Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Molka
Pią Sie 09, 2013 15:11
Jeszcze raz o insulinie
Autor Wiadomość
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Wrz 18, 2010 20:47   Jeszcze raz o insulinie

Jakie funkcje spełnia insulina?
Jak już wspomniałem, u niektórych organizmów sprawuje kontrolę nad długością życia, co jest bardzo ważne. Jakie zadania spełnia insulina u ludzi? Jeżeli zapytacie lekarza, odpowie, że ma obniżać poziom cukru we krwi. Moim zdaniem, jest to zwykły efekt uboczny. W toku ewolucji, jedną z funkcji insuliny było gromadzenie materiałów zapasowych.

Pochodzimy z czasów głodu i obżarstwa i jeśli nie umielibyśmy gromadzić nadmiaru dostarczanej energii w czasach obżarstwa, nie byłoby nas dziś tutaj, ponieważ nasi przodkowie także głodowali. A wiec jesteśmy tu tylko dzięki temu, ze nasi przodkowie potrafili gromadzić składniki odżywcze, a mogli to robić podnosząc poziom insuliny w odpowiedzi na podwyższony poziom dostarczonej energii.

Kiedy organizm zauważa, że poziom cukru we krwi wzrósł, jest to dla niego sygnał, że ma go więcej, niż w danej chwili potrzebuje. Ponieważ nie jest on spalany, kumuluje się we krwi... Wtedy wydzielana jest insulina, która ma ten cukier zabrać i przechować. A jak ona go przechowuje? (Ktoś z widowni zasugerował glikogen)... Glikogen?


Ile glikogenu przechowujemy?
Czy wiecie, ile glikogenu znajduje się w organizmie w danej chwili? Bardzo mało. Cały glikogen z wątroby razem z całym glikogenem z mięśni nie wystarczyłby nawet na jeden dzień.

A kiedy już wypełnią się zapasy glikogenu, jak jest przechowywany cukier? Pod postacią któregoś z trójglicerydów, lub kwasu tłuszczowego? Kwasu palmitynowego, a dokładniej, tłuszczu nasyconego, z którego 98% stanowi kwas palmitynowy.

Tak więc pomysł lekarzy, aby żyć na diecie bogatej w węglowodany złożone, a ubogiej w nasycone kwasy tłuszczowe, jest totalnym paradoksem, ponieważ taka dieta, to nic innego jak dieta bogata w glukozę, czyli po prostu w cukier, który organizm i tak przechowa w postaci tłuszczu nasyconego. A radzi sobie z tym znakomicie.


Jak jeszcze działa insulina?
Insulina nie tylko magazynuje węglowodany. Ktoś wspomniał, że jest hormonem anabolicznym, i jest nim faktycznie. Kulturyści używają obecnie insuliny, ponieważ jest legalna, więc wstrzykują ją sobie, gdyż buduje ona mięśnie i magazynuje białko.

Mniej znanym faktem jest, ze insulina magazynuje także magnez. Wspomnieliśmy o jej roli odnośnie witaminy C, ona ma udział w przechowywaniu wszelkich składników odżywczych. Ale co się stanie, jeśli komórki uodpornią się na działanie insuliny? Po pierwsze nie da się już przechowywać magnezu, więc się go traci, to jest jeden z efektów, wydala się go razem z moczem.


Co jest jedną z głównych funkcji magnezu?
Rozluźnianie mięśni. Magnez wewnątrzkomórkowy rozluźnia mięśnie. Co się dzieje, kiedy organizm nie może magazynować magnezu, ponieważ komórka jest odporna? Tracimy go, naczynia krwionośne się zwężają, a jaki to ma skutek?

Taki, że wzrasta ciśnienie i zmniejsza się ilość wytwarzanej energii, gdyż magnez wewnątrzkomórkowy jest niezbędny we wszystkich procesach wytwarzania energii, jakie zachodzą w komórce. Lecz, co jeszcze ważniejsze, magnez jest niezbędny do działania insuliny, a także do jej magazynowania.

Więc kiedy podnosi się poziom insuliny, organizm traci magnez, a komórki stają się jeszcze bardziej odporne na insulinę. Naczynia krwionośne obkurczają się, glukoza ani insulina nie mogą dostać się do tkanek, co podnosi odporność tych ostatnich na insulinę, więc jej poziom zwiększa się jeszcze bardziej i organizm traci jeszcze więcej magnezu. To błędne koło, które zaczyna się toczyć jeszcze zanim się urodzimy.

Określanie odporności na insulinę zaczyna się już w momencie połączenia plemnika z komórką jajową. Udało nam się dowieść, że u zwierząt, jeżeli matka, będąc w ciąży jest na diecie wysokowęglowodanowej, płód staje się bardziej odporny na insulinę.

Co gorsza, przy użyciu skomplikowanej aparatury, udało się udowodnić iż jeżeli płód jest rodzaju żeńskiego, to jego komórki jajowe też stają się odporne na insulinę. Czy to oznacza, że taki stan jest determinowany genetycznie? Nie, można się z czymś urodzić i to wcale nie oznacza, że geny mają z tym coś wspólnego. Cukrzyca jako taka nie jest chorobą genetyczną. Można mieć predyspozycje uwarunkowane genetycznie, ale wtedy byłaby to niezmiernie rzadka choroba.


Co jeszcze robi insulina?
Mówiliśmy już o wysokim ciśnieniu - kiedy spada poziom magnezu, następstwem jest podniesienie ciśnienia krwi. Wspomnieliśmy, ze naczynia krwionośne zwężają się i ciśnienie krwi rośnie.

Insulina powoduje także zatrzymanie sodu, co powoduje zatrzymanie płynów co z kolei powoduje wysokie ciśnienie krwi i zatrzymanie płynów, czyli chorobę przekrwienną serca.

Jednym z najsilniejszych czynników pobudzających układ sympatyczny jest wysoki poziom insuliny.


Co to wszystko oznacza dla serca? Nic dobrego.
Kilka lat temu robione były badania, porządne, dokładnie przeprowadzone badania, które wykazały, że prawdopodobieństwo dostania zawału wzrasta dwu-, a nawet trzykrotnie, po spożyciu wysokowęglowodanowego posiłku. Wyniki stwierdzały też wyraźnie, że taka sytuacja NIE miała miejsca po posiłku wysokotłuszczowym.


Czemu tak się dzieje?
Ponieważ natychmiastowym skutkiem zjedzenia wysokowęglowodanowego posiłku jest podniesienie się poziomu cukru we krwi, co z kolei powoduje podniesienie się poziomu insuliny, co wywołuje pobudzenie układu sympatycznego, który reaguje skurczem tętnic, czyli ich zwężeniem. Jeżeli weźmiemy kogoś podatnego na atak serca, to właśnie wtedy go dostanie.


Jak jeszcze działa insulina?
Insulina jest mediatorem lipidów krwi. W przypadku pacjenta, który miał poziom trójglicerydów 2200, najprostszą rzeczą, jaką mogliśmy zrobić, było jego obniżenie. To takie proste. Dopiero co ukazał się artykuł w J.A.M.A., informujący, ze medycyna nie potrafi dietą obniżyć poziomu trojglicerydów, że wciąż trzeba stosować leki.

To absurdalne stwierdzenie, ponieważ sami się przekonacie, ze jest to najłatwiejsza rzecz do zrobienia. Trójglicerydy lecą w dół na łeb, na szyję. Istnieje niemal bezpośrednia zależność pomiędzy poziomem trójglicerydów i poziomem insuliny. U niektórych większa niż u innych. Ten pacjent z poziomem 2200 miał w czasie brania leków poziom insuliny 14,7.

To tylko trochę podwyższony poziom, ale niektórym nie trzeba wiele. Wszystko, co musieliśmy zrobić, to obniżyć ten poziom do 8, a kiedy doszedł do 6, trójglicerydy spadły poniżej 200.


Jak kontrolować poziom tłuszczy krwi kontrolując insulinę.
Nie będziemy się wdawać w szczegóły, ale wiadomo już, że cholesterol LDL ma kilka frakcji, i że to jest ten mały, gęsty LDL, który odgrywa największa rolę w powstawaniu płytki. Najłatwiej reaguje z tlenem. Najlepiej potrafi przedostawać się przez maleńkie szczelinki w śródbłonku. I to właśnie jego poziom jest podnoszony najbardziej przez insulinę. Choć powinienem raczej powiedzieć: przez odporność na insulinę. Bo to właśnie odporność na insulinę jest wszystkiemu winna.

Komórki staja się odporne na insulinę ponieważ próbują się chronić przed szkodliwymi efektami jej wysokiego stężenia. Regulują swoją aktywność receptorową tak, żeby nie musiały bez przerwy odbierać tych szkodliwych bodźców. To tak, jak słuchanie tej okropnej, głośnej muzyki rap, tak, że chce się ją ściszyć.

Można też wyobrazić sobie odporność na insulinę jako siedzenie w zaśmierdłym pomieszczeniu, gdy po pewnej chwili nic się już nie czuje, bo przestało się być na ten smród wrażliwym.

Można o nim myśleć, nie o to chodzi, że przestaje się o nim myśleć. Jednak kiedy wyjdzie się z pokoju, a potem do niego wróci, zapach znów jest wyczuwalny. Ten przykład pokazuje, że można się na nowo "uwrażliwić". To tak, jakby człowiek głuchł i kazał wszystkim dookoła mówić głośniej, żeby ich słyszeć, więc gdybym był trzustką, zacząłbym po prostu głośniej mówić i co się wtedy dzieje ze słuchem?

Pogarsza się coraz bardziej. Wiele przypadków głuchoty, szczególnie w podeszłym wieku jest skutkiem nadmiernego narażenia na hałas. Cały ten hałas na który wystawione były uszy, no cóż, komórki słuchowe, które na końcu już tylko "podkręcają" mózg, żeby można było coś słyszeć w którymś momencie zostają zabite. Czasami wystarczy jedna petarda.

Tak samo jest z odpornością na insulinę. Jeżeli komórki są wystawione na jej działanie, stają się trochę bardziej na nią odporne. Więc trzustka wydziela trochę więcej insuliny. Badałem dziś pacjentkę, cukier we krwi miała na poziomie 102 a insulinę 90! Nie była pewna, czy była na czczo, czy nie, ale miałem innych pacjentów, u których cukier był poniżej 100, a insulina na czczo powyżej 90.

Tyle o insulinie na czczo (No dopsz...: w oryginale jest "fasting", co może oznaczać poszczenie, ale na chłopski rozum będzie tak. - przyp. tłum.) Nie jestem pewien ilu ludzi badało sobie insulinę na czczo. Ale jeśli ja bym wypił tyle glukozy, ile tylko dałbym radę, moja insulina nigdy nie podniosła by się powyżej 40. Ta pacjentka musiała być więc bardzo odporna na insulinę.

Kontrolowała stan swojego cukru. Statystycznie biorąc, nie była cukrzykiem. Nie miała nawet osłabionej tolerancji glukozy, której poziom był przypuszczalnie zupełnie normalny. Ale jej komórki nie "słuchały" insuliny, miała więc niezwykle silną trzustkę.

Komórki jej wysepek trzustkowych produkujące insulinę były niewiarygodnie silne i były w stanie, w związku z odpornością komórek, wyprodukować trzydziestokrotność tego, co u mnie jest poziomem na czczo. I tylko dzięki tej zmasowanej akcji, jej trzustka była w stanie wrzeszczeć tak głośno, żeby jej komórki tego słuchały, ale przecież nie będą słuchać wiecznie. A jej trzustka nie da rady w nieskończoność produkować takich ilości insuliny.

No cóż, typowym leczeniem, kiedy już stanie się diabetyczką, co byłoby nieuniknione - kiedy albo produkcja insuliny zaczęłaby spadać, albo odporność komórek rosnąć, poziom cukru w jej krwi podniósłby się i stałaby się diabetyczką. Jej insulina była podwyższona już wiele lat, a nawet dziesięcioleci wcześniej.

Było tak prawdopodobnie przez 30 lat i nigdy nie zostało sprawdzone. Taka odporność na insulinę jest kojarzona z hiperinsulinemią, która owocuje powstawaniem wszystkich tak zwanych chronicznych chorób wieku starczego, a przynajmniej przyczynia się do ich powstawania. Na tyle, na ile jest to wiadome nauce, jest to główna przyczyna starzenia się praktycznie wszystkich istot żywych.

Tak ważna jest insulina.

W związku z tym, kontrolowanie odporności na insulinę jest niezwykle ważne.

Najpierw wątroba, potem mięśnie, a na końcu tkanka tłuszczowa.
A więc przez jakiś czas komórki tłuszczowe utrzymują swój poziom wrażliwości. Jak działa na nie insulina? Bierze udział w magazynowaniu tłuszczu. Bierze cukier i magazynuje go w postaci tłuszczu. Tak więc, dopóki komórki tłuszczowe nie uodpornią się, tyjemy. My tyjemy, a komórki cały czas zwiększają swoja odporność.

W końcu jednak przychodzi moment kapitulacji. Może to nastąpić kiedy ważymy 300 funtów, 200 funtów, czy 150 funtów, ale jest to nieuniknione, ponieważ w obronie własnej nasze komórki tłuszczowe w końcu uodpornią się na działanie insuliny.

Kiedy już te główne tkanki się uodpornią, trzustka próbuje temu zaradzić wydzielając coraz większe ilości insuliny, dochodzi wówczas do hiperinsulinemii, a insulina pływa sobie po organizmie cały czas w ilości 90-ciu jednostek, a czasem większej.

Są jednak tkanki, które nie stają się odporne. Na przykład śródbłonek, powłoki wyściełające tętnice nie uodparniają się zbyt ochoczo. Więc cała ta insulina oddziaływuje na wyściółkę arterii.

Jeżeli wpuści się insulinę do tętnicy psa, a w latach siedemdziesiątych przypadkowo zrobił to dr Cruz przeprowadzając eksperyment diabetyczny, po około trzech miesiącach zostaje ona całkowicie zapchana przez osądzającą się płytkę.

Przeciwległa strona była zupełnie czysta, to kontakt z insuliną spowodował osadzenie się płytki. Wiadomo to od lat siedemdziesiątych, sprawdzono to na kurczakach i psach, to jest naprawdę wiadoma sprawa. Insulina obecna we krwi powoduje tworzenie się płytki. Nie było wiadomo, dlaczego, ale my wiemy, że insulina powoduje podziały komórek śródbłonka, to jest pierwszy krok, który pociąga za sobą tworzenie się guza - guza śródbłonkowego



Jak działa hormon wzrostu?

Przysadka produkuje hormon wzrostu, który następnie transportowany jest do wątroby, a ta produkuje IgF 1-4, możliwe, że jest ich więcej. Co oznacza IgF? Insulinopodobny czynnik wzrostu (insulin-like growth factor). Są to składniki aktywne. Sam hormon wzrostu ma pewne działanie, ale głównymi czynnikami wzrostu są właśnie IgF krążące w organizmie.

Dlaczego są nazywane IgF lub insulinopodobnymi czynnikami wzrostu? Ponieważ ich struktura cząsteczkowa jest niemal identyczna ze strukturą insuliny. Powiedziałem, że insulina stymuluje podziały komórkowe, dzieje się tak dlatego, iż reaguje ona krzyżowo z receptorami IgF. Tak więc gdzieś w trakcie ewolucji, IgF powstały z insuliny. Insulina może działać samodzielnie, nie potrzebuje do tego hormonu wzrostu. Hormon wzrostu bez insuliny nie może nic

Cukier miał być dla organizmu "turbodoładowaniem".
Każdy znajdujący się tu w tej chwili powinien, z małymi wyjątkami, spalać w tej chwili tłuszcz. Mózg będzie spalał cukier, nie musi tego robić, może z powodzeniem, nawet z lepszymi efektami spalać produkty uboczne powstałe w metabolizmie tłuszczy, czyli ciała ketonowe. To je właśnie spala podczas długotrwałego postu. Udowodniono, że gdyby mózg był już naprawdę dobry w spalaniu ciał ketonowych, to całą potrzebną mu glukozę można by pozyskać jedząc tłuszcz. Stuprocentowy tłuszcz.

Trochę cukru można uzyskać z glicerolu, który wchodzi w skład tłuszczu. Wystarczy wziąć dwie cząsteczki glicerolu i mamy cząsteczkę glukozy. Dwie cząsteczki trójglicerydów dają cząsteczkę glukozy. Wbrew powszechnej opinii, mózg może pracować bez dużych ilości cukru. Glukoza jest paliwem, którego organizm miał używać, jeśliby musiał, w sytuacjach awaryjnych, gdy zachodziłaby potrzeba wydatkowania dużych ilości energii, na przykład podczas ucieczki przed tygrysem szablozębym.

To jest turbodopalacz, paliwo o ogromnej mocy, jeżeli potrzeba paliwa o większych możliwościach, niż oferuje tłuszcz, organizm sięgnie po zapasy glikogenu i spali cukier. Ale naszym głównym źródłem energii powinien był niemal wyłącznie tłuszcz.


Ale co się dzieje, jeśli jemy cukier?
Główny sposób, w jaki ciało może się go pozbyć, gdyż jest toksyczny, to go spalić. To, czego nie da rady spalić, zmagazynuje w postaci glikogenu, a kiedy ta możliwość się wyczerpie, resztę zamieni na tłuszcz. Jeśli jemy cukier, organizm spalając go przestaje spalać tłuszcz.

Mówiliśmy dużo o skutkach posiadania wysokiego poziomu insuliny. Powiedzieliśmy, że insulina powoduje przekształcanie cukru w tłuszcz nasycony. Insulina uniemożliwia także spalanie tłuszczu. Będąc odpornym na jej działanie, mając mnóstwo jej pływającej w organizmie, człowiek budzi się rano mając ją na poziomie 90.

Ile tłuszczu się wtedy spala? Tyle co nic. Co więc spala organizm, jeśli nie tłuszcz? Cukier pochodzący z mięśni. Mamy więc całe to mnóstwo tłuszczu, który nazbierał się przez lata i w którego odkładaniu nasze ciało jest takie dobre. Za każdym razem, kiedy pojawia się nadwyżka energii, organizm zmagazynuje ją jako tłuszcz, ale w czasie niejedzenia, gdy normalnie człowiek powinien być w stanie spalać tłuszcz, nasz organizm spala cukier, bo nic innego nie potrafi już robić.

Kiedy więc zaczynają się liczyć węglowodany?
Nigdy. Nie ma bezwzględnej potrzeby spożywania węglowodanów. No to dlaczego to robimy? Żeby podtrzymać tempo starzenia się, nie mamy ochoty płacić wszystkim emerytur.

Nie powiedziałem, ze nie wolno jeść żadnych węglowodanów, powiedziałem, że te z błonnikiem są dobre. Warzywa są świetne, chcę, żebyście jedli warzywa. W praktyce pozyskacie węglowodany, choć nie ma takiej potrzeby. Dieta tradycyjnych Eskimosów przez większość roku w ogóle nie zawiera warzyw, ale oni zjadają swoje witaminy w podrobach i takich przysmakach jak gałka oczna.

Więc tak naprawdę cukry nie są potrzebne, ale oczywiście warzywa są dobre i należy je jeść. Są częścią diety, którą polecam, z nich można uzyskać witaminę C. polecam też suplementy witaminy C, nie mam nic przeciwko suplementom, sam stosuję ich mnóstwo.

W kwestii owoców są za i przeciw. Jedzenie da się podzielić. Są takie rzeczy, o których naprawdę nie mogę powiedzieć nic dobrego, gdyż nie ma powodu, żebym je polecał. Na drugim końcu osi są składniki odżywcze naprawdę niezbędne, jak na przykład kwasy tłuszczowe omega 3, a nawet one mają pewną wadę, gdyż bardzo łatwo się utleniają, więc trzeba mieć zasoby antyoksydantów. Jeśli więc ktoś zamierza używać jako suplementu tranu, to musi dodać do tego jeszcze witaminę E, inaczej będzie z tego miał więcej szkody niż pożytku.

Jednak większość pokarmów mieści się gdzieś pośrodku. Takie rzeczy jak truskawki, zjada się z nimi mnóstwo złego cukru, ale jednocześnie je się cos, co jest uważane za drugi czy trzeci w kolejności najlepszy przeciwutleniacz wśród jedzenia. Pierwszym jest czosnek, a następne w hierarchii są truskawki lub borówki amerykańskie. Jest więc w nich coś dobrego. Pozwalam więc moim pacjentom zjeść rano trochę truskawek z czymś niskobiałkowym. Jeśli jednak są ścisłymi diabetykami, o truskawkach nie ma mowy.

Nie trzeba tu wiele, jeśli spytamy cukrzyka typu I, który już w ogóle nie wytwarza insuliny, będzie wiedział, co najbardziej podnosi mu poziom cukru we krwi. Najbardziej zaskakujące dla tych ludzi jest odkrycie, że nawet mała ilość węglowodanów może niesamowicie podnieść poziom cukru we krwi.

Jeden słony krakers u wielu ludzi spowoduje podniesienie poziomu cukru do ponad 100, a u niektórych nawet 150. Jest po temu kilka powodów, nie tylko sam cukier.

Kiedy jesteśmy na diecie wysokowęglowodanowej od urodzenia, mama każe co rano zjeść naszą miskę Cheerios. Jemy więc, Cheerios zamieniają się w cukier i poziom naszego własnego cukru raptownie rośnie. To powoduje gwałtowny wyrzut insuliny i całe nasze ciało nagle odczuwa przypływ ogromnej ilości cukru, do czego w sensie ewolucyjnym, w ogóle nie jest przystosowane.

Mamy tylko jeden hormon, który obniża poziom cukru we krwi - insulinę, której pierwotną funkcją nigdy to nie było. Mamy całą grupę hormonów, których zadaniem jest podnoszenie poziomu cukru we krwi - kortyzon, hormon wzrostu, epinefrynę i glukagon.

Naszym pierwotnym problemem w trakcie rozwoju ewolucyjnego było podniesienie poziomu cukru we krwi, tak, żeby mózg i komórki nerwowe, a przede wszystkim czerwone krwinki miały pod dostatkiem glukozy. Więc z punktu widzenia ewolucji, jeśli coś jest ważne, mamy zbędne mechanizmy. Fakt, ze mamy tylko jeden hormon pozwalający obniżać poziom cukru wskazuje na to, że nigdy w przeszłości nie było to czymś ważnym.

Tak więc ten cały cukier dostaje się do krwi i ciało wpada w panikę, trzustka wpada w panikę i uwalnia cale mnóstwo granulek (w których normalnie przechowuje insulinę), żeby poradzić sobie z zalewem cukru. I co dalej?

No cóż, trzustka zazwyczaj przesadza z ilością insuliny, a to powoduje obniżenie poziomu cukru. Wtedy uwalniane są hormony odpowiedzialne za jego podnoszenie, włącznie z kortyzonem. Największy stres dla organizmu, to zjedzenie dużej ilości glukozy.

Później uwalniana jest także epinefryna, co sprawia, że stajemy się nerwowi, a która także sprawia, ze mózg zaczyna wołać o cukier, którego ma za mało. Więc my też mamy ochotę na węglowodany, zjadamy więc następną michę Cheerios, albo jakiś owoc i znowu podnosimy poziom cukru i znowu trzustka wydziela insulinę i cukier znowu spada.

Znajdujemy się więc na sinusoidalnej fali wyznaczającej zmiany poziomu cukru we krwi, a to prowadzi do uodporniania się na insulinę. Organizm nie jest w stanie wytrzymać tego zbyt długo. Tak więc w nieskończoność wydzielamy kortyzon.


Porozmawiajmy o odporności na insulinę.
Dużo się słyszy o odporności na insulinę, ale poczekajcie, i pomyślcie przez chwile. Czy sądzicie, że komórki uodparniają się tylko na nią? Na im większą ilość hormonów komórki są wystawione, na tym więcej się uodpornią. Jedne bardziej niż inne, istnieją więc różnice. Problem z odpornością na hormony jest taki, że nie wszystkie komórki uodparniają się w tym samym czasie.

Poza tym różne hormony oddziaływują na różne komórki, inny jest też poziom danego hormonu w przypadku różnych komórek, a to powoduje mnóstwo kłopotów z mechanizmem zwrotnym. Wiadomo, że jednym z obszarów ciała, który uodparnia się na pętle mechanizmów zwrotnych jest podwzgórze (hypothalamus). Nie mam jednak czasu, żeby zagłębiać się w różne zależności jakie tam występują.

Jednak odporność podwzgórza na bodźce pętli mechanizmów zwrotnych odgrywa znaczącą rolę w procesie starzenia się i uodparniania się na insulinę, ponieważ posiada ono także receptory insulinowe. Wspomniałem, że insulina powoduje pobudzenie układu sympatycznego, a robi to właśnie przez podwzgórze, które jest jego centrum.


Receptory same się regulują.
Jeżeli interesuje was, czy wrażliwość na insulinę można przywrócić do pierwotnego stanu, no cóż, może nie do pierwotnego, ale można ją przywrócić do stanu cechującego dziesięciolatka.

Oto jedno z moich doświadczeń w tym zakresie. Miałem pacjenta, u którego poziom cukru przekraczał 300. Brał on ponad 200 jednostek insuliny, miał ciężką chorobę układu sercowo-naczyniowego, więc uważając, ze nie należy tych ludzi karmić węglowodanami, zaleciłem mu dietę niskowęglowodanową.

To był wyjątkowy przypadek, po miesiącu, czy sześciu tygodniach pacjent ten nie przyjmował już insuliny. Te 200 jednostek brał przez 25 lat. Był tak odporny na insulinę, jedna dobra rzecz, że kiedy ktoś przyjmuje tyle insuliny, to ma ona na niego tak niewielki wpływ, że jej odstawienie też nie ma większego wpływu na cukier we krwi. 200 jednostek insuliny nie obniży poziomu cukru do poziomu poniżej 300 ml/dl.

Wiedząc, że insulina nie bardzo działa, mogliśmy mu ją gwałtownie odstawić i w przeciągu paru tygodni był praktycznie wyleczony ze swojej cukrzycy. Stał się więc wystarczająco wrażliwy, wciąż jeszcze produkował mnóstwo własnej insuliny, potem mogliśmy mu zmierzyć jej poziom i był on wciąż podniesiony, a obniżenie tego poziomu zajęło nam jeszcze dużo czasu, około pół roku.

On prawdopodobnie nigdy nie osiągnie poziomu wrażliwości dziesięciolatka, ale wzrośnie u niego liczba receptorów insulinowych oraz ich aktywność, a reakcje chemiczne pojawiające się poza receptorami będą bardziej efektywne.

Można zwiększyć wrażliwość za pomocą diety, to jeden z głównych powodów dla których należy przyjmować tłuszcze Omega 3. O krążeniu myślimy głównie jako o tym, co przepływa przez nasze żyły i arterie. Nie jest to najmniej istotny aspekt krążenia, ale nie jest też najważniejszy. Najważniejsze jest to co dostaje się do komórki i to, co z niej się wydostaje.

Błona komórkowa to płynna mozaika. Główny aspekt krążenia jest określony przez to, co dostaje się do komórki i co z niej się wydostaje. Nie ma znaczenia, co dociera do komórki, jeżeli nie może się do niej dostać. Wiemy, że jednym z głównych sposobów, w jaki można wpływać na krążenie jest zmiana rodzajów spożywanych kwasów tuszowych. Można więc zwiększyć wrażliwość receptorów poprzez zwiększenie ilości zjadanych tłuszczy Omega 3, bo wielu ludzi ma go za mało.

Mówi się, że jesteśmy tym, co jemy, a odnosi się to głownie do kwasów tłuszczowych, ponieważ te zjadane są często bezpośrednio włączane do błon komórkowych. Błony te są więc odzwierciedleniem tego, jakie tłuszcze zawiera nasza dieta, a to z kolei decyduje o płynności błon. Można je bowiem dosłownie "przepłynnić".

Jeżeli zjada się i wbudowuje w błony zbyt dożo tłuszczy Omega 3, stają się one bardzo podatne na reakcje z tlenem (dlatego trzeba też przyjmować witaminę E i jeść tłuszcze jednonienasycone). Czytałem bardzo interesujący artykuł w którym opisywano rasę szczura genetycznie podatną na raka.

Karmiono go pożywieniem bogatym w tłuszcze Omega 3, z dodatkiem żelaza i bez podawania dodatkowo witaminy E. Udało się w ten sposób zmniejszyć rozmiary guzów praktycznie do zera, ponieważ guzy gwałtownie się dzielą. To trochę jak chemioterapia, w błonach komórkowych tych guzów był bardzo wysoki poziom tłuszczy Omega 3, żelazo działało niczym katalizator w procesie utleniania. Komórki eksplodowały na skutek tak gwałtownego utleniania. Tak więc tłuszcze Omega 3 są niczym miecz obosieczny.


Większość jedzenia to miecz obosieczny.
Tak jak tlen i glukoza, utrzymują nas przy życiu i zabijają nas, jedzenie to największy stres jakiemu możemy poddać nasze ciała i dlatego eksperymenty ograniczające ilość spożywanych kalorii przedłużają życie, o ile pamięta się o składnikach odżywczych. To jedyny udowodniony sposób na spowolnienie tempa starzenia się , a nie tylko na ograniczenie umieralności.

Całkiem spora ilość badań pokazała już, że trening wytrzymałościowy daje lepsze efekty w przypadku odporności na insulinę niż aerobik. Tu też jest wiele powodów. Trening wytrzymałościowy odnosi się do ćwiczeń siłowych. Napinając biceps, automatycznie podnosimy jego wrażliwość na insulinę. Poprzez samo tylko ćwiczenie, ponieważ zwiększamy dopływ krwi do tego mięśnia, a jednym z czynników regulujących wrażliwość na insulinę jest to, jak dużo może jej się tam dostać. Zostało udowodnione, że trening wytrzymałościowy zwiększa wrażliwość na insulinę.

Wracając do makroskładników pokarmowych, bo to jest naprawdę proste. Nie należy jeść węglowodanów bez błonnika, te z błonnikiem są świetne. Zawsze zje się trochę węglowodanów bez błonnika, nawet jedząc brokuły, ale to w porządku, bo w większości zjada się coś wartościowego. Białko jest bardzo ważnym składnikiem odżywczym.

Trzeba używać go jako budulca, ponieważ organizm potrzebuje białka do naprawy organizmu i produkcji enzymów. Wszelkie instrukcje zakodowane w DNA dotyczą białek. Po to koduje DNA. Organizm potrzebuje białka jako budulca, ale nie wierzę w spożywanie większej jego ilości, niż jest konieczna do budowy, napraw i utrzymania organizmu w należytym stanie.

Sądzę, iż nie powinno się traktować białka jako głównego źródła energii. Organizm może używać białka jako źródła energii. Dobrze się wtedy chudnie, gdyż jest ono mało wydajnym źródłem energii. Białko jest bardzo termogeniczne, wytwarza mnóstwo ciepła, a to oznacza mniej energii, większość zostaje rozproszona i zmarnowana. To jak wrzucenie kawałka drewna do pieca.


Głównym źródłem energii powinien być tłuszcz.
Można więc wyliczyć ilość białka, jaka jest potrzebna danej osobie, lub oszacować na podstawie poziomu jej aktywności. Książka "Protein Power" (moc białka) bardzo dobrze to opisuje. Trzeba wyliczyć ile białka jest potrzebne w odniesieniu do stopnia aktywności i należnej masy ciała. Są jeszcze pewne niejasności co do tego, ile gram białka na kilogram należnej masy ciała jest niezbędne zależnie od poziomu aktywności danej osoby.

Jest to gdzieś około jednego do dwóch gram białka na kilogram wagi należnej, może nawet trochę więcej, jeżeli ktoś jest naprawdę aktywny. Nie należy spożywać mniej przez dłuższy okres czasu. Powiedziałbym nawet, że lepiej już jeść więcej. Ale szczególnie nie zalecam tego moim pacjentom-diabetykom, choć tak naprawdę wszyscy mamy cukrzycę, to tylko kwestia nasilenia tej choroby, wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu uodpornieni na insulinę.

Jeżeli można wyleczyć cukrzyka z cukrzycy, to samo można zrobić z tak zwanym nie-cukrzykiem i poprawić stan tej osoby. Chcę zwiększyć moją wrażliwość na insulinę tak, jak robię to z moimi diabetykami, ponieważ wrażliwość na insulinę w ogromnej mierze decyduje o długości i jakości naszego życia. Wpływa na tempo starzenia się bardziej, niż cokolwiek, co do tej pory poznaliśmy.


A co z suplementami takimi jak, na przykład, chrom?
To zależy od tego o kogo chodzi, ale mówimy tutaj o pacjentach cierpiących na cukrzyce, którzy są tematem tego wykładu, no więc wszyscy moi pacjenci przyjmują 1000 mcg chromu, niektórzy trochę więcej, jeżeli są naprawdę dużymi ludźmi. Nie-cukrzycy przyjmują zazwyczaj 500 mcg, to zależy od poziomu insuliny.

Nie obchodzi mnie za bardzo, jaki maja poziom cukru, ważne jest, jaki maja poziom insuliny, bo to odzwierciedla ich wrażliwość na nią. Mówimy tutaj o hiperinsulinemii i nie-hiperinsulinemii. To właśnie insulinie powinniśmy poświęcać najwięcej uwagi.

Stosuję dużo suplementów. Tak naprawdę, to moim celem jest przywrócenie danej osobie wysokiej efektywności spalania tłuszczu. Mówiliśmy już o tym, ze kiedy jest się bardzo odpornym na insulinę, to rano, po przebudzeniu jej poziom we krwi jest podwyższony i nie można spalać tłuszczu, bo spala się cukier.

Organizm nie umie już spalać tłuszczu, a to jest najlepsze paliwo.

Jednym z powodów, dla których rośnie poziom cukru, jest to, ze komórki muszą go spalić, ale jeśli jest się odpornym na insulinę, to ten poziom musi wzrosnąć do ponad 300. Wtedy, w wyniku zmasowanej akcji trochę glukozy może dostać się do komórek i zostać użyta jako paliwo. Jeżeli wyeliminujemy potrzebę spalania cukru, nie będziemy musieli mieć tak wysokiego poziomu cukru nawet będąc odpornymi na insulinę.


Chcemy więc zwiększyć zdolność komórek organizmu do spalania tłuszczu.
Chcemy zmienić tego "spalacza" glukozy w "spalacza" tłuszczu. Chcemy zamienić samochód na benzynę w samochód na ropę. Czy ktoś z was zwrócił kiedyś uwagę na budowę cząsteczkową oleju napędowego? Jest niemal taka sama, jak budowa kwasu tłuszczowego. Jest taka firma, która może wam powiedzieć, co zrobić z olejem roślinnym, żebyście mogli go używać w waszym mercedesie. To tylko kwestia rozrzedzenia go trochę. To jest bardzo dobre paliwo.

Można tez spojrzeć na inne czynniki, takie jak trójglicerydy. Jeśli ktoś jest bardzo wrażliwy na wysokie dawki insuliny, ma poziom insuliny 14 a trójglicerydów 1000, podchodzi się do nich wtedy tak, jakby mieli poziom insuliny 50. To daje pewne wyobrażenie o wpływie hiperinsulinemii na organizm.

Można użyć trójglicerydów jako wskaźnika, co sam często robię. Celem jest obniżenie poziomu insuliny tak bardzo, jak to tylko możliwe. Nie ma żadnej granicy.

Teraz mianem cukrzyków określa się tych, którzy mają cukier na czczo na poziomie 126 lub wyższym. Parę miesięcy temu, granica ta mogła wynosić 140. To jest względna liczba, czy to oznacza, że ktoś z cukrem na poziomie 125 jest nie-cukrzykiem i wszystko jest z nim w porządku? Jeżeli ma się cukier na poziomie 125 to jest gorzej, niż gdyby się go miało na poziomie 124. To samo z insuliną. Jeżeli ma się na czczo poziom insuliny 10, to jest gorzej, niż gdyby poziom ten wynosił 9. Należy obniżać go jak tylko się da.

A co ze sportowcami? Jakie są skutki zjedzenia dużej ilości węglowodanów przed zawodami? Co się dzieje, kiedy zje się michę makaronu przed maratonem? Jak działa ten posiłek? Podnosi poziom insuliny. Jakie są zadania stawiane insulinie?

Gromadzić energię, a nie spalać ją. Przychodzi do mnie mnóstwo sportowców i wszystkim im mówię, że trzeba, a ich dotyczy to w szczególności, efektywnie spalać tłuszcz. Więc kiedy trenują, są na diecie niskowęglowodanowej. W wieczór poprzedzający zawody mogą dostarczyć sobie cukru i odbudować zapasy glikogenu, jeśli chcą.

Nie staną się odporni na insulinę w jeden dzień. Tak dla pewności, udowodniono, że jeśli zje się wysokowęglowodanowy posiłek, zwiększają się zapasy glikogenu, a to jest właśnie to, czego chcemy. Ale nie należy trenować w ten sposób, ponieważ wtedy nie będzie się potrafiło spalać tłuszczu, tylko cukier, a kiedy jest się sportowcem, powinno się spalać i to i to.

Niewielu ludzi będących sportowcami ma problemy ze spalaniem cukru, ale wielu ma duże problemy ze spalaniem tłuszczu, więc ich wysiłki idą na marne. Przy takich sportach jak sprint nie jest to tak istotne. W rzeczywistości, dla zdrowia sprintera jest bardzo ważne, żeby potrafił spalać tłuszcz, ale spala on głównie cukier. Jeśli się biega na 50 jardów, to nie ma większego znaczenia dla samego biegu, czy się potrafi spalać tłuszcz, czy nie.

Jeśli jednak po latach kariery nie chce się stać cukrzykiem, szybko się starzeć i umrzeć na serce... Na pewno nie zaszkodzi być w stanie spalać tłuszcz równie efektywnie, jak cukier.

Wanadyl siarczanowy (Vanadyl Sulfate) jest imitatorem insuliny, robi więc dokładnie to samo, co ona, wykorzystując jednak inny mechanizm. Jeżeliby przedostawał się przez te same receptory insulinowe, nie byłoby z niego żadnych korzyści, ale tak nie jest. Zostało udowodnione, że używa innego mechanizmu do obniżania poziomu cukru we krwi, oszczędza więc insulinę, pomagając tym samym zwiększyć wrażliwość na nią. U tych, u których próbuję poważnie obniżyć poziom insuliny stosuję okresowo po 25mg trzy razy dziennie.

Zalecam też pacjentom proszek glutaminowy. Glutamina też może być paliwem dla mózgu, pozwala więc zlikwidować chęć zjedzenia czegoś słodkiego u osób będących w okresie przejściowym. Daję im to w nocy, a później mówię im, żeby używali tego zawsze, kiedy mają ochotę na coś słodkiego. Mogą wtedy rozpuścić parę gram proszku w niewielkiej ilości wody i wypić, co pomaga zlikwidować ochotę na słodycze między posiłkami.

Dieta wysokobiałkowa podnosi zakwaszenie organizmu, ale dieta wysokotłuszczowa niekoniecznie. Warzywa i wszelka zielenina mają właściwości alkalizujące, więc jeśli razem z białkiem zjada się ich sporo, to znoszą one jego zakwaszające działanie. Nie zalecam diety wysokobiałkowej. Zalecam dietę o odpowiedniej podaży białka.

Uważam, ze należy wykorzystywać tłuszcz jako główne źródło energii, a on jest w miarę neutralny, jeśli chodzi o zakwaszanie czy alkalizowanie. W sumie, ponad 50% kalorii powinno pochodzić z tłuszczu, ale nie z tłuszczu nasyconego. W kwestii węglowodanów nie ma różnic w poglądach, żaden naukowiec nie zaprzeczy temu, co tutaj na ich temat powiedziałem.

Są na to naukowe dowody, nie można ich kwestionować. Są pewne spory co do tego, ile białka potrzebuje dana osoba. Ale kiedy dochodzimy do tłuszczu, to jest to jedna wielka niewiadoma dla nauki, o jakim tłuszczu mowa. Mamy dla tłuszczu tylko dwie nazwy, nazywamy go tłuszczem lub olejem. Eskimosi mają dziesiątki nazw dla śniegu, a wschodni Indianie mają tyle samo dla curry. Powinniśmy mieć dziesiątki nazw dla tłuszczy, ponieważ różnią się one miedzy sobą w działaniu. A to, ile i jakich tłuszczy potrzebujemy, jest wciąż przedmiotem badań i kontrowersji.

Moje podejście do tłuszczu jest takie, że jeżeli leczę pacjenta, który ma hiperinsulinemię lub nadwagę, przestawiam go na dietę ubogą w tłuszcze nasycone, ponieważ większość tego, co ta osoba przechowuje na sobie jest tłuszczem nasyconym. Kiedy więc spadnie u niej poziom insuliny i jej organizm będzie mógł zacząć uwalniać trójglicerydy, to będzie to głównie tłuszcz nasycony. Nie należy więc już więcej przyjmować doustnie. Istnieje pewna pożądana ilość kwasów tłuszczowych, gdyby się rozważało okres od urodzenia, ale my tutaj zajmujemy się nieprawidłowością, zachwianiem równowagi, które chcemy naprawić tak szybko, jak się da.

Mamy mnóstwo tłuszczy nasyconych. Większość z nas ma ich tyle, że wystarczyłoby do końca życia. Naprawdę. W błonach komórkowych musi być równowaga pomiędzy tłuszczami nasyconymi i wielo-nienasyconymi, bo to decyduje o ich płynności. Jak już wspomniałem, jeżeli nie ma w nich tłuszczy nasyconych, to mogą stać się zbyt płynne.

Tłuszcz nasycony, to tłuszcz twardy. Tłuszcze możemy pozyskać głównie z orzechów. Ich tłuszcz jest świetny, bo jest to w przewadze tłuszcz jednonienasycony. Byłoby idealnie, gdyby głównym źródłem energii dla organizmu były tłuszcze jednonienasycone. To dobry kompromis. Nie jest to najistotniejszy tłuszcz, ale jest bardziej płynny, a organizm może bardzo dobrze wykorzystywać go jako źródło energii.


Białko zwierzęce jest dobre i należy je jeść, ale nie to, które pochodzi od zwierząt karmionych zbożem.
Zwierzęta karmione zbożem wytwarzają z niego tłuszcze nasycone, który w naturze występuje w bardzo niewielkich ilościach. W czasie Paleolitu w naszej diecie nie było tłuszczy nasyconych, są one dla człowieka czymś nowym. Można powiedzieć, że tłuszcz nasycony to druga generacja węglowodanów. Jemy tłuszcz nasycony, który inne zwierzęta wytworzyły z węglowodanów.

Dobrą dietą była dieta Zone, była niezwykła w porównaniu do diety amerykańskiej. Czy jest to dieta optymalna? Nie. Nie jest optymalna ze względu na to, co już dziś wiemy na temat odżywiania. Jej autor utknął w martwym punkcie ze swoją teorią i próbuje się teraz wydostać tylnymi drzwiami. Na początku twierdził, że nie ma różnicy pomiędzy węglowodanami z warzyw i ze słodyczy.

Volkswagen był dobrym samochodem, ale w końcu musiał się zmienić, żeby iść z postępem. To, co autor diety teraz robi, to zmiana zaleceń tak, by 40% węglowodanów pochodziło głównie z warzyw i generalnie obniża ich ilość, bo wie, ze jeśli tego nie zrobi, to nie będzie to dobra dieta.

Ja zalecałbym około 20% kalorii z węglowodanów, 25 - 30% (zależnie od wzrostu) z białka i 60 - 65% z tłuszczu. Można jeść mięso wołowe pochodzące od zwierząt nie karmionych zbożem.


Insulina nie jest jedyną przyczyną chorób.
Są jeszcze inne czynniki, jak na przykład żelazo. Wiadomo, że wysoki poziom żelaza jest groźny. Jeżeli ktoś jest w takiej sytuacji, odstawiamy czerwone mięso do czasu, aż poziom żelaza spadnie. Więc są jeszcze inne czynniki decydujące o tym, czy pozwolimy danej osobie jeść czerwone mięso, czy nie.

Istnieje ogromna różnica pomiędzy krową karmiona zbożem, a krową, która zbożem karmiona nie była.

Krowa nie karmiona zbożem będzie miała około 10% tłuszczy nasyconych. Krowa karmiona zbożem będzie ich miała około 50%.

Różnica jest duża. Krowa nie karmiona ziarnem będzie miała dużo tłuszczy Omega 3, a jeśli się je kumuluje każdego dnia przez większość naszego życia, to nasze własne tłuszcze w dużej mierze składają się z tłuszczy Omega 3. Zalecałbym 50% tłuszczy oleistych, a reszta, zależnie od osoby, wynosiłaby mniej więcej po 25% pozostałych dwóch.

W przypadku otyłego cukrzyka, prawdopodobnie obniżyłbym podaż tłuszczy nasyconych i podwyższyłbym podaż oleistych do 60%. Tłuszcze Omega 6 i 3 podawałbym w stosunku 1:1, leczniczo. Stosunek do utrzymania [później] byłby około 2,5:1. Kwas arachadonic (jeśli to literówka, to będzie arachidowy - przyp. tłum.), DHA, do EFA. Leczniczo, zmniejszyłbym podaż tłuszczy nasyconych. Spróbowałbym zrobić większość tego poprzez dietę. Ma to swoje odzwierciedlenie w praktyce. Zapytałbym daną osobę, czy lubi ryby i jeśliby niemal zwymiotowała przede mną, kazałbym jej przyjmować łyżkę tranu [dziennie], najlepszy produkowany jest przez firmę Carlson i wcale nie smakuje jak ryba.

Prawdopodobnie są też inne, równie dobre. Większość ludzi w końcu zaczyna przyjmować suplementy tłuszczy Omega 3, ponieważ większość nie je dostatecznej ilości ryb, żeby je pozyskać. Trzeba by je jeść około cztery razy w tygodniu i nie mogą być za bardzo rozgotowane, itp. Raczej trudno jest pozyskać odpowiednią ilość tłuszczy Omega 3 wyłącznie z pożywienia.

Dobrze, jeśli ludzie chcą jeść sardynki. Sardynki są bardzo dobrym, leczniczym pokarmem. Są "rybiątkami" więc nie zdążyły jeszcze nagromadzić całej masy metali. Są wędzone, więc nie są gotowane i ich tłuszcz nie jest uszkodzony. Należy zjadać je w całości, nie te bez ości i skóry. Trzeba zjadać wszystkie organy, mają dużo witamin i magnezu.


DNA ulega glikacji.
Tak więc, jeśli ktoś obawia się uszkodzenia chromosomów spowodowanego działaniem chromu, powinien się raczej martwić wysokim poziomem cukru we krwi. Enzymy naprawiające DNA też ulegają glikacji. Insulina jest z wielu względów najgorszą trucizną. Badania nad chromem, które wykazały jego szkodliwość, zostały podważone i obalone już nie raz. Udowodniono, że tak zdarza się tylko jeżeli włożymy komórki do probówki z chromem, ale badania prowadzone in vivo wykazały, że jest inaczej. Obniżenie poziomu insuliny będzie lepsze niż wszystkie szkody, jakie spowoduje się leczeniem. Insulina jest kojarzona z rakiem, ze wszystkim.

Każdy powinien co jakiś czas mieć robione badania poziomu insuliny. Dlaczego tak się nie dzieje? Dlatego, że do niedawna nie było leków, które mogły wpłynąć na poziom insuliny, więc jest to nierozerwalnie związane z pieniędzmi. Jednym ze sposobów jest sprawdzanie poziomu insuliny na czczo, choć to niekoniecznie najlepsze rozwiązanie. To jednak każdy może zrobić, każdy lekarz rodzinny to potrafi. Są też inne sposoby mierzenia wrażliwości na insulinę, które czasem stosujemy, ale są one trochę bardziej skomplikowane.

Wstrzykujemy insulinę dożylnie i przez 15 minut sprawdzamy, jak szybko obniża się poziom cukru, co pozwala nam określić wrażliwość na insulinę. Później podajemy pacjentowi dekstrozę, żeby się upewnić, że cukier już nie poleci w dół. Są jeszcze inne sposoby określania wrażliwości na insulinę, ale można to zrobić badając poziom insuliny na czczo.

http://www.sfd.pl/insulin...emy-t98439.html

Dar
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8789
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 07:59   

Piszę od lat, że insulina nie służy do regulacji poziomu glukozy, ale steruje
wieloma szlakami metabolicznymi:
1. Nasila szlaki lipogenezy i bezpowrotnego przetwarzania glukozy na tłuszcze oraz magazynowania ich. Najbardziej wrażliwą na insulinę jest tkanka tłuszczowa i to ona jest głównym adresatem insuliny. I właśnie ta podstawowa funkcja insuliny jest kompletnie ignorowana przez medycynę, co musi prowadzić do patologii cukrzycowej.

2. Nasila produkcję cholesterolu we wszystkich komórkach jądrzastych i to 3-4 krotnie

3. Nasila pobieranie z krwi, magazynowanie w postaci glikogenu i spalanie glukozy przez tkanki wrażliwe na insulinę. To działanie insuliny ze względów marketingowych jest eksponowane jako jedyne i niezbędne. Udało sie takie szkodliwe przekonanie wpoić wszystkim lekarzom.
Tkanka nerwowa jest kompletnie niewrażliwa i nie potrzebuje insuliny do metabolizowania glukozy. Podobnie wątroba.

4. Nasila procesy anaboliczne, produkcję i magazynowanie białek oraz DNA, RNA.

5. Nasila podziały komórkowe, co musi przyspieszać starzenie i zwiększać ryzyko raka.

6. Wpływa na poziom innych hormonów.
JW
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 18:04   Re: Jeszcze raz o insulinie

dario_ronin napisał/a:
Czy wiecie, ile glikogenu znajduje się w organizmie w danej chwili? Bardzo mało. Cały glikogen z wątroby razem z całym glikogenem z mięśni nie wystarczyłby nawet na jeden dzień.

Jeśli chodzi o glikogen z wątroby to prawda - jest go kilkadziesiąt gramów i starcza go średnio na 1 dzień; bo tylko z niego może być zasilany mózg, czy erytrocyty.
Natomiast jeśli chodzi o glikogen mięśniowy to może on starczyć nam na znacznie dłużej - on jest wykorzystywany tylko i wyłącznie przez mięśnie.
Osoba aktywna fizycznie jest w stanie zgromadzić go w ilościach 300-400 g. To całkiem dużo dla amatora. Przypominam, że trening siłowy składający się z 24 serii to wydatek 60 g glikogenu mięśniowego. Jak by ćwiczyć tak codziennie to starczy nam go na prawie tydzień.
Przy aerobach, jadąc na tłuszczu, wykorzystujemy go w ilościach śladowych.
Oczywiście co innego zawodowcy, którzy potrafią zużyć go w kilka godzin, jeśli trenują non-stop na wysokim Vo2 max;
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Wrz 20, 2010 18:05, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 18:29   

zepewne chodzilo o to ze sam tylko glikogen nie wystarczy na zapewnienie potrzeb energetycznych
brzmi jak art. tlumaczony z ang.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 21:49   

_flo napisał/a:

brzmi jak art. tlumaczony z ang.


Tak jest w istocie 8)

http://www.zdrowezywienie...ticles.php?id=7
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Wrz 21, 2010 10:49   Re: Jeszcze raz o insulinie

Hannibal napisał/a:
Przy aerobach, jadąc na tłuszczu, wykorzystujemy go w ilościach śladowych.

Moglbys nieco rozjasnic? Chcesz powiedziec, ze przy aerobach od razu korzystasz z tluszczu a nie z glikogenu ?
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Wrz 21, 2010 10:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 21, 2010 11:05   Re: Jeszcze raz o insulinie

zyon napisał/a:
Moglbys nieco rozjasnic? Chcesz powiedziec, ze przy aerobach od razu korzystasz z tluszczu a nie z glikogenu ?

Głównie tłuszczu. Im bliżej HRmax, szczególnie powyżej LT tym węgli potrzeba więcej.
Cytat:
Typical low intensity aerobic/cardiovascular work doesn’t generally use a lot of carbohydrate. So if someone were only performing that type of activity (i.e. walking 3-5 times per week), there wouldn’t be any real need to increase carbohydrate intake over the above minimum. They might want to increase carbohydrates to higher levels than that (for various reasons) but, strictly speaking, they probably don’t need to.

cały artykuł - http://www.bodyrecomposit...o-you-need.html
temat na forum o treningach aero i anaero w kontekście diety - http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=17303
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Wrz 21, 2010 11:33   Re: Jeszcze raz o insulinie

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Moglbys nieco rozjasnic? Chcesz powiedziec, ze przy aerobach od razu korzystasz z tluszczu a nie z glikogenu ?

Głównie tłuszczu. Im bliżej HRmax, szczególnie powyżej LT tym węgli potrzeba więcej.

Hmm no dosc dziwne i niespotykane jak dla mnie, poczytam ale wydaje mi sie to conajmniej dziwne, ze organizm od razu korzysta z zapasow nie podstawowego zrodla energii. W takim razie o dupe wytluc te wszystkie poradniki biegacza, aby biegac przynajmniej powyzej 40 minut aby przejsc bezposrednio na tluszcze. Dziwne w ogole sie wydaje w takim razie, np uzupelnianie przez biegaczy w trakcie biegow wegli przez picie roznych napojow a nie tluszczow na przyklad.
 
     
devnull 

Pomógł: 1 raz
Wiek: 42
Dołączył: 14 Sie 2010
Posty: 36
Wysłany: Wto Wrz 21, 2010 13:39   

zyon napisał/a:
Dziwne w ogole sie wydaje w takim razie, np uzupelnianie przez biegaczy w trakcie biegow wegli przez picie roznych napojow a nie tluszczow na przyklad.


Niekoniecznie.
Tłuszcz jest bardziej wydajnym źródłem energii (1g = ~8kcal) niż glukoza (1g = ~4kcal)
ALE
żeby spalić 1g tłuszczu i uzyskać 8kcal potrzeba więcej tlenu niż do spalenia 2g glukozy i uzyskania tej samej ilości energii.

Dlatego przy bardzo intensywnym wysiłku, mimo szybszego oddechu organizm nie nadąża z dostarczaniem tlenu i spala coraz mniej tłuszczów a coraz więcej glukozy - tak jak pisał Hannibal.

Zapasy glikogenu z mięśni przy długotrwałym, intensywnym wysiłku (np wyścig kolarski, maraton) na zbyt długo nie wystarczają. Należy też pamiętać, że mięśnie nóg nie skorzystają sobie z glikogenu zmagazynowanego w mięśniach rąk. Dlatego też sportowcy, przed biegiem, w trakcie i często po biegu uzupełniają glukoze w płynach - najszybciej przyswajalne źródło.

IMHO tłuszcz jest głównym źródłem energii przy niezbyt intensywnym wysiłku, glukoza przy ekstra forsowaniu organizmu. W zależności od kondycji, wydajności układu oddechowego, krążenia taki szybszy marsz, czy trucht powinien spalać tłuszcze. Bardzo szybki bieg najpierw cukry.

Być może sprawa ma się inaczej kiedy po posiłku wysokowęglowym mamy jeszcze podwyższony poziom cukru. Stąd te 40 minut.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Wrz 22, 2010 09:55   

No wlasnie w sumie moze o to mi chodzilo, inaczej wyglada sprinter a inaczej maratonczyk. Ale ogolnie dla osob szukajacych schudniecia i majacych zamiar sie katowac na biezni taka informacja jest wprowadzaniem w blad nieco :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 03, 2010 11:19   

Indeks insulinowy

" Poniższy artykuł jest skrótową kompilacją informacji na temat indeksu insulinowego, które są dostępne w sieci, niestety w większości w języku angielskim.

skoro już istnieje indeks glikemiczny, po co nam indeks insulinowy(IS)?

Niestety okazalo sie ze IG nie jest zbyt optymalny dla mierzenia ludzkich reakcji po spozyciu pokarmow - w sensie przybierania na niechcianym tluszczyku. Pierwszą bolączka powyzszej metody jest fakt ze mierzono IG w oparciu o dawki 50 gram - a wiec niezbyt adekwatne do tych, jakie ludzie normalnie spożywają. Drugą bolączką jest problem z bogatymi w proteiny i tluszcze produktami(np. mieso) - gdyz z powodu praktycznego braku weglowodanow lub ich niewielkich ilosci maja IG teoretycznie rowny 0 (zero).
Idac tym tropem wydaje nam sie ze spozywanie ich w duzych ilosciach nie bedzie mialo wplywu na odkladanie sie tkanki tluszczowej i dzieki temu szybko schudniemy. Nie jest to tak do konca. Otoz okazuje sie ze takie posilki w dalszym ciagu powoduja dosc spory wyrzut insuliny!

Dlatego stworzono indeks insulinowy - jest to dokladniejszy sposob na okreslenie efektow jakie dany produkt wywrze na nasz organizm jezeli chcemy osiągnąc jak najlepsze efekty z diety redukcyjnej lub przybierać na masie z jak najmniejszymi 'efektami ubocznymi' w postaci zbędnego tłuszczu.

Niestety prace nad indeksem insulinowym uznano za malo znaczace dla przecietnego czlowieka, skatalogowano jedynie 38 produktow pod wzgledem ich IS i czesc z nich dostepna jest tylko na rynku amerykanskim. Dla nas jednak pare wartosci z tego indeksu moze byc bardzo przydatnych.

Te kilka produktow posiada wspólną skale by pokazac roznice pomiedzy indeksami, wybierajac produkt kierujemy sie jak najnizszymi wartosciami indeksu insulinowego (IS). Nie jest to ta sama skala co stosowana w samym IG!
I pamiętajcie, że IS nie jest wyrocznią. Najpierw należy wybrać grupę produktów zawierającą odpowiednie dla nas składniki odżywcze a dopiero następnie wybrać z nich produkt o optymalnym dla nas indeksie insulinowym.

Produkty podstawowe:

Owsianka IG 60 IS 40
Muesli IG 60 IS 40
Płatki kukurydziane IG 76 IS 75
Biały makaron IG 46 IS 40
Brązowy makaron IG 68 IS 40
Żytni chleb IG 60 IS 56
Brązowy ryż IG 104 IS 62
Biały ryż IG 110 IS 79
Frytki ;) IG 71 IS 74
Razowy chleb IG 97 IS 96
Biały chleb IG 100 IS 100
Ziemniaki IG 141 IS 121
Jaja IG 42 IS 31
Ser żółty IG 55 IS 45
Wołowina IG 21 IS 51
Ryby IG 28 IS 59
Jabłka IG 50 IS 59
Pomarańcze IG 39 IS 60
Banany IG 79 IS 81
Winogrona IG 74 IS 82

Nie jest tego wiele, ale pozostałe produkty, które znalazłem w sieci to praktycznie same 'pyszności' typu chipsy, lody itd. Jeżeli jednak będzie taka potrzeba zamieszczę również ich indeksy - choć równie dobrze zaglądając w linki poniżej mozna je znaleźć samemu :)

Mam nadzieję że się Wam to do czegoś przyda :)

Przy tworzeniu tego artu korzystałem między innymi z:

[http://www.mendosa.com/insulin_index.htm]
[venus.nildram.co.uk/veganmc/insulin.htm] "

http://www.sfd.pl/Indeks_insulinowy-t121992.html


Dar
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 13:06   

Bardzo intryguje mnie ostatnio ten indeks insulinowy.
Wobec faktu, że powiedzmy owsianka powoduje mniejszy wyrzut insuliny niż np. mięso, low carb wcale nie musi być receptą na szczupłą sylwetkę, bo można to samo osiągnąć na węglach?
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 13:23   

No nie do konca, poniewaz owsianka skutecznie zablokuje spalanie tuscu, i moze powodowac nawet hipoglikemie. Mieso za to powoduje wyrzut glukagonu, to jest hormon kataboliczny, poza tym dopaminy, adrenaliny - to wszystko dziala na lipaze hormonowrazliwa.
Jakos tak mniej wiecej, sorry za jakies ewentualne niescislosci.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 14:06   

Cytat:
No nie do konca, poniewaz owsianka skutecznie zablokuje spalanie tuscu


No ale to zablokowanie spalania tłuszczu wynika przecież z działania insuliny, czy się mylę?
Więc skoro nie wydziela się wiele insuliny, to w tym przypadku czy nie dochodzi do głosu glukagon, jako hormon antagonistyczny?
Nie jestem dobry z biochemii, ale próbuje wziąć to na chłopski rozum :)
Ostatnio zmieniony przez Feniks Nie Paź 03, 2010 14:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 15:48   

Tooo znaczy tak, napierw sie upewnie, czy to nie jest przypadkiem w ten sposob, ze Cie po prostu ciągnie do tej owsianki i dlatego szukasz "nałukowych" wyjasnien? :D Bo ostatnio zauwazylam u niektorych taki system ;) No, chcesz to jedz, raczej od tego nie przytyjesz ani tez nic Ci powaznego nie grozi. Ja osobiscie mam reaktywna hipoglikemie po owsiance. Miałam. Wiec to mnie skutecznie zniecheca. I ogólnie nie mam po co jej spożywać.

Jesli zas chodzi o biochemiczne teoryjki, spojrz tutaj, ostatnio gadalismy o tym badaniu:

http://www.ajcn.org/cgi/content/full/88/3/638
Szare kółka to jest wlasnie posilek taki a la owsiankowy, 40g weglowodanow z makaronu i chudy joghurt. FFA to sa wolne kwasy tluszczowe, Twoje paliwo. Glukagon i inne hormony zostana uruchomione w wiekszych ilosciach w przypadku bardzo niskiego poziomu cukru, ale to juz jak organizm woła SOS jakby, a ja mówię o bezposrednim wplywie posilku na gospodarke hormonalna.

Ja tak to widze.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Nie Paź 03, 2010 15:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 18:07   

Rozumiem z tego wykresu, że im dłuższy okres czasu upłynie, tym poziom wolnych kwasów tłuszczowych jest wyższy. Bezpośrednio po posiłku zaś nie ma wolnych kwasów tłuszczowych, bo spalana jest glukoza. Tak? Nie wiem natomiast jakie to ma konsekwencje dla metabolizmu.

Skoro glukagon i inne hormony (np. wzrostu) są uwalniane dopiero wtedy gdy poziom cukru spadnie bardzo nisko, to w stanie dobrego odżywienia (czy to ww czy tłuszczami) ma to chyba marginalne znaczenie...

Szkoda, że jestem kiepski z
angielskiego i nie mogę dokładniej zrozumieć tego badania :(

Cytat:

Tooo znaczy tak, napierw sie upewnie, czy to nie jest przypadkiem w ten sposob, ze Cie po prostu ciągnie do tej owsianki i dlatego szukasz "nałukowych" wyjasnien?


Chętnie zjadłbym karkówkę z majonezem zamiast tej owsianki, ale mój metabolizm jest chyba nieco nowoczesny i za cholerę nie potrafi się do tego przystosować... :sad:
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 00:54   

Cytat:

Rozumiem z tego wykresu, że im dłuższy okres czasu upłynie, tym poziom wolnych kwasów tłuszczowych jest wyższy. Bezpośrednio po posiłku zaś nie ma wolnych kwasów tłuszczowych, bo spalana jest glukoza. Tak? Nie wiem natomiast jakie to ma konsekwencje dla metabolizmu.

Hm, no taki, ze jestes glodny, i ze nie spalasz tluszczu swojego i spozytego.

Damian napisał/a:
Skoro glukagon i inne hormony (np. wzrostu) są uwalniane dopiero wtedy gdy poziom cukru spadnie bardzo nisko, to w stanie dobrego odżywienia (czy to ww czy tłuszczami) ma to chyba marginalne znaczenie...

Ale glukagon jest tez uwalniany po spozyciu bialka.
Ogolnie to musze sie nad tym jeszcze zastanowic, zdezerteruje na razie, bo... masz racje, ze posilek bialkowy moze rozregulowywac glikemie / metabolizm bardziej jeszcze niz weglowodanowy. W pewnych okolicznosciach...

Damian napisał/a:

Chętnie zjadłbym karkówkę z majonezem zamiast tej owsianki, ale mój metabolizm jest chyba nieco nowoczesny i za cholerę nie potrafi się do tego przystosować...

A co sie dzieje? Zle sie czujesz jakos czy tyjesz? Moze za duzo ogolnie, za czeste posilki?
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 01:25   

Damian napisał/a:
Rozumiem z tego wykresu, że im dłuższy okres czasu upłynie, tym poziom wolnych kwasów tłuszczowych jest wyższy.

Acha, sorry, pozno juz, chodzilo mi o to, ze ten wykres ilustruje jak skutecznie posilek weglowodanowy blokuje spalanie tluszczu. Mimo ze mial indeks insulinowy nizszy od pozostalych, porownawczych.
+ czarne kwadraty to makaron z maslem.
+ biale - z MUFA, jednonienasycone.
+ szare kolka - kontrolny czyli bez tluszczu
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Paź 04, 2010 01:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 07:41   

_flo napisał/a:
Hm, no taki, ze jestes glodny, i ze nie spalasz tluszczu swojego i spozytego.


Gdyby tak było, nie możliwe byłoby schudnięcie na diecie pełnej węgli. A praktyka pokazuje, że można schudnąć, nawet nie kosztem jedynie masy mięśniowej. :)


_flo napisał/a:
+ czarne kwadraty to makaron z maslem.
+ biale - z MUFA, jednonienasycone.
+ szare kolka - kontrolny czyli bez tluszczu


No to od razu się rozjaśniło, bo błądziłem trochę po omacku. :)
Wychodzi na to, że najlepiej jeśli jeść węgle, to jeść je same - bez tłuszczu. Wtedy insulina szaleje najmniej. Jest to zgodne z indeksem insulinowym z kilku postów wcześniej, z którego wynika właśnie że najgorsze są mieszanki tłuszcz+węgle.


_flo napisał/a:
A co sie dzieje? Zle sie czujesz jakos czy tyjesz? Moze za duzo ogolnie, za czeste posilki?


Chyba przerabiałem już każdą możliwą proporcję na low carb i za każdym razem wychodzi d...
A teraz już mi brakuje samozaparcia żeby kolejny raz w to wchodzić, bo i tak wiem że będzie kicha.
W tematcie "chora wątroba, trzustka", an którejś stronie zaczyna się moje biadolenie :razz:
Ostatnio zmieniony przez Feniks Pon Paź 04, 2010 07:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 08:09   

Damian napisał/a:
W tematcie "chora wątroba, trzustka", an którejś stronie zaczyna się moje biadolenie :razz:

no :D
ogólnie wyszło na to, że high-carb bardziej Ci służy
szkoda tylko że nie w stylu Wai, czy Instincto (nurty rawpaleo)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 18:15   

Damian napisał/a:

Gdyby tak było, nie możliwe byłoby schudnięcie na diecie pełnej węgli. A praktyka pokazuje, że można schudnąć, nawet nie kosztem jedynie masy mięśniowej.

Nom nom, 7 malych posilkow, i wtedy bedzie bardziej sinusoidalny flux kwasow tluszczowych.
Damian napisał/a:

Wychodzi na to, że najlepiej jeśli jeść węgle, to jeść je same - bez tłuszczu. Wtedy insulina szaleje najmniej. Jest to zgodne z indeksem insulinowym z kilku postów wcześniej, z którego wynika właśnie że najgorsze są mieszanki tłuszcz+węgle.

tak :)
Damian napisał/a:

Chyba przerabiałem już każdą możliwą proporcję na low carb i za każdym razem wychodzi d...
A teraz już mi brakuje samozaparcia żeby kolejny raz w to wchodzić, bo i tak wiem że będzie kicha.
W tematcie "chora wątroba, trzustka", an którejś stronie zaczyna się moje biadolenie

okej, zajrze tam pozniej, bo w sumie jestem ciekawa
nic na sile

ps. a ten, to bez zbóż ten high carb, co nie? :D
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Paź 04, 2010 18:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 18:19   

_flo napisał/a:
ps. a ten, to bez zbóż ten high carb, co nie? :D

ze zbożami, flo, ze zbożami ;)
http://www.dobradieta.pl/...p=142275#142275
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 19:06   

Ostatnio zrezygnowałem z glutenowych.
Bez zbóż, musiałyby to być prawie same owoce, a wtedy nie jest najlepiej.
Szkoda, że na tym swoim high carb tez nie czuję się idealnie. Mimo że energii jest więcej, to skóra jest bardziej sucha, odchodzą skórki od paznokci, zwłaszcza gdy zjem mało tłuszczu. Ale wszystkiego mieć nie można.

_flo napisał/a:
Nom nom, 7 malych posilkow, i wtedy bedzie bardziej sinusoidalny flux kwasow tluszczowych.


Bez przesady, że 7. Ja ostatnio przykładowo zjadałem 4 i waga spadała bez liczenia czegokolwiek. Po śniadaniu złożonym z nieprzetworzonych węgli, z dodatkiem białka i tłuszczu, dość długo trzyma uczucie sytości.

Flo - Napisałaś, że jedząc węgle nie spalam tłuszczu spożytego i spalonego.
Ale spalanie tłuszczu wiąże się bezpośrednio z deficytem kalorycznym. Po co komuś kto się nie odchudza tworzenie deficytu kalorycznego? Jeśli utrzymujesz ten sam bilans energii, raczej nie ma znaczenia czy jesz węgle czy tłuszcz, bo i tak utrzymujesz wagę.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 19:13   

Damian napisał/a:
Jeśli utrzymujesz ten sam bilans energii, raczej nie ma znaczenia czy jesz węgle czy tłuszcz, bo i tak utrzymujesz wagę.

No właśnie nie.
Na high-carbie, mimo bycia też szczupłym, widziałem po jakimś czasie pewne już widoczne tłuściejsze miejsca. Teraz mogę zjeść spokojnie więcej kalorii niż wtedy (znacznie łatwiej zjeść nieduży kawałek łoju mający 1 tys. kcal niż kopiasty talerz ryżu, czy makaronu o tej samej kaloryczności) i rzeźba jest idealna, nawet jakbym na leżaku przeleżał całe dni. :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 19:14   

Hannibal napisał/a:
Na high-carbie, mimo bycia też szczupłym, widziałem po jakimś czasie pewne już widoczne tłuściejsze miejsca.


Może po prostu więcej zgromadzonej wody i glikogenu?
Chyba, że stale byłeś powyżej zapotrzebowania kcal.
Ale na low carb też łapie się tłuszcz. Ja łapałem.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 19:19   

Damian napisał/a:
Może po prostu więcej zgromadzonej wody i glikogenu?

No ich obecność inaczej się uwidacznia na ciele niż fat. :D
Damian napisał/a:
Chyba, że stale byłeś powyżej zapotrzebowania kcal.

No ćwiczyłem fizycznie. Kalorii było średnio mniej niż teraz.
Damian napisał/a:
Ale na low carb też łapie się tłuszcz. Ja łapałem.

No ja nie i zdecydowana większość ludzie też nie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 19:26   

Hanni, wydaje mi się że jesteś genetycznym szczęściarzem i czego byś nie jadł, będziesz miał dobrą sylwetkę :)
Nie sądzę, że to low carb spowodował u Ciebie taką rzeźbę, ale miałeś ją wcześniej - mam racje?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 19:32   

Damian napisał/a:
Hanni, wydaje mi się że jesteś genetycznym szczęściarzem i czego byś nie jadł, będziesz miał dobrą sylwetkę :)

mogę mieć dobrą i mogę mieć bardzo dobrą - różnica jest
zresztą co innego mieć rzeźbę w wieku 18 lat, a co innego w wieku 50 lat
Damian napisał/a:
Nie sądzę, że to low carb spowodował u Ciebie taką rzeźbę, ale miałeś ją wcześniej - mam racje?

Oczywiście, że nigdy nie narzekałem - byłem szczupły.
Ale mówię Ci o różnicach między HC a LC - że przy mniejszej kaloryczności na HC jednak obserwowałem niewielką, ale jednak większą tendencję do fatu niż na LC
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 19:34   

Cytat:

Ostatnio zrezygnowałem z glutenowych.
Bez zbóż, musiałyby to być prawie same owoce, a wtedy nie jest najlepiej.

Zenon je banany i ziemnioczki i ponoc mu sluzy. Ryz jest chyba w miare ok tez.

Damian napisał/a:
Bez przesady, że 7. Ja ostatnio przykładowo zjadałem 4 i waga spadała bez liczenia czegokolwiek. Po śniadaniu złożonym z nieprzetworzonych węgli, z dodatkiem białka i tłuszczu, dość długo trzyma uczucie sytości.

Nie no, 7 to mi sie przypomnialo z przykladowych jadlospisow chlopaków z silowni. Za to gdybym ja miala robic high carb to zeby jakos w ogole funkcjonowac, moglabym pewnie jesc tylko raz dziennie albo i rzadziej, bo u mnie wieksza porcja weglowodanow i od razu achtung, halt, koniec, teraz gromadzimy zapasy, zaro energii, hibernacja. No ale jak ktos ma normalniejszy metabolizm, to pewnie mozna wszystko na raz, rownoczesnie tu odlozyc, tam spalic, kein problem, i wszystko sie wtedy rozbija o kalorie tylko i wylacznie, tak.

Nadal nie doczytalam Twojego wątku, ale doczytam, chociaz to nic nie wniesie, dobrze ze sobie dales spokoj - skoro nie sluzy.

PS. I mnie banany tez sluza, sa bardzo spoko, moge zjesc calkiem sporo na raz, przynajmniej wieczorem.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Paź 04, 2010 19:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 19:58   

_flo napisał/a:
PS. I mnie banany tez sluza, sa bardzo spoko, moge zjesc calkiem sporo na raz, przynajmniej wieczorem.

u mnie jest zupełnie na odwrót
wyraźnie lepiej służą mi węgle (m.in. banany) na samym początku, czyli jakoś jeszcze przed południem, czy też wczesnym popołudniem
po południu i wieczorem jednak "meat and fat" u mnie musi być, nie ma innej opcyji
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 20:01   

Wlasnie sie ostatnio nad tym zastanawialismy... czy masz na mysli trawienie czy poziom/dostepnosc energii? Bo wiem, ze owoce na trawienie wieczorem dla niektorych bywaja problemem, moze dlatego, ze kiszka idzie spac, taka hipoteza...
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 20:12   

_flo napisał/a:
Wlasnie sie ostatnio nad tym zastanawialismy... czy masz na mysli trawienie czy poziom/dostepnosc energii? Bo wiem, ze owoce na trawienie wieczorem dla niektorych bywaja problemem, moze dlatego, ze kiszka idzie spac, taka hipoteza...

nie, po prostu instynktownie wybieram taką sekwencję
na pewno trawienie, kwestie energ. również
śpi mi się dobrze po zwierzęcych
nie potrzebuję skoku insuliny na dobranoc, żeby wepchała mi tryptofan w łepetynę ;)
zresztą to się zgadza z jedzeniem warstwowym - najpierw flora, potem fauna :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 20:19   

No to nie wiem. U mnie rano - tak, ale malo. Nie mam problemow z trawieniem, wiec ciezko mi sie wczuc tez w tego rodzaju draki u innych.
btw, insuliny to masz zupelnie sporo po takiej ilosci meat + fat of the land.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 20:28   

_flo napisał/a:
No to nie wiem. U mnie rano - tak, ale malo. Nie mam problemow z trawieniem, wiec ciezko mi sie wczuc tez w tego rodzaju draki u innych.

no i u mnie rano po przebudzeniu też za bardzo nie
najlepiej tak po 4-5 godzinach od wstania
_flo napisał/a:
btw, insuliny to masz zupelnie sporo po takiej ilosci meat + fat of the land.

no ale to nie jest jednorazowo wszystko przed snem
z reguły większość jest w godzinach popołudniowych
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Paź 04, 2010 20:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:27   

A ja się zastanawiam, jak ułożyć dietę high carb, żeby zminimalizować podrażnienie insuliny.

Połowa dnia czysto węglowodanowa a w ciągu drugiej reszta zaplanowanego białka i tłuszczu?
Ma to jakiś sens?
Czy zjedzenie większej porcji węglowodanów niesie za sobą dużo większe wydzielanie insuliny, mimo że węgle należą do tych wolnostrawnych?
 
     
the meat eater

Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 119
Wysłany: Nie Paź 17, 2010 22:45   

nie rozumiem tego indeksu insulinowego

sugerujecie że jedząc mięso i tłuszcz na LC mogę mieć większe wyrzuty insuliny niż na HC?

to jak to możliwe że osoby z cukrzycą a więc mniej lub bardziej zniszczonymi komórkami beta znacznie poprawiają swój stan zdrowia? przecież wg indeksu insulinowego LC mogłoby bardziej obciążać komórki beta niż dobra HC!!

ze swojego doświadczenia wiem a miałem lekki stan przedcukrzycowy że na LC jest doskonale

gdyby był duży wyrzut insuliny przy posiłku LC doprowadziłoby to do nieuchronnie do hipoglikemii. krążąca w obiegu insulina i bardzo niska ilość węglowodanów a do tego bardzo wysoka wrażliwość na insulinę na diecie LC.

coś mi tu nie gra z tym indeksem insulinowym albo nie do końca to rozumiem
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Paź 18, 2010 00:16   

the meat eater napisał/a:
sugerujecie że jedząc mięso i tłuszcz na LC mogę mieć większe wyrzuty insuliny niż na HC?

Nie, raczej nie.
Cytat:
A protein-rich meal leads to release of both insulin and glucagon. The latter stimulates gluconeogenesis and release of the newly formed glucose from the liver to the blood stream. The very moderate rise in insulin associated with the protein meal stimulates uptake of the sugar formed in the liver by muscle and fat tissue.

http://www.medbio.info/Ho...meostasis_2.htm
Poza tym na LC stosunkowo latwiej i efektywniej mozna kontrolowac chyba watrobe i jej stopien saturacji glikogenem na przyklad, a to ma niebagatelne znaczenie dla metabolizmu calego organizmu i insulinowrazliwosci. Ale nie wiem, spekuluje zasadniczo. Wazne, ze dziala :)
the meat eater napisał/a:
gdyby był duży wyrzut insuliny przy posiłku LC doprowadziłoby to do nieuchronnie do hipoglikemii.

no jest jeszcze glukagon...
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Pon Paź 18, 2010 17:57   

the meat eater napisał/a:
to jak to możliwe że osoby z cukrzycą a więc mniej lub bardziej zniszczonymi komórkami beta znacznie poprawiają swój stan zdrowia?


Z tego co pamiętam, Tomtom pisał coś o całkowitej wyleczalności cukrzycy na high carb i zdaje się były nawet jakieś badania potwierdzające to :)

Ogólnie to wydaje mi się, że patrzenie na diety wysokowęglowodanowe jedynie pod kątem insuliny jest nieco błędne.

ie rozumiem dlaczego na high carb zaleca się jeść 5-6 razy dziennie. Przecież w tym wypadku, we krwi praktycznie nie ma wolnych kwasów tłuszczowych, ciągle spalana jest glukoza. Glukagon i hormon wzrostu siedzą cicho, więc gdyby w diecie high carb uwzględnić 2-3 posiłki byłaby to opcja wg. mnie dużo korzystniejsza.
Ostatnio zmieniony przez Feniks Pon Paź 18, 2010 17:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
the meat eater

Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 119
Wysłany: Pon Paź 18, 2010 20:41   

mnie dieta HC prowadziła prosto na dno w powoli i sukcesywnie pogarszając mój stan zdrowia.....na LC poczułem się jak nowo narodzony...jakoś się zraziłem do węgli...

5-6 posiłków może właśnie dlatego żeby nie narażać się na olbrzymie wyrzuty insuliny

swoją drogą co mnie zastanawia to to że mam znajomych którzy żywią się coca colą batonami, czipsami itp podobnymi wynalazkami i mają się na tym całkiem nieźle....sic
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Pon Paź 18, 2010 20:59   

the meat eater napisał/a:
5-6 posiłków może właśnie dlatego żeby nie narażać się na olbrzymie wyrzuty insuliny


No ale indeks insulinowy temu przeczy :razz:

Cytat:

swoją drogą co mnie zastanawia to to że mam znajomych którzy żywią się coca colą batonami, czipsami itp podobnymi wynalazkami i mają się na tym całkiem nieźle....sic


Też mam takich znajomych. Sądzę jednak, że to "całkiem dobrze" po bliższym spojrzeniu na sprawę okazuje się fałszywe. A to jakieś problemy z zębami, a to z jelitami, a to nieprzyjemny zapach z ust. Często zauważam różne tego typu niuanse które, jak wiemy mają wspólny podmiot :)
Ostatnio zmieniony przez Feniks Pon Paź 18, 2010 20:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 18, 2010 21:55   

Damian napisał/a:
Sądzę jednak, że to "całkiem dobrze" po bliższym spojrzeniu na sprawę okazuje się fałszywe.

No tak często właśnie jest.
A nawet jak teraz jeszcze niewiele co widać to po 30-tce, czy po 40-tce sporo rzeczy wyłazi.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
hepik

Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 20
Wysłany: Wto Lis 02, 2010 13:34   

ktoś wie może , czy jest jakaś zależność pomiędzy testosteronem,a insuliną?
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 02, 2010 15:17   

Hannibal napisał/a:
...No tak często właśnie jest.
A nawet jak teraz jeszcze niewiele co widać to po 30-tce, czy po 40-tce sporo rzeczy wyłazi.
Najwazniejsze, ze po 50 -"siontce" zaczynaja sie zgony.
Kazdy kto skonczy 50 lat powinien sie czuc "jedna noga" w grobie! 8-)

Niezbedne sa konkretne i skuteczne dzialania.
Pierwszy krok to cykl sesji u dobrego psychoterapeuty! 8-)
.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8789
Wysłany: Czw Lis 11, 2010 13:19   

_flo napisał/a:
...
Szare kółka to jest wlasnie posilek taki a la owsiankowy, 40g weglowodanow z makaronu i chudy joghurt. FFA to sa wolne kwasy tluszczowe, Twoje paliwo. Glukagon i inne hormony zostana uruchomione w wiekszych ilosciach w przypadku bardzo niskiego poziomu cukru, ale to juz jak organizm woła SOS jakby, a ja mówię o bezposrednim wplywie posilku na gospodarke hormonalna.
Ja tak to widze.


Cytat:
Conclusions: The data presented here suggest that  cell function
and insulin sensitivity progressively improve in the postprandial
state as the proportion ofMUFAswith respect to SFAs in dietary fats
increases. Am J Clin Nutr 2008;88:638–44.

Taką konkluzję sformułowali badacze.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8789
Wysłany: Czw Lis 11, 2010 13:35   

Damian napisał/a:

Z tego co pamiętam, Tomtom pisał coś o całkowitej wyleczalności cukrzycy na high carb i zdaje się były nawet jakieś badania potwierdzające to :)

Przypuszczalnie badaczom wyszło, że zwiększenie MUFA w stosunku do SFA o 20% zmniejszyło zapotrzebowanie na iniekcje insuliny u cukrzyka o 10%. Ekstrapolując to dowolnie na kalkulatorze można dalej ciągnąć tego wnioska jak Ferdynand Kiepski.
Można np. domniemywać, że zwiększenie ilorazu MUFA/SFA o 200% zredukuje iniekcje do zera, czyli wyleczy cukrzycę dzięki piciu oliwy i jedzeniu chleba orkiszowego.
Nieważne, że ani procenty, ani metabolizm nie są liniowe. Ważne, żeby ciągnąć wnioska jak gumę do majtek i udowodnić naukowymi badaniami, że smalec powoduje cukrzycę, a krzaczki z oliwą ją leczą.
Bard Skiba kiedyś śpiewał: "Załóż gumę na instrument" Pasuje do tego typu badań, jak ulał. :-)
JW
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved