Od kilku lat cierpie na bule brzucha podobne jak przy ataku porfifii ale choroby tej u mnie nie rozpoznano. Kilkudniowe bole brzucha wraz z goraczka. Bylem na DO z poprawa ale bole nadal wystepuja. Dodam ze bylem kilkanascie razy w szpitalu i dalej bez diagnozy. Prosze was o pomoc w znalezeniu dobrego lekarza z malopolski lub slaska albo innej metody ktora pomoze przestac cierpiec. Dzieki
Ostatnio zmieniony przez Molka Pon Lut 03, 2014 18:17, w całości zmieniany 1 raz
Bóle brzucha i gorączka powiadasz. Infekcja wirusowa czy bakteryjna napewno to nie jest. Coś wpływa na ośrodek termoregulacji i jednocześnie wywołuje bóle brzucha. Jeśli nie jest to porfiria ani cyklicznie występująca infekcja ani nerwica to... Przyczyna jest w uładzie nerwowym. Trochę za mało danych ale wygląda na dość spore niedobory omega 3. Warto by było je uzupełnić i poczekać jaka będzie reakcja organizmu. "... na ryby..." ;]
_________________ Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Pią Sty 31, 2014 12:27, w całości zmieniany 1 raz
lek. med. Ewa urzęduje w Katowicach i jest skuteczna i lubi takich po DO bo nie trzeba im od początku tłumaczyć wszystkiego, tylko trzeba im wybić z głowy produkty mleczne i jaja codziennie i podgryzanie pieczywa / ziaren zbóż. Dieta prosta oparta na tłuszczach, warzywach, mięsie, w moim podpisie masz szczegóły i kontakt.
Powodzenia.
Jesli chodzi o ewe bednarczyk to bylem u niej kilka lat temu. Stosowalem sie do jej zalecen czyli nie mieszanie bialek i wegli ale bez poprawy. Jakis czas temu mialem lagodniejsze napasy bolu tzn zadziej wystepowaly a ostatnio trzy razy w miesiacu i dlatego zwrocilem sie do was
(...)Stosowalem sie do jej zalecen czyli nie mieszanie bialek i wegli ale bez poprawy.(...)
A to chętnie przeczytam, jak wyglądał Twój 3-dniowy pełny jadłospis wedle tych zaleceń, "może" wydedukujemy dlaczego nie było poprawy. Możesz także rozpisać Twój aktualny 3-dniowy jadłospis to wydedukujemy co można rozważyć do zmiany od jutra, cierpienie na dłuższą metę jest mało konstruktywne, trzeba szukać przyczyny problemu.
Masa ciała, wzrost, poziom hemoglobiny, jeśli można spytać?
No i koniecznie aktualny jadłospis z 3 dni by wykluczyć podstawowe niedobory zwłaszcza minerałów.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Sty 31, 2014 23:17, w całości zmieniany 8 razy
Ostatnio tzn od kilku miesiecy tez zauwazylem nizsza temperature ciala w okolicach 35 stopni. Czasami nawet 34.5
vvv napisał/a:
A to chętnie przeczytam, jak wyglądał Twój 3-dniowy pełny jadłospis wedle tych zaleceń, "może" wydedukujemy dlaczego nie było poprawy. Możesz także rozpisać Twój aktualny 3-dniowy jadłospis to wydedukujemy co można rozważyć do zmiany od jutra, cierpienie na dłuższą metę jest mało konstruktywne, trzeba szukać przyczyny problemu.
Poziom hemoglobiny, jeśli można spytać?
No i koniecznie aktualny jadłospis z 3 dni by wykluczyć podstawowe niedobory zwłaszcza minerałów.
TSH było robione?
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Sty 31, 2014 23:21, w całości zmieniany 2 razy
Musialbym poszukac bo mialem jadlospis na tydzien. Z tego co pamietam to jadlem to samo co na DO z tym ze nie mieszalem produktow. Czyli rano karkowka i wieczorem tez.
Teraz jem na sniadanie trzy jajka cale do tego jakis kawalek kabanosa. Wypijam tez cala smietane 30. Obiad to ziemniaki z maslem i do tego mieso 200 -300 gram
1.) Aktualny jadłospis z 3 dni?
2.) Poziom hemoglobiny?
3.) Poziom TSH?
Skup się:
1.) Aktualny jadłospis z 3 dni?
2.) Poziom hemoglobiny?
3.) Poziom TSH?
Jeśli się nie da to spisuj od jutra przez 3 dni dokładnie co jesz i pijesz i o której godzinie, może być bez ważenia, data, godzina, nazwa produktu i waga na oko.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Sty 31, 2014 23:34, w całości zmieniany 2 razy
Teraz jem na sniadanie trzy jajka cale do tego jakis kawalek kabanosa. Wypijam tez cala smietane 30. Obiad to ziemniaki z maslem i do tego mieso 200 -300 gram. Kolacji zwykle nie jadam ale jak jestem glodny to zjem kawalek jakiegos sera albo kilka plastrow wedliny
No dobra to wygląda, na ŻO z wadami:
- jajka codziennie
- mleczne (śmietana i/lub masło i/lub ser) codziennie
- wiele źródeł białka w ciągu jednego dnia
- mało warzyw
- może zboża ukryte w wędlinach, może nieco pieczywa lub mąki codziennie
Prowadzi do rozwoju nietolerancji, pogorszenia stanu jelit i autoimmunologicznego ataku np. na tarczycę.
Dodam ze podczas bolu wzrasta stan zapalny a po bólu wraca do normy.
To dobrze, to wiesz, że masz zapalenia o podłożu dietetycznym, trzeba się wygoić kontrolując i upraszczając dietę, co z tym TSH nie było robione?
Ja bym na Twoim miejscu poważnie się zainteresował DDP, wdrażanie nie jest łatwe pomimo dobrych chęci, trzeba negocjować z własnymi nawykami/uzależnieniami żywieniowymi, ale po kilku dniach widać poprawę przerywaną błedami i błedy się koryguje i pozostaje sama poprawa i wpada się w mniej nałogowe jedzenie co zawsze jest plusem.
Gdy stosowalem jeden rodzaj bialka bylo identycznie
Jak chcesz, ale nietolerancje -> zapalenie o podłożu jelitowym leczy się przez DDP właściwie stosowaną, co nie jest łatwe, w tym wątku wpisując dokładny jadłospis uzyskasz wypunktowanie co Ci przeszkadza w polepszeniu stanu jelit.
Jadłospis musi być precyzyjny tzn. nawet 10g śmietanki do kawy, nawet kiełbasa zamiast mięsa (zwykle zawiera zboża). Chcesz polepszenia od zaraz, zwiększ warzywa eliminując co do grama produkty pochodzenia mlecznego i zawierające ziarna zbóż, kasze ryże też, masz jakieś inne opcje?
Tak, aczkolwiek kilka osób w Polsce ją(tę dietę) naprawdę rozumie.
Stąd potrzeba rzucenia doświadczonym okiem na pełny i szczegółowy jadłospis, bez spisywania nic z tego nie będzie, wiem też miałem opory przed dzienniczkiem, człowiek się taki durnowaty czuje, ale to mija po kilku dniach kiedy wytknięte niedociągnięcia zaczyna się samemu dostrzegać w tym dzienniczku no i czuć efekty.
Palenie ma trojakie znaczenie, a zaprzestanie palenia to nawet czworakie znaczenie, zawsze to zmniejsza prawdopodobieństwo pasożytów, ale rzucenie palenia także zwiększa pewne reakcje, a zmniejsza inne, coś jakby trucie ale znieczulanie i odkażanie, mleczne i zboża cię zapalają aktualnie i pewnie jaja jeśli jadałeś codziennie przez dłuższy czas. Niepalenie to bardzo dobry pomysł, trzeba go tylko maksymalnie wesprzeć dietą, żeby się wygoić i nie cierpieć.
Jakieś leki bierzesz, niektóre uniemożliwiają gojenie jelit, ale zmiany leków to już po konsultacji z lekarzem.
Skoro trzustkę i tarczycę jeszcze masz to nic nie stoi na przeszkodzie by się wziąć za dietę i się wygoić, przewlekłe zapalenie grozi nowotworzeniem, Ci co za długo zwlekali odeszli od ŻO tak czy inaczej.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 00:14, w całości zmieniany 5 razy
Z tego co pamietam sery i jajka byly w produktach dozwolonych
Sery nie są na liście Dobrych Produktów, lista w moim podpisie jest.
Zwłaszcza dla byłych wegetarian, którzy ich wcześniej nie nadużywali, pozostali mają odstawić na dni kilka, żyć przez trzy dni o tłuszczu (bez masła i śmietany !!!) mięsie wieprzowym i jarzynach i obserwować co to zmienia, potem 3 dni ryby i warzywa, zwykle wykluczenie zbóż, mlecznych i jajek (co do grama, żadnego majonezu) przynosi tak zdumiewającą poprawę, że trzeba kombinować jak tu dietę urozmaicić by wyeliminować te produkty do pełnego wygojenia, często na miesiące.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 00:22, w całości zmieniany 1 raz
To co uwielbiasz jest najbardziej podejrzane, jak przy każdym nałogu, jedzenie ma być takie by zjeść ze smakiem gdy poczujemy się głodni, nie powinno służyć do uwielbiania bo to zniewala i niszczy zdrowie.
Moglbys mi podac na kilka dni jadlospis a w najblizszym czasie jeszcze raz wybiore sie do Pani Ewy
No właśnie to tak nie działa, masz w moim podpisie listę produktów i sam wybierasz co jesz, gdy opublikujesz odbyty lub zamierzony jadłospis, ja lub Sylwia zasugerujemy co jest nie pełni zgodne z ideą DDP. Prowadzenia za rękę według dzienniczka przez miesiąc nie unikniesz, niekoniecznie trzeba tym mailowo w całości obarczać lek. med. Ewę, czuj się w tym wątku gospodarzem. Lek. med. Ewa też Ci nigdy nie powie co masz jeść, zawsze powie a może to, a może to, a co myślisz o tym, zawsze Ty wybierasz i obserwujesz, zawsze też możesz przed lub po fakcie liczyć na wypunktowanie co jest niezgodne z DDP. Ale zawsze Ty obserwujesz swoje samopoczucie i Ty wybierasz co jeść.
W nowej książce DDP masz jakieś tam przykładowe jadłospisy z omówieniem co z nich wynikło i jak zostały skorygowane.
vvv napisał/a:
Znajdziesz chwilę, gdy mnie nie będzie, to przeczytaj uważnie ten wątek od początku raz jeszcze.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 00:36, w całości zmieniany 6 razy
Moglbys mi podac na kilka dni jadlospis a w najblizszym czasie jeszcze raz wybiore sie do Pani Ewy
Jeden wybrany wysokobiałkowy produkt dziennie, zero mlecznych (zero masła, zero śmietany, zero śmietanki, mleczka do kawy, zero mlecznych ukrytych w produktach spożywczych), zero zbóż ryżów kasz także ukrytych w produktach spożywczych, zero jaj.
Wygląda skomplikowanie, ale chodzi tylko o odrzucenie na dni parę jaj (karmy dla lisów), mleka(karmy dla małych krówek), zbóż (karmy dla wróbli), wszystkie mięsa, tłuszcze i warzywa są dla Ciebie, z owocami ostrożnie by się utrzymać w tych 50g W/W na dzień.
BTW żeby jakieś sensowne zawsze z tego dnia wyszło, w szczególności tłuszcz pomiędzy 100 a 150g i węglowodany do ok. 50g., chyba że pracujesz ciężko fizycznie to można coś dodać
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 00:47, w całości zmieniany 3 razy
którą, bo to zasadnicza różnica, dziesięć lat doświadczenia w docieraniu do pacjentów, nową 100razy lepiej się czyta. (jest w prawym linku w moim podpisie)
kristohuliciu napisał/a:
Dziekuje bardzo
To ja dziękuję, bez Ciebie robiłbym coś głupszego jak np. oglądanie zaległych już na pendrivie filmów.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 00:50, w całości zmieniany 3 razy
Jeszcze raz dzieki. Jestem dobrej mysli dzieki Tobie uwierzylem ze moge wyzdrowiec. Moze troche sie zawiodlem po ZO i dlatego szybko zrezygnowalem z diety Pani Ewy
A i przygotuj się, że jak konstruktywność tego wątku zostanie dostrzeżona to będziemy długo przewijać by odnaleźć swoje posty w natłoku komentarzy niepoważnych, poważnych i takich sobie, ja z tym juz nie mam problemu przyzwyczaiłem się i mam swoje metody czytania by niczego ważnego nie przeoczyć, paradoksalnie Grześ (dzięki) zmobilizował mnie by wziąć pod lupę Twój post.
to taka opcja, mało kto ją wybiera, zwykle poprzestaje się na obwinianiu rodziców za geny, producentów za lekarstwa i jedzenie, a polityków za system opiekania zdrowia.
przygotuj się na zapieranie się samego siebie dokonując samodzielnych wyborów na podstawie własnych obserwacji, niezła schiza to jest jak się na początku zdaje, ale świat jest bardziej zwariowany.
Chodzilo mi dlaczego Grzes i kto to jest jesli moge wiedziec
To On w drugim poście odpowiedział pierwszy na Twój pierwszy post w tym wątku i po treści Jego odpowiedzi uznałem, że Ty jesteś tu nowy. Kto to jest, a no dyżurny przytakiwacz, zniesmaczacz, rozwadniacz i wykolejacz, jak widać czasami pożyteczny, może tej pożyteczności godnie na klatę nie przyjąć.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 01:15, w całości zmieniany 4 razy
Jaki ten świat mały, większość mojej rodziny mieszka w Oświęcimiu i okolicach. Było, że lek. med. Ewa w jakimś dniu przyjmowała w gabinecie w Oświęcimiu, czy tak jest nadal to nie wiem, trzeba by dopytać.
Dobranoc.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 01:41, w całości zmieniany 3 razy
Tak myślałem, że naciąłeś się na Grizzliego, w Chełmku mam znajomych wiem gdzie jest Gorzów, jak jadę do nich na rowerze to od wiaduktu do drogi Bieruń - Chełmek.
Pracowałem parę lat we Włoskiej firmie w centrum i na północy Polski, ale językiem urzędowym był angielski więc po włosku znam tylko przekleństwa.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 01:47, w całości zmieniany 3 razy
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
vvv Wysłany: Dzisiaj 1:07
kristohuliciu Wysłany: Dysłany: Dzisiaj 1:09
vvv Wysłany: Dzisiaj 1:10
@kristohuliciu
Kangur będzie nam tu udowadniał, że wszyscy jesteśmy Ędytami, Ędyta to w jego języku troll niezwykły, należy Kangurowi przytakiwać i nie spierać się bo to nic nie da.
To o czym w ogóle jest mowa? Na dzień dobry trzeba było przed laty sprawdzić, czy białko krowie wywołuje stany zapalne, czy nie. Ale sprawdzać konsekwentnie, nie przez trzy dni, ale przez trzy miesiące pod rząd co najmniej. Śmietanka 30% to też białko, nawet masło to 1% białka krowiego.
No i nie dopuszczać do zaparć podczas zapalenia!!!
A w ogóle, to należy zacząć od zębów, wyczyścić z kamienia, wyleczyć to co się da wyleczyć, wyrwać to, czego się nie da, potem co pół roku czyścić z kamienia. Broń boże na ZUS czy w prywatnych klinikach z bajeranckim sprzętem. Trzeba sobie znaleźć dentystę, który za nieprzyzwoite pieniądze robi przyzwoicie. Nie jest to łatwe, bo szansa jest jak jeden do dziesięciu.
JW
Wytestował Pan kiedyś jakiegoś optymalnego na silna nietolerancję jaj kurzych? Może być, że odstawienie samych zbóż i mlecznych może pomóc ale nie wystarczyć do rozpoczęcia gojenia.
Witold Jarmolowicz napisał/a:
zacząć od zębów, wyczyścić z kamienia
Kamień jak kamień, trzeba zapytać o leczenia kanałowe i SREBRNE wypełnienia (amalgamatowe), gość młody, ale mógł wcześnie zacząć i za darmochę taką plombę z gramem rtęci dostać.
Witold Jarmolowicz napisał/a:
przez trzy miesiące pod rząd co najmniej
3 dni na wieprzowinie, 3 dni na rybach, za 6 dni nie da się nie poczuć różnicy, słuszna uwaga, trzeba dbać by nie było zatwardzeń, odpowiednie warzywa odpowiednio tłuste. Ja akurat dzisiaj kupiłem wielki seler naciowy.
Gdybym cierpiał to bym pewnie zainwestował 400 do 500 PLN w test na nietolerancje, ale to tylko wskazówka co zaraz odrzucić, a nie co można jeść, to trzeba i tak wypracować.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 10:52, w całości zmieniany 4 razy
Wytestował Pan kiedyś jakiegoś optymalnego na silna nietolerancję jaj kurzych? Może być, że odstawienie samych zbóż i mlecznych może pomóc ale nie wystarczyć do rozpoczęcia gojenia.
Rzadko, ale na jajka również spotykamy nietolerancje. Oczywiście najczęściej na pszenicę (na pszenicę, a nie tylko gluten) i mleko krowie. Najrzadziej na ryż, natomiast częściej na kukurydzę, więc uporczywe diagnozowanie celiakii nie rozwiązuje problemu.
JW
Odpowiednie warzywa odpowiednio tłuste. Ja akurat dzisiaj kupiłem wielki seler naciowy.
Z tym, że wg IŻŻ seler oraz cytrusy uczulają najczęściej.
Co prawda my tego nie obserwujemy, absolutnym liderem uczuleń jest pszenica i białko krowie.
JW
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Sob Lut 01, 2014 12:32
Witold Jarmolowicz napisał/a:
vvv napisał/a:
Wytestował Pan kiedyś jakiegoś optymalnego na silna nietolerancję jaj kurzych? Może być, że odstawienie samych zbóż i mlecznych może pomóc ale nie wystarczyć do rozpoczęcia gojenia.
Rzadko, ale na jajka również spotykamy nietolerancje. Oczywiście najczęściej na pszenicę (na pszenicę, a nie tylko gluten) i mleko krowie. Najrzadziej na ryż, natomiast częściej na kukurydzę, więc uporczywe diagnozowanie celiakii nie rozwiązuje problemu.
JW
Na celiakii kukurydza nie polecana mimo że bezglutenowa.
Krowa karmiona kukurydzą przyczynia się do choroby serca, cukrzycy, Karmiona trawą- nie
Mistrzu poleca kukurydza na bioslone jako bezglutenowa alternatywa wraz ze swoją sztuczną miksturą. Taka kukurydza modyfikowana w postaci kaszy kukurydzianej to jeszcze większe zło.
Ostatnio zmieniony przez koffin Sob Lut 01, 2014 12:42, w całości zmieniany 4 razy
koffin, może to niedyskretne pytanie, ale mam problem z Twoją sygnaturą energetyczną, znajdujesz się w ciele człowieka, pamiętasz pierwsze w nim lata, nic mniej nic więcej, tak jak to przeciętnie bywa u ludzi urodzonych na zewnętrznej powierzchni Ziemi i nie jesteś Ędytą.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 13:00, w całości zmieniany 1 raz
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Sob Lut 01, 2014 13:14 h
Coże ? Pisz śmiało o co ;cmo;n Ta Edytą dla Ciebie nie miła? dlaczego mi wyskakuje amelia zamiast ĘDYTA
Ostatnio zmieniony przez koffin Sob Lut 01, 2014 13:17, w całości zmieniany 6 razy
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Sob Lut 01, 2014 13:51 Re: h
Usuńcie post, szwankuje klawiatura
Ostatnio zmieniony przez koffin Sob Lut 01, 2014 13:52, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Lut 01, 2014 19:09
vvv napisał/a:
@Kangur
a to Cię nie przeraża:
vvv Wysłany: Dzisiaj 1:07
kristohuliciu Wysłany: Dysłany: Dzisiaj 1:09
vvv Wysłany: Dzisiaj 1:10
@kristohuliciu
Kangur będzie nam tu udowadniał, że wszyscy jesteśmy Ędytami, Ędyta to w jego języku troll niezwykły, należy Kangurowi przytakiwać i nie spierać się bo to nic nie da.
To nie ważne. Ważne, ze terapia zadziałała i kristohuliciu brzuch przestał bolec.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Lut 01, 2014 19:29 Re: h
koffin napisał/a:
Coże ? Pisz śmiało o co ;cmo;n Ta amelia dla Ciebie nie miła? dlaczego mi wyskakuje amelia zamiast ĘDYTA
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Wrzuciłbym Ci linka z całkiem innego forum, to by Ci się skarpetki z radości zwinęły i mógłbyś powiedzieć - a nie mówiłem, ale obecny rozkład sił mi się podoba więc nie ma co przy nim majstrować, kwasowość stymuluje regenerację - z tego się ciesz. Jakbyś to krucjatowe zdjęcie z podpisu usunął to byś bardziej wyglądał na tropiciela, a mniej na ofiarę.
IMHO
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 19:44, w całości zmieniany 3 razy
Listy-Pytania-Odpowiedzi.
Panie doktorze. Nazywam się Kangur. Zwiększyłem już tłuszcz do 7 gramów na gram białka, zakwasiłem się, jem kilo jąder z pestek moreli na dobę. Mimo to nadal wszędzie widzę e.d.y.t.ę . Twierdzę że jest ona odpowiedzialna za zamach na papieża i za ocieplanie się klimatu na naszej planecie
_________________ Incurably Himself
COOLER Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sty 2013 Posty: 854
Wysłany: Nie Lut 02, 2014 14:04
Grzegorz Rec napisał/a:
Listy-Pytania-Odpowiedzi.
Panie doktorze. Nazywam się Kangur. Zwiększyłem już tłuszcz do 7 gramów na gram białka, zakwasiłem się, jem kilo jąder z pestek moreli na dobę. Mimo to nadal wszędzie widzę e.d.y.t.ę .
Kontynuacja listu Kangura...:
Do tego stopnia ją widzę, że nawet do żony mówię E.d.y.t.a. Pomimo tego że żona zaprzecza ja wiem swoje że ona jest E.d.y.t.ą.
Podpis: Kangur
I odpowiedź Doktora:
Ilość tłuszczu właściwa, jak już pan nic nie będzie widział, automatycznie nie będzie też pan widział E.d.y.t.y,, ani grzybicy, ani candidy, bo dieta optymalna leczy wszystkie choroby świata. Proszę w żaden sposób nie próbować odzyskiwać wzroku, bo wszystkie choroby znowu pan ujrzy.
Jak widać rozsądna dyskusja to głęboką nocą, kiedy Samarytanie śpią, jak widać Kangur w tej dyskusji nie przeszkadza, nie przeszkadza Wam Samarytanie dbający o zdrowie ludzkości zapiekany ze słodzikiem placek śliwkowy na chlebie i margarynie jako przykład dania optymalnego wszędzie w internecie? https://www.google.ie/#q=...na+s%C5%82odzik
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lut 02, 2014 16:56, w całości zmieniany 4 razy
vvv. Skoro ten placek śliwkowy na chlebie i margarynie ze sło-dzikiem jest optymalny to zapewne leczy coś przyczynowo. Nie wiadomo jeszcze co bo nie przeprowadzono nad tym badań tak zresztą jak nad całą dietą optymalną
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lut 02, 2014 21:37
Grzegorz Rec napisał/a:
Przychodzi Kangur do lekarza a lekarz to e.d.y.t.a
Przychodzi baba do lekarza i pyta:
- Panie doktorze, jakie to zjawisko zachodzi, ze w moich postach w internecie słyszą że ja seplenię?
- Pani ma zacinającą się klawiaturę w swoim telefonie i trzeba ja posmarować tłuszczem.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Od dzisiaj zaczalem diete zjadlem na sniadanie 4 kabanosy wieprzowe a na obiad dwa kawalki miesa wieprzowego i ziemniaki z smalcem. Mam pytanie odnosnie bialka a mianowicie czy moge jesc dowolne mieso wieprzowe czy np karczek i lapatka to juz inne bialko. Drugie pytanie odnosnie tluszczy ktore mam spozywac to tylko te zawarte w produktach czy tak jak na DO trzeba dodawac do potraw.
Od dzisiaj zaczalem diete zjadlem na sniadanie 4 kabanosy wieprzowe a na obiad dwa kawalki miesa wieprzowego i ziemniaki z smalcem. Mam pytanie odnosnie bialka a mianowicie czy moge jesc dowolne mieso wieprzowe czy np karczek i lapatka to juz inne bialko. Drugie pytanie odnosnie tluszczy ktore mam spozywac to tylko te zawarte w produktach czy tak jak na DO trzeba dodawac do potraw.
Cała świnia to jedno białko, z przyczyn wynikających z obserwacji nie łączy się podrobów z mięsem, albo, albo.
Kabanosy, lepsze byłoby mięso na zimno z lodówki, taki kawałek co został z kolacji, przygotowane samodzielnie w domu, kabanosy były peklowane więc zawierają azotyny/azotany oraz "wędzone" pewnie także jeśli już widziały dym, a wątpię to i tak były by przyspieszyć proces malowane natryskowo mieszanina smaków i kolorów i chemikaliów, a może i "dymem wędzarniczym w płynie" - no sorry w takich czasach żyjemy.
Wędliny są na DDP niejadalne określane mianem "wędzonki" (lewy link w moim podpisie).
Tłuszcz możesz dodawać do potraw wedle uznania, byle ogólne BTW miało sens, czyli ma być więcej tłuszczu niż białka, a węglowodanów około 50g, tak na początku, potem jesz wedle smaku i obserwacji głodny nie głodny po poprzedniej porcji tego samego.
Osobiście jak coś bym przekąsił, a nie mam ochoty na "prawdziwe jedzenie" to stosuję albo pomidorową, albo barszczyk, pomidorowa składa się z koncentratu pomidorowego zalanego wrzątkiem plus 50g oliwy z oliwek, alternatywnie koncentrat barszczu. To taka jakby "chińska zupa" bez chemii i nadmiaru węglowodanów.
Dzisiejszy dzień nie zaliczamy do DDP - (zawierał wędzonki).
Się nie przerażaj piszę jak jest, żebyś wiedział czy działasz zgodnie z ideą DDP.
Pisz, co jesz, zawsze chętnie odpiszę.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lut 03, 2014 17:47, w całości zmieniany 1 raz
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Śro Lut 05, 2014 00:12
Kris, czy pamiętasz jakieś nieprzyjemne zdarzenie w przeszłości – tych kilka lat temu, które wyprowadziło Cię z równowagi. Czy jest coś w Twoim otoczeniu, co jest frustrujące, denerwujace – w pracy być może, czy w domu ? Zastanów się. Nie jest konieczne pisać, jeśli sobie przypomnisz, co to jest. Tylko, czy jest.
W sytuacji przedstawionej poniżej na obrazku
stawiasz bardziej na jedzenie czy na stres?
Pewnie że to się łączy, ale łatwiej zacząć od jedzenia.
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Lut 05, 2014 04:33, w całości zmieniany 3 razy
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 05, 2014 07:08
vvv napisał/a:
Ostatni kawał o babie:
Przychodzi grabarz do lekarza i mówi:
- Baba już tutaj nie przyjdzie!
Grabarz zle lopata przyklepal. Baba przyszla.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Problemy zaczely sie za granica, wyjechalem do wloch. Na sniadanie makaron na obiad makaron i tak caly czas. Pierwszy bol i szpital z podejrzeniem wyrostka ale go nie wycieto. Nastepnie kilka miesiecy spokoj ale jadlem jak wczesniej. No i po kilku miesiacach zaczely sie bole co miesiac tak przez rok. Badania i ciagle szpital i nic. Wrocilem do kraju i to samo az w koncu znajomy powiedzial o DO. Nastapila duza poprawa ale nie wyleczylem sie
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Czw Lut 06, 2014 21:17
1. To prezent dla Kangura od baby.
( kontrolka poczucia humoru, który posiada w ułomnej formie)
Nie zadzieraj z wredną babą, bowiem zrobi ci się słabo.
Nie pomogą żadne diety- i pożegnasz się, niestety.
I na górze będą róże, spodem szczątki zaś kangurze.
Na grobie czarna z sentencją płyta:
Żegnaj Kangurze- wdzięczna Ędyta.
2. Pragnę zauważyć vvv, że jednak wychodząc rano z łóżeczka, nie siadamy natychmiast na krześle przy stole z posiłkiem, tylko na sedesie. Gustownie masz wyposażony ten przybytek. ( no chyba, że strzeliłeś fotkę u kolegi) To ogromna oszczędność czasu. Dla jelitowców drażliwych wielce użyteczna.
3. Kris, chwilowo nie pytam, czy wyprowadzała Cię z równowagi dieta. Chociaż przymusowe jedzenie makaronu mogło stanowić dyskomfort. Bo z pewnością coś Ci " siadło na żołądku" w sensie emocjonalnym. Coś Ci mocno nie pasowało. Najprawdopodobniej przed wyjazdem do Włoch. Wyjeżdżając zostawiłeś problem za sobą. Ale przyjechałeś w ten sam problem, który się "przypomina".
Ciesz się, że za granicą nie zakochałeś się nieszczęśliwie. Historia przyjaciela mojego syna tak mnie przejęła, że musiałam napisać ostrzeżenie. I to rymowane.
Miłość z Mediolanu
Ten wierszyk służy ku przestrodze
Co się przydarzyć może ci w drodze,
Gdy cię zawłaszczy zagranica,
Co wielu kusi i zachwyca.
I gdyś jest młody, niepraktyczny
Oraz niemodnie romantyczny,
Bo się zakochasz więcej niż troszkę
Ujrzawszy młodą ponętną Włoszkę.
Gdy brwi i włosy jak atrament
I południowy temperament,
To dla blondyna Słowianina
Zauroczenia jest przyczyna.
( tutaj przekornie aż się prosi
Powiedzieć co kochają Włosi,
Bo Włoch piękności takiej wygląda
Do której powie „ bella bionda”)
Gdy miłość znajdziesz w Mediolanie
Uroku pełne jest kochanie.
Lecz w życiu często szczęśliwe chwile
Tak ulatują jak motyle.
I jak w uczuciach często bywa
Zdarzy się miłość nieszczęśliwa.
Piękna znajomość niedługo trwała,
Gdyż bella donna była niestała.
Niechaj się o tym dowiedzą młodzi,
Że miłość Włoszki może zaszkodzić.
O tych pięknościach niech wiedzą tyle:
„La donna e mobile”
Włoszka we Włoszech niech sobie kocha-
Kogo wybrała- przy kasie Włocha.
Komu lektura z dziecięctwa znana,
Co napisana przez Brzechwę Jana,
Temu nieobca jest nauka,
Że żuk na żonę żuka szuka.
Więc dla Polaka, na przykład Marka,
Z polską dziewczyną niech będzie parka.
Gdyż jest wiadome i ustalone-
Wyższość ziemniaka nad makaronem.
_________________ gea
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Lut 06, 2014 22:21
gea napisał/a:
Na grobie czarna z sentencją płyta:
Żegnaj Kangurze- wdzięczna Ędyta.
Bardzo się ciesze z tej sentencji za swego kangurzego życia.
Nareszcie się zakwaszasz i pozbedziesz się swego chronicznego ChAD-u.
Jak na razie, nie ma widoku, ze przestaniesz czadzić na tym i innych forach.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Pią Lut 07, 2014 20:14 byty Ędyty
Choć Cię kłuje nieco w boku
Oraz belką stoi w oku,
To się najesz miast obiadu,
Mój Kangurku – nieco czadu.
A więc, proszę Cię, po pierwsze,
Pisz Ty do mnie także wiersze.
A po drugie – niezbyt długie.
Tu wymagam, by po trzecie,
Można czytać je w klozecie.
I nadmieniam też, po czwarte,
Aby w środku były z żartem.
I po piąte do szóstego,
Nie zaczynaj się kolego.
Gdyż po siódme do ósmego,
Trafi Tobie się coś złego.
Po dziewiąte i dziesiąte
W treści takie co i piąte.
Skoro zrosłeś mnie z Ędytą,
Masz odpowiedź należytą
( mnożąc w głowie swej Ędyty
Me talenty a jej byty)
Czy jest dla Kangura dieta, gdy mózg truje mu kobieta? Wszędzie z sieci mu wygląda, wszyscy widzą tam wielbłąda. Prawda tutaj jest ponura, wszyscy widzą, prócz Kangura. I choć trwać to będzie 100 dni, wielbłąd nic nie udowodni. Stąd Kangura błąd jest, stąd – Gdyż Ędyta to nie wielbłąd. Tak poświęcam się szalenie, godząc na przeistoczenie i w wielbłąda być postaci. Nikt mi za to nie zapłaci.
Drogie panie i panowie, niechże ktoś mi teraz powie, że nieważne, co jest w głowie…
niechże ktoś mi teraz powie, że nieważne, co jest w głowie…
z taką uwagą, że osoby znane z tego, że są najbardziej wredne, od nauczycieli do polityków, znane są także z tego, że nigdy nie chorują, nikt ich nawet z katarem nigdy nie widział, człowiek pochłonięty pasją wręcz nawiedzony nie ma czasu na chorowanie.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Lut 07, 2014 20:20, w całości zmieniany 2 razy
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Pią Lut 07, 2014 21:13
Tak właśnie jest. Wypełnienie mózgu pasją, działaniem (czy nawet swoją osobą: egotyzm- w sprzyjających dla rozwinięcia tej cechy okolicznościach*) a nawet niczym (permanentna joga lub bezmyślność) pozwala na zdrową długowieczność.
Jest jeszcze inna droga.
*Niebanalna osobowość Niny Andrycz tak była wspominana przez Beatę Tyszkiewicz ( z pamięci przytaczam): "Była samozwańczą królową sceny. W ostatnich latach na święta była zapraszana do znajomej unieruchomionej chorobą w łóżku. Przed wyjściem z gościny mówiła: " ona nie zjadła, ona weźmie do domu"
Królowie mówili w 3 osobie liczby mnogiej...
Jak skończą się igrzyska jedne, będą następne. Mniej estetyczne. Jak to w turańskiej jest zwyczajem władców pasjonatów.
_________________ gea
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Czw Lut 20, 2014 00:11 i co z bólem brzucha, Kris
Powtarzam zapytanie :
Kris, czy pamiętasz jakieś nieprzyjemne zdarzenie w przeszłości – tych kilka lat temu, które wyprowadziło Cię z równowagi. Czy jest coś w Twoim otoczeniu, co jest frustrujące, denerwujące – w pracy być może, czy w domu ? Zastanów się. Nie jest konieczne pisać, jeśli sobie przypomnisz, co to jest. Tylko, czy jest.
Coś Ci mocno nie pasowało. Najprawdopodobniej przed wyjazdem do Włoch. Wyjeżdżając zostawiłeś problem za sobą. Ale przyjechałeś w ten sam problem, który się "przypomina".
Nabieram przekonania, że jest. Jeśli nie, to napisz. Bo to jest sprawa poważna.
Gea nie mieszaj Krisowi w głowie. To trudny przypadek. Zapewne zrobiono mu już wiele badań i nie znaleziono przyczyny.
Kris dziecko drogie. Prawdopodobnie masz przetokę tętniczo-żylną nie musi być duża żeby spowodować takie objawy jak twoje. Może być wrodzona, nabyta w skutek urazu lub nawet drobnego zabiegu.
Zasugeruj to lekarzowi niech jej poszukają chyba że chcesz się męczyć dalej. Jeśli przyczyną jest przetoka a po jej usunięciu objawy ustąpią to będziesz mi winien dobre argentyńskie wytrawne wino
Ja chodziłem od lekarza do lekarza z różnymi objawami, ze sraczką od 2 lat, bólami brzucha itd wysyłali mnie do psychiatry, skończyło się w szpitalu gdzie leczyli mnie na padaczką - było coraz gorzej po szpitalu miałem juz objawy nawet z prostaty a mam 20 lat, doszedłąm sam do tego że zaatakowały mnie lamblie i byłąm zatruty metabolitami lamblii. Do tego doszła nie tolerancja glutenu,drożdży i choroba autoimmunologic zna wywołana prze lamblią jak sądzą. Lekarze doprowadzili by mnie do grobu. Na prywatne badania wydałem ponad 2 tys zł, bo żaden lekarz nie dał się przkonać że mogą być zarażony pasożytami, lub mieć jakąś alergią. Na siłą leczyli mi wrzody żołądka, nerwicą której nie mam. Niestety dzisiaj borykam się z cieniami przed oczyma, bolącą prostatą, ogólnym osłabieniem siły miąśniowej. W rezonansie mózgu wyszły mi rozsiane zmiany o średnicach 1 mm ale na szcząście nie demielinizacyjn e. Do tego doprowadzili lekarze swoją nie wiedzą.... napisałem to dla tego żeby przestrzec rodziców przed odrobaczaniem dzieci
Znalezione w internecie na temat bóli brzucha może się przyda
Zakwas z kukurydzy. Przygotowujemy czysty słoik, do niego wsypujemy 2 łyżki mąki kukurydzianej, wlewamy około 3-4 łyżeczki wody gazowanej i 1 łyżeczką soku z cytryny. Przykrywamy słoik kawałkiem gazy i odstawiamy. Mąką i wodą dodajemy po 2 łyżki każdego kolejnego dnia (czasem wody trzeba trochę wiącej). Po 3 lub 4 dniach w zakwasie pojawią się bąbelki, oznacza to, że jest gotowy. Żeby dobrze dojrzewał trzeba go trzymać w ciepłym miejscu bez przeciągów.+ reszta składników na chleb z przepisu na tej stronie. Ja chodziłem od lekarza do lekarza z różnymi objawami, ze sraczką od 2 lat, bólami brzucha itd wysyłali mnie do psychiatry, skończyło się w szpitalu gdzie leczyli mnie na padaczką - było coraz gorzej po szpitalu miałem juz objawy nawet z prostaty a mam 20 lat, doszedłąm sam do tego że zaatakowały mnie lamblie i byłąm zatruty metabolitami lamblii. Do tego doszła nie tolerancja glutenu,drożdży i choroba autoimmunologic zna wywołana prze lamblią jak sądzą. Lekarze doprowadzili by mnie do grobu. Na prywatne badania wydałem ponad 2 tys zł, bo żaden lekarz nie dał się przkonać że mogą być zarażony pasożytami, lub mieć jakąś alergią. Na siłą leczyli mi wrzody żołądka, nerwicą której nie mam. Niestety dzisiaj borykam się z cieniami przed oczyma, bolącą prostatą, ogólnym osłabieniem siły miąśniowej. W rezonansie mózgu wyszły mi rozsiane zmiany o średnicach 1 mm ale na szcząście nie demielinizacyjn e. Do tego doprowadzili lekarze swoją nie wiedzą.... napisałem to dla tego żeby przestrzec rodziców przed odrobaczaniem dzieci
Potem Cię Kangur będzie demaskował za płeć nieokreśloną.
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Lut 20, 2014 19:32, w całości zmieniany 2 razy
Potem Cię Kangur będzie demaskował za płeć nieokreśloną.
Przepraszam to było z mojej strony nieodpowiedzialne.........
Postaram się kiedyś poprawić ...........
_________________ Myslovitz - Nienawiść
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Pią Lut 21, 2014 19:11 Kris, jak Twoje zdrowie...
Powtarzam zapytanie :
Kris, czy pamiętasz ...
Wybacz, że nie podaję Ci natychmiast rady na ból brzucha. Tym służą Ci inni gorliwi forumowicze, którzy już postawili diagnozy.
Jeśli ich posty wyczerpują znamiona niesienia pomocy (nie mylić z przemocą), nie pozostaje mi nic innego jak przyjąć to do wiadomości i zaakceptować.
Być może jednak pozostajesz w stanie niemocy i zniewolenia bólem. Zatem, TAK, czy NIE ? Bo jednak nie była to sprawka makaronu...
Kiedys wyczytalem o uchylku mckela. Powiedzialem o tym lekarzowi ze mam podobne objawy a ten wysmial mnie i powiedzial zebym sie leczyl w internecie i po co przychodze do szpitala
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Śro Lut 26, 2014 17:29
Kris, bardzo się cieszę, że nie jesteś złożony niemocą w "nemocnice", jak po czesku nazywa się szpital. I że zechciałeś się odezwać, aby powiedzieć, że " nie było Ci źle".
Byłabym musiała "odpuścić" i zaniechać indagowania w kwestii dyskomfortów. Gdybyś napisał : "w Polsce było wspaniale, we Włoszech jeszcze lepiej. Ale znudził mi się makaron, po którym miałem dyzgastrię."
I nie szukaj w Wiki tego słowa, bo go tam nie ma. Ponoć wyszło z użycia, a ja je reanimowałam na swój egoistyczny użytek.
Nie jest łatwo wyłowić z biegu zdarzeń dnia codziennego w którym, jak uważasz, nie było Ci i nie jest źle. Moment zaistnienia dyskomfortu, osoby czy zdarzenia w rodzaju drzazgi, zawsze trafiającej w to samo miejsce. Nie dosłownie, tylko w przenośni. Znaczy się -psychicznie. Choć pozostałe okoliczności - dajmy na to spaceru po lesie majową porą - są b. przyjemne. Myślę, że w chwili skupienia się na momentach odczuwania dyskomfortu psychicznego, znalazłbyś coś w rodzaju "drzazgi". Bo nie uwierzę, że interpersonalne układy w Twoim życiu są przepełnione pełną akceptacją. Takich osób i układów po prostu nie ma.
Czy jest prawdą, że Twoi rodzice się rozeszli, mieszkasz z matką i jesteś singlem ?
Oczywiście, nie musisz odpowiadać. I nie na wszystkie pytania. Ale może warto. Ostatecznie masz problemy bólowe i się niepokoisz. Być może niepotrzebnie.
Powiedzialem o tym lekarzowi ze mam podobne objawy
Stany zapalne z nietolerancji pokarmowych dają podobne objawy i łatwo temu zaradzić stosując DDP, pozytywne nastawienie do świata i zupy mlecznej z makaronem może nie wystarczyć gdy zmiany zapalne już są w jelitach i dodatkowo rozłażą się po całym organizmie.
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Czw Lut 27, 2014 19:52
prościej nietolerancja glutenu może się zaognić i przejść w początki podobne do celiaki czyli rozwala ci kosmki jelitowe itd., błonę żołądka, wrzody itp
psyche to uaktywnia przeżyciami każdego człowieka od dzieciństwa lub dokopuje w dorosłości : stres, pracoholizm itd. ale to działa w dwie strony: lepsza dieta, lepsza psychika, lub odstresowanie plus lepsza dieta = wyleczenie
nietolerancja na drożdze to efekt kuli sniegowej po używaniu i jedzeniu w ilościach za duzych dla twego organizmu produktów zbożowych...
proste jak alergia na pieczarki i rumianek i wygasnięcie ich po odstawieniu glutenu
Kris, bardzo się cieszę, że nie jesteś złożony niemocą w "nemocnice", jak po czesku nazywa się szpital. I że zechciałeś się odezwać, aby powiedzieć, że " nie było Ci źle".
Byłabym musiała "odpuścić" i zaniechać indagowania w kwestii dyskomfortów. Gdybyś napisał : "w Polsce było wspaniale, we Włoszech jeszcze lepiej. Ale znudził mi się makaron, po którym miałem dyzgastrię."
I nie szukaj w Wiki tego słowa, bo go tam nie ma. Ponoć wyszło z użycia, a ja je reanimowałam na swój egoistyczny użytek.
Nie jest łatwo wyłowić z biegu zdarzeń dnia codziennego w którym, jak uważasz, nie było Ci i nie jest źle. Moment zaistnienia dyskomfortu, osoby czy zdarzenia w rodzaju drzazgi, zawsze trafiającej w to samo miejsce. Nie dosłownie, tylko w przenośni. Znaczy się -psychicznie. Choć pozostałe okoliczności - dajmy na to spaceru po lesie majową porą - są b. przyjemne. Myślę, że w chwili skupienia się na momentach odczuwania dyskomfortu psychicznego, znalazłbyś coś w rodzaju "drzazgi". Bo nie uwierzę, że interpersonalne układy w Twoim życiu są przepełnione pełną akceptacją. Takich osób i układów po prostu nie ma.
Czy jest prawdą, że Twoi rodzice się rozeszli, mieszkasz z matką i jesteś singlem ?
Oczywiście, nie musisz odpowiadać. I nie na wszystkie pytania. Ale może warto. Ostatecznie masz problemy bólowe i się niepokoisz. Być może niepotrzebnie.
Moi rodzice sa razem i nie jestem singlem. Byc moze masz racje skoro nic nie moga znalezc lekarze to problem jest w psychice.
Ostatnio znowu bolal mnie brzuch ale tylko dwa dni i lagodniej jak dotychczas. Kupilem ksiazke DDP i wszystko robilem zle. Jadłem jedno białko ale prawie caly czas to samo przez kilka dni. Raz w tygodniu zamienialem na rybe. Ale jedno pytanie pisze tam ze trzeba obserwowac organizm jak sie zachowuje po spozywanych produktach. A co jak mnie boli brzuch prawie caly czas nawet jak nie jem. Teraz głoduje od poniedzialku i czasami i tez boli. Moze nie tak jak jadlem ale boli.
Spisujesz jadłospisy dokładnie,
więc wiesz co jesz.
Dokładnie napiszesz co jesz,
możesz liczyć na spostrzeżenia.
Skoro piszesz, że głodujesz,
to znaczy, że nie notujesz,
a notowanie picia i jedzenia
i najdrobniejszych przekąsek i dodatków
cenne jest by zobaczyć co jest grane.
Życzę spokojnej wnikliwej wytrwałości.
p.s.
nie ma szczegółowego jadłospisu,
nie ma autorefleksji,
nie ma nad czym debatować,
nie ma postępu.
kristohuliciu napisał/a:
Jadłem jedno białko ale prawie caly czas to samo przez kilka dni
Oby to nie były jaja, kurczak też jest trudny, wieprzowina bez chemii (kupiona surowa, duszona bez "jarzynki") zwykle uchodzi na sucho dni kilka. Codziennie powietrze i czysta woda bez notowania, resztę notować.
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Mar 06, 2014 16:22, w całości zmieniany 3 razy
Ostatnio znowu bolal mnie brzuch ale tylko dwa dni i lagodniej jak dotychczas. Kupilem ksiazke DDP i wszystko robilem zle. Jadłem jedno białko ale prawie caly czas to samo przez kilka dni. Raz w tygodniu zamienialem na rybe. Ale jedno pytanie pisze tam ze trzeba obserwowac organizm jak sie zachowuje po spozywanych produktach. A co jak mnie boli brzuch prawie caly czas nawet jak nie jem. Teraz głoduje od poniedzialku i czasami i tez boli. Moze nie tak jak jadlem ale boli.
Kris to już nie zabawa. Utrata apetytu, coraz częstszy ból. Nie wiem jakie możliwości diagnostyczne ma Witold Jarmołowicz ale wygląda to na niedobory witamin z grupy B i żelaza. Trzeba by to sprawdzić bo widać że już dochodzisz do ściany. Warto to zrobić zanim padnie coś w układzie nerwowym bo w takiej sytuacji on pierwszy ucierpi.
_________________ Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Czw Mar 06, 2014 16:58, w całości zmieniany 2 razy
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Czw Mar 06, 2014 19:22
Kris, bardzo się cieszę, że Twoi rodzice są razem : "Moi rodzice sa razem i nie jestem singlem. Być może masz racje skoro nic nie moga znalezc lekarze to problem jest w psychice."
Mam nadzieję, że między Twoimi rodzicami dobrze się układa. Z moich, od pewnego czasu bardzo uważnych obserwacji wynika, że nawet podświadomie rejestrujemy niepokojące sytuacje w sposób biologiczny.
Tydzień temu zmarł mąż znajomej pani. Walczył 2 lata z "nieoperacyjnym" nowotworem jelita grubego. Rozmawiałam z nią 2 tyg. temu i pytałam o sytuacje rodzinne z jego życia. Wydawało się, że nic traumatycznego nie zdarzyło się w jego 50 letnim życiu. W końcu padło zdanie, że gdy miał 10 lat jego rodzice się rozwiedli a matka "wieszała psy" na ojcu. Konflikt mu się rozwiązał, gdy urodziła mu się - dziś 6 letnia- córeczka. Niestety, organizm chemii nie przetrzymał.
Spróbuj się zastanowić - co mogło i może stanowić powtarzający się konflikt w sensie biologicznym. Nikt przecież nie zna Ciebie lepiej niż Ty sam. Może coś nieprzyjemnego w pracy czy szkole. "Moment zaistnienia dyskomfortu, osoby czy zdarzenia w rodzaju drzazgi, zawsze trafiającej w to samo miejsce. Nie dosłownie, tylko w przenośni."
Niestety, to jest jedyny sposób. Sam musisz się zastanowić. Jeśli jesteś wierzący - możesz
liczyć na pomoc. Jeśli nie - spróbuj metody "starych Indian". Potrafią się wyłączyć i skupić na rozwiązywaniu problemu.
Kris, bardzo się cieszę, że Twoi rodzice są razem : "Moi rodzice sa razem i nie jestem singlem. Być może masz racje skoro nic nie moga znalezc lekarze to problem jest w psychice."
Mam nadzieję, że między Twoimi rodzicami dobrze się układa. Z moich, od pewnego czasu bardzo uważnych obserwacji wynika, że nawet podświadomie rejestrujemy niepokojące sytuacje w sposób biologiczny.
Tydzień temu zmarł mąż znajomej pani. Walczył 2 lata z "nieoperacyjnym" nowotworem jelita grubego. Rozmawiałam z nią 2 tyg. temu i pytałam o sytuacje rodzinne z jego życia. Wydawało się, że nic traumatycznego nie zdarzyło się w jego 50 letnim życiu. W końcu padło zdanie, że gdy miał 10 lat jego rodzice się rozwiedli a matka "wieszała psy" na ojcu. Konflikt mu się rozwiązał, gdy urodziła mu się - dziś 6 letnia- córeczka. Niestety, organizm chemii nie przetrzymał.
Spróbuj się zastanowić - co mogło i może stanowić powtarzający się konflikt w sensie biologicznym. Nikt przecież nie zna Ciebie lepiej niż Ty sam. Może coś nieprzyjemnego w pracy czy szkole. "Moment zaistnienia dyskomfortu, osoby czy zdarzenia w rodzaju drzazgi, zawsze trafiającej w to samo miejsce. Nie dosłownie, tylko w przenośni."
Niestety, to jest jedyny sposób. Sam musisz się zastanowić. Jeśli jesteś wierzący - możesz
liczyć na pomoc. Jeśli nie - spróbuj metody "starych Indian". Potrafią się wyłączyć i skupić na rozwiązywaniu problemu.
Zaczalem troche czytac o podswiadomosci i o tym skad sie biora choroby. Zastanowilem sie i bylo kilka rzeczy ktore ktore mogly spowodowac ze teraz jestem chory i nie moge sie wyleczyc. Co z tym teraz zrobic do kogo sie zwrocic o pomoc?
Mi do bólu brzucha jeszcze dochodzą wzdęcia i częste biegunki. Nie wiem co się ze mną dzieje, mam tak od kilku miesięcy. Byłem u lekarza na badaniach, to powiedział że (zespół jelita wrażliwego) i tylko przepisał probiotyki. Problem nadal nie przechodzi, może ktoś mi pomoże?
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Pią Mar 14, 2014 00:00
kristohuliciu napisał/a:
Zastanowilem sie i bylo kilka rzeczy ktore ktore mogly spowodowac ze teraz jestem chory i nie moge sie wyleczyc. Co z tym teraz zrobic do kogo sie zwrocic o pomoc?
kristohuliciu napisał/a:
Chyba bylo cos takiego , przypomnialem sobie
Kris, najważniejsze, że jest jakiś "punkt zaczepienia". Jeśli będziesz w stanie wyeliminować sytuacje, które w sposób biologiczny odreagowujesz, to byłoby najlepsze. Niestety, są w życiu układy na które nie mamy wpływu. Np. złośliwa osoba, która potrafi zatruć życie. To może być sąsiad, kolega ( koleżanka) w pracy, szef a nawet często rodzice wiercący w brzuchu przysłowiową dziurę.
Musisz wiedzieć, że te nieprzyjemne objawy "chorobowe" to są wg NGM reakcje organizmu fazy wagotonicznej, która jest fazą zdrowienia. Dlatego ten paradygmat jest tak "paradoksalnym" odwróceniem pojęć dotychczas stosowanych w medycynie i jest nieprawdopodobnie trudny do zaakceptowania.
Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że ból fizyczny jest do wytrzymania. Trzeba go "przyjąć na klatę" i przecierpieć. Jeśli bardzo boli, można wziąć jakieś środki, najlepiej ziołowe, rozkurczowe.
Największym dobrodziejstwem, w sytuacji gdy jest się chorym, to świadomość co to za choroba i dlaczego chorujemy. Bo nic bardziej nas nie unicestwia fizycznie i psychicznie niż strach przed nieznanym.
Nie licz na lekarzy w tej sytuacji. Sam musisz poradzić sobie z problemem, bo tylko TY wiesz, co Ci może szkodzić. Nie bój się, to jest połowa sukcesu. Poczytaj NGM.
Pirat też niech się zastanowi, bo wyraźnie w otoczeniu coś toksycznego na niego działa.
Ale chyba jest poprawa na DDP. Kupilem ksiazke zaczalem czytac i notowac. Odrzucilem produkty po ktorych czulem sie najgorzej bo dodam ze po wszystkich produktam mnie cos boli. Tylko mam ogromny ochote na slodkie a wczesniej nie mialem
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Pon Kwi 07, 2014 00:07
Kris, nie jest to łatwe aby przeorientować swoją dotychczasową bazę mentalną na podstawie której całe życie się podejmowało działania prozdrowotne ( przez życie Twoich rodziców, dziadków i Twoje).
Poruszanie się w zagadnieniach związanych ze zdrowiem wg. nowego paradygmatu medycznego ( Nowa Germańska Medycyna - Germanische Heilkunde) wymaga odwagi i elastyczności umysłu. Musisz wiedzieć, że medycyna współczesna jest oparta na fałszywych teoriach, których podstawy dał oszust L. Pasteur w wieku XIX. Pasuje ta teoria bardzo lobby farmaceutycznemu, które posługuje się sponsorowanymi i szkolonymi przez siebie przedstawicielami nauk medycznych.
Nowy paradygmat nie opiera się na teoriach a na prawach biologicznych.
Skrótowo ujmując - prawa te są wywiedzione m. in. z embriologii i rozwoju tkanek z trzech listków zarodkowych (endodermy, mezodermy i ektodermy) Zmiany w narządzie, w przypadku konfliktów biologicznych, zależą od tego z jakiego listka zarodkowego dany narząd powstał. Najstarsze ewolucyjnie narządy są związane z podstawowymi funkcjami życiowymi tj. z oddychaniem, odżywianiem i rozmnażaniem. W aktywnej fazie konfliktów dotyczących tych sfer aktywności następuje namnażanie tkanek w narządzie. W fazie po rozwiązaniu konfliktu następuje likwidacja niepotrzebnych komórek. W tym stadium występują objawy określane jako choroba, bo jest to związane z bólem, złym samopoczuciem, gorączką. Prawa NGM należy samemu przemyśleć. Nikt na siłę nie wstawi tego nikomu do głowy. Prawdziwość i zasadność NGM trzeba i można samemu sprawdzić na sobie, swojej rodzinie i dobrze znanych osobach ( z problemami nowotworowymi ).
I dobrze jest zweryfikować reguły NGM, zanim człowiek stanie przed lekarzem, który zakomunikuje, że zaleca operację z powodu diagnozy - nowotwór. Bo wtedy nie ma możliwości aby spokojnie i racjonalnie myśleć. I nastąpi współczesne medyczne woodoo.
Chwilowo, Kris, pragnę Cię uspokoić, że Twoje dolegliwości są objawem rozwiązania konfliktu. Musisz przetrwać ten stan i nie wpadać w panikę. Jeśli sytuacja konfliktowa nie będzie się powtarzać, nie będzie musiała się "rozwiązywać". Musisz unikać takich sytuacji, które w sposób biologiczny zakłócają Twoje funkcjonowanie. Z pewnością wiesz, co tak Ci "staje na żołądku" i może opracujesz metodę uwalniania się od tego.
Ale chyba jest poprawa na DDP. Kupilem ksiazke zaczalem czytac i notowac. Odrzucilem produkty po ktorych czulem sie najgorzej bo dodam ze po wszystkich produktam mnie cos boli. Tylko mam ogromny ochote na slodkie a wczesniej nie mialem
Witam. Zwracam sie do was ponownie, po dluzszej przeprwie. A mianowicie po stosowaniu diety DDP nastapila poprawa tzn nie mialem napadow bolu przez 7 miesiecy ale trzy tygodnie temu znowu zaczelo bolec. Postanowilem ze tak dalej nie moze byc skoro jem zdrowo i dalej choruje to przyczyna lezy gdzies indziej. Zaczalem grzebac w necie i znalazlem Ewa Filipowska z strony portala serca. Postanowilem sie do niej udac na mazury na tzw hipnoze.
Znaleźliśmy dwa zdarzenia w dziecinstwie ktore spowodowaly ze teraz jestem chory i zadna dieta mi nie pomaga. Przystapilismy do hipnozy aby wymazac je z podswiadomosci. Niestety moim zdaniem nie udalo sie jej wprowadzic mnie w stan hipnozy. Moim zdaniem byla to wizualizacja. Wiem bo byl ze mna kolega i mowil ze on podczas hipnozy przeniósł sie w inne miejsce i czul zimno i co sie z nim dzieje. Ja wiedzialem ze jestem tam tylko moim zdaniem wizualizowalem. Byc moze nie jestem poddatny na hipznoze. Zdaniem Pani hipnotyzer bylo dobrze ale musial bym to powtarzac kilka razy. Niestety jest to 600 km i dosc wysoki koszt takiej podrozy wraz z sesja. Moja prosba do was czy moze znacie kogos na slasku badz w malopolsce kto pozwoli zmienic mi bledne zapisy podswiadomosci. Moze to byc hipnoza badz cos innego
Oczywiście jeśli jesteś przekonany, że napady bólowe nie zależą od tego co jesz to nie.
kristohuliciu napisał/a:
Znaleźliśmy dwa zdarzenia w dziecinstwie ktore spowodowaly ze teraz jestem chory i zadna dieta mi nie pomaga. (...)Byc moze nie jestem poddatny na hipznoze.
Niewątpliwie jesteś za to podatny na sugestie.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Paź 27, 2014 11:20, w całości zmieniany 2 razy
Poniedziałek
dwie nogi z kurczaka smażone na obiad
kolacja sałatka pomidor z papryką
Tłuszcz czyli oliwa pita sama przed jedzeniem bo tak wole około 80g
Wtorek
łopatka wieprzowa z przyprawami smażoną na smalcu z gęsi
sałatka z kapusty z marchewką i zozodkiewka
Tłuszcz olej z pestek winogron pity jak wyzej
środa
łosoś smażony na maśle klarowanym
sałatka z białej kapusty i marchewka
oliwa jak wyżej
Jem jeden produkt nie dłużej jak trzy dni potem przerwa kilka
produkty które mi szkodzą najbardziej ziemniaki chleb jem rzadko czasami raz w tygodniu
Próbowałem wyeliminować wszystkie które mi szkodzą ale mnie po wszystkim coś dolega albo wątroba albo brzuch więc wyeliminowalem te po których boli szybko i najgorzej się czuje
Olej z pestek winogron jest pozyskiwany przy pomocy procesu ekstrakcji, czyli wypłukiwania rozpuszczalnikiem, benzyną ekstrakcyjną lub heksanem, które to potem są oddestylowane, może pisać, że nie, ale
ja bym nie zaufał dla dobra wątroby.
Grape seed oil is extracted from grape seeds, a by-product of wine making. This process usually involves various chemicals, including the toxic solvent hexane.(...) If good health is what you are after, then avoid grape seed oil like the plague.
Bardzo podobny skład ma olej słonecznikowy, a jest to roślina bardziej polska i bardziej jadalna na surowo niż pestki winogron, a olej uzyskuje się z łatwością przez wytłaczanie.
Smażenie to proces termicznej degeneracji jedzenia w atmosferze tlenu, duszenie pod przykryciem to proces denaturacji białek w ochronnej atmosferze pary wodnej.
Surówki są tylko dla zdrowych, a już zwłaszcza papryka czy surowa kapusta, musi bulgotać. Dla chorego na surowo to ostrożnie, może, jedynie soczek.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Paź 27, 2014 16:11, w całości zmieniany 5 razy
Ja tu wojny o pietruszkę nie widzę, rafinowany słonecznikowy podchodzi mi bardziej niż nierafinowany, a że słonecznik jako taki jadalny jest to można się wedle potrzeby odrafinować. Za to oliwę z oliwek wolę z pierwszego tłoczenia im bardziej surowa tym lepsza. Słonecznik to jednak pasza w porównaniu z oliwkami, ale czysty tłuszcz słonecznika warto samodzielnie ocenić, długo miałem opory przed olejem słonecznikowym bo właśnie kupowałem nierafinowany. No ludzie, weźcie posmakujcie i oceńcie samodzielnie. Piwo też takie jak goździkowa poleca?
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 27, 2014 17:06
vvv napisał/a:
No ludzie, weźcie posmakujcie i oceńcie samodzielnie
" rafinowany olej produkuje się tak:
Technologia tłoczenia olejów na skale przemysłową.
Produkcję zaczyna się od wstępnego tłoczenia nasion na gorąco w temperaturach ok. 85 st. C.
Wytłoki powstałe z takiego tłoczenia płatkuje się a następnie poddaje procesowi ekstrakcji przy użyciu benzyny ekstrakcyjnej lub heksanu. Następnie oddestylowuje się rozpuszczalnik.
Pozostałe w oleju resztki rozpuszczalnika usuwa się przez przepuszczenie przez olej przegrzanej pary wodnej co ze względu na wysoką temperaturę powoduje obniżenie finalnej wartości produktu.
Myliłby się ktoś, kto myślałby, że to już koniec. Zabawa się dopiero rozpoczyna.
Tak otrzymany olej jest koloru brunatno - zielonego i zawiera szereg substancji obcych. W celu ich eliminacji olej poddany zostaje procesowi rafinacji.
Parą wodną usuwa się z oleju tzw. "śluzy", na które składają się fosfolipidy (np. lecytyna), stanowiące obok WNKT najcenniejsze dla zdrowia ludzkiego składniki olejów roślinnych. Składniki te są bezpowrotnie tracone.
Po odśluzowaniu następnym etapem rafinacji jest "odkwaszanie".
W tym etapie olej jest na krótko przemywany roztworami ługu sodowego dla usunięcia wolnych kwasów tłuszczowych.
Kolejny etap to "bielenie". Olej poddawany jest w temperaturze 90 stopni C oddziaływaniu silnych absorbentów typu ziemi okrzemkowej by poprawić kolor produktu poprzez usunięcie barwników zielonych (chlorofilu) i szarych ( feofityn), które pochodzą z rozkładu chlorofili zachodzących w procesach ekstrakcji i rafinacji. Proces bielenia jest bardzo szkodliwy dla składników produktu, bowiem tutaj zachodzą niepożądane przemiany NNKT: utlenianie i izomeryzacja (powstają tłuszcze trans tak szkodliwe dla zdrowia). W tym procesie przemianie ulegają też naturalne sterole.
Kolejny etap to odwadnianie, przeprowadzane w temperaturze 240 st. C. !!!, w warunkach obniżonego ciśnienia przy stałym przepływie przegrzanej pary wodnej. W tym procesie usuwa są z oleju wszelkie obecne w nim naturalne substancje lotne, normalnie nadające mu smak i zapach. Tak drastyczne traktowanie oleju nie pozostaje bez negatywnego wpływu na jego jakość. Argumentem na zakłamanie tej gałęzi przemysłu jest fakt, iż używając podczas produkcji tak wysokich temperatur, producent zaleca nam jego stosowanie do smażenia w temperaturach 170-180 st. C.
Powstały produkt nie ma więc nic wspólnego z olejem, który znajdował się w nasionach rośliny z której był pozyskiwany."
Wodę też po prostu smakiem nie potrafisz ocenić, że pijesz z fluorem?
A bo padło pytanie, zawartość witaminy E jest mierzona już w gotowym oleju, takim co stoi na półce w sklepie, więc dywagacje, że nie ma bo nie może są nie na miejscu.
Tak się składa, że co nieco się orientuję w Niemieckiej kontroli jakości,
oczy w iść e nie w branży spożywczej, ale nazwa firmy jakby się zgadza.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Paź 27, 2014 17:33, w całości zmieniany 2 razy
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Pon Paź 27, 2014 19:00
dario_ronin napisał/a:
Kolejny etap to odwadnianie, przeprowadzane w temperaturze
240 st. C. !!!, w warunkach obniżonego ciśnienia przy stałym przepływie przegrzanej pary wodnej.
Chyba miałeś na myśli ododornianie, czyli neutralizację zapachu (odoru)
Warto też postrzegać różnice technologiczne pomiędzy "uzdatnianiem" oleju z niejadalnego rzepaku, a klarowaniem oleju z jadalnego słonecznika.
I jeszcze takie coś, nikt tego chyba rozpuszczalnikiem nie traktował?
Cytat:
Do sprzedania wytłoki słonecznikowe w cenie 510 złotych netto tona LOCO Kraków, o następujących parametrach: białko 22%, tłuszcz 14%, włóknina 27%. Ilości TIR'owe.
IMHO
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Paź 27, 2014 19:43, w całości zmieniany 3 razy
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Pon Paź 27, 2014 20:30
kristohuliciu napisał/a:
bledne zapisy podswiadomosci.
Zapisy w komputerze głównym są takie jak "podświadomość" człowieka je odbierze. Dla kogoś zapach może być kojarzony jako ohydny, dla innego - nie. Nie można o nich powiedzieć, że są błędne. Tak Twoja świadomość je zapisała. I -myślę, nie jest to do wymazania. Bowiem informacja nigdy nie ... ginie.
Kris, przeczytaj o NGM http://germanskawroclaw.wordpress.com/
i postaraj się zrozumieć. Wg. nowego paradygmatu ból i nieprzyjemne objawy "chorobowe" informują o powracaniu do normy PO KONFLIKCIE. Zatem musi się je przejść- zmiany się bowiem redukują (narosłe podczas trwania sytuacji konfliktowej) przy pomocy drobnoustrojów. I to jest bolesne. To jest sytuacja przejściowa. Ciepłe okłady powinny działać rozkurczowo. Mleko i jego przetwory będą nasilały Twoje dolegliwości ale też przyspieszą zdrowienie. Dobry jest kefir naturalny. I wszystkie składniki pokarmowe po których się źle czujesz, paradoksalnie przyspieszą stan normalny. Jeśli w nocy miałbyś jakiekolwiek nieprzyjemne objawy- przyłóż na głowę woreczek z lodem (może być mrożonka).
Jeśli wyjedziesz, zmienisz otoczenie, prawdopodobnie znów będą Cię męczyć takie same objawy. Chyba stale wpadasz w "szynę" konfliktu biologicznego (nie mylić ze stresem)i dlatego powtarza Ci się scenariusz chorobowy.
Więcej na ten temat już nie napiszę, musisz sam...
_________________ gea
Ostatnio zmieniony przez gea Pon Paź 27, 2014 20:33, w całości zmieniany 1 raz
Sam juz nie wiem w co mam wierzyc. Kazdy mowi co innego. Jeden dieta drugi psychika albo jeszcze cos innego. Mam tak zasmiecony umysl tymi wszystkimi informacjami ze mam dosc. Nie wiem na czym sie skoncentrowac zeby byc zdrowym. Dawno nie bylo tego wszystkiego i nie chorowali tak jak teraz. Chce byc tylko zdrowy i jak do tej pory nie poddawalem sie ale nie wiem co dalej.
TY nadajesz tej sytuacji moc oddziaływania na siebie, możesz się miotać, możesz obserwować, możesz przeczekać, możesz potraktować jako wyzwanie, zawsze pomyśl, że co najmniej miliard ludzi ma gorzej.
Traktuj przeszłość informacyjnie, nie definiująco, przyszłość jako wachlarz możliwości, teraźniejszość jako możliwość namysłu, wyboru, zaczerpnięcia spokojnie oddechu.
Miej pewność, że żadna sytuacja nie trwa wiecznie, spotykaj życzliwych ludzi, odwiedzaj miejsca które lubisz, oglądaj filmy jakie lubisz, spaceruj, muzyka, słuchawki, może słuchawki z czytaną książką, czy nauką języków, zwykle dźwięki nie pozwalają się skupić, stąd duże słuchawki z jakimś sensownym pretekstem, jak siedzę w bloku to słucham i szumu oceanu, nagrania kapiącego deszczu, czy szumu wodospadu, a co najmniej wentylator musi być włączony (mam za cichy komputer), radio może być, ale takie bez panicznych wiadomości, może RMF tematyczne z muzyką jaką lubisz, co mnie obchodzi kto kaszle w sąsiedztwie, "nakręcanie się" nic nie daje, to jak próbować biec jednocześnie we wszystkich kierunkach, a w istocie nie ruszyć się z miejsca, o ile to nie jest światełko w tunelu nadjeżdżającej lokomotywy, to może wcale nie trzeba wykonywać nagłych ruchów, wystarczy spokojnie pomyśleć, co by w takiej sytuacji zrobił Sherlock Holmes czy Dalajlama czy jakiś znajomy, którego znasz z niezwykłego spokoju wewnętrznego.
Nie jesteś niewolnikiem sytuacji, jesteś panem sytuacji, jej obserwatorem, z możliwością, ale nie obowiązkiem zabrania głosu, sytuacja jest jaka jest, potraktuj jak grę w szachy, masz nieograniczony czas do namysłu, śmierć z głodu i wyziębienia jest obecnie w Europie mało prawdopodobna, z powodu zagonienia się na śmierć zdecydowanie bardziej, nie rób niczego "co musisz", a co w Twojej wyobraźni i przekonaniu nie zmieni sytuacji na lepszą.
Możesz zapytać mailowo EBW czy nie zna jakiegoś patentowanego słuchacza w okolicy, który zainspiruje Cię do spokoju wewnętrznego.
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Paź 29, 2014 10:25, w całości zmieniany 11 razy
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Śro Paź 29, 2014 21:43
[quote="kristohuliciu"
Gea a co jak zyje w ciaglym konflikcie, to juz tra chyba 5 albo szesc lat. Jak mam sobie pomoc?[/quote]
Kris, to nie jest łatwa sprawa. Ale jest do rozwiązania. "Dum spiro spero". Wg. cybernetycznie widzianej sytuacji zmiana „układu” może odbyć się tylko jeśli zmieni się jeden z czynników oddziaływujących na układ. Tymi czynnikami są osoby (osoba) które wywołują Twój konflikt biologiczny- one powinny się zmienić. Z tego co widać, na to raczej nie można liczyć, pewnie próby w tym kierunku wykonywałeś. To znaczy, że pozostało Tobie samemu się zmienić. Już raz to miało miejsce- wyjechałeś. Gdybyś dłużej pobył, sytuacja z Twoim zdrowiem powoli doszłaby do normy. Może zdecydujesz zmienić otoczenie ze świadomością że to odchorujesz . To jest lepsze niż „ładowanie” organizmu negatywnymi impulsami. Niestety, wychodzenie z konfliktu może być coraz bardziej bolesne.
Lekarze chętnie stawiają diagnozy nowotworowe i straszą chorych, że muszą poddać się leczeniu chemią. Bowiem w przeciwnym wypadku zejdą śmiertelnie . Aktualnie jest na tapecie pomysł „szybkiej ścieżki” leczenia onkologicznego. Gdy „profilaktycznie” zmiany w narządzie zostaną zakwalifikowane jako zmiana nowotworowa, nieszczęśnik już z tej ścieżki będzie mógł tylko zejść. Śmiertelnie. Bardzo Cię uwrażliwiam, żebyś nie dał się wkręcić. Samo wypowiedzenie slów: rak, działa porażająco. Coś na ten temat wiem. Widziałam osobę, która to usłyszała- cała się trzęsła, dygotała z przerażenia. Tę reakcję opisuje dr Hamer. Epilogiem jest nowotwór płuc, bo tak reaguje organizm na zagrożenie śmiercią (po rozwiązaniu tego konfliktu). Mechanizm jest opisany, trzeba przeczytać.
Są sytuacje życiowe w których człowiek tkwi całymi latami i konflikty biologiczne- złość, niesprawiedliwość, odtrącenie, samotność nawarstwiają mu się całymi latami. Tak bywa w toksycznych związkach małżeńskich, rodzinnych. To jest bardzo częsty układ. Osobiście nie znam żadnego układu bezkonfliktowego.I często z tego układu wyjść nie można, bo jest rodzina- dzieci. Psychologowie często radzą zerwanie tych więzów. Niestety, to nie zawsze przynosi ulgę, bo wtedy nadal pozostaje się samotnym. Czasem trzeba wziąć na siebie tzw. krzyż, poświecić się w imię wyższych celów- wychowania dzieci, opieki nad chorym małżonkiem, matką, ojcem itp.
Jeśli chodzi o przyjęcie postawy filozoficznej, to można sobie pomóc na dwa sposoby: filozofią z kręgu cywilizacji bramińskiej czyli med ytacją i jogą. Z grubsza rzecz biorąc jest to dystansowanie się od problemów. To może „działać” ale nie do końca. Niesie też za sobą pewne zagrożenia, których osobiście bym się obawiała. Ten światopogląd jest pewnego rodzaju wycofaniem, unikiem przed rozwiązaniem problemu.
Drugim wyjściem jest zrozumienie motywów postępowania ludzi, których zachowanie rujnuje nam zdrowie. To zachowanie bowiem wynika z zaszłości w ich życiu, wychowaniu, też toksycznym. Te osoby są ofiarami, często nie zdając sobie z tego sprawy. I wtedy trzeba ich traktować jako osoby chore i nie walczyć z nimi. Zrozumienie i wybaczenie- chrześcijańskie zasady postępowania daleko lepiej pozwalają funkcjonować w toksycznym układzie. Jesteś młodym człowiekiem, myślę że możesz radykalnie zmienić układ wyjeżdżając. Chyba tym krokiem nikogo nie skrzywdzisz. Powinieneś jakąś decyzję podjąć. Najważniejsze, abyś nie bał się. Ból i chorobliwe objawy to jest normalne, to mija. Jeśli masz apetyt, jedz to co Ci smakuje. Wg zaleceń pana Witolda. I koniecznie przeczytaj reguły NGM, szczególnie forum.
Mam znajomą, kobietę 74 letnią. Niezwykle zorganizowaną, zawsze doskonale ubraną, uczesaną i przygotowaną do realizacji zaplanowanych zadań. Twierdzi, że miała traumatyczne dzieciństwo, wieczne awantury w domu (ojciec pił). Kobieta ta rozwiodła się i sama wychowywała syna. Ten syn wybrał sobie za żonę osobę zachowującą się despotycznie i wręcz szaleńczo (dzikie awantury, gdy coś nie jest po jej myśli). Synowa ta upatrzyła sobie w teściowej wroga i w związku z tym syn nie utrzymuje z matką kontaktów. Kobieta jest tym szalenie rozgoryczona. Podkreśla, że sama wychowywała syna, poświęcała się. To właśnie zniszczyło jej syna, brak wzorca ojca. On po prostu zmienił mamusię, teraz nowa mamusia nim komenderuje.
Ostatnio usłyszałam od świeżo upieczonej teściowej wiele mówiące słowa (do synowej): „ty ze mną nie walcz, bo nie wygrasz”. Byłam zaskoczona bezmyślnością tej „mamuśki”- nieszczęsnej idiotki. Co ona sobie wyobraża, że syn wróci do mamusi? Chyba, że się rozwiedzie i zostawi żonę i dziecko. I tak ludzie się niszczą bezmyślnie. Ta kobieta od synowej nie dostanie szklanki wody. Zapewne syn wybrał żonę na podobieństwo matki- taką samą zołzę.
_________________ gea
Ostatnio zmieniony przez gea Śro Paź 29, 2014 21:54, w całości zmieniany 1 raz
[(...) Jeśli chodzi o przyjęcie postawy filozoficznej, to można sobie pomóc na dwa sposoby: filozofią z kręgu cywilizacji bramińskiej czyli med ytacją i jogą. Z grubsza rzecz biorąc jest to dystansowanie się od problemów. To może „działać” ale nie do końca. Niesie też za sobą pewne zagrożenia, których osobiście bym się obawiała. Ten światopogląd jest pewnego rodzaju wycofaniem, unikiem przed rozwiązaniem problemu.
Drugim wyjściem jest zrozumienie motywów postępowania ludzi, których zachowanie rujnuje nam zdrowie. To zachowanie bowiem wynika z zaszłości w ich życiu, wychowaniu, też toksycznym. Te osoby są ofiarami, często nie zdając sobie z tego sprawy. I wtedy trzeba ich traktować jako osoby chore i nie walczyć z nimi. Zrozumienie i wybaczenie- chrześcijańskie zasady postępowania daleko lepiej pozwalają funkcjonować w toksycznym układzie.(...)
Nie ma w tym sprzeczności raczej pewien niuans.
"Wampiry energetyczne" oczekują współcierpienia, które jest na siłę zawierane w terminie "współczucie", gdy tymczasem przez współczucie, może chodzić o empatię, czyli zrozumienie motywów bez przejmowania balastu negatywnego. Etykietowanie osoby jako chorej ofiary ma sporą nutkę osądzania, a zrozumienie motywów działania wcale nie oznacza osądzania, tylko zrozumienie, stąd "wybaczenie" lepiej byłoby pchnąć w kierunku nieosądzania, wtedy nie ma co wybaczać, można zrozumieć i starać się inspirować bez ściągania na siebie negatywnego balastu płynącego z wywyższania się jako sędzia i współczucia czyli współcierpienia również z tej wyższej pozycji co dobija i tak trudnej już relacje, powodując synergię negatywności u obu zainteresowanych stron.
Stąd to sławne "tu i teraz" czyli skupienie się na chwili obecnej, gdzie mamy szansę, bez "wypruwania z siebie żył" dokonać takich wyborów, tak zainspirować swoją postawą by sytuacja "tu i teraz", a także w najbliższej przyszłości mogła się zmienić na odrobinę lepszą, by obie strony do dostrzegły, ucieszyły się i zainspirowały się do pielęgnowania ocieplenia relacji. Jakże sprzeczne jest w tym kontekście typowo polskie rozdrapywanie ran, "ja ci MUSZĘ <jeszcze raz> to powiedzieć <wygarnąć>, bo taka jest prawda <czyli moja percepcja i osąd>, wedle której będziemy brnąć, w koło Macieju, do upadłego. Kluczem jest tu "ja muszę" - nie ma czegoś takiego, komunikując stanowisko dokonujesz wyboru obserwacji reakcji na to właśnie zajęte przez Ciebie stanowisko, tylko tyle i aż tyle.
Dobrze, że jest to forum, z łatwością policzę niepojedynczość osób, które zrozumieją co napisałem, a pozostałe będą miały ziarenko potencjalnie do wykiełkowania. Zauważmy, że to nie ja oceniam, kto zrozumie w lot, a kto ma ziarenko, każdy niech się przymierzy do tej inspiracji sam.
Wytłuściłem właśnie niuans, dystansowanie się i zrozumienie.
Obrazowo, aby postrzec i następnie zrozumieć, czy w gniazdku elektrycznym jest prąd, czy nie i dlaczego, nie używamy języka, ani palca tylko dystansujemy się miernikiem elektrycznym, podobnie nie ma się co bezpośrednio wczuwać w niekonstruktywną i niosącą ból sytuację, można ją postrzegać z pozycji obserwatora, pomimo, a może przede wszystkim, dlatego, że możemy coś to tej sytuacji wnieść, a swój zakres w niej uczestnictwa określić tym w jakim kierunku chcemy popchnąć nasz punkt dalszych obserwacji, a nie tym "co MUSIMY" powiedzieć lub zrobić.
Nie majstruję przy przecinkach, to nie są zdania formalne, to jest przekaz myśli, interpunkcyjne majstrowanie tego przekazu nie rozjaśni.
IMHO
p.s.
No sorry, ale "muszę", ten zwierzak mnie inspiruje,
więc "muszę" się nim jeszcze raz podzielić:
http://www.xdpedia.com/upload/images/spokojnie_juz_ogarniam_2013-11-17_23-12-25_middle.jpg
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Paź 30, 2014 00:19, w całości zmieniany 13 razy
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Paź 30, 2014 18:17
vvv napisał/a:
Tak się składa, że co nieco się orientuję w Niemieckiej kontroli jakości,
oczy w iść e nie w branży spożywczej, ale nazwa firmy jakby się zgadza.
Poddajesz się? To normalne. Psychika zawsze siada wcześniej niż ciało. Twój problem jest bardzo skomplikowany ale nie wziął się z niczego. Przyznaję że próbowałem dopasować do twoich objawów wiele potencjalnych schorzeń. Ostatnio wydawało mi się że mógłby to być zespół Cushinga ale też pasuje tylko częściowo. Jakbyś się nie obrócił to ..a z tyłu. Wszystko wskazuje na to że to ma podłoże nerwicowe.
Witam po dłuższej przerwie. Pisze poniewaz moje dolegliwości zwiazane z brzuchem powoli ustepuja, czuje sie coraz lepiej nie mam juz goraczek i nie musze jezdzic do szpitala. Po napisaniu przez kogos z forum poczytalem o nowej germanskiej medycynie kupilem ksiazke beaty pawlikowskiej "ksiega kodow podswiadomosci" zaczalem czytac i stosowac cwiczenia z ksiazki i jak narazie pomaga, przestalem tez obgryzac paznokcie co robilem odkad pamietam. Zrozumialem dlaczego choruje i teraz jest coraz lepiej pogodzilem sie z tym i teraz sie juz nie boje moich dolegliwosci.
Zaszlo wiele zmian z ktorych bardzo sie ciesze ale martwi mnie jedno ze boli mnie kregoslup od jakiegos czasu i zastanawiam sie dlaczego. Kiedys mialem dyskopatie ktora podleczyłem i przez kilka lat nie bolal a teraz gdy brzuch juz nie bolli to zaczal kregoslup i czy to moze byc efekt tego ze sie naprawia.
Zaszlo wiele zmian z ktorych bardzo sie ciesze ale martwi mnie jedno ze boli mnie kregoslup od jakiegos czasu i zastanawiam sie dlaczego. Kiedys mialem dyskopatie ktora podleczyłem i przez kilka lat nie bolal a teraz gdy brzuch juz nie bolli to zaczal kregoslup i czy to moze byc efekt tego ze sie naprawia.
Musisz poczekać aż dyżurny wróż zaintaluje oprogramowanie szklanej kuli.
Chłopie! Przecież na takie pytania powinien odpowiadać ktoś kto zna historię twoich chorób i ma przed sobą twoją dokumentację medyczną.
Hmm dowaliles mi kolego nie wiem co napisac. Moze jestem zdrowy tylko bolal mnie brzuch ale to nic mozna wytrzymac trzy dni w lozku bo po co isc do szpitala jak chca sobie otworzyc brzuszek zeby zobaczyc co tam jest w srodku. Skad to sie wzielo, czemu to wlasnie ja jestem chory przeciez zawsze bylem dobry. Tak mi sie wydawalo bo sie balem
Obstawałbym za tym żeby obie te rzeczy połączyć. Z samego pomagania nie ma zabawy.
Ale ja pomagam. Należę do grupy wsparcia polskich gorzelni i browarów. Wiesz jak wysoka akcyza jest na alkohol? Pomyśl ile posiłków dla dzieci w szkołach można za to opłacić kiedy czterech gości z w miarę mocną głową spotyka się kilka razy w miesiącu.
Każdy kto tak robi jest darczyńcą. My jesteśmy jak niewidzialna ręka. Skromni anonimowi bohaterzy wspierający budżet państwa.
Pomysł o tym następnym razem zanim napiszesz że nie pomagam.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Sob Sie 15, 2015 22:07, w całości zmieniany 1 raz
Należę do grupy wsparcia polskich gorzelni i browarów. Wiesz jak wysoka akcyza jest na alkohol? Pomyśl ile posiłków dla dzieci w szkołach można za to opłacić kiedy czterech gości z w miarę mocną głową spotyka się kilka razy w miesiącu.
Najtańsza flaszka wódki przynosi około 14 zł "dochodu" rządowi, na co składa się akcyza i VAT.
Facet, który pije flaszkę co tydzień, wspiera "zrujnowane" państwo polskie kwotą 56 zł każdego miesiąca. Trochę mało.
Powiedzmy, flaszka dziennie dałaby już bardziej znaczące wsparcie, 410 zł
JW
Należę do grupy wsparcia polskich gorzelni i browarów. Wiesz jak wysoka akcyza jest na alkohol? Pomyśl ile posiłków dla dzieci w szkołach można za to opłacić kiedy czterech gości z w miarę mocną głową spotyka się kilka razy w miesiącu.
Najtańsza flaszka wódki przynosi około 14 zł "dochodu" rządowi, na co składa się akcyza i VAT.
Facet, który pije flaszkę co tydzień, wspiera "zrujnowane" państwo polskie kwotą 56 zł każdego miesiąca. Trochę mało.
Powiedzmy, flaszka dziennie dałaby już bardziej znaczące wsparcie, 410 zł
JW
Flaszka dziennie nie przejdzie. Być może mógłbym tyle codziennie wypić nie wylogowując się z rzeczywistości, bo zdarzało mi się wypić i 0.7 litra na spotkaniach grupy wsparcia polskich gorzelni i browarów, ale to już się wtedy wraca do domu na autopilocie. W końcu nawet autopilot może zawieść a w zimie to bywa niebezpieczne bo można zamarznąć.
Oprócz akcyzy z alkoholu płacę wszystkie podatki, składki i wszelkie inne daniny od zawsze.
W czasach kiedy byłem piękny i młody wiele lat poświęciłem na wolontariat. Nie wiem czy ktoś wie że w tych czasach wolontariusz musiał jeszcze do tego dopłacać bo żeby wykonywać określoną pracę trzeba było kupić sobie wszystko to co trzeba w tymże miejscu pracy mieć, czyli ubranie wymagane przepisami, badania potrzebne do tej pracy robiło się na własny koszt. Nikt za dojazdy nie zwracał, innych kosztów też nie pokrywał.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Wto Sie 18, 2015 08:44, w całości zmieniany 1 raz
Jest to bardo dotkliwy i ostry ból. Który nie mija do zasu aż nie usunie się złogu z dróg moczowych w organizmie.
Na tej stronie jest to opisane:
http://kolka-nerkowa.pl/c...kolki-nerkowej/
Jak widzisz są tutaj wypisae objawy kolki nerkowej . Często wiele osób wlaśnie z ataku kolki nerkowej dowiaduje się o chorobie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.