www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Diety niskowęglowodanowe - Prawda o diecie dr.Kwaśniewskiego w oczach profesora.

jerzyk - Nie Kwi 24, 2011 14:33
Temat postu: Prawda o diecie dr.Kwaśniewskiego w oczach profesora.
Poczytajcie co ma do powiedzenia prof.Grażyna Cichosz o diecie dr.Kwaśniewskiego:

W Polsce od ponad 40 lat dominującym poglądom dietetycznym przeciwstawia się Jan Kwaśniewski. Jak ocenia Pani jego poglądy i działalność?

W opinii dietetyków i lekarzy tzw. dieta optymalna dr Jana Kwaśniewskiego nie zapewnia odpowiedniej ilości związków mineralnych i witamin. Oczywiście nie jest to prawdą, bowiem w wysokobiałkowych produktach spożywczych oprócz białka i tłuszczu obecne są wszystkie witaminy i minerały, w dodatku w formie biodostępnej. W mięsie (świeżym, nieprzetworzonym) a także w twarogach , serach dojrzewających, jajach obecne są wszystkie witaminy rozpuszczalne w wodzie oraz bezcenne dla zdrowia, biologicznie aktywne witaminy rozpuszczalne w tłuszczu (A, D, E, K).

Dieta Kwaśniewskiego zapewnia wszystkie składniki niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Jej zaletą jest to, że ogranicza apetyt, jest bardzo sycąca dzięki tłuszczom. Tłuszcz po strawieniu w jelicie cienkim, przetwarzany jest w wątrobie na tzw. ciała ketonowe, których poziom we krwi odczytywany jest przez mózg jako jeden z kilku sygnałów sytości. Właśnie dlatego, stosując tę dietę, je się bardzo mało. W USA w jednej z klinik neurologicznych dzieci ze schizofrenią, padaczką, depresją leczy się dietą wysokotłuszczową tzw. ketogenną/ketogeniczną.

Prawdą jest, że dieta Kwaśniewskiego na dłuższą metę obciąża wątrobę, ale też prawdą jest, że doskonale reguluje metabolizm. Proporcje kwasów tłuszczowych nasyconych, jedno- i wielonienasyconych w tkance tłuszczowej człowieka i w smalcu wieprzowym są niemal identyczne a skład aminokwasowy mięsa wieprzowego i białka z mięśni człowieka też jest taki sam. Nie bez powodu prof. Religa sztuczną zastawkę otrzymywał z tkanek świnki.

Trzeba pamiętać, że zarówno białka, jak i tłuszcze ograniczają apetyt. I właśnie dlatego zaleca się ograniczanie spożycia białka (bo syci) i tłuszczu ( jest jeszcze bardziej sycący). Przecież przemysł spożywczy ma interes w tym, żebyśmy jedli jak najwięcej. Dieta wysokowęglowodanowa to biznes dla branży spożywczej, a przy okazji farmaceutycznej. Stosując w diecie tzw. żywność masowego rażenia nie obejdziemy się bez suplementów. Skutki diety wysokowęglowodanowej to nie tylko otyłość i cukrzyca typu 2. To także zagrożenie dla funkcjonowania centralnego układu nerwowego (rosnąca zachorowalność na schorzenia neurologiczne i neurodegeneracyjne.
Reszta art. na stronie;
http://nowadebata.pl/2011...rolu/#more-1704

Mariusz_ - Nie Kwi 24, 2011 20:08

A co an to Polska światła nauka :)

BROMAT. CHEM. TOKSYKOL. – XLIII, 2010, 3, str. 276 – 280

Izabela Bolesławska, Juliusz Przysławski,Adam Szczepanik , Marek Chuchracki , Jaśmina Żwirska

PROFIL LIPIDOWY ORAZ PARAMETRY STRESU OKSYDACYJNEGO W GRUPIE KOBIET I MĘŻCZYZN
STOSUJĄCYCH „OPTYMALNY” MODEL ŻYWIENIA*)


Cytat:
WNIOSKI
1. Osoby stosujące „optymalny” sposób żywienia miały podwyższony poziom cholesterolu całkowitego oraz cholesterolu we frakcji LDL.
2. Stężenie cholesterolu we frakcji HDL było zgodne z wartościami pożądanymi lub wyższe, natomiast poziom triacylogliceroli odpowiadał średnim zalecanym normy.
3. Stężenie dysmutazy ponadtlenkowej oraz katalazy było niższe aniżeli stwierdzone dla grupy kontrolnej. W przypadku katalazy nie wykazano statystycznie istotnej różnicy z grupą kontrolną.

http://www.ptfarm.pl/pub/....%20276-280.pdf
-----------------------------------------------------
BROMAT. CHEM. TOKSYKOL. – XLII, 2009, 3, str. 880 – 884
Bogna Grygiel-Górniak, Juliusz Przysławski, Iwona Krela-Kaźmierczak, Krzysztof Linke, Adam Szczepanik

ENZYMY ANTYOKSYDACYJNE A SPOSÓB ŻYWIENIA –ANALIZA WYNIKÓW BADAŃ WŁASNYCH


Cytat:
SD
Białko (%en) 16,4 5,58

Tłuszcz (%en) 34,8 10,7

Węglowodany (%en) 50,6 12,1

Badana grupa otyłych kobiet po menopauzie charakteryzowała się nieprawidło-
wym sposobem żywienia oraz zaburzoną równowagą oksydacyjno-redukcyjną.

-----------------------------------------------------
BROMAT. CHEM. TOKSYKOL. – XLII, 2009, 3, str. 615 – 619

Izabela Bolesławska, Juliusz Przysławski, Marian Grzymisławski

POZIOM SPOŻYCIA SKŁADNIKÓW PODSTAWOWYCH W GRUPIE KOBIET STOSUJĄCYCH TRADYCYJNY I OPTYMALNY MODEL ŻYWIENIA*

Cytat:
WNIOSKI

1. Poziom spożycia analizowanych składników odżywczych różnił się statystycz-nie istotnie w zależności od rodzaju stosowanej diety.
2. Różnice statystycznie istotne nie dotyczyły jedynie udziału energii pochodzącej z białka oraz poziomu spożycia białka zwierzęcego.

http://www.ptfarm.pl/pub/...200615-0619.pdf

-------------------------------------------------------
ŻYWNOŚĆ. Nauka. Technologia. Jakość, 2009, 4 (65), 303 – 311

IZABELA BOLESŁAWSKA,1 JULIUSZ PRZYSŁAWSKI, MAŁGORZATA SCHLEGEL-ZAWADZKA, MARIAN GRZYMISŁAWSKI

ZAWARTOŚĆ SKŁADNIKÓW MINERALNYCH W CAŁODZIENNYCH RACJACH POKARMOWYCH KOBIET I MĘŻCZYZN STOSUJĄCYCH DIETĘ TRADYCYJNĄ I „OPTYMALNĄ” – ANALIZA PORÓWNAWCZA


Cytat:
Wnioski

1.Poziom spożycia wapnia, magnezu, cynku i miedzi był zbyt niski bez względu na płeć oraz rodzaj stosowanego modelu żywienia.

2.Zawartość fosforu we wszystkich przypadkach była zbyt wysoka.

3.Podaż żelaza w CRP mężczyzn była na poziomie pozwalającym na realizację zalecanych norm, natomiast w CRP kobiet na poziomie zbyt niskim w stosunku do zaleceń.

4.Podaż wszystkich analizowanych składników mineralnych różniła się statystycznie istotnie w zależności od stosowanego modelu żywienia w grupie badanych mężczyzn. CRP kobiet nie różniły się statystycznie istotnie pod względem zawartości fosforu i cynku, natomiast podaż pozostałych składników mineralnych różniła się istotnie w zależności od rodzaju stosowanej diety.

5.Zarówno w tradycyjnym jak i „optymalnym” modelu żywienia stwierdzono szereg nieprawidłowości dotyczących podaży analizowanych składników mineralnych.

http://www.pttz.org/zyw/w...Boleslawska.pdf

Probl Hig Epidemiol Profil 92(1): 63-66 Bolesławska I i wsp. 2011, lipidowy, stężenia
Profil lipidowy, stężenia aldehydu dimalonowego oraz białka ostrej fazy w grupie osób stosujących „optymalny” model żywienia.

Izabela Bolesławska 1/, Juliusz Przysławski 1/, Marek Chuchracki 2/, Adam Szczepanik

Wyniki.
Cytat:
Stężenie aldehydu dimalonowego w badanej grupie kobiet kształtowało się na poziomie niższym niż w grupie kontrolnej i wynosiło 1,43±0,68 µmol/l vs. 1,79±1,18 µmol/l. W badanej grupie mężczyzn wartości tego parametru również były niższe niż w grupie kontrolnej (1,80±1,23 µmol/l vs. 2,60±2,25 µmol/l). W badanej grupie kobiet średnie wartości CRP kształtowały się na poziomie 1,82±1,36 mg/l, mężczyzn 2,24±1,79 mg/l zawierały się zatem w przedziale nie wskazującym na wysokie ryzyko rozwoju wystąpienia chorób układu sercowo-naczyniowego.

www.phie.pl/pdf/phe-2011/phe-2011-1-063.pdf

Witold Jarmolowicz - Pon Kwi 25, 2011 00:30
Temat postu: Re: Prawda o diecie dr.Kwaśniewskiego w oczach profesora.
jerzyk napisał/a:
prof.Grażyna Cichosz: W opinii dietetyków i lekarzy tzw. dieta optymalna dr Jana Kwaśniewskiego nie zapewnia odpowiedniej ilości związków mineralnych i witamin. Oczywiście nie jest to prawdą, bowiem w wysokobiałkowych produktach spożywczych oprócz białka i tłuszczu obecne są wszystkie witaminy i minerały, w dodatku w formie biodostępnej.
W wysokobiałkowych produktach rzeczywiście jest dużo soli mineralnych i witamin z grupy B. Tylko, jeżeli już profesorka wypowiada się, to powinna wiedzieć, że dieta optymalna jest dietą NISKOBIAŁKOWĄ, w której, pomimo spożywania produktów wysokobiałkowych takich, jak mięso, nabiał, jest ich zbyt mało, żeby zaspokoić zapotrzebowanie nie tylko na witaminy B, ale również na samo białko.
JW

Waldek B - Pon Kwi 25, 2011 05:23
Temat postu: Re: Prawda o diecie dr.Kwaśniewskiego w oczach profesora.
jerzyk napisał/a:
W mięsie (świeżym, nieprzetworzonym) a także w twarogach , serach dojrzewających, jajach obecne są wszystkie witaminy rozpuszczalne w wodzie oraz bezcenne dla zdrowia, biologicznie aktywne witaminy rozpuszczalne w tłuszczu (A, D, E, K).


Czy niektóre witaminy rozpuszczalne w wodzie nie niszczą się podczas gotowania? Takiego nieprzetworzonego surowego mięsa, czy surowych żółtek, podrobów z wszystkimi witaminami na diecie Kwaśniwskiego nikt nie je.

Hannibal - Pon Kwi 25, 2011 05:28
Temat postu: Re: Prawda o diecie dr.Kwaśniewskiego w oczach profesora.
Waldek B napisał/a:
Czy niektóre witaminy rozpuszczalne w wodzie nie niszczą się podczas gotowania?

Oczywiście, że się niszczą - np. kwas foliowy 2/3, a wit. C w 100%.
Dlatego też u tradycyjnym plemion surowe żółtka i wątroba były stałym punktem menu.

jerzyk - Pon Kwi 25, 2011 08:57

Ja podejrzewam, że Pani Profesor nie zna zasad diety dr.Kwaśniewskiego bo mówi o DO jako diecie wysokobiałkowej. A w innym miejscu stwierdza:
.."Co gorsza, rzekomo w trosce o konsumenta w zaleceniach dietetycznych zmniejszono ostatnio rekomendacje co do potrzebnej ilości białka w diecie z 1,0-1,5g/kg masy ciała do zaledwie 0,8g/kg masy ciała. No cóż, przygłupkiem zawsze łatwiej manipulować...",
nie wiedząc o tym,że dieta dr.Kwaśniewskiego proponuje jeszcze niższe ilości białka niż te proponowane przez zalecenia oficjalnej dietetyki.

brajan30 - Pon Kwi 25, 2011 09:23

Każda DIETA stosowana przez całe życie prędzej czy później jest szkodliwa, przykłady są nawet na tym forum. DIETA jest na czas choroby, leczenia konkretnego schorzenia. Po co zdrowemu człowiekowi jakakolwiek DIETA? To jest doskonałe dla osób nie potrafiących myśleć. Przykład?
Jak się powie ludziom żeby odżywiali się zdrowo, stosowali zasady zdrowego żywienia, wsłuchali sie w swój organizm, to oczywiście mają to gdzieś, ale jak się powie żeby stosowali jaką DIETĘ cud czy inną to będą to robili, bo sami nie potrafią myśleć.
Przypomina mi się historyjka z czterech pancernych i psa odcinek "wysoka fala" kiedy Gustlik powiedział do Niemca "cały problem w tym że jak Ci każą spalić pół Polski to to zrobisz nie pytając dlaczego"

Anonymous - Pon Kwi 25, 2011 09:50

brajan30 napisał/a:

Jak się powie ludziom żeby odżywiali się zdrowo, stosowali zasady zdrowego żywienia, wsłuchali sie w swój organizm, to oczywiście mają to gdzieś, ale jak się powie żeby stosowali jaką DIETĘ cud czy inną to będą to robili, bo sami nie potrafią myśleć



otóż to
wpierw powstało Żywienie Optymalne " nie dla idiotów" ,
później nazwane DO
i tak już zostało

Kangur - Pon Kwi 25, 2011 10:03

brajan30 napisał/a:

Jak się powie ludziom żeby odżywiali się zdrowo, stosowali zasady zdrowego żywienia, wsłuchali sie w swój organizm, to oczywiście mają to gdzieś, ale jak się powie żeby stosowali jaką DIETĘ cud czy inną to będą to robili, bo sami nie potrafią myśleć.

Czy to to sa zasady zdrowego zywienia zalecane przez:
-Istytut Zywnosci
-Atkinsa, Lutza, Kwasniewskiego, Pana W. Jarmulowicza, Dukana, Hannibala, Rawo+, Sloneckiego, PiotraX czy innych osobistosci
-przedstawicieli wszelkiego rodzaju trawojadow.
Mozesz byc bardziej dokladnym a nie operowac ogolnikami?

jerzyk - Pon Kwi 25, 2011 10:15

brajan30 napisał/a:
Jak się powie ludziom żeby odżywiali się zdrowo, stosowali zasady zdrowego żywienia


Brajan30,pytanie do Ciebie.
Na czym polega zdrowe odżywianie i stosowanie zasad zdrowego żywienia?

Feniks - Pon Kwi 25, 2011 10:48

Ja myślę, że Brajan dość jasno określił zdrowe odżywianie jako wsłuchiwanie się w swój organizm.
Myślę podobnie jak on. Kluczem powinno być jedzenie naturalnych produktów, a proporcje wskaże nam sam organizm.

stdt - Pon Kwi 25, 2011 11:00

A ja myślę, że chodzi o odżywianie wg Józka Mistrza :viva:
jerzyk - Pon Kwi 25, 2011 11:10

Damian napisał/a:
Ja myślę, że Brajan dość jasno określił zdrowe odżywianie jako wsłuchiwanie się w swój organizm.

Ja tez kiedyś wsłuchiwałem się w swój organizm i jako skutek tego wsłuchiwania się przytyłem 20 kg.

Mariusz_ - Pon Kwi 25, 2011 11:12

Witold Jarmolowicz napisał/a:
że dieta optymalna jest dietą NISKOBIAŁKOWĄ, w której, pomimo spożywania produktów wysokobiałkowych takich, jak mięso, nabiał, jest ich zbyt mało, żeby zaspokoić zapotrzebowanie nie tylko na witaminy B, ale również na samo białko.

Czy jakość białka/produktów zawierających białko nie zależy od ilości am. egzogennych (walina, leucyna, izoleucyna), od am. siarkowych ect??
Może pochwali się Pan ilością i liczbą am. w swojej diecie (białko 1-1,5g/kg). Sam podam dla równowagi w przyrodzie swoje menu (białko 0,8g-1,2g/kg)
Co by Pan słów na wiatr nie rzucał OK??Taka mała rywalizacja może być?

Witold Jarmolowicz - Pon Kwi 25, 2011 11:51

brajan30 napisał/a:
Każda DIETA stosowana przez całe życie prędzej czy później jest szkodliwa, przykłady są nawet na tym forum. DIETA jest na czas choroby, leczenia konkretnego schorzenia. Po co zdrowemu człowiekowi jakakolwiek DIETA? To jest doskonałe dla osób nie potrafiących myśleć. Przykład?
Dieta, to jest sposób żywienia. Jest dieta Eskimosów, Aborygenów, Masajów itd. Pan tkwi w ubiegłowiecznym aparacie pojęciowym, gdzie pod słowem dieta rozumiano sucharki z herbatą i kaszkę mannę. Pojęcie: sposób żywienia jest opisowym rozdymaniem krótkiego i poręcznego słowa dieta. Nie wiem, po co te filipiki.
Natomiast ma Pan rację, że każdy sposób żywienia, czyli dieta, po latach staje się bardziej szkodliwy niż na początku, ponieważ życie w ogóle jest związane z produkowaniem toksyn. Produkowane toksyny są różne na różnych dietach (jeszcze raz powtórzę: sposób żywienia, który Pan proponuje, TO TEŻ JEST DIETA).
Wszystkie niezbędne składniki naszego metabolizmu są jednocześnie toksyczne. Toksyczne są: tlen, żelazo, potas, sól kuchenna, woda, aminokwasy egzogenne, błonnik, dwutlenek węgla, nawet obojętny gaz azot może prowadzić do śmierci w chorobie kesonowej.
Więc prawie każda zmiana diety (w Pańskim rozumieniu: sposobu żywienia) prowadzi do początkowej poprawy zdrowia. To jest pułapka, w którą wpadają neofici jakiejś diety, zauroczeni szybką poprawą samopoczucia. Potem jest, jak zawsze.
JW

Witold Jarmolowicz - Pon Kwi 25, 2011 11:53

Mariusz_ napisał/a:
Czy jakość białka/produktów zawierających białko nie zależy od ilości am. egzogennych (walina, leucyna, izoleucyna), od am. siarkowych ect??
Może pochwali się Pan ilością i liczbą am. w swojej diecie (białko 1-1,5g/kg). Sam podam dla równowagi w przyrodzie swoje menu (białko 0,8g-1,2g/kg)
Co by Pan słów na wiatr nie rzucał OK??Taka mała rywalizacja może być?

Po Świętach. :)
Sam jestem ciekaw, jak to teraz wygląda.
JW

Witold Jarmolowicz - Pon Kwi 25, 2011 11:57

Damian napisał/a:
Ja myślę, że Brajan dość jasno określił zdrowe odżywianie jako wsłuchiwanie się w swój organizm. Myślę podobnie jak on. Kluczem powinno być jedzenie naturalnych produktów, a proporcje wskaże nam sam organizm.
Nie wskaże. Tak, jak nie wskazał Indianom w rezerwatach. Potrzebne jest stałe samokształcenie.
JW

brajan30 - Pon Kwi 25, 2011 13:23

Witold Jarmolowicz napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Każda DIETA stosowana przez całe życie prędzej czy później jest szkodliwa, przykłady są nawet na tym forum. DIETA jest na czas choroby, leczenia konkretnego schorzenia. Po co zdrowemu człowiekowi jakakolwiek DIETA? To jest doskonałe dla osób nie potrafiących myśleć. Przykład?
Dieta, to jest sposób żywienia. Jest dieta Eskimosów, Aborygenów, Masajów itd. Pan tkwi w ubiegłowiecznym aparacie pojęciowym, gdzie pod słowem dieta rozumiano sucharki z herbatą i kaszkę mannę.

Panie Witoldzie
Sam Pan dobrze wie że dieta jest na czas choroby lub danego schorzenia. Każda dieta ma niewiele wspólnego z zasadami zdrowego żywienia, a dlaczego? a no dlatego że dieta A musi się wyróżniać czymś od diety B i tak się tworzy różne diety, a osoby nie potrafiące myśleć tego się chwytają (nie mam na myśli pana, bo pan jest osobą myślącą a nie zabetonowanym młotkiem optymalnym "od tuscu si ni tyje" :D
Teraz druga sprawa, nie ma czegoś takiego jak dieta Eskimosów, Aborygenów czy Masajów, tamte ludy jadały zgodnie z ich warunkami klimatycznymi, śrdowiskowymi, to co im ziemia urodziła i to co upolowali. Nie przejadali się, jadali tyle ile im organizm nakazywał w danym dniu, nie bawili się w jakieś BTW, nie badali grupy krwi itp. I jeszcze jedno posiadali zdrową czystą żywność co jest bardzo istotne.
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Natomiast ma Pan rację, że każdy sposób żywienia, czyli dieta, po latach staje się bardziej szkodliwy niż na początku

BRAWO :pada:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
(jeszcze raz powtórzę: sposób żywienia, który Pan proponuje, TO TEŻ JEST DIETA).

Niestety nie, ja się nie bawie w BTW, grupy krwi, po prostu nie jadam tego co szkodzi bo po co takie coś ? i tym samym po co niezdrowo sie odżywiać?
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Więc prawie każda zmiana diety (w Pańskim rozumieniu: sposobu żywienia) prowadzi do początkowej poprawy zdrowia. To jest pułapka, w którą wpadają neofici jakiejś diety, zauroczeni szybką poprawą samopoczucia. Potem jest, jak zawsze.
JW

No widzi Pan Panie Witoldzie, więc nie dieta a zdrowe odżywianie się. To nie jest to samo.

brajan30 - Pon Kwi 25, 2011 13:35

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Damian napisał/a:
Ja myślę, że Brajan dość jasno określił zdrowe odżywianie jako wsłuchiwanie się w swój organizm. Myślę podobnie jak on. Kluczem powinno być jedzenie naturalnych produktów, a proporcje wskaże nam sam organizm.
Nie wskaże. Tak, jak nie wskazał Indianom w rezerwatach. Potrzebne jest stałe samokształcenie.
JW

Trochę wskazałem i znowu się z Panem muszę zgodzić odnośnie samokształcenia. Dla niektórych proces samokształecnia kończy się na książkach Dr. Kwaśniewskiego (znowu nie mam na myśli pana) pisałem już o tym, a niektórzy ciągle te same pytania zadają, było pisane to tutaj w tym wątku:
http://www.dobradieta.pl/...r=asc&start=240

jerzyk - Pon Kwi 25, 2011 13:53

Brajan piszesz o zdrowym odżywianiu jako konieczności ale kiedy Cię zapytać na czym polega to zdrowe odżywianie to nie piszesz wprost o co ci chodzi.
Poleganie na wsłuchiwaniu się we własny organizm jest zawodne, sam się o tym przekonałem.
Dla mnie tajemnica odżywiania to proporcje:
100 - 120 gr białka
150 - 200 gr tłuszczu oraz
70 - 100 gr węgli
Na takich proporcjach się najlepiej czuję i w ramach tych proporcji jadam prawie wszystko.
Moim wzorem jest dr.Lutz i jego menu zamieszczone kiedyś w Optymalniku.

Kangur - Pon Kwi 25, 2011 13:55

brajan30 napisał/a:
Dla niektórych proces samokształecnia kończy się na książkach Dr. Kwaśniewskiego

To jeszcze pol biedy.
Cala bieda jest jak sie pranie mozgu odbywa przez mistrza przy piciu mikstury Sloneckiego. Nawet wypadajace zeby smakosza mikstury nie sa w stanie zatrzymac prania mozgu.

rakash - Pon Kwi 25, 2011 14:20

A może lepiej powyrywać zęby, tak żeby przypadkiem nie było problemu. Czy to jest lepsza alternatywa do tej miksturowej?
brajan30 - Pon Kwi 25, 2011 14:27

Kangur napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Dla niektórych proces samokształecnia kończy się na książkach Dr. Kwaśniewskiego

To jeszcze pol biedy.
Cala bieda jest jak sie pranie mozgu odbywa przez mistrza przy piciu mikstury Sloneckiego. Nawet wypadajace zeby smakosza mikstury nie sa w stanie zatrzymac prania mozgu.

Tobie już dawno mózg wyprano i sam piszesz że musisz jeść trociny :evil:
A jak to się ma do diety optymalnej na której podobno grzybicy nie ma, a Ty "molestujesz" konowałów aby przebadali cię na jej obecność, :viva: a co będzie jak pomylą się w diagnozie i powiedzą że je nie masz, a w rzeczywistości będziesz ją miał :evil:
Po wieku widać że jesteś emerytem ale żeby mózg wysyłać na emeryturę :-x

stdt - Pon Kwi 25, 2011 14:37

Trzeba mieć łeb na karku i nie dać się pożerać sektom optymalnym tudzież innym biosłonom :hihi:
brajan30 - Pon Kwi 25, 2011 14:44

jerzyk napisał/a:
Brajan piszesz o zdrowym odżywianiu jako konieczności ale kiedy Cię zapytać na czym polega to zdrowe odżywianie to nie piszesz wprost o co ci chodzi.
Poleganie na wsłuchiwaniu się we własny organizm jest zawodne, sam się o tym przekonałem.
Dla mnie tajemnica odżywiania to proporcje:
100 - 120 gr białka
150 - 200 gr tłuszczu oraz
70 - 100 gr węgli
Na takich proporcjach się najlepiej czuję i w ramach tych proporcji jadam prawie wszystko.
Moim wzorem jest dr.Lutz i jego menu zamieszczone kiedyś w Optymalniku.

No widzisz i znowu starasz się być mądrzejszy od własnego organizmu i sam wyznaczać mu jakieś proporcje, a na cholere to? Nie lepiej żeby on sam wyznaczył? A co będzie jeżeli w danym dniu organizm zgłosi zapotrzebowanie na przykładowo powyżej 100 gramów węglowodanów? oczywiście nie dasz mu tyle tylko dlatego bo będzie to niezgodne z twoją dietą, czyli będzie to pójście w drugą stronę do tego co chce organizm.
Jeżeli uważasz że wiesz lepiej od swojego organizmu, to jest to wbrew własnemu zdrowiu i prędzej czy później organizm Ci to wytknie i o swoje się upomni. A ty oczywiście znowu uciekniesz w kombinacje BTW.
Naprawdę jesteś taki leniwy i nie chciałeś odszukać tego co było pisane we wątku:
Na pewno nie jakiekolwiek wyznaczanie sobie BTW i nie chodzi tu tylko o ortodoksyjną dietę optymalną, tylko kierowanie się własnymi potrzebami organizmu. Unikanie żywności przetworzonej, wystrzeganie się takich skrajności jak pisze Dr. Kwaśniewski że miód jest zły, czy opieranie się tylko na smalcu i jajkach. Picie wystarczającej ilości płynów najlepiej wody, zrównoważenie żywienia, a nie popadanie w skrajności typu, nie jeść owoców, warzywa to sama woda itp. Edukacja, edukacja i samokształcenie się a nie chwytanie się jakichkolwiek diet i proporcji.
Wsłuchiwanie się we własne potrzeby organizmu i umiejętne ich interpretowanie to podstawa, a nie jakieś ważenie i udowadnianie organizmowi że ma dostać tylko przykładowo 50 gram białka kiedy on chce go więcej.

Kangur - Pon Kwi 25, 2011 14:48

brajan30 napisał/a:

A jak to się ma do diety optymalnej na której podobno grzybicy nie ma, a Ty "molestujesz" konowałów aby przebadali cię na jej obecność, :viva: a co będzie jak pomylą się w diagnozie i powiedzą że je nie masz, a w rzeczywistości będziesz ją miał :evil:

To sie zglosze do wielkiego Mistrza zakonu Bioslone o pomoc. Podobno juz wielu chorych z tej przypadlosci wyleczyl. Strace zeby, ale sie pozbede grzybicy.

Adam319 - Pon Kwi 25, 2011 14:55

brajan30 napisał/a:
(...) nie jakieś ważenie i udowadnianie organizmowi że ma dostać tylko przykładowo 50 gram białka kiedy on chce go więcej.


jerzyk - Pon Kwi 25, 2011 15:03

brajan30 napisał/a:
Wsłuchiwanie się we własne potrzeby organizmu i umiejętne ich interpretowanie to podstawa, a nie jakieś ważenie i udowadnianie organizmowi że ma dostać tylko przykładowo 50 gram białka kiedy on chce go więcej.


Napiszę jeszcze raz bo chyba nie dotarło. Wsłuchiwanie się we własny organizm brak ważenia i dawanie organizmowi tyle białka i węgli ile chciał ten organizm spowodowało,że przytyłem 20 kg. Dlatego uważam tezę ,że organizm wie ile i co chce za chybioną. A te proporcje które tak Ci się nie podobają spowodowały,że utrzymuję moją wagę w ryzach.

stdt - Pon Kwi 25, 2011 15:05

Cytat:
A co będzie jeżeli w danym dniu organizm zgłosi zapotrzebowanie na przykładowo powyżej 100 gramów węglowodanów?


A skąd ma to wiedzieć? Duch święty mu powie, jutro potrzebujesz zjeść 112 g węgla.

Może faktycznie się dobrze czuje w podanym przedziale i co mu zrobisz?

Adam319 - Pon Kwi 25, 2011 15:15

jerzyk napisał/a:
Dlatego uważam tezę ,że organizm wie ile i co chce za chybioną.
A widzisz bo tu jest haczyk.

Organizm najlepiej wie czego chce, gdyż wykazuje post-factum popełnione błędy i to z precyzją i obiektywizmem beznamiętnej maszyny, a to całe blah-blah-blah o wsłuchiwaniu się w potrzeby to nic więcej jak tylko rozumawe przeskalowanie własnego apetytu na podstawie dotychczasowych wyników.
:-)

jerzyk - Pon Kwi 25, 2011 15:21

Adam319 napisał/a:
Organizm najlepiej wie czego chce, gdyż wykazuje post-factum popełnione błędy i to z precyzją i obiektywizmem beznamiętnej maszyny,


I post-factum mi wykazał 20 kg nadwagi. Ale to była informacja po czasie a nie w trakcie i co mi z tego jak już nadwaga była.

Adam319 - Pon Kwi 25, 2011 15:27

jerzyk napisał/a:
I post-factum mi wykazał 20 kg nadwagi. Ale to była informacja po czasie a nie w trakcie i co mi z tego jak już nadwaga była.

Mniam, mniam i tu nagle 20kg nadwagi, można by się tak częściej zastanawiać nad tym co się zjada niż raz na pół roku. Na jakiej podstawie po przytyciu 5kg i bez zmiany diety czekałeś z nadzieją, że masa ciała przestanie rosnąć i zacznie spadać, a może nie zauważyłeś tych 5kg i dopiero kupiłeś nowe spodnie gdy przybyło 20kg. Chodzisz w sutannie?

A żółwie hyc, hyc i uciekły.

Pozdrawiam Świątecznie.
:-)

jerzyk - Pon Kwi 25, 2011 16:05

Adam319 napisał/a:
Na jakiej podstawie po przytyciu 5kg i bez zmiany diety czekałeś z nadzieją, że masa ciała przestanie rosnąć i zacznie spadać, a może nie zauważyłeś tych 5kg i dopiero kupiłeś nowe spodnie gdy przybyło 20kg. Chodzisz w sutannie?


Uwierzyłem, że organizm sam wie ile potrzebuje a sutanna zamaskowała wystający brzuch.
Pozdrawiam już prawie poświątecznie.

brajan30 - Pon Kwi 25, 2011 16:42

Kangur napisał/a:
brajan30 napisał/a:

A jak to się ma do diety optymalnej na której podobno grzybicy nie ma, a Ty "molestujesz" konowałów aby przebadali cię na jej obecność, :viva: a co będzie jak pomylą się w diagnozie i powiedzą że je nie masz, a w rzeczywistości będziesz ją miał :evil:

To sie zglosze do wielkiego Mistrza zakonu Bioslone o pomoc. Podobno juz wielu chorych z tej przypadlosci wyleczyl. Strace zeby, ale sie pozbede grzybicy.

OOO no proszę, przyznajesz się że mimo stosowania diety optymalnej nie pozbyłeś się grzybicy, chyba źle dietę stosujesz :shock: , Dr Kwaśniewski pisze wyraźnie że grzybica na diecie optymalnej nie występuje, bo wystąpić nie może :D , tak samo miażdżyca, a o raku to już nie wspominaćć bo to żywienie uniemożliwia zachorowanie na raka. :pada:
To teraz masz przerąbane chłopie, jak to ujrzy Toan i wylezie z szafy to Ciebie zbanuje na forum za miedzą, weź prędzej zmień ten wpis póki nie jest za późno i powiedz że się pomyliłeś :evil:

brajan30 - Pon Kwi 25, 2011 16:52

stdt napisał/a:
Cytat:
A co będzie jeżeli w danym dniu organizm zgłosi zapotrzebowanie na przykładowo powyżej 100 gramów węglowodanów?


A skąd ma to wiedzieć? Duch święty mu powie, jutro potrzebujesz zjeść 112 g węgla.

Może faktycznie się dobrze czuje w podanym przedziale i co mu zrobisz?

Następny nie myślący czekając aż mu ktoś napisze co ile czego zjadać, rozumiem że postępowanie wbrew własnemu organizmowi (głodzenie lub przejadanie się) to jest zdrowie? Organizm sam Ci określi ile czego potrzebujesz w danym dniu, a wsłuchiwanie się w niego to też sztuka. Kolejny raz się potwierdza że dieta jest dla niemyślących zadających pytanie, a skąd ma ktoś wiedzieć ile ma zjeść?. Najlepiej kup sobie 4 wagi elektroniczne i obliczaj na kompie z dokładnością do 0,0001.
Otyłość ma wiele przyczyn i nie tylko trzeba szukać jej w jedzeniu i w kombinacjach BTW. Słowem mówiąc zdrowie to nie tylko jedzenie a już na pewno nie dieta.

Adam319 - Pon Kwi 25, 2011 18:32

brajan30 napisał/a:
(...) Otyłość ma wiele przyczyn i nie tylko trzeba szukać jej w jedzeniu i w kombinacjach BTW. Słowem mówiąc zdrowie to nie tylko jedzenie a już na pewno nie dieta.

Krąży też opowieść, że można uprawiać seks na stojąco w w hamaku,
skoro tak to można i nie szukać przyczyny otyłości w jedzeniu.
:-)

Brajan - demagogia przez Ciebie przemawia, religijny wręcz brak możliwości napisania czegokolwiek co może być praktycznie zastosowane, prawie jak u +Miśka.

Reasumując - trzeba jeść tyle i tego na ile i czego ma się ochotę, a jak to zaszkodzi to znaczy, że baran nie umiał się wsłuchać w swój organizm, a jeszcze większy baran zapyta to w zasadzie co powinienem jeść. Pogratulować.

 :-)

brajan30 - Pon Kwi 25, 2011 19:18

Adam319 napisał/a:
Brajan - demagogia przez Ciebie przemawia, religijny wręcz brak możliwości napisania czegokolwiek co może być praktycznie zastosowane, prawie jak u +Miśka.

Przez Ciebie przemawia całkowita głupota bezmyślność i brak jakichkolwiek wniosków, bo to dla Ciebie za trudne, wręcz niemożliwe, najlepiej gdyby ktoś za Ciebie myślał.
A jeśli chodzi o Miśka to on sporo mądrych rzeczy tu pisze, ale dla ludzi niemyślących jak Ty i kilku jeszcze to czarna magia. Fakt on ma podejście lekarskie skupiające się na skutku a nie przyczynie, ale sporo rzeczy pisze mądrych, co najwyżej można dyskutować o jego stylu pisania i formie przekazu.
Człowieku otyłość to nie tylko problem jedzenia, a już leczenie otyłości kombinowaniem BTW i sztucznym nakazywaniem ile czego ma zjeśc organizm, nie ma nic wspólnego ze zdrowiem, nigdy nie uzyskasz zdrowia idąc w poprzek do swojego organizmu, do końca życia chcesz leczyć otyłość pilnując skrupulatnie BTW? i to ma być zdrowie i sukces w walce z otyłością? gratuluję pomysłu w późniejszych latach na chorobę, ale co tam Ty i tak będziesz wtedy kombinował z BTW, bo trudno myśleć i wnioski wyciągać, lepiej wypisywać takie bzdury jak w poprzednim w poście powyżej napisałeś.
Pisząc takie bzdury rzeczywiście do końca życia będziesz walczył z otyłością o ile Ciebie choroba nie dopadnie i nie pokona.
Jeżeli chcesz poważnie pomyśleć o walce o otyłością, to bez właściwego wchłaniania substancji odżywczych, a więc bez wyeliminowania przyczyny głodu komórkowego nic nie zdziałasz, co najwyżej doprawisz sie efektu jo-jo. Było to omawiane wielkorotnie na tym forum jak i na forum Biosłone. Szukaj, czytaj, sprawdzaj myśl analizuj i wyciągaj wnioski, a nie wypisujesz totalne bzdury i oczekujesz gotowej recepty.
Pogratulować to mogę tobie jedynie głupoty, a raczej współczuć.

jerzyk - Pon Kwi 25, 2011 19:27

brajan30 napisał/a:
Przez Ciebie przemawia całkowita głupota bezmyślność i brak jakichkolwiek wniosków, bo to dla Ciebie za trudne, wręcz niemożliwe, najlepiej gdyby ktoś za Ciebie myślał.
brajan30 napisał/a:
Pogratulować to mogę tobie jedynie głupoty, a raczej współczuć.


W świetle Twoich wypowiedzi jw. zastanawiam się czego należy tobie pogratulować.Tupetu i wyjątkowej zdolności do obrażania innych.Gratuluję.

rakash - Pon Kwi 25, 2011 19:52

Nie ma się co mazać. Brajan30 bardzo słusznie zwraca uwagę na bardzo ważne aspekty. I zamiast się złościć lepiej sobie wziąć do serca.
Mariusz_ - Pon Kwi 25, 2011 20:03

Gorzej niż z dziećmi brajan30 i jemu podobni od poprawiaczy/ulepszaczy.
Ostatni raz:
DO Dieta Optymalna dla ludzi chorych. Jemy według co dla poniektórych tak ważnych gramów. Unikamy pewnych produktów
ŻO Żywienie Optymalne dla ludzi zdrowych. Jemy zgodnie z proporcją wtedy, gdy jesteśmy głodni, aby nie czuć dalszej potrzeby jedzenia. Można zjeść te "zdrowe" owoce (fruktozę), ale należy zachować proporcję W. Dlaczego?? Po co jeść coś co daje lipną/ gó-wn-ianą ilość energii a nie wnosi wiele (wartościowe B i energię Ww). Szkoda trzewi na takie nowalijki.
Brajan tobie zaleciłbym 40g a nawet 30g białka, ponieważ zbyt duża ilość powoduje (ulubione sformułowanie) szkodliwą czynność mózgu.

Może i ty się pochwalisz swoim składem białek (aminokwasów). Może jeszcze się okazać, że 70 lub/i 120g będzie za mało :P , aby poziom azotu polipetydowego/wolnych aminokwasów była akuratny :D

Zawitałem ostatnio do Poznania na spotkanie Optymalnych (trochę się udzielałem), podeszła do mnie 83 letnia Pani i powiedziała: "Od czasu kiedy stosuje DO, ŻO (3 lata) czuje się świetnie (ogólnie tryskała energią). Doelgliwości chorobowe zniknęły, lekarze zrobili badania, ponieważ nie wierzyli i okazało się, że jej organy wew są młodsze o 25 lat. Na koniec rzekła,że nie zamierza rezygnować z tego modelu odżywiania i zamierza dożyć do 100 he he:D

Byli również "optymlani" ze 100 i więcej w pasie, ale czy byli optymalni mam wątpliwości he he.

Adam319 - Pon Kwi 25, 2011 20:25

brajan30 napisał/a:
Przez Ciebie przemawia całkowita głupota bezmyślność i brak jakichkolwiek wniosków, bo to dla Ciebie za trudne, wręcz niemożliwe, najlepiej gdyby ktoś za Ciebie myślał.

Napisałbyś raczej - nie lubię Adama

brajan30 napisał/a:
A jeśli chodzi o Miśka to on sporo mądrych rzeczy tu pisze, ale dla ludzi niemyślących jak Ty i kilku jeszcze to czarna magia. Fakt on ma podejście lekarskie skupiające się na skutku a nie przyczynie, ale sporo rzeczy pisze mądrych, co najwyżej można dyskutować o jego stylu pisania i formie przekazu.

Napisałbyś raczej - lubię Miśka.

To mógłbyś wtedy uchodzić za propagatora zrównoważonej choć niewytłumaczonej diety, a tak to napisz koniecznie, że zrównoważona dieta to jedno, a niezrównoważenie emocjonalne to co innego i związku żadnego nie ma. Choć w sumie jak ktoś je na co czuje ochotę nie ogarniając tego umysłem to trudno by swoje odczucia racjonalizował umysłem przed przelaniem na forum.

Sprawdzałem zależności czasowe postów Zyona i Brajana, ale tak wstępnie - bez wniosków.
:-)

brajan30 - Pon Kwi 25, 2011 20:35

jerzyk napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Przez Ciebie przemawia całkowita głupota bezmyślność i brak jakichkolwiek wniosków, bo to dla Ciebie za trudne, wręcz niemożliwe, najlepiej gdyby ktoś za Ciebie myślał.
brajan30 napisał/a:
Pogratulować to mogę tobie jedynie głupoty, a raczej współczuć.

W świetle Twoich wypowiedzi jw. zastanawiam się czego należy tobie pogratulować.Tupetu i wyjątkowej zdolności do obrażania innych.Gratuluję.

Nie przywykłem aby komukolwiej lukrować, głupota jest zaraźliwa i należy ją nazywać po imieniu, jeżeli ktoś pisze bezmyślnie to co powyżej to w czym problem?

brajan30 - Pon Kwi 25, 2011 20:43

Adam319 napisał/a:
Sprawdzałem zależności czasowe postów Zyona i Brajana, ale tak wstępnie - bez wniosków.
:-)

Rozumiem że w obliczu braku rzeczowych argumentów, należy chwytać się skrajności. Zamiast sprawdzać "zależności czasowe postów" sprawdziłbyś rzeczowe argumenty o których jest dyskusja w temacie, więcej byś wiedział.
A tak na poważnie mam cywilną odwagę aby pisać pod swoim nickiem już szósty rok na tym forum, oczywiście jako Brajan30 i tylko jako Brajan30.

Mariusz_ - Pon Kwi 25, 2011 20:55

Uwaga na TW ? lol
Kangur - Pon Kwi 25, 2011 22:34

brajan30 napisał/a:

Dr Kwaśniewski pisze wyraźnie że grzybica na diecie optymalnej nie występuje, bo wystąpić nie może :

Ty sie chlopie zastanow co wypisujesz, bo za takie pomowienia mozesz wyladowac w sadzie. Czy to picie twojej mik-siury tak cie zaciemnia, ze nie zdajesz sobie sprawy z tego co piszesz? Moze sedzia ci odpusci kare, bo jestes pod wplywem mik-siury.

brajan30 - Pon Kwi 25, 2011 22:44

Kangur napisał/a:
brajan30 napisał/a:

Dr Kwaśniewski pisze wyraźnie że grzybica na diecie optymalnej nie występuje, bo wystąpić nie może :

Ty sie chlopie zastanow co wypisujesz, bo za takie pomowienia mozesz wyladowac w sadzie. Czy to picie twojej mik-siury tak cie zaciemnia, ze nie zdajesz sobie sprawy z tego co piszesz? Moze sedzia ci odpusci kare, bo jestes pod wplywem mik-siury.

To już nawet sędzią się bronisz? wpierw broniłeś się trocinami a teraz sędziom? :hah:
Najgorzej jak sędzia też przyzna że mimo stosowania diety optymalnej grzybicy się nie pozbył :hah: :hah:
Kangur chyba za dużo trocin znowu się najadłeś, no ale cóż skoro dieta ci nie pomogła na grzybice to rozumiem że próbujesz trocin :hah: :hah: :hah:

Kangur - Pon Kwi 25, 2011 22:59

brajan30 napisał/a:
Kangur napisał/a:
brajan30 napisał/a:

Dr Kwaśniewski pisze wyraźnie że grzybica na diecie optymalnej nie występuje, bo wystąpić nie może :

Ty sie chlopie zastanow co wypisujesz, bo za takie pomowienia mozesz wyladowac w sadzie. Czy to picie twojej mik-siury tak cie zaciemnia, ze nie zdajesz sobie sprawy z tego co piszesz? Moze sedzia ci odpusci kare, bo jestes pod wplywem mik-siury.

To już nawet sędzią się bronisz? wpierw broniłeś się trocinami a teraz sędziom? :hah:
Najgorzej jak sędzia też przyzna że mimo stosowania diety optymalnej grzybicy się nie pozbył :hah: :hah:
Kangur chyba za dużo trocin znowu się najadłeś, no ale cóż skoro dieta ci nie pomogła na grzybice to rozumiem że próbujesz trocin :hah: :hah: :hah:

Twoj kolega misiek tez byl taki chojrak. Zapytaj go jak sie sprawa zakonczyla. Oj pojadles sobie trocin, pojadles. A na dodatek popiles jeszcze swoja mik-siura.
P.S.
a teraz sędz - Mistrzu zakonu Bioslone.

brajan30 - Pon Kwi 25, 2011 23:08

Kangur napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Kangur napisał/a:
brajan30 napisał/a:

Dr Kwaśniewski pisze wyraźnie że grzybica na diecie optymalnej nie występuje, bo wystąpić nie może :

Ty sie chlopie zastanow co wypisujesz, bo za takie pomowienia mozesz wyladowac w sadzie. Czy to picie twojej mik-siury tak cie zaciemnia, ze nie zdajesz sobie sprawy z tego co piszesz? Moze sedzia ci odpusci kare, bo jestes pod wplywem mik-siury.

To już nawet sędzią się bronisz? wpierw broniłeś się trocinami a teraz sędziom? :hah:
Najgorzej jak sędzia też przyzna że mimo stosowania diety optymalnej grzybicy się nie pozbył :hah: :hah:
Kangur chyba za dużo trocin znowu się najadłeś, no ale cóż skoro dieta ci nie pomogła na grzybice to rozumiem że próbujesz trocin :hah: :hah: :hah:

Twoj kolega misiek tez byl taki chojrak. Zapytaj go jak sie sprawa zakonczyla. Oj pojadles sobie trocin, pojadles. A na dodatek popiles jeszcze swoja mik-siura.
P.S.
a teraz sędz - Mistrzu zakonu Bioslone.

:hah: Czym i kim jeszcze będziesz bronił diety optymalnej? bo już chyba nie swoim dowodem wyleczenia sie nią z grzybicy :hah:

stdt - Pon Kwi 25, 2011 23:11

brajan30 napisał/a:
stdt napisał/a:
Cytat:
A co będzie jeżeli w danym dniu organizm zgłosi zapotrzebowanie na przykładowo powyżej 100 gramów węglowodanów?


A skąd ma to wiedzieć? Duch święty mu powie, jutro potrzebujesz zjeść 112 g węgla.

Może faktycznie się dobrze czuje w podanym przedziale i co mu zrobisz?

Następny nie myślący czekając aż mu ktoś napisze co ile czego zjadać, rozumiem że postępowanie wbrew własnemu organizmowi (głodzenie lub przejadanie się) to jest zdrowie? Organizm sam Ci określi ile czego potrzebujesz w danym dniu, a wsłuchiwanie się w niego to też sztuka. Kolejny raz się potwierdza że dieta jest dla niemyślących zadających pytanie, a skąd ma ktoś wiedzieć ile ma zjeść?. Najlepiej kup sobie 4 wagi elektroniczne i obliczaj na kompie z dokładnością do 0,0001.
Otyłość ma wiele przyczyn i nie tylko trzeba szukać jej w jedzeniu i w kombinacjach BTW. Słowem mówiąc zdrowie to nie tylko jedzenie a już na pewno nie dieta.



To wyjaśnij mi Kolego, skąd mam wiedzieć ile mam zjeść? Przykładowo mam chęć na czekoladę i mogę jej zjeść i 3 tabla, bo był cug. Za kilka minut ból brzucha, na drugi dzień obstrukcja. Organizm chciał czekolady, miałem ochotę, to mu ją dałem, 3 tabliczki dopiero mnie zaspokoiły.

Uważasz, że to ok?

brajan30 - Pon Kwi 25, 2011 23:24

stdt napisał/a:
To wyjaśnij mi Kolego, skąd mam wiedzieć ile mam zjeść? Przykładowo mam chęć na czekoladę i mogę jej zjeść i 3 tabla, bo był cug. Za kilka minut ból brzucha, na drugi dzień obstrukcja. Organizm chciał czekolady, miałem ochotę, to mu ją dałem, 3 tabliczki dopiero mnie zaspokoiły.
Uważasz, że to ok?

A czy jedzenie trzech tabliczek czekolady ma coś wspólnego ze zdrowym żywieniem? wg mnie nie bardzo ma. Każdego z nas kusi coś słodkiego, jak przechodzę koło waty cukrowej też mnie kusi i nawet gdybym zjadł jedną też bym chciał i może z 3, ale czy to jest zdrowe żywienie? Nie. Pijak też może powiedzieć "organizm chciał całą flaszkę to dostał" i dopiero to go zaspokoiło, a za parę minut był pijany.

Kangur - Pon Kwi 25, 2011 23:29

brajan30 napisał/a:

:hah: Czym i kim jeszcze będziesz bronił diety optymalnej? bo już chyba nie swoim dowodem wyleczenia sie nią z grzybicy :hah:

Masz jednak pelno trocin w czerepie. Nie bronie diety optymalnej, tylko podaje fakty, ze twoja mik-siura nie leczy grzybicy.
Ty twierdzdzisz, ze twoja mik-siura leczy grzybice, a Kwasniewski o leczeniu grzybicy w swoich ksiazkach nie wspomina. Atakujesz Kwasniewskiego, aby utrzymac swoj znachorski biznes.

stdt - Pon Kwi 25, 2011 23:32

brajan30 napisał/a:
stdt napisał/a:
To wyjaśnij mi Kolego, skąd mam wiedzieć ile mam zjeść? Przykładowo mam chęć na czekoladę i mogę jej zjeść i 3 tabla, bo był cug. Za kilka minut ból brzucha, na drugi dzień obstrukcja. Organizm chciał czekolady, miałem ochotę, to mu ją dałem, 3 tabliczki dopiero mnie zaspokoiły.
Uważasz, że to ok?

A czy jedzenie trzech tabliczek czekolady ma coś wspólnego ze zdrowym żywieniem? wg mnie nie bardzo ma. Każdego z nas kusi coś słodkiego, jak przechodzę koło waty cukrowej też mnie kusi i nawet gdybym zjadł jedną też bym chciał i może z 3, ale czy to jest zdrowe żywienie? Nie. Pijak też może powiedzieć "organizm chciał całą flaszkę to dostał" i dopiero to go zaspokoiło, a za parę minut był pijany.


Nie ma nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem. Ale organizm chciał. No to w końcu jak to jest? Przecież chciał, to mu dałem! :D

Adam319 - Wto Kwi 26, 2011 01:22

brajan30 napisał/a:
forum Biosłone.

Mam tam zajrzeć - OK
:-)



http://anonymouse.org/cgi...ta-prozdrowotna

Cytat:
Wbrew obiegowej opinii, człowiek nie składa się z tego, co zjada. Ludzki organizm składa się z tego, co wchłania, gdyż sporą część zjedzonego posiłku po prostu wydalamy ze stolcem.
Eureka!!!

Cytat:
Trzy etapy diety średnio powinny trwać 6 miesięcy – u jednych krócej (np. 3 miesiące), u innych dłużej (np. 9 miesięcy), w zależności od procesu wdrażania produktów w etapach drugim i trzecim.

W gruncie rzeczy, każda dieta polega na ilościowym i jakościowym ograniczeniu substancji odżywczych, więc na dłuższą metę taki sposób odżywiania jest po prostu szkodliwy. A zatem dieta nie powinna być celem samym w sobie, a jedynie w miarę krótkim incydentem na drodze do zdrowia. Prawidłowym sposobem odżywiania się człowieka, potomka paleolitycznego myśliwego-zbieracza, jest mięso zrównoważone surówkami, urozmaicone jajkami, orzechami, owocami, grzybami i innymi darami natury, natomiast do jedzenia produktów przetworzonych przez przemysł spożywczy ani nasz przewód pokarmowy, ani organizm jako całość ewolucyjnie przystosowane nie są.
No i mamy 9 miesięcy cudowania, a potem mięso, surówki, jaja, orzechy, owoce, grzyby i inne dary natury - oby te inne dary to było wino, bo tak bez wina to lipa.
:-)

zenon - Wto Kwi 26, 2011 02:05

Mariusz_ napisał/a:
Zawitałem ostatnio do Poznania na spotkanie Optymalnych (trochę się udzielałem)

Współczuję słuchaczom.
No chyba, że miałeś tłumacza. W takim razie współczuję tłumaczowi (i słuchaczom).

Cytat:
podeszła do mnie 83 letnia Pani i powiedziała: "Od czasu kiedy stosuje DO, ŻO (3 lata) czuje się świetnie (ogólnie tryskała energią). Doelgliwości chorobowe zniknęły, lekarze zrobili badania, ponieważ nie wierzyli i okazało się, że jej organy wew są młodsze o 25 lat. Na koniec rzekła,że nie zamierza rezygnować z tego modelu odżywiania i zamierza dożyć do 100 he he:D


cool
Nie ma to jak rzetelne, wiarygodne, niepodważalne fakty.
BTW, wiek organów wewnętrznych szacowano metodą węgla c14? :hihi:

zenon - Wto Kwi 26, 2011 02:07

Kangur napisał/a:
Ty sie chlopie zastanow co wypisujesz, bo za takie pomowienia mozesz wyladowac w sadzie.


:hihi: :viva:

Joannaż - Wto Kwi 26, 2011 02:11

kosz ;D
Adam319 - Wto Kwi 26, 2011 02:15

Kangur napisał/a:
mozesz wyladowac w sadzie.

W sadzie to można nawóz wyładować, zaczekać i zebrać owoce.
:P

Nic nie mów, ulica nazywa się "Sadowa",
a pajace z ZUS-u zmodernizowały system
i adresują "Sądowa". :-)

EDIT:
Z kronikarskiego obowiązku,
zdanie które zawiera wszystkie 32 litery polskiego alfabetu
raz i tylko jeden raz:

" Filmuj rzeź żądań, pość, gnęb chłystków! "
:-x

Witold Jarmolowicz - Wto Kwi 26, 2011 08:40

Panie Brajanie
Dieta optymalna ma swoje minusy, jak wszystko, ale jest jednoznacznie określona i każdy, kto chciałby spróbować, jak smakuje, ma to wyjaśnione na jednej kartce papieru. Inna para kaloszy, to to, że większość czytających nie zrozumiała, co tam było napisane, ale przynajmniej mieli szansę.
Dieta Lutza mieści się na kilku kartkach i też jest jasna.
Nawet dieta f-my Nature Haus jest dosyć dokładnie określona, pomimo, że oni bazują na sprzedaży drogich suplementów odchudzających, a nie na jedzeniu.
Natomiast w tym, co Pan proponuje, poza precyzyjnie określoną miksturą i sloganem, że nie jest to dieta i nie wolno blokować oczyszczania, nie ma żadnych konkretów. Otyły człowiek kompletnie nie będzie wiedział, co właściwie jeść, a czego nie. Bo nawet najbardziej naturalne pożywienie też pięknie tuczy. Czego najlepszym przykładem tłuste tuczniki wieprzowe karmione super zdrowymi otrębami, ziemniakami i serwatką. Na podstawie tego, co Pan pisze, równie dobrze można sobie wykombinować, że zdrowe żywienie, to otręby, ziemniaki i serwatka.
JW

rakash - Wto Kwi 26, 2011 09:27

stdt napisał/a:
brajan30 napisał/a:
stdt napisał/a:
To wyjaśnij mi Kolego, skąd mam wiedzieć ile mam zjeść? Przykładowo mam chęć na czekoladę i mogę jej zjeść i 3 tabla, bo był cug. Za kilka minut ból brzucha, na drugi dzień obstrukcja. Organizm chciał czekolady, miałem ochotę, to mu ją dałem, 3 tabliczki dopiero mnie zaspokoiły.
Uważasz, że to ok?

A czy jedzenie trzech tabliczek czekolady ma coś wspólnego ze zdrowym żywieniem? wg mnie nie bardzo ma. Każdego z nas kusi coś słodkiego, jak przechodzę koło waty cukrowej też mnie kusi i nawet gdybym zjadł jedną też bym chciał i może z 3, ale czy to jest zdrowe żywienie? Nie. Pijak też może powiedzieć "organizm chciał całą flaszkę to dostał" i dopiero to go zaspokoiło, a za parę minut był pijany.


Nie ma nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem. Ale organizm chciał. No to w końcu jak to jest? Przecież chciał, to mu dałem! :D


Gdybyś zamiast pleść bez sensu podszedł do problemu solidnie to byś wiedział "jak to jest". O tym właśnie pisał Brajan30.

stdt - Wto Kwi 26, 2011 09:35

Ale co bez sensu? Ja takiego czegoś nie uznaję, bo równie dobrze mógłbym jeść cały dzień słodycze i zwalać "bo organizm chcę".
jerzyk - Wto Kwi 26, 2011 09:48

'rakash' jeżeli nie zrozumiałeś o co chodzi 'stdt' to przeczytaj sobie ze trzy razy post Pana Witolda Jarmołowicza.Może wtedy zrozumiesz.
rakash - Wto Kwi 26, 2011 10:00

stdt napisał/a:
Ale co bez sensu? Ja takiego czegoś nie uznaję, bo równie dobrze mógłbym jeść cały dzień słodycze i zwalać "bo organizm chcę".


Problem polega na tym że to nie jest argument w tej dyskusji. Brajan30 się z ciebie śmieje.
Zjedzenie trzech tabliczek czekolady nie ma nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.Takie bajki to opowiadają różni nawiedzeni mędrkowie którzy chrzanią że czekolada jest zdrowa bo ma dużo żelaza i magnezu.

stdt - Wto Kwi 26, 2011 10:11

Niech się śmieje, żaden Brajan nie jest dla mnie autorytetem.

A Ty Kolego jesteś ślepy i nie umiesz czytać, bo pisałem przedtem, że 3 tabliczki czekolady na raz, to nie mają ze zdrowiem nic wspólnego.

Ktoś dajmy na to ma zaawansowaną candidę i ma ciągle ochotę na słodkie, czyli co, organizm chce, ma na to ochotę, to co, ma zjeść?

Dlatego to co Brajan plecie do mnie nie przemawia.

Człowiek powinien sam wiedzieć co może i ile może, choć do tego potrzeba praktyki i czasu.

Joannaż - Wto Kwi 26, 2011 10:13

rakash napisał/a:
Takie bajki to opowiadają różni nawiedzeni mędrkowie którzy chrzanią że czekolada jest zdrowa bo ma dużo żelaza i magnezu.

W ciąży miałam ochotę na czekoladę, więc jadłam ją. Potem z badań wyszło, że mam niedobór magnezu i lekarka sama zaleciła spożywanie czekoladki :)

Oczywiście w 'adekwatnych' ilościach. 3 na raz to chyba bym zwymiotowała. :razz:

rakash - Wto Kwi 26, 2011 10:37

stdt napisał/a:
Niech się śmieje, żaden Brajan nie jest dla mnie autorytetem.

A Ty Kolego jesteś ślepy i nie umiesz czytać, bo pisałem przedtem, że 3 tabliczki czekolady na raz, to nie mają ze zdrowiem nic wspólnego.

Ktoś dajmy na to ma zaawansowaną candidę i ma ciągle ochotę na słodkie, czyli co, organizm chce, ma na to ochotę, to co, ma zjeść?

Dlatego to co Brajan plecie do mnie nie przemawia.

Człowiek powinien sam wiedzieć co może i ile może, choć do tego potrzeba praktyki i czasu.


Z tego co ja rozumiem to Brajan powołuje się na takie właśnie sensowne podejście do tematu. A twój sarkazm niczego tu nie wnosi i nie jest argumentem. Tyle.

jerzyk - Wto Kwi 26, 2011 12:03

rakash napisał/a:
Z tego co ja rozumiem to Brajan powołuje się na takie właśnie sensowne podejście do tematu.


Żle zrozumiałeś a brajan30 może się powoływać ale jego podejście do tematu nie jest sensowne.

rakash - Wto Kwi 26, 2011 12:07

No nie bardzo. To co pisze brajan30 dla mnie akurat jest dosyć jednoznaczne i nie widzę tu sprzeczności w tym co jak się wydaje stdt chce tą sprzeczność widzieć. Nie ma jej. I dlatego ten argument jest niezasadny.

A z czego to wynika? Ano właśnie z niezrozumienia tematu. A niezrozumienie z lenistwa zapewne.

jerzyk - Wto Kwi 26, 2011 12:39

"rakash" i "brajan" nie pijcie już więcej tej mikstury bo ona ma zły wpływ na was.
stdt - Wto Kwi 26, 2011 13:09

rakash napisał/a:
stdt napisał/a:
Niech się śmieje, żaden Brajan nie jest dla mnie autorytetem.

A Ty Kolego jesteś ślepy i nie umiesz czytać, bo pisałem przedtem, że 3 tabliczki czekolady na raz, to nie mają ze zdrowiem nic wspólnego.

Ktoś dajmy na to ma zaawansowaną candidę i ma ciągle ochotę na słodkie, czyli co, organizm chce, ma na to ochotę, to co, ma zjeść?

Dlatego to co Brajan plecie do mnie nie przemawia.

Człowiek powinien sam wiedzieć co może i ile może, choć do tego potrzeba praktyki i czasu.


Z tego co ja rozumiem to Brajan powołuje się na takie właśnie sensowne podejście do tematu. A twój sarkazm niczego tu nie wnosi i nie jest argumentem. Tyle.


Gdzie i na co się powołuje? A może na kogo? (czyt. mistrza zakonu)

stdt - Wto Kwi 26, 2011 13:11

rakash napisał/a:
No nie bardzo. To co pisze brajan30 dla mnie akurat jest dosyć jednoznaczne i nie widzę tu sprzeczności w tym co jak się wydaje stdt chce tą sprzeczność widzieć. Nie ma jej. I dlatego ten argument jest niezasadny.

A z czego to wynika? Ano właśnie z niezrozumienia tematu. A niezrozumienie z lenistwa zapewne.


Za to Ty rozumiesz idealnie :D Idę coś zjeść, tylko jeszcze nie wiem co, bo muszę posłuchać, co mi organizm powie :viva:

rakash - Wto Kwi 26, 2011 13:14

Po prostu biorą pod uwagę to co jest tu istotne, a co nie ważne odrzucam.
Anonymous - Wto Kwi 26, 2011 13:58

[quote="sinsemilla"]... Potem z badań wyszło.../quote]
'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
WLASNIE! Tutaj powinien byc "wspolny mianownik".

Mniej wazne czy stosujemy "altmed" czy MEDYCYNE
musimy w sposob jak NAJDOKLADNIEJSZY sprawdzic,
jakie sa efekty naszych dzialan.

Na nic sie zdadza "licytacje" co jest lepsze!
Licza sie EFEKTY. :-)

BTW
A tak zapytam gdzie umiejscowimy "gold proporcjum"?
Bez badan "wejsciowych" i po przeprowadzeniu "kuracji"
to jest oczywiscie WIELKA LIPA. :-)
.

Joannaż - Wto Kwi 26, 2011 15:43

grizzly napisał/a:
WLASNIE! Tutaj powinien byc "wspolny mianownik".

Wspólny mianownik...a jakie powinny być liczniki ? :)

brajan30 - Wto Kwi 26, 2011 16:27

Kangur napisał/a:
Masz jednak pelno trocin w czerepie. Nie bronie diety optymalnej, tylko podaje fakty.

Nie wciskaj swojego dziecka komuś, bo sam zalecałeś jedzenie trocin, być może je przedawkowałeś albo waga źle ci waży :hah: Ty podajesz argumenty? raczej bzdury, a to nowość że nie bronisz diety optymalnej :shock:

Mariusz_ - Wto Kwi 26, 2011 16:28

Cytat:
Współczuję słuchaczom.
No chyba, że miałeś tłumacza. W takim razie współczuję tłumaczowi (i słuchaczom).

Mam następującą zasadę.Tam, gdzie wymagana jest elokwencja, jest stosowana. Ty i tobie podobni/sympatyzujący tubylcy :D od ą, ę bułkę w bibułkę a ............ muszą mieć przeciwwagę w przyrodzie. I o to jestem! lol
Taki cyrk Monty Python jak to forum trudno uraczyć w necie, zwłaszcza psyche, some, gramy, surowe-jeden wielki tygiel "odrzuconych/banitów"...? (np z forum dr-k.pl) :D
Adieu Tygrysie-ten tygrysek z kubusia puchatka czy King z Tekkena?? Brrr ha ha

brajan30 - Wto Kwi 26, 2011 16:30

stdt napisał/a:
Nie ma nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem. Ale organizm chciał. No to w końcu jak to jest? Przecież chciał, to mu dałem! :D

Od czego masz rozum i edukowanie się? Czekolada to żywność przetworzona i nie ma nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem się, nawet organizm Ci to później wytknął.

Mariusz_ - Wto Kwi 26, 2011 16:35

Musimy jadać na surowo, ponieważ pasztetowa, salceson też jest przetworzony? Czy to zależy do stopnia przetowrzenia? Czy czekolada 70-90 Caco jest mocno przetworzona vs mleczna??
Jakie są reguły/zasady tej gry (przetwarzania żywności)

brajan30 - Wto Kwi 26, 2011 16:35

stdt napisał/a:
Ale co bez sensu? Ja takiego czegoś nie uznaję, bo równie dobrze mógłbym jeść cały dzień słodycze i zwalać "bo organizm chcę".

Co ma wspólnego słodycz ze zdrowym odżywianiem się? Nic, oczywiście możesz wiele rzeczy nie uznawać twoje prawo, ale nauczyć się słuchać swojego organizmu to też sztuka, nikt Ciebie tego nie nauczy, sam widzisz, przed Tobą sporo pracy.

Anonymous - Wto Kwi 26, 2011 16:35

[quote="Adam319"]...a może nie zauważyłeś tych 5kg...[/quote]
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Skoro na tak oczywista zmiane "zamyka sie" swoje receptory,
jakis wstret do wagi objawia, to co dopiero mamy powiedziec
gdy ktos hoduje RAKA lub MIAZDZYCE? :-)

To jest podstawowy mankament stosowanych "procedur".

To jest zycie w "ciemno", po prostu "piekarskosc i hydraulicznosc" :-)
.

Adam319 - Wto Kwi 26, 2011 16:44

brajan30 napisał/a:
Czekolada to żywność przetworzona


Czym się Twój sposób odżywiania różni od ŻO, ja tu widzę tylko surowość i to w surówkach bo co do mięs to trudno powiedzieć z poniższego opisu. Skoro na Twojej diecie przez 9 miesięcy człowiek ma myśleć co je, aż zaskoczy i naturalnie sięga po właściwe produkty, to zaskoczę Cię, ale na ŻO ma być dokładnie tak samo:
- jeść kiedy głodny do momentu poczucia braku potrzeby dalszego jedzenia i to produkty, które są jadalne na surowo - bo tylko takie jadalne są


Ja tu widzę opór podobieństw i demagogię różnic.

Fajnie, że nikt nie pochylił się nad moim cytatem z Bioslone, byłoby jakby merytoryczniej, ale w sumie po co, kto chce być zdrowy będzie, informacje są dostępne tylko wybierać.

http://www.dobradieta.pl/...p=172728#172728
Adam319 napisał/a:
Prawidłowym sposobem odżywiania się człowieka, potomka paleolitycznego myśliwego-zbieracza, jest mięso zrównoważone surówkami, urozmaicone jajkami, orzechami, owocami, grzybami i innymi darami natury, natomiast do jedzenia produktów przetworzonych przez przemysł spożywczy ani nasz przewód pokarmowy, ani organizm jako całość ewolucyjnie przystosowane nie są.

:-)

Anonymous - Wto Kwi 26, 2011 16:50

[quote="Mariusz_"]...Mam następującą zasadę...[/quote]
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Mariusz najwazniejsze to "MONITORING" Twojego zdrowia.
Jesli Twoje zasady maja pozytywne odbicie w stanie Twojego zdrowie
a odbywa sie to w "ciemno" to tylko gratulowac i "modlic siem"
aby tak SAMO trwalo. :-)

Niestety szczegolnie wsrod tzw. "optymalnych"(swoja droga jaka to parodia z ta nazwa)
w ZASTRASZAJACYM tempie rosla BARDZO ZLA MANIERA
ignorowania mozliwosci stosowania nowoczesnych metod diagnostyki
i ewentualnego skutecznego leczenia wykrytych nieprawidlowosci.

Ile istnien ludzkich pochlonely te "rytualy" i ilu jeszcze
przedwczesnie znajdzie sie w grobie? :-(
.

brajan30 - Wto Kwi 26, 2011 16:51

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Panie Brajanie
Dieta optymalna ma swoje minusy, jak wszystko, ale jest jednoznacznie określona i każdy, kto chciałby spróbować, jak smakuje, ma to wyjaśnione na jednej kartce papieru. Inna para kaloszy, to to, że większość czytających nie zrozumiała, co tam było napisane, ale przynajmniej mieli szansę.
Dieta Lutza mieści się na kilku kartkach i też jest jasna.
Nawet dieta f-my Nature Haus jest dosyć dokładnie określona, pomimo, że oni bazują na sprzedaży drogich suplementów odchudzających, a nie na jedzeniu.
Natomiast w tym, co Pan proponuje, poza precyzyjnie określoną miksturą i sloganem, że nie jest to dieta i nie wolno blokować oczyszczania, nie ma żadnych konkretów. Otyły człowiek kompletnie nie będzie wiedział, co właściwie jeść, a czego nie. Bo nawet najbardziej naturalne pożywienie też pięknie tuczy. Czego najlepszym przykładem tłuste tuczniki wieprzowe karmione super zdrowymi otrębami, ziemniakami i serwatką. Na podstawie tego, co Pan pisze, równie dobrze można sobie wykombinować, że zdrowe żywienie, to otręby, ziemniaki i serwatka.
JW

Panie Witoldzie
Dobrze Pan napisał na początku o dietach. Jedna dieta musi sie różnić od innej, bo czym by się wyróżniała gdyby była taka sama? Każda dieta w pewnym sensie jest przeciwna każdej innej, bo dieta jest dietą, a nie jakimś zdrowym odżywianiem się. I dlatego jak nawet już wcześniej sam pan napisał, że każda dieta na dłuższą metę jest szkodliwa. To co napisał pan poniżej to już sam Pan z edukacji wie że ma to niewiele wspólnego ze zdrowym odżywianiem się. Nawet Pan zmienił tytuł swojego pisma z tytułu "Diety niskowęglowodanowe" na "Poradnik zdrowego żywienia"
Więc jeszcze raz dieta zawsze będzie dietą i każdej diecie można coś zarzucić, najlepiej inną dietą. Zasadom zdrowego żywienia nic.

stdt - Wto Kwi 26, 2011 16:53

brajan30 napisał/a:
stdt napisał/a:
Nie ma nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem. Ale organizm chciał. No to w końcu jak to jest? Przecież chciał, to mu dałem! :D

Od czego masz rozum i edukowanie się? Czekolada to żywność przetworzona i nie ma nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem się, nawet organizm Ci to później wytknął.


No 3 czekolady nie mają, ale dobra gorzka jak najbardziej. Sam mistrz zakonu o tym pisał :hihi:

Adam319 - Wto Kwi 26, 2011 16:54

Mariusz_ napisał/a:
Taki cyrk Monty Python jak to forum trudno uraczyć w necie


Nie tak trudno, wystarczy znać właściwe hasło:

https://encrypted.google.com/search?q=opadaj%C4%85ce+wieko+trumny
:-)

brajan30 - Wto Kwi 26, 2011 16:59

Adam319 napisał/a:
Czym się Twój sposób odżywiania różni od ŻO, ja tu widzę tylko surowość i to w surówkach bo co do mięs to trudno powiedzieć z poniższego opisu. Skoro na Twojej diecie przez 9 miesięcy człowiek ma myśleć co je, aż zaskoczy i naturalnie sięga po właściwe produkty, to zaskoczę Cię, ale na ŻO ma być dokładnie tak samo:

No wiesz człowiek zawsze powinien myśleć co ma jeść, a Ty sie nawet temu dziwisz :-x
A różni sie tym że nie ma jakichkolwiek proporcji ustalanych z góry, to sam sobie ustala organizm każdego dnia ile czego chce. Jeżeli Ty będziesz "wiedział" lepiej od niego to kiedyś się przekonasz że byłeś w błędzie, bo każda dieta na dłuższą metę szkodzi.

brajan30 - Wto Kwi 26, 2011 17:04

stdt napisał/a:
No 3 czekolady nie mają, ale dobra gorzka jak najbardziej. Sam mistrz zakonu o tym pisał :hihi:

A no widzisz nawet tu się z Mistrzem nie zgadzam, żywnośc przetworzona nigdby nie była zdrowa, więc trzeba sie edukować, a nie nawet we wszystkim słuchac Mistrzów.
Ale już sam się czegoś widzę nauczyłeś, pisząc że 3 czekolady nie są zdrowe :pada:

brajan30 - Wto Kwi 26, 2011 17:14

stdt napisał/a:
Ktoś dajmy na to ma zaawansowaną candidę i ma ciągle ochotę na słodkie, czyli co, organizm chce, ma na to ochotę, to co, ma zjeść?.

Zaawansowana candidia to patologia i tu rzeczyiście niezbędna jest dieta, do czasu, zlikwidowania jej przerostu, ale tez nie dieta przez całe życie
stdt napisał/a:
Człowiek powinien sam wiedzieć co może i ile może, choć do tego potrzeba praktyki i czasu.

BRAWO, czyli nic innego jak własny organizm połaczony z edukacją.

Adam319 - Wto Kwi 26, 2011 17:18

http://tiny.pl/hdbl9
Cytat:
2. Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia.

3. Białka jako materiał do budowy i przebudowy ciała powinno mieć możliwie wysoką wartość biologiczną, powinno to być białko zwierzęce, a nie roślinne.

10. Nie wolno głodzić się ani pościć.


A jakby tak przyjąć, że właściwe proporcje wynikają z właściwego odżywiania, a nie właściwe odżywianie wynika z właściwych proporcji, mam wrażenie, że proporcje zostały podane w dwóch celach:

1. By kompletnie zagubionym podać jakiś punkt odniesienia, miejsce startu, ale:
Cytat:
Człowiek dorosły potrzebuje go bardzo niewiele. 30-50 gramów na dobę. W chorobach, przy których występują widoczne niedobory białka można początkowo zwiększyć jego spożycie do 100-130 gramów na dobę. Białko białku nierówne. Im lepsze białko (to z żółtek, wątróbki czy nerek) tym trzeba go mniej.

2. By Ci co już jedzą zgodnie ze smakiem i według potrzeb organizmu, apetytu itp. nie dziwili się, że wychodzi jak u mnie np. B:T:W 60:120:<30.

Oczywiście nie ma obowiązku szukania wskazówek gdziekolwiek, można iść się zbadać i obciążyć lekarza odpowiedzialnością za własne zdrowi - przecież on za to bierze pieniądze.
:-)

Anonymous - Wto Kwi 26, 2011 17:33

[quote="Adam319"]...Oczywiście nie ma obowiązku szukania wskazówek gdziekolwiek, można iść się zbadać i obciążyć lekarza odpowiedzialnością za własne zdrowi - przecież on za to bierze pieniądze.
:-)...[/quote]
'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

Jasne! Lepiej "siem" nie badac i chorowac/umierac w zaklamaniu,
napedzanym SAMOZADOWOLENIEM, ze tej "mafii konowalow"
zarobic nie dalem!

Ale na "tabletki z brokula", trumne, stype i nagrobek
to NIGDY ale PRZENIGDY oszczedzac nie bede.

W koncu tyle wydalem na "leki" na ktore musza
byc pieniadze nie wspominajac o "tipsach i piwie". :-)
.

stdt - Wto Kwi 26, 2011 17:35

Cytat:
W koncu tyle wydalem na "leki" na ktore musza
byc pieniadze nie wspominajac o "tipsach i piwie".


Gościu, ja Cię czasem naprawdę nie kumam :D

zenon - Wto Kwi 26, 2011 17:41

Kto ma rozumieć, ten zrozumie 8)
Anonymous - Wto Kwi 26, 2011 17:55

[quote="stdt"][quote="grizzly"]W koncu tyle wydalem na "leki" na ktore muszabyc pieniadze nie wspominajac o "tipsach i piwie".[/quote]

Gościu, ja Cię czasem naprawdę nie kumam :D[/quote]
'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Pisze o "genetycznie" zakodowanej w swiadomosci
ludzi pewnosci, ze na "tabletki" pieniadze musza byc
nawet "kosztem jedzenia" nie wspominajac o innych "celach",
ale oczywiscie za WIEDZE "konowala" juz NIE. :-)

Innymi slowy preferowaniu przez statystycznego "parafianina"
"tabletek"(farmacja) przed WIEDZA(LEKARZE). :-)

W umysle "parafialnym" Lekarz wystepuje jako "ubogi akwizytor farmacji".
Przecietny "wierzacy" wie doskonale, ze placic za "tabletki"
to normalna i oczywista sprawa ale juz WIEDZA Lekarza
jest BEZWARTOSCIOWA! :-)
.

Adam319 - Wto Kwi 26, 2011 18:09

Bo się "kontekst" rozjeżdża od przenoszenia postów, choć to i tak już dawno rozjeżdżona oranka jest.
Grizzly napisał/a:
Ale na "tabletki z brokula", trumne, stype i nagrobek
to NIGDY ale PRZENIGDY oszczedzac nie bede.

http://dobradieta.pl/foru...ghlight=#172806

:-/

stdt - Wto Kwi 26, 2011 18:13

Ja tam żadnych tabletkuf z brokułuf nie jem, do lekarza też nie chodzę, sam wolę pilnować swojego zdrowia, skarbów się innym nie powierza, o nie :viva: :viva:
Adam319 - Wto Kwi 26, 2011 18:17

grizzly napisał/a:
W umysle "parafialnym" Lekarz wystepuje jako "ubogi akwizytor farmacji".

Trzeba być "lekarzem", żeby napisać "ubogi" w kontekście lekarza.
Ktoś z parafian zna jakiegoś ubogiego lekarza (znaczy materialnie ubogiego)?
:-)

Anonymous - Wto Kwi 26, 2011 18:37

[quote="Adam319"]...Trzeba być "lekarzem",
żeby napisać "ubogi" w kontekście lekarza...[/quote]
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

Widzisz Adam oto Caly Twoj "stosunek" do Lekarzy i MEDYCYNY,
PROMIENIUJE z tego Twojego cytatu! :-)

To jest wlasnie NAJWIEKSZY problem ZDROWIA i ZYCIA
polskich "parafian".

Wizja zdrowia "za darmoche" oslepia i zniewala
degradujac CALA hierarchie wartosci na platformie "parafialnej". :-)
.

Adam319 - Wto Kwi 26, 2011 19:21

Grizzly napisał/a:
Wizja zdrowia "za darmoche" oslepia i zniewala

Cytat:
Wysokość środków finansowych przewidzianych na finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej w roku 2011 została określona w planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia na rok 2011 (zatwierdzonym przez ministra zdrowia w porozumieniu z ministrem finansów w dniu 13 sierpnia 2010 r.) i wyniosła 56 663 995 000 zł

Oślepionym i zniewolonym, taka tania ta darmocha, chyba jakaś promocja jest czy cuś.
:-/

EDIT:
A jak się dziabniesz w palec to wysyłają ubezpieczonego z pogotowia z sączącą się raną do apteki po surowicę przeciwtężcową i trzeba dopłacić 86zł bo wciąż mało i mało.
:-/

rakash - Wto Kwi 26, 2011 19:24

Po co w ogóle dyskutować z kimś kto ma nie po kolei w głowie? Tym sposobem sami pakujemy się w chory świat takiej osoby, która ma tylko i wyłącznie na celu takie właśnie wciąganie.

Tylko proszę mnie nie pytać jak to się rozumie, po prostu taka jest konstrukcja psychopaty. I jedynym zdrowym wyjściem jest nie wchodzenie w relacje czy nawet dyskusje z kimś takim.

Adam319 - Wto Kwi 26, 2011 19:26

Jest regulamin jest post jest odpowiedź.
:-)

rakash - Wto Kwi 26, 2011 19:35

No tak. Tylko że tu nie ma dyskusji.W tym problem.

http://tiny.pl/hdblf

Anonymous - Wto Kwi 26, 2011 20:37

[quote="Adam319"]...56 663 995 000 zł ...[/quote]
'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Adam zakladajac, ze sie nie pomyliles w "wielkosci"
napisz jeszcze ILE procent tej sumy trafia do kieszeni Lekarza? :-)

Oczywiscie znikoma czesc, ale to juz wina demokratycznych wyborcow
napedzanych "piekarskoscia i hydraulicznoscia". :-)

Czy mozna by podzielic te sume INACZEJ?
Odpowiem, ze oczywiscie TAK.

Ale jest to na obecnym "piekarsko-hydrauliczno-wonsowym"
poziomie cywilizacji NIEMOZLIWE.

Ja powiem wiecej z tej sumy SWOBODNIE dalo by sie
wygospodarowac calkiem pokazna sume dla
doradcow z zakresu "alt-medu". :-)

A dlaczego by nie? Jesli obiektywne metody
diagnostyczne potwierdzilyby skutecznosc metody,
to ja jestem ZA finansowaniem "alt-medu"
z tych srodkow bo dzisiaj to "alt-med"
jest spychany do "szarej strefy".
.

Adam319 - Wto Kwi 26, 2011 20:45

grizzly napisał/a:
ILE procent tej sumy trafia do kieszeni Lekarza?

Biedactwo - prawie Ci współczuję.
:-)

Anonymous - Wto Kwi 26, 2011 20:49

[quote="rakash"]...Po co w ogóle dyskutować z kimś kto ma
nie po kolei w głowie?... [/quote]
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

Jasne, jak brak logicznych argumentow,
to i PERSONALNE UBLIZANIE pozornie ratuje sytuacje. :-)

Rakosiu Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy jak jestes odbierany
przez ludzi na forum.

Naprawde wspolczuje Tobie szczerze.
Takim sie "jawisz" jak to wynika ze wszystkich twoich postow.

Ale sa tego i dobre strony tego twojego pisania.

Na tle twojej "krwawicy" jak PIEKNIE odznaczaja
sie posty INNYCH FORUMOWICZOW.

Jestes wspanialym tlem/punktem odniesienia. :-)
.

brajan30 - Wto Kwi 26, 2011 20:52

Adam319 napisał/a:
A jakby tak przyjąć, że właściwe proporcje wynikają z właściwego odżywiania, a nie właściwe odżywianie wynika z właściwych proporcji

Otóż to, jakiekolwiek proporcje powinien ustalać organizm (mówię o zdrowym organiźmie), a nie jakieś wagi czy spece od diety. Różnica między człowiekiem będącym na diecie optymalnej, a człowiekiem nie stosującym żadnej diety, a po prostu zdrowo się odżywiającym jest zasadnicza. Osoba na diecie będzie się "bała" przekroczyć np:180 gram węglowodanów na dobę, (bo jest to niezgodne z dietą) nawet jeśli organizm zgłosi na takie coś zapotrzebowanie, podobnie z białkiem bo niby przebiałczenie.
Ja np jak idę biegać, czy idę na trening, to w takim dniu organizm zgłasza zapotrzebowanie, nawet gdzieś powyżej 150 gram węglowodanów, i mój organizm tyle dostanie, bo ja się słucham własnego organizmu. Optymalny tylu węglowodanów mu nie da bo zabrania mu tego dieta, czyli jest to pójście w poprzek do oczekiwań własnego organizmu, ale nie tylko optymalny podobnie postąpi ktoś kto jest na jakiejś diecie ograniczającej dobowe spożycie kalorii (Małysz był na takiej).
I tak w diety można bawić się bez końca, oczywiście do czasu, ale o tym juz było.

Anonymous - Wto Kwi 26, 2011 21:01

[quote="brajan30"]...I tak w diety można bawić się bez końca,
oczywiście do czasu...[/quote]
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Pelna zgoda! :-)

Wiele zalezy od "priorytetu", podam tylko jeden przyklad:

a:) "pakowanie" na "mase"
b.) zdrowie i dlugie zycie

Te dwa cele np. wzajemnie sie wykluczaja.
Nie bede opisal dlaczego, bo to byloby za dlugie i za nudne. :-)

ale:

KMWTW
.

Adam319 - Wto Kwi 26, 2011 21:03

brajan30 napisał/a:
Osoba na diecie będzie się "bała" przekroczyć np:180 gram węglowodanów na dobę, (bo jest to niezgodne z dietą) nawet jeśli organizm zgłosi na takie coś zapotrzebowanie

No i mamy te 3 czekolady. Zapotrzebowanie na 180g węglowodanów to zawsze patologia i trzeba tę informację przepuścić przez mózg czy aby na pewno dobrze rozumiemy sygnały płynące z organizmu. Skoro tak nienawidzisz diet to zapoznaj się z terminem "Żywienie Optymalne" chyba, że masz jakieś zahamowania przed zrozumieniem tego prostego terminu. Recepta na węglowodany jest prosta, do woli ale najpierw mięsa do syta by wola była właściwa.
:-)

stdt - Wto Kwi 26, 2011 21:08

Słuchanie organizmu jest trudne.

Lepiej się kierować rozsądkiem i nie będzie tych sławnych trzech czekolad.

Wiadomo, że ćwiczący potrzebuje więcej węgla niż siedzący przy TV czy w biurze.

Adam319 - Wto Kwi 26, 2011 21:13

stdt napisał/a:
Wiadomo, że ćwiczący potrzebuje więcej węgla
To prawda, tylko powstaje pytanie proporcjonalnie do czego więcej.
I jest jedno zastrzeżenie jak to się ma do zapotrzebowania na białko.
Ale wytrawny organizm pożre białko a potem dobierze węglowodanów ile trzeba,
prosta sprawa.
:-)

gravs - Wto Kwi 26, 2011 21:47

grizzly, są lekarze i lekarze. tak jak w każdej szkole są prymusi i tacy, którzy ledwie zdają egzamin końcowy. i tacy ludzie po studiach niczym się nie różnią. zakładają własne gabinety i leczą. jak trafisz na prymusa masz szczęście, jak na głupola - sorry.
mam pośredni kontakt z lekarzami (akurat dentystami) i większość z nich nie potrafi porządnie wykonać prostych czynności, których uczyli się na studiach, przez co tylko szkodzą swoim pacjentom.

Mariusz_ - Wto Kwi 26, 2011 22:12

Puchatku pomogłeś coś, gdzieś, komuś w życiu?? cCzy tylko napinasz muskuły wirtualnie?? Poproszę o dowody? Gdzie mam zadzwonić lub zgłosić się?
zenon - Wto Kwi 26, 2011 22:39

gravs napisał/a:
grizzly, są lekarze i lekarze. tak jak w każdej szkole są prymusi i tacy, którzy ledwie zdają egzamin końcowy. i tacy ludzie po studiach niczym się nie różnią. zakładają własne gabinety i leczą. jak trafisz na prymusa masz szczęście, jak na głupola - sorry.
mam pośredni kontakt z lekarzami (akurat dentystami) i większość z nich nie potrafi porządnie wykonać prostych czynności, których uczyli się na studiach, przez co tylko szkodzą swoim pacjentom.


No tak, to jest uniwersalna prawda tycząca się każdej profesji.

Stolarz może być dobry i zły.
Piekarz może być dobry i zły.
Szewc może być dobry i zły.
Prawnik może być dobry i zły.
Historyk może być dobry lub zły.
Pisarz może być dobry lub zły.
Sprzątać można dobrze i źle.
Podawać kawę można dobrze i źle.
itd itp

To samo jest z lekarzami.
Są dobzi lekarze, są i konowały.

Ale jak się ma odpowiednie znajomości, można zrobić research i zainwestować w odpowiednio wykwalifikowanego specjalistę.

No bo bez sensu byłoby rezygnować z usług wszystkich szewców świata, wszystkich fryzjerów, wszystkich prawników, wszystkich lekarzy, tylko dlatego, że wśród nich są też i źli szewcy, fryzjerzy, prawnicy, lekarze...

brajan30 - Wto Kwi 26, 2011 22:47

Adam319 napisał/a:
Zapotrzebowanie na 180g węglowodanów to zawsze patologia

No właśnie, tutaj widac doskonale że nie potrafisz, spojrzeć na żywienie bez okularów jakiejkolwiek diety. Nie jest to żadna patologia i jeżeli organizm ma takie zapotrzebowanie to nie należy mu tego zabraniać w imię jakichkolwiek diet.
A żywienie optymalne przerabiałem więcej lat niż Ty.

stdt - Wto Kwi 26, 2011 23:05

Brajan, tylko skąd akurat będziesz wiedzieć, że trzeba Ci 180, a nie 175? :-> :razz:
gravs - Wto Kwi 26, 2011 23:28

zenon napisał/a:

No bo bez sensu byłoby rezygnować z usług wszystkich szewców świata, wszystkich fryzjerów, wszystkich prawników, wszystkich lekarzy, tylko dlatego, że wśród nich są też i źli szewcy, fryzjerzy, prawnicy, lekarze...

chodziło mi o tą ślepą wiarę grizzly'ego w lekarzy i studia. ani studia ani bycie lekarzem nie gwarantuje rewelacyjnej opieki medycznej a tym bardziej wyleczenia.

zenon - Wto Kwi 26, 2011 23:48

No nie wiem czy to jest taka ślepa wiara.

Przecież on wyraźnie pisze o konfidentach z NFZ, o likarzach, pisał też kiedyś, że likarze rodzinni to częstokroć najbardziej upośledzona specjalizacja.

Niech miś sam się ustosunkuje, bo jeszcze przez przypadek włożę mu coś w usta wbrew jego woli.

Anonymous - Śro Kwi 27, 2011 00:03

brajan30 napisał/a:
Adam319 napisał/a:
Zapotrzebowanie na 180g węglowodanów to zawsze patologia

No właśnie, tutaj widac doskonale że nie potrafisz, spojrzeć na żywienie bez okularów jakiejkolwiek diety. Nie jest to żadna patologia i jeżeli organizm ma takie zapotrzebowanie to nie należy mu tego zabraniać w imię jakichkolwiek diet.
A żywienie optymalne przerabiałem więcej lat niż Ty.


chłopcze przestań kitować ciemnotą
każdy kumaty wie że obowiązują normatywne zasady żywienia niezależne od diety
będące bazą wyjściową do indywidualnego dostosowania
,średnio 1g B na/kg i nie przekraczanie 100 g W na dobę
zalecane przez fachowców a nie przez konowałów od markietingu

Adam319 - Śro Kwi 27, 2011 00:20

brajan30 napisał/a:
Adam319! napisał/a:
Zapotrzebowanie na 180g węglowodanów to zawsze patologia

No właśnie, tutaj widac doskonale że nie potrafisz, spojrzeć na żywienie bez okularów jakiejkolwiek diety.A żywienie optymalne przerabiałem więcej lat niż Ty.

Pewnie nie bo szacuję Ciebie na 1997, a ja mam jeszcze asa w rękawie 1987 - 1990, tylko tak się to wtedy jeszcze nie nazywało, ale B:T:W się zgadzało i skutek był ten sam. Szanowałbyś samego siebie i traktował swoje pierwsze tutaj posty jako przyjemne wspomnienia, a nie jako totalne nieporozumienie, zawsze jest punkt wyjścia i droga, byłoby jakby to powiedzieć spójniej.
:-)

A i życzę Ci byś poczuł zapotrzebowanie na 180g C2H5OH, to się może zresetujesz bo ja tu widzę w co drugim poście 3 tabliczki czekolady to albo są naturalne albo nie albo należy je zjeść jak organizm chce albo nie, kiwać to my ale nie nas.
:-)

Nie dotarło, spróbujmy jeszcze raz, (przepraszam uważnych czytelników,)
co Ty na to by najpierw zjeść jedno a potem drugie, pójdziesz na taki kompromis?
Adam319 napisał/a:
Recepta na węglowodany jest prosta, do woli ale najpierw mięsa do syta by wola była właściwa.

 

Kangur - Śro Kwi 27, 2011 08:38

brajan30 napisał/a:
Adam319 napisał/a:
Zapotrzebowanie na 180g węglowodanów to zawsze patologia

No właśnie, tutaj widac doskonale że nie potrafisz, spojrzeć na żywienie bez okularów jakiejkolwiek diety. Nie jest to żadna patologia i jeżeli organizm ma takie zapotrzebowanie to nie należy mu tego zabraniać w imię jakichkolwiek diet.
A żywienie optymalne przerabiałem więcej lat niż Ty.

Na podstawie prezentewanych przez ciebie tu postow mozna wywnioskowac, ze to twoje zywienie optymalne bardzo ci zaszkodzilo. Trociny zamiast neuronow w mozgu.
Nie dziwie sie ze tak agresywnie atakujesz Kwasniewskiego i optymalnych. To ich wina, ze doprawidzili cie do takiego patologicznego stanu.
A ty teraz chcesz wszystkich optymalnych sprowadzic do swego poziomu i potem ich pokonac swoim "optymalnym doswiadczeniem".

Feniks - Śro Kwi 27, 2011 09:19

ali napisał/a:
średnio 1g B na/kg i nie przekraczanie 100 g W na dobę
zalecane przez fachowców a nie przez konowałów od markietingu


A jaki fachowiec zaleca nie przekraczanie 100gW i dlaczego przekraczanie tej wartości miałoby jakoś specjalnie zaszkodzić?
Bo ja znam mnóstwo fachowców, którzy zalecają więcej niż 100gW i nie wiem jak się ustosunkować...

stdt - Śro Kwi 27, 2011 10:11

Ale jak ktoś bardzo intensywnie ćwiczy, to wiadomo, że na samych tłuszczach będzie kłopot, więc tego węgla potrzeba, nie koniecznie te 180 wyliczone co do grama, no ale mniej więcej 100 to minimum jak dla mnie. Jak tego węgla nie ma to po prostu doznaję odcięcia prądu + uciski w klatce.
rakash - Śro Kwi 27, 2011 11:59

zenon napisał/a:
No nie wiem czy to jest taka ślepa wiara.

Przecież on wyraźnie pisze o konfidentach z NFZ, o likarzach, pisał też kiedyś, że likarze rodzinni to częstokroć najbardziej upośledzona specjalizacja.

Niech miś sam się ustosunkuje, bo jeszcze przez przypadek włożę mu coś w usta wbrew jego woli.


No ale co z tego ma niby wynikać?

zyon - Śro Kwi 27, 2011 12:32

Adam319 napisał/a:
Sprawdzałem zależności czasowe postów Zyona i Brajana, ale tak wstępnie - bez wniosków. :-)

Niby pod jakim katem i w jakim celu sprawdzales?

jerzyk - Śro Kwi 27, 2011 12:38

Zwracam uwagę moderatorowi i innym tzw.czynnikom odpowiedzialnym, że od iluś stron posty które zamieszczacie nie mają nic wspólnego z głównym tematem i nadają się do Hayd'e Parku lub Kosza.
zyon - Śro Kwi 27, 2011 12:40

Zara, chwilunia, nie zwracaj uwagi, bo jestem dopiero na 4 stronie. Kazda dygresja ma jakas wartosc.
zyon - Śro Kwi 27, 2011 13:04

Ciekawa dyskusja, nic nie ciac.
Mialem wczesniej zamiar zacytowac drogiego, uroczego Adasia, bo wyjatkowo w jedym punkcie sie z nim zgodzilem:
Adam319 napisał/a:
Brajan - demagogia przez Ciebie przemawia, religijny wręcz brak możliwości napisania czegokolwiek co może być praktycznie zastosowane, prawie jak u +Miśka.

Ale po tym jak on mnie sprawdza i o cos posadza to go nie zacytuje :(

A tu napisalbym cos takiego: ty misiek jak sie czasem pomylisz to i prawde powiesz :hihi:
grizzly napisał/a:
W umysle "parafialnym" Lekarz wystepuje jako "ubogi akwizytor farmacji".
Nie tylko w parafialnym ale jest tak w wiekszosci. Widze codziennie jak lekarze "wyrabiaja" plany na wycieczke do Chorwacji albo jakis rowerek gorski. Co prawda teraz trzeba sie bardziej kryc ale kombinuja jak moga a ktos te tabletki musi zezrec.
M i T - Śro Kwi 27, 2011 13:10

zyon napisał/a:
Ale po tym jak on mnie sprawdza i o cos posadza to go nie zacytuje :(


Tomek

brajan30 - Śro Kwi 27, 2011 18:49

stdt napisał/a:
Brajan, tylko skąd akurat będziesz wiedzieć, że trzeba Ci 180, a nie 175? :-> :razz:

To podałem przykładowo w przybliżeniu, ile będzie trzeba ustali organizm sam.

brajan30 - Śro Kwi 27, 2011 18:54

ali napisał/a:
chłopcze przestań kitować ciemnotą
każdy kumaty wie że obowiązują normatywne zasady żywienia niezależne od diety
będące bazą wyjściową do indywidualnego dostosowania
,średnio 1g B na/kg i nie przekraczanie 100 g W na dobę
zalecane przez fachowców

Własnie ciemnotę pokazujesz Ty, bo ktoś za Ciebie musi myśleć i ustalać tobie "bazy wyjściowe" :hah:
I jeszcze mówienie Tobie że 100 g W nie przekraczać. Gratuluje takich fachowców którzy lepiej znają potrzeby twojego organizmu niż on sam. :hah: :hah: :hah:

brajan30 - Śro Kwi 27, 2011 19:02

Kangur napisał/a:
Trociny zamiast neuronow w mozgu.

Trociny ty zalecałeś, nie pamiętasz? cóż w takim wieku pamięć może zawodzić, odszukaj swój post jak zalecasz trociny
Kangur napisał/a:
Nie dziwie sie ze tak agresywnie atakujesz Kwasniewskiego i optymalnych. To ich wina, ze doprawidzili cie do takiego patologicznego stanu.

W patologicznym stanie to Ty jesteś - grzybica, nawet fotki musisz wklejać na forum i molestować lekarzy aby wykryli czy masz tą grzybicę czy nie, bo sam na podstawie swojego organizmu nie potrafisz nic stwierdzić. :hah:

brajan30 - Śro Kwi 27, 2011 19:23

Adam319 napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Adam319! napisał/a:
Zapotrzebowanie na 180g węglowodanów to zawsze patologia

No właśnie, tutaj widac doskonale że nie potrafisz, spojrzeć na żywienie bez okularów jakiejkolwiek diety.A żywienie optymalne przerabiałem więcej lat niż Ty.

Pewnie nie bo szacuję Ciebie na 1997, a ja mam jeszcze asa w rękawie 1987 - 1990, tylko tak się to wtedy jeszcze nie nazywało, ale B:T:W się zgadzało i skutek był ten sam. Szanowałbyś samego siebie i traktował swoje pierwsze tutaj posty jako przyjemne wspomnienia, a nie jako totalne nieporozumienie, zawsze jest punkt wyjścia i droga, byłoby jakby to powiedzieć spójniej.
:-)

A i życzę Ci byś poczuł zapotrzebowanie na 180g C2H5OH, to się może zresetujesz bo ja tu widzę w co drugim poście 3 tabliczki czekolady to albo są naturalne albo nie albo należy je zjeść jak organizm chce albo nie, kiwać to my ale nie nas.
:-)

Nie dotarło, spróbujmy jeszcze raz, (przepraszam uważnych czytelników,)
co Ty na to by najpierw zjeść jedno a potem drugie, pójdziesz na taki kompromis?
Adam319 napisał/a:
Recepta na węglowodany jest prosta, do woli ale najpierw mięsa do syta by wola była właściwa.

 

Widzisz Tobie i innym napisać że organizm naturalnie zgłasza zapotrzebowanie na przykładowo 180 g węglowodanów (jak ja tu napisałem przykładowo) to skupisz się tylko na tej liczbie i nic poza nią nie widzisz.
Zjadłeś 3 tabliczki czekolady (żywność przetworzona czyli niezdrowa, to tak na boku i chyba już sam powinieneś o tym wiedzieć) i tak naprawdę nimi się przejadłeś, a nie wsłuchałeś się w potrzeby organizmu (reakcje późniejsze które sam opisywałeś o tym świadczą).
Ja zjadając tyle weglowodanów ile organizm chciał nie miałem żadnych reakcji negatywnych, takich jak ty, nikt nie musi mi mówić ile czego jeść, czego nie przekraczać.
Jaka człowieku recepta na węglowodany? o czym ty piszesz? kolejna jakaś dietetyczna sztuczka typu "do woli ale najpierw mięsa do syta by wola była właściwa" są i lepsze sztuczki typu "od tuscu si ni tyje", a jeszcze przedstawiciel innej diety napisze co innego "nie przekraczać "x" kalorii, a jeszcze inny nie łączyć białka z węglowodanami" i tak można bez końca się bawić.
Po co to człowieku i na co komu takie dziwadła? znowu próbujesz jakimiś dziwadłami oszukiwać swój organizm. Nie potrafisz naprawdę jadać tyle ile rzeczywiście chce organizm w danym dniu, abyś nie miał negatywnych reakcji?
Ktoś ci musi mówić ile zjadać czego, bo sam nie potraszi tego określić?
Właśnie dla takich ludzi są diety, ale na pewno nie dla zdrowia.

stdt - Śro Kwi 27, 2011 19:44

Tylko wiedzieć co ten organizm NAPRAWDĘ chce, to wielka sztuka. Słynny przykład z czekoladami. Mam przykładowo pustą lodówkę, jestem głodny. I w jaki sposób mam wiedzieć, co organizm chce. Natomiast wiem co jest zdrowe, co badziewie. Idę do sklepu i co mam kupić? Kupię zdrowe to, to i to, następnie zjem. I skąd mam wiedzieć, czy akurat tego potrzebował organizm? Jednakże złych reakcji nie uświadczyłem.
Adam319 - Śro Kwi 27, 2011 19:52

brajan30 napisał/a:
Zjadłeś 3 tabliczki czekolady (żywność przetworzona czyli niezdrowa, to tak na boku i chyba już sam powinieneś o tym wiedzieć) i tak naprawdę nimi się przejadłeś, a nie wsłuchałeś się w potrzeby organizmu (reakcje późniejsze które sam opisywałeś o tym świadczą).

Wycofujesz się tyłem do przodu?
Coś Ci się pomyliło zdecydowanie, to ja tu obstaje przy minimum węglowodanów typu 30g na dobę, a Ty piszesz, że jak trzeba to trzeba zjeść 180g węglowodanów, więc mi tu nie opisuj jak to ja się źle czułem po zjedzeniu trzech czekolad.

Schiza,

z mojej strony
EOT
(ew. zdecydowane i nieprzyjemne dementi).
:-)

Kangur - Śro Kwi 27, 2011 20:10

brajan30 napisał/a:

Jaka człowieku recepta na węglowodany? o czym ty piszesz? kolejna jakaś dietetyczna sztuczka typu "do woli ale najpierw mięsa do syta by wola była właściwa" są i lepsze sztuczki typu "od tuscu si ni tyje", a jeszcze przedstawiciel innej diety napisze co innego "nie przekraczać "x" kalorii, a jeszcze inny nie łączyć białka z węglowodanami" i tak można bez końca się bawić.

A jescze inny Kangur napisze, ze po co szukac igliwia jak mozna sie najesc trocin i popic Mikstura Sloneckiego.
No i taki trociniak ma wtedy problemy i nie wie kogo atakowac.

Mariusz_ - Śro Kwi 27, 2011 20:23

stdt napisał/a:
Tylko wiedzieć co ten organizm NAPRAWDĘ chce, to wielka sztuka.


Cytat:
Bez białka nie ma życia. Życie to białko. Ale jakie białko - takie życie. Rozumnie jest dostarczać dla swojego organizmu białka o najwyższej wartości biologicznej, czyli białka najbardziej chemicznie podobne do białek własnych organizmu.

Energia
Przy zapewnieniu dla naszego organizmu najlepszych "części zamiennych”, czyli białek, które umożliwiają przebudowę naszego organizmu podobnego do samochodu "Syrenka" w organizm podobny do "Mercedesa", potrzebna jest energia. Jaka energia? Oczywiście najlepsza. Czym lepsza energia, tym szybsza przebudowa chorego organizmu, tym lepsze jego funkcjonowanie, tym szybsze ustępowanie chorób, tym lepsza jakość życia, tym dłuższe życie?

Najlepsza energia to energia elektryczna znajdująca się w akumulatorach, jakimi są związki fosforowe. Najwięcej tych związków znajduje się w żółtku jaj kurzych, szpiku, móżdżku, wątrobie, nerkach, mięsie i sercach. W tych produktach białko jest również najbardziej wartościowe.

Najlepszym „paliwem” w technice i w organizmie jest wodór. Z 1 grama wodoru można uzyskać 34,3 kcal, z 1 grama węgla – 7,87 kcal, z 1 grama glukozy tylko 3,73 kcal, gdy jest spalana i znacznie mniej, gdy jest przetwarzana na inne sposoby

Gdy człowiek zje węglowodanów za mało mogą pojawiać się we krwi i moczu tak zwane ciała ketonowe, które szybko znikają, gdy zwiększy się spożycie węglowodanów do zalecanego poziomu lub przejściowo nieco więcej. Gdy człowiek zje zamiast około 50 gramów węglowodanów na dobę do 100 gramów nic złego się nie dzieje, tylko organizm jest nieco słabszy. Nigdy nie należy przekraczać spożycia węglowodanów powyżej 150g/dobę.


Dr-JK napisał delikatnie, aby nie straszyć "optymalnych" - "przy spożyciu do 150g cukru występuje osłabienie" i tak jest istotnie, bo nadmiar węglowodanów nie jest kierowany na szlak heksozowy do odbierania grupy acylowej z betaoksydacji (jakby życzyli sobie "naukowcy"), a przez fermentację pentozową przerabiany na tłuszcz i cholesterol, które transportowane są z i do wątroby! w postaci LDL, ulegając endocytozie receptorowej również w komórkach wątroby.
A więc, aby mieć niski LDL należy przestrzegać proporcji między GSO dostosowanej do kondycji organizmu, a nawet przy zbyt dużym spożyciu węglowodanów, wystarczy trochę wysiłku fizycznego, a nie gnuśnienie przed TV, czy komputerem, bo odpowiedni wysiłek fizyczny "wypala", czy "dopala" wszystkie śmieci w organizmie. To ruch najlepiej reguluje metabolizm - bez ruchu, ani rusz


Po pierwsze białko
Po drugie T
Po trzecie Ww według hierarchii ważności
Wiesz już dlaczego potrzeba tak niewiele Ww? Przekraczanie akuratnej ilośc Ww, a każdy jest inny :) upośledza pracę organizmu zwłaszcza w postaci ciuciu (fruktoza)

"Ważne jest co wchodzi i co wychodzi" cytując klasyka :P
A na koniec odżywianie to kompromis miedzy tym co jest, a być powinno.

zyon - Śro Kwi 27, 2011 20:44

Mariusz_ napisał/a:
Bez białka nie ma życia. Życie to białko.

Podobno bez krzemu tez nie ma zycia, bo kazda forma zycia na ziemi jest oparta na krzemie.

stdt - Śro Kwi 27, 2011 20:47

Ja dziś trochę eksperymentu. Dwa posiłki B+T, dwa W+T (mało i roślinne). W mi wyszło ze 150, dzień treningowy był. Samopoczucie lepsze o wiele, niż bez W, także szukajcie Panowie, szukajcie :D
Mariusz_ - Śro Kwi 27, 2011 21:03

Zrób eksperyment zamień białko na krzem ;) Empirycznie najlepiej sprawdzić
Podobno robi wielką różnice.... Podobno
Cytat:
utylizacja utlenionego Si jest metabolicznie utrudniona i dlatego życie na krzemie nie wyszło
, ale to jest podobno
Mariusz_ - Śro Kwi 27, 2011 21:04

stdt napisał/a:
Samopoczucie lepsze o wiele, niż bez W

ile wcześniej szamałeś Ww 0? :D

stdt - Śro Kwi 27, 2011 21:09

W święta mi jakoś bardzo mało wychodziło, jedynie co ciasta skubnąłem, ja wiem ile, 50 pewno nie było nawet. I jakoś tak gorzej, na treningu to już w ogóle. Pociągnę teraz na przedziale 100-150.
Mariusz_ - Śro Kwi 27, 2011 21:18

Ładnie "ketonowałeś". Ciekawe ile PPM poszła wtedy w górę ? :)
stdt - Śro Kwi 27, 2011 21:27

A skąd to mam wiedzieć? :P
Mariusz_ - Śro Kwi 27, 2011 21:33

kiedyś znalazłem coś takiego
http://www.ajcn.org/content/90/3/519.abstract

Adam319 - Śro Kwi 27, 2011 22:09

Mariusz - pobaw się w bystrzaka.

Określ warunki metaboliczne by ciała ketonowe
nie były wydalane przy spożyciu 0 (zero) g węglowodanów na dobę.

Jak się nie uda to prześpij się z tym pytaniem.
:-)

brajan30 - Czw Kwi 28, 2011 18:08

Kangur napisał/a:
No i taki trociniak ma wtedy problemy i nie wie kogo atakowac.

Pasuje jak ulał :viva: , masz problemy z trawieniem, grzybicą (sam to opisujesz) i nie wiesz kogo atakować :hah: :hah: :hah:

brajan30 - Czw Kwi 28, 2011 18:11

Adam319 napisał/a:
ja tu obstaje przy minimum węglowodanów typu 30g na dobę

Wynika to z naturalnych potrzeb organizmu zdrowego? czy z jakiś wyliczeń?

Mariusz_ - Czw Kwi 28, 2011 18:31

Adam jakaś podpowiedź
Strzelam
Wysoka wartość biologiczna białka (ilość amiokwasów egzogennych) i tłuszczy (związki energetyczne)?

Anonymous - Pią Kwi 29, 2011 17:37

[quote="Adam319"]...by ciała ketonowe
nie były wydalane...[/quote]
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Najpierw to odpowiedziec PRAWIDLOWO nalezy na pytanie,
dlaczego powstal i jest mechanizm "produkcji ketonow" ! :-)

Zla odpowiedz powoduje TOTALNE niezrozumienie metabolizmu
i wpedzanie siebie do grobu PRZEDWCZESNIE! :-)
.

Feniks - Pią Kwi 29, 2011 18:09

grizzly napisał/a:
Najpierw to odpowiedziec PRAWIDLOWO nalezy na pytanie,
dlaczego powstal i jest mechanizm "produkcji ketonow" ! :-)


Chyba odpowiedż jest jasna, że chodzi o utrzymanie przy życiu organizmu w okresie głodu, kiedy brak jest glukozy a dostępne są jedynie trójglicerydy z tkanki tłuszczowej.

Bo raczej ich wytwarzanie nie miało pierwotnie na celu zmetabolizowania w nadmierze spożytego tłuszczu.

brajan30 - Śro Maj 04, 2011 22:51

stdt napisał/a:
Tylko wiedzieć co ten organizm NAPRAWDĘ chce, to wielka sztuka. Słynny przykład z czekoladami. Mam przykładowo pustą lodówkę, jestem głodny. I w jaki sposób mam wiedzieć, co organizm chce. Natomiast wiem co jest zdrowe, co badziewie. Idę do sklepu i co mam kupić? Kupię zdrowe to, to i to, następnie zjem. I skąd mam wiedzieć, czy akurat tego potrzebował organizm? Jednakże złych reakcji nie uświadczyłem.

Jak najbardziej to sztuka co organizm chce, to nie jest tak że z dnia na dzień nauczysz się tego, to metoda prób i błędów i wyciągania odpowiednich wniosków, ale tej roboty nikt za nikogo nie wykona. Jak już wiesz co dobre a co badziewie to fajnie, wybieraj z tego co dobre, kieruj się smakiem, ale też i rozsądkiem i nie popadać w skrajności. Są dni że organizm potrzebuje samych płynów, a bardzo mało jedzenia i nie należy tu się katować jedzeniem na siłę.
Najlepszą książką jeśli chodzi o żywienie jest książka Lutza, fakt Lutz podaje jakąs ilość węglowodanów, ale wielokrotnie zaleca kierować się potrzebami organizmu. Z tej książki można wyprowadzić kilka zasad zdrowego żywienia, fakt że wiele rzeczy Lutz pomija np, lektyny, mleko, ale nikt nie każe kończyć edukacji na książce Lutza. Czym się różni dieta od zasady zdrowego żywienia? dietę każda można obalić każdą inną dietą i tak w kółko. Zasady żywienia nie obalisz przykład Czy należy spożywać lektynę gluten? oczywiście że nie, gdyż ona nie służy zdrowiu, i nie ma żadnych korzyści zdrowotnych z tego, ktoś kto by chciał tę zasadę obalić i mówic że gluten należy jeść, nie znalazłby ani jednego argumentu.

Mariusz_ - Czw Maj 05, 2011 17:15

Ponieważ chodzi o to co by język giętki powiedział to co wymyśli głowa :)
Cytat:
Biochemicznie zaś - chodzi o to, aby substratowo wymusić na genach i utrzymywać stale wysoką proporcję glukagon/insulina, przy współczynniku RQ nie większym niż 0,73-0,81.

Zdrowo, szczupło, energicznie :) avanti

Cytat:
Dam taki przykład:
dla uproszczenia - jeden posiłek/D i tylko B : ma się zalecone 75g białka, które jest w 75 kęsach pożywienia.
Czy jeśli przy 60 kęsie (60g białka) będzie "stać w gardle" - to dojadać dalsze 15 kęsów, bo "tak zalecono"?
I sytuacja odwrotna:
gdy zje się już 75 kęsów, a będzie się odczuwać głód - nie doje się kolejne kęsy do stanu sytości?

W większości przypadków instynkt głodu/sytości funkcjonuje bezbłędnie, ale zdarzają się przypadki w początkowym okresie, gdy to zawodzi. Czasem to zwykłe obżarstwo, a czasem działa prawo minimum - co łatwo stwierdzić na podstawie dawki pokarmowej.
W takim przypadku trzeba się wspomóc rozumem (określoną normą białka wyrażoną w gramach), którą należy spożyć, a nie liczyć na instynkt!

PS
w rzadkich przypadkach, można stosowną proporcją (odbiegającą od wzorca "Złotej Proporcji"), wymusić działanie określonych genów, w określonej jednostce chorobowej, ale od tego są lekarze!
Trzeba się obserwować i myśleć, jak pomóc własnemu organizmowi w uzyskaniu i podtrzymaniu zdrowia, a nie liczyć na gramy!


Co by od małego pomieszać w głowie :)
Cytat:
Spożywanie do 100 g węglowodanów na dobę nie powoduje żadnych szkód, tylko sprawność organizmu jest nieco niższa. Dopiero spożywanie węglowodanów powyżej 150 g na dobę, czyli powyżej 2 g/kg wagi ciała powoduje niewielkie szkody.

http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=749
2g/kg W może być...? :)

Witold Jarmolowicz - Pią Maj 06, 2011 18:30

Skoro proporcja B:T:W wynosi 1:3:0,8 i jest NAJWAŻNIEJSZA, to przy 150g cukrowców ilość powinna w takim przypadku wynieść w gramach na dobę:
B:T:W= 188:563:150 E=6400 kcal
nawet, gdyby to było tylko 100g cukrowców, to i tak:
B:T:W=125:375:100 E=4275 kcal

To wszystko w temacie bzdurnych dogmatów i nieproporcjalnego mętniactwa.
JW

Mariusz_ - Sob Maj 07, 2011 15:44

Zgaduję.... Wyrządził sobie Pan krzywdę stosując ŻO, DO?? Dlatego tak mocno akcentuje Pan gramy, "walczy/ulepsza" co końcem, końców doprowadziło do powstania Diety 4S?. A zasada jest prosta
Cytat:
Generalną zasadą Żywienia Optymalnego jest zachowanie właściwych proporcji między tymi składnikami. Jako ogólną zasadę można przyjąć: 1 : 2,5-3,5 : 0,5. Oznacza to, że na 1 gram spożytego białka powinno przypadać w diecie 2,5 do 3,5 grama tłuszczu i 0,5 grama węglowodanów. Taka proporcja przy założeniu, że białka i tłuszcze są głównie pochodzenia zwierzęcego zapewnia prawidłową pracę organizmu w początkowym okresie Żywienia Optymalnego Po przystosowaniu się organizmu do nowej diety zapotrzebowanie na białko zmniejsza się. Zmniejsza się również, gdy spożywa się białko o najwyższej wartości biologicznej. Wówczas proporcja między białkiem i węglowodanami jak 1 : 0,5 nie obowiązuje. Może być 1 : 1 lub nawet 1 : 1,5

Od tej zasady mogą być pewne odchylenia zależnie od właściwości psychofizycznych człowieka, warunków środowiskowych i chorób, na jakie człowiek cierpi.

Coś jest tu niezrozumiałe?
ach te może (jest szerokie i głębokie) ;)

Cytat:
Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia
Życie bez ruchu nie jest życiem
Nie wolno głodzić się ani pościć
.


Czy zjadłem akuratnie według http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=137 Należy jeść bla bla bla?


Teraz tylko czy zjadłem 3/4 porcji czy może 2, dojadłem warzyw czy tylko kotletów, a może sam T hmm... Czy nie za mało B, T, W, nie będą mógł spać po nocach chyba :) :-x :-x :-x

Adam319 - Sob Maj 07, 2011 16:29

Mariusz_ napisał/a:
Zgaduję....


Ale po co zgadywać, po co udowadniać,

prezentujesz ideę i odbiorca może:

- jej użyć by lepiej rozumieć i kształtować siebie/świat
- uznać za nie wartą rozważań.

Tyle i aż tyle.

Nie zniżajmy się wszyscy do poziomu akwizytorów,
dobrostan rozszerza się sam,
ludzie go szukają i mnożą,
a od akwizytora się nie bierze niczego,
dla zasady by nie wspierać systemu,
mącenia w głowie i kreowania potrzeb.
:-)

Witold Jarmolowicz - Sob Maj 07, 2011 22:34

Mariusz_ napisał/a:
Zgaduję.... Wyrządził sobie Pan krzywdę stosując ŻO, DO?? Dlatego tak mocno akcentuje Pan gramy, "walczy/ulepsza" co końcem, końców doprowadziło do powstania Diety 4S?.
Niech Pan nie tworzy mitologii, tylko zapozna się dokładnie z tym, co pisał dr Kwaśniewski i jak negatywnie reagował na takie słowa, które Pan właśnie napisał.
Co do utraty zdrowia na DO, zbyt wiele osób spotkałem, które właśnie sobie zdrowie zniszczyły przestrzegając dokładnie zaleceń DO i powiem krótko: jak Pan chce tutaj propagować tę szkodliwą dietę, to wypad. Nie mam ochoty brać odpowiedzialności za te bzdury.
JW

Mariusz_ - Sob Maj 07, 2011 23:37

Na pewno zapoznał się Pan z tymi wypocinami tzw bzdurami
Mit „zbilansowanej” diety
http://nowadebata.pl/2011...nsowanej-diety/
Pamiętajmy o 4s zwłaszcza samo/dokształcanie i suplementacja inaczej może być...
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Skoro proporcja B:T:W wynosi 1:3:0,8 i jest NAJWAŻNIEJSZA, to przy 150g cukrowców ilość powinna w takim przypadku wynieść w gramach na dobę

Czyli tajny Towarzysz TW zwany toan łamane przez "Kwaśniewski" ma rację OPTY GRAMATURA co poniektórym zaszkodziła, ponieważ musiała zaszkodzić. I choćbyś miał siedzieć przed szkiełkiem (TV) to i tak zła się nie ulęknę. Zjem jak Bóg przykazał białka, aż pęknę, gdyż/ponieważ nie dostarczyłem z papu min 100% zapotzrebowania RDA na poszczególne mikro i makro bzdety.
Jeden taki był, ale .... pozostały jego poglądy?. Choć podobno biochemikiem był, a może bywał ...?


Na jakie słowa negatywnie by zareagował?? Na te co by jadać dzień w dzień 50,40,80,150g to co co komu pasuje BTW, a nie zgodnie z proporcją oraz pamiętać o
Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia
Życie bez ruchu nie jest życiem
Nie wolno głodzić się ani pościć.

To aż tak skomplikowane i trudne. Może lepiej nie zagłębiać się w ten prosty przekaz,ponieważ można się jeszcze zgubić w tej prostocie. Najprostsze jest zawsze niezrozumiałe-zaprzecza temu, owemu i spać nie daje. :)

Mariusz_ - Sob Maj 07, 2011 23:48

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Co do utraty zdrowia na DO, zbyt wiele osób spotkałem, które właśnie sobie zdrowie zniszczyły przestrzegając dokładnie zaleceń DO i powiem krótko

No, ale jak to DO jest dla ludzi chorych, kt nie powinni jadać zdrowego cukru z miodu , owoców (zdrowej fruktozy) chlebka, wypasionych deserów. Do tego 3 tys kcal, ponieważ powinno zjadać się 100g Ww zgodnie z proporcją. A tłuszcz jadać co najmniej jakby się biegało co dzień 15-20km a delikwent/delikwentka pomyka o kulach. Jak ktoś ma za mało oleju w głowie to i od większej ilości T w diecie nie przybędzie, choć na pewno wielu próbowało. :shock:
Wiem pomógł Pan setkom osób, a to, że nie stosowali tego co Pan zalecił w domu to ich wina, a nie formuły 4es! (można odnaleźć przypowieść o dziewczynce i jej opty turnusie i jaka była "be" jak wróciła do domu)
Co za wybiórczość.........

Witold Jarmolowicz - Nie Maj 08, 2011 00:21

Niech Pan przeczyta to, co pisałem w Optymalniku o szkodliwości DO sześć lat temu.
Nie mam cierpliwości od nowa tłumaczyć każdemu nawiedzonemu tego samego.
I stawiam sprawę jasno, bo zdaje się, nie dotarło:
kończy Pan propagować te swoje brednie na temat DO, albo wypad.
JW

Adam319 - Nie Maj 08, 2011 00:39

http://www.dobradieta.pl/kwasniewski.php
Cytat:
(...)Badania przeprowadzone przez miesięcznik Poradnik Dobrego Zdrowia/Optymalnik wykazały, że bardzo często dieta optymalna jest bardzo monotonna. W praktyce śniadania są niemal identyczne (zawsze żółtka na tłuszczu), obiady to zaledwie kilka obliczonych wcześniej i powtarzanych zestawów, okresowo jedynie zmienianych. Podobnie jest z kolacją (deserem). Jest to zgodne z zasadami diety optymalnej, bo posiłki opierają się na najlepszych białkach, tłuszczach i węglowodanach.
Czy jest to również dobre dla naszego organizmu? - z pewnością dla wielu osób tak. Dieta optymalna nadal ma swoich zagorzały zwolenników. Wiele osób odzyskało dzięki niej zdrowie, pozbyło się wielu "nieuleczalnych" chorób. Wciąż na grupach dyskusyjnych trafiają się osoby twierdzące, że są na tej diecie, i że są z niej zadowolone, nawet po wielu latach jej stosowania.


Mariusz_ - Nie Maj 08, 2011 00:52

Kończy Pan pisać te swoje brednie albo wypad.Wypadł, wypadł na zkaręcie i główkę sobie rozbił o opty gramaturę-znaczy sam siebie s/krzywdził. To na pewno przez mała ilość glukozy w mózgu a nie wysokoenergetycznych związków fosforowych znajdujących się w tabletach i roślinkach oraz owocach.

Za to tu mamy kwiat polskiej nauki
Cytat:
Diagnostyka zdrowotna
Badanie składu mineralnego włosa
Badanie metodą dr. Voll'a
Mikroskopowe badanie żywej kropli krwi w ciemnym polu widzenia
Oczyszczanie organizmu z toksyn plastrami Kinotakara

A co jak występuje zwapnieine mieszków włosowych-badanie jest akuratne (znaczy obiektywne) czy lipa??
A wszystko tanie jak barszcz, żegnam gorąco, może ozięble (+3 stopnie za oknem)naAMen

M i T - Nie Maj 08, 2011 00:53

Na to pytanie do pana Witolda odpowiedzią był... kosz:

http://www.dobradieta.pl/...p=170921#170921

Skoro nie wolno tu "propagować tę szkodliwą dietę", to dlaczego wciąż widnieje o niej artykuł na głównej stronie DD bez ostrzeżenia, że jest szkodliwa? Wedle zasady "co wolno wojewodzie", tfu, Kapralowi?

Marishka

Adam319 - Nie Maj 08, 2011 02:16

W sumie i racja,
kto by się TERAZ
interesował jedzeniem.


Witold Jarmolowicz - Pon Maj 09, 2011 19:54

http://www.dobradieta.pl/kwasniewski.php
Teraz może być?
JW

brajan30 - Pon Maj 09, 2011 20:46

Witold Jarmolowicz napisał/a:
http://www.dobradieta.pl/kwasniewski.php
Teraz może być?
JW

Ten tekst jest najlepszy:
"Publikacje te zawierają też wiele, skądinąd ciekawych, ale paranaukowych teorii, że wspomnijmy tu jedynie o reaktorze jądrowym w czasach Mojżesza na pustyni, czy zakodowanej informacji, którą autor otrzymał od prezydenta Stanów Zjednoczonych. Teorie te w połączeniu z sugestiami, że "złotą proporcję" znali przybysze z Kosmosu"
http://www.dobradieta.pl/kwasniewski.php
:hah: :hah: :hah:

Adam319 - Wto Maj 10, 2011 06:44

www.dobradieta.pl/kwasniewski.php napisał/a:
W=30 g

Nie ma takiej opcji, opcje się zaczynają od 0.8g/kg n.m.c a kończą na cukrze we krwi typu 140 mg% "na czczo". Dlatego właśnie jestem tu, a nie tam. (wieloznaczne).
:-)



@Brajan
brajan30 napisał/a:
Ten tekst jest najlepszy:

Śmiej się bardzo intensywnie by się zdążyć wyśmiać póki czas.
:-)

Anonymous - Wto Maj 10, 2011 17:04

Witold Jarmolowicz napisał/a:

http://www.dobradieta.pl/kwasniewski.php
Teraz może być?
JW

nie
wybórczo potraktowane

nie sądzę aby to potwierdził sam Kwaśniewski

po pierwsze;
w pierwszym wydaniu książki "Żywienie Optymalne" która była biblią dla optymalnych
i na której zaczynałem, nie doszedłem to tego ze białka powinno być poniżej 1 g na 1 kg wagi należnej, a W sztywne 0,8

po wtóre:
nic tam o ufoludkach nie było
po trzecie:
szkodliwość długotrwałego niedożywienie na opty to naciągany mit i kit

podam przykład przeciętnego żywienia się długowiecznych osób w zamierzchłych czasach

rano
zacierka z mlekiem,
ewentualnie dodatkowo kawałek chleba z masłem lub smalcem, czasami z wędliną, lub jajeczko sadzone, twaróg, konfitura,
a to już była rozpusta
w obiad
zupka a-la krupniczek okraszona skwarkami, od czasu do czasu z wkładką mięsa
od święta rosół z kury
kolacja
podobnie jak śniadanie
mięsopust tylko w święta ( Boże Narodzenie, Wielkanoc)
owoce i warzywa sezonowo w niewielkich ilościach

Panie Witku nie doliczysz się tu pan braków??????

przy tym, opty to obżartuchy

brajan30 - Wto Maj 10, 2011 17:13

Adam319 napisał/a:
@Brajan
brajan30 napisał/a:
Ten tekst jest najlepszy:

Śmiej się bardzo intensywnie by się zdążyć wyśmiać póki czas.
:-)

Oczywiście że z powyższego należy się śmiać, gdyż jak potraktujesz na poważnie to w przyszłości może być niewesoło.

brajan30 - Wto Maj 10, 2011 17:18

ali napisał/a:

podam przykład przeciętnego żywienia się długowiecznych osób w zamierzchłych czasach

Jaki sens ma podawanie żywienia długowiecznych w zamierzchłych czasach? Sądzisz że to się sprawdzi we współczesnych warunkach środowiskowych?

Anonymous - Wto Maj 10, 2011 18:00

brajan30 napisał/a:

Jaki sens ma podawanie żywienia długowiecznych w zamierzchłych czasach? Sądzisz że to się sprawdzi we współczesnych warunkach środowiskowych?


ano taki że regółą jest brak regóły

i długowiecznych nie brak na zasyfionym ponad przeciętną Śląsku

brajan30 - Wto Maj 10, 2011 18:48

ali napisał/a:
brajan30 napisał/a:

Jaki sens ma podawanie żywienia długowiecznych w zamierzchłych czasach? Sądzisz że to się sprawdzi we współczesnych warunkach środowiskowych?


ano taki że regółą jest brak regóły

i długowiecznych nie brak na zasyfionym ponad przeciętną Śląsku

W takim razie skąd pewność, że ci długowieczni, żywią się jak w zamierzchłych czasach? Z reguły są to ludzie nie stosujący jakiś specyficznych modeli żywieniowych, którzy w życiu nie mieli w ręku książki o żywieniu.

stdt - Wto Maj 10, 2011 18:53

Dziś w trójce o jakimś rusku długowiecznym mówili, niedosłyszałem ile lat żyje.

Jego żywienie - podstawa to jakieś kluski, warzywa i kukurydza, dużo owoców, za mięsem nie przepada i takowe je od święta.

Mariusz_ - Wto Maj 10, 2011 22:14

Kamyczek do agrudka-czyli pomieszać w głowie, gdzie mało oleju a tłuszczu w diecie dużo
Od razu odpowiem Adamowi na jego pytanie o ketonach dokładniej :)
Cytat:
. Już wyjaśniam skąd się wzięło to 0,8g/kg. Wielu nie mogło pojąć zasady proporcji, więc koniecznie chciało mieć wyliczone ile gramów szczególnie węglowodanów mają spożyć na dobę. Więc dla uproszczenia lek. med Jan Kwaśniewski podał bezpieczną liczbę 0,8 - jeśli spożywane białko jest najwyższej wartości biologicznej!. GENERALNĄ ZASADĄ zaleceń dr-JK jest jednak PROPORCJA



Cytat:
A to ja jeszcze podam uproszczony przepis na zero gram węglowodanów w diecie i to bez ciał ketonowych, ale o odpowiedniej kompozycji białka pokarmowego.
Aby się nie pogubić zaczynam od tyłu:
glikogen <-> glukoza <-> fosfoenolopirogronian <-> szczawiooctan <-> Asp
szczawiooctan <-> pirogronian który może powstać z Ala i Ser oraz mleczanu,
szczawiooctan <-> jabłczan <-> bursztynian który może powstać z Val, Ileu, Thr lub
bursztynian <-> 2-oksoglutaran, który może powstać z Glu, His, Pro, Arg.
A więc cukru do utrzymania jego poziomu we krwi i dla krwinek czerwonych nigdy raczej nie braknie pod warunkiem zjadania odpowiednich aminokwasów. Mało tego nawet "naukowo" dla mózgu i dla pracy mięśni wystarczy.
Czy nie prościej jednak zacząć normalnie się odżywiać, a nie kombinować?


Można sobie również doczytać jak organizm kołuje sobie glukozę przy tak niskich węglach (rzędu 30g dziennie) :)

Mariusz_ - Wto Maj 10, 2011 22:36

Cytat:
Przytoczę cztery pryncypia Żywienia Optymalnego, dla zdrowych osób:

1. "Generalną zasadą Żywienia Optymalnego jest zachowanie właściwych proporcji (BTW) między tymi składnikami. Jako ogólną zasadę można przyjąć: 1 : 2,5-3,5 : 0,5. Oznacza to, że na 1 gram spożytego białka powinno przypadać w diecie 2,5 do 3,5 grama tłuszczu i 0,5 grama węglowodanów."
komentarz - proporcja dotyczy doby, ale lepiej jest, aby jeść w początkowym okresie potrawy pełnoporcjowe - tzn takie w których zachowana jest podana proporcja, starając się, aby produkty z których się dana potrawa składa, były o najwyższej wartości biologicznej.

2. "Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia."
komentarz - nie wolno się przejadać. Nie należy się przejmować nawet, gdy zjadamy np: w upale połowę zapotrzebowania na białko, tłuszcz i węglowodany i nie wolno się "głodzić', gdy po solidnym wysiłku fizycznym zjemy więcej niż zaleca proporcja. A więc jednego dnia możemy zjeść np: 50g białka, a drugiego 100g - zależnie od zapotrzebowania organizmu, a nie od "zasady przymusu" jedzenia 1g białka/1kg wagi należnej. To samo tyczy T,W przy zachowaniu proporcji.

3. "Życie bez ruchu nie jest życiem. Starajmy się ruszać w każdym wieku, dostosowując rodzaj i wielkość wysiłku do możliwości naszego organizmu."
komentarz - wątroba, mięśnie, skóra po wysiłku wytwarzają bardzo dużo związków energetycznych (głównie ATP), które pozwalają na prawidłowe funkcjonowanie całego organizmu, dostarczając energię dla narządów uprzywilejowanych (mózg, serce, nerki). CIEKAWOSTKA - w zdrowym mózgu i sercu nie ma enzymów do spalania cukru w szlaku heksozowym, a więc te narządy nie są w stanie czerpać energii ze spalania cukru we własnych komórkach! Narządy te dostają gotowe "akumulatory", co potwierdzają doświadczenia Hockerts’a i Lamprechta - http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=142

4. "Na koniec - nie wolno zapominać, że każdy człowiek jest inny i inny jest jego organizm. Nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkich reakcji organizmu. Po przejściu na Żywienie Optymalne trzeba obserwować swój organizm i w razie potrzeby przychodzić mu z pomocą, mając cały czas świadomość, że pewne objawy niekorzystne — jeśli w ogóle się pojawią — spowodowane są nie dietą jako taką, ale błędami, które na początku możemy popełniać lub dotychczasowym stanem naszego zdrowia."

Tekst jest chyba zrozumiały i nie wymaga więcej komentarza?.

PS
Brak ruchu i obżarstwo powoduje gnuśnienie na ciele i umyśle prowadząc do szybkiej degeneracji
---------------------------------------
A mnie się zdawało ZAWSZE, że JAN KWAŚNIEWSKI zaleca jedynie proporcję wyrażoną w gramach B:T:W jak 1:2,5-3,5 i więcej:0,5. To więcej zależy od aktywności fizycznej .

Jan Kwasniewski mowi takze, ze po trzech miesiacach diety, nalezy obnizyc ilosc przyjmowanego bialka do 0,5 na kg ciala
Czyli w moim przypadku bedzie to: 88 x 0.5 = 44 gr dziennie.... i wowczas mamy stosunek gramowy nastepujacy:

BTW = 44 : 154 : 70,4
--------------------------------------------------
Jeśli tak uważasz i tak rozumiesz ten tekst (w tym to, co napisałem w komentarzach wyżej), to możesz sobie zajadać 44g białka dobowo - jeśli tak twierdzi Kwaśniewski . Przypuszczalnie bardzo szybko się "wychudzisz" i zaczną się u Ciebie problemy zdrowotne na takiej diecie "optymalnej".
-------------------------------------------------------

Nie trza zapychać się się 5x warzywa i owoce (błonnik, witaminy minerały ect) to i białka nie braknie w diecie ;)

Witold Jarmolowicz - Wto Maj 10, 2011 23:12

ali napisał/a:
nie sądzę aby to potwierdził sam Kwaśniewski
Muszę Pana zmartwić, osobiście nam wszystkim to potwierdził na konferencji w Ciechocinku. Wyraził się dokładnie tak:
Cytat:
Ludzie! Skąd Wam się wzięło 0,8 g białka na kg ciała? To chodzi o 0,8 g węglowodanów.
Jest taka powieść Andre Gide Lochy Watykanu. W jednym z epizodów jest młoda bigoteryjna żona, żyjąca w świecie dewocji, zamiast zażywać uciech z młodym również mężem. Strapiony żonkoś nie mogąc osobiście przekonać jej, żeby zaczęła się ubierać mniej ponuro i czasem wybrała się z nim do teatru, zamiast na roraty, w rozpaczy napisał list do Papieża i otrzymał odpowiedź. Ojciec Święty jak najbardziej przyznał mu rację i upomniał dewocyjną żonę, że powinna słuchać męża.
Niestety, dewocja była tak silna, że żona razem ze swoim spowiednikiem doszli do wniosku, że Papież w sprawach wiary niekompetentnym jest, myli się i gotowi byli wykluczyć go ze wspólnoty katolickiej. (sic!)
Domniemywam, że ortodoksi, przewijający się przez to forum takoż lepiej wiedzą, na czym polega DO niż dr Kwaśniewski. :)
JW

Adam319 - Śro Maj 11, 2011 01:10

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Ludzie! Skąd Wam się wzięło 0,8 g białka na kg ciała? To chodzi o 0,8 g węglowodanów.


http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=80
Cytat:
Generalną zasadą Żywienia Optymalnego jest zachowanie właściwych proporcji między tymi składnikami. Jako ogólną zasadę można przyjąć: 1 : 2,5-3,5 : 0,5. Oznacza to, że na 1 gram spożytego białka powinno przypadać w diecie 2,5 do 3,5 grama tłuszczu i 0,5 grama węglowodanów. (...) Wydalanie ciał ketonowych z moczem szybko likwiduje niewielkie zwiększenie spożycia węglowodanów. Nie należy więc całkowicie wykluczać węglowodanów z diety, jak to się czasem zdarza. Około 50 gramów węglowodanów na dobę (ściślej — 0,8 g na kilogram wagi ciała) jest potrzebne organizmowi i na ogół wystarcza, aby ciała ketonowe nie były z moczem wydalane.


To teraz kalkulator, jeśli ktoś uważa, że kalkulator przed jedzeniem jest mu potrzebny, a nie tylko wskazówka by jeść tłuste mięso (karczek), a nie piersi z kurczaka.

I mamy:

184cm, waga należna 84kg, 0,8gW*84kgnmc, 1 : 2,5 : 0,5

W: 67g (0,8*84)
B: 134g (dwa razy więcej niż W z proporcji)
T: 335g (2,5 raza więcej niż białka)

Więc: B:T:W 134:335:67 - - - - przy 84kg n.m.c

Jestem to sobie w stanie wyobrazić gdybym harował fizycznie od świtu do zmroku, ale:

http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=80
Cytat:
(...) Po przystosowaniu się organizmu do nowej diety zapotrzebowanie na białko zmniejsza się. Zmniejsza się również, gdy spożywa się białko o najwyższej wartości biologicznej. Wówczas proporcja między białkiem i węglowodanami jak 1 : 0,5 nie obowiązuje. Może być 1 : 1 lub nawet 1 : 1,5.
(...)


co pozwala mi przeskalować w dół nawet trzykrotnie białko i tłuszcz, (problem, że niektórzy sobie skalują w górę węglowodany i mamy obżarstwo i otyłość i miażdżycę), W jest sztywno 0,8g / kg n.m.c

Więc może być także:
W: 67g
B: 45g
T: 112

Teraz już ode-mnie:
Jeśli podajemy organizmowi dokładnie to co potrzebuje w ilości jakiej potrzebuje, zawsze, traci on zdolność do właściwej odpowiedzi na zaburzenia, które są nieuniknione bo takie jest życie, jak człowiek który całe życie chodził po płaskiej powierzchni i nagle znalazł się w realnym świecie i potyka się na trawniku, krawężniku, nie umie chodzić po schodach bo nigdy nogi nie podnosił wyżej niż na centymetr i przewraca się na najmniejszym nawet pochyleniu terenu. Dodatkowo poczuł się zbyt pewnie i uznał, że może sobie nieco życie dosłodzić bo 140mg% cukru we krwi na czczo też może być, ale zatracił jednocześnie całe dobrodziejstwo low carb polegające na minimalizacji poziomu i obrotu węglowodanów w metabolizmie, a rak tylko na to czekał.

Więc ja zrobiłem sobie tak:
W: 30
B: 60
T: 150 (czasami mniej przy odpoczynkowym dniu)

I co z tego, ano mam cukier 80mg% we krwi zawsze, przed i po posiłku, dodatkowo jadam rzadko co zwiększa sprawność metabolizmu i zmniejsza zapotrzebowanie na białko, stabilność wynika z niedoboru węglowodanów egzogennych co wymusza doskonałe wykorzystanie zjedzonego białka.
Oczywiście całe te wyliczenia traktuję informacyjnie i jak mam ochotę na większy kawałek mięsa to zjadam, z tym, że automatycznie następnego dnia tej ochoty nie mam, a muszę to podkreślić, co jest konsekwentnie przemilczane, że pożywienie trawi się o wejścia do otworu do wyjścia z otworu co trwa np. 3 dni.

Wiem, że to przydługie, ale zainteresowani złapali mój punkt widzenia, a nie zainteresowani nie i bardzo dobrze.
:-)

@Mariusz
Nie jestem fachowcem więc nie będę tu używał terminów typu biasowana integralność metabolizmu, ale skoro poleca się wysiłek fizyczny to dlaczego nie poleca się lekkiego wysiłku metabolizmu, trzeba używać bo sflaczeje więc stąd nieco mniej węglowodanów i nieco więcej białka, nieczęste posiłki co daje wykres podaży i popytu na B, T, W, podobny do R S T w prądzie trójfazowym, z tym, że faza węglowodanów pulsująco pod kreską bo choróbska w zasadzie tylko z niej korzystają.

A może tak ma być, na pewno tak ma być, dr Kwaśniewski rzucił ideę i każdy ma wybór podchwycić, albo spróbować bezmyślnie stosować, bezmyślność nie jest promowana im wyżej tym bardziej. No i nic przyjemniejszego jak dać pretekst do krytyki, niech się krytycy zajmą krytyką, a nie bardziej destrukcyjną działalnością, wszakże właściwy adresat nie użyje fragmentów idei za instrukcję, ani nie użyje wymówki, że autorytet skrytykował więc po co samodzielnie myśleć.

I tak dr Kwaśniewski się postarał, bo mógł tylko rzucić ideę:
„Nie jedz niczego słodkiego, chudego, ani niejadalnego na surowo”
ale zawsze miło jest poznać przesłanki by zrozumieć szybciej.
:-)

Witold Jarmolowicz - Śro Maj 11, 2011 07:22

Jak idea? To był sztywny dogmat. Zawsze, kiedy dochodziło do powyższych rozważań, dr Kwaśniewski obrażał się i sztywno wracał do dwóch parametrów 0,8g/kg węglowodanów i proporcji 1:3:0,8 twierdząc, każdy może sobie jeść, jak mu się podoba, ale DO polega na tym oraz na tym, że tłuszcze nigdy nie szkodzą, bo optymalni (są tacy mądrzy), że wiedzą, jak jeść.
Co, jak widać, po wzięciu kalkulatora do ręki okazuje się bzdurą, niemożliwą do przestrzegania., a już na pewno wymaga suplementacji, czego Mistrz nie dopuszczał.
Na tej sprzeczności powstała magiczna wiara w doskonałość i serwilistyczne tropienie myślących tak, jak Pan, Panie Mariuszu.
Pan sobie da spokój z szukaniem tołku w zaleceniach DO. To jest jak rozwiązywanie kwadratury koła. Można wprowadzić tylko dekretem Prezydenta, bo rozwiązać się nie da.
JW

Mariusz_ - Śro Maj 11, 2011 16:14

Widzi Pan ja nie ma tego bagażu jak Pan...?(problemu zdrowotnego spowodowanego źle stosowaną ŻO,DO). Natomiast na własne uszu/oczy słyszałem/widziałem jak 83 letnia Babcia z Poznania opowiadała mi,że jest na diecie dr Kwaśniewskiego od 3 lat i jej organa wew są o 25 lat młodsze-wyniki badań duktórów. Tryskała energią, wigorem. Młody trener sztuk walki zachęcał do jedzenia dużych ilości warzyw co by odkwaszały. Na co duża część grona sie zbulwersowała :) Jak to dr Kwaśniewski pisze, że nie potrzeba zjadać dużych ilości warzyw.Ciągnął dalej swój wykład, a że starszych ludzi łatwo zmanipulować co poniektórzy prosili o namiary na książki (tytuły). Wśród optymalnych jest wielu eksperymentatorów (typu czysta woda osmoza, ekologiczne jedzenie (nie mylić wsiowe),brzuchatych twardogłowych (optybeton), wychudłych (nad interpretatorów 30g? optybeton?) :) A tą babcie zaliczyłbym do samodzielnie myślącego "planktonu"-przeczytała, zrozumiała, zastosowała na końcu volia :-x

Co może zakwasić na DO, ZO tłuszcz o odczynie PH neutralnym,może duże ilości białka i węglowodanów? Warzywkami to można odkwasić sobie, ale żołądek co by lepiej trawił i zabijał więcej drobnoustrojów dostających się drogą pokarmowa:) itd
Przecież każdy swój rozum ma. :]

Mi tłuszcze nie szkodzą znowuż innym węglowodany "nie szkodzą" (np moi rodzice). Jedna zasada nie mieszać paliw- wiele problemów znika.

Wniosek suplementy nie są skuteczne?Co nam po nich. A może zaszkodzą nam?
Cytat:
W lutym zrobiłem badanie na jej poziom we krwi - 25OH Wit D3. Wynik jaki uzyskałem to 12 ng/ml. Jest to wartość bardzo niska, nawet w odniesieniu do zakresu ref laboratorium (11-40). Przez 2 miesiące i 1 tydzień przyjmowałem dziennie 5000 IU wit D3 NOW, kolejne trzy tygodnie ograniczyłem suplementację do 1 tab Chela-calcium D3 Olimpu. Oprócz tego codziennie multiwitaminę Vita-Min Plus, dużo jajek i nabiału by dostarczyć wapń. Po 3 miesiącach wynik kolejnego badania, jest dokładnie taki sam i dalej wynosi 12ng/ml. D3 Jadłem do posiłku białkowo tłuszczowego wraz z multiwitaminą i preparatem na stawy (glukozamina, msm, chondroityna). Czy to jakieś problemy ze wchłanianiem, bądź metabolizmem?

brajan30 - Śro Maj 11, 2011 16:49

Adam319 napisał/a:
Jeśli podajemy organizmowi dokładnie to co potrzebuje w ilości jakiej potrzebuje, zawsze, traci on zdolność do właściwej odpowiedzi na zaburzenia

A to ciekawe stwierdzenie, czyli nie iść z zgodzie z organizmem i podawać mu albo za dużo albo za mało? Nie bardzo wiem jaki sens robić organizmowi na złość, być od niego mądrzejszym i to ma być zdrowie?
To co napisałeś odnosi się jak najbardziej do DO, natomiast ze zdrowiem nie ma nic wspólnego.

Mariusz_ - Śro Maj 11, 2011 17:15

Człowiekowi od wieków zawsze towarzyszyły niedobory, od niepamiętnych czasów!.
Lepiej nie dojadać niż się przejadać.

brajan30 - Śro Maj 11, 2011 19:13

Mariusz_ napisał/a:
Człowiekowi od wieków zawsze towarzyszyły

Czy jest to zdrowe?
Mariusz_ napisał/a:

Lepiej nie dojadać niż się przejadać.

Najlepiej jeść tyle ile chce organizm, a nie popadać w skrajności.

Adam319 - Śro Maj 11, 2011 19:43

brajan30 napisał/a:
A to ciekawe stwierdzenie, czyli nie iść w zgodzie z organizmem i podawać mu albo za dużo albo za mało? Nie bardzo wiem jaki sens robić organizmowi na złość, być od niego mądrzejszym

Fajne,

Organizm chce iść do kościoła, idziesz do kościoła.

Organizm czuje potrzebę wypróżnienia, a ty stoisz w korku, ale co tam Organizm chce sługa musi.

Organizm chce #$%^&*, ludzie uciekajcie !!!

Pozdrów ode mnie swój Organizm, przekaż Mu, że każdy ma to na co zasługuje i że zawsze jest to jakaś zasłużona lekcja.
:-)

Mariusz_ napisał/a:
Człowiekowi od wieków zawsze towarzyszyły niedobory, od niepamiętnych czasów!.
Lepiej nie dojadać niż się przejadać.

Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu nie jest promowane.
Ale,
Łebski z Ciebie gość, a nie odniosłeś się do idei wahań w granicach stabilności o amplitudzie i częstotliwości zestrojonej do utrzymania i powiększenia granic stabilności.

Bardziej po ludzku:
- bardzo nie dojadać 5 razy dziennie
- trochę nie dojadać 3 razy dziennie
- raz nie dojeść raz zjeść do syta
- zjeść do syta i zaczekać, aż stan organizmu powróci do stanu panującego przed poprzednim jedzeniem do syta, skontrolować czasami centymetrem lub wagą.

Narysuj wykresy podaży i zapotrzebowania na GSO, określ granice stabilności w kolejnych cyklach, trendy krótko i długookresowe dla granic stabilności, żartowałem.
:-)

@Zbędny komentarz.
Organizm, w którym różnica pomiędzy dolną a górną granicą stabilności dla dowolnego parametru się zmniejsza, musi coraz bardziej uważać, gdy nie wie jak uważać następuje choroba, gdy choroba nie naprawia sytuacji następuje śmierć, gdy górna granica stabilności dla dowolnego parametru dotknie dolnej granicy, to choćby nie wiem jakie badania wykonywał, kaplica.
:-)

brajan30 - Śro Maj 11, 2011 20:08

Adam319 napisał/a:
brajan30 napisał/a:
A to ciekawe stwierdzenie, czyli nie iść w zgodzie z organizmem i podawać mu albo za dużo albo za mało? Nie bardzo wiem jaki sens robić organizmowi na złość, być od niego mądrzejszym

Fajne,

Organizm chce iść do kościoła, idziesz do kościoła.

Organizm czuje potrzebę wypróżnienia, a ty stoisz w korku, ale co tam Organizm chce sługa musi.

Organizm chce #$%^&*, ludzie uciekajcie !!!

Pozdrów ode mnie swój Organizm, przekaż Mu, że każdy ma to na co zasługuje i że zawsze jest to jakaś zasłużona lekcja.

Myślałem że coś bardziej merytorycznego napiszesz, a popisałeś się czymś czego nawet nie warto komentować, wpierw piszesz takie bzdury:

"Jeśli podajemy organizmowi dokładnie to co potrzebuje w ilości jakiej potrzebuje, zawsze, traci on zdolność do właściwej odpowiedzi na zaburzenia"

A kiedy jesteś pytany, nie potrafisz tego merytorycznie "obronić". Tylko wypisujesz stek bzdur. Nie słyszałem aby ktokolwiek był zdrowy postępując wbrew własnemu organizmowi. Często odwołujesz się do Dr. Kwaśniewskiego, a i on sam pisał "nie należy się głodzić ani przejadać".

rakash - Śro Maj 11, 2011 20:23

Tutaj znowu trzeba przyznać rację Brajanowi.

Kwaśniewski pisał np. o tym że przy przejściu na ŻO mogą pojawić się kolki i ataki woreczka żółciowego, spowodowane nie tym że ŻO tworzy kamienie ale raczej tym że je poluzowuje.

Ale ktoś kto po przejściu na ŻO dostanie ataku może z tego powodu udać się do szpitala a tam wytną mu "profilaktycznie" woreczek, co według kogoś niezorientowanego będzie dowodem na to że ŻO szkodzi.

Adam319 - Śro Maj 11, 2011 21:59

brajan30 napisał/a:
Nie słyszałem aby ktokolwiek był zdrowy postępując wbrew własnemu organizmowi.

Czy Twoje nawoływania można streścić zdaniem:

Jedz to na co masz ochotę?

czy

Jedz to na co ma ochotę Twój organizm?

bo jeśli to drugie to warto byloby wyjaśnić,
Skąd wiesz na co ma ochotę Twój organizm kiedy Ty masz ochotę na coś innego?

:-)

Adam319 - Śro Maj 11, 2011 22:18

brajan30 napisał/a:
wpierw piszesz takie bzdury:

brajan30 napisał/a:
A kiedy jesteś pytany, nie potrafisz tego merytorycznie "obronić". Tylko wypisujesz stek bzdur.


Mam drobny problem z językiem porozumienia bo Ty potrafisz tylko napisać:
"Trzeba jeść to co potrzebuje organizm by być zdrowym".

Z tym mogę się zgodzić, ale nasz uzgodniony wzór na zdrowie na razie wygląda tak:

1 = 1

Nie ma zmiennych, nie ma źródła danych, nie ma obliczeń, nie ma wyniku obliczeń,
trzeba przyznać, bzdur też niema, w ogóle nic nie ma.
:-)

Adam319 - Śro Maj 11, 2011 22:23

brajan30 napisał/a:
a popisałeś się czymś czego nawet nie warto komentować

Ano musiałbyś skomentować, że nie zawsze robisz natychmiast to co fizjologicznie sygnalizuje Twój organizm i byłaby rysa w DOGMACIE.
:-)

Mariusz_ - Śro Maj 11, 2011 22:35

A ochota "na" ŻO, DO inna jest na:
-słodkie
-mięsko
-tłuszczyk
-sex ;)
-sport
-używki ;)
Skąd mam wiedzieć czy obcy we mnie dobrze mi radzi, skoro dokoła mnie obcy innych hołdują odmiennym zasadom/potrzebom he he

Cytat:
Czy jest to zdrowe?

Patrząc z punktu ewolucji człowieka.... Odpowiedź brzmi tak!

Cytat:
Najlepiej jeść tyle ile chce organizm, a nie popadać w skrajności.


Czasem mój organizm (Ja) potrzebuje jakiś deser i miejsce musi być w garażu.
Taka wew walka "ja" vs "on", ale ja to on. Może to on szepce mi do ucha niczym diabełek na ramieniu "po grzeszymy" potrzebujesz tego .Podpada to już pod rozdwojenie jaźni ;) he he.

Witold Jarmolowicz - Czw Maj 12, 2011 11:55

Mariusz_ napisał/a:
Widzi Pan ja nie ma tego bagażu jak Pan...?(problemu zdrowotnego spowodowanego źle stosowaną ŻO,DO). Natomiast na własne uszu/oczy słyszałem/widziałem jak 83 letnia Babcia z Poznania opowiadała mi,że jest na diecie dr Kwaśniewskiego od 3 lat i jej organa wew są o 25 lat młodsze-wyniki badań duktórów. Tryskała energią, wigorem.
Wiara góry przenosi. Proszę po prostu wierzyć.
JW

Witold Jarmolowicz - Czw Maj 12, 2011 11:59

Cytat:
Co może zakwasić na DO, ZO tłuszcz o odczynie PH neutralnym,może duże ilości białka i węglowodanów?
Ciała ketonowe, które na ścisłym DO są wydalane na poziomie 1-2 krzyżyków. Bo mówimy o DO w rozumieniu dra Kwaśniewskiego, a nie w rozumieniu Goździkowej, która se wykombinowała, że tam jest dużo mięsa?
JW

Witold Jarmolowicz - Czw Maj 12, 2011 12:04

Adam319 napisał/a:
Z tym mogę się zgodzić, ale nasz uzgodniony wzór na zdrowie na razie wygląda tak: 1 = 1
Nie ma zmiennych, nie ma źródła danych, nie ma obliczeń, nie ma wyniku obliczeń,
trzeba przyznać, bzdur też niema, w ogóle nic nie ma.:-)

Jak to nic nie ma? To jest podstawowy dogmat matematyczny. Ups, przepraszam, aksjomat.
JW

Mariusz_ - Czw Maj 12, 2011 17:01

Cytat:
Przy jednym krzyżyku nie ma powodów do obawy, przy dwóch trzeba uważać, przy trzech lub czterech trzeba reagować. Zwiększenie przejściowe spożycia węglowodanów o 15-20 gram na dobę, najczęściej szybko powoduje znikanie ciał ketonowych z moczu i krwi.



ALe ketony sprawdza się we krwi, a nie w moczu prawda? (zakwaszenie)
Ale cukier sprawdza się w moczu a nie w krwi prawda?
Co by było dokładnie :P
Pan to jest dopiero "optymalnik"?

Cytat:
Zatem należy spożywać tyle węglowodanów, aby organizm nie musiał ich wytwarzać i aby nie musiał wytwarzać ciał ketonowych.
, ale Pan woli szamać większe ilości białka 1,5g/kg (gdzie WHO dla sportowców kulturystów zaleca 1,7g) to nie obciąża organizmu... Zapomniałem przecież zjada Pan więcej Ww+ Ww z białka i mamy LC optymalnikowe?

Cytat:
Człowiek potrzebuje około 0,8g węglowodanów na 1 kg wagi ciała na dobę z niewielkimi odchyleniami*. Gdy ta porcja węglowodanów okaże się zbyt mała (ciała ketonowe), trzeba nieco zwiększyć podaż węglowodanów. Wrócić do zalecanego poziomu, gdy ciała ketonowe przestaną pojawiać się w moczu.[b]

*czytałem artykuł,ale znaleźć go nie potrafię +/-0,2g

P.S ode mnie przy proporcji
1:3:1 nie miałem ciał ketonowych w moczu,
teraz zjadam mniej Ww 0,6-0,8g/g B sytuacja jw. Im wyższa wartość biologiczna B i T tym mniejsza ilość Ww jest potrzebna (z autopsji)

Cytat:
Gdy nagle zmniejszy się podaż ATP dla serca i mózgu, organizm wytwarza dla tych narządów tak zwane ciała ketonowe, co ma miejsce w cukrzycy, w głodówce, na diecie niskowęglowodanowej [b]i na Diecie Optymalnej z brakiem w niej węglowodanów lub ze zbyt małą ich ilością.
W tych stanach organizm musi wytwarzać sam glukozę. Dla wytworzenia jednej gramocząsteczki glukozy organizm musi zużyć energię z 6 gramocząsteczek ATP. Glukoza wytwarzana jest głównie z białka mięśni. Z tłuszczów nie może być wytwarzana.


Czy muszę się czyms odkwasić? Co mam jeść, aby nie być zakwaszonym i niedotlenionym??Jakie suplement JW?
Zasada Bhora
więcej CO2--> więcej O2 tam gdzie potrzeba?
Cytat:
Po wysiłku częstość oddechów wraca do normy po wyrównaniu długu tlenowego- 90 min. (wentylacja jest stymulowana przez podwyższone stężenie jonów wodorowych, mleczan jest przekształcony w glikogen 80%, 20% w CO2 i H2O-resynteza ATP i fosfokreatyna)

http://docs9.chomikuj.pl/...echowy-wykl.doc
Undestand? :P

Jakbyście stosowali (co poniektórzy) dokładnie 10 przykazań, a nie na siłę zmieniali/ulepszali kuku by sie nie działa.
Rzeczą ludzką jest popełniać błędy, nie popełnia ich tylko ten co nic nie robi :)
:papa:

Mariusz_ - Czw Maj 12, 2011 17:25

A w jaki sposób poznać,że się zakwasiło bez pasków i sprawdzania krwi wiadomo?
Anonymous - Czw Maj 12, 2011 17:47

może "kwaśny" acetonowy oddech ?

:-)

Mariusz_ - Czw Maj 12, 2011 18:11

Ja się chcę dowiedzieć :P
Witold Jarmolowicz - Pią Maj 13, 2011 07:41

Mariusz_ napisał/a:
Młody trener sztuk walki zachęcał do jedzenia dużych ilości warzyw co by odkwaszały. Na co duża część grona sie zbulwersowała :)
To ciekawe, może Pan zlokalizować, kiedy to było?
JW

Mariusz_ - Pią Maj 13, 2011 15:21

kwiecień siedemnastego jak się nie mylę.
brajan30 - Pią Maj 13, 2011 20:54

Adam319 napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Nie słyszałem aby ktokolwiek był zdrowy postępując wbrew własnemu organizmowi.

Czy Twoje nawoływania można streścić zdaniem:

Jedz to na co masz ochotę?

czy

Jedz to na co ma ochotę Twój organizm?

bo jeśli to drugie to warto byloby wyjaśnić,
Skąd wiesz na co ma ochotę Twój organizm kiedy Ty masz ochotę na coś innego?

:-)

Jesteś bardzo płytki w rozumowaniu, oprócz twoich schematów BTW jeszcze ktos by Ci musiał rozrysować grafik kiedy masz chodzić do toalety.
Cały problem w tym że narzucasz jakieś schematy BTW, które ktoś wymyślił, albo wyliczyłeś sobie na kalkulatorze i pod te wylieczenia próbujesz podporządkować swój organizm, natomiast potrzeby twojego organizmu są dla Ciebie absolutnie nie ważne, czy na tym polega zdrowie? jeśli tak to porażka totalna.
Zadajesz banalne pytania, na które sam powinieneś znać odpowieć. Organizm zgłasza zapotrzebowanie na daną żywność, natomiast tym masz rozum i samokształcenie od tego aby wybierać co jest zdrowe a co nie jest zdrowe. Jeżeli organizm zgłasza zapotrzebowanie na uzupełnienie płynów, a ty masz dylemat co wybrać cole czy wodę, to co wybierasz dla zdrowia? odpowiedź oczywista. Po to masz samokształcenie aby zdrowe produkty spożywać, natomiast o ilości zjadanego pokarmu decyduje już sam organizm, a nie jakieś sztuczne wyliczenia BTW.
Ja np. dziś miałem zapotrzebowanie tylko na jeden posiłek (bez głodzenia się i przejadania), przez większą część dnia organizm zgłaszał zapotrzebowanie na uzupełnianie płynów i oczywiście dostał to co chciał.
Ty byś na zapotrzebowanie organizmu nie zwracał uwagi tylko pakował tyle BTW ile wyszło Ci z obliczeń, lub ktoś wymyślił, a jeśli organizm by nie chciał to chyba byś pięścią sobie popychał, bo dla Ciebie dobowe BTW z wyliczeń to świętość i dogmat.

Adam319 - Pią Maj 13, 2011 21:20

brajan30 napisał/a:
Jesteś bardzo płytki w rozumowaniu


brajan30 napisał/a:
Ja np. dziś miałem zapotrzebowanie tylko na jeden posiłek

Jeśli to nie za płytkie dla Waszej Głębokości to 2 pytania:

1. Na jaką "daną żywność" zgłosił zapotrzebowanie Twój organizm?
2. Co zjadłeś? Nazwa produktów, szacunkowa masa.
:-)

Adam319 - Pią Maj 13, 2011 21:34

brajan30 napisał/a:
natomiast o ilości zjadanego pokarmu decyduje już sam organizm, a nie jakieś sztuczne wyliczenia BTW.


No pewnie, że tak Sherlocku.

http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=80 napisał/a:

(...)
2. Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia.
(...)
6. Pić należy tyle, na ile mamy ochotę i wtedy, kiedy mamy ochotę.
(...)

:-)

Mariusz_ - Pią Maj 13, 2011 21:34

Do życia potrzebne jest białko, energia (tłuszcze lub węglowodany)
Wodę,tlen pomijamy w tym grafiku, wykresie

brajan30
Wielu nie tylko tobie trudno jest zrozumieć dlaczego propocja między głównymi składnikami pokarmowymi jest tak ważna (1:3,5:0,5).
1. Chyba nigdy nie doświadczyłeś jazdy na ATP, związkach wysokoenergetycnych, o kt wposmina dr Kwaśniewski? Odczułbyś różnicę jak między maluchem a mercedesem!
2. Też wyrządziłeś sobie krzywdę, gdyż nie zrozumiałeś prostych i jasnych przykazań (10) ?

Może to naprowadzi
Metabolic reactions in cells include those which convert food sources, such as fats, protein and carbohydrate into energy and to make other molecules used by the body.

http://news.bbc.co.uk/2/hi/health/6310075.stm

brajan30 - Nie Maj 15, 2011 20:49

Adam319 napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Jesteś bardzo płytki w rozumowaniu


brajan30 napisał/a:
Ja np. dziś miałem zapotrzebowanie tylko na jeden posiłek

Jeśli to nie za płytkie dla Waszej Głębokości to 2 pytania:

1. Na jaką "daną żywność" zgłosił zapotrzebowanie Twój organizm?
2. Co zjadłeś? Nazwa produktów, szacunkowa masa.
:-)

Trzy całe jajka, dwa pomidory, papryka. Nie wiem jaka była tego masa, bo mi to niepotrzebne.

Adam319 - Nie Maj 15, 2011 20:54

To były 2 pytania, odpowiedziałeś na drugie, a na pierwsze jeśli można.
brajan30 - Nie Maj 15, 2011 20:56

Mariusz_ napisał/a:
brajan30
Wielu nie tylko tobie trudno jest zrozumieć dlaczego propocja między głównymi składnikami pokarmowymi jest tak ważna (1:3,5:0,5).
1. Chyba nigdy nie doświadczyłeś jazdy na ATP, związkach wysokoenergetycnych, o kt wposmina dr Kwaśniewski? Odczułbyś różnicę jak między maluchem a mercedesem!
2. Też wyrządziłeś sobie krzywdę, gdyż nie zrozumiałeś prostych i jasnych przykazań (10)

Stosuj swoje proporcje, przykazania i narzucaj je własnemu organizmowi, ma to niewiele wspólnego ze zdrowiem, ale sporo z ideologią którą wyznajesz.

brajan30 - Nie Maj 15, 2011 21:02

Adam319 napisał/a:
To były 2 pytania, odpowiedziałeś na drugie, a na pierwsze jeśli można.

Aż tak szczegółowo mam ci pisać? Sprawdź sobie co zawierają jajka, pomidory i papryka i się dowiesz. Ilościowo zjadłem tyle ile chciał organizm bez jakiegokolwiek badania masy i proporcji.
Inny zwolennik diety by zapytał ile zjadłeś kalorii, inny zwolennik innej diety czy rodzielałeś, po co kumu te wariactwa?

Adam319 - Nie Maj 15, 2011 21:05

Pytanie było:

brajan30 napisał/a:
1. Na jaką "daną żywność" zgłosił zapotrzebowanie Twój organizm?


a po to by zrozumieć jak u Ciebie zachodzi proces tłumaczenia sygnałów płynących z organizmu na konkretne produkty spożywcze.
:-)

Witold Jarmolowicz - Pon Maj 16, 2011 07:31

brajan30 napisał/a:
Ilościowo zjadłem tyle ile chciał organizm bez jakiegokolwiek badania masy i proporcji. Inny zwolennik diety by zapytał ile zjadłeś kalorii, inny zwolennik innej diety czy rodzielałeś, po co kumu te wariactwa?
Po nic, bo i tak trzeba jeść z dokładnością do 50 kcal i organizm sam to ustala. Bardzo nieliczni zapaleńcy kalkulują codziennie.
Wszakże, jeżeli chcemy cokolwiek wiedzieć o żywieniu i kompetentnie porównywać zalety i wady różnych diet, czyli sposobów żywienia, to trzeba skalkulować conajmniej ilości BTW i zanotować jakość, czyli przeważający w danej diecie rodzaj produktów. To wszystko.
NIKT CODZIENNIE NIE STOSUJE SZTYWNYCH ILOŚCI. Z wyjątkiem nielicznych, których jest promil. Wiem, co mówię, bo miałem okazję obserwować żywienie tysięcy optymalnych, z których 99,9% nie liczyło niczego.

Pan się zapętlił na preferowaniu intuicji i smaku jako jedynych wystarczających wartości i postrzeganiu wszelkich kalkulacji jako zbędnego dziwactwa. To jest wystarczające u osób, którym smak podpowiada właściwe żywienie i nie lubią myśleć.

Nie wystarcza, gdy chcemy się dowiedzieć czegoś więcej i nie wystarcza osobom, które mają smak zwichrowany wieloletnimi błędami żywieniowymi. Więc nic dziwnego, że Pan Adam domaga się jakichś konkretów z Pańskiego żywienia, a nie tylko ogólników, które pasują zarówno do wegetarianizmu jak i diety Ducana.
JW

Nelka - Pon Maj 16, 2011 11:11

Jeśli to nie za płytkie dla Waszej Głębokości to 2 pytania:

1. Na jaką "daną żywność" zgłosił zapotrzebowanie Twój organizm?
2. Co zjadłeś? Nazwa produktów, szacunkowa masa.
:-) [/quote]
Brajan to się ma nijak do Twojej odpowiedzi. Czytanie tekstu ze zrozumieniem leży.
Nelka

brajan30 - Pon Maj 16, 2011 19:42

Witold Jarmolowicz napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Ilościowo zjadłem tyle ile chciał organizm bez jakiegokolwiek badania masy i proporcji. Inny zwolennik diety by zapytał ile zjadłeś kalorii, inny zwolennik innej diety czy rodzielałeś, po co kumu te wariactwa?
Po nic, bo i tak trzeba jeść z dokładnością do 50 kcal i organizm sam to ustala.

I w pełni zgadzam się z panem, organizm sam ustali.
Witold Jarmolowicz napisał/a:

Wszakże, jeżeli chcemy cokolwiek wiedzieć o żywieniu i kompetentnie porównywać zalety i wady różnych diet, czyli sposobów żywienia, to trzeba skalkulować conajmniej ilości BTW i zanotować jakość, czyli przeważający w danej diecie rodzaj produktów. To wszystko.

Jak najbardziej zgadzam się z panem, więc po co mam cokowliek sobie kalkulować? Jadam produkty zdrowe nieprzetworzone, w których znajduje się BTW, po co mi się rozdrabniać i przeliczać ile to organizm czego potrzebuje, skoro on sam wie najlepiej?
Witold Jarmolowicz napisał/a:
[Pan się zapętlił na preferowaniu intuicji i smaku jako jedynych wystarczających wartości i postrzeganiu wszelkich kalkulacji jako zbędnego dziwactwa. To jest wystarczające u osób, którym smak podpowiada właściwe żywienie i nie lubią myśleć

W niczym się nie zapętliłem, smak jest ważny, ważna jest ilośc zjadanego pokormu która ustala organizm i ważne są zasady zdrowego żywienia, nabyte w drodze edukacji, ale nie edukacji z jednej książki jednego autora.
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nie wystarcza, gdy chcemy się dowiedzieć czegoś więcej i nie wystarcza osobom, które mają smak zwichrowany wieloletnimi błędami żywieniowymi.

No właśnie panie Witoldzie wystarczy napisać że zjadło się na śniadanie kilka warzyw a pan już popada w skrajność wegetarianizmu lub Ducana. Czego pan oczekuje że ja komuś będę wyznaczał ile ma jadać BTW? bo ktoś nie potrafi jadać prosto, zdrowo bez żadnych kombinacji? bo ktoś nie potrafi słuchać własnego organizmu dlatego że przez lata wpajał sobie że proporcje BTW to świętość lub dogmat.

brajan30 - Pon Maj 16, 2011 19:44

Nelka napisał/a:
Czytanie tekstu ze zrozumieniem leży.
Nelka

Wzajemnie

Witold Jarmolowicz - Pon Maj 16, 2011 20:14

brajan30 napisał/a:
No właśnie panie Witoldzie wystarczy napisać że zjadło się na śniadanie kilka warzyw a pan już popada w skrajność wegetarianizmu lub Ducana. Czego pan oczekuje że ja komuś będę wyznaczał ile ma jadać BTW? bo ktoś nie potrafi jadać prosto, zdrowo bez żadnych kombinacji? bo ktoś nie potrafi słuchać własnego organizmu dlatego że przez lata wpajał sobie że proporcje BTW to świętość lub dogmat.
Nie. Po prostu, skoro Pan znalazł zdrowy sposób żywienia, ja i parę innych osób chcemy wiedzieć, na czym to polega i czegoś nowego się nauczyć. Nie na zasadzie ogólników, tylko konkretów. Pan nie musi zdradzać szczegółów, ale proszę wtenczas nie oczekiwać, że tutaj Pańskie ogólniki zostaną potraktowane poważnie. Pan sobie słucha intuicyjnie symfonii swojego organizmu, a my chcemy przejrzeć partyturę, bo Pan jest daleko i nic nie słyszymy. Trudno jest opowiadać muzykę słowami. Żeby ją odtworzyć ponownie w innej orkiestrze, potrzebny jest zapis kolejnych taktów, a nie opowiadanie o nich.
JW

Witold Jarmolowicz - Pon Maj 16, 2011 20:25

brajan30 napisał/a:
No właśnie panie Witoldzie wystarczy napisać że zjadło się na śniadanie kilka warzyw a pan już popada w skrajność wegetarianizmu lub Ducana.
He, he. Z tymi warzywami to raczej niech Pan się nie pokazuje w Poznaniu, a nie tutaj :)

Cytat:
Mariusz_ napisał/a:
Młody trener sztuk walki zachęcał do jedzenia dużych ilości warzyw co by odkwaszały. Na co duża część grona sie zbulwersowała :)

Panie Mariuszu,
A propos tematu. Czy sympatyczna Zuzia w kuluarach nadal Was straszy Optymalnikiem finansowanym przez krwiożerczego biznesmena Ś... który się zawziął, o czym WSZYSCY wiedzą? Proszę Ją pozdrowić ode mnie. :)
JW

Adam319 - Pon Maj 16, 2011 20:32

Adam319 napisał/a:


brajan30 napisał/a:
Ja np. dziś miałem zapotrzebowanie tylko na jeden posiłek

(...) 2 pytania:

1. Na jaką "daną żywność" zgłosił zapotrzebowanie Twój organizm?
2. Co zjadłeś? Nazwa produktów, szacunkowa masa.
:-)


Zobaczmy w jaką stronę to zmierza, Barajan wszakże dzieli uwagę na różne fora więc może bardziej wprost:

PYTANIE:
Był taki dzień, że zjadłeś raz dziennie, ciekawi mnie Twój opis uczucia głodu, który sprawił, że zacząłeś w tym dniu myśleć o jedzeniu, zjadłeś to co miałeś pod ręką, czy udałeś się na zakupy, czy ktoś Ci przygotował posiłek?
Więc chodzi o zrozumienie jak barwne jest twoje uczucie głodu i jak je tłumaczysz na produkty na talerzu, i właśnie w ten dzień co raz jadłeś co zjadłeś?

:-)
UWAGA:
Poruszający obrazek,
18 lat i takie tam...
kliknij poderzliwie

:-)

brajan30 - Pon Maj 16, 2011 20:47

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nie. Po prostu, skoro Pan znalazł zdrowy sposób żywienia, ja i parę innych osób chcemy wiedzieć, na czym to polega i czegoś nowego się nauczyć. Nie na zasadzie ogólników, tylko konkretów. Pan nie musi zdradzać szczegółów, ale proszę wtenczas nie oczekiwać, że tutaj Pańskie ogólniki zostaną potraktowane poważnie. Pan sobie słucha intuicyjnie symfonii swojego organizmu, a my chcemy przejrzeć partyturę, bo Pan jest daleko i nic nie słyszymy. Trudno jest opowiadać muzykę słowami. Żeby ją odtworzyć ponownie w innej orkiestrze, potrzebny jest zapis kolejnych taktów, a nie opowiadanie o nich.
JW

Panie Witoldzie
Problem polega na tym że jak ktoś powie że odżywia się zdrowo, prosto, to pan od razu prubuje komuś podpasowac jakąś dietę jak powyżej. Podobnie jak z większościa ludzi jak sie im powie aby odżywiali się zdrowo, niesmieciowo to :-x . Ale jak sie powie stosujcie diety cud to :viva:
Czy pan naprawdę nie potrafi pojąć że ktoś nie stosuje żadnej diety, nie jada śmieciowo, w zgodzie ze swoim organizmem? Czy to aż takie trudne do pojęcia? Prawdopodobnie jadam takie same produkty jak pan z tym że pan przykłada wagę do proporcji BTW, natomiast ja absolutnie tego nie robię, u mnie całkowicie decyduje o tym organizm. Teraz jasne?

brajan30 - Pon Maj 16, 2011 20:58

Adam319 napisał/a:
Adam319 napisał/a:


brajan30 napisał/a:
Ja np. dziś miałem zapotrzebowanie tylko na jeden posiłek

(...) 2 pytania:

1. Na jaką "daną żywność" zgłosił zapotrzebowanie Twój organizm?
2. Co zjadłeś? Nazwa produktów, szacunkowa masa.
:-)


Zobaczmy w jaką stronę to zmierza, Barajan wszakże dzieli uwagę na różne fora więc może bardziej wprost:

PYTANIE:
Był taki dzień, że zjadłeś raz dziennie, ciekawi mnie Twój opis uczucia głodu, który sprawił, że zacząłeś w tym dniu myśleć o jedzeniu, zjadłeś to co miałeś pod ręką, czy udałeś się na zakupy, czy ktoś Ci przygotował posiłek?
Więc chodzi o zrozumienie jak barwne jest twoje uczucie głodu i jak je tłumaczysz na produkty na talerzu, i właśnie w ten dzień co raz jadłeś co zjadłeś

Żarty sobie robisz :viva:
To ty nie potrafisz nawet wyczuć kiedy głodny jesteś i ja mam Ci to mówić? Jesli masz już z tym kłopot to porażka totalna. Sporo pracy przed Tobą.

P.S. A dziś miałem ochotę na trzy posiłki i znowu ciężka zagadka przed Tobą. :D

Mariusz_ - Pon Maj 16, 2011 21:49

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Proszę Ją pozdrowić ode mnie.

Mówi Pan to tej Pani?
http://www.facebook.com/p...32216337&type=1

Szczerze mówiąc inaczej wyobrażałem sobie to spotkanie. Miało być o ŻO w sporcie, a było między innymi o dr Robercie O. Youngu i ktoś tam jeszcze-zakwaszanie orgaznimu.

A na moją dygresję,że podobno są dwie zdrowe diety tłuszczowa i węglowodanowa (zgodnie z tym co znajduje się w książkach dr Kwaśniewskiego- dieta japońska) po raz kolejny zrobiło się zamieszanie. Tym razem ze strony chyba Pani doktor, kt pracowała z ludźmi chorymi na raka (w hospicjum czy w szpitalu) Tam to im podają truciznę w postaci glukozy w kroplówce ect.

A na koniec, gdy wystąpiła młoda Pani dr (~30lat) i usłyszeniu z jej ust, jak wiele dał jej "wykład" na temat równowagi kwasowej organizmu poległem całkowicie.

Mam nadzieję,że konferencje w Ciechocinku stoją na o wiele wyższym poziomie. Może to ja oczekuję bardziej szczegółowych informacji, danych w porównaniu do dojrzałych (60,70 i więcej optymalnych :) ) he he

Witold Jarmolowicz - Pon Maj 16, 2011 22:04

brajan30 napisał/a:

Panie Witoldzie
Problem polega na tym że jak ktoś powie że odżywia się zdrowo, prosto, to pan od razu prubuje komuś podpasowac jakąś dietę jak powyżej. Podobnie jak z większościa ludzi jak sie im powie aby odżywiali się zdrowo, niesmieciowo to :-x . Ale jak sie powie stosujcie diety cud to :viva: Czy pan naprawdę nie potrafi pojąć że ktoś nie stosuje żadnej diety, nie jada śmieciowo, w zgodzie ze swoim organizmem? Czy to aż takie trudne do pojęcia? Prawdopodobnie jadam takie same produkty jak pan z tym że pan przykłada wagę do proporcji BTW, natomiast ja absolutnie tego nie robię, u mnie całkowicie decyduje o tym organizm. Teraz jasne?
Żadnej diety nie stosuje tylko nieboszczyk. To co Pan je to jest Pańska dieta, którą Pan uparł się nie nazywać dietą, ale żywieniem, wzorem dra Kwaśniewskiego. Naprawdę się Pan zapętlił. Dieta, to jest każdy sposób żywienia, nawet, jak ktoś o tym nie myśli, je wszystko, co podleci i nigdy żadnej diety nie przeczytał. Ja sobie niczego nie kalkuluję, co najwyżej raz na jakiś czas, żeby się dowiedzieć, co jadam. I chciałbym się dowiedzieć, co Pan jada. Ale się nie dowiem, jak Pan tego nie napisze konkretnie, podając ilość i jakość. Nikt Pana do tego nie zmusza, ale tutaj nikt nie potraktuje poważnie Pana opisowego sposobu żywienia bez tych informacji. Takie opisowe zalecenia nadają się do Claudii, ale nie do poważnej dyskusji.
JW

Witold Jarmolowicz - Pon Maj 16, 2011 22:18

Mariusz_ napisał/a:
Mam nadzieję,że konferencje w Ciechocinku stoją na o wiele wyższym poziomie. Może to ja oczekuję bardziej szczegółowych informacji, danych w porównaniu do dojrzałych (60,70 i więcej optymalnych :) ) he he
He, he! Od jak dawna obraca się Pan w tym środowisku?

Zaciekawił mnie Pan tym tematem odkwaszania. Właśnie w Poradniku drukuje się 3-ci odcinek o odkwaszaniu. W końcu zmobilizowałem się, żeby zgłębić ten trudny temat.
Cieszę się, że tak pilnie śledzą tematykę Poradnika w Poznaniu, chociaż zapierają się, że nie. :)
JW

Mariusz_ - Pon Maj 16, 2011 22:41

W Poznaniu bylem pierwszy i chyba ostatni raz na czymś takim.
Zdaje sobie sprawę, że schorowanych ludzi nie interesują mechanizmy. Dla nich liczy się,że w ich przypadku zadziałało, sprawdziło się. Ja mam inaczej :P no cóż lubię trochę wiedzieć (vide I2)

brajan30 - Pon Maj 16, 2011 23:31

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Żadnej diety nie stosuje tylko nieboszczyk. To co Pan je to jest Pańska dieta, którą Pan uparł się nie nazywać dietą, ale żywieniem, wzorem dra Kwaśniewskiego. Naprawdę się Pan zapętlił. Dieta, to jest każdy sposób żywienia

Jest pan w grubym błędzie, dietę stosuje osoba chora np. osoba z cukrzycą typu I, osoba zdrowa nie powinna stosować żadnej diety, tylko zasady zdrowego żywienia, to nie jest to samo i pan o tym dobrze wie.
Przykład weźmy dwie diety: dieta wysokotłuszczowa i dieta wysokowęglowodanowa. Zarówno jedna jak i druga to dieta, jedni i drudzy mogą sie powoływać na setki badań jednej i drugiej diety, ale też jedni i drudzy mogą wzajemnie obalać przeciwne sobie diety, czym? oczywiście że dietami, tak samo mogą to robić zwolennicy diety wegetariańskiej. To tyle jeśli idzie o diety.
Przejdźmy do dwóch prostych zasad zdrowego żywienia: unikać żywności wysokoprzetworzonej, unikać spożywania lektyn. Niech pan spróbuje obalić te dwie zasady zdrowego żywienia. Oczywiście że pan tego nie zrobi, bo by to zakrawało na śmieszność. Widzi pan różnice między dietami a zasadami zdrowego żywienia?
Panie Witoldzie przecież nawet pan zmienił tytuł swojego czasopisma z tytułu "diety niskowęglowodanowe" na "poradnik zdrowego żywnienia", więc o czym my tu mówimy. Doskonale pan zna różnice między dietami a zasadami zdrowego żywienia.
Witold Jarmolowicz napisał/a:
I chciałbym się dowiedzieć, co Pan jada. Ale się nie dowiem, jak Pan tego nie napisze konkretnie, podając ilość i jakość.

No nie i znowu to samo, już nawet pan ładnie napisał że jesli idzie o kalorie to ustali sam organizm, a teraz znowu pytanie o ilość. Więc tak dla mnie jest nieistotne czy mój organizm danego dnia potrzebuje 80, 100, czy 120 gram danego składnika, dla mnie taka informacja jest zupełnie niepotrzebna, dla mnie najistotniejsze jest aby organizm dostał tyle ile chce i to wszystko jeśli idzie o ilość.
Po co mi ta informacja ile organizm potrzebował danego dnia? po to żebymu dokładać lub ujmować? albo żeby majsterkować w imie jakiś proporcji? na co takie coś? organizm sam wie ile czego chce.
Jakość? żywność nieprzetworzona (lub jak najmniej przetworzona), białka zjadam zapewne te same co pan, jajka, mięso, wedliny.
Prościej nie potrafię.

Anonymous - Wto Maj 17, 2011 00:53

[quote="brajan30"]...
Po co mi ta informacja ile organizm potrzebował danego dnia?
po to żeby mu dokładać lub ujmować? albo żeby majsterkować w imie jakiś proporcji?...[/quote]
'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''


Brajan, pisalem dziesiatki razy o PREFERENCJACH
w codziennym zyciu konkretnego czlowieka.

Sa tacy dla ktorych w pierwszej "trojce" beda
"mecze pilkarskie", zycie "klubu sportowego", "skoki" itp.... :-)
- no mamy takich prawda..... ?

Wtedy mozna "roboczo" zalozyc,
ze twoja agumentacja jest zasadna.

Jednak nie zapominajmy, ze sa LUDZIE
dla ktorych priorytetem jest ZROWIE i DLUGOSC ZYCIA
a tutaj to wlasnie argumentacja Pana Witolda
MUSI miec zastosowanie.

To tak w wielkim uproszczeniu.
.

Kangur - Wto Maj 17, 2011 10:42

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Dieta, to jest wszystko, co człowiek je, to są zasady zdrowego żywienia, które stosuje dana osoba. I każda osoba inaczej je, nawet, gdy stosuje zasady zdrowego żywienia. Niech się Pan wreszcie odpętli od rozumienia słowa dieta jako zalecenia dla chorego. Dieta, to jest to, co je każdy zdrowy człowiek wg najzdrowszych zasad najzdrowszego żywienia.
JW


W zakonie Mistrza maja swoje definicje i terminologie i stad takie nieporozumienia z reszta swiata.
Dla przykladu:
- zdrowo odchorowac
- homeostaza wg czyjegos widzimi sie
- atrapa zdrowia
- i t.p.
Cytat:

Adam319 - Wto Maj 17, 2011 12:31

brajan30 napisał/a:
Po co mi ta informacja ile organizm potrzebował danego dnia? po to żebymu dokładać lub ujmować?

A chociażby po to by zaspokoić ciekawość współpisaczy na tym forum, ale jak Cię to męczy lub jest wbrew przeciw na przekór Twojej naturze to tego nie rób bo bedziesz się wolniej rozwijał zwalniając pęd ku obranemu celowi.

To tyle warstwy motywacyjnej, teraz zdradzę jak ja jadam.

Zasadniczo wieczorem, gdy już jestem w kuchni koło lodówki i mam czas zastanawiam się, że skoro jest sposobność to może bym coś zjadł, i teraz możliwości są takie:

W skrócie i silnie skracającym uproszczeniu:

Sygnał:
1. nie jestem głodny,
2. zjadłbym kawałek mięsa,
3. zjadłbym kawałek szczególnie tłustego mięsa
4. coś tłustego, ale nie mięso

Odpowiedź:
1. jak nic to nic
2. kawałek lekko duszonego mięsa
3. mięso duszone, kojone w drobną kostkę z dodatkiem smalcu i koncentratu barszczu
4. podgardle wędzone, warzywa przesiąknięte smalcem, żółtka przesiąknięte smalcem

Co do jedzenia z dokładnością do 50kcal (stała masa ciała) to pewnie i tak, ale średnio na tydzień, albo i na miesiąc, ale regulowany jest czas między posiłkami i wielkość następnego posiłku, jak już sobie przyrządzę posiłek to zjadam do końca, nie zostawiam 50, 100, 150 kcal na talerzu.

ciekawe co zrobi TurboBrajanoMan
:-)

Baldhead - Wto Maj 17, 2011 14:36

Cytat:
Jest pan w grubym błędzie, dietę stosuje osoba chora


Cytat:
to pan od razu prubuje komuś podpasowac jakąś dietę jak powyżej.


Cytat:
Czym się różni dieta od zasady zdrowego żywienia? dietę każda można obalić każdą inną dietą i tak w kółko.


Cytat:
bo każda dieta na dłuższą metę szkodzi.


etc.

http://sjp.pwn.pl/slownik/2555125/dieta_I

Cytat:
«system odżywiania się polegający na dostosowaniu ilości i rodzaju pokarmu do potrzeb organizmu; też: w ogóle sposób odżywiania się»

Adam319 - Wto Maj 17, 2011 18:38

brajan30 napisał/a:
Organizm zgłasza zapotrzebowanie na daną żywność, natomiast ty masz rozum i samokształcenie od tego aby wybierać co jest zdrowe a co nie jest zdrowe.


brajan30 napisał/a:
po to żeby próbować poprawiać sygnały płynące z organizmu?

No właśnie wołami próbujemy z Ciebie wyciągnąć:

1. jakie sygnały dostajesz z organizmu,
2. jak Twój rozum i samokształcenie je przetwarza
3. i co w końcu w ciągu całego dnia ląduje na talerzu.

Bo z pierwszego cytatu jasno wynika, że organizm "chce" a Ty "wybierasz" więc pytanie co organizm "chce", a co Ty "wybierasz".

Ktoś to potrafi jaśniej sformułować?
:-)

M i T - Wto Maj 17, 2011 22:03

Hey, Obrońco Molarności, przykróciłeś Miśkowi możliwość "iluminowania" tekstu tłumacząc ruch nadmiarem emotek, a już całkowicie nie potrafiący zdobyć się ostatnio na merytoryczne wpisy brajan robi z nich malownicze tremola w niemalże każdym wpisie. Ejże, Molar, jak to jest ze sprawiedliwością admińską? Poszła w ciemny bór? I znów: nie chodzi o to, by brajanowi odebrać możliwość nabijania emotek (chop ma widać z tego niezły ubaw), a jak zwykle o skończoną hipokryzję. Molar, czy pojmujesz o co chodzi i jak to niesmacznie wygląda? Jakikolwiek Grizzly by nie był, wygląda to niesmacznie.
Weź napisz, kto może naginać regulamin, a kto nie - będzie uczciwie, albo inaczej: będzie możliwie uczciwie.

Tomek

Witold Jarmolowicz - Wto Maj 17, 2011 22:56

Nie płaczcie, swój post wywaliłem razem z resztą głębokich wypowiedzi. Trochę szkoda, bo były też perełki :)
JW

Witold Jarmolowicz - Śro Maj 18, 2011 00:24

Merytorycznie, w kwestii oceny DO, odbędzie się w Ciechocinku konferencja, na której prof. Pilis przedstawi wyniki własnych badań.
JW

brajan30 - Czw Maj 19, 2011 15:38

Adam319 napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Organizm zgłasza zapotrzebowanie na daną żywność, natomiast ty masz rozum i samokształcenie od tego aby wybierać co jest zdrowe a co nie jest zdrowe.


brajan30 napisał/a:
po to żeby próbować poprawiać sygnały płynące z organizmu?

No właśnie wołami próbujemy z Ciebie wyciągnąć:

1. jakie sygnały dostajesz z organizmu,
2. jak Twój rozum i samokształcenie je przetwarza
3. i co w końcu w ciągu całego dnia ląduje na talerzu.

Bo z pierwszego cytatu jasno wynika, że organizm "chce" a Ty "wybierasz" więc pytanie co organizm "chce", a co Ty "wybierasz".

Ktoś to potrafi jaśniej sformułować?
:-)

Taki mądry post napisałeś, szkoda że porządkujący forum robi to tasakiem i mądre wypowiedzi też usuwa. A żale i bóle „byłego moderatora” zostawia :hah: .
Napisałeś: mam ochotę na tłuste mięso jem tłuste nie chude, mam ochotę na coś tłustego a nie mięso to jem tłusty ser, czy coś takiego dokładnie nie pamiętam. I to jest wsłuchanie się w organizm i odpowiednie reagowanie na to czego on oczekuje. W takim przypadku zbędne i bezsensowne jest pytanie się o jakieś ilości bo po co to? Po to żeby liczyć i uznawać że się niby czegoś je za mało lub za dużo i jeść wbrew organizmowi więcej lub mniej?, przecież to bezsensu.
Sygnały dostaje z organizmu takie jak Ty że jestem głodny coś chcę zjeść, a rozum i samokształcenie masz od tego aby rozróżniać jedzenie śmieciowe od produktów zdrowych i sposród tych zdrowych wybierasz co odpowiada organizmowi.
Ja mając do wyboru np. na śniadanie jajka, tłustą kiełbasę, lub boczek, czasami mam ochotę na same jajka, czasami na jajka i boczek, a czasem tylko na kiełbasę, oczywiście też jakieś warzywa, w dalszej części dnia zdarza się że mam ochotę na jakieś surówki, mielone lub schabowe, a czasem na jakiś owoc. Wszystko zależy od organizmu.
Ludzie się doszukują jakiś specyficznych diet, liczenia ważenia, bo traktują zasady zdrowego żywienia jako cos banalnego, prostego, ogólnego, oczywistego o czym niby wszyscy wiedzą i nie potrzeba się samokształcić. A pytanie ilu ludzi się tym kieruje? Ile ludzi się samokształci? Przykładowo ile ludzie jedzą pieczywa to głowa mała i nawet nie zdają sobie sprawy ile spożywają z tym lektyny gluten, która niczemu zdrowemu nie służy a tylko szkodzi.

Adam319 - Pią Maj 20, 2011 01:06

brajan30 napisał/a:
Napisałeś: mam ochotę na tłuste mięso jem tłuste nie chude,
mam ochotę na coś tłustego a nie mięso to jem tłusty ser

Nie napisałem !!!

Napisałem:
http://www.dobradieta.pl/...p=174565#174565

A zwracam uwagę, dlatego, że produkty, które można otrzymać z krowy utrzymując ją przy życiu traktuję zgodnie z zasadą:

"dorosłe ssaki nie powinny pić mleka, a oseski powinny pić mleko ale matki nie krowy bo cielę się trochę od niemowlęcia ludzkiego różni (zazwyczaj)"

a jego przetwarzanie nie pomaga, bo jest to nadal mleko tylko przetworzone,
a unikania przetworzonego to chyba Ci nie muszę tłumaczyć.
Sporadycznie bezobjawowo coś tam zaliczę, jakieś masło czy ser, ale sporadycznie oznacza powiedzmy raz dwa razy w miesiącu więc naprawdę sporadycznie.
:-)

brajan30 - Sob Maj 21, 2011 18:56

Adam319 napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Napisałeś: mam ochotę na tłuste mięso jem tłuste nie chude,
mam ochotę na coś tłustego a nie mięso to jem tłusty ser

Nie napisałem !!!

Napisałem:
http://www.dobradieta.pl/...p=174565#174565

A zwracam uwagę, dlatego, że produkty, które można otrzymać z krowy utrzymując ją przy życiu traktuję zgodnie z zasadą:

"dorosłe ssaki nie powinny pić mleka, a oseski powinny pić mleko ale matki nie krowy bo cielę się trochę od niemowlęcia ludzkiego różni (zazwyczaj)"

a jego przetwarzanie nie pomaga, bo jest to nadal mleko tylko przetworzone,
a unikania przetworzonego to chyba Ci nie muszę tłumaczyć.
Sporadycznie bezobjawowo coś tam zaliczę, jakieś masło czy ser, ale sporadycznie oznacza powiedzmy raz dwa razy w miesiącu więc naprawdę sporadycznie.
:-)

Zgadzam się tego nie napisałeś, nie pamiętałem dokładnie twojego posta który został usunięty i dlatego tak napisałem, fajnie że odnalazłeś ten post usunięty i przeniesiony gdzie indziej, gdyż dobrze on obrazuje wsłuchanie się w organizm.
Jeśli chodzi o mleko, również jego nie piję, gdyż organizm nie ma na nie ochoty, a po drugie też nie bardzo do mnie przemawia po co dorosłemu człowiekowi mleko krowy?. Poza tym dziś mamy mleko UHT, ale propoganda skutecznie ludzi ogłupiła i dzieciom niestety podaje się takie mleko.

Anonymous - Nie Maj 22, 2011 01:28

brajan30 napisał/a:

"dorosłe ssaki nie powinny pić mleka, a oseski powinny pić mleko ale matki nie krowy bo cielę się trochę od niemowlęcia ludzkiego różni (zazwyczaj)"


Chłopaki, gdyby to było tak oczywiste, to jakim cudem znałem osoby które bez mleka obyć się nie mogły i jedna w wieku 99 lat umarła na starość,
a druga w wieku 97 lat, rozchorowała się dopiero po 93 jak przeniosła się do miasta.

Kangur - Nie Maj 22, 2011 02:33

ali napisał/a:
brajan30 napisał/a:

"dorosłe ssaki nie powinny pić mleka, a oseski powinny pić mleko ale matki nie krowy bo cielę się trochę od niemowlęcia ludzkiego różni (zazwyczaj)"


Chłopaki, gdyby to było tak oczywiste, to jakim cudem znałem osoby które bez mleka obyć się nie mogły i jedna w wieku 99 lat umarła na starość,
a druga w wieku 97 lat, rozchorowała się dopiero po 93 jak przeniosła się do miasta.

Ciekawe czy Brajan sie polapie, ze to nie on napisal, tylko Adam.

Hannibal - Nie Maj 22, 2011 11:36

ali napisał/a:
Chłopaki, gdyby to było tak oczywiste, to jakim cudem znałem osoby które bez mleka obyć się nie mogły i jedna w wieku 99 lat umarła na starość,
a druga w wieku 97 lat, rozchorowała się dopiero po 93 jak przeniosła się do miasta

Takim cudem, jak niektórzy dożywają setki jedząc słodycze, pijąc kolę i paląc faje.
Wiesz co to są wyjątki i jak je należy traktować? :roll:
Oczywiście mleko to nie to samo co śmieciowe markietowe jedzenie, żeby było jasne.
Poza tym jest wiele czynników (poza żywieniem), które wpływają na zdrowie i długość życia.
Patrząc tylko na jeden w oderwaniu od pozostałych jest metodologicznie wyjątkowo niepoprawne.

brajan30 - Nie Maj 22, 2011 11:48

Kangur napisał/a:
ali napisał/a:
brajan30 napisał/a:

"dorosłe ssaki nie powinny pić mleka, a oseski powinny pić mleko ale matki nie krowy bo cielę się trochę od niemowlęcia ludzkiego różni (zazwyczaj)"


Chłopaki, gdyby to było tak oczywiste, to jakim cudem znałem osoby które bez mleka obyć się nie mogły i jedna w wieku 99 lat umarła na starość,
a druga w wieku 97 lat, rozchorowała się dopiero po 93 jak przeniosła się do miasta.

Ciekawe czy Brajan sie polapie, ze to nie on napisal, tylko Adam.

Połapie, połapie :D

brajan30 - Nie Maj 22, 2011 11:49

Hannibal napisał/a:
ali napisał/a:
Chłopaki, gdyby to było tak oczywiste, to jakim cudem znałem osoby które bez mleka obyć się nie mogły i jedna w wieku 99 lat umarła na starość,
a druga w wieku 97 lat, rozchorowała się dopiero po 93 jak przeniosła się do miasta

Takim cudem, jak niektórzy dożywają setki jedząc słodycze, pijąc kolę i paląc faje.
Wiesz co to są wyjątki i jak je należy traktować? :roll:
Oczywiście mleko to nie to samo co śmieciowe markietowe jedzenie, żeby było jasne.
Poza tym jest wiele czynników (poza żywieniem), które wpływają na zdrowie i długość życia.
Patrząc tylko na jeden w oderwaniu od pozostałych jest metodologicznie wyjątkowo niepoprawne.

Jak najbardziej zgoda, było to pisane wielokrotnie.

Anonymous - Nie Maj 22, 2011 17:35

Hannibal napisał/a:
Takim cudem, jak niektórzy dożywają setki jedząc słodycze, pijąc kolę i paląc faje.
Wiesz co to są wyjątki i jak je należy traktować?
Oczywiście mleko to nie to samo co śmieciowe markietowe jedzenie, żeby było jasne.
Poza tym jest wiele czynników (poza żywieniem), które wpływają na zdrowie i długość życia.
Patrząc tylko na jeden w oderwaniu od pozostałych jest metodologicznie wyjątkowo niepoprawne.


bajdy
do końca lat 60- tych mleko stanowiło podstawę w jadłospisie większości a chorób w tej grupie szczególnie cywilizacyjnych było znacznie mniej,
tyle że na obecne standarty byli to ludzie niedożywieni

brajan30 - Nie Maj 22, 2011 17:36

Kangur napisał/a:
ali napisał/a:
brajan30 napisał/a:

"dorosłe ssaki nie powinny pić mleka, a oseski powinny pić mleko ale matki nie krowy bo cielę się trochę od niemowlęcia ludzkiego różni (zazwyczaj)"


Chłopaki, gdyby to było tak oczywiste, to jakim cudem znałem osoby które bez mleka obyć się nie mogły i jedna w wieku 99 lat umarła na starość,
a druga w wieku 97 lat, rozchorowała się dopiero po 93 jak przeniosła się do miasta.

Ciekawe czy Brajan sie polapie, ze to nie on napisal, tylko Adam.

Połapie, połapie :D
Dla mnie nieistotne jest że ktoś pijąc mleko dożył 99 lat, dla mnie najistotniejsze jest że organizm nie ma ochoty na mleko i to jest dla mnie argumeny najważniejszy.
Oczywiście Ty z Alim możecie się podpiąć do kanki mleka kroplówką, Ali w nadziei że dożyje 99 lat (czego mu życzę), a Ty w nadziei że mlekiem przepędziesz swoją grzybicę. :hah:

Adam319 - Nie Maj 22, 2011 17:49

Hannibal napisał/a:
Wiesz co to są wyjątki i jak je należy traktować?

Wyjątki wynikają tylko z niedoskonałości reguły.
Sztuka to tak upraszczać regułę,
by jednocześnie wyjątków było coraz mniej,
i nie była to mowa trawa.

Ja mam:
"Zwiększać stabilność ustroju w jego najsłabszym punkcie,
poprzez cykliczną ocenę tego parametru,
wobec składu ostatniego posiłku,
i czasu jaki od niego upłynął"

Żeby nie było, że tylko micha:
"Oceń czy dane działanie zwiększy(ło) stabilność Twojego ustroju w jego najsłabszym punkcie"

"Najsłabszy punkt" to ten, który najwcześniej opuści granicę stabilności (co jest jednoznaczne z chorobą prowadzącą do śmierci).
:-)

Witold Jarmolowicz - Nie Maj 22, 2011 20:19

brajan30 napisał/a:
Chłopaki, gdyby to było tak oczywiste, to jakim cudem znałem osoby które bez mleka obyć się nie mogły i jedna w wieku 99 lat umarła na starość,
a druga w wieku 97 lat, rozchorowała się dopiero po 93 jak przeniosła się do miasta.
Ciekawe czy Brajan sie polapie, ze to nie on napisal, tylko Adam....
Połapie, połapie :D
Dla mnie nieistotne jest że ktoś pijąc mleko dożył 99 lat, dla mnie najistotniejsze jest że organizm nie ma ochoty na mleko i to jest dla mnie argumeny najważniejszy.
Oczywiście Ty z Alim możecie się podpiąć do kanki mleka kroplówką, Ali w nadziei że dożyje 99 lat (czego mu życzę), a Ty w nadziei że mlekiem przepędziesz swoją grzybicę. :hah:
W zasadzie ma Pan rację, tylko co zrobić z facetem, który nie może się codziennie obyć bez wódki? Jak odkryć granicę, poza którą Pańskie zasady naturalnego żywienia stają się nieprzydatne?
JW

Kangur - Nie Maj 22, 2011 20:52

Witold Jarmolowicz napisał/a:
W zasadzie ma Pan rację, tylko co zrobić z facetem, który nie może się codziennie obyć bez wódki? Jak odkryć granicę, poza którą Pańskie zasady naturalnego żywienia stają się nieprzydatne?
JW

Bardzo latwo to mozna zrobic. Stetoskop przylozyc do dolnego otworu i sluchac organizmu.


Uploaded with ImageShack.us

brajan30 - Nie Maj 22, 2011 21:08

Witold Jarmolowicz napisał/a:
W zasadzie ma Pan rację, tylko co zrobić z facetem, który nie może się codziennie obyć bez wódki? Jak odkryć granicę, poza którą Pańskie zasady naturalnego żywienia stają się nieprzydatne?
JW

Tu już nawet nie chodzi o faceta i jego codzienne bytowanie z wódką, można dać przykład optymalnego i codzienne wręcz obowiązkowe spożywanie wieprzowiny (wie pan jaki był problem). :D
Jeśli facet codziennie nie może obyć się bez wódki, to ma problem w który sam siebie wpędził i sporo pracy przed nim aby wyjść z nałogu.
Odpowiadając na drugie pytanie, nie jeść śmieciowo a zdrowo, zgodnie z zapotrzebowaniem organizmu w danym dniu, prościej i zdrowiej nie można i się nie da.
Podobnie pan, nie je czegoś na siłę na co nie ma najmniejszej ochoty organizm, zarówno pod względem rodzaju żywności jak i też ilości.

Hannibal - Pon Maj 23, 2011 08:56

ali napisał/a:
bajdy
do końca lat 60- tych mleko stanowiło podstawę w jadłospisie większości a chorób w tej grupie szczególnie cywilizacyjnych było znacznie mniej,
tyle że na obecne standarty byli to ludzie niedożywieni

Było wtedy mniej śmieciowego jedzenia, czystsze środowisko, więcej ruchu fizycznego, mniej stresu związanego z pogonią za kasą, itd. Mało?

Witold Jarmolowicz - Pon Maj 23, 2011 09:41

brajan30 napisał/a:
Odpowiadając na drugie pytanie, nie jeść śmieciowo a zdrowo, zgodnie z zapotrzebowaniem organizmu w danym dniu, prościej i zdrowiej nie można i się nie da.
Podobnie pan, nie je czegoś na siłę na co nie ma najmniejszej ochoty organizm, zarówno pod względem rodzaju żywności jak i też ilości.
Ja tak, chociaż wymagało to mnóstwa nauki i nie przyszło jak objawienie. Mogę krok po kroku opisać i wyjaśnić, jak dochodziłem do swojej wiedzy. Nie wstałem pewnego dnia oświecony, jak Joseph Smith i nie znalazłem w ogródku Księgi Mormona.
Problem polega na tym, że współczesne zalecenia, już nawet nie dietetyczne, ale przekazywane przez lekarzy, są absurdalne, szkodliwe i brane z Claudii. Wmawia się ludziom, że mogą wszystko jeść, bo lekarz jest od tego, żeby wyleczyć i umożliwić to.
NIEMOŻLIWE jest obecnie zdrowe żywienie bazujące tylko na samym smaku i tzw. zdrowych produktach, bo pijar niedwracalnie zrobił ludziom wodę z mózgu w kwestii zdrowia. Ludzie jedzą właśnie na siłę, bo myślą, że tak trzeba, a potem się leczą. Pijar wbił im do głowy, że to oni są chorzy, a nie ich jedzenie.
JW

Witold Jarmolowicz - Pon Maj 23, 2011 09:47

Hannibal napisał/a:
Było wtedy mniej śmieciowego jedzenia, czystsze środowisko, więcej ruchu fizycznego, mniej stresu związanego z pogonią za kasą, itd. Mało?
To prawda, ale produkty zwierzęce kosztowały proporcjonalnie do zarobków trzykrotnie więcej, niż dziś. Ponadto było to pokolenie, które przeżyło przedwojenną biedę, wojnę a potem terror stalinowski, więc stresów też im nie brakowało. Wychodzi na to, że bieda i stresy uzdrawiają. :)
Więcej stresów i igrzysk!
Co już prawie się ziściło.
JW

Kangur - Pon Maj 23, 2011 10:21

brajan30 napisał/a:

Oczywiście Ty z Alim możecie się podpiąć do kanki mleka kroplówką, Ali w nadziei że dożyje 99 lat (czego mu życzę), a Ty w nadziei że mlekiem przepędziesz swoją grzybicę. :hah:

Mleczna kroplowka i doustnie miksiura Mistrza. 100 lat zycia gwarantowane.

brajan30 - Pon Maj 23, 2011 16:30

Witold Jarmolowicz napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Odpowiadając na drugie pytanie, nie jeść śmieciowo a zdrowo, zgodnie z zapotrzebowaniem organizmu w danym dniu, prościej i zdrowiej nie można i się nie da.
Podobnie pan, nie je czegoś na siłę na co nie ma najmniejszej ochoty organizm, zarówno pod względem rodzaju żywności jak i też ilości.
Ja tak, chociaż wymagało to mnóstwa nauki i nie przyszło jak objawienie. Mogę krok po kroku opisać i wyjaśnić, jak dochodziłem do swojej wiedzy. Nie wstałem pewnego dnia oświecony, jak Joseph Smith i nie znalazłem w ogródku Księgi Mormona.
Problem polega na tym, że współczesne zalecenia, już nawet nie dietetyczne, ale przekazywane przez lekarzy, są absurdalne, szkodliwe i brane z Claudii. Wmawia się ludziom, że mogą wszystko jeść, bo lekarz jest od tego, żeby wyleczyć i umożliwić to.

W pełni się z panem zgadzam, lekarz byłby ostatnią osobą od której bym się edukował jesli chodzi o żywienie, niestety do tego jest niezbędna własna edukacja, o czym pan wielokrotnie wspomina pisząc o 4 S, która jest godna uwagi.
Witold Jarmolowicz napisał/a:
[NIEMOŻLIWE jest obecnie zdrowe żywienie bazujące tylko na samym smaku i tzw. zdrowych produktach, bo pijar niedwracalnie zrobił ludziom wodę z mózgu w kwestii zdrowia. Ludzie jedzą właśnie na siłę, bo myślą, że tak trzeba, a potem się leczą. Pijar wbił im do głowy, że to oni są chorzy, a nie ich jedzenie.
JW

Znowu sie z panem zgadzam, ludzie jedźą na siłę, ale są też i tacy którymi rządzi jakaś dieta i nie obchodzi ich własny organizm, tylko kanony danej diety bo tak trzeba i koniec.
Smak jest ważny, ale nie najważniejszy, zdrowe żywienie jak najbardziej (aby odróżnić od śmieciowego), samokształcenie, wsłuchanie się w organizm, to wszystko więcej nie trzeba.

Mariusz_ - Śro Maj 25, 2011 14:14

brajan30 napisał/a:
Znowu sie z panem zgadzam, ludzie jedźą na siłę, ale są też i tacy którymi rządzi jakaś dieta i nie obchodzi ich własny organizm, tylko kanony danej diety bo tak trzeba i koniec.
Smak jest ważny, ale nie najważniejszy, zdrowe żywienie jak najbardziej (aby odróżnić od śmieciowego), samokształcenie, wsłuchanie się w organizm, to wszystko więcej nie trzeba.

Wsłuchujmy się w organizm a może coś nam wyrośnie od tego :P
http://www.jlr.org/content/39/4/884.full.pdf+html

Anonymous - Śro Maj 25, 2011 17:21

[quote="Mariusz_"][quote="brajan30"]Znowu sie z panem zgadzam, ludzie jedźą na siłę, ale są też i tacy którymi rządzi jakaś dieta i nie obchodzi ich własny organizm, tylko kanony danej diety bo tak trzeba i koniec.
Smak jest ważny, ale nie najważniejszy, zdrowe żywienie jak najbardziej (aby odróżnić od śmieciowego), samokształcenie, wsłuchanie się w organizm, to wszystko więcej nie trzeba.[/quote]
Wsłuchujmy się w organizm a może coś nam wyrośnie od tego :P
http://www.jlr.org/conten...df+html[/quote]
------------------------------------------------------------------------------------------------------



Mariusz przyznaje, ze to bylo DOBRE! :-)

Jeszcze "lyk" moczu dla "wzmocnienia"! He, he, he ........ :-)
.

Mariusz_ - Śro Maj 25, 2011 18:03

I in vivo :)
Piotrx - Pią Maj 27, 2011 12:02

brajan30 napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
W zasadzie ma Pan rację, tylko co zrobić z facetem, który nie może się codziennie obyć bez wódki? Jak odkryć granicę, poza którą Pańskie zasady naturalnego żywienia stają się nieprzydatne?
JW

Tu już nawet nie chodzi o faceta i jego codzienne bytowanie z wódką, można dać przykład optymalnego i codzienne wręcz obowiązkowe spożywanie wieprzowiny (wie pan jaki był problem). :D


albo jeszcze lepiej nie może obyć się bez codziennego jedzenia smalcu. Wiadomo jak to się skończy.

Mariusz_ - Pią Maj 27, 2011 19:41

Nie może się obejść bez mikstury P. Słoneckiego. Jakie wnioski?

Smalec z boczku, słoniny czy kiełbasy 3 dni co innego a jednak to samo?
Dobry smalec to podstawa na chleb z kiszonym ogórkiem :)
Ile wariantów jest mikstury P. Słoneckiego? Co dziennie to samo...? Wieje nudą a co tam najwidzoczniej tak musi być- oczywiście dla zdrowia :D

zyon - Pon Cze 11, 2012 10:03

Adam319 napisał/a:
Sprawdzałem zależności czasowe postów Zyona i Brajana, ale tak wstępnie - bez wniosków.:-)

Jak tam Adam wnioski? ;D

Adam319 - Pon Cze 11, 2012 11:06

Nie ma problemu,
nie ma wniosków.
:-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group