Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Chcesz pomóc Afryce? Przeczytaj
Autor Wiadomość
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 23, 2011 11:17   Chcesz pomóc Afryce? Przeczytaj

Kamil Cebulski napisał/a:
Po ostatnim wpisie wiele osób pytało mnie,
jak pomóc afryce? Jest to trudne pytanie ze
względu na to, że afryka nie potrzebuje pomocy,
a mówiąc dokładniej ma jej za dużo. Zamiast
pomagać afryce, trzeba na niej zarabiać!
A możliwości jest mnóstwo.

Ponoć każdy kto pojawia się w afryce od razu
"chce pomagać" tym “biednym murzynom”. Tak mówił
Polak, którego poznałem w Lusace. Mieszkał on w
Zambii ładnych kilka lat, był przedsiębiorcą
dość dużego kalibru. Posiadał małą kopalnię i
handlował kruszywami. Angażował się także w
wiele akcji. Pomagać trzeba ludziom potrzebującym.
Afryka nie jest potrzebująca! Afryka jest tylko
inna.

Kiedy europejczyk widzi biednego murzyna, ma
ochotę wybudować mu przykładowo dom. Właściciel
kopalni zaangażował się właśnie kilka lat temu
w budowę osiedla mieszkalnego z pieniędzy
europejskich. Kiedy powstały ładne domki,
a lokatorzy się wprowadzili działy się dziwne
rzeczy. W ciągu kilku dni z domów zniknęły drzwi.
Po kilku tygodniach okna. W sumie po co komu
w afryce okna i drzwi? To samo stało się z
dachówkami, które zostały sprzedane, a na ich
miejsce pojawiła się strzecha, a z małego
trawnika przy każdym domu zrobiono miniaturową
plantację kukurydzy. W ciągu kilku lat osiedle
niewiele się różniło od tego, w czym obdarowani
ludzie mieszkali wcześniej. To samo spotkało
kopalnię mojego rozmówcy, gdzie kadra managerska
kierowała się podobną logiką.

Pomoc, która dociera do afryki powoduje, że
Afrykańczycy tracą ufność w swoje możliwości
i większość z nich jest tej pomocy przeciwna.
W przeciągu miesiąca poznałem kilkuset misjonarzy
i ludzi, którzy robią w afryce dobrą robotę.
Budują szkoły, prowadzą biznes czy sierocińce.
Nie spotkałem żadnego, kto by uważał, że pomoc
afryce jej faktycznie pomaga. Przykładowo
zagraniczni donatorzy powodują, że Kenia jest
krajem, gdzie władza zupełnie nie zwraca uwagi
na elektorat, a wszystkie wysiłki rządu są
skierowane na to, aby otrzymać dotację.

W okolicach lat 60-tych zaczęto do afryki
przysyłać duże ilości żywności. Spowodowało
to, że cena żywności w afryce spadła poniżej
jej kosztów produkcji. Rolnicy afrykańscy
przeorientowali się więc na produkcję egzotycznych
dla nich zbóż, które potrzebują znacznie
większych nakładów niż zboża tradycyjne. Kiedy
w latach 70-tych pomoc żywnościowa zaczęła maleć,
głód dotknął ponad 120 mln ludzi w Afryce.


Dochodzi do bardzo śmiesznych sytuacji. W Malawi
rozdawano za zagraniczne dotacje za darmo leki
na AIDS. Miejscowa ludność bardzo szybko znalazła
dla nich nowe zastosowanie. Murzyni zaczęli te leki
wykorzystywać do wytwarzania alkoholu oraz jako
pasza dla drobiu.

Afryka kojarzy też się z pustynią i brakiem wody.
Nic dziwnego, że setki milionów przypłynęły ze
świata na obszary wiejskie w Afryce, gdzie
wybudowano dziesiątki tysięcy odwiertów, głównie
w latach 90-tych. Wystarczyło dziesięć lat, aby
studnie popadły w ruinę, gdyż mało kto z nich
korzystał.

Kraje afrykańskie nie potrzebują dotacji i pieniędzy.
Potrzebują wolnego rynku i tego, aby ktoś ich
"wykorzystał", zrobił na nich po prostu biznes. Tak
między innymi robią Chińczycy, którzy afryce nie
pomagają. Oni tam inwestują! Budują drogi, kopalnie,
elektrownie dobrze przy tym zarabiając. Każdy jest
szczęśliwy, bo to się opłaca każdej stronie.

Na lotnisku w Johannesburgu poznałem inżyniera
pochodzącego z Trinidadu, mieszkającego w Holandii,
a pracującego w Malawi. Jest on dobrze zarabiającym
kierownikiem zespołu budującego port. Do domu jeździ
raz na miesiąc, klasą ekonomiczną. On jak każdy
również na początku chciał “pomagać” Afrykanom.
Przekazywał Czerwonemu Krzyżowi w afryce ok 100 dolarów
miesięcznie do czasu, kiedy raz wracając do domu poznał
czekając na samolot koordynatora Czerwonego Krzyża.
Bardzo sympatyczny człowiek, tak o nim mówił, jednak
po wejściu do samolotu okazało się, że ów koordynator
zajmuje klasę biznes, a on skromnie w ekonomicznej.
Czerwony Krzyż już nigdy nie dostał od niego pieniędzy.
Od tego czasu zamiast dawać pieniądze wydaje te 100
dolarów w sklepie. I to jest faktyczna pomoc,
kupowanie towarów.

UE nie inwestuje, ale daje pieniądze w zamian za
różne polityczne przysługi. W zeszłym roku UE
wstrzymała 0,6 mld euro dotacji dla Madagaskaru,
gdyż kraj ten nie wprowadził wymaganych przez Unię
demokratycznych reform. Głośna była sprawa, kiedy
europejskie rządy groziły wstrzymaniem dotacji dla
Malawi z powodu prawomocnego i legalnego skazania
pary gejów na 14 lat ciężkich robót za nieprzyzwoite
i nienaturalne czyny jakich się dopuścili. Pomoc
zagraniczna stanowi ok. 40 proc. budżetu Malawi.
Szantaż okazał się skuteczny i prezydent Bingu Wa
Mutharika, ułaskawił obu skazanych homosiów.

Dość sporym problemem w afryce jest prąd i internet.
Prąd sam w sobie jest, internet sam w sobie też jest,
ale jak wiemy ważne jest aby prąd i internet były
w tym samym momencie. Rachunek za prąd w Lusace
w domu seminaryjnym to ok 150 dolarów miesięcznie.
W domu tym mieszka ok 10-12 osób i jest to jeden
ok 300-500 metrowy budynek. Stałe łącze internetowe
kosztuje 100 dolarów, jednak chodzi tylko w nocy,
po 21.00 i ma prędkość ok 32 kb. We wcześniejszych
godzinach jego prędkość spada poniżej 1 kb, i to
w stolicy kraju!

Unia Europejska wspiera budowę elektrowni w afryce.
Tak naprawdę realizuje swoje cele propagandowe.
Jeśli unijny podatnik ma płacić na energetykę
w krajach ubogich, to musi to być oczywiście
najmniej efektywna energetyka ze źródeł odnawialnych,
głównie na budowę elektrowni słonecznych, wodnych
czy wiatrowych. Z drugiej strony skutecznie blokuje,
w imię zmian klimatycznych, inwestycje w elektrownie
węglowe, a węgiel w afryce południowej występuje już
kilka/kilkanaście metrów pod ziemią. Ksiądz Marek
z Kasane, mówi, że pół pustyni Kalahari to węgiel
i spokojnie można z niego korzystać. Zagraniczni
ekolodzy protestują także inwestycje przekopywania
rezerwatów itp, pod linie światłowodowe, przez co
duża część sieci telefonicznej i internetowej odbywa
się za pomocą sieci bezprzewodowych, budowanych za
dotacje. Ładnie to pokazał ksiądz Marek z Kasane
oprogramowaniem do trackingu połączenia internetowego.
Zanim sygnał trafił do operatora przechodził przez
27 naziemnych przekaźników, a Ping na wyjściu
dochodził nawet do 1500 milisekund.

Jako ciekawostkę mogę podać, że do 2013 roku, UE
finansuje reformy rynku cukrowego w takich krajach
jak Wybrzeże Kości Słoniowej, Suazi, Malawi, Zimbabwe,
Barbados, Gujana, Belize czy Fidżi. Jak wiemy Unia
na cukrze się zna i zapowiada się, że cukier zniknie
z afrykańskich sklepów. U nas już 5 zł, ciekawe ile
będzie kosztował w afryce jak skońćzą reformy
w 2013 roku.

Broń boże nie można pomagać afryce. Na afryce trzeba
zarabiać, co nie jest specjalnie trudne, gdyż
Afrykańczycy nie są specjalnie przedsiębiorczy.
Jest to ludność bardzo muzykalna, artystyczna,
humanistyczna, a jak wiemy jest to odwrócenie
przedsiębiorczości. Niezaradność Afrykanów, wielu
misjonarzy tłumaczy tym, że u nich nie ma zimy
i nigdy nie nauczyli się “dbać o przyszłość”. Żyją
dniem dzisiejszym, a nie przyszłością tak jak
przedsiębiorcy.

Bardzo dobrze ilustruje to uprawa kukurydzy przy
domach. Ponieważ czas wegetacji jest przez cały
rok to przy biednych domach są małe plantacje
kukurydzy. Po zjedzeniu jednej czy dwóch rządek,
ludzie sadzą nowe rośliny. W efekcie na plantacji
mamy kilka rządek dojrzałych, kilka średnich,
kilka dopiero zasadzonych i tak można z kukurydzą
w kółko. Zawsze coś dojrzewa. Ludzie z zagranicy
na siłę starają się aby całą kukurydza byłą
zasadzona tego samego dnia i aby przechowywać
zborze w silosach. Na siłę starają się
narzucać standardy.

Kiedy idę do piekarni i płacę 2 zł za chleb to
znaczy, że chleb dla piekarza jest warty 1 zł,
a dla mnie 3 zł. Każdy z nas zyskuje, każdy uzyskał
pomoc. Tylko w ten sposób można pomagać, jeżeli
ktoś od nas coś dobrowolnie kupi. Tylko wtedy mu
pomożemy. Jeżeli kupimy murzynowi dom, on go
rozbierze i sprzeda na części po to, aby kupić to
co chce i w ten sposób pomóc sobie. Damy leki na
AIDS, a on zrobi alkohol, bo każdy z nas ma inny
system wartości. Zresztą, gdyby u nas rozdawano
aspirynę za darmo, też opłacałoby się ją wykorzystywać
jako narkotyk.

Chcesz pomagać biednym? Zrób na nich biznes!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved