Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:07
Dieta dla skóry, brzuszka itd.
Autor Wiadomość
Eti

Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 10
Skąd: małopolska
Wysłany: Czw Kwi 02, 2009 15:37   Dieta dla skóry, brzuszka itd.

Witam,
W zasadzie to nie wiem w którym dziale mam zacząć temat, ale chyba tu będzie ok.
Od razu piszę, że przeszukałam forum, poczytałam różne wątki, więc co nieco informacji już mam. Staram się już od dłuższego czasu jeść niskowęglowodanowo, ale nie wiem czy wszystko dobrze robię i stąd moja obecność tutaj. Po pierwsze mam problemy hormonalne przez to skórne i z włosami. Mam nadzieję, że LC pomoże mi w tym trochę a może bardzo. 2,5 roku temu urodziłam córkę i wtedy przez jakiś czas było dobrze, ale od jakiegoś czasu znów strasznie przetłuszczają mi się włosy ( muszę myć codziennie ) skora też mi się przetłuszcza i momentami wyskakują mi takie bolesne ropne gule, raczej podskórne.
Mam 160cm wzrostu, 54 kg. Nie mam niby nadwagi, ale w okolicy brzucha mam taki "pociążowy" nadmiar tłuszczyku którego nie mogę się pozbyć. Czy mam szansę się go pozbyć na LC ? Ćwiczę, masuję itd.na razie bez większych zmian.
Co do żywienia : jem na śniadanie jajecznicę na maśle, z mięsem, cebulą z 2-3 jaj, na obiad rybę lub mięso(duszonę, pieczone) z surówką z sosem z oliwy i cytryny z ziołami, na kolację też podobnie jak obiad. No i sama nie wiem czy dobrze wszystko robię. Czy to masło jest ok w przypadku problemów ze skórą? Jem orzechy (migdały, laskowe), czasami owoc rano lub wieczorem (grejpfrut,jabłko). Nie jem chleba, słodyczy (oprócz kilku kostek gorzkiej czekolady). Ogólnie głodna nie chodzę. Najgorzej jest w okolicach okresu...mam wtedy chcice na wszystko co mam pod ręką i jak mi wpadnie do ręki chleb czy słodycze to zjem - cały miesiąc daje radę a te dni w okolicach okresu porażka - czy to dużo psuje?
To chyba na tyle. Jak coś to dopiszę potem, bo teraz nie mogę.
 
 
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Kwi 02, 2009 17:54   Re: Dieta dla skóry, brzuszka itd.

Eti napisał/a:
Nie jem chleba, słodyczy (oprócz kilku kostek gorzkiej czekolady).


Super! Innych prod. zbożowych pewnie też nie jesz? Zbożowe często przyczyniają się do zaostrzenia problemów skórnych. Można by się też przyjrzeć prod. mlecznym i spróbować np. jeść je raz na jakiś czas, obserwująć zmiany. A jak z owocami? Również mogą pogarszać stan skóry.

Eti napisał/a:
Najgorzej jest w okolicach okresu...mam wtedy chcice na wszystko co mam pod ręką i jak mi wpadnie do ręki chleb czy słodycze to zjem - cały miesiąc daje radę a te dni w okolicach okresu porażka - czy to dużo psuje?


Czy to "dużo psuje"? Myślę, że tak. Przez resztę miesiąca organizm się "oczyszcza" od śmieci, zaczyna wracać do normy i nagle znów dostaje "kopa", po którym na nowo musi się "zbierać". Ja bym przyjrzała się uważnie tej "chcicy", czy nie jest ona wywoływana przez Twoją psyche, czy nie jest swoistym "zajadaniem" stresu i napięcia przedmiesiączkowego, czy nie jest sposobem na radzenie sobie np. ze złością.

Marishka

P.S. W którymś wątku pisałam o tym, że skóra jest mocno powiązana z naszymi emocjami, a pogorszenie jej stanu może świadczyć np. o pewnych wypartych lub niewyrażonych w odpowiedni sposób uczuciach. Żywienie jest tylko jednym z czynników, które mają wpływ na stan skóry, dlatego warto przyjrzeć się uważnie również tym innym.
 
 
Eti

Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 10
Skąd: małopolska
Wysłany: Czw Kwi 02, 2009 21:44   

Dzięki Marishka za odzew.
Może masz rację z tymi emocjami. Może nie do końca "przepracowałam" swoje problemy związane z bulimią i jej przyczynami emocjonalnymi.

Co do produktów mlecznych to raczej wolałabym ich unikać. Swego czasu odstawienie mleka i przetworów mlecznych spowodowało dużą poprawę stanu skóry, samopoczucia ogólnego i poprawę w problemach jelitowo-żołądkowych. Do dziś nie piję mleka i uważam że mi nie służy. Zupełnie. Czasami jakiś ser biały (zdobyty wiejski) to tak, ale sporadycznie.

Produktów zbożowych innych też nie jem, ale dopiero od niedawna zaczęłam unikać weglowodanów w ogóle, choć wcześniej też nie jadłam ich dużo.

Dobra zmykam. W końcu sen też jest ważny i trzeba się wysypiać :D a rano muszę wstać o 6-tej. Dobranoc.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Pią Kwi 03, 2009 12:07   

Emocje, a ściślej rzecz biorąc stres, nasilają metabolizm glukozy.
Tylko niby dlaczego stres występuje przed menstruacją, a przez resztę cyklu nie? Skąd taka prawidłowość? Można rozważać, że jest spowodowany obawą przed niechcianą ciążą i oczekiwaniem, czy pojawi się krwawienie.
Wychodzi z tego wniosek, że poza tymi kilkoma dniami kobiety żyją bez stresu, puchowo. (No, teraz mi się dostanie :) , )

Ponieważ takie zjawisko zwiększonego łaknienia cukrów przed menstruacją odczuwa większość kobiet, należy przyjąć że jest to związane z cyklem hormonalnym i tak ma być.
Wzbudzanie w sobie z tego powodu poczucia winy może nas wplątać w wewnętrzne konflikty i niczego nie rozwiąże. Z hormonami nikt nie może wygrać siłą woli, trzeba się przyłączyć i zwiększać spożycie węglowodanów rozsądnie, wiedząc o co chodzi.
JW
 
 
Eti

Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 10
Skąd: małopolska
Wysłany: Pią Kwi 03, 2009 14:26   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Z hormonami nikt nie może wygrać siłą woli, trzeba się przyłączyć i zwiększać spożycie węglowodanów rozsądnie, wiedząc o co chodzi.
JW


Czyli? Może Pan rozwinąć drugą część zdania dla nowicjuszki jak ja? Jaki sposób będzie rozsądny ?

Chyba lepiej, że to hormony a nie moje zagmatwanie emocjonalne. :D Zwłaszcza, ze faktycznie to powszechnie spotykane u kobiet zjawisko.
Chociaż jedno nie wyklucza drugiego.. ;)
 
 
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Kwi 03, 2009 15:46   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Można rozważać, że jest spowodowany obawą przed niechcianą ciążą i oczekiwaniem, czy pojawi się krwawienie.


To zbyt "freudowskie", aczkolwiek właśnie takie pojmowanie PMS panowało wśród ojców psychosomatyki, z Franzem Alexandrem na czele.

Ja mam trochę inne doświadczenie i obserwacje w tym temacie. Jako wieloletnia dawna "ofiara" potwornych wręcz PMSów (niekontrolowane wybuchy złości, drażliwość, uszczypliwość w stosunku do innych, ataki płaczu, huśtawka nastroju, objadanie się słodyczami, drastyczne obniżenie samooceny, agresywność, zwiększona kłótliwość, niechęć do własnego ciała, chęć "wyżycia się", dokopania komuś, etc.) której skutecznie udało się pozbyć tej kobiecej "dolegliwości", jestem przekonana, że te objawy nie są koniecznością. Przyzwyczailiśmy się do ich akceptowania tylko i wyłącznie dlatego, że są tak bardzo rozpowszechnione. Ale tak wcale być nie musi.

Sama żyłam z tymi charakterystycznymi objawami przez wiele lat. Od mniej więcej 4-5 lat nie mam żadnego z nich. Nie jest to kwestia antykoncepcji, leków, zmiany żywienia czy innych tego typu czynników, aczkolwiek żywienie niewątpliwie miało swój wpływ. Jestem jednak przekonana, że największy wpływ miała uwaga, którą wówczas zaczęłam poświęcać mojej psyche.

Otóż moje PMSy zniknęły wraz z rozwiązaniem moich problemów z rodzicami i zaakceptowaniem złości i innych "niewygodnych" uczuć od których dawniej całkowicie się odcinałam. Dawniej PMS był bardzo dobrym (bo ogólnie przyjętym) usprawiedliwieniem dla wyrażania złości ("krzycze na ciebie, bo przecież mam PMS!", "nie denerwuj mnie, mam PMS!", "co sie dziwisz, że mam taki humor, przecież wiesz, że mam PMS!"), która nie mogła być wyrażona w żadnym innym okresie (bo nie dawałam sobie do niej prawa, wypierałam, zaprzeczałam, że ją w ogóle odczuwam). PMS dawał mi "legalne" przyzwolenie na wyrażanie złości (aczkolwiek było to nieadekwatne wyrażanie). Przecież nawet zbrodnia popełniona przez kobietę w PMSie jest traktowana ulgowo ze względu właśnie na PMS!

Teraz, kiedy nie tłumię swoich uczuć, wyrażam je na bieżąco, mówię o nich, analizuję, świadomie przeżywam, zniknęły moje PMSy. Zniknęła potrzeba takiego spektakularnego rozładowywania uczuć raz w miesiącu. Skoro są przeżywane na bieżąco, to nie muszą się gromadzić w jednym miejscu i czekać na tydzień przed okresem, by "eksplodować". Tak więc uważam, że PMS (tak jak wiele innych dolegliwości psychosomatycznych) jest jedynie objawem przyczyny, która tkwi w psyche i jest szczególnie uaktywniana w okresie "burzy" hormonalnej (podobnie jest np. w wieku nastoletnim, podczas ciąży czy po porodzie). Owszem, stres jest nieodłączną częścią naszego życia. Problem jednak leży w tym, co z tym stresem robimy, w jaki sposób go doświadczamy, jak wyrażamy lub tłumimy uczucia z nim związane. Jeśli uczucia związane ze stresem (i w ogóle wszystkie "niewygodne" uczucia) kobieta głównie tłumi w ciągu miesiąca, to pod wpływem zmiany gospodarki hormonalnej przed miesiączką te wszystkie emocje "wybuchną" w postaci PMS.

Eti, ponieważ miałaś już wcześniej doświadczenie z bulimią (która przecież jest symptomem problemów związanych z uczuciami), to być może warto przyjrzeć się uważnie właśnie emocjom. Być może słodycze mają coś zastąpić, zagłuszyć, wypełnić jakąś lukę? Być może niekontrolowane "opychanie się" słodyczami w PMSie jest echem dawnej dolegliwości? Nie pisałaś, w jaki sposób "przepracowałaś" wtedy swoje problemy, z jakiej pomocy korzystałaś, do jakich wniosków doszłaś, co zmieniłaś. To może być ważne w zrozumieniu tego, co przeżywasz obecnie.

Marishka
 
 
Eti

Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 10
Skąd: małopolska
Wysłany: Pią Kwi 03, 2009 20:04   

Marishka : Korzystałam z pomocy terapeutów, przeszłam przez kilka terapii m. in. gestalt. Jednym z podstawowych problemów były relację z matką, potrzeba akceptacji, której nie miałam od dzieciństwa mimo wielu starań. W końcowym etapie jednej z terapii doszłam do tego, że ta akceptacja nie jest mi już teraz (wtedy) zupełnie do niczego potrzebna. Uczyłam się wyrażać swoje uczucia, potrzeby, prosić o pomoc (zamiast za wszelką cenę chcieć robić wszystko SAMA). Zdaje sobie sprawę, że z wszystkimi problemami nie radzę sobie całkowicie super, ale jest dobrze. Z mężem mamy bardzo dobre relacje, jesteśmy na siebie nawzajem otwarci i nie ma między nami jakichś niedomówień, niewyrażonych emocji - jak pomiędzy moimi rodzicami. Wiadomo - nie jest idealnie, ale jest jasno, świadomie, szczerze. Ogólnie jestem teraz dużo bardziej silna emocjonalnie niż kiedyś, pewniejsza siebie, bardziej wolna od jakichś "muszę", "powinnam", "trzeba". Tak to widzę z mojej perspektywy.
 
 
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Kwi 03, 2009 20:29   

Eti, gratuluję odwagi i ciężkiej pracy nad odbudowywaniem siebie!

Wspomniałaś o potrzebie akceptacji, jako podstawowym problemie. A ja z kolei mam pytanie dotyczące m.in. złości i żalu - czy w trakcie terapii udało Ci się te uczucia w sobie odnaleźć, poczuć, wyrazić (wykrzyczeć, wypłakać, etc.)? Czy/jak zmieniły się Twoje relacje z matką/rodzicami? Czy odczułaś potrzebę opowiedzenia o swoich uczuciach matce/rodzicom? Czy rozmawialiście o tym? Jakie łączą Was obecnie stosunki? Czy w trakcie terapii byłaś zachęcana do "wybaczenia" lub współczucia dla rodziców i jak się z tym czułaś? Jak się obecnie czujesz w relacjach z matką i jak te uczucia wyrażasz?

Nie musisz publicznie odpowiadać na te pytania, doskonale wiem, że są bardzo osobiste. Ale może odpowiadając SOBIE na nie odkryjesz coś, co mogło wcześniej umknąć. Bo przecież poznawanie i kształtowanie siebie to proces, który trwa całe życie. Powodzenia i odwagi!

Marishka
 
 
Eti

Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 10
Skąd: małopolska
Wysłany: Pon Kwi 06, 2009 21:37   

Dzięki Marishka.
Na pewno zrobiłam duży postęp, ale...zdaję sobie sprawę, że są sprawy, problemy nie do końca "załatwione". Pytanie czy mam potrzebę, czy chce je dokończyć. Są takie dla których nie widzę sensu "przerabiania"...Długo by pisać, a to kurcze zrobił się wątek psychoanalityczny z dietetycznego.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Kwi 07, 2009 00:40   

Może inne Panie wypowiedzą się na temat zespołu napięcia przedmiesiączkowego? Jak się go pozbyć?

Na rozum faceta, wstrzyknięcie adrenaliny musi spowodować wszystkie objawy stresu, żadna psychoterapia nie pomoże, dopóki wątroba nie zmetabolizuje nadmiaru. Żaden jogin siłą woli nie podniesie sobie poziomu glukozy, jeżeli wstrzykniemy mu insulinę. Co najwyżej może się trochę opierać, ale i tak w końcu zapadnie w śpiączkę i umrze. Jest to tylko kwestia ilości. Z hormonami nie da się walczyć siłą woli. Można siłą woli uprzeć się i głodować medytując. Ale wtenczas zmienia się zupełnie profil hormonalny i przymula nas ketoza a nie autoterapia.
Na profil hormonalny najsilniej wpływa sposób żywienia oraz u kobiet pigułka antykoncepcyjna. Każdy, kto wypróbował różne diety od standardowej, poprzez wegetariańską, optymalną, do niskowęglowodanowej i surowej może potwierdzić ten wpływ praktycznie.
W praktyce u kobiet przed okresem występuje z przyczyn hormonalnych zwiększone zapotrzebowanie na węglowodany.
O ile? Półtora do dwóch razy. To wszystko. Trzeba się przyłączyć, zamiast prowadzić wojnę domową ze swoim metabolizmem.
A siły psychiczne lepiej zachować na rozwiązywanie swoich rzeczywistych konfliktów a nie hormonalnych zachcianek.
JW
 
 
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Kwi 07, 2009 02:27   

No, ale to o iniekcjach jakby? To jasne. Wspina się człek na Nanga Parbat i ma przed sobą 5000 m granitu i ciągłych zmian pogody. Po pewnym czasie zmęczony blizzardem i bliski ostatecznego omdlenia łapie za strzykawę i ładuje w siebie zbawienną dawkę adrenaliny. Naraz dostaje kopa i zakłada dalsze poręczówki.

Ale w przypadku mojej Żony, rozwiązanie rzeczywistych problemów mentalnych drastycznie, powtarzam, drastycznie zmieniło obraz PMS. Do tego stopnia, że z ledwością można go wyodrębnić z cyklu. Czyżby był to tak dalece odosobniony przypadek?

Tomek
 
 
monika s. 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Wrz 2008
Posty: 230
Wysłany: Wto Kwi 07, 2009 06:35   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Może inne Panie wypowiedzą się na temat zespołu napięcia przedmiesiączkowego? Jak się go pozbyć?


chyba trzeba go zaakceptować i znaleźć w miarę możliwości jak najlepszy i nieszkodliwy / mało szkodliwy ekwiwalent dla słodyczy np. surowe lub suszone owoce - to tak z mojej praktyki :D

w pełni zwalczyć tę potrzebę siłą woli jest raczej ciężko, oczywiscie mozna, ale przez całe życie będzie raczej ciężko z tym walczyć, czasami się udaje a czasami trzeba jednak zjeść trochę więcej wegli w jak najlepszej/najzdrowszej postaci :)
_________________
t i m s z e l
 
 
Eti

Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 10
Skąd: małopolska
Wysłany: Wto Kwi 07, 2009 11:33   

Monika s. czasami udaje mi się zjeść te lepsze węgle, to fakt. Owoce w różnej postaci, orzechy, a bywa i tak że mając pod reką coś innego - zjadam nie umiejąc się powstrzymać.

Czy może mi ktoś odpowiedzieć na inne moje pytanie z pierwszego postu :
Cytat:
Mam 160cm wzrostu, 54 kg. Nie mam niby nadwagi, ale w okolicy brzucha mam taki "pociążowy" nadmiar tłuszczyku którego nie mogę się pozbyć. Czy mam szansę się go pozbyć na LC ?


Czyli moje BMI jest w normie, a jednak tego tłuszczyku jest dużo w okolicy brzucha i nie wiem czy musze ograniczyć ilość tego pożywienia czy nie?
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Kwi 07, 2009 12:26   

Eti napisał/a:
...a jednak tego tłuszczyku jest dużo w okolicy brzucha...


Tutaj spektakularne efekty daje:
NanoLiposuction inaczej NanoLipo.

Najnowsza bezoperacyjna technologia
likwidacji nadmiaru tluszczu.

Metoda polega na wykorzystaniu lipazy.
Nie jest tania, dostepna tylko dla "ELITY" :]
.
 
 
Eti

Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 10
Skąd: małopolska
Wysłany: Śro Kwi 08, 2009 21:16   

Hehehe grizzly. Do elity nie należe, więc odpada. Tym bardziej do osób mogących wydać na coś takiego dużą kasę. Obecnie wydaję na budowę własnego domu. ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved