Wysłany: Śro Maj 20, 2009 18:19 Re: Czy Biblia może uczynić cię dobrym?
Cytat:
Czy Biblia może uczynić cię dobrym?
Jeżeli akceptujesz jej ramy, zaczynając od Adama i Ewy i stworzenia rasy skazanej na bycie wiecznym 3-latkiem, zastraszonym do posłuszeństwa, przypuszczam, że może.
autor najwyrazniej nie zna koncenpcji metamodelu - na pytanie - czy ABC moze uczynic cie dobrym - odpowiedz brzmi - jesli kiedys kogos uczynila to moze. a jesli nie uczynila - to tez nie znaczy ze nie moze
swoja droga zastosowanie metamodelu z NLP w terapii lub zmienianiu pogladow jest rewelacyjne
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 22, 2009 07:15
figa napisał/a:
Moze stary testament jest logiczny ale ciary po plecach chodzą jak dobry Bóg
z miłości do człowieka zsyłał kolejne plagi.
od potopu -miało być fajnie ,potem po sodomni ,pózniej żydy
nie chciały manny więc zjadły gó..z wanny .
po mękach pańskich ,zostały krzyże i kryzys
no tak to jest jak ludzie sprzeniewierzyli się godnemu życiu, etyce, zaczęli się żywić przetragicznie, itd.
nawet liberalny ojciec byłby .....
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
No tak, a co dopiero taki apodyktyczny, żądny krwi, obrażalski, mściwy, psychopatyczny despota ze Starego Testamentu! Czczenie takiego, to nic innego jak przeniesiony lęk przed własnym ojcem. Zresztą bóg przedstawiany jako rodzic i rodzic przedstawiany jako bóg, to częsty motyw zarówno w życiu jak i w fikcji.
Przypisywanie bogu tych lub innych cech w dużej mierze wiąże się z osobistymi doświadczeniami i potrzebami każdego. Np. osoba wychowywana przez autorytarnych rodziców (nakazy, kary, "szacunek" oparty na lęku, reguła "dzieci i ryby głosu nie mają", etc.) będzie wierzyła w boga surowego, którego należy się słuchać i bać. Z drugiej strony, osoba, która w dzieciństwie nie zaznała bezwarunkowej miłości rodziców i poczucia bezpieczeństwa albo bardzo cierpiała, może uwierzyć w boga, który "jest miłością" - dobrego, wybaczającego, kochającego bezwarunkowo i otaczającego troskliwą opieką. Będzie w ten sposób kompensować ewidentne braki z dzieciństwa. I w jednym i w drugim przypadku bogu zostaną przypisane (przeniesione) cechy rodziców - te dobrze zapamiętane z dzieciństwa lub te wyidealizowane, brakujące.
Trochę upraszczam, bo jest to dość obszerny temat do rozwinięcia, ale sens jest oczywisty - większość osób nieświadomie postrzega i traktuje boga jak rodzica. Co się dziwić, przecież podobnie potraktowali ten temat również autorzy Biblii.
Marishka
P.S. Wiara w boga (zarówno tego despotycznego czy tego kochającego) wiąże się również z chęcią pozostania wiecznym dzieckiem, z chęcią pozbycia się odpowiedzialności za własne decyzje i życie w ogóle. Albo inaczej - z lękiem przed podejmowaniem decyzji. Stąd takie częste powoływania się na to, że "bóg tak chciał", "bóg sprawi", "wola boga", etc. Wiara utrzymuje tę wyuczoną bezradność, która została zasiana w takiej osobie w dzieciństwie, potęguje niskie poczucie własnej wartości.
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 22, 2009 12:29
M i T napisał/a:
...Wiara utrzymuje tę wyuczoną bezradność, która została zasiana w takiej osobie w dzieciństwie, potęguje niskie poczucie własnej wartości...
Masz duzo racji opisujac to zjawisko.
Tak faktycznie jest. 8-)
Ale spojrzmy na ten "fenomen" z drugiej strony. 8-)
Taki mechanizm "wiary religijnej" jest fenomenalnym instrumentem
aby ludzie "inteligentni i wyksztalceni"(ELITA)
mogli "wladac" czyli dowolnie kierowac "kretynami i nieukami"(plankton). :hihi:
Taki uklad jest nieslychanie wygodny i wydajny. :hihi:
Jak do tej pory nic lepszego nie wynaleziono. :hah:
Tak wiec jak propaguje moj IDOL "Alleluja i do przodu" :pada: :hihi:
.
Taki przypomniał mi się w związku z tym tematem cytat:
Cytat:
Dziwaczny pomysł, że musimy kochać Boga, aby nas nie ukarał za nasz bunt i rozczarowanie i obdarzył swą miłosierną miłością, jest w takim samym stopniu wyrazem naszej dziecięcej zależności, jak uznanie, że Bóg podobnie jak nasi rodzice jest spragniony naszej miłości. Czyż nie jest to w gruncie rzeczy zupełnie groteskowa wizja? Najwyższa istota, która skazana jest na sztuczne, bo wymuszone przez nakazy moralne, uczucia przypomina bardzo naszych sfrustrowanych i zależnych rodziców. Tę istotę nazywać mogą Bogiem jedynie ci ludzie, którzy nigdy nie potrafili spojrzeć krytycznie na swoich rodziców i zakwestionować własnej zależności.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.