www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Medycyna konwencjonalna - Nasz System opieki zdrowotne

zyon - Śro Maj 16, 2012 08:31
Temat postu: Nasz System opieki zdrowotne
Przed chwila w trojce mowili, tragedia to malo powiedziane :) Ziko i placebo :(
http://wiadomosci.gazeta....e_od_konca.html

Heniu - Śro Maj 16, 2012 11:44

Polska przed laty miała szansę, aby stać się krajem który potrafi leczyć nawet guzy mózgu o wielkości piłki golfowej u młodych pacjentów, bez użycia radioterapii. Miała szansę, aby znacząco zwiększyć skuteczność leczenia innych "nieuleczalnych" nowotworów, bez użycia chemioterapii - czyli bez skutków ubocznych.
To za sprawą odkrycia terapii genowej (tylko brzmi groźnie) pewnego polskiego biochemika.
Okazało się, że i takiego człowieka nasze środowisko lekarskie może oskarżyć o znachorstwo.
Dawni koledzy biochemika, nagle się od niego odwrócili.
O tym człowieku wkrótce szerzej napisze, za sprawą wydanego na jego temat filmu dokumentalnego produkcji USA.

Kompletnie nie rozumiem działania umysłu naszej wykształconej kadry lekarskiej.
Gdybym ja się dowiedział, że mój kolega odkrył skuteczną alternatywę dla leczenia nowotworów i w dodatku chce ze mną współpracować nad tym odkryciem, prawdopodobnie dostałbym orgazmu intelektualnego.
Z czym się spotkał ? Z początkowym zainteresowaniem, a potem z łganiem, że ta terapia nie jest skuteczna. W Ameryce to samo - lekarze, którzy pozowali na okładkach największych magazynów z napisem "Oto bohater", lekarze którzy spotykali się z wielkimi głowami tego świata - Clinton, Obama - potrafili naszego polaka zniżyć do poziomu znachora, czarodzieja, potrafili negować dziesiątki lat jego pracy.

Wierzysz w świat prawy i życzliwy Tobie, a w zamian dostajesz w szpitalu kill'em therapy, a Twoja komórka od Wielkiego Steve'a Jobsa została zaprogramowana na określoną żywotność czasu pracy.

Pod kapitalistycznym słońcem nie ma nic świętego. 8)

Kangur - Śro Maj 16, 2012 12:00

Heniu napisał/a:

Kompletnie nie rozumiem działania umysłu naszej wykształconej kadry lekarskiej.

Bo to nie jest kadra lekarska. To sa ludzie biznesu. Wez np. Bruforda pretedujacego do tytulu profesora. On twierdzil, ze choroba kandydoza nie istnieje, wierzy w istnienie nieistniejacego wirusa HIV. Nie wiem czy pod wplywem faktow oczywistych zmieni swoj poglad.

side - Śro Maj 16, 2012 13:22

Kangur napisał/a:
Heniu napisał/a:

Kompletnie nie rozumiem działania umysłu naszej wykształconej kadry lekarskiej.

Bo to nie jest kadra lekarska. To sa ludzie biznesu. Wez np. Bruforda pretedujacego do tytulu profesora. On twierdzil, ze choroba kandydoza nie istnieje, wierzy w istnienie nieistniejacego wirusa HIV. Nie wiem czy pod wplywem faktow oczywistych zmieni swoj poglad.

Z malymi wyjatkami to sa dealerzy koncernow farmaceutycznych.
Co ich rozni od dealerow narkotykowych skoro efekt koncowy w obu przypadkach jest taki sam ?
Moze tylko tym, ze ich trzeba dodakowo oplacac w ramach obowiazkowego ubezpieczenia zdrowotnego.

side - Śro Maj 16, 2012 13:22

Cytat:
Pigułki szczęścia? Zażywa je milion Polaków

Aż milion Polaków zażywa tabletki antydepresyjne. Ilu osobom są one naprawdę potrzebne, a ile z nich dostaje je wskutek błędnej diagnozy lub bierze po prostu na poprawę samopoczucia? Reporterka "Czarno na Białym" zdobyła receptę bez problemu.

- Pierwszy efekt był po dwóch tygodniach. Jaki? Totalnego szczęścia - wspomina zażywanie antydepresantów Tomek, jeden z pacjentów leczących się psychiatrycznie.

Ma 26 lat, teraz swoje życie buduje od nowa. Gdy dwa lata temu przyjechał do Warszawy i znalazł wymarzoną prace, zaczął się jego koszmar w wielkim mieście. Szybkie tempo życia, nadgodziny, nieustanna presja - sprawiły, że rozsypał się jego związek. Zaczęły się problemy ze zdrowiem. Skończyło się wizytą u psychiatry, którego sam poprosił o tabletki przeciwdepresyjne. Ale tabletki nazywane "pigułkami szczęścia" - szczęście dały tylko na chwilę.

- Jednego dnia kupiłem sobie gitarę, czułem, że mogę wszystko, chciałem robić rzeczy, o których nigdy nie myślałem. Taki król świata. A drugiego dnia nie miałem siły wstać z łóżka, myślałem, że wszystko jest beznadziejne, jedno wielkie dno - opisuje.
Tomek z każdym tygodniem czuł się coraz gorzej. Psychiatra nie tylko zwiększył dawkę, ale przepisał kolejny lek, który miał poprawić samopoczucie. Pojawiły się jednak myśli samobójcze.

Rynek rośnie

W Polsce antydepresanty zażywa blisko milion osób. Część z nich, nigdy nie powinna ich dostać. Bo nie są chorzy. Aż 40 procent recept na leki przecidepresyjne wypisują nie psychiatrzy a lekarze innych specjalizacji - np. chorób wewnętrznych czy internistów.

Jak łatwo ich oszukać - sprawdziliśmy sami. Jako powód wizyty u lekarza rodzinnego podaliśmy pracę nad ważnym projektem, trudności z zasypianiem i koncentracją. Po kilku minutach rozmowy lekarka wypisała receptę.

W 2004 roku rynek antydepresantów wart był 200 milionów złotych. Dziś to 260 milionów. Podwoiła się też liczba dostępnych na rynku środków. Siedem lat temu było 57, dziś jest ich prawie 120.
http://www.tvn24.pl/0,174...,wiadomosc.html

zyon - Śro Maj 16, 2012 13:42

Kangur napisał/a:
Heniu napisał/a:

Kompletnie nie rozumiem działania umysłu naszej wykształconej kadry lekarskiej.

Bo to nie jest kadra lekarska. To sa ludzie biznesu. Wez np. Bruforda pretedujacego do tytulu profesora. On twierdzil, ze choroba kandydoza nie istnieje, wierzy w istnienie nieistniejacego wirusa HIV. Nie wiem czy pod wplywem faktow oczywistych zmieni swoj poglad.


Cos w tym jest.

Piotrx - Czw Maj 17, 2012 08:35

side napisał/a:

Z malymi wyjatkami to sa dealerzy koncernow farmaceutycznych.
Co ich rozni od dealerow narkotykowych skoro efekt koncowy w obu przypadkach jest taki sam ?
Moze tylko tym, ze ich trzeba dodakowo oplacac w ramach obowiazkowego ubezpieczenia zdrowotnego.


Podoba mi się to. ;)

Anonymous - Śro Wrz 19, 2012 09:24

Chory biznes:
http://www.stowarzyszenie...zieciach-2.html
Nie wiedziałem gdzie wrzucić.

zyon - Śro Wrz 19, 2012 09:48

Sredniowieczie? Chociaz piotrowi-x z pewnoscia sie te metody by spodobaly. To nie kalekarze w koncu je wymyslili, tylko ludzie na podstawie obserwacji i uposledzonych teorii.
zyon - Pon Paź 15, 2012 14:27

Podobno ciekawa ksiazka jest "Historia medycyny w ujeciu filozoficznym" napisana przez polskiego profesora w latach 30.

Namierzylem tez inna pozycje z tego typu

xvk - Wto Mar 19, 2013 18:17

szpitalny obiad :shock:

http://www.youtube.com/wa...player_embedded

vvv - Wto Mar 19, 2013 18:39

Cokolwiek to jest, to za twarde by zawierało tłuszcz, więc uda się rozmoczyć w szpitalnej gorzkiej herbacie, tylko trzeba skołować miseczkę, gdyby się nie udało wstępnie przełamać.

Co to za pacjent
co nie ma w szpitalnej lodówce domowego pasztetu i wywaru z mięsa i jarzyn w termosie,
dziwny jakiś, desperat systemowy.

Jest polityka 7-dniowy pobyt w szpitalu, akurat dobry czas na leczniczą głodówkę.

Mnie kiedyś bardziej ruszyła (gościnnie) szpitalna dieta wrzodowa:
http://www.e-dietetyka.pl...a-wrzodowa.html napisał/a:
Przykład diety stosowanej we wrzodzie żołądka wg B. Górnickiego

I śniadanie

Pieczywo białe czerstwe, w krótkim czasie po krwotoku bez skórki oraz masło surowe, oliwa z oliwek, śmietanka, słodka, mleko, chuda szynka jajo na miękko, twaróg domowy niekwaśny

II śniadanie

Kasza manna lub ryż na mleku, mleko z sucharkiem, lane kluski z żółtka, kisiel mleczny lub owocowy niezbyt kwaśny podprawiony żółtkiem

Obiad

Mięso ugotowane, mielone- w krótkim czasie po krwotoku, chude ryby, sandacz, szczupak, ziemniaki puree, marchew, szpinak, kisiel, potrawy z ryżu na słono i na słodka, budyń na mleku

Podwieczorek

Mleko, białe pieczywo z masłem, sok z marchwi

Kolacja

Jajo na miękko lub twaróg domowy, chleb z masłem, mleko lub słaba herbata z mlekiem
W tej diecie każdy sobie coś znajdzie by podtrzymać zapalenie cały dzień, bez kilku godzin wytchnienia.
:faint:

xvk - Wto Mar 19, 2013 19:14

vvv napisał/a:
Co to za pacjent
co nie ma w szpitalnej lodówce domowego pasztetu i wywaru z mięsa i jarzyn w termosie,
dziwny jakiś, desperat systemowy.

Może on pierwszy raz w szpitalu i zaskoczony ;)

vvv napisał/a:
7-dniowy pobyt w szpitalu, akurat dobry czas na leczniczą głodówkę.

Popieram, bardzo rozsądny pomysł.

Witold Jarmolowicz - Śro Mar 20, 2013 08:55

No i jaka oszczędność dla szpitala. Za tygodniowe wylegiwanie się pacjenta na łóżeczku fundusz zapłaci około 5 tys. zł. z czego szpital musiałby wydać na żywienie klienta około 30 zł. A jak klient głoduje, to te 30 zł. można spożytkować na zakup papieru toaletowego. Gdyby tak wszyscy klienci głodowali, to przy stu łóżeczkach uzbierałaby się niezła sumka 3 tys. zł.
Tylko, na co głodomorom tyle papieru toaletowego?
JW

AvetPharmaSklep - Nie Kwi 28, 2013 01:14

Heniu napisał/a:
Polska przed laty miała szansę, aby stać się krajem który potrafi leczyć nawet guzy mózgu o wielkości piłki golfowej u młodych pacjentów, bez użycia radioterapii. Miała szansę, aby znacząco zwiększyć skuteczność leczenia innych "nieuleczalnych" nowotworów, bez użycia chemioterapii - czyli bez skutków ubocznych.
To za sprawą odkrycia terapii genowej (tylko brzmi groźnie) pewnego polskiego biochemika.
Okazało się, że i takiego człowieka nasze środowisko lekarskie może oskarżyć o znachorstwo.
Dawni koledzy biochemika, nagle się od niego odwrócili.
O tym człowieku wkrótce szerzej napisze, za sprawą wydanego na jego temat filmu dokumentalnego produkcji USA.

Kompletnie nie rozumiem działania umysłu naszej wykształconej kadry lekarskiej.
Gdybym ja się dowiedział, że mój kolega odkrył skuteczną alternatywę dla leczenia nowotworów i w dodatku chce ze mną współpracować nad tym odkryciem, prawdopodobnie dostałbym orgazmu intelektualnego.
Z czym się spotkał ? Z początkowym zainteresowaniem, a potem z łganiem, że ta terapia nie jest skuteczna. W Ameryce to samo - lekarze, którzy pozowali na okładkach największych magazynów z napisem "Oto bohater", lekarze którzy spotykali się z wielkimi głowami tego świata - Clinton, Obama - potrafili naszego polaka zniżyć do poziomu znachora, czarodzieja, potrafili negować dziesiątki lat jego pracy.

Wierzysz w świat prawy i życzliwy Tobie, a w zamian dostajesz w szpitalu kill'em therapy, a Twoja komórka od Wielkiego Steve'a Jobsa została zaprogramowana na określoną żywotność czasu pracy.

Pod kapitalistycznym słońcem nie ma nic świętego. 8)


Bardzo mnie ciekawi postać, o której Pan pisze. Mogę prosić o bardziej szczegółowe dane? Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group