Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Pon Gru 24, 2012 13:27
Intermittent fasting - są testujący?
Autor Wiadomość
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Lis 04, 2008 15:18   Intermittent fasting - są testujący?

jestem ciekawy czy są tu jacyś amatorzy postów i głodówek, ostatnio trafiłem na taki pomysł: http://www.fast-5.com/
jest tam e-book do ściągnięcia, streszczenie: jeść tylko w ciągu 5 godzin na dobę, od 17 do 22-giej. w ciągu dnia tylko pić niekaloryczne napoje.

autor zasadniczo nie daje rad w zakresie jakości posiłków (typu LC czy LF), mówi żeby przełamywać post dobrej jakości sycącym żarciem ale potem jak ktoś ma ochotę to może wrzucać nawet słodycze i będzie chudł (jeżeli komuś zależy na traceniu wagi, a głównie dla takich są adresowane książki dietowe).

ja sam od czasu do czasu praktykowałem post 18- 19- a czasami 24 godzinny, na razie największy plus jaki widzę to oszczędzanie czasu - brak konieczności robienia śniadania, chodzenia na lunch w czasie pracy - wszystko to załatwia się w trakcie jednej uczty po powrocie do domu :)

jako że jestem na LC więc nie odczuwam głodu jako jakichś tortur, tylko jest to delikatne burczenie w brzuchu. Macie jakieś opinie na ten temat?
Ostatnio zmieniony przez Molka Pią Wrz 30, 2011 23:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Wto Lis 04, 2008 16:08   

podobnie zaleca RawPaleoGuy - mi sie ten system podoba, mniej wiecej sie go trzymam - moze nie religijnie - bo jak mnie przypili to zjem cos wczesniej, ale zawsze to cos jest duzo mniejsze niz obiad

pytalem o to i Ellis mi odpisal ze on w sumie instynktownie cos podobnego stosuje. mi ten model pasuje. wyglada mniej wiecej 16-22. wlasnie w tym momencie zjadlem "sniadanie"

swoja droga mialem ostatnio fajna rozmowe - rozmawiam z pewna dziewczyna i mowie
- ja nie lubie sniadan, nie jadam ich generalnie wcale
- (ona) - no ja tez nie jem nic rano. dopiero tak kolo 9:30...
- yyy... aha - ja tak bardziej kolo 15:30 :D

pozd
WiRAHA
 
 
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Wto Lis 04, 2008 17:32   

Kolejny temat ktory zwrocil moja uwage
Ja dzis po wczorajszym nasyceniu sie polsurowym boczkiem , warzywami w niewielkiej ilosci i sporej ilosci szpiku wolowego :) nie jadlem nic do tej pory
Ostatni posilek jadlem wczoraj wieczorem i mam zamiar tak potrzymac az poczuje duzy glod moze do jutra?:) wogule teraz nie czuje glodu. Zobaczymy ile potrzymam, Jedyne co dzis zjadlem to troszke keczapu i smietany moze z 2 lyzki .Niewiem ale to jest ciekawe bo zjadasz po calym dniu lataniny i biegu w czasie 5 h posilek i powolutku jesz na jakie produkty masz ochote i ile potrzebujesz .Organizm ma czas na regenaracje w czasie snu i gra gitara .Przyznam ze z pelnym bebechem to przykro mi sie nadwyrezac w ciagu dnia.



Pozdrawiam
 
 
 
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Lis 04, 2008 22:55   

plej_tssz napisał/a:


Ostatni posilek jadlem wczoraj wieczorem i mam zamiar tak potrzymac az poczuje duzy glod moze do jutra?:) wogule teraz nie czuje glodu.



jak nie czujesz głodu to spoko, ale nie ma sensu na siłę robić zawodów w niejedzeniu bo zaczniesz tracić mięśnie (ale żeby było jasne, nie uważam że sobie zaszkodzisz jak przedłużysz sobie pościk do jutra) :)
 
 
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Śro Lis 05, 2008 10:11   

Nie wytrzymałem , wczoraj o 20 zjadłem sporą kolacje (warzywa na szpiku kostnym i odrobinę surowego boczku) :D - to było naprawdę silne :P a dziś już duże śniadanie (warzywa na szpiku wołowym i słoninie i 120g półsurowego boczku) i dużo ruchu dzisiaj i tak znowu do uczucia silnego głodu lepiej się trochę pooczyszczać. Wtedy wiem co zjeść i ile dokładnie :D ! dlatego póki co się trzymam ze tak powiem nie przesadnych głodówek.
Póki co jem półsurowe ponieważ gdy zacząłem od razu jeść nie obrobione termicznie to później czułem się jakiś taki pijany ;( ale ogólnie OK bo lekko na żołądku.
Podziwiam high- meat`owców

Pozdrawiam Pleju :*
 
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Lis 05, 2008 15:32   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

Ja dzisiaj sobie cos takiego zafundowalem.
Bez zwiazku z tematem, po prostu zaspalem, a mam w srody zzajecia na ktorych musze byc.

Wlasnie koncze sniadanie/obiad.

Glodny bylem tak, ze z przyjemnoscia sie jadlo. Zjadlem 30 deko surowej jagnieciny (schab jagniecy) + plasterek loju jagniecego (z 70-80g) i teraz w ramach deseru jem suszone owoce z niepasteryzowanym maslem.
lacznie prawie 15000 kcal

Geeneralnie czulem sie dosc dobrze, ale jednak po 11-12 lekko mnie mulilo. Raz w tygodniu spoko moge tak robic, ale codziennie to chyba nie dla mnie.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Lis 05, 2008 16:03   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

wiraha napisał/a:


swoja droga mialem ostatnio fajna rozmowe - rozmawiam z pewna dziewczyna i mowie
- ja nie lubie sniadan, nie jadam ich generalnie wcale
- (ona) - no ja tez nie jem nic rano. dopiero tak kolo 9:30...
- yyy... aha - ja tak bardziej kolo 15:30 :D



Kojarzy mi sie to troche z ramadanem.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Śro Lis 05, 2008 21:11   Re: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego te

zenon napisał/a:


Kojarzy mi sie to troche z ramadanem.


ramadan polega na tym, że rano człowiek przerywa post i niestety od tej chwili nic już nie jest takie samo: insulina leci w górę, spada czujność, podobno w krajach gdzie jest praktykowany ramadan w tym miesiącu rośnie liczba wypadków samochodowych, omdleń itp.
natomiast dopóki się nie przełamie postu, podobno gospodarka hormonalna jest ustawiona tak, że człowiek jest wydajnym "myśliwym" o jasnym umyśle i sprawności fizycznej.

z tym że oczywiście nie zalecałbym eksperymentów z fast 5 osobom które pracują w kopalni czy na budowie, ale pracownik biurowy ma życie podobne do łowcy-zbieracza :)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Lis 05, 2008 23:02   

Wiem co to jest ramadan :)

Oni jedza przed switem i po zmroku.
W dzien nie jedza, ale tez nie pija.
A wiec to jest kolejna roznica, bo tu wody do woli mozna.

Podczas ramadanu jest tez spory przyrost udarow mozgu.

ja jesli mam rano czas to jem sniadanie godzine czy 2 godziny po przebudzeniu.
Ale jednak spozywam je przed dziesiata.
Moje sniadanko jest drobne, zazwyczaj surowe jajka, zoltka, maslo, miod lub brrzoskwinia suszona.

Dzis pierwszy posilek zjadlem po 14, z przymusu. Wytrzymuje to bez problemi. Moim znajomi jak czasem nie zjedza sniadania to widac to po nich. Po mnie raczej nie bylo widac.
Ale jednak meczylem sie po 12, mulilo mnie.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Pią Sty 23, 2009 10:37   

Nie wiem, czy zauważyliście, że najłatwiej przetrwać post, jeżeli właśnie od rana do wieczora nic się nie je, a nawet nic nie pije. Organizm automatycznie przestawia się na oszczędne, kataboliczne tory.
Wystarczy w południe coś wypić i przekąsić, a natychmiast tracimy parę do dalszego głodowania i człowiek jakoś tak się rozkleja.
JW
 
 
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pią Sty 23, 2009 10:47   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nie wiem, czy zauważyliście, że najłatwiej przetrwać post, jeżeli właśnie od rana do wieczora nic się nie je, a nawet nic nie pije. Organizm automatycznie przestawia się na oszczędne, kataboliczne tory.


picie (woda, kawa itp napoje bliskie 0 kal) jest ok, ale często przeciągam jedzenie jak się da najdłużej. doszedłem już do tego, że "okno" na posiłki miałem szerokości 4 h w ciągu doby ale zrezygnowałem z tego bo w ciągu tych kilku godzin ładowałem zbyt różne smaki (np. ryby, a po godzinie jakieś wiórki kokosowe w czasie gdy jeszcze się odbija rybą ;P )

to o czym piszesz to jak to nazwał gość od diety Fast-5 "limbic hunger" kiedy się już przełamie post to układ nerwowy wchodzi w tryb "feast or famine" i domaga się sytości, dopóki nie ma śniadania to można wytrzymać długo (zwłaszcza na low-carb gdy glukoza jest stabilna od miesięcy i pierwsza myśl rano to nie jest "od razu do lodówki" :)
 
 
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 10:38   

Trzy różne wersje IF jak pisze Geoff:

"Intermittent Fasting has 3 different definitions:- 1) Consuming 1 large meal a day, usually within a 4-hour period, and nothing else during that day except water(ie fasting every 20-24 hours or so); and 2) Eating as much as you want on one day, and then fast the whole of the next day(excpet for water), then repeating the 2-day-cycle; and 3) a mixture of the two above where you eat just 1 large meal in one day, fast the whole of the next day, then repeat the cycle.Second and third options are rumoured to be more effective(I haven't been able to do those, though, long-term, due to hunger-pangs getting in the way of concentration, so I do option 1 but fast a whole day(up to 3 days in length), from time to time, nonconsecutively.

*Caution - it should be noted that people with certain health-problems, such as adrenal fatigue, are advised NOT to follow IF but to, instead, eat several small meals throughout the day."
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 10:44   

ja na razie jestem na etapie pierwszym - czyli jeden duży posiłek, ale jedzony tak od 18-20 do 21:30-22; jak mam więcej czasu to 3-4 godziny na to będzie, ale jak mniej to 2 godz.
mam też trochę dni z dwoma posiłkami, ale staram się większość mieć jednak z jednym
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 26, 2009 15:04   

Michael Eades o głodówkach - link
dzisiaj przed południem zjadłem 0,5 kg truskawek i wcale przez to nie czuję mocniejszego głodu - raczej taka owocowa przegryzka jawi mi się teraz latem jako dobra opcja
Geoff je owoce jakiś czas podczas swojej wieczornej biesiadzie, jakieś 0,5 godz. po mięsnych
jak dla mnie to średnia opcja - tak jak zbiggy pisał, mieszanie wszystkiego w tak krótkim czasie nie jest teges
ostatnio wróciłem trochę do żółtek - na koniec biesiady jem tak ok. 5 żółtek z miodem i jest to chyba w porzo opcja
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kosmal


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 107
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Wysłany: Wto Maj 26, 2009 21:27   

Hannibal napisał/a:
Michael Eades o głodówkach - link


Głodówki nie są dobre. Codziennie przecież stosujemy głodówkę (w nocy) i nie jest zdrowo głodować się w dzień.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 26, 2009 21:42   

Kosmal napisał/a:
Głodówki nie są dobre. Codziennie przecież stosujemy głodówkę (w nocy) i nie jest zdrowo głodować się w dzień.

absolutnie jest zdrowo i ludzie, którzy to praktykują dłużej żyją, są zdrowsi
ciągłe jedzenie jest nienaturalne i rodzi wiele problemów, nawet jeśli jest oparte o najlepsze produkty spożywcze
i to jest to, pod czym podpiszą się zarówno rawpaleoeaterzy, zwykli lowcarbowcy, wegetarianie, jak i weganie, którzy już trochę dłużej są na swoich żywieniach
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 23:22   

Hannibal napisał/a:

dzisiaj przed południem zjadłem 0,5 kg truskawek i wcale przez to nie czuję mocniejszego głodu


no właśnie też to zauważyłem - wbrew swoim dawnym obserwacjom, teraz mogę zjeść nawet jakiś shit (ostatnio koleś przyniósł do pracy jakiś torcik migdałowy i coś się we mnie złamało :) i wszamałem 2 kawały a potem spokojnie wytrzymuję do tej swojej kolacji.
przypisuję to dużej wrażliwości na insulinę

(nie to żebym codziennie łykał takie torciki, to był pierwszy taki wybryk od lata 2007)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 13:36   

"Can Periodic Fasting Extend Your Life?"
(audycja na Super Human Radio)
http://www.podfeed.net/ep...ur+Life/1477821
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Gru 11, 2009 11:48   

Ostatnio jakos wycofuje sie z okresowych postow.
To zalezy od dnia. Czasem nie jem do 15 i to mi sluzy, a czasem o wiele lepiej czuje sie gdy zjem 3 srednie posilki.

Mysle, ze u mnie jest to skorelowane z podaza bialka. TZN gdy mam zapotrzebowanie na 80-90g bialka - to wyrobie sie w 2 posilkach, gdy mam zapotrzebowanie na dajmy na to 120g bialka, to o wiele lepiej mi sluza 3 posilki po 40 niz dwa po 60, a juz cos takiego jak praktykuje Hannibal by zjesc cala porcje w ciagu 2-4 godzin to dla mnie nieosiagalne dla mojego organizmu bez szkody.

Tak na marginesie to bardzo rzadko zdarza mi sie zjesc az 120g bialka, zazwyczaj trzymam sie blisko 100g, choc ostatnio jem wyraznie mniej B niz kiedys.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 11, 2009 12:33   

zenon napisał/a:
To zalezy od dnia. Czasem nie jem do 15 i to mi sluzy, a czasem o wiele lepiej czuje sie gdy zjem 3 srednie posilki.

ja czasem robię sobie dwa posiłki białkowo-tłuszczowe, ale średnio mi coś takiego pasuje
zenon napisał/a:
Mysle, ze u mnie jest to skorelowane z podaza bialka. TZN gdy mam zapotrzebowanie na 80-90g bialka - to wyrobie sie w 2 posilkach, gdy mam zapotrzebowanie na dajmy na to 120g bialka, to o wiele lepiej mi sluza 3 posilki po 40 niz dwa po 60, a juz cos takiego jak praktykuje Hannibal by zjesc cala porcje w ciagu 2-4 godzin to dla mnie nieosiagalne dla mojego organizmu bez szkody.

czasem zjadam posiłek w ciągu niecałej godziny, przy czym wtedy wszystkiego jest mniej - i białka i tłuszczu (np. 100 g białka i 200 g tłuszczu)
u mnie szkodę robi permanentne jedzenie - do kitu się wtedy czuję
najlepiej mi robi, jak mam co najmniej 20 godzin niejedzenia - wtedy też z większym smakiem zjadam swoje specjały :)
zenon napisał/a:
Tak na marginesie to bardzo rzadko zdarza mi sie zjesc az 120g bialka, zazwyczaj trzymam sie blisko 100g, choc ostatnio jem wyraznie mniej B niz kiedys.

ja ogólnie teraz też mniej jadam, ale to się tyczy wszystkiego, nie tylko białka
czasem mam np. ochotę tylko na max. 200 g tłuszczu
Ale o tym to akurat mówiłem od dawna - zimą jadam mniej, latem więcej :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
monika s. 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Wrz 2008
Posty: 230
Wysłany: Sob Gru 12, 2009 12:47   

u mnie na ogół wygląda to tak, że w ciągu niecałej godziny jem wszystko (wieczorem) np +/-0,5 kg miesa z łojem,
jedząc w kawałkach podroby jem dłużej, zdarza się też zjeść część i niby ma być tyle ale po pewnym czasie dojadam jeszcze trochę podrobów i łoju
w sumie czas jedzenia zależy od tego co jem - mieso i jaja krótko, podroby dłużej, podobnie jest z ilościa :-D
_________________
t i m s z e l
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 12, 2009 12:49   

idealnie to byłoby gdy zjeść wszystko w 10 minut 8-)
oznaczałoby to robienie co dzień praktycznie całodobowej głodówki :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Gru 12, 2009 12:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
monika s. 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Wrz 2008
Posty: 230
Wysłany: Sob Gru 12, 2009 12:57   

Hannibal napisał/a:
idealnie to byłoby gdy zjeść wszystko w 10 minut 8-)
oznaczałoby to robienie co dzień praktycznie całodobowej głodówki :D


ostatnio jak później wróciłam do domu to wyszło mi ok 27 głodówki :shock:
ale to są sytuacje wyjątkowe, np zamiast o 18 jem po 21
_________________
t i m s z e l
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 12, 2009 13:02   

no ja też czasem tak mam
czasami zjem ok. 13, a kolejny raz następnego dnia dopiero wieczorem :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pon Gru 14, 2009 18:23   

a ja mam teraz rytm dzieciecy :-) tzn dopasowany do moich dzieci i ich rozkladu dnia - ran kawa choc staram sie zamieniec na zielona herbate, w sumie to jestem chyba uzalezniona od kawy psychicznie i fizcznie, wiec kawa, po drugim sniadanku dzieci idziemy na spacer, potem glodnieje ok 12-13, potem drzemka z dziecmi ok pol godziny, potem pracuje i jem jak skoncze ok 21 albo juz wcale. Ale powiem Wam, ze taki posilek o 13 czyli jeden duzy to mnie powala i dobrze, ze mam te drzemke po nim. Caly czas kombinuje z rozkladem. Czasem wieczorek ok 18 mam ochote na cos malego np orzechy albo jablko, albo kalarepke czy rzepke .
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Śro Gru 16, 2009 17:46   

Stosuje od tygodnia.... waga w miejscu i czlowiek syty....
generalnie moge stwierdzic ze lepiej sie czuje niz na kilku posilkach dziennie...
do poludnia czyli do godziny 14.40 bo wtedy jestem juz w domu po pracy pije najczesciej wody gazowane , dzieki temu nie czuje glodu.
od 15 robie mniej wiecej 3 godzinne posiedzenie kiedy zjadam do 1500-2000 kcal...
ok. 50-60 g białka , 170g-200 fatu surowego,no i do tego surowy miód według smaku.... (jedyne i ulubione przezemnie zrodlo weglowodanow(Hanni mistrzem kuchni] miodem smaruje gruby i miekutki fat i jem z miesniami.....PYCHA

pzdr
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 16, 2009 18:18   

plej_tssz napisał/a:
ok. 50-60 g białka , 170g-200 fatu surowego

Nie za mało białka? Proporcja między B a T jak 1:3,5, czyli górna granica ŻO :D
No ale jeśli przy takich ilościach najlepiej się czujesz to spoko. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Gru 17, 2009 14:51   

nie licze białka zawsze dojadam do syta mowie oscylacyjnie :D .
Wydaje mi sie ze jest to proporcja przyblizona do 1:3 CZUJE SIE PRZY NIEJ SWIETNIE.....trafilem w sedno....
z miodem o niebo lepiej...

pozdrawiam :D :D
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Czw Gru 17, 2009 14:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Gru 19, 2009 12:14   

Cytat:
I started IF'ing when I did Crossfit and even breaking a couple of fasts with a workout. Yes -- it definitely supercharges fat loss and I believe athletic performance.

You know what? My adrenals took a hit the last few mos (no yoga, hormone issues) and I'm taking a break. IF should only be practiced when one has had PLENTY of rest, not hyperstimulated on caffeine and good cortisol control (mental relaxation and all that good stuff).

dr BG
http://drbganimalpharm.blogspot.com/
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Gru 19, 2009 17:35   

tutaj mozecie sobie poczytac http://www.seventhfam.com...e/eat1index.htm nieco inne spojrzenie na diete IF czy jak kto woli CR.

Tutaj typowo o CR http://www.crsociety.org/
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Gru 19, 2009 17:47   

1 In the past, our appetite was our God. We ate as many times a day as we could find an appetite to. We worshipped our appetite as though it was our God. This shortens our lives.

2 Some of us have never gone a day without eating, unless we were sick and the doctor stopped us until his drugs could aid in killing the germ that eating thee or four meals a day had caused.

3 We think we cannot miss a meal, unless we are unable to buy the next meal. So we wear out our stomachs that could possibly live a thousand years, if cared for and protected from the enemies that will shorten and destroy our lives.

4 We can soon get accustomed to eating once a day and nothing between meals. After getting used to eating once a day, we can get used to eating once every two days. Our stomachs will not ask us for food -- except at the time that we make a habit of putting food in them.

5 Surely one meal a day and eating the right kind of food at that meal will do away with much sickness and add many years to our lives. Try it for yourself.

6 Do not eat everything you see the Christians eat. That is why they have so many hospitals and must produce so many doctors every year.

7 Eat to live, and not to die, because how you eat does both -- it keeps you here, and it takes you away. Do not fill up your stomach with sweets. Keep away from greasy foods.

8 Allah (God) has brought us this knowledge, in the Person of Master Fard Muhammad. Believe in Him, obey and follow His teachings, and you will always be happy.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Gru 22, 2009 21:18   

Cytat:
Short-term modified alternate-day fasting: a novel dietary strategy for weight loss and cardioprotection in obese adults1,2,3

http://www.ajcn.org/cgi/content/abstract/90/5/1138
wersja: na zmiane, 25% zapotrzebowania energetycznego jednego dnia, i ad libitum na drugi dzien
wynik: normalizacja lipidogramu i zmniejszenie tkanki tluszczowej
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 16:36   

Zazwyczaj jem 3 posiłki. Mały o 6, duży o 13 i najmniejszy, bardziej węglowy o 17.

Aczkolwiek ostatnie tygodnie jadłem po 2. Jeden duży termiczny o 13 i drugi surowo-suszono-miodowy o 17. Wychodzi jakieś +-18 godzin postu na dobę.

W zasadzie nie widzę jeszcze żadnej różnicy w samopoczuciu.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 05, 2010 14:16   

Waldek, a tłuszcz jesz surowy czy termiczny?
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 05, 2010 14:42   

różnie bywa surowy, półsurowy, termiczny, mrożony
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Sty 05, 2010 14:59   

Nie ma czegos takiego jak polsurowy ...
Tu dziala zasada "wszystko albo nic" :)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 05, 2010 15:19   

zenon napisał/a:
Tu dziala zasada "wszystko albo nic" :)

ergo - zdrowie albo kalectwo 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Sty 05, 2010 15:24   

jest cos takiego jak półsurowy, mięcho poddane temperaturze do pierwszego zmiękczenia, ok 3 minuty..... :pada: sama jadlam cos takiego, he :viva:
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 05, 2010 23:36   

A wędzona słonina?
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 06, 2010 10:37   

a żołtka wrzucone na chwilę na coś upieczonego, usmażonego?

a konina obsmażona z wierzchu a w środku zimna?
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 06, 2010 10:47   

Waldek, jeśli coś jest środku zimne to jest zapewne jeszcze surowe. Tak robili Innuici - z wierzchu podgrzali, żeby nadać temp. w arktycznym środowisku, natomiast w środku było jeszcze surowe.
Można powiedzieć, że coś jest półsurowe, bo połowa jest obrobiono, a połowa surowa.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 06, 2010 14:02   

Hannibal napisał/a:
...Można powiedzieć, że coś jest półsurowe, bo połowa jest obrobiono, a połowa surowa...
Najwazniejsze aby "trychiny i tasiemce" przetrwaly,
takie "jalowe zarcie" bez "zywych dohtorow" to malo "sexi jezd" ! :hihi:
.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 16:08   

Przetestowałem kilkudniowo opcję 1 wielkiego warstwowego posiłku na dobę. Zaczynam o 16 od wchłonięcia miodu i jagód, o 17 surowe mięcho, a o 18 pieczeń. BTW 75:160:50. Okazuje się, że mogę tak zjeść i nie rozchorować się.

Dzisiaj o 14 dopadła mnie senność i lekkie zmęczenie. Wg teorii z ajurwedy mój typ psychofizyczny nie powinien postępować w ten sposób, będzie sobie tylko szkodził...

Mam mętlik w głowie, non stop majstruję coś przy diecie. Wszystko jednak wskazuje na to, że te 2 posiłki to na razie najlepszy plan.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 16:15   

Sennosc i zmeczenie - niedobor weglowodanow. No albo trzeba sie przebiec, jedno z dwojga.
Tak wiec w takim wypadku nie trzeba jesc calego posilku, mozna skubnac troche jagod.
To jesli chodzi o mnie.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 16:15   

Waldek B napisał/a:
Przetestowałem kilkudniowo opcję 1 wielkiego warstwowego posiłku na dobę. Zaczynam o 16 od wchłonięcia miodu i jagód, o 17 surowe mięcho, a o 18 pieczeń. BTW 75:160:50. Okazuje się, że mogę tak zjeść i nie rozchorować się.

Dzisiaj o 14 dopadła mnie senność i lekkie zmęczenie. Wg teorii z ajurwedy mój typ psychofizyczny nie powinien postępować w ten sposób, będzie sobie tylko szkodził...

Mam mętlik w głowie, non stop majstruję coś przy diecie. Wszystko jednak wskazuje na to, że te 2 posiłki to na razie najlepszy plan.

waldi a gdzie tluszcz? tyle co z miecha?
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 17:14   

Waldek B napisał/a:

Mam metlik w glowie, non stop majstruje cos przy diecie. Wszystko jednak wskazuje na to, ze te 2 posilki to na razie najlepszy plan.


Mam tak samo.
Choc 3 razy w tyg zjem sobie sniadanie, bo tak jest mi wygodnie..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 17:44   

Molka napisał/a:
Waldek B napisał/a:
Przetestowałem kilkudniowo opcję 1 wielkiego warstwowego posiłku na dobę. Zaczynam o 16 od wchłonięcia miodu i jagód, o 17 surowe mięcho, a o 18 pieczeń. BTW 75:160:50. Okazuje się, że mogę tak zjeść i nie rozchorować się.

Dzisiaj o 14 dopadła mnie senność i lekkie zmęczenie. Wg teorii z ajurwedy mój typ psychofizyczny nie powinien postępować w ten sposób, będzie sobie tylko szkodził...

Mam mętlik w głowie, non stop majstruję coś przy diecie. Wszystko jednak wskazuje na to, że te 2 posiłki to na razie najlepszy plan.

waldi a gdzie tluszcz? tyle co z miecha?


tłuszcz 160 g - głównie łój, mózg, ozory, żółtka
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 17:50   

Jedzenie raz na dłuższy czas? To raczej domena zmiennocieplnych albo pajęczaków (?) Jednorazowy posiłek w ciągu dnia dla człowieka? Może tak, ale nie dla ektomorfika.

Tomek
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 13, 2010 18:06   

M i T napisał/a:
...Jednorazowy posiłek w ciągu dnia dla człowieka?...
Tomek...
Znak zapytania jest jak najbardziej "NA MIEJSCU" 8-)
W przeciwienstwie do codziennego "ojmleta" na sniadanie! :hihi:
.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 18:13   

Ja jadam 3 razy albo czesciej, lepiej sluzy mi dawkowanie, odnosze wrazenie iz wtedy wiecej wchlaniam, mniej trace....
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 13, 2010 18:22   

Molka napisał/a:
...Ja jadam 3 razy albo czesciej...

Czestotliwosc "posilkow" jest niezmiernie istotna
w trudnym "dziele" podtrzymywania "opadajacego wieka trumny"! :hug:

Kto wie jak "czesto" ten posiada czesc "klucza"
do "DLUGOWIECZNOSCI". 8-)
.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 18:24   

grizzly napisał/a:
Molka napisał/a:
...Ja jadam 3 razy albo czesciej...

Czestotliwosc "posilkow" jest niezmiernie istotna
w trudnym "dziele" podtrzymywania "opadajacego wieka trumny"! :hug:

Kto wie jak "czesto" ten posiada czesc "klucza"
do "DLUGOWIECZNOSCI". 8-)
.

wow cenna wskazowka.... mysle ze lepiej mniej a czesciej z autopsji, nie miewam wówczas wzdęć "podchodzących pod samo gardlo".... :viva:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 19:48   

M i T napisał/a:
Jedzenie raz na dłuższy czas? To raczej domena zmiennocieplnych albo pajęczaków (?) Jednorazowy posiłek w ciągu dnia dla człowieka? Może tak, ale nie dla ektomorfika.

No chyba żartujesz, Tomku.
Przecież mnóstwo mięsożernych ssaków i ptaków (które przecież są stałocieplne) tak się odżywia.
Ektomorficy też tak mogą się odżywiać, ale nie na węglach, nie na nich; jeno na high-fat i extra-raw. :-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 19:51   

Waldek B napisał/a:
Mam mętlik w głowie, non stop majstruję coś przy diecie. Wszystko jednak wskazuje na to, że te 2 posiłki to na razie najlepszy plan.

No tak, ale żeby sprawdzić, czy dana opcja jest dobra trzeba na niej trochę pobyć. Ja do jednego parogodzinnego posiłku adaptowałem się miesiącami.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 19:54   

Molka napisał/a:
wow cenna wskazowka.... mysle ze lepiej mniej a czesciej z autopsji, nie miewam wówczas wzdęć "podchodzących pod samo gardlo".... :viva:

Bo to zależy od typu odżywiania, Molko!!!
Na high-carb najlepiej jadać wiele niedużych posiłków dziennie.
Na low-carb max to 3.
Na rawpaleo - 1-2.
Na extra rawpaleo - raz na parę dni 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 19:55   

Nie żartuję. Zastanawiam się.
Zwierzęta do postów zmusza m.in. brak regularnego dopływu pożywienia. Wielu drapieżców objada się sezonowo, wielu głoduje z okresowego braku ofiar.

Obawiam się, że największy komfort może stwarzać dawkowanie małymi/większymi porcjami według potrzeb. Metabolizm i tak nie ustaje, więc odpada (chyba) argument o potrzebie "odpoczynku" flaków.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Sty 13, 2010 19:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 20:03   

M i T napisał/a:
Nie żartuję. Zastanawiam się.
Zwierzęta do postów zmusza m.in. brak regularnego dopływu pożywienia. Wielu drapieżców objada się sezonowo, wielu głoduje z okresowego braku ofiar.

Niekoniecznie. Takie hieny czy sępy mogłyby jeść bardzo często, bo królują wśród zwierząt, a jednak tego nie robią, nie jedzą parę razy dziennie
M i T napisał/a:
Obawiam się, że największy komfort może stwarzać dawkowanie małymi/większymi porcjami według potrzeb. Metabolizm i tak nie ustaje, więc odpada (chyba) argument o potrzebie "odpoczynku" flaków.

Dlaczego się obawiasz? :-?
Metabolizm nie ustaje, ale nie porównuj tego do trawienia od początku do końca produktów żywnościowych.
Ja odczuwam komfort gdy jadam rzadko, ale to przyszło z czasem, gdy organizm zaadaptował się do tego, co obecnie jem. Są to produkty tak wartościowe pod względem odżywczym i energetycznym, że nie potrzeba ich nieustannie uzupełniać. Lepiej rzadziej.

Jeszcze raz powtórzę - to jak często mamy jeść zależy w dużej mierzy od tego, jak się żywimy. Nie można uogólniać IF na wszystkie rodzaje diet, bo to bezsens.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Sty 13, 2010 20:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 20:15   

Hannibal napisał/a:
M i T napisał/a:
Nie żartuję. Zastanawiam się.
Zwierzęta do postów zmusza m.in. brak regularnego dopływu pożywienia. Wielu drapieżców objada się sezonowo, wielu głoduje z okresowego braku ofiar.

Niekoniecznie. Takie hieny czy sępy mogłyby jeść bardzo często, bo królują wśród zwierząt, a jednak tego nie robią, nie jedzą parę razy dziennie
.


już widzę, jak sobie taka hiena myśli: a ten piękny kawał highmeata z wątroby to se na kolację zostawię :hihi:
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 13, 2010 20:15   

M i T napisał/a:
...Metabolizm i tak nie ustaje, więc odpada (chyba) argument o potrzebie "odpoczynku" flaków...
Tomek...
A czy mozna jezdzic np. "rowerem" 36 h bez odpoczynku? 8-)
Albo taki Baaaaa...............rdzo dlugi za przeproszeniem "coitus",
czy nablonek "grzesznicy" wytrzyma?! :shock:
.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 20:17   

grizzly napisał/a:
M i T napisał/a:
...Metabolizm i tak nie ustaje, więc odpada (chyba) argument o potrzebie "odpoczynku" flaków...
Tomek...
A czy mozna jezdzic np. "rowerem" 36 h bez odpoczynku? 8-)
Albo taki Baaaaa...............rdzo dlugi za przeproszeniem "coitus",
czy nablonek "grzesznicy" wytrzyma?! :shock:
.

w nocy "odpoczywaja" nasze nablonki i sluzowki.... :viva:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 20:28   

alejasienieznam napisał/a:
już widzę, jak sobie taka hiena myśli: a ten piękny kawał highmeata z wątroby to se na kolację zostawię :hihi:

nie, po prostu za jednym razem zjada już tyle, że jej wystarcza przynajmniej na 1 dzień
słabsze drapieżniki jak lamparty większą zwierzynę jadają pewno raz na wiele dni, a niekiedy i tydzień
te które są na górze drabiny, te które należą do ELITY, nie muszą jadać raz na parę tygodni, ale też nie 5-razy dziennie
a które należą do ELITY? ano hieny, sępy, a z mniejszych to wrony (carrion crows), czy kruki
odznaczają się one największa inteligencją, indywidualną i społeczną!
a o ich odżywianiu nie muszę chyba mówić 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 22:54   

Ja na początku czułem mega głód zawsze jakieś 3 ,4 godziny juz przed posiłkiem.Ale to minęło w ciągu o ile się nie mylę kilku tygodni 2, 3 góra miesiąc .A teraz rano rower ---> praca - 8 km praca od 7, 8.00 do 16.00 póżniej rower ---> zakupy jakieś 8-10 km do chaty i co kilka dni albo biegi z push i pull upsami albo przysiady z żelastwem , martwy itd z umiarkowanym ciężarem , moze jeszcze sie po stretchuje i jem około 18- 21.00 . Haj Słoje , łoje , łorgany Blue Icy wrzosy jagodowe itp. Next kima przed albo o 22.00 z zasztytmi goglami i wake up next morning 5, 6.00 .
Jak miałem naście lat nie czułem się tak jak teraz.Na IF RPD działam jak na extra Duracellach.

jakieś :
B ---> 80 - 120 max (żadko) ,
T ---> 250 - 300 z groszami w porywach,
WW ----> 0 (żadko) przeważnie 30 - 80 , max 90-100 (żadko)

Czasem głodówka 48 h
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 22:57   

chill -
no to mi się podoba
a nie jakieś tam neolityczne ciuciuruciu :what:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 13, 2010 23:14   

Hanni, zwierzęta postępują zgodnie ze swoim "instynktem". Jak mu zapach/smak nie odpowiada to tego nie zje. Jedzenie high meatów jest prawie na pewno wbrew twojemu instynktowi. Masz na to jakąś teorię, która to tłumaczy?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 07:17   

alejasienieznam napisał/a:
Hanni, zwierzęta postępują zgodnie ze swoim "instynktem". Jak mu zapach/smak nie odpowiada to tego nie zje. Jedzenie high meatów jest prawie na pewno wbrew twojemu instynktowi. Masz na to jakąś teorię, która to tłumaczy?

To jest proste jak drut.
Dzikie zwierzęta mają swoje naturalne instynkty przez nic nie zakłócone.
U ludzi mamy cywilizację, kulturę, kupę niezdrowe jedzenia, itd.
Psy można tak "prowadzić", że będą skakały z radości jak da im się wafelka - widziałem to na własne oczy. Czy to znaczy, że to jest dobre? Zastanów się.
Zdecydowana większość tego, co jem smakuje mi - np. wczoraj zjadłem prawie 1,5 miesięczną koninę, którą spałaszowałem z ogromną przyjemnością; to była dla mnie naprawdę delicja, bez ściemy
tylko niewielką część stanowią stare haje, których smak jest lekko niedobry lub więcej niedobry (zależy od gatunku i wieku)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Sty 14, 2010 07:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 08:32   

alejasienieznam napisał/a:
Hanni, zwierzęta postępują zgodnie ze swoim "instynktem". Jak mu zapach/smak nie odpowiada to tego nie zje. Jedzenie high meatów jest prawie na pewno wbrew twojemu instynktowi. Masz na to jakąś teorię, która to tłumaczy?


W sumie na logikę jak się człowiek naturalnie porządnie przegłodzi, zmęczy, wybiega, ponosi ciężary to i haja będzie pożerał ze smakiem. Próbowałem high meat, z marszu praktycznie jadłem miesięcznego i nie miałem problemu ze zjedzeniem takiego, nie zatykałem nosa, ale też nie zrobiło to na mnie wielkiego wrażenia. Ani jakiś super pozytywnych skutków nie uświadczyłem, ani nic z tej mitologii hajonusowej się nie sprawdziło w moim przypadku, więc już tego nie robię.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 09:41   

Waldek B napisał/a:
Próbowałem high meat, z marszu praktycznie jadłem miesięcznego i nie miałem problemu ze zjedzeniem takiego, nie zatykałem nosa, ale też nie zrobiło to na mnie wielkiego wrażenia. Ani jakiś super pozytywnych skutków nie uświadczyłem, ani nic z tej mitologii hajonusowej się nie sprawdziło w moim przypadku, więc już tego nie robię.

Acha, czyli mitologia hajonusowa musi się sprawdzić, coby jeść różne dobre rzeczy? Zaleca surowe żółtka i jeśli po nich nie odczuwam jakichś spektakularnych plusów to mam z nich zrezygnować, tak? Argumentacja wręcz arcygenialna :faint:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 11:33   

Wstań człowieku. Nikt tobie nie radzi abyś zrezygnował.

Mówię tylko jak to wyglądało u mnie. Po regulacji snu i miksturze ++ były, po feng shui były, po wilcacorze były, po łoju to samo, po surowych żołtkach też jakieś, poza tym są smaczne z miodem.

HM ani nie jest dla mnie jakoś super smaczny, ani nic się w sumie nie sprawdziło poza brzydkim zapachem z ust. Raz na rok może zjem aby dostarczyć bakterie albo poszokować ziomków.

Hajon obiecywał gruszki na wierzbie, nic takiego nie nastąpiło. Nieco zniechęca to do jego metod i fantasy redukcjonizmu żywieniowego, który prezentuje.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 14:11   

Ale haje to nie jest jakiś autorski lek Aajonusa, tylko naturalny pokarm jedzony przez ludzkość od milionów lat.
Mi ewidentnie bardziej smakują i lepiej się trawią mięso i organy nadtrawione przez czas - w zależności od rodzaju jest to czas inny
wątrobę i móżdżek lubię świeże, tak do kilku dni
ale reszta lepiej wchodzi, gdy jest starsza
taką koninę to lubię i po miesiącu, czy więcej - jest delikatna w zapachu, toteż można ją komfortowo jeść w domu, a smak jest zajefajny
już nie raz kawałki hajów czy paromiesięcznych jajek szybko pomogły mi na bóle brzucha
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 14:18   

Hannibal napisał/a:
Ale haje to nie jest jakis autorski lek Aajonusa, tylko naturalny pokarm jedzony przez ludzkosc od milionow lat.
...


Ewolucja to mit
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 14:22   

zenon napisał/a:
Ewolucja to mit

a czy ja tu w ogóle coś o ewolucji napomknąłem? :-?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 14:34   

Mówisz paromiesięczne jajo? ile miesięcy konkretnie ma? Chińczycy ponoć jedli tzw "stuletnie jaja"...

To jest bardzo ciekawe. Aczkolwiek na moim paleo low carb bóli brzucha od jakiegoś czasu nie uświadczam.

Pamiętam na korytku brzuch bolał często. Myślę, że mleczne nabiały i zboża były główną przyczyną. No i same koryto, bez warstw.

Btw jedzenie warstwowe Bassa, to kolejna praktyka, której ogromne korzyści widać natychmiast.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 14:37   

Hannibal napisał/a:
zenon napisał/a:
Ewolucja to mit

a czy ja tu w ogole cos o ewolucji napomknalem? :-?


No... te miliony lat...

Bogowie stworzyli czlowieka max 100 tys lat temu..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 14:42   

Waldek B napisał/a:
Mówisz paromiesięczne jajo? ile miesięcy konkretnie ma? Chińczycy ponoć jedli tzw "stuletnie jaja"...

Nie wiem, ile dokładnie ma, bo nie pisałem na nich daty. Dostaję raz na jakiś czas jajka od babci i kładę je po burkiem koło okna i sobie leżą.
Niektóre miały 3-4 miesiące, a niektóre ponad pół roku.
Zostawało tylko samo żółtko o gęstej konsystencji, bez białka. Zapach delikatny, bez żadnego siarkowodoru.
Te stuletnie jajka to się tylko tak nazywają - http://en.wikipedia.org/wiki/Century_egg
one z reguły mają od kilku tygodni to kilku miesięcy.
Waldek B napisał/a:
To jest bardzo ciekawe. Aczkolwiek na moim paleo low carb bóli brzucha od jakiegoś czasu nie uświadczam.

Ostatnio po tym serze pleśniowym razem z orzechami i gruszką.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 14:45   

zenon napisał/a:
No... te miliony lat...

Bogowie stworzyli czlowieka max 100 tys lat temu..

Ale na to nie ma żadnych dowodów.
Masz kupę badań archeologicznych, które wskazują jaka była historia hominidów. Zaczęła się jakoś 2-3 miliony lat temu.
Ja opieram się na tym, co zostało najlepiej udokumentowane, a nie na jakichś legendach.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 14:46   

A Ezaw, ehem neandertalczyk to nie człowiek? Od 400 tys lat człapał sobie po terenach Izraela i Chazarii.

I Snoop Dogg też już dla ciebie nie człowiek?
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 15:06   

Hannibal napisał/a:
zenon napisał/a:
No... te miliony lat...

Bogowie stworzyli czlowieka max 100 tys lat temu..

Ale na to nie ma zadnych dowodow.

Jest ich mase, tylko trzeba umiec szukac 8)

Cytat:
Masz kupe badan archeologicznych, ktore wskazuja jaka byla historia hominidow.


.... masz kupe dowodow naukowych wskazujacych jak szkodliwy jest tluszcz :D
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 15:36   

zenon napisał/a:
Jest ich mase, tylko trzeba umiec szukac 8)

to pokaż mi je
zenon napisał/a:
.... masz kupe dowodow naukowych wskazujacych jak szkodliwy jest tluszcz :D

pseudonaukowych, chciałeś powiedzieć
w naukowych z rzetelną metodologią takich farmazonów nie uświadczysz
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 14, 2010 16:02   

Cytat:
Bogowie stworzyli czlowieka max 100 tys lat temu..


Zenon , nie będę się upierał , ale ... może dzieli nas dużo mniej czasu od stworzenia :-)
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 16:14   

Darek - napisalem max 100 tys lat.

Mozliwe, ze akt stworzenia nastapil z 10 tys lat temu.

No ale nie mam precyzyjnej wiedzy na ten temat..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 16:20   

Hannibal napisał/a:
zenon napisał/a:
Jest ich mase, tylko trzeba umiec szukac 8)

to pokaz mi je


zacznij od tego >
http://chomikuj.pl/Ezoter...acharia+Sitchin
8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 14, 2010 16:30   

wiem Zenon , wiem , + dla ciebie :-)

Stosowane przez naukowców metody datowania opierają się na założeniach, które co prawda mogą być użyteczne, ale często prowadzą do bardzo rozbieżnych wniosków. Dlatego podawane przez nich daty ciągle są rewidowane.
Na łamach czasopisma New Scientist z 18 marca 1982 roku można było przeczytać: „‚Wprost trudno mi uwierzyć, że zaledwie rok temu tak się wypowiedziałem’. Tak oświadczył w ubiegły piątek wieczorem Richard Leakey w wykładzie wygłoszonym przed wytwornym audytorium Królewskiego Instytutu Nauk. W końcu publicznie przyznał, iż popularne poglądy, które jeszcze niedawno wyrażał jako autor nadawanego przez telewizję BBC serialu The Making of Mankind [Powstanie ludzkości], były ‚w wielu istotnych szczegółach prawdopodobnie fałszywe’. Przede wszystkim wiek najstarszego przodka człowieka szacuje teraz na znacznie mniej niż 15 do 20 milionów lat — jak przedtem twierdził w telewizji” (s. 695).
Co jakiś czas opracowuje się nowe metody datowania. Jak dalece można na nich polegać? O jednej z nich, zwanej metodą termoluminescencyjną, czytamy w The New Encyclopædia Britannica: „Charakterystyczne dla obecnego stanu termoluminescencyjnej metody datowania są raczej nadzieje niż konkretne osiągnięcia” (Macropædia, 1976, t. 5, s. 509). Ponadto w czasopiśmie Science (28 sierpnia 1981, s. 1003) poinformowano, że wiek szkieletu badanego metodą racemizacji aminokwasów oceniono na 70 000 lat, zaś metodą datowania radiometrycznego — na 8300 do 9000 lat.
Jak podano w czasopiśmie Popular Science (listopad 1979, s. 81), fizyk Robert Gentry jest „przekonany, iż wszystkie daty ustalone na podstawie rozpadu promieniotwórczego mogą być błędne, przy czym nie chodzi tu o kilka lat, lecz o całe rzędy wielkości”. W artykule zaznaczono, że w świetle odkryć tego uczonego „człowiek być może chodzi po ziemi zaledwie od kilku tysięcy lat, nie zaś od 3,6 miliona lat”.
Warto jednak pamiętać, że według oceny naukowców Ziemia jest znacznie starsza niż człowiek. To samo wynika z Biblii.

mogę dać więcej przykładów ... gdyby ktoś chciał

Darek
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 22:24   

I co Panowie znów spadamy z tematu :evil:

Waldek z miodem to wszystko może smakowac nawet haj :viva:

Jak byłem kiedyś z 5 miesięcy na RZC z IF to były dopiero smaki , bez miodzika słodzika.Zrezygnowałem bo za dużo narosło dzikich jagodowych które zawsze uważałem za rarytasy.

Ale tutaj nie ma czego oczekiwac po tak krótkim jedzeniu HM.Ja jem dopiero jakieś 8 miesięcy i też nie widzę aż TAAAAAAKIEJ różnicy po za tym że to się super szybko trawi nie czuc tego wcale w środku tak jak i póżniej zjadanego posiłku, jedynie to że po kiszonkach domowych kapuście i ogórach mam od razu przeczyszczenie i organizm się tego pozbywa raz dwa trzy. Nie wiem czy jest to spowodowane mniejszą iloscią plantowych bakterii czy może tym ze woda z tychże jest solona w dużym stopniu.A do niedawna miałem natychmiastowe wzdęcia po kapuście i bolało mnie brzuszysko.Ogólnie trawienie na duży plus i o to w tym raczej chodzi.

Tutaj trzeba CZASU Panowie.

Zapach HM - hmm ja na początku jak zaczynałem to UFO hodowac to w życiu nie myślałem że to połknę kiedyś. Z czasem to śię zmieniło jak przestawiłem swój procent surowego już na serio na 100%.I jadłem mięso i organy kilku dniowe , tygodniowe to przecież to samo prawie ale młodsze i mniej "śmierdzi" hehe.Póżniej jak raz wsunąłem haja tak jadłem już co jakiś czas aż doszedłem do tego etapu że uwielbiam teraz miesięczne mięśnie z temperatury "piwnicowej".

Polepszyła mi się przyswajalnośc food'u od jakiegoś czasu jem tyle samo albo mniej cały czas jeden posiłek dziennie i nabieram powolutku w mięśniach , sylwetka mi zmężniała w jakimś stopniu.Tak więc don't worry o mięśnie jedna miska dziennie w zupełnosci wystarczy. Pytanie tylko co w niej piszczy :-D
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 20:56   

Hannibal napisał/a:

To jest proste jak drut.
Dzikie zwierzęta mają swoje naturalne instynkty przez nic nie zakłócone.
U ludzi mamy cywilizację, kulturę, kupę niezdrowe jedzenia, itd.
Psy można tak "prowadzić", że będą skakały z radości jak da im się wafelka - widziałem to na własne oczy. Czy to znaczy, że to jest dobre? Zastanów się.
Zdecydowana większość tego, co jem smakuje mi - np. wczoraj zjadłem prawie 1,5 miesięczną koninę, którą spałaszowałem z ogromną przyjemnością; to była dla mnie naprawdę delicja, bez ściemy
tylko niewielką część stanowią stare haje, których smak jest lekko niedobry lub więcej niedobry (zależy od gatunku i wieku)


No dla mnie to nie takie proste jak drut.
Przekonuje mnie tak high w postaci 1,5 miesięcznej koniny. Chyba Waldek też pisał, że jakiś high mu smakował. Ale jedzenie czegoś co "kopie" to mnie nie przekonuje i argumenty, że cywilizacja itp dla mnie są kiepskie. Po 1 jesz już w sumie sporo surowo, więc wpływ poprzedniego żywienia na instynkt chyba można odrzucić(?). Po 2 to jak jest z zwierzętami? Moje koty(głównie na surowym), starszym mięsem się nie interesują i zawsze wybierają to świeże. A dzikie zwierzęta? Padlinożercami jest tylko kilka gatunków, mimo że drapieżniki kulturą dotknięte nie są i ich instynkt działa chyba w 100%
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 21:19   

alejasienieznam napisał/a:
Przekonuje mnie tak high w postaci 1,5 miesięcznej koniny. Chyba Waldek też pisał, że jakiś high mu smakował. Ale jedzenie czegoś co "kopie" to mnie nie przekonuje i argumenty, że cywilizacja itp dla mnie są kiepskie. Po 1 jesz już w sumie sporo surowo, więc wpływ poprzedniego żywienia na instynkt chyba można odrzucić(?). Po 2 to jak jest z zwierzętami? Moje koty(głównie na surowym), starszym mięsem się nie interesują i zawsze wybierają to świeże. A dzikie zwierzęta? Padlinożercami jest tylko kilka gatunków, mimo że drapieżniki kulturą dotknięte nie są i ich instynkt działa chyba w 100%

Czy ja jem długo na surowo? Trochę ponad 2 lata, więc śmiesznie mało. 23 lata jadłem rzeczy skrajnie inne.
Koty akurat wybierają świeże, bo mają taki instynkt. One były zdolne do upolowania myszy, którą pałaszowały z marszu.
Tu nie o to chodzi, żeby jadać w 100% padlinę.
Psy, kojoty, lisy lubią starsze mięso, ale świeże też jak najbardziej.
W naszym mieście, czyli Wa-wie, masz gawrony, wrony, które pięknie pałaszują zhajowane odpadki, jakie im czasem serwuję.
Hieny, sępy jedzą i padlinę i świeże. Nie istnieje chyba takie zwierzę, które jada tylko padlinę.
Tak jak już wielokrotnie mówiłem - w przeważającej większości jadam to, co mi smakuje, a tylko jako suplementy jadam te stare haje, których smak nie jest już ponętny ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 21:55   

no, ale Hanni w tej kwestii mnie nie przekonałeś. Zwłaszcza tymi wronami, które to moja mama karmi chlebem, który specjalnie dla tych wron kupuje ;-) :hihi: 2 lata temu to było kilka wron, a teraz się zlatuje >20 :-]
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 21:59   

alejasienieznam - ja nie mam Cię zamiaru więcej przekonywać
kto chce skorzystać z moich rad ten skorzysta, kto nie chce to absolutnie nie musi - mamy przecież w tej materii pełną wolność
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 22:11   

Hanni, jasne. Ty i Zenon przekonaliście mnie do surowego i za to jestem wam baaaaaardzo wdzięczny, ale w kwestii "mocnych highów" mój rozum ma inne zdanie ale szanuje i rozumiem że Ty uważasz inaczej. Co więcej, wiem dlaczego tak uważasz, ale do mnie to nie przemawia.
Edit: Eot, dopóki nauka się nie posunie krok dalej :-)
Ostatnio zmieniony przez alejasienieznam Sob Sty 16, 2010 22:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 22:16   

alejasienieznam napisał/a:
Hanni, jasne. Ty i Zenon przekonaliście mnie do surowego i za to jestem wam baaaaaardzo wdzięczny, ale w kwestii "mocnych highów" mój rozum ma inne zdanie ale szanuje i rozumiem że Ty uważasz inaczej. Co więcej, wiem dlaczego tak uważasz, ale do mnie to nie przemawia.

Wystarczy, że będziesz jadł te lekkie dojrzałe mięso i już będzie naprawdę git.
Mocne haje zostaw dla mnie i chilla 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 22:36   

alejasienieznam napisał/a:
Zwłaszcza tymi wronami, które to moja mama karmi chlebem, który specjalnie dla tych wron kupuje ;-) :hihi: 2 lata temu to było kilka wron, a teraz się zlatuje >20 :-]

One zjedzą praktycznie wszystko, co im się da.
Ale najbardziej lubią to -
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 23:37   

Hannibal napisał/a:
alejasienieznam napisał/a:
Hanni, jasne. Ty i Zenon przekonaliscie mnie do surowego i za to jestem wam baaaaaardzo wdzieczny, ale w kwestii "mocnych highow" moj rozum ma inne zdanie ale szanuje i rozumiem ze Ty uwazasz inaczej. Co wiecej, wiem dlaczego tak uwazasz, ale do mnie to nie przemawia.

Wystarczy, ze bedziesz jadl te lekkie dojrzale mieso i juz bedzie naprawde git.
Mocne haje zostaw dla mnie i chilla 8-)


Nie martw sie "alejasienieznam", ja rowniez nie wpylam hajow.

Moja praktyka jest taka, ze z czasem zaczalem jesc mieso starsze. Poczatkowo kupowalem tego samego dnia co zjadalem. Ale takie mieso jest miesiste, sprezyste, twarde, zbite. Jak sie tego nie przemieli przez maszynke to ciezko to gryzc.
Takie miesko po 4-5 dniach lezakowania w lodowce - juz jest gites. Takie po tygodniu - super.
Starsze tez ujdzie, ale nie mam takiej lodowki i zmyslu planowania by dluzej trzymac zapasy...

Natomiast haje...
Ogolnie to trzeba bylo sie przelamac by to w ogole wziac do paszczy.
Pierwszy moj haj wywalilem, bo nie bylem w stanie na to patrzec.

Drugi haj zjadlem, ale to bylo wbrew sobie. Zamkniete oczy, grymas na twarzy..

Potem - bywalo roznie. Udawalo mi sie zrobic haje ktore byly stosunkowo przyjemne w smaku. Raz zrobilem w sloiku po ogorkach kiszonych. Haj mial fajny posmak, mial tez lagodny zapach, nie walil takim kwasem i stolcem jak niektore haje. potrafia.

Ostatni moj sloik haja wywalilem, bo stwierdzilem, ze niewiele mi to daje w zestawieniu z poswieceniem. To trzeba: wyprowadzac na spacer, wietrzyc, wachac smrod, czaic sie przed ludzmi, nie daj boze jakis znajomy zajzy do lodowki, w jego glowie powstanie pytanie "co to" i odkreci..

Po co mi to?

A w zamian mam .. szybkie trawienie tego malutkiego kawalka + bakterie..
A bakterii i tak jem 1000X wiecej niz zwykly smiertelnik, nie musze jesc od razu 1000000x wiecej. Nie musze biegac maratonow.

Mnie bardzo bardzo pasi mieso podsuszane jedna dobe na desce bambusowej nad kaloryferem przy oknie. Jest: a/ skruszale, b/ jeszcze nie za twarde, c/ nie capi, d/ odrobine shajowane z bakteriami, e/ bardzo smaczne.

pozdro
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Sty 27, 2010 20:06   

fajny pomysl z tym kaloryferem, przetestuje.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
celsjusz 

Wiek: 34
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 25
Wysłany: Śro Lut 24, 2010 12:00   

Jak długo przestawialiscie sie na IF, sprzyja wam takie sposob jedzenia? A moze mogłby ktos polecic jakies ksaizki na ten temat? Byla audycja na super human radio, ale juz nie ma pliku..

Nie wiem jak jest u was ale ja u siebi zawazam ze pokar zjedzony kilka godzin po przebudzeniu trawi sie lepiej niz ten zjedzony wieczorem. Co akturat zgadza sie z chinska medycyna

Kod:
http://www.he.com.pl/Medycyna_Chinska_zegar_biologiczny,artykul-418.html


Cytat:
W okresie między 7-9 rano w swoje maksimum wkracza żołądek. Wtedy wydziela się najwięcej soków trawiennych, a więc w tym czasie powinno się spożyć solidne śniadanie. Im bliżej wieczora, tym efektywność trawienia spada, by w godz. 19-21 osiągnąć minimalną wydolność. Właśnie z tego powodu nie zaleca się spożywania obfitych kolacji.



Cytat:
Trzustka pracuje najlepiej w godzinach 9-11 i w związku z tym w tym przedziale czasowym można sobie ewentualnie pozwolić na małą porcję słodyczy, słodką bułkę czy ciastko. Ilość wydzielonej insuliny i enzymów trawiennych będzie wystarczająca do strawienia i spalenia tego typu pokarmu. Natomiast słodyczy nie można jeść późnym popołudniem i wieczorem, ponieważ trzustka w godz. 21-23 odpoczywa i zmuszanie jej do produkcji insuliny powoduje przeciążenie, co może doprowadzić do cukrzycy.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 24, 2010 12:24   

No akurat u mnie jest odwrotnie. Jak zjem jeden posilek wczesnym wieczorem, albo jakis czas po cwiczeniach, to to cale IF nie brzmi tak drastycznie, przychodzi naturalnie, na drugi dzien wstaje, i nie chce mi sie jesc. Gorzej jak zaczne podjadac od rana...
 
     
celsjusz 

Wiek: 34
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 25
Wysłany: Śro Lut 24, 2010 12:29   

Flo kiedy to jest wczesnym wieczorem? ile czasu przed snem?

U mnie jest tak ze rano nie mam ochoty na jedzenie, jeden posiłęk mi słuzy, al raczej nie na 2 godziny przed snem.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 24, 2010 12:36   

Nie, nie na dwie godzin przed snem.
Nie wiem dokladnie, nie potrafie Ci powiedziec, ale co najmniej 4-5h.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 24, 2010 13:24   

celsjusz napisał/a:
Nie wiem jak jest u was ale ja u siebi zawazam ze pokar zjedzony kilka godzin po przebudzeniu trawi sie lepiej niz ten zjedzony wieczorem. Co akturat zgadza sie z chinska medycyna

u mnie na odwrót
rano nigdy nie chciało mi się jeść, zawsze czułem, że coś jest nie halo - nawet wtedy gdy poprzedniego dnia wieczorem niedużo zjadłem
ogólnie jadam po południu lub wieczorem, w zależności kiedy mi bardziej pasuje oraz czy jestem szybciej głodny, coś więcej ćwiczyłem, etc.
wojownicy jadali zawsze na koniec dnia 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lut 24, 2010 13:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
celsjusz 

Wiek: 34
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 25
Wysłany: Śro Lut 24, 2010 14:31   

Cytat:
rano nigdy nie chciało mi się jeść, zawsze czułem, że coś jest nie halo - nawet wtedy gdy poprzedniego dnia wieczorem niedużo zjadłem

u mnie tak samo, nie jem przynajmniej do 12, wczesniej gdy nie wiedziałem o IF a bylem vitarianem, to po pewnym czasie instyktownie robiłem cos w rodzaju IF, ale za to rano duzo pije, 1-2l,
tez jadam po połdniu, ale dziwi mnie tak maxymalna aktywnosc zoładka okolo 9 rano..

Hanibal, a jesli cwiczyles to w jaki czasie jesz po treningu, i ile przed?

Cytat:
wojownicy jadali zawsze na koniec dnia


to jest twoja opinia czy moze tak wynika z jakichs badan?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 24, 2010 14:40   

celsjusz napisał/a:
Hanibal, a jesli cwiczyles to w jaki czasie jesz po treningu, i ile przed?

przed treningiem nigdy nic nie jem
dopiero po, ale czasem dopiero po wielu godzinach
np. w niedzielę zrobiłem sobie ok. 10 rano jakieś 2 godziny treningu - 500 hinduskich przysiadów, 6 serii martwego ciągu i 7 wyciskania na płaskiej
potem poszedłem na 2-godzinny spacer do parku, poopalałem się i o jakiejś 15 zabrałem się za jedzenie :)
celsjusz napisał/a:
to jest twoja opinia czy moze tak wynika z jakichs badan?

warrior diet
dieta myśliwych w czasach paleo - z reguły pod koniec dnia jedli; były na ten temat jakieś artykuły, może w surowym dziale są
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lut 24, 2010 14:40   

celsjusz napisał/a:
...to jest twoja opinia czy moze tak wynika z jakichs badan?...

A ja ci napisze, ze "miliony ludzi" na calym Swiecie stosuja
zasady zywienia DO a "stworca" tej diety zabrania KATEGORYCZNIE POSCIC! :what:

Dodatkowo skoro na "zamiedzowym raju" pisza jeszcze 3 czy 4 osoby
w tym "jedna niezdrowa" to na pewno intermittent fasting jest szkodliwy! :hah: :hihi:
.
 
     
celsjusz 

Wiek: 34
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 25
Wysłany: Śro Lut 24, 2010 15:09   

grizzly napisał/a:
celsjusz napisał/a:
...to jest twoja opinia czy moze tak wynika z jakichs badan?...

A ja ci napisze, ze "miliony ludzi" na calym Swiecie stosuja
zasady zywienia DO a "stworca" tej diety zabrania KATEGORYCZNIE POSCIC! :what:

Dodatkowo skoro na "zamiedzowym raju" pisza jeszcze 3 czy 4 osoby
w tym "jedna niezdrowa" to na pewno intermittent fasting jest szkodliwy! :hah: :hihi:
.


ja nie mam wapliwosci co do IF, mi słuzy, sastanawiam sie tylko co do jedzenia posiłku na krótko przed snem, jest wiele roznych opini:



Cytat:
Właśnie. I tu druga zasada: żołądek działa jak bęben pralki - musi mieć trochę luzu. Może być zapakowany tylko w trzech czwartych, by mógł się kurczyć podczas trawienia i by enzymy dostały się wszędzie, gdzie trzeba. Proces trawienia obfitego posiłku trwa co najmniej cztery godziny i w tym czasie nie powinniśmy spać. Duża część procesów trawiennych zostaje wtedy wyłączona, co powoduje toksyczną fermentację niedotrawionego pokarmu...

Ranek to najlepsza pora na duży posiłek. Ale jeśli cztery godziny później nic nie zjemy, wątroba przejdzie w tryb oszczędnościowy i zaczniemy odczuwać zmęczenie i senność. Bo tak właśnie wrodzony program przetrwania dba o to, żeby nie zabrakło nam paliwa i budulca.

Gdybyśmy chcieli popełnić morderstwo doskonałe, najlepiej byłoby ofiarę regularnie zapraszać na bardzo obfite i późne kolacje. Najdalej po roku zacznie ciężko chorować
http://www.zwierciadlo.pl...odnowy/3-2.html

no i warrior diet


Warrior Diet Principles

1. Eat One Main Meal at Night
There is evidence that humans are nocturnal eaters, inherently programmed for undereating and toiling during the day, followed by overeating and relaxing at night.

As a species we are nocturnal eaters, inherently programmed for night eating. Unfortunately, we consume most of our food during the day, starting with a big breakfast, and we pay the consequences with ever growing epidemics of obesity, diabetes, cardiovascular disorders and other modern man diseases. The solution: skip big breakfast and lunch, eat your main meal at night, and you'll notice how you're leaning down and strengthening without even changing your calorie intake.
Cytat:
Ostatnio zmieniony przez celsjusz Śro Lut 24, 2010 15:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 24, 2010 15:12   

celsjusz napisał/a:
ja nie mam wapliwosci co do IF, mi słuzy, sastanawiam sie tylko co do jedzenia posiłku na krótko przed snem, jest wiele roznych opini:

Ja jem po prostu wtedy kiedy mi pasuje. Czasem zaczynam jeść wczesnym popołudniem, a czasem późniejszym. Ale z reguły kończę jeść parę godzin przed snem, nie na krótko przed nim.
Ale to zależy czym kończymy nasz długą biesiadę. Bo jeśli na koniec zostawiamy jakieś owoce i upłynie trochę czasu po jedzeniu mięsa to wtedy one szybko się strawią i można je zjeść spokojnie na godzinę przed snem.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lut 24, 2010 15:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 24, 2010 18:04   

celsjusz napisał/a:


Kod:
http://www.he.com.pl/Medycyna_Chinska_zegar_biologiczny,artykul-418.html


Cytat:
W okresie między 7-9 rano w swoje maksimum wkracza żołądek. Wtedy wydziela się najwięcej soków trawiennych, a więc w tym czasie powinno się spożyć solidne śniadanie. Im bliżej wieczora, tym efektywność trawienia spada, by w godz. 19-21 osiągnąć minimalną wydolność. Właśnie z tego powodu nie zaleca się spożywania obfitych kolacji.


Cytat:
Trzustka pracuje najlepiej w godzinach 9-11 i w związku z tym w tym przedziale czasowym można sobie ewentualnie pozwolić na małą porcję słodyczy, słodką bułkę czy ciastko. Ilość wydzielonej insuliny i enzymów trawiennych będzie wystarczająca do strawienia i spalenia tego typu pokarmu. Natomiast słodyczy nie można jeść późnym popołudniem i wieczorem, ponieważ trzustka w godz. 21-23 odpoczywa i zmuszanie jej do produkcji insuliny powoduje przeciążenie, co może doprowadzić do cukrzycy.


W ajurwedyjskiej tradycji wyróżniają dwa okresy "pitta" gdy agni - "ogień trawienny" jest najwyższy. Od godz 10 do 14 i od 23 do 2.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Śro Lut 24, 2010 18:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 24, 2010 20:09   

Dzisiaj, dla przykładu, mój IF polegał na tym, że jadłem między 13:30 a 16:30. Kolejne jedzonko jutro po południu :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pią Lut 26, 2010 22:39   

Waldek B napisał/a:

W ajurwedyjskiej tradycji wyróżniają dwa okresy "pitta" gdy agni - "ogień trawienny" jest najwyższy. Od godz 10 do 14 i od 23 do 2.


hejka
masz może jakiegoś linka do streszczenia tej ajurwedy (najchętniej rozdziały z fokusem na żarcie) żebym mógł sobie wyrobić zdanie co to jest warte?

PS. u mnie ogień trawienny pali się od 17 do 21 :) a weekendy czynne jest dłużej :)
Ostatnio zmieniony przez zbiggy Pią Lut 26, 2010 22:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 26, 2010 22:43   

zbiggy napisał/a:
PS. u mnie ogień trawienny pali się od 17 do 21 :) a weekendy czynne jest dłużej :)

czyli należysz do wojowników, a nie do mięsa armatniego 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 27, 2010 07:42   

zbiggy napisał/a:
Waldek B napisał/a:

W ajurwedyjskiej tradycji wyróżniają dwa okresy "pitta" gdy agni - "ogień trawienny" jest najwyższy. Od godz 10 do 14 i od 23 do 2.


hejka
masz może jakiegoś linka do streszczenia tej ajurwedy (najchętniej rozdziały z fokusem na żarcie) żebym mógł sobie wyrobić zdanie co to jest warte?

PS. u mnie ogień trawienny pali się od 17 do 21 :) a weekendy czynne jest dłużej :)


Nie. Wtedy jesz. Zresztą ajurweda poleca lekką kolację o 17-18, a potem sen przed 21. Konkretne trawienie zaczynać się ma dopiero od 22-23 kiedy śpisz.

Pierwszy cykl

6-10 kapha
10-14 pitta
14-18 vata

Drugi cykl

18-22 kapha
22-2 pitta
2-6 vata

Dzień rozpoczyna się w czasie kapha. Człowiek jest powolny, zrelaksowany i spokojny.
Pitta to najlepszy czas na fizyczną pracę i trawienie. Vata odpowiada za systwm nerwowy - w testach umysłowych wypadamy najlepiej ok 15. W zajęciach manualnych o 16.

Drugi cykl powtarza tą samą sekwencję. Wieczorem czas kapha bywa leniwy, co jest korzystne przy zasypianiu. Pitta nie jest tak silny jak w południe, jednak ponieważ ciało śpi energia idzie na regenerację narządów. W okresie vata mamy aktywny sen - faza REM.


Z linków streszczających może to na początek:

http://www.veda.herbonlif...ss/archives/476


Cytat:
Znaczenie czasu w Ajurwedzie

Czas, podobnie jak materię, można mierzyć. Substancja czasu porusza się. Istnieją pomiary do odmierzania tego ruchu: sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie, miesiące i lata. Istnieje również podział czasu w obrębie dnia: ranek, południe, popołudnie, wieczór, północ i świt. I podział roku na pory roku.

Podobnie jak czas, cielesne energie są w nieustannym ruchu. Między ruchem tridosza a ruchem, czyli przemijaniem, czasu istnieje określony związek. Wzrastanie lub opadanie tych trzech energii w ciele jest związane z okresami czasu. Ranek, od wschodu słońca do godziny dziesiątej, jest czasem kapha. Z powodu zdominowania przez kaphę człowiek czuje się w tym czasie energiczny, świeży, a także trochę ciężki. W połowie ranka kapha powoli przechodzi w pittę. Od dziesiątej rano do drugiej po południu jest czas, gdy wydziela się pitta i wzrasta głód. Człowiek czuje się lekki, głodny i gorący. Popołudnie, od drugiej aż do zachodu słońca, jest czasem vata, gdy człowiek czuje się aktywny, lekki i prężny. Wczesnym wieczorem, od około godziny szóstej do dziesiątej, znów jest czas kapha, okres chłodnego powietrza, inercji i osłabionej energii. Następnie, od dziesiątej wieczorem do drugiej po północy, są szczytowe godziny pitta, w których zostaje strawiony pokarm. Wcześnie rano, przed wschodem słońca, znów jest czas vata, a ponieważ vata tworzy ruch, ludzie budzą się i wydalają resztki pokarmowe (mocz i kał).

Śniadanie powinno się zjadać wcześnie rano, mniej więcej między godziną siódmą a ósmą rano. Ludzie pitta i vata powinni jadać śniadanie, natomiast ludzie kapha nie powinni jadać śniadań, ponieważ jedzenie w czasie kapha powoduje wzmożenie kaphy w ich ciele. Najlepszą porą do zjedzenia lunchu jest początek czasu pitta, między dziesiątą a jedenastą rano.

Lepiej jest jadać w dzień, kiedy świeci słońce, ponieważ słońce jest przyjacielem człowieka. Jadanie późno w nocy zmienia zupełnie chemizm ciała, sen jest niespokojny, marzenia senne też, tak że po obudzeniu człowiek nie czuje się wypoczęty. Jeżeli obiad zjada się o szóstej po południu, to do dziewiątej wieczorem żołądek jest już pusty, a sen w nocy głęboki i spokojny. Jeżeli pory posiłków są zmienione tak, aby pozostawały w zgodnym rytmie z tridosza, to znaczące zmiany wystąpią również w codziennym trybie życia.

Nie tylko pory dnia, ale również pory roku mają związek z ruchami tridosza. We wrześniu, październiku, listopadzie liście opadają, wieje wiatr i temperatura spada. W tym okresie roku dominuje vata. Zima trwa od grudnia do lutego. Jest to czas śniegu, chmur i niskiej temperatury. Taka pogoda powoduje wzmożenie kaphy i w tym okresie panuje przeziębienie, kaszel, zaparcie, bronchit i zapalenie gardła.

Wiosna, okres od marca do maja, jest przerwą między zimą a latem. We wczesnym okresie wiosny wzmaga się kapha, a w późniejszej części wiosny – pitta. Wczesną wiosną nagromadzona zimowa kapha skrapla się i powoli wysycha. Gorąco późnej wiosny wzmaga gorąco pitty w ciele, pobudzając takie zaburzenia pitta jak letnia biegunka, zapalenie oczu, oparzenia słoneczne, pokrzywka, rumień i zapalenie skóry.

Dlatego można wykazać, że zmiany w czasie dnia i pory roku wywołują zmiany w cielesnych energiach vata, pitta i kapha. Uświadomienie sobie tych zmian pomaga utrzymać związek z przepływem energii w środowisku zewnętrznym i wewnętrznym.

ASTROLOGIA

Czas obejmuje również ruchy planet. Planety mają ścisłe odniesienia do narządów ciała. Ze wszystkich pojęć czasu czas astrologiczny ma największe znaczenie dla ludzkiego systemu nerwowego ze względu na potężny wpływ planet na umysł, ciało i świadomość.

Każda planeta ma związek z określoną tkanką ciała. Mars, czerwona planeta, ma związek z krwią i wątrobą. Wątroba jest siedliskiem żółci, którą charakteryzuje ogień – pitta i Mars wpływa na funkcjonowanie wątroby i zaburzenia powstające w tym zarządzie. Planeta ta może powodować także inne choroby pitty, takie jak wzrost toksyn we krwi, a także pokrzywkę i trądzik. Wrzód żołądka i ropne zapalenia wyrostka robaczkowego nasilają się pod wpływem Marsa.

Saturn jest także silną planetą. Jego energia powoduje np. osłabienie mięśni i wycieńczenie. Wenus jest odpowiedzialna za zaburzenia nasienia, gruczoł krokowy, jądra i jajniki, podczas gdy Merkury rządzi rozsądkiem i jego zaburzeniami.

SŁOŃCE I KSIĘŻYC

Pojęcie czasu obejmuje nie tylko pomiary zegara i kalendarza, ale również fazy księżyca i przepływ energii słonecznej. Wszystkie te zmiany mają związek z cielesnymi energiami. Słońce ma związek z ludzką świadomością, a księżyc z umysłem, który powoduje przemiany w zakresie zdolności uczuciowych i umysłowych. Księżyc jest boginią wody, która rządzi kaphą. Właściwości księżyca to: chłodne, białe, powolne i gęste, spoiste. Są one również właściwościami kaphy. W czasie pełni księżyca w ciele wzmożona jest kapha, a w zewnętrznym środowisku element wody. W tym czasie wzbiera woda w oceanie, jest przypływ, powodujący nadmiar wody we wszystkich formach życia. W czasie pełni księżyca ludzie cierpiący na astmę i epilepsję związane z kapha mają więcej ataków, a kobiety w czasie menstruacji mają większe bóle.

W czasie nowiu księżyca wzmaga się energia słoneczna. Ponieważ energia słońca ma związek z pittą, ludzie cierpiący np. na epilepsję związaną z pittą mają w tym czasie więcej ataków.

FAZY LUDZKIEGO ŻYCIA

Czas rządzi nie tylko ruchami planet, ale również cyklami ludzkiego życia. Ruch czasu w indywidualnym życiu łączy się z cyklem vata-pitta-kapha. Ajurweda naucza, że są trzy ważne okresy życia ludzkiego: dzieciństwo, dorosłość i starość.

Dzieciństwo jest czasem kapha i dlatego dzieci mogą częściej zapadać na choroby kapha, takie jak przekrwienie płuc, kaszel, przeziębienie i wydzielanie śluzu. Jedynym pokarmem dziecka jest mleko matki lub mleko krowie, które może wzmagać kaphę. Ten okres czasu kapha trwa od urodzenia do szesnastu lat.

Dorosłość obejmuje lata od szesnastu do pięćdziesięciu lat. Okres ten jest czasem pitta, gdy jednostka jest aktywna i pełna żywotności. W tym czasie powszechne są schorzenia pittę.

Starość jest czasem vata. Do schorzeń starszego wieku zalicza się drżenie, wycieńczenie, zadyszkę, artretyzm, utratę pamięci i zmarszczki.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 27, 2010 08:04   

























_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Sob Lut 27, 2010 08:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Sob Lut 27, 2010 11:09   

Ach, to jest dość dokładny regulamin kiedy co jeść - mogę zgodzić się z tym o tyle, że kto się dostosuje do tego to może i będzie się czuł OK, ale z drugiej strony jeżeli ktoś poprzesuwa sobie jedzenie i aktywność na inne godziny to może się czuć jeszcze lepiej. np. ja :)

jedyną reklamację jaką mogę zgłosić to że korzenie słabiej się trawią, a że w zimie prawie codziennie to jem - a to marchewka, rzodkiew, cebula, czy pietruszka, to potem nie mogę zasnąć od razu - tutaj się zgadzają obserwacje z ajurwedy z moimi więc może przejdę na dietę "wojownika" i te cięższe warzywa będę chrupał w pracy w czasie pitta :) (przy okazji i mimowolnie wywołując wrażenie że jestem szczupły bo stronię od mięsa i tłuszczu)

jeśli chodzi o astrologiczne wstawki to wolałbym jednak coś o hormonach i układzie nerwowym

a swoją drogą te nazwy - VAT-ta, PIT-ta, jak to przeczyta jakiś urzędnik z ministerstwa finansów to zaraz wprowadzą nowy podatek KAP-ha, może od surowizny? albo lepiej od trolowania :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 27, 2010 11:22   

zbiggy napisał/a:
jedyną reklamację jaką mogę zgłosić to że korzenie słabiej się trawią, a że w zimie prawie codziennie to jem - a to marchewka, rzodkiew, cebula, czy pietruszka, to potem nie mogę zasnąć od razu - tutaj się zgadzają obserwacje z ajurwedy z moimi więc może przejdę na dietę "wojownika" i te cięższe warzywa będę chrupał w pracy w czasie pitta :) (przy okazji i mimowolnie wywołując wrażenie że jestem szczupły bo stronię od mięsa i tłuszczu)

może lepiej te planty jeść jakoś po południu, jeszcze w pracy, na 1-2 godziny przed mięsem
takie "ciężkie" warzywka to lepiej sobie w blenderze rozdrobnić, jak to słusznie Bass radzi - oszczędzasz pracę żołądka, no szybciej toto się trawi :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 21:53   

poniższe 6 postów przeniosłem z tematu o oleju kokos. /Hannibal
Hannibal napisał/a:
mnie tam po nim schładzało
dlatego też latem jak było gorąco lepiej wchodził

Wybacz, że trochę zmienię temat, ale nawiążę do tego ciepła.
Hanni, jak jesz jeden posiłek na dobę, a w ciągu dnia tylko ewentualnie jakieś owoce albo nic, to nie masz problemów z chłodem? Albo nie miałeś na początku?
Ostatnio spróbowałem i marzłem niewyobrażalnie przez cały dzień, fatalne uczucie.
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Lis 04, 2010 08:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 22:23   

Damian napisał/a:
Hanni, jak jesz jeden posiłek na dobę, a w ciągu dnia tylko ewentualnie jakieś owoce albo nic, to nie masz problemów z chłodem? Albo nie miałeś na początku?

Wiesz, ja już tego stricte jednego posiłku nie jem tak codzień.
Bardziej mi pasuje rozłożenie tego w czasie i jedzenie rozdzielne.
Jak kiedyś coś takiego praktykowałem to oczywiście, jak byłem już mocno głodny no i chłodniej było. Ale to dopiero po południu się zaczynało i to też nie zawsze.
Nie marzłem jednakc jakoś niewyobrażalnie. Tak tylko trochę czułem.
Niewyobrażalnie to zmarzłem jak zrobiłem sobie kiedyś 4 dni głodówki.
Teraz taki stricte IF zarzucam sobie od czasu do czasu - w ciągu tych 3-4 godzin zjem wszystko, co mam zjeść i potem post.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 22:47   

Właśnie ostatnio robiłem coś takiego, że zaczynałem jeść o 17, kończyłem o 21. No i na drugi dzień już koło 9-10 robiło się bardzo zimno, taki przeszywający nieprzyjemny chłód.
Chyba jednak muszę zaczynać dzień śniadaniem :)
Dzięki za odpowiedź.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 22:51   

Damianie, ale Ty jesteś na high-carbie, nie?
No wtedy jest zupełnie inna bajka.
Pamiętam jak to było ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 06:08   

Hannibal napisał/a:
Damianie, ale Ty jesteś na high-carbie, nie?


Obecnie mierzę się z porcją 150g węglowodanów dziennie i mam nadzieję, że ostatecznie wygram batalię :)

Myślałem, że jeśli pościsz 20 godzin, to nie ma znaczenia czy jesteś na high carb czy low carb (mówię w kwestii tego zimna), ale może się mylę.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 06:50   

Damian napisał/a:
Myślałem, że jeśli pościsz 20 godzin, to nie ma znaczenia czy jesteś na high carb czy low carb (mówię w kwestii tego zimna), ale może się mylę.

No nie wiem, ale wiem, że na HC 20 godzin niejedzenia było ciężką sprawą
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 18:41   

Jednorazowo z pewnością, ale po adaptacji jak najbardziej dałoby się śmigać ;)
"Włączy się" przecież ketoza która mocno hamuje apetyt.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 18:51   

Ale co po adaptacji? Do HC? No wtedy z ketozą możesz mieć trudności, no chyba że przedłużysz głodówkę to paru dni.
Zresztą nawet wtedy nie będzie to tak szło jak na LC.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 18:59   

Po adaptacji do 20-godzinnego postu ;)
Jak codziennie przez prawie cały dzień nic nie jesz, to nawet na high carb się do tego przyzwyczaisz.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 19:19   

Damian napisał/a:
Jak codziennie przez prawie cały dzień nic nie jesz, to nawet na high carb się do tego przyzwyczaisz.

No to spróbuj - zobaczymy jak Ci pójdzie :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 20:01   

Próbowałem, po trzech dniach nie było czuć głodu w ciągu dnia :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 20:04   

Damian napisał/a:
Próbowałem, po trzech dniach nie było czuć głodu w ciągu dnia :)

No a co z tym przeraźliwym chłodem?
I btw, ile Ty tych węgli teraz jadasz?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Lis 04, 2010 20:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 20:19   

Już teraz tak nie jem, to było kilka eksperymentalnych dni :)
Chłód był potworny wiec zrezygnowałem.

Węgli dzisiaj i wczoraj 150g. To dalej nie to co trzeba :(
Skóra dużo ładniejsza, ręce i stopy doskonale ukrwione, ciepłe, czego nie było.
Ale wydolność nie ta, brak tej lekkości w nogach. Wczoraj też zawroty głowy po śniadaniu z pełnego B/t/w.
Ostatnio zmieniony przez Feniks Czw Lis 04, 2010 20:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 22, 2010 09:49   

Od niedzieli włącznie testuję fasting-5 Mam zapytanie jako iż sprawdza się to u mnie super. Lepsze samopoczucie, więcej energii, nie licząc spadku energii jakąś 1h przed rozpoczęciem jedzenia. Sen mi się bardzo skrócił. Mam pytanie czy może mi szkodzić jak po 3/4 h budzę się pełen energii i z super samopoczuciem i wtedy wstaję? Dzisiaj trochę gwałem poszedłem spać spałęm w sumie 8h, czuje się nieźle ale nie tak dobrze jak o 4 o której się obudziłem (poszedłem spać o 1)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 31, 2010 14:59   

Dobrze i prosto napisane, że IF pomimo tego że jest mega naturalny, nie jest dla każdego.
Dla kogo nie? No dla osób z problemami glikemicznymi, kortyzolowymi.
Cytat:
Intermittent fasting, cortisol and blood sugar

There’s been a lot of discussion about the benefits of intermittent fasting (IF) in the paleo community lately. Paul Jaminet mentions it’s role in boosting the immune system in his book, The Perfect Health Diet, and IF can also be helpful for those trying to lose weight and tune their metabolism.

From an evolutionary perspective, intermittent fasting was probably the normal state of affairs. There were no grocery stores, restaurants or convenience stores, and food was not nearly as readily available or easy to come by as it is today. Nor were there watches, schedules, lunch breaks or the kind of structure and routine we have in the modern world. This means it’s likely that our paleo ancestors often did go 12-16 hours between meals on a regular basis, and perhaps had full days when they ate lightly or didn’t eat at all.

So, while I agree that IF is part of our heritage, and that it can be helpful in certain situations, I don’t believe it’s an appropriate strategy for everyone.

Why? Because fasting can elevate cortisol levels. One of cortisol’s effects is that it raises blood sugar. So, in someone with blood sugar regulation issues, fasting can actually make them worse.

I’ve seen this time and time again with my patients. Almost all of my patients have blood sugar imbalances. And it’s usually not as simple as “high blood sugar” or “low blood sugar”. They often have a combination of both (reactive hypoglycemia), or strange blood sugar patterns that, on the surface, don’t make much sense. These folks aren’t eating a Standard American Diet. Most of them are already on a paleo-type or low-carb diet. Yet they still have blood sugar issues.

In these cases, cortisol dysregulation is almost always the culprit. When these patients try intermittent fasting, their blood sugar control gets worse. I will see fasting blood sugar readings in the 90s and even low 100s, in spite of the fact that they are eating a low-carb, paleo-type diet.

That’s why I don’t recommend intermittent fasting for people with blood sugar regulation problems. Instead, I suggest that they eat every 2-3 hours. This helps to maintain stable blood sugar throughout the day and prevents cortisol and other stress hormones like epinephrine and norepinephrine from getting involved. When my patients that have been fasting and experiencing high blood sugar readings switch to eating this way, their blood sugar numbers almost always normalize.

I don’t think eating every 2-3 hours is “normal” from an evolutionary perspective. But neither is driving in traffic, worrying about your 401k, or staying up until 2:00am on Facebook. The paleo template is there to guide us, but it’s not a set of rules to be followed blindly. This should also be a reminder that there’s no “one size fits all” approach when it comes to healthcare. Successful treatment depends on identifying the underlying mechanisms for each individual and addressing them accordingly.

http://chriskresser.com/b...nd-blood-sugar/
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 01, 2011 19:54   

Mi IF służy jeśli chodzi o stratę wagi i samopoczucie, jednak celem dla mnie miał być efektywniejszy/krótszy sens, do tego się nie nadaje więc porzuciłem ten typ odżwyiania się
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Cze 27, 2011 09:20   

polecta jakas dobra ksiunzke , moze byc w pdf moze byc tytul ale taki, ze da sie kupic i zeby byl w PL
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
arturtsk

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 189
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 11:53   

Wymiana zdań A. Colpo z M.Berkhanem na temat IF:

http://anthonycolpo.com/?p=2092

Pierwszy artykuł A. Colpo na temat IF:

http://anthonycolpo.com/?p=551
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Sie 30, 2011 08:39   

no i pomijając wzajemne złośliwości można dojść do wniosku że każdy znajdzie takie badania które dowiodą czego mu potrzeba :)
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Wto Sie 30, 2011 19:39   

zbiggy napisał/a:
no i pomijając wzajemne złośliwości można dojść do wniosku że każdy znajdzie takie badania które dowiodą czego mu potrzeba :)


Ten post należy przykleić i od czasu do czasu sobię przypominać.

Wytłumaczenie danego zjawiska na aksjomatach z nauk ścisłych to prawdziwy "cymes" zarezerwowany jedynie dla klas z najwyższą wartością biologiczną. 8)
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Sie 30, 2011 21:20   

zbiggy napisał/a:
można dojść do wniosku że każdy znajdzie takie badania które dowiodą czego mu potrzeba

Jaka jest różnica pomiędzy dobroczynnym działaniem O3 a negatywnym
Wariant I
O3 z adekwatną ilością przeciw/antyulteniaczy

Wariant II
O3 bez adekwatnej ilości jw

Kto ma rację... O3 szkodzi czy pomaga?Dwa badania ten sam "aktor" "różne happy endy" :shock:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Paź 13, 2011 13:59   

to jest dobre? http://www.precisionnutri...fasting/summary
jest cos dobrego w PL poswieconego IF ? rzuc kto line, bo mnie to ciekawi
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 20:42   

no co jest miski, pisze tutaj jeszcze ktos na tym forku??
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 23:02   

No ja ostatnimi czasy nie robię IF. Czasem tylko zacznę jeść po południu. A zwykle to jem kiedy chcę ile chcę ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 23:09   

Hannibal napisał/a:
No ja ostatnimi czasy nie robię IF. Czasem tylko zacznę jeść po południu. A zwykle to jem kiedy chcę ile chcę ;)

Nadal jadasz surowe tak jak jadałes?
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 23:16   

Hannibal napisał/a:
No ja ostatnimi czasy nie robię IF. Czasem tylko zacznę jeść po południu. A zwykle to jem kiedy chcę ile chcę ;)

Jak sie ozenisz i sie rozmnozysz, to przestaniesz fiksowac ze swoimi dziwactwami. No moze sprobujesz jeszcze zjesc kupe swojego potomka.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Nie Paź 16, 2011 01:07   

Kangur napisał/a:
No moze sprobujesz jeszcze zjesc kupe swojego potomka.

;D
Taka naturalna forma probiotyku, doskonała na problemy trawienne.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Paź 16, 2011 07:52   

Hannibal napisał/a:
No ja ostatnimi czasy nie robię IF. Czasem tylko zacznę jeść po południu. A zwykle to jem kiedy chcę ile chcę ;)

A wczesniej jak to wygladalo? Nie chce mi sie wszystkegio przerabiac od nowa jesli moge byc madry doswiadczeniem innych jak to kiedys taki madry pan powiedzial :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Paź 16, 2011 10:23   

siema zyon
nie słyszałem o książkach nt. IF po polsku

nie zostało to zresztą dobrze przetestowane na ludziach.
na zwierzakach wykazano dobre efekty (długowieczność itd), ale przypisuje się je raczej ograniczaniu kalorii a nie IF jako takiemu.
Niektórym łatwiej przejść przez życie tak jak B. Pilon, gdzie masz powiedzmy 2 doby / tydzień bez jedzenia niż codziennie odejmować sobie 28% kalorii - a bilans ten sam.

w zasadzie wszystko co czytałem ostatnio o IF można podzielić na 2 nurty: zwolennicy głoszą że poprawia profile różne hormonów (insulina, HGH) i wrażliwość.
Przeciwnicy mówią że może powodować reakcje stresowe (kortyzol).

Złoty środek wg mnie to wniosek że dla części ludzi stosowanie IF jest nie gorsze niż ciągłe podkarmianie co kilka godzin. I że śniadanie to wcale nie jest najważniejszy posiłek dnia. I że nie stracę mięśni jedząc nieregularnie.

Jedna praktyczna uwaga, jeżeli chcesz spróbować, to okno "fastingu" lepiej wydłużać powoli i stopniowo, a nie od razu rzucić się na 24h. Parę lat temu tak spróbowałem to nie mogłem dziecku przeczytać książeczki - litery mi skakały, czułem się jakiś nieswój jakby mi ktoś wyłączył kawałek mózgu (zresztą, czy teraz mogę mieć pewność że zasilanie wróciło? ;-)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 08:56   

Wez zapodaj, jak mozesz jakis prosty plan, jak to realizowac. Po prostu jem od godziny 17 do 22 i tyle? Jaki jest efekt i przeslanki za tym stojace?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 17:45   

zyon napisał/a:
Wez zapodaj, jak mozesz jakis prosty plan, jak to realizowac. Po prostu jem od godziny 17 do 22 i tyle? Jaki jest efekt i przeslanki za tym stojace?


różne są plany - np. Eat Stop Eat - robisz przerwę w jedzeniu na 24 godziny albo Leangains - codziennie 16 godzin nie jesz a 8 jesz, albo Fast 5 - nie jesz 19 godzin a jesz przez 5.

co to daje - dla mnie przede wszystkim praktyczne korzyści:
- nie muszę się zajmować robieniem śniadania przed wyjściem do pracy = kilkanaście minut zysku
- lepsza koncentracja - zauważyłeś jak ludzie wracają po obiedzie to są lekko przymuleni zwłaszcza jak trzeba myśleć precyzyjnie

A na temat hormonów itp to nie będę pisać bo tego nie badałem, ale zwiększa się wrażliwość na insulinę i coś tam coś tam :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
arturtsk

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 189
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 18:23   

Zyon wejdz na SFD w dział z badaniami naukowymi i masz wątek IF z tłumaczeniami badań itp itd
pozdr.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 19:18   

zbiggy napisał/a:
- lepsza koncentracja - zauważyłeś jak ludzie wracają po obiedzie to są lekko przymuleni zwłaszcza jak trzeba myśleć precyzyjnie

To prawda; ale do czasu.
Gdy glikogen wątrobowy zniknie to praca umysłowa będzie szła kiepsko.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
arturtsk

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 189
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 20:14   

Ale tu rozmowa o IF a nie prolonget starvetion, powiedzmy po 5-6 godzinach od wstania straty chyba nie będą wielkie?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 20:45   

arturtsk napisał/a:
Ale tu rozmowa o IF a nie prolonget starvetion, powiedzmy po 5-6 godzinach od wstania straty chyba nie będą wielkie?

W czasie snu też glikogen schodzi.
Jeśli jest to 5-6 godzin od wstania to w sumie dość szybko.
Jak ktoś zaczyna jeść o 17 to masz już jakieś 10-11 godz.
Wszystko oczywiście zależy jak "keto-adapted" ktoś jest. Jeśli jego mózg jedzie w 3/4 na ketonach to wówczas może dłużej pociągnąć bez jedzenia.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 20:49   

Hannibal napisał/a:
zbiggy napisał/a:
- lepsza koncentracja - zauważyłeś jak ludzie wracają po obiedzie to są lekko przymuleni zwłaszcza jak trzeba myśleć precyzyjnie

To prawda; ale do czasu.
Gdy glikogen wątrobowy zniknie to praca umysłowa będzie szła kiepsko.
jacha że do czasu, po kilku dniach głodówki można już stracić tę ostrość :) ("będę ostry jak brzytwa, dużo ostatnio czytam" jak powiedział były premier)

btw jakiś czas temu był podcast J. Moore'a z jakimś kolesiem od głodówek i ten to już całkiem pojechał - zaleca w ramach profilaktyki antyrakowej raz w roku strzelić se post 8-dniowy o samej wodzie (tak naprawdę nie pamiętam dokładnie może to było 7- a może 10- dniowy). No i to jest dopiero kozactwo :) chociaż nie wiem czy jakieś badania za tym stoją.
ale gdyby gdyby - to dobry, tani i zdrowy sposób na wakacje - bierzemy hotel 3* bez wyżywienia i jakoś leci :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 20:52   

Molka napisał/a:
Nadal jadasz surowe tak jak jadałes?

Oczywiście, że tak. Ostatnio doszło też sporo surowych serów korycińskich (ale już z nimi kończę) i orzechów włoskich. Co jakiś czas tłuste wędzone brzuszki z łososia.
A tak to głównie konina (z lekko podsuszona wisząc na sznurkach w domu) i tłuszcz koński
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 20:55   

zbiggy napisał/a:
btw jakiś czas temu był podcast J. Moore'a z jakimś kolesiem od głodówek i ten to już całkiem pojechał - zaleca w ramach profilaktyki antyrakowej raz w roku strzelić se post 8-dniowy o samej wodzie (tak naprawdę nie pamiętam dokładnie może to było 7- a może 10- dniowy). No i to jest dopiero kozactwo :) chociaż nie wiem czy jakieś badania za tym stoją.

Czy ja wiem czy to kozactwo.
Ja nie raz czytałem o gościach, którzy zalecają raz w tygodniu jeden cały dzień bez jedzenia, raz w miesiącu tydzień postu, a raz w roku pełne 40-dniową głodówkę 8)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 20:59   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
Nadal jadasz surowe tak jak jadałes?

Oczywiście, że tak. Ostatnio doszło też sporo surowych serów korycińskich (ale już z nimi kończę) i orzechów włoskich. Co jakiś czas tłuste wędzone brzuszki z łososia.
A tak to głównie konina (z lekko podsuszona wisząc na sznurkach w domu) i tłuszcz koński

ser korycinski z tego co czytam mam mniej wiecej tyle samo bialka co tluszczu, wprowadziles nabiał, nie miewasz zatkanego nosa od niego? dobrze go tolerujesz?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 21:08   

Molka napisał/a:
ser korycinski z tego co czytam mam mniej wiecej tyle samo bialka co tluszczu, wprowadziles nabiał, nie miewasz zatkanego nosa od niego? dobrze go tolerujesz?

Z początku jak go zacząłem więcej jeść to pojawiały się zaparcia (wiadoma sprawa).
Ale po jakimś czasie było już w miarę ok.
Jednak muszę przyznać, że przy tej samej kaloryczności sery nie sycą tak dobrze jak mięso i tłuszcz.
Jedliśmy z moją ukochaną również dość drogie "okazy" jak dwuletnie sery toskańskie (na targach w Blue City) w cenie 190 zeta za kilo, francuski Comte, czy też jakieś najmocniejsze zapachowo pleśniowe jakie mieli w Piotrze i Pawle czy Almie ;)
P.S. Ten dwuletni staruch to była ambrozja. To już zupełnie co innego niż młody serek 8)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Paź 17, 2011 21:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 21:15   

yhy, a zapytam tak z ciekawości, nie będziesz chcial to nie odpowiesz, nie nalegam, czy Twoja Marysia jest na LC ie? czy jeszcze się nie przekonała? :P
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 21:24   

Molka napisał/a:
czy Twoja Marysia jest na LC ie?

Ano, przy czym nie tak restrykcyjnie, że np. nigdy więcej węgli powyżej 70 czy 100 g. Zresztą ja też nie jestem tu ortodoksyjny już od jakichś dwu lat. Jak mam ochotę na większą ilość owoców to je jem i tyle.
A poza tym jada także suszoną koninę (znaczy bardziej suszoną od mojej), trochę tłuszczu końskiego (lubi też bardzo gęsi), tatary z ekolog. wołowego z żółtkiem lub dwoma + pokrojona cebulka i ogórki kiszone domowej roboty.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 21:29   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
czy Twoja Marysia jest na LC ie?

Ano, przy czym nie tak restrykcyjnie, że np. nigdy więcej węgli powyżej 70 czy 100 g. Zresztą ja też nie jestem tu ortodoksyjny już od jakichś dwu lat. Jak mam ochotę na większą ilość owoców to je jem i tyle.
A poza tym jada także suszoną koninę (znaczy bardziej suszoną od mojej), trochę tłuszczu końskiego (lubi też bardzo gęsi), tatary z ekolog. wołowego z żółtkiem lub dwoma + pokrojona cebulka i ogórki kiszone domowej roboty.

no to pięknie, :D pomału się wciągnie i przyzwyczai i będzie traktowac to jak coś zupełnie normalnego... jest w tej dobrej sytuacji że ma doswiadczonego przewodnika.. :P dlatego będzie jej duzo łatwiej.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 22:57   

Hannibal napisał/a:
Ja nie raz czytałem o gościach, którzy zalecają raz w tygodniu jeden cały dzień bez jedzenia, raz w miesiącu tydzień postu, a raz w roku pełne 40-dniową głodówkę 8)


daj jakis lin, niedawno sie sprzeczalem na imprezie, ze jest to mozliwe i normlane a reszta towarzycha mnie zakrzyczala :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Pon Sty 09, 2012 14:56   

czesc wszystkim..
jako ze to temat o intermittent fasting to pisze tutaj.
od paru miesiecy "testuje" intermittent fasting - metode leangains, czyli post 16 godz, okienko na jedzenie 8 godzin - nie z zegarkiem w reku, czesto post jest dluzszy, tak 18-20 godz..
moj problem polega na tym, ze zalecana przez martina berkhana na leangains dieta wcale nie jest Low Carb - tzn niby w ogolnym rozrachunku tak, ale w dni treningowe tych weglowodanow trzeba zjesc sporo.. (dla mnie to okolo 250 g wedlug ichniego protokolu!). Dotychczas jadlam roche owocow i sporo ryzu - bo w sumie ryzu mozna zjesc niezla gorke i bardzo go lubie. Od wczoraj postanowilam conajmniej na miesiac przejsc na 100% paleo - no i ryz out! Ziemniaki tez sa kontrowersyjne no ale stwiedzilam ze nie sama fruktoza czlowiek (sportowiec) zyje wiec mam do dyspozycji ziemniaki. I kasztany jadalne jak znajde bo wlasnie sie na nie sezon skonczyl (mieszkam we Wloszech).
trenuje intensywnie, dwa razy w tygodniu - to daje 500 g wegli na tydzien - wiec dziennie srednio mniej niz 100g.. ale jak tu 50-kilowa dziewczyna ma zjesc na "jedno posiedzenie" poltora kilo ziemniakow?
co o tym myslicie?
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Sty 09, 2012 21:04   

hejo
wprawdzie sam Martin je różne rzeczy, te serniki itd, ale pryncypialna zasada tego leangains polega na tym 8 godzinnym oknie (u kobiet chyba dłuższe jeśli się nie mylę, ale może to pomyliłem z inna stronka). Kiedyś był wpis u niego z wynikami klientów i zamieścił tam info o Richardzie N. z "obozu paleo". Poza tym, jak jesteś aktywna fizycznie, to należy się więcej węgli niż komuś kto nic nie ćwiczy. ale też jak trenujesz 2x w tygodniu to nie jest kluczowe takie szybkie uzupełnianie węgli - sama jakoś do tego dojdziesz, z jednej strony będziesz coraz grubsza, a z drugiej coraz słabsza, aż wyczujesz punkt równowagi.

ale mnie zastanawia inna sprawa, ostatnio poczytałem trochę Jacka Kruse'a nt. odporności/wrażliwości na leptin (leptynę?) i gość generalnie zaleca żeby jednak jeść śniadanie, nie będę tutaj przytaczać całej argumentacji za tym, ale jedna z rzeczy to kortyzol. No a wzrost kortyzolu jako odpowiedź na brak jedzenia to sprawa która sporo się pojawia przy omawianiu IF, no i tutaj pojawia się moja rozterka że chyba bym jednak chciał sobie przetestować ten hormon i ewentualnie zmienić godziny IF (z żalem, bo kiedy mam wyjść przed 7 z domu to ostatnia rzecz jakiej mi trzeba to śniadanie)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Wto Sty 10, 2012 09:28   

zbiggy dzieki za odpowiedz..
tak, martin tam je wszystko i nawet pisze o zasadzie "it's good as long it fits your macros" ze niby mozesz czerpac np wegle z cukierkow jesli tylko obliczysz ile tych cukierkow ci potrzeba dokladnie... to nie dla mnie :P
ja trenuje dwa razy w tygodniu teraz bo mam intensywny program crossfitowy i trener stwierdzil ze trzy razy lub wiecej mogloby prowadzic do przetrenowania... do tego 6 dni w tygodniu jakies 10 km na rowerze (do pracy i z powrotem)...
jak na razie na tych cyklicznych, potreningowych "ladowaniach" weglami czuje sie niezle i dodkladam ciezary do treningu wiec chyba nie slabne... zobaczymy jak to pojdzie na dluzsza mete..
o tym paleo richardzie czytalam on tez jadl ziemniaki po treningu lub owoce ale wcale nie cale gory (tak jakby wynikalo z obliczen) tylko np 1 slodkiego ziemniaka...

bede eksperymentowac!
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Sty 11, 2012 09:58   

Probowalem pare razy if ale rano tak mnie skreca z glodu, ze musze zjesc sniadanie. Jest w ogole jakas fajna polska stronka na te tematy? (IF) ?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Śro Sty 11, 2012 10:07   

zyon - ja czytalam po angielsku o IF na leangains i www.rippedbody.jp )tu sa szczegolowe protokoly jesli chcesz liczyc dokladnie makroskladniki i kalorie).
po polsku zdaje sie ze na sfd jest jakis watek i potem tu jest tlumaczenie niektorych artykulow berkhana: http://ruskiniedzwiedz.wordpress.com/

ja zainteresowalam sie IF w dziwny sposob. uwielbialam sniadania, budzilam sie glodna i na sniadanie jadlam zwykle jajko na miekko i owoce. owoce w ilosciach hurtowych! jako ze taka ilosc fruktozy mi cos nie sluzy a nie bardzo mi sie chcialo jesc co innego na sniadanie... nie jem sniadania :)
bylo ciezko przez pierwsze 10 dni, potem sie przyzwyczailam.. teraz to juz wogole lajtowo, jesli jestem poza domem moge nie jesc i do 17, lekki glod odczuwam ale to nic w porownaniu z glodem ktory czulam jedzac co 3 godziny... za to jak wracam do domu... hmmm wielkie zarcie :D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Sty 11, 2012 13:14   

A okno jakie masz? Tak w ogole to okno i jego czas jest do indywdualnego ustalenia?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Śro Sty 11, 2012 15:46   

okno powinno byc osmiogodzinne wedlug leangains, godziny do indywidualnego ustawienia ale tak zeby trening wypadal na czczo albo po 1-2 malych posilkach, najwiekszy posilek po treningu. ja trenuje zwykle wieczorem, okolo 19-20, praca nie pozwala mi inaczej.. wiec w moim przypadku okno przypada najczesciej 14 - 23, to wlasciwie 7 godzin... a czasem jeszcze mniej!
zwykle jem jeden lub dwa male posilki po poludniu w pracy i najwiekszy w domu po treningu. w dni wolne od pracy i treningu godziny sa mniejwiecej te same, moze raczej 13 - 22 i najwiekszy posilek czesto przypada o 13 (obiad).
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 09:41   

Fajna ta stronka ruskiego niedziwedzia, dziekasy :pada:

Tak ogolnie to jaki jest cel IF, jakie skutki i efekty? Tak sie zastanawialem, ze po cos to sie stosuje i np jak mialbym zaczac to chcialbym wiedziec po co to wszystko. Cos sie zmienia?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 10:14   

zyon... jak sobie przejrzysz leangains czy rippedbody.jp to tam sa zdjecia osob ktore osiagnely niesamowite efekty na IF , ktorych nie udawalo im sie osiagnac "klasyczna" dieta bodybuilderow czyli 5-6 posilkow.. ale oczywiscie to reklama:)

dla mnie realne korzysci to jak na razie:
- wygoda - nie mysze rano do pracy szykowac drugiego sniadania, rano w domu nie jedzac sniadania mam wiecej czasu..
- satsfakcja wielkiej kolacji... tak tak :D ja lubie jesc i dobrze mi sie spi z pelnym brzuchem
- ale chyba najwazniejsze - naprawde brak poczucia glodu... na 5-6 posilkach chodzilam caly czas gldna, a jak mijaly 4 godziny i nie mialam ze soba jedzenia to byla wogole tragedia..
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 10:51   

barbinazza napisał/a:
zyon... jak sobie przejrzysz leangains czy rippedbody.jp to tam sa zdjecia osob ktore osiagnely niesamowite efekty na IF , ktorych nie udawalo im sie osiagnac "klasyczna" dieta bodybuilderow czyli 5-6 posilkow.. ale oczywiscie to reklama:)

hehe no fakt, juz sie czuje przekonany :D

barbinazza napisał/a:

dla mnie realne korzysci to jak na razie:
- wygoda - nie mysze rano do pracy szykowac drugiego sniadania, rano w domu nie jedzac sniadania mam wiecej czasu..
- satsfakcja wielkiej kolacji... tak tak :D ja lubie jesc i dobrze mi sie spi z pelnym brzuchem
- ale chyba najwazniejsze - naprawde brak poczucia glodu... na 5-6 posilkach chodzilam caly czas gldna, a jak mijaly 4 godziny i nie mialam ze soba jedzenia to byla wogole tragedia..

Sprobuje, co mi szkodzi, i tak czas wycinki nadchodzi. Sie mi zrymowalo :D

Ogolnie mowiac, to w treningowe wiecej wegli sie je? Jak w ogole BTW na tym? Lowcarbowe? Najgorzej, ze ja moge trenowac praktycznie w okoliach najwczesniej 21-22 wiec potem na noc taki wielki sobie wciagnac?

A z tym niejedzeniem sniadania to fakt, ostatnio pare razy czasu nie mialem i od razu wiecej czasu bylo na inne zajecia, nie bylo gonitwy.

Dziexy again. :hug:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Sty 12, 2012 10:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 12:45   

:D no ja wciagam wielka kolacje okolo 22- miecho, ziemniaki... a potem zaraz do spanka :) i jakos nie tyje!

nie wiem jak sobie radzisz z angielskim, tu sa szczegolowe instrukcje do obliczania makroskladnikow i kalorii: http://rippedbody.jp/2011...angains-macros/

ogolnie jest tak ze je sie mniej wegli w dni nietreningowe (a wiecej tluszczu) i na odwrot w dni treningowe.. ja w dni nietreningowe jem wegle tyle co z warzyw (bez ziemniakow ofcorz), w treningowe owoce, ziemniaki,kasztany jadalne, wczesniej ryz - po treningu.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 13:01   

barbinazza napisał/a:
:D no ja wciagam wielka kolacje okolo 22- miecho, ziemniaki... a potem zaraz do spanka :) i jakos nie tyje!

nie wiem jak sobie radzisz z angielskim, tu sa szczegolowe instrukcje do obliczania makroskladnikow i kalorii: http://rippedbody.jp/2011...angains-macros/

ogolnie jest tak ze je sie mniej wegli w dni nietreningowe (a wiecej tluszczu) i na odwrot w dni treningowe.. ja w dni nietreningowe jem wegle tyle co z warzyw (bez ziemniakow ofcorz), w treningowe owoce, ziemniaki,kasztany jadalne, wczesniej ryz - po treningu.


Zbadam. Choc ja w ogole wegli malo jem i to przewaznie z warzyw, czasami jakis owoc sie trafi. Duzo tych wzorow :D Slow Bulk? Co to ?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Sty 12, 2012 13:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 13:01   

post pod postem ale musze dopisac...

BTW wychodzi w tygodniowym rozrachunku lowcarbowe, przynajmniej mi..
bo tak:
trenuje 2 razy w tygodniu, wiec dwa dni w tygodniu jem duzo wegli - jakos tak 250 g dziennie, moze troche mniej (wedlug obliczen powinnam 275 g! )
w dni nietreningowe jem malo wegli - tylko te warzywne, bedzie tego jakies 20 g, nie wiadopmo czy wogole to liczyc (niektorzy mowia ze nie bo wegle z warzyw to sam blonnik..)

250 + 250 = 500

500/7 = 70 g wegli dziennie (mowie o weglach z owocow oraz skrobii) to w sumie jest LC, chociaz nie VeryLC

ale ogolnie staram sie nie liczyc za bardzo bo mam tendencje do obsesyjnego liczenia :) w koncu nie jestem jakas tam super bodybuilderka z 10% tluszczu tylko zwykla wysportowana dziewczyna..
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 13:03   

No wlasnie przczytalem i troche za duzo tam przecinkow jak dlamnie ;) Dodam sobie troche wegli w treningowe i tyle, nie bede zbytnio sie tam wbijal w jakis schemat. Chociaz pewnie cut sie rozni od tego bulka
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 13:05   

no ja chwilowo testuje do tego diete paleo wiec te moje wegle to tez sa owoce i warzywa (warzywa skrobiowe typu ziemniaki... na dzisiaj mam pierwszy raz amerykanskie slodkie ziemniaki nie wiem co mi z nich wyjdzie ;) ). z ryzem bylo latwiej bo latwo sie wazy i ma duzo weglowodanow.. a juz jakbym chciala jesc gluten... wielki talerz makaronu albo pizza to sama przyjemnosc :D (jak berkhan.. albo ciasto..? :viva: )
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 13:07   

ja tez mysle ze nie ma sensu tak liczyc dokladnie jak oni tam podaja - chocby dlatego ze co Ci po przecinkach jak juz twoje dzienne zapotrzebowanie jest tylko oszacowane z duza granica bledu bo zalezy od zbyt wielu czynnikow nie ujetych we wzorze..
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 13:24   

Na poczatek zaczne od okna, sprobuje tak 15-23
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 14:18   

sprobuj zyon i daj znac jak poszlo! powodzenia!
(pierwsze dni moga byc ciezkie... moze byc tak ze o 14.30 bedziesz warczal na domownikow :P )

aha, slow bulk to "masa" - a wlasciwie "powolna masa"..
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 14:27   

Na szczescie rano wychodze do pracy i wracam akurat na okno :D Wiec w pracy przy kawie i zielonej herbie jakos sie wytrzyma. A i wymiar finasowy z pewnoscia bedzie dopingiem ;) Robilem juz sobie kilkukrotnie glodowki 3 dniowe wiec mysle, ze sie da. Wycina wymaga poswiecen ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 14:39   

ah Ty doswiadczony jestes... szacun! :pada: ja po 24 godz wymiekam!
ale przeszlam na IF z systemu 5-6 posilkow co 2,5 - 3 godz...
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Sty 13, 2012 15:15   

Eee tam doswiadczony....raczej doswiadczalny ;)

Nadzwyczaj latwo w kazdym razie idzie, juz wczoraj wcielilem na biezaco podczas rozmowy, bo rano w sumie nic nie jadlem wiec wytrzymalem juz i okno sobie otworzylem ok 16. Dzisiaj tez bedzie po 16 wiec do polnocy moge zrec do oporu teoeretycznie....obadamy jak bedzie wizualnie to szlo. Rzuce sobie trening na prawie czczo a potem voila! :viva:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Sty 13, 2012 15:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Nie Sty 15, 2012 10:18   

a tak wogole to musze przyznac ze po pierwszym neofickim zapale przeszla mi wogole ochota na rozmowy o dietach i zdrowym odzywianiu z osobami ktore swoja wiedze czerpia z kolorowych gazetek i tv..
nie wiem czy wy tez tak macie... wczoraj znajoma zszokowana - no jak to nie chcesz sniadania? ty taka uwazajaca na zdrowe jedzenie i wogole i nie wiesz,ze sniadanie to najwazniejszy posilek dnia?
no comments podczas gdy ona jadla ze smakiem swoje zdrowe i bardzo wazne sniadanie - chude mnleko uht z kartonika i maczane w nim ciasteczka "pelnoziarniste"... (we wloszech sniadanie obowiazkowo jest slodkie! zelazny zestaw to porzadnie poslodzone cappuccino i cornetto czyli rogalik z ciasta francuskiego..)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Sty 15, 2012 11:53   

barbinazza napisał/a:
a tak wogole to musze przyznac ze po pierwszym neofickim zapale przeszla mi wogole ochota na rozmowy o dietach i zdrowym odzywianiu z osobami ktore swoja wiedze czerpia z kolorowych gazetek i tv..

hahaha good one 8)
Z takimi osobami ciezko sie rozmawia, bo maja wbite do glowy gotowe schematy i nie lubia sie przemeczac samodzielnym mysleniem, zreszta jaki jest target takich kolorowych gazetek czy progamow? :)

barbinazza napisał/a:

nie wiem czy wy tez tak macie... wczoraj znajoma zszokowana - no jak to nie chcesz sniadania? ty taka uwazajaca na zdrowe jedzenie i wogole i nie wiesz,ze sniadanie to najwazniejszy posilek dnia?
no comments podczas gdy ona jadla ze smakiem swoje zdrowe i bardzo wazne sniadanie - chude mnleko uht z kartonika i maczane w nim ciasteczka "pelnoziarniste"... (we wloszech sniadanie obowiazkowo jest slodkie! zelazny zestaw to porzadnie poslodzone cappuccino i cornetto czyli rogalik z ciasta francuskiego..)

A potem zdziwienie, ze gdzies sie przytylo, ze cos sie posypalo.

Ja dzisiaj z racji niedzieli zrobilem sobie mala dyspense na IF i troche wczesniej zjadlem ale ogolnie idzie jak z platka, tylko wiecej yerby pije. Zobaczymy jak efekty 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Sty 15, 2012 11:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Pon Sty 16, 2012 10:02   

zyon...
ta sama znajoma (przyjaciolka tesciowej, pani w wieku okolo 60 lat) przy obiedzie zbierajac chlebem z talerza resztki sosu od makaronu (tak, tak... to okazuje sie tylko w Polsce sie je ALBO chleb ALBO makaron ALBO ziemniaki... tu istnieja nawet kanapki z frytkami w srodku i frytki na pizzy... szalenstwo!) patrzac na mnie jak wcinam 250 g bardzo slabo wysmazonej wolowiny:
"a wiesz ze to bardzo niezdrowo jesc tyle miesa?"

to byl wesoly weekend, gosc w dom, Bog w dom! :hah:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sty 16, 2012 11:35   

A jakze. A pani starsza pewnie conajmniej lekko puszysta jak sadze :hihi:

Ja dalej na IF, znosze to po prostu tak normalnie, ze az sie dziwie, ze wczesniej mi sie nie zachcialo. No ale te fotki dzialaja na wyobraznie :pada:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Czw Sty 19, 2012 13:15   

a dzisiaj dziwnie, po raz pierwszy od paru miesiecy zjadlam sniadanie... jakas grypa paskudna mnie bierze i bez aspiryny by sie nie obeszlo, szczegolnie ze musialam isc do pracy (eh... to takie "nie paleo"... wolalabym odpoczac w domu i dac organizmowi samemu sie wyleczyc...) a na pusty zoladek niby nie mozna jej brac. zjadlam dwa kiwi (witamina C), zbliza sie pora obiadowa i juz jestem glodna! normalnie, nie jedzac sniadania, nie odczuwam glodu do okolo 15.. ale weglowodany z owocow, insulina i... prosze!
taka ciekawostka :)

(pewnie ze moglam zjesc jakies tluszczowo - bialkowe sniadanie... ale kolo biura mam warzywniaka, owoce byly najprostsze w obsludze.. ;)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 19, 2012 14:52   

Oj oj, tylko co ta aspiryna tak naprawde daje? Polecam polecana tu nawet przez samego wlasciciela forka ksiazke Jerzego Maslanky'ego "Od grabarza do lekarza" tudziez wystepujaca pod innym tytulem "Ekomedycyna". Zdaje sie tam jest o pigulkach, zabawie hormonami i takimi podobnymi sprawami.

Chorobe lepiej przejsc na glodnego imho, nawet zwierzaki tak robia.

Ja kolejny dzien na if, tylko na kawie i zielonej, bez-problemowo 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Sty 19, 2012 14:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Czw Sty 19, 2012 16:14   

Każdy wie, że człowiek jest złożony w dużym stopniu z wody. To truizm.
Ponadto wiemy z fizyki, że woda jest substancją, charakteryzującą się dużym ciepłem właściwym.
Aby podnieść temperaturę 1kg wody trzeba ponieść dużo większy nakład energii niż tego wymaga wzrost temperatury metali, ich stopów, szeregu olejów, a nawet wilgotnego powietrza.

Czy organizm poświęcałby swoje zasoby energetyczne, aby podnieść temperaturę z 36.6 *C do nawet 40*C ? Jak dużo organizm musi poświęcić, aby podnieść temperaturę dorosłego faceta, albo otyłego "pączka".
Ile osób bierze w razie gorączki kwas acetylosalicylowy ukryty pod nazwą handlową szeregu dostępnych leków bez recepty ?
Strzelam, że jest to 9 na 10 osób.
Zadowoleni po zażyciu tabletki, twierdzą, że to przecież działa, przecież zbiło mi temperaturę. Jestem zdrowy. :hah:

Duże ciepło właściwe również potwierdza się w przypadku jezior położonych w dolinach. Jezioro w zależności od pory roku może w krytyczny sposób oddziaływać na jej temperaturę.
Ostatnio zmieniony przez heniu007 Czw Sty 19, 2012 16:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Czw Sty 19, 2012 19:58   

no pewnie... tylko ze zwierzaki jak sa chore to leza, cierpia i czekaja az im przejdzie.. nie musza wstawac, otwierac biura i siedziec w nim 8 godzin bo akurat sie zle poczuly od rana i jest juz za pozno zeby zawiadomic inne zwierzaki ktore moglyby ich w pracy zastapic...
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 19, 2012 20:03   

Da sie, zapewniam cie, ze sie da 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Czw Sty 19, 2012 20:08   

... no to ja jestem jeszcze troche zbyt neolityczna okazuje sie :) moze dojde i do tego!
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sty 20, 2012 09:07   

Witojcie,

krótkie pytanie: przed treningiem na czczo zalecane jest przy IF przyjmowanie BCAA. Robi to ktoś? nie ukrywam, że branie dodatkowych suplementów delikatnie mnie odrzuca, ale może jednak to błąd?

Swoją drogą dużo lepiej znoszę treningi na czczo.

pozdro
Blade
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Sty 20, 2012 10:07   

Ja bym tam brał, chociażby dla placebo, żeby nie tracić muskli, ale ja to ja.

Jak co to jakieś bezsmakowe BCAA, bez zbędnych dodatków.

Ponadto polecam http://ruskiniedzwiedz.wordpress.com/

Odnośnie diet typu IF.
Ostatnio zmieniony przez stdt Pią Sty 20, 2012 10:08, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Sty 20, 2012 11:43   

Blade napisał/a:
Witojcie,

krótkie pytanie: przed treningiem na czczo zalecane jest przy IF przyjmowanie BCAA. Robi to ktoś?

Ja nie biore.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 06:41   

Blade napisał/a:

krótkie pytanie: przed treningiem na czczo zalecane jest przy IF przyjmowanie BCAA. Robi to ktoś? nie ukrywam, że branie dodatkowych suplementów delikatnie mnie odrzuca, ale może jednak to błąd?

Swoją drogą dużo lepiej znoszę treningi na czczo.
ja już nie trenuję na czczo, ale gdybym musiał to bym wziął aminokwasy.
pytanie jeszcze co i poco trenujesz bo jeżeli chodzi o odchudzanie za pomocą joggingu to może lepiej na czczo, ale jeśli to trening siłowy to chyba lepiej coś leciutkiego wrzucić na ruszt
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 08:42   

idzie wycina idzie ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 09:37   

zyon napisał/a:
idzie wycina idzie ;D


hehe, idzie ;)

coś Tam pamiętam, że Rob Wolff zaleca treningi na czczo, tłumacząc to jakąś ważną sprawą, ale tak do końca nie tłumaczy, dlaczego

generalnie trenuję 3 razy w tygodniu siłowo - p90x się program nazywa, fajna sprawa bo ćwiczę z kimś ;) jakoś inaczej mnie to motywuje; czasami jak mam lenia to tylko pompki, drążek i kettelbel, czyli czajnik ;)
do tego rowerem do pracy - 20 km w dwie strony, teren pofałdowany

chwilowo nie biegam, ze względu na kontuzję, jak biegałem, to było to koło 70 km tygodniowo. ale coś, co z angielskiego nazywa sie ITBS załatwiło mnie na czas jeszcze nieokreślony.

Więc zamarzyła mi się wycinka ;)

ile białka zjadacie dziennie?
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 11:03   

Blade napisał/a:
generalnie trenuję 3 razy w tygodniu siłowo - p90x

Ale robisz wedlug planu tego czy jakis ogolny p90x? Bo z tego co pamietam to na kazda grupe miesniowa jest oddzielny zestaw. No i jak ogladalem te filmiki to wiekszosc jest taka aerobowa niz silowa.

Blade napisał/a:
ile białka zjadacie dziennie?

dogmatycznie sie nie trzymam, nie laze tez z waga i miarka, na pewno ponad 1g na kg
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Sty 23, 2012 11:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 11:16   

zyon napisał/a:
Blade napisał/a:
generalnie trenuję 3 razy w tygodniu siłowo - p90x

Ale robisz wedlug planu tego czy jakis ogolny p90x? Bo z tego co pamietam to na kazda grupe miesniowa jest oddzielny zestaw. No i jak ogladalem te filmiki to wiekszosc jest taka aerobowa niz silowa.


nie, wybieram tylko te "filmiki"siłowe, odpuszczam sobie cardio, myślę tylko czy nie dorzucić strechingu i yogi, które też tam są. no i robię wersje siłowe ćwiczeń, czyli mało powtórzeń, wolno i z dużymi ciężarami. Tony Horton sam zresztą tam mówi, żeby wybierać tempo i ciężary w zależności od celu.

pozdro

Blade
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 11:23   

ogólnie chcę testowo podjechać z białkiem powyżej 2 g i zobaczyć, co się stanie ;)

jakoś mam taki podświadomy strach przed białkiem - ale z drugiej strony plan jest taki, żeby dać sobie 12 tygodni na zmianę sylwetki, więc mocno sobie nie zaszkodzę chyba

po zwiększeniu białka na 1,5 g przybyło w miesiąc po cm w bicepsie i klacie, a 2,5 spadło w pasie ;) i bez specjalnych ćwiczeń, tylko 15 minut trzy razy w tyg - wg Tima Ferrisa.

pozdro

Blade
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 12:36   

Blade napisał/a:
zyon napisał/a:
Blade napisał/a:
generalnie trenuję 3 razy w tygodniu siłowo - p90x

Ale robisz wedlug planu tego czy jakis ogolny p90x? Bo z tego co pamietam to na kazda grupe miesniowa jest oddzielny zestaw. No i jak ogladalem te filmiki to wiekszosc jest taka aerobowa niz silowa.


nie, wybieram tylko te "filmiki"siłowe, odpuszczam sobie cardio, myślę tylko czy nie dorzucić strechingu i yogi, które też tam są. no i robię wersje siłowe ćwiczeń, czyli mało powtórzeń, wolno i z dużymi ciężarami. Tony Horton sam zresztą tam mówi, żeby wybierać tempo i ciężary w zależności od celu.

pozdro

Blade


Mozesz podac przyklad? Np wybierasz sobie p90x-arms i z niego tylko wycinasz elementy??
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 12:46   

zyon napisał/a:
Blade napisał/a:
zyon napisał/a:
Blade napisał/a:
generalnie trenuję 3 razy w tygodniu siłowo - p90x

Ale robisz wedlug planu tego czy jakis ogolny p90x? Bo z tego co pamietam to na kazda grupe miesniowa jest oddzielny zestaw. No i jak ogladalem te filmiki to wiekszosc jest taka aerobowa niz silowa.


nie, wybieram tylko te "filmiki"siłowe, odpuszczam sobie cardio, myślę tylko czy nie dorzucić strechingu i yogi, które też tam są. no i robię wersje siłowe ćwiczeń, czyli mało powtórzeń, wolno i z dużymi ciężarami. Tony Horton sam zresztą tam mówi, żeby wybierać tempo i ciężary w zależności od celu.

pozdro

Blade


Mozesz podac przyklad? Np wybierasz sobie p90x-arms i z niego tylko wycinasz elementy??


nieprecyzyjnie się wyraziłem. P90x jest podzielony na tygodnie, w których treningi siłowe przeplatane są cardio, yogą, streczingiem itd. Więc wykonuję tylko 3 treningi siłowe z danego tygodnia. Elementów cardio raczej w nich nie ma, pomijając rozgrzewkę gdzie jest trochę pajacyków itd. Dzisiaj np było shoulders, arms&triceps, w środę będzie back&biceps a w piątek legs&back (z głowy piszę )

cardio robię i tak na rowerze codziennie

poza tym ostatnio zwracam maksymalną uwagę na regenerację i wysypianie się, więc chociażby z tego powodu nie uśmiecha mi się codziennie wstawać wcześniej ;)

pozdro

Blade
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 12:59   

Blade napisał/a:
nieprecyzyjnie się wyraziłem. P90x jest podzielony na tygodnie, w których treningi siłowe przeplatane są cardio, yogą, streczingiem itd. Więc wykonuję tylko 3 treningi siłowe z danego tygodnia. Elementów cardio raczej w nich nie ma, pomijając rozgrzewkę gdzie jest trochę pajacyków itd. Dzisiaj np było shoulders, arms&triceps, w środę będzie back&biceps a w piątek legs&back (z głowy piszę )

Obczaje sobie w chacie, bo mam caly komplet tych filmow plus te nowe, "ulepszone" P90x ale z tego co kojarze, to one trwaja chyba po godzinie?(nie wiem czy dobrze pamietam).

Czyli po prostu "wyekstrahowales" sobie te cwiczenia z kazdego filmu czy po prostu lecisz z filmem w tle, ta jego gadka etc?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 13:04   

zyon napisał/a:

Obczaje sobie w chacie, bo mam caly komplet tych filmow plus te nowe, "ulepszone" P90x ale z tego co kojarze, to one trwaja chyba po godzinie?(nie wiem czy dobrze pamietam).

Czyli po prostu "wyekstrahowales" sobie te cwiczenia z kazdego filmu czy po prostu lecisz z filmem w tle, ta jego gadka etc?


ta jego gadka na początku to parę sekund, więc nie ma problemu ;) i robię "cały film", w sumie motywuje mnie jakoś to, że tam inni tyż gibają ;) te z pierwszej serii mają po 55 minut max, z tego ok 10 minut ro rozgrzewka/cool down, więc idzie wytrzymać. Ale na początku hardcore jest ;) wpisz na YT p90x transformation, wyskoczy sporo filmików, motywujące - raczej chyba nie fake'i

pozdro
Blade
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 13:09   

Blade napisał/a:
zyon napisał/a:

Obczaje sobie w chacie, bo mam caly komplet tych filmow plus te nowe, "ulepszone" P90x ale z tego co kojarze, to one trwaja chyba po godzinie?(nie wiem czy dobrze pamietam).

Czyli po prostu "wyekstrahowales" sobie te cwiczenia z kazdego filmu czy po prostu lecisz z filmem w tle, ta jego gadka etc?


ta jego gadka na początku to parę sekund, więc nie ma problemu ;) i robię "cały film", w sumie motywuje mnie jakoś to, że tam inni tyż gibają ;) te z pierwszej serii mają po 55 minut max, z tego ok 10 minut ro rozgrzewka/cool down, więc idzie wytrzymać. Ale na początku hardcore jest ;) wpisz na YT p90x transformation, wyskoczy sporo filmików, motywujące - raczej chyba nie fake'i

pozdro
Blade


Obadam, wiem, ze kiedys zdarlem sobie caly komplet, bo wlasnie chyba na plany.SFD widzialem kolesia, ktory sie niezle pocial i wlasnie mowil, ze lecial p90x. W sumie to obejrze sobie te filmy, bo do konca chyba nie ogladalem. W kazdym razie nie probowalem nawet, bo ten "plan lekcji" z pdf mnie rozwalil hehe
Cytat:

Ale na początku hardcore jest ;)

to znaczy co, ciezko?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 13:15   

zyon napisał/a:

Cytat:

Ale na początku hardcore jest ;)

to znaczy co, ciezko?


ciężko, bo człowiekowi się wydaje, że jak pochodzi trochę na siłkę, to potem taki programik z łatwością pyknie - tak przynajmniej u mnie było. Poza tym jest dużo pompek różnego rodzaju, drążek, jak się odpowiednio żelaza na sztangielki wrzuci to pompa jest ;)
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 10:19   

zyon... idzie wycinka na IF? dziala :D
u mnie tez dziala :)

co do treningu na czczo to jesli trenuje kolo poludnia (rzadko) to jade na czczo... jesli pozniej to zalezy jak mam czas, ale najleiej mi idzie jesli zjem cos malego ze dwie godziny wczesniej (zwykle bialko + warzywa i troche tluszczu, standard to dwa jaja na polmiekko i grillowane warzywa typu cukinia... potem przez reszte dnia po treningu tak jak w leangains - unikam tluszczu, jem wegle..). a jak sie juz zrobi popoludnie a nie moge isc do domu na jedzenie to lykam bcaa...

co do p90x, nie probowalam i na razie nie za bardzo wiem "co to jest" ale wiem,ze ten koles sie w to bawil: http://www.fitbomb.com/ moze znajdziecie cos interesujacego na jego blogu... (po angielsku)
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 10:25   

barbinazza napisał/a:
zyon... idzie wycinka na IF? dziala :D
u mnie tez dziala :)


hej barbinazza: a jakieś konkretne efekty? u mnie za krótko, żeby oceniać, ale w porównaniu do "zwykłego" LC waga przez ostatnie parę dni spada drastycznie. Do wycinki jeszcze kawał, ale mam nadzieję że to nie tylko sama woda ;) najwcześniej będzie można ocenić za dwa - trzy tygodnie

pozdro

Blade
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 10:45   

barbinazza napisał/a:
zyon... idzie wycinka na IF? dziala :D

Jeszcze 2 tygodni nie ma, wiec nie wiem czy efekty nie sa tylko w mojej wyobrazni :)

barbinazza napisał/a:
potem przez reszte dnia po treningu tak jak w leangains - unikam tluszczu, jem wegle..)

No ja tluszczu nie unikam, wprost przeciwnie wiecej tluszczu kosztem wegli, tuz przed snem wsunalem 3 jajka na mieko z maslem i czosnkiem. Wegle sa dla mnie niemal zbedne.

Zastanawiam sie tylko czy dolaczyc BCAA jednak, moze sobie kupie AminoCell...sie jeszcze zastanowie. No i Omega3, z rana wrzucam a potem wieczorem.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Sty 25, 2012 10:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 13:23   

zyon napisał/a:
Wegle sa dla mnie niemal zbedne.

nie przesadzaj z tym cięciem węgli ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 13:30   

do ZC mi daleko 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 11:00   

no moje efekty tez sa raczej takie subiektywne, cos tam bardziej widac... ;) 1 kg mniej to niewiele, chociaz przy mojej wadze (teraz 48 kg przy 158 cmq wzrostu)...

co do wegli ja w dni nietreningowe jestem na praktycznie ZC ( tzn tylko to co z warzyw "nieskrobiowych", unikam owocow, jem sporo tluszczu - oliwa z oliwek, smalec, maslo, ghee, tluste miesa i ryby, jajka), w treningowe zmieniam na rzecz weglowodanow - musze przyznac ze dobrze sie czuje z takim rytmem - ale trenuje tylko 2 razy w tygodniu (cross fit) we wtorek i w piatek - wiec praktycznie to jest low carb z cyklicznymi ladowaniami..
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 11:49   

No w nietreningowe to w zasadzie wegli tyle, co z soku warzywnego Tymbark Vega, ktory gdzies tak w poludnie sobie pije. Nie wiem czy ma to wplyw te ~22g wegli na cokolwiek ale traktuje to jako kawe etc a nie jakies pozywienie i nie chce mi sie czekac do okna.

Co do efektow to rozmar W29 jest juz dla mnie osiagalny na w miare ok, jeszcze niedawno bylo pasowanie ciasne 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Sty 26, 2012 11:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 12:07   

ja muszę powiedzieć, że teraz mam spadki po prawie kg - pomijając dzisiejszy poranek po Gran Derbi ;) - no ale wczoraj było ładowanie węglami, tak sobie tłumaczę ;) jako że wcześnie byłem na węglach ca 70 g dziennie, to chyba nie woda spada? cholera wie, wagę mam elektroniczną z pomiarem tłuszczu, ale za specjalnie jej nie wierzę, jak to kobiecie ;)

u mnie są trzy treningi siłowe pon, śr. piątek - przy czym ostatnio zastanawiam się, czy sensowniej nie byłoby robić dwóch w tygodniu - mięśnie w końcu rosną przy regeneracji? w "4-godzinnym ciele" - swoją droga polecam, ciekawe spojrzenia na niektóre tematy - Tim Ferriss kładzie nacisk na krótkich treningach, 3 x 15 minut w tygodniu, 2-3 ćwiczenia po 7 powtórzeń, każde powtórzenie 5 / 5 sekund.

pozdro
Blade
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 13:38   

Musze baterie do swojej wagi kupic, bo mi zdechly. Tyle, ze waga juz dawno przestala byc jakimkolwiek wyznacznikiem dla mnie.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 13:43   

zyon napisał/a:
Musze baterie do swojej wagi kupic, bo mi zdechly. Tyle, ze waga juz dawno przestala byc jakimkolwiek wyznacznikiem dla mnie.


ja chyba jakoś tak psychicznie uzależniony jestem? poza tym najbardziej chciałbym znowu biegać, a moim zdaniem moja jeszcze jednak zbyt duża waga miała wpływ na powstanie kontuzji, chociaż według lekarzy pochodzenie ITBS nie jest znane

zmierzę się w poniedziałek, zobaczymy ;)
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 21:02   

Ciezko zmiescic te ~2500-3000 kalorii 2w 3pisilkach, niezle obzarstow trzeba uprawiac :D Smnietana tlusta i szmalcowanie ino syk :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 21:45   

Osobiście uważam że jeśli ktoś ma silny organizm i wole , może spróbować.
IF jest dobre dla oczyszczających się ciałek do pewnego stopnia.
Nie radzę stosować dłużej niż dwa tygodnie.
Trawi i wszystko spoko
ale to nie dla mnie. Najdłużej stosowałem 6 dni.Jeśli chociaż znajdzie się śmiałek co praktykuje taki rozkład posiłków to jest dla mnie fes guru.

pzdr :D
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 21:50   

plej_tssz napisał/a:
Nie radzę stosować dłużej niż dwa tygodnie.

dlaczego?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 22:22   

Organizm źle znosi takie katorgi.
Chociaż tak rozległy odstęp między posiłkami robi pozytywne rzeczy w organiźmie.
Ale ogólnie na dłuższą metę nie polecam.Człowiekowi trudno uzupełnić niedobory jednym posiłkiem dziennie.
Oczywiście świat należy do odważnych ale to nie epoka kamienia łupanego żeby tak się zarzynać.
Naturale jedzenie kiedy tylko masz na nie ochotę, żadnych supli itp, wystarczy 10 km spacer i gitara.
Najlepiej jadło od chłopa jeśli masz jakiekolwiek problemy z ustrojem ciałka.
Najlepiej wiedzieć co chce się osiągnąć dopiero później odpowiednie odżywianko,\.

pzdr
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 22:27   

chciałem dodać że chciałem napisać o śmiałku stosującym IF co najmniej rok
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 22:28   

plej_tssz napisał/a:
Organizm źle znosi takie katorgi.
Chociaż tak rozległy odstęp między posiłkami robi pozytywne rzeczy w organiźmie.
Ale ogólnie na dłuższą metę nie polecam.

Zależy jaki organizm ;)

A ja polecam TYLKO na dłuższą metą. Krótkotrwała taka dieta, może męczyć, to fakt.

Przy dłuższym jedno-posiłkowym trybie pożywiania się, masz taką energię na głodzie że :shock:
Ja lubię głód :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 22:32   

plej_tssz napisał/a:
Organizm źle znosi takie katorgi.
Chociaż tak rozległy odstęp między posiłkami robi pozytywne rzeczy w organiźmie.

E tam katorga, ja w dawno nie mialem takiej wygody i zaluje, ze wczesniej sie nie zabralem. A jeden posilek nie musi byc, okno trwa od 4 do 8 godzin, wiec spokojnie mozna uzupelnic co sie da. W koncu wyjazdy w delegacje sa dla mnie relaksem, nic nie musze zrec do wieczora.

plej_tssz napisał/a:

Ale ogólnie na dłuższą metę nie polecam.

Na sfd sa kolesie co na tym jada juz ponad rok i nic sie nie dzieje. wiec to raczej twoje przeswiadczenie takie wewnetrzne niz uzasadnione zdaje mi sie ::)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 22:33   

plej_tssz napisał/a:
chciałem dodać że chciałem napisać o śmiałku stosującym IF co najmniej rok

Na leangains sa tacy co jeszcze dluzej stosuja :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 09:11   

No 2 tygodnie juz mija i............sam nie wiem czy to nie wishful thinking jest :P
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 13:00   

... ja 4 miesiace i zadna to katorga nie jest! ani troche!
jadlam wczoraj o 20, a teraz zamykam biuro i myk myk na silownie na trening... potem okolo 15 obiadek! wygoda!
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 13:23   

O katordze nie ma mowy, widze teraz, ze to bardziej w psychice bylo to przywyczajenie do sniadania czy obiadu niz przyczyna fizjologiczna. Jest wygoda, chcoc jak nie dodam na wieczor tluszczu to ssanie sie wlacza gdzies tak w tej wlasnie porze. Ale idzie wytrzymac, nie takie boje sie toczylo 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Pon Sty 30, 2012 11:02   

zauwazam ostatnio "dziwne" efekty mojego sposobu odzywiania..
tzn.
kiedys, bedac jak ogol spoleczenstwa uzalezniona od weglowodanow, jedzac 5 posilkow dziennie lowcarb + niedziela "dowolna" - co w praktyce oznaczalo wiele zakazanych przyjemnosci kulinarnych w niedziele, czekalam na ten cheat day juz od srody..
teraz jem zgodnie z protokolem leangains, very low carb w dni treningowe, sporo wegli po treningu. i zadnych cheat mealow, wszystko "zdrowe" - wegle z ziemniakow, kasztanow jadalnych, owocow (od miesiaca nawet bez ryzu ale chyba do niego wroce) - nie tylko nie czekam na weglowodanowe dni, a wrecz wole dni low carb! jestem wtedy bardziej syta i spokojniejsza...jedyny problem to nie a bardzo daje rade jesc wiecej (kalorycznie) w dni treningowe niz w nietreningowe... nabijac kalorie tluszczami jest latwo - orzechy, migdaly, smalec, maslo - moge w ilosciach hurtowych... ale nabic kalorie "paleo weglowodanami"...? ciezko zjesc cale gory ziemniakow (dlatego chyba wroce do ryzu, ma wiecej wegli procentowo)... moglabym jesc gory owocow ale potem mnie wzdyma i do tego tyle fruktozy to tez niedobrze.. rozwazam nawet glukoze jako taka - w postaci napoju... ale z tym indeksem glikemicznym to nie wiem... zaraz po treningu by mozna czy raczej nie? co myslicie?

a wy, inni "testujacy IF", jestescie wszyscy na Low Carb caly czas? czy w dni treningowe przestawiacie sie na wegle jak Berkhan? czy tylko troche wegli po treningu, a tluszcze nadal wysokie w dni treningowe?
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Sty 30, 2012 16:08   

barbinazza napisał/a:

a wy, inni "testujacy IF", jestescie wszyscy na Low Carb caly czas? czy w dni treningowe przestawiacie sie na wegle jak Berkhan? czy tylko troche wegli po treningu, a tluszcze nadal wysokie w dni treningowe?


Hejka,

nie daję rady objeść węglowodanowo tak jak naucza Berkhan ;) jakieś takie straszne ilości wychodzą - mowa tu o dniu treningowym. Trzeba by tych ziemniorów z 3 kg zjeść ;) a ziaren spożywać nie chcę.

Ten tydzień testuję de facto fast 5 połączone z If - czyli zżeram co mam w ciągu 5 godzin. I jestem zdania że i łatwiejsze to, i bardziej zdrowe niż żarcie od świtu do zmierzchu - organizm ma czas odpocząć od trawienia. Wprowadziłem też pewne modyfikacje - w zasadzie mam 6 treningów w tygodniu - 3 siłowe i 3 aerobowe. Więc w dni aerobowe - węgle białko i mało tłuszczu a w siłowe - białko, mało węgli i więcej tłuszczu.

i chyba zredukuję siłkę do dwóch dni w tygodniu, a jeden trening zastąpię pływaniem.

pozdro
Blade
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sty 30, 2012 20:58   

To on ziemniaki zaleca? Owoce nie moga byc? Ja tam w ogole jade lc caly czas, wegle tylko z warzyw, no czasami owoca albo jakies powidla sobie wsune w treningow ale ziemniaki??
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Sty 30, 2012 22:23   

zyon napisał/a:
To on ziemniaki zaleca? Owoce nie moga byc?

Popatrz ile jeszcze się trzeba naumieć:
strawność węglowodanów oraz i ich wpływ na poziom glikogenu np?! :medit:

Skrobia rulezz :D , surowa celuloza.... 8/ ,fruktoza aj tam,aj tam :?
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Wto Sty 31, 2012 08:38   

Efektywność Intermediate Fasting tkwi również w efektywności odbioru pewnych sygnałów będąc najzwyczajniej głodnym.
Organizm się cały dzień oczyszcza a zmysły się bardzo wyostrzają.
Dzięki temu budujemy haromiczne sieci przebywając w społeczeństwie które jakkolwiek odnosi się do naszych `pierwotnych` lub jak kto woli `naturalnych` zachowań, przybliżając podświadomie innych do natury.Te z koleii dzięki jakiemukolwiek kontaktowi z osobą w ten sposób zharmonizowaną, dążą do świadomych funkcji mających na celu włączenie się w całą inicjatywę.
Nic dziwnego że skoro nadchodzi `czas rozliczenia` przez naturę to ludzie wolą iść za światłem Matki Ziemi.
Dobrze że jesteście Wy którzy stosujecie IF.
2012 to ważna data aby praktykować tego typu pośrednika :)

pzdr
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Wto Sty 31, 2012 08:40, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Sty 31, 2012 09:12   

zyon napisał/a:
To on ziemniaki zaleca? Owoce nie moga byc? Ja tam w ogole jade lc caly czas, wegle tylko z warzyw, no czasami owoca albo jakies powidla sobie wsune w treningow ale ziemniaki??


generalnie ZTCP on nie różnicuje węgli, nawet serniki takie tam zaleca. Na zasadzie: albo energia z węgli i białek albo tłuszczy i białek.

pozdro
Blade
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Wto Sty 31, 2012 10:15   

dokladnie, Berkhan (podobno) czerpie wegle z czego popadnie nawet z piwa, sernika i bialych bulek, byle byly wegle w ilosci "zalecanej".. (nie wiem czy mozna mu wierzyc w tej sprawie.... pewnie raz na jakis czas nic by sie nie stalo, ale tak ciagle???)

blade mysle ze tak jak ja, stosuje sie do zasad "diety paleo" a przynajmniej bezglutenowej - stad niechec do ziaren (chociaz ja mysle o powrocie do ryzu...). w ziemniakach okazuje sie ze tych wegli az tyle nie ma - bo co to jest 17-20 g w 100g w porownaniu z ryzem, kaszami i innymi makaronami ktore maja 70-80 g wegli w 100g?
owoce wegli maja tez wcale nie tak duzo - 10-20 g w 100 g (banany 22 g) tyle ze te weggle to w duzej mierze fruktoza - a to nie to samo co glukoza - nasze zrodlo energii.. to samo iod - duzo wegli, ale tez duzo fruktozy..
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Sty 31, 2012 10:18   

barbinazza napisał/a:
dokladnie, Berkhan (podobno) czerpie wegle z czego popadnie nawet z piwa, sernika i bialych bulek, byle byly wegle w ilosci "zalecanej".. (nie wiem czy mozna mu wierzyc w tej sprawie.... pewnie raz na jakis czas nic by sie nie stalo, ale tak ciagle???)

No to co wy tak ciagle z tymi ziemniorami :D Nie chcialo by mi sie wsuwac na noc ziemniakow, no chyba, ze z tlusta smietana. Wole sloik powidel sliwkowych i browara heheh, to zdecydowanie dobry sposob, jak szef tak poleca to trzeba tak robic ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Wto Sty 31, 2012 10:26   

:D powidla!!!! jak ja dawno nie jadlam powidel!!! nastepna wizyta w Polsce: ORGIA POWIDLOWA!!! :D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 31, 2012 11:05   

barbinazza napisał/a:
owoce wegli maja tez wcale nie tak duzo - 10-20 g w 100 g (banany 22 g) tyle ze te weggle to w duzej mierze fruktoza - a to nie to samo co glukoza - nasze zrodlo energii.. to samo iod - duzo wegli, ale tez duzo fruktozy..

Jagodowe mają 5-10 g węgli przyswajalnych.
Z reguły masz 50/50 glukoza/fruktoza, więc luz.
Śliwki węgierki mają nawet 2/3 glukozy.
Choć ja się tym nie kieruję - ważniejszy jest dla mnie fakt, czy są ekologiczne, w jakim stopniu zanieczyszczone pestycydami, etc.
jabłka, choć mają więcej fruktozy niż glukozy (choć to też zależy od gatunku) chętnie jadam, o ile są z dobrego źródła
ziemniaki czy kaszę gryczaną (choć tu stawiam "organic raw buckweat") też czasem zjem, ale tak bazować na nich bym nie mógł raczej
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Sty 31, 2012 11:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Sty 31, 2012 11:09   

Hannibal napisał/a:
Śliwki węgierki mają nawet 2/3 glukozy.
Choć ja się tym nie kieruję - ważniejszy jest dla mnie fakt, czy są ekologiczne, w jakim stopniu zanieczyszczone pestycydami, etc.

Mam sliwki z wlasnego sadu i wlasnorecznie zrobione z nich powidla, wyglada na to, ze mam supli na cala zime hehehe
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Sty 31, 2012 11:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 31, 2012 11:15   

No to fajnie. Ja też powidła bardzo lubię, takie własnej roboty bez użycia cukru są super.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Sty 31, 2012 11:17   

Hannibal napisał/a:
No to fajnie. Ja też powidła bardzo lubię, takie własnej roboty bez użycia cukru są super.


mi tez w sadzie obrodziły i ususzyłem :)
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Wto Sty 31, 2012 20:14   

..ale mi smaka narobiliscie!
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lut 01, 2012 11:34   

Ziemniory lipna opcja, chociaz takie frytki na oleju kokosowym .. :D

Tu jest fajny calculator, tutaj BF mi wychodzi 10,4
http://www.1percentedge.com/ifcalc/
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Śro Lut 01, 2012 12:50   

frytki... mniam... tylko to polaczenie wegli z tluszczem...

ja ostatnio odkrylam slodkie ziemniaki amerykanskie - przepyszne! gotowane, pieczone... frytki z nich to juz wogole..
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Śro Lut 01, 2012 12:55   

a kalkulator naprawde fajny... bmi jakim cudem ci takie wychodzi..? hmm... mi wychodzi dobrze..
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 01, 2012 14:33   

barbinazza napisał/a:
frytki... mniam... tylko to polaczenie wegli z tluszczem...

nie to jest problemem
smażone frytki generują sporo szkodliwych związków
połączenie węgli z tłuszczem (w rozsądnych ilościach jest imo ok) - np. gotowana kasza gryczana z tłuszczem (np. masłem) - tak; natomiast z dodatkiem mięcha - nie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lut 01, 2012 14:36   

Hannibal napisał/a:
barbinazza napisał/a:
frytki... mniam... tylko to polaczenie wegli z tluszczem...

nie to jest problemem
smażone frytki generują sporo szkodliwych związków

Frytki tak, ale mozna wrzucic swojego, pokrojonego ziemniaka na olej kokosowy i lekko podsmazyc, w takich akryloamidow raczej nie ma tyle co w przemyslowych. Tak mi sie zdaje.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Lut 01, 2012 14:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 10:24   

akrylamidy wydzielaja sie podczas smazenia skrobii, dobrze rozumiem..?

"kupnych" frytek nie jem wogole, jak juz to domowe i smazone na smalcu.. a i to rzadko.. ale zawsze zylam w przekonaniu ze tluszcz + weglowodany razem to ZUO.. nieprawda to?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 11:52   

Zależy od ilości. Jeśli zjesz kilo ziemniaków z słoikiem smalcu to będzie be, wiadomo.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 11:55   

zyon napisał/a:
Frytki tak, ale mozna wrzucic swojego, pokrojonego ziemniaka na olej kokosowy i lekko podsmazyc, w takich akryloamidow raczej nie ma tyle co w przemyslowych.

No jest mniej na pewno. Im niższa temp. tym lepiej.
Jednak najlepiej ziemniaki jest ugotować. A tłuszczem pokrasić już na talerzu.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Lut 02, 2012 11:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 12:10   

..czyli ogolnie po staropolsku 8) Lubie ziemniory z lyzka masla i tlusta smietana porzadnie posolone raz na jakis czas opedzlowac heheh takie guilty pleasure 8) Albo kasze gryczana w takej samej konfiguracji + czubryca zielona. Mjut :viva:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Lut 02, 2012 12:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 12:18   

No ja już wolę kaszę gryczaną (ale nieprażoną wcześniej, tylko surową, taką jasną). Tylko koniecznie z odpowiednią ilością tłuszczu, bo tak bez niego to średnio.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 14:28   

No moge powiedziec, ze jutro minie miesiac na IF, podeszlem jakos tak spontanicznie, bez przygotowan roznych duchowych i fizycznych, i okazalo sie, ze tak z marszu najlepiej.
Czasami ssanie sie wlaczalo po nietrenignowych czyli bialkowo-tluszczowych dniach, bo wtedy trzeba niby obcinac, choc w liczenie sie nie bawilem. Wg makra wychodzilo mi ok 1200 kalorii przy cut, co troche mi sie wydawalo za malo.

Z efektow silowych to trudno powiedziec, bo ciagle na planie Lafaya jade, z wizoualnych to ocenie jak porownam fotki ale na pewno w pasie zrobilo sie miejsce na kolejna dziurke i jeszcze troche. Ciezko mi nabial wywalic w te dni treningowe.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 14:40   

Cytat:
No ja już wolę kaszę gryczaną (ale nieprażoną wcześniej, tylko surową, taką jasną). Tylko koniecznie z odpowiednią ilością tłuszczu, bo tak bez niego to średnio.


Hanni, jadasz kaszę gryczaną? :shock: :shock:

Ja też ją lubię, tą białą, prażona się może schować ;) Oczywiście kaszę zawsze moczę na noc, ta woda się robi taka jak by to powiedzieć, "glutowata" :D :D
_________________
-Pane moderatore, prose ne ubija tematu.

-To se ne da!
Ostatnio zmieniony przez stdt Pią Lut 10, 2012 14:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 14:48   

stdt napisał/a:
Hanni, jadasz kaszę gryczaną? :shock: :shock:

No czasem jadam. Jest spoko wśród tych obrobionych term. rzeczy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 15:19   

Biala? Nie jadlem chyba nigdy takiej. Inny smak?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 15:32   

zyon napisał/a:
Biala? Nie jadlem chyba nigdy takiej. Inny smak?

Inny zupełnie. To jest po prostu prawdziwa nieprzetworzona surowa kasza gryczana.
Jedyna obróbka termiczna to te 20 minut gotowania.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 15:37   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Biala? Nie jadlem chyba nigdy takiej. Inny smak?

Inny zupełnie. To jest po prostu prawdziwa nieprzetworzona surowa kasza gryczana.
Jedyna obróbka termiczna to te 20 minut gotowania.


po 20 minutach to jest zbyt rozgotowana, gotuję maksymalnie 15 minut
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 15:37   

Ona ma lektyny jak inne zboza?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 15:39   

Piotrx napisał/a:
po 20 minutach to jest zbyt rozgotowana, gotuję maksymalnie 15 minut

Można krócej. Jak kto lubi.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 15:44   

Dobra, dzisiaj wyprobuje te zalecenia 8) http://ruskiniedzwiedz.wo...zroscie-miesni/
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 15:53   

a jadacie placki węgierskie czy po zbójnicku z miechem i papryka ?
Od 2 m-cy jestem na bez(z)bożnym LC i ostatnio chodzą za mną. Wprawdzie ziemniak, to nie zboże, ale na surowo ciężko zjeść.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 15:57   

side napisał/a:
Wprawdzie ziemniak, to nie zboże, ale na surowo ciężko zjeść.

Na forum rawpaleo są tacy, co jedzą pewne odmiany ziemniaków na surowo
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 17:45   

zyon napisał/a:
Ona ma lektyny jak inne zboza?

haloo?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 18:40   

dubel do usunięcia
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Lut 10, 2012 18:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 18:40   

Cytat:
Lectins: toxic protein compounds found in most foods, but in heavy amounts in many seeds, grains and legumes. Large amounts of lectins can damage the heart, kidneys and liver, lower blood clotting ability, destroy the lining of the intestines, and inhibit cell division. Cooking neutralizes lectins to some extent, and digestive juices further destroy them. People living at high altitudes, where water boils well below 212 degrees should cook lectin containing foods in pressure cookers to avoid lectin poisoning. Lectin toxins in food are found in:
Grains, especially wheat and wheat germ but also quinoa, rice, buckwheat, oats, rye, barley, millet and corn, and all products made from them (oils, vinegars, alcohols, flours, etc..)
Legumes (all dried beans, including soy and peanuts and the products made from them)
Dairy foods, if the cows producing the milk are fed grains instead of grass (this would include most commercial milk products)
Plants in the Nightshade family, including potatoes, tomatoes, eggplant and peppers.

Choć podejrzewam, że gryka ma mniej toksyczne lektyny niż pszenica. Nawet moje SWAMI pozwala na kaszę gryczaną od czasu do czasu, na pszenicę natomiast - nawet orkisz nie.
link
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Lut 10, 2012 18:41, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 19:24   

dziex ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:10   

Z tego co czytałem to spora część gryki jest po prostu "zanieczyszczona" innymi zbożami, które mają sporo lektyn - i stąd te lektyny :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lut 10, 2012 22:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:14   

Hannibal napisał/a:
Z tego co czytałem to spora część gryki jest po prostu "zanieczyszczona" innymi zbożami, które mają sporo lektyn - i stąd te lektyny :]

Dlatego trzeba ja dobrze płukac przed gotowaniem . :P
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:22   

Jak tam idzie IF panowie i panie :)
ja teraz wręcz przeciwnie - tylko śniadanie + kolacja :)

właściwie każdy schemat czasowy daje radę po przystosowaniu organizmu - coś mi nie pasuje ta teoria autora fast-5 że po posiłku układ nerwowy się przełącza na z sympatycznego na niesympatyczny czy jak tam było :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:34   

zbiggy a nie pomysłales ze robiąc dłuższe przerwy między posiłkami zwalniasz metabolizm? Częste posiłki przyspieszają metabolizM, np. co 3 godziny, mniej a częsciej. :P

Znalazłam taki kalkulatorek, wychodzi mi ponad 1000 kal dziennie na podstawowa przemiane czyli BMR. :P
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:35   

Ja muszę znów przejść na jakiś IF, bo ostatnio za często chyba jadam ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:36   

Molka napisał/a:
Częste posiłki przyspieszają metabolizM, np. co 3 godziny, mniej a częsciej. :P

To kulturystyczny mit, juz dawno obalony :)
Tutaj jako mit nr1
http://ruskiniedzwiedz.wo...wych-obalonych/
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lut 10, 2012 22:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:37   

Molka napisał/a:
zbiggy a nie pomysłales ze robiąc dłuższe przerwy między posiłkami zwalniasz metabolizm?

Ano i dlatego wieko trumny zwalnia 8)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:44   

Molka napisał/a:
co 3 godziny, mniej a częsciej.

To dobra opcja dla osób z problemami kortyzolowymi.
Dla innych lepszą opcją jest rzadsze jedzenie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:49   

Już się gubie w tym wszystkim, przecież jeśli ktoś chce zgubic zbędne kilogramy to chyba wolny metabolizm mu w tym nie pomoże?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:50   

zbiggy napisał/a:
Jak tam idzie IF panowie i panie :)
ja teraz wręcz przeciwnie - tylko śniadanie + kolacja :)

Ja jestem cholernie zadowolony, az sie dziwie, ze myslalem, ze to trudniejsze bedzie. Przede wszystkim oszczednosc czasu i kasy - na zarcie w czasie pracy. Teraz mam to z baski do czasu az wroce. Czesto wracam po 17 albo o 18 i w ogole nie czuje glodu. No i w koncu wielka wyzera to jakas przyemnosc a nie to ciagle niedojadanie.

A ty zbiggy to widze, ze slomiany zapal, raz if , raz anabolic a na zadnej dluzej ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lut 10, 2012 22:52, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:53   

Molka napisał/a:
Już się gubie w tym wszystkim, przecież jeśli ktoś chce zgubic zbędne kilogramy to chyba wolny metabolizm mu w tym nie pomoże?

No ale ten TEF to nie ma znaczenia ile posilkow, bo jest chyba proporcjonalny. To jak jechac z warszawy do gdanska i raz zalac pelen bak albo zalewac 5 razy po 1/5 - na jedno wychodzi.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:54   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
co 3 godziny, mniej a częsciej.

To dobra opcja dla osób z problemami kortyzolowymi.
Dla innych lepszą opcją jest rzadsze jedzenie.

A jak wyczuc czy sie ma te problemy?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:57   

Molka napisał/a:
zbiggy a nie pomysłales ze robiąc dłuższe przerwy między posiłkami zwalniasz metabolizm? Częste posiłki przyspieszają metabolizM, np. co 3 godziny, mniej a częsciej. :P
szczerze mówiąc nie wierzę w to że jest różnica pomiędzy np. 6x 400kcal czy 3x 800 czy 2x 1200 itd
zresztą, co jest złego w zwolnieniu metabolizmu - ja bym chcial żeby wszystko trwało dłużej :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:58   

Nie wychodzi na jedno bo organizm to nie silnik samochodowy, robisz przerwe w jedzeniu i organizm a precyzyjniej mózg postrzega to jako brak paliwa i zaczyna oszczedzac czyli zwalnia, bo on nie wie kiedy znowu mu zechcesz zatankowac. A gdy jadasz czesto to metabolizm jest caly czas na pewnych obrotach i nie ma potrzeby zwalniac bo nie czuje zagrozenia.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:04   

Ja tam przy częstym jedzeniu odczuwam większą powolność.
Gdy robię dłuższe przerwy to szybkość, czujność ("alertness"), wydolność intelektualna i fizyczna są na wyższym poziomie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:05   

zbiggy napisał/a:
Molka napisał/a:
zbiggy a nie pomysłales ze robiąc dłuższe przerwy między posiłkami zwalniasz metabolizm? Częste posiłki przyspieszają metabolizM, np. co 3 godziny, mniej a częsciej. :P
szczerze mówiąc nie wierzę w to że jest różnica pomiędzy np. 6x 400kcal czy 3x 800 czy 2x 1200 itd
zresztą, co jest złego w zwolnieniu metabolizmu - ja bym chcial żeby wszystko trwało dłużej :)

he, :D te wszystkie wiadomosci na temat metabolizmu sa tak rózne i sprzeczne, ze ja juz nic z tego nie wiem. Z jednej strony szybszy metabolizm szybsze zuzycie, z drugiej strony wolny, tendencja do tycia. Ja to bym mogla sobie pozwolic na rzadsze posilki bo nie mam tendencji do tycia ale co z tymi co borykaja sie z takimi problemami? a Ty zbiggy chyba nalezysz do takich osób. Mi sie wydaje ( moze sie myle) ze lepiej jest mic taki zywotniejszy metaobolizm niz bardziej taki ospały, wówczas nawet te toksyny sa sprawniej eliminowane, mi wolny metabolizm kojarzy się również z wolniejszym przepływem limfy, a wolny przepływ limfy to zatrzymywanie smieci w organizmie .
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:06   

Molka napisał/a:
Nie wychodzi na jedno bo organizm to nie silnik samochodowy, robisz przerwe w jedzeniu i organizm a precyzyjniej mózg postrzega to jako brak paliwa i zaczyna oszczedzac czyli zwalnia, bo on nie wie kiedy znowu mu zechcesz zatankowac. A gdy jadasz czesto to metabolizm jest caly czas na pewnych obrotach i nie ma potrzeby zwalniac bo nie czuje zagrozenia.

No tez tak dlugo myslalem, moze i tak jest, bo teraz pelno sprzecznych badan ale najnowsze pokazuja, ze tak nie jest. To przestawianie sie organizmu, to nie jest tak, ze reaguje na takie szybkie zmiany co 2-3 godziny.
Cytat:

Dalej odnośnie badań.............

Mniej juz jest badań nt.częstotliwosci spożywania posiłków - tj. 1-3posilki vs ~6posiłków (mniejsza ilość vs wieksza ilość).

Suma sumarum wszystkich badan:
cześć pokazuje, że albo ma wpływ pozytywny (większa część tego, z czym miałem do czynienia) a część pokazuje minimalny/zerowy wpływ.

Ale teraz tak:
jeśli pokazuje ze ma jakiś wpływ pozytywny ( z reguły obniżenie poziomu glukozy,insuliny,poziom LDL,poziom trojglicerydów,czy tez zmniejszenie BMI,utrata tkanki tłuszczowej) to bardzo dobrze.
Cześć, która nie pokazuje istotnych różnic tez świadczy o czymś!
O czym?
O tym ze jedzenie, co 2-3h nie jest jedyna słuszną drogą!
Że można inaczej.

Skoro spożywanie takiej samej ilości kcal,takiego samego rozkładu BTW - przynosi lepsze efekty,lub takie same efekty, jeśli spożywamy w 1-3posilkach to spożywanie 6 posiłków nie jest jedyna droga.

Ale tutaj pojawia sie ALE!
Te mity sa jakimiś 'zasadami' - zasady były po cos stworzone.
Osoba, która zawsze miała słabą wole,podjadala,nie trzymała sie założeń dietetycznych,ma skłonności do tycia - które wynikają głownie z obżarstwa - wiadomo ze lepiej niech zostanie przy większej i mniejszej objętościowo ilości posiłków i częściej - niż 1-3x a porządnie - bo znając życie skończy sie na 3 posiłkach, które dostarcza tyle kcal, co dawniej 6 posiłków i wejdzie jeszcze kilka przekąsek pomiędzy.

Diety typu Intermittent fasting (IF) - na pewno nie sa dla ludzi o słabej woli,mających ~30lat ale myślących na poziomie 11-to latka (oszukujących i ukrywających przed reszta, że się podjada) - ale ludzi którzy maja silną wole ,silną psychike,potrafia dążyć wytrwale do celu,nie ulegają łatwo pokusom - jak życie pokazuje naprawdę bardzo dużo z takich diet mogą 'wycisnąć'.

calosc
http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=10745
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lut 10, 2012 23:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:08   

Hannibal napisał/a:
Ja tam przy częstym jedzeniu odczuwam większą powolność.
Gdy robię dłuższe przerwy to szybkość, czujność ("alertness"), wydolność intelektualna i fizyczna są na wyższym poziomie.

Czesto i zbyt obficie to jest błąd, chodzi o to by często i niewiele.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:09   

Na IF low-carbowym, a jeszcze lepiej surowym to nie ma opcji żeby być grubym. Bez jaj.
To jak ktoś tacę pączków jada jako jeden posiłek przed snem - wtedy tak:D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:11   

Molka napisał/a:
Czesto i zbyt obficie to jest błąd, chodzi o to by często i niewiele.

No wiem - mam na myśli często i niewiele. Po trochu przez cały dzień i przy IF, nawet lightowym, przegrywa z kretesem. Oczywiście dla tych "niekontuzjowanych kortyzolem"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lut 10, 2012 23:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:18   

zyon trzeba miec silną wole do IF ale z drugiej strony wydaje mi sie ze im mniej posiłków tym wieksze zagrozenie niedoborów róznych składników typu witaminy, minerały, bo ilez mozna zjesc za tym jednym podejsciem? Zoładek ma swoja ograniczona pojemnosc.
Ostatnio zmieniony przez Molka Pią Lut 10, 2012 23:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:19   

Dlaczego jednym?? Okno trwa od 4 do 8 godzin. Mozna zjesc 2-3 posilki.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:19   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
zbiggy a nie pomysłales ze robiąc dłuższe przerwy między posiłkami zwalniasz metabolizm?

Ano i dlatego wieko trumny zwalnia 8)
w ostatnim podcascie Robba Wolfa ep. 118 było trochę o IF.
badania na myszach pokazały że wydłuża to życie w znaczący sposób, ale jakiś naukowiec genetyczny przeliczył czasy i wyszło że w przypadku ludzi trzeba by stosować głodówki tygodniowe żeby uzyskać taką reakcję genów, a życie człowieka można by wydłużyć o 6%.
sprowadza się to do tego (o ile dobrze zrozumiałem) że u tych zwierząt które dużą część swojej żywotności biologicznej poświęcają na rozród, zysk jest większy, a u człowieka na skali życia te całe ciąże to jest drobiazg :)
można oczywiście z nim polemizować ale moje wnioski przedstawiłem tu 2 lata temu - jest to na pewno wygodne, raczej bezpieczne, ale cudów znowu się nie spodziewajmy :)
[dodam teatralnym szeptem - zapewne podobnie jest z surowym :) ]
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Ostatnio zmieniony przez zbiggy Pią Lut 10, 2012 23:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:21   

zyon napisał/a:
Dlaczego jednym?? Okno trwa od 4 do 8 godzin. Mozna zjesc 2-3 posilki.

Wy mówicie o dwóch, rano i wieczorem, o to mi chodzi. Trzy razy to juz cos innego jest.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:23   

zbiggy napisał/a:
cudów znowu się nie spodziewajmy :)
[dodam teatralnym szeptem - zapewne podobnie jest z surowym :) ]

Jeśli ktoś w cuda wierzy to się rozczaruje.
Na długość życia wpływa wiele czynników i działa tu też prawo Liebiga, jakby ktoś zapomniał :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lut 10, 2012 23:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:24   

Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
Dlaczego jednym?? Okno trwa od 4 do 8 godzin. Mozna zjesc 2-3 posilki.

Wy mówicie o dwóch, rano i wieczorem, o to mi chodzi. Trzy razy to juz cos innego jest.

A to zbiggy mowi. Ja jem miedzy 16 a 24, wychodzi z reguly miedzy 16:30 a 23
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:25   

Molka napisał/a:
Wy mówicie o dwóch, rano i wieczorem, o to mi chodzi. Trzy razy to juz cos innego jest.

Chodzi o to, żeby te 16 godzin, mniej więcej, nie jeść.
No i nie jeść tego najgorszego posiłku - czyli śniadania. Nie ma nic gorszego niż śniadanie. :evil:
Dla części populacji przynajmniej.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lut 10, 2012 23:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:26   

Hannibal napisał/a:
Nie ma nic gorszego niż śniadanie. :evil:

Teraz to wiem, szkoda, ze tak pozno :viva: 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:27   

zyon napisał/a:
Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
Dlaczego jednym?? Okno trwa od 4 do 8 godzin. Mozna zjesc 2-3 posilki.

Wy mówicie o dwóch, rano i wieczorem, o to mi chodzi. Trzy razy to juz cos innego jest.

A to zbiggy mowi. Ja jem miedzy 16 a 24, wychodzi z reguly miedzy 16:30 a 23

Jesz raz dziennie? Dobrze zrozumialam? No to jeszcze lepiej. :hihi:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:28   

Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
Dlaczego jednym?? Okno trwa od 4 do 8 godzin. Mozna zjesc 2-3 posilki.

Wy mówicie o dwóch, rano i wieczorem, o to mi chodzi. Trzy razy to juz cos innego jest.

A to zbiggy mowi. Ja jem miedzy 16 a 24, wychodzi z reguly miedzy 16:30 a 23

Jesz raz dziennie? Dobrze zrozumialam? No to jeszcze lepiej. :hihi:

raz-dwa-trzy, do wyboru, ale miedzy tymi 8 godzinami
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:29   

Molka napisał/a:
Jesz raz dziennie?

Nie rozumiesz nic zupełnie. W oknie jadasz tyle razy ile zechcesz.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:31   

aha, czyli rano nie jadasz, dopiero po poludniu, chyba by mi sie zle pracowało, chociaz musialabym sprawdzic. Balabym sie jednego, ze po powrocie z pracy rzucałabym sie na jedzenie jak dzika świnka. :D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:33   

Molka napisał/a:
Balabym sie jednego, ze po powrocie z pracy rzucałabym sie na jedzenie jak dzika świnka. :D

No właśnie chodzi o to, żeby kończyć post zjadając z początku dość niewiele. Nie od razu duże ilości. Przynajmniej u mnie tak jest lepiej.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:34   

Molka napisał/a:
chyba by mi sie zle pracowało, chociaz musialabym sprawdzic.

Tez sie balem, bo wyjscie na pasze niemal sie zrytualizowalo mi w pracy ale jest wlasnie lepiej. Oni ida zrec a ja sobie robie zielona albo kawe i oddaje uciechom forumowania ;D ;D

Sie okazuje, ze to bardziej tkwi w glowie niz w zoladku ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:35   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
Jesz raz dziennie?

Nie rozumiesz nic zupełnie. W oknie jadasz tyle razy ile zechcesz.

Hani, ile mozna chciec jadac w ciagu 8 godzin? dwa razy , wiecej to dla mnie bylo by juz obrażarstwo, na sile wciskanie jedzenia.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:41   

zdaje ci sie 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:42   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
Balabym sie jednego, ze po powrocie z pracy rzucałabym sie na jedzenie jak dzika świnka. :D

No właśnie chodzi o to, żeby kończyć post zjadając z początku dość niewiele. Nie od razu duże ilości. Przynajmniej u mnie tak jest lepiej.

Ja gdy jestem głodna to jem bardzo łapczywie, niedokładnie gryze, połykam jak gęś, dlatego miedzy innymi boje sie takich przerw, byc moze mój metabolizm nie nadaje sie do stosowania IF, zbyt szybko trace ta energie i tak głodnieje, ze potem rzucam sie na jedzenie jak opetana. :hihi: Moze nie kazdy sie nadaje. Ja nie jestem raczej typem flegmatycznym, wydaje mi sie ze IF jest dobry dla flegmatyków. :hihi: Zanim sie zabierze, musi sie obróbic z 8 -zy, powoli wszystko dokładnie pogryzie... :hihi:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:43   

zyon napisał/a:
Molka napisał/a:
chyba by mi sie zle pracowało, chociaz musialabym sprawdzic.

Tez sie balem, bo wyjscie na pasze niemal sie zrytualizowalo mi w pracy ale jest wlasnie lepiej. Oni ida zrec a ja sobie robie zielona albo kawe i oddaje uciechom forumowania ;D ;D

Sie okazuje, ze to bardziej tkwi w glowie niz w zoladku ;)

zyon przyznaj sie, jestes flegmatykiem? :hihi:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:43   

Np ja dzisiaj musze zezrec spora ilosc wegli, nie mam owocow akurat wiec sobie powidla wcinam sliwkowe a zaraz potem wielkie miecho, wiec sama przyjemnosc :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 03:21   

Hannibal napisał/a:
No i nie jeść tego najgorszego posiłku - czyli śniadania. Nie ma nic gorszego niż śniadanie.

Nie lubię spać głodny i nie ma siły bym wstawał wcześniej, żeby zjeść śniadanie.
Gdzie ja to słyszałem ...
Cytat:
(...)Śniadanie jadam na kolację, więc tylko wstaję i wychodzę.(...)

http://www.youtube.com/watch?v=fBfQgcLvg-c
:-)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 07:23   

Molka napisał/a:
Hani, ile mozna chciec jadac w ciagu 8 godzin? dwa razy , wiecej to dla mnie bylo by juz obrażarstwo, na sile wciskanie jedzenia.

Dlaczego? To po prostu taka dłuższa biesiada. Najpierw można zjeść parę owoców, za jakiś czas żółtka, potem mięso i tłuszcz, potem znów coś podobnego, nie mieszając oczywiście w żołądku. Bez jakiegoś opychania się.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 08:49   

Z tego co czytam, to nie polecane sa posty dłuższe niż 24 godziny bo to może spowolnić metabolizm, 2, 3 dni postu juz spowalnia i rozumiem to tak, ze stosując IF, chudniemy ćwiczyć dość intensywnie w tym okresie niejedzenia. A potem po okresie niejedzenia i ćwiczeń, pokarm który spożyjemy bedzie lepiej przyswajalny i efektywniej wykorzystany.

Prawda jest taka, ze istnieje wiele teorii sprzecznych ze soba jesli chodzi o odżywianie, odchudzanie. Skad sie to bierze? Pewnie stad ze jeden reaguje na IF drugi na cos innego w zaleznosci od metabolizmu.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 08:56   

zyon napisał/a:
Dlaczego jednym?? Okno trwa od 4 do 8 godzin. Mozna zjesc 2-3 posilki.


Ale Ty jesz tylko jeden podobno wieczorem.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 09:03   

zyon napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Nie ma nic gorszego niż śniadanie. :evil:

Teraz to wiem, szkoda, ze tak pozno :viva: 8)


Już pisałem w innym wątku. Tak jest jak ktoś siedzi do późna w nocy w internecie zamiast iść spać zgodnie z naturalnym rytmem dnia i nocy. Wtedy zaburza cały cykl, chce mu się jeść wieczorem, a jak się naje to nie ma ochoty na nic rano. Tak jest z sowami, zapytajcie skowronków, czy też tak robią.
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 09:17   

Ja w sumie też jestem na pewnego rodzaju IF :D

Jem kolacje max 20, przeważnie 19, kolejny posiłek, czyli śniadanie 9.30-10 rano, czyli wychodzi mi mniej więcej 14-15h bez żarcia :D
_________________
-Pane moderatore, prose ne ubija tematu.

-To se ne da!
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 09:28   

Czy jak ktoś wypije koktajl warzywny albo owocowy to liczy to się jako posiłek?
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 09:41   

Ja, jak mnie koło 22 skręci z głodu po kolacji, to zagryzę jakieś jabłko i tego nie uznaję jako posiłek ;)
_________________
-Pane moderatore, prose ne ubija tematu.

-To se ne da!
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 09:45   

Piotrx napisał/a:
zyon napisał/a:
Dlaczego jednym?? Okno trwa od 4 do 8 godzin. Mozna zjesc 2-3 posilki.


Ale Ty jesz tylko jeden podobno wieczorem.


Musiales mnie pomylic z kims innym albo zle zrozumiec.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 09:47   

Piotrx napisał/a:
Czy jak ktoś wypije koktajl warzywny albo owocowy to liczy to się jako posiłek?


Wszystko co ma kalorie sie liczy jako posilek.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 10:41   

stdt napisał/a:
Najlepiej chleba w ogóle nie jeść, bo nigdy na 100% nie wiadomo, co piekarz dodał. Znajomy co w piekarni pracuje, takie rzeczy opowiadał, że masakra. Jak im się nudzi to dłubią w nosie i kozy do tego ciasta wrzucają :D


Witam w sobotę ;D
Smacznego śniadania. Kawa ;)

A kawa z mlekiem to też posiłek nie ?
Cytat:
:D
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 12:50   

kawa ale bez zuckera
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 13:07   

zyon napisał/a:
Piotrx napisał/a:
zyon napisał/a:
Dlaczego jednym?? Okno trwa od 4 do 8 godzin. Mozna zjesc 2-3 posilki.


Ale Ty jesz tylko jeden podobno wieczorem.


Musiales mnie pomylic z kims innym albo zle zrozumiec.


W kilku miejscach pisałeś, że jesz pierwszy posiłek po 17.00, około 18.00, np.
zyon napisał/a:
Ja jak nie jadlem wieczorem to sie rano budzilem z ostrym ssaniem a teraz mam swiety spokoj, bo nic tak nie zabiera czasu z rana jak sniadanie. Np dzisiaj ciagle jeszcze nic nie jadlem, tylko 2 kawy wypilem i nawet w sumie nie pomyslalem o jedzeniu.


Czyli jak rozumiem o 18 zaczynasz jeść i jesz kilka razy do 24.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 13:30   

Piotrx napisał/a:
Już pisałem w innym wątku. Tak jest jak ktoś siedzi do późna w nocy w internecie zamiast iść spać zgodnie z naturalnym rytmem dnia i nocy. Wtedy zaburza cały cykl, chce mu się jeść wieczorem, a jak się naje to nie ma ochoty na nic rano. Tak jest z sowami, zapytajcie skowronków, czy też tak robią.

Nie masz zupełnie racji. Mnóstwo tzw. sów jada jak najbardziej śniadania.
Briggsowie, ci znani wege, wstają z samego rana, ok. 5, i jedzą dopiero wczesnym popołudniem. Mówią, że dzięki temu, że omijają śniadania mają świeży umysł i lepiej im się pracuje. Na rawpaleo też wiele osób stosuje IF i wstają z samego rana, nie przesiadując po nocach.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 13:33   

Molka napisał/a:
Z tego co czytam, to nie polecane sa posty dłuższe niż 24 godziny bo to może spowolnić metabolizm, 2, 3 dni postu juz spowalnia

Spowolnienie metabolizmu, jeśli ma rzeczywiście miejsce, nie jest imo żadną wadą.
Na różnych nurtach żywieniowych, czy to wege czy to mięsny zero-carb, czy jeszcze jakieś inne, docenia się prozdrowotną rolę krótkich postów 1-3 dni.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 16:02   

Murańka przestał się objadać wieczorem i od razu wyniki się pojawiły:
http://sport.wp.pl/kat,18..._wiadomosc.html

- Starałem się to zrzucić, nie objadać się na noc, więcej za to zjadać na śniadanie, trochę wypocić i w końcu wróciłem do optymalnej wagi. A wraz z wagą przyszła forma - dodaje Murańka w rozmowie z oficjalną stroną internetową Polskiego Związku Narciarskiego.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 19:02   

Piotrx napisał/a:
Murańka przestał się objadać wieczorem

Gdyby objadał się rano to myślisz, że byłoby dobrze?
Zupełnie nie na temat ten Murańka
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 19:33   

Hannibal napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Murańka przestał się objadać wieczorem

Gdyby objadał się rano to myślisz, że byłoby dobrze?
Zupełnie nie na temat ten Murańka


Przecież podał, ze zjada więcej na śniadanie. Nie wiem czy się objada, ale zamiast jeść więcej wieczorem, zjada to rano.
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 20:13   

@Molka w pewnym sensie też ma racje jednym służą IF'y drugim mogą mniej . Ja przykładowo jak nie trenuje albo robię coś lajtowego to mogę jeść jeden posiłek na 24h.

Ale jak mam mieć jakiś reżim treningowy 2-3 razy na tydzień z dużymi ciężarami od 5 do 8 powtórzeń to nie ma bata żebym jechał na 1 posiłku muszą być co najmniej dwa do 3 max ale te dwa już mi wtedy wystarczają . Czyli przykładowo start koło 10.00-11.00 jakieś frukty tak 13 .00 do 14.00 animalsy i pózniej przerwa do 19.00 - 20.00 już same animal foody .

A typki których wklejał kiedyś @gudri robią siłowy przy jednym i lajtowo się czują . Jak widac to wsio zależy od organizmu . Ale na pewno lepiej jest zjeść 1-3 razy z kilkoma , kilkunastoma godzinami przerwy niż jeśc co 2 h :razz: i przepłukiwąc to non stop H2O.
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 20:16   

Dokładnie, lepiej zjeść 2-3 razy dziennie, ale konkretniej z dłuższymi przerwami, niż syfydy i 6 posiłków co 2,5-3h :razz: :razz:
_________________
-Pane moderatore, prose ne ubija tematu.

-To se ne da!
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 20:18   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
Z tego co czytam, to nie polecane sa posty dłuższe niż 24 godziny bo to może spowolnić metabolizm, 2, 3 dni postu juz spowalnia

Spowolnienie metabolizmu, jeśli ma rzeczywiście miejsce, nie jest imo żadną wadą.
Na różnych nurtach żywieniowych, czy to wege czy to mięsny zero-carb, czy jeszcze jakieś inne, docenia się prozdrowotną rolę krótkich postów 1-3 dni.

Hani masz może jakis link do artukułu z którego mogłabym sie dowiedzic jaki jest mechanizm chudniecia, przyspieszenia metabolizmu na IF?

znalazłam ciekawy link
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20534972
Cytat:
Disruption of autophagy--a key homeostatic process in which cytosolic components are degraded and recycled through lysosomes--can cause neurodegeneration in tissue culture and in vivo. Upregulation of this pathway may be neuroprotective, and much effort is being invested in developing drugs that cross the blood brain barrier and increase neuronal autophagy. One well-recognized way of inducing autophagy is by food restriction, which upregulates autophagy in many organs including the liver; but current dogma holds that the brain escapes this effect, perhaps because it is a metabolically privileged site. Here, we have re-evaluated this tenet using a novel approach that allows us to detect, enumerate and characterize autophagosomes in vivo. We first validate the approach by showing that it allows the identification and characterization of autophagosomes in the livers of food-restricted mice. We use the method to identify constitutive autophagosomes in cortical neurons and Purkinje cells, and we show that short-term fasting leads to a dramatic upregulation in neuronal autophagy. The increased neuronal autophagy is revealed by changes in autophagosome abundance and characteristics, and by diminished neuronal mTOR activity in vivo, demonstrated by a reduction in levels of phosphorylated S6 ribosomal protein in Purkinje cells. The increased abundance of autophagosomes in Purkinje cells was confirmed using transmission electron microscopy. Our data lead us to speculate that sporadic fasting might represent a simple, safe and inexpensive means to promote this potentially therapeutic neuronal response.

który mówi o tym ze krótkotrawłe posty od jedzenia pobudzaja tzw. autofagie która polega na usuwaniu obumarłych i uszkodzonych struktur komórek. Proces ten nasila sie gdy brakuje substancji odżywczych, i wówczas komórka pozyskuje energie ze "śmieci".
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Lut 11, 2012 20:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 20:40   

a tu porównywali 2 posilki z 6 posilkami dziennie z korzyscią dla tych drugich :P
http://www.ajcn.org/content/81/1/16.full
Cytat:
Effects of meal frequency on body composition during weight control in boxers.
Iwao S, Mori K, Sato Y.
Source
First Division of Health Promotion Science, Graduate School of Medicine, Nagoya University, Japan.
Abstract
The effects of meal frequency on changes in body composition by food restriction were investigated. Twelve boxers were divided between a two meals day-1 group (the 2M group) and a six meals day-1 group (the 6M group). Both groups ingested 5.02 MJ (1200 kcal) day-1 for 2 weeks. Although there was no difference in change of body weight by food restriction between the two groups, the decrease in lean body mass (LBM) was significantly greater in the 2M group than in the 6M group. The decrease in urinary 3-methylhistidine/creatinine was significantly greater in the 6M group than in the 2M group. These results suggest that the lower frequency of meal intake leads to a greater myoprotein catabolism even if the same diet is consumed.

podzielono bokserów na dwie grupy, jedna spozywala 2 posilki dziennie, inna 6 posiłkow dziennie. Wszyscy spozywali 1200 ckal/dziennie przez 2 tygodnie.
Co sie okazalo, w grupie 2 razy dziennie, byla zmniejszona beztluszczowa masa ciala w porównaniu z grupa 6 razy dziennie. Spadek w moczu pochodnej kreatyniny byl mniejszy w grupie 6 razy dziennie.
Wniosek
Mniejsza czestotliwosc posiłków prowadzi do zwiekszonego katabolizmu białka na tym samym jakościowo żywieniu.

Czyli spożywanie określonych składników odżywczych jest metabolizowane różnie w zależnosci od tego w jakich odstępach czasowych jest dostarczane. :P Intuicyjnie temu wierze, ponieważ często rozmyślałam na ten temat i myślałam sobie, że przecież metabolizm to strasznie dynamiczny proces zachodzący w każdej sekundzie naszego życia i zmienia sie to wszystko cały czas w zależności od substratów jakie dostarczymy bądź nie dostarczymy w danej jednostce czasowej.
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Lut 11, 2012 20:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 21:30   

też o tym sobie często gdybam ... ale 1200 kcal ? Co to za food ? Jeszcze dla boxera ? :viva:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 21:46   

chill napisał/a:
też o tym sobie często gdybam ... ale 1200 kcal ? Co to za food ? Jeszcze dla boxera ? :viva:

:D w każdym razie wnioski mi sie podobaja..

zaraz przyjdzie tutaj Hani które powie ze to nieprawda i zasypujac nas linkami, ale i tak mu nie uwierze bo taka wersja mi pasuje , jest logiczna.

Tak samo uważam jest z węglami, zupełnie inaczej będzie przebiegał całodobowy metabolizm gdy zjemy sobie 50 g wegli in full rano a potem tylko tluszcz i białko w porównaniu z sytuacją gdy bedziemy zjadac te węgle bit by bit :P w kilku podejściach... :P
 
     
italodisco 


Wiek: 50
Dołączył: 08 Mar 2005
Posty: 40
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 22:22   

w ostatnim tygodniu bardzo dużo sportu, odżywianie ryby , mięsa i jaja węgle z miodu i kiszonej kapusty zachowane schematy które się sprawdzały,
średnio dziennie 1600 - 2000 kcal - jestem na etapie zrzucania kilogramów i...

przez tydzień nie schudłem ani grama, zastosowałem jedzenie pierwszy posiłek o 11 ostatni obiad o godz 15
najgorzej czułem się w ostatnich dwóch dniach np: po jajecznicy na swojskiej kiełbasie na śniadanie nic nie jadłem do nastepnego dnia !!! a brzuch był jakby pełny a ja nie byłem głodny - spalony tydzień muszę dalej zmieniać aby kg szły w dół
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 22:28   

Molka napisał/a:
który mówi o tym ze krótkotrawłe posty od jedzenia pobudzaja tzw. autofagie która polega na usówaniu obumarłuch i uszkodzonych struktur komórek. Proces ten nasila sie gdy brakuje substancji odżywczych, i wówczas komórka pozyskukuje energie ze "śmieci".

Indukują wzmożone działanie lizosomów?
Edit: jasne, w końcu jest to w tym artykule ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lut 11, 2012 22:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 22:38   

Molka napisał/a:
zaraz przyjdzie tutaj Hani które powie ze to nieprawda i zasypujac nas linkami, ale i tak mu nie uwierze bo taka wersja mi pasuje , jest logiczna.

Wcale tak nie powiem.
Na tym modelu żywienia, przy tych czynnikach tam występujących - tak jest.
Ale na low-carb, a w szczególności surowym, jest zupełnie inaczej. Była o tym mowa już ogrom razy na forum przez ostatnie lata.
Na high-carb duże i rzadkie posiłki węglowodanowe rzeczywiście mogą otłuszczać. Wówczas lepiej trochę częściej i w mniejszych porcjach. No ale ten model żywienia chyba nas tu nie interesuje?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lut 11, 2012 22:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 12:15   

Cytat:
[font="Tahoma"]

Wstep do Wstepu

Czesc, Witam

Jakis czas temu wpadlem na pomsyl, zeby napisac pare slow o Leangains na KFD. To mialo byc doslownie pare slow, zeby tylko zwrocic uwage na te metode i zachecic do poczytania o tym na wlasna reke. Niestety, nie do konca to to wyszlo.

Artykul rozrosl sie do rozmiaru, ktory nawet mnie przerazil. [color="#8B0000"]Nikt normlany tego nie przeczyta.[/color]

[color="#8B0000"]O czym to wszystko?[/color]

Glownie o tym, ze to co sie w duzej mierze sadzi o odzywianiu nie ma pokrycia w nauce.

Ale tez o tym jak mozna sie bardzo wyluzowac z jedzeniem, nie jesc przed 20 godzin nic, dostarczac weglowodawny z lodow i ciastek i miec calkiem fajne rezulaty.

Nie jestem osoba ktora by sciemniala na temat jakis dziwacznych diet bez sprobowania tego na sobie to tez zalaczam na wstepie pare fotek po 7 tygodniach na LG:

[attachment=54636:1.jpg] [attachment=54637:1a.jpg] [attachment=54638:2.jpg]

[attachment=54639:3.jpg] [attachment=54640:4.jpg] [attachment=54641:5.jpg]

[color="#8B0000"]Czym jest Leangains?[/color]

Leangains to podejscie przede wszystkim do odzywiania opracowane przez Martina Berkhana (leangains.com). Wlasciwa nazwa to Intermittent Fasting, ‘Leangains’ poczatkowo bylo tylko nazwa strony ale uzywanie ‘Leangains’ w odniesieniu do tego modelu stalo sie powszechne i tak juz zostalo.

Tak wiec nazwijmy to [color="#8B0000"]‘Leangains’[/color] (LG)

Gdzies na polskich forach funkcjonuje to jako 'Jem/Nie Jem' ale nie lubie tej nazwy, traci wiocha. Totez nie bede jej uzywal.

Metoda ta lacza dobowe okresy poszczenia, cykliczne operowanie kalorycznoscia i makrokompozycja diety oraz intensywne, nisko-objectosciowe i ciezkie treningi silowe (Metoda Odwroconej Piramidy).

Zalecenia dotyczace tych obszarow nie sa zebrane w jednym miejscu (chociaz Martin wspolpacuje z Lyle McDonaldem nad ksiazka) i pochodza z pojedynczych wpisow na blogu, artykulow i wywiadow z Martinem.

[color="#8B0000"]Dlaczego Leangains?[/color]

Fragment wywiadu z Berkhanem ponizej. Calosc dostepna na:

http://www.leighpeele.com...sting-interview

‘Zaczalem stosowac przerywane poszczenie z 2 powodow. Po pierwsze, nie podobalo mi sie jak moje zycie krecilo sie wokol jedzenia i zaczalem miec juz tego dosyc. Ciagle przygotowywanie posilkow, obsesyjnosc jedzenia wlasciwego jedzenia o wlasciwym czasie, wymowki do unikania spotkan towarzyskich zeby moc zjesc odpowiednia ilosc kalorii i makroskladnikow tego dnia. Jestem pewien, ze wiekszosc z was wie, o czy mowie…

Chcialem przerwac ten wzorzec zachowan. Zaczalem wiec przygladac sie blizej temu tematowi i kwestionowac potrzebe czestego spozywania posilkow i powszechnego powtarzania wszedzie, ze to jedyny optymalny sposob jedzenia dla ludzi dbajacych o sylwetke.

Nauka nie dostarczala konkretnych dowodow, ze tak wlasnie jest (…)

Juz wtedy mialem sporo watpliwosci, ale potrzebowalem wiecej dowodow, zeby odejsc od modelu zywienia ktory stal sie ciezarem w moim zyciu. Czy jedzenie co sekunde albo trzy bylo niezbedne do ciaglego podsycania ‘metabolicznego ogniska’? Nie, zadne naukowe dowody na to nie wskazywaly (…)

[color="#8B0000"]Przesady, zabobony i wierzenia ludowe czyli troche teorii[/color]

Cytujac wikipedie:

[color="#8B0000"]Przesąd, zabobon[/color] – bezpodstawna wiara w istnienie związku przyczynowo-skutkowego między danymi zdarzeniami. Wypływać ono może ze stereotypów zakorzenionych w tradycji i kulturze, pozbawione racjonalnych podstaw i niemożliwe do weryfikacji lub uczenia się nieprawidłowych związków.

Najczęściej jest pozostałością dawnego systemu wierzeń, uważanego za przestarzałe formy magii, przejawy ciemnoty i zacofania.

Pelno takich niezweryfikowanych przesadow krazy bezustannie od lat wsrod stalych (czesto mniej stalych) bywalcow silowni. Bardzo wiele z nich utrwalanych jest na stronach i forach internetowych, powtarzanych przez trenerow osobistych. A jesli cos powtorzy sie wystarczaja ilosc razy to stanie sie powszechnie akceptowana prawda, zwlaszcza pochodzaca z ‘ust’ kulturystow z okladek kolorowych gazet sponsorowanych przez koncerny odzywkowe, ktorym taki stan rzeczy jest na reke.

Nie bede w tym wpisie rozwijal za mocno tego watku bo nie do konca o to mi chodzi. Podam jednak poniezej pare przykladow.

Polecam natomiast dobrze zapoznac sie z tym artykulem (gdzies podobno jest dostepna polska wersja jezykowa):

http://www.leangains.com/...s-debunked.html

To tylko czubek gory lodowej.

1) To ze [color="#8B0000"]trzeba jesc ‘6 malych i czestych posilkow’ zeby ‘podkrecic metabolizm’ jest bzdura[/color] niemajaca nic wspolnego z rzeczywistoscia. Jak zjesz 3 wieksze to tez bedzie dobrze.

Nonsens ten wzial sie najprawdopodobniej stad, ze nieprawidlowo zinterpretowano kocept TEFu (Thermic Effect of Food – Efekt Termiczny Pozywienia, czyli wartosc wydatku energetycznego, potrzebnego do przyswojenia danego posilku. Czasem ten sam koncept wystepuje pod nazwa Dietary Induced Thermogenesis).

Za kazdym razem kiedy cos jemy, nasza Podstawowa Przemiana Materii (BMR) wzrasta o niewielka wartosc tego wlasnie TEFu, co jest jak najbardziej prawdziwe.

Ale tutaj cos poszlo nie tak…

Ktos wydumal, ze skoro BMR przy kazdym posilku wzrasta o wartosc TEF, to trzeba jesc czesto zeby ten ‘ogien’ podsycac. Tyle ze TEF jest stala wartoscia proporcjonalna.

2 osoby jedzace 3000 kalorii/dzien w tej samej makrokompozycji: pierwsza je 6 posilkow po 500 kalorii a druga 3 posilki po 1000 kalorii. Zeby zobrazowac przyjmijmy TEF = 10%.
Pierwsza osoba bedzie miala TEF = 50 kalorii (10% z 500) 6 razy dziennie, druga osoba bedzie miala TEF= 100 kalorii (10% z 1000) 3 razy dziennie.
6x50 = 300. 3x100 tez = 300. Nie ma zadnej roznicy w tego rodzaju wydatku energetycznym.

Jedzenie 6 razy dziennie moze miec w wielu przypadkach sens ze wzgledow praktycznych, ale to nie jest zaden przymus i nie ma to zadnego korzystniejszego wplywu na szeroko pojety metabolizm, niz 3 wieksze posilki.

Ponizej tylko kilka kontrolowanych badan w tym temacie:

Smeets AJ, Westerterp-Plantenga MS. Acute effects on metabolism and appetite profile of one meal difference in the lower range of meal frequency. Br J Nutr. 2008 Jun;99(6):1316-21.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18053311

Taylor MA, Garrow JS. Compared with nibbling, neither gorging nor a morning fast affect short-term energy balance in obese patients in a chamber calorimeter. Int J Obes Relat Metab Disord. 2001 Apr;25(4):519-28.

http://www.nature.com/ijo...s/0801572a.html

Bellisle F, McDevitt R, Prentice AM. Meal frequency and energy balance. Br J Nutr. 1997 Apr;77 Suppl 1:S57-70.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9155494

Verboeket-van de Venne WP, Westerterp KR. Frequency of feeding, weight reduction and energy metabolism. Int J Obes Relat Metab Disord. 1993 Jan;17(1):31-6.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8383639

Verboeket-van de Venne WP, Westerterp KR. Influence of the feeding frequency on nutrient utilization in man: consequences for energy metabolism. Eur J Clin Nutr. 1991 Mar;45(3):161-9

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/1905998

2) To, ze [color="#8B0000"]’trzeba co pare godzin jesc bialko, zeby ‘ciagle dostarczac aminokwasow’[/color] tez nie do konca weryfikowane jest przez rzeczywistosc. Teoria, ze ‘wiecej niz 30g bialka sie nie wchlonie’ nie ma absolutnie zadnego pokrycia z rzeczywistoscia.

W tej czesci wpisu polecam ten swietny post Alana Aragona:

http://www.wannabebig.com...-a-single-meal/

Jesli limit 30-50g/posilek bylby prawda to nie przetrwalibysmy jako gatunek.

To jeden z tych mitow ktore wziely sie z nieprawidlowej interpretacji wynikow badania przeprowadzonego przez Boirie (1997):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9405716

Badanie to mialo na celu kwantyfikacje tempa absorbcji bialka serwatkowego i kazeiny. To wlasnie to badanie bylo poczatkiem konceptu szybkiego (WP) i wolnego bialka (CAS):

[attachment=54627:wp cas.jpg]

Biorac pod uwage, ze 30g bialka serwatki zostalo zaabsorbowane w przeciagu 3-4h, gdzies ktos wtedy pomyslal, ze to znaczy ze 30g bialka to maksimum na jeden raz i ze trzeba wiec podawac bialko co 3-4h zeby byc w stanie anabolicznym. Ale formulujac te ‘teorie’ paru rzeczy nie wzieto pod uwage.

Bialko serwatki (forma plynna) podano na pusty zoladek i pelna absorbcja nastapila w przeciagu 3-4h (tempo w granicach 10g/h). Ile trwa to, gdy wypijemy odzywke gdzies w srodku dnia, miedzy innymi posilkami? Kazeina (rownierz forma plynna) absorbowana byla w dalszym ciagu po 7 godzinach (!), kiedy badanie zakonczono.

Wiekszosc bialek z prawdziwego jedzenia (w formie stalej) mozna umiescic gdzies w obszarze 3-6g bialka/h. Wezmy do tego jeszcze pod uwage towarzystwo innych makroskladnikow, blonnika, tluszczy.

Bialko to bardzo energetycznie kosztowny makroskladnik, z wartoscia TEF siegajaca nawet 30%. Zaden inny makroskladnik nie wymaga takiej ilosci energii do przyswojenia. Ten process ponadto jest dosyc zlozony – bialka w pelni rozlozone do aminokwasow zostaja dopiero przez peptydazy jelita cienkiego (dosyc daleko w przewodzie pokarmowym), skad zyla wrotno lece do watroby. Stad wlasnie wiekszosc trafia do krwi i tranportowana jest do komorek ciala.

Bilsborough i Mann (2006) przeprowadzili bardzo rozlegly przeglad opublikowanych badan dotyczacych podazy protein, gdzie przygladnieto sie m.in. tempie przyswajania roznych bialek.

Publikacja w calosci dostepna jest tu:

www.cscca.org/document/proteinissue

…I abstract:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16779921

Ze wzgledu na fakt, ze nie jest to kontrolowane badanie porownanie tempa przyswajania roznych protein badano na rozne sposoby. Jest tez pare innych powodow, dla ktorych nie nalezy tych wartosci traktowac jako absolutnie dokladne. Niemniej jednak jest tam generalna prawidlowosc i moze nam to dac jakis ogolny zarys jesli chodzi o temo przyswajania roznych bialek:

[attachment=54628:approximations of aa absorption.JPG]

Warto zwrocic uwage zwlaszcza na badanie przez Evenepoel et al (1998) Amount and fate of egg protein escaping assimilation in the small intestine of humans, American Journal of Physiology:

http://ajpgi.physiology.o...5/G935.abstract

…i pelna wersja:

http://ajpgi.physiology.o...277/5/G935.full

Zbadano tu absorpcje 25g bialka jaja kurzego, zarowno po obrobce termicznej /C/, jak i surowego /R/. Pomiary wykonano w orkesie do 6 godzin po posilku. Tempo absorpcji oszacowano na 2.9g/h dla /C/ oraz 1.4g/h dla /R/.

[attachment=54630:mean co2 excr.JPG]

Podaz bialka i efekt jego timingu fajnie sprawdzono w badaniu Arnal et al (2000):

http://jn.nutrition.org/content/130/7/1700

W badaniu tym [color="#8B0000"]nie stwierdzono zadnej roznicy jesli chodzi o fat-free mass (sucha masa) i bilans azotowy miedzy jedzeniem 79% dziennej podazy bialka (ok 54g) w 1 posilku vs. ta sama ilosc w 4 posilkach[/color]. Dla przecietnego faceta przelozyloby sie to na 85-95g bialka (79% z 1.67g/kg).

[attachment=54631:nitro balance protein pulse vs spread.JPG]

Podobny protokul zastosowany dla osobnikow starszych wykazal lepsze markery bilansu azotowego dla grupy z 1 duzym posilkiem, niz z wieloma. Arnal et al (1999):

http://www.ajcn.org/content/69/6/1202.full

Conclusion: A protein pulse-feeding pattern was more efficient than was a protein spread-feeding pattern in improving, after 14 d, whole-body protein retention in elderly women

3) To, ze dlugie okresy nie tylko bez jedzenia bialka, ale i jedzenia czegokolwiek [color="#8B0000"]doprowadza do katastrofalnego wrecz katabolizmu i horrendalnych poziomow kortyzolu[/color] tez nie zadnego pokrycia w faktach.

Krotkotrwale okresy poszczenia nie maja wplywu na poziom tego hormonu, ale jedynie na cykl fluktuacji (rytm chronobiologiczny). Srednie poziomy dobowe pozostaja niezmienne:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11263673

Bouhlel et al (2008) przygladneli sie rugbystom z okresie Ramadanu. Zawodnicy ci tracili tkanke tluszczowa z zaskakujaco dobrym zachowaniem masy miesniowej, mimo treningow w stanie odwodnienia, bez zadnego bialka ani przed ani po treningu i przy oglnie zmiejszonej podazy dziennej bialka:

‘ Masa ciala zmniejszyla sie znaczaco i progresywnie w ciagu 4 tygodniowego postu; tkanka tluszczowa zmniejszyla sie ale sucha tkanka zostala utrzymana (…)’

Nie stwierdzono zwiekszonych poziomow endogennego metabolizmu bialek (rozpad miesni) mimo niedostatecznej podazy bialka egzogennego (z jedzenia).

Tutaj jest jeszcze ciekawiej (Stote et al, 2007):

‘(…) when consuming 1 meal/d, subjects had a significant increase in hunger; a significant modification of body composition, including reductions in fat mass; significant increases in blood pressure and in total, LDL-, and HDL-cholesterol concentrations; and a significant decrease in concentrations of cortisol.’

Tutaj nalezy jasno cos podkreslic – jesli nie bedziesz jadl pare dni to oczywiscie mozesz spodziwac sie rozpadu tkanki miesniowej i innych podobnych atrakcji. Dzieje sie to wtedy, gdy bardzo nisko spada glikogen watrobowy.

Zeby utrzymac czasteczki glukozy we krwi organizm korzysta z procesu przeksztalcania niecukrowych prekursorow, m.in. aminokwasow (m.in. z miesni) w te wlasnie czasteczki na drodze glukoneogenezy (DNG: de novo glucogenesis).

Mowimy tutaj caly czas o relatywnie krotkich, cyklicznych okresach postu, a nie ostrych, parudniowych glodowkach!

4) [color="#8B0000"]Nie ma zadnego dowodu, ze sniadanie jest ‘najwazniejszym posilkiem dnia’[/color] i w ogole zadnych przeslanek, na jakies szczegolne znaczenie tego posilku.

Standardowe wierzenia wziely sie z badan czynnikow srodowiskowych na wystepowanie chorob w populacji lub wplywajacych na stan zdrowia ludnosci (Epidemiologia):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12897044

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15699226

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20926520

Korelacje latwo pomieszac jest z przyczynowoscia – to ze osoby chorujace na raka pluc nosza zielone skarpetki nie znaczy, ze zielone skarpetki powoduja raka pluc. Nie stwierdzono ze A powoduje B.

Dla przemyslu sniadaniowego spod znaku Kellog’s, liczonego w miliardach dolarow, fajnie jest puszczac kolorowe klipy reklamowe gdzie usmiechniete ryje gospodyn domowych przekonuja, ze przeciez sniadanie to ‘najwazniejszy posilek dnia’. Koncern ten nie bylby raczej szczesliwy jesli jakis jajoglowiec przekonywalby ludzi w porannym programie TV, ze sniadanie tak naprawde nie jest takie znowu wazne i w gruncie rzeczy mozna sie bez niego obejsc.

5) Rowniez z badan epidemiologicznych pochodzi mit, ze [color="#8B0000"]od jedzenia pozna pora bardzo sie tyje[/color].

Podobnie jak w kwestii omijania sniadan, badania epidemiologiczne czesto wskazywaly na korelacje miedzy spozywaniem poznych posilkow (np. pizza, piwko i Liga Mistrzow) a zwiekszona masa ciala. Tutaj ciezko nie zgodzic sie z tym, ze taka korelacja wystepuje. Natomiast jest to tylko jakis wycinek generalnej tendencji i podejscia do zywienia. Bardziej chodzi tutaj o swiadomosc i nawyki, niz o jakakolwiek przyczynowosc.

Statystyczny osobnik o ktorym mowa opusci sniadanie, pojdzie do pracy, na lunchu kupi na miescie jakiegos hamburgera z cola a wieczorem siadzie przed TV i wsunie 2000 kalorii z kebabow i piwa. Wnioski z epidemiologi – opuszczanie sniadan i pozne jedzenie (czegokolwiek) prowadzi do otylosci. Mimo ze z danych statystycznych ta korelacja tu sie pojawi, to nie jest do konca prawda. To w ogole nie jest prawda.

Zacytuje pare fragmentow z tego swietnego wpisu Berkhana:

http://www.leangains.com/...er-for-fat.html

Nie isnieje zadne kontrolowane badanie, ktore by wskazywalo na to, ze pozne jedzenie powoduje nasilone odkladanie tkanki tluszczowej.

Sensi i Capani (1987):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/3508745

Chyba pierwsze kontrolowane badanie w tym obszarze. Porownano podanie calodziennej dawki kalorii o godzinie 10 i 18. Poza tym ze oksydacja kwasow tluszczowych byla wyzsza u grupy jedzacej pozniej (!), nie zanotowano zadnych roznic w pomiarach innych zmiennych.

Keim et al (1997):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9040548

Tu porownano podawanie 70% dziennego zapotrzebowania w okresie przed poludniem (AM) i po poludniu (PM) na diecie redukcyjnej. O ile spadem masy ciala byl nieznacznie wiekszy w przypadku grupy AM, to bylo to rezultatem wiekszego spadku suchej masy ciala. Stwierdzono, ze podawanie sporej porcji dziennego zapotrzebowanie pozniejsza pora w okresie redukcji sprzyja minimalizowaniu strat suchej masy ciala.

Nonino-Borges et al (2007):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17483007

Tu przyjrzano sie reakcji ukladu hormonalnego na rozne pory podawania dziennej dawki kalorii. W pierwszej fazie rozbito to na 5 posilkow. W drugiej calosc podawano we wczesnych godzinach (9-10), a w trzeciej w poznych godzinach (18-20).

Bardzo ciekawy jest fakt, ze nie zanotowano zadnych roznic w poziomach kortyzolu, niezaleznie od pory podawania dziennej dawki kalorii, nawet po 22h okresie postu.

Straty azotu, ktore uzywane sa jako wskaznik stary masy miesniowej, rowniez nie roznily sie w tych 3 protokolach. Nie bylo zadnej roznicy miedzy 5 posilkami a 22 godzinnym okresem postu.

[color="#8B0000"]Czy Leangains jest na redukcje, mase czy rekompozycje?[/color]

W zaleznosci od zalozen diety - kazde z powyzszych.

Mozna pracowac nad sucha masa miesniowa przy nadwyzce kalorycznej i dostatecznym poziomie weglowodawnow. Mozna redukowac tkanke tluszczowa przy deficycie a mozna tez jesc w granicach BMR (cyklicznosc plus/minus) i pracowac nad stopniowa rekompozycja.

Intermittent Fasting moze byc szczegolnie skuteczne podczas redukcji, ale o tym bedzie pare paragrafow nizej.

[color="#8B0000"]Jakie korzysci oferuje Intermittent Fasting?[/color]

Zwiekszona wrazliwosc insulinowa co pozwala na lepsza parcelacje makroskladnikow i efektywne wykorzystanie weglowodanow.

Szeroki wahlarz korzysci zdrowotnych zaczynajac od m.in. poprawy stanu ukladu krazenia po ochronny wplyw na degeneracyjne choroby osrodkowego ukladu nerwowego jak np. Alzheimer.

Jasnosc umyslu, pobudzenie i skupienie, napedzenie metabolizmu, poczucie duzej ilosci energii czyli glownie efekty zwiekszonego poziomu norepinefryny.

Zwiekszenie poziomu GH podczas dlugiego okresu niejedzenia pomaga przestawic organizm na czerpanie energii z kwasow tluszczowych i chronic tkanke miesniowa przed wykorzystaniem do celow energetycznych.

Tlumienie apetytu. Choc mogloby sie wydawac zupelnie inaczej poszczenie nie sprawi ze bedziesz czul sie bardzo wyglodnialy. Wrecz przeciwnie – uklad hormonalny swietnie to reguluje, co jest bardzo mile widziane podczas redukcji.

[color="#8B0000"]Korzysci praktyczne[/color]

Kozemy zapomniec o targaniu wszedzie ze soba paru pojemnikow pelnych kurczaka z ryzem i blenderow z odzywkami.

Przyjemnosc jedzenia prawdziwych, duzych posilkow (zwlaszcza faceci). Mozesz jesc bardzo duzo na raz, czerpac z tego sporo przyjemnosci i trzymac niski poziom tkanki tluszczowej. Nie musisz sie juz terroryzowac malutkimi posilkami typu 150g makreli z pomidorem, gdzie po zjedzeniu masz wrazenie jakbys w ogole jeszcze jesc nie zaczal i czujesz tylko jeszcze wiekszy niedosyt.

[color="#8B0000"]Podstawy[/color]

Leangains to zadna magia i podobnie jak w przypadku innych metod zywieniowych trzeba znac swoj organizm i wiedziec co dla dziala a co nie.

Jesli nie masz doswiadczenia z manipulowaniem podazy makroskladnikow i kalorii ciezko bedzie Ci trafic od razu w idealny pulap, ale w koncu do tego dojdziesz (a przynajmniej taka mam nadzieje).

Bardzo ogolny zarys mozna sprowadzic do ‘duza ilosc bialka, jedzenie jak najmniej przetworzone. [color="#8B0000"]Cyklicznosc[/color] (rotacja makroskladnikow). Trening 3x w tygodniu. Ciezko i intensywnie’.

W dni treningowe jemy duzo bialka, sporo weglowodawnow i mniej tluszczy. Bardzo wazne – zdecydowana wiekszosc kalorii dostarczonych w ten dzien musi przypadac w okresie po treningu.

W dni nietreningowe jemy duzo bialka, wiecej tluszczy i mniej weglowodanow. Martin zaleca pierwszy posilek jako najwiekszy tego dnia, ale nie jest to regula.

[color="#8B0000"]Post / niejedzenie[/color]

To w zasadzie najwazniejsze i podstawowe zalecenie tej metody i wokol tego to wszystko sie kreci.

Dla mezczyzn zaleca sie 16h postu i 8-godzinne okno zywienia.

Dla kobiet te okresy powinny oscylowac w granicach 14h / 10h.

Podczas okresu postu spozycie kalorii rowne jest 0. Po prostu nie jemy. Niczego.

Dopuszczalne jest wszystko, co nie ma kalorii – przede wszystkim kawa, herbata, ziola, diet coke czy tam energy drinki (wylacznie sugar-free! Aspartam jest spoko. Najwyzej raka dostaniesz ale mozna z tym zyc).

Nie musze chyba dodawac, ze warto zachowac umiar, bo te napoje z puszek do najzdrowszych nie naleza.

Kawa jest takim niepisanym elementem Leangains. Praktycznie kazde nowe badanie pokazuje pozytywny wplyw tego napoju na zdrowie i czas najwyzszy skonczyc z demonizowaniem go, podobnie jak do niedawna demonizowano jajka i cholesterol. Oczywiscie nikt tu nie poleca ladowanie w siebie paru gram kofeiny dziennie – umiar jest jak najbardziej zalecany.

Kawa w okresie postu sprawdza sie przede wszystkim ze wzgledu na wlasciwosci hamujace uczucie glodu. Od siebie polece przede wszystkim prawdziwa, mocna, czarna sypana kawe a nie rozpuszczalne siuski, ale to tylko moja opinia.

Poza szeregiem pozytywnych wlasciwosci dla ukladu nerwowego kofeina jest swietnym i smiesznie tanim termogenikiem, ktorego pozytywny wplyw na wiele aspektow nas interesujacych stwierdzono wielokrotnie.

To juz niemal oczywista sprawa ale warto powtorzyc:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7408399

(…)In our study circulating plasma FFA and urinary catecholamine levels were elevated after caffeine ingestion.

Inne fragmenty dotyczace kofeiny, jesli ktos ma ochote poczytac (m.in):

Dulloo AG, Geissler CA, Horton T et al. Normal caffeine consumption: influence on thermogenesis and daily energy expenditure in lean and postobese human volunteers. Am J Clin Nutr 1989;49(1):44-50.

Astrup A, Toubro S, Cannon S et al. Caffeine: a double-blind, placebo-controlled study of its thermogenic, metabolic, and cardiovascular effects in healthy volunteers. Am J Clin Nutr 1990;51(5):759-67.

Koot P, Deurenberg P. Comparison of changes in energy expenditure and body temperatures after caffeine consumption. Ann Nutr Metab. 1995;39(3):135-42.

Dulloo AG, Duret C, Rohrer D et al. Efficacy of a green tea extract rich in catechin polyphenols and caffeine in increasing 24-h energy expenditure and fat oxidation in humans. Am J Clin Nutr 1999;70(6):1040-5.

Greenway FL, et al. Effect of a dietary herbal supplement containing caffeine and ephedra on weight, metabolic rate, and body composition. Obes Res 2004;12(7):1152-7.

Belza A, Toubro S, Astrup A. The effect of caffeine, green tea and tyrosine on thermogenesis and energy intake. Eur J Clin Nutr. 2007 Sep 19;

Wyprzedzajac pytanie, ktore pewnie sie pojawi – Nie, nie mozna dodawac mleka i cukru.

Nie po to kawa jest gorzka i czarna, zeby ja slodzic i zabielac. Karmelowe frappuccino ze Starbucksa tez odpada.

Poza kawa diet coke i Pu-Erh tez niezle radza sobie z uczuciem glodu.

Te napoje przydadza sie w poczatkowym okresie stosowania Leangains. Potem bedzie to juz bardziej nawyk, niz potrzeba.

Wbrew temu co moze sie wydawac, nie odczuwam/ludzie nie odczuwaja jakiegos strasznego uczucia glodu. Po 7-14 dniach uklad hormonalny bedzie juz tak przestawiony ze to nie bedzie najmniejszym problemem.

Osobiscie stosuje dluzszy okres postu niz zalecany przez Martina, bo jest to u mnie 18h/6h, czasem nawet 19-20h i ssanie w zoladku nie jest zadnym problemem, nawet na samej wodzie.

Wazne jest zeby cos robic, czyms sie zajac. Mysle ze siedzac na myslalbym z nudow o jedzeniu i stad byloby to trudniejsze. Ale to wtedy siedzi wylacznie w glowie.

Tutaj pojawia sie aspekt tego sposobu zywienia, ktory osobiscie bardzo sobie cenie.

Okres postu to doskonaly czas zeby zeby byc produktywnym.

Czy jestes w pracy, czy wkuwasz do egzaminu czy piszesz ksiazke. Nie terroryzujesz sobie glowy tym, czy aby juz czas na kurczaka z brazowym ryzem, nie notujesz zjazdow po weglowodanach. Masz spory okres czasu w ktorym w 100% mozesz poswiecic sie temu, co robisz.

Zwiekszony poziom katecholamin powoduje fajne uczucie jasnosci w glowie, nawet bez stymulantow.

Okno zywienia mozna ustawic w zaleznosci od aktywnosci danego dnia (praca/szkola) i pory treningu w dni treningowe.

Leangains generalnie zaleca trening silowy pod koniec okresu postu, na czczo, podajac wylacznie BCAA przed i w trakcie treningu w silowni (pare slow o tym nizej). Ze wzgledow praktycznych nie kazdy moze trenowac rano i generalnie nie jest to problemem i nie kluci sie z zadnymi zalozeniami tego protokolu.

[color="#8B0000"]Trening silowy na czczo[/color]

Przy treningu rano protokol wyglada troche inaczej i okno zywienia przesuniete jest w bardziej centralna czesc dnia. Trening wykonywany jest praktycznie na pusty zoladek, nawet po 14-16h bez posilku. Rozumiem, ze ten pomysl moze dla wielu moze wydawac sie jakas herezja graniczaca z obledem, ale zapewniam, ze tak nie jest.

W badaniu przeprowadzony (prosze zwrocic uwage ze dopiero bardzo niedawno) przez Deldicque et al (2010):

http://www.springerlink.c...712615714k8150/

przyjrzano sie srodowisku anabolicznemu w okresie potreningowym u grupy trenujacej na czczo (F) i grupy trenujacej po 1 posilku (B) - 722 kalorie, 85% weglowodanow, 11% bialka, 4% tluszczy. 90 minut pozniej trening.

Na co szczegolnie zwrocono uwage byla aktywnosc kinazy p70s6, ktora bierze udzial w sygnalizowaniu komorkom bodzcow do przetrwania i wzrostu (zwiazek z IGF-1):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11493700

(…)Thus, p70S6K is itself a dual pathway kinase, signaling cell survival as well as growth through differential substrates which include mitochondrial BAD and the ribosomal subunit S6, respectively.

Po dosyc wypowym treningu silowym obie grupy odpoczywaly przez 4 godziny. Biopsje pobrano po 1 i 4 godzinach.

Rezultaty wykazaly, ze poziomy p70s6k u grupy F (trening na czczo) byly dwukrotnie wieksze, niz u grupy B. Inne wskazniki wzrostu rowniez byly korzystniejsze dla grupy F:

(…)Our results indicate that prior fasting may stimulate the intramyocellular anabolic response to ingestion of a carbohydrate/protein/leucine mixture following a heavy resistance training session.

Tutaj bardzo wazna rzecz przy tej opcji – 10-15g BCAA bezposrednio przed treningiem. Jesli z jakis powodow trening trwa dluzej niz 30 minut warto wrzucic dodatkowe 5g w trakcie treningu. Nie tylko kontrujemy w ten sposob rozpad protein podczas samego treningu ale zwiekszamy tez reakcje anaboliczna w okresie nastepujacym bezposrdnio po treningu przez zwiekszenie fosforylacji kinazy p70s6:

http://ajpendo.physiology...t/287/1/E1.full

In conclusion, BCAA, ingested during and after resistance exercise, mediate signal transduction through p70S6k in skeletal muscle.

[color="#8B0000"]Pare slow od siebie na temat treningu na czczo[/color]

Tak jak wspomnialem, pomysl treningu po 14-16h postu wydawal mi sie conajmniej nieatrakcyjny.

Poczytalem jednak sporo relacji z Leangains i zdecydowana wiekszosc wypowiadala sie na ten temat badzo dobrze.

Bylem bardzo pozytywnie zaskoczony.

Sila ani troche nie spada, a prowadze bardzo dokladny arkusz i wiem dokladnie ile powtorzen gdzie ma byc. Bardzo fajnie sie czuje przede wszystkim mentalnie. Zero ospania czesto notowanego po weglowodanach. Tutaj tez bedzie miec znaczenie desing treningu – nie spodziewalbym sie podobnych odczuc robiac jakies epickie splity po 25 serii na partie. W przypadku tego co ja robie, a robie klasyczny RPT (Odwrocona Piramida, nisko i intensywnie) czuje sie swietnie.

Nie stosuje zadnych No-boosterow czy innych kolorowych wynalazkow. Najczesciej to zielona herbata, 500mg guarany i poczworne espresso, ewentualnie 400mg kofeiny z prochu.

Niestety nie mam mozliwosci trenowac zawsze na czczo bo pracuje w tygodniu, ale zawsze robie te 2 treningi na weekendzie i to sa treningi ktore najbardziej lubie.

[color="#8B0000"]Redukcja na Leangains[/color]

[color="#8B0000"]Leptyna, metabolizm, oporny tluszcz podskorny i karbofobia[/color]

W tej czesci tego wpisu przedstawie tak krotko, jak tylko moge, dlaczego Intermittent Fasting jest szczegolnie skuteczne podczas redukcji tkanki tluszczowej. Nie da sie tego zrobic bez odrobiny teorii, ale postaram sie w miare zwiezle i na temat (nie objecuje, ze mi sie uda).

[color="#8B0000"]Leptyna czyli Twoje cialo Cie nienawidzi[/color]

Leptyna jest hormonem bialkowym, wydzielanym glownie przez komorki tluszczowe naszego ciala, ktory bierze udzial przede wszystkim w regulacji pokarmu i gospodarki energetycznej organizmu, laczacy sie receptorami leptynowymi w podwzgorzu.

Leptyna jest swego rodzaju nadrzednym hormonem, ktory reguluje aktywnosc wielu innych hormonow – kiedy poziom leptyny zmienia sie nastepuje wiele zmian neurochemicznych w poziomach m.in. Neuropeptydu Y (NPY), Agouti Related Peptide (AgRP), Pro-opio,elancortin (POMC) czy Cocaine Activated Receptor Transcript (CART). Nie bardzo jest sens drazyc to az tak bardzo wiec nie zaprzatajmy sobie glow tymi nazwami. Moze poza Neuropeptydem Y.

Uwage na udzial leptyny w regulacji masy ciala zaczeto zwracac stosunkowo niedawno, bo od 1994 (Zhang et al, 1994):

http://www.ncbi.nlm.nih.g...Pubmed_RVDocSum

Hormon ten sygnalizuje naszemu mozgowi o stanie zasobow energetycznych organizmu(homeostaza energetyczna) i z ewolucyjnego punktu widzenia chroni nas przed zaglodzeniem sie na smierc i to jest nadrzedna funkcja tego hormonu (choc nie jedyna).

http://www.ncbi.nlm.nih.g...Pubmed_RVDocSum

I tu pojawia sie niewygodna dla nas asymetria w tym systemie rownowagi – organizm nieszczegolnie broni sie przed zwiekszaniem tkanki tluszczowej (zasoby energii, ktore przydadza sie w okresach kiedy pozywienie nie bedzie dostepne). Natomiast bardzo skutecznie broni sie przez zanizaniem dostepnosci tych zasobow (zmniejszaniem tkanki tluszczowej).

Cytujac fragment ‘Ultimate Diet 2.0’ Lyle McDonalda – Twoje cialo Cie nienawidzi. A w zasadzie to Cie kocha i zrobi wszystko, co tylko moze, zebys przezyl.

Bo o ile chodzi o nasze cialo to ciagle jestesmy w jaskini. Grzejemy sie przy ognisku, polujemy na mamuty i walczymy, zeby przetrwac okresy, kiedy jedzenie nie bedzie latwo dostepne.

Kiedy jedzenie nie bedzie latwo dostepne nasz organizm bedzie korzystal m.in. ze zmagazynowanej energii w postaci komorek tluszczowych, a ten ‘magazyn’ jest niesamowicie wydajny i generalnie efektywny.

Leptyna, w duzym uproszczeniu, dba o to, zeby ten magazyn nie byl pusty.

Poziom leptyny zalezy jest od 2 czynnikow:

1. Suma tkanki tluszczowej (zmagazynowanej energii – adipocytow)
2. Podaz jedzenia - energii dostarczanej z pozywienia, glownie weglowoadny:

http://www.ncbi.nlm.nih.g...Pubmed_RVDocSum

RESULTS: CHO OF (carbohydrate overfeeding) increased plasma leptin concentrations by 28%, and 24 h EE by 7%. Basal metabolic rate and the energy expended during physical activity were not affected. FAT OF did not significantly change plasma leptin concentrations or energy expenditure.

Co dzieje sie z tymi 2 czynnikami, kiedy wchodzimy na redukcje? Oba ida w dol – mamy coraz mniej zmagazynowanej energii w formie komorek tluszczowych a jednoczesnie dostarczamy sobie coraz mniej energii z pozywienia. Organizmowi sie to wcale nie podoba.
Rownierz w zwiazku z tymi 2 czynnikami (leptyna wytwarzana i uwalniana jest glownie z adipocytow, wiec jesli jest ich mniej to analogicznie mniej bedzie leptyny) poziom leptyny spada (mezczyzni ponizej 10% tkanki tluszczowej maja znikome poziomy leptyny w ogole).

I tutaj zwieksza sie aktywnosc hormonow o dziwnych nazwach wspomnianych wczesniej (NPY, AgRP, POMC, CART, a takze T4/T3), ktore prowadza do szeregu adaptacji majacej na celu amortyzacje tego stanu – zwolnienie metabolizmu, ograniczenie niepotrzebnych wydatkow energetycznych, nasilenie uczucia glodu. Tarczyca przewaznie zwalnia, obniza sie rowniez poziom testosteronu.

Twoje cialo nie chce, zebys byl pociety i sie przed tym broni. To wlasnie m.in. stad biorze sie niedostateczna efektywnosc w gubieniu tluszczu.

[color="#8B0000"]Leptyna i Leangains[/color]

Jesli juz troche rozumiemy, o co z ta leptyna chodzi to naturalny wniosek jest taki, ze ostry zjazd tego hormonu nie jest mile widziany podczas redukcji. I tutaj pojawia sie cyklicznosc Leangains, ktora te sciezki w pewnym sensie omija.

Cytujac Lyle McDonalda: ‘there’s some compelling shit going on here.’

Cykliczne okresy postu i ‘ladowan’ maja interesujacy wplyw na to, co dzieje sie z leptyna.

Generalnie rzecz biorac, badania wykazuja neutralny wplyw okresowego poszczenia na srednie poziomy leptyn (Bogdan et al, 2005):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15946414

O ile okres postu zmniejsza ilosc krazacej leptyny, rekompensowane jest to przez jej spory wyrzut podczas ‘ladowania’ jedzenia. W porownaniu do tradycyjnego schematu posilkow mamy tu do czynienia z sinusoida. Sekrecja leptyny regulowana jest wiec przez czestotliwosc jedzenia i prowadzi do zmiany rytmu chronobiologicznego.

Z kolei Kassab i inni (2005):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15573845

zanotowali u badanych kobiet spory wzrost poziomu leptyny podczas okresowego poszczenia, mimo braku wzrostu wagi i mimo calosciowo zwiekszonej podazy kalorycznej. Kobiety te nawet zmniejszyly wage, obwod w pasie i poziom tkanki tluszczowej (!).

Co wiecej, stwierdzono zanizenie aktywnosci Neuropeptydu Y, stymulujacego glod. Mozna by to prawdopodobnie tlumaczyc podniesiona leptyna, ale korelacji linearnych tu nie stwierdzono.

Podobne efekty stwierdzono rowniez u mezczyzn (Bouhlel et al, 2008):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19164831

RESULTS: Ramadan fasting was associated with a reduction of body mass and body fat (R2 vs. C, p < .01) without significant change in leptin or adiponectin levels.

Calkowita masa ciala, jak rowniez masa tkanki tluszczowej spadly bez znaczacej zmiany w poziomie leptyny.

Okresowe poszczenie moze byc rowniez szczegolnie uzyteczne w zaawansowanej redukcji, kiedy schodzimy do jednocyfrowej wartosci poziomu tkanki tluszczowej, ze wzgledu na epinefryne (aka adrenalina) i norepinefryne. Te katecholaminy tez reguluje leptyna, ale wyglada na to ze nie podczas okresowych postow (Chan et al, 2007):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17201801

CONCLUSIONS: The findings of this controlled, interventional study indicate that changes in heart rate, catecholamine levels and cardiac vagal modulation associated with 72-h fasting are independent of regulation by leptin. Thus, changes in leptin levels within the physiological range do not seem to play a role in regulating autonomic function during short-term starvation in healthy humans.

[color="#8B0000"]Metabolizm[/color]

Pewnie wielu z Was nasuwa sie mysl, ze okresy postu zwolnia mocno metabolizm. Otoz nie.

W czasie relatywnie krotkich okresow niejedzenia niczego metabolizm…przyspiesza:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/2405717

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10837292

Mowimy tu o wartosciach w granicach 3.6% - 10% po 36-48 godzinach. Znowu pojawia sie tutaj kwestia epinefryny I norepinefryny (Zauner et al, 200):

CONCLUSIONS: Resting energy expenditure increases in early starvation, accompanied by an increase in plasma norepinephrine. This increase in norepinephrine seems to be due to a decline in serum glucose and may be the initial signal for metabolic changes in early starvation.

[color="#8B0000"]Oporny tluszcz[/color]

O opornym tluszczu szerzej pisze Lyle Mcdonald w ‘ksiazce The Stubborn Fat Solution’.

Jesli ktos jest zainteresowany bardziej to polecam.

Co to takiego? To generalnie podskorna tkanka tluszczowa, ktora latwo jest nabrac a bardzo ciezko sie pozbyc, nawet przy progresywnie malejacym zatluszczeniu reszty ciala. Stad ciezko wielu mezczyznom o ‘kaloryfer’, mimo tego ze nie sa generalnie grubi. Trzeba zejsc naprawde nisko, zeby wyrzezbic te obszary. To samo tyczy sie dolnej czesci ciala u kobiet – ud i posladkow.

Skad to sie bierze?

Z asymetrycznej dystrybucji adrenoreceptorow beta-2 i alfa-2 w adipocytach (komorkach tluszczowych) tych obszarow.

Beta-2 to te ‘dobre’ (akceleracja lipolizy i ukrwienia tkanki), alfa-2 to te ‘zle’ (inhibicja).

To wlasnie te receptory adipocytow (komorek tluszczowych) odbieraja sygnaly (bodzce lipolityczne) od katecholamin, zeby enzym/lipaza HS(L) ‘wyciagnelo’ kwas tluszczowy z trojglicerydu.

Zeby zobrazowac te asymetrie w ich dystrybucji – w udach kobiet moze byc nawet 9x wiecej alfa-2 niz beta-2. Stad wiele dziewczyn, o ktorych nie mozna powiedziec, ze sa otyle, moga miec wieksze posladki i uda.

To samo tyczy sie facetow. Popularny ‘miesien piwny’ to nic innego jak efekt dokladnie tych samych czynnikow.

W kwesti roznic plci w tym obszarze generalnie walki z tkanka tluszczowa kobiety nie maja duzo szczescia.

Sredni poziom leptyny jest u nich 2-3x wiekszy, niz u mezczyzn – niezaleznie od poziomu zatluszczenia (Hickey et al, 1996):

http://www.ncbi.nlm.nih.g...Pubmed_RVDocSum

Jakby tego bylo malo, kobiety sa bardziej responsywne (wrazliwe) na wahania leptyny (Hickey et al, 1997):

http://www.ncbi.nlm.nih.g...Pubmed_RVDocSum

Poza dystrybucja adrenoreceptorow pewna role odgrywa tu tez ukrwienie tych obszarow, a mowa tu o nawet 67% roznicy.

Nie do konca wiadomo, skad to sie bierze. Bycmoze chodzi po prostu o mniejsza ilosc naczyn krwionosnych, na co wskazuje McDonald.

Jak ma sie do tego Leangains?

Zeby atakowac ten oporny tluszcz musimy aktywowac beta-2 i deaktywowac alfa-2. Okresowe poszczenie wydaje sie tutaj bardzo na miejscu.

1. Poszczenie zwieksza katecholaminy (patrz wyzej).

2. Poszczenie zwieksza podskorny przeplyw krwi, co znaczy, ze katecholaminy latwiej dosiegna wyzej wymienione obszary. Engfeldt I Linde (1992):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/1337342

3. Obnizony poziom insuliny podczas poszczenia tlumi adrenoreceptory alfa-2. Dluzszy czas na niskiej insulinie rowna sie dluzszy czas kiedy kwasy tluszczowe z tych opornych obszarow moga byc mobilizowane.

4. Idealny stan spalania tluszczu osiagany jest po 12-18 godzinach niejedzenia. Wysoki poziom katecholamin, zwiekszone ukrwienie opornych rejonow, niska insulina wylaczajaca alfa-2 – tu wlasnie chemy byc, zeby palic podskorna tkanke tluszczowa (subcutaneous adipose tissue – SCAT).

Samra et al (1996) przyjrzeli sie regulacji metabolizmu lipidowego tkanki tluszczowej w okresie relatywnie krotkiego postu (14-20h):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8843749

(…)Thus the increasing efflux of NEFA from adipose tissue observed during early starvation is due to an increased rate of action of HSL, which may in turn be regulated by a fall in the plasma insulin concentration.

Zanotowano tutaj nasilone uwalnianie kwasow tluszczowych z adipocytow, co powiazano z nasilonym dzialaniem HSL (o ktorym mowa byla wczesniej), ktore z kolei moglo wynikac ze spadku poziomu insulin.

To w gruncie rzeczy nie jest zadna tajemnica ani nowoscia, ale skoro juz tyle dygresji znalazlo sie w tym artykule to jedna wiecej nie zaszkodzi – jesli zalezy nam na efektywniejszym spalaniu podskornej tkanki tluszczowej warto robic cardio na czczo.

Ale pozniej (tj. po dluzej niz 20h) juz nie jest tak samo. Zamiast utleniania podskornej tkanki tluszczowej, roznie utlenianie wewnatrzmiesniowych trojglicerydow (Ruge et al, 2005):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15733074

[color="#8B0000"]Karbofobia czyli zlowrogie (?) weglowodany[/color]

W kontekscie coraz to nowszych (ostatnio dieta Dukana), popularnych diet bardzo-nisko weglowodanowych duzo zlego czesto przypisuje sie temu makroskladnikowi, wskazujac go jako jedyny powod przybierania kazdego grama tkanki tluszczowej, jednoczesnie uznajac diety ketogeniczne za duzo skuteczniejsze w redukcji tejze tkanki.

Zeby zbytnio nie przynudzac przejdzmy od razu do badania.

Tutaj Johnston et al (2006) przeprowadzili bardzo ciekawe a jednoczesnie dobrze kontrolowane badnie, porownujace efekty diety ketogenicznej i nie-ketogenicznej na kompozycje ciala:

Abstract: http://www.ajcn.org/content/83/5/1055.abstract

Calosc: http://www.ajcn.org/content/83/5/1055.full.pdf

Recenzja: http://www.bodyrecomposit...rch-review.html

20 uczestnikow z nadwaga (BMI (kg/m2) 34.4 +- 1.0) [pelna charakterystyka w PDF wyzej] przypisano losow do diety KLC (ketogenic low-carbohydrate) lub do NKLC (non-ketogenic low-carbohydrate) na 6 tygodni. Uczestnicy nie wykonywali zadnych cwiczen, prowadzili siedzacy tryb zycia. Administracja posilkow byla scisle kontrolowana przez prowadzacych badanie. Szczegoly diety:

[attachment=54634:klc nklc.JPG]

Zmienne, ktore byly mierzone (m.in): spadek tkanki tluszczowej, wrazliwosc insulinowa, lipidy, poziom energii, jak rowniez spoczynkowa przemiana materii (RMR) oraz wspolczynnik oddechowy (RQ, o ktorym mowa jest wyzej)

Na co warto zwrocic uwage to identyczny deficyt kaloryczny i podaz bialka – dwa kluczowe czynniki zeby porownywac jakiekolwiek diety redukcyjne do siebie.

Do niedawna jesli mialbym postawic pieniadze na wyniki takiego badania to bez zastanowienia obstawilbym duzo lepszy wynik diety ketogenicznej.

Warto tez, moim zdaniem, zwrocic uwage na fakt, ze grupa nie-ketogeniczna nie zuzywala tych weglowodanow do ciezkich treningow silowych, a jedli ich wcale nie tak malo, bo w granicach 157g (1.6/kg).

Ale jak sie okazalo, wyniki dla obu diet byly praktycznie identyczne:

[attachment=54635:klc nklc results.JPG]

Spadek wagi byl prawie identyczny (6.3kg KLC / 7.2kg NKLC, roznica statystycznie nieistotna), podobnie jak spadek masy tkanki tluszczowej (3.4kg KLC / 5.5kg NKLC). Nie stwierdzono zadnej roznicy w raportowanym odczuwaniu glodu.

REE (Spoczynkowy Wydatek Energetyczny) wzroslo u obu grup w podobnym stopniu co zgadzaloby sie biorac pod uwage ten sam pulap podazy bialka (bialko ma najwyzszy TEF – Efekt Termiczny Pozywienia, czyli spory wydatek energetyczny, zeby to bialko strawic/przyswoic).

U obu grup poprawila sie wrazliwosc insulinowa, bez znaczacych roznic miedzy KLC a NKLC.

Johnston i spolka podsumowali:

W obecnym badaniu, dieta ketogeniczna nie wykazala zadnych znaczacych korzysci metabolicznych w porownianiu do diety nie-ketogenicznej. Obie diety okazaly sie skuteczne w redukcji masy ciala (…)

Nasunac sie moze pare czynnikow, przez ktore posrednio dieta ketogeniczna w realnym swiecie moze byc skuteczniejsza niz standardowy ‘low-carb’, ale tu nie chodzi o czynniki fizjologiczne. Raczej o kwestie czysto praktyczne i aplikacje diet w zyciu codziennym. Tu jest wiele zmiennych ‘poza’ organizmem, ktore trzeba wziac pod uwage, ale to nie temat tego wpisu.

Tak czy inaczej, gdy kalorycznosc i pulap podazy bialka utrzymane sa na identycznym poziomie, dieta ketogeniczna nie musi byc skuteczniejsza od bardziej ‘standardowej’ diety niskoweglowodanowej.

[color="#8B0000"]De Novo Lipogenesis (Lipogeneza)[/color]

Skoro jestesmy juz w temacie weglowodanow i nie do konca mile widzianej tkanki tluszczowej warto wspomniec o wyzej wspomnianym procesie.
Lipogeneza to proces w ktorym acetyl-CoA (przeksztalcony wstepnie polisacharyd) konwertowany jest do tluszczu. Czyli w teorii tak wlasnie weglwodany ktore jemy ‘odkladaja’ sie w tkance tluszczowej. Jednak jest male ‘ale’.

Proces ten u ludzi nie jest ani szczegolnie efektywny, ani znaczacy, np. (Hellerstain, 1996; 1997):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8729105

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10365981



Proces ten uaktywnia sie dopier przy bardzo duzej podazy weglowodanow (Acheson et al, 1988):

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/3165600

…)When the glycogen stores are saturated, massive intakes of carbohydrate are disposed of by high carbohydrate-oxidation rates and substantial de novo lipid synthesis (150 g lipid/d using approximately 475 g CHO/d) without postabsorptive hyperglycemia.

O co wiec chodzi z weglowodanami?

Generalnie o blokowanie utleniania tluszczu z pozywienia do celow energetycznych. Ale zeby nie przynudzac bardziej niz przynudzam dam tylko 2 linki dla zainteresowanych:

http://www.bodyrecomposit...we-get-fat.html

http://www.bodyrecomposit...ing-part-1.html

[color="#8B0000"]Indeks Glikemiczny (GI)[/color]

Konczac juz czesc dotyczaca tematu weglowodanow chcialbym jeszcze liznac temat Indeksu Glikemicznego i obsesyjnego uznawania ‘brazowych’ weglowodawnow, za jedyne sluszne ich zrodlo.

Do rzeczy:

Glycaemic index effects on fuel partitioning in humans. Obes Rev. 2006 May;7(2):219-26.Diaz EO, et al. Laboratory of Energy Metabolism and Stable Isotopes, Institute of Nutrition and Food Technology (INTA), University of Chile, Ave. El Libano 5524, Macul, Santiago, Chile:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16629877

Diaz i inni przeprowadzili tutaj nie tyle wlasciwe badanie, co metaanalize (czyli badanie badan, przeglad literatury) dostepnych publikacji.
W wolnym tlumaczeniu:



Zrecenzowane badania porownujace efekty spozywania posilkow o kontrastujacych Indeksach Glikemicznych na przestrzeni godzin, dni oraz tygodni nie wykazaly zadnej roznicy w parcelacji dostarczanej energii biorac pod uwage zarowno utlenianie makroskladnikow jak i pomiary kompozycji ciala.

Przypominam, ze to nie jest jedno badanie. To przeglad badan.

Ponizej tylko kilka innych badan dotyczacych Indeksu Glikemicznego:

No effect of a diet with a reduced glycaemic index on satiety, energy intake and body weight in overweight and obese women.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17923862

No difference in body weight decrease between a low-glycemic-index and a high-glycemic-index diet but reduced LDL cholesterol after 10-wk ad libitum intake of the low-glycemic-index diet.

http://www.ajcn.org/content/80/2/337.abstract

Should obese patients be counselled to follow a low-glycaemic index diet? No.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12458971

Reduced glycemic index and glycemic load diets do not increase the effects of energy restriction on weight loss and insulin sensitivity in obese men and women.

http://jn.nutrition.org/c...0/2387.abstract

Is glycemic index of food a feasible predictor of appetite, hunger, and satiety?

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19602827

Dlaczego ja w ogole o tym pisze? Bo moim zdaniem psychoza niskiego IG u wielu ludzi poszla troche za daleko. Nie tak dawno na forum ktos zasatanawial sie, czy moze dac 10g maki zytniej, a nie razowej.

Koncept warosci Indeksu Glikemicznego sam w sobie jest mocno abstrakcyjny i nie bierze pod uwage wielu zmiennych. Troche kulawy jest jednym slowem.

Mettler et al (2007) wykazali duze roznice jesli chodzi o GI i stopien wytrenowania zawodnika dyscyplin wytrzymalosciowych:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16835599



A to tylko jedna ze zmiennych, jakie moga miec tutaj znaczenie.

GI nie jest jednak tematem tego wpisu i zachecam do researchu na wlasna reke.

Jak slusznie podsumowuje swoja recenzje Lyle McDonald (http://www.bodyrecomposition.com/research-review/glycaemic-index-effects-on-fuel-partitioning-in-humans.html), to nie znaczy, zeby odstawic swoje ryze i makarony i zaczac odzywiac sie czekolada.
Dla wielu ludzi weglowodany o niskim GI pomagaja im lepiej kontrolowac uczucie glodu. Zrodla tych weglowodanow maja tez to do siebie, ze sa mniej przetworzone, maja wiecej blonnika, witamin i mineralow. Niemniej jednak, wplyw Indeksu Glikemicznego na parcelacje (spalanie/magazynowanie) jest znikomy i to ze zjemy chleb bialy zamiast razowego wielkiej krzywdy nam nie zrobi. Podobnie jak jakies lody, ciastko czy czekolada w granicach rozsadku.

Nieraz juz czytalem na forum, jak to ludzie cierpia, bo miesiacami nie mieli czekolady w ustach a na widok wafelka czy paczka dostaja slinotoku i drgawek. Jesli szerszy obraz diety jest w porzadku to nie widze absolutnie zadnego powodu, zeby sobie zjesc czegos troszke smaczniejszego, niz brazowy ryz z kurakiem.

Osobiscie sobie nie zalowalem slodkich rzeczy na refeedach. Nawet po 350g lodow (prawie pol litra) jako zrodlo weglodowanow jakos strasznie mnie nie zalalo (straasznie niedobry Indeks Glikemiczny!).

Podobnie sprawa ma sie z alkoholem. Nikogo do konsumpcji nie zachecam, bo raczej do zdrowych rzeczy to on nie nalezy. Natomiast smiac mi sie chce jak slysze jak ludzie-wielblady o mentalnosci Animali miesiacami piwa w ustach nie mieli ‘bo im masa spadnie’. Tak czy inaczej nie chce tego watku tu rozwijac, bo czytajace to malolaty moga to zle odebrac.

[color="#8B0000"]Redukcja na Leangains i weglowodany[/color]

Mam nadzieje, ze w tym punkcie juz wielu z Was troche mniej boi sie weglowodanow na redukcji.

Na Leangains weglowodany sa szczegolnie wazne jesli przypomnimy sobie, ze leptyna jest bardzo ‘weglowodano-czula’. Makroskladnik ten jest bardzo mile widziany podczas ‘refeedow’ w dni treningowe.

Jeszcze raz podkreslam – nie ma ‘zlego’ jedznia. Sa zle diety.
[color="#8B0000"]
Silownia – Reverse Pyramid Training i pare slow extra[/color]

Tutaj nalezy raz na zwsze zapomniec o glupkowatych ‘treningach na rzezbe’ na wysokich zakresach powtorzen, ktore prowadza glownie do tego, ze sie bardzo skutecznie i spektakularnie spocisz.

Berkhan zaleca trening Metoda Odwroconej Piramidy (RPT) – ciezko, krotko i intensywnie.

Absolutna podstawa treningow sa przysiady, wyciskania sztangi i martwe ciagi.

Zadna nowosc i zadna tajemnica. Prosta prawda powtarzana w nieskonczonosc, ktora jednak nie zawsze trafia tam gdzie powinna i potem mozna zaobserwowac zawodnikow z 30cm na lapie atakujacych swoj monstrualny biceps z 4 roznych katow (sic!), bo taki jest trening Colemana z ostatniego numeru kolorowej gazetki kulturystycznej.

Wez swoje 5RM dla danego cwiczenia, zrob 5 powtorzen i wycisniej z tej serii absolutne maksimum.

Ta seria (tzw. Top set) jest najwazniejsza i jest tez punktem odniesienia do notowania progresu. Nastepnie sciagnij ze sztangi 10% obciazenia i w nastepnej serii powinienes zrobic mniej wiecej 6 powtorzen. Wazne jest zeby ilosc powtorzen wzrosla nieznacznie w stosunku do poprzedniej serii. Seria numer 3 znowi -10% (czy -20% z poczatkowego 5RM) i znowu +1/2 powtorzenia.

Waznym aspektem tego treningu sa przerwy miedzy seriami. Ciezkie serie przysiadow czy martwych ciagow beda potrzebowaly dluzsze, dochodzace do 3-4 minut przerwy i nawet 5 minut miedzy cwiczeniami. Znowu – zadna tajemnica.

Czterema konczynami podpisze sie pod minimalistycznym podejsciem Berkhana do treningu silowego.

4 cwiczenia – p[color="#8B0000"]rzysiad, martwy ciag, podciaganie na drazku i wyciskanie sztangi na plaskiej[/color].

To abolutne podstawy, z ktorych bedzie brala sie znakomita wiekszosc przyrostow. Reszta to pare serii wspiec na lydki, pare serii na srodkowy akton barkow. Biceps i triceps to max 1 seria. Brzuch dostaje swoje przy ciagach i przysiadach i jego w ogole nie trzeba cwiczyc bezposrednio.

To tyczy sie 90% osob ze statystycznej silowni.

Sa ludzie, ktorzy bawia sie w BB, maja juz pare ladnych kilogramow miesa na sobie i czasem startuja. W ich przypadku jakis unoszenia w opadzie, uginania z linkami czy inne bardzo specjalistyczne cwiczenia moga miec i maja sens. Dopuki nie wygladasz relatywnie przyzwoicie i nie dzwigasz jakis sensownych ciezarow w ciagach, przysiadach i wyciskaniach – odpusc, tracisz tylko czas i energie. Skup sie zamiast tego na tym, co jest naprawde wazne.

Martin calkiem trafnie okreslil przyblizone wartosci wynikow, do ktorych powinnismy dazyc.

[color="#8B0000"]Zaawansowany:[/color]

Wyciskanie: Waga ciala x 1.5
Drazek: Waga ciala x 1.5 (waga ciala + doczepione 50% wagi ciala)
Przysiad: Waga ciala x 2
Martwy ciag: Waga ciala x 2.5

[color="#8B0000"]Elita:[/color]

Wyciskanie: Waga ciala x 1.8
Drazek: Waga ciala x 1.8 / 20 powtorzen bez obciazenia
Przysiad: Waga ciala x 2.4
Martwy ciag: Waga ciala x 3

Jesli nie jestes na poziomie ‘zaawansowanym’ to skup sie zeby tam byc, a nie trac czasu i energii na malo produktywne unoszenia z linkami i spiecia brzucha na duzej gumowej pilce z hantelkami w dloniach.

[color="#8B0000"]Przykladowy trening[/color]

Choc tutaj jest troche miejsca na drobne modyfikacje indywidualne a nawet na troche inne ramy generalnie Martin zaleca minimalizm.

Poniedzialek [ Dzien Martwego Ciagu ]

Martwy Ciag
4RM x4
4RM -10% x5-6
4RM – 20% x6-7
Podciaganie na drazu podchwytem z obciazeniem
5RM x5
5RM -10% x6-7 (waga ciala + dodatkowe obciazenie a nie tylko dodatkowe obciazenie)
5RM -20% x7-8
Pendlay Rows 3x 5

Sroda [ Dzien Wyciskania ]

Wyciskanie sztangi na lawce plaskiej
5RM x5
5RM -10% x6-7
5RM -20% x7-8
Porecze
6RM x6
6RM -10% x7-8 (waga ciala + dodatkowe obciazenie a nie tylko dodatkowe obciazenie)
6RM -20% x8-9
Military Press
3x 6-8
Wycksnie francuskie sztangi lezac
2x 6-8

Piatek [ Dzien Przysiadu ]

Przysiady ze sztanga
4RM x4
4RM -10% x5-6
4RM -20% x6-7
Fronty
3x 6-8
Wspiecia na palce
3x 6-8

[color="#8B0000"]Progresja – notuj wszystko![/color]

Ile mozesz teraz wycisnac, wyciagnac w martwym i przysiasc? Ile razy podciagniesz sie na drazku? Odpowiedz na te pytania powinienes znac natychmiast, w tym momencie.

Czy to seria 1, 4, 6 czy 8 powtorzen, pierwsza, druga czy trzecia, powinienes wiedziec dokladnie, ile zrobiles ostatnio i jaki jest Twoj target na ten trening. Wszystko powinno byc zanotowane.

Nie w glowie – na papierze (w komputerze).

Idealnie jest wrzucic swoje treningi w arkusz excel, gdzie mozna rzucic okiem na wizualizacje w formie wykresow tego, co robimy na silowni. Masz wtedy spojrzenie na szerszy obraz treningow w danym okresie i wiesz dokladnie, co sie dzieje (albo i sie nie dzieje).

[color="#8B0000"]Specyfika Diety[/color]

Tak jak wspomnialem wczesniej, kalorycznosc i makrokompozycja zalezy przede wszystkim od celu i czynnikow indywidualnych. To co podaje tutaj jednak sprawdzilo sie i sprawdza u bardzo wielu osob.

Celem jest sucha masa i redukcja tkanki tluszczowej (rekompozycja).

W dni treningowe (3x/tydzien) jemy BMR + 20% nadwyzki.

Trzymaj wegle relatywnie wysoko, bialko wysoko (ale bez niepotrzebnego przeginania, 2.5g/kg max), tluszcz w miare nisko. Wegle beda tu mialy duzy udzial w podazy kalorii w te dni.

Rozloz posilki tak, zeby zjesc zdecydowana wiekszosc kalorii w okresie potreningowym. Jesli masz mozliwosc treningu rano wartosc ta wyniesie niemal 100%. Jesli uczysz sie / pracujesz i trening wypada wieczorem przed treningiem (2-2,5h) zdjedz niewielki posilek, ok 20-25% dziennego zapotrzebowania i 75-80% w okresie po treningu.

Jesli chodzi o zrodla makroskladnikow trzymaj sie mozliwie nieprzetworzonego jedzenia. Zamiast odzywek zalecane jest normalne jedzenie. To bedzie mialo znaczenie jesli chodzi o uczucie sytosci w cyklu dobowym.

Nic sie tu nie rozni od ‘normalnych’ diet – mieso, jaja, ryby, owoce morza, makarony, platki owsiane, ryz, pieczywo, owoce i warzywa.

Ze wzgledu na zwiekszona wrazliwosc insulinowa i partycjonowanie makroskladnikow mozna sobie na calkiem sporo pozwolic jesli chodzi o jedzenie normalnie ‘niedopuszczalne’, typu lody, ciastka czy czekolada. Ten motyw bardzo czesto przewija sie w relacjach z Leangains i ludzie generalnie nie maja z tym problemu jesli trzyma sie w granicach rozsadku i jest czescia dziennej podazy CHO / tluszczy.

Mimo tego ze trolle noszace czasteczki glukozy do miesni ida spac w nocy jakos sie strasznie sie nie zalewam.

W dni nietreningowe (4x/tydzien) BMR – 20% deficytu.

Bialko wysoko, tluszcz umiarkowanie, weglowodany nizej. Bialko powinno byc dominujacym makroskladnikiem.

Jak wspomnialem wczesniej, zaleca sie wiekszosc dziennych kalorii w pierwszym posilku, ale nie musi to byc regula. Wazne zeby zamknac sie w oknie zywienia w tym dniu. Poza tym mamy duza dowolnosc. Ze wzgledow praktycznych beda to 2-3 posilki.

W te dni mozna dodac nisko/srednio intensywne cardio, 55-70% MHR. Zdecydowanie najlepiej przed rozpoczeciem okresu jedzenia, kiedy udzual udzial oksydacji FFA bedzie spory. Po zaladowaniu 3000 kalorii nie byloby to najrozsadniejszym pomyslem.

W ostatnim posilku obowiazkowo ‘cale’ jedzenie - mieso, ryba, twarog i jaja bardzo mile widziane w towarzystwie warzyw z duza iloscia blonnika i troche tluszczu (orzechy, avocado etc.). Trawienie i uwalnianie aminokwasow musi trawac dlugo.

[color="#8B0000"]Przyklad Kalorycznosci / Makrokompozycji[/color]

Osobnik 85kg przy 15% tkanki tluszczowej
Cel: Rekompozycja
BMR: 2600

DT (trening wieczorem) [protokul dla treningu rano wyglada inaczej]

Kalorie: 3100, Makro: 210g B/ 255g CHO/ 135g T (lub wyzej CHO, nizej tluszcze)

15:00 – 250g kurczaka, 125g makaronu
17.30 – Trening
18.15 – 70g WPC, 100g rodzynek suszonych
19:30 – 300g wolowiny, 600g grillowanych ziemniakow, 200g fasola szparagowa
22.30 – 100g makrela, 100g twarogu chudego, 100g orzechy wloskie, 10g oliwy z oliwek

DNT

Kalorie: 2100, Makro: 210g B/ 90g CHO / 100g T

15:00 – Chinski Stir-Fry (300g watroba wieprzowa, papryka zielona, szparagi, cebula, marchew, czosnek, imbir, sos ostrygowy, sok z limonki, sos sojowy, 60g makaronu)
18:00 – 250g lososia, 150g kurczaka, brokuly
22:00 – Twarog poltlusty 300g, 250g truskawek, cynamon, smietana, 60g orzechy wloskie

[color="#8B0000"]Zakonczenie[/color]

Tu zalcze pare moich posilkow na LG ( poleca wpisac w google 'leangains meals'):

[attachment=54642:000_0013.jpg]

325g calych jaj, 245g makreli wedzonej, 150g kurczaka, 260g banana

[attachment=54643:000_0015.jpg]

ponad 0,5kg krowy, 150g Naan bread, pomidory

[attachment=54644:100_0482.jpg]

250g kurczaka, 140 jaja kurze cale, 40g WPC + 130g jaja kurze cale + 350g lody waniliowe, cynamon, wiorki kokosowe. diet coke.

[attachment=54645:100_0534.jpg]

Tatar - pol kilo krowy, cebulka i ogorki, pieczywo biale

[attachment=54646:100_0700.jpg]

Moje absolutnie ulubione! Pieczen wieprzowa (ponad 0.6kg po upieczeniu) , pieczone ziemniaki z oliwa i cayenne pepper, sos zurawinowy. Niebo!

Koniec

Dlaczego ja w ogole to pisze? Bo uwazam ze to absolutnie swietny system. Stosunek energii wlozonej do efektow jest wrecz niewiarygodny.

Moze ten temat sie rozwinie i cos wiecej napisze w tym temacie. Bo jest duzo wiecej do napisania, ale musze konczyc Smile
[/font]
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 14:39   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
zaraz przyjdzie tutaj Hani które powie ze to nieprawda i zasypujac nas linkami, ale i tak mu nie uwierze bo taka wersja mi pasuje , jest logiczna.

Wcale tak nie powiem.
Na tym modelu żywienia, przy tych czynnikach tam występujących - tak jest.
Ale na low-carb, a w szczególności surowym, jest zupełnie inaczej. Była o tym mowa już ogrom razy na forum przez ostatnie lata.
Na high-carb duże i rzadkie posiłki węglowodanowe rzeczywiście mogą otłuszczać. Wówczas lepiej trochę częściej i w mniejszych porcjach. No ale ten model żywienia chyba nas tu nie interesuje?

Nie chodzi o otluszczanie tylko o utrate białka.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 14:58   

Molka napisał/a:
Nie chodzi o otluszczanie tylko o utrate białka.

Białko można oszczędzać, jeśli wprowadzi się organizm w odpowiedni tryb. Nie trzeba go żreć co minutę. Człowiek to nie krowa.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 15:26   

Molka napisał/a:
Nie chodzi o otluszczanie tylko o utrate białka.

A może to te enzymy białkowe są wydalane przy przebudowie metabolizmu (szlaki)? Ile trwało to badanie?
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 17:00   

Mariusz_ napisał/a:
Molka napisał/a:
Nie chodzi o otluszczanie tylko o utrate białka.

A może to te enzymy białkowe są wydalane przy przebudowie metabolizmu (szlaki)? Ile trwało to badanie?

2 tygodnie :P
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 18:25   

zyon napisał/a:
...

Dzięki Zyon. Temat mnie zainteresował pod kątem termogeników. Wklejam tekst, który znalazłem:
Cytat:
Jedzenie, które przyśpiesza procesy spalania tkanki tłuszczowej. Jak myślicie? Czy istnieje coś takiego? Pewnie, że tak. W tym artykule dowiesz się więcej.
Termogeniki są to substancje, które powodują uwalnianie ciepła z organizmu. Substancje te prowadzą do powstania zjawiska o nazwie termogeneza. Otóż jest to proces, podczas którego z tkanki tłuszczowej zostanie pobrana energia w celu produkcji energii termicznej.
Stosowanie termogeników jako suplementów diety lub ich spożywanie w codziennych posiłkach powoduje podwyższenie metabolizmu, zwiększenie wydatków energetycznych i przyspieszenie spalania tkanki tłuszczowej.
Termogeniki występują w naturalnej postaci w niektórych środkach spożywczych. Jednak w praktyce stosuje się suplementy tzw. Fat-Burnery. Są to preparaty, które zwiększają metabolizm i termogenezę w stanie odpoczynku i podczas treningu. Najlepszymi naturalnymi termogenikami są kofeina/guarana, zielona herbata i inne środki wspomagające. Występujące w naturalnym pożywieniu, tylko gdzie?…
… otóż nie musimy poszukiwać wyszukanej żywności, by podwyższyć swój metabolizm. Produkty, które na co dzień stosujemy do przyrządzania posiłków, w tym przyprawy o ostrym piekącym smaku, są naturalnym źródłem termogeników. Do nich zaliczamy ostrą paprykę, pieprz i imbir. Według badań papryka i pieprz, zwiększają wydatki energetyczne, głównie poprzez wzmożone utlenianie tłuszczów. A imbir jest zalecany przez hinduskich lekarzy osobą z nadwagą i otyłością.Przyprawy ponadto zmniejszają uczucie głodu i imitują uczucie sytości.
Termogeniki:
Papryka- ostra czerwona Chili
Imbir
Pieprz- głównie Ceyenne, Turecki
Gorzkie pomarańcze
Substancje wspomaganie działanie termogeników:
Herbata- zielona, czerwona, czarna
Kawa
Czekolada
Kakao
Podsumowanie:
Przyśpieszając proces spalania tkanki tłuszczowej jedzmy paprykę, stosujmy w kuchni ostre przyprawy, pijmy herbatę. Pamiętajmy, aby się zdrowo odżywiać, a wszystko będzie dobrze

Termogeniki w żywności – jesz i spalasz
Mam nadzieję, że nie dubluję tematu :roll:
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 19:06   

Witam wszystkich.

Zarejestrowalem sie tutaj poniewaz interesuje mnie ten sposob odzywiania (IF). Sam stosuje ta metode od prawie pol roku z dobrymi efektami i chcialbym ja podniesc do nastepnego poziomu (lepszy sklad samej diety).

Co mnie osobiscie przekonuje do IF to logika jaka sie za tym kryje (bardziej niz wyniki badan laboratoryjnych). Uwazam ze jest to bardziej naturalny sposob zywienia dla czlowieka. Wydaje mi sie ze obecnie promowany model "duzo z rana i coraz mniej do wieczora", z duza czestotliwoscia posilkow nie przynosi nam zadnych kozysci, a jedynie utrudnia organizacje i psuje samopoczucie.

Wczoraj trafilem na film "Did Cooking Make Us Human?". O ile sam film nie jest o IF, to mozna w nim zaobserwowac jak odzywiaja sie ludzie w srodowisku naturalnym i dlaczego nie musimy jesc przez caly dzien.

Polecam obejrzec calosc.
Fragmenty dotyczace tej dyskusji znajduja sie tutaj:
http://www.youtube.com/wa...un4Y04#t=32m35s
http://www.youtube.com/wa...un4Y04#t=13m35s
Z obserwacj ludzi w naturalnym srodowisku mozna wywnioskowac ze nie jedli nic lub malo w pierwszej czesci dnia, a glowny posilek jedli po poludniu lub nawet poznym wieczorem. Na podstawie tego filmu nie moge okreslic czy w ogole jedli jakies sniadanie.

Dlaczego nie musimy jesc caly dzien:
http://www.youtube.com/watch?v=rf_OWun4Y04#t=5m

I na koniec cos dla milosnikow "raw food diet":
http://www.youtube.com/wa...un4Y04#t=57m12s
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 19:54   

Wiadomym jest, że na surowym IF jest jeszcze prostszy, bo dostajemy pokarm z większą ilością substancji odżywczych, lepiej przyswajalny (oczywiście chodzi tu o produkty zdatne do jedzenia na surowo). Produkty obrobione term., w szczególności te niejadalne na surowo, nie są wartościowe, napędzają jeno apetyt, ergo trzeba jeść je częściej, ażeby utrzymać organizm w jakiejś znośnej kondycji.
Ponadto, o czym już wielokrotnie była mowa, im więcej węgli jemy tym większe uczucie głodu.
No i jeszcze jedno, co ewidentnie u mnie ma miejsce - jeśli zrobię jakiś trening z samego rana to wówczas uczucie głodu jest o wiele mniejsze niż gdy nic fizycznego nie zrobię. Łatwo wówczas do tego popołudnia bez jedzenia "przetrwać", przyjemnie że tak powiem.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 20:05   

Molka napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
zaraz przyjdzie tutaj Hani które powie ze to nieprawda i zasypujac nas linkami, ale i tak mu nie uwierze bo taka wersja mi pasuje , jest logiczna.

Wcale tak nie powiem.
Na tym modelu żywienia, przy tych czynnikach tam występujących - tak jest.
Ale na low-carb, a w szczególności surowym, jest zupełnie inaczej. Była o tym mowa już ogrom razy na forum przez ostatnie lata.
Na high-carb duże i rzadkie posiłki węglowodanowe rzeczywiście mogą otłuszczać. Wówczas lepiej trochę częściej i w mniejszych porcjach. No ale ten model żywienia chyba nas tu nie interesuje?

Nie chodzi o otluszczanie tylko o utrate białka.

Tzn wlasnego? Nie pamietam gdzie to bylo ale bylo cos, ze jako gatunek bysmy nie przetrwali jakby tak bylo. Troche moze tu
http://www.sfd.pl/Bia%C5%...ku-t701936.html


Ja dzisiaj po miesiacu troche w ramach eksperymentu, zezarlem sobie ciut wczesniej ok 11 sniadanie i lezalo mi na zoladku az do normalnej pory karmienia. Wsunalem same bialeczko w sumie, bo pieczonego indyka co zostal z balangi ale czulem jak lezy na zoladku. dlugo
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Lut 12, 2012 20:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 20:13   

Hannibal napisał/a:
Wiadomym jest, że na surowym IF jest jeszcze prostszy, bo dostajemy pokarm z większą ilością substancji odżywczych, lepiej przyswajalny (oczywiście chodzi tu o produkty zdatne do jedzenia na surowo). Produkty obrobione term., w szczególności te niejadalne na surowo, nie są wartościowe, napędzają jeno apetyt, ergo trzeba jeść je częściej, ażeby utrzymać organizm w jakiejś znośnej kondycji.

Nie wiem czy odnosisz sie do filmu, ktory przedstawilem, ale jezeli tak to zdanie w nim przedstawione jest calkowicie odmienne od twojego. Wlasnie obrobka termiczna jedzenia pozwala nam jesc zadziej. Nie w tym celu jednak pokazalem te fragmenty. Bardziej chodzi mi o to jak zdobywa jedzenie i odzywia sie czlowiek w naturalnym srodowisku.
Na przykladzie tej grupy mozemy zaobserwowac ze ci panowie ida rano do "pracy" (nie wiem czy jedli sniadanie), przez ponad 9 godzin pracuja nie jedzac nic. Dopiero po calym dniu ciezkiej pracy maja pierwszy wysokoenergetyczny posilek, reszta zostaje na obfita kolacje dla calego plemienia (nic nie zostaje na drugi dzien). Domyslam sie ze ich kobiety i dzieci w tym czasie zajmuja sie zbieraniem pozywienia pochodzenia roslinnego (ubogiego w energie), same niewiele jedzac w ciagu dnia. Plony calodziennej pracy sa zbierane i spozywane wieczorem.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 20:46   

Hannibal napisał/a:
Produkty obrobione term., w szczególności te niejadalne na surowo, nie są wartościowe, napędzają jeno apetyt, ergo trzeba jeść je częściej, ażeby utrzymać organizm w jakiejś znośnej kondycji.

Uudowodnij,że surowe pożywienie zmniejsza zapotrzebowanie kaloryczne!Nie na gębę
Przy rekomendowanym przez Ciebie (W.J również) zapotrzebowaniu na białko 1,5g/ kg ,dla "zwykłego zjadacza chleba" wynika,że jednak musisz więcej dostarczyć witamin i energii :medit: :shock:

Prezciętnemu zjadaczowi po obróbce termicznej starczy 0,5-0,8g/kg :evil:
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 20:49   

Molka napisał/a:
2 tygodnie

Więc może i masz odpowiedź :P
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 21:00   

ZuluGula napisał/a:
Wlasnie obrobka termiczna jedzenia pozwala nam jesc zadziej

No to ja sobą udowadniam. Od lipca zeszłego roku tak czynię. 1 posiłek surowego mięcha i tłuszczu wieczorem do 18. Zauważyłem taką prawidłowość, jak zjem od czasu do czasu obrobione termicznie mięso to zawsze czuję, że muszę to czymś dopchać, szczególnie po godzinie, dwóch. Jeśli wszystko jest surowe to za diabła nie spojrzę już na jedzenie aż do następnego dnia, a i tak muszę się leciutko pilnować by nie pościć dłużej. WG mnie jeśli jesz obrobione to odczucie natychmiastowej sytości jest mocniejsze bo temp. już dokonała deuteryzacji białek, ale jest to kosztem ENZYMÓW. Produkcja i używanie własnych enzymów jest bardzo energochłonne - szczególnie dla białek. Takie jest moje doświadczenie, a sprawdzałem na prawdę wiele opcji. Jak się mówi na tym forum: wszystko jest w twojej głowie. Nie mówię tu o czasie adaptacji bo to trochę inaczej przebiega. Ale już po zaadoptowaniu u mnie właśnie tak jest. A wierz mi, ja bardzo ciężko przechodzę uczucie głodu - silny stres.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 21:13   

@Mariusz:
heh znowu kwestia surowego :)
jak dla mnie to jest głównie kwestia "uczuć religijnych" Haniego i krzyczenie "udowodnij!" te uczucia trochę obraża, a mogę zaświadczyć że Hanibal to fajny gość i nie pozwolę obrażać jego uczuć :)

@Zulugula:
to że jacyś ludzie z plemienia, nie mając wyboru, nie jedzą śniadania - mówi nam tylko że takie coś jest możliwe, ale wcale nie dowodzi że jest optymalne (optymalne bez ® :)
kiedyś byłem w zoo i widziałem tabliczkę przy jakichś tam koniowatych stworach - "długość życia na wolności ok 10 lat, w niewoli - 20"
to że coś jest "paleo" nie oznacza automatycznie że jest dobre, tak samo jak coś jest "neo" nie musi być z góry złe - każdy przypadek należałoby przestudiować indywidualnie.

przy czym jak najbardziej jestem przekonany do IF (z zastrzeżeniem, że nie każdemu to na pewno będzie służyć) - ale przypominam, że jesteśmy na etapie udowadniania, że u niektórych osób IF jest nie gorszy niż regularne tradycyjne posiłki, tylko tyle.

chyba wszyscy znani nam "centenarianie" nic nie wydziwiali z posiłkami - nie było 100% raw, nie było okna 5 czy 8 godzin na żarcie, nie było wegetarian, za to były ziemniaczki i zdarzała się setka czegoś mocniejszego :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 21:17   

RAW0+, miedzy innymi o tym jest mowa w tym filmie. Jedzenie surowego, nie tylko miesa, kosztuje duzo energii. Dzieki wstepnej obrobce nasz organizm zuzywa mniej energii na trawienie i przez to nasze zapotrzebowanie na pokarm jest mniejsze. Do tego nasz uklad pokarmowy zmniejszyl sie na drodze ewolucji np w porownaniu do malp wlasnie dla tego ze dysponujemy bardziej zawansowanym technikami obrobki jedzenia.

Tylko ze ja nie chce o tym rozmawiac w tym temacie. Pokazalem akurat ten film, bo widac w nim dobrze jak ludzie w warunkach naturalnych zdobywaja jedzenie i kiedy jedza. Intermittent fasting jest bardziej naturalnym sposoben odzywiania dla wspolczesnego czlowieka. Malpa czy krowa musi jesc caly dzien, ale ludzie na drodze ewolucji odeszli od tego.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 21:21   

zbiggy napisał/a:
jak dla mnie to jest głównie kwestia "uczuć religijnych" Haniego i krzyczenie "udowodnij!" te uczucia trochę obraża

miałeś na myśli wiarę chyba ? 8) ;)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 21:22   

ZuluGula napisał/a:
Dzieki wstepnej obrobce nasz organizm zuzywa mniej energii na trawienie i przez to nasze zapotrzebowanie na pokarm jest mniejsze. Do tego nasz uklad pokarmowy zmniejszyl sie na drodze ewolucji np w porownaniu do malp wlasnie dla tego ze dysponujemy bardziej zawansowanym technikami obrobki jedzenia.

OK. Twoja jest teoria, moja jest praktyka. Wybieram to drugie ;)
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 21:22   

zbiggy napisał/a:
kiedyś byłem w zoo i widziałem tabliczkę przy jakichś tam koniowatych stworach - "długość życia na wolności ok 10 lat, w niewoli - 20"

Roznica polega na tym ze kon na wolnosi nie ma co jesc i cos go moze zjesc, natomiast w Zoo ma co jesc i nic go nie zje. Stad ta roznica w sredniej dlugosci zycia.
Podejrzewam ze mieso z takiego konia na wolnosci smakuje lepiej niz tego z Zoo.
Ostatnio zmieniony przez ZuluGula Nie Lut 12, 2012 21:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 21:25   

RAW0+ napisał/a:
ENZYMÓW. Produkcja i używanie własnych enzymów jest bardzo energochłonne - szczególnie dla białek.
Raw
może mi wyjaśnisz o co chodzi z tymi enzymami - że w mięsie np. sarenki są enzymy trawienne specjalnie żeby lew nie musiał się trudzić z jej trawieniem? do czego sarence takie przystosowanie?
jeszcze rozumiem że jakieś enzymy mogą być zawarte w rzeczach które są zaprojektowane jako żywność - np. mleko czy miód, albo owoce.
ale czy np. ja, zbiggy, produkuję w mięśniach jakieś enzymy dzieki którym jeżeli zje mnie kanibal to będzie miał oszczędności na trawieniu?
piszesz "używanie własnych enzymów jest bardzo energochłonne" - no tak "panie Ludojadzie, niech pan się częstuje i niech pan się nie trudzi i używa moich"
ale może znasz sposób jak bym miał je przestać produkować??

jeżeli "używanie własnych enzymów jest bardzo energochłonne" to tym bardziej porąbane wydaje mi się produkowanie tych enzymów w ciele "ofiary" bo jest tak samo energochłonne a w dodatku bez sensu?
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Ostatnio zmieniony przez zbiggy Nie Lut 12, 2012 21:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 21:25   

RAW0+ napisał/a:
ZuluGula napisał/a:
Dzieki wstepnej obrobce nasz organizm zuzywa mniej energii na trawienie i przez to nasze zapotrzebowanie na pokarm jest mniejsze. Do tego nasz uklad pokarmowy zmniejszyl sie na drodze ewolucji np w porownaniu do malp wlasnie dla tego ze dysponujemy bardziej zawansowanym technikami obrobki jedzenia.

OK. Twoja jest teoria, moja jest praktyka. Wybieram to drugie ;)

Obejrzyj sobie ten film, szczegolnie eksperyment z myszami i wezami, ktore karmiono surowym i gotowanym jedzeniem.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 21:45   

ZuluGula napisał/a:
Obejrzyj sobie ten film, szczegolnie eksperyment z myszami i wezami, ktore karmiono surowym i gotowanym jedzeniem.

Jak będę miał czas to na pewno obejrzę, jako otwartość na nowości naukowe. Ale wiesz, ja na obrobionym żyłem 40 lat i wystarczy. Te 4 lata z dnia na dzień udowadniają mi jedno: moja praktyka jest dla mnie lepsza niż twoja teoria. Zaznaczam, że dla mnie. Np. być może dla twojego ciała odpowiedniejsze jest zupełnie co innego, bo bardzo ważne w tym wszystkim jest też samopoczucie w dłuższym okresie czasu.
zbiggy napisał/a:
może mi wyjaśnisz o co chodzi z tymi enzymami

Poczytaj sobie to . Nie chcę cię przekonywać bo jak pisałem w teorii jestem noga. Dla mnie praktyka jest najważniejsza. Wybierzesz sam co zechcesz.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 21:52   

zbiggy oni lubią wprowadzać w swoje DNA te obce RNA itd z kosmosu ;)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 22:15   

ZuluGula napisał/a:
RAW0+, miedzy innymi o tym jest mowa w tym filmie. Jedzenie surowego, nie tylko miesa, kosztuje duzo energii. Dzieki wstepnej obrobce nasz organizm zuzywa mniej energii na trawienie i przez to nasze zapotrzebowanie na pokarm jest mniejsze. Do tego nasz uklad pokarmowy zmniejszyl sie na drodze ewolucji np w porownaniu do malp wlasnie dla tego ze dysponujemy bardziej zawansowanym technikami obrobki jedzenia.

Film w wolnym czasie obejrzę.
Ale mylisz się co do surowego - jego strawienie kosztuje mniej energii, jest szybsze. Była o tym już mowa tyle razy w odpowiednich tematach, że nie ma sensu tego wszystkiego jeszcze raz powtarzać.
To jest temat o IF i zaznaczyłem, że na surowym jest on jeszcze prostszy, choć oczywiście samo przejście na lc z hc już dużo, pod tym względem, daje. Oczywiście nie dla wszystkich, nie zawsze, ale te założenia były już postawione z początku, więc powtarzanie ich za każdym razem też jest bezsensowne.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 22:32   

Hannibal napisał/a:
Ale mylisz się co do surowego - jego strawienie kosztuje mniej energii, jest szybsze. Była o tym już mowa tyle razy w odpowiednich tematach, że nie ma sensu tego wszystkiego jeszcze raz powtarzać.

W takim razie za wiele czasu Ci nie zajmie, aby podrzucić jakieś badania stechiometryczne np ? ;) :papa:
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 22:54   

Hannibal napisał/a:
Ale mylisz się co do surowego - jego strawienie kosztuje mniej energii, jest szybsze.

A gdzie Ci się spieszy ? 8)
Jak jesz i tak raz dziennie, niech se trawi nawet te 24 godziny, wolno :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 23:08   

Moim celem nie bylo wzbudzanie dyskusji na temat tego co lepsze, gotowane czy surowe.

Chcialem tylko pokazac ze jeszcze do niedawna ludzie nie dysponowali jedzeniem zaraz po przebudzeniu. Nie mogli otworzyc lodowki i cieszyc sie swiezym sniadaniem, lub jakas konserwa na lunch. Zanim mogli cos zjesc, musieli to najpierw znalezc lub zlapac, czesto zajmowalo to caly dzien. Jak juz mieli co jesc to musieli calosc zjesc naraz, bo by sie zepsulo i moglo by ich zabic na drugi dzien. Bywaly tez dni ze nic nie jedli.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 23:12   

zbiggy napisał/a:
RAW0+ napisał/a:
ENZYMÓW. Produkcja i używanie własnych enzymów jest bardzo energochłonne - szczególnie dla białek.
Raw
może mi wyjaśnisz o co chodzi z tymi enzymami - że w mięsie np. sarenki są enzymy trawienne specjalnie żeby lew nie musiał się trudzić z jej trawieniem? do czego sarence takie przystosowanie?
jeszcze rozumiem że jakieś enzymy mogą być zawarte w rzeczach które są zaprojektowane jako żywność - np. mleko czy miód, albo owoce.
ale czy np. ja, zbiggy, produkuję w mięśniach jakieś enzymy dzieki którym jeżeli zje mnie kanibal to będzie miał oszczędności na trawieniu?
piszesz "używanie własnych enzymów jest bardzo energochłonne" - no tak "panie Ludojadzie, niech pan się częstuje i niech pan się nie trudzi i używa moich"
ale może znasz sposób jak bym miał je przestać produkować??

jeżeli "używanie własnych enzymów jest bardzo energochłonne" to tym bardziej porąbane wydaje mi się produkowanie tych enzymów w ciele "ofiary" bo jest tak samo energochłonne a w dodatku bez sensu?

zbiggy w każdej komórce znajdują się tzw. enzymy autolityczne w organellach zwanych lizosomami, za życia trawią obumarłe uszkodzone organelle lub droboustroje a po śmierci gdy komórka obumiera te enzymy wydostają się na zewnątrz z uwagi na nieszczelnosc błony komórkowej i pełnia funkcję wstępnego rozkładu tkanek.Z tego co wyczytalam to mieso po uboju jest twarde i ciezko strawne, dopiero poddane procesowi dojrzewania staje sie miekkie, soczyste i dobrze przyswajalne. Pierwszym etapem przemian poubojowych jest tzw. stęzenie pośmiertne, pod wpływem enzymów autolitycznych glikogen zamieniany jest w kwas mlekowy( brak tlenu) , spada ph, uwalnia sie wapn, mięśnie sie kurczą. Ten proces trwa od 3 do 4 dni. Dopiero potem rozpoczyna sie proces dojrzewania. Białko pod wpływem enzymów rozkładane jest do związków prostszych , wydzielający sie amoniak zobojetnia kwas mlekowy, mięso staje sie bardziej kruche, miękkie, soczyste i takie mięso jest bardzo zdrowe.
Dużo mówi się, ze surowe mieso zawiera enzymy, fakt zawiera ale czy świeże niedojrzałe mieso jest lepiej strawne? gdyby tak było to po co ten cały proces dojrzewania?
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 23:14   

sinsemilla napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Ale mylisz się co do surowego - jego strawienie kosztuje mniej energii, jest szybsze.

A gdzie Ci się spieszy ? 8)
Jak jesz i tak raz dziennie, niech se trawi nawet te 24 godziny, wolno :)

sinsemilla Ty potrafisz rozweselic człowieka :hah:
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 23:22   

ZuluGula napisał/a:
Moim celem nie bylo wzbudzanie dyskusji na temat tego co lepsze, gotowane czy surowe.
to taka forumowa specyfika :) niby jest dział surowy, ale misjonarze są czujni i poza tym działem.

oglądam teraz ten film BBC, w którymś poście napisałeś, że z materiału nie wynika czy buszmeni jedli śniadanie, tam jak jedzą te serca i wątroby jest powiedziane "it's their first meal for 9 hours" dla mnie wynika z tego że przed polowaniem małe co nieco jednak było ;)
może ten Amerykanin coś im przywiózł z UNRRA :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 23:31   

zbiggy napisał/a:
oglądam teraz ten film BBC, w którymś poście napisałeś, że z materiału nie wynika czy buszmeni jedli śniadanie, tam jak jedzą te serca i wątroby jest powiedziane "it's their first meal for 9 hours" dla mnie wynika z tego że przed polowaniem małe co nieco jednak było ;)
może ten Amerykanin coś im przywiózł z UNRRA

Tego wlasnie nie moge byc pewny. Mozliwe ze nie brali pod uwage tego co ci panowie robili wczesniej przed spotkaniem z ekipa filmowa. Zreszta w pozniejszej czesci filmu jest scena jak ten naukowiec siedzi rano przy wygaszonym ognisku. Nawet gdyby cos jedli rano, to nie byl to posilek bogaty energetycznie, moze jakis owoc co zostal z kolacji lub cos w tym stylu. W kazdym razie nie jedza non stop caly dziem i najwiekszy posilek jest spozywany wieczorem (scena w wiosce, jest juz ciemno).
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 23:44   

Cytat:
Dużo mówi się, ze surowe mieso zawiera enzymy, fakt zawiera ale czy świeże niedojrzałe mieso jest lepiej strawne? gdyby tak było to po co ten cały proces dojrzewania?

Ja tak sobie myślę, że dużo zależy w jakiej postaci się je to mięso. Jeśli w dużych kawałkach to ph musi być niższe i więcej tego kwasu w żołądku żeby zdążyło to dostać się do wszystkich enzymów w komórkach mięsa. Bardziej rozdrobnione to lepsza penetracja kwasów. Przy dojrzewającym jak pisałaś ph spada co już samo w sobie rozpoczyna proces trawienia. Też dużo zależy od organizmu. Z tego co się orientuję to Ajonus nie ma lub ma bardzo mało soku żołądkowego i chyba dlatego tak preferuje high meat. Jeszcze dochodzi do tego ZC, gdzie środowisko ph też się obniża co przyspiesza trawienie. Ale ogólna zasada imho jest jedna: enzymy czekają na obnizone ph i wtedy startują. Taka jest moja interpretacja ;)
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 00:36   

Molka napisał/a:
sinsemilla napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Ale mylisz się co do surowego - jego strawienie kosztuje mniej energii, jest szybsze.

A gdzie Ci się spieszy ? 8)
Jak jesz i tak raz dziennie, niech se trawi nawet te 24 godziny, wolno :)

sinsemilla Ty potrafisz rozweselic człowieka :hah:

To nie jest "banalna" kwestia ...

Pytanie czy z jelit na bieżąco 24h/dobę wedle potrzeb,
czy szybko do krwi, do magazynu, sprawa trawienia zamknięta,
a potem z magazynu wedle potrzeb.

Tu trzeba zadać pytanie o mechanizmy regulujące szybkość,
przechodzenia składników pokarmowych z wnętrza jelit do krwi.

Ale takie pytanie może przyprawić o doktrynalny ból głowy.
:-)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Pon Lut 13, 2012 00:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 18:45   

ZuluGula napisał/a:
Jak juz mieli co jesc to musieli calosc zjesc naraz, bo by sie zepsulo i moglo by ich zabic na drugi dzien.

O bosze, przecież to całkowita nieprawda. Normalnie się jadło też starsze mięsa, w zależności ile się upolowało, ile osób było do podziału, czy chcieli część oszczędzić, czy była zima czy lato, etc.
Przecież mnóstwo osób jada normalnie surowe starsze mięsa i sobie chwali. Nie mówię już o jakichś wyjątkach, co szamają ponad roczne "okazy", ale takie do paru tygodni w lodówkowej temp. Część osób preferuje takie trochę starsze niż super świeże. No i super się po nich czuje.
Sam miałem okazję nie raz zjadać takie mega świeże mięcho, tj. tak do godziny po ubiciu i jeśli chodzi o mięśnie to średnio mi podchodziły. Bo wątroba, nerki czy móżdżek super są świeżutkie, ale mięśnie lepsze są starsze.
No i znów offtop wyszedł
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 19:51   

ZuluGula napisał/a:

Chcialem tylko pokazac ze jeszcze do niedawna ludzie nie dysponowali jedzeniem zaraz po przebudzeniu. Nie mogli otworzyc lodowki i cieszyc sie swiezym sniadaniem, lub jakas konserwa na lunch. Zanim mogli cos zjesc, musieli to najpierw znalezc lub zlapac, czesto zajmowalo to caly dzien. Jak juz mieli co jesc to musieli calosc zjesc naraz, bo by sie zepsulo i moglo by ich zabic na drugi dzien. Bywaly tez dni ze nic nie jedli.


ale z tego w żaden sposób nie wynika, że niejedzenie rano jest zdrowe, albo że zdrowiej jest jeść wieczorem.
Zresztą mieli zapasy mięsa tak jak pisze Hannibal. Dlatego to są insynuacje.
Być może spotykali się towarzysko i jedli wieczorami na imprezach przy ognisku tak jak teraz na imprezach ale z tego nie wynika, że takie jedzenie wieczorne jest zdrowe.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Pon Lut 13, 2012 19:55, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 20:06   

Nie bardzo sobie wyobrazam gdzie w buszu afryknskim panuja takie temperatury jak w lodowce. Nawet w tym filmie byla mowa ze czeasc tego zwierzka (organy i skore) musieli zjesc od razu zeby sie nie zepsuly.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 20:09   

Hannibal napisał/a:
ZuluGula napisał/a:
Jak juz mieli co jesc to musieli calosc zjesc naraz, bo by sie zepsulo i moglo by ich zabic na drugi dzien.

O bosze,

:hihi:
Zwłaszcza, że nasze przodki to najpierw padlinę wcinały bo za mało zorganizowane były i toporów nie miały. :D
A wracając do IF. Na sawannie w Afryce nasze przodki i inne carnivory polowali i polują nie w skwarze dnia tylko raczej wieczorem, bo rano po wieczornym posiłku jeszcze czuli sytość, w południe nie dawało rady bo słonko, a wieczorem najlepszy czas bo i w brzuchu burczało i po 17 organizm wracał do swojej dużej wydolności, co do dzisiaj współczesny homosamiec może zauważyć :D
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 20:11   

RAW0+ napisał/a:
Hannibal napisał/a:
ZuluGula napisał/a:
Jak juz mieli co jesc to musieli calosc zjesc naraz, bo by sie zepsulo i moglo by ich zabic na drugi dzien.

O bosze,

:hihi:
Zwłaszcza, że nasze przodki to najpierw padlinę wcinały bo za mało zorganizowane były i toporów nie miały. :D
A wracając do IF. Na sawannie w Afryce nasze przodki i inne carnivory polowali i polują nie w skwarze dnia tylko raczej wieczorem, bo rano po wieczornym posiłku jeszcze czuli sytość, w południe nie dawało rady bo słonko, a wieczorem najlepszy czas bo i w brzuchu burczało i po 17 organizm wracał do swojej dużej wydolności, co do dzisiaj współczesny homosamiec może zauważyć :D


ale w zimniejszym klimacie musieli polować rano, bo wieczorem ciemno było i ciężko coś znaleźć.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 20:12   

ZuluGula napisał/a:
Nie bardzo sobie wyobrazam gdzie w buszu afryknskim panuja takie temperatury jak w lodowce. Nawet w tym filmie byla mowa ze czeasc tego zwierzka (organy i skore) musieli zjesc od razu zeby sie nie zepsuly.

Autoliza postępuje szybciej po prostu, ale nawet w temp. buszowej jadło się starsze mięsa niż jednodniowe. Część udawało się ponadto ususzyć.
Zresztą dawniej w klimacie równikowym i podrównikowym panowały niższe temp. niż obecnie. 10-15 stopni niższe. Teraz to w ogóle tamte ekosystemy w coraz mniejszym stopniu przypominają to, co było dawniej.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 20:43   

Piotrx napisał/a:
ale w zimniejszym klimacie musieli polować rano, bo wieczorem ciemno było i ciężko coś znaleźć

W Europie zima była cały rok za neandertalczyka tak więc dzień latem trwał tak samo długo. Poza tym zwierzęta nie hasały im pod nosem. Takiego zwierza trzeba było polować kilka lub nawet kilkadziesiąt km od jaskini, a jeszcze transport. Podejrzewam, że to mógł być nawet rytuał całych rodzin, gdy po całym dniu wszyscy sycili się mięsiwem, po męczącym dniu. O właśnie tak to pewnie było :)
Obejrzyj sobie ten film fab. o ostatnim neandertalczyku, fajnie to obrazowo i przypuszczalnie w miarę poprawnie przedstawiono.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Lut 13, 2012 20:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 21:57   

zbiggy napisał/a:

jeżeli "używanie własnych enzymów jest bardzo energochłonne" to tym bardziej porąbane wydaje mi się produkowanie tych enzymów w ciele "ofiary" bo jest tak samo energochłonne a w dodatku bez sensu?

Sie znaczy sie, kazdy z nas bedac potencjalna ofiara produkuje enzymy dla ewentualnego naszego zjadacza a produkowanie naszych enzymow jako potencjalnego pozeracza naszej ofiary to juz jest trudniejsze? Taki wbudowany altruizm, a moze i zaproszenie dla pogromcow? :P
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 22:05   

Dobre. :D :D
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 22:11   

Molka napisał/a:
Ty potrafisz rozweselic człowieka :hah:

Staram się jak umiem ;)

Dziękuję i wzajemnie :hug:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 22:18   

Adam319 napisał/a:

Tu trzeba zadać pytanie o mechanizmy regulujące szybkość,
przechodzenia składników pokarmowych z wnętrza jelit do krwi.

Ale takie pytanie może przyprawić o doktrynalny ból głowy.
:-)

A jak te jelita jeszcze sa nieszczelne to dogmatyczny bol czaszki na dodatek :/
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 22:33   

ZuluGula napisał/a:
Wczoraj trafilem na film "Did Cooking Make Us Human?". O ile sam film nie jest o IF, to mozna w nim zaobserwowac jak odzywiaja sie ludzie w srodowisku naturalnym i dlaczego nie musimy jesc przez caly dzien.

Znalazłem już na samym początku nieścisłość. W filmie gość mówi że przodkowie zaczęli jeść mięcho 2.6 mln lat temu. Najnowsze badania mówią już o 3.4 mln lat. Niezły przestrzał na 800000 lat :D
Cytat:
Oldest evidence of tool use, meat eating identified among human ancestors
­man an­ces­tors were us­ing stone tools and eat­ing meat nearly a mil­lion years ear­li­er than pre­vi­ously doc­u­mented, ac­cord­ing to a new stu­dy.
Sci­en­tists led by Zere­se­nay Alem­seged of the Cal­i­for­nia Acad­e­my of Sci­ences un­earthed two fos­sil­ized an­i­mal bones in Ethi­o­pia bear­ing what they said is clear ev­i­dence of butcher­ing.
Bones said to bear butch­er­ing marks from more than three mil­lion years ago. (Cour­tesy Ca­lif. Aca­demy of Sci­ences)
The roughly 3.4 mil­lion-year-old bones are the first ev­i­dence that the an­ces­tral spe­cies Aus­tra­lo­pi­th­e­cus afaren­sis, to which the famed “Lucy” fos­sil be­longed, used stone tools and ate meat, said the re­search­ers.
“Lucy,” dis­cov­ered in 1974, was for many years known as the most com­plete ske­l­e­ton of a pre-­man an­ces­tor of ­mans.
The an­i­mal bones, de­scribed in the Aug. 12 is­sue of the re­search jour­nal Na­ture, bear marks that sci­en­tists said indica­te meat-carving and bang­ing to break out the mar­row.
This “dra­matic­ally shifts the known time­frame of a game-changing be­hav­ior for our an­ces­tors,” said Alem­seged, cu­ra­tor of an­thro­po­l­ogy at the Cal­i­for­nia Acad­e­my.
“Tool use fun­da­men­tally al­tered the way our early an­ces­tors in­ter­acted with na­ture, al­low­ing them to eat new types of food and ex­ploit new ter­ri­to­ries. It al­so led to tool mak­ing…. This find will def­i­nitely force us to re­vise our text books on ­man ev­o­lu­tion, since it pushes the ev­i­dence for tool use and meat eat­ing in our family back by nearly a mil­lion years.”
Un­til now, the old­est known ev­i­dence of butcher­ing with stone tools came from Bouri, Ethi­o­pia, where cut-marked bones were da­ted to about 2.5 mil­lion years ago. The old­est known stone tools, da­ted to around the same time, were found at near­by Gona, Ethi­o­pia.
The new­found bones turned up at Dikika, Ethi­o­pia, only about 200 me­ters (yards) from where Alem­seged’s team dis­cov­ered the fos­sil “Se­lam” in 2000. Widely dubbed “Lucy’s Daugh­ter,” Se­lam is be­lieved to be a young Aus­tra­lo­pith­e­cus afaren­sis girl who lived about 3.3 mil­lion years ago and is now the most com­plete ske­l­e­ton of a ­man an­ces­tor known.
“After a dec­ade of stu­dying Se­lam’s re­mains and search­ing for ad­di­tion­al clues about her life, we can now add a sig­nif­i­cant new de­tail,” Alem­seged said. “It is very likely that Se­lam car­ried stone flakes and helped mem­bers of her family as they butchered an­i­mal re­mains,” pro­bably sca­venged.
No oth­er spe­cies of ­man an­ces­tors lived in this part of Af­ri­ca at the time, he added.
“With stone tools in hand to quickly pull off flesh and break open bones, an­i­mal car­casses would have be­come a more at­trac­tive source of food,” said ar­chae­o­lo­gist Shan­non McPher­ron of the Max Planck In­sti­tute for Ev­o­lu­tion­ary An­thro­po­l­ogy in Leip­zig, Germany, a mem­ber of the Dikika Re­search Proj­ect with Alem­seged. “This type of be­hav­ior sent us down a path that la­ter would lead to two of the de­fin­ing fea­tures of our spe­cies—carn­i­vory and tool ma­n­u­fac­ture and use.”
To estima­te the bones’ age, proj­ect geolo­gist Jon­a­than Wynn re­lied on the fact that they lay sand­wiched be­tween two lay­ers of vol­can­ic de­posits that had al­ready been “se­cure­ly” da­ted, he said. Both the bones came from mam­mals. One is de­scribed as a rib frag­ment from a cow-sized mam­mal, and the oth­er as a fe­mur shaft frag­ment from a goat-sized mam­mal.
Both bones bear cuts, scrapes and hit­ting marks, re­search­ers said. Two anal­y­ses showed that the marks were made be­fore the bones fos­sil­ized; the marks were con­sist­ent with stone tool use rath­er than bit­ing, the in­ves­ti­ga­tors added. One mark was even de­ter­mined to con­tain a ti­ny, em­bed­ded bit of rock ap­par­ently left be­hind from the hack­ing.
In­ves­ti­ga­tors said it was­n’t clear wheth­er mem­bers of Lucy’s spe­cies made or simply found their tools. Re­gard­less, “we now have a grea­ter un­der­stand­ing of the se­lec­tive forc­es that were re­spon­si­ble for shap­ing the early phases of ­man his­to­ry,” said Alem­seged. “Once our an­ces­tors started us­ing stone tools to help them scav­enge from large car­casses, they opened them­selves up to risky com­pe­ti­tion with oth­er car­ni­vores, which would likely have re­quired them to en­gage in an un­prec­e­dent­ed lev­el of team­work.”

link
Ach, ci naukowcy naciągają teorię jak gumę od majt :hihi:
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 05:43   

RAW0+ napisał/a:

W Europie zima była cały rok za neandertalczyka tak więc dzień latem trwał tak samo długo.
Raw,
to że te kilkadziesiąt tys.lat temu było zlodowacenie w Europie nie oznacza, że przez cały rok Słońce było zawieszone nad zwrotnikiem Koziorożca gdzieś na południu (od tego zależy długość dnia a nie od temperatury).
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 05:58   

pomijając wszelkiej maści spory "ideologiczne" - rano czy nie, surowe czy nie, to chyba na tyle przetestowaliśmy IF że można powiedzieć że działa.
jak dla mnie jest to doskonałe do redukcji, oraz wygodne jeżeli rano trzeba wyjść szybko z domu.

ale w trybie utrzymania masy juz mniej mi się widzi.
powiem Wam że zauważyłem że jeżeli wszystko wsunę np. w godzinach 17-22 to potem w nocy mam słabą jakość snu, chyba to coś z kortyzolem, jakieś przebudzenia w środku nocy i potem trudno było zasnąć.

natomiast jeżeli wrzucę ok. 400kcal rano (najczęściej gotowane jajka - myję się a w tym czasie gotują się jajka i robi się kawa, przez co jestem potem w stanie załatwić "śniadanie" w kilka minut) a potem drugi już większy posiłek daję ok. 17-19 to wtedy śpię jak niemowlę (właśnie wstałem z krzykiem :)

no ale to moje indywidualne reakcje, każdy powinien znaleźć co działa u niego najlepiej
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Ostatnio zmieniony przez zbiggy Wto Lut 14, 2012 06:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 08:10   

No bo może na zbyt późną porę przesuwałeś ten "biesiadny posiłek".
Mi chyba najbardziej służy jak zacznę jeść jakoś wczesnym popołudniem, np. 13 czy 14. I najlepiej jak kończę niezbyt obficie ok. 20, tzn. te 2-3 godziny przed snem.
Co do utrzymania masy - to zależy od osoby, ile zasuwa fizycznie. Jak ktoś 6 godzin dziennie pakuje na siłce to trudno, żeby zabierał się za pierwszy posiłek na wieczór; bez jaj.
Ale przy rekreacyjnych treningach lunch jako pierwszy posiłek - ok imo.
cytat z wikipedii:
Cytat:
In the Middle East and most Arab countries, lunch is eaten between 1:00 p.m. and 4:00 p.m. and is the main meal of the day.

popieram :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Lut 14, 2012 08:12, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 08:32   

Hannibal napisał/a:
No bo może na zbyt późną porę przesuwałeś ten "biesiadny posiłek".
Mi chyba najbardziej służy jak zacznę jeść jakoś wczesnym popołudniem, np. 13 czy 14. I
może za późno, teraz wolę wymyślić własny protokół niż dostosowywać się do wymyślonego przez innych :)
ja po południu jestem w pracy a wtedy gorzej z jakością stuffu - z listy 1) chodzenie z pojemnikami, 2) chodzenie na lunche do knajp, 3) nic - wybrałem odpowiedź 3 :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 08:39   

Swego czasu pisałeś coś o przegryzaniu różnych jarzyn, tudzież innych "chwastów" w okolicach lunchowych w pracy?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 08:45   

w lecie truskawki, jeżyny itd są ok, ale teraz to nie ma nic ciekawego :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 09:05   

zbiggy napisał/a:

powiem Wam że zauważyłem że jeżeli wszystko wsunę np. w godzinach 17-22 to potem w nocy mam słabą jakość snu, chyba to coś z kortyzolem, jakieś przebudzenia w środku nocy i potem trudno było zasnąć.


Mam dokładnie to samo. Jak komu to nie szkodzi, to niech tak je, ale jak ktoś ma kiepski sen, to lepiej najeść się rano, dołożyć w obiad i nie jeść kolacji. Wieczorem tylko jakieś warzywa lub owoce w koktajlu.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 09:36   

RAW0+ napisał/a:
ZuluGula napisał/a:
Wczoraj trafilem na film "Did Cooking Make Us Human?". O ile sam film nie jest o IF, to mozna w nim zaobserwowac jak odzywiaja sie ludzie w srodowisku naturalnym i dlaczego nie musimy jesc przez caly dzien.

Znalazłem już na samym początku nieścisłość. W filmie gość mówi że przodkowie zaczęli jeść mięcho 2.6 mln lat temu. Najnowsze badania mówią już o 3.4 mln lat. Niezły przestrzał na 800000 lat :D

No niezle, niezle Raw0 8) Jezeli sie tak juz podpieramy nauka i znajdujemy pewne niescislosci na 800000 lat, to co powiesz na tak drobna niescislosc w oszacowaniu np wieku grupy AB przez pana d'Adamo? Wg niego grupa AB powstala 2000 lat temu, to chyba tez drobna niescislosc z jego strony, w dodatku nie udowodniona w zaden sposob i przeczaca badaniom naukowym ale jednak , ktora lykasz bez popity? 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 09:52   

zbiggy napisał/a:
pomijając wszelkiej maści spory "ideologiczne" - rano czy nie, surowe czy nie, to chyba na tyle przetestowaliśmy IF że można powiedzieć że działa.
jak dla mnie jest to doskonałe do redukcji, oraz wygodne jeżeli rano trzeba wyjść szybko z domu.

ale w trybie utrzymania masy juz mniej mi się widzi.
powiem Wam że zauważyłem że jeżeli wszystko wsunę np. w godzinach 17-22 to potem w nocy mam słabą jakość snu, chyba to coś z kortyzolem, jakieś przebudzenia w środku nocy i potem trudno było zasnąć.

natomiast jeżeli wrzucę ok. 400kcal rano (najczęściej gotowane jajka - myję się a w tym czasie gotują się jajka i robi się kawa, przez co jestem potem w stanie załatwić "śniadanie" w kilka minut) a potem drugi już większy posiłek daję ok. 17-19 to wtedy śpię jak niemowlę (właśnie wstałem z krzykiem :)

no ale to moje indywidualne reakcje, każdy powinien znaleźć co działa u niego najlepiej


Dlugo zbiggy byles na IF? Ja np zupelnie lepiej spie "nazarty do syta" i rano wstaje jakos lepiej, hop i juz, bez zadnego wylegiwania sie. Inaczej tez dziala swiadomosc, ze nie musze sie w kuchni krzatac, wiec na wszystko mam czas i nie musze sie spieszyc.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 09:56   

zyon napisał/a:
Wg niego grupa AB powstala 2000 lat temu, to chyba tez drobna niescislosc z jego strony, w dodatku nie udowodniona w zaden sposob i przeczaca badaniom naukowym ale jednak , ktora lykasz bez popity? 8)

Nie mam grupy AB - nie mam problemu :D . Łykam, to co mi smakuje bo wyrobiłem dla siebie "inteligencję" metaboliczną 8) , a ty Zyon już odrobiłeś swoje zadanie domowe? :D
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Lut 14, 2012 09:58, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 10:07   

zyon napisał/a:

Dlugo zbiggy byles na IF? Ja np zupelnie lepiej spie "nazarty do syta" i rano wstaje jakos lepiej, hop i juz, bez zadnego wylegiwania sie. Inaczej tez dziala swiadomosc, ze nie musze sie w kuchni krzatac, wiec na wszystko mam czas i nie musze sie spieszyc.
czy długo? "intermittently", od kilku lat :)
jak będę miał ochotę zrzucić parę kilosków to pierwsze co zrobię to IF, nie potępiam ani nic takiego, ale po prostu mam teraz fazę na 2 posiłki
a jak się zima skończy to może się okazać jeszcze coś innego :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 10:09   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
Wg niego grupa AB powstala 2000 lat temu, to chyba tez drobna niescislosc z jego strony, w dodatku nie udowodniona w zaden sposob i przeczaca badaniom naukowym ale jednak , ktora lykasz bez popity? 8)

Nie mam grupy AB - nie mam problemu :D . Łykam, to co mi smakuje bo wyrobiłem dla siebie "inteligencję" metaboliczną 8)

Ale wszystko na podstawach "nauki" stworzonej przez d'Adamo, wiec grupa nie ma znaczenia, Jezeli on opiera to na takich watpliwych podstawach...absolutnie nie chce tutaj znowu rozpoczynac tej samej dyskusji co w temacie o grupach krwi. Tylko tak z ciekawosci sie zapytalem jak godzisz taka "wiedze" z inna wiedza, ktore to obie koliduja ze soba a ty stosujesz je obie ;) No chyba, ze d'Adamo cos zrewidowal albo moze ty sie jednak odciagles?

RAW0+ napisał/a:
, a ty Zyon już odrobiłeś swoje zadanie domowe? :D

Tzn o co konkretnie pytasz? 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 10:12   

Piotrx napisał/a:
Jak komu to nie szkodzi, to niech tak je, ale jak ktoś ma kiepski sen, to lepiej najeść się rano, dołożyć w obiad i nie jeść kolacji. Wieczorem tylko jakieś warzywa lub owoce w koktajlu.

Albo jeden biegun albo drugi?
Przy mojej opcji nie ma opychania się na noc, więc wątpię czy ktoś może mieć przy niej kłopoty ze snem.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 10:18   

zyon napisał/a:
moze ty sie jednak odciagles?

Od niczego się nie odcinam, do niczego się nie przywiązuję 8)
Cytat:
Tzn o co konkretnie pytasz? 8)

Acha, czyli nie, bo szukasz wymówek w pytaniach :D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 10:21   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
moze ty sie jednak odciagles?

Od niczego się nie odcinam, do niczego się nie przywiązuję 8)

Aha, czyli wszystko po staremu, tyle chcialem wiedziec ;)

RAW0+ napisał/a:

Cytat:
Tzn o co konkretnie pytasz? 8)

Acha, czyli nie, bo szukasz wymówek w pytaniach :D

:shock: Ale ja naprawde nie wiem o co pytasz? Jezeli mi powiedz bardziej zrozumiale dla mnie to postaram sie odpowiedziec. :)

To tak jakbym zapytal ciebie " a jak tam u ciebie te sprawy"? Co mi odpowiesz? Wiesz o co wogole pytam?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 10:24   

zyon napisał/a:
To tak jakbym zapytal ciebie " a jak tam u ciebie te sprawy"?

TE sprawy to moja osobista sprawa :hah:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 10:30   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
To tak jakbym zapytal ciebie " a jak tam u ciebie te sprawy"?

TE sprawy to moja osobista sprawa :hah:

Az tak? :shock: Ja tylko pytalem jakiej przegladarki uzywasz :)

Zatem uscislij o co biega z ta praca domowa :) Bo zdaje mi sie, ze to pytanie, na ktore nikt nie jest w stanie odpowiedziec, jest wlasnie taka dygresyjna wymowka 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 10:44   

zyon napisał/a:
Bo zdaje mi sie, ze to pytanie, na ktore nikt nie jest w stanie odpowiedziec, jest wlasnie taka dygresyjna wymowka

Dobrze to zinterpretowałeś; ostatnio lubuję się w excuses 8)
Nie ciągnijmy tego offu :)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Lut 14, 2012 10:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 10:52   

No nie ma sensu ciagnac jak sensu w tym nie ma :) Myslalem, ze tam cos sie u tego d'Adamo zmienilo ale on juz dawno pro-biznesowo a nie naukowo diete ukierunkowal. Brakuje mi tego elementu zeby mu uwierzyc.

Pytanie z innej manki; ciekawi mnie jak beda wygladac wyniki badan po miesiacu IF, wiec mam zamiar sie udac po skierowanie i zrobic sobie standard frakcje+morfo, ewentualnie zelazo. Cos warto dodac? Czy w zwiazku z tym, ze organizm niejako sie przestawil na "dlugie trawienie" to czy teraz lepiej zrobic sobie to badanie przed koncem okna zeby byc na czczo? Bo jezeli rano to chyba dniowa glodowka?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Lut 14, 2012 10:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 16:36   

zyon napisał/a:
Pytanie z innej manki; ciekawi mnie jak beda wygladac wyniki badan po miesiacu IF, wiec mam zamiar sie udac po skierowanie i zrobic sobie standard frakcje+morfo, ewentualnie zelazo. Cos warto dodac? Czy w zwiazku z tym, ze organizm niejako sie przestawil na "dlugie trawienie" to czy teraz lepiej zrobic sobie to badanie przed koncem okna zeby byc na czczo? Bo jezeli rano to chyba dniowa glodowka?

Polecam przeczytac ten ebook:
http://www.precisionnutri...fasting/summary (download u gory po prawej).
Autor opisuje swoje wlasne doswiadczenia z IF, sa badania przed i po razem z opisem i analiza wynikow.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 22:21   

zyon napisał/a:

Pytanie z innej manki; ciekawi mnie jak beda wygladac wyniki badan po miesiacu IF, wiec mam zamiar sie udac po skierowanie i zrobic sobie standard frakcje+morfo, ewentualnie zelazo. Cos warto dodac? Czy w zwiazku z tym, ze organizm niejako sie przestawil na "dlugie trawienie" to czy teraz lepiej zrobic sobie to badanie przed koncem okna zeby byc na czczo? Bo jezeli rano to chyba dniowa glodowka?
yo man
ja sobie robiłem badania jakies 1.5 roku temu i wiesz co było ciekawe - że po 18h postu miałem glukozę chyba 108. parę dni później powtórzyłem badania i wyszło poniżej 100 ale nadal ponad 90.

moja interpretacja była taka że mam mało insuliny bo to LC itd ale ciekawe jaki będziesz miał cukier

jest taki wątek "glukoza u optymalnych" przyznam że nie czytałem jeszcze ale jeżeli tam jest wyjaśnienie mojego fenomenu to może warto poczytać? lemme know

a jak pytasz o badania to ja bym sobie zrobił badania kortyzolu

najpierw rzucę trochę światła na temat bo może błądzę jak dziecko we mgle i ktoś mądrzejszy wyprostuje :)

z tego co wiem to kortyzol (hormon stresu) jest wydzielany m.in. w takich sytuacjach kiedy jesteś głodny i wątroba wydziela węgle z glikogenu.
okazjonalne wydzielanie kortyzolu jest OK ale gorzej jest z chronicznym bo tu już jest bracie katabolizm, kiła mogiła.
no i jakbym miał coś badać to poziom kortyzolu, ale kilka razy w ciągu doby, np. rano, w południe i wieczorem.
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 23:09   

Kortyzol to typowy katabolik, zamieniający głównie aminokwasy w glukoze, działa katabolicznie czyli wpływa na rozpad mięśni szkieletowych czyli zmniejsza ich mase.
Przede wszystkim trening tlenowy zwiększa wydzielanie kortyzolu. Trening beztlenowy pobudza bardziej do wydzielania testosteronu.
Dlatego tak ważna jest prawidłowa dieta po treningu, mamy deficyt glukozy, wiec organizm pozyskuje energie z białek zamieniając je w glukoze i uwalnia tłuszcze , spala sie sadło. To ze spala sie sadło to ok, ale równocześnie idą mięśnie. Dlatego tak ważne jest spożycie węglowodanów po treningu celem uzupełnienia glikogenu i tym samym powstrzymania wydzielania nadmiaru kortyzolu który dąży kosztem mięśni do utrzymania prawidłowego poziomu glukozy w krwi. Dlatego nieumiejętny trening, zbyt intensywny bez okresów regeneracyjnych zawsze będzie prowadził do efektów odwrotnych niż oczekiwane.

Jak jesteś głodny i po treningu to uruchamia się kaskada kortyzolowa, i rośnie poziom glukozy w krwi głównie kosztem mięśni.

Cykl dobowy kozryzolu jest taki ze rano jego poziom jest najwyzszy a przed północa najnizszy, o polowe nizszy w stosunku do rannego.
Ostatnio zmieniony przez Molka Wto Lut 14, 2012 23:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 23:29   

Molka :)
ja jestem tylko kierowcą ale Ty jesteś niezłym "mechanikiem" :)
chyba kiedyś musimy się umówić na wizytę w warsztacie ;)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 23:42   

Jeśli wcześniej glikogen mięśniowy był odpowiednio naładowany to nie ma potrzeby od razu po treningu uzupełniać glukozy. Mi na przykład bardzo służy wielogodzinne niejedzenie po treningu porannym czy przedpołudniowym - super samopoczucie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Lut 14, 2012 23:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 16:12   

Ja od rana na IF , pies ze mną :D :D

We dwójkę raźniej heheh

pzdr
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Śro Lut 15, 2012 16:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 16:40   

Hannibal napisał/a:
Jeśli wcześniej glikogen mięśniowy był odpowiednio naładowany to nie ma potrzeby od razu po treningu uzupełniać glukozy. Mi na przykład bardzo służy wielogodzinne niejedzenie po treningu porannym czy przedpołudniowym - super samopoczucie.

Jeśli cwiczysz dosc krótko i bardziej siłowo to możesz miec zapasy glikogenu, ale jesli ktos cwiczy długo celem spalenia tkanki tłuszczowej zwłaszcza wysilek aerobowy, np godzinne biegi, bierznia, dłużej niz 40 minut dosc inensywnego wysiłku, to spokojnie kortyzol moze uruchomic swój cykl przemian.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 17:26   

Molka napisał/a:
np godzinne biegi, bierznia, dłużej niz 40 minut dosc inensywnego wysiłku, to spokojnie kortyzol moze uruchomic swój cykl przemian

Czy wg twojej wiedzy poziom wydzielania kortyzolu jest dla wszystkich taki sam powiedzmy przy proporcjonalnie tych samych warunkach wstępnych (poziomie zapasów glikogenu) i tym samym procentowym obciążeniu?
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 17:40   

RAW0+ napisał/a:
Molka napisał/a:
np godzinne biegi, bierznia, dłużej niz 40 minut dosc inensywnego wysiłku, to spokojnie kortyzol moze uruchomic swój cykl przemian

Czy wg twojej wiedzy poziom wydzielania kortyzolu jest dla wszystkich taki sam powiedzmy przy proporcjonalnie tych samych warunkach wstępnych (poziomie zapasów glikogenu) i tym samym procentowym obciążeniu?

Na pewno nie taki sam, przecież ludzie różnią się między sobą, jedni metabolizują szybciej, inni wolniej, na pewno to zależy od wielu czynników, snu, poziomu stresu danego dnia, diety, wieku, wagi... itd, ekspertem nie jestem, ale to chyba wydaje sie oczywiste.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 17:42   

Molka napisał/a:
Jeśli cwiczysz dosc krótko i bardziej siłowo to możesz miec zapasy glikogenu, ale jesli ktos cwiczy długo celem spalenia tkanki tłuszczowej zwłaszcza wysilek aerobowy, np godzinne biegi, bierznia, dłużej niz 40 minut dosc inensywnego wysiłku, to spokojnie kortyzol moze uruchomic swój cykl przemian.

Przy ćwiczeniach stricte aerobowych zużycie glukozy może być minimalne.
Np. przy 5 godzinach "uczciwej" jazdy na rowerze dodatkowe zapotrzebowanie na nią, poza mózgiem i erytrocytami, może być znikome.
Najwięcej glikogenu idzie przy krótkich intensywnych ćwiczeniach - tj. ciężary, czy sprinty
Co do tego palenia tkanki tłuszczowej to akurat anaeroby mogą być lepsze - było już o tym na forum nie raz mowa.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 17:54   

Przeciez jak biegasz to po ok 40 minutach zaczynac spalac tkanke tłuszczowa, wczesniej znikaja zapasy glikogenu. W przeciwnym wypadku, gdyby bylo tak jak mowisz ludzie nie byliby w stanie spalac tluszczu.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 18:08   

Molka napisał/a:
Przeciez jak biegasz to po ok 40 minutach zaczynac spalac tkanke tłuszczowa, wczesniej znikaja zapasy glikogenu. W przeciwnym wypadku, gdyby bylo tak jak mowisz ludzie nie byliby w stanie spalac tluszczu.

No i właśnie sporo ludzi marnie spala ten fat.
Zresztą dr. William Davis mówił niedawno o tym dlaczego same ćwiczenia fizyczne nie muszą prowadzić do spadku wagi.
Co do zapasów glikogenu - całkowita nieprawda, o ile nie są to intensywne sprinty przez ok. 2 godziny ciurkiem.
0,5 kg glikogenu mięśniowego, gdy dobrze jest się zaadaptowanym do spalania tłuszczu, starcza na naprawdę długo. Nawet przy ćwiczeniach siłowych wg Lyle McDonalda jeden uczciwy trening do jakieś 60-70 g glikogenu w plecy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lut 15, 2012 18:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 18:42   

Cytat:
pierwsze 20 min - 80% energii z węglowodanów, 20% z tłuszczu
- 20 min do 40 min - 50% energii z węglowodanów, 50% z tłuszczu
- od 40 min - 20% energii z węglowodanów, 80% z tłuszczu


Cytat:
Proponuję zrobić tak, jak ja to uczyniłem.
Kupiłem sobie pulsometr, ale nie ten z najniższej półki.
W tym pulsometrze w prowadziłem swoje dane, takie jak: płeć, wiek, waga.
Pulsometr na podstawie tych danych wylicza sobie spalone kilokalorie,ale poza tym wyznaczył dla mnie jeszcze inne dane. Wyznaczył mi max. puls i 3 strefy pulsu ćwiczeń:
- max. puls = 184
- strefa zdrowia 102 - 128
- strefa fitness 129 - 146
- strefa power 147 - 184
Napisane było w przetłumaczonej instrukcji, że strefa POWER przeznaczona jest dla zaawansowanych sportowców lub zawodowców. Myślę, że krótkotrwałe przechodzenie na strefę POWER nie powinno mieć złego wpływu na zdrowie.
Bezpieczne będzie moim zdaniem bieganie w strefie FITNESS, około 80% max. pulsu.
Pozdrawiam Panów!

fajnie by bylo miec taki pulsometrik :P
http://www.fit.pl/forum/showthread.php?t=7468
dyskusja na temat spalania fatu podczas biegania. nie wczytalam sie w to jeszcze ( bo smaze pączki :viva: ) ale chyba fajnie dyskutują :viva:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 19:08   

Molka napisał/a:
Przeciez jak biegasz to po ok 40 minutach zaczynac spalac tkanke tłuszczowa, wczesniej znikaja zapasy glikogenu. W przeciwnym wypadku, gdyby bylo tak jak mowisz ludzie nie byliby w stanie spalac tluszczu.


Molka wybacz ale to garsc wyswiechtanych banalow bez pokrycia w faktach. Tez w to kiedys wierzylem i sprawdzalem w praktyce, to mit i nieprawda.
Cytat:
1. Minimalna ilość spalanych kalorii - 45 minut na bieżni, w równomiernym, średnim tempie, pozwala spalić średnio oszałamiające 300 kalorii, czyli odpowiednik jakichś 45 gram tłuszczu. Zakładając, że chudniesz tylko od tego, potrzebowałbyś 22 godzin takich ćwiczeń aby stracić kilogram tkanki tłuszczowej

http://super-sylwetka.pl/...ie-nie-sprawdza

Reszta byla w cytacie o IF , ktory przytaczalem, nie da sie tak szybko zuzyc glikogenu.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Lut 15, 2012 19:09, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 19:13   

Molka napisał/a:
Jeśli cwiczysz dosc krótko i bardziej siłowo to możesz miec zapasy glikogenu

:shock:
z jakiego żródła czerpie organizm energię w takim razie?
 
     
Heniu 
sweet like cinnamon

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 153
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 19:41   

Molka napisał/a:

Cytat:

- max. puls = 184
- strefa zdrowia 102 - 128
- strefa fitness 129 - 146
- strefa power 147 - 184


Moje 45 w spoczynku to już strefa śmierci.
W poprzednie lato miałem pewne 35 uderzeń na minutę 8)

Teraz się martwię, bo od lata, tętno nie może mi spaść poniżej 40 <smutny> :hihi:

Molka napisał/a:
smaze pączki :viva: )


Smacznego :viva:
_________________
"...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 10:36   

zbiggy napisał/a:
ciekawe jaki będziesz miał cukier

Raczej w planie tego nie mam, po co mi to?

zbiggy napisał/a:
a jak pytasz o badania to ja bym sobie zrobił badania kortyzolu

zbiggy napisał/a:
no i jakbym miał coś badać to poziom kortyzolu, ale kilka razy w ciągu doby, np. rano, w południe i wieczorem.

Az tak nie jestem zafiksowany, daruje sobie te dodatkowe opcje :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 14:33   

2ugi dzień IF ...........
Dobra rzecz bo dezorientuje NIEŚWIADOMYCH w słudze DLA SYSTEMU..........haha JESTEM BOGIEM uświadom to sobie TY TEŻ JESTEŚ BOGIEM..........tylko wyobraź to sobie :D .

pzdr
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 16:38   

Nie dało rady-musiałem zjeść orzechy laskowe i herbate z cukrem i cytryną ;/
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 17:36   

plej_tssz napisał/a:
Nie dało rady-musiałem zjeść orzechy laskowe i herbate z cukrem i cytryną ;/

Jakie miales objawy?
U mnie to bylo bardzo proste, zaczalem z dnia na dzien. Zjadlem spora kolacje, rano pojechalem rowerem do pracy (bez sniadania o wiele lepiej). Pozniej wydawalo mi sie ze jestem glodny o 11, ale pol litra wody zabilo to uczucie. Zoladek znowu zaczal sie dopominac o swoje okolo 13-14 ale do pory karmienia (16) bylo juz niedaleko. Co ciekawe, pory "glodu" pojawialy sie w czasie kiedy jadlem wczesniej posilki w systemie 5 razy dziennie. Po kilku tygodniach to uczucie minelo i teraz jestem glodny tylko raz, okolo godzyny przed "sniadaniem" o 16.

Pij wiecej wody i odczekaj z 30 minut zanim zlapiesz cos do jedzenia.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 17:41   

Cytat:
Nie dało rady-musiałem zjeść orzechy laskowe i herbate z cukrem i cytryną ;/

Jak robisz coś na siłę to organizm w chwili słabości upomni się o swoje. Nie rób przeskoków. To musi być płynne. Możesz nawet czas zwiększać o 1 min. dziennie ;) . Pamiętaj: im wolniej, tym szybciej :keep:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 23:53   

Ja wszedlem z marszu, rozmawialem z barbinazza, dala linki do rippedbody, pomyslalem...to moge byc ja heheh i tak juz zostalo. Teraz bardziej mi to przypomina fast-5 niz leangains, bo jem ok 17 , trening koncze ok 22 wielkie zarlo i kima. Jest elegancko, nie trace siana na zarlo w tyrze i czasu przy okazji. W zamian sacze yerbe albo zielona herbe.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pią Lut 17, 2012 06:26   

zyon napisał/a:
zbiggy napisał/a:
ciekawe jaki będziesz miał cukier

Raczej w planie tego nie mam, po co mi to?
może to przesąd z poprzedniej epoki HC, ale mam wrażenie że jest OK kiedy glukoza na czczo jest <100
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 20:01   

Wojciech Cejrowski (członek prestiżowej organizacji Royal Geographical Society - Królewskie Towarzystwa Geograficznego, tylko 3 Polaków należy) powiedział cos takiego;
Cytat:
cyt.
Dietetycy uczą ze śniadanie to jest najważniejszy posiłek dnia amen, a jednocześnie uczą że żołądek tego co mu wrzuciliśmy właśnie przed chwilą, potrzebuje kilku godzin i jeszcze potem czasu żeby rozprowadzić to co strawił, po organizmie. No jeśli to jest prawda to kolacja powinna być tym posiłkiem który spowoduje że ja będę aktywny w ciągu dnia. Wiele razy powtarzałem, że człowiek to jest osobą psychiczną ale jednocześnie fizycznie jest zwierzęciem, jakim zwierzęciem ? drapieżnikiem a drapieżnik ma dwa tryby aktywności. Po pierwsze polowanie najczęściej na jedzenia, rzadziej na samice a jak już upoluje i się nażre to spanie, to jest drugi tryb aktywności każdego drapieżnika, czyli człowieku, jak zjesz to porządne śniadanie zalecone, to już upolowałeś i natychmiast żołądek wysyła sygnały do organizmu ; chciałbym pospac troszkę , niech drapieżnik śpi ja będę trawił w tym czasie. :D

Noj idzie sobie człowiek do biura, siada przy biurku po tym solidnym śniadaniu, i taki go ćmok bierze :viva: oj rzeczywiście żołądek mówi że teraz to trzeba zasnąć , upolowałem , jakie papier-dasy przepraszam, :hihi: jaka rachunkowość ? Ale się człowiek boi swojego szefa, więc nie dopuszcza do tej sytuacji tylko ładuje w siebie kofeinę we wszystkich możliwych wariantach.

Niedobry pomysł z tym śniadaniem i od razu powiem, niedobry pomysł z karmieniem dziecka które sie właśnie uczy do kartkówki, do klasówki, do egzaminu, do matury. Niedobry pomysł który ma każda mamusia ; kochanie Ty się tylko ucz, ja Ci zrobiłam twoje ulubione, tu Ci postawie , pojadaj sobie, ja za chwilkę coś tam jeszcze Ci ugotuje, całą noc Ci będę przynosiła a ty się tylko ucz . Droga pani, nie ma gorszej koncepcji, dziecko nażarte i jeszcze dokarmiane w czasie nauki, ono będzie dostawało od żołądka sygnał, spacku spacku, bo ja musze trawku, trawku , e do kobiet to nie warto o tym mówic :D .

Drodzy panowie, matki są niepowstrzymane w dokarmianiu dzieci, w dogadzaniu dzieciom, więc do panów apeluje , jak się dziecko uczy to chłop powinien zamknąć kuchnie, lodówkę zablokować, kłódki nałożyć i szlaban. Zapytać, synku ile dni potrzebujesz się do tej matury uczyć ? 3 dni? 3 dni do kuchni nie ma prawa wstępu, będziesz na głodzie to się szybciej skończysz uczyć. A jak się nauczysz, to Ci dam żryć. :viva: Mało, przed egzaminem mało, amen.

Kocham Cie Wojtuś :viva: mogę Cię słuchac godzinami.
Pan Wojciech Cejrowski , człowiek wszechstronny, jak widac doskonale wie na czym polega intermittent fasting. :D
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 20:17   

Molka napisał/a:
drapieżnik ma dwa tryby aktywności. Po pierwsze polowanie najczęściej na jedzenia, rzadziej na samice

A jak nie dostarcza z powodów różnych mnienska, to cała jego aktywność skupia się na polowaniu na chicks :hihi: z głodu :D
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 20:44   

gdyby jakimś cudem WC zawitał na nasze forum i trochę opowiedział o zwyczajach żywieniowych pierwotnych kultur .....

.... ale się rozmarzyłem :medit:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 20:44   

Akurat Cejrowski na żywieniu średnio się zna, bo brał ze sobą do Amazonii zwykłe rafinowane oleje roślinne i inne badziewia.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 21:20   

Maad napisał/a:
gdyby jakimś cudem WC zawitał na nasze forum i trochę opowiedział o zwyczajach żywieniowych pierwotnych kultur .....

.... ale się rozmarzyłem :medit:

ach, to jest zbyt piękne by mogło byc prawdziwe... :D
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 21:46   

Molka napisał/a:
Wojciech Cejrowski (członek prestiżowej organizacji Royal Geographical Society - Królewskie Towarzystwa Geograficznego, tylko 3 Polaków należy) powiedział cos takiego;
Cytat:
cyt.
drapieżnikiem a drapieżnik ma dwa tryby aktywności. Po pierwsze polowanie najczęściej na jedzenia, rzadziej na samice Obrazek a jak już upoluje i się nażre to spanie, to jest drugi tryb aktywności każdego drapieżnika, czyli człowieku, jak zjesz to porządne śniadanie zalecone, to już upolowałeś i natychmiast żołądek wysyła sygnały do organizmu ; chciałbym pospac troszkę , niech drapieżnik śpi ja będę trawił w tym czasie. :D




O żywieniu to jednak on nie ma pojęcia.
Czy wam się chce spać po jedzeniu? To jest typowe tylko dla koryta, a na jedzeniu nisko węglowodanowym nie ma czegoś takiego.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 21:49   

E tam, po jedzeniu czy weglowodanowym czy tluszczowym zawsze człowiek robi sie bardziej śnięty... to naturalne jest przecież.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 21:54   

Zależy ile się zje.
Jak zjem jedno żółtko i nic więcej albo jedno jabłko i nic więcej to wiadomo, że nie będę senny. Ale przy jakimś solidniejszym posiłku zawsze jest się bardziej sennym niż mniej sennym - wynika to z konkretnych fizjologicznych praw rządzących organizmem człowieka.
Dlatego też przy dłuższym okresie niejedzenia (IF) uzyskuje się niesamowitą czujność i trzeźwość umysłu (przy założeniu odpowiedniego zaadaptowania).
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 22:26   

Cytat:
E tam, po jedzeniu czy weglowodanowym czy tluszczowym zawsze człowiek robi sie bardziej śnięty... to naturalne jest przecież.
Hannibal napisał/a:
Ale przy jakimś solidniejszym posiłku zawsze jest się bardziej sennym niż mniej sennym - wynika to z konkretnych fizjologicznych praw rządzących organizmem człowieka.

:shock:
Ja to jednak chyba jakiś freak jestem :? :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 22:37   

RAW0+ napisał/a:
Ja to jednak chyba jakiś freak jestem :? :)

A co, po uczciwej porcji mięsa i fatu robisz się jeszcze bardziej czujny, trzeźwy?
Jeśli tak to rzeczywiście jesteś freakem albo ściemniasz :D , bo wszystkie zwierzaki (czy to roślinożerne czy mięsożerne) po takich posiłkach "pauzują". Nie ma bata.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lut 18, 2012 22:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 22:46   

Szamają na surowo, muszą przetrawić, znaczy mniej energii zainwestować,więc leża plackiem... 8)
Senny po posiłku? Może przez surowe miody i owoce ? 8) ;) :-x
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 22:56   

Jasne, to dlatego, że po surowym.
Po obrobionym w ogóle nie można być sennym. Niezłe jajca :hah:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 22:57   

Hannibal napisał/a:
A co, po uczciwej porcji mięsa i fatu robisz się jeszcze bardziej czujny, trzeźwy?
Jeśli tak to rzeczywiście jesteś freakem albo ściemniasz :D

Z ręką na sercu :) . Jedynie co robię, to mięso jest zmielone i odsączone max od krwi. Może ta krew i to że one połykają duże kawałki. No i ja tylko najbogatsze w białko mięśnie, bez skór, żył i takich tam :) To może ta selektywność, ekskluzywność. No i też tego dużo nie ma. Teraz ok 200-250g mięsa. Dzikie zwierzaki być może jedzą a właściwie zapychają się na zapas ;)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 23:01   

No 200 g to wiadomo, że nie.
Napisałem przecież na początku, że to zależy od ilości.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 23:09   

Hannibal napisał/a:
Zależy ile się zje.
Jak zjem jedno żółtko i nic więcej albo jedno jabłko i nic więcej to wiadomo, że nie będę senny. Ale przy jakimś solidniejszym posiłku zawsze jest się bardziej sennym niż mniej sennym - wynika to z konkretnych fizjologicznych praw rządzących organizmem człowieka.

U mnie jest tak, że jak zjem ok 150-200gr obrobionego chudego mięsa z warzywami, to nie odczuwam tego posiłku i mam lekki power. Ale jak dodam trochę fatu - powiedzmy 30-50g, to robię się lekko senny i ociężały. Po ok 0,5-1h wszystko wraca do normy i wyruszam na polowanie :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 23:25   

Ano, side.
Chude mięso to znacznie mniej kalorii niż tłuszcz.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 02:55   

Sennosc po jedzeniu jest zapewne zwiazana z efektem termicznym pozywienia (TEF), ktorego wartosc stanowi procent przyjetych kalorii. TEF mowi nam ile kalorii z posilku jest zuzytych na jego przetworzenie. Wiekszy posilek, wiecej idzie na trawienie, mniej dla nas jako enrgia. Również sklad posilku ma wplyw na wartsoc TEF, bialko 25%, wegle 5-25%, tluszcz 5%. Czyli po sporym posilku bialkowo/weglowodanowym mozemy odczuwać duza sennosc, po tlustym juz nie.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 08:22   

ZuluGula napisał/a:
(TEF), ktorego wartosc stanowi procent przyjetych kalorii. TEF mowi nam ile kalorii z posilku jest zuzytych na jego przetworzenie. Wiekszy posilek, wiecej idzie na trawienie, mniej dla nas jako enrgia.
jeżeli TEF jest wyrażany w procentach, to w jaki sposób jest możliwe, że zwiększając posiłek zmniejszamy procent energii a zwiększamy TEF? trochę dęta ta teoria dla mnie :)

ja mam natomiast takie spostrzeżenia że rano mogę wrąbać i całego prosiaka i nie będę senny, a wieczorem po dużej kolacji od razu mi się chce spać - u mnie na LC więc bardziej jest to związane z cyklem dobowym.
Ale gdyby rano doszły jakieś większe węgle to pewnie by mnie zmogło szybciej.
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 08:32   

zbiggy napisał/a:
ZuluGula napisał/a:
(TEF), ktorego wartosc stanowi procent przyjetych kalorii. TEF mowi nam ile kalorii z posilku jest zuzytych na jego przetworzenie. Wiekszy posilek, wiecej idzie na trawienie, mniej dla nas jako enrgia.
jeżeli TEF jest wyrażany w procentach, to w jaki sposób jest możliwe, że zwiększając posiłek zmniejszamy procent energii a zwiększamy TEF? trochę dęta ta teoria dla mnie :)


Dokładnie, bzdurna teoria. Jak zje się za dużo, to po prosu organizm jest zmęczony trawieniem i potrzebuje odpoczynku. Tak samo jest na żywieniu korytowym. Tak samo jest pewnie ze zwierzętami. Jak już coś upolują, to objadają się na zapas, ale nie można wyciągać wniosku, że jest to zdrowe.
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 17:07   

zbiggy napisał/a:
jeżeli TEF jest wyrażany w procentach, to w jaki sposób jest możliwe, że zwiększając posiłek zmniejszamy procent energii a zwiększamy TEF? trochę dęta ta teoria dla mnie

Dla przykladu przyjmijmy TEF 20%. Jezeli zjesz posilek 200kcal to 40kcal idzie na procesy trawienne. Jezeli ten jeden posilek ma 1000kcal to na procesy trawienne zużywamy 200kcal. Czyli po duzym posilku nasz organizm pracuje 5 razy mocniej niz przy malym. Jest to duzy skok zapotrzebowania na energie i z tego powodu mozesz sie czuc senny i zmeczony. Jak to samo rozlozysz na wiele malych posilkow w ciagu calego dnia, to ten chwilowy wzrost zapotrzebowania nie jest az tak bardzo odczuwany.

Co do braku checi na sen po sporym sniadaniu, to trudno aby chcialo nam sie spac od razu po 7-8 snu. Co innego np po sporym lunchu o 12. Ja po takim posilku czuje okolo 13 taka sennosc jak o 2 w nocy.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 17:19   

ZuluGula napisał/a:
Dla przykladu przyjmijmy TEF 20%. Jezeli zjesz posilek 200kcal to 40kcal idzie na procesy trawienne. Jezeli ten jeden posilek ma 1000kcal to na procesy trawienne zużywamy 200kcal.

Nie zapominaj, że u różnych ludzi w zależności od paliwa tef jest dramatycznie różny 8)
Trochę o tefie z teledyskiem :viva:
 
     
ZuluGula 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 47
Skąd: Chicago
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 17:52   

RAW0+ napisał/a:
ZuluGula napisał/a:
Dla przykladu przyjmijmy TEF 20%. Jezeli zjesz posilek 200kcal to 40kcal idzie na procesy trawienne. Jezeli ten jeden posilek ma 1000kcal to na procesy trawienne zużywamy 200kcal.

Nie zapominaj, że u różnych ludzi w zależności od paliwa tef jest dramatycznie różny 8)
Trochę o tefie z teledyskiem :viva:

Ten artykuł wyjasnia tylko ze ludzie roznia sie od pieca w laboratorium. Pomiedzy samymi ludzimi ta roznica jest pomijalna i w praktycznych zastosowaniach nie ma wplywu na nasza reakcje na pokarm.
O ile dla pieca bialko to 4kcal, to dla wiekszoasci (zgaduje, np 95%) bedzie to 3.2kcal a dla pozostalych 5% te 3.1. Tak jak widac jest spora roznica pomiedzy piecem a ludzmi, ale pomiedzy osobnikami naszego gatunku jest ona juz pomijalna.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 22:50   

ZuluGula napisał/a:
Jak to samo rozlozysz na wiele malych posilkow w ciagu calego dnia, to ten chwilowy wzrost zapotrzebowania nie jest az tak bardzo odczuwany.

najpierw pisałeś o tym że większy posiłek to większy TEF a mniej zostanie dla konsumenta w porównaniu z małym posiłkiem, to wzbudziło moją czujność bo już byłem gotów rozpisywać wzory na ujemne kalorie :) ale OK rozumiem co miałeś na myśli

nie wiem jak jest u innych, ja przetestowałem na sobie to i owo, i o 12-stej też nie chce mi się spać po posiłku - chyba że jest to posiłek węglowy. stare znane zjawisko ze szkoleń - jest przerwa np. 12-13, obiad korytkowy na koszt firmy i po przerwie wszyscy wracają śnięci i nic nowego do nich nie dociera :)
ale gdyby zjedli po słoiczku surowego high meatu to zapewniam Cię że skakali by jako żywo tu i tam :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 23:09   

Mi ta zwiększona ospałosc po posiłku zawsze kojarzyła się ze większym przesunięciem krwi do trzewi ze względu na procesy trawienia stąd mniejsze dotlenienie mózgu i ospałosc . Podczas trawienia rozszerzeniu ulegają włośniczki narządów trawiennych a lekkiemu obkurczeniu pozostałych po to własnie aby proces trawienia zachodził optymalnie z optymalną dostawą tlenu.
Dlatego nie umiem sobie wytłumaczyc jakie znaczenie ma rodzaj pożywienia na fakt, ze po jednych odczuwamy sennosc po innych nie. Bo to jest tak, ze jesli odczuwamy tą sennosc to ma to miejsce w bardzo krótkim czasie po spożyciu posiłku, czyli jakby moja teoria miałaby sens. A jednak nie u kazdego tak jest.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 09:44   

Molka napisał/a:

Dlatego nie umiem sobie wytłumaczyc jakie znaczenie ma rodzaj pożywienia na fakt, ze po jednych odczuwamy sennosc po innych nie. Bo to jest tak, ze jesli odczuwamy tą sennosc to ma to miejsce w bardzo krótkim czasie po spożyciu posiłku, czyli jakby moja teoria miałaby sens. A jednak nie u kazdego tak jest.


Dla mnie to nie ma znaczenia jaka teoria za tym stoi, ale wiem, że tak jest. Pojedz sobie na obiad parę dni koryto i zobaczysz jak będziesz senna.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 10:39   

RAW0+ napisał/a:
Hannibal napisał/a:
A co, po uczciwej porcji mięsa i fatu robisz się jeszcze bardziej czujny, trzeźwy?
Jeśli tak to rzeczywiście jesteś freakem albo ściemniasz :D

Z ręką na sercu :) . Jedynie co robię, to mięso jest zmielone i odsączone max od krwi. Może ta krew i to że one połykają duże kawałki. No i ja tylko najbogatsze w białko mięśnie, bez skór, żył i takich tam :) To może ta selektywność, ekskluzywność. No i też tego dużo nie ma. Teraz ok 200-250g mięsa. Dzikie zwierzaki być może jedzą a właściwie zapychają się na zapas ;)

Niedawno byl program o niedzwiedziach polarnych w tv. Pokazali pare ostatnich "obiadow" miskow, najczesciej foki to byly. Obzarty prawie sam tluszcz, miesnie nie ruszone. Czaszki poprzegryzane i brzuchy rozprute ale ogolnie z punktu widzenia czlowieka marnotrawstwo, zwlaszcza cennego bialka. Zadnego zapychania sie zatem.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 10:40   

zbiggy napisał/a:
zyon napisał/a:
zbiggy napisał/a:
ciekawe jaki będziesz miał cukier

Raczej w planie tego nie mam, po co mi to?
może to przesąd z poprzedniej epoki HC, ale mam wrażenie że jest OK kiedy glukoza na czczo jest <100


Eee tam , to ty nie wiesz, ze norma to 115 czy 120 nawet? :hihi:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 10:43   

zyon napisał/a:
Obzarty prawie sam tluszcz, miesnie nie ruszone.
zyon napisał/a:
Zadnego zapychania sie zatem.

This is it. Zapychanie się kaloriami :) . Przecież tam jest zimno, a miś ogniska nie rozpali i w jaskini nie zamieszka :D . Acha i móski żarłoczne na białko mają mniejsze
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Lut 20, 2012 10:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 11:17   

Jest jeszcze jeden negatywny aspekt obfitego śniadanka - wpływ stresu na pracę żołądka i jelitkowa :(
Nie wiem jak to jest u was, ale u mnie zdecydowanie najwięcej stresu związanego z pracą zawodową jest z samego rana. Odprężenie przychodzi po południu, po powrocie do domu. Dlatego ranny posiłek powinien być co najwyżej skromny. A popołudniowy może być bardziej obfity.

Jest godzina 11, a ja czuję się jak beka po zjedzeniu na śniadanie takiego konkretnego omleta jajeczno-śmietanowego. Normalnie po 2 godzinach nie byłoby śladu, ale nie dziś! Nie w ten pie...ny poniedziałek :evil:
Jak tylko zjadłem, rozdzwonił się telefon i zwaliło się na głowę parę nieoczekiwanych problemów do natychmiastowego rozwiązania. Cały misternie ułożony plan dnia prysnął.
Poczułem jak mi się żołądek skręca i kuź..wa do teraz nie mogę sobie z tym poradzić, chociaż stres już minął.
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 11:42   

Piotrx napisał/a:
Tak samo jest pewnie ze zwierzętami. Jak już coś upolują, to objadają się na zapas, ale nie można wyciągać wniosku, że jest to zdrowe.

Dlaczego nie można wyciągnąć takiego wniosku ?
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 12:49   

sinsemilla napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Tak samo jest pewnie ze zwierzętami. Jak już coś upolują, to objadają się na zapas, ale nie można wyciągać wniosku, że jest to zdrowe.

Dlaczego nie można wyciągnąć takiego wniosku ?
:)

Bo zwierzeta to som gupie bydlenta, nie znaja sie na biochemii, nie umieja czytac i nie znaja piramidy zywieniowej, zatem nie wiedza co dla nich dobre. Dlatego nie tyja, nie choruja i ogolnie nie sa zbyt dobrym wzorem do nasladowania. Ot co.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 19:33   

sinsemilla napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Tak samo jest pewnie ze zwierzętami. Jak już coś upolują, to objadają się na zapas, ale nie można wyciągać wniosku, że jest to zdrowe.

Dlaczego nie można wyciągnąć takiego wniosku ?
:)


Raczej powiedz dlaczego można? Gdyby miały lodówkę, to może odłożyłyby to sobie np. na drugi dzień.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 21:20   

Molka napisał/a:
z drugiej strony wydaje mi sie ze im mniej posiłków tym wieksze zagrozenie niedoborów róznych składników typu witaminy, minerały

A tym Paniom to na zdrowie wychodzi. Prawda czy fałsz? :shock: :evil:
Czyli niedobory mają ci co mają nadmiary...?
P.S A wnioski opzeja,Ingerencja na całego, w imię zdrowotności oczywiście 8)
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pon Lut 20, 2012 21:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 09:58   

Piotrx napisał/a:

Raczej powiedz dlaczego można? Gdyby miały lodówkę, to może odłożyłyby to sobie np. na drugi dzień.

Bo możliwość zawsze jest. :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
barbinazza 


Dołączyła: 04 Sty 2012
Posty: 37
Skąd: Sycylia
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 12:39   

zyon ;D

mi sie zdarzylo pare razy zjesc sniadanie ostatnio (niesamowity apetyt na owoce po grypie zoladkowej... chyba brak soli mineralnych..?) i musze przyznac, ze ogolnie lepiej znosze poczucie glodu, nawet takie po sniadaniu wysokoweglowodanowym (owocowym).. przy 5 posilkach dziennie i owocach na sniadanie po 3 godzinach skrecalo mnie z glodu!

..a mi sie najlepiej spi po sporej potreningowej kolacji mniam :)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 14:50   

Ja juz zapomnialem co to sniadanie. Musze troche wiecej chyba jesc, bo czasami mnie dopada ssanie w okolicach poludnia, jakos nie moge w siebie wmusic tyle zarla w te niecale 8 godzin. A wegli to juz w ogole.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 10:12   

leci wycina leci, zazeram weglami a waga i tak w dol.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 14:16   

Na kolacje wsunalem wczoraj smazony boczek plus troche kielbasy (wszystko wlasna robota) plus ogorek kiszony i dzisiaj ok 14 zaczelo sie lekkie ssanie. Myslalem, ze paliwa na dluzej starczy zwlaszcza, ze to tluszcz byl glownie. Co nie tak poszlo, Mariusz masz jakas teorie ? :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 14:19   

A nie za mało węgli zjadłeś?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 15:16   

zyon napisał/a:
Na kolacje wsunalem wczoraj smazony boczek plus troche kielbasy (wszystko wlasna robota) plus ogorek kiszony i dzisiaj ok 14 zaczelo sie lekkie ssanie. Myslalem, ze paliwa na dluzej starczy zwlaszcza, ze to tluszcz byl glownie. Co nie tak poszlo, Mariusz masz jakas teorie ? :D

Mnie by tez ssało, zyon Ty popełniasz kardynalne błędy. Co ty myslisz że ogórkiem kiszonym załatwisz sprawe?
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 18:00   

ci na glodzie tak juz maja. Trzeba placic za ... Dopisac sobie wedle kampleksow :D
Ja standartowo*jakies
100g twarogu
70g boczku
70g salcesonu
50g masla
125ml smietanki
50g cebuli
+100ml do pophcia nektaru
14g czekolady z biedronki wedla
pozniej dopita smietanka 100ml z czekoada i nawet dalem rade
ale ja sie nie glodze,jadam do 3x sztuka :hihi:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 21:06   

Hannibal napisał/a:
A nie za mało węgli zjadłeś?

Wyngle do bialka i tuscu? A tyle gadales coby nie laczyc tak bezensu.... :razz:

Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
Na kolacje wsunalem wczoraj smazony boczek plus troche kielbasy (wszystko wlasna robota) plus ogorek kiszony i dzisiaj ok 14 zaczelo sie lekkie ssanie. Myslalem, ze paliwa na dluzej starczy zwlaszcza, ze to tluszcz byl glownie. Co nie tak poszlo, Mariusz masz jakas teorie ? :D

Mnie by tez ssało, zyon Ty popełniasz kardynalne błędy. Co ty myslisz że ogórkiem kiszonym załatwisz sprawe?

Kardynalne to znaczy jakie?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 21:24   

zyon napisał/a:
Wyngle do bialka i tuscu? A tyle gadales coby nie laczyc tak bezensu.... :razz:

A co ma jedno do drugiego? :?
Ja się tylko spytałem czy nie za mało węgli wczoraj zjadłeś. Jadłeś coś jeszcze węglowego oprócz tych ogórków?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 21:44   

Oczywiscie, ze tak, wczesniej jadlem same owoce na przyklad. Tak do 100 g wegli weszlo z owocow plus kostka czekolady gorzkiej. Zatem co z tymi weglami, to tluszcz nie jest lepszym paliwem?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 21:46   

cale 2g,chce wyciac sie do kosci doslownie. ;D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 21:48   

Jak liczy heheh, take kostke w poprzek cala ;D z takiej czekolady duzej Lindta za 16 zyli, 95%
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Mar 02, 2012 21:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 21:50   

Acha, no to spoko.
Tłuszcz jest dobrym paliwem, ale nie do wszystkiego przecież. Wiesz o tym dobrze.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 22:00   

Chodzilo o ogorki :)
Maksymalny procent jaki moge zjesc to 80 inne sa za gorzkie dla mnie he he
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 22:12   

co to jest 80, ja domowe tylko uzywam wlasnej roboty

ale wycina i tak idzie hehe
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 06:08   

czekolada 80proc z Dani, za 2.99zl :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 22:24   

Dobry artykuł o IF:
Cytat:
Last Saturday the Times here in the UK published a piece I wrote about ‘intermittent fasting’. This topic has been getting a lot of press of late (the Daily Mail, for instance, carried a piece earlier this week too). I’m pleased to see that intermittent fasting is getting some attention, and there’s some challenge to the ’3 meals a day’ mantra that I, until recently, subscribed to myself. Intermittent fasting is not for everyone (see below), but I’ve seen it help people control their weight and improve their wellbeing. I’ve also met lots of individuals who eat quite erratically and have believed that they are harming themselves doing this, look at their eating habits in a new and healthier light.

Why Fasting is the New Way to Lose Weight (and Live Longer)

“Eat three meals a day” has been part of dietary and weight loss dogma for decades. However, recently, there has been growing interest in what is known as ‘intermittent fasting’, the practice of food restriction that may involve extended periods, sometimes whole days, without eating. While intermittent fasting appears to contradict an essential credo of healthy eating advice, there is evidence that it can enhance body composition and health and may even extend life.

While eating is undoubtedly essential to life, it has inherent hazards too. For example, when we eat, we secrete the hormone insulin which facilitates the uptake of nutrients, including fat, into cells. In general terms, the more insulin we secrete, the fatter we get, and the more likely we are to become ‘numb’ to the effects of insulin over time too. This situation, termed ‘insulin resistance’, can lead to a ‘starving’ of the cells, provoking symptoms such as fatigue and hunger. Insulin resistance is also a potential driver of chronic diseases such as heart disease, Alzheimer’s disease and type 2 diabetes.

Quelling insulin will help protect against these conditions, and will facilitate fat loss too. One way to quell insulin levels is to eat a diet largely devoid of the foods that cause surges in blood sugar such as those added sugar as well as starchy ‘staples’ like bread, potatoes, rice pasta and breakfast cereals. Another way, though, to moderate insulin levels is to extend the time between eating. This, in essence, is what intermittent fasting is about.

Intermittent fasting experiments in animals has found improvements in markers for disease, including improved insulin functioning, as well as enhanced brain health. There is some encouraging human research too. In one study published last year, overweight and obese women undertook daily or intermittent caloric restriction over a 6-month period [1]. Half the women restricted food intake to 1,500 calories a day. Those on the intermittent fasting regime, on the other hand, ate 650 calories on each of two days each week, and were free to eat as much as they liked the rest of the time.

Both groups lost similar amounts of weight (an average of about 6 kg), and also saw improvements in measures such as blood pressure and inflammation. Insulin levels fell and insulin functioning rose in both groups too, but it did so more in the intermittent fasters. Another potential benefit of intermittent fasting is that, compared to daily caloric restriction, it appears to help preserve muscle mass during weight loss [2].

How to do it

One type of intermittent fasting is known as ‘alternate day fasting’. In essence this means having food-free days alternating with days of unrestricted eating. Other forms of intermittent fasting include contracting the ‘window’ available for eating each day to, say, 4-8 hours. For many, these approaches are impractical and simply too arduous. The good news is that less extreme and more realistic versions of intermittent fasting can reap significant dividends.

One approach could be to extend the period of low insulin typically seen at night. An early dinner or delayed breakfast will do this. As the body becomes more accustomed to lower insulin levels, its ability to mobilise fat will be enhanced. This fat provides fuel for the body, and is a potential source of sustenance during extended periods without food. Once the body is more adept at burning fat as its primary fuel, it’s less reliant of food for fuel and energy. When the body ‘feeds off its fat’, one’s ability to go without food and not suffer undue hunger, fatigue or issues with brain function is enhanced. I’ve seen many individuals who, after several weeks of low-carb eating and some experimentation with intermittent fasting are amazed at the length of time the can go without getting unduly hungry or experiencing and loss of energy or drop in mental functioning.

Once the body is better adapting in this way, the next step might be to drop some breakfasts or dinners altogether. My advice would be to drop the one you feel is going to be easiest to do without. If you’re generally hungry in the morning and find your appetite tails off at the end of the day, then dinner is perhaps the best to forgo. If you usually have little appetite in the morning, then missing breakfast is likely to be a better for you.

There’s no reason to be rigid with intermittent fasting either. If you tend to skip breakfast with ease but, say, find yourself uncharacteristically hungry one morning, then you may benefit from eating something that day.

On days where you’re intake of food is significantly reduced, it pays to emphasise foods that are highly nutritious and effective at sating the appetite. Protein and fat tend to pack most punch here, so appropriate foods might be fresh meat, oily fish, eggs and nuts, coupled with some green vegetables and salad for additional nutrients.

It’s important to remember that intermittent fasting does not need to be an endurance exercise. The aim is not to see how hungry one can get before caving in. This tactic usually backfires, because it will often drive people to eat frankly unhealthy foods. I advise gradual change, effectively training the body over time in a way that is practical, flexible and does not induce undue hunger.

Not for Everyone

Intermittent fasting has merit, I think, but it’s not for everyone. Those who should avoid intermittent fasting include individuals with a history of eating disorder and diabetics. Other individuals who are generally unsuitable candidates for intermittent fasting include those who are generally ‘stressed’ or have chronic fatigue. Stress can weaken organs known as the adrenal glands, and intermittent fasting can weaken these glands further, which may exacerbate symptoms such as fatigue. Individuals who are seeking to optimise their sporting performance should approach intermittent fasting with care, particularly if they are in an active phase of building muscle and strength. Working with a fitness professional with experience of intermittent fasting is advised. Those in any doubt about the appropriateness of intermittent fast for them should seek the advice of a doctor before making any changes.

http://www.drbriffa.com/2...ittent-fasting/
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 22:55   

Hannibal napisał/a:
Dobry artykuł o IF:
Cytat:

Not for Everyone
Intermittent fasting has merit, I think, but it’s not for everyone. ......... Those in any doubt about the appropriateness of intermittent fast for them should seek the advice of a doctor before making any changes.


Autor nie wie tylko mysli, ze to nie dla wszystkich. I najlepsza uwaga, ze nalezy poradzic sie konowala zanim przystapisz do tego przedluzania zycia.
A ktory konowal sie na tym zna?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 07:27   

Kangur napisał/a:
A ktory konowal sie na tym zna?

Jeśli chodzi o łączenie leczenia z jedzeniem w stylu low-carb, paleo to jest w USA coraz więcej kompetentnych lekarzy.
Po prawej stronie jest lista z podziałem na stany - http://lowcarbdoctors.blogspot.com/
Można sobie wybrać takiego, do którego ma się zaufanie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 08:39   

Gdzies tak za pare dni stuknie 2 miechy IF, okno u mnie w okolichach 17-23, czesto po prostu nie daje rady "nazrec" sie tyle, zeby sie zmiescic w dziennym zapotrzebowaniu kalorycznym z makr leangains. Efekt to waga w dol ale obwody nie spadly, za to spodnie z numerami, ktorych niedawno nie moglem zalozyc, nagle staly sie wearable :D Wycinka tez poszla, zwlaszcza boczne brzucha wyszly.
Dzisiaj zaczynam ostrzej trenowac.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 09:07   

Przy "oknie" dwugodzinnym to rzeczywiście było ciężko zjeść np. 3 tys. kalorii. Ale gdy zluzowałem kiedyś i robiłem sobie 6-8 godzin na jedzenie to nigdy nie było raczej problemem, żeby zjeść uczciwie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 09:13   

2 miesiace, ok 4 kg w dol, do wagi, ktorej nie mialem od ponad 20 lat. Obwody zostaly.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 12:12   

Dzikie ssanie w zoladku w okolicach poludnia to za malo tluszczu na noc? Od czasu do czasu mnie dopada.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 12:23   

Hannibal napisał/a:
[...]zjeść uczciwie

Śmieszne stwierdzenie. A jak to jest jeść nieuczciwie ? :D

zyon napisał/a:
Dzikie ssanie w zoladku [...]

Mnie ono już nie przeszkadza. Kwestia przyzwyczajenia.
Nie walczyć z głodem tylko zaakceptować, bo głód to coś złego czy dobrego ? Można sobie wybrać :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pon Mar 12, 2012 12:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 12:34   

zyon napisał/a:
Dzikie ssanie w zoladku w okolicach poludnia to za malo tluszczu na noc? Od czasu do czasu mnie dopada.

Oczywiście jeśli to nie kurczenie się rozdętego żołądka. Jeśli za mało kalorii to lepiej zaraz uzupełniać coby mózg nie dostał fałszywej informacji i uruchamiał mechanizmu głodu
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 12:46   

sinsemilla napisał/a:
Mnie ono już nie przeszkadza. Kwestia przyzwyczajenia.
Nie walczyć z głodem tylko zaakceptować, bo głód to coś złego czy dobrego ? Można sobie wybrać :)

Delikatne ssanie to mnie nie rusza 8) Przywylkem i polubilem, ale po wekendowym balangowaniu to wiadomo, ze cos sie rozregulowalo i trza korygowac ;)

RAW0+ napisał/a:
Oczywiście jeśli to nie kurczenie się rozdętego żołądka. Jeśli za mało kalorii to lepiej zaraz uzupełniać coby mózg nie dostał fałszywej informacji i uruchamiał mechanizmu głodu

Nie sadze, ze rozdetego, nie wiem czy o kalorie chodzi. Tak czy siak zawsze mam pod reka gorzka czekolade na takie awarie 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 13:05   

Ja dzisiaj zacząłem jeść ok. południa - kilka ekologicznych marchewek.
W ostatnich dniach zdarzało się nawet, że pierwszy posiłek jadłem ok. 15-16.
Tak staram się trzymać, bo jedzenie z rana jakoś mnie rozregulowuje.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 13:10   

Hannibal napisał/a:
bo jedzenie z rana jakoś mnie rozregulowuje

Ja zdecydowałem się przesunąć posiłek na 15 dopiero po ok. 8 latach jedzenia pierwszego posiłku 10-11. Teraz trochę żałuję, że tego nie przyspieszyłem, ale wtedy było za dużo węgli :razz:
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 13:20   

zyon napisał/a:

Delikatne ssanie to mnie nie rusza 8) Przywylkem i polubilem, ale po wekendowym balangowaniu to wiadomo, ze cos sie rozregulowalo i trza korygowac ;)

A po weeeekendzie, to mi się czasem i nawet śniadanie zdarza zjeść. Tak jak np. dziś . Nie ma ciśnienia :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 23:55   

Hannibal napisał/a:
Ja dzisiaj zacząłem jeść ok. południa - kilka ekologicznych marchewek.
(...)


Sok z marchewki to rozumiem,
ale marchewka to prawie drewno nasączone sokiem z marchewki.

Dowód filmowy:
http://www.youtube.com/watch?v=vsboQ7cp7a4
:-)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 08:05   

Adam319 napisał/a:
Sok z marchewki to rozumiem,
ale marchewka to prawie drewno nasączone sokiem z marchewki.

Sok z marchewki też czasem wypiję, choć uważam, że cała surowa marchewka jest bardziej wartościowa - mam zęby, więc mogę ją bez problemu pogryźć.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 08:55   

Hannibal napisał/a:
mam zęby, więc mogę ją bez problemu pogryźć.

No, no ty nie badz taki hop-siup ;D Istnienie zebow jeszcze nie dowodzi tego, ze masz je do gryzienia ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Mar 14, 2012 13:43   

No kurna znowu ssanie ok 12 :shock:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Mar 14, 2012 13:54   

zyon napisał/a:
No kurna znowu ssanie ok 12

Tak, organizm zawsze korzysta z łatwiejszych szlaczków węglowodanowych i domaga się powtórki z rozrywki (daj węglowodanik, daj) :hihi: , spróbuj to ssanie przetrzymać może już nie wróci :)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Mar 14, 2012 13:56   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
No kurna znowu ssanie ok 12

Tak, organizm zawsze korzysta z łatwiejszych szlaczków węglowodanowych i domaga się powtórki z rozrywki (daj węglowodanik, daj) :hihi: , spróbuj to ssanie przetrzymać może już nie wróci :)


Tyle, ze to juz 2 dzien. Zastanawiam sie czego malo dalem na noc. W koncu to juz ponad 2 miesiac idzie wiec nie powinno byc takich akcji, powinien sie poddac i zaakceptowac 8) Zazwyczaj sie pojawiaja jak byl upojny :hihi: weekend.

Musialem przegryzc gorzka czekolada.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Mar 14, 2012 13:58, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Mar 14, 2012 14:05   

zyon napisał/a:
powinien sie poddac i zaakceptowac

Tak właśnie powinieneś zrobić :)
zyon napisał/a:

Musialem przegryzc gorzka czekolada

Dobry ruch, łatwiej przewalczać chuć czekoladową niż chuć węglowodanową. Jednak dziekć pozostaje, chuć to chuć :D
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Mar 16, 2012 18:39   

http://www.bulletproofexec.com/bulletproof-fasting
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pią Mar 16, 2012 21:44   

Molka
nie rozwiązywałem żadnego testu na inteligencję bo nie mam jej za dużo a po drugie mam adblocka :)

wyjaśniam że dałem plusa za link do artu żeby w natłoku ple ple wyróżnić jakieś wypowiedzi na temat ;)

chociaż sam już zaniechałem cyklicznych praktyk IF, od czasu do czasu się zdarza wprawdzie 1/w, ale obczajcie że słowo "intermittent" oznacza "przelotny" a podejścia w stylu leangains czy warrior diet nie są "intermittent" (co nie znaczy że uważam że nie działają czy źle działają czy, to indywidualne)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Mar 16, 2012 22:07   

zbiggy napisał/a:
Molka
nie rozwiązywałem żadnego testu na inteligencję bo nie mam jej za dużo a po drugie mam adblocka :)

he jak Ty nie masz kto kto ma? :P
zbiggy napisał/a:

wyjaśniam że dałem plusa za link do artu żeby w natłoku ple ple wyróżnić jakieś wypowiedzi na temat ;)

z tym testem na IQ wyleciałam jak filip z konopi, cos zamieszałam... ale fajnie sie rozwiazywało, szkoda ze nie wiem jakie byly prawidłowe odpowiedzi, wysłali mi tylko wynik, nie wiem czy faktycznie zasłuzyłam na takowy, byc moze sciemnili zeby zachecic do dalszego udziału by tym sposobem zbijac kase...

zbiggy napisał/a:

chociaż sam już zaniechałem cyklicznych praktyk IF, od czasu do czasu się zdarza wprawdzie 1/w, ale obczajcie że słowo "intermittent" oznacza "przelotny" a podejścia w stylu leangains czy warrior diet nie są "intermittent" (co nie znaczy że uważam że nie działają czy źle działają czy, to indywidualne)

dobrze ze zaniechales bo nie mozna tak tkwic w jednym cały czas, każda odmiana odświeża...

mnie naszlo dziś na tańce, zatańczyłabym z Tobą taki kawałek
http://www.youtube.com/watch?v=1NuJuGWHjwk
:viva:
gwarantuje Ci że zapomniałbys o wszystkich dietach razem wziętych po takim szaleństwie, a metabolizm chodziby Ci jak szwajcarski zegarek... :viva:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Mar 17, 2012 13:47   

zbiggy napisał/a:
obczajcie że słowo "intermittent" oznacza "przelotny"
intermittent oznacza tez przerywany i sadze, ze to jest wlasciwy sens tego slowa tym kontekscie ;) Nie chodzi o dlugosc diety tylko sam model.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 17, 2012 16:29   

RAW0+ napisał/a:
...bulletproofexec.com...

Ten facet z tej strony to IMHO Wojownik, dlatego tak kawę promuje na IF 8)
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 17, 2012 22:20   

W zimie przez jakiś czas, miesiąc, dwa zaniechałem tej praktyki ale już do tego wróciłem. Jadę dalej, bez jakichś szaleństw +- 15 godzin postu na dobę.

Przykładowo o godz 10 surowe żółtka albo ikra, o 12 marchewka, potem warstwowo kurczak wybiegowy z wolnowaru, o 17 jagody z miodem.

Druga opcja to np o 11 jagody, next warstwowo mięso z wolnowaru i o 16 powtórka z rozrywki albo arbuz, a potem pemikan albo ryba surowa / wędzona.

Jem ostatnio nieco więcej dzikich ryb i ptaków jak radzi federacja galaktyczna. ;)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Sob Mar 17, 2012 22:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Mar 18, 2012 08:28   

zyon napisał/a:
zbiggy napisał/a:
obczajcie że słowo "intermittent" oznacza "przelotny"
intermittent oznacza tez przerywany i sadze, ze to jest wlasciwy sens tego slowa tym kontekscie ;) Nie chodzi o dlugosc diety tylko sam model.
"przerywany" to jest "interruptus" (tak jak coitus i. :) )
a podejście leangains to jednak raczej "chronic" niż "intermittent"

o widzę że Waldek żyje :)
to dobrze,
kiedyś obniżałeś sobie liczbę oddechów na minutę, bałem się czy nie przesadziłeś i zjechałeś do zera ;)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Mar 18, 2012 08:38   

Molka napisał/a:

mnie naszlo dziś na tańce, zatańczyłabym z Tobą taki kawałek
http://www.youtube.com/watch?v=1NuJuGWHjwk
:viva:
gwarantuje Ci że zapomniałbys o wszystkich dietach razem wziętych po takim szaleństwie, a metabolizm chodziby Ci jak szwajcarski zegarek... :viva:


Molka ja się chyba nie nadaję ani do tańca ani do różańca :)
w tańcu mogą przeszkadzać trochę słoniowe nogi i drewniane ucho

a nawet i poczciwy różaniec który każda babinka ma w małym paluszku, dla mnie to trochę za dużo serii i powtórzeń :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Mar 18, 2012 10:58   

zbiggy napisał/a:
Molka napisał/a:

mnie naszlo dziś na tańce, zatańczyłabym z Tobą taki kawałek
http://www.youtube.com/watch?v=1NuJuGWHjwk
:viva:
gwarantuje Ci że zapomniałbys o wszystkich dietach razem wziętych po takim szaleństwie, a metabolizm chodziby Ci jak szwajcarski zegarek... :viva:


Molka ja się chyba nie nadaję ani do tańca ani do różańca :)
w tańcu mogą przeszkadzać trochę słoniowe nogi i drewniane ucho

a nawet i poczciwy różaniec który każda babinka ma w małym paluszku, dla mnie to trochę za dużo serii i powtórzeń :)

zbiggy popatrz jakie "brzuchy" na tym weselichu podskakują i jakie zadowolone :viva: przesadzasz z tymi nogami i uszami, taniec z kobietą to jak cwiczenia z hantlami, przerzucasz z jednej ręki do drugiej, nic trudnego :hihi: ,
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 19, 2012 09:18   

zbiggy napisał/a:
zyon napisał/a:
zbiggy napisał/a:
obczajcie że słowo "intermittent" oznacza "przelotny"
intermittent oznacza tez przerywany i sadze, ze to jest wlasciwy sens tego slowa tym kontekscie ;) Nie chodzi o dlugosc diety tylko sam model.
"przerywany" to jest "interruptus" (tak jak coitus i. :) )
a podejście leangains to jednak raczej "chronic" niż "intermittent"

Jezeli juz to "interrupted" :) , jednak w tym slowie bardziej chodzi o natychmiastowa, najczesciej zewnetrzna przyczyne "przerwy". Intermittent zas oznacza "przerywanosc" cykliczna, czyli z reguly, z gory zalozona :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Mar 19, 2012 09:46   

RAW0+ napisał/a:
RAW0+ napisał/a:
...bulletproofexec.com...

Ten facet z tej strony to IMHO Wojownik, dlatego tak kawę promuje na IF 8)

fajny biznes.

Wracając do IF to nareszcie wypracowałem swój model.
Więc tak, ćwicze i jem ile chce w poniedziałki, środy i piątki. Wstaje o 5 a o 6 zaczynam trening. Jest to trening intensywny i trwa około godziny. Przysiady, wyciskanie, martwy i podciagania to podstawa.

Zdecydowaną większość węgli (złożone i proste w ilości 200-250 gram) zjadam PWO. Następnie w kolejnym posiłku dobijam do 300-350 i to koniec z węglami. Białko cały czas do oporu i bez ograniczeń (wedle apetytu). Tłuszcz także według apetytu.

W dni odpoczynku zjadam 500 do 800 kcal typowo VLC.

No i to tyle :) aha i we wtorki nie jem nic przez co mam ponad 30 godzin odpoczynku od jedzenia.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Pon Mar 19, 2012 09:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 19, 2012 10:52   

gudrii napisał/a:
Więc tak, ćwicze i jem ile chce w poniedziałki, środy i piątki. Wstaje o 5 a o 6 zaczynam trening. Jest to trening intensywny i trwa około godziny.

Wlasnie tak chce sie teraz przestawic. Jaka robisz kolacje w dzien przedtreningowy? Bialkowa czy weglowa? Milton sugeruje wegle, tylko ja po treningi o 6 rano pierwszy posilek zjem ok 16 godziny, no moze przestawie sie na tryb 22-14/8 ale i tak pare godzin po treningu. Jakie masz okno?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 19, 2012 12:09   

RAW0+ napisał/a:
http://www.bulletproofexec.com/bulletproof-fasting

To samo co Leangains, tylko kawka specjalna jakas ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Mar 19, 2012 15:15   

zyon napisał/a:
gudrii napisał/a:
Więc tak, ćwicze i jem ile chce w poniedziałki, środy i piątki. Wstaje o 5 a o 6 zaczynam trening. Jest to trening intensywny i trwa około godziny.

Wlasnie tak chce sie teraz przestawic. Jaka robisz kolacje w dzien przedtreningowy? Bialkowa czy weglowa? Milton sugeruje wegle, tylko ja po treningi o 6 rano pierwszy posilek zjem ok 16 godziny, no moze przestawie sie na tryb 22-14/8 ale i tak pare godzin po treningu. Jakie masz okno?

w dzień przedtreningowy jem tylko jeden posiłek około 16-18 i koniec. Białko i trochę tłuszczu. WW wcinam tylko potreningowo (nie licząc brokułów, szpinaku itp.).

W dzień treningowy moje okno trwa cały dzień :D Zaczynam jeść ok. 7.30 a kończe około 20-21.00. W tym czasie zjem 3, 4 posiłki.

W dzień odpoczynku jem około 16-18 jeden mały posiłek (wyłączając wtorek kiedy nie jem). Daje to jakieś 12-13 i 20-22 h bez jedzenia. W poniedziałek jem ostatni posiłek ok. 21.00 a następnie chwytam za miskę w środe rano po treningu, co daje ponad 32 h odpoczynku.

Wcześniej starałem sie robić tak jak planujesz ale byłem zbyt głodny po porannym treningu i ledwo wytrzymywałem do południa a co dopiero do 16... Oczywiście wytrzymywałem ale głód nie pozwalał mi funkcjonowac tak jabym tego chciał (dodam że około treningowo brałem białko, po 20 gram).
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 19, 2012 15:27   

gudrii napisał/a:
Wcześniej starałem sie robić tak jak planujesz ale byłem zbyt głodny po porannym treningu i ledwo wytrzymywałem do południa a co dopiero do 16... Oczywiście wytrzymywałem ale głód nie pozwalał mi funkcjonowac tak jabym tego chciał (dodam że około treningowo brałem białko, po 20 gram).

No wlasnie, ja chcac-niechcac musze sie dopasowac, bo po treningu, prysznic i do pracy, nie mam czasu na sniadanie, zreszta nie chce mi sie jesc z rana. Dlatego kombinuje i najprawdopodobniej metoda prob i bledow dojde czy na noc wegli naladowac czy lepiej bialko/tluszcz czyli albo tryptofan i sen albo tyrozyna i poranna wydajnosc.

BTW jestes na masie czy wycince? Czy po prostu recomp?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Mar 19, 2012 15:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Mar 19, 2012 16:02   

zyon napisał/a:
gudrii napisał/a:
Wcześniej starałem sie robić tak jak planujesz ale byłem zbyt głodny po porannym treningu i ledwo wytrzymywałem do południa a co dopiero do 16... Oczywiście wytrzymywałem ale głód nie pozwalał mi funkcjonowac tak jabym tego chciał (dodam że około treningowo brałem białko, po 20 gram).

No wlasnie, ja chcac-niechcac musze sie dopasowac, bo po treningu, prysznic i do pracy, nie mam czasu na sniadanie, zreszta nie chce mi sie jesc z rana. Dlatego kombinuje i najprawdopodobniej metoda prob i bledow dojde czy na noc wegli naladowac czy lepiej bialko/tluszcz czyli albo tryptofan i sen albo tyrozyna i poranna wydajnosc.

BTW jestes na masie czy wycince? Czy po prostu recomp?

siła :]

recomp i wycinka same się robią.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Pon Mar 19, 2012 16:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pon Mar 19, 2012 19:34   

gudrii napisał/a:
siła :]

recomp i wycinka same się robią.


Brawo :hug: :D ...brać przykład ....
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 20, 2012 08:42   

gudrii napisał/a:
zyon napisał/a:
gudrii napisał/a:
Wcześniej starałem sie robić tak jak planujesz ale byłem zbyt głodny po porannym treningu i ledwo wytrzymywałem do południa a co dopiero do 16... Oczywiście wytrzymywałem ale głód nie pozwalał mi funkcjonowac tak jabym tego chciał (dodam że około treningowo brałem białko, po 20 gram).

No wlasnie, ja chcac-niechcac musze sie dopasowac, bo po treningu, prysznic i do pracy, nie mam czasu na sniadanie, zreszta nie chce mi sie jesc z rana. Dlatego kombinuje i najprawdopodobniej metoda prob i bledow dojde czy na noc wegli naladowac czy lepiej bialko/tluszcz czyli albo tryptofan i sen albo tyrozyna i poranna wydajnosc.

BTW jestes na masie czy wycince? Czy po prostu recomp?

siła :]

recomp i wycinka same się robią.


czyli mniej wiecej tak jak ja, bo jade teraz Lafaya i tam glownie osiagi sie licza a reszta "robi sie sama " :hah:
Jezeli jeszcze moge zapytac - o ktorej sie kladziesz, ze wstajesz o 5 rano? pracuje nad tym, w sobote zmieni sie czas i wezme sie za ranne treningi, bo zrobilem sobie przerwe 2 tygodnie, takie roztrenowanie
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved