Wysłany: Sob Lis 06, 2010 15:18 Uzależnienie organizmu od wysiłku?
Witam
Zastanawia mnie ciągle jeden szkopuł a mianowicie trenuję kilka godzin dziennie bardzo intensywnie. Mój organizm jest przyzwyczajony do bardzo ciężkiej pracy i nie mam żadnych problemów zdrowotnych przeszkadzających mi w moich treningach. Niestety każdy kij ma dwa końce. Z powodu kontuzji lewego barku musiałem tymczasowo zaniechać treningi i tutaj zaczęły się problemy. Organizm po dwóch dniach zaczął mi "świrować" różne bóle stawów, kręgosłupa, zawroty głowy i totalne brak sił. Nie była to na pewno żadna choroba ponieważ nie byłem chory od przeszło 5 lat. Wszystko ustało gdy stopniowo powróciłem do treningów. Tutaj więc nasuwa mi się pytanie:
Czy organizm może być uzależniony od ciężkiej pracy fizycznej? Wielu moich znajomych po wspólnych treningach nie mogą chodzić i mawiają "Po takich treningach to ty po 30-stce nie będziesz mógł się ruszać" - Czy to może być w ogóle możliwe?
Ps. Jeśli ktoś będzie potrzebował bardziej szczegółowy plan mojego treningu do porównania to proszę napisać.
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Pozdrawiam Amasimar
_________________ What we experience, will teach us how to live-just to not hurt others.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 15:51
Znam twój ból. Sam trenowałem swego czasu po 3 godziny dziennie. Podejrzewam, że organizm takiego młodego harpagana w nadmiarze produkuje i uzależnia się od adrenaliny, endorfin, testosteronów itd. Ale nasi forumowi biochemicy prawdopodobnie lepiej to wyjaśnią.
Według naukowców intensywne ćwiczenia mogą uzależniać tak silnie jak heroina. Naukowcy uważają, że intensywny wysiłek, np. bieganie, ma wiele podobieństw z zachowaniami prowadzącymi do uzależnienia od substancji chemicznych.
Można było spodziewać się takiego związku, jeśli przypomnimy sobie o wyrażeniu „uzależniony od adrenaliny”. Ale mowa jest o bieganiu, tej samej aktywności, do której zachęca się społeczeństwa krajów rozwiniętych, dla zachowania zdrowia. Naukowcy zaobserwowali, że zbyt intensywny wysiłek powoduje w mózgu reakcje podobne do wywoływanych przez heroinę – czyli prowadzi do uzależnienia. Nagłe zaprzestanie może prowadzić do wystąpienia drgawek, konwulsji i szczękania zębami.
Publikując wyniki w Behavioural Neuroscience, naukowcy napisali, że chęć wstania z sofy i zrzucenia wagi szybko staje się zachowaniem kompulsywnym, podobnym do wywoływanego przez narkotyki klasy A. Tak umiarkowana aktywność jak jogging może przerodzić się w triathlon lub maraton. Chociaż aktywność fizyczna jest korzystna dla zdrowia, nadmierna może uzależniać, ostrzegają.
Moja historia zaczyna się od tego, że po prostu chciałem być w formie. Zapisałem się na londyński maraton. Jak wielu ludzi poznałem towarzystwo, czułem ekscytację, a w końcu euforię – i wpadłem. Podczas gdy leki łagodziły ból mięśni tak, że w końcu mogłem o nim zapomnieć, ciągle towarzyszyła mi jedna myśl. Co potem? Nim się obejrzałem, byłem na bezpowrotnej równi pochyłej do cięższych ćwiczeń – ultra-maratonów, 5-ciodniowych, nieustannych wyścigów, a potem ekstremalnych triatlonów. Następnie jak tysiące Brytyjczyków zapisałem się na maraton przez pustynię Sahara. Startować w nim mogą mieszczuchy, członkowie SAS i ludzie pokroju Bena Fogle’a, by sprawdzić samych siebie.
Psycholog behawiorysta zebrałby prawdziwe żniwo, 600 klientów, większość z nich z nałogami. Byłem w namiocie z alkoholikiem, który pił wódkę, by móc intensywniej ćwiczyć. Powiedział, że raz udało mu się zrobić 10 000 przysiadów w ciągu dnia.
Rory Coleman jest typowym przykładem uczestnika wyścigu. Piętnaście lat temu był otyłym alkoholikiem wypalającym 40 papierosów dziennie. Poinformowany przez lekarza, że będzie dobrze, jak dożyje 40, zamienił pub na sportowe buty.
3 miesiące później starował w pół-maratonie, rok później w maratonie londyńskim. Od tamtej pory, do ukończenia 47 lat startował w 619 maratonach. Przeciętnie w ciągu tygodnia przebiegał 100 mil. Jestem osobą potrzebującą ćwiczeń. Nie jestem uzależniony, przekonywał. Lubię dużo biegać i jest to dobre dla zdrowia. Widzieliście kiedyś heroinistę, któremu jej zażywanie sprawia przyjemność?
Mimi Anderson, 47 lat, mówi, że jej znajomi twierdzą, iż jeden nałóg zastępuje drugim. Przez 15 lat cierpiała na anoreksję. Teraz regularnie uczestniczy w maratonach, a w zeszłym roku pobiła kobiecy rekord w bieganiu, przebiegając 840 mil w 12 dni i 15 godzin (czyli średnio 65 mil dziennie).
Podobnie jak szczury, którym uniemożliwiono ćwiczenia w badaniu, Mimi twierdzi, że kiedy nie biega przez tydzień, czuje dyskomfort. Zwykle biegam siedem dni w tygodniu. Ostatnio jednak mąż chce, żebym biegała tylko 6. Babcia kobiety twierdzi, że to nałóg, jednak mimo wszystko zdrowy.
Uzależnienie to również intoksykuje. W wytrzymałościowej biblii atletów Survival of the Fittest,dr Mike Stroud wyjaśnia, że organizm ludzki sam wytwarza związki działające podobnie do piatów, np. heroiny. Innymi słowy, jeśli chcesz być „na haju”, zapomnij o heroinie, idź biegać.
Koktajl, jaki produkuje nasz organizm, zawiera zmniejszające ból endorfiny, dopaminę (produkowana również podczas orgazmu), serotoninę poprawiającą samopoczucie oraz adrenalinę, hormon „walki i ucieczki”, zwiększającą siłę i koncentrację.
Ekstremalny bieg może również powodować efekty podobne do powodowanych przez amfetaminę. Należą do nich np. halucynacje.
Przy okazji wyłania się nowy argument przeciwko zażywaniu narkotyków. Kokaina zapewnia miłe doznania przez ok. 15 minut. Po wyścigu unoszę się na falach euforii przez wiele dni.
Jednak zaprzestanie wysiłku prowadzi do załamania: depresji, apatii, zobojętnienia.
Może i jest to uzależnienie, przyznaje jeden z nałogowych maratończyków, ale lekarz ostatnio powiedział mi, że moje płuca mogłyby należeć do o 10 lat młodszej osoby.
Źródło: abcZdrowie.pl
ali [Usunięty]
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 18:19
Molka napisał/a:
http://jejpsyche.pl/bieganie-uzaleznia
Cytat:
Według naukowców intensywne ćwiczenia mogą uzależniać tak silnie jak heroina. Naukowcy uważają, że intensywny wysiłek, np. bieganie, ma wiele podobieństw z zachowaniami prowadzącymi do uzależnienia od substancji chemicznych.
Źródło: abcZdrowie.pl
ta ta
zapomnieli tylko dodać
że nie ma nic za darmo
od roboty/wysiłku/ to i konie zdychają
obserwując i słuchając długowiecznych
nie stwierdziłem ze lubili wysilac się
Ostatnio zmieniony przez ali Sob Lis 06, 2010 18:21, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 18:33
ali napisał/a:
obserwując i słuchając długowiecznych
nie stwierdziłem ze lubili wysilac się
patrząc na krótkowiecznych można stwierdzić, że wysiłek fizyczny był im bardzo odległy
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 18:48
ali napisał/a:
obserwując i słuchając długowiecznych
nie stwierdziłem ze lubili wysilac się
Jeanne Louise Calment (122 lata) w wieku lat 85 zajęła się szermierką, zaś w wieku 100 lat ciągle jeszcze jeździła na rowerze.
Musisz się jeszcze trochę mocniej wysilić i uważniej obserwować i słuchać - wtedy usłyszysz i zauważysz, no chyba, że już jesteś długowieczny
Hannibal, babsztyl, którego zowią moją babcią, stronił od jakiegokolwiek wysiłku przez całe życie. Obecnie ma 90-tkę na karku, głos 50 letniej kobiety, umysł wyćwiczony w psychopatycznej manipulacji, grupę oddanych sługusów i skórę nie pasującą do wieku. Kkkuruurwiki Spryciarstwa wciąż są obecne w jej wąskich, świńskich, nieludzko czujnych oczkach.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Lis 06, 2010 18:50, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 19:02
M i T napisał/a:
Hannibal, babsztyl, którego zowią moją babcią, stronił od jakiegokolwiek wysiłku przez całe życie.
A mój sąsiad na posiadłości skończył niedawno 93 lata i przez całe życie ostro pracował fizycznie. Kilka lat temu z nim robiłem i rzeczywiście jest niezły, nie męczy się w ogóle
Pamięć bardzo dobra - również do aktualnych info.
Sporo gada o przepowiedniach, ale taki już jego urok.
Fotę jego dawałem tu - http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#108828
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Oczywiście, bo ruch jest zdrowy w pytę!! Nie wyobrażam sobie jednak, by jego brak miał determinować jakoś szczególnie długość życia. Np. Ewa Bednarczyk, z tego co pamiętam, stroni od wysiłku fizycznego.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 19:18
M i T napisał/a:
Oczywiście, bo ruch jest zdrowy w pytę!! Nie wyobrażam sobie jednak, by jego brak miał determinować jakoś szczególnie długość życia.
Ci którzy długo żyją pomimo paskudnego trybu życia po prostu mają "diabelskie" geny.
Poza tym dawniej się nie mówiło, że ktoś jest aktywny fizycznie - po prostu to był mus, bo nie było samochodów, wind, etc. Dużo się chodziło, podbiegało, dźwigało, itd.
M i T napisał/a:
Np. Ewa Bednarczyk, z tego co pamiętam, stroni od wysiłku fizycznego.
no ale jeszcze nie jest długo-żyjącą osobą
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 19:44
Cytat:
Poza tym dawniej się nie mówiło, że ktoś jest aktywny fizycznie - po prostu to był mus, bo nie było samochodów, wind, etc. Dużo się chodziło, podbiegało, dźwigało, itd.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 19:51
EAnna napisał/a:
I dużo żylaków się miało.
no ale chyba nie zakładasz, że to od tego wysiłku?
raczej bym stawiał na słabe żywienie, alkohol
otyłość u otyłych, urazy nóg u tych, którzy brali udział np. w jakichś walkach
a także, w pewnym stopniu, stanie w jednym miejscu (u kobiet), miast chodzenia
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 21:05
Hannibal napisał/a:
ale chyba nie zakładasz, że to od tego wysiłku?
Owszem, jestem tego pewna.
Obserwowałam kobiety z pokolenia mojej mamy, które po wojnie musiały osobiście obsługiwać (w starym stylu) liczną rodzinę. Wiele godzin spędzonych przy balii i piecu kuchennym, często w ciąży, rozdymało im żyły na których tworzyły się zatory. Żylaki nadal są chorobą zawodową kelnerów i ekspedientek.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 21:18
EAnna napisał/a:
Obserwowałam kobiety z pokolenia mojej mamy, które po wojnie musiały osobiście obsługiwać (w starym stylu) liczną rodzinę. Wiele godzin spędzonych przy balii i piecu kuchennym, często w ciąży, rozdymało im żyły na których tworzyły się zatory.
no jasne
takie "praktyki" na pewno nie służą nogom
podnoszenie sporych ciężarów przez kobiety i to jeszcze w ciąży to
EAnna napisał/a:
Żylaki nadal są chorobą zawodową kelnerów i ekspedientek.
zgadza się
duuuuuużo stania
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lis 06, 2010 21:20, w całości zmieniany 1 raz
Jasne, wysiłek statyczny z ogromnym, czasem niewyczuwalnym napięciem mięśniowym bez możliwości rozkurczu. I jeszcze stres na dokładkę, zwężający żyły.
Jak się mija pola uprawne, można ujrzeć kolejne potencjalne ofiary statycznej tortury: zgięte wpół kobiety sadzące coś lub wyrywające z ziemi.
Dobrze, na podstawie postu Molki mam zarys problemu, ale nie czuję się uzależniony. Bardziej mnie jednak zastanawia to czy organizm wytrzyma te przeciążenia, bo jak dla mnie bieganie nawet tempem zmiennym nie jest zbyt męczące. Bardziej preferuję wspinanie się na drzewa skakanie z jednego na drugie, czasami jakiś freerun po mieście albo karczowanie lasu wtedy przeciążenia organizmu są dużo, dużo większe.
_________________ What we experience, will teach us how to live-just to not hurt others.
Ostatnio zmieniony przez Amasimar Sob Lis 06, 2010 22:25, w całości zmieniany 1 raz
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 13:10
Amasimar napisał/a:
Zastanawia mnie ciągle jeden szkopuł a mianowicie trenuję kilka godzin dziennie bardzo intensywnie. Mój organizm jest przyzwyczajony do bardzo ciężkiej pracy i nie mam żadnych problemów zdrowotnych przeszkadzających mi w moich treningach. Niestety każdy kij ma dwa końce. Z powodu kontuzji lewego barku musiałem tymczasowo zaniechać treningi i tutaj zaczęły się problemy.
Skoro jesteś podatny na kontuzje to zainteresuj się może systemem treningów PACE (Progressively Accelerating Cardiopulmonary Exertion) Al Searsa
http://www.alsearsmd.com/...eGuidelines.pdf
Jest to chyba bardzo zbliżone do treningów interwałowych. Przeciwnie do twojego systemu krótko i wydajnie (w długich mniej wydajnych organizm ma tendencje to pomijania ćwiczeń większy włókien mięśniowych na rzecz mniejszych). Ogólnie chodzi o to żeby podczas ćwiczeń starać się doprowadzić do jak najmniejszych uszkodzeń oksydacyjnych, starać się nie wykorzystywać zbyt wielu komórek mięśni, które są bodźcem dla mięśni, serca i płuc. Bodziec ten powinien przyczyniać się do lepszej wydajności tych organów, jeśli chodzi o skracanie telomerów a tym samym do spowolnienia "starzenia" danych partii mięśni.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Lis 07, 2010 13:11, w całości zmieniany 1 raz
Podatny w sumie nie jestem, nabawiłem się jej jak spadłem z drzewa a ostatnia kontuzja była 5 lat temu jak nie trenowałem.
RAW0+ napisał/a:
najmniejszych uszkodzeń oksydacyjnych
mógłbyś mi to bardziej wyjaśnić?
_________________ What we experience, will teach us how to live-just to not hurt others.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 22:04
Amasimar napisał/a:
mógłbyś mi to bardziej wyjaśnić?
Skoro spadłeś to inna sprawa. O telomerach masz w innym temacie tu przeze mnie wklejone:
http://www.dobradieta.pl/...p=151534#151534
W skrócie Dr Leonard Hayflick odkrył, że komórki dzielą się tylko kilka razy, a potem umierają na co nie mamy wpływu. Okazuje się, że przyczyną tego jest skracanie się telomerów. Kiedy telomer skraca się komórka zaczyna działać inaczej, a kiedy telomer jest wystarczająco krótki komórka przechodzi proces starzenia się, nie kopiuje się i umiera. Jest to cały proces następujący podczas skracania się telomeru. Nazywa się to Limit Hayflicka. Jest to liczba podziałów komórkowych. Limit Hayflicka dopuszcza mniej niż 100 podziałów komórkowych w ciągu życia, a u człowieka dochodzi do ok.40 z nich od momentu zapłodnienia do narodzin. Czyli mniej niż 60 postnatalnie.
Telomery skracają się w różnych komórkach w różnym tempie i zależnie od presji ze strony środowiska. W przypadku sportowców, którzy dużo biegają, zaobserwowano krótsze telomery w tkance chrzęstnej kolan niż u osób, którzy nie są sportowcami. Ze względu na duży nacisk na ich kolana dochodzi u nich do licznych podziałów komórkowych. U cukrzyków wykazano krótsze telomery w komórkach trzustki produkującej insulinę. Ponieważ organizm cukrzyków musi wyprodukować dużo insuliny, komórki ulegają zużyciu, a kiedy telomery są wystarczająco krótkie może to być uznane za przyczynę cukrzycy. Ich organizm próbuje się dostosować, ale bezskutecznie. Organizm nie jest w stanie wytworzyć więcej komórek do produkcji insuliny, a gdy brakuje insuliny poziom cukru we krwi wzrasta i dochodzi do cukrzycy. A jak wiadomo telomery są bardzie podatne na uszkodzenia oksydacyjne niż pozostałe fragmenty chromosomów stąd należy unikać uszkodzeń oksydacyjnych. To tak w skrócie.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Śro Lis 10, 2010 13:59, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.