Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Wspólnota Jima Jonesa
Autor Wiadomość
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 17:15   Wspólnota Jima Jonesa

Myślę, że w przypadku "wielebnego" Jima Jonesa poglądy będą zbieżne.
Jak to się stało, że uwiódł setki Amerykanów i nakłonił do samobójstwa?
Jakie cechy posiadał, że dokonał tego samodzielnie, nie mając za sobą całego państwowego aparatu przymusu, a nawet wbrew państwu? Żadne bowiem państwo nie toleruje konkurencji w dziedzinie zabijania, sobie zostawiając ten przywilej. Jones dokonał tej sztuki na Amerykanach, znanych z kultywowania niezależnej zaradności. To nie byli obywatele przyzwyczajeni do dyktatury.
JW
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 17:40   Re: Wspólnota Jima Jonesa

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jakie cechy posiadał, że dokonał tego samodzielnie, nie mając za sobą całego państwowego aparatu przymusu, a nawet wbrew państwu? JW


Całkiem zwyczajne.Nic osobliwego w gruncie rzeczy."Setki Amerykanów" - fajne z erystycznego pkt widzenia.A jaki to odsetek populacji?
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 17:57   Re: Wspólnota Jima Jonesa

Według jednego z byłych członków sekty, "biała noc" miała inny charakter. Było to zaplanowane masowe morderstwo, upozorowane później na zbiorowe samobójstwo.
_________________

 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 19:02   Re: Wspólnota Jima Jonesa

Bruford napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jakie cechy posiadał, że dokonał tego samodzielnie, nie mając za sobą całego państwowego aparatu przymusu, a nawet wbrew państwu? JW
Całkiem zwyczajne.Nic osobliwego w gruncie rzeczy."Setki Amerykanów" - fajne z erystycznego pkt widzenia.A jaki to odsetek populacji?
Dokładnie rzecz biorąc, źródła podają, że zginęło 909 osób, więc setki są właściwym słowem. Tysiące byłoby przesadą. No i jednak łatwiej chyba byłoby taką rzeź zorganizować w państwach Inków czy Azteków, niż wśród Amerykanów. Tutaj samotny guru, jak by nie patrzeć, działający wbrew państwu i wbrew amerykańskiemu etosowi, wykazał się mistrzostwem.
Każdy naród wytwarza jakieś wspólne struktury porozumiewania się i reagowania, często irracjonalne, ale wpływające na bieg zdarzeń. Chyba nie musimy sobie udowadniać, że co by nie mówić, łatwiej obecnie byłoby znaleźć zamachowca na Bliskim Wschodzie niż w Finlandii. Podobnie łatwiej znajdziemy straceńców gotowych na Samosierrę w Polsce niż w Danii. Odwrotna sytuacja jest możliwa, ale trudniejsza, jak bieg pod wiatr, zamiast z wiatrem.
Analogicznie stopień przywiązania Amerykanów (USA) do niezależności jest większy, niż dajmy na to Francuzów, przywiązanych do tradycji państwa opiekuńczego i rentierstwa.
Itd. W tym sensie stopień trudności znalezienia setek ludzi gotowych do samobójstwa w USA jest trudniejszy, niż w Japonii czasu II wojny światowej czy na Bliskim Wschodzie.
"Wielebnemu" Jonesowi ta sztuka udała się od trudniejszej strony.
A może właśnie Amerykanie, wirtuozi organizacji, jednocześnie są naiwni jak dzieci w innych dziedzinach i podatni na sekciarskie uzależnienie? Może to właśnie tak działa?
Podobno 2/3 Amerykanów jest wierzących i tylko 1/3 Niemców.
JW
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 19:17   

http://www.youtube.com/watch?v=yd9B01dN4wc
_________________

 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 19:18   

Tak w Ameryce jest bardzo dużo innowatorów ale trzeba też pamiętać, że zjeżdżają się tam ludzie z całego świata. Prędzej do Ameryki pojedzie jakiś pleb z Meksyku niż Meksykański arystokrata. Co do manipulacji to łatwiej kontrolować 909 osób niż jedną bądź dwie.

Nie można też wykluczyć tego że Jim miał podstawionych parę osób, owe osoby pomogłyby mu kontrolować tłum. Wiadomo w ogóle coś o narodowości oraz wykształceniu ofiar?
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 19:33   

Przeciętny przekrój, byli również biali.
JW
http://natropie.onet.pl/c...ul-special.html
Cytat:
Urodzony w 1931 roku w Indianie James Jones dorastał w Richmond, gdzie mieszkał razem z matką. Od wczesnej młodości wierzył w konieczność działania na rzecz równouprawnienia wszystkich obywateli Stanów Zjednoczonych. Pogląd ten podzielała jego żona Marceline, z którą związał się jako osiemnastolatek. Jim uważnie przeczytał biografie Hitlera, Stalina, Marksa oraz Gandhiego, co było swoistym wprowadzeniem w ideologię komunizmu, z którą zaczął sympatyzować.

Później zainteresował się kościołem metodystów, do którego wstąpił. Tam przyszedł moment rozczarowania. Członkowie wspólnoty nie byli w pełni (tak jakby Jones tego oczekiwał) oddani idei zniesienia dyskryminacji rasowej. "Wielebny" bojkotował więc lokale, które zakazywały wstępu obywatelom o innym niż biały kolorze skóry, ostentacyjnie pozostawał w wydzielonych dla ciemnoskórych strefach w urzędach czy szpitalach. Wraz z żoną zaadoptował piątkę kolorowych dzieci, tworząc model "tęczowej rodziny". Wszystko to przyniosło mu rozgłos w mediach. Za sławą przyszła i władza – w 1960 r. został mianowany przewodniczącym komisji ds. praw człowieka w Indianapolis, a w 1976 r. został przewodniczącym Urzędu Gospodarki Mieszkaniowej w San Francisco.

Najważniejszy dla Jonesa okazał się rok 1955, kiedy rozpoczął tworzenie wokół siebie wspólnoty. Wyznawcami Świątyni Ludu mogli zostać zarówno biali, jak i czarni. Wielebnego nie interesował status majątkowy ani klasa społeczna, z której pochodzili wierni. Zapraszał wszystkich, pukając od drzwi do drzwi, rozsyłając zaproszenia i prospekty nawołujące do życia w duchu równości. Poszły za nim rzesze – biedota, w której obronie stawał, bogaci, gdyż jego ideały były szlachetne, zamożni i politycy, oddając swój majątek słusznej sprawie. Przez kolejne 22 lata będzie jednym z najważniejszych przywódców kościołów i sekt w całej Ameryce.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 19:35   

Cytat:
"Jak dobrze wstawać ze wschodzącym słońcem"
Koncepcja wielorasowego społeczeństwa opierała się na modelu dużej, szczęśliwej rodziny. Stworzona społeczność alternatywna żyła w wielkim kolektywie. Jones zapewniał każdemu pozory indywidualnej realizacji potrzeb artystycznych, sportowych, duchowych. Tak naprawdę to on sprawował rząd dusz. Odrzucał inne religie, sam stając się bogiem dla swych wyznawców. Aby umocnić pozycję, wykreował mit zagrożenia zewnętrznego, a w obliczu ujawnionych przez uciekinierów z sekty zarzutów o psychiczne, emocjonalne i seksualne wykorzystywanie, wyprowadza Świątynię Ludu na kawałek wydzierżawionej przez siebie ziemi w Gujanie.
Wspólnota stała się samowystarczalna, zamknięta, została odcięta od świata będącego poza gujańską puszczą. Mieszkańcy Jonestown wysyłali do najbliższych listy, pełne nadziei, optymizmu, radości z odnalezionego spokoju:
Myślę o was, gdy słucham symfonii Beethovena [...]. Siła i zasady, które mi przekazaliście, teraz rozkwitają w pełni. Jakie to szczęście, że Gail i David mogą dorastać we wspólnocie, wspierającej ich ideały. Są tacy silni i niezależni, na pewno bylibyście z nich dumni.
Ciężko pracuję, jestem kierownikiem służb medycznych w Jonestown. To najbardziej ekscytująca rzecz, jaką kiedykolwiek robiłam. Jest taka piosenka, którą często tu śpiewamy. Zaczyna się słowami: „Jak dobrze wstawać ze wschodzącym słońcem”, a kończy: „Jak dobrze widzieć skończoną pracę i wiedzieć, że przyszłość właśnie się staje”. To oddaje moje uczucia o tutejszym życiu. Jestem tysiące mil od was, brak nam rozmów, ale teraz jestem bardziej waszą córką niż kiedykolwiek do tej pory.
Tak pisała Phillis Chaikin do swych rodziców 15 kwietnia 1978 r. Należała wraz z mężem do ścisłych współpracowników wielebnego Jonesa.
15 listopada 1978 r. do Gujany przyleciał kongresman Leo Ryan. Stanął na czele grupy "Zatroskani Krewni". Po dwóch dniach Jones wpuścił Ryana i dziennikarzy do wioski.
Tragedii nic nie zapowiadało. Z niespełna tysiąca mieszkańców chęć wyjazdu z amerykańską delegacją wyraziło kilkanaście osób. Jones nie oponował.
Do pierwszego aktu dramatu doszło na lotnisku, 5 kilometrów od Jonestown. Niedoszłych uciekinierów zaatakowała uzbrojona w karabiny maszynowe grupa strażników z osady. Leo Ryan i trójka towarzyszących mu dziennikarzy poniosła śmierć na miejscu. Guru uznał, że w tej sytuacji ma tylko jedno wyjście. Szybko podjął decyzję o zabiciu tych, którzy chcą odejść z Jonestown.
Przemawiając do ludu, stwierdził, że śmierć jest najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich. Sprzeciwu prawie w ogóle nie było. Rodzice podali truciznę dzieciom, po czym sami ją zażyli. Ci, którzy nie chcieli tego zrobić, zostali zamordowani na rozkaz wielebnego.
W nocy z 18 na 19 listopada zginęło 909 osób. Jim Warren Jones zmarł od rany postrzałowej. Popełnił samobójstwo. Lub został zamordowany.
Przyszłość właśnie się stała.
Autor: Erika Sjoblom Źródło: Onet.pl
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 20:07   

iliq napisał/a:
Wiadomo w ogóle coś o narodowości oraz wykształceniu ofiar?

Jak podaje Anthony Storr: "mniej więcej 70% tych, którzy podążyli za nim [do Gujany], było Murzynami, 2/3 stanowiły kobiety".

Anthony Storr "Kolosy na glinianych nogach. Studium guru" - polecam (pisałam już o tej książce)! Jest tam dość obszerny rozdział o Jonesie a także profile innych słynnych "guru" (autor próbuje podzielić ich na w pewnym sensie "dobrych" i "złych"). Jest też próba wyjaśnienia skąd się biorą "guru" oraz ich wyznawcy. Było o tym też w odpowiednim wątku w tym dziale.

Marishka
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 20:45   

Wiem Marishko, przeczytałem w niej rozdział o Osho, który mi doradziłaś. A co do tego podziału to tak właśnie przypuszczałem. Przypuszczałem, że większość będzie czarna / niewykształcona.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved