Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Życie bez jedzenia (niektórzy nazywają inedią)
Autor Wiadomość
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 06:38   

Cytat:
nei nei nei

Bla bla bla .

Sorry za chaotyczne pisanie ale sie nawaliłem :P .Generalnie polecam unikać alkoholu i nigdy go nei tykać i tak psotepuje ale dzisiaj stało sie wyjatkowo.Cóz moja wola.



Dobrze, że przynajmniej przepraszasz za to "wysypisko". :-/
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 16:27   

so siem staO?
o so chozzii?

nei kumam..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 16:30   

nei rozume ice
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 18:47   Re: Zycie bez jedzenia (niektorzy nazywaja inedia)

Matti napisał/a:

http://niejedzenie.info/forum/index.php

na tamtym forum jest nasz znajomy, Krzysztof:
http://niejedzenie.info/forum/viewtopic.php?t=1498
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 19:25   

Widziałem dawno w tv troje ludzi, którzy twierdzili, że nie jedli/nie jedzą przez parę lat. Dziwne ale ich zapamiętałem. Może dlatego, że niejedzenie to idea niezwykle pociągająca dla typu ascetycznego, który najwięcej czerpie ze słońca.

Pierwszy facet sprawiał pozytywne wrażenie gościa wykształconego. Pokazali go w domu z żoną. Mówił, że zaprzestał praktyki i wrócił do jedzenia ot tak ze względów rodzinnych i życiowych.

Drugi wyglądał jak typowy pijaczek z chrypką. Niski, modelem to on nie był. Ale wygląd może w sumie mylić. Występował w jakimś pajacowskim tok szoł (może u Wojewódzkiego?). Nie tak wyobrażałem sobie człowieka "odżywiającego się praną"...

Trzecia była starsza babka dziwnie jakby "beretowo" sfiksowana na punkcie religijnym oraz "rozwoju duchowego". Wrażenie takie... średnie.

Szczerze spodziewałem się jakiś niesamowitych, dziwnych ludzi, masonów, albo jakiś ładnych "nowych dzieci indygo z atlantydy". A tu tacy typowi "somsiedzi z blokowiska". :-?
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Mar 06, 2013 20:01   

http://www.chemia.uj.edu....omatologia1.pdf

Można by powiedzieć, że jesteśmy osadem na filtrze.
:faint:
 
     
kacha436

Dołączył: 05 Mar 2013
Posty: 7
Wysłany: Czw Mar 07, 2013 21:36   

Słyszałam o gościu z Australii, który żyje tylko na soku pomarańczowym. Ciekawe czy to prawda.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 09, 2013 07:17   

kacha436 napisał/a:
Słyszałam o gościu z Australii, który żyje tylko na soku pomarańczowym. Ciekawe czy to prawda.

A ja słyszałam ze "kacha436" nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Ciekawe czy to prawda.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Mar 09, 2013 14:36   

→ Po prostu
$tudent psychololologi
→ sprawdza jak społeczność
→ forumowa odniesie się do wielo-
→ -nickowych klastrów miałkich pytań i zasłyszeń.

Być może wysyła posty z pustą
stopką, a potem z nienacka zmieni
stopkę na reklamę jakiegoś piramidalnego super/^\produktu.

Oczywiście czynności takie może wykonywać automatycznie program.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Mar 09, 2013 14:47, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Kwi 26, 2013 17:16   

Waldek B napisał/a:
Widziałem dawno w tv troje ludzi, którzy twierdzili, że nie jedli/nie jedzą przez parę lat. :-?
Ja też widziałem, może to ci sami. Gość twierdził, że może nie pić, a nawet nie oddychać. Z tym piciem na bank przesadził. Od czasów Noego wiadomo, że człowiek nie wielbłąd, pić musi. Natomiast co do nieoddychania, należało wykonać prosty test: założyć mu na łeb worek foliowy, niech pokaże, jak długo wytrzyma. Nic by mu się nie stało, bo w programie pokazywali też jako ciekawostkę znanego dra optymalnego, który mógłby udzielić pierwszej pomocy metodą usta usta. Fuj!
W każdym razie ja bym faciowi zaliczył nieoddychanie, gdyby chociaż z godzinę posiedział w worku, a potem wstał i poszedł.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Kwi 26, 2013 18:45   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Gość twierdził, że może nie pić
To chyba zależy gdzie bo w wannie z wodą pewnie może nie pić, gdyby tak powietrze miało 37 stopni i wilgotność 99%, pamiętam w kraju tropikalnym nad ciepłym oceanem po wyjściu z klimatyzowanego apartamentowca ręce robiły się mokre nie od potu, a od skraplającej się wilgoci z powietrza. Wodę rozkłada 0,83 volta, w organizmie występują jony metali o większej różnicy potencjałów, były w internecie filmy jak to po dodaniu odpowiednio ukształtowanej kompozycji metali woda rozkładała się na tlen i wodór "samoistnie", ile człowiek tego tlenu na dobę potrzebuje, 100g czy 200g?
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Kwi 27, 2013 14:22   

vvv napisał/a:
ile człowiek tego tlenu na dobę potrzebuje, 100g czy 200g?
Można policzyć wstecz, przeciętnie człowiek wydala 800 g dwutlenku węgla. Tlenu w CO2 jest 800*32/44=580g, około pół kilograma.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Kwi 27, 2013 15:31   

Brudnopis:

:shock: Tlen nie jest raczej zużywany do utleniania węgla tylko raczej do utleniania wodoru !!! :shock:

2 (-CH2-) + 3 O2 = 2 CO2 + 2 H2O

2 (12 + 2) = 28 g / mol

6 moli (-CH2-) = 28 g * 6 = 168g (~ tłuszczu )

człowiek zużywa więc:
9 moli (O2) = 288 g
(1500kcal)



288g tlenu / 21 * 100 = 1,4kg powietrza

Powietrze wydychane 16% tlenu

1,4kg / 5 * 21 = 5,88 kg powietrza dziennie

masa właściwa powietrza 1,2kg / m3

5,88 / 1,2 = 4,9 m3

86400 sekund na dobę, 4900 litrów powietrza na dobę

86400/4900 = 1 litr powietrza na 17 sekund

WIKI podaje, że człowiek zużywa 0,3g tlenu na minutę
czyli 432g tlenu na dobę ...edia.org/wiki/Tlen

Jakoś nie widzę Waldka by przyswajał 1500kcal na dobę więc może mieści się On w moich 200g tlenu.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Kwi 27, 2013 15:48   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Można policzyć wstecz, przeciętnie człowiek wydala 800 g dwutlenku węgla. Tlenu w CO2 jest 800*32/44=580g


C6H12O6, (CH2O) - węglowodany -zawartość węgla 12/30 = 40%

800 - 580 = 220g węgla dziennie jak wydala to i zjada
220g węgla, czyli 550 g węglowodanów, może być mniej zamieniając trochę na tłuszcz trochę na białko.

Wygląda więc prawdopodobnie.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Kwi 28, 2013 11:26   

Przeciętnie litr tlenu zużyty do spalania czegoś tam w naszych komórkach dostarcza 5-4 kcal, średnio weźmy 4,5. Metr sześcienny tlenu ma masę 1,43 kg. Zużycie m3 dostarczy zatem 4500 kcal, co nie jest dużo dla pracującego fizycznie albo dansiora. Mózgowiec siedzący za biurkiem zużyje połowę tego - 2250kcal. Jak by nie patrzył, dobowe zapotrzebowanie tlenu waha się od pół do półtora kilograma.
Zużycie 432g x 5,1 kcal/g =2200 to wyjątek dla nieruchawego mózgowca jadącego na spalaniu glukozy.
Spalanie innych substratów, takich jak tłuszcze i alkohol, wymaga większej ilości tlenu niż glukoza. Inaczej mówiąc, z litra tlenu uzyskuje się mniej kcal niż 5,1.
Chyba, że ograniczamy się do diety wysokowęglowodanowej, niskotłuszczowej i niskobiałkowej oraz siedzenia za biurkiem.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Kwi 28, 2013 12:07   

Jednak prawdziwa nauka, to liczby, liczby i jeszcze raz liczby.
Policzmy, jaki prąd płynie w wyniku reakcji redoks z udziałem 1000g tlenu czyli 3000kcal.
liczba Avogadro 6x10 do potęgi 23
liczba elektronów walencyjnych w molu tlenu 4 x 6x10 do potęgi 23
N = liczba elektronów walencyjnych w 1 kg tlenu (4 x 6x10 do potęgi 23) x 1000/32
czyli
N = liczba elektronów walencyjnych w 1 kg tlenu 0,75 x 10 do potęgi 26
q = ładunek elektronu 1,6 x 10 do minus 19
Ładunek przepływający w ciągu doby Q= 12000000 C
Q = N x q = 0,75 x 1,6 x (10 do potęgi 26) x (10 do minus 19)
= 1,2 x 10 do potęgi 7 kulomba = 12000000 C
Doba ma T = 24x60x60=86400 sekund
Płynący prąd w zaokrągleniu
I = Q/T = 12000000 / 86400 = 140 A
Przekształcenie jest liniowe, tzn. ktoś, kto spala 0,5kg tlenu wytwarza prąd o natężeniu 70 A.
Jak widać, rząd wielkości jest taki, jak podawał prof. Sedlak: 120 A.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Kwi 28, 2013 12:31   

Pokuśmy się jeszcze o wyliczenie średniego napięcia reakcji dla 1000g tlenu i 3000kcal.
(Słowo pokuśmy nie pochodzi od kuśki :) )
Energia dobowa
E= 4,19 x 3000000 cal =12570000 dżuli
Średnia moc reakcji
P=E/T = 12570000 /86400 =145 W czyli więcej, niż moc 100 watowej żarówki.
U=P/I = 145/ 140 = 1 V
Uzyskaliśmy zaskakująco duże napięcie reakcji redoks około 1 volta , dziesięciokrotnie większe, niż potencjały polaryzacyjne błon komórkowych, rzędu tylko dziesiątek i setek mV.
Sugeruje to, że reakcje chemiczne są wprzęgnięte w jakiś rygorystyczny schemat kwantowej struktury i nie zachodzą woluntarystycznie, jak w naczyńku chemika.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Kwi 28, 2013 13:11   

Już bez wodzenia na pokuszenie, policzmy jeszcze jedno.
Jeżeli średnie napięcie reakcji redoks wyszło 1 volt, to w takim razie średnio każdy elektron był poruszany energią 1 eV, czyli przemieścił się w polu o różnicy potencjałów 1 V. W lampach rentgenowskich to mizerna energia, bo tam się używa napięć rzędu setek tysięcy woltów, ale w cieczach i ciałach stałych, to nie mało. Przeliczając tę energię elektronów w reakcjach redoks na temperaturę wychodzi:
T= E/stała Boltzmana = 1eV/kb = 11604 stopni kelvina.
Taka jest temperatura aktywacji elektronów w reakcjach redoks w naszych organizmach. Jakoś podobnie przedstawiał to prof. Sedlak, a obecni na wykładzie naukowcy poczerwienieli ze złości, że ich robi w konia, bo przecież żadne zwierzę nie może wytrzymać temperatury 11 tys. stopni.
Być może w takich rozważaniach muskamy tajemnicę duszy, aury Kirlianowskiej, niezniszczalnej struktury kwantowej, jakiegoś rusztowania kwantowego itd.
JW
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
  Wysłany: Pon Kwi 29, 2013 21:39   

:shock:
Ja akurat nic nie zrozumiałam z powyższych obliczeń, ale czuję, że jakiś post by się mi przydał :)

yerba mate, kawa & soki z owoców przez tydzień. dobry pomysł ?
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Kwi 29, 2013 23:48   

sinsemilla napisał/a:
:shock:
yerba mate, kawa & soki z owoców przez tydzień. dobry pomysł ?
Bardzo dobry na oczyszczanie, pod warunkiem, że nic innego się nie je. Kompletnie!
JW
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 01, 2013 12:06   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Waldek B napisał/a:
Widziałem dawno w tv troje ludzi, którzy twierdzili, że nie jedli/nie jedzą przez parę lat. :-?
Ja też widziałem, może to ci sami. Gość twierdził, że może nie pić, a nawet nie oddychać. Z tym piciem na bank przesadził. Od czasów Noego wiadomo, że człowiek nie wielbłąd, pić musi. Natomiast co do nieoddychania, należało wykonać prosty test: założyć mu na łeb worek foliowy, niech pokaże, jak długo wytrzyma. Nic by mu się nie stało, bo w programie pokazywali też jako ciekawostkę znanego dra optymalnego, który mógłby udzielić pierwszej pomocy metodą usta usta. Fuj!
W każdym razie ja bym faciowi zaliczył nieoddychanie, gdyby chociaż z godzinę posiedział w worku, a potem wstał i poszedł.
JW


http://www.techwench.com/...hout-breathing/

Cytat:
Scientists Invent Oxygen Particle That If Injected, Allows You To Live Without Breathing

by GuestAcct
August 23, 2012


New Medical Discovery
A team of scientists at the Boston Children’s Hospital have invented what is being considered one the greatest medical breakthroughs in recent years. They have designed a microparticle that can be injected into a person’s bloodstream that can quickly oxygenate their blood. This will even work if the ability to breathe has been restricted, or even cut off entirely.

This finding has the potential to save millions of lives every year. The microparticles can keep an object alive for up to 30 min after respiratory failure. This is accomplished through an injection into the patients’ veins. Once injected, the microparticles can oxygenate the blood to near normal levels. This has countless potential uses as it allows life to continue when oxygen is needed but unavailable. For medical personnel, this is just enough time to avoid risking a heart attack or permanent brain injury when oxygen is restricted or cut off to patients.

Dr. John Kheir, who first began the study, works in the Boston Children’s Hospital Department of Cardiology. He found inspiration for the drug in 2006, when he was treating a girl in the ICU who had a sever case of pneumonia. At the time, the girl didn’t have a breathing tube, when at the time she suffered from a pulmonary hemorrhage. This means her lungs had begin to fill up with blood, and she finally went into cardiac arrest. It took doctors about 25 minutes to remove enough blood from her lungs to allow her to breath. Though, the girl’s brain was severely injured due to being deprived of oxygen for that long and she eventually died.

Microparticle Composition
The microparticles used are composed of oxygen gas pocketed in a layer of lipids. A Lipid is a natural molecule that can store energy and act as a part of a cell membrane, they can be made of many things such as wax, vitamins, phospholipids, and in this case fat is the lipid that stores the oxygen.

These microparticles are around two to four micrometers in length and carry about three to four times the oxygen content of our own red blood cells. In the past, researchers had a difficult time succeeding as prior tests caused gas embolism. This meant that the gas molecules would become stuck trying to squeeze through the capillaries. They corrected this issue by packaging them into small deformable particles rather ones where the structure was rigid.

Potential Future Uses
Medical: There is the obvious medical uses where the microparticles can be used to save off death from a restriction in breathing due to inflammation of the lungs, collapsed lungs, and the like. It would be good to have these injections ready in hospitals and ambulances for when the time is needed.

Military: Can you imagine a navy seals capability when they wouldn’t need to surface for air and could stay underwater for over 20 minutes? If a boat was to begin to sink, you could shoot yourself as the boat is going down to ensure you aren’t drowned in the under current of the sinking vessel. How about for toxic gases when a facemask is unavailable. The military could have a number of uses for such a medical advancement.

Private Sector: Really this can be used as a precaution for anything nautical where the potential to drown is a real danger. Deep sea rescue crews could inject themselves prior to making a rescue, underwater welders can use it in case they become stuck or air is lost to their suits. The potential use for anything water related seems extremely worthwhile.

Conclusion
In the end, this is an amazing medical advancement and I cant help but recall the movie the Abyss when they took the pill, their helmets filled with air, and they were told they can breathe the water. Well what if they really couldn’t “breathe” water” but since the urge to breathe is natural, that must take place… even if you’re not breathing air per se. But your body was provided with enough oxygen for a time period by taking a pill. It’s just goes to show that anything, absolutely anything that can be thought up, can potentially one day become reality. Thank you scientists, for reminding me that people and their ingenuity are nothing short of awesome.

The author of this article is Damien S. Wilhelmi, an SEO tactician and SEM strategist. If you enjoyed this article, you can follow me on twitter @JakabokBotch. I am writing on behalf of Wilderness Aware Rafting who offer some of the best Colorado White Water Rafting trips in the state.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Maj 09, 2013 21:47   

sinsemilla napisał/a:
:shock:
Ja akurat nic nie zrozumiałam z powyższych obliczeń, ale czuję, że jakiś post by się mi przydał :)

yerba mate, kawa & soki z owoców przez tydzień. dobry pomysł ?


Dziękuję.
Przeżyłam.
przyznam, że wypilam ponad to co założyłam (kieliszek wina i szklanka piwa-majówka;))
+ liść pietruszki.
soki: z jabłka ,pomarańcze, grejfruty,banan, kiwi
Po tym tygodniu .. apetyt większy zdaje się. jem więcej slodyczy. czuję, że to minie.


na razie.
:papa:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Maj 11, 2013 23:50   

Jasne, przez tydzień sokoterapii organizm ratując się przed śmiercią spalił zapasy, przestawił się na takie nędzne niskobiałkowe cukrowe pożywienie i nabrał złych nawyków. Teraz, po oczyszczeniu trzeba go nakierować z powrotem na właściwy szlak. To tak, jak z wódką, ciężko przestać.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Maj 12, 2013 00:43   

Smalec + szpinak + żurawina + oliwa z oliwek + sól extra potasowana i jodowana + wit. C w płynie + pasta z kapsułki dopelhertz dla mózgu + srebro + złoto + D3 + α-liponowy zamiast czosnku (w smaku ostry) + żelazo + blender, jest to jakiś pomysł na dzień oczyszczającej "głodówki" niskobiałkowej, żeby się potem nie rzucać na cukierki. Włosy mi zaczęły rosnąć na łysinie, to pewnie przez globalne ocieplenie.
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Maj 12, 2013 00:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Maj 12, 2013 20:48   

vvv napisał/a:
Włosy mi zaczęły rosnąć na łysinie, to pewnie przez globalne ocieplenie.
Niemożliwe. Gęsta sierść wyrasta na zimę, na chłodne czasy. :)
JW
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Nie Maj 12, 2013 22:41   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jasne, przez tydzień sokoterapii organizm ratując się przed śmiercią [...]

ani przez moment nie poczułam , że umrę. na wysiłek wielki na pewno nie miałam energii, ale spacer po lesie, działka, w porządku, z tym, że zero pracy umyslowej (jak to w majówkę).

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Teraz, po oczyszczeniu trzeba go nakierować z powrotem na właściwy szlak.

który jest właściwy szlak? :)
coś wymyślę.
z pewnością kolejny eksperyment. pewnie zioła, wszak łąki już sie napełniają.

Witold Jarmolowicz napisał/a:
To tak, jak z wódką, ciężko przestać.

ja akurat nie lubię wódki.
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Maj 28, 2013 14:53   

sinsemilla napisała:
"coś wymyślę"

kontunuuująć..

:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Maj 28, 2013 15:09   

Ja akurat wciągam golonko, chyba ze dwa lata nie jadłem, smakuje jak golonko, nic rewelacyjnego, nic paskudnego.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Paź 07, 2013 23:00   

Widzę powyżej, że żarłem golonko i bufory się napełniły,
teraz pora na zmianę.

Sam już nie wiem, czy jem czy nie jem:

-koncentrat pomidorowy 80g
-oliwa z oliwek 15g
-cukier puder 10g
-zmielone jądra pestek moreli 10g
-witaminy, minerały, alchemia
-woda raczej niewiele
300kcal

BTW: 7:20:25
BTW: 1:3:3,5
(2100kcal / tydzień)

Jak waga przestanie lecieć na pysk to napiszę na czym stanęło.
Ale to tak może za miesiąc bo do pyska jeszcze ho, ho.

Proporcja byłaby optymalna gdyby nie ten nadmiar cukru.
:D

(oczywiście to sposób by z trochę Pudziana zrobić trochę Małysza, trochę Małyszom odradzam chyba, że chcą zniknąć)



:medit:
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Paź 07, 2013 23:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Paź 08, 2013 08:34   

vvv napisał/a:
Jak waga przestanie lecieć ..

Waga do normy i stop będzie. A jak teraz waga Twoja i wzrost , ma z czego spadać?
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Paź 08, 2013 09:15   

sinsemilla napisał/a:
teraz waga Twoja
A dziękuję ma się dobrze, włożyłem nową baterię wielkości złotówki, ale widać bateria musi się uleżeć, żeby waga pokazywała dzień po dniu mniej więcej to samo, póki co wyniki są niewiarygodne.
8)
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Paź 08, 2013 12:37   

Jem pranę.
i jestem pranka ;D
http://niejedzenie.info/forum/viewtopic.php?t=2291
robić nie robić?
może to być przyjęte za chorobę psychiczną ... no ale jak się nie chudnie brzydko (ze starzeniem się ciała) to może nie
:)
strach ma wielkie oczy.

:what:

mi sie przytyło ostatnio, potem schudło, teraz norma, dalej miska jedzenia,waga , zobaczymy..
62 kg 170 cm
trzeba trzymać na święta itd też, bo potem choroba (w tym roku po bozym narodzeniu - uczepiła mnie się grypa, ze zwolnieniem lekarskim od pracy).

oby rozwój.
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Wto Paź 08, 2013 12:49, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Paź 08, 2013 14:00   

sinsemilla napisał/a:
62 kg 170 cm
Ja postrzegam siebie w okolicach 83...87 kg 183cm,
te 4 kg to jak pstryknąć palcami,

docelowo ma być 85cm w pasie i 115cm w klatce,
a teraz jest równo po kilka centymetrów więcej.
8)
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Wto Paź 08, 2013 14:42   

vvv napisał/a:

docelowo ma być 85cm w pasie i 115cm w klatce,
a teraz jest równo po kilka centymetrów więcej.
8)


łłłooo Panie to masz Pan wymiary iście "kulturystyczne" - 90 w pasie to już otyłość brzuszna z tego co pamiętam (oczywiście nie dotyczy amerykańców). UUUU nie jest dobrze!!



są i "CYCE" - pzdr. dla Radzia - 'nie daj się babom' ;)
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Wto Paź 08, 2013 14:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Paź 08, 2013 15:08   

Jak wyglądają optymusowe tłuściochy to ja wiem,

uspokajam tylko Sinsemillę,
że mam zapas białka i tłuszczu,
trzeba być optymusem, żeby ocenić, że na Twoim zdjęciu,
jest 20cm więcej w klatce niż w pasie.

masz tu poglądowe zdjęcie gościa trochę większego ode mnie,
żebyś się też uspokoił.


napisał/a:
Wzrost: 185 cm Waga: 115 kg Klatka piersiowa: 122 cm Biceps: 47 cm Pas: 87 cm Udo: 67 cm Wyciskanie sztangi leżąc: 160 kg Przysiad ze sztanga: 185 kg Martwy ciąg: 220 kg

Na sylwetkę nie narzekam i mi odpowiada,
co kilka lat praktykuję miesięczne odświeżające prawieniejedzenie,
i to właśnie teraz wypada.
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Paź 08, 2013 15:12, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Wto Paź 08, 2013 15:54   

vvv napisał/a:
Jak wyglądają optymusowe tłuściochy to ja wiem,

uspokajam tylko Sinsemillę,
że mam zapas białka i tłuszczu,
trzeba być optymusem, żeby ocenić, że na Twoim zdjęciu,
jest 20cm więcej w klatce niż w pasie.

masz tu poglądowe zdjęcie gościa trochę większego ode mnie,
żebyś się też uspokoił.

Obrazek
napisał/a:
Wzrost: 185 cm Waga: 115 kg Klatka piersiowa: 122 cm Biceps: 47 cm Pas: 87 cm Udo: 67 cm Wyciskanie sztangi leżąc: 160 kg Przysiad ze sztanga: 185 kg Martwy ciąg: 220 kg

Na sylwetkę nie narzekam i mi odpowiada,
co kilka lat praktykuję miesięczne odświeżające prawieniejedzenie,
i to właśnie teraz wypada.
:viva:


eejj nie dałem Ci zgody na wykorzystywanie mojego zdjęcia!!! ;)

ja mam podobnie, tylko klatka nieoogolona :D
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Wto Paź 08, 2013 15:57, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Paź 08, 2013 23:58   

maniek669 napisał/a:
otyłość brzuszna

maniek, zamieściłeś smutne zdjęcie, które nie dotyczy pranian. Napiszę jak ja to widzę, na tym zdjęciu to widzę pełno żarcia w jelitach (jelito cienkie ma 7 metrów!) , w związku z przeciążonym układem trawiennym powiększone żołądki i inne trzustki. Do tego tłuszcz, który normalnie też jest, tylko kom. tłuszczowe są wypełnione toksynami.
a rozstępy jak po ciąży..

A z jednej strony to zdjęcie to taka motywacja dla bebechów
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Paź 09, 2013 00:11   

dziękuję.
vvv napisał/a:
że mam zapas białka i tłuszczu,

Misie robią zapasy na zimę. Zwłaszcza te Północne. Ale z czego te zapasy jak jadam paprykarz (już się prze jadłam), ser żółty, kanapki, warzywa, owoce, ryba inna rzadko, a i olej konopny kupiłam.
a dziś: kapusta, będzie głowa pusta.
będzie skiszona , pustka pochwalona
;D
trzymajcie się!
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Paź 09, 2013 13:02   

Wiadomości z frontu,
dzisiaj dzień regulacji gęstości moczu.

Zero przecinek zero kalorii
przez co najmniej 24h.

Waga poranna = x
Częsta obserwacja wagi,
waga x - y skutkuje
natychmiastowym wypiciem wody o masie y.
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Paź 09, 2013 13:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Pią Paź 11, 2013 07:32   

vvv napisał/a:
Wiadomości z frontu,
dzisiaj dzień regulacji gęstości moczu.


wiadomości z frontu:

- wczoraj na obiad zupa pomidorowa na szpiku, grasiczka cielęca w białym winie i sosie z 500g masełka wiejskiego

- dzisiaj gąska pieczona z podrobami i rosołek tłuusty

i po zapasieniu się na wrześniowych wakacjach (włochy - ogólnie suche mięcho, trochę makaronów) waga spada ;D

@vvv przyjemnego odchudzania i spożywania pestek moreli grubasie :D

ps. sików nie ważę, ani nie wącham :faint:
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Paź 11, 2013 07:34   

maniek669 napisał/a:
ps. sików nie ważę, ani nie wącham :faint:
Bo to trzeba smakować, czy nie słodkie. Tak dawniej wykrywali cukrzycę.
JW
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Paź 11, 2013 09:48   

Moc jest jak mocz - ma ją każdy człowiek.
dziś wymyśliłam ;D

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mocznik
"Mocznik jest dobrze rozpuszczalny w wodzie. Stosowany jako doglebowy i nalistny nawóz azotowy (46% N) oraz jako dodatek subst. azotowych przy zakiszaniu roślin niskobiałkowych."
:what:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Paź 11, 2013 10:31   

Nie ma to jak wachlarz reakcji bo poruszeniu tematu tak kontrowersyjnego jak ocena moczu. Otóż posiadając muszlę klozetową z półką można utrzymać ją w czystości, porcelana śnieżna biel, półka posiada tę właściwość, że jak się na nią naleje ciecz to dobrze widać kolor, który ma być odpowiednio blady. Optymusy sikają na ketopaski i przy tak silnym przetłuszczeniu jedzenia im więcej węglowodanów dodają tym więcej krzyżyków sikają.

Cytat:
przyjemnego odchudzania i spożywania pestek moreli grubasie

Widzę, że demendemineralizacja przekroczyła granicę pamięci wzrokowej bieżącej strony wątku. 8/ :viva:

maniek669 napisał/a:
500g masełka wiejskiego
Zrób sobie badanie moczu na drugi dzień na czczo po zjedzeniu 500g masła ketotytanie (6zł na które Cię stać).

I chyba wątek dla optymusowych żarłoków byłby bardziej wskazany niż wątek o niejedzeniu, ale przy takiej zmaślonej wrażliwości trudno oczekiwać.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Paź 11, 2013 10:37, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Pią Paź 11, 2013 12:09   

vvv napisał/a:
Optymusy sikają na ketopaski i przy tak silnym przetłuszczeniu jedzenia im więcej węglowodanów dodają tym więcej krzyżyków sikają


nie wiem o czym mówisz, ja tam żadnych krzyżyków nie mam, cukier rano 66 - chyba git, nie?

vvv napisał/a:
Zrób sobie badanie moczu na drugi dzień na czczo po zjedzeniu 500g masła ketotytanie

ketotytan :D :D dobre!

500g masło na dwie osoby, na dwa dni - kto Ci powiedział, że 500g masła zjadłem?

Poza tym prawie dwumetrowy, duży chłop, bardzo mocno fizycznie nadwyrężający się może zjeść te 500g masła/dzień - nie widzę w tym nic dziwnego.

Badania są dla tych co są bardzo przestraszeni (ci są najlepsi - wszystkie badania, szczepionki, multiwitaminy), albo dla tych co się słabo czują. Ja tam s.r.am na badania - najzdrowiej i najdłużej żyją Ci, co się nie przejmują głupotami. Jak coś mi będzie dolegało to się zbadam. A Ty się strasznie mocno przejmujesz! UWAŻAJ BO TO MOŻE BYĆ GORSZE W SKUTKACH OD TŁUSZCZU :-x
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Paź 11, 2013 12:24   

vvv napisał/a:
demendemineralizacja


hehe , przeczytałam determineralizacja :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Pią Paź 11, 2013 13:19   

maniek669 napisał/a:
vvv napisał/a:
Optymusy sikają na ketopaski i przy tak silnym przetłuszczeniu jedzenia im więcej węglowodanów dodają tym więcej krzyżyków sikają


nie wiem o czym mówisz, ja tam żadnych krzyżyków nie mam, cukier rano 66 - chyba git, nie?

vvv napisał/a:
Zrób sobie badanie moczu na drugi dzień na czczo po zjedzeniu 500g masła ketotytanie

ketotytan :D :D dobre!

500g masło na dwie osoby, na dwa dni - kto Ci powiedział, że 500g masła zjadłem?

Poza tym prawie dwumetrowy, duży chłop, bardzo mocno fizycznie nadwyrężający się może zjeść te 500g masła/dzień - nie widzę w tym nic dziwnego.

Badania są dla tych co są bardzo przestraszeni (ci są najlepsi - wszystkie badania, szczepionki, multiwitaminy), albo dla tych co się słabo czują. Ja tam s.r.am na badania - najzdrowiej i najdłużej żyją Ci, co się nie przejmują głupotami. Jak coś mi będzie dolegało to się zbadam. A Ty się strasznie mocno przejmujesz! UWAŻAJ BO TO MOŻE BYĆ GORSZE W SKUTKACH OD TŁUSZCZU :-x


ps. co do tłuszczu, to ostatnio szczenna mi opadła. Mam rodzinę na wsi, która ma jeszcze swoje krowy - mają dziecko tak około 6lat. I nie interesuje ich dietetyka, można powiedzieć, że są "ciemni" na cywilizację. I sprzedają te mleczko do mleczarni ale...

nim je oddadzą, najpierw zbierają śmietankę... i okazuje się, że mama nieświadoma szkodliwości tłuszczu daje ten zebrany litr śmietanki prawie w całości dziecku - oczywiście z cukrem i owocami - taki jej własnej roboty "jogurcik danone" :)

I co - i nic. Warunki surowe, spartańskie - dziecko super zdrowe, chudziutkie, bez alergii i ze zdrowymi zębami. Ale jak mu przywiozłem czekoladkę to zjadł jedną kostkę i za resztę podziękował. Ale pewnie wysłałbyś go na badanie moczu za 6 zł, bo to nienaukowo tak śmietankę pić a nie rotować. :what:

jak to dr Kwaśniewski napisał :
zła wiedza jest gorsza niż jej zupełny brak
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Pią Paź 11, 2013 13:22, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Paź 11, 2013 14:19   

maniek669 napisał/a:
cukier rano 66
To nie masz nic wspólnego z dietą Kwaśniewskiego, może jakiś życzliwy user z forumobok wyjaśni Tobie dlaczego, skoro książek JK nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. :shock:
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Paź 11, 2013 14:23, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Pią Paź 11, 2013 14:50   

vvv napisał/a:
maniek669 napisał/a:
cukier rano 66
To nie masz nic wspólnego z dietą Kwaśniewskiego, może jakiś życzliwy user z forumobok wyjaśni Tobie dlaczego, skoro książek JK nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. :shock:


spoko, bez podniety, wszystko wiem, a wspólnego mam bardzo dużo - bardzo mało węgli, mało białka i duuuzzzoooo tłuszczu :D chyba to nie jest dieta 4es czy atkinsa czy dukana? oczywiście nic nie liczę i nie ważę

ps. cukier na czczo może niski od dużej aktywności fizycznej? co? a może to jest prosta odpowiedź na Twoje zafiksowanie wysokim cukrem u optymalnych? Może trzeba tak jak dr pisze - "RUCH TO DRUGA POŁOWA SUKCESU" a nie się położyć i stękać, że cukier za wysoki?
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Pią Paź 11, 2013 14:56, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Paź 11, 2013 15:17   

maniek669 napisał/a:
bardzo mało węgli
Sorry, że burzę Ci rzeczywistość, ale to właśnie nie jest dieta Kwaśniewskiego.

http://www.optymalni.com/...steoporoza.html
napisał/a:
(...)
Przy żywieniu optymalnym
prawidłowy poziom cukru we krwi na czczo wynosi 120mg% (+20).
(...)
Jan Kwaśniewski
Artykuł z Dziennika Zachodniego
O połowę mniej to jest kolosalna metaboliczna przepaść.
8)
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Pią Paź 11, 2013 16:11   

vvv napisał/a:
maniek669 napisał/a:
bardzo mało węgli
Sorry, że burzę Ci rzeczywistość, ale to właśnie nie jest dieta Kwaśniewskiego.

http://www.optymalni.com/...steoporoza.html
napisał/a:
(...)
Przy żywieniu optymalnym
prawidłowy poziom cukru we krwi na czczo wynosi 120mg% (+20).
(...)
Jan Kwaśniewski
Artykuł z Dziennika Zachodniego
O połowę mniej to jest kolosalna metaboliczna przepaść.
8)


ja tam się nie znam, ale Ty mi pewnie powiesz co robię nie tak, że cukier na czczo mam 66? : Jaki jest tego powód, bo ja stawiam na to, że intensywnie biegam codziennie po około 10 km.

vvv napisał/a:
Sorry, że burzę Ci rzeczywistość, ale to właśnie nie jest dieta Kwaśniewskiego.

a jaka mistrzu to jest dieta: bardzo mało węgli, mało białka, duuużżzo tłuszczu? Kowalskiego? Bądź poważny....
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Pią Paź 11, 2013 16:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Paź 11, 2013 16:32   

maniek669 napisał/a:
mistrzu (...) bądź poważny....
:D :-x :medit:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Paź 23, 2013 15:02   

Wiadomości z frontu.

Na forumobok spasieni lub ciency kulturyści umierają z troski o mnie więc załączam wykres, wykres jest fałszywie przeskalowany w Y na 4kg/miesiąc by nikt sobie na jego podstawie krzywdy nie zrobił, X to oczywiście dzień, krzywa pomarańczowa to założenie, krzywa niebieska to realizacja.

:viva:
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Śro Paź 23, 2013 16:48   

Adam, mam dla Ciebie konkret dietę, obejrzyj sobie i żebyś potem nie mówił, że nie wiedziałeś! Kobieta jest zdrowsza od optymalnych grubasów, więc nie wahaj się ani chwili :D


http://www.youtube.com/watch?v=qxF9oqVaMzI

podobnież działa cuda jak B17 ;D ;D
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Śro Paź 23, 2013 16:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Paź 24, 2013 19:40   

@Maniek , ziemię jedzą dżdżownicowate :)
"Dżdżownice zasiedlają wszystkie typy gleb. Preferują gleby wilgotne i żyzne, bogate w materię organiczną, o odczynie obojętnym lub lekko zasadowym[2]. Częściej występują w glebach gliniastych. W glebach lekkich, piaszczystych, łatwo przesychających a także w skrajnie ciężkich żyją tylko nieliczne, przystosowane gatunki. Optymalny odczyn gleby mieści się w zakresie pH 5,58. Jednakże są gatunki, które licznie występują także w glebach o pH 3,8 (np. lasy). Niewiele dżdżownic toleruje także wartości pH powyżej 8."
http://pl.wikipedia.org/w...C5%BCownicowate
:papa:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Sob Lis 09, 2013 09:33   o liściach, grzybach i krążeniu materii w przyrodzie

A to mój tekścik dla osób lubiących tematy eko. Pisany przed rewolucją śmieciową. W tekście widać kiełkującą świadomość wszechobecności drobnoustrojów i ich roli.

Jesienne tematy - o liściach, grzybach i krążeniu materii w przyrodzie.

Problem gromadzących się na miejskich posesjach opadłych liści pojawia się nieodmiennie, wraz nadchodzącą jesienią. Czy rzeczywiście trudno sobie z nim poradzić? Z ogrodniczego punktu widzenia liście stanowią wspaniały surowiec do stworzenia kompostu, który może być wykorzystany do nawożenia czy ściółkowania roślin. Dawne ogrodnicze przepisy na wyhodowanie różnego rodzaju sadzonek zawierały w mieszance różnych składników, także część „ziemi liściowej”. Składnik ten był bardzo ceniony i pożądany ze względu na zawartość próchnicy. Czy przekształcenie gromady liści w wartościową próchnicę jest bardzo skomplikowane ? Potrzebny jest do tego pojemnik, może to być gotowy, kupiony w sklepie, albo zrobiony z beczki bez dna, czy zbity z desek. Może to być dół w ziemi a nawet wydzielone miejsce przeznaczone na kompost.
Kompost w minimalistycznym „miastowym” wydaniu może być założony w workach po torfie. Należy zrobić w nim parę dziurek dla dopływu powietrza, wypełnić liśćmi i ...poczekać rok .Liście warto przełożyć warstwami innych odpadków organicznych, drobnoustroje żywiące się materią organiczną także lubią urozmaicenie kulinarne. Warstwa liści nie powinna być zbyt ściśle ułożona i pozbawiona tym samym dostępu powietrza. W pryzmie kompostowej musi być, oprócz pewnej ilości powietrza, także wilgoć warunkująca prawidłowy przebieg rozkładu materii organicznej. Matt James, uznany w Anglii projektant miejskich ogrodów i ekolog, zalecał umieszczanie w kolejnych warstwach kompostu wytłaczanek po jajkach, które zawierając powietrze, wspomagają proces rozkładu. Proces ten można przyspieszyć poprzez wymieszanie świeżego materiału kompostowego z już rozłożonym kompostem lub ze specjalnymi preparatami przyspieszającymi jego dojrzewanie (można je kupić w sklepach ogrodniczych). Jeśli kompost powstaje z roślin rosnących w pobliżu ulic o dużym natężeniu ruchu i pyłów z dymiących kominów, nie powinno się go oczywiście stosować do nawożenia roślin użytkowanych w celach spożywczych. Można użyć go do nawożenia roślin ozdobnych. Posiadacze większych ogrodów mogą ( i powinni)wykorzystać liście i inne resztki roślinne do sporządzenia wartościowego kompostu. Do przerobienia tej masy organicznej warto „zatrudnić” dżdżownice kalifornijskie, które niezwykle pracowicie działając skracają proces dojrzewania kompostu.
Dżdżownice te można nabyć w sklepach wędkarskich. Są one, niestety, wrażliwe na mróz i mogą przeżyć zimę zbite w kłębek w kompoście założonym w głębokim dole.
Czego nie powinniśmy wrzucać do kompostu ? Nie należy lokować tam kości, zadrukowanego papieru ( metale ciężkie), skórek z owoców cytrusowych w większej ilości oraz trudno rozkładających się części roślin
( gałęzi, szyszek), jeśli kompost ma się w miarę szybko rozkładać. O tym, że sporo zależy od gatunku drzewa z którego materiał roślinny w postaci liści czy gałązek znajdzie się w kompoście przekonałam się w momencie wyciągania przefermentowanej już materii organicznej. Tkwiły w nim cienkie gałązki modrzewia z szyszeczkami, nadal giętkie, bez śladu próchna. Przeczytawszy w literaturze fachowej uwagę o meblach do ogrodu z drewna modrzewiowego, zrozumiałam że nie tylko drewno dębowe czy z drzew egzotycznych niełatwo poddaje się niszczącemu działaniu warunków atmosferycznych. Do kompostu nie powinno się też wrzucać chwastów z dojrzałymi nasionami oraz części roślin opanowanych przez choroby. Osobiście nie stosuję się do tych ostatnich zasad. Nie zawsze zdążę w odpowiednim momencie wyrwać chwasty, zanim wykształcą nasiona ( niektóre chwasty robią to w niesamowitym tempie) a ja wykorzystuję kompost lokując go wiosną pod korzeniami roślin, które sadzę. Mój pogląd co do możliwości ograniczania porażenia zarodnikami i przetrwalnikami chorobotwórczymi bytującymi na częściach roślin uległ przewartościowaniu w momencie domowej hodowli grzyba boczniaka. Zapragnąwszy przyjemności zbioru tego smacznego grzyba z własnej hodowli, zakupiliśmy gotowy do „produkcji” balot podłoża z grzybnią boczniaka. Zgodnie z instrukcją, raz nasączony wodą, spokojnie zaczął wytwarzać owocniki, które z dnia na dzień nabierały urody. Ponieważ wiosna ( zwykle o tej porze roku porywamy się na różne zwariowane pomysły) groziła przymrozkami, nasza hodowla wylądowała w pomieszczeniu mieszkalnym na podłodze wyłożonej kafelkami. Moment zbioru owocników nieco się przeciągnął i wracając do domu po kilkugodzinnej nieobecności zastaliśmy pokój dokładnie przyprószony żółtym pyłem zarodników, które pokrywały nawet parapety. Zważywszy, że w pokoju nie było przewiewu, zarodniki musiały być rozsiane w sposób wiadomy tylko boczniakom. Jeśli boczniaki należące do klasy grzybów podstawczaków, posiadają takie możliwości ekspansji, można sobie wyobrazić jaki potencjał rozsiewania zarodników tkwi w wiszących na drzewach czy krzewach formach przetrwalnikowych grzybów niedoskonałych ( Fungi imperfecti). Czy zatem jesteśmy w stanie przygotować kompost bez ich obecności? Z pewnością nie. Idealny, sterylny kompost może powstać w specjalnych warunkach. I tu muszę wspomnieć o fantastycznej fabryce kompostu jaką jest kompostownia w Edmonton w Anglii. W Londynie segregacja śmieci obejmuje osobno odpadki organiczne. Miasto produkuje ich dziennie około ... 100 ton. Są one zwożone do Edmonton, gdzie się je przerabia. Jest tam rodzaj ogromnego kompostownika. Odpadki ładowane są do wielkiego hermetycznie ( ?) zamykanego kontenera z dopływem powietrza tłoczonym przez otwory na jego dnie. Organiczna masa w kontenerze na skutek działalności mikroorganizmów zagrzewa się do temperatury ... 70 stopni . Oczywiście, poddane działaniu takiej temperatury przez pewien czas, zawarte w masie organicznej drobnoustroje- bakterie i grzyby a także ich przetrwalniki i zarodniki ulegają zniszczeniu. Powstaje wspaniały humus- doskonałe, bogate w składniki mineralne podłoże do uprawy roślin. Matt James oceniając wartość różnych rodzajów podłoży dla roślin wyraźnie zaznaczył, że podłoże kompostowe bez dodatku torfu jest najbardziej wartościowe i polecane do wykorzystania. Oglądając przerób śmieci w Edmonton nie mogłam powstrzymać uczucia żalu, że w tak wielkiej aglomeracji jak Śląsk nie funkcjonuje coś podobnego. Może byłby to pomysł do realizacji dla młodych absolwentów inżynierii środowiska. Jestem przekonana, że segregacja śmieci mogłaby być bardziej szczegółowa. Zawsze zastanawiam się, gdzie powinna się znaleźć np. zepsuta żarówka czy kartonik po soku z metalizowanym wnętrzem. Rosną także ilości drobnych śmieci „technicznych”- zepsutych telefonów komórkowych, monitorów, klawiatur, wszelkiego rodzaju odtwarzaczy i wszystkie trafiają do śmieci ogólnych, a przecież z pewnością zawierają sporo surowców do odzyskania. Tak wygląda rzeczywistość, która nieraz wyziera z wnętrza śmietnikowych czeluści. Przygotowując w domu segregowane surowce – plastikowe opakowania po serkach, śmietanach, jogurtach itp. każdy zapewne stara się składać je razem, aby zmniejszyć ich objętość co, szczególnie w małych mieszkaniach, jest koniecznością. Niestety, producenci w pogoni za oryginalnością wyglądu, tworzą takie kształty opakowania, które nie dają się składać- np. „fasolowe” kształty niektórych lodów. Dziwi mnie to, że producent nie myśli o tym, jak takie pojemniki niewygodnie układa się w zamrażalniku.
Wśród działkowiczów ( i nie tylko) panuje przekonanie o szkodliwości liści orzecha włoskiego. Przejrzałam literaturę fachową, nie omijając oczywiście informacji z internetu i nie znalazłam potwierdzenia tej opinii. Liście orzecha włoskiego zawierają garbniki i może to powodować dłuższą fermentację. Jeśli zostaną one wymieszane z inną materią organiczną, powstanie z nich wartościowy kompost. W moim ogrodzie rośnie orzech a pod nim różne rośliny ozdobne lubiące nieco cienia. Opadłe liście gromadzę co roku na kompoście, który się dobrze rozkłada i jest wykorzystywany przez rośliny.
Trujące związki zawierają także gałązki cisa czy ligustru ale i one ulegają rozkładowi w procesie dojrzewania kompostu. W naturze nie powstają bowiem twory organiczne odporne na procesy rozkładu, gdyż uniemożliwiłoby to proces krążenia materii w przyrodzie. Paskudztwa takie powstają tylko w procesach technologicznych „dzięki” działalności człowieka.
Wracając do tematu rozmnażania grzybów, wszak obfitująca w deszcze jesienna pogoda sprzyja grzybobraniom, niejeden posiadacz ogrodu znajduje ku swemu zaskoczeniu jadalne owocniki pod swoją sosenką czy brzózką. Ku naszemu miłemu zaskoczeniu znaleźliśmy i my grupkę owocników mleczaja świerkowego pod rzędem świerków rosnących jako żywopłot w ogrodzie syna. Grzybek ten jest bardzo bliskim krewnym rydza, który żyje w symbiozie z młodymi sosnami. Mleczaj świerkowy jest w wyglądzie niemal identyczny z rydzem i tak samo...smaczny. Jeśli zatem zaistnieją warunki korzystne dla egzystencji jakiegoś gatunku grzyba, zawsze znajdzie się jakiś zarodnik, który stworzy grzybnię i zaowocuje, czy nam się to podoba, czy nie. W ogrodach często można natknąć się na rosnące w kręgach owocniki niepozornie wyglądającego grzybka-twardzioszka przydrożnego. Jest on smacznym grzybkiem, może wzbogacać smak sosów do mięs. Zupy grzybowe dość często goszczą u mnie na stole i wykorzystuję twardzioszka jako dodatek do podstawy, którą stanowią ( oprócz bulionu) zmielone suszone podgrzybki. Jeśli w ogrodzie rozrosną się drzewa, powstaje cień, zamiast trawy pojawia się mech i czasem grzybki- twardzioszki. Nie walczmy z mchem, jest ładniejszy od trawy i nie trzeba go kosić, zbierajmy twardzioszki. Żyjmy w zgodzie z naturą obserwując magię przemian w przyrodzie.

30.09.2010
(gea)
_________________
gea
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Lis 27, 2013 20:18   

(niektórzy nazywają inedią)

zszokokowało mnie że to choroba

_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Śro Lis 27, 2013 20:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lis 27, 2013 22:02   

to proste, ludzie jedzą tak niekorzystne dla siebie pokarmy, że czują się lepiej nie jedząc wcale, nawet umierając z głodu, a wystarczy wypróbować jakie jedzenie pasuje i nie jeść byle czego
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
  Wysłany: Śro Lis 27, 2013 22:11   

8)
http://kosmita.ofp.pl/1.04.html

Cytat:
Prawie wszyscy gwiezdni wędrowcy, którzy wcielili się w dorosłych Ziemian (czyli około 50 osób na całej planecie), aby żyć w zdrowiu, muszą korzystać z pomocy oczyszczarki pokarmowej.

Nie wiem jak działa, ponieważ wiedza ta została mi zablokowana, lecz fizycznie urządzenie działa na podobnej zasadzie co wyciskarka do czosnku (kosmici lubią czosnek - ma w sobie tyle cennych składników, że żadna inna roślina na Ziemi mu nie dorównuje). Wkłada się np. ser do pojemnika, przykrywa pokrywką i włącza urządzenie. Pokarm rozdrabniany jest na poziomie cząsteczkowym. Metale ciężkie, toksyny i inne składniki, które zaprogramujemy, są usuwane. Gdy wszystkie szkodliwe substancje znajdą się w osobnym pojemniku, wiązania molekularne zostają przywrócone i jedzenie jest gotowe do spożycia.

:viva:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lis 27, 2013 22:50   

Właśnie zeżarłem żywcem cebulę średnią,
dzisiaj już drugi z rzędu dzień bezbiałkowy,
jutro zapoluję na serca indycze,
powinny być w dostatku i w dobrej cenie z okazji Dnia Dziękczynienia.

Ostatnio wykształciłem cykl:

dzień 1 tłuszcz + kilo mięsa lub podrobów
dzień 2 tłuszcz + warzywa b. niewiele
dzień 3 tłuszcz + warzywa dużo
dzień 4 tłuszcz + kilo mięsa lub podrobów
dzień 5 tłuszcz + warzywa b. niewiele
dzień 6 tłuszcz + warzywa niewiele
dzień 7 tłuszcz + warzywa dużo

dzień 8 jak dzień 1
dzień 9 jak dzień 2
(...)

średnio wychodzi:
BTW: 60:100:40 (1300kcal)

0.7g białka/kgNMC
jak w pysk strzelił
:faint:
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Lis 27, 2013 22:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Lis 29, 2013 09:01   

dla mnie ciekawe do przemyśleń vvv, :) dzięki

ja inaczej ale podobnie

czyli nie mam codziennie ochoty na białko
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Ryszard 
RW

Dołączył: 27 Paź 2013
Posty: 75
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią Lis 29, 2013 15:42   

1300kcal, jak pokazał vvv może mu rzeczywiście wystarczyć dobowo?
Pewnie z dnia na dzień musi chudnąć.
_________________
RWP
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Lis 29, 2013 17:01   

Ryszard napisał/a:
1300kcal
= 5400kJ

= energia wystarczająca do wyniesienia 84kg na wysokość 6500 metrów.

= energia wystarczająca do wypompowania 5 litrów krwi na wysokość 109km.

= energia wystarczająca do podniesienia temperatury 84kg ciała o 0,1 stopnia Celsjusza w ciągu 9 minut 20 sekund i tak 154 razy na dobę.

Teraz pomyśl co ta energia robi w ciele oprócz ogrzewania, miele i miele i miele, gdy się często jada i miesza i ciągle trawi to miele bardziej.
8)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lis 30, 2013 09:10   

Ryszard napisał/a:
1300kcal, jak pokazał vvv może mu rzeczywiście wystarczyć dobowo?
Pewnie z dnia na dzień musi chudnąć.
Oczywiście, że 1300 kcal odchudza. W dziedzinie termodynamiki cudów nie ma. Odchudza nawet 1800 kcal, co naocznie obserwowaliśmy na turnusach. Nawet otyłe 10-letnie dzieci na tym chudły. Jeżeli ktoś narzeka, że nie może schudnąć na 1300 kcal, to znaczy ściemnia i podjada albo popija.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Lis 30, 2013 14:32   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
W dziedzinie termodynamiki cudów nie ma.
vvv napisał/a:
energia wystarczająca do podniesienia temperatury 84kg ciała o 0,1 stopnia Celsjusza w ciągu 9 minut 20 sekund i tak 154 razy na dobę.

Wszystko zależy od temperatury i wilgotności powietrza oraz ubrania.

Wypity litr wody o temperaturze 56,6°C wydalony z moczem o temperaturze 36,6°C pozostawia 20kcal co umożliwia podniesienie temperatury 84kg ciała o 0,2°C.

Wypity litr wody o temperaturze 16,6°C wydalony z moczem o temperaturze 36,6°C pobiera 20kcal co umożliwia obniżenie temperatury 84kg ciała o 0,2°C.


1300kcal/84kg = 15°C = 0,6°C / h
(700kcal = 78g tłuszczu czyli 0,5kg tygodniowo czyli tyle co nic)
2000kcal/84kg = 24°C = 1°C / h

36,6°C - 21,6°C(powietrze) = Δt = 15 °C (lekkie ubranie, 1300kcal wystarcza)
36,6°C - 6,6°C(woda) = Δt = 30°C (śmierć z wychłodzenia w ciągu 7 minut)

Termodynamika to słabe uzasadnienie niskiej sprawności organizmu,
kto nie ma pod skórą może się cieplej ubierać,
a kto ma to już w ogóle nie ma wymówki.

kcal z jedzenia zużywane są w większości na nisko-sprawne procesy metaboliczne, a organizm jest chłodzony odparowaniem wody, przez płuca i skórę. Przyspieszony oddech po posiłku oznacza większe chłodzenie, żarłoki się wtedy cieszą, że maja szybki metabolizm i mogą więcej zjeść.

Niskie zapotrzebowanie na tlen i wydalanie dwutlenku węgla oznacza niskie zbędne chłodzenie przez odparowanie wody "w płucach".
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lis 30, 2013 14:46, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Gru 02, 2013 11:03   

Co nie zmienia faktu, że nie można nie schudnąć, żywiąc się poniżej podstawowej przemiany materii BMR, która przeciętnie wynosi 1300-1500 kcal.
Niezrozumienie podstawowych praw fizyki, które są nadrzędne nad resztą nauk, jest typowe dla medyków i biologów.
Organizmy żywe są nieprawdopodobnie sprawne energetycznie i wykorzystują skrzętnie wszystkie możliwości oszczędzania na każdym poziomie fizjologicznym. Około 40 % energii jest zużywane na pracę mechaniczną mięśni, ale pozostałe 60% jest niezbędne do utrzymania stałej temperatury ciała powyżej temp. otoczenia. To pozwala na utrzymanie wysokiej aktywności niezależnie od zmian otoczenia.
Sprawność 40% silnika cieplnego organizmów (bo energia bierze się ze spalania pożywienia) jest osiągana przy różnicy temperatur rzędu zaledwie kilkunastu stopni C (37-24=13)
W technice silniki wysokoprężne dochodzą do 40% przy wielokrotnie większej różnicy temperatur. I bezpłodnie tracą 60% ciepła. Najsprawniejsze turbiny gazowe osiągają 60% ale kosztem utrzymywania temperatury 1500*C, słownie tysiąc pięćset.
Jak widać, organizmy żywe sprawnością cieplną biją na głowę wszystkie wytwory techniki.
JW
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Gru 04, 2013 10:20   Re: Zycie bez jedzenia (niektorzy nazywaja inedia)

zenon napisał/a:
Matti napisał/a:

http://niejedzenie.info/forum/index.php

na tamtym forum jest nasz znajomy, Krzysztof:
http://niejedzenie.info/forum/viewtopic.php?t=1498


sorry, że się tak cofam ale mam pytanie do Was?

gdzie mogę poczytać o tym jak jest przerabiane w organizmie mięso dojrzewające tzn. chodzi mi o to jaka jest różnica w trawieniu mięsa surowego a jaka dojrzewającego czyli podobnie jak w kiszonych ogórkach ,że dostarczamyz nimi wit.C itd.

drugie pytanie: czy wiadomo, że dieta została wymyślona a nie jest zapomnianym sposobem spożywania miesa przez ludzi w czasach odległych?

i czy znacie gdzieś info, że z obecnej wiedzy ewentualne pasożyty np. gdyby to była dziczyzna przestają bytować w takim mięsie czyli, że ono nie jest szkodliwe tzn. dobrze zrobione nie szkodzi?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Gru 04, 2013 10:21   

surowego obrobionego termiczne,
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Gru 05, 2013 03:35   Re: Zycie bez jedzenia (niektorzy nazywaja inedia)

sylwiazłodzi napisał/a:
jak jest przerabiane w organizmie mięso dojrzewające tzn. chodzi mi o to jaka jest różnica w trawieniu mięsa surowego a jaka dojrzewającego czyli podobnie jak w kiszonych ogórkach

czy dobrze rozumiem sens Twojego pytania?
organizm (jelito) i mięso
słoik i ogórki
?

:what:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Gru 05, 2013 08:25   

raczej czy mięso dojrzewające ma właściwości "lecznicze" jak kiszonki
i na odpowiedniej diecie służy organizmowi zupełnie w inny sposób ale dokładnie chyba nie umiem wytłumaczyć

chodzi mi o znalezienie odpowiedzi na moje pytanie czy : zmiana diety z surowej stosowanej przez ileś tysięcy lat plus ewentualności pieczenia mięsa gdy było to możliwe spowodwało,że
teraz jesteśmy wrażliwsi na białko gotowane, pieczone itp.

Nie no większości to nie interesuje więc chyba skończę.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Gru 05, 2013 08:36   

sylwiazłodzi napisał/a:
teraz jesteśmy wrażliwsi na białko gotowane, pieczone itp.

Trochę podtruci, trochę przejedzeni, trochę rozleniwieni, trochę wydelikaceni, surowe jedzenie w zasadzie pasuje do surowych jelit, a kto ma gotowane jelita. :-)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 01:21   

Długie, skomplikowane, nudne i bez sensu.
http://www.kontestator.eu...zek_zlota_1.php
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Sty 25, 2015 01:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Tomasz B 

Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 14
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 05:48   

Czy ta przypowieść kończy się happy endem? Czy jednak wszyscy umierają na końcu bądź wznoszą się w świetle ku niebu? :shock:
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Nie Lut 08, 2015 20:15   

vvv napisał/a:
Długie, skomplikowane, nudne i bez sensu.
http://www.kontestator.eu...zek_zlota_1.php

8)


Na początku chemia, potem fizyka (już myślałam,że w tym coś jest, nie znam się na fizyce) potem biblia, sikhizm, ezoteryka i wszystko czym można zakręcić w głowach krasnoludkom.
A Dejwidkowi chodzi o skaperowanie szmalu "na badania".
I to w pseudonaukowym Nexusie. Nigdy ani słowa o NGM, tylko duperele prawdziwe z nieprawdziwymi.
NGM to jest weryfikator prawdy na różne ch ujstwa tego świata.

http://germanska.pl/index.php/od-tego-zacznij
Ażebym to ja tak nawijać potrafiła. Takie nawijanie to jest wyższa forma psychopatii.
_________________
gea
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 20:50   złote jaja od Sai Baby

Dejw prawdopodobnie działa w grupie (wysokospecjalistyczne dyskusje)
A jak dotarłam do słów:" ciekawi mnie w jaki sposób dotarł pan do
tego, że vibuti Sai Baby zawiera rod?
-Pewna pani z Phoenix miała tego trochę w torebce".
To się śmiałam tak, że musiałam się wysmarkać do chustki. Którą
miałam w torebce.
I teraz zapewne ten łapserdak okrada bezczelnie ludzi dając im
"biały proszek" jako lekarstwo. Ciekawe co będzie robić za ten
cudowny proszek. Pewnie spalony węgiel drzewny albo kreda.
Jednak nie, bo krowie łajno
.

http://www.psychomanipula...od-sai-baby.htm

CZŁOWIEK „CUDÓW”

Sai Baba w celu udowodnienia swojej rzekomej boskości, lubi zaskakiwać
swych wyznawców oraz postronnych obserwatorów dokonywanymi „cudami”.
Niemal stałym punktem programu sądokonywane przez niego materializacje
złotych przedmiotów oraz proszku vibuti. Ów proszek, jak wynika z
relacji wiernych, sypie się niemal codziennie z jego dłoni. To zjawisko
zostało wielokrotnie sfilmowane i sfotografowane. Vibuti będące
świętym popiołem z krowiego łajna, ma ponoć właściwości lecznicze,
a jego specyficzny smak utrzymuje się godzinami w ustach (służy on
jednak głównie do zewnętrznego smarowania ciała). Sai Baba
materializuje też vibuti ludziom, którzy są od niego oddaleni tysiące
kilometrów. Sypie się on wtedy z powierzchni jego fotografii.[5]

Podczas codziennych spotkań z wiernymi przybyłymi do Puttaparthi, Swami
materializuje i rozdaje złote jajka, pierścienie z klejnotami (doskonale
pasujące do dłoni obdarowanych), naszyjniki, medaliony, drogie zegarki
czy krzyżyki. Hindusom i buddystom stwarza dla odmiany religijne figurki
lub japampale, pomocne przy odmawianiu przez nich mantry.

Wierni mówią o jego umiejętności lewitacji, teleportacji,
jasnowidzenia, pojawiania się w snach, wpływaniu na zmianę pogody,
uzdrowieniach a nawet wskrzeszeniach zmarłych osób.[6]

Jak to dobrze, że przy pomocy palca wskazującego i odrobiny chęci można sprawdzać jaja. Nie tylko Sai Baby. Warto zapoznać się z psychomanipulacją- informacje są w linku.
_________________
gea
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved