Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Sty 01, 2013 12:15
Nowa zrozpaczona
Autor Wiadomość
Petkam

Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 1
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Wto Cze 24, 2008 22:09   Nowa zrozpaczona

Nazywam się Kamila i ... jestem otyła! 30 kg nadwagi. Chciałabym schudnąć chociaż 20 i utrzymać wagę, ale te słodycze ... Stosowałam niedawno dietę Atkinsa i rezultaty naprawdę super- 7 kg w dwa tygodnie. Ale co z tego. Nie wiem jak sobie poradzić z tym problemem. Odzwyczaiłam się od chleba, makaronów, ziemniaków, owoców i wszystkich wysoko węglowodanowych produktów. Tylko, albo aż, te diabelskie SŁODYCZE !!! Jak im się oprzeć ?! JESTEM W ROZPACZY !!! ;(
_________________
Wolę mieć ciało za niewolnika, niż być niewolnikiem ciała.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 24, 2008 23:15   

jak nie mieć pociągu do słodyczy?
primo - trzymać się zasad low-carbu (mało węgli, dużo tłuszczu)
secundo - spać odpowiednio długo (9,5 godziny) i kłaść się odpowiednio wcześnie (najpóźniej o 22)
tertio - być cierpliwym i wytrwałym :)
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Cze 25, 2008 08:11   

glowa do gory!!!!1
nie zlaamuj sie, ja tez bylam uzalezniona od slodyczy!, na poczatku mi ich brakowalo, z reszta teraz nawet cos podskubie, ale np 2 kosteczki czekolady i juz nie mam ochoty na slodkie....po okolo miesiacu diety, naturalnie mnie odrzucalo od slodyczy, a teraz jak mnie juz najdzie to po odrobinie nie mam juz ochoty...a wczesniej potrafilam zjesc 2 tabliczki naraz:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 26, 2008 14:49   

dobrą opcją jest później konsumowanie niewielkich ilości prawdziwego surowego niefiltrowanego miodu - najlepiej skrystalizowanego, który nie został potraktowany dodatkową obróbką termiczną (czyli max to, co jest w ulu, czyli ok. 35 stopni)
w czasach paleolitycznych to właśnie on + jakieś jagodowe owoce (jagody, borówki, maliny, truskawki, agrest, czarna porzeczka, jeżyny, etc.) były źródłem węgli i słodkiego smaku
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 26, 2008 17:43   

ale i tak na końcu glukozę musisz dostarczyć, więc to akurat jest bez różnicy
a miód wydaje się bardzo wartościowym w 100% naturalnym produktem, który był spożywane przez zdrowe ludy od czasów paleolitycznych
a o ilościach mówiłem oczywiście niedużych, więc nie wiem po co mówisz o objadaniu się nim
twoja rada oznacza tylko jedno - niejedzenie w ogóle węgli
 
 
gosiaw

Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 74
Wysłany: Nie Lip 20, 2008 11:57   

prawda jest taka,ze zadne pol roku,uzaleznienie od slodyczy jest takie samo(chyba) jak np.od alkoholu,po pol roku nawet kieliszka nie wolno wypic,w tym przypadku nie mozna nawet kostki czekolady zjesc,bo wraca sie bardzo latwo do dawnych przyzwyczajen,a wiem to po sobie,ponad rok nie jadla slodyczy,pojechalam na wczasy i sie zaczelo...gofry...orzeszki w miodzie...po powrocie trudno mi bylo zaprzestac,teraz mi sie udalo,a za dwa tygodnie znowu wczasy....
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 20, 2008 12:27   

Hannibal ma rację co do chodzenia spać z zachodem słońca. To normuje procesy hormonalne i zmniejsza zapotrzebowanie na węgle. Sam w ten sposób robiłem odwyk. Już 1,5 roku "jestem czysty" więc działa. 8) Ale uporczywe sny o torcikach przez pierwsze kilka miesięcy były. :o

Co do miodu zgodze się z Mattim. Jak pisał Kwaśniewski - cukier to cukier, nieco lepszy w miodzie niż w słodyczach ale niewiele. Już wartościowsza do zjedzenia jest pszczoła. ;)

Pewnie, że zdrowy człowiek z piękną szczęką bez pląb po próchnicy może tego miodu zjeść a nawet i chałwę, ale ktoś chory albo uzależniony od słodyczy niech unika, tak samo jak nadmiernej ilości owoców. Bo często się tak dzieje (a obserwuje takie przypadki), iż z rezygnacji ze słodyczy wychodzi, że "zamienił stryjek siekierkę na kijek". :razz:
 
 
gosiaw

Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 74
Wysłany: Nie Lip 20, 2008 12:46   

i jeszcze wazne-kiedy zjadasz ostatni posiłek?ja jem tylko do 17-stej,ide spać trochę głodna,myslę wtedy co jutro zjem :D ale rano budzę się zupełnie syta :D miodu też bym nie jadła,ani owoców,najgorsze jest w tej diecie to,ze nie mam juz za bardzo co odstawić,od 2006 roku nie zjadłam ani kromki chleba,ryzu,ziemniaków,makaronu,kaszy(z wyjątkiem kaszanki),a jednak jak tylko sobie pozwoliłam na slodycze i chipsy to od razu skutki widac,dzis na sniadanko szynka wieprzowa duszona(z wczorajszego obiadu)do tego pomidor+cebulka,na obiad kotlet schabowy w samym jajku oraz salatka ogorek+pomidor+cebula+smietana 30%,do picia tylko woda:)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 20, 2008 19:32   

no sorry, ale argumenty przeciwko miodowi zupełnie chybione
węgle w miodzie to glukoza i fruktoza, czyli cukry proste, które nie muszą fermentować w jelitach jak węgle złożone tylko od razu są wchłaniane
poza tym - poczytajcie sobie naprawdę o tym miodzie, bo wasze poglądy są takie jak moje dawniej; a wynikają po prostu z niewiedzy :)
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 20, 2008 20:46   

Ja wiem, że w czasach candidy a nawet i wcześniej po miodzie miałem zawsze straszne rozwolnienie i zęby też mnie bolały jak po słodyczach. Więc nie zmyślam tylko doświadczyłem "cudowności miodu" na własnej skórze. :x ;(

Ale jak mówię jesteś zdrowy macie zęby jak tubylcy z fot Westona to jedzcie surowy miód nic wam pewnie nie będzie. :D
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 20, 2008 20:48   

Cytat:
węgle w miodzie to glukoza i fruktoza, czyli cukry proste, które nie muszą fermentować w jelitach jak węgle złożone tylko od razu są wchłaniane


To ponoć też nie jest korzystne z powodu trzustki, skoków insuliny itp. Ale jak nie mam racji to napiszcie czemu.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 20, 2008 20:52   

Waldek B napisał/a:
Ja wiem, że w czasach candidy a nawet i wcześniej po miodzie miałem zawsze straszne rozwolnienie i zęby też mnie bolały jak po słodyczach. Więc nie zmyślam tylko doświadczyłem "cudowności miodu" na własnej skórze. :x ;(

ale stary, z czym ty jadłeś ten miód? i czy był to miód surowy (nie ten, co jest podgrzewany do 40-42 stopni, coby było płynny)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 20, 2008 20:58   

Waldek B napisał/a:
To ponoć też nie jest korzystne z powodu trzustki, skoków insuliny itp. Ale jak nie mam racji to napiszcie czemu.

bo je się ten miód razem z tłuszczem
ja np. uwielbiam jeść łój czy masło razem z miodem
a poza tym surowy miód zawiera "insuline-like substance", która to przekształca sporą część jego węgli w enzymy
tu masz coś z Twojego ulubione Westona -
"Assuming that man's tastebuds are not superfluous, but nature's way of guiding him to the food he needs, let us examine the notion that the cave man diet satisfied only the bitter, sour or pungent portion of his tasting apparatus, and not the salty or sweet. A number of studies report that honey, far from being a rare delicacy, contributed a substantial portion of the calories in many primitive diets. The Hazda of Tanzania, the Mbuti pygmies of the Congo, the Veddas or Wild Men of Sri Lanka, the Guayaka Indians of Paraguay, the Bushmen of South Africa and the Aborigines of Australia, all put a high value on honey and consumed it in large amounts. East coast American Indians consumed plentiful portions of maple syrup, and used it in the production of pemmican. Wild fruits and berries are incredibly sweet at the peak of ripeness, and can be preserved in various ways for consumption throughout the year. Fermented foods of the Eskimo are described as tasting as sweet as candy. Primitive man did not consume refined sweeteners, as we do, but neither did he neglect his sweet tooth."
źródło: http://www.westonaprice.o...an_cuisine.html
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 21, 2008 05:25   

No nie wiem... Weston z reguły miał rację więc.. :x

A zęby cię nie bolą po miodzie jak po czekoladzie np ?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 21, 2008 14:43   

Waldek B napisał/a:
A zęby cię nie bolą po miodzie jak po czekoladzie np ?

po surowym spadziowym ze spadzi iglastej, który jest mało słodki nie czuję nic na zębach
a moje zęby wcale nie należą do dobrych, bo mam wiele zaplombowanych
 
 
mm4

Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 226
Wysłany: Pon Lip 21, 2008 14:53   

O kurcze Hannibal a ja cie miałem za takiego supermana :D .

A nie myslałeś by to usunać??
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 21, 2008 15:13   

mm4 napisał/a:
O kurcze Hannibal a ja cie miałem za takiego supermana :D .
A nie myslałeś by to usunać??

ja, supermanem? nie żartuj ;)
zęby mam średnie, ale na szczęście wszystkie
plomby są raczej dobrej jakości, światłoutwardzalne - nie narzekam
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 21, 2008 16:03   

Cytat:
po surowym spadziowym ze spadzi iglastej, który jest mało słodki nie czuję nic na zębach
a moje zęby wcale nie należą do dobrych, bo mam wiele zaplombowanych


No ja narazie nie będę kusił losu ale zapamiętam rodzaj miodu w razie czego jak się całkowicie odtruję to może spróbuje kiedyś, za parę lat. 8)

Po 1,5 roku niejedzenia owoców i słodyczy złamałem się i zjadłem kawałek arbuza. I wcale nie ugasił pragnienia, trochę za słodki o dziwo po pierwszym kęsie minęła mi ochota... :o A do miodu mnie nie ciągnie jak do arbuzów.

ps. Taki miód surowy ze spadzi iglastej ma jakoś mniej węgli czy jak?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 21, 2008 17:02   

Waldek B napisał/a:
ps. Taki miód surowy ze spadzi iglastej ma jakoś mniej węgli czy jak?

tego nie wiem, czy mniej
w tabelach nigdzie nie masz rozbitki na gatunki miodu
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 13:36   

Po co tyle krzyku, skoro przy leczeniu otyłości trzeba odstawić cukry proste.
_________________
marzena kiwi
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 13:50   

kiwi4 napisał/a:
Po co tyle krzyku, skoro przy leczeniu otyłości trzeba odstawić cukry proste.

tak, takie są obiegowe opinie, jakich jest multum na tym świecie
cukry proste w postaci słodyczy - tak, należy odstawić
ale naturalny surowy miód, który odżywiał wiele zdrowych ludów przez dziesiątki tysięcy lat - absolutnie nie
podobnie owoce - nawet Innuici, którzy węgli jedli najmniej ze wszystkich zdrowych ludów (w głównej mierze z konieczności klimatu) jedli w ciepłym sezonie owoce jagodowe (one też zawierają sporo cukrów prostych)
węgle złożone to głównie pełnoziarniste pieczywo, makarony razowe, ryż nieoczyszczony, etc. - ja dziękuję takim produktom
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 14:27   

Nie, owoce nie są potrzebne przy odchudzaniu, można ewentualnie zjeść grejfruta, ananasa- mają mało cukrów prostych. Można jeść warzywa, zielone warzywa, najczęściej, no i właśnie nieoczyszczony ryż- czyli nie pozbawiony czynników odżywczych. Jeżeli chodzi o miód, on co prawda zawiera również krzem, ale jest też gdzie indziej. Ale, z tego co słyszałam to stosowany jest w wodzie z cytryną przy dłuższych głodówkach. Decyzja należy do nas, czy będziemy stosować miód, oczywiście nie sztuczny z wiadomego miejsca.
_________________
marzena kiwi
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 14:51   

ale to nie jest istotne, czy będzie to ananas czy jabłko, choć najlepiej żeby były to owce krajowe, jagodowe dopóty dopóki będziemy trzymać nisko węgle
można nie jeść w ogóle warzyw i chudnąć oraz zdrowieć bez problemu
ostatnimi tygodniami w ogóle nie jem warzyw i węgle czerpię głównie z miodu i owoców (pomidory jem, ale to jak wiadomo owoce)
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 15:16   

Ananas i jabłko zawiera ok. 30% glukozy, czyli to nie istotne. Ja teraz też nie jem warzyw. owoców przez cztery dni, następne trzy dni kapusta, ziemniaki, ryż brązowy itp., pomidory jem gruntowe, te nie mają smaku,jakieś dziwne. Nie przepadam za owocami. Za Warszawą kupiłam litr jagód, dosłownie zjadłam trzy i koniec, i nie jadłam.
_________________
marzena kiwi
 
 
gosiaw

Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 74
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 15:18   

a ja warzywa jem w umiarkowanych ilosciach(cebule uwielbiam)owocow nie lubie i nie jem,jedynie truskawki,ale tez nie za czesto.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 15:50   

kiwi4 napisał/a:
Ananas i jabłko zawiera ok. 30% glukozy, czyli to nie istotne. Ja teraz też nie jem warzyw. owoców przez cztery dni, następne trzy dni kapusta, ziemniaki, ryż brązowy itp., pomidory jem gruntowe, te nie mają smaku,jakieś dziwne. Nie przepadam za owocami. Za Warszawą kupiłam litr jagód, dosłownie zjadłam trzy i koniec, i nie jadłam.

ziemniaki surowe są niejadalne! to samo ryż
jakiś czas temu zjadłem jednego ziemniaka (ugotowanego) i miałem ciężar na żołądku
i w ogóle gorących potraw nie trawię; trzeba mieć bardzo mocne bebechy, żeby przetrzymać tak nienaturalną temperaturę, brak enzymów, etc.
macie stalowe bebechy to możecie takie rzeczy konsumować; ja nie :)
co do owoców - zimą potrafiłem przez miesiąc nie ruszyć żadnego, bo nie miałem ochoty; jadłem głównie warzywa (jako węgle), co było jednak złym pomysłem
teraz mam inne plany na sezon chłodniejszy :]
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 15:59   

Hannibal, jakie masz plany żywieniowe ?
_________________
marzena kiwi
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 16:02   

kiwi4 napisał/a:
Hannibal, jakie masz plany żywieniowe ?

chodziło mi o to, że mam inne plany jeśli chodzi o źródło węgli w sezonie chłodniejszym
będzie to chyba przede wszystkim surowy miód (spadziowy i wrzosowy), bo mi naprawdę służy; nie mam wówczas ochoty na jakieś rozpychające żołądek warzywa; a do tego świetnie komponuje się z łojem czy masłem, czyniąc posiłek jeszcze fajniejszym
pozwolę sobie również na dobrego malinowego pomidora i awokado
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Lip 22, 2008 16:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 16:05   

Aha, dzięki.
_________________
marzena kiwi
 
 
gosiaw

Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 74
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 17:26   

jak tu na wczasach nie spróbowac loda w polewie,czy gofra z bitą śmietaną?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 17:28   

gosiaw napisał/a:
jak tu na wczasach nie spróbowac loda w polewie,czy gofra z bitą śmietaną?

można jak najbardziej, o ile nie ma się jakichś poważnych problemów zdrowotnych w stylu CU czy cukrzyca
raz na jakiś czas na pewno nie zaszkodzi - o ile ma się na to ochotę
 
 
gosiaw

Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 74
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 17:35   

no widzisz,ale u mnie jest tak,ze ja nie moge raz na jakiś czas,jak już raz spróbuje to codziennie muszę,już o tym pisałam,jestem uzależniona od słodyczy,wię teraz na ostro się odchudzam,na wczasach luz,a po powrocie wracam na forum i znowu ostra dieta :( tak w ogóle to ja jestem dziwna :] ja jem strasznie monotematycznie,tzn.jem codziennie to samo przez jakiś czas,tak ok.3-5-7 dni,później zmieniam na inne jedzenie:)np.jem tatara,to raz mi nie wystarczy,porcjuje ok.0dkg mięsa i dopiero jak to przejem to jestem nasycona tatarem i jem np.serek biały czy pleśniowy....czy to normalne??
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 18:02   

najważniejsze jest to, żeby Ci ten sposób żywienia służył
ja wiem, że trudno jest się odzwyczaić od słodyczy - sam to przerabiałem
ale masz łatwiej niż ja, bo chcesz schudnąć; moja jedyna motywacja to było tylko, albo aż, bycie zdrowszym :)
ze słodkiego smaku wcale nie trzeba rezygnować - o tym piszą u Westona Price'a; surowy naturalny miód jest tu najlepszym remedium
 
 
gosiaw

Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 74
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 18:50   

no widzisz,nie chodzi o sam smak,jakos do miodu mnie nie ciągnie ,chociaż mam w domu 2 litrowe słoje swojskiego miodu,ja raczej od czarnego sie uzależniłam,a druga sprawa boję się tego miodu,jestem na diecie od wrzesnia 2006 i zauwazyłam,ze nie mogę weglowodanow jesc prawie wcale....
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 19:21   

nie no, węgli nie trzeba nie jeść, żeby chudnąć
można jeść spokojnie 50-70 g (w zależności od wagi) i będzie oki
co do miodu - dobrze, że swojski, ale chodzi o to, żeby był surowy, czyli po zabraniu z ula ląduje w piwnicy, nie podgrzewany
ja też przez lata nie jadłem miodu, ale powoli się do niego przekonałem
spróbuj z niepasteryzowanym masłem czy łojem baranim okołonerkowym - kompozycja smakowa wg mnie debeściarska :)
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Śro Lip 23, 2008 12:09   

Słaba,słaba, gosiaw jada śmieci, a ktoś na takich kasę zbija, odwracaj głowę od takich gofrów :x
_________________
marzena kiwi
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 23, 2008 13:05   

Cytat:
surowy miód (spadziowy i wrzosowy), bo mi naprawdę służy; nie mam wówczas ochoty na jakieś rozpychające żołądek warzywa


No właśnie mnie kusi to dostarczenie 30 g węgli w skondensowanej formie bardziej niż smak miodu. Jakby tu nie patrzeć tracę czas na gryzienie marchewek i duszenie cebuli.

Tylko boję się, że jeszcze za wcześnie, bo zarodniki candidy mogą krążyć we krwi nawet do 3 lat po wyzdrowieniu. Jak dostaną miód nawet surowy to kto wie co z tego wyniknie... :?
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 24, 2008 11:37   

Hannibal tak z ciekawości ile łyżek tego miodu zjadasz aby dostarczyć ok 30 g węgli?

ps. Patrzyłem na allegro i nie ma surowego miodu. Są "naturalne", "bez cukru" etc ale "surowy" nie występje. Czy surowy się jakoś wizualnie różni od naturalnego niesurowego?

A może to taki? > http://www.allegro.pl/ite...eona_lesia.html

Albo taki nie rozgrzewany? > http://www.allegro.pl/ite...y_sprawdz_.html

"Nierozpuszczany"? > http://www.allegro.pl/ite...5_zl_od_ss.html
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 24, 2008 12:15   

Przeczytałem że miód ma IG 87. Tan surowy może mniej? :o :?
 
 
gosiaw

Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 74
Wysłany: Czw Lip 24, 2008 12:19   

a co myslicie o łyżeczce oliwy(prawdziwej ) z cytryną rano?
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 24, 2008 12:30   

Myślimy, że to dobry pomysł i stosujemy od dawna. > http://www.bioslone.pl/mikstura
 
 
gosiaw

Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 74
Wysłany: Czw Lip 24, 2008 12:49   

czyli rozumiem,ze jezeli jestem zdrowa to powinnam stosowac olej z pestek winogron,a co do alocitu,to prosze o porade-co kupić w aptece?aloes?jaki?
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 24, 2008 12:53   

Tylko aloes firmy NATURA STYL w szklanej butelce nadaje się do mikstury. Wszystkie inne albo sa w plastikach albo zbyt szybko się psują po otwarciu.

Ja zamawiam tutaj > http://www.cefarm24.pl/aloes-sok-1000-ml-p671.html
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 24, 2008 14:02   

Waldek B napisał/a:
Hannibal tak z ciekawości ile łyżek tego miodu zjadasz aby dostarczyć ok 30 g węgli?

ja zjadam więcej węgli - z kilkadziesiąt
zjadam go wg apetytu - czasem 20 g dziennie, a czasem z kilkadziesiąt
Waldek B napisał/a:
ps. Patrzyłem na allegro i nie ma surowego miodu. Są "naturalne", "bez cukru" etc ale "surowy" nie występje. Czy surowy się jakoś wizualnie różni od naturalnego niesurowego?

są surowe tylko musisz się dopytać
ja kupiłem ten z pasieki leona Lesia - skrystalizowany, taki, który nie został poddany obróbce termicznej w celu upłynnienia
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 24, 2008 14:04   

Waldek B napisał/a:
Przeczytałem że miód ma IG 87. Tan surowy może mniej? :o :?

nie, raczej tyle samo
a co to ma za znaczenie? sprawa indeksu glikemicznego to jest pic na wodę
jest mnóstwo zdrowych rzeczy o wysokim indeksie - surowy naturalny miód, niepasteryzowane niefiltrowane piwo, suszone śliwki (Kwaśniewski je na przykład poleca), suszone morele, daktyle, figi
ale nie jesz tego tonami tylko trochę - ot taka różnica
 
 
gosiaw

Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 74
Wysłany: Czw Lip 24, 2008 15:51   

czy ten aloes z oleje(i z jakim?)oraz cytryna moge podawac 10-letniemu synkiwi?w jakich ilościach,dodam,ze jest on strasznym niejadkiem
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 24, 2008 16:08   

Podają dzieciom. Mixtura uszczelnia śluzówkę jelit. Ilość pewnie tak o połowę mniejsza (zwłaszcza na początku, to się tyczy tez dorosłych). W razie wystapienia mocnych reakcji oczyczania organizmu w pierwszych dniach/tygodniach (gorączka itp!) mixturę oczywiście odstawiamy, antybiotyków żadnych nie podajemy, należy w tedy leżeć, nie jeść dużo ale pić wodę.

Oleje różne, zależne od chorób, na początku z oliwy, potem z winogron. Mnie tam nic żołądkowego już nie dolega więc sobie rotuję raz oliwa, raz z winogron. Tego z kukurydzy jakiegoś dobrego nie mogłem nigdy dostać więc go sobie odpuściłem.

Szczegóły dot mixtury są opisane na forum Słoneckiego.
 
 
gosiaw

Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 74
Wysłany: Nie Lip 27, 2008 18:10   

ja w sprawieMO,tak powoli studiuje to forum ,ktore mi podaliscie,zaczelam mojej rodzince podawac MO,ale chyba nie tak jak powinnam(10ml.oliwy z oliwek+10 ml rozcienczonego aloesu + sok z cytryny+10 kropli citrosept),doradzcie-wyjezdzam w ten piatek na wczasy,boje sie ,ze moze dojsc do jakiegos problemu w zwiazku z oczyszczaniem organizmu....co o tym sadzicie?moze poczekac z kuracja do powrotu z wakacji?
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 27, 2008 18:38   

Nie no nie rób sobie jaj! Jakie +10 kropli citroseptu?? Kto to wymyślił? :o

Przeczytaj dokładnie link który ci dałem > http://www.bioslone.pl/mikstura

Cytat:
Słowo alocit zostało stworzone na potrzeby tej książki z pierwszych członów słów aloes i Citrosept w celu jasnego przedstawienia jednego ze składników Mikstury oczyszczającej, który służy także do sporządzania kropli. Kupić alocitu nie można, lecz należy go wykonać samemu. Sposób jest bardzo prosty.

alocit z soku z aloesu wykonujemy w ten sposób, że sok z aloesu rozcieńczamy wodą w stosunku 1:1, czyli do litrowej butelki z ciemnego szkła wlewamy l soku z aloesu i l wody. Wodę wcześniej należy przegotować i schłodzić do temperatury pokojowej.

alocit z ekstraktu z pestek grejpfruta wykonujemy w ten sposób, że półlitrową butelkę z ciemnego szkła napełniamy wodą i dodajemy 35 kropli Citroseptu. Wodę wcześniej należy przegotować i schłodzić do temperatury pokojowej.Po półrocznej kuracji roztworem soku z aloesu na początku, należy co trzy miesiące zmieniać rodzaj środka gojącego (na ekstrakt z pestek grejpfruta i odwrotnie) według niżej zamieszczonego harmonogramu.



35 kropli citroseptu to daje się na PÓŁ LITRA WODY! I dopiero po 6 miesiącach picia mixtury z aloesem.
 
 
gosiaw

Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 74
Wysłany: Pon Lip 28, 2008 05:38   

ok,wiem,ze namieszalam,juz zaczelam stosowac dobrze,tylko obawiam sie o te wczasy....
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Lip 29, 2008 17:27   

gosiaw napisał/a:
czy ten aloes z oleje(i z jakim?)oraz cytryna moge podawac 10-letniemu synkiwi?w jakich ilościach,dodam,ze jest on strasznym niejadkiem


Gosiaw myślę ze powinnaś poszukać innej przyczyny dlaczego twój synek jest niejadkiem stosowanie tych mikstur oczyszczających w/g mnie powinnaś zastosować sobie pozwoli to Tobie dojrzeć co jest przyczyną ze On nie ma apetytu, jeżeli próbujesz mu również dawać do jedzenia coś na surowo, to wcale sie nie dziwię ,ze on jest niejadkiem.
Zastosuj taki sposób na sprawdzenie ,jeżeli synek Twój odmówi jeść np śniadanie ,nie lataj za nim z łyżka i nie wmuszaj żadnych pokarmów Jeżeli na obiad tez nie będzie miał ochoty, nic mu nie dawaj ,powtórzy sie to na kolację ,tez nie zmuszaj ,niech się myje i idzie spać ,jak rano wstanie i nie będzie sam prosił o śniadanie na co ma chęć ,zapewniam Ciebie że jeżeli nie będzie również jadł obiadu i to z wielkim apetytem ,ale niech to będzie obiad o który sam poprosi.To wtedy możesz pomyslec aby iść do lekarza a nie szukac oczyszczania jakimiś sokami.
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Lip 30, 2008 17:49   

a moim zdaniem poprostu poczekaj troche i sam zacznie jesc to co chce,mam kolege,znam go od ok.18 lat,jak byl mlody to tez byl niejadkiem,chcieli mu wicinac migdlay itp...ale teraz majac 25 lat (nie widzialem go chyba z 10 lat a zobaczylem dzieki pewnej stronie internetowej... ;) )wyglada tak ze naprawde nieznam kobiety ktorj by sie niepodobal (wedlug popularnych norm oczywiscie),pytalem go o to jak to sie stalo ze tak sie zmienil i mi poprostu odpowiedzial ze kiedys nigdy nie byl glody jak mu wmuszano jedzenie,przez te wszystkie lata sam sobie dopasowal co lubi jesc i najlepsze jest to ze jego dieta (ktora mi opisal po mojej prosbie) jest naprawde dobra,gdyby nie to ze obrabia mieso i je chleb i ryz i ziemniaki( nie makarony) to by byl prawie jak wiele osob na ty forum,ze spokojem jesli nie ma zadnej choroby wszystko jest ok 8)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 02:20   

gudrii napisał/a:
a moim zdaniem poprostu poczekaj troche i sam zacznie jesc to co chce,mam kolege,znam go od ok.18 lat,jak byl mlody to tez byl niejadkiem,chcieli mu wicinac migdlay itp...ale teraz majac 25 lat (nie widzialem go chyba z 10 lat a zobaczylem dzieki pewnej stronie internetowej... ;) )wyglada tak ze naprawde nie znam kobiety która by sie niepodobal (według popularnych norm oczywiście),pytałem go o to jak to się stallo ze tak sie zmienil i mi poprostu odpowiedzial ze kiedys nigdy nie byl glody jak mu wmuszano jedzenie,przez te wszystkie lata sam sobie dopasowal co lubi jesc i najlepsze jest to ze jego dieta (ktora mi opisal po mojej prosbie) jest naprawde dobra,gdyby nie to ze obrabia mieso i je chleb i ryz i ziemniaki( nie makarony) to by byl prawie jak wiele osob na ty forum,ze spokojem jesli nie ma zadnej choroby wszystko jest ok 8)


Gudril przecież na tym forum piszą i inni ,którzy zjadają wszystko obrobione termicznie ,i wcale nie powinno to nikomu przeszkadzać.
Ja np stosuję się do założeń DO. dr. Kwaśniewskiego w moim menu nie ma ani ryżu ani makaronu od czasu do czasu lubię zjeść surowego Tatara.
Ale to nie znaczy że jem wszystko na surowo.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 06:41   

jurek 1946 napisał/a:
Ale to nie znaczy że jem wszystko na surowo.

ale przyznaj, że pod napływem masy rzeczowych argumentów zwiększyłeś % surowizny w swoim menu :)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 07:23   

Hannibal napisał/a:
jurek 1946 napisał/a:
Ale to nie znaczy że jem wszystko na surowo.

ale przyznaj, że pod napływem masy rzeczowych argumentów zwiększyłeś % surowizny w swoim menu :)


Tego tatara zjadam nie więcej,jak jadałem,ale moze jem go spokojniej
nie mam takiego strachu przed ewentualnymi konsękwencjami,lubię dobrze przyrządzonego tatara mógłbym zjadac go nawet dw razy w tygodniu ,ale jest koło niego zbyt dużo roboty (czasu)
Zawsze w moim domu jak żona robiła mielone,to dawała mi na łyżce do spróbowania,czy czegoś nie brakuje,nikt nie odważył się spróbowac.
Dzisiaj żona po mojej próbie już mnie nie pyta tylko daje na talerzyk abym sobie również przyrządził jak tatara.
Hanibal jak nie mam nic przeciw tym którzy jedza na surowo,a w powyższym poście daałem tej Pani odpowiedż co ma zrobic ze swoim niejadkiem.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 08:11   

ale pisałeś też o oleju kokosowym surowym i soli himalajskiej, też surowej
krok po kroku zbliżasz się do tego, co jest optymalne w dosłownym tego słowa znaczeniu :)
zobacz sobie na przykładzie tłuszczy -
oliwa z oliwek - tłoczone na zimno są jednogłośnie uważane za lepsze, a im niższa temperatura tłoczenia tym lepiej (np. metoda wirówkowa tłoczy w temp. do 25 stopni C)
czyli im bardziej surowe tym lepsze - ale "surowe" jest jakby niezbyt lubianym słowem
olej kokosowy zimnotłoczony - to samo, uważane za najlepsze
masło niepasteryzowane - w sklepach ze zdrową żywnością są uważane za najdroższe i najzdrowsze; a przecież niepasteryzowane oznacza surowe!
itd. itd.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 09:28   

Faktycznie tłuszcze są smaczniejsze surowe, ale białka już nie zawsze..
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pią Sie 01, 2008 12:29   

Hannibal napisał/a:
ale pisałeś też o oleju kokosowym surowym i soli himalajskiej, też surowej
krok po kroku zbliżasz się do tego, co jest optymalne w dosłownym tego słowa znaczeniu :)
zobacz sobie na przykładzie tłuszczy -
oliwa z oliwek - tłoczone na zimno są jednogłośnie uważane za lepsze, a im niższa temperatura tłoczenia tym lepiej (np. metoda wirówkowa tłoczy w temp. do 25 stopni C)
czyli im bardziej surowe tym lepsze - ale "surowe" jest jakby niezbyt lubianym słowem
olej kokosowy zimnotłoczony - to samo, uważane za najlepsze
masło niepasteryzowane - w sklepach ze zdrową żywnością są uważane za najdroższe i najzdrowsze; a przecież niepasteryzowane oznacza surowe!
itd. itd.


Sól himalajską rzeczywiście używam mogę potwierdzić ze jest lepsza ,aby jeszcze ta cena była niższa,masło kokosowe nie przypadło mi do gustu jest dla mnie zbyt słodkawe smaku przypominającym wiórki kokosowe.Wolę dobre chłopskie masło.Jeżeli to chciałbyś zaliczać do surowych artykułów to trochę by się ich nazbierało np.nie jadam pieprzu mielonego,używam tego w ziarenkach i sam sobie kręcę przed użyciem.
SAM SMAK I ZAPACH TAKIEGO PIEPRZU JEST O NIEBO LEPSZY OD TEGO MIELONEGO.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Sie 06, 2008 22:40   

Cytat:
Ja wiem, że w czasach candidy a nawet i wcześniej po miodzie miałem zawsze straszne rozwolnienie i zęby też mnie bolały jak po słodyczach.

Przecież się różnimy. Niektórzy nie mają odpowiednich enzymów do trawienia fruktozy, sacharozy, laktozy lub innych cukrów prostych. Nawet zdażyło mi się spotkać nietolerancję glukozy.
Może to jest właśnie któryś z tych przypadków?
JW
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Sie 06, 2008 22:48   

Cytat:
węgle w miodzie to glukoza i fruktoza, czyli cukry proste, które nie muszą fermentować w jelitach jak węgle złożone tylko od razu są wchłaniane

To ponoć też nie jest korzystne z powodu trzustki, skoków insuliny itp. Ale jak nie mam racji to napiszcie czemu.


Fruktoza ma niski indeks glikemiczny, ponieważ najsilniej ze wszystkich cukrów pobudza szlaki lipogenezy, czyli przetwarzania węglowodanów na tłuszcze. Najlepszy efekt otłuszczenia następuje, jeżeli jest jednocześnie glukoza, tak, jak w cukrze. Ponadto fruktoza bardzo obciąża wątrobę i w dużych ilościach może powodować jej martwicę.
Pozdrawiam
JW
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved