - Pon Lis 15, 2010 19:23

Kiedyś przez pomyłkę złapałam zamiast szampon odżywkę, zaczęłam szorowac moją główke , a fuj nie da się , poza tym ja specjalnie nie przepadam za odzywkami do włosów, to jakas sciema jest, na drugi dzien w miare ale pod wieczór jakies tłuste juz są... nienawidze tłustych włosów , tę glinke musze wypróbowac i zobacze jaki bedzie efekt, na twarz równiez... :hihi: widziałam haniego zaraz po takiej maseczce, cere miał świetną... :-P
ruszczka - Pon Lis 15, 2010 19:46

Molka napisał/a:
a fuj nie da się , poza tym ja specjalnie nie przepadam za odzywkami do włosów, to jakas sciema jest, na drugi dzien w miare ale pod wieczór jakies tłuste juz są...
Sądzę, że tu chodzi o silikony i inne ciężkiego kalibru "odżywiacze" obecne w większości masowych odżywek - dziewczyny sporo o tym piszą na wątku.

Molka - Ps. Lubisz DHDM? :hihi:

Sana - Wto Lis 16, 2010 00:22

Mycie odżywką to dobre do suchych i kręconych włosów jest. Ja się tam boję tych kationowych detergentów, które źle robią skórze, a dobrze włosom, zmiękczając je. Ale prosta odżywka tylko na włosy i zmycie skalpu łagodnym szamponem, obowiązkowo rozpuszczonym w butelce po poprzednim :P daje radę w przypadku moich "cięższych" włosów.

zyon napisał/a:
mikkk napisał/a:
Hej, Hani mam prośbę, mógłbyś dać tu linka do sklepu w którym kupujesz to mydło lniane
i glinkę marokańską ? Chciałbym to wypróbować, a z powodu pracy nie mam czasu na poszukiwania.

Hannibal, no co jest, ja tez czekam :hah:

Poza tym jakies ktos ma fajne propozycje na dobra (czyt naturalna) paste do zebow i szampona dobrego?


Wszystko w jednym miejscu, razem z tą glinką. Tylko dla zabieganych: http://www.sklep.zdrowe-k...ciala,39,1.html

Pasta do zębów z Logony np. - bardzo łagodna i bez fluoru. Choć ja miałam jakąś miętową, której tu nie widzę.

Neska - Wto Lis 16, 2010 00:41

zgadza sie SLS ( sodium laureth sulfate) to skladnik powierzchniowo czynny,który jest silnie drażniący dla skóry stąd przesuszenie, łuszczenie świąd , podraznienie itp. Dodatkowo najczęściej uczulają konserwanty,barwniki,środki zapachowe. Flo mnie Johnsony kiedys popalily na skorze glowy :-D . Nie wszystkie dzieciece sa bezpieczne. Warto czytac etykiety i omijac SLS, albo, zeby bylo chociaz na koncu skladu. Polecam żele do twarzy Avene, Dermedic, Eris Pharmaceris i zele do higieny intymnej jako do buzi, bez jajow :-D sa delikatniejsze i nie niszcza bariery ochronnej (oczywiscie te bez SLS w składzie). Tu zreszta jest taka stara lista http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=140497 do twarzy i wlosow w sumie jeszcze aktualna. Mi sie jeszcze sprawdzi Cetaphil Galdermy zarowno emulsja do mycia i do natluszcznia oraz Phisiogel szampon, myjol i krem cala seria uwazam, ze jest udana i delikatna http://www.physiogel.pl/C...er=id&itemid=45

Ja swoje dzieci myje w Rossmanowskich Babydream, ma prosty sklad tylko trzeba sie przyzwyczaic, ze kosmetyki bez sls nie beda sie pienily, niektorym to przeszkadza, wierze, ze nie jest to przyjemne maziac sie glutem i nie wiedziec czy sie umylo czy nie :-) tak samo po szamponie Babydream mozna wygladac jak Edward Nozycoreki, wlosy musza sie przyzwyczaic.
Dobry jest tez zampon Eucerinu z mocznikiem http://esentia.pl/Eucerin...Urea_p37575.htm

odzywka WAX http://esentia.pl/Richard...osow_p41642.htm

Produkty SebaMed sa tez dobre od dezodorantu niezawierajacego soli aluminium i niebedacego antyperspirantem po mydla i szampony.

Tu sa ciekawe inf.: forum juz zamkniete ale jest pomoc jak odczytywac sklady, co i jak:

http://www.biochemiaurody.fora.pl/

http://www.laboratoriumurody.pl/forum/


A tu rozne mydla, orzechy piorace, emulsje naturalne...
http://www.naturalne-piek...t&Itemid=100084

M i T - Wto Lis 16, 2010 01:13

Dzieęęęęęęki JaśniePani :viva:
Używamy tego baby dream. Fakt, wrazić dłoń we włosy w trakcie mycia grozi wytarganiem sporego "dreda", ale warto. Zapach tego szamponu jest wg. mnie wspaniały, wyjątkowo lekki i bardzo świeży. Płyn przezroczysty, bez dodatków, rewelacja, choć o rozczesywaniu od razu po myciu, można zapomnieć.

Tomek

Sana - Wto Lis 16, 2010 09:15

To przy następnej wizycie w rossmanie obligatoryjnie odżywka Isana ;) bez oblepiających silikonów. Jest w kilku wersjach. Jakiś czas temu zmienili nazwę i opakowanie, wcześniej to wyglądało tak: http://wizaz.pl/kosmetyki...kt=33909&next=1
zyon - Wto Lis 16, 2010 19:25

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Hannibal daj no namiara na tego magicznego kamyka.

http://e-zdrowie.abc24.pl...3138&pro=194432
taki właśnie mam już od 2,5 roku

Niestety tam go juz nie maja, choc o tym nie racza na stronie poinformowac. Jak ktos ma inny namiar na to to bede wdzieczny.

ruszczka - Wto Lis 16, 2010 19:33

AŁUN
zyon - Wto Lis 16, 2010 19:45

To to samo?

//Dzieki :viva: :viva: :viva: :viva:

ruszczka - Wto Lis 16, 2010 19:51

Oczywiście, że to samo

potassium alum

mario199 - Wto Lis 16, 2010 19:52

Skuteczność ałunu również mogę potwierdzić. Używam od miesiąca i jest naprawdę skuteczny :)
Hannibal - Wto Lis 16, 2010 22:50

Molka napisał/a:
tę glinke musze wypróbowac i zobacze jaki bedzie efekt, na twarz równiez... :hihi: widziałam haniego zaraz po takiej maseczce, cere miał świetną... :-P

fota z maseczką - http://sphotos.ak.fbcdn.n...2_6093017_n.jpg ;)

zyon - Śro Lis 17, 2010 15:01

2 pytania :-D
1. Czy tego kamyka alunowego mozna uzywac rowniez po goleniu?
2. Czy to jest to samo co bentonite?: http://allegro.pl/blekitn...1298010745.html

kiwi4 - Śro Lis 17, 2010 17:40

Kiedyś czytałam artykuł "Mądrzy ludzie żyją w brudzie", ale nie chodzi tu o unikanie wody :hah: Temat dotyczył alergii, astmy. Niestety detergenty płyn ustrojowy, żeby go odbudować trzeba usunąć detergenty nawet do roku. Albo chcemy mieć białą bieliznę, albo być zdrowym. Pozostaje szare mydło , ale trudno go teraz kupić, takie prawdziwe szare mydło :sad:
kiwi4 - Śro Lis 17, 2010 17:41

Przepraszam "detergenty niszczą płyn ustrojowy" :sad:
mario199 - Śro Lis 17, 2010 18:04

zyon napisał/a:
1. Czy tego kamyka alunowego mozna uzywac rowniez po goleniu?
Ja używam i bardzo dobrze się sprawuje :) .
Kangur - Śro Lis 17, 2010 20:47

mario199 napisał/a:
zyon napisał/a:
1. Czy tego kamyka alunowego mozna uzywac rowniez po goleniu?
Ja używam i bardzo dobrze się sprawuje :) .

Uzywalem tego kamyka jak bylem mlody i zacinalem sie przy goleniu.
Dziala na zatamowanie krwawienia. Ponad 45 lat temu jak sie nauczylem golic bez zacinania sie, nie jest mi potrzebny.

mario199 - Śro Lis 17, 2010 21:06

Ja swego czasu miałem straszne problemu z trądzikiem. Nasilały się po goleniu, więc stosuję profilaktycznie :) .
zyon - Czw Lis 18, 2010 12:43

zyon napisał/a:
Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Hannibal daj no namiara na tego magicznego kamyka.

http://e-zdrowie.abc24.pl...3138&pro=194432
taki właśnie mam już od 2,5 roku

Niestety tam go juz nie maja, choc o tym nie racza na stronie poinformowac. Jak ktos ma inny namiar na to to bede wdzieczny.

Niezbyt ta firma, najpierw nie racza poinformowac, ze towaru nie ma. Potem odpisuja, ze wysla bo zaraz dostana, a potem, ze jednak nie maja. Wszystko po zapytaniach "kiedy" gdy po tygodniu zadnej informacji ani towaru. Na koniec problem z odzyskaniem pieniedzy,
kontakt nienormalny, pisze sie jak do sciany, zero odzewu.

EDIT: oddali w koncu. No ale dlugo to trwalo.

Hannibal - Pon Gru 06, 2010 17:31

Wracając do perfum...
sporo w nich chemii, alergenów, etc. -
Cytat:
Celebrity-branded perfumes loaded with toxic petrochemicals

(NaturalNews) Even high-end perfumes are made with cocktails of dangerous and untested chemicals that may produce problems from allergies to hormone disruption, a study by the Environmental Working Group and the Campaign for Safe Cosmetics has found.

The Federal Fair Packaging and Labeling Act of 1973 explicitly exempts manufacturers of cosmetics and personal care products from having to disclose any of the ingredients used to give fragrance to their products, as long as "fragrance" is listed in on the label. This lack disclosure becomes particularly dangerous when combined with a large-scale lack of data on the safety of these compounds; neither the FDA nor any publicly accountable organization has ever tested the majority of fragrance compounds for safety as ingredients in personal care products.

Upon request from the Campaign for Safe Cosmetics, the Environmental Working Group sent 17 brand-name perfumes to be tested by the independent laboratory Analytical Sciences. Thirteen of the perfumes had been purchased in the United States, and four had been purchased in Canada.

Researchers uncovered 40 different chemicals in the perfume samples, in addition to the 51 listed on product labels. Of the 40 ingredients found, only two were listed on the label of every product containing them; the other 38 were unlisted on at least one of the 17 labels.

Each product contained roughly equal numbers of listed and unlisted chemicals, averaging 14 secret chemicals per product. Products including more than the average number included Britney Spears Curious (17), Giorgio Armani Acqua Di Gio (17), Chanel Coco (18) and American Eagle Seventy Seven (24).

The average perfume contained 10 known allergens that can trigger reactions from asthma to headaches to contact dermatitis. Giorgio Armani Acqua Di Gio contained the most known allergens, at 19.

Even more seriously, researchers uncovered 10 chemicals known to disrupt the hormonal (endocrine) system, with each perfume containing an average of four. The perfumes Halle by Halle Berry, Quicksilver and Jennifer Lopez J. Lo Glow all contained seven different endocrine disruptors -- six estrogen mimics and a thyroid disruptor.

Among the endocrine disrupting chemicals were sun-blocking chemicals, the synthetic musks Galaxolide and Tonalide and diethyl phthalate (DEP). Galaxolide and Tonalide, which have been shown to accumulate in human and animal bodies, were found in more than eight of the products. DEP was found in 12 products in concentrations from 30 to 30,000 parts per million, the latter in Eternity for Women. It has been linked to reproductive defects in male infants, sperm damage in men and, more recently, hyperactivity in children.

Other perfume ingredients are known to react with indoor air to form formaldehyde, ultrafine particles and other pollutants. These dangerous fragrance chemicals are also found in air fresheners, shampoos, lotions, bath products, and dishwashing and laundry detergents.

Yet because the FDA has no authority to force fragrance manufacturers to test their products for safety, vast numbers of such chemicals remain unknown quantities. Only 19 of the 91 ingredients in the study have ever been tested for safety by the industry-funded Cosmetic Industry Review, and only 27 have ever been tested by either the International Fragrance Association or the Research Institute for Fragrance Materials. Of the unlabeled ingredients found, only 34 percent have had safety assessments published.

While industry sources may claim that more ingredients than these have been tested, many have only been tested in non-cosmetic contexts, for example as food additives. And even evaluated chemicals remain untested in combination with the many other chemicals thrown in to cosmetics and other products to produce the vague legal category of "fragrance."

With no requirement for either safety testing or labeling, there is simply no way for consumers to know what lies behind that term.

http://www.naturalnews.co..._chemicals.html

Likvidi - Śro Gru 08, 2010 19:07

Świadome unikanie mydła i szamponu to w dzisiejszych czasach roztropność : D. W sumie z wielu rzeczy udało mi się już zrezygnować, u mnie bardzo dobrze sprawuje się wielokrotnie wspomniany ałun, różne zioła, naturalna pasta do zębów bez fluoru, od biedy jest także szare mydło (ponoć mniej szkodliwe, aniżeli takie zwykłe-chemiczne-mydełka). Mam jednak problem z szamponem, gdyż nadal używam tego dostępnego na półkach w drogeriach. Natknęłam się w necie na różne receptury na suchy szampon. Mieliście do czynienia z suchym szamponem?
EAnna - Śro Gru 08, 2010 19:26

Likvidi napisał/a:
Mam jednak problem z szamponem, gdyż nadal używam tego dostępnego na półkach w drogeriach.

Spróbuj myć odwarem kłączy mydlnicy lekarskiej. Zmiękcza wodę i się pieni.
Ostatnie płukanie wodą z kilkoma kroplami cytryny.
uwaga! Roślina trujaca, nie wolno pić (chociaż stosuje się w leczniczych dawkach)
Dawniej używano jako szamponu lub mydła. Nadaje się też do prania naturalnych tkanin białkowych (jedwab)

Likvidi - Śro Gru 08, 2010 19:36

Cytat:
Spróbuj myć odwarem kłączy mydlnicy lekarskiej. Zmiękcza wodę i się pieni.
Ostatnie płukanie wodą z kilkoma kroplami cytryny.


Sęk w tym, że to już wypróbowałam i nie sprawdza się zbyt dobrze, zwłaszcza że mam nienaturalnie skłonne do przetłuszczania się włosy. Wcześniej myłam włosy w szarym mydle przez pewien czas (mniejsze zło), ale włosy są po tym bardzo specyficzne (niezbyt przyjemne organoleptycznie : P ). Myślałam nad zrobieniem własnego szamponu, ale nie mogę dostać mydła kastylijskiego - niezbędnego składnika do jego wykonania. Ewentualnie pozostaje szampon suchy...

Hannibal - Śro Gru 08, 2010 19:48

No szare mydło na włosy to zła opcja.
Proponowałbym glinkę marokańską i rzadkie mycie włosów (a jeśli już do opłukanie ich wodą).

mario199 - Śro Gru 08, 2010 19:49

Próbowałaś myć włosy czymś na bazie żółtek jaj?
Wiele osób chwali sobie tego typu receptury.
http://www.beautytipshub....gg-shampoo.html
Mi osobiście starcza zwykłe mydło z tłuszczu kokosowego, ale facet trochę inaczej do tego tematu podchodzi ;)

BTW ktoś próbował robić własne mydło?

zyon - Śro Gru 08, 2010 21:08

Hannibal napisał/a:
Proponowałbym glinkę marokańską i rzadkie mycie włosów (a jeśli już do opłukanie ich wodą).


Hannibal, nie kazdy zyje w jaskini. Niektorzy pracuja, przebywaja wsrod ludzi i chodza na spotkania, na ktorych musza wygladac i pachniec.

Molka - Śro Gru 08, 2010 21:11

zyon napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Proponowałbym glinkę marokańską i rzadkie mycie włosów (a jeśli już do opłukanie ich wodą).


Hannibal, nie kazdy zyje w jaskini. Niektorzy pracuja, przebywaja wsrod ludzi i chodza na spotkania, na ktorych musza wygladac i pachniec.

:hihi: :hug: przebywają wsród ludzi... a to sie Hani ucieszy tym postem ... :hihi:

Hannibal - Śro Gru 08, 2010 21:15

zyon napisał/a:
Hannibal, nie kazdy zyje w jaskini. Niektorzy pracuja, przebywaja wsrod ludzi i chodza na spotkania, na ktorych musza wygladac i pachniec.

jakiej jaskini?
chyba nadal nie czaisz niczego
częste i nieodpowiedni mycie powoduje, że włosy są w kiepskim stanie, szybko się przetłuszczają
coraz więcej ludzi zaczyna to rozumieć i robią podobnie jak ja
i wiesz co? zarabiają kupę kasy, tysiąc razy więcej od Ciebie :D

Molka - Śro Gru 08, 2010 21:25

Hannibal napisał/a:

coraz więcej ludzi zaczyna to rozumieć i też tak robi
i wiesz co? zarabiają kupę kasy, tysiąc razy więcej od Ciebie :D

Macius ja to wszystko rozumiem, tylko zanim moje włosy doszłyby do siebie po tej glince gdzie nie musiałabym tak czesto myc głowy, to wiesz jak długo musiałabym pokazywac sie wśród ludzi w bardzo nieciekawym stanie z "kluskami" na głowie? Ty masz krótkie włosy to możesz chodzic sobie z włosami różnej jakości bo i tak nie widac, a wyobrażasz sobie mnie , gdzie mam włosy prawie po pas i teraz nie myc ich dłuższy czas? miałabym na glowie "sajgon", owszem taka glinkę mogłabym stosowac od czasu do czasu, ale przeplatając mycie szamponem, albo myc głowę co drugi dzien glinką ale to chyba wtedy drogo by wyszło.... 8-)

Hannibal - Śro Gru 08, 2010 21:30

Molka napisał/a:
Macius ja to wszystko rozumiem, tylko zanim moje włosy doszłyby do siebie po tej glince gdzie nie musiałabym tak czesto myc głowy, to wiesz jak długo musiałabym pokazywac sie wśród ludzi w bardzo nieciekawym stanie z "kluskami" na głowie?

Dlatego coraz więcej KOBIET decyduje się na ścięcie włosów NA ZERO. Na głowę jakaś dobra peruka i jest luz bluz.
No i wtedy dbasz o włosy od początku - glinka, żółtka i inne cymesy. :)

Molka - Śro Gru 08, 2010 21:33

Hannibal napisał/a:

Dlatego coraz więcej KOBIET decyduje się na ścięcie włosów NA ZERO. Na głowę jakaś dobra peruka i jest luz bluz.

rozumiem że to żart.... :-? no dla wygodnictwa nigdy nie zrobiłabym czegoś takiego, lubię popracowac nad sobą by pięknie wyglądac i nie sprawia mi to bynajmniej kłopotów ponieważ cieszą efekty .... :shoot:

M i T - Śro Gru 08, 2010 21:35

Hannibal napisał/a:
ścięcie włosów NA ZERO. Na głowę jakaś dobra peruka i jest luz bluz.

:razz: :faint:

Tiaaa, nie ma to, jak pozbyć się fajnych własnych włosów po to by włożyć cudze/sztuczne... Mądre to to jak cholera...
Hannibal, co Ty z tą kapustą tak nagle?

Marishka

Hannibal - Śro Gru 08, 2010 21:38

No można chodzić i bez jeśli komuś to nie przeszkadza.
Ale dla wielu kobiet peruka jest lepszym rozwiązaniem, bo głowy ogolonej na zero nie chcą publicznie pokazywać.
Potem oczywiście jak włosy odrosną to peruka won.
Kapusty tu żadnej ...cze nie ma - tak się robi.
No albo przy obecnych się zostaje i dba się o nie sukcesywnie - no ale Wiola powiedziała, że taka opcja jej nie zadowala :D

Molka - Śro Gru 08, 2010 21:47

Hannibal napisał/a:
no ale Wiola powiedziała, że taka opcja jej nie zadowala :D

No oczywiscie ze mnie nie zadawala, dla mnie poroniony pomysl, i jeszcze ta peruka zwłaszcza w lecie przy upałach, no Hani zacznij myslec zdroworozsądkowo... poza tym mam piękne włosy więc po czorta mi kombinowac, tak jak mówie od czasu do czasu można zastosowac glinke....

Hannibal - Śro Gru 08, 2010 21:53

Molka napisał/a:
no Hani zacznij myslec zdroworozsądkowo...

daję do wyboru różne opcYje
Molka napisał/a:
poza tym mam piękne włosy więc po czorta mi kombinowac, tak jak mówie od czasu do czasu można zastosowac glinke....

No to dlaczego musisz je myć tak często?
Jak są włosy w dobrym stanie to wystarczy raz na parę tygodni glinka, czy co innego o podobnym stopniu naturalności.
Włosy sama się oczyszczają, o czym wiele ludzi przekonało się EMPIRYCZNIE.
Ale jak się aplikuje ciągle TENZYDY no to nie można oczekiwać cudów :razz:

Molka - Śro Gru 08, 2010 22:01

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
no Hani zacznij myslec zdroworozsądkowo...

daję do wyboru różne opcYje
Molka napisał/a:
poza tym mam piękne włosy więc po czorta mi kombinowac, tak jak mówie od czasu do czasu można zastosowac glinke....

No to dlaczego musisz je myć tak często?
Jak są włosy w dobrym stanie to wystarczy raz na parę tygodni glinka, czy co innego o podobnym stopniu naturalności.
Włosy sama się oczyszczają, o czym wiele ludzi przekonało się EMPIRYCZNIE.
Ale jak się aplikuje ciągle TENZYDY no to nie można oczekiwać cudów :razz:

własnie siedze z mokrymi włoskami, zaraz suszareczka w ruch i luz bluz... :viva: Hani, mam taka zasade , nie ubie stwarzac sobie problemów tam gdzie ich nie ma bo gdy pojawiaja sie autentycznie to wówczas takie problemy jak mycie głowy dwa czy trzy razy w tygodniu stają się tak mało znaczące że aż niezauważalne... :razz:

Hannibal - Śro Gru 08, 2010 22:04

Wiem.
Dlatego też moje rady nie były skierowane do Ciebie, w sumie.
Nie ma sensu.

Molka - Śro Gru 08, 2010 22:06

Hannibal napisał/a:
Wiem.
Dlatego też moje rady nie były skierowane do Ciebie, w sumie.
Nie ma sensu.

no tak, nie ma sensu, mało podatny grunt... :viva:

Hannibal - Śro Gru 08, 2010 22:08

Molka napisał/a:
no tak, nie ma sensu, mało podatny grunt... :viva:

No tak.
Ja nie czuję potrzeby przekonywać osób, które dać przekonać się nie chcą.
Komu te rady się spodobają to skorzysta; komu nie to nie.
Proste jak drut. :)

Molka - Śro Gru 08, 2010 22:17

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
no tak, nie ma sensu, mało podatny grunt... :viva:

No tak.
Ja nie czuję potrzeby przekonywać osób, które dać przekonać się nie chcą.
Komu te rady się spodobają to skorzysta; komu nie to nie.
Proste jak drut. :)

jejku, nie mowie ze glinka jest zła, chodzi mi o to ze praktycznie nie jestem w stanie myc glowy co 3 tygodnie poniewaz nie ma takiej opcji zebym z cuchnaca glowa obracała sie wsród ludzi... :razz:

Hannibal - Śro Gru 08, 2010 22:18

Molka napisał/a:
nie ma takiej opcji zebym z cuchnaca glowa obracała sie wsród ludzi... :razz:

no i wracamy do punktu wyjścia :faint:

Molka - Śro Gru 08, 2010 22:19

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
nie ma takiej opcji zebym z cuchnaca glowa obracała sie wsród ludzi... :razz:

no i wracamy do punktu wyjścia :faint:

:faint: :faint: :faint: :faint: :faint: :what:

zyon - Śro Gru 08, 2010 22:26

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
nie ma takiej opcji zebym z cuchnaca glowa obracała sie wsród ludzi... :razz:

no i wracamy do punktu wyjścia :faint:

No wlasnie, ja tez nie widze takiej opcji, praca zobowiazuje a ja nie pracuje na budowie ani nie jestem szambonurkiem. Z tego co kojarze to jestes studentem, wiec tam sie mozesz tak pokazywac, bo wieksza czesc meskiej populacji studentow to niechluje i brudasy, ale tam sie nie musisz o nic starac, wpis dostajesz za egazminy i kolokwia. W zyciu tak niestety nie jest.

Hannibal - Śro Gru 08, 2010 22:29

zyon napisał/a:
W zyciu tak niestety nie jest.

No to sobie poczytaj o osobach starszych, kobietach, które też tak czynią.
A z ludźmi też mam kontakt regularny (jako usługodawca) i jest spoko.
Zdaje mi się, że nigdy nie wypróbowałeś tej opcji, a z marszu ją krytykujesz.
Masz pretensje do innych, że krytykują genotypową, a tutaj zachowujesz się IDENTYCZNIE.

zyon - Śro Gru 08, 2010 22:33

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
W zyciu tak niestety nie jest.

No to sobie poczytaj o osobach starszych, kobietach, które też tak czynią.
A z ludźmi też mam kontakt regularny (jako usługodawca) i jest spoko.
Zdaje mi się, że nigdy nie wypróbowałeś tej opcji, a z marszu ją krytykujesz.
Masz pretensje do innych, że krytykują genotypową, a tutaj zachowujesz się IDENTYCZNIE.

Ale ja nie jestem osoba starsza ani kobieta, mam czesty kontakt z klientem i z osobami z rpacy oraz przelozonym, a smierdzace , posklejane koltuny bardzo szybko przyczynilyby sie do weryfikacji paru spraw, zdecydowanie na moja niekorzysc. Nie mam nawet zamiaru probowac i ryzykowac.

Te starsze osoby tak nawiasem mowiac tak czynia ale z powodow zupelnie innych, a potem w tramawuju czuje sie jakbym jechal w wagonie dla bydla, a nos krzyczy "tlenu, tlenu"

Hannibal - Czw Gru 09, 2010 07:41

zyon napisał/a:
smierdzace , posklejane koltuny

No właśnie...
To pokazuje, że nie masz zielonego pojęcia o sprawie, którą tutaj poruszyłem.
Traktujesz pewno swoje włosy jakimiś shitami, a później się dziwisz, że po kilku dniach masz na głowie śmierdzącą kapustę.
No to dziw się dalej :what:
zyon napisał/a:
Te starsze osoby tak nawiasem mowiac tak czynia ale z powodow zupelnie innych, a potem w tramawuju czuje sie jakbym jechal w wagonie dla bydla, a nos krzyczy "tlenu, tlenu"

Starsze - miałem na myśli - ode mnie.
30, 40, 50 lat.
A te "jednostki" w tramwajach to zupełnie inna "bajka", niemająca nic wspólnego z tym, o czym ja tu mówię.

Paweł-poprostu - Czw Gru 09, 2010 08:36

Hannibal napisał/a:
Traktujesz pewno swoje włosy jakimiś shitami, a później się dziwisz, że po kilku dniach masz na głowie śmierdzącą kapustę.

Prawda, Hannibalu!
Śmierdząca kapusta to całkiem dobre określenie....
Stopniowo odzwyczajam włosy od wszystkich syfów, które używałem.
Na razie stosuje sodę oczyszczoną z wodą, i jako tako daje rade, ale przydała by się jakaś złota myśl.

Hannibal - Czw Gru 09, 2010 08:50

Pamiętam czasy, gdy używałem normalnych szampanów i po 4-5 dniach już czułem dyskomfort na głowie, no i musiałem znów umyć.
To i tak nie jest jeszcze takim złym wynikiem, bo mój starszy brat cioteczny "musi" myć włosy co dzień :D .
Teraz jak używam jeno glinki, zero tenzydów i innej chemii to jest nieporównywalnie lepiej.
Wczoraj właśnie umyłem włosy. Zrobiłem sobie więcej glinki i starczyła mi na całe włosy i twarz. Trzymałem tak z 20 minut, dbając o to, żeby wilgotność była wysoka, żeby to nie usychało (bo jak wyschnie to nie ma już działania).
No i umyłem te włosy po jakiejś... nie pamiętam dokładnie, ale pewno 1,5 miesięcznej przerwie.

zyon - Czw Gru 09, 2010 09:01

Hannibal napisał/a:

To pokazuje, że nie masz zielonego pojęcia o sprawie, którą tutaj poruszyłem.
Traktujesz pewno swoje włosy jakimiś shitami, a później się dziwisz, że po kilku dniach masz na głowie śmierdzącą kapustę.
No to dziw się dalej :what:

Hannibal ale nie kazdy ma fryzurke jak ty na krotko czyli tak naprawde na nikogo, ja nie mam krotkich, bo po prostu nie lubie byc nawet w tej kwestii bez wyrazu, wiec wez nie opowiadaj takich bajeczek. Jezeli nie mam pojecia zielonego o sprawie a ty je masz to z checia troche tego pojecia lykne, no slucham z uwaga.


Hannibal napisał/a:

Starsze - miałem na myśli - ode mnie.
30, 40, 50 lat

Daj jakies przyklady, konkrety a nie jak przewaznie "mnostwo starszych ludzi, kobiet" a tak naprawde to niewiadomo kto, gdzie i w ogole czy oni istnieja.

Twoje wlosy to 1-2 cenymetrowy meszek na glowie wiec mozesz takie bajki opowiadac, jak takie mialem to tez nie musialem zwracac uwagi i myc czesto, zawsze wygladaly jakos-tam.

Hannibal - Czw Gru 09, 2010 09:46

zyon napisał/a:
Hannibal ale nie kazdy ma fryzurke jak ty na krotko czyli tak naprawde na nikogo, ja nie mam krotkich, bo po prostu nie lubie byc nawet w tej kwestii bez wyrazu, wiec wez nie opowiadaj takich bajeczek.

Mam taką długość włosów jaka mi odpowiada.
W tej chwili na górze głowy jest jakieś 4 cm.
Moje włosy są sztywne, grube, marnie mi się układają gdy są dłuższe.
Komfort mam przy takich krótszych.
zyon napisał/a:
Jezeli nie mam pojecia zielonego o sprawie a ty je masz to z checia troche tego pojecia lykne, no slucham z uwaga.

Teoretycznie - masz to w tym temacie.
Praktycznie - to już do Ciebie należy. Nie spróbujesz to się nie dowiesz.
I jeszcze jedno - pisząc o rzadszym myciu nie sprecyzowałem tego, bo to już każdy musi sam sobie ustawić. Podstawą jest to, żeby używać naturalnych środków, które nie zmywają z włosów naturalnego tłuszczu, chronią je, a nie "dobijają".
zyon napisał/a:
Daj jakies przyklady, konkrety a nie jak przewaznie "mnostwo starszych ludzi, kobiet" a tak naprawde to niewiadomo kto, gdzie i w ogole czy oni istnieja.

Mnóstwo nie oznacza oczywiście, że 90% populacji. To oczywiste. :D
Poczytaj w necie, np. tu - http://www.zoklet.net/bbs/showthread.php?t=102660
http://forums.longhaircom...d.php?p=1092148
http://uk.answers.yahoo.c...01100303AAlPowk
Aktorzy, aktorki, artyści - co jakiś czas można o tym przeczytać.
No o oczywiście kobiety z Maroka, Tunezji, nie używające szamponów, a mające piękne włosy.
Oczywiście opłukanie wodą to nie jest wg mnie mycie sensu stricte.
Latem gdy było gorąco, pociłem się sporo to płukałem włosy co dzień wodą z rzeki (cały po prostu się polewałem wodą).

zyon - Czw Gru 09, 2010 10:01

No tak..
Cytat:
My perception of clean hair has changed. It can actually be oily and still be clean.

Zatem problem czystosci nie tkwi we wlosach a w glowie. Wystarczy, ze mimo tego, ze sie lepia wmowie sobie, ze sa czyste i juz po sprawie.

Hannibal napisał/a:

No o oczywiście kobiety z Maroka, Tunezji, nie używające szamponów, a mające piękne włosy.

Kompletnie nie przekonuja mnie takie slowa z niczego. Byles, widziales, rozmawiales, robiles wywiad i statystyki?

Paweł-poprostu - Czw Gru 09, 2010 10:10

zyon napisał/a:
Kompletnie nie przekonuja mnie takie slowa z niczego. Byles, widziales, rozmawiales, robiles wywiad i statystyki?

Zyonie, to jest fakt!
Nie szukaj dziury w całym :-) .
Hannibal napisał/a:
W tej chwili na górze głowy jest jakieś 4 cm

hehe moje z 15cm więc różnica jest.
Zamierzam zapuszczać je do końca życia, tak jak i brodę, więc daj jakieś sprawdzone sposoby poza glinką i opisz jak możesz.

Hannibal - Czw Gru 09, 2010 10:10

zyon napisał/a:
Zatem problem czystosci nie tkwi we wlosach a w glowie. Wystarczy, ze mimo tego, ze sie lepia wmowie sobie, ze sa czyste i juz po sprawie.

Jeśli tak do tego podchodzisz to rzeczywiście nie ma sensu dalsza dyskusja.
Jakikolwiek bym Ci przykład nie podał to i tak zawsze możesz powiedzieć, że to subiektywna czystość, nie obiektywna. :what:
zyon napisał/a:
Kompletnie nie przekonuja mnie takie slowa z niczego. Byles, widziales, rozmawiales, robiles wywiad i statystyki?

A jak bym widział, rozmawiał to byś wtedy uwierzył? :-D
Dla mnie kluczowe jest moje doświadczenie, moja praktyka - to ona jest dla mnie najbardziej wiarygodna.
To samo dotyczy żywienia i wielu innych spraw.

EAnna - Czw Gru 09, 2010 10:13

Hannibal napisał/a:
Pamiętam czasy, gdy używałem normalnych szampanów i po 4-5 dniach już czułem dyskomfort na głowie,

Problem może być innego typu. Żywiąc się korytkowo nabawiamy się łupieżu. I to te grzyby powodują dyskomfort. Żywienie niskowęglowodanowe natychmiast likwiduje łupież.
Jednak brak dyskomfortu właściciela fryzury wcale nie przekłada się w obecnych czasach na brak dyskomfortu otoczenia. Naturalny łój natłuszczajacy włosy, w połączeniu ze złuszczajacym sie naskórkiem głowy są świetną pożywką dla bakterii. Mają swój specyficzny zapach, bardzo dobrze wyczuwany przez otoczenie. Pod warunkiem, że otoczenie przestrzega higieny zgodnie ze współczesnymi standardami. Jak otoczenie ma przytępiony węch przez przebywanie w syfie to nie myta przez kilka tygodni głowa rozmówcy wcale mu nie przeszkodzi. Przez całe wieki kraje arabskie uważały (słusznie) europejczyków za smrodziuchów i syfiarzy.

Hannibal - Czw Gru 09, 2010 10:15

EAnna napisał/a:
Problem może być innego typu. Żywiąc się korytkowo nabawiamy się łupieżu. I to te grzyby powodują dyskomfort. Żywienie niskowęglowodanowe natychmiast likwiduje łupież.

To akurat nieprawda.
Na LC też miałem kiedyś łupież nie raz.
Zresztą ten dyskomfort nie brał się z łupieżu, bo mogłem go nie mieć i też włosy były już nijakie po tych 4-5 dniach.

Paweł-poprostu - Czw Gru 09, 2010 10:17

Hannibal napisał/a:
Na LC też miałem kiedyś łupież nie raz.

Bo tylko dieta optymalna gwarantuje idealną funkcje skóry głowy! :hah:

_flo - Czw Gru 09, 2010 10:18

EAnna napisał/a:
Przez całe wieki kraje arabskie uważały (słusznie) europejczyków za smrodziuchów i syfiarzy.

W Amercye Południowej mają powiedzonko "śmierdzi jak Europejczyk" :hihi:

Hannibal - Czw Gru 09, 2010 10:21

Paweł-poprostu napisał/a:
Bo tylko dieta optymalna gwarantuje idealną funkcje skóry głowy! :hah:

Acha, no to pewnie dlatego ;)

Paweł-poprostu - Czw Gru 09, 2010 10:39

Hannibal napisał/a:
Paweł-poprostu napisał/a:
Bo tylko dieta optymalna gwarantuje idealną funkcje skóry głowy! :hah:

Acha, no to pewnie dlatego ;)

To jet proste jak budowa cepa 0,8:3-3,5:0,5
0,8m³ pyrek, 3-3,5 litra oleju i 0,5 tony skwarków optymalnych, nie mieszaj tak by przywarło do dna reaktora jądrowego, zeskrob i ciesz się smakiem optymalnych gofrów zapewniających prawidłowo ilość radioaktywnych pierwiastków wspomagających optymalną funkcje skóry głowy.
Smacznego!

zyon - Czw Gru 09, 2010 10:39

Paweł-poprostu napisał/a:
zyon napisał/a:
Kompletnie nie przekonuja mnie takie slowa z niczego. Byles, widziales, rozmawiales, robiles wywiad i statystyki?

Zyonie, to jest fakt!

A po czym wnosisz?

ruszczka - Czw Gru 09, 2010 10:50

Kondycję skóry i włosów rewelacyjnie poprawia olejowanie, a świetnie się tu sprawdzają marki indyjskie i arabskie. Skład to głównie olej kokosowy i agrest indyjski plus przeróżne roślinne dodatki. Jednak żeby uzyskać zadowalające efekty, trzeba na starcie oczyścić włosy z wszelkich silikonów. Osobiście używam oleju VATIKA i AMLA z jaśminem, który zmywam szamponem BABYDREAM albo mydłem oliwkowym. Włosy odżyły już po pierwszej aplikacji. Jeśli ktoś lubi się pobawić i porozpieszczać, to polecam :hihi:
Hannibal - Czw Gru 09, 2010 10:56

Masło shea jest też podobno dobre, szczególnie na przesuszone włosy.
Kefa - Czw Gru 09, 2010 11:01

Paweł-poprostu napisał/a:
Stopniowo odzwyczajam włosy od wszystkich syfów, które używałem.
Na razie stosuje sodę oczyszczoną z wodą, i jako tako daje rade, ale przydała by się jakaś złota myśl.


A płuczesz włosy po tej sodzie wodą z octem (najlepiej winnym jabłkowym)?

zyon - Czw Gru 09, 2010 11:06

Podobno olej kokosowy ma jakies zastosowanie do wlosow.
EAnna - Czw Gru 09, 2010 11:09

IMHO wszelkie natłuszczanie włosów jest wskazane dla włosów typu negroidalnego.
Przy włosach prostych uzyskuje się skutecznie wygląd starego indianina :viva:

Kefa - Czw Gru 09, 2010 11:20

Likvidi napisał/a:
Sęk w tym, że to już wypróbowałam i nie sprawdza się zbyt dobrze, zwłaszcza że mam nienaturalnie skłonne do przetłuszczania się włosy.


Na zbyt mocne i szybkie przetłuszczanie się włosów u kobiet dobra jest wierzbownica lekarska, wewnętrznie, w formie herbatki lub tabletek, do dostania w sklepach zielarskich. Na opakowaniu napisane jest "dla mężczyzn z problemami prostaty", więc panie w aptece zawsze pytały się czy to dla taty albo męża :hihi: .
Chodzi o to, że ten sam hormon powoduje przerost prostaty i wzmożone wydzielanie łoju. Herbatkę należy pić codziennie dla wymiernych efektów.
Poprzez upłynnienie łoju oczyszcza też cerę z pryszczy.

Link dla zainteresowanych:
http://www.laboratoriumur...bium,t1227.html

Paweł-poprostu - Czw Gru 09, 2010 11:40

Kefa napisał/a:
Paweł-poprostu napisał/a:
Stopniowo odzwyczajam włosy od wszystkich syfów, które używałem.
Na razie stosuje sodę oczyszczoną z wodą, i jako tako daje rade, ale przydała by się jakaś złota myśl.


A płuczesz włosy po tej sodzie wodą z octem (najlepiej winnym jabłkowym)?

Ta, próbowałem kilkakrotnie, ale stwierdziłem, że lepiej sama wodą.
Gdy płukałem wodą z octem to włosy stawały się oklapłe :-? .

EAnna - Czw Gru 09, 2010 11:44

Paweł-poprostu napisał/a:
włosy stawały się oklapłe

Te oklapłe włosy to Twoje naturalne włosy.
Resztki sody powodują odchylenie się łusek włosa co skutkuje jego zniszczeniem.
Założę się, że włosy po takim myciu są matowe.

ruszczka - Czw Gru 09, 2010 11:49

EAnna napisał/a:
Przy włosach prostych uzyskuje się skutecznie wygląd starego indianina
Nieprawda :hihi: Jeśli się olej dobrze zmyje i nie obciąży od razu chemią silikonową, to włosy czują się świetnie i wyglądają znakomicie. Ale oczywiście nie każdemu taka pielęgnacja musi pasować. :oops:
zyon - Czw Gru 09, 2010 11:50

zyon napisał/a:
Paweł-poprostu napisał/a:
zyon napisał/a:
Kompletnie nie przekonuja mnie takie slowa z niczego. Byles, widziales, rozmawiales, robiles wywiad i statystyki?

Zyonie, to jest fakt!

A po czym wnosisz?

Hej Pawel, przeoczyles moje pytanie, po czym wnosisz, ze to sa fakty?

zyon - Czw Gru 09, 2010 11:58

Oczywiscie sprobuje z ta Rassoul, moze rzeczywiscie to cos da. Szampony od dawna kupowalem i tak w zielarskim sklepie eko-costam. Ostatnio kupilem sobie amarantusowo-orzechobrazylijski
Paweł-poprostu - Czw Gru 09, 2010 12:30

zyon napisał/a:
Hej Pawel, przeoczyles moje pytanie, po czym wnosisz, ze to sa fakty?

Dziadkowie mojego kolegi tam byli.
Dziadek powiedział że ładne tam babki, ale był z żoną to jedynie co mu pozostało to tylko patrzeć :hihi: .
Skoro ładne to wnioskuje, że gdyby miały brzydkie, sterczące, śmierdzące i całe od tłuszczu włosy to by tak nie powiedział.
Ciągle gdzieś jeżdżą, ot tak na starość się im zachciało, emerytura górnicza i jego babci to kupa kasy, więc korzystają.
My także korzystaliśmy ostatnio na wakacje, bo całodobowe pomieszczenie, do tego luksusowe:
42 cale na ścianie, a cały dom jest budownictwa niemieckiego, w lato chłodno w zimę ciepło.

zyon - Czw Gru 09, 2010 12:48

Moi dziadkowie z kolei kiedys byli w Rosji i dziadek powiedzial mi, ze tam ludzie nie choruja na nic. A to dlatego, ze wszyscy jedli kiszone ogorki z majonezem; na sniadanie, obiad i kolacje oraz podwieczorek. Wysnulem tego wnioski takie, ze fakty sa takie, ze jedzenie ogorkow kiszonych z majonezem jest znakomitym remedium na kazda trapiaca chorobe, doslownie - na kazda.
Paweł-poprostu - Czw Gru 09, 2010 12:59

No proszę Cie bez jaj :hah:
Choć bądź co bądź jest w tym ziarenko prawdy.

zyon - Czw Gru 09, 2010 15:02

Ziarenka prawdy to nie sa zadne FAKTY
gravs - Czw Gru 09, 2010 16:56

a ja tam wierzę w samooczyszczanie się włosów (a może chciałbym wierzyć) i to że można by było ich w ogóle nie myć. sam chętnie przeprowadziłbym na sobie taki eksperyment. problem w tym, że po 3 dniach robią się strąki, a jak w dodatku trzeba wyjść "do ludzi" to eksperyment się kończy. gdybym miał krótkie to nie przejmowałbym się tak, ale jak się ma 55 cm na głowie to tłuszcz za bardzo widać :sad:
M i T - Czw Gru 09, 2010 17:20

Zupełnie świadomie nie unikam szamponu i żelu pod prysznic. Włosy myję codziennie, codziennie gorący prysznic. Żadnej zimnej wody, żadnego hartowania, ma być relaksująco i przyjemnie. Prysznic i mycie głowy bobikowym szamponem, wieńczy mój dzień jak modlitwa. Po wyjściu z kabiny, czuję się jak nowo narodzony. Bez mycia głowy, nie ma tego efektu.
Dodatkowo, bierzemy z Marishką zawsze wspólny prysznic. To taki nasz kochany rytuał, jeden z wielu 8-)

Tomek

P.S. Ostatnio w małym sklepiku kosmetycznym wydarzyła się taka oto scenka:

MiT: Ma pani jakieś szampony dla dzieci?
Pani-za-ladą: A ile dziecko ma lat?
M: 38!
T: 37!
Pani-za-ladą: Aha... Rozumiem...
:viva:

Marishka

Molka - Czw Gru 09, 2010 18:13

M i T napisał/a:

MiT: Ma pani jakieś szampony dla dzieci?
Pani-za-ladą: A ile dziecko ma lat?
M: 38!
T: 37!
Pani-za-ladą: Aha... Rozumiem...
:viva:

Marishka

:what: no ja też tak czasem pytam... dziecinne mydełka sa fajne bo takie delikatne, nie alergizujace..

ps. ciekawa jestem co pani miała na mysli mówiac rozumiem... :viva:

Kefa - Czw Gru 09, 2010 18:28

mario199 napisał/a:
BTW ktoś próbował robić własne mydło?


Ja robiłam, to bardzo fajna zabawa jest :viva:
Nie jestem pewna, czy takie domowe mydło według przepisu, który miałam, jest takie super naturalne, bo do jego produkcji używa się yyy, no takiej białej substancji która jest głównym składnikiem Kreta do czyszczenia rur (sorry na chemii w szkole to ja poezje czytałam :oops: ).
W każdym razie podobało mi się to, że sama je mogłam komponować: użyć tłuszczu przeze mnie wybranego, napary z ziół, olejki eteryczne, kawę ziarnistą, otręby, płatki róż, co tam kto lubi :)
Taką płynną masę można podzielić na mniejsze porcje, do każdej dodać coś innego, wlać w foremki, i mamy kilka mydeł różnego rodzaju.
Takie mydło musi dojrzewać co najmniej dwa tygodnie, ja nie wytrzymałam, umyłam ręce po 10 dniach, i zmyłam sobie naskórek z rąk :hah:
Później jednak zrobiło się bardzo łagodne i przetłuszczone.

mario199 - Czw Gru 09, 2010 18:48

Kefa napisał/a:
użyć tłuszczu przeze mnie wybranego
Ja również zrobiłem własne mydełko. Użyłem tłuszczu z dzika :) Mydełko dojrzewa już 1,5 tygodnia. Dodałem też zieloną glinkę, sól, olejek eteryczny, miód i melisę :) Ciekaw jestem, czy coś z tego wyjdzie.
Likvidi - Czw Gru 09, 2010 19:55

Cytat:
Na zbyt mocne i szybkie przetłuszczanie się włosów u kobiet dobra jest wierzbownica lekarska, wewnętrznie, w formie herbatki lub tabletek, do dostania w sklepach zielarskich.


Potwierdzam, przez kilka miesięcy dzień w dzień pijałam po kilka kubków wierzbownicy zakupionej z zielarskim (ogólnie to jestem ziołofilką = ) )i efekty były zauważalne, tj: włosy zaczęły się mniej przetłuszczać (zamiast myć codziennie, mogłam myć włosy co drugi, a nawet co trzeci dzień, czyli jakaś poprawa była), w dodatku pomaga na cerę (także mam z tym problem niemały). Odkąd jednak "odstawiłam wierzbownicę" (na zasadzie: co za dużo to niezdrowo) jest tak jak było - czyli nieciekawie, aka przetłuszczenie "w normie".

kiwi4 - Czw Gru 09, 2010 20:09

O, wierzbownica jest na prostatę , u nas na Bonifraterskiej sprzedają, jak ktoś ma problem to może skorzystać żeby uniknąć problemów z potencją, bo wiadomo jak działa chemia. :papa:
Hannibal - Pią Gru 10, 2010 06:14

gravs napisał/a:
problem w tym, że po 3 dniach robią się strąki

Primo - czym je umyłeś wcześniej?
Secundo - no sorry, ale trzeba z reguły odczekać 2-3 tygodnie na pozytywne zmiany
Dlatego łatwiej jest ściąć je krócej i wtedy zaczynać to wszystko.
Na wakacjach można, w czasie jakiejś przerwy.
Dla chcącego nic trudnego. :)
Właśnie czytam na innych forach o tych włosach - niektórzy mają już tak marne, że po 5 godzinach od umycia mają znów to samo :what:

gravs - Pią Gru 10, 2010 10:39

Hannibal napisał/a:
gravs napisał/a:
problem w tym, że po 3 dniach robią się strąki

Primo - czym je umyłeś wcześniej?
Secundo - no sorry, ale trzeba z reguły odczekać 2-3 tygodnie na pozytywne zmiany
Dlatego łatwiej jest ściąć je krócej i wtedy zaczynać to wszystko.
Na wakacjach można, w czasie jakiejś przerwy.
Dla chcącego nic trudnego. :)
Właśnie czytam na innych forach o tych włosach - niektórzy mają już tak marne, że po 5 godzinach od umycia mają znów to samo :what:


myję włosy jakimiś badziewnymi szamponami dla dzieci typu bambino, czasami pożyczam od dziewczyny waxa (jakoś tak). na pewno wypróbuję polecany tutaj babydream.
swego czasu próbowałem myć szarym mydłem, mydłem z olejów naturalnych ale to tez nie było to. ciągle szukam.

na razie chodzę do szkoły, więc myję włosy co drugi dzień ( robię tak od niepamiętnych czasów), na weekend robię przerwę w myciu 3-4 dniową.

eksperyment z niemyciem przeprowadzę na pewno. nie wiem tylko kiedy :)

PS: włosów nie zetnę. włosy są symbolem mojej indywidualności i wiary w wolność jednostki :D

Hannibal - Pią Gru 10, 2010 11:12

gravs napisał/a:
PS: włosów nie zetnę. włosy są symbolem mojej indywidualności i wiary w wolność jednostki :D

hehe, czy my wszyscy tutaj tacy jesteśmy? :-D
no mojej identycznie dlatego nie będę ich dobijał co chwila myciem
jeśli uznam, że kolejne mycie będzie na wiosnę - to tak zrobię i nic oraz nikt mi w tym nie przeszkodzi
i to jest piękne 8-)

ruszczka - Pią Gru 10, 2010 11:33

Hannibal napisał/a:
Dlatego łatwiej jest ściąć je krócej i wtedy zaczynać to wszystko.
Na wakacjach można, w czasie jakiejś przerwy.
Jakie znaczenie ma długość włosów, skoro problemem jest nadmierne wydzielanie łoju przez skórę? Włos to "martwy" wytwór mieszka włosowego, jak paznokieć, więc jaki ma wpływ na żywą skórę i jej zachowanie? Czy włosy zetniesz, czy nie, skóra zachowania nie zmieni. :hihi:
Hannibal - Pią Gru 10, 2010 12:05

ruszczka napisał/a:
Jakie znaczenie ma długość włosów

No dla mnie ma spore znacznie, bo przy krótszych włosach skóra głowy ma o wiele większy komfort oddychania.

ruszczka - Pią Gru 10, 2010 12:31

Hannibal napisał/a:
No dla mnie ma spore znacznie, bo przy krótszych włosach skóra głowy ma o wiele większy komfort oddychania.
Wyrwane z kontekstu. :faint:

A jakie znaczenie ma "oddychanie" skóry w procesie wydzielania łoju? :hihi:

Hannibal - Pią Gru 10, 2010 12:49

ruszczka napisał/a:
A jakie znaczenie ma "oddychanie" skóry w procesie wydzielania łoju? :hihi:

No wg mnie jakieś chyba ma.
W każdym bądź razie rada o skróceniu włosów miała na celu ułatwienie przejścia okresu podczas którego, włosy będą się "adaptować" do nowej sytuacji.
Im jest ich mniej tym mniejszy będzie z tym problem, mniej widoczny.

ruszczka - Pią Gru 10, 2010 13:13

Tak myślałam...obcięcie na zero włosów jest pewną metodą na przejście tego okresu krytycznego, trwającego kilka tygodni, aby w "cywilizowanym" otoczeniu nie wyjść na syfiarza :what:

Na tym filmie widać, że jednak nie jest to takie oczywiste 8-)

Hannibal - Pią Gru 10, 2010 13:40

ruszczka napisał/a:
Tak myślałam...obcięcie na zero włosów jest pewną metodą na przejście tego okresu krytycznego, trwającego kilka tygodni, aby w "cywilizowanym" otoczeniu nie wyjść na syfiarza :what:

Ja już nie pamiętam swoich początków.
Teraz jest tak, że po miesiącu niemycia nie raz zdarza się, że osoby postronne mówią, że mam fajne włosy.
SYFiasto wg mnie wyglądają "zmaltretowane" przez różne syfy włosy.

Hannibal - Pią Gru 10, 2010 14:02

Poza tym, można przecież ewolucyjnie przez to przejść.
Czyli wydłużać stopniowo okresy niemycia, a jak myć to czymś naturalnym, bez tenzydów.
Jak tak w sumie robiłem.
Początkowo, 3 dni, 5 dni, itd.
No i przypominam, że opłukanie włosów wodą nie jest myciem sensu stricte. Najlepiej oczywiście deszczówką, no bo jednak chlorowana woda z kranu taka już obojętna nie jest.
To tak gwoli wyjaśnienia tego zdania, bo można było go rzeczywiście zrozumieć jako mus zrobienia od razu większego "skoku" -
Cytat:
Secundo - no sorry, ale trzeba z reguły odczekać 2-3 tygodnie na pozytywne zmiany

Hannibal - Pią Gru 10, 2010 14:23

ruszczka napisał/a:
Na tym filmie widać, że jednak nie jest to takie oczywiste 8-)

Dość nienaturalny eksperyment - WODY też nie mogli używać. :hihi:
Ale ciekawy, oglądam dalej :)

EAnna - Pią Gru 10, 2010 14:38

Hannibal napisał/a:
Najlepiej oczywiście deszczówką

He,he.. dobra deszczówka działa jak kranówa z szamponem. Miękka woda sama w sobie myje i pierze. Dodatki piorące to przede wszystkim zmiękczanie wody.
Kiedyś spędzałam wakacje na daczy, w której pobierano wyjątkowo miękką wodę.
Prało się we "Frani" z dodatkiem 1 łyżeczki proszku. Pięć płukań nie było w stanie zgasić piany z tego proszku a wszystko lśniło czystością.
Kiedyś prano w samej wodzie rzecznej pomagając sobie kijankami :viva:

zyon - Sob Gru 11, 2010 14:43

Hannibal napisał/a:
No to sobie poczytaj o osobach starszych, kobietach, które też tak czynią.

Dzisiaj mialem kontakt ze starsza osoba, (swiadomie lub nie) tak czynila. Na szczescie wsiadla do busa pare kilometrow od miejsca docelowego, dzieki temu zdolalem opanowac napady mdlosci. Ogolnie jednak nie polecam.

Hannibal - Sob Gru 11, 2010 14:45

zyon napisał/a:
Dzisiaj mialem kontakt ze starsza osoba, (swiadomie lub nie) tak czynila. Na szczescie wsiadla do busa pare kilometrow od miejsca docelowego, dzieki temu zdolalem opanowac napady mdlosci. Ogolnie jednak nie polecam.

Ale co konkretnie czyniła?

zyon - Sob Gru 11, 2010 15:06

Siedziala obok mnie.
Molka - Sob Gru 11, 2010 15:14

zyon napisał/a:
Siedziala obok mnie.

zyon , to może to nie głowa, :x może nie podmyła pewnych częsci... może zapomniała... :x :-P

Hannibal - Sob Gru 11, 2010 16:48

zyon napisał/a:
Siedziala obok mnie.

No dobrze, siedziała.
No i co w związku?

zyon - Sob Gru 11, 2010 19:03

To nie ona a on byl, i wydzielal won, informujaca, ze tak czyni.
gravs - Nie Gru 12, 2010 00:31

jeżdżę tramwajami codziennie ale jakoś specjalnie nie dociera do mnie woń innych ludzi. jedyne sytuacje gdy smród w tramwaju staje się nie do zniesienia zdarzają się wtedy, gdy z takiego środku transportu zażyczy skorzystać sobie obsrany lub obszczany menel. :razz:
M i T - Nie Gru 12, 2010 01:27

gravs napisał/a:
PS: włosów nie zetnę. włosy są symbolem mojej indywidualności i wiary w wolność jednostki :D

Sparafrazowałeś Cage'a i jego słynne powiedzonko odnośnie kurtały z wężowej skórki. Krótko mówiąc - Wild At Heart 8-)
U mnie z zarostem rzecz prosta była: albo łysy do gołej glacy albo długie włosy. Nic pośrodku. Teraz dałem se na luz, wciąż mam długie kudły, ale już nie wykluczam czegoś pośredniego ;)
Co do brody: w lecie absolutnie nie, zaś w okresie zimowym - obowiązkowo.

Tomek

Hannibal - Nie Gru 12, 2010 06:58

gravs napisał/a:
jeżdżę tramwajami codziennie ale jakoś specjalnie nie dociera do mnie woń innych ludzi. jedyne sytuacje gdy smród w tramwaju staje się nie do zniesienia zdarzają się wtedy, gdy z takiego środku transportu zażyczy skorzystać sobie obsrany lub obszczany menel. :razz:

Ja czasem korzystam ze środków transportu miejskiego, no i z reguły nie czuję, ale czasem zdarzają się nieciekawe "jednostki". Częściej chyba latem.
Węch mam raczej dobry i czasem się zdarza, że jakaś woń bardziej mnie odgania niż innych.

zyon - Nie Gru 12, 2010 11:39

M i T napisał/a:
U mnie z zarostem rzecz prosta była: albo łysy do gołej glacy albo długie włosy. Nic pośrodku. Teraz dałem se na luz, wciąż mam długie kudły, ale już nie wykluczam czegoś pośredniego ;)
Co do brody: w lecie absolutnie nie, zaś w okresie zimowym - obowiązkowo.

Tomek


Mam podobnie, stany posrednie sa w wiekszosci przypadkow wykluczone, nie lubie byc szary i nijaki.

Kefa - Nie Gru 12, 2010 17:29

zyon napisał/a:
M i T napisał/a:
U mnie z zarostem rzecz prosta była: albo łysy do gołej glacy albo długie włosy. Nic pośrodku. Teraz dałem se na luz, wciąż mam długie kudły, ale już nie wykluczam czegoś pośredniego
Co do brody: w lecie absolutnie nie, zaś w okresie zimowym - obowiązkowo.

Tomek


Mam podobnie, stany posrednie sa w wiekszosci przypadkow wykluczone, nie lubie byc szary i nijaki.


Zawsze mnie fascynowało takie podejście. Czy to oznacza, że gdyby połowa ludzi była łysa, połowa długowłosa, to wy obcinalibyście się na krótko? :)

Hannibal - Nie Gru 12, 2010 17:45

Dla mnie czy lato czy zima zarost wyraźny musi być.
Bardzo go lubię i nie tylko ja... 8-)

Molka - Nie Gru 12, 2010 17:48

Hannibal napisał/a:
Dla mnie czy lato czy zima zarost wyraźny musi być.
Bardzo go lubię i nie tylko ja... 8-)

:-D no bo zarost kilkudniowy to jest to...

Hannibal - Nie Gru 12, 2010 17:56

Molka napisał/a:
:-D no bo zarost kilkudniowy to jest to...

jaki kilkudniowy?! :evil:
parotygodniowy! 8-)

Molka - Nie Gru 12, 2010 17:57

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
:-D no bo zarost kilkudniowy to jest to...

jaki kilkudniowy! :evil:
parotygodniowy! 8-)

no tak, taki 2,3 tygodniowy :-)

Hannibal - Nie Gru 12, 2010 17:59

Molka napisał/a:
no tak, taki 2,3 tygodniowy :-)

miesięczny też 8-)

Likvidi - Pon Gru 13, 2010 00:36

Umyłam dzisiaj włosy w zasugerowanym przez mario199 szamponie jajecznym, do roztrzepanego jajka dolałam nieco rumianku (poświęciłam swój napój) i kilka kropel cytryny i tak oto powstał szampon z jajem : D(trzymałam go na włosach ok. 20 min). Muszę stwierdzić, że jestem pod wrażeniem, normalnie jak chemiczny szampon - włosy oczyszczone. Tylko szkoda będzie mi zużywać tyle jaj na mycie włosów, więc muszę dalej poszukiwać. Zainteresowałam się także metodą mycia (lub raczej nie mycie) włosów wyłącznie wodą i wydaje się być to ciekawe, tylko że na razie niemożliwe by wcielić w życie.
Hannibal - Pon Gru 13, 2010 07:53

Likvidi napisał/a:
Zainteresowałam się także metodą mycia (lub raczej nie mycie) włosów wyłącznie wodą i wydaje się być to ciekawe, tylko że na razie niemożliwe by wcielić w życie.

No tak, ale różnica między mycie deszczówką a zwykłą miejską wodą jest spora.
Jeśli ktoś mieszka na wsi to może w sumie z tego korzystać.
Teraz można przetapiać śnieg bez problemu.

mario199 - Pon Gru 13, 2010 09:30

Hannibal napisał/a:
Teraz można przetapiać śnieg bez problemu.
Właśnie wczoraj wpadłem na taki pomysł ;) Spróbuję w ten sposób się umyć dziś :)

Likvidi napisał/a:
Tylko szkoda będzie mi zużywać tyle jaj na mycie włosów
No faktycznie, tu może być problem. Moje włosy są bardzo krótkie, więc zazwyczaj wystarcza mi jedno żółtko. U kobiety pewnie trzeba tego więcej. Można zrobić jakąś mieszankę z glinki, żółtka, rumianku i innych cudów :) I tak jak pisał Hannibal, powoli przyzwyczajać włosy do rzadszego mycia :)
Hannibal - Pon Gru 13, 2010 09:51

W 11 minucie audycji, którą zapodała ruszczka - http://vod.onet.pl/jak-ba...,6901,film.html
pojawia się dziennikarz Matthew Paris, który ok. 14 lat myje swoje włosy tylko i wyłącznie wodą

cytat jego artykułu - http://www.timesonline.co...ticle670388.ece
Cytat:
I DO HAVE one candidate, though rather trivial. In 1996 I wrote a weekly humorous column on these pages. Returning from an expedition where we could hardly wash for weeks, I reported that my hair had become progressively greasier, and then — to my surprise — begun to get less greasy again. I recorded my hunch that it might not be necessary to wash your hair with shampoo, soap or any kind of de-greasant. Pointing out that cats and monkeys never use shampoo yet do not seem to suffer from oily fur, I suggested that if humans, too, stopped stripping our hair of natural oils, our scalps might stop pumping them out. I promised readers I would try this. Maybe they thought I was joking.

Today, after ten years of washing my hair with fresh, warm water alone — ten years during which no kind of de-greasant has touched my scalp — I can report back. Readers, if only you could all run your fingers through my hair: as light and fluffy as a kitten’s coat. And (to answer your unspoken question) not at all smelly — snuffle your noses in it, do — because I rinse my hair daily under the shower. Do you soap up your kneecaps every day? No. Are they oily or smelly? I doubt it. Exposed to light and air, human skin and hair find their own balance, the oil-glands secreting just enough to protect. It is our habit of stripping this viciously from our scalps that panics the glands into overproduction — that is why your first few weeks will be an uncomfortably greasy time. But persist, and you’ll come out the other side with less dandruff than when you were shampooing, and less greasy hair than the second day after you quit.

Think of the money, think of the pollution, our nation could save. No wonder everyone’s going bald. One day I shall be hailed as a lonely prophet of the nonsense of shampoo.

mario199 - Pon Gru 13, 2010 10:25

A czy do mycia skóry również wystarczy ciepła woda?
Hannibal - Pon Gru 13, 2010 10:34

mario199 napisał/a:
A czy do mycia skóry również wystarczy ciepła woda?

Masz na myśli całe ciało?
No wystarczy spokojnie jak żyjesz na łonie natury.
W mieście to nie wiem właśnie - ja używam tylko tych naturalnych mydeł z tłuszczu foczego i oleju lnianego, ale myję się też i samą wodą. Zależy po prostu czym jesteś pobrudzony.

ruszczka - Pon Gru 13, 2010 11:59

Wracając do tematu mycia włosów samą wodą, to nie bardzo to sobie wyobrażam...chyba, żeby spędzić pod prysznicem pół dnia i się "odmaczać" 8-) Ale to chyba mało ekologiczne podejście by było :-? Mówię tutaj oczywiście o bardzo długich włosach. Jeżyka to wystarczy przepłukać i wytrzeć ręcznikiem. :-D
Hannibal - Pon Gru 13, 2010 12:05

ruszczka napisał/a:
Jeżyka to wystarczy przepłukać i wytrzeć ręcznikiem. :-D

Matthew na pewno nie ma jeżyka.

Hannibal - Pon Gru 13, 2010 12:21

no i oczywiście Penny Weynberg 8-)
http://www.dobradieta.pl/...p?p=88231#88231
Cytat:
Mrs Weynberg brushes her hair daily to remove dirt and smells and rinses it with warm water every few months.

Molka - Pon Gru 13, 2010 20:29

Hannibal napisał/a:
W 11 minucie audycji, którą zapodała ruszczka - http://vod.onet.pl/jak-ba...,6901,film.html
pojawia się dziennikarz Matthew Paris, który ok. 14 lat myje swoje włosy tylko i wyłącznie wodą
Obrazek
cytat jego artykułu - http://www.timesonline.co...ticle670388.ece

troche matowe te wlosy, bez połysku :-)

Hannibal - Pon Gru 13, 2010 20:46

Molka napisał/a:
troche matowe te wlosy, bez połysku :-)

jak na ponad 60 lat to wg mnie bardzo dobre :)
jeśli komuś zależy na połyskach to może sobie żele nakładać :what:

kiwi4 - Pią Gru 17, 2010 17:03

Jego włosy wyglądają jakby był chory lub są zakurzone , tak to odbieram ;-(
krzysztof2 - Śro Gru 29, 2010 10:05

WITAM :hug:

Krótki filmik edukacyjny pokazujący jak szybko ludzki organizm ( skóra ) absorbuje chlor z wody-"kranówy"
An Example of Skin Absorbing Chlorine
http://www.youtube.com/watch?v=yNW7llsAeEM
Cytat:
Chlorine is used by nearly every municipality in the country to kill microorganisms in the water system. It is very effective in this regard and yet ought to be removed as it enters your home. Chlorine will bleach out your clothing, dry your skin and hair and will also become a gas when heated (as in a bath or shower) where it can then be inhaled. If the thought of inhaling chlorine gas causes concern, it should, and we have a number of systems to remove every bit of it from your home.



POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:

Mariusz_ - Śro Gru 29, 2010 12:58

I2 działa lepiej na bakterie i zarazki+ potencjał elektryczny ciała V ;)
http://www.youtube.com/wa...player_embedded
Tak jak konzym Q co robi z V :)
P.S a co mówił Pan na T
http://www.youtube.com/watch?v=9YVFUaU7zcI he he

Dietetyk_333v - Pią Lut 18, 2011 20:10

Sama woda przecież nie załatwi bakterii czy smrodku :P Nie rozumiem ludzi, którzy nie używają mydła czy szamponu ^^ najgorsze jest to jeśli ktoś zakrywa swoje smrodki np. kulką pod pachy, jeśli to się zmiesza z potem - efekt odpychający gwarantowany...
krzysztof2 - Czw Mar 03, 2011 09:48

WITAM :hug:

Mydło roślinne z oleju palmowego i kokosowego bez środków zapachowych, bez dodatku barwników, bez wypełniaczy, bez dodatków kompleksujących jak EDTA i bez wybielaczy optycznych itd. itp.
szerzej:
http://www.ekologiczny.pl...-136010001.html


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:

Rafao_o - Śro Lip 20, 2011 16:43

Witam,

Ja polecam rewelacyjny żel do mycia całego ciała dla dzieci: Babydream firmy Rossmann. Poniżej recenzje:
http://wizaz.pl/kosmetyki...p?produkt=13945
Nie zawiera sztucznych barwników i SLS-ów (sodium laureth sulfate) wszechobecnych w produktach kosmetycznych, które tylko podrażniają skórę i tworzą sztuczną pianę, która ma niewiele wspólnego z mydłem (tak bynajmniej słyszałem od znajomej, która sama kręciła kosmetyki ;) ). Na początku trzeba się przyzwyczaić do zredukowanego do minimum pienienia się żelu, a efekty są tego warte :)
Bliżej natury - za przystępną cenę :)
Ponadto zachęcam wszystkich lubiących zimno (należę do tej grupy), bądź zmotywowanych by poprawić samopoczucie i wygląd skóry do brania zimnych pryszniców oraz morsowania. Praktykuję obie czynności od roku. Jeżeli chodzi o zmiany skórne, to trądzik zredukował się praktycznie do minimum, skóra jest strasznie gładka (jak u dzieciaka) i pewnie wiele innych na które akurat ja nie zwróciłem uwagi. Poprawia się na pewno samopoczucie, poranny zimny prysznic dodaje energii, a o doświadczeniach z morsowania nie wspomnę ;) . Naprawdę polecam bo warto!

P.s. słyszałem, że od kobiet z którymi morsuje, że od morsowania mają jędrniejsze pośladki heh ;) ...
Już się nie mogę doczekać zimy...

Pozdrawiam
Raf.

Maad - Śro Lip 20, 2011 19:01

Rafao_o napisał/a:
Ja polecam rewelacyjny żel do mycia całego ciała dla dzieci: Babydream firmy Rossmann.


a nie wystarczy Biały Jeleń?

duuuuuża kostka kosztuje dwa zeta

Rafao_o - Śro Lip 20, 2011 19:53

Kod:
a nie wystarczy Biały Jeleń?

Pewnie, też używałem go przez dłuższy czas, z tym że preferuję mydło w formie "żelu", a ten BabyDream starcza naprawdę na długo i zdaje mi się, że jest przyzwoity jeżeli chodzi o skład :) . Pozdrawiam !

Kangur - Śro Lip 20, 2011 23:48

Rafao_o napisał/a:

P.s. słyszałem, że od kobiet z którymi morsuje, że od morsowania mają jędrniejsze pośladki heh ;) ...
Już się nie mogę doczekać zimy...

Zeby potrzymac za damskie jędrniejsze posladki?

Rafao_o - Czw Lip 21, 2011 10:21

Kangur napisał/a:
Zeby potrzymac za damskie jędrniejsze posladki?


Chyba znasz odpowiedź na to pytanie ;P

Anonymous - Czw Lip 21, 2011 22:22

ja to najchętniej myłbym się rano i wieczorem i w południe, a jak można nie używać mydła ani szamponu? sama woda zupełnie nic nie daje, bez sensu...
Molka - Czw Lip 21, 2011 22:33

moze cierpisz na nerwice natręctw :-x
mikkk - Pon Lip 25, 2011 23:28

Witam.
Jakieś pół roku temu czytałem ten temat i pomyślałem, żeby spróbować przestać używać mydła, szamponu i past do zębów. Zastąpiłem to glinką marokańską i zieloną. Glinkę marokańską używam do włosów, zieloną w granulkach do reszty ciała no i do zębów zieloną w proszku.
Na początku myślałem, że nie potrwa to długo, bo poprosiłem dziewczynę, żeby powiedziała mi od razu jak coś z moim zapachem albo wyglądem będzie nie tak. Zresztą, tak czy siak by mi powiedziała heh.
Z racji, że włosy myłem szamponem codziennie, to na początku glinką też myłem codziennie. Szybko (koło tygodnia) zauważyłem, że nie ma takiej potrzeby (włosy przestały mi się tak szybko przetłuszczać). Zacząłem myć co dwa dni, później rzadziej. Teraz myję głowę glinką raz w tygodniu.
Minęło pół roku bez mydła i nie ma żadnych zapachowych skutków ubocznych :) .
A zalety takie, że nie muszę szorować głowy codziennie, i nie czuję codziennie wieczorem, że już koniecznie muszę umyć głowę.

Taka mała uwaga, u mnie nie przeszło mycie włosów glinką zieloną. Po umyciu, włosy były strasznie suche i matowe. Nie ma tego po umyciu marokańską.

Więc do tych co się boją, że będą musieli chodzić w nieumytych, tłustych włosach - zacznijcie od mycia włosów glinką tak często jak teraz myjecie szamponem. Włosy będą czyste i świeże. Później sami sobie ocenicie, czy musicie już myć włosy, czy jeszcze są ok. Sami zobaczycie, że ten okres będzie się wydłużał.

Oprócz glinek, używam tylko kryształu pod pachy, i to by było tyle. (Gole się elektryczną maszynką)
Od razu piszę, że pracuję w dużej międzynarodowej fabryce, codziennie mam kontakt w pracy z dziesiątkami ludzi. Po pracy też nie bunkruję się w domu :) .

Jedynym minusem jest to, że ludzie w pracy często się pytają, co to za słoiczek z zielonym czymś i po co go biorę pod prysznic hehe.

kaskada - Wto Sie 02, 2011 12:52

Kiedyś używałam szarego mydła Jeleń, ale gdzieś na jakimś forum ku mojemu przerażeniu wyczytałam, że jest na bazie zwierzęcego łoju i od razu mnie odrzuciło. Nadal używam mydła, ale tylko aby umyć się pod pachami, miejsca intymne i stopy :) nie stosuję nic pod pachy poza sokiem z cytryny, naprawdę działa, lepiej niż kryształ.

Mam ochotę wypróbować glinkę marokańską, czy mocno trzeba ją wcierać w głowę? macie jakieś ulubione, konkretne glinki?

heniu007 - Wto Sie 02, 2011 14:32

O glinkę pytaj moderatora Hannibal.
EAnna - Wto Sie 02, 2011 17:42

kaskada napisał/a:
ku mojemu przerażeniu wyczytałam, że jest na bazie zwierzęcego łoju i od razu mnie odrzuciło.

A to dlaczego?
Łój zwierzęcy to bardzo dobry, wartościowy tłuszcz.

mikkk - Pią Sie 12, 2011 21:00

Kaskada, glinki nie trzeba mocno wcierać w głowę (przynajmniej ja tak nie robię, i jestem zadowolony z efektów)
Ja kupuję ją tutaj:
http://www.natura24.pl/go..._id=281&lang=pl
Nie mogę powiedzieć czy jest lepsza czy gorsza w porównaniu z marokańskimi z innych sklepów, bo używałem i używam tylko tej.
Nie jest w proszku, więc trzeba sobie tak z 10 min wcześniej przygotować. Ja wsypuje do słoiczka, i dolewam wody, w 10 min jest już dobrze rozpuszczona.

Pozdrawiam

kanapeczka - Śro Sie 17, 2011 09:59

mikkk napisał/a:
Witam.
Jakieś pół roku temu czytałem ten temat i pomyślałem, żeby spróbować przestać używać mydła, szamponu i past do zębów. Zastąpiłem to glinką marokańską i zieloną. Glinkę marokańską używam do włosów, zieloną w granulkach do reszty ciała no i do zębów zieloną w proszku.
Na początku myślałem, że nie potrwa to długo, bo poprosiłem dziewczynę, żeby powiedziała mi od razu jak coś z moim zapachem albo wyglądem będzie nie tak. Zresztą, tak czy siak by mi powiedziała heh.
Z racji, że włosy myłem szamponem codziennie, to na początku glinką też myłem codziennie. Szybko (koło tygodnia) zauważyłem, że nie ma takiej potrzeby (włosy przestały mi się tak szybko przetłuszczać). Zacząłem myć co dwa dni, później rzadziej. Teraz myję głowę glinką raz w tygodniu.
Minęło pół roku bez mydła i nie ma żadnych zapachowych skutków ubocznych :) .
A zalety takie, że nie muszę szorować głowy codziennie, i nie czuję codziennie wieczorem, że już koniecznie muszę umyć głowę.

.


Wow, nie sądziłam, że to możliwe, myć głowę raz w tygodniu, sama wiele razy próbowałam odzwyczaić moje włosy od codziennego mycia, ale się nie udawało... Może pójdę Twoim śladem :) .

Hannibal - Wto Sie 23, 2011 12:47

Glinką marokańską można spokojnie myć raz w miesiącu, a tak poza tym spłukiwać sobie włosy od czasu do czasu letnią wodą (najlepiej deszczówką).
zyon - Wto Wrz 06, 2011 13:19

Uzywal ktos tych wegetarianskich, ajurwedyjskich past do zebow Dabur?
RAW0+ - Nie Cze 03, 2012 12:00

Afrykańskie plemię koczowniczo-pasterskie Himba. Jego członkowie nigdy (dosłownie) się nie myją:
Cytat:
The majority of the Namibian population is black African — mostly of the Ovambo ethnicity, which forms about half of the population — and concentrated in the north of the country. Other ethnic groups are the Herero and Himba people, who speak a similar language.
In addition to the Bantu majority, there are large groups of Khoisan (such as Nama and Bushmen), who are descendants of the original inhabitants of Southern Africa. The country also contains some descendants of refugees from Angola. There are also two smaller groups of people with mixed racial origins, called "Coloureds" and "Basters".
Whites of Portuguese, Dutch, German, British and French ancestry make up about 7% of the population; they form the second-largest population of European ancestry, both in terms of percentage and actual numbers.
Most Namibian whites and nearly all those of mixed race speak Afrikaans and share similar origins, culture, and religion as the white and coloured populations of South Africa. A smaller proportion of whites trace their family origins directly back to German colonial settlers and maintain German cultural and educational institutions. Nearly all Portuguese settlers came to the country from the former Portuguese colony of Angola.
The official language is English. Until 1990, German and Afrikaans were also official languages. Long before Namibia's independence from South Africa, SWAPO had decided on the country's becoming officially monolingual, consciously choosing this approach in contrast to that of its neighbour which was regarded as "a deliberate policy of ethnolinguistic fragmentation." Therefore, English became the sole official language of Namibia. Afrikaans, German, and Oshiwambo became recognised regional languages.
Half of all Namibians speak Oshiwambo as their first language, whereas the most widely understood language is Afrikaans. Among the younger generation, the most widely understood language is English. Both Afrikaans and English are used primarily as a second language reserved for public sphere communication, but small first language groups exist throughout the country.
The Owambo culture consists of nine kindred tribes, which inhabit Ovamboland in northern Namibia. They consist of Ndonga, Kwanyama, Kwambi, Ngandjera, Mbalantu, Mbadja, Kolonkadhi, Eunda, and Kwaluudhi. The tribe stretches all the way to the border of Angola. The Ovambo people make up the greatest population in Namibia. They migrated south from the upper regions of Zambezi. The reason that they settled in the area where they now live was for the rich soil that is scattered around the Owamboland. The Owambos population is roughly 900,000 people.Traditional home is built as a group of huts surrounded by a fence of large vertical poles. Some families also build a Western-style cement block building within the home. Each hut generally has a different purpose, such as a bedroom, storeroom, or kitchen. Most families collect water from a nearby public tap.Most families have a large plot of land, and their primary crop is millet, which is made into a thick porridge. They also grow beans, watermellons, squash, and sorghum. Most households own a few goats and cattle, and occasionally a few pigs. It is the job of the young men to attend to the goats and cattle, taking them to find grazing areas during the day, and bringing them back to the home in the evening. Most houses have chickens, which roam freely. Like most farms, dogs and cats are common pets. When the rains come, the rivers to the north in Angola overflow and flood the area, bringing fish, birds, and frogs.Traditionally, the Owambo people lived a life that was highly influenced by their magico-religious influences. They not only believed in good and evil spirits but also they are influenced by great superstitions. Most members of the Owambo tribe believe in a supreme spirit, known as Kalunga. This spirit is known to take the form of a man and move invisibly among the people. This spirit is very important to the tribe. When the tribe is visited with a famine or pestilence it is the responsibility of the Kalunga to help the people along.Beliefs among the Owambo people centre around their belief in Kalunga. For example, when a tribe member wants to enter the chief's kraal, they must first remove their sandals. It is said that if this person does not remove their sandals it will bring death to one of the royal inmates and throw the kraal into mourning. Another belief deals with burning fire in the chief's kraal. If the fire burns out, the chief and the tribe will disappear. One important ceremony that takes place is when the harvest is done. The whole community has a feast and celebrates its possessions.Each tribe has a chief that is responsible for the tribe, although many have converted to running tribal affairs with a council of headmen. Members of the royal family of the Owamboland are known as aakwanekamba and only those who belong to this family by birth have a claim to chieftainship. Because descent is matrilineal, these relations must fall on the mother's side. The chief's own sons have no claim in the royal family. They grow up as regular members of the tribe.
Ovaherero are a Bantu-speaking people; the Herero-speaking people were traditionally cattle-herding pastoralists and trekked from spring to spring with their huge herds. Herero land (Ehi Rovaherero) belonged to the community and had no fixed boundaries; it was everywhere Ovaherero could be found. Herero tradition revolves around cattle, since in Herero culture, a man without cattle is nothing. The Herero have a bilateral descent system, a person traces their heritage through their father's oruzo and their mother's eanda.. Chieftans had little power in Herero society, and since each group established itself independently from each other, these groups often raided one another. But when the nation faced an external threat from a common enemy, the various chiefs banded together.The Herero are not a homogeneous people. This is because the main group in central Namibia (called Herero proper) has been heavily influenced by Western culture during the colonial period, creating, thus, a mixture of the European and Herero cultures, that is a whole new identity. Even though the different groups share the same language, culture, and origin, their traditions differ sharply. The North-Western groups (such as Himba, Kuvale, and Tjimba) are more conservative, preserving cultural aspects that have been lost by the southern groups.For example, the Southern Herero have traded in their leather garments for the type worn by Europeans in colonial times. The Southern Herero are involved in the economies of Namibia and Botswana, mostly as cattle breeders. The Kaokoland Herero and those in Angola have remained isolated and are still pastoral nomads, practicing limited horticulture.
Ovahimba
The Himba are an ethnic group of about 20,000 to 50,000 people living in northern Namibia, in the Kunene region (formerly Kaokoland). They are a nomadic, pastoral people, closely related to the Herero, and speak the same language.The Himba breed cattle and goats. The responsibility of milking the cows lies with the women. Women take care of the children, and one woman will take care of another woman's children. Women tend to perform more labor-intensive work than men do, such as carrying water to the village and building homes. Men handle the political tasks and legal trials.Members of an extended family typically dwell in a homestead, "a small, circular hamlet of huts and work shelters" that surrounds "an okuruwo (ancestral fire) and a central livestock enclosure." Both the fire and the livestock are closely tied to their belief in ancestor worship, the fire representing ancestral protection and the livestock allowing "proper relations between human and ancestor."The Himba wear little clothing, but the women are famous for covering themselves with otjize, a mixture of butter fat and ochre, possibly to protect themselves from the sun. The mixture gives their skins a reddish tinge. This symbolizes earth's rich red color and the blood that symbolizes life, and is consistent with the Himba ideal of beauty. Women braid each other's hair and cover it in their ochre mixture.The Himba never wash oneself, even after the birth. In order to get rid of their natural body smell, they apply mixtures with strong, specific smell on their bodies. They don't wash hands either - they use specific dust to clean their hands. Modern clothes are scarce, but generally go to the men when available. Traditionally both men and women go topless and wear skirts or loincloths made of animals skins in various colors. Adult women wear beaded anklets to protect their legs from poisonous animal bites.Boys are generally circumcised before puberty, to make them eligible for marriage. Marriages are arranged at a daughter's birth and usually take place when the girl is between about 14 and 17.Because of the harsh desert climate in the region where they live and their seclusion from outside influences, the Himba have managed to maintain much of their traditional lifestyle. Members live under a tribal structure based on bilateral descent that helps them live in one of the most extreme environments on earth.Under bilateral descent, every tribe member belongs to two clans, one through the father (a patriclan, called oruzo) and another through the mother (a matriclan, called eanda). Himba clans are led by the eldest male in the clan. Sons live with their father's clan and when daughters marry they go to live with the clan of their husband. However, inheritance of wealth does not follow the patriclan but is determined by the matriclan, i.e. a son does not inherit his father's cattle but his maternal uncle's instead.The Himba are a monotheistic people who worship the god Mukuru, but also practice ancestor worship as well. Each family has its own ancestral fire, which is kept by the fire-keeper. The fire-keeper approaches the ancestral fire every seven to eight days in order to communicate with Mukuru and the ancestors in behalf of his family.[citation needed] Often, because Mukuru is busy in a distant realm, the ancestors act as Mukuru's representatives. However, the difference between Mukuru and the ancestors is that while Mukuru only blesses and never curses, the ancestors do both.
The Himba traditionally believe in omiti, which some translate to mean witchcraft but which others call "bad medicine." Some Himba believe that death is caused by omiti, or rather, by someone using omiti for malicious purposes.Additionally, some believe that evil people who use omiti have the power to place bad thoughts into another's mind or cause extraordinary events to happen (such as a when a common illness becomes life-threatening). But users of omiti do not always attack their victim directly; sometimes they target a relative or loved one. Some Himba will consult a diviner to reveal the reason behind an extraordinary event, or the source of the omiti.
The indigenous people of southern Africa, whose territory spans most areas of South Africa, Zimbabwe, Lesotho, Mozambique, Swaziland, Botswana, Namibia, and Angola, are variously referred to as Bushmen, San, Sho, Basarwa, Kung, or Khwe. The Bushmen have lived in the Kalahari for 20,000. These people were traditionally hunter-gatherers, part of the Khoisan group and are related to the traditionally pastoral Khoikhoi. Starting in the 1950s, through the 1990s, they switched to farming as a result of government-mandated modernization programs as well as the increased risks of a hunting and gathering lifestyle in the face of technological development.
The Bushman kinship system reflects their interdependence as traditionally small mobile foraging bands. The kinship system is also comparable to the Eskimo kinship system, with the same set of terms as in Western countries, but also employing a name rule and an age rule. The age rule resolves any confusion arising from kinship terms, as the older of two people always decides what to call the younger. Relatively few names circulate, and each child is named after a grandparent or another relative.Traditional gathering gear is simple and effective: a hide sling, a blanket, a cloak called a kaross to carry foodstuffs, firewood, smaller bags, a digging stick and perhaps a smaller version of the kaross to carry a baby. The women would gather fruit and berries while the men hunted using poison arrows and spears in laborious, long excursions. Kudu, antelope, deer, dikdik, and buffalo were important game animals. The Bushmen offer thanks to the animal's spirit after it has been killed. The liver is eaten only by the men and hunters because it is thought that it contains a poison unsafe for women. The eggs of ostriches are gathered and the empty shells used as water containers. The Bushmen gather berries and tubers as well as bush onions. Children have no duties besides playing, and leisure is very important to the Bushmen. Large amounts of time are spent in conversation, joking, music, and sacred dances.Villages range in sturdiness from nightly rain shelters in the warm spring (when people move constantly in search of budding greens), to formalized rings, when people congregate in the dry season around the permanent waterholes. Early spring is the hardest season - a hot dry period following the cool, dry winter. Most plants are still dead or dormant, and supplies of autumn nuts were exhausted. Meat is particularly important in the dry months when wildlife could never range far from the receding waters.
Afrikaans developed among the Dutch-speaking Protestant settlers, and the indentured or slave workforce of the Cape area in southwestern South Africa that was established by the Dutch East India Company between 1652 and 1705. A relative majority of these first settlers were from Netherlands, though there were also many from Germany, a considerable number from France, and some from Norway, Portugal, Scotland, and various other countries.

http://www.africa-hunting...ntcultures.html
http://www.youtube.com/watch?v=qaPz51b0-V8

RAW0+ - Nie Cze 03, 2012 12:29

Himba, życie bez wody
side - Śro Cze 13, 2012 14:27

zyon napisał/a:
Uzywal ktos tych wegetarianskich, ajurwedyjskich past do zebow Dabur?

Ja uzywam past Dabur. Herbal Toothpaste Clove z olejkiem z goździka (utwardza szkliwo) i Herbal Toothpaste Neem.

zyon - Śro Cze 13, 2012 14:47

Tez uzywam :) Jakie opinie?
side - Śro Cze 13, 2012 15:19

niebo w gebie, a dentyści omijaja mnie szerokim lukiem :evil:
Edyta Słonecka - Śro Cze 13, 2012 15:31

Poszukuje wlasnie dobrej pasty do zebow, nie widzialam, ze w watku o unikaniu mydla dostane jakies wskazowki ;D
zyon - Śro Cze 13, 2012 15:43

side napisał/a:
niebo w gebie, a dentyści omijaja mnie szerokim lukiem :evil:

No ja przetestowalem wszystkie na allegro mozna nawet kupic taki 5-pak, gdzie oprocz bazyliowej, neem i godzikowiej, sa 2 inne jeszcze. Ogolnie fajne nawet.

Anonymous - Śro Cze 13, 2012 15:45

side napisał/a:
niebo w gebie, a dentyści omijaja mnie szerokim lukiem :evil:

Żeby sie myje,żeby miec czyste,nie zdrowe :D

side - Śro Cze 13, 2012 16:16

Gavroche napisał/a:
side napisał/a:
niebo w gebie, a dentyści omijaja mnie szerokim lukiem :evil:

Żeby sie myje,żeby miec czyste,nie zdrowe :D

No, wiadomo. Jesli przy okazji usuwa kamien czy nalot, wzmacnia szkilwo i dziala przeciw ..... to taki mily dodatek.
Jak komus nie pasi, to zawsze moze uzyc prostej mieszanki wody, H2O2 i sody oczyszczonej :D

Anonymous - Śro Cze 13, 2012 17:02

side napisał/a:
Gavroche napisał/a:
side napisał/a:
niebo w gebie, a dentyści omijaja mnie szerokim lukiem :evil:

Żeby sie myje,żeby miec czyste,nie zdrowe :D

No, wiadomo. Jesli przy okazji usuwa kamien czy nalot, wzmacnia szkilwo i dziala przeciw ..... to taki mily dodatek.
Jak komus nie pasi, to zawsze moze uzyc prostej mieszanki wody, H2O2 i sody oczyszczonej :D

Albo soli czy kredy.
Ja używam sproszkowanej kredy Colgate produkowanej w USA dla Ukrainy.
Czad.

Adam319 - Śro Cze 13, 2012 17:13

Szukałem pięknej rozprawy jaką George Carlin

wygłosił na temat nakładania się obszarów
wolności poszczególnych jednostek
i wynikającego z tego paradoksu,

ale nie ma po polsku,
po polsku jest rozprawka o higienie:

http://tiny.pl/hp3ft
:-)

side - Śro Cze 13, 2012 20:37

Gavroche napisał/a:
side napisał/a:
Gavroche napisał/a:
side napisał/a:
niebo w gebie, a dentyści omijaja mnie szerokim lukiem :evil:

Żeby sie myje,żeby miec czyste,nie zdrowe :D

No, wiadomo. Jesli przy okazji usuwa kamien czy nalot, wzmacnia szkilwo i dziala przeciw ..... to taki mily dodatek.
Jak komus nie pasi, to zawsze moze uzyc prostej mieszanki wody, H2O2 i sody oczyszczonej :D

Albo soli czy kredy.
Ja używam sproszkowanej kredy Colgate produkowanej w USA dla Ukrainy.
Czad.

Mowilem powaznie. Sa osoby, ktore taka mieszanka myja.

Edyta Słonecka - Śro Cze 13, 2012 21:22

Ja swego czasu myłam sobie sodą. Ja mam szkliwo bieluśkie, ale widzę, że wrażliwe bardzo, dlatego poszukuję odpowiedniej pasty do zębów. Tych colgate i innych mam dość.
Co byście proponowali na wrażliwe zeby?

Anonymous - Śro Cze 13, 2012 22:21

Edyta Słonecka napisał/a:
Ja swego czasu myłam sobie sodą. Ja mam szkliwo bieluśkie, ale widzę, że wrażliwe bardzo, dlatego poszukuję odpowiedniej pasty do zębów. Tych colgate i innych mam dość.
Co byście proponowali na wrażliwe zeby?


Szkliwo u ludzi jest przezroczyste :)
Zebina jest roznych odcieni bieli.

Edyta Słonecka - Śro Cze 13, 2012 22:26

Gavroche napisał/a:


Szkliwo u ludzi jest przezroczyste :)
Zebina jest roznych odcieni bieli.

Będę wiedziała. Dzięki. 8)
Nie zmienia jednak to faktu, że poszukuję dobrej, sprawdzonej pasty do zębów. Nie żadnej wybielającej przypadkiem.
Jaką proponujesz? Proponujecie?

Anonymous - Śro Cze 13, 2012 22:36

Edyta Słonecka napisał/a:
Gavroche napisał/a:


Szkliwo u ludzi jest przezroczyste :)
Zebina jest roznych odcieni bieli.

Będę wiedziała. Dzięki. 8)
Nie zmienia jednak to faktu, że poszukuję dobrej, sprawdzonej pasty do zębów. Nie żadnej wybielającej przypadkiem.
Jaką proponujesz? Proponujecie?

Glinka kaolinowa?
Te wszystkie supereko to zdaniem mojego dentysty fajans.

Edyta Słonecka - Śro Cze 13, 2012 22:42

Gavroche napisał/a:

Glinka kaolinowa?

Nie wiedziałam, że takie coś istnieje.
Masz na myśli coś takiego pewnie;
http://www.glinkanaturalna.pl/glinki.html
Tam pisze, że można stosować też jako szampon do włosów.
Może warto wypróbować. Zobaczę. Dzięki za wskazówkę.

Anonymous - Śro Cze 13, 2012 22:50

Edyta Słonecka napisał/a:
Gavroche napisał/a:

Glinka kaolinowa?

Nie wiedziałam, że takie coś istnieje.
Masz na myśli coś takiego pewnie;
http://www.glinkanaturalna.pl/glinki.html
Tam pisze, że można stosować też jako szampon do włosów.
Może warto wypróbować. Zobaczę. Dzięki za wskazówkę.


Ja pamietam,ze dawniej na pastach był napis:dokładnie wyplukac.
A teraz nikt nie plucze,na dodatek używa sie płynów do plukania.

Edyta Słonecka - Śro Cze 13, 2012 23:00

Hmm, a ja tak wlasnie niedokladnie plucze, tylko raz dwa, byle szybko i zawsze czuje smak pasty.
Dobrze Gavro, ze zwrociles mi uwage, teraz sie bardziej przyloze do plukania.
Te pasty w sklepach sa jakies takie ostre, takie intensywne w smaku, takie jakby zrace. Mam ich w sumie juz dosc, a jeszcze slabo plukalam na dodatek.

side - Śro Cze 13, 2012 23:24

Ja plucze woda z dodatkiem kilku/nastu kropel wody utlenionej.
zyon - Czw Cze 14, 2012 08:34

Ja mam odwrocona osmoze wiec plucze zwykla woda :)
Anonymous - Czw Cze 14, 2012 08:37

zyon napisał/a:
Ja mam odwrocona osmoze wiec plucze zwykla woda :)

Tylko jej nie pij za duzo :)

side - Czw Cze 14, 2012 09:01

zyon napisał/a:
Ja mam odwrocona osmoze wiec plucze zwykla woda :)

ja tez takie cus mam :)

gravs - Czw Cze 14, 2012 22:49

zyon napisał/a:
Ja mam odwrocona osmoze wiec plucze zwykla woda :)

a co to znaczy?

Magdalinha - Czw Cze 14, 2012 22:52

zaletą IF jest oszczędzanie szkliwa zębów
Anonymous - Czw Cze 14, 2012 22:52

gravs napisał/a:
zyon napisał/a:
Ja mam odwrocona osmoze wiec plucze zwykla woda :)

a co to znaczy?

Woda czysta jak destylat ;D

zyon - Pią Cze 15, 2012 08:32

gravs napisał/a:
zyon napisał/a:
Ja mam odwrocona osmoze wiec plucze zwykla woda :)

a co to znaczy?

Cos jak osmoza tylko odwrocona :D
http://osmoza.pl/odwroconaosmoza.html

gravs - Sob Cze 16, 2012 09:35

Gavroche napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
Gavroche napisał/a:

Glinka kaolinowa?

Nie wiedziałam, że takie coś istnieje.
Masz na myśli coś takiego pewnie;
http://www.glinkanaturalna.pl/glinki.html
Tam pisze, że można stosować też jako szampon do włosów.
Może warto wypróbować. Zobaczę. Dzięki za wskazówkę.


Ja pamietam,ze dawniej na pastach był napis:dokładnie wyplukac.
A teraz nikt nie plucze,na dodatek używa sie płynów do plukania.

a jeśli się dobrze płucze po płynie to też źle?

PS: dzień świra mi się przypomniał: "Albo też wcale nie płuczą ust po myciu zębów. To co oni robią z tą pastą, jedzą ją? Połykają, do k...y nędzy, co z nią robią? Ja nawet gardło płuczę po myciu zębów. Opłukiwam." :D

Carnassier - Sob Cze 16, 2012 10:48

Przy okazji dyskusji ogólno-higienicznej:
Co sądzicie o zimnych prysznicach? Takich na prawdę zimnych, że aż dech zapiera na początku. I czy faktycznie lepiej zaczynać od stóp i po mału zbliżać się do głowy? Bo mi łatwiej jest od razu polać głowę i klatkę piersiową.

Anonymous - Sob Cze 16, 2012 10:49

Carnassier napisał/a:
Przy okazji dyskusji ogólno-higienicznej:
Co sądzicie o zimnych prysznicach? Takich na prawdę zimnych, że aż dech zapiera na początku. I czy faktycznie lepiej zaczynać od stóp i po mału zbliżać się do głowy? Bo mi łatwiej jest od razu polać głowę i klatkę piersiową.

Ja władze od razu.
Po każdym treningu.
W ramach pobudzenia :)

chill - Sob Cze 16, 2012 14:46

Ja uzywam tylko mydla Aleppo plus krysztal pod pachę ;) z jakas cytryna czasem mam ekologiczny antyperspirant ale taki sprawdony tylko od Utekram ... i tyle aha no i paste bez fluoru ...
Dzisiaj kupilem robione lokalnie mydlo lniane tylko len i potas ... sprawdze - zdam relacje ..

Anonymous - Sob Cze 16, 2012 15:16

chill napisał/a:
Ja uzywam tylko mydla Aleppo plus krysztal pod pachę ;) z jakas cytryna czasem mam ekologiczny antyperspirant ale taki sprawdony tylko od Utekram ... i tyle aha no i paste bez fluoru ...
Dzisiaj kupilem robione lokalnie mydlo lniane tylko len i potas ... sprawdze - zdam relacje ..

Te Aleppo to suszone na sloncu,ręcznie robione,z pieczątką?

chill - Nie Cze 17, 2012 07:20

Tak tak...
Ono troche kosztuje ale mi wystarcza na dluuuugo.

Wczoraj stestowalem to lniano potasowe .
Sklad:olej lniany , lugg potasowy ( wodorotlenek potasu KOH )

Fajnie myje , skora jest gladsza , zapach taki jakis podobny troche do .... tranu :) ale skora po umyciu tak nie pachnie .. raczej naturalnie ...
Podoba mi sie ta cena nie wysoka ale zobacze na ile wystarczy ..
Aha i konystencja jest jak maslo albo miod kremowy .. trzeba je wybierac palcami z pojemnika ...

gravs - Pon Cze 18, 2012 07:39

Carnassier napisał/a:
Przy okazji dyskusji ogólno-higienicznej:
Co sądzicie o zimnych prysznicach? Takich na prawdę zimnych, że aż dech zapiera na początku. I czy faktycznie lepiej zaczynać od stóp i po mału zbliżać się do głowy? Bo mi łatwiej jest od razu polać głowę i klatkę piersiową.

ja nie mam odwagi ale jeżeli biorę prysznic to w takiej wodzie ledwo ciepłej. staram się tak wyregulować aby nie było wiadomo czy jest zimna czy ciepła :D

zyon - Pon Cze 18, 2012 08:31

Po prostu nie mysl o tym tylko nagle przekrec kurek do oporu i po sprawie :) Zaczniesz pewnie drzec morde na maxa i moze wyskoczysz z kabiny ale pare sekund zlapiesz ;) Ja wchodze, zaczynam od zimno-letniej i stoponiowo schladzam.
Anonymous - Pon Cze 18, 2012 08:55

zyon napisał/a:
Po prostu nie mysl o tym tylko nagle przekrec kurek do oporu i po sprawie :) Zaczniesz pewnie drzec morde na maxa i moze wyskoczysz z kabiny ale pare sekund zlapiesz ;) Ja wchodze, zaczynam od zimno-letniej i stoponiowo schladzam.

Ja to mam chyba za małe cojones na taka regulacje.
Mam wrażenie,ze nie dał bym rady stopniowo ochladzac.
Dlatego właze pod zimna.
Z okrzykiem ;D

gravs - Pon Cze 18, 2012 19:50

zyon napisał/a:
side napisał/a:
niebo w gebie, a dentyści omijaja mnie szerokim lukiem :evil:

No ja przetestowalem wszystkie na allegro mozna nawet kupic taki 5-pak, gdzie oprocz bazyliowej, neem i godzikowiej, sa 2 inne jeszcze. Ogolnie fajne nawet.

poza pastą polecam też zaopatrzyć się w jakąś fajną szczoteczkę (bo nie uwierzę, że myjecie zęby gałązkami ;P ). ja używam takiej:
http://www.sklep.mikran.p...-ActiVital-soft
ma takie cieniutkie włókna. używam od niedawna ale myślę, że różnica jest zwłaszcza w czyszczeniu przestrzeni międzyzębowych.

Anonymous - Pon Cze 18, 2012 19:54

gravs napisał/a:
zyon napisał/a:
side napisał/a:
niebo w gebie, a dentyści omijaja mnie szerokim lukiem :evil:

No ja przetestowalem wszystkie na allegro mozna nawet kupic taki 5-pak, gdzie oprocz bazyliowej, neem i godzikowiej, sa 2 inne jeszcze. Ogolnie fajne nawet.

poza pastą polecam też zaopatrzyć się w jakąś fajną szczoteczkę (bo nie uwierzę, że myjecie zęby gałązkami ;P ). ja używam takiej:
http://www.sklep.mikran.p...-ActiVital-soft
ma takie cieniutkie włókna. używam od niedawna ale myślę, że różnica jest zwłaszcza w czyszczeniu przestrzeni międzyzębowych.

Ja mam jakieś z siersci dzika.
Kupuje w 10-pakach,bo trzeba je czesto wymieniać na nowe.
Do przestrzeni mam nitkę z woskiem pszczelim czy cos...

Molka - Pon Cze 18, 2012 20:36

Cudoki.
Anonymous - Pon Cze 18, 2012 21:43

Molka napisał/a:
Cudoki.

Prawda?

zyon - Wto Paź 23, 2012 08:52

No jakto? Szorowac trza tak czy siak wiec wybierac trzeba. Te kamyki z alunem to dobry pomysl byl.

Kiedys chodzilem na usuwanie kamienia niemal regularnie - 1-2 w roku, teraz wcale i praktycznie go nie mam. Ale pytalem pani dentystki, skadinad dobrej znajomej o przyczyny to cos napomknela o odczynie sliny i w sumie powiedziala, ze niektorzy tak maja. Zero np o diecie.

Anonymous - Wto Paź 23, 2012 08:58

zyon napisał/a:
No jakto? Szorowac trza tak czy siak wiec wybierac trzeba. Te kamyki z alunem to dobry pomysl byl.

Kiedys chodzilem na usuwanie kamienia niemal regularnie - 1-2 w roku, teraz wcale i praktycznie go nie mam. Ale pytalem pani dentystki, skadinad dobrej znajomej o przyczyny to cos napomknela o odczynie sliny i w sumie powiedziala, ze niektorzy tak maja. Zero np o diecie.

Mój dentysta ma inaczej, świadomy wpływu diety, najbardziej obwinia współczesny chleb i ciastka.
I owoce, co chyba istotne.
Mi się coś tam robi, ale nie za dużo, ultradźwięki raz na dwa lata i raz dziennie mycie uzębienia robi robotę.

zyon - Wto Paź 23, 2012 09:03

Chyba yarosh przekonywal, ze jablka czyszcza zeby czy jakos tak :D

Ultradzwiekami nigdy nie czyscilem

Anonymous - Wto Paź 23, 2012 09:14

zyon napisał/a:
Chyba yarosh przekonywal, ze jablka czyszcza zeby czy jakos tak :D

Ultradzwiekami nigdy nie czyscilem

Czyszczą, bo wytrawiają kwasami szkliwo :)
Jak już wyczyszczą, to tylko zębina zostanie ;D
Ultradźwięki wprawiają w drgania zęby i kości szczęki, a kamień odpada.
Chwilunia, bzyk, bzyk, płuczesz jamę i gitara :)
A i mój dentysta nie wierzy też w terapię fluorkami i nasycanie wapniem z pożywienia :)

zyon - Wto Paź 23, 2012 09:26

Fluor to chyba jedno z najwiekszych i najstarszych oszustw, typu cholesterol. Albo na Nowej Debacie byl artykul o tym albo na Nowym Ekranie, nie pamietam dokladnie.
zyon - Śro Lut 06, 2013 15:54

chill napisał/a:
plus krysztal pod pachę ;)

Uzywasz go jeszcze? Hannibal z tego co pamietam tez. Czytalem, ze glinu powinno sie unikac a tutaj chyba jest w tym.

Hannibal - Śro Lut 06, 2013 15:56

Ja używam jakiegoś marsylskiego obecnie.
Anonymous - Śro Lut 06, 2013 16:02

Hannibal napisał/a:
Ja używam jakiegoś marsylskiego obecnie.

A ja staram się myć tak rzadko jak to możliwe.
Zapachu nieprzyjemnego nie wydzielam, tylko uczucia czystości brak...
Co 2-3 dzień prysznic mi wychodzi, często samą wodą i energicznie nacieram się ręcznikiem.
Jak już czuję potrzebę detergentu, biorę co podleci, ostatnio jakiś biały jeleń.
Po mydle zawsze oliwka na wilgotny naskórek.

Mariusz_ - Śro Lut 06, 2013 16:55

Gavroche napisał/a:
Co 2 dzień prysznic mi wychodzi


Gavroche napisał/a:
jakiś biały jeleń


Czasem psiknę się CK beee,bo lubię go. :)

Brat bliźniak, czy jak...? ;) :] Tylko krótszy jestem. 8) :D

EAnna - Śro Lut 06, 2013 17:07

Gavroche napisał/a:
Zapachu nieprzyjemnego nie wydzielam

Nie Tobie o tym sądzić.
Zatrudniałam kiedyś młodego, bardzo zdolnego inżyniera.
Miły w obejściu ale śmierdziel jakich mało. Skunks chyba by z nim przegrał :shock:
Biedak, nie miał o tym pojęcia.
Musiałam z nim porozmawiać o problemie bo alternatywą dla niego było zwolnienie z pracy.
Ta rozmowa była szokiem dla obu stron :o

Mariusz_ - Śro Lut 06, 2013 17:46

Zauważyłem dziwną tendencje w społeczeństwie. Większość nie wie jak pachnie prawdziwa skóra,skóra dziecka :( :? Kąpiel żele,mydła zapachowe. Po balsamy,kremy ect. :? Wyjście na zew perfumy, antyper**** Ostre tańce na parkiecie wydobywają pod wpływem temperatury ciekawe połączenia feromonów. :)

Jak taka jedna pani z druga panią wypsikają się ostrymi/drażniącymi perfumami- "zwolniłbym"/wymienił na lepszy model ;) hehe

Podobno pachnę "maślano",ale nie mnie to oceniać :hah: ;)

zyon - Śro Lut 06, 2013 18:38

Hannibal napisał/a:
Ja używam jakiegoś marsylskiego obecnie.

Ale dalej alunu?

No ja wlasnie o tym, podobno glinu to trzeba unikac.

Anonymous - Śro Lut 06, 2013 18:46

EAnna napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Zapachu nieprzyjemnego nie wydzielam

Nie Tobie o tym sądzić.
Zatrudniałam kiedyś młodego, bardzo zdolnego inżyniera.
Miły w obejściu ale śmierdziel jakich mało. Skunks chyba by z nim przegrał :shock:
Biedak, nie miał o tym pojęcia.
Musiałam z nim porozmawiać o problemie bo alternatywą dla niego było zwolnienie z pracy.
Ta rozmowa była szokiem dla obu stron :o

Jedyna opinia, która się liczy to moich dziewczyn.
Pozytywna.
Nie wyobrażam sobie jak ktokolwiek może nieprzyjemnie pachnieć na LC.
Nawet moje psy pachną jak szczeniaczki-surowym kalafiorem.

Hannibal - Śro Lut 06, 2013 20:25

zyon napisał/a:
Ale dalej alunu?

Ale to pod pachy.
A tak poza tym to mydło marsylskie, a czasem sama woda. Zresztą nie biorę prysznica codziennie, a włosy myję raz na 1-3 miesiące.
To co chyba najważniejsze jeśli chodzi o zapachy to "armpits, asshole, crutch and teeth" jak to było u tego kozackiego komika na temat czystości :]

Molka - Śro Lut 06, 2013 20:48

Hannibal napisał/a:
a włosy myję raz na 1-3 miesiące.

Hani, a nie swędzi Cie głowa?

Hannibal - Śro Lut 06, 2013 20:49

Molka napisał/a:
Hani, a nie swędzi Cie głowa?

Jak swędzi to wtedy umyję ;)

zyon - Śro Lut 06, 2013 20:54

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Ale dalej alunu?

Ale to pod pachy.

Wiem,z e pod pachy, chodzi mi o sam fakt kontaktu z glinem. Ze podobno powinno sie go unikac. Ten amonowy alun to nie ma nic wspolnego z glinem? tak mi sie kiedys gdizes przeslyszalo ale nie jestem pewien

Molka - Śro Lut 06, 2013 21:01

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
Hani, a nie swędzi Cie głowa?

Jak swędzi to wtedy umyję ;)

No bo mnie to chyba swędziałaby po kilku dniach.. to znaczy nie chyba tylko napewno, nie raz chciałam sobie przetłuscic troche włosy bo wtedy sa takie inne po umyciu, ładniejsze ale tak mnie swędziała, ze musiałam umyc ... chyba ze było to spowodowane tym, ze szampony które uzywa sie do mycia, nie pozwalają na zbyt długie przerwy ...

Anonymous - Śro Lut 06, 2013 21:06

Molka napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
Hani, a nie swędzi Cie głowa?

Jak swędzi to wtedy umyję ;)

No bo mnie to chyba swędziałaby po kilku dniach.. to znaczy nie chyba tylko napewno, nie raz chciałam sobie przetłuscic troche włosy bo wtedy sa takie inne po umyciu, ładniejsze ale tak mnie swędziała, ze musiałam umyc ... chyba ze było to spowodowane tym, ze szampony które uzywa sie do mycia, nie pozwalają na zbyt długie przerwy ...

Może do swędzenia trzeba przywyknąć?
Jak przy zapuszczaniu brody.

Anonymous - Śro Lut 06, 2013 21:08

zyon napisał/a:
Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Ale dalej alunu?

Ale to pod pachy.

Wiem,z e pod pachy, chodzi mi o sam fakt kontaktu z glinem. Ze podobno powinno sie go unikac. Ten amonowy alun to nie ma nic wspolnego z glinem? tak mi sie kiedys gdizes przeslyszalo ale nie jestem pewien

A kanaliki potowe to świetny sposób na dostarczenie metali do organizmu.
Tak się suplementuje magnez, dawłem linę do takich supli...

Hannibal - Śro Lut 06, 2013 21:32

zyon napisał/a:
Wiem,z e pod pachy, chodzi mi o sam fakt kontaktu z glinem. Ze podobno powinno sie go unikac. Ten amonowy alun to nie ma nic wspolnego z glinem? tak mi sie kiedys gdizes przeslyszalo ale nie jestem pewien

To jest siarczan glinowo-potasowy z tego co piszą.
I co z tym glinem? Zły? To przecież zależy w jakiej formie występuje. Tak samo masz siarkę w cysteinie (ważnym aminokwasie) i masz w żrącym kwasie siarkowym VI

Hannibal - Śro Lut 06, 2013 21:35

Molka napisał/a:
No bo mnie to chyba swędziałaby po kilku dniach.. to znaczy nie chyba tylko napewno, nie raz chciałam sobie przetłuscic troche włosy bo wtedy sa takie inne po umyciu, ładniejsze ale tak mnie swędziała, ze musiałam umyc ... chyba ze było to spowodowane tym, ze szampony które uzywa sie do mycia, nie pozwalają na zbyt długie przerwy ...

Jeśli po kilku dniach trzeba umyć włosy to znaczy, że ten szampon nadaje się na śmietnik.
Włosy się szybko przetłuszczają, bo zmywa się z nich naturalną powłokę - są tacy "agenci" co myją kilka razy dziennie :D
Ja nie używam żadnego szamponu, jeno tradycyjną glinkę marokańską. Porządnie masuję włosy, zostawiam na mokro na jakieś 5-10 minut i zmywam.

vvv - Śro Lut 06, 2013 21:40

Hannibal napisał/a:
I co z tym glinem? Zły?

ALUMINIUM STEARATE


google napisał/a:
Źródło pochodzenia aluminium w naszym organizmie:

ałun, folia aluminiowa, leki zobojętniające kwas solny w żołądku, aspiryna,spaliny samochodowe, oroszek do pieczenia, wybielana mąka, puszki, ser żółty, filtry papierosów, barwniki do żywności, garnki, kosmetyki, niektóre plomby z amalgamatu, dezodoranty, woda pitna, pył, izolowane druty elektryczne, substancje medyczne, produkty mleczne, krople do nosa, pestycydy, woda z wodociągu, dym tytoniowy, niektóre pasty do zębów, woda utylizowana, proszek waniliowy

Toksyczność aluminium:

Jak dotąd nie stwierdzono przydatności aluminium dla ludzkiego organizmu, poznano natomiast mnóstwo dróg, którymi aluminium dostaje się do naszego pożywienia.

Aluminium osłabia żywą tkankę przewodu pokarmowego - od jamy ustnej po odbyt. Szkodliwość aluminium polega na niszczeniu witamin i przeistaczaniu związków chemicznych, w których występują minerały.

Nie przeszkadza to wykorzystywać aluminium w procesie oczyszczania wody oraz produkcji naczyń kuchennych, folii do pieczenia, soli stołowej, proszku do pieczenia i dezodorantów..

Objawy zatrucia aluminium: zaparcie, kolka, brak apetytu, mdłości, dolegliwości skórne, skurcze mięśni nóg, nadmierna potliwość i brak energii.

Poważniejszymi symptomami są paraliż, utrata czucia, zapalenie przewodu pokarmowego i demencja.

Kangur - Śro Lut 06, 2013 22:08

Molka napisał/a:

No bo mnie to chyba swędziałaby po kilku dniach.. to znaczy nie chyba tylko napewno, nie raz chciałam sobie przetłuscic troche włosy bo wtedy sa takie inne po umyciu, ładniejsze ale tak mnie swędziała, ze musiałam umyc ... chyba ze było to spowodowane tym, ze szampony które uzywa sie do mycia, nie pozwalają na zbyt długie przerwy ...

Slyszalem takie powiedzenie:
- jak swedzi, to sie myje, a nie drapie.

Herkimer - Śro Lut 06, 2013 22:25

To się myje, a nie wietrzy :shock: Dobrze, że przez ekran monitora nie czuć niektórych :razz:

http://www.youtube.com/watch?v=brx0uvgAe48 :evil:

Mariusz_ - Śro Lut 06, 2013 23:17

Molka napisał/a:
Hannibal napisał/a:
a włosy myję raz na 1-3 miesiące.

Hani, a nie swędzi Cie głowa?

Jak swędzi głowa, to oznacza,że włosy rosną? ;)

Mariusz_ - Śro Lut 06, 2013 23:19

Gavroche napisał/a:
A kanaliki potowe to świetny sposób na dostarczenie metali do organizmu.

Tak się suplementuje magnez, dawłem linę do takich supli...

transdermalnie :)

Molka - Śro Lut 06, 2013 23:29

Herkimer napisał/a:
To się myje, a nie wietrzy :shock: Dobrze, że przez ekran monitora nie czuć niektórych :razz:

http://www.youtube.com/watch?v=brx0uvgAe48 :evil:

nogi go bolały bo nie umył :hah:

vvv - Śro Lut 06, 2013 23:35

[quote="Mariusz_"]transdermalnie[/quote] biżuteria metalowa szlachetna
Herkimer - Śro Lut 06, 2013 23:43

Molka napisał/a:
nogi go bolały bo nie umył :hah:


I niech tak dalej myśli. Drugi raz tego karygodnego błędu nie popełni i nogi wieczorem umyje, przez co swojej partnerce życia nie uprzykszy. W dodatku ma piękny kamień. Sądząc wstępnie po kolorze i strukturze, to może być larimar.
http://dominicana.blox.pl...ikanakongo.html

Herkimer - Śro Lut 06, 2013 23:48

vvv napisał/a:
[quote="Mariusz_"]transdermalnie
biżuteria metalowa szlachetna[/quote]

Transdermalne systemy terapeutyczne nie mogą drażnić ani uczulać skóry, muszą przyklejać się pod wpływem niewielkiej siły i odklejać bez wyraźnego uszkodzenia skóry.

EAnna - Śro Lut 06, 2013 23:54

Herkimer napisał/a:
To się myje, a nie wietrzy Dobrze, że przez ekran monitora nie czuć niektórych

I jak rzadko seks uprawiają :) - tacy młodzi ludzie :(
Nie wyobrażam sobie, żebym wpuściła do łóżka faceta bez prysznica i z "kilkutygodniową głową"

Herkimer - Śro Lut 06, 2013 23:59

EAnna napisał/a:
Nie wyobrażam sobie, żebym wpuściła do łóżka faceta bez prysznica i z "kilkutygodniową głową"


Ja też :)

Kangur - Czw Lut 07, 2013 07:11

Myślę, że czytelnicy potraktowali artykuł prof. Juria Łozovskiego "Ciało myć krótko żyć" jako żart.
http://www.san-sanich.ru/obraz-zhizni/36-bez-mila.
W tym linku autor powoluje sie na badania prof. O.Duchmowskiego z Instytutu Zdrowia i Higieny. Nie moge tego nazwiska namierzyc w googlach. W YANDEX tylko po rosyjsku.
Ale to wszystko, co jest napisane -to prawda, a moje doświadczenie to potwierdzają,
Osobiście z końca lat 50-tych nigdy nie myłem ciała wodą z mydłem i głowy szamponem. Jak zacząłem używać mydła. to wszystko było do góry nogami. To jest naturalne: natura nie zna mydła. Jeśli chcesz zabić kota czy psa - często ich myj mydłem. Nie musisz ich nawet wykręcać, samodzielne zdechną.
Jak ja rozpoznałem szkodliwoć mydła? Żyłem jako dziecko w Tbilisi (Gruzja) w domu, w którym ani ciepłej ani zimnej wody, nawet w święta nie było. Dlatego rzadko się kąpałem ekonomicznie i czułem się dobrze. Jako 15-to latek, zapisałem się do sekcji podnoszenia ciężarów i ćwiczyłem prawie codziennie. Był tam wspaniały gorący prysznic - nieosiągalne marzenie w naszym domu. Tam zacząłem się kąpać codziennie. Mydło, gąbka oraz mydlenie włosów. I wiecie co? ... Frajda trwała około miesiąca, po której z głowy posypał się łupież, ciało pokryło się wysypką, zacząłem gorączkować i sztanga "nie szła". Byłem studentem i wprost uwielbiałem czytać encyklopedię po nocah i po raz pierwszy przeczytałem o funkcji ochronnej skóry na ciele.
Przy okazji, wielki higienista Muller (starsi pamięta jego słynną serię książek "Moje gimnastyka ...") ostrzegał przed tym. Zaraz po tym przestałem używać mydło. Przez 45 lat, używam go tylko do mycia rąk po ulicy. I nie zostałem brudasem i nikt ode mnie nie stroni. I co najważniejsze - przestałem chorować, a wkrótce stałem się mistrzem w Tbilisi w podnoszeniu ciężarwó wśród juniorow.
Jakże być czystym bez mydła? Rano biorę kontrastowy prysznic, dniem (jeśli to możliwe) gorący, a wieczorem, przed snem chlodny. I wszystko to bez jednej cząsteczki mydła! Ale w zimie, pływam w każdym zbiorniku wodnym, nawet w Ostankinskim i Sarinskim stawie, gdzie mikroby wydaje się wyzdychały od brudu. Nie pokazała sie nawet żadna wysypka! Nie będę się chwalić, ale w wieku 60 lat i wadze 80 kg wyciskam 130 kg i 450 kg nogami.
Jestem Abchazem. często przebywalem w wioskach górskich, znam stulatków i kilkakrotnie piłem z nimi! Cóż, mogę was zapewnić, że oni bardzo rzadko się kąpią, a jeśli się myje raz do roku na wiosnę, to tylko oblewa się wodą i wyciera. Powiedziałbym więcej, Yakuci i Evenki(dawni Tungusi) są również uważani za długowiecznych. Tego zjawiska gerontolodzy nadal nie potrafią wyjaśnić, bo te narody żyją w bardzo prymitywnych warunkach, i jedzą szkodliwe tłuste mięso o wysokiej zawartości cholesterolu i na dodatek prawie żadnych owoców i warzyw.
Pierwsze mydło ludzie polnocy zobaczyli w czasach ZSRR, traktowali to jako łakocie i z przyjemnością zjadali, zwłaszcza truskawkowe (Mark Twain zaoserwował to samo zjawisko u Eskimosów z Alaski). Podczas jedzenia mydła, byłi zdrowi, a jak zaczęli się nim myć, zaczęli chorować. Ale fakt, że kiedyś myli się raz w roku, kiedy zmieniali zimowe ubranie ze skor na ubrania letnie!
Autorzy książki "Fenomen długowieczności" - amerykańscy i radzieccy naukowcy, którzy badali sprawę długowieczności stulatków zbadali wszystko - i geny, i stosunek długości rąk z nogami, i uzależnienie od palenia i picia, i temperament, a nawet sprawdzali kształt zębów. Ale nie rozumiem, dlaczego Abchazi, Bałkarzy, Azerowie, Ormianie z Karabachu, Jakuci, Evenki(dawne Tungusy), Kolumbijczycy, Ekwadorczycy i Pakistańczycy żyją długo, ale Europejczycy - bardziej cywilizowani i kulturalni - nie.
Calosc po rosyjsku list czytelnika:
http://wellos.kiev.ua/?p=447

Chlop szukal kamizelki przez cala zime. Po kapieli na Swietego Jana wraca do domu i uszczesliwiony wola do zony:
- Matka!!!! Kamizelka sie znalazla.
- A gdzie byla?
- Pod kufajka.

Hannibal - Czw Lut 07, 2013 13:03

EAnna napisał/a:
Nie wyobrażam sobie, żebym wpuściła do łóżka faceta bez prysznica i z "kilkutygodniową głową"

Na szczęście nie jesteś reprezentantką płci pięknej. :)
Co do regularnego wodnego prysznica to nie mam akurat żadnych zastrzeżeń, ale jeśli chodzi o częste atakowanie włosów tenzydami różnej maści to już jak najbardziej tak.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group