www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Aktywność fizyczna, sport - Bieganie i co z niego wynikło

chleb - Śro Wrz 08, 2010 23:49
Temat postu: Bieganie i co z niego wynikło
Hejho,

miesiac temu po powrocie z urlopu postanowilem zaczac biegac (urlop w gorach i tak jakos potrzeba ruchu zostala). I wiadomo jak to na poczatku - 20 minut i czlowiek ledwo zyje. Jednakze minelo juz tych kilka tygodni i coraz lepiej mi sie biegalo - kupilem sobie fajne ciuszki coby sie nie obcierac. Jednakze postanowilem poczekac z kupnem super-fajnych-wyczesanych butow do biegania z zalozenia, ze moze glupio dac 300 czy wiecej zlotych i po 2 tygodniach ochota mi przejdzie. Zatem biegam sobie w jakis trampko-adidasach i zasadniczo bylo OK.

Jednakze dzis ciutke mnie ponioslo - w sensie bieglo mi sie swietnie i zamiast standardowych niecalych 40 minutek pojechalem po calosci ponad godzinnym biegiem. Gorzej, ze po powrocie do domu i pojsciu pod prysznic zobaczylem cos niefajnego - krwiak pod paznokciem (nie duzym cale szczescie, na tym drugim z kolei) plus opuszek palca rowniez ma w kilku miejscach czerwono pod skora.

Raczej za bardzo wrazliwy to ja nie jestem, a juz by chodzic do lekarzy z czyms tak zasadniczo niewielkim to nie bardzo mi do glowy przychodzi. Dodam, ze nie mam bolow spoczynkowych, przy naciskaniu rowniez nic mnie nie boli. Oprocz tego dorobilem sie slicznych 2 odciskow na stopie zatem generalnie zakladam, ze to wina kiepskich butow. To, ze kupic musze biegowki nie ulega raczej watpliwosci, ale pytanie do tych, co biegaja/cwicza - kiedy wrocic do biegania? Dac sobie spokoj na razie? Z tego co wyczytalem na necie takie krwiaki potrafia schodzic bardzo dlugo (wiadomo, paznokcie to nie bambus).

Nic mnie nie boli, ale nie chcialbym nabawic sie czegos brzydkiego (nie wiem, zakazenie czy cus). Jakies sugestie? Wskazowki?


Pozdrawiam
Michał


PS. W sumie nie wiedzialem czy pisac w medycynie czy w sporcie, ale tutaj chyba wiecej praktykow znajde :)

Hannibal - Czw Wrz 09, 2010 14:00

do biegania znacznie lepsze są zwykłe tenisówki/ trampki z płaską podeszwą niż jakieś drogie wypasione buty do biegania; oczywiście muszą być wygodne, nie za duże, nie za małe
ten Twój uraz mógł się wziąć po prostu z przetrenowania

chill - Czw Wrz 09, 2010 18:36

Też mam pod jednym paznokciem coś takiego , nic nie boli , biegam z tym i jest ok . Przejdzie samo bez przesady . Po prostu zmniejsz może odrobine intensywnośc , czas treningów i będzie git.
bejrutek - Pią Wrz 10, 2010 00:31

Też to miałem i zdarza się to bardzo często na początku biegania.. Mi się zrobiło takie odbicie jak przebiegłem pierwszy raz ponad 20km.. Przyczyną były przed wszystkim buty (za krótkie kupiłem), no i to, że początkowo stopa i palce były jeszcze delikatne..
Jeśli cię to nie boli, spokojnie możesz biegać dalej do woli.. Jeśli odczuwasz jakiś dyskomfort, sprawdz czy twoje buty mają odpowiedni rozmiar, normalnie powinno być 0,5cm do maks 1cm luzu i czy mają odpowiedni profil -nie powinny być zbyt wąskie.. Jeśli to nie pomoże zmniejsz trening albo zrób przerwę.. Ogólnie to nie jest wielkie halo, choć schodzi powoli i trzeba trochę temu pomóc zejść.. W sumie ma znaczenie, jeśli zależy ci na urodzie twoich stóp.. Baby mają z tym największy problem , bo mają jeszcze bardziej delikatne stopy.. Biegaczki mają świetne pośladki... ale i dobrze polakierowne paznokcie u stóp ;)

http://bieganie.pl/?show=1&cat=3&id=2041

Co powiesz na kalafiory? ... hahaha

Hannibal - Pią Wrz 10, 2010 06:55

bejrutek napisał/a:
Biegaczki mają świetne pośladki... ale i dobrze polakierowne paznokcie u stóp ;)

dla mnie ważniejsze są pośladki 8-)

chleb - Pią Wrz 10, 2010 09:34

Dziekuje za odpowiedzi. Generalnie czytalem rozne artykuly czy tematy na forum (tu obok) na temat tego biegania na boso, naturalnie, w trampkach czy cos. Ale po prostu buciki chyba za mocno obcisle i tyle. A biegowki tez wole kupic takie, ktore jak zima sie wybiore na asfalt/beton/bieznie na silowni to tez troche pozwola kolana oszczedzic.
Hannibal - Pią Wrz 10, 2010 09:42

chleb napisał/a:
A biegowki tez wole kupic takie, ktore jak zima sie wybiore na asfalt/beton/bieznie na silowni to tez troche pozwola kolana oszczedzic.

Specjalne buty do biegania nie oszczędzą Ci kolan, mój drogi. One mają podwyższoną piętę i przez to jest się zachęconym do upadania na piętę, co dla kolan oznacz powolną ŚMIERĆ.
Odpowiednia technika biegowa jest kluczowa - przebiegnij się na bieżni czy w lesie boso i zaobserwuj swoje bieganie; na bank będziesz upadał na śródstopie, bo tak po prostu jest naturalnie, wygodnie. :)

bejrutek - Pią Wrz 10, 2010 23:44

Cytat:
One mają podwyższoną piętę


prawda

Cytat:
przez to jest się zachęconym do upadania na piętę, co dla kolan oznacz powolną ŚMIERĆ.


nie zawsze, zależy od predyspozycji i od tego jak trenujemy..

Cytat:
przebiegnij się na bieżni czy w lesie boso i zaobserwuj swoje bieganie


bardzo dobry pomysł

Cytat:
na bank będziesz upadał na śródstopie, bo tak po prostu jest naturalnie, wygodnie.


nieprawda, zwłaszcza to na bank.. nie ma na to 100% reguły.. próbowałem kilka razy, jak najbardziej pięta też pracuje..

Hannibal - Sob Wrz 11, 2010 06:52

bejrutek napisał/a:
nie zawsze, zależy od predyspozycji i od tego jak trenujemy..

To wskaż mi sportowca, która biega z pięty?
bejrutek napisał/a:
nieprawda, zwłaszcza to na bank.. nie ma na to 100% reguły.. próbowałem kilka razy, jak najbardziej pięta też pracuje..

No to chyba jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę :)
Żeby biegać miękko, komfortowo jak tygrys to nie ma bata, ale trzeba tak biegać. Ląduje się na zewn. krawędzi stopy, a później ciężar ciała delikatnie przenosi się z małego palca na duży, aż stopa płasko upadnie na ziemię. Naturalna pronacja. Zapewnia sprężystość podbiciu stopy.

chleb - Sob Wrz 11, 2010 11:08

W poniedzialek kupuje trampki w rozmierze 46. Powinno zadzialac :) Dzieki za odzew.
Hannibal - Sob Wrz 11, 2010 11:15

chleb napisał/a:
W poniedzialek kupuje trampki w rozmierze 46.

Converse?

chill - Sob Wrz 11, 2010 16:07

Hannibal napisał/a:
Converse?


One byłyby dla mnie za wąskie :( Musiałbym poszukać troche szerszych a teraz produkują same szczupaki :what:

bejrutek - Nie Wrz 12, 2010 05:53

Hannibal napisał/a:
bejrutek napisał/a:
nie zawsze, zależy od predyspozycji i od tego jak trenujemy..

To wskaż mi sportowca, która biega z pięty?


właśnie o to chodzi.. bo dbają o odpowiednią technikę, zdają sobie z tego sprawę i to ewentualnie trenują i poprawiają w odróżnieniu od zdecydowanej większości.. i wtedy nie ważne w czym lub bez czego się biega.. wtedy może to być równie dobrze amortyzowany but z górnej półki.. ja sam się trochę biczuje, że tak pozno odkrywam niektóre rzeczy... i nie chodzi tu o zwykłe powiedzenie biegaj ze śródstopia, bo tak na prawdę składa się na to kilka rzeczy.. oczywiście jeden będzie od samego początku robił to prawidłowo sam od siebie, ale bardzo dużo osób powinno przyłożyć rękę, bo robi to od początku zle :) .. i tu masz rację mówiąc, że zbyt amortyzowany but zachęca.. ale to nie musi wszystkiego przesądzać..



hannibal napisał/a:
Cytat:
nieprawda, zwłaszcza to na bank.. nie ma na to 100% reguły.. próbowałem kilka razy, jak najbardziej pięta też pracuje..

No to chyba jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę :)
Żeby biegać miękko, komfortowo jak tygrys to nie ma bata, ale trzeba tak biegać. Ląduje się na zewn. krawędzi stopy, a później ciężar ciała delikatnie przenosi się z małego palca na duży, aż stopa płasko upadnie na ziemię. Naturalna pronacja. Zapewnia sprężystość podbiciu stopy.


to nie jest wyjątek.. pobiegaj 15km i potem po twardym np. asfalt spróbuj pociągnąć na boso... nie od dzisiaj znana jest reguła, że im bardziej jesteś zmęczony tym bardziej nie kontrolujesz jak spadasz na stopę.. nie mówię, że cały czas to się dzieje.. ale, że na bank bieganie na boso wymusza to duże słowo.. oczywiście wymusza lepsza ekonomikę biegu i to pomaga jeśli próbujemy się doskonalić, ale nawet w tym przypadku bez techniki i treningu na wydolność też nic nie wskóramy i nawet podczas takiego biegania będą się pojawiać spore błędy

Hannibal - Nie Wrz 12, 2010 07:40

bejrutek napisał/a:
nawet podczas takiego biegania będą się pojawiać spore błędy

No bo tego naturalnego biegania trzeba się jednak nauczyć, bo o nim zapomnieliśmy
Etiopczycy czy Kenijczycy mieli zawsze świetną technikę biegu, gdyż u siebie w kraju biegali boso od małego

tomtom - Pon Wrz 13, 2010 05:02

a propo krwiaków - jak pobiegłem sobie na treninguponad 25 km, żeby zobaczyć czy jest sens pakować się w maraton - okazało się, że mam za małe buty. Tego naprawdę nie było czuć na biegach do 15 km. Dopiero dodanie ponad dyszki zmasakrowało stopy. Po tygodniu niby mogłem wrócić do biegania, ale palce bolały jeszcze dłuuugo - a paznokieć zszedł dopiero po miesiącu.

Co do reszty - wszystko już Hannibal napisał, może poza tym, że warto zainwestować trochę w buty "naturalne", chociażby z tego powodu, że są najzwyczajniej trwalsze. Po moich firmowych Pumach w zasadzie w ogóle nie widać śladów zużycia, trampki bym trzecie prawdopodobnie zdarł przez ten czas. Komfort biegu nieporównywalny. No i fakt, że na zawody nie będę musiał się "przyzwyczajać" ciągle do nowych butów.

Kangur - Pon Wrz 13, 2010 07:32

tomtom napisał/a:
a propo krwiaków - jak pobiegłem sobie na treninguponad 25 km, żeby zobaczyć czy jest sens pakować się w maraton - okazało się, że mam za małe buty. Tego naprawdę nie było czuć na biegach do 15 km. Dopiero dodanie ponad dyszki zmasakrowało stopy. Po tygodniu niby mogłem wrócić do biegania, ale palce bolały jeszcze dłuuugo - a paznokieć zszedł dopiero po miesiącu.

Co do reszty - wszystko już Hannibal napisał, może poza tym, że warto zainwestować trochę w buty "naturalne", chociażby z tego powodu, że są najzwyczajniej trwalsze. Po moich firmowych Pumach w zasadzie w ogóle nie widać śladów zużycia, trampki bym trzecie prawdopodobnie zdarł przez ten czas. Komfort biegu nieporównywalny. No i fakt, że na zawody nie będę musiał się "przyzwyczajać" ciągle do nowych butów.

Nie moge zrozumiec ludzi, ktorzy sie katuja w niewiadomym celu.
Biegaja i koncza na cmentarzu, wisza na scianie i placza (goowno nie taternik), zamarzaja na smierc, przewracaja sie na kortach tenisowych z wycieczenia, w rugby lamia sobie szyje i kosci i td i tp.

tomtom - Wto Wrz 14, 2010 04:41

Adrenalina, to się nazywa adrenalina i dążenie do sukcesu. Zawsze szedłem ostro po bandzie. W sporcie jechałem na ekstremach, dalej jadę, jak wziąłem się na dietetykę też nie układałem ludziom diet na odchudzanie tylko zacząłem leczyć "nieuleczalne" choroby.
bejrutek - Wto Wrz 14, 2010 08:42

Kangur, luzik jeszcze żyjemy, damy o tym znać nie raz ;) ..

chyba trochę przesadziłeś z tą wyliczanką... odcisk na paznokciu albo jakieś obtarcie to jeszcze nie trumna :D

tomtom, ile ty biegasz, masz jakiś cel biegowy albo jedziesz wg jakiegoś planu?

zyon - Wto Wrz 14, 2010 09:45

tomtom napisał/a:
jak wziąłem się na dietetykę też nie układałem ludziom diet na odchudzanie tylko zacząłem leczyć "nieuleczalne" choroby.

Czy z "nieuleczalnej" choroby pt wegetarianizm udalo ci sie kogos wyleczyc?

Maad - Wto Wrz 14, 2010 14:33

tomtom napisał/a:
zacząłem leczyć "nieuleczalne" choroby.

jakbyś chciał umeblować poczekalnię, to daj znać, mam znajomego który tanio i solidnie zaopatruje w meble biurowe, krzesła, wieszaki, te sprawy ...
nie chcesz chyba, żeby te tłumy pacjentów stały w przedpokoju lub na korytarzu :hah:

Hannibal - Wto Wrz 14, 2010 15:01

tomtom napisał/a:
Adrenalina, to się nazywa adrenalina

O właśnie to!
Ja chodząc po moich sporym buku też odczuwam niemałą adrenalinkę, szczególnie w deszczu, jak gałęzie śliskie - jedna pomyłka i... 8-)

tomtom - Śro Wrz 15, 2010 01:12

bejrutek napisał/a:
Kangur, luzik jeszcze żyjemy, damy o tym znać nie raz ;) ..

chyba trochę przesadziłeś z tą wyliczanką... odcisk na paznokciu albo jakieś obtarcie to jeszcze nie trumna :D

tomtom, ile ty biegasz, masz jakiś cel biegowy albo jedziesz wg jakiegoś planu?


Biegać zacząłem jak mi się zdrowie sypło. Zaraz oczywiście jak znam życie poleci 30 komentarzy że to przez wegetarianizm (jak wiadomo niewegetarianie nigdy nie chorują), no ale mniejsza z tym.

Celem na początku było zdrowie, potem - startowanie w zawodach biegowych i robienie wyników, którymi będzie można się pochwalić, a ściślej wykorzystać do promocji diety. Zdrowia do tej pory w pełni nie odzyskałem, ba, nawet nie wiem co mi tak naprawdę dolegało, w bieganiu póki co udało mi się zejść poniżej 30 sekund na 200m - bardzo dobry wg mnie wynik, biorąc pod uwagę wiek oraz to, że jest on efektem treningu długodystansowca. Niestety - wszystko, co wymaga pracy tlenowej leży u mnie i kwiczy. Mam walnięte krążenie obwodowe, co zresztą widać gołym okiem, szybkość beztlenowa nie przekłada się na tlenową. Dlatego pisanie ile biegam trochę mija się z celem, z jednej strony trening jest na tyle mocny, żeby sprintem pobiec jak gość który lekko łamie 35 minut na 10k, z drugiej - zakres tlenowy mam jak ktoś, kto nie potrafi złamać 45 minut.

brajan30 - Śro Wrz 15, 2010 01:41

bejrutek napisał/a:
Cytat:
na bank będziesz upadał na śródstopie, bo tak po prostu jest naturalnie, wygodnie.


nieprawda, zwłaszcza to na bank.. nie ma na to 100% reguły.. próbowałem kilka razy, jak najbardziej pięta też pracuje..

Przy sprincie raczej "nie zdąrzy" się upaść, na śródstopie, oczywiście można to robić ale rywale zdecydowanie będą w przodzie, w biegach długodystansowaych upadasz na śródstopie.
Polecam książkę z płytą CD, Jerzego Skarżyńskiego "Biegiem przez życie", to jest według mnie i wielu biegaczy po prostu "biblia biegacza"

Kangur - Śro Wrz 15, 2010 01:43

tomtom napisał/a:

Zdrowia do tej pory w pełni nie odzyskałem, ba, nawet nie wiem co mi tak naprawdę dolegało, w bieganiu póki co udało mi się zejść poniżej 30 sekund na 200m -

No to wlasnie demostrujesz swoimi postami. Lecz sie sam czlowieku, a potem zajmij sie innymi.

brajan30 - Śro Wrz 15, 2010 01:50

Kangur napisał/a:
tomtom napisał/a:

Zdrowia do tej pory w pełni nie odzyskałem, ba, nawet nie wiem co mi tak naprawdę dolegało, w bieganiu póki co udało mi się zejść poniżej 30 sekund na 200m -

No to wlasnie demostrujesz swoimi postami. Lecz sie sam czlowieku, a potem zajmij sie innymi.

Kangur bo Ty tego nie rozumiesz :viva: , tu chodzi o poświęcenie własnego zdrowia (a być może i życia) w imię ideologii weganizmu, analogicznie fundamentalista islamski też poświęca własne zdrowie i życie w imię ideologii.

zyon - Śro Wrz 15, 2010 11:02

Kangur napisał/a:
tomtom napisał/a:

Zdrowia do tej pory w pełni nie odzyskałem, ba, nawet nie wiem co mi tak naprawdę dolegało, w bieganiu póki co udało mi się zejść poniżej 30 sekund na 200m -

No to wlasnie demostrujesz swoimi postami. Lecz sie sam czlowieku, a potem zajmij sie innymi.


:hah: :hah: :hah: dobrze powiedziane

bejrutek - Śro Wrz 15, 2010 12:30

tomtom napisał/a:
bejrutek napisał/a:
Kangur, luzik jeszcze żyjemy, damy o tym znać nie raz ;) ..

chyba trochę przesadziłeś z tą wyliczanką... odcisk na paznokciu albo jakieś obtarcie to jeszcze nie trumna :D

tomtom, ile ty biegasz, masz jakiś cel biegowy albo jedziesz wg jakiegoś planu?


Biegać zacząłem jak mi się zdrowie sypło. Zaraz oczywiście jak znam życie poleci 30 komentarzy że to przez wegetarianizm (jak wiadomo niewegetarianie nigdy nie chorują), no ale mniejsza z tym.

Celem na początku było zdrowie, potem - startowanie w zawodach biegowych i robienie wyników, którymi będzie można się pochwalić, a ściślej wykorzystać do promocji diety. Zdrowia do tej pory w pełni nie odzyskałem, ba, nawet nie wiem co mi tak naprawdę dolegało, w bieganiu póki co udało mi się zejść poniżej 30 sekund na 200m - bardzo dobry wg mnie wynik, biorąc pod uwagę wiek oraz to, że jest on efektem treningu długodystansowca. Niestety - wszystko, co wymaga pracy tlenowej leży u mnie i kwiczy. Mam walnięte krążenie obwodowe, co zresztą widać gołym okiem, szybkość beztlenowa nie przekłada się na tlenową. Dlatego pisanie ile biegam trochę mija się z celem, z jednej strony trening jest na tyle mocny, żeby sprintem pobiec jak gość który lekko łamie 35 minut na 10k, z drugiej - zakres tlenowy mam jak ktoś, kto nie potrafi złamać 45 minut.



to podobnie jak u mnie z tymi początkami.. z tym że u mnie w pewnym momencie był nieciekawy tryb życia.. taki dołek.. potrzebowałem się trochę odbić..
hehe... pewnie na moje problemy też znalazł by się jakiś fanatyk dietyk

30sek spoko, masz moc w nogach.. ja maksymalnie wyciągałem 34 sek na tym dystansie, z tym że nigdy nie sprawdzałem swoich prawdziwych możliwości..
a jak się objawiają u ciebie te problemy, odczuwasz jakieś dolegliwości? może potrzebujesz jakiegoś bodzca treningowego, żeby coś pchnąć do przodu?

bejrutek - Śro Wrz 15, 2010 12:37

brajan30 napisał/a:
bejrutek napisał/a:
Cytat:
na bank będziesz upadał na śródstopie, bo tak po prostu jest naturalnie, wygodnie.


nieprawda, zwłaszcza to na bank.. nie ma na to 100% reguły.. próbowałem kilka razy, jak najbardziej pięta też pracuje..

Przy sprincie raczej "nie zdąrzy" się upaść, na śródstopie, oczywiście można to robić ale rywale zdecydowanie będą w przodzie, w biegach długodystansowaych upadasz na śródstopie.
Polecam książkę z płytą CD, Jerzego Skarżyńskiego "Biegiem przez życie", to jest według mnie i wielu biegaczy po prostu "biblia biegacza"


kup "Bieganie metodą Danielsa" :) .. dostaniesz chociaż jakiś konkret, jeśli chodzi o trening, komentarze do niego.. Skarżyński nie jest zły, ale Daniels po prostu prowadzi za rękę i ładnie wszystko po kolei tłumaczy.. nie boi się tez napisać, że czasami trzeba stanąć przed dylematem..

brajan30 - Śro Wrz 15, 2010 13:44

bejrutek napisał/a:
kup "Bieganie metodą Danielsa" Daniels po prostu prowadzi za rękę

Słyszałem o Danielesie, ale etap "prowadzenia za rekę" mam już za sobą.

tomtom - Śro Wrz 15, 2010 17:27

bejrutek napisał/a:


to podobnie jak u mnie z tymi początkami.. z tym że u mnie w pewnym momencie był nieciekawy tryb życia.. taki dołek.. potrzebowałem się trochę odbić..
hehe... pewnie na moje problemy też znalazł by się jakiś fanatyk dietyk

30sek spoko, masz moc w nogach.. ja maksymalnie wyciągałem 34 sek na tym dystansie, z tym że nigdy nie sprawdzałem swoich prawdziwych możliwości..
a jak się objawiają u ciebie te problemy, odczuwasz jakieś dolegliwości? może potrzebujesz jakiegoś bodzca treningowego, żeby coś pchnąć do przodu?


Z treningami raczej nie ma to wiele wspólnego, zresztą mam dość bogatą przesżłość sportową - karate, jujitsu, wspinaczka etc.

Po prostu w pewnym momencie zaczęła się u mnie gorączka i rozwolnienia, co trwało przez dobre kilka miesięcy. Nie mam pojęcia, co to było, żaden lekarz też tego nie wie. Wyszedłem w końcu końskimi dawkami m.in. witaminy C, ale do tej pory mam na przykład coś, co nazywa się "terry's nails", a co oznacza że moje tkanki nie są zaopatrywane w krew tak, jak powinny - zamiast sieci naczyń włosowatych mam tkankę łączną.

I to chyba jedyny problem - brak odpowiedniego zaopatrzenia mięśni w krew. Nie ma to większego znaczenia przy sprincie, jako że wtedy mięsień i tak jedzie na tym co ma zmagazynowane, ale każdy "długi" dystans to czysta tlenówka.

Wypróbowałem już wszystkie możliwe sposoby "naturalne" i nienaturalne leczenia i diagnozowania problemu, jak na razie bez większych efektów. Ani nie wiadomo co to jest, ani jak sobie z tym poradzić. Badania wykluczyły wszystkie choroby, przy których występują terry's nails. Obecnie jestem na etapie wypłukiwania rtęci i metali ciężkich z organizmu:

http://zdrowiej.vegie.pl/viewtopic.php?t=4267

teoretycznie mogły mnie załatwić rtęciowe plomby, które mam dość spore.

Zresztą te problemy to jedyny powód, dla którego zacząłem zajmować się dietetyką i medycyną - skoro żaden lekarz nie był w stanie nic poradzić, zacząłem radzić sobie sam. Jakieś 2 miesiące temu nawet miałem mały sukces - któryś z 5 środków które wtedy brałem podziałał i przyspieszył mnie o niemal minutę na kilometr, jednocześnie w widoczny sposób poprawiając ukrwienie.

Sorki, jeśli kogoś zanudziłem na śmierć :D

brajan30 - Śro Wrz 15, 2010 19:44

tomtom napisał/a:
Po prostu w pewnym momencie zaczęła się u mnie gorączka i rozwolnienia, co trwało przez dobre kilka miesięcy. Nie mam pojęcia, co to było, żaden lekarz też tego nie wie. Wyszedłem w końcu końskimi dawkami m.in. witaminy C,

To jest doskonały przykład ogłupiania organizmu, takimi sposobami nie odzyskasz zdrowia. Owszem będziesz się, leczył, leczył i leczył, a za parę lat już tylko "pomogą" końskie dawki morfiny.
Jeżeli takimi metodami kogokolwiek leczysz, to porażka totalna.

bejrutek - Śro Wrz 15, 2010 20:17

Cytat:
Sorki, jeśli kogoś zanudziłem na śmierć :-D


Nie zanudzasz :) Dzięki za szczerą odpowiedz.. Powodzonka w dalszym bieganiu..

zdrówko

speed_cat - Śro Paź 20, 2010 20:19

czy kupiles odpowiednie dla swojego typu biegania (dla biegaczy z pronacja, neutralnych etc) buty? Dlugie biegi w zle dobranych butach = duuze klopoty.
Molka - Śro Wrz 07, 2011 16:39

http://www.youtube.com/watch?v=6PTPx7CvB68
Poranny jogging


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group