www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Diety pozostałe - Wegetarianizm

iliq - Wto Sie 10, 2010 07:21

tomtom napisał/a:
A co do obecnej diety Inuitów, zmieniło się głównie to, że spożycie tłuszczu nasyconego z wartości praktycznie zerowej (co było faktyczną przyczyną niskiej zapadalności na niektóre choroby) kiedyś skoczyło do ultrawysokiej dziś. Węgle żadnego wpływu na to nie miały, co jest oczywiste dla każdego kto ma chociaż minimalne pojęcie o dietetyce (np nie czerpie wiedzy o zdrowiu dawnych Eskimosów z książek przygodowych). Zresztą tak czy tak spożycie węgli mają o wiele niższe niż reszta świata.

Mowa była o faktach a Ty powtarzasz to co pisałeś już naście razy. Tomtom wiesz co jest takie powiedzenie tylko głupiec robiąc to samo oczekuje innych efektów a Ty ciągle używasz te same "argumenty"

Hannibal - Wto Sie 10, 2010 14:26

tomtom napisał/a:
A co do obecnej diety Inuitów, zmieniło się głównie to, że spożycie tłuszczu nasyconego z wartości praktycznie zerowej

Myślałem, że się w ostatnim czasie trochę douczałeś w tej materii, a Ty nadal nic na ich temat nie wiesz.
Rozróżniaj Innuitów śródlądowych od tych z wybrzeży.
Ci pierwsi (np. Ihalmiutowie) bazowali głównie na karibu, które miały SFA niemało.
Ci drudzy bazowali na ssakach morskich (mniej SFA, więcej PUFA (o-3))
Zarówno w przypadku jednych jak i drugich ich opcje były w DANYCH WARUNKACH optymalne. Na każdym innym żywieniu umieralność i zachorowalność szybują w górę że hej.

tomtom - Wto Sie 10, 2010 16:13

...a to szybowanie w górę umieralności wyraża się zwiększeniem średniej długości życia o 20 lat
Hannibal - Śro Sie 11, 2010 16:14

tomtom napisał/a:
...a to szybowanie w górę umieralności wyraża się zwiększeniem średniej długości życia o 20 lat

chyba kompletnie nie zrozumiałeś o czym ja napisałem :roll:

alejasienieznam - Czw Sie 12, 2010 00:22

tomtom napisał/a:

alejasienieznam napisał/a:


Współczynnik zapadalności mierzy się w czasie roku na 100 tys. populacji. Także długość życia nie wpływa bezpośrednio na ten współczynnik, więc albo nie manipuluj albo się doucz. :roll:


o, coś nowego

sugerujesz, że statystycznie 15 latek ma taką samą szansę zapadnięcia na nowotwór jak 60 latek?

To jak to jest, że 75% przypadków raka dotyczy ludzi po 60ce....?



Nie, nic nowego. Ten termin stosuje się w medycynie, prawie, statystyce od wielu lat. Czy coś sugeruje to odpowiedz sobie sam, jak już dowiesz się co ten termin oznacza.

gudrii - Czw Sie 12, 2010 01:28

Hannibal napisał/a:
tomtom napisał/a:
A co do obecnej diety Inuitów, zmieniło się głównie to, że spożycie tłuszczu nasyconego z wartości praktycznie zerowej

Myślałem, że się w ostatnim czasie trochę douczałeś w tej materii, a Ty nadal nic na ich temat nie wiesz.
Rozróżniaj Innuitów śródlądowych od tych z wybrzeży.
Ci pierwsi (np. Ihalmiutowie) bazowali głównie na karibu, które miały SFA niemało.
Ci drudzy bazowali na ssakach morskich (mniej SFA, więcej PUFA (o-3))
Zarówno w przypadku jednych jak i drugich ich opcje były w DANYCH WARUNKACH optymalne. Na każdym innym żywieniu umieralność i zachorowalność szybują w górę że hej.

Hanni koncowki posta ja tez nie kumam...
Cytat:
..Na każdym innym żywieniu umieralność i zachorowalność szybują w górę że hej..
co miales na mysli?
Molka - Pon Sie 30, 2010 11:34

http://www.pudelek.pl/art...al_mnie_zabila/

Zazwyczaj żartuję, że sekretem mojej urody jest soczysty stek – powiedziała niedawno w wywiadzie aktorka. Ale na serio, to uwielbiam krwiste mięso. Przez
jakiś czas byłam weganką. Tak restrykcyjna dieta niemal mnie zabiła. Kilkakrotnie zemdlałam i lekarze stwierdzili, że nie dostarczam swojemu organizmowi wystarczającej ilości składników
odżywczych.

zyon - Wto Sie 31, 2010 10:44

Kiedys sporo przebywalem na forach wegetarianskich probujac zrozumiec jakie moga byc racjonalne przeslanki uprawiania tego dziwnego hobby, bo raczej racjonalnym zachowaniem tego nazwac sie nie da. Niestety albo wegetarianie sa leniwi albo po prostu czerpia wiedze z kosmosu, bo zadnej ksiazki, czy naukowej publikacji nie ma na te tematy. Tzn sa ale w wiekszosci to jakis bezwartosciowy nawiedzony chlam bez potwierdzenia w faktach. Jedyne czym sie podpieraja to w kolko gerson, budiwg, ornish etc.
plej_tssz - Wto Sie 31, 2010 11:02

Od dzisiaj przechodzę na laktowegetarianizm.Pozdro Tomtom.A jeśli czasem wypiję rosół to będzie dalej to samo?
Hannibal - Wto Sie 31, 2010 11:06

plej_tssz napisał/a:
Od dzisiaj przechodzę na laktowegetarianizm.

czyli co, surowy szpik już nie? ;)

plej_tssz - Wto Sie 31, 2010 11:11

heh

powiedzmy ze zamrożony na czarną godzinę :D

pzdr

EAnna - Wto Sie 31, 2010 12:13

zyon napisał/a:
sporo przebywalem na forach wegetarianskich probujac zrozumiec jakie moga byc racjonalne przeslanki uprawiania tego dziwnego hobby,

Spotkałam się z takim wytłumaczeniem z ich strony: "wegetarianizm to nie tylko dieta ale przede wszystkim filozofia. My po prostu nie jadamy naszych przyjaciół".
Ostatnio często widuję pewną znajomą wegerariankę jak usiłuje, na spacerze, uspokoić swoje wiecznie płaczące niemowlę. Dziecko jest rosłe, grubiutkie, karmione piersią ale bardzo niespokojne. Zastanowiło mnie, czy może to mieć związek z dietą matki? Dziecko ma już 8 miesiecy, płacze w dzień i w nocy.

Pozdrawiam
EAnna

zyon - Wto Sie 31, 2010 12:15

EAnna napisał/a:
zyon napisał/a:
sporo przebywalem na forach wegetarianskich probujac zrozumiec jakie moga byc racjonalne przeslanki uprawiania tego dziwnego hobby,

Spotkałam się z takim wytłumaczeniem z ich strony: "wegetarianizm to nie tylko dieta ale przede wszystkim filozofia. My po prostu nie jadamy naszych przyjaciół".

No wlasnie to takie wybiorcze uspokajanie sumienia :-D , tak jakby sie nie dalo zaprzyjaznic z roslina, w koncu udowodniono, ze rosliny reaguja na muzyke. Leon Zawodowiec sie zaprzyjaznil z roslina przeciez :viva:

iliq - Wto Sie 31, 2010 22:34

Cytat:
My po prostu nie jadamy naszych przyjaciół

Jakbyśmy my jadali :hihi: Już bez przesady jak można nazywać przyjacielem kogoś z kim się nigdy nie miało żadnego kontaktu zwłaszcza jeśli dotyczy to zwierzęcia...

Witold Jarmolowicz - Wto Wrz 21, 2010 08:33

Wegetarianizm dopada ludzi zaangażowanych, ideowych, którzy chcą zrobić coś dobrego dla świata. To nie tylko sposób żywienia, ale również sposób na życie, sposób na urządzenie przyjaznego świata w którym nie ma cierpienia.
Najczęściej są to osoby stawiające sobie wysokie wymagania etyczne.
Za taki profil osobowościowy zazwyczaj płaci się zaburzeniami typu zespół jelita drażliwego, ponieważ współczesny świat stawia na efektywność, skuteczną manipulację żeby osiągnąć założony cel niemoralny, ale dopuszczalny przez prawo, lekką psychopatię, brak skrupułów moralnych itp.
Człowiek spolegliwy nieustannie jest raniony przez takie otoczenie, wykorzystywany, a wysoka poprzeczka etyczna, jaką sobie postawił nie pozwala mu walnąć pięścią w stół i przywrócić należną rangę międzymózgowiu oraz emocjom w interakcjach społecznych.
Ponieważ nic w przyrodzie nie ginie bez śladu, walka przenosi się do wnętrza jego układu autonomicznego i manifestuje w postaci zaburzeń jelitowych, które po wielu latach mogą prowadzić do raka.
Te zaburzenia są nasilane na poziomie organicznym z powodu niedoboru wartościowego białka zwierzęcego, który to niedobór sam w sobie zaburza funkcje mózgowe nawet u wypasionych żołnierzy na poligonie.
JW

Witold Jarmolowicz - Wto Wrz 21, 2010 08:49

iliq napisał/a:
Cytat:
My po prostu nie jadamy naszych przyjaciół

Jakbyśmy my jadali :hihi: Już bez przesady jak można nazywać przyjacielem kogoś z kim się nigdy nie miało żadnego kontaktu zwłaszcza jeśli dotyczy to zwierzęcia...

To są argumenty wegetarian dorabiane ex post.
Główna przyczyna kultywowania wegetarianizmu jest jak wyżej.
JW

_flo - Wto Lis 02, 2010 16:34

Kiepska sprawa, przegapiliśmy Dzień Weganina: http://www.worldveganday.org/
Wczoraj był, w Dzień Zmarłych :]

Zielony Karzeł - Śro Lis 03, 2010 19:17

Cytat:

Kiepska sprawa, przegapiliśmy Dzień Weganina: http://www.worldveganday.org/
Wczoraj był, w Dzień Zmarłych :]


LOL!!!

To na pewno nie przypadek!!! :D

Zielony Karzeł - Śro Lis 03, 2010 20:25

Mój wpis nt. iluzjii bezcierpiętniczej produkcji wegańskiej żywności:

Cytat:
"Śmierć to życie

Tytuł wbrew pozorom nie jest szczytem rozwoju orwellowskiego dwójmyślenia, tylko przedstawieniem sposobu w jaki funkcjonują naturalne i te bardziej sztuczne ekosystemy. Chcę w nim przedstawić, że niezależnie w jakikolwiek sposób będziemy gospodarować i tak musimy zabijać różne organizmy (również zwierzęta) by cokolwiek jadalnego wyprodukować – w ogrodzie czy gospodarstwie.

Jeśli chcemy uzyskać jakieś plony (nawet wegańskie) z naszego gospodarstwa musimy zarządzać tym gospodarstwem w odpowiedni sposób np. plewiąc chwasty – kolejne słowo w repertuarze gatunkowisty (tego chcemy jednak unikać stosując np. ściółkowane grządki!). Prawdziwy problem powstaje jednak gdy do naszego ogrodu zawitają jakieś szkodniki np. ślimaki.

„Normalny” człowiek pewnie by je pozabijał, by one nie zżarły jego kapusty, ogrodnik „chemiczny” użył jakiegoś środka, Francuz ;) prawdopodobnie by je zjadł, permakulturnik pewnie by puścił kaczki do warzywniaka na chwilę by te wyżarły ślimaki (i potem zjadł jajka i kaczki), osoba bardzo wyczulona na cierpienie innych istot pewnie by je pozbierała do wiadra i wyniosła na łąkę czy do lasu.
Każde z tych rozwiązań wiąże się jednak z wyrokiem śmierci dla ślimaków, chyba, że poświęcimy naszą kapustę i outsourcujemy (oddelegujemy) „konieczność zabijania ślimaków” na kogoś innego (ktoś inny będzie dla nas produkował żywność). Większość ludzi w Polsce właśnie tak robi.

Co się stanie ze ślimakami wyniesionymi do lasu, łąkę czy innego naturalnego ekosystemu*?
Natura nie znosi próżni, dlatego ilość ślimaków w tym naturalnym ekosystemie jest zawsze największa jak to jest możliwe (w danych okolicznościach) – „ślimaczana” nisza ekologiczna jest zapełniona – nie ma w niej miejsca na dodatkowe ślimaki… Zatem szkodniki „humanitarnie” przyniesione z innego ekosystemu (naszego ogrodu) spotka następujący los:

1. nie znajdą odpowiedniej ilości pożywienia i zdechną z głodu
2. przypełzną do naszego ogrodu ponownie
3. przypełzną do ogrodu jakiegoś ogrodnika, który nie będzie się z nimi certolił.
4. padną ofiarą drapieżników (z braku odpowiedniej ilości schronienia)
5. padną ofiarą chorób spowodowanych zbyt dużą gęstością „zaślimaczenia”
6. jeśli w środowisku nie będzie drapieżców a ilości ślimaków nie zdziesiątkują również choroby (sytuacja raczej rzadko spotykana w naturze), to zwiększona populacja ślimaków doprowadzi do zniszczenia swojej bazy pokarmowej i w konsekwencji śmierci głodowej większości tych mięczaków. Ilość ślimaków wróci z czasem ponownie do równowagi (możliwe, że na mniejszym poziomie z powodu zdegradowania środowiska).

W tym miejscu jest obrazek

Wykres obrazujący ilość pozyskanych w danych latach futer zajęcy i rysi (których zające stanowią bazę pokarmową) . Zwróć proszę uwagę jak spadek liczebności rysi następuje po spadku liczebności zajęcy. Statystyki są autorstwa kompanii Zatoki Hudsona.

Jeśli wynosilibyśmy ślimaki regularnie to populacja zwierząt polujących na ślimaki zwiększyłaby się do tego stopnia by dostosować się do zwiększonej ilości pożywienia – dostępna ilość pożywienia jest często czynnikiem ograniczającym maksymalną populację danego gatunku.

Inną opcją jest stworzenie oczek wodnych, głazów na których mogą się wygrzewać płazy i gady – wszystkie polskie płazy na jakimś etapie życia żywią się ślimakami! To jednak znowu jest oddelegowanie potrzebnego w tym ekosystemie mordowania ślimaków na inne organizmy (co jest oczywiście bardzo sprytnym i permakulturowym rozwiązaniem!

Do czego zmierzam… Śmierć to nieodłączny i konieczny element cyklu życia - nie bójmy się korzystać ze śmierci czegoś – to jak najbardziej naturalne zachowanie. Zabrzmi to brutalnie, ale tylko w ten sposób możemy nasze życie podtrzymać. Jeśli będziemy robić to świadomie możemy bardzo poprawić jakość naszego życia a także zwiększyć plony z danego obszaru. Kilka przykładów jak możemy korzystać ze śmierci i rozkładu:

* produkcja grzybów jadalnych
* hodowla królików
* poprawa jakości gleby dzięki martwym korzeniom traw
* jedzenie odchodów różnych zwierząt przez świnie

*większość lasów i łąk w Polsce to tak naprawdę nie są ekosystemy naturalne, tylko wtórne."

http://permakultura.net/2...mierc-to-zycie/

Witold Jarmolowicz - Pon Sty 17, 2011 22:29

http://muzyka.onet.pl/101...,1,wywiady.html
Cytat:
Długo walczył z chorobą?
Przez kilka lat. Wbrew temu, co się mówi, nie chorował wcale na nowotwór jelita grubego, lecz układu chłonnego. Ale to wcale nie z jego powodu umarł, lecz za sprawą powikłań związanych z zapaleniem płuc. Nabawił się go już w szpitalu onkologicznym, w którym leżał. Niestety, ktoś wpadł tam na genialny pomysł, by styczniu wymienić okna…
Jak wyglądało pani ostatnie spotkanie z Czesławem Niemenem?
Odbyło się kilkanaście dni przed śmiercią. Co prawda tatę widziałam później w szpitalu, ale wtedy był już w śpiączce, z której się nie obudził. Dobrze pamiętam to spotkanie. Wyjeżdżałam na koncert z chórem gospel. Tata się wtedy do mnie uśmiechał, był pogodny, niemal rozpromieniony. Warto przypomnieć, że on do samego końca naprawdę świetnie wyglądał.

JW

martka - Pon Lut 14, 2011 19:03

Witam wszystkich. Mam pytanie (bardzo ważne dla mnie). Czy ktoś z was wegetarian ma może grupę krwi 0? Ja mam 0 rh+, nie jadłam mięsa przez ok rok (tzn ryby jadłam, więc nie mogę powiedzieć, że byłam wegetarianka) i podupadłam na zdrowiu. Jest teoria, że zerówki są mięsożerne, ale ja jakoś nie umiem się przełamać, by zjeść np wołowinę, ponoć tak cudotwórczą. Dlatego też chciałabym się dowiedzieć, jak to jest u innych, czy można nie jadać zwierzaczków przy grupie 0 i mimo to cieszyć się zdrowiem. Pozdrawiam
Kangur - Pon Lut 14, 2011 19:22

martka napisał/a:
Witam wszystkich. Mam pytanie (bardzo ważne dla mnie). Czy ktoś z was wegetarian ma może grupę krwi 0? Ja mam 0 rh+, nie jadłam mięsa przez ok rok (tzn ryby jadłam, więc nie mogę powiedzieć, że byłam wegetarianka) i podupadłam na zdrowiu. Jest teoria, że zerówki są mięsożerne, ale ja jakoś nie umiem się przełamać, by zjeść np wołowinę, ponoć tak cudotwórczą. Dlatego też chciałabym się dowiedzieć, jak to jest u innych, czy można nie jadać zwierzaczków przy grupie 0 i mimo to cieszyć się zdrowiem. Pozdrawiam

Kobito.
Juz sprawdzilas na sobie co jest wart wegetarinizm.
Przeczytaj jedna z ksiazek o zywieniu optymalnym Jana Kwasniewskiego i podejmij decyzje. Najpraktyczniesza jest Ksiazka Kucharska autorstwa Jana i Tomasza Kwasniewskich.
Rawo+ (zbieracz-misjonarz), zbiera na swoja glowe kupe klopotow.

soook - Pon Lut 14, 2011 19:42

Kangur nie strachaj ! Jedz nerki i tłuszcze , jak Pan przykazał . Widzę , że truchlejesz w lęku . Więcej diety kapłanów :-)







.

Hannibal - Wto Kwi 12, 2011 19:35

Vegan vs. Carnivore
http://www.youtube.com/wa...w&feature=share
:D

gudrii - Wto Kwi 12, 2011 20:49

fuck ;D ;D ;D
Adam319 - Wto Kwi 12, 2011 21:32

Ostatnio było tak:

wtorek wieczór 300g podgardla w domu
środa nic
czwartek wieczór 300g podgardla na wyjeździe
piątek nic
sobota wieczór w domu.

Po co takie ćwiczenia?
A no jak extraterestialki zaproszą
na grilla to będzie jak znalazł.

http://www.youtube.com/watch?v=hiEGSywmUe4

:-)

Witold Jarmolowicz - Czw Kwi 21, 2011 11:49

martka napisał/a:
Witam wszystkich. Mam pytanie (bardzo ważne dla mnie). Czy ktoś z was wegetarian ma może grupę krwi 0? Ja mam 0 rh+, nie jadłam mięsa przez ok rok (tzn ryby jadłam, więc nie mogę powiedzieć, że byłam wegetarianka) i podupadłam na zdrowiu. Jest teoria, że zerówki są mięsożerne, ale ja jakoś nie umiem się przełamać, by zjeść np wołowinę, ponoć tak cudotwórczą. Dlatego też chciałabym się dowiedzieć, jak to jest u innych, czy można nie jadać zwierzaczków przy grupie 0 i mimo to cieszyć się zdrowiem. Pozdrawiam
Przepraszam za te odpowiedzi forumowiczów nie na temat.
Są nieliczne osoby, które nie tolerują czerwonego mięsa, podobnie, jak są osoby nie tolerujące pieczywa, serów itp. Nie warto z tym walczyć. Natomiast na każdym żywieniu należy dostarczać mało węglowodanów i dostateczną ilość białka. Ryby, nabiał, jajka, to też w najwyższym stopniu wartościowe produkty zwierzęce. Problem polega na tym, że nie powinno ich być mało i to jest główną przyczyną problemów zdrowotnych.
JW

Maad - Czw Kwi 21, 2011 13:41

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Są nieliczne osoby, które nie tolerują czerwonego mięsa
Ale w jakiej postaci? Np. surowego lub poddanego łagodnej obróbce termicznej typu gotowanie, duszenie, bez przypraw, sosów, dodatków, itp?
Czy może nietolerancja dotyczy mięsa owszem czerwonego, ale w istotny sposób zmodyfikowanego?

Witold Jarmolowicz - Pią Kwi 22, 2011 00:02

Osoby, które nie tolerują czerwonego mięsa, z natury rzeczy kierują się w stronę wegetarianizmu i tym bardziej nie jedzą mięsa surowego.
JW

Hannibal - Pią Kwi 22, 2011 05:39

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Osoby, które nie tolerują czerwonego mięsa, z natury rzeczy kierują się w stronę wegetarianizmu i tym bardziej nie jedzą mięsa surowego.

Ale część z nich, po latach, świadoma tego, że wege to marna opcja zaczynają się interesować surowym mięsem i włączają go do swojego menu, jak to miało miejsce u całkiem sporej części osób rawpaleo

Witold Jarmolowicz - Pią Kwi 22, 2011 11:04

Hannibal napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Osoby, które nie tolerują czerwonego mięsa, z natury rzeczy kierują się w stronę wegetarianizmu i tym bardziej nie jedzą mięsa surowego.
Ale część z nich, po latach, świadoma tego, że wege to marna opcja zaczynają się interesować surowym mięsem i włączają go do swojego menu, jak to miało miejsce u całkiem sporej części osób rawpaleo
To prawda, wszakże bardzo niewiele osób świadomie planuje i analizuje kompetentnie swój sposób żywienia. Najczęściej przestrzegają jakichś prostych regułek typu: żadne czerwone mięso, żadne mleko, nic, co biega na nogach, żadne zwierzęta, żadne produkty zwierzęce, tylko oleje roślinne, żaden tłuszcz, dużo tłuszczu zwierzęcego, pożywienie silnie rozgotowane, pożywienie surowe, woda niegazowana, jedzenie przed godz.18-tą, obowiązkowe jedzenie śniadania przed wyjściem, jedzenie lub niejedzenie zupy, picie tranu, mikstury Słoneckiego, jedzenie miodu, odkwaszanie itd. itp. itd.
Nawet badanie żywienia 100 tys. amerykańskich pielęgniarek po kilkunastu latach nic mądrego nie odkryło. Wszystko utopiło się w szumie informacyjnym.
Ważne jest, Co się je, Ile się je, Ile się metabolizuje i co z tego wynika dla całości klienta.
Koncentrowanie się nad jednym rozdętym szczegółem prowadzi do nonsensów z gatunku: mięso czerwone bogate w żelazo sprzyja powstawaniu raka, ponieważ jony żelaza w reakcji Fentona powodują powstawanie wolnych rodników.
Co jest z jednej strony prawdą, bo żelazo jest toksyczne, podobnie, jak tlen, sód, potas, woda, ale z drugiej strony bez tych substancji się umiera. Akurat w produktach czysto roślinnych najbardziej brakuje żelaza i sodu.
JW

gudrii - Pią Kwi 22, 2011 20:17

ładnie Pan to powiedział :)
fruit.junkie - Pią Gru 16, 2011 13:39

Ten wybór pozostawiony weganom jest tylko teoretyczny. Widok mięsa nie budzi we mnie apetytu, raczej moralny niepokój. Nie oceniam mięsożerców, opisuję tylko jak to wygląda u mnie. Wolę jeść rośliny, nawet jeśli mam być przez to chory (chociaż weganizm i tak jest zdrowszy niż przeciętna zachodnia dieta), niż żywić się kosztem czyjegoś bólu. Brzmi to patetycznie, ale czy tak właśnie nie jest? Tak zbudowany jest świat przyrody, że wszelkie stworzenie zjada się wzajemnie, ale człowiek ma wybór, w przeciwieństwie do np. kota czy lwa.
Piotrx - Pią Gru 16, 2011 14:47

fruit.junkie napisał/a:
Tak zbudowany jest świat przyrody, że wszelkie stworzenie zjada się wzajemnie, ale człowiek ma wybór, w przeciwieństwie do np. kota czy lwa.


Chcesz zastąpić wiarę w Boga wiarą w wegetarianizm?

rakash - Pią Gru 16, 2011 17:07

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Akurat w produktach czysto roślinnych najbardziej brakuje żelaza i sodu.


No nie prawda :) Bo zależy co się je. Po prostu. Jak się jada to co trzeba to nie brakuje. Za to na diecie mięsnej może braknąć. Podobnie jest ze straszeniem mlekiem. Mleko jest doskonałe.

Wegetarianizmem można sobie zaszkodzić, ale można sobie zaszkodzić korytem, LC, i wszystkim.
Prawda jest taka że dopóki ktoś ma zdrowie ten nie musi się obawiać. Ostatnio czytałem jakiś wywiad z jakimś produktem medialnym w którym zapytany co robi że ma taką mleczną cerę odpowiedział że pije soki z marchwi i buraka... niby zdrowo, ale zaraz dodaje produkt medialny że ma alergie! No to jest zdrowie jak się patrzy.

Anonymous - Pią Gru 16, 2011 18:04

rakash napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Akurat w produktach czysto roślinnych najbardziej brakuje żelaza i sodu.


No nie prawda :) Bo zależy co się je. Po prostu. Jak się jada to co trzeba to nie brakuje. Za to na diecie mięsnej może braknąć. Podobnie jest ze straszeniem mlekiem. Mleko jest doskonałe.

Wegetarianizmem można sobie zaszkodzić, ale można sobie zaszkodzić korytem, LC, i wszystkim.
Prawda jest taka że dopóki ktoś ma zdrowie ten nie musi się obawiać..


słusznie prawisz
przecie niejeden Oświęcim przeżył i długich lat dożył,

a o żelazie hemowym i niehemowym nie słyszał

rakash - Pią Gru 16, 2011 18:27

ali napisał/a:
rakash napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Akurat w produktach czysto roślinnych najbardziej brakuje żelaza i sodu.


No nie prawda :) Bo zależy co się je. Po prostu. Jak się jada to co trzeba to nie brakuje. Za to na diecie mięsnej może braknąć. Podobnie jest ze straszeniem mlekiem. Mleko jest doskonałe.

Wegetarianizmem można sobie zaszkodzić, ale można sobie zaszkodzić korytem, LC, i wszystkim.
Prawda jest taka że dopóki ktoś ma zdrowie ten nie musi się obawiać..


słusznie prawisz
przecie niejeden Oświęcim przeżył i długich lat dożył,

a o żelazie hemowym i niehemowym nie słyszał


Jakie porównanie. Żadne.

fruit.junkie - Pią Gru 16, 2011 23:03

Piotrx napisał/a:
fruit.junkie napisał/a:
Tak zbudowany jest świat przyrody, że wszelkie stworzenie zjada się wzajemnie, ale człowiek ma wybór, w przeciwieństwie do np. kota czy lwa.


Chcesz zastąpić wiarę w Boga wiarą w wegetarianizm?


Weganizm nie wyklucza ani nie zastępuje wiary w Boga. Mając do wyboru jeść owoce, a zabić (lub zapłacić rzeźnikowi za zabicie) czującą istotę, wybieram jedzenie owoców. Ponieważ warzywa nie zaspokoją zapotrzebowania kalorycznego, a zboża są dla ptaków, a nie dla ludzi. Weganizm ma sens, gdy jest surowy. Ewentualnie nieoczyszczony ryż.

Anonymous - Pią Gru 16, 2011 23:37

fruit.junkie napisał/a:
Piotrx napisał/a:
fruit.junkie napisał/a:
Tak zbudowany jest świat przyrody, że wszelkie stworzenie zjada się wzajemnie, ale człowiek ma wybór, w przeciwieństwie do np. kota czy lwa.


Chcesz zastąpić wiarę w Boga wiarą w wegetarianizm?


Weganizm nie wyklucza ani nie zastępuje wiary w Boga. Mając do wyboru jeść owoce, a zabić (lub zapłacić rzeźnikowi za zabicie) czującą istotę, wybieram jedzenie owoców. Ponieważ warzywa nie zaspokoją zapotrzebowania kalorycznego, a zboża są dla ptaków, a nie dla ludzi. Weganizm ma sens, gdy jest surowy. Ewentualnie nieoczyszczony ryż.

ha ha
przecież każda uprawa likwiduje konkurentów
jak możesz godzić się na takie barbarzyństwo
nie lepiej żyć praną
nikomu przez to nie zaszkodzisz

a zwolnisz miejsce innym

Molka - Sob Gru 17, 2011 09:35

fruit.junkie napisał/a:
Wolę jeść rośliny, nawet jeśli mam być przez to chory (chociaż weganizm i tak jest zdrowszy niż przeciętna zachodnia dieta), niż żywić się kosztem czyjegoś bólu. Brzmi to patetycznie, ale czy tak właśnie nie jest? Tak zbudowany jest świat przyrody, że wszelkie stworzenie zjada się wzajemnie, ale człowiek ma wybór, w przeciwieństwie do np. kota czy lwa.

Myślisz że świat roślin jest martwy?

rakash - Sob Gru 17, 2011 11:21

Ciekawe jaki wybór mają eskimosi żyjący w krainie wiecznej zimy. Żeby przetrwać zwyzcajnie muszą jeść mięso.
fruit.junkie - Sob Gru 17, 2011 17:22

Molka napisał/a:
fruit.junkie napisał/a:
Wolę jeść rośliny, nawet jeśli mam być przez to chory (chociaż weganizm i tak jest zdrowszy niż przeciętna zachodnia dieta), niż żywić się kosztem czyjegoś bólu. Brzmi to patetycznie, ale czy tak właśnie nie jest? Tak zbudowany jest świat przyrody, że wszelkie stworzenie zjada się wzajemnie, ale człowiek ma wybór, w przeciwieństwie do np. kota czy lwa.

Myślisz że świat roślin jest martwy?


Układ nerwowy roślin nie wytworzył świadomości, więc z mojego punktu widzenia, zjadanie ich wywołuje najmniejszą szkodę. Jak wspomniałem, nie zamierzam nikogo oceniać, po prostu zwracam uwagę, że nie można relatywizować zwierzę = roślina, pies to nie fiołek, krowa to nie kartofel. Co do Eskimosów to oczywiście jedynym ich wyjściem jest jedzenie zwierząt, w klimacie arktycznym nie ma chyba wielu roślinożerców, człowiek nie przezwycięży natury.

Edyta Słonecka - Sob Gru 17, 2011 17:29

fruit.junkie napisał/a:
wybieram jedzenie owoców.

A buty jakie nosisz? itp.?

fruit.junkie - Sob Gru 17, 2011 19:27

Edyta Słonecka napisał/a:
fruit.junkie napisał/a:
wybieram jedzenie owoców.

A buty jakie nosisz? itp.?


skóra syntetyczna. przyłapanie mnie na hipokryzji nie zmieniłoby meritum.

rakash - Sob Gru 17, 2011 19:50

To jest hipokryzja. A nawet gorzej.
Edyta Słonecka - Sob Gru 17, 2011 20:00

"Skora syntentyczna"... zabrzmialo jak kotlety schabowe sojowe. :)
Nie masz odwagi nazwac rzeczy po imieniu. Nosisz po prostu jakis trujacy syntetyk.Po prostu nie chcesz zabijac innych stworzen, ale za to zabijasz siebie. Powiedz mi w imie czego?
Przeslanie matki natury jest takie : jak ktos ma miekkie serce, to musi miec twarda d.....,niestety nikt z nas nie ma az tak twardych czterech liter by zniesc te toksyny z plastiku.

Oczywiscie mam swiadomosc,ze sa strefy klimatyczne, gdzie ten model zywienia sie sprawda, chocby dlatego, ze nie ma koniecznosci noszenia butow z plastiku, co najwyzej moze to byc odswietna ekstrawagancja,ale w naszej strefie klimatycznej, gdzie wydatki energetyczne organizmu sa takie jakie sa, po prostu nierozsadnym jest rezygnowanie z miesa i tl zwierzecego. To zakrawa o masochizm.

rakash - Sob Gru 17, 2011 20:02

Edyta Słonecka napisał/a:
"Skora syntentyczna"... trujacy syntetyk.Po prostu nie chcesz zabijac innych stworzen, ale za to zabijasz siebie.


A zwierząt to niby nie zabija? Zwierzęta są ogólnie bardziej wrażliwe jeżeli tak można powiedzieć na skażenie środowiska. Podobnie jest z odżywianiem.


Cytat:
Oczywiscie mam swiadomosc,ze sa strefy klimatyczne, gdzie ten model zywienia sie sprawda, chocby dlatego, ze nie ma koniecznosci noszenia butow z plastiku, co najwyzej moze to byc odswietna ekstrawagancja,ale w naszej strefie klimatycznej, gdzie wydatki energetyczne organizmu sa takie jakie sa, po prostu nierozsadnym jest rezygnowanie z miesa i tl zwierzecego. To zakrawa o masochizm.


To jest jedno. Druga sprawa że dieta tak uboga w pewne składniki na dłuższą metę wcale się nie sprawdza. W tym jest problem.
Chociaż jak popatrzeć na pewne przypadki to podobno niektórzy nic nie jedzą i żyją. Trzeba zostawić jakąś furtkę dla pewnego rodzaju organizmu który w jakiś sposób jest w stanie wytrzymać taką dietę. Aczkolwiek na ogół jednak ludzie nie są w stanie. Chociaż faktycznie dużo szkodliwsza jest dieta na chlebie czy innym przetworzonym świństwie.

Edyta Słonecka - Sob Gru 17, 2011 20:12

O wlasnie. Wegetarianie plastikiem zabijaja siebie innych ludzi i zwierzeta.Bo przeciez ten syntetyk dla wegetarian trzeba wytworzyc. Jak to truje srodowisko...szkoda slow. To jest faktycznie gorzej niz hipokryzja.
Anonymous - Sob Gru 17, 2011 20:16

fruit.junkie napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
fruit.junkie napisał/a:
wybieram jedzenie owoców.

A buty jakie nosisz? itp.?


skóra syntetyczna. przyłapanie mnie na hipokryzji nie zmieniłoby meritum.


właśnie
osiągnołeś szczyt hipokryzji
zobacz wpierw jakie szkody środowiskowe wywołuje "chemia"
którym nigdy nie dorówna produkcja zwierzęca

rakash - Sob Gru 17, 2011 20:19

Edyta Słonecka napisał/a:
O wlasnie. Wegetarianie plastikiem zabijaja siebie innych ludzi i zwierzeta.Bo przeciez ten syntetyk dla wegetarian trzeba wytworzyc. Jak to truje srodowisko...szkoda slow. To jest faktycznie gorzej niz hipokryzja.


Prawda jest taka że świat jest tak stworzony że zwierzęta polują na zwierzęta. Jak się tak zastanowić nad ilością mięsa potrzebną człowiekowi w ciągu roku to wyjdzie że wystarczy mu jakieś 150 kg a może i mniej. Jak się jada systematycznie mięso to nie trzeba go jadać aż tak dużo. Trdycyjnie poszczono w srody i piątki, do tego post 40dniowy. Jak się tak sprężyć to wychodzi że dużo mniej tego mięsa można zjadać. Zresztą kiedyś nie było tak jak teraz i luddzie tego mięsa jedli mniej. Nie mówiąc już o tym że to produkowane przemysłowo jest mniej wartościowe więc rzeczyiwście to co dzisiaj się dzieje to ślepa uliczka.
Wystarczy zobaczyć ile kg waży wół czy krowa i mieć odpowiedź ile tych zwierzątek musi być zjedzone wagowo. Można sobie to zestawić z danymi na temat tego ile takich zwierząt zjadają drapieżniki. W końcu dojdziemy do takiej prawdy że ten system jest właściwy. Tak samo jak bakterie są bo są potrzebne. Wegetarianie mają takie myślenie jak ci którzy chcą wybić wszelkie bakterie i wydaje im się że od tego będzie lepiej. Odwrotnie dokladnie. Bez bakterii jest gorzej. Natura jest tak stworzona że bakterie rozkładają i przerabiają materiały naturalne, natomiast z syntetycznym szitem jest problem.

Trolejbus - Sob Gru 17, 2011 22:47

Rolnictwo-zbieractwo, myśliwstwo, pasterstwo... Wybór jest.
Pasterstwo i produkcja jaj daje człowiekowi wyjątkową możliwość zajęcia pozycji nieosiągalnej dla zwierząt roślino i mięso-żernych w naturze. Nawet nie trzeba zabijać by mieć najlepszy i zdrowy pokarm zwierzęcy. Jest to zawsze alternatywa dla wegetarian. :)


Edyta Słonecka - Sob Gru 17, 2011 23:12

rakash napisał/a:
...Wegetarianie mają takie myślenie

Wyobrazmy sobie, ze od jutra np. 6 mld ludzi ma nosic buty z syntetyku, ze skory nie, bo cierpia zwierzeta.
Mozna sobie wyobrazic jaki bylby czad. Czy ci, ktorzy kieruja sie takim wyjatkowym dobrem zwierzat, biora to pod uwage? Czy w ogole przyszlo im to na mysl?
A co z odzieza welniana i wiazacym sie z tym zniewoleniem zwierzat? Czy ktos z wegetarian noszacych welniana odziez postawil sie na miejscu takiej zniewolonej owcy?

Edit. Ale chyba nie wszyscy wegetarianie kierują się tą... "miłością" do zwierząt w doborze odżywiania?
Wegetarianie, z którymi zdarzyło mi się porozmawiać kiedyś tam w przeszłości, to nie mówili takich niedorzeczności.

zyon - Wto Gru 20, 2011 10:13

Wege to moda, kazdy nastolatek jest podatny na rozne prania mozgu, zdrowko sie posypie to wroci do mieska
rakash - Wto Gru 20, 2011 13:46

zyon napisał/a:
Wege to moda, kazdy nastolatek jest podatny na rozne prania mozgu, zdrowko sie posypie to wroci do mieska


Jak się ma problemy to się szuka. Łatwiej jest zrezygnować z mięska niż z chlebusia. Zresztą niektórzy wege jedzą schabowe czy dużo mąki i słodycze. Więc co to za wege.

yarosh1980 - Wto Sty 03, 2012 22:06

Nie jem mięsa, ale nie jestem wegetarianinem. Uważam że wegetarianizm to stan umysłu, który polega na empatii do zwierząt i zmianie nawyków żywieniowych pod tym kątem. Ten kto nie je mięsa tylko dlatego że mu nie smakuje to nie wegetarianin. Ja nie jem mięsa dla zdrowia i ekologii. Jestem tylko jaroszem.
Denerwują mnie ludzie, którzy gdy dowiadują się, że ktoś nie je mięsa, to odrazu posądzają go o skrajny wegetarianizm (weganizm) i wypominają, że je tylko przysłowiową sałatę i marchewkę i że zniszczy swoje zdrowie. A przecież ktoś, kto unika tylko mięsa, to może jeść np. jogurt, miód, pyłek pszczeli, sery... A więc ma zapewnione wszystkie składniki i nie dostanie żadnej anemii. Mięsojady posądzają czasami bezmięsnych o dostarczanie białka tylko ze soi, choć ja wcale nie zamierzam żywić się żadnymi strączkowymi specyfikami.
Po prostu złe jest to, że społeczeństwo patrzy na każdego bezmięsnego jak na ortodoksyjnego wegetarianina, albo jak na jakiegoś sekciarza. Nawet u mnie w rodzinie, gdy nie jadłem mięsa, ale piłem jogurt, to ktoś się przyczepił: "ale przecież jogurt jest zwierzęcy, bo pochodzi od krówki, i zwierzątka cierpią żeby wyprodukować mleko" - ludzie odrazu narzucają ideologię, kiedy ja czym innym się kieruję w diecie.

plej_tssz - Śro Sty 04, 2012 06:05

Ja również zacząłem unikać jedzenia mięsa na rzecz aury którą chcę stwarzać rzeczywistość dookoła siebie.Zdaje sobie sprawę że jedzenie ma ogromny wpływ na zachowanie.
Od kąd transformacja i życie jako takie zmieniło mój tok myślenia zacząłem zauważać że zwierzęta też mają swoją osobowość i dusze....właściwie to piszę w imieniu tych zwierzątek które poszły na rzeź :) .Również uważam że kury nie postradały jeszcze umysłu od zanieczyszczeń środowiska i że starają się SPECJALNIE DLA LUDZI produkować świadomie w miarę przyswajalne jedzenie w postaci jajek...........oby nie było za późno .....
Zacząłem spożywać tłuste sery, surowe jaja, zimnotłoczone oleje roślinne lub masło, orzechy
(cukier i miód i to wcale w niemałych ilościach do herbaty) i słodkie owoce.

Taka zasada..........jeśli rolnictwo pójdzie w strone o ekologii to losy tego świata w zasadzie mogą się odmienić.

Tylko pozostaje pytanie..............
Czy My będziemy tego chieli..........?
Ja już mówie wszystkim pokolei jaka jest rzeczywistość............GMO, transformacja, chemtraile.
Nie ma na co czekać.
Same płody się proszą o ocalenie.............jestem tego świadomy proszę Pań i Panów :)

Trolejbus - Śro Sty 04, 2012 06:20

yarosh1980 napisał/a:
...Nawet u mnie w rodzinie, gdy nie jadłem mięsa, ale piłem jogurt, to ktoś się przyczepił: "ale przecież jogurt jest zwierzęcy, bo pochodzi od krówki, i zwierzątka cierpią żeby wyprodukować mleko"...

Dobry pasterz dba o swoje stada. :medit:

yarosh1980 - Śro Sty 04, 2012 09:45

Trolejbus napisał/a:
Dobry pasterz dba o swoje stada. :medit:

Niezupełnie, akurat w mojej rodzinie wszyscy jedzą mięso, a ten mięsojad co mi zwrócił uwagę, to błędnie pomyślał że jestem wegetarianinem skoro nie jem mięsa:D I wypomniał mi że krówki nie unikną cierpienia jeśli będę pił jogurt:) Czyli zarzucił mi niekonsekwencję xD Jaka szkoda, że każdy kto nie je mięsa, jest odrazu postrzegany jako chcący ratować zwierzątka swoją dietą.

heniu007 - Śro Sty 04, 2012 10:11

Semiwegetarianie mogą zajadać się nabiałem, jajkami, rybami, a nawet kurczakami. Ale żadnego innego mięsa.

Pesco-wegetarianie spożywają jaja, nabiał, ryby, ale nie spożywają mięsa !

Lakto-ovo-wegetarianie jak nazwa wskazuje mogą zajadać produkty mleczne oraz jajka. Nie spożywają ryb oraz mięsa.

Lakto-wegetarianie mogą spożywać produkty mleczne. Lecz nie wolno im spożywać jajek, ryb, żadnego mięsa.

Ovo-wegetarianie mogą pozwolić sobie na jajecznicę, czy inne danie z jajek, ale nie spożywają produktów mlecznych, mięsa, ryb.

I dopiero teraz, do tego podziału dokładamy Vegan czy Wegan.
I już wiecie, że weganie nie spożywają żadnych z powyższych produktów, a do tego również nie spożywają miodu czy innych produktów pszczelych i nie noszą ubrań ze zwierząt.

yarosh1980 - Śro Sty 04, 2012 11:32

heniu007 nie zrozumiałeś mnie. Ja nie należę do żadnej z tych grup które podałeś, mimo że z odzwierzęcych rzeczy jem tylko jogurt i miód. Tu nie chodzi o to czego w jedzeniu się unika, tylko Z JAKIEJ PRZYCZYNY się unika. Każda z grup które wymieniłeś zawiera cząstkę "-wegetarianie", a takie osoby z definicji ustalają swoją dietę w celu zmniejszenia lub wyeliminowania cierpienia zwierząt. Pierwsi wegetarianie stworzyli swój styl życia w trosce o los zwierząt i określili się takim mianem tylko w odniesieniu do dbania o zwierzęta. Dziś nie każdy kto unika odzwierzęcych rzeczy robi to dla dobra zwierząt, więc nie może być nazwany wegetarianinem. To by krzywdziło nurt wegetariański, który powstał z ideologii niesienia pokoju, harmonii i braku zabijania innych istot. Wyobraź sobie osobę która ma jakieś schorzenie układu pokarmowego i nie może jeść mięsa i innych odzwierzęcych rzeczy. Nie je tego w ogóle. Ale ta osoba bardzo by chciała jeść mięso i nabiał, bo bardzo jej to smakowało. Czy taka osoba jest wegetarianinem?
zyon - Śro Sty 04, 2012 11:39

ja np mimowolnie miewam okresy kiedy lapie sie pod ktoras z trych kategorii henia, jak np nie mam dobrego miesa od gospodarza to nie kupuje w sklepie, wtedy jaja i ryby np tylko
heniu007 - Śro Sty 04, 2012 12:18

Jasne, celowo użyłem słowo podział, ponieważ podział nie wyczerpuję zbioru. W tym zbiorze znajduję się również Twój przypadek rezygnacja z produktów zwierzęcych - oprócz jogurtu i miodu.
Gdybym chciał opisać wszystkie przypadki - wtedy mielibyśmy do czynienia z klasyfikacją.
Byłoby to ciężkie i z góry narażone na porażkę - jak polskie prawo.

Oczywiste, że baba, której lekarz zabronił jeść jaj i mięsa nie jest wege. ;D

yarosh1980 - Śro Sty 04, 2012 12:47

heniu007 napisał/a:
Oczywiste, że baba, której lekarz zabronił jeść jaj i mięsa nie jest wege. ;D

Analogicznie jest ze mną. Ja nie jestem wege, gdyż troska o własne flaki, samopoczucie i o planetę zabraniają mi jeść mięso ;D

yarosh1980 - Czw Sty 05, 2012 00:03

aha jeszcze jedno, twoje rozdzielanie wegetarianizmu na przedrostki semi, pesco, lakto, owo nie ma sensu, bo nikt ze zwykłych ludzi nie będzie na to patrzał, ani zawracał sobie głowy różnymi rodzajami wege. Dla nich nie istnieje żaden podział który tu podałeś! Ludziska tylko zapytają: jesz mięso? Mówisz nie, to odrazu przyklejają ci łatę wegetarianina, i to takiego który tylko roślinkami się żywi. Oni nie zakładają że istnieje lakto-owo. I automatycznie sądzą że nie dostarczasz aminokwasów egzogennych i wit. B12, mimo że przecież możesz to brać z pyłku pszczelego lub nabiału. To dlatego jestem przeciwny nazywaniu bezmięsnych ludzi wegetarianami, bo to rodzi same nieporozumienia.
heniu007 - Czw Sty 05, 2012 10:38

yarosh1980 napisał/a:
Oni nie zakładają że istnieje lakto-owo. I automatycznie sądzą że nie dostarczasz aminokwasów egzogennych i wit. B12, mimo że przecież możesz to brać z pyłku pszczelego lub nabiału. To dlatego jestem przeciwny nazywaniu bezmięsnych ludzi wegetarianami, bo to rodzi same nieporozumienia.



Możesz wytłumaczyć, zaciekawić czymś. Ten mój podział króluje zagranicą, zwłaszcza w podręcznikach.
W Polsce to różnie bywa. Chyba Semi i Pesco odpada - nie jest to wegetarianizm.

Zresztą jakby tak pomyśleć, i określić czym jest wegetarianizm, to na pierwszy myśl - odrzucenie potraw mięsnych, ryb.
Czyli w takim wypadku Semi i Pesco odpada. No bo co to za wege, który zajada się kurczakami. ;D

yarosh1980 napisał/a:
Oni nie zakładają że istnieje lakto-owo. I automatycznie sądzą że nie dostarczasz aminokwasów egzogennych i wit. B12,


Ale za to będą mieli wiedzę o aminokwasach egzogennych i kobalaminie ?

yarosh1980 - Pon Sty 09, 2012 14:41

heniu007 napisał/a:
Ale za to będą mieli wiedzę o aminokwasach egzogennych i kobalaminie ?

Bo wśród mas jest powszechnie wiadome, że pełnowartościowe białko znajduje się tylko w mięsie oraz innych produktach zwierzęcych. Ale gdy gawiedź słyszy słowo wegetarianin, to odrazu pojawia im się w wyobraźni marchewka i groszek na talerzu takiej osoby. Nawet nie przypuszczają że jakiś wegetarianin może spożywać inne odzwierzęce rzeczy zamiast mięsa.

zyon - Pon Sty 09, 2012 14:52

yarosh1980 napisał/a:
Bo wśród mas jest powszechnie wiadome, że pełnowartościowe białko znajduje się tylko w mięsie oraz innych produktach zwierzęcych

No ale masy tego wlasnie nie wiedza, stad tyle idiotycznych diet i piramid zywieniowych.
yarosh1980 napisał/a:
Nawet nie przypuszczają że jakiś wegetarianin może spożywać inne odzwierzęce rzeczy zamiast mięsa.

No tylko jajka poza miesem, bo co poza tym?

yarosh1980 - Pon Sty 09, 2012 18:20

Cytat:
No tylko jajka poza miesem, bo co poza tym?

Nabiał, sery. No i pyłek pszczeli - zawiera on aminokwasy egzogenne, jak również witaminę B12 której brak w roślinach.

Mariusz_ - Pon Sty 09, 2012 18:37

A aminokwasy ograniczające posiada?
yarosh1980 - Pon Sty 09, 2012 18:42

mam nadzieję że nie:)
Mariusz_ - Pon Sty 09, 2012 18:48

To dobrze :) inaczej anemia murowana ;)
P.S Dlatego zjem sobie zaraz placka serowo-jajecznego na deser, aby anemii nie było po skwarkach :)

zyon - Pią Sty 27, 2012 15:11

O znalazlem cos ciekawego, co wy na to ? :)

This woman is 51...

She is TV health guru Gillian McKeith, advocating a holistic approach to nutrition and health, promoting exercise, a vegetarian diet high in organic fruits and vegetables.
She recommends detox diets, colonic irrigation and supplements.

This woman is also 51...

She is Nigella Lawson a TV cook, who eats meat, butter and desserts.

Any Questions?

http://michaelscomments.w...om-the-kitchen/

side - Pią Sty 27, 2012 15:27

zyon napisał/a:

Any Questions?
http://michaelscomments.w...om-the-kitchen/

Zapytałbym czy to matka i córka, ale trochę nie podobne :D

Anonymous - Pią Sty 27, 2012 15:56

yarosh1980 napisał/a:


No i pyłek pszczeli - zawiera on aminokwasy egzogenne, jak również witaminę B12 której brak w roślinach


ijjjjjj nie wal takich baboli wiecej

jeśli brak witaminy B12 w roslinach
to skąd on się bierze w pyłku kwiatowym?????

Hannibal - Pią Sty 27, 2012 16:08

Zyonie, tu masz Andrea L Cox, surową wegankę

oczywiście młodsza, bo 35 lat, ale wszystko jedno ;)

Adam319 - Pią Sty 27, 2012 16:25

Kto tu jeszcze ma
50 lat, i jeszcze je?


:-)

Hannibal napisał/a:
ale wszystko jedno

Pewnie, że wszystko jedno,
mogłaby mieć 50cioletnią matkę.
:-)

Magdalinha - Pią Sty 27, 2012 16:49

Nigella Lawson wspomaga się operacjami plastycznymi, nie mówiąc o tym, że obwód bioder ma pokaźny więc siłą rzeczy buźka jest gładsza.
http://www.plejada.pl/17,...em,artykul.html

heniu007 - Pią Sty 27, 2012 17:04

zyon napisał/a:
She is TV health guru Gillian McKeith,

Wygląda jak po speedballu ;D

Podobna reklama, jak pionier weganizmu w Polsce - Dariusz Gzyra.

Weganie żyją dłużej
Głos również zabrała, już nam znana Małgorzata Desmond.


I kolejna reklamówka :shock:


zyon napisał/a:
This woman is also 51...
She is Nigella Lawson a TV cook, who eats meat, butter and desserts.


Na tej fotce wygląda bardzo smacznie 8)

pl.wikipedia.org napisał/a:
W 2003 ponownie wyszła za mąż za 17 lat starszego od siebie milionera Charlesa Saatchi.


Wyszła za milionera - marzenie każdej kobiety.
Nie dziwota, że pięknieje w tym wieku. 8)

yarosh1980 - Pią Sty 27, 2012 18:12

ali napisał/a:
jeśli brak witaminy B12 w roslinach
to skąd on się bierze w pyłku kwiatowym?????

ale pszczoły mieszają pyłek kwiatowy ze swoją śliną, a witamina B12 produkowana jest głównie przez bakterie żyjące w układzie pokarmowym zwierząt. Zresztą zobacz na wikipedii że B12 jest w pyłku pszczelim.

Anonymous - Pią Sty 27, 2012 18:16

yarosh1980 napisał/a:
ali napisał/a:
jeśli brak witaminy B12 w roslinach
to skąd on się bierze w pyłku kwiatowym?????

ale pszczoły mieszają pyłek kwiatowy ze swoją śliną, a witamina B12 produkowana jest głównie przez bakterie żyjące w układzie pokarmowym zwierząt. Zresztą zobacz na wikipedii że B12 jest w pyłku pszczelim.


no widzisz jakiś mondry
tyle że to nie jest już pyłek pszczeli a pierzga

pyłek zbiera się z odnóży zanim go pszczoły zmagazynują w plastrach
pierzgę można tylko wydłubać

yarosh1980 - Pią Sty 27, 2012 19:37

ali napisał/a:
no widzisz jakiś mondry
tyle że to nie jest już pyłek pszczeli a pierzga

pyłek zbiera się z odnóży zanim go pszczoły zmagazynują w plastrach
pierzgę można tylko wydłubać

"Pszczoły zbierają z kwiatów pyłek, mieszają z odrobiną miodu, nektaru lub śliny i w postaci uformowanych kulek, obnóży przenoszą do ula w specjalnych koszyczkach na tylnych nogach".
"Witaminy. W pyłku pszczelim zidentyfikowano następujące witaminy: A, B1, B2, B3, E, C, B6, PP, P, D, H, B12, kwas foliowy, inozytol, biotynę, kwas pantotenowy, kwercytynę."

Co do pierzgi, to też ją można kupić np. na allegro, nie trzeba wydłubywać.
Jeszcze co do pyłku dodam, iż mimo że jest to produkt roślinny, to jego białko zawiera 32 aminokwasy, w tym wszystkie egzogenne.

Anonymous - Pią Sty 27, 2012 20:18

yarosh1980 napisał/a:

"Witaminy. W pyłku pszczelim zidentyfikowano następujące witaminy: A, B1, B2, B3, E, C, B6, PP, P, D, H, B12, kwas foliowy, inozytol, biotynę, kwas pantotenowy, kwercytynę."

Co do pierzgi, to też ją można kupić np. na allegro, nie trzeba wydłubywać.
Jeszcze co do pyłku dodam, iż mimo że jest to produkt roślinny, to jego białko zawiera 32 aminokwasy, w tym wszystkie egzogenne.


ha ha
cudowny lek
tyle ze w śladowych ilościach

yarosh1980 - Pią Sty 27, 2012 20:30

Cytat:
cudowny lek
tyle ze w śladowych ilościach

B12 w twoich żółtkach z podgardlem jest w ograniczonych ilościach, jeśli je gotujesz. Więcej jest w nabiale i w lepiej przyswajalnej formie, bo obróbka termiczna niszczy tę witaminę.

Anonymous - Pią Sty 27, 2012 20:39

yarosh1980 napisał/a:
Cytat:
cudowny lek
tyle ze w śladowych ilościach

B12 w twoich żółtkach z podgardlem jest w ograniczonych ilościach, jeśli je gotujesz. Więcej jest w nabiale i w lepiej przyswajalnej formie, bo obróbka termiczna niszczy tę witaminę.


znaczy siem jest OK
ponoć mamy tego nadmiar

Hannibal - Pią Sty 27, 2012 20:43

yarosh1980 napisał/a:
obróbka termiczna niszczy tę witaminę.

to prawda
jednak stopień zniszczenia zależy od rodzaju i długości trwania obróbki
witamina b12, kwas foliowy są wrażliwe na temp.
niacyna, ryboflawina, dla przykładu, są bardziej stabilne
ile się dokładnie anihiluje to nie wiem - może Krzysztof ma pod ręką jakieś dobre "data"

side - Pią Sty 27, 2012 21:51

Hannibal napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
obróbka termiczna niszczy tę witaminę.

to prawda
jednak stopień zniszczenia zależy od rodzaju i długości trwania obróbki
witamina b12, kwas foliowy są wrażliwe na temp.
niacyna, ryboflawina, dla przykładu, są bardziej stabilne
ile się dokładnie anihiluje to nie wiem - może Krzysztof ma pod ręką jakieś dobre "data"

tez tak uważam i nie rozumiem dlaczego np. tutaj zawartość wit B12 jest podana odwrotnie ?

http://nutritiondata.self...-products/816/2
http://nutritiondata.self...-products/817/2

http://www.ile-kalorii.pl...urowo-d898.html
http://www.ile-kalorii.pl...ogniu-d899.html

side - Pią Sty 27, 2012 22:02

Chyba już wiem o co biega. Waga produktu po obróbce termicznej spada i aby otrzymać przykładowe 100g upieczonej wątroby, to należy zużyć surowej >100g ?
Hannibal - Pią Sty 27, 2012 22:18

Zgadza się, side.
Poza tym tam masz "simmered liver", czyli obróbka w 100 stopniach lub niższej temp.
Wg niektórych szefów kuchni "simmering" odbywa się w temp. 82 stopni.
To zupełnie inna "półka" aniżeli mocne smażenie i pieczenie

heniu007 - Pią Sty 27, 2012 22:24

Profeska 8)
Hannibal napisał/a:
Wg niektórych szefów kuchni "simmering" odbywa się w temp. 82 stopni.



side - Pią Sty 27, 2012 22:51

a orientuje się ktoś, jak jest temp. potrawy grillowanej na patelni grillowej ?
yarosh1980 - Nie Lut 05, 2012 12:12

To taki cytat który znalazłem na jakimś forum; dla tych co wahają się czy nie zostać wegetarianinem;)
"Człowiek ma bardzo długi przewód pokarmowy - 16 razy dłuższy od naszego ciała. Przewód pokarmowy krowy jest 12 razy dłuższy od jej ciała, a przewód pokarmowy zwierząt mięsożernych (lew, pies) jest 4 razy dłuższy od ich ciała.
Im dłuższy przewód tym dłużej się przez ów przewód przedostaje pokarm. Mięso gnije już po paru godzinach. Połóż mięso na stole w temperaturze pokojowej (takiej jak ciało ludzkie - 36.6) a zobaczysz jak szybko mięso zacznie gnić. Natomiast warzywa i owoce nie gniją długo. Przekrojone jabłko nie gnije przez kilka dni...
Kiedy mięso znajduje się w naszym przewodzie pokarmowym zaczyna gnić tak samo szybko jak to na stole. Mięso gnijące w przewodzie pokarmowym jest bezpośrednią przyczyną powstawania raka jelita grubego (jak wykazały badania w Harvardzie, sprawdź stronę internetową P.C.R.M. po angielsku).
Nasz przewód pokarmowy jest długi, albowiem jest przystosowany do trawienia owoców.
Krowa jest herbiworem, a więc jej przewód pokarmowy jest najlepiej przystosowany do trawienia roślin. Natomiast drapieżniki mają krótkie przewody pokarmowe by pozbyć się niestrawionych odpadków po mięsie jak najszybciej.
Zwierzęta mięsożerne mają 20-krotnie mocniejszy kwas żołądkowy od kwasu żołądkowego człowieka. Pies, czy lew trawi kości - ale człowiek nie.
Nasze uzębienie również wskazuje na to, że jesteśmy jaroszami, a nawet frutarianami (owocożercami). Niektórzy ludzie myślą, że kły u człowieka są po to by rwać nimi mięso. Podczas gdy kły u tygrysa, czy psa - potrafią rozszarpać mięso na przykład na byku - ludzkie kły nie byłyby wstanie tego zrobić. Wyobraź sobie próbę ugryzienia byka… (i oczywiście nigdy tego nie próbuj!) Goryle, które są całkowitymi wegetarianami i mają większe kły od ludzkich. Goryle używają swych kłów do rozgryzania orzechów i ewentualnie do walki…
Człowiek jest istotą owocożerną, i nie jest dlań zdrowo jeść mięso. Pomijam w tym momencie kwestię antybiotyków i hormonów w mięsie, choroby zakaźne takie jak gruźlica, cholesterol i wiele innych problemów wynikających z jedzenia mięsa…"

brajan30 - Nie Lut 05, 2012 12:38

yarosh1980 napisał/a:
Mięso gnije już po paru godzinach. Połóż mięso na stole w temperaturze pokojowej (takiej jak ciało ludzkie - 36.6) a zobaczysz jak szybko mięso zacznie gnić.

Jeżeli położysz na stole to rzeczywiście takie coś nastąpi, jeżeli ktoś ma problemy z wydzielaniem soków trawiennych i perystaltyką jelit mięso rzeczywiście będzie gniło w ich przewodzie pokarmowym, lub na skutek przyjmowania leków obniżających kwasowość żołądka. Natomiast u osoby zdrowej w mocno zasolonym środowisku żołądka mięso nie będzie gniło.

rakash - Nie Lut 05, 2012 12:58

brajan30 napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
Mięso gnije już po paru godzinach. Połóż mięso na stole w temperaturze pokojowej (takiej jak ciało ludzkie - 36.6) a zobaczysz jak szybko mięso zacznie gnić.

Jeżeli położysz na stole to rzeczywiście takie coś nastąpi, jeżeli ktoś ma problemy z wydzielaniem soków trawiennych i perystaltyką jelit mięso rzeczywiście będzie gniło w ich przewodzie pokarmowym, lub na skutek przyjmowania leków obniżających kwasowość żołądka. Natomiast u osoby zdrowej w mocno zasolonym środowisku żołądka mięso nie będzie gniło.


Nie z perystaltyką, raczej z żółcią i florą.

Maad - Nie Lut 05, 2012 13:01

yarosh1980 napisał/a:
"Człowiek ma bardzo długi przewód pokarmowy - 16 razy dłuższy od naszego ciała. Przewód pokarmowy krowy jest 12 razy dłuższy od jej ciała, a przewód pokarmowy zwierząt mięsożernych (lew, pies) jest 4 razy dłuższy od ich ciała.


Yaroshku drogi, udzielę Ci za friko dobrej rady - zanim zrobisz ctrl-c i ctrl-v, to się chwilkę zastanów i upewnij, czy ktoś Cię nie robi w balona. Dzięki temu nie będziesz się błaźnił i ośmieszał.

wikipedia napisał/a:
]Przełyk ma długość średnio około 23-25 cm
Długość żołądka: 25-30 cm
Jego długość wynosi ok. 4-6 m (jelito cienkie)
Długość wszystkich tych odcinków wynosi ok. 1,5 m. (jelito długie)


Po zsumowaniu dostajemy jedynie 6-8 metrów, co daje 3-5 długości ciała człowieka.
Jest to długość typowa dla zwierząt mięsożernych i znacznie odbiegająca od przeżuwaczy.

Dalszej części artykułu nie będę komentował, szkoda mi czasu i klawiatury :evil:

yarosh1980 - Nie Lut 05, 2012 13:14

brajan30 napisał/a:
Jeżeli położysz na stole to rzeczywiście takie coś nastąpi, jeżeli ktoś ma problemy z wydzielaniem soków trawiennych i perystaltyką jelit mięso rzeczywiście będzie gniło w ich przewodzie pokarmowym,

zauważ też że mowa tam o surowym mięsie, a mięso po obróbce termicznej może się przechować znacznie dłużej. Co do trawienia, to jeśli nawet zdrowa osoba zje duży kawał golonka, to może się ono trawić nawet 10 godzin.

Ps.
Ej "Maad", ty chyba rzeczywiście jesteś na wszystko 'mad' :D

Piotrx - Nie Lut 05, 2012 16:09

yarosh1980 napisał/a:

Połóż mięso na stole w temperaturze pokojowej (takiej jak ciało ludzkie - 36.6) a zobaczysz jak szybko mięso zacznie gnić. Natomiast warzywa i owoce nie gniją długo. Przekrojone jabłko nie gnije przez kilka dni...


Bzdura. Nic tak szybko nie psuje się jak właśnie owoce. Zawsze w lecie jak trzymam owoce to momentalnie mam pełno muszek. A zwykłe jabłko obrane ze skórki już po kilku godzinach jest ciemne i się psuje, chyba, że ma tyle środków konserwujących, że nie może się popsuć.

brajan30 - Nie Lut 05, 2012 16:12

yarosh1980 napisał/a:
zauważ też że mowa tam o surowym mięsie, a mięso po obróbce termicznej może się przechować znacznie dłużej.

Nieco odbiegne od tematu, skoro mowa o surowym i po obróbce termicznej. Obróbka termiczna ma plusy i minusy, minusem jest to że w temperaturze wysokiej ginie część witamin i minerałów, a plusem jest to że owa obróbka termiczna niszczy sporo lektyn, które będa nadal w surowym.

Piotrx - Nie Lut 05, 2012 16:13

yarosh1980 napisał/a:
Co do trawienia, to jeśli nawet zdrowa osoba zje duży kawał golonka, to może się ono trawić nawet 10 godzin.


To akurat jest pozytywne, bo nie trzeba jeść 10 razy co godzinę owoców, tylko wystarczy raz zjeść na 10 godzin i jest się najedzonym.

Maad - Nie Lut 05, 2012 16:17

yarosh1980 napisał/a:
Ej "Maad", ty chyba rzeczywiście jesteś na wszystko 'mad


masz rację, nic mnie nie wkurza tak bardzo jak brak umiejętności dodawania w zakresie do 10, u osób starszych niż 5 lat :D

yarosh1980 - Nie Lut 05, 2012 16:30

Piotrx napisał/a:
Zawsze w lecie jak trzymam owoce to momentalnie mam pełno muszek.

to że owady obsiadają owoce, to nie znaczy że są zepsute. Muszkom nie robi różnicy czy jabłko jest świeże czy nadpsute - jeśli w owocu są otwarcia, to zawsze gęsto go obsiadają, konsumują i składają jajeczka. Mam taki sposób na muszki w lecie - do pojemniczka wkładam zepsuty kawałek owocu jako przynętę. Gdy przez całą noc zleci się tam pełno muszek, to szybko zakrywam pojemnik i zabijam muszki wysoką temperaturą.
Sczernieć to ci mogą starte owoce albo ziemniaki, ale nie pokrojone.

Piotrx napisał/a:
To akurat jest pozytywne, bo nie trzeba jeść 10 razy co godzinę owoców, tylko wystarczy raz zjeść na 10 godzin i jest się najedzonym.

Ja też tak mam gdy się napcham czegoś kalorycznego, i wcale nie musi to być mięso. Po prostu zależy ILE się tego zje.

yarosh1980 - Nie Lut 05, 2012 16:34

Maad napisał/a:
masz rację, nic mnie nie wkurza tak bardzo jak brak umiejętności dodawania w zakresie do 10, u osób starszych niż 5 lat :D

musisz mi wybaczyć ale nigdy nie byłem dobry w przedmiotach ścisłych ;)

stdt - Nie Lut 05, 2012 16:58

Piotrx napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
Co do trawienia, to jeśli nawet zdrowa osoba zje duży kawał golonka, to może się ono trawić nawet 10 godzin.


To akurat jest pozytywne, bo nie trzeba jeść 10 razy co godzinę owoców, tylko wystarczy raz zjeść na 10 godzin i jest się najedzonym.


Raz na 10h to może zjeść ktoś, kto się kisi przed TV. Nie wyobrażam sobie jeść raz na 10h, jak tyram łopatą albo uprawiam jakąś aktywność fizyczną, potocznie zwaną sportem, a krytykowaną usilnie przez Mistrza zakonu. Po prostu organizm się sam domaga pożywienia.

yarosh1980 - Nie Lut 05, 2012 17:16

stdt napisał/a:
Raz na 10h to może zjeść ktoś, kto się kisi przed TV. Nie wyobrażam sobie jeść raz na 10h,

no dokładnie. Ja teraz nie pracuję i nie wychodzę na dwór, więc wystarczy mi obfite śniadanie na cały dzień. Ale gdy haruję, to już po 5 godzinach od obfitego posiłku muszę coś znowu wszamać. Gdybym zjadł duże golonko przed robotą, to po kilku godzinach czuję głód i mam ochotę coś zjeść, mimo że golonko jest jeszcze w jelitach (ale żołądek już pusty).

side - Nie Lut 05, 2012 17:31

yarosh1980 napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Jeżeli położysz na stole to rzeczywiście takie coś nastąpi, jeżeli ktoś ma problemy z wydzielaniem soków trawiennych i perystaltyką jelit mięso rzeczywiście będzie gniło w ich przewodzie pokarmowym,

zauważ też że mowa tam o surowym mięsie, a mięso po obróbce termicznej może się przechować znacznie dłużej. Co do trawienia, to jeśli nawet zdrowa osoba zje duży kawał golonka, to może się ono trawić nawet 10 godzin.

Cytat:
surowy pokarm zawiera własne, endogenne enzymy. Niektóre z nich, zawarte w organach komórki, zwane hydrolazami, są w stanie zniszczyć struktury komórkowe, w których się znajdują. Wystarczy tylko, aby znalazły się w bardzo kwaśnym środowisku – już to wyzwoli reakcję destrukcji.Tak właśnie dzieje się w żołądku. Surowy pokarm zawierający hydrolazy, zostaje poddany działaniu bardzo kwaśnych soków żołądkowych. Kwaśne środowisko wywołuje aktywność hydrolaz zawartych w surowym pokarmie, a te zaczynają niszczyć „od środka” własne komórki. Dochodzi wówczas w ten sposób do procesu samotrawienia pokarmu surowego, czyli autolizy. Kwasy żołądkowe wywołują samotrawienie pokarmu za pośrednictwem enzymów tegoż pokarmu.
http://www.eioba.pl/a/1ux...e-naszego-zycia

yarosh1980 - Nie Lut 05, 2012 18:12

I dlatego gdy np. wąż połknie innego węża, to ten drugi wąż sam się rozkłada od środka:)
side - Nie Lut 05, 2012 18:31

yarosh1980 napisał/a:
To taki cytat który znalazłem na jakimś forum; dla tych co wahają się czy nie zostać wegetarianinem;)
"Człowiek ma bardzo długi przewód pokarmowy - 16 razy dłuższy od naszego ciała. Przewód pokarmowy krowy jest 12 razy dłuższy od jej ciała, a przewód pokarmowy zwierząt mięsożernych (lew, pies) jest 4 razy dłuższy od ich ciała.
Im dłuższy przewód tym dłużej się przez ów przewód przedostaje pokarm. Mięso gnije już po paru godzinach. Połóż mięso na stole w temperaturze pokojowej (takiej jak ciało ludzkie - 36.6) a zobaczysz jak szybko mięso zacznie gnić. Natomiast warzywa i owoce nie gniją długo. Przekrojone jabłko nie gnije przez kilka dni...
Kiedy mięso znajduje się w naszym przewodzie pokarmowym zaczyna gnić tak samo szybko jak to na stole. Mięso gnijące w przewodzie pokarmowym jest bezpośrednią przyczyną powstawania raka jelita grubego (jak wykazały badania w Harvardzie, sprawdź stronę internetową P.C.R.M. po angielsku).
Nasz przewód pokarmowy jest długi, albowiem jest przystosowany do trawienia owoców.
Krowa jest herbiworem, a więc jej przewód pokarmowy jest najlepiej przystosowany do trawienia roślin. Natomiast drapieżniki mają krótkie przewody pokarmowe by pozbyć się niestrawionych odpadków po mięsie jak najszybciej.
Zwierzęta mięsożerne mają 20-krotnie mocniejszy kwas żołądkowy od kwasu żołądkowego człowieka. Pies, czy lew trawi kości - ale człowiek nie.
Nasze uzębienie również wskazuje na to, że jesteśmy jaroszami, a nawet frutarianami (owocożercami). Niektórzy ludzie myślą, że kły u człowieka są po to by rwać nimi mięso. Podczas gdy kły u tygrysa, czy psa - potrafią rozszarpać mięso na przykład na byku - ludzkie kły nie byłyby wstanie tego zrobić. Wyobraź sobie próbę ugryzienia byka… (i oczywiście nigdy tego nie próbuj!) Goryle, które są całkowitymi wegetarianami i mają większe kły od ludzkich. Goryle używają swych kłów do rozgryzania orzechów i ewentualnie do walki…
Człowiek jest istotą owocożerną, i nie jest dlań zdrowo jeść mięso. Pomijam w tym momencie kwestię antybiotyków i hormonów w mięsie, choroby zakaźne takie jak gruźlica, cholesterol i wiele innych problemów wynikających z jedzenia mięsa…"

cos dla wege
Cytat:
niewłaściwy sposób odżywiania - okresowo prawie wegetariański - przez długi czas oparty był wyłącznie na warzywach, sałatkach i minimalnej ilości mięsa i tłuszczu - sprawił, że przy wzroście 177 cm ważyłem 44 kilogramy. Spowodowało to u mnie zanik wydolności fizycznej, moje zęby były w fatalnym stanie, a wzrok słaby. Wydaje mi się, że od poważniejszych konsekwencji uchroniło mnie jedynie to, że od lat regularnie biegałem (nawet przy wadze 40 kilogramów) i dużo ćwiczyłem. Jednakże po napadzie bezwładu nóg, którego doświadczyłem w trakcie długiego spaceru, postanowiłem spróbować zmienić swój sposób odżywiania się. Teraz zacząłem postępować ściśle według zaleceń doktora Lutza i włączyłem do mego pożywienia tłuszcz pochodzenia zwierzęcego, kiełbasę i gotowaną wątrobę (o której sadzę, że ma większą wartość niż mięso); trzy żółtka kurze od czasu do czasu; gotowane na parze warzywa ubogie w węglowodany; około 1/8 litra śmietany i 150-200 gramów masła dziennie; ser; mleko; odrobinę surowych owoców; trochę kwaśnego mleka. W czasie 3 miesięcy przybyło mi 20 kilogramów. Przy mej obecnej wadze wynoszącej 60 kilogramów czuję się silny i mogę biegać, jak kiedyś. Zmiana na dietę bogatą w tłuszcz była prosta i nie miała żadnych złych skutków.

Fragment książki Życie bez pieczywa" Wolfgang Lutz

brajan30 - Nie Lut 05, 2012 18:36

yarosh1980 napisał/a:
Gdy przez całą noc zleci się tam pełno muszek, to szybko zakrywam pojemnik i zabijam muszki wysoką temperaturą.

To jest sprzeczne z filozofią wegetarianizmu-szacunek dla istoty żyjącej. ;)

yarosh1980 - Nie Lut 05, 2012 18:41

Jadł same warzywa i surówki? To oczywiste więc, że był wątły i coraz słabszy. Jak się nie je węglowodanów i tłuszczy, to nie ma skąd brać energii. Dieta jarska to także zboża i nasiona oleiste, a nie tylko sałata i pomidor.

brajan30 napisał/a:
To jest sprzeczne z filozofią wegetarianizmu-szacunek dla istoty żyjącej. ;)

no tak, tylko że ja nie jestem wegetarianinem. Jestem tylko jaroszem.

side - Nie Lut 05, 2012 20:05

yarosh1980 napisał/a:
Jadł same warzywa i surówki? To oczywiste więc, że był wątły i coraz słabszy. Jak się nie je węglowodanów i tłuszczy, to nie ma skąd brać energii. Dieta jarska to także zboża i nasiona oleiste, a nie tylko sałata i pomidor.

nie przekrecaj
Cytat:
niewłaściwy sposób odżywiania - okresowo prawie wegetariański - przez długi czas oparty był wyłącznie na warzywach, sałatkach i minimalnej ilości mięsa i tłuszczu -

sądzisz, że gdyby jadał również zboża, to byłby zdrowszy ? :D
http://nowadebata.pl/2011...acy-w-pszenicy/

i jeszcze mały fragment z ksiażki Małachowa "Dieta lecznicza i rozdzielna" Jest to opinia dr Normana Walkera (94lata) - ojca sokoterapi
Cytat:
Kamienie i piasek zawarte w wątrobie, pęcherzyku żółciowym i w nerkach są wynikiem niezdolności organizmu do wydalenia zgromadzonego w nim nieorganicznego wapnia. Dostarcza go spożywanie pokarmu poddanego obróbce termicznej, szczególnie modyfikowanych skrobi i cukrów. Przy ciągłym spożywaniu chleba, gotowanych kasz, makaronów i innych produktów mącznych, następuje stopniowe nagromadzenie się nieorganicznego i nierozpuszczalnego w wodzie wapnia, który odkłada się w złogi i kamienie, wywołując choroby wątroby, pęcherzyka żółciowego, nerek i pęcherza moczowego, żylaki, miażdżycę i inne.

Jak to wygląda w praktyce ?

Z jelit nieorganiczny wapń wchłania się do krwi i krąży w niej jako balast. Przy pierwszej możliwości organizm próbuje usunąć go na zewnątrz. Najbardziej sprzyjającym miejscem do jego usunięcia jest wątroba. Krew przekazuje wapń do komórek wątroby, te z kolei jego część przerzucają do przewodów żółciowych, którymi dochodzi do pęcherzyka żółciowego. Tam tworzą się pierwsze złogi i kamienie.
Ponadto wapń nieorganiczny ma właściwość odkładania się tam, gdzie jest zwolniony przepływ krwi. Są to w pierwszej kolejności żyły znajdujące się w jamie brzusznej (co wywołuje obrzęki) i żylny pierścień odbytu (co wywołuje żylaki odbytu).
Cząsteczki wapnia nieorganicznego, które przeszły przez wątrobę i nie osiadły w żyłach, zwykle dochodzą do nerek i pęcherza moczowego i tworzą w nich kamienie.

Hannibal - Nie Lut 05, 2012 20:06

brajan30 napisał/a:
Obróbka termiczna ma plusy i minusy, minusem jest to że w temperaturze wysokiej ginie część witamin i minerałów, a plusem jest to że owa obróbka termiczna niszczy sporo lektyn, które będa nadal w surowym.

Dlatego nie jada się wielu szkodliwych produktów surowych.
Co prawda po obróbce lektyny mogą być "unieczynnione", ale to nie powoduje, że produkty będą wówczas zdrowe.

yarosh1980 - Nie Lut 05, 2012 20:58

side napisał/a:
i minimalnej ilości mięsa i tłuszczu -

skoro podupadł na zdrowiu i siłach, to widocznie tak mało jadł tego mięska że się nie liczyło, czyli tak jakby w ogóle go nie jadł.
side napisał/a:
sądzisz, że gdyby jadał również zboża, to byłby zdrowszy ?

ale nie mam tu na myśli kajzerek, białego chleba czy innej piany. To oczywiste, że muszą to być nieoczyszczone kasze.
Co do kamieni, to sugerujesz, że one mogą powstawać nawet od jedzenia samych gotowanych kasz gruboziarnistych? Jedząc takie pszeniczne syfy jak kukus, makaron, pieczywo z białej mąki to jasne że można się nabawić kamieni, ale od kaszy gryczanej czy jaglanej? Wapń można przecież brać z warzyw lub ich soków, bo z mięsa, nawet surowego to nie za bardzo, mięso ma go mało.

RAW0+ - Nie Lut 05, 2012 22:06

yarosh1980 napisał/a:
Wapń można przecież brać z warzyw lub ich soków, bo z mięsa, nawet surowego to nie za bardzo, mięso ma go mało

Cytat:
Nie ulega wątpliwości, że najbardziej kontrowersyjnym zaleceniem diety zgodnej z własną grupą krwi jest wskazanie do spożywania czerwonego mięsa przez osoby z grupą 0 oraz twierdzenie, iż pokarm ten jest niezbędny dla zachowania przez nie zdrowia. Konwencjonalna dietetyka uważa czerwone mięso za przyczynę podwyższonego poziomu cholesterolu, chorób serca i osteoporozy. Nasze rozumienie roli jelitowej fosfatazy zasadowej zaprzecza jednak tym poglądom. Jelitowa fosfataza zasadowa jest wytwarzanym w jelicie cienkim enzymem, który, niezależnie od innych swoich funkcji, pomaga trawić zwierzęce białka i tłuszcze.
Najnowsze badania wyraźnie pokazują, że osoby z grupą krwi 0 i – w mniejszym stopniu – reprezentanci grupy B – mają wysokie poziomy jelitowej fosfatazy zasadowej, która chroni je przed szkodliwymi skutkami diety wysokobiałkowej. Z tych samych badań wynika również, że organizmy ludzi z grupą krwi A niemal w ogóle nie wydzielają enzymu, a niewielkie jego ilości powstające w ich jelitach są unieczynnione przez ich własny antygen A. Fakt ten przekonująco uzasadnia rekomendację diety niskobiałkowej dla tej grupy ludzi. U osobników niewydzielających antygenu grupy krwi do płynów ustrojowych aktywność fosfatazy zasadowej w surowicy wynosi tylko 20% w porównaniu z jej aktywnością u wydzielających. Oznacza to, że osoby niewydzielające, mające grupę krwi A, mogą mieć niebezpiecznie niski poziom tego ważnego enzymu.
Z badań wynika, że jelitowa fosfataza zasadowa nie tylko pomaga w trawieniu tłuszczów, lecz także w przyswajaniu wapnia. Być może dlatego właśnie u przedstawicieli grupy 0 złamania kości występują rzadziej niż u ludzi z innymi grupami krwi.
Od wielu lat wiadomo, że poziom fosfatazy zasadowej wzrasta po spożyciu posiłku zawierającego tłuszcz; najnowsze badania pokazują jednak, że reakcja taka występuje również po posiłku wysokobiałkowym.
Mamy coraz więcej dowodów na to, że skrajna koncepcja wegetariańska jest z naukowego punktu widzenia niemożliwa do utrzymania.

LINK

heniu007 - Nie Lut 05, 2012 22:10

yarosh1980 napisał/a:
Wyobraź sobie próbę ugryzienia byka… (i oczywiście nigdy tego nie próbuj!)


Takie rzeczy, to wyrabia jakiś psychol z wariatkowa. ;D
W odróżnieniu od przedstawicieli innych gatunków szerokiego grona królestwa zwierząt, jesteśmy istotami inteligentnymi. 8)

Polowanie uporczywe - Wikipedia Oni na pewno nie zjedzą jabłuszka. Gdyby nawet mieli wybór, nie sądze aby przerzucili się na "wege".

A propo mięsa, przypomniał mi się taki ciekawy eksperyment.


yarosh1980 - Pon Lut 06, 2012 01:15

RAW0+ napisał/a:
Z badań wynika, że jelitowa fosfataza zasadowa nie tylko pomaga w trawieniu tłuszczów, lecz także w przyswajaniu wapnia.

Ale chyba mało kto wie czy dobrze przyswaja wapń z mięsa; no i musiałby jeść tylko surowe mięso.
RAW0+ napisał/a:
Być może dlatego właśnie u przedstawicieli grupy 0 złamania kości występują rzadziej niż u ludzi z innymi grupami krwi.

Gdybym miał się cofnąć w czasie do dzieciństwa z obecną wiedzą, to i tak jadłbym mięso:) Odrzuciłbym je po 18 roku życia, kiedy przestaje się rosnąć. Wtedy można już sobie pozwolić na cudowanie w diecie. Ale najważniejszą rzeczą jaką bym zmienił, to wywaliłbym biały cukier z mojego pożywienia. A pamiętam że jadłem go od groma niestety, i to prawie codziennie. Bywały okresy że nawet pół szklanki cukru dziennie pochłaniałem, używając go do wyrobu domowej czekolady. Gdyby nie to g*wno - cukier kryształ, to dziś z pewnością miałbym mocniejsze kości i wszystkie zęby naturalnie zdrowe, ani jednej wizyty u dentysty. Gdyby tylko w porę się dowiedzieć o wpływie cukru na wapń...
Gdybym miał do wyboru: powtórzyć wszystkie lata tak jak dotychczas, czyli z mięsem i z cukrem albo bez mięsa i bez cukru, to wybrałbym drugą opcję, czyli życie bez cukru i mięsa. Jestem pewien, że codziennie opychanie się zwykłymi słodyczami działa o wiele bardziej destrukcyjnie na wzrost i rozwój tkanek niż unikanie mięsa. Zresztą nawet nie ma pewności czy zastąpienie mięsa nabiałem stwarza jakieś ryzyko że młody organizm słabiej się rozwinie.

zyon - Śro Lut 22, 2012 11:15

Slynny dietetyk tomtoma, dr Ornish w akcji! :what: Trawojaden attack!

Cytat:
spożywamy jak najwięcej warzyw, owoców, kasz i roślin strączkowych, zastępujemy białe pieczywo ciemnym, a nabiał - produktami sojowymi. Trzeba wyeliminować z diety oleje, nawet oliwę z oliwek (badania wykazują, że po spożyciu 30-50 g oleju nasilają się w organizmie procesy zapalne, co sprzyja rozwojowi miażdżycy), mięso, drób, a nawet ryby.


http://www.styl.pl/zdrowi...,433200,nPack,1

Hannibal - Pon Mar 12, 2012 11:55

Ci goście są nieźli :D

RAW0+ - Pon Mar 12, 2012 22:20

side napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
To taki cytat który znalazłem na jakimś forum; dla tych co wahają się czy nie zostać wegetarianinem;)
"Człowiek ma bardzo długi przewód pokarmowy - 16 razy dłuższy od naszego ciała. Przewód pokarmowy krowy jest 12 razy dłuższy od jej ciała, a przewód pokarmowy zwierząt mięsożernych (lew, pies)

O psie Bear
Cytat:
Dean, interesting article. A dog is not strictly speaking a pure carnivore, it is more of an opportunistic feeder- thus the slightly longer gut. If he had chosen a panther (obligate carnivore) which is our size, the intestines etc, would have been a closer match. Perhaps this is one reason why dogs were better able (and willing) than cats to adapt to us as our diet changed. Here in Queensland there are packs of feral dogs who feed on the fallen fruit in avocado orchards!
8)
Hannibal - Pon Mar 12, 2012 22:28

Nic odkrywczego Bear nie powiedział.
Tu masz o tym merytorycznie - http://maxshouse.com/feline_nutrition.htm

RAW0+ - Pon Mar 12, 2012 22:31

Ale jak dużo to mówi o wpływie genów i pożywienia na zachowania osobników :shock: (epigenetyka) :D
yarosh1980 - Pon Mar 12, 2012 23:07

Dziwię się gdy moi znajomi karmią swojego psa płatkami owsianymi, nie rozumiem tego. A potem się dziwią że ich pies puszcza bąki w mieszkaniu. Przecież pies powinien jeść samo surowe mięso. W sumie jednak psy i tak jedzą cokolwiek dorwą, nawet jabłko, cukierki czy chleb. A taki kot pije mleko, mimo że picie mleka krowiego skraca życie kota o połowę. Czyżby pierwotny instynkt kulinarny ich z(a)wodził?
Hannibal - Pon Mar 12, 2012 23:21

yarosh1980 napisał/a:
A potem się dziwią że ich pies puszcza bąki w mieszkaniu. Przecież pies powinien jeść samo surowe mięso.

Po kościach też podobno psy puszczają niezłe "śmierdziuchy". Ale to pewno te, które mają już mocno sforsowane układy pokarmowe.

yarosh1980 - Wto Mar 13, 2012 20:41

Marcela82 napisał/a:
Nie mogę powiedzieć, że przejście na wegetarianizm wiązałoby się u mnie z ideologią, więc może powinnam mówić że chcę być jaroszką?

Jeśli unikasz wszelkich produktów odzwierzęcych, czyli nawet miodu, pyłku pszczelego, nabiału, ale tylko w celu bycia zdrowym, a nie dla zwierząt, to i tak mocno zalatuje to weganizmem ;) Tylko nie wiem - gdy ogłosisz się już weganką lub wegetarianką - czy ludzie nie będą ci wypominać że nosisz rzeczy ze skóry:D Kiedyś znajomy gdy się dowiedział że nie jem mięsa, to pomyślał że jestem wegetarianinem i zaczął mi wypominać że pijąc jogurt powoduję cierpienie krów. No więc ja mu na to, że nie jestem wegetarianinem, że ja tylko nie jem mięsa ;)

chill - Czw Mar 15, 2012 00:01

58 letni Douglas Graham wege na niskim facie .Autor diet 801010.

http://www.youtube.com/wa...player_embedded

Nieżle zjechana głowa i skóra szyji.

,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,


A tu Lou Corona wege na facie wysokim i ....60 letni :shock: !

http://www.youtube.com/wa...ayer_embedded#!

Różnica przepastna.

side - Czw Mar 15, 2012 00:22

chill napisał/a:
58 letni Douglas Graham wege na niskim facie .Autor diet 801010.

http://www.youtube.com/wa...player_embedded

Nieżle zjechana głowa i skóra szyji.

,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,


A tu Lou Corona wege na facie wysokim i ....60 letni :shock: !

http://www.youtube.com/wa...ayer_embedded#!

Różnica przepastna.

w stanie skory - roznica pokolen - niczym ojciec i syn

figa - Czw Mar 15, 2012 01:40

Ten pan w niebieskiej koszulce na drugim filmiku ma 60 lat???? :shock:
side - Czw Mar 15, 2012 11:32

Lou Corona
http://loucorona.com/

chill - Czw Mar 15, 2012 12:40

figa napisał/a:
Ten pan w niebieskiej koszulce na drugim filmiku ma 60 lat???? :shock:


A no :) .Ostro co :) ?

Widać mega różnice między low fatem a high fatem na wege . Spójrz jaką ten Douglas G. ma zniszczoną brzydką skórę widać to na końcu dobrze. Ale fakt nie będe jeszcze tak generalizował bo nie wiem ile oni tak jadą i jak od urodzenia było no i inne czynniki ...

Kefa - Czw Mar 15, 2012 13:25

chill napisał/a:
jaką ten Douglas G. ma zniszczoną brzydką skórę


Bardzo się postarzał, pamiętam jego zdjęcia sprzed lat może dziesięciu, różnica kolosalna. Na filmiku zauważyłam nawet jakby plamy wątrobowe na dłoniach. Na wydolność fizyczną jednak, jak widać, jego dieta dobrze mu służy. Przynajmniej w tych wygibasach.

Ale tych, co to tak młodo wyglądają niby dzięki swoim dietom, podejrzewam jednak o wspieranie się skalpelem, bo to podnosi wiarygodność i zwiększa sprzedaż...

Kefa - Czw Mar 15, 2012 13:34

http://www.youtube.com/watch?v=DsOoVJBrvHE

O, na tym filmie promującym raw vege, facet z mikrofonem przekonuje, jak to odmłodniał na tej diecie, ale trikiem jest tu pofarbowanie włosów na jasny blond i zasłonięcie nimi twarzy. 8)

zyon - Pią Mar 16, 2012 15:50

zenon napisał/a:
Moim skromnym zdaniem WHO to banda gamoni.
Najlagodniej mowiac.


Ciekawe czy dzisiaj tomtom wierzy ciagle w WHO, gdzie wiekszosc to ludzie z koneksjami w farmacji. A farmacja to czesty temat jego forka jest ;D

devnull - Wto Mar 27, 2012 13:12

fruit.junkie napisał/a:
Wolę jeść rośliny, nawet jeśli mam być przez to chory (chociaż weganizm i tak jest zdrowszy niż przeciętna zachodnia dieta), niż żywić się kosztem czyjegoś bólu. Brzmi to patetycznie, ale czy tak właśnie nie jest? Tak zbudowany jest świat przyrody, że wszelkie stworzenie zjada się wzajemnie, ale człowiek ma wybór, w przeciwieństwie do np. kota czy lwa.


Interesuje mnie ten wybór moralny. Rozumiem, że 15-latka przechodząca na wege wyobraża sobie, że jak wszyscy przestaniemy jeść mięso świat będzie cudowny i pachnący, wszyscy będa się nawzajem przytulali - coś jak na obrazkach w gazetkach od "jechowych".

Ale dorosły człowiek chyba jakąś tam elementarną wiedzę na temat świata i uprawy roślin posiada. Wie, że nigdzie na świecie nie ma żyznych gleb, które czekają na posianie "sałaty". Wszędzie jest jakieś życie. Może niekoniecznie od razu to krowa czy koń, ale nawet na niewielkiej łące rosną setki różnych odmian roślin, pełzają różne robaczki, ślimaczki, biegają myszy, przekopują się krety, latają motyle, ptaki... A od czasu do czasu przykica jakiś zając czy nawet sarna.

Potem na taką łąkę wjeżdża rolnik, wypala wszystko i sieje "sałate". Zabija przy okazji bezpowrotnie mnóstwo gatunków roślin i zwierząt a jak tylko pojawia się na tym polu coś co nie jest "sałatą" to jest od razu KILLIM.

W czym lepsze moralnie jest zniszczenie bezpowrotnie całych łańcuchów pokarmowych i usmażenie żywcem jednych zwierząt od poderżnięcia gardła innym?

Pomijam tu szkodliwość standardowych upraw ("roundupy", nawozy i inne chemikalia). Zakładam, że "eko-rolnictwo" jakoś bez tego daje rade.

Anonymous - Wto Mar 27, 2012 13:43

Wegetarianizm to moralne przyzwolenie społeczeństwa na mordowanie marchewek!
Jeśli coś wygląda inaczej,nie krzyczy(my nie słyszymy) i nie ucieka,to można to zabijać?
A jak ma oczy na głowie to nie można?
Wegetariańskie brednie!

devnull - Wto Mar 27, 2012 14:04

Ja serio pytam, choć może z mojego posta wynikać, że dla mnie to taki sam wybór jak między dżumą a cholerą. Być może czegoś nie dostrzegam.
yarosh1980 - Wto Mar 27, 2012 14:19

devnull napisał/a:
na taką łąkę wjeżdża rolnik, wypala wszystko i sieje "sałate". Zabija przy okazji bezpowrotnie mnóstwo gatunków roślin i zwierząt

Wegetarianom wystarczy, że będą zapobiegać cierpieniu i śmierci zwierząt na tyle, na ile są w stanie to wykonać. Dowiedziałem się tego będąc jeszcze na portalu wegetarianie.pl. Oni odnośnie poprawy losu zwierząt rozgraniczają rzeczy na możliwe i niemożliwe do wykonania. To usłyszałem w odpowiedzi na moje zarzuty, gdy np. wypominałem im, że jadąc samochodem zabijają tysiące owadów; używają benzyny przywiezionej przez statek, który płynąc zabił w łopatkach wirnika wiele morskich organizmów; korzystają z prądu z elektrowni wiatrowej, gdzie podobno zabijają się ptaki; czy po prostu chodzą po trawie pełnej żyjątek.
Wegetarianom wystarczy tylko robić rzeczy, które są dla nich możliwe do wykonania aby pozostać moralnym i nie mieć krwi zwierząt na rękach. Jako dodatkowy argument podają zapobieganie męczarni zwierząt, jaką przynosi przemysłowa ich hodowla.

devnull - Wto Mar 27, 2012 15:06

yarosh1980 napisał/a:
Wegetarianom wystarczy, że będą zapobiegać cierpieniu i śmierci zwierząt na tyle, na ile są w stanie to wykonać.


Ja to doskonale rozumiem, nie da się być 100% bezinwazyjnym. Czy mógłbyś to trochę rozwinąć w jaki sposób w RZECZYWISTOŚCI zapobiega się cierpieniu i śmierci zwierząt poprzez niejedzenie mięsa?

Czy chodzi o to, że jakbym zabił dziś wszystkie krowy to w sumie zabije ich mniej niż po kilka każdego roku, pozwalając pozostałym na posiadanie potomstwa?

yarosh1980 napisał/a:
nie mieć krwi zwierząt na rękach


Zakładam, że mam to traktować dosłownie.

yarosh1980 napisał/a:
Jako dodatkowy argument podają zapobieganie męczarni zwierząt, jaką przynosi przemysłowa ich hodowla.


No tak, ale na drugim biegunie mamy "świat według monsanto", czego myślę że wegetarianie też nie popierają, tak jak większość ludzi mięsożernych nie popiera trzymania zwierząt w klatkach metr na metr, jedno na drugim itp...

Ja tu rozważam takie opcje bardziej pro-eko uprawy i hodowli.

yarosh1980 - Wto Mar 27, 2012 18:48

devnull napisał/a:
Czy mógłbyś to trochę rozwinąć w jaki sposób w RZECZYWISTOŚCI zapobiega się cierpieniu i śmierci zwierząt poprzez niejedzenie mięsa?

Jeśli ludzkość nie będzie jeść mięsa, to koncerny mięsne i hodowlane stracą rację bytu, a więc nie będzie już komercyjnego chowu zwierząt, ani ubojni dla zwierząt, czyli zero obozów koncentracyjnych dla zwierząt i zero śmierci.
devnull napisał/a:
Czy chodzi o to, że jakbym zabił dziś wszystkie krowy

Jeśli nawet zabicie ostatnich sztuk bydła, tucznika i drobiu przeznaczonego na mięso jest niemoralne, to nie musisz ich w ogóle zabijać. Wystarczy że umrą śmiercią naturalną i problem zabijania z głowy;) Po co dawać im się rozmnażać? W normalnych warunkach ich tyle nie było, dopiero człowiek stworzył ich przemysłowo miliardy sztuk
devnull napisał/a:
Zakładam, że mam to traktować dosłownie.

Dosłownie też:)

devnull - Wto Mar 27, 2012 19:56

Yarosh, ja pytałem o rzeczywistość :P

Ale mam jeszcze jedno pytanie...



powiedzmy, że w jakimś tam miejscu na Ziemii wpytalasz z kolegami te liście, po czym giną kolejno koniki, myszy, węże, ptaszyska

Masz "czyste rączki"?

yarosh1980 - Wto Mar 27, 2012 23:07

Cytat:
Yarosh, ja pytałem o rzeczywistość

aha, no to nie jedząc mięsa każdy wegetarianin zapobiega bólowi i śmierci kilkudziesięciu sztuk zwierzyny rzeźnej, którą normalnie by zjadł w ciągu swojego życia gdyby był mięsojadem.

devnull napisał/a:
powiedzmy, że w jakimś tam miejscu na Ziemii wpytalasz z kolegami te liście, po czym giną kolejno koniki, myszy, węże, ptaszyska
Masz "czyste rączki"?

Jeśli byłbym wegetarianinem i nie miałbym nic innego do jedzenia, to nie miałbym wyboru - musiałbym to jeść. Miałbym czyste ręce, nawet jeśli bym wiedział, że jedzenie tych liści spowoduje wymarcie pewnych gatunków zwierząt. Inaczej ja bym wymarł. W walce o przetrwanie wygrywa ten kto potrafi zapewnić sobie jedyne pożywienie. W tym przypadku ja wygrywam w zdobyciu liści. Inne zwierzę nie potrafi go tyle nałapać więc ginie, a za nim następne. I nie mam na sumieniu ich śmierci, bo nie było albo nie wiedziałem że jest w tym miejscu na Ziemi jakiś zamiennik tego pożywienia.

michal_krk - Śro Mar 28, 2012 07:37

Pod wrażeniem tej dyskusji pozwolę sobie wkleić swoje przemyślenia:
- Skoro ludzie jedzący zwierzęta mają ich "krew na rękach", to niewątpliwie zwierzęta jedzące zwierzęta również mają krew na... łapach. Masowo zmuszamy zwierzaki do wegetarianizmu? Czy idziemy po rozum do głowy?

- Przejście na wegetarianizm w żaden sposób nie jest w stanie uratować ani jednego życia zwierzątek hodowlanych; tu się niestety moja ukochana ekonomia kłania. Gdyby nawet przykładowo (i zupełnie nierealistycznie) z dnia na dzień spadł popyt na mięso o około 50%, żaden hodowca czy rzeźnik nie wypuści zwierzątek na wolność. Ubój i tak nastąpi, natomiast zmniejszy się w takiej sytuacji rozród. Wegetarianizm powoduje zatem zmniejszenie narodzin nowych zwierząt, w żaden sposób nie ratując życia zwierząt hodowlanych

Jak dla mnie dziwne rozumienie "zapobiegania bólowi zwierząt"- powodując, że zwierzęta w ogóle się nie rodzą. Równie dobrze- per analogia- możnaby położyć kres wszelkiemu cierpieniu ludzkości np. kastrując wszystkich samców i powodując, ze więcej ludzi się nie narodzi. Bez sensu.

Wymyślcie drodzy wege-koledzy sposób na to, żeby hodowcy wypuścili na wolność chociaż jedną z tych biednych świnek i krówek, które już żyją, to wtedy może będzie to miało jakikolwiek sens. Sam wtedy rozważę wegetarianizm.

Michał[/b]

Anonymous - Śro Mar 28, 2012 08:02

Cytat:
Pod wrażeniem tej dyskusji pozwolę sobie wkleić swoje


" Wszelkie poruszające się zwierzę, które żyje, może służyć wam za pokarm. Tak jak zieloną roślinność daję wam to wszystko.  Tylko mięsa z jego duszą — jego krwiąnie wolno wam jeść. "
( wiadomo Kto i gdzie )

ale dlaczego ?

Dar

yarosh1980 - Śro Mar 28, 2012 08:58

michal_krk napisał/a:
to niewątpliwie zwierzęta jedzące zwierzęta również mają krew na... łapach.

zwierzęta nie mają innego wyboru niż polowanie bo zostały tak zaprogramowane przez naturę. Nie uczłowieczajmy zwierząt w kwestiach moralnych.
michal_krk napisał/a:
Ubój i tak nastąpi

ale będzie o 50% mniejszy, tak jak wcześniej założyłeś przy mniejszym spożyciu mięsa o 50%. Przy zupełnym braku spożycia mięsa ubój wynosiłby 0%.
michal_krk napisał/a:
Wegetarianizm powoduje zatem zmniejszenie narodzin nowych zwierząt, w żaden sposób nie ratując życia zwierząt hodowlanych

Ale zapobiegnie narodzeniu się nowych sztuk zwierząt przeznaczonych na ubój, które czekałby ten sam los, co obecne sztuki, gdyby ci ludzie jedli mięso. Zatem ilu jest wegetarian, tyle zwierzyny się nie narodzi i uniknie się jej zabijania.

michal_krk napisał/a:
Jak dla mnie dziwne rozumienie "zapobiegania bólowi zwierząt"- powodując, że zwierzęta w ogóle się nie rodzą.

sytuacja zwierząt hodowlanych to co innego niż gatunek ludzki. Zwierzęta ubojowe zostały sztucznie pomnożone przez człowieka - ich liczba nie jest czymś normalnym. Gdyby ludzie nigdy nie jedli mięsa, to natura nie stworzyłaby aż tyle sztuk bydła, świń i kurczaków. Zatem niedopuszczenie do narodzenia się jakichkolwiek zwierząt rzeźnych będzie powrotem do natury, do jej stanu wyjściowego.
Co do gatunku ludzkiego - człowiek obecnie mnoży się wprawdzie przez głupotę i będzie przeludnienie, ale to go w końcu zmusi to podjęcia kroków w celu zmniejszenia populacji (o ile rządy krajów już nie stosują utajonej depopulacji).
michal_krk napisał/a:
Wymyślcie drodzy wege-koledzy sposób na to, żeby hodowcy wypuścili na wolność chociaż jedną z tych biednych świnek i krówek, które już żyją,

Jaki sens to robić dla jednej sztuki, skoro kolejne miliardy sztuk zwierząt i tak będą cały czas cierpiały i ginęły?

michal_krk - Śro Mar 28, 2012 09:21

Tak jak sądziłem, będziesz zaklinać rzeczywistość, zamiast podać jakieś rzeczowe argumenty.

Otóż ubój *już żyjących* zwierząt nie spadnie i wszystkie zwierzęta, które *już żyją* zostaną zabite, sprzedane taniej. A nowych pojawi się mniej.

Zatem wegetarianizm nie ochrania żadnego istniejącego życia. Dla mnie jest to koniec tematu.


Rozważania na temat tego, w jaki sposób możemy przed cierpieniem uchronić życie, którego jeszcze nie ma, przez to, że spowodujemy, że się nie narodzi, to bardzo śliska filozofia.
Nie mająca nic wspólnego z faktycznym ratowaniem życia.

Do mojego poczucia moralności nie przemawia takie działanie w żaden sposób, mało tego, wręcz wydaje się wysoce szkodliwe i niepewne.

Druga, bardziej przyziemna kwestia- widzę to odwrotnie niż Ty; mój instynkt, ale także zdrowy rozsądek oraz logika podpowiadają mi, że człowiek też MUSI jeść mięso, żeby zdrowo żyć- bo tak został zaprogramowany przez naturę. To, że ma na tyle silną wolę, że umie stworzyć patologie (żywieniowe i nie tylko) to inna kwestia. Mamy przewód pokarmowy wszystkożercy. Nie mamy wielu żołądków, nie trawimy celulozy. Z punktu widzenia natury, na pewno nie jesteśmy roślinożercami. To jest elementarz, przecież.

To, dlaczego warto jeść mięso dla zdrowia było tutaj omawiane wielokrotnie. Począwszy od najprostszych przykładów, typu witamina B12 czy żelazo, na profilach aminokwasowych skończywszy. Dieta, która wymaga suplementacji nie może być- na logikę- naturalna. Proste.

Spora część zwierząt je mięso, zatem jest to naturalne. Czemu niby jedzenie mięsa przez człowieka ma być nienaturalne?

Michał

yarosh1980 - Śro Mar 28, 2012 10:17

michal_krk napisał/a:
będziesz zaklinać rzeczywistość, zamiast podać jakieś rzeczowe argumenty.

masz problem ze zrozumieniem czy nie rozumiesz tego co sie do ciebie pisze? Żadnego zdania nie zrozumiałeś czy tylko odnośnie poniższego cytatu?
michal_krk napisał/a:
Otóż ubój *już żyjących* zwierząt nie spadnie i wszystkie zwierzęta, które *już żyją* zostaną zabite, sprzedane taniej.

Twój tok myślenia jest pozbawiony praktycznego sensu. Jeśli dziś ludzkość przestałaby jeść mięso, to oczywiste że właściciele zwierząt by je zabili, bo stałyby się zbędne. Ale byłoby to tylko JEDNORAZOWE zabicie zwierząt, które znajdują się aktualnie w zakładach. To byłby ostatni ubój zwierząt w historii ludzkości.
Czy tylko dlatego, że nie da się uniknąć jednorazowej śmierci tych ostatnich kilku miliardów sztuk jakie pozostały na farmach, to ty chcesz dawać przyzwolenie na dalsze zabijanie zwierząt, które będzie trwało bez przerwy w ilości miliony razy większej niż to, które dotyczy ostatniego zabicia resztki zwierząt? To tak jakbyś powiedział, że nie ma różnicy czy jakiś bandyta zabije jedną czy sto osób. Wszak zabicie zarówno 1 jak i 100 osób jest niemoralne, więc niech morderca zabije sobie te 100 osób, niech se dogodzi, no nie?
michal_krk napisał/a:
Z punktu widzenia natury, na pewno nie jesteśmy roślinożercami.

jesteśmy naczelnymi, więc możemy jeść jak małpy - czyli albo same roślinki albo też i mięso. One też czasami zjedzą mięso, ale na pewno nie poddają go obróbce termicznej.
michal_krk napisał/a:
człowiek też MUSI jeść mięso, żeby zdrowo żyć- bo tak został zaprogramowany przez naturę.

nie musi, ale MOŻE jeść mięso. I jeśli już, to tylko surowe - bo tylko wtedy to będzie zgodne z naturą i nie będzie destrukcyjne dla zdrowia (choć nie dla wszystkich). Mój instynkt podpowiada mi jednak aby nie jeść żadnego mięsa, m.in. po tym jak się po nim czuję, a zakwasza bardzo. Tatar mi bardzo smakował, ale po nim się czułem jakby mój przewód pokarmowy "gnił".
michal_krk napisał/a:
mój instynkt, ale także zdrowy rozsądek oraz logika podpowiadają mi

a nie przypadkiem kaprys podniebienia? Czy jadłbyś mięso gdyby miało taki smak jak np. sojowe substytuty mięsa? Albo gdybyś nie mógł używać soli do mięsa i wtedy nie miałoby ono żadnego smaku?
michal_krk napisał/a:
witamina B12 czy żelazo, na profilach aminokwasowych skończywszy.

komplet aminokwasów jest w wielu produktach roślinnych. Można też łączyć różne rodzaje produktów, aby ich aminokwasy się uzupełniały. Żelazo też jest w roślinach, choć gorzej przyswajalne. B12 jest w jajach i nabiale, które w tym celu można by podbierać od zwierząt w takiej ilości, aby nie musieć ich zabijać jak obecnie.

zyon - Śro Mar 28, 2012 10:25

yarosh1980 napisał/a:
michal_krk napisał/a:
będziesz zaklinać rzeczywistość, zamiast podać jakieś rzeczowe argumenty.

masz problem ze zrozumieniem czy nie rozumiesz tego co sie do ciebie pisze?

hehe zaczyna sie ;D powodzenia michal :keep:

michal_krk - Śro Mar 28, 2012 11:20

Cytat:
Twój tok myślenia jest pozbawiony praktycznego sensu. Jeśli dziś ludzkość przestałaby jeść mięso, to oczywiste że właściciele zwierząt by je zabili, bo stałyby się zbędne. Ale byłoby to tylko JEDNORAZOWE zabicie zwierząt, które znajdują się aktualnie w zakładach. To byłby ostatni ubój zwierząt w historii ludzkości.


Jeśli czyjeś postępowanie nie ma praktycznego sensu, to wyłącznie wegetariańskie. Wegetarianie stanowią tak niewielki odsetek populacji krajów rozwiniętych (pozwól, że pominę Indie), że ich nie-spożywanie mięsa nie ma żadnego praktycznego wpływu na śmierć zwierząt. Zwierzęta będą umierać w ubojniach, bo ludzie lubią mięsko.

Zresztą- sprawa jest prosta, jak powiedziałem. Wegetarianizm nie ocali żadnego istniejącego życia. Chyba się zgadzamy?

Ja się również zgadzam z tym, że gdyby wszyscy byli wegetarianami, to zniknęlyby zwierzątka hodowlane. Tylko co z tego? Czy fakt wyginięcia jakichś gatunków to rzecz dobra czy zła? Umiesz to ocenić?

Nie mniej celne jest spostrzeżenie, że gdybyśmy się przestali rozmnażać, to w ciągu 150 lat zniknęłyby wszelkie choroby trapiące ludzkość, mało tego- żaden człowiek już by nie umarł.
Forumowiczom należy pozostawić ocenę sensowności takiego rozumowania.

Podsumowując: według Ciebie, ideowy wegetarianizm ma w zamierzeniu zlikwidowanie gatunków hodowlanych. Nie pociąga mnie to i tyle.

Dla mnie EOT!

Michał

P.S. Jaja i nabiał, o których wspomniałeś, jednak zakładają istnienie hodowli :) Rozumiem, że krówki i kurki umierałyby tam ze starości a następnie grzebane byłyby na cmentarzach zwierzęcych :) Nie daj Boże, jakby się dorwał do nich jakiś lis. Trzebaby go do wegetarianizmu nakłonić :P

devnull - Śro Mar 28, 2012 11:22

yarosh1980 napisał/a:
nie jedząc mięsa każdy wegetarianin zapobiega bólowi i śmierci kilkudziesięciu sztuk zwierzyny rzeźnej, którą normalnie by zjadł w ciągu swojego życia gdyby był mięsojadem


Jednocześnie przyczyniając się do śmierci innych zwierząt konsumując produkty pochodzące z upraw. Bo kilkadziesiąt zwierząt to nawet na małej działce trza utłuc żeby "pinć" marchewek urosło. No ale niech Ci będzie, może ten wegetarianin jadłby przez całe życie tylko szprotki, wtedy może bilans byłby rzeczywiście na plus.

yarosh1980 napisał/a:
nie miałbym wyboru - musiałbym to jeść. Miałbym czyste ręce, nawet jeśli bym wiedział, że jedzenie tych liści spowoduje wymarcie pewnych gatunków zwierząt.


Miałbyś wybór, mógłbyś zjeść trochę liści, trochę myszy i ptaka "od święta" oczywiście ekosystem byłby naruszony, ale dalej wszystko by się "kulało".

Dlaczego dla dobra zwierząt wybierasz ich wyginięcie?

yarosh1980 napisał/a:
W walce o przetrwanie wygrywa ten kto potrafi zapewnić sobie jedyne pożywienie. W tym przypadku ja wygrywam w zdobyciu liści. Inne zwierzę nie potrafi go tyle nałapać więc ginie, a za nim następne.


Sęk w tym, że te liście to nie jest jedyne pożywienie, staje się tym jedynym jeśli dla "dobra" zwierząt sam sobie tak to nazwiesz.

yarosh1980 napisał/a:
I nie mam na sumieniu ich śmierci, bo nie było albo nie wiedziałem że jest w tym miejscu na Ziemi jakiś zamiennik tego pożywienia.


No i właśnie tu dochodzimy do fantazji (IMHO). Jakie zamienniki? Wymień choć jeden, który nie spowoduje śmierci innych zwierząt. Na moją wiedzę jest tak, że możesz:

1) "wyciągnąć" liścia z innego łańcucha pokarmowego -> efekt śmierć dalszych ogniw tego łańcucha

2) wypalić łąkę / wykarczować las rozwalając za jednym zamachem cały ekosystem i posadzić "sałate" -> efekt taki sam

3) plastik? kamienie? inedia?

devnull - Śro Mar 28, 2012 12:09

michal_krk napisał/a:
żaden hodowca czy rzeźnik nie wypuści zwierzątek na wolność


A nawet jak wypuści, to co? Adaptacja (jeśli się uda) będzie polegała na tym, że wyginą inne zwierzęta, które żarły trawe na danym terenie.

yarosh1980 napisał/a:
Zwierzęta ubojowe zostały sztucznie pomnożone przez człowieka - ich liczba nie jest czymś normalnym. Gdyby ludzie nigdy nie jedli mięsa, to natura nie stworzyłaby aż tyle sztuk bydła, świń i kurczaków. Zatem niedopuszczenie do narodzenia się jakichkolwiek zwierząt rzeźnych będzie powrotem do natury, do jej stanu wyjściowego.


A te hektary pszenicy, soji i kukurydzy to natura stworzyła? Tak według Ciebie wyglądał świat przed "erą człowieka"?

devnull - Śro Mar 28, 2012 12:10

michal_krk napisał/a:
Wegetarianie stanowią tak niewielki odsetek populacji krajów rozwiniętych (pozwól, że pominę Indie), że ich nie-spożywanie mięsa nie ma żadnego praktycznego wpływu na śmierć zwierząt. Zwierzęta będą umierać w ubojniach, bo ludzie lubią mięsko.


Ja to podejście akurat rozumiem. Coś jak lepiej palić 10 fajek dziennie niż 15. Tylko, że ja nie bardzo rozumiem, w którym momencie wegetarianin przyczynia sie do ocalenia kilku zwierząt. No chyba, że chodzi tylko o te hodowlane, a dzikie to se mogą umierać. Albo jakaś inna gradacja...

Na tą chwilę, po tym co mówi Yarosh, to idealny wege-świat wygląda tak, że zostajemy my i "sałata", nic poza tym.

yarosh1980 - Śro Mar 28, 2012 13:34

michal_krk napisał/a:
Wegetarianizm nie ocali żadnego istniejącego życia. Chyba się zgadzamy?

heheh no jeśli patrzysz na sprawę w taki sposób, to zgadzam się, że nawet jeśli wszyscy ludzie nagle by przeszli na wegetarianizm, to nie ocali to żadnego istniejącego zwierzęcia wyhodowanego na ubój. Ale i na to jest sposób. Organizacje wege musiałyby zgodzić się na przyjęcie od właścicieli farm i ferm tych wszystkich zwierząt, a następni opłacić ich transport na jakieś odludzie, np. do Afryki i Azji, żeby tam dożyły swoich dni. Widzisz? da się;)
I ja też mogę być taki czepialski jak ty i mogę to widzieć po swojemu. Na przykład wszyscy ludzie mogą zapowiedzieć, że za jakiś czas przejdą na wegetarianizm. Zapowiedzą to koncernom mięsnym i właścicielom żywego inwentarza, żeby już nie fatygowali się z bezcelową produkcją mięsa. Ci producenci na wieść o tym zaprzestaną dalszego rozmnażania zwierząt. I dopóki ostatnia sztuka bydła nie zostanie zabita i przerobiona na mięso, to ci ludzie NADAL BĘDĄ MIĘSOŻERCAMI póki jedzą mięso, aż nie zjedzą ostatniego istniejącego mięsa. Staną się wegetarianami dopiero w dniu, gdy nie będzie już żadnych zwierząt ubojowych. Tak więc w czasie, gdy ludzie będą już wegetarianami, to nie będzie zabijania zwierząt, bo ostatnie sztuki bydła i świń zostały zabite, gdy ludzie byli mięsożerni.
michal_krk napisał/a:
Czy fakt wyginięcia jakichś gatunków to rzecz dobra czy zła?

Te gatunki stworzyli ludzie, nigdy ich wcześniej nie było zanim człowiek ich nie udomowił dla własnych celów. Zresztą wszystkie zwierzęta hodowlane można by przenieść w miejsce gdzie żyją ich naturalnie ich odpowiedniki, czyli np. kury do kurków, świnie rozesłać po lasach do dzików, bydło wysłać na jakieś stepy, gdzie kiedyś żyły tury.
michal_krk napisał/a:
Nie mniej celne jest spostrzeżenie, że gdybyśmy się przestali rozmnażać, to w ciągu 150 lat zniknęłyby wszelkie choroby trapiące ludzkość, mało tego- żaden człowiek już by nie umarł.

żeby móc tak sarkastycznie porównywać, musiałbyś najpierw postawić ludzkość w sytuacji zwierząt, czyli miliardy ludzi umieścić w ciężkich obozach koncentracyjnych, gdzie będą mieć same takie warunki bytowe i stres (a na końcu uśmiercenie) jak zwierzęta. Wtedy można by poważnie rozważać czy nie lepiej żeby tych sztucznie hodowanych miliardów ludzi po prostu nie było.
michal_krk napisał/a:
Jaja i nabiał, o których wspomniałeś, jednak zakładają istnienie hodowli

Jednak nie zakładają hodowli. Już mówiłem że w ilościach potrzebnych do uzupełnienia b12 wystarczy PODBIERAĆ małą ilość mleka lub jaj zwierzętom żyjącym swobodnie. Kiedyś ludzie nie hodowali pszczół żeby móc żywić się miodem.
michal_krk napisał/a:
Rozumiem, że krówki i kurki umierałyby tam ze starości a następnie grzebane byłyby na cmentarzach zwierzęcych

oj zdziwiłbyś się, są nawet cmentarze dla psów, nie wiedziałeś? :)
michal_krk napisał/a:
Nie daj Boże, jakby się dorwał do nich jakiś lis. Trzebaby go do wegetarianizmu nakłonić :P

jeśli aż tak byś kochał wszystkie krowy i kury, to byś się namęczył z kopaniem dołów dla nich :D Normalni ludzie nie grzebią zwierząt żyjących dziko i swobodnie. Jeśli lis by coś odkopał z twojego cmentarza, to tylko twoja strata, bo w naturze lis żywi się padliną :P

side - Śro Mar 28, 2012 13:38

Prawo ewolucji jest nie ublagane. Zeby ktos mogl zyc, to ktos musi umrzec. Czy to bedzie na poziomie komorkowym czy innym, to nie ma znaczenia. Natomiast spozywanie produktow nie zjadalnych, nie jest niczym innym jak unicestwianiem wlasnego gatunku.

wrzuce maly cytacik z ksiazki „Tao zdrowia” Daniela Reida
Cytat:
„Rolnictwo otwiera ostatni etap dietetycznej „degeneracji” człowieka. Kiedy głównym składnikiem ludzkiej diety stalo się zboze, do przewodu pokarmowego wprowadzony zostal zupełnie nowy element, który w planach Matki Natury nie zostal uwzględniony jako pokarm dla człowieka. Mowa o skrobi. Sam fakt, ze zboza sa jednym w ludzkiej diecie składnikiem, którego nie można jesc i trawic w stanie surowym, jednoznacznie dowodzi, ze człowiek nie jest przystosowany do spozywania produktow zbozowych.
Starożytni mędrcy Chin również nieprzychylnym okiem spoglądali na „zbożowe nawyki ludności, czego wyrazem może być przewijające się w całej taoistycznej literaturze poświęconej temu problemowi wyrażenie „bi-gu (wystrzegaj się zboża).
Taoiści, którzy wystrzegaja się zboza, zyja znacznie dłużej i zdrowiej niż ogol spolecznenstwa, choc warto zaznaczyc, ze tradycyjna chinska dieta laczy zboza w o wiele korzystniejszy sposób niż diety zachodnie.
Szkodliwość zboza potwierdzaja odkrycia wybitnych dietetykow jak Arnold Egret, dr Herbert Shelton, dr Marsh Morrisom, V. E. Irons i dr Norman Walker.”

... i dla przypomnienia co dr Walker ma w tej kwestii do powiedzenia
Cytat:
Kamienie i piasek zawarte w wątrobie, pęcherzyku żółciowym i w nerkach są wynikiem niezdolności organizmu do wydalenia zgromadzonego w nim nieorganicznego wapnia. Dostarcza go spożywanie pokarmu poddanego obróbce termicznej, szczególnie modyfikowanych skrobi i cukrów. Przy ciągłym spożywaniu chleba, makaronów i innych produktów mącznych, następuje stopniowe nagromadzenie się nieorganicznego i nierozpuszczalnego w wodzie wapnia, który odkłada się w złogi i kamienie, wywołując choroby wątroby, pęcherzyka żółciowego, nerek i pęcherza moczowego, żylaki, miażdżycę i inne.

Jak to wygląda w praktyce ?

Z jelit nieorganiczny wapń wchłania się do krwi i krąży w niej jako balast. Przy pierwszej możliwości organizm próbuje usunąć go na zewnątrz. Najbardziej sprzyjającym miejscem do jego usunięcia jest wątroba. Krew przekazuje wapń do komórek wątroby, te z kolei jego część przerzucają do przewodów żółciowych, którymi dochodzi do pęcherzyka żółciowego. Tam tworzą się pierwsze złogi i kamienie.
Ponadto wapń nieorganiczny ma właściwość odkładania się tam, gdzie jest zwolniony przepływ krwi. Są to w pierwszej kolejności żyły znajdujące się w jamie brzusznej (co wywołuje obrzęki) i żylny pierścień odbytu (co wywołuje żylaki odbytu).
Cząsteczki wapnia nieorganicznego, które przeszły przez wątrobę i nie osiadły w żyłach, zwykle dochodzą do nerek i pęcherza moczowego i tworzą w nich kamienie.


ps. Po rewolucji rolniczej srednia zycia człowieka obniżyła sie o 20 lat.

zyon - Śro Mar 28, 2012 13:52

side napisał/a:
... i dla przypomnienia co dr Walker ma w tej kwestii do powiedzenia

jakie ksiazki jego oprocz Kwitnace Zdrowie wyszly u nas?

side napisał/a:
.
ps. Po rewolucji rolniczej srednia zycia człowieka obniżyła sie o 20 lat.

I objetosc mozgu tez spadla o ok 13-15%

side - Śro Mar 28, 2012 15:26

zyon napisał/a:
side napisał/a:
... i dla przypomnienia co dr Walker ma w tej kwestii do powiedzenia

jakie ksiazki jego oprocz Kwitnace Zdrowie wyszly u nas?

Nie znam innych, ale wiem,ze kiedys ukazaly sie "Jak sie odmlodzic" i "Zyciodajne salatki"
A cytat pochodzi z Diety rozdzilenej Malachowa, o ktorej Ci kiedys wspominalem.

yarosh1980 - Śro Mar 28, 2012 16:02

Cytat:
Jednocześnie przyczyniając się do śmierci innych zwierząt konsumując produkty pochodzące z upraw.

Te zwierzęta przynajmniej całe życie żyły swobodnie aż do śmierci, a nie były uciskane i katowane jak zwierzęta z przemysłowego chowu.
devnull napisał/a:
Miałbyś wybór, mógłbyś zjeść trochę liści, trochę myszy i ptaka "od święta"

Chwila, poprzedni rozmówca nic nie mówił o tym, czy miałbym wybór, czy mógłbym się żywić czymś innym, więc nie wbudowuj do tego jakiejś nowej historii.
devnull napisał/a:
Dlaczego dla dobra zwierząt wybierasz ich wyginięcie?

Czytaj ze zrozumieniem i nie wyrywaj do cytatu zdań z kontekstu. Napisałem:
"Jeśli byłbym wegetarianinem i nie miałbym nic innego do jedzenia, to nie miałbym wyboru - musiałbym to jeść."
Więc nie stwierdzaj bez podstaw że "wybieram" wyginięcie zwierząt.
devnull napisał/a:
Sęk w tym, że te liście to nie jest jedyne pożywienie, staje się tym jedynym jeśli dla "dobra" zwierząt sam sobie tak to nazwiesz.

Sęk w tym, że imputujesz tu jakieś swoje inne założenia, które nie miały miejsca w poprzedniej rozmowie. Tamten rozmówca podał wyraźnie, że żywiłbym się tylko liśćmi, nie podał z jakiego powodu - czy z powodu że wszytko inne jest trujące albo niedostępne etc.
devnull napisał/a:
Jakie zamienniki? Wymień choć jeden, który nie spowoduje śmierci innych zwierząt.

Nie stwierdzałem że są jakieś zamienniki tego liścia; pisałem tylko, że gdyby one tam były, ale nie wiedziałbym o ich istnieniu, to nie miałbym na sumieniu zagłady łańcucha, bo moje dostępne informacje nie pozwalały mi na inny wybór.
devnull napisał/a:
A te hektary pszenicy, soji i kukurydzy to natura stworzyła? Tak według Ciebie wyglądał świat przed "erą człowieka"?

Jest mała różnica między przemysłowym chowem zwierząt a uprawą zbóż - rośliny nie doznają cierpienia i śmierci podczas ich hodowli.

devnull - Śro Mar 28, 2012 17:28

Yarosh, wiem, że nie jesteś wegetarianinem i nie zarzucam Tobie bezpośrednio nic.
Jeśli Ciebie uraziłem, to przepraszam.
To:
Kod:
Dlaczego dla dobra zwierząt wybierasz ich wyginięcie?

powinno brzmieć
Kod:
Dlaczego, Ty jako wyimaginowany wegetarianin na mojej wyimaginowanej wyspie z jednym łańcuchem pokarmowym,  dla dobra zwierząt wybierasz ich wyginięcie?


Jednak bronisz poglądu jakoby wegetarianin ratował życie zwierząt a człowiek ma wybór i może zaoszczędzić cierpienia zwierzętom.

A moje zdanie jest takie, że takiego wyboru nie ma. Chciałem pokazać Tobie przykład jak zadziała wegetarianizm w naturze (ten łańcuch pokarmowy) i jak wegetarianizm działa w dzisiejszej rzeczywistości -> uprawy.

yarosh1980 napisał/a:
Nie stwierdzałem że są jakieś zamienniki tego liścia; pisałem tylko, że gdyby one tam były, ale nie wiedziałbym o ich istnieniu, to nie miałbym na sumieniu zagłady łańcucha, bo moje dostępne informacje nie pozwalały mi na inny wybór.


A tu chodziło mi o to, że gdziekolwiek na świecie (już niekoniecznie na tej mojej wyimaginowanej wyspie) nie ma takiego zamiennika pożywienia, który mógłbyś zjeść nie krzywdząc nikogo. Więc, to czy wiedziałbyś o ich istnieniu czy nie, nie miałoby żadnego znaczenia. Obojętnie który łańcuch pokarmowy, obojętnie gdzie na świecie i obojętnie które ogniwo "ugryziesz", to ktoś poniesie tego konsekwencje.

yarosh1980 napisał/a:
Jest mała różnica między przemysłowym chowem zwierząt a uprawą zbóż - rośliny nie doznają cierpienia i śmierci podczas ich hodowli.


Może tak, ale inne zwierzęta na pewno doznają cierpienia przez te uprawy.

yarosh1980 napisał/a:
Te zwierzęta przynajmniej całe życie żyły swobodnie aż do śmierci, a nie były uciskane i katowane jak zwierzęta z przemysłowego chowu.


To chyba mi już wszystko tłumaczy. Dzięki za odpowiedź.



A tak na marginesie w Polsce nie jest jeszcze tak źle. 60% mięsa pochodzi z niewielkich gospodarstw (do 50 sztuk). Pewnie w tych gospodarstwach też są debile, którzy znęcają się nad zwierzętami, ale na to powinno być (jest?) postępowanie karne.

Co niedobre, to że ten przemysł zmierza do koncentracji, czyli pewnie wkrótce będzie tak jak piszesz - przemysł pełną parą wraz z jego "urokami". No i oczywiście to mięso będzie gorszej jakości niż dzisiejsze.

yarosh1980 - Śro Mar 28, 2012 21:12

devnull napisał/a:
wiem, że nie jesteś wegetarianinem i nie zarzucam Tobie bezpośrednio nic.

No ale cały czas przyjmujemy, że ja i paru ludzi jesteśmy wegetarianami na tej wyspie i żywimy się tylko liśćmi; zależy nam na życiu wszystkich zwierząt. I od tego czy mamy wybór zależy to, czy mamy na sumieniu śmierć innych istot nawet jeśli spowodujemy ich śmierć.
devnull napisał/a:
Dlaczego, Ty jako wyimaginowany wegetarianin na mojej wyimaginowanej wyspie z jednym łańcuchem pokarmowym, dla dobra zwierząt wybierasz ich wyginięcie?

Jeśli nie mam wyboru, czyli albo moja śmierć głodowa albo wyginięcie łańcucha, to porzucam dobro zwierząt i walczę o przetrwanie.
devnull napisał/a:
Jednak bronisz poglądu jakoby wegetarianin ratował życie zwierząt a człowiek ma wybór i może zaoszczędzić cierpienia zwierzętom.

Może nie dosłownie, ale wegetarianin nie dopuszcza do powstania kolejnych zwierząt i ich śmierci. A człowiek ma ten wybór, że może zdecydować, czy narodzą się te kolejne zwierzęta które czeka ból i śmierć.
devnull napisał/a:
Chciałem pokazać Tobie przykład jak zadziała wegetarianizm w naturze (ten łańcuch pokarmowy) i jak wegetarianizm działa w dzisiejszej rzeczywistości -> uprawy.

Jedzenie jakich warzyw, owoców i zbóż niszczy jakiś łańcuch pokarmowy? Chodzi ci o zabieranie terenu zwierzętom pod nasze uprawy? Cóż, to nieuniknione, nie ma wyboru. A uprawy pod paszę dla bydła też zabierają tereny dzikim zwierzętom i nie mogą się swobodnie żywić.
devnull napisał/a:
Może tak, ale inne zwierzęta na pewno doznają cierpienia przez te uprawy.

Równie dobrze można by wegetarianom wytykać śmierć owadów pod ich nogami gdy chodzą po ziemi. Może jakieś tam zwierzęta giną przy eksploatacji pól, ale ich śmierć nie jest zamierzona (w przeciwieństwie do hodowli przemysłowej). I tu wegetarianie są niewinni, bo nie mają innego wyboru ani możliwości aby stworzyć sobie jedzenie.
devnull napisał/a:
Pewnie w tych gospodarstwach też są debile, którzy znęcają się nad zwierzętami

YT - meet your meat - i wszystko w temacie.
devnull napisał/a:
No i oczywiście to mięso będzie gorszej jakości niż dzisiejsze.

Jest jakiś plus z tego że dzisiejsze wyroby mięsne są w 50% wypełniaczami. Jakby wędliny i mięso było samym mięsem, to zwierząt musiałoby być chyba 2 razy więcej zabijanych. A tak człowiek naje się tym co w połowie jest mięsem.

Kangur - Śro Mar 28, 2012 21:35

devnull napisał/a:
napisał/a:
No i oczywiście to mięso będzie gorszej jakości niż dzisiejsze.

yarosh1980 napisał/a:

Jest jakiś plus z tego że dzisiejsze wyroby mięsne są w 50% wypełniaczami. Jakby wędliny i mięso było samym mięsem, to zwierząt musiałoby być chyba 2 razy więcej zabijanych. A tak człowiek naje się tym co w połowie jest mięsem.

I placi za to wlasnym zdrowiem utrzymujac:
konowalow, koncerny farmaceutyczne i roznej masci znachorow oraz szamanow.

side - Śro Mar 28, 2012 23:05

yarosh1980 napisał/a:
Jest jakiś plus z tego że dzisiejsze wyroby mięsne są w 50% wypełniaczami. Jakby wędliny i mięso było samym mięsem, to zwierząt musiałoby być chyba 2 razy więcej zabijanych. A tak człowiek naje się tym co w połowie jest mięsem.

Gdzie Ty tu widzsz jakis plus ? To, ze czlowiek pochlania chemie kosztem ubicia mniejszej ilosci zwierzat ?
Na szczescie wbrew powszechnej opini wegemanow mieso z reguly nie jest niczym wypelniane. Jedynie wyroby sa naszpikowane syfem coby koszty zmniejszyc, a nie poglowie bydla zaoszczedzic ;D

Adam319 - Śro Mar 28, 2012 23:12

yarosh1980 napisał/a:
żeby móc tak sarkastycznie porównywać, musiałbyś najpierw postawić ludzkość w sytuacji zwierząt, czyli miliardy ludzi umieścić w ciężkich obozach koncentracyjnych, gdzie będą mieć same takie warunki bytowe i stres (a na końcu uśmiercenie) jak zwierzęta. Wtedy można by poważnie rozważać czy nie lepiej żeby tych sztucznie hodowanych miliardów ludzi po prostu nie było.
Była taka koncepcja, ale ludzie są bardziej dochodowi gdy pracują niż jako pokarm, a wydajniej pracują, jak im się wydaje, że są wolni bo mogą sobie jechać gdzie chcą, a ogłupiać "edukacją", dezinformacją i łupić podatkami można ich systemowo, gdziekolwiek by nie zechcieli przebywać. No lepiej, że są, bo jak by ich nie było to niemożliwe by było ich wyzwolenie, niemożliwy wzrost świadomości, niemożliwe wykazanie, że jednostka i grupy jednostek na dłuższą metę domagają się fair reguł gry, nie wszyscy dążą do wykorzystania okazji, jak silniejsza świnia przy korycie zjadająca więcej od swoich braci. Mam nadzieję, że wyraziłem się niejasno.
:-)

devnull - Czw Mar 29, 2012 00:54

yarosh1980 napisał/a:
No ale cały czas przyjmujemy, że ja i paru ludzi jesteśmy wegetarianami na tej wyspie i żywimy się tylko liśćmi; zależy nam na życiu wszystkich zwierząt. I od tego czy mamy wybór zależy to, czy mamy na sumieniu śmierć innych istot nawet jeśli spowodujemy ich śmierć.


Nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałeś, więc napisze o co mi chodzi.

W imię ideologii wege jecie tylko liście, więc na tej hipotetycznej wyspie zamiast zjeść po trochę wszystkiego, zjadacie więcej liści i w efekcie zabijacie więcej zwierząt.

Tak w totalnym uproszczeniu - przy założeniu, że konik polny je 3 liście dziennie, a mysz 5 koników polnych:

1) jesteś "normalny" :D - na każde zjedzone 3 liście zjadasz 1 konika polnego, a na każde 5 koników polnych zjadasz 1 mysz, powiedzmy w ciągu dnia wszamałeś 30 liści, 10 koników polnych i 2 myszy

2) jesteś wege - zjadasz te 30 liści co wyżej + niech będzie 15 dodatkowych (żeby zrównoważyć brak kalorii z "mięcha"), wynik jest taki, że pozbawiasz pożywienia o 5 koników polnych więcej i o 1 mysz więcej niż w pierwszym przypadku.

No i oczywiście nie będzie tak, że jak zjesz te 45 liści, to na drugi dzień znajdziesz trupy tych 15 koników i 3 myszy. Ale końcowy efekt będzie taki, że po Waszym pobycie będzie ich mniej niż po pobycie "normalnych".

A jakbyś jeszcze jadł myszy razem z mózgiem 8) to byłoby jeszcze bardziej optymalnie :D

I tak samo by było gdyby na tej wyspie żyły tylko muchy i ptaki a Ty byłbyś "muchoterianinem" i chciał "chronić" biedne ptaki, czy w przypadku jakiegokolwiek innego łańcucha pokarmowego.

yarosh1980 napisał/a:
meet your meat


Ja już te sceny widziałem, film nazywał się "Earthlings".
Czy to według Ciebie reguła? Bo ja mam troche inne doświadczenia.


Do reszty nie odnoszę się. Pewnych rzeczy nie da się "przeskoczyć".

yarosh1980 - Czw Mar 29, 2012 10:24

Adam319 napisał/a:
Gdzie Ty tu widzsz jakis plus ? To, ze czlowiek pochlania chemie kosztem ubicia mniejszej ilosci zwierzat ?

Plus dla wegetarian, że mniej zwierząt musi być ubitych na wyprodukowanie większej ilości "mięsa". I plus dla planety że będzie mniej zdegradowana, skoro mniej zwierząt potrzeba do wyprodukowania mięsa.
side napisał/a:
Na szczescie wbrew powszechnej opini wegemanow mieso z reguly nie jest niczym wypelniane.

chyba nie słyszałeś o nastrzykiwarkach przemysłowych i nie widziałeś jak wstrzykują one chemiczny roztwór w surowe mięso.
Adam319 napisał/a:
niemożliwe wykazanie, że jednostka i grupy jednostek na dłuższą metę domagają się fair reguł gry, nie wszyscy dążą do wykorzystania okazji, jak silniejsza świnia przy korycie zjadająca więcej od swoich braci.

nie wszyscy ludzie w świecie to nieuczciwe rekiny biznesu, reszta to uczciwe łagodne owieczki. Stąd nierówność, podziały i wykorzystywanie.
devnull napisał/a:
W imię ideologii wege jecie tylko liście, więc na tej hipotetycznej wyspie zamiast zjeść po trochę wszystkiego, zjadacie więcej liści i w efekcie zabijacie więcej zwierząt.

więc chodzi ci o to, że zabijemy mniej zwierzątek jeśli będziemy je jeść niż byśmy pośrednio zabili gdybyśmy zjadali im pożywienie. Ok, ale wegetarianie nadal jedliby te liście, tłumacząc się, że spowodują iż tamte zwierzęta umrą śmiercią naturalną, a nie będą musieli ich bezpośrednio okrutnie zabijać - po to, aby nie mieć ich krwi na rękach (w przenośni i w dosłownym znaczeniu). Wegetarianie są zapewne bardzo uwrażliwieni na punkcie zabijania. Będą nadal z siebie zadowoleni - nie będą mieć na sumieniu śmierci innych zwierząt, które przecież nie zostały zabite, tylko wyginęły - umarły same, nie mogły się już dalej rozmnażać.

devnull napisał/a:
A jakbyś jeszcze jadł myszy razem z mózgiem 8) to byłoby jeszcze bardziej optymalnie :D

Poznałeś to na swoim przykładzie? :P Twoje odmóżdżenie było raczej wielkie. Dużo rozumku ci przybyło od zjadania całych myszek? Mam nadzieję że jadłeś na surowo, bo wiesz, po termizacji szare komórki już są nieprzydatne..
devnull napisał/a:
Do reszty nie odnoszę się. Pewnych rzeczy nie da się "przeskoczyć".

nie szkodzi, to nie twoja wina, ale może za mało tych mysich móżdżków zjadłeś ;D Spróbuj z ptasim móżdżkiem, może będzie bardziej kompatybilny z twoim 8)

side - Czw Mar 29, 2012 12:05

side napisał/a:

Na szczescie wbrew powszechnej opini wegemanow mieso z reguly nie jest niczym wypelniane.


yarosh1980 napisał/a:
chyba nie słyszałeś o nastrzykiwarkach przemysłowych i nie widziałeś jak wstrzykują one chemiczny roztwór w surowe mięso.


znowu przekrecasz
side napisał/a:

Na szczescie wbrew powszechnej opini wegemanow mieso z reguly nie jest niczym wypelniane. Jedynie wyroby sa naszpikowane syfem coby koszty zmniejszyc, a nie poglowie bydla zaoszczedzic


Oczywiscie, ze wstrzykuja. I powtorze raz jeszcze, ze w mieso przeznaczone do produkcji wysokowydajnych wyrobow. I do takich mies wstrzykiwana jest tzw. popularna solanka. Jest to woda wzbogacona o rozne związki toksyczne; takie jak: fosforany, azotany, azotyny, służące również do produkcji nawozow rolniczych.

W miesie przeznaczonym do dalszej odsprzedazy takich praktyk sie nie stosuje. Sa oczywiscie wyjatki. Jak sie połakomisz na schab bez kosci za 9,99/kg wyrozniajacy sie nie naturalnym kolorem, to mozesz byc pewien, ze cos z nim jest nie tak.

A jak masz ochote na dobra kielbase, to nie widze problemu, aby na lokalnym podworku znalezc producenta, u ktorego kupisz produkt chemiczne nie wzbogacony, wraz z zawarta informacja z ilu kg miesa 1kg zostal wytworzony.

devnull - Czw Mar 29, 2012 12:09

yarosh1980 napisał/a:
Spróbuj z ptasim móżdżkiem, może będzie bardziej kompatybilny z twoim


OK Yarosh, mam ptasi móżdżek. To by mogło też tłumaczyć dlaczego sam jeden tomtom dał rade przeczytać miliardy badań, a ludzie z tego forum przez kupe lat ledwo 3 książki przygodowe.

devnull - Czw Mar 29, 2012 12:12

side napisał/a:
Gdzie Ty tu widzsz jakis plus ? To, ze czlowiek pochlania chemie kosztem ubicia mniejszej ilosci zwierzat ?


No jasne, że plus. Jak po żarciu tego "dostaniesz raka" i po mękach w końcu kipniesz, to będzie moralnie lepsze, tak samo jak spalenie żywcem dzikich zwierząt(ek) na łące. W obu przypadkach limit szczęścia został wykorzystany - nie to co zwierzęta hodowlane.

A sekret w tym, żeby to robić nieświadomie :pada:

zyon - Czw Mar 29, 2012 12:42

devnull napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
Spróbuj z ptasim móżdżkiem, może będzie bardziej kompatybilny z twoim


OK Yarosh, mam ptasi móżdżek. To by mogło też tłumaczyć dlaczego sam jeden tomtom dał rade przeczytać miliardy badań, a ludzie z tego forum przez kupe lat ledwo 3 książki przygodowe.

Hehe dostalo ci sie.....spodziewalem sie tego ;D Jezeli chesz sobie oszczedzic daremnych trudow, to przeczytaj te dysusje pare stron wstecz, jego poziom polemiki to poziom gimnazjalisty, jedyna ksiazka ktora przeczytal to ksiazka Tombaka a "wiedze" czerpie z programow "popularnonaukowych". Erystyka i logika to dla niego dziedziny, ktore sa relatywnie swieze i nic w nich nie zostalo jeszcze ustalone a wyjatki potwierdzaja reguly, bo tak "w zyciu bywa". To co mam w stopce to tez jego madrosci.

yarosh1980 - Czw Mar 29, 2012 12:51

side napisał/a:
Oczywiscie, ze wstrzykuja. I powtorze raz jeszcze, ze w mieso przeznaczone do produkcji wysokowydajnych wyrobow.
side napisał/a:
W miesie przeznaczonym do dalszej odsprzedazy takich praktyk sie nie stosuje.

Ok, czyli surowe mięso przeznaczone do produkcji wędlin jest nastrzykiwane chemicznym wypełniaczem. A co ze surowym mięsem, które nie będzie podlegało przemysłowej przeróbce termicznej? Chodzi mi tu o surowe mięsa dostępne w sklepach, np karkówka, tatar, boczek, schab, mięso mielone. Czy możesz mnie zapewnić że one w takiej samej postaci (oprócz mięsa mielonego) zostały wyjęte z ciał zwierząt i nie zostały niczym "podrasowane"?

maniek669 - Czw Mar 29, 2012 14:34

hahaha Jarosz, czy Ciebie ktoś w dzieciństwie regularnie bił?? Przepraszam Cię bardzo, ale rozwojem psychicznym chyba nie różnisz się od 12-latki nafaszerowanej bzdurami o wege... Tylko, że ta 12-latka najczęściej, w miarę rozwoju mądrzeje i tak jak kiedyś przestała wierzyć w bajki, tak teraz przestaje wierzyć w bzdury nawiedzonych, chorych, nieszczęśliwych wegetarian, bo to po prostu NIE MA SENSU.

Ale fajnie, że jesteś na tym forum, rozcieńczasz papkę jabłkową śliną, gotujesz na szkalnej patelni, robisz serię 80 powtórzeń na siłowni :evil: . Naprawdę czekam na Twoje posty i jak tu tylko zaglądam, to bardzo się cieszę jak coś napiszesz - od razu banan na twarzy :D

PS. Polecam Ci nasz Jaroszu świeże polskie pomidorki i ogórki w supermarketach w promocji cenowej, wyhodowane na wacie mineralnej, i na nawozach... Mniam... samo zdrowie. Wege górą!!

Maad - Czw Mar 29, 2012 14:47

side napisał/a:
A jak masz ochote na dobra kielbase, to nie widze problemu, aby na lokalnym podworku znalezc producenta, u ktorego kupisz produkt chemiczne nie wzbogacony, wraz z zawarta informacja z ilu kg miesa 1kg zostal wytworzony.


Jak ktoś chce mieć dobrą kiełbasę bez chemii, to musi ją sobie sam zrobić.


Adam319 - Czw Mar 29, 2012 15:23

Maad napisał/a:
Jak ktoś chce mieć dobrą kiełbasę bez chemii, to musi ją sobie sam zrobić.

Wszystko co dobre jest:

niemoralne - biedne zwierzęta hodowlane, trzeba ich więcej zabić na kilogram domowej kiełbasy bez wypełniaczy,

nielegalne - uszczuplenie budżetu państwa przez niezapłacony vat przez fachowców opłacających składki, którzy normalnie się tym zajmują,

powoduje tycie - o tak, smaczne żarcie jest tyciogenne

albo ... jest po angielsku - może i nie jest.
:-)

yarosh1980 - Czw Mar 29, 2012 16:09

Cytat:
hahaha Jarosz, czy Ciebie ktoś w dzieciństwie regularnie bił??

Mnie nie bito, ale ciebie na pewno. Jak było? Ej maniek669, a może twoje urazy psychiczne masz od tego, że gdy byłeś mały, to cię napędzali pasem transmisyjnym od heblarki, bo zawsze byłeś taki niekumaty i we wszystkim ograniczony??
maniek669 napisał/a:
ale rozwojem psychicznym chyba nie różnisz się od 12-latki nafaszerowanej bzdurami o wege...

Ty się lepiej martw o swój rozwój (a raczej niedorozwój) umysłowy. Pojmij bezmózgowcze, że ja tu właśnie wykładam punkt spojrzenia wegetarianek (mówię w ich imieniu), a nie opisuję własnych odczuć moralnych względem zwierząt. Przeczytaj kilka razy 20 ostatnich postów tutaj, to może to do ciebie dotrze i nie będziesz mącił tu swoimi żałosnymi wywodami.
maniek669 napisał/a:
gotujesz na szkalnej patelni

hahah ty nawet nie odróżniasz gotowania od pieczenia i smażenia w opiekaczu - kolejny raz pokazałeś swój denny poziom umysłowy, wobec czego reszta twoich wypocin jak widać ma argumentację podobnego polotu:)
maniek669 napisał/a:
bardzo się cieszę jak coś napiszesz - od razu banan na twarzy :D

ty jesteś cały jak ten banan ;) Nazywanie cię człowiekiem uwłaczałoby nam, istotom myślącym ;D

maniek669 - Czw Mar 29, 2012 19:35

hahaha , a o mielenie jabłek ze śliną i o 80-ciu powtórzeniach w serii nie napiszesz. Buhahaaha mówiłem, że jak coś napiszesz, to jest taki ubaw jakby kabaret oglądać. Jak czytałem Twój wątek o jabłkach, to przysięgam Ci, że aż się popłakałem ze śmiechu. Napisz jeszcze coś śmiesznego :D
yarosh1980 - Czw Mar 29, 2012 20:09

maniek669 napisał/a:
o mielenie jabłek ze śliną i o 80-ciu powtórzeniach w serii nie napiszesz.

nie napiszę, bo akurat w tych aspektach się nie pomyliłeś - mieszam pokarm ze śliną i stosuję 80 powtórzeń w treningu. Pomijam kwestię tego, jak ty się na to zapatrujesz przez pryzmat swojej bezgranicznej głupoty, na którą nic nie poradzę.
maniek669 napisał/a:
mówiłem, że jak coś napiszesz, to jest taki ubaw jakby kabaret oglądać.

gdzie ty masz ten ubaw? Sam u siebie? Może zaszczepisz go u innych? Kabaret to ty właśnie odwalasz tutaj; jesteś takim nadwornym błaznem:) Przydajesz się do poprawy humoru innym użytkownikom:) Podejrzewam że wzbudzasz swoją durnowatością salwy śmiechu u wszystkich, gdziekolwiek się pojawisz:)
maniek669 napisał/a:
Jak czytałem Twój wątek o jabłkach, to przysięgam Ci, że aż się popłakałem ze śmiechu.

No widzisz, twój kretynizm na coś ci się jednak przydaje, bo dzięki niemu możesz się śmiać z czego popadnie, nawet jeśli jest to zupełnie irracjonalne :)
maniek669 napisał/a:
Napisz jeszcze coś śmiesznego

śmieszny to ty jesteś matołku :P , jak już wspomniałem:)

maniek669 - Czw Mar 29, 2012 20:58

Mam jeszcze Jaroszu pytanko o Twój podpis "nie wiem o ktorym otworze mowisz ale moja nie ma". Co to? :keep: Twoja nie ma otworu? Hahaha

To sobie lalkę kup, to będzie miała.:)

Ale ogólnie to mocno dziwny jesteś gość. Fajnie się z Tobą gada. To tak jak z "Kiepskimi", czasem dobrze jest pośmiać się z czyjejś głupoty

yarosh1980 - Czw Mar 29, 2012 21:21

maniek669 napisał/a:
Mam jeszcze Jaroszu pytanko o Twój podpis "nie wiem o ktorym otworze mowisz ale moja nie ma"

maniek669 napisał/a:
Twoja nie ma otworu? Hahaha
To sobie lalkę kup, to będzie miała.:)

Dobrze rozszyfrowałeś ten cytat!!:))) Właśnie tak chciałem żeby był zrozumiany przez wszystkich:)))) Bo o takie poprawne odebranie go chodziło ;) Tylko, że TEN TEKST DOTYCZY USERA O NICKU "zyon". To on gdzieś napisał takie zdanie, a ja wlepiłem je do podpisu, żeby go tym cytatem ośmieszać; aby wszyscy widzieli do czego on się przyznał ;D . Dobrze że zwróciłeś na to uwagę, i nawet przy okazji podałeś mu niezłą radę hahaha.
Podpis widać działa i spełnia swoją rolę:)
PS. w podpisie mam też drugie zdanie cytujące zyon'a, obnażające jego brak umiejętności poprawnego pisania, chodzi m.in. o brak logiki w jego zdaniach.

A ty maniek669,.. cóż, jesteś jak taki pożyteczny głupek, który czasem zbłądził po czeluściach internetu i nieświadomie się komuś przydał:)

maniek669 - Czw Mar 29, 2012 21:47

Sory, ale ja czytałem Twoją dyskusję z Zyonem i moim skormnym zdaniem brak logiki to chyba u Ciebie...

A zresztą dobrej nocki Ci życzę, nie ma sensu z Tobą dyskutować, boś jest "odporny na wiedzę i trudny do zaje...." - to taki wojskowy cytat nie obraź się

A tak w ogóle to:
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html

WHO uznało wegetarianizm za chorobę psychiczną!!!

I w tym jednym się z nimi zgodzę :viva:

zyon - Czw Mar 29, 2012 23:32

yarosh1980 napisał/a:
maniek669 napisał/a:
Mam jeszcze Jaroszu pytanko o Twój podpis "nie wiem o ktorym otworze mowisz ale moja nie ma"

maniek669 napisał/a:
Twoja nie ma otworu? Hahaha
To sobie lalkę kup, to będzie miała.:)

Dobrze rozszyfrowałeś ten cytat!!:))) Właśnie tak chciałem żeby był zrozumiany przez wszystkich:)))) Bo o takie poprawne odebranie go chodziło ;) Tylko, że TEN TEKST DOTYCZY USERA O NICKU "zyon". To on gdzieś napisał takie zdanie, a ja wlepiłem je do podpisu, żeby go tym cytatem ośmieszać; aby wszyscy widzieli do czego on się przyznał ;D .

hehe ten troglodyta nigdy nie przestanie rozsmieszac, oto moje cale zdanie hehe, wycial kawalek zdania, no na tyle go stac ;D

http://dobradieta.pl/foru...01b333f5#190456

Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
Pokrywa nie ma zadnego wiec w sumie to jest zamkniete. Chyba zrobie w wieku jeden otwor. Bo nie wiem, o ktorym otworze mowisz ale moja nie ma.

masz racje, pokrywa nie ma :)

yarosh1980 - Pią Mar 30, 2012 09:29

Uuuu no co jest maniek669 mój ty "przyjacielu":D Czemuś taki naburmuszony i zły na mnie? Rozchmurz się:) Nie przybijesz ze mną piątki że pomogłeś mi jeszcze bardziej pogrążyć osobnika o nazwie "zyon"? Chyba że to jest twój idol, skoro tak mu słodzisz w kwestii wiedzy i logiki :D ... Trudno, widać nie wszyscy umieją używać tych pojęć zgodnie ze stanem rzeczy i adekwatnie do swojego poziomu intelektu, nie obraź się :P

maniek669 napisał/a:
A tak w ogóle to:
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html
WHO uznało wegetarianizm za chorobę psychiczną!!!

hehe ja przeczytałem ten artykuł na długo zanim ty zdążyłeś się tu pochwalić, że na niego natrafiłeś. Miałem rację co do twojej bezmyślności:) Gdybyś umiał kojarzyć pewne fakty, to wpadłbyś na to, że WHO to sami mięsożercy pracujący na usługach koncernów mięsnych i dostali za to jakieś łapówki. Oni mogą uznać cokolwiek za jakąś rzecz jeśli się im zapłaci. Tak było z różnymi chorobami.
PS ciekawe że wcześniej na stronie who pojawiło się to: WHO 12. Vegetarian Diet (page 57) ... Page 3. "vegetarian diets can, in fact, be very healthful". Zamieszanie robi tu przemysł mięsny i farmaceutyczny. Ten pierwszy zauważył że spożycie mięsa spada, więc nie podoba mu się wizja spadku sprzedaży; temu drugiemu nie podoba się perspektywa naturalnie zdrowszych społeczeństw. Komu mieliby wtedy sprzedawać leki na obniżenie cholesterolu czy insulinę? Mięso działa smakiem, więc mięsojady bronią swoich pozycji i podają nieprawdziwe argumenty, że jarstwo niby powoduje jakieś niedobory.

maniek669 - Pią Mar 30, 2012 09:59

Nie niedobory ale chorobę psychiczną. Patrząc na Twoje wygłupy w wieku 31 lat, zgadzam się z nimi całkowicie. Myślę, że tea zmielona ze śliną owocowa papka wypala Ci szare komórki doprowadzając do stanu określonego przez WHO.Bez odbioru. To mój ostatni post do Ciebie. Znudziła mi się dyskusja z gościem, który pluje do swojej michy.
krzysztof2 - Pią Mar 30, 2012 10:31

WITAM :hug:

maniek669 napisał/a:
....wypala Ci szare komórki doprowadzając do stanu określonego przez WHO.


Jak zwykle mało kto sprawdza źródła.

Prawdopodobne pierwsze miejsce gdzie pojawił się tekst ( bez podania źródła ).
http://mysteriousall.com/...al-illness.html
Powtórzone bezmyślnie na:
http://digg.com/news/worl..._mysterious_all
także rosyjskie strony :D
http://www.newsland.ru/news/detail/id/922965/
itd.

Nie ma też "dokumentu " na oficjalnej stronie
http://www.who.int/publications/en/

Mental disorder
http://en.wikipedia.org/w..._note-WHOICPE-0
http://en.wikipedia.org/wiki/Mental_disorder

Odpowiedź WHO z twittera
https://twitter.com/#!/WHO/statuses/185300900938661888

Cytat:
@fmarcoz There is no statement in F63.8 linking raw #food eating, #vegetarian or #vegan diet to a mental disorder.



POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:

Bruford - Pią Mar 30, 2012 10:47

Hoax na temat wegetarianizmu zanegowany przez WHO na Twitterze.

Swoją drogą warto się przyjrzeć kto się podniecał tą ewidentną i łatwo rozszyfrowalną głupotą , atrakcyjną chyba tylko dla "inteligentnych inaczej" na rozmaitych forach (tu i tam :) i blogach :) . I zapamiętać :)

side - Pią Mar 30, 2012 11:03

yarosh1980 napisał/a:
maniek669 napisał/a:
A tak w ogóle to:
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html
WHO uznało wegetarianizm za chorobę psychiczną!!!

hehe ja przeczytałem ten artykuł na długo zanim ty zdążyłeś się tu pochwalić, że na niego natrafiłeś. Miałem rację co do twojej bezmyślności:) Gdybyś umiał kojarzyć pewne fakty, to wpadłbyś na to, że WHO to sami mięsożercy pracujący na usługach koncernów mięsnych i dostali za to jakieś łapówki. Oni mogą uznać cokolwiek za jakąś rzecz jeśli się im zapłaci. Tak było z różnymi chorobami.
PS ciekawe że wcześniej na stronie who pojawiło się to: WHO 12. Vegetarian Diet (page 57) ... Page 3. "vegetarian diets can, in fact, be very healthful". Zamieszanie robi tu przemysł mięsny i farmaceutyczny. Ten pierwszy zauważył że spożycie mięsa spada, więc nie podoba mu się wizja spadku sprzedaży; temu drugiemu nie podoba się perspektywa naturalnie zdrowszych społeczeństw. Komu mieliby wtedy sprzedawać leki na obniżenie cholesterolu czy insulinę? Mięso działa smakiem, więc mięsojady bronią swoich pozycji i podają nieprawdziwe argumenty, że jarstwo niby powoduje jakieś niedobory.


Cytat:
- Skąd się bierze cholesterol w organizmie?
"Biochemia Harpera" podaje wyraźnie - z pożywienia i z wewnętrznej syntezy. Z pożywienia organizm może wchłonąć jedynie ok. do 1 g niezależnie od ilości spożytej. Wewnętrzna synteza może być natomiast źródłem syntezy nawet 3-4g cholesterolu dziennie.
- Z czego powstaje cholesterol w organizmie?
Biochemia Harpera podaje odpowiedź na to pytanie bardzo wyraźnie - z CUKRU, pod wpływem INSULINY. Najprostszą drogą do wyhamowania syntezy cholesterolu jest więc ograniczenie spożycia cukrów.

Cukrzyca, jest to choroba polegająca na tym, że organizm nie toleruje dłużej cukru jako paliwa i próbuje go wydalić do moczu. Robi to olbrzymim kosztem, gdyż potrzeba do tego dużych ilości wody i rozchwiewa się przez to cała gospodarka mineralna organizmu.
Istota choroby polega na tym, że receptory dla insuliny, od których zależy wpompowywanie cukru do komórek stopniowo przestają reagować na insulinę. Narastająca stopniowo oporność na insulinę jest jednym z elementów procesu starzenia się organizmu. Szybkość tego procesu zależy przede wszystkim od ilości węglowodanów w diecie.
Skutki:
- rośnie cukier we krwi,
- rośnie insulina we krwi (trzustka wytwarza więcej insuliny, by jakoś dostarczyć cukier do komórek
- w komórkach natomiast cukru brakuje
Alternatywą dla cukru jako paliwa jest tłuszcz oraz białko. Oba te związki w zdecydowanie mniejszym stopniu wymagają insuliny do ich przyswojenia przez komórki.

www.drMichalak.pl


zdrowka zycze :)

maniek669 - Pią Mar 30, 2012 11:27

O dr Bruford pseudonim "placebo". Zapamiętuj sobie, zapamiętuj - chyba masz lekkie skrzywienie Po co Ci to zapamiętywanie, będziesz rozliczał w przyszłości, czy co?

Powiedziałem doktorku jak chcesz być odbierany poważnie to się przedstaw bo anonimowego gościa nikt nie traktuje poważnie. A może Ty masz dwakonta i np. jesteś też Jaroszem... Powiedziałeś A to powiedz i B przedstaw się uwiarygodnij swoją wiedzę, to wszyscy będą wiedzieć czy masz pewną wiedzę, czy jesteś zwykłym cienkim Bolkiem ukrywającym się pod jakimiś śmiesznymi pseudonimami. Bo na razie na tym forum, jak też na innym.., jak na mądrego, wykształconego, pouczającego innym LEKARZA niczym szczególnym się nie popisałeś i nie jest mi wiadome, żeby Twoje wywody były jakoś szczególnie doceniane.

BĄDŹ MĘŻCZYZNĄ :viva:

P.S. Fake z WHO nie jest mi szczególnie atrakcyjny, dla mnie cała ludzkość łącznie z Tobę, może jeść korę z drzewa, nie interesuje mnie to. Informację tą wstawiłem bez sprawdzanie jako coś śmiesznego a nie dla zbawienia świata.

Kangur - Pią Mar 30, 2012 11:58

Bruford napisał/a:
Hoax na temat wegetarianizmu zanegowany przez WHO na Twitterze.

Swoją drogą warto się przyjrzeć kto się podniecał tą ewidentną i łatwo rozszyfrowalną głupotą , atrakcyjną chyba tylko dla "inteligentnych inaczej" na rozmaitych forach (tu i tam :) i blogach :) . I zapamiętać :)

Rewanz za ostatnie zsynchronizowane "reklamy" o szkodliwosci czerwonego miesa.

yarosh1980 - Pią Mar 30, 2012 12:04

maniek669 napisał/a:
Znudziła mi się dyskusja z gościem, który pluje do swojej michy.

Hmmm maniek669 a jeszcze przed chwilą stwierdzałeś że fajnie się ze mną gada;) Czyżby przytoczył cię nawał moich argumentów? Co jeszcze wymyślisz oprócz nudy?
Co do "plucia", to lepiej się doinformuj jakie znaczenie ma ślina oraz to, że zawiera enzymy. Zdradzę ci grzbiecie, że nie można odrazu połykać pokarmu zawierającego cukry; trzeba go pierw zmieszać ze śliną.

krzysztof2 napisał/a:
WITAM :hug:

witam cię i tutaj, z naszego forum zza miedzy:)

side napisał/a:
wrzuce maly cytacik z ksiazki „Tao zdrowia” Daniela Reida
side napisał/a:
... i dla przypomnienia co dr Walker ma w tej kwestii do powiedzenia

porównując te dwa cytaty, to w końcu co jest szkodliwe - spożywanie zboża w postaci surowej czy termizowanej? Co do surowego, to nie mówimy tu o zwykłym suchym zbożu z łuską, ale o podkiełkowanym ziarnie bezłuskowym. Nadal jest niestrawne i obce dla organizmu?

side napisał/a:
"Przy ciągłym spożywaniu chleba, gotowanych kasz, makaronów i innych produktów mącznych, następuje stopniowe nagromadzenie się nieorganicznego i nierozpuszczalnego w wodzie wapnia, który odkłada się w złogi i kamienie, wywołując choroby wątroby, pęcherzyka żółciowego, nerek i pęcherza moczowego, żylaki, miażdżycę i inne."

Tu mogę się zgodzić. Zastanawiało mnie to, więc z ciekawości podałem twój cytat w pewnym forum w temacie o kaszy, i zobacz co mi odpisano:
http://potreningu.pl/diet...-weglowodanow--

devnull - Pią Mar 30, 2012 12:41

Bruford napisał/a:
Swoją drogą warto się przyjrzeć kto się podniecał tą ewidentną i łatwo rozszyfrowalną głupotą , atrakcyjną chyba tylko dla "inteligentnych inaczej" na rozmaitych forach (tu i tam i blogach . I zapamiętać


łonetowi pewnie poszło w pięty :D

zyon - Pią Mar 30, 2012 12:58

maniek669 napisał/a:
Znudziła mi się dyskusja z gościem, który pluje do swojej michy.


Nie zapomninaj o rzyganiu na zawolanie po spozyciu pol kilograma ciastek ;D Ja jak to czytam to sie zawsze zasmiewam do rozpuku.
http://dobradieta.pl/foru...c9d0601a#195688

yarosh1980 napisał/a:
Uff, nareszcie mi się udało (pierwszy raz w życiu bez upicia się alkoholem) zwrócić z żołądka niechcianą treść, a przynajmniej jej dużą część. Będąc jak zwykle na psychicznym głodzie słodkości, gdy zjadłem po południu te pół kilo ciastek czekoladowo-orzechowych, to obiecałem sobie że już nic nie zjem do rana. Ale ktoś przyszedł do domu i przyniósł mi na talerzu usmażoną kiełbasę z ziemniakami i cebulą. Nie mogłem się powstrzymać, uległem smakowi, tym bardziej że nie trzymam w tym momencie żadnej diety, więc co mi tam kolejny niezdrowy posiłek... Po chwili miałem już tak nabity brzuch, że myślę sobie: tego już za wiele, kolejne katowanie układu przede mną, tak nie może być! Nie będę znowu przeciążał układu zabójczą mieszanką na całą dobę. Przyłożyłem więc pisak do gardła i do dzieła. No i przy okazji znowu skosztowałem tych ciastek, tylko że ich ruch odbywał się już w przeciwną stronę (od gardła ku ustom). Odrazu lżej, a organizm nie będzie miał tyle katorżniczej pracy. To był dobry krok w budowaniu woli, aby następnym razem już nie brać żadnych ciastek do domu, a trzymać się ustalonych wcześniej założeń dietetycznych. Bo gdy się weźmie, to znowu się wpadnie w bagno zapychania się do granic (a raczej poza granice).

yarosh1980 - Śro Kwi 11, 2012 21:42

no dobra maniek669, ponoć masz napady śmiechu na widok moich mądrych komentarzy (pisanych we filozoficzny sposób). Chcę ci pomóc, więc abyś sobie znowu ulżył rubasznym chichraniem na widok czegoś, czego nie obejmuje twój intelekt, to wejdź sobie na stronę, gdzie prowadzę z kimś wywody nt. zdrowotnego aspektu weganizmu. Miłej zabawy. PS. nawet zazdroszczę ci tej przypadłości śmiania się do rozpuku z jakiejś dyskusji tylko dlatego, że nie dorastasz do jej poziomu :]
http://www.forumveg.pl/viewtopic.php?t=755

zyon - Czw Kwi 12, 2012 10:13

yarosh1980 napisał/a:
gdzie prowadzę z kimś wywody nt.

Raczej "lanie wody" ;D ROTFL

zyon - Wto Kwi 17, 2012 11:32

Socjalistyczna propaganda uposledzonych ludzi
http://www.youtube.com/watch?v=ZtI7KnTN49Q

zyon - Wto Kwi 17, 2012 11:50

sobie poczytalem forum vege i takiego kwiatka znalazlem:

yarosh1980 napisał/a:
wiem o jajach w diecie optymalnej, ale nieraz czytałem pewnego fana diety Kwacha, który z lubością wspominał o tym, jak to zajada się jedynie "podgardlem z żółtkami", przy czym jadł to pieczone lub gotowane. A na samo moje słowo o roślinach, szczególnie owocach, dostawał białej gorączki.


O kogo chodzi, ktory to ten-taki wariat ? ;D ;D

zyon - Czw Kwi 19, 2012 12:56

yarosh1980 napisał/a:
no dobra maniek669, ponoć masz napady śmiechu na widok moich mądrych komentarzy (pisanych we filozoficzny sposób). Chcę ci pomóc, więc abyś sobie znowu ulżył rubasznym chichraniem na widok czegoś, czego nie obejmuje twój intelekt, to wejdź sobie na stronę, gdzie prowadzę z kimś wywody nt. zdrowotnego aspektu weganizmu. Miłej zabawy. PS. nawet zazdroszczę ci tej przypadłości śmiania się do rozpuku z jakiejś dyskusji tylko dlatego, że nie dorastasz do jej poziomu :]
http://www.forumveg.pl/viewtopic.php?t=755


No maniek jestes w koncu! Podbijam ci posta, bo nie odpisujesz i yarosha jakos nie widac, wez no cos mu napisz, bo sie chlopak nie loguje.

No chyba, ze ma 3 zmiane na magazynie w tym miesiacu.

RAW0+ - Śro Kwi 25, 2012 21:56

Cytat:
WEGETARIANIZM
Rodzaj diety charakteryzujący się wyłączeniem z posiłków produktów pochodzenia mięsnego i ewentualnie jaj lub nabiału z powodów moralnych, etycznych bądź zdrowotnych
ODMIANY WEGETARIANIZMU
Laktoowowegetarianizm - najbardziej rozpowszechniona odmiana wegetarianizmu. Polega na rezygnacji z potraw mięsnych. Do jadłospisu dopuszczone są natomiast produkty pochodzenia zwierzęcego: nabiał, jajka, miód
Laktowegetarianizm – popularna odmiana wegetarianizmu, polegająca na wyłączeniu z jadłospisu jajek. Laktowegetarianie dopuszczają jednak spożywanie mleka i jego przetworów
Owowegetarianizm - dieta, która z produktów zwierzęcych dopuszcza jedynie spożywanie jajek
Weganizm - polega na rezygnacji ze spożywania wszelkich pokarmów wytwarzanych przez zwierzęta. Poza mięsem wyłączane są więc z jadłospisu mleko, sery, jaja oraz miód
Witarianizm - dieta polegająca na spożywaniu wyłącznie świeżych warzyw i owoców. Odrzuca jakiekolwiek potrawy gotowane. Witarianie rezygnują również z wszelkich napojów typu kawa, herbata
Frutarianizm - najbardziej zaostrzona forma wegetarianizmu. Oprócz mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego, fruktarianie nie jedzą żadnych owoców i warzyw, które musieliby zerwać. Ich pokarmem są owoce, które same spadną z drzewa
BEZPIECZNE ?
Dieta laktoowowegetariańska i laktowegetariańska należą do najbardziej bezpiecznych spośród wszystkich diet wegetariańskich; ich zbilansowanie jest łatwe
Dieta wegańska jest trudna do zbilansowania, często pojawiają się braki wit. B12; weganie powinni spożywać mleko sojowe wzbogacone w wit. i skł. min. ( tj. Fe, wit. B12 itd.)
Frutarianizm i witarianizm – najbardziej niebezpieczne, niemożliwe do zbilansowania


FILOZOFIA I SPOSÓB NA ŻYCIE
Dla niektórych wegetarianizm jest także stylem życia opierającym się na ścisłych regułach etycznych nakazujących człowiekowi dążyć do doskonałości i harmonii z przyrodą, zgodnie z zasadą „ żyj i daj żyć innym”
Niektórzy z etycznych wegetarian porównują zwierzęta do ludzi, zdają sobie sprawę że zwierzęta cierpią i powinny być lepiej traktowane (prawo do życia i wolności)
Niektórzy przeszli na wegetarianizm, aby zmniejszyć głód na świecie. Zostało bowiem stwierdzone statystycznie, że produkcja mięsa zużywa duże zasoby pokarmów roślinnych, co uniemożliwia bogatszym państwom dostarczanie żywności biedniejszym regionom
Zwracają też uwagę, że jedzenie mięsa może być źródłem wielu nowych, nieznanych dotąd zagrożeń: zdrowotnych, ekologicznych i ekonomicznych, zarówno w skali globalnej, jak i lokalnej


DIETA WEGETARIAŃSKA A ZDROWIE
Większość naukowych autorytetów w sprawach żywieniowych zgodnie twierdzi, że przemyślana i dobrze zrównoważona dieta wegetariańska jest jedną z najzdrowszych stosowanych diet
Wegetarianie jako grupa, w porównaniu z resztą populacji na tym samym terenie, zazwyczaj wykazuje niższą, średnią masę ciała, niższy poziom cholesterolu we krwi, niższe ciśnienie krwi, znacznie mniej przypadków zawału serca, nadciśnienia, cukrzycy, kilkunastu rodzajów nowotworów, osteoporozy i miażdżycy
Rzekomy niedobór białek oraz aminokwasów wśród wegetarian stosujących zrównoważoną dietę nie został nigdy wiarygodnie dowiedziony

Głównym źródłem białka w diecie wegetariańskiej, w zależności od odmiany diety, mogą być jaja, mleko i jego przetwory lub rośliny wysokobiałkowe, takie jak np. rośliny strączkowe czy kasze
Stwierdzono, że w pewnych okresach życia, przy niewłaściwie skomponowanej diecie wegańskiej mogą występować niedobory witaminy B12 (głównie u osób starszych), witaminy D (u dzieci i młodzieży), żelaza i cynku. Niedoborów można stosunkowo łatwo uniknąć modyfikując odpowiednio swoją dietę w tych okresach życia poprzez włączenie do posiłków produktów wegetariańskich bogatszych w te witaminy i minerały.
SKŁADNIKI ODŻYWCZE W DIECIE WEGETARIAŃSKIEJ

W celu optymalizacji spożycia białka w całodziennym jadłospisie wegetarianina powinno znaleźć się: 6-11 asortymentów produktów zbożowych, 3-5 warzyw, 2-4 roślinne zamienniki mięsa, 2 produkty nabiałowe i ew. 2 mięsne. Produkty te należy tak łączyć w posiłkach, by uzupełniały się aminokwasowo, np. fasola z ryżem, omlet z groszkiem, kasza z grzybami itp. Powinno to zapewnić potrzebną ilość białka ( 90-100 g) i wystarczającą podaż niezbędnych aminokwasów.

PODSUMOWANIE
Dietę wegetariańską stosuje wielu sportowców i jest ona szczególnie korzystna w sportach wytrzymałościowych. Stosowanie diety wegetariańskiej zalecane jest również w leczeniu i zapobieganiu metabolicznym chorobom cywilizacyjnym oraz w żywieniu ludzi starszych. Natomiast szczególną ostrożność trzeba zachować przy stosowaniu jej w żywieniu dzieci i kobiet w ciąży.
Dieta wegetariańska nie ma w sobie żadnej „magicznej” mocy uzdrawiającej i wymaga umiarkowania oraz starannego dobierania pokarmów, w przeciwnym przypadku może być równie szkodliwa dla zdrowia, jak niewłaściwie realizowana dieta tradycyjna czy lecznicza

robert2222 - Czw Kwi 26, 2012 01:14

ktoś tam pisał że nie można być w 100% bezinwazyjnym. Ano można słyszał ktoś najsurowszej formie czyli Bretarianizm?? W skrócie odżywanie się energią miłości, słońca, praną itp.
robert2222 - Czw Kwi 26, 2012 01:16

apropo wegetarianizmu to zapewne owoce i warzywa też mają świadomość, ale napewno nie odczuwają aż tak bólu jak zwierzęta.(patrz z drzew owocowych same spadaja owoce)
Anonymous - Czw Kwi 26, 2012 09:44

Robert,
A jaszczurki same odrzucają ogon.
A lisy i wilki same odgryzaja łapy,złapanie w sidla.
A ryby same giną w rwacych potokach,byle sie rozmnażać.
Takie gadanie.

robert2222 - Czw Kwi 26, 2012 21:31

ale zwierzęta to nie rośliny, odetnij sobie ręke to zobaczysz czy cię to nie będzie bolało jak bedziesz krzyczał tzn. że boli.
zyon - Czw Kwi 26, 2012 21:37

no no nie przesadzaj robert, to znaczy, ze mozna jesc niemowy, bo one nie krzycza jak je sie zjada?? ryby tez nie krzycza, zupelnie jak rosliny
Anonymous - Czw Kwi 26, 2012 22:04

Robert,
jak wyżej.
A skąd wiesz,ze marchew nie wrzeszczy?
Może w roślinnym świecie brukselki krzyczą najgłośniej,a my mamy upośledzony słuch?

Kangur - Pią Kwi 27, 2012 01:28

Gavroche napisał/a:
Robert,
jak wyżej.
A skąd wiesz,ze marchew nie wrzeszczy?
Może w roślinnym świecie brukselki krzyczą najgłośniej,a my mamy upośledzony słuch?

Jak zyrafa obzera akacje, to inne akacje w okolicy unosza do gory galezie.
To pokazywal na jednym ze swych filmow D.Attenborrow.
http://en.wikipedia.org/wiki/David_Attenborough
Nietoperze i szczury porozumiewaja sie ultradzwiekami.
Jak sie te drzewa miedzy soba porozumiewaja?

zyon - Pią Maj 04, 2012 23:51

Jak sie okazuje dieta dr Ornisha przed nowotworem nie chroni. Ciekawe co na to tomtom i inni trawozercy,

Cytat:
Przeszedł również na ścisłą dietę wegańską


http://muzyka.interia.pl/...je,1792603,2098

Piotrx - Sob Maj 05, 2012 08:38

zyon napisał/a:
Jak sie okazuje dieta dr Ornisha przed nowotworem nie chroni.


Źle to sformułowałeś. Nie leczy, bo chronić to go już nie mogła, skoro zachorował.
Brał pewnie chemię, to i dieta nie miała znaczenia.

zyon - Sob Maj 05, 2012 14:06

Nie wiadomo czy bral chemie a pare stron wczesniej wklejalem link do artu, ze dieta Ornisha cos tam dziala przeciwko rakowi, tomtom juz dawno cos lepil, ze jedyna, ktora jest udokumentowana badaniami klinicznymi.
Waldek B - Nie Maj 06, 2012 17:45

Mimi Kirk - 71 letnia wegetarianka [PL] http://www.youtube.com/wa...feature=g-all-u
Molka - Nie Maj 06, 2012 19:02

http://www.youtube.com/wa...ature=endscreen
:P Mimi is cooking

Magdalinha - Nie Maj 06, 2012 19:50

Wow, babka wygląda świetnie.
chill - Pią Maj 11, 2012 20:09

10 shitowych wege białek ;) :

http://www.myhealthblog.o...+Health+Blog%29

zyon - Pią Maj 11, 2012 20:31

yarosh sie ucieszy. Tesknie za nim buuu ;(
side - Sob Maj 12, 2012 10:22

fajny z niego byl herbatnik 8)

jego kolekcja http://www.fotosik.pl/u/yarosh1980/album/1082429

zyon - Sob Maj 12, 2012 10:54

Ten klej ciasteczskowy sni mi sie po nocach.... :D

Nowy sposob "blenderowania", no te jego slowotworstwo bylo przekomiczne, nowy sposob mikserowania, nowy sposob tosterowania heheh

xvk - Sob Maj 12, 2012 15:52

Wywiad z Mimi Kirk

http://weganizm.blox.pl/2...izm-krzepi.html

side - Sob Maj 12, 2012 19:17

Cytat:

fragment wywiadu
http://weganizm.blox.pl/2...izm-krzepi.html

Kiedy i dlaczego przeszłaś na weganizm?
Po 30-stce zostałam wegetarianką, wtedy ludzie z ledwością wiedzieli, co to znaczy. Na początku chodziło tylko o zwierzęta, ale później dokształciłam się na temat zdrowotnych powodów dla unikania protein pochodzenia zwierzęcego i zostałam weganką. Jestem wegetarianką czy weganką od 40 lat.

Większość ludzi uważa dietę wegańską za bardzo zdrową, co więc skłoniło cię, aby zrobić dodatkowy krok i przejść na surowe jedzenie?

Cztery lata temu, kiedy miałam 69 lat, okazało się, że moje ciśnienie i poziom cholesterolu wzrosły i zaczęłam odczuwać bóle artretyczne.


Szczerze pojechala po wegediecie. Ciekawe jakby odniosl się do tego nasz dyżurny yarosh ?

Ja jeszcze mozna zrozumiec, bo mozna powiedziec, ze przecierala szlaki ponoc zdrowego zywienia. Nie rozumiem jednak innych, ktorzy nie chca uczyc sie na bledach innych. Widac taka natura ludzka.
Przeciez moga dorzucic jaja i/lub niepasteryzowany nabial i jest w miare cacy.

RAW0+ - Śro Maj 16, 2012 21:12

My Experience With Vegetarianism
Hannibal - Sob Maj 26, 2012 22:17

Jak dużo owoców jada się na opcji wegańskiej 80-10-10 -
http://www.youtube.com/watch?v=w-PcGP0BLqM

Anonymous - Nie Maj 27, 2012 08:56

Hannibal napisał/a:
Jak dużo owoców jada się na opcji wegańskiej 80-10-10 -
http://www.youtube.com/watch?v=w-PcGP0BLqM


Ja mam wrażenie,ze zycie ludzi z takich skrajnych opcji,kręci sie tylko wokol zarelka :)
Mogę sie mylić...

Hannibal - Nie Maj 27, 2012 09:23

Gavroche napisał/a:
Mogę sie mylić...

Moje życie też swego czasu kręciło się tylko wokół tego. Jeśli jest to okresowe to imo jak najbardziej naturalne zjawisko.
Jak jest forum tematyczne to siłą rzeczy ludzie wypowiadają się raczej tylko na temat konkretnych rzeczy; co przecież nie musi oznaczać, że w realu też tylko o jednym myślą
Jak znam trochę osób z owych skrajnych opcji - od ZC po surowy weganizm - to robią różne rzeczy, podróżują, uprawiają sporty, piszą poezję, malują, etc.

Hannibal - Nie Maj 27, 2012 09:44

Przykładowe surowe wegańskie posiłki Andrea Cox -








Spora część tych produktów niestety niedostępna w Polsce.
Andrea mieszka w San Diego, na samym południu Californi i ma dostęp do ogromnych ilości tego typu rarytasów.

Adam319 - Nie Maj 27, 2012 09:58

Hannibal, jakbym miał sobie stworzyć model uzasadniający Twoje posty to bym powiedział, że masz w domu presję i niedługo zostaniesz wegetarianinem, ale w sumie to taki kierunek jest, ja też ostatnio więcej masła orzechowego, a mniej smalcu i mięsa wcinam. Masło orzechowe [Sante 90%] w 200g (dzienna porcja i nic więcej) zawiera.
B: 56g
T: 106g
W: 22g (w tym cukry 12g)

Taka letnia odmiana pasztetu.
:-)

RAW0+ - Nie Maj 27, 2012 10:26

Adam319 napisał/a:
masz w domu presję i niedługo zostaniesz wegetarianinem
;D
Anonymous - Nie Maj 27, 2012 10:38

Adam319 napisał/a:
B: 56g
T: 106g
B- jaka przyswajalność , T- jakiego tłuszczu ? pytam tylko :)
Hannibal - Nie Maj 27, 2012 10:43

kilka innych ciekawych produktów i potraw, surowych rzecz jasna -

\
tych sapote jestem ciekawy -

a tu świeże figi, surowy jogurt kokosowy polane z lekka miodem

RAW0+ - Nie Maj 27, 2012 10:47

Adam319 napisał/a:
Masło orzechowe [Sante 90%]

Z mojej opcji totalnie odpada. Peanut Butter ma lektyny po których to tuscyk lawinowo narasta :shock: , co mówi mi też teoretycznie moje swami :) . Z drugiej strony służą nauczycielom i wojownikom.
Gdzieś tam czytałem że usa rozważało wycofanie tego produktu jako żywnościowego ze wzgl. na jego większą szkodliwość niż pożyteczność :D

Adam319 - Nie Maj 27, 2012 10:50

Jedz mniej to tłuszczyk nie narośnie,
jedną z cech dobrego jedzenia jest to,
że jada się go mniej,
jak USA wycofuje to trudno o lepszą rekomendację.
:-)

RAW0+ - Nie Maj 27, 2012 10:54

Adam319 napisał/a:
Jedz mniej to tłuszczyk nie narośnie

Sprawdzałem tą opcję. Nic nie daje, a wyczyszczenie się z tych lektyn trwa u mnie ok. 2 tygodnie, dlatego nie tykam
Adam319 napisał/a:
jak USA wycofuje to trudno o lepszą rekomendację

Oczywiście to był tylko taki sarkazm :) Jak już napisałem z drugiej strony służą nauczycielom i wojownikom. :)

Adam319 - Nie Maj 27, 2012 10:54

dario_ronin napisał/a:
B- jaka przyswajalność , T- jakiego tłuszczu ? pytam tylko

przyswajalność - pytasz o stolec, minimalny, może być nawet po 3, 4 dniach, więc "wszystko" zdąży się przyswoić.
tłuszczu orzechowego - pierwszoklaśnego rzecz jasna.
Cytat:
Masło orzechowe Sante wyróżnia się bardzo niską zawartością tłuszczu roślinnego utwardzonego (0,8 proc.) oraz tłuszczy trans (0,008 proc.). Przedstawiając to bardziej obrazowo, w 100 gramach masła orzechowego Sante jest tylko 0,008 grama tłuszczy trans. To znacznie mniej niż wynoszą międzynarodowe normy żywieniowe, które zalecają maksymalną zawartość tłuszczy trans na poziomie < 0,2 g w 100 g produktu finalnego.

:-)

Hannibal - Nie Maj 27, 2012 11:00

Oj, bardzo dawno nie jadłem masła orzechowego; a jak kiedyś jadłem to raczej lipne.
Ten Sante to u nas najlepszy do dostania? Może Krzysztof coś zna.

Anonymous - Nie Maj 27, 2012 11:01

Hannibal napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Mogę sie mylić...

Moje życie też swego czasu kręciło się tylko wokół tego. Jeśli jest to okresowe to imo jak najbardziej naturalne zjawisko.
Jak jest forum tematyczne to siłą rzeczy ludzie wypowiadają się raczej tylko na temat konkretnych rzeczy; co przecież nie musi oznaczać, że w realu też tylko o jednym myślą
Jak znam trochę osób z owych skrajnych opcji - od ZC po surowy weganizm - to robią różne rzeczy, podróżują, uprawiają sporty, piszą poezję, malują, etc.


No tak.

Hannibal - Nie Maj 27, 2012 11:02

Sam w sumie znalazłem, ze znajomej stronki -
http://rawfoods.pl/sklep/...aren-i-orzechow
tylko drogo

Anonymous - Nie Maj 27, 2012 11:02

Hannibal napisał/a:
Oj, bardzo dawno nie jadłem masła orzechowego; a jak kiedyś jadłem to raczej lipne.
Ten Sante to u nas najlepszy do dostania? Może Krzysztof coś zna.


Swojego czasu zjadłem słoik na jedno posiedzenie tego Sante.
Przeszło mi.

RAW0+ - Nie Maj 27, 2012 11:04

Tu masz z 95% zawartością, ale nie wiem czy jest mniej utwardzonych
Hannibal - Nie Maj 27, 2012 11:07


wygląda na zwierzęcą śmietaną, a jest to tzw. "cashew cream" ;)

Anonymous - Nie Maj 27, 2012 11:12

Adam319 napisał/a:
przyswajalność -
Prażone orzeszki ziemne :-x
Anonymous - Nie Maj 27, 2012 11:14

Hannibal napisał/a:
Obrazek
wygląda na zwierzęcą śmietaną, a jest to tzw. "cashew cream" ;)


Taka dygresja:
Zauwazyliscie,ze u "roslinozercow" dużo rzeczy jest "urabiane" na produkty zwierzęce?
Parówki sojowe to tylko czubek góry lodowej :)

zyon - Nie Maj 27, 2012 11:15

RAW0+ napisał/a:
Adam319 napisał/a:
masz w domu presję i niedługo zostaniesz wegetarianinem
;D

Haha, tez to samo pomyslalem :D

Hannibal - Nie Maj 27, 2012 11:18

Gavroche napisał/a:
Parówki sojowe to tylko czubek góry lodowej :)

No ale to akurat syfiasty imo produkt.

Anonymous - Nie Maj 27, 2012 11:26

Hannibal napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Parówki sojowe to tylko czubek góry lodowej :)

No ale to akurat syfiasty imo produkt.


Tak,tak miałem na myśli sam trend.
Widziałem kiedys nawet taki twór jak wegetarianski kubek sojowy o smaku kurczaka :P

zyon - Nie Maj 27, 2012 11:28

Gavroche napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Obrazek
wygląda na zwierzęcą śmietaną, a jest to tzw. "cashew cream" ;)


Taka dygresja:
Zauwazyliscie,ze u "roslinozercow" dużo rzeczy jest "urabiane" na produkty zwierzęce?
Parówki sojowe to tylko czubek góry lodowej :)


Oczywiscie, ze tak, juz kiedys rozmawialismyo takich "psychicznych desygnatach" , wegusy maja boczek sojowy i nawet skwarki sojowe ;D . Jak mi znajomy wegus opowiadal o tym to sie niemal herbata zakrztusilem. Tlumaczyl, ze robia to w ramach takiej orientacji w typie produktiu, swoistej nomenklatury, zeby wiedziec co jest czym i jak smakuje, bo smaki tez dopasowuja do "oryginalu" ale to wyglada na zwykla tesknote za normalnym zyciem.

Anonymous - Nie Maj 27, 2012 11:40

zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Obrazek
wygląda na zwierzęcą śmietaną, a jest to tzw. "cashew cream" ;)


Taka dygresja:
Zauwazyliscie,ze u "roslinozercow" dużo rzeczy jest "urabiane" na produkty zwierzęce?
Parówki sojowe to tylko czubek góry lodowej :)


Oczywiscie, ze tak, juz kiedys rozmawialismyo takich "psychicznych desygnatach" , wegusy maja boczek sojowy i nawet skwarki sojowe ;D . Jak mi znajomy wegus opowiadal o tym to sie niemal herbata zakrztusilem. Tlumaczyl, ze robia to w ramach takiej orientacji w typie produktiu, swoistej nomenklatury, zeby wiedziec co jest czym i jak smakuje, bo smaki tez dopasowuja do "oryginalu" ale to wyglada na zwykla tesknote za normalnym zyciem.



A oni tez maja taka teorie o miesozercach.
Posypywanie miesa przyprawami i zjadanie go z surowka,nazywają urabianiem na roślinny sposob.
Jedyny właściwy.

Hannibal - Nie Maj 27, 2012 11:43

No tak, ale wegetarianizm jest tak ROZLEGŁYM nurtem, że nie można uogólniać.
Ja tutaj zaprezentowałem opcję surowych, w niewielkim stopniu (lub w ogóle) przetworzonych produktów, które sam bym z chęcią skosztował, jeśli miałbym takową możliwość.

zyon - Nie Maj 27, 2012 11:45

Gavroche napisał/a:
A oni tez maja taka teorie o miesozercach.
Posypywanie miesa przyprawami i zjadanie go z surowka,nazywają urabianiem na roślinny sposob.
Jedyny właściwy.

Cale wegetarianstwo to jedna wielka teoria, wiec nie dziwne, ze maja kilkadziesiat pomniejszych na rozne tematy, typowe wyparcie :D

Hannibal - Nie Maj 27, 2012 11:48

Tyle samo prawdy w tym, że człowiek jest stworzony to jedzenia tylko roślinnych produktów co w tym, że powinien jadać jeno zwierzaki.
Anonymous - Nie Maj 27, 2012 11:56

Hannibal napisał/a:
Tyle samo prawdy w tym, że człowiek jest stworzony to jedzenia tylko roślinnych produktów co w tym, że powinien jadać jeno zwierzaki.


Jasne.
Hani,Twoja pani jest wege?
Jeśli można?

Hannibal - Nie Maj 27, 2012 12:06

Gavroche napisał/a:
Hani,Twoja pani jest wege?
Jeśli można?

Można ;)
Oczywiście, że nie. Jada surowe i niesurowe zwierzęce, ryby, warzywa, owoce

Anonymous - Nie Maj 27, 2012 12:13

Hannibal napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Hani,Twoja pani jest wege?
Jeśli można?

Można ;)
Oczywiście, że nie. Jada surowe i niesurowe zwierzęce, ryby, warzywa, owoce


Ok.
Pytam,bo moja prawie wege.
Ale nie z powodu "wierzę" tylko "nie cierpię" smaku.
Z rzadka się ryba albo jajko trafi.
Pilnuję żeby rośliny były dobrej jakości i tyle w zasadzie mogę zrobić ;D
Wesołe przekomarzanki mamy na codzień :viva:

Hannibal - Nie Maj 27, 2012 13:37

Ale na zdrowie nie narzeka? Służy jej ta opcja której jest wierna?
Anonymous - Nie Maj 27, 2012 13:44

Hannibal napisał/a:
Ale na zdrowie nie narzeka? Służy jej ta opcja której jest wierna?


Jestem zaskoczony,ale tak.
Znam też kilku "prawdziwych" wegetarian,którzy mają się lepiej niż na poprzedniej diecie.
Mam na myśli proste,zdrowe,roślinne żarcie.
Ale znam więcej wege,którym ta opcja wyraźnie nie służy ;(

Hannibal - Nie Maj 27, 2012 13:47

No to fajnie :)
Anonymous - Nie Maj 27, 2012 13:50

Hannibal napisał/a:
No to fajnie :)


Wiadomo,wolałbym,żeby moja racja była bardziejsza ;D
Przynajmniej wesoło jest.

zyon - Pon Maj 28, 2012 09:43

Gavroche napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Tyle samo prawdy w tym, że człowiek jest stworzony to jedzenia tylko roślinnych produktów co w tym, że powinien jadać jeno zwierzaki.


Jasne.

No no, i tyle samo co w tym, ze jest stworzony do zywienia sie energia sloneczna :)

zyon - Pon Cze 25, 2012 15:31


xvk - Śro Sie 15, 2012 10:49

STRONGMAN - najsilniejszy Człowiek w Niemczech - nie je mięsa

Cytat:
Patrik Baboumian od wielu lat ćwiczy sporty siłowe. W pewnym momencie podejmuje decyzję jego życia. Równocześnie zostaje profesjonalnym strongmanem i wegetarianinem. Wtedy jeszcze nie wie, jak ta druga decyzja wpłynie na jego przyszłą karierę. Efekty były zaskakujące: jego osiągi znacznie wzrosły ... po zrezygnowaniu z mięsa! Nie tak dawno temu, po 6-ciu latach od podjęcia tych dwóch odważnych decyzji Patrik został zdobył tytuł Mistrza Niemiec w zawodach strongmanów.


http://www.dailymotion.co...d-lat_lifestyle

Anonymous - Śro Sie 15, 2012 11:05

Wege w sportach siłowych istnieje od dawna.
To żaden ewenement.
Polak Daniel Grabowski zwany Żubrem,dużo lepszy niż ten niemiecki grizzly ;D
http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=1506
Rezygnacja z mięsa to żadna magia,wolny wybór.

Hannibal - Śro Sie 15, 2012 11:40

Jak ktoś rezygnuje z mięsa z fastfoodów i innego badziewia to nie dziwota, że może poprawić osiągi.
Anonymous - Śro Sie 15, 2012 11:50

Hannibal napisał/a:
Jak ktoś rezygnuje z mięsa z fastfoodów i innego badziewia to nie dziwota, że może poprawić osiągi.

Właśnie,umknęła mi większa świadomość przy zmianie diety.

Piotrx - Śro Sie 15, 2012 14:39

Hannibal napisał/a:
Jak ktoś rezygnuje z mięsa z fastfoodów i innego badziewia to nie dziwota, że może poprawić osiągi.


Niewolnicy też harowali od świtu i mieli niezłe osiągi na diecie wegetariańskiej. Oni mięsa raczej nie widzieli na oczy.

ZuluGula - Śro Sie 15, 2012 21:18

Piotrx napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Jak ktoś rezygnuje z mięsa z fastfoodów i innego badziewia to nie dziwota, że może poprawić osiągi.


Niewolnicy też harowali od świtu i mieli niezłe osiągi na diecie wegetariańskiej. Oni mięsa raczej nie widzieli na oczy.

Uzywali wlasnego miesa (miesni), pozniej zastepowali ich nowi.

Anonymous - Czw Sie 16, 2012 17:26

ZuluGula napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Jak ktoś rezygnuje z mięsa z fastfoodów i innego badziewia to nie dziwota, że może poprawić osiągi.


Niewolnicy też harowali od świtu i mieli niezłe osiągi na diecie wegetariańskiej. Oni mięsa raczej nie widzieli na oczy.

Uzywali wlasnego miesa (miesni), pozniej zastepowali ich nowi.

Ja bym nie ważył lekce "niewolników":
Cytat:
I rzeczywiście...Niemal wszędzie znaleziono kości bydła, a także liczne ości ryb morskich. O czym to świadczy? Przede wszystkim nie jest to żywność, jaką karmi się niewolników. Po ilości znalezionych kości można wnosić, że codziennie jadano mięso. Taka dieta oznacza, że ludzie pracujący przy piramidzie byli ważni i otaczano ich opieką. Także medyczną, o czym świadczą znalezione ludzkie kości dobrze zagojone po złamaniach i amputacji zmiażdżonych kończyn.

http://akkadia.zk.w.inter...t/piramidy.html
Cytat:
W niektórych kulturach alkohol zastępował pieniądze. Inkowie kukurydzianym piwem płacili robotnikom wznoszącym świątynie – od czterech do pięciu litrów piwa dziennie dostawali jako wynagrodzenie za pracę budowniczowie piramid. Jedna z grup pracujących przy wznoszeniu piramidy faraona Mykerinosa w Gizie nazwała się nawet pijakami Mykerinosa, o czym można się dowiedzieć z napisu wyrytego na jednym z bloków kamiennych piramidy.

http://www.newsweek.pl/wy...torii,80563,1,1

yarosh1980 - Pon Sie 27, 2012 20:30

Pojawił się fajny artykulik: "Alarmujące dane. Zostaniemy wegetarianami? "
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html
hurrraaaaaaaaaa:)))))))))))

Anonymous - Pon Sie 27, 2012 20:56

yarosh1980 napisał/a:
Pojawił się fajny artykulik: "Alarmujące dane. Zostaniemy wegetarianami? "
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html
hurrraaaaaaaaaa:)))))))))))

No to orzechy,awokado i trochę syntetycznych aminokwasów :)
Da się żyć,he,he.

maniek669 - Pon Sie 27, 2012 22:06

yarosh1980 napisał/a:
Pojawił się fajny artykulik: "Alarmujące dane. Zostaniemy wegetarianami? "
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html
hurrraaaaaaaaaa:)))))))))))


trudno, będziemy się żywić wegetarianinami :D :D

ZuluGula - Pon Sie 27, 2012 22:18

Nie sadze aby kiedykolwiek liczba ludzi na ziemi doszla do 7-9 mld. Obecnie promowane metody zywienia spowoduja ze wielu ludzi umrze wczesnie, nie bedzie sie moglo rozmazac lub ich potomstwo nie bedzie moglo z powodu wad genetycznych lub chorob.

Wegetarianizm to najlepszy sposob do unicestwienia naszego gatunku i naszej planety.

Anonymous - Pon Sie 27, 2012 22:35

ZuluGula napisał/a:
Nie sadze aby kiedykolwiek liczba ludzi na ziemi doszla do 7-9 mld. Obecnie promowane metody zywienia spowoduja ze wielu ludzi umrze wczesnie, nie bedzie sie moglo rozmazac lub ich potomstwo nie bedzie moglo z powodu wad genetycznych lub chorob.

Wegetarianizm to najlepszy sposob do unicestwienia naszego gatunku i naszej planety.

Już nas jest 7 021 836 029 dane na lipiec 2012.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludność_świata
Spoko może jeszcze wzrosnąć :)

ZuluGula - Pon Sie 27, 2012 23:02

Gavroche napisał/a:
Spoko może jeszcze wzrosnąć :)

Wegetarianizm sie tym zajmie, zniszczy srodowisko do reszty i nasz gatunek rowniez.

Anonymous - Pon Sie 27, 2012 23:08

ZuluGula napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Spoko może jeszcze wzrosnąć :)

Wegetarianizm sie tym zajmie, zniszczy srodowisko do reszty i nasz gatunek rowniez.

Wszystkie gatunki czeka koniec.
Tak było,jest i będzie :)
Nie ma co się przejmować,tylko żyć jak najlepiej 8)

ZuluGula - Pon Sie 27, 2012 23:18

Ale czlowiek jest chyba jedynym gatunkiem, ktory sam siebie wykonczy.
gravs - Wto Sie 28, 2012 00:00

ZuluGula napisał/a:
Ale czlowiek jest chyba jedynym gatunkiem, ktory sam siebie wykonczy.

nic na to nie poradzisz więc po co się przejmować :)

ZuluGula - Wto Sie 28, 2012 00:02

Ja sie nie przejmuje, stwierdzam jedynie fakt ze wczesniej wyginiemy niz przejdziemy na wegetarianizm. Wegetarianizm produkuje chore i slabe jednostki.
gravs - Wto Sie 28, 2012 00:09

to prawda ale taka degeneracja gatunku może trwać bardzo długo, tysiące lat. ludzie nie koty :)
Anonymous - Wto Sie 28, 2012 07:48

Cytat:
Wegetarianizm produkuje chore i slabe jednostki.

Wege to szerokie i pojemne pojęcie,dlatego trudno się bez wahania zgodzić.

Piotrx - Wto Sie 28, 2012 08:43

gravs napisał/a:
to prawda ale taka degeneracja gatunku może trwać bardzo długo, tysiące lat. ludzie nie koty :)


Przyjdzie jakaś epidemia i wytnie w rok połowę ludzkości i będzie po sprawie.

yarosh1980 - Wto Sie 28, 2012 14:59

maniek669 napisał/a:
trudno, będziemy się żywić wegetarianinami

właśnie potwierdziłeś, że nie należysz do rodzaju ludzkiego:D Ale spoko, nie bój się, ty jako istota niższa będziesz mógł dalej wcinać mięso (jak sobie upolujesz), bo w artykule była mowa tylko o ludziach;)

maniek669 - Wto Sie 28, 2012 15:44

yarosh1980 napisał/a:
maniek669 napisał/a:
trudno, będziemy się żywić wegetarianinami

właśnie potwierdziłeś, że nie należysz do rodzaju ludzkiego:D Ale spoko, nie bój się, ty jako istota niższa będziesz mógł dalej wcinać mięso (jak sobie upolujesz), bo w artykule była mowa tylko o ludziach;)


Nie wiem o czym była mowa, nie czytam głupot fantastyki (no może czasem Jarosza przeczytam :D )

Jak tam Yarosz dalej szamasz papkę z jabłek?? Czy już Ci zęby powypadały?[/fade]

yarosh1980 - Wto Sie 28, 2012 19:20

maniek669 napisał/a:
Nie wiem o czym była mowa, nie czytam głupot fantastyki

Oooo teraz się wypierasz? A to ciekawe, bo mój post skomentowałeś tak, jakbyś już zaznajomił się z treścią artykułu. Czyli jednak wiedziałeś o czym był artykuł :P
PS. I nawet masz problemy z odróżnieniem literatury fantastycznej od literatury wiedzy i faktu ;D

Cytat:
Jak tam Yarosz dalej szamasz papkę z jabłek?? Czy już Ci zęby powypadały?

a czytałeś w temacie i jabłkach że już nie mielę jabłek? ty nawet czytac ze zrozumieniem nie potrafisz albo nie rozumiesz tego co sie do ciebie pisze ;)
Jem jem, teraz przez cały tydzień tylko same jabłka i nic więcej, do tego praca fizyczna. I czuję się dobrze, wbrew obawom nie padam z głodu i mam energię, a ząbki mam w jeszcze lepszym stanie:)

Piotrx - Wto Sie 28, 2012 19:36

yarosh1980 napisał/a:

Jem jem, teraz przez cały tydzień tylko same jabłka i nic więcej, do tego praca fizyczna. I czuję się dobrze, wbrew obawom nie padam z głodu i mam energię, a ząbki mam w jeszcze lepszym stanie:)


Tak jedząc nabawisz się jakiejś choroby psychicznej. Będziesz miał niedobory witamin B.

Anonymous - Wto Sie 28, 2012 19:57

Cytat:
Jem jem, teraz przez cały tydzień tylko same jabłka i nic więcej, do tego praca fizyczna. I czuję się dobrze, wbrew obawom nie padam z głodu i mam energię, a ząbki mam w jeszcze lepszym stanie:)

Problemy pojawiają się po dłuższym czasie ;D
A czym się objawia ten lepszy stan uzębienia?

maniek669 - Wto Sie 28, 2012 20:02

Piotrx napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:

Jem jem, teraz przez cały tydzień tylko same jabłka i nic więcej, do tego praca fizyczna. I czuję się dobrze, wbrew obawom nie padam z głodu i mam energię, a ząbki mam w jeszcze lepszym stanie:)


Tak jedząc nabawisz się jakiejś choroby psychicznej. Będziesz miał niedobory witamin B.


chyba już się nabawił :D :D :D :pada: :what: :evil: :evil:

yarosh1980 - Wto Sie 28, 2012 20:21

maniek zrób wszystkim przysługę i idź pobawić się siusiakiem

Gavroche napisał/a:
A czym się objawia ten lepszy stan uzębienia?

no chyba nie powiesz że zęby nie lubią jabłek? Jabłka je wspaniale czyszczą. Jedząc same owoce nie nabawimy się płytki nazębnej, jaka tworzy się codziennie na szkliwie. Ja jem teraz w sumie 2,5 kg jabłek dziennie - taka ilość chyba zapewni na krótszą metę składniki odżywcze, co by szkorbutu nie było; jakieś białko i węgle też się w tym znajdą. Zaplanowałem sobie 5 dni roboczych na samych jabłkach, żeby gruntownie oczyścić organizm oraz sprawdzić się jak wytrzymam trochę czasu na diecie owocowej. To taki mój eksperyment - jak sprawdzają się jabłka będąc jedynym pożywieniem. Wychodzi całkiem nieźle:) Piotrx - oczywiście nie będę tak wiecznie jadł - niedługo powracam do mojej stałej diety, która zapewnia wystarczająco wszystkie elementy.

maniek669 - Wto Sie 28, 2012 20:23

yarosh1980 napisał/a:
maniek zrób wszystkim przysługę i idź pobawić się siusiakiem

Gavroche napisał/a:
A czym się objawia ten lepszy stan uzębienia?

no chyba nie powiesz że zęby nie lubią jabłek? Jabłka je wspaniale czyszczą. Jedząc same owoce nie nabawimy się płytki nazębnej, jaka tworzy się codziennie na szkliwie. Ja jem teraz w sumie 2,5 kg jabłek dziennie - taka ilość chyba zapewni na krótszą metę składniki odżywcze, co by szkorbutu nie było:) Zaplanowałem sobie 5 dni roboczych na samych jabłkach, żeby gruntownie oczyścić organizm, sprawdzić się jak wytrzymam trochę czasu na takiej diecie. To taki mój eksperyment, jak sprawdzają się jabłka będąc jedynym pożywieniem. Wychodzi całkiem nieźle:) Piotrx - oczywiście nie będę tak wiecznie jadł - niedługo powracam do mojej stałej diety, która zapewnia wszystkie elementy.


nie no tu masz rację, muszę Ci to przyznać, szkliwo będziesz miał wyczyszczone (rozupuszczone) do kości więc będzie bardzo czyste :D :D :D [/fade]

Anonymous - Wto Sie 28, 2012 22:33

Gavroche napisał/a:
A czym się objawia ten lepszy stan uzębienia?

Cytat:
no chyba nie powiesz że zęby nie lubią jabłek? Jabłka je wspaniale czyszczą.

Zależy czyje :)
A,o czystość chodzi.
Ok.
Jak umyjesz furę,też będzie w lepszym stanie?
He,he.

Piotrx - Śro Sie 29, 2012 08:30

Gavroche napisał/a:

A,o czystość chodzi.
Ok.
Jak umyjesz furę,też będzie w lepszym stanie?
He,he.


A nie lepiej po prostu myć te zęby zamiast jeść tyle jabłek?

Użytkownik - Śro Sie 29, 2012 14:18

Gavroche napisał/a:
A czym się objawia ten lepszy stan uzębienia?

http://www.youtube.com/watch?v=cx1bH9HWIzw

yarosh1980 - Śro Sie 29, 2012 19:05

ZuluGula napisał/a:
Wegetarianizm sie tym zajmie, zniszczy srodowisko do reszty i nasz gatunek rowniez.

może unicestwi tylko ludzkość w sposób który wymieniłeś - "produkuje chore i slabe jednostki", ale na pewno nie środowisko. Środowisko zostanie zniszczone przez mięsożerność ludzi, a to pociągnie za sobą zagładę ludzkości. Ale przynajmniej gdy zniknie człowiek, to natura się odbuduje. Tylko nie wiadomo czy przyroda potem nie urodzi znowu jakiegoś chciwego i destrukcyjnego tworu, który ją zniszczy.

Cytat:
Jak umyjesz furę,też będzie w lepszym stanie?

W zewnętrznym stanie na pewno. Ale ja porównałbym to raczej do jakiegoś dobrego polakierowania samochodu, a nie tylko do umycia.
Piotrx napisał/a:
A nie lepiej po prostu myć te zęby zamiast jeść tyle jabłek?

Nie po to jem jabłka żeby czyścić zęby. To jest tylko pożyteczny efekt uboczny, taki plusik, dodatkowy argument dla jabłek. Już mówiłem, że żywię się tak dla oczyszczenia krwi i całego układu pokarmowego, z nerkami, wątrobą, jelitami. O zębach wspomniałem, bo ktoś zarzucił że się popsują. Skoro kilkudniowe głodówki są uznawane i pożyteczne, to dlaczego czepiacie się kilkudniowej diety jabłkowej?

Molka - Śro Sie 29, 2012 20:40

To prawda ze jablko swietnie myje zabki, no w koncu kiedys nie było past, a ludzie mieli piekne zdrowe zeby, czyscili nawet o tym nie widzac. :P
Anonymous - Śro Sie 29, 2012 21:00

Molka napisał/a:
To prawda ze jablko swietnie myje zabki, no w koncu kiedys nie było past, a ludzie mieli piekne zdrowe zeby, czyscili nawet o tym nie widzac. :P

No pewnie!
Właśnie dlatego,Mola :P

maniek669 - Czw Sie 30, 2012 07:50

Molka napisał/a:
To prawda ze jablko swietnie myje zabki, no w koncu kiedys nie było past, a ludzie mieli piekne zdrowe zeby, czyscili nawet o tym nie widzac. :P


A może ich nadmiernie nie brudzili?? Czy nie mieści się to w głowie??

A w zimie to czym myli?

Ludzie kiedyś nie byli tak tępi jak się Tobie wydaje, bezwiednie jabłkami zęby myli.... :o

Uwierz, że ludzie przed wynalezieniem szczoteczki do zębów, też byli sprawni umysłowo, i nie skakali po drzewach jak małpy, nieświadomie myjąc zęby jabłkami i gruszkami :razz:

PS> JAROSZ rozumiem, że jesz tylko jabłka i dwa tygodnie nie myjesz zębów?

Widocznie przy tamym składzie diety, nie potrzebowali szczoteczek, a środki, które mieli im wystarczały.

jeszcze cytat z wikipedii:
Od wieków ludzie używali różnych metod w celu utrzymywania higieny jamy ustnej. Jest to potwierdzone poprzez liczne wykopaliska archeologiczne, w których znaleziono takie narzędzia jak: gałązki drzew, wykałaczki, nici lniane, pióra ptasie, ości rybie, itd.Przyjmuje się, że pierwsza szczoteczka do zębów została wynaleziona w Chinach około roku 1498. W krajach arabskich używano narzędzia o nazwie miswak lub siwak wykonanego z gałązek lub korzeni roślin wykazujących własności bakteriobójcze. Popularne było również pocieranie zębów kredą lub sodą oczyszczoną.

nie widzę tu nieświadomych małpiszonów, myjących zęby jabłkami :razz:

zyon - Czw Sie 30, 2012 17:40

Monty Python od dawna nie istnieje, Benny Hill nie zyje, Jim Carrey juz o dawna przynudza, zdawalo sie, ze absurdalny humor oscylujacy na granicy glupoty i zenady juz nie istnieje a tu sie okazuje, ze nasza ziemia, ta ziemia zrodzila nastepce. Oczywiscie <lubie to>, czekam na kolejne porcje skeczow.
maniek669 - Czw Sie 30, 2012 19:03

zyon napisał/a:
Monty Python od dawna nie istnieje, Benny Hill nie zyje, Jim Carrey juz o dawna przynudza, zdawalo sie, ze absurdalny humor oscylujacy na granicy glupoty i zenady juz nie istnieje a tu sie okazuje, ze nasza ziemia, ta ziemia zrodzila nastepce. Oczywiscie <lubie to>, czekam na kolejne porcje skeczow.



ja też lubię, oj lubię, codzienna porcja śmiechu z płaczem :evil: :evil:

facet ma talent, szacun :D

yarosh1980 - Czw Sie 30, 2012 20:18

maniek669 napisał/a:
ja też lubię, oj lubię, codzienna porcja śmiechu z płaczem :evil: :evil:

weź wymyśl coś nowego bo już przynudzasz z tym samym tekstem za każdym razem

Molka - Czw Sie 30, 2012 20:49

maniek669 napisał/a:
Molka napisał/a:
To prawda ze jablko swietnie myje zabki, no w koncu kiedys nie było past, a ludzie mieli piekne zdrowe zeby, czyscili nawet o tym nie widzac. :P


A może ich nadmiernie nie brudzili?? Czy nie mieści się to w głowie??

A w zimie to czym myli?

Ludzie kiedyś nie byli tak tępi jak się Tobie wydaje, bezwiednie jabłkami zęby myli.... :o

Uwierz, że ludzie przed wynalezieniem szczoteczki do zębów, też byli sprawni umysłowo, i nie skakali po drzewach jak małpy, nieświadomie myjąc zęby jabłkami i gruszkami :razz:

PS> JAROSZ rozumiem, że jesz tylko jabłka i dwa tygodnie nie myjesz zębów?

Widocznie przy tamym składzie diety, nie potrzebowali szczoteczek, a środki, które mieli im wystarczały.

jeszcze cytat z wikipedii:
Od wieków ludzie używali różnych metod w celu utrzymywania higieny jamy ustnej. Jest to potwierdzone poprzez liczne wykopaliska archeologiczne, w których znaleziono takie narzędzia jak: gałązki drzew, wykałaczki, nici lniane, pióra ptasie, ości rybie, itd.Przyjmuje się, że pierwsza szczoteczka do zębów została wynaleziona w Chinach około roku 1498. W krajach arabskich używano narzędzia o nazwie miswak lub siwak wykonanego z gałązek lub korzeni roślin wykazujących własności bakteriobójcze. Popularne było również pocieranie zębów kredą lub sodą oczyszczoną.

nie widzę tu nieświadomych małpiszonów, myjących zęby jabłkami :razz:

maniek, popatrz jak mozna czyjas wypowiedz tak zinterp. zeby kopnac go w zad. :shoot:
po pierwsze jabłko myje zeby czy to Ci sie podoba czy nie, po drugie gdzie ja napisalam ze myli zeby tylko jabłkami? ja tylko napisalam ze jedzac jablko myli zeby byc moze nawet nie uswiadamiajac tego sobie a pewnie jakas czesc była swiadoma tego ze ich paszczu po jabłku była bardziej świeża, pozbawiona reszet miedzy zebami..
ja nie napisalam, ze ludzie brali do reki jabłko by wymyc sobie zeby, tylko jedzac jablko bo w tym momencie mieli na nie ochote przy okazji uzyskiwali taki a nie inny efekt.. "rozumicie" Marianku ? :P
Co znaczy ze ich nadmiernie nie brudzili? brudzili bo jedli, to chyba oczywiste, brudzic w sensie miec kontakt szkliwa z pokarmem..
W dzisiejszym czasach ludzie kupuja szczoteczki, czyszcza zabki a kolejki u dentystow :viva: coraz dłuzsze ..bo to kwestia tego co jemy... szczoteczka i pasta daje uczucie świeżosci w jamie ustnej ale spozywanie słodyczy i tak zrobi swoje..

zyon - Czw Sie 30, 2012 20:52

ide po chipsy i cole, mam nadzieje, ze slonina tez czysci zeby, lubie slonine i miec czyste zeby :D
Molka - Czw Sie 30, 2012 21:00

zyon napisał/a:
ide po chipsy i cole, mam nadzieje, ze slonina tez czysci zeby, lubie slonine i miec czyste zeby :D

a gdyby nie bylo past i szczoteczek? co bys zrobił? wykalaczka co najwyzej mozesz sobie miesko wydubac z pomiedzy zebow a paszczu po sloninie bedziesz miał tłusta i niemiłą.
Ja próbowalabym przepłukac jame ustna dobrze ciepla woda i zagryzłabym jakims owocem. Napewno odświeżyłabym w ten sposób moja jame. :viva:

Anonymous - Czw Sie 30, 2012 21:24

;D :faint:
Molka - Czw Sie 30, 2012 21:27

Gavroche napisał/a:
;D :faint:

co, zle mówie :P

Anonymous - Czw Sie 30, 2012 21:33

Dobrze,dobrze :D
Jeśli mam się wypowiedzieć,to gdyby nie było szczoteczek i past,gdybyśmy czyścili zęby skośnie przyciętą gałązką,przywyklibyśmy to tego.
Nikt nie mówiłby:ale mam mało miejsca w jamie...
Chyba,że w innym celu :]

maniek669 - Czw Sie 30, 2012 21:46

Dobra Molka, tak z tego co wiem to owoce - w szczególności cytrusowe co prawda, są takie średnio zdrowe dla zębów, szkliwa, ale ok. Jak mówisz, że czyszczą to czyszczą. Ja nie będę stosował tego typu kuracji :P

Molka napisał/a:
Napewno odświeżyłabym w ten sposób moja jame.


Ja muszę swojego wyciora, też odświeżyć, zanurzę go w arbuzie ;) :D

PS. Zęby się powinno myć PO OWOCACH a nie OWOCAMI!!!!
wpiszcie sobie w gogle: "owoce a zęby" ;D

yarosh1980 - Czw Sie 30, 2012 22:00

maniek669 napisał/a:
PS. Zęby się powinno myć PO OWOCACH a nie OWOCAMI!!!!

ludzie nie gadajcie z tym śmiesznym pajacem który nie posiada żadnej wiedzy i wygłasza jakieś bzdury i kretynizmy mogące zaszkodzić komuś kto w to uwierzy.
Nie wolno myć zębów bezpośrednio po spożyciu owoców, szczególnie cytrusowych (np cytryn), bo po nich szkliwo jest kilkukrotnie słabsze i narażone na uszkodzenia, pęknięcia. Czytałem o tym. Zresztą sam się o tym przekonałem gdy najadłem się winogron, a za kilka godzin myłem zęby. Tak bolały podczas szczotkowania, że nie dało się ich myć, musiałem delikatnie szorować. Tak było za każdym razem po tych owocach.
Gdy np je się cały dzień tylko surowe owoce, to nie trzeba myć zębów.

Molka - Czw Sie 30, 2012 22:01

maniek669 napisał/a:


Ja muszę swojego wyciora, też odświeżyć, zanurzę go w arbuzie ;) :D

Manius, jakiego wyciora? Twoja szczoteczke? do arbuza chcesz ja wkładac?

JA nie mowie zeby myc zeby owocami, bo i tak zaraz bede myła przed spaniem pasta, ale np teraz ssie sobie kosci zeberkowe, uwielbiam tak mymlac kosci w paszczu i mowiac delikatnie nie jest ona w tym momencie wyjsciowa, gdybym miala jablko pod reka chetnie bym zastosowala go jako przeciwwage, zeby mi sie milo zrobiło w obrebie otworu gebowego... chodzi o komfort :hihi:

zyon - Czw Sie 30, 2012 22:16

yarosh1980 napisał/a:
maniek669 napisał/a:
PS. Zęby się powinno myć PO OWOCACH a nie OWOCAMI!!!!

ludzie nie gadajcie z tym śmiesznym pajacem który nie posiada żadnej wiedzy i wygłasza jakieś bzdury i kretynizmy mogące zaszkodzić komuś kto w to uwierzy.
Nie wolno myć zębów bezpośrednio po spożyciu owoców, szczególnie cytrusowych (np cytryn), bo po nich szkliwo jest kilkukrotnie słabsze i narażone na uszkodzenia, pęknięcia. Czytałem o tym. Zresztą sam się o tym przekonałem gdy najadłem się winogron, a za kilka godzin myłem zęby. Tak bolały podczas szczotkowania, że nie dało się ich myć, musiałem delikatnie szorować. Tak było za każdym razem po tych owocach.
Gdy np je się cały dzień tylko surowe owoce, to nie trzeba myć zębów.

Dokladnie. Nie myjcie zebow tylko jedzcie jablka. Bylo o tym na Discovery i Planete i Animal PLanet. Kiazki sa dla gluptakow a programy popularnonaukowe dla luddzi, ktorzy chca cos wiedziec i maja zylke naukowca

ZuluGula - Czw Sie 30, 2012 22:35

Ja zawsze myslalem ze cukier z owocow (ktory jest juz rozkladany w jamie ustnej) jest swietna pozywka dla bakterii zyjacych na zebach.
Anonymous - Czw Sie 30, 2012 22:54

Molka napisał/a:
maniek669 napisał/a:


Ja muszę swojego wyciora, też odświeżyć, zanurzę go w arbuzie ;) :D

Manius, jakiego wyciora? Twoja szczoteczke? do arbuza chcesz ja wkładac?Obrazek

JA nie mowie zeby myc zeby owocami, bo i tak zaraz bede myła przed spaniem pasta, ale np teraz ssie sobie kosci zeberkowe, uwielbiam tak mymlac kosci w paszczu i mowiac delikatnie nie jest ona w tym momencie wyjsciowa, gdybym miala jablko pod reka chetnie bym zastosowala go jako przeciwwage, zeby mi sie milo zrobiło w obrebie otworu gebowego... chodzi o komfort :hihi:

Ssę.
Ja ssę,on ssie.
Lub ona :P

maniek669 - Pią Sie 31, 2012 06:09

yarosh1980 napisał/a:
Czytałem o tym


WOW!

yarosh1980 napisał/a:
Gdy np je się cały dzień tylko surowe owoce, to nie trzeba myć zębów
:evil: :evil:

gdzie to wyczytałeś Holmsie?? :? Może ty już masz sztuczną szczękę, najpierw mielisz jabłka i mieszasz ze śliną, teraz nie musisz myć zębów?? :D :D A powiedz mi jak gotowane cały dzień jesz to jest potrzeba mycia zębów czy nie?

Gavroche napisał/a:
Ja zawsze myslalem ze cukier z owocow (ktory jest juz rozkladany w jamie ustnej) jest swietna pozywka dla bakterii zyjacych na zebach.

Mylisz się leszczu, Jarosz ma na ten temat bardzo rozbudowaną, popartą doświadczeniami na sobie wiedzę ;) :D :D

zyon - Pią Sie 31, 2012 08:26

Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
ide po chipsy i cole, mam nadzieje, ze slonina tez czysci zeby, lubie slonine i miec czyste zeby :D

a gdyby nie bylo past i szczoteczek? co bys zrobił? wykalaczka co najwyzej mozesz sobie miesko wydubac z pomiedzy zebow a paszczu po sloninie bedziesz miał tłusta i niemiłą.
Ja próbowalabym przepłukac jame ustna dobrze ciepla woda i zagryzłabym jakims owocem. Napewno odświeżyłabym w ten sposób moja jame. :viva:

oj molus, ta jama jest mniej wazna akurat, wazne, zeby ta druga byla swieza 8) , jakby nie bylo past i szczoteczek to pewnie bym sie zabil, jak zyc bez past i szczoteczek? :D

zyon - Pią Sie 31, 2012 08:28

maniek669 napisał/a:
gdzie to wyczytałeś Holmsie?? :?

Poczytaj temat o jedzeniu jablek to sie dowiesz co yarosz1980 czyta. Szymon czyta tylko gazety popularnonaukowe i takie tez programy oglada, bo one gwarantuja najbardziej merytoryczny i najwyzszy poziom wiedy. Nie wiedziales ? ;D

gravs - Sob Wrz 01, 2012 23:58

yarosh1980 napisał/a:

Gdy np je się cały dzień tylko surowe owoce, to nie trzeba myć zębów.


nie trzeba czy nie można? też gdzieś słyszałem o tym, że owoce (zwłaszcza cytrusy) sprawiają iż zęby są wrażliwsze. ja akurat nie mam z tym problemu ale ma kobita nawet jak zje dwa jabłka to podczas mycia zębów narzeka na ból. dlatego skoro szkliwo jest wrażliwe po zjedzeniu owocu to raczej nie powinniśmy od razu myć zębów. druga sprawa, że skoro szkliwo jest wrażliwsze to jest bardziej podatne na działanie bakterii (o ile one mają jakikolwiek wpływ na zęby).
pytanie jest takie: czy lepiej jeść owoce i nie myć zębów czy nie jeść owoców i myć zęby? :what:

yarosh1980 - Nie Wrz 02, 2012 18:15

Molka napisał/a:
maniek, popatrz jak mozna czyjas wypowiedz tak zinterp. zeby kopnac go w zad. :shoot:
ja nie napisalam, ze ludzie brali do reki jabłko by wymyc sobie zeby, tylko jedzac jablko bo w tym momencie mieli na nie ochote przy okazji uzyskiwali taki a nie inny efekt.. "rozumicie" Marianku ? :P

bo ten osiołek już tak ma ;D . To co ktoś wyrazi, to maniek669 odbierze w inny sposób niż miał na myśli autor i przedstawi już totalnie pomieszane, na dodatek zarzuci interlokutorowi coś co sam sobie uroił na skutek źle zinterpretowanych zdań. On nieświadomie tworzy własne znaczenie tego, co ktoś powiedział, a potem robi się zamieszanie na całego i trzeba mańkowi wszystko dedukować jak dziecku:)
Ty swoje a on swoje;)
Do dziś nie mogę wyjść z wrażenia jak on zareagował na moje posty o wegetarianach, co za wtopa :hihi: Wykładałem tutaj o sposobie myślenia i zapatrywania wegetarian na sprawy losu zwierząt, a ten ograniczony prostaczek skomentował to tak, jakbym to ja był tym wegetarianinem wraz z ideologią. Cały opisany przeze mnie punkt widzenia wegetarian ten imbecyl przypisał MI :shock:

Abigail - Śro Paź 24, 2012 11:21
Temat postu: A ja troszkę inaczej,
ja na wieczór używam ksylitolu, cukru brzozowego. Ogólnie nie słodzę bo nie przepadam, ale po kolacji często wcieram go palcem w dziąsła i zęby. Działa on antybakteryjnie i jest bardzo zdrowy dla jamy ustnej ;) mam ten plus że mam go u siebie w sklepie ze zdrową żywnością i nie muszę biegać i szukać go gdzie indziej ;)
Magdalinha - Śro Paź 24, 2012 23:15

Od ponad 2 miesięcy jestem wegetarianką ;D
Jem jako B głównie jaja i od czasu do czasu ryby i orzechy różnej maści.
Samo tak wyszło ...

zyon - Czw Paź 25, 2012 08:59

Magdalinha napisał/a:
Od ponad 2 miesięcy jestem wegetarianką ;D
Jem jako B głównie jaja i od czasu do czasu ryby i orzechy różnej maści.
Samo tak wyszło ...

O rany, lektura Ajurwedy czy cos innego wplynelo na decyzje?

Piotrx - Czw Paź 25, 2012 11:17

zyon napisał/a:
Magdalinha napisał/a:
Od ponad 2 miesięcy jestem wegetarianką ;D
Jem jako B głównie jaja i od czasu do czasu ryby i orzechy różnej maści.
Samo tak wyszło ...

O rany, lektura Ajurwedy czy cos innego wplynelo na decyzje?


skakanie z kwiatka na kwiatek i nadmierne czytanie

Anonymous - Czw Paź 25, 2012 11:25

Cytat:
Od ponad 2 miesięcy jestem wegetarianką ;D
Jem ryby.
Samo tak wyszło ...

Tylko ja to widzę?

zyon - Czw Paź 25, 2012 11:29

Piotrx napisał/a:
zyon napisał/a:
Magdalinha napisał/a:
Od ponad 2 miesięcy jestem wegetarianką ;D
Jem jako B głównie jaja i od czasu do czasu ryby i orzechy różnej maści.
Samo tak wyszło ...

O rany, lektura Ajurwedy czy cos innego wplynelo na decyzje?


skakanie z kwiatka na kwiatek i nadmierne czytanie

Ty jestes Magdalinha? Czy moze pelnisz funkcje jej rzecznika prasowego? A moze cie w szkole czegos nie nauczyli?

zyon - Czw Paź 25, 2012 11:34

Gavroche napisał/a:
Cytat:
Od ponad 2 miesięcy jestem wegetarianką ;D
Jem ryby.
Samo tak wyszło ...

Tylko ja to widzę?

Tzn? Ze ryby to nie zwierzeta albo nie skladaja sie z miesa? Nie znam sie, moze to jakas odmiana wegetarianizmu :)

Anonymous - Czw Paź 25, 2012 11:38

zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Cytat:
Od ponad 2 miesięcy jestem wegetarianką ;D
Jem ryby.
Samo tak wyszło ...

Tylko ja to widzę?

Tzn? Ze ryby to nie zwierzeta albo nie skladaja sie z miesa? Nie znam sie, moze to jakas odmiana wegetarianizmu :)

Coś w tę mańkę :P
Chyba, że to katolicki wegetarianizm, ryby i zwierzęta wodne można.
To i płazy, gady i płody ssaków można też, Magdalinka.

Mariusz_ - Czw Paź 25, 2012 11:44

zyon napisał/a:
Ty jestes Magdalinha? Czy moze pelnisz funkcje jej rzecznika prasowego?

This is cocon ptfu klon.... :)

Piotrx - Czw Paź 25, 2012 14:46

zyon napisał/a:
Piotrx napisał/a:
zyon napisał/a:
Magdalinha napisał/a:
Od ponad 2 miesięcy jestem wegetarianką ;D
Jem jako B głównie jaja i od czasu do czasu ryby i orzechy różnej maści.
Samo tak wyszło ...

O rany, lektura Ajurwedy czy cos innego wplynelo na decyzje?


skakanie z kwiatka na kwiatek i nadmierne czytanie

Ty jestes Magdalinha? Czy moze pelnisz funkcje jej rzecznika prasowego? A moze cie w szkole czegos nie nauczyli?


twoje pytania są retoryczne, więc wiadomo, że nikt nie odpowie poza mną.

zyon - Czw Paź 25, 2012 14:57

Pytanie do Magdalinhy z kolei nie bylo retoryczne.
figa - Pią Paź 26, 2012 00:08

Całkiem niezły ten wegetarianizm -ja też podobnie jadam
Chyba ,że pasztet i od czasu do czasu surowe mielone
nie ma co sie dziwić nie kazdemu mięso służy.

Użytkownik - Pią Paź 26, 2012 00:57

zyon napisał/a:
Pytanie do Magdalinhy z kolei nie bylo retoryczne.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Nieobowiązujący regulamin:
10. Podpisy i linki w stopce są dozwolone, aczkolwiek nie powinny razić innych użytkowników swoim wyglądem. Nie może natomiast zachodzić sytuacja, gdy stopka to wielolinijkowy tekst, który objętością znacznie przewyższa właściwą treść postu.
:roll:

zyon - Pią Paź 26, 2012 10:14

figa napisał/a:
Całkiem niezły ten wegetarianizm

Dokladnie ...dla tych, ktorzy go nie uprawiaja ;D :D

Hannibal - Pią Paź 26, 2012 20:41

Taki wariant wege może spokojnie dostarczać wszystkich wartości odżywczych.
Sam bym mógł się czasem tak żywić - np. w jedząc szkockie wędzone łososie z biobazaru, których smak jest rewelacyjny

Joannaż - Pią Paź 26, 2012 20:49

Hannibal napisał/a:
Taki wariant wege może spokojnie dostarczać wszystkich wartości odżywczych.


:)
;D
:medit:

Życie

zyon - Pią Paź 26, 2012 22:10

Hannibal napisał/a:
Taki wariant wege może spokojnie dostarczać wszystkich wartości odżywczych.
Sam bym mógł się czasem tak żywić - np. w jedząc szkockie wędzone łososie z biobazaru, których smak jest rewelacyjny

Te lososie z biobazaru maja taki normalny kolor? W sensie o mieso pytam.

Anonymous - Sob Paź 27, 2012 08:09

Hannibal napisał/a:
Taki wariant wege może spokojnie dostarczać wszystkich wartości odżywczych.
Sam bym mógł się czasem tak żywić - np. w jedząc szkockie wędzone łososie z biobazaru, których smak jest rewelacyjny

Wariant wege, he,he.
Ciekaw jestem jaką brednię wstawiają sobie osoby nazywające siebie wege i szamiące ryby, by ukoić sumienie :-x
Że to nie zwierzęta, nie mięso, nie czują i nie cierpią?

Piotrx - Sob Paź 27, 2012 09:04

Gavroche napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Taki wariant wege może spokojnie dostarczać wszystkich wartości odżywczych.
Sam bym mógł się czasem tak żywić - np. w jedząc szkockie wędzone łososie z biobazaru, których smak jest rewelacyjny

Wariant wege, he,he.
Ciekaw jestem jaką brednię wstawiają sobie osoby nazywające siebie wege i szamiące ryby, by ukoić sumienie :-x
Że to nie zwierzęta, nie mięso, nie czują i nie cierpią?


I do tego pewnie hodowane na śmierć.

Hannibal - Sob Paź 27, 2012 10:20

zyon napisał/a:
Te lososie z biobazaru maja taki normalny kolor? W sensie o mieso pytam.

No normalny, taki "łososiowaty" ;)

zyon - Sob Paź 27, 2012 11:15

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Te lososie z biobazaru maja taki normalny kolor? W sensie o mieso pytam.

No normalny, taki "łososiowaty" ;)

No to widac jakie on sa "szkockie" ;) . Przyjezdza do nas norweg, ktory opowiadal ostatnio, ze ten kolor popularnie zwany "lososiowy" czyli rozoway taki, to kolor od karmy jaka sie daje hodowlanym. Normalny losos ma mieso koloru szaro-stalowego. Chyba tez ostatnie gdzies o tym czytalem ale nie pamietam gdzie.

Anonymous - Sob Paź 27, 2012 11:23

zyon napisał/a:
Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Te lososie z biobazaru maja taki normalny kolor? W sensie o mieso pytam.

No normalny, taki "łososiowaty" ;)

No to widac jakie on sa "szkockie" ;) . Przyjezdza do nas norweg, ktory opowiadal ostatnio, ze ten kolor popularnie zwany "lososiowy" czyli rozoway taki, to kolor od karmy jaka sie daje hodowlanym. Normalny losos ma mieso koloru szaro-stalowego. Chyba tez ostatnie gdzies o tym czytalem ale nie pamietam gdzie.

Dzikie ryby mogą mieć mięso, skórę i oko czerwonawe od zjadanego planktonu, który ma dużo karotenoidów, ale wtedy się ich nie poławia ;D
W hodowli dostają syntetyczną astaksantynę, która jest trwalsza, bardziej wydajna i kolor dłużej zostaje po ubiciu.

Magdalinha - Śro Paź 31, 2012 17:51

zyon napisał/a:
Magdalinha napisał/a:
Od ponad 2 miesięcy jestem wegetarianką ;D
Jem jako B głównie jaja i od czasu do czasu ryby i orzechy różnej maści.
Samo tak wyszło ...

O rany, lektura Ajurwedy czy cos innego wplynelo na decyzje?
Dawno nie czytałam zdrowotnych kniżek, po prostu pewnego dnia straciłam ochotę na mięso.
Przedwczoraj zjadłam dużą porcję czerwonego mięsa i czuję, że to wystarczy na dłuugo.

Magdalinha - Śro Paź 31, 2012 17:52

Gavroche napisał/a:
Cytat:
Od ponad 2 miesięcy jestem wegetarianką ;D
Jem ryby.
Samo tak wyszło ...

Tylko ja to widzę?
Gavro zmanipulowałeś mojego posta. Chłopie, weź się ogarnij ...
zyon - Śro Paź 31, 2012 18:11

Wegetarianie potrafia naprawde wiele;;;;;
http://dbpolska.net/forum/topic/4217

Anonymous - Śro Paź 31, 2012 21:53

Magdalinha napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Cytat:
Od ponad 2 miesięcy jestem wegetarianką ;D
Jem ryby.
Samo tak wyszło ...

Tylko ja to widzę?
Gavro zmanipulowałeś mojego posta. Chłopie, weź się ogarnij ...

Jesteś wegetarianką i jesz ryby, kto tu manipuluje i czym?

sylwiazłodzi - Nie Lis 04, 2012 23:31

Magdalinha napisał/a:
Od ponad 2 miesięcy jestem wegetarianką ;D
Jem jako B głównie jaja i od czasu do czasu ryby i orzechy różnej maści.
Samo tak wyszło ...


u mnie też jakoś tak wyszło,że trochę nie wyszło.

Czy tylko Ja to widzę,że od początku Magdalinha WIEDZIAŁA CO NAPISAŁA?
dla mnie emotikonka mówi i mówiła wszystko

a kto się dał wpuścić w maliny mniam ten po próżnicy pisał posty :)

nie nadążam ale czasem tu wpadam. :)

Anonymous - Pon Lis 05, 2012 07:15

sylwiazłodzi napisał/a:
Magdalinha napisał/a:
Od ponad 2 miesięcy jestem wegetarianką ;D
Jem jako B głównie jaja i od czasu do czasu ryby i orzechy różnej maści.
Samo tak wyszło ...


u mnie też jakoś tak wyszło,że trochę nie wyszło.

Czy tylko Ja to widzę,że od początku Magdalinha WIEDZIAŁA CO NAPISAŁA?
dla mnie emotikonka mówi i mówiła wszystko

a kto się dał wpuścić w maliny mniam ten po próżnicy pisał posty :)

nie nadążam ale czasem tu wpadam. :)

Emotikonka jest z zupełnie innego powodu, gapciu ;D
Wyłaź z tych malin.

zyon - Wto Lis 06, 2012 10:54

Ja tez ostatnio rzadko z miesem, nie mam kompletnie czasu na przyrzadzanie. Znacznie szybciej jest mi zrobic omlet, a ze jajek u mnie dostatek, to wyglda na to, ze jakas forma wege to jest. W ameryce takich co jedza mieso pare razy w tygodniu ale rzadko nazywaja fleksitarianami.
Anonymous - Wto Lis 06, 2012 21:58

Cytat:
Ja tez ostatnio rzadko z miesem, nie mam kompletnie czasu na przyrzadzanie. Znacznie szybciej jest mi zrobic omlet, a ze jajek u mnie dostatek, to wyglda na to, ze jakas forma wege to jest.

Tylko jaka?
Wege to roślinożerca, jak sama nazwa...
Chyba, że jaja są formą roślin, ale wtedy mięso również :)

Cytat:
W ameryce takich co jedza mieso pare razy w tygodniu ale rzadko nazywaja fleksitarianami.

A po naszemu to jarosze ;D

zyon - Śro Lis 07, 2012 08:33

Gavroche napisał/a:
Cytat:
Ja tez ostatnio rzadko z miesem, nie mam kompletnie czasu na przyrzadzanie. Znacznie szybciej jest mi zrobic omlet, a ze jajek u mnie dostatek, to wyglda na to, ze jakas forma wege to jest.

Tylko jaka?
Wege to roślinożerca, jak sama nazwa...
Chyba, że jaja są formą roślin, ale wtedy mięso również :)

Cytat:
W ameryce takich co jedza mieso pare razy w tygodniu ale rzadko nazywaja fleksitarianami.

A po naszemu to jarosze ;D


jarosz to chyba to pierwsze, ze jajka tez ale miesa niet
a to drugie to w sumie nie wiadomo co, ale jak pare razy mieso to nie jarosz. u nas moze nie ma takiej manii szufladkowania jak tam

Piotrx - Śro Lis 07, 2012 08:53

Gavroche napisał/a:
Cytat:
Ja tez ostatnio rzadko z miesem, nie mam kompletnie czasu na przyrzadzanie. Znacznie szybciej jest mi zrobic omlet, a ze jajek u mnie dostatek, to wyglda na to, ze jakas forma wege to jest.

Tylko jaka?
Wege to roślinożerca, jak sama nazwa...
Chyba, że jaja są formą roślin, ale wtedy mięso również :)

Cytat:
W ameryce takich co jedza mieso pare razy w tygodniu ale rzadko nazywaja fleksitarianami.

A po naszemu to jarosze ;D


Ja zawsze w piątki jestem jaroszem, tylko jaja, serek i ryby.

Anonymous - Sob Lis 24, 2012 20:51

Spotkałem dziś ziomka ze średniej szkoły i jestem pod wrażeniem.
Szczupły, muskularny gość, zdecydowany i energiczny, a kiedyś ofiara losu...
Od ponad 10 lat nie tyka produktów zwierzęcych, jedząc głównie orzechy i nasiona, awokado, oliwki i strączkowe.
Biega i jest morsem.
Wydaje się, że mu służy.
Żona to samo, ładna, rumiana i uśmiechnięta.
A dzieciaki kabanosy w łapach, selerem zagryzają.
Fajna rodzinka.

maniek669 - Wto Lis 27, 2012 19:21

jabłka faktycznie dobre dla zębów :D
coś dla Jarosza, żeby mu te ząbki do cna nie poleciały, Molce też polecam się zapoznać, jak to jest z myciem zębów jabłkami :papa:

"Stomatolodzy ostrzegają, że jabłek nie należy traktować jak zwykłej przekąski między posiłkami i trzeba po ich zjedzeniu od razu umyć zęby tak jak po dużym posiłku. Podobne zalecenie dotyczy spożywania pomarańcz i mandarynek."

http://pajdokracja.pl/ind...szko-na-zdrowie

pozdrowienia ja po podgardlu z żółtkami nie muszę myć zębów :evil:

Molka - Wto Lis 27, 2012 20:47

maniek669 napisał/a:
jabłka faktycznie dobre dla zębów :D
coś dla Jarosza, żeby mu te ząbki do cna nie poleciały, Molce też polecam się zapoznać, jak to jest z myciem zębów jabłkami :papa:

"Stomatolodzy ostrzegają, że jabłek nie należy traktować jak zwykłej przekąski między posiłkami i trzeba po ich zjedzeniu od razu umyć zęby tak jak po dużym posiłku. Podobne zalecenie dotyczy spożywania pomarańcz i mandarynek."

http://pajdokracja.pl/ind...szko-na-zdrowie

pozdrowienia ja po podgardlu z żółtkami nie muszę myć zębów :evil:

moze cos w tym jest, zauwazylam, ze po zjedzeniu owocow nawet na drugo dzien mam problem z myciem zebow, staja sie nadwrazliwe do tego stopnia, ze az trudno mi je myc, tak jakbym miala nadwrazliwe szjyki zebow. Gdy robilam przerwe w jedzeniu np jablek czy grejfrutow czy winogron, to mialam spokoj przy myciu. Zęby mam zdrowe bo ostatnio chodzilam do stomatologa i wiem ze sa ok, wiec chyba jakies odzialywanie kwasow owocowych musi je podrazniac.. :P

Hannibal - Wto Lis 27, 2012 20:58

Ja tam potrafię zjeść kilo jabłek z działki i jest luz. Oczywiście oddziałują na zęby, ale nie uważam tego za jakiś problem.
Molka - Wto Lis 27, 2012 21:43

Ja tez uwielbiam owoce, nie moge bez nich zyc. :P
Hannibal - Wto Lis 27, 2012 22:02

Wolę bazować na swoich jabłkach, starej odmianie niedostępnej nigdzie w sklepach, aniżeli jadać sporo jakichś egzotycznych. Importowane też jadam, np. owoce Charona (kaki), ale zachowuję odpowiednie proporcje.
gudrii - Nie Gru 02, 2012 22:48

Hannibal napisał/a:
Ja tam potrafię zjeść kilo jabłek z działki i jest luz. Oczywiście oddziałują na zęby, ale nie uważam tego za jakiś problem.
zgadza sie, moje dzialkowe tez oddzialywuja naa zeby. maja gruba skore ale sa w smaku nie do przebicia. chrupkie, lekko twarde i soczyste. jedno jabzo potrafi miec 300 gram.pyszne zielono jabza.
Magdalinha - Nie Gru 02, 2012 22:57

Hannibal napisał/a:
Wolę bazować na swoich jabłkach, starej odmianie niedostępnej nigdzie w sklepach

Jaka to jest odmiana? Moja ulubiona to szara i złota reneta.
Ktoś kiedyś tu pisał, że kiedyś spożywano po jabłku na oczyszczenie zębów.

Hannibal - Czw Gru 06, 2012 22:06

Magdalinha napisał/a:
Jaka to jest odmiana?

Jonathany
Mają charakterystyczny cierpki posmak, a jednocześnie jest w nich trochę słodyczy. Wg mnie żadne inne jabłka nie mają do nich podobnego smaku. :)
Owocują raz na 2 lata, ok. listopada, choć i na początku grudnia można uświadczyć jeszcze trochę na niektórych drzewach.
Są odporne na przymrozki, tak do -5 mniej więcej. W ogóle w niskich temperaturach smakują najlepiej.

yarosh1980 - Czw Gru 13, 2012 22:19

Gavroche napisał/a:
Wege to roślinożerca, jak sama nazwa...
Chyba, że jaja są formą roślin, ale wtedy mięso również :)

hehe no właśnie; ależ mnie wkurza gdy ktoś mnie nazywa wegetarianinem gdy słyszy że nie jem mięsa, mimo że jem nabiał. Przecież jem wydzieliny zwierząt. Wege - sama nazwa wskazuje, że żywi się roślinami.
No bo czy ktoś, kto przypuśćmy na co dzień żywi się TYLKO jajkami, jest wegetarianinem? Zaznaczam że nie je w ogóle roślin ani mięsa.

Magdalinha - Pią Sty 04, 2013 19:41

Dzięki znacznemu ograniczeniu mięsa niepostrzeżenie schudłam 3kg LOL
Nie polecam tego jako sposobu na chudnięcie bo to komplikuje zdeczko LC.

Anonymous - Pią Sty 04, 2013 19:56

yarosh1980 napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Wege to roślinożerca, jak sama nazwa...
Chyba, że jaja są formą roślin, ale wtedy mięso również :)

hehe no właśnie; ależ mnie wkurza gdy ktoś mnie nazywa wegetarianinem gdy słyszy że nie jem mięsa, mimo że jem nabiał. Przecież jem wydzieliny zwierząt. Wege - sama nazwa wskazuje, że żywi się roślinami.
No bo czy ktoś, kto przypuśćmy na co dzień żywi się TYLKO jajkami, jest wegetarianinem? Zaznaczam że nie je w ogóle roślin ani mięsa.

Prawda?
A Masajowie nie są czasami wegetarianami?
Jedzą mleko i krew, nie czyniąc większej krzywdy zwierzętom ;D

Anonymous - Pią Sty 04, 2013 19:57

Magdalinha napisał/a:
Dzięki znacznemu ograniczeniu mięsa niepostrzeżenie schudłam 3kg LOL
Nie polecam tego jako sposobu na chudnięcie bo to komplikuje zdeczko LC.

Schudłaś?
Ubyłaś na wadze czy spaliłaś tłuszcz?
Jak to pierwsze to niefajnie raczej...

Magdalinha - Pią Sty 04, 2013 20:02

obwody zmniejszyły się więc tłuszcz
Anonymous - Pią Sty 04, 2013 20:03

Magdalinha napisał/a:
obwody zmniejszyły się więc tłuszcz

Albo woda i mięśnie.

Magdalinha - Pią Sty 04, 2013 20:08

Nie sądzę :)
Anonymous - Pią Sty 04, 2013 20:15

Magdalinha napisał/a:
Nie sądzę :)

Sądzić to w palestrze :)
Zmierz poziom tłuszczu.

Magdalinha - Pią Sty 04, 2013 20:22

Żeby zaspokoić Twoją ciekawość? ;D
Anonymous - Pią Sty 04, 2013 20:34

Magdalinha napisał/a:
Żeby zaspokoić Twoją ciekawość? ;D

Żeby wiedzieć czy zdrowiejesz czy się wyniszczasz.
Ja bardzo lubię krągłości:)

Hannibal - Pon Sty 07, 2013 08:55

Ograniczając mięso musiałaś zwiększyć ilość innych pokarmów. Były to pewno produkty roślinne?
zyon - Śro Sty 09, 2013 08:20

Brawo tred, z przeklejania tekstow wikipedii masz 5+ :) Tylko po co to?
Anonymous - Śro Sty 09, 2013 08:27

Wyłączanie produktów zwierzęcych, a nawet jaj ???
Bez jaj!

vvv - Śro Sty 09, 2013 13:12

zyon napisał/a:
Tylko po co to?
Pewnie by przetestować Pana Witolda na okoliczność szumu informacyjnego,

tred102 wysłał 5 długich postów w nieludzkim tempie,
o 01:00, 01:01, 01:02, 01:03, 01:03
i chyba by ich wysłał sto, ale wygląda,
że nadział się na jakąś poprawkę Admina M.

Oczywiście, takie banalne ziarno nieraz wykiełkuje
(np. w tym wątku nasze 3 nic nie wnoszące do tematu posty)
i ogrodnik ma możliwość się wykazać,
to może być drzewo,
i potem będzie potrzebna siekiera.

Witold Jarmolowicz - Śro Sty 09, 2013 18:26

I tak wspólnymi siłami dojdziemy jakiegoś tołku na forum.
Pozdrawiam
JW

PS. Tak sobie z ciekawości sprawdziłem ten mój własny post. Wyszło, że był wysłany:
Poland Katowice Neostrada Plus co mnie nie specjalnie zaskoczyło, wszak Częstochowa leży obecnie w dawnym Województwie Katowickim, przemianowanym na Górnośląskie. Gdybym, dajmy na to chciał się podszywać pod nick Kangur, Molar natychmiast odkryłby mistyfikację, bo Katowice nie leżą w Australii.

Jakby nie patrzeć, tred102 zalogował się 1 raz na forum, przebywał tu 5 minut i z szybkością iskającej się małpy wysłał w tym czasie 5 postów z Dolnośląskiego.
Matti, w czasach, kiedy udzielał się na tym forum, mieszkał w Warszawie, co nic nie znaczy, bo mógł się przeprowadzić, dajmy na to, do Oławy. Ale akurat Matti pisał jedyne w swoim rodzaju posty i pisał je osobiście, nie przeklejał mechanicznie.

brajan30 - Śro Sty 09, 2013 20:13

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jakby nie patrzeć, tred102 zalogował się 1 raz na forum, przebywał tu 5 minut i z szybkością iskającej się małpy wysłał w tym czasie 5 postów z Dolnośląskiego.

Czyli trol spamujący, wniosek wywalić z forum i zablokować IP.

zyon - Czw Sty 10, 2013 08:39

No ciotka koncertowo go zalatwilas hehe. Widze, ze sa ostrzezenia, kiedys gadalem o tym z molarem, ze to przydatny bacik jest. Wszystkie moje przepowiednie sie spelniaja hehe 8)
Molka - Czw Sty 10, 2013 15:15

zyon napisał/a:
No ciotka koncertowo go zalatwilas hehe. Widze, ze sa ostrzezenia, kiedys gadalem o tym z molarem, ze to przydatny bacik jest. Wszystkie moje przepowiednie sie spelniaja hehe 8)

Teraz "tacy mitomani" którzy zakładają konta po to by wygenerowac 5, 6 postów w ciagu kilku minut o niczym w kilku tematach, beda ostro traktowani . :P

Magdalinha - Pią Sty 18, 2013 09:17

Hannibal napisał/a:
Ograniczając mięso musiałaś zwiększyć ilość innych pokarmów. Były to pewno produkty roślinne?
Rosliny sa u mnie jako zrodlo wegli, a mieso zastapilam nabialem, orzechami i rybami. Czesto przez caly dzien jem tylko jaja jako B i bilans kaloryczny wychodzi tyci :)
Hannibal, masz moze sprawdzone zrodlo pierzgi?

fasolska - Czw Sty 24, 2013 11:56

Jem tylko to co sama z nasion wyhoduje co jest ekologiczne i to co zamówię z pewnego źródła. http://eko-mlociny.pl/Dania-obiadowe/ z tą biorę kotleciki sojowe. i z tej firmy także nasiona biorę. Poleca ale także liczę na polecenie z waszej strony jakiegoś sklepu.
zyon - Czw Sty 24, 2013 12:04

Kotleciki sojowe sa niezdrowe jak cala soja. Chyba, ze na dzieciach ci nie zalezy
Anonymous - Czw Sty 24, 2013 12:45

zyon napisał/a:
Kotleciki sojowe sa niezdrowe jak cala soja. Chyba, ze na dzieciach ci nie zalezy

Dla kobiet strąki powinny być ok.

maniek669 - Czw Sty 24, 2013 13:27

fasolska napisał/a:
Jem tylko to co sama z nasion wyhoduje co jest ekologiczne i to co zamówię z pewnego źródła. http://eko-mlociny.pl/Dania-obiadowe/ z tą biorę kotleciki sojowe. i z tej firmy także nasiona biorę. Poleca ale także liczę na polecenie z waszej strony jakiegoś sklepu.


my też polecamy dobrysklep:
http://rzeznia-delicjusz.eu/Glowna.php

ja biorę kotleciki stąd

delicje palce lizać :D

zyon - Czw Sty 24, 2013 13:30

Mmm pyszota, zjadlby jakies miesko wysokokaloryczne
yarosh1980 - Nie Maj 19, 2013 09:35

zyon napisał/a:
Mmm pyszota, zjadlby jakies miesko wysokokaloryczne

To załóż sobie oddzielny temat pt. "ANTYWEGETARIANIZM" i tam wylewaj swoje podniety na temat wpierniczania zwłok, ale nie zasyfiaj mięchem tematu o żywieniu się florą. I zabierz tam swojego chłoptasia po fachu trollowym mańka669, tego prostaczka, który ma tak nas**ne w łebku że poleca sklep z mięsem w temacie o wegetarianiźmie.

zyon napisał/a:
oto moje cale zdanie hehe, wycial kawalek zdania, no na tyle go stac ;D

hehe nic nie wyciąłem, tylko zacytowałem całe twoje zdanie; jakieś "tłumaczenia" nic ci nie dadzą, i tak zostałeś zbesztany:D

zyon napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
gdzie prowadzę z kimś wywody nt.

Raczej "lanie wody" ;D ROTFL

lanie wody to ty generujesz od początku swojego śmieciowego "istnienia" na tym forum ;D ;D

A do tematu - Najsilniejszy strongman w Niemczech nie je mięsa:
http://www.youtube.com/watch?v=3b708fPQKec

Patrik Baboumian - najsilniejszy weganin świata:
http://facet.interia.pl/a...iata,nId,967329
bez mięsa się jednak da, i to z niezłymi efektami;)

Piotrx - Wto Maj 21, 2013 14:31

yarosh1980 napisał/a:

Patrik Baboumian - najsilniejszy weganin świata:
http://facet.interia.pl/a...iata,nId,967329
bez mięsa się jednak da, i to z niezłymi efektami;)


Pewnie że się da, bo słonie też są wegetarianami, ale z jakimi efektami?

vvv - Wto Maj 21, 2013 15:50

Piotrx napisał/a:
są wegetarianami, ale z jakimi efektami?
http://www.dobradieta.pl/...p=217596#217596
brajan30 - Wto Maj 21, 2013 16:50

yarosh1980 napisał/a:
A do tematu - Najsilniejszy strongman w Niemczech nie je mięsa:
http://www.youtube.com/watch?v=3b708fPQKec

Patrik Baboumian - najsilniejszy weganin świata:
http://facet.interia.pl/a...iata,nId,967329
bez mięsa się jednak da, i to z niezłymi efektami;)

Uprawiając takie sporty, trzeba opychać się wszelkimi odżywkami ze sterydami łącznie. Bez względu na to czy się je mięso czy nie. W takich zawodach w których startował Pudzian nie ma kontroli antydopingowych, a sam Pudzian na pytanie kiedyś o niedozwolone środki tylko uśmiechnął się i powiedział że nie będzie zdradzał kuchnii.

yarosh1980 - Śro Maj 22, 2013 20:20

brajan30 napisał/a:
W takich zawodach w których startował Pudzian nie ma kontroli antydopingowych

ale jednak podczas 'World Strongest Man 2004' Mariusz "Pudzian" Pudzianowicz nie zdał testów antydopingowych i przez to zajął 3 miejsce oraz został zbanowany na rok.

Piotrx napisał/a:
Pewnie że się da, bo słonie też są wegetarianami, ale z jakimi efektami?

Powiem ci ma moim przykładzie, gdy pochwalę się moimi efektami za kilka miesięcy;) Ale moje wyniki będą dotyczyć tylko unikania mięsa, a nie unikania białka zwierzęcego, bo jem jogurt. W zasadzie przejście z mięsożerstwa na lakto-owo-wege niczego nie zmienia; kto unika mięsa, ale dostarcza jajka i nabiał, to w dalszym ciągu czyni dla organizmu tak samo jak by żywił się mięsem, więc żadnych zmian w energii się nie zauważy. Dopiero przejście na weganizm czyni olbrzymią różnicę i test energii dla ciała.

Witold Jarmolowicz - Śro Maj 22, 2013 21:35

yarosh1980 napisał/a:
Ale moje wyniki będą dotyczyć tylko unikania mięsa, a nie unikania białka zwierzęcego, bo jem jogurt. W zasadzie przejście z mięsożerstwa na lakto-owo-wege niczego nie zmienia; kto unika mięsa, ale dostarcza jajka i nabiał, to w dalszym ciągu czyni dla organizmu tak samo jak by żywił się mięsem, więc żadnych zmian w energii się nie zauważy. Dopiero przejście na weganizm czyni olbrzymią różnicę i test eneargii dla ciała.
Zatem nie wiem, o co się kruszy te kopie. Równie dobrze można być wegetarianinem optymalnym. Chociaż tam pewnie za coś takiego nałożyliby wieczystą anathemę.
JW

yarosh1980 - Śro Maj 22, 2013 22:21

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Zatem nie wiem, o co się kruszy te kopie

o to, że mięso nie jest nieodzowne w diecie sportowca albo zwykłego człowieka (chyba że jest się smakoszem albo jest się na diecie Kwaśniewskiego). I o to, że odrzucenie mięsa może przynieść korzyści, zarówno środowisku jak i zdrowiu (w pewnych przypadkach). Mówiąc, że lakto-owo-wegetarianin to to samo co mięsożerca miałem na myśli dostarczanie niezbędnych składników odżywczych, a nie rozprawiałem o szkodliwej stronie mięsa (tego po obróbce).

Witold Jarmolowicz - Czw Maj 23, 2013 08:42

Mięso nie jest nieodzowne, ale nieodzowne są produkty zwierzęce, czego skrajni wegetarianie już nie przyjmują do wiadomości.
Natomiast wiele osób nie toleruje przetworów mlecznych, a nawet jajek i wtenczas bez mięsa się nie obejdzie. Mięsa pochodzącego ze ssaków, ptaków i ryb. Bo to wszystko tkanka mięśniowa zwierząt. Można też jeść owady, jakieś robale, pijawki, dżdżownice, tylko, że to nadal mięsko zwierzęce.
JW

vvv - Czw Maj 23, 2013 17:06

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Mięso nie jest nieodzowne, ale nieodzowne są produkty zwierzęce
B12 nie jest produktem zwierzęcym, to produkt bakteryjny, zwierzęta nie są jednak tak higieniczne i produkt ten zjadają i magazynują w swoich wątrobach i mięśniach, ludzie, że są chemo-higieniczni zamiast zjadać marchewkę czy pietruszkę nawożoną gnojowicą czy kurzeńcem wolą zjadać schemizowane zwierzęta karmione schemizowanym GMO, a potem do chemizującego medyka na farmako-chemio-terapię.

Wszystka farmaceutyczna witamina b12 wytwarzana w bioreaktorach czyli tak samo jak w jelicie zwierząt tylko zamiast jelita jest zbiornik ze stali nierdzewnej.

Witold Jarmolowicz - Czw Maj 23, 2013 19:04

Akurat tym razem nie pisałem nic o witaminie B12. Generalnie witaminy z grupy B są produkowane przez faunę jelitową, wszakże skoro istnieją choroby z niedoboru tych witamin, to znaczy, że jest ich zbyt mała ilość lub słabo się wchłaniają w jelicie grubym, gdzie bakterie są najbardziej aktywne.
Wszakże to nie tylko kwestia samej witaminy B12, ale wielu innych składników.
JW

vvv - Czw Maj 23, 2013 19:22

Zamieniam się we wzrok co takiego niezbędnego jest w zwierzętach, czego nie ma w roślinach, grzybach, czy bakteriach, a o czym nie wiedzą wegetarianie z klasztoru Shaolin.
Witold Jarmolowicz - Pią Maj 24, 2013 08:42

Nie mam zielonego pojęcia, co wiedzą, a czego nie wiedzą mnisi z tego klasztoru. Natomiast podejrzewam ich o to, że znają równania falowe Schrödingera‎. Niech ktoś udowodni, że to podejrzenie jest krzywdzące i niesprawiedliwe.
JW

Piotrx - Sob Maj 25, 2013 15:08

vvv napisał/a:
Zamieniam się we wzrok co takiego niezbędnego jest w zwierzętach, czego nie ma w roślinach, grzybach, czy bakteriach, a o czym nie wiedzą wegetarianie z klasztoru Shaolin.


Rozumiem, że dla Ciebie wzorem jest Bruce Lee i na nim się wzorujesz.

vvv - Sob Maj 25, 2013 17:09

Piotrx napisał/a:
Rozumiem, że dla Ciebie wzorem jest Bruce Lee i na nim się wzorujesz.
Szanuję Twoje rozumienie,
ale wzorowanie to tworzenie niedoskonałej kopii wzoru,
kto chciałby być niedoskonałą kopią wzoru.

"słuchajcie ich ale nie naśladujcie"

Bardzo dobra wskazówka, obserwować
i dokonywać samodzielnie przemyślanych wyborów.

O, można np.
z przyjemnością i pożytkiem
słuchać co mówi np. ten Pan:
http://www.youtube.com/watch?v=AIUuxvEzQH0

Witold Jarmolowicz - Czw Cze 06, 2013 15:10

Lansowany ostatnio Scott Jurek żywi się wegańsko, żadnych zwierząt. Jak podliczyli, koszt jego posiłku wyniósł 100$. To rozumiem, przy tak wysublimowanej i zrównoważonej kuchni weganizm jest możliwy. W tym kontekście najdroższe żywienie zwierzęce wychodzi taniej. Nawet, gdybyśmy jadali dzikiego łososia, kraby, antylopy i jogurt z mleka morskiej krowy.
JW

kolorowankowa - Śro Lip 31, 2013 15:29

hej, przyłączam się do dyskusji :) jestem pescawegetarianką, czyli nie jadam żadnego mięsa poza rybami. Jadam również chudy nabiał z którego stopniowo rezygnuję. Chcę przejść na pescaweganizm, czyli bez mięsa, nabiału, ale z rybami i jajkami (nie wiem czy taka kombinacja ma jakąś super nazwę?! :D )

Co do Jurka to czytałam jego książkę, gdzie są przepisy (bardzo fajne zresztą) i zdecydowanie taki jadłospis nie był wart 100$ (chyba, że miesięcznie ;) )

Witold Jarmolowicz - Śro Lip 31, 2013 20:35

kolorowankowa napisał/a:
Co do Jurka to czytałam jego książkę, gdzie są przepisy (bardzo fajne zresztą) i zdecydowanie taki jadłospis nie był wart 100$ (chyba, że miesięcznie ;) )
Za 320 PLN to nawet w Polsce na badziewiu z marketów trudno wyżyć.
JW

vvv - Śro Lip 31, 2013 21:03

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Za 320 PLN to nawet w Polsce na badziewiu z marketów trudno wyżyć.

Cytat:
Wątróbka wieprzowa 1kg. Cena: 6.40zł/kg.
Cytat:
Smalec wieprzowy 200 g. 1,39zł
Cytat:
Pestki dyni łuskane 200g. Cena produktu: 3,19 zł

Witold Jarmolowicz - Śro Lip 31, 2013 21:09

To chyba dla optymalnej ortodoksji takie menu.
JW

vvv - Śro Lip 31, 2013 21:13

Witold Jarmolowicz napisał/a:
optymalnej ortodoksji
Z pestkami dyni by nie padali jak muchy, pestki moreli zresztą to też wydatek rzędu 50zł na 6 miesięcy. 8)
Witold Jarmolowicz - Śro Lip 31, 2013 21:29

Można też przeżyć na 1 kg suchego chleba dziennie. Żeby nie oślepnąć, trzeba dołożyć do tego 1 marchewkę i wystarczy. Czyli na dzień wystarczyłoby około 3 zł, na miesiąc 100 PLN.

Tylko, że na bezwartościowym chlebie po 3 zł za kg nie pożyje długo. Musi jeść chleb z prawdziwie pełnego przemiału, trzykrotnie droższy. Jak by nie liczył, nawet o chlebie, marchewce i wodzie musi te trzy stówy wydać miesięcznie.
JW

vvv - Śro Lip 31, 2013 21:36

Witold Jarmolowicz napisał/a:
nawet o chlebie, marchewce i wodzie musi te trzy stówy wydać miesięcznie.

Zawsze mnie dziwiło dlaczego biedni ludzie kupują chleb:
500g wątroby wieprzowej 100g białka - 3.20PLN
200g smalcu 200g tłuszczu - 1.40PLN
100g pestek dyni, full wypas minerałów - 1.60PLN


EDIT:
Byłbym zapomniał:
http://allegro.pl/witamina-c-100-kwas-l-askorbinowy-wit-c-lewoskr-p-i3297057064.html
Witamina C 100% Kwas L-askorbinowy
Waga (gramy): 800 [gr]
cena 40zł

Razem 6.20PLN / dzień

Witold Jarmolowicz - Śro Lip 31, 2013 21:42

To teraz są takie chore relacje cenowe w bogatych krajach.
Normalnie najdroższe są produkty na końcu łańcucha pokarmowego. Żeby uzyskać kg wieprzowiny, zwierzę musi zjeść trzykrotnie więcej ziarna, więc jedząc bezpośrednio ziarno można wyżywić trzykrotnie więcej ludzi. Co oczywiste, bo zwierzę musi zjadać więcej, niż samo waży, zgodnie z prawem wzrostu entropii.
JW

vvv - Śro Lip 31, 2013 21:45

Witold Jarmolowicz napisał/a:
To teraz są takie chore relacje cenowe
Też mnie to dziwiło dlaczego kurczak czy wątroba wiep. są tańsze od bobu, że o rybach czy szparagach nie wspomnę (za kilogram).
Kto jada "odpadki" jest piękny i gładki.
:-)

kolorowankowa - Pią Sie 02, 2013 15:45

Witold Jarmolowicz napisał/a:
kolorowankowa napisał/a:
Co do Jurka to czytałam jego książkę, gdzie są przepisy (bardzo fajne zresztą) i zdecydowanie taki jadłospis nie był wart 100$ (chyba, że miesięcznie ;) )
Za 320 PLN to nawet w Polsce na badziewiu z marketów trudno wyżyć.
JW


to ja za 400 pln / mc jestem w stanie spokojnie przeżyć w sklepach ze zdrową żywnością. kwestia odpowiedniego gospodarowania pieniędzmi.

Joannaż - Pią Sie 02, 2013 22:48

vvv napisał/a:

Kto jada "odpadki" jest piękny i gładki.
:-)


;D

i tak najlepsze warzywka są z własnej działeczki :)

buraki dwa mi wzeszły (choć 2 razy siałam!), szparagi też 2 krzaki (ale nasiona ze szparagów zeszłorocznych) :viva: w tym roku będzie lepsze nasiono, i plon w nast. roku lepszy.
ogórki- jeden urósł, to i tak go Synek wyrwał..

ostatnio zaczęłam sie bawić w fasolę, soję, bezgluten itd itd.
na razie soczewica wygrywa, na pastę i wypełnienie pieroga.., z mąk bezglutenowych póki co kukurydziana chyba najsmaczniejsza.
trzymajcie się, letnio pozdrawiam 8)
PA

maniek669 - Pią Paź 04, 2013 20:09

REWELACJA! ZAMIENNIK JAJ OD BILLA GATESA!

Jarosz będzie zachwycony, ja też się chyba przerzucę, żeby nie dręczyć jaj ;)

http://www.geekweek.pl/ak...afia-do-sklepow

http://www.medicaldaily.c...fference-256589

SMACZNEGO :razz:

gravs - Sob Paź 05, 2013 12:09

smutna informacja :(

http://www.thefreelibrary...ced.-a085417233

WagaSTOP_pl - Wto Paź 15, 2013 14:51

Ciekawe tylko jak smakuje taki zamiennik:) Tak czy inaczej ja osobiście nie jestem przekonany co do wegetarianizmu,uważam że szkoda odmawiać sobie pewnych rzeczy,a przecież nasz organizm takze ich potrzebuje w sensie składników odżywczych.
Lucja84 - Śro Lis 27, 2013 13:49

ja akurat jestem na diecie laktowegetariańskiej z eatzone, chociaż przyznam, że do tej pory jadłam mięso i w sumie nie jestem wegetarianką, ale postanowiłam spróbowac z ciekawości. Akurat w ofercie była taka dieta i zamówiłam. Jest bardzo dobra a ja zatsanawiam sie, czy nie zostać wegetarianką już tak na poważnie. widze, że od mięsa mozna sie oldzwyczaić ;)
EAnna - Śro Lis 27, 2013 14:44

Lucja84 napisał/a:
......z eatzone, ....ja zatsanawiam sie, .....oldzwyczaić ;)

Tak, tak...
Odzwyczajenie się od mięsa ułatwia inne odzwyczajenia, np. od pisania.

Witold Jarmolowicz - Śro Lis 27, 2013 21:15

Jakby na zawołanie:
http://www.dobradieta.pl/...p=231120#231120
JW

Grzegorz Rec - Pią Gru 06, 2013 11:36

Kilkanaście lat temu naukowcy przeprowadzili ciekawy eksperyment. Zauważono że komary mając do wyboru jako swoje ofiary wegetarian i mięsożerców wybierały zawsze tych drugich. Nie robiły tego z sentymentu do wegetarian. Po prostu analizując swoimi sposobami zapach osoby wiedziały która osoba ma krew o bardziej wartościowym dla nich składzie.
Jako mięsożerca wiele razy tego doświadczam w okresie letnim. Moim sposobem na komary jest czysta wódka w ilości 0,5 litra. Po spożyciu takiej ilości komary nadal gryzą..... ale staje się to mało odczuwalne ;)

yarosh1980 - Nie Gru 22, 2013 14:20

Ustosunkuję się do pewnej złotej myśli pewnego yntelygentnego osobnika:
michal_krk napisał/a:
Zresztą- sprawa jest prosta, jak powiedziałem. Wegetarianizm nie ocali żadnego istniejącego życia. Chyba się zgadzamy?

Uwięzienie psychopaty nie zwróci życia osobom które on zabił, więc nie trzeba go zamykać w więzieniu. Chyba się zgadzamy?
To jest właśnie myślenie według twojego chorego toku.

michal_krk napisał/a:
Rozumiem, że krówki i kurki umierałyby tam ze starości a następnie grzebane byłyby na cmentarzach zwierzęcych :) Nie daj Boże, jakby się dorwał do nich jakiś lis. Trzebaby go do wegetarianizmu nakłonić :P

więcej merytoryki, a mniej robienia z siebie kretyna. Chyba że nie potrafisz "argumentować" inaczej niż błaznowaniem.

michal_krk napisał/a:
mój instynkt, ale także zdrowy rozsądek oraz logika podpowiadają mi, że człowiek też MUSI jeść mięso, żeby zdrowo żyć- bo tak został zaprogramowany przez naturę.

A na co zachoruje wszystkożerca jeśli wykluczy ze swojego menu mięsko??? Są raczej choroby na które on nie zachoruje jeśli wyeliminuje mięso.
michal_krk napisał/a:
Mamy przewód pokarmowy wszystkożercy. Nie mamy wielu żołądków, nie trawimy celulozy. Z punktu widzenia natury, na pewno nie jesteśmy roślinożercami. To jest elementarz, przecież.

Łał, aleś ty mądry. To może i ja w taki sposób sposób będę przekonywał, że nie musimy jeść mięsa:
Skoro jesteś mięsożercą, użyj swojego instynktu mięsożercy, złap królika bez pomocy jakichkolwiek narzędzi, klatek, a potem go zjedz bez gotowania, wszystkie wnętrzności. Człowiek z natury jest wszystkożercą, ponieważ nie mamy instynktu ani roślinożercy ani mięsożercy. Nasze ciała są w 100 % wszystkożerne, jednak z przewagą na roślinożerstwo. Mięso (po obróbce termicznej) może rozkładać się w naszych jelitach do 2 lat tworząc złogi i powodując procesy gnilne. Nie jesteśmy urodzonymi mięsożercami, skoro nie potrafimy prawidłowo strawić mięsa... Spójrz na anatomię człowieka, na to, że nasze soki trawienne są 10 razy słabsze od soków mięsożerców, że nie mamy wielkich pazurów i zębów, a kły są nam potrzebne do przegryzania twardych owoców jak jabłka (wielkie kły posiadają również małpy), że nasze jelita są od od 6 do 12 razy dłuższe od tułowia, a u prawdziwych mięsożerców od 6 do 3 - aby zwłoki martwych zwierząt szybko przez nie przewędrowały. Nasza żuchwa porusza się na boki (jak u trawożernych krów), miażdży i żuje pokarm, a szczęka prawdziwych mięsożerców porusza się tylko w górę i dół, by rwać i połykać. W naszej ślinie znajdują się enzymy trawiące cukry z warzyw, owoców i zbóż, a to oznacza że powinniśmy jeść tony owoców i warzyw.

WagaSTOP_pl - Nie Sty 26, 2014 10:49

Swego czasu znajoma próbowała mnie przekonać do wegetarianizmu,ale jednak natury nie da się oszukać i mój organizm bardzo źle znosił taką dietę w związku z czym musiałem od niej odstąpić.
koffin - Sob Lut 01, 2014 13:00

Tutaj klikajcie i oglądajcie surojedzenie.
Pan Witold niech też obejrzy i oceni ten film w którym poleca się tylko płody, orzechy,nasiona,warzywa, mleko (mleczne) ,miód.http://www.youtube.com/watch?v=thUlcngVLC8

P.S on mówi że krowa to drapieżnik.

Grzegorz Rec - Sob Lut 01, 2014 13:50

Koffin a te płody to skąd brać ? Trzeba je wyjadać z łona matki ? :hah:
koffin - Sob Lut 01, 2014 16:34

:D Wiesz co mam na mysli Gregorku
vvv - Sob Lut 01, 2014 17:13

Matka Ziemia rodzi płody Ziemi i pasożyty te płody spożywające i pasożyty spożywające te pasożyty, wiecie co mam na myśli, łań cuch po kar mowy.
:viva: :shoot:

EDIT:
A kto wie co to jest "cuch"
a jest w słowniku.
:viva:

Joannaż - Sob Lut 01, 2014 17:38

koffin napisał/a:
Tutaj klikajcie i oglądajcie surojedzenie.
Pan Witold niech też obejrzy i oceni ten film w którym poleca się tylko płody, orzechy,nasiona,warzywa, mleko (mleczne) ,miód.http://www.youtube.com/watch?v=thUlcngVLC8

P.S on mówi że krowa to drapieżnik.

@Koffin,
to żeś zapodał.
I co dalej ? :)
Dał mi trochę ten film do myślenia, dawno nie oglądałam Trehlebova

ale jak to sie ma z inedią, czyli niejedzieniem.?
enzymy to prana ?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Enzymy
łojejku .
nic nie wiem.

:)

vvv napisał/a:
łań cuch po kar mowy.

doskonałe ;D

Grzegorz Rec - Sob Lut 01, 2014 19:10

Sądząc po bujnej brodzie pana na filmie który podrzucił koffin to propaguje on lepszą dietę niż DO bo na niej odrastają włosy :hah:
koffin - Sob Lut 01, 2014 19:34

Fakt Fakt, :hah:
Witold Jarmolowicz - Nie Lut 02, 2014 08:51

koffin napisał/a:
Tutaj klikajcie i oglądajcie surojedzenie.
Pan Witold niech też obejrzy i oceni ten film w którym poleca się tylko płody, orzechy,nasiona,warzywa, mleko (mleczne) ,miód.http://www.youtube.com/watch?v=thUlcngVLC8
P.S on mówi że krowa to drapieżnik.

Też to mówiłem.
http://www.dobradieta.pl/...p=174799#174799
Cytat:
Tak mi przyszło do głowy, że krowa jest najdoskonalszym drapieżnikiem, ponieważ nie poluje, ale zaprasza do swojego żwacza mikrozwierzątka i nie musi za niczym się uganiać, tylko stwarza mikroorganizmom przyjazne środowisko, a potem je zjada.
Podobnie Facebook jest najdoskonalszym hakerem, bo nie musi się włamywać na żadne komputery. Internauci dobrowolnie przynoszą swoje dane do "przyjaznego" środowiska internetowego. Nie trzeba na nich polować, sami przychodzą.
JW

koffin - Nie Lut 02, 2014 15:13

Rzeczywiście Pan to już o tym pisał.

P.S

nie jedzmy wołowiny, Wieprzowina lepsza ;D

vvv - Sob Paź 18, 2014 16:25

Joan Na Ż napisał/a:
dla odmiany, białko zwierzęce
:hihi:

http://veganchan.blogspot.com/2012/04/recipe-make-your-own-seitan-aka-mock.html
http://veganchan.blogspot...n-aka-mock.html napisał/a:
The history of seitan
Around the 10th century in ancient China seitan became common in the vegetarian cuisine among Buddhist monks.
The monks were looking for something that could replace meat in the traditional Chinese cuisine. This search resulted in two different meat substitutes. Tofu, based on the protein from soy bean. And gluten as the protein in wheat. The monks were preparing bread dough in large water bath and quickly noticed that the water was too syrupy by all the starch. And what remained was just a gummy lump of dough, which consisted of 70-80% pure protein or gluten.
The Buddhist monks developed what can be described as a detailed science about how to prepare gluten to find different varieties of meat substitutes.



:shock:

Łysica - Nie Paź 19, 2014 02:24

Takie pytanie na śniadanie.
Ten cytat to bzdura, czy fakt?
Cytat:

Teraz wracając do samego wegetarianizmu i weganizmu. W czasie wojny w Wietnamie, Rosjanie zorganizowali przed przekazaniem Północnemu Wietnamowi najnowszych samolotów bojowych, chodziło o ówczesne Migi, nie pamiętam już czy typu 17 czy też 19, kurs pilotażu i walki za pomocą tychże samolotów. Szkolenie odbywało się w Rosji, a pilotom dostarczano to samo jedzenie jakie mieli w tamtym czasie piloci rosyjscy. Była to wysokokaloryczna dieta bogata zarówno w mięso jak i pokarm roślinny. Jednym słowem pokarm mieszany. Wyniki testów ćwiczebnych wskazywały na to , że ci wietnamscy piloci mogą nawiązywać równorzędne walki powietrzne z pilotami amerykańskimi.
Po powrocie do Wietnamu, na zorganizowanie nowego zaplecza dla nowych samolotów upłynął czas około bodajże dwóch miesięcy i doszło do pierwszych startów bojowych.
Jakież było zdziwienie Rosjan, gdy okazało się , że każda walka pouwietrzna do jakiej wtedy doszło, kończyła się niezmiennie zestrzeleniem samolotu wietnamskiego.
Po roku żmudnych badań i szukania przyczyn Rosjanie ustalili jedno:
Powodem tej porażki było przejście pilotów wietnamskich po powrocie do kraju na dietę głównie ryżową - roślinną.
Do dzisiaj w żadnej armii świata nie ma dla pilotów diety roślinnej, gdyż miedzy innymi powoduje ona znaczny spadek refleksu u człowieka i te dane nie stanowią tajemnicy. Były wyniki tych badań publikowane w sieci, ładnych parę lat temu. Pewnie są do odszukania do dzisiaj.

http://kodczasu.pl/viewto...1885b6dcb#62196

opiotr - Nie Paź 19, 2014 10:40

W książkach J. Kwaśniewskiego jest dosyć sporo na temat diety lotników oraz wyżywienia wojska, tam zdobywał szlify...
Witold Jarmolowicz - Nie Paź 19, 2014 12:25

Łysica napisał/a:
Takie pytanie na śniadanie.
Ten cytat to bzdura, czy fakt?
http://kodczasu.pl/viewto...1885b6dcb#62196

Fakt znany dowódcom wszystkich armii świata od tysięcy lat,
opisywany już w eposach starogreckich, a ostatnio przez Aleksandra Lake.
http://www.dobradieta.pl/...p=239895#239895

Cytat:

http://www.dobradieta.pl/...p=231585#231585
Cytat:
Oba wykresy unaoczniają, że poziom tych aminokwasów obniża się w stresie, nadmiernym wysiłku fizycznym i niedoborach białkowych. Standardowe testy odporności na stres wykazują jednoznacznie, zarówno u ludzi, jak i u szczurów, że niski poziom tryptofanu, a także tyrozyny, zmniejsza z kolei odporność na stres, nasila apatię, drażliwość, agresywne zachowania, pogarsza refleks, orientację przestrzenną i zdolności umysłowe. Wyzwala, bądź nasila depresję i stany lękowe.


Piśmiennictwo:
[1] A.Kępiński Melancholia PZWL 1985
[2] Biochemia Harpera PZWL 1995
[3] Michael J. Rennie rozdz.11, Harris R. Lieberman rozdz.14
The Role of Protein and Amino Acids in Sustaining
and Enhancing Performance (1999)
http://www.nap.edu/books/0309063469/html
[4] Walter J. Freeman University of California at Berkeley
http://sulcus.berkeley.ed...scripts/_9.html
[5] Julia Ross from Well Being Journal Vol. 11, No. 5
Mental Health and Protein Nutrition
[6] Pnina Green i in. Increased arachidonic acid concentration
in the brain of FSL rats, an animal model of depression
http://www.jlr.org/cgi/co...500003-JLR200v1
JW
Łysica - Sob Lis 01, 2014 18:00

opiotr napisał/a:
W książkach J. Kwaśniewskiego jest dosyć sporo na temat diety lotników oraz wyżywienia wojska, tam zdobywał szlify...

Można prosić o jakiegoś linka, cytat który mówi że żaden wegetarianin czy weganin nie nadaje się na pilota(w tym przypadku wojskowego, nie żadnego kukuruźnika robiącego opryski lasów).
Nie pytam o takie cuda jak witarianizm czy frutarianizm bo to już są cuda na kiju.
Książek Kwaśniewskiego nie czytałem ani nie mam do nich dostępu.

opiotr - Sob Lis 01, 2014 18:19

Łysica napisał/a:
Książek Kwaśniewskiego nie czytałem ani nie mam do nich dostępu.
Są w księgarniach albo można je kupić przez internet np: http://optymalni.org.pl/s...tegory=4&page=1
oram - Śro Lis 19, 2014 14:25

Mam do rozdania trochę kuponów rabatowych w sklepie internetowym zielonynurt.pl . Wystarczy wpisać numer kuponu M0142404 podczas zakupów a otrzymasz 10 złotych gratis. Kod jest ważny do 10 grudnia 2014 roku. Jedna osoba może wykorzystać jeden kod na jednorazowe zakupy.
Łysica - Nie Lis 23, 2014 09:34

opiotr napisał/a:
Łysica napisał/a:
Książek Kwaśniewskiego nie czytałem ani nie mam do nich dostępu.
Są w księgarniach albo można je kupić przez internet np: http://optymalni.org.pl/s...tegory=4&page=1

Dzięki za info, a możesz podać tytuł w której znajde te informacje?
Jak będe w Polsce to się rozejrzę po księgarniach/bibliotekach i poczytam w chłodne wieczory.

Łysica - Czw Gru 04, 2014 21:50

Terminator czy doktor Mengele?!?
http://vegie.pl/topics208...tart=1530#71100
Chyba tylko jeszcze dynamitu nie suplementował w tej swojej zdrowotności :shock:

MateuszVege - Śro Gru 10, 2014 12:01

opiotr napisał/a:
W książkach J. Kwaśniewskiego jest dosyć sporo na temat diety lotników oraz wyżywienia wojska, tam zdobywał szlify...


ja jestem weganinem od wielu lat i uwielbiam takie jedzenie. Nie przeszkadza mi to w aktywności fizycznej. Startuje w zawodach biegowych i bialtlonie mimo nie jedzenia mięsa, co dla wielu może być niemożliwe;)) Dlatego dziwi mnie, że ludzie uważają wegetarian za anemików, którzy nie mają na nic siły;) łamię ten stereotyp. Ogólnie chciałem tutaj podzielić się dobrym przepisem na nadziewane papryki, które jem po treningu i zawsze dają mi power. Papryczki dryluję potem nadziewam wcześniej przygotowanym ryżem lub kaszą z serem lub serem tofu. Całość opiekam. Można podawac z ketchupem. Ostatnio znalazłem w sklepie taki bez konserwantów. Może się przyda;) Pozdrawiam i biegowa piona!! :evil:

zyon - Śro Gru 10, 2014 12:22

Łysica napisał/a:
Terminator czy doktor Mengele?!?
http://vegie.pl/topics208...tart=1530#71100
Chyba tylko jeszcze dynamitu nie suplementował w tej swojej zdrowotności :shock:

Ten zdrowy heros tutaj tez ma konto http://www.dobradieta.pl/...h_author=tomtom

Łysica - Śro Gru 10, 2014 23:05

Dzięki zyon, nie wiedziałem. A swoją drogą tom-tom to producent nawigacji samochodowych, możliwe że on też chce pokierować zbłądzonych po prawidłowej drodze diety. Tylko mi to bardziej przypomina skróty przez Antka pole z niespodziankami typu "uwaga wjeżdżamy w bagno".
daniel_K - Czw Gru 11, 2014 09:47

O to jakaś nowość, weganin co ser je. Bardzo ciekawe. To ja może też jestem weganinem bo nawet sera nie jem?
MateuszVege - Czw Gru 11, 2014 10:43

daniel_K napisał/a:
O to jakaś nowość, weganin co ser je. Bardzo ciekawe. To ja może też jestem weganinem bo nawet sera nie jem?


ser tofu i o ser bez laktozy ;) mi chodziło. Przepraszam za niedomówienie;))

EAnna - Czw Gru 11, 2014 10:55

MateuszVege napisał/a:
ser bez laktozy

A co to za gatunek sera? :]

MateuszVege - Czw Gru 11, 2014 11:03

Taki specjalny dla tych co nie tolerują laktozy. To nie gatunek raczej rodzaj;) Raczej on nie ma nic wspólnego z normalnym serem, ale mogę się mylić. Nie jestem Housem ;P :keep:
daniel_K - Czw Gru 11, 2014 11:05

HAHA no i dobra chociażby i bez laktozy to jak to może być wege?
Aha to od razu trzeba było pisać że jesz nienormalny ser bez laktozy :) A może i kazeiny nie ma? Bo przecież to białko zwierzęce... A to przecież dla bratniej duszy cielaka ma iść i go trzeba zabić żeby mleko zabrać krowie i dać ludziom :)

EAnna - Czw Gru 11, 2014 11:06

MateuszVege napisał/a:
Taki specjalny dla tych co nie tolerują laktozy. To nie gatunek raczej rodzaj

A jaki ma skład surowcowy?

Anonymous - Śro Sty 28, 2015 10:25

Ufff przebrnąłem w 1,5 dnia przez cały ten wątek :shock:

Widzę że dyskusja na argumenty była jałowa bo wegetarianie twierdzili coś że tak jest i kropka (druga strona zresztą też) bez podawania linków do badań itp...

Takie to z d**y wszystko wzięte...

Ja próbowałem być wege, ale non stop mnie do mięsa ciągnęło, gdzieś tylko wyczułem mięcho smażone i koniec, jak zahipnotyzowany wracałem z powrotem do jedzenia które lubię.

Teraz jestem na etapie że chcę spróbować low carb i zobaczyć jak to się sprawdzi u mnie.

yarosh1980 - Wto Mar 03, 2015 18:34

A teraz coś na zachętę do odejścia od wegetarianizmu i do spożywania mięsa (ale tylko dla niektórych, którzy mają silne wskazania do tego). Pan JW z pewnością by poparł w tym przypadku pomysł aby wrócić do jedzenia mięsa. Otóż na pewnym forum wege jedna dziewczyna napisała:
Cytat:
HELP.
Jak juz niektorzy z was wiedza, podobnie jak Lysica ja rowniez mam problemy ze zdrowiem.
Wegetarianka jestem od kilku lat, nie wiem dokladnie ilu, wiem natomiast jedno: praktycznie od samego poczatku towarzyszyly mi wstretne wzdecia.
Wczesniej mialam piekny plaski brzuch (tak piekny i tak plaski ze wlasnie tam zdecydowalam umiescic jedyny tatuaz jaki mam, uznawszy moj brzuch za najladniejsza czesc mojego ciala).
Od paru lat zapomnialam co to plaski brzuch, non stop wygladam jak w 5-ym miesiacu ciazy, do tego stopnia ze spotkalam sie juz z uwagami :/ (znajomi, po ukradkowym rzuceniu okiem na moj brzuszek: "Milia, ale czy ty...?")
Ale problem jest nie tylko natury estetycznej, niestety.
Budze sie puszczajac baki, zasypiam puszczajac baki, i zyje puszczajac baki. Niestety chodze do pracy, co sprawia ze z racji niemozliwosci puszczania bakow w pracy, czasami wieczorem dostaje istnego skretu kiszek, kolki potrafia powalic mnie na ziemie, mowie doslownie, tak potwornie sa bolesne.
Jesli chodzi o moj tryb zycia, to nie moge zwalic winy za moj stan na tzw siedzacy tryb zycia. Poza tym ze w pracy niekoniecznie tylko siedze, to moj wolny czas w wiekszosci poswiecam psu, z czym wiaze sie spacerowanie i bieganie. Do tego nie jezdze winda i rzadko przemieszczam sie samochodem.
Do everlasting wzdecia doszly jakis czas temu krwawienia przy wyproznianiu.
Te krwawienia zeszly sie w czasie z moim coraz bardziej zdecydowanym przechodzeniem na weganizm.
Oczywiscie tak alarmujacego sygnalu nie pozozstawilam bez konsultacji lekarskiej. Po paru niefajnych badaniach wykluczono u mnie hemoroidy, jak rowniez pasozyty i bakterie.
Nie mam alergii na gluten, ani na zaden inny produkt zywnosciowy.
Kilka razy, od kiedy nie jem miesa, zdarzyly mi sie "wpadki", zjadlam mieso np. podczas imprezy u mamy, bo jej zalezalo (prosze o nieudzielanie mi w tym topiku lekcji wegetarianskiej moralnosci), albo w restauracji bo nie bylo nic innego. W dodatku od kiedy Lysica napisal o "wiadrze wolowego rosolu", ja rowniez na probe, na czas jednego posilku, pozywilam sie zwierzeciem. Wynik wpadek i testow: za kazdym razem moj brzuch odzyskiwal automatycznie i niemal natychmiastowo swoja dawna forme, chwilowa przerwa w , bekaniu i kolkach.

Nie chce jesc miesa.
Ale jak ratowac swoje zdrowie? :(
Czy to czasem nie jest prawda o tych grupach krwi, ze niektore sie "nie nadaja" do wegetarianizmu?
Dlaczego inni wegetarianie czuja sie cudownie, a ja sie mecze? Dlaczego padlo na mnie?

Pomozcie mi, please...
Co jesc, czego nie jesc, co robic.

g69 - Wto Mar 03, 2015 21:06

I co zaproponowali wspomnianej wegance?
Moim zdaniem koktajle warzywne,kiszonki są dobrym wyznacznikiem kondycji jelit.
U tej dziewczyny,było bardzo źle od samego początku.

daniel_K - Wto Mar 03, 2015 22:42

g69 napisał/a:
I co zaproponowali wspomnianej wegance?
Moim zdaniem koktajle warzywne,kiszonki są dobrym wyznacznikiem kondycji jelit.
U tej dziewczyny,było bardzo źle od samego początku.

Czyli jak wzdyma i się po kiszonkach bąki puszcza tzn. że się ma w złej kondycji jelita? :)

koffin - Wto Mar 03, 2015 23:17

yarosh1980 napisał/a:
A teraz coś na zachętę do odejścia od wegetarianizmu i do spożywania mięsa (ale tylko dla niektórych, którzy mają silne wskazania do tego). Pan JW z pewnością by poparł w tym przypadku pomysł aby wrócić do jedzenia mięsa. Otóż na pewnym forum wege jedna dziewczyna napisała:
Cytat:
HELP.
Jak juz niektorzy z was wiedza, podobnie jak Lysica ja rowniez mam problemy ze zdrowiem.
Wegetarianka jestem od kilku lat, nie wiem dokladnie ilu, wiem natomiast jedno: praktycznie od samego poczatku towarzyszyly mi wstretne wzdecia.
Wczesniej mialam piekny plaski brzuch (tak piekny i tak plaski ze wlasnie tam zdecydowalam umiescic jedyny tatuaz jaki mam, uznawszy moj brzuch za najladniejsza czesc mojego ciala).
Od paru lat zapomnialam co to plaski brzuch, non stop wygladam jak w 5-ym miesiacu ciazy, do tego stopnia ze spotkalam sie juz z uwagami :/ (znajomi, po ukradkowym rzuceniu okiem na moj brzuszek: "Milia, ale czy ty...?")
Ale problem jest nie tylko natury estetycznej, niestety.
Budze sie puszczajac baki, zasypiam puszczajac baki, i zyje puszczajac baki. Niestety chodze do pracy, co sprawia ze z racji niemozliwosci puszczania bakow w pracy, czasami wieczorem dostaje istnego skretu kiszek, kolki potrafia powalic mnie na ziemie, mowie doslownie, tak potwornie sa bolesne.
Jesli chodzi o moj tryb zycia, to nie moge zwalic winy za moj stan na tzw siedzacy tryb zycia. Poza tym ze w pracy niekoniecznie tylko siedze, to moj wolny czas w wiekszosci poswiecam psu, z czym wiaze sie spacerowanie i bieganie. Do tego nie jezdze winda i rzadko przemieszczam sie samochodem.
Do everlasting wzdecia doszly jakis czas temu krwawienia przy wyproznianiu.
Te krwawienia zeszly sie w czasie z moim coraz bardziej zdecydowanym przechodzeniem na weganizm.
Oczywiscie tak alarmujacego sygnalu nie pozozstawilam bez konsultacji lekarskiej. Po paru niefajnych badaniach wykluczono u mnie hemoroidy, jak rowniez pasozyty i bakterie.
Nie mam alergii na gluten, ani na zaden inny produkt zywnosciowy.
Kilka razy, od kiedy nie jem miesa, zdarzyly mi sie "wpadki", zjadlam mieso np. podczas imprezy u mamy, bo jej zalezalo (prosze o nieudzielanie mi w tym topiku lekcji wegetarianskiej moralnosci), albo w restauracji bo nie bylo nic innego. W dodatku od kiedy Lysica napisal o "wiadrze wolowego rosolu", ja rowniez na probe, na czas jednego posilku, pozywilam sie zwierzeciem. Wynik wpadek i testow: za kazdym razem moj brzuch odzyskiwal automatycznie i niemal natychmiastowo swoja dawna forme, chwilowa przerwa w , bekaniu i kolkach.

Nie chce jesc miesa.
Ale jak ratowac swoje zdrowie? :(
Czy to czasem nie jest prawda o tych grupach krwi, ze niektore sie "nie nadaja" do wegetarianizmu?
Dlaczego inni wegetarianie czuja sie cudownie, a ja sie mecze? Dlaczego padlo na mnie?

Pomozcie mi, please...
Co jesc, czego nie jesc, co robic.


1.odpowiesz na pytania tej kobiety?
2. Skąd wie że nie ma alergii na gluten ;) ?

g69 - Śro Mar 04, 2015 10:26

daniel_K napisał/a:

Czyli jak wzdyma i się po kiszonkach bąki puszcza tzn. że się ma w złej kondycji jelita? :)

Jak silnik diesla przy gwałtownym dodaniu gazu puści bąka w postaci czarnego dymu,to nie robimy tragedii.Zaczynamy się niepokoić ,jak w każdym zakresie prędkości idzie za nami czarna chmura.
Dla zdrowych jelit kiszonki,koktajle warzywne są czymś pożadanym.
Ale w innym przypadku,będzie urwanie .upy(sraczka ,cuchnące gazy,częste odgazowywanie przypominające silnik odrzutowy)
Więc układ spalinowo -zapłonowo=wtryskowy do remontu.

Witold Jarmolowicz - Śro Mar 04, 2015 13:43

daniel_K napisał/a:
g69 napisał/a:
I co zaproponowali wspomnianej wegance?
Moim zdaniem koktajle warzywne,kiszonki są dobrym wyznacznikiem kondycji jelit.
U tej dziewczyny,było bardzo źle od samego początku.

Czyli jak wzdyma i się po kiszonkach bąki puszcza tzn. że się ma w złej kondycji jelita? :)
Nie, to jest kwestia ilości błonnika w pożywieniu. Najzdrowszy człowiek, jeżeli się obje błonnikiem, będzie go wzdymać. Tak samo, jak duża ilość cukru wzdyma balon z winem.
W obu wypadkach nie da się tego powstrzymać, a korkowanie ujścia może się skończyć eksplozją. :)
JW

Witold Jarmolowicz - Śro Mar 04, 2015 13:53

Cytat:
HELP.
W dodatku od kiedy Lysica napisal o "wiadrze wolowego rosolu", ja rowniez na probe, na czas jednego posilku, pozywilam sie zwierzeciem. Wynik wpadek i testow: za kazdym razem moj brzuch odzyskiwal automatycznie i niemal natychmiastowo swoja dawna forme, chwilowa przerwa w , bekaniu i kolkach.
Nie chce jesc miesa.
Ale jak ratowac swoje zdrowie? :(
Czy to czasem nie jest prawda o tych grupach krwi, ze niektore sie "nie nadaja" do wegetarianizmu?
Dlaczego inni wegetarianie czuja sie cudownie, a ja sie mecze? Dlaczego padlo na mnie?
Pomozcie mi, please...
Co jesc, czego nie jesc, co robic.

Wyborne rozumowanie.
Nie chcem, ale muszem. Się katować.
Nie pozostaje nic innego, jak tylko przekwalifikować się na leśnika.
Drzewom nie przeszkadza puszczanie bąków.
I co za ulga. Natychmiastowa, bez lekarstw.
Przy okazji w lesie można sobie podjeść zajęczej kapusty.
JW

Łysica - Pią Mar 13, 2015 22:16

Cytat:
I co zaproponowali wspomnianej wegance?

Czary mary hokus pokus, wszystko ale nic co by mogło jej pomóc.
Poszła do pani doktor i ta stwierdziła że weganie mają przerośnięta florę bakteryjną.
Dała jakieś tabletki i ponoć problem się rozwiązał, na jak długo? To HGW?

Witold Jarmolowicz - Śro Mar 18, 2015 10:24

A powiedziała, dlaczego wegetarianie mają przerośniętą florę bakteryjną?
Co to za fatum?
JW

Łysica - Śro Mar 18, 2015 11:44

Dlaczego? Nie wiem i ta kobieta nie napisała nic. Tylko tyle że mają przerośniętą i z tego powodu ma gazy, wzdęcia i bebzon napompowany do rozmiaru 6miesiąca ciąży. Lekarka nic jej nie powiedziała dlaczego :-x
Łysica - Wto Cze 30, 2015 20:39

"jesteś tym co jesz".
To zapewne słyszał każdy, a już na pewno od jakiegoś wege, lub kogoś z "partii zielonych". Często to można od nich usłyszeć, jesz świnie to się w nią staniesz lub w nią zamienisz. No to ciekawe, bo jeśli tak to można o wege powiedzieć że po jakimś czasie zamienią się w bez mózgowe roślinki :P
Zostaną z nich nie myślące stworki pozbawione jakichkolwiek oznak człowieczeństwa :evil:

g69 - Sob Lip 04, 2015 07:57

Łysica napisał/a:
o wege powiedzieć że po jakimś czasie zamienią się w bez mózgowe roślinki :P
Zostaną z nich nie myślące stworki pozbawione jakichkolwiek oznak człowieczeństwa :evil:

Poniżej przykład małżeństwa.Mąż mięsożerca,żona witarianka.(Rocznik 1942)Więc,ta ironia działa raczej w drugą sstronę.
http://2.bp.blogspot.com/...ith+husband.jpg

Łysica - Sob Lip 04, 2015 17:39

g69 napisał/a:
Łysica napisał/a:
o wege powiedzieć że po jakimś czasie zamienią się w bez mózgowe roślinki :P
Zostaną z nich nie myślące stworki pozbawione jakichkolwiek oznak człowieczeństwa :evil:

Poniżej przykład małżeństwa.Mąż mięsożerca,żona witarianka.(Rocznik 1942)Więc,ta ironia działa raczej w drugą sstronę.
http://2.bp.blogspot.com/...ith+husband.jpg

Nie no jak tak to spoko.
Ale czy ta pani jest od urodzenia witarianką?
No i mąż jest tylko mięsożercą czy wszystkożercą?
No i ta ironia jest bezbłędna, mięsożerca, napisz lepiej, wszystkożerca.

g69 - Sob Lip 04, 2015 19:00

Ta kobita nazywa się Anette Larkins i witarianką jest 30 lat.Jej chłop raczej wszystko żerny,chociaż z tego co się orientuję ma fermę mięsną
Witold Jarmolowicz - Wto Lip 07, 2015 11:37

Łysica napisał/a:
Dlaczego? Nie wiem i ta kobieta nie napisała nic. Tylko tyle że mają przerośniętą i z tego powodu ma gazy, wzdęcia i bebzon napompowany do rozmiaru 6miesiąca ciąży. Lekarka nic jej nie powiedziała dlaczego :-x

Czyż nie dziwny taki brak wiedzy u lekarzy?
To elementarne, błonnik jest fermentowany.
Każdy powożący koniem w zaprzęgu zna to zjawisko.
JW

Łysica - Wto Lip 07, 2015 21:39

g69 napisał/a:
Ta kobita nazywa się Anette Larkins i witarianką jest 30 lat.Jej chłop raczej wszystko żerny,chociaż z tego co się orientuję ma fermę mięsną

Ciekawe czy tak by wyglądała będąc witarianką od urodzenia?
Przyjrzyj się z metra ciętym Azjatom, takie piersi nie rosną na trawie i trocinach.
Podaje ta pani ile już suplementów wciągnęła?
Jest pewien polski blog witariański. Osoba która go prowadzi, wychwala pod niebiosa witarianizm i wciąganie wiadra bananów codziennie. Z tym że ta osoba sama się przyznaje że wciąga B12, wit.D odzwierzęcą i omega3 z ryb, co nie przeszkadza w zachwalaniu tej super sztucznej diety.
No a najzabawniejsze jest to że ta sama osoba prowadzi sklep stacjonarny i internetowy z odżywkami dla sportowców. Reklamując i zachwalając białko zwierzęce jako najlepsze i bez niego ani rusz. Natomiast na blogu witariańskim aż grzmi że białko zwierzęce, tłuszcz zwierzęcy to syf najgorszy!!! :shock:
Więc wydaje Ci się że uwierzę w jakiekolwiek cuda internetowe z ameryki :medit:
Cytat:
Czyż nie dziwny taki brak wiedzy u lekarzy?

To elementarne, błonnik jest fermentowany.

Każdy powożący koniem w zaprzęgu zna to zjawisko.

JW



To wina mięsa bo gnije w kiszkach, ale że ta dziewczyna go nie spożywa to trzeba jakąś inna bzdurę zapodać.
Nie mnie oceniać wiedze tej lekarki, no ale jak widać błonnik wychwalany pod niebiosa.
Na śniadanie jajka sadzone z boczkiem to śmierć, za to musli z mlekiem sojowym to samo zdrowie :viva:

ddp - Czw Lip 09, 2015 13:37

witajcie, dołączam do Was! Uważam, że nie każdemu służą wszystkie warzywa, chyba najgorsze są takie, które jadamy nieustannie latami-te nam szkodzą. Latami jadłam pomidory i było ok, bo jakie to ono zdrowe! A teraz po spożyciu pomidora-koszmarnie się czuję.
Jestem na diecie dobrych produktów. Zaczęłam prowadzić blog www.ddp.blox.pl dopiero zaczynam :)

Iwan - Czw Lip 09, 2015 20:53

https://youtu.be/6t6cxLZraKA?t=42m6s - jeszcze jeden argument dlaczego mięso jedzą pasożyty :papa:
pogodny - Pon Lip 13, 2015 09:32

ddp napisał/a:
witajcie, dołączam do Was! Uważam, że nie każdemu służą wszystkie warzywa, chyba najgorsze są takie, które jadamy nieustannie latami-te nam szkodzą. Latami jadłam pomidory i było ok, bo jakie to ono zdrowe! A teraz po spożyciu pomidora-koszmarnie się czuję.
Jestem na diecie dobrych produktów. Zaczęłam prowadzić blog www.ddp.blox.pl dopiero zaczynam :)


Bo pomidory hodowane obecnie nie mają żadnych wartości odżywczych, polecam obejrzeć filmiki chociażby na yt w jaki sposób są "wytwarzane"

Iwan - Wto Lip 14, 2015 10:35

https://www.youtube.com/watch?v=b6iOGx98pIo
ddp - Wto Lip 14, 2015 15:24

Od dzisiaj nie jem pomidorów, co za profanacja takiego fajnego warzywa!!!
Łysica - Śro Lip 15, 2015 00:12

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Łysica napisał/a:
Dlaczego? Nie wiem i ta kobieta nie napisała nic. Tylko tyle że mają przerośniętą i z tego powodu ma gazy, wzdęcia i bebzon napompowany do rozmiaru 6miesiąca ciąży. Lekarka nic jej nie powiedziała dlaczego :-x

Czyż nie dziwny taki brak wiedzy u lekarzy?
To elementarne, błonnik jest fermentowany.
Każdy powożący koniem w zaprzęgu zna to zjawisko.
JW

Cytat:
Moja rodzinna lekarka za powod wzdec podaje nadmiar blonnika.
Natomiast specjalista do ktorego chodzilam z jelitowymi problemami znalazl moja konkretna przyczyne wzdec: zbyt bogata flora bakteryjna, u wegetarian ponoc czeste, jemy zbyt latwostrawne rzeczy i flora kwitnie jak wsciekla.
Nic z tym nie zrobisz. Albo bedziesz puszczac baki w robocie, albo bedziesz sie meczyc, albo mozesz jesc leki na wzdecia (malo skuteczne).

http://www.forumveg.pl/vi...p=171354#171354
Cytat:
No to jest faktycznie problem, bo jesli ich nie uwalniasz to potem boli cie brzuch, za czym idzie brak apetytu a nawet kolki.
Niektorzy wegetarianie to maja, inni (szczesliwcy) nie.
Ja dostalam od mojej lekarki taki lek, "meteospasmyl" (nie wiem czy on jest w polsce, mieszkam zagranica), ktory zwalcza gazy wewnatrz, co jest dla mnie zbawienne bo przeciez nie moge puszczac bakow w pracy, w biurze, gdzie kolo mnie siedza inni ludzie.
Niestety jest to lek, i jak kazdy lek: w nadmiarze szkodzi. Nie biore go wiec caly czas, tylko co jakis czas robie sobie nim "kuracje".
Aha, robilam test na nietolerancje glutenu: toleruje go znakomicie! (pisze to bo czesto zwala sie od razu wine na gluten, a rzadko kto tak naprawde ma na niego alergie)

http://www.forumveg.pl/vi...p=169040#169040
To tyle co miała do powiedzenia na ten temat.

pogodny - Śro Lip 15, 2015 08:53

Dla mnie pomidory nie mają żadnego wpływu na szczęście. Jem tylko ze swojego ogródka więc mam pewność, że są pozbawione toksyn.
g69 - Nie Lip 19, 2015 14:20

Piotrx napisał/a:
tomtom
Z całą pewnością za kilka lat zorientujesz się, że masz zrujnowane zdrowie i do czego doprowadziły cię eksperymenty z jedzeniem. Pamiętaj, że zawsze będziesz mógł powrócić do sprawdzonego przez nas jedzenia, które ludzie jedli od wieków.

Bardzo jestem ciekawy,czy Panowie z tamtego okresu polemik(bodajże pięć lat temu)nadal mocno trzymają się swoich poglądów żywieniowych?
Może zechcą napisać jak,to rzeczywiście jest w tym momencie ze zdrowiem?

Łysica - Nie Lip 19, 2015 20:48

https://m.youtube.com/watch?v=_wPmJSmMcx8
https://m.youtube.com/watch?v=Cf4Zm3yybmA
https://m.youtube.com/watch?v=RVKkE9LlPYM
Jakby ktoś miał ochote obejrzeć i przemyśleć czy wegetarianizm to dieta cud nad cudy.
No i naturalna w 100%.

Iwan - Nie Lip 19, 2015 22:44

https://youtu.be/GQPjVkz-SnA
Titelitury - Czw Lip 30, 2015 20:39

Iwan napisał/a:
https://youtu.be/GQPjVkz-SnA

Ciekawy film ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Odnoszę się do tego jak i poprzedniego filmu do których link zamieściłeś. Budowa szczęk nie determinuje tego czy jakieś stworzenie jest mięsożerne.
Zarówno wśród ssaków jak i wśród ptaków są gatunki o bardzo różnej budowie a mimo to są drapieżnikami. Zarówno orzeł jak i bocian są stuprocentowymi drapieżnikami mimo że różnią się bardzo mocno pod względem budowy ciała. Przyjmując kryteria z filmu trzebaby było uznać że bocian powinien odżywiać się pożywieniem roślinnym co zakończyłoby się dla niego niechybną śmiercią.
Argument że dziecko wybierze do jedzenia jabłko a nie królika, jest mocno naciągany. Jeśli dieta dziecka zawiera wystarczające ilości białka to wybierze jabłko. Jeśli nie to instynktownie sięgnie po pająki i inne mniejsze stworzenia aby je zjeść. Każdy zna z opowiadań lub doświadczenia upodobanie niektórych małych dzieci do zjadania małych stworzeń.
Wszystkożerność człowieka jest przystosowaniem do okresów niedostatku jakie się w przyrodzie zdarzają.
Wszystkojedzenie jest więc zabezpieczeniem a nie gwarantem zdrowia.

W Rosji od kilku lat jest duże parcie na wegetarianizm. W niektórych kręgach wręcz nie wypada nie być wege.

Titelitury - Pią Lip 31, 2015 11:25

g69 napisał/a:
Piotrx napisał/a:
tomtom
Z całą pewnością za kilka lat zorientujesz się, że masz zrujnowane zdrowie i do czego doprowadziły cię eksperymenty z jedzeniem. Pamiętaj, że zawsze będziesz mógł powrócić do sprawdzonego przez nas jedzenia, które ludzie jedli od wieków.

Bardzo jestem ciekawy,czy Panowie z tamtego okresu polemik(bodajże pięć lat temu)nadal mocno trzymają się swoich poglądów żywieniowych?
Może zechcą napisać jak,to rzeczywiście jest w tym momencie ze zdrowiem?

Zyon zamieścił gdzieś link do strony wege na której tomtom opisuje ile suplementów diety przyjmuje. To już trzeba liczyć w setkach. Wagowo i objętośćowo jest tego więcej niż naturalnych produktów.

Titelitury - Pią Lip 31, 2015 11:38

Iwan napisał/a:
https://www.youtube.com/watch?v=b6iOGx98pIo

Znów film nie mający nic wspólnego z rzeczywistością.
Wegetarianie łudzą się że procesy gnilne w przewodzie polarowym ich nie dotyczą. Nie chciałbyś zajrzeć do jelit niektórych wege.

Skład mikroflory zależy także od rodzaju diety. Jeśli stopniowo wprowadzi się surowe mięso to udział enzymów i bakterii ograniczających gnicie także się zwiększy. Poza tym białko podkręca metabolizm i perystaltykę przez co mięso nie zalega w przewodzie pokarmowym. Wege dieta rozpycha żołądek i jelita. Nie zwiększa jednak powierzchni wchłaniania składników pokarmowych. W roślinkach nie ma ich zbyt dużo więc i posiłki muszą być objętościowo duże.
Na diecie typu lc jelita i żołądek zmniejszają swoją objętość.
Długość pozostaje ta sama ale to że mamy dłuższe jelita od na przykład wilka nie oznacza że automatycznie stajemy się krewnymi krowy. Dłuższe jelita to większa powierzchnia wchłaniania składników pokarmowych. Potrzebujemy ich więcej niż wilk ponieważ zapotrzebowanie na nie jest dużo większe ze względu na duży mózg.
Niektórym widać trudno to zrozumieć.

vvv - Pią Lip 31, 2015 19:54

Cytat:
Kura jest wszystkożerna: mimo że nie ma zębów, to nie jest tajemnicą, że uwielbia mięso, robaki, wszelkiego rodzaju owady. Zje wszystko, co znajdzie w glebie, pod warunkiem, że pozwoli się jej wolno biegać na świeżym powietrzu.


:viva:

Titelitury - Pią Lip 31, 2015 20:10

vvv napisał/a:
Cytat:
Kura jest wszystkożerna: mimo że nie ma zębów, to nie jest tajemnicą, że uwielbia mięso, robaki, wszelkiego rodzaju owady. Zje wszystko, co znajdzie w glebie, pod warunkiem, że pozwoli się jej wolno biegać na świeżym powietrzu.

Obrazek
:viva:

Ponieważ przodkami kury były drapieżne dinozaury, co udowodniono poprzez molekularne badania kolagenu.

Iwan - Pią Lip 31, 2015 23:32

Titelitury
Wiesz, dzisiaj dziecko może zjeść nawet patyk - takie dzieci się dzisiaj rodzą...
Dlaczego, to wiadomo, nieświadome masochistyczne podejście rodziców do swojego życia i jak dziecko spłodzone z chorych plemników, w zatrutych komórkach jajowych ma się urodzić zdrowe, jeżeli mimo tak katastrofalnych wad, jest podtrzymywane na narkotykach różnego rodzaju... na koli, alkoholu, ponad stu substancjach chemicznych zawartych w dymie papierosowym, jakiś gumach i innych sztucznym słodziku :sad: Do tego dochodzi sfera psychiczna i energetyczna co już całkiem jest jak nóż w plecy :shoot:

Powiedz, co to są enzymy ? Bo odkąd usłyszałem to hasło na przyrodzie w podstawówce to dotąd jest mi nie do końca wiadome czym to jest, bo fakt istnienia to coś tam jest, ale co to ?

Jeśli uważasz że "wege dieta" rozpycha jelita i żołądek, a "roślinki" nie mają zbyt dużo "składników pokarmowych", to w takim razie skoro w roślinkach nie ma takowych, to jak ty chcesz mieć wartościowe mięso ? skoro zwierzęta żywiące się tymi roślinami, rosną na fizycznie sprawne, silne i w wielu przypadkach jak np. słoń na tak potężne, fundamentalnie jedząc po prostu liście i trawę, to co ty za bzdury opowiadasz o małej ilości składników pokarmowych. Wiadomo, że to dzięki florze bakteryjnej te zwierzęta są tak potężne w swojej budowie, ale ich fundament to wciąż rośliny. Ile wielkich umysłów, na których prawach opiera się dzisiaj współczesna nauka było chociażby wegetarianami ? To możesz sprawdzić na swój rachunek :) Dlatego odwołując się dalej, ten "duży mózg", którego tak nazwałeś, Ci tak zwani wszystkożerni, ze względu na niedostatki w przyrodzie, jakoś nie widzę, żeby wykorzystywali swój mózg choćby w 5%... I to są właśnie efekty tej wszystkożerności :razz: Dlatego nie mów mi o składnikach pokarmowych dla mózgu, ponieważ, ani w roślinach ani w mięsie nie ma takich, żeby zaspokoić wymagania mózgu, a jeżeli do tego dodać korę mózgową... szyszynkę... podwzgórze... to wszystko leży, jeżeli człowiek nie spożywa płodów rolnych, tylko truchło i rośliny, które tak czy owak mają lepszy wpływ na mózg, niż zwłoki... albo chociażby świeże mięso :mad:

Właściwie to determinuje, nie masz racji, bo skoro by nie determinowały, to nie było by spójności i harmonii w budowie układu pokarmowego... Dlaczego ty podajesz przykłady ptaków, one mają dzioby, a nie zęby, i z tego co się orientuję, to ptaki bardzo lubią owoce, szczególnie czereśnie :hihi: Na ich temat nie mogę za bardzo wypowiedzieć, bo się nigdy nie interesowałem odżywianiem ptaków, może obserwowałem i z opowiadań ludzi jakiś obraz w głowie mam, ale żeby więcej - odpada.

Dużo tekstu z twojej strony idzie na stronę, ale niewiele w nim mądrości. Z mojej, jak i z twojej strony zalatuje zarozumiałością na kilometr to fakt :oops:
Jednak jak to piszą w Wedach, nie każdy jest na takim samym wysokim poziomie rozwoju duchowego. Nie mniej jednak, nie wiem od czego pochodzi kura, ale na pewno wiem, że w tej trawie nie wybiera byle czego.

Titelitury - Sob Sie 01, 2015 08:21

Iwan napisał/a:
Titelitury
Wiesz, dzisiaj dziecko może zjeść nawet patyk - takie dzieci się dzisiaj rodzą...
Dlaczego, to wiadomo, nieświadome masochistyczne podejście rodziców do swojego życia i jak dziecko spłodzone z chorych plemników, w zatrutych komórkach jajowych ma się urodzić zdrowe, jeżeli mimo tak katastrofalnych wad, jest podtrzymywane na narkotykach różnego rodzaju... na koli, alkoholu, ponad stu substancjach chemicznych zawartych w dymie papierosowym, jakiś gumach i innych sztucznym słodziku :sad: Do tego dochodzi sfera psychiczna i energetyczna co już całkiem jest jak nóż w plecy :shoot:

Powiedz, co to są enzymy ? Bo odkąd usłyszałem to hasło na przyrodzie w podstawówce to dotąd jest mi nie do końca wiadome czym to jest, bo fakt istnienia to coś tam jest, ale co to ?

Jeśli uważasz że "wege dieta" rozpycha jelita i żołądek, a "roślinki" nie mają zbyt dużo "składników pokarmowych", to w takim razie skoro w roślinkach nie ma takowych, to jak ty chcesz mieć wartościowe mięso ? skoro zwierzęta żywiące się tymi roślinami, rosną na fizycznie sprawne, silne i w wielu przypadkach jak np. słoń na tak potężne, fundamentalnie jedząc po prostu liście i trawę, to co ty za bzdury opowiadasz o małej ilości składników pokarmowych. Wiadomo, że to dzięki florze bakteryjnej te zwierzęta są tak potężne w swojej budowie, ale ich fundament to wciąż rośliny. Ile wielkich umysłów, na których prawach opiera się dzisiaj współczesna nauka było chociażby wegetarianami ? To możesz sprawdzić na swój rachunek :) Dlatego odwołując się dalej, ten "duży mózg", którego tak nazwałeś, Ci tak zwani wszystkożerni, ze względu na niedostatki w przyrodzie, jakoś nie widzę, żeby wykorzystywali swój mózg choćby w 5%... I to są właśnie efekty tej wszystkożerności :razz: Dlatego nie mów mi o składnikach pokarmowych dla mózgu, ponieważ, ani w roślinach ani w mięsie nie ma takich, żeby zaspokoić wymagania mózgu, a jeżeli do tego dodać korę mózgową... szyszynkę... podwzgórze... to wszystko leży, jeżeli człowiek nie spożywa płodów rolnych, tylko truchło i rośliny, które tak czy owak mają lepszy wpływ na mózg, niż zwłoki... albo chociażby świeże mięso :mad:

Właściwie to determinuje, nie masz racji, bo skoro by nie determinowały, to nie było by spójności i harmonii w budowie układu pokarmowego... Dlaczego ty podajesz przykłady ptaków, one mają dzioby, a nie zęby, i z tego co się orientuję, to ptaki bardzo lubią owoce, szczególnie czereśnie :hihi: Na ich temat nie mogę za bardzo wypowiedzieć, bo się nigdy nie interesowałem odżywianiem ptaków, może obserwowałem i z opowiadań ludzi jakiś obraz w głowie mam, ale żeby więcej - odpada.

Dużo tekstu z twojej strony idzie na stronę, ale niewiele w nim mądrości. Z mojej, jak i z twojej strony zalatuje zarozumiałością na kilometr to fakt :oops:
Jednak jak to piszą w Wedach, nie każdy jest na takim samym wysokim poziomie rozwoju duchowego. Nie mniej jednak, nie wiem od czego pochodzi kura, ale na pewno wiem, że w tej trawie nie wybiera byle czego.

Bardzo chętnie odniosę się do tego co napisałeś, jednak zrobię to jutro ponieważ jest w tym tyle mitologii że odpowiedź wymaga rozwlekłego tudzież sążnistego tekstu, a dziś nie mam na to czasu.

Jak wytłumaczyć laikowi czym są enzymy? To nie jest proste zadanie. Są tym czym świeca w silniku, spłonka w naboju. Bez nich poszczególne reakcje w organizmie nie mogą przebiegać.
Dobrze obrazują to schorzenia wynikające z niedoborów poszczególnych enzymów. Po objawach wynikających z niedoboru danego enzymu możesz zobrazować sobie cały ciąg reakcji jaki dany enzym inicjuje.

Czy z naszych wypowiedzi zalatuje zarozumiałością? Trudno to określić. " Jeśli nie mówisz, tego co myślisz, to po co myśleć?" Prof Jerzy Vetulani.

Jutro odpowiem na resztę.

Iwan - Sob Sie 01, 2015 21:53

Tak, z twoich jak i moich zalatuje ostrym odorem zarozumialstwa.
Ja mam za sobą już 2 rodzaje odżywiania, a niedługo wybije mi rok na surojedzeniu. Jakieś doświadczenie już mam. Powiedz, czy ty masz jakieś doświadczenie w odżywianiu, bo możemy gadać, cytować i wymyślać, ale jeśli to wszystko nie opiera się o fundament doświadczenia, to nie ma co rozmawiać.

Mity ? Czekam na obalenie :pada: Jednak nadal nie wytłumaczyłeś mi co to są enzymy. Ja chcę prostej, a zarazem mądrej odpowiedzi :) To żywe organizmy produkujące jakieś substancje czy jak ? Jednak laikiem bym Siebie nie określał. Od dwóch lat interesuję się odżywianiem, szukam, czytam, doświadczam i jakoś dobrze mi to idzie. Wykształcenia w tym kierunku nie mam, bo mam dopiero 18 lat, ale to nie wykształcenie czyni człowieka mądrym, :P tylko jego doświadczenie :P Nie wiem co widzisz trudnego w dogłębnej analizie tekstu z twojej i mojej strony, może nie umiesz albo nie wiesz jak, ale uwierz... bo tym capi :D

A to powiedzenie, nie żeby było złe, ale ono odnosi się chyba do relacji międzyludzkich. Bynajmniej jeżeli odnieść je tutaj, to głupotą było by mówić wszystko co się myśli twierdząc. Natomiast odpowiedniejszym rodzajem było by przypuszczenie. To, że Sobie pomyślę, "żeby latać trzeba mieć tylko skrzydła", nie oznacza, że tak musi być, albo że tak w ogóle jest, albo było.

Titelitury - Nie Sie 02, 2015 08:27

Iwan napisał/a:
Titelitury
Wiesz, dzisiaj dziecko może zjeść nawet patyk - takie dzieci się dzisiaj rodzą...
Dlaczego, to wiadomo, nieświadome masochistyczne podejście rodziców do swojego życia i jak dziecko spłodzone z chorych plemników, w zatrutych komórkach jajowych ma się urodzić zdrowe, jeżeli mimo tak katastrofalnych wad, jest podtrzymywane na narkotykach różnego rodzaju... na koli, alkoholu, ponad stu substancjach chemicznych zawartych w dymie papierosowym, jakiś gumach i innych sztucznym słodziku :sad: Do tego dochodzi sfera psychiczna i energetyczna co już całkiem jest jak nóż w plecy :shoot:

Powiedz, co to są enzymy ? Bo odkąd usłyszałem to hasło na przyrodzie w podstawówce to dotąd jest mi nie do końca wiadome czym to jest, bo fakt istnienia to coś tam jest, ale co to ?

Jeśli uważasz że "wege dieta" rozpycha jelita i żołądek, a "roślinki" nie mają zbyt dużo "składników pokarmowych", to w takim razie skoro w roślinkach nie ma takowych, to jak ty chcesz mieć wartościowe mięso ? skoro zwierzęta żywiące się tymi roślinami, rosną na fizycznie sprawne, silne i w wielu przypadkach jak np. słoń na tak potężne, fundamentalnie jedząc po prostu liście i trawę, to co ty za bzdury opowiadasz o małej ilości składników pokarmowych. Wiadomo, że to dzięki florze bakteryjnej te zwierzęta są tak potężne w swojej budowie, ale ich fundament to wciąż rośliny. Ile wielkich umysłów, na których prawach opiera się dzisiaj współczesna nauka było chociażby wegetarianami ? To możesz sprawdzić na swój rachunek :) Dlatego odwołując się dalej, ten "duży mózg", którego tak nazwałeś, Ci tak zwani wszystkożerni, ze względu na niedostatki w przyrodzie, jakoś nie widzę, żeby wykorzystywali swój mózg choćby w 5%... I to są właśnie efekty tej wszystkożerności :razz: Dlatego nie mów mi o składnikach pokarmowych dla mózgu, ponieważ, ani w roślinach ani w mięsie nie ma takich, żeby zaspokoić wymagania mózgu, a jeżeli do tego dodać korę mózgową... szyszynkę... podwzgórze... to wszystko leży, jeżeli człowiek nie spożywa płodów rolnych, tylko truchło i rośliny, które tak czy owak mają lepszy wpływ na mózg, niż zwłoki... albo chociażby świeże mięso :mad:

Właściwie to determinuje, nie masz racji, bo skoro by nie determinowały, to nie było by spójności i harmonii w budowie układu pokarmowego... Dlaczego ty podajesz przykłady ptaków, one mają dzioby, a nie zęby, i z tego co się orientuję, to ptaki bardzo lubią owoce, szczególnie czereśnie :hihi: Na ich temat nie mogę za bardzo wypowiedzieć, bo się nigdy nie interesowałem odżywianiem ptaków, może obserwowałem i z opowiadań ludzi jakiś obraz w głowie mam, ale żeby więcej - odpada.

Dużo tekstu z twojej strony idzie na stronę, ale niewiele w nim mądrości. Z mojej, jak i z twojej strony zalatuje zarozumiałością na kilometr to fakt :oops:
Jednak jak to piszą w Wedach, nie każdy jest na takim samym wysokim poziomie rozwoju duchowego. Nie mniej jednak, nie wiem od czego pochodzi kura, ale na pewno wiem, że w tej trawie nie wybiera byle czego.


Jeśli twoje wyobrażenie o enzymach jest takie że to jakieś żywe organizmy to niestety brakuje mi pomysłów na to jak Ci wytłumaczyć czym są enzymy.
To są związki białkowe produkowane przez komórki.
Zaprawdę powiadam Ci że surojedzenie ma sens. Reszta tego co piszesz sensu niestety nie ma.
A dlaczego surojedzenie ma sens? Ano dlatego że surowe mięso i warzywa zawierają enzymy endogenne. Hydrolizy zawarte w surowym mięsie w zetknięciu z kwasami żołądkowymi inicjują autolizę czyli samotrawienie. To czyni surową dietę lekkostrawną. Żeby ten proces w przewodzie pokarmowym zachodził mięso i warzywa muszą być dokładnie rozdrobnione.
Jeśli jedzenie jest poddane wysokiej temperaturze to do jego trawienia organizm musi wytworzyć enzymy własne.

Kwestia pierwsza. Dzieci , u których pojawia się apetyt na małe stworzonka, ze względu na małą ilość białka w diecie to nie jest specyfika wielkomiejskiej dżungli. Robiły i robią tak dzieci z niezakłóconym toksynami metabolizmem.

Porównanie słonia i człowieka nie jest najszczęśliwszym porównaniem. Słoń wytwarza aminokwasy, których nie ma w roślinnym pożywieniu a człowiek ich nie wytwarza.
Różnice w budowie pomiędzy poszczególnymi odcinkami przewodu pokarmowego są skrajnie różne u słonia i człowieka. Różnice są znaczne nawet w obrębie naczelnych, a to determinuje jaki rodzaj pożywienia jest dla nich odpowiedni. Gdybyś miał układ pokarmowy goryla mógłbyś sobie przez dzień cały skubać listki bez uszczerbku dla zdrowia.

Twierdzenie że człowiek nie wykorzystuje nawet 5% swojego mózgu jest tak głupie że już kilkadziesiąt lat temu umarło śmiercią naturalną. W tej sprawie mów za siebie. Inni wykorzystują sto procent mózgu. Nic nie leży odłogiem. Każdy obszar mózgu pełni określone funkcje i jakiekolwiek zaburzenia w którymkolwiek z tych obszarów upośledza w jakimś stopniu funkcjonowanie organizmu.
Ponadprzeciętne możliwości jak na przykład genialna pamięć są właśnie skutkiem uszkodzenia mózgu a nie jego lepszego funkcjonowania. Polecam zapoznanie się na przykład z hasłem sawantyzm.

Titelitury - Nie Sie 02, 2015 13:21

Iwan napisał/a:
skoro zwierzęta żywiące się tymi roślinami, rosną na fizycznie sprawne, silne i w wielu przypadkach jak np. słoń na tak potężne, fundamentalnie jedząc po prostu liście i trawę, to co ty za bzdury opowiadasz o małej ilości składników pokarmowych. Wiadomo, że to dzięki florze bakteryjnej te zwierzęta są tak potężne w swojej budowie, ale ich fundament to wciąż rośliny.


W przypadku człowieka mikroflora autochtoniczna także odgrywa znaczącą rolę. Nie jest ona jednak zależna od tego czy jesteś wege czy jesz mięso a od tego jakiej jakości i w jakiej formie spożywasz te produkty natury. Można być wege i mieć dysbiozę.

Ta legendarna szczelność jelit to błony śluzowe jelit tak gęsto zasiedlone przez symbionty że tworzą barierę, która chroni przed mikroflorą allochtoniczną, toksynami, które powodują od wzdęcia, alergie, nietolerancję na wiele produktów, stany zapalne, niestrawność itd.
Taką barierę ochronną masz także na skórze, w płucach, nosie, ustach, drogach moczowych.

Iwan - Nie Sie 02, 2015 14:59

Zacytuj mi proszę moje porównanie człowieka ze słoniem, bo ja tu widzę tylko przykład słonia z ukierunkowaniem na jego budowę ciała.
Dzieci z niedoborem białka miały by jeść drobne stworzonka ? Co posiejesz to i zbierzesz - zapoznaj się z tym przysłowiem, chyba że je znasz to czytaj dalej :P
Tak jak pisałem, jeżeli dzieci są rodzone w złych, prymitywnych albo sztucznych warunkach, a do tego nasienie mężczyzny i komórki jajowe kobiety są w niedobrym stanie, to jak się ma sprowadzić na świat dziecko ze zdrowym mózgiem ? Oczywiście, że do zdrowia będzie musiał później dochodzić sam. Jak ja byłem mały to nigdy nie lubiałem mięsa, zawsze na talerzu mi zostawało, raz całe raz trochę a czasami zmuszano mnie do wciskana go do żołądka, zawsze uwielbiałem ziemniaki z kapusta kiszoną i sosem. Fakt, że sos był na mięsie, ale lubiałem go ze względu na sól i nadanie płynniejszej konstystencji dla mojej mieszanki :) Prosty test, niepodważalny, daj dziecku wybór i nie pisz co wybierze, jak wybierze królika to brawo, masz mięsożercę :razz: ;) Jak jabuszko to masz przynajmniej wegetariana :viva:
Co do enzymów, zrób tak, jak mówił Trehlebov upiecz jabłko i wrzuć do naczynia z odwzorowanym sokiem żołądkowym, a do drugiego surowe, a jak to Cię nie przekonuje, to zjedz pieczone i dla nauki wsadź sobie mikrorobota z kamerą i lampką, ażebyś zobaczył jak sprawa wygląda ;) A ty myślisz, że dzisiaj ludzie wykorzystują 100% mózgu ? To gdzie te przecudowne społeczeństwo, na każdym kroku bezbłędnie moralne, uczynne hmm ? Czy zachowanie ludzi, na przykład na stadionach (chodzi mi tu o kibolkę) to przykład na wykorzystanie mózgu w 100% ? Gdzie jest ta piękna cywilizacja wykorzystująca w pełni potęgę swojego ciała gdzie Ci wielcy, którzy tak wspaniali, a nie widać ich nigdzie hmm ?
Ja tu widzę masochizm, nieodpowiedzialność, głupotę, ale i ciekawą lekcję :)
Powiem Ci gdzie mogło być wykorzystywane 100% mózgu - matematyka wedyjska, widza wedyjska - tam jak będziesz szukał to na pewno znajdziesz ;)
Genialna pamięć skutkiem uszkodzenia mózgu ? Możliwe, ale można takową mieć bez żadnych uszkodzeń i uszczerbków...
Zapytam jeszcze raz, jakie ty masz doświadczenie z jedzeniem ? Próbowałeś kiedyś nie jeść mięsa albo jajek ? Pochwal się, bo moje przygody z jedzeniem znasz, a o twoich cicho ? Chyba, że ty się opierasz tylko na teorii, w takim razie będę Cię musiał uznać za szarlatana i zakończyć z tobą "rozmowę".

Ps. Mów prostym językiem takim zrozumiałym dla laika, bo nie chce mi się szukać teraz informacji o jakichś cudacznych mikroflorach. Ja znam 2 rodzaje mikroflory. Ochrona i Żywiciele, pierwsi są od spraw odpornościowych i ochronnych, a drudzy od zdrowia i odżywienia.

Titelitury - Nie Sie 02, 2015 15:59

Iwan napisał/a:

Dzieci z niedoborem białka miały by jeść drobne stworzonka ? Co posiejesz to i zbierzesz - zapoznaj się z tym przysłowiem, chyba że je znasz to czytaj dalej :P
Tak jak pisałem, jeżeli dzieci są rodzone w złych, prymitywnych albo sztucznych warunkach, a do tego nasienie mężczyzny i komórki jajowe kobiety są w niedobrym stanie, to jak się ma sprowadzić na świat dziecko ze zdrowym mózgiem ? Oczywiście, że do zdrowia będzie musiał później dochodzić sam.

Jak ja byłem mały to nigdy nie lubiałem mięsa, zawsze na talerzu mi zostawało, raz całe raz trochę a czasami zmuszano mnie do wciskana go do żołądka, zawsze uwielbiałem ziemniaki z kapusta kiszoną i sosem. Fakt, że sos był na mięsie, ale lubiałem go ze względu na sól i nadanie płynniejszej konstystencji dla mojej mieszanki :)

Co do enzymów, zrób tak, jak mówił Trehlebov upiecz jabłko i wrzuć do naczynia z odwzorowanym sokiem żołądkowym, a do drugiego surowe, a jak to Cię nie przekonuje, to zjedz pieczone i dla nauki wsadź sobie mikrorobota z kamerą i lampką, ażebyś zobaczył jak sprawa wygląda ;)

A ty myślisz, że dzisiaj ludzie wykorzystują 100% mózgu ? To gdzie te przecudowne społeczeństwo, na każdym kroku bezbłędnie moralne, uczynne hmm ? Czy zachowanie ludzi, na przykład na stadionach (chodzi mi tu o kibolkę) to przykład na wykorzystanie mózgu w 100% ? Gdzie jest ta piękna cywilizacja wykorzystująca w pełni potęgę swojego ciała gdzie Ci wielcy, którzy tak wspaniali, a nie widać ich nigdzie hmm ?
Ja tu widzę masochizm, nieodpowiedzialność, głupotę, ale i ciekawą lekcję :)
Powiem Ci gdzie mogło być wykorzystywane 100% mózgu - matematyka wedyjska, widza wedyjska - tam jak będziesz szukał to na pewno znajdziesz ;)
Genialna pamięć skutkiem uszkodzenia mózgu ? Możliwe, ale można takową mieć bez żadnych uszkodzeń i uszczerbków...

Zapytam jeszcze raz, jakie ty masz doświadczenie z jedzeniem ? Próbowałeś kiedyś nie jeść mięsa albo jajek ? Pochwal się, bo moje przygody z jedzeniem znasz, a o twoich cicho ? Chyba, że ty się opierasz tylko na teorii, w takim razie będę Cię musiał uznać za szarlatana i zakończyć z tobą "rozmowę".

Ps. Mów prostym językiem takim zrozumiałym dla laika, bo nie chce mi się szukać teraz informacji o jakichś cudacznych mikroflorach. Ja znam 2 rodzaje mikroflory. Ochrona i Żywiciele, pierwsi są od spraw odpornościowych i ochronnych, a drudzy od zdrowia i odżywienia.


Nie siej defektyzmu. Prawdopodobnie chodzi Ci o nieprawidłowości chromosomalne. Takie dzieci nie wybiorą jabłka lub królika bo się nie urodzą.

A ja w dzieciństwie uwielbiałem żółtka i wątróbkę.

Nie muszę gotować jabłka i wrzucać do kwasu. Wiem o tym co robi z żywnością obróbka termiczna. W mojej diecie jest dużo surowizny, zarówno tej pochodzenia roślinnego jak i zwierzęcego.

Wedy mnie nie interesują, choć dla dobra dyskusji powiem że znajomość Sanskrytu mogłaby mi się przydać. Zawsze chciałem poczytać Kamasutrę w oryginale.

To zabawne że podejrzewasz mnie o szarlataństwo sam głosząc słowa szarlatanów.

Prościej się nie da. Mówimy o tej samej mikroflorze. Nie przywiązuj zbytniej uwagi do nazewnictwa.

Iwan - Nie Sie 02, 2015 17:15

Chodzi mi o degradację genetyczną i energetyczną. Żeby nie było, jajecznica Babci też była smaczna ;) Widzisz, Ciebie interesuje kamastura, nie wiem w jakim kierunku, ale dzisiaj ciężko znaleźć prawdziwą kamasutrę, pozycje seksualne to tylko mała cząstka wiedzy opisanej w prawdziwych księgach.
Szarlatanów powiadasz ? Te mądrości w postaci słów, ze strony tych "szarlatanów" wcale nie mają wymiaru szarlataństwa. Pierwszy wykład trehlebova widziałem o surowym jedzeniu. Odkąd stosuję się do tej jego szarlatanerii mam energii po zapas, odporność, naprawę zdrowia, a to jeszcze nie wszystko wymieniłem... :]
Wybacz moje przywiązywanie uwagi do nazewnictwa, ale etymologia mówi o słowach więcej niż może się wydawać, a dokładne nazewnictwo to jaśniejszy przekaz.
To też od tej szarlatanerii z Rosji się dowiedziałem hahaha :hihi:
Zresztą za jakiś czas życie pokaże kto miał rację, a kto się mylił.
Niedawno mój wujek i ciotka mieli wycinane po jednej nerce, bo mieli guza. Czy to na pewno rak, to lekarze sami im nie powiedzieli, ale czy to toksyny, które nerki odłożyły na zewnątrz Siebie i otoczyły błoną, żeby nie dostały się do organizmu to o tym już nie wspomnieli. A domyślam się, że to były te toksyny, oni je wycieli, a nerki poleciały na zachód... To tylko moja teoria spiskowa, ale na temat tych toksyn odłożonych na zewnątrz to wiem z pewnego wykładu, chyba w porozmawiajmytv był, tak mi się wydaje :?
To widzisz, oni kiedy zaczynałem weganizm śmiali się, że nie będę miał siły, kiedy surojedzenie, to że na miejscu moich rodziców dali by mi porządny wbierdziel i "by się skończyło", a teraz ? Sami cierpią... a ja się cieszę wspaniałą odpornością, a zdrowiem to póki nie wyleczę tego co zepsułem, to nie mogę ;(

Titelitury - Nie Sie 02, 2015 18:09

Iwan napisał/a:
Chodzi mi o degradację genetyczną i energetyczną. Żeby nie było, jajecznica Babci też była smaczna ;)

Widzisz, Ciebie interesuje kamastura, nie wiem w jakim kierunku, ale dzisiaj ciężko znaleźć prawdziwą kamasutrę, pozycje seksualne to tylko mała cząstka wiedzy opisanej w prawdziwych księgach.

Szarlatanów powiadasz ? Te mądrości w postaci słów, ze strony tych "szarlatanów" wcale nie mają wymiaru szarlataństwa. Pierwszy wykład trehlebova widziałem o surowym jedzeniu. Odkąd stosuję się do tej jego szarlatanerii mam energii po zapas, odporność, naprawę zdrowia, a to jeszcze nie wszystko wymieniłem... :]
Wybacz moje przywiązywanie uwagi do nazewnictwa, ale etymologia mówi o słowach więcej niż może się wydawać, a dokładne nazewnictwo to jaśniejszy przekaz.

To też od tej szarlatanerii z Rosji się dowiedziałem hahaha :hihi:
Zresztą za jakiś czas życie pokaże kto miał rację, a kto się mylił.
Niedawno mój wujek i ciotka mieli wycinane po jednej nerce, bo mieli guza. Czy to na pewno rak, to lekarze sami im nie powiedzieli, ale czy to toksyny, które nerki odłożyły na zewnątrz Siebie i otoczyły błoną, żeby nie dostały się do organizmu to o tym już nie wspomnieli. A domyślam się, że to były te toksyny, oni je wycieli, a nerki poleciały na zachód... To tylko moja teoria spiskowa, ale na temat tych toksyn odłożonych na zewnątrz to wiem z pewnego wykładu, chyba w porozmawiajmytv był, tak mi się wydaje :?
To widzisz, oni kiedy zaczynałem weganizm śmiali się, że nie będę miał siły, kiedy surojedzenie, to że na miejscu moich rodziców dali by mi porządny wbierdziel i "by się skończyło", a teraz ? Sami cierpią... a ja się cieszę wspaniałą odpornością, a zdrowiem to póki nie wyleczę tego co zepsułem, to nie mogę ;(


Dość niefortunne połączenie zdań. Teraz nie wiem czy degeneracja energetyczna była efektem spożywania jajecznicy Twojej babci, czy też pisałeś ogólnie.

O jakże jestem zawiedziony że sprowadziłeś Kamasutrę do pozycji. Cytujesz rosyjskich mistyków a tak potwornie spłycasz dzieło o sztuce kochania. :evil:
Interesuje mnie wymiar duchowy. Żeby bzyknąć się z kimś w różnych pozycjach nie potrzebuję poradnika.

Jeśli twierdzisz że jako dziecko uwielbiałeś warzywka i dziś jesz warzywka to według tego co piszesz przez cały czas odżywiałeś się właściwie. Ale coś jednak było nie halo skoro napisałeś że coś musiałeś dietą naprawiać. To co było wcześniej nie tak jak trzeba? Z dużej ilości warzyw przerzuciłeś się na jeszcze większą ilość warzyw i to Cię uzdrowiło?

Iwan - Nie Sie 02, 2015 19:37

Ehh twoje interpretacje...
Napisałem, że zawsze wolałem warzywa niż mięso. Te mi lepiej smakowały, a na mięso czasami patrzyłem z obrzydzeniem :razz: :razz: :razz: Na dzień dzisiejszy nie jem warzyw, jem surowe: owoce, orzechy, miód pszczeli, zieleninę, zioła, nasiona, grzyby, produkty mleczne, a piję wodę, czasami oleje roślinne, które świetnie idą w parze z sałatkami i mleko od krówki :D

Nie sprowadziłem Kamasutry do pozycji. Po prostu Ci powiedziałem, że ciężko znaleźć prawdziwą Kamasutrę... Znam sytuację na rynku i wiem, że dostępna wiedza o Kamasutrze w książkach opiera się głównie na pozycjach. Jak znajdziesz coś porządnego to się pochwal, bo ja na pewno będę zainteresowany takową kiedyś przeczytać :P

I nie napisałem, że coś mnie uzdrowiło... Skąd to w ogóle wymyśliłeś, że coś mnie uzdrowiło ??? , napisałem, że naprawia zdrowie... Ale odżywiać właściwie, to przez 17 lat takowego nie miałem :faint: teraz już mam :medit:

Titelitury - Nie Sie 02, 2015 19:57

Iwan napisał/a:
Ehh twoje interpretacje...
Napisałem, że zawsze wolałem warzywa niż mięso. Te mi lepiej smakowały, a na mięso czasami patrzyłem z obrzydzeniem :razz: :razz: :razz: Na dzień dzisiejszy nie jem warzyw, jem surowe: owoce, orzechy, miód pszczeli, zieleninę, zioła, nasiona, grzyby, produkty mleczne, a piję wodę, czasami oleje roślinne, które świetnie idą w parze z sałatkami i mleko od krówki :D

Nie sprowadziłem Kamasutry do pozycji. Po prostu Ci powiedziałem, że ciężko znaleźć prawdziwą Kamasutrę... Znam sytuację na rynku i wiem, że dostępna wiedza o Kamasutrze w książkach opiera się głównie na pozycjach. Jak znajdziesz coś porządnego to się pochwal, bo ja na pewno będę zainteresowany takową kiedyś przeczytać :P

I nie napisałem, że coś mnie uzdrowiło... Skąd to w ogóle wymyśliłeś, że coś mnie uzdrowiło ??? , napisałem, że naprawia zdrowie... Ale odżywiać właściwie, to przez 17 lat takowego nie miałem :faint: teraz już mam :medit:


Nie mam już dziś czasu ale postaram się w najbliższym czasie odpowiedzieć na wszystkie twoje pytania.

pogodny - Pon Sie 03, 2015 09:13

Też czasem patrzę na mięso z obrzydzeniem - ale tylko wtedy, gdy jest źle przyrządzone :)
Titelitury - Pon Sie 03, 2015 09:55

Iwan napisał/a:
Nie sprowadziłem Kamasutry do pozycji. Po prostu Ci powiedziałem, że ciężko znaleźć prawdziwą Kamasutrę... Znam sytuację na rynku i wiem, że dostępna wiedza o Kamasutrze w książkach opiera się głównie na pozycjach. Jak znajdziesz coś porządnego to się pochwal, bo ja na pewno będę zainteresowany takową kiedyś przeczytać :P

Ostygnij bo eksplodujesz ;)

Iwan - Pon Sie 03, 2015 17:07

Ostygnąć ? Od czego ? Nie wcinam truchła tak jak pogodny, to i nie mam spięć w przewodach przy byle jakim innym zdaniu :hihi: Do gejzeru mi daleko, a wulkanu lata świetlne 8)
pogodny - Wto Sie 04, 2015 09:11

Truchła? Sądząc po tym zdaniu to chyba jednak powinieneś spróbować...
Titelitury - Wto Sie 04, 2015 18:38

pogodny napisał/a:
Truchła? Sądząc po tym zdaniu to chyba jednak powinieneś spróbować...

W tej sprawie powinien skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą. :evil:

Iwan - Czw Sie 06, 2015 18:03

Nie potrzebuję chodzić do takich ludzi. Może wy nie umiecie, ale ja umiem sam odczuć jak się czuję i czy czegoś mi brak :P Mięso ? Jeśli masz na myśli miąższ owoców... ojjjj to bardzooo chętnie :]
Titelitury - Czw Sie 06, 2015 18:08

Iwan napisał/a:
Nie potrzebuję chodzić do takich ludzi. Może wy nie umiecie, ale ja umiem sam odczuć jak się czuję i czy czegoś mi brak :P Mięso ? Jeśli masz na myśli miąższ owoców... ojjjj to bardzooo chętnie :]

To nie inni mają określać czego Ci brak o ile w ogóle masz jakieś niedobory. Twoim najlepszym doradcą w tej kwestii jest twój organizm.
Nie sugeruj się tym co pisałem. Pożartować można a nawet trzeba. Inaczej człowiek staje się zgorzkniały.

Jeśli dobrze się czujesz, humor Ci dopisuje to nic nie zmieniaj. :-)

zyon - Pią Sie 07, 2015 14:45

Titelitury napisał/a:
g69 napisał/a:
Piotrx napisał/a:
tomtom
Z całą pewnością za kilka lat zorientujesz się, że masz zrujnowane zdrowie i do czego doprowadziły cię eksperymenty z jedzeniem. Pamiętaj, że zawsze będziesz mógł powrócić do sprawdzonego przez nas jedzenia, które ludzie jedli od wieków.

Bardzo jestem ciekawy,czy Panowie z tamtego okresu polemik(bodajże pięć lat temu)nadal mocno trzymają się swoich poglądów żywieniowych?
Może zechcą napisać jak,to rzeczywiście jest w tym momencie ze zdrowiem?

Zyon zamieścił gdzieś link do strony wege na której tomtom opisuje ile suplementów diety przyjmuje. To już trzeba liczyć w setkach. Wagowo i objętośćowo jest tego więcej niż naturalnych produktów.

Tak, warto to poczytac, bo ten czlowiek jest wege od parunastu lat chyba a jego osiagi sportowe jak i stan zdrowia sa niczym u anemicznego albo otylego nastolatka, jakies wyciskanie z wielkim wysilkiem dziewczecych hantli 8 kg i tym podobne historie, ze smiac sie chce. No i ciagle cos mu bulgocze w brzuchu, biegunki, zgagi etc
tomtom napisał/a:
Co ja żarłem przez te miesiące... B12 w dużych dawkach, taurynę, czosnek z liściem oliwnym, tryptofan (z którego zrezygnowałem z powodu palpitacji - cholera wie, czy to po nim czy nie). Ah, przez ostatnie dni bardzo dużo oleju z rokitnika. Zobaczę czy ten rokitnik coś da, jeszcze bardziej zwiększę dawkowanie.


http://vegie.pl/topics208/4959,2010.htm

Wegan12 - Czw Paź 17, 2019 16:16

Hej ja do swojej diety podchodziłam bardzo długi... postanowiła za jednym razem przejść na weganizm i rzucić parę kilo :) ... było ciężko, ale we wszystkim pomogła mi odpowiednia suplementacja, dobór naturalnych produktów (głównie warzywa, owoce) i systematyczne posiłki ;) Pozdrawiam wszystkich zdeterminowanych wegan!

_______________

EAnna - Czw Paź 17, 2019 21:13

Dieta, która wymaga suplementacji, nie jest naturalnie korzystną dla człowieka.
Witold Jarmolowicz - Pią Paź 18, 2019 10:26

zyon napisał/a:
Tak, warto to poczytac, bo ten czlowiek jest wege od parunastu lat chyba a jego osiagi sportowe jak i stan zdrowia sa niczym u anemicznego albo otylego nastolatka, jakies wyciskanie z wielkim wysilkiem dziewczecych hantli 8 kg i tym podobne historie, ze smiac sie chce. No i ciagle cos mu bulgocze w brzuchu, biegunki, zgagi etc
tomtom napisał/a:
Co ja żarłem przez te miesiące... B12 w dużych dawkach, taurynę, czosnek z liściem oliwnym, tryptofan (z którego zrezygnowałem z powodu palpitacji - cholera wie, czy to po nim czy nie). Ah, przez ostatnie dni bardzo dużo oleju z rokitnika. Zobaczę czy ten rokitnik coś da, jeszcze bardziej zwiększę dawkowanie.

http://vegie.pl/topics208/4959,2010.htm


Takie tam są linki do przemyślenia.
tomtom napisał/a:
http://vegie.pl/topics208...tart=2025#72043

http://rheumatology.oxfor...t/41/8/950.full
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21811294/
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15612659
http://www.ncbi.nlm.nih.g...les/PMC3448089/
http://www.clinsci.org/content/107/5/425.long
http://www.ncbi.nlm.nih.g...les/PMC4196115/
http://www.mdpi.com/2072-6643/7/7/5259
Powiedzmy, że wszystko jako tako się układa w logiczną całość (ile już miałem logicznie spójnych teorii które nie wytrzymywały próby praktycznej?), pozostaje odpowiedzieć sobie na pytanie, gdzie leży błąd?
- dieta sprawia, że wege "hodują" nie takie bakterie jak trzeba?
- jakiś inny czynnik wpływa na same bakterie, np mniejsza ilość żółci?
- z jakiegoś powodu ścianki jelit są osłabione?
- z jakiegoś powodu organizm nie oczyszcza cytokin / jest na nie wrażliwszy?
Krążę w kółko, cały czas mam wrażenie że mógłbym dotknąć sedna problemu - ale jakoś mi się to wymyka. Kurewsko to jest irytujące.
Można się pogubić, jak Andzia w parku.
To jak w tym wszystkim ma się zorientować przeciętny konsyliarz?
Przyjmuje na wiarę, co mu media wciskają i potem indoktrynuje swoich pacjentów.
JW

Witold Jarmolowicz - Pią Lis 01, 2019 19:23

Świat stanął na krawędzi.
Na razie w Szwecji.
Wegetarianizm w przedszkolu
Ciemny lud trzeba nie tylko ogłupiać, ale jeszcze niedożywiać, żeby stracił resztki samokrytycyzmu i odporności na indoktrynację.
Wcześniej czy później to dotrze do Polski, bo już słychać zachwyty, jak to należy ograniczać produkcję mięsa dla ochrony środowiska.
JW

3of5 - Pon Lis 04, 2019 06:06

ciemny lud to kupuje...kilka razy już słyszałem, jak ktoś mówił, że on/ona bez problemu może zrezygnować z mięsa, jeśli to pomoże środowisku...
TimTim - Śro Lis 27, 2019 13:21

Nie ma co się oszukiwać, samemu ciężko zadbać o prawidłową dietę wege, by posiłki były prawidłowo skomponowane pod względem zapotrzebowania kalorycznego ale również smakowego. Dieta wege wcale nie jest nudna. Warto spróbować ponieważ pod okiem specjalistów osiągniesz nawyki zdrowego żywienia.
Witold Jarmolowicz - Czw Lis 28, 2019 08:53

TimTim napisał/a:
Nie ma co się oszukiwać, samemu ciężko zadbać o prawidłową dietę wege, by posiłki były prawidłowo skomponowane pod względem zapotrzebowania kalorycznego ale również smakowego. Dieta wege wcale nie jest nudna. Warto spróbować ponieważ pod okiem specjalistów osiągniesz nawyki zdrowego żywienia.
Dieta wege może być i bywa bardzo urozmaicona i smaczna, ale z tego nic nie wynika, bo nasze organizmy wymagają białka zwierzęcego i znacznego ograniczenia węglowodanów.
Dieta wege nie wynika z potrzeb organizmu ale z emocjonalnych ideologii ignorujących reguły funkcjonowania świata ożywionego.
Klasycznym argumentem wegetarian jest tłumaczenie, że zęby człowieka nie są przystosowane do jedzenia mięsa, bo jego włókna wciskają się między zęby i tam pozostają.
Zupełnie ignorują fakt, że włókna roślin tak samo uporczywie zalegają między zębami.
Itd.
JW

maslowska - Śro Sty 13, 2021 14:43

Ze swojej strony polecam smaczny deser na kruche różki z owocami:

skladniki

2i1/2 szklanki maki
kostka (25dkg) masla lub masla roslinnego - dalam kostke, czyli 20dkg masla
pojemniczek serka homogenizowanego (25dkg) - ja dalam waniliowy
dowolone owoce na nadzienie, w przepisie morele, ja dalam kawalki brzoswkin, dzis robie z brzoskwiniami, bananem i pozeczakami

posmarowac mozna lukrem: cukier puder, cytryna dla doroslych - jakis alkohol, zrobilam na ginie.

przygotowanie
Maslo rozbijamy w malakserze, badz (nie mam malaksera), utarlam miekkie maslo w misce, dodajemy serek i laczymy razem. Dosypujemy make przesiana przez sitko, wyrabiamy ciasto, zawijamy w folie i wkladamy do lodowki na ok 2 godziny.

rozwalkowujemy, wycinamy kwadraciki, na kazdy nakladamy owoc/dzem/powidla/moze twarozek??, sklejamy boki.

pieczemy ok 25-30minut w temp. 200 stopni az sie zrumienia.

A jeśli chodzi o przepisy obiadowe, to sporo dobrych jest na stronie Netto:
https://netto.pl/mistrzowskie-przepisy-mateusza-zielonki/

Znajdują się tam przepisy od Mateusza Zielonki. Polecam szczegolnie jego wegetariańskie gołąbki.

onek - Wto Maj 04, 2021 16:42

do diety dobrze dołączyć sokie soki naturalne 100% np sok z buraka nadaje sie tez przy okazji na barszcz
wronka - Wto Maj 31, 2022 20:44

Jak ja przechodziłam na dietę bez mięsa to wszystko konsultowałam z lekarzem by sobie nie zaszkodzić. Duży problem jest z żelazem, ja mam anemię, a żelazo pochodzenia roślinnego jest trudniej przyswajalne. Musiałam wprowadzić suplementację, ale na blogu phamily jest na ten temat fajny post.
Witold Jarmolowicz - Śro Cze 01, 2022 08:18

wronka napisał/a:
Jak ja przechodziłam na dietę bez mięsa to wszystko konsultowałam z lekarzem by sobie nie zaszkodzić. Duży problem jest z żelazem, ja mam anemię, a żelazo pochodzenia roślinnego jest trudniej przyswajalne. Musiałam wprowadzić suplementację, ale na blogu phamily jest na ten temat fajny post.
A wystarczy jeść mięso i nie kombinować.
JW

Mariano - Śro Cze 01, 2022 20:10

Witold Jarmolowicz napisał/a:
wronka napisał/a:
Jak ja przechodziłam na dietę bez mięsa to wszystko konsultowałam z lekarzem by sobie nie zaszkodzić. Duży problem jest z żelazem, ja mam anemię, a żelazo pochodzenia roślinnego jest trudniej przyswajalne. Musiałam wprowadzić suplementację, ale na blogu phamily jest na ten temat fajny post.
A wystarczy jeść mięso i nie kombinować.
JW


Ja osobiście pare razy zmuszałem się do warzyw i jakoś mi nie po drodze. Tylko mięcho i mięcho bym jadł. Nie wiem może chory jestem?

zyon - Sob Cze 04, 2022 08:53

W sezonie to pomidorek z cebulka i smietana zjem ale tez jakos tam nie wariuje z tymi jarmuzami i komosami.
Grzegorz, oj ta - Nie Cze 19, 2022 15:35

Witold Jarmolowicz napisał/a:
wronka napisał/a:
Jak ja przechodziłam na dietę bez mięsa to wszystko konsultowałam z lekarzem by sobie nie zaszkodzić. Duży problem jest z żelazem, ja mam anemię, a żelazo pochodzenia roślinnego jest trudniej przyswajalne. Musiałam wprowadzić suplementację, ale na blogu phamily jest na ten temat fajny post.
A wystarczy jeść mięso i nie kombinować.
JW

Zapewne tak, choć trudno uznać to za uniwersalną receptę.

Stężenie hemoglobiny rzędu 8-9 g/dl, to nie jest rzadkość wśród wielbicieli schabowego w panierce.
Radziecka nauka zna wiele przykładów, kiedy mięso i podroby ssaków nie są skuteczne w leczeniu anemii.

Witold Jarmolowicz - Śro Cze 29, 2022 18:45

Grzegorz, oj ta napisał/a:
Stężenie hemoglobiny rzędu 8-9 g/dl, to nie jest rzadkość wśród wielbicieli schabowego w panierce.
Radziecka nauka zna wiele przykładów, kiedy mięso i podroby ssaków nie są skuteczne w leczeniu anemii.
Fakt. Przodująca w świecie a nawet w Kosmosie sowiecka nauka zna wiele różnych przykładów. Genialny genetyk Trofim Denisowicz Łysenko obalił teorię Darwina i udowodnił, że można rośliny przyzwyczaić do odmiennych warunków życia, np. uprawiać pomarańcze na Syberii poprzez stopniowe hartowanie ich w niskiej temperaturze.
JW

Grzegorz, oj ta - Czw Cze 30, 2022 16:04

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przodująca w świecie a nawet w Kosmosie sowiecka nauka zna wiele różnych przykładów. Genialny genetyk Trofim Denisowicz Łysenko obalił teorię Darwina i udowodnił, że można rośliny przyzwyczaić do odmiennych warunków życia, np. uprawiać pomarańcze na Syberii poprzez stopniowe hartowanie ich w niskiej temperaturze.
JW


To się może już niedługo powtórzyć, z tym, że teraz będziemy po drugiej stronie żelaznej kurtyny bis.
Nomen omen sęk w tym, że obecnie nie ma problemu z tym żeby kupić mięso, jak to kiedyś bywało.
Dziś mamy sytuację z którą medycyna krajów demokratycznych zmagała się kiedy u nas były kartki na mięso.
Obecnie najczęstszymi przyczynami niedokrwistości jest upośledzone trawienie i wchłanianie, upośledzenie czynności wątroby, czynności zewnątrzwydalniczych trzustki.
Wraz z wiatrem zmian przywiało nam choroby niezwykle rzadko u nas występujące.
Pamiętam kiedy będąc siedmioletnim pacholęciem usłyszałem wieść, że kobita z moje osiedla trafiła do szpitala, a tam stwierdzono u niej cukrzycę. Wtedy to była sensacja. Dziś cukrzyca jest chorobą powszechną.

Witold Jarmolowicz - Wto Lis 22, 2022 10:12

Grzegorz, oj ta napisał/a:
Wraz z wiatrem zmian przywiało nam choroby niezwykle rzadko u nas występujące.
Pamiętam kiedy będąc siedmioletnim pacholęciem usłyszałem wieść, że kobita z moje osiedla trafiła do szpitala, a tam stwierdzono u niej cukrzycę. Wtedy to była sensacja. Dziś cukrzyca jest chorobą powszechną.
Czyli poprawiło się. Cukrzyca II to choroba dostatku.
W czasach komuny Japonia przodowała w tej statystyce z zachorowalnością dwukrotnie większą, niż w Europie.
No i mamy już drugą Japonię.
JW


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group