W wolnej chwili skrobne notke dluzsza ....albo to wyjdzie samo z moich tekstow:)
Jade tymczasem kupic oslonke pod antybiotyk - niestety musialem go zaaplikowac - 4 miesiace po wyrwnaiu zeba pojawila sie straszna ropa z dziasla.... moze nie musialem - dalem sie namowic (czasem przegrywa czlowiek z hipohondria - albo saczaco sie rtecia z amalgamatu)
A wiec mam na imie pawel i urodzilem sie w Malkini w 1939 ......
Tak na powaznie to :
1983- narodziny
2002 - koniec liceum
-wojsko , Islandia , szkola ochroniarska ,,
2009 - o zgrozo wrescie chyba bedzie ten licencjat Awf Gorzow Wlkp
Zainterswoania - wczeniej jiu jitsu - sporty walki , zdrowie - diety , cwiczenia ruchowe, ulubione przedmoty na studiach ( fizjologia , anatomia , teoria sportu, higiena i zywienie ---hehe nizapomne Pani ,ktora na moje pytani odnosnie spozywania mleka w wieku starszym - 2 SZKLANY-- na moje pytanie co ze zwierzetami , ktore wogole nie pija go w wiekuu pozniejszym skad maja silne kosci Pani kontrowala ,ze drapiezniki jedza inne itd, a co z sarenkami co z innymi stworkami powiedziala , ze musi zapytac sie swojego weterynarza --stara dobra szkola --- 90% lekarzy postepuje podobnie (dla nich nie istnieja nowinki naukowe - ino stara szkola o zgrozo) , aktualnie w planach zycie pokerowo wolnosciowo zdrowe, oswobodzenie z jazma tyrani spolecznej
Jak widac mam rowniez udpodboania do komplikacji moich wypowiedzie --
Poki co bazuje nie na nowinkach goracych dietach taki a takich -- raczej sie sklaniam do sprawdzonych udokumentowanych rozwiazanich ( najlepszym udokumnetowaniem jest dlugie zycie ludzi , ktorzy je stosowali wykluczajac przypadki losowe ) poki co
nr1 ---- Gracie dieta:)
nr2----- ostantio zaintersowalem sie rozniwez dieta teog niemickiego doktora , ktory leczyl raka , z teog zrodla roznwiez sie dowiedzialem o truzcinie , ktora mi zaaplikowali do geby ----wspaniale spolecznestwo !!!!! nawet bez pytania czy poinformowani ze to niesie ze soba wydzielanie sie rteci do organizmu ----jako dziecko przyjalem 3 takie swinstwa., nosze do dzis
_________________ zabierzcie mi z geby te amalgamaty
Patrze teraz katem oka , widze ze na topie tej strony jest dieta niskoweglowodanowa. Nie lustrowalem calego materialu ale juz na poczatek troszeczke sie nie zgodzie z tym.
Po pierwsze czlowek piszecie jadl awsze zwierzaki - nieprawda --- jak bylismy na drzewach bylismy roslnozerni dopiero , uzywie narzedzi i pierwsze zorganoziwane polowania dostarczaly miesa w ilosciach dostatecznych do wyzywienia. Tutaj poslkuja sie Antrpologia trzeba by zerknac , ktory okres byl dluzszy....
Po drugie czytalem ostatnio o tym ze nasze uklady pokarmowe sa idealnie stworzone do jedzenia pokarmu roslinnego (dlugie jelit itp) ---- tera na logike mamy kly prawda ?? mamy --- sadze ze raczje nadawaly sie do walki anizeli do jedzenia miesa ...
Przypatrzmy sie gorylom podobne do nas prawda ?? jeda pokarm roslinny glownie.... sa silne zdrowe masywne i dosc madre---- podejrzewam ze uklad pokarmowy maja podobny--
Jesli nie to sadze ze swinie maja podobne uklady do naszych ( transplantologia , lub jej mozliwsoci - swinia w niewoli je mieso zgodzie sie , wypuscice ja do lasu---- TAM POJAWIA SIE DZIK ROSLINOZERCA !!! WEGLOWODANOZERCA A RACZEJ WITAMINO I MIKROELEMENTOZERCA
NATURA WIE CO ROBI , "NATURA NIE JEST GLUPIA OSZUKANA ZEMSCI SIE NA STATROSC"
_________________ zabierzcie mi z geby te amalgamaty
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 22, 2009 14:30
oczywiście, jeszcze dawniej człowiek był roślinożerny, ale jednak potem stał się głównie mięsożerny i to trwało parę milionów lat, co spokojnie wystarczyło na pełną ewolucyjną adaptację
co do naszego układu pokarmowego to jednak znacznie bliżej mu to mięsożercy niż roślinożercy
przeczytaj sobie ten artykuł - http://www.second-opinion...comparison.html
argumentów są tysięce, ale i tak najważniejszy jest taki, że dopiero na takim żywieniu ludzie ostatecznie odzyskują zdrowie
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Po pierwsze czlowek piszecie jadl zawsze zwierzaki - nieprawda --- jak bylismy na drzewach bylismy roslnozerni dopiero , uzywie narzedzi i pierwsze zorganoziwane polowania dostarczaly miesa w ilosciach dostatecznych do wyzywienia. Tutaj posilkuja sie Antropologia trzeba by zerknac , ktory okres byl dluzszy....
Po drugie czytalem ostatnio o tym ze nasze uklady pokarmowe sa idealnie stworzone do jedzenia pokarmu roslinnego (dlugie jelit itp) ---- tera na logike mamy kly prawda ?? mamy --- sadze ze raczje nadawaly sie do walki anizeli do jedzenia miesa ...
Przypatrzmy sie gorylom podobne do nas prawda ?? jeda pokarm roslinny glownie.... sa silne zdrowe masywne i dosc madre---- podejrzewam ze uklad pokarmowy maja podobny--
NATURA WIE CO ROBI , "NATURA NIE JEST GLUPIA OSZUKANA ZEMSCI SIE NA STATROSC"
Nareszcie odmienne zdanie. Witamy!
Załóżmy, że nasi przodkowie rzeczywiście na drzewach żyli i nie jest to pobożne życzenie antropologów. Skąd wiadomo, co wtenczas jedli? Rozumując w ten sposób można by wyciągnąć wniosek, że skoro współcześnie większość ludzi spędza czas w biurach, to żywimy się papierem jak kozy.
Nie jest to abstrakcyjny zarzut.
Nieustannie specjaliści wskazują, że Eskimosi są zdrowi, ponieważ spożywają dużo ryb.
Sami Eskimosi, wszystkim, którzy raczą ich wysłuchać tłumaczą, że ryb jadają niewiele a głównym ich pożywieniem są tłuste ssaki morskie, czasem lądowe.
Skoro tu i teraz, na naszych oczach, antropolodzy z głębokim przekonaniem snują fantasmagorie na temat odżywiania żywych ludzi, którzy w mowie artykułowanej opowiadają każdemu chętnemu słuchaczowi, co jedzą, więc tym bardziej antropolodzy nie zasługują na zaufanie, kiedy piszą o prehistorii.
JW
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 15:51
Krajzega napisał/a:
Po pierwsze czlowek piszecie jadl awsze zwierzaki - nieprawda --- jak bylismy na drzewach bylismy roslnozerni dopiero , uzywie narzedzi i pierwsze zorganoziwane polowania....
Nie trzeba wcale polowac by dostac pokarm zwierzecy.
Taki lew upoluje. Albo zwierze samo padnie.
Owszem - inni padlinozercy zjedza mase z tej zwierzyny, ale mozg czy szpik kostny z grubych kosci to czlwiek jest w stanie lepiej wydobyc niz chocby pies..
Cytat:
---- tera na logike mamy kly prawda ?? mamy --- sadze ze raczje nadawaly sie do walki anizeli do jedzenia miesa ...
Nie ma co filozofowac. Zerknijmy na fakty. Dzikie zwierzeta boja sie ludzi mimo, ze nasze kly nie sa wielgachne.
To nie przypadek, ze maja zakodowana sylwetke ludzka jako cos groznego. Dzika sarna czlowieka sie zleknie - konia, losia, goryla - nie.
Cytat:
Przypatrzmy sie gorylom podobne do nas prawda ??
Nieprawda.
Nie jestem ani ociezaly jak goryl, ani nie wyzylbym na samych pedach jak goryl, ani nie jadam wlasnych odchodow jak to robi od czasu do czasu goryl.
Cytat:
NATURA WIE CO ROBI , "NATURA NIE JEST GLUPIA OSZUKANA ZEMSCI SIE NA STATROSC"
z tym sie zgadzam.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lip 31, 2009 01:01
Czy nasi przodkowie byli wegetarianami?
Nasi przodkowie na mchu jadali.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Na mchu jadali, bo nie mieli stołów.
Żeby być mięsożercą, wcale nie trzeba polować na duże zwierzęta. Nawet wilk w znacznej mierze żywi się małymi myszami.
Małpy, oprócz polowania na większe zwierzęta wyjadają różne robale, które przecie roślinami nie są. Poza tym, bliżej nam do mięsożernego szympansa niż ociężałego umysłowo goryla.
Wegetarianie argumentują, że ludzkie zęby nie są przystosowane do jedzenia mięsa, bo włókna wchodzą między zęby przystosowane do rozcierania, a nie do rozrywania. To już argument naciągany, ponieważ włókna roślinne też znakomicie między zęby włażą.
JW
W ogóle nasze zęby nie nadają się do walki, chyba tylko po to, żeby drugiemu Homo sapiens sapiens tętnicę przegryźć.
Człowieka od zwierząt odróżnia nieproporcjonalnie duży mózg umożliwiający abstrakcyjne projektowanie, niezwykle sprawne ręce posługujące się narzędziami oraz współdziałanie w grupie synchronizującej swoje działania z pomocą artykułowanej mowy.
To zapewnia przewagę nad wszystkimi zwierzętami, a nie któryś element osobno.
JW
Jakby tak dokładnie się zastanowić, to wszystkie ssaki, nie tylko my, pochodzą od małych wszystkożernych szczuropodobnych zwierzątek. Niektórzy podejrzewają te zwierzątka o to, że wyżerały jaja gadom, przez co doprowadziły do ich wyginięcia.
Tzn. wyżerały jaja zniesione w gniazdach.
Więc to roślinożerność ssaków jest wtórna w stosunku do wszystkożerności. To krowy przeszły z naturalnego pożywienia na wegetarianizm, a nie my z wegetarianizmu na mięsożerność. Fakt!
JW
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 31, 2009 11:46
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Wegetarianie argumentują, że ludzkie zęby nie są przystosowane do jedzenia mięsa, bo włókna wchodzą między zęby przystosowane do rozcierania, a nie do rozrywania. To już argument naciągany, ponieważ włókna roślinne też znakomicie między zęby włażą.
To prawda, włókna wchodzą między zęby, ale to dotyczy chyba tylko mięśni; w przypadku organów tego nie uświadczyłem
Poza tym moje zęby, które nie należą do jakichś pierwszosortowych, bez problemu przystosowały się do wyszarpywania i gryzienia nawet twardych kawałków, jak np. ozoru, czy nawet miększych części kości; tzn. nie same zęby się przystosowały, ale i mięśnie rzuchwy
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lip 31, 2009 23:09
Witold Jarmolowicz napisał/a:
To krowy przeszły z naturalnego pożywienia na wegetarianizm, a nie my z wegetarianizmu na mięsożerność. Fakt!
JW
Poczekamy. Moze wegeterianom przybedzie kilka zoladkow do trawienia zielska bakterimi. A wowczas beda zasilani bialkiem z bakterii. Ewolucja albo eksterminacja tego gatunku ludzi jest nieuchronna.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sie 01, 2009 06:15
Ehh ta plankoniczna wiara w niczym nie udowodnioną TEORIĘ ewolucji... spotyka w tym temacie podobną wiarę w weganizm małp i tworzy zupełnie oderwany od rzeczywistości mit.
Małpy człekokształtne są wszystkożerne. Polują w zorganizowanych grupach używając ostrych narzędzi.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sie 01, 2009 06:29
Nawet jeśli przyjmiemy, że ewolucja miała miejsce, to ani człowiek ani jego przodkowie nigdy nie byli roślinożerni.
Orangutany są owocożerne ale nie gardzą jajkami i małymi kręgowcami. Goryl zjada banany i owady typu termity, jego dieta jest jednak bardzo uboga w składniki odżywcze, dlatego musi onadziewać się gigantyczną ilością pożywienia (ok 15-20 KILO DZIENNIE). To węglowodanowe bydlę żre i puszcza bąki przez 4 godziny a 20 przesypia.
Najbliższe nam inteligentne małpy - szympansy i bonobo polują.
Australopitek żyjący 4-1.2 milionów lat temu także był wszystkożerny. Homo erctus również, a neandertalczyk to już rasowy myśliwy/padlinożerca.
Widzę,że jakaś ciekawa książka.
To oczywiste ,ze nasi przodkowie raczej częściej głodowali niż my teraz-obecnie jedzenia jest ogrom i rzadko kto głoduje,panuje nawet przekonanie ,że nejlepiej jest nie odczuwać głodu i przy tym kierowac się apetytem-to ci dopiero inteligentne myślenie -czyli jedzą wtedy ,kiedy nie odczuwają głodu,a jedynie dlatego,że chce im się po prostu jeść,po prostu mają ochotę przegryźć sobie ciasteczko,"podgardle",jajeczko itd.
Odczuwanie głodu jest czymś zupełnie naturalnym,dlaczego więc człowiek tego uczucia się tak boi? Dlaczego ono jest tak niepożądanym odczuciem?Przecież to odczucie mówi nam,że nasz organizm potrzebuje pozywienia,które my powinniśmy wtedy jemu dostarczyć. Jesli dostarczamy organizmowi pożywienie w momencie,kiedy tego głodu nie odczuwamy,to robimy sobie krzywdę.Jesli nie dostarczymy pozywienia wtedy, kiedy odczuwamy głód,wtedy sie głodzimy-uwazam jednak,że krótkotrwałe głodzenie jest o niebo lepsze aniżeli doprowadzanie do ciągłych nadwyżek.Niektórzy uważają,że długotrwałe głodówki również są dobre-nikt jednak nie uważa,aby przejadanie się ,dostarczanie organizmowi więcej niż on potrzebuje było dobre.
Dziś rzadko kto jada wtedy, kiedy odczuje głód ,dziś częściej jada się dlatego ,że się chce jeść,dlatego że ma się ochotę coś zjeść.
widze, ze malo kto oreientuje sie, ze goryle wcale nie sa wegetarianami!!
owszem jedza duzo pedow, lisci ale czesto tez robia polowania! napewno mieso bardzo im smakuje (co za tym idzie jest im bardzo potrzebne) bo wykradaja sobie nawzajem ofiare i bija sie o nia.
tak wiec malpki jako nasi bliscy krewni nie sa wegetarianami! podkreslic i zapamietac!
(jak ciekawostke dodam, ze goryle czasem zakradaja sie do wiosek i porywaja male dzieci ktore pozniej jedza zywcem- nie, to wcale nie jest klamstwo, kto nie wierzy niech poszuka w literaturze fachowej!:P)
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Ostatnio zrobiłem eksperyment. Skoro kiedyś człowiek żył na drzewie i żywił się owocami, dlatego więc dzisiaj powinien jeść owoce - wlazłem wysoko na drzewo i czułem się wyjatkowo niekomfortowo. To znaczy, że ten okres mamy już daleko za sobą!
oczywiście, jeszcze dawniej człowiek był roślinożerny, ale jednak potem stał się głównie mięsożerny i to trwało parę milionów lat, co spokojnie wystarczyło na pełną ewolucyjną adaptację
co do naszego układu pokarmowego to jednak znacznie bliżej mu to mięsożercy niż roślinożercy
przeczytaj sobie ten artykuł - http://www.second-opinion...comparison.html
argumentów są tysięce, ale i tak najważniejszy jest taki, że dopiero na takim żywieniu ludzie ostatecznie odzyskują zdrowie
Tak w ogóle, to zależy, jak daleko sięgniemy w głąb dziejów. Wszystkie ssaki pochodzą od małych zwierząt wielkości szczura, które były wszystkożerne. Przy tak małych wymiarach z konieczności nie mogły być trawożercami jak goryl. Przy czym zauważmy, że wszystkożerność wyklucza typową roślinożerność opartą o liście. I vice wersa.
Więc, Panie Zenonie, niech wegetarianie uwzględnią całą ewolucję, a nie tylko ostatni marny milion lat.
JW
Niektórzy podejrzewają te zwierzątka o to, że wyżerały jaja gadom, przez co doprowadziły do ich wyginięcia.
Tzn. wyżerały jaja zniesione w gniazdach.
O kurde, i te dinozaury, nawet inteligentne T. Rexy czy mniejsze mięsożerne nie zauważyły że ktoś im te jaja podjada? Ile czasu zajęło naszym małym przodkom zjedzenie wszystkich jaj od dinusków? Przecież nie mógł to być nagły wyskok plagi ssaków, które zalały kontynenty i zjadły jaja gadów w kilka tygodni. Chyba musiało to trwać na przestrzeni tysięcy lat. Dinozaury powinny wykształcić w ten czas jakiś mechanizm obronny, zacząć pilnować jajek cały czas. Ciekawe że inne gady które żyją do dziś, nie dały się tym pra-ssakom wytępić. To jednak musiała być 10 km asteroida.
Kangur napisał/a:
Moze wegeterianom przybedzie kilka zoladkow do trawienia zielska bakterimi.
Jakiegoż znowu zielska, o czym ty bredzisz? Znowu syndrom mięsożercy i jego głupiego wyobrażenia o wegusach daje o sobie znać? Po pierwsze - nie "zielska", tylko owoców tego zielska, np. buraki, ziarna, jabłka, banany. Zielsko to jedzą krowy, więc to one potrzebują 4 żołądków.
Waldek B napisał/a:
dlatego musi onadziewać się gigantyczną ilością pożywienia (ok 15-20 KILO DZIENNIE). To węglowodanowe bydlę żre i puszcza bąki przez 4 godziny a 20 przesypia.
ma gazy pewnie dlatego że ciągle je. Czyli pochłania owoce, nie poczeka aż się one strawią i już zjada następne, które w jego układzie pokarmowym natrafiają na owoce zjedzone wcześniej, nadtrawione już. I za chwilę znowu następne kilogramy owoców, ciągle zaburzając trawienie. I żołądek durnieje, jelita szaleją.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pon Wrz 02, 2013 09:09, w całości zmieniany 5 razy
Dinozaury powinny wykształcić w ten czas jakiś mechanizm obronny, zacząć pilnować jajek cały czas. Ciekawe że inne gady które żyją do dziś, nie dały się tym pra-ssakom wytępić. To jednak musiała być 10 km asteroida.
Przypuszczalnie tak.
Natomiast co do rozwoju mechanizmów obronnych, niektóre organizmy wpadają w pułapkę przystosowania i nie potrafią zmienić swoich zachowań. Przykładem żółwie składające jaja na plaży od milionów lat, przed powstaniem ptaków. Pomimo, że ptaki też istnieją od dawna i polują na wyklute żółwiki biegnące do morza, samice nie zmieniają swoich zachowań i nie składają jaj w bardziej bezpiecznym miejscu.
JW
Nasi przodkowie z pewnością nie żywili się tylko roślinami i nie unikali mięsa,wręcz przeciwnie. Jedli je na potęgę jeżeli tylko udało sie coś upolować. Takie są tez prawa natury,w której człowiek jest właśnie mięsożercą.
Jakiegoż znowu zielska, o czym ty bredzisz? Znowu syndrom mięsożercy i jego głupiego wyobrażenia o wegusach daje o sobie znać? Po pierwsze - nie "zielska", tylko owoców tego zielska, np. buraki, ziarna, jabłka, banany. Zielsko to jedzą krowy, więc to one potrzebują 4 żołądków.
A skąd nasi przodkowie 100 tys. lat temu mieli takie frykasy, jak buraki, ziarna, jabłka, banany? Byłby to ewenement ewolucyjny godny Nobla, że ewolucja antycypowała zmiany żywieniowe człowieka po 100 tys. lat i przystosowała go do nich wcześniej.
JW
A skąd nasi przodkowie 100 tys. lat temu mieli takie frykasy, jak buraki, ziarna, jabłka, banany?
mówiłem o takich frykasach w odniesieniu do współczesnych wegetarian, bo o takich też mówił pan Kangur. A co jedli ludzie 100 tysięcy lat temu? Pewnie też mieli swoje wege-frykasy, jak leśne owoce, dziko rosnące maliny lub pyszne i soczyste pędy, jakimi np. dzisiaj żywią się goryle.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Nie Wrz 15, 2013 22:21
yarosh1980 napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
A skąd nasi przodkowie 100 tys. lat temu mieli takie frykasy, jak buraki, ziarna, jabłka, banany?
mówiłem o takich frykasach w odniesieniu do współczesnych wegetarian, bo o takich też mówił pan Kangur. A co jedli ludzie 100 tysięcy lat temu? Pewnie też mieli swoje wege-frykasy, jak leśne owoce, dziko rosnące maliny lub pyszne i soczyste pędy, jakimi np. dzisiaj żywią się goryle.
Skad wiesz, ze pyszne ?
Jadasz takie ?
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Nie Wrz 15, 2013 22:22
yarosh1980 napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
A skąd nasi przodkowie 100 tys. lat temu mieli takie frykasy, jak buraki, ziarna, jabłka, banany?
mówiłem o takich frykasach w odniesieniu do współczesnych wegetarian, bo o takich też mówił pan Kangur. A co jedli ludzie 100 tysięcy lat temu? Pewnie też mieli swoje wege-frykasy, jak leśne owoce, dziko rosnące maliny lub pyszne i soczyste pędy, jakimi np. dzisiaj żywią się goryle.
Znaczy Murzyni i Japończycy to inne gatunki? Ile jest tych gatunków ludzi?
Murzyni i Japończycy to inna rasa a nie gatunek. Z gatunkiem chodziło mi o gatunek zwierzęcia istniejący w danym okresie, czyli o naszych dalekich przodków, np. australopitek lub małpy człekokształtne etc. Wskazywał na to wyraz "epoka" w moim zdaniu - nie chodzi tylko o ludzi żyjących w naszej teraźniejszości. To jasne jak ch.., że 100 tysięcy lat temu byliśmy innym gatunkiem organizmów.
racja, użyłem wtedy złego wyrazu. Zamiast zdania "Każdy gatunek ma jakieś przysmaki w swojej epoce" powinienem napisać: "Każda konkretna forma ewolucyjna danego gatunku ma jakieś przysmaki w aktualnej dla siebie epoce".
To jasne jak ch.., że 100 tysięcy lat temu byliśmy innym gatunkiem organizmów.
Pudło. Skąd taka zarozumiałość? Nasi przodkowie żyli 40 tys. lat temu, a teraz odkryto ślady sprzed 100 tys. lat. Tacy sami, jak my.
Australopitek to znacznie odleglejsza historia. Lucy nie ma dużo wspólnego z nami, bo żyła 4 miliony lat temu.
JW
PS. Widzę wyraźną niechęć do logiki i nauk ścisłych.
To jaki był przyrost naturalny, niech już będzie, w ciągu tylko 40 tysięcy lat?
To jasne jak ch.., że 100 tysięcy lat temu byliśmy innym gatunkiem organizmów.
Pudło.
My jesteśmy homo sapiens, a 100 tysięcy lat temu nie było jeszcze homo sapiens.
Jeżeli już, to homo sapiens sapiens. Skróciłem dystans do 40 tys. przecież, kiedy się rozeszły nasze drogi z kromaniończykiem.
Niech Pan to policzy.
Gdyby mnie ktoś tak czołgał z algebry na poziomie gimnazjum, to nawet gdybym był całkowicie lewy z matematyki, to bym się wściekł i policzył to ręcznie, siedząc przez całą noc z kalkulatorem i kartką. To tylko 1600 pokoleń. X razy X razy X i tak 1600 razy., gdzie X jest mnożnikiem powielania się jednego pokolenia.
Czyli X jest właśnie przyrostem naturalnym plus 1, wyrażonym w liczbach, a nie w procentach.
JW
Widzę, że omija Pan szerokim łukiem prosty szereg geometryczny.
A Pan omija ludzi, którzy nie mają i już nie będą mieć dzieci jako takich co nie przeżyli, w zasadzie dzietność dotyczy kobiet, których z łatwością kilka setek jeden mężczyzna może udzietnić. Mężczyźni nie rodzą dzieci, więc nie przeżywają.
Podjęcie liczenia przy błędnych założeniach oznacza zgodę na błędne założenia.
Przykładowo, kobieta X miała sześcioro dzieci i zmarła przy porodzie szóstego w wieku 35lat, sześcioro jej dzieci dożyło wieku 70 do 90 lat, ale nie założyło rodzin i nie miało potomstwa i kto tu przeżył, nikt nie przeżył do szeregu geometrycznego?
Ja się jeszcze (z tego co wiem) nie zdecydowałem czy moja babcia ze strony mamy na pewno już teraz nie przeżyje do szeregu geometrycznego.
Nawet jeśli ktoś ma kilkoro wnucząt to prawnuki, czy praprawnuki mogą zdecydować, że w liczonym za 200 lat szeregu geometrycznym zostanie uznany za tego co nie przeżył.
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Wrz 18, 2013 00:57, w całości zmieniany 5 razy
To nie ma nic do rzeczy w kwestii meritum,
czyli średniego przyrostu demograficznego
na przestrzeni 40 tys. lat.
Myślałem, że chociaż Pan potrafi to wyliczyć.
Z pomocą Excela to proste jak budowa cepa
Wystarczy znać procenty.
Wiadomo, że pojęcie procentów przekracza zdolności umysłowe
współczesnych maturzystów:
http://maturatobzdura.tv/
Ale zdaje się, że tutaj są jeszcze maturzyści sprzed epoki Giertycha.
JW
I żyli do 90-ki - co ważne względnie sprawni - najczęściej posiadali wielką życiową mądrość i świeżość mózgu - w przeciwieństwie do dzisiejszych starszych, zdemencjowanych ludzi.
To była twarda walka o przeżycie i trochę loterii.
Na każdego zdrowego silnego człowieka, który dojrzał i też wychował swoje dzieci, przypadało czworo sióstr i braci którzy wcześniej wymarli bezpotomnie. 1/3 wymierała już w pierwszym roku życia.
Przy tak silnym ciśnieniu selekcyjnym, gdzie przeżywało tylko jedno z pięciorga urodzonych dzieci, dziecko, które dożyło 90-tki, siłą rzeczy było zdrowe i odporne na wszystkie przeciwności losu. (...)
JW
Czyli niuans "dziecko nie przeżyło" vs "nie dożyło wieku rozrodczego" vs "umarło bezpotomnie".
☺
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Wrz 18, 2013 09:34, w całości zmieniany 4 razy
Na każdego zdrowego silnego człowieka, który dojrzał i też wychował swoje dzieci, przypadało czworo sióstr i braci którzy wcześniej wymarli bezpotomnie.
Patrzcie Panowie. Tyle postów, tyle młócenia piany przez cały tydzień i nikt, słownie nikt nie odniósł się do meritum i nie zweryfikował algebraicznie, czy mam rację, czy nie. Czy w skali 40 tys. lat rzeczywiście przyrost naturalny pokoleń był zbliżony do zera, czy nie. Nie równy zero, ale zbliżony do zera. Z pomocą Excela da się to policzyć w ciągu jednej minuty. Słownie: jednej minuty.
I dziwić się sejmomatołkom. Ten kraj musi utonąć w bezpłodnym gadulstwie. Bezpotomnie.
JW
To jasne jak ch.., że 100 tysięcy lat temu byliśmy innym gatunkiem organizmów.
Pudło.
My jesteśmy homo sapiens, a 100 tysięcy lat temu nie było jeszcze homo sapiens.
Jeżeli już, to homo sapiens sapiens.
Przykro mi, ale homo sapiens sapiens również nie istniał 100 tysięcy lat temu.
Jednak nie wiem o co my się kłócimy, kiedy ja chciałem tylko coś wytłumaczyć forumowiczowi "side", który nie wierzył, że naszym przedludzkim formom z których się wywodzimy smakowały soczyste pędy, nasiona i różne małe owocki On chciał to uzależnić od tego, czy mi by to smakowało
Teorie poligeniczne
Istnieją też teorie poligeniczne, według których niezależne było powstanie Homo sapiens w różnych miejscach, także w Azji i Europie[12]. Mniej więcej 100 tysięcy lat temu dotarł na Bliski Wschód, ok. 60 tys. lat temu do Australii, a prawie 40 tys. lat temu do Europy (był to tzw. kromaniończyk, czyli człowiek z Cro Magnon – od nazwy stanowiska archeologicznego we Francji).
Do tego gatunku czasami zalicza się następujące podgatunki:
człowieka współczesnego (Homo sapiens sapiens);
człowieka kromaniońskiego (Homo sapiens fossilis, czyli Homo sapiens kopalny), którego uważa się za anatomicznie identycznego z człowiekiem współczesnym;
człowieka współczesnego starszego Homo sapiens idaltu (idaltu oznacza w lokalnym etiopskim języku afar, osobę starszą), który wykazuje pewne nieznaczne różnice z człowiekiem współczesnym i został wyodrębniony jako osobny podgatunek.
I dalej Pan brnie, chociaż w tym wypadku nie potrzeba profesury z antropologii, wystarczy Wikipedia.
A matematyki nadal za grosz. Napisałem jak byk: weźmy 40 tys. lat, nie musi być 100.
JW
No czyli dobrze wcześniej stwierdziłem, że jesteśmy z gatunku homo sapiens. A do niego należą rozgałęzienia jak homo sapiens sapiens, lecz nie chodziło mi już o tak dokładną systematykę, mówiłem li tylko o gatunku. No ale pan musiał ze złośliwości przyczepić się i na siłę wcisnąć jeszcze ten podgatunek.
Co do ram czasowych, to korzystamy widać z odmiennych źródeł; moje podają że podgatunek homo sapiens sapiens żył od końca plejstocenu, czyli od około 40 tys. lat temu. Chyba że pan mówił o homo sapiens sapiens wczesnym (tym dawniejszym - 160 tys. lat temu), ale ja mówię o współczesnym. A sam gatunek homo sapiens? W Europie na pewno go nie było 100 tysięcy lat temu. Tu pojawił się jakieś 40 tys. lat temu (właśnie człowiek z Cro Magnon i sapiens sapiens).
A nawet jeśli nasz gatunek istniał te 100 tysięcy lat temu, to czy miał takie same zwyczaje żywieniowe? Homo sapiens mimo że utrzymywał się głównie z polowań, to zajmował się także zbieractwem. I tu jest miejsce dla różnego typu roślinek.
Złośliwość nie ma nic do rzeczy tam, gdzie w grę wchodzi meritum.
Meritum zaś jest takie, że większość bezmyślnie powtarza frazesy o tym, że cywilizacja powoduje zmiany ewolucyjne, że siedzenie przed telewizorem zmienia gatunek ludzki itd.
Tymczasem skala czasowa ewolucji to nie setki lat, ale setki tysięcy co najmniej czy miliony.
Durny profesor szukając poklasku wymyślił frazes o schodzeniu z drzewa, o jaskiniach i kanibalizmie i wszyscy teraz wpadli w zarozumiałość, jak bardzo jesteśmy rozwinięci w stosunku do jaskiniowców.
To brednia. Jesteśmy tacy sami organicznie i mózgowo.
Nikt nie twierdzi, że nasi przodkowie w ogóle nie jedli roślin. Nawet pies jada czasem trawę.
Przypuszczalnie przodkowie żywili się jak dziewiętnastowieczni Pigmeje albo Aborygeni.
Z bliższych czasów można poobserwować zdrowych Masajów.
40 tys. lat jest uznanym kanonem wiedzy od pół wieku. Późniejsze znaleziska przesunęły tę granicę na lata wcześniejsze.
Ale ja jestem gotów przyjąć tylko 10 tysięcy lat. Wtenczas to już na pewno ludzie byli tacy sami, jak dzisiaj, tylko chodzili piechotą.
Znajdzie się wreszcie tytan matematyki, który wyliczy, jaki był średni przyrost naturalny na pokolenie w ciągu 10 tys. lat, żeby od jednej pary zrodziło się 7 mld ludzi?
JW
Znajdzie się wreszcie tytan matematyki, który wyliczy, jaki był średni przyrost naturalny na pokolenie w ciągu 10 tys. lat, żeby od jednej pary zrodziło się 7 mld ludzi?
Nie znalazł się przez 10 dni. Na tym polega różnica pomiędzy samodzielnym rozwiązywaniem problemów a mechanicznym przeklejaniem cytatów. Jak widać, tego zadania nie ma w Internecie. Dlatego na medycynę jest po kilkunastu chętnych na jedno miejsce, a politechniki świecą pustkami.
JW
Znajdzie się wreszcie tytan matematyki, który wyliczy, jaki był średni przyrost naturalny na pokolenie w ciągu 10 tys. lat, żeby od jednej pary zrodziło się 7 mld ludzi?
Nie znalazł się przez 10 dni. Na tym polega różnica pomiędzy samodzielnym rozwiązywaniem problemów a mechanicznym przeklejaniem cytatów. Jak widać, tego zadania nie ma w Internecie. Dlatego na medycynę jest po kilkunastu chętnych na jedno miejsce, a politechniki świecą pustkami.
JW
Witam,
Aby z jednej pary zrodziło się 7 mld ludzi w ciągu 10 000 lat, każda para musi wydać na świat 2,087 potomka.
Przy założeniu że wszystkie dzieci przeżywają, a pokolenie odnawia się co 20 lat.
Daje to średni przyrost naturalny w wielkości 100,091% rocznie
Jeśli będzie krytyka to proszę konstruktywną, próbowałam......
To zadanie nie jest banalne, gdyż 0.087 potomka nie jest zdolne do życia a tym bardziej do rozmnażania, to musi być model zakładający jakąś zmienność przyrostu naturalnego w czasie i wynik zależy od założonego modelu zmienności przyrostu naturalnego w czasie.
Najbardziej delikatny początek mógłby wyglądać tak:
pokolenie(0) KM
pokolenie(1) KM K (przyrost 50%)
pokolenie(2) KM KM (przyrost 33%)
pokolenie(3) KM KM K (przyrost 25%)
Już z tego widać, że pytanie mogłoby być sformułowane ile minimalnie musi wynosić arytmetycznie średnio na pokolenie przyrost naturalny by z dwóch osobników w pokoleniu zerowym zrobiło się 7 000 000 000 w 500 pokoleniu, przy założeniu, że w każdym pokoleniu przyrost naturalny jest dodatni i maleje w każdym następnym pokoleniu.
Więc średnią ułamkową sobie można potem wyliczyć, ale model musi być oparty na dodatkowych założeniach i liczbach naturalnych by wynik był dokładny.
Pomijam taki niuans, że w modelowanej rzeczywistości te 7 000 000 000 populacji to nie jest jedno pokolenie gdyż średnia długość życia jest większa od czasorozpiętości "pokolenia".
W szkole by za to było "siadaj, cztery" gdyż zapytany zamiast podstawić do wzoru zaczął myśleć.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Wrz 20, 2013 13:17, w całości zmieniany 7 razy
Witam,
Aby z jednej pary zrodziło się 7 mld ludzi w ciągu 10 000 lat, każda para musi wydać na świat 2,087 potomka.
Przy założeniu że wszystkie dzieci przeżywają, a pokolenie odnawia się co 20 lat.
Daje to średni przyrost naturalny w wielkości 100,091% rocznie
Jeśli będzie krytyka to proszę konstruktywną, próbowałam......
Świetnie Pani to wyliczyła.
Rzeczywiście przy założeniu, że pokolenia odnawiają się co 20 lat (ten wynik raczej dotyczy interwału co 25 lat) jedna para musi doprowadzić skutecznie do rozrodu 2,087 potomka na przestrzeni 10 tys. lat. ( W przybliżeniu, nie czepiajmy się warunków początkowych, wiadomo, że nie można urodzić kawałka dziecka i pierwsze 8 pokoleń podwajało się do 256 sztuk.)
Purystom, których razi kawałek dziecka odpowiedzmy, że począwszy od 11-tego pokolenia liczba ludzi, którzy się podwajali (tylko podwajali, nie musieli więcej) wynosiła około 2000. Od tego momentu liczba 2,087 jest uprawniona, bo każdy 1000 par, czyli 2000 partnerów doprowadzał do skutecznego rozrodu 2087 swojego potomstwa.
Nie jesteśmy politykami. Nas najbardziej interesuje nie przyrost roczny, ale przyrost demograficzny na pokolenie.
Skoro 2000 partnerów płodziło 2087 potomków, również płodnych, oznacza to że każde pokolenie zwiększało się w stosunku do rodziców o:
przyrost pokolenia = (2087-2000)/2000*100 = 4,4% W zaokrągleniu, nie mierzymy stałej grawitacyjnej!
Odwracając obliczenia, każde 500 płodnych par pozostawiało po sobie 522 płodne potomne pary. Zauważmy, że przeciętnie z 456 par skutecznie przeżywało właśnie tylko dwoje dzieci, a troje zaledwie z 44 par, o czworgu dzieci nie wspominając już.
Ponieważ w społeczeństwach pierwotnych występuje wielodzietność, żeby zrekompensować wysoką śmiertelność, więc oczywistym jest, że reszta potomstwa wymierała bezpotomnie.
Ile to mogło być? Ostrożnie przyjmując, płodna kobieta mogła rodzić średnio 6 dzieci w ciągu całego swojego życia. W większości przypadków czworo z nich wymierało bezpotomnie, a przeżywało tylko dwoje.
My, żyjący, jesteśmy nieprawdopodobnymi szczęściarzami i wybrańcami losu.
Nasi przodkowie w każdym pokoleniu wygrywali walkę o życie z prawdopodobieństwem najwyżej 1/3, a może nawet 1/5 (gdyby kobiety rodziły po dziesięcioro dzieci).
Przy zaledwie 400 pokoleniach prawdopodobieństwo to zmniejsza się jak 1/3 razy 1/3 ... i tak 400 razy. Ile to jest?
JW
Ile to jest?
10 do potęgi minus 190.
To jest po prostu niemożliwe, żeby urodzić się przy tak małym prawdopodobieństwie, przekraczającym odwrotność liczby atomów we Wszechświecie.
To jest prawdopodobieństwo miliardy razy mniejsze, niż trzykrotna wygrana 6 w totolotka
Nie ma przypadku w takiej sytuacji. To niemożliwe, musieli wygrywać najlepiej przystosowani do warunków życia.
JW
Dla uproszczenia pomijamy fakt, że prawdopodobieństwo jest jeszcze mniejsze, ponieważ żywy potomek musi mieć wcześniej żyjących dwoje rodziców, czworo dziadków, ośmioro pradziadków itd.
JW
Złośliwość nie ma nic do rzeczy tam, gdzie w grę wchodzi meritum.
Moje meritum w tej sprawie było takie, iż jesteśmy gatunkiem homo sapiens. Pan temu zaprzeczył twierdząc, że jesteśmy homo sapiens sapiens, a nie homo sapiens. Tym samym zasugerował pan, iż nie istnieje taki gatunek jak homo sapiens
Złośliwość nie ma nic do rzeczy tam, gdzie w grę wchodzi meritum.
Moje meritum w tej sprawie było takie, iż jesteśmy gatunkiem homo sapiens. Pan temu zaprzeczył twierdząc, że jesteśmy homo sapiens sapiens, a nie homo sapiens. Tym samym zasugerował pan, iż nie istnieje taki gatunek jak homo sapiens
Można też podrzucić kilogram monet jednogroszowych,
[...]
Niemożliwe.
nie wiem czy to prawda.
natenczas prawda jest taka : masz dużo grosza - masz mięso do jedzenia. mięso, a nie wodę z chemią z dodatkiem mięsa.
czytałam o kulturze jedzenia mięsa przez indian. przeprosiny , dziękowanie zwierzęciu , minimalizm, by jak najwięcej osób skosztowało...
czy Indianie to przodkowie ?
co znaczy przod ek ?
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Złośliwość nie ma nic do rzeczy tam, gdzie w grę wchodzi meritum.
Moje meritum w tej sprawie było takie, iż jesteśmy gatunkiem homo sapiens. Pan temu zaprzeczył twierdząc, że jesteśmy homo sapiens sapiens, a nie homo sapiens. Tym samym zasugerował pan, iż nie istnieje taki gatunek jak homo sapiens
homo sapiens to gatunek
homo sapiens sapiens to podgatunek
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Wrz 21, 2013 23:05, w całości zmieniany 1 raz
Złośliwość nie ma nic do rzeczy tam, gdzie w grę wchodzi meritum.
Moje meritum w tej sprawie było takie, iż jesteśmy gatunkiem homo sapiens. Pan temu zaprzeczył twierdząc, że jesteśmy homo sapiens sapiens, a nie homo sapiens. Tym samym zasugerował pan, iż nie istnieje taki gatunek jak homo sapiens
homo sapiens to gatunek
homo sapiens sapiens to podgatunek
116! = 3,3931086844518982011982560935886e+190
Więc jeśli potasuje Pan talię 116 kart to za każdym razem uzyska Pan coś równie niemożliwego.
To jest bardzo dobry przykład. Jeżeli przez 400 tasowań za każdym razem wszystkie kiery byłyby na początku talii, nie moglibyśmy mówić o przypadku, ale o prawidłowości.
Podobnie przy 400 pokoleniach, przy tak małym prawdopodobieństwie i tak silnym ciśnieniu selekcyjnym, (co najmniej dwa razy więcej wymarło bezpotomnie niż przeżyło) niemożliwe, żeby przeżywały przypadkowe osobniki. Co widać nawet w naszych historycznych czasach.
Np. teraz bezpieczeństwo egzystencji promuje większy odsetek psychopatów w społeczeństwie, niż dawniej. Biali pomimo przewagi technologicznej przegrali rywalizację z miejscowymi w klimacie gorącym.
JW
Nie ma "przypadkowości" są tylko zależności których nie znamy.
Jedyną niewiadomą jest tylko wybór wolnej, który "zmienia" "przyszłość",
czyli punkt obserwacji w przestrzeni pięciowymiarowej,
czy jakoś tak.
☺
Nie ma "przypadkowości" są tylko zależności których nie znamy.
Jedyną niewiadomą jest tylko wybór wolnej, który "zmienia" "przyszłość",
czyli punkt obserwacji w przestrzeni pięciowymiarowej,
czy jakoś tak.
☺
\
Adam, pewnie chodziło Ci o wybór (wyrób) wolnej przestrzeni.
Czy przestrzeń zamieszkała przez człowieka jest wolna ?
wolna powolna za wolna ?
Przodkowie żyli zdaje się tak, że tej wolności dla przestrzeni nie ubywało. Jak najmniej dysonansu w środowisko. Genius loci, duch miejsca.
..
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pon Wrz 23, 2013 13:04, w całości zmieniany 3 razy
a więc tamten mój post był dla ciebie jasny i go zrozumiałeś? No to dlaczego potem starałeś się mnie poprawiać i pouczałeś definicjami? W którym niby miejscu palnąłem błąd?
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Wto Wrz 24, 2013 12:34, w całości zmieniany 4 razy
Chyba już nie otrzymam od forumowicza "vvv" odpowiedzi na pytanie po jakiego grzyba napisał mi te definicje:
vvv napisał/a:
homo sapiens to gatunek
homo sapiens sapiens to podgatunek
Do którego mojego zdania się to odnosiło i jaki miało związek z tym co mówiłem do JW? A może vvv zobaczył że w mojej wypowiedzi jest słowo "gatunek", więc na widok tego chciał zabłysnąć definicjami? Pomyślał, że jak mnie pouczy, to wyjdzie na to, że ja tego nie wiedziałem, a on wyjdzie na wielce mądrego, bo rozpisał mi pojęcia? Chyba się jednak zagalopował, bo zrobił to na ślepo, bez namysłu. Bez pomyślunku nad tym, w jakim kontekście używałem słów "gatunek" i "podgatunek". Bez próby zrozumienia o co chodziło w moim poście (wyższy tor myślenia u "vvv" jak widać nie funkcjonuje, jedynie ten niższy ) No i wyskoczył jak guma z majtek wlepiając opis obu pojęć. Oj porażka
Chyba już nie otrzymam od forumowicza "vvv" odpowiedzi na pytanie po jakiego grzyba napisał mi te definicje: Skoro to takie ważne to już piszę.
vvv napisał/a:
homo sapiens to gatunek
homo sapiens sapiens to podgatunek
Do którego mojego zdania się to odnosiło i jaki miało związek z tym co mówiłem do JW? Luźno pamiętam, że chciałem Ci przytaknąć, ze masz rację w podgatunkowym sporze z JW, który ma uczulenie z kolei na bycie podgatunkiem A może vvv zobaczył że w mojej wypowiedzi jest słowo "gatunek", więc na widok tego chciał zabłysnąć definicjami? Błyszczenie mnie wali (nie interesuje) Pomyślał, że jak mnie pouczy, to wyjdzie na to, że ja tego nie wiedziałem, a on wyjdzie na wielce mądrego, bo rozpisał mi pojęcia? Jak bym przewidział, że masz obsesję oceniania przez innych to bym nic nie pisał Chyba się jednak zagalopował, bo zrobił to na ślepo, bez namysłu. Bez pomyślunku nad tym, w jakim kontekście używałem słów "gatunek" i "podgatunek". Przytaknij takiemu, a wyjdzie, że go niesłusznie poprawiam, chociaż powiedział dobrze Bez próby zrozumienia o co chodziło w moim poście (wyższy tor myślenia u "vvv" jak widać nie funkcjonuje, jedynie ten niższy ) No i wyskoczył jak guma z majtek wlepiając opis obu pojęć. Oj porażka Zaiste, porażająca porażka, chyba ze zgryzoty dziś nie zasnę. (2 minuty dzisia zostało)
W kwestii wegetarianizmu u ludzi pierwotnych to raczej bardzo mało prawdopodobne,w końcu wg tamtejszych ludowych wierzeń w zależności od regionu- to właśnie mięso dawało siłę i było podstawa do przeżycia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.