Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Sty 01, 2013 11:53
Soki warzywne na surowo
Autor Wiadomość
draq

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 28 Sty 2012
Posty: 40
Wysłany: Pon Sty 30, 2012 11:02   

Nie uważam tak. Zależy kto ma jaki cel. Jeżeli ktoś chce wypić sobie sok, to co w tym jest głupiego, by użył narzędzia, które mu w tym pomorze? Jeżeli ktoś wierzy, że potrzebuje witamin -ogólnie substancji odżywczych itp. zawartych w soku i chce maksymalnie wykorzystać moc drzemiącą w owocu/warzywie, to zalecałbym porządne przeżucie i wtedy połknięcie soku. W tym momencie osoba nie potrzebująca błonnika, poczuje że miąższ jest zbędny i wypluje go. Jeżeli jest na odwrót, to po wyssaniu soku pojawi się potrzeba połknięcia zawartości jamy ustnej. Wiele ludzi i w tym kiedyś ja, jest przewrażliwionych na punkcie wydobywania soku, zachowania składników itp. Z mojego doświadczenia na moim przykładzie widzę ,że najkorzystniej jest nienaruszone pożywienie włożyć do ust i użyć narzędzia, które dane jest nam za darmo-zębów i śliny. Jeżeli komuś służy wyciskanie soku i picie go, to widocznie to jest dla niego najlepsze-nie ma w tym nic głupiego. Dla mnie osobiście dostarczanie dużej ilości soku naraz jedynie obciąży organizm, który nie wykorzysta w 100% zawartych w nim witamin. Kiedyś piłem w dużych ilościach sok z pszenicy, bo wierzyłem w informacje na temat jego cudownych właściwości. Któregoś razu, gdy wyhodowałem trawę pszeniczną, to po prostu nie chciało mi się zrobić z niej soku-za dużo było z tym roboty. Zerwałem zatem trochę trawy i zacząłem rzuć. Sok który wydobywał się z miąższu był smaczniejszy i w ciągu dnia jeszcze kilka razy żułem tą trawę w momencie, gdy czułem taką potrzebę. Zaobserwowałem lepszy efekt, gdy jadłem tą pszenice co jakiś czas w małych ilościach, niż gdy jednorazowo w ciągu dnia wypiłem dużą ilość soku. Doprowadzanie organizmu do głodu witaminowego, a następnie zasilanie go przesadną ilością witamin może nie dać oczekiwanego rezultatu. Nie uważam także,że coś się powinno, a czegoś nie powinno. Zachęcam jedynie osobom, które chcą odżywiać się zgodnie z potrzebami własnego organizmu, by w ten organizm się wsłuchały. Czasami robię sobie sok w sokowirówce, bo po prostu mi smakuje. Gryzienie kilku marchewek przez pół godziny nie sprawiłoby mi przyjemności. Pozdrawiam.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pon Sty 30, 2012 12:03   

draq napisał/a:
Jeżeli ktoś wierzy, że potrzebuje witamin -ogólnie substancji odżywczych itp. zawartych w soku i chce maksymalnie wykorzystać moc drzemiącą w owocu/warzywie, to zalecałbym porządne przeżucie i wtedy połknięcie soku.

Aha czyli o to ci chodzi, że wyciskarka zniszczy substancje odżywcze w soku? To jedna z przyczyn dla której wolisz wyciskanie w zębach? Ja tam wątpię żeby wartości znikały w ręcznej maszynce. Może sokowirówka coś tam uszkodzi, ale druga połowa soku jest już z wyciskarki, i to bez kontaktu z metalem.
draq napisał/a:
Doprowadzanie organizmu do głodu witaminowego, a następnie zasilanie go przesadną ilością witamin może nie dać oczekiwanego rezultatu.

Czy porcja soku wypita jednorazowo doprowadza go głodu witaminowego? Czy organizm już po kilku godzinach traci wszystkie przyjęte witaminy że musi pić sok co 3 godziny? Sądzę że szklanka soku z marchwi czy innego warzywa zapewnia dzienną porcję witamin na cały dzień i nie następuje głód witaminowy. I mówię o codziennym piciu soku, a nie raz na kilka dni.
draq napisał/a:
Jeżeli komuś służy wyciskanie soku i picie go, to widocznie to jest dla niego najlepsze-nie ma w tym nic głupiego.

Mi właśnie służy:) Gdy nie poprzedzałem jadłospisu wypiciem soku, to miałem mało energii i byłem zamulony, a pijąc przed śniadaniem pół litra soku z marchwi czuję się zawsze rześko i mam z posiłków więcej energii przez cały dzień.
Co do smaku - sok ze sokowirówki jest niedobry, sok z pulpy marchewkowej wyciśnięty ręczną wyciskarką jest pyszny, a sok z całych marchewek wyciśnięty ręczną wyciskarką jest ohydny.
draq napisał/a:
Dla mnie osobiście dostarczanie dużej ilości soku naraz jedynie obciąży organizm, który nie wykorzysta w 100% zawartych w nim witamin

No to możesz zawsze wypić małą ilość soku z maszyny, a resztę wypijać co kilka godzin. Chyba że jak mówiłeś na początku, dla ciebie więcej roboty stanowi maszynowe wyciskanie niż zębowe; ja tam wolę maszynką;)
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pon Sty 30, 2012 12:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 13:26   

Adamu, gdzies kiedys wklejales linke o tym, ze jedzenie surowej marchwi albo picie niepasteryzowanego soku marchwiowego prowadzi do robaczycy. Tylko nie moge namierzyc tego, mozesz pomoc?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
rene 

Wiek: 45
Dołączyła: 03 Cze 2010
Posty: 10
Skąd: śląsk
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 19:32   sok

Jestes pewien, ze od soku i marchwi robi sie robaczyca? Ja wszedzie czytam, ze wlasnie marchwi nie lubia pasozyty i polecaja pic na robaczyce. To jak to jest z ta marchwia?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 21:08   

No wszedzie to podobno wroga propaganda jest, wszedzie pisza, ze cholesterol to zlo, ze zboza to dobro, ze tluszcze zwierzece to zlo, ze margaryna benecol dobra.......ja bym temu wszedziu nie wierzyl zbytnio na slowo, bo to jakies ciemne interesy sa.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
rene 

Wiek: 45
Dołączyła: 03 Cze 2010
Posty: 10
Skąd: śląsk
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 21:20   

To prawda, to bardzo interesujace. Wobec tego rowniez czekam na linka.
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 23:47   

No, ja popijalem niemal caly rok z przerwami swiezo wyciskany sok z marchwi, buraka i ogorka w ilosci 0,3-5L dziennie. Lykalem z reguly na czczo + czasami wieczorem. A bylo to po przejsciu z koryta na rozdzielna diete HC, na ktorej to bylem ok rok czasu.
Przez 12 dni wlewalem tez w siebie sok z 200 cytryn :P
Oprocz pozytywow w postaci wiekszej energii, lepszego samopoczucia i symptomow oczyszczenia organizmu niczego zlego nie zauwazylem.
No moze tylko (lub az) niewielki zanik miesni i wczesniej niespotykany spadek wagi .... No ale to raczej zasluga diety, a nie sokow. Widoczne 20-30g chudego bialka dziennie to za malo jak na moje potrzeby. Miazdzaca przewaga tluszczy roslinnych w diecie tez mi widocznie nie sluzy.
Bedac teraz na bezboznej LC, sokow warzywnych nie pijam. Czasami tylko wycisne grejpfruta.
Do mies dorzuce troche warzyw i styka. Jajecznica obowiazkowo na pomidorach. Taką lubie.
Ostatnio zmieniony przez side Pią Mar 02, 2012 23:49, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 01:40   

side napisał/a:
Przez 12 dni wlewalem tez w siebie sok z 200 cytryn :P

http://www.ilewazy.pl/cytryna

Przyjmę 60g soku z jedne cytryny razy 200 = 12 litrów,
czyli litr dziennie.

Ile masz własnych zębów?
:-/

EDIT:
http://www.youtube.com/watch?v=aHiFEJ71VN4
Przykładowo ta oto pani sugeruje sok z jednej cytryny dziennie,
czyli 60g/dzień a nie 1000g/dzień.
czyli sok z jedne cytryny dziennie, a nie z siedemnastu.
:-)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Sob Mar 03, 2012 01:47, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 08:24   

Adam319 napisał/a:
Ile masz własnych zębów?

wiecej niż miałem :P
wiem ze sok z cytryny lubi rozpuszczac szkliwo, ale na to potrzeba zdecydowanie wiecej czasu. Można tez go pic przez słomkę lub po wybiciu przeplukac jame ustna. Można tez używać paste do zębów, która zawiera olejek z gozdzika, który utwardza szkliwo.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 08:46   

side napisał/a:
Adam319 napisał/a:
Ile masz własnych zębów?

wiecej niż miałem :P

Czyli jestes na etapie wypadania mleczakow. Innymi slowy zaczniesz dorastac do doroslych.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 12:10   

Adam319 napisał/a:
side napisał/a:
Przez 12 dni wlewalem tez w siebie sok z 200 cytryn :P

http://www.ilewazy.pl/cytryna

Przyjmę 60g soku z jedne cytryny razy 200 = 12 litrów,
czyli litr dziennie.

Ile masz własnych zębów?
:-/

EDIT:
http://www.youtube.com/watch?v=aHiFEJ71VN4
Przykładowo ta oto pani sugeruje sok z jednej cytryny dziennie,
czyli 60g/dzień a nie 1000g/dzień.
czyli sok z jedne cytryny dziennie, a nie z siedemnastu.
:-)


Elo Adam to nie ty wklejales linka o robaczycy?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
rene 

Wiek: 45
Dołączyła: 03 Cze 2010
Posty: 10
Skąd: śląsk
Wysłany: Pią Mar 09, 2012 18:59   

Dogrzebałam się tylko na necie o marchewkach tyle, że nie sama w sobie marchewka jest zła, ale to że wiele jaj pasożytów lubi na niej siedzieć i to miesiącami. Dlatego przed zrobieniem soku należy zaparzyć we wrządku i oskrobać warzywo, dopiero użyć do soku. I tyle. Ten kto ma sprawny odpornościowy się nie zarazi, ten co ma defekt to nawet mu skrobanie i moczenie nie pomoże.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pią Mar 09, 2012 22:30   

rene napisał/a:
ale to że wiele jaj pasożytów lubi na niej siedzieć

ja czytałem tylko o tym, że marchewka jest potulna i łatwo przyjmuje wszystko co jej dać. Że żadne z warzyw korzeniowych nie potrafi tak jak marchew gromadzić w sobie różnych skażeń, pestycydów, toksyn itp., czyli wszystkiego czym człowiek zatruwa środowisko.
Ale miejmy nadzieję że szkodliwe substancje pozostają w wytłokach.

rene napisał/a:
ten co ma defekt to nawet mu skrobanie i moczenie nie pomoże.

to jakie to pasożyty na powierzchni wytrzymują moczenie marchewki we wrzątku?
 
     
rene 

Wiek: 45
Dołączyła: 03 Cze 2010
Posty: 10
Skąd: śląsk
Wysłany: Sob Mar 10, 2012 10:22   

Nie chodzi o to jakie, tylko jak nie z marchwi to z buraka, jabuszka. Dlaczego jeden zje i nic, a drugi lapie wszystko? To dlugi temat, wiec sie nie rozpisujmy. Napisalam co myslę. Jak ktoś ma problem z częstymi infekcjami pasozytniczymi to nie tylko marchew, ale owoce parzyć,higiena,układ odpornosciowy, zakwaszenie. Podchodzić całościowo na organizm, parzenie tylko marchewek może być za mało, a żeby się od tego uchronic.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Mar 10, 2012 10:41   

rene napisał/a:
Nie chodzi o to jakie, tylko jak nie z marchwi to z buraka, jabuszka.

No ale w poprzednim poście wskazywałaś wyraźnie na marchew, nie sugerując nic o innych warzywach. Odebrałem więc ten przekaz bardziej jako: "samo parzenie marchewki nie pomoże" zamiast "parzenie samej marchewki nie pomoże".
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 10, 2012 10:53   

Cytat:
Dlaczego jeden zje i nic, a drugi lapie wszystko? To dlugi temat, wiec sie nie rozpisujmy. Napisalam co myslę.


Dlatego ze u tych wybrancow po kapieli w kwasie solnym wszystko zdycha ;) i tu nie chodzi o marchew, kapuste czy ziemniaki.
Ostatnio zmieniony przez vivid Sob Mar 10, 2012 10:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 07:19   

Wszystko nie zdycha, ale spora ich część na pewno.
O ile ktoś wydziela należyte ilość HCl.
Jednak, aby poradzić sobie z infekcjami dość marnym pomysłem jest przestawienie się na odparzane warzywa i owoce. Organizm będzie tylko jeszcze bardziej podatny.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 11, 2012 09:40   

To co powinno zdechnie. Kiedys lewa reka byla do podcierania a prawa do jedzenia i problemow nie bylo :]
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 27, 2013 07:14   

Tak, stopniowo.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 27, 2013 13:21   

klaster40 napisał/a:
Ważna jest tylko ilość surowizny, czy też jej rodzaj?
Np. można wystartować z 10g łoju czy lepiej z 10g tatara z wołowiny?
Czy może tatara można nieco więcej?

No rodzaj też. Nie zapominaj, że mówimy tu o wszystkich surowych produktach, zarówno tych ze świata roślinnego jak i zwierzęcego. Jeśli wcześniej jadłeś warzywa i owoce surowe to wiadomo, że teraz nie musisz wracać do okresu gdy byłeś bobaskiem ;) i znów wprowadzać je stopniowo, w małych ilościach.
A co do tatara i łoju to już zależy od Ciebie. Jeśli nigdy nie jadłeś surowego mięsa to możesz zacząć od np. łyżeczki. Jak żółtek surowych też nigdy to możesz od 1/2 żółtka.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 27, 2013 14:26   

klaster40 napisał/a:
Aha czyli na łój mogę reagować tak samo jak na chudego tatara?

Raczej nie - to w mięsie jest główne skupisko mikroorganizmów, do których trzeba się zaadaptować. W tłuszczu jest wyraźnie mniej, imo.
klaster40 napisał/a:
Wczoraj zjadłem ok. 10g łoju około-nerkowego cielęcego i nie wiem czy od tego ale dziś trochę mnie zakłuwa w jelitach. Właśnie po porcjowałem mięso wołowe na tatar do zamrożenia i zostawiłem ze 30g. by dziś sobie to zjeść. Dobry pomysł, czy dać odpocząć organizmowi?

Zakłuwa? Pierwszy raz coś takiego odczuwasz?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RawOmnivore 

Dołączył: 11 Maj 2011
Posty: 88
Wysłany: Czw Lut 28, 2013 12:34   

Myślę, że nie ma co przesadzać. Ja wprowadziłem dietę surową z dnia na dzień i w drugim tygodniu eksperymentowałem z high meat. Co prawda w pierwszych dwóch miesiącach miałem dwa zatrucia, ale nie sądzę żeby tempo wprowadzania surowizny było tego przyczyną. Nawet jeśli to i tak nic wielkiego się nie stało.
 
     
RawOmnivore 

Dołączył: 11 Maj 2011
Posty: 88
Wysłany: Pią Mar 01, 2013 23:48   

klaster40 napisał/a:

To zależy jak kto przechodzi takie zatrucia. Różne są organizmy.


Zatrucia zazwyczaj przechodzi się burzliwie. Szczególnie na początku, np. 41 C temperatury, wymioty, itd. Pytanie postawić należy co dzieje się potem, tzn. czy inwestycja tego rodzaju się zwraca.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 14:17   

RawOmnivore napisał/a:
np. 41 C temperatury, wymioty, itd.

To już jakieś mega objawy. Ja nie wiem czy kiedykolwiek miałem 41 stopni gorączki.
A wymioty to raczej głównie po nadużyciu alkoholu w dawnych czasach ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 20:02   

klaster40 napisał/a:
Hannibal a Ty z dnia na dzień przeszedłeś na surowe?

Tak. I za dużo zjadłem, tzn. takie ilości jakie jadłbym obrobione i trochę to przechorowałem - tzn. biegunka i temperatura (ok. 38). Długo to jednak nie trwało. Potem już podszedłem do tego inaczej i przez kolejne miesiące stopniowo obniżałem temp. obróbki aż wreszcie doszedłem do 100% surowego.
No ale każdy jest inny i są tacy (pisali na tym forum kiedyś), co przeszli z dnia na dzień i żadnych problemów nie uświadczyli.
U mnie było to pewno po części spowodowane tym, że chyba nigdy wcześniej w moim życiu nie jadłem surowego mięsa + spora ilość (z 0,5 kg) jaką pochłonąłem jednego dnia za pierwszym razem
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 03, 2013 12:57   

Oprócz tego warto mieć pod ręką zapas dobrych adsorbentów (węgiel leczniczy, czy różnego rodzaju glinki np. bentonite) i probiotyków (LGG). Naturalne adsorbenty są jak najbardziej zgodne z naturą, bo dzikie zwierzaki też z nich korzystają w razie potrzeby.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 03, 2013 15:33   

klaster40 napisał/a:
Węgiel z apteki jest np. dobry?

Jasne.
Cytat:
Cytat:
substancja składająca się głównie z węgla pierwiastkowego w formie bezpostaciowej (sadza), częściowo w postaci drobnokrystalicznego grafitu (poza węglem zawiera zwykle popiół, głównie tlenki metali alkalicznych i krzemionkę). Charakteryzuje się bardzo dużą powierzchnią w przeliczeniu na jednostkę masy (500÷2500 m²/g - dla porównania powierzchnia kortu tenisowego wynosi około 260 m²), dzięki czemu jest doskonałym adsorbentem wielu związków chemicznych.

Taniej wychodzi taki zwykły z allegro.
Jeszcze lepsza jest glinka bentonite, której cząstki są jeszcze mniejsze przez co zdolność adsorpcyjna większa.
Tutaj jest ciekawa strona o zastosowaniach charcoal - http://www.charcoalremedies.com/
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Mar 04, 2013 15:20   

Hannibal napisał/a:
bo dzikie zwierzaki też z nich korzystają w razie potrzeby.

Hani ale przecież Ty nie jestes "dziki" :viva:
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Kwi 07, 2013 17:02   matchew

o co chodzi z tą marchewką, pasozytami że pod skorką też są??
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pią Kwi 12, 2013 17:42   Re: matchew

Skąd wiesz że wpędzamy w alergię? alergia jest przyczyną rozrostu grzyba candida.
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Sob Kwi 13, 2013 17:42   świat roślin jest b różnorodny

Jako ogrodnik chciałabym zaprotestować przeciwko ocenianiu gatunków roślin na podstawie przynależności do rodziny. Np. rodzina dyniowate Cucurbitaceae ma gatunki wszystkie konsumpcyjne dla ludzi czy zwierząt za wyjątkiem przestępu ( Bryonia alba). Takoż Solanaceae- psiankowate, zwykle trujące ale owoce niektórych jadalne- pomidor, papryka, bakłażan. A wielka rodzina baldaszkowatych- dziś nie wiedzieć czemu nazywana selerowatymi, właśnie z marchwią, pasternakiem, pietruszką, selerem- tu są także szalej (cykuta), szczwół czy osławiony barszcz Sosnowskiego.
Występuję tu w obronie zielonego groszku jako przedstawicielu rodziny motylkowych. Czyż świeży słodki groszek zielony nie zasługuje na docenienie w diecie? Myślę,że ma on jakieś cenne właściwości probiotyczne, bo pewnego roku, gdy się wyjątkowo udał i jadłam go w sporych ilościach, polepszyło mi się moje krótkowidzenie- byłam zaskoczona, że bez okularów widziałam dobrze tablicę z rozkładem PKP. Niestety, myślę,że borówka amerykańska nie ma takich właściwości -jak czernica. Mimo obżerania się wręcz amerykańską odwarstwiła mi się siatkówka :razz: Niestety, homeostaza mi padła na skutek stresu.
Latem spróbowałam surowej kukurydzy w fazie dojrzałości mlecznej- smaczna.
Polecam siać szybko groszek, bo w maju - zbiór w jaju. I bardzo polubiłam dynię- ma dużo witamin i nie jest tak pracochłonna jak marchew. A pestki na świeżo b. smaczne i uwalniają od robali ( kukurbitacyna)
No i teraz będę mieć przerwę w "nadawaniu" bo się przemieszczam do przestrzeni bez sieci. :papa: :papa:
_________________
gea
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Kwi 14, 2013 21:16   Re: matchew

klaster40 napisał/a:
koffin napisał/a:
Skąd wiesz że wpędzamy w alergię? alergia jest przyczyną rozrostu grzyba candida.


Jak to skąd? Powszechnie wiadomo, już wiele o tym napisano, że życie w przesadnej czystości, jedzenie tylko przetworzonej termicznie żywności, powoduje powstawanie alergii. To że są i inne przyczyny jej powstawania, nie wątpię, ale ta o której wspomniałem jest najbardziej znana i udowodniona. A co jest przyczyną rozrostu grzyba, jak nie obniżenie odporności organizmu?
Odporność spada, to pojawia się grzyb oraz alergie, a spada z różnych przyczyn. Wyparzanie marchewek też się do tego przyczynia.


Okey a ja czytalem że raw marchewka jest gorsze niż gotowana?
Czy to prawda?
Chodzi o celuloze w trakcie gotowania że powinna być rozbita.
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pon Kwi 15, 2013 16:18   

klaster40 napisał/a:
Ja tam nic złego o celulozie nie słyszałem, ale niech się inni wypowiedzą.

przeczytaj poniższy artykuł.
Bardzo ciekawe informacje, porządkujące rolę różnych węglowodanów w organiźmie.
Wprawdzie odnosi się do niemowląt ale to też ludzie ;)
http://www.imed.pl/index....return=archives
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pon Lis 04, 2013 15:06   

W pana temacie "Indeks glikemiczny - mity i rzeczywistość" wyczytałem:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
w surowej marchewce skrobia jest chroniona przed trawieniem przez błony komórkowe zbudowane z niestrawnej celulozy

Witold Jarmolowicz napisał/a:
W sokowirówce błonnik ścian komórkowych zostaje rozerwany podobnie jak w gotowaniu. Wartości odżywcze stają się dostępne enzymom trawiennym.

Czy to oznacza, że surowy sok z buraków ćwikłowych otrzymany w sokowirówce będzie strawny i dostarczy węglowodanów, zaś sok otrzymany w wyciskarce wolnoobrotowej nie będzie strawny i dostarczy wartości odżywczych tylko bakteriom w jelicie grubym? Czy wyciskarka ślimakowo-sitkowa z uwagi na wolne obroty nie rozerwie błonnika ścian komórkowych miąższu buraka?

Witold Jarmolowicz napisał/a:
W gotowaniu błony ulegają rozerwaniu i zawartość staje się dostępna dla enzymów trzustkowych. Natomiast surowa marchewka dociera nie strawiona do jelita grubego, gdzie dopiero bakterie uwalniają substancje odżywcze i przerabiają po swojemu

Jeśli żywię się surowym moczonym owsem bezłuskim, a więc wg powyższej definicji niestrawnym i niedostarczającym węglowodanów, to czy mielenie go przez kilka minut w blenderze szybkoobrotowym rozerwie błony komórkowe i sprawi że owies dostarczy mi tyle energii co gotowany? Czy mielenie zboża na pastę może pod tym względem zastąpić gotowanie?

Robi napisał/a:
soki unieczynniaja bardzo wazna funkcje trawienia a mianowicie żucie, tak naprawde to ono jest jednym z najwazniejszych promotorow wydzielania skow trawiennych a zwlaszcza w pierwszej fazie podazy pokarmu

no to przecież porcję soku należy potrzymać w ustach żeby zmieszał się z enzymami i dopiero potem połykać. Ja tak robię. Zresztą tak gdzieś zalecano, aby sok lub wodny roztwór miodu potrzymać parę sekund w buzi zanim się wypije.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pon Lis 04, 2013 15:11, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved