Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 21, 2010 00:27 Geografia raka
Jeden z najciekawszych artów o raku. Z niego wynika, że miejsce przebywania jest b ważnym czynnikiem ryzyka zachorowania na raka.
Cytat:
Zachorować na raka? Tylko w Stanach.
Wydaje się to niedorzeczne, a jednak. W Stanach Zjednoczonych jest zwiększone ryzyko zachorowań na raka.
Jak wykazały badania, ryzyko zachorowań na raka dla przeciętnego Hiszpana żyjącego na Florydzie jest aż 40% wyższe niż w jego rodowitym środowisku.Często powodem jest zmiana miejsca i sposobu życia. Tryb życia mieszkańców Stanów Zjednoczonych nie pozostaje w organizmie bez echa. Dlatego właśnie dr S. Paulo Pinheiro, naukowiec z Wydziału Epidemiologii Uniwersytetu Miami Miller School of Medicine prowadzi szczegółowe badania dotyczące tego dziwnego zjawiska. Okazuje się, że dwa razy więcej Meksykanów i Kubańczyków, którzy przenieśli się do USA zachorowało na raka okrężnicy i odbytu niż na Kubie i w Meksyku. Rak płuc, który dotknął Meksykanów i przyjezdnych z Puerto Rico także był dwukrotnie częstszy na Florydzie niż w ich rodzinnych krajach. Dotyczy to także innych nowotworów, które co najmniej dwukrotnie częściej wystąpiły w Stanach Zjednoczonych :
- Rak płuc związany z paleniem tytoniu u kubańczyków.
- Rak wątroby wśród mężczyzn z Puerto Rico.
- Rak szyjki macicy wśród kobiet z Meksyku.
Dodatkowo badania wykazały, że bardzo zróżnicowane jest ryzyko zachorowań u różnych grup etnicznych. Naukowcy i lekarze radzą by obserwować chorych bardziej szczegółowo pod względem genetycznych obciążeń, oraz ich życia już na terenie Stanów Zjednoczonych. Przyczyną może być dziedziczenie choroby, a także szereg czynników środowiskowych i oczywiście wybór stylu życia.
Jak sugerują naukowcy, tryb życia mieszkańców Stanów Zjednoczonych nie jest zbyt dobry, jednocześnie alarmują do przyjezdnych, by nie przejmować nawyków (przede wszystkim żywieniowych) od Amerykanów.
W przypadku uboższych imigrantów winą za zwiększoną zachorowalność można byłoby obciążyć niskie dochody, gorszą żywność itp jednak przykład Hiszpanów z Florydy niszczy ten argument.
Tu mowa jest o zwiększonej aż o 50% zwiększonej zachorowalności na raka . Chemia i żarcie wygrywają z genetyką i pozytywnym myśleniem.
Po prostu w USA mają dietę bardzo zbliżoną do tej, która jest propagowana na tym forum, czyli skrajnie rakotwórczej.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Lip 07, 2010 14:54
tomtom napisał/a:
Po prostu w USA mają dietę bardzo zbliżoną do tej, która jest propagowana na tym forum, czyli skrajnie rakotwórczej.
W USA od wielu lat trwa wielka wojna z cholesterolem i tluszczem oczywiscie.
Zapadalnosc na raka coraz wyzsza bo przechodza na Twoje " zdrowe " jedzenie.
Może sobie trwać, a spożycie tłuszczu, białka i wysoko przetworzonych węgli - rośnie.
Jak pisałem w sąsiednim temacie, cechą charakterystyczną wszelkiego rodzaju sekt jest odrzucanie niewygodnych faktów. Będą np z uporem maniaka powtarzać, że wegetarianie częściej chorują na raka jelita grubego, bo ktoś kiedyś napisał tak na jakimś portalu (jak się okazało, napisał bzdurę, jest dokładnie odwrotnie - ale tego już ludzie z sekty nie zapamiętają). Tak samo ludzie ogarnięci sekciarskim pędem do wyszukiwania tylko pasujących faktów i odrzucania niewygodnych będą np twierdzić, że w USA je się coraz mniej tłuszczu i białka zwierzęcego - a jest dokładnie odwrotnie.
Tak samo ludzie ogarnięci sekciarskim pędem do wyszukiwania tylko pasujących faktów i odrzucania niewygodnych będą np twierdzić, że w USA je się coraz mniej tłuszczu i białka zwierzęcego - a jest dokładnie odwrotnie.
A coś więcej? Jakieś konkretne prace naukowe, ale te nie sponsorowane przez farmację?
Chętnie przeanalizujemy rzetelne prace, bo przecież nie chcemy strzelać do jednej bramki.
Na razie zajrzyjmy do Chin.
http://rawfoodsos.com/201...-milk-drinkers/
JW
Magdalinha to samo sie dzialo z Japonczykami przeprowadzajacymi sie na Hawaje. Zmiana zywienia z reguly na gorsze to tylko jedna z przyczyn. Druga wazna sprawa tym bardziej przy raku to stres.
TomTom odnosnie sekt tak na szybko. Czy wiesz czym sie charakteryzuja najwieksze i najsilniejsze sekty? zastosowaniem rytualu przyjecia do kregu wtajemniczonych.
Czym dluzszy i trudniejszy jest dla kandydata rytual tym bardziej bedzie on pozniej szanowal swoja "sekte" i bronil przekonan tej sekty (kosztem wlasnego zycia nawet).
Teraz ze studiami medycznymi jest tak ze sa one wymagajace, doslownie wbijaja do glowy tony materialu (czesto zbednego). Kandydaci ktorzy dojda do konca sa przekonani o tym ze wiedza juz wystarczajaco duzo aby moc pomagac ludziom.
Porblem w tym ze nie potrafia zastosowac wiedzy jaka posiadaja bo fundamenty na jakiej ona spoczywa sa slabe i bez wyrazu. Oczywiscie to nich ich wina ze tak dziala ten system ale...kazdy ma prawo do podejmowania wlasych decyzji i samodzielnego myslenia.
Jednak po takim praniu mozgu jak na studiach medycznych nie wielu jak widac jest w satnie robic to po co tam poszli. Beda oni tez bronic przekonan swojej "sekty" z calej sily bo sie konkretnie napocili aby dojsc do upragnionego konca.
Jest to mechanizm stosowany od tysiecy lat. Pokaz komus ogromne korzysci plynace z czlonkostwa w danej grupie, pozwol mu sie podpalic, zrob aby zaplacil wysoka cene za wejscie do grupy a potem wypierz mu mozg i zrob z niego swojego psa.
Przykre, bo tyle wiedzy i wysilku sie marnuje.
Ale to tylko tak na marginesie Tom Tomie. Juz sie nie wcinam, mozesz dyskutowac z Panem Witoldem o Tuoli
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Tak samo ludzie ogarnięci sekciarskim pędem do wyszukiwania tylko pasujących faktów i odrzucania niewygodnych będą np twierdzić, że w USA je się coraz mniej tłuszczu i białka zwierzęcego - a jest dokładnie odwrotnie.
A coś więcej? Jakieś konkretne prace naukowe, ale te nie sponsorowane przez farmację?
Chętnie przeanalizujemy rzetelne prace, bo przecież nie chcemy strzelać do jednej bramki.
Na razie zajrzyjmy do Chin.
http://rawfoodsos.com/201...-milk-drinkers/
JW
nie ma to jak linki do "rzetelnych" opracowań naukowych, czyli do bloga jakiegoś nawiedzonego. Nigdzie poza tym blogiem nie ma żadnych informacji o kraju "tuoli" czy o ludziach "tuoli".
Spoko, u mnie za miastem jest osiedle nomadów jedzących wyłącznie korę z drzew, żyją po 700 lat. Serio!
i od razu najważniejsze zdanie dla ludzi lubiących wyszukiwać tylko to, co im pasuje:
"The decrease in the percentage of kcals from fat during 1971--1991 is attributed to an increase in total kcals consumed; absolute fat intake in grams increased"
[...] A co do pierwszego pytania:
http://www.cdc.gov/mmwr/p...ml/mm5304a3.htm
i od razu najważniejsze zdanie dla ludzi lubiących wyszukiwać tylko to, co im pasuje:
"The decrease in the percentage of kcals from fat during 1971--1991 is attributed to an increase in total kcals consumed; absolute fat intake in grams increased"
Czy zechciałby Pan objaśnić mnie, czy dobrze rozumiem Pański post.
Uważa Pan, że społeczeństwo USA w swojej większości, en masse, w ciągu ostatniego półwiecza stało się bardziej otyłe i schorowane, ponieważ jedzą wszystkiego więcej niż dawniej, również więcej tłuszczu, pomimo, że procentowo udział tłuszczu obecnie jest mniejszy w pożywieniu. Czy tak to należy rozumieć?
Czy może uważa Pan, że społeczeństwo USA dziś jest zdrowsze i chudsze niż pół wieku temu?
JW
A wynika to z tego co napisalem wczesniej. Oczywiscie mozna udowadniac i tracic czas zeby takiemu osobnikowi jak TomTom cos udowodnic, tylko jest pytanie...
Czy w tym czasie nie lepiej sie doksztalcac samemu aby moc lepiej robic to co sie robi? po co douczac "beton"?
Pan zna to przyslowie...
"nie gadaj z idiota bo cie sprowadzi do wlasengo poziomu i pokona doswiadczeniem"
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Drogi Panie Gudrii,
Mnie zawsze inspirowały proste, a czasem głupie pytania, do poszukiwań. Tym razem też przekopałem się przez Internet i odkryłem ciekawe rzeczy.
Przeciętnie człowiek zmniejsza swój wzrost od 20 do 70 roku życia o 2,5 cm.
http://deepblue.lib.umich...26.0001.001.pdf
Na podstawie pracy:
http://www.cdc.gov/nchs/data/nhsr/nhsr010.pdf
z tabel 9 i 11 można odczytać, że w przeciągu 50 lat przeciętny wzrost kobiet i mężczyzn zwiększył się o 3-4 cm średnio: 3,5). Dodając jedno do drugiego otrzymamy 2,5+3,5=6cm.
Można więc z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że w ostatnim półwieczu średni wzrost kobiet i mężczyzn zwiększył się co najmniej o 6 cm, czyli o 3,5%. Ponieważ trudno znaleźć jednoznaczne tabele, jest to liczone trochę od tyłu. Tym niemniej zgadza się to z powszechną wiedzą, że od czasów II Wojny Światowej ludzie stali się więksi.
BMI- body mass index jest liczony w stosunku do kwadratu wzrostu. Nie katujmy się dalej wzorami Kleibera i uzasadnianiem, dlaczego masa ciała jest proporcjonalna do kwadratu wysokości. Przyjmijmy, że tak jest w przybliżeniu.
Zatem zwiększenie przeciętnej wysokości ciała o 3,5 procenta musi pociągać za sobą wzrost masy ciała o 7%. (Dla niedowiarków: wzrost o 3,5% oznacza pomnożenie tego czegoś przez 1,035. Kwadrat tej liczby to 1,035x1,035=1,071. W zaokrągleniu 7%.
Reasumując, w ostatnim półwieczu wystąpiły naturalne procesy powodujące zwiększenie wzrostu wysokości ciała o 3,5% i związany z tym naturalny wzrost masy ciała o 7%.
Co z tego wynika dla wegetarian?
To be continued.
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Sob Lip 10, 2010 00:22, w całości zmieniany 1 raz
Panie Tomtom,
Zacytował Pan pracę:
Trends in Intake of Energy and Macronutrients --- United States, 1971--2000
Z tekstu pracy i tytułu wynika, że chodzi o USA - United States of America czyli Stany Zjednoczone Ameryki.
Z pracy cytowanej przez Pana wynika, że w USA wzrosło trochę spożycie tłuszczu.
Jednocześnie, jak Pan potwierdza, w USA nastąpiło pogorszenie sytuacji zdrowotnej.
To tutaj, to jest forum o zdrowiu i zdrowym żywieniu i jak najbardziej jest sens pisania.
Proszę zatem wyjaśnić:
1. Czy pogorszenie zdrowia obywateli USA wynikło ze zwiększenia spożycia tłuszczu
2. Z jakich ewentualnie innych przyczyn nastąpiło to pogorszenie?
3. Czy zredukowanie spożycia tłuszczu poprawi ich zdrowie?
Panie Tomtom, proszę nam wyjaśnić, co Pan miał na myśli, cytując ww pracę i nie chować się jak smarkacz za frazesami typu "nie wiem czy jest sens". Ta praca jest bardzo ciekawa i można wyciągnąć interesujące wnioski. Niech Pan te wnioski wyciągnie.
JW
ad1 - owszem, zwiększenie spożycia tłuszczu było JEDNYM Z CZYNNIKÓW.
ad 2 - czynników jest tysiące, te bardziej istotne które akurat teraz mi do głowy przychodzą
- zmniejszenie spożycia omega 3 w stosunku do omega 6
- zwiększenie spożycia węgli wysoko przetworzonych (biała mąka, cukier)
- zwiększenie spożycia kalorii w ogóle
- zwiększenie stosowania leków gdy nie jest to konieczne
- zwiększenie stosowania dodatków do żywności - np aspartam
- fluor w wodzie pitnej
- zmniejszenie spożycia jodu
- stosowanie filtrów do opalania i mniej słońca
- zwiększenie stresu informacyjnego i stresu ogólnie
- zwiększenie ilości pól elektromagnetycznych
- zwiększenie ilości spalin i innych zanieczyszczeń powietrza
(i można tak godzinami, ale nie przed drugą w nocy - już mam przeciąg mały w czaszce)
ad 3 - owszem, zmniejszenie spożycia tłuszczu nasyconego, trans czy omega 6 spowodowałoby znaczne poprawienie stanu zdrowia ogółu społeczeństwa
A pracę cytowałem, aby:
Cytat:
W USA od wielu lat trwa wielka wojna z cholesterolem i tluszczem oczywiscie.
Zapadalnosc na raka coraz wyzsza bo przechodza na Twoje " zdrowe " jedzenie.
wykazać, że żadna "walka z tłuszczem" nie przynosi tam żadnych wymiernych efektów, spożycie tłuszczu wzrosło.
Jest faktem bezspornym, że w przeciągu ostatniego półwiecza w krajach rozwiniętych gospodarczo, tam, gdzie nie brakuje pożywienia, ludzie stają się coraz wyżsi, a co za tym idzie, również ciężsi. Jeżeli poważnie potraktujemy wskaźnik BMI, to tak musi być.
BMI=masa/(wzrost*wzrost) gdzie masa w kg a wzrost w metrach
Przyjmijmy, że mężczyzna o korzystnym BMI=23 oraz wzroście 170 cm waży 66kg
zatem mężczyzna o wzroście 180 cm i takim samym BMI=23 musi ważyć 74 kg.
Jeżeli przeciętny wzrost mężczyzn zwiększył się w XX wieku ze 170 do 180 cm, co jest realną wielkością, to musiało nastąpić zwiększenie średniej masy ciała z 66 do 74 kg.
Procentowo licząc, bo przy zmianach jest to to, co nas najbardziej interesuje wychodzi,
że wzrost zwiększył się w zaokrągleniu o 6 % ( 180-170)/170=0,58
natomiast średnia masa tych mężczyzn wzrosła o 12% (74-66)/66= 0,12
W przybliżeniu: podwyższenie przeciętnego wzrostu i ileś procent skutkuje zwiększeniem masy ciała o procent dwukrotnie większy, przy takim samym współczynniku -BMI. Czyli bez wzrostu otyłości, jeżeli poważnie traktujemy wskaźnik BMI.
Jest oczywistym, że większy człowiek ma większe zapotrzebowanie energetyczne i musi więcej jeść. Czegokolwiek, ale więcej niż ten mały.
Pytanie, o ile więcej procentowo kalorii musi jeść człowiek mający większą masę o 12%?
W dobie arkusza Excel to banalne. Proszę to policzyć, Panie Tomtom i przedstawić nam tutaj wyniki. Świeci teraz popołudniowe Słoneczko i żaden wiatr nie hula nam po wypoczętych mózgownicach.
...Reasumując, w ostatnim półwieczu wystąpiły naturalne procesy powodujące zwiększenie wzrostu wysokości ciała o 3,5% i związany z tym naturalny wzrost masy ciała o 7%.
Co z tego wynika dla wegetarian?
To be continued.
JW
Mam Pan na mysle jakas konkretna grupe wegetarian czy poprostu calosc?
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Mnie zawsze inspirowały proste, a czasem głupie pytania, do poszukiwań. Tym razem też przekopałem się przez Internet i odkryłem ciekawe rzeczy.
Przeciętnie człowiek zmniejsza swój wzrost od 20 do 70 roku życia o 2,5 cm.
http://deepblue.lib.umich...26.0001.001.pdf
Na podstawie pracy:
http://www.cdc.gov/nchs/data/nhsr/nhsr010.pdf
z tabel 9 i 11 można odczytać, że w przeciągu 50 lat przeciętny wzrost kobiet i mężczyzn zwiększył się o 3-4 cm średnio: 3,5). Dodając jedno do drugiego otrzymamy 2,5+3,5=6cm.
Można więc z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że w ostatnim półwieczu średni wzrost kobiet i mężczyzn zwiększył się co najmniej o 6 cm, czyli o 3,5%.
Ale tego nie powinno sie tak sobie poprostu zsumowac, no chyba ze zbladzilem. Ok, wysokosc sie obniza z wiekiem o 2,5 cm (20 do 70 roku zycia) i na przelomie 50 lat ludzie urosli o 3,5cm.
Dlaczego sumowac skoro jest napisane ze w przeciagu 50 lat kobiety i meszczyzni urosli o 3,5 cm? 3,5 cm to 3,5 cm a nie 6 cm.
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Sob Lip 10, 2010 21:04, w całości zmieniany 2 razy
Oczywiście, że tego się nie da w prosty sposób zsumować, ponieważ zwiększenie wysokości ciała, które nastąpiło w XX wieku było odmienne dla białych w USA, odmienne dla białych w poszczególnych krajach w Europie, odmienne dla Meksykanów w Meksyku i odmienne dla Meksykanów w USA, odmienne dla Murzynów, odmienne dla okresu historycznego w każdym kraju, itd. Np. Duńczycy wiele lat temu osiągnęli średni wzrost bodajże 183cm, który już się nie powiększa, a Polacy dopiero ich doganiają.
Co więcej, to zwiększenie wzrostu różniło się zależnie od rozpatrywanego percentyla i było trochę inne dla 50 a inne dla 95. Dziesiątki prac antropometrycznych koncentrują się nad jakimiś szczegółami i trudno na forum streścić tę zmianę w jednej liczbie.
Wszakże policzenie, o ile wzrasta zapotrzebowanie na pożywienie po zmianie wysokości ciała ze 170 na 180 cm powinno nam dać pojęcie, dlaczego i o ile więcej mężczyźni jadają. Podobnie kobiety.
Policzmy ten rząd wielkości, żeby ruszyć dalej.
JW
jejku, po co mam liczyć? Znowu jakaś paralogika? Już abstrahując od tego, że 12% większa masa ciała =/= 12% większe zapotrzebowanie kaloryczne. Nie jest możliwe policzenie tego "z głowy", ALE
pierwszy z brzegu kalkulator
mężczyzna ważący 70 kg potrzebuje 2020 kcal dziennie
Jeśli już naprawdę na upartego ktoś chce kompletnie niepotrzebne i absurdalne wyliczenia przeprowadzić (na początku już myląc się 2 krotnie - dodając wzrost kobiety i mężczyzny, zaraz potem myląc się w ilości koniecznych kcal - również dwukrotnie) wychodzi, że średnie spożycie kcal powinno wzrosnąć o 3%, czyli skoczyć o 60-90 kcal dziennie, wzrosło o 200-300.
Otyłość wylicza się jednym jedynym sposobem - procentową zawartością tkanki tłuszczowej w organizmie. Wszystkie pozostałe metody są "skrótami" stosowanymi po pierwsze dlatego, że ludzie nie mają jak mierzyć grubości tkanki, po drugie dlatego, że ładnie się sprzedają.
Póki co twardym, niezaprzeczalnym faktem jest, ze liczba ludzi otyłych w USA rośnie. Żadna paralogika i próby obłędnego przeliczania wszystkiego i pomijania wszystkich wskaźników oprócz tych wygodnych dla sformułowania swoich karkołomnych tez tego nie zmienią.
Zamiast młócić zbędną pianę, proszę to po prostu policzyć i nie zasłaniać się paralogiką.
Podpowiem, że nie jest to zależność liniowa i człowiek ważący 100kg nie zużywa dwa razy więcej energii niż ważący 50kg.
Ze stron PAN-u można wyciągnąć wreszcie jednoznaczne dane dla Polski
"W ciągu 35 lat (1965–2001) średnia wysokość ciała 19-latków wzrosła aż o 7 cm."
http://www.academia.pan.pl/dokonania.php?id=512
Tak więc przyjęty do obliczeń wzrost wysokości o 10cm w przeciągu półwiecza jest realnym przybliżeniem stanu rzeczy. W USA, jako, że jest to kraj bardziej rozwinięty, podobny proces musiał zaistnieć wcześniej.
Zaś posługując się na poważnie wskaźnikiem BMI rzędu 23, musimy przyjąć, że oznacza to wzrost masy ciała z 66,5kg do 74,5kg, czyli o 8kg lub 12 %.
Jak Pan kompetentnie policzy ten wzrost zapotrzebowania energetycznego, będziemy mogli ruszyć dalej ze statystyką tłuszczy i co z niej wynika dla wegetarian.
JW
PS. Nie wymagam cudów i obliczeń już teraz, zaraz. Wiem, że jest czarna noc niesprzyjająca pracy neocortex.
przecież już to policzyłem w poprzednim poście. Wzrost masy ciała o 12% powoduje wzrost zapotrzebowania kalorycznego o 5-6%.
Średni wzrost dotyczy głownie mieszkańców wsi, którzy bardzo mocno urośli zawyżając statystykę. Mieszkańcy miast mają bardzo niewielki skok wzrostu - a w przypadku USA te skoki są jeszcze mniejsze. Co więcej, spożycie kaloryczne było liczone głównie dla miast, gdzie wzrost się nie zmienił.
Dokąd ta paralogika zaprowadzi? Coś jak ostatnio, że skoro samochód na 4 kołach jedzie 100 na godzinę, to gdyby miał 8 kółek jechałby 200?
Coś jak ostatnio, że skoro samochód na 4 kołach jedzie 100 na godzinę, to gdyby miał 8 kółek jechałby 200?
To było jakoś inaczej ... pomimo iż samochód został zaprojektowany do spalania benzyny, możemy do niego bezkarnie wlewać olej słonecznikowy. To była parabola do tezy, iż pomimo ewolucyjnego przystosowania gatunku homo do jedzenia białka i tłuszczu zwierzęcego, możemy bezkarnie stosować dietę wegetariańską. Absurd tej tezy jest chyba oczywisty.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
No nie wiem, biorąc pod uwagę spustoszenie jakie sieje w organizmie dieta tutaj propagowana z jednej strony, cofanie się raka i miażdżycy na diecie wege niskotłuszczowej z drugiej - to chyba jest odwrotnie, co?
chłopie, przecież Ty po prostu nie jesteś w stanie tekstu pisanego zrozumieć. I nie chodzi tu o złożenie literek w wyrazy, ale o interpretację. To jest już wtórny analfabetyzm.
Kiedyś przeprowadzono takie badania, wyszło że połowa polaków nie jest w stanie zrozumieć wiadomości radiowych. "W Zimbabwe wybuchł pucz" - aaaa coś tam wybuchło, co mnie to...
Jakie PSA? A doczytałeś jak się kształtowały zależności dla diet? Jakie jeszcze dodatkowe badania wykonywano? Jaka jest szansa spadku PSA w przypadku braku podjęcia diety? Zajrzałeś do źródeł?
Chodzi o to, Inteligentny Czytelniku Rozumiejący Zawiłości Medycyny, że PSA NIGDY nie spada samo z siebie. Jak już zaczyna rosnąć, to jest równia pochyła. Wtedy nie pyta się "czy będzie rak" ale "kiedy będzie rak".
No ale rozumiem, że to jest niewygodne - a zgodnie z sekciarskim ślepym pędem, wszystko co niewygodne odrzuca się za wszelką cenę.
przecież już to policzyłem w poprzednim poście. Wzrost masy ciała o 12% powoduje wzrost zapotrzebowania kalorycznego o 5-6%.
Średni wzrost dotyczy głownie mieszkańców wsi, którzy bardzo mocno urośli zawyżając statystykę. Mieszkańcy miast mają bardzo niewielki skok wzrostu - a w przypadku USA te skoki są jeszcze mniejsze. Co więcej, spożycie kaloryczne było liczone głównie dla miast, gdzie wzrost się nie zmienił.
Dokąd ta paralogika zaprowadzi? Coś jak ostatnio, że skoro samochód na 4 kołach jedzie 100 na godzinę, to gdyby miał 8 kółek jechałby 200?
Panie Tomtom, pudło, to nie jest zgadywanka, tylko wzór Kleibera. Niech Pan tam wstawi 66,5 kg i policzy e1, potem e2 dla 74,5kg , potem ((e2-e1)/e1)*100 i będziemy wiedzieć konkretnie, bez zgadywania i internetowych kalkulatorów, o ile wzrośnie zapotrzebowanie na energię. I każdy forumowicz będzie sobie mógł sam to sprawdzić. Nic tu nie pomoże epatowanie słowem paralogika, te wzory są na poziomie gimnazjalisty.
JW
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Mieli. ZIeloną herbatę. Albo nie mieli. Chorowali albo nie chorowali. Tylko skąd medycyna chińska i po co jak nie chorowali.
Te wszystkie gadki o niechorowaniu.
TAm mieli zieloną, siam Yerba, a tu co? Bóg się wypiął na ten Anus Mundi. No tak. Wiadomo. Niescenście nasze Polska. Trzeba by to gdzieś w cholerę popchnąć do żyda na targu. Może on coś z tym niesscenściem zrobi.
A mówili wam przecie szukajta a znajdziecie. Cudze chwalicie swego nie znacie. Dlatego. Sami nie wiecie co posiadacie. Zresztą, Yerba mate ani GunPowder nie uratowali indian.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Wrz 22, 2010 10:38, w całości zmieniany 2 razy
Uczeni z uniwersytetu w Nottingham (Anglia) przeprowadzili badania nad kapsaicyną podawaną wewnętrznie. Dotychczas stosowano ją zewnętrznie jako plastry przeciwbólowe w reumatyzmie i artretyzmie. Podając kapsaicynę wewnętrznie zwierzętom doświadczalnym zauważyli, że chore na nowotwory - zdrowiały. Otóż okazało się, że kapsaicyna, dostawszy się do organizmu poszukuje komórek rakowych i znalazłszy je, zabija mitochondria, które są odpowiedzialne za podział i rozrost komórek.
Kapsaicyna niszczy każdy rodzaj nowotworu, bez względu na to, jaką część ciała zaatakował.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.