Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:00
Co złego z ruchem optymalnych?
Autor Wiadomość
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 21:32   Co złego z ruchem optymalnych?

Co złego dzieje sie z ruchem optymalnych? Jeśli poczytamy ich forum w dziale "Dieta Optymalna" z ostatniego pół roku wyraźnie przebija posłanie odejścia od zasad żywienia optymalnego. Z tego co pisze Admin (Tomasz Kwaśniewski, syn dr-a Jana Kwaśniewskiego) wynika, iż dieta optymalna jest tak trudna i niebezpieczna w stosowaniu, że nawet wyższe wykształcenie nie wystarczy aby zrozumieć zasady jej prawidłowego stosowania, natomiast odstępstwa od tego modelu grożą utratą zdrowia i życia.

Nikt już tam nie odpowiada konkretnie na zadawane pytania. Są one najczęściej pomijane "ciszą" bądź udzielana jest jakaś zdawkowa odpowiedź najczęściej nie na temat. Tej diety Admin nikomu już nie zaleca, a w zamian za to nawet doradza przejście na dietę wegetariańską. Wypowiedzi innych przedstawicieli tego ruchu są natomiast szybko i skutecznie przez niego krytykowane jako odbiegające od jej zasad i pryncypiów. Czy to wszystko co się tam dzieje jest poważne? Czy dziś te miliony optymalnych o których mówiono i pisano zostali pozostawieni samym sobie gdy niezrozumienie zasad tej diety okazalo sie nagle aż tak groźne?. Śmiem wątpić aby wszyscy dokładnie wszystko rozumieli skoro zasady diety stały się nagle takie trudne.

A co z innymi dietami pokrewnymi - tzw. nisko-węglowodanowymi - wysoko-tłuszczowymi (NWWT)? Np. dieta dr-a Wolfganga Lutza, która daje dużą swobodę w doborze spożywanych pokarmów a narzuca restrykcje na spożywanie ilości węglowodanów jedynie (do 72 g dziennie). Przecież logicznie jest to też jakby "Dieta Optymalna" lecz stosowana z dużymi błędami. Musi ona być też wobec tego w/g Admina ogromnie szkodliwa. Czy ruch optymalnych, a zarazem i ruch NWWT w Polsce przeżywa jakiś głęboki kryzys? Czy stosowanie tego rodzaju żywienia jest rzeczywiście aż tak wysoko niebezpieczne? Sam prowadzę podobny od lat i zauważyłem u siebie wiele wysoce pozytywnych zmian po przejściu i nie bardzo chce mi się w to wszystko wierzyć. Ale może rzeczywiście jest coś o czym nie wiem. Może nasi praprzodkowie żywiąc się w ten sposób, z tego powodu będąc zdrowymi przez cały okres życia szybko starzeli się i nagle zapadali na śmiertelne choroby. Może to jest jak niektórzy uważają, przyczyną ich krótkiego życia, czego współczesnym przykładem byli do niedawna Eskimosi. A może jest inna przyczyna.

Czy ktoś z tego w ogóle coś rozumie? Jeśli tak - bardzo proszę o odpowiedź.


Pozdrowienia, góral
Ostatnio zmieniony przez góral Czw Lut 16, 2012 21:41, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 22:40   

;D :keep: :papa:
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 22:44   

:keep:
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 22:45   

góral napisał/a:
Może nasi praprzodkowie żywiąc się w ten sposób, z tego powodu będąc zdrowymi przez cały okres życia

Widzisz, to jest o wiele bardziej złożone zagadnienie, bo jest w tym aspekt psychologiczny. Mianowicie jak to określasz naszych przodków, przynajmniej w ogromnej większości nie zajmował taki problem jak długość życia. Po prostu mieli o wiele bardziej organiczną, że tak powiem styczność z przemijaniem (częste lokalne wojny, publiczne egzekucje, pomory, wczesne umieranie dzieci, krótkie życie). Wtedy lęk przed śmiercią leczono wiarą, częstymi praktykami religijnymi, zabobonami itp. W każdym razie faktorem, który przykrywał strach przed śmiercią była nadzieja życia lepszego po drugiej stronie kurtyny. Dzisiaj ten strach leczy się kultem zdrowia, młodości, metodami na przedłużanie życia. Stąd też traktowanie wszelkich przepisów na życie jako przedmiot szczególnego kultu na zasadzie guru-nauczyciel. Czyli mój guru daje mi obietnicę długiego i szczęśliwego życia. I ta wiara uspokaja mój strach przed śmiercią. O wiele normalniejszą jest postawa, że dieta uśmierza cielesny ból. I to jest OK. To jest prawdziwsze, bo przynajmniej ma bardziej praktyczny wymiar. Np. ten niepokój, który wyraziłeś tutaj. Czyż nie spowodowane to zostało powolnym burzeniem mitu, w który wierzyłeś, że dieta zakryje ten strach? Jak zrozumiesz ten mechanizm w tobie, strach i niepokój zniknie. Jeśli zrozumiesz, że nie liczy się długość życia, ale jego jakość.
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 22:50   

Rawo@+

+dla Ciebie

Takie posty uśmieżają móje spojrzenie na świat :D

pzdr
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Czw Lut 16, 2012 22:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 23:06   

Zależy jak dawni przodkowie. Ci z ostatnich tysięcy lat na zbożach i marnym żarciu żyli tyle ile kot napłakał.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 23:26   Re: Co złego z ruchem optymalnych?

góral napisał/a:
Co złego dzieje sie z ruchem optymalnych? Jeśli poczytamy ich forum w dziale "Dieta Optymalna" z ostatniego pół roku wyraźnie przebija posłanie odejścia od zasad żywienia optymalnego.........
Czy ktoś z tego w ogóle coś rozumie? Jeśli tak - bardzo proszę o odpowiedź.
Pozdrowienia, góral

Kangur rozumie, ze beztalencie dydaktyczne admina doprowadzilo do tego stanu. Podcina galaz na ktorej siedzi i robi siusiu w majtki na zlosc tacie.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 23:53   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Niezależnie od tego, czy dr Kwaśniewski ma, czy nie ma raka krtani, jeden przypadek niczego nie dowodzi. Co najwyżej jest to sprawa emocjonalna dla jego wielbicieli. W tamtym środowisku występuje magiczna wiara i różne fobie, które tak dobrze oddaje link zaprezentowany przez Are w Hyde Parku.
http://www.eioba.pl/a7708..._nowym_i_innymi

Na ortodoksyjnej DO rzeczywiście spotykałem osoby, które zachorowały na raka. Niektóre już zmarły. Spotykałem osoby, które po miesiącu DO wpadły w silną depresję. Znam osoby, które po kilku zawałach nie wyleczyły się z miażdżycy i zmarły. Itd.
Problemem DO jest paru cwaniaków, którzy nieuczciwie grają na emocjach schorowanych ludzi i sekciarstwo naiwnych.
Z obu stron. Przeciwnicy fanatycznie z pianą na ustach krytykują DO, chociaż kompletnie nie mają pojęcia, na czym ta dieta polega.
Zwolennicy sekciarsko tłumaczą niepowodzenia DO tym, że niedokładnie przestrzegano zaleceń i wierzą, że każdy, kto rzeczowo analizuje DO, należy do sprzysiężenia chcącego zniszczyć doktora.
Z obu stron występuje tępa, nietolerancyjna wiara.
O ile cukrzycę jest łatwo wyleczyć w 80% przypadków, o tyle rak i miażdżyca do dzisiaj nie dały się pokonać.
Żadna z przyczyn, które się podaje, jednoznacznie nie powoduje tych chorób, bowiem zawsze można znaleźć społeczeństwa przeczące tym zasadom.
Np. w reakcji Fentona jony żelaza generują powstawanie wolnych rodników.
Nadmiar wolnych rodników, jak wiadomo, jest przyczyną miażdżycy i raka. Dlatego specjaliści zalecają ograniczenie czerwonego mięsa zawierającego dużo żelaza.
Tylko, że tradycyjni Eskimosi żywili się głównie czerwonym mięsem i na raka nie chorowali. Podobnie byli wolni od miażdżycy i cukrzycy.
DO powinno sprzyjać ograniczeniu tych chorób, ponieważ każde żywienie niskowęglowodanowe zmniejsza wydzielanie insuliny, która jest głównym czynnikiem rakotwórczym i miażdżycorodnym. Niestety, nie jest tak zawsze, wbrew temu, co pisał twórca. Gdyby dr Kwaśniewski nie używał pojęć kategorycznych i rozwijał swoją wiedzę, nie byłoby problemu. Świat roi się od osób tworzących całe systemy żywienia niskowęglowodanowego.
Ale tylko DO jest przedstawiana jako jedynie słuszna, niepodważalna i skończona wiedza, której głupi świat nie potrafi zrozumieć. Więc nie dziwmy się, że jest to, co jest.
Skuteczność DO mogłyby określić wyłącznie niezależne badania naukowe.
Niestety, dr Kwaśniewski swoją arogancją zraził środowiska naukowe.
Kilka lat temu była szansa na takie badania. Wówczas storpedował je osobiście doktor. Teraz cały ruch upadł i jest zbyt mało osób, żeby cośkolwiek kompetentnie zbadać.
Jeżeli jakiś neofita chce się dowiedzieć, jak działa DO długoterminowo, pozostają moje publikacje w Optymalniku w cyklu Optimal Story.

Witamina C i inne suplementy przeciw wolnym rodnikom są osią zaleceń dra Ratha, którego książkę "Dlaczego zwierzęta nie mają zawałów" również sprzedajemy. Pomimo ataków i procesów sądowych dr Rath ma swoje przedstawicielstwa na całym świecie. Atkins również rozwinął duży biznes. Podobnie Mercola, Sears itd.
Czy ta witamina C w dużych ilościach pełni kluczową rolę? Trudno powiedzieć, skąd nasze organizmy czerpią w stresie kilkadziesiąt razy więcej wit.C niż w spoczynku. Przecież zgodnie z wiedzą nie wytwarzamy tej witaminy.
Ale każdy sposób jest dobry, który nie szkodzi a niektórym pomaga.
Pozdrawiam
JW
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Pią Lut 17, 2012 16:48   

W ruchu optymalnych jest jedna wada.Admin nie dopuszcza do głosu osób ,które mają wątpliwości.Wszelka dysputa o DO jest zabroniona, kneblowanie głosów przeciw i wywalanie z forum tych którzy myślą inaczej to praktyka nagminna.Odmienne zdanie można mieć tylko w przypadku pieczenia placków serowych(czy placki serowe upiec w 200 czy 250 gr tłuszczu). Dlatego dominują posty z przepisami kulinarnymi.
Są osoby którym DO pomogła ale też dużo osób jest takich którym zaszkodziła.O tym dlaczego tak jest nikt nie ma zielonego pojęcia.Podejrzewam, że wszystko zasadza się na na zasadzie nie mieszania białka z węglami. Ale głowy za tę teorię nie dam.
Mój daleki krewny nigdy żadnej diety nie stosował a dożył ponad 90 lat. Po nim już nikt tego wyczynu nie dokonał. Jego żona żyła tez ok.90 lat diety nie stosowała ale jak pamiętam zawsze jadła bardzo skromnie.
_________________
Jeśli potrzebujesz przyjaciela , kup sobie psa/G.Gekko
Ostatnio zmieniony przez jerzyk Pią Lut 17, 2012 16:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Lut 17, 2012 19:51   

jerzyk napisał/a:
O tym dlaczego tak jest nikt nie ma zielonego pojęcia

Złożone to jak i jeszcze trochę :)
Rozpoczyna się to od vs:vs:vs GSO dalej idzie :
http://www.medbio.info/Horn/IntMet/integr4.gif
http://www.medbio.info/Ho...les/integr6.gif

zahacza o układ otwarty, otoczenie interakcja (hormony adrenalina, kortyzol itp),
RQ http://www.machala.info/m...ragowo_2007.pdf

Ogólnie czary mary zaczynają sie od vs:vs:vs dalej skutek/konsekwencje...?

Złożony temat :faint: 8)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 09:12   

Mariusz_ napisał/a:
jerzyk napisał/a:
O tym dlaczego tak jest nikt nie ma zielonego pojęcia

Złożone to jak i jeszcze trochę :)
Rozpoczyna się to od vs:vs:vs GSO dalej idzie :
http://www.medbio.info/Horn/IntMet/integr4.gif
http://www.medbio.info/Ho...les/integr6.gif

zahacza o układ otwarty, otoczenie interakcja (hormony adrenalina, kortyzol itp),
RQ http://www.machala.info/m...ragowo_2007.pdf

Ogólnie czary mary zaczynają sie od vs:vs:vs dalej skutek/konsekwencje...?

Złożony temat :faint: 8)

Maniek, wez no napisz swoimi slowami, bo klikajac w te twoje linki to za cholere nie mozna dojsc o co ci w ogole chodzi. Troche za duzo tej metaforyki na forum, co chwile trzeba sie lapac "co autor mial na mysli"
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 10:28   

jerzyk napisał/a:
Są osoby którym DO pomogła ale też dużo osób jest takich którym zaszkodziła.O tym dlaczego tak jest nikt nie ma zielonego pojęcia.Podejrzewam, że wszystko zasadza się na na zasadzie nie mieszania białka z węglami.
dodałbym jeszcze:
- węgle pochodzące głównie ze niejadalnych zbóż (źródło nie rozpuszczalnego błonnika)
- łączenie zbóż z białkami dodatkowo często różnego pochodzenia w jednym posiłku
- mało warzyw i owoców
- z góry narzucona i nie dla każdego dobra proporcja B:T
- ryby i drób na końcu mięsnej drabinki DO
pomijam brak lub niedostateczną podaż produktów alkalizujących w diecie i związane z tym zakwaszenie organizmu jako źródło wielu chorób, bo jak zauważyłem, to drażliwy tutaj temat.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 10:42   

side napisał/a:
pomijam brak lub niedostateczną podaż produktów alkalizujących w diecie

Woda z warzyw odkwasza? Od kiedy? Warzywa mają znikome ilości minerałów nie wspominając o ich przyswajalności na poziomie 10-15% oraz biodostępności dla organizmu?
Takie o to mięso, produkty zwierzęce mają coś ~30%? Z czym do...? Wio koniku :]
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 10:43   

zyon napisał/a:
Maniek, wez no napisz swoimi slowami,

Później napiszę, wybieram się w tej chwili na zakupy połączone z biegiem w jedną stronę :)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lut 18, 2012 11:10   

Mariusz

mógłbyś ?

1. pochyl się ( samodzielnie :-) ) nad tematem typów metabolicznych
może tu przyczyna , że klasyczne proporcje DO nie wszystkim służą ?

2. według zaleceń

Dieta japońska BTW 50:25:150 = ok. 1000Kcal
DO / ŻO BTW 50:150:25 = ok. 1650 skąd wyższe potrzeby energetyczne ?

jeśli coś pokręciłem "nie bij wytłumacz" - jak ojciec dziecku :-)

3. Wieprzowina - czy na pewno jest dobra dla człowieka ?

"Świnia wydala tylko 2% kwasu moczowego z orga­nizmu. 98% tego związku pozostaje w jej tkankach. Nadmiar kwasu moczowego w organizmie człowieka jest przyczyną wielu chorób, na przykład dna mo­czanowej, kamicy nerek."
"Mięso wieprzowe jest również źródłem zakażenia:

a) włośniem krętym „Trichinella Spiralis”. Pasożyt ten występuje tylko u świń i dzików i różni się od innych pasożytów (występujących na przykład. u krów) tym, że larwy włosienia nie niszczy proces gotowania lub smażenia. „Trichinella Spirali” powoduje:

- zapalenie błony śluzowej jelit „wrzodziejące”, - zatrucie pokarmowe,

- zaburzenia metaboliczne,

- zmiany skórne,

- zapalenie naczyń na tle immunologicznym.

Osoby, u których doszło do osiedlenia się larw włośni w mięśniach (mięśniach pomocniczych w od­dychaniu serca) zapadają na duszności i choroby, których nie można już wyleczyć, co w konsekwencji prowadzi do śmierci. Ktoś może powiedzieć, że no­woczesna nauka potrafi izolować i zabić włośnia krętego z mięsa wieprzowego. Odpowiedź jest jedna: tylko u tych świń, które są wyhodowane i go­towane sposobami naukowymi.

b) „Taenia Solum”. Pasożyt powoduje zaburzenia trawienne, biegunkę, zaparcia, bóle głowy, brak apetytu. "
"Mięso wieprzowe jest również źródłem zakażenia:

a) włośniem krętym „Trichinella Spiralis”. Pasożyt ten występuje tylko u świń i dzików i różni się od innych pasożytów (występujących na przykład. u krów) tym, że larwy włosienia nie niszczy proces gotowania lub smażenia. „Trichinella Spirali” powoduje:

- zapalenie błony śluzowej jelit „wrzodziejące”, - zatrucie pokarmowe,

- zaburzenia metaboliczne,

- zmiany skórne,

- zapalenie naczyń na tle immunologicznym.

Osoby, u których doszło do osiedlenia się larw włośni w mięśniach (mięśniach pomocniczych w od­dychaniu serca) zapadają na duszności i choroby, których nie można już wyleczyć, co w konsekwencji prowadzi do śmierci. Ktoś może powiedzieć, że no­woczesna nauka potrafi izolować i zabić włośnia krętego z mięsa wieprzowego. Odpowiedź jest jedna: tylko u tych świń, które są wyhodowane i go­towane sposobami naukowymi.

b) „Taenia Solum”. Pasożyt powoduje zaburzenia trawienne, biegunkę, zaparcia, bóle głowy, brak apetytu. "

Prawda to ?



Dar
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 11:47   

Mariusz_ napisał/a:
side napisał/a:
pomijam brak lub niedostateczną podaż produktów alkalizujących w diecie

Woda z warzyw odkwasza? Od kiedy? Warzywa mają znikome ilości minerałów nie wspominając o ich przyswajalności na poziomie 10-15% oraz biodostępności dla organizmu?

Oczywiście, ze tak. I nie woda tylko sok. Poczytaj Gersona, Walkera czy Tao zdrowia Daniela Reida.
Jeśli i im nie wierzysz, to możesz przetestować na sobie; np. sprawdzając PH śliny przed i kilka godzin po wypiciu świeżo wyciśniętego soku warzywno-owocowego.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 17:45   

dario_ronin napisał/a:
1. pochyl się ( samodzielnie ) nad tematem typów metabolicznych
może tu przyczyna , że klasyczne proporcje DO nie wszystkim służą ?

Mówisz o tym http://www.dietametaboliczna.com/dieta3.html
To nie geny warunkują to co powinno się zjadać,ale to co się zjada (substrat) uruchamia konkretne geny.

Darku,ale proporcja są w przedziale 1:1-x:0,5-1,5 każdy znajdzie coś dla siebie
x- zapotrzebowanie energetyczne
dario_ronin napisał/a:
2. według zaleceń

Dieta japońska BTW 50:25:150 = ok. 1000Kcal
DO / ŻO BTW 50:150:25 = ok. 1650 skąd wyższe potrzeby energetyczne ?

jeśli coś pokręciłem "nie bij wytłumacz" - jak ojciec dziecku


Nie przypominam sobie, abym per se kogoś "bił" ;)
Kcal z pożywienia nie są równe kcal w ustroju biologicznym
1 mol glukozy=180g =6-8 ATP glikoliza
1 mol palmitynianu=255g=108 ATP betaoksydacja

Źle założyłeś ilość głównych składników odżywczych przy obliczaniu zapotrzebowania energetycznego, ponieważ komórka o profilu cukrowym w warunkach tlenowych "przerabia" Ww na T. Co wiąże się z większymi nakładami węglowodanów (energii) i białka (zależnie od wartości biologicznej tego białka)
Dieta japońska http://4.bp.blogspot.com/...inawanDiet1.jpg 1:9:0,3

Zapotrzebowanie organizmu na tlen przy 1678 kcal dla RQ=0,7 (spalanie tłuszczy) jest większe niż przy RQ=1 http://www.tjc.edu/Respir...ory-Version.swf

Jest to argumentem dla tych co udowadniają,że przy RQ=0,7, aby dostarczyć tą samą ilość energii potrzeba więcej tlenu http://findarticles.com/p...15/ai_19205605/ ,ewentualnie ze spalania tłuszczów z litrem tlenu otrzymujemy mniej kcal

tłumaczenie od tyłu

http://www.machala.info/m...ragowo_2007.pdf str 36-41 .Warto zwrócić uwagę jaki jest rzeczywisty poziom VO2, CO2 a RQ. Wynika z tego,że Przy RQ=0,7 zapotrzebowanie O2 i produkcja CO2 jest na niskim poziomie ,wiąże się to większym zapotrzebowanie energetycznym organizmu,ponieważ ze spalania tłuszczy z tą samą lub mniejsza ilością tlenu uzyskamy mniej energii? :shock:


Zapominają jednak o http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=715
http://forum.dr-kwasniews...g21739#msg21739

Trzeba zwrócić uwagę,że w spoczynku organizm betaoksyduje RQ=0,7 (w 100%?) a nie spala węglowodany RQ=1!! Jak,więc zapotrzebowanie energetyczne przy RQ=0,7 może być większe niż przy RQ=0,85 czy 1 wytłumaczy mi to ktoś w przystępny sposób?Jak tłuszcze (RQ=0,7 i uzyskana energia 4.69kcal/litr O2) mogą dawać mniej energii niż węglowodany, skoro glikoliza daje maks 8moli ATP.(niech przy dobrych wiatrach będzie to 30 ATP :P ) Czy tylko ja widzę sprzeczności? :shock: ;) :>

Cytat:
. Wieprzowina - czy na pewno jest dobra dla człowieka ?

"Świnia wydala tylko 2% kwasu moczowego z organizmu. 98% tego związku pozostaje w jej tkankach. Nadmiar kwasu moczowego w organizmie człowieka jest przyczyną wielu chorób, na przykład dna moczanowej, kamicy nerek."


Darku nie znasz podstaw ŻO? :-x Chcesz szybko przejść "na drugą stronę lustra"?W twoim menu powinny znaleźć się placki serowo-jajeczne,masło,śmietanka,śmietana, tłuste twarogi,sery żółte, podroby, żółtka (w różnych wariantach/kombinacjach), a mięso i wędliny tak z 2 razy w tygodniu, Ww nie więcej jak 15%całkowitego zapotrzebowania energetycznego (osobiste obserwacje).Przy 3000 kcal starczy mi spokojnie 10%Ww:80%T:10-12%B Mięso ma niższą wartość biologiczną od serów, a i dna moczanowa nie będzie straszyć po nocach :) . Kwas moczowy nie jest taki zły jak go malujesz...
Cytat:
Kwas moczowy jest głównym przeciwutleniaczem w ludzkiej surowicy.

Korzyścią ewolucyjną pozwalająca na utrwalenie wysokiego poziomu kwasu
moczowego mogą być jego właściwości antyoksydacyjne:
* kwas moczowy jest zmiataczem tlenu singletowego, rodnika peroxylowego (RO2') i
rodnika hydroksylowego (HO') oraz nadtlenoazotynu, ale nie anionorodnika
ponadtlenkowego,
* sugerowano znaczenie antyoksydacyjnego działania kwasu moczowego dla
wydłuŜenia Ŝycia i zmniejszenia ryzyka nowotworów.

http://tinyurl.com/6e5b5yy

Cytat:
a) włośniem krętym „Trichinella Spiralis”. Pasożyt ten występuje tylko u świń i dzików i różni się od innych pasożytów (występujących na przykład. u krów) tym, że larwy włosienia nie niszczy proces gotowania lub smażenia. „Trichinella Spirali” powoduje:

- zapalenie błony śluzowej jelit „wrzodziejące”, - zatrucie pokarmowe,

- zaburzenia metaboliczne,

- zmiany skórne,

- zapalenie naczyń na tle immunologicznym.

całe szczęście,że mnie nie dotyczy, ponieważ podstawą mojej diety są produkty jw.Dotyczy mnie ten problem Darku? :P ;) 8)
Staram się nie zaglądać w gary ludziom. he he

Dodam,że są to luźne weekendowe rozważania. :hihi:
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 18:03   

Mariusz_ napisał/a:
To nie geny warunkują to co powinno się zjadać,ale to co się zjada (substrat) uruchamia konkretne geny.

Jak to dobrze, że nie jesteś moim dietetykiem, oj jak dobrze 8)
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 18:06   

P.S When fat is oxidized oxygen is utilized not only for the production of carbon dioxid, but also for the oxidation of hydrogen, forming water.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 18:08   

RAW0+ napisał/a:
Jak to dobrze, że nie jesteś moim dietetykiem, oj jak dobrze

zaraz będzie o "uruchamianych" genach, głównie na diecie tłuszczowej :evil: :medit: loozik
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 19:06   

Mariusz_ napisał/a:
P.S When fat is oxidized oxygen is utilized not only for the production of carbon dioxid, but also for the oxidation of hydrogen, forming water.

Tak, a Słońce w roślinach ładuje z powrotem dwutlenek węgla
i wodę do węglowodanów, a w orzechach nawet do tłuszczów,
zamiast orzechów można polegać na krowie lub świni
by przepakować C i H i O z węglowodanów do tłuszczów.

Ludzie surowe węglowodany i tłuszcze ulepszają i mieszają i obrabiają,
by zapłacić więcej VAT-u i za leki.

Elektronika nie jest oparta na węglu tylko na krzemie
i nie metabolizuje by uzyskać przepływ elektronów,
za nią metabolizują elektrownie i baterie.
:-)

EDIT: To z dedykacją dla Molki, różne zdania różnie złożone.
:D
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 19:08   

Geny uruchamiają się pod wpływem substratów czyli zależą od głównych składników odżywczych
B:T:W
http://ajpendo.physiology....expansion.html
http://ajpendo.physiology...4/F5.medium.gif
http://ajpendo.physiology...4/F4.medium.gif
-------------------------------------------------------------------------------
http://www.ajcn.org/conte....expansion.html
http://www.ajcn.org/conte....expansion.html
Cytat:
AMPK to obecny we wszystkich komórkach eukariotycznych enzym pełniący rolę wskaźnika stanu energetycznego komórki i działający na podstawie stosunku AMP i ATP. Aktywacja AMPK stymuluje oksydację kwasów tłuszczowych, hamuje glukoneogenezę i syntezę białek, zwiększa wrażliwość komórek na insulinę i obniża syntezę czynników prozapalnych.

http://www.medycynametabo...=259&art_type=2

Najwyższą aktywność AMPK w wątrobie i mięśniach zaobserwowano na skrajnej "szkodliwej" diecie ketogenicznej-jednak do pieca trzeba wrzucić węgiel, aby było ciepło :P ;)
http://ajpendo.physiology...4/F8.medium.gif
AMPK steruje uaktywnia/hamuje http://www.medbio.info/Horn/IntMet/integr4.gif
http://www.medbio.info/Ho...les/integr6.gif
teraz w zależności od tego ile dołożymy Ww (dieta T) czy T dieta (Ww) uruchomią się konkretne geny, uruchamiające konkretne hormony.Przy diecie tzw korytkowej poziom/aktywność AMPK prawdopodobnie będzie wysoki co powinno skutkować
Cytat:
AMPK stymuluje oksydację kwasów tłuszczowych, hamuje glukoneogenezę i syntezę białek, zwiększa wrażliwość komórek na insulinę

efekt będzie odwrotny z racji wyższego poziomu insuliny ze wszytskimi konsekwencjami (np krótszy żywot,cukrzyca, miażdzyca?) :)
Do tego dojdzie RQ na diecie mieszanej 0,80-0,90 więcej CO2 mniej O2, poziom stosunek glikagon:insulina http://www.ajcn.org/conte....expansion.html

No i ten stres fizyczny, "psychiczny", oksydacyjny

Organizm jak może broni się przed niezgodnym z instrukcją obsługi "użytkowaniem" przez nosiciela-konsekwencje. Wszytko do czasu...
Przepraszam,że troche haotycznie,ale mam spotkanie i musze kończyć cześć :]
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 19:51   

Mariusz_ napisał/a:
do pieca trzeba wrzucić węgiel, aby było ciepło :P ;)

Ja nie wrzucam żadnego węgla, a teraz przy tem. -2-0C chodząc po lesie mam coraz większą przemożną ochotę na chodzenie na bosaka po śniegu :] . Piecem dla ciała jest jelito grube. Jak masz je czyste i tarczyca jest na odpowiednich obrotach to lód ci się topi pod nogami ;) (dolna część brzucha zwana jest w tradycji Wschodu "piecem Hara" i odpowiada elementowi ognia :) )
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 21:01   

To właśnie zależy od osobnika.
Ja na przykład na minimalnej ilości węgli bardziej odczuwam chłód niż wówczas, gdy dorzucę troszkę "do pieca".
Co do tych ATP przy węglach to jakiś niezły kapuśniak. Wiadomo, że z samej glikolizy ATP wyjdzie tyle ile kot napłakał - w końcu tam są jeno fosforylacje substratowe. To samo jest w cyklu Krebsa. To dopiero fosforylacja oksydacyjna na grzebieniach mitochondrialnych generuje główną ilość ATP. Daje to wg najnowszych badań netto 30 do 32 moli ATP z każdego mola glukozy. Wydajność wynosi ok. 38%.
Dla porównania - z jednego mola palmitynianu mamy w sumie aż 125 moli wiązań ATP, co daje jednak wydajność w granicach 38%, więc porównywalną z utlenianiem glukozy.
Co nie znaczy, że tłuszcz = glukoza. ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 21:58   

Glukoza, glikoliza, pirogronian a do acetylo-CoA jeszcze daleko ;) patrz 4 glikoliza http://www.ucopenaccess.o...ew.php?id=19979 :-x ;)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lut 19, 2012 13:01   

Mariusz_ napisał/a:
Mówisz o tym


nie , o tym

1. Zastosować odpowiednią proporcję mieszanki paliwowej B:T:W (białka, tłuszcze, węglowodany)

dostosowaną do indywidualnego typu metabolicznego i hormonalnego.

Proporcja ta najczęściej mieści się w granicach

B : T : W = 1 : 1 - 3 : 0.8 - 1.2


ad 1. - B:T:W

- tłuszczu jako paliwa - w zależności od typu metabolicznego - typy szybko spalające - dużo, wolno spalające - mało.

http://www.drmichalak.pl/

niby jest , ale napisz "za miedzą" :D , nie 1:2 , 1:3 ale 1:1

napiszesz ?


dziękuję za obszerną odpowiedź :-)

Dar
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 15:03   

Hannibal napisał/a:
Daje to wg najnowszych badań netto 30 do 32 moli ATP z każdego mola glukozy. Wydajność wynosi ok. 38%.
Dla porównania - z jednego mola palmitynianu mamy w sumie aż 125 moli wiązań ATP, co daje jednak wydajność w granicach 38%, więc porównywalną z utlenianiem glukozy.
Co nie znaczy, że tłuszcz = glukoza. ;)

Wydajnosc w jakim kontekscie?

Hani, napisz mi jakie jest dobowe przecietne zapotrzebowanie na białko człowieka dorosłego wg Harpera?
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 15:33   

Cytat:
tłuszczu jako paliwa - w zależności od typu metabolicznego - typy szybko spalające - dużo, wolno spalające - mało.

Cytat:
Białka:

3. Najlepsze są żółtka jaj.

Należy zjadać od 2 sztuk (osoby niskie, starsze, z wolnym typem spalania) do 6 sztuk (osoby wysokie, młode, szybko spalające)


Ale ..... a jak to prezentuje się u starszych, wysokich? Ile mają zjadać tych żółtek od 4 a może jednak od 2, ponieważ staraść nie radość,? 8)

Zapotzrebowanie na T (energię) zależy od wydatku nergertycznego, sprawności przemian metabolicznych , "problemów dnia codziennego".Analogidznie z B<W .

Od nadmiaru wiedzy mądrości nie przybwa, a szkoda! 8)

Co za różnica między 0,5:1,5:0,25 ("typ" wolno spalający -leżenie przed telewizorem) vs 1:3:0,5 ("typ" szybko spalający "pomykający" do pracu)

Gdy magazyny sa pełne paliwa (pokaźna tkanka T) to co dany "typ" zrobi w swej "mądrości"? Zje no właśnie ile....?

Darku zasady są niezmienne jemy wtedy, gdy.... z godnie z ... dostosowaną do obecnego stanu fizjologicznego organimzu. A z myślenia, samodzielnego myślenia nikt nie zwolnił.

W ogóle po co zajmujemy się jakimiś patologiami... :-x
typ szybko splający=pernamenty tryb katabolizmu?
typ wolno spalający=pernamenty tryb oszczędności, poprzedzony najczęściej penrametnym trybem anabolizmu? ;)
Ruszyć tyłek sprzed TV, komputera, odżywiać sie jak należy (jadać do syta) a "typ" się zmieni i jest duża szansa,że prezjdzie w odpowiedni "tryb" homesotazy. :hihi:
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Nie Lut 19, 2012 15:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 20:48   Pra-pra-przodkowie

Wnikanie w tajniki biochemii chyba jeszcze długo nie przyniesie odpowiedzi w wielu nurtujących nas kwestiach. Dlatego chciałem powrócić jednak do prostszych pytań, ktore postawiłem na samym początku tego wątku (wiad. 1). Czy pewne odstępstwa od zaleceń diety optymalnej są aż tak wysoce szkodliwe jak twierdzi się dziś na http://forum.dr-kwasniews....php?board=4.0. Szkoda, że nie można z nimi podyskutować, bo nie ma już możliwości wpisania się na to forum - a to też ciekawe dlaczego.

Przecież nasi pra-pra-przodkowie, którzy przecież żywili się super-prawidłwo nie mieli kalkulatorków przy sobie przy stołach. Skąd mogli wiedzieć jakie proporcje BTW zjadali na co dzień - czy średnio. Jest bardzo łatwo dokonać odstępstwa - jeśli się tego nie liczy na bieżąco. Podejrzewam więc, iż jedli bardzo chaotycznie, w pośpiechu, po prostu to co danego dnia udało im się upolować, czy zebrać w lesie. Tak by zaspokoić swój głód i najeść się jak najwięcej, bo każdy następny dzień mógł przynieść niepowodzenie w zdobyciu żywności. Tak nakazywał im chyba instynkt, tak zachowują się dziś zwierzęta drapieżne. Proporcji więc chyba raczej nie liczono. Biochemii też nie czytywali. Musieli popełniać więc masę błedów w stosunku do dzisiejszych zasad Żywienia Optymalnego, a więc i zapadać na różnego rodzaju choroby, a czego konsekwencją musiałoby być ich krótkie życie.

Więc jak to się ma do dzisiejszych twierdzeń tych optymalnych (j/w), ktorzy straszą błędami popełnianymi w Żywieniu Optymalnym? Odejście od prawidłowych proporcji podobno grozi całkowitym rozregulowaniem metabolizmu.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 09:32   Re: Pra-pra-przodkowie

góral napisał/a:

Więc jak to się ma do dzisiejszych twierdzeń tych optymalnych (j/w), ktorzy straszą błędami popełnianymi w Żywieniu Optymalnym? Odejście od prawidłowych proporcji podobno grozi całkowitym rozregulowaniem metabolizmu.


Dobrze że przejrzałeś na oczy. Te złote proporcje to wielka buja i teraz prawda powoli wychodzi na jaw.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 10:00   Re: Pra-pra-przodkowie

góral napisał/a:
Przecież nasi pra-pra-przodkowie, którzy przecież żywili się super-prawidłwo nie mieli kalkulatorków przy sobie przy stołach. Skąd mogli wiedzieć jakie proporcje BTW zjadali na co dzień - czy średnio. Jest bardzo łatwo dokonać odstępstwa - jeśli się tego nie liczy na bieżąco. Podejrzewam więc, iż jedli bardzo chaotycznie, w pośpiechu, po prostu to co danego dnia udało im się upolować, czy zebrać w lesie.


Mnie ciekawi w pewien sposob, co mozna powiedziec np o tym, ze mimo wszystko tluszczow nasyconych w paleolicie nie bylo jakos zbyt wiele, bo dziczyzna ich nie ma duzo. Owszem nasi przodkowie, zjadali tlustsze elementy ciala w pierwszej kolejnosci aby zabezpieczyc potrzeby energetyczne jak mozg, szpik, etc i po to aby nie dostac tej "kroliczoej glodowki" z przeladowania bialkiem, ale to nie byly jakies specjalne zrodla tluszczow nasyconych, wiec skad - jakie podloze ma teoria, ze nasycone najlepsze i tyle gram na kg?. Co prawda to walkowane jest od niepamietnych czasow ale chyba w tym aspekcie jeszcze nie widzialem dyskusji - w oparciu o diete przodkow. Ostatnio zaglebilem sie w rejony paleo i tak sie zaczalem nad tym zastanawiac.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Lut 20, 2012 10:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 10:19   

side napisał/a:
Poczytaj Gersona, Walkera czy Tao zdrowia Daniela Reida.

Chodzi o Normana Walkera czy jakiegos innego? Jakis konkretny tytul?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 11:38   Re: Pra-pra-przodkowie

zyon napisał/a:
mimo wszystko tluszczow nasyconych w paleolicie nie bylo jakos zbyt wiele, bo dziczyzna ich nie ma duzo.

Jak to nie ma?
Słonina z przemysłowego wieprza jest mniej nasycona niż wiele kawałków tłuszczu w dzikim jeleniu czy sarnie. U jednego dzikiego zwierzaka tłuszcz będzie bardziej nasycony, a u innego mniej; zależy od gatunku, tryby życia, klimatu.
Dzikie foki czy morsy, co żyją w arktycznych morzach są nienasycone, to wiadomo. Ale wielbłądy mają tłuszcze bardzo nasycone. Tyle razy była już o tym mowa, a Ty, zyonie, cały czas powtarzasz jakieś "wyssane z palca" stwierdzenia.
http://curezone.com/art/r...=126&db=7&C0=77
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lut 20, 2012 11:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 12:00   

Hannibal napisał/a:
Tyle razy była już o tym mowa, a Ty, zyonie, cały czas powtarzasz jakieś "wyssane z palca" stwierdzenia.


Hannibal , ale nie zapominaj ,że nawet to i tak sumarycznie to się niekoniecznie ma przekładać na populacyjną podaż różnych składowych diety.Kwestia pozostaje nadal ile teoretycznie mogli pozyskać takiego jedzenia.Paleontologia i archeologia z użyciem ilościowych metod oceny bardzo zmieniły optykę na dotychczasowe przekonania. Choćby sprawność rzeczywista mitycznych polowań na mamuty.Poza tym nie ma zasadniczo podstaw do przyjęcia ,że wczesne hominidy żywiły się inaczej niż dzisiejsze człowiekowate.Dalej idąc, w okresie zlodowaceń tego mięcha to potrzebowali ci homo ,którzy w ten rejon migrowali.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 12:15   Re: Pra-pra-przodkowie

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
mimo wszystko tluszczow nasyconych w paleolicie nie bylo jakos zbyt wiele, bo dziczyzna ich nie ma duzo.

Jak to nie ma?

Hannibal, powiedz mi czy ty rozrozniasz te dwa zdania:
1."nie ma"
2."nie ma za duzo"

Czy wg ciebie sa jakies istotne roznice, miedzy tymi zdaniami czy roznic nie ma?
Moze mnie dopadla pomrocznosc jasna i wydaje mi sie, ze jestem w grze komuterowej, prosze, pomoz mi sie obudzic i wrocic do swiata.


Hannibal napisał/a:
Tyle razy była już o tym mowa, a Ty, zyonie, cały czas powtarzasz jakieś "wyssane z palca" stwierdzenia.
http://curezone.com/art/r...=126&db=7&C0=77

No ale co wyssane z palca konkretnie? Np Cordain czy Somer twierdza cos zupelnie innego, no i co teraz, bedziemy sie licytowac czyj "pan(albo pani)" lepszy? Czy moze uznamy kto jest Kliczka a kto Chissora? A morze w marynaża??
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Lut 20, 2012 12:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 13:30   

zyon napisał/a:
side napisał/a:
Poczytaj Gersona, Walkera czy Tao zdrowia Daniela Reida.

Chodzi o Normana Walkera czy jakiegos innego? Jakis konkretny tytul?

Tak, to ten Walker.
Z tego co mi wiadomo, to na polskim rynku nie ukazały się wydawnictwa jego autorstwa poświęcone stricte sokoterapi. Są tylko ogólne poradniki zdrowotne zawierające niewielką wzmiankę o sokach.
Natomiast sporo informacji (84 strony) w zakresie sokoterapi by Walker znajdziesz w książce „Dieta lecznicza i rozdzielna” Małachowa.
Ostatnio zmieniony przez side Pon Lut 20, 2012 13:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 14:23   

Hannibal napisał/a:
Słonina z przemysłowego wieprza jest mniej nasycona niż wiele kawałków tłuszczu w dzikim jeleniu czy sarnie

Tak samo jest chyba też porównawczo z bardziej nasyconym tuscem mniejszej owcy i tuscem mniej nasyconym wołu, nieprawdaż? Sam to pisałeś. A i jeszcze doktor Kwaśniewski mawia: im mniej nasycone, tym więcej potrzeba węgli :D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 14:40   

Bruford napisał/a:
Hannibal , ale nie zapominaj ,że nawet to i tak sumarycznie to się niekoniecznie ma przekładać na populacyjną podaż różnych składowych diety.

Zgadzam się z tym jak najbardziej.
Ja tu teraz nie mówiłem nic na temat ile węgli, ile tłuszczu i ile białka jadł nasz przodek te np. 0,5 miliona lat temu.
To co stwierdziłem dotyczyło tylko składu tkanki tłuszczowej dzikich zwierząt. Różne gatunki mają trochę inne proporcje, co można łatwo wykazać. No i wcale hodowlane nie muszą mieć tych nasyconych więcej - np. koński, kaczy czy gęsi tłuszcz jest w temp. pokojowej wyraźnie "olejowaty", ergo SFA jest proporcjonalnie niedużo; kozy na przykład, jedzące mnóstwo trawy, zielska, dzikich owoców, mają na koniec lata bardzo twardy tłuszcz.
A dziczyzna? Dziki mają dość miękki tłuszcz, więc bardziej nienasycony, natomiast jelenie dość twardy. Okołonerkowy zawsze będzie bardziej nasycony, a ozór, mózg i szpik kostny bardziej nienasycony. Karibu będzie bardziej nasycony, twardy, foka będzie nienasycona. Itd. itd.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 14:43   Re: Pra-pra-przodkowie

zyon napisał/a:
No ale co wyssane z palca konkretnie?

Somera nie czytałem, wiec odnoszę się tylko do tego, co Ty napisałeś. No chyba, że Ciebie nie zrozumiałem.
Napisałem powyżej dość konkretnie o co mi chodzi i tu nie trzeba się niczym licytować, dawać czemuś wiarę - to są konkretne fakty niezmiernie łatwo weryfikowalne.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 14:49   

RAW0+ napisał/a:
Tak samo jest chyba też porównawczo z bardziej nasyconym tuscem mniejszej owcy i tuscem mniej nasyconym wołu, nieprawdaż? Sam to pisałeś. A i jeszcze doktor Kwaśniewski mawia: im mniej nasycone, tym więcej potrzeba węgli :D

Kwaśniewski z tymi nasyconymi to nieźle nagina rzeczywistość.
Słonina, której na DO jest całkiem sporo wcale nie jest taka nasycona - wg tabel SFA to zaledwie 1/3; reszta to nienasycone. Co zresztą czuć jak się tego dotyka w temp. pokojowej.
Porównaj to z wybitnie grass-fed kozą - ona ma wyraźnie twardy nasycony tłuszcz. Zapewne co najmniej 60% SFA.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lut 20, 2012 14:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 14:53   Re: Pra-pra-przodkowie

Hannibal napisał/a:
Somera nie czytałem, wiec odnoszę się tylko do tego, co Ty napisałeś. No chyba, że Ciebie nie zrozumiałem.

Byc moze, przeciez pisalem, ze sie zastanawiam nie? Poza tym w innym temacie napisalem tez, ze zastanawiajaca jest interpretacja tych samych faktow przez rozne osoby, choc przeciez dostep maja do tych "faktow" wszyscy, nie ? Czy np Cordain nie zna tych faktow?

Hannibal napisał/a:
Napisałem powyżej dość konkretnie o co mi chodzi i tu nie trzeba się niczym licytować, dawać czemuś wiarę - to są konkretne fakty niezmiernie łatwo weryfikowalne.

Co mowia te fakty? OK, jest miejsce na sarnie gdzie jest duzo nasyconych. Czy to znaczy, ze sie obzerali tymi nasyconymi z taka latwoscia jak dzisiaj mozna po nie siegnac? Dzisiaj mozesz sobie zbudowac diete z nasyconych np w 90%. Czy z tego, ze jest jakies miejsce na wielbladzie gdzie jest 59% wynika, ze jedli tylko to jedno miejsce aby zapewnic sobie nasycone? O tym pisalem.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Lut 20, 2012 15:00, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 14:54   

Interesujące w tym jest ,że tu i ówdzie uważa się za dogmat ,że łowiecko-zbierackie populacje np paleolitu odżywiały się z dominującą podażą tłuszczu i białka co akurat nie bardzo się zgadza z ilościowymi ocenami w archeologii. Zależnie od lokalizacji społeczności, pory roku itp podaż ze zbieractwa dawała od 5 do 80 % podaży energii.Wydajność technik łowieckich , tak do mezolitu , to była raczej żałosna (doliczmy transport :) ).Do poziomu Europy środkowej jest sporo stanowisk archeo gdzie narzędzia odłupkowe są nieliczne co wyraźnie sugeruje ,że dominowała podaż pokarmu ze zbieractwa (przynajmniej większość roku)
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 14:59   Re: Pra-pra-przodkowie

zyon napisał/a:
OK, jest miejsce na sarnie gdzie jest duzo nasyconych. Czy to znaczy, ze sie obzerali tymi nasyconymi z taka latwoscia jak dzisiaj mozna po nie siegnac? Dzisiaj mozesz sobie zbudowac diete z nasyconych np w 90%. Czy z tego, ze jest jakies miejsce na wielbladzie gdzie jest 59% wynika, ze jedli tylko to jedno miejsce aby zapewnisc sobie nasycone? O tym pisalem.

Ale przecież napisałem o tym, że wcale nie twierdzę, że obżerali się kiedyś tylko tymi nasyconymi. Wyjadali mózgi, szpiki, które bogate są kolejno w PUFA i MUFA. Jadali też części bardziej nasycone.
A czy w dzisiejszych czasach statystyczny Kowalski jada dużo tych nasyconych? Raczej nie, bo w jego jadłospisie znajdziemy sporo tłuszczy utwardzonych czy rafinowanych olei roślinnych
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 15:02   Re: Pra-pra-przodkowie

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
OK, jest miejsce na sarnie gdzie jest duzo nasyconych. Czy to znaczy, ze sie obzerali tymi nasyconymi z taka latwoscia jak dzisiaj mozna po nie siegnac? Dzisiaj mozesz sobie zbudowac diete z nasyconych np w 90%. Czy z tego, ze jest jakies miejsce na wielbladzie gdzie jest 59% wynika, ze jedli tylko to jedno miejsce aby zapewnisc sobie nasycone? O tym pisalem.

Ale przecież napisałem o tym, że wcale nie twierdzę, że obżerali się kiedyś tylko tymi nasyconymi. Wyjadali mózgi, szpiki, które bogate są kolejno w PUFA i MUFA. Jadali też części bardziej nasycone.
A czy w dzisiejszych czasach statystyczny Kowalski jada dużo tych nasyconych? Raczej nie, bo w jego jadłospisie znajdziemy sporo tłuszczy utwardzonych czy rafinowanych olei roślinnych

Bardziej mi chodzilo o to w kontekscie tematu czyli stwierdzenia, ze najlepsze to nasycone i one powinny byc podstawa wg optymalnych, przynajmniej takie odnosze wrazenie. I o taki kontekst mi chodzilo. Tzn do 3 razy wiecej tluszczu niz bialka. Czy kiedys to bylo naturalnie mozliwe i czy jest do tego jakas naukowa podstawa.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Lut 20, 2012 15:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 15:08   

Bruford napisał/a:
Interesujące w tym jest ,że tu i ówdzie uważa się za dogmat ,że łowiecko-zbierackie populacje np paleolitu odżywiały się z dominującą podażą tłuszczu i białka co akurat nie bardzo się zgadza z ilościowymi ocenami w archeologii.

Są akurat różne badania archeologiczne z czasem odmiennymi wynikami.
Wiadomo też, że ci na górze w hierarchii dostawali więcej podrobów i tłuszczu. Ci na dole bardziej chude i łykowate mięso, ścięgna, skóry, etc.; a że z tego nie "wyciągali" dostatecznej ilości kalorii to musieli zapewne więcej uzbierać produktów roślinnych. Tak przynajmniej myślę.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 15:12   Re: Pra-pra-przodkowie

zyon napisał/a:
Bardziej mi chodzilo o to w kontekscie tematu czyli stwierdzenia, ze najlepsze to nasycone i one powinny byc podstawa wg optymalnych, przynajmniej takie odnosze wrazenie. I o taki kontekst mi chodzilo. Tzn do 3 razy wiecej tluszczu niz bialka. Czy kiedys to bylo naturalnie mozliwe i czy jest do tego jakas naukowa podstawa.

Jasne, zyonie.
Zresztą co do tych nasyconych u optymalnych napisałem już - jest ich mniej w ich menu niż większości się zdaje. Ci którzy bazują na mlecznym tłuszczu to zapewne więcej tych SFA otrzymują. Ale sumarycznie żółtka, słonina, podgardle, boczek, czy golonki mają średnio więcej nienasyconych niż nasyconych.
Olej kokosowych to dla wielu marny tłuszcz, a to w nim jest najwięcej SFA. Niektórzy pewnie by się zdziwili, że tradycyjni mieszkańcy Azji Południowej więcej ich wyciągali z kokosów niż optymalni ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lut 20, 2012 15:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 15:14   

Hannibal napisał/a:
[
Wiadomo też, że ci na górze w hierarchii dostawali więcej podrobów i tłuszczu..


Wiesz co , bardzo do dyskusji.Sporo jest o tym publikacji zwłaszcza od czasu stosowania metod ilościowych w ocenie stanowisk archeo no i archeo eksperymentalnej.
Wygląda na to ,że , przynajmniej w paleolicie , społeczności były niskohierarchiczne. To raz.Dwa , beznadziejna skuteczność technik łowieckich sprawiała , że jednak sumarycznie dominowało zbieractwo. Stąd relatywnie wysoka pozycja kobiet aż do upowszechnienia rolnictwa.Trochę to jak z tym mitem ,że Hiszpanie podbili Mezoamerykę bo mieli arkebuzy.A wystarczyło odtworzyć działający arkebuz i sprawdzić skuteczność tej "potwornej" broni wobec biegnącego z naprzeciwka faceta z maczugą.
Poza tym ,biorąc pod uwagę marne zdolności transportowe i techniki konserwowania żywności, wydaje się , że jedli tak jak z grubsza wiedzieli ,że się będzie psuło.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
Ostatnio zmieniony przez Bruford Pon Lut 20, 2012 15:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 15:21   

Bruford napisał/a:
Wygląda na to ,że , przynajmniej w paleolicie , społeczności były niskohierarchiczne. To raz.

Wątpię. Miałoby być bardziej egalitarnie niż u dzikich zwierząt?
Bruford napisał/a:
beznadziejna skuteczność technik łowieckich

A z tym to akurat w ogóle nie zgadzam. Człowiek był od cholernie dawna najgroźniejszym drapieżnikiem, bo miał mózg, jakiego nie ma żadne inne zwierzę - myśli i działa nieschematycznie, jest nieprzewidywalny dla dzikiego zwierzaka. Nie musi mieć takich mięśni jak słoń, żeby go zwabić i ukatrupić.
Widziałeś tych Masajów z kijami i grupę lwów, która odskoczyła od upolowanej zwierzyny gdy ich zobaczyli?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lut 20, 2012 15:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 15:22   Re: Pra-pra-przodkowie

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Bardziej mi chodzilo o to w kontekscie tematu czyli stwierdzenia, ze najlepsze to nasycone i one powinny byc podstawa wg optymalnych, przynajmniej takie odnosze wrazenie. I o taki kontekst mi chodzilo. Tzn do 3 razy wiecej tluszczu niz bialka. Czy kiedys to bylo naturalnie mozliwe i czy jest do tego jakas naukowa podstawa.

Jasne, zyonie.
Zresztą co do tych nasyconych u optymalnych napisałem już - jest ich mniej w ich menu niż większości się zdaje. Ci którzy bazują na mlecznym tłuszczu to zapewne więcej tych SFA otrzymują. Ale sumarycznie żółtka, słonina, podgardle, boczek, czy golonki mają średnio więcej nienasyconych niż nasyconych.
Olej kokosowych to dla wielu marny tłuszcz, a to w nim jest najwięcej SFA. Niektórzy pewnie by się zdziwili, że tradycyjni mieszkańcy Azji Południowej więcej ich wyciągali z kokosów niż optymalni ;)


No w koncu lapiesz :) Pamietam jak np Mario dosc pogardliwie sie wypowiadal np o paleo, sam z kolei zajmujac sie jakimstam konkretnym bialkem na poziomie poszczegolnych molekul. Czasami przypomina mi to dywagacje czy np jezeli zmniejszysz w tylnej zebatce rowerowej kat natacia o pol stopnia to szybciej wjedziesz na gorke o nachyleniu 15 stopni w srednio pochmurny dzien. Czasami po prostu odnosze wrazenie, ze to natura musi dogonic diete a nie dieta dopasowac sie do natury.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 15:31   

Hannibal napisał/a:
[
Wątpię. Miałoby być bardziej egalitarnie niż u dzikich zwierząt?

A z tym to akurat w ogóle nie zgadzam. Człowiek był od cholernie dawna najgroźniejszym drapieżnikiem, bo miał mózg, jakiego nie ma żadne inne zwierzę - myśli i działa nieschematycznie, jest nieprzewidywalny dla dzikiego zwierzaka. Nie musi mieć takich mięśni jak słoń, żeby go zwabić i ukatrupić.
Widziałeś tych Masajów z kijami i grupę lwów, która odskoczyła od upolowanej zwierzyny gdy ich zobaczyli?


To że były niskohierarchicznie to akurat logiczne.Prawdziwa hierarchia powstaje wtedy gdy są nadwyżki do zawłaszczenia.
Nie musi a nawet nie miał ani takich mięśni ani zmysłów ani pazurów. Musiał mieć narzędzia łowieckie.Do ostatniej 1/3 paleolitu to był , sorry, prymityw ostatni.Co innego odwalić raz na jakiś czas łowy rytualne co innego regularnie z tego żyć.Zwłaszcza jak , dajmy na to , typowa społeczność z początków paleolitu ograniczała się do stada kilkunastoosobowego.Z czego połowa niezdolna do polowania.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 15:44   

Bruford napisał/a:
To że były niskohierarchicznie to akurat logiczne.Prawdziwa hierarchia powstaje wtedy gdy są nadwyżki do zawłaszczenia.

Czyli jak ktoś w grupie urodził się silniejszy i sprawniejszy to np. z upolowanej zwierzyny każdy miał dostawać równy kawałek wątroby, serca czy nerki? Mogli się nawzajem wspierać w różnych sytuacjach, ale wydaje mi się naturalne, że ten sprawniejszy dostawał więcej dobrego (+ jego żona, dzieci).
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 15:48   

Hannibal napisał/a:

Czyli jak ktoś w grupie urodził się silniejszy i sprawniejszy to np. z upolowanej zwierzyny każdy miał dostawać równy kawałek wątroby, serca czy nerki? Mogli się nawzajem wspierać w różnych sytuacjach, ale wydaje mi się naturalne, że ten sprawniejszy dostawał więcej dobrego (+ jego żona, dzieci).


No akurat (przynajmniej po pozostałościach kulturowych) można by wnosić ,że równie dobrze najwięcej dostawały kobiety bo rodziły ( nie końca rozumiano ten tego , :) , pewne zależności)
Przetrwanie prymitywnej grupy zależało równie dobrze od jedzenia jak od reprodukcji.IMHo to nie jest takie jednoznaczne , biorąc pod uwagę kierunek zmian społecznych po upowszechnieniu rolnictwa.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 16:05   

Hannibal napisał/a:
im mniej nasycone, tym więcej potrzeba węgli

Ale z tym się generalnie zgadzasz, czy nie, bo ja to na wiarę przyjmuję a wolałbym wg faktów? :|

Bruford napisał/a:
Wygląda na to ,że , przynajmniej w paleolicie , społeczności były niskohierarchiczne. To raz.Dwa , beznadziejna skuteczność technik łowieckich sprawiała , że jednak sumarycznie dominowało zbieractwo. Stąd relatywnie wysoka pozycja kobiet aż do upowszechnienia rolnictwa.


Jak już się rozważa czasy paleo, to koniecznym jest wzięcie pod uwagę faktu, że wszyscy ludzie oprócz czystych afrykańczyków zmieszali się z neandertalczykiem (odnaleziono fragmenty jego genotypu), a wg badań jego kości on się odżywiał jak wilk
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Lut 20, 2012 16:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 16:29   

RAW0+ napisał/a:
[

Jak już się rozważa czasy paleo, to koniecznym jest wzięcie pod uwagę faktu, że wszyscy ludzie oprócz czystych afrykańczyków zmieszali się z neandertalczykiem (odnaleziono fragmenty jego genotypu), a wg badań jego kości on się odżywiał jak wilk


Tylko pozostaje pytanie na ile to istotne.Kwestia dotyczy 1-4% genomu, poza tym wygląda ,że do krzyżowania doszło poza terenem Europy.Co zaś sie tyczy kośćca to jest to trochę poddawane w wątpliwość.Próbki kolagenu pierwotnie prowadzące do takiego wniosku pochodziły z Europy płn. W materiale z półw.Iberyjskiego już wykazano , że jedli ryby , z materiału nazębnego z Szanidar -skrobię obrobioną termicznie.
Znowu , wydaje mi się ,że tezy do tej pory nt odżywania , nazwijmy to umownie paleo , nie uwzględniają wielu elementów - jak choćby dynamika i logistyka działania kilkunastoosobowej populacji.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 16:35   

RAW0+ napisał/a:
Hannibal napisał/a:
im mniej nasycone, tym więcej potrzeba węgli

Ale z tym się generalnie zgadzasz, czy nie, bo ja to na wiarę przyjmuję a wolałbym wg faktów? :|

No raczej nie zgadzam się, bo nie znam żadnych przekonujących argumentów na rzecz tej tezy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 16:41   

Bruford napisał/a:
Co zaś sie tyczy kośćca to jest to trochę poddawane w wątpliwość.Próbki kolagenu pierwotnie prowadzące do takiego wniosku pochodziły z Europy płn. W materiale z półw.Iberyjskiego już wykazano , że jedli ryby , z materiału nazębnego z Szanidar -skrobię obrobioną termicznie.

Tylko, że te kości nie należały do tych samych grup neandertalczyków. Wszystko zależało od dostępności zwierząt na danym terenie. Neandertalczyk przede wszystkim polował, był doskonałą maszyną do zabijania, posiadający ogromną siłę i niesamowite zdolności regeneracyjne (500000lat dostosowania do warunków zimowych genotypu zrobiło swoje). No i mózgi mieli większe niż my dzisiaj, a one tak wielkie mogły być z jednego powodu - mięsożerności. Podejrzewam, że gdy sapiens pojawił się masowo w Europie, dramatycznie spadła ilość zwierzyny łownej, a neandertalczyk nie zdążył się jako oddzielna rasa przystosować się genetycznie.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 16:43   

Hannibal napisał/a:

No raczej nie zgadzam się, bo nie znam żadnych przekonujących argumentów na rzecz tej tezy.

A praktycznie, jak to u ciebie bywa? Czy masz jakieś obserwacje po spożyciu tłuszczy nasyconych bardziej i mniej? :|
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 16:46   

RAW0+ napisał/a:
No i mózgi mieli większe niż my dzisiaj,


No , przyjmijmy ,że o funkcji mózgu niekoniecznie decydują jego rozmiary tylko skala uzwojenia :)
W świetle tego co jakby wiadomo obecnie , neandertalczyk też był wszystkożercą , pewnie z wyraźnie mniejszą skalą tej wszystkożerności (przyjmijmy) , zgoda, ale mimo wszystko. Sukces hominidów generalnie wynikał w dużej mierze z wszystkożerności (oczywiście oprócz powolnej ewolucji neocortex). IMHO teza jakoby paleo oznaczało z automatu "dużo tłuszczu i białka' wydaje mi się wątpliwa.Czysto technicznie rzecz ujmując.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 17:19   

Bruford napisał/a:
neandertalczyk też był wszystkożercą

Tylko, gdy musiał ;)
Bruford napisał/a:
Sukces hominidów generalnie wynikał w dużej mierze z wszystkożerności

Ja tego nie traktuję jako sukcesu w ujęciu gatunkowym. Choć pozornie homo sapiens się "rozwija" to tylko dzięki temu, że stosuje tricki i sztuczne podtrzymywanie jakości samego siebie. Genom generalnie ulega permanentnej erozji, dekompozycji. Skutek: coraz większe wynaturzenie i wyobcowanie człowieka z przyrody, której jest częścią. :?
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 19:14   

Bo "Kwaśniewski" tak mówi.
Bo "Kwaśniewski" mówi
Dietary stearic acid decreases plasma and liver cholesterol concentrations by reducing intestinal cholesterol absorption i tak
i ect
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 21:25   

Bruford napisał/a:
Sukces hominidów generalnie wynikał w dużej mierze z wszystkożerności

Z jednej strony tak, z drugiej nie do końca.
Nie jesteśmy w stanie zjadać sporej części flory, którą zjadają stricte roślinożercy.
Poza tym inne wszystkożerne zwierzaki (jak np. niedźwiedzie czy dziki) wcale nie wyprzedziły w rozwoju mięsożerców (jak kotowate czy hienowate).
Ponadto wielowymiarowa destrukcja ekosystemów to nie sukces a wielka porażka hominidów. Trzeba być uczciwym i widzieć również tę ciemną stronę naszego rozwoju. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lut 20, 2012 21:27, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 04:28   

Diety niskowęglowodanowe » Co złego z ruchem optymalnych?
Cytat:
Sukces hominidów generalnie wynikał w dużej mierze z wszystkożerności.

No to optymalni mają przerąbane, a ja jeszcze bardziej.

Moda ze świecą szukać
wątku na temat.
:-)
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 09:18   

Hannibal napisał/a:
Słonina z przemysłowego wieprza jest mniej nasycona niż wiele kawałków tłuszczu w dzikim jeleniu czy sarnie. U jednego dzikiego zwierzaka tłuszcz będzie bardziej nasycony, a u innego mniej; zależy od gatunku, tryby życia, klimatu.

Powiedzmy sobie jedno; sarnina ma tego tłuszczu co kot napłakał więc jaki by nie był - stanowiąc nikły procent całej tuszki - nie mógł nikomu zaszkodzić.
Również dziki - za wyjątkiem okresu podjadania rolnikom kukurydzy aż do grudniowej huczki - są zadziwiająco chude.
Co do otłuszczenia jeleni nie wypowiadam się, bo tych tusz nie przerabiałam.
No, były jeszcze mamuty, żubry i te z pewnościa stanowiły większe źródło tłuszczów.
Z perspektywy dnia dzisiejszego i współczesnej zwierzyny w stanie dzikim zapewne trudno jest prawidłowo ocenić dostępność tłuszczów ludzi paleolitu.
Ponieważ "zbieractwo" z natury rzeczy jest sezonowe, w okresie zimowym źródłem pokarmu było przede wszystkim mięso i tłuszcz upolowanych zwierząt a te, w okresach późnej zimy, były coraz chudsze.
Co do odmian hodowlanych wieprzy, współczesne, mięsne rasy mają tłuszczu mało, ale jest w nim wg mnie głównie tłuszcz nasycony. Natomiast stare, tłuste odmiany (np. złotnickiej pstrej i złotnickiej białej) mają bardzo dużo frakcji nienasyconych. Można się o tym przekonać wytapiając słoninę na smalec.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 09:38   

RAW0+ napisał/a:
[
Ja tego nie traktuję jako sukcesu w ujęciu gatunkowym:?


Patrz z perspektywy paleo nie dzisiejszej. Z tamtej perspektywy relatywnie słabo wyposażone hominidy odniosły sukces. Reszta to już inna sprawa.Trudno też w sumie zgodzić sie jednoznacznie z "degeneracją" genomu.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 09:39   

Hannibal napisał/a:
Poza tym inne wszystkożerne zwierzaki (jak np. niedźwiedzie czy dziki) wcale nie wyprzedziły w rozwoju mięsożerców (jak kotowate czy hienowate).
Ponadto wielowymiarowa destrukcja ekosystemów to nie sukces a wielka porażka hominidów.


Patrz wyżej.Z perspektywy paleolitu :)
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 09:41   

Adam319 napisał/a:
ety niskowęglowodanowe » Co złego z ruchem optymalnych?Cytat:
Sukces hominidów generalnie wynikał w dużej mierze z wszystkożerności.
No to optymalni mają przerąbane, a ja jeszcze bardziej.
Moda ze świecą szukać
wątku na temat.


Myślę ,że się właśnie dekonstruuje jeden z optymalnych mitów , do dziś przez "entuzjastów" powtarzany bezrefleksyjnie. A poza tym jaki ruch optymalnych ?
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 10:26   

EAnna napisał/a:
Powiedzmy sobie jedno; sarnina ma tego tłuszczu co kot napłakał więc jaki by nie był - stanowiąc nikły procent całej tuszki - nie mógł nikomu zaszkodzić.
Również dziki - za wyjątkiem okresu podjadania rolnikom kukurydzy aż do grudniowej huczki - są zadziwiająco chude.

No nie mógł zaszkodzić, bo niby jak?
W sarninie tłuszczu jest niewiele, w jeleniu troszkę więcej, wiadoma sprawa. To o czym ja mówiłem to tylko jego skład.
EAnna napisał/a:
No, były jeszcze mamuty, żubry i te z pewnościa stanowiły większe źródło tłuszczów. Z perspektywy dnia dzisiejszego i współczesnej zwierzyny w stanie dzikim zapewne trudno jest prawidłowo ocenić dostępność tłuszczów ludzi paleolitu.

Było o wiele wiele więcej zwierzyny różnorakiej ponieważ dzisiejsze ekosystemy w niczym nie przypominają tych dawniejszych. Teraz jest dużo miast, a w nich kilka gatunków synantropijnych; wieś też "nie grzeszy" różnorodnością.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 10:38   

Hannibal napisał/a:
EAnna napisał/a:
Powiedzmy sobie jedno; sarnina ma tego tłuszczu co kot napłakał więc jaki by nie był - stanowiąc nikły procent całej tuszki - nie mógł nikomu zaszkodzić.
Również dziki - za wyjątkiem okresu podjadania rolnikom kukurydzy aż do grudniowej huczki - są zadziwiająco chude.

No nie mógł zaszkodzić, bo niby jak?
W sarninie tłuszczu jest niewiele, w jeleniu troszkę więcej, wiadoma sprawa. To o czym ja mówiłem to tylko jego skład.

Eanna wlasnie to doskonale ujela, o to mi chodzilo. Nawet jak byl to bylo go RELATYWNIE niewiele. O to mi chodzilo. Dr Kwasniewski z checia sie cofa do czasow sprzed paru tysiacleci no Egipt ale nie dalej. A im dalej tym mniej nasyconych.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 10:52   

zyon napisał/a:
Nawet jak byl to bylo go RELATYWNIE niewiele

Sarny były chudsze, ale było mnóstwo innych zwierząt z większą ilością tkanki tłuszczowej.
Było tysiące razy więcej dzikiej zwierzyny, a ludzi tysiące razy mniej niż obecnie. Rachunek dość prosty.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 11:03   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Nawet jak byl to bylo go RELATYWNIE niewiele

Sarny były chudsze, ale było mnóstwo innych zwierząt z większą ilością tkanki tłuszczowej.
Było tysiące razy więcej dzikiej zwierzyny, a ludzi tysiące razy mniej niż obecnie. Rachunek dość prosty.

Dosc prosty czyli jaki? Jak to sie ma do tego, ze powiedzialem RELATYWNIE niewiele?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 11:11   

zyon napisał/a:
A im dalej tym mniej nasyconych.

Ja się tylko zastanawiam jak np. 500.000 lat temu za neandertalczyka te chudziutkie źwierzątka przeżywały w klimacie, w którym temp. osiągała apogeum na poziomie 5C :hihi: Widocznie wtedy było dużo mchu i paproci co by neandertale mogły się pożywiać idąc z pełnymi brzuchami spać :hihi:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 11:14   

zyon napisał/a:
Dosc prosty czyli jaki? Jak to sie ma do tego, ze powiedzialem RELATYWNIE niewiele?

Ok, to może wpierw skwantyfikuj się o co Ci dokładnie chodzi:
- czy twierdzisz, że zwierzęta w czasach paleo były bardzo chude?
- czy twierdzisz, że nawet jak były gatunki tłuste to ich tłuszcz był w większości nienasycony?
- czy że i tak ludzie tego tłuszczu nie jadali, bo woleli np. poziomki? :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 11:18   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Dosc prosty czyli jaki? Jak to sie ma do tego, ze powiedzialem RELATYWNIE niewiele?

Ok, to może wpierw skwantyfikuj się o co Ci dokładnie chodzi:
- czy twierdzisz, że zwierzęta w czasach paleo były bardzo chude?
- czy twierdzisz, że nawet jak były gatunki tłuste to ich tłuszcz był w większości nienasycony?
- czy że i tak ludzie tego tłuszczu nie jadali, bo woleli np. poziomki? :]


Chodzi o to, ze trudno bylo zrobic diete zlozona w przewazajacej wiekszosci z nasyconych. Jak Eanna pisala, nawet jak jakas sarna czy jelen ma to tyle co kot naplakal. Dzisiaj tuczne maja znacznie wiecej nasyconych ale i tak przeciez smaluch to polowa. O ile dzisiaj mozesz sie zapchac nasyconymi to dzikusy nie mieli raczej tej mozliwosci, zarli jedno i wielonienasycone tez.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 11:19   

RAW0+ napisał/a:
Ja się tylko zastanawiam jak np. 500.000 lat temu za neandertalczyka te chudziutkie źwierzątka przeżywały w klimacie, w którym temp. osiągała apogeum na poziomie 5C :hihi:

Akurat klimat nie jest tu taki istotny. W Afryce też były gatunki tłuste.
Poza tym to też zależy od pory roku - pod koniec lata i na początku jesieni w chłodniejszym klimacie zwierzaki były najbardziej tłuste. Pod koniec zimy - najbardziej chude.
Ludzie też byli w najlepszej formie, zdrowiu pod koniec lata; im dłuższa była zima tym forma była coraz gorsza i wtedy też była największa śmiertelność.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 11:28   

zyon napisał/a:
Chodzi o to, ze trudno bylo zrobic diete zlozona w przewazajacej wiekszosci z nasyconych. Jak Eanna pisala, nawet jak jakas sarna czy jelen ma to tyle co kot naplakal.

Z przeważającej większości nasyconych wiadomo, że nie. Napisałem już wcześniej jakie nienasycone części z chęcią jedzono - mózgi, ozory i szpik kostny. Ale tych dobrych i wartościowych nienasyconych części też było RELATYWNIE niedużo. Nie było tak, że nienasyconych dużo, a nasyconych mało. Wszystko było w odpowiednim balansie.
zyon napisał/a:
Dzisiaj tuczne maja znacznie wiecej nasyconych ale i tak przeciez smaluch to polowa. O ile dzisiaj mozesz sie zapchac nasyconymi to dzikusy nie mieli raczej tej mozliwosci, zarli jedno i wielonienasycone tez.

Dzisiaj w ogóle jest multum żywności różnorakiej. Ale idąc do pierwszego lepszego mięsnego możesz kupić raczej tłuszcz w proporcji 50/50, a wieprzowina i drób w jeszcze większej części nienasycone.
Poza tym dzisiaj to żrą raczej multum rafinowanych wielonienasyconych, bo przecież nie mózgi czy blue icy :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 11:57   

Można potraktować jako baśniową-teorię-hipotezę,
sporo tam zawartych hipotez się naukowo potwierdziło
w ciągu ostatnich 70ciukilkulat.
:-)

http://members.optusnet.com.au/~mpjaworski/P63.htm
Cytat:
Andonici byli nieustraszonymi, dobrymi myśliwymi i jedli tylko mięso; wyjątek stanowiły dzikie jagody i owoce niektórych drzew. Tak jak Andon wymyślił topór kamienny, tak jego potomkowie wcześnie odkryli rzucany kij i harpun, i robili z nich właściwy użytek. Wreszcie funkcjonował umysł tworzący narzędzia, w połączeniu z ręką używającą narzędzi a ci pierwotni ludzie doszli do wielkiej wprawy w kształtowaniu narzędzi krzemiennych. Podróżowali daleko, na rozległych obszarach w poszukiwaniu krzemienia, tak jak współcześni ludzie jadą na krańce świata w pogoni za złotem, platyną i diamentami.

I na wiele innych sposobów plemiona Andona wykazywały znaczny stopień inteligencji, jakiego ich cofający się w rozwoju potomkowie nie osiągnęli w przeciągu pół miliona lat, choć wciąż na nowo odkrywali różne metody rozniecania ognia.


Cytat:
Onagar miał swą główną siedzibę na północnym wybrzeżu starożytnego Morza Śródziemnego, w rejonie obecnego Morza Kaspijskiego, w osadzie zwanej Oban, w miejscu postoju na szlaku prowadzącym na północ z południowych ziem mezopotamskich, który tutaj skręcał na zachód. Z Obanu Onagar posyłał nauczycieli do odległych osad, aby szerzyli jego nową doktrynę jednego Bóstwa i jego ideę przyszłego życia, które zwał Wielkimi Zaświatami. Emisariusze Onagara byli pierwszymi misjonarzami tego świata; byli też pierwszymi istotami ludzkimi piekącymi mięso, pierwszymi, którzy regularnie używali ognia do przygotowania żywności. Smażyli mięso na końcach patyków a także na gorących kamieniach; później piekli duże kawałki w ogniu, jednak prawie wszyscy ich potomkowie wrócili do spożywania surowego mięsa.

Onagar urodził przed 983.323 laty (licząc od roku 1934 n.e.) i dożył sześćdziesięciu dziewięciu lat. Zapis osiągnięć tego wielkiego umysłu i duchowego przewodnika, z czasów przed Księciem Planetarnym, jest pasjonującą opowieścią o organizacji prymitywnych ludzi w prawdziwe społeczeństwo. Zaprowadził on sprawnie funkcjonujący rząd plemienny; niczego podobnego nie osiągnięto w kolejnych pokoleniach przez wiele tysiącleci. Nigdy już, aż do przybycia Księcia Planetarnego, nie było takiej duchowej cywilizacji na Ziemi. Ci prości ludzie mieli prawdziwą, choć prymitywną religię, później jednak zanikła ona u ich degenerujących się potomków.


:-)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 20:08   

http://nowadebata.pl/2011/07/30/ile-paleo-w-paleo/
Cytat:
Na przykład Masajowie i Inuici spożywają diety bardzo wysokotłuszczowe (odpowiednio: 60-70% i nawet 90% kalorii), podczas gdy Kitawianie lub Okinawianie pozyskują większość kalorii z węglowodanów (nawet ponad 70%). Obie grupy można podać jako przykład dobrego zdrowia, przynajmniej pod względem chorób przewlekłych trapiących ludność na Zachodzie. Zatem nie sposób przesądzić, czy dieta naszych przodków była wysoko- czy niskowęglowodanowa, ponieważ była zapewne i taka i taka.
:P

Cytat:
Wydaje się, że każdy kierunek odejścia od urzędowych zaleceń dietetycznych – czy to w stronę diety opartej o tłuste pokarmy zwierzęce, czy to w stronę wegetariańską – zazwyczaj poprawia stan zdrowia. W obu przypadkach czynnikiem decydującym wydaje się być rezygnacja z wysokoprzetworzonej, nienaturalnej żywności, która najczęściej jest bogata w cukry i niezdrowe tłuszcze.



Kod:
Gudrii
5 sierpnia 2011 at 15:33

Weston Price zaobserwował że ludność spożywająca więcej węgli niż fatu i mięsa jest znacznie gorszej jakości niż typowi wysoko-tłuszczowi mięsożercy. Znajduje to potwierdzenie w biochemii. Pytanie, czy potrzebujemy dziś tak mocne i wytrzymałe ciała jak kiedyś? Generalnie, NIE ale... to nie znaczy że możemy siedzieć na całymi dniami i napychać się sałatą i fasolkami. Prawdziwe Paleo jest dla wybranych :)
;D
Ostatnio zmieniony przez Molka Wto Lut 21, 2012 20:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 20:31   

Cytat:
Zęby drapieżników mają słabo rozwinięte siekacze, podczas gdy trzonowce są ostre, długie i szpiczaste. Natomiast zęby orangutana, podobnie jak zęby ludzkie, mają dobrze rozwinięte siekacze, zaś trzonowce są płaskie, przystosowane do rozgniatania i rozcierania pokarmu roślinnego.
Ślina mięsożerców ma skład przystosowany do trawienia białka zwierzęcego - nie zawiera ptialiny, przeznaczonej do trawienia skrobi, jej odczyn jest kwaśny. Natomiast ślina owocożercy jest przystosowana do trawienia skrobi i cukrów złożonych. Taki też jest skład śliny ludzkiej.
Żołądek mięsożercy ma kształt okrągłego woreczka i wydziela 10 razy więcej kwasu solnego niż żołądek zwierząt roślinożernych. Kształt żołądka roślinożercy jest zupełnie inny, podłużny, zwinięty z dwunastnicą - taki sam jak u człowieka. Jelita mięsożercy są tylko trzykrotnie dłuższe niż jego tułów, natomiast jelita roślinożernych są dłuższe od tułowia dwanaście razy. I tyleż razy dłuższe od tułowia są jelita ludzkie.
Wątroba niektórych roślinożernych podobnie jak u człowieka, posiada zdolność do eliminowania tylko niektórych ilości kwasu moczowego, który jest produktem ubocznym rozkładu białka. Natomiast wątroba mięsożerców jest o wiele bardziej aktywna, zdolna do usuwania z organizmu 10-15 razy więcej kwasu moczowego, niż wątroba szympansa i człowieka.
Skóra drapieżników, w przeciwieństwie do skóry owocożernych, nie ma porów i nie wydziela potu. Człowiek jak wiadomo poci się.
Język drapieżników jest szorstki, a owocożernych- gładki.
Ręce małp, podobnie jak ręce ludzkie są zaopatrzone w długie, ruchliwe palce, dobrze przystosowane do zrywania owoców, podczas gdy kończyny drapieżników są zakończone są tępo, mają tylko twarde, ostre pazury, służącego zabijania ofiary i rozdzierania jej ciała.


co Wy mięsożercy na to? :P
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 21:32   

Molka napisał/a:
Jelita mięsożercy są tylko trzykrotnie dłuższe niż jego tułów, natomiast jelita roślinożernych są dłuższe od tułowia dwanaście razy. I tyleż razy dłuższe od tułowia są jelita ludzkie.


jeśli cytowany przez Ciebie tekst, w tak prostej do zweryfikowania sprawie jak długość ludzkiego jelita, zawiera tak oczywiste błędy, to wiarygodność pozostałych "dowodów" rzekomej roślinożerności człowieka jest mocno wątpliwa
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Heniu 
sweet like cinnamon

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 153
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 21:35   

Chyba pasuje do wątku.

Cytat:
Z doniesień prasowych wynika, że ponad 2 miliony Polaków stosuje niskowęglowodanową dietę Kwaśniewskiego.


Źródło: Wprost nr 42, 19.10.2003, str. 80

http://hospicjum.webpubli...osci,3,115.html
_________________
"...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 21:44   

Maad napisał/a:
Molka napisał/a:
Jelita mięsożercy są tylko trzykrotnie dłuższe niż jego tułów, natomiast jelita roślinożernych są dłuższe od tułowia dwanaście razy. I tyleż razy dłuższe od tułowia są jelita ludzkie.


jeśli cytowany przez Ciebie tekst, w tak prostej do zweryfikowania sprawie jak długość ludzkiego jelita, zawiera tak oczywiste błędy, to wiarygodność pozostałych "dowodów" rzekomej roślinożerności człowieka jest mocno wątpliwa

Madd zgadzałoby się ok 12 razy dłuższe u człowieka, chodzi o tułów a nie o całą długosc cżlowieka. Ile moze miec długośc tułowia?sr 50 cm, jelita 6-7 metrów.
Autor udowadnia ze my roślinożerni są. :P
Ostatnio zmieniony przez Molka Wto Lut 21, 2012 21:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 21:56   

Molka napisał/a:
Madd zgadzałoby się ok 12 razy dłuższe u człowieka, chodzi o tułów a nie o całą długosc cżlowieka. Ile moze miec długośc tułowia?sr 50 cm, jelita 6-7 metrów.
Autor udowadnia ze my roślinożerni są. :P

A kobiety tak się wypierają, że rozmiar nie ma znaczenia :D
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 22:02   

ok, obcinając nogi i głowę to faktycznie ta proporcja jest trochę większa, może 6, może 9, ale do 12 jest jeszcze daleko
zakładając oczywiście, że taka zabawa liczbami ma jakiś głębszy sens
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 01:33   

Molka napisał/a:
Jelita mięsożercy są tylko trzykrotnie dłuższe niż jego tułów, natomiast jelita roślinożernych są dłuższe od tułowia dwanaście razy. I tyleż razy dłuższe od tułowia są jelita ludzkie.



Zacząłem sobie o tym czytać i sprawa jest ciekawa. Niestety nie mogę doszukać się niektórych danych, może mnie wspomożecie?

1/ Z tego co wiem wchłanianie składników odżywczych zachodzi w jelicie cienkim - u człowieka średnio 5 metrów. W jelicie grubym (ok 1.5m) zachodzi już tylko wchłanianie wody, soli mineralnych i witamin produkowanych przez bakterie symbiotyczne.
Nie wiem odkąd - dokąd mierzyć tułów tak by to było poprawne metodologicznie. Ja sobie zmierzyłem przed chwilą tak bardzo umownie i wyszło mi ok 70cm. 5m jELITA cienkiego + 2m jELITA grubego to jest ok 10 wielokrotności tułowia, więc te 12 razy tak na oko by się zgadzało.

2/ Długość jELITA cienkiego u psa to wg znalezionych przeze mnie danych 2-6 metrów, czyli u psów o wadze i tułowiu porównywalnych z ludzkimi taka sama.
To, że u psów długość ukł pokarmowego liczona w wielokrotnościach tułowia jest mniejsza wynika z tego, że jelito grube u sierściucha to jedynie 20-80 cm.
Moje pytanie brzmi: skoro składniki odżywcze są wchłaniane w jelicie cienkim, a w jelicie grubym u człowieka odzyskiwana jest tylko woda + troszkę mikroelementów z resztek pokarmowych, czemu by nie porównywać długości jelita cienkiego zamiast bawić się w porównywanie długości całego ukł pokarmowego.

3/ długość jelita u krowy to wedle danych z netu ok 20 wielokrotności tułowia.
primo: 12 to nie 20.
segundo: Jaka jest długość jelita cienkiego u krowy? ktoś wie?

4/ Dlaczego pomijamy tutaj tak ważne różnice w anatomii roślinożerców i mięsożerców jak budowa żołądka, rozwinięte jelito ślepe itp.

5/ czemu nie możemy przyjąć wersji z podręczników do biologii, że człowiek jest stanem pośrednim między ortodoksyjnym roślinożercą a wyłącznym mięsożercą?

5.5/ Domieszka trollingu:
a propos tułowia.
I krowy w sumie też.
wół utył i ma miły tułów.
KMWTW
:-)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Śro Lut 22, 2012 01:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 04:27   

Wydaje mi się, iż zapominamy tutaj o dietach typowo pasterskich (nie tylko tych od krów), a to społeczności pasterskie właśnie należą w/g dr-a Kwaśniewskiego do najzdrowszych i do najbardziej prawidłowo odżywiających się dzisiaj. Z mleka i jego przetworów możemy pozyskać dla organizmu zarówno białka jak tłuszcze i węglowodany. Ciekawe jak daleko w prehistorię sięga pasterstwo i czy zdążylibyśmy się do tego genetycznie przystosować. Podobnie żółtka jaj - najlepszy pokarm w/g JK - też chyba do mięs jeszcze nie należą, a są to wszystko składniki pochodzenia zwierzęcego. (Zbieranie jaj to chyba zalicza się do zbieractwa?)

Do rozbijania kości w celu pozyskania szpiku ostrych pazurów i szpiczastych zębów nasi przodkowie też nie potrzebowali.

Może warto powrócić do diety, którą kiedyś stosowali moi przodkowie górale-pasterze wypasający owce na halach - w Polsce do niedawna, zanim ich z Tatr przegoniono. A szkoda bo dziś pasterstwo zanika i nauka pod tym względem bardzo ucierpi. Już nigdy się nie dowiemy dokładnie jak i czym tak naprawdę żywili się polscy górale.


Pozdrawiam, góral
Ostatnio zmieniony przez góral Śro Lut 22, 2012 04:39, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 04:55   

(p.s. Już nigdy się nie dowiemy na pewno przede wszystkim jakie dokładnie B/T/W stosowali nasi górale.)

??? - W świetle przedstawionych już tutaj faktów chyba możemy śmiało przyjąć, iż nie-WIELKIE odstępstwa od proporcji BTW nie mają aż tak ogromnego znaczenia na nasz stan zdrowia i całkowite rozregulowanie metabolizmu, jak twierdzą niektórzy Optymalni - choć Dr Kwaśniewski też nie określił tu jakiejś sensownej granicy błędu jakiej możemy się dopuszczać.


Pozdrowienia, góral
Ostatnio zmieniony przez góral Śro Lut 22, 2012 05:11, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 05:01   

Molka napisał/a:
Cytat:

...
Język drapieżników jest szorstki, a owocożernych- gładki.
...


co Wy mięsożercy na to? :P


Mój kot ma rzeczywiście szorstki język, ale już pies nie. Wiem to na pewno bo byłem lizany. (podejrzewam więc, że wilk też chyba nie).
Ostatnio zmieniony przez góral Śro Lut 22, 2012 05:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 05:30   

Badz,ze mezczyzna,a nie 'erotomanem gawedziarzem' i okresl te odstepstwa od proporcji+/-g. Bedzie mozna wtedy podyskutowac o sprawnosci metabolicznej ustroju. W ksiazce 'Jak nie chorowac i w necie (akuratna strona) 'czarno na bialym'napisane jest o niewielkich (jak to ujakes) odchyleniach wyrazonych proc/gramowo :evil: . Nie ubijaj tych jajek na daremo (nie bij píany,bo sie spocisz) :D
P. S napisane jest cos o przeplywie elektronow w kontekscie proporcji i duszy ;)
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 05:58   

Mariusz_ napisał/a:
Badz,ze mezczyzna,a nie 'erotomanem gawedziarzem' i okresl te odstepstwa od proporcji+/-g. Bedzie mozna wtedy podyskutowac o sprawnosci metabolicznej ustroju. W ksiazce 'Jak nie chorowac i w necie (akuratna strona) 'czarno na bialym'napisane jest o niewielkich (jak to ujakes) odchyleniach wyrazonych proc/gramowo :evil: . Nie ubijaj tych jajek na daremo (nie bij píany,bo sie spocisz) :D
P. S napisane jest cos o przeplywie elektronow w kontekscie proporcji i duszy ;)


Dziękuję za kulturalną odpowiedź, ale to ile tych książek jeszcze trzeba kupić, żeby był komplet spraw najistotniejszych tej diety? Powinna być jedna a dobra a nie 50 z "dopiskami", nie uważasz? Przeciętny człowiek nie będzie kupował 50-sięciu i studiował ich wszystkich na raz.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 06:23   

Tylko jedna w kontekscie tego co Ciebie interesuje- rozprawe/opracowanie naukowa(e)! Dalej ponawiam APEL- podaj odchylenia. Nie tracmy czasu,przejdzmy do sedna 'Stat'!
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 07:11   

Mariusz_ napisał/a:
Tylko jedna w kontekscie tego co Ciebie interesuje- rozprawe/opracowanie naukowa(e)! Dalej ponawiam APEL- podaj odchylenia. Nie tracmy czasu,przejdzmy do sedna 'Stat'!


Ja nie wiem jakie mogą być odchylenia. Właśnie pisałem o tym, że tego nigdzie nie widziałem. To Pan niech poda jeśli Pan mówi, że Pan wie.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 08:01   

zenon napisał/a:
Zacząłem sobie o tym czytać i sprawa jest ciekawa. Niestety nie mogę doszukać się niektórych danych, może mnie wspomożecie?

Wspomożemy 8)
Tak na szybko to może podam proporcje długości jelita w stosunku do długości ciała u człowieka i u różnych zwierząt:
kuna - 4:1
pies - 5:1
szczur - 9:1
człowiek - 10:1
renifer - 20:1
owca - 28:1

I jeszcze podam linka do artykułu na ten temat - http://www.second-opinion...comparison.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lut 22, 2012 08:03, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 08:46   

Z tego co pamietam Jelisiejewa pisala, ze tylko roslinozercy maja wyrostek robaczkowy.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 09:04   

zyon napisał/a:
Z tego co pamietam Jelisiejewa pisala, ze tylko roslinozercy maja wyrostek robaczkowy.

Ptaki mają nawet podwójne jelito ślepe.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 09:51   

Ja nie wiem tylko po co mielić kwestię dawno rozstrzygniętą. Budowa anatomiczna i behawioryzm człowieka jednoznacznie sytuują go jako wszystkożercę ze wskazaniem na spożywanie owoców , korzeni jadalnych , orzechów bo przecież nie kilogramów zielska.Jak się popatrzy na historię społeczną to o ile populacja miała dobre warunki otoczenia to poprzestawała na zbieractwie ( owoce, korzenie ,orzechy , drobne kręgowce, jaja, jak nad morzem to skorupiaki , mięczaki jadalne, ryby.Jak warunki gorsze to zorganizowane polowania.Koniec kwestii.Wyprowadzanie wniosków z porównywania człowieka z krową to paranoja jest.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 10:11   

A najśmieszniejsze są , pojawiające się zwykle w takich dyskusjach popindolone porównania :)
Bierze się jakąś małą populację pasterską , żyjącą w warunkach zrównoważenia ekonomicznego i społecznego , najlepiej z jakiegoś zadupia na którym nikomu nie zależy oraz , wiadomo , wegeHindusów , po czym odtrąbia się dowód na wyższość jednej diety nad drugą , skwapliwie zapominając , że patologie zwykle dotyczą 2-3 najniższych kast , gdzie kwestią nie jest "co zjem" tylko "czy zjem"
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 10:14   

Bruford napisał/a:
Ja nie wiem tylko po co mielić kwestię dawno rozstrzygniętą. Budowa anatomiczna i behawioryzm człowieka jednoznacznie sytuują go jako wszystkożercę ze wskazaniem na spożywanie owoców , korzeni jadalnych , orzechów bo przecież nie kilogramów zielska.Jak się popatrzy na historię społeczną to o ile populacja miała dobre warunki otoczenia to poprzestawała na zbieractwie ( owoce, korzenie ,orzechy , drobne kręgowce, jaja, jak nad morzem to skorupiaki , mięczaki jadalne, ryby.Jak warunki gorsze to zorganizowane polowania.Koniec kwestii.Wyprowadzanie wniosków z porównywania człowieka z krową to paranoja jest.

Tak wlasnie robili Czukoci i Nancy w polnocnej Syberii. Przez 9 miesiecy zima a potem w nieskonczonosc lato i lato oraz mnostwo owocow, orzechow i w wiecznej zmazlinie korzeni. :razz:
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 10:20   

Kangur napisał/a:
Przez 9 miesiecy zima a potem w nieskonczonosc lato i lato oraz mnostwo owocow, orzechow


Tia? Albo jak populacje Indian z zachodniego wybrzeża Ameryki płd. 8) , 12 miesięcy w roku dostępne wszystko co opisałem :) . Kangur , takie przyklady tylko potwierdzają to co wiadomo.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 11:14   

Bruford napisał/a:
Budowa anatomiczna i behawioryzm człowieka jednoznacznie sytuują go jako wszystkożercę ze wskazaniem na spożywanie owoców , korzeni jadalnych , orzechów bo przecież nie kilogramów zielska.Jak się popatrzy na historię społeczną to o ile populacja miała dobre warunki otoczenia to poprzestawała na zbieractwie ( owoce, korzenie ,orzechy , drobne kręgowce, jaja, jak nad morzem to skorupiaki , mięczaki jadalne, ryby.Jak warunki gorsze to zorganizowane polowania.Koniec kwestii.Wyprowadzanie wniosków z porównywania człowieka z krową to paranoja jest.

Wszystkożerność - 100% prawda.
Ale niezgoda z tym wskazaniem na owoce, korzenie jadalne czy orzechy. Oczywiście są to wartościowe produkty, ale bazowanie na nich mogło li tylko wynikać z tego, że nic rzeczywiście w danym momencie innego nie było.
A orzechów wiele osób nie jest w stanie wiele zjeść, jeno tyle co przegryzka. Kokosy bardziej, ale te nie wszędzie są (i były).
Ci goście wcale nie zadowalają się samymi korzonkami - http://www.youtube.com/watch?v=pNeNTMmltyc :D
Co do warunków - w ekosystemie Serengeti w Tanzanii, mimo ciepła i słońca, wcale nie jest tak łatwo, bo konkurencja przeogromna (nawet teraz). Na Alasce może być pod pewnymi względami łatwiej. Ale to tak btw
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lut 22, 2012 11:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 12:01   

Hannibal , pamiętaj o tym ,że wykorzystanie różnorodności pokarmu roślinnego było niebotycznie wyższe niż nawet we wczesnym rolnictwie.Ocenia się ,że ludzie z paleolitu byli w stanie wykorzystać jadalne części ponad 200 gatunków roślin - w obrębie nierzadko jednego ekosystemu. Zresztą sam wiesz , wystarczy pójść do dobrej budy z warzywami a potem spojrzeć do podręcznika survivalu i porównać "ofertę" 8)

Co do ekosystemów to ja się zgadzam , wiadomo ,że rządzi nimi wiele czynników.Tylko mnie tu bardziej chodzi o eksploatowanie tezy jakoby człowieka współczesnego ukształtowały warunki życia w zasięgu glacjału (ukształtowały w sensie biologicznym , rzecz jasna).A to jest , IMHO, teza drewniana z lekka.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
Ostatnio zmieniony przez Bruford Śro Lut 22, 2012 12:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 12:13   

Nie no, jasne.
Im dalej się cofamy tym z większą różnorodnością mamy do czynienia (do pewnych granic rzecz jasna). Im bliżej współczesności tym więcej monokultur flory, a także fauny uświadczamy. Obecne lasy (poza znikomą ilością wyjątków) w żaden sposób nie przypominają leśnych ekosystemów sprzed dziesiątków tysięcy lat. Przekłada to się to na małą różnorodność roślin, w tym zdatnych do jedzenia, oraz małą zwierząt.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Nie Lut 26, 2012 20:01   

Mariusz_ napisał/a:
Badz,ze mezczyzna,a nie 'erotomanem gawedziarzem' i okresl te odstepstwa od proporcji+/-g. Bedzie mozna wtedy podyskutowac o sprawnosci metabolicznej ustroju. W ksiazce 'Jak nie chorowac i w necie (akuratna strona) 'czarno na bialym'napisane jest o niewielkich (jak to ujakes) odchyleniach wyrazonych proc/gramowo :evil: . Nie ubijaj tych jajek na daremo (nie bij píany,bo sie spocisz) :D
P. S napisane jest cos o przeplywie elektronow w kontekscie proporcji i duszy ;)

Mariusz_ napisał/a:
Tylko jedna w kontekscie tego co Ciebie interesuje- rozprawe/opracowanie naukowa(e)! Dalej ponawiam APEL- podaj odchylenia. Nie tracmy czasu,przejdzmy do sedna 'Stat'!

Mariusz_ !
Zapomniałeś podać jakie są dopuszczalne odchylenia ilości | proporcji składników BTW. Ja już pisałem wielokrotnie, że nie wiem. Tej książki nie mam i nie jestem specjalistą w tym zakresie, ale Ty powinieneś to znać.
Ostatnio zmieniony przez góral Nie Lut 26, 2012 20:12, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Nie Lut 26, 2012 20:34   

Na temat proporcji BTW i dopuszczalnych odchyłek w diecie optymalnej napisano na różnych forach zapewne już wiele. Ale nie sądzę jednak aby ta sprawa została definitywnie rozstrzygnięta. Wciąż różni ludzie różnie o tym piszą. Np. na stronie głównej portalu http://www.dieta-dla-zuchwalych.pl/ , zajmującego się propagowaniem Żywienia Optymalnego i Diety Optymalnej, nazywanych tam "Dietą Dla Zuchwałych" napisano:

"Chcesz być zdrowy? Bądź Zuchwały!
Kod zdrowia dla początkujących Zuchwałych 1 : 2,5-3,5 : 0,5-0,8
Po kilku tygodniach dla młodych. Po trzech miesiącach dla starszych. 0,5 - 0,8 : 2,5 - 3,5 : 0,5 - 0,8"

Wydaje się to być najbardziej zwięzłym ogólnym zaleceniem dla wszystkich, ale czy jest to zgodne z tym wszystkim co dotychczas napisał, (czy też powiedział) dr Jan Kwaśniewski? Ciekaw jestem co Wy na to.

Pozdrowienia, góral
Ostatnio zmieniony przez góral Nie Lut 26, 2012 20:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Lut 26, 2012 21:44   

Co Pan Kwaśniewski chciał przekazać w skrócie:
[Krócej(się)nie(na)da]
http://tiny.pl/hph4x
:-)
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 19:04   

Adam319 napisał/a:
Co Pan Kwaśniewski chciał przekazać w skrócie:
[Krócej(się)nie(na)da]
http://tiny.pl/hph4x
:-)


To wiadomo, ale właśnie o to zbliżenie mi chodzi: "Chodzi o to, aby to, „co jest”, było jak najbardziej zbliżone do tego, „co być powinno”."

Zwięźle - nie zawsze znaczy krótko (nie zawsze tak się da) ale możliwie krótko - bez "owijania w bawełnę", ale też treściwie i wyczerpująco.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 20:06   

Adam319 napisał/a:
Co Pan Kwaśniewski chciał przekazać w skrócie:
[Krócej(się)nie(na)da]
http://tiny.pl/hph4x
:-)
przyznam że nie czytałem wcześniej JK więc taka lektura w pigułce bardzo mi się przydała :)
nie chcę się rozpisywać na temat wszystkich drobiazgów, ale jednej rzeczy nie czaję i jest wbrew temu co widziałem w kilku innych źródłach (o ile dobrze zrozumiałem):
JK napisał/a:
Przy wchłanianiu w jelitach glukozy istnieje mechanizm ograniczający szybkość jej przekazywania do krwi. Przy przechodzeniu fruktozy do krwi takiego mechanizmu nie ma, toteż spożycie fruktozy powoduje szybki wzrost poziomu cukru we krwi. To powoduje nadmierne wydzielanie przez trzustkę insuliny.
czy nie jest tak że to właśnie glukoza leci do krwi (i wywołuje wydzielanie insuliny) a fruktoza leci głownie przez wątrobę i nie wpływa tak bardzo na poziom glukozy we krwi?
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Ostatnio zmieniony przez zbiggy Pon Lut 27, 2012 20:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 23:44   

Adam319 napisał/a:
Co Pan Kwaśniewski chciał przekazać w skrócie:
[Krócej(się)nie(na)da]
http://tiny.pl/hph4x
:-)



Dziękuję za tą stronę. Coś tu mniej więcej jest z tego czego szukam:

Cytat z tej strony "Generalną zasadą Żywienia Optymalnego jest zachowanie właściwych proporcji między tymi składnikami. Jako ogólną zasadę można przyjąć: 1 : 2,5-3,5 : 0,5. Oznacza to, że na 1 gram spożytego białka powinno przypadać w diecie 2,5 do 3,5 grama tłuszczu i 0,5 grama węglowodanów. Taka proporcja przy założeniu, że białka i tłuszcze są głównie pochodzenia zwierzęcego zapewnia prawidłową pracę organizmu w początkowym okresie Żywienia Optymalnego Po przystosowaniu się organizmu do nowej diety zapotrzebowanie na białko zmniejsza się. Zmniejsza się również, gdy spożywa się białko o najwyższej wartości biologicznej. Wówczas proporcja między białkiem i węglowodanami jak 1 : 0,5 nie obowiązuje. Może być 1 : 1 lub nawet 1 : 1,5."

Po przystosowaniu organizmu do nowej diety na 1 gram białka może być 1-1,5 g węglowodanów. Ale co znaczy może być? "Może być" nie znaczy, że "musi być" albo że "powinno być" więc chyba odchyłki powiedzmy od średniej mogą być nawet i większe, czyli 0,5 g węglowodanów też w dalszym ciągu może być, choć nie jest już obowiązkiem jak było w okresie początkowym. Czyli proporcja B : W może być jak 1 : 0,5-1,5. Cyt. "Człowiek dorosły, młody i zdrowy, bardzo aktywny zawodowo i życiowo, powinien zwiększyć ilość tłuszczu nawet do 5g na 1g białka, bo nie buduje już swego organizmu, a potrzebuje dużo energii." A więc może być tyle (może nie znaczy musi) -> B : T : W = 1 : 2,5-5,0 : 0,5-1,5 - w/g JK.

Jest tu jednak rozbieżność z tym co podają na http://www.dieta-dla-zuchwalych.pl/ , zwłaszcza z ilością tłuszczy na 1 g białka --> "Po kilku tygodniach dla młodych. Po trzech miesiącach dla starszych. 0,5 - 0,8 : 2,5 - 3,5 : 0,5 - 0,8" co po przeliczeniu na 1 g białka daje: B : T : W = 1 : 3.125-7,0 : 0.625 : 1.6 - w/g optymalnych zuchwałych - ale może to eksperyment na zuchwałych, którzy przecież niczego się nie boją.
Ostatnio zmieniony przez góral Wto Lut 28, 2012 00:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 21:09   

zbiggy napisał/a:
Adam319 napisał/a:
Co Pan Kwaśniewski chciał przekazać w skrócie:
[Krócej(się)nie(na)da]
http://tiny.pl/hph4x
:-)
przyznam że nie czytałem wcześniej JK więc taka lektura w pigułce bardzo mi się przydała :)
nie chcę się rozpisywać na temat wszystkich drobiazgów, ale jednej rzeczy nie czaję i jest wbrew temu co widziałem w kilku innych źródłach (o ile dobrze zrozumiałem):
JK napisał/a:
Przy wchłanianiu w jelitach glukozy istnieje mechanizm ograniczający szybkość jej przekazywania do krwi. Przy przechodzeniu fruktozy do krwi takiego mechanizmu nie ma, toteż spożycie fruktozy powoduje szybki wzrost poziomu cukru we krwi. To powoduje nadmierne wydzielanie przez trzustkę insuliny.
czy nie jest tak że to właśnie glukoza leci do krwi (i wywołuje wydzielanie insuliny) a fruktoza leci głownie przez wątrobę i nie wpływa tak bardzo na poziom glukozy we krwi?

Postaram się cos skrobnac na temat metabolizmu fruktozy, związanej z nią otyłością brzuszną i pośrednio insulinoopornością ale nie dzisiaj, w czwartek lub w piątek będę bardziej czasowa. :P
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 22:23   

Jeśli chodzi o fruktozę w owocach i miodzie to nie jest to żaden problem, poza jakimiś "szczególnymi" przypadkami. Mnóstwo osób korzysta zdrowotnie jeśli czerpie węglowodany właśnie z surowych owoców i warzyw. Uzyskują szczupłe sylwetki i są zdrowe.
Oczywiście ilości trzeba dostosować do własnego organizmu, ale to się tyczy przecież każdego składnika pokarmowego.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 22:18   

Zarówno fruktoza jak i glukoza ulegają wchłonięciu z jelita cienkiego do wątroby drogą żyły wrotnej. Tylko ich metabolizm jest nieco inny.
Na początku chcę zaznaczyc iż niewielkie spożywanie fruktozy nie ma większego negatywnego działania, natomiast zalewanie się fruktozą już może skutkowac chorobami zwłaszcza w starszym wieku. Młody i wysportowany organizm radzi sobie zupełnie inaczej z tym problemem.

Fruktoza w przeciwieństwie do glukozy nie podlega działaniu insuliny co przekłada się między innymi na fakt zaburzonego odczuwania sytosci po posiłku, ponieważ wzrost poziomu insuliny (po spożyciu glukozy) stymuluje leptyne i blokuje greline co odbierane przez mózg daje poczucie sytości.

Fruktoza inaczej spala się niż glukoza , robi to znacznie szybciej, ponieważ omija etap który występuje przy spalaniu glukozy katalizowany przez fosfofruktokinazę który jest etapem regulacyjnym . Wzrost poziomu ATP (energii) jest sygnałem który hamuje ten enzym kontrolując szybkosc katabolizmu glukozy. Przy spalaniu fruktozy brak tej regulacji może skutkowac wzmożoną produkcją tkwasów tłuszczowych, produkcją frakcji lipidowej VLDL, trójglicerydów w wątrobie i krwi. Enzymem katabolizującym fruktoze jest fruktokinaza ( nie mylic z fosfofruktokinazą spacyficzna dla glukozy) i występujaca tylko w wątrobie, jelitach i nerkach, natomiast nie występującą w mięśniach. Dlatego fruktoza i glukoza w mięśniach spalana jest w etapie podlegajacym regulacji , z tym że powinowactwo heksokinazy jest znacznie większe dla glukozy.

Z tego też i nie tylko z tego powodu tak łatwo o syndrom metaboliczny z powodu przeładowania się fruktozą.

Fruktoza odpowiedzialna jest w dużym stopniu za tzw. otyłosc brzuszna właśnie przez to ze przy nadmiarze łatwo idzie w tłuszcz a nie np. glikogen tak jak glukoza, co stanowi poważny czynnik zagrożenia miażdżycy, cukrzycy 2, chorób serca zwłaszcza w przypadku rozwijającej się insulinooporności.
Uwolnione z tkanki tłuszczowej brzucha wolne kwasy tłuszczowe (WKT) wędrują prosto do wątroby stając się substratem dla VLDL i pośrednio dla LDL. Ponadto, blokowane zostają miejsca wiązania insuliny z hepatocytem (komórka wątroby) przez WKT, co upośledza katabolizm insuliny i powoduje przedostawanie się jej do krwi co nasila hiperinsulinizm a co za tym idzie wzrost insulinoopornosci.

Innym białkiem generowanym przez tkanke tłuszczową przede wszystkim brzuszną jest rezystyna.(hormon tkanki tłuszczowej odkryty w 2000 roku). Uwalniana do krwiobiegu hamuje aktywnosc receptora insuliny i może przez to indukowac insulioopornosc.

Poza tym zwiększona konsumpcja fruktozy zwiększa synteze puryn (metabolit rozkładu białka) a tym samym przyczyniajac się do powstania dny moczanowej.
Ostatnio zmieniony przez Molka Czw Mar 01, 2012 23:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 22:31   

Molka napisał/a:
Zarówno fruktoza jak i glukoza ulegają wchłonięciu z jelita cienkiego do wątroby drogą żyły wrotnej.

Tak btw - wszystko tamtą drogą idzie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 22:38   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
Zarówno fruktoza jak i glukoza ulegają wchłonięciu z jelita cienkiego do wątroby drogą żyły wrotnej.

Tak btw - wszystko tamtą drogą idzie.

ale kwasy tłuszczowe wchłaniaja się z jelita do naczyń limfatycznych na drodze transporu aktywnego bądz dyfuzji w zależnności od długości łańcucha
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 22:49   

Molka napisał/a:
ale kwasy tłuszczowe wchłaniaja się z jelita do naczyń limfatycznych na drodze transporu aktywnego bądz dyfuzji w zależnności od długości łańcucha

Tak, oczywiście.
Miałem na myśli inne substancje odżywcze
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 23:12   

zbiggy napisał/a:
czy nie jest tak że to właśnie glukoza leci do krwi (i wywołuje wydzielanie insuliny) a fruktoza leci głownie przez wątrobę i nie wpływa tak bardzo na poziom glukozy we krwi?

organizm moze zamienic fruktoze w glukoze, ale przy spozywaniu duzych ilosci fruktozy przede wszystkim idzie w fat bardzo łatwo, bo nie jest tak ze spozywamy czysta fruktoze, jest to przewaznie mieszanka glukozowo-fruktozowa, jesli nie ma niedoboru glukozy a jest nadmiar skladnikow energetycznych to nie ma potrzeby zamiany jej w glukoze, wowczas łatwo idzie w fat. tak to widze, spróbuje doczytac cos na ten temat.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 00:29   

Molka napisał/a:
spróbuje doczytac cos na ten temat.
Biochemia Harpera napisał/a:
"Spożycie dużych ilości fruktozy ma głębokie konsekwencje metaboliczne(...) Fruktoza znacznie szybciej niż glukoza ulega glikolizie w wątrobie. Jest to spowodowane tym, że omija ona etap metabolizmu glukozy katalizowany przez fosfofruktokinazę."
W metabolizmie fruktozy bierze udział szerg enzymów, najlepiej jest to uwidocznione na schematach biochemicznych - u niektórych ludzi jeśli mają brak któregoś z enzymów może powodować bloki metaboliczne, czyli zaburzenia rozkładu/przyswajania fruktozy. I tak:
-brak fruktokinazy wątrobowej - samoistna fruktozuria (fruktoza w moczu),
-w wątrobie jest takze inny enzym - aldolaza B, którego brak jest przyczyną wrodzonej nietolerancji fruktozy.
"Jedną z konsekwencji wrodzonej nietolerancji fruktozy jest indukowana fruktozą hipoglikemia, pomimo występowania dużych zapasów glikogenu (...) Jeżeli zwierzęciu doświadczalnemu usunąć jelito i wątrobę (tu są enzymy metabolizujące fruktozę), to przemiana wstrzykniętej fruktozy w glukozę nie zachodzi i zwierzę popada w hipoglikemię, jeśli nie podać mu glukozy".

8)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 06:23   

Adam nie chodzi mi o defekty genetyczne...
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 21:47   

side napisał/a:
jerzyk napisał/a:
Są osoby którym DO pomogła ale też dużo osób jest takich którym zaszkodziła.O tym dlaczego tak jest nikt nie ma zielonego pojęcia.Podejrzewam, że wszystko zasadza się na na zasadzie nie mieszania białka z węglami.
dodałbym jeszcze:
- węgle pochodzące głównie ze niejadalnych zbóż (źródło nie rozpuszczalnego błonnika)
- łączenie zbóż z białkami dodatkowo często różnego pochodzenia w jednym posiłku
- mało warzyw i owoców
- z góry narzucona i nie dla każdego dobra proporcja B:T
- ryby i drób na końcu mięsnej drabinki DO
pomijam brak lub niedostateczną podaż produktów alkalizujących w diecie i związane z tym zakwaszenie organizmu jako źródło wielu chorób, bo jak zauważyłem, to drażliwy tutaj temat.

side napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:

Woda z warzyw odkwasza? Od kiedy? Warzywa mają znikome ilości minerałów nie wspominając o ich przyswajalności na poziomie 10-15% oraz biodostępności dla organizmu?

Oczywiście, ze tak. I nie woda tylko sok. Poczytaj Gersona, Walkera czy Tao zdrowia Daniela Reida.
Jeśli i im nie wierzysz, to możesz przetestować na sobie; np. sprawdzając PH śliny przed i kilka godzin po wypiciu świeżo wyciśniętego soku warzywno-owocowego.


dr Michalak napisał/a:
Wróćmy jednak do tematu dzisiejszego artykułu, czyli pH komórki. Jako, że wszystkie te 4 jony mają generalnie charakter zasadowy, właściwa ich ilość w diecie jest bardzo ważna dla zachowania właściwego pH krwi i komórki. Dlatego dobierając produkty spożywcze w diecie należy oprócz BTW kierować się również zawartością tych 4 składników. Radykalna dieta optymalna grozi niedoborami tych składników, gdyż duża ich ilość zawarta jest w produktach bogatych w węglowodany (warzywa i owoce, czekolada). Jeśli ktoś zbyt radykalnie wyrzucił z diety owoce i warzywa, a węglowodany zjada w dużej mierze w postaci oczyszczonej mąki, to jest na prostej drodze do pogorszenia się stanu zdrowia po kilku latach stosowania diety.
http://www.drmichalak.pl/...agakwasowa1.htm
Ostatnio zmieniony przez side Pią Mar 02, 2012 21:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 07:27   

Źródłem energii dla poruszających się plemników jest fruktoza, co o czymś świadczy :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 08:29   

Hannibal napisał/a:
Źródłem energii dla poruszających się plemników jest fruktoza, co o czymś świadczy :]

O czym?
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 08:38   

Molka napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Źródłem energii dla poruszających się plemników jest fruktoza, co o czymś świadczy :]

O czym?

Ze Eskimosi i inne ludy polnocy moga byc bezplodni.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 08:42   

Kangur napisał/a:
Molka napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Źródłem energii dla poruszających się plemników jest fruktoza, co o czymś świadczy :]

O czym?

Ze Eskimosi i inne ludy polnocy moga byc bezplodni.

Ale nie byli.. więc ponawiam pytanie, o czym?
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 09:04   

Molka napisał/a:
Kangur napisał/a:
Molka napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Źródłem energii dla poruszających się plemników jest fruktoza, co o czymś świadczy :]

O czym?

Ze Eskimosi i inne ludy polnocy moga byc bezplodni.

Ale nie byli.. więc ponawiam pytanie, o czym?

Ze Molka jest dociekliwa.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 09:29   

Molka napisał/a:
O czym?

Że jest ważnym dla organizmu monosacharydem.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 09:44   

A konkretnie - że to produkty skrobiowe przyczyniają się w znakomitej większości do otyłości ludzi, do różnorakich problemów układu pokarmowego.
Ludzie, którzy czerpią węgle z owoców (które składają się z glukozy i fruktozy), warzyw uzyskują szczupłe sylwetki i dobre zdrowie.
Nie należy tego łączyć z jakimiś przemysłowymi sokami, napojami, syropami, słodyczami, w których jest owej fruktozy sporo.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 09:55   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
O czym?

Że jest ważnym dla organizmu monosacharydem.

Hani wszystkie składniki odżywcze są ważne, tylko problem polega na tym iż pojęcie niedoboru fruktozy w organizmie nie istnieje , tego nie ma, natomiast istnieje problem jej nadmiaru i konsekwencji z tym związanych.

Niektóre owoce tej fruktozy zawierają bardzo dużo, np niektóre odmiany jabłek czy chociażby miód , to nie jest pół na pół. Chodzi również o to że ludzie ogólnie jedzą ponad potrzeby.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 10:10   

Molka napisał/a:
Hani wszystkie składniki odżywcze są ważne, tylko problem polega na tym iż pojęcie niedoboru fruktozy w organizmie nie istnieje

To było dygresja mająca na celu pokazanie, że gdyby nie owa fruktoza to by rozmnażania nie było.
Molka napisał/a:
Niektóre owoce tej fruktozy zawierają bardzo dużo, np niektóre odmiany jabłek czy chociażby miód , to nie jest pół na pół. Chodzi również o to że ludzie ogólnie jedzą ponad potrzeby.

Wszystkie chyba odmiany jabłek, czy gruszek mają więcej fruktozy niż glukozy. I jakoś ludzie je jedzący jako źródło węgli żadnej otyłości brzusznej nie uświadczają.
Ludzie jedzą ponad potrzeby przemysłowe syfiaste produkty, a nie zdrowe owoce.
Natomiast nadmiar wszystkiego jest zły - jak ktoś będzie przesadzał z EPA i DHA (omega-3) to może mieć zaburzoną krzepliwość krwi.
Spadziowe i wrzosowe miody mają tylko 1/3 fruktozy, natomiast akacjowe 2/3. Ale zarówno jedne jak i drugie służą ludziom od dawien dawna.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 20:48   

 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 22:26   

Mariusz_ napisał/a:
Obrazek

Ciekawe ale niestety nieczytelne.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 23:30   

side napisał/a:


dr Michalak napisał/a:
Wróćmy jednak do tematu dzisiejszego artykułu, czyli pH komórki. Jako, że wszystkie te 4 jony mają generalnie charakter zasadowy, właściwa ich ilość w diecie jest bardzo ważna dla zachowania właściwego pH krwi i komórki. Dlatego dobierając produkty spożywcze w diecie należy oprócz BTW kierować się również zawartością tych 4 składników. Radykalna dieta optymalna grozi niedoborami tych składników, gdyż duża ich ilość zawarta jest w produktach bogatych w węglowodany (warzywa i owoce, czekolada). Jeśli ktoś zbyt radykalnie wyrzucił z diety owoce i warzywa, a węglowodany zjada w dużej mierze w postaci oczyszczonej mąki, to jest na prostej drodze do pogorszenia się stanu zdrowia po kilku latach stosowania diety.
http://www.drmichalak.pl/...agakwasowa1.htm


Cytat:
Bufory krwi
Utrzymanie równowagi kwasowo-zasadowej zależy przede wszystkim od właściwości buforowych krwi. Wiążą się one z obecnością buforu wodoroweglanowego , fosforanowego, hemoglobinowego )krwinek czerwonych),białka osocza, białczanowe(białko osocza) Bufor jest substancja lub mieszanina subst. Która przeciwdziała zmianom ph po dodaniu kwasu lub zasady.(procesy metaboliczne wytwa.bufory- zbuforowane mogą być:fosf,mleczany,weglowo,mocz) Bufor przyjmuje lub oddaje jony wodorowe.W jego skład wchodzi:słaby kwas i sól tego kwasu lub słaba zasada i jej sól(zasadowa).Ph krwi ludzkiej (7.36-7.42) może wahać się tylko w bardzo wąskich granicach – gdy odczyn zbyt kwasny-utrata przytomnosci i smierc,zasadowy- nadpobudliwosc ukł.nerwoego -konwulsje układy związków chemicznych (bufory), rozpuszczonych w osoczu krwi, zapewniających utrzymanie równowagi kwasowo-zasadowej krwi i wszystkich płynów zewnątrzkomórkowych w wąskich granicach (pH 7,35-7,45), pomimo stałej produkcji, w trakcie metabolizmu ustrojowego, różnorodnych kwasów (ok. 100 mmol jonu wodorowego dziennie). Zasadniczym buforowym układem krwi jest układ dwuwęglanowy, czyli kwas węglowy i jego kwaśne węglany (najczęściej pod postacią wodorowęglanu sodu NaHCO3). Pozostałe bufory, o nieco mniejszym znaczeniu, to układy: fosforanowy (wodorofosforan sodu Na2HPO4 i dwuwodorofosforan sodu NaH2PO4), białczanowy (utworzony przez białka krwi mające ładunek elektryczny) i hemoglobinowy.
W tkankach stale wytwarzane są kwasy, takie jak: węglowy, mlekowy, moczowy i inne. W czasie pracy mięśni ilość tworzących się kwasów znacznie wzrasta. Utrzymywanie stałego pH środowiska wewnętrznego stanowi element homeostazy i jest warunkiem prawidłowego funkcjonowania organizmu. Utrzymanie stałego pH odbywa się dzięki pomocy układów buforowych, które przyłączając jony wodorowe zapobiegają nadmiernej kwasicy. Produkowany w pracujących tkankach, CO2 łączy się z wodą tworząc kwas węglowy, który dysocjuje na HCO3- i jon wodorowy.
CO2 + H2O  H2CO3
H2CO3  HCO3- + H+
Układy buforowe pomagają w utrzymaniu stałego pH płynów ustrojowych, między 7,35-7,45. Są one pierwszą linią obrony, następne są płuca (usuwają, CO2 z wydychanym powietrzem) i nerki ( przy niskim pH wydalają nadmiar jonów wodorowych m.in. w postaci jonów amonowych NH4+). Układy buforowe nie eliminują jonów wodorowych z organizmu, ale łącząc się z nimi, powodują ich neutralizację do momentu przywrócenia równowagi. Wszystkie układy buforowe działają na zasadzie przyłączenia lub oddania jonu wodorowego. Najszybciej działają bufory:
• wodorowęglanowy – (HCO3+ = H2CO3) stanowi 53% wszystkich buforów osocza, cząsteczka kwasu węglowego H2CO3 może rozpadać się na cząsteczkę H2O i CO2 i odwrotnie, dlatego też pH krwi może być regulowane poprzez oddychanie. Czynność buforu wodorowęglanowego zależy w dużym stopniu od czynności płuc. Usuwanie, CO2 z wydychanym powietrzem prowadzi do obniżenia stężenia kwasu węglowego we krwi i wzrostu pH.
• hemoglobinowy – stanowi 35% wszystkich buforów osocza, w płucach, gdzie hemoglobina zostaje utleniona, są uwalniane jony wodorowe, które wyrównują częściowo podwyższone pH na skutek wydychanego CO2, a w tkankach jest oddawany tlen i może być przyłączony jon wodorowy, a tym samym podniesione pH. HbH = Hb- + H+ = HbO2- + H+
• białczanowy – stanowi 7% wszystkich buforów, do wolnych grup aminowych w różnych białkach krwi NH2- przyłącza się H+ i powstaje NH3+
• fosforanowy – stanowi 5% wszystkich buforów, HPO4- + H+ = H2PO4, stężenia fosforanów we krwi jest małe, bufor ten odgrywa większą rolę w innych tkankach oraz komórkach wewnętrznych.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 23:31   

Kangur napisał/a:
Ciekawe ale niestety nieczytelne.

Adam powiększy ;)
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 00:23   

Mariusz_ napisał/a:
Adam powiększy

A żebyś wiedział, że zacząłem pisać posta,
że mało, że nieostre zdjęcia to jeszcze nieostre diagramy,
ale chcąc być konstruktywny sprawdziłem,
że ten konkretny trudno lepszy znaleźć,
może trzeba by zapłacić za artykuł.

Więc dałem sobie/Tobie spokój,
co nie zmienia faktu, że nieczytelne jest nieczytelne.
:-)
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 00:31   

Adam319 napisał/a:

Więc dałem sobie/Tobie spokój,
co nie zmienia faktu, że nieczytelne jest nieczytelne.
:-)

Zgadzam z toba Adamie. Na beztalencie dydaktyczne nic nie poradzisz.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 08:19   tak

Moze to bedzie przedstawialo wieksza wartosc
od zjedzonego tuszczu sie nie tyje,a zalezy to wylacznie od genow :hihi: :evil: czyli proporcji miedzy GSO
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 09:11   

Adam319 napisał/a:
Więc dałem sobie/Tobie spokój,
co nie zmienia faktu, że nieczytelne jest nieczytelne.

Teraz o ciupinkę lepiej?
http://images39.fotosik.p...958ff18c9d7.jpg
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 04, 2012 09:34   

Rozdzielczość marna.
Ale odczytać da radę.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 11:09   

Do Emila z forum dr-kwasniewski.
Znam przyczyne twoich dolegliwosci, niestety admin ucial Kangurowi leb przy samej d.. i nie moge ci tam poradzic.
http://forum.dr-kwasniews...55262#msg155262
To sa kompletne bzdury, o ktorych pisza tamtejsi "fachowcy" od uszu i serca.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 12:44   

Ależ interakcja:

Cytat:
toan
Odp: Nierowna praca serca
« Odpowiedz #253 : Dzisiaj o 12:17:46 »
Hey "Emil"
masz korespondencję od scadidowanej, australijskiej "Edyty" z dobrychdzieci:
http://www.dobradieta.pl/...p=194797#194797 - Laughing Laughing Laughing

:-)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 14:35   

Widze, ze wszyscy sa w temacie "sasiedniego" forum. Wy tak z przywyczajenia zagladacie, ze zanim was stamtad wywalili to tam siedzieliscie? Sentyment jakis? Widzialem, ze wszystkie wasze nicki skasowane.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 14:49   

Kangur zapodał linka to kliknąłem,
znalezisko było ciekawe to się podzieliłem.

"Edyta" niedługo wejdzie do słownika,
5 liter, ładnie brzmi i oznacza bywalca forów.
:-)
 
     
Emil

Dołączył: 17 Sty 2012
Posty: 8
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 15:54   

Kangur napisał/a:
Do Emila z forum dr-kwasniewski.
Znam przyczyne twoich dolegliwosci, niestety admin ucial Kangurowi leb przy samej d.. i nie moge ci tam poradzic.
http://forum.dr-kwasniews...55262#msg155262
To sa kompletne bzdury, o ktorych pisza tamtejsi "fachowcy" od uszu i serca.
Kangur, czy moglbys mi pomoc w tym temacie?
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 19:42   

Emil napisał/a:
Kangur napisał/a:
Do Emila z forum dr-kwasniewski.
Znam przyczyne twoich dolegliwosci, niestety admin ucial Kangurowi leb przy samej d.. i nie moge ci tam poradzic.
http://forum.dr-kwasniews...55262#msg155262
To sa kompletne bzdury, o ktorych pisza tamtejsi "fachowcy" od uszu i serca.
Kangur, czy moglbys mi pomoc w tym temacie?

Masz odpowiedz na priva.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Mar 08, 2012 00:37   

Do admina z ruchu optymalnych.
Zamiast ujezdzac na zagrzybionym Kangurze kup sobie ksiazeczke:
http://www.ozon.ru/context/detail/id/5166901/
przestudjuj, polec ja tez tacie do przestudiowania, bo swego czasu z powodu problemow w gardle odmowil przyjazdu do Austrii na wazne dla niego spotkanie.
Nie rob obciachu swemu tacie swoim beztalenciem dydaktycznym.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Mar 08, 2012 16:28   

Emil napisał/a:
czy moglbys mi pomoc

Zaznaczam, że nie wczytywałem się w treść problemu,
ale Toan wysyła Cię do laryngologa,
a jesteś zainteresowany dietą więc skojarzenie jest proste:

Napisz maila, a może z odpowiedzią będzie Ci po drodze,
http://tiny.pl/hpmkh
:-)
 
     
Emil

Dołączył: 17 Sty 2012
Posty: 8
Wysłany: Czw Mar 08, 2012 16:33   

Dziekuje
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Pią Mar 09, 2012 07:02   

Emil mozesz opisac z grubsza jak wyglada/-l twoj jadlospis? Bo chyba mnie oswiecilo. Z czyms podobnym sie zmagam.
Mysle ze ma to zwiazek z bialkiem jaj, nabialem, kwasem moczowym - mocznikiem i najwazniejsze fruktoza. Spozywasz te produkty?

Kwas moczowy ma duzy zwiazek z sercem i aniemiami. To dna moczanowa prowadzi do tych wszystkich arytmii. Czujesz sie wiecznie niedojedzony,glodny ,a innym razem ostro nerwowy, placzliwy, rozdrazniony? Mysle ze ma to zwiazek z poziomem cukru i wchlanianiem tluszczy.

Do wydalenia tego syfu organizm potrzebuje mineraly wapn,magnez. Z drugiej strony wapn z mlecznych jest ciezko przyswajalny i w polaczeniu z kwasem moczowym tworzy sole ktore zmieniaja sklad krwi.
Napisz jeszcze czy masz chrobotanie, strzelanie, przeskakiwanie w stawach(kolana,lokcie) ? I czy dopadaja cie dziwne uczucia zimna-rece i nogi jakby reumatyzm?Otepienia? Reumatyzm paluchow?
Jak cie nastepnym razem cos zacznie bolec to rusz sie zeby sie spocic. Jaki chwilowy bieg mocno intensywny ,czy inny ruch. Moze goraca kapiel?

Cytat:
Kwas moczowy jest trudno rozpuszczalny w wodzie i w środowisku kwaśnym może odkładać się w stawach powodując dnę moczanową i w nerkach tworząc kamienie moczanowe. W środowisku zasadowym tworzy łatwo rozpuszczalne moczany.


Jak dobrze pamietam Lutz tez cos o tym wspominal. Dlatego tak to jest z bialkiem Trzeba wyeliminowac chyba jaja, nabial, miod, owoce i wszystko co moze zawierac fruktoze dopoki stezenie tego kw. moczowego jest wysokie. Jak sie to ustabilizuje to nie powinno byc problemu z bialkiem nawet przy duzych ilosciach. Na moje oko najlepszym zrodlem wegli bedzie kasza gryczana.

Powdzenia
Ostatnio zmieniony przez vivid Pią Mar 09, 2012 07:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Emil

Dołączył: 17 Sty 2012
Posty: 8
Wysłany: Pią Mar 09, 2012 11:45   

Nie mam twoich przypadlosci. Arytmia i duza nerwowosc to wszystko no i troche nadwagi.
Arytmia powoli ustepuje po poradach zyczliwego kolegi z forum optymalnych.
Moje objawy swiadczyly o niedoborach magnezu i potasu wiec uzupelniam i jest lepiej.
Probuje zywic sie optymalnie chociaz jestem poczatkujacym i zobaczymy co dalej bedzie.
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Pią Mar 09, 2012 14:12   

Wszystkie niedobory to jest skutek czegos. To sie raczej samo z siebie nie bierze. Zdrowi ludzie nie lykaja pigulek bo ich nic nie boli i nie maja boli i jakis pikaw ;)

Z tego co kiedys wyczytalem wiekszosc niedoboru magnezu bierze sie z problemow zoladkowych. U jednych niedbor magnezu ,a u innych wapnia. Albo proporcje sa zaburzone. W obu przypadkach niedoborow :magnezu i wapnia wystepuja zaburzenia rytmu serca.

Nawet mozna znalezc watek kandydozy przy niedoborze magnezu:
Cytat:
Powyższa ocena znaczenia magnezu dla zdrowia autorstwa emerytowanego biochemika i żywieniowca Waltera Lasta nie jest ani trochę przesadzona. Jest ona prawdziwa w dwójnasób z uwagi na to, że zawartość magnezu w naszym pożywieniu znacznie spadła wskutek stosowania nieorganicznych nawozów dających nadmiar wapnia, oraz dlatego, że medycyna przesadza w podkreślaniu naszych potrzeb, jeśli chodzi o wapń, i faszeruje nas nim kosztem magnezu. Mimo iż wapń i magnez działają w organizmie razem, ich wpływ na nasz metabolizm jest odwrotny. Wynika to głównie z mechanizmu działania gruczołów przytarczycy, które starają się utrzymać we krwi połączony produkt wapnia i magnezu na stałym i zrównoważonym poziomie w stosunku do fosforu. Kiedy poziom magnezu spada, wówczas w celu przywrócenia równowagi wzrasta poziom wapnia. Skąd bierze się ta dodatkowa ilość wapnia? Oczywiście, z kości i zębów!
Ten problem pogłębia się, kiedy gruczoły przytarczycy są chronicznie nadmiernie pobudzane, zazwyczaj przy niedoczynności tarczycy. To bardzo pospolita sytuacja przy obecności kandydozy (zakażenia drożdżakowego), plomb z amalgamatu rtęci i wypełnień kanałów zębowych – wszystkie te czynniki zdają się inhibitować działanie tarczycy i nadmiernie pobudzać gruczoły przytarczycy. Jak organizm reaguje na nadmiar wapnia we krwi? Odkłada go w tkankach, głównie tam gdzie występuje chroniczny stan zapalny, co prowadzi na przykład do zwapnienia stawów takiego jak w artretyzmie, do zwapnienia jajników i innych gruczołów, a w konsekwencji do zmniejszenia produkcji hormonów. Zwapnienie nerek prowadzi do konieczności wykonywania dializy, zaś zwapnienie tkanki piersiowej, szczególnie przewodów mlecznych, często bywa leczone przy pomocy niepotrzebnej mastektomii oraz innych inwazyjnych zabiegów.

Magnez dla zdrowych kości i zębów
Władze medyczne utrzymują, że powszechnemu występowaniu osteoporozy i próchnicy zębów w zachodnich krajach można zapobiec poprzez spożywanie dużych ilości wapnia. Okazuje się jednak, czego dowodzą opublikowane badania, że prawdziwy jest proces odwrotny. W populacjach Azji i Afryki, gdzie spożywa się niewiele wapnia, około 300 miligramów dziennie, osteoporoza występuje bardzo rzadko. W Afryce u kobiet z grupy plemion Bantu, które spożywają dziennie od 200 do 350 mg wapnia, występuje najmniejsza liczba przypadków osteoporozy. W krajach zachodnich przy dużym spożyciu produktów mlecznych średnie spożycie wapnia dochodzi do 1000 mg. Im wyższe spożycie wapnia, szczególnie pod postacią produktów mlecznych (z wyjątkiem masła), tym częstsze występowanie osteoporozy. Poziomy magnezu i fosforu są utrzymywane w oscylującej równowadze przez hormony wytwarzane przez gruczoły przytarczycy. Jeśli rośnie poziom wapnia, maleje poziom magnezu i vice versa. Przy niewielkim przyswajaniu magnezu wapń z kości przechodzi do tkanek, podczas gdy wysokie przyswajanie magnezu powoduje przejście wapnia z tkanek do kości. Wysokie przyswajanie fosforu, bez przyswajania wapnia lub magnezu, powoduje wypłukiwanie wapnia z kości i wydalanie go z organizmu razem z moczem. Wysokie przyswajanie fosforu razem z przyswajaniem wapnia i magnezu prowadzi do mineralizacji kości.

Uzyskiwany poprzez odparowywanie wody morskiej chlorek magnezu jest bardzo cennym związkiem chemicznym, który wspomaga zdrowie, zwiększa witalność,zwalcza skutki procesu starzenia, a także leczy liczne choroby i infekcje.
Dr Lewis B. Burnett, chirurg ortopeda, praktykował w dwóch okręgach USA, w których występowały bardzo różne poziomy soli mineralnych w wodzie i w glebie. W okręgu Dallas w Teksasie, przy dużym stężeniu wapnia i niskim magnezu w wodzie, osteoporoza i pęknięcia biodra były bardzo częste, podczas gdy w okręgu Hereford w Teksasie, przy wysokim poziomie magnezu i niskim wapnia, przypadków takich prawie w ogóle nie było. W okręgu Dallas zawartość magnezu w kościach wynosiła 0,5 procent, natomiast w Hereford 1,76 procent. W innym układzie porównań zawartość magnezu w kościach osób cierpiących na osteoporozę wynosiła 0,62 procent, natomiast u zdrowych - 1,26 procent. Tak samo jest w przypadku zębów. Badania przeprowadzone w Nowej Zelandii wykazały, że odporne na próchnicę zęby miały średnio dwa razy więcej magnezu niż zęby podatne na nią. Podaje się, że średnie stężenie fosforanu magnezu w kościach wynosi około 1, w zębach 1,5, w kłach słonia 2, a w zębach zwierząt mięsożernych, które miażdżą kości – aż 5 procent. W kontekście wytrzymałości kości i zębów wapń należy traktować jak kredę, a magnez jak superklej. Magnezowy superklej wiąże i przekształca kredę w doskonałe kości i zęby.

Pewna pacjentka oznajmiła Walterowi Lastowi: „W piątek po południu zadzwoniła moja lekarka w sprawie badania gęstości moich kości i chciała dowiedzieć się, co robiłam przez ostatnie dwa lata. Zapytałam, do czego jej to potrzebne. Powiedziała, że po porównaniu badań z roku 2005 i 2006 z badaniem z roku 2008 okazało się, że ich stan poprawił się. Nie mogła w to uwierzyć i oświadczyła, że normalnie ktoś, kto ma osteoporozę, już z niej nie wychodzi"." Lekarka przyznała w ten sposób, że wie, iż sposób leczenia przy pomocy wysokich uzupełniających dawek wapnia nie pomaga, a mimo to zastosowała go. Pacjentka sama zmieniła kurację, obniżając dawki wapnia i zwiększając dawki magnezu (w połączeniu z borem).
Absorbowanie magnezu i dawkowanie
Rozwiązaniem tego problemu jest obniżenie poziomu wapnia we krwi przy pomocy wysokiego poboru magnezu. Jednak wszelkie nadmiary magnezu są szybko wydalane z moczem. Tak więc, aby utrzymać wapń w kościach i zębach, a nie w stawach i tkankach miękkich, potrzeba stałych dostaw magnezu. Tradycyjnie magnez w naszej diecie pojawia się w formie jonowej i zostaje zmieniony w żołądku w chlorek magnezu albo łączy się z proteinami, szczególnie z chlorofilem, po czym zostaje rozłożony i przybiera zdolne o absorpcji postacie chlorku magnezu lub magnezu chaletowanego. Tak więc, do jego uzupełniania możemy użyć bezpośrednio chlorku magnezu zamiast tlenku lub wodorotlenku magnezu oraz innych form, które wymagają dodatkowo kwasu chlorowodorowego (solnego). Chlorek magnezu ma jeszcze jedną zaletę: dostarcza jonów magnezu i chloru, które są potrzebne do stymulowania aktywności enzymów trawiennych i wytwarzania kwasu solnego w żołądku. Gorzka sól (siarczan magnezu), znana również jako epsomit, jest źle przyswajana i dlatego przyciąga wodę w okrężnicy i działa jako środek przeczyszczający.
Kiedy owoce i warzywa są hodowane na glebie bogatej w sole mineralne, wówczas zawierają dużą ilość soli mineralnych, w tym magnezu. Kiedy roślina rośnie, przekształca nieorganiczne sole mineralne w sole organiczne, które potem wiąże z kwasami, takimi jak kwas cytrynowy, i w tej formie stają się one łatwo przyswajalne. Chociaż większość postaci magnezu cechuje się dobrą biodostępnością, także chelaty z aminokwasami i magnezowe wiązania z kwasami owocowymi mają korzystny alkalizujący wpływ na organizm. Wydajność absorpcji magnezu zmienia się odwrotnie proporcjonalnie do jego spożytej ilości. Magnez jest absorbowany przez organizm głównie z jelita krętego stanowiącego zakończenie jelita cienkiego. Kiedy spożywamy RDI (Recommended Dietary Intake - zalecana dzienna dawka) magnezu, która wynosi średnio od 360 do 410 mg, absorbujemy około 50 procent magnezu, ale kiedy spożywamy niższe od optymalnych ilości, możemy absorbować aż 75 procent. Absorpcja spada gwałtownie przy jednorazowym spożyciu ponad 200 mg, stąd ważne jest, aby spożywać magnez w mniejszych dawkach przez cały dzień.

Chlorek magnezu można dodawać do pokarmów lub napojów, takich jak sok, głównie po to, aby zneutralizować jego słono-gorzki smak. Osobiście mieszam go z sokiem, jednorazowo ćwierć łyżeczki do herbaty, ale jest to, oczywiście. sprawa indywidualnych preferencji. Można zacząć od kilku kropli dodanych do posiłku lub napoju, a potem powoli zwiększać dawkę do polowy łyżeczki do herbaty dwa razy dziennie, co daje 600 mg chlorku magnezu dziennie. Kiedy zmagamy się z takimi stanami, jak stres, starzenie, próbie my naczyniowo-sercowe i oznaki zwapnienia, wielu lekarzy zaleca dawkę do 1000 mg dziennie. Absorbowanie magnezu w jelicie zmniejsza się wraz z wiekiem i pojawianiem się problemów żołądkowo-jelitowych, szczególnie przy dysbiozie wywołanej antybiotykami i innymi farmakologicznymi lekami. Nadmierne wydalanie magnezu z moczem może również być skutkiem ubocznym niektórych farmaceutyków.
Wyniki badań opublikowanych w roku 2005 dowodzą, że dwie trzecie Amerykanów nie spożywa nawet najniższego poziomu RDI, zaś 19 procent przyjmuje mniej niż jej połowę.'' Mogą upłynąć aż trzy miesiące albo i więcej, zanim doustne uzupełnianie magnezu przywróci właściwy poziom magnezu wewnątrzkomórkowego, a według dr Normy She-aly może to zająć nawet rok."
„Magnezowa oliwa" w terapii przezskórnej Wszystkie wyżej wymienione problemy sprawiają, że bardziej atrakcyjne staje się przyswajanie (absorpcja) magnezu przez skórę, która omija układ trawienny oraz konieczność wykorzystywania kwasu chlorowodorowego (solnego) i dobrze funkcjonującego przewodu pokarmowego. Chlorek magnezu składa się z 11,8 procent magnezu związanego z 88,2 procent chloru i wytwarza się go przez odparowanie słonych wód, głównie wody morskiej, między innymi z Morza Martwego. Po usunięciu chlorku sodu, gorzka pozostałość to głównie chlorek magnezu i siarczan magnezu." Chlorek magnezu jest mniej gorzki od siarczanu magnezu.
...aby utrzymać wapń w kościach i zębach, a nie w stawach i tkankach miękkich, potrzeba stałych dostaw magnezu.

W suchej formie chlorek magnezu jest zwykle sprzedawany w postaci białych higroskopijnych płatków uwodnionych sześcioma molekularni wody (heksahydrat lub sześciowodzian) na każdy atom magnezu połączony z dwoma atomami chloru (MgCl,). To powinowactwo z wodą oznacza, że chlorku magnezu można używać w charakterze „magnezowej oliwy", którą można smarować skórę w ramach przezskórnej terapii magnezowej. Nie jest to prawdziwa oliwa, ale odczucie jest takie, jakby smarowało się skórę oliwą. Po raz pierwszy o chlorku magnezu stosowanym jako oliwa magnezowa usłyszałam popijając herbatkę z palczatki cytrynowej w towarzystwie Waltera Lasta. Tę procedurę opisał szczegółowo w swojej książce Transdermal Magnesium Therapy (Przezskórna terapia magnezem) Mark Sircus. Jako zdrowotny dodatek jest on bezpieczny w stosowaniu, zarówno wewnętrznym, jak i zewnętrznym. Jak podaje Sircus:
Roztwór chlorku magnezu jest nie tylko nieszkodliwy dla tkanki, ale ma również duży wpływ na leukocytozę, dzięki czemu jest doskonałym środkiem do leczenia zewnętrznych ran:

Odmładzanie poprzez przyjmowanie większych ilości magnezu jest powolnym procesem, głównie dlatego, że ilość magnezu, jaką możemy przyjąć, jest ograniczona przez jego przeczyszczający charakter oraz konieczność zachowania równowagi z ilością przyjmowanego wapnia i fosforu. Jest jeszcze jeden problem polegający na tym, że mięśnie spastyczne mają ubogą cyrkulację krwi i limfy, co znacznie utrudnia przyjętemu doustnie magnezowi rozpuszczenie się i wymycie zwapnień tkanek i stawów. W leczeniu tych problemów należy więc stosować oliwę magnezową. Proces odmładzania można przyspieszyć zwiększając cyrkulację w permanentnie skurczonych mięśniach poprzez zastosowanie magnezowej oliwy do głębokiego masażu tkanek lub nacierania albo stosując ją w postaci gorących okładów. Należy jednak zachować ostrożność w przypadku wrażliwej skóry, ponieważ oliwa magnezowa może przez pewien czas piec. W takim przypadku najlepiej jest ją rozcieńczyć do poziomu możliwego do zaakceptowania. Jeśli wciera się ją w formie mocno rozcieńczonej, zostaje powoli wchłonięta przez skórę, natomiast w przypadku formy skoncentrowanej na skórze pozostaje klejąca warstwa, która po pewnym czasie musi być starta lub zmyta bieżącą wodą. Mimo to, w przypadku wielu dolegliwości, takich jak artretyzm oraz inne formy zesztywnienia i bólu, dobrze jest posmarować nią okolice dotknięte chorobą i na noc owinąć czymś utrzymującym ciepło.

Przeciw/bakteryjne działanie magnezu
Chlorek magnezu jest też silnym środkiem przeciwzapalnym. Tej własności nie posiadają żadne inne postacie magnezu. Pierwszym uczonym, który badał i promował antybiotyczne efekty magnezu, był francuski chirurg, profesor medycyny Pierre Delbet. Szukając w roku 1915 roztworu do przemywania ran żołnierzy, odkrył, że zwyczajowo stosowane antyseptyki w rzeczywistości niszczą tkanki i pogłębiają infekcje zamiast im zapobiegać. We wszystkich jego testach chlorek magnezu dawał najlepsze wyniki. Okazało się, że nie tylko jest on nieszkodliwy dla tkanek, ale też znacząco pobudza aktywność leukocytów i fagocytozę, a tym samym niszczenie chorobotwórczych mikrobów. Później profesor Delbet przeprowadził eksperymenty z wewnętrznym stosowaniem chlorku magnezu i ustalił, że ten związek silnie pobudza układ odpornościowy. W jego eksperymentach fagocytoza wzrosła o 333 procent. Oznacza to, że po przyjęciu chlorku magnezu, ta sama liczba białych krwinek niszczy ponad trzykrotnie więcej mikrobów niż bez niego.
Profesor Delbet ustalił, że chlorek magnezu jest skuteczny w leczeniu szeregu dolegliwości, w tym choroby przewodu pokarmowego, takiej jak zapalenie okrężnicy i problemy z woreczkiem żółciowym, choroby Parkinsona, trądzika, egzemy, łuszczycy, brodawek i swędzenia skóry, impotencji, przerostu prostaty, problemów z mózgiem i krążeniem, a także astmy, gorączki siennej, pokrzywki i reakcji anafilaktycznych. Dzięki niemu włosy i paznokcie stają się mocniejsze i zdrowsze, a pacjentom przybywa energii. Profesor Delbet odkrył ponadto, że chlorek magnezu bardzo dobrze zapobiega rakowi i leczy stany przedrakowe. takie jak leukoplakia (rogowacenie białe), hiperkeratoza (rogowacenie nadmierne) i chroniczne zapalenie sutka. Badania epidemiologiczne potwierdziły, że w regionach o glebie bogatej w magnez występuje mniej przypadków raka niż tam, gdzie jest go w glebie mało.

Później profesor Delbet przeprowadził eksperymenty z wewnętrznym stosowaniem chlorku magnezu i ustalił, że ten związek silnie pobudza układ odpornościowy.
Profesor Delbet podawał rutynowo roztwór chlorku magnezu pacjentom z infekcjami oraz na kilka dni przed planowanym zabiegiem chirurgicznym. Był bardzo zdziwiony, kiedy wielu z nich doświadczało euforii i przypływów energii. Chlorek magnezu działa podobno w szczególny sposób na wirusa tężca i jego skutki w organizmie. Wygląda na to, że nawet chroni przed skutkami ukąszeń węży. Świnki morskie nie zdychały po iniekcji dawki jadu węża, która w normalnych warunkach jest zabójcza, a królik, któremu podano roztwór chlorku magnezu, przetrwał ukąszenie jadowitej żmii.Inny francuski lekarz, dr A. Neveu, stosując chlorek magnezu, wyleczył w ciągu dwóch dni kilku pacjentów chorych na dyfteryt. Opublikował również wyniki leczenia przypadków choroby Heinego-Medina (polio), które zostały wyleczone w kilka dni, z tym, że leczenie rozpoczęto natychmiast lub w ciągu niewielu miesięcy po rozpoczęciu postępowania paraliżu. Dr Neveu ustalił, że chlorek magnezu jest skuteczny w leczeniu astmy, bronchitu, zapalenia płuc, rozedmy, zapalenia gardła, zapalenia migdałków, chrypki, pospolitego przeziębienia, grypy, krztuśca, odry, różyczki, świnki, szkarlatyny, zatrucia, nieżytu żołądka i jelit, czyraków, ropni, zastrzału, zakażonych ran i zapalenia szpiku.W czasach bardziej współczesnych dr Raul Vergini i inni potwierdzili te wcześniejsze wyniki i do listy chorób i stanów poddających się działaniu chlorku magnezu dodali następne: ataki ostrej astmy, szok, tężec, opryszczka, półpasiec, ostre i przewlekłe zapalenie spojówek, zapalenie nerwu wzrokowego, choroby reumatyczne, wiele chorób alergicznych i zespół chronicznego zmęczenia. Odkryli również jego korzystny wpływ w leczeniu raka. We wszystkich przypadkach chlorek magnezu dawał znacznie lepsze wyniki niż inne związki magnezu.

Magnez na nerwy
Magnez wpływa uspokajająco na układ nerwowy i stąd często jest wykorzystywany jako środek nasenny. Może również być stosowany do uspokajania rozdrażnionych lub nadmiernie pobudzonych nerwów. Jest szczególnie pomocny w opanowywaniu ataków epileptycznych, konwulsji kobiet w ciąży i ..drżenia" alkoholików. Poziom magnezu jest u alkoholików zazwyczaj niski, co pogarsza ich problemy ze zdrowiem. Kiedy poziom magnezu jest niski, nerwy tracą kontrolę nad aktywnością mięśni, oddychaniem i procesami mentalnymi. Nerwowe wyczerpanie, tiki i drgawki, dreszcze, podenerwowanie, nadwrażliwość, skurcze mięśni, niepokój, lęki, niezdecydowanie, dezorientacja i arytmia serca - wszystkie one ustają pod wpływem wzrostu spożycia magnezu. Pospolitym objawem niedoboru magnezu jest ostra reakcja mięśni na niespodziewany głośny dźwięk. Reklamowane „pigułki pamięci" składają się głównie z magnezu. Sen przy niedoborze magnezu jest niespokojny i zakłócany częstymi rozbudzeniami w nocy. Jednak nie wszystkie postacie magnezu są tak samo efektywne. W badaniach obejmujących ponad 200 pacjentów dr W. Davis zastosował chlorek magnezu jako środek na bezsenność. Jak podaje, sen był indukowany natychmiastowo i był nie zakłócany - 99 procent pacjentów nie czuło po przebudzeniu jakiegokolwiek zmęczenia. Ponadto zniknęły występujące za dnia niepokój i napięcie. Stosując wysokie dawki uzupełniające magnezu, można przezwyciężyć wiele symptomów choroby Parkinsona, można zapobiec drżeniu i złagodzić sztywność.
Przy stanach przedrzucawkowych u kobiet w ciąży mogą wystąpić konwulsje, nudności, zawroty głowy i migreny - stany te leczy się w szpitalach infuzjami magnezu. Ze względu na silny efekt relaksujący magnez nie tylko poprawia sen. ale łagodzi również migreny i bóle głowy. Nawet liczba samobójstw ma związek z niedoborem magnezu: im niższy poziom magnezu w glebie i wodzie w jakimś regionie, tym więcej notuje się tam przypadków samobójstw. ''Epilepsje występują przy szczególnie niskim poziomie magnezu we krwi, płynie rdzeniowym i mózgu, powodując nadpobudliwość pewnych regionów w mózgu. Jest wiele doniesień o znacznym złagodzeniu lub ustąpieniu przypadków epilepsji dzięki uzupełnieniu magnezu. W próbie, którą objęto 30 epileptyków, podawanie dziennie 450 mg magnezu doprowadziło do opanowania ich ataków. W innych badaniach ustalono, że im niższy jest poziom magnezu we krwi, tym ostrzejsze są ataki epilepsji.

Odkryli również jego korzystny wpływ w leczeniu raka. We wszystkich przypadkach chlorek magnezu dawał znacznie lepsze wyniki niż inne związki magnezu.
Magnez najlepiej oddziałuje w połączeniu z witaminą B6 i cynkiem. W odpowiednim stężeniu inhibituje konwulsje poprzez ograniczenie lub spowolnienie rozprzestrzeniania się wyładowania elektrycznego z wyizolowanej grupy komórek mózgowych na resztę mózgu. Nawet początkowy wybuch strzelających komórek nerwowych, który inicjuje atak epileptyczny, można wyhamować przy pomocy magnezu.

Magnez na odmłodzenie
Wapń i magnez mają odwrotny wpływ na organizm ludzki. Generalna zasada mówi, że im bardziej miękka jest konstrukcja naszego ciała, tym więcej potrzebujemy wapnia, i im bardziej jest ono sztywne i nieelastyczne, tym więcej magnezu a mniej wapnia. Magnez jest zdolny do odwrócenia związanego z wiekiem zwyrodnieniowego zwapnienia struktur naszego organizmu i w ten sposób może przyczynić się do jego odmłodzenia. Walter Last przypisuje magnezowi nazwę „odmładzającego minerału".
Młode kobiety, dzieci i, co najistotniejsze, niemowlęta mają bardzo miękką konstrukcję ciała i gładką skórę przy niskim poziomie wapnia i wysokim magnezie w swoich organach i tkankach miękkich. Generalnie potrzebują oni dużych dawek wapnia. Taka jest biochemia młodości. Wraz z wiekiem stajemy się coraz sztywniejsi - najwyraźniej objawia się to u starszych mężczyzn i kobiet po menopauzie. Arterie twardnieją aż do stadium arteriosklerozy, układ kostny ulega zwapnieniu, co przy fuzji kręgów kręgosłupa i stawów powoduje sztywność, nerki i pozostałe organy ulegają coraz większemu zwapnieniu i stwardnieniu, tworzą się kamienie, wapnienie powoduje w oczach zaćmę, nawet skóra twardnieje, staje się sztywna i pomarszczona. W ten sposób wapń znalazł się w tej samej lidze co tlen i wolne rodniki, podczas gdy magnez działa wspólnie z wodorem i przeciwutleniaczami utrzymując elastyczność ciała. Podczas gdy zwiększenie spożycia magnezu jest korzystne dla większości ludzi, osoby z niskim ciśnieniem krwi bardziej potrzebują wapnia. Normalne ciśnienie krwi wynosi 120/80 i im jest niższe, tym większe powinno być dzienne spożycie wapnia. Chociaż osoby z wysokim ciśnieniem krwi mogą odnosić korzyści ze spożywania dwukrotnie większej ilości magnezu niż wapnia, a osoby z niskim ciśnieniem krwi mogą spożywać dwa razy więcej wapnia niż magnezu, to jednak wszyscy oni powinni spożywać oba minerały w stosunkowo dużych ilościach. Osoby z niskim ciśnieniem krwi i inklinacjami do stanów zapalnych powinny również ograniczyć spożycie fosforu. Pewien ginekolog donosi, że jednym z pierwszych organów ulegających zwapnieniu są jajniki, co prowadzi do przedmiesiączkowych napięć. Kiedy zaordynował swoim pacjentkom duże dawki magnezu, ich napięcia przedmiesiączkowe zniknęły i ich samopoczucie i wygląd znacznie się poprawiły. Większość z nich donosi, że zeszczuplały, zyskały na energii, czuły się mniej przygnębione, zaś seks sprawiał im znacznie większą przyjemność niż przedtem. Dla mężczyzn magnez jest równie korzystny w przypadku problemów z przerostem gruczołu krokowego. Objawy ustępują zazwyczaj po pewnym okresie przyjmowania chlorku magnezu.

Inne korzyści dla zdrowia
Jak widzimy, magnez jest bardzo istotny dla normalnego funkcjonowania układu sercowo-naczyniowego i nerwowego, a także w ponad 300 reakcjach enzymatycznych oraz w wytwarzaniu energii. Mark Sircus stwierdza:

Magnez jest najważniejszym minerałem utrzymującym właściwą równowagę elektryczną i umożliwiającym niezakłócony metabolizm w komórkach. Magnez jest drugim wśród najczęściej występujących w komórkach i czwartym wśród najobłiciej występujących w organizmie kationów (jonów dodatnich). Jest przezbtonowym i wewnątrzkomórkowym modulatorem aktywności elektrycznej komórki. Jego niedobór w organizmie oznacza katastrofę dla życia komórki, ale ten fakt nie jest powszechnie znany." Czyż to nie na poziomie komórkowym zaczyna się zdrowie i choroba? Sircus powiada także, że „bez magnezu nie ma energii i nie ma ruchu, nic ma w ogóle życia".
Lista korzyści dla zdrowia, jakie daje magnez różnym układom organizmu, w tym układowi sercowo-naczyniowemu i nerwowemu (o czym już wspominałam), oraz układowi trawiennemu, oddechowemu, wydalniczemu, limfatycznemu, immunologicznemu, mięśniowo-szkieletowemu i rozrodczemu. Odgrywa także ważną rolę w procesie wytwarzania energii. Jest tam też mowa o dodatnim wpływie magnezu na metabolizm w zakresie kontroli wagi ciała, cukru i cholesterolu we krwi oraz stwierdzenie, że magnez jest konieczny proteinom do metabolizowania skrobi i tłuszczu i że spełnia ważną rolę w funkcjonowaniu wątroby, tarczycy i przytarczycy. Mówi się tam nawet o jego korzystnym wpływie na słuch, wzrok i smak.

Moze kangur sie tez z kandydozy wyleczy 8) Przechodzilem kiedys przez ten temat. Zadne cuda nie pomoga jak nie znajdziesz przyczyny. A jak znajdziesz przyczyne to minie wszystko.

Ps. U mnie ewidentnie ma to zwiazek niedoborami. Tylko szukam przyczyny bo objawy to juz znam kawal czasu. Mysle ze ma to zwiazek wlasnie z fruktoza ,nabialem, jajami i kwasem moczowy. Musze tylko jeszcze to wszystko przetrawic.
Ostatnio zmieniony przez vivid Pią Mar 09, 2012 14:23, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Mar 09, 2012 14:49   

vivid napisał/a:

Cytat:
Gorzka sól (siarczan magnezu), znana również jako epsomit, jest źle przyswajana i dlatego przyciąga wodę w okrężnicy i działa jako środek przeczyszczający.

Moze kangur sie tez z kandydozy wyleczy

Bo gorzkiej soli sie nie pija. Kangur juz dawno, siedzac przy kompie zajety sledzeniem poczynan Edyty, moczy kopytka w roztworze wodnym
gorzkiej soli.


Cytat:
Report on Absorption of magnesium sulfate (Epsom salts) across the skin

Dr RH Waring, School of Biosciences, University of Birmingham. B15 2TT, U.K.
r.h.waring@bham.ac.uk

Protocol

Clinician in charge - Dr Sarah Nuttall, Department of Clinical Pharmacology,
Medical School, University of Birmingham
Scientist in charge - Dr Rosemary Waring, School of Biosciences, University of
Birmingham
Technician in charge - Mrs Liba Klovrza, School of Biosciences, University of
Birmingham

Recruitment

Subjects were recruited from the staff of the School of Biosciences, University of Birmingham. In all, 19 subjects (10M, 9F) were recruited for the various aspects of the study. All were in good health, and not on any current medication. No subject smoked more than 5 cigarettes/day or drank more than 2 units of alcohol/day. The ages ranged from 24-64 years.

Analyses

Magnesium levels in blood and urine were measured by a flame photometric method using
magnesium nitrate as a reference standard. Sulfate was measured by anion-specific high pressure liquid chromatography (hplc), calibrated with a turbidimetric method and with sodium sulfate standards.

Results

After initial pilot studies, all volunteers took baths (temperatures 50-55°C) and stayed in the bath for 12 minutes. They added varying amounts of magnesium sulfate (Epsom salts) to the bath before entry and ensured that the salts were completely in solution.

Blood/Urine Samples

Blood samples were taken before the first bath, at 2h after the first bath and at 2h after the 7th

consecutive bath. Baths were taken daily at the same time for 7 days for the experiment. Urine
samples were collected before the first bath and then 2h after the first bath and at all subsequent baths . Urine samples were also taken 24h after the last bath. All urine samples were corrected for creatinine content.

Results

Magnesium

Magnesium levels in blood are very tightly controlled. Of 19 subjects, all except 3 showed a rise in magnesium concentrations in plasma, though this was small in some cases. The values before the first bath were, mean 104.68 ± 20.76 ppm/ml; after the first bath the mean was 114.08 ± 25.83 ppm/ml. Continuation of bathing for 7 days in all except 2 individuals gave a rise to a mean of 140.98 ± 17.00ppm/ml. Prolonged soaking in Epsom salts therefore increases blood magnesium concentrations. Measurement of magnesium levels in urine showed a rise from the control level, mean 94.81 ± 44.26 ppm/ml to 198.93 ± 97.52 ppm/ml after the first bath. Those individuals where the blood magnesium levels were not increased had correspondingly large increases in urinary magnesium showing that the magnesium ions had crossed the skin barrier and had been excreted via the kidney, presumably because the blood levels were already optimal. Generally, urinary magnesium levels 24h after the first bath fell from the initial values found after day 1 (mean 118. 43 ± 51.95) suggesting some retention of magnesium in tissues after bathing as blood levels were still high.Measurement of magnesium levels in urine 24h after the 7th bath gave values almost back to control levels.

Sulfate

Free inorganic sulfate levels in plasma rose in all subjects after bathing in Epsom salts (mean pre-bath, 3.28 nmol/mg protein ± 1.40, 2h after 1st bath, mean 5.59 nmol/mg protein ± 3.08). In some individuals, the level post-bath reached > 9 nmol/mg protein. The plasma levels after 7 days showed a mean of 3.57 nmol/mg protein ± 1.70, lower than the peak value, suggesting that sulfate stores in the body were being filled. Analysis of the urine samples again showed an increase in sulfate concentrations (pre-bath mean 623.74 ± 352.34 nmols/ml, 2hpost bath 1093.30 ± 388.79 nmoles/ml, 24h after 1st bath 899.83 ± 483.16 nmols/ml. Sulfate excretion in urine in some individuals was only slightly higher after 7 days bathing than the pre-bath levels.

Other Factors

Gender Differences

Males had slightly higher levels of blood magnesium than females (109.0 ± 14.4 ppm/ml v. 87.7 ± 6.3 ppm/ml. Females had higher free plasma sulfate than males (3.26 ± 0.86 nmol/mg. v. 2.54 ± 0.53 nmol/ug) although these differences were not significant. The mean levels of both magnesium and sulfate were almost identical for males and females after bathing.

Optimum Epsom Salt Levels

There was a wide individual variation in this parameter. However, all individuals had significant
rises in plasma magnesium and sulfate at a level of 1% Epsom salts .This equates to 1g
MgS04/100ml water; 600g Epsom salts/60 litres, the standard size UK bath taken in this project (~15 US gallons). However, most volunteers had significantly raised Mg/S04 levels on baths with 400g MgS04 added. Above the 600g/bath level, volunteers complained that the water felt ‘soapy’. Although this project did not specifically set out to answer the question of how frequently baths should be taken, the results are consistent with saturation of the skin (and possibly the gut ) transporters .These proteins are not well understood or described but, at least for sulfate, they are believed to be high affinity but low capacity.The values obtained suggest that most people would find maximal benefit by bathing 2 or 3 times/ week, using 500-600g Epsom salts each time.

Other factors

No volunteer complained of any adverse effects, evem at MgSO4 levels of 2.5% . Possible effects on the kidneys were tested by measuring urinary protein content. This did not change significantly, whichever Epsom salt levels were used, over the 8-day period. Kidney damage is therefore not an issue.
In other experiments using excised human skin, we found that sulfate does penetrate across the skin barrier. This is quite rapid so probably involves a sulfate transporter protein. We did not see any Mg penetration, but these experiments were conducted for a short time at only 37 degrees as opposed to the 50 degree bath temperature.To check this, 2 volunteers wore ‘patches’ where solid MgSO4 was applied directly to the skin and sealed with a waterproof plaster. Plasma/urine analysis confirmed that both Mg and sulfate levels had increased so this is potentially a valuable way of ensuring Epsom salts dosage if bathing is not available. Interestingly, both volunteers, who were > 60 years old, commented without prompting that ‘rheumatic’ pains had disappeared.

Conclusion

Bathing in Epsom salts is a safe and easy way to increase sulfate and magnesium levels in the body.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Pią Mar 09, 2012 15:27   

Tez juz kiedys przerabialem moczenie kopytek ;) Chlorek magnezu farmaceutyczny mozna dostac na kg bez problemu. Nie robie jednak reklamy i nikomu nie polecam tych wynalazkow.
Wiecej z tego szkod niz pozytku. Ludzie ktorzy maja rozne niedobory to maja zaburzenia metaboliczne i takie suplementacje czasem maja odwrotny skutek. Chlorki magnezu i wapnia sa kwasne wiec jak to sie ma na tych juz zakwaszonych?
Najwazniejsze to znalezc przyczyne tych niedoborow ,a nie bedzie trzeba nic uzupelniac.

Leczenie objawowe to kazdy jeden konowal proponuje. Wystarczy popatrzec na te kolejki w aptekach i jak ludzie zera te wynalazki garsciami. Bułami i lekami sie juz niektorzy zywia.

Wg tego kazdy ma niedobor lub zaburzone te proporcje. Wszystko zalezy od tego co jemy. Nie zaprzeczam tego. Nawet w powyzszym tekscie mozna znalezc info o roli mg na metabolizm tluszczy i skrobii. I podobnie jest z wapniem. Stad sa jakies zaburzenia w trawieniu/wchlanianiu.

Mysle jednak ze ma to zwiazek z tym wapniem (stezeniem tego nieprzyswajalnego?), jajami, nabialem, kw. moczowym i fruktoza. Przy duzym stezeniu kwasu zoladkowego owoce i warzywa sa chyba poprostu im zalane i pozniej gnija/fermentuja w jelitach nadtrawione i sa swietna pozywka dla roznych bakteri.
Cytat:
Fosfoproteiny - grupa kwaśnych białek złożonych, zbudowanych z kwasu fosforowego estrowo związanego z grupami OH seryny i treoniny. Posiadają właściwości wiązania jonów wapnia Ca2+, co ma ogromne znaczenie w ortopedii i procesach gojenia się złamań. np. kazeina w mleku, witelina i fosfityna w żółtku jaj i ichtulina w ikrze ryb, czy osteopontyna i sialoproteiny.[1]

Nie mam takiej wiedzy ,zeby to jakos sensownie ogarnac ,ale przetestuje na sobie kilka dni i bede widzial co i jak.
Ostatnio zmieniony przez vivid Pią Mar 09, 2012 15:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Mar 09, 2012 21:34   

vivid napisał/a:
Tez juz kiedys przerabialem moczenie kopytek ;) Chlorek magnezu farmaceutyczny mozna dostac na kg bez problemu. Nie robie jednak reklamy i nikomu nie polecam tych wynalazkow.
Wiecej z tego szkod niz pozytku. Ludzie ktorzy maja rozne niedobory to maja zaburzenia metaboliczne i takie suplementacje czasem maja odwrotny skutek. Chlorki magnezu i wapnia sa kwasne wiec jak to sie ma na tych juz zakwaszonych?
Najwazniejsze to znalezc przyczyne tych niedoborow ,a nie bedzie trzeba nic uzupelniac.

Leczenie objawowe to kazdy jeden konowal proponuje. Wystarczy popatrzec na te kolejki w aptekach i jak ludzie zera te wynalazki garsciami. Bułami i lekami sie juz niektorzy zywia.

Wg tego kazdy ma niedobor lub zaburzone te proporcje. Wszystko zalezy od tego co jemy. Nie zaprzeczam tego. Nawet w powyzszym tekscie mozna znalezc info o roli mg na metabolizm tluszczy i skrobii. I podobnie jest z wapniem. Stad sa jakies zaburzenia w trawieniu/wchlanianiu.

Mysle jednak ze ma to zwiazek z tym wapniem (stezeniem tego nieprzyswajalnego?), jajami, nabialem, kw. moczowym i fruktoza. Przy duzym stezeniu kwasu zoladkowego owoce i warzywa sa chyba poprostu im zalane i pozniej gnija/fermentuja w jelitach nadtrawione i sa swietna pozywka dla roznych bakteri.
Cytat:
Fosfoproteiny - grupa kwaśnych białek złożonych, zbudowanych z kwasu fosforowego estrowo związanego z grupami OH seryny i treoniny. Posiadają właściwości wiązania jonów wapnia Ca2+, co ma ogromne znaczenie w ortopedii i procesach gojenia się złamań. np. kazeina w mleku, witelina i fosfityna w żółtku jaj i ichtulina w ikrze ryb, czy osteopontyna i sialoproteiny.[1]

Nie mam takiej wiedzy ,zeby to jakos sensownie ogarnac ,ale przetestuje na sobie kilka dni i bede widzial co i jak.

Jak zwykle mie przeczytalas poprzedniego cytatu i trolujesz nie na temat.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 10, 2012 09:10   

Cytat:
Jak zwykle mie przeczytalas poprzedniego cytatu i trolujesz nie na temat.


Wybacz kangur ,ale moze nie do konca Cie czasem rozumie. Gdybys jasniej sie wyrazal i rozbudowywal swoje wypowiedzi to moze latwiej by to bylo zrozumiec ,niz ciagly belkot o edycie.
Powyzszy cytat ma swiadczyc o bezpieczenstwie kapieli magnezowych? Testowalem i wiem i mam swoje zdanie na ten temat. Bardzo latwo sie przemagnezowac. Przeczytaj moje wypowiedzi:
Czy takie suplementacje sa bezpieczne ,jesli ktos jest zakwaszony i ma juz zbyt wysokie stezenie kwasu zoladkowgo, bradykardie itp? Nadmiar magnezu spowoduje luzne kloce,biegunki czyli utrate jonow wodoroweglanowych (zasad) i inncyh mineralow? Znowu zaburzone rownowaga. Czyli prowadzi do zakwaszenia wiekszego? Czyli problemy z zoladkiem, woreczkiem zolciowym,nerkami itd? I tak w kolkobo problemy z zoladkiem i zbyt duze stezenie kwasu i znowu wszystko od nowa bo zaburzony metabolizm i wchlanianie.
Cytat:
Kwas moczowy jest trudno rozpuszczalny w wodzie i w środowisku kwaśnym może odkładać się w stawach powodując dnę moczanową i w nerkach tworząc kamienie moczanowe. W środowisku zasadowym tworzy łatwo rozpuszczalne moczany.

Dna mocznowa- kwas moczowy- stawy,reumatyzm,serce, kwasice, zaburzenia oddcyhania,zaburzenia flory bakeryjnej itp?
Cytat:
Około 75% kwasu moczowego jest wydalane z moczem, 25% przechodzi do przewodu pokarmowego i jest rozkładane przez bakterie jelitowe.


Czy to dlatego zwieksza sie niektorym zapotrzebowanie na bialko? Czy dlatego niektorzy moga zjesc 200g bialka a i tak im ciagle malo pomimo ze leza na kanapie?
Cytat:
Białka, ze względu na obecność zasadowych grup NH2 oraz kwasowych COOH mają charakter obojnaczy – w zależności od pH roztworu będą zachowywały się jak kwasy (w roztworze zasadowym) lub jak zasady (w roztworze kwaśnym). Dzięki temu białka mogą pełnić rolę bufora stabilizującego pH, np. krwi. Różnica pH nie może być jednak znaczna, gdyż białko może ulec denaturacji. Wypadkowy ładunek białka zależy od ilości aminokwasów kwaśnych i zasadowych w cząsteczce. Wartość pH, w której ładunki dodatnie i ujemne aminokwasów równoważą się nazywany jest punktem izoelektrycznym białka.


Podobnie z wysilkiem.

Ps. Wyeliminuj przyczyne ,a twoja kandydoza zniknie max w 2dni. I skoncz se tym gitare zawracac ,bo to jest skutkiem ,a nie przyczyna. 8) Przerabialem to ;) Wg tych wszystkich rad to wystarczyloby nazrec sie flukonazolu,zagryzc czosnkiem i zapic mieszanka magnezowa dodatkowo moczac w niej kopytka.
Ostatnio zmieniony przez vivid Sob Mar 10, 2012 09:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 11, 2012 09:37   

W zywieniu optymalnym brakuje tego samego co w kazdej innej.
I u elissa, atkinsa, dukana, kwasniewskiego, lutza brak "klucza" powoduje zaburzenia metaboliczne ,ktore prowadza do zaburzen rown. kwas i zasad. A co sie z tego rodzi? Kolejne diety oparte o genotypy i typy metaboliczne. A co potem? Dalej nic.

Kluczem jest tu bialko,kwas moczowy,wysilek, wegle, kwas i zasady(sole).
Jesli dr J.K cos dolega to ma to bankowo z tym zwiazek. Patrzac na zdjecia nasuwa sie jedno ,ale pozostawie to bez komentarza. Moze sam zgubil swoj "klucz". Zdarza sie kazdemu...

I to co kangury lubia najbardziej ;)



To co przy zaburzeniu metabolicznym jest niestrawione/nadtrawione trafia do jelit gnije/fermentuje i jest swietna pozywka dla bakteri. Do czego to prowadzi? Przerost flory bakeryjnej- Kandydoza

Kto to zrozumie otworzy kazde wrota 8)
Ostatnio zmieniony przez vivid Nie Mar 11, 2012 09:42, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 10:44   

vivid napisał/a:

Wybacz kangur ,ale moze nie do konca Cie czasem rozumie. Gdybys jasniej sie wyrazal i rozbudowywal swoje wypowiedzi to moze latwiej by to bylo zrozumiec ,niz ciagly belkot o edycie.

Jak Edycie doradzam, zeby sie zglosila u Czubkow, to jak wiecej mozna jeszcze rozbudowywac swoje mysli?
Czy mam ja jeszcze dostarczyc do Czubkow, zeby sie cala sprawa wyjasnila?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 11, 2012 11:02   

Ja sie zglosze jak wyleczysz swojego grzybka tymi szamanskimi metodami. Nie daj sie zjesc grzybom :hah:
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 12:38   

Zanim sie zglosisz, to poczytaj w tej ksiazeczce o twej chorobie.
The Omega-3 Connection - Andrew L Stoll
Autor sam przeprowadzal doswiadczenia na ludziach edytapodobnych z wielkim sukcesem.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 11, 2012 13:06   

Skaczemy? hop-siup .... kic
Widze ,ze jak argumentow brak to zaczynaja sie wycieczki osobiste? Luz-blues grzybku. Poskacze ,z czubkami na grzybobraniu :viva: :viva: :viva: :viva:
Pozdr edytke

Ostatnio zmieniony przez vivid Nie Mar 11, 2012 13:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 13:28   

vivid napisał/a:
Skaczemy? hop-siup .... kic
Widze ,ze jak argumentow brak to zaczynaja sie wycieczki osobiste? Luz-blues grzybku. Poskacze ,z czubkami na grzybobraniu :viva: :viva: :viva: :viva:
Pozdr edytke

Obrazek

Jak zwykle nie czytasz postow.
Podalem ci tytul ksiazki, w ktorej jest opisywane leczenie twojej choroby. Chorby zdiagnozowanej u ciebie przez Rawo+.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 11, 2012 14:20   

Z czytaniem nie mam problemow. Ale widze ,ze niektorzy maja problem z przetwarzaniem informacji .Ale na to juz nie ma recepty. Nie bede tego ciagnal ,bo ten temat dotyczy czegos innego ,ale widac ze niektorzy maja najwiecej do powiedzenia na temat edyty, czubkow i wszystkich/wszystkiego do do okola.

Ps. Odnosnie komentarza Rawo+ to mnie to nie razi. Moze kiedys zrozumiesz ze mozna osiagnac rozne stany od totalnej zamuly po euforie/rausz i ma to zwiazek z tym co pisalem. Kwas i zasada i zaburzenia metaboliczne. To by bylo na tyle
Ostatnio zmieniony przez vivid Nie Mar 11, 2012 14:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 09:18   

vivid napisał/a:
W zywieniu optymalnym brakuje tego samego co w kazdej innej.
I u elissa, atkinsa, dukana, kwasniewskiego, lutza brak "klucza" powoduje zaburzenia metaboliczne ,ktore prowadza do zaburzen rown. kwas i zasad. A co sie z tego rodzi? Kolejne diety oparte o genotypy i typy metaboliczne. A co potem? Dalej nic.

Kluczem jest tu bialko,kwas moczowy,wysilek, wegle, kwas i zasady(sole).
[/url]

W sensie, ze nie ma diet uniwersalnych?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 11:06   

A 'oni' szprycuja tych cukrzykow glukagonem-sadysci he he
Cytat:
Kluczem jest tu bialko,kwas
moczowy,wysilek, wegle,
kwas i zasady(sole).
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 12, 2012 11:08   

Cytat:
W sensie, ze nie ma diet uniwersalnych?


Do wszystkiego potrzebny jest "klucz" . Watek dotyczy niskoweglowodanowych i to na nich sie opieram i sam osobiscie kombinuje z zywieniem optymalnym kwasniewskiego. Napewno duzo latwiej dojsc do pewnych wnioskow ,niz przy jakis korytkach.

To ze na jednych dietach niektorzy sie lepiej czuja to jeszcze nie znaczy ,ze sa dla nich "optymalne" . Poprostu organizm toleruje je lepiej niz inne na co ma wplyw np. aktywnosc i wiele innych czynnikow. Stad taka roznorodnosc. Nawet wysilkiem umiarkowanym czy hardcorowym mozna regulowac pewne sprawy.
Kiedys pozywienie sie zdobywalo ,a teraz zamawia przez neta ,bo wygoda i siat nie trzeba taszczyc. Kiedys cale "rytualy" temu towarzyszyly ,a ludzie zyli w terenie 24h i to bylo dla nich wszystkim. To byl ich dom- teren i wszystko co ich otaczalo.

Ps. Nie zaprzeczam ze niektorym udalo sie znalezc swoje optimum swiadomie lub przypadkiem. Sa wyjatki ktore dozyly w zdrowiu +100 wiec o czyms to swiadczy. I raczej nie o genach.
Ostatnio zmieniony przez vivid Pon Mar 12, 2012 11:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 11:36   

vivid napisał/a:
Do wszystkiego potrzebny jest "klucz" . Watek dotyczy niskoweglowodanowych i to na nich sie opieram i sam osobiscie kombinuje z zywieniem optymalnym kwasniewskiego. Napewno duzo latwiej dojsc do pewnych wnioskow ,niz przy jakis korytkach.

Miedzy Kwasniewskim a LC (ktore tak naprawde nie jest dokladnie zdefiniowane) to w sumie dosc plynna granica, ciezko stwierdzic, co w czym sie zawiera.

vivid napisał/a:
To ze na jednych dietach niektorzy sie lepiej czuja to jeszcze nie znaczy ,ze sa dla nich "optymalne" . Poprostu organizm toleruje je lepiej niz inne na co ma wplyw np. aktywnosc i wiele innych czynnikow. Stad taka roznorodnosc.

Zgadza sie, niby samopoczucie tez wazne, ale np po alkoholu samopoczucie jest znakomite a trudno to uznac za argument aby opierac diete na alkoholach. Wiele osob strasznie subiektywizuje sobie niektore sprawy, pamietam dyskusje w temacie chyba o laczeniu pokarmow w temacie zalozonym przez waldka. Chyba hannibal szybko znalazl wyjatek od "reguly" w postaci miodku, a to glownie z racji, ze on raw miodek lubi wiec go tam upchnal z czystej do miodku sympatii ale wbrew prawom fizjologii czy biochemii ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 12, 2012 11:50   

Cytat:
Miedzy Kwasniewskim a LC (ktore tak naprawde nie jest dokladnie zdefiniowane) to w sumie dosc plynna granica, ciezko stwierdzic, co w czym sie zawiera.


Chodzilo mi glownie tylko i wylacznie o wytyczne. Bez bazy ani rusz. Skoro on to opracowal to ja to tylko analizuje ,wyciagam wnioski i testuje

Cytat:
Zgadza sie, niby samopoczucie tez wazne, ale np po alkoholu samopoczucie jest znakomite a trudno to uznac za argument aby opierac diete na alkoholach...


Zle mnie zrozumiales. Tu nie chodzi o samopoczucie jako nasze zachcianki.. Czy dla alkoholika alkohol to najlepsze pozywienie skoro ma na to ochote? A dla palacza fajka? Juz o tym wspominalem w innym watku ,ale wspomne jeszcze raz. Krowy z zaburzeniami metabolicznymi typu zasadowica zwacza maja tak spaprane zmysly ze pija wode z gnojowizny i lapia sie za odchody i tego typu wynazki. Czy im to smakuje? Watpie ale jest im to obojetne. U ludzi nie ma takich az skrzywien ale niektorych zachcianek tez nie jest sie w stanie ogarnac.
Ostatnio zmieniony przez vivid Pon Mar 12, 2012 11:51, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 11:52   

Tzn mowisz o zachciankach typu np robaki albo surowa ikra?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 12, 2012 12:18   

Cytat:
Tzn mowisz o zachciankach typu np robaki albo surowa ikra?


Nie nie 8)

Chodzi o bledne rozumienie zachcianek. Bledne ,to takie ktore nie pozwala poprawnie ocenic potrzeby. Czyli organizm czegos sie domaga ,ale przy zaburzeniach metabolicznych i spatrzonych zmyslach nie jest sie w stanie okreslic o co mu chodzi.

Troche przesadze ale i takich nie brakuje:
(Czy normalne jest siedziec na kanapie opierniczajac 8k kalori z chipsow, frytek, napojow slodzonych i innych wynazlkow myslac co by tu jeszcze wrzucic na ruszt. A moze popic kiblem mleka ? Czy to zaspokoji zachcianke, ktorej nie jest sie w stanie zidentyfikowac?
Watpie -moze chwilowa ulga bo zaburzenia metaboliczne i nasze zmysly ograniczaja identyfikacje i wlasciwa eliminacje potrzeby.) Wroci z podwojona moca ;)


PS. Zyon nie chodzi mi o konkretne narzucenie jakiegos modelu zywienia. Tu chodzi o "klucz" ktory pozwoli ci konkretny model dostosowac do wlasnych potrzeb.
Ostatnio zmieniony przez vivid Pon Mar 12, 2012 12:29, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 12:46   

vivid napisał/a:
PS. Zyon nie chodzi mi o konkretne narzucenie jakiegos modelu zywienia. Tu chodzi o "klucz" ktory pozwoli ci konkretny model dostosowac do wlasnych potrzeb.

No wlasnie. Czesto tych kluczy jest kilka.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 12, 2012 13:41   

Przeciez nie napisalem ze jest jeden "klucz" do wszystkich drzwi 8) .Ale majac jeden klucz mozna na nim oprzec kolejne

Czy majac klucze do mojego szalasu i Twojego zamku drzwi sa jakims problemem? ;)
Ostatnio zmieniony przez vivid Pon Mar 12, 2012 13:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kefa 

Pomogła: 4 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 30 Lis 2010
Posty: 110
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 18:00   

vivid napisał/a:
Chodzi o bledne rozumienie zachcianek. Bledne ,to takie ktore nie pozwala poprawnie ocenic potrzeby. Czyli organizm czegos sie domaga ,ale przy zaburzeniach metabolicznych i spatrzonych zmyslach nie jest sie w stanie okreslic o co mu chodzi.

Ja mam spaczone zmysły i metabolizm, i doskonale rozróżniam (nauczyłam się) zachcianki od prawdziwych potrzeb organizmu. Produkty "zachciankowe" nazwałam na własny użytek "narkotycznymi", czyli takie, które powodują głód psychiczny i którymi nie sposób się najeść do syta i przestać (wszystkie opcje węgle + tłuszcz). Jeżeli mam zachciankę np na chleb z masłem, to na pewno nie dlatego, ze jestem głodna.

Natomiast zachcianka typu surowe mięso jest jak najbardziej pożądana. Syci i przejeść się tym nie mogę. O wartościach odżywczych nie wspomnę.
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 12, 2012 18:29   

Mysle ze to nie takie proste ,jakby sie zdawalo ,bo wystarczyloby robic odwrotnie do tego co nam nasze "mozgownice" podpowiadaja ;)
Jedne produkty moga byc poprostu inaczej tolerowane wiec sa inne odczucia.
Z czasem kazde zaburzenia metaboliczne- braki wyjda w mniejszym lub wiekszym stopniu. (Od banalow typu oczy czy wlosy -(brak lub nadmierne owlosienie) po cala reszte )

Ps. Rzuc okiem na problemy z trzustka- wegle i tluszcze czyli twoj wrog narkotyczny?
Ostatnio zmieniony przez vivid Pon Mar 12, 2012 18:33, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 12, 2012 18:46   

Cytat:
Pod względem funkcjonalnym trzustka składa się z części wewnątrzwydzielniczej (hormonalnej, odpowiedzialnej za wytwarzanie kilku hormonów m.in. insuliny i glukagonu)


Cytat:
anaboliczny hormon peptydowy o działaniu ogólnoustrojowym, odgrywający zasadniczą rolę przede wszystkim w metabolizmie węglowodanów, lecz także białek i tłuszczów.


Chyba stad te glody narkotyczne ;)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 19:45   

Kefa napisał/a:
vivid napisał/a:
Chodzi o bledne rozumienie zachcianek. Bledne ,to takie ktore nie pozwala poprawnie ocenic potrzeby. Czyli organizm czegos sie domaga ,ale przy zaburzeniach metabolicznych i spatrzonych zmyslach nie jest sie w stanie okreslic o co mu chodzi.

Ja mam spaczone zmysły i metabolizm, i doskonale rozróżniam (nauczyłam się) zachcianki od prawdziwych potrzeb organizmu. Produkty "zachciankowe" nazwałam na własny użytek "narkotycznymi", czyli takie, które powodują głód psychiczny i którymi nie sposób się najeść do syta i przestać (wszystkie opcje węgle + tłuszcz)

O, fajnie się słucha świadomą siostrę w genach :) . Pilnuj tylko, żeby to nie był głód rzeczywisty (tzn za mało tłuszczu i białka). A reszta sama zacznie się naprawiać. Warto też spróbować odstawić "psychodeliki" takie jak kawa i czekolada (wiem służy Zbieraczom), bo organizm trochę sztucznie podwyższa sobie samopoczucie. Jak się przejdzie czas lekkiego pogorszenia samopoczucia, energii, to potem człowiek o wiele łatwiej przechodzi te "ataki" głodu węglowodanowego. Oczywiście jeśli jesteś na LC :)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Mar 12, 2012 19:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 20:50   

Wszystkich się to tyczy - jest kolosalna różnica między "mam na coś ochotę" a "jestem prawdziwie głodny".
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 20:57   

Hannibal napisał/a:
Wszystkich się to tyczy - jest kolosalna różnica między "mam na coś ochotę" a "jestem prawdziwie głodny".

Wiem, ale u Zbieraczy trzeba to pomnożyć razy 2. To jest nasza największa zmora :?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 21:03   

A u badaczy normalnie raczej?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 21:29   

Hannibal napisał/a:
A u badaczy normalnie raczej?

Badacze też być może mają pewne problemy z apetytem i tyciem, ale oni to szybko zrzucają ćwicząc bo mają niesamowitą wytrzymałość, ale wierz mi, co do zachcianek na węgle nikt nie ma takich pokus i ciągu na nie jak Zbieracze. I dochodzi do tego niechęć do wysiłku fizycznego. Masz gotowego tłuściocha :] Na szczęście poznałem cały ten mechanizm i on już mną nie włada, jak najgłębsza ketoza to dla nas jedyny ratunek 8)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Mar 12, 2012 21:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kefa 

Pomogła: 4 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 30 Lis 2010
Posty: 110
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 21:33   

RAW0+ napisał/a:
Na szczęście poznałem cały ten mechanizm i on już mną nie włada, jak najgłębsza ketoza to dla nas jedyny ratunek

To jesteś na "najgłębszej ketozie teraz"?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 21:39   

Kefa napisał/a:
To jesteś na "najgłębszej ketozie teraz"?

Jestem obecnie na zero carb max. 5g węgli, ale innym odradzam na razie. Ja muszę się przekonać czy to jest dobre czy nie, wtedy ewentualnie coś konkretnie powiem. Ale dla Zbieraczy max 70g węgli (byle nie prostych) wg Llutza jest IMHO świetnym rozwiązaniem spokojnie do opanowania.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 22:20   

RAW0+ napisał/a:
byle nie prostych

Czyli dużo warzyw typu brokuły, kalafiory, brukselki, pomidory?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 22:26   

Cytat:
Czyli dużo warzyw typu brokuły, kalafiory, brukselki, pomidory?

Tylko pomidory, to jedne z najlepszych węgli. Kalafior odpada, hamuje tarczycę. Brokuły i brukselki takie sobie. Sie off top robi :hihi:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Mar 12, 2012 22:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 13, 2012 07:02   

Cytat:
Wszystkich się to tyczy - jest kolosalna różnica między "mam na coś ochotę" a "jestem prawdziwie głodny".


Mylisz sie. Czy niepalacy ma ochote na fajke? ;) Te zachcianki wlasnie steruja naszym zyciem w mniejszym lub wiekszym stopniu. A kiedy osiagna maks to ludzie traca kontrole nad swoim zyciem. To one przejmuja wtedy ster i znieksztalcaja wszystko co nas otacza ,a ciagla pogon za "czyms" nigdy nie pozwoli sie zatrzymac i zrozumiec o co w tym wszystkim chodzi.
Czy naprawde te pieprzone materialne wynalazki sa nam potrzebne?

Tylko wolny umysl moze dac szczescie 8) I jestem przekonany ze ci co dozyli +100 wlasnie tego doswiadczyli
Ostatnio zmieniony przez vivid Wto Mar 13, 2012 07:06, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 08:01   

Vivid, ale to o czym napisałaś w żaden sposób nie przeczy temu, co ja powiedziałem.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 08:02   

vivid napisał/a:
Tylko wolny umysl moze dac szczescie 8) I jestem przekonany ze ci co dozyli +100 wlasnie tego doswiadczyli


Czas przeszły
Historię zostaw historykom.

Dla zniewalających to będzie radość, że nie muszą tego dziadostwa kontynuować.
Dla zniewolonych radość, że w aktualnym wcieleniu nie upadli do roli zniewalających.

I jestem przekonany, że WSZYSCY tego wkrótce doświadczą.
Wkrótce = szybciej niż się spodziewają.
Ma być zaskoczenie, ale bez strachu.
:-)

Edit: Hannibal, nie pomylisz się twierdząc,
że to co napisałem wcale nie przeczy temu co Ty powiedziałeś.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Wto Mar 13, 2012 08:06, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Kefa 

Pomogła: 4 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 30 Lis 2010
Posty: 110
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 09:00   

RAW0+ napisał/a:
Tylko pomidory, to jedne z najlepszych węgli. Kalafior odpada, hamuje tarczycę. Brokuły i brukselki takie sobie. Sie off top robi


To ja jeszcze z off topem.
Myślę, ze nie nalezy zbytnio cenzurować warzyw, a nawet owoców, szczególnie na początku drogi. Jeść, na co ma się ochotę, byle nie mąkę i cukier. Rezygnowanie ze zbyt wielu produktów typu kalafior może tylko zwiększyć frustrację.

A owoce, dla mnie, nawet te najsłodsze z ociekającym syropem, NIGDY nie są dla mnie "narkotyczne" i ZAWSZE powodują utratę wagi, energię i dobre samopoczucie.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 09:47   

Kefa napisał/a:
To ja jeszcze z off topem.

Odpowiedź przeniosłem do Diety zgodnej z grupą krwi.
 
     
vivid
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 13, 2012 10:39   

Cytat:
Czas przeszły
Historię zostaw historykom.

Zrobie jak mowisz ;)

Ta "wolnosc" oznacza cos innego. Pozwala zyc bez zawracania sobie gitary zdrowiem, zarciem,chorobami, zyciem, planami i calym tym materialnym shitem. Ta przepadzitosc ... :shoot:

Niektore plemiona w Afryce do tej pory nie znaja pojecia kradziez i wlasnosc. Nie rozumieja jak ziemia moze byc czyjas wlasnoscia. Jak cos co nalezy do wszystkich i wszyscy po niej chodza mozna zabrac.

Ale na to jest tylko jedna odpowiedz - pogon pogon,ktora powoduje ze trzeba postawic kloca tam gdzie jeszcze nikt nie nasral. Niektorzy juz nawet na marsie probuja...
Ostatnio zmieniony przez vivid Wto Mar 13, 2012 10:41, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Śro Mar 14, 2012 01:08   

Rawo
Raczej jestem zbieraczem z grupą A [160 -68kg]-moje weglowodany
to zimiorki -i co sie trafi- pomarańcz ,jabłko
staram sie mało -ale wiadomo -ciacho ,winko i pifko-bywa nieraz .
60-80g W- nie przekraczam .No ale problem
jak liczyć te lampeczki -niby symboliczne -ale ...odchudzajązce to nie jest.
Mięso -zdecydownanie w małych ilosciach -
ciężko na żołądku . Krople miętowe pomagają.
Stan paznokci poprawił sie ostatnio
po orzechach . Jadłam przez ostatnie trzy tygodnie
skończył mi sie zapas włoskich -Teraz zamienie na laskowe albo migdały.
Laskowe też trza moczyć???
skorupki nie pomogły i chyba z nich zrezygnuje .
_________________
pozdrawiam
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 14, 2012 07:27   

figa napisał/a:
Laskowe też trza moczyć???

Oczywiście.
O ile są oczywiście surowe.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Mar 14, 2012 08:57   

Cytat:
Raczej jestem zbieraczem z grupą A

Na pewno nie jesteś zbieraczem z taką grupą krwi, wierz mi na słowo. No chyba, że traktujesz to bardziej horoskopowo jak kangur, to możesz być zbieraczem :hihi:
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Czw Mar 15, 2012 01:32   

RAW0+ napisał/a:
Na pewno nie jesteś zbieraczem z taką grupą krwi, wierz mi na słowo. No chyba, że traktujesz to bardziej horoskopowo jak kangur, to możesz być zbieraczem

Toś mnie rozczarował ,przecie wszystko co czytałam o zbieraczach to ja....
jeszcze raz poczytam .
_________________
pozdrawiam
 
     
Kefa 

Pomogła: 4 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 30 Lis 2010
Posty: 110
Wysłany: Czw Mar 15, 2012 14:22   

figa napisał/a:
Mięso -zdecydownanie w małych ilosciach -
ciężko na żołądku .


Zaczynam widzieć metodę w tym szaleństwie. Jak można czuć cieżkość na żołądku po mięsie? I pomyśleć, że ja za mięsem nigdy nie przepadałam, choć uczciwie muszę przyznać, że nie z powodu niestrawności, a raczej z powodu braku haju, jaki dają mi węgle i mleczne...
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Pią Mar 16, 2012 01:07   

Kefa ,spójrz na mój pesel
Ja w Twoim wieku byłam na korycie ,nic mi nie szkodziło ,jadłam
duuuużo więcej niż teraz i waga była optymalna .
Teraz wszystko szkodzi ,tuczy ,ostrość widzenia i pamięć zawodzi .
Napewno niskowęglowodanowa ,pomaga -ale bez ograniczeń nie da sie .
_________________
pozdrawiam
 
     
Kefa 

Pomogła: 4 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 30 Lis 2010
Posty: 110
Wysłany: Pią Mar 16, 2012 06:15   

figa napisał/a:
jadłam
duuuużo więcej niż teraz i waga była optymalna .


No i wydaje mi się, że oprocz grupy krwi właśnie dlatego nie możesz być zbieraczem.

Ja też dlatego boję się tych "lat przejściowych". Jeżeli teraz już z moją wagą źle, co będzie za 10, naście lat?

Off top już zupełny z tego wątku się zrobił, kto to zaczął w ogóle? 8)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 16, 2012 07:10   

figa napisał/a:
Ja w Twoim wieku byłam na korycie ,nic mi nie szkodziło ,jadłam
duuuużo więcej niż teraz i waga była optymalna .
Teraz wszystko szkodzi ,tuczy ,ostrość widzenia i pamięć zawodzi .
Napewno niskowęglowodanowa ,pomaga -ale bez ograniczeń nie da sie .

No i pewnie dlatego "wyczerpałaś" swoje "zasoby" i teraz musisz na wszystko uważać.
Jest sporo ludzi starszych od Ciebie, którzy jedzą tłuste mięso i nie czują się po nim ciężko, a ich figura jest szczupła.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved