Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:07
Głód na LC
Autor Wiadomość
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 09:30   Głód na LC

Hey!
Jestem od 2 tygodni na LC i często jestem głodny. Dziennie spożywam ~3000kcal(chyba mam dość szybki metabolizm, bo zawsze przy tej ilości kcal utrzymuje wagę). Aktywność fizyczna w ciągu ostatnich 2 tygodni dość niska, jem 60-70 węgli, 100-120 białka i ~250 tłuszczu. Co ciekawe, po przejściu na LC budzę się głodny(chyba dobrze?) i po obiedzie po zjedzeniu nawet 400g mięsa(kiedyś max 150 jadłem jak szacuje) mam ochotę na jeszcze :-D jak myślicie, co jest nie tak? Brakuje mi czegoś? Może jeszcze białko zwiększyć, bo tłuszcze chyba nie...
i od razu uprzedzając Hannibala, to czy zjem bardziej surowo czy mniej nie ma wpływu na moje poczucie głodu ;-)
aha, waga to 75kg przy 184cm
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 09:45   Re: Głód na LC

hey!
otóż 3 tys. kcal to dość niedużo - ja przy takiej ilości na pewno chodziłbym cały czas głodny
4-5 tys. to jest odpowiednia ilość 8-)
ale w Twoim wypadku może to być jeszcze spowodowane adaptację do paliwa tłuszczowego
jedz po prostu tyle, żeby czuć się sytym
co do surowego to skąd ta pewność? :) surowe organy, łój naprawdę starczają na dłuuugo, bo są to produkty najbardziej skoncentrowane pod względem odżywczym i energetycznym
Ty na razie praktykujesz surowe jajka, a to nie jest zbyt sycący produkt ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 09:52   

2 razy zaliczyłem tatar, też byłem głodny :-P ale może spróbuje w takim razie zwiększyć kalorie i poobserwuje wagę...
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 10:12   

ja bym powiedzial ze jestes dosc szczuply...wiec byc moze organizm chce osiagnac swoja prawidlowa wage?
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 10:18   

Z tymi kaloriami jest roznie..

Ja jem 3-3.5 tysia i tyle dla mnie jest git.

Ale sa osoby ktore jedza znacznie mniej.
Ja wychodze z podziwu, szczegolnie "na tamtym forum" jest kilku kolesi, ktorzy mi imponuja iloscia spozywanego pokarmu.
I pisze bez zadnego czepialstwa.

Taki Adampio z tego co pisze - a nie mam powodow by mu nie wierzyc - zjada ponizej 2tys kcal i regularnie plywa w miare przyzwoite dystanse.

Kiedys jadlem ok 200g tluszczu przez dlugi czas i nawet sie do takiej ilosci zaadoptowalem. Jedyny feler byl taki ze wazylem 68 kilo i za Chiny nie moglem przytyc..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 10:20   

ja spożywam 4-5 tys. kcal, w ostatnich miesiącach moja waga spadała i teraz jestem bardzo mocno wyrzeźbiony :-D
ale trudno, żeby na takich żarciu, jaki jem przytyć w tłuszcz
do WC chodzę raz na ładnych parę dni i "odpadów" jest jak na lekarstwo 8-)
to jest życie... :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 10:35   

gudrii napisał/a:
ja bym powiedzial ze jestes dosc szczuply...wiec byc moze organizm chce osiagnac swoja prawidlowa wage?


to odpada raczej, bo mam taką budowę, teraz i tak mam trochę tłuszczu na sobie. No ale tak jak mówiłem, posłucham się organizmu i będę jadł więcej(dodam kalorie z tłuszczu)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 10:41   

może być też tak, że jesteś typem, który potrzebuje trochę więcej węgli - 100-120 g
w sumie tak niewielka różnica kaloryczna, bo wyrażająca się w ok. 30-50 g węgli więcej, a może być już zauważalna przez organizm
ale to musisz sam wypraktykować
jesteś dopiero po 2 tyg. i może lepiej, żebyś pobył ładnych parę miesięcy na tych 70 g węgli i potem się rozpatrzył
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 10:49   

Hannibal napisał/a:
ja spożywam 4-5 tys. kcal, w ostatnich miesiącach moja waga spadała i teraz jestem bardzo mocno wyrzeźbiony :-D


ciekawe

ogladam 2 wyklady Taubes'a - on mowi w skrocie o tym, ze jesli nie ma podniesionej insuliny nie ma odkladania kcal do tkanki tluszczowej. czyli ze kcal sa drugorzedne - wazniejszy jest sklad. jest to przeciwne do tego co mowi np Ellis. ale moze tak jest, skoro zylujesz sie na 5tys kcal

kto z Was sklania sie na podst wlasnych doswiadczen ku temu ze bardziej liczy sie sklad diety niz same kalorie?

jest tu ktos kto czytal jego ksiazke Good calories bad calories?

pozd
WiRAHA
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 10:55   

powiem tak - zarówno Taubes jak i Ellis mogą mieć rację, tylko każdy ma ją pod trochę innym względem ;)
wg mnie liczy się przede wszystkim to, co jemy, bo praktyka pokazuje, że ludziska nawet na 1,5 tys. kcal opartych o marne węglowe produkty nie chudną z fatu
tak więc "meat and fat" tu podstawą, ale być może jest pewna rzesza osób, która i na takim żywieniu musi "trochę" pilnować kalorii
chociaż Kwaśniewski pisał o przypadku takiego otyłego rolnika, który przerzuciwszy się na DO jadł dziennie po 10 maseł, mnóstwo jajek, mięsa i chudł, przy czym po pewnym czasie przestał jeść już tak duże ilości :D
P.S.
notabene, ważę obecnie 84 kg (wzrost 194 cm)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Maj 18, 2009 11:03   

wiraha napisał/a:
...sklad diety niz same kalorie?...

A znasz pojecie "wilgotnosci wzglednej i bezwzglednej" ? 8-)

Jesli tak to analogicznie mozna rozpatrywac "sklad" i "kalorie". 8-)

Oczywiscie tak rozpatrywac moga ten problem wszyscy,
ktorzy nie sa "regino-kononowiczami". 8-)
.
 
     
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 11:04   

Hannibal napisał/a:
notabene, ważę obecnie 84 kg (wzrost 194 cm)


wiec jedzac 5tys kcal zjadasz ok 60kcal na 1kg masy ciala - wiec jest to 2 x wiecej niz teoretyczne zapotrzebowanie malo aktywnego mezczyzny

pozd
WiRAHA
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 11:11   

wiraha napisał/a:

kto z Was sklania sie na podst wlasnych doswiadczen ku temu ze bardziej liczy sie sklad diety niz same kalorie?

jest tu ktos kto czytal jego ksiazke Good calories bad calories?


jeżeli chcesz zrzucić tłuszcz to musi być deficyt kcal - bo jeżeli go nie ma to potrzeby są zaspokajane z bieżących dostaw. (ergo: jeżeli będziesz jadł za dużo tłuszczu, adekwatnie białka i zero węgli to nie przytyjesz, ale i nie schudniesz).

drugi warunek, to poziom insuliny powinien być niski, bo jeżeli jest wysoki to zawartość tkanki tłuszczowej jest niedostępna dla bieżącego zużycia, czyli w tym samym czasie następuje gromadzenie tłuszczu w komórkach a organizm odczuwa głód z powodu spadku glukozy.

jeżeli będziesz na diecie wysokowęglowej ale za mało kalorycznej to oczywiście też schudniesz (vide powojenne eksperymenty Ancela Keysa z żołnierzami i głodówką, albo dowolna klęska głodu gdzie ludzie jedli tylko ziemniaki), tylko że psychicznie tego długo nie wytrzymasz.

przynajmniej ja tak to widzę :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 11:13   

wiraha napisał/a:
wiec jedzac 5tys kcal zjadasz ok 60kcal na 1kg masy ciala - wiec jest to 2 x wiecej niz teoretyczne zapotrzebowanie malo aktywnego mezczyzny

ale, wiraha, ja nie zjadam tych 5 tys. dzień w dzień - to raczej dot. dni, kiedy jakoś mocniej coś poćwiczę
normalnie to jakoś bliżej tych 4 tys.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 11:20   

zbiggy napisał/a:
jeżeli chcesz zrzucić tłuszcz to musi być deficyt kcal - bo jeżeli go nie ma to potrzeby są zaspokajane z bieżących dostaw. (ergo: jeżeli będziesz jadł za dużo tłuszczu, adekwatnie białka i zero węgli to nie przytyjesz, ale i nie schudniesz).

ale to by znaczyło, że ja przez ostatnie miesiące, kiedy traciłem na wadze, byłem na deficycie
to ja nie wiem, jak miałbym jeść, żeby na tym deficycie nie być albo w ogóle być na nadwyżce
jadłem do pełnego syta i więcej już nie dałoby rady zjeść
patrzyłem co się dzieje, gdy zjadałem przy tym sporo miodu - nawet tak z 200 g - waga wcale nie wzrastała
myślę, że po prostu teraz jest okres, gdy organizm pozbywa się resztek fatu - na jesieni znów przybiorę na wadzę (jak to było w 2008 roku)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 11:48   

ale Ty chyba wliczasz do swojego spożycia kalorie z tych wszystkich przeczyszczających wynalazków?
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 11:59   

a tutaj dzienniczek kolesia który przez miesiąc był na 4000kcal+, 80%+ tłuszcz
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 12:00   

Hannibal napisał/a:
zbiggy napisał/a:
jeżeli chcesz zrzucić tłuszcz to musi być deficyt kcal - bo jeżeli go nie ma to potrzeby są zaspokajane z bieżących dostaw. (ergo: jeżeli będziesz jadł za dużo tłuszczu, adekwatnie białka i zero węgli to nie przytyjesz, ale i nie schudniesz).

ale to by znaczyło, że ja przez ostatnie miesiące, kiedy traciłem na wadze, byłem na deficycie
to ja nie wiem, jak miałbym jeść, żeby na tym deficycie nie być albo w ogóle być na nadwyżce
jadłem do pełnego syta i więcej już nie dałoby rady zjeść
patrzyłem co się dzieje, gdy zjadałem przy tym sporo miodu - nawet tak z 200 g - waga wcale nie wzrastała
myślę, że po prostu teraz jest okres, gdy organizm pozbywa się resztek fatu - na jesieni znów przybiorę na wadzę (jak to było w 2008 roku)

hehe...hanii daj sobie 200g miodu na dzien przez tydzien, dodatkowo do twojej diety 4000kcl i przytyjesz...jeden dzien 200g miodu to za malo zeby sie cos odlozylo pod skora.
Sklad i kalorycznosc, jedno bez drugiego zyc nie moze. Mozna byc na wesokoweglowodanowce i chudnac lub na wysokotluszczowej i tyc!
Ja teraz na samym miesie i tluszczu chudne, mam jakies 150g bialka, 200-300g tluszczu nie cwicze specjalnie i chudne...ale jak tylko doloze wegli i odejme fatu utrzymam jedna wage. No i kwestia tego CO GUBIMY, bo na H-C z ujemnym bilansem i za mala iloscia bialka miesnie bedziemy gubic na bank ale juz na LC-H-F zacznie sie sypac tluszcz...

Diabel tkwi w szczegolach...
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 12:20   

zbiggy napisał/a:
ale Ty chyba wliczasz do swojego spożycia kalorie z tych wszystkich przeczyszczających wynalazków?

żadnych przeczyszczających wynalazków nie spożywam, o ile mi wiadomo
jem mniej lub bardziej dojrzałe organy i mięso, ale...
większość kcal i tak pochodzi z łoju oraz tłuszczu z ozorów, których sobie nie żałuję
gudrii napisał/a:
hehe...hanii daj sobie 200g miodu na dzien przez tydzien, dodatkowo do twojej diety 4000kcl i przytyjesz...jeden dzien 200g miodu to za malo zeby sie cos odlozylo pod skora.

ale to były ilości wiele dni z rzędu (jak mnie wziął niezły apetyt na grykę), mój drogi
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 12:43   

widocznie za krotko...no cuz, u mnie takie ilosci wegli by spowodoaly odkladanie tkanki tluszczowej, chyba u wiekszosci ludzi. Musi tak sie stac, 200g wegli to od pyty wegli i insuliny...Przez tydzien nie bedzie to jakis znaczny skok tkanki tluszczowej ale waga wzrosnie, woda i glikogen najpierw wypelnia miesnie i watrobe a potem nadmiar wegli bedzie upychany pod skore.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 12:50   

gudrii, nie 200 g węgli, ale jakieś 160, wiec jeszcze w tych okolicach low-carbowych
ale zależy to jeszcze od tego, jakiego rodzaju są to węgle - a surowy miód to dobre węgle
nie napisałem jeszcze o tym, że jak byłem w kwietniu na Świętach u dziadków i podjadałem trochę serników i makowców (ale przy tym jadłem nadal tłusto, bo miałem ze sobą swoje masła) i po powrocie się zważyłem to wyszło prawie 90 kg :D ale jakiegoś wyraźnego fatu nie uświadczyłem, więc stwierdziłem, że to musiała być nagromadzona woda
no i po paru dniach waga wróciła do normy
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 12:59   

160g to taki high low carb :)
Tez lubie sernik i makowiec... :-/ cholerne narkotyki...ale odwyk jakos mi idzie bezproblemowo. Czym mniej wegli tym mniejsza ochota na nie...

To musiala byc woda i glikogen, ja mam podobnie ze nie obrastam w tluszcz od razu ale waga sie zwieksza.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Maj 18, 2009 13:01   

zbiggy napisał/a:
...jeżeli będziesz jadł za dużo tłuszczu,
adekwatnie białka i zero węgli to nie przytyjesz, ale i nie schudniesz)...

Zbiggy mam nadzieje, ze jestes swiadomy "realnych warunków"
panujacych w organizmie ZYJACEGO!!! parafianina,
gdzie rozpatrujemy faktyczna sytuacje "in vivo" a nie "in vitro"??? :shock:

U zdrowego parafianina "mechanizmy regulacyjne" praktycznie nigdy
nie pozwalaja na obnizenia poziomu glukozy ponizej pewnego poziomu!!!
Oczywiscie mechanizm "GLUKONEOGENEZY" znasz! 8-)

I tak np: stwierdzenie stezenia glukozy mniejszego niz 50 mg/dL podczas
epizodu z objawami klinicznymi, to juz niebezpieczna hipoglikemia!!! :shock:
(ale to juz musi sie dziac, aby do tego doszlo)

Natomiast spadek stezenia glukozy do okolo 20 mg/dL
powoduje "EFEKTOWNA SMIERC" z "pelnym bukietem" objawow!!! :shock:

Tak wiec "za zycia" zdrowego parafianina praktycznie nigdy nie mamy do czynienia z sytuacja ze komorkom zabraknie glukozy. 8-)

Przecie nie mozemy rozpatrywac takich kwestii na poziomie
"renio-kononowicza" no nie? 8-)

Prawdziwy "fachman" piszac o posilkach ma na mysli sytuacje panujaca w plynie "okolokomorkowym" a nie w "otluszczonych bebechach renio-kononowiczow"! 8-) :what: :hah:

W takim razie:
Czy nie przytyjesz od nadmiaru tluszczu, gdy postanowisz
uskuteczniac "mlotkowe" ZERO CARB ? :shock: 8-)
.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 13:29   

"otluszczonych bebechach renio-kononowiczow"! 8-) :what: :hah:

:-D
:-D grizzly powinienes otworzyc kabaret, serio... ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 18:07   

grizzly napisał/a:

Zbiggy mam nadzieje, ze jestes swiadomy "realnych warunków"
panujacych w organizmie ZYJACEGO!!! parafianina,
gdzie rozpatrujemy faktyczna sytuacje "in vivo" a nie "in vitro"??? :shock:

(...)

W takim razie:
Czy nie przytyjesz od nadmiaru tluszczu, gdy postanowisz
uskuteczniac "mlotkowe" ZERO CARB ? :shock: 8-)
.


przede wszystkim tu w tej dyskusji oraz w innych gdzie występuje fraza "zero carb" należy to rozumieć jako "zero dietary carb" a nie "zero blood glucose". Zabawa w ZC jest już trochę nie dla mnie, jako że jestem w wieku bardziej usposabiającym do sybarytyzmu a nie do zabawy w jakieś "sekty" więc nie będę występował tu dalej jako adwokat tego ruchu (zresztą ze względu na glikogen w mięsie i podrobach to jest utopia).

a co do tycia od nadmiaru tłuszczu - jest to oczywiście możliwe przy nadmiarze insuliny, prze takim poziomie jaki zwykle ma low-carber prawdopodobnie nie wpłynie to na zmianę wagi, tak jak to pokazał ten Jeff w swoim eksperymencie (przeprowadzonym bez pilnowania ile on naprawdę jadł, ale ja wierzę temu kolesiowi).

pokaż mi przypadek kogoś kto utył od tłuszczu, ale nie jadł przy tym słodyczy, kartofli, pieczywa itp.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 18:08   

wiraha napisał/a:

kto z Was sklania sie na podst wlasnych doswiadczen ku temu ze bardziej liczy sie sklad diety niz same kalorie?


Na pewno jest tak, ze jedzac produkty "o wyzszej wartosci biologicznej" zapotrzebowanie na kalorie spada.

Zdumiewajace dla mnie sa roznice miedzyosobnicze.
Na przyklad ja jem 3-3.5 tysia kcal, wchrzaniam az milo.
Hannibal potrzebuje 3 tysie kcal jak lezy caly dzien na lozku. Jak musi ruszyc reka potrzebuje dodatkowe 200kcal.
Wiec na jednym biegunie jestesmy my..

A na drugim biegunie jest np Gudri. Jada porcje "jak dla kota": dwa razy mniej tluszczu niz ja. Wprawdzie wiecej bialka, ale teoretycznie to powinno zwiekszac zapotrzebowanie na energie (tluszcz). Jest aktywny, wazy 15 kilo wiecej niz ja..
Albo taki Adampio z forum Kwasniewskiego, ktory je 1800kcal, sporo plywa. Wprawdzie w momencie startu diety mial zdaje sie nadwage, wiec mozliwe, ze ma jeszcze jakies wewnetrzne rezerwy, ale... tak czy inaczej imponuje mi taka ilosc. Ja 1800kcal moge jak jestem glodny zjesc na jeden posilek..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 19:33   

to pokazuje, że jesteśmy różni i nie można ślepo mówić komuś, żeby jadł 1000 kcal, jeśli chce schudnąć :-o
jak byłem parę lat temu ok. roku na high-carb w stylu dużo kasz, makaronu, ryżu (wszystko brązowe, nieoczyszczone), z tłuszczy troszkę oliwy to jadłem w kaloriach wyraźnie mniej niż teraz, dociągnąłem przy regularnych treningach na siłce do 92 kg, byłem szczupły, ale jednak na boczkach zauważyłem, że coś się powiększyło (fat, ma się rozumieć)
jadłem 5 razy dziennie, waliłem klocki ogromiaste i ogólnie po jakimś czasie doznawałem jakichś dziwnych uczuć chłodu :-o
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 19:51   

Ja ze 4 lata temu bylem na wegetariance. Przez jakis czas z mlecznymi. Byl moment, ze jadlem ogromniaste sniadanie: kefi (caly) + musli, platki, otreby, orzechy, bakalie, troche suszonych owocow.. Generalnie jak to wszystko napecznialo to calosc miala konsustencje zaprawy murarskiej. Zjedzenie czegos takiego zajmowalo czasem 40 minut.

Klocki to niekiedy 3 dziennie generowalem, a jak czasem jakas nieregularnosc sie zdarzala to po czasie przerwy powstawal klocek ktory sie ledwie w kiblu miescil, a ja po trudach i wysilkach ledwie nie mdlalem :)

To byly czasy..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 20:02   

objętościowo to sporo wychodziło, ale jak zliczyło się kalorie to wychodziło 3-3,5 tys. kcal i potrzeba było na to mocno rozepchanego żołądka
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Pon Maj 18, 2009 21:10   

macie jakies z gory zalozone ilosci pokarmu ktory zjadacie - albo z gory zalozona ilosc posilkow czy pod tym wzgledem jest to pelen spontan

pozd
WiRAHA
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 06:40   

wiraha napisał/a:
macie jakies z gory zalozone ilosci pokarmu ktory zjadacie - albo z gory zalozona ilosc posilkow czy pod tym wzgledem jest to pelen spontan

jedna 4-5 godzinna wieczorna biesiada, podczas której jem w 2-3 "rzutach"
mięso, organy - ok. 1 kg (między 0,8 a 1,2 kg) - wychodzi z tego jakieś 130-170 g białka, jako że są tam najróżniejsze kawałki, tłuste ozory ze skórami, itp.
łoju jem już wg apetytu, ale mam przygotowane zawsze więcej niż mniej ;)
miód, jeśli jem danego dnia, to też wg apetytu, ale staram się miarkować, bo większe ilości (np. 200 g) już mi nie służą
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 11:26   

Ja jem 2 posilki w odstepie 6-7 godzin.
Czasem pozwole sobie na jakies drobne weglowodany pomiedzy tymi posilkami. Wczoraj np wypilem piwo (niestety pasteryzowane - Kozlak karmelowy).

W posilkach szacuje bialko, bo jakbymm przegial kilka dni z rzedu to popsulaby mi sie skora. Jem bialka zazwyczaj 50-60g w jednym posilku.

Niekiedy sa dni, ze funduje sobie biesiade 4 godzinna, ale nie dam rady w ramach takiej opcji zjesc tyle samo co w 2 posilkach z wiekszym odstepem. Jem wtedy z 90g bialka.

Ostatnio czesciej nocuje u rodzicow niz u siebie, wiecc robie sobie posilki do sloika, ktore tam jadam, wiec dlatego moge dosc dobrze oszacowac moje "proporcje".
jem ok 100-120 (rzadko mniej lub wiecej) bialka, takie absolutne minimum to 70, absolutny max to ze 140.
Fatu ostatnio jem "mniej", bo "tylko" jakies 250g. W zime zarlem i 350 niekiedy.
Wegli 30-50g.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 11:35   

ja jem spontanicznie teraz ale raczej konczy sie tez na dwoch posilkach. Biesiad nie robie bo potrzebuje dluzszych odstepow czasowych miedzy posilkami. Bialka roznie, od 100 do 200g bedzie, tluszczu teraz wiecej bo ok. 150-300 a wegli to malawo na maxa, ale winkiem nie pogardze. Wczoraj zjadlem troche winogron i lyzke miodu. Wiecej mi nie potrzeba...
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 12:02   

temat jest o glodzie - wiec powiedzcie mi - bo jak wiadomo jest glod psychiczny i glod "wlasciwy" - fizyczny - po czym poznajecie ze macie juz dosc albo znowu chcecie jesc - pytanie ciekawe zwlaszcza w modelu zywienia IF gdzie wyzerka jest na dosc malym odcinku czasowym.

i skad wiecie - o ile to rozrozniacie - ze nastepny posilek jest potrzeba a nie zachcianka

pozd
WiRAHA
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 13:16   

co do tego głodu -
otóż jak zaczynałem IF to bardziej mi dokuczał niż teraz; teraz jest to takie lightowe
no chyba, że robię coś fizycznego cały dzień (np. od 5 rano) na działce - wtedy 14-15 mam już wyraźne parcie na jedzenie, bo bez tego już ciężko jest z ostrym karczowaniem :D
podczas tej parogodzinnej biesiady pierwszy posiłek jem z wyraźnego głodu, a kolejne to już wtedy, kiedy poprzednie zwolniło miejsce w żołądku (ale już bez tego wyraźnego parcia)
ale są i takie dni, kiedy wyraźniejszy głód czuję ok. południa, a o tej 16-17 owy głód jest już bardziej lightowy, przygaszony
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 19, 2009 13:20   

Hannibal napisał/a:

...podczas tej parogodzinnej biesiady pierwszy posiłek jem z wyraźnego głodu, a kolejne to już wtedy, kiedy poprzednie zwolniło miejsce w żołądku (ale już bez tego wyraźnego parcia)

Czy po takim wysiłku masz ochotę na węgle,czy na tłuszcz?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 13:25   

Iga napisał/a:
Czy po takim wysiłku masz ochotę na węgle,czy na tłuszcz?

mam ochotę na solidną porcję dobrych organów, mięsa i tłuszczu
na węgle w stylu miód mam ochotę najczęściej wtedy, kiedy zjem już poprzednie; a czasem jest tak, że nie mam na niego jakiejś szczególnej ochoty i wtedy zjem bardzo niewiele albo w ogóle
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 13:27   

ja czuje pusty zoladek, poprostu pusty i wtedy wiem ze jestem glodny. Biore miso i tluszcz i jem do syta, raz jest wiecej kesow miech a innym razem tluszczu. Przstaje jesc jak juz wiecej nie moge i czasami nawet czuje juz lekkie mdlosci.

Z weglami to jest juz inaczej bo tak naprawde jak bym mial sie kierowac apetytem i smakiem to bym mogl zjesc nawet 1kg sernika :) Tylko sernik i pare innych wypiekow tak na mnie dziala. Inne wegle moga nie istniec, miodu za duzo nie moge bo jest za slodki, suszonych owocow tez nie bo tez jakies takie nijakie, jagodowe pojem ale tez nie za duzo bo i tak sie nie najem tym.

Ale tak mi sie porobilo dopiero jak ucialem wegle do ilosci 15-20g a czasami az do 0. Przy wiekszych ilosciach wegli mialem wiekszy na nie apetyt, wlasciwie jakbym go nie kontrolowal to bym mogl sie upasc jak prosiak. Teraz wegle nie robia na mnie wrazenia (wylaczajac sernik) ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 19, 2009 14:04   

gudrii napisał/a:
...Ale tak mi sie porobilo dopiero jak ucialem wegle do ilosci 15-20g a czasami az do 0...

Gudrii ale zdajesz sobie sprawe, ze np. mieso, watroba zawieraja "inna skrobie" 8-)
Tak wiec nie podobna twierdzic, ze zero weglowodanow jesz? 8-)

BTW
Zbiniu zreszta trafnie to "wyniuchal" wczesniej :hihi:
Ach ten Zbiniu to niezly "wachacz" jest !!! 8-) :what:
.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 19, 2009 14:09   

gudrii napisał/a:
...jak bym mial sie kierowac apetytem i smakiem to bym mogl zjesc nawet 1kg sernika :) ...

To sie nazywa szczerosc i prostolinijnosc! 8-)
Od razu wiadomo co komu w "naczyniach sie pieni". :what:

I o to wlasnie chodzi!!! Glukoza rulezzzzzzzzzzzzz!!! :hihi:
A nie jakies "gusla i cyferki reniowe" :hihi:
.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 19, 2009 14:20   

gudrii napisał/a:
... to bym mogl zjesc nawet 1kg sernika :)

Gudrii :) ))
Ja również uwielbiam sernik :) )) Kilka dni nie jadłam ,dziś sobie kupiłam taki mój ulubiony i sobie zjadłam :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 14:25   

Iga napisał/a:
Ja również uwielbiam sernik :) )) Kilka dni nie jadłam ,dziś sobie kupiłam taki mój ulubiony i sobie zjadłam :)

w chwilach słabości najlepiej mieć w podorędziu jakiś tłusto-żółtkowy sernik ala s. Kwaśniewskiego 8-)
a ja mam słabość do makowca, który ma sporo maku a jak najmniej ciasta - ten mak ma coś w sobie, np. morfinkę i kodeinkę ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 19, 2009 14:35   

Lepiej powiedz prawdę...na tej Twojej posiadłości masz z pare hektarów posadzonego maku :hah: ,a potem sprzedajesz słome makową na bazarze :what:
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Maj 19, 2009 14:39, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 14:36   

Iga napisał/a:
gudrii napisał/a:
... to bym mogl zjesc nawet 1kg sernika :)

Gudrii :) ))
Ja rowniez uwielbiam sernik :) )) Kilka dni nie jadlam ,dzis sobie kupilam taki moj ulubiony i sobie zjadlam :)


EKSKOMUNIKA! i to bez mozliwosci odwolania sie ze wzgledu na recydywe!
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 14:40   

Iga napisał/a:
Lepiej powiedz prawdę...na tej Twojej posiadłości masz z pare hektarów posadzonego maku :hah: ,a potem sprzedajesz słome makową na bazarze :what:

parę hektarów maku, parę cannabis i interes się kręci :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 19, 2009 14:41   

zenon napisał/a:

EKSKOMUNIKA! i to bez mozliwosci odwolania sie ze wzgledu na recydywe!

Ależ dobrodzieju! Miejcie litość nade mną ;-(
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 14:57   

a ja odkąd pamiętam nie przepadałem zbytnio za ciastami....za to kochałem naleśniki. Objadałem się nimi i po zjedzeniu, nawet jak miałem pełny żołądek, to zawsze miałem ochotę na mięcho :-D
Ostatnio zmieniony przez alejasienieznam Wto Maj 19, 2009 14:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 19, 2009 14:57   

Mnie naleśniki kojarzą się zawsze z naleśnikami z serem ,które podawane były od czasu do czasu w szkole na obiad -mam złe doświadczenia z nimi,bo były niezbyt smaczne 8/
Ostatnio zmieniony przez Iga Wto Maj 19, 2009 16:09, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 16:00   

Hannibal napisał/a:
a ja mam słabość do makowca, który ma sporo maku a jak najmniej ciasta - ten mak ma coś w sobie, np. morfinkę i kodeinkę ;)
heh to zupelnie jak ja - moja pozycja numer jeden wsrod ciast - druga to sernik ... dawno dawno temu jak mialam chcice na mak to kupowalam sobie duza puche masy makowej - znikala w jeden dzien :-D
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 16:36   

grizzly napisał/a:
gudrii napisał/a:
...Ale tak mi sie porobilo dopiero jak ucialem wegle do ilosci 15-20g a czasami az do 0...

Gudrii ale zdajesz sobie sprawe, ze np. mieso, watroba zawieraja "inna skrobie" 8-)
Tak wiec nie podobna twierdzic, ze zero weglowodanow jesz? 8-)

BTW
Zbiniu zreszta trafnie to "wyniuchal" wczesniej :hihi:
Ach ten Zbiniu to niezly "wachacz" jest !!! 8-) :what:
.
wiem o tym oczywiscie, umowmy sie ze jak mowie zero carb to mam na mysli ZERO ROSLIN.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Wto Maj 19, 2009 16:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 16:37   

grizzly napisał/a:
gudrii napisał/a:
...jak bym mial sie kierowac apetytem i smakiem to bym mogl zjesc nawet 1kg sernika :) ...

To sie nazywa szczerosc i prostolinijnosc! 8-)
Od razu wiadomo co komu w "naczyniach sie pieni". :what:

I o to wlasnie chodzi!!! Glukoza rulezzzzzzzzzzzzz!!! :hihi:
A nie jakies "gusla i cyferki reniowe" :hihi:
.
glukoza rulezzz...ale tylko sie jej je za duzo, przy podazy 20g i mniej glukoza nic nie rulezzz....glukoza kaput! przynajmniej ja tak mam. Grizzly glukoza to jest zwykly DRUG! a uswiadomic mozesz to sobie dopiero jak przestaniesz jej szmac dziesiatki gram! Wiadomo jestesmy inni ale to nie zmienia faktu ze 80-90% populacji BIERZE GLUKOZE zeby byc "wysoko".

Odwyk jest bolesny ale najlepiej jest przestac cpac...

Z tym miodem w naszym klimacie to tez nie bylo tak obficie, we wrzesniu byl gotowy i jezeli ktos mial farta to go znalazl i zjadl. Czasami jakies korzenie lub liscie, pewnie jakies zoledzie i kasztany ale zakladajac ze byl opanowany juz ogien! a jak ognia nie bylo to co bylo? tylko dzikie owoce lesne, za duzo wegli tam nie bylo. Glukoza to wynalazek Cywilizacyjny.

Gdyby glukoza byla naszym glownym zrodlem energii to by nie wykanczala tak jak to robi teraz...bysmy sie przystosowali.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 18:00   

gudrii napisał/a:
Z tym miodem w naszym klimacie to tez nie bylo tak obficie, we wrzesniu byl gotowy i jezeli ktos mial farta to go znalazl i zjadl.

przeczytaj sobie Caveman Cuisine
miód był obecny i to wcale nie tak małych ilościach
poza tym gotowy nie był we wrześniu - u nas jest od maja do października, w zależności od gatunku; ale wtedy, kiedy ludzie zamieszkiwali obszary równikowe do zwrotnikowych to przez cały rok były jakieś owoce i jakiś miód
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 18:00   

Cytat:
The scientific and practical amount of carbohydrate needed in the diet is ZERO, NONE. Carbohydrate is not a requirement for any body function. In fact, it appears that the lower the carbohydrate level in the diet the better the long-term health. Age-related degenerative diseases are caused by high-levels of carbohydrates in the diet. One can be on a very low or zero-carbohydrate diet indefinitely as has been shown by the study of many primitive societies.
zrodlo tu, kazdy moze powiedziec ze jest do bani ale fakt jest taki ze nie jest.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 18:07   

gudrii - mylisz się
czasy paleo to nie były czasy zero-carbu
zero-carb praktykowali tylko Eskimosi, a oni żyją na tamtych terenach od "marnych" paru tysięcy lat
człowiek nie jest w 100% mięsożercą, co widać po zębach i układzie trawiennym - bliżej mu oczywiście do psa niż owcy, nawet mocno bliżej, ale jednak różnice są zauważalne
po kiego jest amylaza w ślinie? po kiego mamy trzonowce, które bardziej mielą
zobacz sobie jak jest u psów w tych okolicach - zęby tną pod kątem ok. 60 stopni, jako że to jest najbardziej efektywne; u ludzi tego brak
poza tym praktyka - ludziska w dłuższym okresie czasu lepiej się czują, gdy mają troszkę tych węgli w menu (ok, w większości, bo są pewno jakieś wyjątki)
oczywiście, można mieć świetne okresy zero-carbowe, ale jako coś constans to jednak sztuczne
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 18:17   

Hannibal uwazam ze wystarczajaca iloscia jest 20, max.30 g na dobe.

Makaki maja wieksze kly od naszych ale to nie oznacza ze sa miesozercami, wrecz przeciwnie jedza rosliny chociaz jak trafi sie okazja to zjedza jakiegos ssaka lub insekta.


Patrz na te kly, one jedza glownie rosliny... chyba zeby to jednak nie zbyt dobry dowod?
Oczywiscie nie uwazam ze bylismy kiedykolwiek tylko i wylacznie mieso zerni, ale chyba sie ze mna zgodzisz ze ogromna czesc naszej diety to mieso i tluszcz?

Przeczytam ksiazke bo nie czytalem jeszcze, dzieki za info ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 18:29   

ależ ja oczywiście uważam, że byliśmy w dużym stopniu mięsożercami i te kalorie były dla nas najistotniejsze
co do węgli to raczej ok. 10% ogółu kcal - tak to mniej więcej średnio było
dużo ważniejsze jest to, że byliśmy "scavengerami" i dojrzałe mięso było przez miliony lat mocno obecne w naszej diecie - to dzięki temu, że bakterie zrobią wstępne przetrawienie można super strawić skóry, ścięgna, nawet drobniejsze kostki
ja mam średnie zęby, trochę krzywe, poplombowane, a jednak udaje mi się bez problemu radzić sobie z takimi rzeczami; ale rogów czy grubych kości to jednak się nie podejmuję - zostawiam to hienom ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 20:30   

Czytalem kidys, ze na low carbie amylaza slinowa prawie nie jest wydzielana, oraz ze psom karmionymi kaszami itp tez zwieksza sie ilosc tego enzymu.

Problem w tym ze nie pamietam gdzie te rewelacje przeczytalem i czy przypadkiem nie sa to jakies brednie ortodoksow low carbowych..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Maj 20, 2009 07:11   

zenon napisał/a:
Czytalem kidys, ze na low carbie amylaza slinowa prawie nie jest wydzielana, oraz ze psom karmionymi kaszami itp tez zwieksza sie ilosc tego enzymu.

Problem w tym ze nie pamietam gdzie te rewelacje przeczytalem i czy przypadkiem nie sa to jakies brednie ortodoksow low carbowych..
moze u Howella czytales, on zaobserwowoal ze generalnie ilosc enzymow wprodukowanych przez organizm sie zmniejsza lub zwieksza w zaleznosci od jedzonego pokarmu.

To w sumie nic nowego I to normalne.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Maj 20, 2009 18:58   

Czy to nic nowego??
To zalezy.

Jezeli prawda by bylo, ze u psow karmionych kasza itp weglami poziom amylazy jest mniej wiecej taki jak u wspolczesnego czlowieka -> to by bylo jednak cos.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Maj 20, 2009 21:24   

Howell wykazal ze jedzac surowe ilosc enzymow produkowanych przez organizm jest znacznie mniejsza
Wiec jezeli ilosc spada przy surowym to dlaczego amylaza miala by wogole byc produkowana jezeli jest brak wegli w diecie? Tak mi sie to rysuje w glowie, tak jak z tluszczem, niektore osoby maja problem z przejsciem na Lc bo enzymy nie sa wydzielane w odpowiednich ilosciach.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 08:37   

Gudri,
Hannibal wyzej napisal tobie, ze amylaza jest w slinie i ze to jest argument ze czlowiek powinien jesc troche tych wegli.
Czasem slyszy sie cos podobnego jako argument przeciwko low carbowi.

Jezeli okazaloby sie ze pies zywiony odpowiednio zle osiagnie taki sam poziom amylazy slinowej jak przecietny wspolczesny czlowiek - to by znaczylo cos.

Gdybac to se mozna, ja bym chcial wiedziec jak jest naprawde, jaK to ilosciowo sie prezentuje.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 09:29   

zenon napisał/a:
Gudri,
Hannibal wyzej napisal tobie, ze amylaza jest w slinie i ze to jest argument ze czlowiek powinien jesc troche tych wegli.
Czasem slyszy sie cos podobnego jako argument przeciwko low carbowi.

Jezeli okazaloby sie ze pies zywiony odpowiednio zle osiagnie taki sam poziom amylazy slinowej jak przecietny wspolczesny czlowiek - to by znaczylo cos.

Gdybac to se mozna, ja bym chcial wiedziec jak jest naprawde, jaK to ilosciowo sie prezentuje.
zenon czyli uwazasz ze psy powinny jesc tez trovh wegli tak?
Zrobilem malutki rekonesans, na psim forum pani sie martwi ze jej pies ma pozim 900ui, inny uzyszkodnik twierdzi ze 1800ui to norma u psa.

Facet naq innej stronie martwi sie ze ma za wysoki poziom amylazy, surowica 105ui (norma 80) mocz ok.800ui.

Amylaza to marny argument na co kolwiek, rownie dobrze moze to byc argument za LC bo skoro psy ja maja a sa miesozerne to my tez ja mozemy miec I nadal byc miesozerni.

Lepszy argument na korzysc naszego miesozerstwa to nasz uklad pokarmowy, tak mi sie wydaje. Poziom amylazy jest tez zalezny od tego ile wegli jemy I czy przypatkiem nie ma nowotwora.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 09:44   

ale ta amylaza to nie jedyny argument
popatrz sobie na takie kojoty, które są mocno mięsożerne i padlinożerne - jedzą również niemało jagodowych
czy taki miły zwierzak umyślnie degeneruje się węglami? :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 10:03   

Zgadzam sie, nie twierdze ze jestesmy 100% miesozerni, uwazam ze mozemy byc smialo jak te kojoty :)
Mozemy jesc tez chyba 100% miecha ale juz na 100% nie 100% roslinna diete.

Nasz uklad pokarmowy, dlaczego jest taki a nie inny? Moze kiedys byl krotszy...roslinozercy musza sami sobie zrobic aminokwasy z wegli ktore jedza, dlatego nosza takie reaktory w srodku. My nie musimy bo wystarczy ze zjemy surowe mieso I zostanie ono swietnie strawione, wiec nie potrzebujemy tej calej fabryki.

Nie zdziwie sie jak za 1000 lat wegetarianie beda wygladac jak krowy ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved