Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:07
Dieta (chyba) optymalna
Autor Wiadomość
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Wrz 27, 2009 21:07   Dieta (chyba) optymalna

od niespełna trzech miesięcy stosuję dietę zgodnie z zaleceniami kwaśniewskiego w sposób następujący:
dzień zaczynam od zjedzenia garści orzechów włoskich. następnie zjadam jajecznicę z całych 6 jajek wiejskich smażoną na smalcu (z dodatkiem czosnku od niedawna). tak jest przez 5 dni w tygodniu. przez pozostałe 2, zamiast jajecznicy zjadam ser biały ze śmietaną zrobione własnoręcznie na wiejskim mleku. pomiędzy tym posiłkiem a następnym, wypijam szklankę soku z 1 cytryny z ciepłą wodą.
następny posiłek, to ziemniaki ze skórką, pokrojone w talarki i również smażone na smalcu. po ich zjedzeniu czekam około pół godziny aż mi się przetrawią i w tym samym tłuszczu robię sobie mięso (chyba, że akurat przypada dzień, gdy zjadłem ser ze śmietaną-wówczas mięsa już nie jem, bo pokrywam dzienne zapotrzebowanie na białko). a mięsem owym jest wieprzowina, na przemian: łopatka, karkówka i szynka, raz w tygodniu wątróbka drobiowa (z braku wieprzowej w sklepie), a raz na miesiąc flaki wołowe (zamierzam też wprowadzić łososia raz na miesiąc)
przez pierwszy miesiąc po skonsumowaniu mięsa, konsumpcji poddawany był również tłuszcz. zdarzało się jednak, że odczuwałem przez to mdłości i odnosiłem-być może mylne-wrażenie, że miałem przez to rzadszy stolec i zbyt często (raz dziennie) go oddawałem. po zaprzestaniu picia smalcu stolec się niewiele zmienił, ale nie był już codzienny. zamiast tego, zacząłem jeść jabłka, bo przestraszyłem się, że straciłem kolejne dwa kilo na wadze. mam 23 lata, wzrostu mam 166, a ważę obecnie 59. dopóki nie podjąłem stresującej pracy fizycznej w drugim miesiącu stosowania diety, przez pierwsze półtora miesiąca miałem stabilną wagę 63 kg.

chciałem zapytać, czy zdrowe jest:
taka ilość smażonego
taka ilość jajek
smażenie ziemniaków, a następnie mięsa w tym samym tłuszczu
i picie tego tłuszczu

od dwóch dni nieprzerwanie odczuwam kłucie w miejscu, gdzie znajduje się wątroba. wcześniej, gdy moja świadomość żywieniowa była żadna i jadłem co popadnie, również miewałem takie kłucia, ale ignorowałem je, myśląc, że to przemieszczające się gazy. nie przypominam sobie jednak, żeby trwały tak długo. w usg wątroby z marca (przed stosowaniem diety) wszystko było ok. nie wiem jak teraz, ale niebawem to sprawdzę. zrobię sobie również próby wątrobowe. ale na chwilę obecną, jak sądzicie, czy moja dieta mogła mieć zły wpływ na wątrobę?
Ostatnio zmieniony przez Molka Pią Wrz 23, 2011 23:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Wrz 27, 2009 21:22   

Tutaj odpowiedź brzmi: nie, nie, nie odżywiasz się właściwie.

Co do zgodności diety z normami Pana Kwaśniewskiego to jednak polecam forum obok.
www.forum.dr-kwasniewski.pl

Uważam, że jestem na Diecie Optymalnej od strony minimum węglowodanów, ale to co napisałeś też mi się za bardzo nie podoba i kłucie w wątrobie mnie nie dziwi, ale mój komentarz nie byłby w temacie zgodności z Żywieniem Optymalnym, a bardziej typu: po co zjadasz białka jajek, dlaczego smażyć a nie dusić powoli pod przykryciem, za dużo węglowodanów.

Pozdrawiam serdecznie,
Adam
:-)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Pon Wrz 28, 2009 07:36   

Przede wszystkim trzeba się posługiwać Formułą 4eS a nie wiarą w kolejnego guru.
Jeżeli się Pan źle czuje, trzeba to zmienić, a nie dzielić włos na czworo, czy już spełniam kryteria Mistrza, czy jeszcze nie.
Proporcja 1:3:0,5 jest szkodliwa, ale to wolny kraj, może Pan sobie niszczyć zdrowie na dowolny sposób, zgodny z zaleceniami wegetarian, IZZ, optymalnych itd.
JW
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Pon Wrz 28, 2009 10:32   

łukasz jestem. zwrotom per pan, jako zbędnej celebracji i dystansowaniu się, jestem całkowicie przeciwny :)
a czego skrótem jest ta formuła 4s? gdyż nie doczytałem się tu jeszcze na jej temat. przyznaję, że faktycznie zapatrywałem się na słowa twórcy diety opty z dość dużą dozą, nazwijmy to, zaufania. choć od początku miałem zastrzeżenia, co do dużej ilości spożywanego mięsa i związanego z tym dość przedmiotowego traktowania zwierząt. dochodziłem jednak do wniosku, że z samych warzyw i owoców mógłbym mieć mniej energii i przede wszystkim, nie miałyby one witaminy b12, obecnej wyłącznie w mięsie. przekonywały mnie, przede wszystkim, relacje ludzi, stosujących dietę opty, oraz argumenty, że mięso zwierząt w swej budowie jest bardziej zbliżone do naszej, a tłuszcze zeń bardziej wartościowe, niż roślinne. również argument, że na optymalnej zjada się mniej ilościowo, by uzyskać tę samą ilość energii z większej ilości pożywienia na innej diecie. ale z drugiej strony, aby wyhodować 1 kg. mięsa, trzeba zużyć więcej zbóż itp., niż jakby się je samemu zjadało. byłem więc nieraz w kropce, czytając sprzeczne ze sobą teorie na temat np. budowy układu pokarmowego człowieka i jego rzekomym przystosowaniu do miesożerności lub roślinożerności. człowiek jest w zasadzie wszystkożerny, a z drugiej strony, też niewiadomo, czy pewne cechy nie zostały nabyte na drodze ewolucji
w każdym razie... :) na pewno chcę się odżywiać zdrowo i jak najmniej inwazyjnie w otaczającą nas przyrodę. całkowicie z mięsa zrezygnować chyba się nie da. poza tym, gdybyśmy mieli być w pełni humanitarni, to powinniśmy wybić wszystkie gatunki mięsożerne, co by na ziemi nie dochodziło absolutnie do żadnych mordów. ale nie wiadomo, jakie by to za sobą pociągnęło konsekwencje. poza tym, trudno powiedzieć, czy rośliny też są pozbawione czucia. podobno, jak się o nie bardziej dba z miłością, to lepiej rosną, a jak przedmiotowo, to gorzej. niestety, coś jeść trzeba, by utrzymać przy życiu nasze materialne formy. na pewno zrezygnuję z nabiału, gdyż jego spożywanie przez człowieka jest czymś zupełnie nienaturalnym. co do jajek kurzych, przedstawiają one wysoką wartość odżywczą. ale zawsze mi się wydawało, że to swego rodzaju zabijanie nienarodzonych. podobno dotyczy to tylko jaj z zarodkami, a więc nie tych, które spożywamy. czy to prawda?
chciałem też, przede wszystkim, zapytać, jakie są wasze diety optymalne. niekoniecznie, w rozumieniu dra kwaśniewskiego. po prostu jak (w skrócie) wyglądają diety, które stosujecie i które uważacie za optymalne formy dostarczania swemu organizmowi wszystkiego, co mu potrzebne w taki sposób, by wszystko było właściwie wchłaniane, przy możliwie jak najmniejszej produkcji efektów ubocznych
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Wrz 28, 2009 10:40   

lukaszlopienski napisał/a:
aby wyhodować 1 kg. mięsa, trzeba zużyć więcej zbóż itp., niż jakby się je samemu zjadało.

zboża nie są dla zwierząt - one nadają się jedynie do śmieci :shoot:
barany, owce, krowy, kozy, itd. powinny żywić się trawą, różnym zielskiem, robaczkami
one przerobią to, co dla człowieka jest niejadalne w mięso, organy, tłuszcz, który jest dla człowieka jadalny
nic tu się nie marnuje
lukaszlopienski napisał/a:
na pewno zrezygnuję z nabiału, gdyż jego spożywanie przez człowieka jest czymś zupełnie nienaturalnym.

prawidłowo
lukaszlopienski napisał/a:
chciałem też, przede wszystkim, zapytać, jakie są wasze diety optymalne. niekoniecznie, w rozumieniu dra kwaśniewskiego. po prostu jak (w skrócie) wyglądają diety, które stosujecie i które uważacie za optymalne formy dostarczania swemu organizmowi wszystkiego, co mu potrzebne w taki sposób, by wszystko było właściwie wchłaniane, przy możliwie jak najmniejszej produkcji efektów ubocznych

na forum jest sporo na ten temat
w dziale surowym masz na przykład tych, którzy stosują takie surowy low-carb
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Pon Wrz 28, 2009 10:46   

Formuła 4eS to smak, samopoczucie, swoja waga i samokształcenie.
Węglowodanów należy jeść poniżej 150g a lepiej poniżej 100g, białka ponad 1g na kg masy należnej, a tłuszczu przeciętnie 100-200g, liczonego w całości z tłuszczem zawartym w pożywieniu.
Osoby nieprzeciętne jedzą tłuszczu 300-400g, ale to wyjątkowo, dla większości to nadmiar.
Szkodzi wszystko w nadmiarze, tłuszcze również. Szkodzą także na low carb niedobory białka i to bardzo . To tak pokrótce.
JW
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Wrz 28, 2009 11:31   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Osoby nieprzeciętne jedzą tłuszczu 300-400g, ale to wyjątkowo, dla większości to nadmiar.

bo większość nie ma takiego zapotrzebowania kalorycznego
ale aktywny niezbyt stary człowiek potrzebuje z reguły co najmniej tych 3 tys. kcal
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Wrz 28, 2009 12:34   

Łukasz jeśli się źle czujesz i cię mdli to z pewnością coś jest nie tak i nie brnij w tej samej diecie. Próbowałeś policzyć ile jesz węglowodanów? Może za mało? I może za dużo tłuszczu? Ja sobie nie wyobrażam jeść takich ilości jakie zaleca dr Kwaśniewski i wiele osób ma podobnie. Jeśli nie masz ochoty na tłuszcz to się nie zmuszaj. Co do wątroby to według mnie powinieneś się udać do lekarza, może do lekarza optymalnego, w Warszawie powinieneś jakiegoś znaleźć. Takich objawów nie lekceważ.

smażenie nie jest zbyt zdrowe, właściwie jest najgorszym sposobem obróbki termicznej. Wytwarza się m.in akrylamid, który jest trucizną(możesz poczytać o tym na forum, zwróć uwagę na posty użytkownika krzysztof2 ). Nie wiem ile smażysz, ale nie zdziwiłbym się jakbyś się przez to gorzej czuł.
duża ilość jajek może być szkodliwa, ale nie powinna być szkodliwa dla zdrowego człowieka(na odpowiedniej diecie).
A ten smalec skąd masz? Wytapiasz sam czy kupujesz w sklepie? Ten sklepowy to naprawdę syf i lepiej go odstaw.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Wrz 28, 2009 14:55   

alejasienieznam napisał/a:
...duża ilość jajek może być szkodliwa...

No prosze! Ciekawe co jest w nich takie "najszkodliwsze"? :viva:

Moze bialko a moze cholesterol?

Zla(darmochowa) odpowiedz, powoduje wczesniejsza koniecznasc
zakupu trumny i oplacania miejsca na cmentarzu. :razz:
.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Wrz 28, 2009 16:53   

Zbyt duza ilosc marketowych jajek moze zaszkodzic :P

Jajka wiejskie to inna historia :viva:

Warto tez kierowac sie apetytem :idea:

Ja na ten przyklad w lato jak byl sezon na jaja jadlem niekiedy 10 zoltek dziennie (z takich malych jajek od mlodych , sa nieco mniejsze duze zoltko).

Teraz jem zoltka raz - dwa razy na tydzien. Po prostu skonczyl sie sezon, nie ma apetytu, to nie bede wpychal w siebie jak po**b czegos, na co nie mam ochoty. 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 11:11   

Hannibal napisał/a:

zboża nie są dla zwierząt - one nadają się jedynie do śmieci :shoot:

czy to znaczy, że uważasz je za zupełnie bezwartościowe również dla człowieka? jeśli tak, to dlaczego?
co do jedzenia wyłącznie surowego, myślę, że kiedyś tego spróbuję. jak zamieszkam na wsi i będę żył z owoców pracy własnych rąk. póki co, w mieście tylko bym się pochorował tym, co mogę kupić, albo płacił spore pieniądze za dowózkę z gospodarstwa
alejasienieznam napisał/a:

Próbowałeś policzyć ile jesz węglowodanów? Może za mało? I może za dużo tłuszczu?

ilość węglowodanów i białka miałem względnie policzone i nie ma mowy o żadnych brakach. w momencie, gdy schudłem i się przestraszyłem, zacząłem jeść ich nawet więcej (choć wcale nie musiałem, bo jak teraz spojrzałem na wskaźnik bmi, to mam idealną wagę). a z tłuszczem na diecie opty ograniczać się podobno nie trza
smalec przetapiałem ze słoniny
powtórzę jeszcze swe pytanie, bo widzę, że umkło:
lukaszlopienski napisał/a:

co do jajek kurzych, przedstawiają one wysoką wartość odżywczą. ale zawsze mi się wydawało, że to swego rodzaju zabijanie nienarodzonych. podobno dotyczy to tylko jaj z zarodkami, a więc nie tych, które spożywamy. czy to prawda??
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 11:32   

lukaszlopienski napisał/a:
czy to znaczy, że uważasz je za zupełnie bezwartościowe również dla człowieka? jeśli tak, to dlaczego?

są niejadalne na surowo, a więc są niejadalne w ogóle
są ciężkostrawne, zawierają sporo "antinutrients", kupę węgli
ludzie poprawiają swoje zdrowie po wyeliminowaniu zbóż
a zwierzęta to samo - są zdrowsze na swoim naturalnym pokarmie
krowy, które jedzą trawę mają mięso smaczne, o dobrych proporcjach o-3 do o-6
te, które jedzą zboża mają mięso mniej smaczne i o dużej przewadze o-6
lukaszlopienski napisał/a:
co do jedzenia wyłącznie surowego, myślę, że kiedyś tego spróbuję. jak zamieszkam na wsi i będę żył z owoców pracy własnych rąk. póki co, w mieście tylko bym się pochorował tym, co mogę kupić, albo płacił spore pieniądze za dowózkę z gospodarstwa

to nieprawda
w mieście takim jak Warszawa można kupić naprawdę dobre mięsa, organy i tłuszcz
zresztą nawet jak gdzieś są gorsze to i tak lepiej szamać je na surowo, bo poprzez obróbkę dorzucamy jeszcze szereg innych shitów
tak więc gdziekolwiek byśmy nie mieszkali i jakiekolwiek produkty mielibyśmy do dyspozycji to i tak surowe lepsze
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 23:00   

a znasz jakieś godne polecenia sklepy mięsne w naszym mieście (lub gospodarzy)? bo ja nawet nie wiem, gdzie szukać. a naprawdę chętnie bym takie ekologiczne mięso (tudzież ryby, jajka, warzywa i owoce) kupował-nawet płacąc za nie więcej
na badaniu krwi wyszła mi nieznacznie podwyższona bilirubina (0,3 mg/dl), alt, asp, ggtp i morfologia w porządku. alp zapomniałem sobie zrobić. jeśli macie jakąś wiedzę nt., czego objawem może być nadwyżka bilirubiny i czy widzicie jakiś związek z tym faktem a moim piciem tłuszczu i codziennym jedzeniem samego smażonego, to chętnie posłucham :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 30, 2009 06:43   

lukaszlopienski napisał/a:
a znasz jakieś godne polecenia sklepy mięsne w naszym mieście (lub gospodarzy)? bo ja nawet nie wiem, gdzie szukać. a naprawdę chętnie bym takie ekologiczne mięso (tudzież ryby, jajka, warzywa i owoce) kupował-nawet płacąc za nie więcej

pod Halą Mirowską w tych budkach koło Hali Gwardii - szukaj baraniny/ jagnięciny i ew. cielęciny
w sklepie na ul. Zwycięzców 4 (Saska Kępa) kupisz bardzo smaczną koninę (wcześniej trzeba zamówić)
mrożoną dziczyznę w dobrych cenach kupisz w Elite Expeditions na Tarczyńskiej 1
w sklepach Mini Europa zauważyłem, że pojawia się coraz większy asortyment takich produktów jak króliki i jagnięcina; jest też tam mrożona dziczyzna, ale droższa niż w Elite
lukaszlopienski napisał/a:
i czy widzicie jakiś związek z tym faktem a moim piciem tłuszczu i codziennym jedzeniem samego smażonego, to chętnie posłucham :)

ja mogę tylko powiedzieć, że ta forma produktów, którą jesz jest ewidentnie niezdrowa
zdrowy He-Man może sobie z tym radzić, ale Ty jak widać sobie nie radzisz, więc lepiej jednak to zmienić
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Śro Wrz 30, 2009 08:34   

lukaszlopienski napisał/a:
... a z tłuszczem na diecie opty ograniczać się podobno nie trza
smalec przetapiałem ze słoniny
powtórzę jeszcze swe pytanie, bo widzę, że umkło:
lukaszlopienski napisał/a:

co do jajek kurzych, przedstawiają one wysoką wartość odżywczą. ale zawsze mi się wydawało, że to swego rodzaju zabijanie nienarodzonych. podobno dotyczy to tylko jaj z zarodkami, a więc nie tych, które spożywamy. czy to prawda??

Poszanowanie życia może występować tylko w królestwie roślin. Wszystkie organizmy cudzożywne muszą zjadać inne organizmy w postaci żywej albo zdenaturowanej.
Roślinożercy też zjadają żywe organizmy roślinne.
Więc nie dajmy się ogłupić i nie mieszajmy problemów etycznych związanych z ludzką gastrulą z rozterkami konsumenta kawioru. Jak się nie jest rośliną, to trzeba zjadać inne żywe organizmy albo w imię poszanowania cudzego życia umrzeć.

Cytat:
a z tłuszczem na diecie opty ograniczać się podobno nie trza

Kiedy wreszcie ta brednia przestanie funkcjonować?
JW
 
     
VA 

Dołączyła: 04 Kwi 2009
Posty: 52
Wysłany: Śro Wrz 30, 2009 09:19   

Cytat:
Roślinożercy też zjadają żywe organizmy roślinne.
A żeby było jeszcze zabawniej, istnieją również rośliny mięsożerne - choćby nasza rodzima rosiczka :hihi:
 
     
Kosmal


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 107
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Wysłany: Śro Wrz 30, 2009 09:20   

VA napisał/a:
Cytat:
Roślinożercy też zjadają żywe organizmy roślinne.
A żeby było jeszcze zabawniej, istnieją również rośliny mięsożerne - choćby nasza rodzima rosiczka :hihi:


Ktoś powinien nauczyć te rośliny sumienia!
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 09:48   

a czy te stoiska polecasz tylko dlatego, że można tam kupić te rzadko spotykane rodzaje mięsa, czy masz pewność, że to mięso jest również z dobrego źródła (ekologiczne)? z twoich wypowiedzi, wnioskuję, że jadasz wyłącznie surowe. jak długo to stosujesz i jak się na takiej diecie czujesz?
niestety, masz rację witoldzie. rzeczywistość jest skonstruowana tak, że nie da się przetrwać, nie robiąc tego kosztem innego życia. możemy jedynie temu życiu (zwierzętom hodowlanym, roślinom) zapewnić jak najlepsze i najbliższe naturze warunki
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 09:53   

lukaszlopienski napisał/a:
a czy te stoiska polecasz tylko dlatego, że można tam kupić te rzadko spotykane rodzaje mięsa, czy masz pewność, że to mięso jest również z dobrego źródła (ekologiczne)?

jeśli chodzi o baranie organy i łój to praktycznie jedyne miejsce
one są od zwierzaków, które jeszcze w miarę ekologicznie są chowane, gdyż nie jest to masówa
dobre produkty poznaję po smaku i zapachu
lukaszlopienski napisał/a:
z twoich wypowiedzi, wnioskuję, że jadasz wyłącznie surowe. jak długo to stosujesz i jak się na takiej diecie czujesz?

już niedługo miną dwa lata od kiedy zacząłem jeść przede wszystkim surowe mięso i tłuszcz
moje żywienie ewoluowało, o czym możesz sobie poczytać w Dziale Surowym
czuję się w porzo 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 13:09   

Hannibal napisał/a:
dobre produkty poznaję po smaku i zapachu

a propos zapachu ;)
kupiłem baraninę i łój barani, pierwsze obrobiłem termicznie, do drugiego dodałem miodu, jem to od 3 dni
super sprawa, ale dlaczego zacząłem capić baranem ?? dlaczego nikt mnie nie ostrzegł, że mocz zmienia zapach - to jeszcze może nie jest wielki problem, ale okolice intymne też capią! (żeby nie było głupich komentarzy - codziennie biorę prysznic)

jak jeszcze zacznę kurację czosnkową, to mnie żonka spakuje w pokrowiec od parasolki i wystawi za drzwi :hah:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 13:17   

Kilka razy próbowałem uzyskać od jedzących na surowo np. high meaty, odpowiedź o zapach ciała. Bezskutecznie.

Tomek
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Czw Paź 01, 2009 13:19   

M i T napisał/a:
Kilka razy próbowałem uzyskać od jedzących na surowo np. high meaty, odpowiedź o zapach ciała. Bezskutecznie.

Tomek

To może to Ci cokolwiek przybliży.
Mojemu kotu niekiedy,jak zje surowe "jedzie" z pyska padliną-doslownie padliną! Ale i tak jest kochany :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 13:27   

Maad napisał/a:
super sprawa, ale dlaczego zacząłem capić baranem ??

ładnie tak mówić o baranie? :shoot:
ja lubię te zapachy jak koń owies ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 13:44   

Hannibal napisał/a:
ja lubię te zapachy jak koń owies

ale ja pracuję wśród ludzi i nie mogę pachnieć tak jak jakiś baca, z całym szacunkiem dla ich ciężkiej pracy i umiejętności produkcji oscypków bez udziału owczego mleka :hah:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 13:52   

Maad napisał/a:
ale ja pracuję wśród ludzi

a ja pracuję wśród psów, więc problemów ni ma :-D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 14:22   

Moje domowe pieski jedzą wyłącznie surowe, czasami "starsze i nie ma problemu zapachu. Najpiękniej pachnące są po posiłku z baraniny. Jest w tym zapachu trochę świeżości, łąki, takie miłe naturalne klimaty :) Może to kwestia wieku baranka? Ja dostaję baraninę od sztuk nie starszych niż pół roku. Starszej nie ma u mnie w sklepie, bo jest niesprzedawalna.
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 14:36   

Maad napisał/a:
Hannibal napisał/a:
dobre produkty poznaję po smaku i zapachu

a propos zapachu ;)
kupiłem baraninę i łój barani, pierwsze obrobiłem termicznie, do drugiego dodałem miodu, jem to od 3 dni
super sprawa, ale dlaczego zacząłem capić baranem ?? dlaczego nikt mnie nie ostrzegł, że mocz zmienia zapach - to jeszcze może nie jest wielki problem, ale okolice intymne też capią! (żeby nie było głupich komentarzy - codziennie biorę prysznic)

jak jeszcze zacznę kurację czosnkową, to mnie żonka spakuje w pokrowiec od parasolki i wystawi za drzwi :hah:


8/ :hihi:
a ile tego łoju jesz?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 15:34   

xvk napisał/a:
Może to kwestia wieku baranka?

jak najbardziej
najlepsza jest rasowa mutton :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 15:48   

alejasienieznam napisał/a:
a ile tego łoju jesz?

50g łoju i 200-300g mięsa :oops:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 18:34   

taka surowa dieta wykluczałaby również ziemniaki (bo na surowo chyba niestrawne). trochę szkoda, bo wiele warte odżywczo. no i smalec byłby już zbędny. jest to na pewno duża oszczędność na prądzie (mam kuchenkę indukcyjną). ale czy i układ pokarmowy-a szczególnie wątroba-jest na takiej diecie oszczędzany? czy nie jest nadmiernie nadwyrężany koniecznością samodzielnego trawienia bez pomocy obróbki termicznej? i przede wszystkim czy nie macie obaw co do jadu kiełbasianego? obecności którego w 100% wykluczyć nie możecie, nie wiedząc co się z tym mięsem dzieje, zanim je kupicie. śmiertelność po zatruciu nim szacują na wikipedii na 10-25%. podoba mi się ta dieta, bo jest bliższa mojemu dążeniu do natury, niż dieta kwaśniewskiego. tylko czy nasze organizmy osłabione przez cywilizację potrafią jeszcze tak funkcjonować...
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 19:11   

lukaszlopienski napisał/a:
taka surowa dieta wykluczałaby również ziemniaki (bo na surowo chyba niestrawne). trochę szkoda, bo wiele warte odżywczo.


Ziemniaki akurat są bardzo niewiele warte odżywczo. Możesz je spokojnie zastąpić naturalnym miodem czy jagodowymi.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 19:18   

lukaszlopienski napisał/a:
taka surowa dieta wykluczałaby również ziemniaki (bo na surowo chyba niestrawne). trochę szkoda, bo wiele warte odżywczo.

ziemniaki są niejadalne
lukaszlopienski napisał/a:
ale czy i układ pokarmowy-a szczególnie wątroba-jest na takiej diecie oszczędzany? czy nie jest nadmiernie nadwyrężany koniecznością samodzielnego trawienia bez pomocy obróbki termicznej?

no chyba jest na odwrót
to właśnie obróbka termiczna powoduje większe nadwrężanie wątroby i innych narządów
obróbka term. nic nie trawi - to jest mit mitów
tylko produkt surowy może być dokładnie i całkowicie strawiony (o ile jest oczywiście jadalny dla człowieka)
lukaszlopienski napisał/a:
i przede wszystkim czy nie macie obaw co do jadu kiełbasianego? obecności którego w 100% wykluczyć nie możecie, nie wiedząc co się z tym mięsem dzieje, zanim je kupicie. śmiertelność po zatruciu nim szacują na wikipedii na 10-25%.

ów jad występuje właśnie w obrobionych term. konserwach
lukaszlopienski napisał/a:
tylko czy nasze organizmy osłabione przez cywilizację potrafią jeszcze tak funkcjonować...

jest zupełnie odwrotnie
to mocne He-Man'owe organizmy mogą nieźle funkcjonować na obrobionych term.
surowe to ja znalazł dla tych najbardziej osłobionych
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Czw Paź 01, 2009 20:26   

WITAJ Lukaszlopienski :hug:

Nie ma co się obawiać surowej żywności najważniejsze zacząć eksperymentować , krok po kroczku aż dojdziesz do swojego optimum:

możesz zerknąć tutaj:
http://www.surawka.republika.pl/W7.htm
http://www.surawka.republika.pl/W2.htm
http://www.surawka.republika.pl/W4.htm
więcej tutaj:
http://www.surawka.republika.pl/artykuly.htm


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Pią Paź 02, 2009 20:34   

"Ludzie to skromnie jedzące (istoty). To oznacza, że jesteśmy naturalnie przystosowani do diety opartej w większości na owocach i warzywach.
Pytanie 10: A mięso? Czy jadasz surowe mięso?
David: Nie, ludzie nie mają fizjologicznych możliwości powalić dzikie zwierzę, zabić, rozszarpać własnymi zębami tak jak mięsożercy. Biologicznie, ludzie nie są ani mięsożernymi ani wszystkożernymi. Czy mógłbyś wyobrazić sobie na nago, bosonogiego, bez narzędzi, ognia, próbującego pochwycić dzikie zwierzę, zabić je, jedzącego jego wnętrzności?! Jedzenie zwierząt nie jest w naszej biologii."

to cytat z jednego z artykułów, które są na stronie, którą mi podałeś krzysztof (za co dziękuję). może jednak jesteśmy roślinożerni... najgorsze jest to, że tak dalece odeszliśmy od pierwotnego stanu rzeczy, że teraz podejmujemy dyskusję nad swoją naturą, której w ogóle nie powinno być. ale cóż, tak już jest. i zdaje się, że degeneracja natury, którą z taką dumą nazywamy "postępem", jest już nie do zatrzymania... patrzę na ludzi, których mijam na ulicy i widzę wyraz otępienia na ich twarzach, nie dający żadnej nadzieji dla zakwestionowania systemu, w którym się urodzili, do którego przywykli i którego będą bronić, choćby własną krwią. takich jak my, mają za czubków. mniejsza...
chciałem jeszcze zapytać o miód. powtarzający się w kilku miejscach na tym forum motyw. na czym polega jego zdrowotność? z tego co pamiętam, kwaśniewski chyba go nie polecał
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Paź 02, 2009 22:11   

Iga napisał/a:
M i T napisał/a:
Kilka razy probowalem uzyskac od jedzacych na surowo np. high meaty, odpowiedz o zapach ciala. Bezskutecznie.

Tomek

To moze to Ci cokolwiek przyblizy.
Mojemu kotu niekiedy,jak zje surowe "jedzie" z pyska padlina-doslownie padlina! Ale i tak jest kochany :)


dzieki za info.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Pią Paź 02, 2009 22:29   

lukaszlopienski napisał/a:

może jednak jesteśmy roślinożerni... najgorsze jest to, że tak dalece odeszliśmy od pierwotnego stanu rzeczy, że teraz podejmujemy dyskusję nad swoją naturą, której w ogóle nie powinno być. ale cóż, tak już jest. i zdaje się, że degeneracja natury, którą z taką dumą nazywamy "postępem", jest już nie do zatrzymania... patrzę na ludzi, których mijam na ulicy i widzę wyraz otępienia na ich twarzach, nie dający żadnej nadzieji dla zakwestionowania systemu, w którym się urodzili, do którego przywykli i którego będą bronić, choćby własną krwią. takich jak my, mają za czubków. mniejsza...
chciałem jeszcze zapytać o miód. powtarzający się w kilku miejscach na tym forum motyw. na czym polega jego zdrowotność? z tego co pamiętam, kwaśniewski chyba go nie polecał

ha
ludzie - pełno ich
tylko człowieka myślącego trudno spotkać
kto w tych czasach będzie sobie zaprzątał głowę sensem swojego bytu?
tylko normalny inaczej
a miód można jedynie posmakować od czasu do czasu
wartości ma niewiele więcej od innych cukrów
ps.
wszystko jest względne i możliwe do obalenia
"naturszczyk " na surowiżnie długo nie pociągnie
z wiekiem traci zęby i po ptakach
tylko cywilizacja może mu przytrzymać wieko
a do pierwotnej cywilizacji i ogień też się zalicza
więc co do surowizny jestem krytyczny
z miódem też taka sama bajka
bez ognia nie mógł go nawet polizać
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Pią Paź 02, 2009 23:59   

Z tym dowodem na to że człowiek nie jest mięsożerny bo w odróżnieniu od drapieżników nie potrafi powalić zwierzyny to mocne przekłamanie.

Po pierwsze zwierzęta często atakują grupowo upatrzoną zwierzynę. Stosują też różnego rodzaju zasadzki. I często mimo tego nie udaje im się, to nie jest tak jak w TV Jurrasic że każde łowy są udane.

Człowiek owszem jest w stanie schwytać zwierzynę i ją zabić. Jeżeli dotego celu użyje metody lub zapoluje grupowo to jest zdolny załatwić bardzo dużego zwierza. Aczkolwiek wszystko jest uzależnione od warunków.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 03, 2009 10:46   

ashkar napisał/a:
Z tym dowodem na to że człowiek nie jest mięsożerny bo w odróżnieniu od drapieżników nie potrafi powalić zwierzyny to mocne przekłamanie.


Nietoperz wampir też nie potrafi powalić zwierzyny.

Min dzięki słabym mięśniom i "letkim rencom" człowiek jest najlepiej anatomicznie przystosowany do polowania ze wszystkich drapieżników. Nawet gdyby małpa mogła wymyślić coś takiego jak łuk czy kusza, to jej anatomia stanowi przeszkodę nie do pokonania, by używać tych narzędzi z taką precyzją jak to czynią ludzie.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Sob Paź 03, 2009 12:13   

Z tego co ja wiem, ludzie od dawien dawna są drapieżnikami i nie tylko polowali na ryby, ale na zwierzęta. Ja sama bez mięsa nie mogę funkcjonować. Korzonki są dla bydła, bo ich żołądki to trawią , a mój źle trawi zielsko.
_________________
marzena kiwi
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Paź 04, 2009 11:00   

no właśnie, jesteśmy więc po prostu w inny sposób przystosowani do mięsożerności. mięso więc jeść musim. pozostaje tylko pytanie: surowe czy termicznie obrobione? przekonujące argumenty są po obu stronach, a zważywszy, że nie posiadam żadnej wiedzy naukowej, to mogę jedynie polegać na opiniach "autorytetów". które niestety, są sprzeczne...
 
     
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Paź 04, 2009 11:52   

To prawda, co kraj, to obyczaj. Co organizm, to inne żywienie. Proces trawienny zaczyna się już w paszczy(ślina) lub w garnku. To nie znaczy, że tak ma być, każdy organizm, układ trawienny jest inny. Należy również wspomnieć, że sposób żywienia od młodych lat jest ważny, psychika. Są ludzie np., którzy w życiu nie wezmą końskiego mięsa do ust, chyba, że nie wiedzą . Ich rodzice od małego wpajali im, że to be, że cuchnie potem i oni to czują. Ale, im dasz do zjedzenia tą koninę i powiesz, że to krowa, to już im nie cuchnie potem - kiedyś zrobiłam taki eksperyment na swoje imieniny. To samo z surowizną , ja często jadam surową krowią wątrobę , ludzie się dziwią, ale gdybym wsadziła im do tatara to też by zjedli, bo są w niewiedzy. Jak widać nie tylko układ trawienny jest ważny, ale i mózg.
_________________
marzena kiwi
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 04, 2009 15:14   

Ja to jak byłem mały to nie chciałem pić na wsi mleka od krowy, argumentując że takiego pić nie będę tylko ze sklepu. Z tego co pamiętam to to mleko "śmierdziało'".

Co do trawienia to myslę że jesteśmy przystosowani prawie jak świnie do wszystkiego. Przyzwyczajenia robią oczywiście swoje, ale nie piszmy zaraz jakichś "naukowych" bzdur że to mózg... to nie mózg tylko my. Nasz mózg nie ma nic przeciwko.

Smak też jest ważny ale smak zmienia się wraz z... odżywianiem. Ludzie którzy dużo przyprawiaja, solą pokarmy po pewnym czasie muszą już doprawiać. Jeżeli jednak przeprowadzić sobie dobre oczyszczenie, i np. systemtycznie pościć wtedy smak "wraca" i nawet zwykła bezsmakowa woda zaczyna mieć smak.

Myślę że podobnie jest z jedzeniem surowym czy czymkolwiek innym, zanieczyszczony organizm będzie domogał się pozywienia takiego które zna. To coś takiego jak w przypadku uzależnień. Natomiast ktoś jedzący zdrowo z czystym organizmem przystosuje się do tego łatwiej.
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 04, 2009 15:24   

lukaszlopienski napisał/a:
no właśnie, jesteśmy więc po prostu w inny sposób przystosowani do mięsożerności. mięso więc jeść musim. pozostaje tylko pytanie: surowe czy termicznie obrobione? przekonujące argumenty są po obu stronach, a zważywszy, że nie posiadam żadnej wiedzy naukowej, to mogę jedynie polegać na opiniach "autorytetów". które niestety, są sprzeczne...


Co wcale nie znaczy ze w warunkach naturalnych latwo było upolować cokolwiek i codziennie dana społeczność miała świeże mięso. Nie mówiąc o dużym zwierzu. Ludzie dawniej polowali inaczej a zwierzęta polują dalej tak samo. No chyba że siedzą w klatce w zoo.

Czy musimy jeść mięso? Nie musimy. W ogóle nic nie musimy.

Waldek B napisał/a:

Min dzięki słabym mięśniom i "letkim rencom" człowiek jest najlepiej anatomicznie przystosowany do polowania ze wszystkich drapieżników. Nawet gdyby małpa mogła wymyślić coś takiego jak łuk czy kusza, to jej anatomia stanowi przeszkodę nie do pokonania, by używać tych narzędzi z taką precyzją jak to czynią ludzie.


Obawiam się że właśnie z tego powodu małpa ani inne zwierze nie wytworzyły i nie wytworzą nigdy takich narzędzi. One tego nie czują! Więc nie wiedzą. Nie są zdolne do poznania. Tylko człowiek ma boską duszę.
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Paź 04, 2009 16:27   

nasze ciało w jakimś stopniu jednak reguluje, co mu odpowiada, a co nie. gazami chociażby :) ale co do poczucia smaku, czy nawet sytości, to rzecz bardziej względna i subiektywna. w swojej diecie będę bardziej polegał na zawartości odżywczej, niż na smaku
a co do boskości ludzkiej duszy i jej braku u zwierząt. uważam, że fakt ogromnej przewagi w umiejętności podporządkowywania sobie otoczenia między człowiekiem a resztą żyjących tu istot, nie daje nam prawa do przedmiotowego ich traktowania. one także mają swoje odczucia. ciekaw jestem, czy w epoce dinozaurów ludzie także byliby rasą dominującą.... tak, jak faraonowie, czy inni władcy, widząc swój znaczący wpływ na życie wielu ludzi, dochodzili do przekonania o swej boskości, tak nam się wydaje, że jesteśmy wybrańcami boga, bo możemy więcej. i ten zespół większych możliwości nazywamy "duszą". nie wykluczam, że być może faktycznie, jako jedyny gatunek na tej planecie, jesteśmy zdolni do oddziaływań niematerialnych. ale to nie uzasadnia tworzonych przez nas hierarchii wartościujących
 
     
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Paź 04, 2009 18:14   

ashkar, ja daje przykłady logiczne i nie pisze, że coś jest bzdurą, mogę jedynie tu na Forum dać przykłady lub napisać, że ja tak sadzę, że coś jest bzdurą. Komuś bardzo smakowała ta konina, po paru latach jak ten ktoś dowiedział się co jadł, to oznajmił, że jest mu mdło, a wtedy gdyby wiedział jak jadł to zwymiotowałby . I tak to się ma do mózgu. To jeden z przykładów jak psychika, czyli mózg reaguje na nasze odczucia jeżeli chodzi o jadło. Chęć na coś na co mamy ochotę to odrębny temat, to nasz biochemik mówi nam co nasz organizm w tym momencie potrzebuje, czyli wątroba. Zwierzęta dla rozwoju swojego organizmu, czy utrzymaniu go w formie pewnie też mają potrzeby jedzenia tego, czy tego. Małpa lubi banany, a inne zwierze nie itd. i tu już np.nie powiesz jej, że to wołowe, bo i tak nie zje. Kot lubi takie jadło, a sąsiada kot inne.
_________________
marzena kiwi
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 06, 2009 22:50   

Za miedzą ze zgrozą przeczytałem coś, co potwierdza moje najgorsze obawy, że ci ludzie jedzą do proporcji, wg programu - niezależnie od poczucia głodu:

Cytat:
Jest godzina 21,00, wróciłem do domu, podsumowałem ile BTW zjadłem i przymierzam się co dojeść żeby moje BTW było 100:300:50 oczywiście w gramach.


Wis, mam nadzieję, że nie potraktujesz tego jako cytatu mającego być powodem do niepotrzebnych, jadowitych uwag. Po prostu, nie mogłem się opędzić od przeklejenia Twych słów, by dać dowód na to, jak bardzo niedobrze jest w relacji guru-poddany. Ufam, że szybko wyliżesz się z tego. Bądź co bądź, cytowane słowa nie są czymś charakterystycznym tylko dla Ciebie, stąd można je traktować jako pewnego rodzaju wykładnię i wzorzec -mnie przyprawiający o grozę większą niż najlepsze azjatyckie kino grozy.

Tomek
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 06, 2009 22:59   

Tomek, ten czlowiek ma cukrzyce, z ktora od miesiecy nie moze dojsc do ladu. Naprawde wydaje Ci sie to takie dziwne, ze kalibruje sobie dawki co do grama? Poczucie glodu to tez nie jest taki idealny barometr, zwlaszcza w chorobie.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 06, 2009 23:32   

Flo, ja rozumiem, ale to co wytłuściłem, jest niestety wyznacznikiem większości ludzi jedzących wg ŻO, DO. Uznałem też, że warto podać źródło cytatu, dla przyzwoitości. Jeśli poczucie faktycznego głodu nie jest doskonałym miernikiem, to ja już nic nie pojmuję.


Tomek
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 06, 2009 23:39   

M i T napisał/a:
Jeśli poczucie faktycznego głodu nie jest doskonałym miernikiem, to ja już nic nie pojmuję.
Tomek

To zalezy Tomek,czy jest się głodnym,czy chce się jeść.
Jesli nie jest się głodnym,a chce się jeść,to niezbyt dobrze,ale jeśli sie jest głodnym,to powinno się jeść ,bo to znaczy,że organizm potrzebuje pożywienia,aby mógł prawidłowo funkcjonować.Jesli jest się głodnym i się nie je,to się wtedy głodzimy,jeśli natomiast nie jest się głodnym,a się je,to się przejadamy-tak to widzę,ale może sytuacja w cukrzycy jest inna,gdzie jedzenie traktowane może być jak lek i dawkowane jest jak lek.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Paź 07, 2009 00:40   

M i T napisał/a:
Jeśli poczucie faktycznego głodu nie jest doskonałym miernikiem, to ja już nic nie pojmuję.

okej, w suuuumie niepotrzebnie rozpoczelam te dyskusje, bo "siem nie znam" na tyle, zeby moc prowadzic merytoryczna dyskusje. to mi tez po prostu wyglada na nieporozumienie na poziomie nomenklatury.

przede wszystkim, co oznacza pojecie "faktyczny glod"?
przyklad pierwszy z brzegu, jednym z objawow cukrzycy jest "glod wsrod obfitosci", glukozy we krwi jest multum, ale komorki przy tym maja deficyt. czlek jest wtedy zmeczony i faktycznie glodny, mimo ze substratow do produkcji energii zakumulowal nadmiar.

(zasadniczo zgadzam sie, ze obzarstwo jest bleeeh, i cena zan wysoka, ale nie wydaje mi sie, zeby byl az tak notoryczny blad optymalnych, trudno stwierdzic zreszta. rzeczywscie, jak czytam o takich ilosciach 100:300:50, to nachodza mnie watpliwosci, gdzie sie podziala ta "optymalnosc", ale przyjmuje, ze to jest typowy blad poczatkujacych)
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Paź 07, 2009 01:40   

M i T napisał/a:
Za miedzą ze zgrozą przeczytałem coś, co potwierdza moje najgorsze obawy, że ci ludzie jedzą do proporcji, wg programu - niezależnie od poczucia głodu:

Cytat:
Jest godzina 21,00, wróciłem do domu, podsumowałem ile BTW zjadłem i przymierzam się co dojeść żeby moje BTW było 100:300:50 oczywiście w gramach.


Cytat to powinien wyglądać raczej tak:
Cytat:
Dzięki za przykładowe potrawy ale nie napisałem, że po mlecznych potrawach nawet w bardzo małej ilości cukier leci mi wysoko. Najtrudniej mi z jedzeniem w pracy nie wiem jak praktycznie to przygotowywać żeby na koniec dnia nie mieć dylematu np brakuje mi 15g B i 100g T a W już cała dzienna norma. Co mam zjeść wtedy żeby wyrównać te braki? Czy przygotowywać składniki na cały dzień, poważone i zbilansowane?


Pytanie Wisa jest bardzo dobrze przemyślane i bardzo dobrze postawione. Niemniej Tomku podzielam Twoje zaniepokojenie gramowyliczankami, co więcej TK także się z takim podejściem do DO silnie nie zgadza. Odpowiedzi prostej natomiast nie znalazłem. :-(

Jak dla mnie to gość powinien rano zjeść 6 żółtek na cebuli uduszonej w odrobinie smalcu (może być więcej niż odrobina smalcu jeśli ma ochotę).

Do pracy powinien on sobie wziąć kawałek tłustej duszonej dzień wcześniej wieprzowiny, a nawet po prostu kawałek tłustej kiełbasy wieprzowej lub boczku. Choć na porannym podkładzie z 6 żółtek potrzeba jedzenia w pracy powinna ustąpić w ciągu kilku dni.

Po powrocie do domu, kiedy zgłodnieje (a nie o wyznaczonej godzinie) powinien zjeść porcję wieprzowiny duszonej z jarzynami.

W lodówce zawsze powinna czekać duszona wieprzowina by zastąpić kiełbasę w wypadku zgłodnienia o dowolnej porze.

Czyli widać podejście:
Śniadanie z żółtek, potem tłusta wieprzowina wedle apetytu. Ziemniaków bym raczej unikał zamieniając je na jarzyny typu kalafior, brokuły, cebula. Po takim jedzeniu wedle apetytu można sobie zmierzyć cukier we krwi i obliczyć BTW, ale tylko po to by się cieszyć, że idzie ku dobremu i wskaźniki to potwierdzają. Jak się najpierw liczy, a potem je, to wychodzi:

200g tuńczyka w oleju, 500g śmietany 30% i dwa piwa:
BTW 60:190:50 (1:3:0.8).

Powtarzam, mają być żółtka, tłusta wieprzowina i duszone jarzyny (raczej nie ziemniaki), a nie przez obliczenia do absurdu.
:-)

Mam nadzieję, że Ci Tomku naświetliłem różnice pomiędzy prawdziwą, a wydumaną DO.

EDIT 2009-10-07 02:20
Doszukałem się cytatu który Ciebie zainspirował:
Cytat:
Jest godzina 21,00, wróciłem do domu, podsumowałem ile BTW zjadłem (B:T:W 73,4 100,6 22,9) i przymierzam się co dojeść żeby moje BTW było 100:300:50 oczywiście w gramach. Pomijając temat czy proporcje te są w moim przypadku prawidłowe / wiem, że muszę je zmienić/ i pomijając fakt, że nie jestem głodny jak praktycznie to rozwiązać.

Wygląda to rzeczywiście nieciekawie, pominę lepiej cucącą wiązankę jaką musiałbym tu się wykazać komentując próby pomijania rzeczy niepomijalnych. Kostka smalcu przed snem i wbrew odczuciu głodu – to Pan Witold sobie znowu użyje.
Co za absurd !!!
:-)
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Sob Paź 10, 2009 19:01   

abstrahując nieco od powstałej tu dyskusji i wracając do tematu tego wątku, chciałem zapytać obecnych tu zwolenników diety surowej, czy mogą wskazać konkretne przykłady ludzi, którzy by na takiej diecie żyli w zdrowiu przez co najmniej 10-20 lat?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 10, 2009 20:23   

lukaszlopienski napisał/a:
abstrahując nieco od powstałej tu dyskusji i wracając do tematu tego wątku, chciałem zapytać obecnych tu zwolenników diety surowej, czy mogą wskazać konkretne przykłady ludzi, którzy by na takiej diecie żyli w zdrowiu przez co najmniej 10-20 lat?

wiesz, ale masz najróżniejsze żywienia na surowo - od frutarianizmu, weganizmu, po instincto, primal diet, omnivorous rawpaleo i carnivorous rawpaleo; masz też pewno różne opcje pośrednie
Edward Howell ma już 111 lat, prowadził jeszcze jakiś czas temu swój blog ( http://www.myspace.com/dredwardhowell ) i jest na surowym żywieniu jakoś od lat młodości
Aajonus Vonderplanitz ma 62 lata i na swoim primal diet jest od ok. 40 lat
są też jacyś wiekowi goście raw vegan, ale to już Krzysztof lepiej jest zorientowany
Kieba (Dawn Blacklidge) przez 20 lat weganka, a teraz coś bliżej omnivorous rawpaleo.
no i masz mnóstwo gości na rawpaleodiet, ale z tego co wiem najstarsi mają staż w tym żywieniu ok. 10-letni
bardzo profesjonalnie masz przedstawione zdrowotne postępy Lexa Rookera - robi systematycznie badania i wszystko przedstawia w swoich "testimonials"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Radzio 

Wiek: 77
Dołączył: 30 Sie 2009
Posty: 79
Wysłany: Sob Paź 10, 2009 23:02   

lukaszlopienski napisał/a:
abstrahując nieco od powstałej tu dyskusji i wracając do tematu tego wątku, chciałem zapytać obecnych tu zwolenników diety surowej, czy mogą wskazać konkretne przykłady ludzi, którzy by na takiej diecie żyli w zdrowiu przez co najmniej 10-20 lat?


Witaj "lukaszlopieński"!
Jak słusznie zauważył Witold Jarmolowicz ".......ale to wolny kraj" mam co Ciebie prośbę :oops: - spróbuj zalogować się na "sąsiedniej miedzy" i zadać to samo pytanie, tyle że dotyczyć ma ono DO, ŻO.
Nie żebym spraszał, ale wtedy, choć nie unikniesz rozmydlania interesującego Cię tematu, to przynajmniej porównasz wiedzę. :hug:
Nie jestem zwolennikiem żadnej diety, ale jestem zwolennikiem bycia Człowiekiem, dieta ma mi to ułatwić. Ja chcę się uczyć, leczyć, rozwijać, dojrzewać i dlatego ważę posiłki co do grama. Zakładam, że wkrótce( co najmniej 5 lat) nie będzie mi to potrzebne.
Przecież posty w Twoim temacie w stylu:
Cytat:
a miedzą ze zgrozą przeczytałem coś, co potwierdza moje najgorsze obawy, że ci ludzie jedzą do proporcji, wg programu - niezależnie od poczucia głodu:


Jest godzina 21,00, wróciłem do domu, podsumowałem ile BTW zjadłem i przymierzam się co dojeść żeby moje BTW było 100:300:50 oczywiście w gramach.



Wis, mam nadzieję, że nie potraktujesz tego jako cytatu mającego być powodem do niepotrzebnych, jadowitych uwag....
, są niczym innym jak mnisią robotą, która tu niczego nie wnosi.
Miłej nocy :medit:
OT
Wstyd Tomku, wynosisz od sąsiadów wiadomości, zamiast tam napisać swoje uwagi, a jeżeli potrafisz im pomóc, to też zrób to tam, tak DObrze jak robisz to TU. Cytujesz posty ludzi, którzy być może stawiają pierwsze DO, ŻO, LC kroki tylko po to żeby zaprezentować swoją wiedzę. Zapytam Cię raz jeszcze: kim Ty jesteś?
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Paź 10, 2009 23:22   

Radzio napisał/a:
wynosisz od sąsiadów wiadomości, zamiast tam napisać swoje uwagi


Radzio, skoro nie wiesz, co jest grane, to zerknij do tego wątku, który powinien nieco Ci tę sytuację przybliżyć:

http://www.dobradieta.pl/...173&start=0#top

Szczególnie polecam przedostatni post na pierwszej stronie.

Marishka
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Paź 10, 2009 23:34   

Dzięki Tomkowi powstał mój post powyżej, możesz się do niego odnieść merytorycznie jeśli chcesz.

Problem gościa który został z kostką smalcu do zjedzenia przed snem i pyta jak to zrobić jak sam pisze „pomijając” kwestię czy ma to sens zdrowotny.

Cytat przytoczony przez Tomka pasuje do tematu wątku i mam nadzieje moja odpowiedź także, Ty się dziwisz, że my tutaj ośmielamy się pisać. Ja się dziwię, że Ty się dziwisz.

Widać, gdzieś Ci umknęło, że tak Tomek jak i ja należymy do „samowypędzonych” z forumobok i jesteśmy tam niemile widziani, co jest przypieczętowane deklaracją tamtejszego admina, że to on się zgadza lub nie na rejestrację nowego użytkownika i w naszym wypadku odpowiedź brzmi NIE – „pomijając” szczegół czy mamy tam ochotę się wpychać na chama.

Dodatkowo zabawne jest blokowanie IP Tomka zmuszjace go do czytania forumobok przy pomocy sztuczek technicznych. Ja mam dynamiczne IP – więc nie mam kłopotów z czytaniem.

Masz pytanie do mnie lub Tomka to pytaj bo zestaw „wstyd” „kim ty jesteś” raczej wskazuje na to że chyba nie do końca udało Ci się napisać czytelnie o co Ci chodzi.


Pozdrawiam,
Adam
:-)
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Paź 10, 2009 23:53   

http://files.getdropbox.c...%20toan%200.png

No jednak sobie nie dałem przetłumaczyć.
I zostałem uznany za trwale dziecinnego - stąd moja tu obecność.
:-)
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 11, 2009 18:17   

Adam319 napisał/a:
http://files.getdropbox.com/u/153341/uczony%20toan%200.png

No jednak sobie nie dałem przetłumaczyć.
I zostałem uznany za trwale dziecinnego - stąd moja tu obecność.
:-)

"Nobo" widzisz Adam, tak to jest! :shock:
Byc "dziecinnym" i nie czytac powaznych ksiazek ze zrozumieniem! 8-)

Powinienes brac przyklad ze mnie! :viva:

Ja, jak tylko dostrzeglem w Harperze "blad" to natychmiast
wale prosto z mostu, ze w Harperze "pirdoly" pisza. :viva:

Wiadomo, ze za wszystkim stoja "ONI",
ktorzy robia wszystko aby zniszczyc "rodzima" mysl naukowo-badawcza.

Ale wystarczy odpowiednio "siem najesc"
i czytac z "powaga" a wtedy wszystkie bledy w Harperze
staja sie widoczne jak "jaja na pachwinie"! :viva: :hah:

Tak tak, to nie blad,
wystarczy przydzielic "zoltka" do "pachwinki"
zamiast "podgardla" i wszystko widac z innej "perspektywy" :viva: :hah:
.
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Nie Paź 11, 2009 21:11   

WITAJ Lukaszlopienski :hug: !

Norman W. WALKER żył ok. 100 (w niektórych źródłach 120 , 110 ale nie o to chodzi - spór o datę narodzin) a zginął spadając z drabiny podczas zbioru owców z własnego ogrodu.
( to ten facet od "czystości" jelita grubego - od niego pochodzi popularna nazwa worek Walkera do płukania okrężnicy )

Zobacz tutaj o Makarym Sieradzkim:
http://www.dobradieta.pl/...p?p=72349#72349
http://www.dobradieta.pl/...p?p=92023#92023

zobacz tutaj na rodzinkę surojadów :
http://www.dobradieta.pl/...p?p=92073#92073

Storm Talifero , który ma obecnie 60 lat
zdjęcia z 2006 gdy miał 57 ( zrzucił ok. 13,5 kg w porównaniu z okresem gdy trenował )
http://www.thegardendiet.com/storm2.html
tutaj jak trenował w wieku 53 lat
http://www.thegardendiet.com/storm.html

W niektórych art. na surawce ( pod koniec ) jest podane ile lat autor jest na surowiźnie
http://www.surawka.republika.pl/


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 11, 2009 21:28   

krzysztof2 napisał/a:
Norman W. WALKER żył ok. 100 (w niektórych źródłach 120 , 110 ale nie o to chodzi - spór o datę narodzin) a zginął spadając z drabiny podczas zbioru owców z własnego ogrodu. ( to ten facet od "czystości" jelita grubego - od niego pochodzi popularna nazwa worek Walkera do płukania okrężnicy )

cytat z wikipedii -
"As a strict vegan, he did not recommend eating meat, dairy products (with the exception of raw goat milk), fish or eggs; although, some of his recipes include egg yolks, cottage cheese, and Swiss cheese, as well as raw cream."
tak więc to bardziej mi instincto przypomina, a nie czysty surowy weganizm :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Nie Paź 11, 2009 21:58   

WITAM :hug:

No jest o tym tutaj :

Rodzaje surowych diet: krótki przegląd
( Jedzenie Instynktowne (Anopsologia)
http://www.surawka.republika.pl/W13.htm

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 11, 2009 22:28   

krzysztof2 napisał/a:
Rodzaje surowych diet: krótki przegląd

należałoby dodać - okołowegańskich :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Wto Paź 13, 2009 18:52   

dziękuję wszystkim za pomoc. a więc wiem już, że na diecie surowej można żyć długo, a co za tym idzie-w pełnym zdrowiu. na razie spróbuję diety wegańskiej, a z czasem może nawet uda mi się nauczyć na tyle panować nad swoim ciałem, by nie potrzebować jedzenia w ogóle, albo bardzo niewiele. byłoby to na pewno bardzo trudne. już samo trzymanie się konkretnej diety nie jest dla mnie łatwe. choć wiem, że największą trudnością jest tak naprawdę mój własny stosunek do tego, co robię. nie można się wahać, ani na moment, co do słuszności działań prozdrowotnych-proszczęśliwych. rozstraja mnie również świadomość względności wszystkiego i tego, że to zdrowie, o które tak pieczołowicie dbam, może być zniszczone mimo tych starań, np. przez kleszcza i wynikłą zeń boreliozę. ale na pewno jedząc zdrową żywność nie wspieram chciwości producentów żywności masowej i przemysłu farmaceutycznego. a więc warto...
chciałbym na wiosnę wybyć z miasta na wieś-na stałe. zamieszkać na jakimś ekologicznym gospodarstwie i tam żyć z owoców pracy własnych rąk. czy znacie takowe gospodarstwa? nie muszę dużo zarabiać. wystarczy mi fakt, że będę miał gdzie spać/żyć, co jeść i względnie jakieś oszczędności, w razie co
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 13, 2009 19:15   

Cytat:
rozstraja mnie również świadomość względności wszystkiego i tego, że to zdrowie, o które tak pieczołowicie dbam, może być zniszczone mimo tych starań, np. przez kleszcza i wynikłą zeń boreliozę.


Niektórym bardziej niż kleszcz i borelioza zaszkodzić może "pieczołowite dbanie o zdrowie" przy pomocy diety wegańskiej.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 13, 2009 19:19   

lukaszlopienski napisał/a:
z czasem może nawet uda mi się nauczyć na tyle panować nad swoim ciałem, by nie potrzebować jedzenia w ogóle, albo bardzo niewiele. byłoby to na pewno bardzo trudne.


To mogłoby być nawet dość proste, jakby zagryźć zęby, ale wpierw trzeba uregulować formalne sprawy z najbliższymi :hihi:

Dygresja:
Dziś byłem od Ciebie o wiele "bliżej". Mijająca mnie ciężarówka kierowana była przez psychopatę. Jako rowerzysta znalazłem się w najcięższej sytuacji jak do tej pory. Ludzie stojący na boku - co zauważyłem - zdębieli. Prawie czułem się jak bohater "The Duel" !! Gorzej niż gdy gonił mnie owczarek niemiecki. W pewnej chwili prawie musnął mi gumę-rękojeść swoim samochodem. Od jutra pieprzę pały i wjeżdżam pod zakaz na skróty.

A tak w sprawie jedzenia. Łukasz, naprawdę wierzysz w to bajanie o niejedzeniu w ogóle? Czemu chcesz się skrzywdzić?

Tomek
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Wto Paź 13, 2009 19:41   

Tomek ja tez mialam dzis przygode rowerowa - jadac do pracy pedzilam i wpadlam w szyne tramwajowa, padal grad, wygrzalam sie osto, zmiazdzylam licznik. Na szczescie ok, skonczylo sie na strachu.

Tak OT mam spore zamieszanie w domu - mam dwoje dodatkowych dzieci na 2 tyg :roll: podopieczni znajomej, blizniaki w wieku 5lat. W domu jest zoo :-D i cyrk. Na szczescie jakos sie dopasowalismy z mezem do sytuacji.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Wto Paź 13, 2009 19:42   

WITAJ Lukaszlopienski :hug: !!!

Zanim przystąpisz do wegańskiego sposobu odżywiania organizmu możesz zapoznać się z tym opracowaniem ( dość obszerne ) :

"WITAMINA B12: CZY JĄ POBIERASZ?"
http://www.surawka.republika.pl/WITAMINA%20B12.htm

Pod nim załącznik :" KWESTIA WITAMINY B12 " ok. 25 punktów widzenia na tą kwestię.

możesz też zerknąć tutaj :
http://www.surawka.republika.pl/DK.htm

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Paź 18, 2009 09:36   

wynikałoby z tego, że suplementacja na diecie wegańskiej jest konieczna. z czym nie zgadza się np. storm talifero, dając na to dowód własnym i swej rodziny życiem. po prostu spróbuję żywić się w ten sposób i zobaczę, jakie będą efekty. jeśli pojawią się problemy, włączę do diety surowe mięso. ale mam nadzieję, że nie będę musiał tego robić
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 18, 2009 10:26   

Suplementacja?

To w takim razie powinno być to z góry zdyskwalifikowane - sztuczny doping! To jest zresztą bardzo możliwe, znałem osoby które były wegetarianami i były to osoby które nie miały zbyt wiele energii, były słabe. Co do ogólnego zdrowia to trudno powiedzieć. No i nie wiem czy dzisiaj nadal są wegetarianami.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 18, 2009 11:05   

lukaszlopienski napisał/a:
wynikałoby z tego, że suplementacja na diecie wegańskiej jest konieczna. z czym nie zgadza się np. storm talifero, dając na to dowód własnym i swej rodziny życiem. po prostu spróbuję żywić się w ten sposób i zobaczę, jakie będą efekty. jeśli pojawią się problemy, włączę do diety surowe mięso. ale mam nadzieję, że nie będę musiał tego robić

w krótkim okresie czasu takie żywienie może być dobre (o ile będzie surowe)
ale długoterminowo następują niedobory, co pokazuje praktyka wielu ludzi, którzy po latach (niektórzy dopiero po 20) włączyli w swój jadłospis surowe mięso, tłuszcz, etc. i wówczas wyeliminowali wady poprzedniego żywienia
pewno mogą się zdarzyć od tego wyjątki, ale tak jest we wszystkim
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Nie Paź 18, 2009 11:23   

WITAM :hug: !!!

Witamina b12 w suplementach pochodzi z bakterii a nie z syntezy chemicznej.

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 18, 2009 11:29   

Tak czy inaczej, jeśli konieczne są suplementy, to jest to dowód na to, iż taka dieta nigdy nie była stosowana w historii w przeciągu kilkudziesięciu tysięcy lat. Wniosek - nie była i nie jest naturalna dla gatunku ludzkiego.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 18, 2009 11:59   

witamina B12 to jest jedna z wielu kwestii
a co z karnityną, koenzymem Q-10? jak ktoś młody to jeszcze syntezuje owe kofaktory, ale później jak starszy to już bida z nędzą i wtedy jest chwila prawdy, jak kto się żywi; nie tylko w roślinnych ich brak, ale również w obrobionych zwierzęcych
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Nie Paź 18, 2009 12:24   

WITAJ Lukaszlopienski :hug: !!!

Weganizm to nie tylko pobieranie B12 - mega dawki tej witaminy nic nie dają czy to z suplementów czy to tym bardziej z konsumowanego pożywienia.

Chodzi o to ,że jednorazowe wchłanianie witaminy B12 jest bardzo małe t.j. z pierwszych 5 mikrogramów wchłania się jedynie połowa t.j. 2,5 mikrograma, dzienna zapotrzebowanie to ok. 3-5 mikrogramów (zależy to od osoby).

Natomiast aby jednorazowo dostarczyć 3 mikrogramów trzeba aż 100 mikrogramów ( powyższe 2,5 mikrograma poprzez czynnik IF a reszta poprzez zwykłą dyfuzję ale wtedy efektywność wchłaniania witaminy B12 gwałtownie spada do 1% i mniej) .

Możesz poczytać:
Rozdział 32 : Jak były formułowane zalecenia
http://www.surawka.republika.pl/WITAMINA%20B12.htm

oraz

Rozdział 26- WNIOSKI : CZY NATURALNA DIETA WYMAGA SUPLEMENTÓW?

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 12:09   

krzysiek, więc te suplementy b12 są uzyskiwane w ogóle bez udziału mięsa, tylko z samych bakterii? to by nie było złe. choć faktycznie konieczność suplementacji na tej diecie trochę podważa jej naturalność. na razie widzę, że trochę schudłem na niej-co jest już niedowagą w moim przypadku. pracuję fizycznie po 11h dziennie, więc to raczej dlatego. muszę po prostu zwiększyć spożycie białek, tak myślę. być może, po jakimś czasie faktycznie dojdę do wniosku, że to mało wydajna dieta i lepsza jest jednak surowa wysokotłuszczowa oparta na mięsie. ale trudno stwierdzić jednoznacznie, co jest prawdą. tak samo, jak jest wielu byłych wegetarian, wypowiadających się źle o tej diecie, są też i tacy, którzy prawie całe swoje kilkudziesięcioletnie życie nie jedzą mięsa i są zdrowi. czasami mam ochotę jeść po prostu wszystko i nie dbać o zdrowie, wychodząc z założenia, że życie i tak jest samo w sobie śmiertelną chorobą. będąc teraz surowym weganem, a wcześniej optymalnym często przypominały mi się smaki różnych fajnych rzeczy, które wcześniej jadłem bez ograniczeń :) ciężka sprawa...
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 13:54   

lukaszlopienski napisał/a:
będąc teraz surowym weganem, a wcześniej optymalnym często przypominały mi się smaki różnych fajnych rzeczy, które wcześniej jadłem bez ograniczeń ciężka sprawa...


Czytam teraz "Od lekarza do grabarza"- Jerzy Maslanky.
Polecam poszukującym.
2 cytaty:
"pewnego dnia wybrałem się do lekarza..., by sprawdzić stan, w jakim znajduje się mój własny układ krwionośny. Badanie trwało długo i odbywało się w ciszy. W końcu badający przemówił: - Zastanawiające... - Muszę powiedzieć, że od ponad 20 lat nie widziałem czegoś poobnego. ... - Nie widziałem faceta w twoim wieku, który mógłby pochwalić się tak wyjątkową elastycznością i czystością tętnic. Stary, masz tętnice młodego człowieka! (Tu wyznam, że mam już na karku 50 lat)."
"Oczywiściście skłamałbym, gdybym powiedział, że nie odbiegam czasami od przyjętej rutyny. Powodem jest fakt, że tak jak prawdopodobnie każdy z nas, lubię smak spożywczych śmieci. Delektuję się nimi rzadko ze względu na obowiązującą i wymyśloną przeze mnie zasadę: sześć dni w tygodniu dla ciała, jeden dzień dla perwersyjnych samobójczych przyjemności. Oznaza to, że raz w tygodniu zdarzy mi się zjeść hamburgera lub sernik tuż po schabowym i popić alkoholem doprawionym sokiem z cytryny. Natomiast w dni pozostałe stosuję się do zaleceń lekarzy "od przyczyn". (Trochę to nudne, co nie oznacza, że cierpię specjalnie z tego powodu. Zawsze pocieszam się myślą o siódmym dniu...) Niewątpliwie moja metoda działa, skoro do dzisiaj (odpukać) udało mi się nie stracić dolara w pobliskiej aptece."
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 15:16   

lukaszlopienski napisał/a:
będąc teraz surowym weganem, a wcześniej optymalnym często przypominały mi się smaki różnych fajnych rzeczy, które wcześniej jadłem bez ograniczeń :) ciężka sprawa...


Dziwne. Po trzech latach lc, mnie tam nie ciągnie już do snickersów, torcików marcelo, coli czy jakiś chlebowców. Taka pieczona głowizna z ozorkiem, móżdżkiem i innymi tłustościami zaspokaja mój apetyt. :-] Miody, żołtka, zioła. Latem truskaweczki, śliwki i o sztucznych słodyczach praktycznie zapomniałem.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 15:26   

Waldek B napisał/a:
Po trzech latach lc

nie rozpędziłeś się zbytnio, Waldku? ;) z tego, co pamiętam to przeszedłeś na LC później niż ja, a ja jestem na nim od 2 lata i 8 miesięcy :)
Waldek B napisał/a:
mnie tam nie ciągnie już do snickersów, torcików marcelo, coli czy jakiś chlebowców. Taka pieczona głowizna z ozorkiem, móżdżkiem i innymi tłustościami zaspokaja mój apetyt. :-]

no to gratuluję, bo mnie czasem ciągnie (szczególnie gdy przez cały dzień nic nie jem) do sernika, kremówki, etc.; do pieczywa, czy coli to jednak już nie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 15:33   

Fakt 2,5. Zapędziłem się, bo od początku 2007 byłem już na miksurze i na rozdzielnej z dość dobrymi tłuszczami, a dopiero od połowy zacząłem kombinowac z low carb opartym o gęsii kaczki. 8-)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 15:35   

Waldek B napisał/a:
low carb opartym o gęsii kaczki. 8-)

i jakieś najdroższe wymysły z kuchni świata :what:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 15:38   

Cytat:
no to gratuluję, bo mnie czasem ciągnie (szczególnie gdy przez cały dzień nic nie jem) do sernika, kremówki, etc


A fuj. :razz:

Może dlatego, że surowe jednak słabiej zaspokaja apetyt? Wątpię czy na pieczonej głowiznie by ciebie ciągło do jakiś serników...

Choć z drugiej strony grupa krwi może mieć tu jakiś wpływ...
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 15:42   

Waldek B napisał/a:
Może dlatego, że surowe jednak słabiej zaspokaja apetyt? Wątpię czy na pieczonej głowiznie by ciebie ciągło do jakiś serników...

no oczywiście, że to przez surowe, a szczególnie przez jądra :hah:
Waldek, na obrobionym miałem to samo; ale to nie jest tak, że jakoś o tym stale myślę - po prostu czasami się to zdarzy, szczególnie jak już jestem porządnie głodny i nie jadłem od paru dni w ogóle węgli
przepraszam, że zgrzeszyłem ;) nie każdy jest wszak takim purystą jak Ty :]
Waldek B napisał/a:
Choć z drugiej strony grupa krwi może mieć tu jakiś wpływ...

moja matka ma zero i do pieczywa i słodkich mocno ją ciągnie
ja z pieczywa, kasz, ryżów, makaronów dość szybko się "wyleczyłem"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 15:59   

Cytat:
przepraszam, że zgrzeszyłem ;) nie każdy jest wszak takim purystą jak Ty :]


łykaj 10 jąder na surowo i będzie ci odpuszczone ;-)

co do puryzmu to jest on zazwyczaj wprost proporcjonalny do ilości chorób jakie się miało na HC 8/

moim zdaniem im ktoś ma wyższą wartość biologiczną tym więcej i dłużej może onadziewać się różnymi śmieciami
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 16:06   

Waldek B napisał/a:
łykaj 10 jąder na surowo i będzie ci odpuszczone ;-)

jutro kupuję 3 kg jąder, więc chyba na pokutę starczy 8-)
Waldek B napisał/a:
co do puryzmu to jest on zazwyczaj wprost proporcjonalny do ilości
chorób jakie się miało na HC 8/

no ja miałem mnóstwo chorób w dzieciństwie; były takie okresy, że nie wychodziłem z łóżka :D
Waldek B napisał/a:
moim zdaniem im ktoś ma wyższą wartość biologiczną tym więcej i dłużej może onadziewać się różnymi śmieciami

a to akurat prawda
ale ja po większych ilościach cywilizacyjnego żarcia następny dzień spędzam na kiblu :-D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 16:28   

Hannibal napisał/a:

no to gratuluję, bo mnie czasem ciągnie (szczególnie gdy przez cały dzień nic nie jem) do sernika,

jesli chodzi o sernik to nie widze tu niczego niestosownego, to potrawa jak najbardziej wskazana na low carb, sama czesto pieke serniki, no nie takie szitowe, wiecej zoltek, troszke mąki, duzo masla, jest pyszny i proporcje ma BTW 1-2,2-0.4

przepis
2 kostki masla utrzec z pol szklanki cukru, dodawac po 1 zoltku(25 sztuk),ucierac..dodawac sopniowo zmiksowany ser(1 kg) a na koncu 3 lyzki maki ziemniaczanej, jakies rodzynki skorke pomaranczowa czy inne duperelki, piane z bialek ubic i wymieszac delikatnie z masą...koniec kropka
piec godzine w goracym piekarniku... :viva:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 16:31   

Molka napisał/a:
nie takie szitowe, wiecej zoltek, troszke mąki, duzo masla, jest pyszny i proporcje ma BTW 1-2,2-0.4

dla mnie wybitnie shitowy, no ale ja mam inne normy :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 16:33   

xvk napisał/a:
"...Delektuję się nimi rzadko ze względu na obowiązującą i wymyśloną przeze mnie zasadę: sześć dni w tygodniu dla ciała, jeden dzień dla perwersyjnych samobójczych przyjemności..."
Kiedyś czytałam jak ktoś chwalił sobie ten system. Dziewczyna sporo schudła jadając przez 6 dni LC z znikomymi ilościami W, a w soboty jadła wszystko na co miała ochotę i nie ograniczała w tym dniu Węgli.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 21:14   

Magdalinha napisał/a:
xvk napisał/a:
"...Delektuję się nimi rzadko ze względu na obowiązującą i wymyśloną przeze mnie zasadę: sześć dni w tygodniu dla ciała, jeden dzień dla perwersyjnych samobójczych przyjemności..."
Kiedyś czytałam jak ktoś chwalił sobie ten system. Dziewczyna sporo schudła jadając przez 6 dni LC z znikomymi ilościami W, a w soboty jadła wszystko na co miała ochotę i nie ograniczała w tym dniu Węgli.

ciekawe to jest, moze by tak spróbowac... :-D
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 21:41   

Molka -ja tez uwielbiam serniki
ale ostatnio wpadłam na pomysł ,ze taniej i szybciej wychodzą mi serniki na zimno.
10 żółtek na kilo sera i trzy galaretki ,troche rodzynek .
Można dodać masło ,ale ja nie daje bo grubasom niewskazane .
_________________
pozdrawiam
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 22:12   

Molka napisał/a:
to hani w soboty funduj sobie serniczek :viva:

otóż ja nie będę się wypierał, że czasem sobie coś takiego zjem (np. jak jestem u dziadków, u ciotki, czy w gościach), ale nie oszukuję siebie, że to coś dobrego
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Pią Paź 23, 2009 08:38   

xvk, bardzo trafne cytaty :) ja też już zdąrzyłem odczuć korzyści ze zdrowego żywienia. podczas badania kropli krwii wyszło, że nie ma w niej prawie w ogóle grzybów. niewielkie ich ilości zaczęły się ujawniać dopiero po pół godzinie leżenia pod mikroskopem, podczas gdy u większości ludzi dawno by się już namnażały i byłyby widoczne od początku. mam też bardzo dobrą odporność. i takie rzeczy wraz z samym faktem, że się na danej diecie czuję dobrze i zdrowo są na pewno motywujące do konsekwencji. ale faktycznie, jeśli raz na jakiś czas pozwolę sobie na zjedzenie niewielkiej ilości jakiegoś śmiecia, to nic się nie stanie. ciągnie mnie do nich, bo znam ich smak od urodzenia. gdybym się na nich nie wychował, to być może próbując ich, nie mógłbym się nadziwić, jak ludziom może to smakować. myślę, że z czasem nauczę się rezygnowania z nich bez żalu. przede wszystkim, nie mogę tak łatwo zapominać, dlaczego chciałem się żywić zdrowo... :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 23, 2009 08:47   

lukaszlopienski napisał/a:
jeśli raz na jakiś czas pozwolę sobie na zjedzenie niewielkiej ilości jakiegoś śmiecia, to nic się nie stanie. ciągnie mnie do nich, bo znam ich smak od urodzenia. gdybym się na nich nie wychował, to być może próbując ich, nie mógłbym się nadziwić, jak ludziom może to smakować.

ano właśnie
dlatego najważniejsze jest, żeby dzieci od małego właściwie żywić, żeby nie nabyły tych złych, szkodliwych nawyków i nie wpadały w "blues cukrowy"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
dagnes 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2009
Posty: 93
Skąd: Schwabenland
Wysłany: Pią Paź 23, 2009 11:53   

Molka napisał/a:
przepis
2 kostki masla utrzec z pol szklanki cukru, dodawac po 1 zoltku(25 sztuk),ucierac..dodawac sopniowo zmiksowany ser(1 kg) a na koncu 3 lyzki maki ziemniaczanej, jakies rodzynki skorke pomaranczowa czy inne duperelki, piane z bialek ubic i wymieszac delikatnie z masą...koniec kropka
piec godzine w goracym piekarniku... :viva:

Molka, a proszku do pieczenia nie dajesz? I wychodzi bez tego? Planuję właśnie zrobić ten serniczek i jeśli dałoby się bez proszku to byłabym bardzo szczęśliwa :-D .
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Paź 23, 2009 17:41   

dagnes napisał/a:
Molka napisał/a:
przepis
2 kostki masla utrzec z pol szklanki cukru, dodawac po 1 zoltku(25 sztuk),ucierac..dodawac sopniowo zmiksowany ser(1 kg) a na koncu 3 lyzki maki ziemniaczanej, jakies rodzynki skorke pomaranczowa czy inne duperelki, piane z bialek ubic i wymieszac delikatnie z masą...koniec kropka
piec godzine w goracym piekarniku... :viva:

Molka, a proszku do pieczenia nie dajesz? I wychodzi bez tego? Planuję właśnie zrobić ten serniczek i jeśli dałoby się bez proszku to byłabym bardzo szczęśliwa :-D .

nie ma w przepisie proszku....to przepis z ksiązki kucharskiej dr Kwasniewskiego...
 
     
dagnes 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2009
Posty: 93
Skąd: Schwabenland
Wysłany: Pią Paź 23, 2009 18:59   

Ja go nie z książki mam, bo jej nie posiadam. Spisałam gdzieś z internetu jako "sernik wiedeński optymalny" i była tam 1 łyżeczka proszku. Zastanawiałam się czy można bez, teraz już wiem. Dzięki :-) .
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Paź 23, 2009 21:19   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
to hani w soboty funduj sobie serniczek :viva:

otoz ja nie bede sie wypieral, ze czasem sobie cos takiego zjem (np. jak jestem u dziadkow, u ciotki, czy w gosciach), ale nie oszukuje siebie, ze to cos dobrego


ZDRADA RASY :evil:

A jak ja zaprosilem pewna niewiaste na rybe z pary to mi wypominales :P :P :P
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 23, 2009 21:41   

no bo jak zgrzeszyć to już porządnie, żeby było czarno na białym, z czego się oczyszczać
a nie takie lelum polelum :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Paź 23, 2009 23:39   

zenon napisał/a:
zaprosilem pewna niewiaste na rybe z pary

Na rybę to nie kojarzę, o już znalazłem, ale ... nie przytoczę,
dobrze, że to z pary, a nie z trójkąta.
:-)
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Paź 24, 2009 00:24   

Hannibal napisał/a:
Waldek B napisał/a:
Może dlatego, że surowe jednak słabiej zaspokaja apetyt? Wątpię czy na pieczonej głowiznie by ciebie ciągło do jakiś serników...

no oczywiście, że to przez surowe, a szczególnie przez jądra :hah:
Waldek, na obrobionym miałem to samo; ale to nie jest tak, że jakoś o tym stale myślę - po prostu czasami się to zdarzy, szczególnie jak już jestem porządnie głodny i nie jadłem od paru dni w ogóle węgli
przepraszam, że zgrzeszyłem ;) nie każdy jest wszak takim purystą jak Ty :]
Waldek B napisał/a:
Choć z drugiej strony grupa krwi może mieć tu jakiś wpływ...

moja matka ma zero i do pieczywa i słodkich mocno ją ciągnie
ja z pieczywa, kasz, ryżów, makaronów dość szybko się "wyleczyłem"

Hanni nie ma sie co dziwic, jak nie jadles wegli przez pare dni i nagle poczujesz zapach takiego sernika to slinka cieknie...u mnie tez tak bywa i tez sie lamie i jem to czasami i tez ze swiadomoscia ze jem "", no ale co zrobic? jak by nas tak przeniesli do lasow i gor to by nie bylo problemu 8-)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 24, 2009 06:34   

gudrii napisał/a:
Hanni nie ma sie co dziwic, jak nie jadles wegli przez pare dni i nagle poczujesz zapach takiego sernika to slinka cieknie...u mnie tez tak bywa i tez sie lamie i jem to czasami i tez ze swiadomoscia ze jem "[bluzg]", no ale co zrobic? jak by nas tak przeniesli do lasow i gor to by nie bylo problemu 8-)

wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną - jedynie dawka decyduje o tym
dla dobrze odżywianego organizmu sporadyczne zjedzenie takich produktów to żaden problem - szybko się oczyści z syfów, jakie tam są
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
lukaszlopienski 


Wiek: 37
Dołączył: 27 Wrz 2009
Posty: 20
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Paź 25, 2009 12:35   

przedsięwziąłem więc dietę, na której będę jadł wszystkiego po trochu. ani same warzywa/owoce, ani samo mięso/jajka/nabiał. ani wysokowęglowodanową, ani wysokotłuszczową. tak jak powiedział maciek (hannibal), wszystko może szkodzić, a zarazem wszystko ma w sobie coś pożytecznego. jem teraz więc każdą z tych rzeczy, starając się nie mieszać węgli i białek i opierając się w miarę na tej wiedzy o zdrowym żywieniu, którą już mam. być może nie będzie to dieta ultrazdrowa, ale nie powinna też być jakoś strasznie szkodliwa. a przynajmniej będę mógł cieszyć się różnorodnością smaków i będę jadł wtedy, kiedy mam ochotę i to, na co mam ochotę. dziękuję za rady udzielone na tym forum. z jednej strony dość ostro namieszały mi w głowie, bo często były ze sobą sprzeczne, ale z drugiej dały mi jako taki obraz tego, co zdrowe
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 25, 2009 13:07   

Hannibal napisał/a:

wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną - jedynie dawka decyduje o tym
dla dobrze odżywianego organizmu sporadyczne zjedzenie takich produktów to żaden problem - szybko się oczyści z syfów, jakie tam są


Dokładnie tak. Wszelkie nadmiary, przegięcia są niezdrowe i prowadzą do osłabienia ustroju. A wtedy wszystko szkodzi. Jezeli zaś organizm jest silny, zdrowy, ma odpowiednie trawienie to nawet zjedzenie czegoś niezbyt zdrowego nie stanowi problemu. Oczywiście zawsze warto zjadać jak najbardziej wartościowy pokarm ale jednak prócz samego pokarmu ważne jest to jak jemy, ile jemy. Wielu ludzi urodzonych przed wojną i mających dzisiaj po 90 lat ma jeszcze silne organizmy a bywało że w młodości im się nie przelewało i jedli np. ziemniaki tylko, niektórzy przetrwali obozy koncentracyjne gdzie wikt był beznadziejny.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 25, 2009 13:12   

ashkar napisał/a:
Wielu ludzi urodzonych przed wojną i mających dzisiaj po 90 lat ma jeszcze silne organizmy a bywało że w młodości im się nie przelewało i jedli np. ziemniaki tylko, niektórzy przetrwali obozy koncentracyjne gdzie wikt był beznadziejny.

tylko nielicznie dali radę
zdecydowana większość albo nie żyje albo jest już od dawna mocno zdegenerowana
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 25, 2009 16:39   

Statystyk i porownania nie mam, ale wiem o tym ze niektorzy z tych ktorzy zyja przez jakis casz dluzszy odzywiali sie bardzo nedzdnie a mimo to zyja.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 13:01   

fink napisał/a:
Skoro twierdzisz (o ile dobrze rozumiem), że Dieta Optymalna ani żadna inna dieta niskowęglowodanowa nie powoduje wyleczenia z miażdżycy, to elementarna kultura i podstawowa wiarygodność nakazuje abyś sama podała sposób w jaki sposób wyleczyć tą chorobę. Tylko nie pisz o mechanicznym przepychaniu tętnic około sercowych, i w ten sposób usuwaniu złogów cholesterolu, gdyż ta metoda niestety nie może być zastosowana do drobnych tętniczek np. w mózgu.


Zle rozumiesz. Dokonales kompletnie blednej implikacji.
Jestem na diecie niskoweglowodanowej, jestem przekonana, ze umiejetnie zastosowana moze dzialac tak uwielbiane przez publike "cuda", ale jestem daleka od upatrywania magicznych wlasciwosci w dawce 3000mg cholesterolu dziennie.
Nie mam pojecia jak wyleczyc te chorobe, nie jestem lekarzem fink, nie zajmuje sie leczeniem ludzi, nie mam takich ambicji. Wystarczy mi martwienie sie o wlasna skore.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 13:05   

Adam319 napisał/a:
O to samo chciałem zapytać, jak ty dbasz o swoją miażdżycę?
Margaryna plus tabletki?
Ktoś jeszcze uważa, że jedzenie żółtek to takie plucie do szklanki ( o ile w ogóle można stawiać w jednym szeregu najlepsze dostępne jedzenie z dyskusyjną metodą diagnostyczną).

Napisz Flo co jadasz, bo zaczyna się robić ciekawie.
:-)


Adam, moge ci napisac na priv, jesli rzeczywiscie Cie to interesuje.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 13:13   

_flo napisał/a:
Adam, moge ci napisac na priv, jesli rzeczywiscie Cie to interesuje.

Prywatnie mnie to nie interesuje, chyba że masz wątpliwości, to mogę polecić niezłego lekarza – wiesz pewnie kogo. Publicznie zainteresowałem się co jadasz bo masz ostatnio jakoś taki mniej radosny – niedoborowy – stosunek do rzeczywistości. Może to po prostu jesień. Życzę pogody ducha.
:-)
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 13:19   

Cytat:
Prywatnie mnie to nie interesuje, chyba że masz wątpliwości, to mogę polecić niezłego lekarza – wiesz pewnie kogo. Publicznie zainteresowałem się co jadasz bo masz ostatnio jakoś taki mniej radosny – niedoborowy – stosunek do rzeczywistości. Może to po prostu jesień. Życzę pogody ducha.


Adam, powstrzymaj sie od oceniania prywatnych moich stosunkow, jak i moich niedoborow, zwlaszcza, ze kiepsko Ci to wychodzi, i mylisz sie. Chcesz dyskutowac, to rob to z klasa.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 13:23   

_flo napisał/a:
Nie mam pojecia jak wyleczyc te chorobe


To jesteś tu chyba ostatnia co nie wie ...
:-(

http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=754

Z serdecznymi pozdrowieniami,
Adam
:-)
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 13:25   

Aha, Adam to dobrze, ze Ty wiesz. Ilu ludzi juz wyleczyles z miazdzycy?
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 13:28   

_flo napisał/a:
Chcesz dyskutować, to rób to z klasa

No niestety, jestem zdziecinniały, udaję skretynienie i brak mi klasy – za to właśnie wyleciałem z forum obok, może faktycznie lepiej byłoby Ci rozmawiać z gronem starannie dobranych rozmówców.
:-)
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 13:29   

_flo napisał/a:
Aha, Adam to dobrze, ze Ty wiesz. Ilu ludzi juz wyleczyles z miazdzycy?

Kompletny brak klasy w tym pytaniu.
:-)
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 13:31   

Adam319 napisał/a:

Kompletny brak klasy w tym pytaniu.

Dlaczego tak uwazasz?
Sluchaj, ja z przyjemnosci bede prowadzic te polemike, ale prosze Cie o troche wiecej konkretow.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 13:45   

Adam, zapominalski jesteś i nie wiążesz faktów. Sam się zbiczowałeś pisząc coś o konstrukcji swego mózgu, a teraz, gdy czytasz słusznie o "zasłanianiu się rzekomym skretynieniem", grasz obrażonego i odwracasz tak kota ogonem, że mózg mu przez nozdrza wytrzepałeś.

Konkret:

Adam, napisałeś tak
Cytat:
Moja prosta mózgownica pozwala mi wyrazić przekaz następująco:


w odpowiedzi, wypowiedź flo, bardzo dobrze obrazująca Twoje samoubiczowanie się:

Cytat:
Adam, widze, ze podobnie jak kolega Molar lubisz przekrecac cudze wypowiedzi, zaslaniajac sie przy tym rzekomym skretynieniem. Tak sie nie da rozmawiac.


http://www.dobradieta.pl/...p=105752#105752

W następstwie tego, popadłeś w transowe loopowanie gadki o skretynieniu, co sam niefortunnie nakreśliłeś, a flo jedynie odnalazła - jako kobieta wybitnie inteligentna, czego z reguły faceci znieść nie mogą i w czym się gubią.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Lis 07, 2009 13:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 13:59   

M i T napisał/a:
Adam, zapominalski jesteś i nie wiążesz faktów

Nie widzę związku pomiędzy niepowiązanymi faktami o których zapomniałem, a brakiem chęci do analizy mojego braku chęci do polemiki z klasą, który zapomniałem wyrazić przed napisaniem tego zdania. Polemizujcie sobie na temat miażdżycy – chętnie poczytam.

Uważam, że wybitnie inteligentni ludzie się nie odchudzają, co oczywiście nie ma żadnego związku z faktami, ani pomiędzy nimi, a i już zapomniałem dlaczego to napisałem.
:-)
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 14:12   

Adam319 napisał/a:
Nie widzę związku pomiędzy niepowiązanymi faktami o których zapomniałem, a brakiem chęci do analizy mojego braku chęci do polemiki z klasą, który zapomniałem wyrazić przed napisaniem tego zdania. Polemizujcie sobie na temat miażdżycy – chętnie poczytam.


No to dobrze, teraz jasno dales do zrozumienia, ze nie interesuje Cie merytoryczna dyskusja, tylko personalne wycieczki.

Adam319 napisał/a:
Uważam, że wybitnie inteligentni ludzie się nie odchudzają, co oczywiście nie ma żadnego związku z faktami, ani pomiędzy nimi, a i już zapomniałem dlaczego to napisałem.

O co chodzi? O mnie mowisz?
Adas, Ty sie chyba we mnie zakochales. Caly czas tak sie podejrzanie interesujesz moja osoba. Co jem, czy aby nie mam nadwagi, czy sie odchudzam, czy przeciwdzialam miazdzycy, ze mam nastroj jesienny, czy wyszlam za maz... To mile, ale chwilowo jestem zajeta. Dam znac, jak nadarzy sie okazja. :-)
Ostatnio zmieniony przez _flo Sob Lis 07, 2009 14:44, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lis 07, 2009 14:26   

ludzie , co się z wami dzieje ?

jakiś wirus złośliwości ?

toż to epidemia jakaś !

Tyle energii w "gwizdek" , a można by tylu potrzebującym pomóc ...
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 14:29   

Nom, zgadza sie Dario, troche szkoda energii, ale "wciągłam siem".
(btw, pomaganie potrzebujacym mnie nie bawi)
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lis 07, 2009 14:47   

cóż , nikt nie jest doskonały

:-(
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 10, 2009 14:35   

fink napisał/a:
_flo napisał/a:
Zle rozumiesz. Dokonales kompletnie blednej implikacji.
Jestem na diecie niskoweglowodanowej, jestem przekonana, ze umiejetnie zastosowana moze dzialac tak uwielbiane przez publike "cuda", ale jestem daleka od upatrywania magicznych wlasciwosci w dawce 3000mg cholesterolu dziennie.
Nie mam pojecia jak wyleczyc te chorobe, nie jestem lekarzem fink, nie zajmuje sie leczeniem ludzi, nie mam takich ambicji. Wystarczy mi martwienie sie o wlasna skore.

"Tłuste życie", Jan Kwaśniewski, Tomasz Kwaśniewski, WGP, 1997 r.:
Nie jest prawdą, że cholesterol z pokarmu odkłada się w ścianach tętnic u człowieka - jak nas nieustannie zapewniają różni specjaliści. W żadym badaniu nie wykazano, aby cholesterol znakowany promieniotwórczo, podawany doustnie, doodbytniczo, dożylnie, dotętniczo, demięśniowo, odłożył się w komórkach ścian tętnic u człowieka. Wykazano natomiast, że znakowana glukoza podawana sama, a szczególnie wraz z insuliną, była znajdowana w komórkach ścian tętnic już po godzinie od jej podania, ale nie była to już glukoza, w wytworzony z glukozy cholesterol.

Poza tym Jan Kwaśniewski wspominał także o wyleczeniu z miażdżycy, stosując dietę z wysoką zawartością cholesterolu. Cyz uważasz, że Jan Kwaśniewski kłamie ?


No wlasnie "sprawa cholesterolu" to jest bardzo ciekawy i powiedzialbym
"KLUCZOWY FENOMEN" napedzajacy "nekrobiznes"
oraz powodujacy masowe "opadanie wieka trumny"! :viva:

Poniewaz nie chce byc zaatakowany przez zwolennikow
i zaprzysieglych wyznawcow "egalitarnej filozofii"
podaje niezwykle cenna wskazowke "za darmoche" 8-)
gdzie mozna znalezc pelna i wyczerpujaca odpowiedz
na rozwiazanie dylemat CHOLESTEROLU! :viva:

Harper's Illustrated Biochemistry, 28th Edition
.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 10, 2009 15:20   

grizzly napisał/a:
Harper's Illustrated Biochemistry, 28th Edition

czy to 28 wydanie zawiera więcej niż 27? a jeśli tak to jakie są to tematy?
pytam się, bo przetłumaczoną na język polski 27 wersję można nabyć za mniej niż 100 zeta
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 10, 2009 15:36   

w sumie jest napisane -

"NEW to this edition:

* Full-color presentation, including 600+ illustrations
* Every chapter opens with a Summary of the Biomedical Importance and concludes with a Summary reviewing the topics covered
* Two all-new chapters: "Free Radicals and Antioxidant Nutrients" and "Biochemical Case Histories" which offers an extensive presentation of 16 clinical conditions
* A new appendix containing basic clinical laboratory results and an updated one with a list of important websites and online journals
* NEW or updated coverage of important topics including the Human Genome Project and computer-aided drug delivery"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lis 10, 2009 15:40   

Hannibal napisał/a:
grizzly napisał/a:
Harper's Illustrated Biochemistry, 28th Edition

czy to 28 wydanie zawiera więcej niż 27? a jeśli tak to jakie są to tematy?
pytam się, bo przetłumaczoną na język polski 27 wersję można nabyć za mniej niż 100 zeta

nie sadze zeby była jakas znaczaca roznica, bez przesady....a jesli nawet by była to czy zdołam to wyłapać :-P
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 10, 2009 15:46   

Hannibal napisał/a:
grizzly napisał/a:
Harper's Illustrated Biochemistry, 28th Edition

czy to 28 wydanie zawiera więcej niż 27? a jeśli tak to jakie są to tematy?
pytam się, bo przetłumaczoną na język polski 27 wersję można nabyć za mniej niż 100 zeta

Hani na poczatek 27 wydanie po polsku jest OK.

Nastepnie radze poczytac 28 wydanie po Angielsku,
oraz poczytac rowniez dodatkowe pismiennictwo podane na
koncu rozdzialu:

References

Chiang JL: Regulation of bile acid synthesis: pathways, nuclear receptors and mechanisms. J Hepatol 2004;40:539. [PMID: 15123373]


Denke MA: Dietary fats, fatty acids and their effects on lipoproteins. Curr Atheroscler Rep 2006;8:466. [PMID: 17045072]


Jiang XC, Zhou HW: Plasma lipid transfer proteins. Curr Opin Lipidol 2006;17:302. [PMID: 16680037]


Ness GC, Chambers CM: Feedback and hormonal regulation of hepatic 3-hydroxy-3-methylglutaryl coenzyme A reductase: the concept of cholesterol buffering capacity. Proc Soc Exp Biol Med 2000;224:8. [PMID: 10782041]


Parks DJ et al: Bile acids: natural ligands for a nuclear orphan receptor. Science 1999;284:1365. [PMID: 10334993]


Russell DW: Cholesterol biosynthesis and metabolism. Cardiovascular Drugs Therap 1992;6:103. [PMID: 1390320]


Spady DK, Woollett LA, Dietschy JM: Regulation of plasma LDL cholesterol levels by dietary cholesterol and fatty acids. Annu Rev Nutr 1993;13:355. [PMID: 8369151]


Various authors: Biochemistry of Lipids, Lipoproteins and Membranes, 5th ed. Vance DE, Vance JE (editors). Elsevier, 2008.


Zhang FL, Casey PJ: Protein prenylation: molecular mechanisms and functional consequences. Annu Rev Biochem 1996;65:241. [PMID: 8811180]


Oczywiscie polecam rowniez linki,
ktore czesto podaje Pan mgr inż. Tomasz Kwasniewski. 8-)

.
 
     
Jarek75 


Wiek: 49
Dołączył: 01 Gru 2009
Posty: 65
Skąd: Śląsk
Wysłany: Śro Gru 30, 2009 21:09   

grizzly napisał/a:
No wlasnie "sprawa cholesterolu" to jest bardzo ciekawy i powiedzialbym
"KLUCZOWY FENOMEN" napedzajacy "nekrobiznes"
oraz powodujacy masowe "opadanie wieka trumny"! :viva:

Poniewaz nie chce byc zaatakowany przez zwolennikow
i zaprzysieglych wyznawcow "egalitarnej filozofii"
podaje niezwykle cenna wskazowke "za darmoche" 8-)
gdzie mozna znalezc pelna i wyczerpujaca odpowiedz
na rozwiazanie dylemat CHOLESTEROLU! :viva:

Harper's Illustrated Biochemistry, 28th Edition
.

Skoro jesteś taki mądry, to nie bądź cykor i podziel się wiedzą. Czytam i czytam to forum, ciągle widzę, że dieta optymalna jest miażdżycorodna, że za dużo tłuszczu. Gdzie znajdę jakieś konkrety? Ty grizzli "rzucasz" ciągle tylko takie aluzje :razz: i reklamujesz książkę Harpera, jakbyś miał od niej prowizję. Jesteśmy w temacie "dieta (chyba) optymalna" więc chyba nie ma lepszego na konkretną odpowiedź. Może być w postaci linka do innego wątku z dobrejdiety. Ze skruchą i radością przeczytam.

O proszę, tu macie linka do podobnego tematu, pustego jak zwykle: DIETA KWAŚNIEWSKIEGO - TOTALNA GŁUPOTA STOSUJĄCYCH JĄ !!
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Czw Gru 31, 2009 10:27   

Daremne żale, próżny trud.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Pią Sty 01, 2010 19:29   

Dieta 1:3:0,5 jest generalnie miażdżycorodna. O szczegółach pisałem w Poradniku Dobrego Zdrowia w wydaniach sierpniowym i wrześniowym 2009. To nie jest kwestia bzdur, które na temat żywienia i Benecolu rozpowszechniają kardiolodzy, ale swoją publikację oparłem na wiarygodnych badaniach z lat 50-tych. Podałem również piśmiennictwo i każdy może sobie sprawdzić. Dzięki temu wiem wreszcie, skąd się wzięła mętna teoria homocysteiny i dlaczego różni badacze otrzymują różne wyniki badając tę samą miażdżycę.
No i wreszcie zgadzają się z tym obserwacje z życia wzięte. Niestety, przez 10 lat spotykałem ludzi chorych na postępującą miażdżycę pomimo, że ortodoksyjnie przestrzegali proporcji a nawet zjadali jeszcze więcej tłuszczu. Również osoby już chore na miażdżycę nie mogły się z niej wyleczyć na takiej proporcji.
Oczywiście nigdy i nigdzie organizmy żywe nie reagują identycznie, ale wg rozkładu Gaussa. Dzięki temu każdy może sobie wierzyć w co chce i nawet czasem uniknąć chorób. Gdyby organizmy żywe nie dysponowały zdolnością samonaprawy, to już dawno lekarze i pedagodzy wytępiliby ludzkość tak samo, jak przedszkolaki naprawiające telewizor śrubokrętem.
JW
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 01, 2010 19:41   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Dieta 1:3:0,5 jest generalnie miażdżycorodna.

Ale trzeba być uczciwym o powiedzieć, że niekoniecznie DO takie musi być. Są tam przecież widełki 1:2,5-3,5:0,5-0,8
Wiele osób żywi się tutaj podług 1:2,5:0,8, w przybliżeniu oczywiście. Czy oni też mają oczekiwać miażdżycy? Czy jednak nie jest tu równie ważne, na jakich produktach się opieramy? Wielokrotnie przypominałem, że proporcje proporcjami, ale niezmiernie ważną rzeczą jest to, jakiej jakości produkty spożywamy, no i czy w postaci surowej czy też obrobionej term.
Przypominam, Panie Witoldzie, że istnieje kupa badań naukowych wskazujących "heat-created toxins" jako ważką przyczynę chorób sercowo-naczyniowych i nie tylko.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved