Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Pon Paź 05, 2009 00:18
och Zenon zapachnialo mi sfd co tez czlowiek nie robi dla sportu, sama tak jadlam jak na studiach trenowalam pilke reczna, w treningach mialysmy 2xtydz silke i trener zalecal wlasnie podobna diete = cycek z ryzem 5xdz w pojemnikach na caly dzien, warzywa w nanoilosciach i zapijanie oliwa z buteleczki do tego witaminy chelatowane i efedryna przed treningiem. najgorsza dieta swiata
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 06, 2009 21:26
Nie poruszyliscie podtawowej kwesti diety pakerskiej w wydaniu wyczynowym a czesto i amatorskim, mianowicie - koksu.
Wtedy takie ilosci bialka oraz wegle moga byc niezlym paliwem i budulcem - pod warunkiem malej ilosci tluszczow.
O tym tez pisze JK, jako dieta japonska. Odpowiednie proporcje bialka do wegli. O dziwo, gdyby zmniejszyc troche ilosci bialka, wywalic roslinne, to wypisz wymaluj - tzw. dieta japonska w wydaniu pakerskim. Ponoc nie najgorsza.
Ktos tu wspomnial o SFD - mi tez tym zapachnialo . Kazda byle jaka stronka pakerska jest nafaszerowana podobnymi bzdetami dietetycznymi - bialkami jaj, owsianka, oliwa itp.
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Wto Paź 06, 2009 23:22
z SFD szkoda, ze zniknal dluuuugi temat zalozony przez niejakiego Sonbaty'ego, traktowal o diecie tluszczowej, ludzie wpisywali swoje doswiadczenia, rozrosl sie do niebotycznych rozmiarow. Szkoda, ze go skasowali, podobno go skasowali, bo coraz wiecej ludzi widzialo efekty i coraz wiecej odchodzilo od typowej pakerskiej diety na korzysc tej wlasnie tluszczowej. Dobre, hehe. A moze ktos z Was sobie skopiowal dyskusje? nie, no glupio pytam
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 07, 2009 07:29
Pamietam ten post Sonbatego (z 5 lat temu). Niestety nie skopiowalem. Ale chyba nie ma czego zalowac. Najbardziej mi utkwilo z jego wypowiedzi: ze wcina caly czas parowki z majonezem i ze to niezle zarcie . Inni tez sie uczyli i nie mieli sie czym popisac w kwesti praktycznej wiedzy.
Tak wiec - moim zdaniem - wartosc merytoryczna tego postu byla srednia
A powod skasowania tego postu - ktory podalas - moze by ciekawy (nic o tym nie wiedzialem). Czyzby chodzilo kase i mniejsze wplywy ze sprzedazy suplementow i odzywek ?
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 07, 2009 20:55
Zenon, ten post Roberta Kieszy to perelka. Kiedys, 2-3 lata temu go parokrotnie czytalem a ostatnio nie moglem go znalezc (jakos tak mnie naszedl sentyment).
Chcialbym tylko powiedziec, ze nic tak nie podkreca metabolizmu jak nadmierna ilosc bialka, np 200g. A to najprostsza recepta do szybkiego zestarzenia sie.
PS. wlasnie dzisiaj opilem z budowlancami wieniec (znaczy sie koniec budowy) i mieszkam - w tym momencie - 20 km pod Warszawa, czyz zycie nie jest piekne
Minus jest tylko taki ze musze korzyzstac z jakiegos Iplusa w kwesti internetu.
Ale nic to, w przyzslym tygodniu sprowadzam sprzet do pakowania a to podstawa
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 07, 2009 20:59
Kevo napisał/a:
Chcialbym tylko powiedziec, ze nic tak nie podkreca metabolizmu jak nadmierna ilosc bialka, np 200g. A to najprostsza recepta do szybkiego zestarzenia sie.
przepraszam, a jakie masz dowody, że 200 g białka jest złe?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 07, 2009 22:17
Kevo napisał/a:
a jakie masz dowody ze jest dobre ?
no raczej Ty musisz dowieść "winę", a nie ja "niewinność", prawda?
widzisz ja nie twierdzę, że tylko jedne proporcje, ilości są dobre - jestem otwarty na różnorodność
co przemawia za większą ilością białka? ano to, że dzikie zwierzęta, które były przez miliony lat pożywieniem ludzi zawierały w sobie zdecydowanie więcej mięśni, organów niż tłuszczy
dopiero hodowla oparta o zboża, kartofle spowodowała u nich ogromne ilości tkanki tłuszczowej
takie też żywienie nas ukształtowało
co nie zmienia faktu, że jednak niektórzy czują się lepiej na małych ilościach białka (np. 30-50 g) i jeśli to im służy to niech tak jedzą
ja wypróbowałem różne proporcje i takie jakie teraz mam chyba najlepiej mi służą; a 200 g białka też czasem się zdarza, choć z reguły jest ok. 150 g
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 07, 2009 23:20
Ja nic nie musze udowadniac, To Ty musisz udowodnic, ze nie mam racji. Jesli nie potrafisz, to po co negujesz moja (i nie tylko moja) teorie ?Twierdze tylko ze przesadna ilosc bialka skraca zycie. Ty wyskakujesz z przeslaniem ze wieksza ilosc bialka jest OK. Przeslaniem - dodajmy - zaczerpnietym od Witolda Jarmolowicza.
Cytat:
dzikie zwierzęta, które były przez miliony lat pożywieniem ludzi zawierały w sobie zdecydowanie więcej mięśni, organów niż tłuszczy
Skad ta pewnosc ze ludzie miliony lat zywili sie zwierzetami. Wedlug mojej wiedzy ludzkosc liczy sobie max 6000lat. A cala ta teoria ewolucji i wszytskie jej pochodne, wlacznie z wykladniami zywieniowymi opartymi na teorii pochodzeniu czlowieka od malpy, jest dla mnie kupa bzdetow.
Jak wiec widzisz, sie nie dogadamy .
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 08, 2009 06:47
Kevo napisał/a:
Ja nic nie musze udowadniac, To Ty musisz udowodnic, ze nie mam racji. Jesli nie potrafisz, to po co negujesz moja (i nie tylko moja) teorie ?Twierdze tylko ze przesadna ilosc bialka skraca zycie. Ty wyskakujesz z przeslaniem ze wieksza ilosc bialka jest OK. Przeslaniem - dodajmy - zaczerpnietym od Witolda Jarmolowicza.
Ja nie twierdzę, że przesadna ilość białka jest ok; wg mnie przesadna ilość wszystkiego nie jest ok; ale Ty od razu podałeś konkretne ilości i ja do nich się odniosłem
a skąd możesz wiedzieć, że ja akurat zaczerpnąłem to od Pana Witolda? mylisz się
Kevo napisał/a:
Skad ta pewnosc ze ludzie miliony lat zywili sie zwierzetami. Wedlug mojej wiedzy ludzkosc liczy sobie max 6000lat. A cala ta teoria ewolucji i wszytskie jej pochodne, wlacznie z wykladniami zywieniowymi opartymi na teorii pochodzeniu czlowieka od malpy, jest dla mnie kupa bzdetow.
nie myl ewolucji z licznymi badaniami archeologicznymi, które wskazują że pierwszy homo pojawił się ok. 2,5 mln lat temu; są oczywiście różne badania, ale jednak pod tym względem aż tak bardzo się nie różnią i jeśli nie jest to 2,5 mln to co najmniej 2 mln
Kevo napisał/a:
Jak wiec widzisz, sie nie dogadamy .
jeśli tak uważasz to się nie dogaduj
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Nie rozumiem dlaczego faceci robia z siebie taka karykature???
Czy spośród tych zwalistych mięśni
nie ma trudności ze znalezieniem przyrządu do siusiania.
cosik ten ogryzek -jakby mało umięśniony
wieszaki i słonice to skrajność -podobnie jak z tymi gladiatorami.
Myśle ,że po to chcemy być szczupłe,bo mężczyzni
sa wzrokowcami i ładne fatałaszki pięknie
prezentuja się na szczupłych sylwetkach .
Łatwiej wtedy wyłowić odpowiedniego pana.
Obrzydliwe A dlaczego? Bo nieproporcjonalne, nienaturalne, skrajne. Dla mnie przyjemna dla oka osoba (mężczyzna lub kobieta) wcale nie musi być wychudzona lub nadmiernie umięśniona.
Ciekawe, że facet jest moim rówieśnikiem, a wygląda na co najmniej 50-parę lat
Marishka
Hannibal, chyba nie bronisz tego napompowanego, nakremowanego pulpeta?
Dziwie się, że tak świetnie fizycznie prezentujący się facet jak Ty, musi odbijać piłeczkę Fidze w przypadku, kiedy ona ma całkowitą rację. Tego rodzaju ludzie wyglądają żałośnie, mało tego - są bardzo mało zwrotni i sprawni fizycznie. Mając tak nienaturalny ciężar na kośćcu, nie są w stanie skutecznie uciec, obrócić się o 180 stopni, że o fatalnych proprocjach ciała nie wspomnę. No i Figa rację ma z tym "ogryzkiem" (genialne okreslenie )
Zenon -ja wcale nie generalizuje -no coś Ty .. Pisze o sobie -mnie nie podobają
się tak dziwnie umięsnieni faceci , widziałam tez takie kobiety .
No ale jeżeli komuś tak dobrze sie czuje to mi już nic do tego
tylko stwierdzić że kazde straszydło znajdzie swoje wielbidło"
Nie rozumiem dlaczego faceci robia z siebie taka karykature???
Czy spośród tych zwalistych mięśni
nie ma trudności ze znalezieniem przyrządu do siusiania.
cosik ten ogryzek -jakby mało umięśniony
Fajne, ale z mojego doświadczenia to tylko tłuszczyk uniemożliwia doszukanie się "hasiorka" (to od hasania )..........
I znowu przemycę swoje spostrzeżenia. Przyroda dla celów podtrzymania gatunku "ubrała" tak kobietę, że ................ wystarczy jak się pochyli (bez względu na tuszę, czy góry mięśni) i "ubrała" tak mężczyznę żeby utrudnić zapasionemu spełnić ten akt, gdy tym czasem "nadmiernie" umięśniony ma większe szanse żeby tego dokonać
A i tak od siebie, na pewno rozumiesz dlaczego faceci to robią, tyle że.............................. nie akceptujesz
Radzo -niewiem - słowo harcerza.
w domyśle mam ,że TEN mięsień tez się pogrubia????
chociaż na filmie nie zauważyłam
pompki efektowniejsze?? no nic innego nie moge wymyślić.
Jakies mam głupie przeswiadczenie ,że tam nawet mózgowie
jest przerośnięte mięśniem i mało pomarszczone.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 10, 2009 06:14
M i T napisał/a:
Hannibal, chyba nie bronisz tego napompowanego, nakremowanego pulpeta?
Dziwie się, że tak świetnie fizycznie prezentujący się facet jak Ty, musi odbijać piłeczkę Fidze w przypadku, kiedy ona ma całkowitą rację. Tego rodzaju ludzie wyglądają żałośnie, mało tego - są bardzo mało zwrotni i sprawni fizycznie. Mając tak nienaturalny ciężar na kośćcu, nie są w stanie skutecznie uciec, obrócić się o 180 stopni, że o fatalnych proprocjach ciała nie wspomnę. No i Figa rację ma z tym "ogryzkiem" (genialne okreslenie )
oczywiście, że nie bronię, bo dla mnie też wygląda żałośnie
chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że obie płcie nie są be winy
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
widze ze w temacie pojawilo sie moje stare tlumaczenie art Yudkina
30 wrzesnia z mysla o kims przetlumaczylem go ponownie, tym razem nieco bardziej zgrabnie jezykowo i merytorycznie
pozwole sobie tutaj wkleic
DLACZEGO DIETA LOW-CARB MUSI BYĆ BOGATA W TŁUSZCZE?
Art - prof John Yudkin
tłumaczenie – WiRAHA
revisited edition dedicated to Martek M.D.
(you're gonna be hell of a doctor and you know it!)
Tłuszcz jest dla człowieka najcenniejszym pożywieniem
PROFESOR JOHN YUDKIN
Czym zastąpić na diecie low-carb (niskowęglowodanowa) węglowodany – białkiem czy tłuszczami? A jeśli tłuszczami to jakimi?
Węglowodany powinny być zastąpione tłuszczami – i to głownie pochodzenia zwierzęcego.
Nasze ciało używa węglowodany tylko do jednego celu – dostarczenia energii. Kiedy ograniczymy węglowodany energia musi pochodzić z innego źródła. Wybory są dwa – białka lub tłuszcze.
Ani glukoza ani tłuszcz nie są paliwem dla komórek – jest nim ATP. Przeciętne, typowa ludzka komórka może posiadać prawie miliard molekuł ATP – i mogą być one zużyte i wytworzone ponownie co 3 min. Tak duża ilość ATP oraz historia naszej ewolucji spowodowały rożne metody pozyskiwania tej chemicznej substancji.
Żywe organizmy produkują energie niezbędna do życia na dwa sposoby: poprzez fermentację – czyli tak jak organizmy prymitywne, które nie potrzebują tlenu (sposób anaerobowy – beztlenowy). W ten sposób np. funkcjonują bakterie rozbijając glukozę by wytworzyć energie. Nasz organizm również może wykorzystać tę metodę. Inny sposób to sposób tlenowy (aerobowy) – za pomocą komórek eukariotycznych. Wykorzystują go organizmy bardziej skomplikowane niż bakterie – dlatego wszystkie zwierzęta potrzebują tlenu. Z powietrzem wdychamy tlen, który transportowany jest do płuc. Mitochondria – małe „siłownie” wytwarzające większość energii w naszym ciele używają tlenu. To proces oddychania (respiracji). I to one wytwarzają ATP. Ich ilość możne się różnic, ale stanowią one na ogół przynajmniej polowe wszystkich komórek – i co najważniejsze – są ukształtowane tak, by używać tłuszcz.
Wiec który materiał bazowy jest najlepszy? Mamy 3 warianty
• glukoza pochodząca z węglowodanów – choć białka również mogą być na nią przetwarzane gdy jest to niezbędne
• tłuszcze z pożywienia i z tkanki tłuszczowej;
• ketony będące wynikiem metabolizmu tłuszczów
Nie wszystkie komórki naszego ciała używają tego samego paliwa.
• Tłuszcz najbardziej lubią te, które maja wiele mitochondriów – np mięśnie serca. Mogą one wytwarzać energie tak z tłuszczów, glukozy jak i ketonów – ale mając wybór – wybiorą tłuszcze.
• Komorki które nie używają tłuszczów maja od wyboru glukozę albo ketony – i mając taki wybór wybiorą ketony. One także maja mitochondria
• Ale mamy też komórki które mitochondriów nie maja dużo lub wcale – np. białe krwinki, części nerek, czerwone krwinki (w ogóle nie maja) jak również część komórek oka. Zależą one całkowicie od glukozy i musi być im ona dostarczona
Proces jedzenia człowieka wygląda w ten sposób, że jemy, trawimy, głodniejemy, jemy ponownie. W czasie naszej ewolucji zdarzały się okresy gdy człowiek nie dojadał lub wręcz głodował. Jesteśmy i na to przygotowani. Po pierwsze organizm musi posiadać odpowiednia ilość energii by utrzymać najważniejsze ograny zależne od glukozy. Zaliczyć by do nich można mózg i centralny układ nerwowy – które mimo swojej dość niedużej masy pochłaniają od 20 do 50% całej energii organizmu w czasie spoczynku. Tak się jednak szczęśliwie składa, ze mózg potrafi wykorzystywać również ciała ketonowe pochodzące z tłuszczów. W czasie głodowania czy niedojadania poziom glukozy jest zachowany poprzez zużywanie glikogenu z wątroby i mięśni i z produkcji glukozy z protein powstałych w wyniku rozpadu tkanki tłuszczowej (glikogeneza).
Ale przecież nie chcemy rozpadu tej cennej tkanki – to by nas osłabiło. Wolimy dostarczyć glukozę z jedzeniem. Cześć jej będzie pochodziło z węglowodanów – a cześć z białek. Nasz organizm potrzebuje stałego dowozu protein by otrzymać odpowiednio zdrowa strukturę – wymaga to podaży rzędu 1 – 1,5g na beztłuszczową masę ciała. To całkowicie ochroni nasza masę mięśniową przed rozpadem. Białko poniżej i powyżej tego zostanie wykorzystane do produkcji glukozy.
Białko z pożywienia jest przetwarzane na glukozę z wydajnością ok 58% co oznacza ze ze 100g białka może powstać 58g glukozy (proces glikogenezy). W czasie długotrwałej głodówki glicerol powstały w wyniku rozpadu trójglicerydów z tkanki tłuszczowej może stanowić ok. 20% glikogenezy. Tkanka tłuszczowa ma postać trójglicerydów – które zbudowane są z 3 kwasów tłuszczowych i glicerolu. Kwasy tłuszczowe użyte są bezpośrednio jako paliwo, pozostawiając glicerol, który jednak nie zostanie zmarnowany. Stanowi on ok. 10% wagi trójglicerydów i 2 molekuły glicerolu łączą się by stworzyć 1 molekułę glukozy – tym samym stanowiąc jej źródło.
Wielu ludzi sądzi, ze dieta niskowęglowodanowa oparta jest na białku. To nie prawda. Wszystkie oparte na mięsie diety (mięsożerców - carnivorous diets) – spożywane czy to przez ludzi czy przez zwierzęta - są bardziej tłuszczowe niż białkowe – ze stosunkiem tłuszczy do białek jak 80% (T) do 20% (B). Upraszczając – podstawowym paliwem powinny być tłuszcze dostarczane z pożywienia i tkanki tłuszczowej. Doświadczenie wskazuje, ze na dietach low-carb wolnych kwasów tłuszczowych jest więcej we krwi niż w dietach tradycyjnych.
Ale tłuszcze produkują również bardzo ważny rodzaj paliwa – ciała ketonowe. Zostały one po raz pierwszy odkryte w moczu cukrzyków w połowie XIX w i długo po tym uważane były przez wielu za nienormalne produkty uboczne niepełnej oksydacji tłuszczu. Na początku XX w zostały jednak rozpoznane jako normalne metabolity (wyniki metabolizmu) wytwarzane przez wątrobę i wykorzystywane przez tkanki ciała. Są one bardzo ważnym substytutem glukozy. W czasie dłuższych okresów głodowania kwasy tłuszczowe powstają jako wynik rozpadu trójglicerydów z tkanki tłuszczowej. Na diecie low-carb kwasy tłuszczowe dostarczane są z pożywieniem – a jeśli jest ich za mało – to z tkanki tłuszczowej.
Wolne kwasy tłuszczowe są przetwarzane przez wątrobę na ketony – i dostarczają energii komórkom z mitochondriami. W samych komórkach służą do produkcji ATP. Tam gdzie glukoza wymaga „interwencji” bakterii – ketony mogą być wykorzystywane bezpośrednio (od razu). Redukcja węglowodanów stymuluje syntezę ketonów z tkanki tłuszczowej. To dlatego ograniczanie węgli jest tak ważne. Innym ważnym powodem jest ten, ze ograniczenie W i B prowadzi również do ograniczenia wydzielania insuliny – to z kolej ogranicza ryzyko insulinooporności i Syndromu Metabolicznego (Metabolic Syndrome).
Wytwarzanie ketonów i przestawienie się na spalanie kwasów tłuszczowych przez organizm znacznie redukuje zapotrzebowanie na glukozę. Nawet w trakcie bardzo intensywnego treningu dieta low-carb ma tzw „glukoochronny” (‘glucoprotective’) efekt. Oznacza to, ze ciała ketonowe potrafią zaspokoić zapotrzebowanie organizmu a tym samym ochronić tkankę mięśniowa przed pobieraniem z niej białka. Ketony są także preferowanym paliwem przez aktywne tkanki – takie jak serce i mięśnie.
To wszystko sprawia, ze dla mózgu i innych zależnych od glukozy organów pozostaje więcej glukozy (nie jest wykorzystywana przez organy/tkanki które wola inne paliwo)
Wiemy już, że tłuszczem z pożywienia zaspokoić możemy energetyczne potrzeby organizmu – czy to za pomocą kwasów tłuszczowych czy ciał ketonowych. Ale skoro tyle się mówi o ryzyku jedzenia tłuszczów – to czemu nie zagrać asekurancko i nie pochłaniać większej ilości białka?
Z prostej przyczyny – mimo że organizm możne wykorzystywać białko jako źródło energii (w sytuacjach kryzysowych) metoda ta na dłuższą metę nie jest zdrowa. Każdy węglowodan składa się z trzech części – węgla, wodoru i tlenu. Tłuszcze składają się z tym samych 3 elementów. Jednak białka posiadają dodatkowo azot i inne elementy. Gdy wykorzystywane są jako paliwo – tych dodatkowych elementów i azotu trzeba się jakoś pozbyć. To nie tylko mało „ekonomiczne” (powodujące straty) ale i również potencjalnie szkodliwe dla wątroby i nerek.
Nadmierne spożycie azotu może prowadzić w krótkim czasie do nadmiaru azotu w krwi. To jest toksyczne dla mózgu. Wiele kultur żyje wyłącznie na żywności pochodzenia zwierzęcego, jednak jest ona bogata w tłuszcze. Dieta oparta na chudym mięsie nie może być tolerowana – prowadzi do mdłości w przeciągu mniej niż 3 dni, symptomów głodowania i ketozy w ciągu 7-10dni, poważnego osłabienia po 12 dniach i możliwości zgonu po paru tygodniach. Dieta bogata w tłuszcze jest z kolej całkowicie zdrowa również przy zastosowaniu nawet przez cale życie.
(Yudkin przytacza tu przykłady z wypraw Vilhjalmur Stefanssona – tego jak chorowali gdy jedli jedynie chude mięso – i tego jak niepożądane objawy minęły już po 2 dniach od dodania tłuszczów. Yudkin przypomina tez ze Stefansson poddał się badaniom kliny czym udowadniając ze mięsna dieta nie przynosi negatywnych efektów)
Jeśli chcesz stracić na wadze to tak naprawdę oznacza, że chcesz stracić tkankę tłuszczową. Aby to zrobić powinieneś przestawić organizm ze spalania glukozy na spalanie tłuszczów – w tym twojego własnego. To kolejny powód aby nie używać bialka jako substytutu węglowodanów – jako ze jest ono przetwarzane na glukozę.
Zwróć uwagę na to, że Natura przechowuje nadmiar energii w postaci tłuszczu a nie białka. Tak wiec sensowne byłoby ozywanie tego co chciała Natura. Czyli tłuszczu.
Badania kliniczne i badania nad dietami low-carb dokonane w czasie ostatniego stulecia sugerują, że każdy z nas ma pewna granice przy której następuje przestawienie się ze spalania glukozy na spalanie tłuszczów i ketonów. Granica ta waha się miedzy 65 a 180g W dobowo. Gdy jesz węglowodany poniżej tej granicy twoje tkanka tłuszczowa zacznie się rozpadać by wytworzyć ketony dla mózgu i innych tkanek/organów które ozywają glukozę.
We wczesnych badaniach nad otyłością węglowodany ograniczano do ok. 10% kcal co dawało średnio 50-60g przy 2000kcal całkowitej podaży.
Przy cukrzycy ten poziom powinien być jeszcze niższy by przeciwdziałać insulinooporności. Typowy poziom W przy cukrzycy typu II wynosi ok. 50g dobowo – przy cukrzycy typu I powinien być na poziomie 30g. (kłania się Bernstein – to był mój przypisek – on poleca – w sumie bardziej zaleca ok 36g)
Polski lekarz – dr Jan Kwaśniewski – używa od lat diety low-carb do leczenia pacjentów z rożnymi dolegliwościami. Proponuje on stosunek – 1 cześć węglowodanów na 2 części białka i 3-4 części tłuszczu. Nie widzę powodu by się z tym nie zgodzić.
(Tzw złota proporcja wg dr. Kwaśniewskiego to 1B : 2,5-3,5T : 0,5W czyli na 1 gram białka przypadają 2,5 do 3,5 gramy tłuszczu i 0,5gram białka)
W praktyce oznacza to że przy diecie 2000kcal:
- 10-15% kcal z W
- 20-30% kcal z B
- 60-70% kcal z T
(wyliczenia wg prof. Yudkina)
By to jeszcze bardziej uprościć – 50-75g W dobowo a reszta z mięsa, ryb, jajek, serów i innych naturalnych tłuszczów.
(Potem Yudkin wspomina o diecie Eskimosów – Inuitow – którzy są właściwie na zerowym poziomie W – jedząc wyłącznie pożywienie zwierzęce – nie maja żadnych „chorób cywilizacyjnych” takich jak otyłość, choroby serca czy cukrzyca – mimo ze ilość cholesterolu i kwasów tłuszczowych w pożywieniu jest bardzo wysoka – jednak poziom ich trójglicerydów jest bardzo niski)
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 09:14
a wiec wedlug slow Yudkina nadmiar bialka szkodzi (pokrywa sie to z Kwasniewskim). Pytanie tylko, co nazwac nadmiarem bialka ? I tu znow Yudkin potwierdza 1-1,5g/n.m.c.
O czym wspominalem, poniewaz zgadza sie to z obserwacjami mojego organizmu, ktorego - nota bene - lubie regularnie eksploatowac ciezkim żeliwem
A propo bialka, jako wylacznego zrodla paliwa. Swego czasu w pewnych krajach Ameryki lacinskiej istnial "elegancki" sposob pozbywania sie niewygodnych wiezniow politycznych. Polegal on na tym, ze wiezniow karmiono wylacznie chudym miesem. Efekt latwo przewidywalny - w ciagu 1-2 miesiecy, smierc.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 09:38
Cytat:
Nasz organizm potrzebuje stałego dowozu protein by otrzymać odpowiednio zdrowa strukturę – wymaga to podaży rzędu 1 – 1,5g na beztłuszczową masę ciała. To całkowicie ochroni nasza masę mięśniową przed rozpadem. Białko poniżej i powyżej tego zostanie wykorzystane do produkcji glukozy.
Białko z pożywienia jest przetwarzane na glukozę z wydajnością ok 58% co oznacza ze ze 100g białka może powstać 58g glukozy (proces glikogenezy).
Czyli co? Wychodzi, że Hannibal i inni od 200 g białka są na diecie high carb czy raczej medium carb.
Cytat:
Yudkin wspomina o diecie Eskimosów – Druidów
To jakieś nowo odkryte plemię? Coś jak Cyganie - Pigmeje?
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 10:09
Cytat:
Czyli co? Wychodzi, że Hannibal i inni od 200 g białka są na diecie high carb czy raczej medium carb.
wychodzi tylko na to, ze prawdopodobnie takie osoby krocej pozyja.
Spojrz na Pudziana: facet ma 32 lata, a dalbym mu ze 40. Oczywiscie mozna debatowac czy to wplyw nadmiaru bialka, koksu, genetyki czy tez innych przyczyn.
Ale obserwujac ludzi napakowanych (a w tradycyjnej diecie pakerskiej wybitnie mozna przedawkowac bialko) stwierdzam ze sa to z reguly mlode dziatki.
No, ale dla niektorych najwazniejsza jest maksyma, ktora wyznawal niemiecki kulturysta Andreas Munzer: Zycie jest zbyt krotkie, zeby byc malym
To jakieś nowo odkryte plemię? Coś jak Cyganie - Pigmeje?
moj blad - Iniuci - poprawiam, przepraszam
co do bialka temat jest bardziej skomplikowany. np Hannibal jada wylacznie "surowe proteiny". ostatnio dostalem badanie z ktorego wynika, ze proteiny z surowych jajek sa trawione w 50% - obrobionych termicznie w 91. czyli - z badania tego wynika, ze np 6 surowych jajek = 3 ugotowane
oto badanie
"After ingestion of the cooked egg protein meal, the calculated true ileal digestibility of cooked egg protein amounted to 91%. This finding demonstrates that even cooked egg protein, which has generally been considered to be easily digestible, is malabsorbed to some extent after ingestion of a physiologic load. Incomplete assimilation of dietary protein may have important consequences not only from a nutritional point of view, but also from a gastrointestinal point of view. Egg white protein is generally considered to be less digestible than heat-pretreated egg white protein. However, no data are available concerning the magnitude of this impairment in vivo. In this study, it was shown that after ingestion of 25 g of raw egg protein, almost 50% is malabsorbed over 24 h. The higher digestibility of cooked egg protein presumably results from structural changes in the protein molecule induced by heating, thereby enabling the digestive enzymes to gain broader access to the peptide bonds. It has been suggested that the reduced digestibility of raw egg white is at least partially related to the presence of trypsin inhibitors in raw egg white
nie wiem jak jest z miesem, jajka to dosc specyficzny produkt a bialko ma zadanie ochronne, bo jak napisal do mnie w prywatnej korespondencji Lukasz "Ellis" K:
"Część białkowa jaja kurzego ma za zadanie chronić zarodek, z tego
względu występuje w niej ponad 40 różnych białek, z czego znaczna
część poprzez swoją toksyczność ma za zadanie odstraszać potencjalnych
konsumentów. Przed upowszechnieniem rolnictwa jaja były pożywieniem
trudnym do zdobycia, dostępnym jedynie sezonowo, dlatego niektórzy
autorzy uważają, że być może ludzie nie w pełni wykształcili
mechanizmy umożliwiające radzenie sobie z "czarną stroną" jaj."
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 11:59
wiraha napisał/a:
co do bialka temat jest bardziej skomplikowany. np Hannibal jada wylacznie "surowe proteiny". ostatnio dostalem badanie z ktorego wynika, ze proteiny z surowych jajek sa trawione w 50% - obrobionych termicznie w 91. czyli - z badania tego wynika, ze np 6 surowych jajek = 3 ugotowane
Dla mnie to jest przekonujące od jakiegoś czasu. Surowe choć dostarcza bakterii, enzymów jest smaczne i zdrowe, niestety nie syci.
Trzeba więc jeść gigantyczne wręcz ilości. Stąd te 200g białka i 400 g łoju u Heńka. Nie każdy człowiek ma żołądek zdolny do takiej pracy. Ergo - dieta 100% surowa nie jest dla każdego.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 13:07
Cytat:
a co Ty stosujesz Kevo
w surowke juz sie "bawilem", chyba jako jeden z pierwszych - zauroczony postami Roberta z Australii. Jakos mi to nie podchodzilo. Hannibal wciaz nawija, ze to kwestia przyzwyczajenia.
I tu sie moge zgodzic. Czlowiek do wszystkiego sie moze przyzwyczaic, co nie oznacza ze musi to mu wyjsc na dobre. Np. ja sie przyzwyczailem - swego czasu - do picia moczu (urynoterapia). Mozna sie smiac lub nie, ale bylem w ciezkim dole spowodowanym choroba (wrzodziejace zapalenie jelita grubego).
Na poczatku przechylic szklaneczke nie bylo latwo, o nie , ale z czasem ....
Nawet jeszcze teraz - od czasu do czasu - sobie walne z rana dwie sety swiezego cieplego moczu. Jednak wciaz "wierze" ze cos w tym jest.
Tak wiec obecnie wcinam praktycznie co zaleca Kwasniewski (wrocilem do zrodla).
Jajecznica (glownie z zoltek) na sloninie, boczku, masle. Omlety na masle. Zeberka wieprzowe. Czasami inne tluste mieso (karkowka, szponder wolowy, itp.). Troche podrobow. Troche serow. Od czasu do czasu smietanka 30%.
Z wegli: troche chleba (glownie do jajecznicy), dzem do omleta, troche slodkosci (czekolada, krowki ). Warzyw praktycznie nic
Mozna by wiec rzec: banał. Ale dla mnie najwazniejsze jest dobre samopoczucie i brak objawow choroby. Moge nawet zaryzykowac ze jestem na 4S
a jak u Ciebie Wiraha wyglada - na obecna chwile - sprawa dietki ?
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 13:21
Cytat:
Nawet jeszcze teraz - od czasu do czasu - sobie walne z rana dwie sety swiezego cieplego moczu. Jednak wciaz "wierze" ze cos w tym jest.
Gojące właściwości moczu były znane na polskiej wsi od wieków. Moja teoria dot urynoterapii jest taka: jeśli pomaga goić rany zewnętrzne, to pewnie też i wewnętrzne, nadżerki i inne takie.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 13:48
jeszcze do polowy XX wieku oficjalne instrukcje dla amerykanskich zolnierzy zalecaly (wobec braku srodkow dezynfekujacych) polewanie ran moczem w celu szybszego gojenia.
juz kiedys pisalem, wedlug mojej wiedzy wlasciwosci zdrowotne moczu wynikaja z trzech podstawowych tematow:
- przyjmujac wydalane trucizny w minimalnych dawkach, pomagamy organizmowi uodpornic sie na przyszlosc i oczyscic, cos na zasadzie szczepionki
- przyjmujemy male ilosci mikroelementow w doskonale przyswajalnej postac
- trzeciego tematu zapomnialem, ale pogrzebie i sobie przypomne
a jak u Ciebie Wiraha wyglada - na obecna chwile - sprawa dietki ?
przestalem imprezowac.
to chyba najwazniejsza zmiana
bardziej w strone Kwasa jednak ruszylem
ale ciekawi mnie jedno - jak odnosisz sie do glosow ktore mowia ze Kwas zaleca zbyt malo bialka > prowadzi do niedoborow wit i soli rozp z wodzie
gdyby zlota proporcja - 1:2,5-3,5:0,5 byla wyrazana w kcal a nie w gramach mialbym jednak duzo mniej watpliwosci.
wyrazenie jej w gramach powoduje ze na 4kcal z bialka przypada 27kcal z tluszczu...
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 14:29
Cytat:
przestalem imprezowac.
to chyba najwazniejsza zmiana
Gratuluje, wyrastasz z tego
Cytat:
jak odnosisz sie do glosow ktore mowia ze Kwas zaleca zbyt malo bialka > prowadzi do niedoborow wit i soli rozp z wodzie
od tej wlasnie teori rozpoczal sie ruch "odstepczy" wobec Kwasniewskiego.
Chodzilo glownie o niedobory witamin rozpuszczalnych w wodzie (m.inn. z grupy B, z mikroelementow; miedzi, magnezu).
Jak dla mnie gatka bez sensu. Jesc za duzo bialka tylko po to zeby dostarczyc wiecej witamin z nim powiazanych. I to dodajmy witamin i mikroelementow potrzebnych w zamianie weglowodanow w ATP a nie tluszczy w ATP.
Wszystko sie sprowadza do faktycznego zapotrzebowania na bialko. Ilosc wegli z reguly stala 50-70g czyli to co pisze Yudkin: biale, czerwone krwinki, troche dla mózgu i CUN (reszta z ketonow). Reszta energi z tluszczy.
Gdyby wiec przyjac ze zapotrzebowanie na bialko wynosi srednio 1g/n.m.c. to otrzymasz wedlug tej wykladni wlasnie proporcje Kwasniewskiego.
Teraz tylko kwestia czy rzeczywiscie 1g bialka to realne zapotrzebowanie ?
Coz to temat otwarty. Dobry jestes w angielskim, w wyszukiwaniu zagranicznych linkow, na pewno cos wygrzebiesz. Zreszta dlugo grzebac nie trzeba, zbyt wiele oficjalnych zrodel podaje wlasnie taka ilosc np FAO.
Ja ze swej strony moge tylko powiedziec ze trzymajac sie takich proporcji i bialka 1g/m.c. nie trace masy miesniowej, a nawet pomalu buduje (no, powiedzmy na 1,5g ).
Reasumujac: Kwasniewski twierdzi ze przy jego proporcjach zapotrzebowanie na wit. mikroelementy bedzie w zupelnosci wystarczajace. Przy innych proporcjach, np za duzo bialka (przeciez nadmiar bialka organizm musi przerobic na wegle, a te z kolei na tluszcze i ATP, lub rozlozyc i wydalic - a to kosztuje dodatkowe witaminy) zapotrzebowanie na wit. bedzie inne. Czy tez wystarczajace ? To temat otwarty.
Oczywiscie wszelkie rewelacje jak np. ze Kwasniewski zaleca 30g bialka sa wieruretnymi bzdetami. Nawet juz mi sie nie chce stukac w klawiature jak widze takie "perelki".
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 14:56
Z mojej praktyki wynika, ze najlepiej mi sluza ilosci B rzedu 1.3 - 1.5 g / kmc.
Co do watku surowizny, surowych jaj etc:
Jajka na surowo w calosci srednio mi pasowaly glownie smakowo, dlatego jesli juz jadam to same zoltka.
Ostatnio nabylem sobie droga kupna parowar, elektryczne urzadzenie do gotowania na parze. Fajna sprawa, beztlenowa, malo inwazyjna obrobka termiczna. Czasem sobie robie w tym jajka sadzone (2-3 cale + z 5-7 zoltek ). Bialko jajek obrobione termicznie jest juz zjadliwe.
Czasem (raz na tydzien) robie sobie tez parowki ekologiczne, rybe, watrobke z pary.
Jest to bardzo smaczne, ale wyraznie czuje ciezar na zoladku po stermizowanych potrawach..
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Zenon
tez miałam smaki na ten holoven oven
pieknie to wygląda na Mango a jeszcze ładniej w necie .
Przeczytałam opinie na forum i nie chce tego chłamu za darmo .
Pozytywne opinie były tylko od dystrybutorów .
Wielkie ,duzo miejsca zajmuje ,kłopot z myciem ,długo piecze ,niedopieka
do ciast się nienadaje ,ani do warzyw . ludziska dopiekaja w prodiżach .
Zresztą jak tak sie uprzesz to Ci tam ktoś odsprzeda za pół darmo
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 19:22
Nie wiem co oferuja w mango.
Ja mam zelmera i jestem zadowolony. Owszem, to nie nadaje sie do kazdego produktu, ale warzywa, ryby, mieksze miesa (poledwiczki, stek, podroby), parowki etc udaja sie znakomicie.
Jajka tez wychodza super.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
na gryzoniach wyszlo ze male ilosci bialka zmniejszaja tworzenie ROS w mitochondriach co sie przeklada na wiecej lat zycia no i lepsza jakosc zycia. To jest fakt. Prawdopodobnie wiekasza czesc zwierzat odczuje korzysci plynace z ograniczenia bialka.
Druga sprawa jest taka ze jak taki kulturysta zje nawet 500g bialka na dobe to i tak to mu nie zalegnie gdzies tam tylko zostanie natychmiast spalone / wbudowane tam gdzie trzeba. Ale to tez nie oznacza ze bedzie zyl dlugo i spokojnie bo przyspieszony metabolizm raczej oznacza krotszy zywot.
Trzecia sprawa, gryzonie nie byly karmione SUROWYM bialkiem tylko jakas papka. Mitochondria napewno potrafia sie poznac na termizowanym bialku i SYROWYM, wiec badanie to udowadnia jak narazie ze gryzonie zyja dluzej na mniejszej ilosci bialka NIE NATURALNEGO. A jak by wygladaly badania jak by je karmili surowizna?
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
alejasienieznam
Wiek: 35 Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 340 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 20:36
figa napisał/a:
Zenon
tez miałam smaki na ten holoven oven
pieknie to wygląda na Mango a jeszcze ładniej w necie .
Przeczytałam opinie na forum i nie chce tego chłamu za darmo .
Pozytywne opinie były tylko od dystrybutorów .
Zenon napisał/a:
Nie wiem co oferuja w mango.
Ja mam zelmera i jestem zadowolony. Owszem, to nie nadaje sie do kazdego produktu, ale warzywa, ryby, mieksze miesa (poledwiczki, stek, podroby), parowki etc udaja sie znakomicie.
Jajka tez wychodza super.
ja dziś robiłem w kombiwarze podobnym do halogen oven rybę i wyszła naprawdę super smaczna.
Myje się bardzo łatwo, nie wiem kto Figa pisał że to jakiś problem.
Podejrzewam, że problemy z niedopiekaniem wynikają z braku wprawy z obchodzeniem się z tym urządzeniem. Np. dziś robiłem tą rybę i nastawiłem czas i temperaturę tak jak polecali w instrukcji. Ryba była niedopieczona, nastawiłem na następne 10 minut i wyszło super. Ale, jak pisałem w innym wątku, za mało użytkowałem jeszcze ten kombiwar żeby polecać lub nie.
alejasienieznam
Wiek: 35 Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 340 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 20:45
gudrii napisał/a:
Trzecia sprawa, gryzonie nie byly karmione SUROWYM bialkiem tylko jakas papka. Mitochondria napewno potrafia sie poznac na termizowanym bialku i SYROWYM, wiec badanie to udowadnia jak narazie ze gryzonie zyja dluzej na mniejszej ilosci bialka NIE NATURALNEGO. A jak by wygladaly badania jak by je karmili surowizna?
też się czepiam tych papek co podają zwierzętom w tych eksperymentach, ale w jaki sposób mitochondria mają niby wiedzieć czy spożywamy surowy czy termizowany pokarm? To co się dostaje do pojedynczej komórki jest daleko inne od tego co przechodzi przez usta...
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 21:01
WITAJ Alejasienieznam
Chodzi o TRAWIENNĄ LEUKOCYTOZĘ ( zwiększenia ponad normę liczby leukocytów we krwi obwodowej ).
Trzecia sprawa, gryzonie nie byly karmione SUROWYM bialkiem tylko jakas papka. Mitochondria napewno potrafia sie poznac na termizowanym bialku i SYROWYM, wiec badanie to udowadnia jak narazie ze gryzonie zyja dluzej na mniejszej ilosci bialka NIE NATURALNEGO. A jak by wygladaly badania jak by je karmili surowizna?
też się czepiam tych papek co podają zwierzętom w tych eksperymentach, ale w jaki sposób mitochondria mają niby wiedzieć czy spożywamy surowy czy termizowany pokarm? To co się dostaje do pojedynczej komórki jest daleko inne od tego co przechodzi przez usta...
tak dobrze to nie ma
leukocytoza to mechanizm obronny naduzywany przez nadmierna podaz toksycznych pokarmow, np: stermizowanych bialek (Trening jest dobry ale odpoczynek MUSI BYC)
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 22:37
wiraha napisał/a:
zenon napisał/a:
Ja mam zelmera i jestem zadowolony.
a jak wyglada utrzymanie tego w czystosci i ile trwa powiedzmy zrobienie steka czy poledwiczek?
pozd
WiRAHA
Steka to w sumie jeszcze nie robilem
Poledwiczki jagniece - 10-12 minut, jajka sadzone (zalezy od ilosc) 3-5 minut (tylko najpierw nagrzewam miseczke w ktorej to robie - ona jest w zestawie)
ryba - losos - 8-15 min. Zalezy jak kto lubi.
Ale juz na przyklad marchew krojona w talarki musi ze 20-30 minut polezec by smakowala tak jak lubie. Brokul - wg sugestii producenta 6-8 minut, ale ja go trzymam z kwadrans.
Zmywanie: nie mam zmywarki niestety. Recznie zmywajac w nieporecznym zlewie idzie to dosc sprawnie, ale w porownaniu do surowki, gdzie nic sie nie zmywa jest to spora wada
Generalnie sprzet sobie chwale. Mozna przygotowywac produkty na 3 pietrach, mozna zrobic cywilizowany - ale jednoczesnie zdrowy, wzglednie malo przetworzony - obiad dla znajomych (test wypadl ok), lub efektowna kolacje we dwoje (tez wypadlo ok).
Prawdopodobnie haje wywarlyby silniejsze wrazenie, ale nie bede ludziom dawal byle czego, poczekam jeszcze z pol roku az dojrzeja. Kuchnia z pary to opcja tymczasowa
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 22:44
Odnosnie niedopiekania:
Nie wiem jak wyglada to cos z mango.
Ten moj parowar elektryczny mozna rozbudowac do 3 pieter. Wtedy to co jest najwyzej trzeba gotowac dluzej vniz postulowany przez producenta czas (jest taka badziewna tabelka).
Ale z mojej praktyki wynika, ze te postulowane czasu sa czesto zbyt male.
A ziemniaki mi w tym nie wyszly. Tzn jeden ziemniak, bo robilem posilek dla siebie (jajko-zoltka sadzone + parowki ekologiczne). spozlem to nota bene przed chwila
Ziemniak q calosci siedzial w parze 25 minut (na ostatnie 5 minut dolozylem cala reszte) i byl w srodku twardy a zwierzchu "proszek".
Ale pol biedy bo w sumie i tak nie lubie ziemniakow i w zasadzie nie mialem na niego ochoty
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Może to i dobre dla tych co nie maja kuchenki gazowej ,
Jednak rezygnuje -szybciej ugotuje w tradycyjny sposób .
zreszta mam rożen ,prodiż ,których też już od dawna nie uzywam .
podejrzewam ,ze z tym kombiwarem byłoby tak samo.
Może to i dobre dla tych co nie maja kuchenki gazowej
w moim domu uzywa sie tego chyba od jakis 11-12 lat. zdziwilem sie ogladajac to na telezakupach ze to niby jakas nowosc. zelmer robil to jeszcze w latach 90-tych
mam to i ja i moi rodzice. dosc powiedziec ze mimo ze pracuja za granica zawsze zabieraja go ze soba.
tak, nie jest szczegolnie wygodny jesli chodzi o mycie - zwlaszcza gorna czesc.
nie wiem jak wychodza z niego warzywa, bo nie robilem
ale mieso jest bardzo dobre - podobnie typu zapiekanki, grzanki itd itp
to dlatego moj piekarnik jest niemal nieuzywany - nie chce mi sie go nagrzewac, wyjmowac z niego kratek itd itp.
swietnie smakuje kurczak.
ja polecam
PS - moj byl kupowany w sklepie AGD pod nazwa chyba cyclojet. nie wiem co obiecuja w tej reklamie, wiec nie powiem czy ma to pokrycie, ale u mnie ciezko pracuje na swoja emeryture
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Paź 14, 2009 23:38
figa napisał/a:
Moze to i dobre dla tych co nie maja kuchenki gazowej ,
Jednak rezygnuje -szybciej ugotuje w tradycyjny sposob .
zreszta mam rozen ,prodiz ,ktorych tez juz od dawna nie uzywam .
podejrzewam ,ze z tym kombiwarem byloby tak samo.
Po pierwsze: parowar i kombiwar to nie to samo.
Po drugie: w prodzizu czy roznie nie masz obrobki termicznej malo inwazyjnej w obecnosci pary wodnej - beztlenowo.
Warzywa mozna zrobic w karnku na metalowym sitku / cedzaku i bedzie "prawie" to samo. Ale jajek juz sobie w ten sposob nie posadzisz..
I nie zrobisz posilku z 3 "modulow" na parze na raz.
Zreszta mniejsza o to.. Jezeli uwazasz, ze jest niepotrzebny Tobie to nie kupuj.
Ja jedynie protestuje gdy porownuje sie toto z prodzizem czy kuchenka gazowa.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Paź 15, 2009 15:27
Soli nie mozna, producent zabrania, bo to niszczy ponoc element grzejny (prawdopodobnie ta sol moze sie osadzac na grzalce, ot co).
Ziola - jak najbardziej. Ja uzywam sporo ziol.
Mozna zarowno swieze jak i suszone. Jest specjalne miejsce na ziola. Nad tym takim "zraszaczem" z ktorego bucha para jest taka siateczka materialowa na ktorej umieszcza sie ziola. Jakos specjalnie na smak potrawy to nie wplywa, ale zapach w kuchni i w domu jest boski. Na gosciach to robi wrazenie.
Mieso, ryby to ja obsypuje ziolami kilka godzin przed robieniem.
Sol dodaje po nalozeniu na talerz.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 15, 2009 17:42
Zenon cóż to za aberracje od raw paleo diet
a swoją drogą zrobiłeś mi smaka na parowar - te ziołowe aromaty w domu hmm...
Czy w takim parowarze można dusić coś w sosie?
Teraz szukam orientalnych przepisów na rybę i kombinuję z curry. Niestety przyprawa curry w większości sklepów ma glutaminian sodu i muszę rozglądać się za bardziej naturalnymi mieszankami.
Edit: Bardzo lubię również cynamon dodawać do wielu potraw - trzeba z nim uważać, bo zawiera kumarynę, któa jest toksyczna dla organizmu.
Są dwa rodzaje: Caylon-ten jest droższy, ma jaśniejszy kolor i zawiera tylko 0,02g kumaryny na 1 kg cynamonu; Cassia- ten cynamon jest tańszy, ciemniejszy i używany we wszystkich gotowych produktach z cynamonem, zawiera 2,00g kumaryny na 1kg.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Paź 15, 2009 18:03
Odchyl od raw paleo - nie do konca
Glownie surowizna w dalszym ciagu.
Ale wprowadzam urozmaicenia, czasem z pary, czasem suszone.
Chce sie jakos cywilizowac w sensie wypracowac kompromis - by bylo zdrowo, ale by nie szokowalo.
Dusic w sosie: teoretycznie jest taka mozliwosc. W zestawie jest "miseczka do ryzu". Robie w niej np jajka sadzone.
Ale nigdy nic nie dusilem w tym sprzecie.. Wiec nie wiem jaki efekt..
Prawdopodobnie garnek bylby bardziej praktyczny do tego celu.
Co do przypraw to polecam sklep SOWA na mariensztacie. Sklep raczej okolo-wegetarianski, ale maja tam takie fajne przyprawy ziolowe z podlasia. Bez chemii i bardzo smaczne.
Do ryb nie bylo pod koniec wrzesnia, ale pani miala zamowic.
Do ryb sprawdza sie przyprawa "do dan ciezkich" m.in. z mieta.
Te ziola sa bodajze po 3 - 3.50,-
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 00:44
Dzięki za namiar na Sowę - zrobię tam małą wycieczkę za aromatami
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 09:06
Kevo napisał/a:
Pytanie tylko, co nazwac nadmiarem bialka ? I tu znow Yudkin potwierdza 1-1,5g/n.m.c.
O czym wspominalem, poniewaz zgadza sie to z obserwacjami mojego organizmu, ktorego - nota bene - lubie regularnie eksploatowac ciezkim żeliwem
Zauważ, że Yudkim pisze, że wg jego wyliczeń białka wychodzi 20-30% energ.
U mnie białka wychodzi 15-20%
No i co Ty na to?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 09:12
Waldek B napisał/a:
Czyli co? Wychodzi, że Hannibal i inni od 200 g białka są na diecie high carb czy raczej medium carb.
coś z liczeniem u Ciebie kiepsko, Waldku
merytorycznie - ze 100 g białka może wyjść do 58 g węgli (ale to zależy od profilu aminokwasowego, bo jeśli będzie w danych produktach mało aminokwasów glukogennych to lipa z glukozą )
a więc ja nie widzę tu żadnych medium-carbowych, a tym bardziej high-carobwych ilości
poza tym 200 g białka to ja zjadam nieczęsto i tylko wtedy, gdy ogółem kcal wszystkiego jest więcej, ale proporcjonalnie jest mniej więcej po równo, no i raczej MNIEJ OD WYLICZEŃ ENERGETYCZNYCH YUDKINA
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 09:16
Kevo napisał/a:
wychodzi tylko na to, ze prawdopodobnie takie osoby krocej pozyja.
Spojrz na Pudziana: facet ma 32 lata, a dalbym mu ze 40. Oczywiscie mozna debatowac czy to wplyw nadmiaru bialka, koksu, genetyki czy tez innych przyczyn.
Ale obserwujac ludzi napakowanych (a w tradycyjnej diecie pakerskiej wybitnie mozna przedawkowac bialko) stwierdzam ze sa to z reguly mlode dziatki.
No, ale dla niektorych najwazniejsza jest maksyma, ktora wyznawal niemiecki kulturysta Andreas Munzer: Zycie jest zbyt krotkie, zeby byc malym
hehe, to żeś dał przykład na poparciu swojej tezy
co ma wspólnego dieta Pudziona z rawpaleodiet? zobacz jakie on jada białka, no i przede wszystkim z czym!
nie ma żadnych dowodów, że 15-20% białka energetycznie skraca życie; u Yudkina nic takiego nie znalazłem
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 09:22
wiraha napisał/a:
co do bialka temat jest bardziej skomplikowany. np Hannibal jada wylacznie "surowe proteiny". ostatnio dostalem badanie z ktorego wynika, ze proteiny z surowych jajek sa trawione w 50% - obrobionych termicznie w 91. czyli - z badania tego wynika, ze np 6 surowych jajek = 3 ugotowane
tylko zauważ, że całe jajko to żółtko + białko
surowe białka jajek zawierają inhibitory enzymów (E. Howell), a więc utrudniają trawienie i stąd te 50%
jak jestem raz na jakiś czas u dziadków to żeby coś jeść jadam np. jajka na twardo - ostatnio leżały mi na żołądku ładnych parę godzin, a zjadłem podajże tylko 3 sztuki
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 09:28
Waldek B napisał/a:
Dla mnie to jest przekonujące od jakiegoś czasu. Surowe choć dostarcza bakterii, enzymów jest smaczne i zdrowe, niestety nie syci.
Trzeba więc jeść gigantyczne wręcz ilości. Stąd te 200g białka i 400 g łoju u Heńka. Nie każdy człowiek ma żołądek zdolny do takiej pracy. Ergo - dieta 100% surowa nie jest dla każdego.
kolejna nieprawda
mnie surowe mocno syci i mogę nie jeść potem naprawdę długo
zobacz sobie jakie ilości jedzą na forum rawpaleodiet, a może wtedy zobaczysz, ile ludzie jedzą; ja nie jestem reprezentatywny
200 g białka i 400 g tłuszczu to ja jadam sporadycznie i wynika to z tego, że mam akurat takie a nie inne zapotrzebowanie kaloryczne
z reguły jest białka 130-160, a tłuszczu jakoś ponad 300
jest gdzieś w Optymalniku (jakoś sprzed ponad 2 lat) mój cytat z forum, jak mówiłem ile jadam obrobionych term. rzeczy; potrafiło wyjść więcej niż obecnie
tak więc reasumując - surowe bardziej syci i potrzeba go mniej niż obrobionego
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Paź 16, 2009 09:35, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 09:34
Kevo napisał/a:
Cytat:
Ergo - dieta 100% surowa nie jest dla każdego.
zaryzykowalbym nawet stwierdzenie, ze jest dla nikogo.
czyli kwestionujesz istnienie sporej liczby ludzi, którzy są właśnie na 100% surowym (lub prawie), bo dzięki temu mogli pozbyć się wielu dolegliwości i poprawić swoje zdrowie?
tak to widzę jest, że jak nie pasuje coś do własnej teorii to zaklina się rzeczywistość, kreuje jakiś wirtualny byt
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 09:42
WITAM
Kulturysta Andreas Munzer żył 31 lat a sekcja wykazała ,że jego narządy wewnętrzne.............- szkoda gadać .
Pełna zgoda z Hannibalem. Plecy Andreasa są jak napompowane ciało starca. Wyglądają jakby gość zlazł z rożna. Kulturyści kojarzą mi się z przybyszami z matplanety, albo z tunningowaną maskotką michelina.
A tak jest pięknie i naturalnie. Se myślę Zenek, żeś zapomniał w swym poście o uśmieszku
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 19:03
Molka napisał/a:
zenon napisał/a:
No to ja mam podobne plecy jak ten wspinacz - od podciagania sie na drazku na rozne sposoby, od pompek i pompek chinsko-hinduskich.
zeniu wkleilbys fote swoich plecow od tyl... kobitki w tym oczywiscie i ja mialybysmy radosc w sobie przez chwilke...
Pewnie ze bym wkleil.
Czy nie jestem prozny? Jestem, kazdy choc troche jest
Tylko nie potrafie sobie sam takiej foty strzelic i to jest pewien problem. Moze kiedys przy okazji kogos poprosze. A jeszcze do tamtej pory sobie podpakuje, moze zrobie se jakis cykl, moze cos polykam, albo zastrzyki porobie
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 20:10
Waldek B napisał/a:
Cytat:
Andreas Munzer zyl 31 lat a sekcja wykazala ,ze jego narzady wewnetrzne.............- szkoda gadac .
No co bylo z tymi narzadami? Jakies szczegoly?
Masz w linku 2 posty wyzej w poscie "zenona".
Cytat:
Pavelem Jablonicky i Aaronem Bakerem.
Andreas Munzer zmarl w 1996 roku. Do konca nie
wiadomo, jaka substancja spowodowala jego
smierc, ale byl to koks, ktory powodowal
przyrost krwi wywolujac superkompensacje
glikogenu w miesniach, by wypelnic je podczas
zawodow - bylo to cos podobnego do dopingu
krwia. Dlugi lot samolotem do Niemiec
spowodowala odwodnienie. Po ladowaniu Andreas
zaczal przyjmowac plyny, co w polaczeniu ze
stanem odwodnienia i bardzo duza iloscia krwi w
watrobie spowodowalo rozpad watroby. Najpierw
wysiadla mu watroba, potem nerki, a nastepnie
serce. W rezultacie jego zoladek mocno wypelnil
sie krwia i Andreas umarl.
Prawdopodobnie substancja, ktora miala
najwiekszy wplyw na jego smierc byl
Erythropoeitin, znany tez jako EPO lub Epogen -
jest to genetycznie stworzona wersja hormonu
proteinowego wytwarzanego przez nerki, ktora
stymuluje formowanie sie czerwonych cialek krwi.
Ludzie, ktorzy blizej znali Andreasa,
potwierdzili, iz przyjmowal on EPO przed
smiercia.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 09:57
WITAM
W oryginalnym wydaniu ( us. ) Flexa October 1996 ,str. 150 ukazał się artykuł :
"Did Peliosis Hepatis Kill Andreas Munzer ?" - tam jest więcej szczegółów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.