Wysłany: Czw Lut 12, 2009 17:34 Wasze ulubione warzywo i owoc na diecie niskowęglowodanowej
Jak w temacie
Ja uwielbiam pomidory i cebulę i różnego rodzaju zioła przykładowo liście laurowe do zup , ziele angielskie.
W sezonie letnim frytki z dyni lub zupy gotowane na niej.
Ewentualnie śmietana z owocami leśnymi lub same owoce leśne .
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 12, 2009 17:58
zdecydowanie awokado w sezonie zimowym (zawsze rano, zawsze w połączeniu z żółtkami i miodem i czasami olejem kokosowym)
w letnim zdecydowanie polskie jagodowe - truskawki, maliny, jeżyny, porzeczki, agrest, niebieskie jagody, poziomki, borówki
dzikie jeżyny oraz poziomki mam u siebie w lesie na działce; do tego jeszcze krzak agrestu oraz czarnych porzeczek
mam też w sadach drzewka z czereśniami, wiśniami (typ: szklanki), śliwkami (węgierki, renklody i jeszcze jakieś) i oczywiście je jem jak jest sezon
mam też sporo jabłoni, ale jabłek nie jadam
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 06:57
zapomniałem o warzywach, ale ich nie jem zbyt dużo
w sezonie zimowym chętnie jem ogórki kiszone domowej roboty
w letnim pomidory malinowe (ale tylko od jednego dostawcy mi smakują )
jednak pomidory to też raczej owoce
banany jem rzadko, smażę na maśle jednego bananka pokrojonego w plasterki i zjadam ze śmietaną. ale to jednak bomba węglowa więc zdarza mi się to ok. raz na 2 m-ce.
a ananasy jeszcze rzadziej (chociaż mają mniej węgli ale rzadziej pojawiają się w moim domu) - czasami robiliśmy sobie z żoną taki mix - ananas + np. mrożone truskawki, mielone w magic bullet, powstawał taki kwaskowaty sorbet
a podsumowanie tych dwóch owoców jest takie: za drogie w stosunku do oferowanych korzyści.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 10:22
myślę, że zagraniczne owoce i warzywa można sobie odpuścić
daję wyjątek tylko dla awokado z racji jego dużych wartości odżywczych, ale tylko w okresie zimowym, kiedy nie ma sezonowych polskich
No tu się muszę zgodzić z Hannibalem, szczególnie to się tyczy bananów gdzieś na Discavery czy na Planet widziałem reportaż jak wygląda import do Europy a poza tym jak mam zjeść taką dawkę cukru to wolę porządną gorzką czekoladę
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 15, 2009 11:37
Ulubiony owoc arbuz. Sok z arbuza też jest pyszny.
W sezonie lubię polskie dzikie śliwki, mirabelki, niepryskane robaczywe jabłka z łąki u babci.
Banan mi się bardzo ładnie trawi. Jest wskazany dla ludzi z grupą krwi 0. Daktyle a zwłaszcza mniej słodkie daktyle chińskie też mi smakują.
Z warzyw jedynie kiszona kapusta, czosnek, imbir i duszona cebula. Sporadycznie marchewka.
zaciekawiły mnie jagody goji
ktoś już to próbował?
nie probowalem ale to popularny "cudowny srodek na odtluszczenie" i "odmlodzenie" z tego co slysze i widze do okola... w USA i UK, suple z wyciagiem z nich robia furore. Troche to drogie i przereklamowane moim zdaniem. Za to cene to by mozna bylo kupic lesze bajery. Faktycznie jest bogate w skl. odzywcze ale cudów nie ma.
Co do ulubionych roslin to ogory kiszone, suszone owoce jak rodzynki, daktyle, sliwki, suszone berries (ale nie goji), persymona, czarne winogrona, pomidorka tez lubie czasami, pietruszka, szpinak, kolendra, mieta, lisc laurowy, bazylia, ziele angielskie, czosnek, cebula...ale najczesciej jadam winogrona, daktyle i persymone.
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
tu przyklad http://www.agestop.net/Ag...PID=1753&CID=83 nie ma akurat goji ale sa chyba wszystkie inne wazne jagodowe w tym...slowo oragnic bije az po oczach jak sie zaladuje ta strone, ludzie kochaja slowa organic i antioxidant.
Spojrzcie co napisali o smaku:
Cytat:
with organic strawberry flavour
organiczny smak...cudo, omalo nie spadle z fotela jak to zobaczylem. Ale towar idzie jak cieple bulki z piekarni.
Nie wiem czy sie tym kiedykolwiek interesowaliscie ale jest bardzo latwo zostac producentem suplementow i np: wypromowac swoja serie "odmladzaczy" (nie trzeba wcale jakis wielkich nakladow finansowych na to, mysle ze 1500-2500 zl by straczylo na rozruch...)
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 04, 2009 21:24
plej_tssz napisał/a:
Mimo wszystko szczaw dobra sprawa zbadajcie sobie jaka bomba witaminowa
Po pierwsze dostępność
Po drugie taniocha jak byk!
I niezły w smaku
a gdzie ty uświadczyłeś tę bombę witaminową?
szczaw zawiera kupę kwasu szczawiowego, który jest mocno nie teges
ale liście szczawiu są dobre do mycia rąk i tego się trzymajmy
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Maj 05, 2009 13:42
Zurawina jesli wierzyc tabelom ma zaskakujaco malo tej witaminy C...
Co innego czarne porzeczki ktore chyba sa najlepszym zrodlem.
czerwone porzeczki wypadaja juz gorzej, ale i tak niezle w porownaniu do zurawiny. biale maja mniej wiecej tyle co czerwone.
Jagody maja tylko 14mg, ale maja mnostwo innych pozytecznych zwiazkow.
Podobnie jest z borowkami.
Agrest ma 25mg.
Niezle prezentuja sie truskawki - 66mg - jakos jednak nie mam zaufania do sklepowych truskawek, trzeba bedzie znalezc dobre eko zrodlo. maliny 30mg.
poziomki - 60mg.
Dla porownania cytryna ma 50mg, grejpfrut 40,
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 07, 2009 06:42
teraz w sprawie owocowania różnych owoców (przede wszystkim jagodowych) -
truskawki - od początku czerwca do połowy lipca, choć są jakieś późne odmiany, które mają owoce pod koniec sierpnia i wczesną jesienią
maliny - głównie w lipcu i sierpniu, ale są i jakieś późniejsze odmiany
jeżyny - lipiec, sierpień i wrzesień (jeżyny bezkolcowe od sierpnia do października)
warto podkreślić, że uważane są one za jedne z najstarszych owoców, mających swoją historię już w paleolicie
"Jak mówi stara grecka legenda, jeżyny (Rubus fruticosus) powstały z kropli krwi rozbryzganej w czasie walki tytanów z bogami."
porzeczki białe i czerwone - dojrzewają w lipcu i sierpniu, ale mogą pozostawać na krzewach aż do przymrozków
czarne porzeczki - lipiec
agrest - lipiec
borówka amerykańska - w zależności od odmiany, od połowy lipca do początku września
poziomki - wczesne lato (p. pospolita)
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
a kto próbował "miracle fruit"? - jest to owoc jagodowy, a jakże )
zawiera substancję która na pewien czas zmienia odczuwanie kwaśnych rzeczy w ustach - po czymś takim podobno cytryny smakują jak pomarańcze, ananasy jak jakieś frykasy, piwo jak shake czekoladowy i tak dalej
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 21:28 Synsepalum Dulcificum - MIRACLE FRUIT
zbiggy napisał/a:
a kto próbował "miracle fruit"?
podbijam do pytania bo mnie to ciekawi tez. juz dawno mialem zamowic z brytyjskiej strony, ale zablokowali sprzedaz, bo im sluzba zdrowia zabronila, a ze stanow nie chcialem bo wieksze koszta.
ciekawe jak spirytus, albo wodka by smakowaly po czyms takim. podobno ocet smakuje jak jakis rarytas.
szkoda ze na tej polskiej stronie takie drogie to jest. no i chyba trzebaby bylo wyhodowac bo to same nasiona.
widze ze ta strona brytyjska znow dziala
http://www.miraclefruit.co.uk/
ale ceny juz wyzsze i do tego aktualnie nie maja swiezych owocow.
na pewno sprobuje jak bede w UK, jak nie bedzie owocow to w innej formie.
@jatoja
Kiedyś był chyba w CSA taki odcinek, ze kobita podając komuś miraklinę (substancję czynną w tym owocu) zabiła kogoś, bo potem dała mu do picia domestos czy coś w tym stylu. Koleś łyknął bez mrugnięcia okiem. Tyle w filmie było
@Hannibal
@goji
Suszone goji są smaczne. Mi przypominają trochę mało słodką wersję rodzynek - fajna przekąska. Świeże, prosto z krzaka są lekko słodkawe, ale mają posmak, który wielu ludziom nie odpowiada (gorzkawo - dziwny). Moja siostra, której suszone smakowały świeże zaczęła po chwili wypluwać. Ja tam lubię dziwne smaki więc jadłem i nie wybrzydzałem. Teraz akurat jest sezon na goji. Co ciekawe kolcowój pospolity (tak nazywa się jagoda goji) jest bardzo pospolitą rośliną w Polsce. Trzeba się nauczyć ją rozpoznawać. Teraz aż do pierwszych przymrozków kolcowój owocuje i kwitnie zarazem.
@morwy
Morwy dają bardzo rożnej jakości owoce. Jadłem raz jedną taką w UK...przepyszna. Jak skrzyżowanie maliny z czerwoną porzeczką i jeszcze coś tam z truskawki się dało wyczuć. To był prawdopodobnie morwa czerwona. Te jedzone w Polsce były ok, ale już nie takie świetne (za mało kwaśne). Najgorzej prezentują się dziczki morwy białej - są słodko-mdłe. Takie coś chyba tylko dzieciom i kurom może smakować Odmiany szlachetne każdej z morw (białej, czarnej i czerwonej) mają owoce lepszej jakości - w Polsce są trudno dostępne.
@Pan Witold
Ananasów unikam, bo zawsze kąciku ust mam potem podrażnione przez dwa dni. Poza tym byłby świetną pożywką dla mojej jelitowej "hodowli pieczarek" więc zdecydowanie nie jadam ananasów.
@Zenon
Rokitnik i róża pomarszczona mają witaminy C kilkanaście razy więcej niż porzeczki. Mrozoodporne kiwi kilka razy więcej. Gdzieś wyczytałem, ze rokitnik nie ma enzymu odpowiedzialnego za rozkład witaminy C pod wpływem temperatury, także nie traci jej podczas takiej pasteryzacji chociażby. Nie wiem czy to prawda jednak.
Moimi ulubionymi owocami są chyba mirabelki Uwielbiam je - opiekuję się nawet kilkoma drzewkami w mojej okolicy by lepiej obradzały Rokitnik z małą ilością cukru i miodu ma też nieziemski smak - taki ananasowo-cytrynowy. Niebo w gębie. Podobnie owoce gruszy azjatyckiej... pycha.
_________________ Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.
Banan mi się bardzo ładnie trawi. Jest wskazany dla ludzi z grupą krwi 0. Daktyle a zwłaszcza mniej słodkie daktyle chińskie też mi smakują.
Eksperymentalnie można w Polsce te chińskie daktyle uprawiać w jakimś baardzo zacisznym, słonecznym miejscu (np. w oparciu o południową ścianę). Jeszcze ich nie jadłem, wysoko na mojej liści jadła do spróbowania
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.