Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Witam wszystkich na forum.
Autor Wiadomość
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 21:51   Witam wszystkich na forum.

Przygodę z dietą niskowęglowodanową rozpocząłem 10 lat temu.
Stosowałem ją ściśle przez 5 lat.Ściśle to znaczy ograniczając węglowodany do około 65-75 g na dobę .Białka i tłuszczu w proporcji 1:2,5-3,5 jadałem do syta i nie ograniczałem ilościowo.W kaloriach bywało 3-4 tysiące.
Rozpocząłem ją głównie po to aby schudnąć ( 97 kg przy wzroście 182 cm ).Nie znosiłem dobrze tego sposobu żywienia .Cały czas odczuwałem pobolewanie w okolicy wątroby oraz doświadczałem mocnego i przyspieszonego bicia serca.Co drugi dzień lewatywa z powodu zaparcia.Jak wyczytałem niedawno tutaj na forum powodem zaparcia mogło być codzienne wręcz nałogowe spożywanie białego sera ze słodką śmietaną,który mi ogromnie i nieustannie wtedy smakował. Moja waga początkowo zmalała do około 80 kg,potem powoli wzrosła do 85-87 kg pod koniec tego okresu,ale wyraźnie powiększyły się też mięśnie. Dietę przerwałem właśnie po pięciu latach z powodu pojawienia się ogromnie swędzącej wysypki, głównie występującej na podudziach. Ustąpiła po kilkunastu dniach.Po 2 miesiącach przerwy znów powróciłem do niskich węgli.Po pół roku znowu wysypka ,znowu przerwa i tak trwało jeszcze przez prawie 3 lata ,z tym,że wysypka pojawiała się po coraz krótszym okresie niskowęglowodanowego żywienia.Najgorszy w tym wszystkim,(co pojawiało się powoli i niezauważalnie) był wyraźny spadek zdolności intelektualnych.Pogorszenie pamięci krótkotrwałej szczególnie.Przeszkadzało mi to ogromnie w pracy ,ponieważ często muszę zapamiętywać symbole literowo-cyfrowe i liczby.Obecnie na szczęście po całkowitym zerwaniu z low carb, ku mojej ogromnej radości wracam powoli do formy w tej dziedzinie.
Moim hobby są długie wycieczki rowerowe.Na niskich węglach byłem w gorszej formie fizycznej jeżeli chodzi o zdolność do długotrwałego wysiłku ,odczuwałem również jakby ucisk i pieczenie w okolicy serca.
Dlaczego o tym piszę? Być może przydadzą się komuś moje doświadczenia .
Po drugie być może ktoś z Was miał podobne perypetie i znalazł na nie sposób,bo pomimo wszystko trochę mi szkoda sylwetki jaką miałem na diecie LC.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 22:00   Re: Witam wszystkich na forum.

Witaj :)
Dziadek napisał/a:
W kaloriach bywało 3-4 tysiące.

no to tyle, co ja
Dziadek napisał/a:
Nie znosiłem dobrze tego sposobu żywienia .

A na jakich produktach bazowałeś? Pewnie mocno obrobionych term., sporo nabiału, smalcu?
Dziadek napisał/a:
nałogowe spożywanie białego sera ze słodką śmietaną,który mi ogromnie i nieustannie wtedy smakował.

wina opioidów
Dziadek napisał/a:
niskowęglowodanowego żywienia

cały czas stosowałeś te sztywne proporcje DO? nie próbowałeś czegoś zmieniać - proporcji BTW, mniej kalorii, mniej tłuszczu, inna żywność?
Dziadek napisał/a:
Moim hobby są długie wycieczki rowerowe.Na niskich węglach byłem w gorszej formie fizycznej jeżeli chodzi o zdolność do długotrwałego wysiłku ,odczuwałem również jakby ucisk i pieczenie w okolicy serca.

ja po przejściu na low-carb wręcz kwitłem na rowerze
ale zdaje się, że nasze żywienia się różniły
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Wto Mar 16, 2010 18:36   

Jadałem dosyć monotonnie. Tygodniowo 25-30 całych jaj fermowych,dużo nabiału,gotowaną karkówkę i gotowany niewędzony boczek,kiełbasę , wątróbkę wieprzową, wędliny podrobowe,trochę konserw rybnych.Tłuszcze to smalec,masło,śmietana 36%,majonez.
Węglowodany w postaci chleba razowopodobnego,gotowanych płatków pszennych i żytnich,kaszy gryczanej,ziemniaków.Wszystko obrobione termicznie.Na surowo jedynie tłustą ,grubą słoninę wiejską z odrobiną chleba.
Latem dochodziło do tego urozmaicenie w postaci świeżych owoców jagodowych z własnej działki .
Odczuwałem cały czas duży apetyt na węglowodany.Okresowo zwiększałem je do 90-100-120g.
Eksperymentowałem ze zmniejszaniem tłuszczu,szczególnie w końcowym okresie diety.
Na pewno wpływ na całokształt miał również wiek.Zabawę z dietą rozpocząłem w wieku 44lat.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 16, 2010 19:08   

Czyli low corytko imo.

Ja korzyści na diecie niskowęglowodanowej zobaczyłem dopiero gdy wywaliłem całkowicie skrobię, mleczne, zbożowe i przestałem "korytkowo" mieszać białka zwierzęce z węglowodanami w jednym posiłku.

Nie ma to jak trawienie warstwowe. Najpierw jagody, a za godzinę np boczek z dzika. Albo rano głowizna, a wieczorem miód z tłuszczem. W ten sposób żołądek za każdym razem mozoli się nie 8 godzin "robotą głupiego", a powiedzmy 1-4. Prawidłowo trawi pokarm jednorodny, a przez resztę czasu odpoczywa.

Nie zachęcam, jedynie mówię, że jest taka opcja do wypróbowania. Być może nie wszystkim pracuje. Testuję w sumie za krótko by mówić, iż to najlepsze dla każdego bez wyjątku. Pożyjemy zobaczymy.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Wto Mar 16, 2010 20:49   

No cóż,jak widać żywienie niskowęglowodanowe to ciągłe, i moim zdaniem, chyba trochę ryzykowne eksperymentowanie na własnym organiźmie.Nie ma pewności czym zakończy się po latach.
Wszystko wygląda pięknie i prosto w książkach J. Kwaśniewskiego ,a jeszcze prościej u W. Lutza.
Ludzie,którym się z różnych przyczyn nie powiodło , nie piszą o swoich porażkach.Oglądamy więc ciągle tylko jedną stronę księżyca.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Mar 16, 2010 20:51   

Waldek, Twoja żywieniowa opcja jest najbardziej interesująca i brzmi bardzo logicznie.
Bardzo chciałbym nauczyć się jadać warstwowo. Nie schudłeś aby na tym modelu? Mięśnie ładnie się zachowują? Jak z kondycją? Bo zgaduję, że samopoczucie wyborne na rozdzielnej (?)

Witaj Dziadek!
Zwróć uwagę na Waldkowy sposób. Wydaje się być prawdziwie optymalny. Niewłaściwe mieszanie na talerzu w istocie niemiłosiernie przedłuża trawienie i obciąża flaki.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Mar 16, 2010 20:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 16, 2010 21:27   

Dziadek napisał/a:
No cóż,jak widać żywienie niskowęglowodanowe to ciągłe, i moim zdaniem, chyba trochę ryzykowne eksperymentowanie na własnym organiźmie.Nie ma pewności czym zakończy się po latach.

ryzykowne to jest zwykłe cywilizacyjne żywienie, bo wiadomo czym się skończy :x
low-carb to żaden eksperyment, no chyba że parę milionów lat tradycji to dla Ciebie za mało; jeno nie w tej złej cywilizacyjnej wersji, którą Ty stosowałeś :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Mar 16, 2010 21:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
jasta28j 
jasta28

Pomógł: 1 raz
Wiek: 76
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 160
Skąd: Rabka
Wysłany: Wto Mar 16, 2010 21:45   

Dziadek - w tych obawach nie jesteś sam.Ja też się tak bałem w pierwszym roku stosowania diety, potem w drugim, trzecim a nawet w piątym. Ale tych obaw już nie było w szóstym, ósmym, dziesiątym, piętnastym, a teraz już wogóle o tym nie myślę.
Ostatnio zmieniony przez jasta28j Wto Mar 16, 2010 21:50, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 17, 2010 11:51   

M i T napisał/a:
Waldek, Twoja żywieniowa opcja jest najbardziej interesująca i brzmi bardzo logicznie.
Bardzo chciałbym nauczyć się jadać warstwowo. Nie schudłeś aby na tym modelu? Mięśnie ładnie się zachowują? Jak z kondycją? Bo zgaduję, że samopoczucie wyborne na rozdzielnej (?)


Na razie samopoczucie jest faktycznie naj ze wszystkich dietowych wariacji. Ale jak pisałem poczekamy zobaczymy.

Co do mięśni, na ryżu z tuńczykiem było 90, na żółtkach z bananem 78, na rozdzielnej mocno żylaste 74. Więc aby schudłem, ale mam silne przeczucie, że to bardzo dobrze. Ludzie się dziwią, bo kondycji takiej jaką mam teraz nie przykładając się, nie miałem nigdy, nawet kiedy ćwiczyłem sumiennie różne wynalazki po 4 godziny dziennie. Logiczne, iż im mniejsza nadwyżka mięśni tym lepsza kondycja.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Śro Mar 17, 2010 14:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Śro Mar 17, 2010 13:44   

Witam
Dziadek, napisz jak teraz się odżywiasz, napisz ile BTW miałeś na lowcarb, a ile BTW zjadasz obecnie. Nawet nie będąc na lowcarb, zjadasz BTW, napisz.
Pozdrawiam
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Śro Mar 17, 2010 20:15   

Witam wszystkich.
Faktycznie,dieta rozdzielna działa.Mój kolega ja stosował.Czuł się fantastycznie,zeszczuplał,ale po pewnym czasie znów zaczął wszystko mieszać ,bo stare przyzwyczajenia wzięły górę.
Jasta28j-gratuluję tylu lat na niskich węglach i trochę zazdroszczę .
Brajan30-pytasz jak się teraz odżywiam.
Po zakończeniu low carb ,przez kilka miesięcy stosowałem zwykłe tradycyjne korytko żywieniowe.Potem kupiłem książkę "Poradnik żywieniowy człowieka w 21 wieku" wydaną przez Instytut IRL w Krakowie i stosuję się do jej zaleceń -czasem dosyć ściśle,czasem luźniej.Jest to dieta niskotłuszczowa ,oparta na białku z chudego mięsa ,ryb i fasoli i wolno wchłaniających się węglowodanach . Tu jest link ,który naświetli w czym rzecz:
http://www.youtube.com/wa...feature=related
Proszę ,nie pomyślcie sobie,że to jest jakaś kryptoreklama.
Codziennie zjadam 2-3 jaja z naturalnej hodowli i wypijam łyżkę tranu islandzkiego.
Mięso to głownie chuda wołowina z naturalnej hodowli.Raz w tygodniu wątróbka lub serca wieprzowe.Ponieważ przepadam za białym serem to często zjadam około 10 dkg na śniadanie.Ser od rolnika.
Daje to około 90-100 g B oraz +/- 500 g W
Wolnego tłuszczu niewielkie ilości w postaci tego tranu i dobrej oliwy z oliwek.
Rzadko (po większym wysiłku) zjadam kromkę żytniego chleba z masłem -są to jednak rzeczy zakazane.
Gdy stosowałem moją odmianę LC to zjadałem średnio 110-150g B,
do tego 2,5-3,5 razy więcej tłuszczu.Węglowodanów długookresowo przeważnie 65-75g.
Pod koniec ,gdy zaczęły się powiększać niepowodzenia zwiększałem na pewien okres węglowodany do max.120g.Zmniejszałem też ilość tłuszczu.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Mar 17, 2010 20:19   

na wysokoweglowodanowce 3 jaja dziennie moga szkodzic , dzialanie miazdzycorodne... :razz:
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Mar 17, 2010 20:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Śro Mar 17, 2010 20:22   

Najczęściej bywają to 2 jajka ,co pewnie wielkiej różnicy jednak nie czyni :-)
 
     
carbon

Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 175
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 00:07   

hej dziadek

no widze ze przekonales sie na wlasnej skorze co znaczy jesc 3,5 g tluszczu , wydaje sie ze bardziej stosowales diete kwasniewskiego niz lutza , bo lutz nie pisze by pochlaniac tyle tluszczu

co do obecnej twojej diety to rownie dobrze mozesz miec dobra figure wystarczy zastosowac sie co do poniektorych zasad i dobrac je najlepiej do siebie
np skoro lubisz ser bialy (twarog) jedz go na wieczor zwlaszcza po pozadnym wysilku np rower ,a nie rano co do sniadania najlepsze chyba bylo by pieczywo gruboziarniste np z pomidorkiem , platki owsiane na wodzie , ale faktycznie jak wspominal waldek nie mieszalbym tego z bialkiem zw wzgledu na ciezsze trawienie , co do obiadu duzoooo warzyw i mieso nie zatluste , jesli musi byc ziemniak zastapilbym brazowym ryzem lub kasza gryczana , zreszta warzywa (wiadomo oprocz ziemniakow czy innych kalorycznych bolw ) mozna jesc ile sie zechce i kiedy ew .braki wegli uzupelnialbym owocami

no i zamiast liczyc gramy policz twoje zapotrzebowanie kaloryczne na dzien moze to byc 2 -2,5 tys kal i jesli bedziesz chcial troche zrzucic to obetnij z tego zapotrzebowania 400kal i obowiazkowo ciwiczonka regularnie

ps . dziadek bardzo ciekawy ten reportaz na you tube :-)
Ostatnio zmieniony przez carbon Czw Mar 18, 2010 00:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 00:24   

carbon napisał/a:
hej dziadek

no widze ze przekonales sie na wlasnej skorze co znaczy jesc 3,5 g tluszczu , wydaje sie ze bardziej stosowales diete kwasniewskiego niz lutza , bo lutz nie pisze by pochlaniac tyle tluszczu

Witam
Chyba nie, Dziadek napisał wyraźnie "Zmniejszałem też ilość tłuszczu"
Pozdrawiam
 
     
carbon

Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 175
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 01:40   

dobrze ze zmniejszal , natomiast co do audycji i chleba kr w sumie to nie nowosc wiekszosc dietetykow zaleca kasze i ryz brazowy jako zrodlo wegli , ale co do tego instytutu dziadku bez obrazy z jednej skrajnosci jedziesz w druga a nie tedy droga , oczywiscie moim zdaniem , fakt chlebek kr ilr napewno pozywny ale nie o niego chodzi a o indeks glikemiczny o ktorym ten instytut pisze w swojej knidze

napisz dziadku moze gdzie jest ten instytut , gdzie jest zarejestrowany , gdzie opatentowany , poprosze o nr regon i nip tego przybytku oraz o potwierdzenia badan przedstawionych w tej pelnej roznokolorowych obrazkow ksiazce , oraz o prawdziwe nazwiska lekarzy , naukowcow ktorzy zalecaja zywienie wg tej ksiazki

sorry ale ten instytut wyraznie mi wyglada na firme ktora reklamuje , sprzedaje poradnik zabiera kase , zwija zagle i ani sladu po niej

ps zamiast opierac sie na instytucie z nikad proponuje poczytac zalecenia swiatowej organizacji zdrowia na temat odzywiania i zdrowego trybu zycia
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 01:46   

Witam
A może trzeba było, wyrzucić z diety lektyny, gluten? może pokombinować ze zbożowymi i mlecznymi?
Pozdrawiam
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 14:01   

Dziadek, na tej Twojej niby DO zjadales zbyt wiele bialka i to prawdopodobnie bylo przyczyna wysypki.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 15:07   

dziadek przyznam Ci sie iz ja tez mialam takie objawy jak Ty tzn. swedzenie podudzi, bole w okolicy watroby, zbyt ciezki ogolnie brzuch, ale nie rezygnowalam mimo wszystko, ogolnie czuje sie na tej diecie dobrze, problemy te skonczyly sie gdy zaczelam w ogole mniej jesc wszystkiego, po prostu malutko tak ze po zjedzenie posilku czuje sie tak jakbym go nie jadla, lekko i przyjemnie :viva: i nie obchodzi mnie ile zjadam bialka tluszczu i wegli przez caly dzien tylko jadam by zaspokoic głod, jesli chodzi o tzw. "tępote umyslowa" :hihi: to powiem Ci z wlasnego doswiadczenia, iz bardzo wazne sa weglowodany, czasem zdarzalo mi w pospiechu zaniedbac weglowodany idac na nauke angielskiego i co sie okazywało? kobieta do mnie mowi a ja czuje sie tak jakby mowila do mnie po japonsku, masakra, co prawda nie mowila po polsku :viva: ale ja czulam ze cos nie tak z moja glowa, teraz bardzo pilnuje weglowodany przed pójściem na lektorat, zjadam ich jakby wiecej i co zauwazylam? zypelnie inaczej mysle , odbieram w sposob normalny bodzce ze swiata zewnetrzenego, zreszta tajden zawsze mi mowil iz nie powinnam zaniedbywac wegli pracujac umyslowo i mial racje..... :-P
Ostatnio zmieniony przez Molka Czw Mar 18, 2010 15:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 19:52   

Dziadek napisał/a:
Daje to około 90-100 g B oraz +/- 500 g W

Witam
Tylko teraz pytanie co trzustka i wątroba na taka ilość węglowodanów?
Pozdrawiam
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 20:41   

Teraz wiem,że z pewnością przez pierwsze lata było zbyt wiele tłuszczu w mojej diecie.Jednak tak właśnie zrozumiałem książki J.Kwaśniewskiego - im więcej tłuszczu tym lepiej i zdrowiej.Byłem pewien,że daje mi to awans do elity,swoistej high class wśród optymalnych :hah:
Tym bardziej,że w tym okresie ustąpiły moje niedomagania żołądkowe i reumatyczne,co utwierdzało mnie w przekonaniu, że wszystko robię ok , a pobolewanie okolic wątroby jest skutkiem pozbywania się kamicy żółciowej z organizmu.
Natomiast ilość spożywanego białka ustalała się samoistnie.Po prostu jadałem dopóki mialem na to chęć - i tyle właśnie się mieściło.Może nadmierny apetyt był skutkiem niskiej podaży węgli,niezaspokojonej chęci, aby jeść ich dużo więcej. Wręcz śniły mi się one po nocach.
Miałem i ja również czasami wrażenie, jakby mi się mózg zawieszał.Myślenie było nie lada wysiłkiem ,a skutek jego mizerny . O zgrozo, zdarzało mi się to także podczas prowadzenia samochodu w mieście , opóźniając reakcję . :mad:
Co do popadania w skrajności żywieniowe,to owszem ,dieta wysokowęglowodanowa i low carb leżą na przeciwnych biegunach.
Teorie zawarte w publikacji wielce tajemniczego (fakt) Instytutu z Krakowa,są ciekawe ze względu na nowatorskie tabele produktów zalecanych,dozwolonych i zabronionych ,zestawione na podstawie "indeksu żywieniowego " ,będącego jak piszą , wynikiem ich badań.
Stosowanie się do tych rekomendacji ,bez wątpienia, nikogo na manowce żywieniowe, (skutkujące szybkim wylogowaniem z bytowania na tym padole) nie wyprowadzi.
Na pewno zdrowiej jest zastąpić kaszami i brązowym ryżem ,nafaszerowany chemią chleb,czy chemiczne wędliny ,przyrządzonym we własnym zakresie mięsem.
 
     
jasta28j 
jasta28

Pomógł: 1 raz
Wiek: 76
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 160
Skąd: Rabka
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 20:49   

Dziadek - dobrze że się w porę opamiętałeś, ale teraz jesteś chyba na rozdrożu a to może być jeszcze gorzej. Poznaj DOKŁADNIE jak to ma być i wtedy dopiero stosuj.
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 20:58   

Z low carb wyszedłem jak pisałem , z ciągle pobolewającą wątrobą.Przedtem nigdy mnie w tym miejscu nic nie bolało.Obecnie nadal to czuję od czasu do czasu,jednakże o wiele mniej.
Udałem się z tym w końcu do lekarza pierwszego kontaktu,chociaż unikam jak ognia wizyt w przychodni. Badanie USG wykazało ,że woreczek żółciowy jest całkowicie czysty,natomiast na wątrobie jest w jednym miejscu zwapnienie . Lekarz pytał czy nie było jakiegoś mocnego uderzenia w to miejsce, kiedyś w przeszłości.Nie przypomniałem sobie niczego takiego i na tym się zakończyło.
Dolegliwości ze strony trzustki nie odczuwam,nie wiem nawet jakiego bywają one rodzaju.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 21:27   

Dziadek napisał/a:
Teraz wiem,że z pewnością przez pierwsze lata było zbyt wiele tłuszczu w mojej diecie.

tak mi się też wydaje
no i do tego w całości obrobiony term.
Dziadek napisał/a:
Jednak tak właśnie zrozumiałem książki J.Kwaśniewskiego - im więcej tłuszczu tym lepiej i zdrowiej.Byłem pewien,że daje mi to awans do elity,swoistej high class wśród optymalnych :hah:

i to jest właśnie jedna z podstawowych wad tych książek
Dziadek napisał/a:
Może nadmierny apetyt był skutkiem niskiej podaży węgli

przy bardzo małych węglach lub ich braku apetyt jest znacznie niższy
nie odczuwa się głodu
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
jasta28j 
jasta28

Pomógł: 1 raz
Wiek: 76
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 160
Skąd: Rabka
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 21:44   

Cały świat zadawał sobie pytanie - dlaczego na diecie niskowęglowodanowej się chudnie. Robiono badania na tysiącach ludzi w różnych krajach od Stanów przez Ausralię, Kanadę i kraje Europy i nic. Odpowiedzi nie było. I dopiero w Danii znaleziono odpowiedż. Aż nie do wiary. Ale to prawda - sprawdziłem to wielokrotnie. Jest to właśnie zasada litery U. Dlaczego nie mówi się o tym otwarcie? Nie wiem. Mam to wszystko nagrane bo TVP to przedstawiła w jednej ze swoich audycji.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 21:50   

jasta28 napisal bys na forum o co dokladnie chodzi... :-P
 
     
jasta28j 
jasta28

Pomógł: 1 raz
Wiek: 76
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 160
Skąd: Rabka
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 21:57   

Wszystko to wyślę przez intrnet. Mam dużo wartościowych nagrań, ale na razie nie wiem jak to zrobic. Piszę z Wami przez laptopa a nagrania mam na nagrywarce DVD.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 21:59   

jasta28 wyslij przez internet, bedziemy Ci bardzo wdzieczni.. :hug: :*
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 00:19   

Dziadek napisał/a:
Z low carb wyszedłem jak pisałem , z ciągle pobolewającą wątrobą..

Witam
Mnie tak zaciekawiło, jak funkcjonuje wątroba i trzustka na dietach wysokowęglowodanowych. Ludzie na wysokowęglowodanówce, powinni masowo chorować na cukrzyce, bo trzustka stale "pracuje na maksa" przy dużej podaży węglowodanów, jednak Japończycy są zdrowi, i nie chorują na cukrzyce, tak samo wątroby mają zdrowe, jakoś trudno to pojąć
Pozdrawiam
 
     
carbon

Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 175
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 02:26   

dlaczego sie chudnie na low carb ? to proste po pierwsze insulina zostaje niejako uspiona poprzez wyeliminowanie skokow cukru , a po drugie i najwazniejsze krew na low carb jest zakwaszona co powoduje niechec do jedzenia ot cala filozofia
nie na darmo znajomego molki pytalem ile kalori tyg zawiera jego dieta - napisal ze mniej niz zwykla i tak samo wyglada u innych low carbowcow owszem moze pierwsze dni szamaja 5 tys kal ale pozniej to sie stabilizuje przez niechec do jedzenia plus dodatkowe zuzycie energi przez organizm ktory musi odwalic kawal roboty by czerpac energie z tluszczy , w gruncie rzeczy to czysta matemayka bo wystarczy ze bedzie 400kalori mniej od zapotrzebowania i juz sie chudnie , na diecie bialkowej rowniez sie chudnie ale juz na bardzobogatej w wegle juz mniej bo jak wiadomo cukier we krwi to dobry nastroj a to skutkuje nastepnymi podjadaniami

ps swojskim kurczaczkiem pieczonym kazdy sie naje a 2 snikersami ? no wlasnie dla wielu to wstep do jedzenia ,
i wlasnie skondensowane zarcie napchane chemia ktora bobudza apetyt i uzaleznia - to jest problem otylosci i chorob a nie weglowodany typu kasze , groboziarniste pieczywo , owoce , i inne najmniej przeworzone

dlatego coraz wiecej osob samych wypieka smaczne zdrowe pieczywo , swojskie wedlinki, przetwory - bo sa swiadomi ze firmy produkujace zarcie nafaszerowane chemia traktuja ich jak uzaleznione tuczniki a nie ludzi ktorzy dbaja o zdrowie
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 06:12   

carbon napisał/a:
nie na darmo znajomego molki pytalem ile kalori tyg zawiera jego dieta - napisal ze mniej niz zwykla i tak samo wyglada u innych low carbowcow owszem moze pierwsze dni szamaja 5 tys kal ale pozniej to sie stabilizuje przez niechec do jedzenia plus dodatkowe zuzycie energi przez organizm ktory musi odwalic kawal roboty by czerpac energie z tluszczy

primo, u mnie niechęci do jedzenia w ogóle nie było; apetyt miałem zdrowy
secundo, organizm nie musi odwalać kawału żadnej roboty, żeby czerpać energię z tłuszczy; to się dzieje bardzo prosto
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
carbon

Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 175
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 13:37   

hani a co jest latwiej spalic tluszcz czy wegle?

dlacznego wiec organizm w normalnej diecie nie czerpie energii z samego tluszczu skoro taki jest taki prosty w spalaniu a wegle poprostu wydala
normalnym paliwem i najlatwiejszym sa weglowodany a z ich braku lub mocnego ograniczenia organizm musi sie przestawic na spalanie tluszczu bo nie ma innego wyjscia zeby przetrwac

pic polega na tym zeby dostarczyc tyle weglowodanow ile organizm potrzebuje na swoje potrzeby , a nie 2 razy wiecej jak to ma czesto miejsce stad pozniej bierze sie otylosc

pamietajcie ze przy zwyklej diecie zazwyczaj bialka i tluszcze sa dostarczane racjonalnie i w ilosciach wystarczajacych natomiast wegle sa mocno przesadzone(oczywiscie sa wyjatki co nie jadaja za wiele miesa czy go nie lubia )
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 13:39   

carbon, poczytaj sobie o elementarnych procesach biochemicznych, a zobaczysz jakie są fakty
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
carbon

Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 175
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 15:51   

widzisz hani -kwestia widzenia kwestia siedzenia , no czytam i co wiekszosc lekarzy dietetykow uwaza ze najlatwiejszym paliwem dla czlowieka sa weglowodany , a nawet w kwadransowych grubasach pani dr niepamietam nazwiska z instytutu zywienia jednoznacznie odcina sie od diety bazujacej sie tluszczach jako paliwie , na antenie jest od lat , pamietam ten program jeszcze jak bylem dzieciakiem i mieszkalem w Polsce , do dzis ta pani jest doradca w tym programie a na swoim kacie ma tysiace ludzi ktorzy wygrali z nadwaga i sa zdrowi

no i co hani twoi uczeni przeciwko moim , twoje artykuly wyszukane w necie przeciwko moim i tak do rana bedziemy sie wymieniac az oslepniemy w patrzenie w kompa , a najsmieszniejsze to ze ani ty ani ja nie jestesmy lekarzami dietetykami czy fachowcami z dziedziny zywienia ,biochemi itd


to forum jast zatytulowane dobra dietaa a nie dieta tluszczowa , z malymi ilosciami wegli
juz pisalem ale powtorze ze nie mozesz stawiac diety tluszczowej , surowej , low carbowej na pozycji jednynej i slusznej diety a reszty diet traktowac jako choksztaplerstwo ,
badz obiektywny jako moderator , ukazuj rozne diety pisz o ich plusach i minusach pisz ze sa diety kopenhadzkie , south beach kapuscianki i wysokaweglowodanowe ,
napisz ile tysiecy chinczykow jedzac wiekszosc swojego zycia ryz dozywalo sedziwego wieku , a ile surojadow zarazilo sie chorobami odzwiezecymi , napisz ile murzynow w mozambiku umarlo bo jadali surowe malpy i inne nie spreparowane mieso

jesli ktos na tym forum pisze ze stosuje diete ,albo promuje o zwiekszonej ilosci wegli to jest brany za heretyka a szmoalcownicy odrazu na nim psy wieszaja bo jak mozna byc zdrowym i jesc duzo bialka i wegli
czasami to forum zapiewa na sekte a nie na stronke pomagajaca wybrac odpowiedni sposob zywienia

ps chlopie jestes mlody masz mode tak jak jedni na bycie metalem , punkiem , weganinem , tak ty na bycie surojadem i tak jak weganin uznaje ze jego dieta jest najlepsza tak ty ze twoja , ale zobaczymy jak szybko z tego wyrosniesz , wspomnisz moje slowa jak poznasz dziewczyne , zalozysz rodzine , bedziesz mial dzieci i obowiazki wtedy zobaczymy jak bedziesz wcinal te bycze jaja na surowo , nerki z barana- i wtedy jak ktos ci o tym wspomni zasmiejesz sie i powiesz a wiesz to taka mlodziencza filozofia byla :->

a jak przejdziesz na emeryture zacznie cos strzykac , bedzie duzo czasu , dzieci samodzielne to z braku zajec znow zaczniesz szukac i moze trafisz do kwasniewskiego (zobacz na przedzial wiekowy tam ) i bedziesz mial swiadomosc ze przynalezysz do jakiejs grupy jeses jeszcze potrzebny , wyznajesz filozofie i tam cie szanuja , zupelnie jak w klubie seniora , chorku dla emerytow , zbowidzie , kolku szachowym czy robienia na drutach - bedzie cel , wiara w bycie mlodszym szybszym i sprawniejszym - no ale skoro pomaga w tym DO , czy klub seniora to czemu nie

tylko po co te wciskanie ze , dieta DO (to akurat nie do ciebie) czy inna dzieki ktorej jezdze na zebrania splywy kajakowe , do lwowa na zgrupowania , zabijam czas nie mysle o problemach zycia codziennego i traktuje ja jako hobby a wlasciwie wiare jest jedyna i najlepsza dla wszystkich , jesl mi to pomaga nie znaczy ze bedzie innym a napewno ze jest zdrowa i jedyna
Ostatnio zmieniony przez carbon Pią Mar 19, 2010 15:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 15:58   

carbon napisał/a:
wtedy zobaczymy jak bedziesz wcinal te bycze jaja na surowo ,


:what: :what: przepraszam za moj chichot ale ja musze sie przejsc bo od pol godziny nic nie robie tylko rże jak kobyla... :hah: :hah:
to forum jest zajebiste.... :viva:
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 16:01   

a moze tak zaczniesz bronic swoich racji Molka?
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 16:03   

zeto555 napisał/a:
a moze tak zaczniesz bronic swoich racji Molka?

ja wiem swoje inni wiedza swoje i jest cool... :viva: co sie bede szarpac... a to ze lubie sie pochichotać to juz taka moja uroda... :-D
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 16:04   

moze czasem warto sie przeciwstawic, jezeli oczywiscie masz odmienne zdanie
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 16:29   

zeto555 napisał/a:
moze czasem warto sie przeciwstawic, jezeli oczywiscie masz odmienne zdanie

bywalo tutaj ze sie przeciwstawialam, :-D
jesli chodzi o zywienie mam swoje zdanie, ktore lezy gdzies posrodku miedzy zywieniem optymalnym a low carbowym, staram sie czerpac z jednego i drugiego to co najlepsze.... tak mi pasuje, tak mi najbardziej sluzy , mozna by rzec duzo zawdzieczam zarowno jednemu jak i drugiemu forum dlatego stoje na pozycji neutralnej...
nie neguje tego iz wiele osob zarowno na jednym jak i na drugim zywieniu moze cieszyc sie poprawa stanu swojego zdrowia i tak na pewno jest aczkolwiek nie w kazdym przypadku.... mysle ze glowna przyczyna niepowodzen jest zbyt schematyczne podejscie do calego zagadnienia... :razz:
 
     
carbon

Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 175
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 16:52   

zeto a co DO to religia ze trzeba jaj bronic ?

dieta jedna z tysiecy i tak powinna byc postrzegana
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 16:56   

wydaje mi sie,ze jak ktos sie tak zywi to powinien bronic swoich racji
 
     
carbon

Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 175
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 17:39   

pewnie ze moze , ale co innego bronic a co innego wtykac ze jego metoda jest dla wszystkich zbawienna, a wszystkie inne sa do ....y
Ostatnio zmieniony przez carbon Pią Mar 19, 2010 17:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 17:47   

bodajże sam Kwaśniewski pisał, że optymalny z prawidłową czynnością mózgu jest spokojny pewny swego, i dlatego nikogo nie przekonuje, nie wykłóca się i nie nawraca

natomiast, kiedy jest grzecznie poproszony dzieli się wiedzą

to nie cytat jak by co, ale pamiętam coś podobnego czytałem
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pią Mar 19, 2010 18:07   

Waldek B napisał/a:
bodajże sam Kwaśniewski pisał, że optymalny z prawidłową czynnością mózgu jest spokojny pewny swego, i dlatego nikogo nie przekonuje, nie wykłóca się i nie nawraca

natomiast, kiedy jest grzecznie poproszony dzieli się wiedzą

to nie cytat jak by co, ale pamiętam coś podobnego czytałem

Drogi Waldku
Moim zdaniem "przyczyna" zalecania o "nie przekonywaniu"
jest trywialna "do bolu"! :hihi:

Jaka to przyczyna? :shock:

Ano, jak wiadomo powszechnie "bonkanie" jest sprzeczne
z podstawowymi prawami BIOCHEMII i zasadami FIZJOLOGII!!! 8-)

Namawianie w takim przypadku, podpadaloby pod "paragraf"
KODEKSU KARNEGO i mogloby zaprowadzic
namawiajacego "mlotkowca pospolitego" prosto do WIEZIENIA!!! 8-)

I taka jest prawdziwa "przyczyna" impotencji "szmalco-markietingu". 8-)
.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 18:09   

carbon napisał/a:
widzisz hani -kwestia widzenia kwestia siedzenia , no czytam i co wiekszosc lekarzy dietetykow uwaza ze najlatwiejszym paliwem dla czlowieka sa weglowodany ,

co to znaczy najłatwiejszym? chodzi Ci o to, że najszybciej można uzyskać z nich energię? no to zależy czy mówimy o węglach złożonych czy prostych
jeśli chodzi o tłuszcze to też zależy czy mówimy o krótko- średnio- czy długołańcuchowych
czy ja skrytykowałem w czambuł Twoje stwierdzenie? nie, odesłałem Cię do mądrych książek - to wszystko
carbon napisał/a:
to forum jast zatytulowane dobra dietaa a nie dieta tluszczowa , z malymi ilosciami wegli
juz pisalem ale powtorze ze nie mozesz stawiac diety tluszczowej , surowej , low carbowej na pozycji jednynej i slusznej diety a reszty diet traktowac jako choksztaplerstwo ,
badz obiektywny jako moderator , ukazuj rozne diety pisz o ich plusach i minusach pisz ze sa diety kopenhadzkie , south beach kapuscianki i wysokaweglowodanowe ,
napisz ile tysiecy chinczykow jedzac wiekszosc swojego zycia ryz dozywalo sedziwego wieku , a ile surojadow zarazilo sie chorobami odzwiezecymi , napisz ile murzynow w mozambiku umarlo bo jadali surowe malpy i inne nie spreparowane mieso

Hehe, tak to jest jak się czyta czyjeś posty wyrywkowo. Napisałem ich już przeszło 8 tys. Żeby wyrobić sobie zdanie o moim podejściu musiałbyś je wszystkie przeczytać, a nie wybierać sobie kilka i już ferować wyroki
Nie tędy droga mój, drogi, nie tędy :)
Jako, że czytanie ich wszystkich jest raczej bez sensu to dla Ciebie powtórzę - otóż ja o różnych żywieniach, opcjach wypowiadałem się, znajdywałem plusy i minusy, pisałem o Chińczykach, Japończykach, Islandczykach, Sardyńczykach, Włochach, Francuzach, Aborygenach, Masajach, Innuitach, o Polakach także ;)
carbon napisał/a:
jesli ktos na tym forum pisze ze stosuje diete ,albo promuje o zwiekszonej ilosci wegli to jest brany za heretyka a szmoalcownicy odrazu na nim psy wieszaja bo jak mozna byc zdrowym i jesc duzo bialka i wegli

Dlaczego uogólniasz? Czy dlatego, że wtedy pasuje to do Twojej stereotypowej uproszczonej wizji? Forum internetowe, wolne forum ma to do tego, że piszą na nim różni ludzie, bardziej twardogłowi i łagodni.
carbon napisał/a:
czasami to forum zapiewa na sekte a nie na stronke pomagajaca wybrac odpowiedni sposob zywienia

to forum ma profil low-carbowy i w obrębie tego żywienia tu dyskutujemy, choć na przykład taki Krzysztof pisze pod kątem surowym wegańskim i też wnosi sporo do forum
Ty natomiast często przychodzisz i od razu krytykujesz, że Ci się wszystko nie podoba.
Wnieś coś do forum, mniej jakiś swój pozytywny udział, zamiast jechać na kontrze. :)
carbon napisał/a:
ps chlopie jestes mlody masz mode tak jak jedni na bycie metalem , punkiem , weganinem , tak ty na bycie surojadem i tak jak weganin uznaje ze jego dieta jest najlepsza tak ty ze twoja , ale zobaczymy jak szybko z tego wyrosniesz , wspomnisz moje slowa jak poznasz dziewczyne , zalozysz rodzine , bedziesz mial dzieci i obowiazki wtedy zobaczymy jak bedziesz wcinal te bycze jaja na surowo , nerki z barana- i wtedy jak ktos ci o tym wspomni zasmiejesz sie i powiesz a wiesz to taka mlodziencza filozofia byla

Pamiętasz jak mnie się pytałeś, jaką mam pewność, że np. za 10 lat dalej będę się tak żywił? Pamiętasz? No to odpowiem na to pytanie pytaniem, ok? Czy Ty masz pewność, że będziesz dalej z tą dziewczyną, z którą teraz jesteś? Czy masz 100% pewność, że nie staniesz się kiedyś seryjnym mordercą? Udowodnij mi, że tak się nie stanie, a ja Ci udowodnię moją sytuację, ok? :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
carbon

Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 175
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 18:21   

to prawda ze pewne jest tylko sranie i umieranie , no jeszcze podatki - ale nie porownuj mordowanie do mody czy filozofi , to tak samo jakbys porownal ze prawdopodobienstwo rzucenia jedzenia surowych nerek jest takie samo j tak to ze za 5 lat sie obudzisz i stwierdzisz ze tak naprawde jestes kobieta i sru przyrodzenie pod nuz :-D
Ostatnio zmieniony przez carbon Pią Mar 19, 2010 18:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 18:32   

carbon napisał/a:
to prawda ze pewne jest tylko sranie i umieranie , no jeszcze podatki - ale nie porownuj mordowanie do mody czy filozofi , to tak samo jakbys porownal ze prawdopodobienstwo rzucenia jedzenia surowych nerek jest takie samo j tak to ze za 5 lat sie obudzisz i stwierdzisz ze tak naprawde jestes kobieta i sru przyrodzenie pod nuz :-D

nie chodzi mi o to, że są to sytuacje podobne :)
chodzi mi jeno o to, że zarówno Ty mi nie udowodnisz różnych rzeczy, tak i ja Ci nie udowodnię, bo tego po prostu nie sposób udowodnić, dowód po prostu jest nierealny
pytanie jest więc z lekka niepoważne, bo nie można na nie odpowiedzieć w sposób przekonywający
jeśli chodzi o modę, mój drogi interlokutorze, to żywienie moje nie ma nic z nią wspólnego
ono ma potwornie ważne podłoże, o którym nawet sobie nie zdajesz sprawy...
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Mar 19, 2010 18:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 18:40   

carbon napisał/a:
zobaczymy jak bedziesz wcinal te bycze jaja na surowo , nerki z barana

byczych jaj nigdy nie miałem okazji skonsumować
jadam obecnie tylko baranie jądra
w przyszłości pewnie przerzucę się na jądra i nerki z żubra 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 19:00   

Ja tam wolę obrobione termicznie.Tak na wszelki wypadek. :sad:

http://www.nowiny24.pl/ap...CZADY/900869415
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 19:08   

Dziadek napisał/a:
Ja tam wolę obrobione termicznie.Tak na wszelki wypadek.

na jaki wypadek? żeby nie zjeść prątków gruźlicy?
Otóż ponad 1/3 populacji miała z nimi do czynienia i to zupełnie nie oznacza, że zachorowali.
Jedno nie ma związku z drugim.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Sob Mar 20, 2010 18:25   

carbon napisał/a:
widzisz hani -kwestia widzenia kwestia siedzenia , no czytam i co wiekszosc lekarzy dietetykow uwaza ze najlatwiejszym paliwem dla czlowieka sa weglowodany ,

Witam
Chyba z tym najłatwiejszym paliwem grubo się mylisz, choc nie bardzo rozumie co w tym przypadku oznacza "najłatwiejszym".
Dla mózgu owszem naturalne paliwo to węglowodan, w przypadku ich braku mózg żywi się ciałami ketonowymi (ten problem omówiłem z doktorem Wróblem, będąc u niego w Arkadii), jeśli biegniesz sprintem lub podnosisz ciężąry, wtedy też organizm wybierze węglowodan.
Dla serca naturalne paliwo to niestety tłuszcz, na codzień jeżeli idziesz ulicą, po schodach, lub jedziesz rowerem organizm wybiera tłuszcz.
Poza tym człowiek otyły, pod skórą nie ma tkanki cukrowej ani węglowodanowej, tylko tłuszczową, i kiedy człowiek chudnie właśnie tłuszcz traci, poprzez spalenie jego, przez wysiłek, a ten tłuszcz pochodzi z nadmiaru węglowodanów, które na tłuszcz przerobiła insulina.
Pozdrawiam
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 20, 2010 18:36   

brajan30 napisał/a:
jeśli biegniesz sprintem lub podnosisz ciężąry, wtedy też organizm wybierze węglowodan.

korzysta też z IMTG, na co zwracają coraz większą uwagę spece od sportu - to bardzo szybkie źródło energii
oczywiście spalanie glukozy działa tutaj równolegle
gdyby glukoza była taka najważniejsza to w jednym z eksperymentów ciężarowcy po solidnym wycisku z ciężarami nie straciliby tylko 1/3 poziomu glikogenu!
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Mar 20, 2010 18:37, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Sob Mar 20, 2010 18:59   

Hannibal napisał/a:
brajan30 napisał/a:
jeśli biegniesz sprintem lub podnosisz ciężąry, wtedy też organizm wybierze węglowodan.

korzysta też z IMTG

Witam
Najwięcej wodoru mają tłuszcze zwierzęce nasycone :pada: czyżby znowu JK miał rację? z mlekiem miał rację, Ponomarenko nie, z indeksem też miał rację, z czym równiez zgadza się Pan Witold.
Pozdrawiam
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 20, 2010 19:07   

brajan30 napisał/a:
Najwięcej wodoru mają tłuszcze zwierzęce nasycone :pada: czyżby znowu JK miał rację?

tłuszcze zwierzęce to mieszanina SFA i MUFA, średnio w całym ciele po równo - w okolicach nerek więcej pierwszych, a w szpiku więcej drugich
oczywiście to też zależy od klimatu w którym żyje zwierzak
JK nic tu nie odkrył, bo to wiedział już miliony lat temu homo erectus 8-)
brajan30 napisał/a:
z mlekiem miał rację

co miał rację? że jest szkodliwe? no większości osób szkodzi
zauważ, że mnóstwo ludzi nie musi nawet przechodzić na niskie węgle - wystarczy, że wyeliminuje zboża oraz nabiał i już doznaje mnóstwo plusów
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Sob Mar 20, 2010 19:44   

Hannibal napisał/a:
JK nic tu nie odkrył, bo to wiedział już miliony lat temu homo erectus 8-)

Witam
Wiem że wiedział, ale jak ja lubię takie skróty typu "o tym było wiadomo", "tysiące lat temu już o tym wiedzieli"
Dla przykładu: w chorej wątrobie należy jeść tłusto, bo tak najlepiej dla wątroby, JK też pisał to 40 lat temu, a posłuchaj jakiś dyplomowanych DJetetyków, to im włosy na głowie dęba stają, podobnie jak lekarzom hepatologom i to nawet tym z tytułami. Czasami sam się zastanawiam cały czas skąd tyle bzdur dokoła słychać? czy nadal nie wiedzą? czy trzęsą portkami żeby o tym mówić?
Pozdrawiam
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Nie Mar 21, 2010 19:28   

Dziękuję wszystkim za sugestie i rady.
Molce dodatkowo jeszcze za informację o własnych doświadczeniach z low carb. :-)
Pozdrawiam .
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Mar 21, 2010 19:29   

Dziadek napisał/a:
Dziękuję wszystkim za sugestie i rady.
Molce dodatkowo jeszcze za informację o własnych doświadczeniach z low carb. :-)
Pozdrawiam .


:-) :hug:
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 21, 2010 21:40   

Dziadek napisał/a:
Dziękuję wszystkim za sugestie i rady.
.

najlepsza rada to wszystkich słuchaj, ale swój rozum miej
a moja rada to lepiej naucz sie czytać i interpretować
bo to twoje DO to była głupota
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Czw Mar 25, 2010 20:04   

Ależ Ali,nie twierdzę wcale ,że byłem dokładnie na Diecie Optymalnej J.Kwaśniewskiego.Byłem w pobliżu.I wcale nie wynikło to z niezrozumienia jej zasad.
Zgoda-przekraczałem zalecane ilości białka i utrzymując proporcję tłuszczu 2.5-3.5 razy większą ,zjadałem w sumie sporo w kaloriach.
Myślę ,że mój organizm nie dostawał jednak w pełni tego,czego potrzebował.Wysyłał więc ciągle sygnał : jedz więcej.Węglowodanów nie wolno,tłuszcz nie zaspokajał potrzeb,więc aby nie odczuwać wciąż tego dziwnego łaknienia jadłem białko,czekając aż wszystko z czasem unormuje się samo.Efekty były takie jakie opisałem.
Pozdro.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Gru 28, 2011 20:25   

Dziadek
Musze to napisac.
Miałam identyczne objawy, swedzenie podudzi, drapałam sie jak opetana, zaparcia, i ta krótka pamiec, wypowiedziałam zdanie i za chwile nie pamietałam co powiedziałam, mysle ze wtedy nie bylabym w stanie wygłosic dłuzszej mowy bo wyszłabym na idiotke, nie wiem czy misiek gryzzli to pamieta, czy zwrócil na to uwage, (to bylo gdy na poczatku jeszcze gadalismy przez skypa) mowilam cos do niego i w polowie zdania stop i gadalam cos w tym stylu, misiek kurcze co ja Ci mialam powiedzic? tak bylo :shock: traciłam wątek w trakcie gadania...
Przerazilam sie na serio gdy zauwazylam, jak podczas smiechu miałam mimowolne drzenia lewej strony od policzka do ust. Teraz wiem ze to był nabiał, za duzo nabiału, smietany, tłuszczy mlecznych... odstawilam to całkowicie i wszystko wrocilo do normy...
poza tym wypadanie wlosow ,teraz wogóle mi wlosy nie wypadają, i jesli chodzi o serce to taka dziwna akcja serca, zwlaszcza w nocy gdy lezalam to czulam takie przerwy w biciu serca albo takie glosne bicie serca...
Dlatego wiem ze dziadek pisze prawde, bo mialam tak samo. Niestety nie wszyscy ludzie toleruja nabiał... poza tym mysle ze za malo wegli w stosunku do tluszczy, mój mózg zle toleruje ketony, taka jest prawda... :] zazdrosciłam tym ktorzy mogli objadac sie smietaną poniważ uwielbiam śmietane smakowo, ale niestety....
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Śro Gru 28, 2011 20:36   

Zimą i wiosną bieżącego roku pięciokrotnie wykonałem płukanie woreczka żółciowego i wątroby metodą dr Clark. Zabiegi przerwałem w okresie letnim , bo szkoda mi było pogodnych dni weekendowych na przebywanie w domu w pobliżu w.c. :)
Trzy tygodnie temu przeprowadziłem kolejne płukanie i zamierzam je kontynuować aż wypłukam wszystko.
Za każdym razem wydalam kilkadziesiąt miękkich ,zielonych grudek, tzw. kamieni wątrobowych.
Kilka największych z drugiego płukania miało wymiary około 22 mm/ 12mm.
Pokryte są z wierzchu jasnozieloną powłoką a w środku są ciemnozielone i pachną podobnie jak zasiarczona klema na akumulatorze.Pływają w wodzie.
Myślę,że one były przyczyną moich niepowodzeń z dietą niskoweglowodanową.
Pobolewanie w okolicy wątroby miewam teraz rzadko.A więc jest znacząca poprawa,pomimo że zabiegi nie są zakończone.
Uważam teraz ,że każdy kto decyduje się na dietę LC powinien wcześniej przepłukać wątrobę i woreczek żółciowy wymienioną metodą, aby sprawdzić czy są czyste i poradzą sobie z białkiem i tłuszczem.
Sama dieta LC według mnie nie powoduje usunięcia kamieni z dróg żółciowych.
Badanie USG nie wykazuje obecności miękkich kamieni,bo takie wykonywałem.
Kopalnią wiadomości na ten temat jest książka Andreasa Moritza ,którą można przeglądnąć pod tym linkiem:

http://w624.wrzuta.pl/pli...r_andras_moritz

Pozdrawiam wszystkich na forum i życzę zdrowia na najbliższy rok :)

Dziadek.
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Śro Gru 28, 2011 20:49   

Niewiem czy mogę się zwracać do Ciebie w ten sposób, ale Witaj dziadku :D
Mógłbyś opisać sposób Twojego żywienia na przekroju wielu lat wstecz ?
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Śro Gru 28, 2011 20:57   

Dzięki Molka :)

Nie znając dzisiejszego Twojego wpisu ,dodałem swój.
Co za zbieg okoliczności,że dzisiaj obydwoje tutaj coś napisaliśmy po dłuższej przerwie:)
Myślę,że tak jak napisałem to wyżej , trzeba wpierw przygotować wątrobę do konfrontacji ze zwiększoną ilością białek i tłuszczu.
Być może po zakończeniu cyklu płukań znowu skuszę się na LC?

Pozdrawiam :)
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Śro Gru 28, 2011 21:02   

heniu007 :)

Moje żywienie przed dietą LC było (jak to się trochę nieładnie nazywa) korytkowe .
Wszystko wymieszane ,tak jak jada większość ludzi nie stosujących żadnych rygorów żywieniowych.
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Śro Gru 28, 2011 21:07   

Tak jak u mnie w tej chwili. Czy mogę spodziewać się kamieni ?

A jak było z tłuszczem ? Dla mnie nie jest problemem zjedzenie 200g śmietany. Masło nabieram niedbale i grubo na nóż i smaruje chleb. Nie ma żadnych hamulców.

Jak stałeś z nawodnieniem organizmu ?
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Gru 28, 2011 21:10   

Dziadek,
Daj se spokoj z plukaniem tych "kamieni". USG nie wykazuje kamieni, a ty ich pluczesz. Kamienie sa cizsze od wody i ida na dno. Znam to z autopsjii. Te kulki to mydlo. H. Clark zamydlila nie tylko tobie oczy i mozgownice.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Śro Gru 28, 2011 21:20   

Może i mydło.Nazwa może jest myląca.
Ale skoro zatykają przewody wątrobowe to lepiej ,żeby ich nie było.
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Śro Gru 28, 2011 21:21   

W książce A.Moritza są wypunktowane objawy jakie daje obecność kamieni w wątrobie i woreczku.Najlepiej sam przeczytaj ,bo jest ich sporo i będziesz wiedział na pewno :)

Mój syn ma 29 lat. Kiedyś będąc na urlopie (mieszka i pracuje w GB i je tam niezbyt zdrowe pożywienie)widział moje wyniki i sam spróbował ze zwykłej ciekawości. Również i on wydalił sporo takich samych kamyków. Zabrał ze sobą zapas soli gorzkiej i zrobił u siebie jeszcze 3 takie płukania. Podczas ostatniego niczego już się nie pozbył , uznał kurację za zakończoną .
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Śro Gru 28, 2011 21:35   

heniu007

Na nawodnienie organizmu ,podobnie jak na odżywianie nie zwracałem szczególnej uwagi.
Natomiast tłuszczu raczej nie spożywałem zbyt wiele.
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Sob Gru 31, 2011 20:51   

Dziadek napisał/a:
heniu007

Na nawodnienie organizmu ,podobnie jak na odżywianie nie zwracałem szczególnej uwagi.
Natomiast tłuszczu raczej nie spożywałem zbyt wiele.

ha ha
ale się uśmiałem, jak to ludzie maja pomięszane w głowach
chłopie nie bierz się za żadne diety bo sobie krzywdę zrobisz
zanim cokolwiek zaczniesz poczytaj jeszcze wielokrotnie
ŻYWIENIE OPTYMALNE Jana Kwaśniewskiego
abyś zrozumiał " ło so chodzi" i nie błądził jak w pijanym widzie
nie słuchaj postrzelonych młokosów
im mimo postępowania wbrew zdrowemu rozsądkowi
jeszcze tak szybko nic zaszkodzić nie może
tobie owszem
Ostatnio zmieniony przez ali Nie Sty 01, 2012 01:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Dziadek

Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 20
Skąd: widły Wisły i Sanu
Wysłany: Śro Lut 01, 2012 12:48   

Zrobiłem dwa następne płukania .Powoli zbliżam się ,jak sądzę do finału,tzn. całkowitego wyczyszczenia wątroby z zalegających w niej śmieci.
Wychodzi już bardzo niewiele malutkich "kamyczków" ,pomimo że ilość używanej soli,soku i oliwy ( wyłącznie tylko tych trzech składników używam i nie stosuję zalecanego przez Moritza wcześniejszego picia soku jabłkowego ) jest zawsze taka sama.
Gdyby to było mydło,które jak sądzę miałoby rzekomo powstawać ze składników użytych do zabiegu, to skąd ta ogromna różnica w rozmiarach i ilości "produktu finalnego" ?

Ali ,dzięki za dobre rady. :) Tylko nie bardzo rozumiem do czego odnosisz się cytując wcześniej moją informację o sposobie odżywiania się przed rozpoczęciem diety niskowęglowodanowej.
Przeczytałem kilka książek doktora Kwaśniewskiego."Dietę Optymalną" i "Tłuste życie" wręcz "zaczytałem". Na koniec wyglądały obie jak niegdyś podręczniki dla szkoły podstawowej , na których wyedukowało się kilka kolejnych roczników. W okresie stosowania diety optymalnej przeczytałem również wszystko, co na ten temat było dostępne w internecie.
W kuchni obok elektronicznej wagi przez lata leżał brulion ,gdzie dokładnie miałem rozpisane ile jakiego tłuszczu należy należy dodać do różnych porcji produktów,aby uzyskać jego ilość w proporcji 2-2,5-3-3,5-4 do zawartego białka.
Ta wiedza to przecież tylko zwykłe proporcje ,plus komentarz i dodatkowe rady Autora.
No bez przesady.Wiedza do pojęcia i zastosowania dla każdego ,kto potrafi czytać.

Howgh!
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 01, 2012 14:07   

Dziadek napisał/a:

Gdyby to było mydło,które jak sądzę miałoby rzekomo powstawać ze składników użytych do zabiegu, to skąd ta ogromna różnica w rozmiarach i ilości "produktu finalnego" ?

A


Nie rzekomo tylko rzeczywiście :) . Na numer z oliwą i solą gorzką stale się ludzie nabierają.Anatomia ludzka wyklucza takie niby płukanie pęcherzyka.
Ponadto - jak w USG nie ma kamieni to ich.....nie ma :)
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved