Z wielką pompą ogłoszono podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 tysia, co przemawia do wyobraźni.
Tyle, że jednocześnie wprowadzono sztywną składkę zdrowotną 9% od kwoty brutto.
W ten sposób najbiedniejsi emeryci, biorący dotychczas 800 zeta dostaną więcej zaledwie o 45zł. Najwięcej dostaną ci, którzy brali na rękę 2100 zł, bo 185 zł.
Powyżej tej kwoty wzrost też maleje stopniowo do zera przy 4900 zł.
Tak więc najbiedniejsi znowu dostają w de... bo podwyżki spowodują wzrost cen, a ich emerytury nie wzrosły.
JW
Z wielką pompą ogłoszono podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 tysia, co przemawia do wyobraźni.
Tyle, że jednocześnie wprowadzono sztywną składkę zdrowotną 9% od kwoty brutto.
W ten sposób najbiedniejsi emeryci, biorący dotychczas 800 zeta dostaną więcej zaledwie o 45zł. Najwięcej dostaną ci, którzy brali na rękę 2100 zł, bo 185 zł.
Powyżej tej kwoty wzrost też maleje stopniowo do zera przy 4900 zł.
Tak więc najbiedniejsi znowu dostają w de... bo podwyżki spowodują wzrost cen, a ich emerytury nie wzrosły.
JW
Dokładnie. Biorąc pod uwagę jeszcze inflacje, która już dawno zjadła te śmieszne podwyżki.
Tak samo z vat 0 % na żywność.
Bulka kajzerka
26.01 cena 0,29 zł
31.01 cena 0,39 zł
01.02 cena 0,33 zł
Pięć lat temu ciemny lud się cieszył, że dobra zmiana opodatkowała aktywa bankowe i zabroniła przerzucać koszty tego podatku na klientów.
Naiwniacy nie raczyli nawet sprawdzić w googlach, co to są aktywa banków. Najważniejsze, że władza zabrała bankom część pieniędzy. Nie dotarło, że banki w zasadzie nie mają własnych pieniędzy, tylko pieniądze szarych obywateli no i firm.
Aktywami banków są udzielone kredyty!
O ile Belka opodatkował dochody obywateli z dodatniego oprocentowania lokat, to obecna władza wprowadziła podatek obrotowy od udzielonych kredytów, czyli opodatkowała straty obywateli niezamożnych, bo tacy są zmuszeni brać kredyty.
Zrobili to przy gromkim pohukiwaniu, że będą chronić "frankowiczów".
Propagandowy zakaz przenoszenia kosztów podatku na kredytobiorców oczywiście nic nie dał, bo nie ma obiadu za darmo. Banki nie mogły podnieść oprocentowania, to natychmiast podniosły wszystkie pozostałe opłaty.
Np. przed dobrą zmianą opłata za odnowienie kredytu ROR wynosiła 2% kwoty, po uchwaleniu ustawy ten koszt wzrósł do 2,5%
Niby niewiele, ale jest to wzrost opłaty o 1/4, o 25%, bo 2,5%/2%=1,25.
Ten wzrost prowizji o 25% dobrze koresponduje z 25-cio procentową obniżką dochodów banków z tytułu podatku od aktywów/udzielonych kredytów.
Jeszcze lepsza jest prowizja za udzielenie kredytu konsumpcyjnego np. na 1,5 roku od marnych 20 tys. Suma odsetek wyniesie tylko 2000 PLN, a prowizja 3527 zł, czyli razem trzeba nadpłacić 28% za półtora roku.
To i tak lepiej, niż w Providencie. Fakt.
Nawiasem mówiąc firmy pożyczkowe typu Provident nie mogą wykorzystywać dźwigni finansowej i mogą pożyczać tylko tyle pieniędzy, ile mają na swoim koncie.
Tak zaowocował podatek obrotowy od kredytów, eufemistycznie zwanych aktywami bankowymi.
Podatek od aktywów uchwalono jako netto 0,44%, ale nie może on być odliczony od dochodu jako koszt, czyli jest dodatkowo opodatkowany podatkiem dochodowym i w rzeczywistości wynosi 0,54%. Podatek płacony jest co roku od tego samego kredytu.
Przy 30 latach kredytu hipotecznego ten niezauważalny podatek obrotowy od aktywów podnosi wpłaconą kwotę za mieszkanie o jakieś 20-40 tys.
Władza stanęła otworem do niezamożnych rodzin.
JW
PS. W kwestii komplikacji systemu podatkowego obecnej RP, zadałem sobie trud policzenia, ile jest różnych formularzy podatkowych CIT, PIT, VAT, na których obywatele i firmy muszą składać zeznania podatkowe w zasadzie co miesiąc plus raz na rok.
Jest tych formularzy 130 sztuk i dotyczą one tylko płatności na konta Urzędów Skarbowych.
Poza tym jest szeroka gama formularzy pomocniczych, dotyczących zgłaszania obowiązku podatkowego, wyboru formy opodatkowania, zgłaszania czynnego żalu za popełnione przewiny itd.
A pomimo tego zdarzają się nietypowe sytuacje, kiedy trzeba dla US sporządzić odręczną notatkę wyjaśniającą coś tam.
Przy czym, jeżeli jest już opracowany formularz dla danej sprawy, to odręczna notatka się nie liczy, pomimo potwierdzenia przyjęcia jej przez niedouczonego pracownika kancelarii US.
Dodatkowo w tym roku polskiego ładu podatki pracowników są liczone co miesiąc dwa razy, raz wg ubiegłorocznego systemu i drugi raz wg tegorocznego.
Oczywiście ten podatkowy bałagan nie obchodzi ciemnego ludu, który patrzy tylko na swój pasek wypłaty. Nie zdaje sobie sprawy, że te skomplikowane wyliczenia, podwójne w tym roku, musi ktoś co miesiąc wykonywać i ktoś drugi oraz trzeci kontrolować. (US i ZUS).
Nie oburza go, że trzy osoby, (w tym roku razy dwa) wykonują zbędną pracę głupiego i trzeba im płacić, zamiast uprościć system, a te pieniądze przeznaczyć na podwyższenie jego zarobków albo naprawę dziury w moście.
Propagandowemu zmniejszeniu podatków towarzyszy ich rzeczywiste podniesienie.
30 tys. wolne od podatku nie jest wolne, bo opodatkowane składką zdrowotną 9% na leczenie.
Miesięcznie to 2500 zł, ale minimalna składka zdrowotna przedsiębiorcy jest liczona nie od rzeczywistego dochodu ale od 3010 zł i wynosi 270,90. Przy miesięcznym dochodzie powyżej 3010 zł oczywiście składka zdrowotna wynosi już 9%, czyli liniowo wzrasta od 271 do kwoty niczym nieograniczonej.
Powyżej 2500 dochodu opodatkowanie wynosi nie 17% jak dotychczas, ale 17+9= 26%.
Każda część emerytury powyżej 2500 brutto miesięcznie (obecnie 2275 na rękę) jest obecnie opodatkowana nie 17%, jak dotychczas, ale 26%.
JW
Propagandowemu zmniejszeniu podatków towarzyszy ich rzeczywiste podniesienie.
30 tys. wolne od podatku nie jest wolne, bo opodatkowane składką zdrowotną 9% na leczenie.
Jest jeszcze gorzej.
Jeżeli przedsiębiorca kupi w lutym używany samochód i ma stratę 50 tys., a sprzeda go w marcu za 60 tys., to w lutym zapłaci minimalną składkę zdrowotną 270,90 PLN, ale w marcu tych kosztów 50 tys. już nie ma i dochód marcowy dla obliczenia składki zdrowotnej wyniesie 60 tys. pomimo, że przedsiębiorca zarobił tylko 10 tys.
Jednym słowem, zapłaci podatek zdrowotny nie 900 zł ale 5400 PLN, do tego podatek dochodowy 1700, razem 7100 zł od czystego dochodu 10 tys. (60-50=100).
W praktyce wszystkie sprzedawane nieregularnie towary w małych firmach są obłożone bezzwrotnym podatkiem obrotowym tzn. składką zdrowotną 9% od wartości sprzedaży, niezależnie od rzeczywistego dochodu jaki ta sprzedaż przynosi.
W ten sposób nowy ład robi na rękę klasie średniej.
Dla porównania, obecne rządy ciągle mamią ciemny lud, że w ramach przywracania sprawiedliwości społecznej nałożą na wielkie sieci podatek obrotowy rzędu 1%, bo te sieci nie płacą podatków.
Nie zrobili nawet tego, za to uwalili małe firmy "'obrotowym" podatkiem zdrowotnym 9%.
JW
PS. Oczywiście wszystkie firmy mają jakieś koszty stałe, które zmniejszają dochód i składkę zdrowotną, ale w porównaniu z dużymi nieregularnymi przychodami to się nie liczy.
Słowniczek: obrót w fiskalizmie to po prostu przychód, wartość sprzedanych towarów, produktów lub usług.
Dochód to różnica pomiędzy przychodem a wszystkimi wydatkami. Może być liczony co miesiąc, co kwartał lub co rok. Podatek 17% dla urzędu skarbowego jest liczony narastająco od początku roku tzn. uwzględniane są wszystkie koszty w ciągu roku.
Natomiast podatek zdrowotny 9% jest liczony każdego miesiąca osobno, niezależnie od tego, że firma poniosła w poprzednich miesiącach straty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.
