Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:08
Już cztery tygodnie i nic!
Autor Wiadomość
Not Sure 
El Comandante


Wiek: 57
Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 34
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 14:06   Już cztery tygodnie i nic!

Witam, mam 43 lata, 175 wzrostu i 102 kg wagi. Od czterech tygodni jestem na diecie niskowęglowodanowej i przechodzę właśnie kryzys spowodowany brakiem jej dobroczynnych skutków. W ciągu kilku pierwszych dni schudłem co prawda 3 kg, ale spowodowane to raczej było pozbyciem się zalegającego w kiszkach balastu po wcześniejszej pastwiskowej diecie. Zaś od trzech tygodni waga ani drgnie. Jem normalnie - 3-4 posiłki dziennie bez ograniczania sobie ilości. Niedawno próbowałem też ćwiczeń interwałowych HIIT - spowodowały one wyraźne przyspieszenie metabolizmu, ale mój organizm od razu skompensował to sobie większą żarłocznością. Mam więc w sobie jakieś zabezpieczenia niepozwalające mi schudnąć. Co na to poradzić? :razz:

Nie wiem więc czy jest sens dalej trzymać taką dietę. Jestem trochę zawiedziony, gdyż według doświadczeń innych osób efekty powinny się już dawno pokazać. Węgli jem najmniej jak tylko się da, tyle tylko aby nie wpadać w stan ketonowy. Być może zjadam ciut za dużo białek, no ale trudno ich uniknąć - nie będę przecież żywił się samym smalcem.
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 14:13   

Not Sure napisał/a:
Jem normalnie - 3-4 posiłki dziennie bez ograniczania sobie ilości.

I to moze byc glowny powod.
Druga sprawa to moze zbyt duzo tluszczu jadasz. Zrob na poczatek bialka 70-80g a tluszczu 120g i zobaczysz za kilka dni.
Ile jadasz tych wegli?
Ostatnio zmieniony przez zeto555 Pią Paź 29, 2010 14:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 14:16   Re: Już cztery tygodnie i nic!

Witaj :)
Not Sure napisał/a:
Jem normalnie - 3-4 posiłki dziennie bez ograniczania sobie ilości.

No właśnie - jakie to ilości, w jakich mniej więcej proporcjach, no i jakie produkty?
Not Sure napisał/a:
Nie wiem więc czy jest sens dalej trzymać taką dietę. Jestem trochę zawiedziony, gdyż według doświadczeń innych osób efekty powinny się już dawno pokazać.

No wiesz, nie wszystko musi zawsze tak pięknie i szybko iść.
Jak nie idzie to trzeba się nad tym spokojnie zastanowić, przeanalizować, a nie rzucać w czambuł to podejście żywieniowe.
Co do aktywności fizycznej to może trzeba coś zmienić - na korzyść aerobów, czy anaerobów.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 15:51   Re: Już cztery tygodnie i nic!

No jeżeli od lat odżywiałeś się inaczej, jeżeli masz jakieś problemy zdrowotne do załatwienia to nie tak szybko.

Piszesz "Już 4 tygodnie!". No przecież można się pozbyć nadwagi w jeden dzień, są takie złote metody!
 
     
Paweł-poprostu 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 29
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 697
Skąd: Polkowice
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 18:23   

Nie ma co się katować ograniczaniem kalorii zmniejszając porcje.
Wiesz czym najłatwiej się najeść? Białkiem!
Białkiem nie można się przejeść z prostych powodów.
Jest bardzo syte, praktycznie nie da się go zjeść za dużo, bo człowiek robi się automatycznie najedzony.
Na DO jest tak, że człowiek zaczynający ma stare przyzwyczajenia, rozepchany żołądek, a żeby by się móc najeść musi niekiedy zjadać nieprawdopodobne ilości tłuszczu.
U takiego człowieka zawadzają naturalne mechanizmy dające znać o wystarczającej liczbie kalorii.
No i tutaj rozwiązaniem jest białko które w mechaniczny sposób zapycha żołądek i w nadmiarze powoduje wstręt do jedzenia.
Tak więc przejeść się nim nie dasz rady.
Sam Kwaśniewski pisał, że człowiek niekiedy na początku swojej drogi potrzebuje znacznie więcej białka, wyjaśniając że jest potrzebne do przebudowy.
Zaleca nawet do 150g i ja to popieram. Taka duża ilość zmniejsza proporcjonalnie spożywane tłuszcze, więc organizm będzie mógł sprawniej korzystać z własnych tłuszczy czyli szybciej schudniesz.
Oczywiście nie żadne Atkinsy tylko dobre LC z lekką ketozą.
Ja proponuje:
150g białka, a tłuszcz wedle smaku, choć i tak przy takiej ilości białka wątpię byś dał rade zjeść choćby 150g tłuszczu.
No i najważniejsze nie zalewaj się litrem tłuszczu, jeśli nie będzie to pierś z kurczaka tylko dobre mięso czerwone to nie musisz wybierać tych tłuściejszych części.
Taki schabik czy karkówka mają należytą tłustość.
Po prostu kupujesz mięso na jakie masz ochotę i jesz.
Co do cukrów unikaj owoców, bo zawierają fruktozę, która podczas odchudzania delikatnie mówiąc nie jest wskazana.
Tylko jeśli masz odpowiednią wagę lub niedowagę wtedy i owszem, bo świetne uzupełnia glikogen ale podczas odchudzania jak nic innego je utrudnia.
I nie rób z mięsa smażonego gulaszu zalewając go smalcem.
Trochę masełka, a jeszcze lepiej tłuszczu kokosowego i będzie okej.
Tak chwale tłuszcz kokosowy gdyż zawiera 92% nasycenie przez co niezwykle przyspiesza metabolizm, co również decyduje szybkości o chudnięciu.
Co do węglowodanów to ok. 50g powinno być najlepszym rozwiązaniem.
Lecz gdy byś czuł się osłabiony to nie wahaj się ich podnieść.
A gdybyś dalej nie tracił na wadze to wyeliminuj mleczne.
Dobra rada jeśli nie masz co robić z kasą :hihi: to kup tłuszcz kokosowy, naprawdę warto :-) :
http://www.efavit.pl/inde...duct&prod_id=39
Ten jest najlepszy.

Pozdrawiam
`
_________________
http://www.youtube.com/watch?v=-rdnYY5eODQ
 
     
nottymoni 
Nottymoni


Wiek: 50
Dołączyła: 23 Wrz 2010
Posty: 58
Skąd: UK
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 19:50   Re: Już cztery tygodnie i nic!

Cytat:
Nie wiem więc czy jest sens dalej trzymać taką dietę. Jestem trochę zawiedziony, gdyż według doświadczeń innych osób efekty powinny się już dawno pokazać. Węgli jem najmniej jak tylko się da, tyle tylko aby nie wpadać w stan ketonowy. Być może zjadam ciut za dużo białek, no ale trudno ich uniknąć - nie będę przecież żywił się samym smalcem.


Po pierwsze ja raczej nastawialabym sie do traktowania LC jako sposobu na zycie a nie tylko diety do szybkiego schudniecia. Ja tez jestem troche sfrustrowana, ze teraz nie chudne tak szybko jak np na Atkinsie ale korzysci z rozsadnego zywienia niskoweglowodanowego sa tak szerokie, ze po prostu nie mam nigdy zamiaru wrocic do tradycyjnej piramidy zywieniowej.

Jesli masz np 30 kg nadwagi to na pewno pracowales na to kilka lat i glupota jest oczekiwanie, ze stracisz to w ciagu kilku miesiecy.

Dostales juz kilka dobrych rad powyzej wiec ja na ten temat juz nic wiecej nie napisze, bo chlopaki powyzej dobrze gadaja:-)

Aha i nawet Atkins w swojej ksiazce pisze, ze wiekszosc ludzi na LC po trzech tygodniach doswiadcza zatrzymania spadku wagi. Organizm sie broni. I wyrzuc wage, zacznij sie mierzyc w obwodach - to jest bardziej wymierny wynik spalania tluszczu.
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 20:18   

Ja proponuje:
150g białka, a tłuszcz wedle smaku, choć i tak przy takiej ilości białka wątpię byś dał rade zjeść choćby 150g tłuszczu.

Paweł piszesz bzdury przy takiej ilości białka spożywając mięso np:karczek zjada się ok.950 gr karczku co daje ponad 215 gr tłuszczy z samego karczku a trzeba jeszcze policzyć tłuszcz do duszenia i niech to będzie np.50 gr masła co daje razem ok. 257 gr tłuszczu.
Ostatnio zmieniony przez jerzyk Pią Paź 29, 2010 20:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Not Sure 
El Comandante


Wiek: 57
Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 34
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 20:34   

Dziękuję za wszystkie rady. Z żywienia optymalnego na razie nie zrezygnuję, gdyż nie ma ono tak naprawdę żadnej rozsądnej alternatywy. Na diecie "średniowęglowodanowej" (bez cukru, słodyczy, chleba i mącznych, ale z owocami, warzywami, ciemnym ryżem i fasolą) byłem już od 1,5 roku i przyniosła ona dobre efekty - zbiłem wagę ze 128 na 105 kg. DO to zaś moj kolejny krok w tym kierunku.

Ilości jedzenia nie potrafię sobie za bardzo ograniczać. Gdy nie najem się do syta to czuję się naprawdę źle. Dlatego też wybrałem optymalny model żywienia, że nie trzeba w nim liczyć kalorii a organizm sam potrafi odpowiednio regulować ilość jedzenia. Pozostaje mi więc wierzyć, że jeszcze tych mechanizmów całkiem nie zatraciłem i kiedyś się to stanie.

Węgli spożywam naprawdę niewiele (50-70g). Nie jest to dla mnie wielki problem, gdyż zdążyłem się od nich odzwyczaić już na poprzedniej diecie. Często zdarza się nawet, że jem ich za mało (kontroluję to regularnie Keto-Diastixem) i gdy tylko pokażą się ketony to uzupełniam braki. Nie tu musi więc leżeć mój problem.

Najprawdopodobniej jest to związane z psychiką. Nie bez powodu personel pokładowy daje pasażerom żreć, jak tylko samolot wzbije się w powietrze - jedzenie i trawienie redukuje stres. Jest to więc pewnie już taki podświadomy nawyk, a może wręcz uzależnienie. W młodości zawsze byłem nadpobudliwy i nerwowy. Tu pewnie należałoby szukać rozwiązania.
 
     
Paweł-poprostu 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 29
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 697
Skąd: Polkowice
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 20:53   

jerzyk napisał/a:
Paweł piszesz bzdury przy takiej ilości białka spożywając mięso np:karczek zjada się ok.950 gr karczku co daje ponad 215 gr tłuszczy z samego karczku a trzeba jeszcze policzyć tłuszcz do duszenia i niech to będzie np.50 gr masła co daje razem ok. 257 gr tłuszczu.

jerzyk piszesz bzdury!
Nie samym karczkiem człowiek żyje.
Organizm zawsze doradzi wiec raz sięgniesz po chude, a raz po tłuste raz po boczek raz po schabik.
Ja nie zamykam w blaszanych ramach.
Napisałem średnio i ogólnie, więc karczkiem mi nie mydl oczu.
Średnia tłustość dzienna powinna się automatycznie zmniejszyć, chyba że kilo schabu to dla ciebie małe piwo. :hah:
_________________
http://www.youtube.com/watch?v=-rdnYY5eODQ
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 21:43   

Paweł-poprostu napisał/a:
jerzyk napisał/a:
Paweł piszesz bzdury przy takiej ilości białka spożywając mięso np:karczek zjada się ok.950 gr karczku co daje ponad 215 gr tłuszczy z samego karczku a trzeba jeszcze policzyć tłuszcz do duszenia i niech to będzie np.50 gr masła co daje razem ok. 257 gr tłuszczu.

jerzyk piszesz bzdury!
Nie samym karczkiem człowiek żyje.
Organizm zawsze doradzi wiec raz sięgniesz po chude, a raz po tłuste raz po boczek raz po schabik.
Ja nie zamykam w blaszanych ramach.
Napisałem średnio i ogólnie, więc karczkiem mi nie mydl oczu.
Średnia tłustość dzienna powinna się automatycznie zmniejszyć, chyba że kilo schabu to dla ciebie małe piwo. :hah:

Paweł generalnie chodzi mi o to że 150 białka zwierzęcego nigdy nie da 150 tłuszczu co ty sugerowałeś. I tylko tyle.Sam napisałeś:a proponuje:
150g białka, a tłuszcz wedle smaku, choć i tak przy takiej ilości białka wątpię byś dał rade zjeść choćby 150g tłuszczu.
No i najważniejsze nie zalewaj się litrem tłuszczu, jeśli nie będzie to pierś z kurczaka tylko dobre mięso czerwone to nie musisz wybierać tych tłuściejszych części.
Taki schabik czy karkówka mają należytą tłustość.
Człowieku sam sobie przeczysz.
Ostatnio zmieniony przez jerzyk Pią Paź 29, 2010 21:49, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 21:51   

Schab ma 8g tluszczu w 100g wagi, a karkowka 18g wiec roznica jest duza.
Te 150g bialka to przez kilka dni na poczatek, a potem systematycznie zmniejszac do 60-70 bo bedziesz tył. Samoregulacji trzeba sie nauczyc. Czlowiek dorosly jest zdegenerowany korytem wiec u niego na poczatku zawodza te mechanizmy- najlepiej to dziala u malych dzieci.
Bedac na DO i jedzac tyle bialka mozna sobie wielkiej biedy narobic - zwroccie prosze uwage, ze kolega jest na DO , wiec porady o tak kolosalnej ilosci bialka sa szkodliwe. Jesli chodzi o LC to sienie wtracam, ale okreslil jasno, ze jest na DO.
 
     
Paweł-poprostu 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 29
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 697
Skąd: Polkowice
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 21:51   

jerzyk napisał/a:
nigdy

Nigdy, to moja siostra Mikołaja nie widziała, a jednak w niego wierzy. :-]
_________________
http://www.youtube.com/watch?v=-rdnYY5eODQ
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 21:54   

Not Sure napisał/a:
Węgli spożywam naprawdę niewiele (50-70g).

Wegle u Ciebie to max 50g na dobe. Jesli chcesz miec wyniki bedac na DO to pytaj optymalnych jak np mnie - wiekszosc tych porad udzielili Ci ludzie na LC - a to jest sprzeczne z Dieta Optymalna.
Jesli chcesz sie tego trzymac to idz na forum Kwasniewskiego, tam sa sami optymalni.
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 21:59   

Paweł ja tak samo jak w Mikołaja wierzę w twoje 16 lat.Przestań p....lic
JESTEŚ MITOMANEM.
Ostatnio zmieniony przez jerzyk Pią Paź 29, 2010 22:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 22:01   

Cytat:
Często zdarza się nawet, że jem ich za mało (kontroluję to regularnie Keto-Diastixem) i gdy tylko pokażą się ketony to uzupełniam braki. Nie tu musi więc leżeć mój problem.

a dlaczego niby?!

Przewlekla ketonuria jest "be"... ale ketoza przy zwalaniu fatu jest jak najbardziej OK.

Jezeli uzupelniasz "braki" doladowujac sie weglami prawdopodobnie hamujesz sobie (lub mocno spowalniasz!) spalanie tluszczu!

I wtedy mozesz nawet przytyc.

Ja bym tobie zaproponowal lekkie obnizenie kalorii, wegle do 70g, bialko do 60g a tluszcz ok 120-150g. I tak potrzymac przynajmniej 4 tygodnie i obserwowac wage.

A! no i bedziesz glody pewnie, ale to dobrze.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Pią Paź 29, 2010 22:13, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Angelspit 


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 57
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 22:09   

Przepraszam, że narazie nie przeczytam wszystkich postów w temacie.

Podstawowym, wręcz fundamentalnym prawem fizyki, które działa w każdych warunkach od początku istnienia Wszechświata, jest prawo zachowania energii, które można też odnieść w przypadku odchudzania. Przyjmując więcej energii, niż organizm potrzebuje do pokrycia potrzeb metabolicznych, dodatkowa energia musi być w jakiś sposób zagospodarowana w organizmie lub w sporadycznych przypadkach wydalona (biegunka tłuszczowa, zatrucia, wymioty). Jednak organizm jest przezorny i traktuje nadwyżki jako sute czasy, które pozwolą przygotować się na ubogą przyszłość. Ściśle się to wiąże z cyklem pór roku, dlatego np. w okresie przed zimą wiele osób odczuwa wzmożony apetyt. Wracając do sensu stricte, energia zbędna musi zostać odłożona, a najbardziej wydajnym i skoncentrowanym źródłem energii jest tłuszcz. Tak się jakoś złożyło, że te związki chemiczne wypadły poza obręb współczesnej estetyki.

Mimo wszystko doskonale rozumiem Twoje rozczarowanie. Atkins obiecuje cuda niewidy bez wyrzeczeń, Dukan niewiele lepiej, a ten entuzjazm nakręcony jest (prawdziwą) wiedzą nt. hormonów i mechanizmu magazynowania tłuszczu. Poza samą dietą i tak decydującym czynnikiem pozostaje silna wola, której jeszcze nikt nie potrafił przekazać żadną "rewolucyjną" książką. Tak to jest - instynkt jedzenia, czyli najważniejszy dla naszego przetrwania, obwarowany jest mnóstwem mechanizmów, które mają zapobiec utracie wagi.

Jednak badania na grupie testowej wykazały, że grupa odżywiająca się LC, spożywając o 300kcal dziennie więcej niż grupa HC, schudła średnio 2-3kg więcej niż ci na high-carb. Eksperyment trwał kilka miesięcy, a porcje zawierały odpowiednie 1800 i 1500kcal. Była jeszcze 3 grupa, jadła LC i tyle samo kalorii co HC i schudła najwięcej. To daje (oczywisty zresztą) wniosek, że i tak najważniejsza jest podaż energetyczna.

Pozdrawiam :papa:
Ostatnio zmieniony przez Angelspit Pią Paź 29, 2010 22:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 22:35   

Angelspit piszesz że Atkins obiecuje cuda niewidy ale ja znam 3 osoby które na tej diecie schudły a na diecie Dukana schudło 4 moich znajomych to tez cuda niewidy.No to jak to jest? Albo piszesz bzdury nie zbadawszy sprawy albo sam nie wiesz o czym piszesz.
_________________
Jeśli potrzebujesz przyjaciela , kup sobie psa/G.Gekko
 
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 22:41   

Not Sure napisał/a:
Jestem trochę zawiedziony

Jeżeli jadasz produkty mleczne to z nich całkowicie zrezygnuj na kilka tygodni i obserwuj wagę. Też nie mogłam schudnąć (po kilkukilogramowym, dobrym początku) i dopiero gdy posłuchałam rady dr. Ewy waga poszła w dół.
Z mlecznych możesz - w tej opcji - jeść wyłącznie masło klarowane.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Not Sure 
El Comandante


Wiek: 57
Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 34
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 23:23   

Intuicyjnie czuję, że wszelkie rozwiązania typu MUSISZ "jeść mniej" albo "unikać czegośtam" nie są dla mnie dobre. Jest to rodzaj wyrzeczeń, które trzeba przeforsować silną wolą, co wiąże się z dyskomfortem i ryzykiem niedotrzymania reżimu. Wolałbym raczej dotrzeć do PRZYCZYN mojego problemu i je rozwiązać, tak aby w rezultacie organizm automatycznie sam z siebie zaczął działać poprawnie.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 23:36   

Masz dużo racji z tym przeforsowywaniem. Ale unikanie mlecznych produktów nie jest żadnym przeforsowywaniem, tak samo niejedzenie słodyczy kiedy jest się na LC. Po prostu przy zmianie odzywiania te rzeczy reguluja się same. Więc jest w tym co piszesz dużo prawdy jeżeli stosuje się to do różnych "mądrych" terapi psychologicznych typu przepracowywanie. Natomiast jeżeli mówimy o realnym działaniu to nie jest żadne przeforsowywanie siły woli, tylko realna zmiana.
 
     
Not Sure 
El Comandante


Wiek: 57
Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 34
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 23:47   

Dodam jescze, że akurat niejedzenie produktów mlecznych przyjdzie mi wyjątkowo łatwo, gdyż w zasadzie takowych nie jadam. Raz na miesiąc piję kawę z odrobiną mleka i czasami zjem trochę sera topionego (jest w nim ponoć trochę masła). To wszystko, czyli raczej niewiele.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 23:58   

No to jest rzeczywiście tyle co byś nic nie jadł.
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 00:16   

EAnna napisał/a:
Z mlecznych możesz - w tej opcji - jeść wyłącznie masło klarowane.

Absolutne zero nawet masla. Jesli pojdziesz ta droga to rotuj mleczne - raz w tygodniu dzien mleczny, a pozostale dni ani grama mlecznych,
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 00:18   

Not Sure napisał/a:
Intuicyjnie czuję, że wszelkie rozwiązania typu MUSISZ "jeść mniej" albo "unikać czegośtam" nie są dla mnie dobre. Jest to rodzaj wyrzeczeń, które trzeba przeforsować silną wolą, co wiąże się z dyskomfortem i ryzykiem niedotrzymania reżimu. Wolałbym raczej dotrzeć do PRZYCZYN mojego problemu i je rozwiązać, tak aby w rezultacie organizm automatycznie sam z siebie zaczął działać poprawnie.

Niestety , jedzac gory zarcia do niczego nie dojdziesz - cos za cos. To jest maly rezim tylko na poczatku, pozniej nawet nie pomyslisz o tym, ze to jakies wyrzeczenie.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 05:20   

Not Sure napisał/a:
Intuicyjnie czuję, że wszelkie rozwiązania typu MUSISZ "jeść mniej" albo "unikać czegośtam" nie są dla mnie dobre.

Intuicje są zwykle dwie, ta nad lewym ramieniem ma rogi, a nad prawym aureolę, kup sobie może zatyczkę do lewego ucha.

Weź się ze sobą potarguj, że w zamian za „unikanie czegośtam” będziesz mógł jeść więcej tego co lubisz, a nie jest na liście zakazanej, a przy tym głodny chodzić nie będziesz, bo nic bardziej nie napędza głodu jak próba ograniczenia produktów silnie uzależniających takich jak chleb, makaron, cukierki.
:-)
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 09:06   

zeto555 napisał/a:
EAnna napisał/a:
Z mlecznych możesz - w tej opcji - jeść wyłącznie masło klarowane.


Absolutne zero nawet masla.

W eliminacji mlecznych nie chodzi o czysty tłuszcz mleczny tylko o białka mleczne oraz laktozę. Laktoza to przecież cukier.
Z własnego, osobistego doświadczenia wiem, że konsumpcja masła Ghee nie ogranicza utraty wagi, czego nie można powiedzieć o maśle surowym lub pasteryzowanym.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 11:43   

EAnna napisał/a:
W eliminacji mlecznych nie chodzi o czysty tłuszcz mleczny tylko o białka mleczne oraz laktozę. Laktoza to przecież cukier.
Z własnego, osobistego doświadczenia wiem, że konsumpcja masła Ghee nie ogranicza utraty wagi, czego nie można powiedzieć o maśle surowym lub pasteryzowanym.

Podpierasz sie poradami dr. Ewy - zero masla ma byc, tak wlasnie mowi.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 12:25   

podstawa do zdrowego schudniecia jest zmniejszenie ilosci pozeranych kalorii. Oczywiscie dr. Kawasniewski i inni mowia o tym szybkim spadku masy ciala przez pozeranie "ton" tluszczu ale to nie zanczy za jest to zdrowe.

Zbyt szybka utrata tkanki tluszczowej spowoduje wydalenie do organizmu sporej ilosci toksyn z tego wlasnie tluszczu. Tego raczej nie chcesz...

Not Sure: musisz sobie odpowiedziec na nastepujace pytanie:

czy chce zgubic ten zalegajacy tluszcz jak najszybciej czy jak najzdrowiej?

Cytat:
Intuicyjnie czuję, że wszelkie rozwiązania typu MUSISZ "jeść mniej" albo "unikać czegośtam" nie są dla mnie dobre. Jest to rodzaj wyrzeczeń, które trzeba przeforsować silną wolą, co wiąże się z dyskomfortem i ryzykiem niedotrzymania reżimu. Wolałbym raczej dotrzeć do PRZYCZYN mojego problemu i je rozwiązać, tak aby w rezultacie organizm automatycznie sam z siebie zaczął działać poprawnie.


Sorry ale tutaj bede szczery... niestety wyrzeczenia i dyskomfort musza byc czescia twojej drogi do upragnionej sylwetki. Chcesz to wierz w te CUDOWNE diety i oczekuj schudniecia "bez kiwniecia palcem".

Ale ciekaw jestem co zrobisz jak sie pojawia problemy...

P.S i nie bierz na wiare rad dietetycznych od byle pierwszego Kowalskiego.

P.P.S i zapomnij lepiej tez o sztywnym stosowaniu proporcji, tym bradziej Kwasniewskiego.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Sob Paź 30, 2010 12:31, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 12:35   

Mam pytanie co w maśle 82% tuczy ??? Prędzej białe sery zawierające więcej ww w połączeniu z tłuszczem.
Mój przepis na chudnięcie to
1 B
1 T
0,5g W
aktywność fizyczna
ww do każdego posiłku oraz na wieczór
odpowiednia praca tarczycy
 
     
Not Sure 
El Comandante


Wiek: 57
Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 34
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 13:54   

gudrii napisał/a:
podstawa do zdrowego schudniecia jest zmniejszenie ilosci pozeranych kalorii...
wyrzeczenia i dyskomfort musza byc czescia twojej drogi do upragnionej sylwetki.

Oj, zdecydowanie nie odpowiadają mi takie zasady. Nie wiesz może gdzie to można zareklamować? 8/
Ostatnio zmieniony przez Not Sure Sob Paź 30, 2010 14:12, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 18:44   

Not Sure napisał/a:
gudrii napisał/a:
podstawa do zdrowego schudniecia jest zmniejszenie ilosci pozeranych kalorii...
wyrzeczenia i dyskomfort musza byc czescia twojej drogi do upragnionej sylwetki.

Oj, zdecydowanie nie odpowiadają mi takie zasady. Nie wiesz może gdzie to można zareklamować? 8/

Zycze powodzenia i zdrowia!
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 21:16   

Mariusz_ napisał/a:
Mam pytanie co w maśle 82% tuczy ??? Prędzej białe sery zawierające więcej ww w połączeniu z tłuszczem.
Mój przepis na chudnięcie to
1 B
1 T
0,5g W
aktywność fizyczna
ww do każdego posiłku oraz na wieczór
odpowiednia praca tarczycy

tarczyca? eee... kto tam bedzie sie przejmowal takim malym kawalkiem "ciala" ja tarczyca?
WW do ZERA i jazda z FATEM na MAXA! (kto moze ten moze...)

:-D
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8790
Wysłany: Nie Paź 31, 2010 00:02   Re: Już cztery tygodnie i nic!

Not Sure napisał/a:
Nie wiem więc czy jest sens dalej trzymać taką dietę. Jestem trochę zawiedziony, gdyż według doświadczeń innych osób efekty powinny się już dawno pokazać. Węgli jem najmniej jak tylko się da, tyle tylko aby nie wpadać w stan ketonowy. Być może zjadam ciut za dużo białek, no ale trudno ich uniknąć - nie będę przecież żywił się samym smalcem.

Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, nie ma najmniejszego sensu. To nie dla Pana.
Proszę wrócić do medyków, Meridii i liposukcji.
JW
 
     
Not Sure 
El Comandante


Wiek: 57
Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 34
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 31, 2010 10:52   

Czy to znaczy, że nie przyjmiecie mnie do swojej sekty smalcojadów? A ja zawsze chciałem do podobnej organizacji należeć. Do PZPR się nie załapałem, bo za młody jeszcze byłem. Myślałem więc, że chociaż optymalni mnie zechcą...
 
     
ruszczka 

Dołączyła: 29 Cze 2010
Posty: 67
Wysłany: Nie Paź 31, 2010 10:55   

Not Sure napisał/a:
Czy to znaczy, że nie przyjmiecie mnie do swojej sekty smalcojadów? A ja zawsze chciałem do podobnej organizacji należeć. Do PZPR się nie załapałem, bo za młody jeszcze byłem. Myślałem więc, że chociaż optymalni mnie zechcą...


To nie to forum :hihi:
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Nie Paź 31, 2010 13:45   

Cytat:
Czy to znaczy, że nie przyjmiecie mnie do swojej sekty smalcojadów? A ja zawsze chciałem do podobnej organizacji należeć. Do PZPR się nie załapałem, bo za młody jeszcze byłem. Myślałem więc, że chociaż optymalni mnie zechcą...

Na to trzeba sobie zasluzyc, a takimi tekstami kwalifikujesz sie najwyzej do koryta. Jestem przekonany, ze przy korycie powitaja Cie z radoscia.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Paź 31, 2010 17:46   

miały być proporcje
Tzw przebudowa
1 B
1 T
0,5 ww
czyli
100g B
100g T
50g W

Później
1 B
2,5-x T
1-1,5 W
Aby tarczyca za mocno nie zwolniła :)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8790
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 01:14   

Not Sure napisał/a:
Czy to znaczy, że nie przyjmiecie mnie do swojej sekty smalcojadów? A ja zawsze chciałem do podobnej organizacji należeć. Do PZPR się nie załapałem, bo za młody jeszcze byłem. Myślałem więc, że chociaż optymalni mnie zechcą...

Optymalni są na forum Kwaśniewskiego.
Tutaj jesteśmy otwarci na wiedzę i przyjmujemy każdego, kto tej wiedzy poszukuje.
Od Pana zależy, czy chce się Pan uczyć razem z nami, czy nie.
Ale to wymaga własnego wysiłku, wg Formuły 4eS.
Pan sobie musi sam odpowiedzieć na pytanie, czego Pan szuka?
Czy wiedzy, czy może alibi?
Czy chce Pan rzeczywiście wyzdrowieć, czy wypłakiwać się po raz kolejny w mankiet, że Panu już nic nie pomoże?
Jak Pan ma jaja, zapraszamy. Tutaj nawet ciężko schorowane kobiety mają jaja, żeby walczyć z chorobą.
JW
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 08:55   

Cytat:
Węgli spożywam naprawdę niewiele (50-70g).


A próbowałeś jeść wszystkie węgle w całkowicie oddzielnym posiłku? Spróbuj.


Cytat:
(bez cukru, słodyczy, chleba i mącznych, ale z owocami, warzywami, ciemnym ryżem i fasolą)


Wyrzuć ciemny ryż, kaszę (jeśli też masz ją w jadłospisie) i wszystkie węgle złożone łącznie z bananami.

Cytat:

Intuicyjnie czuję, że wszelkie rozwiązania typu MUSISZ "jeść mniej" albo "unikać czegośtam" nie są dla mnie dobre. Jest to rodzaj wyrzeczeń, które trzeba przeforsować silną wolą, co wiąże się z dyskomfortem i ryzykiem niedotrzymania reżimu. Wolałbym raczej dotrzeć do PRZYCZYN mojego problemu i je rozwiązać, tak aby w rezultacie organizm automatycznie sam z siebie zaczął działać poprawnie.


No dobra, a czy przyczyną Twoich problemów nie może być słaba wola? Zajadanie stresu, nieuświadomionych i nierozwiązanych zadań życiowych? Robienie sobie dobrze na poziomie ciała, bo dusza boli? A z tym jest tak jak jak z dobroczynną gorączką, która oczyszcza organizm z toksyn. Ból duchowy to pozytywna oznaka, świadczy o wewnętrznym rozwoju, być może potrzebie zmiany ideałów. Nie ma co blokować tego jedzeniem czy lekami.

Czy SILNA WOLA nie jest więcej warta niż piękna sylwetka? Organizm to nie tylko ciało fizyczne i intelekt, on składa się także z psychiki-duszy. A o nią również trzeba dbać i odpowiednio "karmić" np. poranną medytacją nad wypracowywanymi aktualnie wartościami, ciszą, spacerem w lesie i byciem w stanie "tu i teraz" (bez wewnętrznego dialogu) choćby przez kilka minut dziennie. Jest to wszystko oczywiście dużo trudniejsze niż wyliczanie dziennej porcji BTW ale przynosi równie dobre rezultaty.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8790
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 10:38   

Nie jest możliwe nie schudnięcie przeciętnego, średnio zdrowego mężczyzny, który zmniejszył spożycie do 1700 kcal. Nawet facet 70 kilogramowy schudnie do 60 kg.
Ale to ma być rzeczywiście tylko 1700 kcal, a nie 1700 kcal plus do tego przekąski, piwo, owoce.

Na naszym turnusie dziewczynka 12-letnia chudła 1kg na tydzień spożywając 1800 kcal i podjadając z babcią na mieście.
Po powrocie do domu, na jadłospisie 1700 kcal (!) przytyła.
Ponieważ taka volta organizmu jest niemożliwa z przyczyn termodynamicznych, więc znaczy to, że sprytne dzieciątko znowu zaczęło podżerać słodycze z koleżankami.
Podobnie mamy okazję obserwować osoby, które narzekają, że nie mogą schudnąć na 1800 kcal, a potem spotykamy je w restauracjach, gdzie spożywają obiad, deser i alkohol w ilości przekraczającej wszelkie pojęcie i możliwości przeciętnego człowieka.
JW
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 12:21   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Optymalni są na forum Kwaśniewskiego.

Nie tylko, jestesmy wszedzie.
 
     
Not Sure 
El Comandante


Wiek: 57
Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 34
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 12:23   

Kurde, wzięliście mnie na ambicję, więc muszę się za siebie wziąć, bo inaczej będę się głupio czuł. Od wczoraj nie jem W OGÓLE węgli, postaram się także ograniczyć zarówno wielkość poszczególnych porcji, jak i zdradziecki proceder podjadania pomiędzy posiłkami.

Nie chce mi się liczyć kalorii, ale tak na oko to dotychczas było tego ok. 3.000 dziennie, przy siedziącym trybie życia. W lecie jeździłem po 2 godziny dziennie rowerem, więc nie tyłem, ale w zimie przy braku ruchu oznaczać to będzie niechybnie wzrost o 10-15 kg, trzeba więc to zmienić.

Gdyby Was interesowało to mój wczorajszy jadłospis wyglądał następująco:
1) na śniadanie omlet z 20 gram smalcu, 100 gram boczku i 1 jajka oraz 5 żółtek
2) na obiad porcja karkówki (250 gram) z sosem własnym, bez dodatków
3) na kolację 3 małe makrele wędzone (400 gram)
Do tego te nieszczęsne przegryzki - kilka ogórków kiszonych (to akurat nie jest wielkim grzechem, pomijając sól oczywiście), dwa plasterki masła (ok. 50 gram) i ze 200 gram orzeszków ziemnych. Dzisiaj będę jadł podobne ilości (i także bez węgli), jednak spróbuję się powstrzymywać przed podjadaniem.

CIEKAWOSTKA - wczoraj po obiedzie zbadałem sobie poziom ketonów i był on ZEROWY pomimo nie jedzenia od rana węglowodanów. Czyżby więc organizm mi się przystosował i ich już nie produkuje?
Ostatnio zmieniony przez Not Sure Pon Lis 01, 2010 12:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 13:06   

Not Sure napisał/a:
Od wczoraj nie jem W OGÓLE węgli, postaram się także ograniczyć zarówno wielkość poszczególnych porcji, jak i zdradziecki proceder podjadania pomiędzy posiłkami

Dopóki nie ustalisz jaki masz genotyp dopóty będziesz poruszał się po omacku, od ściany do ściany, rozczarowania i powrót do common tested food. Choć muszę przyznać że wielu się z tym dobrze czuje, gdyż u nich życie uczuciowe i społeczne is primeval priority i spełnią wszelkie oczekiwania mody i trendów byle nie być poza nawiasem :-D .
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 16:54   

Not Sure napisał/a:
Kurde, wzięliście mnie na ambicję, więc muszę się za siebie wziąć, bo inaczej będę się głupio czuł. Od wczoraj nie jem W OGÓLE węgli, postaram się także ograniczyć zarówno wielkość poszczególnych porcji, jak i zdradziecki proceder podjadania pomiędzy posiłkami.

Te posilki to dla kilku ludzi chyba. W ten sposob nigdy nie schudniesz.
Odrzucenie wegli to bardzo zly pomysl i wkrotce sam sie przekonasz.
Jesli chcesz byc na DO to szukaj pomocy u ludzi z DO.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lis 01, 2010 17:16   

zeto555 napisał/a:
...Jesli chcesz byc na DO to szukaj pomocy u ludzi z DO...

Nie wolno zapominac o "peruczce"
i za darmoche do "trumny" w rownym szeregu podazac
droga "podgardla z zoltkami" :what:
.
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 18:03   

grizzly napisał/a:
Nie wolno zapominac o "peruczce"
i za darmoche do "trumny" w rownym szeregu podazac
droga "podgardla z zoltkami" :what:

Tak jest, ale nie spiesz sie tam tak bardzo misiu.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lis 01, 2010 20:08   

zeto555 napisał/a:
...Tak jest, ale nie spiesz sie tam tak bardzo misiu...

Zeto, piszesz tak jak bys chcial mnie "wypatroszyc" :hihi:

Ty "lepij" pieniadze odkladaj,
zamiast planowac zamach! :viva:
.
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 20:29   

grizzly napisał/a:
Ty "lepij" pieniadze odkladaj,
zamiast planowac zamach! :viva:
.

A na co mi pieniadze, jest ZUS przeciez
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lis 01, 2010 20:37   

zeto555 napisał/a:
grizzly napisał/a:
Ty "lepij" pieniadze odkladaj,
zamiast planowac zamach! :viva:
.

A na co mi pieniadze, jest ZUS przeciez
Lubie Twoje poczucie humoru. :keep:
.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8790
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 23:07   

Not Sure napisał/a:
Kurde, wzięliście mnie na ambicję, więc muszę się za siebie wziąć, bo inaczej będę się głupio czuł. ...
Do tego te nieszczęsne przegryzki - kilka ogórków kiszonych (to akurat nie jest wielkim grzechem, pomijając sól oczywiście), dwa plasterki masła (ok. 50 gram) i ze 200 gram orzeszków ziemnych. Dzisiaj będę jadł podobne ilości (i także bez węgli), jednak spróbuję się powstrzymywać przed podjadaniem.
CIEKAWOSTKA - wczoraj po obiedzie zbadałem sobie poziom ketonów i był on ZEROWY pomimo nie jedzenia od rana węglowodanów. Czyżby więc organizm mi się przystosował i ich już nie produkuje?

Przy dużej ilości białka ketoza nie występuje, ponieważ wątroba może wyprodukować wystarczające ilości glukozy z aminokwasów glukogennych. Białko również stymuluje wydzielanie insuliny, która hamuje ketozę.
Ponadto 200g orzeszków zawiera 25g węglowodanów.
A do tego 1100 kcal energii! W orzeszkach, plus 400 kcal w maśle, razem 1500 kcal z podjadania Te 1500 kcal z podjadania powinno Panu wystarczyć za całodniowy posiłek podczas odchudzania.
To jak Pan chce schudnąć?
Organizm domaga się odrobiny węglowodanów, dlatego zjada Pan ogromne ilości energii w orzeszkach. Lepiej dostarczyć te węglowodany wprost w warzywach, ziemniakach i jednej bułce, niż się oszukiwać i podjadać. Ma ich być do 100 gramów i wtenczas będzie dobrze.
No i wreszcie ta sól, typowy współczesny przesąd i magiczne działanie. Sól w nadmiarze szkodzi, ale Pańskim głównym problemem jest, jak schudnąć, a nie jak oszczędzać nerki.
Widzi Pan nadmiar soli, a nie dostrzega Pan potwornej dla odchudzającego się ilości energii z podjadania rzędu 1500 kcal.
No, to teraz może Pan zacząć się odchudzać naprawdę.
Moje uznanie, że potrafi Pan krytycznie spojrzeć na swój jadłospis.
Zazwyczaj osoby otyłe oszukują siebie i wszystkich wokoło.
JW
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 23:38   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Moje uznanie, że potrafi Pan krytycznie spojrzeć na swój jadłospis.
Zazwyczaj osoby otyłe oszukują siebie i wszystkich wokoło.
JW

Atrybutem otylego jest ciagle podjadanie i tego nie da sie nie zauwazyc.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Wto Lis 02, 2010 08:20   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Organizm domaga się odrobiny węglowodanów, dlatego zjada Pan ogromne ilości energii w orzeszkach. Lepiej dostarczyć te węglowodany wprost w warzywach, ziemniakach i jednej bułce, niż się oszukiwać i podjadać. Ma ich być do 100 gramów i wtenczas będzie dobrze.


Panie Witoldzie to jakby Pan określił w gramach ile białka, tłuszczu i węglowodanów powinien spożywać pan Not Sure?
Czy do 100 gr węgli to odrobina węglowodanów?
Ja już przestaje pojmować wasz (tzn.DD) model chudnięcia.
Jakby zastosować regułę dr Kwaśniewskiego do pańskich 100 gr węgli to pan Not Sure powinien jeść ok. 200 gr białka, do300 gr tłuszczu i ok.100 gr węgli(oczywiście w czasie odchudzania)
A jak to powinno wyglądać wg Pana teorii tzw 4es?
Chociaż bardziej interesuje mnie to jakby wyglądały w tym przypadku proporcje B:T:W
Ostatnio zmieniony przez jerzyk Wto Lis 02, 2010 11:58, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8790
Wysłany: Wto Lis 02, 2010 13:09   

Przecież jak piszę ciągle, że nie zalecam DO, to nikt nie wierzy.
Dla masy należnej 80kg w początkowym okresie chudnięcia może być trochę mniej białka, w granicach 80-100g, po schudnięciu należy je zwiększyć do 100-140g, tłuszczu proporcjonalnie B:T=1:1,5, góra do 2.
Węglowodany bez żadnej proporcji, tylko na ilość, mniej więcej 70-100g, a nawet czasami do 200g, pod warunkiem przestrzegania Formuły 4eS.
100g węglowodanów to nadal bardzo mało w porównaniu z przeciętną ilością spożywaną w Europie, która wynosi ponad 400g. A już osoba ważąca 100kg musiała zjadać tych węglowodanów znacznie ponad pół kilo.
Więc zmniejszenie do 100g, to znaczna zmiana.
JW
 
     
Not Sure 
El Comandante


Wiek: 57
Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 34
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 02, 2010 13:24   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
A do tego 1100 kcal energii! W orzeszkach, plus 400 kcal w maśle, razem 1500 kcal z podjadania ...] Moje uznanie, że potrafi Pan krytycznie spojrzeć na swój jadłospis. Zazwyczaj osoby otyłe oszukują siebie i wszystkich wokoło.

Dziękuję za podliczenie. Chyba taki szczery wobec siebie to ja jednak wcale nie jestem, gdyż takiego bilansu dotychczas sam nie robiłem, gdyż... to przecież tylko "podjadanie". A wyniki są przerażajace, toż to cały drugi posiłek.

Od dzisiaj postaram się więc zdecydowanie ukrócić ten proceder. Zobaczymy ile wytrzymam. Gdyby mi się to jednak na dłuższą metę udało, to samo to powinno zaowocować wyraźnymi i znaczącymi rezultatami.
 
     
the meat eater

Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 119
Wysłany: Wto Lis 02, 2010 17:14   

jeśli sadzisz że wystarczy być na LC żeby zrzucić wagę to jesteś w błędzie. możesz zamykać dzień blisko zera na węglach a i tak nic ci nie pomoże jeśli nie zrozumiesz że liczy się nadwyżka kaloryczna lub niedobór. za dużo kalorii tyjesz za mało chudniesz to proste....LC to tylko pomoc w osiągnięciu celu a nie coś co sprawi że jedząc 3000kcal i siedząc z ** cały dzień na krześle będziesz chudł. wiele osób tak sądzi a tak na prawd rządzi wszystkim bilans kaloryczny. oczywiście na LC jest może trochę łatwiej. ja bez problemu robię masę na LC po prostu zwiększam ilość spożywanego tłuszczu i nie ma mocnych waga idzie do góry.
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 02, 2010 18:26   

Not sure napisał/a:
Od dzisiaj postaram się więc zdecydowanie ukrócić ten proceder. Zobaczymy ile wytrzymam. Gdyby mi się to jednak na dłuższą metę [b]udało[/b], to samo to powinno zaowocować wyraźnymi i znaczącymi rezultatami.

Widzę że twarde postanowienie podjąłeś 8)
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 11:35   

the meat eater napisał/a:
jeśli sadzisz że wystarczy być na LC żeby zrzucić wagę to jesteś w błędzie. możesz zamykać dzień blisko zera na węglach a i tak nic ci nie pomoże jeśli nie zrozumiesz że liczy się nadwyżka kaloryczna lub niedobór. za dużo kalorii tyjesz za mało chudniesz to proste....LC to tylko pomoc w osiągnięciu celu a nie coś co sprawi że jedząc 3000kcal i siedząc z ** cały dzień na krześle będziesz chudł. wiele osób tak sądzi a tak na prawd rządzi wszystkim bilans kaloryczny. oczywiście na LC jest może trochę łatwiej. ja bez problemu robię masę na LC po prostu zwiększam ilość spożywanego tłuszczu i nie ma mocnych waga idzie do góry.


To Atkins w swojej książce opisywał ludzi którzy będąc na jego diecie jedli 3000 kcal i chudli.
 
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 11:40   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przecież jak piszę ciągle, że nie zalecam DO, to nikt nie wierzy.
Dla masy należnej 80kg w początkowym okresie chudnięcia może być trochę mniej białka, w granicach 80-100g, po schudnięciu należy je zwiększyć do 100-140g, tłuszczu proporcjonalnie B:T=1:1,5, góra do 2.
Węglowodany bez żadnej proporcji, tylko na ilość, mniej więcej 70-100g, a nawet czasami do 200g, pod warunkiem przestrzegania Formuły 4eS.
100g węglowodanów to nadal bardzo mało w porównaniu z przeciętną ilością spożywaną w Europie, która wynosi ponad 400g. A już osoba ważąca 100kg musiała zjadać tych węglowodanów znacznie ponad pół kilo.
Więc zmniejszenie do 100g, to znaczna zmiana.
JW


Dziękuję za info.Teraz to wszystko jasne.Chociaż uważam, że w trakcie chudnięcia 100 gr węgli to kapkę za dużo.Ale to moje zdanie.
Ostatnio zmieniony przez jerzyk Śro Lis 03, 2010 11:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 14:29   

jerzyk napisał/a:
Dziękuję za info.Teraz to wszystko jasne.Chociaż uważam, że w trakcie chudnięcia 100 gr węgli to kapkę za dużo.Ale to moje zdanie.

Jeśli "jedziesz" z siłowymi ćwiczeniami to nie ma takiej opcji, żeby 100 g było za dużo.
70 gramów to jest wg mnie dla większości osób absolutnie minimum (jak mało co robią).
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Paweł-poprostu 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 29
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 697
Skąd: Polkowice
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 14:38   

Hannibal napisał/a:
100 było za dużo

A przetłumacz to ludziom którzy łączą jak sie da, a potem się dziwią, że powoduje to przybieranie na masie.
_________________
http://www.youtube.com/watch?v=-rdnYY5eODQ
Ostatnio zmieniony przez Paweł-poprostu Śro Lis 03, 2010 14:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Paweł-poprostu 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 29
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 697
Skąd: Polkowice
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 14:39   

jerzyk napisał/a:
To Atkins w swojej książce opisywał ludzi którzy będąc na jego diecie jedli 3000 kcal i chudli.

Chudnąć musieli, bo tak działa nasz organizm.
Po prostu skudkiem wymuszonym takiej ilości tłuszczu będzie przyspieszony oddech i akcja serca, ketonuria itd.
_________________
http://www.youtube.com/watch?v=-rdnYY5eODQ
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 14:48   

Paweł-poprostu napisał/a:
A przetłumacz to ludziom którzy łączą jak sie da, a potem się dziwią, że powoduje to przybieranie na masie.

No wiadomo.
Można zjadać mniej niż 100 g węgli, ale w formie ziemniaków, czy zbóż i łączyć je w jednym posiłku z tłustym mięsem, no i osoby podatne na tycie mogą jak najbardziej tyć lub nie chudnąć.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Not Sure 
El Comandante


Wiek: 57
Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 34
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 15:54   

A czemu łączenie tłuszczy i węglowodanów miałoby wzmagać tycie? O ile wiem to jest chyba odwrotnie - duża ilość tłuszczu spowalnia wchłanianie węgli, przez co i wyrzut insuliny jest mniejszy - i w rezultacie mniej się tyje. A może czegoś nie wiem lub coś pokręciłem?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 16:02   

Not Sure napisał/a:
A czemu łączenie tłuszczy i węglowodanów miałoby wzmagać tycie?

Bo trawienie dłuższe niż być powinno, dłużej zalega na żołądku.
Not Sure napisał/a:
wyrzut insuliny jest mniejszy

to spójrz na to - http://heartscanblog.blog...nd-insulin.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 16:13   

Hannibal napisał/a:
Bo trawienie dłuższe niż być powinno, dłużej zalega na żołądku.

Gratuluje teorii.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8790
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 17:17   

jerzyk napisał/a:
Dziękuję za info.Teraz to wszystko jasne.Chociaż uważam, że w trakcie chudnięcia 100 gr węgli to kapkę za dużo.Ale to moje zdanie.

Też tak uważam, ale nie można od razu zniechęcać zupełnie świeżego człowieka. :-)
Poza tym, przy przeciętnej aktywności fizycznej i masie 100kg, te 20g więcej glukozy spokojnie się spali. Tylko diabetycy muszą skrupulatnie pilnować węglowodanów, bo tylko u nich jedna bułka więcej już powoduje wzrost glikemii.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8790
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 17:38   

jerzyk napisał/a:
To Atkins w swojej książce opisywał ludzi którzy będąc na jego diecie jedli 3000 kcal i chudli.

Żeby przełamać stereotypy i skłonić do myślenia mówi się różne zaskakujące bon mott'y.
Jak ktoś waży np. 150kg, to będzie chudł nawet spożywając 3000kcal, bo normalnie zjadał tego ze 4000kcal. Ponadto nadmiar tłuszczu i białka niespecjalnie się wchłania i metabolizuje, natomiast węglowodany trawione są znakomicie i bezpowrotnie zamieniane na tłuszcze.
Osią tego, jak wielokrotnie pisaliśmy, jest insulina.
W przypadku przejadania się tłuszczami ich nadmiar, nawet, jeżeli jakimś cudem się wchłonie, spowoduje ketozę i ketonurię- wydalenie z moczem w postaci ciał ketonowych.
Z węglowodanami tego się nie da zrobić, ponieważ jak tylko pojawi się glukoza w moczu, medycy czym prędzej rzucą się do leczenia cukrzycy i spowodują jej utrwalenie.
Atkins efektownie postawił trochę na głowie problem kalorii. Gdzie indziej pisał, że niskowęglowodanowe żywienie pozwala na odzyskanie właściwego łaknienia i nieprzejadanie się.
Istotą odchudzania jest jedzenie niskowęglowodanowego pożywienia, które przywraca mechanizm prawidłowego łaknienia i spożywanie właściwej ilości energii. To nie LC samo w sobie odchudza, ale przywraca właściwy smak.
Termodynamika obowiązuje wszędzie, i w samochodzie i w naszych mięśniach. Żadne żywienie nie pozwala na przejadanie się w nieskończoność bez szkodliwych następstw.
JW
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 21:00   

Najprostsza zasada JEM KIEDY JESTEM GŁODNY, NIE JEM NA ZAPAS JAK ZWIERZAKI :D
 
     
the meat eater

Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 119
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 22:56   

nie zgodzę się z tym że na LC nie można przybrać na wadzę...ja jem około 25-50gram węgli na dobę resztę to fat i mięso i bez problemu nabieram masę kiedy tylko chcę i ile chcę...to kwestia ilości zjedzonych kalorii i tyle
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 23:01   

the meat eater napisał/a:
to kwestia ilości zjedzonych kalorii i tyle

nie dla wszystkich tak jest
u mnie ilość kalorii nie gra roli
pamiętam, że swego czasu siekałem po 5 tys. kcal z dużą ilością miodu, fatu, mięcha, no i ważyłem wtedy 82 kg, czyli najmniej ile ważę w ciągu całego roku
A jak przychodzi jesień to samoczynnie po prostu, zgodnie z naturalnym rytmem przybieram na wadze, bez żadnych dodatkowych kalorii.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 23:19   

the meat eater napisał/a:
nie zgodzę się z tym że na LC nie można przybrać na wadzę...ja jem około 25-50gram węgli na dobę resztę to fat i mięso i bez problemu nabieram masę kiedy tylko chcę i ile chcę...to kwestia ilości zjedzonych kalorii i tyle

Pochwal się ile przytyłeś przez 6 miechów i czy leżałeś na kanapie :)
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 13:20   

Hannibal napisał/a:
A jak przychodzi jesień to samoczynnie po prostu, zgodnie z naturalnym rytmem przybieram na wadze, bez żadnych dodatkowych kalorii.

To nie jest naturalny rytm tylko zla dieta. Przstajesz sie duzo ruszac i wtedy zjadasz zbyt wiele.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 13:23   

zeto555 napisał/a:
To nie jest naturalny rytm tylko zla dieta. Przstajesz sie duzo ruszac i wtedy zjadasz zbyt wiele.

Nie. Ruszam się podobnie.
Od 3 lat jest ten sam identyczny wzrost i spadek sezonowy. Prawie jak w zegarku ;)
Zwyżka wagi jest wówczas bardzo naturalną rzeczą. Przygotowuje organizm na okres chłodów, śniegu, zamieci :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 13:36   

zeto555 napisał/a:
To nie jest naturalny rytm tylko zla dieta. Przstajesz sie duzo ruszac i wtedy zjadasz zbyt wiele.

Waga należna jest wyższa zimą, doktór Kwaśniewski zapomniał wspomnieć chyba :hihi:
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 13:54   

Moja nie jest.
_________________

 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 15:13   

_flo napisał/a:
Waga należna jest wyższa zimą, doktór Kwaśniewski zapomniał wspomnieć chyba

Gdyby tak bylo to by nie zapomnial. Waga nalezyta jest zawsze taka sama.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 12:28   

Tak było jak wcinałem więcej, dużo więcej ww a mało T :) . Mam teorię, że organizm odkładał tłuszcz, aby ogrzać ciało w czasie temperatur "-" paliwo. Jak dostarczamy tłuszcz i nie przesadzamy z białkiem oraz ww wagą nie powinna się, aż tak wahać. Kcal spalane są na ogrzanie ciała przy temp "-" oraz na wydatek energetyczny (ruch). Co najwyżej jem więcej i częściej (do 3 posiłków dziennie). Waga stoi jak zaklęta. Może jestem inny :)
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 13:34   

To też nikt nie mówi , że masz być sama skóra i kości. Jakaś warstwa tłuszczu jest potrzebna. Pytanie jaka.
_________________

 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 14:33   

@Mariusz, chodzi o ewentualny przyrost wagi jesienia / poznym latem. U raw paleo chlopcow się sprawdza (nie tylko u Heńka), nie wiem jak u neolitycznych ogryzków 8)
Jesli chodzi o niskie temperatury, to z tego co czytałam, aktywność (kinetyka?) się zmniejsza naturalnie i wydatek energetyczny całkowity rośnie tylko nieznacznie.

Cytat:
Thermogenesis by Mitochondrial Uncoupling
One mechanism for adaptive thermogenesis was proposed by Wijers et al. in 2008. Eleven lean male subjects spent 34 hours in a respiration chamber at a baseline of 72°F and subsequently spent 82 hours in the respiration chamber without shivering under mild cold conditions of 61°F. Although the activity of the subjects decreased about 20% under mild cold conditions, their total daily energy expenditure increased by 2.8%. Muscle biopsies were taken at the end of the baseline and mild cold conditions. Analysis of the tissue showed that the cold-induced increase in total daily energy expenditure of each subject was significantly related to the amount of mitochondrial uncoupling that had occurred in his skeletal muscle. It is possible that during cold conditions, adaptive thermogenesis occurs when muscle mitochondria bypass some of their ATP synthesis in favor of dissipating energy as heat.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 16:43   

_flo napisał/a:

Waga należna jest wyższa zimą, doktór Kwaśniewski zapomniał wspomnieć chyba :hihi:



nie moja, ale ja jestem paleo ogryzkiem
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved