www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Dział naukowy - Czy ma Pani orgazm??

gusia_29 - Śro Sty 22, 2014 22:16
Temat postu: Czy ma Pani orgazm??
Nie wiem czy to dobry pomysł mam mieszane uczucia, co do tego pomysłu, z jednej strony, jeśli te informację pomogą zdiagnozować chorobę to, dlaczego nie!! Ale z drugiej strony chyba żaden lekarz nie informuję, że choroba lub leki mogą być przyczyną zaburzeń seksualnych??

http://www.gazetawroclaws...t.html?cookie=1

Witold Jarmolowicz - Wto Sty 28, 2014 10:29

Medycyna zamienia się w groteskowe czary mary. I oni mają czelność mówić o naukach medycznych.
W tym samym czasie, kiedy próbują wprowadzić standardowo analizowanie życia intymnego, jednocześnie mają zabronione i nie mogą pacjentowi powiedzieć, schudnij człowieku. Bo otyłość, to prywatna sprawa pacjenta, w którą lekarzowi nie wolno ingerować. Autentycznie spotkaliśmy anglosaskiego lekarza, który był ciężko przestraszony słysząc stwierdzenie, że pacjent jest otyły i musi schudnąć! Tego lekarz nie może pacjentowi powiedzieć, chociaż wcale nie musi pytać o osobiste tajemnice, bo widać gołym okiem!
JW

Joannaż - Wto Sty 28, 2014 12:14

gusia_29 napisał/a:
chyba żaden lekarz nie informuję, że choroba lub leki mogą być przyczyną zaburzeń seksualnych??



zakładając, że każda choroba (somatyczna) ma swoje podłoże w zaburzeniu psychicznym:
Cytat:
Wyjaśniając zaburzenia psychiczne, Freud doszedł do wniosku, że mają one podłoże seksualne i są związane z tzw. wydarzeniami traumatycznymi, które rozegrały się w okresie wczesnodziecięcym.

http://encyklopedia.pwn.p...aslo&id=3902756

błędne koło

można się zastanowić, na nowo, czym jest choroba ?
http://pl.wikipedia.org/w...sychosomatyczne
:)

Grzegorz Rec - Wto Sty 28, 2014 16:53

Semi. Freudowi wszystko kojarzyło się z seksem.
A co do ankiety to muszę powiedzieć że wszystkie moje orgazmy były udawane :hah:

Joannaż - Wto Sty 28, 2014 22:14

Grzegorz Rec napisał/a:
Freudowi wszystko kojarzyło się z seksem.

Ciekawe dlaczego? Ale może u mężczyzn to normalne ? Nieee nie wierzę.
Freud miał udane po życie zdaje się. Czytam jego biografię , ale na drugi tom "Pasje utajone" czeka na czytanie , więc nic wiem i wiedzieć pewnie nie będę, bo z książki to wiadomo..

co do ankiety, to w sumie, mało mnie to interesuje , ale wzruszyła mnie Twoja historia ..
:hah:
pozdrowionka

Grzegorz Rec - Śro Sty 29, 2014 07:38

Semi. Twoje wyznanie nie-wiary jest poruszające ;]
Biografia Freuda to chyba takie pamiętniki erotomana ale może się mylę bo nie czytałem.
Ale widzę że Ciebie wciągnęło.
Chcesz zbrukać swój niewinny umysł ? Szatan Cię opętał :hah:

gusia_29 - Śro Sty 29, 2014 08:35

sinsemilla napisał/a:
Ciekawe dlaczego? Ale może u mężczyzn to normalne ? Nieee nie wierzę.
Freud miał udane po życie zdaje się. Czytam jego biografię , ale na drugi tom "Pasje utajone" czeka na czytanie , więc nic wiem i wiedzieć pewnie nie będę, bo z książki to wiadomo..


Ale fakt jest bezsporny że Freud miał bardzo erotyczne skojarzenia. Nawet etapy rozwoju dziecka mają bardzo wymowne nazwy:
1 - faza oralna trwająca od narodzin do 1 roku życia ( głównym miejscem odczuwania napięć i zaspokojenia są usta, wargi i język oraz czynności gryzienia i ssania )
2 - faza analna trwająca od 1 do 3 roku życia ( miejscem zainteresowania jest odbyt i jego okolice )
3 - faza falliczno - edypalna trwająca od 3 do 5 roku życia ( występowanie kompleksu Edypa. pojawianie się lęku kastracyjnego, zainteresowanie prąciem o raz zazdrość o prącie wyrażana przeważnie przez dziewczynki )
4 - faza latencji trwająca od 5 do 11 roku życia ( wyciszenie seksualne po rozwiązaniu komplesku Edypa oraz przeniesienie popędu seksualnego na organy publiczne w których poruszany jest ten temat np. szkoła )
5 - faza genitalna trwająca od 11 - 12 roku życia ( rozwój psychoseksualny czyli okres dojrzewania, pojawienie się doznawania intymnych przyjemności oby płci ).
Zresztą jego podejście do kobiet świadczy raczej o jego seksistoskich, szowinistycznych poglądach.
Pierwszy tom jaki ma tytuł? Mam teraz sporo czasu wolnego może się skuszę to może być ciekawa lektura. Co by nie myśleć o nim na pewno jest to ciekawa postać.

Joannaż - Śro Sty 29, 2014 08:45

Grzegorz Rec napisał/a:

Chcesz zbrukać swój niewinny umysł ?

nie do czekanie :P
zresztą nie wiem do końca co znaczy "zbrukać umysł" ?
ale to i tak tylko w naszym katolickim kraju pewnie jest możliwe.
Wiesz , kto chce rzucać kamieniem (brukiem) ?
Ja się uczę
nie rzucać pereł przed wieprze :>

Wciagnęło, nie wciagnęło, to w naszym kraju temat tabu...
I tom tej biografii , o tej samej nazwie, napisany przez Ivring Stone czytałam pewnie z rok temu. Ale przeczytałam też i mam "Wstęp do psychoanalizy" Frauda... Pewnie dlatego sięgnęłam po biografię. Freud leczył hipnozą.
a Link, który Gusia wrzuciła tutaj, jest ciekawy. Że do lekarzy nie chodzę, to pewnie mnie nie zapyta, ale myślę sobie jakby lekarze serialnie zaczęli pytać o życie intymne, to pewnie trochę ludzi przestała by chorować ;)

Grzegorz Rec - Śro Sty 29, 2014 08:47

W Polsce najpowszechniejsza jest faza 4 a w zasadzie jej odwrócona forma. To nie ludzie przenoszą popęde seksualny na organy publiczne a organy publiczne przenoszą popęd seksualny na ludzi. ZUS, Urząd Skarbowy korzystają z każdej okazji żeby dymać obywateli. To jest dopiero orgia :hah:
gusia_29 - Śro Sty 29, 2014 08:52

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Medycyna zamienia się w groteskowe czary mary. I oni mają czelność mówić o naukach medycznych.
W tym samym czasie, kiedy próbują wprowadzić standardowo analizowanie życia intymnego, jednocześnie mają zabronione i nie mogą pacjentowi powiedzieć, schudnij człowieku. Bo otyłość, to prywatna sprawa pacjenta, w którą lekarzowi nie wolno ingerować. Autentycznie spotkaliśmy anglosaskiego lekarza, który był ciężko przestraszony słysząc stwierdzenie, że pacjent jest otyły i musi schudnąć! Tego lekarz nie może pacjentowi powiedzieć, chociaż wcale nie musi pytać o osobiste tajemnice, bo widać gołym okiem!
JW


Panie Witoldzie jak Pan na pewno się domyśla nie chodzi tu o nasze zdrowie ani o skuteczniejsze leczenie czy nawet o pomoc kobietom, aby miały bardziej udane życie seksualne. Jak w to stwierdzil nasz naczelny seksuolog Pan Prof Zbigniew Lew-Starowicz życie seksualne nas Polek jest bardzo słabo zbadane, a więc wymyślono że w ten sposób można zbadać, zresztą pytania są bardzo dociekliwe oraz bardzo intymne (częstotliwość oraz liczba stosunków chyba nie świadczy o udanym pożyciu). A że chyba każdy musi iść raz na jakiś czas do lekarza rodzinnego, bo jednak uważam że bardziej powinien ten test przeprowadzić ginekolog, to oni zapewne zostaną zobowiązani do tych testów. I współczuję tym lekarzom kiedy będą musieli podać starszej Pani ankietę, zagorzałej katoliczce lub tym bardziej feministce.

Grzegorz Rec - Śro Sty 29, 2014 09:08

siostro sin-semillo, tak się nie godzi oceniać rodaków ;] Starsi ludzie chodzą do lekarza lub na zabiegi fizykoterapeutyczne ze względu na to że nie mają z kim porozmawiać o swoich problemach. Piszę to bardzo poważnie bo znam ten problem od podszewki. Kiedy ktoś taki przychodzi do ośrodka widać to niemal natychmiast. Rozmowa znaczy dla niego wiecej niż zabiegi, których z reguły nie potrzebuje. NFZ nie refunduje tego typu "zabiegów" ale rozmowa to najważniejsza cześć leczenia. Medycy o tym zapominają.
Joannaż - Śro Sty 29, 2014 09:14

Przpraszam jak kogoś uraziłam .
Nie bajadurz Braciszku Grześku:)
Grzegorz Rec napisał/a:
nie mają z kim porozmawiać o swoich problemach

a rodzina , przyjaciele ?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Hipochondria

:P

gusia_29 - Śro Sty 29, 2014 09:21

sinsemilla napisał/a:
Wciagnęło, nie wciagnęło, to w naszym kraju temat tabu...
I tom tej biografii , o tej samej nazwie, napisany przez Ivring Stone czytałam pewnie z rok temu. Ale przeczytałam też i mam "Wstęp do psychoanalizy" Frauda... Pewnie dlatego sięgnęłam po biografię. Freud leczył hipnozą.
a Link, który Gusia wrzuciła tutaj, jest ciekawy. Że do lekarzy nie chodzę, to pewnie mnie nie zapyta, ale myślę sobie jakby lekarze serialnie zaczęli pytać o życie intymne, to pewnie trochę ludzi przestała by chorować ;)


Ja niestety ostatnio często nawiedzam mojego lekarza rodzinnego, czy chora jestem?? Na pewno cos mi dolega, jeśli nie fizycznie to psychika oj tu by było wiele do naprawy. Ale w każdym razie starsi ludzie często chodzą do lekarza rodzinnego aby pogadać. Zresztą muszę się przyznać sama kiedyś spędziłam w gabinecie lekarza nie 5 minut, które by stanowczo wystarczyło na rozwiązanie mojego problemu lecz godzinę, rozmawiając na oczywiście na tematy około medyczne.
Moim problemem jest to że idąc do lekarz wiem czego chcę tylko czasem lekarz nie bardzo wie czy on chce tego ja chce od niego. Teraz będę potrzebować receptę, której pewnie nie będzie mi chciał przepisać no cóż trzeba go będzie przekonać.

vvv - Śro Sty 29, 2014 09:22

sinsemilla napisał/a:
nie rzucać pereł przed wieprze
W Świnoujściu nie zawracać kijem Wisły.
:viva:

Grzegorz Rec - Śro Sty 29, 2014 10:06

vvv już któryś raz z kolei mówisz o kiju. W temacie o odchudzaniu laserowym pisałeś że chwytasz kij z drugiego końca. Semi po przeczytaniu biografii Freuda napewno dorobi do tego podtekst seksualny :hah:
Grzegorz Rec - Śro Sty 29, 2014 10:12

Semi, dziecko drogie. Problem w tym że starsze osoby nie mają z kim porozmawiać bo rodzina ich olewa, nie mają przyjaciół a rozmawiać chcą nie tylko o chorobach. Z góry zakładając że motywem przewodnim rozmów z osobami starszymi mogą być tylko choroby, postrzega się ich przez pryzmat chorób, a to są ludzie nie jednostki chorobowe.
Joannaż - Śro Sty 29, 2014 10:27

Raczej "drogi" :D
Dziwię się, bo nie jestem typem gaduły, nie lubię lania wody, i nie wyobrażam sobie gadania u lekarza przez godzinę. Przecież on jest w pracy (za także moje pieniądze) . A po tem mówią , że kolejki ....
Rodzina olewa ?, a może ta osoba olewa rodzinę i zamiast zwrócić się do niej lata po lekarzach, obcych tak naprawdę osobach?
:)

Grzegorz Rec - Śro Sty 29, 2014 11:35

Semi. Starsi ludzie leczą się za swoje pieniądze które kilkadziesiąt lat odkładali w zusie. To nie ich wina że teraz państwo bierze z naszych podatków na ich leczenie bo nie wiadomo co się stało z tymi pieniędzmi które odkładali.
Wiem jakie jest podejście młodszych do starszych. Najlepiej kop w tyłek i do piachu. Wizja świata bez starszych ludzi jest dla mnie nie do przyjęcia. Mają swoje miejsce w społeczeństwie, swoje potrzeby i swoje prawa. Ciekawe co będziesz mówić za 30-40 lat.
Jeśli starsi ludzie olewają rodzinę to widocznie mają powody. Nikt im łaski nie robi tym że uznaje ich za ludzi którym wiele się należy. Oni pracowali na nas teraz pora na rewanż. Nie trzeba się specjalnie wysilać, wystarczy tylko uczciwie pracować i płacić podatki. Można też wspierać ich na różne sposoby. Czasem wystarczy tylko nie przeszkadzać , to już jest pomoc.

gusia_29 - Śro Sty 29, 2014 12:01

sinsemilla napisał/a:
Raczej "drogi" :D
Dziwię się, bo nie jestem typem gaduły, nie lubię lania wody, i nie wyobrażam sobie gadania u lekarza przez godzinę. Przecież on jest w pracy (za także moje pieniądze) . A po tem mówią , że kolejki ....
Rodzina olewa ?, a może ta osoba olewa rodzinę i zamiast zwrócić się do niej lata po lekarzach, obcych tak naprawdę osobach?
:)



Miałam ta możliwośc ponieważ byłam ostatnim pacjęntem a Pan doktor i tak musiał jeszcze siedzieć w gabinecie, przychodnia bardzo mała. Lekarz bardzo inteligeny więc i lania wody nie było. Ale co tam co się dowiedziałam to moje :) W życiu nie chodziłam po lekarzach więc sobie odbilam z nawiązką. Lekarz wyjątkowy w sweterku jeszcze pamiętającym studia- z tych co się nigdy nie dorobia bo za dobrzy. Potem wyjechal do Afryki.

Joannaż - Śro Sty 29, 2014 12:06

Grzegorz Rec napisał/a:

Wiem jakie jest podejście młodszych do starszych.

Może polityków, lekarzy.
Zresztą nie uogólniaj, bo to przesada...
Ja mam jeszcze dwóch Dziadków i dwie Babcie, których odwiedzam i rozmawiam z nimi , a Ty ? Zawsze jest jeszcze wolontariat.

to

na inny temat, ale teraz to stąd spadam.

ps. dot. także wątku dżender : pracujesz jako kiper ? :)

Grzegorz Rec - Śro Sty 29, 2014 12:40

Semi. Nie pracuję jaki kiper ale lubię dobre wytrawne wino. Nie dużo, myślę że tyle co w krajach śródziemnomoskich pija się na codzień. Wyznaję zasadę - jedziesz nie pij , bo możesz rozlać alkohol :hah:
vvv - Śro Sty 29, 2014 16:47

Milla Sinse Sirius napisał/a:
pracujesz jako kiper?
semi dolce - półsłodkie
:keep:

Witold Jarmolowicz - Śro Sty 29, 2014 21:00

gusia_29 napisał/a:

Ale fakt jest bezsporny że Freud miał bardzo erotyczne skojarzenia. Nawet etapy rozwoju dziecka mają bardzo wymowne nazwy:
Rzekłbym raczej, że to jego pacjenci mieli erotyczne skojarzenia. Musimy pamiętać, że Freud prowadził swoje badania w miejscu i czasie, gdzie występowało silne stłumienie seksualne i on to opisał. Odkrył jednocześnie różne mechanizmy funkcjonowania umysłu i mechanizmy neurotyczne. Dziś, dzięki badaniom z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego okazuje się, że niektóre jego odkrycia były słuszne.
Współcześnie pojęcie libido zostało strywializowane do możliwości częstego bzykania.
W ujęciu freudowskim libido był to jednak syntetyczny popęd w stronę życia w ogóle. Freud dążył do tego, żeby wiele różnych popędów wyjaśnić i sprowadzić do jednego popędu w stronę życia tzw. libido. To nie to samo, co podniecenie płciowe. W pewnym sensie libido to coś, z czego da się wywieść popędy cząstkowe, np. głodu, podobnie, jak w matematyce można wyprowadzić równania różniczkowe z elementarnych aksjomatów matematycznych.
W późniejszych latach uznał, że oprócz libido istnieje dążenie do śmierci i te dwa popędy są w równowadze, czy też rywalizują ze sobą. Jeżeli przypomnimy sobie, że każda komórka ma telomery, jest w tym coś na rzeczy. W czasach Freuda o DNA nawet nie słyszano.

Karen Horney w USA zauważyła, że tam jej pacjenci mieli inne problemy psychiczne, nie związane z ortodoksyjnym freudyzmem. To wskazuje, że przyczyną neurotycznej osobowości są zaburzone interakcje z konkretnym otoczeniem i nie można sztywno stosować reguł psychoanalitycznych wszędzie tak samo, bowiem społeczeństwa są różne.
JW

gudrii - Śro Sty 29, 2014 23:21

Cytat:
Nikt im łaski nie robi tym że uznaje ich za ludzi którym wiele się należy. Oni pracowali na nas teraz pora na rewanż. Nie trzeba się specjalnie wysilać, wystarczy tylko uczciwie pracować i płacić podatki. Można też wspierać ich na różne sposoby. Czasem wystarczy tylko nie przeszkadzać , to już jest pomoc.

To jakaś nowa bajka dla upośledzonych dzieci?
uczciwie pracować i płacić podatki ;D
Myślę że to kompletnie bez sensu, pracowanie NA byt starszych ludzi (płacenie podatków na emerytury itp.). Myśle że już od dawna jest czas aby ludzie sami dbali o swoje "emerytury", płacili jak najmniej podatków możliwe wykorzystując wszelkie luki prawne, a ZUS traktowali jako haracz który muszą płacić z przymusu, a z którego i tak nic nie będą mieli.

Niech po prostu każdy, komu zależy na dobrze jego dziadków, rodziców czy przyjaciół, weźmie sprawy w swoje ręce, zabezpieczy środki na ich utrzymanie i nie liczy na Państwo lub "bezobsługowe" fundusze :shoot:

Grzegorz Rec - Czw Sty 30, 2014 09:46

gudrii. To o czym piszesz to pobożne życzenia. Państwo upomni się o swoje. Najpierw zastosuje łagodną perswazje a jeśli to nie pomoże to złapie za jaja i ściśnie tak że wygładzą się z bólu nawet najgłęsze zmarszczki. Można tylko zaśpiewać tak jak Jerzy Grunwald "... w nierealny wierzysz świat, świat którego nie ma. Gwiazdki z nieba nie dostaniesz i zapłaczesz nie raz." :]
gudrii - Czw Sty 30, 2014 19:10

Grzegorz Rec napisał/a:
ściśnie tak że wygładzą się z bólu nawet najgłęsze zmarszczki.

No to już mamy jakiś pozytyw chociaż :)

Ale na serio. Wiem że to nie brzmi dobrze, co napisałem. Dla "normalnych" ludzi i dla "władzy" także.

Polska to specyficzny kraj :D Mamy swoje słabe i mocne strony. Słabą jest na pewno młodziutka, niemowlęca "demokracja". Mocną, sporo ludzi pełnych energii być może gotowych zrobić coś pozytywnego.

Ale...

Jeżeli nie ma być rewolty, to potrzeba DUŻO... czasu.

Ja korzystam z dobrodziejstw EU. Nie rozliczam się w PL, lecz w UK. Mam jeszcze konta w PL, ale główne środki są gdzie indziej. Odizolowałemm się od PL-u w kwestii finansowej (nie do końca, jeszcze nad tym pracuje... spłata długów).

Pierwsza zasada przeżycia jest taka:

Rejestrujesz firmę tam gdzie się opłaca.

Przykładowo, jeżeli żyjesz w PL-u to rejestrujesz firmę w UK. Konto bankowe masz tam gdzie nie żyjesz i gdzie nie jest zarejestrowana Twoja firma.

Firmy nie rejestrujesz NIGDY bezpośrednio na siebie. Jest masa możliwości aby utrudnić wszelkim organom dotarcie do Ciebie. Jeżeli nie zaczniesz ich bombać (urzędów podatkowych) na dużą skalę, masz luz na całe życie.

Grzegorz Rec - Czw Sty 30, 2014 19:21

gudrii to co piszesz jest jakimś sposobem na nie opłacanie bandy darmozjadów żyjących z naszych podatków i składek. Jednak większe możliwości w tej materii mają w innych krajach takich jak usa. W unii europejskiej która przypomina bardzo związek bratnich krajów socjalistycznych jest małe pole manewru.
Ale kto wie do jakich wniosków dojdą mieszkańcy europy za jakiś czas. W końcu życie to taki nauczyciel, który przychodzi wtedy kiedy człowiek jest gotowy na naukę.
Na razie ludzie wolą względne (lub jak kto woli pozorne) bezpieczeństwo socjalne kosztem lwiej części swoich dochodów.

gudrii - Czw Sty 30, 2014 19:34

Zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o komfort ludzi. Wychodzenie poza strefę komfortu nie jest "przyjemnością".

Ale jeśli chodzi o możliwości to USA czy EU, nie ma znaczenia. Mam polskie obywatelstwo i mieszkam w PL-u (choć zimno ostatnio i nie lubię), i nie ma żadnych przeszkód na mojej drodze (ani innych Polaków.. nie karanych) aby tak a nie inaczej ustawić swoją egzystencję na tej planecie.

To właśnie dzięki członkostwu w EU mogę jako obywatel PL-u rejestrować firmę w każdym kraju EU... i co najlepsze rozliczać się i wypracowywać sobie emeryturę także w tym kraju, lub innym.. przy odrobinie fantazji ;)

A co najlepsze, mogę wypracowywać emeryturę moim starszym.

Grzegorz Rec - Czw Sty 30, 2014 19:43

Pomyślę o tym gudrii w ciągu najbliższych kilku lat. Coś mnie znów ciągnie do kraju gdzie jedzą żaby i ślimaki. Cholernie bezstresowo tam sobie żyją. Wszystko jest ładnie tylko francuska biurokracja przeraża nawet polaka.
gudrii - Czw Sty 30, 2014 21:26

o żabach i ślimakach pogadaj z Hanim :D

Francuska biurokracja? nie znam.
Ceny? znam. Nie lubie.

EDIT: przypomniało mi się że jadłem ślimaka kiedyś na KDS-e. Surowy.. słaby..

Grzegorz Rec - Czw Sty 30, 2014 21:42

gudrii. Jadłeś ślimaka na KDS czyli Karate Do Shotokai czy Komisja Dialogu Społecznego ? ;]
Ja znam i francuską biurokrację i ceny. Nie lubię ani jednego ani drugiego.
A co do wyjścia z bezpiecznego życia o którym rozmawialiśmy to jest to trudne ale wykonalne. Uwolnił bym się powoli od wszystkich instytucji państwowych. Jest tylko jedna kwestia - co robić z ciałami urzędników których trzeba by było po drodze odstrzelić :hah:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group