Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 14:53
Vilhjalmur Stefansson - wyłącznie mięso ?!
Autor Wiadomość
Kevo


Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 390
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 30, 2007 08:40   Vilhjalmur Stefansson - wyłącznie mięso ?!

O tym Panu, dość szczegółowo rozpisuje się dr. Lutz. Można też dowiedzieć się więcej z: http://www.dobradieta.pl/stefansson.php

Wystarczy tylko powiedzieć, że w pewnym momencie życia Stefansson i Andersen zdecydowali się na eksperyment, który polegał na jedzeniu tylko i wyłącznie mięsa.
Eksperyment trwał cały rok. Odbył się w szpitalu w New York pod kontrolą lekarzy. Wielu z tych lekarzy (dowiedziawszy się o eksperymencie) pozostało dalej w mieście (przybyli do NY na konferencję), zeby zaobserwować pierwsze objawy szkorbutu, jaki niewatpliwie - według nich - musiał wystapić. Nic takiego nie nastapiło i panowie doktorzy zawinęli się po miesiącu - dwóch do domów.
Stefansson i Andersen dalej pozostawali w szpitalu (później Andersen musiał wyjść ze szpitala, ale kontunuował dietę wyłącznie mięsną).
Cały eksperyment jest szczegółowo opisany tutaj (ang.) - http://www.jbc.org/cgi/reprint/87/3/651

Tlumaczenie podsumowujące (końcówka tekstu):

- podaż 2000-3100kcal, z czego B 100-140g; T 200-300g, W 7-12g
- po zakonczeniu eksperymentu (po roku) byli czujni umyslowo (mentally alert - w sensie, ze nie byli zamuleni), aktywni fizycznie, nie wykazano zadnych zmian fizycznych.
- na poczatku stracili troche wagi poprzez utrate wody, potem utrzymywali stala wage
- u jednego cisnienie sie nie zmienilo, u drugiego gorne spadlo o 20 a dolne zostalo bez zmian
- przy podazy bialka powyzej 40% pojawily sie biegunki
- nie bylo zadnych niedoborow witamin
- kwasowosc moczu wzrosla 2-3 x w porownaniu do diet mieszanych. pojawila sie acetonuria (obecność ciał ketonowych (gł. acetonu w moczu)
- nie bylo zadnych uszkodzen nerek
- nie wykazano ZADNYCH negatywnych skutkow dlugoterminowego stosowania diety wylacznie miesne

Tłumaczenie: Wiraha
Źródło: Forum bodyzone
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Sty 30, 2007 15:02   

BTW 100-140:200-300-10

hmm.. oczywistym jest, ze czesc B jest scukrzana. Tak wiec moznaby zamiast czesci bialka jesc W.

po takim manewrze BTW mogloby wygladac np tak:
80-90:200-300:30-60
1:2.5-3:0.3-0.6

Nie przypomina wam to czegos?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Kevo


Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 390
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 31, 2007 08:37   

Cytat:
hmm.. oczywistym jest, ze czesc B jest scukrzana. Tak wiec moznaby zamiast czesci bialka jesc W.


Niekoniecznie, utarlo sie ze niedobor weglowadnow musi powstac z bialek. A przeciez glukoza moze tez powstac i powstaje z tluszczow.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Nie Lut 04, 2007 00:34   

Tylko, że oni jedli SUROWE mięso!!!
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Lut 04, 2007 11:36   

Matti napisał/a:
Robert ile dostajesz za rozpowszecnianie takich glupot... da sie z tego wyzyc?
Kwota pozwalajaca pokonac wyrzuty?
A tak z ciekawosci to jaka firma ci placi?


Sam niedawno miales pretensje, ze ludzie na ciebie naskakuja Mati.
A teraz sam rzucasz oskarzenie..
Na jakiej podstawie, co?
Masz gdzies na pismie, ze jedli gotowane mieso? Bardzo mozliwe, ze jedli surowe, bo przeciez do eksperymentu zainspirowali ich eskimosi, ktorzy jedza nieprzetworzone miecho..

Przejrzyj sobie posty Roberta. Jest ich niewiele. Ja przejrzalem, by zweryfikowac czy miales podstawe by naskoczyc na czlowieka.
Jego wypowiedzi sa bardzo ok.
Zupelnie nie wiem o co ci idzie.

Przepros go i wiecej tak nie rob.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Nie Lut 04, 2007 15:07   

Dla wielu wydaje się, że jedzenie surowego mięsa musi być odrażające. Jednak to tylko koncept w umyśle, nic więcej. Podobnie było z Dr Stefansson'em. Na początku swojego pobytu wśród Eskimosów uważał takie jedzenie za nienaturalne. Jednak po pewnym czasie kiedy zaczął słabnąć, miał zawroty oraz wyraźne niedobory to zdecydował się jeść surowe mięso (w większości) choć również jadł czasami lekko duszone. Na takiej diecie momentalnie odzyskał siły. Przy gotowanym pokarmie tracimy Wszystkie enzymy oraz inne cenne składniki (np. Vit C) dlatego jedzenie suroweych pokarmów jest pożądane. Również w mojej diecie ponad 90% pokarmu jest wyłącznie surowe (włączając w to każdy rodzaj mięsa, ryby, drób itd...). Często przez wiele tygodni spożywam wyłącznie surowy pokarm.
 
 
Kevo


Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 390
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 04, 2007 22:06   

Cytat:
Również w mojej diecie ponad 90% pokarmu jest wyłącznie surowe (włączając w to każdy rodzaj mięsa, ryby, drób itd...). Często przez wiele tygodni spożywam wyłącznie surowy pokarm.

Poważnie to mówisz ? Zabrzmiało jak z horroru.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Pon Lut 05, 2007 00:48   

Horrorem jest to co ludzie wyczyniają z doskonałymi produktami w swojej kuchni - smażenie, pieczenie, gotowanie.... Czy po czymś takim pokarm nabiera wartości?
 
 
Kevo


Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 390
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 05, 2007 11:38   

Zaciekawiłeś mnie Robert. Możesz podać jakieś praktyczne przepisy na surowo. Jakoś to mięso doprawiasz ? Robisz sałatki, czy jak ?
 
 
Kevo


Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 390
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 05, 2007 11:39   

Poztym, czy nie obawiasz się złapania jakiegoś pasożyta z surowych mięs.
Mięso niby przebadane weterynaryjnie, ale wiadomo jak jest.
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Lut 06, 2007 15:43   

Kevo napisał/a:
Zaciekawiłeś mnie Robert. Możesz podać jakieś praktyczne przepisy na surowo. Jakoś to mięso doprawiasz ? Robisz sałatki, czy jak ?


Przepisy :D Na tym to chyba polega, że z tym pokarmem nic nie trzeba robić tylko wcinać jakie jest :D

Tak na poważnie, jakieś przepisy by się przydały. Od dawna chciałem do mojej diety dorzucić mięso na surowo.

Jeszcze pytanie które już we wcześniejszym temacie było problemem. Ile witaminy C jest w surowym mięsie?
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Lut 06, 2007 17:47   

Jeszcze mam właśnie takie pytania:
- Jakie istnieje prawdopodobieństwo złapania pasożyta podczas jedzenia surowego mięsa? Np. Ile procent Eskimosów ma w sobie jakieś pasożyty?
- Czy w ogóle istnieje jakaś taka odmiana pasożyta, której się nie da wyleczyć? Nie słyszałem nigdy o takim.
- No i czy w ogóle jest jakikolwiek sens przejmowania się tymi pasożytami?

Robert: chciałbym, żebyś opowiedział od jak dawna jesz surowe mięso, jak to smakuje, i jakie są tego skutki, dobre i złe, jeśli w ogóle są jakieś złe.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lut 06, 2007 18:17   

Nie poleca sie jesc saurowej wieprzowiny. Argumentem ma byc fakt, ze jestesmy blisko spokrewnieni (patrzac na nasza wladze nie watpie w to..).

Latwo zlapac pasozyta swinskiego. Zapewne dlatego w pewnych kulturach nie jada sie wieprzowiny.

Wolowina? Mniejsze ryzyko zlapania czegos. Ale mieso to jest mniej tluste i bardziej zakwaszajace, ja o wiele bardziej wole wieprzowine.



Ciekaw jestem jakie sa argumenty za jedzeniem na surowo. Bo ja za bardzo nie widze zeby to bylo oplacalne..

Plusy:
-Nie niszczy sie enzymow
-nie niszczy sie niektorych witamin itp

Minusy:
-ryzyko pasozyta
-gorzej strawne zarcie
-brak walorow skakowych. Mieso przetworzone jest smaczniejsze.
-Alienacja spoleczna. Da rade zrobic posilek optymalny "akceptowalny wizualnie" przez spoleczenstwo. a jedzenie surowego miecha wzbudza sensacje nawet w srodowisku niskoweglowodanowym..

Bilans wychodzi mi tak jakby na minus..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Lut 07, 2007 05:56   

"Przetworzone mięso jest smaczniejsze" - Mówisz tak, bo tak sobie wymyśliłeś, czy sam jesz codziennie surowe mięso i bardziej Ci smakuje to przetworzone?
 
 
Kevo


Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 390
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 07, 2007 08:43   

Z niebezpiecznych pasożytów, przychodzi mi do głowy włośnica. Występuje w mięśniach świń. Ale przecież to tylko wierzchołek góry lodowej.
Jeśli chodzi o wit. C to według tablic występuje głównie w podrobach - przede wszystkim w wątrobie, płucach oraz w mniejszych ilościach w nerkach, mózgu, sercu. W mięśniach średnio 1-2 mg/100g. Trochę to za mała ilość. Zastanawiam się więc skąd te info o wit. C w mięsie (mięśniach) zwierząt, czyżby chodziło o te 1-2 mg ?

PS. wczoraj wszamamałem tatara, dobrze zrobiony - bardzo fajna sprawa :D
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Śro Lut 07, 2007 10:58   

Matti**
Na jakiej podstawie twierdzisz, że mięso przetworzone (smażone, pieczone, gotowane) jest bardziej strawne? Czy o tym gdzieś przeczytałeś czy też wynika to z twojego doświadczenia?
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Śro Lut 07, 2007 11:40   

Kevo**
Istnieje wiele sposobów przyrządzania takiego mięsa - kwestia pewnej inwencji i wyobraźni. Największy zestaw takich przepisów można znaleźć w książkach A.Vonderplanitz'a, szczególnie polecam: "The recipe for living without disease". Więcej pod: http://www.elearnaid.com/recforlivwit.html
Jest jeszcze książka amerykańskiej supermodel Carol Alt "Eating in the raw" w której też można znaleźć wiele przepisów. Oficjalna strona C. Alt:
http://www.carolalt.com/ Książkę zaś można kupić pod:http://www.amazon.com/Eating-Raw-Beginners-Healthier-Raw-Food/dp/140005284X
Książka Vonderplanitz'a jest doskonała (dieta oparta głównie na surowych tłuszczach zwierzęcych oraz mięsie itp.) O książce tej Dr Atkins powiedział:"Revolutionary! This is an exciting book. An important book".
Jeśli zaś chodzi o moją dietę to jest ona bardzo prosta. Rano wypijam sok z zielonych warzyw do którego wbijam zwykle 5 surowych jajek. Do tego dodaję jescze parę ziół i pewnych naturalnych minerałów i to jest moje całe śniadanie. W ciągu dnia zjadam jeszcze jeden zasadniczy posiłek (niekiedy dwa). Czasami jest to ryba (zwykle łosoś) którą zjadam bez żadnego przyrządzania. Chyba tak jak jedli ją Eskimosi. Jeśli zaś chodzi o mięsa to je przepuszczam przez maszynkę elektr., dodaję zwykle trochę cebulki, czosnku, kilka surowych żółtek, przypraw i tyle. W ciągu dnia wypijam również trochę oleju z kokosa (najbardziej nasycony tłuszcz jaki istnieje na Ziemi). Czasami przegryzę jeszcze jakiegoś warzywko (owoców raczej nie jadam). Od czasu do czasu zjadam surową wątrobę (łykam ją pokrojoną w małe kawałki). Tak zasadniczo wygląda moja dieta.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Śro Lut 07, 2007 12:22   

Kevo**
Nie, nie obawiam się pasożytów, bakterii ani innych patogenów pomimo, że w mojej diecie jest wiele dziczyzny.
Jest to bezpodstawna fobia jaką podtrzymuje współczesna medycyna od czasu Pasteur'a. Przecież tzw. ludy pierwotne spożywały surowy pokarm (mięso) w ogóle nie dbając o higienę i w ich pokarmie z całą pewnością było mnóstwo bakteri włączając w to salmonellę, E.coli i inne. I odznaczali się doskonałym zdrowiem! Lekarze nie są w tym względzie autorytetami. Ich wiedza na temat związku pomiędzy patogenami a surowym pokarmem jest żadna. Tzw. patogeny nie są żadnym problemem dla zdrowia ale środowisko w którym się one znajdują (sam Pasteur uświadomił sobie to pod koniec życia). Współcześnie istnieje wielu naukowców (nie są oni nagłaśniani) którzy mają w tym wzgl. zdrowe podejście. Według tychże naukowców te tzw. patogeny odgrywają bardzo ważną rolę w utrzymywaniu nas przy zdrowiu. Przykład: Jon Monroe, Dyrektor, New Science przeprowadził doświadczenie na grupie ochotników którzy przy wykorzystaniu pewnych technik byli izolowani od takich właśnie patogenó. Okazało się jednak, że po jakimś czasie wszyscy ci ochotnicy popadli w kliniczną depresję. Dopiero po "dopuszczeniu" do nich wirusów depresja minęła! Wiadomo dzisiaj również, że "patogeny" często powodują cofanie się raka. Takie badania przeprowadzono choćby na Uniwersytecie Toronto w Kanadzie. Dr Sara Arab wstrzyknęła verotoxin (produkt z E.coli) Po takim wstrzyknięciu, verotoxin kompletnie rozpuścił komórki rakowe w przeciągu 7 dni. Podobne wyniki uzyskano z użyciem salmonelli. Mógłbym tu podawać wiele przykładów ale nie miejsce ani czas. Czy wiecie co to jest tzw. "high meat"? Poczytajcie o tym w internecie. Wszyscy wiedzą o tym, że mądrzy Chinczycy spożywali tzw. "stuletnie jajka" (zgniłe) z wielkim pożytkiem dla zdrowia. Podobnie robili i Eskimosi którzy zakopywali mięso na wiele dni. Ostatni przykład; wpiszcie sobie w wyszukiwarce hasło; BAKTERIOFAGI.
Polecam ten link: http://www.naukawpolsce.p...d=200&page=text
Powodzenia.
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Lut 07, 2007 14:11   

Matti napisał/a:

Inna sprawa z robakami duzymi... co na to powiesz?? Tasiemiec bruzdogłowce glista ludzka?? z takim bydlem duzym już układ odpornościowy sobie nie proadzi a złapać można...


Złapać można, tak samo jak wychodząc z domu można wpaść pod samochód. Jednak prawdopodobieństwo jest na tyle znikome, że nikt się nie boi wyjść z domu, więc analogicznie nie powinniśmy się bać, że złapiemy tasiemca. Nie dość, ze prawdopodobieństwo też jest wystarczająco znikome, to jeszcze można takiego tasiemca usunąć za pomocą współczesnej medycyny.
 
 
Kevo


Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 390
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 08, 2007 11:01   

Dzieki Robert za konkretna odpowiedz. Mam zamiar przynajmniej sprobowac Twojego modelu odzywiania.
Zobacze jakie efekty.
 
 
nologo

Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 146
Wysłany: Czw Lut 08, 2007 19:37   

....a co jesli sie lubi cieple, miekkie jedzenie? Zwlaszcza w zimie.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Sob Lut 10, 2007 10:10   

Drzony**
Zgodnie z moją wiedzą oraz niedługim doświadczeniem nie ma sensu przejmować się pasożytami, bakteriami itp. tak długo jak nasza dieta jest właściwa. Tak jak już wcześniej pisałem; to nie patogeny są problemem ale środowisko w którym (na którym) się one żywią. Taka jest opinia wielu naukowców oraz ludzi którzy od wielu lat zajmuja się surową dietą i ja im zaufałem. Przez okres kilku miesięcy nigdy nie odczuwałem żadnych dolegliwości spowodowanych tą dietą. Tylko jeden raz doświadczyłem kilkugodzinnej wysokiej gorączki której towarzyszyła biegunka po której odczułem wyraźny przypływ sił - moim zdaniem doświadczyłem gwałtownej detoksyfikacji.
Pasożyty mają symbiotyczny związek z naszym ciałem - konsumują one i trawią olbrzymie ilości zdegenerowanych tkanek w naszym ciele. Joel Weinstock (gastroenterolog) szef zespołu badawczego na Uniwersytecie Iowa przestrzega, że współczesne pokolenie jest pierwszym pokoleniem któremu brakuje "robaków" w przewodzie pokarmowym. J. Weinstock prowadził między innymi doświadczenia z pacjentami chorymi na długotrwałe nie poddające się żadnemu leczeniu zapalenia jelit, które polegały na podawaniu tymże pacjentom "eggs of Trichurissuis", pasożyta występującego w jelitach świń. W przeciągu 2 tygodni nastąpiło u pacjentów cofnięcie choroby na okres 5 miesięcy. Później pacjenci prosili Weinstock’a o więcej pasożytów!
Pasożyty stanowią problem u tych ludzi których dieta nie zapewnia właściwej reprodukcji komórkowej. Jedzenie surowego mięsa z surowym tłuszczem dostarcza wszystkie niezbędne składniki pokarmowe konieczne do szybkiej reprodukcji komórek czemu towarzyszy korzystna detoxyfikacja prowadzona przez pasożyty. Taką najwyższą szkołą jazdy w tym względzie jest spożywanie tzw. High-Meat (mięso poddane procesowi "starzenia" przez okres od 4 tygodni do roku(!))
Vonderplanitz pisze, że na wielu Uniwersytatach w US prowadzi się badania z wykorzystaniem wirusów do penetracji i niszczenia komórek rakowych. Wiele z tych testów zakończyło się sukcesem. Onkolog, Don Morris z Calgary’s Tom Baker Cancer Centre powiedział, że "jest to częste zjawisko kiedy pacjenci chorzy na raka "łapią" wirusa po czym następuje samoistne cofnięcie choroby". I tak, Havensack Medical School in New Jersey oraz Stanford używają pospolitego wirusa jaki towarzyszy przeziębieniom, Harvard używa herpes virus, Duke University polio virus a Mayo Clinic measles virus. Już dzisiaj zakłada się, że przy wprowadzeniu tego typu leczenia cena wstrzyknięcia wirusa będzie wynosiła ok. 8 tys. dolarów. Chyba lepiej opłaca się dostać grypę, jeść "high-meat" i nic nie płacić.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Sob Lut 10, 2007 11:02   

Matti**
Miałem rację pisząc, że Stefansson i Andersen w swoim słynnym eksperymencie spożywali surowe mięso. Możesz o tym przeczytać w recenzji Stephen'a Byrnes'a dot. książki Lutz'a.
adres: http://www.amazon.com/gp/...eviews.start=21
Cyt. "And to the reviewer who wondered how Stefansson and Andersen did not develop scurvy while on their all meat and fat diet at Bellevue Hospital in the 1930s, raw meat does contain vitamin C. The two men were eating a mix of raw and cooked meat on their diet. Cooking destroys the vitamin C in fresh meat, but eating it raw makes C available to us."
 
 
nologo

Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 146
Wysłany: Pon Lut 12, 2007 11:14   

troche wiecej na temat tego eksperymentu: http://www.second-opinions.co.uk/banting.html

w ogole http://www.second-opinions.co.uk/index.html

inna strona (na ktora natknelam sie po wypowiedziach w tym temacie) jest swietna strona:

http://www.paleodiet.com/

oprocz szerszego spojrzenia na jedzenie sporo faktow na temat wegetarianizmu, o ktorych vege chetnie zapominaja.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Pon Lut 12, 2007 15:30   

Twój problem polega na tym, że nie wiesz kto to jest Dr Stephen Byrnes.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Pon Lut 12, 2007 15:31   

To powyżej to do Matti.
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Lut 12, 2007 19:46   

Wielkie dzięki Robert za wyjaśnienia. Po raz kolejny moje podejście do odżywiania się zmieniło. Mam nadzieję, ze tym razem po raz ostatni :D
Szkoda tylko, że te fakty o których mówisz są tak mało nagłośniane, no ale tak to już dzisiaj jest we wszystkich sprawach życiowych. Należy pamiętać, żeby nigdy się nie wzorować na tym co większość uważa za słuszne, bo ludzie są bardzo podatni na manipulacje. Wszystko co jest dzisiaj najbardziej nagłaśniane, to są zwykłe reklamy, które nieraz nie zostają postrzegane jako reklamy, tylko jako wiarygodne odkrycia naukowe.

Próbowałem trochę surowego mięsa i surowych wątróbek :D Początek jest jednak trudny. Mam nadzieję, że z czasem się przyzwyczaję.

Jeszcze mi powiedz, czy jest sens ograniczania w lecie surowych jajek. Tata mi mówił, że ryzyko przed salmonellą jest bardzo duże. Czy faktycznie tak jest?
 
 
nologo

Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 146
Wysłany: Pon Lut 12, 2007 22:07   

surowe mieso fajnie sie jada z sosami sojowymi (doskonaly jest tatar z CIEMNYM sosem sojowym i oliwa albo carpaccio - cieniutko pokrojona wolowina z JASNYM sosem sojowym i cebulka).

Ryby (morskie) dobrze wchodza na surowo z sosem sojowym i dodatkami: wasabi, surowy/suszony imbir, cebulka, olej sezamowy, ocet, pikantny sos chinski itd.

Ryby slodkowodne maja niestety zapaszek :/

watrobke podobno jada sie (na surowo) w Japonii (patrz: http://www.flickr.com/photos/asl/96914599/ )

szukaj "liver sashimi" w necie, moze cos wypadnie.
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Lut 13, 2007 06:39   

Ja jak na razie, niestety, będę jadł surowe mięso tylko w małych ilościach, bo raczej muszę się dostosować do tego co się je u mnie w domu. Ale myślę, że w przyszłości już zacznę na porządnie tę dietę Roberta, tylko jeszcze nie wiem kiedy.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Wto Lut 13, 2007 14:05   

Drzony**
Prawdopodobieństwo śmierci spowodowanej przez salmonellę jest dziesięciokrotnie niższe niż od uderzenia piorunem! Teoretycznie jedno jajko na 30 000 jest zarażone salmonellą. Jest to jednak wyliczenie dla "komercyjnych" niosek (z klatek). Jeśli zaś będziesz kupował jajka od zdrowych , żyjących na wolności to ryzyko praktycznie sprowadza się do zera. Poza tym, to nie sama salmonella jest zagrożeniem... Już o tym pisałem.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Wto Lut 13, 2007 14:12   

Uzupełnienie wątku z jajkami.
Gdybyś jednak zainfekował się salmonellą (nie jest to tak groźne!) i odczuł pewne sensacje związane z syst. trawiennym (rozwolnienie) to możesz wziąć serię probiotyków w odstępie 30 minut aż poczujesz się lepiej. Generalnie jest to mało prawdopodobne żeby spotkała cię jakaś przykra przygoda z powodu jedzenia surowych jajek.
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Lut 13, 2007 17:59   

No to spoko, tak podejrzewałem właśnie, że ta salmonella to nic wielkiego.

Mówisz: "wziąć serię probiotyków". Co to jest i jak się to robi?


Matti. Na razi ejestem w stanie tylko tyle powiedzieć, że gdy zjadłem pół surowej wątróbki z indyka, to mi nic nie było. Więcej zjeść już nie potrafiłem. Próbowałem też sporadyczne ilości kurczaka i karkówki wołowej, ale te ilości i tak o niczym nie świadczą. Kurczaka w sumie mógłbym zjeść więcej, natomiast karkówka była niedobra jak na razie.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Śro Lut 14, 2007 09:47   

Definicja probiotyku z Wikipedii
"Probiotyk (gr. pro bios dla życia) - są to wyselekcjonowane kultury bakteryjne, najczęściej pałeczki kwasu mlekowego (Lactobacillus), także Bifidobacterium, Streptococcus. Probiotyki stosuje się by przywrócić naturalną równowagę flory jelitowej, także pochwy m.in. po leczeniu antybiotykami i chemioterapeutykami.

Dobroczynny wpływ na zdrowie człowieka bakterii fermentujących mleko znany był już w starożytności, ale dopiero na początku XX wieku udowodniono to naukowo. Ilja Miecznikow, rosyjski mikrobiolog, laureat nagrody Nobla z 1908 roku, wykazał, że spożywanie jogurtów i kefirów korzystnie wpływa na zdrowie dzięki zawartym w nich bakteriom fermentacji mlekowej.

Definicja probiotyku była wielokrotnie zmieniana. W 2001 r. Schrezenmeir i De Vrese zaproponowali, by probiotykiem nazwać "produkt zawierający wystarczającą ilość mikroorganizmów, które zmieniają mikroflorę (przez implantację lub kolonizację) w określonych segmentach organizmu gospodarza i w ten sposób wywierają korzystny wpływ na jego zdrowie" (SCHREZENMEIR & DE VRESE 2001)."
 
 
Nelka 

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 05 Mar 2006
Posty: 253
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Śro Lut 14, 2007 12:02   

Jeśli chodzi o jedzenie surowych jajek, słyszałam, że nie jest zalecane ze względu na obecność avidyny /rozkłada witaminę B6/
Nelka
 
 
ala

Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 133
Skąd: gliwice
Wysłany: Śro Lut 14, 2007 14:17   

Robert napisał/a:
Dla wielu wydaje się, że jedzenie surowego mięsa musi być odrażające. Jednak to tylko koncept w umyśle, nic więcej. Podobnie było z Dr Stefansson'em. Na początku swojego pobytu wśród Eskimosów uważał takie jedzenie za nienaturalne. Jednak po pewnym czasie kiedy zaczął słabnąć, miał zawroty oraz wyraźne niedobory to zdecydował się jeść surowe mięso (w większości) choć również jadł czasami lekko duszone. Na takiej diecie momentalnie odzyskał siły. Przy gotowanym pokarmie tracimy Wszystkie enzymy oraz inne cenne składniki (np. Vit C) dlatego jedzenie suroweych pokarmów jest pożądane. Również w mojej diecie ponad 90% pokarmu jest wyłącznie surowe (włączając w to każdy rodzaj mięsa, ryby, drób itd...). Często przez wiele tygodni spożywam wyłącznie surowy pokarm.

Ciekawy artykuł o enzymach.
http://www.surawka.republika.pl/E1.htm
_________________
żywienie optymalne-najlepsze lekarstwo
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Lut 14, 2007 15:17   

Nelka napisał/a:
Jeśli chodzi o jedzenie surowych jajek, słyszałam, że nie jest zalecane ze względu na obecność avidyny /rozkłada witaminę B6/
Nelka


Słyszałem już o tym ale trochę mi się nie chce wierzyć, żeby to miało jakieś większe znaczenie. Surowe jajka to przecież zupełnie naturalne jedzenie, które z największą chęcią zjadłyby wszystkie mięsożerne zwierzęta. Po moim psie widzę, że jego ulubionym jedzeniem są właśnie surowe jajka.

Ja idę jego przykładem i zawsze na śniadanie zjadam 5 surowych jajek, i nawet do szkoły biorę "napój jajeczny" w bidonie rowerowym (ponieważ nie jest przeźroczysty:P) :D
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Lut 14, 2007 19:23   

Matti napisał/a:
Pisz jak tam twój układ trawienny po surowiźnie.


Dziś zjadłem trochę surowej wołowiny, ok 100g. Nie był to żaden specjalny przepis: zwykła zmielona karkówka i do tego kapusta kiszona. Na początku ciężko mi to wchodziło, ale okazało się, że pod koniec już się przyzwyczaiłem i było już łatwo :D

O układzie trawiennym nie wiele jestem Ci w stanie powiedzieć. Nie czułem po tym żadnych dolegliwości, ani nie poczułem się też zdrów jak nie wiadomo co. Po prostu norma.

Matti napisał/a:

Jedzenie po termicznej obróbce pokarmu pochodzenia zwierzęcego ale zawsze z surowymi warzywami. Czy nazwiesz to dużym krokiem do przodu??


Ja nie jestem całkowicie przekonany co do tego, że człowiek jest przystosowany do jedzenia warzyw. Pewnego razu zjadłem sobie do obiadu troszkę surówki z marchwi. Okazało się, że w nocy musiałem się obudzić, aby tę marchewkę, za przeproszeniem,... zwrócić. Okazało się, że ta marchewka, po dobrych 7 godzinach trawienia, wyglądała zupełnie tak samo, jak przed spożyciem.
Wiem, że to tylko jednorazowy taki przypadek i nie musi on koniecznie o czymś świadczyć. Wydaje mi się jednak, że jedzenie tego typu warzyw to tak jak jedzenie kamieni: zje się, najprawdopodobniej wyjdzie z kałem takie jakie się zjadło, albo się zwymiotuje.

Być może powinno się każdego kęsa gryźć przez 2 minuty, ale nie sądzę, żeby człowiekowi pierwotnemu chciało się w coś takiego bawić.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Czw Lut 15, 2007 09:12   

To prawda, że avidyna wiąże biotynę ale warto wiedzieć, że avidyna występuje w białku jajka. Jeśli ktoś (np. kobiety w ciąży) ma obawy związane z niedoborem biotyny to może spożywać większe ilości żółtek (surowych) i nie ma problemu.
Tak więc gotując i smażąc jajka z obawy o niedobory biotyny wpada się z deszczu pod rynnę (straty są większe niż zyski). Patrząc na jajko jako całość zauważamy, że zostało ono bardzo mądrze skonstruowane. Te negatywne cechy związane z występowaniem avidyny w jaku zostały skompensowane przez olbrzymie ilości biotyny występujące w żółtku. Żółtko jajka to jedno z najbardziej skoncentrowanych źródeł biotyny w naturze. Warto z niego korzystać w najkorzystniejszej postaci czyli na surowo. Problemem byłoby wyłączne spożywanie surowych białek. A więc bez obaw.
_________________
Żeby dojść do źródła, trzeba iść pod prąd.
 
 
Kevo


Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 390
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 15, 2007 09:25   

Robert, zastanawia mnie jeszcze jedno: Stefansson zajadal ok. 100-140B i 200-300 T.
Jedzac wylacznie surowa wolowine jest to niemozliwe.
Czyli trzeba dolaczyc wieprzowine. Znaczy sie ze jedli mielony boczek, a moze slonine ? Jakie jest Twoje zdanie. Chodzi mi o wiecej praktycznych wskazowek.
Pytam sie, poniewaz juz od jakiegos czasu wcinam tatar. Jajka jeszcze smaze. Ale w samej wolowinie jest za malo tluszczu. Zauwazylem ze u mnie model bialka do tluszczu najlepiej sie sprawdza kiedy sa oba w stosunkui 2:1.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Czw Lut 15, 2007 13:51   

Matti**
Jeśli już, to dokładnie odwrotnie. Gotowane warzywa a surowe mięso.
_________________
Żeby dojść do źródła, trzeba iść pod prąd.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Czw Lut 15, 2007 13:56   

Kevo**
Ale przecież to nie jest problem uzupełnić sobie tłuszcze do wymaganej proporcji.
_________________
Żeby dojść do źródła, trzeba iść pod prąd.
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Lut 16, 2007 06:46   

Surowe mięso jednak nie musi być takie złe jak mi się zdawało :D Jadłem wczoraj schabowego bez niczego. Nawet nie mieliłem tylko odgryzałem kęsy. To mięso mi o wiele bardziej smakowało od wątróbek i karkówki. Dość dużo tego zjadłem, aż się nasyciłem. Prawdopodobnie też dlatego mi to smakowało, bo było nie zmielone. Karkówkę próbowałem tylko zmieloną i być może przez to miała taki mocny, nieprzyjemny smak.

Pozdro
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Pią Lut 16, 2007 08:03   

Dlatego, że warzywa zawierające skrobię są lepiej trawione gdy są gotowane. Warzywa bezskrobiowe lepiej jest jeść na surowo.
Tych pierwszych lepiej jest w ogóle unikać. Dobrą alternatywą są soki z surowych warzyw.
_________________
Żeby dojść do źródła, trzeba iść pod prąd.
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Lut 19, 2007 19:11   

A powiedz mi jeszcze Robert, czy jajka są w stanie zastąpić mięso. Czy w jajkach brakuje jakiś ważnych składników, które występują w mięsie? Bo ja właśnie zacząłem jeść bardzo dużo surowych jaj (koło 10-15 dziennie), no i nie wiem właśnie, czy dobrze robię, czy być może jeść jeszcze więcej.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Śro Lut 21, 2007 09:52   

Drzony**
Nie jestem expertem w dziedzinie żywienia więc moje opinie nie powinny być dla ciebie wiążące. Obserwuj reakcje swojego organizmu, dużo czytaj, bądź krytyczny.
Jeśli chodzi o twoje pytanie to nie za bardzo rozumiem jego intencje. Czy chciałbyś się odżywiać wyłącznie jajkami? Jeśli tak, to w jakim celu?
Prawidło skomponowana dieta to dieta zrównoważona która powinna dostarczać możliwie najszerszą gamę vitamin, macro i micro elementów, białek, tłuszczów i enzymów w odpowiednich proporcjach. Osobiście nie znam takiego przypadku żeby ktoś odżywiał się wyłącznie jajkami przez dłuższy czas (miesiące, czy lata). Natomiast gdyby ci zależało na wykluczeniu mięsa ze swojej diety (nie wiem za bardzo dlaczego?) bez uszczerbku dla swojego zdrowia to z pewnością jest to możliwe. Jednak wartość mięsa w zdrowej, zrównoważonej diecie jest bezsprzeczna. Dr Blake F. Donaldson (amerykański kardiolog) po konsultacji z Dr Vilhjalmur Stefansson'em oraz na podstawie własnych doświadczeń (z pacjentami) wyraził następującą opinię w książce "Strong Medicine": "There are probably only two biologically perfect foods - fresh fat meat (i.e. meat with fat on it) and water".
_________________
Żeby dojść do źródła, trzeba iść pod prąd.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Śro Lut 21, 2007 10:04   

Matti**
Nie odpowiedziałem na tamtych "forach" bo nie jestem tym zainteresowany. A już z pewnością nie próbowałbym o tym pisać na forum dr Kwaśniewskiego. Z tego co zauważyłem to jest to towarzystwo wzajemnej adoracji, w większości fanatycy którzy już wszystko wiedzą o zdrowej diecie. Swoim zachowaniem przypominają mi typową sektę - odporni na wszystkie argumenty, nic do nich nie jest w stanie dotrzeć. A jak mają jakieś wątpliwości to wystarczy im sięgnąć po książki Kwaśniewskiego. Tam znajdują odpowiedzi na wszystkie pytania.
_________________
Żeby dojść do źródła, trzeba iść pod prąd.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Śro Lut 21, 2007 14:55   

Matti**
Dlatego też napisałem; "w większości fanatycy ".
A jeśli chodzi o samego Dr Kwaśniewskiego to ja doceniam to co on zrobił chociaż z niektórymi jego poglądami możnaby dyskutować. No właśnie...
_________________
Żeby dojść do źródła, trzeba iść pod prąd.
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Lut 21, 2007 20:17   

Okej Robert. Tak tylko pytałem, bo nie wiem czy gotowane mięso zastąpić surowymi jajkami, bo do jajek mam duży dostęp, ale niestety do surowego mięsa mały. Ja mam dopiero 17 lat i żyję na utrzymaniu rodziców, więc nie mam tak dobrze.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Lut 22, 2007 18:10   

Chodzi o zoltka, nie o cale jajka ()chyba)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 23:10   

Matti**
Ja czytałem co pisze Dr Howell o jajkach w jego książce "Enzyme Nutrition" - chodziło mu o białka.
_________________
Żeby dojść do źródła, trzeba iść pod prąd.
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Lut 25, 2007 07:04   

A czy podczas zamrażania mięsa pokarm nie traci na wartości? Nie umierają przypadkiem te różne bakteriofagi czy jakieś tam inne?
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Nie Lut 25, 2007 10:58   

Z pewnością traci. Ile i co dokładnie tego nie wiemy. Jednak z całą pewnością nie są to straty jakie można porównywać do obróbki w wysokich temperaturach. Edward Howell w swoich książkach ani razu nie wspomina o wpływie niskich temperatur na żywotność enzymów. Z pewnościa Eskimosi przechowywali swoje pożywienie w naturalnej "lodówce" i nie stanowiło to wielkiego problemu. Według wielu badaczy to znakomita kondycja fizyczna Eskimosów wynikała z systematycznego spożywania "high meat" - mięsa które było zakopywane na wiele tygodni (samotrawienie). Z kolei jeśli już jestem przy wątku temperatur to inny autorytet pisze żeby tłuszczy nie podgrzewać SZTUCZNIE pow. 37 st. ani nie przechowywać poniżej 2 st. , mleka powyżej 37 st. ani poniżej 7 st., mięsa pow. 37 st. ani poniżej 2 st., jajek pow. 37 st, ani poniżej 20 st. Jajka tracą dużo składników odżywczych kiedy przechowywane są w lodówce! Inne rodzaje pożywienia generalnie nie powinny być SZTUCZNIE podgrzewane pow. 39 st. ani poniżej 7 st. C. Z doświadczeń innych ludzi wiem, że ci co decydują się na spożywanie surowej wątroby ale mają obawy o jakieś patogeny to zamrażają wątrobę na 24 godz. i dopiero po takim zabiegu ją spożywają.
_________________
Żeby dojść do źródła, trzeba iść pod prąd.
 
 
aratorn

Dołączył: 26 Sty 2005
Posty: 232
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 25, 2007 12:39   

Ciekawe są Twoje wypowiedzi i sposób odżywiania się jaki preferujesz. Trochę przypomina mi to, to co pisał tu kiedyś Paleo. Jednak mam kilka pytań.
Howell pisze o inhibitorach enzymów w jajkach (jak się wyraził: "głównie" w białku). Jeżeli głównie, to znaczy że nie tylko. Czyli w żółtku też. Ciekaw jestem, czy prostą konsekwencją tego faktu może być teza, że należy spożywać zapłodnione (skiełkowane) żółtka? Drugie pytanie: czy wędzenie jest sposobem na spożywanie surowego mięsa? Bo przyznam się, że jedzenie surowego (za wyjatkiem tatatara) mnie nie ciągnie. Wątroba na surowo? Brrr. Natomiast wędzone ryby i wędzoną słoninę zjadam ze smakiem. I ostatnie pytanie. Napisałeś, że spożywasz sok z warzyw lisciastych. W jaki sposób go otrzymujesz? W mikserze?

Pozdr, Tomek
 
 
 
Drzony

Dołączył: 13 Gru 2006
Posty: 74
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Lut 25, 2007 14:49   

aratorn napisał/a:
przyznam się, że jedzenie surowego (za wyjatkiem tatatara) mnie nie ciągnie. Wątroba na surowo? Brrr.


Kwestia przyzwyczajenia ;) Sam sie na sobie przekonałem. Na początek proponuję dodawać magii, lepsze jest.
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Pon Lut 26, 2007 00:07   

W kwestii zapłodnionych jajek odpowiedź brzmi; TAK. Wiele osób zajmujących się tym tematem o tym wspomina.
Wędzenie jest bardzo złym rozwiązaniem i nie wchodzi w grę.
Soki robię w sokowirówce.
Jeśli chodzi o jedzenie wątroby to niektórzy zamrażają ją a później łykają małe kawałeczki.
_________________
Żeby dojść do źródła, trzeba iść pod prąd.
 
 
aratorn

Dołączył: 26 Sty 2005
Posty: 232
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 26, 2007 07:38   

Robert napisał/a:

Wędzenie jest bardzo złym rozwiązaniem i nie wchodzi w grę.


Nawet tzw. "zimne" wędzenie?
 
 
 
Robert

Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 159
Wysłany: Pon Lut 26, 2007 14:36   

Odpowiem ci bardzo szczerze. Jednym z moich najbardziej ulubionych przysmaków jest wędzony łosoś. Działa na mnie jak narkotyk. Podobnie jest z innymi wędzonymi potrawami. Jednak ufam kilku znaczącym dla mnie autorytetom którzy bardzo stanowczo odradzają wędzone produkty (również gotowanie w tzw. szybkowarach). Dlatego też ich unikam. W tej chwili juz nie pamiętam z jakiego powodu ale być może ze wzgl. na wolne rodniki. Mógłbym to kiedyś sprawdzić... Nie wiem jak wygląda tzw. "zimne" wędzenie ale z pewnością należałoby unikać produktów poddawanych wędzeniu do których dodaje się cukier (czasami miód).
_________________
Żeby dojść do źródła, trzeba iść pod prąd.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Mar 11, 2008 14:38   

Robert napisał/a:
W kwestii zapłodnionych jajek odpowiedź brzmi; TAK. Wiele osób zajmujących się tym tematem o tym wspomina.
Wędzenie jest bardzo złym rozwiązaniem i nie wchodzi w grę.
Soki robię w sokowirówce.
Jeśli chodzi o jedzenie wątroby to niektórzy zamrażają ją a później łykają małe kawałeczki.


Czytam Twoje posty Robert i widzę że już dochodzicie do tego że nie potrzeba gryżc ,wystarczy w małych kawałkach łykac,to mi przypomina
karmienie w Francji gęsi im też się jedzenie wciska do żołądka aby nie było tego trawienia wstępnego.Czy tak mam to rozumiec,z tą wątróbką.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Mar 11, 2008 18:38   

Cytat:

Czy tak mam to rozumiec,z ta watrobka.


Nie.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Mar 11, 2008 18:42   

Robert napisał/a:

Jesli chodzi o jedzenie watroby to niektorzy zamrazaja ja a pozniej lykaja male kawaleczki.



jakby to rozumiec doslownie to trza by polykac male zamrozone kawalki watroby.

Jest mowa o zamrazaniu, nie ma wzmianki o rozmrazaniu.

Czy tak mam rozumiec z ta watroba :roll:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 11, 2008 21:14   

dla mnie to bez sensu
po pierwsze zamrożona wątróbka pozbawiona jest już enzymów
po drugie surowa wątróbka jest całkiem smaczna a razem z mięsem, przerobione przez maszynkę smakuje wybornie
przy czym mam na myśli wątróbkę cielęcą, bo ta jest wg mnie i najzdrowsza i najsmaczniejsza :)
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Wto Mar 11, 2008 21:17   

dzis ogladalem sobie taki film o kolesiu ktory zostal samcem alfa wsrod wilkow - tu macie zwiastun

http://youtube.com/watch?v=A5rN1m2nJzk

i tam bylo powiedziane ze pozycja w stadzie wilkow = pozycja podczas jedzenia i samiec alfa zjada pierwszy najwazniejsze organy - watrobe, serce i nerki. i ten facet podsmazal lekko te organy, potem chowal je w tusze martwego zwierzecia ktorym mialo byc karmione jego stado i potem zjadal. nie jadl na surowo bo - jak powiedziano z filmie - nie moze tak efektywnie jak wilki trawic surowego pokarmu.
dodatkowo powiedziano ze mimo iz przebywal nieraz po kiknanascie godzin na dobe na powietrzu nieraz w deszczu i na mrozie odkad wszedl na ich diete - czyli mieso i organy - nie pamieta nawet kiedy mial grype czy katar. dieta mu zdecydowanie sluzy. to byla taka dosc skrajna forma low-carb polaczona z bardzo aktywnym trybem zycia na lonie natury.

pozd
WiRAHA
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Mar 22, 2008 10:26   

Witam, temat zakonczony pare dni temu ale pisze tu poniewaz mam problem z surowymi jajami,jedzac rano surowe jajka po jakims czasie(godzina,dwie)zaczynam miec turbulencje zoladkowe,wzdecia,musze leciec na kibel szybko zeby sie nie pos....c:)
Czy to oznazca ze nie toleruje surowych jajek i musze odpuscic(co nie zabardzo mi pasuje) czy moze poprostu powinienem przetrwac ten okres?
Czy moze przyczyna jest odchudzone mleko ktore pije rano?
Moze ktos ma jakies doswiadczenia na ten temat to prosze o wypowiedz


Pozdrawiam
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Mar 22, 2008 11:14   

To mleko jest niepastreryzowane?

Dziwne objawy, ja po surowych jajkach czuje sie super lekko i nic podobnego sie nie dzieje.

Mialem okres wzdec, pojawialy sie one po surowym miesie (ale tez nie zawsze). Ta faze chyba mam juz za soba, bo od dluzszego czasu problem nie wystapil.

Byc moze pomogla mi flora jelitowa dicoflor 60.
Sam jestem ciekaw czy tego rodzaju objawy sa pozytywne czy negatywne i co sie kryje za tego rodzaju zjawiskami.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Mar 22, 2008 15:33   

mleko jest pasteryzowane,odchudzone,gdzies wyczytalem ze ellis dopuszcza mleko ale tylko nieprzetwozone,tluste,jutro kupie 10%,znalazlem w tesco I sprawdze co sie stanie,wydaje mi sie ze polaczenie chudego mleka z jajami robi mi takie przykrosci,jak kedys za dzieciaka jadlem kogel-mogel z calych jaj to nie bylo problemow;)
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Mar 26, 2008 09:02   

wiec to nie jajka byly problemem tylko chude mleko,podobnie mialem kiedys z platkami owsianymi,w polaczeniu z odchudzonym mlekiem robily mi rewolucje a z tlustym wszystko bylo ok,a tluste mleko smakuje wysmienicie;)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Mar 26, 2008 09:42   

gudrii napisał/a:
wiec to nie jajka byly problemem tylko chude mleko,podobnie mialem kiedys z platkami owsianymi,w polaczeniu z odchudzonym mlekiem robily mi rewolucje a z tlustym wszystko bylo ok,a tluste mleko smakuje wysmienicie;)



Płatki owsiane, mleko ,surowe mięso ,uważaj oby kiedyś Twój organizm nie eksplodował.
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Mar 26, 2008 19:04   

jurek 1946 ja nie jem tego wszystkiego teraz,platki jadlem kiedys tzn.pare miesiecy temu,teraz ide ku diecie surowej,swoja droga mam nadzieje ze nie eksploduje;)
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Mar 28, 2008 01:20   

gudrii
Cytat:
Czy moze przyczyna jest odchudzone mleko ktore pije rano?
Moze ktos ma jakies doswiadczenia na ten temat to prosze o wypowiedz


Może najprostsza odpowiedź jest najwłaściwsza?
Może po prostu chodzi o nietolerancję laktozy, która się objawia biegunkami i rozstrojem żołądka.
A może jest to również nietolerancja białek z mleka krowiego?
I z tym to raczej nie da się już nic zrobić.
Właśnie dzisiaj rozmawiałem z kobietą, która bardzo lubi sery, ale już empirycznie przekonała się, że po zwiększeniu ich spożycia zaczynają jej puchnąć stawy i pojawia się ból.

Pozdrawiam
Witold Jarmołowicz
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pią Mar 28, 2008 10:29   

[quote="jurek 1946"][quote="Witold Jarmolowicz"]gudrii
Cytat:
Czy moze przyczyna jest odchudzone mleko ktore pije rano?
Moze ktos ma jakies doswiadczenia na ten temat to prosze o wypowiedz


Cytat:
Może najprostsza odpowiedź jest najwłaściwsza?
Może po prostu chodzi o nietolerancję laktozy, która się objawia biegunkami i rozstrojem żołądka.
A może jest to również nietolerancja białek z mleka krowiego?
I z tym to raczej nie da się już nic zrobić.
Właśnie dzisiaj rozmawiałem z kobietą, która bardzo lubi sery, ale już empirycznie przekonała się, że po zwiększeniu ich spożycia zaczynają jej puchnąć stawy i pojawia się ból.


Panie Witoldzie na temat nietolerancji bialek ,należy szukac w opracowaniach dr. Witoszek,Ona jednak ten temat nie uwaza za nierozwiązywalny,tylko ma swoje metody aby organizm pozbył sie tej przypadłości.Bo jezeli tak mialo by byc jak Pan pisze,to ja też jestem w tym temacie ciężko chory.A to dlatego że mój organizm również manifestuje perturbacjami żołątkowymi jak zjem np.Mleko z mięsem
śmietanę z ogórkiem kiszonym,itp.Ale to wcale nie oznacza że ja muszę zjadac te artykóły i wydaje mi się że nie jest to żadna choroba .Dr.Ewa Witoszek w swoich radach pisze w jaki sposób można organizm przyzwyczaic do sporzywania tych artykółów,chociaż rzeczywiście są jakieś wyjątki.Wiem jednak z wlasnego doświadczenia że po zjedzeniu mięsa szczególnie surowego np. Tatara a za jakiś czas wypicie mleka robi w moim organiżmie taką rewolucje że lepiej nie odchodzic za daleko od ?... bo można nie zdążyc zdjąc spodnie.
Przepraszam ale tak miało to pójśc Molar możesz tamten post zamknąc.
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Kwi 02, 2008 17:41   

Moim zdaniem czym bardziej przetwozone mleko tym wieksza padaka,Tluste 10% pasteryzowane jest dla mnie niegrozne,ale czym chudsze tym wieksze problemy zoladkowe mam,tluste moge mieszac ze wszystkim.

Pozdrawiam
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 02, 2008 18:07   

nawet jak nic złego nie pojawia się po spożyciu mleka pasteryzowanego to i tak mocno wskazane jest picie niepasteryzowanego; w dłuższej perspektywie ma się rozumieć
co do mleka 10% - to musiało być kozie? bo krowie ma co najwyżej 4%
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 09:41   

Hannibal napisał/a:
nawet jak nic złego nie pojawia się po spożyciu mleka pasteryzowanego to i tak mocno wskazane jest picie niepasteryzowanego; w dłuższej perspektywie ma się rozumieć
co do mleka 10% - to musiało być kozie? bo krowie ma co najwyżej 4%



Hanibal a może to była siara zaraz po wycieleniu w krowim mleku jest
bardzo duża ilośc tłuszczu,
A od dobrej krowy to mleko też może miec więcej niż te 4% bo widziałem u szwagra na gospodarce taką krówkę od której mleko w skupie mierzone miało 6,5%.
Dlatego też mleczarnie w skupie przyjmując mleko mierzą zawartośc tłuszczu bo inaczej to wiesz jak by te mleczko było rozrzedzane,wodą.
dla zdrowia :hah:
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Kwi 10, 2008 19:27   

Mieszkam w Anglii i to bylo swieze mleko od krow z jersey ok.10% tluszczu przynajmniej tak jest napisane,jest tez napisane ze jest pasteryzowane ale trzeba je spozyc w piec dni,nie wazne czy otwarta czy zamknieta butelka,wiec przypomina mi to stare polskie mleko w szklanych butelkach pomijajac ten tluszcz;)wydaje mi sie ze moze miec 10% tluszczu bo nawet po ostrym wstrzasnieciu butelka plywaja w nim grube skrzepy tluszczu:))

Pozdrawiam
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Kwi 10, 2008 19:40   

a tak przy okazji chcialbym zapytac was o opinie,rano na sniadanie jem 6-5 surowych jajek z zielonymi lisciami,garscia slonecznika,50g-75gmasla(niestety nie swiezego)lub gesiego tluszczu,,sola i jakimis ziolkami,wszystko to miksuje w blenderze przez kilka sekund,powstaje gesty szejk ktory mnie napelnia na dlugi czas,co myslicie o takim sniadanku?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 10, 2008 21:22   

gudrii napisał/a:
a tak przy okazji chcialbym zapytac was o opinie,rano na sniadanie jem 6-5 surowych jajek z zielonymi lisciami,garscia slonecznika,50g-75gmasla(niestety nie swiezego)lub gesiego tluszczu,,sola i jakimis ziolkami,wszystko to miksuje w blenderze przez kilka sekund,powstaje gesty szejk ktory mnie napelnia na dlugi czas,co myslicie o takim sniadanku?

śniadanie jak najbardziej w porzo 8)
ja biorę 4-5 jajek i dodatkowo z 2 żółtka, dolewam jakieś 20 g oliwy i wszystko miksuję; z oliwą mi bardziej smakuje niż bez; z większą ilością żółtek niż białek też mi bardziej smakuje
do tego sporo oleju kokosowego i tyle
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Kwi 10, 2008 22:08   

no to widze ze podobne sniadanka mamy:) oliwe z oliwek tez czasami dolewam...wracajac do mleka to popelnilem blad! ma 10,4% fatu w 200ml!!!czyli ok 5g w 100ml,sorry za wprowadzenie w blad;)
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 12, 2008 00:19   

Hannibal napisał/a:
...mocno wskazane jest picie niepasteryzowanego; w dłuższej perspektywie ma się rozumieć...


A co zrobic jak sie okaze, ze mamy gruzlice,
a zakazenie zalapalismy od mleka.

Ma sie rozumiec, ze to taki dzisiejszy "szczep mleczny"
oporny na leki.

To jaki kolor trumny wybrac??? 8)
...w dłuższej perspektywie ma się rozumieć... ;(
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Sob Kwi 12, 2008 10:36   

grizzly napisał/a:
Hannibal napisał/a:
...mocno wskazane jest picie niepasteryzowanego; w dłuższej perspektywie ma się rozumieć...


A co zrobic jak sie okaze, ze mamy gruzlice,
a zakazenie zalapalismy od mleka.

Ma sie rozumiec, ze to taki dzisiejszy "szczep mleczny"
oporny na leki.

To jaki kolor trumny wybrac??? 8)
...w dłuższej perspektywie ma się rozumieć... ;(


Grizli Ty akurat nie musisz się martwic o kolor ,bo dla Ciebie trumna nie będzie potrzebna,zaszczekasz jeszcze ze dwa razy,zawyjesz do księżyca i skończy sie gdzieś w odchłani leśnej Twoje szczekanie :hah:
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Kwi 12, 2008 14:13   

A co jesli wyjdziesz z domu i zaatakuje cie ZARAZEK ?

Sugeruje wbudowac sobie laboratorium z filtracja powietrza.

Smalec i jajca moze ci przynosic kurier. Tylko pamietaj by wszystko dokladnie zdezynfekowac, odkazic. No i jedzenie koniecznie gotowac. NAjlepiej jak najdluzej, bo to przeciez podnosi wartosc biologiczna i wzbogaca pokarm.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 23:56   

Z tą gruźlicą to nie jest takie oczywiste, jak przedstawiają konsyliarze.
W Europie są przymusowe szczepienia przeciwgrużlicze, a w USA nigdy ich nie było. Pomimo tego gruźlica zanikła i tu i tam. Taki ambarasujący fakt.
Puśćmy teraz wodze inwencji badawczej, podobnej do tej, jaką wykazują przedstawiciele nauk nieścisłych.
Zanikanie gruźlicy bez najmniejszej wątpliwości zbiegło się w czasie z upowszechnieniem telewizji, pigułki antykoncepcyjnej i opieki zdrowotnej oraz budową Stadionu Dziesięciolecia w Warszawie.
Ze wszystkich tych elementów bezsprzecznie największy wpływ na zanikanie gruźlicy wywarła budowa stadionu.
Dlaczego stadionu? To oczywiste, tylko osoba niespełna rozumu może wiązać zanikanie gruźlicy z telewizją i pigułką antykoncepcyjną.
A opieka zdrowotna? Czarno na białym widać, że powszechna opieka zdrowotna nie może sobie poradzić z narastającą lawiną chorób cywilizacyjnych, więc jak mogła sobie dawniej poradzić z leczeniem jakichkolwiek epidemii bez współczesnych środków?
Pozostaje Stadion Dziesięciolecia, jako siła sprawcza zanikania gruźlicy.
W związku z planami budowy nowego stadionu, grozi nam więc epidemia gruźlicy.

Pozdrawiam
JW
 
 
Robi

Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 104
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 08:56   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Z tą gruźlicą to nie jest takie oczywiste, jak przedstawiają konsyliarze.
W Europie są przymusowe szczepienia przeciwgrużlicze, a w USA nigdy ich nie było. Pomimo tego gruźlica zanikła i tu i tam. Taki ambarasujący fakt.
Puśćmy teraz wodze inwencji badawczej, podobnej do tej, jaką wykazują przedstawiciele nauk nieścisłych.
Zanikanie gruźlicy bez najmniejszej wątpliwości zbiegło się w czasie z upowszechnieniem telewizji, pigułki antykoncepcyjnej i opieki zdrowotnej oraz budową Stadionu Dziesięciolecia w Warszawie.
Ze wszystkich tych elementów bezsprzecznie największy wpływ na zanikanie gruźlicy wywarła budowa stadionu.
Dlaczego stadionu? To oczywiste, tylko osoba niespełna rozumu może wiązać zanikanie gruźlicy z telewizją i pigułką antykoncepcyjną.
A opieka zdrowotna? Czarno na białym widać, że powszechna opieka zdrowotna nie może sobie poradzić z narastającą lawiną chorób cywilizacyjnych, więc jak mogła sobie dawniej poradzić z leczeniem jakichkolwiek epidemii bez współczesnych środków?
Pozostaje Stadion Dziesięciolecia, jako siła sprawcza zanikania gruźlicy.
W związku z planami budowy nowego stadionu, grozi nam więc epidemia gruźlicy.

Pozdrawiam
JW


nie bądźmy tacy cyniczni! Nie uważa Pan że istotniejsze zdarzenia odpowiadajace a zarazem zbiegające z zanikiem gruźlicy to wzrost higieny, wystarczające ilosci spozytych pokarmow u ludzi po 1960 roku, czysta bakteriologicznie woda, oczyszczanie sciekow, czyste, jasne, ogrzewane mieszkania.
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 14:39   

Z moich doświadczeń wynika,że mięsko surowe jest zdrowe. Jem surowe i przetworzone. Nie mam żadnych problemów, jadam tatar z koniny, a ponieważ ciężko kupić koninę, często jadam tatar z wołowiny. Jadam też surową wątróbkę, kroję w plastry, trochę solę do smaku i długo gryzę. Trawienie zaczyna się w połączeniu ze śliną lub w garnku. Jeżeli chodzi o jajka to w medycynie naturalnej w chorobie nowotworowej zaleca się 10 jaj, a raczej 10 żółtek na dobę, białek w zależności od organizmu, od wątroby, może być nawet tylko do trzech białek na dobę. Co do pasteryzowanego mleka, jak badania wskazują, woda jest bardziej wartościowa, to mleko nie nadaje się dla dzieci, nie ma żadnych wartości prócz konserwantów. Ja osobiście ewentualnie piję kefir, czasami serek wiejski dodaję olej z lnu tłoczonego na zimno. Czy widzieliście, żeby inne zwierzęta piły mleko innego zwierzęcia, chyba tylko wtedy kiedy sami ludzie je dadzą. Możemy również powiedzieć o produktach z pola, że my nie bydło. My jesteśmy drapieżnikami, podobno kiedyś polowaliśmy i żywiliśmy się mięsem. Coś z tego nam zostało. Nie próbowałam, nawet nie przyszło mi do głowy, żeby jeść surowego kurczaka, muszę spróbować, ale chyba zmielę. tak sobie myślę, do kuraka doda, maggi, żółtka, czosnku,sól, może pomidora uduszonego ? spróbuję.
_________________
marzena kiwi
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 14:46   

kiwi4 napisał/a:
Jeżeli chodzi o jajka to w medycynie naturalnej w chorobie nowotworowej zaleca się 10 jaj, a raczej 10 żółtek na dobę, białek w zależności od organizmu, od wątroby, może być nawet tylko do trzech białek na dobę.

to podobnie jak ja "obchodzę się" z jajkami - 2-3 całe jajka i reszta żółtka, więc wychodzi u mnie tak do 3 białek i kilkanaście żółtek; na surowo oczywiście
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 15:27   

Ja też, ale zwracam uwagę na żółtka żółte, nie pomarańczowe, do pomarańczowych dodawane są barwniki, bo ludzie lubią. Kupuję w jednym sklepie, ale teraz mam problem, bo miałam żółte i pomarańczowe, a jak kupuję to 90 lub 120 i pochłaniam. Przed wyjściem z domu cukrzycy powinni zjeść 2 jaja surowe. Mam koleżankę, która pochodzi ze wsi, od niej mam informację o żółtkach. Swojemu psu też daję do jedzenia jajka, ma ładną sierść i muszę się pochwalić, naprawdę wszystkie psy z jego wieku zdechły w wieku 9 lat, 11, męczyły się, chore na nowotwory. Ja mówiłam właścicielom o żywieniu, mój wilk ma 16 lat , do lekarza chodziłam z nim na uszy i do bani bo jest głuchy, za póżno chciałam go sama leczyć, niestety jak zwykle chodzi tylko o kasę. A, zachorował, bo szalał w fontannie i wleciała mu woda do uszu. Dlaczego to napisałam ? bo gdyby nie szarlataneria, mój pies dawno by zdechł. Smacznego.
_________________
marzena kiwi
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 16:30   

kiwi4 napisał/a:
Ja też, ale zwracam uwagę na żółtka żółte, nie pomarańczowe, do pomarańczowych dodawane są barwniki, bo ludzie lubią. Kupuję w jednym sklepie, ale teraz mam problem, bo miałam żółte i pomarańczowe, a jak kupuję to 90 lub 120 i pochłaniam.

No to zawodniczka jesteś niezła; nie ma to tamto :]
co do koloru żółtek - całkowita prawda; żółtka powinny być żółciutkie i spore w stosunku do białka
ja kupuję takie ze wsi; u mnie w Wa-wie pod Halą Mirowską nie ma z tym problemów; mam również co jakiś czas jajka od babci ze wsi
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Maj 08, 2008 16:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Czw Maj 08, 2008 16:32   

kiwi4 napisał/a:
...zachorował, bo szalał w fontannie i wleciała mu woda do uszu...


Marzena Ty to potrafisz rozbawic czlowieka :hah: :hah: :hah:

"wleciala mu woda do uszu" - widze, ze nawet zabobony sa
Tobie nie obce :hah: , jak mozesz takie "bajdy" propagowac .:hah:

I ludzie to "lykaja"??? :roll:
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 16:33   

grizzly napisał/a:
I ludzie to "lykaja"??? :roll:

tak, łykają bo pstro mają w głowie
ale przyjdzie Mieszko Grizzly i wszystkich oświeci, coby szarlatanerią się nie parali; hura, hura! :hah:
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 22:30   

Cytat:
tak, łykają bo pstro mają w głowie
ale przyjdzie Mieszko Grizzly i wszystkich oświeci, coby szarlatanerią się nie parali; hura, hura! Rotfl


hehe Grizlly ,musi jeszcze duzo popracowac zeby go sluchali...;)generalnie postanowilem ze od dzisiaj nie bede mial litosci dla osobnikow jak Grizlly czy Robi...Grizlly jest chyba giermkiem Robiego ale to sie okaze podczas nastepnych starc:)tak czy owak szczur zawsze znajdzie droge wyjscia i sie uratuje z tym ze zawsze bedzie siedzial w kanalach...

Pozdrawiam
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pią Maj 09, 2008 09:25   

gudrii napisał/a:
...od dzisiaj nie bede mial litosci dla osobnikow jak Grizlly czy Robi...


Gudrii masz racje 8) zacznij jeszcze odprawiac egzorcyzmy
bo jeszcze tego na forum nie bylo :hah:
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Pią Maj 09, 2008 13:34   

Moim zdaniem, to forum istnieje po to, żeby wymieniać swoje doświadczenia, wiedzę, ewentualnie służyć radą. gryzzly, mam wrażenie, że jesteś niedowartościowany, powinieneś uzyskać poradę u psychologa. Nie zrozum tego zle, ale takie sprawiasz wrażenie. Jak się bawisz to niestety, zaczną Cię inni ignorować.
_________________
marzena kiwi
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pią Maj 09, 2008 15:25   

kiwi4 napisał/a:
...Moim zdaniem, to forum istnieje po to, żeby wymieniać swoje doświadczenia, wiedzę, ewentualnie służyć radą...


Piszesz "swoje doswiadczenia". Prosze bardzo, nikt tego
prawa nie kwestionuje. 8)

Ale jak zaczniesz opisywac, ze
np "swoja energoterapia" leczysz np. "malignant melanoma"
ktory dal juz liczne przerzuty(a ktorych Ty zreszta nie widzisz),
to wtedy mam pragnienie napisac swoje zdanie na ten temat,
opierajac sie np. na "wiedzy" z aktualnych podrecznikow
dla medykow. :roll:

W takim wypadku oczywiscie kwestionuje Twoje "znachorskie doswiadczenia"
oparte na "szarlatanskiej wiedzy", bowiem uwarzam,
ze twoje rady moga "usmiercic" dana osobe :roll:

Czy na forum nie moge krytykowac "szarlatanerii"
rodem z "tombakopodobnych" dziel-bredni :roll:

Marzena jesli opisujesz cos co nie koliduje
ze "zdrowym rosadkiem" i "oczywista oczywistoscia"
to ja z checia Ciebie popre. 8)
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pią Maj 09, 2008 15:37   

kiwi4 napisał/a:
...gryzzly, mam wrażenie, że jesteś niedowartościowany, powinieneś uzyskać poradę u psychologa. Nie zrozum tego zle, ale takie sprawiasz wrażenie....


Marzena jestes rozbrajajaca, zakladasz, ze kazdy kto
krytykuje "znachorstwo i szarlatanerie"
jest niedowartosciowany i powinien isc do psychologa :what:

A skoro takie masz "wrazenia", to moze jednak
"cala sprawa" wyglada zupelnie inaczej...... :hah:

Marzena Ciebie nikt personalnie nie atakuje
nikt nie pisze "obelg" pod Twoim adresem,
skoro na forum piszesz otwarcie o "szarlatanskich praktykach"
to ja otwarcie pisze co o tym sadzi "dzisiejsza nauka"
to nawet nie jest tylko!!! moje subiektywne zdanie 8)
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Pią Maj 09, 2008 19:54   

Tak, kiedyś medycy będą musieli wprowadzić program na Akademii Medycznej pod nazwą energetyka człowieka, coraz częściej się o tym mówi. Nie rozumię tylko o co Ci chodzi, przecież ja nie przedstawiałam teorii medycyny energetycznej. Czy jedzenie mięsa na surowo to szarlataneria, czy picie wody jana, głodówka, dostarczanie minerałów to szarlataneria ? Właśnie najmniej tu pisałam o energii, a powinnam otworzyć temat, ale poczekam i tak wpadam tu na momenty.
_________________
marzena kiwi
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 14, 2009 18:55   

wiraha napisał/a:
dzis ogladalem sobie taki film o kolesiu ktory zostal samcem alfa wsrod wilkow - tu macie zwiastun

http://youtube.com/watch?v=A5rN1m2nJzk

i tam bylo powiedziane ze pozycja w stadzie wilkow = pozycja podczas jedzenia i samiec alfa zjada pierwszy najwazniejsze organy - watrobe, serce i nerki. i ten facet podsmazal lekko te organy, potem chowal je w tusze martwego zwierzecia ktorym mialo byc karmione jego stado i potem zjadal. nie jadl na surowo bo - jak powiedziano z filmie - nie moze tak efektywnie jak wilki trawic surowego pokarmu.
dodatkowo powiedziano ze mimo iz przebywal nieraz po kiknanascie godzin na dobe na powietrzu nieraz w deszczu i na mrozie odkad wszedl na ich diete - czyli mieso i organy - nie pamieta nawet kiedy mial grype czy katar. dieta mu zdecydowanie sluzy. to byla taka dosc skrajna forma low-carb polaczona z bardzo aktywnym trybem zycia na lonie natury.

pozd
WiRAHA

właśnie obejrzałem sobie ten film
z tą surowizną to akurat się myli; wątpię, czy w ogóle coś w tym temacie dłużej praktykował
ale mimo, że je obrobione term. mięso to -
po pierwsze jest to mięso dzikich zwierząt, czyli najbardziej wartościowe
po drugie je sporo organów
po trzecie wchłania do swojego organizmu bardzo dużo bakterii - widać to dobitnie na filmie
więc jest wiele czynników, które pozwalają mu osiągnąć super zdrowie na obrobionym term. jedzeniu
gdyby go pokierować w kierunku surowizny to oszczędził by sobie czas jeśli chodzi o obróbkę term., a do tego zyskałby coś jeszcze dla swojego zdrowia :)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 25, 2009 12:32   

znalazłem info, że Stephansson jadł głównie na surowo -
"The famed anthropologist/explorer Vilhjalmur Steffanson (cited in an article by Eaton and Boyd and also in an article by Sally Fallon ), who reached fame in the first half of the 20th century, ate a largely raw diet of unprocessed foods, including raw meats, animal organs and fats. Perhaps his three best known books on the benefits of largely-raw and unprocessed diets high in animal foods are Cancer: Disease of Civilization?, Not by Bread Alone and The Fat of the Land. Steffanson ate raw foods for much of his adult life, including plentiful raw animal food, changing to a more refined and processed diet only after he married later in life (he later hit health problems due to the switch.)"
źródło
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 25, 2009 13:31   

Cytat:
naprawdę wszystkie psy z jego wieku zdechły w wieku 9 lat, 11, męczyły się, chore na nowotwory


Ostatnio widziałem w sklepie suszoną baraninę dla kudłatych. Ucieszyłem się jak dziecko, chciałem kupic se trochę na zapas ;) biere te paczke a tu wygląda "olej roślinny, syrop kukurydziany, cukier, produkty zbożowe, białko sojowe, mąka, mleko, kakało i innego śmiecia niemało" :(
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Śro Mar 25, 2009 13:47   

grizzly napisał/a:
kiwi4 napisał/a:
...zachorował, bo szalał w fontannie i wleciała mu woda do uszu...


Marzena Ty to potrafisz rozbawic czlowieka :hah: :hah: :hah:

"wleciala mu woda do uszu" - widze, ze nawet zabobony sa
Tobie nie obce :hah: , jak mozesz takie "bajdy" propagowac .:hah:

I ludzie to "lykaja"??? :roll:
no łykaja !! przyklad moja matka - zawsze mi tak gadala...ale jeszcze "lepsza" jest moja Babcia - twierdzi ze z brudu rodzą sie robaki, karaluchy i szczury :what:
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 25, 2009 13:59   

...
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 25, 2009 13:59   

Abhilasha napisał/a:
no łykaja !! przyklad moja matka - zawsze mi tak gadala...ale jeszcze "lepsza" jest moja Babcia - twierdzi ze z brudu rodzą sie robaki, karaluchy i szczury :what:

powiedz babci, że jesz pasożyty z pożytkiem dla zdrowia :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Śro Mar 25, 2009 14:11   

heh Ona wie o surowym miesie i mnie "straszy" (a czy ma ono pasozyty ? raczej nie :P )...chociaz mozna powiedziec ze ogolnie rodzinka przyzwyczaila sie do moich dziwactw .. w sumie to nie maja wyjscia ... :]
chyba to co im obecnie przeszkadza to smrodek miesa z lodowki - chociaz i tak jest minimalny bo przykrywam jakimis miskami szklanymi zeby sie nie nosilo no i nie hoduje high meat'ow.
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Mar 25, 2009 14:20   

Hannibal napisał/a:
...powiedz babci, że jesz pasożyty z pożytkiem dla zdrowia :]...


Co do "pewnych" bakterii to zgoda w 100%
ale trychiny, tasiemce, motylica watrobowa(Are musi sie obawiac) itp.

To jus jest "ajonusowa intaligancja" 8) :P :hah:
.
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Mar 25, 2009 14:29   

Abhilasha napisał/a:
...chyba to co im obecnie przeszkadza to smrodek miesa...

Cala sztuka "przerabiania miesa" przez bakterie lub np larwy
polega na umiejetnym "prowadzeniu hodowli" !!!

Albo dostajemy zwykly "shit" albo smakolyk!!!

Mysle, ze jak zwykle nie "wiara" a "wiedza"
ostatecznie zdecyduje o "efektach". 8)
.
 
 
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Śro Mar 25, 2009 14:34   

tylko ze zapach nieświeżego miesa nie podoba sie "odrazu"
a juz tymbardziej innym co miesa surowego nie jedza...
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Śro Mar 25, 2009 14:55   

Hannibal napisał/a:
znalazłem info, że Stephansson jadł głównie na surowo -
"The famed anthropologist/explorer Vilhjalmur Steffanson (cited in an article by Eaton and Boyd and also in an article by Sally Fallon ), who reached fame in the first half of the 20th century, ate a largely raw diet of unprocessed foods, including raw meats, animal organs and fats. Perhaps his three best known books on the benefits of largely-raw and unprocessed diets high in animal foods are Cancer: Disease of Civilization?, Not by Bread Alone and The Fat of the Land. Steffanson ate raw foods for much of his adult life, including plentiful raw animal food, changing to a more refined and processed diet only after he married later in life (he later hit health problems due to the switch.)"
źródło


link nie dziala

i w sumie to zadne zrodlo - o ile dobrze pamietam - to podczas eksmerymentu w szpitalu jadali obrobione termicznie.

wlasnie sprawdzilem - zgadza sie: "it was found that boiled meat was prefered to fried. Broiled steaks and chops where used - V. S. choosing lamb frequently while K. A. ate beef almost exlusively. The mest was usually cooked lightly and the bone marrow eaten raw"

w skrocie - woleli gotowane nad smazone. jadali pieczone steki i kotlety - jeden wolal jagnieciny drugi wolowine. mieso bylo lekko obrobione termicznie za to szpik na surowo

zrodlo: www.jbc.org/cgi/reprint/87/3/651 str 8/18

pozd
WiRAHA
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Mar 25, 2009 15:08   

Abhilasha napisał/a:
tylko ze zapach nieświeżego miesa nie podoba sie "odrazu"
a juz tymbardziej innym co miesa surowego nie jedza...


Abhilasha, zapach i smak moze byc wspanialy!!!

Wszystko zalezy od "procedury", dokladnie
jakie drobnoustroje "trawia" wstepnie twoje mieso.

Jak popelnisz "fatalny blad" przy "hajowaniu"
to po zjedzeniu takiego "scierwa" po prostu umierasz!!!

Musisz byc tego swiadoma!!!

Poczytaj "mikrobiologie" !!! :roll:
.
 
 
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Śro Mar 25, 2009 15:44   

oj Grizzly Grizzly!!
przeciez napisalam ze ja nie robie high meat'ow :?
moje miesko stoi w lodowce gora tydzien...przy czym najbardziej mi smakuje takie 3 dniowe a nie calkowicie swierze
i ja nie jem rowniez miesa zeby nalapac pasozytow coby mnie czyscily. argumenty takie iz obrobka termiczna jest niekorzystna gdyz wytwarzane sa szkodliwe substancje podczas takowej...za mna przemawia tymbardziej ze mam takie odczucia iz surowe jest lepsze.jedyny minus takiego zywienia to ryzyko iz nalapie sie pasozytow itd...innych nie widze. :?
a jak sie nalapie pasoyta a ryzyko jest male bo te zwierzeta sa badane to zawsze mozna zastosowac jakies tabsy
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Mar 25, 2009 16:18   

Abhilasha napisał/a:
...przeciez napisalam ze ja nie robie high meat'ow :?...


Ja nie napisalem, ze "haje" siem nienadaje! :]

Pisze tylko, ze wszystko zalezy od tego, co zaczniemy "hodowac"
i na jakim miesie!!! 8)

Umiejetne zalozenie odpowiedniej hodowli
daje wspaniale rezultaty zdrowotne i smakowe,
natomiast rowniez moze byc odwrotnie!!! 8)

Np. taki "jad trupi" nie nalezy do zdrowych i smacznych
a czesto moze pojawic sie przy "hajowaniu" 8)

Abhilasha sama musisz zdecydowac czy wolisz zdrowe aminokwasy
czy "jad trupi" czyli wysoko szkodliwe aminy?

Podobna historia jest z "cholesterolem" albo ktos go chce miec
w naczyniach, albo nie! 8) :]
.
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Mar 25, 2009 17:36   

Abhilasha napisał/a:
...jedyny minus takiego zywienia to ryzyko iz nalapie sie pasozytow itd...innych nie widze. :? ...


No ja widze, np. taka "neurynka" zamiast "cholinki"

Taka "cholinka" to "vitaminka" ktora
nieumiejetnie "hajowana" daje "neurynke"
czyli mamy "TRUMINKE" !!! 8) :hah:

A "neurynka" to wcale nie jest "pasozytek"!!! :roll: 8) :P

Abhilasha ale NAM RAZEM nic nie grozi,
bowiem mis wie co dobre dzis!!! 8) :]
.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 25, 2009 17:44   

grizzly napisał/a:
Co do "pewnych" bakterii to zgoda w 100%
ale trychiny, tasiemce, motylica watrobowa(Are musi sie obawiac) itp.
To jus jest "ajonusowa intaligancja" 8) :P :hah: .

otóż się mylisz, drogi misiu :)
z pozytywów różnorakich pasożytów zdaje sobie sprawę coraz większa rzesza naukowców, np. dr Joel Weinstocka
jakoś dziwnym trafem jedyni "nieszczęśnicy" owych "groźnych" pasożytów to osoby jedzące mnóstwo obrobionej termicznie żywności, w tym przetworzonej (w puszkach!!)
grizzly napisał/a:
Cala sztuka "przerabiania miesa" przez bakterie lub np larwy polega na umiejetnym "prowadzeniu hodowli" !!!
Albo dostajemy zwykly "shit" albo smakolyk!!!
Mysle, ze jak zwykle nie "wiara" a "wiedza"
ostatecznie zdecyduje o "efektach". 8) .

no to powiedz nam, jak można robotę "spaprać"? :o
grizzly napisał/a:
Np. taki "jad trupi" nie nalezy do zdrowych i smacznych
a czesto moze pojawic sie przy "hajowaniu" 8)

no właśnie czytałem o tym jadzie trupim, jakoby często znajdował się w ludzkich zwłokach
tylko jeśli to takie częste to jakimi cudem ja nie doświadczyłem jego złych skutków, chociaż zjadłem już sporo najróżniejszych high meatów?
grizzly napisał/a:
Abhilasha ale NAM RAZEM nic nie grozi,
bowiem mis wie co dobre dzis!!! 8) :] .

misiu nie jest zły, ma dość sporo wiedzy, ale jednak zatrzymał się w pewnym miejscu i dlatego część jego poglądów nie mają odbicia w rzeczywistości
co nie zmienia faktu, że ja grizzliego nadal lubię :P
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 25, 2009 18:04   

wiraha napisał/a:

link nie dziala

i w sumie to zadne zrodlo - o ile dobrze pamietam - to podczas eksmerymentu w szpitalu jadali obrobione termicznie.

wlasnie sprawdzilem - zgadza sie: "it was found that boiled meat was prefered to fried. Broiled steaks and chops where used - V. S. choosing lamb frequently while K. A. ate beef almost exlusively. The mest was usually cooked lightly and the bone marrow eaten raw"

w skrocie - woleli gotowane nad smazone. jadali pieczone steki i kotlety - jeden wolal jagnieciny drugi wolowine. mieso bylo lekko obrobione termicznie za to szpik na surowo

zrodlo: www.jbc.org/cgi/reprint/87/3/651 str 8/18

pozd
WiRAHA

http://tiny.pl/b82w
ale tu nie odnieśli się do tego rocznego eksperymentu, ale ogólnie do jego żywienia przez całe życie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Śro Mar 25, 2009 19:50   

no o jadzie trupim to ja slyszalam, ale historyjki odnosnie zwlok ludzkich... moze te bakterie uczestnicza glownie w rozkladzie czlowieka?
"co zaczniemy "hodowac" i na jakim miesie". to jakie jest good? jak uniknac tych bakteryjek ktore taka neurynke zgotuja? no i ile tego musi byc by trafic do "trumienki"? jak sie nabawisz takiego "syfu" to nie ma ratunku?jak dlugo taki rozklad trwac coby neuryna powstala? moje mieso nie jest zgnile, pozatym trzymam w lodowce.moze te bakterie w niskiej temperaturze nie "funkcjonuja" ...
taki Hannibal i Zenon jedza i zyja i nie tylko oni, wiec raczej prawdopodobienstwo jest male.
"Abhilasha sama musisz zdecydowac czy wolisz zdrowe aminokwasy" to co - Ty jakies odzywki aminokwasowe proponujesz?? bo przeciez podczas obroki termicznej rowniez wytwarzaja sie szkodliwe substancje.
a tak nawiasem doczytalam sie przed chwilka:kadaweryna, jest jednym ze składników spermy!! :]

grizzly napisał/a:
Abhilasha ale NAM RAZEM nic nie grozi,
bowiem mis wie co dobre dzis!!! 8) :]
.
haha, zatem prowadź !! czekam !! :D
 
 
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 02:13   

Ciągle zastanawiam się nad pasożytami. Doszłam do pewnego wniosku, że jeśli "surowi" je złapią to mogą z nimi żyć w względnej symbiozie, gdy dostarczają organizmowi wartościowe jedzenie tzn surowe mięso podroby itp. ale nie daj boże gdy organizm przez dłuższy czas będzie głodował - za co wtedy pasożyty się wezmą? I niby dlaczego miałyby wymiatać żywiciela akurat z zdegenerowanych tkanek itp jak mają do dyspozycji żywy organizm? Pasożyty mają cel - znaleźć żywiciela. Brr...
Jeszcze poczytam w tym temacie. Muszę znaleźć jeszcze parę inf.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 06:23   

ale dłuższe głodówki nie są zalecane na rawpaleodiet - najwięcej to chyba 3 dni, ale ogólnie to zaleca się jeść co dobę na wieczór duży i długi posiłek (to taka co dzienna jednodobowa głodówka); i to jest ok, bo dostarczamy tyle jedzenia, że spokojnie starcza na następny dzień
co do pasożytów - przypuśćmy, że istnieją takie, które są dla nas szkodliwe
ale z wszelkich danych wynika, że takie prawd. złapania tychże jest strasznie małe
czy wychodząc z domu zastanawiamy się, czy nie rozjedzie nas samochodem na chodniku jakiś debil? albo, że jadać samochodem ktoś nie wjedzie na nas czołowo? odpowiedz sobie na to pytanie, a zobaczysz jak ta sprawa obiektywnie wygląda :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 11:12   

Hannibal napisał/a:
odpowiedz sobie na to pytanie, a zobaczysz jak ta sprawa obiektywnie wygląda :)


obiektywna to jest ksiazka telefoniczna

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 11:20   

wiraha napisał/a:
obiektywna to jest ksiazka telefoniczna

dzięki, wiraha, na Ciebie zawsze można liczyć ;)
chodziło mi o to, że praktycznie przy każdej czynności możemy zrobić sobie krzywdę lub się zabić - prowadzenie samochodu, chodzenie po chodniku, jazda na rowerze, chodzenie po górach, mycia okien, itd. itd.
mówiąc o obiektywizmie miałem właśnie to na myśli - podchodźmy do wszystkiego w jednakowy sposób, a nie że tutaj bąblowiec może nam zaszkodzić, a jak stoimy na przystanku to samochód na pewno na nas nie wiedzie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 11:30   

w temacie pasozytow - moja dziewczyna studiuje medycyne - i na patomorfologii miewa sekcje zwlok. poprosilem ja, zeby spytala patomorfologa czy czesto podczas sekcji (a sa one bardzo doladne, ze sprawdzaniem poszczegolnych organow wlacznie) spotyka sie z pasozytami. facet ktory ma ponad 10 lat doswiadczenia i pewnie ponad 1000 sekcji na koncie powiedzial ze nigdy nie spotkal sie np z tasiemcem czy glista ludzka, widywal za to 3-4 razy slady po wlosniu (chyba jakies cysty o ile czegos nie przekrecilem).

oczywiscie na stole leza rozni ludzie - od bezdomnych meneli po biznesmenow. mysle ze spokojnie mozna zalozyc ze niemal 100% tych ludzi jadalo zywnosc obrobiona termicznie

wiec kwestia jedzenia na surowo w kontekscie pasozytow pozostaje wciaz otwarta - jednak chyba z nieco wieksza szansa na to, ze jest to opcja bezpieczna - lub - dosc bezpieczna

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 11:43   

wiraha napisał/a:
w temacie pasozytow - moja dziewczyna studiuje medycyne - i na patomorfologii miewa sekcje zwlok.

wiesz co wiraha, lepiej nie mogłeś trafić :what:
słyszałem, że jak ma się kogoś, kto pracuje w prosektorium to potem w domu masz zapach trupiarni (mycie nic nie pomaga) :]
wiraha napisał/a:
wiec kwestia jedzenia na surowo w kontekscie pasozytow pozostaje wciaz otwarta - jednak chyba z nieco wieksza szansa na to, ze jest to opcja bezpieczna - lub - dosc bezpieczna

cały czas jest otwarta, bo nikt jeszcze jej nie zamknął
mamy różne zdania i tak powinno być
wg praktyki mojej i wielu innych osób na rawpaleo, pasożyty, mikroby nie są problemem (tzn. prawd. że może się coś stać jest takie, że jak wyjdę z domu to spadnie na mnie cegła i mnie zabije)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 12:13   

na discovery niedawno pokazywali jak ludzie z róznymi alergiami i problemami jelitowymi płacili lekarzom za jaja bodajże świńskich pasożytów :o 8)

to jest podobno teraz najnowszy trend w leczeniu więc dzieci odróbcie lekcje z Ajonusa ;)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 13:06   

to moze dzialac na takiej zasadzie - nadgorliwy uklad odpornosci reagujacy histerycznie na cos co odbiera jako zagrozenie (alergen) dostaje innego, realnego "wroga" do atakowania (np pasozyty) - i otwierajac druga linie frontu - oslabia pierwsza - czyli przynosi ulge alergikowi. troche tak jakby nadpobudliwego i agresywnego dzieciaka ukierunkowac na sztuki walki.

podobny patent byl w serialu House M.D. - facet zarazil sie czyms do go powoli rozwalalo - ale uklad odpornosci nie wykryl zagrozenia. dopiero kiedy doszlo inne zarazenie - wlaczyl sie atakujac oba. z tym ze tam Pan Odpornosc z czasem polegl i skonczylo sie to mogila

pozd
WiRAHA
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 13:30   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

Hannibal napisał/a:
wiraha napisał/a:
w temacie pasozytow - moja dziewczyna studiuje medycyne - i na patomorfologii miewa sekcje zwlok.

wiesz co wiraha, lepiej nie mogles trafic :what:
slyszalem, ze jak ma sie kogos, kto pracuje w prosektorium to potem w domu masz zapach trupiarni (mycie nic nie pomaga) :]


Mam kolege na AM, mial zajecia w prosektorium i twierdzi ze to mity.

Dziwi mnie zreszta ze ty powielasz takie obiegowki.

Przeciesz masz stycznosc z hajami, a niektore twoje haje sa duzo bardziej hardcorowe niz to co jest w prosektorium.

Kiedys na imrezie bylo kilku gosci z AM. Jeden z nich zakosil z prosektorium spirytus do dezynfekcji stolow sekcyjnych. Kolesie rozpili ten "trupi spirit" - jak to ochrzcilismy.
Z ich relacji wynika, ze to co bylo potem to byl najwiekszy zgon i kac w zyciu.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 13:33   

wiraha napisał/a:
to moze dzialac na takiej zasadzie - nadgorliwy uklad odpornosci reagujacy histerycznie na cos co odbiera jako zagrozenie (alergen) dostaje innego, realnego "wroga" do atakowania (np pasozyty) - i otwierajac druga linie frontu - oslabia pierwsza - czyli przynosi ulge alergikowi. troche tak jakby nadpobudliwego i agresywnego dzieciaka ukierunkowac na sztuki walki.


No dobra, a jak wytlumaczyc gojenie sie jelit z opornymi owrzodzeniami "dzieki" swinskim pasozytom?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 13:34   Re: Rada: <>

zenon napisał/a:
Mam kolege na AM, mial zajecia w prosektorium i twierdzi ze to mity. Dziwi mnie zreszta ze ty powielasz takie obiegowki.

wiesz, dla mnie mitem jest to, że haje śmierdzą, a jednak dla większości to nie jest mit
mi chodziło o to, jak inni to obierają - nie ja
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 13:41   

zenon napisał/a:
No dobra, a jak wytlumaczyc gojenie sie jelit z opornymi owrzodzeniami "dzieki" swinskim pasozytom?


Panie, nie wiem - to nie ja stworzylem ten swiat - mimo, ze mnie o to podejrzewaja :what:

pewnie zywia sie ta tkanka albo wydzialaja substancje ktore pomagaja. mnie duzo bardziej interesuje co dzieje sie po tym jak juz pasozyty zrobia swoje - zostaja tam na zawsze / na jakis czas / czy moze sa usuwane?
tego nie wiem

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 13:44   

wiraha napisał/a:
zostaja tam na zawsze / na jakis czas / czy moze sa usuwane?
tego nie wiem

są wydalane odbytem lub wychodzą przez skórę (taki małe glistki) :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 13:47   

wiraha napisał/a:
to moze dzialac na takiej zasadzie - nadgorliwy uklad odpornosci reagujacy histerycznie na cos co odbiera jako zagrozenie (alergen) dostaje innego, realnego "wroga" do atakowania (np pasozyty) - i otwierajac druga linie frontu - oslabia pierwsza - czyli przynosi ulge alergikowi.


Bardzo dobra obserwacja. Teraz tylko rozwikłać "zagadkę" dlaczego układ odpornościowy stał się "nadgorliwy" i po problemie :)

Marishka
 
 
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Pią Lis 13, 2009 15:59   

Hannibal napisał/a:
wiraha napisał/a:
obiektywna to jest ksiazka telefoniczna

dzięki, wiraha, na Ciebie zawsze można liczyć ;)
chodziło mi o to, że praktycznie przy każdej czynności możemy zrobić sobie krzywdę lub się zabić - prowadzenie samochodu, chodzenie po chodniku, jazda na rowerze, chodzenie po górach, mycia okien, itd. itd.
mówiąc o obiektywizmie miałem właśnie to na myśli - podchodźmy do wszystkiego w jednakowy sposób, a nie że tutaj bąblowiec może nam zaszkodzić, a jak stoimy na przystanku to samochód na pewno na nas nie wiedzie


Ja jestem zawsze czujny. Jak szachista - staram sie przewidywac kilka ruchow do przodu. A wiec juz zanim stane na przystanku, badz zanim wejde na chodnik - zastanawiam sie nad reakcja gdyby ktos mialby we mnie wejchac. Byc zawsze czujnym. Uniknalem juz dzieki temu nie jednego wypadku (jestem zawodowym kierowcom ciezarowki). Bycie przygoptowanym na konsekwencje (pozytywne/negatywne) daje mozliwosc bycia czujnym. Strach pozbawia nas tej czunjnosci.
A wiec dobrze jest znac i te najgorsze perspektywy. Niekoniecznie sie ich bac, ale byc ich swiadomym. Tak samo jak zyjemy - jestesmy swidomi smierci. Mimo to zyjemy dalej mimo iz wiemy ze to do niej prowadzi.
Poki co jedyna surowizne jaka jadlem to stek z kangura, ale to przez pomylke - chcialem dobrze wysamzony wiec jak zostalem zapytany czy "medium-rare" (srednio wysmazony), analogicznie z polskiego myslac powiedzialem "rare" (myslac ze zamawiam wysmazony).
Ale jak juz wspominales to wszystko jest w glowie. Przekonalem sie o tym jedzac ostatnio cytryne bez krzywienia czy picie wodki bez przepoi. To wszytsko nastawienie.

Jednak poki co na pewno sie nie skusze na surowe mieso to co mozna w przecietnym sklepie znalezc. Na pewno kiedys sprobuje, ale dopiero jak ebde mial pewnosc ze to nie jest "produkowane w fabryce".

A tak BTW. Ogladalem kiedys na Planete bodajze film dokumentalny o Kanibalizmie. W jakiejs tam wiosce gdzie zajdali zmarlych dorosli mezczyzni ktorzy wyruszali w poszukiwaniu pokarmu, nie jedli miesa, zeby miec sile jak twierdzili. Ale w sumie nie o to chodzi. Zaczely tam chorowac dzieci, ktore jadly to mieso. Podobno przez czasteczki bialka - priony, o ile dobrze zapamietalem. Wie ktos czy to mozliwe i co to za czasteczki i gdzie moga wystepowac?
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Pią Lis 13, 2009 16:12   

Drzony napisał/a:


Ja nie jestem całkowicie przekonany co do tego, że człowiek jest przystosowany do jedzenia warzyw. Pewnego razu zjadłem sobie do obiadu troszkę surówki z marchwi. Okazało się, że w nocy musiałem się obudzić, aby tę marchewkę, za przeproszeniem,... zwrócić. Okazało się, że ta marchewka, po dobrych 7 godzinach trawienia, wyglądała zupełnie tak samo, jak przed spożyciem.
Wiem, że to tylko jednorazowy taki przypadek i nie musi on koniecznie o czymś świadczyć. Wydaje mi się jednak, że jedzenie tego typu warzyw to tak jak jedzenie kamieni: zje się, najprawdopodobniej wyjdzie z kałem takie jakie się zjadło, albo się zwymiotuje.

Być może powinno się każdego kęsa gryźć przez 2 minuty, ale nie sądzę, żeby człowiekowi pierwotnemu chciało się w coś takiego bawić.


Jesli chodzi o ta surowke z marchwi to zealzy co zjadles wczesniej. Ja po wlasnych doswiadczeniach ze zwracaniem (zwizanych z alko a nie z jedzeniem) zauwazylem ze warzyw mi nie trawilo po spozyciu bialego sera (takiego sklepowego, jakiegos naturalnego nie probowalem, az tak czesto nie zwracam). Bo przszukaniu jakis info na ten temat przeczytalem ze organizm musi najpierw zajc sie serkiem znaim zajmie sie czyms innym.
Pozatym natknalem sie tez na to:

Mleko - "Uwaga" TVN
http://www.youtube.com/watch?v=KJkSLqYozfM

http://www.youtube.com/watch?v=sf207Kjlqac

i omijam juz sklepowy nabial. czasem sie zdarzy, ale juz nie codziennie jak wczesniej.


Aha - a chodzi mi o to ze "tego typu warzywa" (na pewno marchewka, nie wime co jeszcze masz na mysli) - nie jest jak kamien. Najwazniejsze zeby warzywa byly swieze, dojrzale i naturalne(czyli nie "produkowane").
Ostatnio zmieniony przez jatoja Pią Lis 13, 2009 16:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 13, 2009 16:53   

jatoja napisał/a:
Jednak poki co na pewno sie nie skusze na surowe mieso to co mozna w przecietnym sklepie znalezc. Na pewno kiedys sprobuje, ale dopiero jak ebde mial pewnosc ze to nie jest "produkowane w fabryce".

ok, rozumiem Cię
ale w jeszcze większym stopniu powinieneś unikać mięsa obrobionego term. z takiego źródła
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Pią Lis 13, 2009 18:21   

Hannibal napisał/a:
ale w jeszcze większym stopniu powinieneś unikać mięsa obrobionego term. z takiego źródła


tak wlasnie robie. A im bardzije sobie uswiadamiam ze to "", tym mniej mam na nie ochote.

A jeszcze co do tego co napisal dzony - ze mu sie nie chce zuc przez 2 minuty. tu juz nawet nie musi byc problem z cohota,ale tak jak jest to przykladowo w moim przypadku - przyzwyczajenie dziasel. ciezko sie przestawic tak jak u mnie z chleba tostowego. dzisal bola
_________________
dont judge me by my past - i dont live there anymore
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 13, 2009 19:15   

Dobrze na początek zaczynać od tatara, głowizny, móżdżków, oczu i grasic. To jest wisdom ode mnie, tak bym zaczął dziś gdybym przechodził na lc.

Pamiętam ten ból ale zęby i dziąsła się powoli wzmacniają. Po paru miesiącach gryziesz na luzaku grube twarde jak podeszwa glana kawały suszonego mięsa. 8-)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Pią Lis 13, 2009 19:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved