Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Hannibal
Sob Gru 22, 2012 16:07
Naturalne bieganie
Autor Wiadomość
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 06, 2009 18:11   Naturalne bieganie

Naturalne bieganie człowieka to … boso i tu stopy inaczej pracują niż w nowoczesnych butach z amortyzacją i różnymi innymi bajerami. Przede wszystkim bosy biegacz odbija się z śródstopia a nie z pięty co powoduje inne skutki dla organizmu. Zgrabnie jest to opisane:

"Najczęściej spotykanym błędem jest "twarde" opadanie na piętę, niekiedy wręcz blokowanie stopą biegu. Może to doprowadzić do kontuzji, od odbicia pięty po pęknięcie kości przy gwałtowniej wykonanym ruchu. "Twarde" bieganie na piętach odbija się też niekorzystnie na całości organizmu, który z każdym krokiem doznaje wstrząsu, zostaje jakby uderzony. Jeżeli w dodatku biegamy po twardym podłożu, może to również spowodować bardzo przykre bóle kości, tzw. "ostrogę" kości pięty lub szczególnie nieprzyjemne bóle tzw. okostnej podudzia. Dodajmy do tego szybsze zużywanie się chrząstek międzykostnych, torebek stawowych, wreszcie całkiem prozaiczne zaburzenia pracy żołądka i innych organów wewnętrznych. Twardy, ciężki bieg na piętach nie dostarcza również satysfakcji biegającemu, gdyż taki zapewnia tylko bieg lekki, amortyzowany odpowiednią pracą stóp."
Wojciech Lipoński "Jak biegać po zdrowie" 1985

I tu jest wyjaśnienie wewnętrznych trzęsionek Igi i Tomka w trakcie biegania ;) .

Gordon Pirie dokładnie opisał zasady prawidłowego biegania w książce "RUNNING FAST AND INJURY FREE", która jest dostępna w wersji anglojęzycznej do ściągnięcia za darmo ze strony www.gordonpirie.com.
Autor tej książki był zdobywcą srebrnego medalu na olimpiadzie w Melbourne w 1956r. oraz ustanowił 5 rekordów świata. W ciągu 45 lat biegania przebiegł ponad 270 000 mil (w tym ponad połowę na twardych nawierzchniach) bez większej kontuzji co jak pisze jest związane z odpowiednią techniką biegu oraz prawidłowym doborem butów. Dalej m.in. o tym, że za jego czasów biegało się w płaskich, cienkich tenisówkach do tenisa, a nie było kontuzji.

W książce tej została szeroko opisana technika biegu (bieganie na przedniej części stopy, a nie na piętach). Autor książki uważa że 70 procent butów do biegania powoduje kontuzje, z racji preferowanej techniki biegu na piętach (rozbudowana tylna część butów). Tak skonstruowane buty uniemożliwiają naturalny ruch stopy.
Cytaty z tej książki:

"Większość butów do biegania jest dzisiaj konstruowana w taki sposób, że poprawnie techniczne bieganie jest właściwie niemożliwe - co powoduje plagę kontuzji u osób je noszących. To jakieś nieporozumienie twierdzić, że biegacz powinien lądować na pięcie, a potem przy każdym kroku przetaczać się po całej stopie."

"to nie przypadek, że biegacze z krajów rozwijających się, którzy często nie widzieli na oczy butów do biegania, mają najlepszą technikę biegową"

Pirie pisze również, że główną przyczyną kontuzji achillesa jest część buta z tyłu, która teoretycznie ma to ścięgno osłaniać, a w praktyce ociera i drażni. Dalej twierdzi ,że buty do prawidłowego biegania tak należy dobierać by nie miały zbyt wysokiej pięty.

Profesjonalnie i bardzo „marketingowo” opracował metodę ekonomicznego biegania rosyjski trener Romanow. Nazwał ją POSE – czyli odpowiednia pozycja do biegania. Tu kluczowa jest odpowiednia pozycja biegacza aby wykorzystać siły fizyczne (np. grawitacji) działające wokół niego do efektywnego biegania. W największym skrócie chodzi o to, że tułów jest lekko pochylony (ale w linii prostej) i sprężysty. Noga atakująca jest w jednej linii z tułowiem i jest lekko ugięta aby bardziej neutralizować uderzenie. Śródstopie jest jedyną częścią stopy, która ma kontakt z podłożem.

Propagatorzy „naturalnego biegania” zalecają buty z jak najcieńszą podeszwą aby stopa miała możliwie najlepszą percepcję każdego kroku. Biegnąc boso błędy w bieganiu natychmiast dają się we znaki i następuje naturalna korekta biegania – z opadaniem na śródstopie, gdyż uderzenie o pięty powoduje ból. Entuzjaści tego stylu biegają w tenisówkach za kilkanaście zl, co ciekawe również po twardych nawierzchniach typu asfalt, beton itp. – nie mają więcej kontuzji od reszty , gdyż elastyczne mięśnie stopy i łydki elegancko amortyzują odbicie na śródstopie.

Ale UWAGA: Do takiego biegania trzeba mieć naprawdę silne łydki i stopy inaczej słabe nogi będą opadać na pięty bez amortyzacji co może nieciekawie się skończyć.

Ja wywaliłam do kąta biegówki i dziś pierwszy raz wzięłam trampki i biegłam po miękkiej nawierzchni. Lepiej mi się biegło w lekkich butach ale mam stopy supinatora (tzn nigdy nie dawałam ostro na pięty lecz bardziej na śródstopie). Przebiegłam znacznie większą odległość niż normalnie :shock:
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lip 06, 2009 18:46   

Od początku podstawówki do 23 roku życia biegałam i czułam się świetnie-bardzo lubiłam biegać.
Później miałam przerwę kilku letnią i po niej odczuwałam to trzęsienie...może się oduczyłam prawidłowo biegać ? :roll:
Mimo wszystko teraz lubię jeździć,a nie biegać :)
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 06, 2009 21:10   

podobnie biegam, pochylony lekko i na śródstopiu

może dlatego żadnego trzęsienia wewnątrz nie odczuwam 8-)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 07, 2009 20:56   

Dziś biegłam tylko na śródstopiu i zrobiłam 6km, bez wczorajszego bonusu. Oj, czuję teraz mięśnie, których wcześniej intensywnie nie używałam. A jak teraz rączo biegam :D .
Nawiasem mówiąc bieganie rano na czczo to dla mnie najlepsze oczyszczanie organizmu i daje powera na cały dzień.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Lip 08, 2009 07:39   

Ja tez biegam na czczo 8)
i tez podobny dystans 6-8km, ale dopiero niedawno zaczalem regularnie wiec dystans pewnie bedzie sie zwiekszal wraz z przyrostem kondycji 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lip 14, 2009 08:58   

Jakie dystanse biegacie?

Ja na razie sie nie forsuje i biegam 6-8km, dopiero zaczynam. Startowalem od 3-4 jakies 2 miechy temu.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 14, 2009 11:49   

jako że biegam rzadko i nie wpadam przez to w pewien rytm ograniczam się do ok. 8 km
tyle, że bardzo istotny jest tu czas pokonania danego dystansu, a co za tym idzie tempo biegu
bo jak biegałem regularnie i nabierałem odpowiedniej kondycji to nie zwiększałem jakoś szczególnie dystansów - zwiększałem tempo; włączałem też elementy biegu pod górę (np. na Agrykoli)
jak byłem w dobrej formie to 8 km pokononywałem z prędkością ok. 14 km/h
teraz biegam jakieś 13 km/h
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 14, 2009 23:32   

Przesadziłam z lekka z szybkością zmiany biegania. Ciekawe jest to, że w trakcie wyżej wspomnianego biegu na śródstopiu nie czułam specjalnie bólu ale następnego dnia oooo … :faint: mięśnie łydek tak bolały, że nie mogłam chodzić przez 2 dni. Zrobiły się 4 dni przerwy w bieganiu. Poczytałam forum biegaj.pl, gdzie ludzie piszą o paromiesięcznym przestawianiu się na śródstopie i przeróżnych ćwiczeniach na wzmacnianie nóg, skakankach itp. a ja tak hardcorowo pojechałam :D . Teraz biegam w swoim starym stylu. Moja traska to 10 km i tu już postawiłam stop. Będę stopniowo zwiększać km na śródstopiu na tym dystansie. A i tempo też dobrze by było poprawić.
Będę skakać na skakance 3x20 min w tygodniu – to jest dobre na wzmocnienie łydek. Ale do nich to długa droga przede mną ;) :
http://www.joemonster.org...p_cheerleaderek

Waldek biega naturalnie pewnie dzięki treningom sztuk walki na bosaka.

Na tamtym forum ludzie pozytywnie piszą o ciekawym sprzęcie do masażu mięśni nóg na poprawę ukrwienia (co przyspiesza regenerację) – elastycznym kijku zwanym the Stick i sprowadzanym z Stanów. Roluje się go wzdłuż mięśni nóg 4 razy dziennie (rano, przed i po treningu a także wieczorem). Ale przede wszystkim jest dobry na "zakwasy" i przykurcze mięśni nóg, które są zmorą sportowców, zwłaszcza przeszarżowujących na treningach.

W warunkach domowych dobrze się sprawdza wałek do ciasta (b. pomógł moim łydkom). Ale nie na wszystkie kontuzje można te sprzęciory stosować, np. na kontuzje ścięgna Achillesa gdzie jest cały czas ból. Ktoś z Stanów pisał, że tam lekarze z jednej największych izb porodowych zalecają przyszłym rodzicom przynoszenie wałka do ciasta do masażu pleców rodzącej kobiety.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 19, 2009 13:14   

Generał Polko też tak biega. Że po betonie to inna sprawa. Śmiesznie wygląda ale widać kumaty, albo wypraktykował ten styl sam sobie...
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Nie Lip 19, 2009 18:05   

WITAM :hug:

A jak biegają najlepsi biegacze na świecie czyli w pierwszej kolejności Kenijczycy , Etiopczycy , Marokańczycy itd. ?

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 19, 2009 20:10   

Skoro tak kumaty gość jak Polko biega po betonie na śródstopiu to coś w tym jest. O to chodzi, że można biegać na takich nawierzchniach - ale na przedniej części stopy, która uginając się amortyzuje i nie przenosi wstrząsów w górę ciała jak odbijanie z pięty.
Inną sprawą jest to, że to jest naturalna technika dla zaawansowanych biegaczy o wysokiej sprawności ogólnej. Zgadza się, ta czołówka biegowa mknie na śródstopiu.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 19, 2009 20:36   

http://www.newtonrunning.com/run_better.php
ja tam biegam wyraźnie na śródstopiu i moje specjalne buty do biegania Reebok jakoś mi w tym nie przeszkadzają... ba, biega mi się w nich wyśmienicie
upadanie na piętę to jakaś kompletna kicha
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 19, 2009 20:46   

I dopiero teraz tym się pochwaliłeś? Aa pewnie dopiero teraz znalazłeś czas na nagranie video swego biegu tak :hah: ?To masz dobrą kondycję nóg.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lip 21, 2009 21:26   

http://www.maratonypolski...on=2&code=10216
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sie 24, 2009 18:45   

Jakiś czas temu nastąpił przełom pod mazurskim rozgwieżdżonym niebem - przeszłam zupełnie na śródstopie. Skakanki nie przetestowałam.
Ale teraz mam mały kryzys, biegam tylko 3-4km dziennie i zastanawiam się czy nie zrobić sobie przerwy. Dopadło mnie znużenie ... i poszukam chwilowo czegoś innego.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 24, 2009 18:54   

Magdalinha napisał/a:
...biegam tylko 3-4km dziennie...

Codziennie? Jesli tak,to może wypróbuj taką opcję 3 dni w tygodniu?
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sie 24, 2009 19:21   

Nie potrafię biegać tylko 3x w tygodniu, chyba zrobię po prostu przerwę.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Sie 27, 2009 21:46   

kiedys przeczytalem takie wydaje mi sie ze madre zdanie ze jak zaczynasz biegac to unikaj jakichkowliek schematow czy ustalonych regul, wypracuj poprostu najlepsza dla siebie metode. Nie wazne czy bedziesz sapac jak pies czy wygladac jak pokraka, jezeli taki styl jest dla ciebie najodpowiedniejszy to tak biegaj, z czasem zaczniesz czerpac z doswiadczenia i modyfikowac go aby osiagac lepsze rezultaty.

Ja ostatnio biegalem po 14k co drugi dzien bez wiekszych problemow. Teraz robie dwa dni przerwy bo achilles zaczal sie odzywac ale generalnie moge powiedziec ze liczy sie tylko to jak sie tobie biegnie i nie ma sensu sie zmuszac do jakis wytycznych bo mozna sie uszkodzic.

Jesli chodzi o styl to powiedzial bym ze biegam na stopach, nie laduje ani na piecie ani na palcach, poprostu spadam na cala stope, i nie czuje zadnych wstrzasow. Podobnie jak Hannibal biegam w tradycyjnych sportowych butach ktore maja gruba podeszwe.

P.S tez juz nie moge zyc bez biegania. Mam nawet taki fajny plan...Biegac przez 5-6 godzin i natychmiast potem zrobic jakis trening wytrzymalosciowy z pompkami, podciaganiem, przysiadami itp. tak chociaz z 30 minut. :-D
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Daawidd1990 

Wiek: 33
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 3
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 14:29   

Ja jestem zwolennikiem biegów bardzo intensywnych :hihi:
Mówię tu o biegach 80-100% HR max.

Biegam od dopiero 4 miesięcy a kondycja mocno do przodu :viva:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 16:01   

:shoot: bieganie po 5, 6 godzin dziennie to bez sensu, to zbyt forsowne, organizm nie potrzebuje az tyle ruchu dziennie, po co przedobrzać...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 16:10   

Molka napisał/a:
:shoot: bieganie po 5, 6 godzin dziennie to bez sensu, to zbyt forsowne, organizm nie potrzebuje az tyle ruchu dziennie, po co przedobrzać...

chodzi bardziej o bieganie przeplatane z chodem
to była kiedyś konieczność, ażeby zabiegać zwierzynę
a forsownie to ludzie pracowali od zarania dziejów - wystarczy sobie poczytać; nie trzeba było jakoś specjalnie biegać
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 16:18   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
:shoot: bieganie po 5, 6 godzin dziennie to bez sensu, to zbyt forsowne, organizm nie potrzebuje az tyle ruchu dziennie, po co przedobrzać...

chodzi bardziej o bieganie przeplatane z chodem
to była kiedyś konieczność, ażeby zabiegać zwierzynę
a forsownie to ludzie pracowali od zarania dziejów - wystarczy sobie poczytać; nie trzeba było jakoś specjalnie biegać


no chyba ze tak, ale w dzisiejszym świecie mało kto może sobie pozwolić na coś takiego, obowiązki, praca... :-)
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 16:20   

Cytat:
Jesli chodzi o styl to powiedzial bym ze biegam na stopach, nie laduje ani na piecie ani na palcach, poprostu spadam na cala stope, i nie czuje zadnych wstrzasow. Podobnie jak Hannibal biegam w tradycyjnych sportowych butach ktore maja gruba podeszwe.


to tragedia, bo cro-magnon i hybryda biega na śródstopiu

spróbój tak na bosaka na "całą stopę"

natura szybko cie z "całej stopy" wyleczy
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 13:22   

Cytat:
Buty do biegania obciążają stawy nóg

Bieganie w butach do joggingu obciąża stawy nóg mocniej niż bieganie boso, a nawet jest dla nich gorsze niż chodzenie na wysokich obcasach.
Choć obuwie zaprojektowane do biegania chroni stopę, jest niezdrowe dla stawów bioder, kolan i kostek. Pokazały to najnowsze badania, których wyniki opublikowano w grudniowym wydaniu czasopisma "PM&R: The journal of injury, function and rehabilitation".

W badaniach wzięło udział 68 zdrowych ochotników, którzy biegali przynajmniej 25 kilometrów tygodniowo. Poproszono ich, by przebiegli się na bieżni zarówno boso, jak i w butach do joggingu. Wyposażono ich w tym celu w przeciętny model butów, który posiadał cechy charakterystyczne dla tego typu obuwia, nie wyróżniał się przy tym niczym szczególnym.

Analiza ruchu pokazała, że w porównaniu z biegiem na bosaka, podczas biegu w butach zwiększał się u ćwiczących moment obrotowy w stawie biodrowym (o 54 proc.) i w stawie kolanowym (do 38 proc.). Naukowcy, którzy prowadzili te obserwacje przypuszczają, że może za to być odpowiedzialna konstrukcja butów: podniesiona pięta i nadmiar materiału pod łukiem przyśrodkowym stopy.

Co ciekawe, obciążenie stawu kolanowego w butach do biegania wzrasta mocniej niż podczas chodzenia na szpilkach (tu jest ono o 20-26 proc. wyższe w porównaniu z chodzeniem boso). Dlatego, zdaniem badaczy, nadszedł czas na nową generację butów, które będą chroniły nie tylko stopy, ale również stawy nóg biegaczy.

źródło: http://portalwiedzy.onet....10491,info.html

Dość mocne tezy stawiają.
Wydaje mi się jednak, że to wszystko zależy od tego, jak biegamy. Bo jeśli na śródstopiu to chyba te ew. wady butów do biegania nie grają roli.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Sty 07, 2010 13:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 14:10   

Ten test potwierdza pewne wady i potrzeby pewnych zmian , ale nie wyklucza tego, że przy obecnej technice można zdrowo i optymalnie biegać. To co stwierdziłeś Hannibal, najważniejsza jest technika, odpowiednio dobrany but i w końcu odpowiedni trening(razem z ćwiczeniami dodatkowymi) plus dieta...

Ten test niestety pokazuje wady biegania w butach, a nie pokazuje wad biegania na boso... Po pierwsze test jest zrobiony na bieżni, czyli czymś równym i gładkim.. Zero obaw o skręcenie, obtarcie, czy skaleczenie... Ja biegam 40-60 km tygodniowo w 4 treningach w śr tempie ok 5min/km, po różnych rodzajach nawierzchni, chciałbym zobaczyć taki test na bosaka w realu w klimacie miejskim/podmiejskim... wykonany przez osobę która jak wiekszośc żyjących w naszym kraju ma stopę przyzwyczajoną do buta

Przecież mi już kilkanaście razy zdarzyło się pośliznąć podwinąć nogę, jakby wtedy wyglądały moje stawy skokowe gdybym biegł na boso?... But nie służy tylko do biegania w sensie osiągi i komfort, ale tez chroni przed poważnymi urazami... Ile razy wdeptywałem w kałuże i nie musiałem się martwic czy pływają w niej jakieś kawałki szkła.. a czasami nie widziałem dokładnie tej kałuży..

Oczywiście gdzieś tam w Kenii, gdzie nie ma cywilizacji i od małego jest się nauczonym ganiać po znanych ci ścieżkach na bosaka to ok... Napewno można by sobie wyrobić stopy do biegania na bosaka odpowiednim treningiem, ale pytanie ile takie coś musi trwać, żeby dało jakieś efekty.. Myślę, że jak ktoś lubi dużo biegać (150-400km miesięcznie), to bieganie na boso w większości przypadków może być czymś ewentualnie dodatkowym.. No chyba że ktoś od małego biega na boso i ma wyrobione odpowiednio stawy, ale to chyba rzadkość...
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Czw Sty 07, 2010 14:19, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 14:24   

Poza tym buty do biegania są różne i nie można wszystkich wrzucać do jego worka.
Mi w moich biega się bardzo dobrze - jak ponad 2 lata temu zmieniłem z takich zwykłych to poczułem różnicę na korzyść
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 07, 2010 14:56   

Hannibal napisał/a:
...jak ponad 2 lata temu zmieniłem z takich zwykłych to poczułem różnicę na korzyść...
Tylko nie "wywoluj nutrii z lasu" bo
inspektor "migdalek" wyskoczy "znienacka"! :viva:
.
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 15:10   

Żeby nie być takim oportunistą.. to powiem, że wielu biegaczy którzy próbowali trochę na bosaka, rzeczywiście podobało im się to, niezłe doznania... ale bardzo wolno, w odpowiednim terenie i niezbyt często, taka odskocznia :)

Hannibal napisał/a:
Poza tym buty do biegania są różne i nie można wszystkich wrzucać do jego worka.
Mi w moich biega się bardzo dobrze - jak ponad 2 lata temu zmieniłem z takich zwykłych to poczułem różnicę na korzyść


no właśnie w razie "wu" kupujemy buty startowe, które są lekkie i sztywne (mało amortyzacji), nie opasają tak mocno kostki, jest w nich trochę większy zakres ruchu, nie wymuszają tak bardzo postawy.. ale nie mają tego komfortu i nie neutralizuja tak dobrze mikrowstrząsów i nie zapobiegają tak dobrze mikro urazom... za to dają osiągi.. :) zaczynam się motać ;)
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Czw Sty 07, 2010 15:25, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 16:35   

bejrutek nie rzucaj odrazu tak tym bieganiem na bosaka, im chodziło o te buty do biegania, trampki podobno są lepsze (mi sie przynajmniej lepiej biega niż w takich do biegania za 140 - tak wiem sknera jestem 8) )
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 19:41   

rzeczywiście płaskie trampki zdają bardziej egzamin niż te specjalistyczne biegowe kopyta z piętą koturnem.

Tutaj trochę o modelach barefoot running:

http://barefootrunningshoes.org/

Przymierzam się do tych Nike Free na jakies chłodniejsze miesiące, a latem che zacząc boso.Akurat mieszkam na obrzeżach miasta - dużo polnych dróg trochę lasu wiec nie będzie obciachu :-D :-D :-D
Na razie póki co u mnie Adidas response trail sprawdzają się w miarę ok ale ta pieta własnie wydaje się byc za wysoka przy bieganiu na śródstopiu .
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 19:47   

No a jakże w reklamie czegokolwiek mogło by zabraknąć lasek. Na reklamie obuwia dają dwie bose kobiety :hihi:
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 20:01   

iliq, ten artykuł chyba nie do końca wszystko tłumaczy... fakt że zwraca na duża wadę... ale co z mikro- urazami? trampki czy buty startowe to jest jakieś rozwiązanie... ale np. chciałbym biegać w nich 80-90km tygodniowo, głownie asfalt, chodniki i trochę gołego gruntu, nie jestem jeszcze lekkim biegaczem, do tego lekko pronuję? wcześniej miałem Brooksy Adrenaline, but był sztywny, nie powiem, ale nogi mnie bolały często po biegu... przesiadłem się na Nike Vomero but dla neutrala( wtedy jeszcze wolno biegałem i wychodził neutral), wybitnie komfortowy but i problem znikł.. im szybciej teraz biegam to zauważyłem , że zaczynam pronować i teraz szykuje sie do innego buta, troche sztywniejszego, bo chciałbym poprawić osiagi, ale jednak na tyle komfortowego żeby dac rade przebiec te 70 km...
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Czw Sty 07, 2010 20:06, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
miluska

Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 3
Wysłany: Czw Lut 18, 2010 17:52   

Wiecie co z tym bieganiem naturalnym to jest kłopot - to był mój podstawowy pomysł na zrzucenie wagi i owszem schudąłm prawie 10 kg ale jakim kosztem. Uparcie biegałam przynajmniej 3 razy w tygodniu ale niestety nikt mi nie powiedział że są jakieś zasady... A teraz waga owszem ok ale : mięśnie ud rozbudowane i nic się z tym nie da zrobić, łydki podobnie było na początku teraz jakoś w mairę ale możecie sobie wyobrazić jak wygla miesień gdy się pzrestało ćwiczyć. Poza tym stawy bardzo bolą czasami i strzyka bardzo w kolanach i przy łaczu z miednicą. Poza tym gdy strama się od czasu do czasu biegać czsami bolą też piszczele. Po I zatem dobre buty! po drugie teren najlepiej ubita ziemia nie jakiś asfalt czy chodnik broń Boże ! No i niezbyt intensywnie nie pzreforsowywać się naprawdę...
 
     
miluska

Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 3
Wysłany: Czw Lut 18, 2010 17:56   

a własnie i nie ćwiczy się też wszystkich partii mięśni a to jest też ważne wejdzcie sobie na tą stronę http://www.odchudzanie-cwiczenia.pl/ znajdziecie sobie naprawdę dobre ćwiczenia na różne partie mięśni o różnej intensywności i także inne sposby na schudniecie, Ja przeżuciłam się na ćwiczenie w domu myśle też o fitness ale z braku czasu nie mogę chyba sobie jednak pozwilić :/
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Wto Maj 11, 2010 21:43   

Testował ktoś te buciki ?

http://www.vibramfivefingers.com.pl/index.html

Widzę że już oficjalnie w Polsce

Tutaj taniej ;) :

http://allegro.pl/item103...0_8_modeli.html
Ostatnio zmieniony przez chill Wto Maj 11, 2010 21:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Maj 11, 2010 22:28   

review by Stephan von Wholehealth:
http://wholehealthsource....wilderness.html
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 12, 2010 07:48   

Ponad 2 tygodnie temu przebiegłem się po raz pierwszy boso - 8 km na mojej "ścieżce zdrowia" na posiadłości. Ścieżka jest całkiem dobrze wygrabiona, ale nie ma bata jakieś małe gałązki, żołędzie spadają cały czas i wtedy upadek na coś takiego nie należy do przyjemności.
Ogólnie aż tak źle nie było, choć troszkę wolniej mi szło. Natomiast potem przez kilka ładnych dni czułem mocno podeszwę stopy, w wielu miejscach skóra była lekko porozcinana, w paru miejscach bąble. :D
Pewnie można zahartować stopę, ale warunkiem jest chyba regularne chodzenie boso, bieganie, a na to potrzeba warunków, czyli tak jak mówił bejrutek - gdzieś w Kenii
Doświadczenie na pewno fajne, ale jednak wolę biegać w moich butach. Teraz już dość wyraźnie biegam na przedniej części stopy, przez co łydki ładnie się po tym czuje :D
Jeśli chodzi o te buciki Vibramu to wyglądają na całkiem niezły patent. Może w przyszłości takie sobie kupię, tylko najpierw musiałbym porządnie je sprawdzić w sklepie. Mam też nadzieję, że przy normalnym bieganiu nie zużywają się w rok, tak jak u Stephana Guyeneta, które trenuje parkour.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Maj 12, 2010 07:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Śro Maj 12, 2010 21:10   

dokładnie odpowiedzią dzisiaj jest moda na natural runnig shoes .. jest tego coraz więcej... choć trzeba przyznać, że z takimi butami, ale z jakością, która pozowili na długie bieganie to jest jeszcze droga zabawa... no i ogólnie do takiego biegania trzeba mieć jednak mocne nogi.. jeśli ktoś ma jeszcze słabe nogi, a lubi long run w jakimś truchcie, to raczej szybko nie założy takich butów...

http://www.bieganie.pl/?s...&cat=20&id=1713

no i jeszcze w grę wchodzi kupowanie butów startowych...
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Śro Maj 12, 2010 21:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Czw Maj 13, 2010 19:26   

bjerutek , przecież wiadomo że trzeb asie przestawic mocno w tym kierunku.
Kwestia czasu czytałem opinie wielu ludzi na temat Nike Free , i oni tez mieli sensacje po kilkunastu treningach , łydy do wymiany itd. Ale póżniej jak nogi się przyzwyczaiły do nowego typu biegu było już tylko piękne . Ja tam do startów sie zadnych nie przygotowuję ;) .
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Czw Maj 13, 2010 21:49   

chili, pisząc o bucie startowym miałem na myśli but, który przybliża do naturalnego biegania... taki but nie ma za wiele systemów, a wiele z nich nie ma w ogóle systemów amortyzujących... i do tego są dosyć tanie i trwałe..
tak poza tym zgadzam się z tobą... ale w wielu przypadkach to kwestia lat zanim noga się odpowiednio dostosuje... np. co ma wspólnego jakiś Zenek z biura z nadwagą i ze stopniem pronacji powyżej 12 z jakimś chłopcem z Kenii, który biega na bosaka od dziecka.. to nie takie proste, na prawdę można sobie zrobić bardzo łatwo i szybko trwałą krzywdę... mi w sumie idea się podoba, sceptyczny jestem tylko do tego całego chuzia buzia, kokodżambo i do przodu.. sam osobiście biegam w bucie który nie ma za wiele amortyzacji i tego kierunku będę się trzymał.. bo jakby nie patrzeć im mniej amortyzacji tym szybsze bieganie.. warunek mocne nogi.. ;)

BTW.. co tam bieganie boso... Tutaj macie prawdziwy hardcore ;) :-D

http://www.youtube.com/wa...ature=topvideos

to sa prawdziwi wariaci :)
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Czw Maj 13, 2010 21:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Czw Maj 13, 2010 23:07   

albo w pionie na czas http://www.youtube.com/watch?v=Haz-CTUtrt8

albo droga 8c+ http://www.youtube.com/watch?v=wMUFUU2kozg
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 16, 2010 12:38   

Aloha :)
Wyspecjalizowane buty do biegania na śródstopiu to tylko bajer, zwłaszcza te 5-palczaste. Wystarczą trampki. W pierwszym poście tematu jest wzmianka o srebrnym olimpijczyku G. Pirie, który przebiegł ponad połowę swego kilometrażu życiowego w płaskich tenisowych tenisówkach na twardych nawierzchniach.
Ważne są mięśnie "nauczone" naturalnego biegania. Jeśli ktoś biega już jakiś czas to prostym sposobem przejścia na śródstopie jest robienie końcówki treningu na śródstopiu. Bezpiecznie zacząć od 10% dystansu na śródstopiu - jak po paru dniach nie bolą mięśnie to stopniowo zwiększać te % na śródstopiu.
Małe ostrzeżenie: podczas pierwszego biegu na śródstopiu mięśnie nigdy nie bolą - ale następnego dnia jest niezła jazda jak ktoś przeholuje w naturalnym bieganiu.
 
     
tomthemaster

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 164
Wysłany: Pon Maj 17, 2010 11:37   

pięciopalczaste ja testowałem. Na razie raz, trzy dni temu. dziś idę biegać w normalnych butach bo otarłem sobie pięty i bąble mi wyskoczyły. Ból łydek dość spory do dziś i trzeba go rozbiegać.

Wg mnie biega się w nich zupełnie inaczej niż w trampkach. Podeszwa jest jednak ukształtowana jak stopa. I do tego palce mogę rozchodzić się na boki lepiej niż w trampkach. Jednak w wolnym truchcie jest tendencja do spadania na pięty. Musiałem trochę zwiększyć tempo żeby to zmienić.

Buty kupiłem na allegro i były wysyłane z Chin. Miałem stracha czy nie podróbka i czy rozmiar dopasowałem. Zamówiłem 41 a normalnie biegam w 44.
 
     
tomthemaster

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 164
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 08:53   

biegałem jedna w pięciopalczastych. (z plastrem na pięcie:-))
Na początek jedne plus - nie boli mnie śródstopie w nich. W normalnych butach mam z tym problem.
minus - te buty trzeba najpierw w sklepie po przymierzać. Z rozmiarem trafiłem idealnie. Ale tylko 4 palce dobrze wchodzą do "kieszonek" na palce. Mam problem z małym palcem. Co prawda mi to nie przeszkadza. Najwięcej problemów jednak będą mieli Ci co mają jakiś palec dłuższy znacznie od dużego palca.

Dam znać po kilku tygodniach wybiegania co i jak.
pozdrawiam
Tomek

ps. można się w nich nieźle w lesie poślizgnąć jak jest mokro - w takiej sytuacji ich nie polecam
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 09:01   

tomthemaster napisał/a:
ps. można się w nich nieźle w lesie poślizgnąć jak jest mokro

na gumie vibram? :-o
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Maj 19, 2010 09:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tomthemaster

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 164
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 10:03   

tak. Jeśli podłoże to kora, liście, igliwie duży śliski korzeń. W butach trialowych to mi się nie zdarza.
T
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 15:02   

tomthemaster napisał/a:
tak. Jeśli podłoże to kora, liście, igliwie duży śliski korzeń. W butach trialowych to mi się nie zdarza.

No nie wiem, dla mnie w każdym obuwiu byłoby w tym wypadku śliwko - prawa fizyki. No chyba, że w kolcach :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 09:57   

wiem że odradzane jest codzienne bieganie dużych dystansów. Jednak jak się ma sprawa w przypadku tego że chciałbym biegać codziennie po 15 minut po wstaniu aby mieć więcej energii, będą gorsze efekty niż jakbym biegał co 2 dzień?
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 10:08   

iliq napisał/a:
wiem że odradzane jest codzienne bieganie dużych dystansów. Jednak jak się ma sprawa w przypadku tego że chciałbym biegać codziennie po 15 minut po wstaniu aby mieć więcej energii, będą gorsze efekty niż jakbym biegał co 2 dzień?

wg. mnie ( specjalista nie jestem :-) ) 15 minut rozgrzeweczki wydaje mi sie być fajna sprawa, spojrzałabym bym na to w ten sposób, co lepsze? bezruch przed praca? czy ruch? nie trzeba chyba zbyt dlłgo myśleć by dać odpowiedz na to pytanie.... 15 min na pobudzenie krażenia ( wydalenie toksyn) bardziej niż na spalenie fatu......?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 10:10   

@Illiq
Wiesz, na to pytanie nie ma jednej prostej odpowiedzi. Jest tyle teorii na ten temat, że ciężko jest coś jednoznacznego powiedzieć.
Zależy to oczywiście od tego, co chcesz osiągnąć i przy której opcji lepiej się czujesz.
No bo mi by nie odpowiadało codziennie bieganie na krótsze dystanse. Wolę rzadziej, a dłużej. Dzisiaj wyszło ok. 10,5 km w 47,5 minut. Następny bieg planuję w poniedziałek.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 10:43   

no właśnie fajną sprawą to się wydaje, wyczytałem gdzieś że rano powinno się odnawiać 3 rodzaje energii: duchową, mentalną i fizyczną żeby zwiększyć swój potencjał energetyczny na cały dzień. Informajca ta wydała mi się godna przetestowania jak działa w parktyce, a ciekawym rozwiązaniem wydało mi się bieganie jako energia fizyczna, jednak zawsze można to zastąpić jogą czy tymi tybetańskimi czy innym ciortem ale biegać uwielbiam a już noga zaczeła mi na to pozwalać, coprawda dalej nie mogę na śródstopiu ale na pięcie chociaż mogę śmigać.

Hanibal bardzo lubię biegać długie dystansy. Wspaniale to działa na psyche i ciało. Narazie zrezygnowałem z poprzedniej roboty bo ponzałem jej tajniki i zaczęła mnie nudzić więc szukam czegoś innego, teraz prawdopobonie wezmę jakiś etat i raczej nie będę tam miał możliwości ogarniać się tak żebym rano mógł długie biegi robić.

Te poranne biegi miały by na celu rozrusznie po nocy + oczyszczenie organizmu. Mam wrażenie że jedyną możliwością będzie przetestować to. Zobaczyć przez miecha np jak to będzie na mnie działało, bo rano miałem dużo więcej energii niż zazwyczaj dopóki nie zjadłem kaszanki z cebulą....
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 12:24   

Ćwiczę ostatnio codziennie w lasku, czasem trochę sprintów, skoków, mostów, czasem trochę dłuższego biegu. Samopoczucie znakomite. :evil:

Iliq, jak ci się nie będzie chciało codziennie biegać albo się przetrenujesz, to warto dla odmiany poćwiczyć oddechy, rozciąg, posłuchać śpiewu ptaków, pobyczyć się wśród natury. Też energetyzujesz swoje dna w ten sposób. 8-)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
tomthemaster

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 164
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 12:36   

Hannibal napisał/a:
tomthemaster napisał/a:
tak. Jeśli podłoże to kora, liście, igliwie duży śliski korzeń. W butach trialowych to mi się nie zdarza.

No nie wiem, dla mnie w każdym obuwiu byłoby w tym wypadku śliwko - prawa fizyki. No chyba, że w kolcach :D


moje trialowce maja takie półcentymetrowe wypustki na podeszwie. Działa to właśnie jak kolce. Znacznie lepiej nadają się na takie okazje.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 12:39   

Waldek B napisał/a:
Iliq, jak ci się nie będzie chciało codziennie biegać albo się przetrenujesz

to trzeba wtedy zacisnąć zęby, zapomnieć o skatowanych łydkach :D i wyruszyć na kilkunastokilometrową wyrypę 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 13:10   

Cytat:
Iliq, jak ci się nie będzie chciało codziennie biegać albo się przetrenujesz, to warto dla odmiany poćwiczyć oddechy, rozciąg, posłuchać śpiewu ptaków, pobyczyć się wśród natury. Też energetyzujesz swoje dna w ten sposób.


po bieganiu wpadłem na pomysł żeby medytować nad jeziorkiem, gdyby nie morwisko na któym usiadłem i meszki to by całkiem fajnie wyszło :viva: Podsunołeś mi fenomenalny pomysł wszystkie rodzaje energii będę odnawiał na dworzu.

Mam mieszkanie w wyczesanym miejscu bo raptem 20 minut odemnie jest elektrociepłownia... :hah: ale jakieś 5 min dropi mam jeziorko, lasek działki więc jak znalazł będę mógł tam wszystkie ćwiczenia oddechowe robić etc. Waldek Ty jakieś specjalne ćwiczenia oddechowe robisz?
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 22, 2010 13:08   

Są różne typy psychofizyczne więc trzeba samemu przetestować różne rodzaju treningu żeby dojść do tego co jest najlepsze dla siebie. Niektórzy skowronkują a niektórzy polują w nocy, niektórzy biegają tylko rano inni wieczorem , niektórzy chcą codziennie inni rzadziej, dużo lub mało itp itp

Codziennie warto robić rozciąganie czyli stretching, jogę, pilatesy - co kto lubi.

Tomthemaster daj znać jak na dłuższą metę sprawdzają się 5palczaste. Możliwe, że z racji tego, że zawsze biegałam jak supronator to trampki mi wystarczają a gdy ktoś ma przeszłość pronatora to temu przydadzą się takie wyspecjalizowane buciki do śródstopia.
Pozdrawiam
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Maj 22, 2010 15:22   

Magdalinha napisał/a:
Są różne typy psychofizyczne więc trzeba samemu przetestować różne rodzaju treningu żeby dojść do tego co jest najlepsze dla siebie.

O............. kogo to moje "locy" nie widza! :roll:

Jak milo, ze piszesz. 8-)

Moim zdaniem wcale nie "trzeba" samemu przetestowac,
a wlasciwie to DUZY BLAD! :hihi:
.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 22, 2010 15:27   

grizzly napisał/a:
Jak milo, ze piszesz. 8-)

Jeśli mnie pamięć nie myli to nie byliście ostatnimi czasy w dobrych relacjach ;)
grizzly napisał/a:
Moim zdaniem wcale nie "trzeba" samemu przetestowac,
a wlasciwie to DUZY BLAD! :hihi: .

Ano właśnie. Lepiej zainwestować w precyzyjne DOPASOWANIE żywienia do potrzeb danej osoby oraz zapewnienie optymalnej synergii ważnych elementów składowych. 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Maj 22, 2010 15:51   

Hannibal napisał/a:
grizzly napisał/a:
Jak milo, ze piszesz. 8-)

Jeśli mnie pamięć nie myli to nie byliście ostatnimi czasy w dobrych relacjach ;)
grizzly napisał/a:
Moim zdaniem wcale nie "trzeba" samemu przetestowac,
a wlasciwie to DUZY BLAD! :hihi: .

Ano właśnie. Lepiej zainwestować w precyzyjne DOPASOWANIE żywienia do potrzeb danej osoby oraz zapewnienie optymalnej synergii ważnych elementów składowych. 8-)


Czyli zrobic wlasciwie to czego np. nie robi "Pudzian". 8-)
.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 22, 2010 15:51   

iliq napisał/a:
Waldek Ty jakieś specjalne ćwiczenia oddechowe robisz?


Oddech wg Buteyko, przeponą, jeden, dwa na minutę. Czasem nawet przez godzinę dziennie tak ćwiczę. Jak mi się nie chce biegać w lesie, albo jak gdzieś jadę, to zamiast nieustannego kołowrotka myślowariatkowego (typu "... co robiłem, co będę robił, co było, co będzie...") instaluje sobie godzinny trening. Odżywają podobno wszystkie narządy. + krokodyl mentalny nic na śniadanie nie dostanie. :-o 8-)

To samo robię kilka minut w moście zapaśniczym z rana i po każdym biegu, rozciąganiu. Tutaj jest jednak inna jakość, lepsza energia witalna się kumuluje i organy wewnętrzne więcej korzystają, polepsza się trawienie, przyswajanie, przytomność umysłu.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Maj 22, 2010 15:57   

Hannibal napisał/a:
...Jeśli mnie pamięć nie myli to nie byliście ostatnimi czasy w dobrych relacjach ;)...

E......... tam, to tylko "nutrie" byly. :hah: :hihi:
.
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 22, 2010 16:01   

Napisz misiek co i jak według Ciebie z tym bieganiem( z tematu o tybetańskich). Co do mojego biegania to nie będę codziennie go praktykował bo dzisiaj nie wytrzymałem i sobie biegałem przez ponad 30 min a takie ilości codziennie mogłby za dobrze nie wpłynąć, chociaż kto wie
Ostatnio zmieniony przez iliq Sob Maj 22, 2010 16:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Maj 22, 2010 16:53   

iliq napisał/a:
i sobie biegałem przez ponad 30 min a takie ilości codziennie mogłby za dobrze nie wpłynąć

jak najbardziej swietnie wplywaja :)
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 22, 2010 17:28   

_flo napisał/a:
jak najbardziej swietnie wplywaja :)

zależy jakim tempem i jak kto ma wytrenowany organizm
można 30 minut tak biegać, że potrzeba po tym co najmniej kilka dni odpoczynku
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Maj 22, 2010 17:53   

si, zalezy
trzeba tak biegac, zeby nie bylo wiekszych problemow z regeneracja
(napisala flo, ktora ostatnio łokropnie sie zmaltretowała niekconcy :P )
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 22, 2010 18:36   

Cytat:
jak najbardziej swietnie wplywaja


dzień w dzień? Jak tak to by było cudowne!!
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Maj 22, 2010 19:56   

iliq napisał/a:
...Napisz misiek co i jak według Ciebie z tym bieganiem...

Bieganie "lepsiejsze" od wrotek "jezd". :hihi:

Swego czasu "pan siekierowy" uwielbial rozpisywac sie o bieganiu,
ale od czasu ujawnienia, ze od "tlusca siem tyjem"
juz "zaniklo" tak latwo dostepne zrodlo "wierzen". :hah:

Co teraz pocznie "Rieniuta i Tierieniuta"? :viva:

BTW
Musze podkreslic, ze sprawa "biegania" jest jeszcze bardziej
"trudna i wykwintna" dla statystycznego zjadacza "zoltkow i podgardlow". :viva:

Czytam od czasu do czasu znane forum na temat biegania
i niezly ubaw mam, widzac "herezje" jakie tam wypisuja. 8-)
.
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 22, 2010 20:35   

and all is clear now.... nie do końca o tego rodzaju wypowiedź mi chodziło :hah: chociaż przynajmniej dowiedziałem się że jest "<b> trudna i wykwintna</b>" sprawa
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Sob Maj 22, 2010 22:09   

tak na sucho i z mojego doświadczenia, jeśli nie jesteś w stanie przebiec całego dystansu w 60min lub więcej, to 15min codziennie może być za dużo.. jest ryzyko, że będziesz za sobą ciągnął jakieś przemęczenie... Ale... oczywiście możesz to sobie sprawdzić, wg mnie tutaj nie ma przeciwwskazań.. Sam dowiesz się wtedy i le potrzebujesz i ile jesteś w stanie przebiec.. Jeśli dobrze będziesz się słuchał swojego ciała, choć to mniej prawdopodobne, może się okazać, że 15 min codziennie jest możliwe i swobodnie np. przy biegu w tempie szurania mógłbyś dać rade.. pozdro :)

EDIT .. napisz dokladnie jakie są twoje możliwości biegania.. ile jesteś w stanie nabiegać naraz
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Sob Maj 22, 2010 22:12, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 23, 2010 08:46   

nie mierzyłem maxa. Wczoraj biegałem rozgrzewkowo koło 4 min potem 5 seri po 5-6 min przeplatanych 2 minutową przerwą, dzisiaj dałem radę tylko rozgrzewke + 3 serie potem pojawiła się kolka a nie chciałem się przemęczać

Miałem jakąś kontuzję na stawie skokowym, co dokładniej mi było nie wiem bo nie lubię mojego lekarza jest gruby i się mądrzy więc sobie przeczekałem (na siłce przez ten czas ćwiczyłem) Teraz mogę biegać na piętach jednak na śródstopiu jeszcze nie daję rady. Ból jest mały a ja mam dość sporą tolerancję na ból ale nie chcę sobie czegoś załatwić żebym znowu nie mógł biegać bo kocham to
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Nie Maj 23, 2010 22:18   

Cytat:
Teraz mogę biegać na piętach jednak na śródstopiu jeszcze nie daję rady.


to się dzieje stopniowo.. jak się nogi wzmocnią to będziesz przenosił więcej na śródstopie.. takich rzeczy nie da się robić od początku na siłę.. jakbyś się spytał Skarżyńskiego jak biegać, to by ci powiedział, że masz biegać na pięcie, jeśli są takie twoje możliwości.. oczywiście "naturalne bieganie" w tym momencie może być problematyczne dla kolan.. raczej powinno zacząć się od odpowiedniego obuwia amortyzującego.. dopiero potem na drodze ewolucji dochodzić do tego typu biegania...

co biegania codziennie po 15 min, przy Twojej predyspozycji.. to ja bym jednak wolał biegać 4 razy w tygodniu, ale z czasem sobie trochę wydłużać to bieganie.. chodzi o to, że przy długich biegach i wolnych, 10-20minut to jest tylko rozgrzewka.. dopiero bieganie więcej niż 30minut daje efekty, że czujesz się doładowany, tłuszczyk trochę spalony, organizm fajnie dotleniony :)
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Nie Maj 23, 2010 22:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 03:04   

jeżeli chodzi o organizm to mam naprawdę mocny patrząc na to że bez żadnych ćwiczeń biegałem sobie 3 min na śródstopi 3 na piętach w ramach odpoczynku i tak udawało mi się przezz 30 min biegać, truchtać na zmianę. Bejrutek to radzisz biegać w jakimś obuwiu do biegania? Myślałem nad zakupem nowych trampek bo te stare mają pare lat i są dość zjechane.
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 09:21   

jeśli jesteż przyzwyczajony już do biegania w obuwiu bez amortyzacji, to nie musisz nic specjalnego kupować.. ale jeśli robisz pewne rzeczy na siłę i odczuwasz z tego powodu jakieś niepokojące niedogodności typu ból w goleniach, stawie skokowym, kolanie, biodrze lub kręgosłupie, to wtedy warto rozejrzeć się za czymś bardziej specjalnym... np. do dłuższego wybiegania, nie rezygnując całkowicie z trampek... ;)
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Pon Maj 24, 2010 09:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 10:37   

bejrutek napisał/a:
to ja bym jednak wolał biegać 4 razy w tygodniu, ale z czasem sobie trochę wydłużać to bieganie..

nie wiem, może z początku tak jest lepiej
ja osobiście najbardziej lubię biegać 2 razy w tygodniu, po ok 10-13 km
właśnie teraz wróciłem z biegu na odległość ok 11,5 km z 3 wbiegami Agrykolą do góry (ok. 450 m w jedną stronę, ze średnim nachyleniem ok. 8%); czas: 52 min
po biegu krótkie rozciąganie, wbieg na 5 piętro i znów z ciekawości sprawdziłem sobie ciśnienie - 113/63, puls 100 ;)
łydki coraz lepiej przyzwyczajone do biegania na śródstopiu - jest "luz bluz" 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Maj 24, 2010 10:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 13:25   

Cytat:
jeśli jesteż przyzwyczajony już do biegania w obuwiu bez amortyzacji, to nie musisz nic specjalnego kupować.. ale jeśli robisz pewne rzeczy na siłę i odczuwasz z tego powodu jakieś niepokojące niedogodności typu ból w goleniach, stawie skokowym, kolanie, biodrze lub kręgosłupie, to wtedy warto rozejrzeć się za czymś bardziej specjalnym... np. do dłuższego wybiegania, nie rezygnując całkowicie z trampek..


W sporcie i diecie nie robię nic na siłę, dobrze się czuję biegając w trampkach, ból kręgosłupa był wcześniej przed tym jak zacząłem biegać (przez badziewne łóżko i fotel który nie był jeszcze naprawiony), staw skokowy uszkodziłem sobie podczas biegania w lany poniedziałek, było chłodnawo i padał deszcz, jednak staw zaczął mnie boleć po przeskoczeniu przez ogrodzenie z zakazem wstępu więc przypuszcam że to też nie od biegania. Odczuwałem łydy na samym początku po bieganiu na śródstopiu (nigdy 6 piętro nie było tak wysoko :hah: ) jednak mam wrażenie że nic nie pasuje pod objawy braku amortyazcji

jeśli nie jest to niezbędny element do zdrowego biegania to wolałbym nie wydawać ~ 300 PLN w okresie zbierania fudnuszy na eurotripa
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 08:10   

Cytat:
nie wiem, może z początku tak jest lepiej
ja osobiście najbardziej lubię biegać 2 razy w tygodniu, po ok 10-13 km


może być dwa razy... chodzi mi o to, żeby jednak była jakaś przerwa na regenerację... wolę wykonać porządny spokojny długi bieg rzadziej, niż codziennie trzaskać rozgrzewki...
illiq napisał, że na luzie jest w stanie przebiec ~30min.. napisał, że ma parcie na 15min codziennie, czyli w tygodniu chce biegać 105min... jeśli biegałby 4 razy w tygodniu po ~30min to ma ~120min tygodniowo, ale z przerwami na regenerację.. ale sam musi to sprawdzić ile potrzebuje i ile jest w stanie w danym dniu przebiec.. nic na siłę... ważne żeby się nie zanudzić i nie zamęczyć.. czasami potrzebne są jakieś zmiany...

Cytat:
ja osobiście najbardziej lubię biegać 2 razy w tygodniu, po ok 10-13 km
właśnie teraz wróciłem z biegu na odległość ok 11,5 km z 3 wbiegami Agrykolą do góry (ok. 450 m w jedną stronę, ze średnim nachyleniem ok. 8%); czas: 52 min
po biegu krótkie rozciąganie, wbieg na 5 piętro i znów z ciekawości sprawdziłem sobie ciśnienie - 113/63, puls 100 ;)
łydki coraz lepiej przyzwyczajone do biegania na śródstopiu - jest "luz bluz" 8-)


ładnie ci wychodzą te tempówki na 10km... kiedyś coś wspomniałeś o półmaratonie.. z takim wybieganiem spokojnie mógłbyś pobiec, półmaraton to tak naprawdę mocniejsza dycha.. mimo, że w wyrazie jest maraton, to to jest zupełnie ina bajka ;)
imho bieg do 25km dla przeciętnego amatora biegacza i nie tylko jest biegiem naturalnym... szczerze lepiej mi się biega 15km i 21km niż 10km... są bardziej naturalne, jeśli chodzi o bieg na czas... :)
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Wto Maj 25, 2010 08:16, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 08:33   

bejrutek napisał/a:
ładnie ci wychodzą te tempówki na 10km... kiedyś coś wspomniałeś o półmaratonie.. z takim wybieganiem spokojnie mógłbyś pobiec, półmaraton to tak naprawdę mocniejsza dycha.. mimo, że w wyrazie jest maraton, to to jest zupełnie ina bajka ;)
imho bieg do 25km dla przeciętnego amatora biegacza i nie tylko jest biegiem naturalnym... szczerze lepiej mi się biega 15km i 21km niż 10km... są bardziej naturalne, jeśli chodzi o bieg na czas... :)

Wiesz, dopiero od jakiegoś czasu zacząłem biegać systematycznie; wcześniej to tak bardziej "od czasu do czasu".
Jeśli chodzi o biegi w okolicach 20 km to IMO trzeba byłoby wyrobić sobie jakąś strategię i wiedzieć, kiedy jakie tempo trzymać, coby w 3/4 drogi nie paść ;)
Mam zamiar brać teraz udział w jakichś imprezach biegowych. Aktualnie to - http://www.maratonwarszawski.com/node/10052
W najbliższą sobotę 10 km, więc powinien być raczej luzik. ;)
Pod koniec czerwca 15 km i też powinienem dać radę.
Na początku sierpnia 20 km, a we wrześniu 25 - tutaj zobaczymy :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 08:57   

Cytat:
Wiesz, dopiero od jakiegoś czasu zacząłem biegać systematycznie; wcześniej to tak bardziej "od czasu do czasu".
Jeśli chodzi o biegi w okolicach 20 km to IMO trzeba byłoby wyrobić sobie jakąś strategię i wiedzieć, kiedy jakie tempo trzymać, coby w 3/4 drogi nie paść ;)
Mam zamiar brać teraz udział w jakichś imprezach biegowych. Aktualnie to - http://www.maratonwarszawski.com/node/10052
W najbliższą sobotę 10 km, więc powinien być raczej luzik. ;)
Pod koniec czerwca 15 km i też powinienem dać radę.
Na początku sierpnia 20 km, a we wrześniu 25 - tutaj zobaczymy :D


systematyczne bieganie ma ci dać jakiś bodziec, po prostu zmusić organizm do jakiegoś wysiłku, żeby mógł się przyzwyczaić... ale to nie jest żadna gwarancja, bo może się okazać że nieregularne bieganie w którym są bodzce też będzie skuteczne.. :)

fajna imprezka.. wszystko w jednym i za każdym razem nowe miejsce.. mam nadzieję, że napiszesz swoje wrażania jak było.. ja też w ta sobotę lecę 10km.. może się uda w końcu zejść poniżej 45min :D

jeśli chodzi o strategię na 20km.. po pierwsze trzeba wykonać kilka dłuższych wybiegań zaczynając od 14 km, aż do ...20km, w tym ze 2-3 na 20km.. dla zapoznania i przyzwyczajenia.. ..
ja tylko powiem od siebie, może nie teraz bo akurat biegam sobie trochę więcej na prędkość, ale wcześniej jak robiłem zwykłe średnie wybiegania 7-16km, to takie dystans 16, a nawet 21 leżały mi najlepiej, bo ten czas na początku biegu kiedy musisz się rozruszać jest po prostu dłuższy... zauważyłem, że jak biegnę taki dystans nie trzymając się tętna ani tempa, an spokojnie, to gdzieś tak na 7-mym km włącza się autopilot i zaczynałęm lecieć, nawet tego nie czułem, ale zaczynałem przyspieszać.. i nawet jak nie planowałem biegać szybko, to często samoistnie wychodził dobry czas :) ... 10km nie leży mi.. bieg jest taki, jeśli chcesz pokonać go w dobrym czasie, to początek musisz pobiegnąć szybko i wolno.. czas na rozruch jest krótszy.. co mi się wydaje mniej naturalne i dlatego bardziej mi się podobają 15 i 21km... na razie, może się to zmieni.. ;)
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 09:31   

Cytat:
illiq napisał, że na luzie jest w stanie przebiec ~30min.. napisał, że ma parcie na 15min codziennie, czyli w tygodniu chce biegać 105min... jeśli biegałby 4 razy w tygodniu po ~30min to ma ~120min tygodniowo, ale z przerwami na regenerację.. ale sam musi to sprawdzić ile potrzebuje i ile jest w stanie w danym dniu przebiec.. nic na siłę... ważne żeby się nie zanudzić i nie zamęczyć.. czasami potrzebne są jakieś zmiany...


dzisiaj ostatecznie organizm to zweryfikował :faint: po ~ 20 min biegu zaczeła mi wątroba dawać o sobie znać :faint: , nie wiem czy to nie przez tą podpowiedź Molki z mała ilością węgli przed porannymi ćwiczeniami...

Tak czy inaczej będę robił 3 biegi tygodniowo a rano po prostu będę sobie robił tybetańskie i będzie git tak mi się przynajmniej wydaje
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 09:39   

iliq napisał/a:
dzisiaj ostatecznie organizm to zweryfikował :faint: po ~ 20 min biegu zaczeła mi wątroba dawać o sobie znać :faint: , nie wiem czy to nie przez tą podpowiedź Molki z mała ilością węgli przed porannymi ćwiczeniami...

kolka wątrobowa? jeśli to ona to nie jest to nic nadzwyczajnego ;)
a co z tymi węglami? dlatego, że je rano jadłeś, czy nie?
Molka napisała, że chodziło jej o to, że jak ktoś jada bardzo mało tych węgli i balansuje na granicy wyczerpania glikogenu to wtedy można się tak wspomóc
ale jeśli na bieżąco go uzupełniasz to nie ma problemu
ja wczoraj zjadłem 400 g węgli - owoce i miód i trochę przez to się "doładowałem", bo w niedzielę zjadłem tyle, co z wątroby
robiąc ogólne rachunki wyszło mi, że do mięśni mogło pójść dodatkowo z 250 g tychże, no i do wątroby na full
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 10:28   

raczej przez to że rano jadłem, wczoraj przed spaniem nażarłem się bajaderki rano też sobie jej skosztowałem, miałem na nią wielką ochotę dopóki nie zobaczyłem składników z których matka ją zrobiła, margaryna, herbatniki, mleko w proszku + pasteryzowane :faint: nic dziwnego że o 20 zadziało na mnie usypiająco i cała noc przespałem :viva:

a co do biegania to frajdę sprawia mi bieganie długich dystansów jak biegałem w ciągu 4 dni 3 razy to tylko pierwszego razu się wybiegałem 2 następne dni były jakieś takie ociężałe, idę biegać po to żeby się wybiegać a nie odrazu się wymęczyć dlatego pozostanę przy innych porannych ćwiczeniach
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 31, 2010 21:01   

artykuł "Nie wszyscy narodzili się aby biegać boso"
http://www.bieganie.pl/?s...&cat=25&id=1862
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 01, 2010 12:01   

Artykuł (z animacjami) "Bosy maratończyk" - http://wyborcza.pl/1,7684...?as=1&startsz=x
BTW - jest już u nas w sprzedaży ten beststeller amerykański - "Urodzeni Biegacze"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Wto Cze 01, 2010 22:26   

kiedyś trzeba będzie spróbować tego biegania boso.. ale na razie niech sie ludzie pomęczą, żeby wiedzieć z czym ma sie do czynienia... :D

a tak na serio, refleksja jednego z moich kolegów z forum bieganie.pl...

w tym całym gadaniu zapomina się o najważniejszej rzeczy... żeby zdrowo i efektywnie biegać, najważniejszy jest trening (metoda), czyli to jak przykładamy się do tego biegania... jeśli dobrze przygotujemy sobie trening, to nie będzie miało znaczenia, czy biegamy boso, czy w super amortyzujących butach... po prostu :)
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Wto Cze 01, 2010 22:27, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 09:02   

bejrutek napisał/a:
kiedyś trzeba będzie spróbować tego biegania boso.. ale na razie niech sie ludzie pomęczą, żeby wiedzieć z czym ma sie do czynienia... :D

tyle, że aby biegać boso trzeba mieć sprawdzony teren
ale nawet u mnie na mojej posiadłości, na sprawdzonej, pograbionej ścieżce zdrowia znalazł się kawałek szkła jeszcze z dawnych czasów - upaść na coś takiego to byłoby kiepsko 8/
bejrutek napisał/a:
w tym całym gadaniu zapomina się o najważniejszej rzeczy... żeby zdrowo i efektywnie biegać, najważniejszy jest trening (metoda), czyli to jak przykładamy się do tego biegania... jeśli dobrze przygotujemy sobie trening, to nie będzie miało znaczenia, czy biegamy boso, czy w super amortyzujących butach... po prostu :)

no jasne, że tak
a przede wszystkim ważne, czy biegamy naturalnie na śródstopiu - wtedy po betonie można zasuwać tysiące kilosów i będzie luz bluz
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 04, 2010 08:58   

bejrutek napisał/a:
ja też w ta sobotę lecę 10km.. może się uda w końcu zejść poniżej 45min :D

To było chyba tak żartobliwie, no bo w ostatnim biegu mógłbyś zejść nawet poniżej 40 min :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Cze 04, 2010 08:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Pią Cze 04, 2010 22:51   

... te cele postanowiłem traktować lajtowo.. :) i z dużym zapasem, żeby się nie spinać, a jednak się spokojnie bawić.. faktycznie był w tym mały element zaskoczenia, wyszło trochę for fun :-D .. wiedziałem, że jestem z stanie grubo zejść poniżej 45min, ale też nie do końca widziałem co mi da ten trening szybkościowy.. w sumie innych zaskoczyłem i sam siebie :-D mam zamiar dalej to praktykować ;)
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 10:10   

W szkole byłem mistrzem na 60 i 1000 m, więcej jakoś nigdy nie biegałem. A to z przyzwyczajenia, a to znowu przez szkodliwą mitologię o aerobach, którą uzmysłowił mi dopiero Hannibal.

Dzisiaj z racji pięknej pogody postanowiłem przebiec z 5 kilometrów. :viva: Tak jak pisali poprzednicy, o dziwo początek jest najtrudniejszy. Po kryzysie już jakoś leciało. Ciekawostka, wpierw niż nogi zaczęły wysiadać mi ręce. 8/ Ale czuję się wyśmienicie. Zobaczymy jeszcze co jutro powiedzą na to moje stawy i ścięgna. :)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 11:10   

Waldek B napisał/a:
Ciekawostka, wpierw niż nogi zaczęły wysiadać mi ręce. 8/

:-o
Waldek B napisał/a:
Zobaczymy jeszcze co jutro powiedzą na to moje stawy i ścięgna. :)

Zahartowane po tysiącach przysiadów hinduskich powiedzą - co tak lightowo nas potraktowałeś! ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 19:28   

Cytat:
Ciekawostka, wpierw niż nogi zaczęły wysiadać mi ręce. 8/


to jest ciekawe, a jakiego to był typu ból? niektórzy jak gwałtowniej biegną, to czują różne bóle w barku, kolki, ból w przeponie itp... najlepiej po prostu zwolnić... i robić jakieś ćwiczenia wzmacniające...
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 06, 2010 07:41   

Nie był to ból, ale raczej sygnał, że się zwyczajnie męczą. Podczas mojego ulubionego sprintu ręce pracują, ale trwa to dość krótko.

Podobnie się zdziwiłem kiedyś, gdy zamiast maty robiłem boks - tam kończyny górne się męczą nawet gdy nie zadajesz ciosów, od samego chodzenia wkoło ileś minut i trzymania gardy.

Ps. Dzisiaj wstałem i wszystko ok, chyba faktycznie to zasługa przysiadów.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 06, 2010 19:30   

Kiedyś przez 1 sezon pobolewały mnie ręce podczas biegania bo miałam osłabiony kręgosłup od wielogodzinnego przesiadywania przy komputerze.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 13, 2010 21:03   

Polecam przeczytać sobie o biegaczce Ann Trason w książce "Urodzeni Biegacze".
Dla mnie to jak science fiction - szczęka opada :pada:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Cze 13, 2010 21:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 14:12   

Rekord Ann Trason 80km w 6h9min rzeczywiście robi wrażenie i ciekawe jest to, żę w ultramaratonach znacznie więcej % kobiet niż mężczyzn dobiega do mety. Kobiety są wolniejsze i mają mniejszą siłę fizyczną od mężczyzn lecz w warunkach extremalnych są wytrzymalsze.

Gudrii jak Twój ambitny plan przebiegnięcia trasy ultra maratonu :) ?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 14:50   

Miałem głównie na myśli to, co jest opisywane w książce, jak zaczęła sobie biegać codziennie do pracy i z powrotem 14 km w jedną i 14 km w drugą, a potem przychodziła sobota i przed śniadanie poszło 30 km, zjadła śniadanie, trochę odpoczęła i przebiegła kolejne 30, po czym przypomniała sobie, że ma coś do naprawienia w domu, wyjęła narzędzia i zabrała się do roboty; pod koniec dnia stwierdziła, że jest z siebie zadowolona, bo przebiegła łącznie 60 km, a do tego dokonała samodzielnie niełatwej naprawy i w nagrodę przebiegła sobie pod koniec dnia jeszcze 25 km :D
Mówiła, że bieganie jest dla niej romantyczne 8-)
Zauważ, że impreza American River 50-Mile Endurance Run na 80 km organizowana jest w pagórkowatym, prowadzącym przez skąpane w słońcu tereny terytorium z 5-kilometrowym odcinkiem wspinaczki prowadzącym 300 m w górę i mnóstwem jadowitych węży po drodze! :D
Na termometrze było wtedy 42 stopnie, a Ann zapomniała zabrać ze sobą butelki z wodą. Po 55 km była już nieźle odwodniona, ale dopiero wtedy nabrała wiatru w żagle :)
Miała taki okres, kiedy przez cztery lata co drugi miesiąc startowała w jakimś maratonie. Z miesiąca na miesiąc biegała coraz szybciej i ustanawiały rekord za rekordem: wygrałą 20 razy na przestrzeni 4 lat, tylko raz zajmując drugie miejsce, ale to dlatego że zamiast biec na 100 km, powinna wtedy leżeć w łóżku, bo była chora :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 15, 2010 07:05   

Magdalinha,a czy miałaś problem ze stawami skokowymi?
Ostatnio zmieniony przez IgaM Wto Cze 15, 2010 18:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 17:53   

http://www.youtube.com/wa...player_embedded
(mimo, ze wieksza czesc filmu jest podrasowana - w nieznacznie przyspieszonym tempie,.. milo sie patrzy)
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 18:13   

Flo, tutaj to było - http://www.dobradieta.pl/...p=114382#114382
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 18:38   

artykuł "Epidemia kontuzji wywołanych bieganiem boso"
http://www.bieganie.pl/?s...&cat=25&id=1863
w oryginale - http://running.competitor...-epidemic_10118
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 20:20   

Wywiad w "Trójce" o "Urodzonych biegaczach"

http://www.polskieradio.p...61509054034.mp3
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 15, 2010 20:20   

Macie jakiś pomysł na uniknięcie kontuzji stawów skokowych? Jakieś odpowiednie buty,opaski? Wiele lat przerwy w bieganiu zrobiło swoje .
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 22:47   

IgaM napisał/a:
Macie jakiś pomysł na uniknięcie kontuzji stawów skokowych? Jakieś odpowiednie buty,opaski? Wiele lat przerwy w bieganiu zrobiło swoje .


odpowiedni trening, dostosowany do twoich możliwości...

http://bieganie.pl/?cat=19

ćwiczenia wzmacniające, rozciąganie:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=25&id=481
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=1000

na drugim dalekim miejscu buty i na samym końcu inne ...

EDIT.. buty o tyle staja się ważne, o ile występują jakieś wady, problemy typu nadmierna pronacja itd...

http://bieganie.pl/index....1&cat=20&id=367
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Wto Cze 15, 2010 23:31, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 22:52   

Hannibal napisał/a:
Miałem głównie na myśli to, co jest opisywane w książce, jak zaczęła sobie biegać codziennie do pracy i z powrotem 14 km w jedną i 14 km w drugą, a potem przychodziła sobota i przed śniadanie poszło 30 km, zjadła śniadanie, trochę odpoczęła i przebiegła kolejne 30, po czym przypomniała sobie, że ma coś do naprawienia w domu, wyjęła narzędzia i zabrała się do roboty; pod koniec dnia stwierdziła, że jest z siebie zadowolona, bo przebiegła łącznie 60 km, a do tego dokonała samodzielnie niełatwej naprawy i w nagrodę przebiegła sobie pod koniec dnia jeszcze 25 km :D
Mówiła, że bieganie jest dla niej romantyczne 8-)
Zauważ, że impreza American River 50-Mile Endurance Run na 80 km organizowana jest w pagórkowatym, prowadzącym przez skąpane w słońcu tereny terytorium z 5-kilometrowym odcinkiem wspinaczki prowadzącym 300 m w górę i mnóstwem jadowitych węży po drodze! :D
Na termometrze było wtedy 42 stopnie, a Ann zapomniała zabrać ze sobą butelki z wodą. Po 55 km była już nieźle odwodniona, ale dopiero wtedy nabrała wiatru w żagle :)
Miała taki okres, kiedy przez cztery lata co drugi miesiąc startowała w jakimś maratonie. Z miesiąca na miesiąc biegała coraz szybciej i ustanawiały rekord za rekordem: wygrałą 20 razy na przestrzeni 4 lat, tylko raz zajmując drugie miejsce, ale to dlatego że zamiast biec na 100 km, powinna wtedy leżeć w łóżku, bo była chora :D


to jest piękne, że to wszystko robi właściwie w taki naturalny sposób... bieganie jest dostosowane do jej trybu życia... jest częścią jej życia.. ekonomiczna babka ;)

w Polsce temat ultra maratonów mało znany... raczej nie wielu polaków można spotkać na jakiś większych imprezach światowych... ale żeby nie było, że jesteśmy jakąś pustynią długich biegów tutaj przykład pana Henryka Brauna, szkoda że już nie żyje...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Henryk_Braun
http://www.youtube.com/watch?v=M-u41ItYldA

ostatnio biegał mając 90 lat...
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Wto Cze 15, 2010 22:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 04:31   

bejrutek napisał/a:
przykład pana Henryka Brauna

wychowany na baraninie 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 16, 2010 12:55   

Dziękuję bejrutek za tak dużo konkretów,dziwiłam się ze dopadła mnie kontuzja raz podczas biegania ,a drugi raz kiedy pograłam z dzieciakami w piłkę,potem chodzić nie mogłam,no ale to było bez żadnych rozgrzewek.Śliczne dzięki jeszcze raz.
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 23:15   

IgaM napisał/a:
Dziękuję bejrutek za tak dużo konkretów,dziwiłam się ze dopadła mnie kontuzja raz podczas biegania ,a drugi raz kiedy pograłam z dzieciakami w piłkę,potem chodzić nie mogłam,no ale to było bez żadnych rozgrzewek.Śliczne dzięki jeszcze raz.


wiem, trochę rzuciłem suchych rzeczy tak na odwal :) ... myślę, że narazie staraj się nie biegać na maksa, do tzw. 7-mych potów... rób wszystko z zapasem i kontroluj ciało, (te plany podał tak poglądowo jak zaczynać).. dopiero po jakimś czasie popróbuj swoich możliwości.. staraj się zamieniać nadmiar energii na dłuższy bieg, nawet kosztem tempa... nawet jeśli to miałoby być szuranie... na pewno będzie to lepsze niż gwałtowne zrywy, które doprowadzą do kontuzji, zmęczenia i w końcu zniechęcenia

generalnie w bieganiu najpierw buduje się tzw. bazę, czyli siłę i wytrzymałość poprzez coraz dłuższe biegi... oczywiście nie da się tego robić w zbyt szybkim tempie... raczej easy... i tak pół roku do roku... jak wyrobisz bazę to wtedy można rozwijać szybkość poprzez różne przebieżki interwały podbiegi ...ect

co do butów.. najlepiej wybrać się do salonu gdzie przeprowadzają badania stopy, czy jesteś supinatorem, neutralem lub pronatorem.. wtedy dobiorą odpowiedni nut do rodzaju stopy, masy ciała, rodzaju nawierzchni...

jeśli nie ma takiej możliwości, to wtedy można sobie samemu zrobić badania.. w tym poprzednim linku jest sposób poprzez sprawdzenie innego buta biegowego gdzie jest wytarty...

dodatkowy sposób to odcisk wodny i zdjęcie pięty.. tutaj przykład...

http://img641.imageshack.us/i/stopki.jpg/
http://img43.imageshack.us/i/prawyodcisk.jpg/

oczywiście sprawdzamy dwie stopy , nawet jeśli jedna stopa jest neutral a druga pronator , to kupujemy buta dla pronatora.. pronator, wtedy kiedy stopa zapada się do wew. i odbijamy się wew stroną stopy... często u osób z nadwagą... lub u osób które długi czas miały nadwagę.. ale to ie jest reguła.. ja nigdy nie miałem nadwagi , a mam lewa stopę pronującą, taka budowa..

oprócz typu stopy.. buty dzielimy na te bardziej amortyzujące (dobre właśnie na początku do spokojnych wybiegań) i te sztywniejsze pod prędkość (dla bardziej zaawansowanych z mocniejszymi nogami).. oraz buty dla lekkich biegaczy i ciężkich biegaczy.. tak czy siak, buta zawsze przymierzamy, bo jeszcze jedna rzecz dochodzi-> profil stopy... to trzeba przymierzyć... wybrać docelowo co chce się kupić i potem przymierzać, czy rzeczywiście pasuje i noga się dobrze w takim bucie czuje ...

wsio.. pozdro ;)
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Śro Cze 16, 2010 23:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Czw Cze 17, 2010 08:58   

i jeszcze jeden link dla początkujących:

http://bieganie.pl/index....1&cat=6&id=1791
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Czw Cze 17, 2010 13:24   

Wielkie dzięki bejrutek za info :) Ostatnio właśnie przd biegiem w ogóle nie robiłam rozgrzewki,nie rozciągałam mięśni i wyrwałam się do biegu jakbym codziennie biegała,no i się przeliczyłam.Ja jak już się dorwie do biegania czy rolek to właśnie na maksa,do siódmych potów,jak to ująłeś :) Pozdr.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 17, 2010 14:03   

bejrutek napisał/a:
co do butów.. najlepiej wybrać się do salonu gdzie przeprowadzają badania stopy, czy jesteś supinatorem, neutralem lub pronatorem.. wtedy dobiorą odpowiedni nut do rodzaju stopy, masy ciała, rodzaju nawierzchni...

nie dobiorą, bo takie buty po prostu nie istnieją w przyrodzie :)
doktor Gerard Hartmann, guru długodystansowców wyraźnie stwierdził, że im bardziej "wypasiony" but tym większą wygeneruje szkodę dla naszego ciała; zresztą nie tylko on tak twierdzi, ale wielu innych fachowców, jak np. dr Irene Davis
biegając boso pronacja jest naturalnym skrętnym ruchem stopy, która amortyzuje upadek
nadmierna nieprawidłowa pronacja jest oczywiście szkodliwa, ale jej winowajcą są właśnie te szkodliwe buty
zasada jest prosta - im prostsze obuwie, im bardziej płaska podeszwa, tym bieg jest bardziej naturalny, a kontuzje rzadsze
oczywiście bieganie na śródstopiu to podstawa
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Cze 17, 2010 14:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Czw Cze 17, 2010 23:46   

powiem tak, w dyskusji przyznam racje tym doktorom, ale jeśli miałbym komuś początkującemu ze średniawą kondycją coś doradzić, to doradziłbym właśnie buty z dobrą amortyzacją... :) brzmi śmiesznie, ale jest na to prosty powód...

1. średni zjadacz chleba z lekka nadwagą, w większości z tendencją do pronacji, który nagle w wieku 25-35 lat postanawia biegać, wiadomo że jest już spaczony cywilizacja i jego stopi nogi są odzwyczajone.. co z tego że urodził się bez butów... żeby taka osoba mogła od razu biegać boso albo korzystać z prostego sztywnego obuwia, musi odbyć na początku powolny żmudny, wstępny trening, bez ryzyka kontuzji, by uniknąć kontuzje.. prawdopodobnie taki trening potrwa bardzo długo...

Zgadnij. Kto wykona taki trening? Choć nie wiem ile byśmy napisali IdzeM jak ma biegać to i tak będzie robić swoje... Niestety zdecydowana większość amatorów nie ma swojego trenera. który ich przypilunje... Wszystko sami doświadczają... Zauważ, że IgaM napisała post po fakcie.. I tak jest z wszystkimi... Można sobie tylko gadać, ale nie przypilnujesz ich za pomocą forumowych porad, każdy będzie robił po swojemu...

I teraz pomyśl.. Skąd się wziął pomysł na buty amortyzując?.. Ponieważ przemysł nagle na siłę postanowił uszczęśliwiać ludzi? NIE... Bo spece od butów skapnęli się, że ile by nie gadać i pisać porad jak prawidłowo biegać i tak każdy amator zrobi to impulsywnie i popełni początkowe błędy.. zawsze!! Doktorzy których wymieniłeś mają rację, rozumując w prosty sposób, ale biorąc inne czynniki trzeba oddać butom amortyzującym to, że jednak początkowo spełniają swoja funkcję..

Ja ze swego doświdczenia powiem , że zacząłem w butach dosyć amortyzujących, ale za razem dosyć sztywnych jak dla początkującego- Brooks Adrenaline 6... Oczywiście jak to początkujący amator od czasu do czasu, coraz częściej zachciewało mi się mocniejszych biegów.. Trochę mnie od tego pobolewały nogi.. Jak na mój gust za mocno, a chciało mi się biegać coraz mocniej.. Przerzuciłem się na buty mocno amortyzujące Nike Vomero.. Problem znikł ze zmęczeniem mięśni.. Niestety po kilku mięchach, kiedy nogi trochę się rozwinęły i chciałem jeszcze szybciej biegać, okazało się że buty są za miękkie, słaba stabilizacja, lewa noga gdzieś ucieka. Lipa.. Poszedłem w kierunki stabilizacji, ale i sztywności... Teraz biegam w Mizuno Wave Tempest, twardy but.. Nogi musiały się do niego przyzwyczaić, ale nie długo , bo już były trochę wyrobione po prawie roku regularnego biegania.. Nie polecam ich początkującym średniakom

Fajnie mi tak mówić, bo ja akurat złapałem bakcyla i chce mi się biegać szybciej, więc siłą natury i intuicji zrozumialem co jest dobre i potrzebne tak naprawdę.. Ale co z osobami które nie chcą dużo biegać i zatrzymają się na tym początkowym etapie przyzwyczajeni do tych butów amorotyzujących... Jeśli dodać do tego czynniki takie jak nadwaga, to rzeczywiście zaczynają mieć problem opisywany przez tych doktorów

Ogólnie ja tez uważam, że teoretycznie można od razu zacząć na boso, albo w butach prostych, sztywnych.. Ale jak to zrobić??

Dwa pytania:

1. Jak zrobić, żeby ludzie chcieli na serio potraktować ten wstępny żmudny trening, uwzględniający ich indywidualne predyspozycje, kto tego dokona?

2. Jak przekonać ludzi, żeby dajmy na to po pół roku biegania wstępnego w butach amortyzujących chcieli przejść świadomie na obuwie sztywniejsze, albo do biegania na boso, tak żeby odpowiednio wzmacniać i rozwijać nogi??

Jak to do cholery zrobić?

Zostaje tylko gadać i jeszcze raz gadać i namawiać... Ale to nie jest żadna gwarancja.. Dlatego ta dyskusja o tym relatywnym pojęciu "naturalne bieganie" jest takie trudne i bezpłodne..

Wg mnie powinien spać deszcz na zachodnią cywilizację, tak żebyśmy mogli wrócić do korzeni raz a zawsze oderwani od cywilizacji.. Ale na razie jesteśmy jej wieżniami... I ciężko to zmienić



Cytat:
oczywiście bieganie na śródstopiu to podstawa


wystarczy bieganie z całej stopy.. czyli w taki sposób że kontakt pięty z podłożem jest na tyle krótki, że nie wywołuje żadnych komplikacji...

druga rzecz ze śródstopia nie jest wykonalne dla początkującego.. dlatego, że zupełnie początkujący biega powoli i ma słabe nogi.. im szybciej biegasz tym mocniej odbijasz się z przodostopia.. im wolniej tym bardziej z całej stopy i pięty.. początkujący nie zacznie od razu biegać tempo runów

Cytat:
ale jej winowajcą są właśnie te szkodliwe buty


jeśli zle dobierzesz buta, to może się pogłębić tendencja do pronacji.. ale to trzeba umieć i chcieć dobrać odpowiednie obuwie :) ... druga rzecz co maja powiedzieć osoby z koślawymi nogami i nadwaga.. to nie tylko wina butów biegowych...

EDIT: a propo tych doktorów i tych amerykańskich badań.. bierzcie pod uwagę kontekst.. my w Polsce jeszcze nie jesteśmy tacy chorzy na nadwagę.. tam problemy z kontuzjami będą trochę inne
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Czw Cze 17, 2010 23:53, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 18, 2010 02:48   

bejrutek napisał/a:
...jeśli zle dobierzesz buta, to...

Teoretycznie i praktycznie moze dojsc do kontuzji. 8-)

Ale to jest "maly pikus" w porownaniu
do tego CO TRACISZ biegajac wedle "planktonicznych celow" :hah: :hihi:

Gdy padnie pytanie po co biegasz,
to dopiero mamy "siare i polewke" :viva: :faint:
.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 18, 2010 04:59   

bejrutek napisał/a:
jest na to prosty powód...

to nie był dowód, "my friend" ;)
bejrutek napisał/a:
1. średni zjadacz chleba z lekka nadwagą, w większości z tendencją do pronacji, który nagle w wieku 25-35 lat postanawia biegać, wiadomo że jest już spaczony cywilizacja i jego stopi nogi są odzwyczajone.. co z tego że urodził się bez butów... żeby taka osoba mogła od razu biegać boso albo korzystać z prostego sztywnego obuwia, musi odbyć na początku powolny żmudny, wstępny trening, bez ryzyka kontuzji, by uniknąć kontuzje.. prawdopodobnie taki trening potrwa bardzo długo...

Tak, właśnie. Bieganie to bardzo obciążająca aktywność - nawet powyżej tony nacisku na stopę, nogę przy każdorazowym upadku! Dlaczego o tym się nie mówi?
Dlatego trzeba właśnie zacząć bardziej lightowo - od marszów, a później powolnego truchtu. Do tego przysiady hinduskie jako, można powiedzieć, rehabilitacja a jednocześnie niesamowita stymulacja dla nóg; oczywiście na bosaka
Szereg innych ćwiczeń też trzeba dołożyć, coby też inne grupy mięśniowe się rozwijały.
No i chodzić sporo boso, przynajmniej po domu i na trawce na działce. :)
bejrutek napisał/a:
Zgadnij. Kto wykona taki trening?

Każdy jest odpowiedzialny za siebie.
bejrutek napisał/a:
trzeba oddać butom amortyzującym to, że jednak początkowo spełniają swoja funkcję..

Bardzo, ale to bardzo pozornie spełniają tą funkcję.
Bo one właśnie pogłębiają u amatora złe nawyki, ergo sprzyjają kontuzjom.
bejrutek napisał/a:
1. Jak zrobić, żeby ludzie chcieli na serio potraktować ten wstępny żmudny trening, uwzględniający ich indywidualne predyspozycje, kto tego dokona?

Dobrze płatny specjalista 8-)
bejrutek napisał/a:
2. Jak przekonać ludzi, żeby dajmy na to po pół roku biegania wstępnego w butach amortyzujących chcieli przejść świadomie na obuwie sztywniejsze, albo do biegania na boso, tak żeby odpowiednio wzmacniać i rozwijać nogi??

Przekonywać, tłumaczyć.
bejrutek napisał/a:
wystarczy bieganie z całej stopy.. czyli w taki sposób że kontakt pięty z podłożem jest na tyle krótki, że nie wywołuje żadnych komplikacji...

o to chodzi, żeby upadek na stopę wyglądał tak jak natura to stworzyła - czyli od część zewn. przy mały palcu, z naturalną pronacją do wewn.
bejrutek napisał/a:
druga rzecz ze śródstopia nie jest wykonalne dla początkującego.. dlatego, że zupełnie początkujący biega powoli i ma słabe nogi..

oczywiście, że jest wykonalne
niech przebiegnie prawidłowo 100 m
później zwiększy dystans do 150
itd. itd. aż do wyryp w kanionie meksykańskim 8-)
bejrutek napisał/a:
im szybciej biegasz tym mocniej odbijasz się z przodostopia.. im wolniej tym bardziej z całej stopy i pięty.. początkujący nie zacznie od razu biegać tempo runów

właśnie niekoniecznie
przy szybkim biegu, długimi susami jak najbardziej ludzie biegają z pięty
przy naturalnym bieganiu nie masz do czynienia z takimi susami

Ja biegam cały czas w moich Reebokach Premiere Road plus kfs, ale na śródstopiu, więc ta amortyzująca pięta nie jest mi do niczego potrzebna. Gdybym teraz kupował obuwie to na pewno już takiego "specjalnego" do biegania bym nie kupił. Natomiast Vibramy jak najbardziej. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Cze 18, 2010 05:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 18, 2010 08:02   

To może jeszcze raz ; nadwagi nie ,więc nie jestem jakaś ciężka,ważę 48 kg. Kiedyś bardzo dużo biegałam,nałogowo i nie miałam żadnych problemów z kontuzjami,problem się zaczął,kiedy na ładnych kilka lat zostałam uziemiona.Potem dużo chodziłam,żeby utrzymać w porządku masę mięśniową,zresztą ruch był dla mnie uzdrawiający,ale kiedy chciałam powrócić do biegów,to niestety nabawiłam się kontuzji,więc wskoczyłam na rolki po wyleczeniu,na rolkach mam staw unieruchomiony,więc nie mam kontuzji.cdn.
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 18, 2010 08:18   

cd.,no kurcze chciałabym wrócić do tych biegów,tyle że jak probuję,to wychodzi kicha.Fakt faktem jednak,że źle do tego podchodzę ,wytrzymałość mam dobrą,bo jeżdżę na rolkach,to myślę,że biegać też mogę,a tu się okazuje że nie,a na dodatek przecież nie ćwiczyłam tego stawu skokowego.No i powiem tyle,ze wczoraj robiłam ruchy okrężne stopą i dziś rano czułam te stawy.
 
     
rozyczka

Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 6
Wysłany: Pią Cze 18, 2010 10:02   

niestety tak to jest,że jak człowiek raz się nabawi kontuzji to już później będzie tylko gorzej. Kontuzja będzie się odzywać od czasu do czasu, bez względu na to jak wielkie starania przykładamy by tego uniknąć. Ale jak mamy sobie odmawiać aktywności fizycznej???/
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 18, 2010 10:19   

Iga napisał/a:
cd.,no kurcze chciałabym wrócić do tych biegów,tyle że jak probuję,to wychodzi kicha.Fakt faktem jednak,że źle do tego podchodzę ,wytrzymałość mam dobrą,bo jeżdżę na rolkach,to myślę,że biegać też mogę,a tu się okazuje że nie,a na dodatek przecież nie ćwiczyłam tego stawu skokowego.No i powiem tyle,ze wczoraj robiłam ruchy okrężne stopą i dziś rano czułam te stawy.


Igo ja miałem 3 razy kontuzje stawu skokowego. Ostatnio po kontuzji nie biegałem jakiś miesiąc a staw dalej bolał. Postanowiłem zacząć powoli i lekko biegać. Po 3 dniu ból zniknął, pytanie tylko czy chcesz podjąć ryzyku i u siebie coś takiego sprawdzić.
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 18, 2010 13:47   

Iliq,bez ryzyka nie ma zabawy,jak to mówią :) . Pogimnastykuję robie najpierw stawy skokowe,nie chce mi sie już kuśtykać przez tydzień czy dwa . Kilka lat temu tak się doprawiłam graniem w piłkę ,że nie mogłam stąpnąć na stope,kostka spuchła itd.,nie pozostawało nic innego jak bandaż,altacet i kuśtykanie.
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 18, 2010 14:26   

Iga napisał/a:
Iliq,bez ryzyka nie ma zabawy,jak to mówią :)


Moja krew no risk no fun. Mój organizm jest troszkę dziwny, zauważyłem że najlepiej regeneruje się po jakichś 2 dniach picia i imprezowania a jak mam coś uszkodzenego to jak to rozruszam to również szybciej się regeneruje.
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 18, 2010 14:46   

no risk no fun,to było moje motto,kiedy jeszcze nie miałam dzieci :) ,ale myślę,ze troche z tego motto mi zostało,kiedy pędzę z górki na rolkach :)
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Cze 18, 2010 19:22   

IgaM napisał/a:
Iliq,bez ryzyka nie ma zabawy,jak to mówią :) . Pogimnastykuję robie najpierw stawy skokowe,nie chce mi sie już kuśtykać przez tydzień czy dwa . Kilka lat temu tak się doprawiłam graniem w piłkę ,że nie mogłam stąpnąć na stope,kostka spuchła itd.,nie pozostawało nic innego jak bandaż,altacet i kuśtykanie.

Nie biegam. Mam duzo ruchu wokol domu. Ostatnio wieczorem zaczela bolec mocno prawa stopa. Nie moglem chodzic. Po analizie doszedlem do wniosku, ze przeciazylem stopy pchajac pusta taczke pod 25° gorke. Z gorki wozilem beton w tej taczce.
Wieczorem w lozku zastosowalem zabieg: 30 min prady "PS"; stopy - prawa dlon.
Rano powtorzylem ten sam zabieg i znowu moge popychac taczke pod gorke bez zadnego bolu.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 18, 2010 21:52   

Czyli ja sie męczyłam kupe czasu,a Ty rach ciach PS i po sprawie :) Ja dziś odbyłam przymusowy szybki bieg,tak z 200 m,ciekawe,czy będę odczuwała jutro stawy.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Cze 19, 2010 16:07   

moze poporstu zaczac biegac i sie nie przejmowac za duzo kontuzjami itp.

Dla poczatkujacego kontuzja to nie az takie wielkie zagrozenie. Poporstu poczatkujacy nie ma az takiej kondycji zeby mogl biegac tak dlugo az pojawia sie konkretne przeciazenia stawow, sciegien lub wiazadel. Nie wspominajac juz nawet o miesniach.

Bieg powinno zaczac sie powoli, doslownie truchtem. Trzymac rozluzniony luk barkowy, wyprostowane cialo lekko pochylone do przodu.

Prawidlowej pozycji do biegania nie mozna sie nauczyc bo takiej nie ma.

Kazdy musi znalezc wlasna i najlepiej mu odpowiadajaca. To samo dotyczy oddychania, najwazniejsze to pobierac tlen kazdym mozliwym otworem ciala :)

Plaskie obuwie wymusza ladowanie na przedniej czesci stopy. Po paru ladowaniach na piecie kazdy automatycznie zmieni styl biegu.

W miekkim obuwiu "do biegania" bieg moze wygladac inaczej ale generalnie optymalna szybkosc i efektywnasc otrzymuje sie wybijajac sie z paluchow. To takie moje obserwacje.

Co do tych specow od treningow dla poczatkujacych to bym sie grubo zastanowil nad tym...

Wszystko co potrzebne mozna znalezc za darmo.

Oczywiscie wszelkiego radzaju "spece" sa teraz w modzie i jest cool zeby miec takiego, ale czy faktycznie potrzeba? Nie wydaje mnie sie 8-)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 20, 2010 17:18   

gudrii napisał/a:
...Co do tych specow od treningow dla poczatkujacych to bym sie grubo zastanowil nad tym...

Wszystko co potrzebne mozna znalezc za darmo.

Oczywiscie wszelkiego radzaju "spece" sa teraz w modzie i jest cool zeby miec takiego, ale czy faktycznie potrzeba? Nie wydaje mnie sie 8-)...


Noooooo.............. i coz moge napisac teraz? :hah:

"za darmo" to nawet po smierci nie daja! :hihi:

Takie na ten przyklad miejsce na CMENTARZU,
MODLITWY, itp. :papa:
.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Cze 20, 2010 17:44   

Dobiegam powolutku 40-tki i choć nie mogę w lustrze i samopoczuciu odnaleźć swych lat, to widok umierającego na stadionie o wiele młodszego ode mnie Miklosa Fehera, wstrząsnął mną wręcz niewiarygodnie. Zawsze myślałem, że sport jest zdrowy, że daje się wypalić śmieci metaboliczne bieganiem, aktywnością fizyczną. Biochemia zaś swoje. Zapewne weryfikuje w brutalny sposób błędne mniemanie o potencji, granicach możliwości.

Ostatnio widzieliśmy z Marishką w trakcie spaceru biegacza. Szczupły, zakapturzony, przepocony, zziajany i zmaltretowany na twarzy. Uważam, jak inni tutaj pewnie też, że długotrwałe bieganie miast krótkoodcinkowych epizodów poprawiających istotnie metabolizm, stanowi poważne zagrożenie.

Ku przestrodze dla siebie i dla Was:

http://www.youtube.com/wa...feature=related

ps: Śmierć młodego człowieka jest czymś absolutnie strasznym, niepojętym i złowrogim. To prawdziwy, realny horror :sad:

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Cze 20, 2010 17:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Cze 20, 2010 17:59   

Boże jeszcze moment przed upadkiem uśmiechał się, a gdy nagle zrobił skłon w przód sędzia nawet nie zwrócił uwagi bo do głowy by mu nie przyszło że On umiera.... szok!
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 20, 2010 19:35   

Miklos był otoczony specami i opieką lekarską -i tak zmarł na stadionie. To by było na tyle jeśli chodzi o speców.

Nie można straszyć śmiercią ludzi którzy mogą uprawiać długotrwałe biegi. Wysiłek powinien być dostosowany do możliwości organizmu i rozważnie stopniowany.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 20, 2010 19:52   

M i T napisał/a:
Uważam, jak inni tutaj pewnie też, że długotrwałe bieganie miast krótkoodcinkowych epizodów poprawiających istotnie metabolizm, stanowi poważne zagrożenie.

Ja się z tym nie zgadzam.
Jesteśmy stworzeni do długotrwałych biegów - to nas uczyniło ludźmi, to dlatego wygraliśmy z neandertalczykami, którzy byli zbyt muskularni i ciężcy, żeby uganiać się np. za antylopami, gdy po epoce chłodnej przyszła ciepła.
A to, że ktoś bez przygotowania sobie może zaszkodzić to truizm i wszyscy chyba to wiedzą.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 20, 2010 20:09   

Oczywiście że jestesmy stworzeni do biegania między innymi,a nie do siedzenia przed kompem na ten przykład.Ktos tutaj chyba nie zdaje sobie sprawy ile chorob powstaje z siedzącego trybu zycia i ile ludzi umiera w wyniku tego,zapewniam,ze więcej umiera "siedzących" niz "biegających".
Ostatnio zmieniony przez IgaM Nie Cze 20, 2010 20:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Cze 20, 2010 20:11   

Jedni podają, że Miklos był zdrowy. Inni twierdzą, że winna była ukryta wada serca i tu się otwiera pole do oskarżeń wobec opieki (diagnostyki) medycznej. Jakieś objawy wcześniej musiały być, więc albo sam piłkarz się nie skarżył, albo lekarze zbabrali. Albo jedno i drugie.

Podobnych przypadków jest całkiem sporo, choć statystycznie niewielka to ilość.
Gdyby na stadionie dokonali żywota Maradona lub Cannigia, można by zaryzykować, że to wina drugów. Można też podejrzewać dietę, stopień wysiłku niedostosowany do osobistych preferencji i wydolności lub weryfikację zdolności przez sport wyczynowy, bo ten odsiewa jednostki słabsze zawsze - prędzej czy później, np. Achim Halupczok.

Długie biegowe dystanse są w moim przekonaniu mordęgą, zwłaszcza, że od tysięcy lat, człowiek bardziej maszeruje (piechurzy pokonywali niegdyś dystanse do 50 km dziennie) niż biega. Nie wyobrażam sobie biegania czy jazdy na rowerze w stylu: będę polepszał swe wyniki. Wraz z wyczynem pojawia się pani z kosą w kościanej łapie.
Co innego przebiec dziennie, dość szybko kilkaset metrów. Serce to PONOĆ lubi.

Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 20, 2010 20:20   

M i T napisał/a:
Długie biegowe dystanse są w moim przekonaniu mordęgą, zwłaszcza, że od tysięcy lat, człowiek bardziej maszeruje (piechurzy pokonywali niegdyś dystanse do 50 km dziennie) niż biega.

Od kilku tysięcy lat mamy okres neolityczny i mimo tego pozostały plemiona, które sporo biegają. Ale kilka tysięcy lat to nic w porównaniu do paru milionów od kiedy homo erectus uganiał się za zwierzakami.
Co do mordęgi to mylisz się całkowicie - jeśli ktoś biega z głową i mierzy zamiary podług sił to długie bieganie jest przyjemnością. :)
Wiesz o tym, że bieganie jest ewenementem pod względem utrzymania wysokiej formy powyżej 60-go roku życia, nie gorszej od tej u 19-latka?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Cze 20, 2010 20:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Cze 20, 2010 21:12   

zgadzam sie z Hannim w 99%.

Pilkarz byl tez podobno znany z naduzywania wlasnie efedryny hcl. Niewiem czy to 100% prawda ale w pilce efki sie nie oszczedza (to wiem na 100%), podobnie w innych sportach. Jak efka dziala kiedy przedawkowana lub stosowana bez przerwy mozna sobie znalezc w necie, ZA DARMO.

Koksy tez nie sa obce tej dyscyplinie i innym podobnym.

Dlugie biegi sa przyjemne. W moim wypadku to nawet staly sie czescia mojego zycia i wiem ze juz tak pozostanie (pojawia sie poczucie totalnej wolnosci, szcegolnie biegnac prze las 8-) )

MiT to ze czasami widuje sie zsapanych, czerwonych jak buraki i zlanych tlustym, slonym potem biegaczy nie oznacza ze robia sobie krzywde. Biagnac caly czas ten sam dystans nie ma mozliwosci rozwoju...

Zreszta latwo mozna odroznic poczatkujacego od praktykujacego. Poczatkujacy maja takie smieszne ruchy... :-D (przypominam sobie siebie...)

No i dieta ma podstawowe znacznie jesli chodzi o wysilki, to chyba oczywiste jest dla kazdego.

To dla wszystkich biegaczy (i nie tylko ;) )

http://www.youtube.com/watch?v=ObdvTRlAOQU
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Cze 20, 2010 21:29   

gudrii napisał/a:
Pilkarz byl tez podobno znany z naduzywania wlasnie efedryny hcl. Niewiem czy to 100% prawda ale w pilce efki sie nie oszczedza (to wiem na 100%), podobnie w innych sportach. Jak efka dziala kiedy przedawkowana lub stosowana bez przerwy mozna sobie znalezc w necie, ZA DARMO.


Tego rodzaju tłumaczenie też wziąłem pod uwagę. I co z tego.

Tomek
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Cze 20, 2010 21:33   

M i T napisał/a:
gudrii napisał/a:
Pilkarz byl tez podobno znany z naduzywania wlasnie efedryny hcl. Niewiem czy to 100% prawda ale w pilce efki sie nie oszczedza (to wiem na 100%), podobnie w innych sportach. Jak efka dziala kiedy przedawkowana lub stosowana bez przerwy mozna sobie znalezc w necie, ZA DARMO.


Tego rodzaju tłumaczenie też wziąłem pod uwagę. I co z tego.

Tomek
to z tego ze trzeba miec mozg :x
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 21, 2010 05:26   

M i T napisał/a:
Uważam, jak inni tutaj pewnie też, że długotrwałe bieganie miast krótkoodcinkowych epizodów poprawiających istotnie metabolizm, stanowi poważne zagrożenie.

Krótkoodcinkowe szybkie biegi były właśnie w historii człowieka takimi "epizodami", gdyż nie dzięki nim można było dogonić zwierzynę. To w czym jesteśmy, jako ludzie, "the best" to właśnie długotrwałe bieganie - dzięki temu szczupła niepozorna kobietka prześciga w 80-kilometrowym ultramaratonie konia!
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 21, 2010 05:43   

Cytat z książki "Urodzeni Biegacze" -
Cytat:
Jeśli rozrysujesz plan stopy, ujrzysz designerski geniusz, z którym od wieków próbują się mierzyć inżynierowie. Centralną częścią stopy jest podbicie, najwspanialsza konstrukcja odpowiadająca za dźwiganie ciężarów, jaką kiedykolwiek stworzono, Piękno każdego łuku - również podbicia - polega na tym, że wzmacnia się on pod wpływem działającej na niego siły: im silniej naciskasz tym ciaśniej wszystkie jego elementy dopasowują się do siebie nawzajem. Żaden majster godzien miana mistrza sztuki kamieniarskiej nie ustawiłbym podpory tuż pod samym łukiem, wystarczy bowiem nacisk od dołu, a cała jego konstrukcja nie wzmocni się, ale osłabi. Skuteczną podporę dla podbicia pięty stanowi budowla złożona z 26 kości, 33 stawów, 12 gumowatych ścięgien i 18 mięśni - wszystko to rozciąga się i gnie niczym odporny na trzęsienie ziemi most wiszący.
- Włożenie stopy do buta przypomina unieruchomienie jej w gipsowej formie - twierdzi doktor Hartmann. - Jeżeli umieszczę twoją nogę w gipsie, w ciągu sześciu tygodni zaobserwujemy czterdziesto- lub nawet sześćdziesięcioprocentową atrofię mięśni. Mniej więcej to samo dzieje się ze stopami zamkniętymi w butach.
Wkładamy buty i podczas gdy one czynią, co do nich należy, nasze ścięgna sztywnieją, a mięśnie stają się wiotkie. Stopy potrzebują stałych wyzwań i doskonale się rozwijają, gdy zmuszamy je do wysiłku, ale wystarczy, że pozwolimy im na lenistwo, a gwałtownie osłabną - co też odkrył Alan Webb. Daj im wycisk, to wzniosą się na wyżyny swoich możliwości.
- Pracowałem z ponad setką najlepszych kenijskich biegaczy i tym, co charakteryzowało ich wszystkich bez wyjątku, była niewiarygodna elastyczność stóp - opowiada Hartmann. - Osiągnęli to dzięki temu, że do momentu ukończenia 17 lat nigdy nie biegali w butach.
Do dziś doktor Hartmann jest przekonany, że najlepsza rada a propos sposobu unikania kontuzji, jaką kiedykolwiek usłyszał, padła z ust trenera, który zalecał, by: "trzy razy w tygodniu biegać po mokrej od rosy trawie."
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 21, 2010 06:22   

Czy buty do biegania to strata pieniędzy?
http://www.dailymail.co.u...aste-money.html
W artykule fotka słynnego Arnulfo z Tarahumara no i Scotta Jurka, świetnego wege-biegacza 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 21, 2010 06:54   

A tutaj zdjęcia jeszcze kilku innych postaci z książki "Urodzeni biegacze" -
http://bookclubatwaikele....ch?q=Tarahumara
fajne jest to zdjęcie malutkiego Arnulfo z wysokim Scottem
no i Jenn Shelton - dziewczyna na medal 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Cze 21, 2010 09:29   

chyba sobie sprawie takie vibramy :-D

Wlasnie odnosnie umieszczenia stopy w bucie do biegania.

Po nasunieciu buta na stope powinno sie wstac i trzymac stope plasko na podlozu. Nastepnie przed zwiazaniem powinno sie podkurczyc palce tworzac mozliwie najwiekszy luk. W tej pozycji nalezy zawiazac ciasno but.

Po rozluznieniu, powrocie stopy do spoczynkowej pozycji mamy w bucie potrzebna przestrzen ktora gwarantuje nam poprawna prace stopy. Dzieki temu ze naturalna amortyzacja stopy nie jest zblokowana ryzko kontuzji jest duzo mniejsze.

Nie wyobrazam sobie buta zawiazanego na plaskiej stopie, do tego jeszcze ciasno... horror
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 21, 2010 13:27   

topowy model FiveFingersów - KSO TREK ze skóry kangura 8-)


A tak poza tym to polecam ten artykuł do przeczytania, w którym szczegółowo opisany jest każdy model Vibramów - http://www.begin2dig.com/...nd-injinji.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 21, 2010 20:27   

Artykuły o bieganiu boso -
http://www.akademiamarato...e/trening-9.php
http://www.sportsci.org/jour/0103/mw.htm
http://en.wikipedia.org/wiki/Barefoot_running
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Śro Cze 23, 2010 00:04   

w temacie - kupiłem sobie Puma K Street, są po prostu idealne do biegania "naturalnego" - podobno stary model, H Street były jeszcze lepsze, no ale Puma poszła za modą. Z wad - buty wydają się nieco zbyt wąskie (H Street były ponoć szersze), no ale ja mam dość szeroką stopę. Nie wiem jeszcze, jak wytrzymałość pum.

Niby mówi się, że do biegania "naturalnego" nie trzeba drogich butów. Może i nie trzeba, jak się biega 2 razy w tygodniu. W momencie gdy ktoś chce wystartować na zawodach i uplasować się w czołówce, potrzebuje butów które są po pierwsze lekkie, po drugie - nie ma ryzyka że rozsypią się w połowie trasy, a po trzecie - na tyle wytrzymałe, żeby nie musieć kupować nowych akurat wtedy, gdy skończy się okres aklimatyzacji stopy, bo tanie buty akurat się rozwaliły a tego modelu w sklepach już nie ma.

Vibramów NIE polecam, osoby które nie biegały na bosaka przez połowę życia będą miały zapewnione ryzyko zmęczeniowego złamania kości przodostopia (google - metatarsal stress fracture vibram)

Jeszcze tylko słówka o korekcie najczęstszego błędu - przy bieganiu naturalnym pięta jak najbardziej dotyka ziemi, co więcej, robi to dość silnie. Techniki promowane przez romanovów i innych speców od tai chi running może i są mało kontuzjogenne, ale powiedzmy sobie szczerze - ludzie, którzy biegają naprawdę naturalnie, czyli od dzieciństwa na bosaka (np Kenijczycy) mają kompletnie inny styl, niż reklamowany przez tych wszystkich specjalistów od "naturalizmu".
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 23, 2010 14:41   

tomtom napisał/a:
Vibramów NIE polecam, osoby które nie biegały na bosaka przez połowę życia będą miały zapewnione ryzyko zmęczeniowego złamania kości przodostopia (google - metatarsal stress fracture vibram)

przejrzałem kilka linków, które pojawiły się po wpisaniu w.w. frazy
otóż to nie jest, drogi kolego, wina butów VFF, ale błędów popełnianych przez biegaczy
jeśli ktoś ot tak przerzucił się na bieganie setki mil po asfalcie praktycznie boso (prawie, bo mamy w sumie 5 mm gumowej warstwy) to nie dziwota, że mogą później pojawić się takie schorzenia
zgadzam się ze sceptykami w tym, że nie można mówić hurraoptymistycznie, że teraz przerzucamy się na bieganie boso i wszystko będzie cacy
będzie fajnie, o ile zrobimy to z głową i należycie się do tego zaadaptujemy
tomtom napisał/a:
Jeszcze tylko słówka o korekcie najczęstszego błędu - przy bieganiu naturalnym pięta jak najbardziej dotyka ziemi, co więcej, robi to dość silnie.

naturalny bieg pojawia się wówczas gdy zdejmiesz buty i przebiegniesz się na bosaka
wszyscy to zauważają, że wówczas naturalne jest opadanie na śródstopie, a nie piętę
później możemy oczywiście lekko piętą dotknąć podłoża, ale to już zupełnie co innego niż "walnięcie" na początku piątą w podłoże :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Śro Cze 23, 2010 14:58   

Jak to jest, że zawsze, gdy pojawi się kontuzja w butach "z piętą" to jest wina butów

a gdy pojawi się kontuzja w vibramach, to jest to wina biegacza...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 23, 2010 15:00   

tomtom napisał/a:
Jak to jest, że zawsze, gdy pojawi się kontuzja w butach "z piętą" to jest wina butów

ja tak absolutnie nie twierdzę
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Cze 23, 2010 19:16   

Wezmy pod uwage tez podloze.

Przy biegu lesna przecinka podloze jest dosc miekkie, I jezeli nie ma zbyt mocnego wstrzasu mozna ladowac mocno na piecie, przetoczyc ciezar I wybic sie z paluchow.

Przy biegu po betonie taka sytuacja wystapi tylko przez kilka pierwszych krokow. Pozniej biegacz dostosuje sie do warunkow I obierze optymalna pozycje.

Mowie o bieganiu boso lub z 5mmm podeszwa.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 23, 2010 19:24   

gudrii napisał/a:
Przy biegu lesna przecinka podloze jest dosc miekkie, I jezeli nie ma zbyt mocnego wstrzasu mozna ladowac mocno na piecie, przetoczyc ciezar I wybic sie z paluchow.

Też nie można.
Multum ludzi z kontuzjami tak robiło i nic z tego dobrego nie wyszło. Dopóki nie zdjęli tych nienaturalnych butów. :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Cze 23, 2010 19:48   

Napisalem ze mam na mysli bosaka lub 5mm podeszwe...

Faktycznie po lesie I piachu biega sie dobrze tylko na boso lub w plaskim I cienkim bucie.

Biegalem ostatnio w moich nike run po lesie wlasnie I ta wysoka pieta bardzo przeszkadza. Na boso ma sie zdecydowanie lepsze wyczucie I panowanie nad biegiem, szczegolnie w piachu.

Ostatnio bieglem tez po lesie z takim 10kg pienkiem na barkach gdyby nie te nowoczesne buty to bym zabiegl dalej.

Asfalt to juz inna bajka ale generalnie mysle ze vibramy mi przypasza ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 10:51   

Popatrzcie na technikę biegu Haile Gebrselassie - mimo długich kroków nadal upadek jest na śródstopie -


_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 10:54   

obciaga palce jak baletnica :)
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 10:57   

Bo ogólnie to rady przy bieganiu na śródstopiu są takie, żeby robić krótsze kroki i zwiększyć ich częstotliwość.
No ale jak widać, przy doskonałej technice można dawać spore susy, a i tak nie lądować na pięcie. ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Cze 24, 2010 10:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 18:54   

fajne te screeny.. Haile wymiata... aż chce się biegać tak jak on... :)

co do kroku na tych screenach, to trzeba mieć na uwadze to, że on biega maratony w takim tempie, że my przebieglibyśmy 10 km w 31-32 min... w tym wypadku chodzi o szybki bieg, więc nie dziwi dłuższy krok :) w dodatku on ma 164cm wzrostu ... tak poza tym jego rekord na 10km to 26'22" .. w takim tempie jestem w stanie z ledwością biegać sprint workout na 100m :) .. więc jego prędkości są zawrotne dla amatora...

co do kadencji to nie tylko chodzi o śródstopie, tylko w ogóle o ekonomikę biegu, wykorzystanie sił...

Cytat:
Optymalne ustawianie stopy pod środkiem ciężkości ciała rozciąga mięśnie łydki przez czynną akcję amortyzującą i podnosi energie biegu, która jest odzyskiwana niczym w sprężynie. Ten reaktywny mechanizm funkcjonuje tylko podczas bardzo krótkiego kontaktu z podłożem, wynoszącego 0,2 sekundy, potem energia z rozciągnięcia mięśni jest zamieniana w ciepło. Aby uzyskać ten efekt turbo, trzeba biec z wysoką częstotliwością kroków i mieć krótki kontakt z podłożem...


ja na początku zwłaszcza przy wolnym bieganiu i w ogóle popełniałem duży błąd.. zbyt impulsywnie podchodziłem do treningu i początek atakowałem zbyt długim krokiem... teraz początek w wolnym bieganiu traktuje właśnie dużą kadencją, co daje mniejsze tętno przy tym samym tempie.. po prostu więcej siły idzie na odbicie, a nie na hamowanie...
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Czw Cze 24, 2010 18:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 19:49   

bejrutek napisał/a:
aż chce się biegać tak jak on... :)

obawiam się, że "never ever" to nastąpi :(
bejrutek napisał/a:
co do kadencji to nie tylko chodzi o śródstopie, tylko w ogóle o ekonomikę biegu, wykorzystanie sił...

no wiadomo
chodzi o synergię wielu elementów
np. ważne jest też to, żeby utrzymywać środek ciężkości mniej więcej w tym samym miejscu
w książce "Urodzeni biegacze" też jest o tym mowa przy okazji biegu Tarahumara - nogi ich tak się poruszają, że tułów pozostaje jakby na tym samym poziomie nad ziemią
bejrutek napisał/a:
ja na początku zwłaszcza przy wolnym bieganiu i w ogóle popełniałem duży błąd.. zbyt impulsywnie podchodziłem do treningu i początek atakowałem zbyt długim krokiem... teraz początek w wolnym bieganiu traktuje właśnie dużą kadencją, co daje mniejsze tętno przy tym samym tempie.. po prostu więcej siły idzie na odbicie, a nie na hamowanie...

no a mi pasuje krok trochę dłuższy
próbowałem z krótszym, ale jakoś wolniej i ciężej to idzie
to znaczy w butach tak jest, bo na bosaka jak biegłem to rzeczywiście, kroki są krótsze (większa asekuracja ;) )
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Cze 24, 2010 19:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 22:33   

Cytat:
obawiam się, że "never ever" to nastąpi :(


.. też raczej się nie spodziewam takiego poziomu biegania :D .. ale wystarczy że jego bieganie daje motywację do biegania ładną techniką.. wystarczy popatrzeć na te screeny i nie trzeba żadnej teorii i dyskusji, żeby pojąć jak to robić...

Cytat:
no a mi pasuje krok trochę dłuższy
próbowałem z krótszym, ale jakoś wolniej i ciężej to idzie


dosyć dynamicznie biegasz i dlatego wychodzi ci taki krok, intuicyjnie to robisz bo nastawiasz sie na szybszy bieg... ale mimo to, na początku nawet syzbszego biegu warto sobie tak trochę pojechać na wysokiej częstotliwości... mi tez na początku wydawało się, że to strata energii, ale pulsometr mówił, że jest wręcz odwrotnie.. po prostu lepiej się rozkręcasz..
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Czw Cze 24, 2010 22:37, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 08:00   

częstotliwość kroków u czołowych biegaczy (tych czarnych) zawsze jest taka sama, ~180 na minutę, bez względu na szybkość, no - może delikatnie się zmienia w zakresie 170-190 przy zmianach prędkości biegu.

a tu można poobserwować elitę w akcji:

http://www.youtube.com/watch?v=5D56ZAvcxN0

//edit

o lol, a dziwiłem się, że bejrutek takie całkiem niezłe czasy robi jak na low-carb (czytaj zupełnie przeciętne, aż dziw), zerknąłem do blogu:

ŚNIADANIE: kanapki z pasztetem, twarogiem , pomidorem
OBIAD: kartoflanka, dwa kotlety mielone plus ziemniaki plus ogórek kiszony
KOLACJA: kawałek szynki szwarcwaldzkiej
W MIĘDZYCZASIE: daktyle suszone, orzechy, pączek, kilka michałków, truskawki, słoninka z szynki szwarcwaldzkiej i coś tam jeszcze było


ŚNIADANIE: to co wczoraj
OBIAD: zupa ryżowa, jajko sadzone plus ziemniaki plus szparagi, kompot
KOLACJA: coś tam powpadało
W MIĘDZYCZASIE: banan, czereśnie, słoninka, orzechy, pączek , michałki...

czyli zupełnie przeciętna dieta zupełnie przeciętnego obywatela tego kraju.
Ostatnio zmieniony przez tomtom Nie Cze 27, 2010 08:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 11:05   

Man! :) co ty się tak przejmujesz tą dietą?... to jest takie trochę szukanie dziury w całym.. to jak biegasz zależy najwięcej od treningu, stażu treningowego, predyspozycji do danego wysiłku.. oprócz diety dochodzi tryb życia (tak samo ważny, jak nie ważniejszy od diety), budowa ciała i wiele innych czynników.. to jak to wszystko zaadaptujesz i wykorzystasz to jeszcze inna sprawa.. nie ma sensu polityzować jednej rzeczy... każdy jest trochę inny...

ja mam średnią dietę.. no i co z tego?

są osoby które nie mają diety nawet średniej, palą i lubią sobie wypić i mają super osiągi np. w bieganiu... fakt faktem są to osoby ogólnie aktywnie fizycznie
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Nie Cze 27, 2010 11:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 20:41   

bejrutek napisał/a:
są osoby które nie mają diety nawet średniej, palą i lubią sobie wypić i mają super osiągi np. w bieganiu... fakt faktem są to osoby ogólnie aktywnie fizycznie

no jasne
tylko kwestia jest taka, czy to bieganie im w dłuższym okresie zdrowotnie pomoże czy zaszkodzi
statystycznie oczywiście, bo pomijam tutaj "genetycznych bogów"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Cze 27, 2010 20:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 20:43   

tomtom napisał/a:
bejrutek takie całkiem niezłe czasy robi jak na low-carb

no tak, tylko, że bejrutek nie jest na low-carb (jeszcze ;) )
proporcje ma tzw. korytkowe, czyli podobny % energi z węgli co tłuszczów
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 22:41   

Hannibal napisał/a:
no tak, tylko, że bejrutek nie jest na low-carb (jeszcze ;) )...


nie zarzekaj się za mnie :hihi:

ja nic na siłę nie zmieniam.. będzie potrzeba samo się powoli zmieni... oczywiście warto popróbować, ale to raczej drogą ewolucji.. ;)
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Nie Cze 27, 2010 22:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 22:47   

Hannibal napisał/a:

no tak, tylko, że bejrutek nie jest na low-carb (jeszcze ;) )
proporcje ma tzw. korytkowe, czyli podobny % energi z węgli co tłuszczów


aye, i zapewne dlatego jako jedyny z forum jest w stanie zrobić chociaż PRZECIĘTNY czas w biegu.

Pamiętasz, jak swego czasu pytałem o postępy biegowe na diecie low-carb, zapewne. Dalej mnie to interesuje, ale już nie wierzę, że ktoś może na takim czymś się wytrenować. Niby nie powinno się powoływać na przykłady jednostkowe, ale to jest po prostu rozbrajające - jak robisz czasy sporo gorsze od niezbyt utalentowanych, biegających ze 2 razy w tygodniu dziewczyn na w zasadzie dowolnej innej diecie, a pół forum pieje z zachwytu jak to wspalanie Ci idzie i jaką masz super kondycję.

ps. ostatnio jedną sąsiadkę uczyłem biegać - w sumie wychodził jeden bieg na tydzień, zaczynała z nadwagą i zadyszką po wejściu na 1 piętro, dieta oczywiście typowo "polska" (staram się to zmienić, ale nie idzie), niezła nadwaga, 3 miesiące w czasie których zaliczyliśmy może 5 naprawdę udanych treningów - i machnęła 200m w 38-39 sekund. Na dalsze dystanse nie mam jak jej sprawdzić, z tych 200m na 15k wg kalkulatora McMillana wychodzi 1h11 minut. Pewnie nie zrobiłaby takiego czasu, bo te wartości nie przekładają się wprost, ale w 3 miesiące w czasie których bym mógł kontrolowac jak je i chociaż 2 razy w tygodniu zabrać na naprawdę mocny trening pozwoliłyby tej KOBIECIE złamać 70 minut na 15k.
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 22:57   

ale to jest kompletny bez sens co ty wypisujesz, bo nie bierzesz pod uwagę punktu wyjściowego i co najważniejsze trybu życia...

tu masz blog pitera z bieganie.pl chłopak jest od wielu lat na vege i wczesniej o wiele więcej uprawiał sportu niż ja, ja zacząłem uprawiać bieganie będąc w fizycznym dołu ( koledzy, kanjpy i piwo)...

http://bieganie.pl/forum/...t=15556&start=0

jemu na dychę z 48min na 40min zajęło prawie rok...

mi z 47min na 10km do ~40min na 10km w pół roku...

tu masz blog russiana z bieganie.pl.. 4 lata na vege, z której zrezygnował, bo mięso mu daje jednak więcej siły... tryb życia, alpinista przemysłowy.. cały czas pali szlugi, piwkiem sobie nie pogardzi...

http://bieganie.pl/forum/...t=16917&start=0
http://bieganie.pl/forum/...t=17963&start=0
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 23:10   

Cytat:
i machnęła 200m w 38-39 sekund.


no i co z tego??? prawdopodobnie każdy może zsiebie wykrzesac taki wynik jednorazowo na maksa... niech spróbuje zrobić kilkanaście takich powtórzeń w jednym treningu ... do tego niech dołoży w tygodniu jakiś bieg interwąłowy i pobiega z 40km easy... ciekawe czy da rade przez kilka miesięcy pod rząd...

pewnie nie da.. i pewnie to nie będzie kwestia vege. DO. koryta, czy czegoś innego :)

co do kalkulatorów, wez się nie ośmieszaj... one działają jak ktoś ma już za sobą jakiś staż i jestw stanie swobodnie biegać dłuższe dystanse.. oczywiście pomagają trenerowi docelowo poprzez odpowiedni trening osiągać jakieś cele... ale to wymaga czasu..
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Nie Cze 27, 2010 23:13, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 05:40   

tomtom napisał/a:
aye, i zapewne dlatego jako jedyny z forum jest w stanie zrobić chociaż PRZECIĘTNY czas w biegu.

jako jedyny z forum dość profesjonalnie przykłada się do biegów - wystarczy "luknąć" na jego blog
ja podchodzę do tego w sposób bardziej swobodny
no i mi zależy też na formie ciała od pasa w górę
tomtom napisał/a:
Pamiętasz, jak swego czasu pytałem o postępy biegowe na diecie low-carb, zapewne. Dalej mnie to interesuje, ale już nie wierzę, że ktoś może na takim czymś się wytrenować.

No to sobie nie wierz. Nikomu chyba tutaj na tym nie zależy
tomtom napisał/a:
jak robisz czasy sporo gorsze od niezbyt utalentowanych, biegających ze 2 razy w tygodniu dziewczyn na w zasadzie dowolnej innej diecie, a pół forum pieje z zachwytu jak to wspalanie Ci idzie i jaką masz super kondycję.

Nie zauważyłem żadnego "pienia z zachwytu" :-?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 28, 2010 07:48   

Lepiej jest biegac dlugie dystanse umiarkowanym tempem,czy krotkie tempem szybkim i dlaczego?
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 08:04   

Igo najlepiej najpierw zrobić sobie bazę tlenową czyli zdecydowanie długie biegi, potem można ćwiczyć szybkie biegi. Szybkie biegi "niszczą" bazę tlenową, pozatym ćwicząc długie biegi automatycznie będziesz w lepszej kondycji i będziesz szybciej biegać. Faza budowania bazy tlenowej to pare miesięcy do roku.
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 28, 2010 08:38   

Czyli Iliq oznaczaloby to,ze sobie zniszczylam baze tlenowa takimi szybkimi zrywami na rolkach?(mnie glownie chodzi o rolki,bo na nich trenuje).Co zauwazylam?Jeszcze wiosna zeszlego roku pokonywalam srednio kilkanascie km regularnym tempem i nie czulam wyczerpania,potem zaczelam jezdzic z maksymalna predkoscia krotsze odcinki ,czesto pod gore i na poczatku tego sezonu chcialam pokonac ten dystans kilunastu km i powiem szczerze,ze bylam wyczerpana. Czyli zburzylam te baze tlenowa? A jedzenie tez ma wplyw na te baze?
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 10:16   

Organizm ma fenomenalne możliwości adaptacyjne. Ćwiczyłaś go pod kątem krótkich zrywów, do tego wytrzymałość była mu zbędna więc się jej pozbywał. Organizm może wytrzymywać bardzo duże wysiłki i wydobyć z siebie może bardzo bardzo dużą moc jednak jest kosztem czegoś. Długotrwałe jechanie na maxie niszczy organizm i ten max staje się coraz słabszy. Taka koncentracja energii w krótkim czasie ma służyć walce / uciecze jednak tak samo jak komputer, człowiek który chodzi na max'ymalnych obrotach szybko się przegrzeje i będzie gorzej działał.

Owszem Igo jedzenie ma wpływ na wytrzymałość. Jednak nie da się jednoznacznie powiedzieć do jakiego stopnia ma wpływ. Zależy to w dużej mierze od osobnika. Na mój organizm dawka snu 4-6h jest spoko, nie mam jakiegoś mocnego osłabienia organizmu, jednak alkohol w większych ilościach zwłaszcza bez czegoś wysoko węglowodanowego jest zabójczy. Prosty przykład różnic organizmów, mój znajomy ma ochotę pieprzyć się jak królik na dosłownie każdym żarciu, czy je syfnie, czy alkohol na pusty żołądek z jakimiś pigułami etc. Jest strasznie pobudzony ale wystarczy że będzie spał mniej niż 10h i działa to na niego druzgocząco. Ze mną jest odwrotnie ja jestem wytrzymały na braki snu, z żarciem mam gorzej.

Według mnie organizm sam Ci podpowie co mu potrzeba. Gadałem z Hanim i zobaczyłem że moja obserwacja potwierdza się z jakimiś tam badaniami. Że jak pije to potrzebuje jakiś ciastek czy innego syfu bo inaczej źle to znoszę. Jak biegałem więcej to miałe ochotę na mniej białka i więcej tłuszczu. Teraz ćwiczę MT i mam ochotę na imprezowanie.... Ale zauważyłem że jeśli potrzebuję poza wytrzymałością siły i ogólnie sprawnego organizmu to mam ochotę na bardziej korytkowe żarcie. Obserwuj jak to działa u Ciebie.

Jeśli skupisz się na samej sile to będzie to kosztem wytrzymałości. Więc staraj się trenować na rolkach głównie wytrzymałościowo. Wiadomo iż szybka jazda jest bardzo przyjemna i też z niej nie rezygnuj. Po to ćwiczysz żeby czerpać radość, jednak większość treningu niech stanowi wytrzymałość :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 14:35   

iliq napisał/a:
Gadałem z Hanim i zobaczyłem że moja obserwacja potwierdza się z jakimiś tam badaniami. Że jak pije to potrzebuje jakiś ciastek czy innego syfu bo inaczej źle to znoszę.

O syfie nie mówiłem tylko o zwiększonej dawcy węgli. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 15:12   

Z bananami albo miodem nie będę chodził na imprezy :hah: A o dobre węgle trochę trudno na imprezach :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 15:21   

Illiq, ale można zjeść odpowiednio wcześniej. No problem 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 28, 2010 20:18   

Iliq to by miało sens,co napisałes odnosnie treningu siłowego i wytrzymałosciowego.Przeszłam na ten pierwszy kosztem drugiego .Zawsze jak nakładałam rolki to mówiłam sobie ,ze dzis pojadę spokojnie,ale niestety jak znalazłam sie na asfalcie,to postanowienia diabli wziely,po prostu szybka jazda,to jest jazda :D . Ale dziś zrobiłam przerwę,bo jestem niewyspana ,a jutro spróbuję zrobić rundkę umiarkowanym tempem.Zobaczę co z tego wyjdzie :)
Ostatnio zmieniony przez IgaM Pon Cze 28, 2010 20:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Czw Lip 01, 2010 13:01   

bejrutek napisał/a:
ale to jest kompletny bez sens co ty wypisujesz, bo nie bierzesz pod uwagę punktu wyjściowego i co najważniejsze trybu życia...

tu masz blog pitera z bieganie.pl chłopak jest od wielu lat na vege i wczesniej o wiele więcej uprawiał sportu niż ja, ja zacząłem uprawiać bieganie będąc w fizycznym dołu ( koledzy, kanjpy i piwo)...

http://bieganie.pl/forum/...t=15556&start=0

jemu na dychę z 48min na 40min zajęło prawie rok...

mi z 47min na 10km do ~40min na 10km w pół roku...


no i błąd, piter ten pierwszy czas miał kompletnie losowy. Ale fakt, że biega fatalnie. Zazwyczaj ludzie na "zwykłej" diecie w ciągu 2-3 miesięcy schodzą do 40 minut.

Cytat:

tu masz blog russiana z bieganie.pl.. 4 lata na vege, z której zrezygnował, bo mięso mu daje jednak więcej siły... tryb życia, alpinista przemysłowy.. cały czas pali szlugi, piwkiem sobie nie pogardzi...

http://bieganie.pl/forum/...t=16917&start=0
http://bieganie.pl/forum/...t=17963&start=0


znowu źle, russian wrócił do mięsa ze zwykłego lenistwa - ciężko było mu się wyżywić na np wyjazdach. Chociaż ja uważam, że sobie wymyślił z tym wyżywianiem, pretekst bo mu mięso po prostu smakowało.

Jeszcze znajdź mi kogoś na low carb kto nie robi czasów jak odchudzająca dziewczyna po 3 miesiącach rozbiegań na diecie nazywanej tu "korytkowa"
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Czw Lip 01, 2010 14:26   

kiedy tomtom w końcu wyjaśnisz, jaki jest związek osiągania super czasów w bieganiu i bycia ogólnie zdrowym?
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Lip 01, 2010 18:15   

przyodzialem ostatnio swoje plaskie pumy (nie do biegania na pewno ale plaskie i zbyt ladnie przylegajace do stopy).

Zrobilem sobie swoje rutynowe 10k jak codziennie no i...

pierwsza piatka to bylo wyczuwanie pozycji, biegu nie zaliczyl bym do przyjemnych na 100%.

druga piatka juz poszla znacznie lepiej, zalapalem dobra pozycje i rytm. Jak pisal wczesniej Hanni faktycznie upada sie delikatniej mocniej na zewnwtrzna czasc stopy i oczywiscie srodstopie.

Bieg stal sie bezszelestny i mieciutki, bylo fajnie.

Ale!

Lewa noga nie dala rady. Lydka i stopa dostaly po p...

mocny bol miesni lydki i calej stopy.

Ale bylo to 3 dni temu i dzis juz jest wszystko ok.

Jutro wracam do rutyny, ale na plaskim bucie. Podoba mi sie miekkosc z jaka sie biegnie na plaskim.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Czw Lip 01, 2010 18:17, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Sob Lip 03, 2010 00:07   

No na płaskich biega się po prostu cudownie, ale na pełną adaptację poczekasz, długo poczekasz. 3 miesiące to takie absolutne minimum, zanim człowiek będzie w stanie machnąć te 10k w rozsądnym tempie i nie tracić sekund na braku sprężystości łydki. Ja po kilku miesiącach dalej mam problemy, żeby czysto z łydki śmigać nawet kilka kilosów w 3 zakresie.

@drHouse - no zależność jest, nie zawsze idealnie prosta, ale spokojnie można przyjąć, że w 90% przypadków tempo biegu na powiedzmy 10 km człowieka, który nie trenował biegania jest chyba najlepszym wskaźnikiem ogólnego stanu zdrowia. Podobnie też w przypadku dużych grup ludzi, postępy w bieganiu świadczą o tym, czy są to ludzie zdrowi. W ten sposób można np ocenić czy dana dieta jest zdrowa.
Ostatnio zmieniony przez tomtom Sob Lip 03, 2010 00:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 12:08   

tomtom napisał/a:
ale spokojnie można przyjąć, że w 90% przypadków tempo biegu na powiedzmy 10 km człowieka, który nie trenował biegania jest chyba najlepszym wskaźnikiem ogólnego stanu zdrowia.

można, ale to i tak nie ma związku z podejściem do biegania polegającym na śrubowaniu wyników i schodzeniu poniżej jakiś wymyślonych wartości, typu 48 czy 40 minut, ani z rywalizacją i zajmowaniem czołowych miejsc w zawodach

a jeśli chodzi o ocenę diety, to wolę skupić się na stolcach niż stoperze,
stolec powie o wiele więcej o stanie zdrowia niż czas biegu na 10km
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 13:05   

ok, umrzesz z ładnym stolcem.

ps. jak się nazywa to zboczenie charakteryzujące się grzebaniem we własnej kupie?
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 13:37   

tomtom napisał/a:
jak się nazywa to zboczenie charakteryzujące się grzebaniem we własnej kupie?


Weganizm :hihi:


Nie no joke. Człowiek podobno rzucał odchodami żeby odstraszyć zwierzynę tak jak robią to teraz małpy. Chociaż muszę przyznać że dziwi mnie fakt iż LC skoro podobno jest takie dobre nie jest rozpropagowane wśród długodystansowców
Ostatnio zmieniony przez iliq Pią Lip 09, 2010 13:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 20:14   

Gwarantuję, że wielu próbowało - jest o tym mnóstwo artykułów w prasie dla biegaczy czy na forach. Żadnemu jednak nie udało się na LC osiągnąć poprawy wyników w stosunku do w zasadzie dowolnej innej diety.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 21:42   

twoje gwarancje to za malo, po za tym za kogo sie uwazasz zeby w ogole uzyc takiego sformulowania? (uwazasz ze masz prawo GWARANTOWAC cokolwiek? :> ) Tym bardziej biarac pod uwage ze twierdzisz ze "ciezko male dziecko podejrzewac o miazdzyce" hehe. Nalezy teraz patrzec na kazde Twoje slowo z ogromna czujnoscia i dystanesm.

Daj jakies dowody kolego.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Sob Lip 10, 2010 00:48   

jakie dowody? wpisz w google, nie zapomnij że długo szukałem sportowców na LC. Artykułów gloryfikujących LC widziałem setki na różnych portalach, zawodników którzy coś osiągnęli - zero.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Lip 10, 2010 20:49   

No dobra, mam dla Ciebie perelke.

Na marginesie, bardzo slabo musiales szukac ze nic nie znalazles konkretnego do tej pory.
Ja znalazlem dobry przyklad za pierwszym podejsciem wbijajac w google fraze "chempion on low carbohydrate diet" (dosc latwa fraza prawda? :) )

http://www.kostdoktorn.se...lhydratsbluffen




Jonas Colting (http://www.colting.se/) Szwedzki Ultratriatlonista jest na DIECIE NISKOWEGLOWODANOWEJ.

Cytat:
Jonas Colting has been racing at the highest pinnacle of the sport of triathlon for the past 10 years!

He´s the two-time winner of the Ultraman World Championships in Hawaii; arguably
the hardest triathlon in the world with a 10 kilometre swim, a 540 kilometre bikeleg
and a final run of 84 kilometres over the course of three days!

Jonas also has multiple podiumfinishes at the ITU World and European Championships and several international victories and truly has established himself as a worldclass triathlete.

Hailing from a swimming background, Jonas now features a stunning runspeed as his strength and has a marathonbest of 2.44 at the end of an Ironman triathlon!

In Sweden he´s also renowned as the only person to have completed the legendary
“Swedish Classic” in one fell sweep! 3 kilometre of swimming, 90 kilometres of skiing
completed on rollerskiis, 300 kilometres of biking and a 30 kilometre crosscountry
run was completed in 25 hours including transportation between the events courses.
After this feat he was dubbed “the fittest athlete in Sweden”!


Byl opisywany w RunnersWorld pismie ktore powinienes znac. Na stronie ktora podalem mozesz sobie poczytac wiecej.

To jest czlowiek-sportowiec z najwyzszej polki SWIATOWEJ.

Tutaj jeszcze jeden link tez ze Szwecji ale bardziej o przelomie w dietetyce i wplywie jaki LC wywiera na Szwedow i srodowisko medyczne

http://livinlavidalowcarb.com/blog/?p=3799
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Sob Lip 10, 2010 20:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Lip 10, 2010 21:00   

No i tu jeszcze jeden. Jeszcze bardziej znany. Znowu Gorna Polka.

Michael Phelps



Nie jest wprawdzie na LC bo je wegle z tluszczem prawie 50/50. Ale jendak tluszcz jest tak samo wazny dla niego jak wegle (pewnie o tym jeszcze nie wie ze nawet wazniejszy).

Cytat:
NBC commentator Bob Costas rattled off Phelps' breakfast menu, which includes three sandwiches of fried eggs, cheese, lettuce, tomato, fried onions, mayonnaise, an omelet, a bowl of grits, three slices of French toast with powdered sugar, and three chocolate-chip pancakes.

Without knowing the exact details of the portions, recipes, and ingredients, this meal probably contains roughly 3,000 calories, about half from carbohydrates, a little less than half from fat, and 15% from protein. It's not a bad distribution of major nutrients for competition, according to dietary recommendations, assuming the breads are whole grain, the cheese is low fat, and the fats used to fry the eggs are healthy. The addition of fruit would improve the nutritional profile of this meal, Bonci says.


To jego sniadanko przypomina troche taka diete tych chinczykow Tuoli ;)

I przy okazji, na Livinlavidalc jest wzmianka o tym ze Phelps zaczyna wspierac i stosowac LC. Taka tylko anegdotka.

No i po Phepls-ie widac ze je te wegle, a triatlonista wyglada jak ta lala
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Sob Lip 10, 2010 21:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Lip 10, 2010 21:10   

Tutaj przedstawiam co maja do powiedzenia na temat glukozy i tluszczu panowie i panie z

Journal of the International Society of Sports Nutrition

http://www.jissn.com/content/1/2/7
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Lip 10, 2010 21:20   

Link do strony Joe Friel-a. Powinienes o nim slyszec bo to jeden z najlepszych emerytowanych atletow i trenerow topowych sportowcow jak kolaze, triatlonisci i biegacze.

Dieta jak on zaleca jest z typu LC podobna do Paleo Diet. Joe jest wspoltworca i inspiracja do ksiazki "The Paleo diet for Athletes" (ktora napisal z dosc mocno znanym Lorenem Cordainem).

http://www.joefrielsblog.com/
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Sob Lip 10, 2010 23:52   

phelps low-carb - LOOOOOOOOOOOOOOL

przecież gość na każdym treningu pije litrami odżywki węglowe, na dodatek są to węgle o najwyższym możliwym indeksie glikemicznym, coś jak cukier i białe bułki razem wzięte.

Jonas Colting:

"´m a big fruit eater with my favourites now being pomegrenate, blueberries, mango, citrus and bananas."

"Nutrition wise I do eat some carefully chosen processed carbs, which is inevitable given the high amount of exercise I’m doing. "

“Between stages I ate non-stop; Recovery drinks, rice pudding, bananas, Clif-bars, candy, chips, water, cookies and some normal meals like Thai food after the first day and fresh fish and mashed potatoes after day 2. My appetite was great all through out and I didn’t have any of that bloating that sometimes occurs during massive physical activity. Except for on the bike during the first day, but I know why that happened. ”

FAIL

Po prostu kolesie sprzedający dietę low-carb naiwnym starają się go rozreklamować jako low-carbowca, podczas gdy kolo zjada proporcjonalnie mniej więcej tyle węgli co przeciętny Kowalski. Fakt, że nie jest to dieta 70% kcal z węgli, ale też nie jest to LC.

Kto tam jeszcze jest na "low-carbo" które okazuje się tak naprawdę albo high-carb albo zwykłą dietą? Popatrzmy....

Ah, jakiś emeryt nie potrafiący przebiec 200 metrów bez zadyszki, który nie wypromował żadnego liczącego się zawodnika, jęczący coś o LC i trzepiący na tym sporą kasę.

Jeszcze coś z kapelusza wyciągniesz?
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 00:40   

Przeczytaj jeszcze raz co tam jest w tych linkach. Mozesz przeczytac nawet kilka razy jak nie mozesz zrozumiec za pierwszym badz drugim razem.

Kazdy kto potrafi przeczytac angielski ze zrozumieniem I ma dosc otwarty umysl wyciagnie odpowiednie wnioski z linkow ktore wkleilem. Sorry TomTom, przykro mi jest ze to cie tak przygniata. Sam zaczynasz teraz dostrzegac ze stoisz po zlej stronie, prawda?

Nie przejmuj sie, kazdy sie myli. To jest bardzo ludzkie.

Jesli sie rozchodzi o sprzedaz diet to wlasnie Ancle Keys sie tutaj popisal najlepiej ze swoim bublem pod tytulem "china study". No ale na szczescie wegetarianski szal juz sie konczy.

P.S mam dla ciebie nawet calkiem swierze interview z Jonasem jak opowiada o swojej milosci do low carbu I high fatu. Jutro z rana wkleje link. Dobranoc ;)

P.S 2 Pokaz mi gdzie napisalem ze Phelps jest na LC. Dziekuje
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Nie Lip 11, 2010 00:54, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 11:50   

Pokaż mi gdzie dokładnie jest rozpisana dieta tego Jonasa żeby było jasno pokazane, iż jest to LC. Mówić i zachwalać sobie może, ale fakt pozostaje faktem, że biega z butelką cocacoli.

ps. do biegów "ultra" z reguły podchodzą ludzie, którzy w normalnych biegach nie są w stanie osiągnąć żadnego liczącego się miejsca. Ostatnio w jednym ultra rzucli nieco wyższe nagrody i czas pierwszego zawodnika, który zazwyczaj wahał się w granicach 20 minut, został pobity o ponad 2 godziny. Daj jakąkolwiek nagrodę po którą warto biec, a rekordy tych wszystkich super-sportowców zostaną sprowadzone do poziomu podwórka.
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 15:15   

WITAM :hug:

Co zajada na co dzień Michael Phelps np.: śniadanko:
http://www.seriouseats.co...at-all-day.html


Przykładowy dzienny jadłospis w granicach 12.000 kcal
http://www.nationalpost.c....html?id=723871
Cytat:
U.S. swimmer Michael Phelps eats 12,000 calories a day -- six times what a normal adult male eats.

np.: jedną z części śniadania stanowi miska kaszy , lunchu pół kilo wzbogaconego makaronu , obiadu ponownie makaron pół kilo

Widać jak wysiłek na takim poziomie "wypala paliwo " - niesamowite :shock:


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 17:05   

No, typowa dieta medium-high carb typowego sportowca. Już pomińmy milczeniem fakt, że 99,9% jego sukcesu to nielegalne środki dopingujące.
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 17:38   

tomtom napisał/a:
Ostatnio w jednym ultra rzucli nieco wyższe nagrody i czas pierwszego zawodnika, który zazwyczaj wahał się w granicach 20 minut, został pobity o ponad 2 godziny.
świetny przykład jak za pieniądze i sławę ludzie potrafią poświęcić swoje zdrowie :sad:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Lip 14, 2010 23:02   

tomtom napisał/a:
Pokaż mi gdzie dokładnie jest rozpisana dieta tego Jonasa żeby było jasno pokazane, iż jest to LC. Mówić i zachwalać sobie może, ale fakt pozostaje faktem, że biega z butelką cocacoli.

ps. do biegów "ultra" z reguły podchodzą ludzie, którzy w normalnych biegach nie są w stanie osiągnąć żadnego liczącego się miejsca. Ostatnio w jednym ultra rzucli nieco wyższe nagrody i czas pierwszego zawodnika, który zazwyczaj wahał się w granicach 20 minut, został pobity o ponad 2 godziny. Daj jakąkolwiek nagrodę po którą warto biec, a rekordy tych wszystkich super-sportowców zostaną sprowadzone do poziomu podwórka.


juz tobie raz znalazlem przyklad, wlasnie Jonasa. Widze ze wegetarianizm rozleniwia :-D pewnie przez braki witamin, minrealow, bialka i tluszczy nasyconych :-D

Ja wiem o czym pisze w przeciwienstwie do ciebie. Pozyjemy to zobaczymy kto wyjdzie lepiej na sowojej diecie.

Tym czasem koncze dyskusje z toba bo marnujesz moj cenny czas. Jezeli musisz to mozesz skontaktowac sie na priv ale cena za "rozmowe" bedzie raczej po za twoim zasiegiem (i wiedza!).

Tu masz linka do ciekawego filmu

http://www.callwithjoe.com/GaryHalbertVideo.php

w polowie jest rozmowa na temat "The Carbonized **** Effect".

TomTom Ty wlasnie reprezentujesz ten "Beton" o ktorym jest tam mowa

Sorry stary :-D
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 20, 2010 13:18   

Dzisiaj miałem swój pierwszy raz :roll: w bieganiu tym razem :D Mam zapytanie jaki macie średni czas na 10 km. Mój pierwszy bieg zajął mi 59 min Ciekawi mnie ile Wam to zajmuje jako osobom które na pełen etat dbają o zdrowie. Na ogół robiłem poniżej 5km wczoraj mnie coś podkusiło żeby tyle zrobić. Jakie macie pytania na 10 km, pytanie głównie adresuje do: Gurdiego, Waldak, Tomtoma o ile dalej to czyta, Bejrutka i Haniego chyba że ktoś jeszcze regularnie uprawia ten ciekawy i nie monotonny sport 8)
 
     
nodun

Dołączył: 15 Lip 2010
Posty: 7
Wysłany: Wto Lip 20, 2010 17:52   

Ja jak pocisne sobie bardoz szybko to na 10km na atestowanej trasie wyszlo mi 44minuty, a moglem szybciej tylko mnie rozwolnienie chwycilo na ostatnich 5km i drastycznie zwolnilem :D A tak na treningu jak biegne to z 52minuty :)
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lip 20, 2010 19:41   

nodun napisał/a:
Ja jak pocisne sobie bardoz szybko to na 10km na atestowanej trasie wyszlo mi 44minuty, a moglem szybciej tylko mnie rozwolnienie chwycilo na ostatnich 5km i drastycznie zwolnilem :D A tak na treningu jak biegne to z 52minuty :)

Jak w gaciach pelno, to ciezko sie biegnie.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
nodun

Dołączył: 15 Lip 2010
Posty: 7
Wysłany: Wto Lip 20, 2010 20:49   

Ciezko to lekko powiedziane :D
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Wto Lip 20, 2010 22:30   

iliq napisał/a:
Dzisiaj miałem swój pierwszy raz :roll: w bieganiu tym razem :D Mam zapytanie jaki macie średni czas na 10 km. Mój pierwszy bieg zajął mi 59 min Ciekawi mnie ile Wam to zajmuje jako osobom które na pełen etat dbają o zdrowie. Na ogół robiłem poniżej 5km wczoraj mnie coś podkusiło żeby tyle zrobić. Jakie macie pytania na 10 km, pytanie głównie adresuje do: Gurdiego, Waldak, Tomtoma o ile dalej to czyta, Bejrutka i Haniego chyba że ktoś jeszcze regularnie uprawia ten ciekawy i nie monotonny sport 8)


recovery biegam w granicach 60min... easy między 52-59min.. na chwilą obecną mój maks to okolice 40min.. powoli dążę do złamania tej bariery :)

... jeśli chodzi o twój czas, nie wiem ile już się nabiegałeś i co jest twoim celem, jak mocno ciebie męczy taki trening... ale wygląda standardowo jak na kogoś kto chce sobie trochę pobiegać i liczy się bardziej spędzony czas niż osiągi..


nodun napisał/a:
Ciezko to lekko powiedziane :D


wyczyn w wyczynie :-D
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 20, 2010 22:36   

Cytat:
... jeśli chodzi o twój czas, nie wiem ile już się nabiegałeś i co jest twoim celem, jak mocno ciebie męczy taki trening... ale wygląda standardowo jak na kogoś kto chce sobie trochę pobiegać i liczy się bardziej spędzony czas niż osiągi..


mało biegałem, mam średnio zdrowy tryb życia, jestem cholernie uparty jak chce więc z bieganiem daje radę, męczy jak cholera z 6 razy miałem ochotę rzucić to, ale dałem sobie wyzwanie któremu musiałem sprostać mimo tego że po 6km rozciąłem sobię nogę o jakieś cholerstwo i w połączeniu z potem dość piekło :D Celem było 10km, głównym celem ćwiczeń fizycznych jest poprawa zdrowia a raczej naprawianie tego co psuję innymi moimi nawykami
 
     
nodun

Dołączył: 15 Lip 2010
Posty: 7
Wysłany: Wto Lip 20, 2010 22:58   

Lepiej zaczynac ostroznie, na poczatku lapie sie "przyplyw formy" przez co mozna poczuc zludne uczucie sily i szybkosci czego jezeli sie nie zastopuje to zaprowadzi do kontuzji - mowie to z wlasnego doswiadczenia po tym jak wracalem do sportu po 3-4latach i zaczalem przeginac z bieganiem dostalem bolu lydek i musialem odpuscic na ponad miesac :(
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Wto Lip 20, 2010 23:00   

charakter i zacięcie jest najważniejsze.. najfajniejszą rzeczą w tym "monotonnym" sporcie jest pokonywanie kolejnych barier... nie jest łatwo, ale to dodatkowo daje frajdę, jak złapiesz bakcyla ;)

normalnie w następnej kolejności powinno być (za jakiś czas) złamanie 50min. przeciętnie dosyć łatwo łamie się ta barierę.. schody zaczynają się po 45-40 min w dół.. .. na razie dobrze opanuj 60min na 10km, dorzuć też trochę dłuższe dystanse w myśl zasady więcej czasu kosztem wyścigów.. jak zejdziesz poniżej 50min na 10km to wplataj powoli jakiś trening szybkościowy np. przebieżki... do poprawy osiągów przyda się tez siła- crossy, podbiegi..

pozdro dobry człowieku! ;)

http://bieganie.pl/forum/...t=17663&start=0
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Wto Lip 20, 2010 23:05, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Wto Lip 20, 2010 23:04   

nodun napisał/a:
Lepiej zaczynac ostroznie, na poczatku lapie sie "przyplyw formy" przez co mozna poczuc zludne uczucie sily i szybkosci czego jezeli sie nie zastopuje to zaprowadzi do kontuzji - mowie to z wlasnego doswiadczenia po tym jak wracalem do sportu po 3-4latach i zaczalem przeginac z bieganiem dostalem bolu lydek i musialem odpuscic na ponad miesac :(


zdecydowanie.. ja akurat tego nie miałem, ale niektórzy "w niewinny sposób" łapią np. shin splints.. zdecydowanie robić tak trening, żeby wiedzieć, że starczy siły na następne.. nastawiać się na długi okres..
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Wto Lip 20, 2010 23:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 23, 2010 15:27   

iliq napisał/a:
Mam zapytanie jaki macie średni czas na 10 km.

Średni to nie wiem, ale w biegu w Pucharze Maratonu miałem 44:24
http://www.dobradieta.pl/...p=129591#129591
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lip 24, 2010 15:10   

iliq napisał/a:
...głównym celem ćwiczeń fizycznych jest poprawa zdrowia...

I to jest wlasciwa droga! 8-)
.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Lip 25, 2010 00:13   

grizzly napisał/a:
iliq napisał/a:
...głównym celem ćwiczeń fizycznych jest poprawa zdrowia...

I to jest wlasciwa droga! 8-)
.

no wlasciwa... a powiesz im gdzie, jak i kiedy jest bariera? czy to tylko tak Nie Odplatnie :viva:
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 25, 2010 06:17   

gudrii napisał/a:
czy to tylko tak Nie Odplatnie :viva:

Nie drocz się z miśkiem - przecież odpowiedź doskonale znasz 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 16:03   

grizlly napisał/a:
I to jest wlasciwa droga! 8-)

coś w końcu trzeba robić dla zdrowia

Dzisiaj do mnie doszło ile zmienia sama pogoda jeśli chodzi o bieganie. Pierwszą moją 10'tkę zrobiłem w 59 minut o godzinie 10 rano jak było ~28 stopni. Dzisiaj zrobiłem 11km w 56 min przy 17 stopniach w deszczu. Normalnie uważałbym że to postęp treningowy ale:
od 5 dni mało śpię a dwie ostatnie noce spałem z 9godzin snem przerywanym w pociągu, do tego doszedły piwa, bajaderki jakieś inne shity a 10'tkę robiłem raptem parę dni temu
 
     
Paweł-poprostu 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 29
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 697
Skąd: Polkowice
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 18:21   

iliq napisał/a:
Pierwszą moją 10'tkę zrobiłem w 59 minut o godzinie 10 rano jak było ~28 stopni. Dzisiaj zrobiłem 11km w 56 min przy 17 stopniach w deszczu.

17 stopniach w deszczu 8/ - może szybko do domu wrócić chciałeś :hihi:
_________________
http://www.youtube.com/watch?v=-rdnYY5eODQ
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 18:48   

Dzisiaj polubiłem bieganie w deszczu, super sprawa. Jakbym miał okazję pobiegać w czasie jakiejś potężnej burzy to bym był wniebowzięty 8)
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lip 27, 2010 19:02   

iliq napisał/a:
Jakbym miał okazję pobiegać w czasie jakiejś potężnej burzy to bym był wniebowzięty 8)

W czasie której wiatr zrywa dachy? 8-)
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 19:48   

iliq napisał/a:
Dzisiaj polubiłem bieganie w deszczu, super sprawa. Jakbym miał okazję pobiegać w czasie jakiejś potężnej burzy to bym był wniebowzięty 8)

W trakcie burzy z piorunami, to rzeczywiscie mialbys duza szanse byc "wniebowzietym".
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 20:04   

Kangur burze z piorunami są rzadkością. Igo nigdy takiego wiatru nie uświadczyłem, a szkoda bo pewnie ciekawe doświadczenie by było :D
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 20:31   

iliq napisał/a:
Kangur burze z piorunami są rzadkością. Igo nigdy takiego wiatru nie uświadczyłem, a szkoda bo pewnie ciekawe doświadczenie by było :D

burze z piorunami są rzadkością; nalezalo do tego dodac: w moim miejscu zamieszkania.
W moim miejscu zamieszkania burze bez piorunow sa rzadkoscia.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 20:48   

Masz rację Kangurze że mogłem to dodać, aczkolwiek zazwyczaj nie biegam dużo dalej niż pobliże mojego miejsca zamieszkania. Mam ten komfort że mam w pobliżu jeziorko, trochę drzewek, stawy a to wszystko w Wawie :viva:
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Lip 28, 2010 01:14   

Cytat:
burze z piorunami są rzadkością

U mnie regionalnie, a może i ogólnopolsko "burzą" nazywa się tylko gdy opadom deszczu towarzyszą wyładowania atmosferyczne. To angielski „thunderstorm” i „storm” pozwala wydedukować, że burza może być bez piorunów.
:-)
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Lip 28, 2010 20:34   

A u mnie prócz thunderstormu i stormu na pewno są jeszcze Sztormy, którym mogą ale nie muszą towarzyszyć grzmoty i błyskawice. Znaczy peruny.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Lip 28, 2010 20:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Pon Sie 09, 2010 01:39   

bejrutek napisał/a:


zdecydowanie.. ja akurat tego nie miałem, ale niektórzy "w niewinny sposób" łapią np. shin splints.. zdecydowanie robić tak trening, żeby wiedzieć, że starczy siły na następne.. nastawiać się na długi okres..


gwoli wyjaśnienia - jako że w temacie biegania naturalnego - shin splints grożą przede wszystkim wtedy, gdy biega się w naturalny sposób w nienaturalnych butach. Ja dorobiłem się tej kontuzji dawno, dawno temu, już nie pamiętam - ale ponad rok temu, jakoś po zeszłej zimie. Do tej pory potrafi zaboleć.

Jeśli nie chcecie przez ponad rok się męczyć, nie próbujcie biegać gdy boli, tego nie da się "przełamać" :D
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Sie 09, 2010 12:12   

bzdura! Mozna z tym normalnie biegac (o ile sie nie jest... pussy ;) i ma sie swoje wybiegane). Dwa albo trzy dni przerwy i wszystko wraca do normy. Ale...

jak bys mial konkretna diete a nie zyl na jakims Trawsku i Pestkach to twoj organizm by sie regenerowal szybko i nie lapalbys trwalych kontuzji.

Brak tluszczy zwiezecych i bialka zaczyna wychodzic. Nie wiem ile masz lat ale jezeli jestes przed trzydziestka i juz zaczynasz sie psuc bo troche pobiegales to ja bym na twoim miejscu nie biegal wiecej niz 5k tygodniowo (i to na maszynie oczywiscie).

No chyba ze diete bys zmienil... w innym wypadku dolaczysz do grona pseudo-sportowcow, kalek. Wiec zajmij sie moze czyms bardziej odpowiednim dla twojego organizmu, ogrodnictwo dzialkowe moze?

Have a good day :-)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Sie 09, 2010 14:40   

tomtom napisał/a:

gwoli wyjaśnienia - jako że w temacie biegania naturalnego - shin splints grożą przede wszystkim wtedy, gdy biega się w naturalny sposób w nienaturalnych butach. Ja dorobiłem się tej kontuzji dawno, dawno temu, już nie pamiętam - ale ponad rok temu, jakoś po zeszłej zimie. Do tej pory potrafi zaboleć.
Jeśli nie chcecie przez ponad rok się męczyć, nie próbujcie biegać gdy boli, tego nie da się "przełamać" :D

To dziwne, ze iinych leczych z taka latwoscia, a sam nie mozesz sie wyleczyc z jakiejs tam kontuzji.
Prady selektywne PS i dieta optymalna, jak chcesz sie z tego wyleczyc. Trawa tego nie wyleczysz.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Pon Sie 09, 2010 15:55   

yo, wiedziałem że zaczniecie diety się czepiać, jakie to przewidywalne... :D

shin splints nie da się "rozbiegać" - tzn owszem, można zacisnąć zęby i jakiś czas latać, póki nie doprowadzi się do trwałej degeneracji przyczepu mięśnia. A wtedy to nie 2-3 dni, ale parę miesięcy przerwy. I nie ma gwarancji, że się naprawi.

Oczywiście możecie wierzyć, że na waszej diecie regenerują się degeneracje tkanki łącznej albo np odrastają amputowane kończyny (równie prawdopodobne), zauważyłem że wiara jest tu silna... szkoda, ze ta wiara nikomu sił nie dodała żeby pobiec na jakiś zawodach szybciej niż mała dziewczynka na diecie "korytkowej" :D
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Sob Wrz 04, 2010 08:51   

WITAJ Gudrii :hug:

"Ostro" potraktowałeś w tym miejscu The China Study
http://www.dobradieta.pl/...p=134370#134370

gudrii napisał/a:
bublem pod tytulem "china study".


China Studyto badanie śmiertelności dla 12 rodzajów raka przeprowadzone przez okres 20 lat w ok.2400 chińskich powiatach i 880 mln. ich mieszkańców itd.
szerzej
http://translate.google.p...ial%26prmd%3Dsb

Nawet najwięksi krytycy The China Study - Chris Masterjohn i Harriet Hall czy Richard M. Kroeker nie są tac "ostrzy " i nie stawiają takich zarzutów
http://en.wikipedia.org/w...tudy#Criticisms
krytyka
http://translate.google.p...ial%26prmd%3Dsb


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
Ostatnio zmieniony przez krzysztof2 Sob Wrz 04, 2010 08:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
AquariusThomas

Dołączył: 07 Wrz 2010
Posty: 13
Wysłany: Śro Wrz 08, 2010 11:59   

Ja staram się biegać ostatnio kazdego wieczora. I juz nawet nie chodzi tutaj o chudniecie... ale po prostu człowiek czuje się o wiele lepiej i psychicznie i fizycznie;)
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 23:43   

AquariusThomas napisał/a:
Ja staram się biegać ostatnio kazdego wieczora. I juz nawet nie chodzi tutaj o chudniecie... ale po prostu człowiek czuje się o wiele lepiej i psychicznie i fizycznie;)


poprostu ufasz i dajesz się ponieść swojemu instynktowi pt. "idę na polowanie złapać jakąś antylopę, albo uciec przed tygrysem szablozębym" - to jest prawda.. Właśnie to jest cały motor motywacji i przyjemność z tego biegania, zwłaszcza że odbywa się wszystko na zewnętrznym.. A fajerwerki w stylu bieganie nocą albo przy minus 20stC jeszcze bardziej uwalniają te instynkty.. I to poczucie jest cenne i zdrowe, bo naturalne.. Przynajmniej lepsze to od popędu w stylu muszę w ekspresowym tempie zrzucić 20 kg w miesiąc za pomocą diety np. Dukana, bo chcę wrzucić na dupę fajne dżinsy z promocji zimowo-walentynkowej..

^^^
jerzyk: please, dont send helicopters and please dont call Bruce Willis

pozdro ;)
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 13:17   

Jak zacząć bieganie boso?
http://www.youtube.com/watch?v=hEWb9VnMTCM
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 13:30   

Hannibal napisał/a:
Jak zacząć bieganie boso?
http://www.youtube.com/watch?v=hEWb9VnMTCM

Czy to jest twój taki świadomy zabieg pijarowski na rzecz biegania? :-D . Bo jeśli tak to ci się udało. Naszła mnie nawet myśl, aby porzucić rower na rzecz biegania :what: . Choroba nawet nie mogłem się skupić na słowach, które wypowiadała ta panienka :-D
A tu ciąg dalszy piaru :-D
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Paź 04, 2010 13:35, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 13:42   

RAW0+ napisał/a:
Czy to jest twój taki świadomy zabieg pijarowski na rzecz biegania? :-D . Bo jeśli tak to ci się udało.

Wiedziałem :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 15:08   

Rawo nie mogłeś się skupić bo strasznie głowa macha :D
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 15:13   

Aaa..., no tak rzeczywiście :hihi:
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 15:15   

A widzieliście takie trzewiki :-D
http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Śro Paź 06, 2010 11:00   

no niezła klientka, ale troche za dużo wie.. trochę to podejrzane ;)

przegląd butów minimalistycznych (startówki, vibramy etc..)

http://www.runblogger.com...st-running.html
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Paź 23, 2010 15:25   

dziś zjechałem poniżej 40 na 10k,ale nie wiem ile dokładnie. Następnym razem pobiegnę z GPS to będę wiedział.

Za to 20k 1.50 he he. Ale jestem cały czas w trakcie zmiany stylu wiec nie ścigam się jeszcze na tym dystansie.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 23, 2010 15:49   

Ładnie, gudrii.
Na śródstopiu oczywiście?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Paź 23, 2010 16:02   

no wiadomo :)

Kiedyś tutaj pisaliśmy ze dobrze jest być lekko pochylonym do przodu ale to raczej błąd. Teraz się pilnuje zęby być ładnie w pionie i trzymać biodra bardziej wypchnięte do przodu, wtedy łatwiej się robi krok w przód. Rece przy tułowiu ładnie współpracujące z nogami (nie gdzieś fruwające na boki jak kiedyś...)

Te zmiany dają naprawdę widoczne efekty, ale nogi jeszcze bolą...
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 23, 2010 16:49   

gudrii napisał/a:
Te zmiany dają naprawdę widoczne efekty, ale nogi jeszcze bolą...

Muszą boleć :D
Ja swoje też "pięknie" czuję po 520 hinduskich 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Paź 23, 2010 18:05   

520 to dosc sporo hehe. Podobno sa dobre tez jako trening do biegania wlasnie. Najbardziej mnie irytuje to ze wlasnie czasami bola, ale mam nadzieje ze sie w koncu uodpornie.

http://www.youtube.com/wa...hSNtyYZlFU&NR=1

Ten kolo np. biega po 400 mil miesiecznie! ciekawe czy tez go bola? ...
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Paź 23, 2010 18:31   

ja robie takie przysiady z kula, z tym ze jeszcze staje na palce na koncu.

http://www.youtube.com/watch?v=RyLKN-rlkeo
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 23, 2010 18:33   

gudrii napisał/a:
520 to dosc sporo hehe.

Trzeba podobne ilości robić regularnie - wtedy nogi się "tylko czuje".
Zrobisz dłuższą przerwę to po 400 będziesz cały tydzień ledwo chodził. :D
gudrii napisał/a:
Podobno sa dobre tez jako trening do biegania wlasnie.

Bardzo dobre.
A wiesz dlaczego?
Bo angażują kupę mięśni, które nie są angażowane przy bieganiu, chociażby całe uda.
Przy bieganiu (na śródstopiu) łydki dostają nieźle w kość, natomiast uda się leniwią.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Paź 23, 2010 18:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
mario199 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 32
Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 253
Skąd: Gran Canaria
Wysłany: Sob Paź 23, 2010 18:36   

Hannibal napisał/a:
Trzeba podobne ilości robić regularnie
Jak często robisz przysiady?
_________________
www.profiart.pl - tworzenie stron internetowych, panoramy sferyczne
www.blaszczakphoto.com - galeria fotografii z moich podróży
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 23, 2010 19:06   

mario199 napisał/a:
Jak często robisz przysiady?

No przy takich ilościach to raz na tydzień. Regeneracja trochę trwa.
Ale jak wejdę w rytm to na pewno będę robił więcej na raz, a może i częściej. Zobaczymy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
mario199 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 32
Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 253
Skąd: Gran Canaria
Wysłany: Sob Paź 23, 2010 19:41   

Ja dopiero zaczynam zabawę z tym ćwiczeniem. Trochę przeszkadza mi fakt, że moim jedynym środkiem transportu w mieście jest rower lub ewentualnie własne nogi. Po takiej serii może być ciężko dojechać na uczelnię :D .
Na razie w ramach rozgrzewki przed basenem 100 zrobiłem. Jutro przed morsowaniem spróbuję 200 w szybkim tempie.
_________________
www.profiart.pl - tworzenie stron internetowych, panoramy sferyczne
www.blaszczakphoto.com - galeria fotografii z moich podróży
Ostatnio zmieniony przez mario199 Sob Paź 23, 2010 19:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 11:49   

Czy ktoś ma może "Born to run" McDougal w pdf'ie? Jeśli tak, to baaaardzo prosie. :)
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 12:48   

Ann Trason - "bruja" :hihi: która ścigała sie z Indianami Tarahumara = Rarámuri (oznacza "ci którzy szybko biegają") w Leadville Trail 100 (górski bieg na dystansie 160km na wysokości 10 tysięcy metrów :x )
btw, 90% uczestniczek dobiega do mety, i tylko 50% uczestników, buuuu :D

_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Czw Lis 04, 2010 12:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 13:13   

_flo napisał/a:
wysokości 10 tysięcy metrów

no chyba stóp ;)
wzniesienia na 9,200-12,620 stóp
a deniwelacji ok. 5 tys. metrów
_flo napisał/a:
btw, 90% uczestniczek dobiega do mety, i tylko 50% uczestników, buuuu :D

no tak właśnie jest, nie ma co tego ukrywać :)

Inną "agentką" jest Jenn Shelton (tutaj na fotce prowadzi przed Scottem Jurkiem)

końskie zdrowie to ona ma nieziemskie
w "Urodzonych biegaczach" o tym jest
popijawy całonocne, a potem zapier.... po górach :-D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 13:30   

hehe, no stóp stóp
czytam właśnie "Born to run", znaczy mam w audiobooku, świetna książka, bardzo inspirująca, chociaz sekret Tarahumara to ja znam od dawna 8)
zwyciezca Leadville Trail roku 1993

miał wtedy koło 50tki, ponad
biegają w takich sandałkach
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 13:50   

Też zaczęłam czytac "Urodzonych biegaczy" , zapowiada się interesująco.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 10:29   

Molka napisał/a:
Też zaczęłam czytac "Urodzonych biegaczy" , zapowiada się interesująco.

nom nom, na prawdę dobrze napisana, ulepiona, ma taką magiczną aurę, wciąga w podobny klimat jak Marquez, tajemnica tajemnica, no i te wszystkie hiszpańskie nazwiska jak ze "stu lat samotności" właśnie, Aureliano, Arcadio...
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Lis 05, 2010 10:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 10:45   

Hannibal napisał/a:
końskie zdrowie to ona ma nieziemskie
w "Urodzonych biegaczach" o tym jest
popijawy całonocne, a potem zapier.... po górach

No ja mam teorię, że nim gorsza dieta, i nim gorzej ze zdrowiem, tym jest większa motywacja do biegania, ponieważ świetnie ustawia metabolizm, znieczula, łagodzi ból, będąc przy tym najbardziej ergonomiczną i naturalną dla człowieka formą ruchu. Tomtom na przykład, sypie się chłopak, ale twardo do przodu. Ja tak miałam, na serio marnie już było, ale ta godzina czy dwie dziennie przywracały mnie do życia na moment, i dawały ulotne wrażenie, że mogę wszystko.

To wszystko przez nasze paleo-korzenie. Tak jak pisze McDougall człowiek biegł, by nie zostać zjedzonym, biegł by upolować jedzenie, biegł by upolować miłość, był w biegu cały czas. Dlatego siłą rzeczy - bieganie pozwało przetrwać, więc stymuluje ośrodki nagrody, pompuje endorfiny, środki znieczulające. No, zupełnie tak jak seks.

Troche odbiegłam od tematu, Jenn robi ultramaratony, to zupełnie inna para kaloszy, inny 'mindset' zakładam, jak się śmiga kilkanascie godzin dziennie.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Lis 05, 2010 10:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 11:04   

_flo napisał/a:
No ja mam teorię, że nim gorsza dieta, i nim gorzej ze zdrowiem, tym jest większa motywacja do biegania, ponieważ świetnie ustawia metabolizm, znieczula, łagodzi ból, będąc przy tym najbardziej ergonomiczną i naturalną dla człowieka formą ruchu.

No nie wiem...
U takiego Scotta Jurka poszło to równolegle - żywienie wege i bieganie.
Jedni biegacze zwracają uwagę co jedzą, uważają, że wege najbardziej im służy, a inni łapią co popadnie.
Ale zdrowie to mają raczej nieziemskie IMO.
_flo napisał/a:
Troche odbiegłam od tematu, Jenn robi ultramaratony, to zupełnie inna para kaloszy, inny 'mindset' zakładam, jak się śmiga kilkanascie godzin dziennie.

no
ja przy wyrypach górskich też tak miałem - choćby po mnie potop, musiałem iść dalej, dalej, z kulawą nogą, czy nie
nie potrafię odpuścić... jak w "Touching the void" ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 11:14   

_flo napisał/a:
No ja mam teorię, że nim gorsza dieta, i nim gorzej ze zdrowiem, tym jest większa motywacja do biegania, ponieważ świetnie ustawia metabolizm, znieczula, łagodzi ból, będąc przy tym najbardziej ergonomiczną i naturalną dla człowieka formą ruchu


Trafiłaś centralnie w moją osobę. Aż mnie zatkało :)
Dokładnie tak robiłem. Codzienne bieganie czy to treningi siłowe sprawiały, że czułem się niesamowicie.
Przez pierwsze kilkadziesiąt minut...

Nadal to muszę robić.

Zgadzam się całkowicie z Flo.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 13:40   

_flo napisał/a:

No ja mam teorię, że nim gorsza dieta, i nim gorzej ze zdrowiem, tym jest większa motywacja do biegania, ponieważ świetnie ustawia metabolizm, znieczula, łagodzi ból, będąc przy tym najbardziej ergonomiczną i naturalną dla człowieka formą ruchu. Tomtom na przykład, sypie się chłopak, ale twardo do przodu. Ja tak miałam, na serio marnie już było, ale ta godzina czy dwie dziennie przywracały mnie do życia na moment, i dawały ulotne wrażenie, że mogę wszystko.

To wszystko przez nasze paleo-korzenie. Tak jak pisze McDougall człowiek biegł, by nie zostać zjedzonym, biegł by upolować jedzenie, biegł by upolować miłość, był w biegu cały czas.


Ale tylko facet i do tego kromaniończyk. Neandertalczycy biegać w ogóle nie potrafili z powodów anatomicznych. Kobiety obu podgatunków też nie biegały, a zazwyczaj człapały i zbierały.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 13:57   

Waldek B napisał/a:
Kobiety obu podgatunków też nie biegały, a zazwyczaj człapały i zbierały.

W książce "Urodzeni Biegacze" jest również o biegających kobietach kromaniońskich. Bardzo dobrze dawały sobie radę.
I dlatego teraz w tych ultramaratonach kobitki świetnie sobie dają radę.
50-kilowa niewiasta przegania umięśnionego "po zęby" konia na 100 km - to nie mity, to fakty 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 14:27   

@Waldek
:hihi: :P
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 16:24   

No skoro i kobiety zabiegiwały zwierzynę w ultramaratonach to... :x



ps. dzisiaj mam niż intelektualny, mogę pisać od rzeczy 8-)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
nottymoni 
Nottymoni


Wiek: 49
Dołączyła: 23 Wrz 2010
Posty: 58
Skąd: UK
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 19:38   

Cytat:
To wszystko przez nasze paleo-korzenie. Tak jak pisze McDougall człowiek biegł, by nie zostać zjedzonym, biegł by upolować jedzenie, biegł by upolować miłość, był w biegu cały czas.


Nie sadze, ze czlowiek jest stworzony do biegania caly czas. Ja jestem raczej po stronie Marka Sissona z marksdailyapple.com. Wlasnie czytam jego ksiazke Primal Blueprint i on jest adwokatem bardziej naturalnego wysilku fizycznego. Jesli bieganie to raczej sprint (ucieczka przed drapieznikiem czy pogon za zdobycza) a nie jogging, ktory przyczynia sie do wzrostu poziomu kortyzlu, obciaza stawy i miesnie. Czlowiek pierwotny spedzal raczej caly dzien na dlugich wedrowkach, duzo podnosil ciezarow itp:-)
Mark Sisson chyba wie co mowi bo sam byl atleta.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 19:47   

no to wszystko zależy, przede wszystkim od wydolności - prędkości są relatywne
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 21:48   

nottymoni napisał/a:
Jesli bieganie to raczej sprint (ucieczka przed drapieznikiem czy pogon za zdobycza)

niezłe jajca :D
gdzie ucieczka przed drapieżnikiem?
gdzie pogoń za zdobyczą sprintem? może jakąś mysz, czy jeża :what:
nottymoni napisał/a:
obciaza stawy i miesnie.

no obciąża
po to one są, żeby je obciążać
dobrze trzeba się żywić i jest spoko
nottymoni napisał/a:
Mark Sisson chyba wie co mowi bo sam byl atleta.

To żaden argument.
Atletą mógł być, ale teorie wymyślać poślednie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
nottymoni 
Nottymoni


Wiek: 49
Dołączyła: 23 Wrz 2010
Posty: 58
Skąd: UK
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 22:48   

Hannibal napisał/a:
nottymoni napisał/a:
Jesli bieganie to raczej sprint (ucieczka przed drapieznikiem czy pogon za zdobycza)

niezłe jajca :D
gdzie ucieczka przed drapieżnikiem?
gdzie pogoń za zdobyczą sprintem? może jakąś mysz, czy jeża :what:
nottymoni napisał/a:
obciaza stawy i miesnie.

no obciąża
po to one są, żeby je obciążać
dobrze trzeba się żywić i jest spoko
nottymoni napisał/a:
Mark Sisson chyba wie co mowi bo sam byl atleta.

To żaden argument.
Atletą mógł być, ale teorie wymyślać poślednie.


Nie wiem co cie tak smieszy:-) wiadomo od dawna, ze ludy pierwotne nic nie robily, tylko biegaly przynajmniej godzine dziennie i obowiazkowo robily 500 przysiadow hinduskich:-)a w wolnym czasie karczowaly lasy+martwy ciag 3x w tygodniu blah blah blah. Bzdura kompletna.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 22:54   

nottymoni napisał/a:
Nie wiem co cie tak smieszy:-)

absurdalność tego, co Sisson twierdzi
nie trzeba tutaj główkować, coby wiedzieć, że sprinty i ucieczki w wykonaniu ludzi nie należały nigdy do jakichś wybitnych
przegrywają w tym praktycznie z każdym zwierzakiem
wygrywają natomiast z każdym jeśli chodzi o dłuuuuuuuugie dystanse
zagonić zwierzynę na śmierć - to jest właśnie to
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lis 12, 2010 03:33   

_flo napisał/a:
Leadville ... btw, 90% uczestniczek dobiega do mety, i tylko 50% uczestników, buuuu

Hannibal napisał/a:

50-kilowa niewiasta przegania umięśnionego "po zęby" konia na 100 km - to nie mity, to fakty

wyjaśnienie 8) :
http://primalmuse.blogspo...ists-final.html
Cytat:
One of the most common methods used to determine fuel selection is the respiratory exchange ratio (RER). The RER is a numeric index of carbohydrate and fat utilization based on a ratio of carbon dioxide produced to oxygen consumed. A lower RER is an indication of a greater fat metabolism, whereas a higher RER is an indication of a greater carbohydrate metabolism. Current studies show that during low to moderate intensity exercise women maintain a lower RER when compared to men.

In a study by Tarnopolsky et al. (1990), male and female subjects were matched for training status and performance experience. These researchers reported significant gender differences in RER values during moderate intensity exercise. Throughout the 90 minute run at 65% VO2max, females had significantly lower RER values compared with males, indicating an increased reliance on fats as fuel. The calculated energy expenditure (EE) from fat was 428.4 kcals for the women (42% of total EE) and 242.1 kcals for the men (20% of total EE). This data was supported by the muscle biopsy data that showed greater muscle glycogen depletion in male subjects when compared to female subjects.

Froberg & Pedersen (1984) reported that women subjects exercised for a significantly longer period of time than age- and training-matched male subjects at 80% VO2 max. The women also had significantly lower RER values during exercise when compared to the men. These researchers concluded that the greater performance in women was due to a greater reliance on fats as fuel during exercise and a sparing of muscle glycogen.


Kobiety są naturalnie znacznie lepszymi beta-oksydatorkami 8) niż mężczyźni. Podane badania były robione co prawda na grupie osób niezaadaptowanych do LC, ale tak czy siak oszczędność glikogenu wśród niewiast była znaczna. To się oczywiście przekłada na odmienne zapotrzebowanie (proporcje :] ) i na efekty "carb-loading" czyli odnawiania zapasów glikogenu. cdn
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Lis 12, 2010 03:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 12, 2010 07:56   

_flo napisał/a:
Kobiety są naturalnie znacznie lepszymi beta-oksydatorkami 8) niż mężczyźni. Podane badania były robione co prawda na grupie osób niezaadaptowanych do LC, ale tak czy siak oszczędność glikogenu wśród niewiast była znaczna. To się oczywiście przekłada na odmienne zapotrzebowanie (proporcje :] ) i na efekty "carb-loading" czyli odnawiania zapasów glikogenu. cdn

Bardzo ciekawe to wszystko.
Może dlatego tak jest, bo faceci ewolucyjnie są przystosowani do licznych nagłych szybkich wysiłków naruszających w niemałym stopniu poziomy glikogenu.
Niewiasty z drugiej strony praktycznie przez cały czas poruszały się w granicach beta-oksydacji i mają ten szlak lepiej rozwinięty.
No i BF miały średnio większy, ergo polegały na nim w swojej aktywności fiz., jakby nie patrzeć
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lis 12, 2010 07:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lis 12, 2010 08:20   

napisałem kiedyś o kobiecych predyspozycjach , ale flo mnie " wyśmiała" :-D

Dar
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Pią Lis 12, 2010 08:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 12, 2010 09:07   

dario_ronin napisał/a:
napisałem kiedyś o kobiecych predyspozycjach , ale flo mnie " wyśmiała" :-D

Mógłbyś dać linka do tych postów? :-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lis 12, 2010 14:43   

Wpisz "ciątanie" to wyskoczy :P :what:
Ja tu mówię o hardcorowych biegach po górach jak Jenn Shelton, a nie jakimś praniu, sprzątaniu, zamiataniu. :P
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Lis 13, 2010 01:57   

Obejrzałam sobie właśnie wywiad z Jenn Shelton: http://www.ustream.tv/recorded/8612469
Zuch dziewczyna i rozsądnie gada - koło 7mej minuty:
Mówi, że podtytuł tej książki ("superatleci") jest zwyczajnym tworzeniem mitów wokół plemienia Tarahumara, co ostatecznie jest krzywdzące dla tych ludzi, że to baśnie i legendy, że biegają w sandałach bo zwyczajnie nie stać ich na buty, i że doznają kontuzji tak jak wszyscy inni.

To mi się podoba, dobry głos na rzecz obalania mitów o legendarnych niezniszczalnych super-zdrowych pra-ludach,.. McDougall napisał dobrą książkę, jego wizja jest bardzo romantyczna i wyidealizowana, dobrze się czyta, ale nie należy za bardzo brać do siebie - w kontekscie zdrowia, podobnie jak opowieści Stefanssona i jemu podobnych.

Z faktów o Jenn:
* trenuje 2-3h dziennie,
* biega w butach raczej minimalistycznych (ale twierdzi, że nadają się bardziej dla zawodników wagi lekkiej) - Adidas Adios albo New Balance 769,

Jenn Shelton & Anton Krupicka:
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Sob Lis 13, 2010 02:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 13, 2010 17:21   

_flo napisał/a:
Zuch dziewczyna i rozsądnie gada - koło 7mej minuty:

Za czasów jak byłem trochę "podjarany" czytaniem "Born to run" to była moja idolka 8-)
Potem mi przeszło ;)
_flo napisał/a:
Mówi, że podtytuł tej książki ("superatleci") jest zwyczajnym tworzeniem mitów wokół plemienia Tarahumara, co ostatecznie jest krzywdzące dla tych ludzi, że to baśnie i legendy, że biegają w sandałach bo zwyczajnie nie stać ich na buty, i że doznają kontuzji tak jak wszyscy inni.

No na pewno jest troszkę mitów, ale ogólnie to, jak ludzie dają czadu w ultramaratonach, jak starsi Tarahumura wzbudzają podziw w tych wyścigach mitem już nie jest.
No a kontuzje to wiadomo, że mają, ale wszystko rozchodzi się o częstość tychże w porównaniu do mieszczuchów.
A to, że nie stać ich na droższe buty to pewno prawda. No i w sumie dobrze. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Lis 13, 2010 19:02   

Hannibal napisał/a:
Za czasów jak byłem trochę "podjarany" czytaniem "Born to run" to była moja idolka
Potem mi przeszło

To dobrze, bo ona nie dość że jest z Internetów, to jeszcze ma chłopaka ;)
Hannibal napisał/a:
No a kontuzje to wiadomo, że mają, ale wszystko rozchodzi się o częstość tychże w porównaniu do mieszczuchów.

nom nom, wszystko zgoda, ale w "Born to run" lecą takie teksty między innymi, że Tarahumara mają zapadalność na raczyska na praktycznie niewykrywalnym poziome, he. No ja mam problem z takimi deklaracjami.

Co do butów, to nie wiem, nie znam siem, znaczy znam się na tym co mi służy i pasuje, ale akurat Jenn twierdzi, że jak ktoś jest wyższy, cięższy, i ma niewyćwiczone mięsnie, to powinien mieć bardziej zaamortyzowane buty. Cokolwiek.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 13, 2010 19:45   

_flo napisał/a:
To dobrze, bo ona nie dość że jest z Internetów, to jeszcze ma chłopaka ;)

ale ja nie w tym sensie ;)
idolka jeśli chodzi o bieganie i końskie zdrowie (ostre balety, itd.)
jako dziewczyna-dziewczyna mniej mi już pochodzi 8-)
_flo napisał/a:
Tarahumara mają zapadalność na raczyska na praktycznie niewykrywalnym poziome, he. No ja mam problem z takimi deklaracjami.

No ja też w sumie. Ale jakoś nawet nie zatrzymywałem się dłużej nad tego typu reWelacYjami.
Braaaaak jakiejkolwiek dijagnostyki :D
_flo napisał/a:
Co do butów, to nie wiem, nie znam siem, znaczy znam się na tym co mi służy i pasuje, ale akurat Jenn twierdzi, że jak ktoś jest wyższy, cięższy, i ma niewyćwiczone mięsnie, to powinien mieć bardziej zaamortyzowane buty. Cokolwiek.

No to ja się z tym średnio zgadzam.
Jak kto ma nie wyćwiczone to powinien je stopniowo ćwiczyć, szczególnie ŁYDY, pod bieganie na śródstopiu. No i powoli, powoli, a nie za kilka miechów maraton.
No i bethaks obowiązkowo :-D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 18:36   

Maxwell wyjaśnia dzisiaj jak "stuningować" swoje buty do biegania -
http://www.youtube.com/watch?v=zO-X8bgB3FA 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Lut 27, 2011 23:49   

http://www.wired.com/play...amarathon/all/1
Mocno niedowidzący chłopak z Retinitis Pigmentosa trenuje i biega ultra maratony dzięki aplikacji z GPSem na iPhone: RunKeeper - app. która daje mu podpowiedzi głosowe na temat większych przeszkód. Mniejsze niestety nadal są problemem. Miał partnera do biegania, ale kolega się przeprowadził do innego miasta.

A propos, 48-godzinny ultramaraton w Katowicach oczywiście wygrała kobiałka. Dlaczego - wyjaśnienie na tej lub poprzedniej stronie wątku 8)
http://fitness.sport.pl/f..._z_umiarem.html
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 01, 2011 07:25   

Hannibal napisał/a:
Maxwell wyjaśnia dzisiaj jak "stuningować" swoje buty do biegania -
http://www.youtube.com/watch?v=zO-X8bgB3FA 8-)


genialne :hah:
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 21, 2011 22:08   

Hah, Stevowi nie chciało się iść do sklepu po buciki do biegania więc sobie stare wyszlifował.
Niektórzy ludzie za szybko pędzą do butów z cienką podeszwą, zwłaszcza, że teraz jest epidemia płaskostopia, które elegancko się określa jako pronatorstwo.
Ten rysunek ładnie szkicuje typy stóp:



Po otarciach butów można siebie rozpoznać:



Każdy typ stopy oznacza inną mechanikę biegania więc płaskostopowcy powinni zaczynać od butów z amortyzacją (ale nie wystrzeloną w kosmos tylko w granicach rozsądku). Cienkie podeszwy tylko krzywdę im zrobią. Podobno kiedyś nie brano ich do wojska...
Ja mam stopę supinatora więc przerzucenie się z butów biegowych z amortyzacją na trampki od razu mi ulżyło i zwiększyło efektywność biegania. To moje buciki, które lubię za wygodne wkładki w środku:



Na jakimś forum biegowym ktoś się wypowiadał, że przejście na śródstopie zmieniło jego mechanikę stopy w bieganiu z pronatora na supinatora (co widać było po zmianie otarć podeszw biegówek), więc nie wszystko jest stracone dla płaskostopowców ...
Mam długą przerwę w bieganiu i teraz zastanawiam się nad rozsądnym planem biegowym. Przesadziłam wcześniej z codziennym bieganiem 9-10km... więc teraz myślę o dystansie 6-8km co drugi dzień. Nie chcę się spalać znów w codziennym treningu.
Ostatnio zmieniony przez Magdalinha Pon Mar 21, 2011 22:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 21, 2011 22:11   

Po ostatnich biegach mocno dostaje moja lewa łydka.
Wcześniej prawa dostawała, więc teraz zmiana przyszła jakaś :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 21, 2011 22:15   

Wzmocniłeś sobie już prawą łydkę więc teraz czas na wzmocnienie lewej ;)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 12, 2011 14:10   

"Minimal Running Shoe"

http://www.softstarshoes....Product_ID=1342
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 17:37   

Odurzająca moc biegania :hihi: :

http://sport.onet.pl/tylk...,wiadomosc.html

Marishka
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 17:48   

Tutaj na tym forum wszyscy wiedzą że podczas biegania wydzielają się endorfiny..
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Sty 22, 2012 21:04   

ok, niech i będzie to naturalne bieganie - na boso - ale muszą być ku temu warunki - odpowiednie podłoże. Nie może być to asfalt czy inna skała, musi to być trawiasta ziemia, a najlepiej piasek:) 10 lat temu próbowałem biegać boso po kamiennym nasypie kolejowym - bardzo bolało, kilkanaście metrów zdołałem przebiec. Wtedy biegałem zwykle w butach po podkładach torowych, po to, żeby móc lądować tylko na środkową część stopy. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że przebywanie na torach jest niedozwolone.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Sty 22, 2012 21:09, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 24, 2012 22:05   

Bieganie na bosaka po pokładach kolejowych to bardziej kwalifikuje się do Jackassów a nie do naturalnego biegania.
Nie trzeba być śmiertelnie serio i koniecznie biegać na bosaka, tu kluczem jest technika i lekkie buciki.
Teraz mam długą przerwę w bieganiu, wolę teraz inne sporty. Czasem robię intensywne i krótkie przebieżki - to wszystko.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 08:03   

Parę tygodni temu widziałem na fejsie jak Erwan Le Corre się ciachnął w stopę -
http://a1.sphotos.ak.fbcd...337570008_n.jpg
jego komentarze na ten temat:
Cytat:
Btw, this is really not that bad. I have photos of my feet really badly damaged by tough barefoot training, but not the kind I will make public. The kind of training that leads to such damage is more a mental training than just physical. I can enjoy the comfort of shoes, but I also know what I am made of and what I can/cannot do when deprived from those comforts.

Cytat:
I have been training barefoot for over 20 years, on every continent, every weather, and have had many (minor, but sometimes deep) injuries including cuts, scrapes, bruises, punctures. I have also never used aseptic except in 2 occasions. I have kept on training with - often open - wounds. I have never got any infection. You can train your immune system. I've started early, when I was a kid, I would play in (natural) dirt on a daily basis or so, and my parents would just tell me to wash off my wounds and keep playing, only used aseptic product once because it was really bad.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 11:05   

Hannibal napisał/a:

Cytat:
I have been training barefoot for over 20 years, on every continent, every weather, and have had many (minor, but sometimes deep) injuries including cuts, scrapes, bruises, punctures. I have also never used aseptic except in 2 occasions. I have kept on training with - often open - wounds. I have never got any infection. You can train your immune system. I've started early, when I was a kid, I would play in (natural) dirt on a daily basis or so, and my parents would just tell me to wash off my wounds and keep playing, only used aseptic product once because it was really bad.

Przez te 20 lat biegania na bosaka stracil pamiec. Nie pamieta co pisal przed chwila.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 14:35   

Takie bieganie na bosaka jest dobre dla ludzi, którzy od dzieciństwa zaiwaniali na bosaka - wówczas stopy odpowiednio się przystosowują. Dla współczesnych ludzi wychowanych w cieplarnianych warunkach to nie jest dobry pomysł. Oczywiście są wyjątki.
W domu chodzę na bosaka - zauważyłam, że inaczej poruszam się niż w butach. Zmysł równowagi, koordynacja itp.
BTW Erwan ma ładne stopy.
Ostatnio zmieniony przez Magdalinha Pią Sty 27, 2012 14:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Sty 29, 2012 20:40   

Hannibal napisał/a:
Cytat:
I have kept on training with - often open - wounds.

Widać tężec się go nie imał od początku. Albo zawsze trafiał na czystą glebę;)
Ja kiedyś podczas pracy sezonowej w Niemczech w polu przy szparagach też harowałem zazwyczaj na bosaka, chodząc po gołej ziemi. Potem podczas kąpieli brud z ziemi prawie w ogóle nie schodził, on chyba jakoś wnikał w skórę, między linie papilarne. Dopiero po kilku dniach chodzenia w butach brud schodził całkowicie i stopy nie były już czarne.
Raz się wtedy skaleczyłem w stopę aż krew poleciała, nie miałem jak tego przemyć, więc taką zabrudzoną krwawiącą stopę włożyłem w buty i dalej pracowałem. Bałem się żeby tylko nie umrzeć za pół roku na tężec.
Stosowałem wtedy chodzenie na bosaka, bo skarpetki się szybko zużywały, ale głównie dlatego co pisał Tombak o chodzeniu na boso. Sezony były dla mnie okazją do takiej kuracji:)
"Człowiek to 'bateria', której bieguny są przeciwne, ale posiadają ładunek: górna część ciała i głowa posiadają ładunek dodatni, a dolna część i nogi - ładunek ujemny. Z kosmosu otrzymujemy energię dodatnią, a z Ziemi - ujemną, i im większa wymiana energii, tym odporniejszy i zdrowszy jest nasz organizm. Energię z Ziemi można uzyskiwać głównie przez gołe stopy. Z chwilą pojawienia się obuwia zmniejszył się kontakt organizmu ludzkiego z ładunkami elektrycznymi Ziemi. Właśnie na tym polega jedna z przyczyn niektórych rozpowszechnionych chorób. Często widzi się na ulicach żebrzące małe dzieci rumuńskie, lekko ubrane, przeważnie chodzą boso w deszcz i mróz. Taka choroba jak grypa lub przeziębienie nie dotknie ich nawet, gdy wszędzie panuje epidemia grypy."
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Sty 29, 2012 20:43, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
V5F 

Wiek: 37
Dołączył: 20 Lut 2012
Posty: 1
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 21:33   

Witajcie,

ponieważ toczycie dyskusję nad naturalnym bieganiem i butami Vibram FiveFingers, postanowiłem napisać kilka ważnych rzeczy:

- buty są rzeczywiście wysoce specjalistyczne, produkowane z najwyższej jakości materiałów i przy wykorzystaniu wysokich technologii.

- są one też bardzo popularne w krajach zachodnich.

- w związku z tym Chińczycy, jak wszystko, próbują i je podrabiać. Są też sprzedawcy, którzy to sprzedają (vibramfivefingers com.pl). Niestety ale zakupienie podróbek może być, poza tym, że są źle wykonane i z gorszych, śmierdzących chemią materiałów, to mogą być szkodliwe dla zdrowia.
http://www.five-fingers.pl/83,oszusci.html

Naprawdę kupujcie tylko u autoryzowanych sprzedawców.

A co do biegania boso - można się tego nauczyć, nie trzeba od dziecka biegać boso.
Sam - laik, całkowity amator biegania i aktywności fizycznej - zacząłem biegać w VFFs. Na początku było ciężko, czuć było nowe mięśnie w dziwnych miejscach, ale z czasem jest coraz lepiej. Zapraszam też do przeczytania pierwszych relacji z noszenia VFFs ludzi, którzy się na tym trochę bardziej niż ja znają: http://v5f.pl/wordpress/2...-wpis-goscinny/
Ostatnio zmieniony przez V5F Pon Lut 20, 2012 21:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 22:50   

Odrobinę gorsza ale tańsza alternatywa dla V5F :

Merrell trail Glove :



I New Balance Minimus :



http://www.runners-world....Glove-4318.html


Reklamówka od NB - Minimus

Bezpośrednie starcie
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 09:53   

Tylko dlaczego on wszystkie sa tak bazarowo-przasno-kolorowe? No wstyd w takich wyjsc :?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 10:49   

Czemu kolorowe? Ano po to, żeby biegacz były widoczny po ciemku.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 11:18   

Ja tam wole byc jak ninja, niewidzialny po ciemku 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Lut 29, 2012 11:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 11:34   

No niema problemu są przeciez różne wersje kolorystyczne. Są wersje czarne z grafitem , całe czarne też . Tylko pewnie wtedy już musisz ściągać z innego kraju ...
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 11:34   

Teraz wszystkie są takie, więc jedyna opcja to sobie przemalować :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 12:02   

Można i tak - szprejem ;)
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Mar 10, 2012 23:38   

U mnie obuwie nie ma znaczenia gdy uprawiam moją ulubioną formę ruchu - wbieganie po schodach. Mogą to być nawet glany. Gdy poruszam się po schodach, to i tak zawsze ląduję stopą na krawędzi stopnia, tak aby nacisk był głównie na środkową część stopy, a nie na piętę czy przodostopie. Takie buciory zresztą by mi pomagały, bo noga unosząca się na następny stopień miałaby jakieś obciążenie. Są stabilne w odróżnieniu od obciążników zakładanych na nogi.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Sob Mar 10, 2012 23:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 21:36   

Mądrze rzecze ten Pan o bieganiu :hihi:
Tu też fajne
I tu 8)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Mar 31, 2012 21:41, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 22:17   

RAW0+ napisał/a:
Mądrze rzecze ten Pan o bieganiu :hihi:

Bzdury pisze niezłe. :]
np. to - "W czasie długotrwałego biegu (albo innego wysiłku aerobowego) paliwem dla mięśni są węglowodany." i że tylko jak człowiek chodzi to spala tłuszcz
niech ten pan się poduczy z tej biochemii :D
to też śmieszne - "Zdarza się, że raz na jakiś czas biegnie sprintem by uciec przed drapieżnikiem." - człowiek nie był w stanie uciec przed żadnym drapieżnikiem, bez dwóch zdań; oczywiście umiał się odpowiednio bronić, używał swojego mózgu i na tym polegała jego przewaga
może zrobimy taki eksperyment - np. 50 metrów za tym panem wypuścimy głodnego tygrysa i będziemy obserwować jak szybko będzie przed nim uciekał :hah:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 22:34   

Hannibal napisał/a:
wypuścimy głodnego tygrysa i będziemy obserwować jak szybko będzie przed nim ucieka

Sytuacja całkiem nienaturalna. Człowieki nie były naturalnym pożywieniem drapieżników, jedynie konkurencją. Przed drapieżnikami musiał ewentualnie uciekać w chwilach krzyżowania się ich dróg łowieckich. Bear na ZC też nie zalecał wysiłku powyżej jakiegoś tam tętna. No i węgli nie miał w wewnętrznych zapasach tak dużych szczególnie w czasie zlodowacenia.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Mar 31, 2012 22:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 22:53   

RAWO zacytuję stamtąd:
Cytat:
Długotrwały wysiłek aerobowy powoduje wydzielenie kortyzolu. Jest to tzw. hormon stresu. Powoduje on między innymi rozkład tkanki mięśniowej, blokowanie produkcji testosteronu oraz hormonu wzrostu. Dalej cytuję Wikipedię: ” Przewlekły nadmiar kortyzolu [...] chude kończyny, ścieńczenia skóry, powstania rozstępów o charakterystycznej-różowej barwie”.

Nie wiem do którego biegu zaliczyć moje bieganie, bo jak biegam po schodach do góry na ostatnie piętro, to po każdym wbiegnięciu trochę odpoczywam, aż oddech się uspokoi i potem schodzę i znowu wbiegam, i tak kilkadziesiąt razy w ciągu kilku godzin. Więc to chyba nie jest długodystansowe bieganie. Podczas biegania do góry biorę po 3 schodki.

Cytat:
Ja rozumiem, że osoba świetnie wysportowana to może przebiec nawet 200 metrów przez płotki. Ale po co dalej? Po co??? Dalej można spokojnie podejść.

Na przykład na wojnie żołnierze powinni móc przebiec dziesiątki kilometrów. Teraz panuje nowa era, inne warunki niż w paleolicie - np drapieżniki już nas nie ścigają. Może oglądał ktoś teledysk Jon Bon Jovi "It's my life" ? Albo czy słyszał ktoś o Alexandrze Silkirku, który został sam na bezludnej wyspie i żywił się kozami, które podczas polowania gonił aż zamęczył?
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Sob Mar 31, 2012 22:57, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 07:03   

RAW0+ napisał/a:
Sytuacja całkiem nienaturalna. Człowieki nie były naturalnym pożywieniem drapieżników, jedynie konkurencją. Przed drapieżnikami musiał ewentualnie uciekać w chwilach krzyżowania się ich dróg łowieckich.

Gdy drapieżniki były głodne i nie było w pobliżu roślinożerców to zjadali również innych drapieżników, w tym ludzi.
Ale to już jest inna kwestia. Ja odniosłem się li tylko do możliwości ucieczki przed innymi drapieżnikami - dwa skoki takiego tygrysa i człowiek leży. Człowiek miałby nawet trudności w wyprzedzeniu myszy. :D
Ale w czym jest genetycznie najlepszy? Ano właśnie w dłuuuuuuuugim bieganiu. Przy dobrym wytrenowaniu "lactate threshold" jest na tyle wysoko, że można swobodnie biegać spalając głównie KWASY TŁUSZCZOWE :)
RAW0+ napisał/a:
Bear na ZC też nie zalecał wysiłku powyżej jakiegoś tam tętna. No i węgli nie miał w wewnętrznych zapasach tak dużych szczególnie w czasie zlodowacenia.

Dlatego neandertale przegrały z cromagnończykami :D
Ci ostatni nie byli na żadnym ZC, a ich nieprzerośnięta i niezwalista budowa umożliwiała im sprawne bieganie na długie dystanse.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 07:58   

yarosh1980 napisał/a:
Na przykład na wojnie żołnierze powinni móc przebiec dziesiątki kilometrów. Teraz panuje nowa era, inne warunki niż w paleolicie - np drapieżniki już nas nie ścigają.

Ale on opisuje czasy paleo. Wtedy węgli w menu szczególnie na północnej półkuli było co kot napłakał. W porównaniu z tamtymi czasami dzisiaj spożywasz tony węgli :]
Hannibal napisał/a:
Dlatego neandertale przegrały z cromagnończykami :D
Ci ostatni nie byli na żadnym ZC, a ich nieprzerośnięta i niezwalista budowa umożliwiała im sprawne bieganie na długie dystanse.

To jest jedna z hipotez. ;) Wg mnie tak nagłe wyginięcie neandertalczyka była spowodowana jakimiś zmutowanymi wirusami grypy. To tak jak rdzenni indianie w Ameryce PŁn. Tamte plemiona zachowały zbieracko łowiecki styl życia (praktycznie 100% z grupą krwi 0). Przypłynęli tacy śródziemnomorscy Portugalne i bach, epidemia zdziesiątkowała ich, no i przejęcie dietetycznych zwyczajów Europejczyków. Katastrofa gotowa 8)
Hannibal napisał/a:
dwa skoki takiego tygrysa i człowiek leży

Wątpię czy taki tygrys miał jakieś szanse w obecności 3-4 hunterów, a już na pewno nie neandertalczyków (patrząc na te mięśnie, które gdzieś tam pokazałem). Tygrys miał kły, człowiek kamienny nóż 8)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 08:10   

Ja o jednym a Ty o drugim. :hihi:
Przecież napisałem, że mózg człowieka pozwalał mu bronić się na różne sposoby - np. wykonanie takiego kamiennego noża wymaga nieźle rozwiniętej kory mózgowej.
Jednak sprint człowieka to pikuś w porównaniu do sprintu dzikich zwierząt.

Co do wyginięcia neandertali - jasne, że to hipoteza. Ale to że byli gorzej przystosowani do długotrwałych biegów niż kromagnończycy jest faktem.
Ludzie nieobrośnięci zbytnio mięśniami są w stanie przemierzać naprawdę spore dystanse i jest to dla nich jak najbardziej naturalna aktywność.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 08:12   

RAW0+ napisał/a:
Ale on opisuje czasy paleo. Wtedy węgli w menu szczególnie na północnej półkuli było co kot napłakał. W porównaniu z tamtymi czasami dzisiaj spożywasz tony węgli :]

Ale na dalekiej północy mało kto mieszkał.
Znakomita większość mieszkała w basenie Morza Śródziemnego, na Bliskim Wschodzie, w okolicach dzisiejszej Gruzji, no i w Afryce. Tam węgli w postaci dzikich warzyw i owoców nie brakowało.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 09:04   

Hannibal napisał/a:
Przecież napisałem, że mózg człowieka pozwalał mu bronić się na różne sposoby - np. wykonanie takiego kamiennego noża wymaga nieźle rozwiniętej kory mózgowej.

Nie tylko spryt. Żeby użyć noża trzeba było też mieć odpowiednią siłę, żeby przyjąć odpowiednią pozycję do zadania ciosu. Człowiek paleo był o wiele silniejszy niż współczesne erektusy. Nawet dzisiejszy szympans jest kilkakrotnie silniejszy niż człowiek. A więc nie tylko spryt for sure (dzisiaj to całkiem co innego).
Cytat:
Co do wyginięcia neandertali - jasne, że to hipoteza. Ale to że byli gorzej przystosowani do długotrwałych biegów niż kromagnończycy jest faktem
Oczywiście, pomijając ich mięśnie, układ szkieletowy (szczególnie krótsze nogi niż tułów) uniemożliwiał szybkie pościgi co przy zmniejszającej się podaży mięsa mogło mieć zasadnicze znaczenie.
Hannibal napisał/a:
przemierzać naprawdę spore dystanse i jest to dla nich jak najbardziej naturalna aktywność

Pytanie przy jakim tętnie 8) . I tu zgadzam się z tym gościem, że u Łowców to był bardziej wolny trucht lub bardziej tropiący chód zakończony krótkim sprintem. U Zbieraczy nawet mogła to być głównie znajdowana padlina 8)
Hannibal napisał/a:
Tam węgli w postaci dzikich warzyw i owoców nie brakowało

Tylko, że dopóki było mięso w zasięgu człowiek nawet nie spoglądał na rośliny, chyba, że dla podziwu. :D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 09:22   

RAW0+ napisał/a:
Pytanie przy jakim tętnie 8) . I tu zgadzam się z tym gościem, że u Łowców to był bardziej wolny trucht lub bardziej tropiący chód zakończony krótkim sprintem. U Zbieraczy nawet mogła to być głównie znajdowana padlina 8)

Im lepiej wytrenowana osoba tym tętno niższe, a "lactate threshold" wyższy przy danej prędkości biegu. Dlatego też niektórzy mają tętno spoczynkowe 40 lub nawet mniej 8)
RAW0+ napisał/a:
Tylko, że dopóki było mięso w zasięgu człowiek nawet nie spoglądał na rośliny, chyba, że dla podziwu. :D

Hehe, to są bajkowe opowieści.
Przecież paleoarcheologia wyraźnie wskazuje, że wykorzystywano spore ilości produktów roślinnych jako pożywienie. Większa była tez wówczas różnorodność - wysoki poziom heterozygotyczności gatunków, który btw maskuje obecność niekorzystnych alleli o charakterze recesywnym.
Wszystkożerność była kluczowa w sukcesie hominidów, jak to niedawno celnie ujął Bruford.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 09:28   

Hannibal napisał/a:
RAW0+ napisał/a:
Mądrze rzecze ten Pan o bieganiu :hihi:

Bzdury pisze niezłe. :]
np. to - "W czasie długotrwałego biegu (albo innego wysiłku aerobowego) paliwem dla mięśni są węglowodany." i że tylko jak człowiek chodzi to spala tłuszcz
niech ten pan się poduczy z tej biochemii :D
to też śmieszne - "Zdarza się, że raz na jakiś czas biegnie sprintem by uciec przed drapieżnikiem." - człowiek nie był w stanie uciec przed żadnym drapieżnikiem, bez dwóch zdań; oczywiście umiał się odpowiednio bronić, używał swojego mózgu i na tym polegała jego przewaga
może zrobimy taki eksperyment - np. 50 metrów za tym panem wypuścimy głodnego tygrysa i będziemy obserwować jak szybko będzie przed nim uciekał :hah:

Dobrze gadasz misiek, masz moje poparcie 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 10:06   

Hannibal napisał/a:
Hehe, to są bajkowe opowieści.

Pokaż mi twoje bajki, ja ci pokaże moje. Typowa dialektyka 8) Paleoarcheologia nie może nic konkretnego powiedzieć o roślinach bo po prostu one nie przetrwały do dzisiejszych czasów 8) Jedynie co to budowa kości i ich skład chemiczny. Np. guzek Carrabelliego, który występuje głównie u Zbieraczy, którzy zaczęli żuć roślinne, ale dlatego, że był to czas głodu. U Łowców to nie występuje. Już nie wspomnę o neandertalczykach, którzy wg dużej części naukowców też przynależą do homo sapiens (malowidła, rytualne pochówki), tam w kościach nie znajdziesz nic z roślinności. Ja rozumiem, że ty przemawiasz jednak już z pozycji genotypu neolitycznego. Są jednak echa tamtych czasów pewniejsze niż wszystkie badania archeologiczne 8) .
Hannibal napisał/a:
Większa była tez wówczas różnorodność - wysoki poziom heterozygotyczności gatunków, który btw maskuje obecność niekorzystnych alleli o charakterze recesywnym.
Niekorzystne zmiany genetyczne rozpoczęły się w momencie skupiania się grup ludzi w dużych skupiskach, hodowli zwierząt i roślin z konieczności. 8)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Kwi 01, 2012 10:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 10:13   

Hannibal napisał/a:
Im lepiej wytrenowana osoba tym tętno niższe, a "lactate threshold" wyższy przy danej prędkości biegu. Dlatego też niektórzy mają tętno spoczynkowe 40 lub nawet mniej

No, np. taki chuderlawy maratończyk, nie dziękuję :D
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 11:32   

Cytat:
Ale on opisuje czasy paleo.

Ale on się pyta po co współczesnemu człowiekowi forma długodystansowca, więc właśnie odpowiedziałem;) On chyba myśli że dziś nadal mamy paleolit i on chce w oparciu o dawną erę wprowadzić taki tryb życia jaki mieli praludzie:) Dziś mamy inne warunki niż dawniej, więc nie musimy się zachowywać i jeść jak w paleo.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 11:53   

yarosh1980 napisał/a:
Dziś mamy inne warunki niż dawniej, więc nie musimy się zachowywać i jeść jak w paleo.

Jasne, nie musimy, dzisiaj mozemy zyc jak insekty, np muchy czy pajaki, czyli pluc do wlasnego jedzenia :roll:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Kwi 01, 2012 11:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 11:58   

RAW0+ napisał/a:
np. taki chuderlawy maratończyk, nie dziękuję :D

w tym się z tobą zgodzę:) Myślę jednak że gdy nabiorę masy, to nie pogorszy to moich biegów pod górę, moje kardio będzie ok.

Cytat:
Ludzie nieobrośnięci zbytnio mięśniami są w stanie przemierzać naprawdę spore dystanse i jest to dla nich jak najbardziej naturalna aktywność.

Na YT jest filmik gdzie wielki paker pozuje na żołnierza:) Ale na prawdziwej wojnie jak trzeba będzie uciekać albo gonić, to taki Hardkorowy Koksu spuchnie już po 2 km :] I to jest teraz kwestia tego, że jest po prostu ciężki, czy podczas biegania cała masa mięśni musi być bardziej dotleniana i dokrwiona, co powoduje szybsze zmęczenie niż u ludzi z małą masą mięśniową. Skłaniam się ku pierwszemu, bo przecież są też ludzie bez dużej masy mięśniowej, ale którzy są wielkimi grubasami, a tacy raczej też padają jak muchy po dłuższym biegu. Jeśli jest to kwestia tylko ciężaru ciała - to w wodzie podczas pływania mogłoby nie być różnic między neandertalem a cromagnonem.

Hannibal napisał/a:
Hehe, to są bajkowe opowieści.
Przecież paleoarcheologia wyraźnie wskazuje, że wykorzystywano spore ilości produktów roślinnych jako pożywienie.

Jestem zdumiony. Nie sądziłem, że ty jako fan i zjadacz surowego mięsa będziesz bronił roślin:) Ale już co do moich kochanych zbóż, to chyba nikt nie będzie ich tu bronił..
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Kwi 01, 2012 11:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 12:15   

yarosh1980 napisał/a:
Jestem zdumiony. Nie sądziłem, że ty jako fan i zjadacz surowego mięsa będziesz bronił roślin:)

Jestem zjadaczem zarówno surowego mięsa, podrobów, tłuszczu czy żółtek jak i surowych owoców, warzyw. Wielokrotnie przecież to pisałem. Nie jestem zwolennikiem zero-carbu.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 12:36   

Taak Hannibal, pisałeś o jabłkach, jeżynkach, miodzie itp. Ale to chyba tylko jako dodatek do twojego menu, a nie jako podstawa, jak u mnie. Czy jest tu jakiś temat gdzie podajesz konkretnie czym się odżywiasz? Chciałbym to dokładnie poznać. Widziałem raz nawet fotki tego co jesz ale zapomniałem nazwy.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Kwi 01, 2012 12:37, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 13:11   

W różnych okresach moje menu różnie wyglądało.
Nie trzymam się jakichś sztywnych ram jeśli chodzi o proporcje.
Rośliny nie są dodatkiem - są ważnym elementem w moim jadłospisie. Kalorycznie stanowią oczywiście mniejszość, ale ilościowo trochę tego jednak wychodzi.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 13:57   

No tak, w końcu praczłowiek z paleolitu nie miał tego komfortu co my i nie mógł jeść regularnie, lecz spontanicznie. Nie mógł upolować tyle mięsa, żeby móc je potem przechowywać i mieć codziennie pod dostatkiem. Jak nie było mięsa, to musiał się posilić płodami ziemi. Bywały też dni że nic nie jadł. Ja jednak staram się dostarczać konkretny pokarm o stałych porach, żeby nastroić organizm do optymalnego wykorzystywania pokarmu.
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 18:11   

BTW już są można kupić tańsze niż V5F :

http://olimpius.pl/new-ba...-naturalne.html

@zyon w ładnym naturalnym zielonym kolorze ;) :viva: - żart nie jest tak żle ale całe czarne byłyby też git .
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Ostatnio zmieniony przez chill Nie Kwi 01, 2012 18:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 20:48   

Zielone ok, wazne, ze nie zielone fluorescencyjne :D i ze nie kilka kolorow naraz. Ale wiadomo, ze czarne najlepsze by byly 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 12, 2012 10:23   

http://tiny.pl/hpk89

Niby wszystko wiadomo, ale zawsze przyjemnie jest o tym poczytać. :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 05:46   

Pójdę boso, pójdę boso...
http://lowcamamutow.pl/po...egania-na-boso/
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 07:07   

Tylko gdzie dzisiaj biegac boso. Ja jade na wies to laze na bosaka caly czas ale i na wsi mozna wejsc na rozne dziwne rzeczy.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 11:11   

Jak po domu chodzi się boso to już jest pozytyw.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 29, 2012 11:16   

Magdalinha napisał/a:
Jak po domu chodzi się boso to już jest pozytyw.


Pewnie,skarpet nie zuzywasz ;D
Piach i trawa dużo lepsze energetycznie.
A najlepszy śnieg!
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 11:23   

Tylko jak wygonić mieszczucha na trawkę albo śnieg?
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 29, 2012 11:30   

Magdalinha napisał/a:
Tylko jak wygonić mieszczucha na trawkę albo śnieg?


Często widuje ludzi z podwinietymi nogawkami,co łażą po plytkiej wodzie,piachu i trawie.
Tylko,ze to starszaki są i p...lą konwenanse :)
Aż sie chce kupy po psach zbierać.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 08:21   

Zapomnijcie o bieganiu boso w tfu UE :razz:
Cytat:
Cejrowski: po UE nie można chodzić boso
INFO: W Sewilli (Hiszpania) dostałem mandat za chodzenie boso po mieście - ujawnił p. Wojciech Cejrowski, znany podróżnik i publicysta.
P. Cejrowski podkreślił, że dostał mandat pomimo tego, że miał przy sobie papiery potwierdzające, że realizuje program telewizyjny "Boso przez świat". Podróżnik musiał założyć buty.
- Nie chcą bezdomnych, nie chcą bezbutych, nie chcą żebraków. To wszystko jeśli nawet istnieje, ma zniknąć z przestrzeni publicznej - wyjaśniał p. Cejrowski w Radiu Wnet.

http://korwin-mikke.pl/wa...dzic_boso/59808
 
     
Wiśnia 

Dołączyła: 21 Cze 2012
Posty: 34
Wysłany: Czw Cze 21, 2012 20:45   

Taki ten post trochę nie na temat, a Cejrowski jak Cejrowski wszystko w krzywym zwierciadle musi pokazać.
Ostatnio zmieniony przez Wiśnia Czw Cze 21, 2012 20:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
poppi

Dołączył: 27 Cze 2012
Posty: 4
Wysłany: Śro Cze 27, 2012 16:07   

Ja polecam wszystkim bieganie wg planu, tutaj jest coś wiecej na ten temat:
http://jak-biegac.pl/plan...jacych-biegaczy
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 27, 2012 16:24   

poppi napisał/a:
Ja polecam wszystkim bieganie wg planu, tutaj jest coś wiecej na ten temat:
http://jak-biegac.pl/plan...jacych-biegaczy

Podoba mi się ustawiona progresja.
Łagodnie i miło.
Ale nie znam sie na tyle na bieganiu,by stwierdzić czy to nie przekombinowane.
Tak wygląda trochę.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 27, 2012 16:40   

A ja biegam tak : biegnę spokojnie , aż tętno dojdzie do 140 , zwalniam - idę , aż wróci do 100 , biegnę , idę , 25 - 30 min na razie , 3-4 km + wejście na IV p. :D

z każdym wyjściem bieg trwa dłużej , marsz krócej - progresja jest

bez zakwaszania i bez rozpiski :)

D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 27, 2012 16:50   

dario_ronin napisał/a:
A ja biegam tak : biegnę spokojnie , aż tętno dojdzie do 140 , zwalniam - idę , aż wróci do 100 , biegnę , idę , 25 - 30 min na razie , 3-4 km + wejście na IV p. :D

z każdym wyjściem bieg trwa dłużej , marsz krócej - progresja jest

bez zakwaszania i bez rozpiski :)

D

Ładnie.
Popieram.
Ale do tego potrzeba pulsometru.
A jak ktoś nie chce inwestować?
Oceniać po oddechu?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 27, 2012 17:19   

Gavroche napisał/a:
A jak ktoś nie chce inwestować?
Oceniać po oddechu?


można mierzyć puls na tętnicy szyjnej na przykład , z sekundnikiem

ale pulsometr w zegarku kosztuje 40 zł na allegro :-x
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 27, 2012 17:22   

Cytat:
ale pulsometr w zegarku kosztuje 40 zł na allegro :-x

Serio?
Nie wiedziałem.
Ja to tylko tętno w spoczynku mierzę.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 27, 2012 17:24   

Gavroche napisał/a:
Ja to tylko tętno w spoczynku mierzę.


eee , tak to każdy umie ;-)
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 27, 2012 17:55   

dario_ronin napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ja to tylko tętno w spoczynku mierzę.


eee , tak to każdy umie ;-)

Ale nie każdy ma 45 uderzeń.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 27, 2012 18:01   

Gavroche napisał/a:
Ale nie każdy ma 45 uderzeń

u mnie często ok. 50

jak wyciszony jestem :)
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 27, 2012 18:12   

dario_ronin napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ale nie każdy ma 45 uderzeń

u mnie często ok. 50

jak wyciszony jestem :)

Bardzo dobre.
Jak pierwszy raz zmierzyłem to się przestraszyłem ;D
Piszą , że 70.
Ale poczytałem i się uspokoiłem.
A jak się uspokoiłem to jeszcze spadło.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 27, 2012 18:23   

Gavroche napisał/a:
A jak się uspokoiłem to jeszcze spadło
dobre :)

idę pobiegać , naturalnie , czyli "potruchtać" , między 100 a 140 :P

D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 27, 2012 19:19   

dario_ronin napisał/a:
Gavroche napisał/a:
A jak się uspokoiłem to jeszcze spadło
dobre :)

idę pobiegać , naturalnie , czyli "potruchtać" , między 100 a 140 :P

D

Nie wiem czego się życzy biegaczom.
Dobrego tętna?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 27, 2012 19:32   

Gavroche napisał/a:
Dobrego tętna?
dzisiaj nie mogłem dojść :hihi:

do 140 HR :D

nawet było nieźle , lekki deszczyk

zimny prysznic i jestem młodszy ;)

D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Cze 28, 2012 07:34   

Moze troche nie w temacie ale na allegro jest tanio do wyrwania opowiesc o Emilu Zatopku pt Dlugodystansowiec. Swietna lektura jak ktos lubi czytac
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 23, 2012 22:45   

Dobry sposób na przestawienie techniki biegania na śródstopie to ... bieganie do tyłu.

Cytat:
Bieganie do tyłu jest zdrowsze


To nie dowcip. Jak ustalili amerykańscy naukowcy, bieganie w kierunku przeciwnym naturze pozwala spalić więcej kalorii i jest mniej obciążające dla stawów.

Badania przeprowadzone na amerykańskim University of Oregon wskazują, że biegający tyłem, w przeciwieństwie do tradycyjnych biegaczy, potrzebują zaledwie 80 proc. szybkości, aby osiągnąć takie same korzyści z treningu. Skuteczność tego nietypowego eksperymentu potwierdziły również eksperymenty przeprowadzone na akademii South Africa's Stellenbosch University.

- Ponieważ od podłoża odbijamy się przednią częścią stopy, czyli zachowujemy prawidłową technikę jej stawiania: palce-pięta, a nie na odwrót, unikamy garbienia się i jesteśmy zmuszeni zachować właściwą postawę - wyjaśnia James Bamber, organizator wyścigów do tyłu w Wielkiej Brytanii. - Jednocześnie udowodniono, że taki trening poprawia koordynację, a także szybkość reakcji - dodaje.

>>>Jak zacząć bieganie - radzi Dorota Malesa

Według jego zapewnień 100 kroków do tyłu daje takie same korzyści jak tysiąc kroków do przodu. Zanim zaczniemy biegać do tyłu warto nauczyć się chodzić do tyłu, a następnie systematycznie zwiększać prędkość, z jaką się poruszamy.

Zwolennicy biegania do tyłu przekonują, że taki trening chroni przed uszkodzeniami wywołanymi regularnym joggingiem, co przyczynia się do ochrony stawów. Dodatkowo taki trening pomaga w osiągnięciu równowagi i podniesieniu koncentracji, o czym kilka tysięcy lat przekonywali Chińczycy, którzy zapoczątkowali ten sposób trenowania.

Moda na bieganie do tyłu zyskała na popularności w latach 70., kiedy to lekarze sportowi zalecali tę aktywność kontuzjowanym atletom. Od tamtej pory bieganie do tyłu stało się elementem treningu w takich dyscyplinach sportowych jak boks, czy hokej. Fizykoterapeuci zaakceptowali tę formę ćwiczeń, gdyż redukuje ona obciążenie stawów. Jest szczególnie zalecana w rehabilitacji stawu kolanowego i pleców.


http://nauka.newsweek.pl/...,77193,1,1.html
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 19:55   

Jeśli już mowa o naturalnym bieganiu, to bliższe naturze będzie bieganie na czworaka - tak jak biegali nasi dawniejsi przodkowie - małpy - a nie istoty już człekokształtne dwunożne, które wykształciły się później. Oczywiste jest, że pewne zwierzęta przeszły na tryb dwunożny - dla oszczędzenia energii.
Jeśli chce się zużyć dużo energii i spalić jak najwięcej kalorii, to przydatne będzie poruszanie się na rękach i nogach jednocześnie:) Sam to sprawdziłem - gdy przebiegłem truchtem 30 metrów, to najwyżej tętno mi się lekko zwiększyło. Gdy tę samą odległość pokonałem na czworaka z tą samą prędkością, to byłem jakieś 4 razy bardziej zmęczony i zgrzany niż po zwykłym bieganiu (na samych nogach). Bieganie na czterech kończynach daje jednak kopa. Wzrasta nie tylko kondycja, ale rozwijają się wszystkie mięśnie - na pewno angażowany jest brzuch, klata, nadgarstki (jeśli chodzimy na piąstkach), triceps i jeszcze jakieś inne. Po jednym dniu takiego małpiego chodzenia miałem zakwasy w nietypowych miejscach tułowia. Ciekawe czy ktoś by wytrzymał chodzić na 4 łapach tyle ile normalnie chodzi w dzień na dwóch nogach. Ja na pierwszy raz dałem radę przez parę godzin. Takim czymś naprawdę można sobie wyrobić siłę szympansa. Oczywiście trzeba by też dodać chodzenie po drzewach:)
Michał Tombak napisał/a:
Kiedyś człowiek opierał się na czterech kończynach i jego kręgosłup tak jak u zwierząt był ułożony w poziomie, a wszystkie części jego ciała były zrównoważone tak, że położenie kręgosłupa było idealne i dzięki temu wytrzymywało wiele obciążeń. Kiedy jednak człowiek zaczął chodzić na dwóch nogach , kręgosłup stał się tą częścią ciała, którą łatwo było uszkodzić.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pon Lip 30, 2012 19:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 19:56   

Ktos odchodzi, ktos przychodzi, mi sie tam ta transakcja podoba 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lip 30, 2012 20:09   

zyon napisał/a:
Ktos odchodzi, ktos przychodzi, mi sie tam ta transakcja podoba 8)

Jarosz!
Dobrze,że jesteś.
Zyon tu nam głowę suszył,że Cię nie ma.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 20:29   

Gavroche napisał/a:
Zyon tu nam głowę suszył

Ty, lepiej uważaj z pewnymi określeniami, bo zyon zaraz się ciebie zapyta czy masz jakiś zespół:D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lip 30, 2012 20:31   

yarosh1980 napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Zyon tu nam głowę suszył

Ty, lepiej uważaj z pewnymi określeniami, bo zyon zaraz się ciebie zapyta czy masz jakiś zespół:D

Fakt!
Ciastka zjedzone?
Rekord pączkowy pobity?
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Pon Lip 30, 2012 20:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 21:04   

pączkowy dzień i bicie czyjegoś rekordu 22 pączków zrobię za 4 dni, bo jeszcze zostały mi 4 duże pizze do wsunięcia.
Myślę też o obuwiu na przednie łapy do naturalnego biegania. Czyli będę używał jakieś specjalne rękawice do biegania na 4 kończynach w taki sposób jak biegają goryle.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 21:09   

rozwalasz mnie :)
31 is the new 13 ;)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 21:12   

Dobry dzien dzisiaj, jedengo mniej jednego wiecej, powinno byc na zero a jest na plus 1 :viva:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lip 30, 2012 21:51   

zyon napisał/a:
Dobry dzien dzisiaj, jedengo mniej jednego wiecej, powinno byc na zero a jest na plus 1 :viva:

Jakoś taki ruch dziś na forku.
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 21:54   

 
     
gravs 


Pomógł: 10 razy
Wiek: 39
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 483
Skąd: ze wsi
Wysłany: Wto Lip 31, 2012 07:42   

jeśli myślisz serio o poruszaniu sie na 4 łapach to ja bym optował za czymś przedłużającym ręce typu małe szczudła na ręce albo protezy :)
_________________
każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lip 31, 2012 07:54   

Hehehe , rekawice i bieganie na czworaka, no no, znakomity pomysl :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lip 31, 2012 08:02   

zyon napisał/a:
Hehehe , rekawice i bieganie na czworaka, no no, znakomity pomysl :D

W ogóle bieganie na czworakach,meganindżowskie :)
A może zbieganie na czworaka,tylem ze wzniesienia?
I wbieganie na czworaka,tyłem,na drzewo,jako progres?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lip 31, 2012 08:06   

Mysle, ze Hannibal pozytywnie sie zapatruje na te kwestie, true raw paleo-paleo ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lip 31, 2012 08:31   

zyon napisał/a:
Mysle, ze Hannibal pozytywnie sie zapatruje na te kwestie, true raw paleo-paleo ;)

Taki regres może szybko doprowadzić do jedzenia liści,owoców,wydłubywania termitów i okazjonalnych polowań na gerezy ;D
 
     
gravs 


Pomógł: 10 razy
Wiek: 39
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 483
Skąd: ze wsi
Wysłany: Wto Lip 31, 2012 13:34   

a ja na poważnie:
było o bieganiu a czy jest jakiś sposób naturalnego chodzenia?
biegać na śródstopiu a chodzić? wiadomo, że pierwsza z podłożem styka się pięta ale czy nie powinno się jak najszybciej przenosić ciężaru ciała na śródstopie i palce?
pytam na serio.
_________________
każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lip 31, 2012 13:42   

gravs napisał/a:
a ja na poważnie:
było o bieganiu a czy jest jakiś sposób naturalnego chodzenia?
biegać na śródstopiu a chodzić? wiadomo, że pierwsza z podłożem styka się pięta ale czy nie powinno się jak najszybciej przenosić ciężaru ciała na śródstopie i palce?
pytam na serio.

Każdy ma inna mechanikę chodu.
Najlepszy to taki,który "sam" się ustali po półgodzinie szybkiego marszu.
Najlepiej o tym nie myśleć.
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Wto Lip 31, 2012 13:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Lip 31, 2012 21:39   

Gavroche napisał/a:
A może zbieganie na czworaka,tylem ze wzniesienia?

To zły pomysł, bo wtedy nie ma prawie żadnego wysiłku dla rąk i tułowia - większość ciężaru przechodzi na nogi. Jeśli zbiegamy przodem, to ok.

Gavroche napisał/a:
Każdy ma inna mechanikę chodu.

Dokładnie. Zawsze zauważam różne ułożenie stóp u różnych mężczyzn i kobiet. Niektórzy stawiają stopy równolegle do siebie, a inni mniej lub bardziej rozwarte.

gravs napisał/a:
ja bym optował za czymś przedłużającym ręce

zgodzę się że to wyższe położenie tyłu względem przodu w chodzeniu na 4 łapach jest irytujące. Kark trzeba ciągle odchylać.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Wto Lip 31, 2012 21:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sie 06, 2012 12:12   

Gdzies tu byl link do wywiadu z kolesiem, ktory biega maratony przez puszcze, wie ktos gdzie to? Ten co rozpuszczal smalec w bidonie
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sie 06, 2012 14:10   

Jakos nie moge namierzyc tego wywiadu. Mniejsza z tym, jak ktos znajdzie niech zalinuje.

Namierzylem cos ciekawego, oto zachecajacy opis
Cytat:
Aby lepiej zrozumieć, jak pozbyć się tkanki tłuszczowej, najpierw przypatrzmy się temu, jak ona powstaje i jakie potężne biologiczne instynkty próbują utrzymać ją w naszych organizmach.


Swieza ksiazka, tylko zastanawiam sie kto (jakie ma kompetencje) ja napisal i dlaczego nie wydal jako rolki papieru toaletowego

http://polskabiega.sport....e_tluszczu.html

Cytat:
Kiedy jesz masło, mógłbyś równie dobrze wstrzyknąć je w swoje udo albo brzuch - tłuszcz spożywany jest odkładany bezpośrednio w ciele. Białko i węglowodany (nawet cukier) zostaną zamienione w tłuszcz tylko wtedy, gdy przyjąłeś zbyt dużo kalorii z tych źródeł w ciągu dnia


Idioci mnoza sie caly czas i zarazaja innych.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Sie 06, 2012 14:11, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pon Sie 06, 2012 14:45   

yarosh1980 napisał/a:
zgodzę się że to wyższe położenie tyłu względem przodu w chodzeniu na 4 łapach jest irytujące. Kark trzeba ciągle odchylać.

Nie po to zeszlismy z drzewa zeby z powrotem na nie wchodzic.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 06, 2012 14:51   

side napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
zgodzę się że to wyższe położenie tyłu względem przodu w chodzeniu na 4 łapach jest irytujące. Kark trzeba ciągle odchylać.

Nie po to zeszlismy z drzewa zeby z powrotem na nie wchodzic.

No,ale siła szympansa jest celem,hi,hi,hi.
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 07, 2012 15:26   

gravs napisał/a:
a ja na poważnie:
było o bieganiu a czy jest jakiś sposób naturalnego chodzenia?
biegać na śródstopiu a chodzić? wiadomo, że pierwsza z podłożem styka się pięta ale czy nie powinno się jak najszybciej przenosić ciężaru ciała na śródstopie i palce?
pytam na serio.
Chodzisz naturalnie gdy jesteś boso np na chacie.
Można się przekonać, że poprawia się koordynacja, lepiej pracują mięśnie stopy itp
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 07, 2012 15:41   

Magdalinha napisał/a:
gravs napisał/a:
a ja na poważnie:
było o bieganiu a czy jest jakiś sposób naturalnego chodzenia?
biegać na śródstopiu a chodzić? wiadomo, że pierwsza z podłożem styka się pięta ale czy nie powinno się jak najszybciej przenosić ciężaru ciała na śródstopie i palce?
pytam na serio.
Chodzisz naturalnie gdy jesteś boso np na chacie.
Można się przekonać, że poprawia się koordynacja, lepiej pracują mięśnie stopy itp

Nie da się zaprzeczyć,że stopy są szalenie ważne przy chodzeniu.
Ale ramiona,głowa i oś ciała również.
Mamy wzorzec motoryczny czworonoga,jak chodzimy,machamy rękami naprzemianlegle.
Temperatura,głód,stres i światło na chód wpływają,żeby nie wspomnieć o rodzaju podłoża,dlatego nie ma jednego właściwego.
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 01:28   

Nie wiem czy tu pasuje ale moze kogos zainteresuje.
Biegacz zasilany tluszczem wygrywa 100 milowy wyscig.

http://www.meandmydiabete...ff-volek-study/
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 07:30   

Ciekawe. Phinney, Volek i Westman w ogole od dawna sie zajmuja dieta lc-tluszczowa i ketogeniczna.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 18:55   

ZuluGula napisał/a:
Biegacz zasilany tluszczem wygrywa 100 milowy wyscig.

100-milowy to może i wygra, bo tłuszcze to potężne źródło, które wolno dostarcza energii i starcza na długo. Ale czy wygra bieg 200-metrowy? Tu raczej wygra biegacz na diecie węglowodanowej. Węgle przecież intensywniej dają energii, choć szybciej się wytracają.
Ja po owsiance z daktylami mogłem intensywnie pływać non-stop przez 3 godziny (dłużej nie próbowałem, choć miałem jeszcze power). Ja nie używam tłuszczu w celach energetycznych / wysiłkowych, choć troszkę go jest w moim owsie.
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 19:27   

Gdyby trenowal sprinty na 200 metrow to tez moglby je wygrywac, dieta tluszczowa oszczedza glikogen miesniowy.
3 godziny to jest chyba akurat próg na jaki starczaja weglowodany. Ja osobiscie jak bylem na srednich weglach to wyjezdzalem rano na rower bez sniadania i jedzenia i akurat starczalo mi paliwa na 3 godziny, pozniej bylo juz gorzej. Teraz probuje zaadoptowac swoj organizm na spalanie tluszczu, tak abym mogl przejechac 200km bez kryzysu.

Co najbardziej mnie zaskoczylo w tej wiadomosci, to jak wyglada ten facet na filmie w momencie przekroczenia mety. Jesz pelny energii i wyglada jak by mogl biec dalej. Czesto maratonczycy jadacy na weglach padaja na ziemie po przekroczeniu mety.
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 19:51   

yarosh1980 napisał/a:
ZuluGula napisał/a:
Biegacz zasilany tluszczem wygrywa 100 milowy wyscig.

100-milowy to może i wygra, bo tłuszcze to potężne źródło, które wolno dostarcza energii i starcza na długo. Ale czy wygra bieg 200-metrowy? Tu raczej wygra biegacz na diecie węglowodanowej.

Nie bylbym taki pewien.
Ulubiona potrawa Usaina Bolta 6 krotnego mistrza olimpijskiego z Pekinu i Londynu na 100 i 200 m oraz w sztafecie 4 × 100 m jest tlusciutka wieprzowina :)
Ostatnio zmieniony przez side Czw Sie 16, 2012 19:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 20:01   

side napisał/a:
Ulubiona potrawa Usaina Bolta 6 krotnego mistrza olimpijskiego z Pekinu i Londynu jest tlusciutka wieprzowina

i żadnym chlebkiem ani ziemniakiem nie przegryza tej wieprzowiny? I czy to mięcho zjada dokładnie przed zawodami? W sumie to sprawa akomodacji, bo ja sam to przechodziłem, więc ciekawe jakie byłyby jego wyniki gdyby jadł po mojemu :P
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Sie 16, 2012 20:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 20:01   

Zaczynam biegac... :viva: :viva: skoro to najlepiej detoksykuje to warto zadziałac..
Jak myslicie, uda mi sie? :P
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 20:09   

Chcecie być jak Usain chwaty? Jedzcie pataty! ;)
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 16, 2012 20:27   

Cytat:
Jak myslicie, uda mi sie? :P

Wątpię.
Ale jak chcesz,kciuka mogę potrzymać czasem :)
Hańbiące ćwiczenie jak aerobic ;D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 20:54   

Gavroche napisał/a:

Wątpię.
Ale jak chcesz,kciuka mogę potrzymać czasem :)

trzymaj :P
Gavroche napisał/a:

Hańbiące ćwiczenie jak aerobic ;D

hanbiace... :o , biegi to taki sport dla elit, tak mi sie one kojarzą.. :P jak widze biegającego faceta to wiem że jest inteligentny :P pieknie wyrzezbione cialo, piekne łydki... lubie patrzyc na łydki u facetów, to moj fetysz.. :P biegajacy faceci sa swiadomi samych siebie, sa swiadomi ze zdrowie wazne jest..
kiedys, bardzo dawno temu rozmawialam w pracyz takim facetem (badalam mu paznokcia u nogi :P ) ktory biegał, bardzo namawial mnie bym z nim spróbowala biegac, a ja glupia odmówilam... nieraz zastanawialam sie co by bylo gdybym sie wtedy zgodziła, moze na dzien dzisiejszy bylabym wprawiona biegaczka... ;D
jesli chodzi o aerobik to raczej nie wchodzilam w to, bardziej statyczny aerobik to tak...
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 16, 2012 21:01   

Cytat:
biegajacy faceci sa swiadomi samych siebie, sa swiadomi ze zdrowie wazne jest..

A ja może jednego ładnie biegnącego widziałem.
Reszta jest milczeniem ;D
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 21:03   

W kilku miejscach czytalem ze za duzo biegania jest niezdrowe dla czlowieka.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 21:13   

ZuluGula napisał/a:
W kilku miejscach czytalem ze za duzo biegania jest niezdrowe dla czlowieka.

za duzo, taak jest ze wszystkim, co za duzo to niezdrowo.. :P
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 21:30   

Wystarczy juz taka ilosc jaka stosuja amatorzy w celu utraty wagi.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 22:00   

Molka napisał/a:
jak widze biegającego faceta to wiem że jest inteligentny :P pieknie wyrzezbione cialo, piekne łydki... lubie patrzyc na łydki u facetów, to moj fetysz.. :P biegajacy faceci sa swiadomi samych siebie, sa swiadomi ze zdrowie wazne jest..

A Foresta Gumpa znasz?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 22:20   

zyon napisał/a:

A Foresta Gumpa znasz?

I Koralgola i strusia pędziwiatra i matołka koziołka...?
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 22:21   

ZuluGula napisał/a:
Wystarczy juz taka ilosc jaka stosuja amatorzy w celu utraty wagi.

Po co wagę tracić? :shock:
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 16, 2012 23:49   

Żeby się nie ważyć ;D
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 05:26   

Molka napisał/a:
ktory biegał, bardzo namawial mnie bym z nim spróbowala biegac, a ja glupia odmówilam... nieraz zastanawialam sie co by bylo gdybym sie wtedy zgodziła
Molu ja wiem co by było :)
najpierw romantyczne truchciki wzdłuż rzeki, szał uniesień itd, a potem poprawił by trampki i sprintem w długą ;O

ps. dla mnie bieganie nie jest hańbiące, szczególnie sprinty powinny być częścią programu dla każdego (ja niestety jestem zbyt leniwy żeby biegać, ale dojeżdżam rowerem 2x1 km prawie codziennie, i staram się robić z tego taką tabatę :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 18:28   

zbiggy napisał/a:
Molka napisał/a:
ktory biegał, bardzo namawial mnie bym z nim spróbowala biegac, a ja glupia odmówilam... nieraz zastanawialam sie co by bylo gdybym sie wtedy zgodziła
Molu ja wiem co by było :)
najpierw romantyczne truchciki wzdłuż rzeki, szał uniesień itd, a potem poprawił by trampki i sprintem w długą ;O
no własnie, tez to rozwazalam, przeciez facet wprawiony w biegach, ja przebiegłabym z 200 metrów i co? musialby sie poswiecic i dreptac ze mna coraz dalej, nie widzialam tego zbyt rózowo... :P
zbiggy napisał/a:

ps. dla mnie bieganie nie jest hańbiące, szczególnie sprinty powinny być częścią programu dla każdego (ja niestety jestem zbyt leniwy żeby biegać, ale dojeżdżam rowerem 2x1 km prawie codziennie, i staram się robić z tego taką tabatę :)

rowerek tez jest fajny, przyznaje sie ze nie mam roweru, mialam ale podarowalam... :P
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 18:51   

Molka napisał/a:
no własnie, tez to rozwazalam, przeciez facet wprawiony w biegach, ja przebiegłabym z 200 metrów i co? musialby sie poswiecic i dreptac ze mna coraz dalej, nie widzialam tego zbyt rózowo... :P
i jeszcze jakby zostawił "pamiątkę" - znam ja takich lekkoatletów lekkoduchów ;)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 19:59   

zbiggy napisał/a:
Molka napisał/a:
no własnie, tez to rozwazalam, przeciez facet wprawiony w biegach, ja przebiegłabym z 200 metrów i co? musialby sie poswiecic i dreptac ze mna coraz dalej, nie widzialam tego zbyt rózowo... :P
i jeszcze jakby zostawił "pamiątkę" - znam ja takich lekkoatletów lekkoduchów ;)

myslisz ? no róznie mogłoby to wygladac, fakt.. chyba intuicja podpowiedziala mi zebym dala sobie spokój... a to byl kawal chlopa, z 190 wzrostu.. :P
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 23:39   

Molka napisał/a:

myslisz ? no róznie mogłoby to wygladac, fakt.. chyba intuicja podpowiedziala mi zebym dala sobie spokój... a to byl kawal chlopa, z 190 wzrostu.. :P
tacy najszybciej uciekają :)
lepiej trzymać się forumowych chłopaków - za daleko nie uciekną, bo za dużo masy :) )
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 08:51   

no, no http://optymalni.org.pl/i...ial=news&id=203
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 12:01   

zyon napisał/a:
no, no http://optymalni.org.pl/i...ial=news&id=203

...ozesz...
trza bedzie pomyslec nad powrotem do plywania w mastersach w nowym optymalnym wcieleniu 8)

sie mi przypomnlo....
http://www.youtube.com/wa...channel&list=UL
od 6:40 :evil: :evil: :evil:
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 14:45   

zyon napisał/a:
no, no http://optymalni.org.pl/i...ial=news&id=203


normalnie coming out ;) w sumie chyba pierwsze oficjalne potwierdzenie, że to optymalna
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 20, 2012 16:46   

Blade napisał/a:
zyon napisał/a:
no, no http://optymalni.org.pl/i...ial=news&id=203


normalnie coming out ;) w sumie chyba pierwsze oficjalne potwierdzenie, że to optymalna

Do wytrzymałościówki w porządku :)
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sie 31, 2012 08:37   

dzięki uprzejmości mediamarkietu, który nawet wystawił przepiękną i wygodną kanapę ;) poczytałem wczoraj książkę o metodzie POSE. Główne założenia: pochylenie sylwetki ciała do przodu, co najmniej 90 kroków jedną nogą na minutę, im mniejsze kroczki tym lepiej, niewielkie ruchy rękoma, lądowanie na przodzie stopy, niecałkowite wyprostowanie nogi przy lądowaniu. trzeba będzie przetestować ;)
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 31, 2012 16:41   

POSE to marketingowy chłyt. Wystarczy pobiegać boso, żeby załapać prawidłową pozę do biegania naturalnego.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Wrz 04, 2012 10:37   

Dario wpadles w koncu na to "bieganie w tempie betaoksydacji"? Tzn ustaliles to tempo a jezeli tak to jak?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Wrz 04, 2012 16:58   

Cytat:
Dario wpadles w koncu na to "bieganie w tempie betaoksydacji"? Tzn ustaliles to tempo a jezeli tak to jak?
dla mnie od 100 do 130 - tak myślę :-)

pomiędzy 50 , a 65 % HR max - sądzę , że bliżej 50 (gdzieś czytałem ), ale to może być kwestia wytrenowania
liczę 220 minus wiek = HRmax

po biegu w takim tempie nie mam zakwasów , wilczego apetytu ... i w pasie coraz mniej

D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Wrz 04, 2012 17:08   

dario_ronin napisał/a:
Cytat:
Dario wpadles w koncu na to "bieganie w tempie betaoksydacji"? Tzn ustaliles to tempo a jezeli tak to jak?
dla mnie od 100 do 130 - tak myślę :-)

pomiędzy 50 , a 65 % HR max - sądzę , że bliżej 50 (gdzieś czytałem ), ale to może być kwestia wytrenowania
liczę 220 minus wiek = HRmax

po biegu w takim tempie nie mam zakwasów , wilczego apetytu ... i w pasie coraz mniej

D

Tempo iście ślimacze,tak?
Trucht?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Wrz 04, 2012 17:25   

Tempo dostosowane do betaoksytdacji, wtedy sie "wypala" najwiecej "smieci" czy jakos tak to szlo 8) Dario wie 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Wrz 04, 2012 17:35   

zyon napisał/a:
Dario wie 8)
coś mi się wydaje , że o tlen dla komórek chodzi

przy dostatku tlenu betaoksydacja
przy niedostatku ( większy wysiłek - wyższe tętno ) fermentacja beztlenowa ( spalanie glukozy ) kwas mlekowy ...
czy jakoś tak :D

nie znam się - mądrzejsi tak pisali

:)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Wrz 04, 2012 17:37   

To wiem ;) Wiem, ze pytales o konkretne tempo ale nie ma konkretnego, kazdy ma inne.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Wrz 05, 2012 08:48   

zyon napisał/a:
To wiem ;) Wiem, ze pytales o konkretne tempo ale nie ma konkretnego, kazdy ma inne.

siłą rzeczy. dlatego zawsze przyda się chociażby najprostszy pulsometr.

Ja mam garmina 305 połączonego z gpsem - i n bieg, i na rower fajny. I zgrać dane do kompa można, i na mapę wrzucić i obejrzeć, jak puls się zmienia.
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Wrz 08, 2012 18:54   

W podtytule tematu napisałam, że naturalne bieganie jest najmniej kontuzjogenną techniką, jednak życie jest bardziej skomplikowane ...
Cytat:


Epidemia kontuzji wywołanych bieganiem boso

31-05-2010 Tłum. Adam Klein drukuj
Tekst oryginalny znajduje się tutaj, poniżej znajdziecie tłumaczenie jego większej części.

Epidemia kontuzji wywołanych bieganiem boso
Biznes rozkwita w amerykańskich przychodniach dla biegaczy.
Matt Fitzgerald. 27 maja 2010

Darwin Fogt, właściciel Evolution Phisical Therapy w Californii zaobserwował w swojej przychodni nowy trend: pojawili się biegacze z kontuzjami wywołanymi bieganiem boso lub „jak boso”. Mówi, że ma w tym momencie czterech lub pięciu pacjentów z kontuzjami pięty wyraźnie wynikającymi z przejścia do biegania boso a niedawno leczył kolejnych 12 do 15 innych pacjentów. "W zeszłym roku było zero”, mówi Fogt.
Inni fizjoterapeuci i lekarze sportowi w całym kraju obserwują ten sam nagły wzrost obrażeń wywołanych bieganiem boso.
"Mamy sporo kontuzji wywołanych bieganiem boso lub bieganiem w VFF (Vibram Five Fingers) - mówi Nathan Koch, dyrektor „Rehabilitation and Endurance Rehab w Phoenix”, Arizona. VFF są to jak gdyby rękawice na stopy, które stały się popularne wśród biegaczy boso.

Steve Pribut, podiatra z Waszyngtonu, jeden z najbardziej szanowanych amerykańskich specjalistów, potwierdza nagły wzrost kontuzjowanych biegaczy boso w swojej klinice, a Lewis Maharam, znany jako „Running Doc” zapytany czy mógłby potwierdzić zwyżkującą tendencję kontuzji u biegaczy biegających boso odpowiedział dwoma słowami: " Oh, yeah! "

Rzeczy, które się robi

Rozwijająca się epidemia kontuzji wywołanych bieganiem boso jest efektem ubocznym wzrostu popularności biegania boso. „Każdy czyta książkę Urodzeni biegacze i chce biegać boso” - mówi Pribut, odnosząc się do bestsellerowej książki Christophera McDougalla, który jest powszechnie uznawany za odpowiedzialnego za rozpoczęciem trendu biegania boso.

Pozostaje niewiadomą, czy kontuzjowani bosi biegacze są teraz nienaturalnie nad reprezentowani placówkach medycznych, czy może bieganie boso stwarza większe narażenie na urazy niż w butach? Koch i Pribut nie są w stanie na to teraz odpowiedzieć. "Im więcej biegających boso, tym więcej kontuzjowanych biegaczy", mówi Pribut, który przypisuje ten nagły wzrost przede wszystkim rosnącej liczbę biegających boso.

Ale Maharam i Fogt widzą dowody na to, że przejście do biegania boso powoduje urazy, które w przeciwnym wypadku by nie nastąpiły.

"Widzę jedną kontuzję, która u biegających boso pojawia się w kółko i w kółko” - mówi Fogt: "zapalenie rozcięgna podeszwowego, bolesna i trudna do wyleczenia kontuzja w miejscu przyczepu rozcięgna podeszwowego do piety”. Normalnie kontuzja ta stanowi mniej niż 15 % wszystkich kontuzji występujących u biegaczy, fakt, że u kontuzjowanych biegaczy biegających boso stanowi więcej niż 90 procent wskazuje wg Fogta na to, że jest szczególnie przypisana do biegania boso.

Tak więc, ponieważ bieganie boso znacznie zmniejsza ryzyko wystąpienia kontuzji kolana lub innych kontuzji to generalny wpływ na sumarycznie zwiększoną liczbę pojawiania się kontuzji.

Jeśli tak jest w rzeczywistości, to epidemia kontuzji spowodowanych bieganiem boso jest ironią życia, bieganie boso było powszechnie promowane, jako sposób na zmniejszanie ryzyka kontuzji.

Koch wskazuje, że istnieje duże prawdopodobieństwo że kontuzjogenność biegania boso może być nawet zaniżona: "Istnieje sporo ludzi, którzy próbowali tego ale szybko przestali, bo zdali sobie sprawę, że to nie jest dla nich" mówi.


Ja jestem jednym z takich przypadków (tak pisze o sobie Matt Fitzgerald – co ciekawe Matt jeszcze w 2006 roku był propagatorem biegania boso, jako remedium na wszystkie kontuzje).
Zacząłem biegać w Vibramach w 2006 roku. Pomimo, rozpoczęcia procesu biegania „jak boso” bardzo powoli, zaraz złapałem kontuzję łydki, prostowników kostki i przyczepów ścięgna achillesa i nie mogłem szybko sobie z tym poradzić, więc wróciłem do biegania w klasycznych butach do biegania.

Obrońcy biegania boso twierdzą, że kontuzji można łatwo uniknąć poprzez stopniowe adaptowanie się do nowego sposobu biegania, ale tak nie było w moim przypadku, mój pierwszy bieg "boso" trwał może jedną minutę. Co więcej myślę, że to twierdzenie, że każda kolejna kontuzja wywołana bieganiem boso jest tylko wyjątkiem od reguły jest klasycznym przykładem pokrętnego rozumowania opartego na wierze wobec rozumowania opartego na dowodach.

Kock ujął to tak: ”Twierdzenie, że jeśli doznajesz kontuzji biegając w butach to jest wina buta a biegając boso to wina biegacza jest zupełnie nie uprawnione, bez sensu. Zawsze będą kontuzje, to jest bieganie”.

Jedną z rzeczy, z którą zgadzają się wszyscy z którymi rozmawiałem na potrzeby tego artykułu wszystkich jest to, że wiele osób nie powinno nawet próbować biegania boso: „Biegacze, którzy mają jak to nazywam niekorzystną sytuację biomechaniczną nogi muszą nosić buty a często nawet wkładki” - mówi Maharam.


Co to jest stopa z niekorzystną sytuacją biomechaniczną? "Ludzie ze słabą stabilnością przodostopia, nadmierni pronatorzy a nawet supinatorzy proszę się o kłopoty, jeśli wyrzucają swoje buty lub noszą złe buty" - mówi Fogt.

To nie zatrzymuje się na stopach. Według ekspertów, są inne czynniki biostrukturalnie predysponujące biegaczy do kontuzji a biegając boso można tylko wywołać przerodzenie się tych predyspozycji w kontuzję: "Kiedy patrzymy na biegacza i zastanawiamy się, czy bieganie jest dla niego właściwe oglądamy go od kręgosłupa do stóp", mówi Koch.

Nie urodzeni aby biegać.

Zaraz: Czy Koch powiedział: "czy bieganie jest dla człowieka właściwe"? Czy on sugeruje, że nie wszyscy ludzie są faktycznie urodzeni, aby biegać?

Tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Ostatnie fascynujące badania przeprowadzone przez Daniela Liebermana i innych biologów ewolucji spopularyzowały pogląd, że nasz gatunek jest specjalnie zaprojektowany do biegania długich dystansów. Podczas kiedy fakt, że ludzie są lepiej dostosowani do długich dystansów niż różne gatunki człekokształtne poprzedzające nas w ewolucji jest trudne do obalenia, to nie jest oczywistym fakt, że każda jednostka ludzka jest predysponowana do biegania.

Rozważmy to: Każdy gepard to światowej klasy sprinter. Nie ma wyjątków. Natomiast stopień różnorodności osobniczej w umiejętnościach długodystansowego biegania w populacji ludzkiej jest bardzo szeroki. Nie ma Jimów Hogarty w świecie gepardów. Jim Hogarty (prawdziwe nazwisko ukryte w celu ochrony jego prywatności) był dzieckiem z którym chodziłem do szkoły, który praktycznie nie mógł biegać ani kroku. Naprawdę, nie było w nim nic złego. Był po prostu olbrzymi, miał koślawe kolana i platfusa i bieganie było dla niego strasznie niekomfortowe.

Są na świecie miliony na Jimów Hogarty tam, i miliony innych, którzy mają takie lub inne problemy z bieganiem w mniejszym stopniu.

To dlatego, że ludzie tak naprawdę nie rodzą się aby biegać podczas kiedy gepardy rodzą się do sprintu. Biolodzy ewolucyjni inni niż Daniel Lieberman, powiedzą, że ludzie rodzą się do wielu celów, nie specjalnie dla jednego. Naturalną konsekwencją zaprojektowania człowieka pod katem "znania się na wszystkim ale w niczym nie być mistrzem" jest to, że istnieją różne rodzaje indywidualnych specjalistów w ludzkiej populacji. Niektórzy z nas są mocni, inni słabi. Niektórzy z nas mają świetną koordynację ręka-oko, inni nie. Niektórzy z nas mogą być wielkimi maratończykami, inni nie mogą pobiec kroku.

Romantyczna wizja prymitywnego człowieka Edenu, w którym każdy biegał by jak Kenenisa Bekele jest kompletnym nonsensem. Bieganie długodystansowe miało być bardzo prawdopodobnie, zawsze specjalizacją dla niewielu, dokładnie tak, jak jest dzisiaj.

Mówi Dr. Pribut "Jest więcej osób, które mogą biegać dzięki butom niże nie może biegać przez buty".

Innymi słowy, właściwy but może pomóc tym, którzy nie urodzili się aby biegać jednak biegać, a tym którzy urodzili się aby biegać – biegać trochę więcej.

Powód i ironia

Żaden z wymienionych w tym artykule specjalistów medycyny nie jest nastawiony anty wobec biegania boso. Wszyscy przyznają, że złe buty mogą prowadzić do uszkodzeń i są gotowi pomóc pacjentom, których budowę uznają za właściwą pokierować ku bieganiu boso, aby robili to skutecznie: "Jeśli pacjent mówi, że chce biegać boso, jeśli ma stopę neutralną lub z wysokim łukiem podłużnym, mówię „Spróbuj”. Ale jeśli mocno pronuje i jeśli uważam, że i to może prowadzić do kontuzji to będę radził mu raczej buty bardziej odpowiednie dla niego"

Kiedy Pribut wypowiedział do mnie te słowa zapytałem się, czy Ci, którzy będą mieli najmniej urazów wynikających z biegania boso to nie są Ci sami, którzy będą mieli najmniej urazów biegając w butach odparł: „To prawdopodobnie jest prawda”.


Tak więc, jeśli nie doznajesz kontuzji biegając w butach, nie ma potrzeby, aby przestawiać się na bieganie boso ale prawdopodobnie możesz sobie z tym poradzić. Jeśli jednak doznajesz kontuzji biegając w butach dostaniesz przejście na bieganie boso może być kuszące, ale to może tylko pogorszyć sytuację

Tak czy inaczej, epidemia kontuzji wywołanych bieganiem boso jest naprawdę ironiczną historią.


http://bieganie.pl/?cat=25&id=1863&show=1

U mnie jedyna kontuzja jaką miałam po przestawieniu się na ten styl były mikrourazy nieprzystosowanych mięśni łydek, czyli tzw "zakwasy". Potem już nie było problemów ale to wynika zapewne z tego, że w dzieciństwie dużo biegałam, skakałam na gumie itp, co dobrze ukształtowało biomechanikę stóp. No i oczywiście cudowna dieta LC ...
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Wrz 19, 2012 08:48   

90 rocznica urodzin Emila Zatopka http://www.rp.pl/artykul/843344,934119.html?p=1
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 08, 2012 03:40   

Mój kuzyn uprawiał na treningach kyokushin extremalną wersję biegania naturalnego - na bosaka po śniegu. Ciekawe połączenie biegania naturalnego i CT :D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 08, 2012 13:55   

Na forum rawpaleo jest taki jeden gościu co biega biega nawet 2 h boso po śniegu :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 08, 2012 14:09   

A to kozak ... wklejał zdjęcie swoich stóp?
Nie chce mi się wierzyć, że można uniknąć odmrożenia po 2 godzinach biegania boso po śniegu ...
 
     
_____

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 128
Wysłany: Sob Gru 08, 2012 16:42   

Alisa barefoot on winter Russian streets.

Boso w zimie w mieście.
http://www.youtube.com/watch?v=hMo1YnVhMMs
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Nie Sty 06, 2013 13:34   

Jako że jeden z niewielu a może jedyny temat o bieganiu wrzucam tutaj .
Książka ukazała się chyba we wrześniu . Jedna z największych postaci ultramaratonu , jeden z bohaterów "Urodzonych biegaczy" , wegetarianin (sic!) Scott Jurek :

_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 12:17   

Ktoś używa tych Vibramów?
Czytałem, że te rozdzielenie palców nie jest zbyt dobre - powstają wówczas jakieś napięcia mięśniowe. Jak jesteśmy boso to palce są raczej złączone i tak jest naturalnie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 31, 2013 13:04   

Hannibal napisał/a:
Ktoś używa tych Vibramów?
Czytałem, że te rozdzielenie palców nie jest zbyt dobre - powstają wówczas jakieś napięcia mięśniowe. Jak jesteśmy boso to palce są raczej złączone i tak jest naturalnie.

Nie wiem jak działają te buty, ani na bieganiu się specjalnie nie znam.
Natomiast nasz móżdżek i pień działają jak u czworonoga, dlatego naprzemiennie machamy rękami podczas biegu i uruchamiają nam się mięśnie grzbietu.
Podobny odruch dotyczy "chwytania" podłoża palcami stóp i zmniejszania długości kroku na niestabilnej powierzchni.
Wymyślne buty w tym przeszkadzają.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 14:10   

Szczerze mowiac to dzisiejsze czasy sa coraz dziwniejsze. Kiedys wystarczyly buty i ochota. Zatopek w kaloszach biegal i byl fenomenem, ktorego do dzisiaj nikt nie pobil a dzisiaj nie ma sie co ruszac bez "niezbednego" zestawu do biegania. Specjalne buty, pare zegarkow do roznych pomiarow, specjalna odziez i pewnie cos jeszcze. Tak samo jest ze sprotami silowymi.

Kupuje sie mnostwo niepotrzebnych rzeczy, bo reklama i marketing pracuja pelna para zeby wmowic ludiom, zeby kupili za pieniadze, ktorych nie posiadaja towary, ktorych nie potrzebuja
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 14:28   

Kiedyś to, mój drogi, biegano sporo boso. W kaloszach to mi się średnio uśmiecha bieganie :D .
Mi chodzi o buty minimalistyczne, w których możliwie największy ma się kontakt z podłożem, bez obawy o skaleczenia.
Jest trochę butów na rynku, które spełniają te kryteria.
Jednym z nich są fivefingersy. Jest promocja tych butów w Wa-wie i może skorzystam, wpierw muszę tylko porządnie je przymierzyć i sprawdzić. Myślę o modelu Sprint i KSO.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Sty 31, 2013 14:37, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 14:43   

Hannibal napisał/a:
Kiedyś to, mój drogi, biegano sporo boso. W kaloszach to mi się średnio uśmiecha bieganie :D .

A Zatopek biegal i do dzisiaj nie pobili jego wyczynu z Helsinek bodajze :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 31, 2013 14:51   

zyon napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Kiedyś to, mój drogi, biegano sporo boso. W kaloszach to mi się średnio uśmiecha bieganie :D .

A Zatopek biegal i do dzisiaj nie pobili jego wyczynu z Helsinek bodajze :D

Właśnie dlatego, bo jak trenował to miał trudniej, a na zawodach to go samo niosło.
Ale tera ludziska leniwe so, panie, i lękliwe, boją się przetrenowania, kontuzji, katabolizmu i innych głupot, na których się tak skupiajo, że o sporcie zapominajo.
O wyniku nie mówiąc :evil:
Wszystko wiedzo o wszystkim z danej dyscypliny, tylko zawsze coś przeszkadza, by nawet mierny poziom osiągnąć...
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 15:08   

Sedno
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 15:12   

zyon napisał/a:
A Zatopek biegal i do dzisiaj nie pobili jego wyczynu z Helsinek bodajze :D

A Kenijczycy też biegają w kaloszach, że są tak wyjątkowi?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 15:15   

Nie mam pojecia, z pewnoscia nie sa tak wyjatkowi jak Zatopek, bo jego wyczynu z olimpiady w Helsinkach do dzisiaj nie pobili.

Ale to byl tylko przyklad obrazujacy sytuacje a ty jak zwykle czepiasz sie nieistotnych sczegolow :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 15:18   

On był tylko jeden, a Kenijczyków masz sporo co świetnie biegają. Nawet taki, co nie jest specjalnie szkolony jest lepszy od naszych "sportowców-piecuchów" :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 31, 2013 15:20   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
A Zatopek biegal i do dzisiaj nie pobili jego wyczynu z Helsinek bodajze :D

A Kenijczycy też biegają w kaloszach, że są tak wyjątkowi?

Kenijczycy mają najlepsze buty biegowe na świecie, robią je ze starych opon samochodowych.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 15:21   

Hannibal napisał/a:
On był tylko jeden, a Kenijczyków masz sporo co świetnie biegają. Nawet taki, co nie jest specjalnie szkolony jest lepszy od naszych "sportowców-piecuchów" :D

Hannibal, no zgadza sie, ale przeciez to nie bylo sensem moiej wypowiedzi.

Chodzilo mi o to, ze keidys wystarczala chec i pasja a dzisiaj zaczyna sie od pupy strony - fasada, sprzet, otoczka, obudowa, ideologia etc , zreszta to co powiedziales pasuje idealnie do tego. Wiekszosc naszych sportowcow sprzet ma wypasiony ale wyniki marne. A dlaczego marne zapytaj takiego - bo sprzet za slaby pewnie.

Luknij na to jak w ogole biegal Zatopek - wykrzywiona twarz, rece jak skrzydla pisklaka, kaczy chod, w ogole zero estetyki i elegancji. Ale byl skuteczny.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Sty 31, 2013 15:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 31, 2013 15:28   

zyon napisał/a:
Hannibal napisał/a:
On był tylko jeden, a Kenijczyków masz sporo co świetnie biegają. Nawet taki, co nie jest specjalnie szkolony jest lepszy od naszych "sportowców-piecuchów" :D

Hannibal, no zgadza sie, ale przeciez to nie bylo sensem moiej wypowiedzi.

Chodzilo mi o to, ze keidys wystarczala chec i pasja a dzisiaj zaczyna sie od pupy strony - fasada, sprzet, otoczka, obudowa, ideologia etc , zreszta to co powiedziales pasuje idealnie do tego. Wiekszosc naszych sportowcow sprzet ma wypasiony ale wyniki marne. A dlaczego marne zapytaj takiego - bo sprzet za slaby pewnie.

Luknij na to jak w ogole biegal Zatopek - wykrzywiona twarz, rece jak skrzydla pisklaka, kaczy chod, w ogole zero estetyki i elegancji. Ale byl skuteczny.

Media nam wmawiają, że do uprawiania sportu potrzeba wyjątkowego talentu, który jest potem horrendalnie opłacany, ale wiąże się z cierpieniem i chorobami zawodowymi.
Jednocześnie krytykują nasz nieruchliwy tryb życia, który powoduje tycie, brak szczęścia w życiu i interesach i oczywiście choroby cywilizacyjne.
Jak żyć?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 15:29   

Dobre geny miał; podobnie jak Kenijczycy, czy Jamajczycy.
Ale Kenijczycy naturalne bieganie wyssali z mlekiem matki, od dzieciaków przemieszczają się na spore odległości bez obuwia, czy w jakimś prostym minimalistycznym.
No i mi chodzi o te minimalistyczne, które jednak nie są kawałkiem gumy od opony, czy kawałkiem deski ;) .
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Sty 31, 2013 15:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 15:35   

Hannibal napisał/a:
Dobre geny miał

Ach no tak , zapomnialem o tej awaryjnej i zawsze aktualnej mozliwosci :faint: :faint: :faint: PAS :D Chociaz ojciec i matka....
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Sty 31, 2013 15:39, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 15:45   

zyon napisał/a:
Chociaz ojciec i matka....

Mogą być kompletnie na bakier z ruchem.
Znajomy mojego ojca ze studiów fizyki też miał prostych rodziców, a sam był geniuszem, który ogarniał o wiele więcej niż nawet piątkowi studenci po międzynarodowych olimpiadach.
W przypadku Zatopka były to odpowiednie predyspozycje + oczywiście ciężka praca.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 15:50   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Chociaz ojciec i matka....

Mogą być kompletnie na bakier z ruchem.
Znajomy mojego ojca ze studiów fizyki też miał prostych rodziców, a sam był geniuszem, który ogarniał o wiele więcej niż nawet piątkowi studenci po międzynarodowych olimpiadach.

Czyli doskonaly dowod, ze jednak nie mial tych dobrych genow, bo skad mialyby sie wziac? Z kosmosu?

Hannibal napisał/a:
W przypadku Zatopka były to odpowiednie predyspozycje

He? Widziales jak on biegal? No walnij w Tube "Zatiopek". Dzisiaj zaden trener by go nie przyjal na szkolke po 100 metrach.

Hannibal napisał/a:
+ oczywiście ciężka praca.

Tylko i wylacznie. I osli upor.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 31, 2013 15:54   

A upór się dziedziczy?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 15:56   

zyon napisał/a:
Czyli doskonaly dowod, ze jednak nie mial tych dobrych genow, bo skad mialyby sie wziac? Z kosmosu?

Zyon, dokształć się w genetyce, bo widzę, że nie masz o niej zbytniego pojęcia. :)
Na początek przestudiuj sobie solidnie mejozę i taki crossing-over.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 31, 2013 16:01   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Czyli doskonaly dowod, ze jednak nie mial tych dobrych genow, bo skad mialyby sie wziac? Z kosmosu?

Zyon, dokształć się w genetyce, bo widzę, że nie masz o niej zbytniego pojęcia. :)
Na początek przestudiuj sobie solidnie mejozę i taki crossing-over.

Jasne, że nie można zaprzeczyć dziedziczeniu i zmienności.
Popadanie w skrajności nie jest dobre, ktoś tu kogoś przed chwilą za to skarcił ;)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 16:01   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Czyli doskonaly dowod, ze jednak nie mial tych dobrych genow, bo skad mialyby sie wziac? Z kosmosu?

Zyon, dokształć się w genetyce, bo widzę, że nie masz o niej zbytniego pojęcia. :)
Na początek przestudiuj sobie solidnie mejozę i taki crossing-over.

A ty masz pojecie?

Czytam wlasnie ksiazke o genetyce i autor, dosc uznana postac w tym swiecie twierdzi, ze determinizm genetyczny to jest najwieksza zmora i przesad z czasow medycyny opartej na fizyce Newtonowskiej a teraz niestety mamy fizyke kwantowa.

Slowem holdujesz tej samej wiedzy, z ktorej czesto sie przewaznie wysmiewasz, to jest wiedza typu "mutacje genetyczne sa przypadkowe" a "etiologia nadcisnienia, cukrzycy i miazdzycy nie jest znana"

Slowem mial racje ten, ktory stwierdzil, ze "na geny mozesz wplywac bla bla bla bla" .... :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 31, 2013 16:14   

zyon napisał/a:
Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Czyli doskonaly dowod, ze jednak nie mial tych dobrych genow, bo skad mialyby sie wziac? Z kosmosu?

Zyon, dokształć się w genetyce, bo widzę, że nie masz o niej zbytniego pojęcia. :)
Na początek przestudiuj sobie solidnie mejozę i taki crossing-over.

A ty masz pojecie?

Czytam wlasnie ksiazke o genetyce i autor, dosc uznana postac w tym swiecie twierdzi, ze determinizm genetyczny to jest najwieksza zmora i przesad z czasow medycyny opartej na fizyce Newtonowskiej a teraz niestety mamy fizyke kwantowa.

Slowem holdujesz tej samej wiedzy, z ktorej czesto sie przewaznie wysmiewasz, to jest wiedza typu "mutacje genetyczne sa przypadkowe" a "etiologia nadcisnienia, cukrzycy i miazdzycy nie jest znana"

Slowem mial racje ten, ktory stwierdzil, ze "na geny mozesz wplywac bla bla bla bla" .... :)

To wpłyń tak, by Twoje oczy zmieniły kolor.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 16:14   

zyon napisał/a:
A ty masz pojecie?

Elementarz znam i oczywistym jest dla mnie, że dziecko nie jest kopią rodziców i może mieć zdolności, predyspozycje od nich odmienne.
Nawet coś takie banalnego jak grupa krwi - moi rodzice mają Rh+, a ja mam Rh- (po dziadkach). I nie potrzeba tu nawet crossing-over
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 17:02   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
A ty masz pojecie?

Elementarz znam i oczywistym jest dla mnie, że dziecko nie jest kopią rodziców i może mieć zdolności, predyspozycje od nich odmienne.
Nawet coś takie banalnego jak grupa krwi - moi rodzice mają Rh+, a ja mam Rh- (po dziadkach). I nie potrzeba tu nawet crossing-over

Elementarz to chyba za malo, zeby wyglaszac tak eutorytarne sady, nie? Wiekszosc elementarzy ciagle tkwi w "mrokach sredniowiecza" i dlatego niektore dziedziny stoja w miejscu, zwlaszcza medycyna. Medycyna ciagle holduje newtonowskiej fizyce, jest na niej oparta, ale teraz mamy inna, kwantowa, tam sie pojawia energia. Jedno zdanie bardzo znanego epigenetyka, ktory genom poswiecil pol zycia:

Cytat:
To dlaczego moj lekarz medycyny nie mowi o energii"? I odpowiadam "poniewaz ja jako jego profesor medycyny nigdy go tego nie nauczylem w pierwszej kolejnosci" I dalej "Dlaczego? Poniewaz kiedy uczylem lekarzy medycyny, to nie bylo czescia naszego pojmowania".


O doswiadczeniu Johna Carinsa z 1988 slyszales? Caly swiat medyczny go odrzucil, bo?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 31, 2013 17:29   

To tak jak z tym swingiem.
Teraz mamy inną, więc stara jest be?
Niedługo powiesz, że dziedziczenia nie ma, że Mendel to archaizm...
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 17:44   

Niekoniecznie tak jak ze swingiem. Stan wiedzy to jednak cos innego niz tradycja. Wiedza sie rozwija , tradycja z definicji powinna byc niezmienna. Jaka fizyka obowiazywala przed 192x a jaka po? Wiec po co ta kwantowa jezeli sie udaje, ze jej nie ma?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 31, 2013 17:55   

zyon napisał/a:
Niekoniecznie tak jak ze swingiem. Stan wiedzy to jednak cos innego niz tradycja. Wiedza sie rozwija , tradycja z definicji powinna byc niezmienna. Jaka fizyka obowiazywala przed 192x a jaka po? Wiec po co ta kwantowa jezeli sie udaje, ze jej nie ma?

Ja myślałem, że to wiedza jest skończona i pełna jeśli jest wiedzą.
Mechanika kwantowa to teoria i próba ogarnięcia otaczającego świata.
Dziedziczenie jest faktem i nie ma się o co spierać.
Zestaw genów otrzymany w spadku po przodkach, nie tylko rodzicach, może dawać przewagę nad innymi.
Nikt tu nie dyskutuje, że ekspresja genów zależy od podaży substratów.
Bo zależy, ale jednocześnie mając plan chlewu nie zbudujesz pałacu, choćbyś miał najlepszy materiał.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 18:12   

Tu jakie ciekawe teorie na temat DNA
Cytat:
Z tego co wynika z opisu doświadczenia w linku ( po angielsku ) to DNA w czystej wodzie odpowiada w 98% oryginałowi, a dodatkowo w probówce w której było oryginalne DNA po doświadczeniu go nie stwierdzono już.. "zniknęło" jakby..

http://arxiv.org/PS_cache...1012.5166v1.pdf

Eksperyment wykazał bezingerencyjny transfer DNA z jednego miejsca w drugie - teleportację - poprzez Pole.

Jeśli uda się to powtórzyć wielokrotnie przez niezależne zespoły to będzie nie lada orzech do zgryzienia dla klasycznej nauki.
Mniemam, że albo tego nie skomentują jakby nic się nie stało, albo ukryją wyniki powtórzeń, a sam noblista , który to odkrył pod wpływem presji ( może nawet skreślenia w świecie nauki ) stwierdzi, że się pomylił .. już tak nie raz bywało w historii.

Na szczęście informacja o tym poszła w świat, a sam przebieg doświadczenia został opisany i zamieszczony w w/w linku więc kto chce i ma takie możliwości może sobie to powtórzyć.


http://www.cheops.darmowe...&topic=2367.150
czytnąłem całą dyskusję wczoraj. Niech energia będzie z nami, energia z kosmosu :hug: ;) :]
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Czw Sty 31, 2013 18:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 18:14   

Gavroche napisał/a:
zyon napisał/a:
Niekoniecznie tak jak ze swingiem. Stan wiedzy to jednak cos innego niz tradycja. Wiedza sie rozwija , tradycja z definicji powinna byc niezmienna. Jaka fizyka obowiazywala przed 192x a jaka po? Wiec po co ta kwantowa jezeli sie udaje, ze jej nie ma?

Ja myślałem, że to wiedza jest skończona i pełna jeśli jest wiedzą.
Mechanika kwantowa to teoria i próba ogarnięcia otaczającego świata.
Dziedziczenie jest faktem i nie ma się o co spierać.
Zestaw genów otrzymany w spadku po przodkach, nie tylko rodzicach, może dawać przewagę nad innymi.
Nikt tu nie dyskutuje, że ekspresja genów zależy od podaży substratów.
Bo zależy, ale jednocześnie mając plan chlewu nie zbudujesz pałacu, choćbyś miał najlepszy materiał.


No ok, ale jezeli nie masz tych planow to mozesz cos zbudowac czy nie?? Cairns w doswiadczeniu uzyl komorek genetycznie niezdolnych do metabolizmu laktozy i co zaobserwowal? Po paru dniach komorki dokonaly takich mutacji genetycznych, ktore im to umozliwily. To w koncu mialy one ten geny/predyspozycje czy nie?

Wiec przekladajac to na nasze: chociaz otyli rodzice siedzieli przed tv cale zycie to jednak mogli przekazac geny (plany budowy zamku) szybkobiegacza swojemu dziecku. Tylko skad oni je mogli wziac tak po naszemu? Dostali w spadku po dziadkach, ktorzy robili w oborze i na polu? Nie lapie tego jakos na logike, moze logika w genetyce nie dziala? Czy moze kazdy ma taki sam plan budowy?

Co do dziedzicznosci chorob to juz ktorys raz sie spotkalem, ze genetycznie dziedziczy sie max 3% chorob i to jest skrajna liczba. Tez watpliwosci mnostwo.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 31, 2013 18:41   

Widocznie te komórki były " niezdolne " czasowo lub odwracalnie.
Zyon, tu już się zapuszczam na grząski grunt, ale większość naszego genomu to śmieci, które wg współczesnej nauki niewiadomo do czego służą.
Więc tak naprawdę może Ci się trafić zestaw genów którego nie było cholernie dawno lub nigdy w Twojej linii rozwojowej.
Poczytaj o atawizmach.
Psy domowe mają dodatkowy palec na tylnych łapach, którego żaden dziki psowaty żyjący obecnie nie ma.
Skąd się wziął?
Na chłopski rozum: zawsze się kij znajdzie jak chce się go użyć :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 19:33   

Gavroche napisał/a:
większość naszego genomu to śmieci, które wg współczesnej nauki nie wiadomo do czego służą.

Introny pełnią funkcje stabilizujące.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 19:50   

Gavroche napisał/a:
Widocznie te komórki były " niezdolne " czasowo lub odwracalnie.

Widocznie? Ten szczep w ogole nie mogl metabolizowac laktozy czyli nie posiadal enzymu laktazy, "genetycznie" byl do tego"niezdolny" Ale pare dni i nagle sie "zmutowal" czyli nagle "znalazl plany" ktorych nie bylo i ich "uzyl". Co zmusilo go do tego? Srodowisko, otoczenie, energia, ergo: odpowiednie substraty?

Gavroche napisał/a:
Zyon, tu już się zapuszczam na grząski grunt, ale większość naszego genomu to śmieci, które wg współczesnej nauki niewiadomo do czego służą.

No przynajmniej na razie. Juz jest gen od otylosci, jest od cukrzycy, od raka i od lysienia. Teraz tylko to poskladac ale tak naukowo, zeby sie opatentowac dalo, nie ? :D

Gavroche napisał/a:
Więc tak naprawdę może Ci się trafić zestaw genów którego nie było cholernie dawno lub nigdy w Twojej linii rozwojowej.

Tak ale skad mialby sie on wziac? Wiadomo, przeciez, ze natura dziala wg prawa minimum, po kiego ma utrzymywac zestaw genow, z ktorego nikt nie korzystal? Przeciez to nielogiczne, ot tak zapobiegawczo? W takim razie dlaczego te a nie inne? A nie lepiej wszystkie od razu? Miejsca nie zajmuje, jesc nie wola? :D


Gavroche napisał/a:

Poczytaj o atawizmach.
Psy domowe mają dodatkowy palec na tylnych łapach, którego żaden dziki psowaty żyjący obecnie nie ma.
Skąd się wziął?
Na chłopski rozum: zawsze się kij znajdzie jak chce się go użyć :)

Nie mam pojecia, to juz chyba inne rejony, na co nam slepa kiszka i tekie tam? :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Sty 31, 2013 19:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 31, 2013 19:53   

Hannibal napisał/a:
Gavroche napisał/a:
większość naszego genomu to śmieci, które wg współczesnej nauki nie wiadomo do czego służą.

Introny pełnią funkcje stabilizujące.

Tak, bez wątpienia, ale to po prostu wygodne stwierdzenie, niewiele lepsze od mojego :)
Czy, kiedy, w jaki sposób i dlaczego tak nieprzewidywalny, u różnych osobników, ta stabilizacja przebiega.
Na chwilę obecną genom przypomina kloszarda, który nagromadził dużo śmieci, szkoda mu ich wyrzucić, może i ich kiedy użyje, ale to zależy od jego pijackiego widzimisię.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 19:56   

Gavroche napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Gavroche napisał/a:
większość naszego genomu to śmieci, które wg współczesnej nauki nie wiadomo do czego służą.

Introny pełnią funkcje stabilizujące.

Tak, bez wątpienia, ale to po prostu wygodne stwierdzenie, niewiele lepsze od mojego :)

No wlasnie, tez moge wyciagnac "Genomy" Browna i przepisac jakies niewiele mowiace zdanie, tylko co z tego? :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 31, 2013 20:10   

zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Widocznie te komórki były " niezdolne " czasowo lub odwracalnie.

Widocznie? Ten szczep w ogole nie mogl metabolizowac laktozy czyli nie posiadal enzymu laktazy, "genetycznie" byl do tego"niezdolny" Ale pare dni i nagle sie "zmutowal" czyli nagle "znalazl plany" ktorych nie bylo i ich "uzyl". Co zmusilo go do tego? Srodowisko, otoczenie, energia, ergo: odpowiednie substraty?

Gavroche napisał/a:
Zyon, tu już się zapuszczam na grząski grunt, ale większość naszego genomu to śmieci, które wg współczesnej nauki niewiadomo do czego służą.

No przynajmniej na razie. Juz jest gen od otylosci, jest od cukrzycy, od raka i od lysienia. Teraz tylko to poskladac ale tak naukowo, zeby sie opatentowac dalo, nie ? :D

Gavroche napisał/a:
Więc tak naprawdę może Ci się trafić zestaw genów którego nie było cholernie dawno lub nigdy w Twojej linii rozwojowej.

Tak ale skad mialby sie on wziac? Wiadomo, przeciez, ze natura dziala wg prawa minimum, po kiego ma utrzymywac zestaw genow, z ktorego nikt nie korzystal? Przeciez to nielogiczne, ot tak zapobiegawczo? W takim razie dlaczego te a nie inne? A nie lepiej wszystkie od razu? Miejsca nie zajmuje, jesc nie wola? :D


Gavroche napisał/a:

Poczytaj o atawizmach.
Psy domowe mają dodatkowy palec na tylnych łapach, którego żaden dziki psowaty żyjący obecnie nie ma.
Skąd się wziął?
Na chłopski rozum: zawsze się kij znajdzie jak chce się go użyć :)

Nie mam pojecia, to juz chyba inne rejony, na co nam slepa kiszka i tekie tam? :)

Sam jesteś nielogiczny, 20 % naszego genomu nie różni się od bakteryjnego, kilkanaście od pierwotniaczego, kilka od gadziego, a w życiu płodowym mamy skrzela i ogon.
To jest właśnie prawo minimum, te wszystkie geny odpalają w odpowiednim czasie budując nasz organizm.
Jak zbudujesz samolot bez znajomości skrzydła, koła, turbiny, silnika, szyby, żyroskopu, kompasu
i miliona rzeczy, bez których samolot nie będzie samolotem, pomiń choć jedna z nich a wyjdzie Ci taczka.
Genom jest jednocześnie naszym skrótem filogenetycznym i zabezpieczeniem w razie strasznej modyfikacji środowiska.
Natura nie może użyć czegoś czego nie było, ani nie może zrobić coś z niczego, dlatego gromadzi wszystkie info, które się do tej pory sprawdziły, czyli przekazały potomstwu i je trzyma, w razie czego.
I ma w nosie pojedyńcze osobniki, w razie W zginą wszyscy co mieli pecha...
Ostatnio zmieniony przez Czw Sty 31, 2013 20:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 20:28   

No dobra, ale w takim razie wytlumacz dlaczego tak a nie inaczej, bo ja wcale nie twierdze, ze tak jest tylko zadaje pytania?

No i wracajac do poczatku - skad wiesz, ze (hipotetycznie) Zatopek mial dobre geny i dostal je w spadku? Skad, za co i od dlaczego akurat te dotal od rodzicow, ktorzy nic z bieganiem nie mieli wspolnego A moze to jego ciezka praca, upor, pasja, upor, treningi, upor, talent, upor etc? Przeciez jemu to latwo nie przychodzilo, wprost przeciwnie, biegnac wygladal jakby mial wlasnie umrzec.

Pije do tego, ze strasznie mnie wnerwia to stwierdzenie "dostal dobre geny". Geny i po sprawie, fukslo sie w genetycznym totolotku. Jest bardzo podobne do tego jak lekarze podchodza do pacjenta, kiedy jakis marker z badania wychodzi tak a nie inaczej ale nie pasuje do normy. "Widac taka pana/pani uroda", "widac ten typ tak ma", widzialem to kilkanascie razy w tym kilka z moim udzialem. "Ale panie doktorze czy dieta moze ma jakis wplyw"? - "Panie, cos pan, zdurnial, ten typ tak juz ma, prosze tu jest recepta na leki, ktore moze cos pomoga ale na pewno nie zaszkodza"
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 31, 2013 20:51   

zyon napisał/a:
No dobra, ale w takim razie wytlumacz dlaczego tak a nie inaczej, bo ja wcale nie twierdze, ze tak jest tylko zadaje pytania?

No i wracajac do poczatku - skad wiesz, ze (hipotetycznie) Zatopek mial dobre geny i dostal je w spadku? Skad, za co i od dlaczego akurat te dotal od rodzicow, ktorzy nic z bieganiem nie mieli wspolnego A moze to jego ciezka praca, upor, pasja, upor, treningi, upor, talent, upor etc? Przeciez jemu to latwo nie przychodzilo, wprost przeciwnie, biegnac wygladal jakby mial wlasnie umrzec.

Pije do tego, ze strasznie mnie wnerwia to stwierdzenie "dostal dobre geny". Geny i po sprawie, fukslo sie w genetycznym totolotku. Jest bardzo podobne do tego jak lekarze podchodza do pacjenta, kiedy jakis marker z badania wychodzi tak a nie inaczej ale nie pasuje do normy. "Widac taka pana/pani uroda", "widac ten typ tak ma", widzialem to kilkanascie razy w tym kilka z moim udzialem. "Ale panie doktorze czy dieta moze ma jakis wplyw"? - "Panie, cos pan, zdurnial, ten typ tak juz ma, prosze tu jest recepta na leki, ktore moze cos pomoga ale na pewno nie zaszkodza"

Odpowiem pytaniem na pytanie.
A dlaczego jest tylu kulturystów na świecie, a w czołówce tylko garstka?
Wszyscy mają podobną dietę, podobne treningi, podobne walą prochy...
Elita genetyczna.
I choćbyś się zasmarkał z żalu żadną ilością uporu nie zmienisz kształtu mięśni piersiowych, proporcji nóg do tułowia, ilości włókien w mięśniach czy zdolności do hiperplazji.
I nie czepiaj się, kulturyści to tylko przykład.
A dlaczego on dostał, a ja nie ?
Zamiast płakać poszukaj co Ty dostałeś :)
Bo geny po prostu są, czy dobre czy złe, weryfikuje środowisko.
Gdyby Zatopek połamał paskudnie nogi w dzieciństwie, jego talent nigdy by nie wypłnął, ale może jego daleki krewny by go odziedziczył, mimo, że ona sam byłby grubasem na wózku.
Ostatnio zmieniony przez Czw Sty 31, 2013 20:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 31, 2013 21:00   

zyon napisał/a:
No i wracajac do poczatku - skad wiesz, ze (hipotetycznie) Zatopek mial dobre geny i dostal je w spadku? Skad, za co i od dlaczego akurat te dotal od rodzicow, ktorzy nic z bieganiem nie mieli wspolnego A moze to jego ciezka praca, upor, pasja, upor, treningi, upor, talent, upor etc? Przeciez jemu to latwo nie przychodzilo, wprost przeciwnie, biegnac wygladal jakby mial wlasnie umrzec.

Ja tam nie mam stuprocentowej pewności, bo Zatopkiem zbytnio się nie interesowałem.
Mówiłem bardziej ogólnie - np. o Kenijczykach, co są genetycznie predestynowani do biegania długich dystansów, czy Jamajczyków co są świetni w sprintach. Na pewno nie wszyscy, ale spora ich część. Jeśli to tego dołożymy środowisko, czyli to, że obficie korzystają z tej bazy to otrzymujemy sporo mistrzów.
Ten geniusz o którym Ci wspomniałem to akurat zupełnie inny przypadek. Tutaj raczej crossing-over odpowiednio zadziałał, czyli czysty przypadek. Nie miał żadnych wzorców, nikt nim nie kierował, nie poświęcał też jakoś szczególnie dużo czasu na naukę w porównaniu do innych. Ponadto był bardzo sprawny fizycznie - wchodził na rękach po schodach i podciągał się na jednym ręku. ;) Potem oczywiście jedno napędzało drugie, czyli zobaczył, że ma możliwości odkrywania pewnych rzeczy i sporo poświęcał na naukę.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
krobert

Dołączył: 30 Lip 2012
Posty: 53
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 10:49   

Zyon, sczytaj ebooka z pierwszego postu.
Jakoś tak wychodzi, że prawie w każdej dziedzinie trzeba postępować odwrotnie niż mainstreem
 
     
krobert

Dołączył: 30 Lip 2012
Posty: 53
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 12:25   

Ooops..
Coś mi myślenie przysłoniło.
Przepraszam, odpowiadałem natchniony tym postem i nie zwróciłem uwagi na późniejszą dyskusję...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 12:54   

zyon napisał/a:
Kiedys wystarczyly buty i ochota.

Bo wystarczają.
Patrz na tych gości -
http://www.youtube.com/wa...d&v=8tOIF4RjL1g
http://www.youtube.com/wa...d&v=B6qsOzzcGwk
Trzeba naprawdę dużo złej woli, żeby nazwać ich podejście "przekombinowanym"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 13:05   

krobert napisał/a:
Zyon, sczytaj ebooka z pierwszego postu.
Jakoś tak wychodzi, że prawie w każdej dziedzinie trzeba postępować odwrotnie niż mainstreem

Lukne, choc chyba juz wiem o co chodzi :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 13:06   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Kiedys wystarczyly buty i ochota.

Bo wystarczają.
Patrz na tych gości -
http://www.youtube.com/wa...d&v=8tOIF4RjL1g
http://www.youtube.com/wa...d&v=B6qsOzzcGwk
Trzeba naprawdę dużo złej woli, żeby nazwać ich podejście "przekombinowanym"

No jak juz reklamy producenta lykasz bez popity to ja nie mam wiecej pytan ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lut 01, 2013 13:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 13:11   

zyon napisał/a:
No jak juz reklamy producenta lykasz bez popity to ja nie mam wiecej pytan ;D

To chyba Ty łykasz, jeno coś gorszego :D
Podałem Ci przykłady, że żadne gadżeciarstwo się z tym nie łączy - dość minimalistyczne podejście i można robić to czego dusza zapragnie.
Ale jak Ty wolisz w kaloszach to spoko, nie wtrącam się :hihi:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 13:51   

No problem, hardcorowo i co wazne potem lepsze osiagi ;) Dzisiaj takie czasy, ze "prawdziwy" mezczyzna goli sobie klate a do rabania drzewa zaklada miekkie rekawiczki coby sobie odciskach na wypielegnowanych dlonach nie porobic ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 13:57   

O bosze. Dobra, ja już więcej na ten temat z Tobą nie dyskutuję, bo Twoje analogie są po prostu powalające.
Btw, dość powszechne jest zjawisko, że Ci co najbardziej krzyczą sami najwięcej grzeszą ;) . Tak więc nie zdziwiłbym się jakbyś sam jeździł wypasioną bryką z miękkimi skórzanymi fotelami, trzymał kierownicę w mięciutkich rękawiczkach i miał specjalnie amortyzujące obuwie :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lut 01, 2013 14:00   

Hannibal napisał/a:
O bosze. Dobra, ja już więcej na ten temat z Tobą nie dyskutuję, bo Twoje analogie są po prostu powalające.
Btw, dość powszechne jest zjawisko, że Ci co najbardziej krzyczą sami najwięcej grzeszą ;) . Tak więc nie zdziwiłbym się jakbyś sam jeździł wypasioną bryką z miękkimi skórzanymi fotelami, trzymał kierownicę w mięciutkich rękawiczkach i miał specjalnie amortyzujące obuwie :]

Ja zupełnie inaczej odbieram Zyona, ale mogę się mylić ;D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 14:02   

Hannibal napisał/a:
O bosze. Dobra, ja już więcej na ten temat z Tobą nie dyskutuję, bo Twoje analogie są po prostu powalające.

hehe no polemizowalbym czyje hehe polemizowalbym po ostatnich rozmowach ;)

Hannibal napisał/a:
Btw, dość powszechne jest zjawisko, że Ci co najbardziej krzyczą sami najwięcej grzeszą ;) . Tak więc nie zdziwiłbym się jakbyś sam jeździł wypasioną bryką z miękkimi skórzanymi fotelami, trzymał kierownicę w mięciutkich rękawiczkach i miał specjalnie amortyzujące obuwie :]

hehe pudlo, lubie oldskul w wielu dziedzinach, nowoczesnosc mnie zbytnio nie pociaga, zelazo do jezdzenia tez mam oldskulowe ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 14:03   

Gavroche napisał/a:
Hannibal napisał/a:
O bosze. Dobra, ja już więcej na ten temat z Tobą nie dyskutuję, bo Twoje analogie są po prostu powalające.
Btw, dość powszechne jest zjawisko, że Ci co najbardziej krzyczą sami najwięcej grzeszą ;) . Tak więc nie zdziwiłbym się jakbyś sam jeździł wypasioną bryką z miękkimi skórzanymi fotelami, trzymał kierownicę w mięciutkich rękawiczkach i miał specjalnie amortyzujące obuwie :]

Ja zupełnie inaczej odbieram Zyona, ale mogę się mylić ;D

jakas okazja sie trafi kiedys mysle na kawelke z maselke to zweryfikujesz ;) 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lut 01, 2013 14:06   

zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Hannibal napisał/a:
O bosze. Dobra, ja już więcej na ten temat z Tobą nie dyskutuję, bo Twoje analogie są po prostu powalające.
Btw, dość powszechne jest zjawisko, że Ci co najbardziej krzyczą sami najwięcej grzeszą ;) . Tak więc nie zdziwiłbym się jakbyś sam jeździł wypasioną bryką z miękkimi skórzanymi fotelami, trzymał kierownicę w mięciutkich rękawiczkach i miał specjalnie amortyzujące obuwie :]

Ja zupełnie inaczej odbieram Zyona, ale mogę się mylić ;D

jakas okazja sie trafi kiedys mysle na kawelke z maselke to zweryfikujesz ;) 8)

Nie zależy mi zbytnio, na ogół mam dobrą czutkę do ludzi :)
Ale z aeropresa bym żłopnął, bo ta gotowana kawa mi już zbrzydła...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 14:12   

Gavroche napisał/a:
Ale z aeropresa bym żłopnął, bo ta gotowana kawa mi już zbrzydła...

Też właśnie o nim myślałem. Pisze wiele osób, że taki niby przekombinowany, że tylko ekspresem można. Dla mnie takie podejście jest do bani. Aeropress jest o wiele prostszym urządzeniem aniżeli elektryczny ekspres.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 14:18   

Zrobienie kawy w aeropressie zajmuje mi gora 1-3 minuty z czego 1-2 minuty do okres czekania z minutnikiem na dolanie do pelna.

Wtedy co robilem hype na aeropressa to byly w swietnej cenie 115 zl, teraz od 140 chyba conajmniej.

Gavroche napisał/a:
Ale z aeropresa bym żłopnął, bo ta gotowana kawa mi już zbrzydła...

Tak czy srak okazja sie kiedys trafi ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lut 01, 2013 14:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lut 01, 2013 14:23   

Cytat:
Tak czy srak okazja sie kiedys trafi ;)

Często zalatuję w Twoje strony, mam tam mamę.
Ale to raczej lotna inspekcja i trzeba spełnić obowiązki rodzinne :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 14:38   

zyon napisał/a:
hehe pudlo, lubie oldskul w wielu dziedzinach, nowoczesnosc mnie zbytnio nie pociaga, zelazo do jezdzenia tez mam oldskulowe ;D

No wiem, że pudło, ale sam mnie zmuszasz do kreacji takich analogii.
Ta krytyka nowoczesności jest chyba czasem na pokaz, sam przyznaj. No bo dzięki czemu teraz możemy się komunikować? Toż to kwintesencja owej nowoczesności. :)
A co do kaloszy to jakoś nie traktuję ich jako tradycyjne obuwie. Co innego drewniaki, jezuski tudzież jakieś szmaciane buciory :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lut 01, 2013 14:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 15:15   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
hehe pudlo, lubie oldskul w wielu dziedzinach, nowoczesnosc mnie zbytnio nie pociaga, zelazo do jezdzenia tez mam oldskulowe ;D

No wiem, że pudło, ale sam mnie zmuszasz do kreacji takich analogii.

ale ta jest slaba hehe no ale trening czyni mistrza, jescze troche i w koncu zaczna ci calkiem dobre wychodzic :hihi:

Hannibal napisał/a:
Ta krytyka nowoczesności jest chyba czasem na pokaz, sam przyznaj. No bo dzięki czemu teraz możemy się komunikować? Toż to kwintesencja owej nowoczesności. :)
A co do kaloszy to jakoś nie traktuję ich jako tradycyjne obuwie. Co innego drewniaki, jezuski tudzież jakieś szmaciane buciory :]

Komunikowanie przez internet to nowozytny wynalazek, bieganie ma tyle lat co ludzkosc. W czasach kiedy biegal Zatopek, nie bylo takiego obuwia, dostawal przydzialowe chodaki i zasuwal. Nie bylo tez takiej specjalistycznej wiedzy o technikach biegania, zreszta on trenowal bez trenera. Wyglada na to, ze on byl swietny "mimo wszystko" a dzisiaj przy takim wsparciu technologicznym by byl mega i hiper. Ale mozliwe tez ze usmiechnalby sie z politowaniem na te propozycje nowoczesne i poszedl pobiegac :)

Takie moje podejscie po prostu.
Troche to trwalo zanim sie oduczylem tego nadazania za pedzacym swiatem. Kiedys np kompa modernizowalem na biezaco a potem si puknalem w glowe "po co"? Teraz mam to gdzies, tak samo uwazam o takich dziedzinach jak bieganie. Jak obwiescilem, ze mam zamiar biegac znajomym to pierwsze slowa byly zebym gdzies sie zglosil czy zbadal zeby mi sprawdzili jak biegam (jaka technika) czy cos w ten desen a potem dobral wg tego obuwie. Paranoja, kiedys wystarczylo po prostu wstac i biec.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lut 01, 2013 15:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lut 01, 2013 15:22   

Cytat:
Paranoja, kiedys wystarczylo po prostu wstac i biec.

Pewno.
Ale nie wszystkie "kiedyś", są takie dobre.
Ja nie chciałbym żyć w świecie bez antybiotyków, sterydów, morfiny, chirurgii urazowej, bez zwierząt hodowlanych, samolotów, powszechnego dostępu do wiedzy i ciepłej wody :)
Są też plusy.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 15:25   

Nie no, jasne. Kiedyś wystarczyło, bo ludzie nie byli aż tak zdegenerowani ruchowo.
Kiedyś od malutkiego sporo się chodziło i biegało boso, więc wszystkie ścięgna, rozcięgna, powięzie, trzeszczki, stawy chodziły jak należy, przynajmniej za młodu.
Teraz wiele osób ażeby biegać naturalnie musi się powoli do tego adaptować, bo jeśli nie to potem pojawiają się różne kontuzje achillesa czy rozcięgna podeszwowego.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lut 01, 2013 15:29   

Hannibal napisał/a:
Nie no, jasne. Kiedyś wystarczyło, bo ludzie nie byli aż tak zdegenerowani ruchowo.
Kiedyś od malutkiego sporo się chodziło i biegało boso, więc wszystkie ścięgna, rozcięgna, powięzie, trzeszczki, stawy chodziły jak należy, przynajmniej za młodu.
Teraz wiele osób ażeby biegać naturalnie musi się powoli do tego adaptować, bo jeśli nie to potem pojawiają się różne kontuzje achillesa czy rozcięgna podeszwowego.

Zgoda.
Widziałem w zeszłym roku różnicę na przykładzie mojej córki, gdzie przez dwa miesiące na Mazurach zrobiła większe postępy ruchowo-koordynacyjne, niż przez resztę roku.
Ale tam po każdej grudzie i nierówności na własnych stópkach...
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 13:38   

chill napisał/a:
Jako że jeden z niewielu a może jedyny temat o bieganiu wrzucam tutaj .
Książka ukazała się chyba we wrześniu . Jedna z największych postaci ultramaratonu , jeden z bohaterów "Urodzonych biegaczy" , wegetarianin (sic!) Scott Jurek :

Obrazek
Chill czytałeś już tę książkę? Jest tam może info jak długo Scott jest wegetarianinem?
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 13:39   

Hannibal napisał/a:
Ktoś używa tych Vibramów?
Czytałem, że te rozdzielenie palców nie jest zbyt dobre - powstają wówczas jakieś napięcia mięśniowe. Jak jesteśmy boso to palce są raczej złączone i tak jest naturalnie.
Teraz wiem co mi w nich nie pasowało od pierwszej foty :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 17:06   

Kupione - KSO, czyli klasyczne minimalistyczne, tyle że okrywające górę śródstopia, a nie gołe tak jak w modelu Sprint czy Classic.
Co do tego rozczapierzenia palców - nic w tym imo złego, bo takie one powinny być w swym naturalnym stanie. To chodzenie w ścisłym obuwiu powoduje, że palce są zbyt bardzo przyległe do siebie. Jogini mają np. bardziej porozsuwane.
Kupiłem je w promocji za 307 zeta, czyli ok. 130 mniej niż normalnie. Dotychczasowe wrażenia pozytywne - dość szybko moje stopy się do nich zaadaptowały.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 17:18   

Hannibal napisał/a:
Mówiłem bardziej ogólnie - np. o Kenijczykach, co są genetycznie predestynowani do biegania długich dystansów, czy Jamajczyków co są świetni w sprintach.

Jednie i drudzy byli regularnie bici przez białych na swoich dystansach ...
https://www.youtube.com/watch?v=gfsxcyvA4Gs
"Czarne geny" odpuściły na końcówce? ;)
http://youtu.be/9vHhJkkOaos?t=54s

Do mnie taka "specjalizacja genowo-rasowa"nie przemawia. w 100% 8)

I w drugą stronę https://www.youtube.com/watch?v=HCmvDwDocrw
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Sob Lut 02, 2013 17:24, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 17:49   

Orientuje się ktoś,gdzie ów sprinter ma upakowany glikogen? ;)
https://www.youtube.com/watch?v=e8DpYLbvW48
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lut 02, 2013 18:23   

Mariusz_ napisał/a:
Orientuje się ktoś,gdzie ów sprinter ma upakowany glikogen? ;)
https://www.youtube.com/watch?v=e8DpYLbvW48

Pewno w plecaku w szatni :-x
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lut 02, 2013 18:33   

Hannibal napisał/a:
Kupione - KSO, czyli klasyczne minimalistyczne, tyle że okrywające górę śródstopia, a nie gołe tak jak w modelu Sprint czy Classic.
Co do tego rozczapierzenia palców - nic w tym imo złego, bo takie one powinny być w swym naturalnym stanie. To chodzenie w ścisłym obuwiu powoduje, że palce są zbyt bardzo przyległe do siebie. Jogini mają np. bardziej porozsuwane.
Kupiłem je w promocji za 307 zeta, czyli ok. 130 mniej niż normalnie. Dotychczasowe wrażenia pozytywne - dość szybko moje stopy się do nich zaadaptowały.

Jak opiszesz różnicę względem "normalnych" butów używanych do biegania?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 18:58   

Gavroche napisał/a:
Jak opiszesz różnicę względem "normalnych" butów używanych do biegania?

"Normalne" buty do biegania są do kitu, psują całą motorykę biegu i potem trzeba dość sporo czasu ażeby to naprawić. Z butów tych zrezygnowałem już kilka lat temu i przerzuciłem się wówczas na tenisówki ecco (zakupione jakieś 8 lat temu); wymieniłem tylko podeszwę na zwykłą płaską z węglem aktywnym (góra 10 zeta). No i w porównaniu do tych "zwykłych" biegowych to był to dość spory skok, jednak czułem, że to nie jest zupełnie to, czego oczekiwałbym od naprawdę minimalistycznych butów.
Są jeszcze jakieś specjalne bezszwowe, częściowo wełniane, skarpetki fivefingersów, ale to już sobie darowałem - trza być twardym i jak minimalizm to minimalizm :]
Jeszcze jedna sprawa - nie są to buty dla wszystkich. Tutaj ciekawe spojrzenie na tę kwestię - http://technicallyrunning...tion-chapter-7/ (chodzi o proporcje między palcami - egipskie, rzymskie i greckie)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lut 02, 2013 18:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
krobert

Dołączył: 30 Lip 2012
Posty: 53
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 19:59   

Ano,
Gordon Pirie też zwracał uwagę, że naturalni afrykańscy biegacze po przeszczepieniu na grunt amerykański lub angielski często tracili właściwości...

Edit: znowu mi strona tekstu uciekła ;(
To było do genetyki i wyników.
Ostatnio zmieniony przez krobert Sob Lut 02, 2013 20:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lut 02, 2013 20:27   

krobert napisał/a:
Ano,
Gordon Pirie też zwracał uwagę, że naturalni afrykańscy biegacze po przeszczepieniu na grunt amerykański lub angielski często tracili właściwości...

Edit: znowu mi strona tekstu uciekła ;(
To było do genetyki i wyników.

Jasne, sama zmiana diety i nasłonecznienia mogła im popierniczyć.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 20:32   

Gavroche napisał/a:
Jasne, sama zmiana diety i nasłonecznienia mogła im popierniczyć.

Kenijczycy - chyba sporo "low-carbuje"
Jamajczycy - "high-carbuje" batatami
gorsze nasłonecznienie - niedobory wit. D, dość powszechne wśród czarnoskórych po ich przeprowadzce na północ
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 04, 2013 13:42   

Hannibal napisał/a:
Kupione - KSO, czyli klasyczne minimalistyczne, tyle że okrywające górę śródstopia, a nie gołe tak jak w modelu Sprint czy Classic.

Poka no jak te cuda wygladaja :P
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pon Lut 04, 2013 18:05   

Magdalinha napisał/a:
Chill czytałeś już tę książkę? Jest tam może info jak długo Scott jest wegetarianinem?


Nie niestety jeszcze jej nie posiadam ani nie przegladałem nigdzie . Wkleiłem tylko info że coś takiego się ukazało . Niebawem będę w sklepie typu eMpIK to może uda się rzucić okiem , a może i nabędę to napiszę szerzej co nie co.
Skończyłem Taubes'a i moze wezmę sie za to teraz ..
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 04, 2013 18:45   

zyon napisał/a:
Poka no jak te cuda wygladaja :P

masz w necie przecie - http://s3.amazonaws.com/V...s/m148-hero.jpg ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 04, 2013 21:55   

A skad mi wiedziec cozes kupil i jak to sie zwie? W kazdym razie dziex, niezle stopki hehe, takie "natural". Ale czy w takim razie zwykle trampki tego nie dadza?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 04, 2013 22:15   

zyon napisał/a:
A skad mi wiedziec cozes kupil i jak to sie zwie?

napisałem przecież co kupiłem - model KSO :)
zyon napisał/a:
Ale czy w takim razie zwykle trampki tego nie dadza?

trampki to podobnie jak tenisówki - daleko im do fivefingersów, choć wiadomo że lepsze od "wypasionych" zamortyzowanych butów
jeśli ma się gdzieś stacjonarne sklepy z tymi vibramami to samemu można przymierzyć, pobiegać sobie wokół, poskakać i mieć namacalne porównanie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 04, 2013 22:21   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
A skad mi wiedziec cozes kupil i jak to sie zwie?

napisałem przecież co kupiłem - model KSO :)

Wpisalem kso ale mi wywalilo jakies komitety :D

Hannibal napisał/a:

trampki to podobnie jak tenisówki - daleko im do fivefingersów, choć wiadomo że lepsze od "wypasionych" zamortyzowanych butów
jeśli ma się gdzieś stacjonarne sklepy z tymi vibramami to samemu można przymierzyć, pobiegać sobie wokół, poskakać i mieć namacalne porównanie

ja nie mam nawet w dalszym poblizu hehe
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 04, 2013 22:25   

zyon napisał/a:
ja nie mam nawet w dalszym poblizu hehe

ano
ja w ostatnich latach czekałem właśnie aż będą u mnie sklepy, bo jednak przymierzanie na miejscu imo bezcenne
choć odzieży całkiem sporo kupowałem via net i byłem zadowolony
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 04, 2013 22:27   

odziesz i obuwie i w ogole wiekszosc produktow oprocz jedzenia i paliwa to ja chyba wylacznie przez net :D nienawidze lazic po sklepach
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Nowy24

Dołączył: 31 Mar 2009
Posty: 62
Wysłany: Pią Lut 08, 2013 10:19   

Hello:)
Ja ostatnio biegałem boso po śniegu i powiem szczerze, że super sprawa. Najlepiej jak pochwaliłem się przed babcią. Myślałem, że się oburzy a ona na to: Jak byliśmy mali to rodzice kazali biegać po śniegu przez 10 min, zaraz po tym pod pierzynę wygrzać się :)
Co do butów to właśnie jestem przed zakupem . . . Powiem, że te amortyzowane jak są źle dobrane mogą narobić dużo szkód !
Pzdr
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 08, 2013 10:29   

Nowy24 napisał/a:
Co do butów to właśnie jestem przed zakupem . . .

Jeśli tak cenisz bieganie boso to chyba tylko te fivefingersy Ci zostają.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Nie Lut 24, 2013 22:43   

Jeszcze nie ogladałem ale wklejam bom widział znów ostatnio w sklepie dla głupców MM :



Dokument o runningu :

trailer:http: // www.youtube.com/watch?v=BNuRQnp47cg


Mam nadzieję że to nie rozdziewiczenie części rdzennej spuścizny afrykańskiej przez neo ludzi w okularach z McDonaldem w ręku i torbą pełną zaproszeń do sportu wyczynowego z darmowa próbka sterydów .....
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Ostatnio zmieniony przez chill Nie Lut 24, 2013 22:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pon Lut 25, 2013 13:19   

@Hanni gdzie kupiłes te KSO w stacjonarce gdzieś w WAWie ? Czy przez neta?
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 25, 2013 14:09   

chill napisał/a:
@Hanni gdzie kupiłes te KSO w stacjonarce gdzieś w WAWie ? Czy przez neta?

Tak jak pisałem - na miejscu :)
Są dwa sklepy stacjonarne w Wa-wie, tej samej firmy - http://www.bosastopa.pl/
Poszedłem, przymierzyłem, potruchtałem, poskakałem sobie w okolicy stoiska i kupiłem; promocja mnie zachęciła.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pon Lut 25, 2013 14:23   

Dzieki czyli czeka mnie wycieczka do WAWY (ale to nie wczesniej niż latem ) albo czekac aż we WRO otworza stoisko... :/
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 25, 2013 20:16   

chill napisał/a:
Dzieki czyli czeka mnie wycieczka do WAWY

Zapraszam 8)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 03, 2013 19:19   

Biegam już ok. 2 miesiące w five-fingersach. Robię różne rozciągania, ćwiczenia dla początkujących "barefootrunnersów".
Biega się rzecz jasna niesłychanie naturalnie, prawie jak boso, wszystko czuć, nawet mini kamyczki.
Obecnie pokonuję dystanse 4,5 do 7 km.
Polecam obejrzeć to:
http://www.youtube.com/watch?v=Jio7DK15Q1E
http://www.youtube.com/watch?v=SRS88R1BAg8
http://www.youtube.com/watch?v=GLfT-i3IsX0
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Maj 03, 2013 19:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Maj 06, 2013 08:56   

Z tego co pamietam to masz wersje KSO? Ona ma nieco grubsza podeszwe niz inne wersje?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 06, 2013 09:28   

zyon napisał/a:
Z tego co pamietam to masz wersje KSO? Ona ma nieco grubsza podeszwe niz inne wersje?

Tak, KSO. Nie ma grubszej, ale cieńszą niż wiele tych nowych bardziej "obudowanych" modeli. To jest najbardziej minimalistyczny model, poza Classic i Sprint, a jest bardziej praktyczny od nich bo "keeps the stuff out", na co sama nazwa wskazuje ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Maj 06, 2013 11:59   

Powoli sie wlasnie przymierzam, tylko jeszcze zastanawiam jaki model. Bo troche chce sobie pobiegac "tak jak na bosaka" i tak mi wychodzi, ze spora czesc moich tras to stare, rzadko uzywane, a co za tym idzie zniszczone i polatane szosy. Po jakich nawierzchniach w nich biegasz? Za te kase to chyba mocne sa i nie pekna na kamyczkach?

W ogole to uzywasz tych ich specjalnych skarpetek? Czytalem, ze jak sie chce skarpetki to trzeba wziac nieco wieksze o rozmiar a jak bez, to mozna wziac mniejsze o pol rozmiaru i sie dopasuja. Nie mam mozliwosci zmierzenia wiec bede celowal troche w ciemno.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 06, 2013 12:15   

zyon napisał/a:
Powoli sie wlasnie przymierzam, tylko jeszcze zastanawiam jaki model.

Jeżeli zależy Ci na minimalizmie i praktycznych butach to imo tylko KSO.
Jak nie przeszkadza Ci, że może Ci coś od góry wlecieć to są Sprinty, różniące się od KSO tylko tym, że nie są od góry zabudowane materiałem. Classsic to bardziej kapciowate są i do biegów chyba średnio się nadają. Wszystkie inne modele są już trochę mniej minimalistyczne i bardziej "zaawansowane", no i też droższe.
zyon napisał/a:
Po jakich nawierzchniach w nich biegasz? Za te kase to chyba mocne sa i nie pekna na kamyczkach?

Głównie asfalt, trochę twardego ziemistego podłoża jak się znajdzie w parku, no i bieżnia. Tak jest teraz jak biegam w mieście. Latem będę więcej poza miastem - w lasach.
zyon napisał/a:
W ogole to uzywasz tych ich specjalnych skarpetek?

Nie no, co Ty. To już imo bezsensowne wydanie kasy. Ja biegałem w swoich kso przy lekkim mrozie i było spoko, nie odczuwałem, żeby mi stopy marzły.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 06, 2013 13:00   

Tak btw to kupiłem jeszcze minimusy New Balance mt10br - była spora promocja tego modelu, więc się skusiłem. Pomyślałem głównie o normalnym chodzeniu czy jakimś outdorze.
Też są dość nieźle minimalistyczne i dobrze mi się sprawdzają.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Maj 06, 2013 13:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pon Maj 06, 2013 14:14   

zyon napisał/a:
Nie mam mozliwosci zmierzenia wiec bede celowal troche w ciemno.

Mozesz warto wziasc od razu 2-3pary ?
Porzadnie zmierzysz i wybierzesz odpowiedni rozmiar, a niewymiarowe odeslesz.
Przy takich zakupach czesto daja wysylke gratis, wiec w takim wypadku moze sie uda, ze za wysylke tylko w jedna strone zaplacisz 8)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 07, 2013 09:31   

side napisał/a:
Mozesz warto wziasc od razu 2-3pary ?

:D Zobacz ile one kosztuja
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
tantro2013

Dołączył: 07 Maj 2013
Posty: 2
Wysłany: Wto Maj 07, 2013 19:47   

Nie biegam zbyt często, ale teraz - przed sezonem chciałabym zacząć ćwiczyć regularnie. Zaczęłam od skakanki. Półgodzinny trening codziennie. Niedługo też chcę wprowadzić bieganie w cykl. Czy do tego typu sportu mogę używać tych samych butów co do skakanki?
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Maj 08, 2013 08:30   

tantro2013 napisał/a:
Wysłany: Wczoraj 20:33
Uwielbiam spać na brzuchu, to dla mnie najwygodniejsza pozycja. Ale ponieważ jestem w 8 miesiącu ciąży, nie mogę korzystać z tego dobrodziejstwa. ;P

tantro2013 napisał/a:
Wysłany: Wczoraj 20:47
Nie biegam zbyt często, ale teraz - przed sezonem chciałabym zacząć ćwiczyć regularnie. Zaczęłam od skakanki. Półgodzinny trening codziennie. Niedługo też chcę wprowadzić bieganie w cykl. Czy do tego typu sportu mogę używać tych samych butów co do skakanki?


To fenomen godny księgi Guinnessa. W ósmym miesiącu ciąży biegać i skakać na skakance. No, no! Tego chyba nawet Murzynki w buszu nie zrobią. A Polka potrafi!
Niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polki nie gęsi i skakanki mają.
JW
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 08, 2013 08:52   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polki nie gęsi i skakanki mają.
JW

:viva: :hihi: To chyba jakas sciema jest, kobieta w 8 miesiacy ciaze skakajaca na skakance przez pół godziny , zdrowemu na umysle go głowy by cos takiego nie przyszło... chyba ze ma dosc ciazy i marzy sie jej przedwczesny poród.. :P
 
     
WagaSTOP_pl

Dołączył: 12 Kwi 2013
Posty: 35
Wysłany: Czw Maj 23, 2013 18:22   

Ale jak skakać w 8 miesiącu ciąży? Toć to... (z wrażenia brakuje mi słów) I to przez pół godziny. Organizm nie jest przystosowany do takiej aktywności...
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Maj 24, 2013 08:27   

Oczywiście, że te wygibasy wymusza brutalny system rynkowy. Tam był link reklamowy:
torebki tommy hilfigerBidulka pogubiła się w meandrach swoich kryptoreklamowych postów.
JW
 
     
magda4000

Dołączył: 10 Gru 2013
Posty: 1
Wysłany: Wto Gru 10, 2013 20:54   

Technika biegania i obuwie są bardzo ważne. Także dostosowanie dystansu do naszych możliwości. Istotny jest też ubiór. Powinien być wygodny, nie krępować naszych ruchów, a dodatkowo "oddychający". Ja zaopatrzyłam się w kilka rzeczy z tej firmy http://www.nessi-sport.pl . Jestem zadowolona.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved