Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Sty 01, 2013 11:46
Pasozyty, patogeny, ryzyko.
Autor Wiadomość
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 12, 2008 11:59   Pasozyty, patogeny, ryzyko.

jak w temacie...

Jakie sa zagrozenia, jakie korzysci, czy warto sie bac pasozytow?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Nie Sty 13, 2008 14:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Sob Sty 12, 2008 12:28   Re: Pasozyty

zenon napisał/a:
jak w temacie...

Jakie sa zagrozenia, jakie korzysci, czy warto sie bac pasozytow?


Zenon zgodnie z polskim przysłowiem "Ostrożności nigdy nie zawiele"
Dlatego dbam o swoją florę jelitową.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 12, 2008 23:23   

oczywiście, że się nie bać - pasożyty mogą być bardzo pożyteczne dla organizmu - oczyszczą go z różnorakim shitów
wiadomo to już od tysięcy lat, tylko w ostatnim stuleciu ludzkość wpadła na taki poroniony pomysł, żeby wszystko pasteryzować i obrabiać termicznie, dodawać konserwanty i innych "zabójców" patogenów
efekt jest taki, że mamy ludzkość chorą na miliony dolegliwości, a przemysł farmaceutyczny zbija bilionowe kokosy na ludzkim nieszczęściu
powtarzam to już jak mantrę, ale chyba nadal niektórzy nie wiedzą, na jakim my świecie żyjemy

cytat z wywiadu z Aajonusem -
"The parasite myth is that they are pathogenic always. It has been my experience that parasites are able to eat and digest tremendous quantities of decaying tissue in short periods: that is a detoxification process. When an individual has parasites. s/he is afforded the quickest process of detoxification. However, unless s/he eats enough and assimilates enough protein to regenerate cells and replace the tissue, s/he is more likely to have ulcers that may fester and kill her/him. I have found that with the consumption of raw meats that provide the nutrients necessary for quick regeneration parasites are beneficial. By the use of antibiotics, strains of bacteria and viruses have developed that are immune to all known antibiotics. Medical science has discovered that bacteria and viruses can mutate, becoming immune to existing antibiotics. This is creating a very weak race. Basically, medical science creates a weak human race that will be highly susceptible to advanced bacteria and viruses. This could likely result in a plague that would make any previous plague look minor, resulting in an extinction level event. "
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 14:23   

Warto bac sie tzw jadu kielbasianego?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Jad_kie%C5%82basiany

http://pl.wikipedia.org/w...e%C5%82basianym
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 16:27   

zenon napisał/a:
Warto bac sie tzw jadu kielbasianego? (...)

ale co to ma wspólnego z jedzeniem na surowo mięsa, nabiału, tłuszczy i jakichś warzyw? :?
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Sty 16, 2008 12:12   

Hannibal napisał/a:
zenon napisał/a:
Warto bac sie tzw jadu kielbasianego? (...)

ale co to ma wspólnego z jedzeniem na surowo mięsa, nabiału, tłuszczy i jakichś warzyw? :?


A jeżeli jest kiełbasa surowa to co nie można złapac jadu kiełbasianego,chociaż myślę że załapiesz nawet jeżeli będzie przegotowana,bo jak jest wykonana z zepsutego mięsa to każdemu może zagrażac.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 16, 2008 12:19   

jurek 1946 napisał/a:
A jeżeli jest kiełbasa surowa to co nie można złapac jadu kiełbasianego,chociaż myślę że załapiesz nawet jeżeli będzie przegotowana,bo jak jest wykonana z zepsutego mięsa to każdemu może zagrażac.

nie tykam się takich wynalazków
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Sty 16, 2008 12:46   

Hannibal napisał/a:
jurek 1946 napisał/a:
A jeżeli jest kiełbasa surowa to co nie można złapac jadu kiełbasianego,chociaż myślę że załapiesz nawet jeżeli będzie przegotowana,bo jak jest wykonana z zepsutego mięsa to każdemu może zagrażac.

nie tykam się takich wynalazków


A ja uwielbiam kiełbasę Polską surową,białą surową,najlepiej własnej roboty,ale mam kolegę który częst robi dla siebie to i ja korzystam,ale
zawsze Pamiętam że najlepiej jak ją troche sparzę,a jeszcze
jem zgodnie ze swoim smakiem dodam chrzan,czy cwikłę poprostu "palce lizac"i pilnuje aby BTW.tez było w normie
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 16, 2008 13:28   

tzn. nie tykam się wynalazków, choć jak nadarzy się okazja, żeby kupić naprawdę dobrą kiełbasę, czy kaszankę to z chęcią ją wezmę do zjedzenia
Takich okazji nie ma jednak zbyt dużo
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Sty 16, 2008 13:45   

Hannibal napisał/a:
tzn. nie tykam się wynalazków, choć jak nadarzy się okazja, żeby kupić naprawdę dobrą kiełbasę, czy kaszankę to z chęcią ją wezmę do zjedzenia
Takich okazji nie ma jednak zbyt dużo


Jak pamiętam z wcześniejszych postów to jesteś z Warszawy może a nawet napewno nie masz tam dostępu do dobrego jadła,chyba że znajdziesz sobie żródło poza Warszawą na wsi.Moje miasto tylko w rymie przypomina Warszawa ,Szprotawa ,ale jeżeli chodzi o zdrowe żarcie to u nas jest z tym lżej,bo nasze miasto to tak jak jedna z dzielnic Warszawy i na obrzeżach zawsze znajdę sobie kolegę rolnika.Dlatego też pisałem j wiem na sto procent że każdy chodowca trzody dla siebie trzyma na całkiem innym żarciu,oni to już dawno wiedzieli co jest dobre.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 16, 2008 16:35   

Do dobrego jadła to ja mam dostęp, ale szkoda mi kasy na ekologiczną kiełbasę za 50 zeta. Od czasu do czasu coś takiego sobie kupię, nie powiem, ale nie zdarza się to zbyt często.
W Wa-wie można dostać całkiem sporo tzw. organic food; czego nie można powiedzieć o większości polskich wsi, gdzie ostatnimi czasy królują produkty kiepskiej jakości.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Sty 17, 2008 14:47   

Hannibal napisał/a:
Do dobrego jadła to ja mam dostęp, ale szkoda mi kasy na ekologiczną kiełbasę za 50 zeta. Od czasu do czasu coś takiego sobie kupię, nie powiem, ale nie zdarza się to zbyt często.
W Wa-wie można dostać całkiem sporo tzw. organic food; czego nie można powiedzieć o większości polskich wsi, gdzie ostatnimi czasy królują produkty kiepskiej jakości.



Z mojego doświadczenia a także z obserwacji kolegów,rodziny ,która mieszka właśnie na wsi,widzę wręcz coś innego niż to co Ty piszesz oni naprawdę bez żadnych wiadomości ani kursów jedzą dużo bardziej
zdrowo niż mieszkańcy miast.A dzięki temu że w telewizji naoglądają się tych reklam sami potrafią wybrac co jest dobre a co to hłam.A to że
potrafią trzymac świnkę dla siebie karmioną ,inaczej to też o czymś świadczy,bardzo często można zauważyc że kuru kaczki też są na wybiegach,dlatego myślę że oni też chcą życ w zgodzie z naturą.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sty 17, 2008 18:40   

Nie przesadzaj Hannibal.
Kielbasy z ekologicznych gospodarstw zaczynaja sie juz od 35zl.
Po 25zl sa parowki.

Mylisz sie Jurku twierdzac, ze nie ma w warszawie dostepu do dobrego jedzenia.
Jak sie czlowiek dobrze pokreci to mozna znalezc za przyzwoite pieniadze dabra wolowine, jagniecine, baranine, konine, cielecine, kroliki, kaczki, gesi - to od reki, a jak sie poszpera to nawet zajace, kozy i dziki.

i to za rozsadna kase.
Cielecine, jagniecine w pewnych miejscach mozna kupic za tyle ile kosztuje zwykla wolowina i wieprzowina w moim sklepie osiedlowym.
Dzis kupilem sobie 2kg antrykotu na prawde dobrego, ktoremu niz nie brakuje. Zaplacilem 10zl/kilo.
Wzialem jeszcze troche cieleciny. I dostalem jeszcze troche skrawkow miesa gratis dla psa (z 350g tego gratisowego miecha...)

Wiec w Warszawie nie jest tak zle 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Sty 17, 2008 20:00   

zenon napisał/a:
Nie przesadzaj Hannibal.
Kielbasy z ekologicznych gospodarstw zaczynaja sie juz od 35zl.
Po 25zl sa parowki.

Mylisz sie Jurku twierdzac, ze nie ma w warszawie dostepu do dobrego jedzenia.
Jak sie czlowiek dobrze pokreci to mozna znalezc za przyzwoite pieniadze dabra wolowine, jagniecine, baranine, konine, cielecine, kroliki, kaczki, gesi - to od reki, a jak sie poszpera to nawet zajace, kozy i dziki.

i to za rozsadna kase.
Cielecine, jagniecine w pewnych miejscach mozna kupic za tyle ile kosztuje zwykla wolowina i wieprzowina w moim sklepie osiedlowym.
Dzis kupilem sobie 2kg antrykotu na prawde dobrego, ktoremu niz nie brakuje. Zaplacilem 10zl/kilo.
Wzialem jeszcze troche cieleciny. I dostalem jeszcze troche skrawkow miesa gratis dla psa (z 350g tego gratisowego miecha...)

Wiec w Warszawie nie jest tak zle 8)



Ja pisalem o całkiem innym mięsie,gdzie byłem,widziałem że było chodowane dla siebie.Jeżeli w Warszawie ,kupowałeś takie mięso to
naprawdę nie rozumię waszych wcześniejszych obaw przed syfami i ubolewaniem nad jakością tego sprzedawanego w sklepach.Ja na codzień nie mam problemów w zaopatrzeniu jak pisałem.Ale u nas
nigdzie już nie kupisz mięsa na rynku ,lub na hali,bo już ścigają za to unas już jest UE,może dlatego że żyjemy na pograniczu z Niemcami.Oni też przyjeżdżają i zamawiają świnki bespośrednio u rolnika,i zabierają
już rozebrane przygotowane do przerobu.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 17, 2008 22:14   

jurek 1946 napisał/a:
Z mojego doświadczenia a także z obserwacji kolegów,rodziny ,która mieszka właśnie na wsi,widzę wręcz coś innego niż to co Ty piszesz oni naprawdę bez żadnych wiadomości ani kursów jedzą dużo bardziej zdrowo niż mieszkańcy miast.A dzięki temu że w telewizji naoglądają się tych reklam sami potrafią wybrac co jest dobre a co to hłam.A to że potrafią trzymac świnkę dla siebie karmioną ,inaczej to też o czymś świadczy,bardzo często można zauważyc że kuru kaczki też są na wybiegach,dlatego myślę że oni też chcą życ w zgodzie z naturą.

to znaczy, że jesteście wyjątkiem potwierdzającym regułę
jaką regułę? ano taką, że na wsi sprzedaje się mnóstwo masówki, a dostęp do porządnej żywności jest obecnie znacznie gorszy aniżeli w dużych miastach
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sty 17, 2008 23:12   

Zbaczamy z tematu...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Nie Lut 10, 2008 12:58   

[quote="Hannibal"

Hanibal a co powiesz na to cyt:Toksoplazmoza jest chorobą zakaźną zwierząt i człowieka. Jest przykładem chorób odzwierzęcych czyli zoonoz. Wywołuje ją zakażenie pierwotniakiem Toxoplasma gondii. Zakażenie toksoplazmowe jest szeroko rozpowszechnione wśród zwierząt dzikich i domowych. Rezerwuarem pierwotniaka w przyrodzie są zwłaszcza drobne gryzonie np. myszy, szczury.
Zakażenie T. gondii jest również częste u ludzi, ale przeważnie przebiega bezobjawowo. Według danych Światowej Organizacji Zdrowie (WHO) zarażenie dotyczy 1/3 ludności świata. Odczyny serologiczne (badania krwi) wypadają w Polsce dodatnio u około 25% zbadanych osób. Natomiast najwyższe odsetki odczynów dodatnich około 70% otrzymano u kobiet z zaburzeniami przebiegu ciąży (poronienia).
W tkankach i krwi zakażonych zwierząt występują dwie postacie pasożyta- postać wolna o kształcie półksiężycowatym średnicy 4 7 ƒĘm tj. postać inwazyjna (oocysta) oraz postacie otorbione (cysty) o średnicy do 200 ƒĘm. Żywicielem ostatecznym są koty. Tylko w przewodzie pokarmowym kota odbywa się pełny cykl rozwojowy toksoplazm, a w stolcach tych zwierząt okresowo wydalane są liczne oocysty (postacie inwazyjne), które w wilgotnych warunkach (wilgotna ziemia, piasek, woda) zachowują zdolność zakażania do czterech miesięcy. Zasadniczym źródłem zakażenia dla człowieka jest więc kot, który przez około 3 tygodnie (gdy sam zachoruje na toksoplazmozę) wydala z kałem oocysty.
Koty trzymane tylko w mieszkaniach i żywione karmą z puszek są zwykle wolne od toksoplazmozy. Natomiast koty dożywiane surowym mięsem i polujące mogą być zarażone toksoplazmą. Pies nie stanowi dla człowieka zagrożenia jeśli chodzi o możliwość zarażenia się toksoplazmozą.
Drogi zarażenia człowieka:
- przez spożycie oocyst z pożywieniem, wodą lub przez zanieczyszczone glebą ręce,
- przez spożycie mięsa zawierającego cysty (surowe lub półsurowe mięso wieprzowe, wołowe, baranie).
Pierwotniak może tworzyć cysty w prawie wszystkich narządach wewnętrznych, ale przede wszystkim w mięśniach i mózgu zakażonych ludzi i zwierząt. Po wniknięciu do organizmu toksoplazmy drogą krwi i limfy przenoszone są do różnych narządów i tam wytwarzają ogniska zapalno- martwicze. U osób dorosłych ogniska te są małe i dają nieznaczne objawy lub zakażenie przebiega bezobjawowo.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Lut 10, 2008 23:19   

Ostatnio przegladalem archiwalne tematy.
O pasozytach i patogenach troche jest w tym watku:
http://www.DobraDieta.pl/...p?p=71495#71495
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pon Lut 11, 2008 13:48   

zenon napisał/a:
Ostatnio przegladalem archiwalne tematy.
O pasozytach i patogenach troche jest w tym watku:
http://www.DobraDieta.pl/...p?p=71495#71495



Zenon z tego by też wynikało że po co człowiek ma dbac o higienę osobista,skoro nic mu nie grozi a nauka o tym cały czas trąbi i niby w/g Ciebie niema to znaczenia,ani żadnego zagrożenia.A w/g mnie to nie tylko dla swojego ogólnego wyglądu człowiek się myje,i nie dla tego że każdy kawałek mięsa jest zakażony ,je przystosowuje ,poprzez smażenie ,pieczenie,gotowanie.wędzenie,solenie, zamrażanie.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Lut 11, 2008 15:59   

Jurku, wszystko zalezy od proporcji.
Rozsadek i umiar.

Mycie spelnia pozyteczna role, ale czeste mycie moze powaznie zaszkodzic skorze. Nie powinno sie na przyklad myc twarzy czesciej niz 2-3 razy dziennie.
Wiele osob z problemami skornymi uzyskuje poprawe a w niektorych przypadkach pelne wyleczenie nie myjac sie przez kilka dni.
Oczywiscie skutecznosc takiej terapii zalezy od rodzaju problemu, jego nasilenia oraz wielu innych czynnikow.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 11, 2008 16:18   

no właśnie - chodzi o to, żeby zachować odpowiednia równowagę
pożyteczność patogenów nie oznacza przecież tego, że wskazane jest picie wody ze zlewni MPO :D
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 13:19   

znów straszą, tym razem bakterią Yersinia enterocolitica
http://www.rp.pl/artykul/148462.html
chodzi im głównie o surowe mięso
ale np. tu - http://www.wiadomosci24.p...rowy_21202.html
piszą, że również w marchewkach może owa bakteria się zadomowić
występowanie zakażenia ową bakterią to 1 na 100 tys. osób w całym roku
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 10, 2008 14:51   

Getting dirty could prevent depression

Bacteria protect against diabetes type 1

'Hygiene hypothesis' may be tied to bowel disease

Evidence linking lack of exposure to bacteria to asthma and other allergy-related illnesses
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 11, 2008 08:44   

Is Dirt the New Prozac?

Bacteria and cancer: cause, coincidence or cure?

Soil Bacteria Work In Similar Way To Antidepressants
 
 
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 08:39   

Rozumiem, ze pasozyty sa potrzebne dla zdrowia organizmu, ale czy wszystkie gatunki pasozytow sa symbiotyczne w warunkach raw diet?
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 08:46   

Magdalinha napisał/a:
Rozumiem, ze pasozyty sa potrzebne dla zdrowia organizmu, ale czy wszystkie gatunki pasozytow sa symbiotyczne w warunkach raw diet?


serio uwazasz ze ktokolwiek jest w stanie odp na to pytanie - pomijajac wariant podawania wzajemnie wykluczajacych sie zrodel?

pozd
WiRAHA
 
 
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 08:51   

Ciekawa bylam odpowiedzi na te pytanie ;)
Może teraz troche inaczej: czy spotykano u drapieznikow w naturalnych warunkach gatunki pasozytow, ktore nie byly z gatunku symbiotycznych?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 08:56   

Magdalinha napisał/a:
Rozumiem, ze pasozyty sa potrzebne dla zdrowia organizmu, ale czy wszystkie gatunki pasozytow sa symbiotyczne w warunkach raw diet?

pasożyty, patogeny "cisną się" na chore środowisko organizmu, coby się żywić szkodliwymi tkankami, etc.
ja obserwuje paru moich znajomych - ich gleba w organizmie jest słaba i gdy tylko wiatr ich zawieje to od razu kłopot z zatokami, gorączka, itd.
potem przychodzi lekarz, daje antybiotyk, obniża gorączkę i gleba staje się jeszcze gorsza; i tak do w kółko i na okrągło; potem zje taki surowe jajko z salmonellą i masz wiadomość w dzienniku, co ta salmonella może zrobić
lekarz się pojawi i powie - nie jedzcie surowych jaj i w ogóle surowizny, bo będzie z wami to samo
czy widzisz jak to działa?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 09:03   

Magdalinha napisał/a:
czy spotykano u drapieznikow w naturalnych warunkach gatunki pasozytow, ktore nie byly z gatunku symbiotycznych?

nie słyszałem o takich
musisz sobie poczytać "new theory of disease" - czy to u Aajonusa, czy u Sinclaira, czy wcześniej u Bechampa, czy w ogóle u wielu świetnych i odważnych naukowców i lekarzy
jeśli pasożyt nie będzie miał środowiska, żeby się rozwijać to po prostu opuści organizm; bo co go tam trzyma?
przed pasożytami się nie uchronisz, no chyba że zamieszkałabyś w laboratorium Intela ;)
możesz się jedynie uchronić przed negatywami ze strony pasożytów
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 13:15   

cytat z innego tematu -
Waldek B napisał/a:
W sumie sprawa z takimi nie jest czarno-biała. Tak jak z organizmem-glebą i zarazkiem-nasieniem. Niby "organizm a nie zarazek" ale... jak się napijesz wody ze studni w której gnije jakaś padlina to raczej dobrze nie będzie. :x Tak samo nawet indianie mają strumienie "do mycia i do picia". I jak się napijesz z tego do mycia to możesz wykorkować na 50% z powodu odwodnienia, mimo że wokoło pełno wody i jedzenia.

bo z tą wodą to nie z powodu jakichś patogenów tylko różnych toksyn (nawet naturalnych); no i wodę pijemy względnie czystą, bo ona jest najbardziej wartościowa w różne składniki
poza tym Indianie nie jedli na surowo (w części jedli, ale to za mało), więc nie dziwota, że byli bardziej podatni
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 20:11   Bacteria and Parasites Help Protect Against Cancer

Bacteria and Parasites Help Protect Against Cancer

A while back I posted a report re bacteria helping to improve one's
mood, as it was useful in explaining how bacteria-rich "high-meat"
worked:-

http://tinyurl.com/2dhuh5

Anyway, I'm a regular, enthusiastic reader of New Scientist
magazine, and happened to come across this other article which goes
into great detail how a number of cancers can be prevented through
exposure to bacteria and/or viruses. It's another extension of the
Hygiene Hypothesis theory, which now is pretty much accepted in
scientific circles - the theory states that lack of sufficient
exposure to bacteria etc. in the environment leads to higher rates of
asthma/allergies etc.). :-

Fighting cancer with filth
Dirt and infections don't just make you less allergy-prone, they can
fight off some cancers, too. Jessica Marshall reports:-
12 January 2008

Jessica Marshall

Magazine issue 2638

IT WOULD be wrong to call dairy farming a shit job. But workers on
dairy farms do have to deal with vast quantities of manure. In fact,
they inevitably end up breathing in a lot of dust consisting largely
of dried manure, along with all the bacteria that grew in it. That
sounds unhealthy, and in some ways it is, but it does have one
benefit: dairy farmers are as much as five times less likely to
develop lung cancer.
As strange as it sounds, epidemiologists are starting to uncover some
unexpected links between our exposure to dirt and germs, and our risk
of cancer later in life. Children who attend daycare in their first
few months are much less likely to develop leukaemia than those who
stay at home, for instance, while some tuberculosis vaccines reduce
the risk of skin cancer. Such findings point towards a curious
possibility: one way to avoid dying of cancer may be a hefty dose of
germs.
The notion that living dirty has benefits may ring a bell.
Researchers have been debating the "hygiene-hypothesis" for years,
but it is typically discussed as an explanation for the rising
incidence of allergies and asthma in developed countries, not cancer.
The idea is that our immune-systems evolved to conduct a ceaseless
war on pathogens, parasites and other microbes, but modern lifestyles
mean we face fewer threats. This throws our immune systems out of
kilter, making them prone to overreact to certain stimuli like pollen
or peanuts.
Now some researchers are starting to wonder whether the higher
incidence of certain cancers in affluent populations � including
breast-cancer, lymphoma, and melanoma � might also have something to
do with sanitized, infection-free living. If they're right, the
implications are huge. If we can understand exactly what it is about
some germs that has a protective effect, we should be able to reduce
people's risk of developing certain tumours later in life by exposing
them to harmless microbes.

This might seem surprising, given that some viruses can undoubtedly
cause cancers. Yet, with a few childhood cancers, it has long been
suspected that the risk of developing them is reduced by exposure to
infections early in life. Recent studies have confirmed that children
who have social contact outside the home early on, such as attending
daycare, have a reduced risk of both childhood leukaemia and
Hodgkin's lymphoma as young adults. Others have found that kids with
more older siblings have less chance of developing Hodgkin's
lymphoma, says Ellen Chang of the Northern California Center in
Fremont, who carried out some of the studies.
It is not just childhood exposure that matters, though. As long ago
as the 1970s, it was noticed that workers in cotton factories have
surprisingly low rates of lung and some other cancers. One
explanation is that they owe the favour to cotton dust. This contains
lots of endotoxin, a lipopolysaccharide found in the cell-walls of
many bacteria, which might keep the immune-system on high alert.
A series of recent studies by Harvey Checkoway at the University of
Washington, Seattle, supports this idea. His team looked at cancer-
rates among female cotton textile workers in Shanghai, China, where
detailed records reveal past exposures to endotoxin. Those with
higher and longer endotoxin exposure on the job had a lower incidence
of many cancer-types, including lung, breast, liver, stomach and
pancreatic cancer.
Endotoxin could also explain the reduced risk of lung cancer among
dairy farmers found by several studies in various countries. For
instance, Guiseppe Mastrangelo of the University of Padua in Italy
and colleagues found that dairy workers in the province were far less
likely to get lung cancer compared with their peers who worked in
fields or orchards(Indoor and Built Environment, vol 13, p35). The
greater the number of cows, the greater the protection. Even smokers
gained some protection:- smoking dairy farmers were less likely to
get lung cancer than smoking non-dairy farmers.
Thankfully, though, breathing in aerolised manure is not the only way
to pump up one's cancer-fighting immune patrol. Certain childhood
vaccines also seem to do the trick, at least for the deadly skin-
cancer melanoma.
There have been various attempts over the past century to treat
cancers such as melanoma with live viruses or bacteria, with mixed
results. Klaus Koelmel of the University of Goettingen in Germany
knew of these, and it made him wonder whether vaccinia, the virus
used to vaccinate against smallpox until the 1970s, or the BG vaccine
against tuberculosis, might have a protective effect.
His team compared the past vaccinations of 603 people who had
melanoma with those of 627 controls. Overall, people who had received
either the TB vaccine as a baby, or the smallpox vaccine, or both,
were up to 2.5 times less likely to develop melanoma. In those under
50 years old, the risk of dropping fourfold, which suggests that the
protective effect if the vaccines weakens with age. "Vaccinia and
neonatal BCG vaccinations seem to have saved many people from
developing melanoma in the past and, on this basis, their
reintroduction might even be justifiable.", the team concluded.
(European Journal of Cancer, vol39, p2372).
Further analysis showed that the risk falls even more among immunized
people who have also had a serious infection with a fever. What's
more, among people who did develop melanoma, these vaccinations also
reduced the risk of dying of it.

The timing of vaccinations seems to matter, as only people given the
BCG as babies had a lower risk. The strain of the vaccine seems to be
important, too. In one centre used in Koelmer's study, in Dijon,
France, BCG did not confer melanoma protection. This centre was the
only one to use the Pasteur Institute strain of the vaccine.

Given that few studies of this kind have been done, it is possible
that other vaccinations or diseases also reduce the risk of cancer.
The key question, of course, is why. Despite growing evidence of the
effect of exposure to infection on cancer risk, researchers are
divided on the mechanism.
The simplest explanation is that exposure to viruses and bacteria �
through infections, vaccinations or proteins such as endotoxin �
stimulates the immune system and boosts its anticancer activity. This
makes sense, since we now know the immune system plays a bigger role
in battling cancer than previously thought,, destroying many tumours
at an early stage or keeping them in check.
Transplant patients taking immunosuppressing drugs are 3 to 4 times
as likely to develop melanoma, for instance, while genetically
engineered mice missing key immune genes rapidly become riddled with
tumours. More evidence comes from studies like that of Lin Zhang of
the University of Pennsylvania in Philadelphia, who reported in 2003
that patients whose ovarian tumours contained immune cells had a 38
per cent chance of surviving at least five years, compared with just
5 per cent for those whose tumours contained none.
"Turned around, it means that the normal, healthy immune system, is
capable of suppressing the development of spontaneous tumours, at
least to a certain degree, for quite a while," says Uwe Hobohm of the
University of Applied Sciences in Giessen, Germany.
A related possibility is that the substances such as endotoxin can
act as an adjuvant , which is a substance added to vaccines to boost
the the strength of the immune response. The most important part of
any vaccine, of course, is a protein specific to the disease you are
trying to protect against � called the antigen � so the immune system
can learn to target that protein. But vaccine makers learned long ago
that generating a strong enough response to an antigen often requires
an adjuvant too.
"The focus is always on the antigen, but you need both," Hobohm
says."In cancer , usually you don't have both. You only have the
antigens." When the adjuvants come along, they might trigger T-cells,
which may already have detected cancer antigens, to start attacking
cancer cells.
Others believe that exposure to infections rebalances the immune
system which gets out of whack in their absence. "When you get
cancer, it means that your immune system is not recognising that
cancer as danger. When you expose patients to bacteria you're
reprogramming the immune system by altering the immune regulatory
network," says John Grange of University College London, who has
worked with both Koelmel and Mastrangelo. Imbalances in this network
can lead to abnormal immune responses like allergies and asthma, he
says.
Hobohm points out yet another possible mechanism: fever. "The effects
of bacteria on the immune system are enhanced by the fever", he says.
The idea goes back over a century. In the 1890s, American doctor
William Coley attempted to treat cancer � sometimes successfully �
with heat-killed bacterial preparations, inducing a reaction that
often included high fevers.
Koelmel's study also found that fevers are associated with a lower
melanoma risk. The idea makes sense because cancer cells are more
vulnerable to heat than normal cells, Hobohm says, and dying cancer
cells produce extra antigen that can be recognized by the immune
system, sounding the alarm louder.
In melanoma, there may be a rather more specific mechanism, dependent
on an ancient viral gene lurking in our genome. In the distant past,
some retroviruses managed to insert their genetic material into human
germline cells, and their genes have been part of our genome ever
since. Many studies have suggested that there is a link between these
human endogenous retroviruses(HERVs), and some cancers."There are a
few cancers which are associated with HERVs," says Bernd Krone of the
University of Goettingen in Germany, who worked with Koelmel on the
melanoma study.

Triggering an attack:-

While the role of HERVs in cancer is still being debated, it is clear
that HERV genes get turned on in certain cancers. In particular,
melanoma cells produce lots of a protein called HERV-K-MEL, and the
TB bacterium, the vaccinia virus and other pathogens all produce
proteins containing very similar sequences to HERV-K-MEL. The immune
response to these pathogens would also trigger an attack on any cells
producing HERV-K-MEL., stopping melanomas before they start., Krone
believes(European Journal of Cancer, vol41, p104).
Whichever of these mechanisms proves to be correct, it is clear that
exposure to viruses or bacteria does not prevent all kinds of cancer.
Although, the incidence of many cancers was reduced in Checkoway's
studies of Shanghai cotton textile workers, other types of cancer
were unaffected. Even with the affected cancers � lung cancer, for
instance � the improved immune response may only beat back certain
subtypes. And some studies suggest infections might increase the risk
of a few cancers such as non-Hodgkin's lymphoma, though the results
are mixed.
Nevertheless, the natural question that arises from these findings is
whether exposure to viruses and bacteria, or their proteins, could be
used systematically to prevent certain cancers � or vene to treat them
(see "Tackling cancer", page 35). "My hopes are for prevention",
Krone says.
There are of course huge problems. Assessing ways of preventing
cancer, rather than treating it, can take decades. And no one is
suggesting deliberately exposing people to risky infections, or to
cotton dust or manure. When it comes to vaccines with a proven safety
record, however, there are fewer issues. After all, if Koelmel is
right about the protective effect of the BCG and smallpox vaccine, we
already have the means to reduce thr isk of melanoma.
Smallpox vaccination ended in the 1970s � although it resumed for US
military personnel in 2002 � while the BCG vaccine was dropped by
many countries in the 1990s.(Others, such as the US, have never used
it due to its variable efficacy). The UK and Australia, for
instance, now give the BCG vaccine only to babies in high-risk areas.
The needing of vaccination doesn't explain the steady rise of
melanoma in western countries in recent decades. Rather, Koelmel
calculates that the protective effect if the TB and smallpox vaccines
will begin to "wear off" around 2010 as those who were born after
these vaccinations were stopped get old enough to develop melanoma.
Koelmel, Grange, Krone and colleagues have just completed a trial
using the widely available yellow fever vaccine � another live
vaccine � to see if it offers the same cancer protection as smallpox
and TB vaccines. They also expanded their analysis in this trial to
include several other types of cancer.
It is too early to know whether it was successful, but it will be
good news for all of us if it is. In the meantime, when you find
yourself suffering from flu, or yet another cold, console yourself
with the thought that it might just be reducing your chances of
getting some cancers. And maybe a trip to a dairy farm wouldn't hurt,
either.

Here's a sub-article included as well:-

Immune stimulation by bacteria and viruses may do more than just
prevent some cancers. It might even be able to cure some tumours.
Some of the first attempts at this were carried out in the 1890s by
American doctor William Coley, who treated cancer patients with heat-
killed bacterial preparations. Several groups are now trying to
revive his methods.
MBVax Bioscience in Ancaster, Ontario,Canada, is reintroducing
Coley's preparation. It plans to conduct clinical trials, and claims
that in initial studies, 24 out of 38 patients with advanced cancer
have shown signs of regression. Meanwhile Coley Pharmaceuticals of
Wellesle, Massachussetts, is trying to develop drugs that trigger the
same immune response as some bacteria. It hopes to use these drugs to
treat cancer, allergy and asthma.
John and Cynthia Stanford at University College London have been
treating cancer patients with injections of heat-killed Mycobacterium
vaccae, a relative of the tuberculosis-causing bacterium, "If you
don't understand the immunity, it sounds a bit like magic herbs, but
it's straightforward immunology", John Stanford says.
While a clinical trial by another group failed to find any survival
benefit for patients with non-small-cell lung cancer, Stanford claims
there were serious problems with that trials' execution. A
reanalaysis by Stanford and others, grouping the subjects by lung-
cancer type, found that for those with adenocarcinomas, survival
times increased by four-and-a-half months. The results will appear in
the European Journal of Cancer.
One major problem for all these studies is that ethical guidelines
require new treatments to be given alongside the best available
treatments, namely chemotherapy and radiation. Since these
conventional therapies suppress the immune system, they might keep
the immune approach from working.
Perhaps the most surprising finding of the initial trial, though, was
that the quality of life of the people receiving M.vaccae improved in
nearly all measures � including cognitive functioning, vitality and
pain. Christopher Lowry of the University of Colorado, Boulder, has
found that injecting rats with M vaccae activated serotonin-producing
neuron in part of the brain(Neuroscience, vol 146, p756). This raises
the intriguing possibility that M vaccae could work as an
antidepressant.
taken from:-

http://tinyurl.com/2xmgbg

Geoff

źródło
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 23:42   

Cytat:
bo z tą wodą to nie z powodu jakichś patogenów tylko różnych toksyn (nawet naturalnych)

poza tym Indianie nie jedli na surowo (w części jedli, ale to za mało), więc nie dziwota, że byli bardziej podatni


tzn co napiłbyś sie ze studni jak bym ci tam wrzucił zdechłego kota? :?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 06:59   

Waldek B napisał/a:
tzn co napiłbyś sie ze studni jak bym ci tam wrzucił zdechłego kota? :?

no i są właśnie jeszcze względy estetyczne :D
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 11:43   

Ale sekundka..

Gleba jest wszystkim, zarazek niczym.
Zgadzam sie, ale wydaje mi sie iz to twierdzenie dziala w rozsadnych realiach.

bo jesli zarazka bedzie tona to zadna gleba nie przetrzyma.

W ksiazce o szczepionkach ustepowanie pewnych chorob tlumaczono miedzy innymi dostepem do czystej wody. A przeciez w tamtej ksiazce demaskuja wlasnie teorie zarazka.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 13:57   

Cytat:
tzn co napiłbyś sie ze studni jak bym ci tam wrzucił zdechłego kota?

ale dawno temu tak bylo, my nie dosc ze pilismy ta wode to jeszcze jedlismy tego kota, no zwykly high-meat nic wiecej.Wiadomo ze w dzisiejszych czasach nie ma potrzeby polowac na koty na podworku, mam nadzieje ze chwytacie co mam na mysli :)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 14:15   

Cytat:
Gleba jest wszystkim, zarazek niczym.
Zgadzam sie, ale wydaje mi sie iz to twierdzenie dziala w rozsadnych realiach.

bo jesli zarazka bedzie tona to zadna gleba nie przetrzyma.


o właśnie czy aby nie jest tak jak zenon pisze?

Cytat:
ale dawno temu tak bylo, my nie dosc ze pilismy ta wode to jeszcze jedlismy tego kota, no zwykly high-meat nic wiecej


jesteście tego 100% pewni? może więc zobi ktos z was mały eksperyment i zamieści skutki tego na youtube dla potomnych 8) ...
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 14:21   

gudrii napisał/a:
Cytat:
tzn co napiłbyś sie ze studni jak bym ci tam wrzucił zdechłego kota?

ale dawno temu tak bylo, my nie dosc ze pilismy ta wode to jeszcze jedlismy tego kota, no zwykly high-meat nic wiecej.


Dziwne rzeczy opowiadasz. Jak poczytasz o tym "jak było dawniej" to zobaczysz, że ci co mieli coś pod kopułą omijali strumienie przy których leżała padlina...
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 18:15   

mialem na mysli jeszcze dawniejsze czasy, jak sie jadlo nawet padline.
Ale w sumie to nawet nie tak dawno a nawet bardzo niedawno odkryto ze picie "wzbogaconej zyjacej wody" moze miec pozytywny wplyw na organizm:
Cytat:
Okoliczności odkrycia bakteriofagów były zaskakujące. W 1896 roku Ernest Hanbury, brytyjski chemik zwalczający epidemię cholery w Indiach, ze zdziwieniem stwierdził, że Hindusi pijący wodę z Gangesu na cholerę nie chorują.

Zagadkę wyjaśnił Félix d'Herelle, kanadyjski mikrobiolog, który w wodzie odkrył wirusy zwalczające bakterie. W 1917 roku zastosował je przy leczeniu czerwonki. Skutecznie. Wkrótce preparaty bakteriofagowe można było łykać, wstrzykiwać, robić z nich lewatywy, smarować skórę.

Czterdzieści lat później prawie cały świat zapomniał o dobroczynnych wirusach. Do niedawna.

calosc tu: http://www.biolog.pl/article1348.html
wiec jak widac "miec pod kopula" moze tez miec inne znaczenie, mysle ze omijano wodopoje wokol ktorych bylo wiecej niz jedno padle zwierze lub cos wskazywalo ze lepiej tam nie podchodzic i nie czerpac z tego.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 18:21   

Hmm ciekawe o tych hindusach. Gangens to przecież syf nad syfy. :o

Ale sprawa dalej jest dyskusyjna więc podbijam temat. ;)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 20:21   

no to jest tak jak z europejczykami jadacymi do egiptu, wypija tamtejsza kranowke i tydzien w toalecie, jakbysmy sie napili wody z gangesu to tez bysmy pewnie doznali przeczyszczania, kwestia przyzwyczajenia organizmu moim zdaniem, chociaz czym szerszy wachlaz bakterii w jelitach tym lepiej dla nas, tak mi sie wydaje.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 21:56   

ale te wszystkie biegunki, lądowanie w szpitalu dotyczy ludzi, którzy żywią się przetragicznie
oczywiście, że to nie jest tak, że nawet najlepszy organizm przetrzymałby skumulowane wszystkie bakterie, wirusy, pasożyty z całej kuli ziemskiej
ale to jest nierealne
realne jest jedzenie parorocznego high-meata z tryliardem patogenów i zero negatywów i 1000 pozytywów
ale być może osoba stara, schorowana, biorąca setki leków, antybiotyków czegoś takiego by nie przetrzymała; ale też nikt o tym nie mówi, że taka osoba ma coś takiego jeść
RPG wyraźnie to zaznacza - high meaty najlepiej jeść po roku bycia na surowym
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 22:05   

Cytat:
RPG wyraźnie to zaznacza - high meaty najlepiej jeść po roku bycia na surowym


Ale po roku bycia na surowym 100% czy po roku jedzenia powiedzmy codziennie sporych ilości mięsa na surowo?

Bo HM to chyba wynalazek Eskimosów a oni nie jedli przecież 100% surawki więc...
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 22:14   

Waldek B napisał/a:
Ale po roku bycia na surowym 100% czy po roku jedzenia powiedzmy codziennie sporych ilości mięsa na surowo?

wystarczą spore ilości
chodzi o to, żeby organizm był przystosowany do regularnego jedzenie większych ilości surowizny (jajka, mięso, podroby, etc.)
Waldek B napisał/a:
Bo HM to chyba wynalazek Eskimosów a oni nie jedli przecież 100% surawki więc...

RPG też nie je w 100% na surowo; 99% tego jest
były takie grupy Eskimosów, którzy jedli naprawdę sporo surowego, a byli tacy, którzy sporo gotowali, ale zawsze jedli przy tym sporo high meatów
ale high meaty to wynalazek nie Eskimosów tylko pierwszych ludzi - to była konieczność w tamtych czasach
hakarl był jedzony przez Wikingów od dawien dawna
zgniłe jajka przez Azjatów od tysiącleci
wcześniej jadło się to bez żadnej nazwy, bo to byłą norma
high meat ma tak genialne właściwości, bo jest właśnie czymś, co spożywali pierwsi ludzie na Ziemi
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 14, 2008 12:04   

Hygiene Hypothesis

Hygiene Hypothesis: Are We Too "Clean" for Our Own Good?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 14, 2008 12:06   

Hookworm in therapy

Moderate hookworm infections have been demonstrated to have beneficial effects on hosts suffering from diseases linked to overactive immune systems. This is possibly explained by the hygiene hypothesis.[1] Research at the University of Nottingham conducted in Ethiopia has demonstrated that people with hookworm infections are half as likely to experience asthma[2] or hay fever.[3] It may also help sufferers of multiple sclerosis,[4] Crohn's Disease[5] and diabetes.[6]

Hookworm therapy to treat a number of these diseases is currently in the trial stage at the University.[6] Some people, including Dr. David Pritchard of the University of Nottingham, and Jasper Lawrence of Autoimmune Therapies, have independently infected themselves with hookworms and reported positive results.[7]

źródło

bibliografia do tego artykułu -
Hay fever, hygiene, and household size
Worm infestation 'beats asthma'
Eat worms - feel better
The bloodsucking worm that fights allergies from inside your tummy
The Worms Crawl In

Ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości co do pożyteczności patogenów i pasożytów?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 14, 2008 12:51   

kolejne ciekawe artykuły -

Helminthic therapy

Exercise-Induced Bronchospasm and Atopy in Ghana: Two Surveys Ten Years Apart

Should auld acquaintance be forgot...

the defence of dirt

Mycobacteria and other environmental organisms as immunomodulators for immunoregulatory disorders

Separating Friend From Foe Among the Body’s Invaders

His parasite theory stirs a revolution

FDA questions use of antibacterial soaps

Germs, Germs Everywhere. Are You Worried? Get Over It.

Antibacterial Household Products: Cause for Concern

Is Antibacterial Soap All Washed Up?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 20:19   

dzisiaj w Faktach mówili o iluś tam poszkodowanych przez zjedzenie produktów mięsnych zakażonych włośnicą
oficjalnie piszą oczywiście, że włośnica jest bardzo groźna dla człowieka
jedząc mięso z wiadomego źródła i gdy jest to głównie baranina to prawd. zakażenia włośnicą jest praktycznie zerowe
najłatwiej się nią zarazić do przemysłowych świń, a także jedząc mięsożerne zwierzęta (ludzie dawniej jedli raczej tylko roślinożerne)
ale nawet gdyby się nią zarazić to nadal nie ma żadnych obaw pod warunkiem odpowiedniego odżywiania oraz nie brania antybiotyków, szczepionek, etc., które z znaczący sposób osłabiają organizm
już nie mówię o ludziach, którzy są na chemioterapii lub radioterapii, bo to w ogóle ludzie, którzy mają mocno zdegenerowane organizmy
RPG pisze troszkę na ten temat - http://en.allexperts.com/...ts-768/pork.htm
i jeszcze takie ciekawe rozważania + komentarz Aajonusa - http://www.rawpaleodiet.o...no-story-1.html
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 20:56   

i tak BTW - ci, co się "zarazili" włośnicą to jedli jakieś marketowe kiełbasy
ich żywienie musiało być wyjątkowo marne
 
 
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 21:02   

dzieki Hannibal ze tak podrzucasz linki, bede miala co poczytac na swieta
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 18, 2008 18:40   

Gut Bugs Fend Off Inflammation

"That gut feeling: How friendly bugs protect us
18:31 28 May 2008
NewScientist.com news service
Linda Geddes


Dennis Kasper
The "good bacteria" that inhabit our guts just got even better. As
well as crowding out undesirable or dangerous organisms, they may
also release molecules that reduce inflammation and protect against
colitis.

Bacteroides fragilis is a common bacterium found in the human gut
that produces a molecule called PSA, and mouse studies have suggested
that PSA can influence the development of immune cells called T cells.

To investigate further, Dennis Kasper at Harvard Medical School and
his colleagues inoculated mice whose immune systems were developing
with either PSA-producing or non-producing strains of B. fragalis,
and with another common bacterium called Helicobacter hepaticus,
which can cause colitis in mice.

"Mice inoculated with normal B. fragalis were protected from
disease," says Kasper.

Easing inflammation
Further experiments showed that PSA inhibited the production of
chemicals by intestinal immune cells that usually trigger
inflammation in response to infection with H. hepaticus.

Oral PSA also protected animals from developing colitis, raising the
possibility that PSA and other molecules produced by "good" bacteria
could eventually be used to treat inflammatory disorders in humans.

"These results show that molecules of the bacterial microbiota can
mediate the critical balance between health and disease," says Kasper.

He cautions that PSA is unlikely to be the only factor in colitis,
while B. fragalis is unlikely to be the only bacterium capable of
producing molecules that affect the development of the human immune
system.

However, it lends new support to the so-called "hygiene hypothesis",
which states that reduced exposure to infections during early
childhood may increase the risk of allergic and autoimmune disease.

"It may be that diseases like colitis are related to low numbers of
organisms like B. fragalis compared to organisms like helicobacter,"
says Kasper.

Critical interactions
He proposes that the human genome does not encode all the factors
needed for the development of a healthy immune system, but that our
health depends on critical interactions with the collective genomes
of our gut flora.

"The implication that intestinal bacteria actively network with the
host's immune system highlights the importance of the composition of
the microbiota for overall health," Kasper says.

"If specific classes of bacteria have indeed evolved to promote the
host's health, then disease may well result from the absence of these
organisms and their beneficial molecules."

Journal reference: Nature (doi:10.1038/nature07008)"

Here's also an article on longevity and social interaction:-

"How a thriving social life can boost lifespan
22:00 26 May 2008
NewScientist.com news service
Linda Geddes

They say you are only as old as the woman (or man) you feel � now we
might be closer to understanding why.

It has been suggested that humans and other vertebrates live longer
if they have more social interactions, and now this has been
verified � in fruit flies.

Chun-Fang Wu and Hongyu Ruan at the University of Iowa in Iowa City
studied fruit flies with a genetic mutation that reduces their
lifespan by interfering with an enzyme that mops up dangerous free
radicals.

The same enzyme is implicated in age-related diseases like
Alzheimer's and Parkinson's in humans.

Mutant flies that shared a home with younger flies, or non-mutants,
lived longer and were more mobile than those sharing a home with
similar-aged flies. They were also more resistant to the effects of
extreme physical exertion, heat and oxidative stress.

Courtship and aggression
Impairing the movement or activity of younger flies reduced this
effect, suggesting that social interaction with the younger flies
through courtship, aggression, or grooming, plays a key role in
increasing the lifespan of the older flies. "Social activity is the
key," says Wu.

Keeping the flies in the dark, so they could not see each other, also
reduced the effect.

The next step is to unravel how these social interactions override
the mutant gene at the molecular level. In doing so, Wu hopes to
understand how similar interactions could benefit ageing humans.

"This study shows that the lifespan of these flies is plastic and can
be conditioned by social interactions, corroborating the notion that
human patients of certain age-dependant neurological diseases may be
benefited by an appropriate social environment," he says.

However, Wu has studied several genes that influence lifespan in
fruit flies, and not all of them can be overridden by social
interaction, he says.

Journal reference: Proceedings of the National Academy of Sciences
(DOI: 10.1073/pnas.0711127105)"

Here's also a recent letter to New Scientist, which is most
interesting:-


"From William Stanton:-

Richard Dobson says that if the grain now fed to animals were used to
feed people instead there would be plenty for everyone on Earth(26
April, page 20) . He omits to say that for corn and wheat to be grown
in the huge tonnages that are currently produced requires diesel-
powered machinery.

The world is now passing through "peak oil", so petroleum production
will soon be declining. Liquid fuels such as diesel and petrol will
become steadily more scarce and more expensive. A farmer using liquid
fuels is far more productive of grain than a farmer deprived of them.
In addition, essential nitrogen fertilizer is made from natural gas,
which is approaching peak production,. Taking these factors together
leads to the possibility that in a few years' time the world will
have passed "peak grain" too.

Meat from animals fed on grass will be available to a small
proportion of the world's population, but the diminishing supplies of
corn and wheat will soon be inadequate to feed everyone else."
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 11:07   

nie mam za wiele info na temat wlosni i doslownie "robali" i ich wplywu na nasz organizm ale temat podrąże... :)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
beataZ

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 160
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 18:05   

gudrii napisał/a:
nie mam za wiele info na temat wlosni i doslownie "robali" i ich wplywu na nasz organizm ale temat podrąże... :)


Z tego co jest mi wiadome, to najwiecej mozemy korzystac wtedy gdy
to my trawimy robale a nie one nas :-)

No ale jesli ktos ma inne poglady to czy nalezy go
na sile przekonywac, ze racja jest po naszej stronie? :-)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 18:09   

beataZ napisał/a:
Z tego co jest mi wiadome, to najwiecej mozemy korzystac wtedy gdy to my trawimy robale a nie one nas :-)

z tego, co mi wiadomo jest właśnie na odwrót
korzyść odniesiemy, gdy robale nas trawią, ale...
chodzi o trawienie złych, szkodliwych tkanek, toksyn i gdy my sami nieustannie się odbudujemy przy pomocy dobrej jakości surowego mięsa, organów, dużej ilości tłuszczy (bardzo ważne!), jajek
 
 
beataZ

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 160
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 18:38   

Hannibal napisał/a:
beataZ napisał/a:
Z tego co jest mi wiadome, to najwiecej mozemy korzystac wtedy gdy to my trawimy robale a nie one nas :-)

z tego, co mi wiadomo jest właśnie na odwrót
korzyść odniesiemy, gdy robale nas trawią, ale...


Wlasciwie to musze ci przyznac racje :-)
Teraz sobie przypomnialam o larwach much bardzo pomocnych
przy leczeniu niegojacych sie owrzodzen,
czy np pijawki lekarskie, no nie wspominajac o tym co mamy w okreznicy :-)
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8790
Wysłany: Śro Sty 21, 2009 15:55   

Hannibal napisał/a:

Ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości co do pożyteczności patogenów i pasożytów?

Wszakże mówione jest "Moderate".
Jak wszędzie, tak i tam obowiązuje umiar i rozsądek.
JW

PS. Czy są jakieś linki do kompetentnych prac o wykorzystaniu larw do oczyszczania ran?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 21, 2009 19:19   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Wszakże mówione jest "Moderate".
Jak wszędzie, tak i tam obowiązuje umiar i rozsądek.

jak najbardziej, tylko że umiar i rozsądek to dla jednego będzie jedno, a dla drugiego zupełnie co innego
np. dla "chudożerców" Pańskie tłuste żywienie byłoby określone jako nierozsądne, nieumiarkowane... wszystko więc względne :)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 03, 2009 12:11   

patrzcie, co w onecie dali -
Odrobina brudu nikomu nie zaszkodzi

cytat:
"Większość robaków jest nieszkodliwa, zwłaszcza dla dobrze odżywiających się osób – zauważył Weinstock. - Niewiele jest chorób, których ludzie mogą nabyć od robaków. Ludzie są przystosowani do obecności większości z tych organizmów."
czyli mamy to, o czym pisał Aajonus

i jeszcze przy okazji dwa artykuły, tym razem w wersji oryginalnej z NY, o odkryciach dr. Joela Weintstocka -

The Worm Turns

In Pursuit of Autoimmune Worm Cure
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 03, 2009 19:30   

kolejne doniesienia -

Infecting patients with worms could hold the key to treating asthma and other conditions on the rise because of the modern obsession with cleanliness, scientists believe.

By Kate Devlin, Medical Correspondent
Last Updated: 11:43PM GMT 28 Jan 2009

Researchers are testing whether parasitic worms can stimulate
patients' immune systems to fight illnesses.

The worms have been all but eliminated from humans in developed
countries, because of an increased emphasis on hygiene.

But experts believe their absence could be one of the reasons why
some illnesses, including asthma and diabetes, are increasingly
prevalent.

A trial by scientists at Nottingham University is testing whether
infecting asthma sufferers with hookworms, by placing them on the
patient's skin and allowing them to burrow their way into the body,
can ease their symptoms.

American researchers are also attempting to replicate the results of
an Argentinian study which showed that infecting multiple sclerosis
sufferers with parasites slowed the progression of the condition.

If successful researchers hope that pharmaceutical companies could
develop drugs which have the same positive effect on the immune
system as worms.

Experts believe that our bodies became so used to the presence of
worms over hundreds of thousands of years that our immune systems
evolved to include them.

The increase in conditions including allergies in recent years could
be a reaction to the absence of worms, which some scientists believe
was only finally completed a few generations ago.

Professor Jan Bradley, an expert in parasite immunology from
Nottingham University, said that our immune systems could be "out of
balance" because of a lack of the parasites.

She predicted that the worms might one day be routinely prescribed
for medical reasons.

"It's not inconceivable that for certain bowel conditions you might
take it in your drink," she said.

She stressed that she was not suggesting that having worms was
necessarily a good thing, as many cause health problems, but
added: "Maybe there is a positive side to having worms that we can
exploit for new therapies for asthma, allergies and so on."

Danny Altman, professor of immunology at Imperial College London,
said there were "compelling" arguments to suggest that "something in
our immune systems has changed since our ancestors, and perhaps even
since our great-grandparents".

Known as the "hygiene hypothesis" the theory that certain diseases
are on the rise in rich countries because their inhabitants are
exposed to fewer infections first hit the headlines in the late 1980s.

Among the diseases linked to parasitic worms is Type 1 diabetes,
which is normally diagnosed in children or young adults.

Anne Cooke, professor of immunobiology at Cambridge University, said
that cases of the condition in Britain were rising "faster than can
be accounted for by genetic change".

Research on mice has found that infection with parasitic worms can
inhibit the onset of the disease.

Other studies have looked at whether pig whipworm eggs can be used to
treat Crohn's disease, an excruciating stomach condition.

Doctors have linked regulation of the immune system to depression,
Alzheimer's disease and some forms of cancer.

Changing diets and environmental pollution have also been blamed for
why some diseases are on the rise.

link: http://tinyurl.com/c9wn7h
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 12, 2009 10:24   

przeniesione z tematu o zapperze

wiraha napisał/a:
Hannibal napisał/a:
pamiętaj tylko o jednym - największe pozytywy mikrobów, pasożytów uświadczysz wtedy i tylko wtedy gdy będziesz się właściwie odżywiał

ta...
tylko co to znaczy wlasciwie odzywial?
na jakiej podstawie okreslisz na ile masz odzywiony organizm?
na jakiej podstawie okreslisz czy spelniaja teraz role pozytywna czy negatywna
skad wiesz ze patogeny sprzed czasu "wlasciwego odzywiania" nie rozszalaly sie ciut za bardzo?
jakie sa pozytywy z bablowca w mozgu i nicieni w oku?

to sa bardziej pytania do samego siebie - taka wewn burza mozgu - wciaz nie jestem przekonany do teorii Aajonusa i co za tym idzie RPG

pozd
WiRAHA


właściwe odżywianie to dla mnie rawpaleodiet w różnych wersjach
nie jestem w stanie określić na ile mam odżywiony organizm, bo jest to rzecz nie do sprawdzenia
gdyby patogeny spełniały u mnie negatywną rolę toby mój organizm się degenerował; no a tak nie jest
wiraha, rozumiem Twoje wątpliwości, każdy je wszak ma, ale żeby pójść dalej trzeba czasem zaryzykować, bo takie stanie w rozkroku może Ci zająć całe życie :)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 12, 2009 11:50   

kto jest wg Aajonusa najlepszym przyjacielem człowieka?
"parastites are your best friends" 8)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 15, 2009 09:18   

There's no such thing as viruses?

Pleomorphism of Microorganisms and Theories of Infectious Disease
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 07, 2009 16:39   

strona o "hygiene hyphotesis" -
http://www.hygienehypothesis.com/index.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 20:09   

Mam pytanko.
czy ktos sie orientuje jak dlugo i w jakiej minimalnie niskiej temperaturze trzeba mrozic mieso zeby zabic pasozyty ? u mnie kolo swiat bedzie na sklepie dziczyzna swieza ale boje sie pasozytow z takiego miesiwa ;/ moja zamrazalka ma -22.
pozatym jak to jest z baranina/jagniecina?jakie pasozyty moga w niej siedziec?szczerze to najbardziej sie obawiam takich co moga zagniezdzic sie w mozgu...brrr :o
wiem wiem panikara ze mnie....ale poki co nie za bardzo mi sie chce wierzyc ze jak sie jest zdrowym na dobrej diecie to wlosnica nie zrobi szkody...
 
 
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 20:45   

Włośnica nie zrobi krzywdy ? Szczerze powątpiewam, choć jedynie intuicyjnie, bo brak mi dowodów. Zresztą, Surowi sami się przekonają.
Ale wystarczy zapytać np. pana Hannibala, czy zdoła wyłożyć merytorycznie, na jakiej dokładnie zasadzie organizm na tego rodzaju diecie, opiera się procesowi namnażania tych słynnych spiralek otoczonych wapiennym ubrankiem

Tomek
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 20:51   

cytaty:
"Tasiemiec wieńcogłowy (bąblowiec) jest niewielkich rozmiarów - dł. ok. 2mm. Należy do bardzo odpornych pasożytów. Jego jaja w temperaturze -27 stopni Celsjusza przeżywają 54 dni, a inwazyjność tracą po 96 godzinach przebywania w temperaturze -70 stopni Celsjusza. Obecność tasiemca notowana jest nawet w okolicach koła podbiegunowego."
źródło

"W celu zabicia ewentualnych larw włośni przy stosowaniu niskich temperatur wymagane jest mrożenie kawałków mięsa do temperatury - 35 stopni C, przez co najmniej 5 godzin i przechowywanie nawet do 2 tygodni w temperaturze zamrażarki."
źródło

życzę powodzenia w ukatrupianiu pasożytów, tudzież innych patogenów :what:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 20:56   

M i T napisał/a:
Ale wystarczy zapytać np. pana Hannibala, czy zdoła wyłożyć merytorycznie, na jakiej dokładnie zasadzie organizm na tego rodzaju diecie, opiera się procesowi namnażania tych słynnych spiralek otoczonych wapiennym ubrankiem

ja nie jestem naukowcem i teoretykiem, żeby takowe rzeczy wykładać
nie znam jednak żadnego przypadku osób, które żywią się na surowo, żeby pasożyty w sposób negatywny wpływały na ich zdrowie
wszystkie medialne doniesienia dot. osób, które zjadły jakąś marketowe shity i same shitowo się odzywiały
czy ty znasz jakieś dowody na ten temat? bo jeśli nie to zawsze zachowuje się "benefit of the doubt", nieprawdaż? :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 21:11   

dzieki za info ... kurcze nadal musze jesc z niepokojem ... jakos nie moge sie pozbyc tych obaw ;/ wczoraj to wszedzie gdzie w miesie byly czerwone niteczki albo biale jakies wlokienka (takie male) to w glowce alarm...moze to robaki :o
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 21:13   

acha, przypominam, że bąblowce najczęściej można "spotkać" w leśnych jagodowych; smacznego :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 14, 2009 21:15   

Hannibal.Czy podgardle też jadacie surowe? :]
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 21:19   

Iga napisał/a:
Hannibal.Czy podgardle też jadacie surowe? :]

ja go w ogóle nie jadam; boczek tylko z dzika, ale to zupełnie co innego niż ze świniaka
co jadam - pisałem nie raz i można sobie zerknąć (baranina + dziczyzna, z naciskiem na podroby)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 14, 2009 21:22   

Iga napisał/a:
Hannibal.Czy podgardle też jadacie surowe? :]

Wlasnie, "podgardle" to samo w sobie stanowi "fenomen"
warty opracowania naukowego! 8)

Mysle, ze psychologowie moga tutaj wiele napisac na ten
pasjonujacy temat. Sama nazwa "podgardle" budzi
juz wielkie namietnosci!!! 8) :P
.
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 14, 2009 21:25   

grizzly napisał/a:

Wlasnie, "podgardle" to samo w sobie stanowi "fenomen"
warty opracowania naukowego! 8)

Mysle, ze psychologowie moga tutaj wiele napisac na ten
pasjonujacy temat. Sama nazwa "podgardle" budzi
juz wielkie namietnosci!!! 8) :P
.

Powinien być nowy dział w psychologii :"Psychologia podgardla"
:what: :hah: :what:
 
 
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 21:25   

Hannibal, w kwestii odżywiania surowym, zachowuję się powściągliwie z racji tego, że nie znam, nie próbowałem. Już o tym pisałem - intuicyjnie widzę w tym pewne korzyści dla steranych organizmów, choć bałbym się polecać taki zestaw znajomym z uwagi na pewną dozę odpowiedzialności.
Dlatego czasem napiszę lub powiem, że są tacy, co jedzą zgniłe, zaśmierdłe, zzupiałe już mięso i mają się dobrze.

Tomek
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 21:41   

M i T napisał/a:
Dlatego czasem napiszę lub powiem, że są tacy, co jedzą zgniłe, zaśmierdłe, zzupiałe już mięso i mają się dobrze.

i dodaj, że im to smakuje
dla mnie tygodniowe mięso przechowywane w temp. pokojowej jest jak narkotyk; świeże mięso też z przyjemnością zjem, ale takie lekko hajowe to zupełnie inny poziom :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 21:48   

Nie. Mogę jedynie dodać, że Tobie to smakuje, choć było zdaje się coś o zatykanym nosie.
Ale wiesz co ? Zaczynam Ci wierzyć. Wierzę, że jesz to wszystko ze smakiem, bo wychodzę z założenia, że skutecznie się do tego zaadoptowałeś.
Zakładam, że mamy odmienne preferencje. Zresztą, to chyba lepsze od religii jaką jest wegetarianizm.

Tomek
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 21:59   

M i T napisał/a:
Nie. Mogę jedynie dodać, że Tobie to smakuje, choć było zdaje się coś o zatykanym nosie.

nie tylko mnie; im dłużej ktoś jest na rawpaleodiet tym bardziej smak mu się zmienia i powraca do naturalnych instynktów
popatrz na psiaków - one na haja przylecą ino mig; do świeżego już wolniej
o jakim zatykanym nosie mówisz? ja nigdy nie zatykałem
nie myl parotygodniowe haja z wielomiesięcznym
M i T napisał/a:
Ale wiesz co ? Zaczynam Ci wierzyć. Wierzę, że jesz to wszystko ze smakiem, bo wychodzę z założenia, że skutecznie się do tego zaadoptowałeś. Zakładam, że mamy odmienne preferencje. Zresztą, to chyba lepsze od religii jaką jest wegetarianizm.

Tomek, rzeczywiście mamy odmienne preferencje
tylko nie jest to od urodzenia, bo kiedyś różne shity mi smakowały
wierz mi, zmiana smaków do długi proces i zanim doceni się takie parotygodniowe haje musi trochę czasu minąć - w końcu w moim przypadku minęło ponad 20 lat jedzenia współczesnych potraw, które mocno wpłynęły na moje pojmowanie smaku; a jednak mi się udało :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Mar 14, 2009 22:07   

Psowate zawsze przylecą, jak im smaku wegetariańscy właściciele nie spieprzą. Jednak, wyczuwam istotną różnice między człowiekiem a psem. I tu znowu się rozmijamy, bo ja po prostu nie lubię psów i ciężko mi się wypowiadać. Koty są mi o wiele bliższe - są doskonałym przykładem piękna, gracji i maestrii w polowaniu. Psy ... cóż, przede wszystkim śmierdzą. A potem jest ten stadny charakter i cała reszta.

Tomek
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8790
Wysłany: Nie Mar 15, 2009 01:47   

M i T napisał/a:
Psowate zawsze przylecą, jak im smaku wegetariańscy właściciele nie spieprzą. Jednak, wyczuwam istotną różnice między człowiekiem a psem. I tu znowu się rozmijamy, bo ja po prostu nie lubię psów i ciężko mi się wypowiadać. Koty są mi o wiele bliższe - są doskonałym przykładem piękna, gracji i maestrii w polowaniu. Psy ... cóż, przede wszystkim śmierdzą. A potem jest ten stadny charakter i cała reszta.
Tomek

Tu, na tym forum każdy z nas może wyrazić swoje zdanie i to zdanie zmienić. Dać się przekonać lub przekonać innych. Bez ogłupiającego ujadania, jakie jest charakterystyczne dla forum Onetu czy innych. Bez klapek na oczach. To jest nasz wspólny sukces nad pajdokracją we współczesnych mediach.
Koty, czy szerzej kotowate mają wiele zalet.
A czego możemy się nauczyć od psów?
Wierności swojej grupie aż po grób. Ale bez fanatyzmu, jak się trafi panienka w nastroju do igraszek, to każdy popędzi w siną dal. Wróci złachmaniony po kilku dniach, ale wróci.
Stado jest pojęciem pejoratywnym, szczególnie instynkt stadny, kojarzący się z owczym pędem. Owczy pęd to coś, co wyraźnie nie leży uczestnikom tego forum.
Ale jesteśmy ludźmi, już w chwili poczęcia nasz przyszły układ nerwowy jest zdeterminowany na współpracę w grupie.
Podobnie jak psy, czy jedyne kotowate żyjące w stadzie - lwy.
Żeby współpracować z resztą stada, trzeba umieć wyrażać swoje emocje, nie tylko negatywne, ale i pozytywne. To potrafią tylko zwierzęta żyjące w stadzie i ewentualnie naczelne, nawet te samotne jak orangutan.
Życie w stadzie uczy umiejętności współdziałania, taktyki, przekazywania informacji.
Te cechy są niezbędne zarówno wtenczas, gdy grupa głoduje i trzeba wyruszyć na polowanie, jak i wtenczas, gdy Nasa organizuje kolejny lot wahadłowca.
JW
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 15, 2009 06:04   

M i T napisał/a:
Psowate zawsze przylecą, jak im smaku wegetariańscy właściciele nie spieprzą. Jednak, wyczuwam istotną różnice między człowiekiem a psem. I tu znowu się rozmijamy, bo ja po prostu nie lubię psów i ciężko mi się wypowiadać. Koty są mi o wiele bliższe - są doskonałym przykładem piękna, gracji i maestrii w polowaniu. Psy ... cóż, przede wszystkim śmierdzą. A potem jest ten stadny charakter i cała reszta.

różnica między psem a człowiekiem na pierwszy rzut oka wydaje się kolosalna, ale jeśli chodzi o układ trawienny to mają dość podobny
Comparison Between the Digestive Tracts of a Carnivore, a Herbivore and Man - Barry Groves ładnie to pokazuje
nie to, że się na psach wzorowałem - było raczej tak, że będąc na rawpaleo już dłuższy czas zauważyłem, że moje inklinacje zaczynają być podobne do tych psowatych
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Mar 15, 2009 18:47   

No, ale kości nie zagrzebujesz na potem ? ;)
Fakt, układ pokarmowy ma pewne cechy podobieństwa, z tym, że długości jelit są u psa na korzyść typowego mięsożerstwa, a ludzkie w jakimś tam niewielkim stopniu oscylują w kierunku wszystkożerstwa.
Stężenie kwasu solnego w żołądku psa jest ponoć dużo większe. Zresztą, to łatwo wytłumaczyć zajadaniem tkanki kostnej i powięzi na surowo.

Tomek
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 15, 2009 19:31   

kości nie, ale mięcho jak najbardziej - właśnie stoją pół metra ode mnie dwa wielkie 1,8 litrowe słoje 8)
stężenie kwasu chlorowodorowego jest większe u psów, ponieważ jedzą one kości i połykają większe kawałki
natomiast ilość uwalnianego kwasu solnego podczas całego trawienia jest u człowieka większa niż u psa! ja jadam takie miększe kości (np. z combra) i bez problemu to się trawi; tak samo jak połknięte większe kawałki mięsa
ale nie można jeść wtedy roślin, bo one podwyższają Ph (alkalizują), co przeszkadza w prawidłowym trawienia produktów mięsnych
poza tym dzikie mięsożerne zwierzęta też zjedzą sobie trochę trawki, jakichś dzikich jagód - podobnie jak dawni myśliwi
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Śro Mar 18, 2009 17:46   

Czyli że lepiej jeśc np awokado plus jakiś owoc z ww albo miód z np olejem kokosowym a póżniej drugi posiłek typowo animal food - mieso, łój czy jaja?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 23, 2009 19:20   

Invasion of the Bodysnatchers
jeszcze jedno streszczenie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pon Mar 23, 2009 19:34   

.....Ostro :?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 23, 2009 20:25   

chill napisał/a:
.....Ostro :?

a TO? :]
jedzcie sobie dalej obrobione term. produkty, a stworzycie sobie takie środowisko, że trzeba będzie wyjmować larwy, tak jak na tych fotkach :o
P.S. Jak ktoś wrażliwy to lepiej, żeby nie wchodził w tego linka
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Mar 23, 2009 20:37   

Hannibal, zabrzmiało dość fundamentalistycznie, choć popieram pewne dogmaty, jeśli tylko są prawdą. Czy aby na pewno nie zdarzają się przypadki mocnego zarobaczenia u jedzących na surowo ?

Tomek
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 23, 2009 20:49   

M i T napisał/a:
...Czy aby na pewno nie zdarzają się przypadki mocnego zarobaczenia u jedzących na surowo ? ...


Trychiny to "maly pikus" jak ktos ma swiadomosc
co go moze "nawiedzic" 8)
.

Ale kto nie chce miec "bombla w oku" ? 8) :hah:
.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 23, 2009 21:22   

M i T napisał/a:
Hannibal, zabrzmiało dość fundamentalistycznie, choć popieram pewne dogmaty, jeśli tylko są prawdą. Czy aby na pewno nie zdarzają się przypadki mocnego zarobaczenia u jedzących na surowo ?

nie słyszałem o takich; a Ty?
wszystkie przypadki to osoby, które ogólnie żywiły się kiepsko
to tak jak z salmonellą - piszą o kobicie, co zrobiła sobie kogiel mogiel i później trzeba było ją antybiotykami leczyć :o
ja zjadłem tysiące surowych żółtek i jest spoko - na początku miałem trochę przeczyszczeń, ale poza lekkim dyskomfortem nic mi nie było
oczywiście nikt nie jest nieśmiertelny, bo tak jak mądrze pisał Geoff - jak ktoś już mocno stary to drobiazg może doprowadzić go do śmierci
wszystko rozchodzi się o prawdopodobieństwo - czy chcemy z dużym prawd. przeżyć życie w zdrowiu czy jednak z mniejszym
wiem, fundamentalistycznie napisałem, ale czasem tak trzeba 8)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 03:34   

W innym wątku napisałam, że "surowi" nie powinni być mocno zarobaczeni jeśli nie robią długich głodówek bo wówczas dobrze odżywiają swój organizm i swoich "mieszkańców" - ale jak pisałam to tylko mój wniosek i muszę jeszcze wniknąć w temat.

Jeśli ktoś orientuje się jak jest z tymi robalami na raw diet u surojadków to niech się wypowie jasno. O bakteriach nie ma co pisać. Wszak są nieźle drenujące pasożyty typu oocysty, bąblowce, lamblie. brrr....

Wyczytałam, że bąblowce leczy się paroletnią chemoterapią (sic), a one mogą być nie tylko na jagódkach... ach jak lubię straszyć...
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 06:31   

Magdalinha napisał/a:
Jeśli ktoś orientuje się jak jest z tymi robalami na raw diet u surojadków to niech się wypowie jasno.

wiedzy naukowej dużo na ten temat nie ma, bo "nieszczęśnicy" to osoby na cywilizacyjnym żywieniu; nie udowodniono, że na rawpaleodiet coś takiego może przynieść szkody
to, w czym jesteśmy mocni to praktyka - na forum yahoo są osoby z USA, GB, Filipin, Bułgarii, Australii, etc.
niektórzy mają wieloletnią praktykę na tym żywieniu i nigdy nic nikogo złego nie spotkało
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 26, 2009 13:02   

Hannibal napisał/a:
...niektórzy mają wieloletnią praktykę na tym żywieniu i nigdy nic nikogo złego nie spotkało...

A myslisz, ze ktos sie przyzna?
Szczegolnie gdy "jus jezd" z robalami w dobrej komitywie
"6 stop pod ziemia" 8) :P :hah:
.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 13:12   

grizzly napisał/a:
A myslisz, ze ktos sie przyzna?

to byłby dobry argument, ale to tak samo mogłoby działać w stosunku do Ciebie - jaką jak mam gwarancję, że sposób w jaki się żywisz Ci służy? że nie masz jakichś poważnych problemów?
otóż 100% gwarancję mam w przypadku siebie, bo wiem jak jest; a goście z którymi gadałem wydają się rozsądni i podali sporo info, które się sprawdza
podobne doświadczenia
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 13:35   

No wlasnie, ciekaw jestem jak Grizzly sie zywi. :D
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 13:44   

ja tez jestem ciekawa :) Grizzly oświeć nas !!
 
 
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 15:23   

Na bank żółtka i podgardla, tylko że w kosmicznie wielkich ilościach :what: :D .Takich jakich nie widzieli kosmici ;D :what: :D

i wszystko na zasmażce :hah: :D

;)
 
 
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 16:15   

Misio milczy bo się nie dzieli swoją wiedzą za friko :x
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Wto Mar 31, 2009 15:59   

leczenie pasozytami to tzw "Helminthic therapy" - stosowana glownie z chorobach autoimmunoligicznych

dobrane pasozyty musza spelniac WSZYSTKIE ponizsze wymagania
- w dawkach terapeutycznych nie powinny wywolywac chorob
- nie powinny moc sie rozmnazac w ciele gosp - aby zachowac dawke kontrolna
- nie powinny przyczyniac sie do rozwoju innych pasozytow, wirusow i bakterii
- nie powinny byc latwo przenoszone z gosp na innych ludzi
- nie moga miec interakcji z lekami przyjmowanymi przez gosp
- gosp powinien wykazywac sie odpowiednim czasem odpornosci na pasozyty
- musza byc latwo usuwalne - jesli zajdzie taka potrzeba

dlatego stosuje sie gl - tęgoryjca amerykańskiego (Necator americanus) i jaja włosogłowki świńskiej (Trichuris suis ova) - w Europie dostepny jest juz preprat TSO - z jajami wlosoglowki

calosc jest opisana tutaj

http://en.wikipedia.org/wiki/Helminthic_therapy

i filmik
http://www.youtube.com/watch?v=uzEI5wKO13Y

autyzm a TSO (Mt. Sinai Autism Conference, 10/28/07)
http://www.youtube.com/watch?v=r_R_sHV8H9o

pozd
WiRAHA
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 31, 2009 19:17   

wiraha napisał/a:
...dobrane pasozyty musza spelniac...


To moze byc odebrane jako "przymilanie sie",
ale musze w tym miejscu "BARDZO POPIERAC" Wiraha.

Co prawda nie doczytalem jeszcze dokladnie
wszystkiego co w poscie zawarte, ale sama idea
spelnienia kilku podstawowych kryteriow jest godna
powaznego uznania! 8)

Jaka to odmienna postawa od tej, ktora
umniejsza mozliwosciom trychin i tasiemcow!!! :]

Wiraha jestes WIELKI!!! :]
.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 31, 2009 19:59   

grizzly napisał/a:
Jaka to odmienna postawa od tej, ktora
umniejsza mozliwosciom trychin i tasiemcow!!! :]

widzisz, grizzly, moich postów już dokładnie nie przeczytałeś, bo ja wiele rzeczy na ten temat pisałem w pewnym kontekście - odrobina dobrej woli i kontekst można bez problemu rozszyfrować 8)
ale nie przez młotkowych, nie przez nich ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 12:06   

Mood Enhancers Found in Soil Bacteria

Why Do People Eat Dirt?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Hana-chan

Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 2
Wysłany: Sob Maj 02, 2009 20:42   

Ehhhh... boli mnie mózg, kiedy widzę, co tu wypisujecie... Nazwa pasożyty nie powstała, bo ktoś sobie powiedział "pożyteczne zwierzątka" i nijak same z siebie nie są pożyteczne dla swojego gospodarza. Sposoby o których mowa wyżej są naukowo opracowane i trzeba było lat misternych badań, by osiągnać pozytywne wyniki. Podobnie jest ze szczepionkami.
Zastanawiam się jeszcze, co takiego pożytecznego jest w trychinach? To tak, jak tasiemce zaszczepiane modelkom - panie nie przybierają na wadze i utrzymują swoją "wspaniałą", szczupłą sylwetkę. Tak jest przez jakiś czas, dopóki wyniszczenie organizmu nie daje się we znaki, ale kogo to obchodzi? Liczy się "idealna" figura, więc rzeczywiście tasiemce są baaaardzo "pożyteczne".
Co się tyczy obróbki termicznej - jesz na własną odpowiedzialność. Nikt nikomu nie zagwarantuje, że nie badane mięso nie zawiera jaj/larw pasożytów. Człowiek nie wykształca sobie odpornosci na pasożyty :/
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Maj 02, 2009 22:34   

Generalnie nikt nie formuuje tu twierdzen ogolnych.
Nikt nie twierdzi, ze patogeny sa pozyteczne zawsze i w kazdych okolicznosciach, a jedynie w pewnych warunkach.
Zwracalem niedawno uwage niejakiemu Tom-Tomowi na podobna kwestie. Czym innym jest rawdopodobienstwo czym innym prawdopodobienstwo warunkowe.

Nikt nie twierdzi, ze patogeny maja na celu sluzyc czlowiekowi czy innym organizmom.
Kazdy organizm "chce" przede wszystkim przezyc i sie rozmnozyc. I to jest "jedyne" do czego dazy.

Jakbys czytal/czytala uwaznie, to dotarloby do Ciebie, ze my mowimy o pozytywach patogenow w pewnym konkretnym KONTEKSCIE.

Uwazamy, ze ludzki organizm przystosowany jest do obecnosci patogenow i ze istnieja mechanizmy by trzymac je w ryzach i czerpac z ich obecnosci pewne korzysci.

Problem pojawia sie gdy odchodzimy od natury i stwarzamy srodowisko umozliwiajace patologiczny, nienaturalny ich rozwoj i namnazanie sie.
Przyklad z z tasiemcem i modelkami doskonale wpisuje sie w nasza retoryke.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hana-chan

Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 2
Wysłany: Nie Maj 03, 2009 07:08   

Cytat:
Uwazamy, ze ludzki organizm przystosowany jest do obecnosci patogenow i ze istnieja mechanizmy by trzymac je w ryzach i czerpac z ich obecnosci pewne korzysci.

To raczej pasożyty są tak przystosowane do obecności w organizmie, by go nie zabijać (przynajmniej, póki nie odbędą cyklu).
A jeśli chodzi o nasze mechanizmy, to jakoś nie znam konkretnych reakcji obronnych, prócz otaczaniania larw włośnia cystami. Ale wtedy jest już "po ptakach", bo włosień wykonał swoje zadanie i się rozmnożył. Nasz organizm zawsze będzie przegrywał z naturalnie nabytymi pasożytami.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Maj 03, 2009 12:27   

Hana-chan napisał/a:
....
Nasz organizm zawsze bedzie przegrywal z naturalnie nabytymi pasozytami.


Gdyby tak bylo ludzkosc nie przetrwalaby do chwili obecnej..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Maj 03, 2009 14:45   

Przezyli najsilniejsi czyli my, wiec mozemy przyjac ze mamy jakas wrodzona odpornosc gdzies w genach.
Do tego organizm osoby bedacej surowce to nie to samo co osoby na termicznym. To co podal wiracha
To jak najbardziej rozsadne rozwiazanie ale to sie odnosi do ludzi zyjacych na termicznym, martwym jedzeniu.
Wiadomo szczescie tez pewnie odgrywa jakas role w przetrwaniu ale jak mowia anglicy szczescie sprzyja lepszym.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Maj 03, 2009 17:26   

zenon napisał/a:
Hana-chan napisał/a:
....
Nasz organizm zawsze bedzie przegrywal z naturalnie nabytymi pasozytami.

Gdyby tak bylo ludzkosc nie przetrwalaby do chwili obecnej..


a.) Jeden "przetrwa" z duzymi bicepsami,
b.) inny "muskiem lopkladonym lomletami"
c.) a jeszcze inny z "wycwiczona watroba, nerkami, i tkanka tluszczowa" 8-)

Kto zatem wygra? 8-)
.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Maj 03, 2009 20:03   

grizzly napisał/a:
Kto zatem wygra? 8-)
.


Elita!
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Maj 03, 2009 20:20   

Wygra najlepiej przystosowany, niekoniecznie silny-tak jak to panuje w powszechnym mniemaniu 8-)
 
     
Rossignol

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 303
Wysłany: Pon Maj 04, 2009 20:40   

wygra ten kto odziedziczyl po rodzicach najlepsza pule genow i przekaze ja potomstwu ... :D
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Maj 04, 2009 21:21   

Iga napisał/a:
Wygra najlepiej przystosowany, niekoniecznie silny-tak jak to panuje w powszechnym mniemaniu 8-)

Iga masz racje "opcja" c jest prawidlowa,
Zenek rowniez trafil w 10, podobnie jak Rossignol. 8-)

Ale co maja do powiedzenia "miesniaki"
lub ludzie z "uszkodzonym jelitem" czy "reniowatym muskiem" 8-) :what: :hah:
.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 04, 2009 22:05   

GEN + ŚRODOWISKO= CECHA
samo dziedziczenie to nie wszystko, jeśli nie zadbasz o geny żyjąc jak ostatni łachmyta czeka Cię wielkie rozczarowanie. :hah:
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Maj 04, 2009 22:11   

Molka napisał/a:
...jeśli nie zadbasz o geny żyjąc jak ostatni łachmyta czeka Cię wielkie rozczarowanie...

Ciekawe co masz na mysli?
Czy to samo co ja? 8-)
.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 04, 2009 22:24   

grizzly napisał/a:
Molka napisał/a:
...jeśli nie zadbasz o geny żyjąc jak ostatni łachmyta czeka Cię wielkie rozczarowanie...

Ciekawe co masz na mysli?
Czy to samo co ja? 8-)
.


tak misiaczku, to samo co Ty, przecież my rozumiemy się bez słów ;-)
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Maj 04, 2009 22:32   

Molka napisał/a:
...tak misiaczku, to samo co Ty, przecież my rozumiemy się bez słów ;-)...

Zaczynam to sobie wyobrazac! :oops:
.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 04, 2009 23:00   

grizzly napisał/a:
Molka napisał/a:
...tak misiaczku, to samo co Ty, przecież my rozumiemy się bez słów ;-) ...

Zaczynam to sobie wyobrazac! :oops:
.


zdrowa wyobraźnia jest naszym najlepszym przyjacielem, prawda? ;-)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 10, 2009 16:25   

byłem w ten weekend na mojej posiadłości i miałem ze sobą szpikową kość cielęcą, z grubsza porąbaną przez rzeźnika
żeby wyjeść szpikowe wnętrze kości musiałem jednak na pieńku bardziej ją rozdrobnić; no i parę kawałków upadło mi z pieńka na ziemię, ale jakoś bez problemu wziąłem z tą ziemią i zjadłem
[tego "budyniowego" szpiku troszkę tam było, ale głównie to był ten twardszy czerwony, ale na tyle miękki, że można bez problemu pogryźć]
następnym razem wezmę sobie do słoika trochę leśnej ziemi i sobie będę z lekka posypywał niektóre kawałki mięsa, bo to jednak niezła sprawa
po kiego wywalać kasę na jakieś "soil bacteria" jak można mieć własną ekologiczną 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Maj 10, 2009 19:55   

Good point !
Czules ta ziemie miedzy zebami czy raczej miekka byla?
Ja kiedys jadlem suchy chleb dla ptakow jak znalazlem w piasku...
Mialem z 5 lat moze...ale nie byl dobry bo piasek nie jest zbyt przyjemny w rozgryzaniu...
Dobry pomysl z ta ziemia... ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 10, 2009 20:07   

o dziwo nie czułem tej ziemi
może amatorsko to zabrzmi, ale jak rąbałem na pieńku to starałem się, żeby nic nie upadło na tą ziemię; ale jak w sumie upadło to wziąłem i wgryzłem się namiętnie w ten czerwony szpik
w sumie ta bariera była dziecinnie prosta do pokonania
przede mną szczebel o wiele poważniejszy - wyhodowałem sobie w soku, który zlewałem z mięsa kupę larw (nie wiem jak to się w ogóle stało, bo w mięsie nigdy się nie pojawiły) :D wyrzuciłem go, ale niezmiernie pociągają mnie te "maggots" - http://en.wikipedia.org/wiki/File:Museslervos.jpg
"(...) They eat the dead old tissue, leaving the live tissue alone, while excreting powerful antibiotics to which bacteria have not yet developed tolerance. (...)"
Aborygeni łykają je z pożytkiem dla zdrowia
to samo sardyńscy wielbiciele Casu Marzu
ciekawą sprawą jest w ogóle sama "maggot therapy"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Maj 10, 2009 20:21   

Z ta ziemia to bede musial zobaczyc jak to jest...dobrze nie czuc przy gryzieniu.
Co do larw to miales otwarty ten pojemnik ze sokiem czy zamkniety?
W sumie tez bym tego sera troche zjadl z tymi larwami, ma mocny smak podobno.
W lesie mozesz sobie chodowac robale, bedziesz mial zawsze dod reka.

Tak na marginesie to dla mnie caly czas jest wyzwaniem taki mocny HM, robala moglbym chyba zjesc, nie capi przynajmniej...
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 10, 2009 20:28   

nie no, zamknięty był; tylko parę razy wietrzyłem i wtedy pewno muszyska coś tam "zasadziły"
różne słoje z mięsem wietrzyłem już mnóstwo razy i mówię - ani razu nic tam się nie zadomowiło (przynajmniej nie zauważyłem ;) )
no nic po paru razach sieknę je i niech dokonają we mnie jeszcze szybszej przebudowy :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Maj 10, 2009 20:33   

Ok, no to zdaj relacje tylko potem...ide czytac o robalach :-D
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 10, 2009 20:50   

gudrii napisał/a:
Ok, no to zdaj relacje tylko potem...ide czytac o robalach :-D

ok, zdam, ale najpierw poeksperymentuję z ziemią
szkoda, że tym razem nie wziąłem...
ale to może lepiej, że nie wszystko tak od razu, bo powolne smakowanie jest lepsze niż jeden haust 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Maj 10, 2009 23:00   

masz racje powoli i ze spokojem...ja musze w koncu opanowac te HM-y...loj mi nawet wchodzi i zapach jest ok, ale z podrobow to nadal jest wrrr....
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Maj 11, 2009 00:22   

terapia maggotowa jest swietna na rany
Cytat:
During World War I, Dr. William S. Baer, an orthopedic surgeon, recognized on the battlefield the efficacy of maggot colonization for healing wounds. He observed one soldier left for several days on the battlefield who had sustained compound fractures of the femur and large flesh wounds of the abdomen and scrotum. When the soldier arrived at the hospital, he had no signs of fever despite the serious nature of his injuries and his prolonged exposure to the elements without food or water. When his clothes were removed, it was seen that "thousands and thousands of maggots filled the entire wounded area." To Dr. Baer's surprise, when these maggots were removed "there was practically no bare bone to be seen and the internal structure of the wounded bone as well as the surrounding parts was entirely covered with most beautiful pink tissue that one could imagine." This case took place at a time when the death rate for compound fractures of the femur was about 75-80%.

ale czy one przetrwaja zoladek? nie wydaje mnie sie...tu potrzeba czegos mocniejszego ;)
no i teraz najlepiej wychodzi fakt "dobrodziejstwa" robali gloszomy przez hannibala i wielu innych, jak ktos ma cos do czyszczenia to one wyczyszcza, a jezeli nie...no cuz znajda kogos do wyczyszcenia :)

i w tym momencie przychodzi mo do glowy widok wszystkich weglowodanojadow...czyszczenia tyle ze ja .. :D

link one pomagaja nam, my pomagamy im...proste, piekne, idealne...
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 13:56   

no i larwy stały się "małą" częścią mojego menu :]
otóż teraz jest chyba jakiś okres, kiedy muchy składają swoje jaja, bo wystarczy niezbyt długie wystawienie łoju, żeby się z lekka podsuszył i już po jakimś czasie pojawiają się tam larwy
w mięsnych - to samo; raz usiądzie mucha na padlince i to wystarczy, żeby coś się tam pojawiło (wcześniej tego nie było)
małe toto żyjątka, nie ruszają się w "paszczy", więc ich jedzenie nie jest niczym wyjątkowym
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 18:41   

Ja jeszcze nie zanotowalem larw.

I nie mam ambicji by pojsc "etap wyzej".
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 18:49   

Hannibal napisał/a:
no i larwy stały się "małą" częścią mojego menu :]


jakbym 2 tygodnie temu wpadł na to forum i zajrzał najpierw do tego działu to bym pewnie szybko uciekł, bo bym się bał że mnie zjesz :-D
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 19:09   

alejasienieznam napisał/a:
Hannibal napisał/a:
no i larwy stały się "małą" częścią mojego menu :]


jakbym 2 tygodnie temu wpadł na to forum i zajrzał najpierw do tego działu to bym pewnie szybko uciekł, bo bym się bał że mnie zjesz :-D
to oznacza ze musisz byc lekko nagnity bo hannibal nieczego innego nie tyka raczej... :-D
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 20:13   

zenon napisał/a:
Ja jeszcze nie zanotowalem larw.
I nie mam ambicji by pojsc "etap wyzej".

poczekaj - zanotujesz :]
chociaż ty mało co wietrzysz mięso, a jeśli już to w domu, w którym podobno nie ma much
im mniej much tym większy cywilizacyjny syf - w drugim mieszkaniu rodziców (ścisłe centrum, niedaleko Pałacu Kultury, mało przyrody) jadam raz w tygodniu na balkonie moje żarcie, no i much praktycznie nie ma
natomiast u mnie na Powiślu, gdzie przyrody jest sporo to muszysk nie brakuje
najwięcej oczywiście na posiadłości, gdzie las, sady i cała reszta - tam to rój nade mną lata, gdy wyjmuję w szczególności kości :-D
ja tam tych larw celowo nie umieszczam - same przez przypadek zostają "zainstalowane" przez muszyska
fajnie one włażą w mięso i robią to samo co w Casu Marzu - jeszcze lepsze przetrawienie 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 20:20   

gudrii napisał/a:
alejasienieznam napisał/a:
Hannibal napisał/a:
no i larwy stały się "małą" częścią mojego menu :]
jakbym 2 tygodnie temu wpadł na to forum i zajrzał najpierw do tego działu to bym pewnie szybko uciekł, bo bym się bał że mnie zjesz :-D
to oznacza ze musisz byc lekko nagnity bo hannibal nieczego innego nie tyka raczej... :-D

alejasienieznam - "that's all in your head"
popatrz sobie TU
gudrii - rzeczywiście, jem przede wszystkim dojrzałe mięso i organy, za wyjątkiem jąder i wątroby - te lubię max do paru dni
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 20:39   

to się nazywają larwy i takie jedzenie to wyższa szkoła jazdy - link
ale jako "survivalowe" żarcie to jak znalazł - ma więcej białka niż mięso zwierząt czy ryb - no i łatwiej upolować, jeśli się wie gdzie szukać ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 21:00   

Hannibal, podtrzymuję, co wcześniej sugerowałem, czyli to, że niczym - przepraszam - karaluch przetrwasz każde nieszczęście (wojna, głód jak na Ukrainie itp). To nie złośliwość, w żadnym razie.
Mimo wszystko jednak, przy Twoim spożyciu białka, czy jest realne, że dołączysz do miśkowego klubu napalonych 120-latków? :-)

Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 21:05   

a tu o terapii larwami -
wywiad z Dr. Torsiello - część pierwsza część druga
a TU jak uratowali kobietę chorą na cukrzycę przed amputacją - ten widok, jak larwy siedzą w tej ranie robi wrażenie, bez dwóch zdań :]
i kontynuacja
i jeszcze o jednej pacjentce - link
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 21:11   

M i T napisał/a:
Hannibal, podtrzymuję, co wcześniej sugerowałem, czyli to, że niczym - przepraszam - karaluch przetrwasz każde nieszczęście (wojna, głód jak na Ukrainie itp). To nie złośliwość, w żadnym razie.
Mimo wszystko jednak, przy Twoim spożyciu białka, czy jest realne, że dołączysz do miśkowego klubu napalonych 120-latków? :-)

pożyjemy, zobaczymy
co do białka to byłyby przesłanki, gdyby mój organizm musiał wywalać własne enzymy i w ogóle wkładać dużo pracy w to, żeby rozkładać skomplikowane struktury białkowe do aminokwasów, itd.
np. gdybym zjadał każdego dnia po 2 duże pieczone golonki :]
staram się, żeby organizm nie miał pod tym względem dużo pracy ;) , a poza tym funduję mu co dzień 20 godzinny odpoczynek od jedzenia :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Pią Maj 22, 2009 00:22   

Hanibal -20 godzin-rany -bardzo długo wytrzymujesz bez jedzenia.
Chciałabym tak . Jeszcze jedno ,jak sobie radzisz na imprezkach ?
nie grzeszysz ciachem albo kielonkiem -juz nie wspomne o sledziku ,
bigosiku czy pieczystym . Dla mnie wszystko jest jasne i zrozumiałe ,
ale społecznie -troche sie izoluje -bo przy LC ,każda zakąska idzie w biodra
a innym -nie :mad:
_________________
pozdrawiam
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 22, 2009 08:08   

figa napisał/a:
Hanibal -20 godzin-rany -bardzo długo wytrzymujesz bez jedzenia.

stosuję tzw. IF (intermittant fasting) - jem wieczorem przez 3-5 godzin, a pozostały czas mam wolny :viva:
figa napisał/a:
Chciałabym tak .

no to musisz się zainteresować żywieniem rawpaleo, bo jest to tutaj najprostsze w osiągnięciu - produkty, które się je są najbardziej skondensowane pod względem odżywczym i energetycznym :)
figa napisał/a:
Jeszcze jedno ,jak sobie radzisz na imprezkach ?
nie grzeszysz ciachem albo kielonkiem -juz nie wspomne o sledziku ,
bigosiku czy pieczystym . Dla mnie wszystko jest jasne i zrozumiałe ,
ale społecznie -troche sie izoluje -bo przy LC ,każda zakąska idzie w biodra
a innym -nie :mad:

na szczęście życie imprezowe mam już za sobą i rzadko chodzę gdziekolwiek :]
widzisz, dla mnie takie żywienie jest prostsze, bo ja jestem typowym indywidualistą-samotnikiem ;)
ale jak się trafi to coś tam oczywiście zjem innego, wypiję i problemów nie robię
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Maj 22, 2009 10:24   

Hannibal napisał/a:

.. IF (intermittant fasting) ...


a nie intermittent??
i w ogole czemu uzywamy jakiegos obcego zwrotu, skoro mamy nasz Polski, Sarmacki, Slowianski paleo odpowiednik w postaci "okresowego postu/glodowki"??
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 22, 2009 10:35   

zenon napisał/a:
a nie intermittent??
i w ogole czemu uzywamy jakiegos obcego zwrotu, skoro mamy nasz Polski, Sarmacki, Slowianski paleo odpowiednik w postaci "okresowego postu/glodowki"??

tak, powinno być przez "e" ;)
oczywiście, że lepiej używać polskich zwrotów, ale ten IF jest lepiej rozpoznawalny
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Maj 22, 2009 10:42   

Dla tubylcow tak, ale dla kogos z zewnatrz juz niekoniecznie...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 22, 2009 16:26   

Hannibal napisał/a:
figa napisał/a:
Hanibal -20 godzin-rany -bardzo długo wytrzymujesz bez jedzenia.

stosuję tzw. IF (intermittant fasting) - jem wieczorem przez 3-5 godzin, a pozostały czas mam wolny :viva:


Hmm, w sumie gdy zacząć od 15 a skończyć o 19 to mogą wyjść jakby dwa godzinne posiłki w odstępie powiedzmy 3-4 godzin. A potem 20 godzin post.

Mógłbym to przetestować bo w sumie jem 2x dziennie tyle, że o 7 i 18.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 23, 2009 09:13   

Oj chyba to jednak nie przejdzie u mnie. Po rannym basenie jestem głodny jak wilk. 8/
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Nie Maj 24, 2009 14:29   

Hannibal napisał/a:
na szczęście życie imprezowe mam już za sobą i rzadko chodzę gdziekolwiek :]

Nudziarz ;-)
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Maj 24, 2009 15:14   

Jakbys zobaczyl te muchy, larwy, jakbys poczul zapach 6-cio miesiecznej watroby barana trzymanej w temp. pokojowej - mysle, ze bys zmienil zdanie :)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:12   

Hej!
Zostawilem przypadkiem jakiś tydzień temu mięcho na blacie w kuchni no i co?mięso zaśmierdło później obsiadly muchy i narobiły jajeczek!patrze dzisiaj a tam larwy jak kciuk!No dobra umyłem mięso dokładnie dalej capiło niesamowicie.
Później krótko przegotowałem i co?SUPER MIĘKKIE i i dobre w smaku...........:) zapach już nie taki przeraźliwy-zaraził wodę :D .NIGDY NIE TKNE HIGH MEATÓW surowych masakra........Ale przyznam się częściej będe robił takie smrodkowane eksperymenty ale najgorsze to czekanie właśnie hihihi............. :medit: :-(

Pzdr
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:17   

plej_tssz napisał/a:
NIGDY NIE TKNE HIGH MEATÓW surowych masakra

tkniesz, tkniejsz - zobaczysz jak za jakiś czas będą na Ciebie działać jak narkotyk
jak wszedłeś w surowe to przed tym nie uciekniesz
natura jest o niebo silniejsza od kultury i Cię pociągnie tam, gdzie należy 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:28   

Ja ostatnio bardzo rzadko jem haje.


Generalnie jak kupie mieso ono lezy 3-5 dni w lodowce. Potem je kroje w kostke i wrzucam do sloika, ktory trzymam w lodowce lub w szafce.
Jadam zazwyczaj tygodniowe mieso, ale ono dla mnie nie capi, wedle mojej percepcji jest "swieze".
Oczywiscie ktos postronny zapewne uznalby ze zalatuje.

Jednak to nie jest high meat.

Nie mam ambicji na razie jesc high meata. Probowalem, nic tym nie zyskalem namacalnego, wiec nie bede uprawial ascezy.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:33   

Hannibal napisał/a:
natura jest o niebo silniejsza od kultury i Cię pociągnie tam, gdzie należy


Tak czytam sobie o tej "naturze" i regresie do paleo (od którego ludzkość w końcu czemuś odeszła od wielu tysięcy lat na rzecz obróbki termicznej) i próbie odwrócenia ewolucji... i nasuwa mi się takie zabawne pytanie - a co z włosami? Wyobrażam sobie takie typowe rawpaleomacho z długimi włosami i brodą, bo jakoś nie wierzę, że w tamtych czasach chodzili do paleofryzjerów, a może jednak chodzili? A taka wartościowa biologicznie paleokobieta na 100% musi mieć długie włosy pod pachami i równie wartościową "sierść" na nogach... W końcu takie owłosienie jest jaknajbardziej naturalne.

Dziwne... Kiedy wklejaliście w innym wątku zdjęcia Waszym zdaniem atrakcyjnych i "wartościowych biologicznie" kobiet, nie zauważyłam u nich tego naturalnego owłosienia. Co więcej, u niektórych dało się zauważyć nienaturalny nadmiar silikonu.

Znów chyba zauważam sprzecznosć jeśli chodzi o to, co jest "naturalne"... Hmmm...

Marishka
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:37   

zenonie, ale dla większości to jest już high meat
high meat to mięso, które ma już swój zapaszek, więc może to być już po paru dniach leżenia w lodówce
high meat to nie jest nazwa własna Aajonusa, tylko konkretne słowa w języku angielskim, które coś konkretnego oznaczają
tak więc tygodniowe mięso jest na pewno high meatem, czy mięsem "dojrzałym"
i właśnie o czymś takimi mówił pleju, bo dla nowicjuszy taki tygodniowy to już niezły hardcore, który ich odrzuca, a nas przyciąga ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:39   

To zes na prawde wymyslila...

Ja bym sie w pierwszej kolejnosci przyczepil do tego, ze patrzymy w monitorki i stukamy w klawierki :hah:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:42   

MiT
wpadasz w skrajność. LC w ten sposób też można uznać za odwrócenie ewolucji...
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:42   

zenon napisał/a:
To zes na prawde wymyslila...


W takim razie wytłumacz mi, Zenonie, jakim cudem spożywanie śmierdzącej zgnilizny jest bardziej "naturalne" niż pozwolenie włosom na własnym ciele po prostu rosnąć?

Marishka
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:44   

Marishka -
po pierwsze ludzkość odeszła w całkowitą obróbkę produktów pochodzenia zwierzęcego bardzo, ale to bardzo niedawno
jeszcze nie tak dawno tatary, surowa wątroba, surowe mleczne to była norma
już nie mówię o zbożach fermentowanych, czy namaczanych surowych orzechach
albo o owocach, które tak lubimy jeść na surowo (choć nie wszyscy ;) )
ja dokładnie wyglądali ludzie paleo to nie wiemy; mogli mieć wiele patentów na ścinanie sobie włosów
naturalne to dla mnie właśnie nie silikonowe, ale leciutki make-up nie zaszkodzi
wyrazu NATURA używam za każdym razem w pewnym kontekście
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:48   

M i T napisał/a:
..wytlumacz mi....


Nie umiem.
Zagielas mnie :(
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:50   

alejasienieznam napisał/a:
LC w ten sposób też można uznać za odwrócenie ewolucji...


Nie zupełnie. "Odwróceniem ewolucji" (raczej chyba "przyśpieszeniem"?) było nienaturalne, przemysłowe (na masową skalę) oczyszczanie - cukru, mąki, ryżu, które zaburzyło naturalny tok ewolucji, o wiele bardziej niż spożywanie zbóż. Jemy rafinowany cukier/mąkę/ryż dopiero od kilkuset lat i to w zaskakująco olbrzymich ilościach. A to stanowczo za krótko, by organizm się przyzwyczaił do takiej zmiany w sposób "ewolucyjny". Termicznie obrobione mięcho pałaszujemy od wielu tysięcy lat, przystosowywaliśmy się do tego powoli i cierpliwie. Zupełnie inaczej niż do cukru, białej mąki i oczyszczonego ryżu.

LC jest jedynie powrotem do niedalekiej przeszłości, do "normalnych" potrzeb organizmu. Kto wie, być może za ileś tysięcy lat nasz gatunek "przyzwyczai się" też do olbrzymich ilości cukru i przetworzonej żywności. Ale śmiem twierdzić, że wówczas będziemy mało przypominać tych, których obecnie nazywami ludźmi.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Maj 27, 2009 20:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:51   

Hnnibal napisał/a:

albo o owocach, ktore tak lubimy jesc na surowo (choc nie wszyscy ;) )


masz na mysli smazonego banana ? :D
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:53   

Hannibal napisał/a:
wyrazu NATURA używam za każdym razem w pewnym kontekście


No właśnie, bardzo wybiórczo, można by nawet rzec, nienaturalnie...

Marishka
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 20:58   

M i T napisał/a:
Hannibal napisał/a:
wyrazu NATURA uzywam za kazdym razem w pewnym kontekscie


No wlasnie, bardzo wybiorczo, mozna by nawet rzec, nienaturalnie...

Marishka


No bo liczy sie nie "stopien spaleolicenia" a zdrowie i samopoczucie.
Jezeli high meaty Hanniemu sluza i poprawiaja zdrowie - to je stosuje.
Brak golenia sie nie uczyni go chyba zdrowszym, szczesliwszym czlowiekiem. Wiec po co?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 21:05   

zenon napisał/a:
Brak golenia sie nie uczyni go chyba zdrowszym, szczesliwszym czlowiekiem. Wiec po co?

golę się nie tak często, bo średnio raz na tydzień
włosy myję raz na tydzień, raz na 2 tygodnie
myję się cały raz na parę dni - jedynie stopy codziennie, bo chodzę w sandałach
wszystko jest pewnym kompromisem, bo mimo mojego chodzenia pod prąd to jednak żyję w jakimś otoczeniu - kasę też trzeba jakoś zarabiać, a obcuje się nie z tymi, którzy czują bluesa paleo
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 21:11   

zenon napisał/a:
Brak golenia sie nie uczyni go chyba zdrowszym, szczesliwszym czlowiekiem. Wiec po co?


To ciekawe, że jedzenie (nie wspominając już o jedzeniu zgnilizny) jest w stanie uczynić kogokolwiek "szczęśliwszym człowiekiem". Naprawdę w to wierzysz, Zenonie? Że szczęście bezpośrednio zależy od zawartości talerza? Już gdzieś kiedyś podobne rewelacje czytałam...

Generalnie odniosłam się do konkretnego stwierdzenia Hannibala - "natura jest o niebo silniejsza od kultury". Skoro w kontekście natura vs. kultura można rozpatrywać jedzenie zgnilizny, to czemu nie temat porostu włosów? A skoro "natura jest silniejsza", to czemu jej siła odnosi się tylko i wyłącznie do pałaszowania hajów, a nie do innych naturalnych (wedle zwykłej logiki) aspektów? Dlaczego w przypadku włosów jednak zwycięża "kultura", a w przypadku zawartości talerza koniecznie musi zwyciężyć "natura"?

Marishka
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 21:25   

M i T napisał/a:
Naprawde w to wierzysz, Zenonie? Ze szczescie bezposrednio zalezy od zawartosci talerza? Juz gdzies kiedys podobne rewelacje czytalam...

A gdzie ja napisalem, ze bezposrednio?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 21:33   

M i T napisał/a:
To ciekawe, że jedzenie (nie wspominając już o jedzeniu zgnilizny) jest w stanie uczynić kogokolwiek "szczęśliwszym człowiekiem". Naprawdę w to wierzysz, Zenonie? Że szczęście bezpośrednio zależy od zawartości talerza? Już gdzieś kiedyś podobne rewelacje czytałam...

To bardzo frapujące, jak próbujesz innym wmawiać, że liczy się dla nich tylko zawartość talerza
to, że dyskutujemy głównie o żywieniu nie oznacza, że tylko ono się dla nas liczy
do psyche przywiązuję bardzo dużą wagę, co jest nierzadko zauważane przez osoby, które osobiście mnie znają
przyroda, kontakt z naturą, zabawa z psami, karmienie kruków, itd - to się dla mnie ogromnie liczy
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 27, 2009 22:33   

M i T napisał/a:
...Że szczęście bezpośrednio zależy od zawartości talerza? Już gdzieś kiedyś podobne rewelacje czytałam...

Szczescie? ...............
Masz na mysli te chwile blogiego dobrostanu?
Czy moze przewlekle uczucie braku "bolu duszy" :shock:

Zawartosc talerza? Chyba dla kazdego "cos innego".

Sa tacy "zblazowani" ze nic im nie pomaga na "szczescie",
i tacy ktorym wystarczy "dobre slowo"
albo nawet "zludzenie Boga" czy "ostatni oddech" :-(
.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 27, 2009 22:45   

Hannibal napisał/a:
..To bardzo frapujące, jak próbujesz innym wmawiać, że liczy się dla nich tylko zawartość talerza...

Hani nie irytuj sie!!! MiT slusznie akcentuja powage
aspektu "Psyche" na nasze zycie.

Maja na pewno racje, ze rozum, uczucia itp
"pozornie niematerialne" fenomeny, maja decydujacy wplyw
na nasze zycie. Co jemy tak naprawde?
Albo jest to bardziej "przemyslane" albo instynktowne,
i chyba to jest ta zasadnicza roznica u poszczegolnych osobnikow. 8-)

Tak wiec w rozwiazaniu dylematu co "pierwsze"
"talerz" czy "psyche" pomaga zawsze "segregacja MATRIX 90/10". 8-)
.
Ostatnio zmieniony przez grizzly Śro Maj 27, 2009 23:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 23:12   

grizzly napisał/a:
"talerz" czy "psyche" pomaga zawsze "segregacja MATRIX 90/10". 8-) .


Ja tam jednak wyznaję zasadę 50/50 i to nie tylko w tej kwestii :) I nie patrzę tak wąsko, że tylko "talerz", ale szerzej, że "ciało". Ale owszem, "talerz" z "ciałem" jest bezpośrednio związany :)

Marishka
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 23:15   

M i T napisał/a:
". Ale owszem, "talerz" z "ciałem" jest bezpośrednio związany :)

Marishka


no, w końcu talerz wpływa na psyche, a psyche wpływa na talerz 8-)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 06:29   

grizzly napisał/a:
Hani nie irytuj sie!!! MiT slusznie akcentuja powage
aspektu "Psyche" na nasze zycie.

ależ ja się nie irytuję, mój drogi grizzly ;)
chodziło mi tylko o napisanie, że dla mnie nie tylko "talerz" jest istotny, ale również szereg innych elementów, elementów również związanych z psyche; dla innych zapewne jest podobnie
tak więc Marishka Ameryki nie odkryła :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 07:01   

czy Pasteur w rzeczywistości wypowiedział te pamiętne słowa, że zarazek jest niczym, a gleba wszystkim? - link
w sumie dla mnie to ma małe znaczenie, bo nie tylko na słowach Pasteura się opieram - są tysiące innych źródeł
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 30, 2009 07:05   

Our Germs, Ourselves
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 17:16   

Salmonella May Cure Cancer
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 18:41   

To kiedys Robert wklejal 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Lip 03, 2009 01:11   

dla mnie wazniejsza jest jednak regula 80/20... :)

do MiT-ow:

Hannibalowi nikt do talerza nie zglada w pracy czy na spotkaniach...Hannibal moze poprostu grzecznie odmowic jedzenia jezeli mu nie podejdzie i przejsc do interesow i koniec.

Ale jezeli postanowi sie nie golic (lub co gorsza jakas kobieta w mini i zakiecie) wtedy zostanie odebrana/ny jako pol-glowek/ka...

To chyba wszystko na temat kultura VS natura.

Ja osobiscie uwazam ze powinno sie promowac nature i tepic "kulture" bo i tak nic dobrego z niej na ogol nie wychodzi...

Pokoj ;)

P.S silikonow nie lubie...preferuje naturalne :)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lip 03, 2009 14:53   

gudrii napisał/a:

Pokoj ;)


Slawa! 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
lmk

Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 9
Wysłany: Śro Lip 15, 2009 19:00   

According to the NIH, a mere 10% of the cells that comprise the organism known as Homo sapiens are human cells. The remaining 90% are bacterial in origin [2]. Thus, Homo sapiens is best described as a superorganism in which a large number of different organisms coexist as one [3].

Commensal microbes that were thought to be solely beneficial to man are now known to create metabolites that interfere with the expression of genes associated with autoimmune disease. For example, peptides from of Lactobacillus and Bifidobacteria affect expression of the ACE gene. Those species that disable VDR gene expression secure their survival by suppressing key antimicrobial peptides. Their persistence may well cause the inflammation and antibody production thought to result from autoimmune processes. Species of pathogens that collect in an individual's microbiota will affect disease presentation and progression.

http://autoimmunityresear...-Metagenome.pdf

To wszystko chyba jednak nie jest takie proste i zbyt mocne upraszczanie/uogólnianie pewnych kwestii może mieć tragiczne skutki dla zdrowia, taki wniosek jednoznacznie nasunął mi się po przeczytaniu powyższego artykułu...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 12, 2009 10:34   

spisana wypowiedź Kwaśniewskiego na temat drobnoustrojów -

Cytat:
Czy drobnoustroje są rzeczywistą przyczyną chorób?” (cz. I)

Otrzymałem materiały wydrukowane w czasopiśmie "Nexus" Arthura M. Baker'a z US pt. "Czy drobnoustroje są rzeczywistą przyczyną chorób?". Materiał jest dość obszerny, dlatego stopniowo można go Państwu przekazać. Dzisiaj chciałbym powiedzieć, co na temat wirusów pisze ten pan
dr Baker. Warto się nad tym zastanowić:


Teoria wirusowej przyczyny chorób

Początkowo słowo: „wirus” znaczyło: „trucizna”. A słowo: „wirulentny” znaczyło: „zjadliwy, trujący”. Dzisiaj „wirus” oznacza jednostkę submikroskopową, a „wirulentny” - znaczy ogólnie: „zaraźliwy”. Nowoczesna medycyna stosuje termin: „wirus” do oznaczania ultramaleńkich form życia, które zakażają komórki, i które obwinia się o powodowanie coraz większej liczby chorób.

Zgodnie z powszechnym obrazem wirusa, jest to forma życia, która pasożytuje na wszystkich formach życia, włącznie ze zwierzętami, roślinami i saprofitami, (czyli grzyby i bakterie). W opisie choroby wirusowej przypisuje się wirusom takie działanie jak wstrzykiwanie się do komórki, wylęganie, oczekiwanie, posiadanie stanu aktywnego, dominację, reaktywowanie, kamuflaż, zakażanie, obleganie, sianie zniszczenia i śmiercionośność. Konwencjonalne teorie medyczne wyjaśniają,
że wirusy pochodzą z umierających komórek, które zainfekowały. Wirus wstrzykuje się do komórki
i rozkazuje jej rozmnażać siebie, i dzieje się tak do momentu, kiedy komórka pęka wskutek przeciążenia. Wirusy zostają uwolnione i poszukują innych komórek w celu powtórzenia procesu zakażenia, w ten sposób niszcząc, zakażając organizm.

Wirusolodzy przyznają, że chociaż wirusy mają naturę wyróżniające ich i definitywnie organiczną,
to jednak nie mają metabolizmu. Nie mogą się rozmnażać w warunkach laboratoryjnych, nie mają żadnych cech charakterystycznych dla żywych form i w istocie nigdy nie zaobserwowano ich żywych.

Żywe wirusy są zawsze martwe. Termin „żywy wirus” oznacza tylko, że są stworzone z kultur żywych komórek in vitro w warunkach laboratoryjnych, jako że biliony ich powstają z żywych tkanek. I tu właśnie mam problem: nawet, jeśli pewne kultury laboratoryjne są utrzymywane przy życiu, istnieje ogromny obrót komórek w procesie i to z tych umierających komórek otrzymuje się wirusy. Są one zawsze martwe i nieaktywne, ponieważ nie mają metabolizmu, ani życia, ani ruchu, są jedynie molekułami DNA i białka.

Wirusy zawierają kwas nukleinowy i białko, ale brak im enzymów i nie mogą samodzielnie podtrzymywać życia, ponieważ nie posiadają nawet pierwszego warunku wstępnego życia, czyli mechanizmów kontroli metabolicznej (mają je nawet skromne bakterie). Podręcznik medycyny Quintona przyznaje, że wirusy nie mają systemu reprodukcyjnego, możliwości poruszania się
i metabolizmu, nie mogą się rozmnażać jako żywe jednostki in vitro (czyli w warunkach laboratoryjnych). Ponieważ wirusy nie są żywe, nie mogą w żadnym przypadku zachowywać się
w sposób, jaki przypisują im autorytety medyczne, a jedynie tak jak funkcjonalna jednostka naszego normalnego materiału genetycznego wewnątrz jądra komórki lub jądra mitochondrium wewnątrz komórki.

Mitochondrium jest żywym organizmem, jednym z różnych organelli, czyli małych organów występujących wewnątrz każdej komórki naszego ciała. Mitochondria są mniej więcej wielkości bakterii i obie te formy mają swoje własne DNA i własny metabolizm. Mitochondria metabolizują glukozę w molekuły ATP, czyli związek fosforowy aktywny, który jest gotową do użytku energią zużywaną w razie zapotrzebowania przez organizm.

Wirusy nie są mikroorganizmami, chociaż autorytety medyczne omyłkowo przypisują tym martwym resztkom komórek moc życia i wrogość, mikrobiologowie przyznają, że wirusy są martwymi kawałkami DNA, pokrytymi płaszczem błon lipidowo-białkowych, chociaż nie uświadamiają sobie ich źródła, nie wiedzą skąd się te „konie” biorą. Te formy, jako takie, są mechanizmami kontrolnymi a nie mikroorganizmami. Dlatego, że wirusy nie atakują żywych komórek, nie mogą spowodować choroby, chyba, że nagromadzą się jako brudy i zanieczyszczają nasze komórki, tkanki, układ krążenia, doprowadzając do śmierci komórek. Tak, więc wirusy są martwymi genomami z rozpadających się komórek, których błony komórkowe nie zostały kompletnie rozłożone przez komórkowy lizozym.


Tylko kilka fragmentów przeczytałem Państwu, warto jest szerzej zapoznać się z tym materiałem.
Dlaczego? Przede wszystkim, dlatego że gdyby komórki miały w swoim otoczeniu wszystkie potrzebne im składniki odżywcze, najlepiej, jeśli chodzi o białka – aminokwasy, czyste, nieraz
i większe drobiny, nie różne śmieci, różne odpady produkcji przemiany materii, to by korzystały
z tych aminokwasów. Nie szukałyby większych cząsteczek, takich jak azot polipeptydowy, czy
nawet większe białkowe struktury, czy nawet DNA i RNA, czyli rybozę, czy dezoksyrybozę,
komórki by nie wchłaniały większych fragmentów. Nie wchłaniałyby większych fragmentów
– nie byłoby chorób ani wirusowych, ani bakteryjnych, ponieważ nie byłoby możliwości
zakażenia komórek, bo zdrowe, żywe komórki są odporne.

Bakterie żywią się produktami, które powstają z rozpadających się komórek. Ponieważ przy
Żywieniu Optymalnym (®) ludzie praktycznie nie chorują na choroby pochodzenia wirusowego,
czy bakteryjnego, co jest potwierdzeniem w pewnym stopniu Żywienia Optymalnego (®) jako najbardziej korzystnego dla ludzi, ale będę o tym mówił szerzej w najbliższym czasie.
Dziękuję Państwu.

Jan Kwaśniewski

http://dr-kwasniewski.pl/media/2/media/vir%201.wma

A tutaj można sobie ściągnąć Nexusa - NEXUS 13 2000-5.pdf - gdzie jest artykuł Arthura Bakera, na którym oparł się Kwaśniewski - http://chomikuj.pl/Alfinek/Czasopisma/Nexus
Ciekawy jest szczególnie fragment o wirusach, który wyjaśnia w dość prosty, ale naukowy sposób czym one tak naprawdę są.
Poniżej wypiszę najważniejsze tezy autora, który wyróżnił je na każdej stronie artykułu -

Cytat:
Wykluczenie z diety surowego jedzenia spowodowało nieuniknione pogorszenie stanu zdrowia. Rozpoczęła się też praktyka zabijania zarazków za pomocą leków, co spowodowało powstanie chorób jatrogennych... i dalsze pogorszenie stanu zdrowia

Cytat:
W przypadku choroby bakterie nie "atakują" organizmu, ponieważ są już obecne w przewodzenie pokarmowym... W potrzebie bakterie przenoszone są do układu krążenia w celu wspomagania procesu oczyszczania fizjologii z nagromadzonych produktów rozpadu.

Cytat:
Bakterie rozmnażają się, ponieważ istnieje martwa materia organiczna stanowiąca ich pożywienie, a nie dlatego, że nagle stały się wrogie

Cytat:
Naukowcy wiedzą, że specyficzne dla danej choroby bakterie są znajdowane nie zawsze i nie w każdym jej przypadku. Wprowadzenie hodowli zarazków do zdrowego organizmu nie zawsze wywołuje objawy choroby.

Cytat:
Gdyby bakterie były przyczyną choroby, nie byłoby remisji, i rozprzestrzenianie się zarazków trwałoby niczym nie utrudnione.

Cytat:
Mówi się nam, że zarazki atakują jedynie, kiedy tracimy odporność. Jednak co powoduje utratę odporności? Oczywiście utrata zdrowia oznacza zmniejszoną odporność.

Cytat:
Wirusy są po prostu obojętnym materiałem genetycznym całkowicie pozbawionym jakichkolwiek jakości życiowych, którego nigdy nie widziano w działaniu.

Cytat:
Kiedy proces odtruwania zostaje zakończony, objawy choroby zanikają i organizm znowu produkuje energię dla normalnych zadań.

Cytat:
Marynarka wojenna USA prowadziła doświadczenia, które wykazały, że tak zwane "chor osoby" nie mogą zarazić osób określanych jako zdrowe.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Lis 12, 2009 17:21   

Dobry artykul.

Jakis rok temu w nexusie bylo cos o Westonie, czyz nie?
Pamietasz moze ktory to numer? Nie czytalem tego wtedy, nie zdazylem kupic...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 23, 2009 17:27   

Cytat:
Children should be allowed to play in the dirt, new research suggests


Children should be allowed to play in the dirt because being too clean can impair the skin’s ability to heal itself, new research suggests.

Scientists have discovered that bacteria on the surface of the skin play an important role in combating inflammation when we get hurt.

The bugs dampen down overactive immune responses, which can lead to rashes or cause cuts and bruises to become swollen and painful.

The findings support previous research which suggests that exposure to germs during early childhood can prime the immune system to prevent allergies.

The so-called “hygiene hypothesis” has previously been used to explain why increasing numbers of children suffer allergies such as eczema and hay fever in more developed countries.

Parenting groups yesterday welcomed the findings as “a vindication of common sense” and urged parents to allow their children greater freedom to play outdoors.

Experts at the University of California at San Diego made the discovery by studying mice and human cells cultured in their laboratory.

The team, led by dermatologist Professor Richard Gallo, found that common bacteria called staphylococci, can reduce inflammation after injury, when they are present on the skin's surface.

Prof Gallo said: “These germs are actually good for us.”

He said that his team identified for the first time ever a previously unknown mechanism by which a product of staphylococci prevents inflammation.

The effect occurs because of a molecule called staphylococcal lipoteichoic acid that acts on keratinocytes, the primary cell type found in the epidermis – or outer skin layer.

Prof Gallo, whose findings are published in Nature Medicine, added: "The exciting implication of the work is that it provides a molecular basis to understand the hygiene hypothesis and has uncovered elements of the wound repair response that were previously unknown.

"This may help us devise new therapeutic approaches for inflammatory skin diseases."

Parents Outloud, the pressure group, said the research provides scientific support for its campaign to prevent children being mollycoddled by health and safety regulations.

Its spokeswoman, Margaret Morrissey, said: “Parents have become so paranoid about their children playing outside and getting dirty that today’s youngsters are not enjoying a proper childhood.

“You cannot blame parents for this because they are constantly bombarded with advertising telling them they have to buy antibacterial products to keep their children clean and healthy.

“However, hopefully research like this will help parents realise that it’s natural and healthy for children to get outdoors and get mucky and that it doesn’t do their health any harm.”

Sue Palmer, children’s campaigner and author of the book Toxic Childhood, added: “Clearly parents need to make sure their children are hygienic, but wrapping them up in cotton wool and not allowing them exposure to germs is just as damaging.”

Up to four in 10 people in Britain suffer from allergies, research by the charity Allergy UK has found.

The number of children with food allergies has tripled in the past decade, with millions being diagnosed with severe immune system disorders, some of them potentially life-threatening.

źródło - http://www.telegraph.co.u...h-suggests.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 23, 2009 19:11   

zenon napisał/a:
Dobry artykul.

Jakis rok temu w nexusie bylo cos o Westonie, czyz nie?
Pamietasz moze ktory to numer? Nie czytalem tego wtedy, nie zdazylem kupic...


może nr 5 2008 (61) o leczeniu próchnicy metodą westonową
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 24, 2009 15:40   

Parasites: Those who Inhabit us
http://goingferal.wordpre...who-inhabit-us/
najlepsze są te robaki koło kota 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 10, 2009 17:20   

Keeping youngsters squeaky clean could be bad for their heart
http://www.telegraph.co.u...heir-heart.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 14:00   

Hej
a czy w szpiku kostnym mogą też byc robale pasożyty ??
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 14:22   

Abhilasha napisał/a:
Hej
a czy w szpiku kostnym mogą też byc robale pasożyty ??

wszędzie mogą być, choć z tego, co wiem najchętniej siedzą sobie w organkach :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 14:58   

buu bo ja miałam dziś schizę że widzę robala w mojej kości...i teraz nie wiem czy ten szpik zjeść ;/ chyba sobie odpuszczę...bo ta sporej długości "wić" wygląda podejrzanie :-/
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 15:40   

Abhilasha napisał/a:
buu bo ja mialam dzis schize ze widze robala w mojej kosci...i teraz nie wiem czy ten szpik zjesc ;/ chyba sobie odpuszcze...bo ta sporej dlugosci "wic" wyglada podejrzanie :-/


Ale taka wic to wlasnie sam "cymes" 8)

Zapakuj do sloja i wyslij Hannibalowi, coby sie nie zmarnowalo :viva:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 17:06   

Abhilasha napisał/a:
.bo ta sporej długości "wić" wygląda podejrzanie :-/

a czy się rusza? czy to przypadkiem nie jest jakaś błona? :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 17:59   

pamiętaj, Abi, o podstawowej zasadzie rawpaleo - "parasites are your best friends" 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Sty 07, 2010 17:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 22:21   

Hannibal napisał/a:
Abhilasha napisał/a:
.bo ta sporej długości "wić" wygląda podejrzanie :-/

a czy się rusza? czy to przypadkiem nie jest jakaś błona? :D

oj ruszać się nie rusza .. no i właśnie też dlatego pytałam czy mogą byc tam też robale bo brałam pod uwagę że to może byc jakaś tam błona ...
a co do pasożytów w moim ciele póki co wolę ich unikac ... po obejrzeniu filmiku mózgu pewnego amatora sushi :]
 
     
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 22:23   

zenon napisał/a:
Ale taka wic to wlasnie sam "cymes" 8)

Zapakuj do sloja i wyslij Hannibalowi, coby sie nie zmarnowalo :viva:

hehe pewnie Hanni jak tam chce to sobie sam takie rarytasy skołuje ;)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 22:27   

Abhilasha napisał/a:
a co do pasożytów w moim ciele póki co wolę ich unikac ... po obejrzeniu filmiku mózgu pewnego amatora sushi :]

nie unikniesz, bo one są "ubiquitous" 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 22:34   

może nie uniknę, ale unikać ich mogę coby zminimalizować ich obecność ... :P
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 22:38   

Abhilasha napisał/a:
może nie uniknę, ale unikać ich mogę coby zminimalizować ich obecność ... :P

Jak uważasz.
Wg mnie dzięki nim można osiągnąć wyżyny przebudowy i oczyszczeń - przy takim "jałowym" mięsie to można się bujać latami, a jak zjesz takiego rasowego dzikusa z całą plejadą czyścicieli to w parę tygodni zrobisz mega krok do przodu
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 22:48   

hmm nie czytałam całego wątku ale coś kiedyś mi się kojarzy że było pisane że one zjadają niby chore tkanki itp...czemu akurat miałyby się żywic chorymi a nie zdrowymi-tym co najlepsze??
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 23:02   

Metoda biochirurgii przy użyciu larw muchy Lucilia sericata jest bardzo popularna na zachodzie.....
Larwy wydzielają enzymy trawienne, które rozpuszczają zainfekowaną, martwą tkankę, a następnie wsysają ją. Na dodatek wraz ze śliną larwy wydzielają substancje łagodzącą – alatoinę. Chorzy leczeni w ten sposób nie odczuwają bólu, bądź czują go w minimalnym stopniu. W odchodach larw są związki amoniaku, naturalnego środka dezynfekującego. Przypuszcza się, że proces gojenia przyspiesza także ruch larw, który pacjenci opisują jak tykanie mechanicznego zegarka.
 
     
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 23:40   

no oki tak jak bakterie jedne są korzystne inne szkodliwe ... myślę że pakowanie każdego gatunku pasożytów nie jest rozsądne ... bo przecież te szkodliwe również bytują w zwierzakach i przynoszą szkody nam według mnie :P
haha a tak btw ... alantoine to ja mam ładnie w proszku zakupioną i sobie leży w lodóweczce do mieszanek do pielęgnacji skóry .. zakupione na mazidla.com ;)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 08, 2010 07:18   

Abhilasha napisał/a:
no oki tak jak bakterie jedne są korzystne inne szkodliwe

jeśli obrobisz miecho i go zhajujesz to na bank będziesz miała niekorzystne
to samo z mlekiem - były na ten temat badania
natomiast w przypadku surowe jest inaczej - zdrowa równowaga jest zachowana, o ile nie np. nie hajuje się bez dostępu tlenu
jeśli chodzi o pasożyty to jeśli jakieś nie są potrzebne to można je wypluć jak ten kot - dawałem gdzieś fotkę.
Praktycznie wszystkie dzikie zwierzaki mają jakieś pasożyty i im to nie przeszkadza, no chyba, że nie będą miały przez dłuższy czas dostępu do żarcia - wtedy ich organizmy mogą mocno się osłabić.
Wiesz, ile ze współczesnych osób miało kontakt z prątkami gruźlicy - otóż WIĘKSZOŚĆ! No i co z tego?

I na koniec - nie można komfortowo żywić się rawpaleo bez przekonania, że wirusy, bakterie, pasożyty, etc. nie są dla nas złe. To jest ELEMENTARZ
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Sty 08, 2010 07:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 28, 2010 17:23   

Nowoczesne ultramikroskopy jak np. Ergonom 400 dowodzą, że Beshamp miał rację co do mikroorganizmów

http://www.hbci.com/~wenonah/history/rife.htm

http://www.shareintl.org/...h_mlpeerin.html

Cytat:
But Bechamp was only the first in a long line of researchers who have found evidence of pleomorphism. Gunther Enderlein, in the first third of the 20th century, discovered form-changing micro-organisms which he called ‘endobionts’. Von Brahmer later called them ‘Siphonosospora polymorpha’. The contemporary Canadian biologist, Gaston Naessens, has viewed and studied the life cycle of such bodies, which he calls ‘somatids’. Over the years, others, including the extraordinary microscope inventor and scientist, Royal Rife, have also provided evidence of pleomorphism.

Muschlein’s work with the Ergonom 400 follows in this tradition. "Von Brahmer and others found a special microbe in the human blood," Muschlein says. "This microbe is present in all human beings. In its early stages of development, it is symbiotic, living friendly within the body, in harmony with the immune system. When a person becomes weakened, by surgery, infection, vaccination, stress, and so on, the microbe changes its cyclogenia (cycle of development). It becomes larger, aggressive, pathogenic, parasitic. These larger forms are found in the blood of people threatened by, or suffering from, cancer. With the Ergonom 400 one can observe at what stage this microbe exists."

By examining the stage of development of this micro-organism in the blood, Muschlein says, one can determine the state of health, or conversely, the level of pre-cancerous or cancerous conditions in the body. One substance that tends to change this micro-organism into larger, more aggressive forms is that old nemesis, sugar. "That means a cancer patient cannot eat refined sugar," Muschlein says. Beyond that, anyone who is sick who wants to heal should also not eat sugar, he contends. "
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 07:42   

http://wiadomosci.onet.pl...gramy,item.html

Cytat:

Połykają jaja glisty, aby zrzucić zbędne kilogramy


Osoby będące na diecie zostały ostrzeżone przez rządowych lekarzy, że mogą ryzykować życie połykając pasożytnicze robaki, które osiągają nawet 40 cm długości.
Miejski departament zdrowia poinformował, że chińskie serwisy internetowe oferują produkty, które zawierają potencjalnie śmiertelne pasożyty, jako środek utraty wagi bez zmniejszenia ilości spożywanego jedzenia.


Remedium na utratę wagi mają być jaja glisty – jednego z nicieni żyjących w jelitach. Robak osiąga długość ok. 40 cm w jelicie gospodarza i składa ok. 200 tysięcy jaj dziennie.

Rzecznik departamentu zdrowia w Hong Kongu powiedział, że połykanie pasożytów może powodować bóle brzucha i wzdęcia, wymioty, biegunkę i niedożywienie.

- Zarażenie pasożytami może mieć fatalne skutki w przypadku poważnych powikłań, takich jak niedrożność jelit, dróg żółciowych i trzustki. Robaki mogą nawet zaatakować takie narządy jak płuca – poinformował rzecznik.

- Zakażenia mogą być leczone lekiem, który zabija pasożyta. Jeżeli istniałyby jakieś przeszkody, robaki mogą wymagać chirurgicznego usunięcia - dodał.

Rzecznik wzywał ludzi do konsultacji lekarskich przed pójściem na dietę oraz powiedział, że jedyną zdrową i skuteczną metodą utraty masy ciała jest zmniejszenie ilości jedzenia i regularny wysiłek fizyczny.

"Dieta" jest wielkim biznesem w Hong Kongu, gdzie poziom otyłości wzrósł z powodu siedzącego trybu życia, jedzenia fast-foodów i długich godzin spędzanych w biurze.

Kliniki i strony internetowe w byłej kolonii brytyjskiej oferują dziwaczny wybór wątpliwych metod odchudzania, w tym garnitury wywołujące wydzielanie potu, zastrzyki rozpuszczające tłuszcz, a nawet palne, parafinowe plastry, które dosłownie wypalają tłuszcz z brzucha.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 10, 2010 07:49   

Nie no, akurat to marny pomysł na zrzucanie wagi.
Pasożyty przy marnym żywieniu mogą być niekorzystne.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 07:12   

Trichinella spiralis pomocna w leczeniu autoimmunologicznej encefalopatii
http://www.sciencedirect....d5a19e27ff9273e

Trychiny pomocne są też w przypadku leczenia cukrzycy -
Cytat:
Similar results have been obtained in a model of autoimmunity. In the Non-Obese Diabetes (NOD) mouse a spontaneus Th1-mediated autoimmune response destroys the β cells in the pancreas, leading to a diabetic state analogous to human Type 1 diabete. Infection with the gastrointestinal helminths Trichinella spiralis or Heligmosoides polygyrus was able to inhibit the development of diabetes.

źródło: http://books.google.pl/bo...instock&f=false
to cytat z książki "The Hygiene Hypothesis and Darwinian Medicine" pod red. Grahama Rooka
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Mar 12, 2010 07:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 18:03   

Wyciąganie tasiemca - http://www.ebaumsworld.com/video/watch/24078/
jak ktoś ma słabe nerwy to niech nie klika :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 18:17   

i jeszcze dla "zdrowego" balansu oczy w trychinach -
http://upload.wikimedia.o...G0027_lores.jpg
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 13, 2010 08:20   

"Helminthic Therapy" - http://www.youtube.com/watch?v=qlHzLSRKfBI
Dobry pomysł jest z tą ziemią, na której posadzono dziecko i pozwolono mu brać do ust co chce 8-)
A w ogóle to video jest o Jaspersie Lawrencie, gościu który pojechał do Kamerunu i łaził tam po "kloakach" coby "wchłonąć" pewne pasożyt i dzięki temu wyleczyć się z astmy
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Maj 13, 2010 10:17   

Hannibal napisał/a:
....i dzieki temu wyleczyc sie z astmy



Swietny pomysl :roll:

KMWTW
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
tajden 
tajden


Pomógł: 5 razy
Wiek: 75
Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 217
Wysłany: Czw Maj 13, 2010 12:07   

Hannibal napisał/a:
Wyciąganie tasiemca - http://www.ebaumsworld.com/video/watch/24078/
jak ktoś ma słabe nerwy to niech nie klika :D


Na tasiemca jest odpowiedni sposób, a ściślej - dieta.
Kuracja trwa 7 dni.
Na śniadanie zjada się bułkę z masłem, na obiad to samo i na kolację też bułkę z masłem.
Na siódmy dzień kuracji zjadamy na kolację tylko suchą bułkę. Wtedy przez nasz otwór gębowy wychyla się tasiemiec i pyta gdzie masełko. A my go wtedy łapiemy za łeb i nawijamy na ramię i dłoń, zupełnie tak jak zwijają kowboje lasso. No bo tasiemca mamy iluś metrowego...
_________________
Na DO - 9 lat.
 
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Maj 13, 2010 12:55   

:hah: :hah: :hah:
:viva:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 13, 2010 20:15   

zenon napisał/a:
Swietny pomysl :roll

stosowany przez kumatych specjalistów już od dłuższego czasu 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
mikkk 


Pomógł: 1 raz
Wiek: 42
Dołączył: 01 Gru 2009
Posty: 71
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pią Maj 14, 2010 01:57   

Ostatnio kumple z akademika opowiedzieli mi ciekawą historię. Nie wiem dokładnie czy ją usłyszeli, czy zdarzyło się to ich znajomym ale jest niezła.

Paru gości pojechało na dłuuugi weekend, oczywiście z zapasami rozrabianego spirytusu z akademika. Pili cały weekend. Na piąty dzień, jeden z nich poszedł do kibla i po jakimś czasie zaczął krzyczeć że wys..... jelito. Goście złapali co się dało i pojechali do szpitala. Tam okazało się, że to nie jelito tylko tasiemiec, który nie dał rady akademickiemu spirytusowi i postanowił uciekać gdzie się da, żeby przeżyć :) . Lub druga opcja, nie przeżył tak dużej dawki spirytu he.

Z racji że to jest w tym wątku, to pewnie końca historyjki większość z was się domyśliła, ale jak ja ją usłyszałem, po paru głębszych (rozrabiany akademicki spirytus) to mało co się nie posikałem ze śmiechu :) .
_________________
Jedyną rzeczą jaką uczy nas historia to to, że wszystko co teraz wiemy o otaczającym nas świecie, jest nieprawdą.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pią Maj 14, 2010 13:31   

tajden napisał/a:
... A my go wtedy łapiemy za łeb i nawijamy na ramię i dłoń, zupełnie tak jak zwijają kowboje lasso....

:hah: :hihi: Ale mozemy go wpuscic "dolem" otylej tesciowej! :viva:
.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Cze 04, 2010 17:07   

Niejaki pan Paul W. Ewald, Ph.D. twierdzi, że toksoplazmoza u kobiety w ciąży powoduje schizofrenię u jej dziecka 15-30 lat później :shock: . Spotkał się ktoś jeszcze z taką rewelacją?

Ten sam pan głosi również wirusową teorię raka (tak, można się zarazić przez pocałunek :shock: w wieku nastoletnim i zachorować na raka w wieku dojrzałym). Jak pojawi się plik do audycji z tymi "rewelacjami" to wkleję w odpowiednim wątku (in English).

Marishka

P.S. No proszę, co znalazłam:
http://www.wprost.pl/ar/70409/Zarazki-obledu/
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Cze 04, 2010 17:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 04, 2010 17:39   

M i T napisał/a:
Niejaki pan Paul W. Ewald, Ph.D. twierdzi, że toksoplazmoza u kobiety w ciąży powoduje schizofrenię u jej dziecka 15-30 lat później :shock: . Spotkał się ktoś jeszcze z taką rewelacją?

Ten sam pan głosi również wirusową teorię raka (tak, można się zarazić przez pocałunek :shock: w wieku nastoletnim i zachorować na raka w wieku dojrzałym). Jak pojawi się plik do audycji z tymi "rewelacjami" to wkleję w odpowiednim wątku (in English).

Marishka

P.S. No proszę, co znalazłam:
http://www.wprost.pl/ar/70409/Zarazki-obledu/
Ciekawa teoria,jednakowoz niejaki pan niedzwiedz glosi,ze na schizofrenie choruje sie od mieszkania w blokowiskach.
Ostatnio zmieniony przez IgaM Pią Cze 04, 2010 17:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Cze 04, 2010 19:13   

M i T napisał/a:
Niejaki pan Paul W. Ewald, Ph.D. twierdzi, ze toksoplazmoza u kobiety w ciazy powoduje schizofrenie u jej dziecka 15-30 lat pozniej :shock: . Spotkal sie ktos jeszcze z taka rewelacja?


Ja slyszalem, tzn -nie taki radykalny sad, raczej w kategorii prawdopodobienstwa, ze pewne choroby w czasie ciazy podnosza prawdopodobienstwo schizofrenii, jak tez i innych chorob - takze psychicznych.

Generalnie w schizofrenii bierze sie pod uwage czynnik biologiczny (geny), okres zycia plodowego (wielu chorych ma drobne defekty w budobie czaszki, takze ponadprzecietnie pokickane linie papilarne - co interpretuje sie jako swiadectwo burzliwego zycia plodowego).
Procz tego jest teoria zaburzen biochemicznych w mozgu. Przed epizodem psychotycznym bardzo czesto ma miejsce stresujacy okres - pierwsze epizody schizofrenii maja zazwyczaj miejsce w wieku d dojrzewania lub we wczesnej doroslosci, Jedynie u kobiet zdarzaja sie pierwsze epizody po 50 roku zycia, co wiaze sie z estrogenem i wplywem na szlaki dopaminowe.

Ogolnie temat rzeka.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Zielony Karzeł 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 38
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 282
Skąd: Gniezno
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 15:09   

Tak mnie zastanawia od kiedy można te patogeny tolerować, tzn po jakim czasie jedzenia surowego. Ile % surowego musi być w diecie, by odnosić z tego (pasożytów i bakterii) korzyści?

Bo przecież osoby kiepsko się odżywiające od wielu pasożytów umierają. Pamiętam jak moja babcia pomagała walczyć o odszkodowanie jednemu człowiekowi, który się włośnicą zaraził jedząc kiełbasę. Koleś już nie żyje. Babcia mówiła, że koszmarny to był widok jak mu mięśnie i mózg zjadały za życia.
_________________
Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.

Blog o permakulturze, produktywnych leśnych ogrodach, hodowli zwierząt i ekologii.
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 06, 2010 22:20   

Zielony Karzeł napisał/a:
Tak mnie zastanawia od kiedy można te patogeny tolerować, tzn po jakim czasie jedzenia surowego. Ile % surowego musi być w diecie, by odnosić z tego (pasożytów i bakterii) korzyści?

Nie sposób na to pytanie odpowiedź z jakąś merytoryczną precyzją.
To zależy od tylu zmiennych...
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Zielony Karzeł 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 38
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 282
Skąd: Gniezno
Wysłany: Sob Cze 12, 2010 23:35   

Nachodzą mnie kolejne pytania:

W kilku podanych przez Was linkach jest, że zarażano ludzi włośnicom w celach medycznych.

Wiecie jak się później tych pasożytów pozbywali, no bo przecież przeciętny zjadacz chleba nie funkcjonuje z takimi osobnikami zbyt dobrze? Raczej wątpię, że lekarze sugerują raw paleo dietę... :-/
_________________
Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.

Blog o permakulturze, produktywnych leśnych ogrodach, hodowli zwierząt i ekologii.
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 15:33   

Kolejne ciekawe video o leczeniu pasożytami takich chorób jak np. IBS, czy choroba Crohna -
http://www.youtube.com/watch?v=H0tpzODdR0c
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Zielony Karzeł 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 38
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 282
Skąd: Gniezno
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 18:37   

Tutaj link "nawet" na wiki ;) w którym podane jest źródło mówiące o tym, że osoby zarażone tym tęgoryjcem (hookworm) mają rzadziej alergie.
http://pl.wikipedia.org/w...jec_dwunastnicy
_________________
Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.

Blog o permakulturze, produktywnych leśnych ogrodach, hodowli zwierząt i ekologii.
 
 
     
Wampirate

Dołączył: 15 Lip 2010
Posty: 42
Wysłany: Pią Lip 23, 2010 14:09   

A co z wąglikiem? Na słowacji blisko granicy ponoć epidemia i wszystkie zwierzaki szczepią.
On też jest niegroźny dla rawpaleowca?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 23, 2010 19:00   

Wampirate napisał/a:
On też jest niegroźny dla rawpaleowca?

Wiesz, to zależy od wielu czynników.
Ja z nim nie miałem (chyba) bliższej styczności, więc nie będę Ci mówił jak to jest na pewno w PRAKTYCE.
Miałem natomiast do czynienia z innymi bakteriami odzwierzęcymi, które podobno są takie groźne, a okazały się... 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lip 23, 2010 20:14   

Hannibal napisał/a:


Miałem natomiast do czynienia z innymi bakteriami odzwierzęcymi, które podobno są takie groźne, a okazały się... 8-)

:-) :-P niegroźne .... KMWTW :-)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Sie 04, 2010 10:45   

Bąblowica wielojamowa, czyli sianie strachu w runie leśnym.
Zbierać czy nie zbierać? Myć czy nie myć? Skoro lisy nie są w stanie pozbyć się pasożyta np. za pomocą przecież mocnych u drapieżników żołądkowych kwasów trawiennych, to jak ma to zrobić człowiek, który nie dość, że słabosilnym jest drapieżcą, to jeszcze zwykł popijać posiłki.
O surożercach nie wspomnę.

Cytat:
Bąblowica wielojamowa
Jagody mogą być przyczyną śmiertelnej choroby. Nie należy jednak rezygnować z jedzenia tych smacznych i zdrowych owoców, trzeba je po prostu bardzo dokładnie myć.
Jedząc niemyte jagody czy poziomki można zarazić się tasiemcem lisim, który wywołuje bardzo groźną chorobę - bąblowicę wielojamową. Choroba rozwija się wiele lat bezobjawowo. Jeśli zostanie zdiagnozowana zbyt późno, może być śmiertelna.

Zagrożone tereny

Z najnowszych danych przedstawionych na konferencji zorganizowanej przez Polską Akademię Nauk wynika, że w naszych lasach żyją lisy zarażone tym tasiemcem. Jak informuje dr Andrzej Połozowski z Zakładu Parazytologii Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, sekcje zwłok przeprowadzone na upolowanych lisach wykazały, że najwięcej zarażonych zwierząt jest na Podkarpaciu oraz Warmii i Mazurach. – W województwie dolnośląskim natomiast nie stwierdzono tasiemca lisiego – mówi dr Połozowski.

Lisi pasożyt

Tasiemiec lisi ma zaledwie od 1,5 do 5 milimetrów długości. To bardzo mały, ale niezwykle groźny pasożyt. Żyje w jelicie cienkim głównie lisów, ale także wilków, rzadziej psów i kotów. Wytwarza jaja, które z kałem trafiają do środowiska. Tam kałożerne owady lub muchy mogą na sobie przenieść te jaja na jagody i inne owoce runa leśnego.

Jagody z jajami

Zjadając nieumytą jagodę możemy zjeść również jajo tasiemca. Możemy zarazić się też tylko zbierając jagody, jeśli nie umyjemy rąk po powrocie z lasu. - Larwa tasiemca lisiego, która dostanie się do organizmu człowieka osiedla się w narządach wewnętrznych, gdzie wolno rośnie, nie powodując przez długi okres czasu żadnych objawów – tłumaczy dr Połozowski.

Tasiemiec jak nowotwór

Jaja pasożyta zagnieżdżają się najczęściej w wątrobie, płucach i mózgu, ale mogą też w nerkach, śledzionie, kościach i oku. Rozwijają się podobnie do guza nowotworowego. Bąblowica wyniszcza człowieka jak nowotwór. Jeżeli larwa usadowi się w wątrobie, może dać objawy pobolewania w prawym podżebrzu, złego samopoczucia, a w przypadku ucisku na drogi żółciowe również żółtaczki.

Diagnoza i leczenie

Chorobę trudno jest wykryć, bo przypominające nowotwór zmiany pojawiają się dopiero po 10-15 latach od zarażenia. Dopiero dokładne badanie laboratoryjne pozwala na zdiagnozowanie bąblowicy. Powstałe torbiele i uszkodzenia tkanek, jakie spowodował tasiemiec, usuwa się chirurgicznie. Późno wykryta bąblowica źle rokuje, często sprawia konieczność przeszczepu wątroby. Po chirurgicznym usunięciu zmian, konieczna jest wieloletnia chemioterapia, gdyż możliwe są przerzuty np. do mózgu.

Lepiej zapobiegać

Zapobieganie zakażeniu tym tasiemcem polega przede wszystkim na bardzo dokładnym myciu jagód, jeżyn, malin, poziomek i grzybów. Dr Połozowski radzi, aby jagody moczyć najpierw w letniej wodzie przez kilkanaście minut, a potem dokładnie opłukać wartkim strumieniem wody. Nie wolno ich jeść prosto z krzaczka. Po zbieraniu runa leśnego zawsze trzeba myć ręce. Nie należy też zapominać o regularnym odrobaczaniu psów i kotów.

Tekst: Halina Pilonis


http://www.medonet.pl/zdr...mowa,index.html

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Sie 04, 2010 10:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Śro Sie 04, 2010 10:56   

Też rano wyszperałam ten artykuł i zastanawiam się czy jeść.
Czy rzeczywiscie samo dokładne mycie rozwiązuje problem.
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Sie 04, 2010 12:37   

tak, podobno porzadne mycie wystarcza, jaja nie sa mocno przyczepione.
hm, ile to ja juz zjadlam jagod i jezyn z krzaczka w lesie, o mamo!
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Sie 04, 2010 12:46   

M i T napisał/a:
zmiany pojawiają się dopiero po 10-15 latach od zarażenia.


Fajne, może byśmy tak wpadli w panikę i zaczęli biegać w kółko szukając kogoś, kto przez ostatnie 15 lat nie zjadł prosto z krzaka ani jednej leśnej jagody.
:-)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Sie 04, 2010 13:17   

Adam, daleko nie musisz szukać - ja nie jadłem. Natomiast panikę zdecydowanie odradzam :)

Tomek
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Śro Sie 04, 2010 13:23   

Cytat:
Zapobieganie zakażeniu tym tasiemcem polega przede wszystkim na bardzo dokładnym myciu jagód, jeżyn, malin, poziomek i grzybów
mycie jagód to jeszcze da się zrobić, ale jak umyć maliny ? :hihi:
Ostatnio zmieniony przez Maad Śro Sie 04, 2010 13:23, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 04, 2010 13:36   

Adam319 napisał/a:
M i T napisał/a:
zmiany pojawiają się dopiero po 10-15 latach od zarażenia.


Fajne, może byśmy tak wpadli w panikę i zaczęli biegać w kółko szukając kogoś, kto przez ostatnie 15 lat nie zjadł prosto z krzaka ani jednej leśnej jagody.
:-)


Fajnie, przecie nie wszyscy "wpadaja" np. pod samochod. 8-)

Nie wspomne o "wpadkach" z "kobietonami".
Bowiem tutaj skuteczne leczenie kosztuje jedynie 1500- 5000 pln. :hah: :hihi:

Jagody po prostu nalezy jesc smialo bez mycia,
taka "tasiemcowa" SMIERC wszak USZLACHETNIA! 8-)

BTW
Takie umieranie na raka czy z powodu MIAZDZYCY,
jest obciachowe! :viva:
.
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Śro Sie 04, 2010 14:30   

MONIKAW napisał/a:
Czy rzeczywiscie samo dokładne mycie rozwiązuje problem.

Dokładne mycie powinno być dwufazowe. Pierwsze mycie należy zrobić w tzw. "dużej wodzie". Cięższe frakcje zanieczyszczeń opadną na dno, lżejsze wypłyną. Należy zlać delikatnie wodę z paprochami z góry, następnie wybrać łyżką cedzakową jagody na durszlak i wylać resztę wody. Należy powtórzyć to płukanie.
Druga faza to płukanie jagód pod bieżącą wodą.
Nleży w ten sam sposób płukać maliny a szczególnie hodowlane. Traktowane są mocno preparatami chemicznymi, głównie przeciwgrzybicznymi.
Leśne maliny, które są obecnie rzadkością, po takim zabiegu trochę niestety nasiąkną wodą i mogą puścić sok. Wybór należy do konsumenta.
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 04, 2010 14:34   

EAnna napisał/a:

Leśne maliny, które są obecnie rzadkością, po takim zabiegu trochę niestety nasiąkną wodą i mogą puścić sok. Wybór należy do konsumenta.

Ja mam możliwość zjadania leśnych malin,ponieważ niedaleko mam las.
Nigdy ich nie myję,bo straciłyby swój smak i aromat ,jem prosto z krzaka .Te z ogrodu nigdy im nie dorównają.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 04, 2010 14:38   

EAnna napisał/a:
...Dokładne mycie powinno być dwufazowe...

Inteligentny CZLOWIEK bezwzglednie zastosuje sie do tych BARDZA MADRYCH
uwag. Przypuszczam, ze nawet moze dolaczyc 3 plukanie. 8-)

Ale Aniu, sama wiesz jacy sa "parafianie". :hah: :hihi:
.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Sie 04, 2010 14:45   

EAnna napisał/a:

Nleży w ten sam sposób płukać maliny a szczególnie hodowlane. Traktowane są mocno preparatami chemicznymi, głównie przeciwgrzybicznymi.
Leśne maliny, które są obecnie rzadkością, po takim zabiegu trochę niestety nasiąkną wodą i mogą puścić sok. Wybór należy do konsumenta.


Z tego co się orientuję to dużo gorzej sytuacja ma się z truskawkami. Natomiast nie słyszałem żeby maliny były opryskiwane chemią.

Jeżeli o mnie chodzi to zacząłem się ograniczać do swoich własnych owoców, które nie są sypane, pryskane i w ogóle nie mają żadnych dodatków. Dlatego często jadam prosto z krzaka.
_________________

 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 04, 2010 14:50   

Ostatnio jadłam prosto z krzaka borówki amerykańskie -pyszniutkie .
 
     
Zielony Karzeł 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 38
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 282
Skąd: Gniezno
Wysłany: Śro Sie 04, 2010 18:03   

rakash napisał/a:

Z tego co się orientuję to dużo gorzej sytuacja ma się z truskawkami. Natomiast nie słyszałem żeby maliny były opryskiwane chemią.



Kilka źródeł podam:
http://www.sadownictwo.co...sienna---oprysk
http://www.e-cedrus.pl/pl...skawki,178.html
http://www.sumin.com.pl/chwastobojcze.html
_________________
Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.

Blog o permakulturze, produktywnych leśnych ogrodach, hodowli zwierząt i ekologii.
 
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Sie 04, 2010 18:12   

dzięki. Ale jeżeli są przypadki że niektórzy stosują zakazane środki to gratuluję nam wszystkim, to mnie tylko przekonuje aby poważniej zająć się hodowlą owoców i nie jadać nic niepewnego. Czyli tylko od siebie i znajomych, pewnych ludzi.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Sie 04, 2010 18:22, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Zielony Karzeł 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 38
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 282
Skąd: Gniezno
Wysłany: Śro Sie 04, 2010 18:42   

Podane przeze mnie linki nie są do zakazanych środków. Chodzi mi o to, że w produkcji komercyjnej malin również stosuje niestety "chemię". Chyba tylko kupne jagody są od niej wolne, bo nie słyszałem żeby ktoś miał uprawę jagód.
_________________
Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.

Blog o permakulturze, produktywnych leśnych ogrodach, hodowli zwierząt i ekologii.
 
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Śro Sie 04, 2010 18:50   

Zielony Karzeł napisał/a:
bo nie słyszałem żeby ktoś miał uprawę jagód.

ale już borówki (amerykańskie) normalnie się uprawia jak maliny i truskawki
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 06, 2010 10:40   

Ja nie myję leśnych owoców.
O bąblowicy gdzieś już chyba pisałem - że muszą zaistnieć PEWNE SZCZEGÓLNE WARUNKI, coby taki tasiemiec tam poważnie zaszkodził.
Najogólniej rzecz biorąc to taki kolejny czyściciel słabszych osobników - słaby umiera, silny przeżywa. 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Sie 06, 2010 11:09   

Hannibal napisał/a:
Ja nie myję leśnych owoców.
O bąblowicy gdzieś już chyba pisałem - że muszą zaistnieć PEWNE SZCZEGÓLNE WARUNKI, coby taki tasiemiec tam poważnie zaszkodził.
Najogólniej rzecz biorąc to taki kolejny czyściciel słabszych osobników - słaby umiera, silny przeżywa. 8-)

Czy czysci tez zawiasy od wieka trumny, aby wieko szybciej opadalo?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 06, 2010 12:06   

Kangur napisał/a:
Czy czysci tez zawiasy od wieka trumny, aby wieko szybciej opadalo?

Czyści ekosystem, daje pokarm dla "scavengers" oraz "decomposers" 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pią Sie 06, 2010 19:28   

Hannibal napisał/a:
to taki kolejny czyściciel słabszych osobników - słaby umiera, silny przeżywa.

Słaby fizycznie i na umyśle to umiera.
Człowiek myślący, umiejący korzystać z dorobku poprzednich pokoleń stosuje profilaktykę.
Gdyby ludzie godzili się na naturalną selekcję nie byłoby medycyny, ziołolecznictwa, uzdrowicieli i również tego forum.
Pozdrawiam
EAnna
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 06, 2010 19:34   

EAnna napisał/a:
Człowiek myślący, umiejący korzystać z dorobku poprzednich pokoleń stosuje profilaktykę.

A z tym to ja się zgadzam.
EAnna napisał/a:
Gdyby ludzie godzili się na naturalną selekcję nie byłoby medycyny, ziołolecznictwa, uzdrowicieli i również tego forum.

Mamy XXI wiek, zaawansowaną medycynę, a i tak SELEKCJA ma jak najbardziej miejsce - popatrz sobie kto jest w USA najczęściej otyły, ma cukrzycę, CHD, etc.
Nawet jeśli nie umrze od razu (tak jakby umarł kiedyś na sawannie) to sama męczarnia i marna jakość życia jest pewnego rodzaju SELEKCJĄ.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Sie 06, 2010 19:37, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sie 23, 2010 17:14   

http://www.grupy.senior.p...3958,p,1,2.html
Cytat:
ROZMOWA Z prof. Grażyną Rydzewską*

Crohn to typowa choroba cywilizacyjna, choć jej przypadki zdarzały się
dawno
temu. Pierwszą znaną jej ofiarą był żyjący w IX w. angielski władca Alfred
Wielki.

Istnieje kilka teorii tłumaczących gwałtowny wzrost zachorowań w bogatszych
krajach. Jedną z nich jest teoria higieny. Odkażanie wszystkiego wokół,
dbanie o to, byśmy się nie stykali z bakteriami i wirusami, szczepienia -
to
wszystko przyczynia się również do ogromnego wzrostu alergii we
współczesnym
świecie.

Kiedyś głównym problemem zdrowotnym były epidemie chorób zakaźnych. Gdy
poradziliśmy sobie z nimi, zaczęły nas nękać inne choroby - choroba
Leśniowskiego-Crohna, alergie, nowotwory. W naturze nie ma próżni. Dajemy
sobie z czymś radę i natychmiast na to miejsce pojawia się coś nowego.

Podobno do wzrostu zachorowań przyczyniła się też konserwacja żywności.

-Rzeczywiście, naukowcy dostrzegli wyraźny związek pomiędzy wprowadzeniem
lodówek a falą zachorowań. W USA lodówki i choroba Crohna zagościły na
dobre
już przed II wojną światową, w Skandynawii nastąpiło to blisko 15 lat
później, zaś w naszej części Europy - w latach 70.

To też wiąże się z jakimiś czynnikami chorobotwórczymi mogącymi znajdować
się np. w mrożonym mięsie. Niestety - jak powiedziałam - wciąż nie wiemy, o
jakie czynniki chodzi.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 19:13   

Pasożyty w rekinach chłonią ciężkie metale -
Cytat:
Parasites Suck Toxins From Sharks

Parasitic worms inside the guts of sharks are absorbing high concentrations of toxic heavy metals, researchers have found. The worms could be useful to scientists trying to check up on the health of ocean waters. And they could be saving the sharks from metal poisoning — at least for now.

"What we are seeing with these parasites is a classic canary in a coal mine situation," says Kenneth MacKenzie, a parasitologist at the University of Aberdeen. "If the parasites start dying off as a result of metal poisoning we will know that levels have gone too high and can expect larger species to start suffering too."

Heavy metals are a common toxin in marine environments thanks to industrial waste and mining activities. Close to shore, scientists often look at clams, oysters, and other filter feeders, which accumulate the metals in their tissues, to keep tabs on how polluted an area is. But such 'bioindicators' don't exist for the open ocean, and levels of heavy metal pollution there are unknown — although they're thought to be on the rise, leaving scientists concerned about their effects on marine life.

MacKenzie and his colleagues, led by Masoumeh Malek at the University of Tehran in Iran, looked at coastal sharks to see whether parasites in their guts might be accumulating such toxins in open waters. They collected sixteen whitecheek sharks (Carcharhinus dussumieri) in the Persian Gulf, dissected them, and collected their intestinal tapeworms (Anthobothrium sp. and Paraorigmatobothrium sp.). They then tested both shark tissues and parasites for presence of cadmium and lead.

The tapeworms had 278 to 455 times higher metal concentrations than the sharks themselves, the researchers report in Parasitology1. "This is very exciting because we have effectively found filter feeders in the open water," says MacKenzie.

Heavy metal

The result mimics those of previous studies, which found parasites in freshwater fish were accumulating heavy metals2,3.

Together, such studies leave researchers thinking that these intestinal creatures are protecting their hosts. "If the heavy-metal concentrations found in the parasites were found in the shark tissues instead, I have little doubt that the sharks' health would be poorer," says Malek, although she doesn't know whether this level of pollution would make the sharks ill.

The theory needs further checking says parasitologist Dave Johnston from the UK's Natural History Museum in London. "Identifying whether a protective effect is being generated is a complex issue," he says. The relative mass of parasite to host is much higher for freshwater fish than for sharks, he notes — a shark might need a lot of parasites to suck up enough metal to protect it.

In the meantime, researchers are also keen to use the parasites to study heavy-metal levels in deeper waters, where hydrothermal vents also dump metals into the water. "We know little about heavy-metal concentrations in the deep oceans. We don't know how much pollution gets there," says MacKenzie. "Collecting and analysing parasites from sharks in the deep sea would be very interesting."

http://www.flmnh.ufl.edu/...toxins2007.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 19:56   

Szymapansy zazywaja lekarstwa (liscie Aspilia), zeby pozbyc sie pasozytow z prżewodu pokarmowego 8)
Cytat:
What do Aspilia, cocaine and kissing have in common?

Robert M. Sapolsky writes in his book of essays 'The Trouble With Testosterone and Other Essays on the Biology of the Human Predicament' (which I'd highly recommend -- Sapolsky is a FR**KIN genius) about the use of a leaf by chimps studied by Wrangham at Harvard at the Gombe National Park in Tanzania. He and the researchers observed the chimpanzees wadding up the leaves whole, then holding them under their tongue for a while, then swallowing without chewing. The leaves passed through the intestines undigested and intact in the stools. 'Off and on throughout the meal the chimpanzees would make faces: Aspilia apparently was no tasty treat' he wrote in the essay entitled Curious George's Pharmacy.

Sapolsky adds...'Intrigued, Wrangham sent samples of the plant for analysis to Eloy Rodriguez, a biochemist at the University of California in Irvine. Rodriquez discovered that the leaves contain thiarubrine-A, a reddish oil kown to be a potent toxin against fungi, bacteria, and parasite nematodes. Indeed, they noted that the youngest Aspilia leaves, much the preferred kind among the chimpanzees, are far richer in the oil than the older leaves are. And he thought it significant that the apes kept the drug under their tongues before gulping it down: the tongue is dense with minute blood vessels, and so a substance held there can bypass the digestive juices and head straight into the circulation.'

...

Chimps Fix Gut Dysbiosis -- What About You?

'On the basis of his laboratory studies, plus Wrangham's observations, Rodriquez estimated that in each eccentric bout of Aspilia feeding, the chimpanzees consumed just enough thiarubrine-A to kill between 70 and 80 percent of the parasites in their digestive tracts, without harming other, useful intestinal bacteria. Wrangham and Rodriguez also noted that Tanzanian tribespeople have long chewed Aspilia leaves to health stomachaches and a variety of other ills. Hence the two coworkers speculated that the chimpanzee were using the plant as medicine.'

What is the surface area of our gut? Though smaller compared with primates, we traded a bigger, energy-guzzling brain for a smaller-gut, the surface area supported is still relatively SPACIOUS AND ENORMOUS.

The gut ecosystem (hat tip to Brent -- thank you for the term buddy!) is in delicate balance. Excessive negative factors can outweigh the positive factors thereby leading to chaos, entropy and dysbiosis... until re-balance is established. Broad spectrum antibiotics are extremely powerful in negatively throwing off this balance. Antibiotics are found in industrially mass produced beef, pork, chicken, seafood and dairy products and the stuff your physicians gives you for grain-induced acne, viral infections (which antibiotics don't work), and any sniffle/cough/bellyache. The main problem with antibiotics is that they wipe out the good bacteria, leaving behind armies of bad bacteria (Klebsiella, H. pylori, C. difficile, Group B Strep, etc), bad fungus (Candida, etc), and potentially bad microbes including parasites which thrive in the new imbalanced ecosystem. A great part of the immune system and neurologic system are centered in the gut. Below the belt?? Yes.

When the gut is j*cked up by grains, gluten, high carbs, nutritional depletion, antibiotics, metals, Candida overgrowth, liver flukes, parasites...et cetera, a HEEEEEYYYGE part of the human ecosystem, immunity and the brain can be seriously derailed.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 20:09   

A co to jest ta cała Aspilia?

Podejrzewam. że niektóre znane ludziom metody są niczym innym jak właśnie spożywaniem takich substancji zawartych w ziołach.

Inna sprawa że raczej nikt nie zjada surowych a suszy, co wbrew pozorom może mieć wpływ wzmacniający na działanie.

Trzeba pić gorzkie ziółka. I jeść. Posypywać. Zresztą można przetestować na robalach, czy lubią taki piołun.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Wrz 01, 2010 20:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 20:28   

Co to jest Aspilia? No jakis rodzaj stokrotki, w Afryce rosnie.
Myla sie w zeznaniach jednak, co do tego na jakiej zasadzie pomaga pozbyc sie pasozytow. Pisza tez, ze jest naturalnym antybiotykiem.
rakash napisał/a:

Trzeba pić gorzkie ziółka. I jeść.

No moze wlasnie.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 20:33   

Ja rok temu zaobserwowałem że młoda dynia kiedy naruszy się jej powierzchnie zaczyna bardzo intensywnie produkować taką płynną substancje która galaretowieje. Myślę że to jest naturalna obrona przed robactwem i innymi bakteriami. Myślę że można jak ktoś chce to podjeśc sobie takiej surowej młodej dyni, można też pokroić i zlizywać ten płyn. Według mnie to działa skutecznie. Dużo skuteczniej niż inne metody. Znany powszechnie jest sposób jedzenia pestek dyni na pasożyty. Dodam, że stosowałem różne sposoby, a tylko po takim wszamaniu młodej dyni pojawili się dzicy lokatorzy.

Myślę że podobnie działają inne rośliny. Kwiaty, ich silna woń przyciąga owady ale odstrasza robale. Południowcy, arabowie (i nie tylko) piją wodę kwiatową. Można ją nawet u nas kupić np. w delikatesach BOMI. Tylko w sumie po co, skoro można sobie zerwać kwiatów na łące i wycisnąć z nich soki, a potem wypić. Smaczne to to nie jest. Ale to co zdrowe to nie musi być smaczne.

Ciekawi mnie jak to było kiedyś z tymi Nederlandczykami co to jadali tulipany. W sumie mały kraj, a tyle podbojów.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Wrz 01, 2010 20:41, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 20:41   

_flo napisał/a:
Szymapansy zazywaja lekarstwa (liscie Aspilia), zeby pozbyc sie pasozytow z prżewodu pokarmowego 8)

należy dodać - po tym, jak te pasożyty przestaną być potrzebne :D
można wziąć pestki papai bogate w papainę, która rozpuści ściany komórkowe owych pasożytów + glinkę bentonite/ węgiel aktywowany z wodą coby związać szczątki i wydalić 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Wrz 01, 2010 20:42, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 20:41   

Hannibal napisał/a:

należy dodać - po tym, jak te pasożyty przestają być potrzebne :D


A kiedy przestają? Po czym się to stwierdza?
_________________

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 20:47   

rakash napisał/a:
A kiedy przestają? Po czym się to stwierdza?

u niektórych może nigdy nie przestaną, jeśli zdegenerowanych tkanek jest bardzo dużo, a na dodatek cały czas się tworzą nowe :D
Trichuris suis ova mają "gwarancję" na co najmniej 3-letni pobyt u "pacjenta"
http://www.youtube.com/watch?v=H0tpzODdR0c
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 21:26   

Ale znachorstFo! A fe!
_________________

 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 13:28   

Nie wiedzialem czy do "surowego jedzenia" to dac czy tutaj, wiec zdecydowalem , ze tutaj bedzie pasowac.

http://www.pasozyty.com.p...ce-robakow.html

Co na to milosnicy surowego, nieprzebadanego mieska?
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Wrz 15, 2010 13:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 13:52   

Ponoć z tym Japończykiem to zwykła "urban legend" i sphotoshopowane larwy :-D :

http://urbanlegends.about...brainworms4.htm

Marishka

Bruford, a co powiesz na dziwny moim zdaniem zwyczaj otwierania czaszki u żyjącego pacjenta bez wygolenia włosów?? Pachnie mi ściemą na hektary. Co o tym sądzisz?

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Wrz 15, 2010 14:38, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 13:55   

zyon napisał/a:
Co na to milosnicy surowego, nieprzebadanego mieska?

Nic nie napisali jak się poza tym żywił, jak się ogólnie "prowadził".
Zakładając, że żywił się tradycyjnie to oprócz surowych rybek jadł pewno kupę obrobionych produktów, np. ryżu; i nie wiadomo jeszcze czego. Taki połączenie to marna opcja.
Jest multum tego typu foteczek w neci z ludźmi, którym baaaaaaaaaaardzo daleko jest do żywienia rawpaleo. Można sobie posprawdzać, jak kto nie wierzy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 13:56   

M i T napisał/a:
dziwny moim zdaniem zwyczaj otwierania czaszki bez wygolenia włosów

no mnie też to mocno zaskoczyło
chyba nawet w warunkach polowych coś takiego byłoby dziwne :-/
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 16:01   

zyon napisał/a:
Nie wiedzialem czy do "surowego jedzenia" to dac czy tutaj, wiec zdecydowalem , ze tutaj bedzie pasowac.

http://www.pasozyty.com.p...ce-robakow.html

Co na to milosnicy surowego, nieprzebadanego mieska?


Jak mu wybiją te robaki, to pewnie umrze szybko biedak. Może już umarł?
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 21:03   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Co na to milosnicy surowego, nieprzebadanego mieska?

Nic nie napisali jak się poza tym żywił, jak się ogólnie "prowadził".
Zakładając, że żywił się tradycyjnie to oprócz surowych rybek jadł pewno kupę obrobionych produktów, np. ryżu; i nie wiadomo jeszcze czego. Taki połączenie to marna opcja.
Jest multum tego typu foteczek w neci z ludźmi, którym baaaaaaaaaaardzo daleko jest do żywienia rawpaleo. Można sobie posprawdzać, jak kto nie wierzy.


No wlasnie. A juz jedna kulka lodow waniliowych potrafi zmniejszyc "zarlocznosc" naszych leukocytow nawet o 1/3 (pomylka byla wczesniej, sorry).

Cytat:
n 1973 another study was performed to check the effects of a range of sugars on our immune system. In it, after an overnight fast and after their leukocytes had been tested for phagocytosis activity and their leukocytic index (LI) had been recorded, subjects were fed one-hundred grams of a specific carbohydrate — a sugar or starch.[10] The table below shows that all forms of carbohydrate — starch as well as sugars — reduced the white blood cells' effectiveness at destroying bacteria and other micro-organisms (the figures are averages across all subjects)....


http://www.second-opinion...portions-3.html
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Śro Wrz 15, 2010 21:59, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 20, 2010 07:11   

Bacteria ‘R’ Us
"In a series of recent findings, researchers describe bacteria that communicate in sophisticated ways, take concerted action, influence human physiology, alter human thinking and work together to bioengineer the environment. These findings may foreshadow new medical procedures that encourage bacterial participation in human health. They clearly set out a new understanding of the way in which life has developed on Earth to date, and of the power microbes have to regulate both the global environment and the internal environment of the human beings they inhabit and influence so profoundly."
cały artykuł - http://www.miller-mccune....ria-r-us-23628/

Warto ponadto zapoznać się z książką "A New Bacteriology" autorstwa Sorin Sonea i Maurice Panisset
http://tiny.pl/hwq9j
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Paź 20, 2010 07:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Paź 20, 2010 16:41   

Właśnie. Bakterie są łącznikiem między życiem komórki roślinnej i komórki zwierzęcej, jakby przekaźnikiem energii pomiędzy tymi dwoma formami. BDW bakterii. Następuje u mnie moment hajowania mięsa, na razie powolne max 8 dni, ale fakt faktem, że organizm sam mi mówi że surowe jest good a surowe bakteryjne jest very good. Nie wiem jak to się skończy ale natura właśnie tak działa :viva: . Ideologiczny neolitowiec jednak tego nie zrozumie czego nie oceniam jako złe lub dobre, ale tak to działa. :-)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 15:29   

Dr. Phil z "The Doctors" straszy patogenami w surowym mięsie - http://www.youtube.com/wa...h?v=QakwGad-g9w
:what:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 15:58   

Podoba mi się Daniel, yyyyy.... w sensie brotherhood :-D . Cook the meat, cook the meat, cook the meat .... Może on pracuje dla Mastercooka albo cóś :-D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 16:03   

Krwisty stolec wg niego od razu się pojawia :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lis 03, 2010 16:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 16:07   

Hannibal napisał/a:
Krwisty stolec wg niego od razu się pojawia :D

A fuj :razz: 8/ :hah:
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 14, 2010 17:27   

Poniższa dyskusja przeniesiona z tematu o raku na DO /Hannibal
Hannibal napisał/a:
JaśniePani napisał/a:
hm jadlabym surowe mieso, ale mam lek przed tasiemcami, motylicami watrobowymi i in. syfami.

trzeba "przepracować" ten lęk
dział psychiczny służy pomocą :)

Ja proponuje inna metode! 8-)

Po prostu w MIESO nalezy ZAINWESTOWAC! :viva:

Wiadomo ze KONTROLA musi byc od "narodzin miesa"
az po "uboj przed-talerzowy"! :viva:

Kupujac takie mieso producent gwaranowac powinien
w 100% (pod rygorem odszkodowania np. 300 000 pln),
ze mieso jest wolne od "tasiemcow i motylic"
po prostu ogolnie KOSZERNOSC tego miesa. :viva:

Czyli ma to byc MIESO dla ELITY! :viva:
.
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lis 15, 2010 07:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 17:32   

grizzly napisał/a:
po prostu ogolnie KOSZERNOSC tego miesa. :viva:

no to po prostu kozy, owce, barany, jagniaki, jałówki, sarny, jelenie, daniele, muflony :)
a z ptactwa kaczki, no i obowiązkowo BAŻANT
grizzly napisał/a:
Czyli ma to byc MIESO dla ELITY! :viva: .

A jak 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Lis 14, 2010 17:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 17:38   

Jeśli chodzi o surowe mięso, to Hanni mówiąc, że "wszystko jest w naszej głowie" ma całkowitą rację. O ile kiedyś w ogóle dotknięcie surowizny wiązało się dla mnie z ogromnym obrzydzeniem, to teraz nie mam problemu ze spróbowaniem.

Oczywiście duże znaczenie ma rodzaj mięsa. Nie dawno kosztowałem na surowo sklepowej wołowiny (zmielonej, kiepskiej jakości). Próbowałem też piersi z indyka. I rzeczywiście, takie mięsa mogą spowodować totalną awersję do surowizny.
Innego razu, gdy udało mi się dostać surowy łój cielęcy okołonerkowy, znalazłem w reklamówce z nim kawałek mięsa cielęcego Do dziś nie mam pojęcia co to było - być może nerka? Lub kawałek mięśnia. Ale po skosztowaniu okazało się że było pyszne. Mięciutkie, strasznie delikatne.

Gdyby nie to, że społeczeństwo ma zrobioną wodę z mózgu, pewnie innym ludziom także przypadłby do gustu smak surowizny.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 14, 2010 17:49   

Damian napisał/a:
...Oczywiście duże znaczenie ma rodzaj mięsa...

Damian, moim zdaniem to jest KLUCZOWA sprawa.

Naczytalem sie sporo jak to "parafianie zamiedzowi"
podchodza do zaopatrywania sie w "mieso"! :razz:

Niestety! :razz:
Przypomina to stosunek z "przydrozna" afrykanska prostytutka
"bez zabezpieczenia"! 8-)

Niestety tacy ludzie sa SKAZANI na SMIERC
w wieku 60-75 lat. :razz:

Przyczyna smierci to brak rozumu i pazernosc na pieniadze! :viva:
.
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 17:59   

Hannibal napisał/a:
no to po prostu kozy, owce, barany, jagniaki, jałówki, sarny, jelenie, daniele, muflony
a z ptactwa kaczki, no i obowiązkowo BAŻANT

Hanni,
Tak piszesz, jakby zwierzęta te wolne były od pasozytów.
Trzeba sobie jasno i wyraźnie powiedzieć, że ryzyko zakażenia jest i to niebagatelne.
Nie można sugerować ludziom, że jedzenie mięsa surowego tak ich uodporni, że lokator się u nich nie zadomowi. Wprawdzie nigdzie tego o Ciebie nie wyczytałam wprost, ale taki jest duch Twoich wypowiedzi.
Sama jem surowe mięso od dzieciństwa i bardzo je lubię. Prawda jednak jest taka, że przeszlam zakażenia wieloma pasożytami. Jak wieloma okazało się na podstawie badań przeciwciał Ig. Pasożyty potrafią 20 lat i dłużej mieszkać w naszych tkankach i podtruwać skutecznie organizm. Sporo wiem na ten temat. Nie wystraszą się pestek, ziół, żółtek i pogardla. Pasożyty w przewodzie pokarmowym to mały pikuś. Najgorsze są tkankowe. O nich dowiadujemy się po latach, gdy organizm jest już na tyle zrujnowany, że nie wahamy się wydać na kosztowne badania sporych pieniędzy. Jeżeli ktoś tych możliwości (pieniedzy) nie ma, to mówi się, że wszystko go boli ze starości, która zaczęła się tuż po pięćdziesiątce; reszty dopełnią "lekarstwa" przepisywane przez lekarzy.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:05   

matko bosssska :x
i co poczęłaś Anna po tej diagnostyce? Nadal jesz surowe mięso?
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:06   

EAnna napisał/a:
Prawda jednak jest taka, że przeszlam zakażenia wieloma pasożytami.

:shock: , a jaką dziewczę ma grupę krwi? Ja przyznam, że nigdy nie miałem zatruć, przeczyszczeń czy pasożytów, ale to chyba dlatego, że u mnie jako zerówki kwas solny nie daje szans niczemu żywemu oprócz niektórym grupom bakterii. 8-)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Lis 14, 2010 18:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:06   

EAnna napisał/a:
Hannibal napisał/a:
no to po prostu kozy, owce, barany, jagniaki, jałówki, sarny, jelenie, daniele, muflony
a z ptactwa kaczki, no i obowiązkowo BAŻANT

Hanni,
Tak piszesz, jakby zwierzęta te wolne były od pasozytów.
Trzeba sobie jasno i wyraźnie powiedzieć, że ryzyko zakażenia jest i to niebagatelne.
Nie można sugerować ludziom, że jedzenie mięsa surowego tak ich uodporni, że lokator się u nich nie zadomowi. Wprawdzie nigdzie tego o Ciebie nie wyczytałam wprost, ale taki jest duch Twoich wypowiedzi.
Sama jem surowe mięso od dzieciństwa i bardzo je lubię. Prawda jednak jest taka, że przeszlam zakażenia wieloma pasożytami. Jak wieloma okazało się na podstawie badań przeciwciał Ig. Pasożyty potrafią 20 lat i dłużej mieszkać w naszych tkankach i podtruwać skutecznie organizm. Sporo wiem na ten temat. Nie wystraszą się pestek, ziół, żółtek i pogardla. Pasożyty w przewodzie pokarmowym to mały pikuś. Najgorsze są tkankowe. O nich dowiadujemy się po latach, gdy organizm jest już na tyle zrujnowany, że nie wahamy się wydać na kosztowne badania sporych pieniędzy. Jeżeli ktoś tych możliwości (pieniedzy) nie ma, to mówi się, że wszystko go boli ze starości, która zaczęła się tuż po pięćdziesiątce; reszty dopełnią "lekarstwa" przepisywane przez lekarzy.

:* EAnna :hug:
Przyczyna smierci to brak rozumu i pazernosc na pieniadze! :viva:
.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:10   

_flo napisał/a:
matko bosssska :x
i co poczęłaś Anna po tej diagnostyce? Nadal jesz surowe mięso?

Moim zdaniem Ania jest "przezorna"
i nie rzuca "siem" na kazde mieso co sie "napatoczy"! :viva:
.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:20   

EAnna napisał/a:
...jakby zwierzęta te wolne były od pasozytów.
Trzeba sobie jasno i wyraźnie powiedzieć, że ryzyko zakażenia jest i to niebagatelne...

Dlatego wszelkie mieso MUSI byc "KOSZERNE"! 8-)

Oczywiste jest, ze hodowla takiego "miesa"
musi kosztowac i to NIEMALO! :viva:

Ale tak to jest: ELITE na to stac i BEDZIE ZYLA
co najmniej do 120 LAT.

"plankton" niestety MUSI UMIERAC w wieku 50-70 lat! :hihi:
.
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:21   

_flo napisał/a:
co poczęłaś Anna po tej diagnostyce? Nadal jesz surowe mięso?

Po pierwsze przeprowadziłam (po wielkich trudach) skuteczną kurację.
Mięso jem nadal bo je uwielbiam, ale robię co kwartał okresowe badania podstawowe, aby ew. wyłapać zakażenie.
Tak naprawdę to nie zjadłabym surowej dziczyzny, ponieważ to dziki o wiele, wiele częściej niż zwierzeta domowe są nośnikami włośnicy. Standardowe badanie tzw. nóżek przepony nie zawsze ujawnia ich obecność. A co, jeżeli zwierzę nie było w ogóle badane?
Równiez zakup bezpośrednio u rolnika musi być poprzedzony osobistą kontrolą, czy zwierzę (te nóżki przepony) trafiły do weterynarza. Dzwonię wtedy do doktora i się pytam. Rolnicy często są przekonani, że własnoręcznie chowana na ziemniaczkach i śrucie świnka na własne potrzeby jest wolna od pasożytów. (Pani, gdzie ona się niby mogła zarazić, żona jej sama gotowała...itp.).
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:22   

RAW0+ napisał/a:
jaką dziewczę ma grupę krwi

Wprawdzie ja nie dziewczę :-D , ale mam A rh"-".
_________________
Pozdrawiam
EAnna
Ostatnio zmieniony przez EAnna Nie Lis 14, 2010 18:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:24   

EAnna napisał/a:
robię co kwartał okresowe badania


a jakie badania należałoby zrobić ?

Dar
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:28   

Acha, ja osobiście nie jem świnek prócz Jamon Iberico itp. - więc jaka jest gwarancja, że to jest koszerne? Tego nie sprawdzę.
Dalej - co z krowami, owcami? Kupuję bezpośrednio od hodowcy 1/2 mięsa, resztę w takim lepsiejszym sklepie też w sumie sprzedają tylko własne mięsko, prywatna dystrybucja -- na upartego można ich zweryfikować. uhhh...
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:29   

grizzly napisał/a:
EAnna napisał/a:
...jakby zwierzęta te wolne były od pasozytów.
Trzeba sobie jasno i wyraźnie powiedzieć, że ryzyko zakażenia jest i to niebagatelne...

Dlatego wszelkie mieso MUSI byc "KOSZERNE"! 8-)

Oczywiste jest, ze hodowla takiego "miesa"
musi kosztowac i to NIEMALO! :viva:

Ale tak to jest: ELITE na to stac i BEDZIE ZYLA
co najmniej do 120 LAT.

"plankton" niestety MUSI UMIERAC w wieku 50-70 lat! :hihi:
.

Brawo Misiu.
Znalazles nastepna nisze gdzie mozesz wycisnac troche kasy.
Tylko co to jest za ELITA jak jest na bezrobotnym? Czy od takiej ELITY uda ci sie wydusic jakis grosz?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:33   

Cytat:
Wprawdzie ja nie dziewczę, ale mam A rh"-"

A, to dużo mi objaśnia :-D : niskie poziomy kwasu solnego. Spróbuj jeśli nie masz refluksu gorzkich ziół jak goryczka żółta albo kawy, które to zwiększają poziom kwasu żołądkowego ;-)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Lis 14, 2010 18:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:34   

dario_ronin napisał/a:
EAnna napisał/a:
robię co kwartał okresowe badania


a jakie badania należałoby zrobić ?

Dar


Pierwsza sprawa to jaka rase np. swini wybrac do hodowli! 8-)
Co do badan to niestety wymagaja PIENIEDZY! :viva:

Mozna oczywiscie "za darmoche",
jak sie wie jak "nfz" WYDOIC! :viva:

BTW
Mozna wlasciwie JESZCZE wszystko(jak w USA za WIELKA KASIORE)
"za darmoche" ale nalezy najpierw zainwestowac w odpowiedniego Lekarza. 8-)
.
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:37   

dario_ronin napisał/a:
a jakie badania należałoby zrobić ?

Przede wszystkim eozynofile. Jest to tanie badanie krwi.
Ze względu na przebyte zakażenia robię jeszcze okresowe badania serologiczne metodą ELISA.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:40   

Kangur napisał/a:
... wycisnac troche kasy...

Kangurku PRZYSIEGAM na to co mam NAJCENNIEJSZEGO,
ze to sa WIELKIE PIENIADZE! 8-)
.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:42   

rozumiem , że badania kału na pasożyty to lipa ?

D
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:43   

Dariopewnie. Sa niemiarodajne.Mozna podarowac, sa bez sensu.
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Nie Lis 14, 2010 18:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:47   

EAnna napisał/a:
Tak piszesz, jakby zwierzęta te wolne były od pasozytów.
Trzeba sobie jasno i wyraźnie powiedzieć, że ryzyko zakażenia jest i to niebagatelne.

Droga Aniu, zawiodłem się na Tobie.
A wiesz dlaczego? Bo nie czytasz tego, co piszę.
Ot chociażby to - http://www.dobradieta.pl/...p=152813#152813
Przeprosiny mogą być w postaci połowy owcy.
Z góry dziękuję 8-)
EAnna napisał/a:
Nie można sugerować ludziom, że jedzenie mięsa surowego tak ich uodporni, że lokator się u nich nie zadomowi. Wprawdzie nigdzie tego o Ciebie nie wyczytałam wprost, ale taki jest duch Twoich wypowiedzi.

Znów źle wyczytałaś. Oczywiście, że może się zadomowić i nie raz o tym pisałem w surowym dziale.
EAnna napisał/a:
Sama jem surowe mięso od dzieciństwa i bardzo je lubię. Prawda jednak jest taka, że przeszlam zakażenia wieloma pasożytami. Jak wieloma okazało się na podstawie badań przeciwciał Ig. Pasożyty potrafią 20 lat i dłużej mieszkać w naszych tkankach i podtruwać skutecznie organizm. Sporo wiem na ten temat. Nie wystraszą się pestek, ziół, żółtek i pogardla. Pasożyty w przewodzie pokarmowym to mały pikuś. Najgorsze są tkankowe. O nich dowiadujemy się po latach, gdy organizm jest już na tyle zrujnowany, że nie wahamy się wydać na kosztowne badania sporych pieniędzy. Jeżeli ktoś tych możliwości (pieniedzy) nie ma, to mówi się, że wszystko go boli ze starości, która zaczęła się tuż po pięćdziesiątce; reszty dopełnią "lekarstwa" przepisywane przez lekarzy.

Hehe, ależ Ty tendencyjna, Aniu! :hihi:
Zauważ, moja droga, że miliardy ludzi mają pasożyty i wcale SUROWEGO MIĘSA nie tykają.
Wiesz dlaczego? Bo one są wszędzie, tak jak bakterie, wirusy.
Jeśli ktoś myśli, że obrabiając term. mięso ustrzeże się przed pasożytami to gratuluję :faint:
I teraz jeśli ktoś żywi się badziewnie, prowadzi się badziewnie to istnieje spora szansa, że jakiś pasożyt nieźle go "pokiereszuje", znacznie znacznie większa niż w przypadku osoby, który je wartościowe (czytaj: surowe) pokarmy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:50   

RAW0+ napisał/a:
Cytat:
Wprawdzie ja nie dziewczę, ale mam A rh"-"

A, to dużo mi objaśnia :-D : niskie poziomy kwasu solnego.

U mnie też? No bo wiesz, że mam taką samą jak Ania. ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Lis 14, 2010 18:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:50   

RAW0+ napisał/a:
niskie poziomy kwasu solnego. Spróbuj jeśli nie masz refluksu gorzkich ziół jak goryczka żółta albo kawy, które to zwiększają poziom kwasu żołądkowego

Na pewno spróbuje ziół.
Kawy piję sporo ale wybieram gatunki o niskiej kwasowości bo kwaśnych nie lubię.
Surowe mięso zajadam z potrzeby organizmu. Zawsze miałam skłonności do anemi; surowe mięso, a zwłaszcza wołowina, podnoszą u mnie poziom hemoglobiny.
Pamiętam jako koszmar pierwsze miesiące stanu wojennego, gdy nie mogłam po pracy kupić żadnego mięsa. Ja byłam po prostu chora. Gdy ktoś mnie poczęstował wędliną to ręce mi się trzesły, jak u jakiegoś nałogowca.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
Ostatnio zmieniony przez EAnna Nie Lis 14, 2010 18:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:52   

grizzly napisał/a:
Moim zdaniem Ania jest "przezorna"
i nie rzuca "siem" na kazde mieso co sie "napatoczy"! :viva: .

JKM mówił a propos przezorności - "przezorny zawsze ubezpieczony, tfu" :D
bezpieczeństwo jest dla socjalistów
wolność, swoboda i PRAWDZIWE ŻYCIE dla liberałów 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:53   

Hannibal napisał/a:

Jeśli ktoś myśli, że obrabiając term. mięso ustrzeże się przed pasożytami to gratuluję :faint:
I teraz jeśli ktoś żywi się badziewnie, prowadzi się badziewnie to istnieje spora szansa, że jakiś pasożyt nieźle go "pokiereszuje", znacznie znacznie większa niż w przypadku osoby, który je wartościowe (czytaj: surowe) pokarmy.

Czas pokaze jaki z ciebie uodporniony na pasozyty chojrak. Chciaz z drugiej strony pasozyt pasozyta moze nie ruszyc.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:56   

EAnna napisał/a:
Tak naprawdę to nie zjadłabym surowej dziczyzny, ponieważ to dziki o wiele, wiele częściej niż zwierzeta domowe są nośnikami włośnicy.

Dziczyzna to PODSTAWA.
Jej odrzucenie przez Ciebie jest równoznaczne tym, że dla Ciebie natura i przyroda po prostu nie jest warta złamanego grosza. Sorry :)
Ja surowego dzika zjadłem już multum i go uwielbiam po prostu - ta fajna konsystencja tłuszczyku... POEZJA :)
EAnna napisał/a:
Standardowe badanie tzw. nóżek przepony nie zawsze ujawnia ich obecność. A co, jeżeli zwierzę nie było w ogóle badane?

No badane są często wyrywkowo. Wiadomo, że nie każde - to oczywista oczywistość.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:58   

dario_ronin napisał/a:
rozumiem , że badania kału na pasożyty to lipa ?

No, owsiki Ci wykryją i przy odrobinie szczęścia inne obleńce(z małym prawdopodobieństwem. Tkankowych to nie. Również badanie kału nie wykryje protozoa.
W Polsce diagnostyka zakażeń pasożytniczych jest pod psem. Nawet w oddziałach zakaźnych szpitali wojewódzkich nikt się na tym nie zna i nikt się tym nie zajmuje.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 18:58   

Kangur napisał/a:
Czas pokaze jaki z ciebie uodporniony na pasozyty chojrak.

No u Ciebie czas pokazał jak jesteś uodporniony na obróbkę term. - WCALE, co widać po wielu Twoich dolegliwościach i chorobach.
Kangur napisał/a:
Chciaz z drugiej strony pasozyt pasozyta moze nie ruszyc.

Piękna projekcja :hihi:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 19:02   

Hannibal napisał/a:
JKM mówił a propos przezorności - "przezorny zawsze ubezpieczony, tfu"
bezpieczeństwo jest dla socjalistów
wolność, swoboda i PRAWDZIWE ŻYCIE dla liberałów

Hannibal napisał/a:
Dziczyzna to PODSTAWA.
Jej odrzucenie przez Ciebie jest równoznaczne tym, że dla Ciebie natura i przyroda po prostu nie jest warta złamanego grosza. Sorry

:faint:
o czym to? O ryzyku zakażenia pasożytami czy o jakiejś ideologii?
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 19:02   

Hannibal napisał/a:
No badane są często wyrywkowo. Wiadomo, że nie każde - to oczywista oczywistość.

O ile wiem, dziki powinny być badane co do sztuki.
Kupuję dziczyznę od znajomych myśliwych. Zawsze jest badana.
W ubiegłym roku kupiłam całego koziołka (18kg bez głowy). Wątrobe zjadłam na surowo i comber prawie cały też. Nie pogłam sie powstrzymać.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 19:03   

Hannibal napisał/a:
Kangur napisał/a:
Czas pokaze jaki z ciebie uodporniony na pasozyty chojrak.

No u Ciebie czas pokazał jak jesteś uodporniony na obróbkę term. - WCALE, co widać po wielu Twoich dolegliwościach i chorobach.

Chcialbym z toba sie spotkac za 50 lat.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 19:05   

_flo napisał/a:
o czym to? O ryzyku zakażenia pasożytami czy o jakiejś ideologii?

to o JKM to tak z lekka żartobliwie ad vocem słów miśka
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 19:06   

Kangur napisał/a:
Chcialbym z toba sie spotkac za 50 lat.

Nie ma problemu. Ja jestem gotów na to spotkanie. 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 19:06   

Hannibal napisał/a:
U mnie też? No bo wiesz, że mam taką samą jak Ania. ;)

No, tak D'Adamo opisuje grupę krwi A, ale w twoim wypadku kawa nie powinna wchodzić w grę ;-)
EAnna napisał/a:
Zawsze miałam skłonności do anemi; surowe mięso, a zwłaszcza wołowina, podnoszą u mnie poziom hemoglobiny.

Uuu.., toś ty typowy Badacz jak Hani :viva: (choć nie bardzo pasuje mi tu twoje zamiłowanie do kawy kofeinowej bo ci nie służy ale to chyba twój wspomagacz wydzielania kwasu-polecam sok jabłkowy i herbatę z mięty i dzikiej róży). To polecam ci szczególnie baraninę,jagnięcinę, królika, wątrobę cielęcą, zupę na kościach a szczególnie surowy szpik lub zupę na szpiku
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 19:08   

EAnna napisał/a:
O ile wiem, dziki powinny być badane co do sztuki.

być może tak, nie wiem
ale do saren, czy jeleni to już pewnie stosuje się "taryfę ulgową" ;)
EAnna napisał/a:
Wątrobe zjadłam na surowo i comber prawie cały też. Nie pogłam sie powstrzymać.

No bo Twój instynkt jest po prostu silniejszy od tej całej reszty 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 19:16   

RAW0+ napisał/a:
To polecam ci szczególnie baraninę,jagnięcinę, królika, wątrobę cielęcą, zupę na kościach a szczególnie surowy szpik lub zupę na szpiku

Są to ulubione przeze mnie surowce kulinarne. We wrześniu przerobiłam na kulinaria jagnię, szpik zjadam na surowo, po rozłupaniu kości szpikowej wzdłuż. Używam do tego rębaka do drewna. ;-)
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 14, 2010 19:18   

EAnna napisał/a:
No, owsiki Ci wykryją i przy odrobinie szczęścia inne obleńce


dziękuję EAnna , tak myślałem

jak widzę beztroskę lekarzy w kierowaniu na badania ... ech

D
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 19:21   

EAnna napisał/a:
szpik zjadam na surowo, po rozłupaniu kości szpikowej wzdłuż. Używam do tego rębaka do drewna

Widzisz, natura ci rozkazuje to się jej słuchaj :viva:
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 14, 2010 19:26   

dario_ronin napisał/a:
...jak widzę beztroskę lekarzy w kierowaniu na badania ... ech

D...
Lekarz to tylko czlowiek! :viva:
Niestety "poziom" swiadczonych uslug jest bardzo zroznicowany! :razz:

Zreszta jak w kazdej profesji nawet tej NAJSTARSZEJ! :viva: :hihi:
.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Lis 15, 2010 10:30   

grizzly napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
...jak widzę beztroskę lekarzy w kierowaniu na badania ... ech

D...
Lekarz to tylko czlowiek! :viva:
Niestety "poziom" swiadczonych uslug jest bardzo zroznicowany! :razz:

Zreszta jak w kazdej profesji nawet tej NAJSTARSZEJ! :viva: :hihi:
.

Wiedzę, że cały czas odkrywasz Amerykę -tak trzymać :P
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 21:07   

Pisałem ostatnio w jakimś innym temacie o tym, że niektóre z pasożytów mają utrudnione działanie przy małej ilości glikogenu.
Chciałem dzisiaj się upewnić w tej kwestii i pogadałem ze swoim doktorem na uczelni, o czym pisałem już Hanniemu.

Nie ma zależności między poziomem glikogenu a tym, czy dojdzie do inwazji pasożyta. Można jeść zero węgli, a jeśli mamy pecha to i tak pasożyt nas zaatakuje.
Natomiast plusem dla low carb będzie to, że inwazja przy niskich poziomach tego cukru będzie słabsza, niż u ludzi którzy odżywiają się wysokowęglowodanowo. Tzn. być może objawy będą słabsze. I tak nie tyczy się to wszystkich pasożytów, ale np. włośnia krętego czy rzęsistka pochwowego.


Dlatego w kwestii obrony przed pasożytem kluczowy wydaje się być nasz system immunologiczny.
Ale my już o tym doskonale wiemy. Dlatego sądzę, że Hanni i inni odżywiający się wartościowymi produktami, prosto od natury, mają dużo mniejsze prawdopodobieństwo zachorowania niż kanapkowy Kowalski. Chyba, że Hanni ma bardzo słaby system odpornościowy, do czego nie ma żadnych podstaw :D
Raczej też nie sądzę by Hanni pchał sobie do ust wątrobę jakiegoś zwierzaka, na której widać wyraźną pasożytniczą inwazję Motylicy wątrobowej.

Ryzyko istnieje ale wydaje mi się, że problem jest troszkę zbyt udramatyzowany.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 21:09   

Damian napisał/a:
Raczej też nie sądzę by Hanni pchał sobie do ust wątrobę jakiegoś zwierzaka, na której widać wyraźną pasożytniczą inwazję Motylicy wątrobowej.

Tylko musiałbym ją wpierw zobaczyć ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 21:15   

Właśnie te ogniska pasożytnicze są zazwyczaj mocno widoczne :)
Chyba, że wrzucasz to do słoika na miesiąc i potem to już nie przypomina niczego :D
Ostatnio zmieniony przez Feniks Śro Gru 01, 2010 21:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 21:27   

Damian napisał/a:
Właśnie te ogniska pasożytnicze są zazwyczaj mocno widoczne :)

No wiem, widziałem je fotkach dzikich ryb, co zapodawali co poniektórzy "rawpaleoeaterzy" ;)
Damian napisał/a:
Chyba, że wrzucasz to do słoika na miesiąc i potem to już nie przypomina niczego :D

Hehe, no organy to jem raczej nie za stare.
Ale mam w lodówce w słoiku jądra dwutygodniowe, no i są super w smaku, lepsze chyba niż świeże. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 21:35   

Hannibal napisał/a:
Ale mam w lodówce w słoiku jądra dwutygodniowe, no i są super w smaku, lepsze chyba niż świeże. :)


Tak sobie teraz myślę, jak piszesz o tych jądrach, że nie są one raczej w grupie podwyższonego ryzyka i chyba mało który pasożyt się tam lokuje :viva:
Smacznego :)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 21:41   

Damian napisał/a:

na której widać wyraźną pasożytniczą inwazję Motylicy wątrobowej.


A JAK TO WYGLADA?

moze ktos dysponuje fotami...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 21:44   

Damian napisał/a:
Tak sobie teraz myślę, jak piszesz o tych jądrach, że nie są one raczej w grupie podwyższonego ryzyka i chyba mało który pasożyt się tam lokuje :viva:

a to - http://www.wisegeek.com/w...cle-itching.htm
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 21:48   

Hannibal napisał/a:
Damian napisał/a:
Tak sobie teraz myślę, jak piszesz o tych jądrach, że nie są one raczej w grupie podwyższonego ryzyka i chyba mało który pasożyt się tam lokuje :viva:

a to - http://www.wisegeek.com/w...cle-itching.htm

Hani a co Ty chciałes powiedzic przez ten link?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 21:50   

Molka napisał/a:
Hani a co Ty chciałes powiedzic przez ten link?

Tylko to, że i tam pasożyty mogą się ulokować.
Ale z tego, co piszą to jakieś lightowe chiba ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 21:56   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
Hani a co Ty chciałes powiedzic przez ten link?

Tylko to, że i tam pasożyty mogą się ulokować.
Ale z tego, co piszą to jakieś lightowe chiba ;)

Nie, tam jest mowa np. o dermatofitach (Trichophyton) które nigdy nie zaatakuja wnetrza jadra, tylko jego skóre na zewnatrz, tak samo swierzb... to nie te pasozyty... :-D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 22:03   

Acha, no to chyba nie ma z tego co widzę.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 22:05   

Hannibal napisał/a:
Acha, no to chyba nie ma z tego co widzę.


w tym wypadku jądra mogą Cię co najwyżej okrutnie swędziec i wyglądac malo estetycznie... :hihi:
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 22:06   

Na jednym z for surojadow wyczytalem "mundre" stwierdzenie, ze jak sie przestanie jesc surowizne, to organizm zacznie trawic pasozyty. Takie to "sum" "mundre" surojady.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 22:07   

To chyba takie skupiska pasożytów można najczęściej zobaczyć w mózgu, sercu i wątrobie.
Czy gdzieś jeszcze?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 22:08   

Kangur napisał/a:
Na jednym z for surojadow wyczytalem "mundre" stwierdzenie, ze jak sie przestanie jesc surowizne, to organizm zacznie trawic pasozyty. Takie to "sum" "mundre" surojady.

Jeszcze jakbyś podał linka do tego to byłoby super. :hihi:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 22:11   

Hannibal napisał/a:
Kangur napisał/a:
Na jednym z for surojadow wyczytalem "mundre" stwierdzenie, ze jak sie przestanie jesc surowizne, to organizm zacznie trawic pasozyty. Takie to "sum" "mundre" surojady.

Jeszcze jakbyś podał linka do tego to byłoby super. :hihi:

Chcilbym ale moge znalezc, bo to byli rosyjscy surojady.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 22:22   

Kangur napisał/a:
Chcilbym ale moge znalezc, bo to byli rosyjscy surojady.

Acha. Neneci może? 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 22:51   

Molka napisał/a:
Damian napisał/a:

na której widać wyraźną pasożytniczą inwazję Motylicy wątrobowej.

A JAK TO WYGLADA?

moze ktos dysponuje fotami...






tu jeszcze widać zajęty woreczek żółciowy

występuje głównie u krów i owiec, ale także kóz, koni, zajęcy, królików, czy świń
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Gru 01, 2010 22:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 15:54   

Nawiazując do powyższego:
Głównie w wątrobach zwierzęcych osadzają się też cysty tasiemców.
Przy jedzeniu surowizny dobrze jest pooglądać wnikliwie spożywane kawałki.
Niewielkie zakażenie włośniem może przebiegać bezobjawowo. Jednak 'przyjaciel" ten najczęściej zagnieżdża się w bicepsach i to na całe życie. Lokator powoduje przewlekłe bóle mięśni.
Rozmawiałam dzisiaj na powyższe tematy z zaprzyjaźnionym lekarzem weterynarii.
Nawiasem mówiąc cierpi od 35 lat na brucelozę, którą zaraził się przy "rodzeniu" martwego cielaka. Zakażenie nastąpiło przez skórę.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 16:09   

EAnna napisał/a:
Niewielkie zakażenie włośniem może przebiegać bezobjawowo. Jednak 'przyjaciel" ten najczęściej zagnieżdża się w bicepsach i to na całe życie. Lokator powoduje przewlekłe bóle mięśni.

Tylko trzeba pamiętać, że dotyczy to otorbionych larw, które przetrzymują kwas solny.
I to, co napisałem na forum wędliniarskim - żadne solenie, wędzenie ich nie rusza. Żeby ludzie się nie łudzili.
EAnna napisał/a:
Rozmawiałam dzisiaj na powyższe tematy z zaprzyjaźnionym lekarzem weterynarii. Nawiasem mówiąc cierpi od 35 lat na brucelozę, którą zaraził się przy "rodzeniu" martwego cielaka. Zakażenie nastąpiło przez skórę.

Rozumiem, że chory jest pomimo zastosowanie odpowiedniej antybiotykoterapii? Czy nie był jej poddawany?
A może chodzi o powikłania.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 16:22   

Hannibal napisał/a:
że dotyczy to otorbionych larw,

Wg wyjaśnień wymienionego lekarza, to właśnie kwas solny rozpuszcza otoczke cyst, pasożyty wydobywają się i już w dwunastnicy natychmiast rozmnażają. Przechodzą przez ścianę jelita gromadnie i zaczynają wędrówkę zakończoną następnym etapem w postaci cysty.
Co ciekawego powiedział: znany jest przypadek (okolice Wrocławia), gdzie z domowej świnki (bez badania, bo po co) zrobiono wędliny z włośniem: w wyniku konsumpcji objawy silnego zatrucia wystapiły u dzieci i kobiet. Mężczyźni ostro zapijali, co skutecznie ograniczyło ilość włośni.
Co do brucelozy; z pewnością był leczony ale powiedział wyraźnie, że nadal jest zakażony. Drugą jego chorobą zawodową jest różyca.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 16:51   

EAnna napisał/a:
Co ciekawego powiedział: znany jest przypadek (okolice Wrocławia), gdzie z domowej świnki (bez badania, bo po co) zrobiono wędliny z włośniem: w wyniku konsumpcji objawy silnego zatrucia wystapiły u dzieci i kobiet. Mężczyźni ostro zapijali, co skutecznie ograniczyło ilość włośni.

Wiem, u moich dziadków było kiedyś jednego razu podobnie.
Dziadek i jego znajomi zapijali %, no a babcia nie i ją "złapało".
EAnna napisał/a:
Drugą jego chorobą zawodową jest różyca.

Ale co, nadal ją ma?
Czy miał po prostu kiedyś i jest już ok?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Gru 07, 2010 16:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 17:12   

Hannibal napisał/a:
EAnna napisał/a:
Drugą jego chorobą zawodową jest różyca.


Ale co, nadal ją ma?

Tak.
Wyleczenie niektórych chorób możliwe jest jak widać w teorii lub w laboratoriach.
Dwie skumulowane choroby (+ inne, niezdiagnozowane) mogą złamać niejedną psychikę.
Jeszcze jedna ciekawostka.
Otóż było takie prawo (być może nadal obowiazuje), że osoby zmarłe w klinikach poddawano sekcji bez jakiejkolwiek zgody rodziny. Były to sekcje szkoleniowe dla studentów Akademii Medycznych.
Otóż znjdowano w bicepsach zmarłych osób cysty włośni, przy braku nawet podejrzeń w tym kierunku. Informacje te Akademia medyczna przekazywała również do Wydziału Weterynarii WSR we Wrocławiu.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 17:12   

Różne przypadki włośnicy na świecie:
http://www.eurosurveillan...x?ArticleId=550 - Francja, trichinella britovi
http://www.eurosurveillan...ArticleId=19336 - Litwa
http://www.eurosurveillan...?ArticleId=3154 - Hiszpania i Szwecja, trichinella britovi
http://www.eurosurveillan...ArticleId=19383 - Kanada, prawdopodobnie od... grizzly'ego ;)
http://www.eurosurveillan...ArticleId=19220 - Senegal
http://www.eurosurveillan...ArticleId=18891 - Verona (Włochy)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 17:20   

EAnna napisał/a:
Tak.
Wyleczenie niektórych chorób możliwe jest jak widać w teorii lub w laboratoriach.
Dwie skumulowane choroby (+ inne, niezdiagnozowane) mogą złamać niejedną psychikę.
Jeszcze jedna ciekawostka.

No jeśli chodzi o różycę to akurat w PRAKTYCE normalnie się ją przechodzi, bez żadnych antybiotyków.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 17:27   

Hannibal napisał/a:
jeśli chodzi o różycę to akurat w PRAKTYCE normalnie się ją przechodzi, bez żadnych antybiotyków.

czy nie pomyliłeś z różyczką?
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 17:28   

Jeśli chodzi o zapobieganie brucelozy to tak w wiki piszą:
Cytat:
The main way of preventing brucellosis is by using fastidious hygiene in producing raw milk products, or by pasteurizing all milk that is to be ingested by human beings, either in its unaltered form or as a derivate, such as cheese.

czyli, co sterylizacja wszystkiego? :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 17:31   

EAnna napisał/a:
czy nie pomyliłeś z różyczką?

Absolutnie nie.
Mówię o klasycznej RÓŻYCY (Erysipeloid of Rosenbach), odzwierzęcej oczywiście.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 17:38   

http://notatki.e-klasa.info/2008/09/20/rozyca/
Ten znajomy narzeka na stawy i serce - skutki zakażenia różycą.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 17:43   

EAnna napisał/a:
Ten znajomy narzeka na stawy i serce - skutki zakażenia różycą.

A czy było fachowo wykazane, że owa różyca SPOWODOWAŁA w późniejszym okresie problemy ze stawami i sercem u tego znajowego? Czy inne potencjalne czynniki (a jest ich dość sporo) były wykluczone?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Gru 07, 2010 17:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 17:46   

Hannibal napisał/a:
EAnna napisał/a:
Ten znajomy narzeka na stawy i serce - skutki zakażenia różycą.

A czy było fachowo wykazane, że owa różyca SPOWODOWAŁA w późniejszym okresie problemy ze stawami i sercem u tego znajowego? Czy inne potencjalne czynniki (a jest ich dość sporo) były wykluczone?

jakie inne potencjalne czynniki? moze jakies konkrety..
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 17:51   

Molka napisał/a:
jakie inne potencjalne czynniki? moze jakies konkrety..

jest ich całe multum
problemy ze stawami mogą być różnego typu przecież
RZC chociażby i tutaj MONIKAW może sporo powiedzieć.
Już nie mówiąc o chorobach serca - tysiące różnych zmiennych mających swój udział w patogenezie.
Całe książki medyczne o tym są.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 17:56   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
jakie inne potencjalne czynniki? moze jakies konkrety..

jest ich całe multum
problemy ze stawami mogą być różnego typu przecież
RZC chociażby i tutaj MONIKAW może sporo powiedzieć.
Już nie mówiąc o chorobach serca - tysiące różnych zmiennych mających swój udział w patogenezie.
Całe książki medyczne o tym są.

źle Cie zrozumiałam Maciuś, mysłalam ze chodzi Ci o inne czynniki które przyczyniły sie do tego ze rozyca zaatakowała stawy, sama nie wiem czemu tak to zrozumiałam.. :-)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 18:03   

Molka napisał/a:
źle Cie zrozumiałam Maciuś, mysłalam ze chodzi Ci o inne czynniki które przyczyniły sie do tego ze rozyca zaatakowała stawy, sama nie wiem czemu tak to zrozumiałam.. :-)

no chodzi mi o czynniki, które spowodowały chorobę stawów
bo to, że to właśnie RÓŻYCA była głównym winowajcą to obawiam się, że żadnego procesu dowodowego nie było
no mogło być nawet tak, że czynnik "różyca" współwystępował z innymi i to wszystko dało RAZEM SYNERGICZNIE taki a nie inny skutek
sama grypa, zdrowo odchorowana to luz bluz
źle odchorowana - sporo powikłań (szczególnie u starszych ludzi, czy u ludzi bordeline... w czymkolwiek), no czy po prostu ZGON :razz:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Gru 07, 2010 18:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 18:08   

zresztą ważne jest to "borderline"
czyli już można być na skraju, choć tego WIZUALNIE jeszcze nie widać
i wtedy zwykły "pikuś" uruchomi całą lawinę, puszkę pandory...
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 18:17   

Hannibal napisał/a:

sama grypa, zdrowo odchorowana to luz bluz
źle odchorowana - sporo powikłań (szczególnie u starszych ludzi, czy u ludzi bordeline... w czymkolwiek), no czy po prostu ZGON :razz:

Czy nie jest lepiej nie chorowac niz "zdrowo odchorowywac"?
Lepiej byc zdrowym niz wyleczonym.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 18:23   

Aktywność wielu patogenów można sobie sprawdzić współcześnie poprzez badanie przeciwcial w odpowiedniej klasie.
Przykro mi, że nie mogłam przebadać znajomego klinicznie, najlepiej osobiście, wtedy mogłabym odpowiedzieć na wiele pytań powyżej postawionych :oops: .
Relację Pana weterynarza z doktoratem (wrocławska WSR) przekazałam jako ciekawostkę i jako taką należy ją traktować.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 18:23   

Kangur napisał/a:
Czy nie jest lepiej nie chorowac niz "zdrowo odchorowywac"?
Lepiej byc zdrowym niz wyleczonym.

Ale żeby być zdrowym to trzeba przez to przejść, no i co jakiś przechodzić - w RÓŻNYCH postaciach, oczywiście.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 18:32   

Hannibal napisał/a:
Kangur napisał/a:
Czy nie jest lepiej nie chorowac niz "zdrowo odchorowywac"?
Lepiej byc zdrowym niz wyleczonym.

Ale żeby być zdrowym to trzeba przez to przejść, no i co jakiś przechodzić - w RÓŻNYCH postaciach, oczywiście.

Tu to juz siejesz kapuste bez ograniczen.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 18:40   

Kangur napisał/a:
Tu to juz siejesz kapuste bez ograniczen.

jak nie rozumiesz po "polskiemu" co napisałem
to przeczytaj sobie po angielsku Sheltona czy Tildena
na zdrowie niech Ci będzie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 20:53   

EAnna napisał/a:

Otóż znjdowano w bicepsach zmarłych osób cysty włośni, przy braku nawet podejrzeń w tym kierunku.


Z tego wynika, że nie stanowiły żadnego problemu dla tych osób.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 21:02   

Piotrx napisał/a:
Z tego wynika, że nie stanowiły żadnego problemu dla tych osób.

No może przy atakowaniu 100 kg na bice mogły z lekka uwierać, ale ogólnie dało radę ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 21:04   

Piotrx napisał/a:
Z tego wynika, że nie stanowiły żadnego problemu dla tych osób.

Nie, z tego MOŻE wynikać, że nie stanowiły problemu, choć wielu ludzi narzeka na przewlekłe bóle nieznanego pochodzenia, infekcje itp. Sądzisz, że obecność owapnionej spiralki włośnia w mięśniu, może być zupełnie bezobjawowa?

Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 05:24   

To tak w ramach ciekawostki - gąsienica i jej pasożyty.
http://www.youtube.com/watch?v=vMG-LWyNcAs
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 10:48   

GCB o pasożytach w związku z jedzeniem surowego:
Cytat:
_But, isn’t there a major risk of getting worms eating all that raw food, particularly raw meat?

o There again, experience completely belies public belief (not to mention medical myths). A raw diet, properly balanced by one’s instincts, helps one clear parasites, even when standard drugs are ineffectual. Although raw foods contain parasite eggs, what matters is not contamination, but, rather, hosting factors.

_You’re not going to tell me that cooking serves no purpose in killing off germs, are you?

o Well, then, you’d have to cook everything. So much for rare steak. No more grated celery, and bye-bye salads! You’d have to do your steaks brown which is carcinogenic!
We can’t eat a 100% cooked diet; scurvy would be the death of us. There’s a whole set of vitamins and life-giving substances that would have to go. A life-giving diet must include a certain amount of raw foods, which inevitably harbor parasite eggs. A better tack would be to wonder why those eggs sometimes hatch and sometimes don’t. Instinctotherapy ensures that parasites never set in. In fact, die-hard parasitoses fall off within a few days.
For instance, we once had a young man over who had been sustaining pinworms for eight months and couldn’t shake them off. Within a few days, he excreted them piles of writhing little worms that seemed to be flushed out of the intestinal lumen when he began eating raw food. He’s been free of pinworms ever since. And the same holds for roundworms, tapeworms, amoebas, and toxoplasmosis.

_Some people do die of amoebiasis. If it was as simple as you make it out to be...

o I know that what I’m saying is enough to unnerve the medical establishment: As you say, it’s all too simple! Only, the simplest thing that has yet been devised is to prescribe pills.

_Don’t you think that you’re taking things a bit far? Soon, you’re going to be telling me that raw foods are better than drugs. Why did man concoct drugs in the first place?

o All I can say is that facts speak for themselves. I observe and try to understand. Medicine has never had occasion to observe a body functioning under the conditions I have been fortunate enough to enjoy, i.e. conditions resulting from uncooked foods.

_Nevertheless, there are wild animals who eat raw foods and who go down with parasitosis and infectious diseases.

o That’s true, but their diet is not necessarily balanced. Man’s presence corners them into impoverished habitats. If they lack space or if they overbreed, owing to some ecological factor for instance the death of a predator they overrun their environment, their food supply quickly turns unbalanced, and their defense mechanisms become blunted. That’s what happened in some wild animal reserves where lynxes and wolves were culled and where deer multiplied and played havoc with the vegetation to the point of weakening themselves and developing a septic eye condition.

_And what about amoebic dysentery? Aren’t you afraid of eating raw fish?

o Every time a new parasite or new pathogenic bacteria is identified, people are afraid. A scientist publishes his findings, rumors get started, everyone feels threatened, the media chime in, and all of a sudden, evil is all around where it had previously gone unsuspected. Roundworm is a parasite that has been found in some fish from the Atlantic, since industrial fishing boats started freezing fish on board without gutting them. The worms (which can be seen with the naked eye; they’re two centimeters long), thus have enough time to work their way into the muscle of the fish, and, once man has eaten the fish, the worms travel all the way into the mucus lining of man’s stomach. This is an artificial process, and certainly not the natural cycle of that parasite. Very specific conditions must be met for the worm to infest man.
I think that worsening pollution might account for the growing number of parasites in fish, and overeating on man’s part might possibly explain that his lessened immunity doesn’t stand up to them.
I have never heard of anyone who practiced instinctotherapy properly having developed roundworms. Among raw foodists who eat fish without heeding their instincts, the problem could undoubtedly arise. But, one mustn’t confuse raw foodism with instinctotherapy. Everything is different when one allows one’s instincts to take over. Learning how to interpret one’s instincts is another matter.

_So, how do you account for the efficiency of instinctotherapy?

o I’d say, rather, that cooked food is very efficient. On the one hand, cooked food alters the chemical formula of the contents of the bowel tract, thus rendering the environment more favorable for the development of parasitic worms. And for another thing, when abnormal molecules bombard the body, the immune system gives out and is no longer able to ward off undesirable parasites or slow down their development, so they proliferate.
The same thing holds true for infection. After more than 20 years of eating raw food, I have never needed a disinfectant or an antibiotic when I cut myself. It has become a general rule: When one’s diet is right, the body can cope with infections; it rarely proves necessary to disinfect wounds.

to jest fragment rozmowy, której całość można przeczytać tutaj -
http://www.reocities.com/...ggraw_eat2.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 20:48   

cytat z innego tematu:
Molka napisał/a:
trochę wystraszyłam sie tych pasożytów i zrezygnowałam

Pozdrowienia od parazytologów akademickich, którzy na luzie wcinają surowe mięcho :papa:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 20:51   

Hannibal napisał/a:
cytat z innego tematu:
Molka napisał/a:
trochę wystraszyłam sie tych pasożytów i zrezygnowałam

Pozdrowienia od parazytologów akademickich, którzy na luzie wcinają surowe mięcho :papa:

:papa: tez bede wcinac tylko "muszem sie oswic z tom myślom"... :viva:
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Lut 23, 2011 20:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Dietetyk_333v 


Pomógł: 2 razy
Wiek: 47
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 89
Skąd: Opolszczyzna
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 21:44   

Co Wy macie do surowego mięcha :P Nie jest złe, fakt, można złapać jakieś pasożyty itd. ale to rzadkość, mięso musiało by być strasznie zanieczyszczone, ja od czasu do czasu jem :P Jest specjalne takie, ale na pewno sprawdzone i przygotowane, nazwy nie pamiętam. Kilkanaście lat temu jak byłem w wojsku to się jadło surową dziczyznę i ryby jak się było na jakiejś misji i nie można było narzekać bo się kible sprzątało szczoteczką ^^
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Mar 14, 2011 09:10   

Fajna dyskusja. W każdej takiej chorobie jak RZS przyczyn można szukać na wielu poziomach, a to pasożyty, a to dieta, itd. Pytanie tylko właśnie od czego zacząć i co robić aby odwrócić ten stan i przywrócić zdrowie. Bo może być tak że zyskamy wiele przez zmianę odżywiania ale to nie będzie wystarczające. Z kolei wybijanie robali może przynieśc pewne korzyści ale jak pokazuje doświadczenie nie musi, a wręcz może pogorszyć sytuację.

Z mojego doświadczenia, wtórnego, wynika że te większe robale to w zasadzie naturalnymi sposobami uciekają w bardzo łatwy sposób. Nawet u średnio zdrowego człowieka. Jest tych sposób wiele, znanych od wieków z medycyny ludowej. A jak dobrze pomyśleć to w ogóle nie trzeba specjalnych akcji przeprowadzać tylko korzystać z dobrodziejstw natury kiedy jest taka możliwość. Aczkolwiek w dzisiejszych czasach możemy w łatwy sposób przez cały rok otrzymać produkty z całego świata. Tym niemniej ja uważam że najlepsze jest to co rośnie na miejscu, a spożywane w świeżej postaci dają dużo lepsze efekty niż te suszone.

Jako że nawet specjaliści od robaków zalecają powatarzanie czy długotrwałe odrobaczanie to jasne jest że trzeba systematycznie odpowiednie rzeczy jadać tak aby ew. robactwo wygonić. Co nie powinno być dla nas czymś wyjątkowym tylko zwyczajnie należy do jadłospisu wprowadzić pewne zioła czy przyprawy, a także jadać różne produkty które sprzyjają wypraszaniu niechcianych gości. Logika mówi że muszą to być wszystkie te produkty które są w smaku gorzkie.

Co zaś tyczy się tych mniejszych, gołym okiem niewidzialnych które mogą tak naprawdę poczynić większe szkody to nie mam już takiej pewności, ale zakładam że promienie UV, woda, ew. jakieś owoce i warzywa czy np. też herbaty i dostępne dzisiaj preparaty różne potarfią sobie z tym poradzić.

Tylko jest jedna zasada podstawowa, ważna jest gleba (pożywka dla robali), a gleba jest taka jaką my tworzymy w swoim organizmie. A więc nie dbając lub źle postępując stwarzamy niejako warunki i zapraszamy te robale do siebie.

Przyjmowanie środków chemicznych na robaki może wiązać się z dużym ryzykiem, po pierwsze poprzez długotrwały wpływ na organizm, a po drugie poprzez maskowanie problemu. Kiedy bowiem będziemy mieli wciąż fatalny grunt do którego lgną robale a my je będziemy tłuc to może się rozwinąć coś gorszego.

Jestem nawet za tym żeby robale atakować środkami chemicznymi ale w takim wypadku należy mieć na uwadze że to są nienaturalne (trujące) substancje i trzeba w czasie takiej kuracji szczególnie dbać o organizm. Co nie dla każdego jest oczywiste, nawet dla parazytologów.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Mar 14, 2011 09:17, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Mar 14, 2011 09:28   

EAnna napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
a jakie badania należałoby zrobić ?

Przede wszystkim eozynofile. Jest to tanie badanie krwi.
Ze względu na przebyte zakażenia robię jeszcze okresowe badania serologiczne metodą ELISA.


EAnna,

jak się mają eozynofile do robali? I test Elisa pod jakim kątem?
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Mar 14, 2011 09:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Mar 14, 2011 10:39   

rakash napisał/a:
EAnna napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
a jakie badania należałoby zrobić ?

Przede wszystkim eozynofile. Jest to tanie badanie krwi.
Ze względu na przebyte zakażenia robię jeszcze okresowe badania serologiczne metodą ELISA.


EAnna,

jak się mają eozynofile do robali? I test Elisa pod jakim kątem?

Test ELISA jest na obecnosc antycial. Robali juz mogles sie pozbyc, a test wykaze istnienie antycial na te robale.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ostatnio zmieniony przez Kangur Pon Mar 14, 2011 12:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 14, 2011 12:06   

rakash napisał/a:
...Jestem nawet za tym żeby robale atakować środkami chemicznymi ale w takim wypadku należy mieć na uwadze że to są nienaturalne (trujące) substancje i trzeba w czasie takiej kuracji szczególnie dbać o organizm...

To bylo calkiem logiczne. :keep:
.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Mar 18, 2011 08:06   

Miałem się zabierac do pracy kiedy wpadłem na to:

http://www.bork-billedkun...usk_ox_meat.jpg

Widać że facet zupełnie nie przejmuje się bakteriami a nawet czerpie z tego sporo radości :-)

Osobiście odgryzanie mięsa od kości średnio mi pasuje bo wole używać noża ale dobrze jest czasami tak się pomęczyć aby potrenować mięśnie i zgryz.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 18, 2011 08:23   

gudrii napisał/a:
Osobiście odgryzanie mięsa od kości średnio mi pasuje

No nie wiem, ale np. przy żeberkach z dzika czy kaczce odgryzanie mięsa od kości jest banalnie proste, przyjemne :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Mar 18, 2011 14:52   

nie jadłem jeszcze żeberek z dzika ale jadłem kure i faktycznie idzie łatwo, pamiętam że kości kurczaka też jadłem, tzn. same końcówki tylko nie pamietam czy były obrabiany czu surowe. Ale na 100% pamiętam jak delektowałem się pieczonymi żeberkami, kostki były kruche i pyszne :p

Odnośnie GCB to co się teraz z nim dzieje? To prawda że dostał wyrok za sex z nastolatkami?
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 18, 2011 15:11   

gudrii napisał/a:
nie jadłem jeszcze żeberek z dzika

Gorąco polecam!
Są jeszcze lepsze od boczku z dzika. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Mar 18, 2011 15:58   

może uda mi się zdobyć jakieś żeberka.

Ciekawi mnie ta sprawa z tym napastowaniem nieletnich przez GCB. Jeżeli weźmiemy pod uwagę jego całą filozofię instincto to jeżeli dziewczyny były już gotowe do prokreacji to w jej świetle jego czyny nie są czymś nie naturalnym (zachował się jak zwierze w puszczy). On dostał 15 a jego kolega podobno 5 lat za zmuszanie własnej dziewczyny do seksu z GCB.

Czytałem tez pogłoski że jacyś mniej rozgarnięci lekarze czy naukowcy powiązali jego zachowania z konsumpcją surowego mięsa i ryb. Że niby hormony które w nich były zmieniły jego zachowanie i wpłyneły na niego tak a nie inaczej.

Tak czy owak, chętnie bym zobaczył wywiad w którym mówi o tym swoim "instynktownym" zachowaniu.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Mar 18, 2011 17:02   

gudrii napisał/a:

Czytałem tez pogłoski że jacyś mniej rozgarnięci lekarze czy naukowcy powiązali jego zachowania z konsumpcją surowego mięsa i ryb. Że niby hormony które w nich były zmieniły jego zachowanie i wpłyneły na niego tak a nie inaczej.

Ja tez jestem malo rozgarniety i uwazam, ze lazenie po drzewach w doroslym wieku jest odchyleniem.
Jako chlopak podsluchalem, ze za duzo jest gniazd wronich wokol kosciola i trzeba by bylo jakos temu zaradzic. Dnia nastepnego lazilem po drzewach i wyrzucalem jajka z gniazd. Wtedy mialem 5-6 lat.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 18, 2011 17:09   

Kangur napisał/a:
Ja tez jestem malo rozgarniety i uwazam, ze lazenie po drzewach w doroslym wieku jest odchyleniem.

Odchyleniem od normy? Jak najbardziej.
Norma, średnia, przeciętność mnie nie interesują. One oznaczają stagnację, odtwórczość, ogólnie marazm.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Mar 18, 2011 18:44   

"Nie jest miarą zdrowia być dobrze dopasowanym do chorego społeczeństwa"

Jiddu Krishnamurti
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 25, 2011 18:27   

:-o

http://gringaperdidanobra...-behaviors.html

Cytat:

segunda-feira, 2 de março de 2009

Toxoplasma may influence behaviors within cultures

Toxoplasma - the brain parasite that influences human culture

Category: Parasites
Posted on: October 5, 2008 10:00 AM, by Ed Yong

Blogging on Peer-Reviewed ResearchWe like to think that we are masters of our own fates. The thought that others might be instead controlling our actions makes us uneasy. We rail against nanny states, we react badly to media hype and we are appalled at the idea of brainwashing. But words and images are not the only things that can affect our brains and thoughts. Other animals - parasites - can do this too. According to research by Kevin Lafferty from the University of California, Santa Barbara, a common brain parasite, Toxoplasma gondii, could be influencing human culture across the globe.

toxoplasma_gondii_tachy.jpgToxoplasma gondii is a single-celled brain parasite spread by cats. Our feline companions are its preferred home and only in their bodies can it mature and reproduce. So like most parasites, T.gondii has a complex life cycle designed to get it into its final host. If it finds itself in another animal, it travels to the brain and changes the host's behaviour to maximise its chances of ending up in a cat. For rodents, this means being eaten and infected individuals are less fearful of cats and more active, making them easier prey.

Humans can also contract the parasite, through contact with soil contaminated by the faeces of carriers or through eating infected meat. But since cats are very unlikely to eat humans, T.gondii reaches a cul-de-sac in our bodies. Still, there is nothing to stop the parasite, evolutionarily speaking, from trying out the strategies that work so well in other hosts. In rare cases, T.gondii infection causes a disease called toxoplasmosis that produces mild flu-like symptoms and only really threatens foetuses and those with weak immune systems. But in most instances, the parasite acts more subtly.

Carriers tend to show long-term personality changes that are small but statistically significant. Women tend to be more intelligent, affectionate, social and more likely to stick to rules. Men on the other hand tend to be less intelligent, but are more loyal, frugal and mild-tempered. The one trait that carriers of both genders share is a higher level of neuroticism - they are more prone to guilt, self-doubt and insecurity.

In individuals cases, these effects may seem quirky or even charming but across populations, they can have a global power. T.gondii infection is extremely common and rates vary greatly from country to country. While only 7% of Brits carry the parasite, a much larger 67% of Brazilians are infected. Given that the parasite alters behaviour, infection on this scale could lead to sizeable differences in the general personalities of people of different nationalities. This is exactly what Lafferty found.

Neuroticism is one of the most widely-studied of all psychological traits and Lafferty found that levels in different countries correlated well with the levels of T.gondii infection. The parasites' presence was also related to aspects of culture associated with neuroticism. Countries where infection was common were more likely to have 'masculine sex roles', characterized by greater differences between the sexes and their part in society and a stronger focus on work, ambition and money rather than people and relationships. Strongly infected societies were also more likely to avoid risk and embrace strict rules and regulations.

Obviously, different countries are also not just uniform populations, and increasing rates of migration mean that many countries are very ethnically and culturally mixed. However, this works in favour of Lafferty's theory as any mixing would serve to mask the link between infection and culture. If anything, the link is stronger than seen in this study.

These results are obviously very controversial and it would be imprudent to suggest that T.gondii is the major driver of human culture. It is just one of a number of influences that include genes, our physical environment and our histories. And Lafferty himself is quick to point out caveats to his own results.

For a start, they do not imply that the parasite is causing these personality types; it could be that people with these traits are more likely to become infected. To establish the true direction of causality, Lafferty will need to find out how the parasite manipulates the mind. The general idea is that infection alters levels of the immune system's communication chemicals - the cytokines - which in turn alter levels of neurotransmitters like dopamine. But the details remain a mystery.

Nonetheless, the results are striking and one implicaiton is that climate could have a larger effect on culture than previously thought. Toxoplasma gondii's eggs live longer in humid, low regions so variations in climate could influence the global distribution of cultural traits. Perhaps, this could explain why men and women perform more distinct roles in society in countries in warmer climates. Other factors can also affect the risk of infection, including cat ownership and national cuisines that include undercooked meat.

We like to think of culture as something governed by the collective actions of free-thinking and free-acting humans. But Lafferty's analysis shows us that if environmental factors like parasites can affect our thoughts and actions, no matter how subtly, they can have a strong effect on national cultures. In many cases, these effects could be much stronger than the agents that we normally believe to drive cultural trends. After all, more people around the world are infected with Toxoplasma than are connected to the internet.

Reference: Kevin D. Lafferty (2006). Can the common brain parasite, Toxoplasma gondii, influence human culture? Proceedings of the Royal Society B: Biological Sciences, 273 (1602), 2749-2755 DOI: 10.1098/rspb.2006.3641

Link to text above: http://scienceblogs.com/n...man_culture.php

Postado por Tenney Naumer às 15:54
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Pią Mar 25, 2011 18:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 25, 2011 20:34   

http://www.livescience.co...led-fungus.html

Cytat:
Zombie Ants Controlled by Fungus

In a bizarre parasitic death sentence, a fungus turns carpenter ants into the walking dead and gets them to die in a spot that's perfect for the fungus to grow and reproduce.

Scientists have no clue how the fungus takes control of the brains of ants so effectively. But a new study in the September issue of the American Naturalist reveals an incredible set of strategies that ensue.

The carpenter ants nest high in the canopy of a forest in Thailand, and they trek to the forest floor to forage. The fungus, Ophiocordyceps unilateralis, prefers to end up on the undersides leaves sprouting from the northwest side of plants that grow on the forest floor, the new study showed. That's where temperature, humidity and sunlight are ideal for the fungus to grow and reproduce and infect more ants.

Once infected by the fungus, an ant is compelled to climb down from the canopy to the low leaves, where it clamps down with its mandibles just before it dies.

"The fungus accurately manipulates the infected ants into dying where the parasite prefers to be, by making the ants travel a long way during the last hours of their lives," said study leader David P. Hughes of Harvard University.

After the ant dies, the fungus continues to grow inside it. By dissecting victims, Hughes and colleagues found that the parasite converts the ant's innards into sugars that help the fungus grow. But it leaves the muscles controlling the mandibles intact to make sure the ant keeps its death grip on the leaf.

The fungus also preserves the ant's outer shell, growing into cracks and crevices to reinforce weak spots, thereby fashioning a protective coating that keeps microbes and other fungi out.

"The fungus has evolved a suite of novel strategies to retain possession of its precious resource," Hughes said.

After a week or two, spores from the fungus fall to the forest floor, where other ants can be infected.

Making nests in the forest canopy might be an evolved ant strategy to avoid infection, Hughes figures. The ants also seem to avoid foraging under infected areas. This too might be an adaptive strategy to avoid infection, but more study is needed to confirm it, he said.

How the fungus controls ant behavior remains unknown. "That is another research area we are actively pursuing right now," Hughes said.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 25, 2011 20:41   

Cordyceps: attack of the killer fungi - Planet Earth Attenborough BBC wildlife http://www.youtube.com/watch?v=XuKjBIBBAL8
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 21, 2011 13:30   

George Carlin o higienie i układzie odpornościowym człowieka
http://www.youtube.com/watch?v=160mSMv55_o
gościu wymiata 8)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Maj 21, 2011 15:24   

Świetne :viva:
...pachy, , krocze i zęby, chwytacie? :hihi:
Facet nie choruje i jest ok, ma racje, jego system odpornościowy jest w stałej gotowości.
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Maj 21, 2011 15:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Maj 21, 2011 17:04   

[quote="Hannibal"]George Carlin o higienie i układzie odpornościowym człowieka
http://www.youtube.com/watch?v=160mSMv55_o
gościu wymiata 8)[/quote]
------------------------------------------------------------------------------------------------



Faktycznie zabawnie to przedstawil.
"Cztery obszary" he, he, he. :-)
.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Maj 21, 2011 18:56   

grizzly napisał/a:
Hannibal napisał/a:
George Carlin o higienie i układzie odpornościowym człowieka
http://www.youtube.com/watch?v=160mSMv55_o
gościu wymiata 8)

------------------------------------------------------------------------------------------------



Faktycznie zabawnie to przedstawil.
"Cztery obszary" he, he, he. :-)
.

Powinna istniec guma do żucia nafaszerowana różnymi bakteriami co by organizm cały czas "trzymał oko na muszce" i "palec na języku spustowym". :]
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Maj 21, 2011 21:11   

grizzly napisał/a:

Faktycznie zabawnie to przedstawil.
"Cztery obszary" he, he, he. :-)

Gosciu Ameryki nie odkryl. W polskim wojsku stosowano pedzlowanie, a on proponuje szczotkowanie.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Maj 22, 2011 00:59   

Hannibal napisał/a:
George Carlin o higienie i układzie odpornościowym człowieka
http://www.youtube.com/watch?v=160mSMv55_o
gościu wymiata 8)


Strasznie demagogiczna gadka.

Ten gość to krzyżówka Bandlera, Korwina i Hajonusa.

Młotkuje ostro.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 22, 2011 11:30   

zenon napisał/a:
Strasznie demagogiczna gadka.

Poczytaj sobie o tej formie przekazu.
Trzeba umieć ją interpretować
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Maj 22, 2011 12:23   

Trochę merytoryczniej w temacie: http://www.ted.com/talks/...cate_germs.html
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Maj 23, 2011 02:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 00:47   

zenon napisał/a:
Hannibal napisał/a:
George Carlin o higienie i układzie odpornościowym człowieka
http://www.youtube.com/watch?v=160mSMv55_o
gościu wymiata 8)


Strasznie demagogiczna gadka.

Ten gość to krzyżówka Bandlera, Korwina i Hajonusa.

Młotkuje ostro.

Też jestem tego zdania ale w końcu ma to być prosta rozrywka dla która trafi do każdego. Muszę przyznać że ubawił mnie :) Gdzieś tam jest trochę racji w tym co mówi. Rozumiem go świetnie i to z czego się naśmiewa. W US i UK to jest dopiero walka z "zarazkami"... u nas to jest pikuś (chociaż nasz SANEPID to nie żarty...).

Np: w UK nie ma nic takiego jak sanepid. Chcesz otworzyć knajpe to otwieraj, byle elektryka była z dala od wody, był osprzęt ppoż, apteczka i jest ok. W jednej lodówce można trzymać surowe, gotowane, warzywa, nabiał, owoce itp. byle na oddzielnych półkach i w ustalonej kolejności od góry.

Jakby wprowadzili tam takie przepisy anty-zarazkowe i sanepid jak w PL-u to by musieli zamknąć 90% małych gastronomii. Więc z jednej strony zarazek-war a z drugiej duża tolerancja.

P.S świetny kawałek Georga jest o religii :viva: :evil:
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Czw Maj 26, 2011 00:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 01:08   

Mnie Carlin nie śmieszy, za to raczej dołuje. Wali prawdę prosto z mostu ludziom, którzy przychodzą na jego występ i są zapewne w większości adresatami jego przekazu. Oni jednak się śmieją. Leją z samych sobie, potem wracają do domów i robią dokładnie to samo, co wytyka komik - on sam oczywiście też.
Na temat religii było rewelacyjnie. Ogólnie, kabaretowo, idealnie w sedno i w ramowym ujęciu.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Maj 26, 2011 01:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Sob Maj 28, 2011 21:11   

Witajcie !
Oglądaliście te filmy ?



Pasożyty

Narazie ich jeszcze nie obejrzałem.
Ostatnio zmieniony przez heniu007 Sob Maj 28, 2011 21:13, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Wrz 22, 2011 18:33   

temat przesuniety z dzialu surowego.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Mar 10, 2013 21:27   

Ja nie mam w sobie pasożytów. Wiec nie musze sie chronic przed ich negatywami. :]
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Mar 10, 2013 21:41   

Molka napisał/a:
Ja nie mam w sobie pasożytów.

A to jak to tak to tak?

Jadasz czosnek jak królik Bugs marchewkę,
czy odpalasz cygaro od cygara jak Fidel,
a może Absynt popijasz jak Sherlock?
:shock:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Mar 10, 2013 22:23   

vvv napisał/a:
Molka napisał/a:
Ja nie mam w sobie pasożytów.

A to jak to tak to tak?

Jadasz czosnek jak królik Bugs marchewkę,
czy odpalasz cygaro od cygara jak Fidel,
a może Absynt popijasz jak Sherlock?
:shock:

Nie czuje zeby mnie cos pożerało od srodka no i eozynofile mam w normie. :P

Te malutkie fioletowe- płytki krwi
Te szare - krwinki czerwone
Ten jeden olbrzym- to eozynofil. :P
Ostatnio zmieniony przez Molka Pon Mar 11, 2013 15:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Mar 11, 2013 15:12   

klaster40 napisał/a:
Molka napisał/a:
Ja nie mam w sobie pasożytów. Wiec nie musze sie chronic przed ich negatywami. :]


Ciekawe co na to Hannibal. Twierdzi on, że pasożyty są wszędzie.

A co to za badanie i ile kosztuje?

To jest rozmaz krwi- kosztuje grosze.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 11, 2013 19:03   

klaster40 napisał/a:
Czy to oznacza, że jest takie samo ryzyko zachorowania od pasożyta jedząc surowe mięso i przetworzone term.???

Nie w tym rzecz. Wiadomo, że jak porządnie obrobisz to pasożytów żadnych w mięsie nie będzie. Ale co z tego, jeśli możesz się nabawić wielu innych w środowisku w którym żyjesz. A co z "potężniejszymi" (od wielu pasożytów) bakteriami, wirusami, pierwotniaki, pleśniami? Nie boisz się ich?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Mar 11, 2013 21:35   

klaster40 napisał/a:
A skąd masz takie ładne zdjęcie?
Dają takie po badaniu?

zdjecie z netu, chcialam pokazac eozynofila. :P
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Mar 11, 2013 21:51   

Molka napisał/a:
zdjecie z netu, chcialam pokazac eozynofila.
To niesamowite, a ja myślałem, że prowadzisz badania na uniwerku w Kyoto. :faint:
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Mar 11, 2013 21:52, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 14, 2013 14:57   

klaster40 Jeśli masz obawy i boisz się, po co katujesz się myślą przejścia na surowe? Daj sobie spokój, będziesz zdrowszy . Nawet jeśli przeszedłbyś na surowe, korzyści z tego wątpliwe z uwagi na stres.
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Czw Mar 21, 2013 20:20   

klaster40 napisał/a:
Parę informacji jednak zdumiewa w tym filmie,

W którym filmie?
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Mar 21, 2013 20:26   

aster4 napisał/a:
szość z nas ma w sobie włośnice
http://img841.imageshack....16/26982132.png
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Mar 21, 2013 20:28, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Czw Lip 25, 2013 23:13   

brrr
Największą schize mam z robakami w mózgu ....
http://www.sfora.pl/Wycia...-w-szoku-a58035
Kiedyś też czytałam o azjacie co był fanem sushi i mial pełno robali w głowie ( a jadł dzikie ryby)
Myślę że surowe ryby są najbardziej ryzykowne :P
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8790
Wysłany: Pią Lip 26, 2013 09:55   

Tego jest znacznie więcej: bilharcjoza, filariozy, mucha, której larwy zjadają gałki oczne, poczciwy tęgoryjec dwunastnicy. W mózgu nawet tasiemiec może się zadomowić. :)
JW
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved