apropos mrowek,o ile sie nie myle to w ksiazce W.Suworowa "Akwarium" jest poruszony watek "kapieli w mrowiskach",z tego co pamietam musza to byc dorodne czerwone mrowy,kapiele sa bardzo zdrowe i chartuja organizm na dobre,moze kiedys spruboje
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Pomógł: 8 razy Dołączył: 02 Kwi 2008 Posty: 823 Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Lip 13, 2008 12:49
Dziękuję, nie chodzę na randkę z wrogami. Już nie raz ugryzł mnie wróg w postaci czerwonej mrówki, ma taki gryz, że boli i robi się czerwone. Już wolę pijawkę, przynajmniej wpuści trochę lekarstwa, nawet trwają badania nad cellulitem, rozpuszczają te kwasy tłuszczowe, działają przeciwbólowo itp. Tak czy inaczej, robaki to moi wrogowie.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 10:03
Teraz jak byłem na działce to ugryzło mnie przez ten czas jakieś kilkadziesiąt czerwonych mrówek; bo chodzę w sandałach, bez skarpet - przy pracy w sadzie lub na polu co chwila jakaś mróweczka się znajdzie
dla mnie do żaden problem
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 18, 2008 08:56
Cytat:
Dzis na obiad zjadlem ok 250 gram watroby cielecej.
Na poczatku jadlem z lekkim grymasek, pod koniec juz spoko.
Zaczalem sie zastanawiac czy przypadkiem nie przegialem z witamina A
No bo na sniadanie 10 zoltek, na obiad cwiartka watroby i maslo...
Przyjalem dosc ekstremalna dawke.
Przedawkować A można chyba tylko syntetyczną, albo jedząc wątrobę z niedzwiedzia polarnego.
D można przedawkować jeśli w lato pijesz dużo tranu i opalasz się długie godziny na słońcu.
Ciekawostka: żółtka są pełnowartościowe w wit D kiedy kury są wystawione na słońce. Ryby natomiast wytwarzają vitaminę D żyjąc nawet w absolutnych ciemnościach.
Dlatego tran najlepiej pić zimą a jaja jeść latem.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sie 09, 2008 20:33
ponadtygodniowy udziec jagnięcy jest naprawdę super!
jak był świeży to trzeba było nieźle pracować zębami, coby go pogryźć
a teraz? lekko highowy (ale smaczny) i super mięciutki; i super leciutki na żołądeczku
Przedawkować A można chyba tylko syntetyczną, albo jedząc wątrobę z niedzwiedzia polarnego.
A z kurczaka czy wieprza czy woła nie? To wątroba i to watroba. Tylko wątroba niedźwiedzia polarnego? Czemu czyżby miała jakieś super ilości wieksze od tych 3 wspomnianych wątróbek??
Hannibal, amatorstwo, no przepraszam, ale chyba nie jadasz robaków w lesie , ja do lasu jadę na przechadzkę, nie na robaki. Mrówki w domu wytępiłam, nie jadłam. Prosto z czaszki nie jadłam móżdżku. Rosówki zbierałam, ale na ryby, zakładałam te rosówki na haczyk, niestety ich też nie jadłam . Są jakieś granice bycia, życia. Człowiek, a właściwie niektórzy ludzie to najgorsze zwierzęta na Ziemi, ale ja nie zaliczam się do nich.
Też uważam, że powinno się być humanitarnym drapieżnikiem. Tzn. najpierw zabić, a potem jeść. Żeby się jedzonko niepotrzebnie nie męczyło. Natomiast potem, to żadna różnica dla zabitego, czy się go konsumuje z talerza, czy bezpośrednio z mózgoczaszki albo, wzorem lwów, z powłok brzusznych.
W tym kontekście wyjątkowo nie w porządku są południowcy, którzy, nie dość, że żywcem jedzą ostrygi, to jeszcze je zakrapiają sokiem z cytryny.
To naprawdę znęcanie się i barbarzyństwo.
JW
Nie lekceważyłbym problemu witaminy A. Już czterokrotne przekraczanie dziennej dawki może powodować szkody, jeżeli trwa latami. Witamina A kumuluje się niestety.
JW
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 04:51
ale obserwuje się u osób jedzących na surowo, że jeśli jedzą zbyt dużo wątróbki to pojawiają się u nich luźne stolce - wydalanie nadmiaru witamin, w tym w szczególności wit. A
myślę, że organizm sam to kontroluje; oczywiście przy założeniu, że je produkty zwierzęce na surowo
Pan, Panie Witoldzie, na pewno miał do czynienia z przypadkami przedawkowania u osób jedzących termicznie obrobioną żywność
mam rację?
Oczywiście, jadanie surowego jest rzadko spotykane.
Wszakże witamina A, to witamina A i przynajmniej kobiety w ciąży powinny podchodzić do niej z dużą rezerwą. Tymczasem do niedawna lekarze beztrosko przepisywali tę witaminę właśnie kobietom w ciąży i niemowlętom.
Pozdrawiam
JW
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 12:26
Cytat:
Wszakże witamina A, to witamina A i przynajmniej kobiety w ciąży powinny podchodzić do niej z dużą rezerwą.
Więc skąd u Westona te opisy jak całe plemię przynosi ciężarnej wątróbki jakiegoś specjalnego zwierza itp. Albo polska tradycja ludowa, która nakazuje matce w ciąży jeść dużo wątróbek? Z nikąd to się chyba nie wzięło.
Więc skąd u Westona te opisy jak całe plemię przynosi ciężarnej wątróbki jakiegoś specjalnego zwierza itp. Albo polska tradycja ludowa, która nakazuje matce w ciąży jeść dużo wątróbek? Z nikąd to się chyba nie wzięło.
W naturalnych wspólnotach wątróbka była rzadkim gościem na stołach, więc od czasu do czasu można ją było spożywać jako wartościowy a rzadki produkt.
Z lat 60-tych znane są badania na szczurach, ktore udowadniają, że wit.A ma działanie teratogenne w dawkach zaledwie pięciokrotnie większych, niż normalne.
Jedne tradycje żywieniowe są pożyteczne, a inne szkodliwe. Podobnie może być z wątróbką jak ze zbożem.
Przecież od kilku tysięcy lat pieczywo jest podstawą żywienia, pomimo, że w dużych ilościach ewidentnie szkodzi i to na kilka sposobów. A prawie nikt nie wyobraża sobie życia bez pieczywa. Obecnie chłop na wsi ceni margarynę, a masło uważa za szkodliwe.
Żaden instynkt nie chroni przed złym żywieniem, jeżeli cywilizacja osiągnęła poziom bezpieczeństwa socjalnego i umożliwia przeżycie wszystkim jednostkom.
JW
Trochę dużo. Bardziej rozsądną ilością byłoby 100g na tydzień. No, ale nie jest Pan w ciąży. Problem z witaminą A jest taki, że ona się kumuluje bezproblemowo w wątrobie do chwili wysycenia pojemności. Dopiero potem, po przekroczeniu pewnego progu, pojawiają się negatywne objawy.
JW
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 18:32 Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu
Hmmm..
ogranicze w takim razie spozycie do mniej wiecej 200-300g tygodniowo.
Poniewaz w duzej czesci jem na surowo licze ze w raziee co - jak to pisza osoby z dluzsza praktyka - dostane luznego stolca i to bedzie jedyna konsekwencja.
Czy w tamtych doswiadczeniach ze szczurami uzywana byla naturalna wit A z watroby, czy jakas syntetyczna?
W przypadku witaminy A, E ma to duze znaczenie..
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 08:56
Hannibal wroci dopiero we wrzesniu
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
jurek 1946
Dołączył: 31 Sie 2007 Posty: 1062 Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 12:56 Re: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego te
zenon napisał/a:
To jakie ilosci wattroby sa rozsadne?
pol kilo tygodniowo?
800g (watroba z jednego cielaka)
kilo?
ja zjadam ok pol kilo na tydzien.
+ zoltka i maslo gdzie tez jest wit A (tyle, ze duzo duzo mniej)
Zenon jeżeli mozesz to napisz w ilu posiłkach tygodniowo umieszczasz te 0,5 kg wątróbki,i ile zjadasz mniej więcej jaj tez w ciągu tego Tygodnia
i jezeli jest w tym jeszcze mięso, to ile tego mięsa.
Brdzo jestem ciekaw w jakich artykułach zjadasz węglowodany i ile na dobę.Proszę o odpowiedz bez żadnych aluzji pytam poważnie ,inaczej postawił bym ematikonkę.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 13:34
To bywa roznie.
Czasem jem 2 posilki, czasem 3, a czasem 3 posilki + podwieczorek weglowodanowy.
na sniadanie jem z kilka zoltek. 5-7 sztuk.
Do tego czasem jeszcze olej kokosowy z miodem.
Bywa, ze sniadania nie jem.
Obiad: 200-300g miesa + tluszcz
Ostatnio jadam baranine/jagniecine z lojem baranim
Jak sie kupi np poledwiczki mozna je bez problemu gryzc nawet bez pomocy noza.
Kolacja:
mieso + tluszcz. Zazwyczaj tego miesa jest ok. 200g.
Jak nie jem sniadania, lub mam aktywny dzien to wiecej.
To nywa na prawde roznie.
Weglowodany:
Jak byly jagody to jadlem je czesto i duzo. 300-500g dziennnie. Jadlem je razem z posilkiem bialkowo-tluszczowym.
Tera sie skonczyly zarowno jagody jak i porzeczki.
Agrest, borowka srednio mi pasuje do miesa.
Czasem jem owoce miedzy posilkami.
Czasem jem do posilku b-t np groszek z puszki + pomidor z cebula + kukurydza z puszki + troche jakiejs kiszonki (taka salatka). [Sa to jedyne elementy przetworzone]
Mam zamiar kupic sobie niedlugo zapas owocow suszonych z ddobrego zrodla (Hannibal stestowal, polecil, dal namiar). I mam zamiar jesc owoce suszone do posilkow. Jak prymitywne ludy.
Podroby:
spozywam je razem z miesem lub zamiast miesa.
Raz w tygodniu jem obiad z sama watrobka: po prostu 20-25 deko watrobki wcinam z tluszczem.
W inne dni czasem dodaje troche watroby do miesa, ale nieduzo - najwyzej z 50g.
Z podrobow jem tez serca i nerki. Nerki tylko cielece mi jakos smakuja. Baranie byly wrecz niedobre..
Niedlugo bedzie wiekszy wybor ryb to bede je tez jadl. 1-2 razy w tyg.
Jezeli interesuje cie BTW to roznie.
Generalnie jem mniej bialka niz np wosna, kiedy mialem na nie gigantyczny apetyt (jadlem ze 150g)
Widocznie wtedy organizm tyle potrzebowal, a teraz juz nie potrzebuje.
Jem 90-150g bialka, zazwyczaj 100-120
tluszczu 180-300g, zwykle 220-250g
wegli < 50g
Polegam na apetycie. Wczoraj np zjadlem 2 malutkie posilki, w sumie zjadlem z 60-70g bialka i ze 2 razy tyle tluszczu. Siedzialem caly dzien w domu, nie bylem aktywny, wiec i apetyt zerowy.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 13:36
0.5 kg watrobki u zjaddam w 3-4 posilkach.
Ale to jest roznie. W tym tyg zjadlem jakies 300g watroby w 2 posilkach.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
jurek 1946
Dołączył: 31 Sie 2007 Posty: 1062 Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 22:48
zenon napisał/a:
0.5 kg watrobki u zjaddam w 3-4 posilkach.
Ale to jest roznie. W tym tyg zjadlem jakies 300g watroby w 2 posilkach.
Zenon czy ty nie zjadasz wogóle zdanego pieczywa, placuszków czy cos w tym rodzaju, a co z ziemniakami czy ich tez nie jesz,czy jaja jesz zupełnie surowe tzn.wypijasz je,a z węgli to w swoim jadłospisie odrzuciłeś np kalafior,brokuł,Kapustę,Sałatę,czy śmietana mieści się w twoim jadłospisie.A co z wędlinami?
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 23:13 Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu
Piczywa w ogole nie jadam.
Ziemniaki srednio pasuja do surowego miesa.
Na razie jem owoce, bo jest sezon. Jak przyjdzie jesien / zima bede jadl suszone owoce, gotowane brokuly, groszek z puszki, kapuste kiszona (mam zamiar robic wlasna).
Jajka jem surowe. Ostatnio jem raczej same zoltka. Albo np 1 jajko i do tego 4-5 zoltek. Do tego troche oleju kokosowego z miodem i mam drobne, sycace, ale lekki i male sniadanie.
Nie czuje aktualnie potrzeby jadania duzych sniadan.
Czesto jem sniadanie 1-2 godziny po obudzeniu sie, po jakims spacerze na przyklad.
Mleczne sa dla mnie problematyczne, nie jadam ich poza maslem. Ostatnio masla jem mniej 2-3 dni w tygodniu naslane.
Co do wedlin to ich raczej nie jadam, bo dobre wedliny sa drogie.
Ale czasem jak trzeba zjesc szybki posilek to zjem kielbase z ekologicznego sklepu. Ale to rzadko.
Jezeli mialbym gdzies wyjechac ze znajomymi to tez wzialbym troche dobrych jakosciowo wedlin.
Generalnie otoczenie wie ze jadam surowizne, akceptuja to, ale mysle, ze nie czuli by sie komfortowo widzac jak jem np surowa watrobe.
We wrzesniu kroi sie wspolny wyjazd, tak wiec bede musial tak to obmyslic, by nikogo nie szokowac.
No i wiadomo: jak jestem na jakims przyjeciu to nie bede wybrzydzal. Chleba, chipsow, slodyczy nie zjem, ale jezeli nic zupelnie bym nie tknal to by sie gospodarze obrazili.
Ostatnio jak bylem w takiej sytuacji to zjadlem gotowana mloda kapuste, ogorki malosolne i ziemniaka.
Ja przezylem, a gospodarzom bylo milo.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 23:19
Generalnie to np w lipcu nie zjadlem ani razu wedliny, ale np w zeszlym tygodniu zdarzylo sie 2 razy.
Raz bylem na imprezie trzeba bylo zjesc cos szybko po powrocie do domu. Drugi raz musialem wziac w plecak "suchy prowiant",, to to wzialem kielbase.. ludzie jednak kielbase toleruja (wiecej osob sie czyms takim posilalo), jakbym wyjal kawal udzca jagniecego i barani loj - no raczej znalazlbym sie w centrum uwagi..
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Sie 12, 2008 11:53
dobre kielbasy sa w sklepie dla optymalnych na ogrodowej (to jest niedaleko hali, po drugiej str jana pawla troche bardziej na polnoc)
Sa tez w sklepach z ekologiczna zywnoscia, tyle ze tam kielbasa jest bez shitow, robiona tradycyjnie po wiejsku, ale jak Hannibal dopytywal czy z ekologicznego prosiaka - to nie potrafili odpowiedziec.
Kilbasy sa tam od 35zl - i wiadomo: te tansze to te tlustsze
Jest tez tradycyjne jadlo, podobno i tradycyjnie robione i z ekologicznego prosiaka. Jeszcze nie testowalem.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
jurek 1946
Dołączył: 31 Sie 2007 Posty: 1062 Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Sie 13, 2008 08:32
zenon napisał/a:
dobre kielbasy sa w sklepie dla optymalnych na ogrodowej (to jest niedaleko hali, po drugiej str jana pawla troche bardziej na polnoc)
Sa tez w sklepach z ekologiczna zywnoscia, tyle ze tam kielbasa jest bez shitow, robiona tradycyjnie po wiejsku, ale jak Hannibal dopytywal czy z ekologicznego prosiaka - to nie potrafili odpowiedziec.
Kilbasy sa tam od 35zl - i wiadomo: te tansze to te tlustsze
Jest tez tradycyjne jadlo, podobno i tradycyjnie robione i z ekologicznego prosiaka. Jeszcze nie testowalem.
Zenon te tłustrze o których piszesz to są tańsze tylko dlatego że tam w miejsce mięsa dodawana jest słoninka i ta kiełbasa jest o niebo lepsza i zdrowasza od tamtej,po 35zł.W kazdym bądż razie tak jest tu gdzie ja kupuję ta kiełbasa jest podsuszana z dużą ilością słoninki i to jest,dopiero smaczne.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 12:00
bardzo dobrą kiełbasę, długodojrzewającą, surową, twardą jak cholara znalazłem w jednym ze sklepów ekologicznych na Ursynowie
cena - 80 zł
polecam
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 25, 2008 02:18
Jem teraz surowe żółtka z szczyptą cukru waniliowego i jest lepsze samopoczucie po nich . Białka jajek są już bladym wspomnieniem. Teraz nastawiam się na myśli o surowym mięsie.
Czy ktoś zna dobry przepis na marynatę do mięsa - aby dobę w niej potrzymać i mieć skruszałe mięsko?
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 25, 2008 07:41
Magdalinha napisał/a:
Czy ktoś zna dobry przepis na marynatę do mięsa - aby dobę w niej potrzymać i mieć skruszałe mięsko?
tu masz marynatę do łososia - http://pl.youtube.com/wat...feature=related
może, żeby przełamać barierę psychologiczną zacznij od surowych ryb - mogą być w początkowym okresie marynowane (tak jak w tym video)
tak robiło wiele osób - najpierw chodzili na sushi, a potem sami robili
natomiast jeśli chodzi o mięso to standardową marynatą jest dobrej jakości ocet winny (lub balsamiczny), oliwa, przyprawy (naturalne, najlepiej świeże), czosnek, cebula, etc.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 22, 2009 18:32
jak się zabrać do zjedzenia naszego polskiego ślimaka, czyli winniczka? oczywiście na surowo
czy wystarczy wyjąć z muszli, "ukatrupić" nożem krojąc w połowę i tak go jeść? podobno toto wartościowe, a nie byłaby akurat to dla mnie jakaś wielka bariera to przekroczenia, bo ów mięczak prezentuje się całkiem spoko
właśnie spojrzałem - Mollusks, snail, raw - patrzcie ile toto ma magnezu!
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 06:58
zenon napisał/a:
Ja bym jadl ze skorupa, w calosci.
Co sie bedziesz patyczkowal..
ja mówiłem na poważnie, a nie dla picu
Francuzi jedzą tego multum, tylko że obrobione term.
u mnie na posiadłości tych Helix pomatia jest bardzo dużo i gdyby można było je spokojnie jeść na surowo to byłaby to dość sporo korzyść
podobno podatne są na pasożyty
czy są jakieś zwierzęta, które jedzą te ślimaki?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
ja mówiłem na poważnie, a nie dla picu
Francuzi jedzą tego multum, tylko że obrobione term.
u mnie na posiadłości tych Helix pomatia jest bardzo dużo i gdyby można było je spokojnie jeść na surowo to byłaby to dość sporo korzyść
podobno podatne są na pasożyty
czy są jakieś zwierzęta, które jedzą te ślimaki?
w odpowiedzi na "raw snails" google informuje że w Chinach zatruło się tym 70 osób, ale należy sobie wyjaśnić to, że oni byli zdegenerowani i mało wartościowi biologicznie
a na YT znalazłem paru koleżków którzy zjedli żywego ślimaka, może jak się zdecydujesz to wkleisz tam jakąś dokumentację
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 07:37
zbiggy napisał/a:
w odpowiedzi na "raw snails" google informuje że w Chinach zatruło się tym 70 osób, ale należy sobie wyjaśnić to, że oni byli zdegenerowani i mało wartościowi biologicznie
surowym jajkami "w podobny sposób" ludziska się zatruwają
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
surowym jajkami "w podobny sposób" ludziska się zatruwają
Ale tylko tymi z wielkich ferm klatkowych. Osłabione, wzajemnie się dziobiące, pozbawione ruchu i słonecznego światła kury są siedliskiem salmonelli, która rośnie jak na drożdżach, mimo faszerowania nieszczęsnych antybiotykami.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 13:41
Maad napisał/a:
Ale tylko tymi z wielkich ferm klatkowych. Osłabione, wzajemnie się dziobiące, pozbawione ruchu i słonecznego światła kury są siedliskiem salmonelli, która rośnie jak na drożdżach, mimo faszerowania nieszczęsnych antybiotykami.
tyle tylko, że to nie salmonella jest tu przyczyną - wiele razy była o tym mowa
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Iga [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 14:45
Hannibal napisał/a:
większość owadów jest jadalna na surowo
Muszę się pochwalić,że mnie się zdarzyło zjeść kilka razy owada na surowo zupełnie niechcący ,podczas jazdy na rolkach teraz obwiązuję sobie chusteczką szyję i zakrywam nią usta
tyle tylko, że to nie salmonella jest tu przyczyną - wiele razy była o tym mowa
Masz zapewne na myśli glebę. Ok, ale zanim gleba będzie na tyle odporna, żeby sobie poradzić z dużą dawką salmonelli, to lepiej nie jeść na surowo jajek od zdegenerowanych biologicznie, chorych , tylko wybierać jajka wiejskie/ekologiczne.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 17:50
Maad napisał/a:
Masz zapewne na myśli glebę. Ok, ale zanim gleba będzie na tyle odporna, żeby sobie poradzić z dużą dawką salmonelli, to lepiej nie jeść na surowo jajek od zdegenerowanych biologicznie, chorych , tylko wybierać jajka wiejskie/ekologiczne.
jak ktoś ma słabą glebę to tym bardziej potrzebuje mikrobów, coby ową glebę reperowały
jajek od fermowych nie należy jeść nie ze względu na salmonellę tylko na to, że te kury są żywione makabrycznie i dawane są im najróżniejsze shity, przez co jajka są po prostu shitowe, ergo szkodliwe
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
alejasienieznam
Wiek: 35 Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 340 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 17:54
Hannibal bez przesady, przecież jest wiele przypadków zatruć salmonellą czy innymi bakteriami, czasem i kończące się zgonem. Nawet jak przyjmiemy, tak jak ty uważasz, że teoria zarazka to bzdura i liczy się gleba, to nie każdy ma taką glebę żeby był w stanie pokonać bakterię salmonelli. I chyba nie powiesz że takiej osobie należy podać surowe jajko z salmonellą?
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 17:58
alejasienieznam napisał/a:
Hannibal bez przesady, przecież jest wiele przypadków zatruć salmonellą czy innymi bakteriami, czasem i kończące się zgonem. Nawet jak przyjmiemy, tak jak ty uważasz, że teoria zarazka to bzdura i liczy się gleba, to nie każdy ma taką glebę żeby był w stanie pokonać bakterię salmonelli. I chyba nie powiesz że takiej osobie należy podać surowe jajko z salmonellą?
było to już wałkowane dziesiątki razy
wiesz co było przyczyną zgonu? ano makabryczne "leczenie" przez "komuszych likarzy"
organizm z kiepską glebą naładowany jeszcze różnymi farmaceutykami nie jest w stanie należycie wykorzystać salmonellę - ona miast przynieść korzyść przyniesie wielką stratę dla rodziny, natomiast korzyść dla firmy pogrzebowej
poczytaj sobie, dla przykładu, co było z paraliżami w przypadku choroby Heinego-Medina - sprawdź, co było faktyczną przyczyną tego typu tragedii
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Iga [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:01
alejasienieznam napisał/a:
I chyba nie powiesz że takiej osobie należy podać surowe jajko z salmonellą?
Ciekawa teoria w sumie.
Przyjmijmy,że jakbym ja miała slabą glebę i zjadła takiego półrocznego highmeata,to moja gleba by się użyźniła?
alejasienieznam
Wiek: 35 Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 340 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:02
albo ty nie rozumiesz albo ja czegoś nie rozumiem. Może łatwiej jak tak zapytam:
Czy osobie zdegenerowanej, o "niskiej wartości biologicznej", dałbyś do zjedzenia surowe jaja(przy czym założenie takie, że wiemy iż mają salmonellę)?
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:05
Iga napisał/a:
Ciekawa teoria w sumie.
Przyjmijmy,że jakbym ja miała slabą glebę i zjadła takiego półrocznego highmeata,to moja gleba by się użyźniła?
skontaktuj się z gośćmi, którzy po raz pierwszy w życiu jedli hakarla czy rocznego morsa (filmiki podawałem)
rady były tylko takie, żeby zjeść tego mało, bo inaczej możesz dostać mocnych przeczyszczeń
ogólnie tego się nie poleca jeść nowicjuszom, bo mogą się zrazić na zawsze do tego typu rzeczy - lepiej stopniowo
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Zastanawiam się, czy Ty Hannibalu nie lecisz sobie z nami w kulki?
Za chwilę się dowiemy, że choroby zakaźne z początku XX wieku to "komusza propaganda".
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:08
alejasienieznam napisał/a:
albo ty nie rozumiesz albo ja czegoś nie rozumiem. Może łatwiej jak tak zapytam: Czy osobie zdegenerowanej, o "niskiej wartości biologicznej", dałbyś do zjedzenia surowe jaja(przy czym założenie takie, że wiemy iż mają salmonellę)?
przy założeniu, że są to porządne wiejskie jaja, nie żywione na hormonach, tak?
a ta osoba, nie popiłaby tego jajka Colą, nie wzięła torby leków, nie pobiegła być do "likarza" w razie biegunki?
jeśli szereg tych warunków byłby spełniony to bez obaw bym tej osobie dał
przy biegunce mógłbym polecić zalecenie Mercoli, które można sobie znaleźć na jego stronce
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:12
Maad napisał/a:
Zastanawiam się, czy Ty Hannibalu nie lecisz sobie z nami w kulki?
Za chwilę się dowiemy, że choroby zakaźne z początku XX wieku to "komusza propaganda".
choroby zakaźne były, a jak! i było mnóstwo zgonów
tylko przyczyną nieszczęść nie były mikroby - do poczytania szereg książek
najlepiej zacząć od "Szczepień - niebezpiecznych ukrywanych faktów", potem "Toxemia explained" Tildena
a w ogóle to na forum była o tym mowa i można sobie poczytać
nie mam zbytnio ani chęci ani czasu, żeby powtarzać setki tych samych argumentów
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
alejasienieznam
Wiek: 35 Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 340 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:14
Hannibal napisał/a:
alejasienieznam napisał/a:
albo ty nie rozumiesz albo ja czegoś nie rozumiem. Może łatwiej jak tak zapytam: Czy osobie zdegenerowanej, o "niskiej wartości biologicznej", dałbyś do zjedzenia surowe jaja(przy czym założenie takie, że wiemy iż mają salmonellę)?
przy założeniu, że są to porządne wiejskie jaja, nie żywione na hormonach, tak?
a ta osoba, nie popiłaby tego jajka Colą, nie wzięła torby leków, nie pobiegła być do "likarza" w razie biegunki?
jeśli szereg tych warunków byłby spełniony to bez obaw bym tej osobie dał
przy biegunce mógłbym polecić zalecenie Mercoli, które można sobie znaleźć na jego stronce
u mnie w rodzinie była ciekawa sytuacja. Wujek ojca, który był lekarzem, zatruł się czy zakaził się czymś. Twierdził że nic nie trzeba robić, a jako że był lekarzem to nikt nie zaprotestował. Zmarł następnego dnia.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:15
alejasienieznam napisał/a:
u mnie w rodzinie była ciekawa sytuacja. Wujek ojca, który był lekarzem, zatruł się czy zakaził się czymś. Twierdził że nic nie trzeba robić, a jako że był lekarzem to nikt nie zaprotestował. Zmarł następnego dnia.
ale czym się zakaził, czy zatruł? epikryza wujka mile widziana
poza epikryzą należałoby zrobić porządny wywiad, bo czynników, które wpłynęły na taki nieszczęśliwy koniec może być naprawdę multum
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
alejasienieznam
Wiek: 35 Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 340 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:17
Hannibal napisał/a:
alejasienieznam napisał/a:
u mnie w rodzinie była ciekawa sytuacja. Wujek ojca, który był lekarzem, zatruł się czy zakaził się czymś. Twierdził że nic nie trzeba robić, a jako że był lekarzem to nikt nie zaprotestował. Zmarł następnego dnia.
ale czym się zakaził, czy zatruł? epikryza wujka mile widziana
nie wiem, spytam rodziców przy okazji. Ale czy to ma znaczenie? Czy jednak gleba nie zawsze nas uratuje, gdy jest słaba?
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:23
alejasienieznam napisał/a:
nie wiem, spytam rodziców przy okazji. Ale czy to ma znaczenie? Czy jednak gleba nie zawsze nas uratuje, gdy jest słaba?
to ma kolosalne znaczenie
takie samo jak po szczepionkach na Heinego goście dostawali paraliżu do końca życia
znałem takiego jednego, wiekowo mniej więcej jak mój ojciec - chodziliśmy trochę razem o kulach
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 18:54
Molka - widziałem już to
facet ma niezłe parcie na takie rzeczy
ja tam takiej larwy bym jednak nie ruszył, no chyba, żeby zapanował jakiś głód i trzeba byłoby się ratować
takie malutkie larwy z tych zielonych much to jadam bez problemu, ale to jak się trafią - w ostatnich tygodniach raczej nie jadłem, choć może po prostu ich nie dojrzałem
podobnie było kiedyś z czereśniami
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 18:56
Hannibal napisał/a:
Molka - widziałem już to
facet ma niezłe parcie na takie rzeczy
ja tam takiej larwy bym jednak nie ruszył, no chyba, żeby zapanował jakiś głód i trzeba byłoby się ratować
takie malutkie larwy z tych zielonych much to jadam bez problemu, ale to jak się trafią - w ostatnich tygodniach raczej nie jadłem, choć może po prostu ich nie dojrzałem
podobnie było kiedyś z czereśniami
w czeresniach i pewnie i ja niejedną zaliczyłam, fuj ale nieświadomie...
Większość surojadów potrzebuje podgrzania - choćby minimalnego- posiłku aby uniknąć zwłaszcza w chłodne dni tzw.: efektów "wyziębienia organizmu "oraz dla polepszenia trawienia skonsumowanego posiłku.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 15, 2009 09:40
krzysztof2 napisał/a:
Większość surojadów potrzebuje podgrzania - choćby minimalnego- posiłku aby uniknąć zwłaszcza w chłodne dni tzw.: efektów "wyziębienia organizmu "oraz dla polepszenia trawienia skonsumowanego posiłku.
Chodzi Ci o podgrzanie posiłku z temperatury pokojowej do wyższej?
ja po prostu rano przygotowuję sobie mięso, organy, tłuszcz i zostawiam je w temp. pokojowej i jak zaczynam jeść ok. godz. 17 to już mam wszystko ładnie ciepłe
gdy chcę mieć ciepłe na cito, po wyjęciu z lodówki to umieszczam słoik z jedzeniem w ciepłej wodzie (ok. 35 stopni), co jakiś czas dolewam ciepłą wodę i mieszam w środku słoika i po niedługim czasie jest już ok
jeśli chodzi o owoce jagodowe to najbardziej lubię je konsumować na zimno, z lodówki lub ew. trochę odczekuję, żeby temperatura lekko wzrosła - no ale to teraz latem
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Odświeżam temat, ponieważ nabyłem pierwszy raz podroby baranie. Problem mam z płucami i śledzioną. Jak się do nich zabrać? Nie zachęcają smakiem. Reszta ok, ale co z kilogramem wątroby? Jak poleży, to chyba dla nowicjusza, jak ja nie przejdzie , a zjedzone 1kg w parę dni to nie za duża dawka? Jak się z nią uporać, zamrozić?
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 30, 2009 13:38
Tymianek napisał/a:
Odświeżam temat, ponieważ nabyłem pierwszy raz podroby baranie. Problem mam z płucami i śledzioną. Jak się do nich zabrać? Nie zachęcają smakiem.
płuca możesz sobie darować - ja ich nie jadam
natomiast śledziona jest smaczna, taka krwista - trzeba wyssać miąższ spomiędzy błon
ale to na pewno jest "acquired taste", więc za pierwszym razem możesz się do niej nie przekonać
Tymianek napisał/a:
Reszta ok, ale co z kilogramem wątroby? Jak poleży, to chyba dla nowicjusza, jak ja nie przejdzie , a zjedzone 1kg w parę dni to nie za duża dawka? Jak się z nią uporać, zamrozić?
3 doby jak poleży w niskiej temperaturze (tak ok. 4 stopnie) to nie powinna zmienić jeszcze smaku i zapachu
w tym czasie możesz spokojnie zjeść ten kilogram - ja z reguły co tydzień tak robię
warto jednak przy tym dbać o odpowiednie dawki wit. D - najlepiej sporo słońca
przy czym nie wiem, jak Ci podejdzie ta "rasowa" barania wątroba, bo mi akurat ona średnio na jeża smakuje; natomiast pyszna jest jagnięca z młodziutkiego jagniaka
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 11, 2009 13:13
http://naturalhygienesoci...0601/food2.html
poniżej przedstawione są przykłady i fotki surowych posiłków opartych o produkty zwierzęce i roślinne - na początku są w 100% surowe, a później w 85%
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 02, 2010 15:43
W kwestii blendowania - wychodzi na to, że nie jest to dobre rozwiązanie, bo straty wartości odżywczych mogą sięgać 90%
wypowiedź Briana Clementa (tę kwestię porusza ok. 3:45) - http://www.youtube.com/watch?v=LIJJzy8i8wY
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
alejasienieznam
Wiek: 35 Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 340 Skąd: Warszawa
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 02, 2010 16:00
alejasienieznam napisał/a:
sprouts to kiełki?
kiełki lub odrośla
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
barb Pomógł: 11 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 252
Wysłany: Śro Mar 24, 2010 19:43
Zna ktoś jakieś urządzenie w którym temperatura nie przekracza progu w którym niszczą się enzymy?
Jak i takie w których temperatura jest troche wyższa (50-60) co by sobie upiec np. chleb esseński(neolito full option )
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 24, 2010 22:05
barb napisał/a:
Zna ktoś jakieś urządzenie w którym temperatura nie przekracza progu w którym niszczą się enzymy?
Tak, suszarka do grzybów, owoców, a także mięsa.
Na trybie pierwszym (suszarka Niewiadów) temperatura wynosi ok. 36 stopni, niezależnie od tego, czy jest to sitko na dole czy na górze. Zmierzyłem to samodzielnie.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
tomthemaster Pomógł: 1 raz Dołączył: 03 Mar 2009 Posty: 164
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 25, 2010 21:34
Ostatnio coraz częściej nie przeszkadza mi jedzenie mięcha prosto z lodówy, nawet w sezonie chłodnym, tak jak teraz.
Tłuszcz jadłem już nawet z zamrażarki, ale on ma małe ciepło właściwe, więc to inaczej.
Zimne mięso - luzik naprawdę
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Czw Gru 23, 2010 10:13
Hannibal szukałam mejsca gdzie mogłyby mamy kupic zboża do samodzielnego mielenia skoro już pieką chleby bezglutenowe i jedna z mam podrzucila mi takie miejsce gdzie jest też zakładka o surowych produktach, które można tam kupić- co o tym sądzisz?
miejsce do życia ma lepsze niż PL, wydaje mi się że we Francji podobnie jak w UK jest łatwiej o dobre mięso i to też jest ważne. Zwasze jak słysze takie historie to mam ochote znowu wrócić i być 100% raw ale problem w tym że po jakims czasie mi się poprostu nudzi i zaczynam kombinować w kuchni.
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 22:14
gudrii napisał/a:
Zwasze jak słysze takie historie to mam ochote znowu wrócić i być 100% raw ale problem w tym że po jakims czasie mi się poprostu nudzi i zaczynam kombinować w kuchni.
Może po prostu jadłeś zbyt monotematycznie?
Ja np. teraz mam dużą chcicę na koninę i pochłaniam spore jej ilości. Kiedy indzie boczek z dzika, jelenia, daniel, potem różne podroby, owca, koza, łeb jałówki, itd.
Jak lubisz ryby i owoce morza to tutaj jest spore pole do popisu
Z owocami tak samo, choć zimą to wiadomo, nie jest to co latem.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.