Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Akty pierwotne
Autor Wiadomość
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Sie 13, 2010 07:07   Akty pierwotne

Pozwólcie, że podzielę się swoimi spostrzeżeniami na temat świadomości, duchowości oraz do jakich ostatecznych wniosków doszedłem kilka ładnych lat temu (wklejam własne teksty, które kiedyś publikowałem na innych forach). Może komuś się przyda.
A więc, aby dotrzeć do źródła, istoty własnej natury trzeba totalnie wyostrzyć wrażliwość postrzegania aktów pierwotnych. Akty pierwotne są źródłem naszego życia moralnego, etycznego i religijnego. W akcie pierwotnym zawarta jest nasza postawa jako osoby duchowej do całego świata materialnego. Akt pierwotny implikuje zero jedynkową opcję wyboru. Jest to akt utożsamiania lub akt uczestnictwa. Z tym, że słowo utożsamienie jest o wiele bardziej precyzjne niż słowo uczestnictwo, które można interpretować na wiele sposobów. Weźmy przykład. Płyniesz kajakiem rwącym, górskim potokiem. Jeśli utożsamiasz się z potokiem, z jego naturą zaczyna on cię przerażać, obawiasz się wysokich jego fal, rwącego nurtu, który cię może pochłonąć. Utożsamiłeś się z naturą, która ci jest zupełnie obca. Próbujesz połączyć obydwie natury w nadziei, że staną się one jednością i że dzięki temu uzyskasz pokój, uspokojenie ukojenie. Jeśli natomiast uczestniczysz w odziaływaniu natury potoku na ciebie i twój kajak wykonujesz ścisłe i precyzyjne ruchy utrzymujące cię na powierzchni. Twój umysł, nieskażony fałszywą tezą utożsamiania, nie marnotrawi energii lecz spożytkowuje ją racjonalnie, co w rezultacie przynosi ocalenie dla ciała i pokój dla umysłu. Czy utożsamienie lub uczestnictwo to akt woli? Wg mnie tak, ale tylko wtedy gdy aktem woli jest spostrzeżenie, a nie przekonanie. Żeby było jasne. Używam tutaj różnych słów, które w mniej lub bardziej żałosny sposób próbują powiedzieć "coś więcej". Człowiek naprawdę uważny to spostrzeże. A więc jeśli to czytasz i chcesz to odkryć to proszę bądź uważny, niech nie zwodzą cię słowa. Twoja uważność jest twoją ścieżką. Wracając do aktu woli. Dla większości z nas akt woli kojarzy się z wysiłkiem. Jeśli aktowi woli towarzyszy jakikolwiek wysiłek to wynika on z przekonania a nie ze spostrzeżenia. Taki akt jest zupełnie, że tak powiem ślepy. Rolę główną odgrywają tu argumenty: lubię - nie lubię, boję się - nie boję się, jest przyjemne - jest przykre. Jest to jak najbardziej wybór cielesny, materialny. Wszystko byłoby OK gdyby to odnosiło się tylko do cielesności. Jednak człowiek przez wrodzoną w sobie słabość przenosi ten sposób działania na życie religijne, duchowe, wyższe - jakkolwiek byście to nazwali. Stąd rozczarowania, frustracja, dewiacje i w końcu degeneracja osoby ludzkiej.
Wysiłek w aktach pierwotnych ma fundamentalne znaczenie, gdyż w nim odbija się jak w papierku lakmusowym natura aktu, czyli: albo uczestnictwo albo utożsamianie. Jest to także najbardziej czytelny znak dla człowieka jaką podąża drogą. Z wysiłkiem związane jest nieodłącznie cierpienie. Można wręcz powiedzieć, że utożsamianie ma dwoistą naturę
wysiłku i cierpienia. Dlaczego więc człowiek, który próbuje uciec od cierpienia nieustannie powtarza w swoich aktach błąd utożsamiania? A to dlatego, że chcąc walczyć z cierpieniem, które jest utożsamianiem używa do tego właśnie aktów utożsamiania. Stąd pogoń za nauczycielami, książkami różnych guru, metodami odżywiania, medytacji, relaksjacji, ezoteryką i innymi temu podobnymi bzdurami. Nie chcemy dorosnąć, nie chcemy wyzdrowieć, nie chcemy stać się uważni. A dlaczego? Bo instynktownie czujemy, że przez to może zawalić się nasza misterna w każdym szczególe konstrukcja życia. A przecież jesteśmy do niej tak mocno przywiązani. Jesteśmy z nią zrośnięci w każdej sferze życia. Ale jest i dobra wiadomość. Kosnstrukcja i tak runie. No dobra, dobra, ale przedłużmy choć trochę czas jej trwania, choć odrobinkę .... . Koło się zamyka. Całe nasze życie składa się z ciągłych reakcji. Reagujemy na dźwięk dzwonka telefonu, na krzyk człowieka, na zobaczoną na bilbordzie reklamę. Są też i bardziej skomplikowane reakcje, np. na pojawiającą się w naszej świadomości myśl. Tu też następuje reakcja. Tak więc reakcja, a ściślej reakcja wewnętrzna, która zachodzi w naszym mózgu na smak, zapach, dotyk, dźwięk, obraz, myśl jest właśnie reakcją pierwotną. Z tym, że myśl spaja jakby i konstytuuje pozostałe 5 zmysłów. Tzn. przenika je, zabarwia, daje im moc pozostawania w naszej głowie dłużej niż same one trwają w rzeczywistości. Np. zobaczyłeś piękną rzecz w rekalamie i długo potem chodzi ci po głowie jak zdobyć pieniądze aby ją kupić. Tacy jesteśmy. A jacy myślimy, że jesteśmy? No właśnie i tu pojawia się problem. Załóżmy, że usłyszałeś od kogoś znajomego, rodzica, męża, żony, że jesteś np. sumienny. Co dzieje się w twojej głowie. Poruszajmy się bardzo powoli. Jeśli twoja odpowiedź brzmi: zareagowałem na to słowo (w tym wypadku o zabarwieniu dla mnie pozytywnym) w ten sposób, że poczułem się dowartościowany tym słowem i wewnętrznie potwierdziłem: tak taki właśnie jestem, tak mnie inni postrzegają tzn. że nastąpiło tutaj utożsamienie. Utożsamiłem się z usłyszanym słowem, a ściślej z myślą, którą to słowo wywołało. zadziałaliśmy a nie zaobserwowaliśmy - czysta mechanika Taki sam przykład można podać do każdej innej reakcji o nastawieniu negatywnym, pozytwnym bądź obojętnym. Wszystko to jest utożsamieniem. Jest też i drugi rodzaj reakcji,który tak naprawdę reakcją nie jest. Jest to uczestnictwo. Trudno jest opisać co to jest nie zwodząc słowem ku interpretacji tego przez pryzmat naszych uwarunkowań. Ponieważ uczestnictwo jest poza naszymi uwarunkowaniami. Uczestnictwo rozpoczyna się w momencie spostrzeżenia reakcji i kończy się wraz z końcem reakcji. Totalnie to wszystko upraszczając można powiedzieć, że jeśli reakcją na bodziec jest myślenie, odczuwanie skutków, brak świadomości, że nastąpił akt pierwotny to nastąpiło utożsamienie. Jeśli natomiast jest to tylko spostrzeżenie tej reakcji (chodzi o spostrzeżenie samego tego faktu a nie jaki on jest) to w tej danej chwili następuje uczestnictwo.
I teraz najważniejsze. Sam akt uczestnicta i utożsamiania jest poza czasem, tzn. nie można się "zastanowić" jaki wybrać akt. Wypływa on z aktualnej naszej postawy względem wszystkiego. Nie możemy tego sobie nakazać, nie możemy się tego nauczyć, nie możemy tego wytrenować, nie ma to nic wspólnego z naszą wolą (jeśli wynika z przekonania). Jedyne co może być to żarliwa uważność. Pamiętajcie, są to tylko słowa. Na koniec: wydaje mi się, że akty pierwotne są konsekwencją naszej natury duchowo-cielesnej. Materia wymaga aktów utożsamiania a duch aktów uczestnictwa. Skażenie grzechem pierworodnym powoduje, że człowiek miesza te dwa porządki. Stąd jak pisałem wcześniej kult oddawany materii pod różnymi postaciami. Samej istoty aktów pierwotnych nie można opisać. Możemy je ropoznać tylko przez skutki ich działania.

Rozwijając rozważanie o aktach pierwotnych chciałbym jeszcze zagłębić się w problemie wysiłku i cierpienia.
W wielu wypowiedziach spotkałem się z takim oto podejściem, że należy obrać właściwy kierunek, trzeba kontrolować własne myśli, aby wejść na ścieżkę oświecenia. Wg mnie przez to pakujecie się w jeszcze większe tarapaty. A jak to wg mnie działa?
Otóż człowiek w zetknięciu z cierpieniem zaczyna szukać dróg, sposobów by się od niego uwolnić. Ta historia jak katarynka powtarza się w życiu każdego człowieka (świadczy to o tym jak bezbrzeżnie nieinteligentny jest mózg człowieka). Są więc ludzie, którzy w bogactwie upatrują ucieczkę od cierpienia. Są też tacy, którzy stają się "religijni" aby znaleźć drogę wyjścia. Są wreszcie i tacy, którzy w duchowości chcą ukoić swój ból. No i zaczyna się. Najpierw ustala człowiek sobie dogmaty, drogowskazy wg których będzie się mógł poruszać oczywiście jakoś je nazywając, np. oświecenie, świadomość, szczęście, cierpienie, myśl itp. Na wielu forach znalazłem nawet praktyczne porady ćwiczeń jakie należy wykonać, aby oczyścić swój umysł. To jest wg mnie całkowite zamknięcie w sobie ducha życia i znalezienie się w cieniu śmierci. Dlaczego ciągle czegoś lub kogoś szukamy. Zapytam: dlaczego szukamy rozwiązań problemów? Chyba dlatego że nasz mózg nazwał to i skojarzył z czymś niechcianym. I tu jest całe sedno problemu. Mówimy: należy usunąć z umysłu iluzje, aby uwolnić ducha. A ja pytam co jest iluzją: to co nasz mózg nazywa "cierpieniem" czy może idea oczyszczenia i uwolnienia się od cierpienia? Nazwaliśmy coś tam w naszym życiu "cierpieniem" i dlatego nigdy nie poznamy tego niechcianego przez nas stanu. Nazywanie daje nam wymówkę przed dokładniejszym przyglądaniem się faktom. Np. objadanie się. Człowiek zgodnie ze swoją naturą je kiedy jest głodny. Człowiek natomiast tak uwznioślił ideę przyjemności, że nie kieruje się naturalnym instynktem lecz myślą, ideą. Im mocniejsze utożsamienie tym większa żarłoczność. A przcież instynkt samozachowawczy zapytałby bezsłownie przed zjedzenia czegokolwiek: czy jestem w tej chwili głodny? Inny przykład. Staram się rozwijać duchowo gdyż świat już mi nie daje radości a życie przynosi rozczarowania. Zabieram się więc za studiowanie różnych książek o medytacji, wyższych formach istnienia itp. No i tam wyczytałem, jakiś myśliciel, mnich powiedział że myśl jest przeszkodą w dojściu do oświecenia. Staram się więc robić wszystko aby myśl kontrolować, nie pozwalać jej na wprowadzanie iluzji do mojego życia. A ja powiem tak: dlaczego nie dać szansy myśli, dlaczego nie dać uwolnić się tej energii. Niech myśl wykonuje swój taniec. Nasza uważność widzi ten taniec, ale nie ingeruje w nią. Nie ma też wysiłku zrozumienia natury myśli, jej tańca. Nie ma żadnego wysiłku. Właśnie; chcemy niestety zrozumieć problem. Wysiłek to cierpienie, to utożsamienie; uczestnictwo to .........
Nie szukajmy więc wymówek w życiu. Jeśli więc jesteśmy nieuważni to tacy jesteśmy i kropka. Nic tego faktu nie zmieni. Czyż nie boimy się nawet własnej opinii o sobie?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved