Na początek Kevin Richardson - jak dla mnie fenomen relacji człowiek-lew. Żaden z podopiecznych nigdy go nie zaatakował. Kevin stworzył nową jakość w interakcjach między człowiekiem a wielkimi kotami, posługując się empatią i zdecydowaną, pewną wiedzą o KAŻDYM z osobników będących pod jego codzienną opieką.
Pod linkiem kryje się niesamowity film (nie ten 4 minutowy, który od razu po otwarciu strony rzuca się w oczy, ale 51 min. dokument), który opisze zjawisko o wiele lepiej niż jakakolwiek werbalna relacja.
Napis głoszący, że Kevin to "lion whisperer" nie odpowiada prawdzie, ponieważ jak on sam twierdzi, z obcymi lwami podobne relacje nie są możliwe.
http://landofpuregold.wor...lion-whisperer/
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Paź 01, 2010 18:24, w całości zmieniany 4 razy
To prawda, szczena opada. Dodatkowo, gość musi uważać na każdy swój gest, najdrobniejszy element zachowania. Trochę się niegdyś naoglądałem jego relacji i zawsze powtarzał to samo: jeden fałszywy ruch i zostanie rozszarpany na strzępy.
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html
Pewnie jako cukrzyk, nakarmił wybawców łakociami, ale mniejsza o to. Chodzi o zachowanie zwierząt - że przeanalizowały i skonstruowały akcję ratunkową. Zupełnie fenomenalna sytuacja, jeśli oczywiście arcik z omleta nie jest podkoloryzowany.
Cytat:
Krótki spacer z ukochanymi zwierzętami mógł zakończyć się dla 54-letniego Brytyjczyka tragicznie. Chory na cukrzycę mężczyzna zasłabł podczas krótkiej przechadzki w miejskim parku. Życie uratowały mu jego dwa psy, które przeprowadziły bohaterską akcję ratunkową - informuje serwis swns.com.
Les Parsons, mieszkaniec miasta Bridgwater, zapomniał zabrać ze sobą na spacer niezbędnych lekarstw. W trakcie zabawy z psami, z powodu niskiego poziomu cukru we krwi, mężczyzna zapadł na śpiączkę cukrzycową. Na reakcję towarzyszących mu owczarków niemieckich nie trzeba było długo czekać.
Młodszy ze zwierzaków, Ellie, pozostał przy nieprzytomnym właścicielu. Liżąc go po twarzy i trącając łapami, próbował ocucić pozostającego w śpiączce mężczyznę. W tym samym czasie, drugi z owczarków, Jones, przebiegł blisko pół kilometra, by zaalarmować o wypadku przebywającą w domu żonę Parsonsa. Pies zaprowadził ją również na miejsce, gdzie leżał nieprzytomny właściciel.
Dzięki błyskawicznej reakcji zwierząt, mężczyzna trafił do pobliskiego szpitala. Jeszcze tego samego dnia, po przeprowadzeniu niezbędnych badań, Parsons opuścił klinikę.
- Byłem zdumiony, gdy usłyszałem, jak dzielnie zachowały się nasze psy - przyznał Les Parsons. Mężczyzna dodał, że w nagrodę za uratowanie mu życia, jego pupile dostały całą masę różnych przysmaków.(TSz)
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Lis 26, 2010 20:01, w całości zmieniany 1 raz
Bruford Pomógł: 32 razy Dołączył: 28 Sty 2005 Posty: 1739 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 26, 2010 20:23
M i T napisał/a:
:shock:
Młodszy ze zwierzaków, Ellie, pozostał przy nieprzytomnym właścicielu. Liżąc go po twarzy i trącając łapami, próbował ocucić pozostającego w śpiączce mężczyznę. W tym samym czasie, drugi z owczarków, Jones, przebiegł blisko pół kilometra, by Tomek
No coś w tym jest.Od roku mam kota syberyjskiego.Karmię swołocz i mu sprzątam (7 kg kota).Od kochania i głaskania ma moje kobiety .Raz wstałem za wcześnie i polazłem do gorącej kąpieli w której ,oczywista ,zasnąłem .Obudziłem się raptownie ze szramą na pysku.Ciekawe , dla dla sadyzmu mnie szarpnął czy budzić usiłował?
Dotąd myślałem, że:
- wyrzucone na plażę i okupowane przez kraby szczątki kobiety z "Jaws" Spielberga, to z deka przesada
- rekiny stronią zwykle od ludzi, bo ludzkie mięso jest bardzo słodkie i chude.
- że ataki są wyjątkowe
ps: A nie powinienem się dziwić, zważywszy na historię rozbitków z czasów wojny na Pacyfiku - co to było? Juneau? Najpierw pływali na jakichś tratwach, a spokój panował do momentu, gdy wydostali się poza obręb plamy mazutu. Potem, jak podaje literatura, ok. 100 zostało zjedzonych przez rekiny. Problem w tym, że autor nie podał namiarów na gatunek. W każdym razie, nie mogły to być rekiny białe, a raczej tygrysie, błękitne, tępogłowe, może młoty.
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Lut 11, 2011 20:39, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Śro Mar 30, 2011 21:42
Fajne kocurzysko siedziało sobie na skrzynce na listy i monitorowało okolicę, przed chwilą zrobiłam mu fotę, miałczał na mnie ze zniecierpliwieniem.
Szkoda że nie widać skali za bardzo, bo jest byczy. Jest jeszcze jeden po sąsiedzku, cały biały, też niezła bestyja, panisko na włościach.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomogła: 12 razy Wiek: 43 Dołączyła: 18 Sty 2009 Posty: 243 Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Mar 30, 2011 22:22
Mrrrr Ale mina!
Czyżby Maine Coon? Hm... nie ma charakterystycznych rysich pędzelków na szczytach uszu
Co ciekawe, pers, z którym miałam nieprzyjemność - a w końcu przyjemność - się zaprzyjaźnić potrafi raz wyglądać oszałamiająco, świeżo, wyjściowo - przyjemna twarz a innym razem minę ma paskudną, wrogą i wręcz odstrasza wzrokiem i ogólnie wyrazem pyska. I nie chodzi tu o - przekleństwo persów - brudnoczerwone łzy. Nigdy nie spotkałam się z Dr Jekyllem and Mr Hydem w jednym pyszczku aż do tego stopnia w przypadku bardziej normalnego kota
_________________ Ważne wydarzenia na świecie rozgrywają się w mózgu
- Oscar Wilde
Klawy króliczek
Rozumiem, że macie tam doga niemieckiego, czy coś poknociłem? Chociaż kufa wygląda jak u psa myśliwskiego. Zobaczył królika i spoko? Pełen pacyfizm? Co prawda jest to najłagodniejszy molos, ale mimo wszystko.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Kwi 21, 2011 22:15
Właśnie powiedzieli mi w tv, że zające mają pole widzenia 360°, nieźle.
To jest inne "tam", tak dla zmyły. Dog niemiecki - zgadza siem, zwany kóniem. Bezgranicznie ubóstwia swoją właścicielkę, więc jest raczej posłuszna, chociaż zdarza się miskominukacja, lost in translation, banalne pytanie "gdzie jest świnka?" może zostać odczytane jako jasny i oczywisty rozkaz do ataku na podstępnych złodziei gumowych świnek. W ogóle nie lubi psów wegetarian, jest na BARFie, tak jak ja . Chociaż ja nie kruszę w paszczy surowych kości.
Superwizja, surveillance :
A za tydzień wprowadza się Stanley (fota sprzed półtora miesiąca, teraz już podrósł troszku):
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
U Was też tak milczą ptaki? Jeszcze jakieś 3 tygodnie temu panowało istne ptasie radio. Teraz nad ranem cisza (wcześniej jazgot), do południa cisza (wcześniej jazgot niesamowity) i tak prawie do końca dnia. Nie słyszę już ciągle bardzo hałaśliwych kosów, szpaków, sikorek i o dziwo nie widzę i nie słyszę moich ulubionych jeżyków.
O co chodzi? O koniec sezonu lęgowego?
http://www.tvnmeteo.pl/in...e,1254,1,0.html
Roślina pożarła sikorkę, a w tekście widać, że odnotowano także przypadki, kiedy za pokarm służyły szczury. Normalnie, jak w horrorze klasy b z lat 60-tych
Od razu mi się przypomina "Return of the Giant Hogweed" Genesis, z tym że Gabrielowi chodziło chyba bardziej o barszcza zwyczajnego
http://www.youtube.com/watch?v=gTuJQL8GBqY
Probuja "zretrotygrysowac" tego zwierzaka z isniejacego DNA.
Japonczycy juz cos wyhodowali z DNA. Jak uda mi sie to znalazc to wkleje.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ktoś to rozkmini? Liczyła na trupka jeszcze ciepłego do wydziobania i stąd ten fortel, czy chodzi o coś personalnego? Ma gniazdo gdzieś w pobliżu? Wymiękam
http://www.break.com/inde...wo-cats-2287705
Niesamowite jaką człowiek ma władzę nad zwierzętami, nawet gdy wygląda bardzo mizernie, bez żadnej hiperbroni.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 20:48
Hannibal napisał/a:
Niesamowite jaką człowiek ma władzę nad zwierzętami, nawet gdy wygląda bardzo mizernie, bez żadnej hiperbroni.
Ja się domyślam nawet czemu te lwy się boją masajów. Podobno, żeby młody masaj stał się dorosłym wojownikiem musi zabić lwa. Przypuszczalnie lwy czują wiedzione doświadczeniem, że mają przed sobą prawdziwego i jedynego wroga, który się go nie boi i nawet poluje na niego
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 20:51
Tak, wiem, też o tym czytałem gdzieś. Młody dostaje podobno tylko białą broń i musi wrócić z grzywą samca lwa.
Ale same lwy też polują czasem na ludzi - napadają na jakieś obozy, tyle że pewnie nie masajów, jeno jakichś innych.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lut 13, 2012 20:51, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lut 17, 2012 20:57
Ze masz kota, to wiem od kilku lat. Ale dobrze, ze informujesz tych, co o tym nie wiedza. Jak zawsze jestes bardzo szczera.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Pią Lut 17, 2012 23:01, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lut 17, 2012 23:22
zbiggy napisał/a:
A woman, a dog and a walnut tree - the more you beat them the better they be. (mądrość ludowa)
Mam walnut tree. Jakos nie chce szybko rosnac. Pewnie zaczne go walic, to skorzysta z tej madrosci ludowej i zacznie szybciej rosnac.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Lut 17, 2012 23:38
Żebyś wiedział, od urodzenia mam na działce orzech włoski,
już się wydawało, że za stary, ale się uparłem, poobcinałem,
wydarłem mrówki z pod kory i już ma 10 lat życia po życiu,
orzechy też rodzi, takie nie za wielkie, ale b. smaczne.
W ciepłym klimacie to chyba trzeba co najmniej przyciąć,
liście poobrywać by drzewo poczuło cykl roczny.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 08:12
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 09:08
zbiggy napisał/a:
Kangur napisał/a:
Mam walnut tree. Jakos nie chce szybko rosnac. Pewnie zaczne go walic, to skorzysta z tej madrosci ludowej i zacznie szybciej rosnac.
polska mądrość jest taka że on się nazywa "włoski" -- może italianiec nie chce tam rosnąć do góry korzeniami?
Italiancy tu juz dawno skangurzeli i dobrze sie zakorzenili, a we wloski sa tak samo obrosnieci jak w Italii.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 11:17
Edyta Słonecka napisał/a:
Dziś jest międzynarodowy dzień kota, jakby ktoś nie wiedział
Ja już kotu złożyłam życzenia, wyściskałam, wycałowałam
Jest czarne, ma ogon i cztery lapy, leci, i miauczy.
Co to jest?
Odpowiedz:
Kot kopniety w d....
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 11:25
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Dzis mija czwarty dzien jak pojawilo sie u mnie w domu kolejne male dziecie
Tym razem jest to podlot-sroczka
Jest przeurocza jest tak krotko, a tak sie oswoila
Ma na imie Ada i co najwazniejsze to reaguje na swoje imie. Biega i skacze za nami. Wspina sie najpierw na kolana potem na ramie, a na koniec na glowe ma ostre pazurki, ostrzejsze niz moja kotka i duuuzy dziob, ktorego rozdziawia non stop, bo je jak kon
Karmie ja surowym miesem z kurczaka, gotowanym jajkiem na twardo, twarozkiem i chyb musze sie przelamac i kupic jej zywe robactwo do ktorego mam straszny uraz pp filmie obejrzanym juz dawno temu
Kotka moja kochana zaakceptowala dziecine, ale nie wiem czy poczula do niej przyjazn- raczej nie, ale mam nadzieje, ze z czasem poczuje. Dzis bylam bardzo zajeta i bylam w jednym pokoju, sroczka byla w kuchni, a kotka w innym pokoju, nagle slysze, ze kotka zamiauczala, wpadam do pokoju, gdzie kotka sobie lezala na fotelu, patrze a sroczka wskoczyla do kotki, a kotka za to przemiescila sie na oparcie .
Albo jeszcze jedna ciekawostka- kotka podeszla do sroczki, powochala ja, a sroczka w ty.m samym momencie rozdziawila dziob, bo sadzila, ze kotka da jej jesc
Jak sie odbija pilka to wodzi za pilka glowa
Mamy wspaniala obserwacje i wspanialego przyjaciela jestem w swoim zywiole to nie pierwszy ptaszek, ktorego wychowuje
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Sob Lip 07, 2012 23:47, w całości zmieniany 2 razy
Wiedzialam, ze sroki sa drapieznikami i zywia sie miesem, wiec pierwsze co to dalam mieso. Wcinala az milo bylo patrzec, bo byla bardzo glodna. Rodzice ja zostawili, bo ludzie ja glaskali itp. Ale nikt nie chcial jej nakarmic jak sie nalezy.
Oczywiscie przejrzalam strony w necie i wyczytalam, ze karmi sie miedzy innymi tez kulkami serowo-jajecznymi i od razu przypomnialy mi sie placki serowo-jajeczne proponowane przez dr Kwasniewskiego zrobilam dzis naszej Adzie takie kulki. Chyba byly pyszne, bo zajadala z apetytem .zrobilam jej taki azyl. Naznosilam z dziecmi i mezem suchych galezi i galezy z liscmi, zeby jej bylo milo. Teraz sobie w tym azylu tylko smacznie spi, bo w dzien chodzi po domu za nami
Jestem dumna z naszej kotki, ona po prostu wie, ze to nowy czlonek rodziny i ze nie wolno polowac, to chyba dzieki temu, ze duzo do kotki mowimy, bawimy sie z nia i ma z nami tak dobry kontakt. Teraz wlasnie to widac
Zwierzeta sa kochane. No i mozna sie wiele od nich nauczyc np tego, zeby nie s-ac we wlasne gniazdo, tak jnak sroczka. Nie zrobi kupki tam gdzie je czy spi. Odchodzi, czy wykreci sie, zeby sie zalatwic w inne miejsce
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Sroka Ada jest niesamowita Bardzo towarzyski ptak
Dziś wstałam rano o 6, żeby ją nakarmić w jej kąciku, póniej nie czekała, aż się po nią pójdzie, tylko przyszła do nas, jak jeszcze leżeliśmy w łóżku.
Jak jemy, to wyskakuje na stół i dziobie talerz, widelec, łyżkę. Bardzo jest zainteresowana różnymi przedmiotami.
Wczoraj dziobała światło słoneczne Dziś ciągnęła mnie za sznurek od bluzki, dziobie nasze papucie, dziobie córkom włosy, ale jedzenia z talerza ani myśli dziobać. Trzeba jej wkładać do dzioba-paszczy
Dziś kotka Diana leżała na sofie, a ja siedziałam koło niej. Podeszła Ada i wskoczyła na sofę. Kotka była onieśmielona, nie wiedziała jak się zachować. Cały czas ją głaskałam, a Ada miała rozdziawiony dziób i zainteresowała się Diany sierścią i zaczęła dziobać, co się bardzo kotce nie podobało-tak myślę, bo miała niewyraźmy wyraz twarzy .
Mąż zrobił parę zdjęć, a oto jedno z nich;
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Zajrzalam do Ady- spi sobie smacznie w swoim kaciku w galeziach
Dianka spi z corka
Z poczatku zrobilam tak, zeby w nocy kotka nie miala dostepu do ptaszyny. Ale na nastepna noc juz miala dostep. Calkowicie ufam naszej kotce. To jest bardzo rozumny kot dzieki temu, ze duzo do niej mowimy, jest z nami caly czas w kontakcie, wie doskonale, ze Ada to czlonek rodziny tak jak ona sama i nie mozna polowac. Licze na to, ze sie kiedys zaprzyjaznia
Kiedys marzylam o tym zeby oswoic ptaka, tylko ze myslalam bardziej o sowie a teraz mam sroczke, ktora jest przemila. Ona reaguje na swoje imie. Jak ja wolam, a ona np siedzi na stole, to zeskakuje i idzie prosto do mnie. to niesamowite dzis duzo czasu poswiecala ukladaniu pior. Podrosla przez te kilka dni. Machala skrzydelkami, ale jeszcze nie fruwa.
Dzis przejawiala duze zainteresowanie przedmiotami. Lezala corki gumka do wlosow w kolorze zielonym, to zaczela ja dziobac.. dziobie wzorki na ubraniach
I tak slicznie pachnie ptasio a kotka pachnie trawa, bo w te upaly wychodzi na dwor, ma takie miejsce wsrod niewysokich sliwek, gdzie mozna w cieniu na trawie sie polozyc i naostrzyc o pnie drzew pazurki
Kochane nasze zwierzaki
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Nie Lip 08, 2012 23:06, w całości zmieniany 1 raz
ups. obawiałam się, że kot zaatakuje sroczkę, a teraz widzę, że może być na odwrót.
Ada siedziała sobie na oparciu krzesła, a Diana leżała na podłodze z póltora metra od sroki, a ta przymierzyła się skoczyła na kotkę. Kotka uciekła.
Z tego co wiem to sroki słyną z przeganiania kotów. Mam nadzieję, że Ada nie przegoni mi kota z domu.
Byłam na poszukiwaniu rozdeptanych ślimaków. Znalazłam dwa i dałam jednego sroce, drugiego jakoś jej się nie chciało póki co.
Obierałam fasolkę szparagową w zlewozmywaku, podeszła sroka i patrzyła się do góry, więc ją wzięłam i włożyłam do drugiej pustej komory zlewu, a ona słyszała jak się woda leje i zaczęła się tak zachowywać jak ptaki, gdy wejdą do kałuży i się myją wywnioskowałam, że chciała się umyć toteż nalałam jej trochę wody i zaczęła się kąpać Potem miała dość i ją wyjęłam.
Urwanie głowy z tą sroką.
Może nakręcę parę filmów i wrzucę na YT
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pon Lip 09, 2012 15:20, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pon Lip 09, 2012 20:27
Nom. U nas ptak (*) totalnie ustawił sobie towarzystwo, zarówno kota jak i psa. Może trochę przez starszeństwo. Towarzystwo wykazywało zainteresowanie, ale po kilku dziobnięciach nie było mowy o zaczepkach. Też był bardzo towarzyski, często konwersował z radiem.
Można też było zostawić okno na oścież i nigdy nie ciągnęło go do "wolności".
Ostatnio u mnie na dzielni widziałam pana w wielką papugą na ramieniu, wyszli na spacer. Papuga była irysowa, i sweter tego pana też. Wyglądali fenomenalnie.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Lip 09, 2012 20:29, w całości zmieniany 1 raz
Adusia słodko już śpi na swoim miejscu. Sama sobie weszła
A rano pewnie będę musiała wstać o świcie, tak jak to robię od kilku dni
Dziś przyszła kotka do domu, była na dworze i zaczęła jeść, a sroczka podeszła do niej i rozdziawiła dziobek. Jak to śmiesznie wygląda. Ona oczekuje, że kotka ją nakarmi Może myśli, że to mama, bo też czarno biała
PS.Nagrałam filmik jak się kąpie. Postaram się wrzucić na YT
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pon Lip 09, 2012 21:20, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ada rosnie sobie zdrowo. Codziennie jest jakis progres.
Wczoraj zaczela biegac, podskakiwac i machac skrzydlami. Drapie tak jak kot jak skoczy na reke.
Dzis rano lezalam na lozku, a ta podeszla i skoczyla mi na glowe potem sobie kimala na poduszce kolo mnie i meza
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Adusia twardo uczy sie fruwac. .
Dzis ze stolu pofrunela na obraz wiszacy na scianie i chciala sobie stanac na remie tego obrazu, ale nie mogla. Podeszlam, a ta zeskoczyla mi na twarz i podrapala mnie na policzku. Musze byc bardziej ostrozna.
Dzis jej sie kapac nie chcialo, ale wczoraj wpakowala sie do miski, w ktorej kot ma wode i zaczela sie pluskac wypluskala sie, a potem rozlozyla sie w sloncu u suszyla piorka
Co to jest za slodycz, trudno opisac.
Kotka lezala na krzesle i zagladala pod krzeslo, gdzie siedziala sroczka i sobie rozmawialy Jakie to jest urocze.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Dziś sroczka dostała łąpą od kotki. Kotka leżała sobie obok mnie na łóżku. Wskoczyła Ada i się zainteresowała kotką. Dziobnęła ją w ogon. Kotka ogon schowała, więc sroczka podskoczyła bliżej Diany i dziobnęła (ale delikatnie oczywiście) kotkę, a ta się w jednej chwili obróciła i trzepnęła srokę po plecach. Adusia jak na komendę otworzyła dziób.
Coś mi się widzi, że ona z nami zostanie, bo się bardzo oswoiła, a my z nią. Trzeba tylko Dianie tłumaczyć.
Kochane stworzenia i jak inteligentne!
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Acha, zaczyna się
Sroczka wzięła do dzioba gumkę do włosów z podłogi i najpierw wskoczyła na oparcie krzesła, a potem podfrunęła do góry na szafkę
Szkoda, że nie nie mam nagranych niektórych zachowań. Musiałabym chodzić cały dzień i kręcić, a tak się nie da. Jak wezmę aparat, to się kończy i tak wkółko.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Jeju o malo zawalu nie dostalam. Przymocowalam w drzwiach taki drazek, zeby sroka sobie na niego siadala i sfruwala gdzie sie jej tam bedzie chcialo. No i siedze tak na fotelu, czytam o ptakach, a tu nagle sroka wyladowala na mojej glowie teraz siedzi na niej i dziobie mnie dzizas krajst takich ptasich przezyc to jeszcze nie mialam
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Dzizas krajst, ja wstaję razem z ptakami, tyle że nie chodzę spać razem z ptakami. Uruchomił się u mnie chyba instynkt macierzyński, bo w nocy nie śpię normalnie, tylko czuwam. Już śnią mi się sroki
Dziś wstałam o 4:40 Jak tak dalej pójdzie to się wykończę.
Ale sroka cudnie się rozwija. Dziś łobuzowała, już fruwa trochę, usiadła za mną na krześle i dziobała mnie po plecach i to dosyć mocno. Wzięła do dzioba pędzelek, weszła mi na paletę i musiałam jej wycierać jej kochane wszędobylskie nóżki. bierze do dzioba sztućce ze stołu, ale jeszcze nie potrafi ich unieść. Już nauczyłam ją samodzielnie jeść.
Usiadła mi na ramieniu i dziobnęła mnie w ucho i szyję. I chciała dziobać rzęsy
Niedługo wyjdę z nią na dwór, ale nie będę się śpieszyła. Niech się nauczy dobrze fruwać i będziemy się uczyć dostosowywać do życia na dworze Pomalutku oczywiście i oczywiście mam również pomoc od doświadczonych osób.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pią Lip 13, 2012 21:47, w całości zmieniany 1 raz
Pomyślałam, że zrobię wam przyjemność i trochę pocieszę wasze oko
To ja i sroczka, oczywiście ja, to ta, która stoi na dłoni
A to moja kochana kotka i kochana sroczka
Kotka spała na piętrowym lóżku, na górze, Adulka pofrunęła do niej, przykucnęła, schowała dziobek w skrzydełka i poszła spać. Moja kotka chyba nie wiedziała jak się zachować. Z początku patrzyła spode głowy, a potem położyła się właśnie tak ;
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Sob Lip 21, 2012 19:43, w całości zmieniany 1 raz
A to moja ciekawska ukochana Adulka, która obserwuje świat
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Adulka dziś wlazła do domku zrobionego przez moje dzieci na szafie . Zaczęła przestawiać im meble
Najpierw wzięla w dziób arcydzieła zrobione z rolek papieru toaletowego i przestawiła w inne miejsce, potem wzięła jakieś pudełka, a na koniec szarpała materiały, z których dzieci sobie zrobiły jakieś ubranka itp. Rządziła się niesamowicie
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Nie Lip 22, 2012 00:11, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Lip 31, 2012 13:51
Dlaczego,skoro wszyscy zbierają psie kupy,zawsze w jakąś wdepnę jak idę posprzątać po swoich???
I potem jeszcze niosę torebki kilometr do kosza na śmieci,tyle ich stoi!
Stolica,psia mać!
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Wto Lip 31, 2012 22:04
Edyta Słonecka napisał/a:
Dziś przyszła kotka do domu, była na dworze i zaczęła jeść, a sroczka podeszła do niej i rozdziawiła dziobek. Jak to śmiesznie wygląda. Ona oczekuje, że kotka ją nakarmi Może myśli, że to mama, bo też czarno biała
Sroczka Ada poczuła wiatr w skrzydłach i odleciała do swoich,czyli do rodziców i rodzeństwa, którzy jak się okazało czekali na nią.
Jakie to piękne doświadczenie móc to obserwować. Piękny, niesamowicie inteligentny dziki ptak.
Dostalo jej się po tym słodziarnym dziobie od kota, bo go zaczepiała, ale to dobrze, bo na sam koniec nie miała odwagi dziobnąć kotki
Kotka sama jakaś taka marudna była przez pierwsze dni jak jej nie było. Może też tęskniła. Sądzę, że się do niej przyzwyczaiła
Sroczka nie była u mnie odpisklęcia. Pamiętała rodziców i rodzeństwo. Co innego jak się wychowuje ptaszka od nieopierzonego pisklęcia.
Tak bardzo tęskniliśmy za nią (tak naprawdę to tęsknię za nią cały czas, przytuliłabym ją żeby poczuć ten milutki ptasi zapach i to ciepłe leciutkie ciałko), chciałam żeby została, ale w głębi serca czułam też, że najlepsze dla niej, to odlecieć od ludzi do swoich i zdziczeć. Popłakałam sobie kilka dni i w końcu dotarło do mnie po tłumaczeniach Męża, że stało się najlepiej jak mogło się stać. Sroczka wróciła do natury
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Jestem pewna, że na początku sroczka oczekiwała karmienia od kotki, ale kotce ani to w głowie było. Trzy lata sama, oczko w głowie, zawsze w centrum uwagi, aż tu nagle jakiś "intruz" i do tego skrzydlaty
Ale jakie to mądre stworzenie. Jak podnosiła łapę, to zawsze ze schowanymi pazurami, nigdy nie chciała ugryźć. Ale jakoś bronić się musiała przed dziobaniem.
Nie mniej jednak, to kot i trzeba było mieć ją na oku.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Widzisz jakie te srokulce są, se wpadają tiu tiu tiu, kek-kek, chwila i spadają.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Śro Sie 01, 2012 12:56
Gavro , znasz karmę dla psów Farmina N&D bez zbóż ?
kupuję od kilku miesięcy dla mojego Beagle'a , zestawy promocyjne 4x200g za 14 zł .
poza promocją cena ok. 30 zł za kg (?)
dobra karma na dłużej ?
D
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Sie 01, 2012 14:47
dario_ronin napisał/a:
Gavro , znasz karmę dla psów Farmina N&D bez zbóż ?
kupuję od kilku miesięcy dla mojego Beagle'a , zestawy promocyjne 4x200g za 14 zł .
poza promocją cena ok. 30 zł za kg (?)
dobra karma na dłużej ?
D
Dobra dla psów poniżej 25 kg wagi należnej w wieku dorosłym.
Dla dużych ras się nie sprawdza.
Dla dużych jak i małych Orijen.
A najlepiej surowizny,~BARF,a na zakładkę jakieś karmy z ww,oraz APPLAWS DOG,PRONATURE HOLISTIC,ACANA DOG GRASSLANDS,WOLFSBLUT,FISH4DOGS,choć karmy rybne to tylko dla grubasów i może na krótką metę.
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Śro Sie 01, 2012 14:48, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto Sie 07, 2012 20:37
Kiedy zwierzęta stają sie bardziej ludzkie niż ludzie...
Kopiowałam zdjęcia z aparatu i jeszcze takie między innymi wklejam
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Adamie nie wiedzialam, ze to Tobie tak sie spodobaly zdjecia sroczki
Mam kilka filmow nagranych ze sroczka w roli glownej, ale nie moge ich upublicznic.
Na jednym widac takie dzieciece zachowanie, byla wtedy malutka, jeszcze ogonka nie miala. Chodzila po stole, nie patrzyla gdzie wchodzi, wchodzila w swoje jedzenie, przygladala sie nam z zaciekawieniem, wyciagala swoje dluuugie nogi itp. a kotka w tym momencie miauczala w przedpokoju bo chciala wyjsc na dwor
Chyba jedyna osoba, ktora cieszyla sie z tego, ze sroczka odleciala do swoich to byla wlasnie nasza kotka
Kilka srok, mlodych, tegorocznych srok przylatuje na drzewo, ktore rosnie blisko moich okien, sadze, ze wsrod nich jest nasza Adulka
Niegdys opiekowalam sie sierpowkami, golebiem, jaskolkami, ale sroki-krukowate, to osobliwe ptaki. Ponoc kawki jeszcze bardziej sie oswajaja. Moze kiedys sie zaopiekuje taka kawka...kto wie
Trudno bylo sie odzwyczaic od sroczki w domu, ale wspierala nas mysl, ze odleciala do swoich, tam gdzie jest jej miejsce. czlowiek tez sie szybko przywiazuje to stworzen
Pozdrawiam
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Moja córa z mieszańcem prawdopodobnie Ceratophrys ornata x Ceratophrys cranwelli
Zdjęcia sprzed dwóch lat, teraz Franciszka, bo tak żabie na imię ma wielkość dużego talerza.
Zbierałem właśnie zdjęcia do albumu, jak mi Hani ruszył nerwa, podważając kompetencje zawodowe, to wklejam
Żabol je surowe myszy, tylko dlatego, że musi, reaguje na ruch.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pon Lis 19, 2012 18:59
Moja królica Potrafi być milutka jak baranek, wtuli się, wyliże człowieka, a czasem to diobeł wcielony. Pogryzie, podrapie, do krwi. Fajnie się też zawiesza, potrafi mielić nosem przez 5 minut i gapić się w jeden punkt
Mam jeszcze świnkę morską, też jest fajna (fajny, bo to chłopak). Reaguje głośnym piskiem na swoje imię, szelest reklamówek, otwieranie lodówki, puszczenie wody z kranu.
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 19, 2012 19:09
Cytat:
Potrafi być milutka jak baranek
Bo to jest baran
Miniatura starej francuskiej rasy mięsnej o takiej nazwie, pycha mięsko
Cytat:
Mam jeszcze świnkę morską
Świnki rasy Cuy, duże jak koty, hoduje się na mięsko również.
W Niemczech można zjeść potrawkę i pieczyste
Żeby nie było żaby też jadam
Tylko przyjaciół nie.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Lis 19, 2012 21:15
Ten Twój brzdąc również chyba woli surowe, tak buzię otwiera.... Nie chciała sprawdzić czy smaczna czasem ta żabka ? 4 foto Chyba,że gaworzyły do siebie Panny
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 19, 2012 21:29
Mariusz_ napisał/a:
Ten Twój brzdąc również chyba woli surowe, tak buzię otwiera.... Nie chciała sprawdzić czy smaczna czasem ta żabka ? 4 foto Chyba,że gaworzyły do siebie Panny
Nie takie przygody kulinarne miała, w domu dużo zwierząt
Małe dzieci wszystko pchają do buzi czy liżą, nawet zawartość pieluszki czy kosza na śmieci.
Tak postępuje rozwój zmysłów.
Smak jest miernie rozwinięty na początku, głównie słodki.
Stosowaliśmy baby led weaning, czyli dawaliśmy małej na talerzu duźo różnych pokarmów w kawałkach i przez wiele miesięcy nie dopatrzyliśmy się preferencji...
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Pon Lis 19, 2012 22:16
nasz marcin.
mamy go ponad 2 tygodnie.
czy ktoś zna się na żywieniu kotów?
waga: 4,5 kg.
na razie dostaje codziennie ok 200-250g żarcia (mieszanka żołądków i serc kurzych) w dwóch posiłkach na surowo. raz w tygodniu żółtko i wątrobę.
odnoszę wrażenie, że chodzi głodny bo ciągle żebrze o jeszcze ale podobno koty tak mają.
kot jest kastrowany. wet kazał dawać karmę dla kastratów ale jej skład mnie nie przekonuje. barf zaleca mięso mięśniowe i od groma różnych supli.
dodatkowo Gavroche zamieszał z tymi problemami po barfie. czy dotyczy to także kotów?
co dawalibyście takiemu stworzeniu?
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 00:04
gravs napisał/a:
Obrazek
nasz marcin.
mamy go ponad 2 tygodnie.
czy ktoś zna się na żywieniu kotów?
waga: 4,5 kg.
na razie dostaje codziennie ok 200-250g żarcia (mieszanka żołądków i serc kurzych) w dwóch posiłkach na surowo. raz w tygodniu żółtko i wątrobę.
odnoszę wrażenie, że chodzi głodny bo ciągle żebrze o jeszcze ale podobno koty tak mają.
kot jest kastrowany. wet kazał dawać karmę dla kastratów ale jej skład mnie nie przekonuje. barf zaleca mięso mięśniowe i od groma różnych supli.
dodatkowo Gavroche zamieszał z tymi problemami po barfie. czy dotyczy to także kotów?
co dawalibyście takiemu stworzeniu?
Karma dla kastratów to pic na wodę.
Jeśli nie ma zaburzeń, po co pchać w drapieżnika weterynaryjne zboża?
Kastrowany kot czy kotka to zupełnie zdrowe zwierzę pozbawione gruczołów płciowych, a kocice dodatkowo macicy.
PPM niższa przez to i tyle, poza tym same zalety
4,5 kg to dobra waga na Europejczyka(dachowca ), chudy nie jest patrząc na zdjęcie.
Mam 15 lat doświadczenia z BARF-em w psiej wersji i po kilku latach wychodzą szopki.
Dodałbym trochę kości(zmielone skrzydełka), a serca i żołądki to prawie mięso mięśniowe przeca
Aby uniknąć wychudzenia i problemów ze skórą, wystarczy dodawać obrobione w ilości 30 % dawki, albo codziennie, albo rzadziej a więcej.
Kot jest drapieżnikiem absolutnym, logika podpowiada, że może wystarczyć mniej obrobionego.
Możesz gotować to co je normalnie, lub dawać karmę dla drapieżników taką jak Orijen czy bezzbożna Acana.
Weta nie słuchaj, suple olej.
Dorzuć masła, smalcu czy łoju, śmietanka też ok, jeśli laktaza działa.
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Wto Lis 20, 2012 00:22, w całości zmieniany 1 raz
asi_ Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Lis 2012 Posty: 95
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 08:07
Gavroche napisał/a:
gravs napisał/a:
Obrazek
nasz marcin.
mamy go ponad 2 tygodnie.
czy ktoś zna się na żywieniu kotów?
waga: 4,5 kg.
na razie dostaje codziennie ok 200-250g żarcia (mieszanka żołądków i serc kurzych) w dwóch posiłkach na surowo. raz w tygodniu żółtko i wątrobę.
odnoszę wrażenie, że chodzi głodny bo ciągle żebrze o jeszcze ale podobno koty tak mają.
kot jest kastrowany. wet kazał dawać karmę dla kastratów ale jej skład mnie nie przekonuje. barf zaleca mięso mięśniowe i od groma różnych supli.
dodatkowo Gavroche zamieszał z tymi problemami po barfie. czy dotyczy to także kotów?
co dawalibyście takiemu stworzeniu?
Karma dla kastratów to pic na wodę.
Jeśli nie ma zaburzeń, po co pchać w drapieżnika weterynaryjne zboża?
Kastrowany kot czy kotka to zupełnie zdrowe zwierzę pozbawione gruczołów płciowych, a kocice dodatkowo macicy.
PPM niższa przez to i tyle, poza tym same zalety
4,5 kg to dobra waga na Europejczyka(dachowca ), chudy nie jest patrząc na zdjęcie.
Mam 15 lat doświadczenia z BARF-em w psiej wersji i po kilku latach wychodzą szopki.
Dodałbym trochę kości(zmielone skrzydełka), a serca i żołądki to prawie mięso mięśniowe przeca
Aby uniknąć wychudzenia i problemów ze skórą, wystarczy dodawać obrobione w ilości 30 % dawki, albo codziennie, albo rzadziej a więcej.
Kot jest drapieżnikiem absolutnym, logika podpowiada, że może wystarczyć mniej obrobionego.
Możesz gotować to co je normalnie, lub dawać karmę dla drapieżników taką jak Orijen czy bezzbożna Acana.
Weta nie słuchaj, suple olej.
Dorzuć masła, smalcu czy łoju, śmietanka też ok, jeśli laktaza działa.
dzięki za odp.
co to ppm?
tez myślałem co by jakiego kościa dorzucić
z tym obrobionym to coś tam dostaje bo żołądki i serca sparzam przed podaniem, czyli powierzchniowa warstwa jest obrobiona a w środku surowizna. myślę, że styknie.
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
no właśnie. a potem podobno problemy z nerkami po kilku latach
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 08:23
Cytat:
dzięki za odp.
co to ppm?
tez myślałem co by jakiego kościa dorzucić
z tym obrobionym to coś tam dostaje bo żołądki i serca sparzam przed podaniem, czyli powierzchniowa warstwa jest obrobiona a w środku surowizna. myślę, że styknie.
Podstawowa Przemiana Materii.
Drapieżniki z natury są przystosowane do zjadania części białek w formie zdenaturowanej, cieknącej padliny, hieny i niedźwiedzie najbardziej, psy w środku, a koty najmniej.
Zamiast robić haje w domu, łatwiej, szybciej i przyjemniej jest podać coś ugotowanego
Możesz poczekać na pierwsze objawy "przesurowienia" i wtedy zareagować.
W Niemczech różne kocie stowarzyszenia hodują myszy i klują pisklęta, by podawać całości pokarmowe.
Ryba z ośćmi i łuską czy drobne, ptasie kości sprawdzają się w naszych warunkach.
Jak zwierzak nie wychodzi, koniecznie wysiej jakieś zboże na źdźbła czy papirusa, bodaj paprotkę
Uzyszkodnik przestal sie logowac, moze czas na nowe wcielenie, pozbawione tej koszmarnej , ktora nikogo nie obchodzila.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 08:47
zyon napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Adam ??
Matrix reloaded?
Uzyszkodnik przestal sie logowac, moze czas na nowe wcielenie, pozbawione tej koszmarnej , ktora nikogo nie obchodzila.
Musisz uwazac, egotyzm to jest powazna rzecz hehe.
Widze, ze w poscie wyzej skrypt mi wycial slowo up-ierdliwosc. Chodzilo mi o "koszmarna up-ierdliwosc" hehe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
No niestety, to chyba jedyny srodek zapobiegawczy przeciwko glupocie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
asi_ Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Lis 2012 Posty: 95
no komedia, jezeli schizofrenia to rozdwojenie jazni to czym jest roztrojenie conajmniej? ciezki egotyzm hehe. zdrowia zyczyc wypada nogom, zeby nogi byly zdrowe, bo na glowe to chyba za pozno
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 18:13
gravs napisał/a:
dostaje codziennie ok 200-250g żarcia (mieszanka żołądków i serc kurzych) w dwóch posiłkach na surowo. raz w tygodniu żółtko i wątrobę.
W ostatnich dwóch latach pochowałam dwie sterylizowane kotki; każda przeżyła ok. 20 lat, każda w młodości raz rodziła.
Żywiłam je surowymi podrobami. Głównie serca wołowe, czasami wieprzowe lub drobiowe. Do tego żołądki drobiowe lub płucka wp. jakaś nerka wieprzowa. te ostatnie uwielbiały.
Raz w tygodniu dostawały po żółtku, białek nie chciały. Dawałam czasami wątrobę, ale na zasadzie domieszki, niewiele, ponieważ po wątrobie koty mogą mieć rozwolnienie.
Mimo obfitego karmienia, do syta, przynosiły myszy, które od czasu do czasu zjadały.
Karmę przygotowywałam raz na kilka tygodni mieląc te serca z pozostałymi składnikami na grubym sitku (10) i mrożąc jednodniowe porcje. Koty nie tknęły karmy przemysłowej pod żadną postacią.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Lis 20, 2012 18:26, w całości zmieniany 1 raz
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Śro Lis 21, 2012 15:10
zyon napisał/a:
co poeiesz o tym?
Ale o co chodzi?
jeżeli o słodkie ziemniaki to nic o nich nie wiem.
Masz tam w linku dyskusje nt tego czy zwierzaki jak maja okazje to zjedza przetwarzane czy surowe. Pare postow
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Lis 21, 2012 15:31
EAnna napisał/a:
zyon napisał/a:
co poeiesz o tym?
Ale o co chodzi?
jeżeli o słodkie ziemniaki to nic o nich nie wiem.
A mnie ciekawi czy dawałas kotom obrobione czasem, czy nie.
Bo rozumiem, że z domu wychodziły.
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Śro Lis 21, 2012 20:02
Gavroche napisał/a:
czy dawałas kotom obrobione czasem, czy nie.
Tak, dawałam, ale rzadko.
Czasami nawet zjadały chętnie. Bywały to jakieś resztki domowego jedzenia, czasami kawałek ugotowanego jajka, twaróg, resztka sernika. Ale były to sytuacje rzadkie, raczej na zasadzie improwizacji.
Kiedyś wcinały makowiec świąteczny z wielkim apetytem.
Białek kurzych nie chciały jeść; ani surowaych ani ugotowanych.
Obie kotki żyły o 50% dłużej od przeciętnych kotów domowych. Były systematycznie odrobaczane (chodziły do lasu), miewały rzadko jakieś lekkie choroby(okresowy kaszel i kichanie), które same przechodziły. Weterynarz - poza lekami na odrobaczanie - na nich nie zarobił.
W ostatnim roku życia starsza kotka już trochę kulała i przestała wychodzić poza ogród. Wymagało to pokonania 2m. muru. Poza tym zmieniła się psychicznie.
Młodsza kotka, będąc w tych samym wieku była nadal sprawna. W pewnym momencie przestała jeść i po tygodniu już nie żyła.
Kotki nasze miały stałe wyjscie do ogrodu i dlatego nie wymagały opieki w czasie naszych wyjazdów. Wtedy jednak posiłkowaliśmy się suchą karmą. Zawsze trochę jej zjadły, zapewne z głodu, ale w czasie naszego pobytu w domu nie tknęły jej.
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Śro Lis 21, 2012 20:33
EAnna napisał/a:
gravs napisał/a:
dostaje codziennie ok 200-250g żarcia (mieszanka żołądków i serc kurzych) w dwóch posiłkach na surowo. raz w tygodniu żółtko i wątrobę.
W ostatnich dwóch latach pochowałam dwie sterylizowane kotki; każda przeżyła ok. 20 lat, każda w młodości raz rodziła.
Żywiłam je surowymi podrobami.
EAnna, czy jadły te podroby od początku czy stopniowo je przystosowywalaś? zdażały się u kotek luźne stolce?
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Śro Lis 21, 2012 20:58
gravs napisał/a:
czy jadły te podroby od początku czy stopniowo je przystosowywalaś?
Kiedy młodsza kotka została odstawiona od piersi zaczęłą chorować na karmie, którą jadała starsza. To były sprawy żołądkowo-jelitowe. Zaczęła chudnąć i tracić sierść. Sulfamidy nie pomagały. Wtedy dałam jej mielone serce wołowe. Kotka odżyła i wyzdrowiała natychmiast. Mieso zadziałało jak lekarstwo.
Wtedy przeszliśmy na te surową karmę od razu dla obu kotek. Dla urozmaicenia były to różne mięsa podrobowe jednak z bazą wołową. Jak już wspomniałam, jedynie nadmiar wątroby sprzyjał rozwolnieniu i dlatego dostawały jej niewiele, jako domieszkę do głównej porcji.
Co ciekawe, żywienie podrobami nie jest droższe niz karmą suchą podłej jakości.
Koty muszą mieć jednak zupełnie świeże mięso, nie tak jak psy.
Na przykład kotki nie jadały w ogóle sklepowych wędlin. Domowe owszem, ale pod warunkiem, że były słabo uwędzone. Jak mogły wybrać to wolały mięso chude niz tłuste, najbardziej wołowe. Ryby surowe też budziły entuzjazm.
Kotki czasami wymiotowały ale to po myszach. Widac było sierść
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 08:49
pytam bo nasz kot ma luźne stolce, nasilają się po podaniu wątróbki. spróbuję teraz dawać mu trochę suchej karmy żeby zobaczyć czy trochę błonnika w diecie coś zmieni ;P
luźny stolec - niby nic takiego, nie przeszkadza tylko jak mu zostanie trochę w okolicach odbytu zaczyna się zabawa
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 09:14
Wystarczy imo sprawdzić ile tej wątróbki jest w jednej myszce, zapamiętać proporcje i tak w ogół nich oscylować. 0,5 kg mięśnia w ciągu dnia kot może spokojnie zjeść, ale 0,5 kg wątroby to już dla niego raczej kosmiczna ilość.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 09:42
gravs napisał/a:
pytam bo nasz kot ma luźne stolce, nasilają się po podaniu wątróbki. spróbuję teraz dawać mu trochę suchej karmy żeby zobaczyć czy trochę błonnika w diecie coś zmieni ;P
luźny stolec - niby nic takiego, nie przeszkadza tylko jak mu zostanie trochę w okolicach odbytu zaczyna się zabawa
Są karmy i karmy.
Przeciętne karmy, nawet z tzw. górnej półki to klasyczne koryto oparte na zbożach.
Taka karma raczej nie pomoże
Kot, nie koza, błonnik mu niepotrzebny, choć trawy trochę zjada.
Z drugiej strony nie można nie brać pod uwagę 5 czy 6 tysięcy lat udomowienia.
U psów, lisów i jenotów zapierająco działa ugotowany ozór i żółtka jaj na twardo.
I kości.
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 10:50
Hannibal napisał/a:
0,5 kg mięśnia w ciągu dnia kot może spokojnie zjeść,
No, chyba nie masz na myśli domowego kota
gravs napisał/a:
nasz kot ma luźne stolce, nasilają się po podaniu wątróbki.
To pokrywa sie z moimi obserwacjami.
Na razie z wątroby w ogóle zrezygnuj a w przyszłości dodawaj jedynie max 10% porcji i to od czasu do czasu.
IMO błonnik może pogorszyć sprawę.
Podawaj mu przez jakiś czas wyłącznie mięso, np. serce wołowe, jak masz to inne kawałki wołowiny.
1kg serc kosztuje 6zł i jest to porcja dla kota domowego o wadze 3,5-4kg na dwa tygodnie.
Żywienie mięsem nie powoduje tycia kotów czego nie można powiedzieć o innej karmie.
Jak napisałam w poprzednim poście, dieta mięsna wyciągnęła mojego kota z biegunki i uratowała od śmierci. Biegunki nigdy sie nie powtórzyły.
Jednak moje koty prawie zawsze miały do dyspozycji mięso. Jeżeli dostawały coś innego (czasami na próbę) i im to nie odpowiadało, powąchały tylko miskę, miauczały i skubały nas łapkami domagając się mięska. Jednak od czasu do czasu coś innego też im spasowało. Myślę, że to było uzupełnianie składników kierowane instynktem.
Dodam, że kotki nigdy nie cierpiały na alergie.
A rekawicy nie chce podjac, udaje, ze jej nie widzi hehe hehe hehe [gmoch mode off]
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 18:59
zyon napisał/a:
Hannibal to jednak pierwszorzedny teoretyk jest
A rekawicy nie chce podjac, udaje, ze jej nie widzi hehe hehe hehe [gmoch mode off]
Szkoda gadać.
Zastanawiam się natomiast, czemu serca to podroby, jeśli nimi są.
Budowę ma typowo mięsną, tylko skomplikowaną nieco.
Może to kwestia nazwy tylko, jak pomidory to warzywa
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 21:11
Mariusz_ napisał/a:
Ciekawe czy ludzie mają rozwolnienie po surowej wątrobie w takim razie?
Tylko przy "overdose". Luźny jednorazowy stolec bardziej, nie żadna biegunka.
Kiedyś jak jadłem tego więcej to się pojawiało.
Po tych latach wyrobiły mi się już odpowiednie instynkty, żeby wiedzieć jak często mogę to zjeść. Gdy pojem sobie takich "skondensowanych" organów więcej to potrafię nie mieć na nie ochoty kilka miesięcy i wtedy mięśnie rulez; jak za długo "tylko mięśnie" to wówczas pojawia się chętka na podroby. I gites.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 21:47
Cytat:
Rysie polują na sarny czy tam daniele.
Raczej na sarny i może młode jelenie i łanie.
Podgatunek karpacki może czasem łanię daniela trafi, ale to raczej samica karmiąca małe.
Nasz ryś waży nawet 40 kg, na myszy raczej nie poluje
Koty to świetni łowcy, co 3-4 atak kończy się sukcesem.
Wilki dla porównania co 7-8 polowań jedzą.
W zoo tygrysy, pumy i rysie dają radę na samym surowym mięsie, czasem z żółtkami, natomiast niedźwiedzie, zarówno brunatne jak i baribale oraz dingo i czasem wilki dostają kaszę z mięsem i jagodowe, bo nidyrydy.
Kot jest drapieżnikiem absolutnym, a niektórzy kretyni kupują wegańskie karmy dla kotów
asi_ Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Lis 2012 Posty: 95
Wysłany: Sob Gru 01, 2012 01:18
_____ Pomógł: 2 razy Dołączył: 07 Gru 2012 Posty: 128
Pyton, który wydostał się ze sklepu zoologicznego w Campbellton na wschodzie Kanady zabił dwóch chłopców w wieku 5 i 7 lat. Zwierzę udało się schwytać.
Chłopcy nocowali u swojego przyjaciela, który mieszka nad sklepem zoologicznym. Policja ustaliła, że w nocy pyton wydostał się ze swojego terrarium i przewodami wentylacyjnymi dotarł do mieszkania piętro wyżej.
Sądzimy, że wąż udusił śpiących tam chłopców - powiedział przedstawiciel policji w Campbellton. Podkreślił jednak, że przyczynę śmierci dzieci wyjaśni ostatecznie zaplanowana na dziś sekcja zwłok.
http://m.rmf24.pl/fakty/swiat/news,nId,1006978
12 sierpnia (14:10)
Mieszkaniec Łasku koło Łodzi na spacerze w podmiejskim lesie natknął się na niemal dwumetrowego węża. Pyton tygrysi, jak gdyby nigdy nic, wygrzewał się w zaroślach.
... psa mam (po raz nie wiem który) i OSTATNI w życiu.
Stary Pies jest zwykle schorowany, potrzebuje diety, nadmiernej opieki i ciągłych wizyt u weterynarza. Jeśli jest popyt, jest też podaż i tego prawa od czasów Kaina i Abla nie udało się nikomu przetłumaczyć na język współczesnej ekonomii. Staremu Psu trzeba nieustannie pobierać krew, robić badania, które o dziwo „są dobre”, usg, rentgeny czy inne diagnostycznie specjalistyczne i dyskutować ze „ścianą płaczu”, która jest tylko ścianą i o empatii wiele do powiedzenia nie ma.
Trzeba codziennie godzinami patrzeć, jak ten Stary Pies, Przyjaciel i członek rodziny słabnie, utyka, ledwie powłóczy łapami, a jakakolwiek sugestia „co mogłoby dolegać” nie zostaje nawet wzięta pod uwagę.
Tak naprawdę bowiem drogie Wykształcone i Niewiele Wiedzące Weterynarze, to ja jestem ze swoim Starym Psem 24 godziny na dobę, ja znam jego zwyczaje i mimikę jego pyska, czuję jak bije mu serce, kiedy go dotykam, jak patrzy prosząc: „Pomóż mi” („Help me” – dla nowo wykształconych).
Określenie „niewiele wiedzące” nie jest absolutnie obraźliwe, ja wiem, że znacie budowę wewnętrzną psa, kota i konia, może nawet komara, zajęło wam to jakieś 5 lat, i może nawet doskonale wiecie, gdzie ma pęcherz i żołądek, ale o ludziach nie macie kompletnie zielonego pojęcia.
O właścicielach tych, których leczycie, nie wiecie NIC. Oni zresztą są dla was jak bankomaty bez PIN, tolerujecie ich dlatego, że „spłacają” wasze k r e d y t y za gabinety czy ultrasonografy… To naprawdę żenujące. Czy nie macie świadomości, że Ci Ludzie o tym wiedzą. Że nie są idiotami, mimo iż nie zdobyli dyplomu w waszej dziedzinie?
Może oni są tylko… inżynierami, plastykami, szwaczkami, rolnikami albo bezrobotnymi….
Stają przed Wami bezradni, z chorobą swojego pupila i ufają Wam. To naprawdę nic nie znaczy? Patrzą na Was jak na święty obraz. To naprawdę takie zabawne? Robić w jajo albo „dymać” kogoś, kto wam ufa? Diagnozować i diagnozować w nieskończoność śmiertelne przypadki tylko po to, by jeszcze wyciągnąć kasę. Ile się da, do momentu ostatecznego rozwiązania? WSTYD!
A może wy nie nauczyliście się niczego na waszych szacownych uczelniach? Może nie umiecie… Tylko doić kasę? Kiedyś w moim mieście był lekarz weterynarii. Nie miał usg, nie robił specjalistycznych diagnostycznych badań za drogie pieniądze, a moje zwierzęta leczył? Ktoś mi powie, jak to możliwe i dlaczego tak było? Kochał zwierzęta czy ludzi? Wspominam go naprawdę ciepło, wypowiadam zawsze jego nazwisko z dumą i szacunkiem, z dużej litery „K”, pamiętam o Nim i wszystkim o nim opowiadam. Zresztą nie muszę, bo i tak WSZYSCY go pamiętają.
Drodzy Wykształceni Weterynarze, może jednak upłakana emerytka, która stoi przed wami, ze swoim jedynym przyjacielem w koszyczku, wszystko jedno czy to królik, kotek czy szczur, albo z piesek, iguana lub długowłosy chomik, to też Człowiek? Nigdy nie przyszło wam to do głowy?
Za dużo wiedzy, czy za mało człowieczeństwa?
Zastanówcie się więc, czy nie warto byłoby dla Tych Ludzi, którzy wysiadując długie godziny w waszych poczekalniach, zapewniają wam budowę waszych domów lub leasingi czy gotówkowe zakupy waszych strasznie wypasionych aut, być też Człowiekiem? Może więc potraktować ich i ich zwierzaki jak żywe istoty? Pochylić się, zrozumieć, i nie używać wobec nich sformułowań w stylu: „Mówiąc o tym, że jest Pan/Pani bezrobotny, ogranicza Pan/Pani moje możliwości diagnostyczne”.
Czy wasi profesorowie weterynarii nie nauczyli was 1% empatii?
Założę się, że jesteście zagubieni we współczesnym świecie, ale naprawdę nie musicie kupować obiadów dzieciom w Addis Abebie na wakacyjnych wojażach w Etiopii, żeby poczuć się lepiej. Wystarczy Drodzy Wykształceni Weterynarze, potraktować swojego zwierzęcego pacjenta, po ludzku. Może wtedy macie szansę. że ktoś wam za to odpłaci TYM SAMYM.
Chyba że jednak nie umiecie…
* To jest nieobraźliwy paszkwil, bo jestem w rozsypce, więc proszę się nie przejmować i olewać. Do frazy „weterynarze”, dodaję po namyśle „niektórzy”.
"A wild raven perched himself on our fence and squawked for over an hour. I went to see what was up with him and saw that he had four porcupine quills stuck in him, three in the side of his face and one in his wing.
This video shows my Mom taking out the ones in his face. Very bizarre he let us get that close and even more bizzare he let my Mom pull the quills out. He hung around for the day and was gone the next."
Cytat:
"Dziki kruk przysiadł na naszym płocie i skrzeczał przez ponad godzinę. Poszedłem zobaczyć o co mu chodzi, i zobaczyłem, że miał wbite cztery kolce jeżozwierza, trzy w okolicach głowy i jeden w skrzydle.
Ten film pokazuje jak moja mama wyjmuje te kolce. Bardzo dziwne, że pozwolił nam podejść tak blisko i jeszcze dziwniejsze że pozwolił wyciągnąć sobie te kolce. Kręcił się jeszcze wokół gospodarstwa cały dzień, a potem odleciał. "
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.