Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Pon Gru 24, 2012 13:36
Wyleczenie Cukrzycy - czy ktoś zna taką osobę?
Autor Wiadomość
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Czw Mar 29, 2012 18:37   Wyleczenie Cukrzycy - czy ktoś zna taką osobę?

Mam proste pytanie. Czy ktoś z państwa zna kogoś, kto wyleczył się z cukrzycy? Podobno jest to możliwe przy zastosowaniu diety optymalnej.


Pozdrawiam, góral
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Mar 29, 2012 21:54   

jest ksiazka na ten temat
http://allegro.pl/insulin...2182074687.html
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Heniu 
sweet like cinnamon

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 153
Wysłany: Czw Mar 29, 2012 23:40   

zyon napisał/a:
jest ksiazka na ten temat
http://allegro.pl/insulin...2182074687.html


Interesujące. Piszą, że Thomas Smith jest inżynierem. Badanie literatury zaczął w wieku 65 lat.

Inżynierowi na emeryturze udało się dokonać tego, czego nie udaję się lekarzom - profesorom siedzącym całe dekady w "interesie". ;D
Podobna historia rysuję się z dr. Bernsteinem.
_________________
"...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Mar 30, 2012 09:33   

Zaczal sie interesowac tematem, kiedy u niego stwierdzili cukrzyce i oczywiscie zaproponowali "standardowe leczenie" insulina. Na pytanie do lekarza ile bedzie trwalo "leczenie" odtrzymal odpowiedz "prosze sie nie martwic, wszystko bedzie dobrze" ;D Czyli typowa medycyna :D

@ Jakie sa ciekawe ksiazki Bernsteina?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pią Mar 30, 2012 10:17   

@goral
popytaj osoby o nicku: "moje żo"
http://f.kafeteria.pl/tem...3157&start=3300
Z jej stopki wynika, ze ....
Cytat:
Na żo od 21 września
wiek 44 lata, 164 cm wzrostu, cukrzyca II typu, leki odstawione po tygodniu żo
waga początkowa: 85 kg
po pierwszym miesiącu: 77 kg, spore wahania poziomu glukozy
po 7 tygodniach: 74 kg, sporadyczne wahania poziomu glukozy
po dwóch miesiącach: 73,5 kg, sporadyczne wahania poziomu glukozy
po trzech miesiącach: 71 kg, poziom glukozy stabilny
po czterech miesiącach: 69 kg, poziom glukozy stabilny, nadal podwyższony
po pięciu miesiącach: 67,5 kg
po sześciu miesiącach 66,5 kg, poziom glukozy w normie
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Mar 30, 2012 10:35   

ŻO, DO nic nie leczy, a wręcz przeciwnie szkodzi http://www.dobradieta.pl/...der=asc&start=0 radziłbym zapamiętać :medit: :evil: :evil:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Mar 30, 2012 12:07   

Mariusz, poglady TK w twoich ustach rzeczywiscie czesto brzmia koslawie i wypaczone nie dziwne, ze to tak potem wyglada jak wyglada. Mimo wszystko on to przedstawia z wlasciwa sobie gracja, imho troche za bardzo go chcesz nasladowac i nie zostawiasz za wiele na swoje "ja" , oprocz notorycznych ortow oczywiscie ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Heniu 
sweet like cinnamon

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 153
Wysłany: Pią Mar 30, 2012 13:59   

zyon napisał/a:
@ Jakie sa ciekawe ksiazki Bernsteina?


Dr. Bernstein's - Diabetes Solution.
Ta o której pisał Hannibal.
Spory klocek, jak dobrze pamiętam nie dotarłem jeszcze do pierwszego rozdziału
_________________
"...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
Ostatnio zmieniony przez Heniu Pią Mar 30, 2012 13:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Mar 30, 2012 21:14   

Jest moze w postaci elektronicznej?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Heniu 
sweet like cinnamon

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 153
Wysłany: Pią Mar 30, 2012 22:18   

Być może Amazon wydał wersję Kindle na swojego czytnika.

Być może ktoś już zeskanował książkę, przepuścił przez program OCR i opublikował na necie.
Można szukać.
Tylko trzeba zaznaczyć, że Diabetes Solution to nie Anatomia Bochenka. ;D



System formatowałem 5 dni temu.
_________________
"...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Pią Mar 30, 2012 22:55   

Dziękuję za te wszystkie odpowiedzi i mam nadzieję, że mi się przydadzą.

Ale tak sobie myślę, że na tyle milionów "Optymalnych" w Polsce powinno być co najmniej setki tysięcy wyleczonych z cukrzycy - jeśli to oczywiście prawda, że można ją wyleczyć Dietą Optymalną. Jest to przecież najbardziej szerząca się dziś choroba cywilizacyjna wynikająca z nieprawidłowego żywienia, a ludzie na ogól stosują diety dopiero gdy zaczyna im coś dolegać. Dlatego szukam potwierdzenia i nadal ponawiam prośbę o odpowiedź na pytanie: "Czy ktoś zna kogoś (osobiście) kto wyleczył się z cukrzycy?"


Pozdrowienia, góral
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 10:14   

p.s.
Jeszcze raz dziękuję za dotychczasowe odpowiedzi, ale nie chciałem przez to powiedzieć, że na tym chcę poprzestać. Uważam, że każda następna informacja w tym temacie może okazać się cenna.

Pozdrawiam, góral
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Mar 31, 2012 20:08   

goral, tzn stat ?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 13:52   

http://www.kontestacja.co...sode&program=27

Najnowsza audycja Czerwonej Pigułki. Gość z cukrzycą lecz bez leków i insuliny.
Trafił do szpitala z cukrem rzędu 500, zdiagnozowany - cukrzyca typu I, trzustka nie pracuje, podawana insulina.
Po wyjściu ze szpitala i otrząśnięciu się z szoku, przeszukał z żoną internet w poszukiwaniu wiedzy, bo w szpitalu nic się nie dowiedział.
Wiedza dotycząca diety była na stronach angielskojęzycznych. Zainspirowany filmem "Po Prostu Na Surowo - Cofanie Cukrzycy w 30 Dni" planował już wyjazd do Arizony. Ostatecznie nie wyjechał, sam sobie poradził dietą wegańską i nie tylko. Regularnie bada się u diabetologa, aktualnie wszystkie wyniki idealne. Lekarzy nie interesuje co mu pomogło. Diabetolog poinformowana o diecie wegańskiej, zapytała: "a co to jest za dieta?" ;D
Zapytała ale nie interesowały ją szczegóły, bo przecież nie będzie tak leczyć.

Gość dokumentuje swoje doświadczenia i zbiera materiały do strony internetowej.
Start strony 03.07.2012, adres: cukrujemy.pl
W planach jest też książka.
 
     
Heniu 
sweet like cinnamon

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 153
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 17:38   

Hehe, a pani okulistka podała "kropelki" na zmęczony wzrok i kazała odczekać trzy tygodnie.
Gdyby nie ciasne, specjalistyczne podejście, być może zwietrzyłaby retinopatię cukrzycową przy pierwszej wizycie i skierowała delikwenta na badanie krwi.
_________________
"...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
Ostatnio zmieniony przez Heniu Czw Maj 31, 2012 17:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
mleszek1 
mleszek1

Wiek: 74
Dołączył: 05 Paź 2012
Posty: 36
Skąd: Zawiercie
Wysłany: Pią Paź 05, 2012 15:40   

Znam kilka przypadków spadło z 160 na 100,
a w jednym przypadku po pół roku insulina z 22 jednostek do 6 co drugi dzień i wacha sie 100-160 , nerki tez były słabe kreatynina 3,75 teraz 2,9 .Leczenie pod nadzorem lekarza i zioła chińskie .
_________________
mleszek1
Tylko medycyna chińska leczy człowieka a nie choroby .
Ostatnio zmieniony przez mleszek1 Pią Paź 05, 2012 15:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 11:44   

No ale sie polepszylo czy wyleczylo?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 16, 2012 07:02   

mleszek1 napisał/a:
Znam kilka przypadków spadło z 160 na 100,
a w jednym przypadku po pół roku insulina z 22 jednostek do 6 co drugi dzień i wacha sie 100-160 , nerki tez były słabe kreatynina 3,75 teraz 2,9 .Leczenie pod nadzorem lekarza i zioła chińskie .

To ten optymalny Chińczyk?
To nie wiadomo czy dieta czy zioła...
 
     
mateuszp 


Dołączył: 18 Paź 2012
Posty: 4
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Paź 18, 2012 22:29   

ja znam sporo takich osób, i nie chodzi mi tu tylko o cukrzyce, ale również o inne poważne choroby jak np. RZS, zależy jak organizm jest zanieczyszczony ale zwykle oczyszczenie organizmu surowymi, naturalnymi i pełnowartościowymi pokarmami pomaga

polecam obejrzeć ten krótki filmik gościa - http://youtu.be/_JJla_VrP-E oraz ten dokumentalny, bardzo przydatny - http://youtu.be/rxN8214E6tQ
_________________
Reumatyzm da się wyleczyć naturalnie ;-)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Paź 19, 2012 07:14   

Cytat:
schódł

Taki tlumacz bardzo podwaza wiarygodnosc tego co tlumaczy.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Rayan 

Wiek: 39
Dołączyła: 12 Gru 2012
Posty: 2
Wysłany: Śro Gru 12, 2012 16:43   

Hm, ja słyszałam że Pau d'arco obniża poziom cukru, ogólnie wyciąg z tej rośliny nie jest jakiś bardzo drogi - kuracja miesięczna to 30 zł.
 
     
kubakuba1024

Dołączył: 15 Kwi 2013
Posty: 7
Wysłany: Pon Kwi 15, 2013 20:38   

Witam. niedawno wyszedłem ze szpitala ze świeżo stwierdzoną cukrzycą typu 1. Lubię przeglądać internet bo tu jest sporo na temat leczenia cukrzycy i innych chorób. Znalazłem ciekawy film o surowej diecie gdzie grupa obywateli USA bierze udział w programie 30-dniowym gdzie przez ten okres mają leczyć się poprzez jedzenie produktów innych niż pochodzenia zwierzęcego. Program jest prowadzony przez lekarza medycyny konwencjonalnej czyli człowieka kumatego. Ludzie ci przez 30 dni jedzą produkty roślinne i na surowo lub podgrzane maksymalnie do ok 50 stopni. Dieta jest zróżnicowana. Trafiają na ten program ludzie naprawdę chorzy. Jest osoba która miewała nawet ok 1200mg/dl cukru we krwi. Wiele z tych osób już po kilku dniach odstawia tabletki i insulinę. Mają regularnie badany puls i kontrolowaną wagę. Otyli chudną nawet po kilkanaście kilo podczas całego programu. Ludzie zaczynają czuć się coraz lepiej. Wszystkim poprawia się stan zdrowia. Jest nawet przypadek osoby która po zakończeniu programu wychodzi z choroby w której trzustka bezwzględnie przestała wytwarzać insulinę. Są przypadki wyleczenia się z cukrzycy typu pierwszego. A nawet jeśli ktoś nie osiągnie pełnego zdrowia to na pewno jest w lepszej kondycji i kto wie czy przy dalszym stosowaniu diety nie wróci do zdrowia. Ja zacząłem korzystać częściowo z surowej diety i wzbogacać swoje posiłki o warzywa o których zapomniałem lub po raz ostatni jadłem jak byłem dzieckiem. Bardzo mocno ograniczyła mi się ilość insuliny. z 28 jednostek liczba ta spadła do ok 6. Rano budzę się i mam cukier na poziomie od 89-mg/dl przed obiadem ok 110- 160 mg/dl a przed kolacją ok 110mg/dl. Biorę mniej insuliny niż by należało bo resztę cukru zbijam wysiłkiem fizycznym. Przy nieco dłuższej przejażdżce rowerem cukier spada mi do 70mg/dl. To jest na razie początek mojej kuracji. Mogę napisać tyle, że wzrok mi się wyostrzył i czuje się nawet lepiej niż zanim zachorowałem na cukrzycę. Jestem na diecie ale jak wybieram się na długi kilkugodzinny spacer czy wycieczkę rowerową, zjadam obiad, pomarańcza, jabłko i nawet kawałek wafelka i jak wracam cukier mam poniżej 100mg/dl. Czuje się lekko. Organizm mój dziwnie reagował na nową dietę z dużo ilością sałatek ale powoli przyzwyczajam się do tego. Wiosna za oknem więc czas na szpinak, szczaw i mirabelki:))
Nie wierzcie we wszystko co ustaliła medycyna konwencjonalna. Nasz mózg ma wiedzę na temat naszego organizmu i jest w stanie go odnowić jeśli będziemy żyć w zgodzie z naturą. Trzustka jest niszczona przez produkty naszpikowane konserwantami spulchniaczami i innym syfem. Jeśli organizm otrzyma racjonalne porcje pożywienia składające się z surowych witamin, nasion, zieleniny, owoców i warzyw to z biegiem czasu odbuduje i odróżni Wasz organizm. Jednak to musi potrwać bo najpierw przez lata go niszczymy złą żywnością i złym trybem życia. Nie słuchajcie pesymistów i tych którzy przyjęli to co zostało im podane na talerzu iż cukrzyca jest nieuleczalna. Rak jest uleczalny, nadciśnienie i wiele innych chorób. Zmieńcie sposób odżywiania i zmięcie nastawienie. TYLKO NA BOGA NIE PRZECHODŹCIE OD RAZU CAŁKOWICIE NA SUROWĄ DIETĘ. RÓBCIE TAK JAK JA EWENTUALNIE SZUKAJCIE PROGRAMÓW TAKICH JAK W USA GDZIE POD OKIEM SPECJALISTÓW BĘDZIECIE W PEŁNI Z TEJ DIETY KORZYSTAĆ. PROPONUJĘ WPROWADZAĆ ELEMENTY TEJ DIETY I OGRANICZAĆ PRODUKTY ZWIERZĘCE BY NIE DOZNAĆ SZOKU.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Kwi 20, 2013 10:25   

Gratulujemy.
W cukrzycy podstawą leczenia są nie tyle jakieś szczegółowe diety typu: surowe, warzywne, białkowe, Montignaca, ale konsekwentne ograniczenie węglowodanów poniżej 70 g na dobę i wyeliminowanie alkoholu. A skoro tak mało energii z węglowodanów < 300 kcal , to trzeba wówczas zwiększyć spożycie białka i tłuszczów, żeby nie umrzeć z głodu.
W cukrzycy I umożliwia to znaczne zredukowanie przyjmowanej insuliny, w cukrzycy II prowadzi do całkowitego odstawienia wszystkich leków. Najbardziej spektakularny sukces osiągnął p. Woźnica, opisywany w Poradniku Dobrego Zdrowia 2010/07, który zredukował do zera insulinę z początkowej wartości 96 jednostek na dobę oraz przestał brać wszystkie inne tabletki.
JW
 
     
kubakuba1024

Dołączył: 15 Kwi 2013
Posty: 7
Wysłany: Pon Kwi 29, 2013 20:11   

Przykład osoby z cukrzycą typu 1, która była zdeterminowana i żyje bez insuliny. Najciekawsza jest końcówka wywiadu.
http://www.kontestacja.com/?p=episode&e=1551
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Kwi 29, 2013 23:40   

Kiedyś byłem prawie weganem. Rzeczywiście w takim pożywieniu musi być dużo świeżych produktów roślinnych, najlepiej świeżo skiełkowanych nasion. Na początku, jak każda zmiana diety, daje kopa, po pewnym czasie jest jak zawsze.
Witz polega na tym, że ideologia wegańska opiera się na prostej zasadzie, tylko rośliny i najlepiej surowe, ekologiczne. Nikt nie wchodzi głębiej w analizowanie wartości odżywczych. Zamiast tego tworzona jest mitologia brana z powietrza o cudownych własnościach sezamu, kurkumy albo fasolki mung. Ci, którzy przypadkiem zaczną się żywić najwartościowszym pożywieniem roślinnym, takim, jak np. kiełki i mają dostęp do ekologicznej mąki z pełnego przemiału mogą nieźle funkcjonować. Inni, którzy przypadkiem zaczną się przejadać owocami narobią sobie kłopotów. Diabeł zawsze siedzi w szczegółach. Nikt nie uwzględnia w bilansie żywieniowym spalania własnych tkanek, które są przez kilka lat najdoskonalszym pożywieniem. Mało kto sprawdza, jak mało jest czegokolwiek w warzywach, nikt nie zdaje sobie sprawy, że świeże owoce, to prawie czysty cukier, taki jak w cukiernicy i tylko trochę czegokolwiek innego. Wreszcie, cudowny błonnik, który przede wszystkim wzdyma. Nie spotkałem nikogo, kto walnąłby pięścią w stół i powiedział: kurna, te gazy to przez błonnik. Itd.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Kwi 30, 2013 02:38   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Zamiast tego tworzona jest mitologia brana z powietrza
Co robią jest od 00:00
https://www.youtube.com/watch?v=eZwmluSn_T0

Co jedzą jest od 05:45
https://www.youtube.com/w...luSn_T0#t=5m45s
:-x :-x :-x
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Kwi 30, 2013 02:48, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
kubakuba1024

Dołączył: 15 Kwi 2013
Posty: 7
Wysłany: Wto Kwi 30, 2013 11:34   

Jest jeszcze dieta optymalna, która jakoś mi do gustu nie przypada. Możliwe, że jest ona skuteczna jednak nikt z nas nie ma pewności czy tłuste mięcho i tłuste produkty zwierzęce nie są czymś nafaszerowane. Począwszy od karmienia zwierząt paszami po późniejsze przetwarzanie tych produktów. Wszelkie parówki z 20% mięsa, soją modyfikowaną i konserwantami z grupy E, skórkami zmielonymi kośćmi itp.
Główne założenie surowej diety czy optymalnej jest podobne. Jak najmniej węglowodanów. Czyli odpadają pieczywo, owoce, cukier, słodycze itp. Jednak mnie bardziej przekonuje dieta z warzyw, kasz, ryżu a czasem ziemniaków.
Ale dość już o diecie. Czas na coś w wymiarze duchowym.
http://www.youtube.com/wa...QTyQKKKbear7VvQ
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Wto Kwi 30, 2013 12:14   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
ekologicznej mąki z pełnego przemiału mogą nieźle funkcjonować.

No właśnie, trzeba dodać że podkreślanie, słów "ekologicznej" i "pełnego przemiału" skutecznie wybija człowieka ze świadomości że zajada ekologiczny i z pełnego przemiału chorobotwórczy G L U T E N.
I nawet jak taki zachoruje to dalej będzie się tym opychał bo przecież "ekologiczna i pełny przemiał".
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Kwi 30, 2013 12:33   

kubakuba1024 napisał/a:
Jest jeszcze dieta optymalna, która jakoś mi do gustu nie przypada. Ale dość już o diecie. Czas na coś w wymiarze duchowym.
http://www.youtube.com/wa...QTyQKKKbear7VvQ
Diet jest kilka tysięcy, w tym co najmniej kilka poważnych, niskowęglowodanowych. DO nie jest jedyna. Tzn. jest jedyna w swoim rodzaju, ale nie jedyna przeciwcukrzycowa.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Kwi 30, 2013 12:51   

brajan30 napisał/a:
No właśnie, trzeba dodać że podkreślanie, słów "ekologicznej" i "pełnego przemiału" skutecznie wybija człowieka ze świadomości że zajada ekologiczny i z pełnego przemiału chorobotwórczy G L U T E N.
I nawet jak taki zachoruje to dalej będzie się tym opychał bo przecież "ekologiczna i pełny przemiał".
Miliony ludzi przez wiele lat funkcjonują na żywieniu mniej lub bardziej wegetariańskim. Wypada to rzetelnie przeanalizować. Słowa wytrychy typu gluten, ekologia, żywa woda nie tłumaczą niczego ani na plus, ani na minus. Podobnie wymachiwanie pojęciem jedynie słusznej toksemii.
Ja, mięsożerca spotykam osoby deklarujące się jako wegetarianie u których na pierwszy rzut oka widać przewlekłe schorzenia i charakterystyczny profil emocjonalny, poznawczy. Przy moich doświadczeniach, bardziej, niż ktokolwiek mógłbym deprecjonować wegetarianizm i wszystkie jego odłamy, ale nie robię tego, bo chcę się nadal uczyć i nie grzęznąć w koleinach utartych poglądów.
JW
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Wto Kwi 30, 2013 13:24   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Miliony ludzi przez wiele lat funkcjonują na żywieniu mniej lub bardziej wegetariańskim. Wypada to rzetelnie przeanalizować. Słowa wytrychy typu gluten, ekologia, żywa woda nie tłumaczą niczego ani na plus, ani na minus.

Oczywiście że tak jest, są wegetarianie, weganie, mięsożercy, są i nawet ludzie nie mający pojęcia o żywieniu i jakoś żyją. Zazwyczaj są to przypadki że dożywają sędziwych lat w zdrowiu, zdecydowana większość sama się skazuje na chorobę, często jest to choroba z opóźnionym zapłonem.
Pojęcia żywa woda, czy ekologia to zupełnie coś innego niż problem glutenu. Wykluczenie glutenu to podstawa powodzenia we wszelkich chorobach z autoagresji, i nie tylko, zdrowemu nie zaszkodzi jedzenie od czasu do czasu. Natomiast propaganda producentów „zdrowa ekologiczna mąka z przemiału” skutecznie ludzi ogłupia, do tego stopnia że nawet w chorobie będą się nią zajadać, nie zdając sobie z tego sprawy.
Jak byłem na targach żywności ekologicznej podszedłem do stoiska gdzie prezentowano taką mąkę, i mówiłem sprzedającemu że jak może być coś zdrowego co zawiera gluten, on na to „ale to przecież wyrób ekologiczny, my mamy certyfikaty, wgląd video dla całego procesu produkcji, przepisy ISO i wiele innych rzeczy tego typu. A o glutenie mówił że nie słyszał, ale obiecywał że jak wróci do firmy to się zapyta głównego technologa żywności.” Wg. mnie facet nie ściemniał i był lekko zaskoczony, więc to pokazuje, jak nakładanie takich haseł „zdrowe ekologiczne” na produkt glutenowy, czyni go „zdrowym”.
 
     
kubakuba1024

Dołączył: 15 Kwi 2013
Posty: 7
Wysłany: Czw Maj 02, 2013 22:40   

Szukałem informacji w jaki sposób dochodzi do niszczenia wysepki trzustkowej przez obce ciała. Jak na razie najlepsze wyjaśnienie znalazłem u optymalnych. W zasadzie jedyne wyjaśnienie dość logiczne.
"Spożywanie bardzo dużej ilości węglowodanów wymusza na organizmie produkcję i wydzielanie z trzustki zbyt dużych ilości insuliny, aby utrzymać poziom glukozy w bezpiecznych granicach. Fabrykami insuliny są tzw. komórki beta, które przy wzmożonym wydzielaniu insuliny są rozpoznawane przez układ odpornościowy jako wadliwe i niszczone przez przeciwciała. Gdy dojdzie już prawie do całkowitego zniszczenia wysp trzustki, poziom przeciwciał spada."
Wnioski są proste. Słyszałem o diecie alleluja, która nie rożni się niczym od surowej diety a może jest taka sama. Kobieta, która promował tą dietę wspominała o napojach kolorowych gdzie mamy fruktozę, sacharozę lub inne słodziki. Wypicie choćby dwóch puszek napoju jest równoznaczne z wsypaniem w siebie ok 10 łyżeczek cukru. Mamy węglowodany w skrobi, mamy też zbyt dużą ilość białka, mamy słodycze, napoje, owoce i kto wie co jeszcze. Do tego konserwanty i inne syfy. Teraz trzeba wprowadzić reakcję odwrotną. Ograniczać ilość węglowodanów do minimum zapotrzebowania by doprowadzić się do odpowiedniego i stabilnego stanu zdrowia. Nie zapominając przy tym o odrzuceniu niezdrowych, konserwowanych produktów, Kto wie może organizm, który produkuje przeciwciała jest w stanie zregenerować trzustkę. W końcu nasze ciało regularnie odnawia się co 11 miesięcy. Pamiętam z lekcji biologi. ŻYCZĘ WSZYSTKIM ZDROWI I WIARY W WYLECZENIE. NALEŻY SZUKAĆ SPOSOBÓW WYLECZENIA SIĘ Z CHOROBY I NIGDY SIĘ NIE PODDAWAĆ. KTO SZUKA TEN ZNAJDUJE.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Maj 03, 2013 09:18   

Wyjaśnienie jest proste w przypadku cukrzycy II. Organizm jest tak przeładowany nadmiarem węglowodanów i ogólnie energią, że ratując się, staje się oporny na insulinę, niszczy część receptorów insulinowych w komórkach, zmniejsza ich czułość, ale żeby nie umrzeć, z drugiej strony zwiększa wydzielanie insuliny przez trzustkę. Nie niszczy jej, ale stymuluje do większej wydajności. Zmniejszenie spożycia węglowodanów przywraca równowagę. Cukrzyca II to ostatnia próba ratunku przed śmiertelnymi schorzeniami powodowanymi przez nadmiar węglowodanów.

Natomiast cukrzyca I jest chorobą autoimmunologiczną głównie dzieci o niewyjaśnionej etiologii. W zasadzie nie powstaje w związku ze spożywaniem węglowodanów. Przecież mleko kobiece ma skład B:T:W= 1:2:5 i jest bardzo wysokowęglowodanowe. Leukocyty w cukrzycy I niszczą 90% własnych komórek trzustki produkujących insulinę. W tym sensie jest to choroba podobna do stwardnienia rozsianego i chorób reumatycznych. Przyczyny autoimmunoagresji są zazwyczaj wielorakie. Np. zmarł ostatnio muzyk rockowy na zapalenie powięzi, które rozwinęło się po ukąszeniu przez pająka. Oczywiście w cukrzycy I zmniejszenie spożycia węglowodanów również pomaga, ale to nie węglowodany są pierwotną przyczyną tej choroby.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Maj 03, 2013 10:19   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Natomiast cukrzyca I jest chorobą autoimmunologiczną głównie dzieci o niewyjaśnionej etiologii. W zasadzie nie powstaje w związku ze spożywaniem węglowodanów. Przecież mleko kobiece ma skład B:T:W= 1:2:5 i jest bardzo wysokowęglowodanowe.
Można coś ująć, coś dodać, ale nie można powiedzieć, że nie ma wyjaśnienia, chyba, że Pan cytuje materiały z którymi zapoznaje się przyszły lekarz w czasie studiów.
http://www.bioslone.pl/pr...y-z-autoagresji

Cytat:
For centuries the Eskimos lived on the Arctic ice north of Canada in the winter (not summer) spearing seals through their breathing holes in the ice. The diet of the people and dogs was 100% seal meat and seal fat. The diet was about 80% fat and 20% protein. Their carbohydrate intake was zero, none. They did not have any problem maintaining the level of blood sugar. Dietary carbohydrates (glucose) is not needed for the brain, heart or any other body organ. The body can make glucose from fat and protein. The level of blood sugar is maintained perfectly well naturally.

The pregnant Eskimo woman would give birth to a baby. The mother's milk would be just like the milk of all human mothers, 58% fat, 12% protein and 30% carbohydrates (lactose or milk sugar). As the infant became completely weaned by age 2 the child's diet became 80% fat, 20% protein and zero carbohydrates. This diet grew tough, strong and perfectly healthy children.
http://www.biblelife.org/stefansson3.htm


Czyli mleko kobiece w 1934r miało skład:
B:T:W 1.3:4.5:6.4 (1:3.5:5)
 
     
kubakuba1024

Dołączył: 15 Kwi 2013
Posty: 7
Wysłany: Pią Maj 03, 2013 20:49   

Coś co jest związane z obecnym żywieniem musi wpływać na takie zachowanie organizmu. Nawet gdyby przyjąć, że dziecko choruje to warto zastanowić się jaki był styl żywienia matki. Faktem jest to, że kiedyś ludzie nie jedli tylu węglowodanów ale też konserwantów, które na pewno nie są zdrowe. Widziałem film w którym nie było mowy o chorobach a promocja wegańskiego odżywiania. Młodo wyglądający 40-stolatek przekonywał zgromadzonych do niejedzenia mięsa i zdrowego odżywiania. My ludzie nie jesteśmy drapieżnikami nie potrafimy jeść surowego mięsa poza nielicznymi potrawami, nie mamy zębów wbijających się w ciało ofiary a nawet przy końcu układu pokarmowego posiadamy wyrostek, który często usuwany jest operacyjnie. To też jest ciekawy wątek w życiu wielu ludzi. Czy czasem nie współczesny styl odżywiania jest przyczyną tych zabiegów. W sumie dość nienormalna sprawa gdzie człowiek często w młodym wieku pozbywa się części swego jelita, które to jest odpowiedzialna za trawienie roślin. Dalece odsunęliśmy się od natury wciągając się w wir nowoczesnego a jakże prymitywnego życia.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Maj 03, 2013 21:47   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przyczyny autoimmunoagresji są zazwyczaj wielorakie. Np. zmarł ostatnio muzyk rockowy na zapalenie powięzi, które rozwinęło się po ukąszeniu przez pająka.

Jeff Hanneman nie umarl na zapalenie powiezi, ktore wylefczyl juz ponad rok temu, tylko na niewydolnosc watroby, spowodowana najprawdopodobniej nadmiarem alkoholu w diecie a scislej alkoholizmem.

http://www.thegauntlet.co...29#.UYQh99hEVHD
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Maj 04, 2013 08:26   

No dobrze, oczywistą oczywistością jest to, że eliminacja określonych pokarmów powoduje zanik zmian łuszczycowych, reumatycznych, wrzodziejącego zapalenia jelita grubego i chorób pokrewnych. Pozytywna rola diety ketogennej w chorobach neurologicznych jest znana od 100 lat. Skuteczność diety niskowęglowodanowej w cukrzycy II jest bezdyskusyjna. To przedszkole wiedzy, zupełnie zresztą nieznanej medykom.
Natomiast rak, SM i cukrzyca I to choroby, które nadal wymykają się analizie i nie ma mądrego, który by przekonująco wyjaśnił ich przyczyny i zaproponował terapie w pełni skuteczne.
Sam Mistrz napisał:
Cytat:
Przyczyną uszkodzenia komórek beta jest autoagresja systemu odpornościowego (stąd inna nazwa: cukrzyca autoimmunologiczna).
I niewiele więcej na ten temat wiadomo. Chyba, że zastosujemy tautologię (masło maślane) , choroba cukrzyca I jest spowodowana chorobą z autoagresji.
Ale dlaczego ta autoagresja, dlaczego?
Podejrzewa się infekcje i szczepionki, ale dowodów nie ma. I nie ma terapii przywracających równowagę układu immunologicznego. Może zadziała naltrexon, ale tego nie wiemy. Usilnie lansowane komórki macierzyste zapewne autoagresja immunologiczna zniszczy tak samo, jak oryginalne komórki beta.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Maj 04, 2013 08:58   

kubakuba1024 napisał/a:
Faktem jest to, że kiedyś ludzie nie jedli tylu węglowodanów ale też konserwantów, które na pewno nie są zdrowe.
Właśnie, to jest funkcja logiczna zwana alternatywą, schorzenia są powodowane przez nadmiar węglowodanów CHO LUB konserwanty Kons. Coś, czego ludzie nigdy nie jedli, musi z oczywistych powodów wyzwalać schorzenia, ponieważ ewolucja nie przystosowuje organizmów do czegoś, czego nie ma. Zatem, żeby nie mieć schorzeń, trzeba wyeliminować te rzeczy, których nigdy nie było w pożywieniu. Czyli dużą ilość węglowodanów i konserwanty, a przynajmniej ograniczyć.
Logicznie, zdrowie jest zaprzeczeniem choroby. Zgodnie z prawem de Morgana algebry Bool'a
zdrowie = neg(choroba) = neg(CHO Or Kons) = neg(CHO) And neg(Kons)
Żeby nie wiem jak uprawiać sofistykę, zdrowie wymaga eliminacji i dużej ilości CHO i Konserwantów.
Choroba, to nie jest suma rozłączna (wykluczające LUB) CHO albo Konserwantów.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Maj 04, 2013 09:25   

kubakuba1024 napisał/a:
My ludzie nie jesteśmy drapieżnikami nie potrafimy jeść surowego mięsa poza nielicznymi potrawami, nie mamy zębów wbijających się w ciało ofiary a nawet przy końcu układu pokarmowego posiadamy wyrostek, który często usuwany jest operacyjnie.
To jest stwierdzenie ex cathedra.
Nie mamy również układu pokarmowego dostatecznie dużego do trawienia roślin. W przeciwieństwie do konia, mamy bardzo małą ślepą kiszkę. U konia, który nie jest przeżuwaczem, pożywienie fermentuje w dużej ślepej kiszce i staje się dzięki temu strawne. Nie mamy zębów drapieżnika, ale mamy rozwinięty mózg i sprawne ręce zastępujące zęby, kły i pazury.
Proszę nie udawać, że nie słyszał Pan o aktualnej teorii antropologicznej. Obecnie przyjmuje się, że człowiek pochodzi z Wyżyny Abisyńskiej, gdzie konkurował z innymi zwierzętami o padlinę podpieczoną w ostrym słońcu.
Sam kształt zębów to za mało, żeby uznać nas za roślinożercę. Te nasze zęby są słabe. Nie nadają się ani do walki, ani do rozrywania ani do przeżuwania. Włókna roślinne tak samo włażą między zęby, jak włókna mięsne. Proszę obejrzeć sobie programy o szkołach przetrwania. Oni tam uczą się jeść wszelkie możliwe robale a nie szukają owoców. Obserwacja ludów pierwotnych pokazuje, że surowe mięso jedzą jak najbardziej. My go nie jemy z powodu nawyków i uprzedzeń żywieniowych.
Wreszcie, mięso wystarczy jeść, nie potrzeba do tego żadnej szczególnej wiedzy o wartościach odżywczych. Żywienie się samymi roślinami wymaga ogromnej wiedzy, żeby posiłki były wartościowe i nie spowodowały poważnych schorzeń. Wreszcie weganizm wymaga suplementacji witaminą B12. Gdzie w buszu można kupić tę witaminę?
JW
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 04, 2013 09:27   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Natomiast rak, SM i cukrzyca I to choroby, które nadal wymykają się analizie i nie ma mądrego, który by przekonująco wyjaśnił ich przyczyny i zaproponował terapie w pełni skuteczne.

Wg Kwaśniewskiego cukrzyca I jest dość łatwo wyleczalna na DO, a rak ginie w żółtku i zostaje zagłodzony na śmierć przy niskiej podaży węgli i białka. ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Maj 04, 2013 09:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 04, 2013 09:32   

kubakuba1024 napisał/a:
My ludzie nie jesteśmy drapieżnikami nie potrafimy jeść surowego mięsa poza nielicznymi potrawami

Bez problemu można jeść surowe mięso, tłuszcz, szpik, organy.
kubakuba1024 napisał/a:
nie mamy zębów wbijających się w ciało ofiary

Nie są one nam potrzebne, bo mamy mózg dzięki któremu możemy sobie zrobić chociażby ostry kamień jak brzytwa, dzięki któremu wytniemy i przetniemy wszystko co potrzeba w zwierzaku.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Maj 04, 2013 10:10   

Jak się bliżej zastanowić nad wścieklizną, to ludzie są bardziej predestynowani do mięsożerstwa, niż drapieżniki. Drapieżniki są naturalnym rezerwuarem wirusów wścieklizny. W sytuacji silnego stresu, niedożywienia, te wirusy uaktywniają się do śmiertelnej formy patogennej. W populacjach ludzkich żywiących się surowym mięsem nigdy takie zjawisko nie zachodzi. U ludzi w największym nawet stresie wścieklizna nie pojawia się samorzutnie, a tylko w wyniku pogryzienia.
JW
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Maj 04, 2013 17:17   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jak się bliżej zastanowić nad wścieklizną, to ludzie są bardziej predestynowani do mięsożerstwa, niż drapieżniki. Drapieżniki są naturalnym rezerwuarem wirusów wścieklizny. W sytuacji silnego stresu, niedożywienia, te wirusy uaktywniają się do śmiertelnej formy patogennej. W populacjach ludzkich żywiących się surowym mięsem nigdy takie zjawisko nie zachodzi. U ludzi w największym nawet stresie wścieklizna nie pojawia się samorzutnie, a tylko w wyniku pogryzienia.
JW

Nie ma czegoś takiego jak bezobjawowe nosicielstwo wirusów wscieklizny zarówno u ludzi jak i u zwierząt bo wczesniej czy pózniej i tak dojdzie do zgonu. Zarówno zwierzęta jak i ludzie zarażają się podobnie, przez pogryzienie czyli przerwanie cięgłosci tkanek i dostanie się wirusa poprzez sline gryzącego do krwi a nastepnie miesni pogryzionego i w koncu do układu nerwowego. Inne formy np droga wdechowa sa tak rzadkie ze pomijam to.

O bezobjawowym nosicielstwie wirusa wscieklizny u zwierzat jak i u ludzi mówimy w tym sensie, ze wystepuje on w czasie kiedy, po pokąsaniu przez chore zwierze wirus namnaża sie wstępnie w mięśniach pogryzionego, w tym czasie zwierze nie może zakazic czlowieka poniewaz wirusa nie ma w slinie. Ten okres w którym wirus jeszcze nie dotarł do ukladu nerwowego możmy nazywac bezobjawowym nosicielstwem a ale zawsze tymczasowym , zwierze w tym czasie jest bezobjawowe i ugryziony czlowiek przez takiego zwierzaka bedzie bezpieczny.

Dopiero po przejsciu z miesni włóknami aferentnymi do mózgu replikuje masywnie gdzie droga eferentna wraca miedzy innymi do slinianek i tu wydzielany jest do sliny. I w tym stadium zwierze staje sie objawowe i grozne dla czlowieka. W tym stadium zwierze ginie po ok 2 tygodniach.

Drapiezniki sa rezerwuarem zarazka wscieklizny ale wirus w tym wypadku nie jest patogenem oportunistycznym. , jest patogenem który zawsze prowadzi do smierci.

Nie stwierdzono zakazenia wscieklizna droga pokarmowa.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 04, 2013 17:54   

Molka napisał/a:
Nie stwierdzono zakazenia wscieklizna droga pokarmowa.

Czyli jedząc surowe mięso zwierzaka chorego na wściekliznę jesteśmy cacy?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
kubakuba1024

Dołączył: 15 Kwi 2013
Posty: 7
Wysłany: Sob Maj 04, 2013 20:55   

Argument z tym, że człowiek jest istotą z mózgiem i stworzył narzędzia do polowania na zwierzynę jest dyskusyjny. Człowiek też stworzył bombę atomową, twarde narkotyki, wprowadził konserwanty do żywności itp. O witaminie b12 słyszałem. Jest suplement, który może być stosowany w diecie wegetariańskiej czy pochodnych.
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Sob Maj 04, 2013 21:45   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Wreszcie weganizm wymaga suplementacji witaminą B12. Gdzie w buszu można kupić tę witaminę?

kubakuba1024 napisał/a:
O witaminie b12 słyszałem. Jest suplement, który może być stosowany w diecie wegetariańskiej czy pochodnych.

kubakuba1024,
Czy Ty rozumiesz co czytasz, czy też piszesz, żeby sobie popisać 8)
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Maj 05, 2013 08:55   

Molka napisał/a:
Drapiezniki sa rezerwuarem zarazka wscieklizny ale wirus w tym wypadku nie jest patogenem oportunistycznym. , jest patogenem który zawsze prowadzi do smierci.
Nie stwierdzono zakazenia wscieklizna droga pokarmowa.
Nie mylmy ostrej choroby z infekcją. Klasyczna szczepionka przeciw wściekliźnie zawierała właśnie żywe wirusy, 30-krotnie pasażowane, które tracą zdolność migrowania do ośrodkowego układu nerwowego i w ten sposób blokują migrację wirusów dzikich, patogennych. Wirusy szczepionki muszą się znaleźć pomiędzy mózgiem, a zainfekowaną raną. Dlatego pokąsanie twarzy rokuje źle.
Skoro nie stwierdzono drogi pokarmowej zakażenia, zatem marnotrawi się środki przeznaczone na rozrzucanie szczepionek przeciw wściekliźnie po lasach. Te szczepionki to kit?

Wreszcie, na chłopski rozum: wścieklizna jest w 100% śmiertelna. Nawet czarna ospa i dżuma takie nie są. Gdzie zatem wirus wścieklizny ma szansę przetrwać po zabiciu wszystkich zainfekowanych zwierząt?
JW
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Nie Maj 05, 2013 12:14   

kubakuba1024 napisał/a:
Widziałem film w którym nie było mowy o chorobach a promocja wegańskiego odżywiania. Młodo wyglądający 40-stolatek przekonywał zgromadzonych do niejedzenia mięsa i zdrowego odżywiania.

Można też podać przykład Mortiza, co prawda jego książki są bardzo ciekawe przy odpowiednim "filtrowaniu wiedzy", gdyż jest tam też straszenie mięsem i promowanie weganizmu, sam Mortiz zmarł niedawno w wieku 58 lat, czyli dokładnie w tym wieku w którym nasz Karol Wojtyła dopiero rozpoczynał swój wielki pontyfikat.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Maj 05, 2013 14:18   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Molka napisał/a:
Drapiezniki sa rezerwuarem zarazka wscieklizny ale wirus w tym wypadku nie jest patogenem oportunistycznym. , jest patogenem który zawsze prowadzi do smierci.
Nie stwierdzono zakazenia wscieklizna droga pokarmowa.
Nie mylmy ostrej choroby z infekcją. Klasyczna szczepionka przeciw wściekliźnie zawierała właśnie żywe wirusy, 30-krotnie pasażowane, które tracą zdolność migrowania do ośrodkowego układu nerwowego i w ten sposób blokują migrację wirusów dzikich, patogennych. Wirusy szczepionki muszą się znaleźć pomiędzy mózgiem, a zainfekowaną raną. Dlatego pokąsanie twarzy rokuje źle.
JW


Wygrzebałam w pracy ksiazke z 2007 roku choroby zakazne i pasozytnicze autorstwa W.Magdzik, D. Naruszewicz-Lesiuk, A.Zielinski.
Wiec co pisza na temat wscieklizny.
Cytat:

Czynnik etiologiczny
Wirus wscieklizny jest klasycznym przykładem wirusa neurotropowego, szerzacego sie i namnazajacego w układzie nerwowym.

Wiec z tego wynika ze mięśnie moga nie byc zakaźne, mięso nie moze zarażac. Gdyby surowe mieso mogło zarażac to mówiono by o tym a nigdzie nie moge znalesc wzmianki na ten temat, wiec mięso surowe pewnie nie zaraża.
Cytat:
Genotypy wirusa
7 genotypów
genotyp1 - referencyjne szczepy laboratoryjne- dla szczepionek a takze szczepy wirusa ulicznego izolowane od zwierzat naziemnych oraz od owadożernych, owocożernych i krwiopijnych w Ameryce Pólnocnej i Południowej.
genotyp2,3,4 -obecny na kontynencie afrykanskim
genotyp 5,6- EBL1,EBL2 - na kontynencie europejskim
genotyp 7 - na kontynencie australijskim.
Ostatnio izolowane sa nowe wirusy od nietoperzy Z Azji, Syberii i rejonie Kaukazkim
Szczepy wszystkich genotypów sa patogenne dla człowieka.

Cytat:

Genotyp1- dzikie i domowe psowate takie jak lisy, psy, kojoty, wilki, i szakale, dzikie zwierzeta miesożerne np. skunksy, szopy pracze, mangusty, i inne oraz nietoperze.
W Polsce obecnie rezerwuarem genotypu 1 sa dzikie lisy, jenoty, rezerwuarem genotypu 5 EBL1 - nietoperze gatunku Eptesicus serotinus. Izolowano tez szczepy od szczura.


Cytat:
Zródło zakazenia
Psy, koty, dzikie zwierzeta drapiezne, nietoperze, czasami inne zwierzeta - sarny, krowy, wiewiórki, gryzonie- nie mające znaczenia w łańcuchu epizootycznym wścieklizny i przypadkowo zakażone wirusem.


Cytat:
Drogi szerzenia
Wirus przenoszony jest ze ślina chorego zwierzecia przez ugryzienie albo oslinienie uszkodzonej skory lub błon śluzowych. Człowiek chory tez wydala wirusa ze slina.


Cytat:
Wrota zakazenia
Zakończenia nerwowe w uszkodzonych powłokach, szczególnie niebezpieczne jest zakażenie błony śluzowej nosa ze względu na obecne w niej zakończenia nerwu węchowego.


Cytat:
Okres wylegania
Od 1-3 miesiecy, w sporadycznych wypadkach od 9 dni do kilku lat


Cytat:
Wydalanie
U zakażonych psów i kotow wirus pojawia sie w slinie zwykle na 1-3 dni przed objawami i utrzymuje sie do śmierci.; kazuistycznie okres pojawienia sie sie wirusa w ślinie może byc dłuższy -10 dni przed objawami, nietoperze mogą wydalac wirusa tygodniami bez objawów . Człowiek chory jest również zaraźliwy przez cały okres choroby.


Cytat:
Odpornosc populacji
Wrażliwosc na zakażenia jest powszechna. Wystapienie zachorowania zależy od czynników takich jak; miejsce ekspozycji (jego unerwienie i bliskosc do OUN) oraz głebokosc i i rozleglosc zadanej rany(od czego zalezy liczba cząstek wirusa) a takze od patogenności danego szczepu.


Cytat:
Wystepowanie
W Polsce dzięki wprowadzonym po 2 wojnie masowe szczepienia psów , opanowana została epizoocja wścieklizny zwierząt domowych; obecnie chorują nieszczepione psy, koty, bydło, zakażone przez dzikie zwierzęta na pastwiskach. Podobnie jak Europa, Polska została dotknieta epizoocja wścieklizny wśród dzikich zwierząt. W 1993 roku w Polsce w zachodnich województwach rozpoczęto masowe doustne szczepienia zwierząt dzikich, którymi do roku 2002 objeto caly kraj. Działania te daja dobre wyniki, rokując opanowanie epizoocji wścieklizny.


Cytat:
Zapobieganie i zwlczanie
Stosowane szczepionki przygotowywane sa w oparciu o szczepy wirusa genotypu1 i chronia po zakażeniu wirusami przynależnymi do pozotałych 6 genotypów.
W Polsce od 1985 roku do szczepienia ludzi stosowane sa szczepionki zagęszczone, przygotowane na hodowlach komórkowych które podawane sa wg schematu- 0,3,7,14 w objętości zalecanej przez producenta.Dawka w 90 dniu nie jest obowiązkowa.
Wazie ciężkiego pokąsania stosuje sie uodpornienie bierno-czynne- ktore polega na jednorazowym podaniu pełnej dawki surowicy odpornościowej -do 24 godzin i rozpoczeciem cyklu szczepień. Człowiek uodparniany czynno-biernie powinien byc hospitalizowany, jezeli nie było możliwości podania surowicy w dniu 0, można ją podac do 7 dnia od podania pierwszej szczepionki.
W Stanach Zjednoczonych zalecane sa jest szczepienie osób, w których mieszkaniu znaleziono nietoperza.


Rane po pokasaniu nalezy przemyc strumieniem wody z mydłem, zalecane jest wkroplenie do rany i nasaczenie jej dookoła surowica odpornosciowa, nalezy odwlec szycie rany.


Cytat:
Przepisy prawne
Wscieklizna objęta jest wykazem chorób , ktorych zwalczanie normuja ustawy.
Zachorowania ludzi podlegaja obowiązkowemu zgłaszaniu, rejestracji, i przymusowej hospitalizacji; rejestracji podlegają liczby osób szczepionych przeciw wściekliźnie.
Znowelizowane zasady ustalania wskazań do szczepienia ludzi opublikowane sa przez PZWL w 1986 roku i w VIII raporcie Technicznym Komitetu Ekspertow WHO ds Wscieklizny z 1992roku.

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Skoro nie stwierdzono drogi pokarmowej zakażenia, zatem marnotrawi się środki przeznaczone na rozrzucanie szczepionek przeciw wściekliźnie po lasach. Te szczepionki to kit?

Może jest tak, ze nie stwierdzono drogi pokarmowej w tym sensie ze nikt do tej pory nie połknąl wirusa , no bo w jaki sposób miałby to zrobic, musiał by zjesc mózg surowy takiego zwierzaka, raczej ludzie nie jadaja lisów czy innych gryzoni na surowo, zastanawiam sie nad chorym bydłem, byc moze do tej pory nikt nie skonsumował wściekłego bydła na surowo, zwłaszcza mózgu, nasz Hannibal mogłby to zrobic, ale do tej pory nie natrafił na wsciekła zwierzyne .. :P
Pewnie wirus może dostac sie do krwi droga pokarmowa skonsumowany, gdyby nie było to możliwe, to przecież nie stosowaliby doustnych szczepionek dla zwierzyny. A jakieś tam pozytywne wyniki maja.
Byc moze jest tak, ze po dostaniu sie wirusa droga pokarmową do krwi, wirus działa tylko immunogennie, czyli mobilizuje do produkcji przeciwcial, natomiast ma niskie powinowactwo do OUN, natomiast gdy dostaje sie przez skóre , czy błony sluzowe, to jest w stanie dostac sie w sasiedztwo nerwów. Poprostu tego nie wiem. Gdy sie dowiem to dam znac.

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Wreszcie, na chłopski rozum: wścieklizna jest w 100% śmiertelna. Nawet czarna ospa i dżuma takie nie są. Gdzie zatem wirus wścieklizny ma szansę przetrwać po zabiciu wszystkich zainfekowanych zwierząt?
JW

Gdyby wybic wszystkie zwierzęta zainfekowane to pewnie wścieklizna przestałaby istniec. W padlinie wirus może przeżyc do kilku tygodni, wiec trzeba by takie zabite zwierzęta miec pod kontrola. Poza tym to jest nierealne chociażby z tego względu, ze czas od wniknięcia wirusa do rozwinięcia objawów klinicznych jest czasem długi, wiec ciężko było by rozpoznac takiego zwierzaka, trzeba by bylo wybic wszystkie zwierzęta które sa wrażliwe na wirusa wścieklizny, a to jest nierealne.
W Polsce gdyby wybito wszystkie lisy, to pewnie znaczaco zmniejszono by wystepowanie wscieklizny.
Ostatnio zmieniony przez Molka Nie Maj 05, 2013 14:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 05, 2013 14:37   

Molka napisał/a:
W Polsce gdyby wybito wszystkie lisy, to pewnie znaczaco zmniejszono by wystepowanie wscieklizny.

co byłoby ogromnie szkodliwym dla ekosystemu rozwiązaniem
z tego co ja wywnioskowałem wynika, że wścieklizna nie była, nie jest ani nigdy nie będzie problemem populacyjnym; ginie z jej powodu niesłychanie mały odsetek zwierzaków
Podobnie tężec. To jest po prostu margines.
To co nas powinno interesować to choroby, które rzeczywiście dziesiątkują współczesnych ludzi - nowotwory, choroby sercowo-naczyniowe, cukrzyca, otyłość wraz z ich wszystkimi powikłaniami
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Maj 05, 2013 14:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Maj 05, 2013 14:49   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
W Polsce gdyby wybito wszystkie lisy, to pewnie znaczaco zmniejszono by wystepowanie wscieklizny.

co byłoby ogromnie szkodliwym dla ekosystemu rozwiązaniem
z tego co ja wywnioskowałem wynika, że wścieklizna nie była, nie jest ani nigdy nie będzie problemem populacyjnym; ginie z jej powodu niesłychanie mały odsetek zwierzaków
Podobnie tężec. To jest po prostu margines.
To co nas powinno interesować to choroby, które rzeczywiście dziesiątkują współczesnych ludzi - nowotwory, choroby sercowo-naczyniowe, cukrzyca, otyłość wraz z ich wszystkimi powikłaniami

Zgadza sie, ale podyskutowac sobie mozna. :P
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 05, 2013 15:05   

Molka napisał/a:
Zgadza sie, ale podyskutowac sobie mozna. :P

Jasne, jasne. Chodzi tylko o niestraszenie innych.
Np. prawd. zakażenia tężcem to ok. 1:1000000. A jak jedziemy autem to mniejsze jest prawd. wypadku? Imo nie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Nie Maj 05, 2013 19:10   

Molka napisał/a:
W 1993 roku w Polsce w zachodnich województwach rozpoczęto masowe doustne szczepienia zwierząt dzikich, którymi do roku 2002 objeto caly kraj. Działania te daja dobre wyniki, rokując opanowanie epizoocji wścieklizny.

Taka forma szczepienia to na pewno nie kit, i taka szczepionka działa. W zeszłym roku wypowiadał się leśniczy w telewizji i powiedział że na skutek tych szczepień jest za dużo lisów i poszukując żywienia lisy bardzo często podchodzą pod tereny zurbanizowane. Więc szczepionka działa i poprzez to bardzo znacząco rozrosła się populacja lisów.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 05, 2013 19:45   

brajan30 napisał/a:
Więc szczepionka działa i poprzez to bardzo znacząco rozrosła się populacja lisów.

Tylko to działanie jest znów fatalne dla ekosystemu.
Jeśli za bardzo wzmocnimy drapieżniki to za niedługo mogą być spore problemy ze zbyt dużym spadkiem roślinożerców.
W naturze ta równowaga ładnie egzystuje od milionów lat, tylko żeby człowiek nie wsadzał do niej swojego nosa i "ulepszał" na siłę :razz:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Maj 05, 2013 19:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Maj 06, 2013 22:13   

Spokojnie, obecnie lis jest wypierany przez jenoty, mniejsze ale znacznie bardziej ekspansywne zwierzęta z Syberii. To z nimi możemy mieć problem.
JW
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved