Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:12
Leczenie dziecka autystycznego dietą niskowęglowodanową
Autor Wiadomość
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 17:18   

Sylwia , postaram się o ten film dla Ciebie

Darek
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 17:30   

dario_ronin napisał/a:
Sylwia , postaram się o ten film dla Ciebie

Darek


dziękuję ale jeśli by można po polsku choćby napisy, sorry,że wybrzydzam.

Choć na jakiejkolwiek innej wersji pewnie też się rozpłaczę.

:hug:

bardzo dziękuję
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 17:33   

Hannibal napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
http://autism-counselor.com/autism-diet/

Widzę, że Ellis coraz bardziej czerwony na twarzy. :D
Nie wiem, czy to zasługa tych "hektolitrów wina", które ma w zwyczaju wypijać czy też to coś, co i u Jana Kwaśniewskiego występuje 8-)


Znalazłam chyba od ciebie wywiad z nim tu z forum , który przeczytam, ale książki co są po polsku to bardziej o terapiach. Czytasz więcej po angielsku to mógłbyś powiedzieć czy Ellis bardziej zajmuje się terapią w autyźmie a dieta to tak przy okazji i nigdy się nią nie interesował? Czy po prostu rodzice Polscy nie czytają Go w całości i mają gdzieś co pisze o diecie?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 17:37   

sylwiazłodzi napisał/a:
po polsku choćby napisy, sorry,że wybrzydzam.


ależ wybrzydzaj , no problem :-)

Dar
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 17:39   

sylwiazłodzi napisał/a:
Czytasz więcej po angielsku to mógłbyś powiedzieć czy Ellis bardziej zajmuje się terapią w autyźmie a dieta to tak przy okazji i nigdy się nią nie interesował?

Nie no, dietą to on się od początku bardzo zajmował.
I od początku była ona powiązana z kwestią zachowania właściwej wagi ciała oraz sportem, szczególnie tym siłowym.
Autyzm to jego drugi konik.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Wrz 02, 2010 17:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 22:25   

Hannibal napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
Czytasz więcej po angielsku to mógłbyś powiedzieć czy Ellis bardziej zajmuje się terapią w autyźmie a dieta to tak przy okazji i nigdy się nią nie interesował?

Nie no, dietą to on się od początku bardzo zajmował.
I od początku była ona powiązana z kwestią zachowania właściwej wagi ciała oraz sportem, szczególnie tym siłowym.
Autyzm to jego drugi konik.


Dzięki, zaraz poczytam ten wywiad.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 23:06   

O rany przeczytałam ten wywiad, gdyby napisał o tym książkę jak gadał w wywiadzie to wzięłabym nawet kredyt by ją kupić.

Pokłony za ten temat z archiwum Pt. Dr.Greg Ellis i ten wywiad. Najwidoczniej musiałam dorosnąć wiedzowo by to przełknąć. W 2007 roku za mało wiedziałam.

Gdybym mogła go kiedyś spotkać ciekawe kto mówiłby dłużej: Ja o diecie i autyzmie czy On odpowiadając na moje pytania co do tego co On wie o autyzmie i jego doświadczeniach.

Super dziękuję.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Czw Wrz 02, 2010 23:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Wrz 03, 2010 06:56   

sylwiazłodzi napisał/a:
Gdybym mogła go kiedyś spotkać ciekawe kto mówiłby dłużej: Ja o diecie i autyzmie czy On odpowiadając na moje pytania co do tego co On wie o autyzmie i jego doświadczeniach.

Niesamowicie ciekawa musiałaby być rozmowa-rzeka między Wami na te tematy :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Wrz 03, 2010 16:03   

Sylwio

wysłałem wiadomość na priv

Dar
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Wrz 03, 2010 19:24   

Jestem po lekturze Twojego tekstu z Poradnika dobrego zdrowia. Bardzo to wszystko ciekawe, inspirujące i energetyzuje pozytywnie jak mało co. :pada: :evil:

Aczkolwiek jakoś nie mogę przełknąć jednego z tego wszystkiego. Mianowicie, że ktoś "autentyczny" ;-) może jeść chrupki kukurydziane, prażynki, chipsy Lays, czekoladę Wedla i lody Grycana, a miód i owoce ma wykluczone. Jagody czy arbuz bardziej szkodzą niż Laysy?
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Pią Wrz 03, 2010 19:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Wrz 03, 2010 21:38   

Waldek B napisał/a:
Jestem po lekturze Twojego tekstu z Poradnika dobrego zdrowia. Bardzo to wszystko ciekawe, inspirujące i energetyzuje pozytywnie jak mało co. :pada: :evil:

Aczkolwiek jakoś nie mogę przełknąć jednego z tego wszystkiego. Mianowicie, że ktoś "autentyczny" ;-) może jeść chrupki kukurydziane, prażynki, chipsy Lays, czekoladę Wedla i lody Grycana, a miód i owoce ma wykluczone. Jagody czy arbuz bardziej szkodzą niż Laysy?


miód bo dobrego wokół mnie brak a ekologiczny za dwa razy tyle by cos posłodzić to jakoś dla mnie bezsensu, owoce typu arbuz też je nie dopisałam, jagody nie pamiętam czy u Ciebie czy gdzieś indziej coś wyczytałam o tym co jest na jagodach i czy się je myje czy nie to, że istnieje możliwość zatrucia chorobą odzwierzęcą nie pamiętam ( ale generalnie to Waldek Ja się dobrze czuję i wiem, że powinno być odwrotnie) problem w tym, że jeśli jesteś na mieście to raczej nie kupisz poza bananem owoców bez mycia czy miodu, który mógłbyś zjeść po wyjściu ze sklepu)

wolę w kosztach, które mogę ponieść móc kupić dziczyznę w formie kabanosów czasem, zmieniać mu z mięsa na jajka, z jajka na frytki itp.

Przecież wiesz, że nie co do pytania? Bardziej szkodzą laysy i lody. Tylko w wakacje wiedziałam,że mam wesele, jadł co było lody ,chipsy w małych półmiskach! mięso, chleb był zakryty nie zauważył :-D
miał swoje urodziny, zrobiliśmy sami sernik na zimno, ciasto , w którym była przewaga 36 tki śmietany.Nasza rodzina wokół je normalnie chleb, paluszki, makarony, itp. nie byłabym w stanie zrobić optymalnej wigilii czy spotkania by ktoś nie powiedział wiesz bigos to z chlebem, nie umiem inaczej. W szkole kolejne zabawy będą znów będzie jak wszędzie ciasto, cukierki.

Muszę sprawdzić czy zje tatara. To jedyne co jestem w stanie zjeść i mi smakuje z surowych.
Choć no nie, jadłam sushi a w tym chyba jest surowa ryba ale robić samej a zjeść gotową bez patrzenia to dwie różne opcje i wole nie patrzeć.

:papa:
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 04, 2010 00:35   

Waldek B napisał/a:
Jestem po lekturze Twojego tekstu z Poradnika dobrego zdrowia. Bardzo to wszystko ciekawe, inspirujące i energetyzuje pozytywnie jak mało co. :pada: :evil:



Mój tekst trochę podrasowany. Sama nie zauważyłam. Stylistycznie. No ale musiałam w jakimś momencie wybrać czy pisać czasem na żywioł czy siedzieć dłużej nad postami. Dopiero w rozmowie z Panem Witoldem wyszło, że On dobrze "wyklepuje teksty" tak ,że nie widać. A ja się dziwiłam,dlaczego mnie samą mi się lepiej czyta, coś było dla mnie nie tak.

Ale jak przerobię short kurs o pisaniu reportaży u Szczygła ze strony www to może nabiorę jeszcze dystansu i słowo będzie wolniejsze od myśli. A już na pewno od klawiatury bo często piszę szybko i szyk liter w wyrazie mi się przestawia. Dobrze, że "czerwoni działają" i każde zdanie się podświetla.

:)

P.S.

Tak ogólnie nie tylko w temacie autyzmu jak ktoś już się zdecydował i zalogował to polecam wybrać Profil użytkownika:

Ewa Bednarczyk-Witoszek

wszystkie posty

i zanim w różnych tematach szczególnie dotyczących chorób o coś zapyta niech przejdzie krótki kurs czytania.

36 zakładek od wegetarianizmu przez gronkowca, miksturę słoneckiego aż do SM i oczywiście tego wątku.

Właśnie to przerobiłam po raz drugi. Jak czegoś nie potrafię napisać albo bym to brzydziej napisała to daję cytaty dr.Ewy

Chyba muszę wsio wydrukować i wykuć na blachę.

____

Bóg - Enzym
i co z tego wynika?


Wnioski po ostatnich dniach?

Temat , od którego zaczęłam czyli m.in. leczenie metodą DAN! wkurza mnie coraz mocniej.

Nowe słowo ENZYMY , które poznałam dyskutując gdzie indziej podaję i z litości i by nie znaleźć się w sądzie nazwy producenta tego cuda nie podam.

Enzymy super opcja tylko dlaczego dzieci nadal mają alergie, regresy w leczeniu, dlaczego nadal wychodzą grzyby itp. Dlaczego dzieci mają apetyt, że ciągle by jadły. Bo enzym trochę gasi pożar ale on nadal trwa bo dieta nie to co trzeba.

Jeszcze jak przeczytałam na pewnej stronie, że mama dziękuje za wpłaty 600 zł i na co przeznaczy to zamarłam.

To prawie 1/3 mojej pensji po podwyżce albo prawie komorne z centralnym. Podziwiam ją ,bo założyła fundację, myśli o kolejnych pieniądzach angażując w się w różne rzeczy

ale z jednej strony enzymy, z drugiej odejście od diety a z trzeciej regres, alergie itp i Ona mimo wszystko chce to złożyć w jedną całość?

O tych enzymach to jeszcze napiszę bo w tekście z Centrum Waszaka jest notka czego to dzieci z autyzmem nie mają a ktoś sobie wymyślił, że można ten enzym przyjąć i już. W pierwszym moim poście pisałam oględnie o tym co wtedy wiedziałam. Czas na enzymy bo to następny już nawet kokosowy interes.

___

cytat z Centrum Waszak:

• Zatrucie pierwiastkami ciężkimi - szczególnie rtęcią.
Poprzez osłabienie procesów detoksykacyjnych dzieci autystyczne wykazują objawy zatrucia metalami ciężkimi. W ciągu ostatnich kilkunastu lat coraz więcej klinicznych i naukowych dowodów wskazuje na to, że większość dzieci z autyzmem padło ofiarą zatrucia rtęcią. W 2001 roku opublikowano raport na temat zbieżności pomiędzy zatruciem rtęcią a symptomami autyzmu. Nieprawidłowości obawiające się zarówno w pracy CUN, systemu odpornościowego i trawiennego w obu przypadkach są takie same. Rtęć powoduje trwale uszkodzenia przez wiązanie się z siarką, co wywołuje powszechną dysfunkcję enzymów, mechanizmu transportu i strukturalnych białek. Rtęć powoduje zmiany w systemie odpornościowym, co jest przyczyną procesów autoimmunologicznych, włącznie ze zmianami w limfocytach Th2. Powoduje również zaburzenia przewodu pokarmowego wyrażające się nieprawidłową funkcję enzymów i peptydów. Wszystkie wyżej wymienione nieprawidłowości występują u osób z autyzmem. Raport podsumowujący zbieżności pomiędzy symptomami zatrucia rtęcią a autyzmem wskazuje na to, że wzrost zachorowań na autyzm „regresywny” tzn. występujący po okresie normalnego rozwoju dzieci, może być związany z narażeniem dzieci na toksyczność rtęci. Rtęć znajdująca się w pożywieniu oraz pochodząca z amalgamatowych wypełnień zębów jest potencjalnie niebezpieczna, ale uważa się, że najbardziej prawdopodobnym źródłem rtęci są szczepionki konserwowane substancją o nazwie thimerosal. Thimerosal, środek konserwujący używany przy produkcji licznych leków, zawiera 49.6% etylortęci. Biorąc pod uwagę, że w ostatnich latach znacznie wzrosła ilość polecanych szczepionek dla dzieci, ilość kumulowanej rtęci zawartej w thimerosalu osiąga znaczny poziom (jako przykład: tylko szczepionka Hep B podawana noworodkom, konserwowana thimerosalem przekracza zalecany limit 36 razy). _

ZDANIE , KTÓRE ZNALAZŁAM WŚRÓD TYCH 36 ZAKŁADEK AUTORSTWA DR.WITOSZEK

Dzieciaczki uczą się jeść zaczynając od monodiety.
Uczą się smaku, uczą się dawki, uczą jelita (układ odpornościowy)
reagować na jeden rodzaj produktu. 80% (około) układu odpornościowego
jest w ...jelitach.


Czy potrzeba innych skojarzeń?

układ pokarmowy- jelita - odporność-enzymy- -chelacja-grzybki- etc.- dieta
___

przepraszam ale dziś to wszystko, już nie mogę chcę spać.

Dzięki za wiadomości prywatnie o filmie jutro spróbuję , któryś ze sposobów mi wyjdzie.

dla W i D

jak coś dam znać wtedy innym i prześlę dalej bo już też pytali o ten film gdzie indziej , więc dam im znać, że udało mi się

______
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 04, 2010 09:26   

Waldek B napisał/a:
Jestem po lekturze Twojego tekstu z Poradnika dobrego zdrowia. Bardzo to wszystko ciekawe, inspirujące i energetyzuje pozytywnie jak mało co. :pada: :evil:


Kiedy odezwał się do mnie Waldek w tym wątku i wczoraj mu odpowiadałam to przyszło mi do głowy inne pytanie i również chęć odpowiedzi. Jak mam się Waldkowi wytłumaczyć i jeszcze dziś rano zastanawiałam się co dopisać by zrozumiał, że moja mama ma przyjaciela, który inaczej je i wczoraj też Bartek zaliczył serek homogenizowany, że przez wakacje często babcia się nim zajmowała i wtedy własnie takie wynalazki jak chipsy mu kupuje bo on ją na to namawia. itd.


I wtedy stanęły mi przed oczami wszystkie teksty od mam z innego forum, które piszą tam podobnie tylko piszą o sukcesach swoich dzieci w nauce, w terapii, o których sama też tam pisałam. Rozumiem chęć podniesienia na duchu ale....

Moje pytanie natury psychologicznej brzmi: dlaczego leczymy enzymami, witaminami za wielkie pieniądze a jak to coś przestaje działać nie odchodzimy od tego?

Czy chcemy jako rodzice stanąć na piedestale by móc napisać: kupiłam enzym za tyle....podałam dawkę i Ona nie robi tego czy tego. Poskutkowało. Dlaczego zależy nam by pisać i ujawniać sukcesy naszych dzieci? Dlaczego leczymy je tak by czasem podświadomie zaspokoić swoje potrzeby a nie ich?

Dlaczego mamy oczy by zauważyć, że jedna sprawa się nam udała ale obok kilka innych już nie i, że łatwiej zwalić to na autyzm, i że jeszcze twój syn ma duże braki powiedzieć niż powiedzieć, że przez 3 lata bez żadnych innych chemicznych kuracji osiągnęłaś tyle czego nam się nie udało?.

Zawsze pisałam tu tyle by było widać, że też mam trudności, że Bartek ma swoje braki, że nawet jeśli znajdę dziwne rozwiązanie to szukam. Przyznaję się, że nie mogę, nie chcę lub nie potrafię wejść w idealną dietę ale post Waldka pokazał mi jeszcze jedną rzecz. Nawet ta dziwna wersja diety nie powoduje chorób. Organizm może i jest na jakieś granicy odporności, wczoraj Bartek mnie prosił by po pogłaskać po plecach i podrapać a wiem, że to oznacza, że go choć trochę swędzi i skóra zrobiła się sucha- ale nie załamuje to organizmu.

Dziś na śniadanie zrobiłam placki z jajek i mąki gryczanej, smażone na smalcu. Są inne w smaku niż te z ziemniaków ale wchłaniają też dużo tłuszczu. Z dżemem własnie je je.
Mogłam mu dać coś innego ale po co? Ja go "naprawiam" po dniu z babcią i jedzeniu innych rzeczy - to jest zdanie na postawienie siebie rodzica jako tego mocniejszego. A teraz napiszę zdanie przeciwne: jak go też "psuję" bo też daję mu chipsy, gorzką czekoladę itp.

Ja już wiem ,że jestem na obu pozycjach jako rodzic i dlatego może ten temat wygląda tak a nie inaczej. Ja też nie mogę wyjść ze zdziwienia jak czytam posty o surowym jedzeniu ale to kwestia psychiki, że jakoś tam postrzegam po swojemu surowe mięso, że przełknę tylko tatara i sushi. Ale już o tym wiem, że jeszcze dużo mnie czeka zrozumienia siebie.

Nie potrzebuję pochwał bo coś tam udało mi się wyleczyć u Bartka. Mam go leczyć dla niego a nie dla siebie. W tempie niewaidomym bo tego nikt nie zna i bez zakładania,że reszcie jest winien autyzm. Mama Maciusia mi pokazała jak można będąc inaczej wychowanym, mając inne życie postrzegać swoje dziecko, jak mu tłumaczyć itp. a Ja nadal to próbuję robić.


Może i ktoś uważa, że autystyczne pozostanie na zawsze coś w Bartku ale takie "kwiatki językowe" tylko mnie umacniają w przekonaniu, że chyba nie:
*
Mamo choć pobaw się ze mną
Poczekaj zjem i pójdę.
To choć teraz, usiądziesz w pokoju tam jest wygodnie, tam zjesz
*
Z babcią rozwiązując zadanie ze szkoły przekazane mi telefonicznie:
Bartek nie chce zaznaczyć, że uczeń ma w tornistrze kanapkę, którą to odpowiedź należało wybrać z dostępnych
Pytam babci Dlaczego?
Bo Ja nie jem kanapek - odpowiedział Babci Bartek
*

I ostatnie:

Bartek dostał pochwałe od trenera i oczywiście komentarz, że
można mu kupić choć czekoladę bo na lody to za zimno
za to, że dobrze ćwiczył.

*


Może sama zacznę robić czekoladę?
Bo co Ja zrobię jak takie pochwały
za treningi piłki nożnej będą częściej?

* dziś Bartek też idzie na na trening
fajnie jak trener się dowie, że dziecko ma low carbową matkę
bo dostanie od Nas gazetę bo chciałam by zrozumiał jaki Bartek jest.

:viva:
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 04, 2010 15:21   

Czego nie wiemy i nie rozumiemy czyli trochę o białku, aminokwasach i enzymach?

(tak jak to rozumiem! Poprawiajcie jak coś nie tak skojarzyłam)

Wolfgang Lutz pisze o białkach w książce „Życie bez pieczywa” tak:

„Białka to główny składnik naszych komórek i tkanek. Określa się je też
czasem mianem protein, wywodzącym się od greckiego słowa proteios, czyli
„pierwszy, najważniejszy”. Białka pełnią w naszym organizmie zadziwiająco
wiele różnorodnych funkcji. Białkami są enzymy, przeciwciała, hormony,
cząsteczki transportujące; wchodzą też one w skład naszego szkieletu.

Większość białek zbudowana jest z dwudziestu powszechnie występujących
aminokwasów, jednakże również mniej pospolite aminokwasy mogą pełnić w
organizmie ważną rolę.
Spośród tych wszystkich aminokwasów wyróżnić należy osiem tzw.
niezbędnych, czyli takich, które muszą być pobierane z jedzeniem, ponieważ
organizm nie jest w stanie ich wytwarzać
z dostarczonych mu surowców.
Znaczna część składników odżywczych może być syntetyzowana wewnątrz
komórek z dostarczanych do nich prostszych elementów, ale składniki
niezbędne muszą wchodzić w skład pożywienia.
Niezbędne aminokwasy, o których mowa, to walina, lizyna, treonina, leucyna,
izoleucyna, tryptofan, fenyloalanina i metionina; muszą być one przyjmowane
z pokarmem, a tylko produkty pochodzenia zwierzęcego zawierają wszystkie
osiem na raz
. U osób, które nie jedzą pokarmów zwierzęcych, może dojść do
niedoboru aminokwasów niezbędnych. Wprawdzie wszystkie występują w
produktach roślinnych, ale żadna roślina nie zawiera ośmiu jednocześnie.

Badania wykazały, że do regularnej syntezy niezbędnych białek potrzeba
wszystkich niezbędnych aminokwasów, a spożycie posiłku, który zawiera
tylko kilka z nich sprawia, że są one rozkładane i usuwane, ponieważ
organizm nie gromadzi ich aż do chwili, gdy otrzyma wszystkie w komplecie.



Dr.Witoszek w dziale"Podstawy biochemii", którego nie lubiłam a zaczynam rozumieć po co mi On również pisze, że jest tylko te 20 aminokwasów. Dr.Witoszek pisze jeszcze tak: „Witaminy z grupy B potrzebne do metabolizmu glukozy, uczestniczą w cyklu Krebsa( cyklu wspólnym dla aminokwasów , białek i węglowodanów)

Z artykułów Pana Witolda Jarmołowicza i jego żony ze strony DAN-WIT dowiadujemy się ,że :

Żółtko jest nieco bardziej złożone, ale z grubsza jest to w połowie woda zmieszana z białkami i tłuszczem (35% to tłuszcz). Żółtko ma wszystkie substancje, które są niezbędne do stworzenia nowego życia, w odpowiedniej ilości i proporcji. Białko z żółtka i z części białkowej jest przyswajalne prawie w 100%. Jajko to dobre źródło witamin (tych rozpuszczalnych w tłuszczach A, D, K, E i witamin z grupy B oraz kwasu foliowego).

Dlaczego jesteśmy głodni?:
„Jeśli w obfitym, ale niepełnowartościowym pożywieniu, nadal nie będzie brakującego związku, nie doznamy wrażenia pełnej sytości bez względu na ilość zjedzonego pożywienia i przyswojonych kalorii.”

Z innego artykułu o białku: „Metody chemiczne polegają na analizie składu aminokwasów w spożywanych białkach, przy wykorzystaniu tablic zawartości aminokwasów egzogennych. Wyróżniamy: Chemical Score - SC czyli wskaźnik chemiczny liczony wg egzogennego aminokwasu ograniczającego, oraz wskaźnik zintegrowany aminokwasów egzogennych – EAA index [2] str.15-16. Z tego krótkiego przeglądu widać, że nie ma jednoznacznej metody obliczania wartości biologicznej białek.

I jeszcze:

„W 1973r. ta sama organizacja podwyższyła wartości odżywcze tychże produktów przeciętnie o połowę. [2] str.21. W raporcie z 1985 większość produktów uznana została za bardzo wartościowe. [1] tab.36,37,41. Nawet wartość białek roślinnych usytuowano na poziomie 85%.”

Produkt 1965r. 1973r.
Mleko krowie 72 98
Jaja całe 93 100
Sery żółte 63 98
Wieprzowina 70 100
Wołowina 70 100
Kurczaki 65 98
Dorsz 70 99
Śledź 68 48
Ryż 49 57
Pieczywo pszenne 39 47
Soja 50 78


To tyle chyba wystarczy. Jak ktoś mi powie, że wystarczy mając tę wiedzę łyknąć sobie choćby enzymy , które dotrą do cyklu Krebsa i pomogą organizmowi a pieczywo bezglutenowe jest niezbędne jako węglowodan i równie potrzebne jak białko zwierzęce to zapytam takiego mądralę czy jego dziecko ma alergię, łupież albo choćby tzw. „płonące uszy” , które też są objawem złego funkcjonowania organizmu nie wspominając o czkawce albo czy jego szkrab nie jest mądrzejszy od dorosłego i nie wyjada przypadkiem ścian w mieszkaniu?

Cytaty pochodzą z książek : „Życie bez pieczywa” Wolfgang Lutz
Dieta optymalna. Co powinniśmy......” dr.Ewa Bednarczyk-Witoszek
Artykuły ze strony DAN-WIT http://www.danwit.pl/artykuly.php
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Wrz 04, 2010 17:44   

sylwiazłodzi napisał/a:
miód bo dobrego wokół mnie brak

na allegro można kupić dobry; nawet czasem plastry
jak chcesz mogę Ci dać na priva kilka sprawdzonych kontaktów
sylwiazłodzi napisał/a:
jagody nie pamiętam czy u Ciebie czy gdzieś indziej coś wyczytałam o tym co jest na jagodach i czy się je myje czy nie to, że istnieje możliwość zatrucia chorobą odzwierzęcą nie pamiętam

masz na myśli bąblowicę?
otóż prawd. jest w okolicach tego, że z dachu spadnie na Ciebie cegła i Cię zabije
jakimi innymi chorobami zwierzęcymi się przejmujesz? różyca? no problem; nosówka? dla ludzi nieistotna; tylko nie wiem jak takowe miałyby przejść do jagód
sylwiazłodzi napisał/a:
problem w tym, że jeśli jesteś na mieście to raczej nie kupisz poza bananem owoców bez mycia czy miodu, który mógłbyś zjeść po wyjściu ze sklepu)

Oczywiście możesz - maliny, jeżyny, borówki ameryk.
A miód otwierasz i z gwinta łyczek :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Wrz 04, 2010 17:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 04, 2010 17:56   

Hannibal napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
miód bo dobrego wokół mnie brak

na allegro można kupić dobry; nawet czasem plastry
jak chcesz mogę Ci dać na priva kilka sprawdzonych kontaktów
sylwiazłodzi napisał/a:
jagody nie pamiętam czy u Ciebie czy gdzieś indziej coś wyczytałam o tym co jest na jagodach i czy się je myje czy nie to, że istnieje możliwość zatrucia chorobą odzwierzęcą nie pamiętam

masz na myśli bąblowicę?
otóż prawd. jest w okolicach tego, że z dachu spadnie na Ciebie cegła i Cię zabije
jakimi innymi chorobami zwierzęcymi się przejmujesz? różyca? no problem; nosówka? dla ludzi nieistotna; tylko nie wiem jak takowe miałyby przejść do jagód
sylwiazłodzi napisał/a:
problem w tym, że jeśli jesteś na mieście to raczej nie kupisz poza bananem owoców bez mycia czy miodu, który mógłbyś zjeść po wyjściu ze sklepu)

Oczywiście możesz - maliny, jeżyny, borówki ameryk.
A miód otwierasz i z gwinta łyczek :)


niestety mam takiego fiksa, że nic nie zjem bez mycia w wodzie

dziś kupiłam chrzan z miodem, kabanosy tylko 2 bo 35 zł kg i chleb z cebulą i kapustą bez ulepszaczy z pieca na jarmarku na Piotrkowskiej

chleb właśnie jem z chrzanem

no wiem, nie powinnam

aha, i znalazłam ulotkę, że jest w Łodzi biuro związku pszczelarzy więc może kiedyś dobry kupię na miejscu, sprawdzę.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Pon Wrz 06, 2010 09:40   

sylwiazłodzi napisał/a:

Do wszystkich lekarzy - jakim mechanizmem wódeczka obniża cukier we krwi? Jeden mechanizm mam, chyba jednak nie jest główny.

Każdy alkohol bardzo szybko wchłania się do krwiobiegu i wątroba musi w trybie ekspresowym zmetabolizować go, żeby nie dopuścić do naruszenia homeostazy.
Etanol jest metabolizowany kolejno do aldehydu octowego (silnej trucizny), potem do kwasu octowego, a ten może być spalony lub przez elongację łańcucha przetworzony do wyższych kwasów tłuszczowych. Ponieważ zaledwie jedno piwo, to 250kcal (4 piwa to już 1000), które bardzo szybko się wchłaniają, więc tej energii nie można spalić w całości, ale alkohol musi być przetworzony na kwasy tłuszczowe, następnie tłuszcze i zmagazynowany w tkankach. Do wytworzenia triglicerydów z WKT potrzebna jest glukoza, której z etanolu wytworzyć się nie da. Więc proces metabolizowania alkoholu wymaga glukozy sam w sobie i ją zużywa.
Ponadto nie tylko glukoza zwiększa produkcję insuliny, ale również kwasy tłuszczowe.
Wzrost poziomu WKT we krwi występuje w głodzie, kiedy tkanka tłuszczowa uwalnia zapasy energetyczne. Wysoki poziom WKT jest sygnałem dla trzustki, że trzeba przyhamować ten proces i wysłać do tkanki tłuszczowej insulinę, która odwraca kierunek metabolizmu z katabolicznego na anaboliczny.
To właśnie tkanka tłuszczowa jest głównym adresatem insuliny i jest najbardziej wrażliwa na ten hormon.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Pon Wrz 06, 2010 09:58   

Hannibal napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
jagody nie pamiętam czy u Ciebie czy gdzieś indziej coś wyczytałam o tym co jest na jagodach i czy się je myje czy nie to, że istnieje możliwość zatrucia chorobą odzwierzęcą nie pamiętam

masz na myśli bąblowicę?
Oczywiście możesz - maliny, jeżyny, borówki ameryk.
A miód otwierasz i z gwinta łyczek :)

Jak słusznie pisze Pan Hannibal, problem jest w czym innym. Nie jest mozliwe wysterylizowanie otoczenia tak, żeby patogeny nas nie atakowały i żebyśmy byli bezpieczni.
Jest dokładnie odwrotnie. Najbardziej niebezpiecznym i zaraźliwym środowiskiem są szpitale, w których się nieustannie wszystko dezynfekuje pod groźbą sankcji prokuratorskiej.
Na pewno wiele osób zauważyło taką prawidłowość. Owoce kupione na targu trzeba myć, chociażby ze względu na środki ochrony, jakimi są traktowane. Natomiast zazwyczaj na wycieczce leśnej jemy wszystko prosto z krzaka. I efekt zjadania takich nieumytych owoców jest o całe niebo lepszy. Wyraźnie poprawia się praca jelit, o wiele lepiej, niż po owocach ze sklepu. Właśnie dlatego, że w naturalnym środowisku, ale tylko tym nie zniszczonym przez człowieka, występują mikroorganizmy niezbędne dla prawidłowej pracy układu pokarmowego i człowieka i krowy.
Natomiast tam, gdzie usilnie wszystko dezynfekujemy, miejsce pożytecznych mikroorganizmów zajmują niebezpieczne patogeny.
Prawidłowym rozwiązaniem dylematu niebezpiecznych szpitali nie powinna być nieustanna sterylizacja, ale permannetne spryskiwanie zestawem symbiotycznych mikroorganizmów.
Oczywiście narzędzia chirurgiczne muszą być sterylizowane, ale to inna historia.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Pon Wrz 06, 2010 10:23   

sylwiazłodzi napisał/a:

Moje pytanie natury psychologicznej brzmi: dlaczego leczymy enzymami, witaminami za wielkie pieniądze a jak to coś przestaje działać nie odchodzimy od tego?

Czy chcemy jako rodzice stanąć na piedestale by móc napisać: kupiłam enzym za tyle....podałam dawkę i Ona nie robi tego czy tego. Poskutkowało. Dlaczego zależy nam by pisać i ujawniać sukcesy naszych dzieci? Dlaczego leczymy je tak by czasem podświadomie zaspokoić swoje potrzeby a nie ich?
Bartek dostał pochwałe od trenera i oczywiście komentarz, że
można mu kupić choć czekoladę bo na lody to za zimno
za to, że dobrze ćwiczył.

Może sama zacznę robić czekoladę?
Bo co Ja zrobię jak takie pochwały
za treningi piłki nożnej będą częściej?
:viva:

Bo Pani Sylwio w naturze ludzkiej leży skłonność do magicznego myślenia.
Ta naturalna skłonność jest umiejętnie podsycana przez marketing i pijarów.
Dawniej konował na dworze królewskim "leczył" wymiotnym emetykiem i puszczaniem krwi, bo nic innego nie miał w swoim arsenale.
Dziś mechanizm jest podobny, tylko zatacza szersze kręgi, bo poddani też się wzbogacili no i farmacja usłużnie dostarcza mnóstwa środków, w znacznej mierze tak samo skutecznych jak emetyk.
Ponieważ społeczeństwa są coraz bogatsze, więc coraz więcej pieniędzy można wydrzeć od ludzi na fikcyjne diagnozy i nieskuteczne terapie.
Dzieci się nad tym nie zastanawiają, ale każdy dorosły chce być zdrowy i chce mieć zdrowe dzieci. Żerując na tej naturalnej skłonności i magicznym myśleniu udało się wpoić przekonanie, że medycyna jest niezbędna do utrzymania zdrowia i bez niej człowiek popada w choroby. Producentom leków udało się dotrzeć do WHO i skłonić ich do zaniżania norm zdrowia oraz wytworzenia kategorii chorób samoistnych.
Na zasadzie orwellowskiego dwójmyślenia udało się wpoić przekonanie, że cukrzyca, miażdżyca i nadciśnienie są nieuleczalne, a jednocześnie trzeba je leczyć do końca życia.
Pacjenci beztrosko nie czytają ulotek, które w większości przestrzegają, że zażywanie danego leku grozi śmiercią lub kalectwem.
No i wreszcie lenistwo. Łatwiej zażyć garść tabletek, niż nauczyć się zasad zdrowego żywienia.
Stąd się to wszystko bierze.
JW
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Wrz 06, 2010 18:40   

sylwiazłodzi napisał/a:
W Polsce są jej dwie książki:
Myślenie obrazami oraz inne relacje z życia z autyzmem


Są w ogóle gdzieś do dostania albo w pdf? Bo wydaje się, że nakład był coś koło 10 egzemplarzy. Na allegro nie ma, w google pokazuje, że jedna jest w bibliotece jagiellońskiej... :-?
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 06, 2010 21:05   

[quote="Witold Jarmolowicz"]
sylwiazłodzi napisał/a:

Do wszystkich lekarzy - jakim mechanizmem wódeczka obniża cukier we krwi? Jeden mechanizm mam, chyba jednak nie jest główny.


O rany ja az takich przemyśleń nie mam to cytat dr.Witoszek !!! Ale jakby mi ktoś naprawił ten mechanizm to mogłabym więcej wypić :) Wiem naprawia się sam jak sie jest długi czas na low carb.

Pa, pa. Dziwne ale wcześniej z innego komputera mnie wyrzacało i nie wpuszczało na forum ale widziałam na kopiach google, że inni tez chyba nie mogli pisać.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 06, 2010 21:09   

Waldek B napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
W Polsce są jej dwie książki:
Myślenie obrazami oraz inne relacje z życia z autyzmem


Są w ogóle gdzieś do dostania albo w pdf? Bo wydaje się, że nakład był coś koło 10 egzemplarzy. Na allegro nie ma, w google pokazuje, że jedna jest w bibliotece jagiellońskiej... :-?


wygoogluj w chomiku, jedną mam skany tym sposobem
bo Ja dopiero bym musiała wyciągnąć to albo nie emailem bo to tylko niecałe 100 mg więc ode mnie przejdzie, zaraz sprawdzę w twoim profilu email to ci wyślę.

wrzuć adres email mi na PW!!! bo nie masz
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pon Wrz 06, 2010 21:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 06, 2010 21:13   

Mama Maciusia napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Pacjenci beztrosko nie czytają ulotek, które w większości przestrzegają, że zażywanie danego leku grozi śmiercią lub kalectwem.


Przeczytałam parę ulotek ze szczepionek, które podano mojemu Synkowi. Co się okazuje? Sami producenci przestrzegają przed możliwymi powikłaniami neurologicznymi, w tym przed encefalopatią. Rodzice nie tylko nie czytają ulotek, podejrzewam, że nie mają pojęcia o nazwie / producenice szczepionki w momencie szczepienia ich dziecka, tuz po jego urodzeniu i w kolejnych miesiacach / latach życia (tak było niestety w moim przypadku). Jakim więc prawem niektórzy lekarze oficjalnie zapewniają społeczeństwo, że szczepionki są całkowicie bezpieczne? Ciekawa jestem, czy pozew zbiorowy (np. wniesiony przez rodziców przeciwko Ministerstwu Zdrowia jako oskarżenie o powszechny przymus narażania zdrowia dzieci) byłby skuteczny w Polsce?

Ewa Ja przecież nawet nie widziałam jak mojego szczepili, wszystko przeczytałam jak dostałam książeczkę. Wszystkich trzeba edukować od przyszłej matki do babci i lekarzy ......
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 06, 2010 21:18   

Mama Maciusia napisał/a:
ps. Jako przerażającą ciekawostkę podaję fragment tekstu z ulotki Tripacelu (szczepionki podanej Maciusiowi w 5 r.ż.):
"Niepożądane efekty: [...] reakcje neurologiczne (obwodowe neuropatie, choroby demielinizacyjne, encefalopatia z lub bez trwałego upośledzenia intelektualnego i/lub zaburzenia ruchowe, podrażnienie wielokorzeniowe)".

EEG 2 miesiące po szczepiniu było pogorszone względem EEG wykonanego 4 miesiące przed szczepieniem. Oba zapisy były nieprawidłowe. Pediatra wiedział o problemach neurologicznych Macieja, a mimo to skierował go na kolejne szczepienie. Żaden neurolog, który badał Macieja (prywatnie i na oddziale neurologicznym w czasie kilkudniowej obserwacji) nie przestrzegł mnie przed szczepieniami.


jak wykupiłam Bartkowi tę 3 w jednym to mimo, że płaciłam za to w przychodni nie dostałam ulotki nawet po szczepieniu. Również nie dostaje się ulotek jak normalnie szczepią. Pytanie: Podobno by obniżyć koszty jest to przechowywane w buteleczkach większych niż na jedno szczepienie dla jednego dziecka a jak nie to i tak na pewno/być może nie dają ulotek do przychodni by każdemu rodzicowi dac po zaszczepieniu dziecka.

Własnie pisałam dla mamy odwołanie do PZU. Przysłali świstek papieru i napisali ile to % jej przyznali i jaka to kwota. Ani me, ani be, że to decyzja, ILE DNI NA ODWOŁANIE, więc im walnęłam dopisek, że jako klientka wyrażam ubolewanie, że nie podają takich informacji ia oprócz tego prosze o ponowną komisję. Ale by się tego dowiedzieć musiałam nabrać nawyku dowiadywania się i uczenia.

:-D
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 06, 2010 21:22   

Rany julek mam w swoim Gadu Gadu w zakładce uzytkownik siebie sklodz i jeszcze Ja i Ja1 jak się tego pozbyć poza sklodz przy ktorym mam ptaszka: v ?
no dobra ważne,że działa.

EDIT


moje GG 23937126

jak ktoś potrzebuje
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Czw Wrz 09, 2010 08:15, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 07, 2010 21:59   

Ewa czy w trakcie tych 3 dni boli ją podbrzusze? A może mniej je bo się boi tego załatwiania się. A tak przez ciekawość bo nie wiem:co zostaje w kozim leku jak je pasteryzujesz?
Poza tym Ewa wśród Nas jest dużo zanieczyszczeń i bez jedzenia musimy się z innymi zmagać. Znalazłam taki fragment książki dr.Myłek, o której pisze dr.Witoszek i jest tam ciekawy fragment co to jest woda z kranów i jak traktować wodę jeśli poddajemy ją osmozie by ją oczyścić.

http://czytelnia.onet.pl/...o_czytania.html

A mimo tego i tak mam dylemat co wybrać z opcji , na które mnie stać. Pogodzić się z plastikiem i kupić dzbanek z filtrem jakikolwiek bo nawet filtr jest w plastikowej obudowie więc bo co mam kupować szklany dzbanek z plastikowym filtrem. Czy jakiś stołowy filtr, który też mi wygląda na jakieś tworzywo plastikowe. Za mało wiesz źle, za dużo też niedobrze.

Ewa a ile rodzajów białka dziennie dostaje, je sama, wybiera twoja córka?Dostaje np. czasem czkawkę albo ziewa w ciągu dnia?.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Wrz 07, 2010 21:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Wrz 08, 2010 11:35   

Jeszcze o Dr.Gregory Ellis

Wiedziałam, że On wie, tylko pisze ile chce i ile uważa.

to automatyczne tłumaczenie z google

Najlepiej, diety autyzmem powinna być niska, węglowodanów wszelkiego rodzaju tym: cukier, owoce (zwłaszcza sok owocowy), warzyw i ziaren. These all digest to glucose which is one of the most toxic substances on the planet. Te wszystkie digest do glukozy, która jest jednym z najbardziej toksycznych substancji na świecie. Find out why carbohydrates and their breakdown product — glucose or blood sugar — is very toxic by reading here. Dowiedz się, dlaczego węglowodanów i ich podział produktu - glukozy lub cukru we krwi - jest bardzo toksyczna, czytając tutaj.

Naturally, protein intake will be good and so will fat because the diet would be high in animal products — the longtime ideal diet for humans. Oczywiście, białka będzie dobrze i tak będzie, ponieważ tłuszcz dieta byłaby wysoka w produktach pochodzenia zwierzęcego - długoletni idealna dieta dla ludzi.

a poniżej angielska wersja:

Designing an appropriate autism diet starts with understanding the ideal foods for human health.

Ideally, the autism diet should be low in carbohydrates of all kinds: this includes sugar, fruits (particularly fruit juice), vegetables, and grains. These all digest to glucose which is one of the most toxic substances on the planet.
Find out why carbohydrates and their breakdown product — glucose or blood sugar — is very toxic by reading here.

Naturally, protein intake will be good and so will fat because the diet would be high in animal products — the longtime ideal diet for humans.


http://autism-counselor.c...an-autism-diet/

będę dalej "grzebać i szukać w jego stronie" :)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Wrz 08, 2010 23:07   

Ewa powiem tak: napisz przez kilka dni codziennie na kartce co dajesz małej , nie musza być ilości tylko co dostała.

Powiem tak choć mogę się mylić : u mnie czkawka to coś nie pasuje z białkiem albo go za dużo albo mieszam z czymś innym np. dziś boczek, tuńczyk i śmietana w kawie, innym razem Bartek lody i mięso i coś jeszcze nie pamiętam. To co mówi dr.Witoszek ile rodzajów białka u mnie objawa się czkawką albo zaparciem gdy do tego wypiję mniej niż chce organizm. bóle brzucha też jak zjem za dużo białka w stosunku do węgli. To nawet przypomina ból brzucha ale jest dziwnym uczuciem, jakby ktoś na chwilę zasysla żołądek. Trudno mi to wytłumaczyć. Jak dla mnie lubi białko bo z niego tez może zrobić tak by zrekompeswoać sobie węgli za mało.

marudność może być bo ja jako dorosła np. odczuwam wtedy "pełny brzuch", albo nacisk jakby jelit na żołądek, coś w tym stylu.

Jeszcze tak czasem zauważam,że jak przesadzę z białkiem to nie chce się tyle pić ile w dni kiedy ograniczam białko do 1,2 rodzajów ale nie ograniczam porcji, zjadam ile chcę i ile zauważam,że mi służy.

Nie możesz spróbować dać jej 1 dnia na węglach?

organizm kiedyś musi zobaczyć, że może sobie odciążyć ciało bez białka.

Dr. Ewa może Nam potwierdzi w wolnej chwili albo coś innego podpowie?

Kiedyś czytałam coś o ziewaniu , że naukowcy zastanawiają się dlaczego to jest? A Ja się zastanawiam czy to nie jest kwestia połączenia Ph krwi, i tej równowagi kwasowo zasadwoej o której piszecie z tym,że jak ziewamy to w uszach odczuwamy ciśnienie i może to jest objaw niezgodności organizmu , który chce wyrównać ciśnienie tylko nie wiem czego? krwi i otoczenia w którym żyjemy czy dwóch ciśnień w organizmie krwi i limfy czy serca, czy tętna? Za słaba jestem z anatomii.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Ewa Bednarczyk-Witoszek

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 438
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 00:15   

po czym ma czkawkę i po czym bóle brzuszka. Posiłki do 3 godzin wstecz. Kilka czkawek, kilka bólów brzuszka. Wtedy będzie można znaleźć kierunek do zaparć. Jak Sylwia podejrzewałabym nadmiary białka. Może to dziwne co napiszę, ale czy mała nie miałaby ochoty na jakis owoc na sniadanie? jabłko, nektarynka, banan, kiwi? Najbezpieczniej jest podawać rosół czysty na śniadanie lub z rosół z drobno pokrojoną w kosteczkę marchewką lub z drobno pokrojonym ziemniakiem.
_________________
Ewa Bednarczyk-Witoszek
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 08:17   

Ewa, Mama maciusia tak wg mnie skoro dr.Ewa mówi,że po 3 dniach jest poprawa w różnych dolegliwościach to spróbuj córce 1 dziń węgle, drugi dzień węgle i trochę białka, trzeci zobacz efekt. Jesli by wołała cos z białka daj jej 1 rodzaj nawet jakby chciała na 1 posiłek tylko białko:np. moj syn czesm je 3 zółtka i to taki jego posiłek w domu, potem popija herbatą albo z ogórkiem.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Czw Wrz 09, 2010 08:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 08:23   

Mama Maciusia napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
Ewa a ile rodzajów białka dziennie dostaje, je sama, wybiera twoja córka?Dostaje np. czasem czkawkę albo ziewa w ciągu dnia?.


Przepraszam Sylwio, że trochę odeszłam od głównego tematu w Twoim wątku, może lepiej byłoby założyć osobny wątek o zaparciach u dzieci. Choć... niepokoję się, gdy czytam, że zaburzeniom autystycznym czasami towarzyszą długotrwałe problemy jelitowe. Sama swiadomość, że pewne choroby ujawniają się dopiero w późniejszym wieku dziecka nie jest komfortowa.

Byłam na str Ellisa, cieszę się, że mówi on o potrzebie naturalnego wzmocnienia organizmu i budowania odporności - właściwą dietą i przestrzega nie tylko przed szczepionkami, ale też przed lekami w ogóle. Myślę, że jego teoria jest mniej więcej zbiezna z poglądami naszej Pani dr Ewy, natomiast uboższa o aspekt rotacji produktów nadużywanych. Ale to tylko moje pierwsze wrażenie, czytałam jego strony w pośpiechu, pewnie część tej tresci umknęła mi.


nie odeszłaś od tematu, to sa wszystko obserwacje, które mają znaczenie w obserwacji dziecka, dorosłego, siebie, patrz kombinowanie Moniki W i jej obserwacje w wątku o RZS

Jakby wszyscy rodzice tak się nauczyli to by było super.
Co do dr.Ellisa :
Chyba nie do końca zna alergologię , żart o winie Waldka ma swoje uzasadnienie.
Nawet jeśli je lubi i pije codziennie i jego organizm je przerabia i mu nie szkodzi to tylko w teorii choć uprawia sport i jest "mięsniakiem" bo szkodzi mu wywalając na skórę - czerwona ! jak histaminouwalniacz jak określa dr.Witoszek.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Czw Wrz 09, 2010 08:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 13:26   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Prawidłowym rozwiązaniem dylematu niebezpiecznych szpitali nie powinna być nieustanna sterylizacja, ale permannetne spryskiwanie zestawem symbiotycznych mikroorganizmów.

efektywne mikroorganizmy (EM) :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 15:46   

Ewa, mama Maciusia

Jak wygram w lotto to jedziemy :)

Taking Your Autism Spectrum Disorder Child
to Walt Disney World


http://allears.net/pl/dis_aut.htm


tłumaczenie googlarki na PL

Przyjmowanie dzieci zaburzenia ze spektrum autyzmu
do Walt Disney World




w środku ciekawe teksty,też z tłumaczem jakos idzie zrzoumiec.

:viva:
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Czw Wrz 09, 2010 15:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 21:13   

Przecież to tylko zbiór wskazówek dla rodziców zabierających swoje pociechy na wycieczkę do DisneyWorldu! Tak jak kupujesz przewodnik podróżując np. do Rzymu, tak samo możesz kupić przewodnik do DisneyWorldu. Z tym, że ten akurat jest skierowany do rodziców dzieci chorych i niepełnosprawnych. Wskazówki maja na celu ułatwić pobyt, żeby rodzice nie musieli dwoić się i troić szukając odpowiednio wyposażonego hotelu czy restauracji serwującej dietetyczne dania.

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 21:23   

Mama Maciusia napisał/a:
wraca przygnębienie / marudność. A tak chyba nie powinno być u zdrowego człowieka?


A przecież to są absolutnie normalne i zdrowe stany u każdego człowieka. A przyczyna tych uczuć/stanów bynajmniej nie znajduje się na talerzu czy w kupie...

:faint:
Marishka
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 22:01   

M i T napisał/a:
Przecież to tylko zbiór wskazówek dla rodziców zabierających swoje pociechy na wycieczkę do DisneyWorldu! Tak jak kupujesz przewodnik podróżując np. do Rzymu, tak samo możesz kupić przewodnik do DisneyWorldu. Z tym, że ten akurat jest skierowany do rodziców dzieci chorych i niepełnosprawnych. Wskazówki maja na celu ułatwić pobyt, żeby rodzice nie musieli dwoić się i troić szukając odpowiednio wyposażonego hotelu czy restauracji serwującej dietetyczne dania.

Marishka


a wiesz Marishka zastanawiałam się wysyłając ten post co czuję i czy ty odpiszesz i jak zareagujesz. Miałam dwie myśli, fajnie jeśli faktycznie są empatyczni oczywiście trochę w tym reklamy bo może jest specjalna część parku gdzie dzieci mogłyby uczestniczyć w zwiedzaniu trochę inaczej:ciszej, mniej ludzi etc. Nie wiem nie sprawdzałam dokładniej bo dłuższe teksty to nadal automatyczne tłumaczenie.

Z drugiej strony nie wiem jak ta działa ta strona i co to za firma : Czy faktycznie to nie jest lekkie przegięcie by tak reklamować Park. Ale tu mi się kłania reakcja rodziców, z którymi rozmawiałam o autyźmie i dawałam linka do poradnika. Ich np. wkurzyło, że w tytule było słowo "Pokonałam autyzm". Myślę, że dopóki w głowie nie przerobimy swoich uprzedzeń to zamiast:pomyśleć co autor miał na myśli i sięgnąć choćby po gazetę w księgarni by na nią spojrzeć będziemy ją odrzucać dopóki świat nie stoi przed nami otworem. Bo jak się zamykamy to wymyślamy różne problemy:napisali tak, bo chcą zarobić, chcą zdobyć rozgłos etc.

Myślę sobie, że wole świat z taką reklamą niż bez niej bo to świadczy chociaż o tym, że ktoś wie coś o problemach innych i mimo, że marketingowo gdybym tam mieszkała miałabym możliwość przekonać się jak pomaga się osobie, która przyjeżdza z dzieckiem i chciałaby mu coś nowego pokazać.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Czw Wrz 09, 2010 22:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 23:25   

Polecam przeczytać w wolnej chwili, szkoda by się zmarnowało albo uleciało w niebyt "strony nie znaleziono":


Czego rodzice dzieci autystycznych i nie tylko nie czytają by się przekonac do diety low-carb a powinni.


wiraha
03-15-2006, 21:35
odpowiedz bedzie dluga i w ratach - niestety, dzis chyba nie zdarze podac calej, ale obiecuje jutro

zacznijmy od tego, co poruszylas a mianowice paliwa - czy glownym paliwem jest tluszcz czy weglowodany

otoz - w czasie spoczynku, niezaleznie od sposobu odzywiania tluszcz stanowi 80-90% energii. w czasie intensywnego wysilku - 50-75%

"od poczatku XiX w uwazano, ze to wegle sa paliwem dla miesni. Potem jednak, na poczatku XXw Zuntz odkryl, ze miesnie wykorzystuja tak tluszcz jak i weglowodany, z przewaga tluszczow. potem potwierdzili to inni.
W czasie glodowania w stanie spoczynku jak i aktywnosci fiz energia czerpana jest z gl z tluszczow. laczy sie on we krwi z bialkiem o nazwie albumina i tak powstaja wolne kwasy tluszczowe. i to wlasnie wkt sa podstawowym zrodlem energii dla miesni.
Same miesnie moga regulowac tego, ktore pawilo zostanie uzyte. Odkryto to jakies 30 lat temu - okazalo sie, ze spozycie tluszczow reguluje spozycie weglowodanow. gdy tluszcz staje sie paliwem, spalanie weglowodanow zostaje spowolnione. proces ten wynika z dzialania enzymow, ktore to z kolej zaleza od skladu pokarmu jakiego dostarczamy. tak wegle jak i tluszcze maja oddzielne sciezki enzymetyczne, przekszatlacajace je w produkt koncowy z ktorego powstaje ATP.
wiekszosc sportowcow i naukowcow uwaza, ze praca miesni zalezy od poziomu glikogenu. nie umieja tylko wytlumaczyc, czemu miesien mozna zmeczyc posiadajac pelen zapas tego cukru. co wiecej, ubytki glikogenu (czy jego brak) ma wplyw tylko na sportowcow, ktorzy wykonuja dana aktywnosc non-stop przez wiecej niz pare godzin. dla sportow dyscyplin takich jak podnoszenie ciezarow czy kulturystyka uszczuplanie poziomu glikogenu nie jest czynnikiem decydujacym o zmeczeniu miesni.
W 1986r przeprowadzono badanie typ treningu kontra typ paliwa. aktywni zawodniczo ciezarowcy (power lifters) robili 5 serii przysiadow ze sztanga z przodu (front squats), 5 serii z trzymana z tylu (back squats), 5 serii na suwnicy (leg presses) i 5 serii leg extensions (takie na maszynie, nie wiem jak to sie nazywa). Kazda seria trwala ok 30sek, z minuta przerwy miedzy seriami. ciezar dobrano tak, aby 10 powt stanowilo dla nich max. Ciezarowcy uznali, ze byl to najciezszy program w jakim uczestniczyli (mimo, ze byli wciaz aktywna zawodniczo czolowka), poziomy kwasu mlekowego wystrzeliwaly pod niebiosa Very Happy Ku zaskoczeniu naukowcow, zapasy glikogenu uszczuplily sie tylko o 40%. Skad wziela sie reszta energii? Z ATP czy moze fosfokreatyny? Nie, ich zapasy sa tak malutkie, ze nie wystarczylyby na wykonanie nawet 1 serii. Odrobine energii musiala stanowic glukoza wyrzucona w watroby. Autorzy musieli pogodziec sie z tym, ze wiekszosc energii pochodzila ze zrodla innego niz weglowodany. Mianowicie z trojglicerydow wewnatrzmiesniowych. To tluszcz znajdujacy sie wewnatrz komorki miesniowej. Wiekszosc tluszczu w naszych organizmach znajduje sie w tkankce podskornej, czesc gdzie inadziej - glownie na organach wewnetrzynych. jednak ok 0,5 -2% to tluszcz w komorkach miesniowych - trojglicerydy wewnatrzmiesniowe. Teoretycznie nie ma ich za duzo, ale sa szybko rozbijane do acetylo-CoA, ktory sluzy do prod ATP. Spalanie tych trojglicerydow powoduje spowolnienie spalania weglowodanow. Kiedy we krwi podnosi sie poziom wolnych kwasow tluszczowych (te tl ktore polaczyly sie z albuminami) dostaja sie one do miesni i tam staja sie zrodlem jako trojglicerydy.
Wnioski - weglowodany sa spalane tylko jako drugorzedne zrodlo energii (gdy pierwszego "nie staje" jak to kiedys chyba na polskich w jakiejs durnej lekturze przeczytalem). wegle sa zrodlem gdy
- tluszcz nie jest dostepny do spalenia
- enzymy "tluszczowe" sa na zbyt niskim poziomie.
gospodarka enzymatyczna odgrywa tu podstawowa role. aby poprawic gosp enzymatyczna spalajaca tluszcze nalezy
- cwiczyc - co zwiekszy ilosc enzymow - zwieksza sie ilosc enzymow spalajacych tluszcz, co z kolej prowadzi do zmiany balansu homonalnego a to z kolej sprawia, ze wiecej tluszczu moze dostac sie do miesni z komorek tluszczowych. To z kolej sprawia, ze zuzywane jest mniej weglowodanow, bo spalanie tluszczu ogranicza spalanie tak glukozy jak i glikogenu.
- jesc tluszcz - upraszczajac - jesz tluszcz spalasz tluszcz, jesz wegle spalasz wegle.
najwazniejsze 4 hormony odpowiadajace za wybor paliwa to
- insulina
- kortyzol
- glukagon
- hormon wzrostu
duze znaczenia ma rowniez glukoza, bedaca wynikiem spozywania weglowodanow, bo oczywiscie wplywa ona na wszystkie enzymy powodujace jej przemiane w tluszcz i i odkladanie do tkanki tluszczowej. bo to wlasnie glukoza - a nie insulina - jest najwazniejszym czynnikiem odpowiedzialnym za przemiane wegli w tkanke tluszczowa. nie ma glukozy nie ma insuliny.
insulina jest hormonem anabolicznym - ale zarowno w stosunku do tkanki miesniowej jak i tluszczowej. wersja łopatologiczna - rosnie ci i rosna miesnie. na nieszczescie - rosnie znacznie szybciej. im wiecej wegli w diecie, tym wiecej insuliny i mniej wykorzystywania tluszczow. podstawowym zadaniem insuliny jest kontrolowanie wypuszczania tluszczow z komorek tluszczowych, a nie jak sie powszechnie sadzi - wylapywanie glukozy z krwi. wysokie poziomy insuliny blokuja "wyjscie" tluszczu z komorek, niskie poziomu insuliny pozwalaja na gwaltowne wypuszczenie wolnych kwasow tluszczowych z tkanki tluszczowej.
hormon wzrostu jest anaboliczny w stos do miesni i kataboliczny w stos do tkanki tluszczowej. Nie zgadniecie - wysokie wegle obnizaja poziom hormonu wzrostu.
Jednak aby wszystko z spalaniem tluszczow, sila i wydolnoscia bylo cacy, trzeba pewnego okresu adaptacji. Ellis przeprowadzal badania na szczurach - po tygodniu na diecie wyskokotluszczowej szczury mogly biegac 8% dluzej niz te z grupy wysokoweglowodanowej. Po kolejnych 4tyg - o 33% dluzej.
W innym badaniu szczury adaptowano do wyskich tluszczow przez 12 tygodni. ich wytrzymalosc na bierzni wzrosla o 68% w porownaniu do wysokich wegli.
Ludzki metabolizm potrzebuje ok 20tyg do pelnego przystosowania sie do spalania tluszczow. Jednak juz po paru tyg beda zauwazalne zmiany.

na podst - dr. Gregory Ellis's, Spectrum Training System, str 35-44

art w calosci do przeczytania po ang tu
http://www.uk-muscle.co.u...hp?t=1950"

w dalszej czesci "wykladu" opisze to, na co czekalem i za co jestem Ci wdzieczny - a mianowicie to, ze ketony - czyli ciala ketonowe sa "szkoliwe". opisze biochemicznie ich powstawanie i "toksycznosc".


***
ciagniemy temat ketonow

tluszcz w naszej tkankce tluszczowej ma postac trojglicerydow (triglicerydow), ktore maja taki wzor

c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c
I
c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c
I
c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c-c


czyli wgladaja troszke jak litera E. te 3 pionowe C (szkielet) to glicerol, natomiast 3 poziome linie C to dlugolancuchowe kwasy tluszczowe - zlozone z 18 atomow wegla. Te 3 lancuchy poziome odlaczaja sie od glicerolu i po kolej taki lancuszek opuszcza tkanke tluszczowa i dostaja sie do krwi. Gdy juz do niej dotra. lacza sie z bialkiem zwanym albumina i sa przez to bialko transportowane. Sa to juz wtedy tzw wolne kwasy tluszczowe.
Miesnie i organy uzywaja tych kwasow tluszczowych jako paliwa, jednak aby to sie stalo, 18 atomowy lancuch musi rozpasc sie na 9 lancuszkow o 2 atomach wegla (acetylo CoA)
W czasie glodowania czy diety niskoweglowodanowej poziomy insuliny spadaja (bo nie dostarczamy weglowodanow). Jak juz napisalem wczesniej - glownym zdaniem insuliny jest zapobieganie "wypuszczaniu" tluszczu z komorek tluszczowych ograniczajac tym samym rozpad wolnych kwasow tluszczowych powstalych z trojglicerydow.
Z kolej inny hormon trzustki - glukagon - "nakreca" produkcje ketonow w watrobie. Przy niskich poziomach insuliny dochodzi do podwyzszenia poziomow glukagonu, rozpadu kwasow tluszczowych z trojglicerydow. Wolne kwasy tluszczowe dostaja sie do krwi. Jednak organizm "nie lubi" duzych ilosci kwasow tluszczowych we krwi - wiec "wpadaja" one do watroby gdzie sa spalane - i tam z 2 czasteczek C powstaje zwiazek o 4 czasteczkach - tzw cialo ketonowe. Wtedy watroba "wypuszcza" te tzw ketony do krwi. Dlaczego ketony a nie wolne kwasy tluszczowe? Bo wolne kwasy tluszczowe moga byc toksyczne a ketony sa znacznie lepiej tolerowane. Zwykle prawo zachowania gatunku.
Ketony dostaja sie tam, gdzie maja sie dostac - czyli do tkankek aktywnych, gdzie znowu sie dziela czasteczki z 2 atomami wegla - acetylo CoA stanowi zrodlo energii - jak wiadomo.
Tak wiec ketony, wbrew temu co chca sadzic niektorzy - a niektorzy nawet o tym pisza - nie stanowia produktu ubocznego przemiany materii. Stanowia bardzo wazny produkt przemiany paliw. Co wiecej - badania pokazaly, ze miesnie, majac do wyboru ketony, wolne kwasy tluszczowe lub glukoze wybieraja najchetniej ketony. Juz po ok 12-14 dniach czy to glodowania, czy diety niskoweglowodanowej ketony stanowia ok 75% energii spalaniej przez mozg i uklad nerwowy, ktore nie potrafia spalac kwasow tluszczowych.

na podst Greg Ellis, UDS, str 237-239

to byla biochemia, ktorej nie znosze i ktorej fanatykiem nie jestem. nie manipuluje rozmowca, bo to nie podawalem bledne informacje o szkodliwosci ketonow. i nie interesuje mnie bycie Prometeuszem, bo jemy ptak wyjadal watrobe a mi ona przydaje sie do produkowania cial ketonowych - i do paru innych rzeczy rowniez.

na tym koncze ten krotki wstep - czesc dalsza nastapi po reklamach :)

****

jeszcze o ketozie

"(...) "Lekarze boją się ketozy", mówi Richard Veech, badacz z NIH, który studiował medycynę w Harvardzie, po czym zrobił doktorat na Uniwersytecie w Oksfordzie razem z laureatem nagrody Nobla, Hansem Krebsem, "zawsze martwią się o ketozę cukrzycową, ale ketoza jest normalnym stanem fizjologicznym. Nie jest normalnym, że na każdym rogu stoi McDonald i delikatesy. Normalnym jest, że się głoduje".

Mówiąc w skrócie, ketoza jest ewolucyjną odpowiedzią na oszczędny gen. Być może ewoluowaliśmy tak, żeby móc wydajnie magazynować tłuszcz na wypadek głodu, mówi Veech, ale dzięki ewolucji wykształciła się u nas także ketoza, żebyśmy mogli w razie potrzeby równie wydajnie ten tłuszcz wykorzystywać. Ketony, zamiast stanowić truciznę, jak często są traktowane przez prasę, sprawiają, że organizm pracuje wydajniej i stanowią zastępcze źródło paliwa dla mózgu. Veech nazywa ketony "magicznymi" i wykazał, że serce i mózg pracują o 25% wydajniej na ketonach niż na cukrze krwi."

Gary Taubes, A co, jeśli to wszystko było jednym wielkim tłustym kłamstwem?
http://zywienie.host.sk/articles.php?id=12

kolejny fragment

(...) Gdy ketony nagromadzą się powyej pewnego progu ciało jest
ketozie. Gdy pojawia się ketoza, a poziom cukru we krwi jest niski (z powodu diety ubogiej w
węglowodany) ketony stają się głównym paliwem dla mięśni i reszty organów.
Ketony odgrywają bardzo wa ną rolę w fizjologii człowieka: zaopatrują mózg w energię je eli
glukoza jest dostępna w niewielkiej ilości. Mózg nie potrafi wykorzystać kwasów tłuszczowych jako
energii, więc jego głównym paliwem jest glukoza. Gdy glukoza jest niedostępna, mózg potrzebuje
alternatywnej energii i tą energią są ketony. Po 3 tygodniach w ketozie mózg wykorzystuje w 75%
energię z ketonów reszta to glukoza powstała z aminokwasów, pirogronianu, mleczanu i glicerolu.
Zale nie o kim mówimy ketoza moe być wspaniałym sprzymierzeńcem lub śmiertelnym
wrogiem.
Jak ze wszystkim skrajnymi stanami, prawda jest gdzieś po środku. Wiadomo e kwasica ketonowa
występująca u diabetyków typu 1 (insulinozale nych) moe być śmiertelna ale ten stopień ketozy nigdy
nie rozwinie się u osoby zdrowej. Są pewne czynniki, które tego pilnują. W niektórych warunkach ketoza
prowadzi do pewnych korzyści. Pierwsza to oszczędzanie białek Głównym powodem, dlaczego mózg
korzysta z ciał ketonowych podczas głodowania jest oszczędzenie glukozy, to znaczy, e mniej białek
zostanie zuytych w celu wyprodukowania glukozy. Podczas badań, gdzie ilość jedzonych białek jest
zbyt mała, ketoza moe ochraniać równie białka.:

Lyle McDonald, UD 2.0 w tlumaczeniu Chudzio - pisownia oryginalna
do pobrania z
www.fbb.pl/index.php?act=...pe=post&id=1913

"(...) Innym ważnym, a często lekceważonym źródłem energii komórkowej są związki chemiczne zwane ketonami. Ketony powstają w wyniku rozkładu kwasów tłuszczowych w mitochondriach komórek wątroby i przyłączenia dwóch cząsteczek acetylokoenzymu A. Owe "ciała" ketonowe, jak się o nich czasem mówi, są wraz z krwią transportowane do różnych tkanek i tam ulegaj ą ponownemu przekształceniu do acetylokoenzymu A, biorącego udział w wytwarzaniu ATP.
Obecność ketonów we krwi i moczu, określana mianem ketozy, zawsze była uznawana za stan niepożądany, związany z głodem. Choć to prawda, że ketony powstają w warunkach przegłodzenia, to jednak tworzą się także w innych okolicznościach - jednak nie w razie spożywania nadmiaru węglowodanów! Węglowodany hamują metabolizm tłuszczów, dlatego ketony się nie tworzą. Powstają one z tłuszczów pod nieobecność węglowodanów i są materiałem energetycznym dla komórek. Dzieje się tak również przy dużym spożyciu białek i tłuszczów, a trudno takie warunki określić mianem głodu.
Twój mózg, podobnie jak inne tkanki, może jako źródła energii pożytkować ketony. Tak więc znów widzimy, że węglowodany nie są niezbędnym składnikiem diety, koniecznym do zasilania mózgu. Doktor Lutz stwierdził, że korzystne działanie węglowodanów obserwuje się jedynie wówczas, gdy ich ilość w pożywieniu wynosi około 72 gramów. Dawka ta jest na tyle niska, że nie przeszkadza wytwarzaniu ketonów i ich udziałowi w procesach energotwórczych. Tak czy inaczej, ketoza nie jest czymś, czego powinniśmy się obawiać, może poza osobami cierpiącymi na pewne choroby metaboliczne."
Allan, Lutz, Zycie bez pieczywa, str 94-95

a teraz znowu reklama - a po niej w programie - gospodarka enzymatyczna - czyli dobijam "spalanie tluszczow w ogniu weglowodanow"

***

Jedzenie weglowodanow podnosi poziom wielu enzymow odpowiedzialnych za przekszatlcanie ich w tluszcz i utrzymywanie go w tkance tluszczowej. Jednym z takich enzymow jest LPL - lipaza lipoproteinowa. to ciekawy enzym - decyduje o tym, ktora tkanka - miesniowa czy tluszczowa dostanie tluszcz krazacy po krwi. Kiedy jej poziom podnosi sie w tkance tluszczowej - spadnie w miesniowej i odwrotnie. A kiedy podnosi sie w tkance tluszczowej? Kiedy rosna poziomy insuliny, bedace wynikiem pojawienia sie glukozy, ktora z kolej pojawia sie po jedzeniu weglowodanow. Tak wiec jedzenie weglowodanow podnosi poziom LPL w tkance tluszczowej (trafia tam wiecej tluszczu) a zmniejsza w tkance miesniowej (trafia tam mniej tluszczu - paliwa). Efekt - przyspieszone odkladanie tkanki tluszczowej, utrudnione jej tracenie (insulina blokuje wypuszczanie tluszczu z komorek tluszczowych)

poniewaz "dietetyczna prawda" o spalaniu tluszczow w ogniu weglowodanow zostala juz zabita na teoretycznych przykladach - czas na nieco praktyki

http://www.lowcarb.ca/articlesb/article343.html
http://www.lowcarb.ca/articlesb/article338.html
piekne porownanie skutecznosci wysokie wegle - niskie wegle
http://wilstar.com/lowcarb/research.htm
http://www.nutraingredien...glycemic-atkins
http://lowcarbdiets.about...nce/index_a.htm

jesli ktos ma jeszcze jakies watpliwosci, podam inne badania - bezposrednio porownujace low-carb i high carb

***

Ellis uwaza, ze ok 13% kcal pochodzacych z wegli - na podst obserwacji - to jest liczba ktora ludzie potrafia utrzymac jesli chca. przy 2000kcal to bedzie ok 65g weglowodanow - czyli liczba zblizona do magicznych 6 jednostek chlebowych Lutza (72g dobowo).

______

link: http://www.fit.pl/forum/a...php/t-6892.html

_____

Magia mojego przekonywania w pojedynkę jest irytująca na forum autystycznym. Postanowiłam więc tam pisać by im rozjaśnić, że low-carb nie jest magiczne tylko prawdziwe. A tutaj wklejać coś by nuaczyli sie magii w nowej wersjii.

WIRAHA jeśli czytasz: klekam i całuję z wielkimi podziękowaniami.

:*


" TE ENZYMY PODKREŚLIŁAM KU PAMIĘCI. LEPIEJ NIE WYDAWAĆ NA ENZYMY TYLKO ZASTOSOWAĆ LOW0CARB A POSZCZEGÓLNE POZIOMY ENZYMÓW "WRÓCĄ" DO NORMY"

ORGANIZM TO NIE STETRYCZAŁY ZGRED, KTÓRY NIE WIE GDZIE LEWO GDZIE PRAWO.
MA MOŻLIWOŚĆ SIĘ UNORMOWAĆ."

Pozdrawiam
Sylwia Kowalska
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 02:58   

Mama Maciusia napisał/a:
ps. Jutro napiszę o Justysi i jej jadłospisie. Coś się ruszyło, czyżby za dużo zbóż? Taki mój pierwszy wniosek.
Teraz muszę opuścić to sympatyczne Forum, bo mój równie sympatyczny Mąż od jakiegoś czasu widzi w nim zagrożenie ;)

Ręce opadają. Przecież to podstawa: nawet zdrowemu należy zmniejszyć węglowodany poniżej 100g, a co dopiero choremu.
A głównym źródłem węglowodanów jest pieczywo-zboża, a nie ziemniaki, czy owoce.
Pieczywo zawiera 50% skrobi, ziemniaki 15%, owoce 10%.
Udziwnianie z dniami wolności i ascezy to kwiatek do kożucha.
Po prostu trzeba zredukować węglowodany i nauczyć się, o co chodzi, zgodnie z Formułą 4eS.
JW
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 06:59   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Mama Maciusia napisał/a:
ps. Jutro napiszę o Justysi i jej jadłospisie. Coś się ruszyło, czyżby za dużo zbóż? Taki mój pierwszy wniosek.
Teraz muszę opuścić to sympatyczne Forum, bo mój równie sympatyczny Mąż od jakiegoś czasu widzi w nim zagrożenie ;)

Ręce opadają. Przecież to podstawa: nawet zdrowemu należy zmniejszyć węglowodany poniżej 100g, a co dopiero choremu.
A głównym źródłem węglowodanów jest pieczywo-zboża, a nie ziemniaki, czy owoce.
Pieczywo zawiera 50% skrobi, ziemniaki 15%, owoce 10%.
Udziwnianie z dniami wolności i ascezy to kwiatek do kożucha.
Po prostu trzeba zredukować węglowodany i nauczyć się, o co chodzi, zgodnie z Formułą 4eS.
JW


Ewa co do męża, też tak miałam, czasami mam. Staram się pamiętać o nim i wczuwając się w niego wiedzieć, że może czuć się np. opuszczony, samotny itp. Napiszę więcej na PW.

Panie Witoldzie proszę o trochę wyrozumiałości. Jestem krótko na tym jedzeniu i staram się pamiętać jak postępowałam, jak gotowałam i jak czasem nie rozumiałam na początku o co chodzi, co mam obserwować, dlaczego coś mi szkodzi itp. Ja miałam jedno dziecko i gdyby nie pisanie z dr.Ewą wielu rzeczy bym nie rozumiała. Optymalni wiele o sobie wiedzą ale niektóre sprawy zdrowotne, które im zostały zaczęli rozumieć gdy czytali dr.Witoszek i coś poprawiali. Jednym z powodów dla , których szukałam zawsze innych osób na low-carb, które maja dzieci było ich wsparcie, wymiana doświadczeń, wymiana obserwacji. Też miałam kiedyś wiarę, że przyjdzie dzień, że może Bartek będzie jadł wszystko, że nie trzeba być na "diecie" bo to czy tamto.....
Mając 29 lat gdy zaczynałam samym niezłym szokiem było dla mnie, że dieta zadziałała gdy odstawiłam tabletki na alergie, bóle głowy itp. Mamy całe życie by zmieniać poglądy i się uczyć. Poza dietą robimy jeszcze inne rzeczy i też musimy się nauczyć godzić to wszystko razem . A jak nadal spotykamy osoby, które Nam mówią, że jesteśmy za przeproszeniem "durni" to mamy czasem dość i wątpimy w siebie i uczymy sie, że musimy przestać wątpić, znów popatrzeć po swojemu i iść dalej i cały czas utwierdzać siebie czasem z pomocą innych, że czujemy ,że to dobra droga.
___
No to teraz sobie pogadałam jak Ja kiedyś z kimś bardzo mi bliskim. Ale uznaję, że warto też tak pisać, bo Ja tego chcę.
___

Pozdrawiam

Dziś tu będę ale raczej dopiero wieczorem, pa,pa
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 07:04   

sylwiazłodzi napisał/a:
może Bartek będzie jadł wszystko

Masz na myśli cały ten cywilizacyjny syf? :-?
Można jadać wszystko to, co byś mogła upolować i zebrać, czyli zwierzaki, jajka, owoce, warzywa, orzechy, miód.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 07:09   

Hannibal napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
może Bartek będzie jadł wszystko

Masz na myśli cały ten cywilizacyjny syf? :-?
Można jadać wszystko to, co byś mogła upolować i zebrać, czyli zwierzaki, jajka, owoce, warzywa, orzechy, miód.


Nie kiedyś szczerze mówiąc dopiero od niedawna jak czytam głónie to forum nie wiedziałam, że istniej coś takiego jak Raw paleo itp miałam w głowie jeszcze "HEREZJE", że zboża ą ok, że jak pójdę gdzieś na miasto to muszę się zdać na frytki choćby smażone itp.

Czasem trzeba usiąść spokojnie jak już zmieni się sobie poglądy i pomyśleć jak mogę wychodząc na ulicę nie musieć się do niego dostosowywać tylko mieć już gotowe pomysły : kabanos, czy twój miód, czy jabłko jeśli ktoś je niemyte, rodzynki, orzechy, migdały, kupione w sklepie, choćby banana, wodę bo sok to już zrezygnowałam. Gdy Bartek był mnie wyleczony widziałam jak reagował na Kubusia, który tylko z reklamy jest ok. Inne soki podobnie.

No dobra na razie.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 07:19   

sylwiazłodzi napisał/a:
że jak pójdę gdzieś na miasto to muszę się zdać na frytki choćby smażone itp.

Nie no, niekoniecznie.
Jeśli musicie już koniecznie coś zjeść w jakiejś knajpie to chyba lepszy byłby dobry kebab na cienkim cieście. Lepszy nie oznacza oczywiście w ogóle dobry. ;)
Nie wiem jak w Łodzi, ale w Wa-wie coraz więcej jest knajp wegetariańskich, np. Greenway - tam można dostać jakieś surowe, czy duszone na parze warzywka. Dobre jako ubogowęglowa przekąska. :)
sylwiazłodzi napisał/a:
wyleczony widziałam jak reagował na Kubusia

no Kubuś to bez wątpienia syf
pisałem o tym już nie raz, ale jako dzieciak nie miałem zbytniej ochoty na jakieś soki, napoje - zupełnie mnie do tego nie ciągnęło
a już popijanie posiłku colą było dla mnie nie do wyobrażenia
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 09:33   

Hannibal napisał/a:
lepszy byłby dobry kebab na cienkim cieście.

Absolutnie nie.
Mięso jest mielone i zawiera mechaniczne obierki z kości (tzw.MOM), mielone kości, całe mięso kl. IV (m.in. krwawe), wypełniacze skrobiowe utwardzone polifosforanami. To jest syf.
Z tego robi się bryłę, która udaje kawał mięcha i opieka się dla aromatu i wyglądu.
To już lepiej kupić w barze kawałek karkówki z jarzynami duszonymi.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 11:02   

Miałem na myśli coś tradycyjnego jak grecki gyros.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 12:29   

Kochani odważyłam się spróbować i na darmowym programie zrobiłam ze zdjęć film o Bartku. Wystarczyło kilka kliknięć. Okazało się jednak, że nie potrafię tego przesłać na You tube więc musiałam poszperać i wyszedł taki film na tym samym programie, zrobiony właściwie przez przypadek. Jeden film mi się nie udał ale nie chcę kasować by również tego nie skasować.

Jesli znacie jakiś inny fajny może po polsku program polecicie mi a zrobię to jeszcze raz. Jakości nie ustawiałam po w Komputer Świat była podstawa opisana i nie bardzo po 1 dniu rozgryzłam coś więcej.

Pozdrawiam.

To mój prezent, szczególnie dla Flo. Jak trochę jeszcze poczytam i się pouczę poproszę Cię o pomoc ale nie chcę byś ciągle pomagała a sama bym nie wkładała swojego wysiłku choc przyznaję trudne te techniczne aspekty są.

http://www.youtube.com/watch?v=loV5CXJzFqc


You tube jest ustawiony tak, że każdy kto ma linka obejrzy, przynajmniej mam taką nadzieję, że ktoś objerzy. :)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Sob Wrz 11, 2010 12:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 16:50   

Zobaczymy co na to dr.Ewa powie, choć Ja bym się uparła na to połączenie masło - krowie mlecznie i mleko kozie.

Albo masz mleczne dziecko albo dbasz o nią tak bardzo, że te mleczne to wyraz nadopiekuńczości choć w dobrym znaczeniu.

Poza tym widać u niej to co pisze dr. Ewa, że dzieci są mądre i sobie same dawkują jak muszą. Ma mleko i masło codziennie to stroni od mięsa. Tu chyba ma znaczenie też jak przekształca się mleko u cukrzyków: jako produkt cukrogenny obciąża szlak metaboliczny węglowodanów. A mając rozbudowane spożycie węgli lubi je jeść szczególnie, że jej wtedy dajesz też owoce a 3 białko poza cielęciną i mlecznymi to jajka w 1 dniu.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 16:51   

Na czkawki to chyba sobie trzeba zapracować jak Ja z żołądkiem . Ale czkawka w moim przypadku to była drobnostka więc mam o niej słabe wiadomości. :)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 16:55   

Hannibal napisał/a:
Miałem na myśli coś tradycyjnego jak grecki gyros.


hannibal w Polsce rzadko jest tradycyjne greckie jedzenie - tak mi się wydaje-oglądasz od czasu do czasu Geslerową w Rewolucjach kuchennych. Oglądam by wiedzieć co od tyłu się dzieje. Grek, w swojej w Polsce restauracji gotował po grecku jak znał z Grecji swojego kraju i Geslerowa jak mu pomagała potem odbudować ją by byli klienci to tłumaczyła m.in. ,że w Polsce trochę trzeba zmienić smakowo bo Polacy nie przyzwyczajeni do takich smaków.

Jak kiedyś pojadę do Grecji to pewnie tam spróbuję prawdziwej greckiej kuchni.

:)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Ewa Bednarczyk-Witoszek

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 438
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 17:12   

Rzeczywiście zboża glutenowe i tu bezglutenowe są przyczyną zaparć.
Rzeczywiście ratujące są rosoły, ziemniaki, jarzyny gotowane, surowe, kiszonki, kwasne zupy; ratujace są również nasiona roslin oleistych (słonecznik!!!, migdaly, len, pestki dyni, różne rodzaje orzechów, mak, chałwa, sezamki).
Rzeczywiście pomaga podanie owocu na śniadanie. Rzeczywiście przerózne zupy są wyjsciem.
Można spróbować 2-3 dni pod rząd na śniadanie podać 9% śmietanę (1%kefir+18% śmietana; 200:200ml).
Należy robić takie posiłki by dziecku sprawiały radość.
Często (chyba nie tu) przyczyną zaparć jest nadmiar bialka zwierzęcego, dlatego ten słonecznik (najchętniej jadany z nasion roślin oleistych) dla dziecka jest bardzo dobrym wyjściem
_________________
Ewa Bednarczyk-Witoszek
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 17:21   

no to Ja wysiadam. Pani Ewo, mnie chyba jakby Pani wszystko opisała to i 20 lat nie wystarczy by się nauczyć.

Jak rodzic karmi takie Pani ma zupełnie inne podejście. O rany. Możliwości jest wiele jak widać. :-D
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 17:37   

Ewa Bednarczyk-Witoszek napisał/a:
...Rzeczywiście zboża glutenowe i tu bezglutenowe są przyczyną zaparć.....

Oczywiscie racja. Przecietny czlowiek, zjadacz "markietowej"
trucizny widzi oczywiscie zaparcia, ale caly ten stan
ma niewatpliwie tzw. "drugie dno". :shock:

Oczywiscie nie musze pisac jakie to jest dno. :hah:

KMWTW.
.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 18:01   

grizzly napisał/a:

Oczywiscie racja. Przecietny czlowiek, zjadacz "markietowej"
trucizny widzi oczywiscie zaparcia, ale caly ten stan
ma niewatpliwie tzw. "drugie dno". :shock:

Oczywiscie nie musze pisac jakie to jest dno. :hah:

KMWTW.
.

a ja nie miewam zaparac w ogole od pewnego dosc dlugiego czasu... jak myslisz mis, dlaczego? :viva:
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 20:18   

Ewa mama Maciusia i dr.Ewa, że też wcześniej nie pomyślałam.

Na you tubie jest mnóstwo, własnych wypowiedzi Temple Gardin-tej autystki. To niesamowite. Popatrzcie. Żebym tylko więcej zrozumiała. Zadaje pytania o wiek dzieci chyba o jakich ma mówić dalej już mi za trudno.

http://www.youtube.com/wa...feature=related
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 20:33   

i jeszcze jeden

http://www.youtube.com/wa...uEIDhJ9m8s&NR=1
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 20:36   

tutaj od około 5 minuty jest jej wystep na wykładzie zaczynam patrzeć choć mało zrozumiem

http://www.youtube.com/wa...wt1IY3ffoU&NR=1
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 11, 2010 21:37   

Zapomniałam napisać. Nie pamiętam , już tyle miałam tych rozmów z dr.Witoszek, może kiedyś pisała mi o tym, a może razem doszłyśmy do takiego wniosku: NAPISAŁAM OSTATNIO JEDNEJ MAMIE, KTÓRA POWIEDZIAŁA, ŻE JE CÓRKA MIAŁA REGRES W ROZWOJU, ŻĘ

REGRES UWAŻAM, TEŻ ZA CHOROBĘ

NIE ZROZUMIAŁA MNIE

WIEM, ŻE TO ZABRZMI DZIWNIE ALE PONIEWAŻ CZASEM JESZCZE BARTEK DOSTAJE NP. COS SŁODKIEGO NP. BISZKOPTY TO WIDZĘ, JAK ZMIENIA SIĘ JEGO ZACHOWANIE, JAK POWRACA DO ZACHOWAŃ AUTYSTYCZNYCH.

WIEM, ŻE MOŻECIE MIEĆ DO MNIE PRETENSJE , ŻE NIE ZROZUMIECIE ALE PATRZĄC NA TO CO JUŻ WIEM, CO WIDZĘ NA WYKŁADZIE TEMPLE GARDIN BĘDĘ SIĘ STARAĆ TO WSZYSTKO WYELIMINOWAĆ BY BYŁO CORAZ LEPIEJ.

TO CO WIEM PATRZĄC NA SWÓJ ORGANIZM I BARTKA JEST DLA MNIE WYSTARCZAJĄCYM DOWODEM.

A JAK COŚ SIE CZĘSTO MÓWI I POWTARZA, MOŻE KIEDYŚ ZNAJDĄ SIĘ CI, KTÓRZY ZROBIĄ BADANIA BY POTWIERDZIĆ NA WIELU DZIECIACH I OSOBACH DOROSŁYCH TO DO CZEGO DOSZŁA DR.WITOSZEK.

przepraszam ale uważam ten wpis za bardzo ważny dla mnie!

Ja już uwierzyłam i starczy mi sił na wiele lat by o tym pisać a do innych należy wybór czy badania jeśli chcą. Wielu ludzi pisało i nic a po śmierci, ktoś to weryfikował. Mnie wystarczy, że już wiem i ile mogę i chcę o tym mówię.

Jestem pod wrażeniem jej wykładu choć wiele nie rozumiem, sa zdjęcia min. jej mózgu.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 00:17   

Odpowiem Ci tak, Ewo Mamo Maciusia najprościej jak umiem nie odnosząc tego do siebie czy do ciebie tylko , że chcę to powiedzieć.

Dla mnie taki jadłospis to komplikowanie. Takie słowo mi przyszło do mnie. Tłumaczyć nie bardzo jak?.

Z autopsji mogę napisać tak jak zawsze chcę: Ja utrudniam sobie bardziej węglami a patrz dalej daję sobie i synowi :słodycze - tak najprymitywniej moimi słowami : by posłodzić coś sobie w życiu, polepszyć. Wiem już jak pomagałam coś komuś zrobić i dostałam kawałek czekolady, robiąc coś, zjadłam, nie myśląc czy chcę. Złapałam się na tym już po zjedzeniu. Moja psyche już wie, że nie wystarczy tłumaczenie : bo myślałaś o czymś innym.

To nie takie łatwe czasem zauważyć: ktoś daje- czy ja chcę, zatrzymać się .

To nie takie łatwe odkryć , że dużo się zrobiło ale, że może czeka jeszcze więcej. A jakiś mały sukces to tylko potwierdzenie, że :mogę ale jednocześnie, że jest mały i że mogę więcej. To Ja dla siebie siebie odkrywam, to Ja dla siebie gadam czasem też tutaj jakkolwiek to nie zabrzmi dziwnie i niezrozumiale: bo o co jej chodzi?
.

Warstw od mojej cebuli jeszcze mi zostało dużo.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 02:41   

Waldek bardzo dziękuję , będę Ci wdzięczna zawsze za to, że mogłam to obejrzeć po polsku, że to znalazłeś. To coś innego niż film fabularny.

wklejam to tutaj ponownie:


Wypowiedz z polskim tłumaczeniem Temple Gardin, trochę taka kondesacja poprzedniego linku z długiego wykładu

http://www.ted.com/talks/...s_of_minds.html

Polecam tę bazę TED, sa tam różne świetne filmy.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Ewa Bednarczyk-Witoszek

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 438
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 10:30   

Mleko kozie organizm postrzega jako całkowicie inne niż krowie i 3 dni koziego pod rząd można tu zastosować ... oczywiście jeżeli dziecko lubi. 3 dni na śmietanie 9% można traktować jako diagnostyczne, oczywiście jeżeli dziecko ma na takie posiłki ochotę.
Mój komentarz do filmu:
dlatego trzeba dążyć do jak najskuteczniejszego dobrostanu naczyniowego w naczyniach mózgowych DIETĄ. Wadliwa funkcja naczyń powoduje wadliwą impulsację nerwową i wolniejsze tworzenie nowych połączeń interneuronalnych.
Dobowe jedzenie powinno mieć jak najmniej składników. Dobrze jest nie mieszać BTW w jednym posiłku w ciężkich chorobach, ale jak się nie da to dobrze jest do tego dążyć.
W swojej książce opiszę przyczynę nowotworów u optymalnych.
Dowodzenie będzie bezdyskusyjnie proste.
Z nieoptymalnymi jest trudniej, najpierw, dobrze by przeszli na DO lub okolice.
_________________
Ewa Bednarczyk-Witoszek
Ostatnio zmieniony przez Ewa Bednarczyk-Witoszek Nie Wrz 12, 2010 10:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 17:28   

Mama Maciusia napisał/a:
unbuffered vitamin C crystals" - co to właściwie jest?

Krystaliczna witamina C w proszku.
http://www.lalbavita.com.pl/strona.php?32594
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 17:29   

Mama Maciusia napisał/a:
mąka tapioka

Mąka z manioku, do kupienia w sklepach internetowych.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 17:35   

Quinoa należy do tej samej grupy co gryka. Jest wysokobiałkowa.
Do kupienia w sklepach internetowych.
Ja bym jednak nie wydziwiała. Dla nas najlepsze są produkty z naszego regionu i z naszej strefy klimatycznej.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 20:17   

EAnna napisał/a:
Hannibal napisał/a:
lepszy bylby dobry kebab na cienkim ciescie.

Absolutnie nie.
Mieso jest mielone i zawiera mechaniczne obierki z kosci (tzw.MOM), mielone kosci, cale mieso kl. IV (m.in. krwawe), wypelniacze skrobiowe utwardzone polifosforanami. To jest syf.
Z tego robi sie bryle, ktora udaje kawal miecha i opieka sie dla aromatu i wygladu.
To juz lepiej kupic w barze kawalek karkowki z jarzynami duszonymi.


Cienkie ciasto = gluten.

A jesli idzie o mieso to po tym numerze z dworcem centralnym stracilem zaufanie do kebcow.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 13, 2010 22:44   

Mama Maciusia napisał/a:
EAnna napisał/a:
Dla nas najlepsze są produkty z naszego regionu i z naszej strefy klimatycznej.


Z pewnością. Problem jednak w tym, zeby urozmaicić dietę dziecku, któremu ograniczamy zboza do minimum i któremu z warzyw smakują w zasadzie tylko ziemniaki (od czasu do czasu przyjmie tez sok z marchwi, zupę pomidorową, szpinakową, czy barszcz czerwony, ale tylko w ograniczonych ilościach i niecodziennie).
Poza tym podaję Maciusiowi równiez owoce nie z naszej strefy kilmatycznej (szczególnie zimą, kiedy nie ma śliwek czy owoców jagodowych), typu banany, czy cytrusy, pomimo, że jabłka są pewnie bardziej wartościowe, tylko po to, aby nie podawać mu codziennie jabłek.


ewa, pliss a co Ci te zboża tak urozmaicały?
Jak napisałam do Ciebie posta o komplikacji to rano robiąc Bartkowi do szkoły jedzenie podsumowałam jaki był jego początek diety.
Jadł jablka z owoców i banany, marchewkę i ogórka, wtedy też już brzoskiwnie z puszki(zanim zaczął dietę), do tego zboża. Kiedyś wyciagnę kartke, którą przechowuję, którą pisała Nam dr.Witoszek na wizycie z nim: wymienialismy co on je a ona pisała co jest czym dobr,złe , pośrodku produkty, które sprawdzać.

Bartek nie jadł jagód, sliwek też nie widziałam by chciał mimo ,że tata kupuje i je kilogramami.

Zboża nie były urozmaiceniem, to tylko taka gadka, tych co nie wiedzą. Gdzieś tu było o tym, co ze zbóz jest w wiekszej ilości i jakości w warzywach, mięsie, jajkach itp.

Ja takie mam już z dzieciństwa i mój mąż tez przyzywczajenie, że np. skoro Bartek lubi pomidorową to duzy garnek na 3 dni. Albo rosół, albo czerwony barszcz. Dziś był na grzybach więc może grzybowa. W wigilie Bartek zawsze zjada 3 talerze tak mu ta zupa smakuje.

To się Ewa dopiero nazywa monotonia. O rany. Widzisz czasem trzeba pogadać tak jak teraz: i Ja i Ty coś mamy z tej rozmowy.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 13, 2010 22:57   

Wklejam tu taki stary post, z 2007 roku . To odpowiedż na moje wtedy pytanie czy wiedzą o badaniach nad węglowodanami jak działaja na mózg itp. Jak widać wiele się nie zmieniło do tej pory. Nawet dobre wnioski, tylko reszta wychodzi tak, że nie pomaga.

http://dzieci.fibertech.s...zmie/?topicseen


Weglowodany - a glownie glukoza- jest NAJWAZNIEJSZYM zrodlem pracy mozgu.

W autyzmie obserwujemy NIESTABILNA ilosc glukozy we krwi .

CZY TO NIE TAK JAK W CUKRZYCY?
W okresach znizku( tzw.hipoglikemi) nastepuje oslabniecie i wowczas watroba "wypuszcza" glokogen - jako zastepcze zrodlo zasilania .
Tluszcze- w diecie niskoweglowodanowej sa alternatywnym zrodlem zasilania mozgu.
Dlatego ich ilosc i jakosc jest tak wazna .
Przy diecie KETO ( wysoko tluszczowej , stosowanej przy padaczce) zastepuje sie glukoze( i inne weglowodany) tluszczem .
Chodzi tu glownie o to , aby ustabilizowac prace mozgu .


Dieta niskoweglowodanowa nie jest zdrowa .

Podkreslam to gdyz jestem dietetykiem , moje dziecko bylo na tej diecie 3 i pol roku.

Jak kazda dieta - nalezy stosowac towary zastepcze , niektore jednak sa zwykle w deficycie .

Ostatnie zdanie podobne do tego co pisałaś Ewa o zbożach.

1 mit: jak każda dieta- jakby bez diety nie było deficytów pokarmowych
2 mit towary zastępcze- od czego zboża bezglutenowe zamiast glutenowych? Czy my jesteśmy skorjeni na czyjeś zastepstwo by nie umieć z innych produktów pobrac tego samego co ze zbóż?
3. zwykle w deficycie= zwykle nie jest w deficycie na diecie niskowęglowodanowej- a jak jest to obecnie jest dla mnie ważne pytanie roztrząsane czasem aż do bólu: ile procent jedzenia ile psychiki? Zależy od człowieka .
4. że dietetyk to ktoś kto wszystko wie- nie każdy no chyba,że sam ozdrowiał :)
5.NAWET WNIOSKI O MÓZGU PODOBNE DO TEGO CO DR.WITOSZEK PISZE!!!!!!!!

czasem jak czytam te swoje pytania z tamtego forum to naprawdę otwieram oczy ze zdumienia, że tam wszysycy byli na nie i sa nadal do tej diety a Ja i tak poszłam swoja drogą i nie miało dla mnie znaczenia, że wiekszość ma dietę od deski do deski skrojona podobnie.

No właśnie, może dlatego nie nadawałam sie też do stosowania DO?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 13, 2010 23:04   

a SAME SOBIE ODPOWIADAJĄ w tym samym wątku ,że węglowodany w za dużej ilości szkodzą pisząc tak:

Monika ma szczęście, że po odrobaczaniu dieta nie jest konieczna. My na diecie już prawie 5 lat i nadal nie mozemy zrezygnować, mimo regularnego odrobaczania.
Mała po większej dawce weglowodanównadal bywa pobudzona ale czuję, że jej to potrzebne po prostu. Ale ona ma juz 7 lat i dużą świadomość co jej szkodzi i jak się wtedy czuje. Powoli moje zdanie coraz mniej się liczy. Sama próbuje sobie ustawiac oc i kied je. oczywiscie w pewnych granicach. Produkty zakazane pozostają zakazanymi.

____

rany, ja chcę by jakieś dziecko czy dorosły autysta z dość głębokim autyzmem mógł się przekonać,że to działa. Jak inaczej przekonywać?. O moim już piszą,że miał lżejszy więc jemu się udało.

:(
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 13, 2010 23:14   

A co w takim przypadku:

Simon was diagnosed with autism and mental retardation. His parents were told that he would never talk or communicate. They found The Son-Rise Program, an autism treatment program developed by Barry Neil Kaufman and Samahria Lyte Kaufman, co-founders of The Option Institute and the Autism Treatment Center of America. Simons parents began a Son-Rise Program for him when he was only 2 years old. Now he is about to go to college and looks forward to getting married and raising a family one day. Listen to him tell his own story of what it was like to be autistic and his recovery from autism.



http://www.youtube.com/wa...feature=channel

wyleczony
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 04:58   

To w sumie dość zabawne, że ludzie próbują leczyć autyzm eliminacją węgli. No ale leczyli już pielgrzymkami do Częstochowy, więc czemu nie inne równie "logiczne" rozwiązanie?

Wszystkich 23 stron nie chce mi się czytać, w skrócie - czy ktokolwiem miał jakiś sukces? I nie sukces widziany oczyma matki, która patrzy przez pryzmat nadziei, ale poprawa potwierdzona diagnozą lekarską?

Pamiętam jedna kobieta leczyła swojego męża na "boreliozę". Gość miał tak naprawdę stwardnienie rozsiane, ale kobieta twardo wierzyła, że w końcu go wyleczy. Stan pogarszał się z roku na rok, ale kobieta twardo wlewała w chłopa antybiotyki. Nie wiadomo co zabiło go pierwsze - małżonka czy choroba. Gość zaczynał od stanu gdy miał lekkie problemy z chodzeniem, pod koniec nie był w stanie nawet unieść ręki z wózka inwalidzkiego - ale kochająca małżonka twierdziła twardo, że coraz bardziej mu się poprawia i jej super terapia działa.

Dlatego własnie chciałbym opinię lekarzy (i nie lekarzy opty) o wyraźnej poprawie. Wyraźna poprawa to nie jest delikatna zmiana zachowania, bo taką da zwykła tabletka z witaminami, ale faktycznie cofnięcie się autyzmu.

Swoją drogą, są metody które dość dobrze pomagają - czy zanim kochające matki zmasakrowały swoje pociechy szkodliwą dietą, wypróbowały np tanie jak barszcz zastrzyki z B12, po których dzieciaki w kilka tygodni przechodziły ze szkół specjalnych do normalnych? Albo - skoro autyzm jest ściśle powiązany z zatruciem rtęcią - kompletnie bezpieczną, niemal darmową, trwającą 2 tygodnie terapię wypłukania rtęci z organizmu?
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 08:07   

tomtom po raz drugi napiszę uścislaj swoje wypowiedzi.

1. NIGDZIE NIE NAPISAŁAM, ŻE BARTEK JEST WYLECZONY( na tytuł artykułu w Poradniku nie miałam wpływu na stronie tytyłowej)
2. Zastrzyki sa ale nie proste i łatwe i przyjemne z B12 tylko nazywa się ten preparat MB 12 , sprowadza się go z USA i trochę kosztuje. Przynajmniej tak było 3 lata gdy czytałam o tym dość dużo.
3. Nie mam możliwości teraz wrzucić dokumentów i ich skanów do sieci, ale może jak mnie dostatecznie zdenerwujesz to tyo zrobie nawet płacąc za to tam gdzie wrzucaja skany za opłatą.
4. Poczytaj może dość dokładnie forum dzieci autystycznych i ich rodziców na stronie www.dzieci.org.pl -jak przerobisz wiele godzin czytania to znajdziesz tam o wiele lepsze informacje w ciągu jakiego okresu robi się chelatację , jakie są fajne żyjątka i inne cuda, które się podczaś tego pojawiają i wogóle.
5. Aco do zmasakrowania szkodliwą dietą to nie wiem jakie mają być objawy tej MASAKRY? Może Ty mi podpowiesz?


EDIT g.10.00

WŁAŚCIWIE TO POWINNAM POWIEDZIEĆ, ŻE TYTUŁ "POKONAŁAM AUTYZM" JEST PRAWIDŁOWY.

NAJWAŻNIEJSZE TRZY RZECZY:
1. BARTEK NIE CHORUJE FIZYCZNIE POZA TYM CO NA WSTEPIE 3 LATA DOKŁADNIE OD STYCZNIA 2007R A NIE MA WDROŻONE NIC POZA DIETĄ.
2. BARTEK CAŁY CZAS ROZWIJA SIĘ DO PRZODU I NIE MIAŁ REGRESU PRZEZ TE 3 LATA.
3. TO DOPIERO TRZY LATA KIEDY JEST NA DIECIE, A ŁĄCZNIE RÓŻNE DZIAŁANIA SA OD STYCZNIA 2006r. WIĘC DO PEŁNOLETNOŚCI JESZCZE CZASU TROCHĘ ZOSTAŁO.

"POKONAŁAM AUTYZM BO WIEM,ŻE CHOROBA NIE MUSI RZĄDZIĆ ORGANIZMEM "

DZIĘKI TOMTOM
***
PANIE WITOLDZIE DZIĘKUJĘ, ZOBACZYŁ PAN WCZEŚNIEJ COS CZEGO JA NIE WIDZIAŁAM.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Wrz 14, 2010 10:04, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 08:17   

tomtom napisał/a:
To w sumie dość zabawne, że ludzie próbują leczyć autyzm eliminacją węgli. No ale leczyli już pielgrzymkami do Częstochowy, więc czemu nie inne równie "logiczne" rozwiązanie?

Wszystkich 23 stron nie chce mi się czytać, w skrócie - czy ktokolwiem miał jakiś sukces? I nie sukces widziany oczyma matki, która patrzy przez pryzmat nadziei, ale poprawa potwierdzona diagnozą lekarską?

Pamiętam jedna kobieta leczyła swojego męża na "boreliozę". Gość miał tak naprawdę stwardnienie rozsiane, ale kobieta twardo wierzyła, że w końcu go wyleczy. Stan pogarszał się z roku na rok, ale kobieta twardo wlewała w chłopa antybiotyki. Nie wiadomo co zabiło go pierwsze - małżonka czy choroba. Gość zaczynał od stanu gdy miał lekkie problemy z chodzeniem, pod koniec nie był w stanie nawet unieść ręki z wózka inwalidzkiego - ale kochająca małżonka twierdziła twardo, że coraz bardziej mu się poprawia i jej super terapia działa.

Dlatego własnie chciałbym opinię lekarzy (i nie lekarzy opty) o wyraźnej poprawie. Wyraźna poprawa to nie jest delikatna zmiana zachowania, bo taką da zwykła tabletka z witaminami, ale faktycznie cofnięcie się autyzmu.

Swoją drogą, są metody które dość dobrze pomagają - czy zanim kochające matki zmasakrowały swoje pociechy szkodliwą dietą, wypróbowały np tanie jak barszcz zastrzyki z B12, po których dzieciaki w kilka tygodni przechodziły ze szkół specjalnych do normalnych? Albo - skoro autyzm jest ściśle powiązany z zatruciem rtęcią - kompletnie bezpieczną, niemal darmową, trwającą 2 tygodnie terapię wypłukania rtęci z organizmu?


czyli byłbyś :lekarzem, studentem medycyny czy spowiednikiem?
we wszystkich trzech przypadkach poniżej:
:keep:
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 08:53   

tomtom napisał/a:

Wszystkich 23 stron nie chce mi się czytać, w skrócie - czy ktokolwiem miał jakiś sukces? I nie sukces widziany oczyma matki, która patrzy przez pryzmat nadziei, ale poprawa potwierdzona diagnozą lekarską?


Dlatego własnie chciałbym opinię lekarzy (i nie lekarzy opty) o wyraźnej poprawie. Wyraźna poprawa to nie jest delikatna zmiana zachowania, bo taką da zwykła tabletka z witaminami, ale faktycznie cofnięcie się autyzmu.
Swoją drogą, są metody które dość dobrze pomagają - czy zanim kochające matki zmasakrowały swoje pociechy szkodliwą dietą, wypróbowały np tanie jak barszcz zastrzyki z B12, po których dzieciaki w kilka tygodni przechodziły ze szkół specjalnych do normalnych? Albo - skoro autyzm jest ściśle powiązany z zatruciem rtęcią - kompletnie bezpieczną, niemal darmową, trwającą 2 tygodnie terapię wypłukania rtęci z organizmu?


mała podpowiedź co do rtęci i zarazem pytanie:o jakiej metodzie odtruwania z rtęci mówisz i gdzie miałaby być wykonana?Bo ja znam kilka możliwości?

co do chcenia , chyba jeszcze coś musisz poprawić w swojej diecie skoro czegoś Ci się chce a chciało ci się pisać już tyle postów na tym forum, ktore niewiel dają.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Wrz 14, 2010 08:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
konrado5

Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 59
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 20:25   

Dieta Optymalna faktycznie może pomóc w autyzmie, ale tylko dlatego, że jest to dieta bezglutenowa, a osobom autystycznym gluten szkodzi, ponoć działa jak morfina. Nie wiem czy tomakin zna potwierdzenie tej teorii. W każdym razie taka dieta to wręcz przepis na miażdżycę, lepiej zastosować dietę high carb, ale bez glutenu i kazeiny.
Ostatnio zmieniony przez konrado5 Wto Wrz 14, 2010 20:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 20:34   

Dietę high carb mamy na około sibie. Nie widzę, aby ludzie byli szczęśliwi. A czym są starsi tym gorzej to wygląda. Nie interesuje mnie mnie wyczerpanie puli kortyzolu dzięki high carb, później pójdzie z górki z zdrowiem :)
 
     
konrado5

Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 59
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 20:53   

Mnie to martwi, że stosujecie taką dietę. Trzeba was od niej ratować.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 21:01   

konrado5 napisał/a:
Dieta Optymalna faktycznie może pomóc w autyzmie, ale tylko dlatego, że jest to dieta bezglutenowa, a osobom autystycznym gluten szkodzi, ponoć działa jak morfina. Nie wiem czy tomakin zna potwierdzenie tej teorii. W każdym razie taka dieta to wręcz przepis na miażdżycę, lepiej zastosować dietę high carb, ale bez glutenu i kazeiny.


poproszę grzecznie o przeczytanie choćby pierwszego mojego postu, jeśli jest zbyt długi to trudno, nie moja wina

stoi tam, że to nie jest dieta bezglutenowa bo taka dieta ma w sobie zboża właśnie bezglutenowe!!!! które również są wysokowęglowodanowe jest tam napisane, że zboża WSZYSTKIE są w tzw. złych produktach i dlatego nie jest to dieta bezglutenowa tylko bezzbożowa , w której można je jeść w systemie rotacji.
Jak jeszcze kilka osób się znajdzie, które nie widzą różnicy to stworzę słownik tłumaczenia dla zwykłych "zjadaczy chleba" czym ta dieta różni się od diety bezglutenowej, Kwaśniewskiego albo w chorobie celiaklii. Bo jeszcze ktoś będzie miał pomysł by mi z tą choroba wyskoczyć. Proszę bardzo. Aha, co by kolejny mi nie powiedział użytkownik tego forum i nie wytknął, że nie wiem co piszę po 3 latach doświadczeń i czytania forum Jana Kwaśniewskiego wiem, że istnieje Żywienie Optymalne i Dieta Optymalna, gdzie w jednym dopuszcza się zboża , w drugim nie - jeśli jesteśmy chorzy, które jest które nie pamiętam i się przyznaję. Ja wolałabym takich postów w takiej formie językowej nie pisać, ale czasem już mam dość czytania bo jak pomyślę, że wejdzie tu kolejny rodzic zainteresowany i będzie czytał takie bzdety w tym wątku albo w innym to mi się otwiera nie tylko scyzoryk w kieszeni ale i nóż.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 23:22   

konrado5 napisał/a:
Mnie to martwi, że stosujecie taką dietę. Trzeba was od niej ratować.


Martwi Cię dieta to ją zmień, a ożyjesz i przestaniesz umartwiać innych.
:-)
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 00:53   

Aha, czyli kij w mrowisko - zerowe argumenty, czy raczej argumenty w rodzaju "moje dziecko wywzdrowiało z autyzmu, bo nie ma sr... rozwolnień".

Super.

No to "leczcie" dalej. W sumie ludzi i tak jest za dużo na tej planecie...

ps. oczywiście, że podam przepis na usunięcie rtęci i przy okazji innych metali ciężkich, w przeciwieństwie do tego reklamowego przez lekarzy - bez skutków ubocznych i z wielokrotnie większą skutecznością:

http://www.zdrowiej.vegie.pl/viewtopic.php?t=4267
 
     
konrado5

Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 59
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 00:58   

tomtom: czy należy stosować dietę bezglutenową w leczeniu autyzmu?
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 01:18   

tomtom napisał/a:
Aha, czyli kij w mrowisko - zerowe argumenty, czy raczej argumenty w rodzaju "moje dziecko wywzdrowiało z autyzmu, bo nie ma sr... rozwolnień".

Super.

No to "leczcie" dalej. W sumie ludzi i tak jest za dużo na tej planecie...

ps. oczywiście, że podam przepis na usunięcie rtęci i przy okazji innych metali ciężkich, w przeciwieństwie do tego reklamowego przez lekarzy - bez skutków ubocznych i z wielokrotnie większą skutecznością:

http://www.zdrowiej.vegie.pl/viewtopic.php?t=4267


Cytat z Tego powyzszego linku.
Cytat:
Podstawa terapii to... liście kolendry. Tak, ni mniej ni więcej tylko pokruszone liście kolendry. Ich spożycie wykazało w badaniach tak gigantyczny wzrost rtęci wydalanej z moczem, że lekarzom szczęki opadły. Zwykła kolendra totalnie zdeklasowała najdroższe leki chelatujące. Do kupienia za dosłownie grosze na allegro. Przyznam, że nie wiem, w jakiej postaci te liście mają największe działanie. Nie wolno ich gotować w metalowych naczyniach, nawet łyżeczką powinno się mieszać plastikową, inaczej substancje aktywne będą chelatowały metale z naczyń.


Wysłany: Wczoraj 4:19    


Szczerze to nawet na 100% nie jestem pewien, czy chodzi właśnie o kolendrę, czy może o jakiś podgatunek.


Poczytalem tam wpisy niektorych twoich fanow. Najpierw to powinienes ich wyslac do szkoly, aby sie doksztalcili w ortografii.
Jak sie troche doksztalca, to z pewnoscia przestana byc twoimi fanami.
A tobie tez by sie przydalo jakies leczenie, chory na gigamanie czlowieku. Sam nie wiesz co piszesz.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 12:19   

konrado5 napisał/a:
tomtom: czy należy stosować dietę bezglutenową w leczeniu autyzmu?


A czemu o to pytasz?
Przecież już na początku napisałam,że się ją stosuje i efekty są ocenianie tylko w 60-70%.

Jesli byś chciał przyklepania dietye przez jakikolwiek instytut czy Ministerstwo Zdrowia z jakiegoklwiek kraju TO NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO!. Każdy sobie w swojej specjalności:psychiatra, neurolog, itp.
Nawet w USA badania robią za pieniądze niepubliczne, rodziców albo może i publiczne ale nigdzie na świecie nie została przyklepana żadna terapia leczenia autyzmu KOMPLEKSOWA jak w np.w cukrzycy gdzie masz przychodnie diabetologiczne refundowane z NFZ.

I właściwe też się temu dziwię. Tyle już jest przypadków na świecie. Nie tylko więc mnie trzeba by "ukatrupić" ,że jestem jedną matka, która pisze o swoim synu ale wszystkich lekarzy.

A paradoks polega na tym, że lekarze skończyli kiedyś zwykłe studia medyczne na podstawowej wiedzy a dopiero teraz otwierają swoje przychodnie i zarabiają na nowych pomyśłach i metodach, które sa zarezerwowane do badania róznych chorób. Na dodatek reklamują się, że leczą autyzm. Skoro uważacie,że nie można wyleczyć autyzmu i wg prawa nie ma jednego skutecznego leczenia to czy to oznacza,że postępują nieetycznie?
Bo ja jestem matką i wg Was mogę "bajdurzyć "ale czy lekarze mogą?
Poczytaj sobie o leczeniu metodą DAN.

Kangur a jak jest w AUstralii, możesz cokolwiek po polsku opisać?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 12:33   

przypomniał mi się tomotm twój cytaty, w którym podałeś link do omawianej w innym wątku pani.dr Cubały

a o tym wiesz? To co na alergiach się zna a czy leczyć autyzm powinna,skoro uwazasz,że stsować low carb nie można bo to dieta nie uznana przez świat medyczny?

http://drcubala.com/cms/l...nie-biomedyczne

Leczenie biomedyczne

CZYM WŁAŚCIWIE JEST LECZENIE BIOMEDYCZNE AUTYZMU?

Choroby ze spektrum autyzmu są zazwyczaj diagnozowane przez psychologów i psychiatrów. Rodzice często wierzą, że problemy ich dzieci są natury psychologicznej i rozwijają się na podłożu genetycznym. Typowe “psychologiczne” objawy u dzieci ze spektrum autyzmu obejmują opóźnienie mowy, brak kontaktu wzrokowego, brak reakcji na imię, nieprawidłowe kontakty społeczne, zachowania kompulsywne i stereotypowe (czyli powtarzanie tego samego rytuału czynności), zaburzenia motoryczne, zaburzenia integracji sensorycznej (np. nadwrażliwość na dotyk, na dźwięk) itp.

Często jednak rozpoznanie psychologiczne i psychiatryczne nie jest poparte dogłębnymi badaniami medycznymi i medyczne problemy dzieci z autyzmem często są niedostrzegane.
Od wielu lat toczy się dyskusja nad fizyczną stroną autyzmu – dzisiejsza nauka znalazła dowody na to, że chorobom ze spektrum autyzmu towarzyszą często problemy z układem pokarmowym, zaparcia lub biegunki, dysbioza jelitowa, nieprawidłowo funkcjonujący układ odpornościowy, zaburzenia neuroprzekaźników i wiele innych problemów.

Co dolega tym dzieciom? Obecnie wielu naukowców zakłada istnienie kombinacji zatrucia metalami ciężkimi (takimi jak rtęć, ołów, aluminium) z zakażeniami wirusowymi i bakteryjnymi. Te toksyny zwalniają lub blokują przemiany biochemiczne zachodzące w organizmie, prowadząc w ten sposób do objawów psychicznych i fizycznych.
Koncepcja leczenia biomedycznego autyzmu (prezentowana m.in w książce dr Jaquelyn McCandless “Dzieci z głodującymi mózgami” a także w książkach dr Kennetha Bocka oraz Dr Amy Yasko) zakłada, że usunięcie przyczyn fizycznych prowadzi do poprawy stanu psychicznego dziecka i w efekcie do wyleczenia autyzmu.
Celem interwencji biomedycznej jest usunięcie toksyn z ciała dziecka oraz następnie naprawa wyrządzonych przez nie szkód. Obecnie istnieje szereg interwencji, które znacznie poszerzają możliwości lecznicze i dają rodzicom wybór metody.

Do najbardziej popularnych należą:

1. Protokół DAN!
Tak zwany “Protokół DAN! nie jest jedną jasną i wyraźną procedurą leczniczą, więc nie jest to protokół per se, lecz raczej ogólne podejście do głównych problemów medycznych dzieci z autyzmem, stosowane przez lekarzy skupionych wokół ruchu Defeat Autism Now!. Ruch ten propagowany jest przez Autism Research Institute. Założeniem tego ruchu jest współpraca między rodzicami, lekarzami-praktykami oraz naukowcami w celu poszerzenia wiedzy i znalezienia coraz skuteczniejszych metod leczenia autyzmu, w myśl idei założyciela ruch, Bernarda Rimlanda, “róbcie to, co działa”. Nowe odkrycia naukowe prezentowane są dwa razy w roku w czasie konferencji DAN! w USA. Wokół DAN! zrzeszonych jest wiele internetowych grup dyskusyjnych, takich jak ChelatingKids2 i ABMD.

2. Protokół Cutlera
Andy Cutler jest naukowcem, który opracował protokół usuwania metali ciężkich z organizmu. Jego praca opisana jest w książce Amalgam Illness, oraz propagowana przez grupę dyskusyjną Yahoo Autism-Mercury.
Większość rodziców, którzy na zlecenie lekarzy stosują protokół Cutlera zrzesza się równocześnie w ruchu DAN!

3. Protokół Amy Yasko
Podejście Dr Yasko ma także wiele punktów wspólnych z ideami DAN! ale koncentruje się głównie na indywidualnych różnicach genetycznych dzieci z autyzmem oraz na walce z zakażeniami wirusowymi i bakteryjnymi. Dr Yasko prezentuje swoje poglądy w książkach The Puzzle of Autism: Putting it all Together,

4. Protokół MethylB12 i Valtrexu - propagowany przez Stana Kurtza, rodzica autystycznego dziecka, członka ruchu DAN! który po jego zastosowaniu uzyskał całkowite wyleczenie autyzmu u swojego autystycznego syna. Panel dyskusyjny Stana Kurtza to mb12valtrex


____

Jeśli uważasz,że tak to odpowiedź jakie dokumenty muszą podpisać rodzice by ich leczenie dzieci było zgodne z prawem. Czy prawo dopuszcza w leczeniu różne metody leczenia pod kierunkiem jednego lekarza ,który jest tylko jednej specjalności? Czy to nie jest wtedy metoda eksperymentalna?

Czy przypminałoby to leczenie dr.Housa i częste podpisywanie zgody bo to nieiwaidomy wynik?Czy polskie prawo dopuszcza takie przychodnie , czy robi się to bo prawo ma dziury?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Śro Wrz 15, 2010 12:35, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 13:09   

Na potwierdzenie twoich zarzutów co do Mnie oraz,że mimo oburzenia specjaliści mają w nosie rodziców bo sami jakos nie mogą się zebrać od tylu lat i coś ustalić poniższy artykuł:

http://wyborcza.pl/1,7547...a_o_autyzm.html


Mogę tak dalej Ci cytować tylko co to da? Profesrowie ze mną nie żyją i z moim dzieckiem i mają mnie gdzieś przez tyle lat.

GDY PODEJMOWAŁAM DECYZJĘ JAK LECZYĆ WIELE PYTAŃ SOBIE STAWIAŁAM ALE NAJWAŻNIEJSZE,ŻE WTEDY UDZIELIŁAM SOBIE TEŻ ODPOWIEDZI,ŻE BĘDZIE MNIE NAJTRUDNIEJ BO TO MOJA DECYZJA DLATEGO ZACZĘŁAM DIETĘ OD SIEBIE. Dlatego pisałam do innych w internecie, szukałam wsparcia.A teraz piszę nadal bo tego wsparcia może sie poza Mamą Maciusia nie doczekam ale każdy rodzić leczy dziecko bo to jego sprawa. Ile lat upłynęłó zanim prawa Kopernika uznano?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 13:27   

sylwiazłodzi napisał/a:
A teraz piszę nadal bo tego wsparcia może sie poza Mamą Maciusia nie doczekam

Wiesz co Sylwia? Piszesz, że skrzydła Ci wyrosły. A nie jest tak, że Ty raczej czekasz, aż Ci je ktoś po prostu przyprawi? Przecież jeden głos krytyczny całkowicie rozwalił nie tylko Twój język polski (tych ostatnich postów nie daje się czytać), ale również rozmontował Cię emocjonalnie.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Wrz 15, 2010 13:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 14:59   

Czego chcecie od gościa który po mcg jodu czuł, że ma nadczynność. A na koniec sam nie wiedział ile tego jodu brał (źle policzył, ktoś mu wytknął). Jego wyznawcy czują już taka jazdę po 200mcg :) Następnie tłumaczenie jak dziecko z podstawówki z pierwszej klasy. Gdzie tu naukowe podejście :)
Takich ludzi nam potrzeba. Po śladowych ilościach substancji już czuję wyraźna różnicę beka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Wrz 17, 2010 22:37   

Od kiedy to forma jest bardziej niebezpieczna i brzemienna od treści, zwłaszcza w sferze nieświadomości?

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Wrz 17, 2010 22:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Wrz 18, 2010 00:15   

Spoko, nie było tematu, nie chce mi się powtarzać kolejny raz tego samego. Sylwia zresztą doskonale wie, co mam na myśli. Skoro nie odpowiedziała, to chyba nie ma sensu wałkować.
Nie sądzę, by w ogóle forum było adekwatnym miejscem.

Tomek
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Sob Wrz 18, 2010 04:20   

A po co mam się bliżej interesować, skoro mamy WIEDZĄ, podobnie jak małżonka niejakiego Bagnowskiego WIEDZIAŁA, że gość ma boreliozę i że go wyleczy. Aż do jego śmierci to WIEDZIAŁA.

Ostra jest forma moich wypowiedzi, ma taką być, może będzie przestrogą dla innych matek, które - zanim wpadną w sidła - powinny wyraźnie zapytać - GDZIE SĄ DOWODY? Gdzie te wyleczone dzieciaki?

Nie ma, są histeryczne krzyki. Mamusie się zaparły, że będą leczyć dziecko smalcem, pomimo tego że alternatywne metody mają na koncie wiele 100% wyleczeń (całkowite cofnięcie autyzmu). Przypomina mi to próby leczenia smalcem raka czy miażdżycy, opisywane na tym forum. Efekt końcowy tych prób wiadomy.

ps."chińska pietruszka" opisywana w badaniach i kolendra dostępna w Polsce to ten sam gatunek, ktoś widzę był zainteresowany.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Wrz 18, 2010 09:05   

Tomtom dlaczego ludzie nie choruja na nowotwory serca?
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Wrz 18, 2010 17:24   

Btw, tomtom ma rację z tą kolendrą. Czytałem o tym już wcześniej. Kolendra ma usuwać metale ciężkie nawet z mózgu. Nie wiem czy zasadne jest jedzenie takich ilości, jakie on poleca, ale warto ją na pewno regularnie stosować jako przyprawę.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Wrz 18, 2010 19:47   

Hej dziewczyny, seria fajnych artykułów z mojego ulubieńszego bloga:
http://evolutionarypsychi...d-autism-1.html
http://evolutionarypsychi...d-autism-2.html
http://evolutionarypsychi...-vitamin-d.html
http://evolutionarypsychi...peculation.html

Juz dawno mialam zalinkowac, ale czekalam az skonczy cala serie.
Kilka konkluzji z pierwszych dwoch postow:
* zatwardzenie jest dość powszechne u dzieci z autyzmem,
* dzieci i rodziny dzieci autystycznych maja zwykle bardziej dziurawe jelitkowo niz inni (mierzone za pomoca IPT test i test na obecność FC - takich protein produkowanych przez granulocyty w jelitach),
* peptydy (takie krotkie proteiny) z glutenu i kazeiny - to exorphiny toksyczne dla ukladu nerwowego jak opiaty - co ciekawe zastosowane blokery receptorów opiatów sa skuteczne u niektorych dzieci - zwlaszcza jesli chodzi o samokaleczenie, kontakt wzrokowy, koncentracje, itp..,
* niektore dzieci z autyzmem mają rozhulany szlak produkcji beta-endorfin (endogenne opiaty) - co moze powodowac opoznienie w rozwoju zwlaszcza w zakesie funkcji spolecznych,
* peptydy z glutenu i kazeiny moga sie przecisnac przez dziurawe jelitkowo i poteguja ten problem
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Sob Wrz 18, 2010 20:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 10:54   

M i T napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
A teraz piszę nadal bo tego wsparcia może sie poza Mamą Maciusia nie doczekam

Wiesz co Sylwia? Piszesz, że skrzydła Ci wyrosły. A nie jest tak, że Ty raczej czekasz, aż Ci je ktoś po prostu przyprawi? Przecież jeden głos krytyczny całkowicie rozwalił nie tylko Twój język polski (tych ostatnich postów nie daje się czytać), ale również rozmontował Cię emocjonalnie.

Tomek


Nie będę się odnosić do twojej oceny. Jedyne o czym zapominam pisząc posty to duże litery, które oznaczają w necie krzyk czy podniesiony głos.

A co do formy i stylistyki to zdaję sobie sprawę, że jako DDA mam z tym problem a z drugiej strony nie studiowałam filologii polskiej i dużo więcej czasu musiałabym poświęcać na ich pisanie by były dobre. Choć wiem, że to dla niektórych może być źle widziane, że ich lekceważę, że się nie przykładam. Już pisałam, że czasem będę odpowiadac pisząc słabiej stylistycznie nie mając czasu na dłuższe zastanawianie się nad tekstem, choć zdaję sobie sprawę, że to dla innych może być mniej zrozumiałe a w konsekwencji ktoś się może domagać dodatkowych odpowiedzi.

Co do tomtoma to moje zdanie jest takie, że zahaczyłam go w jego temacie gdzie wypowiadał się i cytował dr.Cubałę i teraz Onw rewanżu wszedł sobie na ten temat. Zastanawiam się tylko dlaczego akurat zna dr.Cubałę, cytuje jej stronę itp.
Poza nią jest wiele więcej lepszych specjalistów np. w leczeniu chorób, które są wymieniane na jej stronie. Starałam się nigdy po nazwisku nie pisać tutaj o lekarzach leczących autyzm i ich nie oceniać bo nie znam ich metod. Ale kiedyś obejrzałam sobie dokładnie jej stronę i tak jak wielu innych doceniam, że podchodzi do organizmu jako do całości ale jest lekarzem tylko chyba jednej specjalności a leczy autystyczne dzieci z wszystkich chorób. Zarzucało się dr.Witoszek, że jest lekarzem laryngologiem a dietę zaleca w różnych chorobach nawet nie ze swojej specjalizacji. A dr. Cubała nie tylko zaleca dietę, ale również zleca inne badania, które opisują rodzice nie ze swoich specjalizacji, bardzo często dostępne tylko za granicą. A cała terapia, gdyby chcieć się do niej zastosować kosztuje ogromne pieniądze jak na polskie warunki. Wystarczy sprawdzić ile kosztują badania krwi czy moczu ,które należało kiedyś wysyłać za granicę do USA a obecnie jest możliwość wysyłania ich np. do Francji.

Co do bytności na forum to jak ktoś zupełnie obcy ( nie piszę w ogóle o tym forum) próbuje się dowiedzieć o najbardziej intymną sferę mojej osoby wbrew pewnym regułom gdzieś istniejącym w moje życie i moją terapię to mam prawo się bronić i ma prawo mnie tutaj nie być nawet przez kilka dni. Ja też oprócz leczenia dietą mam swoje sprawy psychologiczne, które rozwiązuję tam gdzie mogę i w czasie wolnym jaki posiadam.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 11:02   

Mama Maciusia napisał/a:
Waldek B napisał/a:
Kolendra ma usuwać metale ciężkie nawet z mózgu


Czy ktoś robił jakieś badania na ten temat?


Cytat:
Cilantro

Omura determined that cilantro could mobilize mercury and other toxic metals rapidly from the CNS.96 97

Cilantro mobilizes mercury, aluminum, lead and tin stored in the brain and in the spinal cord and moves it into the connective tissues. The mobilized mercury appears to be either excreted via the stool, the urine, or translocated into more peripheral tissues.

The mechanism of action is unknown. Cilantro alone often does not remove mercury from the body; it often only displaces the metals form intracellularly or from deeper body stores to more superficial structures, from where it can be easier removed with the previously described agents. The use of cilantro with DMSA or DMPS has produced an increase in motor nerve function.98


http://www.mercola.com/ar...elimination.htm



Cytat:




Dr. Omura found that fresh cilantro removes heavy metals from the body in less than two weeks.

He also discovered that his patients had fewer colds and flu after removing the heavy metals because it seems that viruses and bacteria like to congregate in organs contaminated by heavy metals. His patients also had fewer Herpes outbreaks after removing these heavy metals.

Cilantro is a common Mexican and Middle Eastern spice. It must be used fresh and the stems too are just as good, however, your best chefs use only the leaves because the stems can be bitter. Tossed into a salad is a perfect way to use cilantro, or added to your favorite salsa really perks it up.


http://www.newmediaexplor...e_your_life.htm
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 11:03   

_flo napisał/a:
Hej dziewczyny, seria fajnych artykułów z mojego ulubieńszego bloga:
http://evolutionarypsychi...d-autism-1.html
http://evolutionarypsychi...d-autism-2.html
http://evolutionarypsychi...-vitamin-d.html
http://evolutionarypsychi...peculation.html

Juz dawno mialam zalinkowac, ale czekalam az skonczy cala serie.
Kilka konkluzji z pierwszych dwoch postow:
* zatwardzenie jest dość powszechne u dzieci z autyzmem,
* dzieci i rodziny dzieci autystycznych maja zwykle bardziej dziurawe jelitkowo niz inni (mierzone za pomoca IPT test i test na obecność FC - takich protein produkowanych przez granulocyty w jelitach),
* peptydy (takie krotkie proteiny) z glutenu i kazeiny - to exorphiny toksyczne dla ukladu nerwowego jak opiaty - co ciekawe zastosowane blokery receptorów opiatów sa skuteczne u niektorych dzieci - zwlaszcza jesli chodzi o samokaleczenie, kontakt wzrokowy, koncentracje, itp..,
* niektore dzieci z autyzmem mają rozhulany szlak produkcji beta-endorfin (endogenne opiaty) - co moze powodowac opoznienie w rozwoju zwlaszcza w zakesie funkcji spolecznych,
* peptydy z glutenu i kazeiny moga sie przecisnac przez dziurawe jelitkowo i poteguja ten problem


flo dzięki, też je przeczytam

problem u mnie z dobrym i zrozumiałym odniesieniem się do takich tekstów jest jeden nie jestem lekarzem, musiałabym długo siedzieć by napisać tekst odnoszący się do tego co one zawierają a poza tym ciężko mi było to odnieść do Bartka bo on nie ma zrobionych niektórych badań, które zaleca się by zrobić: np. uczulenie na gluten czy kazeinę bo test na plecach w szpitalu alergologiczny miał robiony , w którym mu wyszły alergie tylko na orzechy. Ale ten test to tylko część alergenów, które można zbadać i wiem to dopiero od jakiegoś czasu, gdy już dieta u Bartka była dość długo stosowana. Panel około 100, czy 200 alergenów robią raczej rzadko chyba, że się zapłaci za niego.

Co do zaparć Bartek gdy podrósł nie miał problemów z nimi przez wiele dni, u niego raczej na tle złej diety rozpoczynały się prblemy z jelitami, gazy, kolki miał do 9 miesiąca a potem od tego infekcje. Jak jeszcze więcej poczytam o tym co dałaś flo, może kiedyś napiszę tekst ale nie będzie i tak On poparty badaniami na moim synu i wynikami bo wielu nie robiłam.

___
Flo zauważyłam, że po angielsku to raczej jeszcze jakiś czas nie przeczytam tego w całości. Ale dziękuję, sprawdzę sobie jak google to tłumaczy albo znajdę coś z polskich materiałów i wrzucę, które są na forum dzieci.org.pl
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Nie Wrz 19, 2010 11:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 11:14   

Testy laboratoryjne do przeprowadzenia u dzieci

http://www.dzieci.org.pl/...archives&alone=

Testy laboratoryjne dla dzieci z zaburzeniami

Istnieje wiele ważnych testów dla dzieci z różnymi zaburzeniami.

Informacje na ten temat: GENOM 71/3604144, genom@genom.com.pl

Badanie –Metabolic Analysis Profile

(Badanie moczu)

Analiza: kreatynina i 39 kwasów organicznych i ich stosunek do kreatyniny, wliczając: 8 metabolitów określających funkcjonowanie przewodu pokarmowego; 13 metabolitów charakteryzujących gospodarkę energetyczną komórki, 4 metabolity neurotransmiterów, 14 metabolitów aminokwasowych.


Badanie metabolitów moczu ocenia cztery krytyczne obszary metabolizmu:

- Funkcję żołądkowo – jelitową
Pomiar ośmiu markerów, które mogą ujawnić zaburzenia wchłaniania pokarmu i dysbiozę (zaburzenie flory bakteryjnej jelita)

- Produkcję energii na poziomie komórkowym
Pomiar metabolitów pełniących rolę ważnych substancji pośrednich w cyklu Krebs’a.
Ocena metabolizmu węglowodanowego, celem wychwycenia nieprawidłowości metabolizmu glukozy.
Dodatkowe markery pomagają ocenić przemianę tłuszczów w organizmie i syntezę cholesterolu i koenzymu Q10.

- Gospodarkę neurotransmiterów
Oceniane markery, zawarte w moczu, są metabolitami ważnych neurotransmiterów działających w układzie nerwowym, takich jak: epinefryny, dopaminy i serotoniny.
Oznaczenie metabolitów neurotransmiterów jest ważnym diagnostycznie wskaźnikiem nieprawidłowego metabolizmu u podstaw którego leżeć może wiele kluczowych zagadnień z zakresu neuropsychiatrii.

- Równowagę pomiędzy aminokwasami a kwasami organicznymi, na które wpływ mają kofaktory witaminowo/mineralne.
Funkcjonalna ocena zakresu odżywienia i zużycia obejmująca szeroką gamę witamin, koenzymów, pierwiastków, aktywatorów enzymatycznych i innych czynników odżywczych.
Analiza metabolitów aminokwasów, które do swojej przemiany potrzebują witamin i kofaktorów nieorganicznych może ujawnić niedobory witamin B6,B12,C, magnezu, miedzi, żelaza, jak również wielu aminokwasów

Wyniki mogą być wykorzystane do diagnozy przewlekłych uogólnionych dolegliwości od zmęczenia i zaburzeń nastroju do bólów głowy, mięśni/stawów i problemów trawiennych
Wynik badania zawiera dogłębną interpretację występujących nieprawidłowości wraz z listą ewentualnych środków leczniczych i terapeutycznych będących pomocą dla lekarza prowadzącego.
Test ten jest wystandaryzowany zarówno dla dzieci 2-12 lat jak i dla dorosłych



Oznaczenie poziomu aminokwasów
(Amino Acid Analysis,Urine,43 Metabolites Amino Acid Analysis,Plasma,41 Metabolites)
( z moczu 43 metabolity albo z krwi 41 metabolitów).



Badanie określa:

a) niedobory lub zaburzony metabolizm siarki
b) zaburzenia wchłaniania
c) konieczność suplementacji
d) ekspozycja na toksyczne chemikalia
e) dokładna ocena zapotrzebowanie organizmu na witaminy: B6 (16 markerów), oraz B12 (homocysteina, glicyna, kwas beta-aminoizomasłowy)
f) wskaźniki różnicujące zaburzenia związane z jelitową barierą GI
- zaburzenia trawienia
- zaburzenia wchłaniania
- niedobory enzymów żołądkowych
g) określa typy metaboliczne: histydynuria (-emia), hiperfenyloalaninuria (-emia) itp.
h) problemy związane z detoksykacją azotu i/lub podwyższony poziom amoniaku


Analiza pierwiastkowa koncentratu krwinek( Elemental Analysis Packed Erythrocytes, 15 Elements

Wykazuje czy podwyższone są poziomy pierwiastków toksycznych (Hg, Cd, Pb, Sn, Sb) a także oznacza poziomy Mg, Zn, Mo, Mn, wykazuje czy nie jest zbyt wysoki poziom miedzi.


Analiza pierwiastkowa włosa (Hair Element Analysis)
Analizując wyniki testu szczególną uwagę należy zwrócić na:

poziomy pierwiastków toksycznych
poziom cynku (Zn) (czy nie jest zbyt niski)
poziom antymonu (Sb) (czy nie jest zbyt wysoki) – test bardzo adekwatnie określa poziom tego pierwiastka w organizmie

Analiza pierwiastkowa włosa jest testem wykazującym adekwatne poziomy pierwiastków przede wszystkim krążących w płynach ustrojowych organizmu, natomiast może nie wykazać poziomu toksyn zmagazynowanych w tkankach organizmu (np. w rdzeniu nadnerczy, kościach).


CDSA 2.0 analiza kału. ( Comprehensive Digestive Stool Analysis2.0 )

Badanie CSDA 2.0 jest technologicznie zaawansowaną, nieinwazyjną metodą dla działań prewencyjnych oraz dla terapii zaburzeń trawiennych.

Dobre wchłanianie składników pożywienia jest warunkiem utrzymania/przywrócenia zdrowia.

Ocena aktywności trzustki, enzymów trawiennych, metabolizmu składników pokarmowych, obecność pożądanych i niepożądanych bakterii, wirusów i grzybów stanowi dzisiaj elementarne narzędzie pracy lekarza i terapeuty.

Test pozwala ocenić m.in.

trawienie pokarmu

wchłanianie pokarmu

metabolizm w przewodzie pokarmowym

produkcję witamin

wchłanianie witamin,

produkcję śluzu,

rozkładanie hormonów

wpływ wcześniej spożytych antybiotyków na zaburzenia trawienia i wchłaniania


Oznaczenie poziomu kwasów tłuszczowych
Essential and Metabolic Fatty Acids Analysis
Wyniki testu szczególnie wskazują na :

niedobory wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3
podwyższony poziom wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-6
W tym przypadku może być niezbędna suplementacja kwasem dokozaheksaenowym. U niektórych dzieci osłabiony może być zarówno mechanizm elongacji łańcuchów kwasów tłuszczowych jak i odłączania reszt wodorowych (tworzenie kw. nienasyconych).


Badanie przeciwciał IgG ( Food Allergy Profile IgG )
Badania w kierunku alergii pokarmowych , które są wspólnie określane jako „alergie ukryte”.

Przeciwciała IgG mogą wywołać reakcję uczuleniową po upływie wielu godzin lub nawet dni od zadziałania bodźca, co powoduje trudności w określeniu bezpośrednich zależności pomiędzy ekspozycją na określone składniki pokarmowe a pojawieniem się symptomu choroby.
Test wykonywany jest na 88 najbardziej powszechnych alergenów pokarmowych, takich jak : mleko i 7 różnych produktów nabiałowych, 16 rodzajów owoców, 22 warzywa, 12 gatunków ryb, 5 rodzajów mięs w tym jajko ( białko i żółtko - osobno) 19 rodzajów orzechów i zbóż, jak również: cukier, czekolada, miód, kawa


Badanie genomowe DETOXI ( DetoxiGenomic Profile)
Test ten robi się raz w życiu

Analizowany profil obejmuje polimorfizmy odpowiedzialne za:

1. CYP1A1: Poddaje detoksyfikacji policykliczne węglowodory aromatyczne(spaliny samochodowe, dym papierosowy, żywność grillowana).

2. CYP1B1: Bierze udział w 4-hydroksylacji estrogenu.

3. CYP2A6: Neutralizuje nitrozoaminy i nikotynę.

4. CYP2C19: Neutralizuje H2 blokery np.: prilosec® i wiele leków przeciwdrgawkowych.

5. CYP2D6: Neutralizuje około 20% wszystkich przepisywanych leków, min. trójcykliczne leki przeciwdepresyjne, inhibitory MAO, inhibitory SSR, opiaty, leki antyarytmiczne, ß-blokery, cymetydynę itp. SNP- występowanie przeciwnych niż spodziewane reakcji po lekach, umiarkowany wzrost ryzyka rozwoju ostrej białaczki.

6. CYP2E1: Neutralizuje nitrozoaminy i etanol (aldehyd octowy).

7. CYP3A4: Nutralizuje ponad 50% wszystkich leków i większość hormonów steroidowych.

8. COMT: SNP – wyższe ryzyko depresji, zaburzeń dwubiegunowych ADHD i alkoholizmu.

9. NAT1, NAT2: SNP – zarówno u wolnych jak i szybkich acetylatorów wyższe ryzyko rozwoju nowotworu: płuc, okrężnicy, piersi, pęcherza moczowego.

10. NAT2: Acetylacja toksyn środowiskowych: nowotwór płuc, okrężnicy, piersi, pęcherza moczowego.

11. GST (M1, T1, P1) SNP: Zwiększenie stężenia toksyczności, powstanie stresu tlenowego, nowotwory, objawy wyczerpania – szczególnie przy narażeniu na substancje toksyczne.

12. SOD1, SOD2: Wzrost poziomu wolnych rodników tlenowych, wystąpienie zaburzeń neurodegeneracyjnych.

Dr Jon Pangborn
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 13:32   

Waldek B napisał/a:

Cytat:


[url=http://img706.images...tro.jpg]Obrazek[/URL]

Dr. Omura found that fresh cilantro removes heavy metals from the body in less than two weeks.

He also discovered that his patients had fewer colds and flu after removing the heavy metals because it seems that viruses and bacteria like to congregate in organs contaminated by heavy metals. His patients also had fewer Herpes outbreaks after removing these heavy metals.

Cilantro is a common Mexican and Middle Eastern spice. It must be used fresh and the stems too are just as good, however, your best chefs use only the leaves because the stems can be bitter. Tossed into a salad is a perfect way to use cilantro, or added to your favorite salsa really perks it up.


http://www.newmediaexplor...e_your_life.htm


No dobrze dobrze, ale inne freshe też mają podobne działanie. Rzecz w tym żeby były fresh&organic, no i trzeba wyeliminować przyczyny.

No i te fresh muszą być spożywane fresh, czyli najlepiej bezpośrednio z krzaka.
_________________

 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 14:08   

sylwiazłodzi napisał/a:
ciężko mi było to odnieść do Bartka bo on nie ma zrobionych niektórych badań, które zaleca się by zrobić: np. uczulenie na gluten czy kazeinę bo test na plecach w szpitalu alergologiczny miał robiony , w którym mu wyszły alergie tylko na orzechy. Ale ten test to tylko część alergenów, które można zbadać i wiem to dopiero od jakiegoś czasu, gdy już dieta u Bartka była dość długo stosowana. Panel około 100, czy 200 alergenów robią raczej rzadko chyba, że się zapłaci za niego.


No ale wlasnie.. z tymi testami na uczulenia... nie wiem jakie są standardowo zalecane i nie znam sie na tym, ale wiem na przykład że jesli idzie o gliadin (część proteiny z glutenu) to standardowo próbka na przeciwciała pobierana jest z krwi co się mija w celem, bo większość zostaje w kale - to widać u osób które mają w pełni rozwiniętą celiaklię na skutek diety i zmasakrowany nabłonek jelita. U 25% takich osób w badaniach krwi nic widać. Poza tym tez jedna trzecia społeczeństwa ma przeciwciała IgA w kale, a z kolei nie ma symptomów dostrzegalnych. Więc - jak to zbadać? Dodatkowo po badaniach genetycznych widać, ze 99.6% osób ma geny odpowiedzialne za tak zwaną "celiaklię", mogą nie mieć widocznych symptomów, albo po prostu, jak wiemy, nie tak łatwo połączyć pewne objawy.
Stephan pisze o tym tutaj: http://wholehealthsource....disease-is.html
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Nie Wrz 19, 2010 14:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 14:30   

Dlatego też biorąc pod uwagę wszystkie informacje na temat alergii, przepuszczalności jelitowej itp. nie ważne są badania a działanie. Trzeba z jednej strony wystrzegać się tego co szkodzi a z drugiej dostarczać tego co pomaga.
_________________

 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 14:43   

Acha.
A skąd Ty wiesz co szkodzi Rakaszku? Skąd Monika miała wiedzieć ze jej chleb nasz powszedni szkodzi?
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 14:52   

Ja nie mówię że jestem taki wszechwiedzący. Chleb czy kukurydza to wiadomo z wielu źródeł. Już Dickens wspominał w 19 wieku o tym że od tego co sie zje powstają zaburzenia, a Roger Burton na początku 17 wieku napisał dzieło w którym opisuje zależności. O Hipkratesie i innych nie wspomnę. To skąd oni to wiedzieli według ciebie flo?

Dlaczego w takim razie medycyna, an przykład psychiatria mając badania piłuje takie brednie jak te o braku przekaźników w synapsach? Nawet najlepsze badanie nic nie wniesie jeżeli rozwiązania będziemy szukać w działaniu medycznym.

Chodzi o to że badania nie są jak sama stwierdziłaś wyznacznikiem ani też dowodem. Mogą być pomocne, jednak można robić wiele nawet bez tych badan, opierając się na wiedzy, własnym doświadczeniu, porównywaniu danych, wymianie inforamacji z innymi ludźmi. No i ogólnie na zasadach, które też trudno sobie uświadomić postępując niewłaściwie, ale można. Skądś te wszystkie sposoby dawne się wzięły jak np. picie siemienia lnianego.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Wrz 19, 2010 14:59, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 14:54   

No - z obiektywnych badań.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 14:56   

Dla mnie najlepszym badaniem jest moje odczucie.

Proponuję czytać to co publikują na stronie bioslone.pl, tam jest wiele wyjaśnień na temat tego skąd biorą się alergie i reakcje organizmu na trucizny. Czytając zgromadzoną tam wiedzę można wyciągnąć wiele ważnych wniosków. Częściowo podają oni tam też sposoby przeciwdziałania powstawaniu chorób. Główny sposób to dbanie o zdrowie póki jest poprzez stosowanie mikstury oczyszczającej. W przypadku trudnych przypadków i głębszych chorób jest to działanie na pewno niewystarczające, ale te sposoby mają sens. Trzeba tylko pamiętać że sposób jest w systematyczności. Do tego trzeba by jeszcze dodawać inne, chociażby ta Kolendra przytoczona przez WladkaB. Swoją drogą popularna u nas pietruszka (natka) też ma podobne działanie. I tak jak już wspominałem ważne są dla zdrowia czasami bardzo niepozorne i pomijane fakty, chociażby takie jak jedzenie owoców prost z krzaka. Czy wpływ witaminy D, a w rzeczywistości słońca, a znowu faktycznie chodzi o wystawianie jak największej powierzchni ciała na promienie słoneczne. Być może ważne byłoby opalanie tych miejsc które nawet u tych którzy dużo korzystają ze słońca nie są dostatecznie nasłonecznione - pachy i pachwiny.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Wrz 19, 2010 15:08, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 14:56   

tomtom napisał/a:
To w sumie dość zabawne, że ludzie próbują leczyć autyzm eliminacją węgli. No ale leczyli już pielgrzymkami do Częstochowy, więc czemu nie inne równie "logiczne" rozwiązanie?
Wszystkich 23 stron nie chce mi się czytać, w skrócie - czy ktokolwiek miał jakiś sukces? I nie sukces widziany oczyma matki, która patrzy przez pryzmat nadziei, ale poprawa potwierdzona diagnozą lekarską?
Pamiętam jedna kobieta leczyła swojego męża na "boreliozę". Gość miał tak naprawdę stwardnienie rozsiane, ale kobieta twardo wierzyła, że w końcu go wyleczy. Stan pogarszał się z roku na rok, ale kobieta twardo wlewała w chłopa antybiotyki. Nie wiadomo co zabiło go pierwsze - małżonka czy choroba. Gość zaczynał od stanu gdy miał lekkie problemy z chodzeniem, pod koniec nie był w stanie nawet unieść ręki z wózka inwalidzkiego - ale kochająca małżonka twierdziła twardo, że coraz bardziej mu się poprawia i jej super terapia działa.
Dlatego właśnie chciałbym opinię lekarzy (i nie lekarzy opty) o wyraźnej poprawie. Wyraźna poprawa to nie jest delikatna zmiana zachowania, bo taką da zwykła tabletka z witaminami, ale faktycznie cofnięcie się autyzmu.
Swoją drogą, są metody które dość dobrze pomagają - czy zanim kochające matki zmasakrowały swoje pociechy szkodliwą dietą, wypróbowały np tanie jak barszcz zastrzyki z B12, po których dzieciaki w kilka tygodni przechodziły ze szkół specjalnych do normalnych? Albo - skoro autyzm jest ściśle powiązany z zatruciem rtęcią - kompletnie bezpieczną, niemal darmową, trwającą 2 tygodnie terapię wypłukania rtęci z organizmu?

Zrobił Pan duży miszung w wąskim temacie autyzmu. Spróbujmy jednak merytorycznie przyłożyć do tego narzędzia logiki.
1. Przeczytałem tę całą Pańską tyradę z lekkim niesmakiem.
Gdyby Pan tak agresywnie zaatakował mnie, nie było by sprawy. Nie raz musiałem stawać oko w oko z ludźmi fanatycznymi albo przekupionymi przez zwierzchników, którzy mnie atakowali, więc nie robi to na mnie wrażenia.
Ale Pan, nie wiadomo po co, próbuje odebrać nadzieję matce, która sama jest trochę niepełnosprawna i ma nieuleczalnie chore dziecko. To bezduszne.
Wylał Pan na zbolałą matkę kubeł agresywnej retoryki, która niczego nie rozwiązuje, bo witamina B12 i chelatacja też nie są jednoznacznie potwierdzone klinicznie póki co.
W świecie zwierzęcym istnieje solidarność wewnątrz-, a nawet między-gatunkowa. Osierocona kotka jest gotowa wykarmić szczeniaczka.
A Pan bez żadnych oporów depcze wątłą nadzieję.
Na Boga, dlaczego?
JW
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 17:33   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
...A Pan bez żadnych oporów depcze wątłą nadzieję.
Na Boga, dlaczego?
JW

Mnie ciekawi czy pytajac tak mocno,
bedzie mial w reku jakas alternatywe
dla procesu "kastracji" nadziei? :shock:

Byc moze jednak Kolega Tomtom ma cos konkretnego?
Kto wie moze ufa Medycynie? 8-)
.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 18:36   

grizzly napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
...A Pan bez żadnych oporów depcze wątłą nadzieję.
Na Boga, dlaczego?
JW

Mnie ciekawi czy pytajac tak mocno,
bedzie mial w reku jakas alternatywe
dla procesu "kastracji" nadziei? :shock:

Byc moze jednak Kolega Tomtom ma cos konkretnego?
Kto wie moze ufa Medycynie? 8-)
.

Kolega Tomtom sam sie katuje biegajac w ciasnych trampkach. Nie mozna od niego oczekiwac jakiegos wspolczucia i wyrozumialosci dla innych.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 18:47   

Wiecie co jak tak was czytam i siebie to proponuję od posta tomtoma , który cytuje Pan Witold zastanowić się nad tematem czy chcecie łączyć dietę i psyche w autyzmie w 1 wątku, bo przeczytałam właśnie pierwszy rozdział książki " Byłam dzieckiem autystycznym" Temple Gardnin autystki, która pewnie ze zgrozą dla wielu rodziców sama o sobie pisze: [b]byłam.[/b]

A przecież słuchając jej wykładu nadal mogłam się dowiedzieć, że nadal posiada ograniczenia: że przyszła pół godziny przed wykładem by przyzwyczaić się do mikrofonu
nadal chodzi w ubraniach jak w filmie z czego wnioskuję, że podobnie jak włosy nie chce ich zmieniać być może ze względu na uczucia związane ze skórą,
o których pisze w książce więc zadaję pytanie podobnie pewnie jak w wielu innych wątkach tu istniejących: o czym chcemy rozmawiać o wyzdrowieniu medycznym i jak to ma zostać udowodnione? czy o tym, że podobnie jak Monika w wątku o RZS ma wiedzę, co jej szkodzi, pracuje nad psychiką, je to co uważa , że je nie szkodzi , rozwija się i takie dobre wyleczenie wg pacjenta uznamy za zdrowie?

Może jak dojdę do końca książki przeczytam konkluzję, że nadal jest i uważa się sama autystką ale , jaki autysta jest dla Was lepszy: ten kto widzi sam swoje ograniczenia i umie nad nimi pracować? czy ten który jest obecnie cudownie wyleczonym dzieckiem jak to z cytatów z początku wątku wg.drogiej metody DAN, którego przyszłość i tak stoi pod znakiem zapytania bo możliwość regresu, wiek dojrzewania, choroby, dieta itp.


P.S. Panie Witoldzie dyskusja na temat mojej choroby i jak Ja w tym sie czuję jest dla mnie trudna bo żyję z nią od urodzenia i mówię to " od urodzenia serio" bo odkąd pamiętam jestem dzieckiem z porażeniem mózgowym ( operację miałam w wieku około 2 lat) nie tylko wiedząc bo często oglądałam się potem na szyby wystawowe i jak w nich wyglądam ale również ze względu na słowa kierowane do mnie od mojej matki.

Myślę jednak, że szczerze by sie Pan zdziwił widząc mnie w realu , być może pomyślał by Pan, że kiedyś złamałam nogi lub coś takiego.
Uważam , że nie musi Pan pisać w kontekście pozbawiania mnie nadziei jeszcze o mojej własnej chorobie gdyż tak jak opisałam w swoim wątku na forum Kwaśniewskiego w czym pomogła mi dieta właśnie w dziecięcym porażeniu mózgowym nikt już nadzieji pozbawić mnie nie może. A co do mojego poczucia w chorobie to proszę Pani Witoldzie nie pisać podobnie bo Ja obrony naprawdę nie potrzebuję jak Pan to określił w utrzymaniu wątłej nadzieji.

Chciałam by ten wątek przekonał innych ale widzę, że musiałabym doczekać jednak serii dowodów naukowych i badań nie tylko w leczeniu autyzmu dietą ale i w MPD, więc ten wątek będzie taki jaki powstanie z moich tekstów i waszego uczestnictwa.

A co dyskusji o mojej chorobie to za jakiś czas założę tu także podobny temat jak kiedyś na forum JK ale muszę jeszcze przeczytać ciekawą pozycję , którą mi się udało nabyć i przygotować na czasem ostre komentarze forumowiczów bo w tym temacie będą już tylko i wyłącznie moje osobiste doświadczenia i teorie niczym więcej nie poparte, a z mojej strony ze względu na słowa poparte obserwacją swojego ciała i umysłu nie będzie pisania tylko zgodnie z medycyną konwecjonalną. Pewnie dla uciechy niektórych a może i mojej?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
konrado5

Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 59
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 18:49   

No i nie wiecie o tym, że do wypłukania rtęci nie trzeba żadnej kosztownej i ryzykownej chelatacji, tylko wystarczy zastosować kolendrę.
http://www.zdrowiej.vegie.pl/viewtopic.php?t=4267
O leczeniu autyzmu jest jeszcze tutaj:
http://vegie.pl/topics218/3613,30.htm
Ostatnio zmieniony przez konrado5 Nie Wrz 19, 2010 18:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 18:52   

konrado5 napisał/a:
No i nie wiecie o tym, że do wypłukania rtęci nie trzeba żadnej kosztownej i ryzykownej chelatacji, tylko wystarczy zastosować kolendrę.
http://www.zdrowiej.vegie.pl/viewtopic.php?t=4267
O leczeniu autyzmu jest jeszcze tutaj:
http://vegie.pl/topics218/3613,30.htm


sorry ale ja tu widzę wątek o spamie i tarczycy i o rtęci?

w której zakładce ten autyzm?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 19:00   

Sylwia , rób swoje

Jesteś warta więcej niż perły !

i wiem co mówię

Darek
 
     
konrado5

Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 59
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 19:20   

sylwiazłodzi napisał/a:
konrado5 napisał/a:
No i nie wiecie o tym, że do wypłukania rtęci nie trzeba żadnej kosztownej i ryzykownej chelatacji, tylko wystarczy zastosować kolendrę.
http://www.zdrowiej.vegie.pl/viewtopic.php?t=4267
O leczeniu autyzmu jest jeszcze tutaj:
http://vegie.pl/topics218/3613,30.htm


sorry ale ja tu widzę wątek o spamie i tarczycy i o rtęci?

No to dotyczy autyzmu:
tomakin napisał/a:
Przede wszystkim selen + witamina E, w dużych dawkach. W aptece są preparaty zawierające jedno i drugie. Proponowałbym tutaj około 150 mcg selenu i najlepiej ponad 50 mg witaminy E dziennie.

Druga rzecz, witaminy z grupy B. Duże dawki witaminy B complex, do tego kwas foliowy - ale ze źródeł naturalnych (bardzo, bardzo dużo roślin zielonych) oraz witamina B12 w gigadawkach. Witamina B12 powinna być w formie rozpuszczalnej pod językiem, dawka liczona w tysiącach mcg - to będzie setki razy przekroczone dzienne zapotrzebowanie, ale tylko takie dawki działały w schorzeniu które ma Konrado.

Magnez - standardowe 300 mg dziennie z suplementów, co powinno jeszcze bardziej wyrównać ciśnienie krwi oraz wspomóc proces wypłukiwania metali ciężkich.

No i najważniejsze - jod. Jod to najlepsza "płuczka" rtęci. Problem w tym, że ludzie z nadczynnością tarczycy jodu powinni raczej unikać. Proponuję od bardzo małych dawek - rozpuścić jedną kropelkę jodyny w szklance wody, wypić 1/3 szklanki, zobaczyć czy coś się będzie przez 24 godziny działo, np przyspieszone tętno, silne odczucie gorąca etc. Przy piciu melisy nie powinno być takich problemów.
Ostatnio zmieniony przez konrado5 Nie Wrz 19, 2010 19:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 19:21   

sylwiazłodzi napisał/a:
A przecież słuchając jej wykładu nadal mogłam się dowiedzieć, że nadal posiada ograniczenia: że przyszła pół godziny przed wykładem by przyzwyczaić się do mikrofonu


To są "ograniczenia" :shock: ? To w takim razie prawie każdego z nas można byłoby zaliczyć do autystów, bo każdy normalny, zdrowy człowiek ma jakieś ograniczenia :faint: Ja tez jakbym miała się "zmierzyć" z mikrofonem albo rzutnikiem, to przyszłabym sporo wcześniej. Szczególnie jeśli robi się to po raz pierwszy. Co w tym dziwnego czy "ograniczającego"?

Poza tym, sęk w tym by być świadomym własnych ograniczeń (realnych, nie wydumanych) i umieć to wykorzystać. A ta "oczywista oczywistość" przecież dotyczy każdego, nie tylko autystów.

Wygląda na to, że Temple pisząc "byłam" ma rację, skoro funkcjonuje i czuje się (a tak wnioskuję z przytoczonego przez Ciebie, Sylwio, opisu) jak każdy normalny, zdrowy człowiek. W wymienionych przez Ciebie opisach nie widzę "ograniczeń", widzę NORMALNOŚĆ.

Marishka
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 19:32   

książka jest do ściągnięcia jeśli Cię to interesuje bo na papierze jej nie ma jej już, jak chcesz mogę podesłać albo w google znajdziesz, zależy jak możesz ściągać pliki

a ograniczenia: każdy je ma, nawet zdrowi bo ktoś umie naprawić samochód a ktoś napisać książkę, nikt nie umie wszystkiego tylko jak słucham niektórych to mówią i myślą jakby ktoś kto miał diagnoze autyzmu nigdy z niej nie mógł wyrosnąć, więc czasem też w tym duchu piszę ale właśnie dlatego wręcz tak to sformułuję : uciekam z forum autystycznego SDI na dzieci.org.pl bo nie mieści mi się w głowie , że można być aż tak pesymistycznym ( tak to lekko określę, bo znalazłabym cięższe sformułowania)

moja matka wiele złego o mnie i mojej chorobie mi przekazała słowami ale jedno mi często powtarzała, nie wiem czy dobrego ale zostało we mnie: Jak mnie wyrzucali oknem to wchodziłam drzwiami, itd.

z opowieści o badaniach nade mną, wcześniakiem, którego ogłoszenie nawet było w radio, że razem z inną dziewczynką tylko 560 gramową przeżyłyśmy w komunistycznej Polsce, czy jestem obojniakiem, czy i na co jestem chora, łapówkach na moje operacje, sprawie sądowej lekarki dającej skierowania do Konstancina itp. może kiedyś powstanie historia rodzinna ale jeszcze dużo czasu upłynie bym to mogła poskładać.


Sorry za formę ale wolałam by to było jak rozmowa.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 21:42   

sylwiazłodzi napisał/a:
...

Droga Pani Sylwio!
Dziękuję, że dzieli się Pani z nami swoją wiedzą.

Droga Pani Moniko!
Dziękuję, że dzieli się Pani z nami swoją wiedzą.

Droga Mamo Maciusia!
Dziękuję, że dzieli się Pani z nami swoją wiedzą.

Drodzy Wszyscy Forumowicze!
Dziękuję, że dzielicie się wspólnie swoją wiedzą.
Może ta wiedza uratuje czyjeś zdrowie.

Kto ratuje jedno życie ludzkie, to tak, jakby ratował cały świat.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 22:15   

grizzly napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
...A Pan bez żadnych oporów depcze wątłą nadzieję.
Na Boga, dlaczego?
JW

Mnie ciekawi czy pytajac tak mocno,
bedzie mial w reku jakas alternatywe
dla procesu "kastracji" nadziei? :shock:
Byc moze jednak Kolega Tomtom ma cos konkretnego?
Kto wie moze ufa Medycynie? 8-)
.

Jak Pan doskonale wie, w twardej medycynie, w szpitalach, w psychiatrii, twarde psychotropy działają nie tylko organicznie, ale również poprzez sugestię, w tym sugestię na personel, który zmienia wówczas swoje nastawienie do chorych, co wywiera pozytywny wpływ terapeutyczny. Więc każdy sposób jest dobry, żeby przynieść ulgę w cierpieniu.
Pani Sylwia przedstawiła nie tylko własne obserwacje, ale również opisy stanu zdrowia swojego syna sporządzone przez psychologów. Nie ważne, czy są kompetentni, czy niedouczeni, ale są osobami z zewnątrz, niezaangażowanymi emocjonalnie, które mogą bardziej obiektywnie ocenić postępy Bartka.
Nie ma powodu, żeby kwestionować te pozytywne oceny i na siłę domagać się szeroko zakrojonych badań klinicznych.
Ważny jest efekt zmiany żywienia, a jak ktoś chce, może sobie psychologizować i doszukiwać się sugestii albo ingerencji Kosmitów z Alfa Centauri.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 22:40   

sylwiazłodzi napisał/a:
A co do mojego poczucia w chorobie to proszę Pani Witoldzie nie pisać podobnie bo Ja obrony naprawdę nie potrzebuję jak Pan to określił w utrzymaniu wątłej nadziei.
Chciałam by ten wątek przekonał innych ale widzę, że musiałabym doczekać jednak serii dowodów naukowych i badań nie tylko w leczeniu autyzmu dietą ale i w MPD, więc ten wątek będzie taki jaki powstanie z moich tekstów i waszego uczestnictwa.

Droga Pani Sylwio!
Wiem, że jest Pani silna i że przetrzyma Pani wszystkie przeciwności, teraz, kiedy wyrosły Pani skrzydła.
Ale chciałbym też, żebyśmy wszyscy rozumieli, jak wielkiej siły charakteru wymaga ta walka o zdrowie dziecka.
Żebyśmy nie międlili bezmyślnie słów, które ranią, żeby nie było jak w utworze Niemena:
"A jednak często jest, że ktoś słowem złym zabija tak, jak nożem."
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 22:47   

sylwiazłodzi napisał/a:
Wiecie co jak tak was czytam i siebie to proponuję od posta tomtoma , który cytuje Pan Witold zastanowić się nad tematem czy chcecie łączyć dietę i psyche w autyzmie w 1 wątku, bo przeczytałam właśnie pierwszy rozdział książki " Byłam dzieckiem autystycznym" Temple Gardnin autystki, która pewnie ze zgrozą dla wielu rodziców sama o sobie pisze: [b]byłam.[/b]

Chcemy, soma i psyche stanowią jedność, a książka Temple Gardnin jest wyjątkowa i warta poznania.
JW
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 23:07   

Jak to mawiają w tym "szaleństwie" jest metoda. Nie patrzeć się na innych tylko koko jambo i do przodu
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 23:58   

Dodam choć to nie o autyzmie ale koleżanka mi opowiedziała o lekarzu neurologu, która zachorowała i w wystąpieniu wykładzie na platformie TED opowiada o tym.
Oglądałam to już 2 razy. Co Was może zaciekawić na samym początku: mózg, który będzie prezentować na żywo trzymając go w swoich rękach podczas wykładu : ludzki mózg razem z rdzeniem

o czym nie wiedziałam, półkule są odrębnymi "bytami" łączy je rdzeń !!!!

A co dalej, oj jeszcze ciekawiej, leczenie dietą autyzmu to przy jej opowieści drobiazg. :)

No dobra, może nie, po prostu bardzo mnie zafascynowały jej słowa

przepraszam, żle nie rdzeń a ciało móżdzowate, oglądam kolejny raz!

http://www.ted.com/talks/...of_insight.html
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pon Wrz 20, 2010 00:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 00:27   

Zwróciłem uwagę na to ile czasu zajęła jej rehabilitacja.

Bardzo ciekawa opowieść i pokazująca też że wielu jet takich którzy mają niezrównoważone obie półkule. Na przykład Ci którzy chcą być Cezarem.

http://www.youtube.com/watch?v=lMUyT3xOwsk

Lewa versus prawa, albo raczej lewa versus zrównoważenie.


I requiem dla półmózgowców:
http://www.youtube.com/watch?v=W9LAEf-EGdQ
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Wrz 20, 2010 00:33, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 00:32   

Ja też te 8 lat zauważyłam, ale się na tym nie znam więc nie komentowałam, ma oficjalną stronę i książkę w USA , teraz znalazłam może tam tłumaczy więcej.

Mnie raczej jej opowiadanie fascynuje w kontekście co robi autysta, na której półkuli jest częściej ? ( czytałam ale nie pamiętam) i czy dieta powoduje, że zaczyna przeskakiwać na półkulę mniej używaną a w miarę postępu leczenia radzi sobie coraz lepiej w przechodzeniu pomiędzy obiema stronami mózgu i czy to jest to co dr.Witoszek określiła jako leczenie dietą mózgu?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 00:34   

Bardzo możliwe że jest w tym coś. Właściwie bardzo dużo na ten temat zostało już powiedziane. Trudniej jest to zebrać do kupy i uświadomić sobie. Takie doświadczenia osobiste bardzo popychają zrozumienie.

Wątpię że sama dieta do tego doprowadzi, szczególnie u kogoś u kogo ten stan trwa od początku świadomości. Myślę też ze u autystyków raczej właśnie może być problem w przełączaniu półkul, albo raczej w synchronizacji niż w używaniu tak jak w przypadku wylewu.
Chociaż z drugiej strony to co flo napisała o wpływie opiatów wskazywałoby że mózg jest w całości zaatakowany.


Ważna jest rehabilitacja ważne jest odżywianie. Ludzie w pełni sprawni mają problemy z uświadomieniem sobie wielu rzeczy, ze zrozumieniem jak funkcjonują, a co dopiero wymagać tego od dziecka które nigdy nie funkcjonowało normalnie.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Wrz 20, 2010 00:42, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 00:51   

Co do półkul mózgowych to polecam ciekawą pozycję:

http://www.twojawizja.pl/...jskiej-historii

bardzo interesujące spojrzenie na... wszystko.
_________________

 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 08:25   

Obie półkule funkcjonują niejako autonomicznie i są połączone ze sobą spoidłem wielkim.
Oprócz niego są też starsze ewolucyjnie spoidło przednie i tylne.
W przypadku nasilonej epilepsji stosuje się kalozotomię, przecięcie spoidła wielkiego, dzięki czemu wyładowania neuronów z ogniska nie przenoszą się na drugą półkulę i następuje poprawa.
Wszakże działaniem ubocznym może być właśnie powstanie dwóch autonomicznych osobowości, z których każda steruje jedną połową ciała, usytuowaną po przeciwnej stronie do danej półkuli.
Czy ma to jakiś związek z autyzmem?
Opisy Temple Gardnin wskazują, że autysta ma w jakiś sposób zaburzone postrzeganie świata zewnętrznego i to go przeraża.
To nie muszą być halucynacje, takie jak w intoksykacji, ale np. charakterystyczne dla epilepsji makropsje i mikropsje lub coś podobnego. Tłumaczyłoby to też fakt, że przy wszystkich zaburzeniach autyści mogą wykazywać wysoką inteligencję, której niestety nie potrafią uzewnętrznić.
JW
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 13:42   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Obie półkule funkcjonują niejako autonomicznie i są połączone ze sobą spoidłem wielkim.
Oprócz niego są też starsze ewolucyjnie spoidło przednie i tylne.
W przypadku nasilonej epilepsji stosuje się kalozotomię, przecięcie spoidła wielkiego, dzięki czemu wyładowania neuronów z ogniska nie przenoszą się na drugą półkulę i następuje poprawa.
Wszakże działaniem ubocznym może być właśnie powstanie dwóch autonomicznych osobowości, z których każda steruje jedną połową ciała, usytuowaną po przeciwnej stronie do danej półkuli.
Czy ma to jakiś związek z autyzmem?
Opisy Temple Gardnin wskazują, że autysta ma w jakiś sposób zaburzone postrzeganie świata zewnętrznego i to go przeraża.
To nie muszą być halucynacje, takie jak w intoksykacji, ale np. charakterystyczne dla epilepsji makropsje i mikropsje lub coś podobnego. Tłumaczyłoby to też fakt, że przy wszystkich zaburzeniach autyści mogą wykazywać wysoką inteligencję, której niestety nie potrafią uzewnętrznić. JW


Panie Witoldzie podkreśliłam to oc mnie interesuje choc moja wiedza jest za mała by wierzyć, że moja droga myslenia jest dobra jednak ten wyklad i wasze posty przypomniały mi jeszcze jedno co pierwsze przeczytałam na forum JK - o prądach, które dostoswuje się do objawów. Przypomniałam sobie, że jest tam mowa o układach sympatycznym i parasympatycznym. Patrząc na definicje z Wikipedii (jeden ma działanie hamujące drugi pobudzające. Jeden odpowiada za pewne części, drugi za inne -oględnie współpracują ze sobą tak czy tak .Jeśli nie jest podobnie jak w mózgu człowiek ma tylko "połowę siebie"

Ale rozwinę to wieczorem.

Powiem tyle: skoro wg Wikipedii :

"Wyróżnia się następujące różnice w stosunku do somatycznego układu nerwowego:

nierównomierne rozmieszczenie ośrodków w OUN,
występowanie włókien nerwowych przed- i zazwojowych,
odmienna budowa,
względnie wolne przewodzenie impulsów nerwowych – 0,5 m/s,
wydzielanie w synapsach eferentnych nie tylko acetylocholiny, ale również noradrenaliny,
efektory, którymi są: mięśnie gładkie, mięsień sercowy i gruczoły."


a

"Większość narządów wewnętrznych jest unerwiana zarówno przez włókna układu współczulnego, jak i przywspółczulnego. Obie części tego układu działają jednocześnie, a harmonijna praca danego narządu jest efektem ich współdziałania."

to dieta powinna gdy coś zwalnia poprawić funkcjonowanie np.impulsów nerwowych, poprawić wydzielanie w synapsach potrzebnych w/w substancji itp. - takie jest moje myślenie - a skoro "uczucia" są 1 półkulą mózgową a "liczenie" drugą to praca półkul przy współudziale autonomicznego układu powinno się naprawić. Dieta to w tym przypadku lek-tak zakładamy? podobnie jak leki czy dieta w epilepsji.
http://pl.wikipedia.org/w...C5%82ad_nerwowy
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 21:40   

a kontynuując swoją wypowiedź napiszę dalej tak:

Somatyczny układ nerwowy albo układ somatyczny (łac. systema nervosum somaticum)– układ odpowiedzialny za kontakt ze środowiskiem zewnętrznym oraz szybkie reagowanie w przypadku zachodzących w nim zmian. Układ somatyczny unerwia mięśnie szkieletowe i kieruje ich pracą [b] oraz pracą gruczołów skórnych i komórek barwnikowych skóry. Działanie tego układu w dużym stopniu podlega kontroli świadomości. Jest przeciwieństwem autonomicznego układu nerwowego.

http://pl.wikipedia.org/w...C5%82ad_nerwowy

(jeśli dobrze rozumiem mięśnie nóg też są mięśniami szkieletowymi?)

oba układy z mojego pierwszego postu powyżej i ten składają się na układ nerwowy człowieka za wikipedią:

Układ nerwowy człowieka
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Skocz do: nawigacji, szukaj

Układ nerwowy człowieka (łac. systema nervosum) - układ zbudowany z tkanki nerwowej oraz tkanki glejowej, integrujący działalność organizmu, rejestrujący bodźce, przetwarzający zawartą w nich informację oraz sterujący czynnościami organizmu: ruchem mięśni oraz wydzielaniem hormonów.

Czynności obwodowego układu nerwowego można umownie podzielić na dwie kategorie:

* Układ nerwowy somatyczny (łac. soma — ciało) nastawiony na łączność ze światem zewnętrznym, odbiera z niego różnorodne informacje za pośrednictwem narządów zmysłów o[b]raz zarządza aparatem ruchowym,
umożliwiając poruszanie się w przestrzeni i reagowanie w sposób celowy na bodźce zewnętrzne.
* Układ nerwowy autonomiczny lub wegetatywny (łac. autos — samo- i nomos — prawo, a więc "samorządzący się") - jego rolą jest sprawowanie kontroli nad przemianą materii oraz prawidłowym działaniem narządów wewnętrznych.

Działalność obu tych układów koordynowana jest na wyższych piętrach układu nerwowego.


_____

a teraz o mnie Porażenie mózgowe dziecięce:

http://www.erodzina.com/i...=19,230,0,0,1,0

Występujące objawy kliniczne z których na pierwszy plan wysuwają się zaburzenia napięcia mięśni i czynności ruchowych mogą wydawać się z wiekiem coraz bardziej nasilone. Nie jest to jednak spowodowane pogłębianiem się zmian w mózgu, lecz rozwojem dziecka, który postępuje mimo istniejącego uszkodzenia.


.....


Z powodu dużego napięcia mięśni kończyn dolnych mogą z czasem wystąpić przykurcze przywodzicieli ud i ścięgien Achillesa oraz związane z tym deformacje kości stóp i stawów biodrowych.
( w moim przypadku istniała konieczność wydłużania ścięgień Achillesa i wykonania operacji. Choć innym sposobem - zależy na kogo się trafiło było tylko rehabilitowanie bez wykonywania operacji- tak miał mój kolega, który chodzi gorzej ode mnie ale też jego przypadek oceniając na starcie był powazniejszy ( większe problemy ze wzrokiem i koniecznosć operacji a na ścięgna w jego przypadku wybrano rehabilitację. Moja mama o takiej możliwości nie wiedziała, jej przedstawiono tylko , że rozwiązaniem jest operacja)
____

a tak po mojemu skoro na mnie w porażeniu działa dieta na pracę mięśni i ścięgna a z drugiej strony zadziałała na poprawienie pracy moich narządów wewnętrznych bo nie choruję już 3 lata to mam prawo sądzić, że u Bartka zadziała również na całość, niwelując te cechy, które uważa się za autystyczne.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Pon Wrz 20, 2010 21:46   

Jeżeli już zaburzenia autystyczne miałyby być powodowane przez niższe piętra układu nerwowego, to raczej przez twór siatkowaty, a nie układ autonomiczny.
Co nie zmienia faktu, że w takim wypadku operacja neurochirurgiczna tym bardziej nie wchodzi w grę.
Skoro żywienie u ludzi zdrowych wywiera znaczący wpływ na funkcje psychiczne, to nie ma powodu wątpić, że u ludzi chorych jest inaczej. O czym przekonała się Pani osobiście.
Obecnie wiadomo, że tkanka nerwowa jednak ma zdolność regeneracji, z tym, że im bliżej OUN, tym wolniej ten proces następuje. Jeżeli autyzm jest spowodowany jakimiś uszkodzeniami organicznymi, dotychczas nieznanymi nauce, to proces regeneracji tkanki nerwowej musi trwać wiele lat, a żywienie jest jego podstawą.
JW
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 25, 2010 07:04   

Hurra znalazłam następne doniesienia o diecie związanej z obniżoną zawartością węglowodanów. Osoba, która będzie w niedzielę mieć wykład na konferencji związanej z autyzmem org. przez Fundację Synapsis w Warszawie o tym wspomina. Niestety również Ona mowi o niepowodzeniach i o tym, że dieta jest w badaniach. Tutaj pliki:

http://www.ecomedica.pl/s...ussi_09_pol.pdf

http://www.studio-k2.pl/artykuly/2.pdf

szczególnie ten drugi link jest cenny gdyż za zgodą autorki przedrukowują jej historię jak tyle lat temu dochodziła do diety bezmlecznej i bezglutenowej.

Karyn Serrousi, wydała książkę ale dowiedziałam się o tym kilka dni temu.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 25, 2010 15:45   

Mama Maciusia napisał/a:
Sylwio,
Super linki, budujące wiadomości!
Piszę o problemie mojej Córki, który wynika bezpośrednio z jelit. Problem ten jest dla mnie uporczywą zagadką;
wszystkie znaki na niebie i Ziemi wskazują, że aby wyleczyć jelita, należy zadbać o właściwą dietę. Takie proste, a jednak... Problem Justysi stawia przede mną jeszcze jedno pytanie: Czy dieta Maciusia jest wystarczająco skuteczna? Przyjmuję, że jego choroba też ma początek w jelitach.


A może mniej uporczywie nad ta zagadka pracuj? A dostrzeżesz cos jeszcze.Sama napisalas, że:

Justysia nie cierpi przy wypróznianiu, a stolce mają właściwą konsystencję.

a jeśli sie robi marudna czy coś jej przeszkadza to wymyśl co jeszcze:więcej ruchu tego dnia by jelita pracowały podczas ruchu, nie wiem co jeszcze
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 25, 2010 16:54   

No dobra to jeszcze odrobinę pomęczę temat diety bezglutenowej i bezmlecznej i tego co zaleca się w niej podawać autystom. Dla mnie trochę koszmarne. Wiadomo,że mleko szkodzi ale Ci co radzą nie wyobrażają sobie gdzieś wewnętrznie,że można życ bez mleka. Oto przykład:

DIETA BEZMLECZNA

Zakazane produkty:

* Mleko i jego przetwory: kefiry, jogurty naturalne, wszystkie serki i sery białe oraz żółte, śmietany, mleczka do kawy, budynie, masło oraz wszelkie przetwory, które w składzie zawierają białko mleka

Produkty dozwolone:

* Mleka :

- ryżowe

- kokosowe

- migdałowe (jeśli dziecko nie ma uczulenia na migdały)

- mleko ziemniaczane (przy grzybicy jednak nie jest zalecane)

- mleko jaglane

- mleko z soczewicy

- mleko kozie i jego przetwory (jogurty, ale trzeba sprawdzić czy nie szkodzą dziecku lub go nie uczulają)

- wszelkie mleka dla alergików typu: Bebilon pepti, Nutramigen, Isomil

- mleko sojowe i jego przetwory (nie zaleca się ponieważ również często uczulają. Tu również zdania są podzielone ale większa część dzieci soi spożywać nie może)

*

Olej kokosowy, który zastępuje masło
*

Margaryny bezmleczne typu: Flora, Flora light, Benecol
*

Olej ryżowy
*

Ocet bezglutenowy np. ryżowy.

___________
[b]Zwracam uwagę na to mleko z ziemniaków i na ocet. Może on być problematyczny. Skoro szkodzi w chorobach skóry to szkodzi też wewnętrznie a przy ŁZS choćby zaleca się obserwację lub niespożywanie produktów kwaśnych, w tym ogórków konserwowych itp wyrobów z octem.


Pozostałe wiadomo bezglutenowe oleje podobnie działają jak bo sa ze zbóż choć mogą robić mniej szkód ale proces wytwarzania , już było o tym gdzieś tutaj na forum, że w zbożach mało jest tłuszczu więc te produkty sa bezsensu w kuchni.
___________

Produkty dozwolone w diecie bezglutenowej:

*

Ryż najlepiej ciemny
*

Gryka
*

Kukurydza
*

Ziemniaki w każdej postaci, frytki, ziemniaki pieczone, bez panierki
*

Zupy i chleby przygotowane na bazie mąki ziemniaczanej lub innej bezglutenowej
*

Maniok
*

Tapioka
*

Amarantus (szkarłat)
*

Mięso (królik, kurczak - najlepiej z upraw ekologicznych)
*

Oleje roślinne
*

Warzywa
*

Owoce
*

Chleb świętojański
*

Sorgo
*

Sezam
*

Kokos
*

Słonecznik
*

Quinoma
*

Guma guar
*

Orzechy
*

Jajka
*

Naturalne przyprawy
*

Kasza kukurydziana, jaglana i gryczana
*

Mąka gryczana, ziemniaczana, ryżowa, gryczana, tapiokowa, z amarantusa, kukurydziana
*

Skrobia kukurydziana i ziemniaczana
*

Pieczywo bezglutenowe i ciasta bezglutenowe
*

Korab
*

Ocet
*

Drożdże bezglutenowe (na temat drożdży zdania są podzielone – jedni twierdzą, że są zupełnie niegroźne i nie mają żadnego wpływu na rozwój Candidy inni mówią, że zamrożone obumierają i są niegroźne a jeszcze inni mówią, że z drożdży należy zrezygnować. Ja uważam, że trzeba na swoim dziecku sprawdzić. Dr Andrzej Janus pisał: „Niektóre osoby z powodu nieszczelności śluzówki jelit (nadżerek) uczulają się na białko drożdżaka Candida i to zjawisko przenosi się na inne gatunki drożdżaków np. drożdże piekarnicze. Po zjedzeniu przez tych ludzi chleba zawierającego drożdże pojawia się alergia objawiająca się wzdęciami, ogólnymi objawami niestrawności.”

____________________
I znów moje podkreślenie bo chce się używać drożdzy bo ludzie nie wyobrażaja sobie jedzenia bez chleba. No po co?. Za dużo w tym wszystkim węglowodanów.
___________________

DIETA BEZCUKROWA

Jest niewielka grupa dzieci autystycznych, które bardzo źle reagują na cukier. Czasem już po kilkunastu minutach stają się bardzo pobudzone nie mogą usiedzieć w miejscu ani się skoncentrować.

Cukier wpływa również na rozrastanie się Candidy w organizmie. Dlatego należy unikać cukru i produktów słodzonych.

Bezpiecznym zamiennikiem cukru jest Ksylitol. Jest to naturalny słodzik z kory brzozy, którego smak i wygląd bardzo przypomina cukier.

Ksylitol jest inaczej przetwarzany przez organizm niż cukier i nie fermentuje w jelitach ponadto ma o wiele mniej kalorii niż zwykły cukier. Dodatkowym jego atutem jest to, że ma działanie antybakteryjne i przeciwgrzybiczne oraz zwiększa przyswajanie wapnia i wzmacnia mineralizację szkliwa zębowego.



Kolejnym zamiennikiem cukru może być Stevia. Jest to roślina rosnąca w Paragwaju. Do słodzenia używane są sproszkowane liście tej rośliny. Jej spożywanie podobnie jak ksylitolu nie podnosi poziomu glukozy we krwi, więc z powodzeniem mogą ją stosować również chorzy na cukrzycę. Ma ona jednak specyficzny aromat i może nie każdemu on odpowiadać.

Kolejnym zamiennikiem może być jeszcze inulina naturalny probiotyk (jest pożywką dla pożytecznych bakterii jelitowych), która jest błonnikiem pokarmowym a ponadto ma słodkawy smak. Dobrze zagęszcza sosy oraz zupy. Dobrze komponuje się jako dodatek do ciasta, budyniu, kiślu czy galaretki.

___

Nie wiem nie używam żadnego z zamienników cukru. Jak już coś daję Bartkowi to po prostu wiem,że albo to kisiel kupny, albo lody Grycana. łyżeczka dżemu do placka z jajek czy jajek+ziemniaków, ostatnio ta maka gryczana bo ma słodki smak.
wolę tak, o zamiennikach cukru też i na tym forum i na forum JK dużo się naczytałam.

____

źródło: http://stopautyzm.pl/inde...olnie&Itemid=62

____


Ewa,Mama Maciusia

Co do jelit było kiedyś o tym dyskutowaliśmy, bo określenie o nieszczelnym jelicie nawet na forum JK i DD zrobiło się w jakimś momencie popularne. Wg wiedzy medycznej jelito jakby to określić przypomina coś w rodzaju gąbki. Jeśli sa z nim problemy to nie robią się w nim niewiadomo jakie cuda tylko tkanka z jakiej sa wyściełane jelita zachowuje się tak a nie inaczej pod wpływem diety. Nie wiem kto na polski przekładał to określenie: cieknące, nieszczelne jelito ale ono samo w sobie jest przepuszczające.

Kiedyś męczyłam o to Dr.Ewe by wytłumaczyła, dobrze,że nie miała dość a ja nie byłam zbyt marudna. Jej mina pewnie przypominała tę jak przeczytała moje słowa i innych, którzy o tym wtedy pisali:

:shock:

generalnie był to okres dla mnie wielu dyskusji i otwierania mi oczu ,że to co się czasem opisuje w leczeniu autyzmu jest albo za bardzo uproszczone albo za bardzo "wydumane". Jelito jak chyba większość narządów wewnętrznych ma niesamowite zdolności naprawy tylko byśmy my umięli pomóc w tym organizmowi.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Sob Wrz 25, 2010 16:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Wrz 25, 2010 21:11   

E tam oba są tak samo do kitu. Jak wyrywali mi ósemki i nie wiedziełam co jeść a o diecie nadal sie uczyłam to w akcie desperacji po wyrwaniu zrobiłam sobie zupy z brązowym ryżem. Nie bardzo się dobrze po tym czułam a komentarz telefoniczny dr.Ewy był taki, że brązowy ryż sobie lepiej darować. Chyba chodzi o to, że tak jak pisze zarówno oczyszczone zboże jak i nie oczyszczone szkodzą tak samo fitaty i wiązanie wapnia. Lepiej darować więc sobie oba.

Dziś mój własny eksperyment. Zostało mi pół szklanki mąki gryczanej i zrobiłam placki z jajek i mąki gryczanej. Trochę dodałam kakao. Usmażyłam na smalcu gęsim. Bartek zjadł jeden , ja dwa. ilość węglowodanów u mnie spowodowała, bóle uszu, uczucie rozsadzania i takie zatykanie. Gryka to nie zboże, wczoraj go nie jadłam ale mimo wszystko jest jeszcze coś poza węglami co mnie zastanawia. Kiedyś oglądając film o mące usłyszałam ,że mąki mają w sobie już jakieś formy nie wiem drożdzy czy coś podobnego , że "mąka żyje" a Ja robiąc te placki zauważyłam, że mimo braku proszku do pieczenia ciasto reaguje na kręcenie, ma powietrze, oddycha. Zastanawiam się czy taka reakcja ciasta nie wskazuje, ze jeśli rodzice karmią dzieci na bezglutenowej taką własnie mąką gryczaną np. przez 2 di pod rząd to poza ilością węglwodanów czy nie szkodzi im to ,że ta maka ma jakieś właściwości fizyczno chemiczne, które powodują, że zachowuje się jak ciasto z drożdzami czy coś podobnego.


Poza tym gdzieś wyczytałam, że raczej trudno by było oczekiwać, że np. po zmieleniu maki pszenicy ktoś myje wszystkie urządzenia i mieli się wtedy tylko mąkę kukurydzianą bezglutenową. Być może to prawda i w są śladowe albo i wyższe drobiny glutenu w innych mąkach. Może wy coś znaleźliście na ten temat w necie?.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Wrz 25, 2010 23:35   

Mama Maciusia napisał/a:
Zastanawiam się, na ile problem z kupkami ma podłoże psychiczne: zaczął się na 2 tygodnie po odstawieniu od piersi, ponad rok temu. Justynka do dzisiaj szuka mojej piersi, nie odmawiam jej, pomimo ustania laktacji i pomimo dezaprobaty otoczenia. Nie przyjęła się do przedszkola, panicznie boi się rozstania ze mną.


Ewo, popatrz, jak precyzyjnie opisałaś sedno problemu Twojej córeczki! Dlaczego więc boisz się przyznać sobie rację w tym, że problem z kupkami ma OGROMNY związek z psychiką i uczuciami? Przecież od lat wiadomo, że stres ma ogromny wpływ na perystaltykę - jeden "z nerwów" dostanie biegunki, a inny zaparcia.

Odstawiłaś córeczkę od piersi, która była dla niej czymś niesamowicie ważnym, była związana z Twoją miłością, ogromna bliskością. Spróbuj się wczuć w ogromna traumą związaną z odstawieniem (tym bardziej, że sama to doskonale opisałaś). Kolejną trauma było pójście do przedszkola. Zauważ, jak wiele dzieci choruje po wysłaniu do przedszkola. Tu wcale nie chodzi o to, ze tam jest więcej wirusów i bakterii, ale o ogromny stres, który gwałtownie osłabia organizm dziecka. Bo wysłanie do przedszkola, takie nagłe oderwanie od matki i domowych warunków jest dla dziecka ogromnym stresującym przeżyciem, a nawet (dla wielu dzieciaków) traumą. Dziecko może nawet odbierać to jak pozbawienie matczynej miłości. A jeśli do tego dojdą przykre doświadczenia z paskudnymi babsztylami (wiadomo, są takie wciąż jeszcze) w przedszkolu to trauma gwarantowana. A co za tym idzie? Kłopoty ze zdrowiem!

Osobiście zostawiłabym już ten talerz w spokoju i o wiele więcej uwagi bym poświęciła uczuciom córeczki.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Wrz 25, 2010 23:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Wrz 26, 2010 02:05   

Ewo posluchaj Marishki. Ona to pisze z wlasnego doswiadczenia. Wychowala juz kupe dzieci.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Wrz 28, 2010 07:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Nie Wrz 26, 2010 12:24   

Zgadzam się z Marishką. Trafnie ujęła problem skutków w psychice zakończenie karmienia piersią i pójście do przedszkola.

aha, jeszcze jedna ważna informacja .... "wychowałem" czwórkę dzieci :hah:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Wrz 26, 2010 15:04   

Ewo, czy dobrze rozumiem, ze synek miał 3 latka, kiedy urodziła się córeczka i właśnie wtedy poszedł do przedszkola?

Marishka
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 26, 2010 15:07   

Mama Maciusia napisał/a:
Maad napisał/a:
aha, jeszcze jedna ważna informacja .... "wychowałem" czwórkę dzieci


Jesteś pewny, że niczego nie przeoczyłeś?

Warto sobie uswiadomic, ze swiat "zewnetrzny"
nigdy nie byl "przyjazny". 8-)

Zycie to nieustanna WALKA jest.
Kazdy walczy "na miare" mozliwosci jakie posiada.

Unikanie "treningu", obarczonego kosztami objawow "chorobowych"
to jest falszywa droga prowadzaca do jeszcze wiekszego NIESZCZESCIA. 8-)
.
Ostatnio zmieniony przez grizzly Nie Wrz 26, 2010 15:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Wrz 26, 2010 16:45   

albo niewazne
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Nie Wrz 26, 2010 16:56, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Wrz 26, 2010 17:24   

Dla niektórych dzieci pójście do przedszkola - pierwszy dzień tam, jest najprawdziwszą w świecie traumą, a nie stresującą sytuacją, Flo. Zresztą, przedszkole i wczesna edukacja, a te wiążą się ze zbyt szybkim oderwaniem od rodziców - zwłaszcza od matki, to wymysł jakiegoś idioty.
Wystarczy zobaczyć, jak przebiega wstępna socjalizacja u ssaków. Rodzice zabierają swoje młode poza gniazdo i sprawują nad nimi opiekę cały czas, gdy te hasają, bawią się z innymi osobnikami i pobierają naukę sprawności i właściwego postrzegania.
Zbyt wczesne próby odrywania, nawet na kilka godzin, dziecka od matki - jej ciepła, zapachu, bezinteresownej uwagi i zaangażowania, może w mniejszym lub większym stopniu powodować spory stres lub traumę. Podejrzewam też, że im bardziej nieadekwatni są rodzice, tym dziecko jeszcze silniej przeżyje okresowe odosobnienie ze względu na spory deficyt bezpieczeństwa razy dwa.
Jeśli ktokolwiek decyduje się na dziecko, musi być pewnym dwóch rzeczy:
- że zna swoją własną historię i pracował nad nią emocjonalnie, nie tylko intelektualnie
- że matka przez pierwsze 5 lat musi być w domu z dzieckiem, zapewniając mu bezgraniczne zaangażowanie. Okresowy brak ojca w chacie jest czymś zupełnie naturalnym, co nie usprawiedliwia braku uwagi poświęcanej dziecku. Jeśli praca jest zbyt angażująca, jeśli zbyt wiele czasu zajmuje zdobywanie niezbędnej kasy, koniec marzeń o dojrzałym rodzicielstwie. Płodzić dzieci może każdy planktonista, ale dojrzale wychować...ciekawe, jaki to jest ułamkowy procent? Pracujące matki nie są chyba w stanie wyrobić w dziecku niezbędnego poczucia bezpieczeństwa i odporności na tzw. życiowe ciosy.

A co jeśli autyzm jest formą ucieczki w siebie, by oderwać się od nieustannie zagrażającego otoczenia?

Złamanie powyższych fundamentalnych zasad, to kłopoty dzieci w przyszłości w typie powielenia pato-wzorów lub zalęknienie, brak pewności siebie lub słabość immunologiczna.

Tomek

ps: Mam nadzieję, że zrozumiałe jest w obecnej chwili, że nie będę posługiwał się swoimi własnymi doświadczeniami, by udowodnić coś w sprawach do tego stopnia ważnych. Jest to natychmiast wykorzystywane przez rozmaitych forumowych zawiedzionych frustratów i zwykłych trolli.
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Wrz 26, 2010 17:30, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie Wrz 26, 2010 17:31   

Mama Maciusia napisał/a:
Do dzisiaj połowę nocy przesypiamy w objęciach, tj. ona zasypia z własnego wyboru we własnym łóżku w pokoju dziecięcym, a w środku nocy przybiega do mnie. Szczerze mówiąc uwielbiam tę chwilę.

Zupełnie naturalne zachowanie dziecka, które straciło poczucie bezpieczeństwa. Moja 8-letnia córka zaczęła przybiegać do naszego łóżka co noc po naszej przeprowadzce. Zmieniła się miejscowość, szkoła, mieszkanie, dostała swój pokój (wcześniej miała wspólny z bratem). Pani wychowawczyni w nowej klasie sama miała problemy ze swoim życiem i jej podejście do nowej uczennicy też pozostawiało wiele do życzenia.
Nic dziwnego, że ta ilość zmian przerosła dziecko. To spanie z nami jakoś ją pocieszało i dawało siłę do następnego dnia. Trwało to długo. Nie pamiętam dokładnie ile, ale to były lata, może 2, może więcej. Samo jej w końcu przeszło.

Mama Maciusia napisał/a:
Nie pomagają nam dziadkowie. Jestem z Justynką praktycznie non-stop, poza czasem, w którym pozstaje tyko z moim Mężem. Jest bardzo związana ze swoim Tatą, z którym lubi przebywać, bawić się, chodzić na spacery itp. Więc co moglibyśmy jeszcze zrobić?


Myślę, że stopniowo zwiększać ilość osób, w towarzystwie których przebywa córka. Wizyty na placu zabaw, gdzie jest możliwość poznawania rówieśników i polubienia zabawy z nimi. Zapraszanie koleżanek (początkowo może z ich z mamami) do domu na wspólną zabawę, później rewizyty w domu koleżanki. Wspólne wyjścia z zaprzyjaźnionymi rodzinami, np. do ZOO, teatrzyku itp. Ideałem byłoby zapoznanie i zabawy z dziećmi już chodzącymi lub wybierającymi się do tego samego przedszkola. Gdyby miała tam przyjaciółkę, wtedy kolejna próba zaakceptowania tego przedszkola miałaby duże szanse powodzenia.

Mama Maciusia napisał/a:
ten brak odpornosci wynika z ogromnego stresu...

Całkowicie zgadzam się. Mam takie same obserwacje. Dotyczy to również wieku szkolnego, nawet szkoły średniej. Ukończenie nielubianej szkoły powoduje często "cudowne" zakończenie różnych chorób.

Mama Maciusia napisał/a:
Wydaje mi się, że coś powinno zostać zreformowane w przedszkolach i w dziedzinie wychowania przedszkolnego. Ale to już osobny, długi temat.

Tak. W szkołach też potrzeba pedagogów ze znajomością psychologii. Za mało jej w programie studiów.
Mama Maciusia napisał/a:
Panie ten stan dziecka najwyraźniej przyjęły za normę (statystycznie co któryś maluszek płacze). Przygarnęłam tę dziewczynkę, przytuliłam jak własne dziecko. Nie spodziewałam się, że jako "obca baba" pomogę jej, ale udało się.

Są przedszkola i są takie panie, które potrafią przytulać płaczące dziecko. Warto szukać takich palcówek. Łatwo napisać, trudniej zrealizować, bo przedszkoli w ogóle brakuje. Może jakieś małe prywatne? Tylko to odpowiednio kosztuje.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Wrz 26, 2010 20:11   

@Tomek
No dobrze dobrze, ok, skasowalam, bo sama zaczelam sie zastanawiac nad semantyka, relatywizacja stanow emocjonalnych i ogolnie specyficzna wrazliwoscia dzieci autystycznych, bla bla.. niewazne.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Wrz 26, 2010 20:17   

Flo, ale akurat miałem na uwadze wszystkie dzieci, nie tylko autystyczne.

Przy okazji, mam pytanie do Sylwii: czy rozważałaś opcję, że polepszenie stanu Twojego syna, może wynikać z naprawdę sporej i szczerej uwagi, jaką mu poświęcasz? Przecież ilość matczynych bodźców, dawka uwagi i stopień zaangażowania relacji muszą mieć duże znaczenie.

Tomek
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Wrz 26, 2010 20:37   

Nie napiszę dużo, bo tyle doświadczyłam dziś, że musze sie do tego choć trochę zdystansować i poskładać to co usłyszałam i co sama potrafiłam innym powiedzieć. Okazało się, że Ja i Ty Ewa (m.Maciusia) dużo wiemy czasem więcej od specjalistów. Jednym słowem jestem w lekkim szoku.

Co do waszych wypowiedzi.

Kangur nie zignoruję Twoich słów, proszę nie w tym wątku o tym jak , kiedy i gdzie ktoś wychowuje czy nie dzieci. Wiesz do czego piję. Nie chcę tutaj takich uwag , możemy pisać o wychowaniu dzieci, jakie robimy błędy co nam radzisz ale słowami jakie napisałeś o wielu dzieciach. Proszę.Wiem to nie moje forum ale wiecie co rodzice potrzebują takiej pomocy i tyle róznych informacji dostają a nie wszystko skutkuje,że uważam, że niepotrzeba dokładać kolejnych posótw z nic nie dającymi komentarzami :Ja mam rację, nie to Ty masz rację.

Masz doświadczenie, chcesz poradzić to pisz konkretniej proszę. A resztę możemy przerzucić do Hyde Parku nawet w temacie autyzmu.

Ewa (M.Maciusia) na konferencji wypowiadał się dr. Wroniszewski , który chyba jest prezesem Synapsis, nie sprawdzałam weszłam od razu tutaj na forum .

Podawał przykłady fantastyczne jak to co piszemy o uszach, o tzw. stereotypiach autystycznych wcale nimi nie są bo mają podłoże fizyczne: np. jaskra u niewidzącej dziewczynki, którą zdiagnozowano dopiero robiąc w szpitalu serię badań a ona miała wielkie problemy z zachowaniem a chodziło w skrócie m.in. o ciśnienie w oczach.

Marishka zgadzam się, że dużo leży w psychice. W książće :Antypedagogika" autor opisuje jak wyglądał jego 1 dzień z synem w przedszkolu. Dużo to mi kiedyś dało do myślenia. Bartek nie miał problemów, lubił dzieci . Ale czytając Cię Ewa (M.Maciusia) mam wrażenie że coś jest nie tak z paniami z przedszkola córki. Dzieci lepiły się do Pani mojego syna w przedszkolu. Ona i pozostałe grupy jak mięlismy zebranie rodziców wpuściła osoby , które rozmawiały z nami o rodzicach i ich relacjach z dziećmi. Zresztą dyrektorka tego przedszkola jest fantyastyczna bo na to wszystko pozwala. Dzięki niej trafiłam na pomoc w autyżmie u syna a przecież to zwykłe przedszkole.

Dr.Wroniszewski wspominał tez i Karyn- matka z Norwegii ,że znają przypadki, że po interwencji psychologicznej ktoś zdrowieje. Sorry ale nie pamiętam czy podawali wiek osób z autyzmem, mówili ogólnie. Mama, któa ze mna była ma nagranie wykładu, podeśle mi . Będzie po angielsku to prześlę chętnym bo tłumaczenie było w słuchawkach więc tego nie było jak nagrać. Ja robiłam notatki ale wtedy o tym nie zapisałam. Szczerze mówiąc byłam w szoku bo w piątek okazało się,że mogę jechać a juz straciłam nadzieję i moment wstępu polskiego trochę przeoczyłam. Ale jak zaczęli mówić o boreliozie, która w historii choroby i autyźmie miała znaczenie a zaistniała 2 lata wcześniej zdałam sobie sprawę, że muszę wszystko notować co mnie interesuje. Sorry ale jestem tylko mamą, która się wciąż uczy.

Cieszę sie bardzo, że tam byłam. Przeczytam swoje notatki , ułoże tekst o tym co usłyszałam i napiszę.

Póki co nie wiem jak to połączyć ale teoria o opoidach jakie się wytwarzają w organizmie gdy spozyje się mleko czy gluten trochę mi się łączy z rodzajami białek i zaleceniem dr.Witoszek o tym by jeść 1-2 rodzaje białek w ciągu dnia np: ryby, jajka,
następnego dnia mięso wieprzowe, jajka albo 1 rodzaj białek.

Ale muszę poczytać o tym bo tam jest mowa o aminokwasach i przerabianu tego w jelitach i ,że dociera to do mózgu , i muszę to poskładać. Mnie by wstępnie wychodziło, że mieszanie białek jest szkodliwe bo pisał o tym Tomek Marishki u mamy chyba swojej"oddech, pot, inne, inne PH etc. i nie musi to być białko mleczne szkodzące a pewnie może to być rozkład również białek dobrych, które w za dużej ilości czy w różnych rodzajach produktów białkowych powodują podobnie jak opoidy reakcję np. w jelitach.

O rany nie wiem czy jutrzejszy wieczór mi wystarczy by opisac to wszystko co usłyszałam i wnioski jakie mam.

Na razie tyle.

:viva:
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Wrz 26, 2010 21:51   

M i T napisał/a:
Flo, ale akurat miałem na uwadze wszystkie dzieci, nie tylko autystyczne.

Przy okazji, mam pytanie do Sylwii: czy rozważałaś opcję, że polepszenie stanu Twojego syna, może wynikać z naprawdę sporej i szczerej uwagi, jaką mu poświęcasz? Przecież ilość matczynych bodźców, dawka uwagi i stopień zaangażowania relacji muszą mieć duże znaczenie.

Tomek


sorry,że teraz odpowiadam ale kierowałam się emailami a poniewaz po kilku nastepne nie przychodzą to teraz Cię doczytałam.

Pewnie, wiesz o co chodzi co mi dało do myślenia i dlaczego zaczęłam swoją terapię bo pewnie wiesz to co ode Mnie wie Marishka. Być może nadal gdybyśmy zaczęły pisać do siebie prywatnie okazałoby się, że do wielu rzeczy nie jestem gotowa i nie potrafiłabym Marishki zrozumieć to być może nadal musze siebie "psychologicznie naprawiać" Ale do końca życia będe jej wdzięczna za to jak wtedy potoczyły się nasze rozmowy. Więcej tu nie będę pisać bo nie wiadomo o co chodzi a inni by byli ciekawi.


Marishka ponownie dziękuję Ci bardzo.

Po dzisiejszym wykładzie co by pobyć nadal w temacie autyzmu. Karyn jest starsza ode mnie. Syn , który miał diagnozę autyzmu ma już 17 lat. Jestem pod wrażeniem jej spokoju na wykładzie choć opowiadała jak kiedyś to przeżywała. Widac to choćby w tym polskim wywiadzie , który powyżej jest. Ale to było, ma dużo wiedzy, wniosków , że tak się wyrażę widać w niej doświadczenie życiowe, empatię itp.

Mając swoje przezycia rozumie innych rodziców, rozumie leczenie DAN, choć Ja mam zdanie trochę przykre na ten temat ale chodzi o dostępność tych procedur. No ale świat nie jest sprawiedliwy, może to kiedyś przyjmę do siebie z "dobrodziejstwem inwentarza."

Uznaje by próbować, wymieniać doświadczenia, dlatego myślę u niej pojawiła się opcja diety bez zbóż. Bo obserwacje ma podobnie kosmiczne jak nasze na tym forum. Mnie dziwi, że o tych obserwacjach nie wydano książki w Polsce. Mają przecież swoje obserwacje w tym dr.Wroniszewski. Czy może do mnie takowa nie dotarła.


?

Nie wiem. Tam nawet od Karyn usłyszałam to co powtarza dr.Witoszek, że zboża i gluten to problemy z psychiką, depresje. Powiedziała o córce. Ma też córke, nie zmienili bardzo radykalnie diety choć wiele było rzeczy, które oni również nie jedli, nie nadużywali jeść jakby powiedziała dr.Witoszek ale jej córka odrzuciła zboża i gluten bo miała po nich gorsze, bardziej pesymistyczne myślenie. Podkreśle to bo jak ona matka ma takiej obserwacje podobnie jak Ja potwierdzone przez dr.Witoszek to wielu może, każdy może.!


dlatego naprawdę muszę poskładać to co tam usłyszałam bo te 4 lata to była dla mnie dobra baza na następne ileś lat do przodu. Lepszych nauczycieli od diety i psychiki nie mogłam sobie wymarzyć.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 02:43   

Wiem, że ta pora Was może zdziwi mojego pisania. Mnie samą dziwi. Ale ponieważ uznaję dwie opcje, że albo nadal przeżywam emocjonalnie te konferencję albo wiąże się z tym również to co jadłam to opiszę dalej moje wnioski na gorąco. A jednym z nich będzie zastanawienie się nad tym dlaczego są dzieci mające problemy ze snem.

Włąsnie mimo tego, że jest w pokoju, którym śpię otwarte okno to przed kilkoma minutami obudziłam się mając wrażenie, że chyba zaspałam, czułam się trochę jakby mi brakowało powietrza. Zapomniałam, że ładuje się telefon w innym miejscu i wstałam by sprawdzić, która jest godzina, skorzystałam z toalety i już wiedziałam, że nie usnę. Są takie momenty gdy wszędzie czujesz się trochę jakby roztrzęsiony ale nie masz serca w gardle , ciśnienie mi nie skoczyło przynajmniej, choć dziwnie mi szumi jednostajnie w uszach. Nie mam możliwości zmierzenia cisnienia bo ciśnieniomierz u mamy w innym mieszkaniu. Ale do czego chcę nawiązać. Pomijając aspekt psychologiczny, który np. w głebokim autyźmie może mieć istotne znaczenie a na konferencji zwracali na niego uwagę że dziecko czuje, myśli tylko nie potrafi się z nami skotnaktować mogą mieć znaczenie jeśzcze inne czynniki. Ja wczoraj poza swoim jedzeniem zjadłam z cateringu, który byl w W-wie dosłownie ziemniaki gotowane i mięso pieczone w sosie przypominające smakiem grzyby , jakby trochę ze śmietaną choć wyglądało na duszone. Ziemniaki jednak były chyba z masłem czy innym tłuszczem bo nie były suche. am więc kilka opcji z jedzenia grzyby na bank lub pieczarki to pewnie jakiś sztuczny dodatek smakowy czego od dość dawna nie jadam a co może wkurzać mój organizm. (poza psychiką - wiem, bo grzyby wyczułam od razu i przyszedł mi na myśl od razu jakiś sztuczny smak do głowy gdy jadłam) Może też masło z tych ziemniaków a do tego dołożył się stres i ekscytacja moja całym wydarzeniem. O co chodzi więc u dzieći z autyzmem i niemożnością spania? Rodzice często podają, że jest np. 2,3 w nocy i dziecko przestaje spać i już. Spi mniej niż 8 godzin, nie chce spać dalej, jak to określają "dostaje wielkie oczy" i nie ma siły by zachęcić je do dalszego snu. Dodatkowo Ja zauważyłam u siebie to już nie pierwszy raz i zawsze gdzieś w tym były spożyte mleczne, że mam problemy z pojemnością płuc, już kilka razy zdarzało mi się tak w nocy odczuwać jak dziś ale głupio mi było o tym pisać tak otwarcie, że może dzieci też tak reagują. Widzę jednak, że obserwacje Karen gdyby je zebrać pewnie w jakieś części pokryły by się z moimi. Napisała na ten temat książki ale są póki co w języku angielskim.
Na dodatek byłabym bardzo ciekawa czy rodzice mają wtedy podczas takich bezsenności dzieći , inne objawy np. katar nawet jednorazową potrzebę oczyszczenia nosa. Wiąże z białkiem, które się spożyło, ja w wiekszości przypadków miałam to wtedy po spozyciu mlecznych.

Co do Karyn ona również wspominała o możliwości robienia notatek . Jej pomysł to zeszyt, w którym się zapisywało co dziecko jadło i objawy do 1 dnia, do 2 dni i chyba do 75 dni lub tygodnia. Tego nie zapisałam. Choć od razu miałam skojarzenie z uwagą dr.Witoszek o zeszycie i robieniu notatek co się zjadło i jak nawet po 3 godzinach się czujemy. Jestem pod wrażeniem tego, że trafiła tam lekarka z Białegosotku i jej fantastycznych komentarzy do wykładu o możliwości badań jakie już się robi w Polsce i to na oddziale szpitalnym. Teraz już wiem , że wiedza alergologiczna jest tak wielka i tyle z nich pozytywnych informacji wyrasta, że to co Ona mówiła czy zna dr.Witoszek to często podstawa. Mam również potwierdzenie ustne, że lekarze wiedzą o dietach niskowęglwodanowych i albo ich nie stosują bo nie ma badań albo wolą słuchać rodziców i wiedzieć, że to działa i akceptować ale oni w ramach swoich specjalności wolą zostać przy tym co świat medyczny akceptuje, na co ma badania. Boją się lub nie chcą sami wyważać w Polsce pewnych drzwi. Nie mnie oceniać.

Wiele jest takich zachowań autystów, które mogą być nie autystyczne ale określane przez większość jako spektrum autyzmu i będa Oni twierdzić, że tak zostanie i że tak musi być: gryzienie ręki, walenie głową, dziwne chodzenie dziecka powyginane a mogą być w tym chodzeniu np. problemy z jelitami bo opisywali taki przypadek. Karyn pokazała dwa zdjęcia swojego synka zwracając uwagę na wydęty brzuszek na jednym z nich gdy miał 16 miesięcy.

Ewa ( m.Maciusia) podrzucę Ci ksero materiałów i tę MP3 jak Ją dostanę z wykładu.

Przy gryzieniu wspominali o problemach np. z zębami, że bóle zebów u autystów, z którymi trudno kontaktować się dorosłym może być takim problemem.

Co do snu to kiedyś już gdzieś wspominałam ale podkreślę to również w tym wątku.Zdanie dr.Witoszek o zbożach i np. braku snów jest prawdziwe i Ona przecież wspominała o tym pewnie mając to z badań bo kiedyś na coś się natknęłam i obserwacji swoich i swoich pacjentów. Po wykluczeniu zbóż w mojej diecie był taki moment, że rano zgadałyśmy się z moją mamą o tym, że akurat dzień wcześniej zjadłyśmy coś ze zbóz w ramach "złego dnia" i Ja miałam sen i Ona miała sen a od dość dawna już ich nie miałyśmy. Wtedy zaskoczone tym o czym mówiłyśmy Ja napisałam do dr.Witoszek a Ona to potiwerdziła. Pomijam możliwość snu przez ileś lat czy sny są czy ich nie ma ale wygląda na to, że zboża powodują inną pracę mózgu nawet w takiej objawiającej się jego specyficznej pracy jak :śnienie. Może to podobnie jak z ziewaniem- jest to jakaś patologia i po coś Nam jest przydatna?


Co do tego jak rodzicom tłumaczyć jak wygląda ta dieta, o jeść a o nie jeść - należy to robić od podstaw. Jako jedna z niewielu odezwałam się gdy tłumacze mięli problem z polską nazwą orkisz, że to również jest zboże glutenowe. Rodzice jak większość ludzi obok tego forum żyją bez tej wiedzy. Przekonanie ich, że dieta może poskutkować ale, że powinni się uczyć o jedzeniu sami i poszerzać wiedzę i obserwację musi być normalna bez wściekania się na nich, beż mówienia im - no nie wiesz? zadajesz głupie pytania- tu wszyscy to wiedzą.

Nie, nie wiedzą wszyscy, nie wie większość. Gdy okazało się, że dla rodziców ta dieta i takie podejście są dość odległe i pytania można było zadawać kolejne to udzieliłam kilku wypowiedzi podając np. nazwiska potwierdzające możliwość jedzenia bezzbożowo -wymieniłam trzy : Wolfganga Lutza, Jospeha Mercolę i Gregory Ellisa, podając, że Lutz i Mercola jest po polsku , że Ellis podaje na swojej stronie ,że zboża są złe w autyźmie itp. i poproszono mnie by napisać te nazwiska na tablicy dla wszystkich. Patrząc na reakcje rodziców i ich brak wiedzy chciałabym sie kiedyś przekonać ilu w Polsce było rodziców ,którzy próbowali z dietą w Polsce tej diety gdy w 2006 roku trafiłam na forum Kwaśniewskiego i na forum DobrejDiety. Internet jest bardzo duży, naprawdę można się w nim nie spotkać nawet jeśli rodzice korzystają.

Chyba muszę kupić Mercolę by móc go przeczytać i wiedzieć co pisze choć czytałam dość dużo z polskiego tłumaczenia strony dobrametoda. Kiedyś jeszcze pisaliście o książce: Na początku był głód" Spróbuję poszukać. Moglibyśmy stworzyć bibliotekę internetową, Ja mam jeszcze nieprzeczytany "Powrót do swego wewnętrznego domu " Bradshawa. :roll:
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 09:42   

sylwiazłodzi napisał/a:
Wiem, że ta pora Was może zdziwi mojego pisania. Mnie samą dziwi. Ale ponieważ uznaję dwie opcje, że albo nadal przeżywam emocjonalnie te konferencję albo wiąże się z tym również to co jadłam to opiszę dalej moje wnioski na gorąco. A jednym z nich będzie zastanawienie się nad tym dlaczego są dzieci mające problemy ze snem.
Włąsnie mimo tego, że jest w pokoju, którym śpię otwarte okno to przed kilkoma minutami obudziłam się mając wrażenie, że chyba zaspałam, czułam się trochę jakby mi brakowało powietrza. Zapomniałam, że ładuje się telefon w innym miejscu i wstałam by sprawdzić, która jest godzina, skorzystałam z toalety i już wiedziałam, że nie usnę.

Akurat tym razem wyjaśnienie tej bezsenności jest zupełnie inne. Właśnie dzisiejszej nocy przechodził nad Polską front pogodowy. Wiele osób obudziło się w środku nocy nie mogąc zasnąć. Takie coś po prostu trzeba spokojnie przeczekać. To nie jest prawdziwa bezsenność ani stres, tylko reakcja na zmianę pogody ze słonecznej na burzową. Kiedy spada ciśnienie atmosferyczne, nawet ryby stają się bardziej żwawe.
JW
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 09:44   

sylwiazłodzi napisał/a:
O co chodzi więc u dzieći z autyzmem i niemożnością spania? Rodzice często podają, że jest np. 2,3 w nocy i dziecko przestaje spać i już. Spi mniej niż 8 godzin, nie chce spać dalej, jak to określają "dostaje wielkie oczy" i nie ma siły by zachęcić je do dalszego snu. Dodatkowo Ja zauważyłam u siebie to już nie pierwszy raz i zawsze gdzieś w tym były spożyte mleczne, że mam problemy z pojemnością płuc, już kilka razy zdarzało mi się tak w nocy odczuwać jak dziś ale głupio mi było o tym pisać tak otwarcie, że może dzieci też tak reagują.

Sylwio,
wg mnie jest to reakcja alergiczna. Oprę się na osobistym przykładzie bo to jest czysta empiria.
Otóż od czasu do czasu zdażały mi się noce, w czasie których nie tylko nie mogłam spać ale po prostu się męczyłam. Występowało rozdygotanie wewnętrzne, czasami nawet drżenie nóg, oprócz tego jakiś nieokreślony dyskomfort (prawie ból) w okolicy krzyżowej kręgosłupa. Czasami stan taki pojawiał się po długiej, samotnej jeździe samochodem, kiedy byłam skonana i teoretycznie powinnam spać jak zabita. Kiedyś taka noc wystąpiła w czasie mojego pobytu w szpitalu. Z niczym tego nie kojarzyłam a prawdę mówiąc, ze względu na sporadyczność zjawiska nie zastanawiałam się nad tym.
Wczasie badań alergologicznych stwierdzono u mnie silne uczulenie na czekoladę o czym nie miałam wcześniej pojęcia. I wtedy błysk: we wszystkich przypadkach męczących nocy zjadałam w poprzedni dzień całą tabliczkę czekolady. W czasie podróży zastępowała mi posiłek "w biegu", w szpitalu zjadłam ją wtedy również.
Zrobiłam prowokację i potwierdziło się.
Mogę zjeść kostkę, góra dwie od czasu do czasu bez negatywnych objawów ale 100g uczulającego produktu wyzwalało opisaną przeze mnie reakcję. Ponieważ nie miałam świadomości uczulenia na czekoladę aspekt psychiczny jest wykluczony.
Opisałam powyższe ponieważ żle sypiające dzieci mogą mieć reakcje podobne na uczulające pokarmy co nie pozwala im spać lub śpią niespokojnie.

Pozdrawiam
EAnna
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 11:05   

M i T napisał/a:
Dla niektórych dzieci pójście do przedszkola - pierwszy dzień tam, jest najprawdziwszą w świecie traumą, a nie stresującą sytuacją, Flo. Zresztą, przedszkole i wczesna edukacja, a te wiążą się ze zbyt szybkim oderwaniem od rodziców - zwłaszcza od matki, to wymysł jakiegoś idioty. ...
Jeśli ktokolwiek decyduje się na dziecko, musi być pewnym dwóch rzeczy:
- że zna swoją własną historię i pracował nad nią emocjonalnie, nie tylko intelektualnie
- że matka przez pierwsze 5 lat musi być w domu z dzieckiem, zapewniając mu bezgraniczne zaangażowanie.
Tomek
ps: Mam nadzieję, że zrozumiałe jest w obecnej chwili, że nie będę posługiwał się swoimi własnymi doświadczeniami, by udowodnić coś w sprawach do tego stopnia ważnych. Jest to natychmiast wykorzystywane przez rozmaitych forumowych zawiedzionych frustratów i zwykłych trolli.

Prawda, durni w Internecie obfitość wielka.
Panie Tomaszu, jest gorzej. To nie wymysł jakiegoś idioty, ale planowe strategiczne działanie, mające na celu rozbicie rodziny i wychowywanie zastępów posłusznych pracowników.
Jak tutaj wielokrotnie dyskutowaliśmy, u ssaków i ptaków występuje okres szczególnej wrażliwości zwany okresem wpajania. U człowieka trwa przez pierwsze 5-6 lat. To, co wtenczas jest wpajane, nigdy nie może być później zmienione.
Ten proces jest znany od stu lat. Pierwotnie był opisany przez Freuda, a potem przez etologów.
Ponieważ jest znany od dawna, niemożliwe, żeby współcześni inżynierowie ludzkich dusz go nie znali. Znają i celowo obniżają wiek szkolny, żeby jak najwcześniej uzyskać możliwość przestrajania obywateli.
Następnie dorabiają do tego racjonalną argumentację i przy aplauzie idiotów wprowadzają w życie. Ale sami idiotami nie są.
Wykorzystują również środowiska nauczycielskie przerażone perspektywą bezrobocia, ponieważ dzieci jest w Polsce coraz mniej.
JW
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 12:25   

sylwiazłodzi napisał/a:
[b]Nie wiem. Tam nawet od Karyn usłyszałam to co powtarza dr.Witoszek, że zboża i gluten to problemy z psychiką, depresje.


Jako ciekawostkę, przytoczę fragment artykułu z Nexusa, który mnie jakiś czas temu zainteresował. Polecam w całości.
http://www.cudmilosci.net...sodsza-trucizna

Cytat:
CUKIER A ZDROWIE PSYCHICZNE
[...]
Dzisiaj pionierzy psychiatrii ortomolekularnej, tacy jak dr Abraham Hoffer, dr Allan Cott, dr A. Cherkin, a także dr Linus Pauling, twierdzą, że choroby psychiczne są mitem i że zaburzenia emocjonalne mogą być pierwszym symptomem oczywistej niezdolności organizmu danego człowieka do zwalczenia stresu uzależnienia od cukru.

W swojej Orthomolecular Psychiatry (Psychiatrii Ortomolekularnej) dr Pauling pisze: "Funkcjonowanie mózgu i tkanki nerwowej jest w sposób bardziej wrażliwy zależne od tempa przebiegu reakcji chemicznych niż funkcjonowanie innych organów i tkanek. Uważam, że choroby umysłowe są w w większości powodowane przez nierormalny przebieg reakcji determinowany przez budowę genetyczną i dietę, a także przez nienormalne stężenie molekularne niezbędnych substancji... Wybór pożywienia (i leków) w świecie, który przechodzi gwałtowne naukowe i technologiczne zmiany często może być daleki od właściwego".

Z kolei w Megavitamin B3 Therapy for Schizophrenia (Terapii schozofrenii megadawkami witaminy B3) dr Abram Hoffer zauważa: "Pacjentom zaleca się stosowanie się do programu dobrego odżywiania z ograniczeniem sacharozy i bogatych w nią produktów".

Badania kliczniczne prowadzone z dziećmi nadaktywnymi lub psychotycznymi, a także dziećmi z uszkodzeniami mózgu lub zaburzeniami w uczeniu się wykazały: "nienormalnie wysoką historię rodzinną cukrzycy, to znaczny rodziców i dziadków, których organizm nie mógł kontrolować przswajania cukru; nienormalnie wysoką ilość przypadków niskiego poziomu glukozy w krwi lub funkconalną hipoglikemię u badanych dzieci, co wskazuje, że ich system nie może dać sobie rady z cukrem; uzależnienie od wysokiego poziomu cukru w diecie wielu dzieci, których organizm nie daje sobie ray z jego przyswajaniem. Wywaid dotyczący historii diet pacjentów diagnozowanych jako schizofreników ujawnia, że wybierana przez nich dieta jest bogata w słodycze, cukierki, ciastka, kawę, napoje z kofeiną i żywność przygotowaną z użyciem cukru. Żywność, która stymuluje nadnercza, powinna byc eliminowana lub ściśle ograniczona".
[...]
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 19:23   

Dzięki sinsemilla, własnie tym tekstem mi przypomniałaś, że mama mojego męża zmarła już jako niewidoma na cukrzycę, siostra też ją ma. Mąż nie je chleba więc poprawiły mu się wyniki. Ale to tylko część cukrzycę mozna wyleczyć więc geny to tylko pewna teoria większej układanki.


Jestem pozytywnie zszokowana tym filmem. Ciekawe jak wygląda to urządzenie , które W CZASIE RZECZYWISTYM SKANUJE MÓZG I NIE POTRZEBA DO TEGO ŻADNYCH PŁYNÓW, KTÓRE NAPROMIENIOWUJĄ CzŁOWIEKA.

http://www.ted.com/talks/..._real_time.html

Neurolog i wynalazca Christopher deCharms demonstruje nowe użycie rezonansu magnetycznego do pokazania takich aktywności mózgu jak myśli, emocje czy ból, w czasie gdy mają one miejsce. Krótko mówiąc, możesz dosłownie "zobaczyć" jak się czujesz.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 20:27   

Tylko że to na jedno wychodzi w zasadzie.

Co do przepracowywania to nawet psychololo coraz częsciej sięga do ćwiczeń oddechowych i takich róznych które tak naprawdę od setek tysięcy lat są znane.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Wrz 27, 2010 20:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 20:31   

EAnna, a jak widzisz pytanie typu: co powodowało pochłanianie tak dużych ilości czekolady w tamtych, konkretnych przypadkach, jakie opisałaś?

Tomek
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 20:42   

Mama Maciusia napisał/a:
Ale co jest przyczyną nietolerancji czekolady? Niesprawnie funkcjonujący organizm? Jeśli tak, to dlaczego organizm jest niesprawny?

Może sprawność organizmu to nie jest konkurs kto bardziej dziwaczne potrawy może zjeść, czekolada jest dziwaczną potrawą, zwłaszcza dla Europejczyka. Dawno nie próbowałem, ale dawniej bardzo źle znosiłem patisona i kabaczka nawet w minimalnych (gramowych) porcjach, ani myślę podejmować wysiłki by to sprawdzać, a tym bardziej próbować naprawiać. A już najbardziej czadowe byłoby wygarnąć ojcu, a potem smażyć kabaczka i tak się ulepszać.

Co do ociężałości cotrzydniowej przed wypróżnianiem to można albo zwiększyć o 50% objętość masy niestrawianej przez zjadanie sporej ilości np. ogórków czy buraczków, albo nieco ją „ożywić” przyprawiając potrawy pieprzem w sporej ilości lub wprowadzając do diety łuskany słonecznik, albo wypraktykować jakąś kombinację tych metod.
:-)
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 20:46   

M i T napisał/a:
a jak widzisz pytanie typu: co powodowało pochłanianie tak dużych ilości czekolady w tamtych, konkretnych przypadkach, jakie opisałaś?


Niedostępność gotowego lepszego posiłku?
:-/
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 20:57   

M i T napisał/a:
EAnna, a jak widzisz pytanie typu: co powodowało pochłanianie tak dużych ilości czekolady w tamtych, konkretnych przypadkach, jakie opisałaś?

Nie ma w tym żadnych sensacji.
Nigdy w przeszłości nie zajadałam całej tabliczki czekolady na raz. To była reguła. Po prostu nie ciągnęło mnie na słodycze. Całą tabliczkę (100g) zjadałam w czasie długiej drogi samochodem aby zaspokoić głód w łatwy, wygodny sposób (bez postoju). Ten przypadek ze szpitala: hm..to było albo z nudów, albo ta czekolada tak mi zasmakowała, dokładnie nie pamiętam. Za to dobrze pamiętam koszmarną noc spędzoną na korytarzu i propozycje pielegniarki, czy dać mi proszek nasenny.
Mama Maciusia napisał/a:
Przecież od dawna jesteś na diecie optymalnej.

Raczej na diecie niskowęglowodanowej i to od dwóch lat. To, co opisałam miało miejsce dużo wcześniej. Nietolerancję czekolady stwierdzono u mnie ponad dwa lata temu i od tego czasu mam spokój bo praktycznie jadam nie więcej niż jedną kostkę gorzkiej raz w tygodniu. Ostatnio nawet na tę ilość nie mam ochoty.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 20:58   

No to superowo Ewa.
Przydałoby się raz jeszcze zdefiniować tą nieszczęsną "świadomość" - profilaktycznie, bo ludziom często kojarzy się:
- ze stanem nad-umysłowym, jakąś new-ageową ideą
- stanowi odpowiednik wszystkowiedzy
- kojarzy się z byciem "ponad" wszystkim.

Podczas, gdy świadomość psychiczna/emocjonalna (a o tej mówimy w wątkach o psyche/rodzicach) to w moim ujęciu coś w rodzaju aktywnego indywidualnego czujnika, który bada na bieżąco stan emocjonalny człowieka. To jakby umiejętność ujawniania faktycznego źródła bieżącego psycho-zachowania, ale też jest to wiedza o swojej przeszłości i o tym, jak wpływa ona na teraźniejszość. Człowiek w miarę świadomy, to ktoś w rodzaju auto-detektywa, który mniej lub bardziej na czas jest w stanie zorientować się, czemu postąpił/postępował tak lub inaczej. Świadomość, to wiedza o własnych emocjach, reakcjach i łącznik z własnym Ja. Nic ponadto, żadna metafizyka. Człowiek świadomy, to ktoś, kto w o wiele mniejszym stopniu:
- wykazuje reakcje nieadekwatne
- jest mniej podatny na miotanie przez nieświadome impulsy.

Stan świadomości rozwija umiejętność wnioskowania na podstawie nieadekwatnych zachowań wobec konkretnej sytuacji. Człowiek świadomy (a raczej dążący do niezbędnego poziomu tej świadomości) nie jest tak bardzo podatny na wikłanie się w "loopowanie" jak na karuzeli konkretnego zachowania sterowanego z poziomu nieświadomości.

ps: Co do ran psychicznych. Już o tym pisałem. Będą do końca życia, ale niektóre są krwawiące i niewidoczne dla zranionego, natomiast inne nie są ukryte przed percepcją i dlatego mają szansę się przynajmniej zabliźnić. O to chodzi mniej więcej - wiedzieć, kto zranił, ujawnić prawdziwe uczucia wobec zadającego ranę, poczuć swoje własne, zapomniane emocje, a potem jest jakby bardziej "z górki". Oczywiście, powtarzam się jak katarynka, ale kumam mniej więcej, co to za ulga, gdy wyłapie się co nieco z czeluści wyparcia.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Wrz 27, 2010 21:00, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Wrz 27, 2010 22:45   

EAnna napisał/a:
M i T napisał/a:
EAnna, a jak widzisz pytanie typu: co powodowało pochłanianie tak dużych ilości czekolady w tamtych, konkretnych przypadkach, jakie opisałaś?

Nie ma w tym żadnych sensacji.
Nigdy w przeszłości nie zajadałam całej tabliczki czekolady na raz. To była reguła. Po prostu nie ciągnęło mnie na słodycze. Całą tabliczkę (100g) zjadałam w czasie długiej drogi samochodem aby zaspokoić głód w łatwy, wygodny sposób (bez postoju). Ten przypadek ze szpitala: hm..to było albo z nudów, albo ta czekolada tak mi zasmakowała, dokładnie nie pamiętam. Za to dobrze pamiętam koszmarną noc spędzoną na korytarzu i propozycje pielegniarki, czy dać mi proszek nasenny.
Mama Maciusia napisał/a:
Przecież od dawna jesteś na diecie optymalnej.

Raczej na diecie niskowęglowodanowej i to od dwóch lat. To, co opisałam miało miejsce dużo wcześniej. Nietolerancję czekolady stwierdzono u mnie ponad dwa lata temu i od tego czasu mam spokój bo praktycznie jadam nie więcej niż jedną kostkę gorzkiej raz w tygodniu. Ostatnio nawet na tę ilość nie mam ochoty.


Eanna co było regułą bo dla mnie się w tych słowach lekko zakręciłaś? Nie jadłas czekolady i było to regułą czy zjadałaś całą tabliczkę jadąc samochodem i to było regułą. Jeżdziłas więc tym samochodem często czy rzadzko. A tak w ogóle to czytając Twój wywód mam dziwne uczucie i pytanie: czemu akurat sobie wymyślilaś, że jadąc samochodem to tylko czekolada szybko i łatwo zaspokoi głód?
Można pewnie na różne sposoby. Zatrzymać się na chwilę, zjeść np. jabłko czy banana czy nie wiadomo co jeszcze? Gdzie tak goniłaś jesli mogę to tak ująć?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 00:03   

Może zadziałać może. Jeszcze słońce. Ono działa.

Wg. medycyny chińskiej drażliwość na światło może oznaczać za mało krwi / za mało jin.
Pasowałyby tutaj też inne czynniki takie jak drażliwość. Czy dzieci z ADHD mają kłopoty z zasypianiem?

Jednym z ważnych czynników tworzenia dobrej krwi jest właśnie słońce. Krew to życie, to woda życia. Dobra krew równa się zdrowie, dobra i dostateczna ilość krwi równa się możliwość regeneracja.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Wrz 28, 2010 00:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 01:00   

Mama Maciusia napisał/a:
Nietolerancja jakiegoś pokarmu może być tylko wierzchołkiem góry lodowej

Słuszna uwaga, aczkolwiek trzeba do zagadnienia podejść pragmatycznie i oczywiście wyeliminować produkty zbożowe i mleczne zwłaszcza jeśli powodują uchwytne objawy, ale już bezkompromisowa walka z uczuleniem powiedzmy na ananasa to raczej przesada.

Wracając do kupy. Jeśli zje na tyle dużo, że nie ma fizycznej możliwości (miejsca) by zbierać przez trzy dni, i zwracam uwagę, że ogórki lepsze od buraczków, to może patologiczne objawy przeterminowanego kału się nie pojawią, nie bagatelizowałbym też roli odpowiednio dobranych przypraw, to one na końcu ulegają kondensacji i tworzą atmosferę w oczekiwaniu na wypróżnienie. Osobiście doświadczyłem przesadnego przyprawiania w kraju z tego słynącym i o ile zjedzenie czegokolwiek nawet ogniście ostrego nie było dla mnie problemem, to zawsze się zastanawiałem gdzie będę za 12 czy 24 godziny i czy nie będę podróżował wiele godzin autostradą samochodem bo wtedy porcelana może być nieosiągalnym marzeniem.

Jeśli 100g łuskanego słonecznika (nie pestek z dyni) u małego człowieka może przetrwać w jelitach 24 godziny to jestem pełen uznania.

Dziękuję, że dobrze odebrałaś mojego posta, bo taki też był mój zamiar, zarysować możliwości, a nie wymądrzać się i przesądzać.

Powodzenia.
:-)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 07:46   

Mama Maciusia napisał/a:
EAnna napisał/a:
Ponieważ nie miałam świadomości uczulenia na czekoladę aspekt psychiczny jest wykluczony

Ale co jest przyczyną nietolerancji czekolady? Niesprawnie funkcjonujący organizm? Jeśli tak, to dlaczego organizm jest niesprawny? Przecież od dawna jesteś na diecie optymalnej. Może to jednak podłoże psychiczne? Tak jak mówią Marishka i Tomek - nieprzepracowana przeszłość, tłumione emocje? Potraktuj moje pytania jako retoryczne.

Głównym składnikiem współczesnej czekolady jest cukier rozmajony z margaryną, mlekiem w proszku i ODROBINĄ białka kakaowego. To nawet zdrowego muli.
To tak, jakby szukać przyczyn, dlaczego jedni mogą codziennie pić ćwiartkę nalewki z czarnej porzeczki, a inni nie wytrzymują. Tak naprawdę, nikt tego nie wytrzymuje, tylko jedni są bardziej wrażliwi na jej szkodliwe działanie i od razu to odczuwają.
Podobnie z cukrem, czekoladą, ptysiami, misiami, smakusiami itd.
A jak się ma przy okazji nietolerancję białka kakaowego, to oczywiście objawy występują jeszcze szybciej, szczególnie po czekoladzie 96%.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 07:57   

Mama Maciusia napisał/a:
_flo,
"Autism is increasing, as is vitamin D deficiency, and the autism epidemic came upon us at the same time the major health authorities advised us to eschew the sun."
Dziękuję Flo za Twoje linki, trochę późno odpisuję, bo potrzebowałam czasu na ich przeczytanie.
Ciekawy jest ten artykuł o powiązaniu niedoboru witaminy D z autyzmem. .

Generalnie nie tylko autyzm, ale inne choroby neurologiczne też pozytywnie reagują na opalanie się. Np. najwięcej przypadków SM i depresji jest w dżdżystej Szkocji, gdzie ponadto jadali tradycyjnie dużo owsianki, która pogarsza wchłanianie wapnia, wit.D itp.
Zauważmy, że układ nerwowy zawiera 20 razy więcej cholesterolu niż tkanka tłuszczowa, a wit.D z tegoż cholesterolu powstaje pod wpływem promieni UV. Prawidłowy metabolizm cholesterolu jest bardzo ważny właśnie dla tkanki nerwoej.
JW
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 08:29   

Nie wiem co wy na to ale własnie na wykładzie bylo o diecie niskoszczawianowej iże buraczki wtedy są nie bardzo dobre. Druga rzecz nawel polska lekarka o tym mwiła alergolog w komentarzach bo była tylko widzem ale super babka jeśli buraczki ich kolor wychodziz moczem to im bardziej intensywny kolor tym oznacza to, że coś nie tegos bo nerki czy jelita-już nie pamiętam nie powinny u zdrowego człowieka przepuszczać barwnika.

Co wyn na to z tymi szczawianami?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 08:38   

Ludzie mają tak chroniczne niedobory wit. D, że aż szkoda gadać :faint:
Owe niedobory mają związek praktycznie ze wszystkimi chorobami, które trapią współczesnych ludzi.
Śmiać mi się chce jak w parkach ludzie chronią się przed słońcem, chronią przed nim swoje pociechy, siadają gdzieś w cieniu, podczas gdy ja topless solaryzuję się godzinami. 8-)
W zeszły słoneczny i ciepły czwartek szedłem sobie normalnie topless ulicami, tak jak powinno się chodzić, a cała reszta ubrana, niektórzy nawet w kurtkach :-o
Mercola o związku niedoborów wit. D z autyzmem - http://blogs.mercola.com/...ant-autism.aspx
Długi artykuł "Vitamin D Theory of Autism" - http://www.vitamindcounci...ry-autism.shtml
A tu mnóstwo innych artykułów na ten temat - http://www.vitamindcouncil.org/health/autism/
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 08:47   

Hannibal podrzuć jak będziesz widział o autyzmie z jego bloga więcej proszę.Sama nie przeczytam dobrze ale podrzucę na forum autystyczne.


Panie Witoldzie mam pytanie czy mogę wkleić już do netu w całości z Poradnika o autyźmie? Bo tak to może ktoś jeszcze kupi.
Właśnie planuję załozyć tam ten samwątek co tutaj tylko z tłumaczeniem od podstaw co i jak bo rodzice naprawdę często nic nie wiedzą:orkisz że gluten mimo,że zboże starsze genetycznie,ze starszej odmiany.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 09:59   

o tych szcawianach w największym skrócie:

Burak:

Uwaga! Podobnie jak inne liściaste nowalijki, ma bardzo dużo kwasu szczawiowego, który wiąże w organizmie wapń w szczawiany wapnia. Są to nierozpuszczalne kryształki powodujące bóle stawów i mogące nawet sprowokować ataki kamicy nerkowej.

I teraz tak do tego dochodzi teoria o przeciekającym jelicie(nieszczelnym)-jak Ja nie rozumiem tej idei i chyba musze to rozgryć bo to budzi mój wewnętrzny sprzeciw, choć mechanizm dzialania ciekawie opisany. Co by jednak odnieść się do tego buraczka prezentuję poniżej jak to jest przedstawiane:

" (...) Wykazano, że zwiększona przepuszczalność ściany jelit odgrywa rolę w chorobach reumatycznych. W "zespole przeciekających jelit" ( leaky gut syndrome) bezobjawowe zakażenie bakteriami, grzybami, czy pasożytami, te organizmy mogą przechodzić przez barierę jelito - krew do krwiobiegu i stymulować komórki układu immunologicznego, które z kolei będą wędrować do organu docelowego. W chorobach reumatycznych Candida, Klebsiella i inne czynniki patogenne były znalezione w obrębie stawów jak też i w stolcu chorych. Yacyshyn opisał podobne zmiany w UP osób z SM (11 oraz informacja ustna z laboratorium diagnostycznego Great Smoky)."

*
"Buraki można wykorzystać również, do sprawdzenia prawidłowej pracy jelita grubego. Należy wypić 2 łyżki stołowe świeżego soku z buraków lub 200 g startego gotowanego buraka. Jeśli po 2-4 godzinach mocz zabarwi się na różowo oznacza to, że jelito nie spełnia swojej funkcji. Dysfunkcja ta nazywa się „zespołem przeciekających jelit”. Chodzi o to, że [b]cząsteczki soku burakowego, są o wiele większe niż cząsteczki różnych toksyn będących w jelitach. Jeżeli zatem większe cząsteczki soku przedostają się do krwi, później trafiają do nerek ( stąd zabarwienie moczu ), to logicznym jest, że i znacznie mniejsze toksyny zamiast zostać wydalone z jelit, również przedostają się do krwi, a z nią do wszystkich zakamarków naszego ciała[/b]. I to jest niebezpieczne dla naszego zdrowia, ponieważ na przestrzeni lat niosą ze sobą ogromne zagrożenie. "

całość:
http://www.biosila.pl/content/view/617/302/

_____

dla mnie teoria jelitowa nie zgadza się z obserwacjami u Bartka-dobra dieta nie ma takich objawów,choć chyba pokuszę sie o to by dać mu buraczki i zobaczyć jak będzie wyglądał jego mocz.

Z mojej wiedzy mogę powiedziec, buraczki i nne warzywa z wysoką wartością szczawianów nie codziennie a będzie ok.Lek w nadmiarze też szkodzi.


A co do cząsteczek i ich wilekości to mi się kłania tutaj wiedza kwantowa, o której też tu lepsi eksperci ode mnie piszą. Rany co Ja bym zrobiła gdyby Was nie było.

P.S. MonikaW jesli czytasz -zwracam uwagę ,że mówia o badaniach w chorobie reumatycznej!!!! Wklej do swojego wątku jeśli to interesujące dla ciebie.

____

WŁAŚNIE O TYM TEŚCIE BURACZKOWYM MÓWIŁA TA ALERGOLOG Z BIAŁEGOSTOKU.
WYŚLĘ DO NIEJ ZAPYTANIE CZY MOGĘ PODAĆ JEJ NAZWISKO NA FORUM W OPISIE WYKŁADU, KTÓRY TU ZAMIESZCZĘ.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Wrz 28, 2010 10:17, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 10:12   

Dr Wrobel tez pisal o tym tescie w ktoryms z "Optymalnilow". Dawno temu.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 10:33   

Dobrze wklejam co znalazłam, o jelicie również jest. Ważne :czasem źle dobrane słowa
z języka polskiego powodują niezrozumienie. Pewnie chodzi o tą przypadłość a nie o cieknące jelito.
ZESPÓŁ NADMIERNEJ PRZEPUSZCZALNOŚCI
JELITA JAKO OBJAW ENTEROPATII


http://pml.strefa.pl/ePUBLI/157/09.pdf

Tytuł art. "Patogeneza zaburzeń przewodu pokarmowego u dzieci
z autyzmem"


Autyzm należy do zaburzeń neurorozwojowych charakteryzujących
się klinicznie tzw. triadą autystyczną obejmującą zahamowanie rozwoju
społecznego, deficyty i dysfunkcje w komunikacji werbalnej i
niewerbalnej oraz zaburzenia behawioralne. Objawom tym u 9-54%
chorych towarzyszy patologia przewodu pokarmowego, która w tej
grupie chorych często pozostaje nierozpoznana z powodu choroby
podstawowej (zaburzenia mowy, zmieniona percepcja bólu). Do najczęściej
opisywanych zmian w przewodzie pokarmowym u dzieci z
rozpoznanym autyzmem należą: zaburzenia motoryczne (choroba
refluksowa przełyku, zaparcia, biegunki), zaburzenia trawienia, zespół
nadmiernej przepuszczalności jelita, zapalenie błony śluzowej
jelita z cechami autoimmunizacji lub bez, zaburzenie równowagi mikrobiologicznej
jelita, nietolerancja pokarmowa czy opioidowe działanie
egzorfin pochodzenia pokarmowego uwolnionych z białek pokarmowych
(kazeiny lub glutenu). Nadal jednak brak epidemiologicznych
danych porównujących częstość chorób przewodu pokarmowego
w populacji dzieci z rozpoznanym autyzmem i dzieci bez
autyzmu.
Słowa kluczowe: autyzm, przewód pokarmowy, zapalenie jelita, odczynowa
hiperplazja grudek chłonnych, nietolerancja pokarmowa
Pol. Merk. Lek., 2009, XXVII, 157, 40
Autyzm należy do zaburzeń neurorozwojowych obejmujących
grupę schorzeń o zróżnicowanym fenotypie określanych jako
spektrum zaburzeń autystycznych – ASD (ang. autism spectrum
disorders) i zaliczanych według DSM-IV do całościowych
zaburzeń rozwoju – PDD (ang. pervasive developmental
disorders) (F84 w klasyfikacji ICD-10) [1, 39]. Choroba
ujawnia się klinicznie do 3 roku życia, a objawy dotyczące 3
osiowych kierunków rozwoju określane są mianem tzw. triady
autystycznej i obejmują:
– zaburzenia rozwoju społecznego,
– deficyty i dysfunkcje w zakresie komunikacji (werbalnej i
niewerbalnej),
– zaburzenia behawioralne.
Zmienność fenotypowa autyzmu obejmuje również różny
poziom rozwoju umysłowego – upośledzenie funkcji poznawczych
koreluje z nasileniem objawów autyzmu i występuje u
50-75% chorych [39].
Częstość występowania ASD zwiększa się na całym
świecie – w 1978 r. w USA rozpoznawano ją u 1/10 000
dzieci i młodzieży, w 1998 r. u 1/250 dzieci od 3 do 10 roku
życia, w 2007 r. u 1/150 dzieci w wieku 8 lat. Częściej występuje
u chłopców niż u dziewcząt (4:1) [2, 9, 41]. Taka
sytuacja epidemiologiczna sprawia, że w krajach rozwiniętych
autyzm rozpoznawany jest częściej niż np. zespół Downa
czy choroby nowotworowe i staje się realnym problem
społecznym.
Przyczyny tak znacznego zwiększenia zachorowań na
autyzm nie są znane i jedynie częściowym wyjaśnieniem
jest fakt poszerzenia kryteriów diagnostycznych. Dzisiejsze
rozumienie patogenezy choroby uwzględnia etiologię
wieloczynnikową – genetyczno-środowiskową – ze szczególną
rolą interakcji między układem nerwowym a immunologicznym.
Ujawnieniu się osobniczej predyspozycji genetycznej
sprzyjają czynniki wyzwalające (infekcyjne, toksyczne i urazowe)
zaburzające przebieg embriogenezy oraz peri- i postnatalny
rozwój dziecka. W etiopatogenezie choroby wydają
się również odgrywać rolę czynniki genetyczne ze strony matki
i czynniki środowiskowe oddziałujące na matkę, zarówno
przed ciążą, jak i podczas ciąży [38].
Genetyczne uwarunkowania autyzmu nie budzą wątpliwości,
jednak do chwili obecnej nie wykryto jednego konkretnego
genu odpowiedzialnego za tę chorobę, podobnie
jak nie udało się znaleźć jednego regionu mózgu związanego
z chorobą [23]. Obecny, wielogenowy model dziedziczenia
zakłada interakcję, co najmniej 3-15 genów, z których
większość zlokalizowana jest na chromosomach 7, 15, 17 i
X. Do genów kandydatów należą m.in.: MECP2 (Xq28; zespół
Retta), HOXA-1 (7p15.3) i HOXB-1 (7q21.32; rozwój
embrionalny tyłomózgowia), EN2 (7q36.3; regulacja rozwoju
móżdżku) FOXP-2 (7q31.1; zaburzenia mowy), WNT2 (7q31-
33; rozwój płodowy i deficyty socjalne), 5-HTT (17q11.1-q12;
Patogeneza zaburzeń przewodu pokarmowego u dzieci z autyzmem 41
hiperserotoninemia), GABRA3-(15q11-q13; neurotransmisja
GABA-ergiczna), OXTR 2 (3p26.2; obniżenie stężenia oksytocyny
w surowicy), ASL (22q13.1-q13.2; zaburzenia biosyntezy
puryn) [27, 37]. Z polimorfizmem genów wiąże się zmienność
obrazu klinicznego poszczególnych podtypów ASD. U
10-15% chorych na ASD współistnieją inne choroby genetyczne,
np. zespół kruchego chromosomu X, stwardnienie
guzowate, zespół Downa, fenyloketonuria, neurofibromatoza
typu I, zespół Angelmana [47].
Od pierwszego opisu autyzmu w 1943 r. (Leo Kanner)
do chwili obecnej zmieniło się spojrzenie na to schorzenie.
Początkowo rozumiana jako nieuleczalna choroba dotycząca
wyłącznie mózgu, dzisiaj postrzegana jest jako choroba
ośrodkowego układu nerwowego, z którą współistnieją inne
zaburzenia ogólnoustrojowe i narządowe, np. w układzie
odpornościowym czy przewodzie pokarmowym. Czy istnieje
zależność między stopniem uszkodzenia jelita a nasileniem
objawów autyzmu? Czy leczenie choroby jelit może
wpływać korzystnie na pracę mózgu i łagodzić zachowania
autystyczne?
Celem pracy jest przegląd aktualnych doniesień poświęconych
tej problematyce.
OBJAWY KLINICZNE CHORÓB PRZEWODU
POKARMOWEGO
Symptomatologia kliniczna zaburzeń przewodu pokarmowego
u dzieci z rozpoznanym autyzmem jest mało poznana
– nieliczne badania poświęcone temu zagadnieniu są
zróżnicowane metodologicznie [22, 29, 36]. Ponadto częstość
występowania dolegliwości subiektywnych, takich jak
ból, uczucie dyskomfortu, zgaga czy nudności jest u dzieci
autystycznych trudna do oceny, m.in. z powodu zaburzeń
mowy czy zmienionej percepcji bólu. Objawy te mogą
się wyrażać zmianą w zachowaniu: nasileniem pobudzenia
ruchowego, niepokojem, agresją lub samookaleczeniem.
Częstość występowania obiektywnych objawów choroby
przewodu pokarmowego u dzieci z ASD, zależnie od
metody (badania retrospektywne, prospektywne) i kryteriów
włączenia, jest oceniana na 9 do 84,1% – w porównaniu z
9-37% u dzieci bez autyzmu [10, 23, 29, 30, 36]. W badaniach
przeprowadzonych przez Blacka i wsp. opartych na
przeglądzie dokumentacji szpitalnej, choroby przewodu
pokarmowego rozpoznawano porównywalnie często u dzieci
autystycznych, jak i w grupie kontrolnej (9 vs 9%) [10]. W
badaniach wykonanych przez Horvath i wsp. objawy kliniczne
z przewodu pokarmowego obserwowano u 80% dzieci z
rozpoznanym autyzmem w stosunku do 30% dzieci z grupy
kontrolnej (rodzeństwo badanych) [28]. Do najczęstszych
objawów należały: nadmierne wytwarzanie gazów jelitowych
(60,3%), wzdęcia (37,95%), bóle brzucha (37,95%), biegunka
(27,6%), odbijania (25,0%), objawy refluksu żołądkowoprzełykowego
(15,5%) i zaparcie (9,5%). Afzal natomiast
rozpoznał umiarkowane lub ciężkie zaparcie u 36% dzieci z
rozpoznanym autyzmem w porównaniu z 9% w grupie kontrolnej
[3].
Do objawów choroby przewodu pokarmowego wyrażających
się poza układem pokarmowym należą zaburzenia
snu, opisywane u 44-83% dzieci z ASD, zwłaszcza u dzieci
z chorobą refluksową przełyku [20, 21]. Zmiany neuroendokrynne
spowodowane zaburzeniami snu są porównywalne
do następstw przewlekłego stresu. Skutkiem przewlekłej
deprywacji snu jest m.in. hamowanie neurogenezy
w zakręcie zębatym hipokampa zależne od zwiększenia
stężenia krążących glikokortykosteroidów nadnerczowych
[35]. Deprywacja snu u dzieci z rozpoznanym autyzmem
może nasilać upośledzenie funkcji poznawczych m.in. poprzez
wywieranie hamującego wpływu na proliferację neuronów
w OUN.
BADANIA ENDOSKOPOWE PRZEWODU
POKARMOWEGO
W 1998 r. grupa lekarzy londyńskich zajmujących się chorobami
zapalnymi jelita (Inflammatory Bowel Disease Study
Group) przedstawiła pierwszy opis obrazu endoskopowego
jelita u 9 dzieci z rozpoznanym autyzmem regresywnym,
bólami brzucha i biegunką [46]. Regres rozwoju u 8 z 9 dzieci
nastąpił, według oceny rodziców, po szczepieniu przeciw
odrze, śwince i różyczce. U 7 badanych w końcowym odcinku
jelita krętego stwierdzono guzkowy przerost grudek chłonnych
– LNH (ang. lymphoid nodular hyperplasia), w jelicie
grubym natomiast cechy nieswoistego zapalenia jelita grubego
(ang. nonspecific colitis). Badanie to opublikowane jako
doniesienie wstępne zapoczątkowało dyskusję krytyczną dotyczącą
zapalenia jelita u dzieci z rozpoznanym autyzmem
[14, 31, 33].
Horvath i wsp. opisali refluksowe zapalenie błony śluzowej
przełyku u 69% spośród 36 dzieci z ASD, przewlekłe
zapalenie błony śluzowej żołądka u 42%, przewlekłe zapalenie
błony śluzowej dwunastnicy z przerostem komórek Panetha
u 67% [23]. Wakefield zwrócił uwagę na wieloogniskowe
zmiany zapalne w jelicie grubym, nacieki eozynofilowe i
ropnie krypt (objaw colitis ulcerosa), sugerując rozpoznanie
„pan-colitis” lub „autistic colitis”, co jednak nie zyskało aprobaty
innych badaczy [33, 45].
Ashwood i wsp. zwrócili uwagę na związek obrazu histopatologicznego
jelita z dietą badanych [6]. W grupie dzieci
z rozpoznanym autyzmem leczonych dietą eliminacyjną –
bez glutenu i bez kazeiny – stwierdzili znamiennie mniejszy
udział komórek kwasochłonnych w nacieku zapalnym jelita
w porównaniu z grupą dzieci z autyzmem nieleczonych dietetycznie.
Należy zaznaczyć, że odczynowa hiperplazja grudek
chłonnych (LNH) opisywana u dzieci z rozpoznanym autyzmem
regresywnym jest objawem nieswoistym. Może być
następstwem długotrwałego zalegania treści jelitowej, miejscowych
infekcji, infestacji pasożytniczych, przewlekłej ekspozycji
na alergeny pokarmowe, objawem towarzyszącym
deficytom immunologicznym, może też występować u dzieci
zdrowych [26]. U dzieci z nadwrażliwością na białka mleka
krowiego LNH może ustąpić po leczeniu dietą eliminacyjną
(po usunięciu mleka z diety) [44].
BADANIA IMMUNOLOGICZNE
I IMMUNOHISTOCHEMICZNE PRZEWODU
POKARMOWEGO
Badania immunohistochemiczne żołądka, dwunastnicy, jelita
krętego i grubego dzieci z rozpoznanym autyzmem sugerują,
według niektórych autorów, nowy typ limfocytarnego
zapalenia, przebiegający z udziałem limfocytów cytotoksycznych
CD8+ (ang. autistic enterocolitis; panenteric IBD-like
disease) [7, 25]. W grupie dzieci z autyzmem regresywnym i
współistniejącymi objawami żołądkowo-jelitowymi (bóle brzucha,
biegunka, wzdęcia) opisano ogniskowe, limfocytarne
zapalenie błony śluzowej żołądka z przewagą limfocytów
CD8+ w nabłonku gruczołowym i obecnością złogów surowiczej
IgG i C1q dopełniacza na powierzchni nabłonka i w błonie
podstawnej [7]. Zwrócono uwagę, że proliferacja komórek
krypt i pogrubienie błony podstawnej nabłonka były bardziej
nasilone u chorych z autyzmem, niż w grupie dzieci z
innymi zapalnymi chorobami jelita (choroba Crohna, wrzodziejące
zapalenie jelita grubego).
Ashwood i wsp. stwierdzili w grupie dzieci z ASD, że ogniskowemu
zapaleniu limfocytarnemu w jelicie grubym, przebiegającemu
ze zwiększeniem wewnątrzkomórkowych cytokin
prozapalnych (TNF-, IFN-) w limfocytach CD3+ towarzyszy
zwiększenie liczby komórek CD3+TNF-+ oraz
CD3+IFN- we krwi obwodowej, podobnie jak w chorobie
Crohna [8]. Nie wiadomo czy stwierdzane cechy dysregula42
J. Wasilewska, E. Jarocka-Cyrta, M. Kaczmarski
cji immunologicznej wskazują na odpowiedź autoimmunologiczną,
czy też może są nieswoistą odpowiedzią zapalną z
przewagą udziału limfocytów.
Lightdale i wsp. u 23/25 dzieci z rozpoznanym autyzmem
opisali depozyty IgG i składnika C1q dopełniacza na podstawno-
bocznej błonie enterocytów dwunastnicy, podobne do
opisywanych przez Torrente w żołądku [31]. Dyskutowane
jest podobieństwo zapalenia jelita u dzieci z rozpoznanym
autyzmem do zapalenia w przebiegu nieswoistych zapaleń
jelita (IBD) czy innych chorób autoimmunologicznych (celiakia,
cukrzyca) [5, 43]. Fernell i wsp. badając dwa niezależne
wskaźniki stanu zapalnego jelit – stężenie NO w odbycie oraz
stężenie kalprotektyny w kale – są zdania, że nie ma dowodów
na powiązanie autyzmu z aktywnym zapaleniem jelita [17].
BADANIA AKTYWNOŚCI DWUSACHARYDAZ
Najczęściej opisywane u dzieci z rozpoznanym autyzmem
objawy, takie jak: bóle brzucha, wzdęcia, nadmierne wytwarzanie
gazów trawiennych mogą zależeć m.in. od zaburzeń
enzymatycznych. Zmniejszenie aktywności dwusacharydaz
opisano u 58% dzieci z autyzmem [21]. Najczęściej (38,9%)
rozpoznawano hipolaktazję, tj. obniżenie aktywności laktazy
(beta-D-galaktozydazy), enzymu rąbka szczoteczkowego
enterocytów uczestniczącego w rozkładzie laktozy do glukozy
i galaktozy (niezbędnej do budowy galaktolipidów mózgowych).
U dzieci z rozpoznanym autyzmem przyczyn nietolerancji
laktozy poszukuje się w predyspozycji genetycznej (defekt
enzymatyczny) oraz w stanach nabytych (zapalenie jelita,
zaburzenie równowagi mikrobiologicznej jelit lub wpływ
antybiotykoterapii). Ocena aktywności enzymów trzustkowych
(amylazy, lipazy, trypsyny, chymotrypsyny, karboksypeptydazy)
u 89 dzieci z ASD wykazała zmniejszenie ich aktywności
tylko u 1 z nich [23].
ZESPÓŁ NADMIERNEJ PRZEPUSZCZALNOŚCI
JELITA JAKO OBJAW ENTEROPATII
Tylko jedna warstwa komórek nabłonka jelitowego (epithelium)
oddziela zawartość światła jelita od dostępu do licznych
komórek układu immunologicznego w blaszce właściwej
błony śluzowej (lamina propria) i środowiska wewnętrznego
organizmu. Szczelność nabłonka zależy od kompleksu
połączeń umiejscowionych na bocznej powierzchni błony
komórkowej enterocytów [32]. Trzy główne składowe tego
kompleksu to:
– połączenia ścisłe (barierowe – TJs, ang. tight junctions),
zapewniające ścisły kontakt błon komórkowych za pomocą
licznych białek (okludyny, rodziny klaudyn, cząsteczki
JAM),
– połączenia przylegające (ang. adherens junctions) o właściwościach
dynamicznych dzięki aktywności kurczliwych
mikrofilamentów aktynowych,
– desmosomy – punktowe połączenia pełniące funkcje mechaniczne
[32].
W fizjopatologii transportu pozakomórkowego jelita zasadnicza
rola przypada TJs, a głównymi białkami odpowiedzialnymi
za ich funkcję scalającą komórki są okludyna i klaudyna-
1 [19]. Zwiększona przepuszczalność bariery jelitowej,
określana mianem zespołu przeciekającego jelita (ang. leaky
gut syndrome), opisywana jest u 43-76% dzieci z ASD, również
u dzieci bez klinicznych objawów z przewodu pokarmowego
[15, 24].
Nieinwazyjnym testem szczelności jelita jest pomiar wydzielania
do moczu doustnie podanych cukrów: laktulozy
(dwucukru) i mannitolu (monocukru), tzw. test laktulozowomannitolowy.
Nie metabolizowane w jelicie cukry różnią się
stopniem absorpcji z jelita, w zdrowym jelicie małe cząsteczki
mannitolu (0,63 nm) są łatwo wchłaniane zwrotnie, a duże
cząsteczki laktulozy (0,96 nm) wchłaniane są słabo. Jeśli jednak
połączenia między enterocytami są rozluźnione wchłanianie
laktulozy zwiększa się, o czym informuje podwyższenie
się wartości wskaźnika laktuloza/mannitol w moczu [34].
Zmniejszeniu czynnościowej integralności jelita może
sprzyjać obecny u niektórych dzieci z ASD stan zapalny jelita
czy też przewlekły stres emocjonalny, co potwierdzono w
badaniach eksperymentalnych [48]. Zwiększenie przepuszczalności
jelit może być uwarunkowane genetycznie, tak jak
w przebiegu nieswoistych zapaleń jelita [12].
ZABURZENIE RÓWNOWAGI
MIKROBIOLOGICZNEJ JELIT
Znamienna poprawa kliniczna po terapii wankomycyną obserwowana
u dzieci z rozpoznanym autyzmem regresywnym
zwróciła uwagę badaczy na rolę mikroflory jelitowej w patogenezie
ASD [18, 42]. W kale tych dzieci stwierdzono m.in.
istotne zwiększenie flory beztlenowej z gatunku Clostridium
[11, 18, 42]. Na związek przyczynowy między dyzbiozą przewodu
pokarmowego a autyzmem regresywnym wskazują:
– początek objawów po leczeniu przeciwbakteryjnym,
– występowanie w początkowej fazie choroby objawów gastrologicznych
i utrzymywanie się ich jako dolegliwości
przewlekłych u części dzieci,
– szybka i widoczna poprawa kliniczna po leczeniu wankomycyną,
niekiedy również metronidazolem, z nawrotem
choroby po każdorazowym przerwaniu antybiotykoterapii
celowanej na florę beztlenową [18].
U dzieci z rozpoznanym autyzmem toksyny bakteryjne
wytwarzane w jelicie mogą docierać do OUN drogą nerwu
błędnego, którego zakończenia unerwiają jelito cienkie, co
postuluje Bolte i wsp. [11].
ZMIANY W WĄTROBIE
Zmniejszenie zdolności detoksykacyjnej wątroby dla wielu
metabolitów, leków i ksenobiotyków (przy udziale wiązań siarkowych
i glukuronizacji) czyni dzieci autystyczne szczególnie
podatne m.in. na toksyczne działanie acetaminofenu oraz
wpływa na aktywność i katabolizm hormonów i neurotransmiterów
[4, 23].
NIEALERGICZNA NADWRAŻLIWOŚĆ NA MLEKO
I GLUTEN – EGZORFINY
Zwiększona przepuszczalność nabłonka jelitowego dla produktów
trawienia białek pokarmowych umożliwia ich przejście
ze światła jelita do krążenia ogólnego, skąd po przejściu
bariery krew-mózg mogą docierać do ośrodkowego układu
nerwowego, wpływając na zmianę zachowania dziecka, już
w krótkim czasie po spożyciu posiłku. Następstwa kliniczne
określane są jako zespół jelitowo-mózgowy (ang. gut-brain
syndrome).
Kliniczna poprawa po zastosowaniu diety bez kazeiny i
glutenu u niektórych dzieci z rozpoznanym autyzmem, może
wiązać się z opioidowymi właściwościami produktów trawienia
tych białek – -kazomorfiny z kazeiny mleka krowiego i
gliadomorfiny z glutenu. Źródłem egzorfin mogą być też inne
pokarmy, np. ryż i szpinak. Obniżenie aktywności enzymów
rąbka szczoteczkowego odpowiedzialnych za końcową fazę
trawienia białek (dipeptydaz – np. DPP-IV) prowadzące do
niepełnego trawienia kazeiny i glutenu może być uwarunkowane
genetycznie lub wynikać z patologii jelita. Nieszczelne
jelito ułatwia transport egzorfin do OUN, gdzie jako neuroaktywne
peptydy zakłócają rozwój mózgu i nasilają zachowania
autystyczne.
Ocena wydzielania opioidów z moczem u dzieci z ASD
dała sprzeczne wyniki, Reichelt potwierdził istnienie hiperpetydurii,
natomiast Dettmer i wsp. używając innej techniki
Patogeneza zaburzeń przewodu pokarmowego u dzieci z autyzmem 43
analitycznej (SPE-HPLC-MS/MS), nie wykryli w moczu 56
dzieci z ASD ani zwiększonej zawartości endorfin (deltorfiny
1 i deltorfiny 2), ani egzorfin (gliadomorfiny, -kazomorfiny)
[16, 40].
Za teorią opioidową przemawiają u części chorych wyniki
terapeutycznego zastosowania antagonisty opioidowego –
naltreksonu, wyrażające się korzystnym wpływem na objawy
kliniczne (zmniejszenie stereotypii, autoagresji, poprawa
mowy i kontaktów społecznych) [13].
Wskazania do eliminacji glutenu z diety nie wynikają ze
współistnienia choroby trzewnej, badania serologiczne w kierunku
celiakii u ponad 400 chorych z zaburzeniami autystycznymi
wypadły negatywnie [23].
Analiza żywienia dzieci z ASD wykazała zwiększone spożycie
białka, być może przekraczające możliwości trawienne.
Levy i wsp. analizując dietę 62 dzieci z ASD zwrócili uwagę
na nadmierne spożycie białka w tej grupie chorych wynoszące
211% dawki zalecanej w USA według RDA (Recommended
Dietary Allowance) [30].
PODSUMOWANIE
Dzieci z ASD są heterogenną etiologicznie i klinicznie grupą
chorych wymagającą wielokierunkowej i interdyscyplinarnej
pomocy. Zaburzenia przewodu pokarmowego u dzieci z ASD
mogą mieć różny charakter i lokalizację. Nie ma obecnie wiarygodnych
i rozstrzygających dowodów na istnienie jednej,
zarezerwowanej dla autyzmu swoistej patologii przewodu
pokarmowego. Leczenie gastrologiczne powinno opierać się
na indywidualnie ustalonych wskazaniach medycznych, podobnie
jak leczenie dietą eliminacyjną.
PIŚMIENNICTWO
1. Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders, Fourth Edition.
American Psychiatric Association. Washington, DC, 1994.
2. http:::www.cdc.gov:ncbddd:autism:addm.htm Autism and Developmental
Disabilities Monitoring (ADDM) Network; Content source: National Center
on Birth Defects and Developmental Disabilities, 02-09-2007.
3. Afzal N., Murch S., Thirrupathy K. i wsp.: Constipation with acquired megarectum
in children with autism. Pediatrics, 2003, 112, 4, 939-942.
4. Alberti A., Pirrone P., Elia M. i wsp.: Sulphation deficit in „low-functioning”
autistic children: a pilot study. Biol. Psychiatry, 1999, 46, 3, 420-424.
5. Arrieta M.C., Bistritz L., Meddings J.B.: Alterations in intestinal permeability.
Gut, 2006, 55, 10, 1512-1520.
6. Ashwood P., Anthony A., Pellicer A.A. i wsp.: Intestinal lymphocyte populations
in children with regressive autism: evidence for extensive mucosal
immunopathology. J. Clin. Immunol., 2003, 23, 6, 504-517.
7. Ashwood P., Anthony A., Torrente F. i wsp.: Spontaneous mucosal lymphocyte
cytokine profiles in children with autism and gastrointestinal symptoms:
mucosal immune activation and reduced counter regulatory interleukin-
10. J. Clin. Immunol., 2004, 24, 6, 664-673.
8. Ashwood P., Wakefield A.J.: Immune activation of peripheral blood and
mucosal CD3+ lymphocyte cytokine profiles in children with autism and
gastrointestinal symptoms. J. Neuroimmunol., 2006, 173, 1-2, 126-134.
9. Bertrand J., Mars A., Boyle C. i wsp.: Prevalence of autism in a United
States population:The Brick Township, New Yersey, investigation. Pediatrics,
2001, 108, 5, 1155-1161.
10. Black C., Kaye J., Jick H.: Relation of childhood gastrointestinal disorders
to autism: nested case-control study using data from the UK General
Practice Research Database. Br. Med. J., 2002, 24 419-421.
11. Bolte E.R., Autism and Clostridium tetani. Med. Hypotheses, 1998, 51, 2,
133-144.
12. Buhner S., Buning C., Genschel J. i wsp.: Genetic basis for increased
intestinal permeability in families with Crohn’s disease: role of CARD15
3020insC mutation? Gut, 2006, 55, 3, 342-347.
13. Campbell M., Anderson L.T., Small A.M. i wsp.: Naltrexone in autistic
children: behavioral symptoms and attentional learning. J. Am. Acad. Child
Adolesc. Psychiatry, 1993, 32, 6, 1283-1291.
14. Casanova M.F.: The minicolumnopathy of autism: A link between migraine
and gastrointestinal symptoms. Med. Hypotheses, 2008, 70, 1, 73-80.
15. D’Eufemia P., Cell M., Finnocchiaro R. i wsp.: Abnormal intestinal permeability
in children with autism. Acta Paediatr., 1996, 85 1076-1079.
16. Dettmer K., Hanna D., Whetstone P. i wsp.: Autism and urinary exogenous
neuropeptides: development of an on-line SPE-HPLC-tandem mass
spectrometry method to test the opioid excess theory. Anal. Bioanal.
Chem., 2007, 388, 8, 1643-1651.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Wrz 28, 2010 10:35, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 10:37   

Hannibal napisał/a:
Ludzie mają tak chroniczne niedobory wit. D, że aż szkoda gadać :faint:
Owe niedobory mają związek praktycznie ze wszystkimi chorobami, które trapią współczesnych ludzi.


A największe niedobory mają koziorożce, bo w grudniu jest najmniej słońca.

Wracając jeszcze do kolendry. Spożywałem ostatnio tego więcej niż zwykle i jakieś konkretniejsze oczyszczanie chyba nastąpiło. Gorączka, gardło, ale co ciekawe dopiero po paru dniach. Przespałem 15 godzin ciągiem, nic nie jadłem i dziś już się czuję lepiej...
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 11:56   

sylwiazłodzi napisał/a:

_____

dla mnie teoria jelitowa nie zgadza się z obserwacjami u Bartka-dobra dieta nie ma takich objawów,choć chyba pokuszę sie o to by dać mu buraczki i zobaczyć jak będzie wyglądał jego mocz.


Z jakimi obserwacjami? Możesz coś więcej napisać?

Jak dla mnie to te informacje są bardzo spójne. Kwestia jedynie wyciągania wniosków i działania.

sylwiazłodzi napisał/a:
Z mojej wiedzy mogę powiedziec, buraczki i nne warzywa z wysoką wartością szczawianów nie codziennie a będzie ok.Lek w nadmiarze też szkodzi.


Kobieta umarła po wypiciu 11 litrów wody. Wszystko w nadmiarze szkodzi. Ale buraczki z tego co wiem są bardzo wskazane właśnie jeżeli chodzi o łatanie jelit.

sylwiazłodzi napisał/a:
Dobrze wklejam co znalazłam, o jelicie również jest. Ważne :czasem źle dobrane słowa
z języka polskiego powodują niezrozumienie. Pewnie chodzi o tą przypadłość a nie o cieknące jelito.
ZESPÓŁ NADMIERNEJ PRZEPUSZCZALNOŚCI
JELITA JAKO OBJAW ENTEROPATII


http://pml.strefa.pl/ePUBLI/157/09.pdf


Sylwia. To się bardzo chwali podawanie takich źródeł. Ale lepiej byłoby gdyby nie wkleja tak ciurkiem takiej ilości tekstu. Nie chcę się wdawać w rolę moderatora, ale tak od strony czytelnika. Tym bardziej że całość tekstu mamy w linku i to zgrabnie połamane.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Wrz 28, 2010 12:30, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 12:29   

Cytat:
Zarówno immunologiczna, jak i nieimmunologiczna komponenta bariery jelitowej są niedojrzałe u noworodka. Stąd też jest ona bardziej podatna na uszkodzenia wvnlkające z czynników toksycznych lub zakaźnych ale także bardziej przepuszczalna co w konsekwencji narażenia na alergeny (białko mleka krowiego, jajka kurzego, białko soi) szczególnie u dzieci z rodzinnym obciążeniem alergią może prowadzić do wvstąptenla objawów alergii pokarmowej (13). Stopniowe dojrzewanie bariery jelitowej potwierdzają badania Kalacha i wsp., którzy wykazalt zmniejszanie się przepuszczalności jelitowej wraz z wiekiem w pierwszym roku życia (14).



Cytat:
Znanych jest wiele czynników, które bezpośrednio lub pośrednio doprowadzają do zwiększenia przepuszczalności jelitowej. Niewątpliwie wśród nich najczęstsze są czynniki infekcyjne (wirusy, bakterie i infestacje pasożytnicze przewodu pokarmowego). Badania przeprowadzone przez Isolauri i wsp. wvkazałv zwiększoną przepuszczalność jelitową wśród dzieci z wlrusowvrn zakażeniem przewodu pokarmowego.
Zwiększenie przepuszczalności było statystycznie większe wśród dzieci, u których stosowano "głodówkę" w trakcie choroby (4). Innymi czynnikami o udowodnionym wpływie na przepuszczalność jelitową są: alkohol, niesteroidowe leki przeciwzapalne i leki cytotoksyczne, hypoksja w przebiegu wstrząsu oraz podwyższone stężenie wolnych rodników, jak np. w przebiegu nlewydolnoścl wątroby (10, 15-18). Pośrednio, poprzez zaburzenie fizjologicznej flory bakteryjnej jelita i przerost flory patologicznej. do zespołu "przeciekającego jelita" doprowadzić też może antybiotykoterapia (19).
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Wrz 28, 2010 12:56, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 12:34   Re: Leczenie dziecka z podejrzeniem zaburzeń ze spektrum aut

Mama Maciusia napisał/a:
Witam,
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć o chorobie mojego 6-letniego synka, o niezwykłej poprawie jego stanu zdrowia, którą można było zauważyć już po kilku tygodniach od wprowadzenia zmian w jego jadłospisie i o nawracaniu symptomów zaburzeń. Dietę wprowadziłam i korygowałam w czasie pod kierunkiem Pani dr Ewy Bednarczyk-Witoszek
Jesień 2009: Wiek Maciusia – 5,5 roku, pogłębienie zmian w EEG (zmiany ogniskowe, wyładowania o charakterze napadowym, diagnoza: epilepsja), zalecenie neurologa leczenia karbamazepiną (lek przeciwpadaczkowy), po konsultacji z innymi neurologami nie zdecydowałam się na wprowadzenie leczenia farmakologicznego; brak napadów drgawkowych (nigdy nie występowały), podejrzenie (moje) kilkusekundowych (?) wyłączeń świadomości (Maciuś przerywał wypowiedzi, przez chwilę milczał, po czym nie pamiętał, o czym mówił), zaburzenia mowy, trudności w komunikowaniu się z innymi osobami / w prowadzeniu dialogu, zauważalna odmienność w relacjach społecznych w przedszkolu, irracjonalne lęki, nieużywanie imion, brak kontaktu wzrokowego, podejrzenie (ze strony psychologa) symptomów ze spektrum autyzmu; tendencje do niekończących się katarów i kaszlu (porannego / nocnego), zdecydowana awersja do niektórych pokarmów (np. większości jarzyn i mięsa), niewłaściwe proporcje pierwiastków w organizmie (stwierdzone na podstawie analizy włosów); od wiosny 2009 pod stałą opieką psychologa-logopedy, wizyty cotygodniowe, ćwiczenia logopedyczne i rozwojowe wykonywane codziennie z rodzicami.
15 listopada 2009 – wprowadzenie diety rotacyjnej (rotacja białka krowiego i glutenu), rozłącznej (osobno białka i węglowodany), ze zdecydowanym ograniczeniem węglowodanów i zwiększeniem ilości tłuszczów (roślinnych i zwierzęcych) i urozmaiceniem ich rodzajów.
Grudzień 2009 – niesamowity skok intelektualny (w ciągu tego miesiąca dziecko SAMO nauczyło się czytać teksty pisane dużymi i małymi literami; w listopadzie niechętnie poznawał pierwsze sylaby z kartoników pisane drukowanymi literami; zainteresowanie matematyką, operowanie liczbami dwucyfrowymi, wykonywanie obliczeń matematycznych – Z WŁASNEJ WOLI), niezwykła kreatywność w pracach plastycznych, ustanie jąkania i poprawa mowy (stwierdzona przez logopedę), poprawa w komunikowaniu się z innymi (opinia wychowawcy przedszkolnego), przyjęcie postawy starszego, opiekuńczego brata względem młodszej siostry (wcześniej często „dzidziusiował”), CAŁKOWITE ustanie kataru i kaszlu (już w listopadzie).
Styczeń 2010 – czytanie ze zrozumieniem, czytanie wszelkich napisów, etykiet, nagłówków gazetowych itp., dalsza poprawa w w/w dziedzinach
Połowa stycznia 2010 – nawrót alergicznego kataru i kaszlu, trwających z małymi przerwami do połowy lutego (w tym czasie wprowadziłam pewne modyfikacje w diecie, ustalone z Panią dr Ewą).
Koniec stycznia 2010 – kolejne badanie EEG (niestety wykonane w czasie alergicznego kataru, który pojawił się nagle – w czasie badania), opis: „zapis nieprawidłowy, uogólnione zmiany napadowe”; komentarz neurologa: „Rokowanie dobre, kontynuować dietę, unikać konserwantów, trzymać się z daleka od służby zdrowia i dać się dziecku bawić; ponadprzeciętny poziom intelektualny i przewidywany problem – nuda w zerówce i w pierwszej klasie”.
Luty, marzec 2010 – luty – kilkudniowa gorączka bez leczenia farmakologicznego; pani psycholog-logopeda nie widzi potrzeby spotkań cotygodniowych; wypowiedzi dokańczane, prawie płynne, pojawienie się wymowy „r”, małe niedociągnięcia w wymowie, mieszczące się w granicach normy dla wieku; ustąpienie strachu przed używaniem imion, coraz większa swoboda w witaniu się i żegnaniu, dalsze pozytywne zmiany w relacjach społecznych w przedszkolu, rozwijanie umiejętności... kłamania J, WYRAŹNE TRZYMANIE WZROKU NA ROZMÓWCY; kilkudniowy katar i kaszel (poranny / nocny) od czasu do czasu.
Kwiecień, maj 2010 – nawrót symptomów zaburzeń: moczenie nocne i w ciągu dnia, nasilające się wstawianie sylaby „” między wyrazami (zjawisko zupełnie nowe), nasilenie się alergicznego kataru i kaszlu, problemy w uzyskaniu od dziecka odpowiedzi na pytania (moje próby znalezienia „winowajcy” w jadłospisie nie powiodły się w tym czasie), zwiększone, nienaturalne łaknienie słodyczy (spostrzeżenie wychowawcy przedszkolnego); uzyskana wcześniej poprawa w relacjach społecznych utrzymana, błyskotliwość umysłu (np. przedstawianie natychmiastowych rozwiązań problemów, sprytne kłamstwa, itp.)
Czerwiec 2010 – eliminacja zbóż bezglutenowych (31 maja) z grupy „dobrych produktów”; całkowite ustanie kataru i kaszlu (do dzisiaj), zmniejszenie częstotliwości wstawiania sylaby „”, moczenie się w ciągu dnia, trudności w uzyskaniu odpowiedzi od dziecka; wstępna / nieostateczna diagnoza z poradni dla dzieci autystycznych: zespół Aspergera.

Wkrótce opiszę szczegółowo przebieg leczenia dietą, trudności i wątpliwości związane ze stosowaniem diety u dziecka oraz pomysły i rozwiązania niektórych problemów. Pozdrawiam.


Ewa możesz coś dopisać?, jakie teraz widzisz jeszcze zmiany, ta eplipesja mnie szczególnie interesuje bo chcę zrobić wyciąg tego wątku na forum rodziców autystycznych i to, że oprócz mnie Ty tu piszesz ma dla mnie szczególnie znaczenie i chciałabym twoje wypowiedzi podać naciskając na efekty w epilpesji, która bardzo często towarzyszy autyzmowi.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 12:36   

rakash sorry ale wiele tekstów po pewnym czasie znika z netu, wilele razy doświadczyłam tego nie zapisując gdy szukałam czegoś o autyźmie i zostały mi tylko linki.

A mógłbyś skoro już podkreśliłeś z artykułu cytaty rozwinąc co zwraca Twoją uwagę?Jaki komentarz jest twój do tego?

Rakash co do tego,że się nie zgadzam z cieknącym jelitem chodziło mi o to, że nie ma takiej jednostki chorobowej. Niech używają okreslenia medycznego. Bo mnie jako laikowi przyszedł wtedy na myśl worek z wodą, robisz w nim dziurę i przecieka.

:-D

No sorry to nie na tym polega. Rodzine chcą się dowiadywać nowości ale prostackie tłumaczenie nie służy niczemu dobremu. Z artykułem się zgadzam bo cieknąć to może z nosa a jelita mogą być bardziej lub mniej przepuszczalne. Podobnie jak nos, bo nie cieknie nam stale z nosa. Cieknie np. woda z kranu.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Wrz 28, 2010 12:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 12:44   

Właśnie myślę co mądrego mógłbym napisać. Pierwsze to może to że badania są sensowne, i pokazują że ewidentnie istnieje coś takiego i ma to bardzo wielki wpływ na wszystko.

Ogólnie nie skupiałbym się na badaniach. One nie są istotą. W tych cytatach są też mętne wnioski. Na przykład takie że to bakterie powodują zwiększoną przepuszczalność. Tym czasem od bodajże przeszło 100 lat wiadomo jest że to nie mikroby są przyczyną chorób i zaburzeń, tylko stan organizmu. Oczywiście bakterie mogą wpływać i powodować pewne stany, ale to nie one są winne. Co zresztą widać w przypadku nawet tego tekstu, facet pisze że to bakterie są przyczyną więc wynikałoby z tego (i wynika) że leczyć należy antybiotykami... ale przecież dalej stoi że antybiotykoterapia prowadzi również do przepuszczalności. Tak właśnie bezmyślna jest medycyna.

Badania wspominają o barierze jelito-krew, należy pamiętać że jest jeszcze jedna bariera ważna krew-mózg. W przypadku dzieci autystycznych czy ADHD, a także w przypadku ludzi chorych na zaburzenia innego typu dotyczące psychiki moim zdaniem ta druga bariera ma pierwszorzędne znaczenie. Nie szukałem do tej pory nic na ten temat, ale warto się zainteresować.

Ale przede wszystkim ważne jest to co należy robić. Pominąwszy badania, prawidłowe czy nieprawidłowe wnioski, najważniejsze jest co robić.

Ja uważam że odpowiedź jest w naturze, medycyna szuka różnych metod sztucznych. Mimo tego że ma badania nie potrafi wyciągnąć (nie chce?) prawidłowych wniosków. Tak naprawdę działa na niekorzyść, a czas ucieka bezpowrotnie.

Co mi się tutaj jeszcze narzuca, może to wszystko co poruszane jest na bioslone.pl, że choroby infekcyjne trzeba odchorować bo one sprzątają organizm. To samo wirusy (opryszczka itd.), grypa, gorączka, one leczą.

Tak jak WaldekB zamierzam zacząć jeść takie rzeczy jak kolendra. Prócz tego zioła typu szałwia które zawierają dużo antyoksydantów. Tylko znowu najlepsze są naturalne i świeże, zioła jedzone na surowo, a nie te suszone. Suszone też są dobre, ale jednak trzeba by to zjadać w postaci sałatki.

Właściwie jak się tak przyjrzeć to leczenie tego typu i innych schorzeń jest ludzkości znane od dawien dawna. Za dużo gadania, mędrkowania a za mało pracy, poświęcenia. I to jest błędne koło, bo praca daje siłę, zdrowie, a to z kolei ma wpływ na zdrowie naszych zstępnych. I odwrotnie, oddalanie się od prostego i wymagającego życia przynosi na człowieka choroby. Medycyna nie zastąpi natury, nigdy.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Wrz 28, 2010 12:59, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 12:54   

sylwiazłodzi napisał/a:
rakash sorry ale wiele tekstów po pewnym czasie znika z netu, wilele razy doświadczyłam tego nie zapisując gdy szukałam czegoś o autyźmie i zostały mi tylko linki.


W porządku, tylko warto to pojustować chociażby, uporządkować trochę. A poza tym masz PDFa więc od razu ściągnij sobie go na komputer i nie zginie. Ja też tak robię z ważnymi wiadomościami, archiwizuje je.
_________________

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 14:57   

Waldek B napisał/a:
Wracając jeszcze do kolendry. Spożywałem ostatnio tego więcej niż zwykle i jakieś konkretniejsze oczyszczanie chyba nastąpiło. Gorączka, gardło, ale co ciekawe dopiero po paru dniach. Przespałem 15 godzin ciągiem, nic nie jadłem i dziś już się czuję lepiej...


Waldek, a jesteś pewien, że to od kolendry a nie z emocji/stresu związanych z przygotowaniami i piątkowym otwarciem Twojej wystawy?

Marishka
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 15:00   

M i T napisał/a:
to od kolendry a nie z emocji/stresu związanych z przygotowaniami i piątkowym otwarciem Twojej wystawy?

IMO to mogła być synergia obu czynników
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 20:00   

Człowiek w wirze działań, ma mniej czasu i możliwości zajmować się takimi duperelami jak zdrowie, i właśnie zdrowie przy pomocy gardła i gorączki dąsa się, że może i jest duperelem w porównaniu z bogactwem przeżyć duchowych, ale bez zdrowia nie ma ciała, a bez ciała nie ma interakcji z innymi ciałami epatującymi bogactwem przeżyć duchowych.
:-)
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 20:39   

Adam zaglądaj tu w miarę możliwości, wiele się nauczyłam czytając twoje komentarze
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 20:44   

rakash jak Ci się odwdzięczę za ten komentarz o barierach krew jelito i krew mózg

Oto co znalazłam wpisując w google twoje słowa "autyzm bariera krew mózg"

http://autyzm-biologia.bl...zczelniaja.html

Polichlorowane bifenyle rozszczelniają barierę krew-mózg
Naukowcy z University of Kentucky w Lexington, którzy badali wpływ polichlorowanych bifenyli (PCB) na komórki nabłonka jelitowego (o czym wspominałem w poście z dn. 7.09.2010 r.) sprawdzali również inną hipotezę. Zastanawiali się czy narażenie na PCB może ułatwiać rozwój przerzutów nowotworowych do mózgu poprzez zakłócenia integralności bariery krew-mózg. Bariera ta zapewnia oddzielenie krwiobiegu ogólnego od ukrwienia mózgu.
Mierzono jej przepuszczalność obserwując przepływ soli sodowej fluoresceiny, a także sprawdzano rozwój guzków przerzutowych u myszy.
Podobnie jak we wspomnianych wcześniej badaniach, polichlorowane bifenyle powodują zmiany w tzw. połączeniach ścisłych tworzących barierę krew-mózg i w efekcie jej rozszczelnienie.
Zmiany te mogą więc być związane z neurotoksycznym i neurorozwojowym wpływem szkodliwych substancji środowiskowych takich jak PCB.

Źródło:
Environmental Health Perspectives, kwiecień 2010
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Wrz 28, 2010 20:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 21:02   

sylwiazłodzi napisał/a:
rakash jak Ci się odwdzięczę za ten komentarz o barierach krew jelito i krew mózg


A jak myślisz czy ja oczekuję jakiejś wdzięczności?

"Darmo wzięliście darmo dawajcie".

http://www.youtube.com/watch?v=S8kAa1mff0g
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Wrz 28, 2010 21:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 21:03   

czyli jak rozumiem byłby to dowód i potwierdzone to jest moimi obserwacjami i obserwacjami innych pacjentów Pani Ewy (dr.Witoszek)


konserwanty i barwniki i inne środki sztuczne, nawozy itp przekraczają barierę krew-mózg?
Dlatego nawet sól peklowa w wędlinach czy parówki dawane codziennie w różnej konfiguracji kupione w sklepie szkodzą bardziej bo w dni przerwy które robiłam kilka razy widziałam poprawę w zachowaniu, myśleniu. I nie mając wytłumaczenia tego zjawiska nie bardzo ufałam w swoje obserwacje. Dopiero wysłuchanie konferencji i doświadczeń podobnych tej matki mi to uświadomiło. Użyła takiego pięknego określenia: Powinniśmy gotować jak nasze babcie.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 21:09   

Dokładnie tak myślę. I to jest klucz również do innych zaburzeń.

Pytanie jak leczyć/wpływać na barierę krew-mózg.

Na początek zakładam że trzeba zadbać o barierę jelito-krew aby organizm miał siłe poradzić sobie z toksynami. Druga sprawa to wspomaganie organizmu w walce z toksynami, czyli dbanie o wątrobę i nerki, a więc wszystko to co je wzmacnia oraz wspomaganie objawowe. Dbanie o jakość krwi. Pewnie trzeba jadać różne móżdżki, łoje, nóżki aby ta bariera się uszczelniła.

Dobrym wskazaniem moim zdaniem jest jedzenie ryb, takich roślin jak kolendra, szałwia, tymianek. Owoców prosto z krzaka bez chemii. Pewnie można tu jeszcze dodać kupę innych. Ja bym poszukał jakichś podobieństw w medycynie chińskiej.


Co do wpływu toksyn (alergii) to objawy mogą być natychmiastowe jak i opóźnione.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Wrz 28, 2010 21:15, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 21:09   

z ważnych jeszcze to info:

Zmiany neurochemiczne w autyzmie

Autyzm jest zaburzeniem uwarunkowanym biologicznie. W związku z tym naukowcy próbują dociekać, jakie nieprawidłowości neurochemiczne w ośrodkowym układzie nerwowym mu towarzyszą. Polacy też mają swój udział w badaniach nad autyzmem, o czym wielokrotnie już donosiłem na tym blogu. Z reguły są to badania epidemiologiczne lub prace poglądowe.
Zespół specjalistów z kilku instytucji w Łodzi dokonał (dość dawno już, ale warto odnotować taki fakt) przeglądu różnych badań, co zaowocowało pracą:

„Zaburzenia ośrodkowej neurotransmisji w przebiegu autyzmu dziecięcego”.
Opisano najważniejsze problemy, które przedstawiam poniżej.
1. Zaburzenia w zakresie przekaźnictwa serotoninowego (być może mają związek z nasileniem stereotypii i agresją).
U ponad 1/3 osób z autyzmem występuje nasilenie transmisji serotoninowej. Talidomid i kwas walproinowy podane szczurom w dziewiątym dniu życia płodowego powoduje zrost stężenia serotoniny w hipokampie. Narażenie na talidomid i kwas walproinowy jest uznanym czynnikiem ryzyka wystąpienia autyzmu [patrz: moje posty z dn. 01.03.2010 i 24.06.2010].
2. Zaburzenia w zakresie przekaźnictwa dopaminowego (być może powodują zwiększoną aktywność ruchowa i nasilenie stereotypii).
Talidomid i kwas walproinowy podane szczurom w dziewiątym dniu życia płodowego powoduje zrost stężenia dopaminy w korze czołowej zwierząt. Są też badania nie wykazujące różnic a stężeniu dopaminy pomiędzy grupą chorych na autyzm a zdrowych.
3. Zaburzenia w zakresie przekaźnictwa cholinergicznego (acetylocholina bierze udział w neurofizjologicznych uwarunkowaniach procesów poznawczych).
4. Nieprawidłowości w zakresie przekaźnictwa gabaergicznego i glutamatergicznego.
Kwas glutaminowy pełni istotną rolę w procesach uczenia się i pamięci. Stwierdzono wyższe jego stężenie w surowicy krwi u osób z autyzmem.
5. Zaburzony ośrodkowy metabolizm opioidów (może się wiązać z agresją i autoagresją).
6. Wyższe stężenie innych neuropeptydów takich jak wazoaktywny peptyd jelitowy (prawdopodobnie powoduje to zaburzenia snu i objawy ze strony układu pokarmowego), neurotrofiny.
7. Niższe stężenie oksytocyny. Po jej podawaniu zmniejszało się nasilenie stereotypii ruchowych.
Badania tego typu podyktowane są poszukiwaniem nowych metod farmakoterapii zaburzeń występujących w autyzmie oraz doskonaleniem już istniejących sposobów ich leczenia.

Źródło:
„Postępy Psychiatrii i Neurologii”, 14 (1), 2005 (.pdf)

____

poszukiwanie nowych metod farmakoterapi- jak kulą w płot- a co z dietą, ach Ci naukowcy

Sylwia Kowalska
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Wrz 28, 2010 21:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 21:11   

To i ja coś podpowiem. Do przemyślenia Sylwio :)
http://curezone.com/forums/fm.asp?i=1177136#i

Przejrzyj sobie te posty może pomogą znaleźć Ci nową ścieżkę do zdrowia :)
http://curezone.com/forum...tion=Find&f=815

Nie bój się zmiany na lepsze ;)


Peja-Szczęscie
Zawsze tak jest, że szczęście,
przychodzi do innych, jest wszędzie,
tylko nie tu i nie teraz,
i wydaje Ci się, że zawsze tak będzie.
Lecz na szczęście,
tak się tylko zdaje tobie,
bo szczęście,
jest tam gdzie coś dla innych robisz,
no i wreszcie,
od każdego słońca wschodu śmiejesz się i mówisz,
don't worry be happy i do przodu.
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Wto Wrz 28, 2010 21:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 21:12   

Jeszcze jedno. Podobno, i pewnie jest w tym dużo prawdy szczególnie dla organizmów osłabionych, wpływ negatywny ma jonizowanie. Wszystko co sztuczne praktycznie, betonowe bloki itd. No a pozytywne jonizowanie to przyroda.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Wrz 28, 2010 21:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 22:24   

[quote="Mariusz_"]To i ja coś podpowiem. Do przemyślenia Sylwio :)
http://curezone.com/forums/fm.asp?i=1177136#i

Przejrzyj sobie te posty może pomogą znaleźć Ci nową ścieżkę do zdrowia :)
http://curezone.com/forum...tion=Find&f=815

Nie bój się zmiany na lepsze ;)


quote]

Mariusz sorry nie mogę za słabo znam angielskim spróbuję póxniej z translatorem


___

nie boję się zmian na lepsze, waśnie się pokłócilam wczoraj z moim mężem bo ja chcę Bartka zawieść do Białegostoku do kliniki na badania i od nowa pisze co Bartek je. A mąz mi powiedział, że jest dobrze, i że on nie wierzy, że może byc jeszcze lepiej, więc pojadę sama. Ta konferencja to chyba zrządzenie losu bo ta matka tylko potiwerdziła moje wszystkie obserwacje a to co w krótkiej formie uslyszałam dodatkow o innych badaniach tylko mnie utwierdziło w tym to co wiem i w tym co przychodzi mi do głowy.

Dzis Bartek zjadł kotlety mielone i pierwszy raz w ogóle na jego diecie dostał te kotlety z paczek, Zjadł je przed treningiem z kaszą gryczaną 1/4 paczki.

Kiedy wrócili z treningu Bartek poza sytuacją dla niego stresową , która miała wtedy miejsce zatkał uszy gdy usłyszał w laptopie głos sztuczny z płyty bo miał zrobić zadanie ze szkoły ale dogadał się z nami ,że bola go uszy, że mamy przyciszyć ten głos z laptopa. Był innego natężenia niż głos pociągu Tomka, który za chwilę oglądał na drugim komputerze z głośnikami ale tez tamten głos przyciszył a zawsze ogląda głośniej. Do tego całe uszy zrobiły mu się czerwnoe co jest objawem pokazującym,że cos jest nie dobrze.

Tak czytając o tej barierze krew - mózg dochodzę do wniosku, że po zaczęciu diety w głębokich autyzmach nawet jesli podaje się dziecku ekologiczne produkty nie wiemy co ale coś szkodzi z tych najgorszych produktów: barwniki, konserwanty, nawożenie, woda może nawet ta z plastikowych butelek skoro u szczurów wykryto związki plastiku i u ludzi podobnie, którzy nie mogli mieć dzieci a zrobiono im takie specjalne testy na potrzeby filmu, który to ujawnia.

W głebokich autyzmach bo rozmawiałam z jedną z mam na konferencji na przerwie Ona stosuje własnie rosliny z ziemii od rodziców, inne ekologicznie ale nie dopytałam dokładnie co dziecko je a wtedy poza substancjami w/w wymienionymi szkodzi ilość węglowodanów.

Myslę że wydalanie toksyn jakichkolwiek jest upośledzone.

A nie przeczę, że dodatkowo uszy Bartka to mógł być znak w reakcji na nasza kłótnię z mężem.

Ale to dodatkowa kwestia :psychika zwiększa reakcję alergenną i na odwrót alergen powoduje wypłynięcie na wierzch reakcji psychicznej: np strach gdy jemy zboża ale strach spowodowany jakimiś przeżyciami wcześniejszymi.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 22:29   

sylwiazłodzi napisał/a:
A nie przeczę, że dodatkowo uszy Bartka to mógł być znak w reakcji na nasza kłótnię z mężem.

Myślę, że PRZEDE WSZYSTKIM.

Tomek
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 22:43   

Nie wiem czy to na tym czy na innym forum przy okazji autyzmy poruszony był przypadek chłopaka autystycznego którego matka walczy wbrew medycynie od dwudziestu kilku lat. Założyła nawet fundację jego imienia. A nazywa się ona "Fundacja RainMana". Tutaj mam pytanie do rodziców dzieci autystycznych. Czy ta nazwa RainMan (deszczowy człowiek) ma coś wspólnego z dziećmi autystycznymi w ogóle? Czy to można jakoś powiązać odnieść do tych dzieci? Czy one są pochmurne, płaczliwe czy może chodzi o to że lubią deszcz, a może w czasie deszczu ich zachowanie się zmienia? Możecie się do tego odnieść?
_________________

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 22:47   

[quote="rakash"]Dokładnie tak myślę. I to jest klucz również do innych zaburzeń.

Pytanie jak leczyć/wpływać na barierę krew-mózg.

Na początek zakładam że trzeba zadbać o barierę jelito-krew aby organizm miał siłe poradzić sobie z toksynami. Druga sprawa to wspomaganie organizmu w walce z toksynami, czyli dbanie o wątrobę i nerki, a więc wszystko to co je wzmacnia oraz wspomaganie objawowe. Dbanie o jakość krwi. Pewnie trzeba jadać różne móżdżki, łoje, nóżki aby ta bariera się uszczelniła.

Dobrym wskazaniem moim zdaniem jest jedzenie ryb, takich roślin jak kolendra, szałwia, tymianek. Owoców prosto z krzaka bez chemii. Pewnie można tu jeszcze dodać kupę innych. Ja bym poszukał jakichś podobieństw w medycynie chińskiej.[quote]

_____

rakash to akurat z alergologii to wiem bo mam najlepszą nauczycielką czyli dr.Witoszek,


Co do wpływu toksyn (alergii) to objawy mogą być natychmiastowe jak i opóźnione.
To ja zadałam takie dziwne pytanie w temacie alergii na forum o tym w ciągu ilu minut to co zjemy zadziała na człowieka skoro ukąszenie pszczoły działa w ciągu kilku minut i może nas zabic gdy jesteśmy bardzo uczuleni? Co do alergii to już trochę wiem z czego się bardzo cieszę a inne rzeczy np. to co usłyszałam na konferencji tylko mi poszerza horyzonty, tylko teraz znów muszę wybierać co rozwijać z tych informacji.

Wyleczony autysta to dobra motywacja nawet dla babci, która gotowa jest dać gwiazdkę z nieba mimo,że ta gwiazdka parzy. Babcia więc usłyszała,że ma być stanowcza i nie dawać tego co szkodzi.

Na razie mam powrót do Diety Dobrych Produktów, zapisywania bo tez skutkuje patrzeniem na bieżąco by nie powtarzać zupy przez 2 dni albo owoców tych samych przez 3 dni, człowiek za łatwo wchodzi na droge powtarzalności.Zapisywanie reakcji Bartka. Babcia posłuchała co i jak i rozumie, że ma mówić nie i nie dawać tego co jeść wnuczek nie powinien. Mąż znów słyszy co ma dawac jeść a czego nie jak mnie nie ma bo niestety jego ulubione to nadal sa np. takie wynalazki jak pasztetowa. A ja zrozumiałam, że nie da się przynajmniej u nas jeść tak jak inni chleba czy słodyczy czy mlecznych. Chyba wejdę na moje myslenie i intuicję, która mi mówi by spróbować jak napisała dr.Witoszek " głębokich autyzmach, żeby nawet przez 3 miesiące nie podawac produktów z listy złych". Może wylecznie mózgu do końca działa na takiej samej zasadzie jak głeboki autyzm i wyleczenie myślenia i uczuć na poziomie synaps i ukł.nerwowego to jedzenie tylko dobrych produktów?

Głośno myślę ale epilepsja i wykluczenie wszystkich zbóż u Mamy Maciusia czy u innych przez te wszystkie lata nie dawało mi spokoju. Uważałam,że ma to wpływ na mózg i chyba się w tym utwierdzam:Dieta tylko Dobrych Produktów i leczenie się organizmu do końca.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Wrz 28, 2010 22:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 22:53   

rakash napisał/a:
Nie wiem czy to na tym czy na innym forum przy okazji autyzmy poruszony był przypadek chłopaka autystycznego którego matka walczy wbrew medycynie od dwudziestu kilku lat. Założyła nawet fundację jego imienia. A nazywa się ona "Fundacja RainMana". Tutaj mam pytanie do rodziców dzieci autystycznych. Czy ta nazwa RainMan (deszczowy człowiek) ma coś wspólnego z dziećmi autystycznymi w ogóle? Czy to można jakoś powiązać odnieść do tych dzieci? Czy one są pochmurne, płaczliwe czy może chodzi o to że lubią deszcz, a może w czasie deszczu ich zachowanie się zmienia? Możecie się do tego odnieść?


nie wiem choć tam kiedyś tez pisałam ale małe jest forum

Pogoda ma wpływ na zachowanie
dzieci głęboko zaburzone są w zachowaniach zamknięte, krzyczące, itp ale na ile to kwestia złego funkcjonowania organizmu a na ile zachowania rodziców do dzieci bo zdają się być w jakimś momencie bezsilni?

jest jeszcze tytuł filmu, a wcześniej książki chyba?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 23:14   

Dzieci autystyczne często mają niedobory jodu , litu oraz wit D . W linkach, które podałem o tym jest mowa jak również o metalach ciężkich i pestycydach itp
Można go w prosty sposób dostarczyć poprzez SSKI lub Płyn Lugola (nie z ryb czy alg) wraz z wsparciem nadnerczy stres oksydacyjny

To Twój Blog? http://mateusz2005.blog.o...8-31,index.html

Cytat:
Z badania włosa wynika też, że Mati ma duży niedobór jodu
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Wto Wrz 28, 2010 23:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 23:50   

nie mój, mój syn ma na imię Bartek

nie prowadzę bloga o moim synu, piszę na forach.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Wrz 30, 2010 12:24   

rakash napisał/a:
Jeszcze jedno. Podobno, i pewnie jest w tym dużo prawdy szczególnie dla organizmów osłabionych, wpływ negatywny ma jonizowanie. Wszystko co sztuczne praktycznie, betonowe bloki itd. No a pozytywne jonizowanie to przyroda.


NO TO MIESZKAMW STAREJ KAMIENNICY.

Ale kiedyś gdy obejrzałam program o tym jak naprawiają domy ludzi, którzy chorują a tam się okazywało,że jest pleśń, grzyby bo były zalane. Odrywali ścianki,podłogi bo to inny klimat,inny system budowy. Chyba Australia,ten program na TVN Style albo podobnym nie pamiętam. Od tej chwili nie opuszcza mnie myśl o naszym mieszkaniu.Jest parterowe w 3 piętrowej kamienicy. Drewniana podłoga pod którą jest węzeł ciepłowniczy i z półmetra albo więcej przestrzeni. Wiemy to bo gdy mieszkanie było odbierane w 1989 r. to sfuszerowali podłogę i była ponownie robiona. Stamtąd już miałam inwazję much jakiś 2 lata temu, musiałam pozalepiac wszystkie otwory związane z rurami ciepłowniczymi bo znalzały sobie dziurę i stamtąd wylatywały do dużego pokoju. Kieyś pod podłogą od sąsiadki przeszedł szczur który im uciekł z klatki. Bo sa dwa mieszkania na parterze i do niej też idzie pod podłogą ten węzeł. Miałam myszy, które wkuchni dostały się nawet do smieci. Co tam jeszcze się zalęgło? to czynszowa kamiennica.GDY BYŁA NAPRAWIANA PODŁOGA TO JESZCZE SIĘ TAM NIE WPROWADZILIŚMY .
Nie wiem jak to się bada, czy przy podłodze jakieś stężenia grzybów, pylków itp. Czy można coś wpuścic pod podłogę i zdenzynfekować?
cZY TO NIE MA ZNACZENIA BO KIEDYŚ ŻYLIŚMY W LESIE?Czy wręcz przeciwnie bo to goraniczony rozrost tylko iluś tam patogenów szkodzących?

Już nie wiem do czego miałabym sie jeszcze przyczepić, żeby wyzdrowiał Bartek w 100%?.

P.S. Gdy mój ojczym umarł na raka gardła to moja mama poprosiła radiestetę i jego plan tego co w domu szkodzi pokrywał się z ruramiz węzła. - cieki wodne. Staram się by w tych miejscach stały sprzęty a nie było miejsc do leżenia czy siedzenia i jakoś od wielu lat to się udaje. W pokoju Bartka nie ma węzła ale przestrzeń pod podłgoą równeiż jest tylko pusta. z końcówka rury od kaloryfera.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Czw Wrz 30, 2010 12:28, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Paź 01, 2010 13:05   

Nie wiem czy temat był poruszany w kontekście autyzmu ale warto zainteresować się też tą kwestią

http://www.dobradieta.pl/...ic.php?p=147227
_________________

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Paź 01, 2010 15:05   

http://www.autismndi.com/links/

to strona prelegentki , która wypowiadała się na konferencji w W-wie

Karyn Seroussi - Mama autystyka byłego, wyleczonego ma teraz 17 lat.

To pod jej wrażeniem jestem od niedzieli :)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Paź 01, 2010 20:47   

Słuchajcie znalazłam jeszcze taki fragment na polskiej stronie przedstawiającej informacje o diecie bez zbóż dr.Mercoli"

fragment z linku:http://www.dobrametoda.com/SCD/SCD-%20art1.htm

"Widziałam płaczących ludzi przychodzących do Elaine, żeby jej podziękować" powiedziała Rossett.

Miało to miejsce na konferencji DAN - Pokonaj Autyzm Teraz (ang. Defeat Autism Now) w Waszyngtonie, w maju 2004 roku, gdzie Gottschall zostałą przedstawiona dwóm tysiącom rodziców i fachowcom, jako wybawca.

"Elaine byłą dla nas jak ikona, gwiazda rokowa" p[b]owiedziała Laurie Mawlam, matka autystycznego syna, który "stracił orzeczenie o autyzmie" po zmianie diety. "Zawładnęła tym pokazem"."

:viva:


___

muszę to wkleić na forum rodziców, chyba nikt z nich tego nie czytał
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 12:22   

Przepis na rybę, nazwa przepisu wywodzi się od naszej wczorajszej rozmowy z dr.Witoszek o przemycaniu w diecie dzieci tego czego nie chcą jeść i jak to ewentualnie robić?Czasem nie zechcą i trzeba poczekać by same chciały coś spróbować. Mój syn jeszcze nie przyszedł z treningu więc zobaczę czy mu zasmakują.

"Rybny przemyt"

edit : nazwa ryby miruna
2 płaty rozmrożonej ryby miruny ze skórą
(sorry za niedoskonałość kucharki ale nie podam w tej chwili nazwy, potem będę szła do sklepu to sprawdzę)

sok z cytryny -może być bez soku
nac pietruszki, 2 małe cebule
3 jajka
sól, pieprz
mikser do zmielenia
ponieważ wyszło trochę za płynne dodałam mąki kukurydzianej

następnym razem spróbuję mniej jajek by mąki nie dodawać.

Smalec do smażenia

wszystkie składniki mielimy na masę, którą można kłaść na patelnię łyżką i usmażyć z obu stron małe placuszki.

Zdjęcia tej potrawy na moim chomiku.

jak będzie więcej dla rodziców pogrupuję każdy przepis w oddzielnym podfolderze.

http://chomikuj.pl/sklodz

Smacznego.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Sob Paź 02, 2010 14:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 12:51   

Rozmrożonej ryby?
_________________

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 14:45   

rakash tak wiem, powinna być świeża ale tak wyszło. Jest była mrożona więc dla scisłości napisałam, że rozmrożonej.

aha przemyt się udał Bartek zjadł 7 małych kotletów tej ryby. :)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Sob Paź 02, 2010 14:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 15:01   

sylwiazłodzi napisał/a:
Gottschall zostałą przedstawiona dwóm tysiącom rodziców i fachowcom, jako wybawca.
[...] Elaine byłą dla nas jak ikona, gwiazda rokowa


Dla mnie są to niepokojące słowa, ponieważ osobom tak bezkrytycznie zapatrzonym w autorytety i tak desperacko oczekującym na "wybawcę" można wcisnąć każdy kit, można nimi z łatwością manipulować.

Oczywiście świetnie, że komuś się udaje wyleczenie i że dzieli się swoją wiedzą z innymi! Ale traktowanie kogokolwiek jak "boga"/wybawcę zawsze budzi mój sprzeciw, a zacytowane powyżej wypowiedzi nt. tej pani są niepokojące. Chodzi mi o stan umysłu osób postrzegających ją w tak radykalny sposób. Zachowanie chociaż odrobiny zdolności krytycznego myślenia jest korzystne nawet (a może szczególnie) w sytuacjach desperackich.

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 15:04   

sylwiazłodzi napisał/a:

ponieważ wyszło trochę za płynne dodałam mąki kukurydzianej


Można spróbować zamiast całych jaj dać same żółtka, wówczas nie powinno być problemu z nadmierną płynnością.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Paź 02, 2010 15:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 15:06   

Marishka zgadzam się.

Wkleiłam temat na forum dzieci.org.pl z tabelą od krzysztofa w której jest podane ile w owocach i warzywach jest pestycydów.

Przeczytałam komentarz, że ktoś to wydrukuje i powiesi na lodówce. Pomyślałam, że skoro ktoś chce się sugerować tabelką to muszę im dopisać i otrzeźwić, żeby po prostu dawali różne potrawy a nie sugerowali się zawartością pestycydów bo wtedy wkroczą w monotonię i to też może szkodzić .

Druga rzecz badanie z USA, a polskie rolnictwo i nawożenie odbiega od amerykańskich. Po prostu gdyby ktoś mi za to płacił to bym tylko musiała im pisać zmieniając ich myślenie, światopogląd i uczyć ich co to jest różnorodność, rotacja itp. Sama trochę więcej już wiem i zauważam jak łatwo człowiek wpuszcza siebie w jednostajność i potrafię ich zrozumieć, że to dla nich coś co trzeba im uświadomić.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 21:53   

Mama Maciusia napisał/a:
Podejrzewam, że były to bardzo krótkie wyłączenia świadomości, ale nie jestem tego pewna do dzisiaj; Maciuś "zawieszał" się w trakcie wypowiedzi, ale nigdy nie przerywał wykonywanej czynności.


Przypomina mi to dysocjację, która może być wywołana wcześniejszymi mocnymi emocjonalnymi przeżyciami lub traumą.

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 22:25   

Mama Maciusia napisał/a:
Tyśka zrobiła dzisiaj kupę po... 6-dniowej przerwie ;-( , a przez ostatnie kilka dni bardzo cierpiała.


Ewa, a pamiętasz też o stresie?

Marishka
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 22:25   

"Dostrzec to co prawie niezauważalne, uwierzyć w to co prawie niemożliwe"

Ewa (M.Maciusia) jesteś boska ,że napisałaś o tym zawieszaniu bo:

Jedne z obserwacji Bartka, które mam choćby z ostatniego tygodnia , które są powtarzalne to, że Bartek gdy ostatnio znów zeszliśmy z pilnowania diety dobrych produktów potrzebował więcej czasu np. na to by mi na moje pytanie odpowiedzieć. Gdy cos powatarzał to wiadomo było, że się czegoś uczy ale w mniejszym stopniu to wykorzystuje. Pamięć pracowała ale to co jest bardziej skomplikowane czyli użycie potem tego co się autystyk nauczy ma większe znaczenie.

Bartek po wejściu znów od poniedziałku na tylko Dobre produkty więcej mówi opowiadając, pytając mnie dlaczego coś się dzieje, szybsza jest jego reakcja na pytania itp. Kiedyś już o tym gdzieś pisałam. Wiem, znów się powtórzę ale czasem pokazanie przez kogoś innego, że to co widzisz, co obserwujesz to nie jest nic na wyrost tylko faktycznie potrafisz to wszystko zobaczyć jest prawdą daje więcej niż 10 czy 100 lat doświadczeń.

Bartek nawet jeśli są to tzw."Powiedzonka" z bajek potrafi je wykorzystać adekwatnie do sytuacji, dla mnie zauważalne jest nie wiem czy to 1 sekunda czy dwie, że szybciej mi odpowiada, że nie wymachuje wtedy rękoma, nie robi wielu ruchów dodatkowych jak choćby skakanie i pocieranie się rękami o kolana i nogi bo jest to już sygnał, że to co zjadł wpływa na stan skóry. Bo to jak u dorosłego nie masz wysypki, nie swędzi cię skóra ale co jakiś czas drapniesz się np. po ręce itp.

To co Karyn mówiła na konferencji o oczach-źrenice zmieniają kształt pod wpływem pokarmu, kiedyś już chyba pisałam, że pojawiają się czerwone kreski pod okiem na dolnej źrenicy. Ale nigdy chyba nie pisałam tego, że dziecko wygląda trochę jak pijane albo bardzo zmęczone, że zmienia mu się kolor skóry , staje się skóra bardziej blada

Dziecko zaczyna bardziej się znów interesować tym co na podłodze a nie wokół niego np. stawia nogi jak są ułożone panele, wodzi palcem wzdłuż lini trakcyjnych tramwaju, więcej "nie chce" np. obejrzeć fontanny, wyjść gdzieś, poznać coś nowego. Ma napady zachowania skrajnego : płacz za chwilę smiech albo tzw, śmiech jak ja go nazywam autysty ale chodzi o to, że to jest smiech trochę sztuczny: jak św. Mikołaj albo źle udający aktor. Wiem, że to dla Was są dziwne spostrzeżenia ale słyszałam takie na konferencji o bardziej pesymistycznych myślach po zbożach to mogę teraz pisać to co sama wiem i obserwuję.

Zrobiłam Bartkowi zdjęcie ale ono nie oddaje chyba tego jak wygląda twarz dziecka w dniu złych produktów. Myslę, że jedyne co mogę napisać to to, że tak jak rodzice mówią ,że patrzą na twarz i czasem wydaje im się, że dziecko jest gdzieś daleko, że odpływa, czy tak jak ty Marishka napisałaś o dysocjacji, że to działa i występuje. Gdyby to jednak była prawda, że gluten i mleczne działają "opoidalnie: czyli podobnie jak narkotyki zostawiając w organizmie produkty uboczne z ich przetwarzania , które podobno wpływają np. na działanie przeciwbólowe to moje okreslenia dzisiejszej twarzy Bartka chyba by pasowało. Dziecko bez alkoholu jakby zmęczone, jakby pijane , trudno to nazwać. Zanim zmienia się twarz można jednak wiele zauwazyć np. zamiast bledszych ust bardziej czerwone , nie mówiąc już o oczywistości dla mnie czyli krostki i zaczerwienieniu na jednym policzku na twarzy. Potem po godzinie, dwóch dochodzi twarz i jej ogólny wygląd.

Czy jest coś co uważam za sukces? Osoby postronne , które obserwowały Bartka mówiły, że dla nich wygląda normalnie, bo chodził sobie w kółko jak inne dzieci gdy się nudzą, choć trochę mówił do siebie. Ale ważniejsze jest to, że reakcja na słodkie, loda nie jest już taka jak kiedyś, nie ma trzepotania się, nie ma ruchów rąk w powietrzu. Ta reakcja mimo bycia nie do końca w dobrej diecie a lekkim mieszaniu się wycisza.(powoli gaśnie)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 22:36   

To Ja też wiem, w końcu naszła mnie taka refleksja, że kiedyś szliśmy do lasu albo w nim żyliśmy i jak zebraliśmy owoce z krzaczka to nie pędziliśmy by je umyć tylko je jedliśmy. A i teraz jeśli dobrze zrozumiałam ideę jak żywność żyje to np. jabłka w chłodni jesienią a te same wiosną prze następnymi zborami to tak czy tak są "żyjące jabłka", smak im się zmienia, różniste fermentacje w nich pewnie zachodzą a to nasz organizm ma to wszystko przetworzyć i co niepotrzebne wydalić tak by mu nie zaszkodziło.


Sorry za takie oderwanie ale jestem po wieczorze w łódzkiej restauracji Empatia po lampce ekologicznego wina, w których wyczułam zapach prawdziwych drożdzy czy fermentacji czy nie wiem już czego, wino, było pyszne, ciastka też bo nie takie słodkie jak te okropieństwa z cukierni.

dowiedziałam się, że jedyne nie modyfikowane kury jakie istnieją to polskie zielononóżki. Bartek zajadał się makaronem i rosołem z takich . Ja nawet nie spróbowałam, już nie mieszałam dobra herbata, kilka ciastek i capuccino mi wystarczyło.

Na tym zakończyłam tegoroczne obchody empatyczne z synem. Za rok będzie jeszcze lepiej, wcześniej się przygotujemy itp. :)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 22:41   

to decyzja twoja jako rodzica czy dziecko przyzwyczaić samemu do jakiegoś smaku czy czekać. A może jakaś potrawa nie smakuje a to samo w innej formie zasmakuje?.

Bo może dziecko nie chce czegoś zjeść bo danie mu nie smakuje ale te same produkty inaczej doprawione, w innym przepisie zje. Trzeba kombinować, mieć oczy i swoje założenia elastyczne jak linka do skakania na bunge.

Czasem Ciebie takie powodzenie wzmocni, dziecko zje ze smakiem bo mój syn nawet powiedział :Ale dobre te kotlety. A przecież nie będziesz się upierać i dawać mu tych rybnych kotletów codziennie bo zaczął je jeść. Choć tacy rodzice są i patologizują dietę jak nie wiem co bo dziecko ma nowa potrawę no to dawaj.... niech się naje bo nic biedak nie jadł.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 22:51   

Mama Maciusia napisał/a:
M i T,

Marishko, dziękuję za wskazówkę, nie wykluczam przyczyn psychicznych w zaburzeniach u Maciusia, jednak w definicji dysocjacji jest mowa o niewykazywaniu przez układ nerwowy odchyleń od normy, natomiast Maciuś ma stwierdzone zaburzenia czynnościowe w mózgu.


Ewa kiedyś coś znalazłam o zbożach i wpływie na mózg ale nie wiem czy znajdę za to mam coś innego, pewnie badań robi się więcej tylko po polsku nikt nie tłumaczy.

http://www.wprost.pl/ar/3562/Dieta-mozgu/

Dieta mózgu
Numer: 12/1999 (851)
Japońscy naukowcy dowodzą, że nieodpowiednie jedzenie, bogate w cukry, tłuszcze i substancje chemiczne, może być przyczyną senności, poirytowania, a nawet agresji
Podobnego zdania jest Elizabeth Somer, autorka książki "Wpływ jedzenia na nastrój". Zbilansowanie wszystkich składników odżywczych to podstawa dobrego samopoczucia.

Niektóre produkty mogą pozytywnie wpływać na pamięć (na przykład marchew, cytryna, ananas, soja, orzechy, banany), wzmagać energię życiową (warzywa, owoce) albo ograniczać apetyt (woda mineralna). Gdy jesteśmy zestresowani, często nie mamy ochoty ani czasu na prawidłowe odżywianie się, a właśnie wtedy potrzeby organizmu są zwiększone. Zła dieta pogłębia tylko uczucie zmęczenia i depresję. Poprzez zmianę sposobu odżywiania możemy pokonać zły nastrój i zwiększyć odporność organizmu. Wszyscy wiemy, że dieta wpływa na nasze zdrowie, nie powinno więc dziwić, iż oddziałuje również na to, jak się czujemy, myślimy, działamy i śpimy, szczególnie gdy jesteśmy pod wpływem stresu. Osoba zdenerwowana ignoruje dietę i nieraz nie może opanować chęci jedzenia. Stresowi towarzyszy zwiększony apetyt na wybrane produkty czy potrawy. Tymczasem to, co jemy, wywiera duży wpływ na aktywność neuroprzekaźnika serotoniny. Odpowiada ona za kontrolowanie emocji, motywacji i potrzeb pokarmowych. Reguluje nastrój, apetyt, przebieg snu oraz hamuje agresję. Badania na zwierzętach doświadczalnych dowodzą, że blokada syntezy serotoniny powoduje u nich agresję. Również u ludzi niewłaściwe żywienie i brak serotoniny może prowadzić do irytacji, niezadowolenia, a nawet agresji.

"Japońskie dzieci są rozpieszczone, zmęczone i słabe. Jeśli wciąż będą się odżywiać w taki sposób, jak to robiły dotychczas, mogą się szybciej zestarzeć od swoich rodziców" - ostrzega na łamach tygodnika "Newsweek" prof. Hiroshi Osawa, psycholog z Uniwersytetu Iwate w Japonii, autor wielu książek poświęconych diecie i antyspołecznemu zachowaniu. Prognozy prof. Osawy są alarmujące, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że spośród wszystkich nacji najdłużej żyją Japończycy - średnio 80 lat. "Dzieci chętnie jedzą w barach szybkiej obsługi. Zawartość witamin w takim posiłku jest niewielka w porównaniu z jego kalorycznością, a duża ilość znajdujących się w nim substancji chemicznych źle wpływa na samopoczucie" - zauważa prof. Osawa. W przemyśle spożywczym wciąż wprowadzane są do użytku nowe substancje chemiczne. Wiele jest bezpiecznych, przynajmniej na tyle, na ile ich oddziaływanie na organizm byli w stanie sprawdzić naukowcy. Niektóre jednak, na przykład MSG (glutaminian jednosodowy), mogą powodować łagodne efekty uboczne, jak kołatanie serca, bóle głowy, szyi i klatki piersiowej. MSG jest pochodną kwasu glutaminowego (aminokwas wchodzący w skład wielu białek). Związek ten jest powszechnie stosowany w kuchni chińskiej, stąd dolegliwości z nim związane nazwano "zespołem chińskiej restauracji". Niektórzy z nas nie tolerują go w ilości dodawanej do gotowych produktów, jak zupy w proszku, kostki rosołowe. Jest też groźny dla kobiet w ciąży - przenika bowiem przez łożysko i może prowadzić do uszkodzenia płodu. Poza tym niewielka jego ilość (już ok. 5 g - tyle zawierają dwie porcje chińskiej zupy wantan) u osób wrażliwych powoduje depresję lub nadmierną pobudliwość.
Wielu niebezpiecznych składników możemy uniknąć poprzez eliminowanie niektórych pokarmów z naszej diety. Istnieją jednak w środowisku takie substancje szkodliwe, których wykluczenie jest trudne lub niemożliwe. Należy do nich ołów przenikający do organizmu wraz z zanieczyszczonymi produktami spożywczymi i wdychanym powietrzem. Zatrucie ołowiem powoduje niszczenie komórek mózgu i całego układu nerwowego, w konsekwencji prowadzi do zaburzeń w zachowaniu (agresja), osłabienia koncentracji oraz możliwości prawidłowego myślenia i wysławiania się. Pożywienie bogate w wapń, cynk i żelazo ogranicza wchłanianie ołowiu z przewodu pokarmowego. Niedobór dostarczanego w pokarmach żelaza pogarsza zaopatrywanie organizmu w tlen, a w konsekwencji powoduje uczucie zmęczenia, zdenerwowanie i trudności z koncentracją. - Żelazo występuje w dwóch formach. Lepiej przyswajalna występuje przede wszystkim w krwistych stekach, ale już bardzo wypieczone mięso staje się uboższe w żelazo. Dobrym źródłem tego pierwiastka są też nerki, serca i wątroby wieprzowe. Mało przyswajalna forma żelaza występuje głównie w roślinach strączkowych i ziarnach zbóż. Wchłanianie tego pierwiastka zwiększa witamina C. Badania epidemiologiczne wykazały, że dostarczamy do organizmu trzy razy mniej żelaza, niż powinniśmy - mówi dr Lucyna Ostrowska z Zakładu Higieny i Epidemiologii Akademii Medycznej w Białymstoku.
Oprócz głodu fizycznego istnieje głód psychiczny, powodowany potrzebą cieszenia się dobrym samopoczuciem i spokojem. Można go zaspokoić tylko przez uzupełnienie niedoborów serotoniny. Węglowodany poprzez reakcje chemiczne stymulują wytwarzanie przez mózg serotoniny. Zaczyna działać układ obrony przeciwstresowej, który zmniejsza napięcie emocjonalne, a w konsekwencji chęć do przejadania się.
Powinno się spożywać produkty bogate w węglowodany złożone - chleb, naleśniki, ryż czy makaron. Między posiłkami warto zjeść owoce albo bogate w węglowodany warzywa, które najlepiej również dodawać do każdego posiłku. Potrawy bogate w białko, atakie jak ryba, cielęcina, chudy kurczak czy rośliny strączkowe, spożywane wraz z warzywami i produktami z pełnych ziaren zbóż powodują wzrost poziomu tyrozyny w mózgu. Badania naukowe wykazały, że tyrozyna zwiększa energię życiową i poprawia koncentrację.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 22:56   

O to co lubię podczytywać czyli forum tak dalekie a jednocześnie tak często zbieżne z tym co chcę czytać i z reguły fajnym tekstem pisane.

http://www.sfd.pl/POZYTYW...3J-t221065.html

fragment: POZYTYWNY WPŁYW ŻYWIENIA NA NASTRÓJ



"ŻYWNOŚĆ POMOCNA W ZWALCZANIU NASTĘPSTW STRESU:
Stres obejmuje swoim pojęciem dwie zasadnicze płaszczyzny: psychiczną i organiczną. W sytuacjach stresowych dochodzi do silnego niepokoju i znacznego przyspieszenia przemian metabolicznych, wzmożonej akcji serca, wzrostu ciśnienia krwi i przyspieszenia oddechu, a także zahamowania procesów trawiennych i motoryki przewodu pokarmowego. Zmiany te wynikają ze wzmożonej sekrecji tzw. hormonów stresogennych - adrenaliny, noradrenaliny , glikokortykoidów i hormonów tarczycowych, prowadzących do nasilenia przemian katabolicznych oraz znacznego wzrostu wydolności fizycznej i umysłowej, skrócenia czasu reakcji oraz zmniejszenia wrażliwości na ból. Ta aktywacja organizmu jest bardzo pożądana np. w stanach zagrożenia czy intensywnej pracy umysłowej wymagającej szybkiego kojarzenia, ale gdy zdarza się zbyt często pociąga za sobą konieczność ochrony przed niekorzystnymi zmianami jakie są jej następstwem. Należą do nich głownie zmiany peroksydacyjne lipidów i białek ustrojowych (zwłaszcza DNA), będące efektem tzw. stresu oksydacyjnego. Stres oksydacyjny rozwija się w wyniku znacznego nasilenia katabolizmu ustrojowego, co prowadzi do wzmożonej produkcji wysoce reaktywnych wolnych rodników, będących przyczyną zmian degeneracyjnych organizmu.
W celu przeciwdziałaniu depresji i hamowaniu zmian peroksydacyjnych, należy spożywać żywność bogatą w:

Witaminę E (warzywa, mięso, mleko, jaja)
Witaminę C (surowe owoce, warzywa i wątroba)
ß-karoten (marchew, pomidory, papryka, wątroba, mleko, masło, żółtko jaj)
Ubiquinon (koenzym Q-10) (makrela, łosoś, sardynka, serce bydlęce raz wątroba bydlęca) "


___

całego nie będę wklejać, długi jest, zrobiłam sobie zrzut do pliku

:)

Ewa (m.Maciusia) wkroczysz na tereny sportowców, fajne teksty zamieszczają?.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 23:10   

O rany ale znalazłam stronę tylko ja jeszcze niewiele z niej wyciągnę:

http://www.autismeducationonline.com/

Można uczyć się online zapisując się . Są tam i Temple Grandin i inni, których nie znam.

a główna strona:
http://www.autismtoday.com/conference_start.htm

pokazuje różne konferencje, nawet w Bułgarii a w Polsce czekamy?.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 23:13   

tylko jak zwykle nie mogę się zalogować , mam spróbować później

dlaczego? błąd czy polskich emaili nie przyjmuje?

http://www.autismtoday.com/member_login_new.asp
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 23:25   

Co tam znalazłam: m.in. to co lubi mój syn, z tłumaczenia zrozumiałam, że duże twarze,wyraziste emocje się podobają autystom. No, pewnie tak, gorzej z tekstami i co zawiera ta bajka. A poza tym mam obserwację, że jak autystycy coś lubią to jeśli nie idą w leczeniu do przodu to można by mówic, że staje się to ulubione coś: bajki, zajęcie, ćwiczenie itp: MANIĄ.

http://www.dailymail.co.u...ight-track.html
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 23:36   

A właśnie czy sztywność w wyborach psychologicznie nie przypomina choroby psychicznej? Czy sztywność trzeba zaakceptować czy próbować czasem obejść? Dziecko w mocnej monodiecie, że zje tylko kurczaka, ziemniaki i np. winogrona. Tak mniej więcej z pamięci zdaję relację. A są takie dzieci. Nam ciężko to sobie wyobraźić ale można powiedzieć : to ich obrona chcą posprzątać w organizmie a można powiedzieć to przypomina uzależnienie, nawyk, patologię - co z tym robimy przemycając inne produkty by dziecku zmieniło się funkcjonowanie organizmu i zeszło ono z monodiety. Przecież leczenie ma pomagać się naprawiać a skoro tak jak dr.Witoszek zawsze mówiła, że dziecko samo zdecyduje, zacznie mieć ochotę to jest jedno ale coś i tak trzeba przy drastycznej monodiecie zrobić by dziecko z niej wyszło.

I kij i marchewka.:)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 23:49   

Te porównania same się narzucają.
_________________

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 00:16   

Jeszcze takie :ku pamięci!

U dzieci podobnie jak u dorosłych takie sprawy jak np. pękająca, słabsza skóra na palcach stóp coś pokazuje, albo obgryzanie paznokci.

Sama obgryzałam do 8 klasy aż na wakacjach sama się oduczyłam ale czy poszło mi to na zdrowie?
Obgryzanie paznokci psychicznie to wg mnie jeszcze myśli , które plączą się po głowie i nie zwracamy uwagi, że z jakiegoś powodu paznokcie nas interesują.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 00:18   

"Na" palcach, czy między palcami?
_________________

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 00:23   

na palcach, kobietom np. grubieją pod spodem palce duże u stóp ( ja tak zaobserwowałam), albo pięty - skóra na nich grubieje, pęka itp., ale jak się zmienia w diecie znów na dobre produkty to skóra robi się cieńsza, schodzi, gdy jest się na dobrej diecie nie trzeba używać pumeksów, naprawa się znów skóra

U Bartka już tego nie widzę ale sam sobie jak widział zdejmował skórę z palców u stóp, szczególnie na dużym było widać albo na części stopy za dużym palcem. Czyli tak jakby organizm mówił skórą- dobrze jem, wolniej się złuszczam ( w domyśle - zużywam swoje komórki)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 00:25   

sylwiazłodzi napisał/a:
Obgryzanie paznokci psychicznie to wg mnie jeszcze myśli , które plączą się po głowie i nie zwracamy uwagi, że z jakiegoś powodu paznokcie nas interesują.


To taki sposób na rozładowanie napięcia/stresu wywołanego różnymi niewygodnymi uczuciami (najczęściej lękiem), które nie umiemy i/lub boimy się dopuścić do świadomość i wyrazić otwarcie. Mój ex-maż (DDA) też miał ten problem nawet będąc już dojrzałym mężczyzną.

Marishka
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 00:26   

To by pasowało do tej teorii o pasożytach. Pękające piety, skóra na nogach. Ale pewnie jak ze wszystkimi problemami prawda leży głębiej.

Taka uwaga że rozwiązaniem problemów na pewno nie jest karmienie dziecka farmaceutykami, trzeba zadbać ogólnie o warunki w tym odżywianie, a potem albo w między czasie tak jak to jest w zgodzie z naturą podawać również takie pokarmy które wspomagają organizm w walce z pasożytami. Tak czy inaczej uozmaicenie diety nie wyjdzie na szkodę, nawet jeżeli to nie pasożyty są przyczyną.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Paź 03, 2010 00:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 00:32   

rakash jest jeszcze coś do tych pięt i skóry.

Kojarzysz założenie, że na stopy można nałożyć plastry oczyszczające? Założenie stopami organizm się oczyszcza?. Punkty do masowania itp masaże stóp.

Organizm więc pokazuje, że mu źle bo wytwarza twardszą skórę a jednocześnie sobie szkodzi bo zmniejsza powierzchnie wydalania. Ale to nie jego wina, w końcu to organizm sam siebie nie karmi tylko Ja jako jednostka siebie karmię.

Takie dziwne moje skojarzenia powodują, że rozumiem teorię o preferencjach dzieci i ich wyborach ale wolę dodawać : gdy rodzice też się leczą - czytaj uczą się nawzajem o sobie i o swoich dzieciach w tematach diety, zdrowia, psychiki i co tam jeszcze przyjdzie komu do głowy.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 00:41   

Nigdy mi nie pękała skóra na stopach. Czasami zbierała się grubsza warstwa, na pięcie szczególnie i z tyłu pięty robiły się takie jakby bąble, zbierał się płyn pod grubą warstwą naskórka. Teraz mam stopy bardziej delikatne.

Tak zwane plastry oczyszczające na stopy to moim zdaniem oszustwo. Próbowałem tego i nic tam nie wychodzi. Jedyne co mogę powiedzieć to to że poprzez zablokowanie skóry i nałożenie plastra z jakimiś ziołami wpływa to na skórę i okolice. Być może nawet pozytywnie.
_________________

 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 01:15   

Zluszczajaca sie skora miedzy palcami to grzybek jest.

A jesli chodzi o zgrubialy naskorek, to jest kilka przyczyn, dieta ma na to podstawowy wplyw. Dezmosomy - polaczenia miedzy komorkami naskorka nie sa rozkladane do konca i komorki pozostaja sklejone, plus apoptoza - zaprogramowane harakiri komórki sie opóźnia w czasie.

Ten pierwszy proces jest oslabiony przez lektyny w diecie. Na przyklad z pszenicy, orzeszkow ziemnych i soi - lektyny oslabiaja dzialanie enzymow rozpuszczajacych te polaczenia - dezmosomy.

No nie ma co sie wdawac w szczególy, polecam "Cure for Acne" Cordaina, jest w pdf w necie.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 07:52   

Mama Maciusia napisał/a:
Kiedyś zobaczył świeży imbir. Poprosił, żebym mu dała kawałek. Smak już znał. Uprzedziłam go, że będzie ostry, ale on koniecznie chciał kawałek. No i zaczął gryźć, łzy napłynęły mu do oczu. Zaproponowałam, zeby wypluł i przpłukał buzię wodą. Odmówił, pogryzł do końca i wszystko połknął.

No ja pamiętam swój "pierwszy raz" jeśli chodzi ten świeży imbir - łatwo nie było, oj nie było :D . Teraz jadam już bez problemu większe kawałki i jest luz blus.
Zaproponuj mu goździki - też są ostrawe, ale naprawdę fajne, no i przede wszystkim zdrowe.
Mama Maciusia napisał/a:
zapewnianie rozmaitości proponowanych pokarmów.

Tak, ale najpierw trzeba wyczerpać cały "arsenał" naturalnych nieprzetworzonych produktów, z fauny i flory, bez tych cywilizacyjnych "tworów". Jest ich naprawdę OGROM!
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 07:55   

M i T napisał/a:
Dla mnie są to niepokojące słowa, ponieważ osobom tak bezkrytycznie zapatrzonym w autorytety i tak desperacko oczekującym na "wybawcę" można wcisnąć każdy kit, można nimi z łatwością manipulować.
(...)
Zachowanie chociaż odrobiny zdolności krytycznego myślenia jest korzystne nawet (a może szczególnie) w sytuacjach desperackich.

Bardzo wartościowa rada!
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 07:57   

_flo napisał/a:
Zluszczajaca sie skora miedzy palcami to grzybek jest.

A jesli chodzi o zgrubialy naskorek, to jest kilka przyczyn, dieta ma na to podstawowy wplyw. Dezmosomy - polaczenia miedzy komorkami naskorka nie sa rozkladane do konca i komorki pozostaja sklejone, plus apoptoza - zaprogramowane harakiri komórki sie opóźnia w czasie.

Ten pierwszy proces jest oslabiony przez lektyny w diecie. Na przyklad z pszenicy, orzeszkow ziemnych i soi - lektyny oslabiaja dzialanie enzymow rozpuszczajacych te polaczenia - dezmosomy.

No nie ma co sie wdawac w szczególy, polecam "Cure for Acne" Cordaina, jest w pdf w necie.


Flo aż nie mam słów ze zdziwienia, super dziękuję.

Flo, czy to jest któraś z książek po polsku:

Paleodiet dla sportowców
Dieta dla aktywnych


czy inna?


Znalazłam tę stronę przez google:Evolutionary Discordance of Grains/Legumes in the Human Diet
- [ Tłumaczenie strony ]
These non-evolutionary foods present certain health risks with elevated consumption, now being traced at the biochemical and genetic levels. Part 1/2.
www.beyondveg.com/cordain...egumes-1a.shtml

i właśnie potraktowałam ją zwykłym google tłumaczem

Zobaczę co uda mi się wyczytać.

P.S. Na konferencji było, że jak człowiek przez ileś czasu nie je mleka to potem jego organizm traci zdolność do wytwarzania tego enzymu do trawienia mleka. Jeśli tak jest to teraz rozumiem sens rotacji. By bardziej nie zaszkodziło jeśli coś nawet przez przypadek zjemy po długim czasie i by organizm umiał sobie z tym poradzić. Czy z glutenem zasada jest podobna,że enzym zanika?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 13:18   

sylwiazłodzi napisał/a:

Paleodiet dla sportowców
Dieta dla aktywnych

Nie czytalam zadnej, ta pierwsza jest Cordaina, tak.
Napisze wiecej wieczorem, teraz musze zmyknąć.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 14:55   

_flo napisał/a:
Zluszczajaca sie skora miedzy palcami to grzybek jest.


Złuszczająca czy pękająca, czy schodząca?
_________________

 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 14:58   

sylwiazłodzi napisał/a:


Flo, czy to jest któraś z książek po polsku:

Paleodiet dla sportowców
Dieta dla aktywnych


czy inna?



Sylwia obie sa w Empiku, widzialam w zeszl. tyg.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 16:07   

A czy czasami zgrubiały naskórek to nie ochrona naszego organizmu przed uszkodzeniem skóry. Ciekawi mnie jaką skórę na stopach mają plemiona śmigające na boso.
WIem za to na pewno, że osoba która ma zrogowaciały naskórek jest mniej podatna na porażenie prądem elektrycznym
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 16:07   

Acha, to moze byc jedna i ta sama książka - tytul oryginalu: Paleo Diet for Athletes.
Alllle, tego nie ma co kupowac / czytac chyba, np. Robb Wolf jest bylym uczniem prof. Cordaina i mimo ze lojalny jak najbardziej, to sam twierdzi, ze info jest troche przedawnione. Duzo za duzo weglowodanow, za duzo bialka, za malo tluszczu. Ja sobie przejrzalam te o acne, bo mnie interesowaly detale dokladnie.
Sprobuj to wrzucic w translator Sylwia: http://www.fourhourworkwe...-diet-solution/
to jest jeden rozdzial z ksiazki Robba Wolfa, wlasnie w temacie lektyn i tego co Cie chyba interesuje.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Nie Paź 03, 2010 16:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 16:48   

rakash napisał/a:

Złuszczająca czy pękająca, czy schodząca?

Obstawiam wszystkie te opcje, ze w pierwszej kolejnosci kwalifikuja sie jako fungus - o ile zlokalizowane miedzy palcami. Ale pewnie jest wiecej mozliwosci.
A na stopach jak cos jest, to glownie zaburzenia krazenia sa powodem :x
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Nie Paź 03, 2010 17:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 17:48   

_flo napisał/a:
A na stopach jak cos jest, to glownie zaburzenia krazenia sa powodem :x


E tam, krążenie to zawsze ma jakiś związek pośredni. Transpiracja, krążenie, jakość krwi to podstawa.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Paź 03, 2010 17:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Ewa Bednarczyk-Witoszek

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 438
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 18:53   

Mama Maciusia - nie uznaję dawania dziecku tego na co nie ma ono ochoty.
Zawsze z tego co widzę mozna znależć produkt leczący i zgodny ze smakami (zapotrzebowaniem) dziecka.
Sylwiazłodzi - odpowiedzi na pokarm w autyzmie - te zauważalne przez ogół - wystepują zwykle do 3 godzin. Są też odpowiedzi póżne. Prosto mi je namierzyć, potrzebuję jadłospis z 2 tyg i wywiad pod kątem alergicznym (r. krzyżowe, miesiąc urodzenia, choroby rodziców mówiące czy przedawkowują mlecznymi czy zbożowymi; smaki) by wykazać korelację.
Dobowo:kura,ziemniaki, winogrona.... - winogrona, banany i suszone owoce za bardzo obciążają, wolałabym dać arbuz, nektarynkę.
rozdział Food Allergy w książce Helen Krause (poz 26 w literaturze w mojej książce; Otolaryngic Allergy and Immunology, WB Saunders Co 1989) powinien przeczytać każdy lekarz od okulisty po ginekologa włącznie z ortopedą.
Zaburzenia mięśniowe w zaczynającej się przepuklinie jądra miażdżystego to nic innego jak pochodna ZAPALENIA NACZYŃ W TYCHŻE MIĘŚNIACH. Oni uważają, że to niewłaściwy ruch doprowadził do problemu. Też mają rację.
Zdrowa dieta leczy przewód pokarmowy i naczynia krwionośne WSZĘDZIE.
_________________
Ewa Bednarczyk-Witoszek
Ostatnio zmieniony przez Ewa Bednarczyk-Witoszek Nie Paź 03, 2010 18:57, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 19:04   

Tak oczywiście. Dziecko może łykać chemie z dodatkami cukru i sztucznych smaków bo mu smakuje, a nie może gorzkiego bo mu nie smakuje.

Weźcie drogie panie nie siejcie palikotowszczyzny bo źle na tym wyjdziecie. To są środki naturalne i można je ew na początek rozcieńczyć lub dać na cukier, nalewkę.

Bez przesady. Jak odżywiałem się śmieciowo to miałem najczęściej ochotę na słodycze, po zmianie odżywiania nie mam na nie ochoty. Więc co lepiej było jeść śmieciowo bo mi smakowało czy lepiej było zmienić dietę?
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Paź 03, 2010 19:26, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 19:12   

Ewa Bednarczyk-Witoszek napisał/a:
Prosto mi je namierzyć, potrzebuję jadłospis z 2 tyg i wywiad pod kątem alergicznym (r. krzyżowe, miesiąc urodzenia, choroby rodziców mówiące czy przedawkowują mlecznymi czy zbożowymi; smaki) by wykazać korelację.


Tak, to wszystko jest ważne, szkoda tylko, że nieważne są uczucia i emocjonalne przeżycia dziecka :roll: :faint:

Pewnie zjedzenie chemicznej parówki ma o wiele większy wpływ na reakcję organizmu dziecka niż np. kłótnia rodziców :roll: :faint: A może "zalanie" tłuszczem jest w stanie zniwelować szkodę wyrządzona np. krzykiem rodzica na dziecko?

Szkoda słów i opad rąk, że taką znaczącą część życia bezwzględnie się marginalizuje/ignoruje na rzecz zawartości talerza... Może dlatego, że tak łatwo jest "oskarżyć" talerz i mieć nad nim kontrolę. O wiele trudniej jest oskarżyć rodzica i zainteresować się emocjami i ich wpływem na stan zdrowia...

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 19:20   

Weźmy gluten. Spożycie zbóż szkodzi - to jest zupełnie poza dyskusją, ale konsumpcja zbóż w posiłku zbyt dużym objętościowo i w trakcie przewlekłego stresu bądź silnego zaniepokojenia, szkodzi BEZWZGLĘDNIE bardziej. Mało tego, spożywanie czegokolwiek w okresie przewlekłego stresu, nie może zostać poprawnie zmetabolizowane ze względu na rozchwianą gospodarkę hormonalną. Można sobie ją wspomóc żywieniem, ale nie uważam, że jest to prosta i bezpośrednia zależność kwalifikująca talerz jako priorytet. Człowiek autentycznie wyluzowany, spokojny, pogodny w trakcie jedzenia, nie będzie reagował na gorszą jego jakość w tak oczywisty i jaskrawy sposób.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Paź 03, 2010 19:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 19:28   

Tragiczny post Marishka. Zupelnie nie potrafisz ROZMAWIAC.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 19:35   

Tak sądzisz? A ileż można znieść - jak to określać lubisz wzorem Siekierowego - "sianie kapusty" i to w tematach krytycznie ważnych?
Aż mnie swędzą paluchy, by wbić gwóźdź do trumny autorytetu, ale mam swoje zasady. A szkoda, bo co poniektórym szczena zamieniłaby się w kawał wosku.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 19:54   

Nie wiem, czy było już w tym wątku wspomniane o roli oksytocyny w leczeniu autyzmu? Kilka szybkich linków ku rozwadze:

http://www.newsweek.com/2...ure-autism.html
http://www.news-medical.n...2/11/35124.aspx
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7176
http://www.rmf24.pl/nauka...zmem,nId,238378
http://www.focus.pl/newsy...na-autyzm/nc/1/
etc., etc., można sobie wyszukać więcej na ten temat.

W artykułach mowa jest o wdychaniu oksytocyny w sprayu. A dlaczego nie w sposób naturalny, np. wprost od kochającej matki? Ponoć oksytocyna wydziela się nawet przy tak prostej czynności jak przytulanie, czemu więc z tego nie skorzystać?

I tu powraca na myśl zadane przez Tomka jakiś czas temu pytanie (jak na razie wydaje się, że retoryczne) do Sylwii, czy poprawa stanu Bartka nie wiąże się w dużej mierze ze zwiększona uwagą i czułością, którą został obdarzony w ostatnich latach? W świetle tych rewelacji o roli oksytocyny w autyzmie wydaje się to całkiem logiczne. Szkoda, że zbyt mało się poświęca temu uwagi.

Marishka

P.S. W latach 50-70 ub. wieku winą za autyzm dziecka obarczało się tzw. "refrigerator mother", która nie potrafiła dać dziecku należnego ciepła i miłości. Obecnie oczywiście odrzuca się te poglądy. Nie widzę sensu by obwiniać matki w ten sposób, ale myślę, że jednak dobrze jest mieć na uwadze możliwe psychogenne podłoże w niektórych przypadkach autyzmu. Bliskość z matką odgrywa jedną z kluczowych ról w rozwoju dziecka, szczególnie w niemowlęcym okresie. Dotyk jest niezwykle ważny (znów wracamy do oksytocyny)...
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Paź 03, 2010 20:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 21:13   

M i T napisał/a:
Nie wiem, czy było już w tym wątku wspomniane o roli oksytocyny w leczeniu autyzmu? Kilka szybkich linków ku rozwadze:

http://www.newsweek.com/2...ure-autism.html
http://www.news-medical.n...2/11/35124.aspx
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7176
http://www.rmf24.pl/nauka...zmem,nId,238378
http://www.focus.pl/newsy...na-autyzm/nc/1/
etc., etc., można sobie wyszukać więcej na ten temat.

W artykułach mowa jest o wdychaniu oksytocyny w sprayu. A dlaczego nie w sposób naturalny, np. wprost od kochającej matki? Ponoć oksytocyna wydziela się nawet przy tak prostej czynności jak przytulanie, czemu więc z tego nie skorzystać?

I tu powraca na myśl zadane przez Tomka jakiś czas temu pytanie (jak na razie wydaje się, że retoryczne) do Sylwii, czy poprawa stanu Bartka nie wiąże się w dużej mierze ze zwiększona uwagą i czułością, którą został obdarzony w ostatnich latach? W świetle tych rewelacji o roli oksytocyny w autyzmie wydaje się to całkiem logiczne. Szkoda, że zbyt mało się poświęca temu uwagi.

Marishka

P.S. W latach 50-70 ub. wieku winą za autyzm dziecka obarczało się tzw. "refrigerator mother", która nie potrafiła dać dziecku należnego ciepła i miłości. Obecnie oczywiście odrzuca się te poglądy. Nie widzę sensu by obwiniać matki w ten sposób, ale myślę, że jednak dobrze jest mieć na uwadze możliwe psychogenne podłoże w niektórych przypadkach autyzmu. Bliskość z matką odgrywa jedną z kluczowych ról w rozwoju dziecka, szczególnie w niemowlęcym okresie. Dotyk jest niezwykle ważny (znów wracamy do oksytocyny)...


przecież napisałam Tomkowi jak mogłam by nie ujawniać tego czego nie chcę,że pewnie jest dużo w tym prawdy co napisał.

A jeśli mam napisać więcej to o czym: jak bałam się w szpitalu brać go na ręce bo po cesarce mnie wszystko bolało, że jam miał 2 tygodnie i zachorował to przeżył traumę bo zabierali go by mu podac kroplówki , leki gdy zachorował na układ moczowy, że te 5 czy 7 dni w szpitslu po porodzie to był koszmar, próbowałam go nauczyć karmić piersią ale mnie nie leciało mleko a on chciał ssać butelkę. Gdy wyzdrowiał i skończył miesiąc zaczęły się kolki, moja matka zabierała go ode mnie bo płakał do 1 w nocy a ona uważała,że ja go nie potrafię nosić,że płacze więcej. Jak się czułam wiem. Kolki, choroby do 9 miesiąca. Uczenie się wszystkiego bo położna, pielęgniarki, lekarze coś mówią a ty jesteś sama.

A więcej nie napiszę, mimo tego, że robię dla siebie ile mogę i potrafię ze wsparciem jakie mam od rodziny albo nie mam to więcej nie chcę pisac póki co. Chcę robić coś innego i temu poświęcić swoje pomysły. Robię to co wybieram w koncu, może wolniej ale to mój wybór.


Poza tym czytajcie z uwagą inne posty bo flo zarzucasz Marishce coś co napisał Tomek bo taki widnieje podpis pod postem do którego się odnisisz.


Czy ja jeszcze dużo nie wiem i się uczę. TAK.
Czy może potrzebowałam uwagi albo poklepania po plecach i pochwaliłam się, że ide na nagranie programu czy to, że komuś może nie pasować to co piszę biorę pod uwagę.? TAK.


Ja dr.Witoszek traktuję jako lekarza, który w pierwszej kolejności ma pisać o leczeniu ciała. To że podkresla znaczenie psychiki liczę na duży plus a to, że o tym nie pisze to jej sprawa. Gdybym Ja miała napisać co myślę, to od psychiki na forum jesteście Ty Marishka i twój mąż choćby ekspertami i tak jak to robicie mnie pasuje i Was czytam. .

Wiem ,że wiele co piszę może nie być w zgodzie z wieloma poglądami, postępowaniem. Trudno, każdy z nas tutaj jest i pisze w ramach swoich doświadczeń i tego co czuje i wie.


Póki co nie chcę zbawiać świata, nie będę pisać tego co kiedyś zamierzałam napisać. Chcę robić wiele dla siebie a napisanie czegoś na co nie jest się gotowym powoduje, że często nie wiadomo co ze sobą zrobić bo reakcje innych są nieadekwatne do sytuacji, bo często ktoś nie wie jak zareagować. Doświadczyłam tego realnie twarzą w twarz rozmawiając z kilkoma osobami.

Czasem jednak jak czytam posty dotyczące psychiki nawet pisane przez Was MiT to moje zdanie jest takie: tak jak Ja jestem zaangażowana emocjonalnie w opisywanie działania diety w autyźmie tak Ty Marishka i Tomek jesteście zaangażowani emocjonalnie w uświadamianie innym ludziom co mogą zrobić by sobie pomóc. Czasem emocje coś odsłaniają, czasem przysłaniają - tak u siebie to obserwuję. Dlatego czasem łapię się na tym, że nie odpowiadam już od razu by się zdystansować do tego co ktoś mi napisze o autyzmie i diecie.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 21:18   

Mama Maciusia napisał/a:
Marishko, zapewniam Cię


Ewo, naprawdę nie musisz mnie o niczym zapewniać, ani reklamować najmniej udanego rozdziału z "Diety optymalnej". Już samo powoływanie się na autorytet Hellingera w tym rozdziale drastycznie obniża jego wartość.

Nie kieruję się opiniami innych nt. pani Bednarczyk-Witoszek, ale swoim własnym doświadczeniem w pozaforumowych kontaktach z nią oraz własnymi przemyśleniami po przeczytaniu książki. Nie musisz więc przyjmować roli adwokata w tej sprawie.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Paź 04, 2010 02:47, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 21:20   

A o słodyczach u Karpowicza w "Terapii wewnętrznego dziecka " jest fajny fragment. Ewa (m.Maciusia) jak będziesz miała okazję polecam tę książkę:

”Cukier Ci nie smakuje”
Pięcioletnia Marysia wróciła z urodzinowego przyjęcia u koleżanki. Miała ze sobą dużo cukierkow, które zaczęła jeść. Dziewczynce nie pozwalano spożywać słodyczy w takich ilościach. Wiedząc o tym, powiedziała do obojga rodziców: Nie chcę już więcej jeść warzyw, ziemniaków, makaronu i mięsa. Teraz będę jadła tylko ciastka i cukierki! To mi bardziej smakuje.
Ojciec odpowiedział: Nie, Marysiu, tak naprawdę wcale tego nie pragniesz. Jeżeli będziesz jadła dużo słodyczy to zaczniesz chorować, twoje zęby staną się bardzo słabe, nie będziesz miała siły. Słodycze są dla ciebie szkodliwe –dodała matka. Na twarzy Marysi pojawił się grymas bólu. Cukierki ciągle mi smakują-odpowiedziała wzburzona.

Komentarz
Słodycze są tym rodzajem pożywienia, które powinno być stosowane rozsądnie i z umiarem. (....)
Słodki smak jest szczególnie pożadany przez nasze zmysły, przyczynia się do powstania przyjemnych odczuć i w pierwszej chwili podnosi nastrój. Z tych powodów dorośli, chcąc sprawić dzieciom radość i przyjemność od wczesnego okresu życia zaczynają dosładzać pokarmy czy też częstować dzieci słodyczami. Cukierki, dropsy,(...) zaczynają funkcjonować nie tylko jako pożywienie, lecz jako swoisty”wzmacniacz”.Ro9dzice i opiekunowie często obiecują dzieciom słodycze jako nagrodę a to za dobre zachowanie a to za dobre stopnie w szkole,a to za rzetelne zjedzenie obiadu czy posprzątanie pokoju. Często jest to niekorzystne i na dłuższą metę niebezpieczne, częstują dzieci słodyczami w chwili kiedy przeżywają one negatywne uczucia: dla pocieszenia, dla poprawienia złego humoru dziecka. W rezultacie może to prowadzić w dorosłym życiu do kompulsywnego regulowania nastroju przez nadużywanie słodyczy i pożywienia.(...) kwestia ma swoje drugie dno:wielu rodziców także przejawia skłonność do nadużywania słodyczy. Czy można wpływać na kształtowanie u dziecka racjonalnej,wyważonej postawy wobec słodyczy, kiedy sami rodzice mają w tej sferze kłopoty z samokontrolą?”
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 21:25   

co do koteltów z ryb i naszej dyskusji- jest jeszcze jedna sprawa, której nie opisałam.

Ja Bartkowi nie wciskam jedzenia. Pytam zjesz placuszki, On często nie pyta z czego sa, tylko próbuje. Spróbwał dostał 4 na talerz, zjadł, przyszedł. poprosił o dokładkę. Zjadł łącznie 7 sztuk. Dziś też i też prosił o dokładkę. To co mam nie próbować jeśli nie lubi zjeść ryby usmażonej w kawałku nie podawać mu tego w innej potrawie?.

Potem przyszedł i zapytał czy jeszcze może zjeść placuszki. Ja nie uczę go czasem jaka potrawa z czego jest, ma swoje przyzywczajenia do placuszków z jajek czy z ziemniaków i jajek i wiem co to jest gdy mnie o to prosi. Ale jesli gdy teraz poznaje świat będę mu pokazywać to danie jest z ryb to też a on mi odpowie,że nie lubi ryb i go nie spróbuje to jak ma potem nadal poznawać świat i się na niego otwierać?

Ale może wg Was robię źle, inaczej niż wy , więc proszę o napisanie, to zastanowię się nad tym jak Ja go uczę świata.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Nie Paź 03, 2010 21:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 21:31   

Chyba ważne jest to, że mu smakuje, że prosi o dokładkę. Nie wciskasz Bartkowi na siłę nowości ale proponujesz, pytasz czy spróbuje (tak to zrozumiałam). Być może pewnego dnia zaskoczy Ciebie pytaniem z czego to jest zrobione?

A propos, czy gotujecie z Bartkiem RAZEM? Czy próbowałaś go zainteresować tym, by Ci pomógł kucharzyć, a potem wspólnie to pałaszujecie? Dla wielu dzieci jest to ogromna frajda, móc uczestniczyć w gotowaniu, to przecież bardzo twórcze. Nie śledzę tego wątku zbyt szczegółowo, może pisałaś o tym. Jak jest u Ciebie?

Marishka
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 21:43   

Gotujemy czasem, z babcią gotuje, z tata odkurza.

Ostatnio przyszedł do kuchni i scierał marchewkę do sałatki na tarce, po chwili mu się znudziło i powiedzia,że już nie chce. A najlepiej ,że dziś mi mąż opowiedział, że na religii było pytanie o dobre uczynki i Pani męża zapytała czy to prawda, że Bartek pomagał mi ścierać marchewkę. ON TO ZROZUMIAŁ, TAKIE PYTANIE I PODAŁ PRZYKŁAD SAM Z SIEBIE, WYOBRAŻACIE SOBIE?

Kiedyś robił ze mną ciastka , w tych zdjęciach z you tube chyba są wklejone, lubi sie bawić np. maką i autem strażackim by po tym jeździć. Choć ja nie bardzo lubię by ze mną zmywał ale czasem też już to robimy, muszę się uczyć, że On coś zrobi inaczej po swojemu. Tak było z prasowaniem, które chyba też tam wklejałam na zdjęciach. Za drugim razem zaskoczył mnie, że pamiętał sprzed tygodnia,że trzeba jego bluzki odwracać na lewa stronę i prasować by się nie popaliły naklejki bo mu to tłumaczyłam. A że wtedy by ł w diecie, z której schodziliśmy za często to mogę napisać, że mniej mówił do Nas i opowiadał ale miał to w głowie. Teraz niepytany mówi a to tylko tydzień bardziej ścisłej diety. Choć dziś nikt by mi nie uwierzył ale Bartek po wczorajszym złym dniu i ekologicznym jedzeniu gdzie jadł ciastka i makaron i rosół i pił herbatę i lody zjadł całe z bitą śmietaną i czekoladę to i tak było super.Pupa czysta, wczorajszy wyprysk sie goi bo biała końcówka widoczna wcozraj dzisiaj już nie była widoczna. Cera się poprawiła, reakcje na świat też były ok, w kościele całą mszę wytrzymał i ciekawiło go to co tam się działo.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 22:08   

Mariusz_ napisał/a:
Ciekawi mnie jaką skórę na stopach mają plemiona śmigające na boso.

ja przez parę miesięcy mykałem głównie boso i skóra na stopach zmieniona trochę
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 22:29   

Hannibal napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Ciekawi mnie jaką skórę na stopach mają plemiona śmigające na boso.

ja przez parę miesięcy mykałem głównie boso i skóra na stopach zmieniona trochę


To chyba jak Cejrowki kiedyś pokazywał takie plemię , fakt mięli twardsze stopy. Ale to o stopach i oczyszczaniu to jest przecież obserwacja z medycyny chińskiej a oni znali obuwie też już kilka tysięcy lat. Ale nie chodzi o to, że ktoś nie wierzy w tę teorię przecież stopy też wydalają produkty przemiany materii, jak pod pachami itp. Dlatego jednym w tych samych butach bedzie pachniało a innemu się stopy spocą. To też jest skóra, która żyje czego przykładem grzybice stóp i paznokci. Mnie wkażdym razie rózne opisy z medycyn chinskiej pomagają zrozumieć coś czasem co w języku medycznym było trudne. Choć to zależy od autora. Bo często wystarczy zmiana języka i właściwy dobór słów.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 23:13   

Znalazłam stronę tej restauracji, w której byłam:

http://www.restauracja-empatia.pl/galeria.html

tylko jak była prezentacja to był szwedzki stół ale naprawdę jest tam fajnie.

no i rosół z kury zielononóżki mnie powalił, wizualnie bo jadł Go Bartek z makaronem i sam makaron też, wino ekologiczne pachnące drożdzami, fruktoza w cukierniczkach zamiast cukru.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 23:54   

my gotujemy z dzieciakami :-) maluchy nie przepuszcza zadnej okazji, ciekawi ich i cieszy dslownie kazda kuchenna czynnosc, uwielbiaja miksowac, blendowac, robic sok z warzyw i owocow, cokolwiek, moze byc zwykle mieszanie lyzka w misce :-D koniecznie musza siedziec na blacie.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 00:42   

M i T napisał/a:
Tak sądzisz? A ileż można znieść - jak to określać lubisz wzorem Siekierowego - "sianie kapusty" i to w tematach krytycznie ważnych?

Tomek, to sa tylko Twoje czy Mariszki opinie na pewne sprawy, zasadniczo niemierzalne. Ja sie z Wami nie zgadzam, tak jak Wy sie nie zgadzacie z pania Ewa, (od razu mowie, ze nie zamierzam o tym zreszta dyskutowac). Chodzi tylko o to w tym momencie, ze jak nie bedziecie uderzać w taki autorytarny ton, to moze na przyklad pani Ewa bedzie skora, zeby z Wami rozmawiac na te tematy.
M i T napisał/a:

Aż mnie swędzą paluchy, by wbić gwóźdź do trumny autorytetu, ale mam swoje zasady. A szkoda, bo co poniektórym szczena zamieniłaby się w kawał wosku.

Nie strasz, nie strasz, bo się...
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 00:45   

sylwiazłodzi napisał/a:

flo zarzucasz Marishce coś co napisał Tomek bo taki widnieje podpis pod postem do którego się odnisisz.

Nie, moj komentarz byl do posta Marishki. Tylko.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 02:05   

_flo napisał/a:
Nie strasz, nie strasz, bo się...

No cóż, skoro tak to widzisz...

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 02:16   

_flo napisał/a:
Chodzi tylko o to w tym momencie, ze jak nie bedziecie uderzać w taki autorytarny ton, to moze na przyklad pani Ewa bedzie skora, zeby z Wami rozmawiac na te tematy..

Nie, naprawdę, weszłaś powyżej już w sferę dość groteskową. Wybacz, ale piszesz o czymś w rodzaju audiencji przebłagalnej u czyjegoś guru. Sorry, ale beka jak cholera 8-) Najlepiej skończmy to, bo szkoda wątku. Adwokatujesz zupełnie niepotrzebnie.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Paź 04, 2010 02:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 03:11   

yhym, nie, to jakas projekcja, tu nie chodzi o pania Ewe konkretnie, nie mam potrzeby jej bronic, chociaz zalezy mi, zeby pisala w miare regularnie bez wzgledu na to, czy sie z nia zgadzam czy nie... chodzi o styl dyskusji, ze nie chce sie gadac, Ewie sie nie bedzie chcialo, walczyc z czyims ego, wole zeby Ewa cos napisala, i zeby nie musiala sie ustosunkowywac do postow autorytarnych bezdialogowych, do wywracania oczami, omdlen, osmieszania, grozb bez pokrycia, stroszenia piorek i podskakiwania jak kogucik...
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Paź 04, 2010 03:41, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 09:14   

sylwiazłodzi napisał/a:
Ale jesli gdy teraz poznaje świat będę mu pokazywać to danie jest z ryb to też a on mi odpowie,że nie lubi ryb i go nie spróbuje to jak ma potem nadal poznawać świat i się na niego otwierać?

Poruszyłaś ważny aspekt oswajania dzieci z nowymi smakami.
Niektóre dzieci wcale nie są ciekawe nowych potraw i smaków. Wręcz przeciwnie. Wybiorą tylko znane i smakujące im w przeszłości. Jakim zatem sposobem stosować urozmaiconą dietę?
Przecież nawet sama sezonowość potraw w zestawieniu z niechęcią dziecka do ich spróbowania uniemożliwia poznanie ich smaku.
Osobiście uważam, że do potraw i smaków znanych powinno dokładać się najpierw minimalne a później stopniowo większe ilości składników nowych.
Mój wnuk podobno nie jada jarzyn. U mnie jakoś jada i nawet mu smakują. Nie powiem, żeby to były duże ilości ale w sumie stanowią znaczącą ilość. Czasmi wystarczy zmienić konsystencję potrawy lub dodatek (np. twardszy, chrupiacy kalafior z posypką z kruszonych migdałow na maśle) aby dziecku zasmakowło a gluty nie stawały w gardle.
Natomiast mówienie dziecku, że nie musi jeść, czego nie chce powoduje, że odmawia a priori spróbowania jakichkolwiek nowych potraw.
Przypomina mi się powiedzenie mojego ojca, często w dzieciństwie słyszane (sama byłam niejadkiem): "nie trzeba gębie wierzyć, tylko do niej przymierzyć"

Pozdrawiam
EAnna
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 09:24   

Dzieci uczą się przez naśladownictwo, truizm, ale może to też dotyczy poznawania nowych smaków? Może konieczne jest aby dzieci widziały od małego, jak przy wspólnym stole domownicy sięgają po różne potrawy? Podkreślam słowo sięgają, bo to jest coś innego niż podany gdzieś z za pleców, czy z okienka, talerz z gotową potrawą. Nawet jak to jest pyszne, zdrowe i smaczne domowe jedzenie przygotowane przez mamę.

Rodzic nakładając sobie samodzielnie jedzenie na talerz, komponując posiłek z kilku różnych składników, uczy dziecko jak to się robi. Pokazuje, że to zielone obślizgłe coś ze słoika, nurzające się w jakimś zielsku z czosnkiem (ogórki kwaszone) jest warte wysiłku wyciągnięcia ręki albo wręcz poproszenia współbiesiadnika o podanie :hihi:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 10:26   

sylwiazłodzi napisał/a:
A o słodyczach u Karpowicza w "Terapii wewnętrznego dziecka " jest fajny fragment. Ewa (m.Maciusia) jak będziesz miała okazję polecam tę książkę:

”Cukier Ci nie smakuje”
Pięcioletnia Marysia wróciła z urodzinowego przyjęcia u koleżanki. Miała ze sobą dużo cukierkow, które zaczęła jeść. Dziewczynce nie pozwalano spożywać słodyczy w takich ilościach. Wiedząc o tym, powiedziała do obojga rodziców: Nie chcę już więcej jeść warzyw, ziemniaków, makaronu i mięsa. Teraz będę jadła tylko ciastka i cukierki! To mi bardziej smakuje.
Ojciec odpowiedział: Nie, Marysiu, tak naprawdę wcale tego nie pragniesz. Jeżeli będziesz jadła dużo słodyczy to zaczniesz chorować, twoje zęby staną się bardzo słabe, nie będziesz miała siły. Słodycze są dla ciebie szkodliwe –dodała matka. Na twarzy Marysi pojawił się grymas bólu. Cukierki ciągle mi smakują-odpowiedziała wzburzona.

Komentarz
Słodycze są tym rodzajem pożywienia, które powinno być stosowane rozsądnie i z umiarem. (....)
Słodki smak jest szczególnie pożadany przez nasze zmysły, przyczynia się do powstania przyjemnych odczuć i w pierwszej chwili podnosi nastrój. Z tych powodów dorośli, chcąc sprawić dzieciom radość i przyjemność od wczesnego okresu życia zaczynają dosładzać pokarmy czy też częstować dzieci słodyczami. Cukierki, dropsy,(...) zaczynają funkcjonować nie tylko jako pożywienie, lecz jako swoisty”wzmacniacz”.Ro9dzice i opiekunowie często obiecują dzieciom słodycze jako nagrodę a to za dobre zachowanie a to za dobre stopnie w szkole,a to za rzetelne zjedzenie obiadu czy posprzątanie pokoju. Często jest to niekorzystne i na dłuższą metę niebezpieczne, częstują dzieci słodyczami w chwili kiedy przeżywają one negatywne uczucia: dla pocieszenia, dla poprawienia złego humoru dziecka. W rezultacie może to prowadzić w dorosłym życiu do kompulsywnego regulowania nastroju przez nadużywanie słodyczy i pożywienia.(...) kwestia ma swoje drugie dno:wielu rodziców także przejawia skłonność do nadużywania słodyczy. Czy można wpływać na kształtowanie u dziecka racjonalnej,wyważonej postawy wobec słodyczy, kiedy sami rodzice mają w tej sferze kłopoty z samokontrolą?”


I znowu jakieś psychololo bajki odrealnione. Jeżeli dziecko coś takiego zakomunikuje to nie trzeba mu nawet nic mówić, po prostu nie dawać słodyczy, a jak zgłodnieje to zje obiad i dopiero poczuje jakie to dobre jedzenie.

Jeżeli jakieś dziecko od święta zje sobie słodyczy to nie problem. W późniejszym wieku kiedy nauczy się rozpoznawać co szokodzi a co sprzyja samo będzie wybierać obiad. Potrzeba do tgo oczywiści odpowiedniego odzywiania.
Jak byłem mały to też bardzo lubilem słodycze, ale jeżeli ich nie było to nie jadłem. Kiedy dorosłem i miałem już jakieś pieniądze to sam czasami kupowałem sobie jakieś produkty słodkie. Wiele osób tak robi. Natomiast próbując z tym walczyć praktycznie zawsze byłem na pozycji straconej, dotąd aż zacząłem się racjonalnie odżywiać.
Ostatecznie nawet jeżeli wydarzyłoby się tak że dorastając ktoś wybierze słodycze to szybko przekona się czym to grozi. Wtedy ważne jest aby miał świdomość i ew. możliwość jedzenia takich produktów które są dla niego zdrowe.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Paź 04, 2010 10:32, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 13:43   

M i T napisał/a:


P.S. W latach 50-70 ub. wieku wina za autyzm dziecka obarczalo sie tzw. "refrigerator mother", ktora nie potrafila dac dziecku naleznego ciepla i milosci. Obecnie oczywiscie odrzuca sie te poglady.


Sadzono tez, ze "matka lodowka" odpowiada za schizofrenie swojego dziecka. Wiele niczemu niewinnych kobiet wpedzono w depresje i poczucie winy, a i tak psychoanaliza ich dzieci nie przyniosla efektow.

Istnieje bardzo duzo dowodow na czynniki genetycznie, prenatalne i zywieniowe zarowno w autyzmie jak i w schizofrenii.

Co oczywiscie nie neguje w zadnym stopniu zasadnosci pracy nad wiezia i relacja miedzy matka a dzieckiem.
Bo w to zawsze warto inwestowac.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 16:43   

Maad, świetne obserwacje/sugestie!

Marishka
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:00   

EAnna napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
Ale jesli gdy teraz poznaje świat będę mu pokazywać to danie jest z ryb to też a on mi odpowie,że nie lubi ryb i go nie spróbuje to jak ma potem nadal poznawać świat i się na niego otwierać?

Poruszyłaś ważny aspekt oswajania dzieci z nowymi smakami.
Niektóre dzieci wcale nie są ciekawe nowych potraw i smaków. Wręcz przeciwnie. Wybiorą tylko znane i smakujące im w przeszłości. Jakim zatem sposobem stosować urozmaiconą dietę?
Przecież nawet sama sezonowość potraw w zestawieniu z niechęcią dziecka do ich spróbowania uniemożliwia poznanie ich smaku.
Osobiście uważam, że do potraw i smaków znanych powinno dokładać się najpierw minimalne a później stopniowo większe ilości składników nowych.
Mój wnuk podobno nie jada jarzyn. U mnie jakoś jada i nawet mu smakują. Nie powiem, żeby to były duże ilości ale w sumie stanowią znaczącą ilość. Czasmi wystarczy zmienić konsystencję potrawy lub dodatek (np. twardszy, chrupiacy kalafior z posypką z kruszonych migdałow na maśle) aby dziecku zasmakowło a gluty nie stawały w gardle.
Natomiast mówienie dziecku, że nie musi jeść, czego nie chce powoduje, że odmawia a priori spróbowania jakichkolwiek nowych potraw.
Przypomina mi się powiedzenie mojego ojca, często w dzieciństwie słyszane (sama byłam niejadkiem): "nie trzeba gębie wierzyć, tylko do niej przymierzyć"

Pozdrawiam
EAnna


eanna a ja mam pytanie skoro u Ciebie je a w domu nie je wg Ciebie pewnych rzeczy to Ja mam do Ciebie pytanie jakie swoje nakazy z dzieciństwa przekazałas dalej, że w domu rodzinnym wnuczek czegoś nie je. Może sprzeciw wobec Twojego wychowania ma swoje odzwierciedlenie teraz w reakcji rodziców z synem a twoim wnuczkiem.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:03   

_flo napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:

flo zarzucasz Marishce coś co napisał Tomek bo taki widnieje podpis pod postem do którego się odnisisz.

Nie, moj komentarz byl do posta Marishki. Tylko.


rozumiem, flo ok.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:15   

Maad napisał/a:
Dzieci uczą się przez naśladownictwo, truizm, ale może to też dotyczy poznawania nowych smaków? Może konieczne jest aby dzieci widziały od małego, jak przy wspólnym stole domownicy sięgają po różne potrawy? Podkreślam słowo sięgają, bo to jest coś innego niż podany gdzieś z za pleców, czy z okienka, talerz z gotową potrawą. Nawet jak to jest pyszne, zdrowe i smaczne domowe jedzenie przygotowane przez mamę.

Rodzic nakładając sobie samodzielnie jedzenie na talerz, komponując posiłek z kilku różnych składników, uczy dziecko jak to się robi. Pokazuje, że to zielone obślizgłe coś ze słoika, nurzające się w jakimś zielsku z czosnkiem (ogórki kwaszone) jest warte wysiłku wyciągnięcia ręki albo wręcz poproszenia współbiesiadnika o podanie :hihi:


maad ja wszystkiego tutaj nie opisywaam ale z Bartkiem był problem kiedyś na początku by siedział przy stole, bo dość dużo się ruszał, lekcje przy biurku to był pewien proces czy przy stole w fundacji. W domu by mieć z dzieckiem kontakt i dotrzeć do niego lofopeda cały czas siedzi naprzecwiko ale nie oddziela ich biurko czy stół. Konwenanse stół, sztućće Bartek opanował ale nie mam zamiaru go chować na osobę , która ma siedzieć przy stole po to, że komuś się wydaje,że siedzenie przy stole to jest rodzina. Bo nie jest.

Może to mój sprzeciw wobec tego co miałam sama, co z tego, że miałam na talerzu przy stole coś do jedzenia skoro jak już nie chciałam to siedzialam dalej ale np. miałam problemy z jedzeniem ziemniaków bo jedząc przez jakiś czas prawa ręką mama mnie chciała nauczyć ganiałam widelcem ziemniaka po talerzu. Mama jak byłam starsza marudziła no zjedx jeszcze. Poza tym co z tego, że miałam jakąś wigilię przy stole, skoro jedna znich była w oparach alkoholu. Mój syn jak chce to siedzi przy stole, przy ławie, zjada co chce, umie siedzieć z goścmi, używać sztucców a nawet piec ze mna ciastka ale być może całe życie będzie trochę inny i to co w filmie było, że Temple była wdzięczna matce, że ta ją nauczyła manier jasno pokazywało, że to jest część, której Temple nie widzi, albo nie komentuje?

bo lata, w których dorastała temple miały nutkę wychowywania.

Dla mnie najcenniejsze gdybym znała Temple osobiście byłoby zadanie jej pytania :co czuje do matki? bo są błędy, które jej matka popełniła w wychowaniu temple i ja je odczuwałam oglądając cały film z jej historią.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:25   

rakash napisał/a:


I znowu jakieś psychololo bajki odrealnione. Jeżeli dziecko coś takiego zakomunikuje to nie trzeba mu nawet nic mówić, po prostu nie dawać słodyczy, a jak zgłodnieje to zje obiad i dopiero poczuje jakie to dobre jedzenie.

Jeżeli jakieś dziecko od święta zje sobie słodyczy to nie problem. W późniejszym wieku kiedy nauczy się rozpoznawać co szokodzi a co sprzyja samo będzie wybierać obiad. Potrzeba do tgo oczywiści odpowiedniego odzywiania.
Jak byłem mały to też bardzo lubilem słodycze, ale jeżeli ich nie było to nie jadłem. Kiedy dorosłem i miałem już jakieś pieniądze to sam czasami kupowałem sobie jakieś produkty słodkie. Wiele osób tak robi. Natomiast próbując z tym walczyć praktycznie zawsze byłem na pozycji straconej, dotąd aż zacząłem się racjonalnie odżywiać.
Ostatecznie nawet jeżeli wydarzyłoby się tak że dorastając ktoś wybierze słodycze to szybko przekona się czym to grozi. Wtedy ważne jest aby miał świdomość i ew. możliwość jedzenia takich produktów które są dla niego zdrowe.[/quote]

tak jest z bartkiem, jak nie ma czegoś, czegoś nie widzi to nie je ale rakash chodzi o to,że obecnie idzie do szkoły rozdają mleko- musi wiedzieć by go nie pić bo takie badziewie w którym jest mleko smakowe słodzone. A dlaczego uważasz,że to psychościema?, wciąż się zastanawiam jak mam mówić do Bartka,że nie może czegoś jeść i dlaczego: czy mam mu mówić ,że nie może jeść bo mu szkodzi, bo chcę by był zdrowy, bo inne dzieci mogą jeść a on nie może. Jak mu to przekazywać? Rodzcie i ja też zastanawiają się czy mówić, że jest chory, że ma autyzm i jak to tłumaczyć by zrozumiał a co dopiero mówić o jedzeniu skoro widzi,że wokół są inne dzieci, które jedzą inaczej a tylko On je dziwnie?

Czasem mam wrażenie,że coś wam się wydaje prostsze niż w rzeczywistości a każda rodzina ma swoje ograniczenia , z których musi wyrosnąć, dorosnąć do nich by się pozbyć, wejść w nowe drogi , w rozwój.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:26   

sylwiazłodzi napisał/a:
ale nie mam zamiaru go chować na osobę , która ma siedzieć przy stole po to, że komuś się wydaje,że siedzenie przy stole to jest rodzina. Bo nie jest.

Wyczuwam nutkę agresji :( Moje przemyślenia miały taki bardziej ogólny charakter, może niekoniecznie bierz je do siebie i Bartka.
Akurat w moje rodzinie wspólne posiłki, choć są szalenie trudne do zrealizowania, przynoszą wymierne efekty na wielu płaszczyznach. A dzieci mam różne, wcale nie idealne. Problemy około-autystyczne też nie są mi obce, a i na badania w kierunku Aspergera swoje dziecko woziłem.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:30   

Maad napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
ale nie mam zamiaru go chować na osobę , która ma siedzieć przy stole po to, że komuś się wydaje,że siedzenie przy stole to jest rodzina. Bo nie jest.

Wyczuwam nutkę agresji :( Moje przemyślenia miały taki bardziej ogólny charakter, może niekoniecznie bierz je do siebie i Bartka.
Akurat w moje rodzinie wspólne posiłki, choć są szalenie trudne do zrealizowania, przynoszą wymierne efekty na wielu płaszczyznach. A dzieci mam różne, wcale nie idealne. Problemy około-autystyczne też nie są mi obce, a i na badania w kierunku Aspergera swoje dziecko woziłem.


jeśli jest nutka agresji to do moich wspomnień

:pada:
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:32   

:hug:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:36   

Maad napisał/a:
Wyczuwam nutkę agresji :( Moje przemyślenia miały taki bardziej ogólny charakter, może niekoniecznie bierz je do siebie i Bartka.


A ja chyba rozumiem o co tu może chodzić. Tak naprawdę to nie Twój post poruszył Sylwię, ale jej własne "demony", czyli jej skojarzenia z siedzeniem przy stole (co wyraźnie opisała w swoim poście).

Sylwio, tu właśnie dobrze jest się złapać na tym, że radosny post Maada mógł wywołać u Ciebie zupełnie inne skojarzenia/wspomnienia i że to nie Maadowi chciałabyś "dokopać". Nie wiem, czy miałaś okazję wysłuchać wczorajszej audycji do której dałam linka w wątku o rodzicach, ale gorąco ja polecam - szczególnie Tobie. Tam było tez o tych "demonach".

Marishka
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:38   

sylwiazłodzi napisał/a:


tak jest z bartkiem, jak nie ma czegoś, czegoś nie widzi to nie je ale rakash chodzi o to,że obecnie idzie do szkoły rozdają mleko- musi wiedzieć by go nie pić bo takie badziewie w którym jest mleko smakowe słodzone. A dlaczego uważasz,że to psychościema?, wciąż się zastanawiam jak mam mówić do Bartka,że nie może czegoś jeść i dlaczego: czy mam mu mówić ,że nie może jeść bo mu szkodzi, bo chcę by był zdrowy, bo inne dzieci mogą jeść a on nie może. Jak mu to przekazywać? Rodzcie i ja też zastanawiają się czy mówić, że jest chory, że ma autyzm i jak to tłumaczyć by zrozumiał a co dopiero mówić o jedzeniu skoro widzi,że wokół są inne dzieci, które jedzą inaczej a tylko On je dziwnie?

Czasem mam wrażenie,że coś wam się wydaje prostsze niż w rzeczywistości a każda rodzina ma swoje ograniczenia , z których musi wyrosnąć, dorosnąć do nich by się pozbyć, wejść w nowe drogi , w rozwój.


Z bartkiem pewnie jest zupełnie inna bajka. Ale nie możesz traktowac też bartka jak kogoś kto nie jest w stanie nic zrozumieć. Tak jak napisałem, tutaj moze trzeba mniej gadać a więcej robić. Bartek musi tak jak każde dziecko przyzwyczaić się do tego. Tutaj więcej zależy od was rodziców niż od niego. Jak mu to pokazecie. Komunikacja to nie tylko słowa.
_________________

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:40   

M i T napisał/a:
własne "demony"

po ang. to chyba takie "skeletons in the closet"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:40   

niepotrzebnie się w tym wątku wychylam, czytam po łebkach i tak to właśnie wychodzi, przepraszam za zamieszanie
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:43   

Maad, teraz to już przesadzasz, bo Twój post był akurat merytoryczny, wartościowy i z życia wzięty. Osobiście dałabym za niego "pomógł", gdyby to był mój wątek :)

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Paź 04, 2010 21:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:45   

wątek jest o dzieciach autystycznych - one się rządzą swoimi prawami, nie da się w takich przypadkach stosować sprawdzonych, tradycyjnych metod
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 22:21   

Gadanie, czytanie, solenie, słuchanie, itp. jakby z piosenki Kukulskiej- wszystko ma znaczenie nie tylko u autysty.

Maad ale własnie takie rozmowy pomagają każdemu coś w sobie zrozumieć.

Możemy założyć wątek:

Rodzice dzieci autystycznych, :viva:

kiedyś pisałam o tym, to by była dopiero gadka. Nie o autyzmie ale o rodzicach jak oni się w tym czują. Bo jest minimum 50/50 dieta/psychika.

Zreszta chodzi o rodziców wszystkich chorych dzieci. Moja matka mi część swoich koszmarków przekazała bo też od urodzenia byłam jej chorym dzieckiem.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 23:57   

Mama Maciusia napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
wciąż się zastanawiam jak mam mówić do Bartka,że nie może czegoś jeść i dlaczego: czy mam mu mówić ,że nie może jeść bo mu szkodzi, bo chcę by był zdrowy, bo inne dzieci mogą jeść a on nie może. Jak mu to przekazywać?


Ja powoli próbuję pokazywać Maciusiowi związek między tym, co zjadł, a stanem jego zdrowia, np. jesli kaszle rano po jakims dniu wolności, to mu mówię, że byc może jest to skutek zjedzenia konkretnej rzeczy. Chyba najlepiej wyjasniać rzeczy wprost. Jesli Bartek zapyta, dlaczego inne dzieci mogą jeść słodycze, może powiedz mu, że ich rodzice nie wiedzą, że słodycze szkodzą zdrowiu i dlatego im pozwalają. Świadomość rzeczy łagodzi ból rzeczywistości...


muszę sobie przerobić to zdanie, dziwnie sie z nim czuję, tyle na razie mogę powiedzieć.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 23:58   

M i T napisał/a:
kubeł


zdążyłam przeczytać twój post, czemu potem go zmieniasz? co da innym twoja cenzura i co da Tobie ,że czegoś nie mówisz?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 00:01   

Nie wiem, co da innym. Sylwia, wiesz, uznałem, że jest zbyt mało precyzyjny. To wszystko.
Czasem posty śmigają w kubeł za nakazem woli. Wsio.

Tomek
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Paź 06, 2010 09:25   

Na forum dzieci.org.pl jedna z mam zapytała o zapachy i wrażliwość na nie. Odszukałam swoje posty i znalazłam taki swój tekst z 2009r. Gdyby nie te wątki na forach, które sama założyłam nie mogłabym sobie czasem po czasie czytać i przypominać sobie co myślałam i do jakich wniosków dochodziłam. Mam nadzieję,że się przyda.
______________________________
Moja prywatna polemika z artykułem:

„AUTYZM JEST W NAS”


fragmenty artykułu z małej litery, moja odpowiedź pogrubionymi literami i dużymi literami, resztę dokończę jutro 07.10.2010.

****

Nieraz są to badania biochemiczne, dotyczące metabolizmu, alergii, grzybic czy infekcji, bo te u tych dzieci często występują. System odpornościowy dzieci z autyzmem zwykle nie działa tak dobrze jak w przypadku prawidłowo rozwijających się dzieci

/Według mnie system dzieci autystycznych zwykle może działać prawidłowo, przykładem może być mój syn. Niestety nie zetknęłam się z innym rodzicem, który by wypróbował dietę niskowęglowodanową i osiągnął efekt podobny do mojego czyli 2 lata bez chorób, kataru czy choroby gardła trwającej dłużej niż 7 dni. Bo jakieś 1 dniowe katary, alergia to już efekty zjedzenia słodyczy , chleba lub ciast robionych przemysłowo i zjedzonych częściej niż w 1 dzień. /



Iks zrobił coś, bo pomyślał, że Igrek pomyślał” – takie rozumowanie jest podstawą do pojmowania znaczenia intencji, kłamstwa i przenośni. Dlatego dzieci z autyzmem nie udają. Udawanie zakłada, że inni mają jakieś przekonania i że możemy je zmieniać przez modyfikację własnego zachowania lub elementów rzeczywistości. Konieczne są tu przypisanie stanu umysłu innej osobie i wiedza, jak ten stan umysłu zmienić. Dlatego osoby z autyzmem rzadziej kłamią.


/Nie wiem jak inne dzieci ale mój syn pojął, że może mnie poprosić o nagrodę czyli coś słodkiego np. za posprzątanie zabawek bo babcia daje mu nagrodę gdy chce abo on coś zrobił a on mówi, że nie chce tego wykonać. Dodatkowo pyta nas czy ie chcemy zjeść czekoladki co nie oznacza,że popełnia błąd gramatyczny tylko chce nas poczęstować i zjeść samemu bo jeśli prosi sam o czekoladę to częściej mówimy mu ,że nie może dostać bo jadł np. wczoraj . Gdy dostaje wtedy coś słodkiego to oczywiście my też się częstujemy a za chwilę przychodzi i pyta czy może jeszcze dostać?./

/Mój syn udaje zabawy np. ostatnio z babcią gdy babcia go przytula i mówi do niego "mój mały dzidziuś" może chce butelkę, smoczusia, przytula go , łaskocze, spodobała mu się ta zabawa i będąc teraz u babci kiedy chce aby babcia zaczęła się z nim w to bawić to zaczyna np. ze śmiechem powtarzać babci słowa: mały dzidziuś..... a do tego powtarza po babci również dżwieki np. aaaa, uuuuuu mały dzidizuś podobnie do dzieci, które bawią się w nasladowanie dżwieków jadącego auta, lecącego samolotu co też już powtarza . Oczywiście w jego przypadku robi to czasami na ulicy jak widzi samochody podobnie jak potrafi idąc powtarzać tekst bajki,, którą oglądał w domu ale to z jednej strony jest jego dobra pamięć a z drugiej można by powiedzieć jakby echolalia ale nie występują cały czas-nasila się to gdy dostaje coś słodkiego, za dużo weglowodawnów. /




Nie zakładają, że inni myślą, czują, planują?
– Nie. Można powiedzieć, że są czystymi behawiorystami. Obserwują zachowania z ich punktu widzenia niezrozumiałe. Bo po co ludzie uśmiechają się do siebie? Podają ręce na powitanie? Po co do siebie mówią? Osoby dotknięte autyzmem nie widzą różnicy pomiędzy działaniem celowo i niechcący, skoro efekt obydwu działań jest taki sam. W ocenie sytua-cji odnoszą się do fizycznych cech zdarzenia, pomijając czyjeś intencje. Dlatego często reagują agresywnie na pozornie nieznaczące bodźce, na przykład na to, że ktoś kogoś nieumyślnie potrącił.

MYŚLĘ ,ŻE PO ZACHOWANIU MOJEGO SYNA WIDAĆ,ŻE JUŻ DUŻO ZAKŁADA, PLANUJE, CZUJE. OCZYWIŚCIE JEST DOPIERO 2 LATA NA INNEJ DIECIE I W REHABILITACJI ALE WIDAĆ,ŻE ZDAJE SOBIE SPRAWĘ Z INTENCJI INNYCH. CO DO BICIA CZY AGRESYWNEGO ZACHOWANIA TAK JAK PISAŁAM WCZEŚNIEJ ODNOSZE JE DO ODCZUĆ ORGANIZMU FIZYCZNYCH WYWOŁANYCH NIEPRAWIDŁOWĄ DIETĄ ALE TEŻ DO CZEGOŚ CO SWOIMI SŁOWAI MOGĘ OKRESLIĆ JAKO NIEMOŻNOŚĆ ZROZUMIENIA DZIECKA PRZEZ DOROSŁEGO. DZIECKO WIDZI, ŻE COŚ SIĘ DZIEJE I REAGUJE AGRESJĄ BO INACZEJ NIE WIE JAK ALE SAMO TO,ŻE REAGUJE POWINNO BYĆ SYGNAŁEM DLA DOROSŁYCH, ŻE DZIECKO JEST CHCE WYJŚĆ ZE SWOJEGO ŚWIATA TYLKO PRÓBY, KTÓRE DOROŚLI PODEJMUJĄ NIE SĄ WŁASCIWE.


NAWET BARDZO DOBRE I DROGIE WITAMINY, SUPLEMETY NIE POMOGĄ JEŚLI DO ORGANIZMU NADAL JEST DOSTARCZANA ZBYT DUŻA ILOŚĆ SKŁADNIKÓW NIEPOTRZEBNYCH A ZA TAKIE UWAŻAM DIETĘ DLA AUTYSTÓW NA PODSTAWIE BADAN Z USA OPARTA NA BEZGLUTENOWYM PIECZYWIE.


Zaraz, zaraz: jak to nie rozumieją, dlaczego ludzie mówią?
– Bo nie wiedzą, do czego w ogóle służy komunikowanie się. Dziecko z autyzmem może nie mówić, mimo że ma po temu wszelkie dane i możliwości. Albo nawet jeśli mówi, to kompletnie nie komunikuje się wtedy, kiedy wydawałoby się to oczywiste. Na przykład nie przyjdzie na skargę do mamy, nie poprosi o pomoc. Po prostu nie wie, że powinno to zrobić po to, żeby wywołać czyjąś reakcję.


PROBLEMY Z KOMUNIKOWANIEM , MOWĄ, WYRAŻANEIM UCZUĆ ŁĄCZĘ JAK TO STWIERDZIŁA DR.WITOSZEK W DUŻEJ CZĘŚCI Z JEDZENIEM. PO SWOIM ORGANIZMIE WIEM JAK CZUJE SIĘ PO JEDZENIU PRZEZ KILKA DNI POD RZĄD NP. PIECZYWA CO W POŁĄCZENIU NP. Z DODATKOWYMI PROBELMAMI W PRACY I DUŻYM STRESEM POWODUJE NP. ZNIECHĘCENIE, ZDENERWOWANIE ITP. PROBLEMY, KTÓRE DR.WITOSZEK JUŻ OPISAŁA INFORMUJĄC, ŻE ZBOŻA SĄ SZKODLIWE JEŚLI MA SIĘ PROBLEMY ZE ZDROWIEM PSYCHICZNYM I NALEŻY JE ODSTAWIĆ. NIE WSPOMINAJĄC O TYM, ŻE NIE JEDZENIE ZBÓŻ ZAWSZE SKUTKUJE U MNIE BRAKIEM SNÓW I CHYBA RZADSZYM ZAMYŚLANIEM SIĘ I PODOBNYMI REAKCJAMI ZWIĄZANYMI Z UKŁADEM NERWOWYM( STAN MIĘŚNI I SPASTYCZNOŚĆ PRZY MOIM PORAŻENIU MÓZGOWYM DODATKOWO TEŻ SIĘ POGARSZA)

Powtarzają zasłyszane słowa?
– Nawet całe frazy. Mogą powtarzać wypowiedzi usłyszane przed chwilą, ale mogą to być kwestie wypowiedziane w ich obecności tydzień, miesiąc, a nawet kilka lat wcześniej. Odtwarzają je na zasadzie pewnego pamięciowego mechanizmu. Przywołują coś, co kojarzy im się z jakąś sytuacją, ale nie rozumieją, co znaczą składniki wypowiedzi.

JUŻ NAPISAŁAM O TYM WYŻEJ ALE COŚ JESZCZE DOPISZĘ. CZYTAJĄC WYPOWIEDZI DR.WITOSZEK NA TEMAT WPŁYWU JEDZENIA NA FUNKCJONOWANIE MÓZGU I OBSERWUJĄC SIEBIE I SYNA ODNIOSŁAM WRAŻENIE, ŻE ECHOLALIA JEST KONSEKWENCJĄ TEGO, ŻE JESZCZE ORGANIZMOWI I MÓZGOWI WIELE NIE PASUJE CO SIĘ W NIM DZIEJE POD WZGLĘDEM BIOCHEMICZNYM. TAK JAK MOŻE NAS NAWIEDZAC SEN ALBO JAKIEŚ MYŚLI ALBO NAWET WRAŻENIE,ŻE CZEGOŚ SIĘ BOIMY NP.ŻE KTOŚ ZA NAMI IDZIE ITP. MYŚLI PODOBNIE JEST Z ECHOLALIĄ . ONA PRZYCHODZI ALE PRZEZ DŁUGI CZAS MOŻE JEJ NIE BYĆ: GDY DZIECKO SIĘ BAWI, JEST ZAJĘTE, TO CO ROBI JE ABSORBUJE, MA DOBRĄ DIETĘ. MOŻNA SIĘ BARDZIEJ BAĆ, ODCZUWAĆ STRACH JAK SIĘ PODJADA ZBOŻA JAK W MOIM PRZYPADKU JUŻ TO ZAUWAZYŁAM I PODOBNIE JEST Z INNYMI REAKCJAMI.

Dlatego tak bardzo przywiązują się do rytuałów, zachowań stereotypowych. Są niesłychanie sztywni w zachowaniu. Nie znoszą, kiedy w ich otoczeniu coś się zmienia, choćby były to drobne szczegóły. Zwłaszcza że także sensorycznie inaczej odbierają świat niż zdrowi ludzie.

MÓJ SYN CZĘŚCIEJ PROTESTUJE I MÓWI NIE GDY GORZEJ GO KARMIĘ. ALE TO LEKKIE WYLOBRZYMIENIE. MÓJ SYN MÓWI TEŻ NIE BO WIE, ŻE TO MOŻE ŻART, BO BAWIŁ SIĘ JUŻ ZE MNĄ W ZABAWE, ŻE ROZMAWIAMY I JA MÓWIĘ NIE,NIE, NIE –ON ODPOWIADA TAK,TAK,TAK I RAZEM SIĘ ŚMIEJEMY.
JEST PRZECIEŻ DRUGA STRONA MEDALU RODZICE Z DZIECKIEM AUTYSTYCZNYM BOJĄC SIĘ REAKCJI DZIECKA ZAPRZESTAJĄ WYWOŁYWAĆ ZDARZENIA DZIĘKI KTÓRYM DZIECKO POZNA NOWE MIEJSCA, ULICE, SYTUACJE. POSTĘPUJĄ JAK ZE STARYM CZŁOWIEKEIM, KTÓRY PRZYZYWCZAJA SIĘ DO PEWNYCH SYTUACJI. A SZTYWNOŚĆ POSTEPOWANIA DAJE EFEKT SZTYWNOŚCI UMYSŁU.


Ich mózgi w inny sposób przetwarzają bodźce. Dlatego niektórzy boją się dotyku innej osoby, inni nie znoszą świetlówek czy dzwonka telefonu. Niektóre doznania mogą być odbierane jako bardzo silne, inne w tym czasie zupełnie giną. Wiele osób z autyzmem ma na przykład problem z dotykaniem powierzchni o rozmaitych fakturach. Często mózg osoby cierpiącej na autyzm ma problem z nadawaniem odpowiedniego priorytetu rozmaitym bodźcom – wszystkie traktuje tak samo poważnie. Dlatego taki człowiek może czuć się zagubiony, przerażony z powodu nawału doznań, których doświadcza z każdej strony. Czasem jakiś dla nas zupełnie obojętny bodziec, na przykład zapach kawy lub dotyk ubrania z dżinsu, zaczyna dominować. Doświadczanie go wywołuje fizyczne cierpienie. Nie można skupić się na niczym innym. Zwłaszcza kiedy ten rodzaj bodźców jest permanentnie dostarczany, bo nikt nie ma pojęcia, że osobie z autyzmem to bardzo przeszkadza w życiu.


DLACZEGO WG OBIEGOWEJ OPINII WYSTEPUJĄ TAKIE REAKCJE ? SĄ RÓZNE TWIERDZENIA: PATRZĄC NA MOJE REAKCJE JAKICH DOŚWIADCZYŁAM TYLKO DLATEGO,ŻE PRZED PRZEJŚCIEM NA DIETĘ NISKOWĘGLOWODANOWĄ JADŁAM JAK WIĘKSZOŚĆ LUDZI, BRAŁAM ANTYBIOTYKI, LECZONO MNIE NA ZATOKI, ANGINY I NNE CHOROBY ANTYBIOTYKAMI A OSTATNIM EFEKTEM BYŁ BÓL GŁOWY TAK PERMANENTNY, ŻE WYWOŁAŁ W KOŃCU WYMIOTY – MOGĘ POWIEDZIEĆ:

BÓL GŁOWY PRZYPOMINAJĄCY CHORE ZATOKI U MNIE WYWOŁYWAŁ UCZUCIE ROZSADZENIA CZASKI, SZUMU W USZACH, BÓLU USZU, NADWRAŻLIWOŚCI NA ŚWIATŁO, BÓLU NOSA TJ. ZATOK, NIEMOŻNOŚĆ ZASNIĘCIA, BÓL GAŁEK OCZNYCH, BÓL SZCZĘK, JEŚLI GŁOWA PRZESTAWAŁA MNIE BOLEĆ TO ZACZYNAŁY SIĘ NP. PROBLEMY ZE SKÓRĄ, BYŁ TAKI OKRES GDY PIŁAM WAPNO , BRAŁAM TABLEKTI NA ALERGIE, KTÓRE PRZYĆMIEWAŁY BÓLE GŁOWY ALE JEDNOCZESNIE CHODZIŁA JAK PO NARKOTYKACH, DZWIEKI DOCHODZIŁY DO MNIE INACZEJ NIŻ DO OSOBY NORMLANIE SŁYSZĄCEJ. CO TO PRZYPOMINA? DZIECI Z DUŻYMI PROBLEMAMI, NIE MOGĄ SPAĆ, ZAKRYWAJA USZY CO OKREŚLA SIĘ JAKO NADWRAŻLIWOŚĆ NA DZWIEKI, KRZYCZĄ JEŚLI NIE MÓWIĄ, BIJĄ SIEBIE ITP. PEWNIE TEŻ MOGŁABYM SIĘ TAK ZACHOWYWAC GDYBYM BYŁA MAŁA I BYŁBY TO MÓJ JEDYNY SPOSÓB POKAZANIA,ŻE COŚ MNIE BOLI, PRZESZKADZA. JEŚLI DZECKO COŚ BOLI A SKÓRA NP. SWĘDZI BARDZO ALBO REAGUJE CIAŁO NA POŻYWIENIE OBRZĘKIEM, NADWRAŻLIWOŚCIĄ JAK JA GDY ZJEM NP. PIECZYWO TO BĘDZIE MIAŁO WTEDY NADWRAŻLIWOŚĆ NA DOTYK.
ZAPACHY RÓWNIEŻ SĄ ZNIEKSZTAŁCONE, DOŚWIADCZAM TEGO NAWET OBECNIE GDY CZUJĘ ZAPACH PAPIEROSÓW ALBO SPALINY SILNIEJ LUB SŁABIEJ GDYŻ ORGANIZM ALBO STAJE SIĘ NIEWRAZLIWY NA ZAPACHY ALBO NADWRAZLIWY.


Wciąż próbujemy się tego dowiedzieć. Słynny brytyjski badacz autyzmu profesor Simon Baron-Cohen sprawdzał, jak różne osoby radzą sobie z empatyzowaniem, czyli jak rozumieją emocje innych ludzi. Odkrył, że zdolności do empatii są zdecydowanie lepiej rozwinięte u kobiet niż u mężczyzn. Lepiej rozwinięte są także u studentów kierunków humanistycznych niż u studentów kierunków ścisłych i u rodziców dzieci bez autyzmu niż u rodziców dzieci z autyzmem. To ostatnie spostrzeżenie mówi coś o genetycznych predyspozycjach, które leżą u podstaw autyzmu i nie muszą się rozwinąć w postaci zaburzenia, ale mogą pozostawić ślady w funkcjonowaniu człowieka także wtedy, gdy on nie ma autyzmu.

JAKO RODZIC DZIECKA Z AUTYZMEM MAM MNIEJ ROZWINIĘTE EMOCJE NIŻ RODZIC DZIECKA NIEAUTYSTYCZNEGO- NO CO TO JEST NAZNACZENIE JAKIEŚ? !!!!!! AUTYZMU NIE MOŻNA SIĘ DOROBIĆ ANI GO DOSTAĆ W SPADKU, CHOCIAŻ BADANIA TWIERDZĄ, ŻE JEST ILUŚ % MOŻLIWOŚĆ,ŻE DRUGIE DZIECKO TEŻ BĘDZIE AUTYSTYCZNE (ILUŚ RODZICÓW W KOŃCU JUŻ TAKIE DECYZJE PODJĘŁO I BYŁY WŚRÓD NICH BADANIA) JA MOGĘ SIĘ ZGODZIĆ TYLKO Z TYM,ŻE JEŚLI JESTEM MNIEJ UCZUCIOWA TO DLATEGO,ŻE JESTEM OBCIĄŻONA NP. WYCHOWANIEM, TYM,ŻE JESTEM DOROSŁYM DZIECKIEM ALKOHOLIKA I INNYMI PRZEZYCIAMI. ALE TO,ŻE Z JAKIEGOŚ POWODU CZĘŚĆ LUDZI JEST MNIEJ LUB BARDZIEJ AUTYSTYCZNA TO JUŻ PRZESADA. W TAKIM RAZIE LEPIEJ UZNAJMY,ŻE KAŻDY Z ŻYJĄCYCH LUDZI JEST INNY I NIE MOŻNA W OGÓLE PRZYPORZĄDKOWAĆ LUDZIOM NORMALNYCH ZACHOWAN WG JAKICHŚ NORM.

Mają większe zdolności do systematyzowania, porządkowania informacji często powiązane z umiejętnościami matematycznymi, analitycznymi. Bardzo skupiają się na detalach, mają większe trudności w całościowym widzeniu zjawisk. Inaczej poznają świat i gromadzą wiedzę. Skupiają się na wyszukiwaniu zasad, które powodują, że coś działa jak system, według pewnych, jasno określonych praw. Nie da się tak opisać człowieka czy zjawisk społecznych, ale można tak opisać działanie wielu urządzeń technicznych, zjawisk fizycznych, klimatycznych.

CZYLI CO WSZYSCY MATEMATYCY TO ATYŚCI W WIĘKSZYM LUB MNIEJSZYM STOPNIU A WSZYSCY, KTÓRZY SĄ UCZUCIOWI MAJĄ PROBLEMY ZE SWOJĄ DRUGA STRONA NATURY? CHYBA PANI PISULA ZA DŁUGO ZAJMUJE SIĘ AUTYZMEM SKORO TAKIE OGÓLNE ZDANIA JUŻ WYPOWIADA. ?



TO KONIEC MOICH WYNURZEŃ. CZASAMI PEWNE ARTYKUŁY ROBIĄ WIĘCEJ SZKODY NIŻ POŻYTKU. TEN NIESTETY TAKI JEST CHOCIAŻ NA POSTAWIE WYPOWIEDZI UZNANEGO AUTORYTETU. ALE JA JUŻ NIE BOJĘ SIĘ PRZYNAJMNIEJ WYPOWIEDZIEĆ SIĘ SWOIM GŁOSEM W TEJ SPRAWIE.

SYLWIA
Data powstania tekstu: Odp: Autyzm,ADHD itp. a Dieta optymalna
« Odpowiedz #442 : 2009-03-20, 23:25:04 zamieszczone na:

http://forum.dr-kwasniews...p?topic=661.440


______

Te wnioski były już po 2 latach kontynuowania diety u syna!!!!
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Śro Paź 06, 2010 22:42, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Paź 06, 2010 13:07   

Sylwio, bardzo ciężko się czyta tekst pisany dużymi literami na dodatek pogrubionymi. Samo pogrubienie w zupełności by wystarczyło. Tu nawet nie chodzi o to, ze duże litery "krzyczą". One po prostu meczą wzrok swoja jednolitością i, niestety, zniechęcają do czytania.

Marishka
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Paź 06, 2010 13:22   

Jesli chodzi o notatki, to polecam EverNote, jest bossski. Mozna miec zsynchronizowanych dowolna ilosc kompów i telefon (znaczy iPhone, blackberry itp), i ma podstawowy OCR, wiec moge na przyklad zrobic zdjecie w biegu i potem wyszukiwac text ze zdjec tez. I mozna publikowac do publicznego url (adresu) i podawac linki, prawie jak blog ;) .
I ogólnie jeszcze troche extra funkcji ma, tyle że z zewnetrznymi aplikacjami takimi jak na przyklad reQall, mozna robic krotki stenogram, mniejsza.
http://www.evernote.com/
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Paź 06, 2010 13:41   

_flo napisał/a:
Jesli chodzi o notatki, to polecam EverNote, jest bossski. Mozna miec zsynchronizowanych dowolna ilosc kompów i telefon (znaczy iPhone, blackberry itp), i ma podstawowy OCR, wiec moge na przyklad zrobic zdjecie w biegu i potem wyszukiwac text ze zdjec tez. I mozna publikowac do publicznego url (adresu) i podawac linki, prawie jak blog ;) .
I ogólnie jeszcze troche extra funkcji ma, tyle że z zewnetrznymi aplikacjami takimi jak na przyklad reQall, mozna robic krotki stenogram, mniejsza.
http://www.evernote.com/


od tygodnia mam bluckberry 8520 , chol....trudny, z płyty nie działa jedna częśc, nie chce się instalowac, póki co wgrałam przez Windows media player piosenki i książkę do czytania z worda ale nawet nie wiem jak. Forum i testy z opisem jak używać tego cudu to następne pół roku uczenia się.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Paź 06, 2010 13:42   

M i T napisał/a:
Sylwio, bardzo ciężko się czyta tekst pisany dużymi literami na dodatek pogrubionymi. Samo pogrubienie w zupełności by wystarczyło. Tu nawet nie chodzi o to, ze duże litery "krzyczą". One po prostu meczą wzrok swoja jednolitością i, niestety, zniechęcają do czytania.

Marishka


wyedytuję ten tekst może wieczorem.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Paź 06, 2010 17:43   

sylwiazłodzi napisał/a:

BÓL GŁOWY PRZYPOMINAJĄCY CHORE ZATOKI U MNIE WYWOŁYWAŁ UCZUCIE ROZSADZENIA CZASKI, SZUMU W USZACH, BÓLU USZU, NADWRAŻLIWOŚCI NA ŚWIATŁO, BÓLU NOSA TJ. ZATOK, NIEMOŻNOŚĆ ZASNIĘCIA, BÓL GAŁEK OCZNYCH, BÓL SZCZĘK, JEŚLI GŁOWA PRZESTAWAŁA MNIE BOLEĆ TO ZACZYNAŁY SIĘ NP. PROBLEMY ZE SKÓRĄ, BYŁ TAKI OKRES GDY PIŁAM WAPNO , BRAŁAM TABLEKTI NA ALERGIE, KTÓRE PRZYĆMIEWAŁY BÓLE GŁOWY ALE JEDNOCZESNIE CHODZIŁA JAK PO NARKOTYKACH, DZWIEKI DOCHODZIŁY DO MNIE INACZEJ NIŻ DO OSOBY NORMLANIE SŁYSZĄCEJ. CO TO PRZYPOMINA? DZIECI Z DUŻYMI PROBLEMAMI, NIE MOGĄ SPAĆ, ZAKRYWAJA USZY CO OKREŚLA SIĘ JAKO NADWRAŻLIWOŚĆ NA DZWIEKI, KRZYCZĄ JEŚLI NIE MÓWIĄ, BIJĄ SIEBIE ITP. PEWNIE TEŻ MOGŁABYM SIĘ TAK ZACHOWYWAC GDYBYM BYŁA MAŁA I BYŁBY TO MÓJ JEDYNY SPOSÓB POKAZANIA,ŻE COŚ MNIE BOLI, PRZESZKADZA. JEŚLI DZECKO COŚ BOLI A SKÓRA NP. SWĘDZI BARDZO ALBO REAGUJE CIAŁO NA POŻYWIENIE OBRZĘKIEM, NADWRAŻLIWOŚCIĄ JAK JA GDY ZJEM NP. PIECZYWO TO BĘDZIE MIAŁO WTEDY NADWRAŻLIWOŚĆ NA DOTYK.
ZAPACHY RÓWNIEŻ SĄ ZNIEKSZTAŁCONE, DOŚWIADCZAM TEGO NAWET OBECNIE GDY CZUJĘ ZAPACH PAPIEROSÓW ALBO SPALINY SILNIEJ LUB SŁABIEJ GDYŻ ORGANIZM ALBO STAJE SIĘ NIEWRAZLIWY NA ZAPACHY ALBO NADWRAZLIWY.


No to są 'typowe' objawy.

sylwiazłodzi napisał/a:

JAKO RODZIC DZIECKA Z AUTYZMEM MAM MNIEJ ROZWINIĘTE EMOCJE NIŻ RODZIC DZIECKA NIEAUTYSTYCZNEGO- NO CO TO JEST NAZNACZENIE JAKIEŚ?


Pewnie naznaczenie. Jednak to ma sens.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Paź 06, 2010 17:50, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Paź 06, 2010 18:14   

sylwiazłodzi napisał/a:
BÓL GŁOWY TAK PERMANENTNY, ŻE WYWOŁAŁ W KOŃCU WYMIOTY


I dalej doskonale i szczegółowo opisujesz typowe ataki MIGRENY. Jakiś rok temu odpisałam Ci tak:

http://www.dobradieta.pl/...p=109090#109090

O psychogennym podłożu migren wiadomo od dawna, chociaż wciąż zbyt mało poświęca się temu uwagi. Dobrze pisze o tym Dr. John E. Sarno - z własnego wieloletniego doświadczenia (i cierpienia). Ja się z nim zgadzam, ponieważ moje ataki ustąpiły bez zmiany żywienia, ale w chwili gdy zainteresowałam się pracą z własnymi uczuciami, i nigdy więcej już nie powróciły. Znałam kilka innych osób poważnie cierpiących na tę dolegliwość, łącznie z moją matką. Wszystkie te osoby miały poważne problemy z akceptowaniem i wyrażaniem uczuć, szczególnie złości.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Paź 06, 2010 18:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Paź 07, 2010 15:06   

Marishka pamiętam, że kiedyś rozmawiałyśmy ale chcę te opisy zachowac dla innych bo rodzice nawet nie znają się na podstawach co zboże glutenowe, co bezglutenowe a co jeść gdy ma nie być zbóż. Obserwacje moje wymieniał prezes Synapsis Wroniszewski i ta matka Seroussi na konferencji a rodzice jak im mówię o bardziej odjechanych obserwacjach poza reakcją na słodycze, czy skóą i alergiami to wciąż mi piszą-ciekawie piszesz, muszę to przemyśleć itp. Nie wiem czemu ale nawet jeśli w Polsce o tym wiedzą to nie ma znanej książki, w której by to zebrali iuświadomili rodziców.

Patrzą wciąż na org. DAN, na USA , od nich kopiują teksty,diety również info o wyzdrowieniach stamtąd jest słyszane a jak coś po polsku przeczytają to nie bardzo im to daje do myślenia.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 21:23   

Uczyć się będę całe życie

dopiero wejście w wyszukiwarkę Yahoo pokazało mi inne strony, które wyświetlają sie po tamtej stronie oceanu. Jedną z nich jest :

http://autismdiet.org/

widać, że znają dużo więcej podejść niż myślałam

Rozmowa z mamą, która wspomniała o diecie :Body Ecology Diet i to co dziś zobaczyłam potwierdza jej słowa.

Teraz już wiem dlaczego nie mogłam znaleźć strony Julie Matthews bo się kiepsko podpina pod google.

:-D
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 21:33   

No to wklejam składzik stron, które pokazuje Yahoo:

http://www.lowcarbdietsecret.com/

o toksyczności suplementu

http://www.wellsphere.com...ug-8221/1151949

Jak mam ten drugi link tłumaczyć w google bo wyskakuje coś dziwnego?
i ten też?

http://www.chicagotribune...0,4473765.story
wiecie może?

Dobra już dałam radę

Do tego lista diet znanych w USA. Kiedy ich dogonimy?

http://www.autismistreatable.com/



There is convincing empirical evidence that special diets help autistic individuals. Please see:

Gluten-free, casein-free diet:
gfcfdiet.com
www.gluten-free.org
Talk About Curing Autism Now
Autism Network for Dietary Intervention

Science Behind GF/CF - Info for Caregivers - "Stop giving my kid forbidden stuff!"

Specific Carbohydrate Diet:
Pecan Bread
www.scdiet.org
www.SCDrecipe.com
Breaking the Vicious Cycle
digestivewellness.com

Feingold Diet

Low Oxalate Diet

Body Ecology Diet
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pią Paź 08, 2010 22:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 09, 2010 22:14   

Ewa to jest mama, z którą rozmawiałam, podwoziła mnie na konferencję. Ona też widzi efekty częsciowe z naszych obserwacji choć jej syn ma dużo alergii. Ale ponieważ nie mam jej zgody na mówienie o tym o czym mi opowiadała to możemy porozmawiać na pw.
Ale z tego co mogę napisać bo na forum dzieci.org.pl ma odnośnik do swojej strony to udziela się choćby w temacie diety niskowęglowodanowej, który krótki ale tam istniejei teraz rozmawiałąm w tym wątku własnie o diecie specyficznych weglowodanów.

Kapitalne czym potwierdziła moje obserwacje bo ja na przykładzie swoich oczu czasem po pewnym jedzeniu dostaję plamki przed oczami, albo mgłę, i jakoś tak nieostro widzę ale jeszcze tego nie zlokalizowałam po czym i czego za dużo/za mało ,że jej syn w jakimś momencie zaczął też tak dziwnie mrużyć oczy i ona też jest z tych osób co już dużo zauważyła i nie chce wyjaśnienia : bo to autyzm- poszła z nim do okulisty, która przepisała krople i dziecko przestało mruźyć oczy. Coś chyba się zbiera wtedy na gałkach.

Ona jest więc jedną z niewielu, która też kombinuje i nie zwala wszystkiego na autyzm.

Choć nie miałam czasu przeczytac jej historii całego leczenia co opisuje.

Wiesz co prześlę jej do Ciebie email , z prośbą by w wolnym czasie Ci napisała jak mniej więcej u niej z tą epilepsją wszystko wyszło. A Jej prześlę link do tych naszych ostatnich postów.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 09, 2010 23:06   

Ewa ( m.Maciusia) co do tego, że nie robią badań i diagnostyki itp. Na konferencji prezes Synapsis, lekarz sam mówił przykłady ze swoich obserwacji dzieci, że jak była możliwość diagnozy dziecka pełnej w okulistyce to doszli dlaczego niewidoma dziewczynka zachowywała się autystycznie i odkryli to. Ale nie mięli w tym przypadku ograniczeń. Wspominał z ubolewaniem o tym, że pewnie wiele jest takich dzieci, że diagnostyka a nie kierowanie na jakieś skrawki badań bo rodzic przyszedł i pomarudził lekarzowi jest konieczna.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 09, 2010 23:08   

Hannibal napisał/a:
M i T napisał/a:
własne "demony"

po ang. to chyba takie "skeletons in the closet"


czy to było tak do mojego Michalea Jacksona?

:evil: τ

:)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Sob Paź 09, 2010 23:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 09, 2010 23:22   

EAnna napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
Ale jesli gdy teraz poznaje świat będę mu pokazywać to danie jest z ryb to też a on mi odpowie,że nie lubi ryb i go nie spróbuje to jak ma potem nadal poznawać świat i się na niego otwierać?

Poruszyłaś ważny aspekt oswajania dzieci z nowymi smakami.
Niektóre dzieci wcale nie są ciekawe nowych potraw i smaków. Wręcz przeciwnie. Wybiorą tylko znane i smakujące im w przeszłości. Jakim zatem sposobem stosować urozmaiconą dietę?
Przecież nawet sama sezonowość potraw w zestawieniu z niechęcią dziecka do ich spróbowania uniemożliwia poznanie ich smaku.
Osobiście uważam, że do potraw i smaków znanych powinno dokładać się najpierw minimalne a później stopniowo większe ilości składników nowych.
Mój wnuk podobno nie jada jarzyn. U mnie jakoś jada i nawet mu smakują. Nie powiem, żeby to były duże ilości ale w sumie stanowią znaczącą ilość. Czasmi wystarczy zmienić konsystencję potrawy lub dodatek (np. twardszy, chrupiacy kalafior z posypką z kruszonych migdałow na maśle) aby dziecku zasmakowło a gluty nie stawały w gardle.
Natomiast mówienie dziecku, że nie musi jeść, czego nie chce powoduje, że odmawia a priori spróbowania jakichkolwiek nowych potraw.
Przypomina mi się powiedzenie mojego ojca, często w dzieciństwie słyszane (sama byłam niejadkiem): "nie trzeba gębie wierzyć, tylko do niej przymierzyć"

Pozdrawiam
EAnna


Zastanawiałam się nad twoim postem i mam jeszcze jedno pytanie. Czy i dlaczego tak podkresliłaś, że u Ciebie to On jada to czego nie je w domu? Czego Ci brakuje,że ważne było dla Ciebie to napisać bo tym stwierdzeniem wg mnie stawiasz się w pozycji, nadal jestem lepszą babcią ( i mamą) bo potrafię zrobić tak by wnuczek zjadł.

Ja nie wychowam swojego syna na osobę mnie przypominającą, jego choroba skutecznie mnie tego oducza.


Nie będę mogła też powiedzieć, że on czegoś nie umie a Ja umiem bo już wiem, że nawet gdyby był moją kalką to najważniejsze będzie dla mnie to,żeby był na świecie szczęśliwy i potrafił się w nim odnaleźć.

Moja matka też tak ma, że nie zdaje sobie często sprawy ,że jej słowa nie są tylko tym znaczeniem jakie ona im nadała. Dla niej opowieść o tym jak nie wiedziała że byłam chora i nie mogłam spać całe noce, krzyczałam, płakałam a lekarze nie wiedzieli co mi jest i jednej nocy już miała dość i rzuciła na mnie poduszkę po czym się przestraszyła i ją zabrała nie jest tylko opowieścią.

Jeśli moja krótka opowieść wywołuje u Ciebie pewne uczucia to odnieś je teraz choćby w mniejszej skali to tego co by poczuło twoje dziecko słysząc ten tekst:że u mnie to zjada......
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Sob Paź 09, 2010 23:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Paź 10, 2010 10:52   

sylwiazłodzi napisał/a:
Jeśli moja krótka opowieść wywołuje u Ciebie pewne uczucia

Sylwio,
napisałam post o przyzwyczajaniu dzieci do nowych smaków i tylko o tym.
A Ty kombinujesz jak koń pod górkę.
To pogrubione przez Ciebie zdanie to jedynie potwierdzenie faktu, że metoda stopniowego dodawania składników do akceptowanej przez dziecko potrawy jest skuteczna.
Widzę, że doszukiwanie się aspektów psychologicznych w wypowiedziach neutralnych wynika z jakichś twoich osobistych predyspozycji. Mogę Ci tylko współczuć.

Pozdrawiam
EAnna

P.S. Jeżeli Cię drażnią moje wypowiedzi mogę się z nich wycofać w tematach przez Ciebie założonych.
Ostatnio zmieniony przez EAnna Nie Paź 10, 2010 10:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 22:49   

Autyzm i komórki macierzyste

Co jest groźniejsze punkcja czy komórki macierzyste?

:razz:

http://www.xcell-center.c...CFdUx3wodoHLnEg

Jest alternatywną metodą nie stosującą leków, skupiającą się na fizycznych zmianach w mózgu, która może polepszyć jakość życia dziecka autystycznego. Polepszenie jakości życia dziecka często idzie w parze z polepszeniem jakości życia rodziców i rodzeństwa.

W testach pilotowych wykonanych u 10 pacjentów dotkniętych autyzmem, ponad 70% badanych wykazało poprawę

Do leczenia pacjentów z autyzmem wykorzystuje się metodę punkcji lędźwiowej, polegajacą na wstrzyknięciu komórek macierzystych do płynu mózgowo-rdzeniowego, który transportuje komórki do kanału rdzeniowego i do mózgu.

Punkcja lędźwiowa jest zabiegiem ambulatoryjnym, który wymaga od pacjentów pozostania w Niemczech od 4 do 5 nocy.

____

reszty cytować nie będę, jestem przeciw

bo nie odpowiadają na inne pytanie:

jaka w tym samym czasie prowadzona była rehabilitacja, dieta itp.?

z opisu nie wynika w jakim czasie nastąpiła ta poprawa?

od razu jak wszczepiono te komórki i mogli znów ponownie funkcjonować- czy po kilku dniach?

O komórkach macierzystych czytałam chyba rok, czy 2 lata temu.

Wyniki są zawsze obiecujące ale metoda jest droga i koszt musi ponieść rodzina. Jak to zweryfikować skoro robią to prywatne kliniki?


poniżej dyskusja na ten temat z anglojęzycznego forum, które znalazłam przez yahoo

link do tłumaczenia na PL

http://translate.google.p...lla:pl:official

link do źródła:http://neurotalk.psychcentral.com/thread53538.html
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Paź 12, 2010 22:57, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Paź 14, 2010 22:41   

EAnna napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
Jeśli moja krótka opowieść wywołuje u Ciebie pewne uczucia

Sylwio,
napisałam post o przyzwyczajaniu dzieci do nowych smaków i tylko o tym.
A Ty kombinujesz jak koń pod górkę.
To pogrubione przez Ciebie zdanie to jedynie potwierdzenie faktu, że metoda stopniowego dodawania składników do akceptowanej przez dziecko potrawy jest skuteczna.
Widzę, że doszukiwanie się aspektów psychologicznych w wypowiedziach neutralnych wynika z jakichś twoich osobistych predyspozycji. Mogę Ci tylko współczuć.

Pozdrawiam
EAnna

P.S. Jeżeli Cię drażnią moje wypowiedzi mogę się z nich wycofać w tematach przez Ciebie założonych.


Nie musisz mi współczuć, nic mnie nie drażni w twoich słowach. Jesteś, piszesz, dyskusje są ok. Mogę Ja lub możesz Ty napisać,że nie chcesz o czymś rozmawiać ok, sama też kiedyś o coś takiego kogoś poprosiłam. To moje konkrety na razie tylko tyle, w tej chwili robię ważną rzecz dla siebie i nie mogę na dłuższą chwilę usiąść i napisać Ci coś więcej by wytłumaczyć, pokazać tobie moje myślenie itp.

Pozdrawiam, Eanna

:-)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 23:07   

A to znacie: http://www.hriptc.org/index.php

?
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 23:39   

A wiesz, nie i w pierwszej chwili skojarzyło mi się źle bo Pfaiffer to koncern farmaceutyczny

ale wrzuciłam ten tekst w google i wstępnie czytam,że piszą o badaniach w autyzmie , o których słyszałam o wpływie białek, o powiazaniach z chorobami jelit, o braku cynku itp.

Podobnie było o tym wszystkim na konferencji , na której byłam ale póki co jeszcze mi trudno do tego docierać bo wielu tekstów nie tłumaczy się na język polski a badania sa opisane i ich wyniki po angielsku . Pocieszające jest to, że na świecie robi się ich już coraz wiecej. Tylko badania swoje, pediatrzy prawie nic wiedzą albo ich się nie uczy itd.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 10:56   

Skoro i tak jest to dostępne na you tube to wklejam:


Film "POKONAĆ AUTYZM"

o leczeniu biomedycznym, diecie, rehabilitacji i ... dzieciach, które wyszły z autyzmu



http://www.youtube.com/wa...feature=related
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 12:15   

No to mnie to bardzo dziwi. Nie chcę mówić, że wiem że to pomaga, w sumie to nawet jestem przeciwny suplementowaniu, ale wydaje się to być sensowne podejście do problemu.

Carl Pfeiffr M.D ,Ph.D

W ciągu swojej kariery naukowej sklasyfikował 5 grup zaburzeń umysłowych:
1) wysoki poziom histaminy we krwi (histapenia)
2) niski poziom histaminy (histadelia)
3) Pyroluria
4) wysoka i poziom miedzi we krwi
5) zatoksyczniona krew


Tutaj na przykład jest kwiz dotyczący diagnozy pyrolurii - wywiad tak zwany:

http://www.naturopathyonl...oluria_quiz.htm
Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Paź 26, 2010 12:43, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 12:49   

rakash napisał/a:
No to mnie to bardzo dziwi. Nie chcę mówić, że wiem że to pomaga, w sumie to nawet jestem przeciwny suplementowaniu, ale wydaje się to być sensowne podejście do problemu.

Carl Pfeiffr M.D ,Ph.D

W ciągu swojej kariery naukowej sklasyfikował 5 grup zaburzeń umysłowych:
1) wysoki poziom histaminy we krwi (histapenia)
2) niski poziom histaminy (histadelia)
3) Pyroluria
4) wysoka i poziom miedzi we krwi
5) zatoksyczniona krew


Tutaj na przykład jest kwiz dotyczący diagnozy pyrolurii - wywiad tak zwany:

http://www.naturopathyonl...oluria_quiz.htm


rakash przepraszam ale nie rozumiem co Cię dziwi to,że nie wiedziałam o koncernie Pfaifer czy badania które tam opisują. bo nie wiem też jak mam się odnieść do twoich 5 punktów? Czy one oznaczają, że mam sobie poczytać i tych jego odkryciach?

Bo czytam rozdrobnione artykuły i czasem nie widzę nie bedąc lekarzem zwiazków pewnie między nimi.

co do suplementacji to inaczej się ma suplementacja chemiczna: witaminy itp, inaczej zioła itp a jeszcze inaczej naturalność potrzeby suplementacji jakiego potrzebuje przecież nasz organizm biorąc to wszystko z pożywieniem.

Właśnie mi przyszło do głowy takie chyba dobre stwierdzenie: wszystkie badania , eksperymenty odkrycia dotyczące wolnych rodników, witamin i minerałów, czy choćby właściwego ciśnienia krwi czy cholesterolu są robione w stuleciu, w którym badani są na diecie wysokowęglowodanowej, więc te wszystkie odkrycia można sobie.....

Poróbmy badania za 30 lat na grupie bedącej na low carb i sprawdzmy jak ich organizmy mają poziomy ciśnienia, witamin, minerałów, ile jedzą posiłków, jak u nich sie mają wolne rodniki itp. wymysły.

Może by wyszło, że niejeden Nobel to efekt odkrycia nie normalności tylko anomalii w naszych organizmach.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Paź 26, 2010 12:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 12:51   

sylwiazłodzi napisał/a:
Właśnie mi przyszło do głowy takie chyba dobre stwierdzenie: wszystkie badania , eksperymenty odkrycia dotyczące wolnych rodników, witamin i minerałów, czy choćby właściwego ciśnienia krwi czy cholesterolu są robione w stuleciu, w którym badani są na diecie wysokowęglowodanowej, więc te wszystkie odkrycia można sobie.....

no ja to samo nie raz mówiłem
za co obrywało mi się czasem od... flo 8-)
a jeśli do tego jeszcze dołożymy wersję raw...
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Paź 26, 2010 12:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 12:58   

Sylwia, dziwi mnie że nie znacie tematu, ale chyba faktycznie niepotrzebnie. W każdym razie ja poznałem temat z jednej ksiażki i nie koniecznie mowa była tam o Autyzmie, ale ogólnie o zaburzeniach natury psychiatrycznej.

No więc ten Pffeifer podszedł do problemu od strony biochemii, także niewiele do rzeczy mają tutaj badania czy to byli LC czy HC czy jeszcze jacyś inni.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 13:01   

Uściślając - może nie są one w 100% do .., ale trzeba jakieś poprawki przy nich robić, IMHO.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 13:03   

Dasz jakiś przykład?

Co nie jest na przykład prawdą?
Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Paź 26, 2010 13:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 13:06   

rakash napisał/a:
Dasz jakiś przykład?

zapotrzebowanie na różne pierwiastki śladowe, witaminy
część uczestniczy w metabolizowaniu węgli, więc jeśli jemy ich mniej to automatycznie mniej ich potrzebujemy
do tego, jeśli jemy je mocno przetworzone, obrobione term. to wtedy jeszcze więcej owych minerałów nam potrzeba
to tak ogólnie oczywiście
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Paź 26, 2010 13:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 13:15   

Nie no, to nie jest nie tylko konkretny przykład, ale żaden przykład.

Skoro już o tą stronę zaczepiasz, to właściwie jest to potwierdzenie. Pewne dysfunkcje powodują że organizm ma deficyt danych substancji albo inne produkuje w nadmiarze.

Powody są rózne, począwszy od okresu prenatalnego, przez świństwa w szczepionkach, środowisku, pokarmach po stres psychiczny. Wszystki leki wprowadzane do organizmu zmieniają równowagę biochemiczną.

Na pewno odpowiednie odzywianie ma znaczenie, jak również jakość pożywienia, ale to też nie zawsze jest wystarczające. Z drugiej strony suplementacja to nieporozumienie, raczej powinno się jak już postawić na pewną dawkę uderzeniową aby przywrócić organizm do funkcjonalności, a dalsze leczenie powinno być zachowawcze przez właśnie odpowiednie odżywianie i tryb życia.

Ja to widzę, po sobie. Nawet po konkretnych objawach skórnych można pewne rzeczy poznać.

Nie dziwię się że dostawałeś od flo.
Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Paź 26, 2010 13:35, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 16:36   

Wielu tu teorią sypie jak z rękawa a w praktyce/życiu codziennym zonk/@! :)
CH**j teorią liczy się praktyka oraz carpe diem hehhe
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 17:23   

Hannibal napisał/a:

obrywało mi się czasem od... flo

dream ooooon ;)
nie pamiętam tej dyskusji zresztą, i nie mam jak się odnieść

ps. raw roxxx - co do tego nie mam wątpliwości :P
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 18:35   

rakash napisał/a:
Sylwia, dziwi mnie że nie znacie tematu, ale chyba faktycznie niepotrzebnie. W każdym razie ja poznałem temat z jednej ksiażki i nie koniecznie mowa była tam o Autyzmie, ale ogólnie o zaburzeniach natury psychiatrycznej.

No więc ten Pffeifer podszedł do problemu od strony biochemii, także niewiele do rzeczy mają tutaj badania czy to byli LC czy HC czy jeszcze jacyś inni.


Rakash przecież Ja dopiero 4 lata czytam na ten temat, mogę pogadać jak poczytam jeszcze z 6 lat. Może mi więcej odwagi przybędzie by pisać swoje wnioski i przemyślenia bo lepiej jak się coś czasem "na głos" wypowie. A cały czas chcąc przekonać innych rodziców dzieci autystycznych musze godzic to, by im to prosto tłumaczyć bo są przywyczajeni, że dieta jest BEZ MLEKA, BEZ CUKRU, BEZ GLUTENU i jak zaczynam im wklejać fragmenty o tym, że w przepisach jest śmietana to się pytają to dlaczego ta śmietana? A przecież w diecie chodzi o obłaskawienie jedzenia by jego niejedzenie nie było mieczem, który zabije jak mleko po wielu miesiącach jego niejedzenia.

A z drugiej strony jak komuś kto daje dziecku enzymy w tabletkach napiszesz, że to nie pomoże na dłuższą metę bo organizmu nie da się tak zeskanować by wiedzieć czego ile i czy po 3 dniach należy to odstawić czy nie to by Cię zakrakali i nie zrozumięli.

A z innej strony muszę wpadać czasem jak dziś mnie olśniło na tłumaczenie takie , by do nich dotarło: dziś pojawiła się tam znów dyskusja o komórkach macierzystych i tym co tu już wklejałam i wyraziłam w końcu swoje zdanie do nich na ten temat w takim trochę śmiesznym zdaniu może ale może te słowa coś im pokażą. Napisałam, że wg mnie komórki macierzyste pobrane od pacjenta, którego chce się wyleczyć nie będące z krwi pempowinowej nie dadzą efektów wyleczenia bo organizm choruje i leczy się " do szpiku kości"

Napisałam im, że obserwuję to rozmawiając z innymi leczącym dietą choroby od białaczki, poprzez cukrzycę aż do stwardnienia rozsianego. Ale komu to moje opisywanie przemówi do rozumu, że atomy, że molekuły, skład krwi, limfy itp. drobinki organizmu. Jak już pytają to często w takiej formie jak mnie o olej , który podawał Hannibal: a gdzie jest napisane, że jest oczyszczony, że nie zawiera rtęci? A gdzie jest napisane jak działa, opinie innych rodziców? Ja wiem, że to wszystko jest trudne Ja też się uczę ale cały czas się dziwię, jest już dużo opisów jak wchłaniają sie witaminy, jak działa przemysł farmaceutyczny, jaka jest żywność a jeśli spotkają na swojej drodze osoby, które mówią o wiele więcej niż to co tzw.specjaliści od autyzmu to nie wierzą, uważają, że to wymysły. itp. Ale nie boją się podać tabletki nawet "naturalnej" bo są jakies badania, nie boją się podać homeopatii bo iluś rodziców podaje. To Ja też powinnam przekonać iluś rodziców by mieć co im pokazać: zobaczyłeś to uwierzyłeś!.

Niestety.

A co do badań biochemicznych to jak wykazać istnienie czegoś zupełnie przeciwnego niż obecna biochemia uważa za prawdę jeśli ludzi i założenia biochemiczne utrwala się na pacjentach jedzących wysokowęglowodanowo? No chyba, że jakiś biochemik mi opisze, że proces poznawczy obecnie to tylko próbki i badania pod tzw."szkiełkiem" a to co dzieje się w człowieku jest tylko pomocą ?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 19:33   

Ja zapytałem ogólnie. Widzę, że na innych forach ten temat poruszany był już co najmniej w 2005 roku. Dziwie się że nikt tutaj o tym nie pisał, i nie mam do ciebie pretensji, tylko liczyłem że jednak ten temat jest dobrze znany i był już poruszany.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 20:52   

rakash być może był być może wtedy nie dorosłam wiedzą by to zrozumieć i by do mnie dotarło. O Gregory Elisie też mi podawali użytkownicy z tego forum wczesniej informacje ale ja wtedy dopiero się uczyłam, nie myślałam,że mogę dojść do momentu, że będę chcieć uczyć innych, że będe się uczyć angielskiego po to by szukać informacji ze świata podobnych do moich doświadczeń.

Nie mogę marudzić mówiliście nie przyjęłam wtedy tego. Mogę tylko coraz lepiej się rozwijać i uczyć.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Paź 26, 2010 20:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 21:12   

_flo napisał/a:
dream ooooon ;)

no 8-)
_flo napisał/a:
nie pamiętam tej dyskusji zresztą, i nie mam jak się odnieść

za to ja pamiętam
http://tiny.pl/hwg54
http://tiny.pl/hwg5k
_flo napisał/a:
ps. raw roxxx - co do tego nie mam wątpliwości :P

balsamiczne takie info są dla mnie 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 21:16   

Hannibal jak się robi skrót do konkretnego postu z tematu tak jak Ty to zrobiłeś?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 21:20   

sylwiazłodzi napisał/a:
Hannibal jak się robi skrót do konkretnego postu z tematu tak jak Ty to zrobiłeś?

Tu wpisujesz adres - http://tiny.pl/hwg5k
Klikasz - "skróć"
No i otrzymujesz skrócony adres.
Na forum DD adresy są automatycznie skracane (coby nie zajmowały zbyt wiele miejsca), jednak w tym wypadku użyłem "tiny", gdy jeden z nich nie był rozpoznawalny całościowo jako adres www
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Paź 26, 2010 21:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Paź 26, 2010 21:54   

Oto co robł mój syn gdy był na nocy w szkole:

NOCNE ZABAWY

Z piątku na sobotę (z 08.10 na 09.10) uczniowie klas partnerskich IIa oraz Va wraz z wychowawczyniami: p. Jolą Pietrzak, A. Jachimczak i E. Błaszczyk nocowali w szkole!

Zabawa odbyła się pod hasłem „Pirackie podboje”. O godz. 19 –ej szkoła zamieniła się w piękną, pełną tajemnic bezludną wyspę,
a uczestnicy zabawy jako piraci rozpoczęli grę w podchody. W pogrążonej w ciemnościach szkole nasi dzielni „piraci” podzieleni
na cztery grupy i wyposażeni w latarki rozpoczęli poszukiwanie skarbu. Za „mapę” prowadzącą do skarbu służyły ukryte w różnych pracowniach
koperty ze wskazówkami i zadaniami do wykonania. Wszystkich zadań było osiem – ostatnie polegało na odnalezieniu miejsca zbiórki wszystkich
uczestników zabawy i zarazem miejsca, w którym ukryty był skarb czyli stołówki szkolnej. Tam właśnie na zmęczonych , głodnych i spragnionych „piratów”
czekała słodka niespodzianka od rodziców – tort ze świeczkami i napisem „Jesteście SUPER”. Po gromkim „AHOJ” i zdmuchnięciu świeczek dzieci z apetytem
zajadały tort i dzieliły się wrażeniami z zabawy w podchody.
Następnie wszyscy udali się do pracowni nr 27 na kolację (wcześniej przygotowaną przez mamy).
Oczywiście kolacja to nie był ostatni punkt programu zaplanowany na tę noc.
Uczniowie udali się do szkolnej sali kinowej na film „Scooby Doo: Potwory na gigancie”.
Zwieńczeniem naszych nocnych zabaw była „piżama party”, na którym dzieci świetnie się bawiły tańcząc do znanych przebojów.

Nadszedł czas na sen. Pracownie nr 19 i 27 zamieniły się w dwie wielkie sypialnie. Wszyscy leżeli na materacach , karimatach, w śpiworach i pod kocami.
Nie brakowało oczywiście uroczych przytulanek (zwłaszcza w pracowni kl. IIa). Zmęczeni uczniowie chętnie przygotowywali się do snu,
ale tylko nieliczni potrafili zasnąć. Trzeba przyznać, że niektórzy „troszkę” rozrabiali :) .
Pełne atrakcji i śmiechu „nocne zabawy” bardzo podobały się dzieciom i niewykluczone, że w przyszłym roku szkolnym odbędzie się podobna impreza
– oczywiście pod warunkiem, że uczniowie uzyskają dobre wyniki w nauce i dobre oceny z zachowania.

http://www.sp111.edu.lodz...ml#NOCNE_ZABAWY
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Paź 27, 2010 12:36   

Za bardzo do siebie bierzesz moje zdziwienie sylwiazlodzi, co nie zmienia faktu ze sie dziwie, w ogóle się dziwie...
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Paź 28, 2010 23:29   

rakash nie biorę za bardzo do serca, wolę przedstawić swój punkt widzenia, swoje myślenie

nie jestem typem , która czyta czyjeś pytanie czy opinie i wyskakuje : a Ty to jesteś taki czy owaki

jak ktoś się dziwi to chcę wytłumaczyć i napisać co myślę bo może się przestanie dziwić, może zrozumie czasem co ja myślę, że też się staram, że szukam odpowiedzi, informacji, dowiaduję się o sobie coraz nowych "rzeczy"

a swoją drogą aż tak piszesz dużo o tym swoim zdziwieniu, że jestem ciekawa co oprócz mnie Ci tak ostatnio zadziwiło, że aż tak bardzo się dziwisz?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Paweł-poprostu 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 29
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 697
Skąd: Polkowice
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 21:17   

W produktach zwierzęcych zarówno cholesterol jak i sól są wyznacznikami wartości biologicznej. Między innymi po tym zwierzęta mięsożerne rozpoznają wartościowość pokarmu, rośliny są praktycznie mdłe.
Nie ma sensu ograniczać soli!
Wystarczy pamiętać, że co za dużo to nie zdrowo i tyle. :-)
_________________
http://www.youtube.com/watch?v=-rdnYY5eODQ
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 21:17   

Mama Maciusia napisał/a:
Maciuś lubi sobie podlizywac samą sól, jeśli np. gdzies się rozsypie. O czym to moze świadczyć? Co o tym myślicie?


Myślę, że jest to zupełnie normalne zachowanie, spotykane wśród większości dzieci :) Nie wiem, jak Ty, ale zarówno ja jak i Tomek uwielbialiśmy lizać sól w dzieciństwie. Wiele innych osób też o tym opowiadało.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Paź 29, 2010 21:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 22:49   

Poznaje smak, a oprócz tego Lutz mówił o soli, że dla nas to nienaturalne, że powinniśmy nie jeść ale sama nie ograniczałam sztucznie, sole ale mniej niż kiedyś do smaku, może czasem jeśli czegoś nie chce zjeść coś wg jego smaku jest za mało słone czy przyprawione. Czasem jak wg męża coś za mało posolę to syn już tak miał, że zupy nie chciał na talerzu, po dosoleniu talerza i wytłumaczeniu my spróbował jeszcze raz zjadał zupę.

Ja wtedy taką zupę zjadałam ale coś mi w smaku nie smakowało i nie mogłam się zdecydować co dodać soli, pieprzu a oni trafiali z tą solą.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 22:52   

Mama Maciusia napisał/a:
Czy dziecku nalezy ograniczać sól?

Gdy jada obrobione term. produkty - mięsa, jajka - to wtedy bez soli one marnie smakują. Wiem to po sobie.
Natomiast przy surowych nic takiego nie jest potrzebne - o soli się wówczas w ogóle nie myśli. Zaszczepiając dziecku takie nawyki później ciężko będzie mu sobie wyobrazić jak to jest bez tej soli; co widać u dorosłych.
Co oczywiście nie oznacza zmuszania go do jedzenia mało wyraźnych smakowo obrobionym term. produktów, bez soli i przypraw.
Po prostu w takiej sytuacji jest tylko jeden właściwy wybór :-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 23:20   

Hannibal napisał/a:
Mama Maciusia napisał/a:
Czy dziecku nalezy ograniczać sól?

Gdy jada obrobione term. produkty - mięsa, jajka - to wtedy bez soli one marnie smakują. Wiem to po sobie.
Natomiast przy surowych nic takiego nie jest potrzebne - o soli się wówczas w ogóle nie myśli. Zaszczepiając dziecku takie nawyki później ciężko będzie mu sobie wyobrazić jak to jest bez tej soli; co widać u dorosłych.
Co oczywiście nie oznacza zmuszania go do jedzenia mało wyraźnych smakowo obrobionym term. produktów, bez soli i przypraw.
Po prostu w takiej sytuacji jest tylko jeden właściwy wybór :-)

A wiem po sobie, ze smakuja wybornie.
Czy ty kiedys wyrosniesz i przestaniesz siac kapuste na podstwie swoich "doswiadczen"?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 23:31   

Kangur napisał/a:
A wiem po sobie, ze smakuja wybornie.

No to chyba jesteś wyjątkiem, bo kogo się nie spytam to mówi dokładnie to samo - bez soli takie produkty są niesmaczne.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 23:39   

Kangur napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Mama Maciusia napisał/a:
Czy dziecku nalezy ograniczać sól?

Gdy jada obrobione term. produkty - mięsa, jajka - to wtedy bez soli one marnie smakują. Wiem to po sobie.
Natomiast przy surowych nic takiego nie jest potrzebne - o soli się wówczas w ogóle nie myśli. Zaszczepiając dziecku takie nawyki później ciężko będzie mu sobie wyobrazić jak to jest bez tej soli; co widać u dorosłych.
Co oczywiście nie oznacza zmuszania go do jedzenia mało wyraźnych smakowo obrobionym term. produktów, bez soli i przypraw.
Po prostu w takiej sytuacji jest tylko jeden właściwy wybór :-)

A wiem po sobie, ze smakuja wybornie.
Czy ty kiedys wyrosniesz i przestaniesz siac kapuste na podstwie swoich "doswiadczen"?


Kangur proszę nie wypominaj Hannibalowi jego siania kapusty z jego doświadczeń bo na zasadzie takiego wypominania to Ja też musiałabym przestać pisać i inni. :)

Życie to nie tylko dowody, życie to też doświadczanie.

:hug:
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 23:44   

Hannibal napisał/a:
Kangur napisał/a:
A wiem po sobie, ze smakuja wybornie.

No to chyba jesteś wyjątkiem, bo kogo się nie spytam to mówi dokładnie to samo - bez soli takie produkty są niesmaczne.


To nie jest żaden argument. Raczej antyargument.

Faktycznie Hannibal siejesz ploty. Co jest niesmaczne bez soli, jajka? Żartujesz. Poza tym jak sobie usmażysz na boczku czy słoninie to masz słono. Ja w ogóle nie solę. Czasami sobie posolę, szczególnie jajka na miękko, ale to dlatego że chcę zabić smak, co uważam za bład ale póki co jeszce nie przyzwyczaiłem się, chociażby z tego względu że żółtka w kupnych jajach smakują róznie.

To samo z mięsem, odpowiednio przyrządzone bez soli też jest bardzo dobre. Mniej wyraźne ale moim zdaniem właśnie to solenie zaciemnia smak, przesyca, a wręcz sztucznie wzmaga apetyt. I to może też być jeden z problemów w odzywianiu że ludzie za dużo jedzą białek i tłuszczy ponieważ sztucznie podkręcają apetyt.
Podobnie jak inne przyprawy, chociaż mówi się że one poprawiają trawienie i wpływają pozytywnie ponieważ niwelują negatywne wpływy mięsa.

Ja prawie nie solę potraw praktycznie i mi smakują. Dzisiaj piekłem wołowinę i była rewelacyjna. Aż mam ochotę zjeść jeszcze. Kiedy gotuję kaszę to sypie dosłownie szczyptę soli, i to raczej ze względu na zasadę przemian niż dla smaku. Bez soli też mogę jeść i jeszcze bardziej mi smakuje, a przesolone potrawy to już w ogóle porażka.

Zresztą ja się odzwyczaiłem od soli bardzo dawno. Podobnie jak teraz odzwyczajam się od cukru, co na LC/DO idzie praktycznie bezproblemowo. Herbata posłodzona dwoma łyżeczkami cukru jest dla mnie paskudna po prostu. Chociaż przeważnie jak znam ludzi to każdy słodzi dwie łyżki i im to pasi. Żaden to argument.
Ostatnio zmieniony przez rakash Sob Paź 30, 2010 00:10, w całości zmieniany 13 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Paź 29, 2010 23:53   

Czasem zauważam, że smalec gęsi dodaje smaku potrawom albo z nich wydobywa smak potrawy bo lepiej smakują i mniej trzeba solić.

Ale może mi się tylko wydaje ?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 13:25   

Mama Maciusia napisał/a:
Moje dzieci też swego czasu rzucały się na czysty rosół z tłuszczem gęsim. Teraz zostało tylko wspomnienie, bo tłuszcz gęsi podrożał 2 razy, a sam rosół już tak nie smakuje. Gdy sie otrząsnę z szoku cenowego, to im kupię, nie będę przecież żałować ;)

Jeśli chodzi o solenie, w ogóle nie solę im boczku (surowy przysmażany na patelni), a one ostatnio szaleją za tą potrawą. Ja sama natomiast nie zjadłabym czegoś takiego bez soli...


Kiedyś zamiast w kostkach wieprzowego używałam gęsiego wytopionego bo kg kosztowało chyba z 4 zł.

Teraz kosztuje tłuszcz gęsi 11 zł i używam rzadziej ale zauważam,że czasem już nie mogę smakować potraw na zwykłym smalcu przemysłowym i kupuję gęsi i wytapiam i jem tak wtedy do wszystkiego ten gęsi smalec. Smak brokułów jest inny. Jednyie szkodza mi do frytek go używac. Ale ostatnio dzięki innym ,którzy tu piszą spróbwałam też łoju i zrobiłam frytki na łoju. Kurcze, jeszcze lepiej smakowały niż te na smalcu wieprzowym z kostki.

Co do soli,że próbuje jej samej

ja pamietam jak kiedyś cukierniczka stała na stole i Bartek palcem próbował cukier a to był moment gdy leczyłam mu katar i objawy jakby infekcji po gorszej diecie i przekazałam to spostrzeżenie dr.Witoszek. Okazało się, że skomentowała, że skoro nie chciał nic jeść i mało pił to smakował mu ten cukier a Ja mu wtedy nie za bardzo podać chciałam herbatę osłodzoną lekko cukrem tylko dawałam mu gorzkiej. A On poszukiwał węglowodanów by odciążyć organizm i przerobić wszystko co mu się nagromadziło i ten cukier był takim dla niego rozwiązaniem.

a sól, chyba też Lutz mówił o tym, że my soli nie powinniśmy używać a zwierzęta naturalnie jej szukają ze względu na swoją dietę i liżą. Ale czy ma to jakieś odniesienie na człowieka?

nie czytałam nic więcej na ten temat co oznacza podjadanie soli u człowieka?

brak jakiś związków czy nie?

Może inni coś nam podpowiedzą?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 13:32   

Mózg rozwija się dłużej niż uważamy to dla mnie szczególnie ważne w związku z autyzmem!



15 lat z życia mózgu

Już wiemy jak rozwija się mózg. Informacje uzyskane dzięki kilkunastoletniemu monitorowaniu zmian zachodzących w korze mózgowej pokazują, że obszary mózgu warunkujące myślenie rozwijają się jako ostatnie.


Rozwój ludzkiego mózgu trwa ponad 20 lat, dlatego też dojrzewaniu nastolatków często towarzyszą gwałtowne zmiany nastrojów, a w ich zachowaniu emocje przeważają nad przemyślanymi reakcjami. Umowna granica 18 lat, oznaczająca osiągnięcie statusu osoby dorosłej jest zatem prawną abstrakcją, a najbardziej burzliwy okres naszego życia jest efektem zmian zachodzących w istocie szarej kory mózgowej. Rewelacje te całkowicie przekreślają dotychczasowe poglądy tłumaczące kształtowanie się mózgu. Na łamach tygodnika Proceedings of the National Academy of Sciences ogłosił je zespół Nitina Gogtaya z National Institute of Mental Health (NIMH) z Bethesdy.


Pojawia się i znika

Zmiany dojrzewającej struktury kory mózgowej zarejestrowano dzięki zastosowaniu techniki anatomicznego rezonansu jądrowego (MRI, magnetic resonance imaging). Obserwując w dwuletnich odstępach grupę 13 osób (w wieku od 4 do 21 lat) naukowcy ustalili, że obszary mózgu znajdujące się w korze przedczołowej odpowiedzialne za podejmowanie decyzji i rozwiązywanie problemów logicznych rozwijają się jako jedne z ostatnich. Po połączeniu informacji z MRI oraz dostępnych modeli przedstawiających powierzchnię kory mózgowej powstał film (0.9 Mb), który w przeciągu kilku sekund pokazuje zmiany zachodzące w mózgu na przestrzeni 15 lat (został udostępniony dzięki uprzejmości Paula Thompsona z University of California Los Angeles, UCLA).

Na przedstawionym w filmie schemacie kory mózgowej kolor żółty i czerwony odpowiadają dużej ilości istoty szarej, natomiast pojawiający się kolor niebieski oznacza jej zanikanie. Po obejrzeniu „nagrania” można dojść do wniosku, że mózg człowieka jest tkanką niezwykle dynamiczną, w której zachodzą nieustanne zmiany w architekturze i ilości połączeń neuronalnych. W jednym miejscu zanika część niewykorzystywanej lub niepotrzebnej tkanki nerwowej, w innym wykształcają się całkowicie nowe połączenia między neuronami, warunkujące nabywanie kolejnych umiejętności.

Dotychczasowy model zakładał, że rozwijający się mózg przyjmuje właściwą strukturę dość szybko, a jego dojrzewanie polega na zbieraniu i analizowaniu dochodzących ze środowiska informacji. Jednak prowadzone od dłuższego czasu badania wskazywały na gwałtowny spadek gęstości istoty szarej skorelowany w czasie z przycinaniem synaps (synaptic pruning) podczas okresu dojrzewania i wczesnej dorosłości. Może to oznaczać, że pewne rejony kory mózgowej są „oczyszczane” ze zbędnych wypustek, po to by zrobić miejsce nowym. I rzeczywiście – rozwój istoty szarej jest nieliniowy, a jej miejscowo specyficzne powstawanie zbiega się z wykształcaniem odpowiadających mu funkcji mózgu.


Przede wszystkim kolejność

Zdaniem Gogtaya indywidualne rejony kory mózgowej rozwijają się niezależnie, przy czym obszary warunkujące wyższe funkcje mózgu dojrzewają dopiero wtedy, gdy wykształcą się kontrolowane przez nie pola czuciowo-ruchowe odpowiedzialne za tzw. niższe funkcje. Warto zwrócić uwagę na to, że najwcześniej dojrzewają te części tkanki mózgowej, które są najstarsze filogenetycznie. Rozwijający się mózg człowieka ulega podobnym zmianom, jakie zachodziły (i zachodzą) podczas ewolucji centralnego układu nerwowego kręgowców.

Rozwój płata czołowego postępuje od tyłu ku przodowi mózgu. Rozpoczyna się od wykształcenia pierwotnej kory ruchowej (zakręt przedśrodkowy), a następnie górnego i dolnego zakrętu czołowego i powstającej jako ostatniej kory przedczołowej. Biegun czołowy rozwija się w tym samym czasie co pierwotna kora ruchowa. W tylnej części mózgu dojrzewanie rozpoczyna się od wytworzenia pierwotnego obszaru czuciowego, a następnie zmierza w kierunku bocznym przez płat ciemieniowy. Podobnie jak biegun czołowy, biegun potyliczny mózgu wykształca się bardzo wcześnie, z kolei płaty skroniowe dojrzewają jako ostatnie.


Tak więc, jako pierwsze rozwijają się obszary leżące skrajnie z przodu i z tyłu mózgu. Są one odpowiedzialne za funkcje podstawowe – przetwarzanie wrażeń docierających z narządów zmysłu oraz koordynowanie działania mięśni. W tym czasie wykształca się biegun czołowy zaangażowany w odbieranie bodźców pochodzących ze zmysłów węchu i smaku oraz biegun potyliczny zawierający pierwotną korę wzrokową. Dopiero później pojawiają się rejony płata ciemieniowego zaangażowane w orientację przestrzenną, zdolność koncentracji, wykształcenie się mowy oraz rozwój zdolności językowych. Na końcu powstaje kora przedczołowa, która zawiaduje wyższymi funkcjami mózgu – łączeniem informacji pochodzących z różnych źródeł oraz ich analizowaniem.

Dość wcześnie rozwija się biegun skroniowy mózgu, jednak szczególne elementy płata skroniowego – odpowiedzialne za zapamiętywani i kojarzenie wrażeń słuchowych i wzrokowych oraz rozpoznawanie obiektów: górny zakręt skroniowy oraz górna i środkowa bruzda skroniowa ciągnące się wzdłuż kory przedczołowej i dolnej części kory ciemieniowej – powstają bardzo późno. Oznacza to, że rozwój kory skroniowej następuje dopiero po pojawieniu się funkcji, które są przez nią koordynowane.

Ciekawe jest to, że u badanych osób kora przedczołowa oraz dolna część kory ciemieniowej znajdujące się po lewej stronie mózgu dojrzewały zanim powstały odpowiadające im obszary prawej części mózgu. Fakt ten wynika stąd, że większość ochotników była praworęczna, u których dominująca była lewa półkula mózgu.


Błędy w przycinaniu

Stworzony przez pracowników NIMH i UCLA obraz kształtowania się istoty szarej mózgu tłumaczy wiele niezrozumiałych dotychczas zachowań młodych osób. Zdarzające się w tym czasie pomyłki w usuwaniu połączeń nerwowych mogą być podstawową przyczyną rozmaitych zaburzeń psychicznych. Zakładając, że mózg fizycznie i psychicznie dojrzewa co najmniej 20 lat, można przyjąć, że pojawiające się w tym okresie bodźce wpływające na zbyt szybką utratę połączeń neuronalnych lub ją uniemożliwiające mogą doprowadzić do praktycznie nieodwracalnych zmian osobowości człowieka.

Zestawienie informacji uzyskanych przez Gogtaya z wcześniejszymi raportami dotyczącymi zmian w zawartości istoty szarej u dzieci cierpiących na schizofrenię i autyzm sugeruje, że przyczyną obu chorób są wczesne zaburzenia w rozwoju kory mózgowej. Przyczyną schizofrenii może być zbyt szybkie dojrzewanie płata czołowego, objawiające się przedwczesną utratą połączeń między neuronami istoty szarej w tym rejonie, z drugiej strony autyzm wydaje się być powodowany raczej ich nadmiernym wykształcaniem. Potwierdzają to najnowsze badania pokazujące, że u dzieci cierpiących na autyzm ośrodki nerwowe funkcjonują prawidłowo, ale zawodzi ich wzajemna komunikacja.


znalezione:

http://science-news.blog....0736,index.html


jeśli macie może dostęp gdzieś do tego filmu o którym jest mowa w tekście to proszę wklejcie tu linka bo ten z tekstu na blogu nie działa.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pon Lis 01, 2010 16:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 14:46   

sylwiazłodzi napisał/a:

znalezione:http://science-news.blog.onet.pl/2,ID33566091,SL416540736,index.html

jeśli macie może dostęp gdzieś do tego filmu o którym jest mowa w tekście to proszę wklejcie tu linka bo ten z tekstu nie działa.


Sylwio, link działa, tylko popraw go w swoim poście - masz zlepione do kupy słowo "znalezione:" wraz z linkiem, dlatego "nie działa". Najlepiej zawsze wklejać linki na osobnej linijce, bez dodatkowych słów.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Lis 01, 2010 14:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 16:37   

M i T napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:

znalezione:http://science-news.blog.onet.pl/2,ID33566091,SL416540736,index.html

jeśli macie może dostęp gdzieś do tego filmu o którym jest mowa w tekście to proszę wklejcie tu linka bo ten z tekstu nie działa.


Sylwio, link działa, tylko popraw go w swoim poście - masz zlepione do kupy słowo "znalezione:" wraz z linkiem, dlatego "nie działa". Najlepiej zawsze wklejać linki na osobnej linijce, bez dodatkowych słów.

Marishka


nie ja go otwierałam z bloga i nie działał był error 404 czy jakoś tak

aha nie link bloga działa tylko link w tekście na blogu do filmu nie działa

sorry już wiem o o czym Ty pisałaś

link w tekście na blogu do filmu przy tekście gdzie podają rozmiar filmu 0,9 MB
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pon Lis 01, 2010 16:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 17:52   

znalazłam fragmenty książki, którą w wolnej chwili chciałabym przeczytac. Czy ktoś z Was może wie jak można to zapisać bo mi zapisuje się w pdf albo w html fragment a reszta jest niewidoczna widzę komunikat ładowanie strony a trochę stron jest w tym dostępnych

http://books.google.pl/bo...epage&q&f=false

jakby Wam się udało to jakoś zapisać to proszę o tłumaczenie sposobu lub plik na mój email
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 23:18   

Łaknienie soli wynika z:
1. W gorącym klimacie z utraty soli z potem, można się w ten sposób doprowadzić do choroby z niedoboru.
2. Przewagi w pożywieniu węglowodanów, ponieważ do ich wchłaniania w jelitach jest potrzebna tzw. pompa sodowa. Na żywieniu niskowęglowodanowym wszyscy zauważają zmniejszone łaknienie soli.
3. Jakichś chorób metabolicznych i tutaj jest pole do popisu dla szperaczy medycznych.
JW

PS. Rzeczywiście można organizm przyzwyczaić do dużych ilości soli. Wówczas pijemy duże ilości wody, następnie spożywamy dużo soli, potem znowu pijemy wodę i tak w kółko do obrzęków i zniszczenia nerek.
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Pon Lis 01, 2010 23:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 23:27   

sylwiazłodzi napisał/a:
Mózg rozwija się dłużej niż uważamy to dla mnie szczególnie ważne w związku z autyzmem!
Potwierdzają to najnowsze badania pokazujące, że u dzieci cierpiących na autyzm ośrodki nerwowe funkcjonują prawidłowo, ale zawodzi ich wzajemna komunikacja.

No proszę, też tu gdzieś dyskutowaliśmy podobną hipotezę.
JW
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Wto Lis 02, 2010 13:18   

rakash napisał/a:
Ja prawie nie solę potraw praktycznie i mi smakują. Dzisiaj piekłem wołowinę i była rewelacyjna. Aż mam ochotę zjeść jeszcze. Kiedy gotuję kaszę to sypie dosłownie szczyptę soli, i to raczej ze względu na zasadę przemian niż dla smaku. Bez soli też mogę jeść i jeszcze bardziej mi smakuje, a przesolone potrawy to już w ogóle porażka.

Zresztą ja się odzwyczaiłem od soli bardzo dawno.


Czy można zupełnie odstawić sól bez konsekwencji dla naszego zdrowia?
Też jem bez soli i się zastanawiam czy dobrze robię tym bardziej, że moja dieta jest uboga w warzywa, owoce i w ogóle mało urozmaicona.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Lis 02, 2010 22:00   

co to znaczy mało urozmaicona?

sól podobnie jak cukier mało daje

jej dobroczynne właściwości są przereklamowane patrząc na jej skład w 100 gramach

Główne składniki soli morskiej

chlor 51,6 - 55,8 g
sód 33,10 - 35,30 g
magnez 0,38 - 0,68 g
wapń 0,04 - 0,18 g
potas 0,08 - 0,18 g
siarczan 0,87 - 2,10 g
żelazo 0,80 - 1,60 mg
mangan poniżej 0,005 mg
cynk 0,37 - 0,72 mg

w 100 gramach!!! a przecież dziennie używamy tylko trochę!
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Lis 02, 2010 22:01, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Lis 02, 2010 22:04   

polecam do obejrzenia, daje do myślenia nie tylko jak działa mózg, patrząc na animacje ale też daje dużo ciekawych informacji.

część do której daję linka jest o jedzeniu:

Co jest w rybie poza białkiem, jesli zdecydujemy się zjeść oczy, skórę itp?

M.in. ta odpowiedź w filmie

http://www.youtube.com/wa...feature=related

badania o głodzie u szczurów podobnie podają tak jak Konarzewski w "Na początku był głód"

____
wszyscy rodzice autystów powinni to wiedzieć : mózg zawiera około 16 tysięcy km naczyń krwionośnych ,

nie tylko myśli ale jest odżywiany!!! itp. itd

słabsza jakość tych naczyń większe problemy z zachowaniem, epilepsją itd.

to w części kolejnej:

http://www.youtube.com/wa...feature=related
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Lis 02, 2010 22:18, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Lis 02, 2010 23:12   

i tak dla zrozumienia jakim jesteśmy ogromem w najmniejszych cząstkach swego ciała

http://www.youtube.com/wa...feature=related

z pokazu TED całość

http://www.youtube.com/wa...d2rZS59xSE&NR=1
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Wto Lis 02, 2010 23:38   

sylwiazłodzi napisał/a:
co to znaczy mało urozmaicona?


To znaczy, że stosuję dietę eliminacyjną i lista produktów, które jem ciągle się kurczy. Większość ludzi uważałoby, że się głodzę i jem monotonnie ale jeszcze nie wytropiłam co mi nie służy.
Czas zrobić jakieś testy na alergię bo się zaglodzę lub rozchoruję. Poza tym tracę przyjemność z jedzenia. Czuję się zniechęcona do jedzenia w kółko tego samego i coraz częściej rezygnuję z posiłku lub go ograniczam. Sól, cukier i wszystkie przyprawy też odrzucilam.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 00:01   

ansie napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
co to znaczy mało urozmaicona?


To znaczy, że stosuję dietę eliminacyjną i lista produktów, które jem ciągle się kurczy. Większość ludzi uważałoby, że się głodzę i jem monotonnie ale jeszcze nie wytropiłam co mi nie służy.
Czas zrobić jakieś testy na alergię bo się zaglodzę lub rozchoruję. Poza tym tracę przyjemność z jedzenia. Czuję się zniechęcona do jedzenia w kółko tego samego i coraz częściej rezygnuję z posiłku lub go ograniczam. Sól, cukier i wszystkie przyprawy też odrzucilam.


dieta eliminacyjna to nie jest rozwiązanie, rotacja, rozdzielna tak, ale eliminacja niewiele uczy nasz organizm

napisz przez następne 7 dni co jesz, i wyślij na forum albo do mnie na PW, różne osoby prowadzą tu różne diety: Lutza, Kwasniewskiego, surowa itd.

dopisz co wykluczyłaś, eliminacja pokarmów ale pozostanie na diecie, w której jest wysoka wartość węglowodanów też pożytku nie przyniesie, Wyklucza się pokarm na 6 tygodni i obserwuje po tym czasie jaka jest reakcja po podaniu pewnej ilości jaka uważasz, że nie szkodzi lub próbujesz:łyżeczka, 2 łyżki itp.


Ja jem tak jak w temacie w 1 poście

Pozdrawiam
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Śro Lis 03, 2010 00:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 00:08   

Autyzm i surowa dieta


znalazłam, jest,

o to się surojady ucieszą :)


http://www.youtube.com/wa...feature=related

1/5 części

poniżej strona jaką cytują w tym radiowym wywiadzie (choć w wywiadzie trochę kuleje tłumaczenie, ale dla mnie ok.)

http://www.greendivamom.com/category/autism/

jest w tym wywiadzie też o łączeniu różnych postępowań m.in. zaleceń GERSONA

!!!!
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 10:17   

sylwiazłodzi napisał/a:
Główne składniki soli morskiej...

Zaletą prawdziwej soli morskiej nie są główne składniki, bo one są podobne do soli warzonej, ale mikroskładniki, śladowe pierwiastki, których gdzie indziej nie ma.
JW
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 10:21   

W soli himalajskiej jest tych mikroskładników 84
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 11:52   

M i T napisał/a:
Oczywiście świetnie, że komuś się udaje wyleczenie i że dzieli się swoją wiedzą z innymi! Ale traktowanie kogokolwiek jak "boga"/wybawcę zawsze budzi mój sprzeciw, a zacytowane powyżej wypowiedzi nt. tej pani są niepokojące. Chodzi mi o stan umysłu osób postrzegających ją w tak radykalny sposób. Zachowanie chociaż odrobiny zdolności krytycznego myślenia jest korzystne nawet (a może szczególnie) w sytuacjach desperackich.
Marishka

Pani Marishko, jestem za, całkowicie, bez żadnego sprzeciwu.
Tylko, że takich ludzi krytycznie myślących można policzyć na palcach, pojawiają się czasem na takich forach, jak to. Większość chce ślepo podążać za autorytetem i wciskać dobrą nowinę wszędzie, gdzie ich nie proszą.
JW
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 12:00   

Zdrowa sól jest bardzo, bardzo potrzebna organizmowi. Każdy ma rozum i sam wybierze :)
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 12:05   

Mariusz_ napisał/a:
Zdrowa sól jest bardzo, bardzo potrzebna organizmowi.

Najbogatsze, poza solą morską są sole kopalne. W Polsce dostępna jest sól kłodawska. Jest szarawa, nieoczyszczona. Można ją dostać także w wersji niejodowanej i bez antyzbrylacza.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 12:07   

Hannibal napisał/a:
No to chyba jesteś wyjątkiem, bo kogo się nie spytam to mówi dokładnie to samo - bez soli takie produkty są niesmaczne.

W całkowitej eliminacji soli pobrzmiewają dogmaty DO i rytualne formułki.
Czy dodatkowa sól jest potrzebna, czy nie?
To zależy, czy mięso pieczemy, czy gotujemy. Jeżeli gotujemy, to część soli z mięsa przejdzie do wody. Dlatego warto ją osolić, żeby powstrzymać ten proces.
Niskowęglowodanowcy solą znacznie mniej, jednak czasem mają ochotę na dosolenie i trzeba to zrobić, zamiast zarzekać się, że prawdziwa DO soli nie wymaga.
Raczej warto zadać pytanie, kiedy występuje zwiększone zapotrzebowanie soli i z czego wynika.
JW
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 14:46   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Raczej warto zadać pytanie, kiedy występuje zwiększone zapotrzebowanie soli i z czego wynika.

Już kiedyś o tym pisałem.
Na VLCKD (bardzo niskie węgle w granicach 10-20 g na dobę) potrzeba więcej sodu, a także potasu. Dr Stephen Phinney pisał o tym w swoim artykule - http://www.nutritionandme...m/content/1/1/2
Zwiększone zapotrzebowanie na sód jest oczywiście również przy wysiłkach fizycznych, w gorące lato.
Ja sam dodaję troszkę soli do wody. Bodajże Iwan Nieumywakin pisał, że dobrze jest dawać 1 gram soli na litr wody. No ja daję jakoś mniej.
Do jedzenia nic w ogóle nie daję, bo nie ma takiej potrzeby w przypadku surowego mięsa, podrobów czy tłuszczu.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 15:05   

EAnna napisał/a:
Najbogatsze, poza solą morską są sole kopalne.

Sole kopalne też są solami morskimi, tylko ciut .... starszymi ;)
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 15:14   

Hannibal napisał/a:
W soli himalajskiej jest tych mikroskładników 84

pewnie zależy kto i co bada

Cytat:
Mineral composition

In 2003 the Bavarian consumer protection agency Bayerisches Landesamt für Gesundheit und Lebensmittelsicherheit analyzed 15 specimens of Himalaya salt sold in Germany and could detect a total of 10 different minerals: sodium and chloride (98%) and other minerals. This agency states that these salts come from Pakistan and can, like all salts, cause hypertension (high blood pressure).[1] German public television broadcaster ZDF presented the analyzed chemical composition of Himalaya-salt who states that the specimen contained 95-96% sodium chloride that was contaminated with 2-3% polyhalite (gypsum) and small amounts of 10 other different minerals. [2](citation repair needed, original reference is no longer available).
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 15:17   

sylwiazłodzi napisał/a:
dieta eliminacyjna to nie jest rozwiązanie, rotacja, rozdzielna tak, ale eliminacja niewiele uczy nasz organizm

napisz przez następne 7 dni co jesz, i wyślij na forum albo do mnie na PW, różne osoby prowadzą tu różne diety: Lutza, Kwasniewskiego, surowa itd.

dopisz co wykluczyłaś, eliminacja pokarmów ale pozostanie na diecie, w której jest wysoka wartość węglowodanów też pożytku nie przyniesie, Wyklucza się pokarm na 6 tygodni i obserwuje po tym czasie jaka jest reakcja po podaniu pewnej ilości jaka uważasz, że nie szkodzi lub próbujesz:łyżeczka, 2 łyżki itp.


Ja jem tak jak w temacie w 1 poście

Pozdrawiam




Prześledziłam założony przez Ciebie Sylwio wątek od początku i śmiało mogę napisać, że "kombinowałam" z dietą dla siebie tak jak Ty i MamaMaciusia dla swoich synów. Pod wieloma postami mogłabym się podpisać. Pewne dolegliwości zniknęły bezpowrotnie, inne się zmniejszyły ale też pojawiły się nowe.
W tej chwili zabrnęłam w ślepy zaułek. Ostatni rok to dla mnie porażka. Chyba napiszę do Ciebie na PW bo dużo się tego uzbiera i nie chcę zbaczać z głównego tematu wątku ani zakładać nowego.

Dzięki za zainteresowanie.
Pzdr
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 18:37   

WITAJ Sylwiazłodzi :hug:

Możesz zerknąć ( dotrzeć ) do Przeglądu Gastroenterologicznego 4/2010
http://www.termedia.pl/Cz...terologiczny-41
http://www.termedia.pl/Cz...eszczenie-15159
Dieta bezglutenowa a leczenie zaburzeń ze spektrum autyzmu – skrótowy przegląd piśmiennictwa
Kamil K. Hozyasz, Halina Gryglicka, Joanna Żółkowska,

Cytat:

Streszczenie
Po poradę dotyczącą diety bezglutenowej zgłaszają się zazwyczaj chorzy z zaburzeniami ze spektrum autyzmu (autistic spectrum disorders – ASD), należący do dwóch grup. Większość stanowią młodsze dzieci z ASD i ich rodzice. Nieliczną grupą są wcześniej niezdiagnozowani nastolatkowie i młodzi dorośli z łagodnymi postaciami ASD, którzy wskutek własnych poszukiwań stwierdzili, że ich sprawność społeczna i kreatywność zwiększyła się po eliminacji glutenu z diety. Relacjonują oni bardzo dużą wrażliwość na niezamierzone błędy dietetyczne. W artykule przedstawiono zagadnienie stosowania diety bezglutenowej w ASD na podstawie najnowszych przeglądów piśmiennictwa oraz badań oryginalnych. Wyniki wieloletnich obserwacji pokazują, że u części osób z ASD eliminacja glutenu z diety może korzystnie wpływać na zaburzenia psychiczne. Bardzo zmienny wzorzec snu, częste ostre zmiany zachowania i epizody zwiększonej agresji, objawy nietolerancji pokarmów oraz pozytywne wyniki badań laboratoryjnych w kierunku alergii pokarmowej są wskazywane jako pomocne w identyfikacji chorych odnoszących korzyść z wprowadzenia diety bezglutenowej. Niezbędne są dalsze, prawidłowo zaplanowane badania w celu udokumentowania korzyści ze stosowania diety bezglutenowej u pacjentów z różnymi zaburzeniami ze spektrum autyzmu.…if you are waiting for concrete proof, you will probably wait/waste your child’s entire life time… (Typowa opinia rodziców o wdrażaniu diety bezglutenowej u dziecka z autyzmem, mimo braku dowodów naukowych potwierdzających zasadność takiej terapii. Zaczerpnięto z popularnego poradnika [1].)

There are two groups of patients with autistic spectrum disorders (ASD) referred to clinicians for information about intervention with a gluten-free diet. The ASD children and their parents are the majority. Previously undiagnosed teenagers and young adults, who fulfil the criteria of a mild ASD and have experienced improvement in social interaction and general well-being after a self-administered gluten-free diet, are the small minority. We observed only a small number of patients (6 males) from the last group, who looked for explanation and laboratory confirmation of their gluten intolerance. They reported to be very sensitive to unintentional gluten consumption. This article provides a summary of current systematic reviews and original papers on the effects of a gluten-free diet in the treatment of ASD. Accumulating evidence suggests that in a portion of patients gluten may contribute significantly to autistic behaviour and should be eliminated from the diet. Irregular sleeping pattern, episodes of aggression and acute behavioural changes, biological food intolerance, and positive results of laboratory tests for food allergies are considered to be helpful in identifying responders to a gluten-free diet among children with ASD. Future investigations should use validated and reliable outcome measures to determine the benefits of a gluten-free diet in patients with different types of ASD



POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 18:45   

krzysztof dzięki

ansie napisałam ci pw

co do soli:
Ja nie jestem przeciwniczką solenia napisałam,że używam, trochę się zastnawiam na dwie strony: Lutz miał jakieś powody mówiąc o tym,że soli nie potrzebujemy - nie wiem, lubił alkohol, miał inne smaki? ???
a Ci co mówią,że sól jest ok choćby do smaku, czy inne przyprawy też pewnie coś wiedzą.

W związku z wyglądem soli mam pytanie bo sie do tej pory nie wczytywałam. Kupiłam sól z kłodawy w pudełku za około 6 zł ale mogłoby być droższe, mało używam nie wychodzi drogo. Ale akurat byłam w stokrotce i ta stała z tych droższych. Czy to co piszecie bez zbrylacza, kamienna czy morska to lepiej kupić w ekologicznym i jak poznać skoro pudełko jest zamknięte ,że to SÓL przez duże S.

Kurde nawet nie wiedziałam,że w soli jest jakiś antyzbrylacz. :(
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 18:51   

WITAJ ponownie :hug:

Tak do soli jest dodawany antyzbrylacz
Możesz zerknąć tutaj - jak jest produkowana komercyjna sól.
http://www.dobradieta.pl/...p?p=92963#92963
( jest tez wersja soli kłodawskiej kamiennej niejodowanej )


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 18:54   

krzysztof no widzisz i czasem warto wierzyć, że tanie jest lepsze bo napisałeś:

"dlatego warto wybierać np.: np.: himalajska lub nasza polska kłodawska 70 gr. za kilogram :-) itd. itp:


:faint:

no i nawet sól jest ekologiczna albo przemysłowa, no rany, Ja naprawdę uwierzę,że świat się niedługo skończy jak nawet sól tak traktują.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 23:30   

sylwiazłodzi napisał/a:
nie wiedziałam,że w soli jest jakiś antyzbrylacz.

Sól, kasza gryczana i zapewne wiele innych produktów na stoiskach lub w sklepach z żywnością ekologiczną to wyrzucone pieniądze. Należy tych produktów szukać w sklepach ogólnospożywczych lub na targu. 1kg kaszy gryczanej nie palonej na targu to cena 4,5zł; na stoisku ekologicznym 6zł za o,25kg, czyli 24 zł za kg.
W składzie soli podawany jest antyzbrylacz oraz dodatek jodu.
Akurat sól jodowana jest potrzebna dla organizmu (tarczyca). Bez jodu jest lepsza do ogórków kiszonych, kapusty i do wędlin.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Lis 03, 2010 23:35   

http://www.natura24.pl/go...ow=long&lang=pl
tu kupuję, kruszę i mielę w maszynce do mielenie mięsa.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 00:17   

sylwiazłodzi napisał/a:
krzysztof dzięki
Kurde nawet nie wiedziałam,że w soli jest jakiś antyzbrylacz. :(

Przecież na każdym opakowaniu pisze. Najpowszechniej stosowanym obecnie antyzbrylaczem jest żelazicjanek potasu.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 00:25   

Maad napisał/a:
EAnna napisał/a:
Najbogatsze, poza solą morską są sole kopalne.

Sole kopalne też są solami morskimi, tylko ciut .... starszymi ;)

Tyle tylko, że w procesie ich wydobywania w postaci solanki następuje ekstrakcja do czystego chlorku sodu i usunięcie mikroelementów. W paranoicznej pogoni za zdrową, bezpieczną i czystą żywnością naturalną sól z mikroelementami sypie się na oblodzone drogi, a dla ludzi produkuje biały ekstrakt wzbogacany przymusowo jodem i żelazicjankiem potasu. Równie dobrze taki ekstrakt można by produkować mieszając wodorotlenek sodu z kwasem solnym, bez grzebania się w ziemi.
JW
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 09:17   Nerwowe tiki

Witam!
Może nie jest to na miejscu, jednak chciałabym przedstawić wypowiedź jednej z mam z prośbą o przegląd. Ja mam z synem co prawda trochę inny problem (ADHD), jednak uważam za możliwe powiązania co do zmian zachodzących w mózgu:

(źródło: http://www.tourette.pl/forum/index.php?topic=66.0)

Przepraszam, że nie oddzywałam się tak długo, ale nie dostałam powiadomienia, że ktoś tu coś dopisał.
Nie pisałam też, ponieważ chciałam poczekać na relutaty. I są!!!
Przede wszystkim, jestem naprawdę zaskoczona, że tak mało na tym forum informacji o naturalnych sposobach pomocy osobom z tikami lub ZT (badania pokazują, że w przypadku dzieci tylko jedno na 20 ma naprawdę ZT, a nawet jeśli ta, to i tak można osiągnąć poprawę).
Ktoś ma tiki nie dlatego, że mu zdiagnozowano ZT, ale dlatego, że w jego mózgu zachodzą pewne zmiany, które nie biorą się z niczego!)
Jeżeli ktoś zna angielski, konieczenie zajrzyjcie (i nieustannie śledźcie)forum http://www.latitudes.org/...e16&showforum=1 i w ogóle stronę www.latitudes.org Kopalnia wiedzy!
Jeżeli nie znacie angielskiego, podobną kopalnię wiedzy najdziecie na forum www.dzieci.org.pl To strona rodziców dzieci autystycznych. I nie zrażajcie się, że tam chodzi o inne zaburzenia - wydaje się, że mechanizm leżący u podstaw obu zaburzeń (i szeregu innych - adhd, add) jest bardzo często ten sam.
Po dwóch miesiącach Stasia tiki są często zauważalne jedynie dla mnie, a często nie ma ich w ogóle. Przy czym wiem, że to początek drogi do osiągnięcia pełnej równowagi w jego organizmie. Nie chcę uchodzić za eksperta, bo nim nie jestem i często wydawało mi się, że działam po omacku, chwytając się różnych tropów. Ale coraz bardziej wyłania mi się jakaś droga, której mam się trzymać. Żeby nie przedłużać, oto kroki, jakie podjęliśmy:
1. Dieta przeciwgrzybicza (czyli taka, która powstrzymuje rozwój Candida Albicans). WSZYSTKIE dzieci z tikami lub ZT w Stanach toczą wojnę z tymi wrednymi drożdżakami. Jak pisałam w pierwszym liście Stasiu miał szereg typowych objawów. Walka jest trudna i długotrwała. My na pewno mamy przed sobą daleką drogę. Ciekawy artykuł tłumaczący mechanizm powstawania problemu znajdziecie na http://www.sanum.com.pl/bazawiedzy.php?aid=71 albo (choć pisany dziwnym językiem, bo autor chyba mieszka w Australii) http://64.233.179.104/sea...cd=1&lr=lang_pl
2. Leczenie przeciwgrzybicze: Nystatyna (przez ponad tydzień), 1/2 szklanki wody z 1/2 łyżeczki sody na czczo dla odkwaszenia organizmu, bo candida nie lubi zasadowego środowiska; Citrosept; probiotyki (nasze, dostępne w aptekach mają znikome dawki, zamówiłam AC Zymes i Paraprotex)
3. Suplementy. Dla wytłumaczenia, jak są ważne wkleję moje, robocze tłumaczenie objaśnienia składu preparatu i mechanizmu powstawania zaburzeń, opracowanego przez Bonnie Grimaldi, biotechnika, matkę dziecka (już teraz chyba dorosłego) z ZT i ADHD, a który okazał się b. suteczny (ja zamówiłam zapas na 4 m-ce, ale muszę jeszcze przeprowadzić formalności celne):
Bonnie Grimaldi
Wg badań u chorych z zespołem tików występuje: podwyższony poziom kinureniny w surowicy, podwyższony poziom norepinefryny (noradrenaliny) i niski poziomn serotoniny w krwi.
To co łączy te trzy symptomy i wiele innych cech wykazanych w badaniach jest niedobór magnezu, ponieważ magnez jest potrzebny do rozpadu kinureniny. Podwyższony poziom kinureniny hamuje wytwarzanie serotoniny. Co więcej, niedobór magnezu hamuje (upośledza) wytwarzanie aktywnej formy witaminy B6 czemu towarzyszy zwiększony obrót noradrenaliny.
Według literatury medycznej czynniki będące wynikiem niedoboru magnezu, takie jak niedobór B6, podwyższony poziom substancji P, aktywacja receptora glutaminy NMDA (glutamate NMDA receptor activation) oraz podwyższona kinurenina, mogą odgrywać rolę w pojawieniu się i natężeniu objawów tikowych. Na przykład: Agresja, depresja, lęki oraz samookaleczanie jest wiązane z nadaktywnością substancji P. Natręctwa, nienaturalne ruchy głowy, rozdrażnienie oraz deficyty uwagi łączone są w niską aktywnością witaminy B6. Lęki i tiki ruchowe wiążą się z podwyższonym poziomem kinureniny. Agresja, tiki ruchowe i wokalne oraz uczucie niepokoju wiąże się z aktywacją receptora NMDA (kanału wapniowego). Aktywacja receptora NMDA prowadzi do zwiększonego wydzielania dopaminy w Striatum zmienia dopaminergiczną transmisję w Striatum wpływając na receptory dopaminy i D2. .
Czynniki, które mogą wpływać na niedobór magnezu i które, według badań, są potencjalną przyczyną pojawienia lub nasilenia się tików, to środki pobudzające, kortykosterydy i stres, działanie toksyn i alergenów(drożdżyca!)
Wiele raportów wskazuje na inne objawy niedoboru magnezu, które występują także w chorobie tikowej. To zespół niespokojnych nóg, migreny, bruksizm, padaczka, arytmia serca, astma/alergia, deficyty uwagi, nadpobudliwość i nadwrażliwość na stymulanty sensoryczne.
. Formuła: magnez, tauryna, niacyna, witamina B6, inozytol (witamina z grupy B), cynk, witamina E, witamina C, glutation, selen, wapń, ekstrakt w pestek grejpfruta, lecytyna, EPA I DHA (sam magnez nie byłby skuteczny) .
Ponieważ badania dowodzą, że niedobór magnezu pociąga za sobą niedobór podstawowych kwasów tłuszczowych oraz że olej rybny hamuje wiązanie się dopaminy z D2, dodano także EPA/DHA. Ekstrakt z pestek grejpfruta służy jako dodatkowy przeciwutleniacz, a ponadto ma przeciwdziałać procesom utleniania wynikającym z niedoboru magnezu, zwalczać alergię i przeciwdziałać samoutlenianiu się DHA i EPA w jelitach.
Długoterminowa kuracja magnezowa powinna łączyć się z synergistycznymi komponentami. Tauryna pomaga w przyswajaniu magnezu przez komórki. Taurynian magnezu dostarcza długotrwałej ochrony przed skutkami niedoboru magnezu. Cynk powinien być przyjmowany z magnezem, aby zapobiec niedoborom cynku. Cynk aktywuje ponadto witaminę B6. Selen potrzebny jest do aktywacji glutationu. Wapń powinien być przyjmowany wraz z magnezem w proporcji 1:1 lub 2:1, aby powstrzymać hormon przytarczyczny od czerpania wapnia z kości dla uzyskania tych proporcji. Duża dawka niacyny (nie wywołującej uderzeń gorąca) ma za zadanie powstrzymać syntezę niacyny z tryptofanu i ograniczyć rozpad tryptofanu do produktu pośredniego, kinureniny. W ten sposób więcej tryptofanu zostaje wykorzystane do syntezy serotoniny. Witaminy B musza być zażywane kompleksowo, aby zapobiec niedoborom którejś z nich. Np. Zbyt dużo B6 powoduje niedobór B1. Niedobór magnezu pociąga za sobą niedobory innych składników odżywczych, takich jak witamina C, inozytol, lecytyna, glutation, witamina E.
Produkty żywnościowe, których powinno się unikać:
Przede wszystkim należy usunąć alergeny, zarówno pokarmowe, jak i wziewne. Pokarmy i dodatki zywnościowe, które często nasilają objawy to: barwniki azowe (np. czerwony barwnik #40), aspartam, kofeina, tyramina (czekolada w dużych ilościach, sery dojrzewające, sos sojowy, czerwone wino, rodzynki, ryby w puszce, śledzie marynowane, wątróbki drobiowe, wędliny i alkohol). Częstym winowajcą są też typowe alergeny pokarmowe, takie jak mleko (kazeina), pszenica (gluten), kukurydza, cytrusy.
Interpretacja hipotetycznej roli tyraminy: Przy nadmiarze tyraminy w wyniku spożywania pokarmów zawierających tyraminę oraz przy upośledzonym działaniu oksydazy monoaminowej (wywołanym pewnymi lekami lub niedoborami składników odżywczych) norepinefryna, której poziom, wg badań, i tak jest podwyższony przy chorobie tikowej), zostaje uwalniana, powodując nasilenie symptomów. Pokarmy zawierające tyraminę nigdy nie powinny być przyjmowane z inhibitorami oksydazy monoaminowej, ponieważ istnieje ryzyko znacznego podwyższenia ciśnienia tętniczego.
Duża zawartość fenyloalaniny w diecie może blokować dostęp innych dużych, obojetnych aminokwasów (Large Neutral Amino Acids), takich jak waliny, leucyny, izoleucyny, tryptofanu, tyrozyny, histydyny i metioniny do mózgu. Obecny na tej liście tryptofan jest prekursorem serotoniny, neuroprzekaźnika niezbędnego do uczucia spokoju.
Problem polega na tym, że w Polsce witaminy z grupy B robione sa na drożdżach, a poza tym dostępne są w dawkach stanowczo za małych.
Ja stosuję dotychczas 2 tabletki Special 2 (amerykański preparat min.-vit., do kupienia m.in. w Komedzie w Al. Ujazdowskich, preparaty firmy produkującej Special 2 widziałam też w sklepach ze zdrową żywnością) Special 2 ma idealne proporcje vit. z grupy B, ma też porządne dawki przeciwutleniaczy, ma chlerellę, która jest bardzo pomocna w usuwaniu rtęci z organizmu (badania na zachodzie pokazują, że u dzieci z tikami zatrucie rtęcią jest niemalże powszechne; przyczyny: szczepionki i amalgamaty) i cały szereg aminokwasów, które są ogromnie ważne dla dzieci z tikami (jeden z nich, Carnosine (nie stosowaliśmy) przynosi często, jak czytam na amerykańskim forum, natychmiastowe rewelacyjne efekty). Special 2 ma za małą zawartość magnezu i wapnia. Magnez, najlepiej ponoć przyswajalny spośród dostępnych w Polsce, ma postać wodoroasparginianu magnezu (Lactomag, Asmag - lepszy bo bez dodatków). Wapno - Calcium Santoz, do tego Citrosept, DHA/EPA (oleje Omega 3), no i probiotyki.
4. Zrobiłam Stasiowi analizę pierwiastkową włosa (niestety nie uwzględniający rtęci). Wynik: nieznaczne podniesienie poziomu kadmu (metal ciężki) i znaczne niedobory magnezu i wapnia.
5. To, czego nie zrobiłam, a co jest także niezbędne, to wyeliminowanie alergii. Stasiu ma atopowe zapalenie skóry w łokciach i w ogóle ciągle się drapie. Kiedyś robiliśmy mu testy, jak był mały, ale choć ogólne stężenie IgE było duże, żaden konretny alergen nei został znaleziony. Na wszelki wypadek od jakiś dwóch tygodni wyłączylismy mleko - jak narazie skóra się nie poprawia. Ale te objawy to może też być po prostu drożdżyca. Przy okazji, zaawansowana drożdżyca jelit uszkadza ścianki jelit, które tworzą naturalną barierę dla alergenów, toksyn i metali ciężkich. Wnikając do organizmu, mają bardzo destrukcyjny wpływ na funkcjonowanie mózgu.
6. Biofeedback. Jesteśmy po 10 sesjach. Jestem absolutnie przekonana, że działa. Te wszystkie powyższe kroki są ważne, ale zmany przychodzą z czasem (choć czasami nie trzeba wcale długo czekać). Biofeedback o tyle niezręcznie jest polecać, bo jest BARDZO drogi, a żeby osiągnąć trwałe efekty trzeba 40-60 sesji. My płacimy 80 zł za jedną. Aż boję się podliczać, ile to nas będzie kosztować. Poza tym, przynajmniej na początku, dobrze żeby te sesje były częste, co najmniej 3 razy w tygodniu, my tak właśnei robimy, potem trochę spowolnimy tempo). Trzeba jednak pamiętać, że biofeedback pomaga znosić objawy, ale absolutneie nie usuwa pierwotnej przyczyny zaburzeń!
8. Przeleczylismy się też na robaki, tak na wszelki wypadek. I mam sprawdzić lamblie (kiedyś, jak byył w przedszkolu, miał lamblie). Zamówiłam Paraprotex - ponoc doskonały i na pasożyty, i grzyby.

Staram się inaczej gotować, inną kuchnię prowadzić. Otwierają mi się oczy, jak fatalnie się odżywialiśmy, choć wydawało mi się, że było inaczej.

Dzielę się z Wami swoimi doświadczeniami i przekonaniem, że to nie jest tak, że nic nie można zrobić. Jest taka modlitwa, którą odmawiają anonimowi alkoholicy, a która streszcza to podejście, które powinniśmy mieć w odniesieniu do problemów naszych dzieci (i wszelkich innych): "Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego zmienić nie mogę, odwagi, abym zmieniał to, co zmienić jestem w stanie, i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego."
Bardzo ważne jest zaakceptować, że nie wszystko idzie tak, jak byśmy chcieli, ale tę akceptację zostawmy sobie na czas, kiedy rzeczywiście stwierdzimy, że już nic więcej zrobić nie możemy. Mówię o problemie, bo dziecku, jak doskonale wiecie, musi mieć naszą bezwarunkową akcpetację ZAWSZE
Co do lekarzy. Pierwszy, ten starszy pan, o którym pisałam w pierwszym liście, od razu skierował nas na dobre tropy. Ale trudno mi się z nim porozumiewać. To nie jest typ lekarza, z którym można swobodnie podzielić się swoimi obawami, sugestiami, itd. Poza rozprowadza suplementy pewnej firmy, a one nie są ok dla Stasia, bo np. zawierają aspartam, który nie tylko, jak ostatnio pisała prasa, jest rakotwórczy, ale jest powszechnie uznawany za "wyzwalacza" tików. Special2, które bierzemy są bez cukru, bez drożdży, bez sztucznych słodzików i brwników (kolejny "wyzwalacz", szczególnie czerwony).
Pani neurolog z jednej strony stwierdziła, że to na tle nerwowym, ignorując inne nieneurologiczne symptomy, a zdrugiej stwierdziła, że to często ciągnie się w rodzinach z ojca na syna. No i zaproponowała 1 (!) tabletkę SlowMagu dziennie oraz lek "tonujący". Podziękowaliśmy.
A potem wybrałam się ze Stasiem do pani doktor, któa napisała ten artykuł o drożdżycy, do którego link podałam Wam wyżej. Rzeczywiście, patrzy na człowieka jako na całość (przyjmuje w przychodni medycyny holistycznej), potwierdziła u Stasia drożdżycę, kazała przeleczyć się pasożyty i zrobić testy na lamblie. Rzecz w tym, że jest wielka zwolenniczką homeopatyków i innych leków uzyskiwanych technikami z pogranicza psychotroniki, radiestezji, itd, od któych zdecydowanie wolałabym trzymać się z dala.
Ostatnio myślę sobie, że może odpowiednim lekarzem byłby immunolog. W Instytucie Matki i Dziecka jest katedra Immunologii, gdzie robią te różne testy alergiczne, mykologiczne (w kierunku grzybicy) i inne. Tam pewnie znalazłby sie ktoś odpowiedni, ale, póki co, nie mam energii zabrać sie za to. Narazie trzymamy sie tych rzeczy, które rozpoczęliśmy, bo to działa. "One step at a time"
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 10:12   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Tyle tylko, że w procesie ich wydobywania w postaci solanki następuje ekstrakcja do czystego chlorku sodu i usunięcie mikroelementów.

mówimy o soli warzonej czy kamiennej?

proszę kupić tę sól:

rozpuścić w szklanym naczyniu i obserwując osad na dnie, naocznie się przekonać czy jest to czysty chlorek potasu czy nie
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 12:00   

lisbe napisał/a:
Witam!
Może nie jest to na miejscu, jednak chciałabym przedstawić wypowiedź jednej z mam z prośbą o przegląd. Ja mam z synem co prawda trochę inny problem (ADHD), jednak uważam za możliwe powiązania co do zmian zachodzących w mózgu:
(źródło: http://www.tourette.pl/forum/index.php?topic=66.0)
Ostatnio myślę sobie, że może odpowiednim lekarzem byłby immunolog. W Instytucie Matki i Dziecka jest katedra Immunologii, gdzie robią te różne testy alergiczne, mykologiczne (w kierunku grzybicy) i inne. Tam pewnie znalazłby sie ktoś odpowiedni, ale, póki co, nie mam energii zabrać sie za to. Narazie trzymamy sie tych rzeczy, które rozpoczęliśmy, bo to działa. "One step at a time"

Ludzie! Że też można się tak w nieskończoność plątać po specjalistach i szczegółach metabolicznych jak Andzia w parku.
W każdym z tych przypadków należało ZACZĄĆ od żywienia niskowęglowodanowego, a dopiero potem dopracowywać szczegóły.
Bez przywrócenia naturalnej równowagi metabolicznej i trawiennej kolejni specjaliści z alergologami włącznie będą tylko pogłębiać schorzenia.
Przesadzam? Ani trochę.
Alergolog zastosuje co prawda dietę eliminacyjną ale dołoży środki przeciwhistaminowe, a może i sterydy. Póki co, dziecko jest małe i nie będzie kierować samochodem, więc może je brać. Będzie tylko przymulone i rozdrażnione.
Gastroenterolog przepisze przepisze jakieś psychotropy na zespół jelita drażliwego i "przeleczy" nystatyną, po której to terapii co prawda wyginą bakterie symbiotyczne, ale za to jeszcze bardziej rozplenią się wszelkie grzyby i zespół jelita drażliwego dopiero się rozhula, pojawi się depresja, a może i refluks.
Neurolog przepisze doskonałe psychotropy na zespół niespokojnych nóg, które wyzwolą lęki, depresję i zespół jelita nadwrażliwego.
Przymulone dziecko opuści się w nauce i na zalecenie szkolnego psychologa zacznie uczęszczać na sesje psychoterapii, oczywiście razem z rodzicami, bo to oni są winni.
Jak dobrze pójdzie, to po tych lekach podniesie się poziom glukozy we krwi do 115mg%
Tutaj to już specjaliści zawyją ze szczęścia, że nareszcie znaleźli przyczynę i zaczną podawać antydiabetica żeby "wyregulować" glikemię. Z cukrzycy, która jest "nieuleczalna" dziecko już się nie wywinie do końca krótkiego w sumie życia.

Nawet autorzy RDA uznają, że 130g węglowodanów jest iloscią wystarczającą z zapasem dla dwulatka i emeryta, a średnie zapotrzebowanie wynosi bodajże 90g na dobę.
Po zmniejszeniu spożycia węglowodanów powraca stopniowo równowaga flory bakteryjnej oraz metaboliczna, stabilizuje się poziom glukozy, serotoniny, nastroju itp.
I potem sobie można drążyć problem tryptofanu.
Dodajmy jeszcze, że na funkcje mózgu wpływa również tyrozyna.
JW
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 13:37   nerwowe tiki

Przepraszam. To jest dosyć jasne. Z wygodnictwa dałam cały post, a chodzi mi faktycznie o ten jeden wycinek - co o nim sądzić:

Bonnie Grimaldi
Wg badań u chorych z zespołem tików występuje: podwyższony poziom kinureniny w surowicy, podwyższony poziom norepinefryny (noradrenaliny) i niski poziomn serotoniny w krwi.
To co łączy te trzy symptomy i wiele innych cech wykazanych w badaniach jest niedobór magnezu, ponieważ magnez jest potrzebny do rozpadu kinureniny. Podwyższony poziom kinureniny hamuje wytwarzanie serotoniny. Co więcej, niedobór magnezu hamuje (upośledza) wytwarzanie aktywnej formy witaminy B6 czemu towarzyszy zwiększony obrót noradrenaliny.
Według literatury medycznej czynniki będące wynikiem niedoboru magnezu, takie jak niedobór B6, podwyższony poziom substancji P, aktywacja receptora glutaminy NMDA (glutamate NMDA receptor activation) oraz podwyższona kinurenina, mogą odgrywać rolę w pojawieniu się i natężeniu objawów tikowych. Na przykład: Agresja, depresja, lęki oraz samookaleczanie jest wiązane z nadaktywnością substancji P. Natręctwa, nienaturalne ruchy głowy, rozdrażnienie oraz deficyty uwagi łączone są w niską aktywnością witaminy B6. Lęki i tiki ruchowe wiążą się z podwyższonym poziomem kinureniny. Agresja, tiki ruchowe i wokalne oraz uczucie niepokoju wiąże się z aktywacją receptora NMDA (kanału wapniowego). Aktywacja receptora NMDA prowadzi do zwiększonego wydzielania dopaminy w Striatum zmienia dopaminergiczną transmisję w Striatum wpływając na receptory dopaminy i D2. .
Czynniki, które mogą wpływać na niedobór magnezu i które, według badań, są potencjalną przyczyną pojawienia lub nasilenia się tików, to środki pobudzające, kortykosterydy i stres, działanie toksyn i alergenów(drożdżyca!)
Wiele raportów wskazuje na inne objawy niedoboru magnezu, które występują także w chorobie tikowej. To zespół niespokojnych nóg, migreny, bruksizm, padaczka, arytmia serca, astma/alergia, deficyty uwagi, nadpobudliwość i nadwrażliwość na stymulanty sensoryczne.
. Formuła: magnez, tauryna, niacyna, witamina B6, inozytol (witamina z grupy B), cynk, witamina E, witamina C, glutation, selen, wapń, ekstrakt w pestek grejpfruta, lecytyna, EPA I DHA (sam magnez nie byłby skuteczny) .
Ponieważ badania dowodzą, że niedobór magnezu pociąga za sobą niedobór podstawowych kwasów tłuszczowych oraz że olej rybny hamuje wiązanie się dopaminy z D2, dodano także EPA/DHA. Ekstrakt z pestek grejpfruta służy jako dodatkowy przeciwutleniacz, a ponadto ma przeciwdziałać procesom utleniania wynikającym z niedoboru magnezu, zwalczać alergię i przeciwdziałać samoutlenianiu się DHA i EPA w jelitach.
Długoterminowa kuracja magnezowa powinna łączyć się z synergistycznymi komponentami. Tauryna pomaga w przyswajaniu magnezu przez komórki. Taurynian magnezu dostarcza długotrwałej ochrony przed skutkami niedoboru magnezu. Cynk powinien być przyjmowany z magnezem, aby zapobiec niedoborom cynku. Cynk aktywuje ponadto witaminę B6. Selen potrzebny jest do aktywacji glutationu. Wapń powinien być przyjmowany wraz z magnezem w proporcji 1:1 lub 2:1, aby powstrzymać hormon przytarczyczny od czerpania wapnia z kości dla uzyskania tych proporcji. Duża dawka niacyny (nie wywołującej uderzeń gorąca) ma za zadanie powstrzymać syntezę niacyny z tryptofanu i ograniczyć rozpad tryptofanu do produktu pośredniego, kinureniny. W ten sposób więcej tryptofanu zostaje wykorzystane do syntezy serotoniny. Witaminy B musza być zażywane kompleksowo, aby zapobiec niedoborom którejś z nich. Np. Zbyt dużo B6 powoduje niedobór B1. Niedobór magnezu pociąga za sobą niedobory innych składników odżywczych, takich jak witamina C, inozytol, lecytyna, glutation, witamina E.
Produkty żywnościowe, których powinno się unikać:
Przede wszystkim należy usunąć alergeny, zarówno pokarmowe, jak i wziewne. Pokarmy i dodatki zywnościowe, które często nasilają objawy to: barwniki azowe (np. czerwony barwnik #40), aspartam, kofeina, tyramina (czekolada w dużych ilościach, sery dojrzewające, sos sojowy, czerwone wino, rodzynki, ryby w puszce, śledzie marynowane, wątróbki drobiowe, wędliny i alkohol). Częstym winowajcą są też typowe alergeny pokarmowe, takie jak mleko (kazeina), pszenica (gluten), kukurydza, cytrusy.
Interpretacja hipotetycznej roli tyraminy: Przy nadmiarze tyraminy w wyniku spożywania pokarmów zawierających tyraminę oraz przy upośledzonym działaniu oksydazy monoaminowej (wywołanym pewnymi lekami lub niedoborami składników odżywczych) norepinefryna, której poziom, wg badań, i tak jest podwyższony przy chorobie tikowej), zostaje uwalniana, powodując nasilenie symptomów. Pokarmy zawierające tyraminę nigdy nie powinny być przyjmowane z inhibitorami oksydazy monoaminowej, ponieważ istnieje ryzyko znacznego podwyższenia ciśnienia tętniczego.
Duża zawartość fenyloalaniny w diecie może blokować dostęp innych dużych, obojetnych aminokwasów (Large Neutral Amino Acids), takich jak waliny, leucyny, izoleucyny, tryptofanu, tyrozyny, histydyny i metioniny do mózgu. Obecny na tej liście tryptofan jest prekursorem serotoniny, neuroprzekaźnika niezbędnego do uczucia spokoju.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 14:34   

Jednym słowem skladniki powinny być w równowadze. Przewaga np. magnezu w pożywieniu powoduje relatywny niedobór wapnia.
Magnez znajduje się w dużej ilości w pieczywie z pełnego przemiału. W dużej, a nawet zbyt dużej, jak na potrzeby ubogich ludzi żywiących się czarnym chlebem. Jednocześnie w takim pożywieniu jest mało wapnia, który pochodzi z kolei z produktów zwierzęcych. Dlatego w dawnych czasach krzywica była powszechna.
W dzisiejszych czasach pieczywo zawiera 7-krotnie mniej magnezu, dlatego występują jego niedobory, a jednocześnie jest większe spożycie antagonistycznego wapnia i fosforu. Ponadto magnez jest zużywany w procesie metabolizowania węglowodanów.

Równowagę wszystkich elementów żywienia można osiągnąć głównie poprzez zrównoważone pożywienie i ewentualnie suplementację niewielkimi dawkami.
W praktyce, należy zjadać produkty zwierzęce (jajka i ryby to też produkty zwierzęce) oraz typowe warzywa. Produkty zwierzęce dostarczają właśnie 4-krotnie więcej tryptofanu niż rośliny, natomiast warzywa dostarczają z kolei witaminy z grupy B oraz sole mineralne

Z tym, że należy na początek wyeliminować produkty najbardziej uczulające, a pozostawić tylko te, które uczulają najmniej, tzn. wołowinę, indyka, same żółtka jaj, typowe warzywa oprócz selera i marchewki, typowe owoce tylko w postaci gotowanej, ziemniaki, biały ryż.
Z tłuszczów na początek niestety czystą margarynę, którą najszybciej trzeba zastąpić tłuszczem naturalnym, który nie powoduje nietolerancji.
Co kilkanaście dni należy wprowadzać nowy produkt zwierzęcy i obserwować, czy jest tolerowany.
Generalnie wszystkie produkty długo gotowane lub pieczone znacznie zmiejszają swoje właściwości alegizujące. Wyjątkiem jest papryka.
Do tego suplementy z tych droższych, w ilości nie przekraczającej wielkości dziennego zapotrzebowania, a jeszcze lepiej mniej.
JW
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 15:29   

Bardzo dziękuję za odpowiedź!

Odżywianie muszę jak tak jeszcze odrobinę zmodyfikować. 1-2 razy w tygodniu jemy makaron, pieczywo na zakwasach, normalne masło. Cała reszta jest ok. Aha: jajka jemy faktycznie w całości - nie tylko żółtka. No ale to zmienić to już pikuś.
Z mięs jemy wyłącznie drób, wołowinę i od czasu do czasu strusinę. Nie zamierzam tego rozbudowywać i wprowadzać więcej produktów zwierzęcych - chyba że ma Pan argumenty, żeby tak nie robić-?

Co mnie jeszcze i tak dziwi to fakt, że odżywianie, które na pierwszy rzut oka jest w takim razie OK i tak prowadziło do powiększenia stanu B6 u syna - dalej nie mam logicznego wyjaśnienia w takim razie dlaczego tak jest.

Ale mamy problem z lambliami, więc trzeba będzie je najpierw wyeleminować aby móc powiedzieć, czy przyswajalność poszczególnych elementów - jak i zresztą witamin - przez nie nie jest tak poważnie zaburzone...
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 23:31   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
lisbe napisał/a:
Witam!
Może nie jest to na miejscu, jednak chciałabym przedstawić wypowiedź jednej z mam z prośbą o przegląd. Ja mam z synem co prawda trochę inny problem (ADHD), jednak uważam za możliwe powiązania co do zmian zachodzących w mózgu:
(źródło: http://www.tourette.pl/forum/index.php?topic=66.0)
Ostatnio myślę sobie, że może odpowiednim lekarzem byłby immunolog. W Instytucie Matki i Dziecka jest katedra Immunologii, gdzie robią te różne testy alergiczne, mykologiczne (w kierunku grzybicy) i inne. Tam pewnie znalazłby sie ktoś odpowiedni, ale, póki co, nie mam energii zabrać sie za to. Narazie trzymamy sie tych rzeczy, które rozpoczęliśmy, bo to działa. "One step at a time"

Ludzie! Że też można się tak w nieskończoność plątać po specjalistach i szczegółach metabolicznych jak Andzia w parku.
W każdym z tych przypadków należało ZACZĄĆ od żywienia niskowęglowodanowego, a dopiero potem dopracowywać szczegóły.
Bez przywrócenia naturalnej równowagi metabolicznej i trawiennej kolejni specjaliści z alergologami włącznie będą tylko pogłębiać schorzenia.
Przesadzam? Ani trochę.
Alergolog zastosuje co prawda dietę eliminacyjną ale dołoży środki przeciwhistaminowe, a może i sterydy. Póki co, dziecko jest małe i nie będzie kierować samochodem, więc może je brać. Będzie tylko przymulone i rozdrażnione.
Gastroenterolog przepisze przepisze jakieś psychotropy na zespół jelita drażliwego i "przeleczy" nystatyną, po której to terapii co prawda wyginą bakterie symbiotyczne, ale za to jeszcze bardziej rozplenią się wszelkie grzyby i zespół jelita drażliwego dopiero się rozhula, pojawi się depresja, a może i refluks.
Neurolog przepisze doskonałe psychotropy na zespół niespokojnych nóg, które wyzwolą lęki, depresję i zespół jelita nadwrażliwego.
Przymulone dziecko opuści się w nauce i na zalecenie szkolnego psychologa zacznie uczęszczać na sesje psychoterapii, oczywiście razem z rodzicami, bo to oni są winni.
Jak dobrze pójdzie, to po tych lekach podniesie się poziom glukozy we krwi do 115mg%
Tutaj to już specjaliści zawyją ze szczęścia, że nareszcie znaleźli przyczynę i zaczną podawać antydiabetica żeby "wyregulować" glikemię.
Z cukrzycy, która jest "nieuleczalna" dziecko już się nie wywinie do końca krótkiego w sumie życia.

Nawet autorzy RDA uznają, że 130g węglowodanów jest iloscią wystarczającą z zapasem dla dwulatka i emeryta, a średnie zapotrzebowanie wynosi bodajże 90g na dobę.
Po zmniejszeniu spożycia węglowodanów powraca stopniowo równowaga flory bakteryjnej oraz metaboliczna, stabilizuje się poziom glukozy, serotoniny, nastroju itp.
I potem sobie można drążyć problem tryptofanu.
Dodajmy jeszcze, że na funkcje mózgu wpływa również tyrozyna.

JW


Panie Witoldzie co to jest RDA?

A co do Pana ubolewania , że szuka się wszędzie a dieta na końcu to niestety często rodzice wysłuchują mnie i mówią: ale przecież dieta jest: bezglutenowa i bezmleczna.

Tłumaczenie wiadomo czego o zasadności nie jedzenia zbóż, obniżenia ilości węglwodanów w ogóle to kolejne 20 lat podobnie jak to miało miejsce w diecie przez mnie wymienionej bez glutenu i mleka.

Pogrubiłam to co ważne w Pana wypowiedzi i to co każdy rodzic i lekarz może sprawdzić na podstawie różnych badań choćby tych z książki Lutza bo czytam ją od nowa kolejny raz by sobie przypomnieć o jakich badaniach i obserwacjach pisali z Allanem.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 23:50   

lisbe napisał/a:
Bardzo dziękuję za odpowiedź!

Odżywianie muszę jak tak jeszcze odrobinę zmodyfikować. 1-2 razy w tygodniu jemy makaron, pieczywo na zakwasach, normalne masło. Cała reszta jest ok. Aha: jajka jemy faktycznie w całości - nie tylko żółtka. No ale to zmienić to już pikuś.
Z mięs jemy wyłącznie drób, wołowinę i od czasu do czasu strusinę. Nie zamierzam tego rozbudowywać i wprowadzać więcej produktów zwierzęcych - chyba że ma Pan argumenty, żeby tak nie robić-?

Co mnie jeszcze i tak dziwi to fakt, że odżywianie, które na pierwszy rzut oka jest w takim razie OK i tak prowadziło do powiększenia stanu B6 u syna - dalej nie mam logicznego wyjaśnienia w takim razie dlaczego tak jest.

Ale mamy problem z lambliami, więc trzeba będzie je najpierw wyeleminować aby móc powiedzieć, czy przyswajalność poszczególnych elementów - jak i zresztą witamin - przez nie nie jest tak poważnie zaburzone...


To co pogrubiłam oznacza, że macie w diecie tylko 3 rodzaje mięs, jajka z białka.
Ja rozumiem, że drób jest uważany nie ok przez jednych bo pasza i duże farmy ale podobnie można by potraktować wołowinę jesli jest z dużopowierzchniowych hodowli. ( a jest wieprzowina, dziczyzna, czasem ryba) Ale skoro napisałaś ,że nie zamierzasz tego rozbudowywać to masz swoje zdanie i coś Cię do takiego zdania przekonało. Nie trzeba jeść tylko żółtek, można jeść jajka, wpadanie z jednej skrajności w inną jest niepotrzebne, sama tego doświadczyłam choćby na etapie bez owoców i przejmowaniu się tym, że inni ludzie nie zrozumieją, że nie chcę podawać słodyczy i zabronię je jeść np. w szkole na zabawie z innymi dziećmi.
Co do lamblii, witamin i eliminacji oraz przyswajania przez organizm witamin i całej gamy tego co ma pomagać w "tabletkach". Wybicie czegoś tylko lekami:nystatyną, podanie suplementów a pozostawianie w diecie produktów , które szkodzą lub, które za często się podaje powooduje, że organizm nie potrafi dojść do "normy".

z twojego teksu jak zauważam u większości rodziców choćby autystycznych jedna sprawa mnie interesuje, rzadko rodzice podają, że w diecie są tłuszcze, ty podałas masło. Oczywiście jak ich pytam to mówia,że używają, ze wiedzą, że tłuszcze są potrzebne ale potem dodają, że podają też np. tran. Ale do tego dochodzi informacja ,że podają tran bo w nim są witaminy A etc. a nie podkreslają, że wazniejsze by było, że chodzi o tłuszcz.

Gdyby ich zapytać i mięli by napisać ilościowo ile tego tłuszczu jest w diecie okazuje się, że mało. Mam podane diety i jedzenie z kilku dni, tygodnia kilku mam leczących dzieci dietą. Parówki gotowane, zupa, jablko czy gruszka rzadko dają tyle tłuszczu ile organizm potrzebuje szczególnie mając silne alergie. Ale rzadko potrafią, chcą zrozumieć. W tranie wazniejsze jest dla nich ,że są witaminy od tego, że tran jest tłusty. Ale własnie by witaminy się wchłonęły potrzeba tłuszczu, jego ilość gdybym im napisała, że jeden sos smażąc mięso i przygotpwując sos np. z wątróbki zużywam całą paczkę smalcu wprawiłby chyba w niedowierzanie, a tak jest. Oczywiście nie pije sosu bo nie lubię ale podobnie jest u mnie z zupami, które są tłustsze niż te gotowane na oleju z plastikowej butelki za 3 zł.

A i tak cały czas ulepszam dietę i uczę się bo dziś po treningu mój mąż w nagrodę wymyślił, że kupi słodkiego wafelka synowi i na wieczór drapałam syna po plecach aż w końcu powiedział na moje pytanie, żebym przyniosła smalec i go posmarowała bo po tym wafelku sprzed kilku godzin swędziała go skóra. Tak tworzą się alergie, widoczne po 5 minutach, 30 minutach albo po kilku godzinach i objawiające się np. tylko swędzeniem skory czy tylko jej suchością. Ale dieta działa bo 4 lata temu po takim wafelku miał wypryski albo katar albo chorował dłużej bo dodatkowo pił mleko.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Czw Lis 04, 2010 23:54, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 03:09   

Dopiero niedawno wysunięto tezę o biologicznym pochodzeniu autyzmu. Odepchnięto obecną przez wiele lat koncepcję o psychicznej etiologii. Dziwnie mi się to kojarzy z pewnym procesem: przez dziesiątki lat w USA słusznie twierdzono, że tłuszcz ma dobroczynny wpływ na organizm i hołdowano - znów słusznie - diecie niskowęglowodanowej. Nagonka na tłuszcz zaczęła się chyba od lat 70-tych.
To, że coś ma starszy rodowód, nie znaczy, że jest gorsze, mniej rzetelne. Byłbym daleki od usprawiedliwiania autyzmu nieodpowiednim jedzeniem, jak i predyspozycją wrodzoną (defekt mózgu o charakterze strukturalnym).

Cytat:
Etiologia autyzmu

W literaturze przedmiotu podaje się wiele skrajnych przyczyn powstawania zaburzenia autystycznego. Koncepcje etiologiczne przedstawię poczynając od najwcześniejszych. Pozwoli to zauważyć zmiany w rozwoju badań nad autyzmem oraz w podejściu badaczy do zaburzenia.
Psychoanalityczne koncepcje autyzmu

Jedną z najstarszych koncepcji przyczyn autyzmu jest teoria czynników psychogennych. Już L. Kanner zwrócił uwagę na specyficzne cechy rodziców. Określił on rodziców dzieci z autyzmem jako oziębłych, sztywnych i przeintelektualizowanych (por. m.in. L. Bobkowicz-Lewartowska, 2000, Jaklewicz 1993, Gałkowski 1980).

Pomimo, że L. Kanner obok czynników osobowych rodziców, zwrócił również uwagę na biologiczne przyczyny autyzmu, wielu z późniejszych psychoanalityków doszukiwało się związku między cechami rodziców a autyzmem. Do takich badaczy należeli między innymi: B. Bettelheim, C.B. Ferster. Teorie te pochodzą z lat 50-tych i 60-tych XX wieku. Badacze ci twierdzili, że przyczyną autyzmu są: nieprawidłowa, a wręcz psychotyczna więź matki z dzieckiem, zaburzenia osobowości obojga rodziców, trudności w nawiązaniu kontaktu emocjonalnego między matką a dzieckiem, wzmacnianie przez rodziców patologicznych objawów u dziecka. (por. m.in.Gałkowski, 1980, s.29, Jaklewicz, 1993, s. 21, Pisula, 1993, s. 35).

Psychoanalitycy doszukiwali się również przyczyn autyzmu w nieprawidłowym rozwoju ego lub w niedojrzałym bądź słabo zintegrowanym ego dziecka. Przedstawicielami takiego podejścia byli między innymi M. Klein. (por. Bobkowicz-Lewartowska, 2000, s. 22).

Współczesne psychoanalityczne teorie autyzmu reprezentują F. Tustin, D. Maltzer
i A. Czownicka.

F. Tustin i D. Maltzer (za: Błeszyński, 1998, s.29) opisują pierwszy etap rozwoju dziecka jako charakteryzujący się ochroną przed nieprzyjaznymi czynnikami i tworzeniem symbiotycznej więzi z matka. Stan autystyczny F. Tustin charakteryzuje jako reakcję na zbyt wczesne doświadczenie utraty obiektu gratyfikującego; doświadczenie odebrane zanim dziecko nabyło zdolności do powracania do obiektu pod jego nieobecność poprzez halucynacje (Bobkowicz-Lewartowska, 2000, s. 24). D. Maltzer natomiast opisuje autyzm jako mechanizm obronny. Badacz ten uważa, że zbyt wcześnie doznana frustracja, wywołana zerwaniem relacji z obiektem w okresie niemowlęctwa może spowodować traumę, a w konsekwencji może doprowadzić do zahamowania rozwoju dziecka i utraty więzi z matką (za: Błeszyński, 1998, s. 29).

Zdaniem A. Czownickiej (za: Bobkowicz-Lewartowska, 2000, s. 25) dziecko z autyzmem żyje w płaskim, dwuwymiarowym świecie. Jest to spowodowane tym, że koncentrując się na dotyku i przekształcając bodźce dystalne w bliskie, unika rozstępu pomiędzy ?ja? i ?nie-ja?. U dziecka z autyzmem relacja z obiektem opiera się tylko na wymiarze płaszczyzny. Dziecko z autyzmem przejawia najprostszą formę relacji z obiektem, ograniczając ją do pojedynczego wymiaru zmysłowego, jakim jest dotyk.

Pomimo współczesnych zwolenników psychoanalitycznego podejścia do etiologii autyzmu, ich teorie są odrzucane przez wielu badaczy zajmujących się tą problematyką. Stanowią one bowiem temat dyskusji, są kontrowersyjne, poddawane ostrej krytyce. Głównym powodem krytyki jest brak dowodów potwierdzających tezę, że autyzm jest zaburzeniem wynikającym z nieprawidłowo zbudowanych relacji między matką a dzieckiem.


Wyboldowany tekst pokrywa się z moimi osobistymi przemyśleniami w jednym punkcie szczególnie - gdy uznaje autyzm za MECHANIZM OBRONNY.

http://sites.google.com/s...glad-literatury
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Lis 05, 2010 03:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 03:29   

Sylwia, obserwując Twoje posty na przestrzeni lat, doszedłem do wniosku, że bardzo serio nadrobiłaś poziom więzi emocjonalnej z Bartkiem, ale też jakby przypadkowo. Ośmielę się dodać, że w powodzeniu, jaki opisujesz, większy udział ma Twe emocjonalne zaangażowanie (ono idzie sobie trochę bokiem i troszkę przypadkowo, bo Ty widzisz ostatnio głównie temat diety), niż zawartość talerza - choć paradoksalnie, ciągłe dreptanie wokół niego w korelacji z wynikającym z tego - znów przypadkowo - emocjonalnym"wejściem" w Bartka, odniosło skutek pozytywny.

Tak to widzę. Reasumując: mimo, że determinujesz sukces głównie dietą, Bartek się jakoś odkrywa, bo ciągle obdarzasz go uwagą - mimo (bo odnoszę wrażenie) że widzisz biomaszynkę, którą można zreperować wyselekcjonowanym ściśle pokarmem.
Nie obraź się, ale zauważ: kupiłam wafelek, on go zjadł, wysypało na plecach. Albo: Bartek zjadł ze smakiem coś tam, a po kilku godzinach był zmulony. No to poprawiamy i robimy korektę: dajemy, pilnując, coś innego - teraz Bartek jest pobudzony, cieszy się, zdaje się łapać kontakt. Zadziałało.
Mówi się, że dzieci autystyczne nie mają uczuć i nie widzą ich u innych. Ja żywię przekonanie, że tacy ludzie implodują z powodu jakiejś traumy do wewnątrz i raz zatrzasnąwszy drzwi, nie wpuszczają tam praktycznie nikogo i stamtąd nikogo nie widzą. W ich wnętrzu, uczucia są zakneblowane, związane i leża w ciemnicy pod wilgotnym murem.
Bartek ma uczucia i Bartka uczucia i reakcje niekoniecznie wynikają ze składu wafla. Naprawdę warto sobie to czasem przemyśleć. Na wszelki wypadek.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Lis 05, 2010 03:32, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 07:02   

M i T napisał/a:
Mówi się, że dzieci autystyczne nie mają uczuć i nie widzą ich u innych. Ja żywię przekonanie, że tacy ludzie implodują z powodu jakiejś traumy do wewnątrz i raz zatrzasnąwszy drzwi, nie wpuszczają tam praktycznie nikogo i stamtąd nikogo nie widzą. W ich wnętrzu, uczucia są zakneblowane, związane i leża w ciemnicy pod wilgotnym murem.

Bardzo trafnie to opisałeś.
I od razu pomyślałem sobie o tym, o czym mówiłem ostatnio w związku z konopiami, THC.
To może być taki klucz, dzięki któremu możemy wszystko otworzyć. Później oczywiście to od nas zależy jak się tą psyche zajmiemy, co potrzeba przepracujemy, itd.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 15:17   

M i T napisał/a:
Mówi się, że dzieci autystyczne nie mają uczuć i nie widzą ich u innych. Ja żywię przekonanie, że tacy ludzie implodują z powodu jakiejś traumy do wewnątrz i raz zatrzasnąwszy drzwi, nie wpuszczają tam praktycznie nikogo i stamtąd nikogo nie widzą. W ich wnętrzu, uczucia są zakneblowane, związane i leża w ciemnicy pod wilgotnym murem.


Takie romantyczne to Twoje przekonanie, w duchu psychoanalizy.
I w pewnych kontekstach jest prawdziwe, ot chociażby obserwacje Anny Freud, Elsie Witdowson i Rene Spitza...

Ale wyraźnie zaznaczmy, że jest to przekonanie, idea, a nie fakt naukowy, zasada mogąca być zgeneralizowana n
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 15:53   

świndows obciął mi większość posta.

Psia jego mać.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 20:08   

M i T napisał/a:
Sylwia, obserwując Twoje posty na przestrzeni lat, doszedłem do wniosku, że bardzo serio nadrobiłaś poziom więzi emocjonalnej z Bartkiem, ale też jakby przypadkowo. Ośmielę się dodać, że w powodzeniu, jaki opisujesz, większy udział ma Twe emocjonalne zaangażowanie (ono idzie sobie trochę bokiem i troszkę przypadkowo, bo Ty widzisz ostatnio głównie temat diety), niż zawartość talerza - choć paradoksalnie, ciągłe dreptanie wokół niego w korelacji z wynikającym z tego - znów przypadkowo - emocjonalnym"wejściem" w Bartka, odniosło skutek pozytywny.

Tak to widzę. Reasumując: mimo, że determinujesz sukces głównie dietą, Bartek się jakoś odkrywa, bo ciągle obdarzasz go uwagą - mimo (bo odnoszę wrażenie) że widzisz biomaszynkę, którą można zreperować wyselekcjonowanym ściśle pokarmem.
Nie obraź się, ale zauważ: kupiłam wafelek, on go zjadł, wysypało na plecach. Albo: Bartek zjadł ze smakiem coś tam, a po kilku godzinach był zmulony. No to poprawiamy i robimy korektę: dajemy, pilnując, coś innego - teraz Bartek jest pobudzony, cieszy się, zdaje się łapać kontakt. Zadziałało.
Mówi się, że dzieci autystyczne nie mają uczuć i nie widzą ich u innych. Ja żywię przekonanie, że tacy ludzie implodują z powodu jakiejś traumy do wewnątrz i raz zatrzasnąwszy drzwi, nie wpuszczają tam praktycznie nikogo i stamtąd nikogo nie widzą. W ich wnętrzu, uczucia są zakneblowane, związane i leża w ciemnicy pod wilgotnym murem.
Bartek ma uczucia i Bartka uczucia i reakcje niekoniecznie wynikają ze składu wafla. Naprawdę warto sobie to czasem przemyśleć. Na wszelki wypadek.

Tomek


Tomek cieszę się,że to napisałeś bo może warto bym napisała kilka słów wyjaśnienia: omijałam temat psychologii o czym zresztą już pisałam w którymś poście chyba do Marishki w tym temacie bo temat mówi o leczeniu dietą. Pogadać sobie na forum o rozwoju rodziców i dodatkowo też ich relacji z autystycznymi dziećmi- można pomarzyć. Mówisz swoje a ktoś Ci odpowiada jakby miał się Tobie tłumaczyć: Ale Ja mam taka i taką więź, robię to i to. Rozumiesz, z pozycji rodzica broniącego się przed jakby jakimś oskarżeniem. Podałam kilka info o książkach autorstwa Alice Miller, jane Woititz i nic. Żadnej dyskusji na tak duże forum poza obroną. No to piszę tu o diecie, czytam strefę, którą Wy moderujecie, czytam książki, chodzę na warsztaty. Mimo, że chciałabym coś więcej ale po przemyśleniu na teraz mogę tak jak robię.

A więc czy przypadkowo, sprawa dyskusyjna. Wielu rzeczy nie piszę nigdzie, zostawiam sobie albo w swoich osobistych plikach bo czasem jeśli potrafisz umiesz być ze sobą szczery tylko naprawdę dla siebie nie ujawniając nic nikomu. Ale to moje odczucie.

Śmieszy mnie twoje określenie "dreptanie wokół talerza" choć dla mnie brzmi trochę umniejszająco ale paradoksalnie dla mnie , Ja już wiem, że to mogłoby mnie urazić, szczególnie gdybym to była Ja może z 4 lata wstecz.

Ale dziękuję i jak będziesz miał i chciał coś powiedzieć to zapraszam, pisz dalej.
Własnie mi uświadomiłeś, że muszę stworzyć dodatkowy tekst o sobie i relacji z Bartkiem by inni mnie nie postrzegali jako rodzica dietetyka, który uważa,że wszystko można wyleczyć tylko dietą.


Co do kupowania wafelka i reakcji na plecach- rekacja jest i jest ona rekacją organizmu, Bartek w badaniach krwi jedyny nie w normie ma wskażnik podwyższonej alergii( nie pamiętam, która to pozycja ale okreslenie dr.Ewy Witoszek takie zapamiętałam.
Wg mnie Tomku psychologia do swojego dziecka zaczyna się wtedy gdybym wczoraj na treningu piłki nożnej gdy zjadł tego wafelka stanęła i mówiła do Bartka na przerwie: Po co się drapiesz? nie drap się, nie skacz? i dalej mu suszyła głowę o to, że jakoś mnie nie otoczeniu! nie pasuje jego zachowanie.

Uważam, że prośba , którą Bartek złożył wieczorem by go podrapać była uzasadniona jednak tym, że skóra mu przeszkadzała bo ostatecznie gdy go zapytałam czy posmarować go smalcem to poprosił o to i nogi tez poprosił by mu posmarować. A gdy mu brak bliskości to wieczorem mówi do mnie : przytul mnie gdy go pytam jaką chce przytulankę do spania. Gdy mówi, że mogę już iść i nie chce przytulania nie zmuszam go też by trwało dalej inaczej niż rodzice, którym mówiono by na siłę np. przytulali dzieći, które nie chciały tego robić jako rehabilitacja, wspomaganie rozwoju!!.Dziś gdy zaczęłam pisać ten tekst Bartek siedzi obok i je marchewkę, poprosił o nią i gdy ją obrałam a kilka minut wcześniej zjadł frytki, które mu zrobiłam wziął ją do ręki tę marchewkę i ją pocałował. Psychologia zaczęła by się wtedy gdybym do niego powiedziała: po co całujesz marchewkę? albo coś w tym stylu.

Nie zgadzam się, że dzieci autystyczne nie mają uczuć, zresztą pisałam tak do rodziców innych dzieci próbując im uświadomić, że np. wg mnie branie za brodę na siłę i proszenie patrz mi w oczy tylko dlatego, że tak się zaleca by dziecko zainteresowac i wyjąć"ze skorupy" do świata jest bez sensu. Pamiętam, że za którymś razem gdy to robiłam a Bartek nie chciał stanęło moje wspomnienie z dzieciństwa gdy mój ojczym gdy mi było przykro wziął mnie i tak za brodę a Ja wtedy nie chciałam na niego patrzeć. Pomyślałam wtedy, że obojętnie jak inni mówią, że autystyk postrzega świat nie wiedząc jak syn się czuje nie będę znów tego robić, widziałam, że zaczyna Bartek mnie słuchać w sensie, że słyszy to co mówie, że wykonuje jakieś polecenie np. przynieś czerwoną swoją bluzkę itp. więc wiedziałam, że nie patrzenie to nie jest tylko coś co trzeba robić. Teraz jest tak, że jak dorośli którzy często nie patrzą w oczy on też nie patrzy, jak Ja też ale wiele jest momentów gdy to robi, czasem rzadziej gdy jest skupiony na czymś wokół, np. tramwaje na ulicy, autobusy itp. Ale wiele jest sytuacji gdy patrzy mi w oczy przez taki jak czas jaki CHCE, jaki jemu pasuje.

Zaraz jesli trafi tu ktoś bardziej oczytany ode mnie powie, że to ma pomagać skupiać uwagę na rzeczach, w nauce itp. Własnie w tym rzecz, że Bartek w miarę robienia postepów w sobie znany sposób patrzy na to co robi bo przecież pisze w zeszytach litery, zdania, dyktanda, przecież chodzi do normalanej szkoły tylko integracyjnej. Wczoraj przyszedł do kuchni gdy robiłam dzem, stwierdził, że będzie kucharzem, próbował zawiązać fartuch w czym mu pomogłam i przeczytał wszystkie kroki jak z cukru żelującego zrobić dzem. Nie pytałam ile z tego zrozumiał ale tak chciał zostać kucharzem, że wszystko przeczytał. Na dodatek zakładając fartuch bo umie wiązać sznurowadła poprosiłam go by fartuszek zawiązał sobie z przodu sam i to zrobił.


Na pewno Bartek ma uczucia i jego uczucia nie wynikają ze składu wafla ale czasem tak jak przy ADHD reakcje po cukrze, produktach słodkich stają się ze spektrum nadpobudliwości, dziecko nie usiedzi w jednym miejscu itp. Czytałam o badaniach , nie wiem czy nie u Konarzewskiego, że stwierdzono, że zmniejszenie cukrów u dzieci ze stwierdzonym ADHD spowodowało np. lepszą koncentrację w szkole itp choć być może wynikało z większego zainteresowania rodziców dziećmi gdy uczestniczyły w badaniu.

I tak by można w dwie strony, które są nam na równi potrzebne i dieta i praca ze swoją psyche i z relacją ze swoim dzieckiem.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 20:51   

M i T napisał/a:


Wyboldowany tekst pokrywa się z moimi osobistymi przemyśleniami w jednym punkcie szczególnie - gdy uznaje autyzm za MECHANIZM OBRONNY.

http://sites.google.com/s...glad-literatury
Tomek



Dzięki za ten link, nie znalazłam tego, fajne podsumowanie, w wolnej chwili przeczytam całość. Tekstów z pozycji jedynej słusznej teorii jak DAN ! mam po dziurki w nosie wolę czytać o wielu kierunkach i wielu spostrzeżeniach.

Co do mojego zakorzenienia się w diecie. Ostatnio z uwagi na zauważenie,że w jez.angielskim są doniesienia o wielu dietach w autyźmie jestem tym zachwycona bo to oznacza,że do Polski po prostu mało dociera. Stąd moje cytaty z angielskich stron lub jakies prośby do Was o pomoc, nie znam osób, której wiedzą dużo o diecie low carb w temacie autyzmu w Polsce i chcę to wszystko zbierać by to zaprezentowac w jednym tekście o przeglądzie diet znanych na świecie a przynajmniej w USA bo DAN mam już dość i diety bezglutenowej i bezmlecznej, w której dodatkowo rodzice jakby mają sklerozę bo skoro ma być ona bezskrobiowa a dają make ziemniaczaną do jakieś potrawy to mnie powala.

A ostatnio szczególnie jeśli Ty hannibal jeszcze czytasz komentując na innym nowym forum info o diecie wkleiłam linka, który znalazłam i było tam o dietach w autyżmie
i okreslneie dieta Fundacji W.Price więc wychodzi na to, że w USA wiele instytutów czy fundacji czy organizacji ma dzieci do leczenia dieta autystyczne i ileś diet już powstało a czy łąćzy je wszystkie obniżenie węgli, musze poczytać, nie wiem na ile opisy z netu ujawniają pożywienie stosowane w diecie autstyka.


Co do fajnych i zgrabnych opisów, nie wiem, czy mi to wklejaliście, czy to przeoczyłam ale jest taki artykuł służacy sprzedaży suplementów ale podający istotne info, gdzie w książkach pojawiają się opisy leczenia autystyków:


AUTYZM - PRZYPADKI DZIECI AUTYSTYCZNYCH OPISANE PRZEZ DR CLARK



”U Geoffa Barkleja Rozpoznano autyzm. Miał inwazję dwóch odmian glisty (w domu był pies). Rozpoczęliśmy kurację odrobaczającą ...Był skażony rtęcią. Miał też 2 lub 3 niewykształcone zęby, które trzeba było usunąć. Odstawiono żywność zawierającą barwniki i glutaminian sodowy (MSG), kurczaki i jajka. Rodzice szybko dopełnili procedurę i zadzwonili z wiadomością, że ich dziecko stało się normalne. Nie chcieli jednak, żeby dobre nowiny dotarły do klubu „ autystyków”, gdzie uczęszczali, obawiając się krytyki stosowania nieortodeksyjnych metod leczenia.



Kirk Peeples, lat 5, jeszcze nie mówił, ale potrafił wskazywać na przedmioty i wydawał dźwięk „ m-m-m”, oznaczający, że czegoś chce ( zazwyczaj jedzenia). Chodził do szkoły specjalnej i „dobrze sobie radził”. W mózgu chłopca wykryto glutaminian sodowy oraz złogi przeciwutleniaczy w tkankach. Inaczej mówiąc, jego wątroba nie była w stanie zwykłej chemi spożywczej. Wtedy jeszcze nie wykryłam toksyn pleśniowych: teraz zakładałabym, że są odpowiedzialne za niewydolność wątroby....Po przeprowadzeniu ziołowej kuracji przeciwpasożytniczej w ciągu miesiąca opanował już 19 słów...Dwa miesiące później chłopiec wymawiał zdania dwusylabowe i formował fazy.



Leon Dickson, lat 10 wydawał mi się normalny po urodzeniu, lecz zaczął późno raczkować i chodzić. Kiedy miał 3,5 roku zaczął mieć napady drgawek i rozpoznano u niego autyzm ( napady powodują larwy glisty – przypuszczalnie wtedy zaczęły migrować do mózgu)....Mózg miał skażony talem ( nie rtęcią ), który musiał pochodzić od wacików ...albo innych wyrobów sterylizowanych związkami rtęci...To zachęciło matkę do narzucenia kuracji przeciwpasożytniczej i zasad diety. W ciągu miesiąca chłopiec stał się uważny i próbował artykułować dźwięki”.

Te problemy zdrowotne związane są z candidozą, ogólnym osłabieniem organizmu i zaparciami. Czy wiesz jak pomóc swojemu dziecku ?

http://www.noni.zdrowe.co...ask=view&id=335

i z innej zakładki:

AUTYZM - CZY WIESZ JAK POMÓC SWOJEMU DZIECKU
Poleć znajomemu



Dr Clark w książce "Kuracje życia" pisze:

Autyzm

"Zaburzenia prawidłowego funkcjonowania mózgu w dzieciństwie sugerują dziedziczny defekt genetyczny.

Jednak wiele pasożytów i polutantów ( szkodliwe substancje powodujący zanieczyszczenie) może przedostać się do płodu przez łożysko. Dotyczy to również wirusów i bakterii. Akumulacja ołowiu jest zawsze spotykana u dzieci dotkniętych autyzmem.

Może został nagromadzony przed narodzeniem ?

Rtęć również może się przenosić z matki na płód. Jeśli wypełnienia amalgamatowe (rtęciowe) nie zostały usunięte przed ciążą, należy to zrobić jak najszybciej po porodzie (nigdy w czasie ciąży, ponieważ sam zabieg uwalnia metal do tkanek ciała).

Pospolite, małe robaki z rodzaju glist, tęgoryjców , węgorków i włosieni łatwo przechodzą do mózgu...Kiedy larwy już raz przeszły szlak do mózgu dziecka, trudno zmienić ich drogę. Muszą być sukcesywnie likwidowane....Kiedy ołów i robaki zostaną konsekwentnie usunięte...ustalony szlak się zaciera i w przypadku reinfekcji larwy nie docierają do mózgu – dziecko może zacząć normalnie funkcjonować.

Zbyt mała liczba leczonych przypadków uniemożliwia mi na wskazanie konkretnego pasożyta i polutanta. Z tego powodu należy przeprowadzać kompleksową kurację oczyszczającą ciało”...



Z powyższego wynika, że o zdrowie przyszłej matki trzeba zadbać koniecznie, na długo wcześniej, przed planowaną ciążą !



Fragmenty artykułu z tygodnika „Wprost" z dn. 15.04.2007 r.

pt. „Odtruwanie umysłu - autyzm można leczyć dietą".



Choroba całego organizmu



Autyzm nie jest jedynie chorobą mózgu. To schorzenie całego organizmu atakujące zarówno komórki mózgowe, jak tez inne organy, przede wszystkim układ trawienny i odpornościowy. Nieprawidłowe funkcjonowanie trawienia i słaba odporność są powszechne u dzieci autystycznych - mówi „Wprost" dr William Shaw



"Groźne toksyny

Na organizm dziecka negatywnie wpływa nadmiar antybiotyków. Dzieci autystyczne ze względu na słabą odporność mają za sobą najczęściej długą historię występujących jedno po drugim zapaleń ucha. Każdy taki przypadek leczy się antybiotykami. Zdarza, się, że w ciągu pierwszych trzech lat życia dziecko przechodzi kilkanaście takich kuracji.

Antybiotyki zabijają bakterie korzystne dla układu pokarmowego, współdziałające z drożdżakami. Jeśli zabraknie tych bakterii, drożdżaki zaczynają się gwałtownie rozrastać, powodując spustoszenie w układzie pokarmowym. Produkują groźne toksyny, które z krwią przedostają się do mózgu - mówi dr Megsoń. Żeby zatrzymać ich rozrost, należy stosować przeciwgrzybiczną dietę bogatą w witaminy i suplementy oraz ograniczyć spożycie cukru.

Dzieci autystyczne nie wytwarzają wystarczającej ilości glutationu, co prowadzi do gromadzenia się w organizmie toksyn - mówi dr Magdalena Cubała z Instytutu Medycyny Holistycznej należącej do DAŃ. Jeżeli organizm ma defekt genetyczny, powodujący niewystarczająca produkcję glutationu, nie jest w stanie wydalić metali ciężkich.

Kiedy z jelit przedostaną się one do mózgu, uszkadzają komórki nerwowe. Ilość metali ciężkich u dziecka z autyzmem może być dziesięciokrotnie wyższa niż u zdrowego.

Ten proces zatruwania może się zacząć już w życiu płodowym albo w pierwszych trzech latach życia.

Jedną z nowych metod leczenia autystycznych dzieci jest terapia polegająca na usuwaniu metali ciężkich z organizmu. Odtrute dziecko często jest nie do poznania. Lekarze mówią nawet o ustąpieniu choroby. Stan zdrowia poprawia się u 75 proc. dzieci leczonych tą metodą...."

http://www.noni.zdrowe.com.pl/autyzm.html
____

podaję linki by było znane autorstwo, nie jest to reklama ani znak,że cokolwiek z tego popieram, gdyby ktoś mnie cytował też bym wolała by podał linka do moich wypowiedzi.
____

podkreśliłam nazwiska lekarzy o których nie słyszałam a może coś znam z książek czy artykułów ale nazwiska zapomniałam.

O genach i dziedziczności nie piszę bo dla mnie w każdej teorii czasem objawia się przesada i okres, w którym dana teoria jest albo wychwalana pod niebiosa albo ,którą miesza się z błotem. Podobnie jak nieprzyswajanie witamin, czy problemy z hormonami czy innymi związkami potrzebnymi mózgowi lub całemu organizmowi.

____

ten link o dietach różnych :

www.autismdiet.org

i wymienione diety:

Autism Diets: GFCF (gluten free, casein free), SCD (Specific Carbohydrate Diet), Body Ecology Diet, [b]Low Oxalate Diet, Weston A. Price diet & others[/b]

Wiecie może co oznacza Low oxalate diet? bo mogę jeszcze sprawdzić jak tłumaczy to słownik?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 21:24   

sylwiazłodzi napisał/a:
psychologia do swojego dziecka zaczyna się wtedy gdybym wczoraj na treningu piłki nożnej gdy zjadł tego wafelka stanęła i mówiła do Bartka na przerwie: Po co się drapiesz? nie drap się, nie skacz? i dalej mu suszyła głowę o to, że jakoś mnie nie otoczeniu! nie pasuje jego zachowanie.
[...]
Psychologia zaczęła by się wtedy gdybym do niego powiedziała: po co całujesz marchewkę? albo coś w tym stylu.


Po pierwsze, nie rozumiem określenia "psychologia do swojego dziecka". Po drugie, przytoczone przez Ciebie przykłady dobrze ilustrują zachowanie rodzica toksycznego, umniejszającego.

"Psychologia" w życiu codziennym polega m.in. na byciu w kontakcie z różnymi uczuciami - przede wszystkim własnymi, bo właściwe rozeznanie we własnych uczuciach pomaga lepiej rozumieć uczucia innych.

sylwiazłodzi napisał/a:
Co do kupowania wafelka i reakcji na plecach- rekacja jest i jest ona rekacją organizmu

Owszem, jest to jak najbardziej reakcja organizmu, ale nie koniecznie na ten nieszczęsny wafelek! Czy Bartek zawsze w ten sposób reagował na wafelki? Czy to był jakiś osobliwy, nigdy wcześniej przez niego nie próbowany wafelek? Możesz po jakimś czasie - koniecznie kiedy Bartek będzie wyluzowany, radosny, świetnie się bawiący, pogodny, etc. - spróbować dać mu dokładnie ten sam wafelek i porównać reakcje jego organizmu.

sylwiazłodzi napisał/a:
czytam strefę, którą Wy moderujecie

Wiem, co chciałaś powiedzieć, ale tak podwójnie nieuważne stwierdzenie jednak jest przykre...

Marishka
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 23:02   

Psychologia do swojego dziecka: miałam na myśli to , że , Tomek stwierdził, że Ja stawiam na te wafelki i ich wpływ , i że nie widzę psychiki albo to się dzieje przypadkiem. A gdybym nie widziała psychiki to zachowałabym sie tak jak napisałam: po co skaczesz i bym marudziła.

Co do moderowania działu psychiki to już kompletnie nie wiem o co chodzi. Pod jednym nickiem jesteście oboje, nie wczytuję się w tematy techniczne, czy twoje dziwne stwierdzenie ma oznaczać, że jedno z Was moderuje czy coś innego bo nie wiem o co chodzi?

To co napisałam miało być tylko stwierdzeniem faktu, że Was czytam. Czytam to co piszecie , cytujecie różne artykuły, czytam tematy, które zakladacie lub które są już o rodzicach , dzieciach itd.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 23:10   

sylwiazłodzi napisał/a:

Śmieszy mnie twoje określenie "dreptanie wokół talerza" choć dla mnie brzmi trochę umniejszająco ale paradoksalnie dla mnie , Ja już wiem, że to mogłoby mnie urazić, szczególnie gdybym to była Ja może z 4 lata wstecz.
Ale dziękuję i jak będziesz miał i chciał coś powiedzieć to zapraszam, pisz dalej.
Własnie mi uświadomiłeś, że muszę stworzyć dodatkowy tekst o sobie i relacji z Bartkiem by inni mnie nie postrzegali jako rodzica dietetyka, który uważa,że wszystko można wyleczyć tylko dietą.

Gdy mówi, że mogę już iść i nie chce przytulania nie zmuszam go też by trwało dalej inaczej niż rodzice, którym mówiono by na siłę np. przytulali dzieci, które nie chciały tego robić jako rehabilitacja, wspomaganie rozwoju!!.Dziś gdy zaczęłam pisać ten tekst Bartek siedzi obok i je marchewkę, poprosił o nią i gdy ją obrałam a kilka minut wcześniej zjadł frytki, które mu zrobiłam wziął ją do ręki tę marchewkę i ją pocałował. Psychologia zaczęła by się wtedy gdybym do niego powiedziała: po co całujesz marchewkę? albo coś w tym stylu.
Nie zgadzam się, że dzieci autystyczne nie mają uczuć, zresztą pisałam tak do rodziców innych dzieci próbując im uświadomić, że np. wg mnie branie za brodę na siłę i proszenie patrz mi w oczy tylko dlatego, że tak się zaleca by dziecko zainteresować i wyjąć "ze skorupy" do świata jest bez sensu.
Na pewno Bartek ma uczucia i jego uczucia nie wynikają ze składu wafla ale czasem tak jak przy ADHD reakcje po cukrze, produktach słodkich stają się ze spektrum nadpobudliwości, dziecko nie usiedzi w jednym miejscu itp. Czytałam o badaniach , nie wiem czy nie u Konarzewskiego, że stwierdzono, że zmniejszenie cukrów u dzieci ze stwierdzonym ADHD spowodowało np. lepszą koncentrację w szkole itp choć być może wynikało z większego zainteresowania rodziców dziećmi gdy uczestniczyły w badaniu.
I tak by można w dwie strony, które są nam na równi potrzebne i dieta i praca ze swoją psyche i z relacją ze swoim dzieckiem.

Pani Sylwio,
Ma Pani zdolność holistycznego, wieloaspektowego pojmowania rzeczywistości. To rzadki dar. Być może Wszechmogący dlatego powierzył Pani Bartka, istotę kruchą i delikatną, która czuje się przeraźliwie zagubiona w otaczającym świecie, że potrafi Pani zadawać mądre pytania i szukać na nie sensownych odpowiedzi. Proszę nie ustawać. Dla Bartka i dla siebie.
Każdy specjalista drepce jak chomik w kieracie, wokół tego, czego go nauczyli. Zero własnych myśli.
Współczesny psychiatra przepisze psychotropy i oleje psychoanalizę. Uczeń Fromma będzie doszukiwał się ucieczki od wolności, uczeń Freuda kompleksu Edypa lub Elektry, behawiorysta będzie zalecał łapanie za podbródek, psycholog wypełni testy, które ma w szufladzie i znajdzie przyczynę w dzieciństwie , dietetyk rozłoży bezradnie ręce i ewentualnie zaleci pięć razy dziennie owoce i warzywa, bo tak go nauczył IŻŻ.
Jest Pani mądrzejsza, niż całe to stado specjalistycznych durniów, zapatrzonych w jedynie słuszną ideę.
Z jednej strony pracę mózgu KAŻDEGO zaburza blues cukrowy i nic tu ani Miller ani Hellinger nie pomogą, ale z drugiej strony, gdy już zracjonalizujemy dietę, mądra psychoterapia na pewno pomoże.
Dlaczego tak mało jest osób, które to rozumieją, tak, jak Pani?
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 23:34   

zenon napisał/a:
świndows obciął mi większość posta.
Psia jego mać.

Kurde, Panie Zenonie, przecież kiedyś pisałem, że PRZED wysłaniem postu dobrze jest kliknąć: zaznacz wszystko, następnie: zapamiętaj. Jak tępa informatyka wetnie wiekopomne myśli, można je ponownie wkleić i wysłać potomności ku nauce. :-)
JW
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 00:01   

albo zrobić wstecz, pokaże tekst z pisanego postu skopiować i wysłać ponownie nawet jeśli trzeba się ponownie zalogować
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 00:21   

sylwiazłodzi napisał/a:
albo zrobić wstecz, pokaże tekst z pisanego postu skopiować i wysłać ponownie nawet jeśli trzeba się ponownie zalogować

Niestety, w niektórych konfiguracjach systemu wstecz nie odtwarza naszego tekstu i przepada on na wieczność. :-)
Dlatego najpewniejsze jest zaznaczanie i kopiowanie. Na wszelki wypadek dobrze jest mieć taki odruch kopiowania.
JW
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 01:18   

A to to znam i wg mnie to trochę rozdrabniaie organizmu na częśći pierwsze a czasem cś z produktów tam zakazanych można zjeść bo wszystko w nadmiarze może być szkodliwe. Dzięki Ewa.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 01:30   

Naczyniak limfatyczny u Bartka - koniec leczenia,

badanie USG nie wykazało obecności zmienionych tkanek.

Po 5 latach kontroli, ostrzykiwaniach na początku a potem wdrożeniu dodatkowo diety tu opisywanej decyzja lekarza jest taka: Bartek nie musi przychodzić na kontrolę kolejną za rok , gdyby się coś działo mamy zgłosić się sami.

W badaniu USG nie stwierdzono tkanek zmienionych chorobowo.

Wg medycyny Bartek jest zdrowy. Dieta, o której mówiłam lekarce chyba ze 2 lata temu nie wywołała zainteresowania tylko została skwitowana komentarzem : że nie ma znaczenia.


A przecież widziałam jak reaguje stopa z naczyniakiem mimo ostrzykiwań i zmniejszania się naczyniaka potem gdy już wdrożyłam dietę, że np. po słodyczach znów puchła, Bartek chodził na stopie kulejąc bo cukier powodował reakcję naczyniaka.
Pewnie więc w statystykach będzie Bartek odhaczony jako pacjent po skutecznej terapii szpitalnej. A przecież móstwo dzieciom odrasta naczyniak, tworzy się od nowa nawet po wycięciu operacyjnym, które u naszego syna nie zostało podjętę bo jest w miejscu, które trudno się operuje pomiedzy środkiem stopy a palcami gdzie jest dużo naczyn , ścięgna oraz bo chciano zaczekać czy będzie efekt zmniejszenia bez operacji. A mimo badania USG stopy, palec nadal jest lekko siny co nadal jest widoczne na paznokciu ale takie miejsce trudne jest do badania USG więc mogę liczć tylko na siebie i obserwować syna w następnych latach jak palec u chorej stopy się zachowuje, czy paznokieć blednie czy nie.

Za rok USG zrobię sama prywatnie bo przychodnia onkologiczna już mi tego nie sprawdzi standart- 5 lat - jest zdrowy nadal obowiązuje,

przykre ale prawdziwe
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 19:51   

Artykuł o Temple Gardin z onet.pl mnie rozczarował w jakims sensie. Napisałam kiedyś,że jestem ciekawa jaką ma dietę i jak funkcjonuje. Artykuł podaje,że bierze leki

"Leki antydepresyjne bardzo pomagają jej, jak sama to ujmuje, "lepiej radzić sobie z życiem w społeczeństwie", ale nie bez znaczenia jest jej determinacja, by normalnie komunikować się z innymi."

cały artykuł jest tutaj:

Dzięki chorobie odniosła sukces

http://zdrowie.onet.pl/16...styl_zycia.html
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 20:07   

sylwiazłodzi napisał/a:
czy twoje dziwne stwierdzenie ma oznaczać, że jedno z Was moderuje czy coś innego bo nie wiem o co chodzi?


Sylwio, nie wiem dlaczego określiłaś je jako "dziwne", ale moje stwierdzenie odnosiło się do tego, że:

1) już od 6 miesięcy nie jestem moderatorem
2) Tomek nigdy nie był moderatorem, tylko ja

Zawsze powtarzam, że szczegóły są niezwykle istotne, dlatego zwróciłam na to uwagę.

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 20:12   

sylwiazłodzi napisał/a:
Dzięki chorobie odniosła sukces
http://zdrowie.onet.pl/16...styl_zycia.html


Na razie jeszcze nie przeczytałam (zamierzam), ale już wkurza mnie niemożebnie ten absolutnie CHORY, dobrystyczny tytuł! Nie, to nie "dzięki" chorobie, lecz "pomimo", "wbrew". :evil: Bo to dokładnie tak, jak powiedzieć "dzięki temu, że mnie ojciec prał, wyrosłam na porządnego człowieka" albo "dzięki temu, że byłam molestowana, mam luźniejsze podejście do seksu".

Jak ja nie cierpię dobryzmu w każdej postaci!!!

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Lis 06, 2010 20:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 20:23   

M i T napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
czy twoje dziwne stwierdzenie ma oznaczać, że jedno z Was moderuje czy coś innego bo nie wiem o co chodzi?


Sylwio, nie wiem dlaczego określiłaś je jako "dziwne", ale moje stwierdzenie odnosiło się do tego, że:

1) już od 6 miesięcy nie jestem moderatorem
2) Tomek nigdy nie był moderatorem, tylko ja

Zawsze powtarzam, że szczegóły są niezwykle istotne, dlatego zwróciłam na to uwagę.

Marishka


tak jak pisałam nie czytałam postów związanych z technicznymi sprawami forum, to tyle.
jeśli coś Cię uraziło w mojej wypowiedzi to mi przykro ,że źle sformułowałam swoje myśli .
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Sob Lis 06, 2010 20:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 20:26   

O czym Sylwia piszesz? Widzisz gdzieś zieloną czcionkę w "M i T" i napis "moderator"????

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Lis 06, 2010 20:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 20:27   

M i T napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
Dzięki chorobie odniosła sukces
http://zdrowie.onet.pl/16...styl_zycia.html


Na razie jeszcze nie przeczytałam (zamierzam), ale już wkurza mnie niemożebnie ten absolutnie CHORY, dobrystyczny tytuł! Nie, to nie "dzięki" chorobie, lecz "pomimo", "wbrew". :evil: Bo to dokładnie tak, jak powiedzieć "dzięki temu, że mnie ojciec prał, wyrosłam na porządnego człowieka" albo "dzięki temu, że byłam molestowana, mam luźniejsze podejście do seksu".

Jak ja nie cierpię dobryzmu w każdej postaci!!!

Marishka


A tytuł wkleiłam po prostu by zacytować o jaki chodzi artykuł a nie samego linka.
Widzę, że masz "alergię" na dobryzm. Ale każdyz nas w swoich wypowiedziach podkreśla to co jest dla niego ważne. I to jest dla mnie najważniejsze by o tym pamiętać jak się dyskutuje.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 20:42   

Sylwio, spróbuj nauczyć się nie odbierać jako ataków na siebie spraw nie mających z Tobą nic wspólnego. Skomentowałam jedynie tytuł artykułu (którego Ty nie jesteś autorką), a nie fakt Twojego wklejenia artykułu. Nie ma powodu by TY się w tym przypadku z czegokolwiek tłumaczyła, ponieważ wcale nie odniosłam się do Ciebie, tylko do idiotycznego tytułu artykułu.

No chyba, że w jakiś dziwny sposób identyfikujesz się z takim tytułem, a jego krytykę odbierasz jako... krytykę siebie? Ale byłoby to dość dziwne i nieadekwatne...

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Lis 06, 2010 20:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 21:09   

M i T napisał/a:
O czym Sylwia piszesz? Widzisz gdzieś zieloną czcionkę w "M i T" i napis "moderator"????

Tomek


rany!!!

Ja naprawde nie wczytuje się zawsze w całe forum i to, że ktoś ma cos zieloną czcionką a ktoś nie. I może to się komuś nie podobać, trudno. Tak postępuję.

Ja odbieram reakcję Marishki na moje słowa o czytaniu działu psychicznego przez jakieś przykrości, że to było coś dla niej przykrego skoro aż tak odebrała moje słowa i wywiązała się z tego dyskusja

ja mogę być sama dla siebie taką patrzącą inaczej i nie zwracającą uwagi na pewne sprawy a ktoś może uważać, że nie podoba mu się moja obserwacja świata ale dziwi mnie, że dla Marishki moje słowa były aż tak ważne by je komentować tyle razy

A Ja nie odbieram słów Marishki do siebie bo gdyby tak było to pewnie bym przepraszała za to, że nie zauważyłam a nie mam zamiaru. Uważam, że używam tego forum tak jak mi jest to potrzebne i użycie sformułowania o waszym dziale nie było jakimś wielkim naruszeniem czy moją nieuważnością.

W końcu jak ktoś dużo udziela się w tematach, które go interesują i zakłada dużo tematów to można moim zdaniem użyć swojego określenia o czyjejś pracy czy zainteresowaniach: wasze nawet jesli ktoś to uzna to za przesadzone.

Ja po swojemu coraz częściej się dziwię czytając wasze niektóre reakcje na czyjeś słowa lub czyjeś zdanie itp. Ale to moje zdziwienie i zostawiam je sobie bo pisać i rozmawiać chcę o wielu innych sprawach, które mnie interesują a o waszych reakcjach do innych ludźi już nie.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 21:18   

Sylwia, ok, ja pasuję. To nie ma sensu. W Twoich słowach widać czasem bunt dziecięcy, tylko adresat jest niewłaściwy.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 21:23   

Cytat:
Swoje sukcesy zawodowe osiągnęła nie pomimo choroby, ale właśnie dzięki niej.

Powtórzyli to zdanie w tekście, nadal nie wyjaśniając za bardzo. No chyba że jedynym przykładem miał być widok samochodu przystrojonego zakrwawionymi byczymi jądrami, który Temple w ogóle nie wzruszył. Czyżby według autora, właśnie dzięki braku właściwego rozpoznania i wyrażania uczuć Temple mogła osiągnąć sukces? Na tej samej zasadzie również psychopata mógłby być skuteczny (o czym zresztą już kiedyś wspominał pan Witold).

Cytat:
Leki antydepresyjne bardzo pomagają jej, jak sama to ujmuje, "lepiej radzić sobie z życiem w społeczeństwie"

To ciekawy wątek. Autyzm i depresja? Czyli jednak nie dobrze jest, że ma problemy z odczuwaniem/wyrażaniem pewnych uczuć (a chwilę wcześniej przecież sugerowali, że dzięki temu odniosła sukces)? Depresja często wiąże się z niemożnością wyrażania trudnych uczuć, z brakiem kontaktu ze sobą (niemożnością bycia sobą). W autyzmie wyrażanie uczuć również jest zaburzone. Niesamowite jest to, że Temple ma tyle współczucia dla zwierząt, ale kompletnie nie kuma "emocjonalnych relacji".

Mnie interesowałyby pierwsze 3 lata jej życia, bo ponoć została zdiagnozowana w wieku 3 lat. Jakie były relacje w rodzinie oraz rodziców wobec niej? W tak wczesnym wieku została umieszczona w specjalnym żłobku, czyli znów mamy brak prawdziwej więzi z matką w najbardziej kluczowym okresie. Potem zajmowała się nią niania. Potem trudny okres w szkole i nieustanne kpiny rówieśników. Mnie uderzył cytat z TG na ten temat (w Wikipedii): "Teraz mogę się z tego śmiać, ale wtedy mnie to naprawdę bolało". To już wiem dlaczego jest na prochach! Takie małe zdanie, a pokazuje o TG tak wiele. Bo z jednej strony wie, że drwiny ją bolały, a z drugiej strony całkowicie zaprzecza swojemu cierpieniu, mówiąc o śmianiu się. Co w tym jest śmiesznego? Właśnie takie pozornie nieprzemyślane, nieistotne zdania o sobie podkreślają, jak wielki jest jej brak łączności ze sobą, a to faktycznie może owocować depresją.

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lis 06, 2010 22:15   

Ewo, świetny przykład! Ciekawa jestem, jak osoba o której wspominasz reaguje obecnie na cierpienie/problemy innych? Czy np. mówi o tym, by nie użalać się nad sobą, być silnym, myśleć pozytywnie, etc.? Czy umniejsza uczucia innych, szczególnie dzieci?

U mnie wzmianka o śmianiu się w takim kontekście zawsze zapala czerwona lampkę. Jest tak charakterystyczna dla osób pozbawionych współczucia, ze wyraźnie rzuca się w oczy.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Lis 06, 2010 22:27, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 00:13   

zenon napisał/a:
M i T napisał/a:
Mowi sie, ze dzieci autystyczne nie maja uczuc i nie widza ich u innych. Ja zywie przekonanie, ze tacy ludzie imploduja z powodu jakiejs traumy do wewnatrz i raz zatrzasnawszy drzwi, nie wpuszczaja tam praktycznie nikogo i stamtad nikogo nie widza. W ich wnetrzu, uczucia sa zakneblowane, zwiazane i leza w ciemnicy pod wilgotnym murem.


Takie romantyczne to Twoje przekonanie, w duchu psychoanalizy.
I w pewnych kontekstach jest prawdziwe, ot chociazby obserwacje Anny Freud, Elsie Witdowson i Rene Spitza...

Ale wyraznie zaznaczmy, ze jest to przekonanie, idea, a nie fakt naukowy, zasada mogaca byc zgeneralizowana n



Dokoncze to co mi ucial swindows.

Kiedys rzeczywiscie uwazano, ze kazdy autyzm wynika ze specyficznej relacji dziecka z matka. Taki poglad opieral sie nie tylko na teorii psychoanalitycznej, ale takze na obserwacjach. Wyzej wspomnialem Rene Spitza i Elsie Witdowson, w innym temacie wkleilem info o ich przelomowych obserwacjach:
http://dobradieta.pl/foru...p=152153#152153

Bez watpienia objawy autyzmu mozna "wygenerowac" u zdrowych dzieci "odpowiednim" zaniedbaniem.
I to jest niezaprzeczalny fakt.

Faktem rowniez jest, ze relacja dziecka z opiekunem ma przeogromny wplyw na wszystko, takze na postepy malucha.

Ale od dawna wiadomo, ze autyzm po prostu czasem sie zdarza bez niczyjej winy. To nie musi byc powiazane z jakas trauma.

Absolutnym bledem, niesprawiedliwoscia jest zgeneralizowanie, ze kazde dziecko autystyczne wycoofalo sie z powodu jakiejs traumy. Oczywiscie kazdy ma prawo miec swoje zdanie, opinie, zyjemy w koncu w wolnym kraju, tyle ze nalezy wyraznie zaznaczyc, ze nie jest to oficjalnie przyjety w psychologii poglad a czyjes prywatne zdanie.

Uwazam ponadto, ze jest to wybitnie nieempatyczne sugerowanie na otwartym forum, gdzie zagladaja mamy dzieci autystycznych, ze ich pociechy sa chore wskutek jakiejs traumy. Kazda mama (pomijajac te wyjatkowo toksyczne) wezmie wine na siebie i bez tego, a zapodawanie takiej sugestii... Nie wiem czemu ma sluzyc...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Nie Lis 07, 2010 00:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 00:21   

zenon napisał/a:
Uwazam ponadto, ze jest to wybitnie nieempatyczne sugerowanie na otwartym forum, gdzie zagladaja mamy dzieci autystycznych, ze ich pociechy sa chore wskutek jakiejs traumy. Kazda mama (pomijajac te wyjatkowo toksyczne) wezmie wine na siebie i bez tego, a zapodawanie takiej sugestii... Nie wiem czemu ma sluzyc...

Musisz przyznać, że powyższe brzmi jak "wszyscy rodzice są święci".
Świadomy rodzic, zakładając, że autyzm jest z duupy wyjęty, nie obarczy się za to winą.
Poza tym, pozwól, że użyję Twojej, jakże empatycznej metody:
Cytat:
Ale od dawna wiadomo, ze autyzm po prostu czasem sie zdarza bez niczyjej winy.

Dowody.
A może nie wiadomo, czy to nie wskutek traumy jednak?
Cytat:
Kazda mama (pomijajac te wyjatkowo toksyczne) wezmie wine na siebie

Skąd to wiesz? Uzasadnij. Dowody, słupki i wykresy statystyczne poproszę. Jakieś badania?

Widzisz, tak się nie da dyskutować.

Ale serio już. Dałeś popis dobryzmu. Nie pisać, bo ktoś może poczuć się urażony. No super po prostu...
Czy Ty nie mylisz empatii z aureolą świętego i polityczną poprawnością aby?

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 00:50   

Aj, Zenek, i jeszcze jedna opcja. Wydaje się ważna.
Na bok moralność.
A co, jeśli rodzice dziecka autystycznego, nieświadomie nienawidzą tego dziecka, pozostając mu jednak pomocnymi, pełnymi opiekuńczości i uwagi?
No wtedy żadna terapia nie wchodzi w grę, bo równałoby się to wyciągnięciu na jaw prawdy, której nikt na trzeźwo nie przełknie. Można jedynie racjonalizować, upatrując w tym jakiejś religijnej misji, za która czeka pozaziemska nagroda. Przeraża mnie ten temat.

Wyobraź sobie też jeszcze gorszą opcję: rodzice mają dziecko, a to jest do tego stopnia umysłowo upośledzone, że wymaga stałej opieki do końca - być może długiego - życia. Zaznaczając, że rodzice mają swoje pasje, wzajemnie bardzo się kochają, to jednak muszą zakończyć wszystko, łącznie z tym, czym charakteryzuje się każdy zdrowy związek. Jedyne, co im pozostaje to zarabianie środków finansowych i nieustanna opieka nad umysłowo chorym, który się ślini, defekuje pod siebie, bywa nieznośny i wymaga ciągłej czujności.

Tomek
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 01:17   

M i T napisał/a:
Aj, Zenek, i jeszcze jedna opcja. Wydaje się ważna.
Na bok moralność.
A co, jeśli rodzice dziecka autystycznego, nieświadomie nienawidzą tego dziecka, pozostając mu jednak pomocnymi, pełnymi opiekuńczości i uwagi?
No wtedy żadna terapia nie wchodzi w grę, bo równałoby się to wyciągnięciu na jaw prawdy, której nikt na trzeźwo nie przełknie. Można jedynie racjonalizować, upatrując w tym jakiejś religijnej misji, za która czeka pozaziemska nagroda. Przeraża mnie ten temat.


Wyobraź sobie też jeszcze gorszą opcję: rodzice mają dziecko, a to jest do tego stopnia umysłowo upośledzone, że wymaga stałej opieki do końca - być może długiego - życia. Zaznaczając, że rodzice mają swoje pasje, wzajemnie bardzo się kochają, to jednak muszą zakończyć wszystko, łącznie z tym, czym charakteryzuje się każdy zdrowy związek. Jedyne, co im pozostaje to zarabianie środków finansowych i nieustanna opieka nad umysłowo chorym, który się ślini, defekuje pod siebie, bywa nieznośny i wymaga ciągłej czujności.

Tomek


Skoro nieświadomie to wytłumacz mi jak byś widział, kto i jak ma im pomóc, jak wyciągnąć to z nieświadomości. jak to widzisz?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 01:39   

Sylwia, nie bardzo właśnie widzę jak. Wydobycie tego na światło dzienne...hmm, nie chciałbym być w roli terapeuty w takich sprawach. Generalnie, przecież umysłowo chore dziecko nie jest winne swojej chorobie, więc jak uzasadnić taką nienawiść, by nie zderzyć się z niesprawiedliwością wobec dziecka? A tego rodzaju nienawiść..o paradoksie, ma pełne prawo być uzasadnioną. Nikt nie chce spędzać tak naprawdę życia na opiece nad kimś, kto i tak nie myśli, ma strukturalne uszkodzenie mózgu, nie odwzajemnia uczuć, jest kretynem itd, więc musi się pojawić konflikt wewnętrzny zakończony masywnym wyparciem. To naprawdę trudny temat. Szczerze? Wyjątkowo dla mnie niewygodny :-(

W sprawie dzieci autystycznych. Jestem optymistą i nadal twierdzę, że ZA to ekstremalna ucieczka w siebie pod wpływem traumy, więc wydaje się istnieć szansa na "odkręcenie" - przynajmniej do łagodniejszego stopnia statusu zaburzenia. Ale gmerać w sobie trzeba, bo uczucia wściekłości mogą być rzucone także na męża.

Szczerze mówiąc, chyba nie byłbym w stanie pokochać dziecka niepełnosprawnego (nie chodzi o przypadki autyzmu, ale np. zespół Downa, kretynizm itp). Rozumiem jednak i podziwiam ludzi, którzy sprawiają wrażenie dawania sobie z tym rady.

Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 08:47   

M i T napisał/a:
To naprawdę trudny temat. Szczerze? Wyjątkowo dla mnie niewygodny :-(

A powiesz dlaczego?
M i T napisał/a:
Szczerze mówiąc, chyba nie byłbym w stanie pokochać dziecka niepełnosprawnego (nie chodzi o przypadki autyzmu, ale np. zespół Downa, kretynizm itp).

Odważne stwierdzenie.
Sam nie wiem, jak się do tego odnieść...
Sprawa na pewno baaaaardzo trudna
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 10:37   

Te dyskusje i komentarze do Sylwii trochę mnie irytują. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, dlaczego autyzm albo dlaczego nie. Nawet badając zmiany zachodzące w organiźmie nikt nie jest w stanie stwierdzić co jest tego powodem. Logicznie sprawę biorąc, nie można schorzenia leczyć schorzenia, jeśli się nie zna powodu. Więc chciałabym zdefiniować wszystkie takie próby leczenia jako "wolne eksperymentowanie".

Mojego syna chcą wszyscy popchnąć do kąta z ADHD. Jako matka studiując temat naprawdę dokładnie wiem, że tak nie jest. Przez ten temat naczytałam się również o innych schorzeniach psychicznych, które mają swoje korzenie w powodach fizjologicznych.

Osobiście dochodzę między innymi do wniosków, że dzisiejsza medycyna ma prawdziwy problem z systematyczną diagnostyką - już nie wspomninając w ogóle, że opcji diagnostycznych jest mało. Problemy, których nie da się wpiąć do ogólno-społecznie uznawanych schorzeń jak grypa, katar, ból głowy, z góry się przyjmuje za "inne" i tylko logiczne jest podchodzenie do tematów jak autyzm, ADHD, MCS czy schizofrenia w zupełnie inny sposób - również diagnostyczny.

Powoli wydaje mi się, że głupie zapalenie oskrzeli może mieć te same powody co autyzm - tylko o tym nie wiemy.
Dla przykładu mam taki artykuł , w którym chodzi o obsejyjne wyrywanie sobie włosów. Wiem - może z jednej strony głupi przykład. Ale jednak jest to przykład na to, że pomimo faktu co jest racjonalne a co nie i zdawania sobie sprawy z problemu jest się zamkniętym z tą obsesją. Jakby się tak zastanowić chwilę nad faktem, że chodzi o jeden jakiś tam aminokwas.... to myślę, że wiele uwag z Waszej strony co do Sylwi są po prostu poniżej pasa.http://www.med.umn.edu/news/hairpulling070609/home.html
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 10:55   

zenon napisał/a:
Absolutnym bledem, niesprawiedliwoscia jest zgeneralizowanie, ze kazde dziecko autystyczne wycoofalo sie z powodu jakiejs traumy. Oczywiscie kazdy ma prawo miec swoje zdanie, opinie, zyjemy w koncu w wolnym kraju, tyle ze nalezy wyraznie zaznaczyc, ze nie jest to oficjalnie przyjety w psychologii poglad a czyjes prywatne zdanie.

Uwazam ponadto, ze jest to wybitnie nieempatyczne sugerowanie na otwartym forum, gdzie zagladaja mamy dzieci autystycznych, ze ich pociechy sa chore wskutek jakiejs traumy. Kazda mama (pomijajac te wyjatkowo toksyczne) wezmie wine na siebie i bez tego, a zapodawanie takiej sugestii... Nie wiem czemu ma sluzyc...

Podzielam powyższą opinię.
Gdyby przyczyną autyzmu były traumy dzieciece, ileż byłoby dzieci autystycznych w czasach powojennych, kiedy panowała powszechna bieda, bicie dzieci było akceptowaną i powszechnie stosowaną metodą pedagogiczną a rodzice zapijali pamięć koszmarów okupacyjnych i trudności komunistycznego dnia codziennego. Również zwiekszona liczba dzieci autystycznych musiałaby w widoczny sposób dotyczyć współczesnych rodzin z dołów społecznych. A tak nie jest!!!
Autyzm "wyeksplodował" dopiero współcześnie i zdaje się być skorelowany z intensyfikacją szczepień, chemizacją żywności i jej wysokim przetworzeniem.
Jak wynika z materiałów publikowanych w necie, książek dotyczących współczesnych badań autyzmu oraz osobistych doświadczeń nawet naszych forumowiczów, autyzm ma związek z metabolizmem.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 11:19   

M i T napisał/a:

Szczerze mówiąc, chyba nie byłbym w stanie pokochać dziecka niepełnosprawnego (nie chodzi o przypadki autyzmu, ale np. zespół Downa, kretynizm itp). Rozumiem jednak i podziwiam ludzi, którzy sprawiają wrażenie dawania sobie z tym rady.

Tomek

Jeśli mężczyzna kocha prawdziwą miłością kobietę z którą dzieli życie, dla mnie oczywistym faktem jest to, że będzie kochał dziecko które jest owocem ich miłości, niezależnie od tego czy będzie zdrowe czy chore jeśli tak nie jest to znaczy coś jest nie tak, w związku z tym nasuwa mi się wniosek iż w sytuacji gdyby jego kobieta doświadczyła kalectwa, poważnej choroby która ograniczyła by w sposób znaczący jej dotychczasowe życie, taki mężczyzna odejdzie ....
pytanie dlaczego jeden facet potrafi wziąc odpowiedzialnosc a inny nie, to jakby temat na osobną dyskusje...
Ostatnio zmieniony przez Molka Nie Lis 07, 2010 11:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 12:00   

Nawet na poziome organizcznym jest wiele przyczyn autyzmu, wiele "odmian" i zaburzeń metabolicznych, które powodują te same objawy. A już ograniczanie się i niuchanie w poszukiwaniu przyczyny tylko i wyłącznie w sferze psyche kompletnie nie ma sensu - mówiąc lapidarnie.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 12:00   

EAnna napisał/a:
Gdyby przyczyną autyzmu były traumy dzieciece, ileż byłoby dzieci autystycznych w czasach powojennych, kiedy panowała powszechna bieda, bicie dzieci było akceptowaną i powszechnie stosowaną metodą pedagogiczną a rodzice zapijali pamięć koszmarów okupacyjnych i trudności komunistycznego dnia codziennego.

w ramki!
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 12:39   

_flo napisał/a:
EAnna napisał/a:
Gdyby przyczyna autyzmu byly traumy dzieciece, ilez byloby dzieci autystycznych w czasach powojennych, kiedy panowala powszechna bieda, bicie dzieci bylo akceptowana i powszechnie stosowana metoda pedagogiczna a rodzice zapijali pamiec koszmarow okupacyjnych i trudnosci komunistycznego dnia codziennego.

w ramki!


No ale np w przytulku opisywanym przez Rene Spitza niektore dzieci mialy wszystkie objawy autyzmu.
Wiec to roznie moze byc.

Tyle, ze tam nie bylo jednorazowej raumy, tylko dlugotrwaly proces braku stymulacji, jakiegokolwiek kontaktu emocjonalnego, przytulania, glaskania, odzwierciedlania, podazania, czegokolwiek.

Cos takiego sie po prostu nie zdarza. To potrzeba bylo durnia, ktoy zapostulowal, ze jak odizoluje sie dzieci od patogenow i od doroslych, ktorzy przenosza patogeny to dzieci beda zdrowe.
Co za kretyn.

Innej sytuacji wywolania objawow pelnego autyzmu poprzez jakies zachowanie opiekunow nie odnotowano.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 12:42   

http://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_sieroca
_________________

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 12:49   

Bardzo dobrze powiedziane, w praktyce jednak jeżeli dzieje się tak jak piszesz to znaczy że COŚ JEST NIE TAK. Można oczywiście pilnować się na kązdym kroku, ale to w końcu i tak dąży do paranoi. Tak więc dlaczego tak się dzieje?
_________________

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 13:04   

Molka napisał/a:
Jeśli mężczyzna kocha prawdziwą miłością kobietę z którą dzieli życie, dla mnie oczywistym faktem jest to, że będzie kochał dziecko które jest owocem ich miłości, niezależnie od tego czy będzie zdrowe czy chore jeśli tak nie jest to znaczy coś jest nie tak, w związku z tym nasuwa mi się wniosek iż w sytuacji gdyby jego kobieta doświadczyła kalectwa, poważnej choroby która ograniczyła by w sposób znaczący jej dotychczasowe życie, taki mężczyzna odejdzie ....
pytanie dlaczego jeden facet potrafi wziąc odpowiedzialnosc a inny nie, to jakby temat na osobną dyskusje...

Nie widzę związku.
Mi chodziło o głębokie, strukturalne upośledzenie umysłowe u dziecka. Gdyby moja Żona uległa wypadkowi, chyba nie muszę dodawać, że zupełnie odpowiedzialnie i świadomie, wciąż bylibyśmy razem. Po prostu pojawiłyby się dodatkowe czynności.
Chodzi o sytuację, gdy rodzice - a każdy rodzic chce mieć zdrowe na umyśle dziecko - są postawieni w obliczu tragedii, jaką jest wizja NIEUSTANNEJ i NIEUSTAJĄCO absorbującej, ODBIERAJĄCEJ całe życie małżeńskie, pasje i cele, opieki nad kompletnie dysfunkcjonalną osobą. Dramat polega na paradoksie, bo dziecko nie jest temu winne, a rodzic gdzieś musi zepchnąć gamę uczuć, jakie pojawią się po uświadomieniu, że to jakby koniec życia i to po co? By sprawować TOTALNĄ opiekę nad kimś, kto z życia w zasadzie nie czerpie żadnych korzyści, a jedynie cierpi.

Flo, trochę nieadekwatna ta reakcja. Na 47 stron generalnie redukcjonizmu żywieniowego, po pojawieniu się kilku postów przedstawiających odmienny punkt widzenia, od razu jakaś wielka defensywa. Nie pojmuję.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 13:19   

Bardzo piękne posty Ewa. Będę się trzymał optymistycznej wersji w/s autyzmu :viva:

Tomek
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 13:38   

zenon napisał/a:
No ale np w przytulku opisywanym przez Rene Spitza niektore dzieci mialy wszystkie objawy autyzmu.
Wiec to roznie moze byc.

No Zeniu przecie ja wiem, że różnie i że z każdej strony, i nie da się, po prostu się nie da wyekstraktować jednej pojedyńczej przyczyny. Właśnie o to się wykłócam. :P
Czytałam to co wkleiłeś, w szerszym kontekscie to też świetna ilustracja do czego prowadzi na dłuższą metę wynaturzenie i arogancja człowieka wobec planu Elohim :(
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 13:42   

Mama Maciusia napisał/a:
Mam nadzieję, że za rok napiszę na tym forum: diagnoza ZA nieaktualna.

Albo może: zespół Aspergera ustąpił :-D
Mój młodszy brat w wieku około 10 lat, zachowywał się dziwnie: siadał na kanapie i kołysał się wprzód i w tył uderzając barkami w oparcie. Robił to regularnie, oglądając filmy.
Jako, że był wyciszony, wycofany i mało ekspresyjny - w średniej szkole, stał się kozłem ofiarnym. Gdy banda go nagabywała, zamykał się w sobie całkowicie, zupełnie nie reagując. Musiało to wyglądać podobnie do zachowania człowieka, który udając trupa chce przekonać niedźwiedzia, żeby dał sobie z nim spokój. Nikt niczego nie diagnozował. Moi rodzice to olali, uznając, że to bujanie kanapowe przejdzie. Przeszło ostatecznie, brat pędzi w miarę normalne życie w towarzystwie makabrycznie niskiego poczucia własnej wartości, samotnie, bez partnerki, pracując fizycznie - podczas, gdy jego zainteresowania dynastią Jagiellonów, powinny skończyć się na katedrze lub przynajmniej magisterką. Czy to były objawy ZA? To bujanie? Te ucieczki w siebie podczas ataków (plucie,kopanie itd)?
A jeśli ZA ma swoje stopnie? Jak drabina.

Tomek
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 15:53   

http://www.youtube.com/watch?v=0tr7_T_M0g4
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 15:55   

http://www.youtube.com/watch?v=XTfWAZVd-Bo
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 16:09   

Waldek, coś w tym stylu, tylko bez kontaktu werbalnego i bardziej intensywne kołysanie - takie na maksa, aż tył kanapy się ruszał. To nie było spontaniczne, a raczej bardziej zrytualizowane. Wchodził do pokoju, zasiadał, ręce składał przy udach, mościł się, po czym zaczynał kołysanie - myśmy nazywali to "biciem głową". Aż dziw bierze, że nie wyhodował na tym sześciopaka. Minęło kilka lat i przestał.

Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 16:50   

M i T napisał/a:
Waldek, coś w tym stylu, tylko bez kontaktu werbalnego i bardziej intensywne kołysanie - takie na maksa, aż tył kanapy się ruszał.

A czy kołysano go ja był malutki? Np. jak leżał w wózku.
Bo jeśli nie to może to na skutek tego deficytu?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 17:06   

Był kołysany - chyba. Trudno powiedzieć, ja, mój brat i siostra nie mieliśmy należytego kontaktu z matką po porodzie, zaś matka to kobieta nie umiejąca okazywać uczuć, wręcz lodowata. To były czasy, gdy dziecko odbierano i zanoszono do dużej sali, gdzie w najlepsze ćwiczył głosy osamotniony chór noworodków. Druga sprawa - skrępowanie, kuurwa, becikiem. Dopiero kilka lat temu nauczyłem się zasypiać na plecach. To znaczy, dopiero od kilku lat potrafię na tyle zrelaksować się w tej pozycji, by zasnąć. Duża w tym zasługa Marishki.
Piszę to, by przypomnieć, na jakie deficyty narażone były dawniej dzieci. Matka rodzi w towarzystwie ponurych i zrutyniałych do szpiku kości lekarzy, potem dziecko zabiera pielęgniara i przynosi łaskawie w porze karmienia. Bobek, zamiast wtulać się w ciepły brzuch i bimbołki matki, tuła się po sali, noszony przez obce ręce. To straszne.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 07, 2010 17:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 17:06   

W tym konkretnym przypadku koncepcja "refrigerator mother" akurat pasuje jak ulał. Poza tym takie kołysanie się jest mechanizmem uspakajającym stosowanym przez niektóre dzieci by np. poradzić sobie ze stresująca sytuacją. Inni obgryzają paznokcie lub wykonują różne inne kompulsywne czynności, które przynoszą swoista ulgę.

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 17:17   

A propos Tomkowego przykładu z becikiem. Moja matka opowiadała, że musiała mnie bardzo ciasno zawijać, bo ja strasznie wierzgałam i ciągle chciałam uwolnić rączki. Przez całe życie nienawidziłam ciasnych ubrań, szczególnie ciasnych w ramionach. Nawet najmniejszy ucisk jakiegoś wąskiego rękawka i kołnierzyka bardzo mi przeszkadzał. Co najciekawsze, dopiero parę lat temu powiązałam jedno z drugim, a przecież to było takie oczywiste! To taki malutki przykład tego, jak doskonale nasze ciało pamięta i koduje uczucia z okresu o którym my nie mamy żadnej świadomej pamięci.

Dlatego tak ważne jest wszystko, co się robi z i dla bobo od samego początku!

Marishka
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 17:18   

M i T napisał/a:
Był kołysany - chyba. Trudno powiedzieć, ja, mój brat i siostra nie mieliśmy należytego kontaktu z matką po porodzie, zaś matka to kobieta nie umiejąca okazywać uczuć, wręcz lodowata.

No właśnie.
Nie chodziło mi tu o samo mechaniczne kołysanie, lecz sprzęgnięcie w to również swoich uczuć przez rodzica.
Bo gdyby to nie było ważne to mógłby robić to robot albo sam wózek miałby taką opcję, że sam by się kołysał. Ale czy coś by to w ogóle dało? :-/
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Lis 07, 2010 17:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 17:24   

M i T napisał/a:
A propos Tomkowego przykładu z becikiem. Moja matka opowiadała, że musiała mnie bardzo ciasno zawijać, bo ja strasznie wierzgałam i ciągle chciałam uwolnić rączki. Przez całe życie nienawidziłam ciasnych ubrań, szczególnie ciasnych w ramionach.

O właśnie, właśnie.
Pisałem jakiś czas temu przy okazji wklejenia kilku swoich fotek jak byłem malcem, że jako jedyny po urodzeniu w szpitalu nie byłem zwinięty w taki "kokon", gdyż lekarz uznał, że mam sporo energii i lepiej będzie jak sobie "powachluję" rękami.
No później miałem podobny "luz".
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 17:26   

To pewnie ADHD.
_________________

 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 17:28   

M i T napisał/a:
Molka napisał/a:
Jeśli mężczyzna kocha prawdziwą miłością kobietę z którą dzieli życie, dla mnie oczywistym faktem jest to, że będzie kochał dziecko które jest owocem ich miłości, niezależnie od tego czy będzie zdrowe czy chore jeśli tak nie jest to znaczy coś jest nie tak, w związku z tym nasuwa mi się wniosek iż w sytuacji gdyby jego kobieta doświadczyła kalectwa, poważnej choroby która ograniczyła by w sposób znaczący jej dotychczasowe życie, taki mężczyzna odejdzie ....
pytanie dlaczego jeden facet potrafi wziąc odpowiedzialnosc a inny nie, to jakby temat na osobną dyskusje...


Nie widzę związku.

A ja widzę i życie dostarcza aż nadto przykładów.
Kobiety z ciężką chorobą lub chorym nieuleczalnie dzieckiem zostają niejednokrotnie porzucone bo ON nie może tego znieść.
To, co mężczyźni nazywają uczuciem jest często mocnym uzależnieniem chemicznym. Ale prawidłowej oceny można dokonać dopiero po odpowiednio długim czasie lub po zaistnieniu traumatycznych zdarzeń (ciężka choroba/kalectwo żony lub dziecka).
Można odczuwać nienawiść do losu; ale do dziecka?
Przepraszam, ale po podobnej deklaracji partnera nie byłabym już w stanie odbyć z nim stosunku seksualnego. Poczułabym do niego silną niechęć a'priori, w imieniu tego enigmatycznego jeszcze dziecka.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 17:30   

EAnna, to dlatego że masz niewłaściwie przekonania, takie katolskie. powinnaś czym prędzej udać się na terapię i uzmysłowić sobie że SEKS PONAD WSZYSTKO. Co tam dzieci, można wyabortować albo sprzedać czy co tam się chce.
_________________

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 17:37   

Los niestety jest niczym. To tylko nazwa. To raz.
Dwa. Jak można nienawidzić losu, skoro to tylko nazwa opisująca w dużym stopniu zaistnienie przypadku? Co powiesz o depresji poporodowej? Skąd ona się bierze?
Gdzie było napisane o deklaracji nienawiści wobec takiego dziecka? Padło pytanie o to uczucie w sensie jego ewentualnego wystąpienia i natychmiastowego wyparcia.
Idźmy dalej? Znowu łączysz dwie różne sprawy. Prawdziwym testem - i tu stop. Czy w Twoim mniemaniu wszystko musi mieć znamiona egzaminu, który się zda/lub nie?
Skąd wiesz, że w Tobie nie odezwałaby się niechęć do takiego dziecka? Jakoś nie potępiasz toksyczności rodzicielskiej wobec dorosłych już dzieci, a wyjątkowo afektywnie reagujesz na czyste rozważanie. I skąd od razu podejrzenia o pozostawienie matki?
Mówimy o uczuciach. One są niezależnie od moralności.

Dostrzegam u Ciebie spore zasoby frustracji wobec męskiego gatunku. Czy się mylę?

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 17:49   

EAnna, a rozważałaś kiedyś, co jest większym cierpieniem dla dziecka:
- nie urodzić się z głębokim, strukturalnym defektem mózgowym
- urodzić się z nim i pozostać obiektem drwin, tłumionych uczuć, niezdolnym do samodzielnego myślenia, poruszania się, odczuwania, z niemożnością jakiegokolwiek kontaktu nie tylko z samym sobą, ale z kimkolwiek innym.

Nigdzie nie pisałem o nieszczęśliwym wypadku, nabytym kalectwie. Możemy rozmawiać bardziej precyzyjnie?

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 18:05   

EAnna napisał/a:
Można odczuwać nienawiść do losu; ale do dziecka?


Czy według Ciebie uczucia "powinny" rozróżniać płeć, wiek, rasę, etc.? W jaki sposób uczucia miałyby dokonać takiego rozróżnienia? Czy odpowiednia ilość tłuszczu bedzie w stanie wpłynąć na uczucia?

:faint:

Uczucia to uczucia. Nie są ani "pozytywne" ani "negatywne". Pojawiają się wtedy, kiedy się pojawiają i są po to by je przede wszystkim ODCZUWAĆ. A potem można sobie zastanawiać się skąd takie a nie inne, co chcą nam zakomunikować i jak w tej sytuacji najlepiej zareagować.

Nienawiść - obojętnie czy to do dziecka czy osoby dorosłej - jest tylko uczuciem, normalnym, potrzebnym i bardzo ważnym. Nie możesz kontrolować i cenzorować uczuć, bo one nie podlegają tego typu "regułom" czy moralności. Nie masz wpływu na uczucia, jedynie na sposób ich wyrażania.

EAnna napisał/a:
Kobiety z ciężką chorobą lub chorym nieuleczalnie dzieckiem zostają niejednokrotnie porzucone bo ON nie może tego znieść.

I wiesz co? Tacy faceci są o wiele bardziej uczciwi od tych, którzy tłumiąc swoja frustrację ("bo ON nie może tego znieść") wyżywają się później na dziecku i/lub żonie, maltretują je albo popadają w alkoholizm, znajdują sobie kochanki, etc. Albo stają się całkowicie nieobecni, tak, jakby ich w ogóle nie było. Po co więc ktoś taki miałby zatruwać swoją obecnością życie rodziny? naprawdę wówczas lepiej by uczciwie odszedł.

Bo tak się składa, że nie możesz zmuszać drugiej osoby by była taka, jaką Ty ją sobie wyobraziłaś. I nie każdy może zająć się opieką osoby mocno upośledzonej (przypominam, że przykład Tomka nie odnosił się do autyzmu). Dlatego ja rozumiem i nie potępiam osoby, które np. postanawiają oddać takie dziecko do jakiegoś zakładu, bo czuja, że nie sprostają tak olbrzymiemu wyzwaniu i cierpieniu.

EAnna napisał/a:
Przepraszam, ale po podobnej deklaracji partnera nie byłabym już w stanie odbyć z nim stosunku seksualnego. Poczułabym do niego silną niechęć a'priori, w imieniu tego enigmatycznego jeszcze dziecka.

Nie masz za co przepraszać. Po prostu te słowa oznaczają, że jesteś z partnerem tylko i wyłącznie po to, by mieć dziecko. Partner, jako człowiek wartościowy sam w sobie, nie stanowi dla Ciebie wartości. A jedyną wartością nad wartościami jest dziecko.

Ja z kolei uznaję hierarchię taką: najpierw jestem ja, potem partner, potem dziecko, a na końcu rodzina/znajomi, etc. Swego czasu się bardzo zdziwiłam, że dokładnie taką samą hierarchię stosuje KK :shock: , tyle, że dodatkowo na samej górze ustawia boga.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 07, 2010 18:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 18:10   

Tomek, zespół Downa, takie dzieci to nie "roslinka", wręcz przeciwnie , czują znacznie więcej niż Ci się wydaje, kochane prawdziwa miłoscią mogą prawie dorównac rówiesnikom, najlepszy przykład tego chlopaka z serialu "Klan". Jestem pełna uznania dla jego rodziców, widac ze jest bardzo kochany...

http://www.se.pl/rozrywka...rki_144768.html
wspaniała kobieta... Ewa Błaszczyk , życie pisze różne scenariusze i poprzez nie wyznacza cele, wzniosłe cele tak jak w przypadku Ewy.... dzięki jej zaangażowaniu inne chore dzieci mogą liczyc na pomoc...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 18:12   

M i T napisał/a:
Dlatego ja rozumiem i nie potępiam osoby, które np. postanawiają oddać takie dziecko do jakiegoś zakładu, bo czuja, że nie sprostają tak olbrzymiemu wyzwaniu i cierpieniu.

Też jestem tego samego zdania.
Strasznie to wg mnie obłudne wymaganie od wszystkich, żeby tak się poświęcali. Kto może niech to robi, a kto nie może to niech nie robi, uczciwie się do tego przyznając.
Nierzadko ci, którzy tak autorytarnie potępiają tych "dezerterujących" sami są o wiele gorsi.
Nie mam tu na myśli Eanny, żeby było jasne.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 18:20   

Molka napisał/a:
Tomek, zespół Downa, takie dzieci to nie "roslinka",

Nigdzie tego nie napisałem. Jednak ich wygląd mnie odrzuca, nic na to nie poradzę, może gdybym miał z jednym z nich dłuższy, głębszy kontakt? I smuci fakt, że zwykle przedwcześnie umierają.
Co do "Klanu" - nie bardzo mogę się odnieść. Trudno mi sobie wyobrazić, by telenowela była miarodajnym wyznacznikiem.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 07, 2010 18:25, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 18:32   

M i T napisał/a:

Nigdzie tego nie napisałem. Jednak ich wygląd mnie odrzuca, nic na to nie poradzę, może gdybym miał z jednym z nich dłuższy, głębszy kontakt? I smuci fakt, że zwykle przedwcześnie umierają.
Tomek


M i T napisał/a:


Szczerze mówiąc, chyba nie byłbym w stanie pokochać dziecka niepełnosprawnego (nie chodzi o przypadki autyzmu, ale np. zespół Downa, kretynizm itp). Rozumiem jednak i podziwiam ludzi, którzy sprawiają wrażenie dawania sobie z tym rady.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 18:36   

I gdzie w tym cytacie jest napisane "zespół Downa=roślinka"?

Marishka
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 18:46   

M i T napisał/a:
I gdzie w tym cytacie jest napisane "zespół Downa=roślinka"?

Marishka

Masakra! Tomek zaznaczył ze autyzm móglby zaakceptowac ale np zespol Downa juz raczej nie, Tomek zaznacza wyraznie ze chodzi mu o głebokie uposledzenia umyslowe, po czym podaje przykład Downa, dlatego napisalam ze Down to nie "roslinka" , to nie glebokie uposledzenie umyslowe , z takim dzieckiem mozna nawiazac kontakt emocjonalny...
ale widze ze intencja jest w tym momencie rozmycie wątku ...
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 18:51   

Molka napisał/a:
Tomek zaznacza wyraznie ze chodzi mu o głebokie uposledzenia umyslowe,
Tomek najwidoczniej zna granicę "jakości życia", przekroczenie której daje prawo do jego kontynuowania :razz:
jakoś tak mi się kojarzy pomiar wzrostu dzieci na rampie w Oświęcimiu ... ale może ja jakiś zbyt wrażliwy jestem
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 18:56   

Molka napisał/a:
ale widze ze intencja jest w tym momencie rozmycie wątku ...

Molka, chwilę się zastanów. Użyłem zespołu Downa nie w związku z człowiekiem-roślinką, ale obok tego schorzenia. Nie wiem, jakby to było, o czym napisałem - być może po dłuższym, bliższym kontakcie. Nie wiem. W każdym razie, mocno powątpiewam w siebie w relacjach z ludźmi tak pokrzywdzonymi. Jeśli umiejętność kochania tego typu człowieka, MIMO tego czy owego, jest miernikiem wartości człowieka, to słabo chyba wypadam. Ale takie a nie inne miewam uczucia. Jest to na pewno też lęk przed kalectwem, byciem tak okaleczonym, posiadania takiego dziecka, bycia brzydkim, życia na marginesie życia, z defektem genetycznym - nieodwołalnym i nieodwracalnym.
Niepotrzebnie się tak spinasz.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 07, 2010 19:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 18:59   

Maad, szybciej niż myślałem. Już spieszysz z oskarżeniem, że niby chciałbym segregować takich ludzi, uprawiać eugenikę. To naprawdę nie mój problem, że od razu robisz wypad do Oświęcimia i insynuujesz mordercze skłonności. Generalnie, spróbuj zastanowić się nad tym, co żeś wyskrobał w tym poście. Czy w jakikolwiek sposób lub kiedykolwiek zaszkodziłem tym dzieciom? Czy się z nich naśmiewałem, szydziłem? Czy kiedykolwiek wstępowałem do organizacji eugenicznej, zwalczającej upośledzonych, segregującej. Czy masz podstawy, by kupować bilet aż do Oświęcimia?

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 07, 2010 19:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 19:07   

M i T napisał/a:
Dostrzegam u Ciebie spore zasoby frustracji wobec męskiego gatunku. Czy się mylę?

Tomku,
nie chciałam Cię urazić ale chyba tak się stało, o czym świadczy powyższa próba ataku (obrony?).
W takim razie przepraszam.
Co do mężczyzn - pudło, mam swoich ukochanych i to nie jednego.
Natomiast jestem już w wieku, w którym sama uwolniłam się od chemii seksu, która kiedyś mnie opętała i na dziesieciolecia założyła mi na nos różowe okulary. Teraz mogę wreszcie obiektywnie popatrzeć na wiele spraw i widzieć je we właściwym świetle. Odczuwam to jako wielką ulgę.
Z moich życiowych obserwacji wynika jednak, że mężczyźni rzadziej biorą odpowiedzilność za rodzinę w kyzysie niż kobiety, które pozostają jednak przy chorym dziecku. Moja siostra prowadzi działalność charytatywną obejmującą m.in. kobiety dotknięte podwójną traumą: chore dziecko i porzucenie. Stąd znam kilka przypadków a autopsji.
M i T napisał/a:
Los niestety jest niczym. To tylko nazwa. To raz.
Dwa. Jak można nienawidzić losu, skoro to tylko nazwa opisująca w dużym stopniu zaistnienie przypadku?

Nie, to nie nazwa a właśnie zaistniały faktycznie (zły lub dobry) przypadek. Skoro twierdzisz gdzie indziej, że nienawidzisz śmierci to uważam, że można nienawidzić innego, złego zdarzenia, które skutkuje nieuleczalną chorobą lub upośledzeniem dziecka. Taki zły los dotyka dziecko i jego rodzinę, obciąża społeczeństwo. Wszyscy są ofiarami. Skoro dziecko urodziło sie z zespołem Downa lub innym uszkodzeniem genetycznym to przecież Ty i Twoja ukochana Kobieta przekazaliście mu WASZE geny i pytam retorycznie "dlaczego tak wadliwie wyposażyliście je na starcie?"
Może to potencjalne uczucie nienawiści do upośledzonego dziecka to taka obrona poprzez atak?
M i T napisał/a:
Jakoś nie potępiasz toksyczności rodzicielskiej wobec dorosłych już dzieci

Nie wierzę tak naprawdę w niemożliwość wyzwolenia się dorosłego dziecka spod toksycznego wpływu rodziców.
Powiem tak: to goowniana dorosłość, jeżeli dajemy się rodzicom wpierniczać w nasze życie. Jeżeli jednak się wpierniczają to znaczy, że nie jesteśmy dorośli. Co innego, jeżeli świadomie, z własnego wyboru korzystamy z ich rad w przekonaniu o ich ewentualnej skuteczności i przydatności dla nowej rodziny. Ogólnie uważam, że z chwilą założenia nowej rodziny priorytetem staje się jej dobrze pojęty interes.
Skuteczne, faktyczne odpępnienie od rodziny skutkuje nie tylko niezależnością, zwyżką samooceny ale również zrelatywizowaniem dawnych uczuć i frustracji co prowadzi do poprawy stosunków z rodzicami.
Jeżeli jesteśmy od kogoś niezależni to nawet jego próby ewentualnych manipulacji traktujemy pobłażliwie. Ostry, długotrwały konflikt dorosłych dzieci z rodzicami czy dziadkami, rozpamiętywanie latami dawnych faktycznych czy też urojonych "krzywd" świadczy IMO o nadal istniejącym uzależnieniu psychicznym i dorosłości zaledwie "dowodowej" .
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 19:15   

Maad napisał/a:
ale może ja jakiś zbyt wrażliwy jestem


A może za mało wrażliwy? Jesteś w stanie wyobrazić sobie jakość i sens życia osoby np. przykutej do łóżka, defekującej, wymiotującej, śliniącej się, nie nawiązującej żadnego kontaktu z otoczeniem, z wypaczonymi kończynami, nieustannie cierpiącej, etc.? Jesteś w stanie wyobrazić sobie jakość i sens życia osób nią opiekujących się? A może takie życie to sielanka i nieustanna radość i tylko miłość, miłość i jeszcze raz miłość?

Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i nawet nie znałam osób tak mocno upośledzonych. Nie wiem, co naprawdę czują. Ale próbuje wczuć się w taką sytuację i wyobrażam sobie ogrom bólu, cierpienia i frustracji. I to całkowite uzależnienie od innych w każdym szczególe funkcjonowania - aż do śmierci. I tę niemożność rozwinięcia jakiejkolwiek osobowości. Widziałeś może (chociażby w tv) osoby, z którymi kontakt jest mniejszy niż z kotem/psem? Potrafisz wyobrazić sobie bycie taka osobą? Albo osoba opiekująca się?

Cierpienie nie jest wartością sama w sobie i nikogo nie uszlachetnia. Wieloletnie cierpienie jest straszne i wyniszczające organizm. Nie ma co się nim zachwycać, racjonalizować czy nawoływać do życia w cierpieniu. Jest bo jest naturalną częścią życia, ale nigdy się nie zgodzę na to, by uznawać cierpienie za wartościowe i pożądane.

Marishka
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 19:24   

M i T napisał/a:
EAnna, a rozważałaś kiedyś, co jest większym cierpieniem dla dziecka:
- nie urodzić się z głębokim, strukturalnym defektem mózgowym
- urodzić się z nim i pozostać obiektem drwin, tłumionych uczuć, niezdolnym do samodzielnego myślenia, poruszania się, odczuwania, z niemożnością jakiegokolwiek kontaktu nie tylko z samym sobą, ale z kimkolwiek innym.

To pytanie odnosi się do zagadnienia aborcji. Jestem zwolenniczką wczesnych badań prenatalnych i usunięcia uszkodzonego płodu. Jednak nasze rozważania dotyczą nienawiści do urodzonego dziecka, głęboko upośledzonego. Moja pierwsza wypowiedź w tej kwestii dotyczyła relacji kobiety z mężczyzną o podobnych do Twoich poglądach. Nadal podtrzymuję, że IMO jest to chemiczna miłość. :sad:
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 19:25   

EAnna napisał/a:
Skuteczne, faktyczne odpępnienie od rodziny skutkuje nie tylko niezależnością, zwyżką samooceny ale również zrelatywizowaniem dawnych uczuć i frustracji co prowadzi do poprawy stosunków z rodzicami. .

No tak. Chciałabyś zapomnienia, wyparcia, by dziecko stłumiło w sobie nigdy nie wyrażone uczucia, a ich wyrażenie/uświadomienie jest warunkiem koniecznym, by ruszyć do przodu.
Oczekiwanie od kogoś, że zrelatywizuje, co znaczy chyba - strywializuje - swoje wczesnodziecięce uczucia, skrywane jak dotąd i kąsające z ukrycia, jest potwornym, kolejnym umniejszeniem tej osoby. Warunkiem, by doszło do porozumienia, jest wzajemne przepracowanie i obustronna chęć, ale nie oparta na próbach relatywizacji. Jakie to by było wygodne, gdyby dziecko sobie dało siana, a rodzic wciąż mógł pozostać świętym.

ps: Też nie wierzę w niemożność wyzwolenia się. Nawet w stosownym dziale, sporo o tym, jak to zrobić, pisaliśmy.

Nie czułem się urażony. Nie kumam tylko, czemu to pytanie, miałoby być atakiem?

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 07, 2010 19:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 19:27   

M i T napisał/a:
Ale takie a nie inne miewam uczucia. Jest to na pewno też lęk przed kalectwem, byciem tak okaleczonym, posiadania takiego dziecka, bycia brzydkim, życia na marginesie życia, z defektem genetycznym - nieodwołalnym i nieodwracalnym.

To uczucie nazywa się lękiem a nie nienawiścią.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 19:31   

EAnna napisał/a:
Jednak nasze rozważania dotyczą nienawiści do urodzonego dziecka,

Nie dodałaś: ewentualności wystąpienia NIEŚWIADOMEJ nienawiści.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 07, 2010 19:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 19:38   

EAnna napisał/a:
To uczucie nazywa się lękiem a nie nienawiścią.

Ale ja na wstępie tych rozważań, nie pisałem o sobie, tylko o możliwości wystąpienia nieświadomej nienawiści u rodziców, którzy całe życie muszą poświęcić tylko dla tego dziecka.

Tomek
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 19:41   

M i T napisał/a:


Jesteś w stanie wyobrazić sobie jakość i sens życia osoby np. przykutej do łóżka, defekującej, wymiotującej, śliniącej się, nie nawiązującej żadnego kontaktu z otoczeniem, z wypaczonymi kończynami, nieustannie cierpiącej, etc.? Jesteś w stanie wyobrazić sobie jakość i sens życia osób nią opiekujących się? A może takie życie to sielanka i nieustanna radość i tylko miłość, miłość i jeszcze raz miłość?
Marishka

Przecież wszyscy myślący ludzie doskonale zdaja sobie sprawę z konsekwencji obcowania z osobą upośledzoną, poważnie niedomagającą niejednokrotnie nie tylko psychicznie ale również fizycznie.... tylko sprawa wygląda w ten sposób że ktoś musi się taką osobą zając, w innym wypadku osoba skazana jest na smierc, tak czy nie? wiec skoro ktoś musi sie taką osobą zaopiekowac, to albo będą to rodzice, albo najbliższa rodzina albo opieka spoleczna... teraz pytanie, co by było gdyby wszyscy myśleli w taki sposób jak Wy MIT... ?
piszesz ze jakośc życia osoby przykutej do łóżka jest czymś strasznym, tak jest ale my jesteśmy ludzmi a nie zwięrzetami które z tego typu osobnikami obchodzą sie niejednokrotnie brutalnie pozostawiając samym sobie na nieunikniona śmierc. Zakładając hipotetycznie ze Tomek leży przykuty do lóżka ( czego oczywiście mu nie życzę ), i co masz wyjście? Nie pozostaje Ci nic innego jak obdarzyc Go należytą opieką albo no właśnie albo zrobią to za Ciebie inni . ( Ci mało wrażliwi ) .
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 19:48   

Molka napisał/a:
ale my jesteśmy ludzmi a nie zwięrzetami

tyle, że ludzie nierzadko są gorsi od zwierząt
zwierzaki mają jedną podstawową cechę - są uczciwe, szczere, nie udają świętoszków z gotującą się nienawiścią w ich psyche
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 19:50   

EAnna napisał/a:
Natomiast jestem już w wieku, w którym sama uwolniłam się od chemii seksu [...] Odczuwam to jako wielką ulgę.

Jakie smutne to zdanie. Ale pozwala jeszcze bardziej docenić telefony od staruszków w wieku ponad 70-80 lat, którzy nierzadko dzwonią do audycji Depko i Wanat i opowiadają o swoim udanym życiu seksualnym pomimo upływu lat.

EAnna napisał/a:

Może to potencjalne uczucie nienawiści do upośledzonego dziecka to taka obrona poprzez atak?

Nie. To tylko uczucie.

EAnna napisał/a:

to goowniana dorosłość, jeżeli dajemy się rodzicom wpierniczać w nasze życie. Jeżeli jednak się wpierniczają to znaczy, że nie jesteśmy dorośli.

I znów to dziecko jest w 100% winne zaistniałej sytuacji, a rodzic jest bezwzględnie "święty". W kształtowaniu zdrowej i dojrzałej relacji rodzic-dorosłe dziecko odpowiedzialność leży 50/50 po każdej ze stron.

EAnna napisał/a:

zrelatywizowaniem dawnych uczuć i frustracji co prowadzi do poprawy stosunków z rodzicami.

Bo rodzic ze swojej strony nie musi nic robić? Tak jak napisałam powyżej, w zdrowej relacji rodzic-dorosłe dziecko odpowiedzialność za kształtowanie dojrzałych stosunków jest 50/50. Żeby wyzbyć się własnej toksyczności, rodzic musiałby również odwalić kawał ciężkiej pracy, przyznać się do popełnionych błędów i wyrazić chęć dalszego budowania stosunków ze swoim dorosłym dzieckiem uwzględniając swoje poprzednie błędy. Rodzic, którzy idzie w zaparte i twierdzi, że "wychował jak umiał" i domaga się by tylko dorosłe dziecko wykonało wysiłek naprawy relacji, jest niewątpliwie rodzicem toksycznym.

EAnna napisał/a:

Jeżeli jesteśmy od kogoś niezależni to nawet jego próby ewentualnych manipulacji traktujemy pobłażliwie.

To wybitnie toksyczne zdanie, szczególnie ze względu na wyboldowane przeze mnie słowo. Nie sposób jest traktować "pobłażliwie" zachowania szkodzące nam lub innym. Taka pobłażliwość oznacza przyzwolenie na krzywdzenie. Dojrzałość polega właśnie na rozpoznaniu niezdrowej relacji, zwróceniu na nią uwagi, zaproponowaniu próby rozwiązania problemu i podjęciu odpowiedniej decyzji w zależności od reakcji manipulatora.

EAnna napisał/a:

Ostry, długotrwały konflikt dorosłych dzieci z rodzicami czy dziadkami, rozpamiętywanie latami dawnych faktycznych czy też urojonych "krzywd" świadczy IMO o nadal istniejącym uzależnieniu psychicznym i dorosłości zaledwie "dowodowej" .

Doskonale rozumiem dlaczego tak uważasz. Obarczasz dorosłe dziecko 100% odpowiedzialnością za tworzenie relacji rodzic-dziecko. Niestety, większość dorosłych dzieci zdaje się akceptować taki (narzucony przez rodziców) podział, tkwiąc w toksycznych relacjach i desperacko próbując je naprawiać w pojedynkę. Podobnie jest z małżeństwami w których jedno z małżonków ciągnie na swoich barkach 100% odpowiedzialności za związek. Takie osoby najczęściej chorują psychosomatycznie, lub zaczynają nieświadomie wyżywać się na innych.

Kluczem do KAŻDEJ zdrowej relacji pomiędzy dorosłymi osobami jest podział 50/50 odpowiedzialności za sukces/porażkę/naprawę związku.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 07, 2010 19:59, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 19:55   

EAnna napisał/a:
Moja pierwsza wypowiedź w tej kwestii dotyczyła relacji kobiety z mężczyzną o podobnych do Twoich poglądach.


Chyba nie wzięłaś pod uwagę, że kobieta również może mieć podobne poglądy.

Marishka
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 19:58   

M i T napisał/a:
No tak. Chciałabyś zapomnienia, wyparcia, by dziecko stłumiło w sobie nigdy nie wyrażone uczucia, co jest warunkiem koniecznym, by ruszyć do przodu.
Oczekiwanie od kogoś, że zrelatywizuje, co znaczy chyba - strywializuje - swoje wczesnodziecięce uczucia, skrywane jak dotąd i kąsające z ukrycia, jest potwornym, kolejnym umniejszeniem tej osoby. Warunkiem, by doszło do porozumienia, jest wzajemne przepracowanie i obustronna chęć, ale nie oparta na próbach relatywizacji. Jakie to by było wygodne, gdyby dziecko sobie dało siana, a rodzic wciąż mógł pozostać świętym.

Wasza uporczywie lansowana teoria o konieczności "przepracowania" uczuć prawdopodobnie adresowana jest do nieodpępnionych dorosłych. Im to być może jest potrzebne. Jednak nie wyobrażam sobie, abym w dorosłym życiu "przerabiała" nienawiść do ojca z okresu dzieciństwa odczuwaną z powodu np. odmowy kasy na zakup batonika Danusia lub kar z tytułu nieprzestrzegania godzin powrotu do domu. Wtedy - to dobrze pamiętam - odczuwałam nienawiść. Relatywizacja polega na spojrzeniu oczami dojrzałego człowieka i ocenie obiektywnej tamtych sytuacji. A wreszcie, czy rodzice nie mieli prawa się mylić czy też mieć gorszych dni w tamtych trudnych czasach?
Pamiętam również epizod z wczesnego dzieciństwa, gdy zdenerwowana matka ukarała mnie nieadekwatnie do sytuacji. Nienawidziłam jej za to i długo pielegnowałam w sobie żal również dlatego, że mama była z natury łagodna. Jako dorosły człowiek zrozumiełam, że zatrzymanie ojca na UB wpłynęło na zachowanie mamy. Pamiętam jeszcze do dzisiaj jego poharataną twarz, którą mama opatrywała po jego powrocie.
Zrozumienie sytuacji z punktu widzenia dorosłego, dojrzałego człowieka nazywam relatywizacją uczuć.
Niczego w życiu nie "przepracowywałam" a ruszyłam do przodu dzięki własnemu, wewnętrznemu napędowi.
Takie psychologiczne rady jak MiT'ów może komuś, nie palącemu się do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie pasują, ale są IMO przeintelektualizowane.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 20:09   

EAnna napisał/a:
Takie psychologiczne rady jak MiT'ów może komuś, nie palącemu się do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie pasują, ale są IMO przeintelektualizowane.

Czemu nie napisałaś "rady jak Wasze"? Nagle przestałaś pisać do konkretnych osób i użyłaś banera? To tak, jakbym pisał: nie zgadzam się z tym co mówisz, tamtym co mówisz. To widzę inaczej niż ty, to jest bujda, co piszesz, by na koniec wystosować odezwę: słuchajcie, to co pisze EAnna, to może się nadaje dla ...itd.

Tomek

BTW, EAnna, moim zdaniem, jesteś jak najbardziej uzależniona od rodziców dziś, ponieważ racjonalizujesz ich postępowanie i trywializujesz własne uczucia. To wynika z postów. Czy kiedykolwiek szczerze z nimi rozmawiałaś o swoich emocjach i czy oni w ogóle byli w stanie to zrozumieć i przyznać Ci do nich prawo? A co ze schematem powieleń na swoje dzieci u Ciebie? Czy dajesz rady jako matka? Bo jeśli dystansujesz się od swoich uczuć, to no musisz podobnie widzieć uczucia własnych dzieci? No chyba, że jestem w błędzie?
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 07, 2010 20:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 20:17   

EAnna napisał/a:
Relatywizacja polega na spojrzeniu oczami dojrzałego człowieka i ocenie obiektywnej tamtych sytuacji.

Zgadza się! I właśnie taka relatywizację większość dorosłych osób uprawia, tym samym wpędzając się albo w choroby psychosomatyczne albo w nieświadome krzywdzenie tzw. "kozłów ofiarnych". Bo relatywizacja jest niczym innym jak zwykłym oszukiwaniem siebie.

Kluczem do właściwego zintegrowania przeszłości (tak, by nie ciążyła i nie dawała nieustannie o sobie znać) jest spojrzenie na trudne wydarzenia z przeszłości oczami dziecka i dotarcie do subiektywnej oceny tamtych sytuacji. A potem - cała reszta pracy o której jest w stosownym wątku w stosownym dziale...

EAnna napisał/a:

czy rodzice nie mieli prawa się mylić czy też mieć gorszych dni w tamtych trudnych czasach?

Nikt nie odmawia rodzicom prawa do popełniania błędów. Nikt nie wymaga od rodziców bycia idealnymi. Jednak różnica pomiędzy rodzicem toksycznym a świadomym polega na tym, że toksyczny rodzic nie przyznaje się do błędów i nie szuka sposobu na zmianę swojego zachowania. Trwa uparcie w przekonaniu, że "wychował jak umiał", "starał się jak mógł", "dał z siebie wszystko", etc. a niewdzięczne dziecko tego nie rozumie i wciąż chce coś "wygrzebywać".

Rodzic (w miarę) świadomy, kiedy dowie się od dorosłego dziecka, że czuło się ono skrzywdzone, etc. będzie w stanie przeprosić, otworzą mu się oczy na jego błędy i będzie chciał "zadośćuczynić" dziecku. Zadośćuczynienie będzie polegało na próbie dokonania realnej zmiany w dotychczasowych relacjach z dorosłym dzieckiem, na uczeniu się uważności i traktowaniu dorosłego dziecka z należnym szacunkiem. To trudny proces i zbyt rzadko praktykowany. Ale wiem, że są tacy rodzice, którzy potrafili dostrzec swoja toksyczność i pracować nad zmianą i poprawą relacji z dorosłymi dziećmi. Ale musi być wyraźna chęć zmiany, bez tego się nie da.

EAnna napisał/a:
Niczego w życiu nie "przepracowywałam" a ruszyłam do przodu dzięki własnemu, wewnętrznemu napędowi.

Dla mnie ważniejsze jest to, jakie to "ruszenie do przodu" jest. Bo widzisz, psychopaci też doskonale sobie radzą i idą do przodu jak burza.

Marishka
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 20:20   

M i T napisał/a:
EAnna napisał/a:

Ostry, długotrwały konflikt dorosłych dzieci z rodzicami czy dziadkami, rozpamiętywanie latami dawnych faktycznych czy też urojonych "krzywd" świadczy IMO o nadal istniejącym uzależnieniu psychicznym i dorosłości zaledwie "dowodowej" .


Doskonale rozumiem dlaczego tak uważasz. Obarczasz dorosłe dziecko 100%

Ależ nie.
uważam, że dorosłe, dojrzałe emocjonalnie dziecko ma zawsze przewagę nad rodzicami. Wystarczy zacząć ignorować ich nieodpowiadajace nam zachowania aby w miękki, bezkonfliktowy sposób poprawić relacje. Można też porozmawiać a rozmowa dorosłego z dorosłym inny przynosi skutek niż rozmowa z dorosłym o psychice dziecka. Tylko tę dojrzałą, mocną psychikę trzeba mieć. Obszary potencjalnego konfliktu (w moim przypadku były to sprawy religijne) można postawić poza obszar wzajemnych relacji.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 20:28   

EAnna napisał/a:
Tylko tę dojrzałą, mocną psychikę trzeba mieć. .

Co jednak, gdy psychika dorosłego jest zmaltretowana i słaba wskutek działania trujących starych?

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 20:28   

EAnna napisał/a:
Wystarczy zacząć ignorować ich nieodpowiadajace nam zachowania aby w miękki, bezkonfliktowy sposób poprawić relacje.


Nie wystarczy. To, co opisujesz jest ucieczką od konfrontacji i rozwiązywania problemów, jest wyparciem prawdziwych uczuć i potrzeb. I krokiem w kierunku niszczenia własnego zdrowia i/lub życia innych osób.

Relacje między dorosłymi dziećmi i rodzicami tylko wówczas mogą być zdrowe, kiedy OBYDWIE strony będą nad tym pracować i wnosić coś od siebie, słuchając uważnie siebie nawzajem. Twoje powyższe zdanie sugeruje bezwzględny "szacunek" dla rodziców. To absurd. Na szacunek u dorosłego dziecka należy zasłużyć, traktując to dziecko z odpowiednim szacunkiem. Trzeba chcieć samemu wykonać kawał pierońsko ciężkiej pracy.

Rodzicom nie należy się szacunek za to tylko, że są rodzicami. Ważniejsze jest to, jakimi są rodzicami.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 07, 2010 20:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 20:33   

Cytat:
Nikt nie odmawia rodzicom prawa do popełniania błędów. Nikt nie wymaga od rodziców bycia idealnymi. Jednak różnica pomiędzy rodzicem toksycznym a świadomym polega na tym, że toksyczny rodzic nie przyznaje się do błędów i nie szuka sposobu na zmianę swojego zachowania. Trwa uparcie w przekonaniu, że "wychował jak umiał", "starał się jak mógł", "dał z siebie wszystko", etc. a niewdzięczne dziecko tego nie rozumie i wciąż chce coś "wygrzebywać".

Może jednak przebaczcie swoim rodzicom ich błędy-? Po prostu o tak - żeby udowodnić wielkość własnego serca. Może wtedy i im będzie łatwiej Was zrozumieć. Zależy myślę od tego jak bardzo "wygrzebujecie". Poprawiło by to humor wielu forumowiczom i na Waszym zdjęciu doszłoby z odrobiną szczęścia do kilku uśmiechniętych twarzy... nie bylibyście w tym duecie jak w klatce zamknięci... Uwolnić innych, może znaczyć samemu się uwolnić.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 20:51   

M i T napisał/a:

Relacje między dorosłymi dziećmi i rodzicami tylko wówczas mogą być zdrowe, kiedy OBYDWIE strony będą nad tym pracować i wnosić coś od siebie, słuchając uważnie siebie nawzajem. Twoje powyższe zdanie sugeruje bezwzględny "szacunek" dla rodziców. To absurd. Na szacunek u dorosłego dziecka należy zasłużyć, traktując to dziecko z odpowiednim szacunkiem. Trzeba chcieć samemu wykonać kawał pierońsko ciężkiej pracy.

Rodzicom nie należy się szacunek za to tylko, że są rodzicami. Ważniejsze jest to, jakimi są rodzicami.

Marishka

Juz po raz ktorys proponuje MiT-om aby sprawdzili swoje gornolotne teorie w praktyce. "Zaopatrzcie sie " naipierw w dziecko i sprobujcie go wychowac zgodnie z waszymi teoriami. Zapewniam was, ze nie bedziecie mieli czasu na pisanie takich "porad".
Dla sprawdzenia waszych teorii nailepsze by bylo dziecko niepelnosprawne umyslowo i fizycznie. No i oczywiscie wyeksperymentowalibyscie cudowne dzialanie trawki na psychiczne zdrowie dziecka.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 20:52   

M i T napisał/a:


Cierpienie nie jest wartością sama w sobie i nikogo nie uszlachetnia.


To, że nie jest wartością jest oczywistością. Ale ciekawi mnie skąd masz pewność, że nikogo nie uszlachetniło?
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 20:55   

lisbe napisał/a:
Może jednak przebaczcie swoim rodzicom ich błędy-? Po prostu o tak - żeby udowodnić wielkość własnego serca. Może wtedy i im będzie łatwiej Was zrozumieć.

Akurat...
Zrozumieją, jak im się przebaczy?
Szczerze przebaczyć można tym, którzy na to zasługują, którzy przyznają się do swoich niecnych czynów i potrafią wyciągnąć wnioski.
Chyba że masz na myśli przebaczenie na pokaz? No takie "cuś" jest dla mnie gorsze niż planktonowe.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 21:24   

Mama Maciusia napisał/a:
I był taki moment, że chciała mnie wyrzucić przez okno (8 piętro).


Ja myślę, że kochający rodzic nie powinien nigdy czegoś takiego powiedzieć dziecku. Bo zupełnie czym innym jest odczuwanie nienawiści, a czym innym jej wyrażanie. Powiedzenie czegoś tak okrutnego dziecku jest - dla mnie - wyrażeniem tej nienawiści.

Mam znajomą, która w dzieciństwie usłyszała od swojej matki, że miała być kolejną aborcją, ale jednak postanowiła ją urodzić...

Jeśli rzuca się takie hasła i zostawia się z nimi dziecko (nawet dorosłe) tak po prostu, to są to wyrazy nieświadomej, tłumionej nienawiści. Co innego, jeśli próbuje się to jakoś przepracować, a takie słowa padają w ramach przyznania się przez rodzica do błędów i próby naprawienia relacji. Ale nawet w takiej sytuacji nie jestem przekonana, że taka "szczerość" jest potrzebna. Bo potrzeba potem bardzo ciężkiej pracy, by takie słowa odkręcić.

Ewo, tak straszne słowa musiały potwornie boleć, prawda?

Marishka

P.S. Tak a propos, to maleńkie bobo doskonale wyczuwa nastroje i stosunek matki. Dlatego bobinki matek cierpiących na depresje poporodową też bardzo cierpią...
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 07, 2010 21:52, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 21:44   

I jeszcze jedno. Tego typu rodzicielskie "rewelacje" w wielu dzieciach wzbudzają poczucie winy za to, że się urodziły. Jest to uczucie absolutnie niezasadne (bo przecież dziecko nie ma żadnego wpływu na to, że zostaje poczęte!) , ale tak pierońsko trudne do wyzbycia się. Poczucie winy bardzo mocno cementuje uzależnienie od rodziców. Dlatego często rodzice (nieświadomie) starają się je w dziecku wzbudzić.

Wiem, że niektóre dzieci, które były tzw. "wpadką" też maja później poczucie winy z tego powodu. Mój były mąż jest tego przykładem. Pamiętam, jak często mówił, że gdyby nie on, to być może jego matka nie wyszłaby za mąż za pijaka i nie zmarnowałaby sobie życia. A tak musiała się "poświęcić".

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 07, 2010 21:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 22:10   

Hannibal napisał/a:

Szczerze przebaczyć można tym, którzy na to zasługują, którzy przyznają się do swoich niecnych czynów i potrafią wyciągnąć wnioski.
Chyba że masz na myśli przebaczenie na pokaz? No takie "cuś" jest dla mnie gorsze niż planktonowe.

Nie. Myślę tylko, że jak się samemu nie ma wielkiego ducha i zarazem serca - nie można go wymagać od innych. A jeśli szanowna parka tego nie umie, tzn. że przekazują tu wszystko to co się w domu nauczyli. Never-ending-story.....
Mój ojciec był pijakiem. Ja będę miała męża pijaka. I moja córka będzie miała męża pijaka.
Szanowna parka zachowuje się jak ich rodziciele. Rozumię teraz, że nie byli może najfajniejsi, ale jak tak są tacy sami. Bo nie widać ani więcej ducha, ani więcej serca. Nawet dla tych , którzy z ich problemem nic nie mają do czynienia.....!
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 22:12   

Aha: prawie bym zapomniała.

śmietnior, czy coś w tym rodzaju
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 22:22   

fink napisał/a:
Ja , kiedy ten tępy, bezmyślny, durny motłoch wreszcie zrozumie ? Jak nie chcą mieć dzieci, to niech się nie , albo niech zakładają gumę. Co to jest za myślenie, za postępowanie, żeby urodzić dziecko, z później mówić mu, że lepiej żeby się nie urodziło, że jest tylko udręką dla rodziców ? Tak postępują jacyś powypaczani, zezwierzęceni, zdegenerowani troglodyci.


Ty się nie czepiaj tych troglodytów, bo miec jeszcze odwagę tak powiedzieć to jest też czasami więcej niż można się spodziewać.
_________________

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 23:23   

lisbe napisał/a:
Te dyskusje i komentarze do Sylwii trochę mnie irytują. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, dlaczego autyzm albo dlaczego nie. Nawet badając zmiany zachodzące w organiźmie nikt nie jest w stanie stwierdzić co jest tego powodem. Logicznie sprawę biorąc, nie można schorzenia leczyć schorzenia, jeśli się nie zna powodu. Więc chciałabym zdefiniować wszystkie takie próby leczenia jako "wolne eksperymentowanie".

Mojego syna chcą wszyscy popchnąć do kąta z ADHD. Jako matka studiując temat naprawdę dokładnie wiem, że tak nie jest. Przez ten temat naczytałam się również o innych schorzeniach psychicznych, które mają swoje korzenie w powodach fizjologicznych.

Osobiście dochodzę między innymi do wniosków, że dzisiejsza medycyna ma prawdziwy problem z systematyczną diagnostyką - już nie wspomninając w ogóle, że opcji diagnostycznych jest mało. Problemy, których nie da się wpiąć do ogólno-społecznie uznawanych schorzeń jak grypa, katar, ból głowy, z góry się przyjmuje za "inne" i tylko logiczne jest podchodzenie do tematów jak autyzm, ADHD, MCS czy schizofrenia w zupełnie inny sposób - również diagnostyczny.

Powoli wydaje mi się, że głupie zapalenie oskrzeli może mieć te same powody co autyzm - tylko o tym nie wiemy.
Dla przykładu mam taki artykuł , w którym chodzi o obsejyjne wyrywanie sobie włosów. Wiem - może z jednej strony głupi przykład. Ale jednak jest to przykład na to, że pomimo faktu co jest racjonalne a co nie i zdawania sobie sprawy z problemu jest się zamkniętym z tą obsesją. Jakby się tak zastanowić chwilę nad faktem, że chodzi o jeden jakiś tam aminokwas.... to myślę, że wiele uwag z Waszej strony co do Sylwi są po prostu poniżej pasa.http://www.med.umn.edu/news/hairpulling070609/home.html



Stymulacje w autyzmie czyli po mojemu coś co można wyleczyć.

A jeśli to wyrywanie włosów kogoś dotyczy to jest to reakacja wg moich obserwacji syna i jego alergi skórnych , którym dziecko tym wyrywaniem okazuje coś co przeszkadza, boli go itp. Jeśli by odnieść to do tego co usłyszałam o gryzieniu i zebach czy sama wiem rozmawiając też i potwierdzając u innej mamy tzw. stymulacje oczu:mrużenie, patrzenie na światło itp. to każdy problem z częścią ciała pokazuje,że gdzies w tej okolicy cos boli, coś dzieje się w organizmie dziecka. Kiedyś skakanie Bartka dziś wiem, bo jeszcze czasem skacze ale do tego schyla się do przodu i przejeżdza rękami po nogach to swędzenie skóry, wystepuje po słodyczach gdy zje za dużo. Lepszy jest sernik z serków homogenizowanych i galaretek niż czekolada gorzka zawierająca dużo więcej składników szkodlwiych !!!. Kiedyś gdy był mniejszy za którymś razem gdy tak skakała posmarowałam mu nogi smalcem bo go stosuję i przestał skakać. Dr.Wroniszewski mówił o zębach, że któreś dziecko gryzło innych po dojściu długim ,że to w koncu zęby przestało gryżć. Inne chodziło zgięte w pół a po badaniach okazało się, że ma problemy z jelitami, chyba w USG to zauważyli, po interwencji medycznej dziecko zaczęło chodzić wyprostowane. Mogłabym dodać swoje takie obserwacje , i słuchając Wroniszewskiego tylko się cała zamieniałam w znak zapytania dlaczego nie napisał na ten temat artykułu? Przecież jak kolejny raz czytam,że to stymulacje to mnie trafia szlag.

Co to jest stymulacja? Dlaczego? Bo to autyzm. Bo takie stymulacje pozostają. Tylko takie słyszę tłumaczenia. A Ja doskonale wiem, że tak nie jest. Sama czasem miałam mgłę przed oczami czy plamki, u dziecka może sie taka reakcja objawiać być może mrużeniem oczu, zamykaniem i otwieraniem powiek czy inną podobną reakcją.

Być może dziecko, które wyrywa włosy boli głowa czy swędzi skóra na głowie i akurat niestety dla dziecka wyrywa sobie włosy bo na taką akurat trafiło sytuację i zauważyło, że to cos daje?

Bartek jak zaczynałam dietę często machał głową, kiwał jakby na nie. Co się okazało, gdy skojarzyłam,że mnie swędzi też głowa bo wtedy by zrozumieć jak on się czuje jadłam podobnie do niego. Gdy mu sprawdziłam głowę, miał coś jak łupież albo krostki pojedyńcze między włosami. Gdy zaczęłam go drapać po głowie włosami nawet siedział spokojnie!!!! i dawał mi się dalej drapać by mu pomóc. Podobnie jak już pisałam z plecami, dlatego np. machanie ramionami czy jakieś podobne ruchy górnych kończyn czy tułowia objawiające się nie tylko chodzeniem ale ruchliwością rąk, ramion to może być ból, swędzenie skóry.

Gdyby osoba mająca taki problem ,że wyrywa dziecko włosy z głowy spróbwała tej głowie pomóc dziecka np. masując ją delikatnie, nie wg jakiegoś masażu tylko by dziecku nie sprawiać bólu albo podrapać palcami po tej głowie może mogłaby zauwazyć reakcję jakąś dziecka?

Podobnie nadwrażliwość słuchowa, kiedyś też o tym pisałam: u mnie dorosłej mleczne produkty lub np. popcorn robiony w domu ale będący zbożem bezglutenowym powodwał szumy uszne, mleczne często dr.Witoszek pisała zmieniają ciśnienie w uszach, u dzieci może się to objawiać innym odbiorem dzwięków ze świata. Zatykaniem uszu, uderzaniem rękoma, obu uszu naraz.

___

ADHD i zachowanie:

u Lutza jest fragment mowiący o badaniach nad jedzeniem i wpływem diety na ADHD, zresztą ostatnio też robiono takie badania chyba w USA?

http://forum.weinoe.us.ed...caddbde4d8ad807

tu jest forum , które wspomina o węglwodanach i ich ograniczeniu w diecie dzieci z ADHD, a inni z stąd może też coś podrzucą

Lutz opisał badania dotyczące soków, które szkodzą bo są słodzone sztucznie , podał kto te badania wykonał. Zresztą opisy Lutza jak działa organizm mając węglowodany w postaci cukrów i chleba wiele mówią jak się do tego dołoży różne badania o tym jakich pierwiastków czy minerałów brakuje dzieciom z ADHD.

polskie teksty choćby w pierwszej stronie google mało mówią o diecie ale jest już wsród nich jedna zagraniczna i widzę, że wymieniają czego nie jeść:

http://www.oneaddplace.com/adhd-diet.php

może ona Ci coś pomoże, mechanizm cukrów i wpływu na zachowanie działa i u ADHD i u autysty jak u cukrzyka, który dostaje "napadu wkurzenia" jak Ja to mówię".



To, że w Polsce lekarz powie, że dieta nie wpływa na ADHD nie oznacza,że za granicą już tego nie wiedzą. Ja jestem najlepszym przykładem gdy pytałam o dietę w autyźmie na tym forum, podrzucili mi link do strony Ellisa, który pisał o szkodliwości zbóż, tylko,że uczyłam się tego wszystkiego wtedy, nie myślalam,żeby przeglądać angielskie strony, które by mi pomogły bo język był dla mnie barierą i uczyłam się pisząc z optymalnymi, czy na tym forum i tak to trwa.



Pozdrawiam. Sylwia
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Lis 07, 2010 23:40   

To jest opis dr.Witoszek z forum Jana Kwasniewskiego o zachowaniu i roli diety:

Zespół Tourette’a – nieznana jest etiologia.
Leczy się neuroleptykami, blokerami kanału wapniowego...

Sylwiazłodzi WIE (na szczęście nie tylko Ona Smile), że zaburzenia zachowania (nie tylko dzieci) zależą od tego, co poda się do jedzenia.
Sławy neurologiczne nawet nie zalecają SPRÓBOWANIA na 6 tyg diety bezglutenowej z rotowanymi produktami mlecznymi. Dlaczego?
Z diety bezglutenowej z WĘGLOWODANÓW najlepsze są wszystkie dania z ziemniaka (placki ziemniaczane BEZ MĄKI, frytki, chipsy, kisiel, placek po węgiersku, ziemniaki odsmażane, prażucha). Ziemniak jest stosunkowo niskowęglowodanowym warzywem. Kiszone ogórki, kapusta, sok marchewkowy, wszystkie jadane/lubiane przez osobę warzywa. Znacznie gorsze są dania z kukurydzy (kolba, puszka, flipsy, popcorn), ryżu (dmuchany, gotowany, wafle ryżowe Z MASĄ TŁUSTĄ), kaszy gryczanej ponieważ są BOGACIEJ węglowodanowe.
Im więcej dobowo węglowodanów tym większe zachowania nerwicowe. Im tłustsza dieta tym zachowania nerwicowe mniejsze.
Tłuszcze: kokosanki (kokos+białko+nieco cukru na początek), CZIPSY Z BOCZKU/PODGARDLA, sałatka z marchewki z OLIWĄ i odrobiną jabłka, ziemniaki odsmażane NA SMALCU ZE SKWARKAMI. Chleb lniany wersji Hana w dziale kuchnia, pomidorki z MAJONEZEM. BITA ŚMIETANA (NIGDY mleko z płatkami), MASŁO, kwaśna śmietana, koktaile truskawkowe czy inne na śmietanie. Dziecko nie zawsze ma ochotę na słoninę. Kapusta gotowana z PODGARDLEM/skwarkami, ZUPY Z ŻÓŁTKIEM/AMI. PASTA MAKRELOWA czy inna rybna. Obiady – bez mąki.
Białka – jaja/żółtka, wszystkie dania z wieprzowiny, wołowiny, ryby, kury, fasolka szparagowa, groszek z marchewką.
Zboża glutenowe (żyto, pszenica, jęczmień owies) polecam rotować – dzieci lubią interwały co 5-7 dni. Wpisywać w kalendarz lub prowadzić dziennik dietetyczny.
Postępowanie takie pozwala się lepiej dyscyplinować.
Naleśniki na wodzie (by nie pójść znowu drogą nadmiaru węglowodanów). Produkty mleczne – najlepiej tłuste – nie polecam ich co dzień.
Przykładowe dania: jajecznica z pieczarkami/cebulą/pomidorem (albo sama) jaja na twardo/miękko, schabowy/karczek, ryba z frytkami, kiełbasa na gorąco/zimno, FRYTKI na śniadanie, CZIPSY na śniadanie, plus powyższe.
Te kupione w sklepie czipsy ziemniaczane są już produkowane bez konserwantów, naszpikowane jednak glutaminianem. Domowej roboty cienko krojone ziemniaki smażone na smalcu są lepsze. Często spotykam się z opiną: że czipsy ze sklepu są be a inne naszpikowane glutaminianem produkty sa dobre Shocked. Trzeba być konsekwentnym w zaleceniach Smile.
Zalecenia powyższe nie traktowałabym jako poradę optymalną (mimo, że zalecam tłusto), ponieważ bierze ona pod uwagę posiłki z kukurydzy (czy ryżu).
Nie zachęcam do "przemysowych" ilości zbóż bezglutenowych (ryż, kukurydza, gryka, proso) - na częściej - z powodów wyżej opisanych.
Dla dzieci są one w pewnym sensie alternatywą do ziemniaków, które się kiedyś nudzą i organizm ma ochotę od nich odpocząć.


http://forum.dr-kwasniews...4&topic=661.320

dla wyjaśnienia lekarka tam to dr.Witoszek, Ja wiadomo.Wtedy czytając o autyźmie często spotykałam info o ADHD stąd tytuł tamtego wątku Autyzm, ADHD a Dieta optymalna

Pozdrawiam. Sylwia

ziemniaki polecam sprawdzać bo już nie tylko co mi ostatnio uświadomił inny wątek o ziemniakach i akrylamidzie we frytkach jak zrobimy ma znaczenie, ale inne związki, które ma ziemniak. Powiem tak raz na jakiś czas tak ,można zjeść ale rodzice wchodzą w pewne produkty jedzone codziennie lub co 2 dni a to krótki okres. Wtedy zamiast zbóż biorą ziemniaki: maka ziemniaczana, gotowane ziemniaki, jakieś kluski z ziemniaków itp.

ja nie często dawałam Bartkowi ziemniaki z innego względu , w pewnym momencie zauważyłam na sobie, że ziemniaki czy to frytki, czy np. odsmażane powodowały odbijanie się u mnie itp. Ponieważ mnie nie było ok, postanowiłam nie dawać ich za często synowi by mu nie szkodziły a mogłabym tego nie zobaczyć. Zamiast więc placków z jajek i ziemniaków robiłam omlety z jajek z przewagą żółtek a mniej białka z odrobiną dzemu, albo jajecznicę. Ziemniaki bardziej w łupinkach szczególnie,że kiedy je zrobiłam pierwszy raz Bartek je polubił i potem zapamiętał już te potrawę i mówił czasem ,że chce te ziemniaki w skórce. Zresztą w rozmowie z dr.Ewą ostatnio uzyskałam info, że jak obserwuję i ziemniaki nie wchodzą to lepiej ich nie dawać i jeść coś innego.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Nie Lis 07, 2010 23:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Lis 08, 2010 00:20   

Książka , o której nie wiedziałam:


Dieta bez wyrzeczeń ubogowęglowodanowa

Doris Muliar, Nicolai Worm

Dieta ubogowęglowodanowa kładzie kres ciągłemu liczeniu kalorii i stresowi, jaki towarzyszy posiłkom: pozwala jeść w dowolnych ilościach i delektować się potrawami. To nie tłuszcz bowiem jest główną przyczyną otyłości, ale spożywanie dużych ilości węglowodanów. Dieta ubogowęglowodanowa pozwala raz na zawsze schudnąć bez stresu.

Wydawnictwo: HACHETTE LIVRE WIEDZA I ŻYCIE
Rok wydania: 2006
Oprawa: Miękka ze skrzydełka
Format: 17.0x23.0cm
Język: polski
Ilość stron: 176
ISBN: 8371844492
Tłumacz: Alwasiak Anita

http://wysylkowa.pl/ks567639.html

a tu recenzja tej książki:

http://www.biblionetka.pl...37015&sort=tree
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Pon Lis 08, 2010 10:11   

M i T napisał/a:
Już spieszysz z oskarżeniem, że niby chciałbym segregować takich ludzi, uprawiać eugenikę. T

Tak odebrałem to co napisałeś. Chcesz decydować o tym, czy brak możliwości poruszania się, myślenia, możliwości kontaktu z otoczeniem, zwalnia rodziców z przymusu opieki.
Ale zauważ, że rodzice stający wobec faktu narodzin dziecka z "wadami", nie mają wglądu w przyszłość, nie wiedzą jak się będzie to dziecko rozwijać. I żaden lekarz im tego nie wywróży. I co? Mają na podstawie tych cząstkowych danych podejmować decyzję, czy biorą dziecko i wychowują, czy oddają do jakiegoś zakładu dla upośledzonych?
Tego się czepiam, że próbujesz określić racjonalne kryteria przyjęcia dziecka lub porzucenia. Nie ma takich kryteriów.
Żadne dziecko nie spełnia w 100% oczekiwań swoich rodziców, każde ma wady, ułomności, ograniczenia. Nie da się postawić granicy akceptowalnej jakości życia.
Znam rodzinę, mającą 15 letniego chłopaka o poziomie umysłowym 2-3 letniego dziecka. Opieka nad nim jest istnym koszmarem. Ale czy ta rozbieżność miedzy rozwojem fizycznym a umysłowym jest istotna?

M i T napisał/a:
Czy w jakikolwiek sposób lub kiedykolwiek zaszkodziłem tym dzieciom? Czy się z nich naśmiewałem, szydziłem? Czy kiedykolwiek wstępowałem do organizacji eugenicznej, zwalczającej upośledzonych, segregującej. Czy masz podstawy, by kupować bilet aż do Oświęcimia?

Jako (prawdopodobnie) płodny mężczyzna w każdej chwili możesz być wystawiony na taką próbę. I wtedy to nie będzie jakieś obce, anonimowe dziecko, tylko Twoje. I co zrobisz?
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Lis 08, 2010 12:05   

Nie wczytywałem się w powyższą dyskusję szczególnie, mimo to dorzucę swoje 3 grosze, może kogoś zdubluję.


Cały proces wyobrażam sobie tak: chronologicznie:
- Gdy przyszli rodzice dowiadują się, że będą mieli dziecko - chcąc nie chcąc tworzą sobie pewne wyobrażenia, oczekiwania. Tworzą sobie taką "umysłową reprezentację" przyszłego dziecka, oraz myślą o tym jakimi będą rodzicami.
Te wyobrażenia są często odzwierciedleniem indywidualnych poglądów i społecznej wizjii rodziccielstwa.

- po narodzinach wyobrażenie konfrontuje się z rzeczywistością. Tak się dzieje niekoniecznie w kontekście takiej tragedii jak przyjście na świat dziecka z poważną chorobą czy niepełnosprawnością. Na tym samym polega mechanizm depresji poporodowej. Nigdy tego nie przeżywałem rzecz jasna, ale wyobrażam sobie to tak, że kobieta, mama jest najzwyczajniej zmęczona fizycznie, odczuwa jak najbardziej uzasadnione emocje takie jak złość czy frustracja. Uzasadnione, bo wielu ludzi niedosypiając, pracując za trzech, często bez dodatkowego wsparcia partnera, z wielkimi oczekiwaniami społecznymi czułoby frustrację.
Dodatkowo dochodzi poczucie winy wynikające z nieumiejętności poradzenia sobie z tymi emocjami. Konfrontacja oczekiwania "jaka/jaki powinienem być" z tym "jaki jestem i co odczuwam" = poczucie winy. Ja oczywiście bardzo spłaszczam cały problem, nie wgłębiam się, bo co ja mogę wiedzieć jeśli tego nie odczuwałem. Mogę mieć jedynie wizję, wyobrażenie.

W przypadku dziecka z niepełnosprawnością nie dość że "dziecko realne" jest zupełnie inne niż ta umysłowa reprezentacja, wyobrażenie dziecka, to dodatkowo emocje są jeszcze bardziej blokowane niż normalnie, bo kultura, społeczenstwo bardzo pejoratywnie odniosłoby się do jakichkolwiek negatywnych emocji w tej sytuacji. "Nie można, nie wypada", "trzeba kochać", "trzeba wierzyć", "trzeba się modlić i być dobrej myśli".

- Naturalną sprawą są pewne mechanizmy obronne. Przede wszystkim nie przyjmowanie do wiadomości tego jak jest.
Zaprzedzenie: "mój syn/córka nie jest chory/chora"
Wyparcie: "może ta diagnoza nie jest ostateczna, może lekarze się pomylili"
Wyobrażam sobie, że to jest taki pierwszy etap. Etap, w który można brnąć długuo.
Konsekwencją zaprzeczenia mogą być np nierealne oczekiwania w stosunku do dziecka, co może je najzwyczajniej w świecie krzywdzić. Wielu rodziców oczekuje od swoich niepełnosprawnych dzieci tego co są w stanie dokonać dzieci prawidłowo rozwijające się.

być może cdn
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Lis 08, 2010 12:46   

Centrum NaukiKopernik.
Chcę tam pojechac z Bartkiem


Jestem bardzo ciekawa jak będzie mu się tam podobało?I czy będzie?.Widziałam w TV symulację na kawałku przestrzeni trzesięnia ziemii.

http://www.kopernik.org.pl/informacja/bilety/

http://www.kopernik.org.p...ie-cywilizacji/

warsztaty rodzinne- jak będą?

http://www.kopernik.org.p...taty-familijne/
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pon Lis 08, 2010 12:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Lis 08, 2010 13:00   

sylwiazłodzi napisał/a:
Centrum NaukiKopernik.
Chcę tam pojechac z Bartkiem


Jestem bardzo ciekawa jak będzie mu się tam podobało?I czy będzie?.Widziałam w TV symulację na kawałku przestrzeni trzesięnia ziemii.

http://www.kopernik.org.pl/informacja/bilety/

http://www.kopernik.org.p...ie-cywilizacji/

warsztaty rodzinne- jak będą?

http://www.kopernik.org.p...taty-familijne/


Hej Sylwia,

Jeżeli mógłbym Wam jakoś pomóc w ten wyprawie to daj znać na priva.
Wiesz, mieszkam nieopodal dworca, moja koleżanka pracuje w CNK, tak więc mogę pomóc logistycznie na wiele sposobów.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 08, 2010 13:00   

sylwiazłodzi napisał/a:
Jestem bardzo ciekawa jak będzie mu się tam podobało?

No chyba warto pójść raz i zobaczyć.
Ja widziałem regularnie budowę owego centrum, bo to praktycznie tuż przy mnie, jakieś 5 minut piechotą.
Sam jeszcze nie byłem ;)
zenon napisał/a:
Jeżeli mógłbym Wam jakoś pomóc w ten wyprawie to daj znać na priva

O tym samym sobie pomyślałem. ;)

Jak potrzebujesz, Sylwio, pomocy to wal śmiało. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lis 08, 2010 13:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Lis 08, 2010 22:28   

Maad napisał/a:
Tak odebrałem to co napisałeś.

Dlatego pisałem, że to jest problem interpretacyjny leżący po Twojej stronie.
Maad napisał/a:
Chcesz decydować o tym, czy brak możliwości poruszania się, myślenia, możliwości kontaktu z otoczeniem, zwalnia rodziców z przymusu opieki.

Znowu pomyłka. Miałem na myśli własne przemyślenia, przepełnione niepewnością i zapewne sporą dawką lęku. Zupełnie nie pojmuję, skąd wygrzebałeś jakieś zapędy - że niby miałbym decydować. Na dodatek piszesz "chcesz". Fatalnie. Jak to chcę? Czy sądzisz, że chciałbym działać na innych rodziców i ich opinie? W życiu! Wszystko, co napisałem w tym temacie, to moje kryteria i moje emocje. Co zrobią rodzice takich dzieci, nie jest moją sprawą. Sam nie wiem, co bym zrobił. Powtarzam po raz kolejny - powątpiewam u siebie w zdolność kochania takiego dziecka. PO-WĄT-PIE-WAM.
Maad napisał/a:
Ale zauważ, że rodzice stający wobec faktu narodzin dziecka z "wadami", nie mają wglądu w przyszłość, nie wiedzą jak się będzie to dziecko rozwijać. I żaden lekarz im tego nie wywróży. I co? Mają na podstawie tych cząstkowych danych podejmować decyzję, czy biorą dziecko i wychowują, czy oddają do jakiegoś zakładu dla upośledzonych?

Nie mam żadnego zamiaru wyrokowania/decydowania/wysnuwania arbitralnych stwierdzeń dotyczących tego tematu. Sam, po raz kolejny to napiszę, w tej materii jestem sceptyczny/niepewny/zalękniony i grunt mi pod nogami jeździ. Kumasz?
Maad napisał/a:
Tego się czepiam, że próbujesz określić racjonalne kryteria przyjęcia dziecka lub porzucenia. Nie ma takich kryteriów.

Próbowałem podzielić się z Wami własnymi emocjami i własnym kryterium. Tyle.
Maad napisał/a:
Żadne dziecko nie spełnia w 100% oczekiwań swoich rodziców, każde ma wady, ułomności, ograniczenia. Nie da się postawić granicy akceptowalnej jakości życia.

Oczywiście. Doskonale to wiem. Nie pisałem o 100% oczekiwań, a jedynie o własnej niepewności. Maad, posługuję się głównie odczuciami subiektywnymi, tak jest bardziej szczerze. Nie wiem, czy właściwie dla innych, ale szczerze wobec siebie samego.
Maad napisał/a:
Jako (prawdopodobnie) płodny mężczyzna w każdej chwili możesz być wystawiony na taką próbę. I wtedy to nie będzie jakieś obce, anonimowe dziecko, tylko Twoje. I co zrobisz?

Co zrobię? Jeśli chodzi o uczucia wobec dziecka? Nie mam pojęcia, jakie by one były. Jedno wiem na pewno. Nie zmniejszyłoby to mojego uczucia do Żony, pozostalibyśmy razem bez względu na to, co się stało. Jednak, gdyby zaistniała pewność - jeszcze w łonie - że dziecko urodzi się całkowicie zdegradowane psycho-fizycznie - bez możliwości odkręcenia tego, nie dopuścilibyśmy do narodzin. W pierwszej kolejności, ze względu na dziecko, w drugiej - ze względu na nas samych. Takie stanowisko mamy gruntownie przemielone ze wszystkich stron i zupełnie odpowiedzialnie.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Lis 08, 2010 22:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Lis 08, 2010 22:34   

Wiecie wyszło,że zignorowałam dyskusję , która zajęła Wam kilka zakładek ale po prostu po odczytaniu jednej wiadomości, gdy nie czyta się następnych nie widziałam dyskusji a wczoraj akurat poświętowałam spóźnione imieniny Sylwii i wyszło ,że wyskakuję z czymś jak Filip z Konpoii a ani słowa nie piszę o tym o czym tak długo pisaliście.

No więc do rzeczy w następnych postach pozwolicie,że odniosę ze swojego doświadczenia o dzieciach, niepełnosprawności itd. . A naprawdę w tej dyskusji było dla mnie bardzo ciekawe przeczytać was wszystkich, dyskusja odkrywa dużo czego w jakichś pojedyńczych postach nie napiszemy., również to dotyczy mnie.


Dziękuję za waszą chęć pomocy w dotarciu do Centrum Kopernik Hannibal i Zennon.
Bardzo mi się przyjemnie zrobiło i mnie wzruszyliście jak Was przeczytałam. Bartek lubi jeżdzic pociągami, autobusami i tramwajami więc nie mam problemu. A co do kolejek Ewa to są czytałam,że 3 godzinne ale może za chwlę już ich nie będzie, nie wiem. Dogadamy się na PW bo Ja to muszę ustalić bo sobota odpada bo logopeda ale może nie bo kiedyś logopeda miała z nami jechać na wycieczkę pociągiem na 1 dzień do w-wy ale jak już ustaliliśmy termin to nie mogła i może zrobimy nowy pomysł i zabiorę Ją do Centrum Kopernik? Napiszę Ci PW, Ewa.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Lis 08, 2010 22:46   

M i T napisał/a:
Jednak, gdyby zaistniała pewność - jeszcze w łonie - że dziecko urodzi się całkowicie zdegradowane psycho-fizycznie - bez możliwości odkręcenia tego, nie dopuścilibyśmy do narodzin. W pierwszej kolejności, ze względu na dziecko, w drugiej - ze względu na nas samych. Takie stanowisko mamy gruntownie przemielone ze wszystkich stron i zupełnie odpowiedzialnie.
Tomek

Jestem swiadkiem takiego nieszczecia. Konowaly na poczatku ciazy stwierdzili, ze cos z plodem jest nie tak. Zaczeli stosowac "leczenie". Po urodzeniu dziecka swierdzono u noworodka padaczke i niedorozwoj umyslowy. Pierwsze dziecko w tej rodzinie wyjatkowo zdolne. Tragedia w calej rodzinie, a konowly zapewnili sobie pacjenta do konca jego zywota.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Lis 08, 2010 23:52   

M i T napisał/a:
Cytat:
Swoje sukcesy zawodowe osiągnęła nie pomimo choroby, ale właśnie dzięki niej.

Powtórzyli to zdanie w tekście, nadal nie wyjaśniając za bardzo. No chyba że jedynym przykładem miał być widok samochodu przystrojonego zakrwawionymi byczymi jądrami, który Temple w ogóle nie wzruszył. Czyżby według autora, właśnie dzięki braku właściwego rozpoznania i wyrażania uczuć Temple mogła osiągnąć sukces? Na tej samej zasadzie również psychopata mógłby być skuteczny (o czym zresztą już kiedyś wspominał pan Witold).

Cytat:
Leki antydepresyjne bardzo pomagają jej, jak sama to ujmuje, "lepiej radzić sobie z życiem w społeczeństwie"

To ciekawy wątek. Autyzm i depresja? Czyli jednak nie dobrze jest, że ma problemy z odczuwaniem/wyrażaniem pewnych uczuć (a chwilę wcześniej przecież sugerowali, że dzięki temu odniosła sukces)? Depresja często wiąże się z niemożnością wyrażania trudnych uczuć, z brakiem kontaktu ze sobą (niemożnością bycia sobą). W autyzmie wyrażanie uczuć również jest zaburzone. Niesamowite jest to, że Temple ma tyle współczucia dla zwierząt, ale kompletnie nie kuma "emocjonalnych relacji".


Mnie interesowałyby pierwsze 3 lata jej życia, bo ponoć została zdiagnozowana w wieku 3 lat. Jakie były relacje w rodzinie oraz rodziców wobec niej? W tak wczesnym wieku została umieszczona w specjalnym żłobku, czyli znów mamy brak prawdziwej więzi z matką w najbardziej kluczowym okresie. Potem zajmowała się nią niania. Potem trudny okres w szkole i nieustanne kpiny rówieśników. Mnie uderzył cytat z TG na ten temat (w Wikipedii): "Teraz mogę się z tego śmiać, ale wtedy mnie to naprawdę bolało". To już wiem dlaczego jest na prochach! Takie małe zdanie, a pokazuje o TG tak wiele. Bo z jednej strony wie, że drwiny ją bolały, a z drugiej strony całkowicie zaprzecza swojemu cierpieniu, mówiąc o śmianiu się. Co w tym jest śmiesznego? Właśnie takie pozornie nieprzemyślane, nieistotne zdania o sobie podkreślają, jak wielki jest jej brak łączności ze sobą, a to faktycznie może owocować depresją.

Marishka


Artykuł dlatego mnie rozczarowal bo w filmie biografii nie ma ani słowa, ani żadnej sceny, w której by wspomniano, że Temple żyjąc i robiąc to co robi bierze leki. Nie dokończyłam jej książki więc nie wiem czy sama opisuje siebie i wspomina,że bierze leki. Ale jeśli pisze to rozumiem,że uważa pewnie też? Ze leki są potrzebne autystom w kontaktach ze światem.

Oglądając po jej wystepie na TED krótki wywiad z nią strasznie mi uderzyło bo inaczej tego nie potrafię określić jej odpowiedź na pytanie: Czy może rodzicom powiedzieć czy autyści kochają swoich rodziców jakoś tak było to pytanie zadane. Ona odpowiedziała swoimi słowami kończąc coś co zapamiętałam bez uczenia się na pamięć: ... na pewno są lojalne wobec rodziców.


Rozczarowałam się tym bardziej, że z autobiografii filmowej można odnieść wrażenie,że jest na tyle osobą z autyzmem potrafiącą nad sobą pracować, że ma swój sposób na życie z autyzmem i rodzice moga tak samo odbierać informacje o niej. A TAK NIE JEST. Bo jeśli maszyna nawet poprawiała jej sferę emocjonalną, nie wiem jak to okreslić to WG MNIE TO, ŻE TERAZ MASZYNA NIE JEST UZYWANA BYĆ MOŻE JEST KOLEJNYM KAMYCZKIEM DO TEGO, ŻE BIERZE LEKI BY FUNKCJONOWAC W ŚWIECIE.

[/u]

sorry za litery coś mi się przełączyło a piszę nie patrzac na monitor.

Poza tym rodzice często albo nie doczytają albo nie jest wszędzie to napisane, że część funkcjonowania Temple Gardin to leki, tabletki. Rozczarowuje mnie też ta informacja dlatego, że to oznacza, że autyzm był dla lekarzy wymówką by dac leki bo autyzm to autyzm i ma się deficyty w relacjach- takie jest "naukowe" przekonanie" i nie trafił się nikt kto by dotarł do niej i bez poprawności politycznej czy po prostu z otwartym umysłem potrafił jej powiedzieć: co czujesz do matki, jak widzisz dzieciństwo, a może właśnie coś w nim nie było tak i dobrze czujesz, zobacz czy potrafisz zapłakać, skoro kochasz zwierzęta czy potrafisz zobaczyć ich emocje, poczuć to wszystko co im przeszkadza to dlaczego myślisz,że do ludzi tego nie potrafisz?

*
Jakie są teorie o przyczynach autyzmu?

Lepiej by było zapytać jakich nie ma bo to chyba łatwiej wymienić. ?

Mogę to opisać na przykładzie syna bo kiedyś jak już wiecej wiedziałam i coś niecoś przeczytałam miałam taki łańcuszek zdarzeń.


Będąc bardzo nie naukowa jak myślą niektórzy mogłabym powiedzieć, że skoro Bartek urodził się ze zmianą na palcu w którego stopie potem zdiagnozowano naczyniaka to już Ja jako przyszła matka dałam mu nieprawidłowy rozwój gdyż tkanka naczyniaka rozwijała się być może niewłaściwie już gdy rozwijał się jako płód mój syn. A Ja za radą położnych w ciąży jadłam ser biały, który najlepiej mi wchodził bo innych mlecznych nie wyobrażałam sobie ,że zjem. Po uordzeniu przez 24 godziny Bartek nie miał mnie a Ja jego widziałam przez chwilę bo miałam cesarkę pod narkoza. Dodatkowo potem wyszło,że był obwiązany pępowiną przy urodzeniu bo leżał kilka godzin w inkubatorze a lekarze twierdzili ,że to po to by się ogrzał!. Szczepienia wykonane, są wpisy w książeczce.

Ale Bartek po wyjśiciu ze mną w sobotę( pon. cesarka) nie jadł tak jak powinien bo nie jadł więcej mleka jak to się przyjmuje książkowo. Oczywiście nie chciał nawet spróbwać piersi bo po narkozie nie dają matce dziecka do karmienia. Ale moja niewiedza a brak pytan lekarza czy położnej spowodwał, że nie wiedzieliśmy, że może to jest objaw-brak apetytu - już rozwijającej się choroby układu moczowego, które objawiło się w 2 tygodniu życia w nocy gorączką i przerwą w jedzeniu zamiast po 3 godzinach minęło 5 godzin. W tym czasie było gorąco i lekarz, który przyjechał na nasze wezwanie na kontorlę chyba obowiązkową nie pamiętam po naszych pytaniach czy dać dziecku trochę glukozy jak to było w szpitalu bo był wpis w książeczce i sama też dawałam w nocy pić od pielęgniarki z butelki powiedział, że dziecku nie trzeba dawać pić.
dochodzimy więc do leczenia przez 14 dni w szpitalu antybiotykiem choroby po którym to dziecko w wieku 1 miesiąca dostało do 9 miesiąca kolki. Potem wszystko co można bo kontrole w międzyczasie w poradni nefrologicznej, choroby i po 3 tygodnie leczone przez pediatrę antybiotykiem itp. W międzyczasie szczepionki wg kalendarza choć raz nie powiem było odłożone na moment po któreś infekcji. W czasie choroby poza antybiotykiem czasem pediatra dawała Debridat ale niestety po jego zakończeniu dziecku wracała choroba i i tak kończyło się antybiotykiem.

Potem jeszcze doszła trauma zabiegu i szpitala na stulejkę, wyrywanie z bólu po zabiegu cewki moczowej czego mu się na szczęście nie udało zrobić ale dorosłego boli a dziecko. A do czego doszliśmy po fakcie jak już wiedzięliśmy o autyźmie, Bartek po tym pobycie w szpitalu zaczął bać się wind.
A kiedy była operacja jego "głupi jaś" zadziałał słabo i on bardzo płakał. Wjazd na operację był najprawdopodobniej na inne piętro windą i być może mówiono by nie płakał, nie wiem jakie było zachowanie personelu, nie mogła moja mama, jechać z nim gdzies az do sali tylko kazano jej czekać na jego oddziale. Być może można inaczej ale nikt tego nie mówi. Tak było m.in. przed cesarką, ojciec dziecka może być obecny jeśli chce gdy dziecko jest wyjmowane ale my o tym nie wiedzięliśmy.

Szczepienie MMRII, które jako niewiedzący rodzice kupiliśmy dodatkowo . Pojawiające się dwa słowa mama, i kajkajka na kaczke ,którą bawił się w wannie.
Potem były badania, szukanie dlaczego puchnie stopa , gdy już było wiadomo, że to naczyniak, Bartek pewnie jak dużo dzieci miał badanie przez żyły w nodze , które miało pokazac szczegóły naczyiaka miał robione pod narkozą, był przewożony z jednego do drugiego szpitala, ostrzykiwania stopy, usg , pobyty w szpitalach, oddział jednodniowy i panel badań przed diagnozą, pobyt w szpitalu zanim była diagnoza autyzmu i badanie np. na plecach na alergie na oddziale alergologicznym. ( Test płatkowy) Do tego można dopisac moje zwolnienie z pracy i podjęcie pracy pod Warszawa, opiekę po urodzeniu Bartka gdy miał 1,5 roku przez babcię, męża, który pracuje zmianowo i często jest w domu a Ja tylko soboty, niedziele i tak przez dwa lata mojej obecności/nieobecności w domu. Gdy w grudniu 2005 był sygnały, że czekamy na diagnozę i, że coś z Bartkiem może być nie tak pod względem psychicznym znalazłam pracę w Łodzi. A w styczniu była diagnoza opóżnienia w rozwoju z cechami autystycznymi. Ale to nasza wersja historii ile może się składać spraw na diagnozę z autyzmem.

Czyli: przekazanie choroby dziecku już gdy jest płodem, nie czytać geny! geny sa przereklamowane bo zrozumiałam to czytając opis o downie i jak to działa, geny po połowie od obojga rodziców ale potem jest 9 miesięcy rozwoju w ciele już tylko matki, jesli matka ma cukrzycę to dziecko już po urodzeniu może ją mieć a więc nie geny bo cukrzyca może byc nabyta w ciąży i trwać po urodzeniu tylko podobna nie wiem jak to okreslić fachowo: przemiana materii, rozwój choroby, nauczenie się od matki procesów wchłaniana bialka, tłuszczów, węgli w niewałsciwy sposób i dostawanie od matki podobnych, złych? proporcji BTW? O czym pisze Lutz, zmniejszenie węgli u ciężarnych poprawa ich choroby cukrzycowej.

szczepionki podawane nawet mimo niskiej punktacji Apgar urodzonego dziecka a w naszym przypadku podanie szczepionki mimo iż był obwiązany pępowiną i był w inkubatorze chyba 4 godziny . No chyba ,że położnik mi powie, że to normalne a 8 punktów jest ok, bo ok jest 10. A to, że po obwiązaniu pępowiną oglada się dziecko i napodstawie obejrzenia i tylko reakcji dziecka stwierda się,że jest ok z mózgiem, oddechem itp i jakiegoś badania standartowego jest praktyką w szpitalach bo nawet słowem się nie zająknięto,że był obwiązany pępwowiną. Dopiero po mojej mamy pytaniach dlaczego był w inkubatorze skoro niby jest ok bo Ja i inkubator kojarzyły się je tylko z tym, że musi być coś nie tak spowodowały podanie informacji,że musiano interweniowac, w książeczce o tym brak notatki, nie trzeba?nie wiem?

trzecie: leczenie antybiotakiami 14 dniowego dziecka
kolejne: problemy z układem pokarmowym min. przez podawanie mleka modyfikowanego i żadnej porady pediatry,że to może być skaza białkowa, czy by zmienić mleko by wykluczyć kolki itp

kolejne to farmakologia czyli podawanie przez jakiś czas leków na układ moczowy po operacji stulejki dla ochrony po operacji przez wirusami, bakteriami czy jak to się to określa

dalej

trauma psychiczna czyli np. objawy tego strachu przed windą, którą zaczęliśmy omijać

dalej słabszy kontakt ze mną przez moją pracę pod Warszawą

szczepionka dodatkowa MMRII czyli 3 w jednym wszystkie wcześniejsze o ile dobrze kojarzę są pojedyńcze albo chyba tylko podwojne

dieta: produkty mleczne, chleb, już gluten przez 1 rokiem życia i sławne u rodziców skórki od chleba do jedzenia gdy wyrzynają się ząbki.

Trauma szpitalna już w wieku 14 dni gdy będąc chory bardzo płakał a podawany lek w kroplówce powodował,że można go było głaskać np. tylko po nodze albo po plecach a lekarze widząc Bartka gdy zachorował zapytali nas ile czasu on niejadł bo wg nich byl bardzo odwodniony. Mozliwe więc, że to nie tylko chroboa i gorączka to spowodwały ale jego male ilości zjadanego mleka wczesniejsze dały ten objaw bo gdy powiedzieliśmy że przespał 5 godzin i dostal gorączkę a wczesniej jadł co 3 godziny to tego nie skomentowano a potem dowiedzieliśmy się, że mówiono, że to niemożliwe,że albo to bardzo silna infekcja albo, że nie mówiliśmy prawdy. Szkoda, że lekarze nie pytają szczegółowo od razu jak jest z dzieckiem, co je itp. bo wtedy oszczędzilibyśmy sobie domyśleń o co im chodzi. A ja usiałam wiele przeczytać by móc wszystkie sprawy powiązać ze sobą.

Ostatecznie to, że wiekszość rodziców nie wie co się stanie po urodzeniu dziecka, że opieka późnej to trochę jak przychodzenie wróżki na 1 godzinę i już a matka, ojciec dziecka, często babcia, która jest ponad 20 lat po swojej opiece nad dzieckiem gdy bardzo wiele sie zmieniło itp. to wszystko przyczynia się do tego wszystkiego co się dzieje obecnie co jest u kobiet depresją poporodową, zagubieniu rodziców, zmęczeniu ich, zachowaniu dziecka w połączeniu z jedzeniem , mlecznymi modyfikowanymi uszkadzaczami zamiast mleka matki itd. doprowadza do wielu historii nie bycia szczęsliwym gdy zaczyna się opieka nad swoim dzieckiem.

Pisałam to teraz bez myślenia jak to ułożyć i czego nie pisac. Zdaję sobie sprawę, że wasze komentarze bedą różne. Wiem, że jedni bedą wczytywać się w słowa związane z moimi uczuciami, inni poszukaja powiązań choroby i to co opisałam a jeszcze inni przyczepią się, czy Ja w tym tekście to pokazuje uczucia czy nie i jaki to ze mnie człowiek- matka. Nie wiem, po prostu to napisałam nie chcąc nic ubarwiać . Jak coś źle sformułowałam i nie rozumiecie to napiszcie może jakieś słowo pominęłam próbując coś opisac a piszę w czasie rzeczywistym to co mam w głowie.

nie chcę też nic zaznczać co jest dla mnie ważne z tekstu bo o każdej sprawie można by coś jeszcze napisać. Jak dla kogoś to jest zimny opis, niech tak bedzie, jak dla kogoś z czymś sie nie zgadza , ok. Każde słowa można nadinterpetowac, pisać, że się zczegoś tłumacze itp.

Aha, do przyczyn można by jeszcze dopisać przezycia matki ich wpływ na dziecko nie tylko z czasu rodzenia dziecka ale ze swojego życia, dzieciństwa, posiadania lub nieposiadania ojca kochającego i matki mniej lub bardziej kochającej, itp. oraz innych przezyć w moim przypadku związanych choćby z moją niepełnosprawnością, i tym, że okazało się przed porodem ,że to jest problem, że to powoduje konieczność cesarki itp. podczas gdy pytania przed ciążą i jej planowaniem do ginekologa zostały skwitowane komentarzem: urodzisz po prostu przez cesarskie cięcie ale problemów nie bedzie, mimo, że mój lekarz wiedział, że mam Dziecięce Porażenie mózgowe ale już nie przedstawił informacji,że zaistnieje konieczność cesarki pod narkozą itp.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pon Lis 08, 2010 23:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 00:07   

Jutro odniosę sie do innych waszych słów i do tego co ewentualnie napiszecie jeszcze.

Pozdrawiam.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 01:33   

Sylwia, na razie o stulejce. O tej patologii związanej z napletkiem, można dowiedzieć się (zaobserwować trudność w zsuwaniu się napletka) dopiero w wieku dorastania. Tak przynajmniej mówi wiele źródeł. Trudno mi sobie wyobrazić diagnozowanie stulejki u małego bobika, jak i zaordynowanie zabiegu chirurgicznego. Moim zdaniem, to jakiś absurd.
Doczytałem. Piszą, że zabiegi takie przeprowadza się od wieku 2-3 lat. Nadal jednak nieco mnie to dziwi. Moim zdanie trochę za wcześnie.

Ewo (mama Maciusia), do Twojego ostatniego postu: :pada:

Tomek
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 09:03   

M i T napisał/a:
powątpiewam u siebie w zdolność kochania takiego dziecka.

takiego czyli jakiego? sparaliżowanego? z Downem? z autyzmem? z nietolerancją glutenu, mlecznych i mnóstwa innych produktów? z piegami? czy z brakiem słuchu muzycznego?

moim zdaniem miłość do dziecka i wspołmałżonka MUSI być bezwarunkowa, nawet gdyby oznaczało to w jakimś stopniu hipokryzję, obłudę i przecenianie swoich możliwości

ja też nie wiem, jak bym postąpił gdyby zaistniało w mojej rodzinie jakieś wielkie nieszczęście typu paraliż, upośledzenie ... ale od tego jest rodzina, żeby w trudnych chwilach się wspierać i znajdować siły do ... dźwigania takich niewyobrażalnych ciężarów

tylko trzeba tę rodzinę mieć! a jak ktoś pali za sobą mosty, uważając ojca, matkę, rodzeństwo, ciotki itp za zimnych, nieczułych wyrachowanych drani, albo gdy przecina wszystkie rodzinne więzy emigrując (nie mylić z przecinaniem "pępowiny"), to sam się prosi o kłopoty

rodzina to przecież ... podstawowa komórka życia społecznego :hihi: od tego nie można uciec tak jak od niskowęglowodanówki - to jest najzwyczajniej dla człowieka - dobre
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 09:14   

Maad napisał/a:
moim zdaniem miłość do dziecka i wspołmałżonka MUSI być bezwarunkowa, nawet gdyby oznaczało to w jakimś stopniu hipokryzję, obłudę i przecenianie swoich możliwości

8/
Maad napisał/a:
tylko trzeba tę rodzinę mieć! a jak ktoś pali za sobą mosty

nie myl skutku z przyczyną
jeśli rodzice są toksyczni to oni są odpowiedzialni za przyczynowe spalenie mostów, które powinny je łączyć z dziećmi
Maad napisał/a:
rodzina to przecież ... podstawowa komórka życia społecznego

... która tak jak każda komórka może być funkcjonalna i dysfunkcjonalna, może być zdrowa, a może być i zdegenerowana, gdzie nowotworzenie idzie pełną parą
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 11:05   

Hannibal napisał/a:
jeśli rodzice są toksyczni

zawsze ludzie byli, są i będą toksyczni - co wcale nie przeszkadzało, żeby przez tysiąclecia człowiek żył w rodzinie, klanie, czy innej lokalnej społeczności z silnymi więzami rodzinnymi
to wszystko się porypało dopiero w połowie XX w. :razz:

wcześniej mało kto był takim chojrakiem, żeby się świadomie ze swojego środowiska alienować, musiał więc jakoś toksyczności stawić czoła - i co? dawał radę!

a jak ktoś był zbytnio toksyczny, czyli aspołeczny, to sam mógł zostać wyrzucony :hihi:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 11:31   

Maad napisał/a:
zawsze ludzie byli, są i będą toksyczni

co generowało mnóstwo konfliktów, zbrodni, chorób umysłowych i cielesnych
Maad napisał/a:
co wcale nie przeszkadzało, żeby przez tysiąclecia człowiek żył w rodzinie, klanie, czy innej lokalnej społeczności z silnymi więzami rodzinnymi

ja dziękuję za takie silne więzy rodzinne, jeśli oznaczają godzenie się na bycie psychicznie maltretowanym
nic z tego nigdy dobrego nie wynikło
Maad napisał/a:
wcześniej mało kto był takim chojrakiem, żeby się świadomie ze swojego środowiska alienować, musiał więc jakoś toksyczności stawić czoła - i co? dawał radę!

jakoś dawał radę? hehe, niezłe :D
często tragicznie sobie dawał radę
przerzucał ten jad na dzieci, na bliskich
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 11:41   

Hannibal napisał/a:
przerzucał ten jad na dzieci, na bliskich
cóż, to takie pedagogiczne raw-paleo, działało skutecznie przez 3 mln lat :hah: :hah: :hah:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 12:00   

Maad napisał/a:
cóż, to takie pedagogiczne raw-paleo, działało skutecznie przez 3 mln lat :hah: :hah: :hah:

no zakładasz, że wszędzie byli rodzice toksyczni?
luknij do książki "W głębi kontinuum"
xvk swego czasu pokrótce o niej opowiedziała
a u Kamczadalów, o których pisał Dybowski?
a u Ihalmiutów, o których pisał Mowat?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 12:17   

Mama Maciusia napisał/a:

U mnie jest tak:
Czasami, gdy spędzam kilka godzin w kuchni (dieta Maciusia + gotowanie dla całej rodziny to spory wysiłek), gdy pomyślę, że w najbliższych miesiącach / latach (?) nie potańczę sobie na parkiecie (uwielbiam tańczyć), gdy nie mogę napisac jednego posta spokojnie, bo co chwilę ktos chce sikac, ktoś komuś zabrał zabawkę, ktoś chce pić (teraz zamknęłam się w pokoju z komputerem na klucz na 15 minut...), to rzucam przekleństwami pod nosem, a gdy dzieci nie słyszą, to na głos. Ale gdy spojrzę na moje kochane, pachnące główki, na ich buzie śmiejące się lub zalane słonymi łzami, to całe napięcie gdzies znika. Gdy mąż wyjedzie z nimi do tescia na kilka godzin, przez pierwsze 2 - 3 godziny upajam się ciszą. W czwartej godzinie zaczyna mi czegoś brakować...
Muszę konczyć, bo Tyśka dobija się do drzwi :) , żeby jej dosypać kaszy do garnka (gotuje obiad dla lalek).


bedzie OT, ale chcialam, zebys Ewa wiedziala, ze nie jestes sama w temacie jak powyzej :-D ja np od trzech dni siadam, zeby cod skrobnac w watku. Znam uczucie, ze zanim sie dojdzie do kuchni, zeby podzialac to po drodze trzeba zalatwic milion waznych spraw typu odsiusianie, przewijanie, przebranie kuszulki na spoconym cialku, rozdzielenie i wyjasnienie konfliktu lupiacego sie o zabawki rodzenstwa itp
Ja laptopa mam odpalonego sale w ciagu dnia i jak potzrebuje cos szybko sprawdzic czy pogadac ze znajomymi to jest to moje okno na swiat, ale rozsiadywanie sie raczej odpada (wyjatek drzemka), Ty masz pewnie o tyle dobrze, ze jak ululasz wieczorem maluchy to masz chwile dla siebie, u mnie oprocz starszakow jest jeszcze maly bejbik nieodklejony ode mnie, czasem trzeba leciec do starszych dac pic czy postawic na ich nocnym soliku 'odstraszacza zlych snow' ;-) lub wygonic potwora z szafy :-) Generalnie jak w pogotowiu ratunkowym - dyzur 24/dobe. Ja jak chce sie wylaczyc to tylko poprzez wyjscie, w domu nie dam rady chocby na troche odskoczyc, nawet jak uciekne do kibla z ksiazka to dzieci wystukuja mnie lapkami. Taka odskocznia sa wyjscia ze znajomymi, wieczory babsko-domowe u ktorejs z kumpel, zakupy tylko dla mnie lub chocby zwykly spacer czy rower w lesie. Oprocz tego mamy zwyczaj z mezem, ze raz w miesiacu wychodzimy gdzies razem, zeby pogadac, pobyc sam na sam i wlasnie chodzi o to, zeby to nie bylo w domu gdzie zawsze ktos czegos chce.
Pomoglo mi tez generalnie wyluzowanie - dzieciom jest bardziej potrzebna moja cierpliwosc i czas niz wyglancowany dom i extra obiad, wiec czasem warto odpuscic i nic wielkiego sobie nie zakladac do roboty.
Kurcze, z tymi autobusami to cos jest :-) moje tez uwielbiaja, najwieksza atrakcja dla nich jest przejazdzka wlasnie autobusem

merytorycznie odniose sie do watku jak doczytam caly do konca, bo ciekawy, a na razie trzymajcie sie dziewczyny mamy - buziaki :-)
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Pią Paź 28, 2011 00:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 12:43   

Hannibal napisał/a:
no zakładasz, że wszędzie byli rodzice toksyczni?

nie no skąd? w epoce raw paleo problemy emocjonalne rozwiązywane były szybko i skutecznie, choć zapewne dość krwawo, nie było czasu na jakieś psychololo manipulacje i gierki
temat toksycznych rodziców i metod wychowawczych, to całkowite novum
na tle historii człowieka jeszcze bardziej świeże niż dieta zbożowa
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 13:22   

Maad napisał/a:
nie no skąd? w epoce raw paleo problemy emocjonalne rozwiązywane były szybko i skutecznie, choć zapewne dość krwawo, nie było czasu na jakieś psychololo manipulacje i gierki

było i tak
ale jednak IMO rodzice nie mogli ryzykować i wyżywać się na swoich dzieciach, bo jednak wiedzieli, że później ich los będzie od nich zależeć
opłacalne było po prostu to, żeby nie być toksycznym :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 13:28   

Maad, zauważyłem, że przeinaczasz sens moich wypowiedzi tak, by nadawał się do zjebki. To raz. Dwa - starasz się rozmowę o ważnych, trudnych sprawach ograniczyć do mojej osoby i do pieklenia się nad swobodnie wyrażonym przeze mnie zwątpieniem. Trzy - Twój cynizm znacznie potaniał i już go nie kupuję. Cztery, miłości bezwarunkowej wobec współmałżonka/ki NIE MA. Jeśli ktokolwiek tak uważa, nigdy nie kochał. Tu się na chwilę zatrzymam, by podać przykład. Zakładam, że kochasz współmałżonkę bezwarunkowo. Wiesz, co to znaczy? Że jej - współmałżonki - nie ma, ona nie istnieje albo jest małym dzieckiem, które się kocha bezwarunkowo. Czemu "nie istnieje"? Bo nie wiadomo, na czym opiera się Twoje uczucie. A skoro tak, to została jej osobowość na tyle umniejszona, obdarta z cech - że znika najzwyczajniej. Ludzie dobierają się w ukł. damsko-męskich, nie kochają się bezwarunkowo, zawsze za coś. Czy mam rozumieć, że jak Ciebie zapytam, za co kochasz Żonę, padnie zerotreściowa odpowiedź: bezwarunkowo? Ja na takie pytanie, mogę w odpowiedzi stworzyć niewiarygodnie długą listę, która ma tendencję do powiększania się o nowe elementy. Treść tej listy zawiera właśnie wszystko to, za co kocham Żonę. W słowie "bezwarunkowo", skierowanym wobec partnera w związku, niewiele się kryje. Można wtedy powiedzieć, że kocham za nic. Innymi słowy - nie potrafię dawać, nie potrafię brać, nie potrafię doceniać itd.

W sprawie, która dotyczy moich postów w temacie kalekich dzieci, już się wyraziłem. Nie będę raczej komentował ich aberracji, jakiej dokonujesz. Mam wrażenie, że niedługo miałbym się tłumaczyć, dlaczego nie nadzorowałem jarania Żydów w krematoriach. No sorry, Panie Maad.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Lis 09, 2010 13:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 13:37   

Widać po mętnych łbach tutaj, a ile takich forumów jest w sieci?

Grzech rodzi patologię. Religa daje odtrutkę. Kto chce skorzystać?
_________________

 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 14:05   

Nie mam aż tak dużo czasu, żeby starannie śledzić wszystkie wątki tego forum. Z konieczności wyłapuję tylko to, co najbardziej zwróci moją uwagę. Twoja wypowiedź o dzieciach niestety jest jak dla mnie mocno kontrowersyjna. Nie oparłem się pokusie odpowiedzi, może i słusznie zaklasyfikowanej przez Ciebie jako zaczepnej. Ale w sumie to nawet nic chcę z Tobą dyskutować, po prostu wyrażam swoje zdanie.

Podsumowując: wątpić rzecz ludzka, ale uzależniać miłość od spełnienia jakiś warunków to nieludzkie. Można by powiedzieć niechrześcijańskie - bo akurat przysięga małżeńska - kochać do śmierci, w zdrowiu i chorobie - bardzo do mnie przemawia i zgadzam się z tym, także w stosunku do dzieci, nawet tych potencjalnych.

Obawiam się, że nie dojdziemy do żadnego porozumienia ani kompromisu, bo Ty masz świetnie poukładane w głowie tysiące mądrych teorii, a ja szaraczek, tylko trochę praktyki w 20-letnim małżeństwie z 4 dzieci.

TEORIA jest wtedy kiedy wszystko wiemy a nic nie działa...
PRAKTYKA jest wtedy kiedy wszystko działa a nikt nie wie dlaczego ...
u tu, na forum dobradieta.pl łączymy teorię z praktyką
NIC NIE DZIAŁA I NIKT NIE WIE DLACZEGO

:hah: :hah: :hah:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 14:18   

Maad napisał/a:
Obawiam się, że nie dojdziemy do żadnego porozumienia ani kompromisu, bo Ty masz świetnie poukładane w głowie tysiące mądrych teorii, a ja szaraczek, tylko trochę praktyki w 20-letnim małżeństwie z 4 dzieci.

Zauważ tylko, jak za płaszczem umniejszania siebie, próbujesz robić to ze mną.
Ani emotki ani wisielczy humor tego nie zmienią.

Dorabiasz ponadto kolejne stopnie aberracji. Na dodatek licytujesz się na dzieci/staż małżeński itd. Nawiasem mówiąc, skąd wiesz, co i jak mam poukładane? Dodatkowo: gdzie to poukładanie tysięcy teoryjek w moim zwątpieniu w ... szerokopasmową miłość do dziecka-kaleki? Dalej: walory osobowości, piękno zewnętrzne i wewnętrzne, stosunek do świata, seksu itd. w doborze partnerskim nie mają dla Ciebie znaczenia, czy JUŻ nie mają? Zgorzkniałość? Zawód i rozczarowanie podreperowane mechanizmami obronnymi, czy tłumaczenie dojrzałością? A może tumiwisizm? Szczypta nihilizmu?
Kochasz za nic i twierdzisz, że to miłość? Czemu porównujesz miłość damsko-męską do miłości do dziecka, które koniec końców ma prowadzić odrębne, samodzielne życie?

Tomek

ps: Czy ta przysięga to jest niby jakiś gwarant trwania aż do śmierci? Pomimo wszystko? Mimo wygaśnięcia uczucia? Zdrad? Niedostosowania w łóżku? Wiecznych kłótni i cichych dni? Wzajemnego poniżania? Bicia lub werbalnej agresji? Nie przemawia do mnie chrześcijański stosunek do małżeństwa. Bo chodzi w nim o układ niezależnie od wszelakich zmiennych. Tak się nie da, bo w trwaniu na siłę i według linijki, cierpią sami małżonkowie, dzieci i otoczenie.
Maad, myślę, że nie chodzi o ilość dzieci i czas trwania związku. Chodzi o jego jakość i zaangażowanie. Inaczej lepiej być singlem, bo się człek wykończy. Moi rodzice mają 37 letni staż, spłodzili nas czwórkę. Ich związek to kompletna ruina.
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Lis 09, 2010 14:28, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 14:33   

Maad napisał/a:
nie no skad? w epoce raw paleo problemy emocjonalne rozwiazywane byly szybko i skutecznie, choc zapewne dosc krwawo, nie bylo czasu na jakies psychololo manipulacje i gierki


Ale poniekad to sie znakomicie uzupelnia z psychologi wlasnie.
W czasach paleo - o ile takie istnialy, pamietajmy, ze teoria ewolucji jest TYLKO TEORIA - ludzie nie byli ograniczeni przez kulture czy religie.

obecnie mamy od najmlodszych lat narzucane pewne normy spoleczne, roznego rodzaju przekonania, czesto zupelnie z zadka, niekiedy maja sie nijak do naszej emocjonalnej sferry.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 14:37   

Hej dziewczyny, tutaj jest o GAPS diet - Dr Campbell-McBride:
Mniejsza o tą dietę, jest w miarę ok, eliminacyjna bezglutenowa, ale właśnie w którymś klipie mówi o probiotykach (nie pamiętam w którym i nie mogę sprawdzić, bo deszcz pada i mi net siada :roll: )
http://www.youtube.com/watch?v=HLRqxGGq9IY
http://www.youtube.com/watch?v=5j-znlz8Xto
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 14:37   

Prawdziwa miłość JEST bezwarunkowa!!!!
Jezeli kochasz za coś (czy to współmałżonka, czy dziecko) to taka miłość wczesniej czy później się skończy.
Mam 27 letni staż małżeński i 25 letni staż macierzyński i powiem iż w życiu różnie bywa, nawet nie można tego przewidzieć i TYLKO miłość bezwarunkowa nadaje sens naszemu życiu.
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 14:42   

Zenek, no właśnie. Ludźmi miota od wieków bardzo głęboki i silny konflikt między emocjami a moralnością. Obecnie dąży się do wysterylizowania emocjonalnego człowieka. Chodzi o to, by czuć jak najmniej i wyzbyć się bardzo istotnej sfery emocji, będącej mapą i przewodnikiem. Dlatego te ważne emocje nazywa się całkowicie błędnie "negatywnymi".

Tomek
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 14:49   

M i T napisał/a:

milosci bezwarunkowej wobec wspolmalzonka/ki NIE MA. Jesli ktokolwiek tak uwaza, nigdy nie kochal.


a to niby czemu :shock:

Ja sie zgadzam Tomku z Twoim modelem, moglbym znaczny fragment Twego postu wziac w cytat i skomentowac "w ramki", albo" podpisuje sie obiema rencoma".

Postanowilem sie jednak przyczepic to tego co mi nie pasi.

Niby czemu orzekasz, ze jesli ktos ma przekonania naiwne i nieprawdziwe wg nas obu, to implikuje to u niego brak milosci?
No sorry, ale po pierwsze mozna sobie wyoobrazic sytuacje, ze ktos kocha za cos, a jedynie sobie tego nie uswiadamia, dlatego, ze np nigdy nie zastanawial sie nad tym i ponadto jest w wiezach pewnego schematu socjalnego.
Kultura "wymaga" od nas by mowic oklepana regulke, "ze kocha sie ot tak po prostu, za nic, bezwarunkowo", i ze "serce nie sluga", czyli, ze nie mamy zadnego wplywu na "proces" zakochania.
Dodatkowo religia dowala swoje przekonania, ktore przez wieki powoddowaly, ze norma statystyczna wsrrod ludzi bylo uposledzenie w sferze seksualnej. Koltunstwo i obskurantyzm, jezeli ktos jest zaciekawiony tematem to polecam Imielinskiego.

Druga sprawa - jesli juz ktos kocha bezwarunkowo to niby czemu negowac, ze to jest milosc? No, ok, mozemy oszczedzic to slowo, tak by go nie naduzywac, by nie tracilo na wartosci, nie powszednialo. Jak w takim razie nazwac ten stan u takkiej osoby?
Ja bym postulowal wprowadzic terrmin "milosc naiwna" czy "niedorjzala". Oczywiscie z naszego punktu widzenia bedzie ona opisana takimi etykietkami.
U kogos innego moze to byc mega romantyczne i zgodne np z jego teologia. Kwestia przekonan, wgladu i swoich oczekiwan od zycia.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Wto Lis 09, 2010 14:56, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 14:56   

Ile ludzi tyle spojrzen na milosc, inaczej patrzą mlodzi , inaczej dojrzalsi, inaczej Ci bez doswiadczenia, inaczej Ci z doswiadczeniem, inaczej Ci po zawodach milosnych, inaczej Ci którym się udało....
Warunkowa , co przez to rozumiec? o jaki rodzaj warunku chodzi? Bo warunkiem moga byc np. pieniadze, rzeczy materialne, czy wówczas mozemy mowic o milosci? Ale warunkiem moze byc tez sam obiekt milosci, czyli to jaki jest, no ale to tez sprawa dyskusyjna, jest taki a nie inny w okreslonym czasie , a gdy sie zmieni pod wplywem nieprzewidzianych okolicznosci? To wszystko jest bardzo skomplikowane i niejednoznaczne....
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 14:57   

zenon napisał/a:
No sorry, ale po pierwsze mozna sobie wyoobrazic sytuacje, ze ktos kocha za cos, a jedynie sobie tego nie uswiadamia, dlatego, ze np nigdy nie zastanawial sie nad tym i ponadto jest w wiezach pewnego schematu socjalnego.

Wydaje mi się, że to najbardziej prawdopodobny scenariusz w przypadku osób które twierdzą, że kochają partnera bezwarunkowo. Nim dalej w las, tym prawdopodobnie więcej jest spraw które się docenia i za które się kocha, z tym że częsciowo znikają ze spektrum świadomego postrzegania, zaowalowane codziennością.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 15:00   

Miesza nam się tutaj w ogóle miłość partnerska i miłość rodziców, to zupełnie dwie różne kwestie. Proponuję to jakoś oddzielić.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 15:03   

Molka napisał/a:
o jaki rodzaj warunku chodzi? :shoot:

odwzajemnienie, w pełnym tego wymiarze
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 15:09   

zenon napisał/a:
Druga sprawa - jesli juz ktos kocha bezwarunkowo to niby czemu negowac, ze to jest milosc? No, ok, mozemy oszczedzic to slowo, tak by go nie naduzywac, by nie tracilo na wartosci, nie powszednialo. Jak w takim razie nazwac ten stan u takkiej osoby?

pożądanie, litość, desperacja, uzależnienie finansowe, uzależnienie psychiczne, strach przed samotnością, potrzeba miłości, cała mieszanka
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 15:15   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
o jaki rodzaj warunku chodzi? :shoot:

odwzajemnienie, w pełnym tego wymiarze

no tak, tylko nie kocha sie dlatego ze ktoś pokochał, zwrócił uwage, wykazał zainteresowanie, odwzajemnienie jest wpisane w istote milosci szczesliwej obustronnej... jest juz konsekwencja tego co na nią się złożyło, co ją zbudowało...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 15:21   

Molka napisał/a:
no tak, tylko nie kocha sie dlatego ze ktoś pokochał, zwrócił uwage, wykazał zainteresowanie, odwzajemnienie jest wpisane w istote milosci szczesliwej obustronnej... jest juz konsekwencja tego co na nią się złożyło, co ją zbudowało...

ale bezwarunkową miłość można byłoby zdefiniować tak, ze się kocha, bez względu na to, co druga osoba do nas czuje
a w przypadku warunkowej miłości tym warunkiem jest odwzajemnienie owych uczuć
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 15:24   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
no tak, tylko nie kocha sie dlatego ze ktoś pokochał, zwrócił uwage, wykazał zainteresowanie, odwzajemnienie jest wpisane w istote milosci szczesliwej obustronnej... jest juz konsekwencja tego co na nią się złożyło, co ją zbudowało...

ale bezwarunkową miłość można byłoby zdefiniować tak, ze się kocha, bez względu na to, co druga osoba do nas czuje
a w przypadku warunkowej miłości tym warunkiem jest odwzajemnienie owych uczuć

i jedna i druga skazana na niepowodzenie.... :-(
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 15:29   

Molka napisał/a:
i jedna i druga skazana na niepowodzenie.... :-(

no ale tertium non datur :-/
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 15:49   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
i jedna i druga skazana na niepowodzenie.... :-(

no ale tertium non datur :-/

jak to nie ma, love to be loved
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 15:55   

Molka napisał/a:
jak to nie ma, love to be loved

to się właśnie zawiera w tej drugiej opcji
no chyba, że zdefiniowałaś ją dla siebie w zbyt wąskim zakresie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 15:56   

zenon napisał/a:
Druga sprawa - jesli juz ktos kocha bezwarunkowo to niby czemu negowac, ze to jest milosc? No, ok, mozemy oszczedzic to slowo, tak by go nie naduzywac, by nie tracilo na wartosci, nie powszednialo. Jak w takim razie nazwac ten stan u takkiej osoby?
Ja bym postulowal wprowadzic terrmin "milosc naiwna" czy "niedorjzala".


Dlaczego za wszelką cenę chcesz koniecznie nazywać miłością uczucia, które nią nie są? Wiele osób myli przyzwyczajenie, lęk przed samotnością, potrzebę znalezienia symbolicznego "rodzica idealnego" i inne z miłością. Ja staram się nazywać rzeczy po imieniu, bez niepotrzebnych eufemizmów czy dobryzmów.

Czym jest deklarowanie miłości bezwarunkowej przez 2 dorosłe osoby? Dla mnie świadczy to o drastycznie niskim poczuciu własnej wartości oraz braku szacunku zarówno dla siebie jak i dla innych. W tym kontekście miłość bezwarunkowa - jak sama nazwa wskazuje - oznacza godzenie się na absolutnie wszystko ze strony partnera oraz na domaganie się akceptacji dla absolutnie wszystkich swoich zachowań. Takie oczekiwania nie są dojrzałe. Są to oczekiwania małego dziecka wobec rodziców i tylko w tamtym okresie są uzasadnione i normalne.

Miłość bezwarunkową deklarują (i takiej też oczekują) osoby, które w dzieciństwie nie doświadczyły bezwarunkowej miłości i akceptacji swoich rodziców. Takie osoby w wieku dorosłym będą nieświadomie szukać i wybierać takich partnerów, którzy (nieświadomie) wejdą w rolę "rodzica". Takie układy nie mają nic wspólnego z miłością. Wiem o tym doskonale, ponieważ sama byłam zagorzałą wyznawczynią "miłości bezwarunkowej". Domagałam się tego od pierwszego męża. W praktyce wyglądało to tak, że ja akceptowałam jego naśmiewanie się i umniejszenia mnie, traktowanie mnie jak dziecka, etc., i domagałam się by bezwzględnie akceptował wszystkie moje "wybryki", nieliczenie się z jego uczuciami, umniejszanie go, ubliżanie, etc. Miało przecież być bezwarunkowo! Miał mi przecież dać to, czego nie dali rodzice! :razz:

"Miłość bezwarunkową" m.in. oznacza godzenie się na zdradę męża i domaganie się by on zaakceptował naszą zdradę. To tkwienie w związku z alkoholikiem i domaganie się by partner zaakceptował nasz własny nałóg. To podnoszenie reki lub głosu na partnera i godzenie się na jego podniesiona rękę lub głos. To mówienie całym sobą "masz mnie kochać nawet kiedy będę ciebie krzywdzić" lub "możesz mnie krzywdzić, jak tylko chcesz, a ja i tak będe tkwić u twego boku". Zwróćcie na to uwagę, przecież słowo "bezwarunkowa" zawiera w sobie te wszystkie, nie mające niczego wspólnego z miłością, powszechne aberracje!

Miłość dojrzała polega przede wszystkim na właściwym rozeznaniu w sobie. Czyli, rozumiem swoje uczucia i staram się je adekwatnie wyrażać, mam własny system wartości, znam też swoje plusy i minusy, potrzeby i pragnienia, umiem określać granice i wiem, kiedy są przekraczane. I jeśli te granice będą notorycznie przekraczane, to nie będę na to godzić się w nieskończoność, "bezwarunkowo". I tak samo staram się zrozumieć potrzeby, pragnienia, wartości i granice drugiej osoby. Nie wyobrażam sobie ponownego układu jak w poprzednim małżeństwie. Dlatego szczere mówienie o wszystkich swoich uczuciach jest podstawą w związku.

Miłość bezwarunkowa kojarzy mi się z miłością psa, który liże bijąca go rękę...

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Lis 09, 2010 16:01, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lis 09, 2010 16:01   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
jak to nie ma, love to be loved

to się właśnie zawiera w tej drugiej opcji
no chyba, że zdefiniowałaś ją dla siebie w zbyt wąskim zakresie

napisales ze tym warunkiem jest odwzajemnienie uczuc, to nie jest warunek, wiadomo ze gdy sie ludzie kochaja to odwzajemniaja uczucia, to jest konsekwencja tych uczuc, ale nie warunek, nie pokochalem/am Cie dlatego ze Ty mnie pokochalas/es ... :shoot:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved