Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Sty 01, 2013 11:50
O prawidłowym oddychaniu ?
Autor Wiadomość
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 11, 2009 13:26   O prawidłowym oddychaniu ?

z książki Iwan Nieumywakin ... sami oceńcie

Ponieważ komórkom praktycznie wiecznie brakuje tlenu, człowiek zaczyna głęboko oddychać. Jednak nadmiar tlenu atmosferycznego nie zawsze jest korzystny. Częściej okazuje się przyczyną powstawania wolnych rodników. Pobudzone niewystarczającą ilością tlenu atomy komórek, wchodząc w reakcje biochemiczne z wolnym tlenem cząsteczkowym,
sprzyjają właśnie powstawaniu wolnych rodników, mających na swej orbicie
niesparowany elektron.
Wolne rodniki
Wolne rodniki są zawsze obecne w organizmie i ich rola polega na tym, by pochłaniać komórki patologiczne. Lecz ponieważ są one bardzo agresywne, przy zbytniej koncentracji zaczynają niszczyć komórki zdrowe.
Podczas głębokiego oddychania w organizmie zwiększa się ponad normę koncentracja tlenu. Wypierając z krwi dwutlenek węgla, nie tylko narusza on równowagę, co doprowadza do skurczu kapilar, będącego przyczyną każdej dolegliwości, ale dodatkowo przyczynia się do powstania jeszcze większej ilości wolnych rodników, co z kolei oddziałuje zgubnie na organizm.
Właśnie z tego powodu istnieje w organizmie jeszcze jeden mechanizm związany z tlenem.
Jest to nadtlenek wodoru, wytwarzany przez komórki układu odpornościowego, oraz ozon. Mechanizm ten, podczas ich rozkładu, wydziela tlen atomowy i wodę. Właśnie tlen atomowy stanowi jeden z najmocniejszych antyoksydantów, usuwających deficyt tlenowy w tkankach.
Co nie mniej ważne, niszczy on wszelką patogenną mikroflorę (wirusy,grzyby, bakterie itp.), a także nadmiar wolnych rodników.
Dwutlenek węgla
Jest to drugi po tlenie - pod względem znaczenia - regulator i substrat życia. Dwutlenek węgla stymuluje proces oddychania, sprzyja rozszerzeniu naczyń krwionośnych mózgu, serca, mięśni i innych narządów, podtrzymuje niezbędną kwasowość krwi, wpływa na intensywność samej
wymiany gazowej, zwiększa możliwości rezerwowe organizmu i układu odpornościowego.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że oddychamy we właściwy sposób, ale to nieprawda.
W rzeczy samej mamy rozregulowany mechanizm zaopatrywania komórek w tlen, z powodu naruszenia stosunku tlenu do dwutlenku węgla na poziomie komórkowym. Rzecz w tym, że zgodnie z prawem Verigo, przy deficycie dwutlenku węgla w organizmie, tlen tworzy mocne połączenie z hemoglobiną, które zapobiega oddawaniu go tkankom.
Wiadomo, że jedynie 25% tlenu dociera do tkanek, a pozostała ilość wraca żyłami do płuc. Dlaczego tak się to odbywa? Problem tkwi w dwutlenku węgla, który powstaje w organizmie w ogromnej ilości (0,4-4,0 l na minutę), jako jeden z produktów końcowych procesu utleniania (wraz z wodą) substancji odżywczych. Przy tym im większemu obciążeniu fizycznemu poddany jest człowiek, tym więcej dwutlenku węgla się wytwarza. Przy stosunkowym bezruchu i ciągłym stresie, procesy przemiany materii spowalniają, i zmniejsza się ilość produkowanego dwutlenku węgla.
Niezwykłość dwutlenku węgla polega na tym, że przy jego stałej, prawidłowej koncentracji w komórkach, sprzyja on rozszerzeniu kapilar, przy czym więcej tlenu dostaje się do przestrzeni międzykomórkowej, i potem, drogą dyfuzji, do komórek.
Należy zwrócić uwagę na to, że każda komórka posiada własny kod genetyczny, w którym zapisany jest program jej działalności i funkcji.
Jeśli stworzyć komórce prawidłowe warunki zaopatrzenia w tlen i wodę, odżywianie, to będzie działać przez określony przez Przyrodę czas.
Sztuka polega na tym, by oddychać rzadziej i nie zbyt głęboko, a na wydechu
robić więcej wstrzymań oddechu,
tym samym sprzyjając zachowaniu ilości dwutlenku węgla w komórkach na właściwym poziomie, usunięciu skurczu kapilar i normalizacji procesów metabolicznych w tkankach.
Należy zapamiętać również ważną okoliczność: im więcej tlenu dostaje się do organizmu i do krwi, tym gorzej ze względu na niebezpieczeństwo powstawania związków tlenu.
Przyroda dobrze to wymyśliła, dając nam obfitość tlenu, ale należy obchodzić się z nim ostrożnie, ponieważ nadmiar tlenu to zwiększenie ilości wolnych rodników.
Na przykład w płucach powinno być dokładnie tyle tlenu, ile znajduje się na wysokości 3000 m nad poziomem morza. To optymalna ilość, której przekroczenie prowadzi do patologii.
Dlaczego na przykład górale długo żyją?
Oczywiście czysta ekologicznie żywność, niespieszny tryb życia, ciągła praca na świeżym powietrzu i czysta, świeża woda to ważne czynniki. Najistotniejsze jest jednak to, że
na wysokości do 3 km nad poziomem morza, gdzie znajdują się osady górskie, procent zawartości tlenu w powietrzu jest stosunkowo niski. I właśnie przy umiarkowanej hipoksji (deficycie tlenu) organizm zaczyna oszczędnie nim gospodarować, komórki znajdują się w stanie oczekiwania i zadowalają się ścisłym limitem, przy prawidłowej koncentracji dwutlenku węgla. Już
dawno zauważono, że przebywanie w górach znacznie polepsza stan chorych, szczególnie z dolegliwościami płuc.
Obecnie większość badaczy uważa, że w przebiegu każdej choroby powstają nieprawidłowości w oddychaniu tkanek, przede wszystkim ze względu na głębokość wdechów, ich częstotliwość i nadmierne ciśnienie parcjalne tlenu, co obniża koncentrację dwutlenku węgla.W rezultacie tego
procesu włącza się wewnętrzny mechanizm powodujący skurcz, który jedynie na krótki czas daje się zlikwidować za pomocą spazmolityków [leków rozkurczowych].
Naprawdę skuteczną metodą w takim wypadku będzie po prostu wstrzymanie oddechu, co zmniejszy ilość dostarczanego tlenu, i tym samym obniży ilość wypłukiwanego dwutlenku węgla. A wraz ze zwiększeniem jego koncentracji do prawidłowego poziomu, skurcz minie i powróci proces utleniania oraz odbudowy.
W każdym chorym narządzie, z zasady, można znaleźć niedowład włókna nerwowego i skurcz naczyń. Tak więc nie istnieją choroby, które zachodzą bez zakłócenia nasycenia krwi tlenem. Od tego zaczyna się samozatrucie komórki z powodu deficytu tlenu, substancji odżywczych i powolnego wydalania produktów metabolizmu. Innymi słowy - każde zakłócenie pracy kapilar stanowi zasadniczą przyczynę wielu dolegliwości. Oto dlaczego prawidłowy stosunek koncentracji tlenu i dwutlenku węgla odgrywa taką ważna rolę.
Wraz ze zmniejszeniem częstotliwości i spłyceniem oddechu, normalizuje się ilość dwutlenku węgla w organizmie, a tym samym likwiduje się skurcz naczyń krwionośnych, komórki
rozluźniają się i zaczynają pracować.
Zmniejsza się również ilość zużywanego pokarmu, ponieważ polepsza się proces jego przyswajania na poziomie komórkowym.

O ścisłym związku tlenu z dwutlenkiem węgla można przekonać się
przy pomocy testu hipoksycznego, opracowanego przez wybitnego naturopatologa, profesora A.G. Ugułowa.
Sens testu polega na tym, że wobec zbyt małej ilości tlenu dostającego się
do mózgu, może dojść do uruchomienia wielu zjawisk, w wyniku których
człowiek doświadcza lęków, rozmaitych reakcji neurotycznych, negatywnych
wpływów (klątwa, urok), a nawet rozstroju układu nerwowego.
Z początku po 20. przysiadach wywierany jest nacisk na górną część
jamy brzusznej pacjenta, w okolicy przepony. Następnie uciska się tętnice
szyjne, w rezultacie czego pacjent w ciągu kilku sekund traci przytomność.
Charakterystyczne jest to, że u pacjenta obserwuje się przy tym mimowolne,
konwulsyjne ruchy, krzyki, niezwykłe reakcje, czego potem nie pamięta,
jako że jego świadomość była wyłączona.
W tym czasie jednak, jak w kalejdoskopie, przed oczami pacjenta
przemyka całe jego życie, a z podświadomości, gdzie przechowywane
są informacje, usuwana jest informacja negatywna, która wpływa na wszystkie procesy życiowe w teraźniejszości (niepowodzenia, lęki, niepewność, wątpliwości, i wiele innych).
Oczywiście zabieg ten może przeprowadzać jedynie lekarz zapoznany
z tą metodą. Przeciwwskazania w tym wypadku obejmują chorych na
nadciśnienie 2 i 3 stopnia, objawiające się arteriosklerozą i innymi.
Rola dwutlenku węgla jest tak znacząca, albowiem utrzymując jego
koncentrację na właściwym fizjologicznie poziomie, można wiele osiągnąć:
przerwać wewnętrzny skurcz naczyń krwionośnych, odblokować wszystkie
„blokady" wewnętrzne, zlikwidować „drzazgi" w pamięci, i tym samym
unormować stan zdrowia i pozbyć się wielu problemów.

???
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 18:35   

Dario – napiszę tylko, że to ciekawe i moim zdaniem jest to bardzo twórcze spostrzeżenie. Poparte jest to w mitologicznej wiedzy, każdy z nas o tym słyszał, ale więcej niestety nie mogę nakierunkować bo to zbyt kontrowersyjne.
:-)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 18:46   

W praktyce wyglada to mniej wiecej tak, jest skurcz oskrzeli, dusznosci i teraz delikwent łyka powietrze niczym ryba, dochodzi do eksalacji skurczu natomiast gdy swiadomie przytrzymuje oddech na kilka sekund, oddycha wolno, powoli dochodzi o ich rokurczu i lepszej wentylacji... :shoot:

dlatego oddechy zalecane w joga, głebokie, nie są zbyt wskazane przy astmie, jesli juz to bardzo wolne z wydłuzonym wydechem na pół gwizdka...
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Lis 11, 2009 18:49, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 11, 2009 18:53   

Adam319 napisał/a:
więcej niestety nie mogę nakierunkować bo to zbyt kontrowersyjne.


Adam , tajemniczy jesteś :-)
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 19:56   

W jodze zalecają głębokie oddechy aczkolwiek w formie odświeżania organizmu, parę razy dziennie. Raczej preferowany jest styl oddychania średniego, nic na siłe, jednak podczas oddychania powinna iść fala najpierw angażujemy przepone, potem coraz wyżej aż dochodzimy do płóc i powinniśmy około 2 razy dłużej wydychać powietrze niż je przyjmować.

A jak rozstrzygnąć kto jest bliżej prawdy? Wystarczy przeprowadzić testy na sobie i zobaczyć po czym będziemy się lepiej czuć :medit:

Kwaśniewski w "Jak nie chorować" twierdzi iż optymalni oddychają rzadziej. Sprawdzałem na sobie i faktycznie w przybliżeniu wynik wyszedł podobny do tego co mówił. Dokładnej wartości nie przytocze bo wczoraj wywaliłem mape mysli z notatkami z jego książki :hihi: jednak z tego co pamiętam to było chyba około 8-10 oddechów o optymalnych i 14-16 u reszty
Ostatnio zmieniony przez iliq Śro Lis 11, 2009 20:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 20:54   

iliq napisał/a:
W jodze zalecają głębokie oddechy aczkolwiek w formie odświeżania organizmu, parę razy dziennie. Raczej preferowany jest styl oddychania średniego, nic na siłe, jednak podczas oddychania powinna iść fala najpierw angażujemy przepone, potem coraz wyżej aż dochodzimy do płóc i powinniśmy około 2 razy dłużej wydychać powietrze niż je przyjmować.

A jak rozstrzygnąć kto jest bliżej prawdy? Wystarczy przeprowadzić testy na sobie i zobaczyć po czym będziemy się lepiej czuć :medit:

Kwaśniewski w "Jak nie chorować" twierdzi iż optymalni oddychają rzadziej. Sprawdzałem na sobie i faktycznie w przybliżeniu wynik wyszedł podobny do tego co mówił. Dokładnej wartości nie przytocze bo wczoraj wywaliłem mape mysli z notatkami z jego książki :hihi: jednak z tego co pamiętam to było chyba około 8-10 oddechów o optymalnych i 14-16 u reszty


mi wyszło 11 razy na minute w spoczynku.. :-)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:06   

A mnie przy odrobinie kontroli wystarcza 3-4 oddechy 8/
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:08   

dario_ronin napisał/a:
A mnie przy odrobinie kontroli wystarcza 3-4 oddechy 8/


jakiej kontroli? oddechu sie nie kontroluje dario, bo kłopotów sobie narobisz chyba ze robisz tak incydentalnie, ale po co...?
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:13   

dario_ronin napisał/a:
A mnie przy odrobinie kontroli wystarcza 3-4 oddechy 8/

Darku,a jaki masz zwykle puls spoczynkowy?
PS.Jeśli ja jestem wyciszona , to uzyskuję 4-5 oddechów ,a normalnie to 8 - 9 .
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:14   

w celu . . . dotlenienia komórek :-D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:15   

dario_ronin napisał/a:
w celu . . . dotlenienia komórek :-D

dario jak czesto czynisz takie eksperymenta z 4 oddechami?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:16   

mi wyszło naturalnie jakoś 6-8, przy pulsie 50 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:19   

Iga napisał/a:
jaki masz zwykle puls spoczynkowy?


w spoczynku 50 (wieczorem) czasami mniej ( 45-48 )

ciśnienie też mam niskie , najczęściej 110 / 60
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:21   

Molka napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
w celu . . . dotlenienia komórek :-D

dario jak czesto czynisz takie eksperymenta z 4 oddechami?


jak mam czas :-) , niezbyt często
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:22   

dario_ronin napisał/a:
ciśnienie też mam niskie , najczęściej 110 / 60

e tam, wysokie; mi w szpitalu zmierzyli rozkurczowe na ok. 40 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:25   

a temperaturę wieczorami mam 35,8

dziwak ze mnie , co ?

:-D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:29   

może kiedyś doczekamy się Biochemii opisującej prawidłowy metabolizm niskowęglowodanowców, bo z tego co widać przebieg pewnych procesów jest inny....ludzie na wysokowęglowodanówce prawidłowo mają wyższe tetna i ciśnienie....nie mówiąc o innych parametrach.... :shock:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:31   

dario_ronin napisał/a:
a temperaturę wieczorami mam 35,8

dziwak ze mnie , co ?

:-D


ło jejku dario to z ciebie taki "truposzek" jest, ledwo dychający zimny dario.... :viva: :hah:
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:32   

Ciekawa jestem jakie tętno,ciśnienie i jaką ilość oddechów na min. mają ludzie,którzy stosują głodówki,albo w ogóle mało jadają.Jak ktoś wie,to może napisze coś na ten temat.
Ostatnio zmieniony przez Iga Śro Lis 11, 2009 21:37, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:37   

Molka napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
a temperaturę wieczorami mam 35,8

dziwak ze mnie , co ?

:-D


ło jejku dario to z ciebie taki "truposzek" jest, ledwo dychający zimny dario.... :viva: :hah:



Niee , za dnia jestem OK , całkiem gorący

a ciśnienie zawsze miałem niskie nawet 100/50 bywało , a WW jadałem dużo
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:48   

Molka napisał/a:


ło jejku dario to z ciebie taki "truposzek" jest, ledwo dychający zimny dario.... :viva: :hah:


dario_ronin napisał/a:

Niee , za dnia jestem OK , całkiem gorący



tylko za dnia? a w nocy? :hihi: no powiedzmy późnym wieczorkiem na pewno jesteś "cieplutki" i ....rymło mi sie fajnie ale nie napisze bo zgorszenie zasieje i wyląduje w "karcerze" :hah:
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Lis 11, 2009 21:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 11, 2009 21:53   

z rymami trzeba uważać :-D
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 22:34   

Ilość oddechów na minutę jest jak ilość posiłków w ciągu tygodnia.

Jedyne co można powiedzieć, że kto osiągnie mniejszą liczbę udowodni większą nadmiarowość układu oddechowego, czy pokarmowego.

Praktyka jest jednak taka, że ani żołądka, ani płuc się za każdym razem nie rozciąga do granic możliwości.

To już chyba bardziej miarodajny jest test na ile czasu można wstrzymać oddech (bez utraty świadomości) i zaprzestać jedzenia (utrata masy ciała o 1kg, ale liczona bardzo sprytnie czyli to kiedy pijąc wodę nie jesteśmy w stanie uzupełnić masy ciała do tej wyjściowej minus 1kg).

Ciekawy jest też średni skład powietrza w płucach, a zależy on od intensywności pochłaniania tlenu, intensywności wydalania dwutlenku węgla, pojemności płuc, głębokości i częstości oddechu. Powstaje pytanie czy płuca (i organizm) mają się tym lepiej im więcej w nich tlenu i im mniej dwutlenku węgla, czy wartość ta nie odbiega od składu powietrza atmosferycznego.
Żeby nie było – trzeba by mi było dużo zapłacić bym poszedł do kawiarni tlenowej, ale jakoś bym się dostosował spłycając oddech.
:-)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 12, 2009 08:12   

Temat nie jest ci obcy :-)

By rozeznać się w mechanizmach oddychania, od którego zależy faktycznie całe nasze życie,
koniecznie trzeba zrozumieć, oczywiście w formie uproszczonej, przynajmniej następujące zagadnienia:
• jak odbywa się wymiana gazowa w organizmie i jaką rolę pełnią gazy wchodzące w skład powietrza atmosferycznego,
• od czego zależy równowaga kwasowo-zasadowa albo procesy utleniająco-redukcyjne, będące podstawą naszego zdrowia,
• gdzie znajduje się serce (o czym nie wie nawet wielu lekarzy),
• na czym polega mechanizm pracy i rola układu immunologicznego, w tym również nadtlenku wodoru jako jego części składowej.

Zatem podstawy naszego życia stanowią: powietrze, woda i pokarm.
Oczywiście, i bez tych składników organizm nie może istnieć, ale jeśli ocenić je pod względem ważności, to bez powietrza człowiek może przeżyć najwyżej od 3 do 5 minut (potem zachodzą
nieodwracalne procesy),
bez wody od 3 do 7 dób, bez pożywienia 30 i więcej dni.

Przede wszystkim uściślijmy, czym oddychamy.
Ogólne ciśnienie w organizmie wynosi, podobnie jak w atmosferze, 760 mm słupa rtęci, a ciśnienie parcjalne (częściowe) rozkłada się następująco: azotu - 600 mm (około 79%), tlenu - 159 mm (21%), dwutlenku węgla - 0,01-0,03%, argonu - 1%, i nieznaczna ilość innych gazów.

W naszych czasach dowiedziono, że w związku z wysokim poziomem gazów, zadymieniem powietrza, szczególnie w miastach, w tym również w związku z niemądrym zachowaniem
człowieka (palenie itp.), tlenu w atmosferze jest prawie 20% mniej, co stanowi prawdziwe niebezpieczeństwo, które jawi się przed ludzkością w całej swej okazałości.

Skąd bierze się osłabienie, uczucie zmęczenia, senności i depresja?
Otóż jest to związane z tym, że organizm nie otrzymuje właściwej ilości tlenu.
Oto dlaczego w chwili obecnej coraz większą popularnością cieszą się, jako wypełnienie tej luki, koktajle tlenowe.
Jednak prócz krótkotrwałego efektu nic nie dają.
Cóż zatem pozostaje człowiekowi robić?

...
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Czw Lis 12, 2009 08:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 12, 2009 10:18   

W tabeli ukazano, w stanie jakiej równowagi wobec siebie powinny pozostawać gazy w organizmie. Naruszenie tej równowagi jest brzemienne w skutki, choć każdy gaz ma inne przeznaczenie

GAZOWE SKŁADNIKI ORGANIZMU, %

Gaz Atmosfera Płuca Krew tętnicza Krew żylna Tkanki
AZOT 79 / / 79 / / 79 / / 79 / / 79
ARGON 1 / / 1 / / 1 / / 1 / / 1
TLEN 21 / / 13-14 / / 10-12 / / 4,0-4,4 / / 4,5-5,0
CO2 0,01-0,03 / / 6-7 / / 6,0-6,5 / / 6-7 / / 6,5-7,5
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 12, 2009 10:33   

Azot

Obecnie dowiedziono, że azot w organizmie przyswaja się za pomocą specjalnych mikroorganizmów, znajdujących się w odcinku tracheobronchialnym [krtaniowo-oskrzelowym] płuc oraz w jelitach, podobnie jak w glebie - przy pomocy bakterii. Okazuje się, że związki zawierające azot, znajdujące się w organizmie człowieka i zwierząt mogą rozkładać
się do postaci azotu cząsteczkowego i można wydychać go nawet więcej niż się wdycha. Wychodzi na to, że nie tylko oddychamy azotem, a dodatkowo jeszcze odżywiamy się nim, z
tym że nie azotem atmosferycznym, a związanym, białkowym.
O ile wcześniej uważano azot za gaz inercyjny [bezczynny], to teraz amerykańscy uczeni ustalili, że w silniku spalania wewnętrznego, przy temperaturze powyżej 1000°C, azot zawarty
w powietrzu łączy się z tlenem, tworząc tlenki azotu (substancje posiadające dość wysoką aktywność chemiczną).
Jeśli przyjąć, że w taki właśnie sposób proces ten zachodzi w organizmie (G. Pietrakowicz), to synteza aktywnych połączeń azotu w zasadzie staje się w nim możliwa.
Chemikom znany jest fakt, że w roztworach wodnych (krew) tlenki azotu przekształcają się w azotany [nitraty], a następnie w aminokwasy - podstawę budowy struktur białkowych.
Znana jest opinia wielu badaczy uważających, że pierwotna cząsteczka białka powstała z azotu zawartego w powietrzu, przy oddziaływaniu wyładowań elektrycznych i wysokich temperatur.
No i mamy reaktor termojądrowy w organizmie, o którym wiele się mówi, ale nikt nie umiał wyjaśnić, na czym polega.
Staje się jasne, dlaczego w wielu przypadkach sportowcy stosujący określony tryb odżywiania nie tracą wagi po udziale w maratonie, a nawet przybierają na masie.

Podobne zjawisko zaobserwowała również G.S. Szatałowa. Opowiadała, że po wielokrotnym przejściu przez piaski Karakumów u uczestników wycieczki, mimo niskokalorycznego pożywienia, waga pozostała bez zmian lub nawet się zwiększała.

ciekawe ?
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 12, 2009 10:35   

dario_ronin:
Kod:
Cóż zatem pozostaje człowiekowi robić?



Możesz zdradzić co Ty robisz, aby temu zaradzić.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 12, 2009 10:41   

kłania się metoda doktora Buteyko

http://www.youtube.com/wa...re=channel_page

http://www.youtube.com/wa...re=channel_page
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 12, 2009 11:10   

iliq napisał/a:

Możesz zdradzić co Ty robisz, aby temu zaradzić.


szukam , czytam , szukam , czytam ;-)

ostatnio popijam wodę z nadtlenkiem wodoru ( H2O2 ) , ale jak na tym wyjdę ?

trenuję kontrolowany oddech czasami ,

no i czytam TO forum oczywiście !! :viva:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 12, 2009 11:22   

o hiperwentylacji

http://www.atopowe.pl/for...ia-astmy/page2/

zachęcam do przeczytania książki pana o nazwisku Nieumywakin , cytat :

Wciągu 57 lat działalności lekarskiej, z
czego 40 poświęciłem pracy naukowej,
w sumie ponad 15 lat zajmowałem
się kwestiami oddychania.Wystarczy
powiedzieć, że moja pierwsza
praca z czasów studenckich, którą napisałem
na wydziale fizjologii u profesora
G.P. Konradi (1946 r.), poświęcona
była roli dwutlenku węgla w regulacji
wymiany gazowej.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 12, 2009 11:27   

dario_ronin napisał/a:
ostatnio popijam wodę z nadtlenkiem wodoru ( H2O2 ) , ale jak na tym wyjdę ?

jak Zabłocki na mydle :]
no ale tak to jest w krainie "znachorstwa i latających termoforów" ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Lis 12, 2009 11:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 12, 2009 11:33   

Cytat:
kłania się metoda doktora Buteyko


Waldek , napisz więcej jeśli możesz
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 12, 2009 11:36   

Hannibal napisał/a:
jak Zabłocki na mydle


Zabłocki wyszedł po mydło , wyszedł i nie wrócił ( taki żart)

a z tym znachorstwem to nigdy nie wiadomo ...

ale mogę się mylić :-)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 12, 2009 11:47   

o metodzie Buteyko masz ten temat - http://www.dobradieta.pl/...ighlight=#89359
dario_ronin napisał/a:
a z tym znachorstwem to nigdy nie wiadomo ...

ja tu nic nie przesądzam, ale zwracam uwagę, że takie liberalne picie wody utlenionej może przynieść skutki odwrotne od zamierzonych
nie zaszkodzi sprawdzić sobie, co w tej dziedzinie piszą tu - http://www.mhprofessional...isbn=0071625917 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Lis 12, 2009 11:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Lis 12, 2009 12:06   

Darku, o metodzie Buteyko jest cały rozdział (9 stron) w książce G.P. Małachowa "Bioenergetyka i biosynteza".
Można ściągnąć książkę od Chomików, np. tu:

http://chomikuj.pl/Ezoteryk30?fid=78492867
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 12, 2009 12:24   

Hannibal napisał/a:
o metodzie Buteyko masz ten temat - http://www.dobradieta.pl/...ighlight=#89359
dario_ronin napisał/a:
a z tym znachorstwem to nigdy nie wiadomo ...

ja tu nic nie przesądzam, ale zwracam uwagę, że takie liberalne picie wody utlenionej może przynieść skutki odwrotne od zamierzonych
nie zaszkodzi sprawdzić sobie, co w tej dziedzinie piszą tu - http://www.mhprofessional...isbn=0071625917 8-)


Hani , dzięki , już to czytałem , masz rację , że trzeba być ostrożnym i tak staram się postępować , ale jestem też otwarty na nowe
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 12, 2009 12:28   

xvk napisał/a:
"Bioenergetyka i biosynteza".


Dziękuję :-) już ją mam ( dzięki tobie )
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 12, 2009 12:36   

Hannibal napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
ostatnio popijam wodę z nadtlenkiem wodoru ( H2O2 ) , ale jak na tym wyjdę ?

jak Zabłocki na mydle :]

Czasem człowiek chcąc sobie polepszyć,pogarsza sobie.
Warto więc pamiętać,że lepsze jest wrogiem dobrego.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 12, 2009 12:50   

"Czy kiedykolwiek zastanawialiście się co nas zmusza do wdychania i wydychania co chwilę? Czy dlatego, że obniża się poziom tlenu we krwi? Nie. Krew w naszych płucach zawsze ma 96% tlenu. Nasze oddychanie regulowane jest przez poziom CO2. dlaczego głebiej oddychamy biegając? Pracując mięśnie spalają glukozę. W trakcie pracy wydziela się dwutlenek węgla, który przedostaje się do krwi, a jego nadmiar wydalany jest przez płuca.
Gdy krew przechodzi przez płuca, ma kontakt z wdychanym tlenem. Cząsteczka tlenu przyczepia się do hemoglobiny i razem z krwią przemieszcza się do organów wewnętrznych. Tutaj hemoglobina uwalnia tlen, który jest zużywany w komórkach. Co zmusza, że tlen zwalnia się od hemoglobiny? Dwutlenek węgla. Jeżeli za mało CO2 we krwi, to niezależnie od ilości tlenu, on nie może być uwolniony i zużyty w komórkach (znany jako efekt Verigo– Boro).
Drugi czynnik. Według teorii naczyń krwionośnych, dwutlenek węgla jest naturalnym preparatem rozszerzającym, dlatego niski poziom CO2 bezpośrednio działa na naczunia krwionośne, jeżeli one się zwężają, zmniejsza się ilość krwi przedostającej się do organów. "

reszta tu
http://www.atopowe-zapale...158063&start=30

ciekawe
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Lis 12, 2009 15:13   

Hannibal napisał/a:

nie zaszkodzi sprawdzić sobie, co w tej dziedzinie piszą tu - http://www.mhprofessional...isbn=0071625917 8-)

byc moze sie myle, ale raczej nic nie pisza.
to jest tylko taki elementarz, absolutne podstawy, nie oczekujmy zbyt wiele.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 21, 2010 08:02   

Molka napisał/a:
iliq napisał/a:


Kwaśniewski w "Jak nie chorować" twierdzi iż optymalni oddychają rzadziej. Sprawdzałem na sobie i faktycznie w przybliżeniu wynik wyszedł podobny do tego co mówił. Dokładnej wartości nie przytocze bo wczoraj wywaliłem mape mysli z notatkami z jego książki :hihi: jednak z tego co pamiętam to było chyba około 8-10 oddechów o optymalnych i 14-16 u reszty


mi wyszło 11 razy na minute w spoczynku.. :-)


Hannibal napisał/a:
mi wyszło naturalnie jakoś 6-8, przy pulsie 50 8-)


Wg teorii Buteyko to oddychacie gorzej niż chorzy umierający w szpitalu. :-o

Liczba oddechów na minutę, a kondycja psychofizyczna:

1 oddech na minutę robi mistrz jogi albo dzikus bezstresowy bardzo zdrowy :-D
2-3 człowiek wsiowy względnie zdrowy 8-)
4-5 miastowy chory mający różne niedobory :-?
6-12 mieszkaniec szpitala, który się o własne nogi przewala :faint:
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 21, 2010 08:34   

Hehe, "oddechy wyssane z palca", ale przynajmniej można się pośmiać :hah:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 21, 2010 09:26   

Jego teoria jest w pewnym sensie bardzo logiczna. Mimo, że oderwaliśmy się od natury, to nadal mamy ciała z czasów paleo, a nie sztuczne. Zanieczyszczenia, hałas, nadmiar informacji wizualnych i słuchowych sprawiają, że w mieście człowiek jest non stop zestresowany jak nigdy dotąd w historii. A im bardziej zestresowany - tym częściej oddycha. Paradoksalnie im częściej oddycha, tym powietrze krócej przebywa w organizmie = mniej dwutlenku węgla dostają organy wewnętrzne.

Cytat:

Hiperwentylacja, to oddychanie zbyt głębokie i intensywne, za duże w stosunku do chwilowego zapotrzebowania organizmu na tlen i dwutlenek węgla.

Pierwotna przystosowawcza reakcja organizmu w stresie pogłębiająca oddychanie zaczyna wywoływać odwrotny skutek. Zamiast wzmacniać, osłabia organizm. Zwykle hiperwentylacja jest mało uświadomiona. Z tego powodu łatwo dochodzi do częściowego niedotlenienia narządów i osłabienia metabolizmu.

Początkowe zmiany funkcjonalne narządów pod wpływem hiperwentylacji zaczynają utrwalać się i przechodzą w zmiany organiczne.


Cytat:
W wyniku hiperwentylacji zwężają się naczynia krwionośne w mózgu, co powoduje jego niedotlenienie. Zaburzone zostają wtedy stany świadomości. Osłabieniu ulega wola. Człowiek zaczyna kierować się emocjami. Włączają się starsze części mózgu. Myślenie, mówienie i ruchy stają się niekontrolowane. W skrajnym wypadku może nastąpić atak histerii i człowiek przestaje panować nad swoim zachowaniem i sposobem wyrażania się. Pojawia się wybuchowość, drażliwość i nadmierna nerwowość. Pośpiech i napięcia wywołane przyspieszeniem cywilizacyjnym powodują, że niemal cały czas żyjemy w stresie i wykonujemy zbyt szybkie i intensywne wdechy i wydechy, prowadzące do hiperwentylacji.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lut 21, 2010 12:26   

Waldek B napisał/a:
Jego teoria jest w pewnym sensie bardzo logiczna. Mimo, że oderwaliśmy się od natury, to nadal mamy ciała z czasów paleo, a nie sztuczne. Zanieczyszczenia, hałas, nadmiar informacji wizualnych i słuchowych sprawiają, że w mieście człowiek jest non stop zestresowany jak nigdy dotąd w historii. A im bardziej zestresowany - tym częściej oddycha. Paradoksalnie im częściej oddycha, tym powietrze krócej przebywa w organizmie = mniej dwutlenku węgla dostają organy wewnętrzne.

To nie tak z tym stresem Waldku.Wcale nie jesteśmy bardziej zestresowani teraz niż gdybyśmy mieli walczyć na wojnie,polować ryzykując utratę zdrowia lub życia.
Te warunki, w których żyjemy są wręcz komfortowe w porównaniu z tamtymi warunkami,w których człowiek,żeby móc przeżyć musiał się bardzo postarać,a i czasem to było za mało.
To ludziom się ubzdrało,że żyjemy w czasach ,gdzie stres jest rozpowszechniony.Ten stres jest przede wszystkim w głowach ,a na pewno nie jest to stres REALNY.
Kiedyś stosunek stresu do relaksu ,to mniej więcej - 95% stres - 5% relaks.
Obecnie - 5% stres- 95% relaks.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 21, 2010 13:45   

No jednak uważam, że stres "w głowie" jest jak najbardziej realny. To co w głowie jest najważniejsze. Nienawiść, czy przemoc "w głowie" jest tak samo prawdziwa jak ta fizyczna. Powiem więcej, zdrowiej jest gdy kogoś położę lub uderzę pięścią fizycznie, niż gdybym to robił w myślach lub oglądał na ekranie.

Komfort dzisiejszego człowieka też jest w niektórych aspektach pozorny. Miasta są tak naprawdę kołchozami, dudniącymi fabrykami pieniędzy, gdzie sapiens opuścił się niżej niż zwierzęta. Dziś tylko milioner emeryt może żyć jak zwierzę, bez pracy, na łonie natury, dużo się ruszać, spożywać czysty pokarm. Żadne zwierzę nie pracuje. Zrywanie bananów z drzewa to jest szoping. Gdyby małpy te banany od rana do nocy sadziły, liczyły, sortowały, pryskały, woziły, reklamowały i sprzedawały sobie nawzajem, to była by praca.

W czasach dzikich plemion stres na pewno był, ale był on w większości uświadomiony, nietłumiony i krótkotrwały. Polowanie, walka, susza, powódz, głód itd. Jednak tamten ludz gdy powalczył, pokrzyczał, popłakał, pobiegał, upolował i najadł się miał spokój, czas na zabawę, medytację, szmanizmy, wygłupy i zwykłe byczenie się na słoneczku. Nie był neolitycznym rolnikiem ani korporacyjnym pracownikiem. Nie siedział 12 lat po 8 godzin w szkole w nienaturalnej stresującej kręgosłup pozycji. Nie słuchał paraliżujących syren i miażdżacych uszy dzwonków oznajmiających koniec przerwy śniadaniowej. Potem to samo siedzenie w biurze lat 40, w samochodzie, w głośnym zatłoczonym tramwaju. To wszystko generuje stres co chwilę. Tyle, że miastowy niejako się przyzwyczaił do tego bata i homonta, więc nie uświadamia sobie ich nawet.

Podczas słuchania, czytania wiadomości jest stres. Podczas zabawy i byczenia się też. Sztuczne imprezowe używki są często 100% bardziej toksyczne w porównaniu z tymi rosnącymi niegdyś w lesie. W wolnym czasie "komfortowo" konsumuje się... głośne gry, filmy akcji, horory, w przerwach bombardacją jeszcze głośniejszymi wściekłymi reklamami i przekazem podprogowym z telewizora. Wdycha się stresujące ciało związki chemiczne z farb, plastików itd.

Wg Buteyko dzikus nie potrzebował pastylek czy liczenia owiec, by zasnąć błyskawicznie po aktywności, a potem wstać radosny i wypoczęty bez kawy. Dzisiejszy człowiek nawet zmęczony zasypia ciężko, po kilkunastu czy kilkudziesięciu minutach. Tak samo typowy urzędnik korporacji ciężko się budzi, kilkadziesiąt minut zajmuje mu "rozbudzenie się", "dojście do siebie", dosłownie zwleka się z łóżka. I oddycha... 12 x na minutę!
W przeciwieństwie do przodków dom ma ładny, ciepły, brzuch zawsze pełny, jest pachnący, czysty aż przezroczysty. Ale pod względem stresu ma często gorzej niż zwierzę.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Nie Lut 21, 2010 13:57, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lut 21, 2010 14:52   

Waldek B napisał/a:
No jednak uważam, że stres "w głowie" jest jak najbardziej realny.

Nie.Może być urojony.
Człowiek będąc pozbawiony stresu realnego,musi sobie znaleźć sztuczny np. oglądając stresujące filmy,a mógłby tego nie robić.
Następny przykład-ktoś się wkurza i stresuje tym,że są krzyże w publicznych miejscach.
Ale tak naprawdę to nie jest stres REALNY,bo w większość przypadków,gdy człowiek zetknie się z realnym problemem np. ciężka choroba,utrata pracy,gdy trzeba wyżywić rodzinę,wówczas dochodzi do wniosku,że taki niby stres ,który przeżywał wcześniej był niczym w porównaniu z tym Realnym.
Różnica pomiędzy stresem realnym ,a urojonym jest taka,że w stresie realnym może zabić sytuacja,w której się znajdujemy,ale nie sam stres.Natomiast jeśli chodzi o stres urojony,to w tym przypadku sytuacja ,w której się znajdujemy nie zabija,ale zabija ten stres urojony.
Ostatnio zmieniony przez IgaM Nie Lut 21, 2010 17:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 05, 2010 23:16   

Iga:
Cytat:
Różnica pomiędzy stresem realnym ,a urojonym


podbieństwo jest takie że tak samo działają na układ nerwowy i oba mogą siać takie same spustoszenie w organiźmie
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 06, 2010 07:27   

Cytat:
Zapytano mnie, czy nie napisałbym czegoś o oddechu. Jaki być powinien itd. Nie wiem, czy jestem najlepszym źródłem, z którego można by się tego dowiedzieć, ale spróbuję przekazać to, co wiem na ten temat. Może nie będzie to zbyt składne, ponieważ nie mam pisarskiej żyłki.

No dobrze przejdźmy do tematu.


Czemu w ogóle mamy mówić o oddechu? Jakie znaczenie ma on dla rozwoju duchowego?


Otóż na pewnym poziomie rozwój jest związany z energią. Im więcej energii, tym więcej potencjalnych możliwości. Jest wiele metod, którymi pozyskujemy energię, a jedną z nich jest oddech. Jak wiemy ze źródeł chińskich czy też indyjskich, energia, tzw. prana albo chi, jest ściśle powiązana z procesem oddechowym. Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o tlen, który użyty do spalania składników odżywczych powoduje lepszą wydajność energetyczną spalania, lecz także o niewidoczny proces wchłaniania energii, który jest procesem mentalnym, ale na początku łatwiej rozwijanym, gdy łączy się wyobrażenie wciągania energii z procesem wdychania powietrza.

Jak mówi księga Genesis: na początku Bóg ulepił z gliny człowieka, a następnie tchnął w nozdrza jego dech żywota i stał się człowiek duszą żyjącą. Oddech to życie, a na dodatek jest dziełem tchnienia Boga, Jego własnej mocy. Gdy robimy wdech, łączymy się z tą mocą w sposób bezpośredni.

No tak, ale przecież wszyscy oddychamy.

Owszem, ale tu chodzi o szczególny oddech, oddech uwolniony spod wpływu naszych napięć. Z tego powodu, że jesteśmy napięci, nie doświadczamy oddechu, ale na szczęście mechanizm oddechu, w przeciwieństwie do innych działań naszego ciała, został pozostawiony naszej woli. Możemy więc chociaż próbować mieć właściwy tor oddechowy. Gdy zdecydujemy się go używać, to wszystkie nieharmonizujące z tym torem napięcia będą bardzo wyraźnie odcinały się w naszej świadomości, przez co zaczniemy być bardziej świadomi zawartości naszej podświadomości. I tu zaczynają się schody, ponieważ treści wypływające są dość niekomfortowe w odczuciach i mamy w takim momencie tendencję, aby znowu nakładać na nasz oddech nieświadomy mechanizm tłumienia.


Skąd wziął się ten mechanizm? Otóż w momencie narodzin, gdy wymuszono na nas pierwszy oddech, który to wpłynął w nasze nie używane płuca z ogromną siłą, spowodował ogromny ból, którego nie chcąc czuć, wyrzuciliśmy ze swojej świadomości poprzez spłycenie oddechu. Gdy udało nam się zmniejszyć przykre odczucie, złapaliśmy się na tym, że nieprzyjemne doznania można stłumić poprzez spłycenie oddechu. Teraz automatycznie spłycamy oddech, przez co tracimy z oczu niechciane treści naszej podświadomości dzięki zmniejszeniu ilości siły życiowej w naszych ciałach. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że pozbawione energii ciała szybciej się degenerują, a procesy duchowej przemiany, wręcz fizycznej, nie mogą zaistnieć. Odcinając przykre odczucia, niestety spłycamy również intensywność odczuć tzw. pozytywnych (gdy mówię w tym miejscu pozytywne i negatywne, to nie oznacza ich moralnej klasyfikacji, po prostu używam potocznego podejścia do rzeczy chcianych i niechcianych).

Jak więc powinien wyglądać prawidłowy tor oddechowy? Otóż powinien być przeciwieństwem niewłaściwego. Zbadajmy więc, jak wygląda niewłaściwy. Gdy przyglądam się sobie, w momencie gdy wychodzę z nieświadomości i nie poprawiam oddechu, to zauważam, że wdech jest bardzo płytki i powolny, wręcz pasywny. Efektem tego jest brak dostarczania odpowiedniej ilości energii. Następnie wydech jest nieco bardziej dynamiczny, wyrzucający powietrze z płuc - jest aktywny. Pierwszą rzeczą, którą powinniśmy zrobić, jest zamiana pasywnego wdechu na wdech aktywny, a aktywnego wydechu na wydech pasywny. Jest to bardzo podobne do westchnięcia, którego z pewnością każdy doświadczył (mowa o westchnięciu, które nie jest okazaniem dezaprobaty innej osobie, swoistym fuknięciu na nią), a które dostarczyło odczucia chwilowej ulgi w samopoczuciu, zmieniło napięcie w relaks. Następną sprawą są przerwy pomiędzy wdechem a wydechem, i wydechem a wdechem. Przerwy te również powodują nie dostarczanie odpowiedniej ilości energii. Symbolizują one ilość lęku nagromadzonego w naszych ciałach. Gdy zaczynamy oddychać prawidłowo, bez przerw pomiędzy wdechem a wydechem, i wydechem a wdechem, to stopniowo lęk zaczyna wypływać do naszej świadomości. Jeśli nie stłumimy tego procesu, lęk, po pewnej walce emocjonalnej, rozpłynie się. Można ten proces ułatwić poprzez stosowanie nauk zawartych np. w Integracji Oddechem wg Colina Sissona. Bardzo polecam zapoznanie się z tą wiedzą, najlepiej zdobyć ją u doświadczonych praktyków tego systemu, gdyż podczas czytania książek przepuszczamy treści, które tam są, przez własne filtry i możemy niewłaściwie zrozumieć niektóre przesłania.

Chciałbym jeszcze uprzedzić nasuwające się niektórym osobom w tym miejscu pytania. Spotykam się z nimi bardzo często. Otóż pytają: mówisz o nie robieniu przerw miedzy cyklami oddechu, a przecież pranajamy hinduskie właśnie w wielu przypadkach tego uczą. Otóż tak, nie zaprzeczam wcale wiedzy zawartej w naukach hinduskich, lecz proszę zwrócić uwagę, że mówię tu o oddychaniu, które powinno być naturalnym "wzorcem", a nie o ćwiczeniu. Pranajamy są ćwiczeniami. Wykonuje się je kilkanaście razy i koniec. Służą powiększeniu przestrzeni oddechowej i zdolności organizmu do większego wchłaniania tlenu. Ale muszę tu przestrzec, że pranajamy powinno się praktykować tylko z doświadczonym nauczycielem, a doświadczony wcale nie znaczy z długoletnim stażem. Właściwie mówię tu o mistrzach. Dlaczego? Otóż rytm oddychania ma ogromny wpływ na działanie naszego układu nerwowego. Wpływa on na konfiguracje wzajemnych oddziaływań układu współczulnego i przywspółczulnego. Działanie tych układów ma ogromny wpływ na działanie całego ciała, a w szczególności na wydzielanie hormonów. Pranajamy powinny być dobierane indywidualnie do człowieka na dany okres czasu. To, co było wczoraj, nie musi być dobre i dzisiaj. Mistrz jest w stanie to zauważyć i skorygować. Tym krótkim ostrzeżeniem chciałbym zakończyć mój wywód na temat oddechu. Jeśli pojawią się jakieś pytania odnośnie tego artykułu, a będę wiedział, jak na nie odpowiedzieć, to z przyjemnością jeszcze coś napiszę.


http://www.astraldynamics.pl/artykul-121,,.html
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved