Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:06
Dieta optymalna po latach
Autor Wiadomość
ziutekt

Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 14
Skąd: okolice Częstochowy
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 18:27   Dieta optymalna po latach

Witam
DO zastosowałem w grudniu 1997 roku, w 2006 odszedłem, a było bardzo ciężko, po 2 latach zacząłem znów chorować, wróciłem do DO 8.12.2008, wcześniej czytałem forum J.K.
Stosuję DO jak za dawnych lat, czyżbym robił błąd ?
Tutaj czytam zupełnie coś innego, widzę, że coś chyba przegapiłem, no bo przez te kilka lat nie interesowałem sie tym zbytnio.
W tej chwili jestem w rozterce, co w końcu jest prawdą ?
_________________
Nie myślcie o szczęściu. Jeżeli przyjdzie, zrobi wam niespodziankę, jeśli nie przyjdzie, nie zrobi wam zawodu
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Wrz 24, 2011 14:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 20:02   

ziutekt napisał/a:
Witam
DO zastosowałem w grudniu 1997 roku, w 2006 odszedłem, a było bardzo ciężko, po 2 latach zacząłem znów chorować, wróciłem do DO 8.12.2008, wcześniej czytałem forum J.K.
Stosuję DO jak za dawnych lat, czyżbym robił błąd ?
Tutaj czytam zupełnie coś innego, widzę, że coś chyba przegapiłem, no bo przez te kilka lat nie interesowałem sie tym zbytnio.
W tej chwili jestem w rozterce, co w końcu jest prawdą ?


widzisz ziutek...
prawda jest to Co My Mowimy Tutaj :D :D :D

a tak na serio to wczytaj sie w forum i pewnie zauwazysz kierunek w jakim ludzie tu "spotykajacy sie" ida...
czytania masz na rok ;)
a tym czasem to powinienes wiedziec ze najlepszym sposobem zywienia sie jest prawdopodobnie SUROWY Low-Carb... ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 20:57   

ziutekt napisał/a:
Witam
DO zastosowałem w grudniu 1997 roku, w 2006 odszedłem, a było bardzo ciężko, po 2 latach zacząłem znów chorować, wróciłem do DO 8.12.2008, wcześniej czytałem forum J.K.
Stosuję DO jak za dawnych lat, czyżbym robił błąd ?
Tutaj czytam zupełnie coś innego, widzę, że coś chyba przegapiłem, no bo przez te kilka lat nie interesowałem sie tym zbytnio.
W tej chwili jestem w rozterce, co w końcu jest prawdą ?


Witam!
Oczywiście że dieta stosowana ściśle wg zaleceń dra Kwaśniewskiego szkodzi po kilku latach, czego niestety dr nie chce przyjąć do wiadomości.
To juz przerobiliśmy 3 lata temu.
Pisałem o tym szczegółowo w cyklu artykułów "Optimal story" w Optymalniku.
Pisałem również o tym, jak należy się żywić prawidłowo bez pieczywa.
Nadal piszę o tym w Optymalniku, którego jestem obecnie wydawcą i właścicielem. Pisał o tym nieżyjący już dr Ponomarenko w książce Diety niskowęglowodanowe.
Spotkania w Częstochowie odbywają się w Bibliotece Miejskiej w każdy pierwszy czwartek miesiąca o godz.17.
pozdrawiam
Witold Jarmołowicz
 
 
pedro

Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 12
Skąd: Śląsk Cieszyński
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 22:03   

Jestem w podobnej rozterce jak mój przedmówca. Całą wiedzę na temat żywienia optymalnego posiadłem po przeczytaniu książki dr Kwaśniewskiego. Pierwszy raz zdecydowałem się 12 lat temu. Wytrzymałem 3 miesiące. Potem był jeszcze raz 9 miesięcy. Czułem się nieźle, straciłem na wadze, ale nie wytrwałem. Jak mówią: "do trzech razy sztuka". Po poczytaniu tego forum zaczynam wątpić czy wybrałem właściwą drogę. Czytam o "złotej proporcji", że zła. O Kwaśniewskim, że be. Szukam porad na temat diety, a tu kłótnie.
Wyjaśnijcie mi proszę pokrótce jakie są różnice, co się zmieniło przez te 15 lat w diecie optymalnej, którą znam jak wczesniej wspomniałem tylko z wymienionej książki.
Zamówiłem na allegro książkę "Życie bez pieczywa" Christian B. Allan, Wolfgang Lutz. Czy to właściwa pozycja ?
_________________
pozdrawiam pedro
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sty 18, 2009 22:15   

pedro napisał/a:
Czytam o "złotej proporcji", że zła. O Kwaśniewskim, że be. Szukam porad na temat diety, a tu kłótnie.


Ja od siebie napisze,że nie jest możliwe ,aby nasz organizm codziennie potrzebował tyle samo białka,tłuszczu,czy węglowodanów-to jest powtarzam niemozliwe.
Każdego dnia zapotrzebowanie na BTW organizmu jest inne-to zalezy od wielu czynników.Nie tylko od masy ciała i wzrostu -tak jak jest to popularne....
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 22:16   

bardzo wlasciwa pozycja!

sedno w tym ze wlasnie nie ma jednej proporcji BTW dla wszystkich!
nie bylo nie ma i nie bedzie...
kazdy jest inny i ma inne zycie dlatego sa tez rozne diety i proporcje.(odmienne zapotrzebowanie na BTW)

druga sprawa ze stosujac ZO mozna sie doprowadzic do zlego stanu zdrowia z powodu obrobki termicznej tluszczy i bialek, obrobka termiczna niszczy te skladniki pokarmowe powodujac ze organizm odbiera je jako toksyczne....

trzecia kwestia, spalone tluszcze i bialka spozywane w posilkach dostarczaja sporej liczby wolnych rodnikow i innych toksycznych substancji...

ZO nie jest poparta zadnymi dowodami z "natury"..
nigdy nie bylo nacji ktora by sie tak zywila!

ale za to mamy dowody na to ze Surowy Low-Carb byl i jest stosowany w naturze z powodzeniem...

i do tego jeszcze tona innych faktow i nie tylko...
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
pedro

Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 12
Skąd: Śląsk Cieszyński
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 22:26   

gudrii napisał/a:

ale za to mamy dowody na to ze Surowy Low-Carb byl i jest stosowany w naturze z powodzeniem...

i do tego jeszcze tona innych faktow i nie tylko...


Na razie nawet moja wyobraźnia tego nie przyjmuje. Owszem lubię tatara, ale tu tzw. surowizna się kończy, jeśli chodzi o mięso. Sam robię wszelkie wędliny, gdyż w sklepach można teraz dostać badziewie o nikłej zawartości mięsa w mięsie. :hah: Do tego jeszcze pół tablicy Mendelejewa. Lubię wiedzieć co jem.
_________________
pozdrawiam pedro
 
 
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 22:33   

ziutekt prosiłbym o zakładanie w miarę możliwości nowych tematów, jeżeli poruszana kwestia nie kwalifikuje się do już istniejących tematów. Inaczej powstaje jeden wielki temat, który jest jednocześnie o wszystkim i o niczym.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 22:40   

Iga napisał/a:
pedro napisał/a:
Czytam o "zlotej proporcji", ze zla. O Kwasniewskim, ze be. Szukam porad na temat diety, a tu klotnie.


Ja od siebie napisze,ze nie jest mozliwe ,aby nasz organizm codziennie potrzebowal tyle samo bialka,tluszczu,czy weglowodanow-to jest powtarzam niemozliwe.
Kazdego dnia zapotrzebowanie na BTW organizmu jest inne-to zalezy od wielu czynnikow.Nie tylko od masy ciala i wzrostu -tak jak jest to popularne....


Ale przeciez Kwasniewski tak nie pisal, ze spozycie BTW ma byc stale.
Zalecenie jego jest takie by jesc posilki zbinansowane w proporcjach tez nie stalych bo zdefiniowanych przez widelki i jesc do syta, by nie czuc glodu. To nie w tym tkwi problem.

pozdrawiam
Zenon - bojowkarz optymalny :hah:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sty 18, 2009 22:47   

zenon napisał/a:


Ale przeciez Kwasniewski tak nie pisal:


Szlachetny Zenonie :) Ale czemu to piszesz cytujac mój post? :)
Czy ja pisałam,ze Jan Kwasniewski pisze,ze proporcje mają być stałe? :)
Myslę,ze dopuszczasz sie nadinterpretacji :)
 
 
ali
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 19, 2009 00:22   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
[
Witam!
Oczywiście że dieta stosowana ściśle wg zaleceń dra Kwaśniewskiego szkodzi po kilku latach, czego niestety dr nie chce przyjąć do wiadomości.

witam
nie było mnie tu już dawno
bywałem stałym gościem kiedy była to jeszcze "dieta optymalna"
a modyfikatorów żywienia optymalnego nie było
moje uwagi może pan potraktować jak zechce
napisze tylko że zalecenia JK czytać też należy umieć
i nie podawać wydumanych i niesprawdzonych oczywistości
ps.
szanowny panie
szkodzi tylko głupota
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 00:46   

pisma sie nie czyta doslownie. Pismo sie INTERPRETUJE.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 08:20   

ali napisał/a:

witam
nie było mnie tu już dawno
bywałem stałym gościem kiedy była to jeszcze "dieta optymalna"
a modyfikatorów żywienia optymalnego nie było
moje uwagi może pan potraktować jak zechce
napisze tylko że zalecenia JK czytać też należy umieć
i nie podawać wydumanych i niesprawdzonych oczywistości
ps.
szanowny panie
szkodzi tylko głupota


Dżentelmeni nie dyskutują o faktach.

Pisałem już wielokrotnie, że oceniając DO należy opierać się na tym, co autor osobiście napisał. Sam autor również tak uważa i stanowczo zabrania modyfikacji tego, co blisko 40 lat temu sformułował i do dzisiaj nie zmienił. Co do tego jesteśmy obaj zgodni. Każdy autor ma ustawowe prawo do ochrony swoich dzieł przed plagiatem i nieautoryzowanymi modyfikacjami.

To nie są strony DO.

Po 10 latach doświadczeń i obserwacji ludzi, którzy zniszczyli sobie zdrowie przestrzegając DOKŁADNIE przez 5-10 lat zaleceń autora DO mógłbym tutaj mnóstwo takich relacji publikować.
Nie chcę, ponieważ Dr jest starym, schorowanym człowiekiem, który swoim uporem i arogancją zraził sobie wszystkich w Polsce, za wyjątkiem grupki fanatycznych wielbicieli. Zraził sobie środowiska naukowe i zraził sobie tysiące zwolenników, czego dowodem niebywały rozkwit siedmiotysięcznego stowarzyszenia a obecnie jego uwiąd do kilkudziesięciu członków.
Przecież nie ja to spowodowałem, tylko Dr uczynił to sobie na własne życzenie.

Co złego jest w DO?
Pisałem już wielokrotnie, ale widocznie trzeba powtórzyć.
Cóż z tego, że Dr pisał wielokrotnie różne rzeczy (wzorem Lenina), że trzeba żywienie dostosować do indywidualnych potrzeb, skoro za każdym razem, gdy dochodziło do konkretów powracały sztywno reguły
(jako ostateczne dla osób przebudowanych)
B:T:W =1:3:0,3 lub 1:3:0,5 lub 1:3:0,8 (3 wahało się od 2,5 do 3,5)
i 0,8g węglowodanów na kg masy należnej
a także frazes, że tłuszcze nigdy nie szkodzą i zawierają wszystkie niezbędne witaminy i mikroelementy.
Często pojawiało się drastyczne zaniżanie białka do 30-40g oraz twierdzenie, że na DO wystarczy mniej białka niż na tradycyjnym żywieniu.

Jeżeli rozpatrujemy takie konsekwentne żywienie przez lata, to powyższe wszystkie zalecenia są błędne.

Na DO potrzeba najwięcej białka ze wszystkich diet, a nie najmniej.
W tłuszczach brakuje wszystkich ważnych witamin rozpuszczalnych w wodzie i minerałów.
Proporcja B:T=1:3 implikuje przejadanie się tłuszczem i niedobór białka.
Prawidłowa proporcja to 1 do 1,5.
Głównym odbiorcą glukozy u niesportowców jest mózg, dlatego bezsensowne jest wiązanie zapotrzebowania na glukozę z masą ciała.
Dziesięciokilogramowy dwulatek potrzebuje prawie tyle samo glukozy, co siedemdziesięciokilogramowy mężczyzna.
Oczywiście nikomu nie bronimy niszczyć sobie zdrowia, ale powinno się znać skutki uboczne DO. Podobnie jak do każdego lekarstwa, również tutaj autor powinien dołączać ulotkę o możliwych działaniach niepożądanych, zamiast pisać, że jego DO jest jedynym prawidłowym, najlepszym sposobem żywienia i nigdy nie szkodzi.

Dżentelmeni nie dyskutują o faktach. Dżentelmeni fakty znają.

Pozdrawiam
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Pon Sty 19, 2009 08:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 08:39   

pedro napisał/a:
Jestem w podobnej rozterce jak mój przedmówca. Po poczytaniu tego forum zaczynam wątpić czy wybrałem właściwą drogę. Czytam o "złotej proporcji", że zła. O Kwaśniewskim, że be. Szukam porad na temat diety, a tu kłótnie.
Wyjaśnijcie mi proszę pokrótce jakie są różnice, co się zmieniło przez te 15 lat w diecie optymalnej, którą znam jak wczesniej wspomniałem tylko z wymienionej książki.
Zamówiłem na allegro książkę "Życie bez pieczywa" Christian B. Allan, Wolfgang Lutz. Czy to właściwa pozycja ?


Współcześnie chyba najbardziej kompetentna książka. Jest również wiele innych książek reklamowanych w Optymalniku, które można zamówić
biuro@gazetaoptymalnik.pl
Na temat prawidłowego żywienia pisał dr Ponomarenko, pisałem ja wielokrotnie w Optymalniku, m.in. w cyklu Optimal story , o żywieniu dzieci, diecie w epilepsji itd. Te tematy tak często były poruszane, że nie wracamy do nich, uznając je za oczywiste.
Jak się okazuje, trzeba jednak wracać.
Pozdrawiam
JW
 
 
pedro

Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 12
Skąd: Śląsk Cieszyński
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 09:47   

Cytat:
Proporcja B:T=1:3 implikuje przejadanie się tłuszczem i niedobór białka.
Prawidłowa proporcja to 1 do 1,5.


Cytat:
Współcześnie chyba najbardziej kompetentna książka.


I o to mi chodziło. Dziękuję za szybką odpowiedź. Forum jest rozbudowane i nie sposób szybko "dokopać" się do właściwych tematów, które mnie interesują. Dodam jeszcze, że z pomocą DO chcę zrzucić zbędny balast, a jest tego trochę (BMI 34,5). Do tego jeszcze dochodzi cukrzyca II. Ponieważ jestem typem "mięsiarza", dieta ubogo tłuszczowa mnie wogóle nie interesuje. W dziale "Nadwaga" trafiłem na dyskusję pań o tym, które tabletki odchudzające są lepsze. Na tym forum to chyba kompletne nieporozumienie. Swoją drogą przydałby się dział FAQ czyli odpowiedzi na najczęsciej zadawane pytania, co znacznie ułatwiłoby życie nowym forumowiczom.
_________________
pozdrawiam pedro
 
 
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 12:01   

Nie chcę, ponieważ Dr jest starym, schorowanym człowiekiem,

Panie Witoldzie jeśli to prawda co Pan napisał, że dr Kwaśniewski jest schorowany to już ten fakt powinien zniechęcić do stosowania Jego diety.
Czy to prawda że jest schorowany?
 
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 12:32   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Proporcja B:T=1:3 implikuje przejadanie się tłuszczem i niedobór białka. Prawidłowa proporcja to 1 do 1,5.

ale tego akurat nie wiemy
proporcja 1:3 może być dla jednych dobra, a dla drugich zła; tak samo 1:1,5
paleolityczne zwierzęta były różne - jedne tłuste drugie chude; ale np. szpik kostny u każdego był tak samo tłusty i ludzie to wykorzystywali
ssaki morskie, takie jak foki i morsy, miały od zawsze grube warstwy tłuszczu podskórnego i ludzie to jedli
nie możemy więc na tej podstawie stwierdzić, jakie proporcje były dla człowieka naturalne, a jakie nie - na pewno były różne
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 13:12   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

Cytat:
Proporcja B:T=1:3 implikuje przejadanie sie tluszczem i niedobor bialka.
Prawidlowa proporcja to 1 do 1,5.


Ja bym jednak powiedzial ze prawidlowa proporcja to 1:2 jako punkt wyjscia.
Osoba mniej aktywna zje 1:1.5, osoba aktywna zje 1:3

Ja bym na proporcji 1:1.5 przy spozyciu wegli ponizej 100g musial zjesc niesamowita ilosc bialka by ostatecznie dostarczyc np 3.5 tys kcal jak potrzebuje w dni aktywne.

Nie rownajmy proporcji do ludzi wyjatkowo malo aktywnych tylko do pewnej sredniej.
nieco ponizej 1:2 to jest srednia ilosc u wszystkich niemalze propagatorow low carb.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
ali
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 19, 2009 13:19   

Witold Jarmolowicz napisał/a:


Dżentelmeni nie dyskutują o faktach.

To nie są strony DO.

Po 10 latach doświadczeń i obserwacji ludzi, którzy zniszczyli sobie zdrowie przestrzegając DOKŁADNIE przez 5-10 lat zaleceń autora DO mógłbym tutaj mnóstwo takich relacji publikować.

Co złego jest w DO?
Pisałem już wielokrotnie, ale widocznie trzeba powtórzyć.
Cóż z tego, że Dr pisał wielokrotnie różne rzeczy (wzorem Lenina), że trzeba żywienie dostosować do indywidualnych potrzeb, skoro za każdym razem, gdy dochodziło do konkretów powracały sztywno reguły
(jako ostateczne dla osób przebudowanych)
B:T:W =1:3:0,3 lub 1:3:0,5 lub 1:3:0,8 (3 wahało się od 2,5 do 3,5)
i 0,8g węglowodanów na kg masy należnej
a także frazes, że tłuszcze nigdy nie szkodzą i zawierają wszystkie niezbędne witaminy i mikroelementy.
Często pojawiało się drastyczne zaniżanie białka do 30-40g oraz twierdzenie, że na DO wystarczy mniej białka niż na tradycyjnym żywieniu.

Jeżeli rozpatrujemy takie konsekwentne żywienie przez lata, to powyższe wszystkie zalecenia są błędne.

Na DO potrzeba najwięcej białka ze wszystkich diet, a nie najmniej.
W tłuszczach brakuje wszystkich ważnych witamin rozpuszczalnych w wodzie i minerałów.
Proporcja B:T=1:3 implikuje przejadanie się tłuszczem i niedobór białka.
Prawidłowa proporcja to 1 do 1,5.
Głównym odbiorcą glukozy u niesportowców jest mózg,

Dżentelmeni nie dyskutują o faktach. Dżentelmeni fakty znają.



pogadajmy więc o faktach
1. JK obserwował i stosował DO 30 lat nie 10
doszedł do takiego samego wniosku który stosują fachowcy od żywienia a nie pseudo fachowcy - podać to co człowiek instynktownie wybiera, co mu jest potrzebne, najbardziej wartościowe i najlepiej przyswajalne. Osobnik pobierze sam tyle ile potrzebuje pod warunkiem że będzie to produkt naturalny najniżej przetworzony ,- taki mechanizm funkcjonuje w naturze,- obserwując skutki tego modelu żywienia ustalił proporcje,
Model takiego odżywiania dobrze funkcjonuje i funkcjonowałby gdyby stosowany był od kolebki a nie rozpoczynany był po rozregulowaniu naturalnego metabolizmu , instynktów, i nabyciu różnych przypadłości.
na tym kończy się cała filozofia
2. frazesami pan się posługuje wyrywając z kontekstu
fragmenty
3. istnienie wieloletniej dużej grupy "optybetonu " przeczy pańskiemu
twierdzeniu o szkodliwych skutkach długotrwałego stosowania DO

4. nie wiem czy ja inaczej czytam, ale nie doczytałem się że tłuszcze
zawierają wszystkie potrzebne niezbędne witaminy i mikroelementy.
pisze że zawierają enzymy potrzebne do ich rozłożenia (trawienia)
5. proszę o dowody że na DO potrzeba najwięcej białka,? - frazesy
ilość nie zawsze koreluje z jakością
można się z tym zgodzić gdy dostarczamy białko niskiej wartości a
nie najbardziej komplementarne jakie jest zalecane w DO
6.Głównym odbiorcą glukozy u niesportowców jest mózg?
- teza która się chwieje, istnieją inne nowsze biochemiczne opisy zasilania mózgu.
7. Dżentelmeni fakty znają ?? wybiórczo
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 13:24   

ale należy powiedzieć jeszcze o jednym ważnym czynniku - o ilości spożywanych węgli
proporcja 1:2 w badaniach Phinneya czy u Stephanssona była wynikiem bardzo małych ilości węgli (poniżej 20 g)
gdy dostarczymy węgli więcej zapotrzebowanie na białko maleje i tym samym proporcja między tłuszczem a białkiem rośnie
gdy aktywność fiz. rośnie to zapotrzebowanie na wszystko wzrasta i proporcje wcale nie muszą się zmieniać
wg mnie kluczowym czynnikiem wpływających na proporcję między B a T jest właśnie ilość spożywanych węglowodanów
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 13:31   

ali napisał/a:
3. istnienie wieloletniej dużej grupy "optybetonu " przeczy pańskiemu twierdzeniu o szkodliwych skutkach długotrwałego stosowania DO

ale nie wiemy, jaki jest jego średni poziom zdrowia
nawet jeśli mają jakieś problemy to wątpię, czy podadzą to do publicznej wiadomości
ali napisał/a:
4. nie wiem czy ja inaczej czytam, ale nie doczytałem się że tłuszcze zawierają wszystkie potrzebne niezbędne witaminy i mikroelementy. pisze że zawierają enzymy potrzebne do ich rozłożenia (trawienia)

ja też się czegoś takiego nie doczytałem, ale...
no właśnie, sprawa kluczowa - tłuszcze zawierają enzymy tylko w naturalnej surowej postaci
w postaci obrobionej term. enzymów zawierać nie mogą, bo enzymy giną powyżej 48 stopni
ali napisał/a:
Głównym odbiorcą glukozy u niesportowców jest mózg?
- teza która się chwieje, istnieją inne nowsze biochemiczne opisy zasilania mózgu.

z tego, co czytałem mózg musi być zasilany w 1/4 przez glukozę, czyli co najmniej 30 g na dobę
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Sty 19, 2009 13:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 13:32   

Tu i teraz proporcja B:T=1:3 stosowana codziennie przez 5 lat i dłużej prowadzi do degeneracji mięśni, układu kostnego i zmian neurologicznych.
Dzieje się tak z tego powodu, że przy przeciętnym zapotrzebowaniu energetycznym zaspokajanym przez tłuszcze organizm przy proporcji 1:3 otrzymuje za mało białka, a szczególnie rozpuszczalnych w wodzie witamin i minerałów, których w tłuszczach zupełnie nie ma.
To można sobie wyliczyć teoretycznie na podstawie tablic i norm.
Nawet, gdyby przyjąć, że normy są zawyżone, to i tak
praktyka ostatnich 10 lat niestety potwierdza to.
Mówimy rzecz jasna o osobach szczupłych, żywiących się skrupulatnie z ołówkiem w ręku i arkuszem Excela, takich, które na pewno przestrzegają zaleceń, a nie tylko mówią o tym.
Można natomiast rozważać, czy proporcja (w gramach!) B:T=1:1,5 to nadal za dużo tłuszczu, czy może być dla większości osób o małej i średniej aktywności fizycznej.
Zapewne pomiędzy surowym i gotowanym pożywieniem wystąpią jakieś różnice.
Plemiona zbieracko-łowieckie oraz Eskimosi zjadali żywność o odwrotnym składzie B:T=1:0,5-0,7 (w gramach)
Nasze dyskusje o pemikanie nie wyjaśniają sprawy, ponieważ pemikan nie był jedynym pożywieniem Indian.

Pozdrawiam
JW
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 13:37   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Tu i teraz proporcja B:T=1:3 stosowana codziennie przez 5 lat i dłużej prowadzi do degeneracji mięśni, układu kostnego i zmian neurologicznych.

na to nie mamy dowodu, Pani Witoldzie
praktyka pokazuje li tylko, że pewna grupa osób na DO przy takiej proporcji pogarszała swój stan zdrowia, ale...
istniało wiele innych czynników, które do tego pogorszenia doprowadziło - słaba jakość produktów, wszystko obrobione term., etc.
mamy wszak na pewno osoby żywiące się proporcjami 1:1,5, a też zdegenerowane
 
 
ali
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 19, 2009 15:36   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Tu i teraz proporcja B:T=1:3 stosowana codziennie przez 5 lat i dłużej prowadzi do degeneracji mięśni, układu kostnego i zmian neurologicznych.
Dzieje się tak z tego powodu, że przy przeciętnym zapotrzebowaniu energetycznym zaspokajanym przez tłuszcze organizm przy proporcji 1:3 otrzymuje za mało białka, a szczególnie rozpuszczalnych w wodzie witamin i minerałów, których w tłuszczach zupełnie nie ma.

JW

w DO zaleca się srednio ok 1 g B najwyższej jakości na 1 kg masy
nie spotkałem zalecania naukowo wyższych ilości
skutki tego są odwrotne od pańskich insynuacji
stwierdziłem na sobie
i pytanie
ileż to tych witamin i minerałów rozpuszczalnych w wodzie brakuje w żółtkach jaj?
ps
ponoć w zdrowych (naturalnie karmionych) żółtkach jaj doszukano się i wit C
ekologicznie karmione kury dostają siemie lniane ,
kura w naturze tego nie ruszy
czy ja widzę białe myszki?
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 15:38   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Tu i teraz proporcja B:T=1:3 stosowana codziennie przez 5 lat i dluzej prowadzi do degeneracji miesni, ukladu kostnego i zmian neurologicznych.
Dzieje sie tak z tego powodu, ze przy przecietnym zapotrzebowaniu energetycznym zaspokajanym przez tluszcze organizm przy proporcji 1:3 otrzymuje za malo bialka, a szczegolnie rozpuszczalnych w wodzie witamin i mineralow, ktorych w tluszczach zupelnie nie ma.
To mozna sobie wyliczyc teoretycznie na podstawie tablic i norm.

No to sprobujmy
Moj jadlospis sprzed kilku dni.
Cwiczylem tamtego dnia ponad godzinke i jadlem 2 posilki w ciagu dnia, dlatego proporcja wyszla taka wysoka.

W ciagu dnia w obu posilkach zjadlem:
Nerka barania 100g
watroba cieleca 60g
udziec jagniecy 400g
jadro baranie 30g
Tluszcz z miesa + loj barani - lacznie troche ponad 300g

Weglowodany w postaci miodu, ogorkow kiszonych, pomidora.

Oczywiscie wartosci sa bardzo orientacyjnie podane.
Btw okolo
110:320:70

Czyli jakby nie bylo proporcja 1:3.

Nie wykonywalem szczegolowych obliczen, ale juz rzut oka na tabele i: witamina A ok, witamina D ok, witamina b1, b2, b3, b6 ok, selen: 2.5x norma, cynk 2x norma, zelazo 1.5x norma....

Nie jestem jakims wyznawca DO, ale jak mialbym zjesc tyle kalorii ile mi bylo potrzebne tamtego dnia w proporcji 1:1.5 to po zjedzeniu wszystkiego nie mialbym juz sily cwiczyc...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 15:50   

ali napisał/a:
ileż to tych witamin i minerałów rozpuszczalnych w wodzie brakuje w żółtkach jaj?

oj, brakuje brakuje
surowe żółtka to jest coś co jem w sporych ilościach, bo 8-10 dziennie, ale nie oczekuję od nich, że dostarczą mi wszystkich wartości odżywczych
zawierają one przede wszystkim bardzo mało potasu, witaminy B3, magnezu, miedzi, czy manganu
zresztą one nigdy nie były podstawą żywienia w dawnych społecznościach - np. Eskimosi jedli je dla przegryzki przed głównym posiłkiem
podstawą powinny być przede wszystkim różne organa zwierząt - serca, nerki, ozory, wątroba, jądra, śledziona, grasica, trzustka, mózg, a jako źródło tłuszczy łój i szpik kostny
gdy mamy taką możliwość to warto urozmaicić sobie żywienie o liczne owoce morza i dzikie ryby
ali napisał/a:
ponoć w zdrowych (naturalnie karmionych) żółtkach jaj doszukano się i wit C

wątpię
rozwijające się pisklę samo syntezuje sobie wit. C, więc tej witaminy nie potrzeba w żółtku
 
 
ali
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 19, 2009 16:39   

Hannibal napisał/a:

oj, brakuje brakuje
surowe żółtka to jest coś co jem w sporych ilościach, bo 8-10 dziennie, ale nie oczekuję od nich, że dostarczą mi wszystkich wartości odżywczych
zawierają one przede wszystkim bardzo mało potasu, witaminy B3, magnezu, miedzi, czy manganu
zresztą one nigdy nie były podstawą żywienia w dawnych społecznościach - np. Eskimosi jedli je dla przegryzki przed głównym posiłkiem
podstawą powinny być przede wszystkim różne organa zwierząt - serca, nerki, ozory, wątroba, jądra, śledziona, grasica, trzustka, mózg, a jako źródło tłuszczy łój i szpik kostny
gdy mamy taką możliwość to warto urozmaicić sobie żywienie o liczne owoce morza i dzikie ryby


normy zapotrzebowania jak liczono???
czy nie przypadkiem dla tych którzy mają przewage słabych białeki pustych węglowodanów do przeróbki ?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 17:01   

ali napisał/a:
normy zapotrzebowania jak liczono??? czy nie przypadkiem dla tych którzy mają przewage słabych białeki pustych węglowodanów do przeróbki ?

liczono dla wysokowęglowodanówców - to ja oczywiście wiem
dlatego też zapotrzebowanie np. na magnez jest mniejsze, co nie oznacza, że paromiligramowe :]
 
 
ali
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 19, 2009 17:52   

Hannibal napisał/a:

liczono dla wysokowęglowodanówców - to ja oczywiście wiem
dlatego też zapotrzebowanie np. na magnez jest mniejsze, co nie oznacza, że paromiligramowe :]

nie samymi żółtkami DOwcy żyją

żywienie zależne jest od jakości
i na jakości trzeba zawiesić uwagę

nie na potrzebie dokopania
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 18:06   

ali napisał/a:
nie samymi żółtkami DOwcy żyją

więc nie należy powtarzać tych utartych poglądów, że w 5 żółtkach jest już praktycznie wszystko, czego organizm potrzebuje
w dawnych społecznościach to był zawsze dodatek, a nie baza żywienia i tak to należy traktować, jeśli chcemy opierać się na faktach a nie dogmatach
 
 
ziutekt

Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 14
Skąd: okolice Częstochowy
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 22:05   

Domyślam się, że chodzi w tej DN o jak największą różnorodność w składnikach spożywczych używanych do sporządzania posiłków.
Nie wiem jeszcze dzisiaj jakie w końcu ustalić sobie proporcje.
W tej chwili jest to 50:150:60 BTW, od 8.12.2008 zchudłem tylko 1,5 kg z 81 na 79,5 przy wzroście 167 cm.
Posiłki jem 2 razy dziennie, po śniadaniu nie jestem głodny, nie chce mi się jeść, 2 posiłek jem około 17-19-tej, pierwszy posiłek jest zawsze bardziej obfity, druki aby zgodziły sie prporcje i ilości BTW.

Większość życia ważyłem 75 kg., również jako młody człowiek i czynny sportowiec, taki już organizm, z tzw grubej kości.
Od 2 lat stale się łatwo przeziębiam, bez względu na porę roku, więc przepisywano mi antybiotyki i jakoś przechodziło, po 2-3 miesiącach przeziębienie znów wracało, nie wiem w tej chwili czy to są skutki bycia na DO przez 8 lat, czy skutki odejścia od DO.

Obecnie jem dobre produkty, wszystko swojskie, mięso, wyroby, jajka, mleko (chociaż nie przepadam bo odzywają mi się zatoki), chcę wprowadzić surowe sałatki warzywne.

Nie używam cukru i soli, i nie używałem nawet jak odszedłem od DO, ale przez te 2 lata pozostał nawyk z DOdo jedzenia dobrze i tłusto, ale niestety z chlebkiem.

Wyleczyłem się kiedyś z miażdzycy i silnej neurasteni, myślę, że i tym razem mi sie uda, miedzy innymi dzięki WAM.

W '97 roku i w następnych latach nie było takiej wiedzy jak jest dzisiaj, człowiek był zdany na siebie i intuicję, chory nie miał wyboru, albo DO i wyzdrowieć albo piach.

Nie pamiętam w którym to roku robiono badania włosa u kilkuletnich optymalnych, nie wiem do dziś jak to wyszło, sam nie pojechałem na badanie bo akurat mi nie pasowało, a szkoda, może te wyniki wtedy dały by do myślenia.
_________________
Nie myślcie o szczęściu. Jeżeli przyjdzie, zrobi wam niespodziankę, jeśli nie przyjdzie, nie zrobi wam zawodu
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 22:52   

powinno sie jesc jak najwiecej surowych produktow, warzyw i owocow, i jak mozesz i lubisz to podstawa-miesa (surowego takze, ale tylko dobrej jakosci, od zwierzat biegajacych i wcinajacych trawe a nie ziarna).
Jak musisz obrabiac termicznie mieso to je gotuj lub duś na wolnym ogniu,
najlepiej jest unikac smazenia.

Surowki warzywne to swietny pomysl.

Co do proporcji to jak na moje oko za malo bialka, i ewentualnie za duzo tluszczu (ale to juz zalezy od twojego trybu zycia)

Bialka powinno byc ok. 2g na kg wagi ciala, przynajmniej do czasu az
przestaniesz ciagle chorowac, potem jezeli nie bedziesz mial ochoty mozesz
zmniejszyc to do 1,5 g ale raczej nie mniej.

Z tluszczu najlepiej jest spozywac olej kokosowy, łój wolowy, oliwe z oliwek, dobre maslo (nie jakis tam mix..)
Swińskie tluszcze bym sobie odpuscil bo jednak nie sa
az tak zdrowe jak sie to moglo kiedys wydawac i zrobia wiecej zlego niz dobrego.

Kielbasy i wszelkie przetwory miesne tez lepiej wywalic z menu i bazowac na wolowinie, podrobach, rybach, dziczyznie, owcach i kozach.
Kurczaki i wieprzowina jak juz trzeba to sporadycznie.

Dwa posilki sa ok ,jesli Tobie to odpowiada i sie dobrze tak czujesz to spoko.
Suplementuj Omege-3, witamine C a reszte mozna dostarczyc z podrobow.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 08:04   

ziutekt napisał/a:
Domyślam się, że chodzi w tej DN o jak największą różnorodność w składnikach spożywczych używanych do sporządzania posiłków.
Nie wiem jeszcze dzisiaj jakie w końcu ustalić sobie proporcje.
W tej chwili jest to 50:150:60 BTW, od 8.12.2008 schudłem tylko 1,5 kg z 81 na 79,5 przy wzroście 167 cm.


Po drodze były święta i długi weekend, co nie sprzyja odchudzaniu.
Pański jadłospis dostarcza 1800kcal co dla mężczyzny jest ilością łagodnie odchudzającą. Czasem w bilansie zapominamy o alkoholu.
Butelka piwa-250kcal, butelka wina- 500kcal, butelka wódki-1000kcal.
Jeżeli nie głodujemy, to ta energia musi być zamieniona na tłuszcze.

Wszakże 1,5kg na miesiąc jest to całkiem niezły wynik. A po co ma być szybciej? Po 10 miesiącach daje to 15 kilogramowy spadek wagi.
Pozdrawiam
JW
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 08:25   

gudrii napisał/a:
Surowki warzywne to swietny pomysl.

wg mnie raczej słaby
surowe warzywa powinniśmy ograniczyć, bo człowiek słabo je trawi
lepiej postawić na owoce typu "berries", oliwki, grzybki, ogórki kiszone, etc.
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 10:10   

tez uwazam ze owoce jagodowe sa najlepsze...
ale ostatnio mi podchodza surowki, z marchwi i jablek, marchwi i pietruszki,
selera z rodzynkami.
Faktycznie za duzo nie mozna bo sa potem problemy z wyproznianiem ale jesliz umiarem to sa ok.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
ziutekt

Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 14
Skąd: okolice Częstochowy
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 10:14   

@Gudrii
Cytat:
"powinno sie jesc jak najwiecej surowych produktow, warzyw i owocow, i jak mozesz i lubisz to podstawa-miesa (surowego takze, ale tylko dobrej jakosci, od zwierzat biegajacych i wcinajacych trawe a nie ziarna).
Jak musisz obrabiac termicznie mieso to je gotuj lub duś na wolnym ogniu,
najlepiej jest unikac smazenia. "

mięso lubię, mam dostęp do dobrej wołowiny, kości szpikowych z dobrych świnek, baraniny ale nieregularnie, zawsze miałem chrapkę na tatara, ale na DO nikt o tym nie mówił i nie pisał, raczej wszystko na miękko aby nie tracić dodatkowej energii na trawienie

Cytat:
Surowki warzywne to swietny pomysl.

myślę nad tym, aby trochę tego zjadac, co do owoców to mam pewne obiekcje, w sezonie zjem wiśnie, truskawki i śliwki, obecnie trochę zjadam śliwek suszonych, nie wędzonych, aby nie dostać zaparcia

Cytat:
Co do proporcji to jak na moje oko za malo bialka, i ewentualnie za duzo tluszczu (ale to juz zalezy od twojego trybu zycia)

w tej chwili siedzący przy komputerze, krótkie spacery z psiakami, trochę więcej ruchu od marca, przygotowanie żaglówki i przyczepy kemingowej do sezonu, od maja nad wodę.
Zmniejszę trochę T na rzecz B, zobaczymy

Cytat:
Bialka powinno byc ok. 2g na kg wagi ciala, przynajmniej do czasu az
przestaniesz ciagle chorowac, potem jezeli nie bedziesz mial ochoty mozesz
zmniejszyc to do 1,5 g ale raczej nie mniej.

2g /kg wydaje mi się bardzo dużo

Cytat:
Z tluszczu najlepiej jest spozywac olej kokosowy, łój wolowy, oliwe z oliwek, dobre maslo (nie jakis tam mix..)
Swińskie tluszcze bym sobie odpuscil bo jednak nie sa
az tak zdrowe jak sie to moglo kiedys wydawac i zrobia wiecej zlego niz dobrego.

od nowego roku mam masło swojskie ze swojskiego mleka, na f.JK preferują raczej smalec i podgarle, oliwy chyba jem za mało, może teraz do tych sałatek będę dodawał

Cytat:
Kielbasy i wszelkie przetwory miesne tez lepiej wywalic z menu i bazowac na wolowinie, podrobach, rybach, dziczyznie, owcach i kozach.
Kurczaki i wieprzowina jak juz trzeba to sporadycznie.

kiełbaskę mam swojską, dobry salceson czarny ze słoninką, kaszanka, pasztetowa i pyszne parówki, wołowiny i ryb chyba za mało jem

Cytat:
Dwa posilki sa ok ,jesli Tobie to odpowiada i sie dobrze tak czujesz to spoko.

przez tyle lat tak jadłem i nie odczuwałem potrzeby inaczej, czasem w niedzielę 3 posiłki, aby nie drażnić domowników i zjeść co się nadaje z obiadu
Cytat:
Suplementuj Omege-3, witamine C a reszte mozna dostarczyc z podrobow.

teraz wiem, że wit.C było mało, biorę ACEROLA (naturalna C), tran oraz olej lniany do sałatek

Dzięki Gudrii za odpowiedż
_________________
Nie myślcie o szczęściu. Jeżeli przyjdzie, zrobi wam niespodziankę, jeśli nie przyjdzie, nie zrobi wam zawodu
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 10:21   

Cytat:
2g /kg wydaje mi się bardzo dużo


Rzeczywiście, tyle, to może być trochę za dużo.
Na pewno nie powinno być mniej niż 1g/kg, przeciętnie 1,5g/kg
kierując się Formułą 4eS. To są indywidualne sprawy.
Szczęśliwie, w przypadku białka smak działa bezbłędnie. Trudno się nim przejeść, czego nie można powiedzieć o węglowodanach i tłuszczach.
Pozdrawiam
JW
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 10:24   

ziutekt napisał/a:
(...) zawsze miałem chrapkę na tatara, ale na DO nikt o tym nie mówił i nie pisał, raczej wszystko na miękko aby nie tracić dodatkowej energii na trawienie

no właśnie nikt o tym nie pisał, dlatego czytaj wiele innych rzeczy, nie tylko książki Kwaśniewskiego
"mięsko na miękko" ładnie brzmi, ale trawi się cholernie dłuuuuugo
ziutekt napisał/a:
myślę nad tym, aby trochę tego zjadac, co do owoców to mam pewne obiekcje, w sezonie zjem wiśnie, truskawki i śliwki, obecnie trochę zjadam śliwek suszonych, nie wędzonych, aby nie dostać zaparcia

nie miej obiekcji, bo owoce typu "berries" to naturalne źródło węgli w dawny społecznościach
marchewki, pietruszki, etc. nie jedzono - to dla krowy się nadaje
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 10:26   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Szczęśliwie, w przypadku białka smak działa bezbłędnie. Trudno się nim przejeść, czego nie można powiedzieć o węglowodanach i tłuszczach.

nie no, tłuszczem to chyba najtrudniej się przejeść, bo najbardziej syci
przejadać można się węglami
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 10:44   

Oczywiście, że najłatwiej przejeść się węglowodanami, ponieważ występuje blues cukrowy.

Wszakże Panie Hannibalu zapewniam, że tłuszczem przejadać się również można, co właśnie pokazali ludzie, którzy uwierzyli w cudowne własności smalcu i łoju i w to, że tłuszcz nigdy nie może zaszkodzić.
Nieprawdopodne, by emeryt mógł zjeść ponad 200g tłuszczu, a jednak, takie zjawisko występowało, dlatego, że białka i węglowodanów było mało, a tłuszcz jest skondensowany do ponad 80% i łatwo się je np. masło i pije śmietanę. Przy małym spożyciu białka organizm nie odczuwał przesytu tłuszczem. Przypuszczalnie dlatego, że domagał się rozpuszczalnych w wodzie witamin i minerałów, których w tłuszczach nie było zupełnie.
JW
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 20, 2009 10:50   

Uważam ,ze mozna sie przejeść i białkiem i węglowodamami i tłuszczami.
Przejadają sie ci,którzy uwierzyli,ze jedzenie to jedyny czynnik,który wpływa na jakoś naszego życia.Oni to z ołówkiem w reku,z kartka i wagą pilnują żeby czasami nie zjeść za mało.Codziennie jedna i ta sama śpiewka,a przeciez nasze zapotrzebowanie na składniki pokarmowe zależy od wielu czynników i jest różne kazdego dnia ,a nie ,ze zaleza od wzrostu i masy naszego ciała :)
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 10:52   

Wszakże owoce, zawierające głównie fruktozę, natura stworzyła wyłącznie po to, żeby dożywiać zwierzęta przed zimą. Same rośliny budują swoje tkanki z polimerów glukozy.
Ze wszystkich cukrów fruktoza najszybciej stymuluje rozrost tkanki tłuszczowej dzięki czemu małe zwierzęta gromadzą zapasy energii.
Więc jeżeli nie jesteśmy Indianami polującymi na prerii, z owocami trzeba ostrożnie przy odchudzaniu. Natomiast pemikan jak najbardziej tak.
Pozdrawiam
JW
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 11:47   

Hannibal napisał/a:

marchewki, pietruszki, etc. nie jedzono - to dla krowy się nadaje


ziutek nie sluchaj go :D
mozes sobie zjesc marchewke i pietruszke jesli masz na to ochote,
wcale nie przemienisz sie w krowe ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 20, 2009 11:48   

gudrii napisał/a:

mozes sobie zjesc marchewke i pietruszke jesli masz na to ochote,
wcale nie przemienisz sie w krowe ;)


To tak jak z jedzeniem na surowo ;wcale nie przemienisz sie w Eskimosa :hah: :P
 
 
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 12:02   

No właśnie
Jan Kwaśniewski: pisał: B:T:W =1:3:0,3 lub 1:3:0,5 lub 1:3:0,8 lub 1:3:1 (3 wahało się od 2,5 do 3,5)
Pan Witold pisze: Proporcja B:T=1:3 implikuje przejadanie się tłuszczem i niedobór białka.
Prawidłowa proporcja to 1 do 1,5.
Hannibal pisze: ale tego akurat nie wiemy
proporcja 1:3 może być dla jednych dobra, a dla drugich zła; tak samo 1:1,5
Zenon pisze: Ja bym jednak powiedzial ze prawidlowa proporcja to 1:2 jako punkt wyjscia.
Osoba mniej aktywna zje 1:1.5, osoba aktywna zje 1:3

Dalej Pan Witold pisze: Tu i teraz proporcja B:T=1:3 stosowana codziennie przez 5 lat i dłużej prowadzi do degeneracji mięśni, układu kostnego i zmian neurologicznych.
Hannibal odpowiada: na to nie mamy dowodu, Pani Witoldzie
praktyka pokazuje li tylko, że pewna grupa osób na DO przy takiej proporcji pogarszała swój stan zdrowia
Zenon wcześniej napisał: Ale przeciez Kwasniewski tak nie pisal, ze spozycie BTW ma byc stale

Jaki wniosek? niech każdy sam sobie odpowie, ale "batem i obelgami dostało sie tylko JK.
"Nie widzimy drzazgi we własnym oku, dostrzegając belkę w oku bliźniego"
Pozdrawiam
 
 
beataZ

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 160
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 12:42   

brajan30 napisał/a:
Jaki wniosek? niech każdy sam sobie odpowie, ale "batem i obelgami dostało sie tylko JK


Sama w wypowiedziach Pana Witolda, zadnych batow i obelg nie widze.
Mysle, ze przyzwyczailes sie do nawyku propagowanego przez syna
WSZECHWIEDZACEGO, polegajacego na braku jakiegokolwiek sprzeciwu
ktory neguje paranoje niezmiennych zlotych proporcji czy
niezwykle szkodliwego mitu o skutecznosci do na wszystkie choroby czy dolegliwosci.

Teraz jak widzisz jak na wolnym forum ludzie swobodnie wymieniaja
swoje racje to odczuwasz to jako WIELKA profanacje, psedowynalazku
uzurpatora wszelkiej madrosci.
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 12:42   

Iga napisał/a:
gudrii napisał/a:

mozes sobie zjesc marchewke i pietruszke jesli masz na to ochote,
wcale nie przemienisz sie w krowe ;)


To tak jak z jedzeniem na surowo ;wcale nie przemienisz sie w Eskimosa :hah: :P


Ale ja juz jestem przemieniony, wygladam jak eskimos z tym ze ma bialo-czarne łaty na sobie i wielkie kły 8)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 13:21   

beataZ napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Jaki wniosek? niech każdy sam sobie odpowie, ale "batem i obelgami dostało sie tylko JK


Sama w wypowiedziach Pana Witolda, zadnych batow i obelg nie widze.

Nie chodzi o Pana Witolda, ani o Hannibala, ani o Zenona, po prostu jak widać z praktyki rozpiętość jest duża, czyżby JK znowu miał rację, podobnie jak z indeksem glikemicznym i mlekiem i z alkoholem co już odkrył Matti... :D
Pozdrawiam
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 13:40   

Nie Ma Racji
Bo termiczne tluszcze bardzo szkodza, tak samo bialka.
Dlatego ZO w postaci promowanej przez doktora na dluzsza mete sie nie nadaje.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 13:51   

Juz bez przesady.
Ja sie zgadzam, ze surowka jest duzo lepsza niz ztermizowana zywnosc.

Ale fakty swiadcza o tym, ze niskoweglowodanowka w postaci rozsadnej DO czy Lutza poprawia ludziom zdrowie POMIMO ztermizowanych tluszczy.

Ztermizowane bialko nie jest az tak szkodliwe, no chyba ze ktos jara to na patelni na "chipsy".

A tluszcze? Nie ma przymusu jadania smalcu z przetapianej sloniny. Mozna zjesc maslo, wywar.
Loj wolowy czy cielecy ma duzo nasyconych wiec jest w miare bezpieczny do robienia pemikanu.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 14:01   

sugestia z ksiazkach Kwasniewskiego by jak najdluzej obrabiac jest wg mnie szkodliwa, to inna sprawa.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 14:26   

gudrii napisał/a:
Nie Ma Racji
Bo termiczne tluszcze bardzo szkodza, tak samo bialka.
Dlatego ZO w postaci promowanej przez doktora na dluzsza mete sie nie nadaje.

Ale powyższe proporcje mieszczę się w zakresie podawanych przez JK :D
Pozdrawiam
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 14:29   

brajan30 napisał/a:
Ale powyższe proporcje mieszczę się w zakresie podawanych przez JK :D

jeśli przyjąć widełki 1:1,5-3 dla wszystkich, nie tylko dla tych, co się odchudzają to w sumie tak
 
 
beataZ

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 160
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 14:34   

zenon napisał/a:
sugestia z ksiazkach Kwasniewskiego by jak najdluzej obrabiac jest wg mnie szkodliwa, to inna sprawa.


Ja mysle, ze to jest niedoceniany "niby drobiazg" ale kto wie czy przypadkiem nie jest to glowny winowajca nowotworow pojawiajacych sie
u tych wiedzacych co to lekcewaza sobie zalecenia jedzenia ograniczania termizowania.

Zenon czy gniewasz sie jeszcze na mnie za te trychiny? :-)

Pamietam jak na forum co to zostal odeslany slawek opty
tamtejszy nadzorca wiedzacych w sposob uwlaczajacy godnosci
szydzil z jedzenia na surowo!

Czy to jeszcze pamietasz Zenonie....?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 14:36   

beataZ napisał/a:
Zenon czy gniewasz sie jeszcze na mnie za te trychiny? :-)

ja się gniewam, bardzo gniewam, bo krytykujesz i uwłaczasz tym miłym pasożytom; bądźmy tolerancyjni i wyrozumiali ;)
 
 
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 14:39   

Taka sytuacja mi się przypomina z mundialu 1994 roku, otóż w finale Brazylia wygrała z Włochami w rzutach karnych 4:3.
Po tym finale rozgorzała dyskusja typu "tak nie może być żeby karne decydowały o tyule" i były pomysły:
1. niech jest złota bramka (co szybko updało) a w przypadku nie strzelenia bramki przez 30 minut niech są rzuty karne :D
2. niech wygrywa ten co będzie miał w meczu więcej rzutów rożnych a w przypadku równej ilości niech decydują rzuty karne :D
3. niech jest mecz powtarzany a w przypadku ponownego remisu będą rzuty karne :D

W końcu stwierdzono że i tak zawsze jest powrót do punktu wyjścia i zostały do dziś rzuty karne :D
Pozdrawiam
Czy nie podobnie jest z tymi tłuszczami a raczej jej szeroką rozpietością? :D
 
 
beataZ

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 160
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 14:49   

Hannibal napisał/a:
ja się gniewam, bardzo gniewam, bo krytykujesz i uwłaczasz tym miłym pasożytom; bądźmy tolerancyjni i wyrozumiali ;)


Przepraszamy ciebi Hani, naprawde jest nam przykro,
moze twoj bol zmniejszy sie po naszej deklaracji, ze
w ramach pokuty, postanowilismy spreparowac sobie HM
i skosztowac :-) (ale bedzie z baraniny)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 14:58   

bardzo jestem z tego rad :)
 
 
ziutekt

Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 14
Skąd: okolice Częstochowy
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 15:16   

Witold Jarmolowicz napisał/a:


Po drodze były święta i długi weekend, co nie sprzyja odchudzaniu.
Pański jadłospis dostarcza 1800kcal co dla mężczyzny jest ilością łagodnie odchudzającą. Czasem w bilansie zapominamy o alkoholu.
Butelka piwa-250kcal, butelka wina- 500kcal, butelka wódki-1000kcal.
Jeżeli nie głodujemy, to ta energia musi być zamieniona na tłuszcze.

Wszakże 1,5kg na miesiąc jest to całkiem niezły wynik. A po co ma być szybciej? Po 10 miesiącach daje to 15 kilogramowy spadek wagi.
Pozdrawiam
JW

Święta raczej nie sprzyjają Optymalnym, chyba, że opty jest cała rodzina.
Piwo niestety mi szkodzi, chyba mam jakieś uczulenie na wyciąg z chmielu.
Jak chorowałem i nie mogłem spać, brałem tabletki na lepsze spanie, okazało się, że miałem jesszcze wieksze problemy z zaśnięciem, czytam więc skład a tam pisze wyciąg z szyszek chmielu, wziąłem inne z tym samym wyciągiem i znów nie spałem.
1,5 kg na miesiąc nie jest żle, po co tak szybko, w '97 roku za 4 m-ce schudłem prawie 26 kg., z 96 na 70, już się wszyscy zaczęli pytać czy nie jestem chory, póżniej ważyłem, zima-67-70, lato 66, ale dużo jeżdziłem rowerem, w tej chwili 79.
pozdro
_________________
Nie myślcie o szczęściu. Jeżeli przyjdzie, zrobi wam niespodziankę, jeśli nie przyjdzie, nie zrobi wam zawodu
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 20:17   

brajan30 napisał/a:

Ale powyższe proporcje mieszczę się w zakresie podawanych przez JK :D
Pozdrawiam

co z tego?
proporcje o niczym nie swiadcza, dieta to nie same proporcje :]

nie ma czegosc takiego jak prawie dobra dieta...
albo dieta jest dobra i nie szkodzi i wtedy zdrowie jest tez dobre, albo zdrowie bedzie prawie dobre tak jak prawie dobra dieta 8)

prawie dobre zdrowie moze oznaczac np: jedna cywilizacyjna chorobe w wieku 45 lat... :o

P.S jestem zwolennikiem tezy ze obrabiane termicznie tluszcze swinskie i wyroby miesne sa szczegolnie zle dla zdrowia.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
ali
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 20, 2009 21:00   

gudrii napisał/a:
[

P.S jestem zwolennikiem tezy ze obrabiane termicznie tluszcze swinskie i wyroby miesne sa szczegolnie zle dla zdrowia.


a gdzie dowody????
obróbka do 100 st C cie podtruła i na głowę padła?
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 21:07   

w dowodowni.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
pedro

Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 12
Skąd: Śląsk Cieszyński
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 21:46   

ali napisał/a:
gudrii napisał/a:
[

P.S jestem zwolennikiem tezy ze obrabiane termicznie tluszcze swinskie i wyroby miesne sa szczegolnie zle dla zdrowia.


a gdzie dowody????
obróbka do 100 st C cie podtruła i na głowę padła?


Szynki, balerony polędwice, boczki, kiełbasy poddawane są obróbce cieplnej podczas wędzenia i parzenia. Maksymalna temperatura to aktualnie 72 st. C (kiedyś 68, ale przez ptasią grypę wrzucono wszystko do jednego wora i teraz mamy 72). Więc nawet nie ma 100 st. C. Temp. 100 st. C zniszczy wyrób i jego smak. Wyługuje z mięsa to co najlepsze. Wszystkim zainteresowanym wyrobem domowych wędlin polecam gorąco stronę www.wedlinydomowe.pl oraz forum, gdzie można uzyskać wszelkie informacje nt. domowej produkcji.
_________________
pozdrawiam pedro
 
 
ali
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 20, 2009 23:54   

pedro napisał/a:
[ Wszystkim zainteresowanym wyrobem domowych wędlin polecam gorąco stronę www.wedlinydomowe.pl oraz forum, gdzie można uzyskać wszelkie informacje nt. domowej produkcji.


staruszku
za dużo tam dają soli peklowej

przy peklowaniu suchym daję 2 gramy na 1 kg mięsa i to wystarcza
peklowanie trwa ok 5 dni a nie 24 godz
nastrzykiwarki też nie potrzebuję
jakośći możemy porównać???
 
 
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Śro Sty 21, 2009 00:01   

gudrii napisał/a:
brajan30 napisał/a:

Ale powyższe proporcje mieszczę się w zakresie podawanych przez JK :D
Pozdrawiam

co z tego?

Wiele z tego, te proporcje niejednokrotnie krytykowano, a jak tu się okazuje, po wypowiedziach praktyka je przyjmuje. :D
Jak z rzutami karnymi, krytykowane po to by w końcu do nich wracać. :D
Pozdrawiam
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Sty 21, 2009 00:51   

Cytat:
staruszku
za dużo tam dają soli peklowej

przy peklowaniu suchym daję 2 gramy na 1 kg mięsa i to wystarcza
peklowanie trwa ok 5 dni a nie 24 godz
nastrzykiwarki też nie potrzebuję
jakośći możemy porównać???

a co z enzymami?
co z ta sola do peklowania?

brak enzymow to lipa
sol do peklowania tez lipa

czyli pozostaje lipa, mozna to traktowac jako przekaske jak ktos musi ale nie jako jeden z glownych skladnikow diety, a ZO opiera sie wlasnie na tego typu produktach.

Cytat:
Do nastrzyku i zalewania mięsa używa się solanki. Jest to rozpuszczona w wodzie:

* sól NaCl
* azotyn potasu KNO2 lub azotyn sodu NaNO2
* cukier
* fosforany
* kwas askorbinowy lub askorbinian sodu
* cytryniany
* białka sojowe
* karageny
* oraz inne dodatki smakowe

lub jakies saletry...bardzo zdrowo mniam, mniam :hah:
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
pedro

Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 12
Skąd: Śląsk Cieszyński
Wysłany: Śro Sty 21, 2009 08:33   

gudrii napisał/a:
Cytat:
staruszku
za dużo tam dają soli peklowej

przy peklowaniu suchym daję 2 gramy na 1 kg mięsa i to wystarcza
peklowanie trwa ok 5 dni a nie 24 godz
nastrzykiwarki też nie potrzebuję
jakośći możemy porównać???

a co z enzymami?
co z ta sola do peklowania?

brak enzymow to lipa
sol do peklowania tez lipa

czyli pozostaje lipa, mozna to traktowac jako przekaske jak ktos musi ale nie jako jeden z glownych skladnikow diety, a ZO opiera sie wlasnie na tego typu produktach.

Cytat:
Do nastrzyku i zalewania mięsa używa się solanki. Jest to rozpuszczona w wodzie:

* sól NaCl
* azotyn potasu KNO2 lub azotyn sodu NaNO2
* cukier
* fosforany
* kwas askorbinowy lub askorbinian sodu
* cytryniany
* białka sojowe
* karageny
* oraz inne dodatki smakowe

lub jakies saletry...bardzo zdrowo mniam, mniam :hah:


Ilość soli to kwestia smaku, a o smakach się nie dyskutuje. Nikt nikogo nie zmusza żeby to była peklosól (sól z dodatkiem nitrytu). Spokojnie można robić na zwykłej soli niejodowanej (wypróbowane).

Nie wiem skąd wziąłeś skład tej solanki. Chyba z norm zakładowych Auchan lub innego Tesco. Jak sama nazwa wskazuje podana przeze mnie strona propaguje wyrób wędlin domowych, a nie produktów wędlinopodobnych rodem z wymienionych wyżej i im podobnych sieci handlowych.
W moim poprzednim poscie chciałem odnieść się tylko do temperatur przetwarzania mięsa, które nie osiągają 100 st. C jak niektórzy sądzą. Ponadto nie wszyscy z tego forum stosują dietę określaną tu jako "surowiznę".
_________________
pozdrawiam pedro
 
 
pedro

Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 12
Skąd: Śląsk Cieszyński
Wysłany: Śro Sty 21, 2009 08:39   

ali napisał/a:

peklowanie trwa ok 5 dni a nie 24 godz
nastrzykiwarki też nie potrzebuję
jakośći możemy porównać???


U mnie trwa zwykle 14 dni i nastrzykiwarki też nie potrzebuję.
_________________
pozdrawiam pedro
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Sty 21, 2009 11:06   

oczywiscie ze nie wszyscy sa "surojadami"
ja tez lubilem smak wedlin jak je jadlem (czasami sobie pozwole zjesc jakis kawaleczek-ale bardzo malo)
Na samym smaku nie mozna niestety polegac w dzisiejszych czasach, przynajmniej nie osoby ktore jedza wszystko termiczne.

Chodzi o to ze jezeli ktos sie decyduje na wedliny jako jeden z glownych skladnikow diety to pomimo tego ze sa one domowej roboty wcale nie sa az takie zdrowe...wszystko co mozna powinno byc zjadane na surowo aby...

-zachowac komplet witamin i mineralow
-nie uszkodzic bialek i tluszczy
-nie ubic lub nie zmienic flory bakteryjenj
-nie stracic enzymow

Jedzac wedliny powinno sie suplementowac wiecej witaminy C niz potrzeba normalnie, powinno sie jak najwiecej jesc wtedy na surowo innych skladnikow pokarmowych.

Bakterie sa tak wazne bo to one decyduja o naszym zdrowiu, dzis u przecietnego czlowieka stanowia ok 2kg (u Hannibala to pewnie z 10kg :D ) , to one sa naszym systemem immunologicznym, zachwianie togo systemu prowadzi do dzisiejszych chorob cywilizacyjnych,

dlatego jest tak wazne co zjadamy, bo to ma wplyw na nasza flore bakteryjna, jezeli bedziemy dbac o nia bedzie owocna symbioza, a jezeli nie to TRUMNA...

Dla Nas.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Sty 21, 2009 11:33   

Skoro jestesmy juz w tym temacie o DO to znalazlem stary post w necie z forum Dr.J.Kwasniewskiego gdzie porad udziela tak zwana Lekarka, od niej to dopiero bije znachorstwem, oto fragment rozmowy :
Cytat:

J: PRZEWLEKLA OBDURAKCYJNA CHOROBA PlUC - Temat dla coraz to wiekszej rzeszy ludzi już chorych na tą chorobę,a tych którzy jeszcze nie wiedzą ,[że ich klopoty z malą zadyszką ,porannym kaszlem,brakem tchu przy wchodzeniu po schodach}to wlaśnie pierwszy krok do tej choroby.Sprawcą w/g oficjeli medycznych to na pierwszym miejscu -palenie tytoniu.Moim zdaniem temat owiele szerszy.
Temat ten otwieram dla już chorych ,oraz wszystkich którzy przy stosowaniu Żywienia optymalnego,mają swoje spostrzeżenia
a przedewszystkim do LEKARZY OPTYMALNYCH
------------------------------------------------------------------------------------
Lekarka: Dietą dra Kwaśniewskiego POCHP jest wyleczalne.
Dieta oparta na np. boczku/żółtkach/rybach czy innym tłuszczu jako głównym materiale energetycznym zmniejsza zapotrzebowanie na tlen i likwiduje przyczynę zapalenia.
Papierosy są tylko dodatkowym bodźcem.
To tak jak na skórze. Mamy np. alegrię na Nikiel i zmieniamy dietę (uzyskujemy właściwe zaopatrzenie i brak śmieci) i alergia na Nikiel znika, mimo, że dalej nosimy zegarek zawierający nikiel i wywołujący tę alergię.
-------------------------------------------------------------------------------------
J: Czytalem wszystkie opracowania dr.JK ale nigdzie nie znalazlem takiego stwierdzenia myślę ,że pomylila Pani astmę z p.o.ch.p
P.o.ch.p nie jest chorobą alergiczną.Choruję już ponad 20 lat na żywieniu optymalnym jestem od 5lat nie jestem ortodoksyjnym optymalny który wszystko przez caly czas liczy i waży poprostu już to potrafię ocenić orjętacyjnie A jeżeli otrzymal bym pytanie czy jestem wyleczony to zapewne odpowiedzial bym jeszcze żyje i w tym napewno pomoglo mi stosowanie żywienia optymalnego.
-------------------------------------------------------------------------------------
Lekarka: Nie mylę astmy z POCHP.
Wiem, że POCHP nie jest chorobą alergiczną.
Podtrzymuję to co napisałam w poprzednich postach.

calosc tutaj: http://forum.dr-kwasniews...age;topic=558.0

Cytuje Lekarke:
"Dietą dra Kwaśniewskiego POCHP jest wyleczalne.
Dieta oparta na np. boczku/żółtkach/rybach czy innym tłuszczu jako głównym materiale energetycznym zmniejsza zapotrzebowanie na tlen i likwiduje przyczynę zapalenia.
Papierosy są tylko dodatkowym bodźcem."

Wyleczenie z kazdej choroby jest takie proste na ZO ?

Dobrze ze Kwasniewski rozpropagowal jakos LC w naszym kraju, a moze i wlasnie nie dobrze ze taka akurat forme LC...mniejsza o to...

pewne jest jednak ze mial wplyw na to co sie dzieje na jogo forum i jezeli nie ucial takich znachorskich wypowiedzi Lekarki to oznacza ze sam sie pod tym podpisuje, tym bardziej ze pada tam jego nazwisko z nazwa "diety" ktora podobno sam "wymyslil".

Wiec albo Kwasniewski nie przejmowal sie tym co ktos tam gada pod jego szyldem ze wzgledow "marketingowych", albo sam jest swiecie przekonany ze ma racje...tak czy owak, gosc nie posiada w ogole samokrytycyzmu i musi bys strasznym kretaczem.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 21, 2009 11:53   

czytałem "Tłuste życie", "Pytania i odpowiedzi" i lajtmotivem tego wszystkiego jest to, że DO leczy w bardzo prosty sposób praktycznie każdą chorobę, nawet stwardnienie rozsiane i to w dość szybkim tempie
Aajonus, dla przykładu, pisał, że wychodzenie z chorób może zabrać nawet ładnych parę lat, a dla niektórych (np. SM) nie ma lekarstwa, choć można poprawić stan chorego
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Śro Sty 21, 2009 14:07   

gudrii napisał/a:
Na samym smaku nie mozna niestety polegac w dzisiejszych czasach, przynajmniej nie osoby ktore jedza wszystko termiczne.


To prawda. Przykład Indian, którzy pozwolili białym przestawić się na mączne placki jest dobitnym ostrzeżeniem, że nie wolno pozwalać obcym na grzebanie w naszym metabolizmie. Sam smak ich nie ustrzegł przed degradacją.
Dlatego niezbędna jest Formuła 4eS.
Oczywiście, że jest wiele ciężkich chorób, w których niewiele można pomóc i Doktor powinien to jasno napisać przy każdej tego typu chorobie. Zamiast tego napisał kilka zdań, że choroby nieuleczalne bywają i na tym zakończył. Reszta, to nieustające pasmo sukcesów.
Tymczasem nawet cukrzyca typu II w rzadkich wypadkach jest nieuleczalna i jedzeniem tylko można łagodzić objawy.
O SM, łuszczycy, sklerodermii nie wspominając.

Teraz do tych wszystkich nawiedzonych obrońców:
Panie i Panowie owładnięci wizją naprawy świata!

DO została rozłożona przez dogmatyzm, brak rozwoju, sekciarstwo, nieumiejętność współpracy z życzliwymi ludźmi którzy wnosili konstruktywną krytykę, tolerowanie nieuctwa i klakierstwa, paranoiczne podejrzewanie każdego, że chce ukraść dietę, zadufaną arogancję i traktowanie per noga wszystkich bez wyjątku poważnych naukowców, nawet tych, którzy przez wiele lat próbowali wspomagać DO.
Taka była dynamika socjologiczna, od początku skazana na klęskę.
Więc mam prośbę do wszystkich nawiedzonych.
Nie szukajcie tu wrogów, bo to nie myśmy uczynili z DO pośmiewisko, ale spróbujcie na swoim forum wyperswadować wodzowi, żeby sobie nie strzelał w kolano swoim postępowaniem.
JW
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Sty 21, 2009 14:31   

brajan30 napisał/a:
gudrii napisał/a:
brajan30 napisał/a:

Ale powyzsze proporcje mieszcze sie w zakresie podawanych przez JK :D
Pozdrawiam

co z tego?

Wiele z tego, te proporcje niejednokrotnie krytykowano, a jak tu sie okazuje, po wypowiedziach praktyka je przyjmuje. :D


Ale nie naginaj faktow Brajan.
Dla przykladu: ja owszem jem 2x wiecej tluszczu niz bialka - ba, nawet czasem 3x tyle.
ALE!
Jem jednoczesnie 120g bialka!
Co daje 1.5g/kg masy ciala.
Zrob ankiete na forum.dr-k z pytaniem czy moje zywienie to jest DO.
Zapewne zdecydowana wiekszosc odpowie ze nie!!
Oczywiscie - mozna znalezc gdzies na marginesie ksiazek Kwasniewskiego jakies wyjatki od reguly wg ktorych moznaby podciagnac mnie pod "optymalnosc".

Zauwaz, ze wsrod optymalnych 3x tyle tluszczu co bialka to jest NORMA. Osoba aktywniejsza ma jesc jeszcze wiecej tego tluszczu.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
slawekopty

Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 38
Wysłany: Śro Sty 21, 2009 17:25   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przykład Indian, którzy pozwolili białym przestawić się na mączne placki jest dobitnym ostrzeżeniem, że nie wolno pozwalać obcym na grzebanie w naszym metabolizmie. Sam smak ich nie ustrzegł przed degradacją.
Dlatego niezbędna jest Formuła 4eS.

JW

Nie no Witku masz rację gdyby Indianie znali twoją formułe (CaFeBiBa) ;) dziki zachód byłby dzisiaj prawdziwym Dzikim Zachodem ;)
_________________
"Wnioski
1. Optymalni nie mają monopolu na agresję." Witold Jarmolowicz
 
 
ali
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 21, 2009 22:14   

gudrii napisał/a:

Dobrze ze Kwasniewski rozpropagowal jakos LC w naszym kraju, a moze i wlasnie nie dobrze ze taka akurat forme LC...mniejsza o to...

pewne jest jednak ze mial wplyw na to co sie dzieje na jogo forum i jezeli nie ucial takich znachorskich wypowiedzi Lekarki to oznacza ze sam sie pod tym podpisuje, tym bardziej ze pada tam jego nazwisko z nazwa "diety" ktora podobno sam "wymyslil".

Wiec albo Kwasniewski nie przejmowal sie tym co ktos tam gada pod jego szyldem ze wzgledow "marketingowych", albo sam jest swiecie przekonany ze ma racje...tak czy owak, gosc nie posiada w ogole samokrytycyzmu i musi bys strasznym kretaczem.


hej sam też kręcisz faktami

strona jest prowadzona przez Tomasza Kwaśniewskiego
Jan Kwaśniewski nigdy na nią nie zaglądał
nie spotkałem jego bezpośredniej ingerencji od początku jej powstania
wierz w co tam chcesz
bo już różne brednie na temat JK czytałem
wiem dobrze, że konsekwentnie nie wdaje się w głupie polemiki
i ma rację,
pomagierów też nie potrzebuje
jak dotychczas wszystkie rewelacje modyfikatorów
nie wytrzymały próby czasu
ps.
wyjątki potwierdzają tylko regułę
 
 
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 00:07   

gudrii napisał/a:
pewne jest jednak ze mial wplyw na to co sie dzieje na jogo forum i jezeli nie ucial takich znachorskich wypowiedzi Lekarki to oznacza ze sam sie pod tym podpisuje,

Oj za bardzo idący wniosek, na tym forum również padają różne komentarze i to oznacza że ten kto prowadzi to forum pod tym się podpisuje? :D
Z tego co mi wiadomo Lekarka, posiada kompetencje lekarskie, ma ponad 20-letnie doświadczenie w leczeniu żywieniem ludzi, sporo porad udziela bezpłatnie i wielu osobom one pomogły.
Pozdrawiam
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 00:23   

gudrii napisał/a:

pewne jest jednak ze mial wplyw na to co sie dzieje na jogo forum i jezeli nie ucial takich znachorskich wypowiedzi Lekarki to oznacza ze sam sie pod tym podpisuje, tym bardziej ze pada tam jego nazwisko z nazwa "diety" ktora podobno sam "wymyslil".

Wiec albo Kwasniewski nie przejmowal sie tym co ktos tam gada pod jego szyldem ze wzgledow "marketingowych", albo sam jest swiecie przekonany ze ma racje...tak czy owak, gosc nie posiada w ogole samokrytycyzmu i musi bys strasznym kretaczem.


nie wyciagaj pojedynczych zdan z kontekstu koleszko...
jezeli by mu zalezalo na prostowaniu takich bredni to by to robil sam albo
z pomoca swojego admina.
Co do lekarki to po jej wypowiedzi mozna okreslic jej kompetencje, a scislej...jej nie kompetencje.

ali napisal ze:
Cytat:
strona jest prowadzona przez Tomasza Kwaśniewskiego
Jan Kwaśniewski nigdy na nią nie zaglądał

chcesz mnie zabic rozbawiajac mnie czy o co Tobie chodzi? :D
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 09:24   

Panie Sławomirze!
Rozumiem, że czytanie tekstów ze zrozumieniem w czasach amerykanizacji i powrotu do pisma obrazkowego jest trudne.
Ponieważ repetitio est mater studiorum - powtarzanie jest matką nauki
więc powtórzę:
Nie znam Pana, zatem będzie Pan uprzejmy zwracać się do mnie w formie gramatycznej przyjętej w Polsce dla osób nieznajomych, tak, jak ja zwracam się do Pana.
Niezależnie czy występuje Pan jako slawekopty czy seanor.
Pozdrawiam
Witold Jarmołowicz
 
 
slawekopty

Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 38
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 14:58   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nie znam Pana, zatem będzie Pan uprzejmy zwracać się do mnie w formie gramatycznej przyjętej w Polsce dla osób nieznajomych, tak, jak ja zwracam się do Pana.
Niezależnie czy występuje Pan jako slawekopty czy seanor.
Pozdrawiam
Witold Jarmołowicz

Witku ;) pominę inne twoje złośliwości ;) ale skoro do nauki się odwołujesz to przyjmij do wiadomości albo poczytaj o zasadach zwracania się do siebie poprzez sieć ;) oki ?? tutaj jesteś dla mnie Witoldem bez względu na to czy się zanamy czy nie (osobiście)

P.S.
występuje tutaj tylko jako "slawekopty" wcześniej na serwerze news jako "slawek"
_________________
"Wnioski
1. Optymalni nie mają monopolu na agresję." Witold Jarmolowicz
 
 
ali
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 22, 2009 15:15   

gudrii napisał/a:

nie wyciagaj pojedynczych zdan z kontekstu koleszko...
jezeli by mu zalezalo na prostowaniu takich bredni to by to robil sam albo
z pomoca swojego admina.

chcesz mnie zabic rozbawiajac mnie czy o co Tobie chodzi? :D

już się tak rozpędziłeś "koleszko"
że się sam o ścianę rozbiłeś
ps.
nie każdy musi trwonić czas na czytanie bzdetów na grupach
są pożyteczniejsze zajęcia
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 18:07   

ali napisał/a:

już się tak rozpędziłeś "koleszko"
że się sam o ścianę rozbiłeś
ps.
nie każdy musi trwonić czas na czytanie bzdetów na grupach
są pożyteczniejsze zajęcia


wyjdź... :hah:

a tak po za tym to najpierw naucz sie dostrzegac fakty i byc obiektywnym..

jak do zrobisz... wróć.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 22, 2009 19:14   

brajan30 napisał/a:
...sporo porad udziela bezpłatnie...


To jest wlasnie ta "czarna strona" dzialalnosci ;(

Ale jestem pewny, ze to sie skonczy predzej czy pozniej!!! 8)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 19:32   

grizzly napisał/a:
To jest wlasnie ta "czarna strona" dzialalnosci ;(
Ale jestem pewny, ze to sie skonczy predzej czy pozniej!!! 8)

grizzly, ale my tu na forum też udzielamy rad (jeśli tak to można nazwać) w zakresie żywienia i zdrowia - piszemy o własnych doświadczeniach, o tym co przeczytaliśmy, etc.
czy to też jest wg Ciebie "czarna strona"?
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 22, 2009 19:41   

brajan30 napisał/a:
...sporo porad udziela bezpłatnie...


Diabeł tkwi jak zwykle w szczegółach 8) :x
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 22, 2009 20:12   

Hannibal napisał/a:
...ale my tu na forum też udzielamy rad (jeśli tak to można nazwać) w zakresie żywienia i zdrowia - piszemy o własnych doświadczeniach, o tym co przeczytaliśmy, etc.
czy to też jest wg Ciebie "czarna strona"?...


Hanibal, WY jestescie pasjonatami i z tego co wiem nikt
jeszcze nie przyznal sie, ze jest lekarzem, z "prawem wykonywania zawodu" 8)

BTW
Czy slyszales, ze gdzies w Polsce czy Ciechocinku 8) jakis wlasciciel
tzw "Arkadi" serwuje turnusy za "friko" ??? :roll: :roll: :roll:
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 22, 2009 20:17   

grizzly napisał/a:

Czy slyszales, ze gdzies w Polsce czy Ciechocinku 8) jakis wlasciciel
tzw "Arkadi" serwuje turnusy za "friko" ??? :roll: :roll: :roll:


No ,ale juz ktoś zadeklarował,ze bedzie organizował takie turnusy "za darmo" -czy jak to tam leciało.... 8) :P moze sobie przypominasz :hah:
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 22, 2009 20:23   

Iga napisał/a:
...No ,ale juz ktoś zadeklarował,ze bedzie organizował takie turnusy "za darmo" -czy jak to tam leciało.... 8) :P moze sobie przypominasz :hah:...


Jakosik pamiec mnie szwankuje!!!

A wiesz, ze jak ostatnio wlaczylem kompa w samochodzie
to monitor zaczol "lopalizowac", ale to tylko na "pewnych stronach" :roll: :P

I przypomnialo mnie siem jak ktos goli "lowlosione nogi"
i "wonsi" codziennie!!! 8) ;D :hah:
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Pią Sty 23, 2009 08:13   

Nie wiem, dlaczego zainteresowani sami się nie bronią.
Muszę więc ja trochę ich dowartościować.
Darmowe rozdawnictwo w systemie rynkowym to utopia, na którą nie stać małych w sumie Arkadii. W ogóle ta część dzieł Mistrza o braterstwie, uszlachetnianiu ludzkości i przeciwstawianiu się brutalnej władzy pieniądza, to najczystsza utopia, rodem z marksizmu. Być może dlatego, że Doktor jest zdeklarowanym ateistą jak Marks.
Natomiast rzeczywiście stowarzyszenie ze swoich środków dofinansowywało schorowanych członków. I nawet znam osoby, które otrzymały takie dofinansowanie zwyczajnie, po ludzku, bez kumoterstwa.
Więc nie wiem, dlaczego z dumą nie eksponują takich swoich charytatywnych działań. Pewnie dlatego, że mają inne grzeszki na sumieniu.
JW
 
 
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 14:18   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Darmowe rozdawnictwo w systemie rynkowym to utopia, na którą nie stać małych w sumie Arkadii.

Witam
Tutaj się z Panem zgodzę, sam Pan prowadzi Arkadię, więc jak najbardziej zna Pan realia, z pewnością spora grupa ludzi którzy skorzystali z Arkadii, uniknęła pobytu w szpitalu (który też nie jest za friko, każdy z nas płaci "haracz" w postaci składki zdrowotnej), i tym samym "odciążyła" budżet służby zdrowia.
Można by zmienić system ubezpieczenia zdrowotnego tak, aby część tej składki była odprowadzana, w formie refundacji za pobyt w Arkadii, było by to zgodne z zapowiedzią ministra zdrowia iż "pieniądze powinny iść za pacjentem.
Pozdrawiam
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 14:23   

brajan30 napisał/a:
Można by zmienić system ubezpieczenia zdrowotnego tak, aby część tej składki była odprowadzana, w formie refundacji za pobyt w Arkadii, było by to zgodne z zapowiedzią ministra zdrowia iż "pieniądze powinny iść za pacjentem.

popieram
niech nastąpi wolność i jak ktoś chce być poddawany wielomiesięcznej antybiotykoterapii to niech ma taką możliwość i niech za to płaci
ale żeby nie było takiego złodziejstwa jak jest teraz, gdy wszyscy podatnicy muszą się się składać na szkodzące leki refundowane o wartości miliardów złotych :roll: ktoś chce to kupować to niech kupuje to za własne pieniądze
 
 
ziutekt

Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 14
Skąd: okolice Częstochowy
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 20:32   

Składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne płacimy na zasadzie solidaryzmu społecznego, wszyscy płacimy ale nie wszyscy korzystamy.
Młodzi płacą na emerytury starszych, zdrowi na leczenie chorych, tak to jest urządzone w tej chwili.

Nigdy nie wiadomo kto, kiedy i jakiego leczenia będzie potrzebował ?

O stworzeniu prywatnych Kas Chorych obecnie FZ słyszę już od stycznia 1999 roku i jak do tej pory nic z tego nie wyniknęło.

Dziwne jest tylko to, że składka zdrowotna w styczniu 1999 roku wynosiła 56,20 zł, wzrosła obecnie 215,35 zł., czyli prawie 400% a pieniedzy w kasie NFZ jest coraz mniej.
_________________
Nie myślcie o szczęściu. Jeżeli przyjdzie, zrobi wam niespodziankę, jeśli nie przyjdzie, nie zrobi wam zawodu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 20:37   

ale o jakim Ty solidaryzmie mówisz? chyba solidaryzmie w stosunku do firm farmaceutycznych, które zgarniają krocie ze sprzedaży leków refundowanych, a większość których nie ma nic wspólnego z doprowadzeniem ludzi do zdrowia; są tylko po to, żeby leczyć... oby jak najdłużej :roll:
Płaćmy wspólnie na to, co jest rzeczywiście potrzebne, jak np. ratowanie ludzi po wypadkach, nastawianie kości po złamaniach, etc.
ile pieniędzy zostałoby w kieszeniach podatników i o ile byliby zdrowsi
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 21:12   

ziutekt napisał/a:

Dziwne jest tylko to, że składka zdrowotna w styczniu 1999 roku wynosiła 56,20 zł, wzrosła obecnie 215,35 zł., czyli prawie 400% a pieniędzy w kasie NFZ jest coraz mniej.

I do tego obecnie nie można jej w całości odliczyć od podatku, co oznacza, że do około 40zł z tej składki trzeba jeszcze dopłacić dodatkowo podatek dochodowy 23% (tyle wyjdzie, żeby od kwoty brutto do opodatkowania dało się odliczyć stawkę 19%)
Mówimy o minimalnej składce zdrowotnej, która jest topiona w czarnej dziurze.
Medycyna nadal niedoinwestowana, pomimo pięciokrotnego wzrostu pobieranych składek, a Religa ciągle wyciągał ręce po zwiększenie składek i razem z Wodzem wetował próby uzdrowienia tego systemu topienia naszych pieniędzy nie wiadomo gdzie. Przecież nie w szpitale, bo składki wzrosły pięciokrotnie a inflacja w tym czasie może półtora raza.
I dalej ogłupiali społeczeństwo, że tylko podniesienie składek poprawi zdrowie.
JW
 
 
ziutekt

Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 14
Skąd: okolice Częstochowy
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 21:12   

Ja napisałem jak jest a nie jak winno być
_________________
Nie myślcie o szczęściu. Jeżeli przyjdzie, zrobi wam niespodziankę, jeśli nie przyjdzie, nie zrobi wam zawodu
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 21:21   

ziutekt napisał/a:
Ja napisałem jak jest a nie jak winno być

Dokładnie tak jest, a ogłupione przez public relation społeczeństwo przytakuje i gotowe ofiarnie płacić więcej, bo naiwniacy myślą, że to im zapewni zdrowie.
I niech mi jeszcze ktoś powie, ze Formuła 4eS, a szczególnie samokształcenie jest niepotrzebne. Właśnie to samokształcenie tak złości wszystkich macherów od robienia wody z mózgu.
JW
 
 
ziutekt

Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 14
Skąd: okolice Częstochowy
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 21:21   

Odliczyć można tylko 7,5 %.
_________________
Nie myślcie o szczęściu. Jeżeli przyjdzie, zrobi wam niespodziankę, jeśli nie przyjdzie, nie zrobi wam zawodu
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 21:51   

Odliczamy 7,5% od minimalnej podstawy, która za grudzień wyniosła 2392,76.
Czyli płacimy 9% od tej podstawy = 215,35zł. a księgujemy tylko (odliczamy od podatku) 7,5% równe 179,46.
Różnica = 35,89 (jak widać niewiele z głowy zaokrągliłem do 40) jest opodatkowana, pomimo, że to koszty firmowe, tak jak nasze prywatne pieniądze w kieszeni stawką, załóżmy liniową 19% od kwoty brutto, czyli (35,89/(1-0,19))-35,89=8,42. O tyle jest większe obciążenie na składkę zdrowotną. Te 8,42zł bierze pazerne państwo a my płacimy na "biedną" medycynę w sumie 215,35+8,42 czyli tak naprawdę 223,77zł z czego państwo skubie dla siebie 8,42zł.
Niech nie jojczą, że im brakuje na szpitale.
Pięciokrotny wzrost przy niewielkiej inflacji.
JW
 
 
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Sob Sty 24, 2009 23:03   

ziutekt napisał/a:
Dziwne jest tylko to, że składka zdrowotna w styczniu 1999 roku wynosiła 56,20 zł, wzrosła obecnie 215,35 zł., czyli prawie 400% a pieniedzy w kasie NFZ jest coraz mniej.

Też się nad tym zastanawiałem, np w 2008 roku budżet NFZ wynosił 48,9 mld zł, Łączne przychody ze składki brutto 2008 r. 46,79 mld zł wobec 41,63 mld zł w 2007 r. Oznacza to wzrost o 12,4 proc. Na leki refundowane 7,3 mld zł.
Czyli teoretycznie pieniędzy jest więcej.
Kiedyś dziennikarz pytał ministra dlaczego pomimo wzrostu składki pieniędzy jest mało? Ten odpowiedział: usługi medyczne coraz bardziej się rozwijają, a to wszystko oznacza wzrost wydatków, mamy nowsze leki które są skuteczniejsze, ale i droższe, gwałtownie rośnie liczba chorych na cukrzyce, itp.
Cóż przypomina mi to "kręcenie się w koło" i tyle.
Pozdrawiam
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Nie Sty 25, 2009 22:21   

Hannibal napisał/a:
ale o jakim Ty solidaryzmie mówisz? chyba solidaryzmie w stosunku do firm farmaceutycznych, które zgarniają krocie ze sprzedaży leków refundowanych, a większość których nie ma nic wspólnego z doprowadzeniem ludzi do zdrowia; są tylko po to, żeby leczyć... oby jak najdłużej

Z tym ministerstwem nie jest tak źle, przeciwstawili się nasilanej ostatnio nagonce na homeopatię.

http://www.rp.pl/artykul/250450.html

JW
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 08:35   

ale taka postawa ministerstwa to jest kropla w morzu potrzeb, Panie Witoldzie
 
 
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 09:44   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Z tym ministerstwem nie jest tak źle, przeciwstawili się nasilanej ostatnio nagonce na homeopatię.


pytam jako sceptyk w sprawie homeopatii (ale uznaję że efekt placebo też jest ważny w zdrowieniu więc nie uczestniczę w nagonkach) - o co chodzi z tą homeopatią - ja kojarzę to właśnie tylko z placebo, a z Waszych wypowiedzi przebija taki ton pozytywnej wiary w jej moc?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 09:58   

zbiggy napisał/a:
pytam jako sceptyk w sprawie homeopatii (ale uznaję że efekt placebo też jest ważny w zdrowieniu więc nie uczestniczę w nagonkach) - o co chodzi z tą homeopatią - ja kojarzę to właśnie tylko z placebo, a z Waszych wypowiedzi przebija taki ton pozytywnej wiary w jej moc?

efektu placebo nie ma, bo u zwierząt też to działa :D
ja jej nie stosuję, ale mam do niej raczej pozytywny stosunek
wiraha jest od tego specem i jego możesz popytać
a poza tym wyszukiwarka na forum służy pomocą - http://www.dobradieta.pl/...hp?mode=results
 
 
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 10:11   

Hannibal napisał/a:

efektu placebo nie ma, bo u zwierząt też to działa :D


mam nadzieję, że dotrę do jakichś wyników badań na szczurkach :)

a na razie to mam w apteczce jakieś tabletki do ssania, i jak moja córa prosi mnie o tabletki bo ją tak "bardzo boli gardło że już nie może wytrzymać" to jej to podaję z poważną miną nakazując żeby to długo ssała i nie gryzła - ot takie cukierki po 30 groszy sztuka, lepiej jej dać to niż żelki :)

Hannibal napisał/a:

http://www.dobradieta.pl/...hp?mode=results

[/quote]
tylko jeden wątek pt. "homeopatia", w dodatku bez dyskusji, ale poszperam jeszcze trochę


W "The Sceptic's Dictionary" (scepdic.com) pod hasłem homeopathy czytamy:

"A review of the reviews of homeopathic studies has been done by Terence Hines (2003: 360-362). He reviewed Taylor et al. (2000), Wagner (1997), Sampson and London (1995), Kleijen, Knipschild, and ter Riet (1991), and Hill and Doyon (1990). More than 100 studies have failed to come to any definitive positive conclusions about homeopathic potions. Ramey (2000) notes that

Homeopathy has been the subject of at least 12 scientific reviews, including meta-analytic studies, published since the mid-1980s....[And] the findings are remarkably consistent:....homeopathic "remedies" are not effective."
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 10:57   

ja nie będę się przy niczym upierał, bo dla mnie to nie ma większego znaczenia, czy homeopatia działa czy nie działa
mam własne o wiele skuteczniejsze i naturalniejsze sposoby na bycie zdrowym :)
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 11:24   

Przypomnijmy rzecz podstawową.
Tzw. przeziębienia, grypy, infekcje górnych dróg oddechowych z lejącym się katarem są powodowane przez różne wirusy i doświadczony lekarz bez trudu odróżni typową chorobę wirusową od bakteryjnej.
Antybiotyki, to trucizny produkowane przez grzyby w celu niszczenia bakterii. Dzięki antybiotykom grzyby bronią się przed bakteriami oraz uzyskują nową przestrzeń do życia.
Antybiotyki nie działają zupełnie na wirusy i nie tylko nie powstrzymują ich namnażania, ale ułatwiają, ponieważ niszczone są bakterie symbiotyczne, chroniące błony śluzowe przed intruzami.
I co? I nic! Powszechnie antybiotyki są przepisywane na przeziębienie małym usmarkanym dzieciom oraz dorosłym.
Pomimo, że antybiotyki nie mają prawa działać w takich wypadkach, większość pacjentów twierdzi, że wyzdrowieli po trzech dniach i wymusza taką terapię od lekarzy.
Jak żyję 55 lat, nigdy na przeziębienie antybiotyki mi nie pomogły, a kilka razy doprowadziły do znacznego nasilenia choroby.
Oczywiście mówimy o chorobach wirusowych. W przypadku ropnej infekcji bakteryjnej antybiotyki są przydatne. Z tym, że najczęściej wystarczają sulfonamidy, np. trywialny Biseptol.
Zbędne stosowanie antybiotyków prowadzi do zaburzeń układu pokarmowego i grzybic, na które to powikłania medycyna schematycznie stosuje kolejny antybiotyk - nystatynę, sterydy i psychotropy, żeby pacjentowi nie burczało w brzuchu. Po pewnym czasie pojawia się depresja oraz refluks zwany dawnie prostacko zgagą. Na te przypadłości stosuje się kolejne psychotropy i omeprazol, który też jest psychoaktywny. Zmniejszenie kwasowości w żołądku, na wejściu układu pokarmowego zaburza pracę jelit. Musi, ponieważ nie leczy się pracy odźwiernika ale sztucznie zmniejsza kwasowość tam, gdzie powinna być wysoka, tzn. niskie pH. Kwas solny jest potrzebny do denaturcji białek oraz wytworzenia optymalnej kwasowości dla soków trawiennych żoładka.
Pojawia się w związku z tym niechęć do jedzenia mięsa, zmniejszenie spożycia białka, co prowadzi do degradacji wszystkich mięśni, również odźwierników i zastawek, co nasila refluks i niekontrolowane cofanie się treści pokarmowych.
Zaburzenia w postaci zespołu jelita drażliwego utrwalają się. Sprzyja to po latach biegunek i długotrwałych zaparć do zmian nowotworowych, bo musi.
Koniec, bez happy endu.
A zaczęło się od usmarkanego dziecka i ogłupionych reklamą rodziców.

Czyż nie jest to właśnie: standard medicine "remedies" are not effective."...
But very profitable?
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Pon Sty 26, 2009 11:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 11:34   

antybiotyki nie działają z bardzo prostego powodu - bakterie, wirusy i inne mikroby nie są przyczyną choroby; tą przyczyną jest słaba "gleba", środowisko w organizmie, źle odżywione, zanieczyszczone
tak więc nawet jak mamy bakteryjne infekcje to antybiotyk oczywiście je wybije (jeśli będzie trafnie dobrany), ale to będzie jak ze znaną radą Lecha Wałęsy do red. Turowicza "Zbij Pan termometr, a nie będzie miał Pan gorączki"
objaw będzie "zwalczony", ale przyczyna będzie ciągle żywa, tylko teraz organizm człowieka zostanie osłabiony, wyjałowiony, przez co następna choroba będzie tylko kwestią czasu
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Sty 27, 2009 12:03   

osobicie podoba mi sie teoria ze nasi mali przyjaciele ktorzy zyja w nas i na nas sa bardzo wrazliwi na zmiany ph naszego organizmu,
kazda zmiana w jedna badz druga strone wymusza na nich przystosowanie sie do nowych warunkow, zmieniaja swoja postac aby przetrwac i dostosowac sie, aby przezyc.

Jednak dla nas samych to poczatek chorob poniewaz nasz organizm nie jest przystosowany do symbiozy z goscmi w nowym wcieleniu...
wiec rosna grzyby i inne patologiczne twory i powoli wykanczaja organizm (nosiciela).

Teorie pleomorfizmu wymyslil Bechamp rywal Pasteur'a.W zywej kropli krwi pod mikroskopem ciemnego pola mozna zaobserwowac formy o wielkosci 1/20 mikrona czyli mniejsze od bakterii, nazwane mikrozyma a nastepnie Bacillus-X lub BX.

Sa one zawsze w krwi kazdego czlowieka...
jezeli gleba (organizm) wymusi zmiane ich formy poprzez zmiane ph bedzie to poczatek kazdej z chorob jakie znamy wliczajac w to raka, cukrzyce itp....

W koncu padlo pytanie... skad sie one biora w naszej krwi?

na to pytanie pomoglo odpowiedziec pewne zaobserwowane zjawisko...
kropla czystje wody nie zawiera mikrozym, jednak posostawiona na jakis czas zaczyna zyc, pojawiaja sie w niej nowe formy zycia.

znowu pytanie skad? z powietrza?...teoria mowi ze pojawiaja sie one ze swiatla, jest to swiatlo (biofoton, foton..) ktore przybiera organiczna forme w pewnych warunkach (w srodowisku wodnym..?)

Ph mozemy kontrolowac tylko poprzez diete, wiec dobrze jest miec jednak dobrze dobrana diete... :D

Jezeli ta teria jest prawdziwa to by wyjasniala wiele nie wyjasnionych do dzis zagadek np: dlaczego tak potrzebne nam jest slonce, ma ona sens i ladnie sie uklada w calosc.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Sob Sty 31, 2009 11:49   

Ja stosuję dietę optymalną ok. czterech lat, ale nie do końca według Pana Kwaśniewskiego. Jem surowe i gotowane mięso, a gotowane to drób. Nie jem pieczywa i ziemniaków, w zasadzie ziemniaki raz na dwa miesiące, różnie. Nie jadałam jabłek, teraz jem , czuję taka potrzebę. Obecnie już mniej walczę ze słodyczami, bywa, że zjem i jest mi niekiedy mdło. Bóle żołądka zniknęły, robiłam badania i miałam dwie nadżerki na ściankach żołądka, ale sądzę, że nie mam. No, również aplikowałam sobie srebro, oprócz normalnego żywienia. Po tych latach zauważyłam niedawno wyostrzony zapach na żywność. Fajnie to wygląda w sklepie, bo nawet jabłka wącham i nie mylę sę, że te są dobre i będą mi smakować. Jeżeli żywność jest nie świeża czuć jakby stęchliznę, kwasy, coś niemiłego, coś niesmacznego. Ciekawa jestem, czy inni też mają takie odczucia ?, czy inne. Pozdrawiam.
_________________
marzena kiwi
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Sob Sty 31, 2009 13:06   

Oczywiście, i to znacznie wcześniej niż po 4 latach. To jest naturalny proces odzyskiwania węchu, kiedy organizm wreszcie odtruje się.
JW
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sty 31, 2009 13:20   

kiwi4 napisał/a:
... Fajnie to wygląda w sklepie, bo nawet jabłka wącham i nie mylę sę, że te są dobre i będą mi smakować. Jeżeli żywność jest nie świeża czuć jakby stęchliznę, kwasy, coś niemiłego, coś niesmacznego...


Kiwi nie gniewaj sie! 8)

A czy rakotworcze(czytaj smiertelne) dodatki do zywnosci
rowniez bierzesz "na wech" ? 8) ;D

BTW
Ja biore na doswiadczenie! 8)
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Sob Sty 31, 2009 13:31   

grizzly, nie jadam wyrobów, żadnych, no chyba, że jakieś ciacho sporadycznie, po którym jest mi mdło i samo odczucie wskazuje na złe czynniki wewnętrzne. Pozdrawiam.
_________________
marzena kiwi
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sty 31, 2009 14:05   

kiwi4 napisał/a:
nie jadam wyrobów, żadnych


RESPEKT !!!
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 31, 2009 14:40   

kiwi4 napisał/a:
/.../ no chyba, ze jakies ciacho /.../


EKSKOMUNIKA!!!
:evil:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Sob Sty 31, 2009 22:25   

Kiwi -mam podobnie
mnie szynka i kiełbasa śmierdzi .
Mało tego -nie moge tego przełknąc ,drewniane w zęby kłuje.
Dzisiaj przedemną dziewczyna w rzeżni robiła te chudzieńkie zakupy
az mnie mdliło -przecież ten towar po jednym dniu w lodówce
wogóle nie nadaje sie do spożycia .
Dawniej próbowałam takie fanty przemycic w kapuście ,zupie , sosie
czy jajecznicy .
-nic z tego te podeszwy po prostu niejadalne.
_________________
pozdrawiam
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved