Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Gru 25, 2012 09:20
Boje z dietą
Autor Wiadomość
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 00:01   Boje z dietą

Witam!
O mnie w etapach:
  1. Byłem wielbicielem McDonalda i Coca-Coli, jak liczę tak mniej więcej to wychodziło 700g węglowodanów na dobę. BMI 38.
  2. Dieta "mniej-żrej", Cola nadal w łaskach, wszak od cukru się nie tyje. Brak widocznych rezultatów podsuwało mi wniosek, że zapewne mam genetyczne predyspozycje do tycia i bez 8h siłowni dziennie nie dam rady schudnąć. Generalnie głodówka, ale dzięki 2-litrowej Coli na jednej bułce z Nutellą wytrzymywałem cały dzień. Około 300g węgli na dobę. BMI 37.
  3. Dukan. Mój pierwszy i trwający ponad kwartał kontakt z lowcarb. Całe dnie na gotowanych piersiach z kury, białkach jaj, warzywach (ale oprócz ziemniaków) i słodzikach. Codziennie wieczorem 25km na stacjonarnym rowerze. Węgle w ilości błędu pomiarowego, BMI 32. Rezultat fajny, ale nie tak fajny jakbym oczekiwał. Niestety (albo na szczęście) nie miałem czasu, żeby robić 100km na rowerku, bo jak wierzyłem dalsze chudnięcie jest kwestią wysiłku i opanowania głodu. Pomimo kulturystycznego spożycia białka, wychudłem na kończynach, a brzuch i tak został.
  4. Kwaśniewski. Przez pewien czas był dla mnie żywieniowym objawieniem. Kurczowo trzymałem się proporcji i spadłem do BMI 30. Na temat diety optymalnej w tym momencie kończę, bo stanowiła dla mnie punkt zwrotny i należy się odrobina szacunku.
  5. Ale w końcu zacząłem trochę folgować. Zainteresowała mnie dieta Lutza, nie czytałem jego książki, więc nie znam szczegółów. W każdym razie bardzo podobała mi się koncepcja, że przy sztywnym ograniczeniu węgli, organizm sam zarządza apetytem, aby białek i tłuszczy było akurat. Na tym etapie powróciły niektóre stare smaki.

No i właśnie się zastanawiam jaki sens mają restrykcyjne diety? Na bieżącym etapie jem wszystko na co mam ochotę i liczę tylko ww (150g na dobę). Nie przejmuję się też słodzikami jak na DO - codziennie wypiję 0.5l Coli Zero / Pepsi Max. Nie zauważyłem pogorszenia samopoczucia, sprawności, koncentracji itp. względem diety optymalnej. Jestem już za granicą otyłości (BMI 29) i chudnę kilogram na tydzień/dwa. Mam 185cm i na przestrzeni kwietnia 100-101 kg.

Aktualnie zaglądam na Nową Debatę (a mam spore zaległości) i czekam na polską wersję książki Garego Taubsa.

Mój temat w zasadzie nie jest pytaniem, ale formą przywitania na forum i zaproszenia do dyskusji nt. ukierunkowania diety (!?).

Pozdrawiam.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 06:08   

Cześć.
Wiadomo, że możesz pić cole light i nie uświadczać w najbliższym czasie żadnych negatywnych skutków.
Jednak ten napój to syf, na dodatek zęby się po nich czuje.
Jeszcze w smaku jest marny, no ale de gustibus ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 08:08   

Hannibal napisał/a:
w najbliższym czasie żadnych negatywnych skutków.

Ale około 40-tki przepuklina rozworu przełykowego i refluksy jak nic :hihi:
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 09:16   

Carnassier,
Cześć!
Duży postęp panie kolego.
Jak juz walisz Colę,to wersja pelnocukrowa lepsza.
Zacznij powolutku czyścić dietę.Uwierz,ze to z czego pochodzą kalorie ma kolosalne znaczenie.
Czytałem ostatnio niezły art o tym jak to ziemskie organizmy nie żywią sie bialkiem i innymi makroskladnikami,tylko "upakowaniem energii".
Im bardziej proste i naturalne żarcie,tym energia spokojniejsza i lepiej zasila :D
To lekceważenie pochodzenia kalorii,to jeden z błędów pana Kwaśniewskiego.
Pomysl jaki chaos panuje w takiej Coli!
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 09:35   

Gavroche napisał/a:

Czytałem ostatnio niezły art o tym jak to ziemskie organizmy nie żywią sie bialkiem i innymi makroskladnikami,tylko "upakowaniem energii".

Kopsnij line jak mozesz :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 09:47   

Zyon,
Nie mogę,bo to angielska wersja czasopisma Nature była.
Nie mam do niej dostępu teraz.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 10:35   

Gavroche napisał/a:
"upakowaniem energii"

wiele warstw, oto jedna z prostszych:
http://www.youtube.com/watch?v=D8IcciRHGvQ
:-)
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 10:48   

Adam,
Ciekawe.
W tym artykule chodziło o to,ze to co zjadamy,po odwodnieniu i zmianie postaci :)
niewiele sie różni wagowo(nie wiem czy to prawda)od tego,co wydalamy.
Więc co nasz organizm pobiera?
Energię wiazan miedzyczasteczkowych-konkluzja.
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 11:16   

Hannibal napisał/a:
Cześć.
Wiadomo, że możesz pić cole light i nie uświadczać w najbliższym czasie żadnych negatywnych skutków.
Jednak ten napój to syf, na dodatek zęby się po nich czuje.
Jeszcze w smaku jest marny, no ale de gustibus ;)

Jak pierwszy raz spróbowałem Coli Zero (wcześniej Light) to nie mogłem uwierzyć jak rewelacyjnie smakuje. Ale szczerze to coraz mniej mi smakuje. Jak piłem normalną Colę to tego samego dnia kończyła się jedna butla 2l i zaczynała druga. Wariantu bezcukrowego wypijam 0.5l i już nie mam ochoty na więcej. Mózg to jednak sprytna maszynka i kapuje się, że słodki smak to iluzja.
Wiem, że to sama chemia. Schodząc na temat poboczny - wierzę jeszcze, że HFCS działa jak narkotyk. Tak jak do tej pory walczę z nikotynizmem, tak wcześniej nie mogłem sobie wyobrazić wstania z łóżka bez szklaneczki schłodzonej Coli (normalnej).
Na zęby akurat nie narzekam. Ale kiedyś zdarzyło mi się, że cały dzień szamałem kabanosy i pomyślałem, że od jednego Snickersa nic się nie stanie. Takiego bólu zębów nie życzę nikomu. I nie wiem czy tylko ja tego doświadczyłem, ale w niektórych momentach aż nie mogłem złapać oddechu w trakcie przeżuwania (może jakaś reakcja alergiczna?).
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 11:19   

RAW0+ napisał/a:
Hannibal napisał/a:
w najbliższym czasie żadnych negatywnych skutków.

Ale około 40-tki przepuklina rozworu przełykowego i refluksy jak nic :hihi:

Po +/- tygodniu diety optymalnej zgaga i bóle żołądka odeszły i do tej pory nie wróciły.
A te objawy to wiążesz ze słodzikami czy ogólnie gazowanymi napojami?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 11:30   

Carnassier napisał/a:
ze słodzikami czy ogólnie gazowanymi napojami?

To i to + kofeina + masakra flory jelitowej.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 11:36   

Tak sie zastanawiam , jak ktos wmówil ludziom , ze to czarne świństwo nadaje sie do picia?
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 11:37   

Gavroche napisał/a:
Carnassier,
Cześć!
Duży postęp panie kolego.
Jak juz walisz Colę,to wersja pelnocukrowa lepsza.
Zacznij powolutku czyścić dietę.Uwierz,ze to z czego pochodzą kalorie ma kolosalne znaczenie.
Czytałem ostatnio niezły art o tym jak to ziemskie organizmy nie żywią sie bialkiem i innymi makroskladnikami,tylko "upakowaniem energii".
Im bardziej proste i naturalne żarcie,tym energia spokojniejsza i lepiej zasila :D
To lekceważenie pochodzenia kalorii,to jeden z błędów pana Kwaśniewskiego.
Pomysl jaki chaos panuje w takiej Coli!

Prosta matematyka - żebym pił normalną Colę, musiałbym odmówić sobie pieczywa czy ziemniaków (zwykle w postaci frytek) co faktycznie byłoby krokiem naprzód, ale zbyt trudnym dla mnie.
W dodatku naczytałem się o indeksie glikemicznym/insulinowym i wierzę, że skrobia nie jest tak szkodliwa jak HFCS czy biały cukier. Węglowodany węglowodanom nie równe i żeby nie zatrzymać odchudzania pewnie musiałbym zejść grubo poniżej bieżących 150g.
Oczyszczenie diety to jak najbardziej prawidłowy kierunek, ale tak jak pisałem w pierwszym akapicie - ciężko z wprowadzeniem w życie. Zdaje sobie sprawę, że smażenie w głębokim tłuszczu to nie najmądrzejsza forma obróbki termicznej, a dzisiejsze zboża i warzywa korzenne są w mniejszym lub większym stopniu modyfikowane genetyczne, napromieniowywane itp. Jednak na wszystko przyjdzie pora i do wszystkiego trzeba dojrzeć. Z mięsem jest trochę inna parafia. Wieprzowina i drób są dziś nie hodowane, a produkowane, ale dzięki temu kosztuje połowę tego co np. baranina.
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 11:40   

Gavroche napisał/a:
Tak sie zastanawiam , jak ktos wmówil ludziom , ze to czarne świństwo nadaje sie do picia?
Cukier i kokaina. Potrzeba było czegoś więcej?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 11:50   

Carnassier napisał/a:
Prosta matematyka - żebym pił normalną Colę, musiałbym odmówić sobie pieczywa czy ziemniaków (zwykle w postaci frytek) co faktycznie byłoby krokiem naprzód, ale zbyt trudnym dla mnie.

Dziwne rozumowanie, a dlaczego to musialbys sobie odmowic? Przeciez roznica jest jedynie w stopniu szkodliwosci. Organizm i tak czeka na slodkie wiec niezlaeznie czy cukier czy slodzik, trzustka wydziela insuline tak czy siak, wiec hipoglikemia gotowa i glod znowu. Sam siebie oszukujesz, aspartamy sa tak samo szkodliwe jak cukier, wybierasz miedzy cukrzyca i nowotworem a alzheimerem a nowotworem, w sumie wybor zaden. W dodatku kwas ortofosforowy..

Brzmi to jakbys szukal porady jak pogodzic smiecowe, przetworzone zarcie ze zdrowiem i zdrowa dieta - nie da sie.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Kwi 20, 2012 11:52, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 11:56   

RAW0+ napisał/a:
Hannibal napisał/a:
w najbliższym czasie żadnych negatywnych skutków.

Ale około 40-tki przepuklina rozworu przełykowego i refluksy jak nic :hihi:

Z autopsji piszesz? :>
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 12:00   

zyon napisał/a:
Organizm i tak czeka na slodkie wiec niezlaeznie czy cukier czy slodzik, trzustka wydziela insuline tak czy siak, wiec hipoglikemia gotowa i glod znowu.

Ksylitol jest słodki, a nie jest cukrem, jeno alkoholem polihydroksylowym i jego metabolizm jest odmienny :]
Zjadam go sobie w niedużych ilościach od czasu do czasu - fajny smak i dobrze na zęby robi
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 12:02   

Hani,
to alkohol z soku brzozowego.
Dawniej uważano,że poprawia mikrokrążenie w zębie.
Teraz już nie takie pewne.
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 12:09   

zyon napisał/a:
Dziwne rozumowanie, a dlaczego to musialbys sobie odmowic? Przeciez roznica jest jedynie w stopniu szkodliwosci. Organizm i tak czeka na slodkie wiec niezlaeznie czy cukier czy slodzik, trzustka wydziela insuline tak czy siak, wiec hipoglikemia gotowa i glod znowu. Sam siebie oszukujesz, aspartamy sa tak samo szkodliwe jak cukier, wybierasz miedzy cukrzyca i nowotworem a alzheimerem a nowotworem, w sumie wybor zaden. W dodatku kwas ortofosforowy..

Brzmi to jakbys szukal porady jak pogodzic smiecowe, przetworzone zarcie ze zdrowiem i zdrowa dieta - nie da sie.
Jakbyś przedstawił konkretny plan uzdrowienia to chętnie się zapoznam. Bo rozumiem, że chodzi Ci głównie o Colę? Czy jesteś radykałem narzucającym wyższość diety jaskiniowej nad wszystkimi innymi? Bo do prozdrowotnej fruktozy z owoców nie da się się mnie przekonać.
I jesteś pewien z tym, że insulina jest powiązana ze smakiem? Nie raz widziałem podobne komentarze na Nowej Debacie i zawsze są gaszone argumentem w stylu: "Przecież taka kasza gryczana w ogóle nie jest słodka, a indeks insulinowy ma w okolicy 75."
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 12:12   

Carnaś,
pieczywko również i snickersy.
Układ detekcyjny w jamie nosowej i kubkach smakowych jest bardzej złożony.
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 12:20   

Gavroche napisał/a:
Carnaś,
pieczywko również i snickersy.
Układ detekcyjny w jamie nosowej i kubkach smakowych jest bardzej złożony.
Snickers to był ewenement, raz jedyny i dziękuję.
A w takim pieczywie pełnoziarnistym (niech nawet będzie to pumpernikiel) co złego? Nie kupuję w hipermarkecie, a w małej piekarni.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 12:21   

Gavroche napisał/a:
Dawniej uważano,że poprawia mikrokrążenie w zębie.
Teraz już nie takie pewne.

Chodziło mi o odczucie komfortu w jamie ustnej, w przestrzeniach międzyzębowych i samych zębach :)
Ponadto jak się weźmie łyżeczkę czy pół przed snem to potem rano też jest odczuwalny ten komfort.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 12:22   

Carnassier napisał/a:
I jesteś pewien z tym, że insulina jest powiązana ze smakiem? Nie raz widziałem podobne komentarze na Nowej Debacie i zawsze są gaszone argumentem w stylu: "Przecież taka kasza gryczana w ogóle nie jest słodka, a indeks insulinowy ma w okolicy 75."

IG nie ma się co przejmować.
Ale to prawda z tymi złożonymi - wiele daje większy wyrzut, jeno rozciągnięty w czasie. Było o tym na forum nie raz.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 12:23   

Hani,
Podobno karmi tez właściwe bakterie w jamie ustnej.
Nie próbowałem.
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Pią Kwi 20, 2012 12:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 12:31   

Carnassier,
nie nabzdyczaj się ;D
Jak sam widzisz,azymut obrałeś dobry.
Nie od razu Kraków zbudowano.
Incydentalne odstępstwa nie maja znaczenia,ale codziennie 0,5 l,daje galon tygodniowo!
Pumpernikiel stosunkowo niezły,ale zboża nie mają ostatnio dobrych notowań :D
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 12:34   

Gavroche napisał/a:
Carnassier,
nie nabzdyczaj się ;D
Jak sam widzisz,azymut obrałeś dobry.
Nie od razu Kraków zbudowano.
Incydentalne odstępstwa nie maja znaczenia,ale codziennie 0,5 l,daje galon tygodniowo!
Pumpernikiel stosunkowo niezły,ale zboża nie mają ostatnio dobrych notowań :D

Przecież luźno sobie dyskutujemy. Co prawda kiedyś wychodziłem z założenia "wszystko albo nic", nie warto się starać jak dieta nie jest dopięta na ostatni guzik. A teraz to loose-blues, nie przejmuję się tak bardzo drobnymi skokami w bok.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 16:22   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Organizm i tak czeka na slodkie wiec niezlaeznie czy cukier czy slodzik, trzustka wydziela insuline tak czy siak, wiec hipoglikemia gotowa i glod znowu.

Ksylitol jest słodki, a nie jest cukrem, jeno alkoholem polihydroksylowym i jego metabolizm jest odmienny :]
Zjadam go sobie w niedużych ilościach od czasu do czasu - fajny smak i dobrze na zęby robi

A co ma do rzeczy jego metabolizm? Czy ksylitol nie powoduje wyrzutu insuliny?

Nie chodzi o to co jest czym. Chodzi o odruch warunkowy, ktory badal Pawlow. Organizm wie, ze dostanie slodkie wiec wydziela insuline, nie wie, ze go oszukasz czyms innym. Ta insulina musi sie gdzies podziac i zrobic swoje.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 16:29   

Carnassier napisał/a:
Jakbyś przedstawił konkretny plan uzdrowienia to chętnie się zapoznam.

Plany sa dla tych co maja silna wole, przeciez na dluzsza mete nie wytrzymasz w zadnym rygorze, co zreszta napisales w pierwsyzm poscie. Zreszta zycie to tezx nie plan jak i styl zywienia.

Carnassier napisał/a:
Bo rozumiem, że chodzi Ci głównie o Colę? Czy jesteś radykałem narzucającym wyższość diety jaskiniowej nad wszystkimi innymi? Bo do prozdrowotnej fruktozy z owoców nie da się się mnie przekonać.

E, nic z tych rzeczy, o Cole owszem, bo po co pic ten syf ale reszta sie nie zgadza :D


Carnassier napisał/a:
I jesteś pewien z tym, że insulina jest powiązana ze smakiem? Nie raz widziałem podobne komentarze na Nowej Debacie i zawsze są gaszone argumentem w stylu: "Przecież taka kasza gryczana w ogóle nie jest słodka, a indeks insulinowy ma w okolicy 75."

Niekoniecznie jees powiazana tylko ze smakiem, ale w okreslonych przypadkach zapewne tak. Dlatego slodziki nie dzialaja. Jak juz kupisz tego Taubesa, to sie dowiesz, ze o kalorie nie chodzi a co jest powodem picia coli light a nie zwyklej?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 17:19   

zyon napisał/a:
[...] Jak juz kupisz tego Taubesa, to sie dowiesz, ze o kalorie nie chodzi a co jest powodem picia coli light a nie zwyklej?
Masz większe pojęcie o literaturze? Zastanawiam się jeszcze nad książką Lutza - głównie z obawy, że Taubes chciał nie chciał, musiał dopasować swoje poglądy do praw rynku. Czy może warto przeczytać obie?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 19:36   

zyon napisał/a:
A co ma do rzeczy jego metabolizm? Czy ksylitol nie powoduje wyrzutu insuliny?

Wydziela się, ale w znacznie mniejszym stopniu. Jego IG jest 9-krotnie niższe niż sacharozy.
zyon napisał/a:
Nie chodzi o to co jest czym.

No jasne, że nie jest to istotne. Jesz wołowinę, a ona działa jak snikers. Jesz cukierka a on działa jak olej kokosowy. Gratuluję odkrywczej teorii :what:
zyon napisał/a:
Organizm wie, ze dostanie slodkie wiec wydziela insuline, nie wie, ze go oszukasz czyms innym. Ta insulina musi sie gdzies podziac i zrobic swoje.

Znaczy się nie wiesz kiedy i jak działa ta insulina.
Możesz mieć całkiem niezły wyrzut po większej ilości mięcha.
Po pewnych węglach złożonych możesz mieć porządny wyrzut, większy niż po słodkim :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:02   

Hannibal napisał/a:
Wydziela się, ale w znacznie mniejszym stopniu. Jego IG jest 9-krotnie niższe niż sacharozy.

No co ty, naprawde? A przeciez podobno przed chwila pisales.
Hannibal napisał/a:
Ig nie ma się co przejmować.

:faint:

Hannibal napisał/a:
Gratuluję odkrywczej teorii :what:

No to sobie pogratuluj, bo ty wyskoczyles z tym ksylitolem, wyskocz jeszcze ze stewia i dziesiatka innych slodzikow, no pochwal sie co tam jeszcze znasz :what:


Hannibal napisał/a:
Znaczy się nie wiesz kiedy i jak działa ta insulina.

Znaczy sie wiem, ale nie chce mi sie przekopywac, zeby podac zrodlo tylko dlatego, ze ty nic nie czytasz. Mniejsza z tym, odruch bezwarunkowy Pawlowa dziala przy slodkich rzeczach i slodzikach. Eksperyment ze "slona cola" spowodowal takze wyrzut insuliny u badanych chociaz plyn byl slony a jedynie wygladal jak cola.

Hannibal napisał/a:

Możesz mieć całkiem niezły wyrzut po większej ilości mięcha.
Po pewnych węglach złożonych możesz mieć porządny wyrzut, większy niż po słodkim :]

Po jakich konkretnie weglach zlozonych ten wiekszy wyrzut niz po "slodkim" (to tez sprecyzuj co to jest to "slodkie")? A ten "calkiem niezly" po tej ilosci miecha to znaczy konkretnie jaki? 5-10-15?

"calkiem niezly" "porzadny" "niezle" "zacnie" to sa doskonale slowa , ktorymi opisujesz wiekszosc sytuacji, "miodek syci calkiem dobrze" a "suche mieso syci porzadnie" no ale co z tego?

Po nabiale tez jest wysoka insulina i nikt nie wie jeszcze dlaczego, no ameryki nie odkrywasz tylko co z tego co napisales wynika?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Kwi 20, 2012 22:03, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:09   

zyon napisał/a:
No to sobie pogratuluj, bo ty wyskoczyles z tym ksylitolem, wyskocz jeszcze ze stewia i dziesiatka innych slodzikow, no pochwal sie co tam jeszcze znasz :what:

O jego IG napisałem tylko tak gwoli faktów. Co nie zmienia tego, że owym ig nie przejmuję się. Nie emocjonuj się tak. :D
zyon napisał/a:
Po jakich konkretnie weglach zlozonych ten wiekszy wyrzut niz po "slodkim" (to tez sprecyzuj co to jest to "slodkie")? A ten "calkiem niezly" po tej ilosci miecha to znaczy konkretnie jaki? 5-10-15?

Np. po zbożowych produktach.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:13   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
No to sobie pogratuluj, bo ty wyskoczyles z tym ksylitolem, wyskocz jeszcze ze stewia i dziesiatka innych slodzikow, no pochwal sie co tam jeszcze znasz :what:

O jego IG napisałem tylko tak gwoli faktów. Co nie zmienia tego, że owym ig nie przejmuję się. Nie emocjonuj się tak. :D


Nie emocjonuje sie, pije browara sobie 8) Najpierw wyskakujesz jak filip z konopii z jakims ksylitolem ni z gruchy ni z pietruchy a potem piszesz mi , ze nie wiem o co chodzi, no bez jaj hannibal ;D

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Po jakich konkretnie weglach zlozonych ten wiekszy wyrzut niz po "slodkim" (to tez sprecyzuj co to jest to "slodkie")? A ten "calkiem niezly" po tej ilosci miecha to znaczy konkretnie jaki? 5-10-15?

Np. po zbożowych produktach.

To znaczy jakich zbozowych w sotunku do jakich slodkich? :P

Wiesz Hannibal;, Tomasz Kwasniewski dobrze wtedy napisal, ze Harper to moze i dobra ksiega ale zbudowana na nie takiej normie jak trzeba i trzeba z niej wyciagac wlasciwe wnioski:) Samo czytanie nie wystarczy.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Kwi 20, 2012 22:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:20   

Właśnie widać, że pijesz browara i to chyba nie pierwszego. :what:
Ja już wypiłem 3 godziny temu (Naturalne niepasteryzowane niefiltrowane z Gościszewa), więc trzymam fason 8)
A ksylitol spróbuj kiedyś - gwarantuję Ci, że nie umrzesz po nim od ogromiastego skoku insuliny ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:30   

Na mnie trzeci browar nie robi zadnego wrazenia, to jedno primo :) , drugie to takie, ze ksylitol mam w domu, trzymam dla gosci 8) , niech maja zdrowiej jak juz musza slodzic, bo mnie do slodkiego nie ciagnie :) a trzecie primo to takie, ze Pawlow zmusil psy a raczej ich gruczoly do wydzielania sliny na sam dziwek, inne gruczly tez wtedy wydzielaly. Sadzisz , ze na ludzi to nie dziala? Sprawdz :)

@Ja pije niepasteryzowane z radomia, wczoraj kapslowane
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Kwi 20, 2012 22:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Kwi 21, 2012 11:45   

zyon napisał/a:
Na mnie trzeci browar nie robi zadnego wrazenia

zyon napisał/a:
Pawlow zmusil psy a raczej ich gruczoly do wydzielania sliny na sam dziwek, inne gruczly tez wtedy wydzielaly. Sadzisz , ze na ludzi to nie dziala? Sprawdz :)

Zabawne w tym jest to,
że nawet gdybyś miał polskie znaki i używał słownika,
to byś nie uniknął.
:D

ps

Z takim gościem to by można o zdrowiu porozmawiać:
100 na minutę - wow, toż to spacerek.
http://tvp.info/informacj...-rekord/5744701
http://www.youtube.com/watch?v=EBjGOgWuHKc
:-)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Sob Kwi 21, 2012 11:58, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 21:03   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Organizm wie, ze dostanie slodkie wiec wydziela insuline, nie wie, ze go oszukasz czyms innym. Ta insulina musi sie gdzies podziac i zrobic swoje.

Znaczy się nie wiesz kiedy i jak działa ta insulina.

Znaczy sie wlasnie wyczytalem u Petersa, ze wydzielaniem insuliny przez trzustke steruje mozg. Mozna wydzielac insuline nawet bez spozywania cukru. Peters wspolpracuje z odkrywca leptyny Meyerem. Arcyciekawe rzeczy pisze o cukrzycach.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Kwi 24, 2012 21:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 22:48   

Może przestańmy się bać tego niezwykle potrzebnego do życia hormonu jakim jest insulina :D

zyon napisał/a:
Mozna wydzielac insuline nawet bez spozywania cukru.


No dokładnie na samą myśl o jedzeniu wydzielają się enzymy trawienne, hormony..insulina między innymi. Z tego co mi wiadomo :P
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 22:49   

Może przestańmy się bać tego niezwykle potrzebnego do życia hormonu jakim jest insulina :D

zyon napisał/a:
Mozna wydzielac insuline nawet bez spozywania cukru.


No dokładnie na samą myśl o jedzeniu wydzielają się enzymy trawienne, hormony..insulina między innymi.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 08:09   

Dokladnie to samo napisalem pare postow temu, to mnie Hannibal zdissowal, ze "znaczy się nie wiem kiedy i jak działa ta insulina" :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 08:20   

Zyon,insulina nie jest enzymem trawiennym.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 08:37   

Eee a ja tak gdzies napisalem? :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 09:35   

Ja też nie :D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 11:44   

Chłopaki,
Sorki,zaspany chyba byłem...
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 12:39   

Gavroche napisał/a:
Chłopaki,
Sorki,zaspany chyba byłem...

Eeeeee tam zaspany. O Molce myslales.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 14:30   

Kangur,
A myślałem.
Aż tak widać :P ?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 14:53   

dobrze, ze ci sie z hormonami plciowymi nie pomylilo z tego myslenia ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 14:54   

Miszczu,
bo lubię się z Tobą droczyć i tak pędziłem,że nie doczytałem :hah:
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 14:58   

Gavroche napisał/a:
Kangur,
A myślałem.
Aż tak widać :P ?

Poprzez ocean widac.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 15:00   

Kangur,
Bo czarująca babeczka jest :)
Wybacz Mola,że o Tobie bez Ciebie.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 15:02   

Gavroche napisał/a:
Miszczu,
bo lubię się z Tobą droczyć i tak pędziłem,że nie doczytałem :hah:

to ci wybitnie nie wyszlo :hah:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 15:05   

Mea culpa :D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Kwi 27, 2012 11:09   

Gavroche napisał/a:

To lekceważenie pochodzenia kalorii,to jeden z błędów pana Kwaśniewskiego.


O czym konkretnie mowisz?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Kwi 27, 2012 21:40   

Gavroche napisał/a:
Eeeeee tam zaspany. O Molce myslales.


Gavroche napisał/a:
Kangur,
Bo czarująca babeczka jest :)
Wybacz Mola,że o Tobie bez Ciebie.

Nie no, fajnie natrafic na poscik skierowany nie do mnie ale o mnie zabarwiony sympatią w stosunku do mojej osoby.. :P
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 13:56   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Organizm wie, ze dostanie slodkie wiec wydziela insuline, nie wie, ze go oszukasz czyms innym. Ta insulina musi sie gdzies podziac i zrobic swoje.

Znaczy się nie wiesz kiedy i jak działa ta insulina.


Taubes do Hannibala:
Cytat:
Insulina wydziela sie (z trzustki), jeszcze zanim zacznynamy jesc - stymuluje ja samo myslenie o jedzeniu. To odruch warunkowy. Zachodzi bez udzialu swiadomosci

;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 15:43   

Tak, wiem. Co innego miałem na myśli. Chodziło mi o to, że pisałeś o tej insulinie jako "przestępcy". Ona wydziela się w różnych sytuacjach i po różnym jedzeniu (np. po większym posiłku proteinowym). Nie ma w tym nic złego, w ksylitolu również.
Poza tym aby insulina zrobiła swoją robotę musi mieć materiał, żeby np. zchomikować nadmiar glukozy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Maj 14, 2012 15:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 21:29   

No ale racje mialem, ksylitol to tez oszukiwanie, a potem atak glodu i bledne kolo.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 21:36   

Nie, nie miałeś racji. Nie ma tu oszukiwania, bo to w ogóle do kitu postawiona teza. Nie ma ataku głodu i nie ma błędnego koła. No chyba, że to Ty masz z tym wieczny problem :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 21:49   

http://en.wikipedia.org/wiki/Insulin_index

Insulina nie wydziela się chyba tylko po wodzie i sama w sobie jest bardzo korzystnym hormonem. Szkodzi w nadmiarze (jak wszystko), ale jest to cena za utrzymanie przy życiu ciała zalewanego cukrem i tłuszczem jednocześnie.

Do założyciela tematu:
Tłuszcz jest najtańszy (pod względem energetycznym) w "magazynowaniu" i naprawdę nie pojmuję logiki odchudzania się jedząc dwie kostki masła dziennie na DO czy "podgardla" na "żółtku"... Oksydacja tłuszczu będzie największa w porównaniu z innymi dietami, ale "storage" będzie przewyższał "usage", co wyszło w badaniach na ludziach.

Cytat:
Aktualnie zaglądam na Nową Debatę (a mam spore zaległości) i czekam na polską wersję książki Garego Taubsa.


Gary Taubes nie jest naukowcem, to dziennikarz, walczy o byt przykuwaniem uwagi publicznej, manipuluje danymi, zakłamuje statystykę, cytuje swoje "autorytety" w oderwaniu od kontekstu, ignoruje niewygodne fakty naukowe, przemilcza niektóre fundamentalne kwestie, a skupia się na teoriach spiskowych. Ignoruje prawo zachowania energii, próbuje wyciągać wnioski logiczne z hipotez.

Moja rada to przede wszystkim dużo ruchu, warzyw, wody, mięsa, a nie smalcu, masła, łoju, chyba że chcesz zostać anorektykiem, ich sekret to 500g tłuszczu dziennie popite śmietaną.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 21:55   

Hannibal napisał/a:
Nie, nie miałeś racji. Nie ma tu oszukiwania, bo to w ogóle do kitu postawiona teza. Nie ma ataku głodu i nie ma błędnego koła. No chyba, że to Ty masz z tym wieczny problem :D

Ty chyba nigdy nie potafisz przyznac komus racji, alez mialem racje i to w zupelnosci a nie miales ty piszac, ze nie mam pojecia jak dziala insulina. Zrezta sam raz pisales ze ksylitol ma ig mniejsze 9 razy i dletgo proponowales a potem ze ig nie ma znaczenia, co samo w sobie jest jakas dziwna conajmniej rozbieznosca i samozaprzeczaniem sobie. Ja pisalem, ze jego ig nie ma znaczenia, bo insulina i tak skacze i tak, wiec racje mialem ja. No ale wiem jaka jest rzecz , ktora przychodzi ci z najwyzszym trudem, tak wielkim, ze jeszcze ci sie to nie udalo 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:05   

Ależ potrafię przyznać i nie raz to czyniłem.
Nie udowodniłeś w żadnym punkcie, że jest to jakieś oszukiwanie.
Nieprawdę piszesz, że proponowałem ksylitol dlatego, że ma niskie ig. Po raz kolejny Cię na tym łapię. To, że przytaczam jakiś fakt nie znaczy, że jest to element decydujący za braniem czy nie braniem czegoś. O ig napisałem jeno tak dla ciekawości, m.in. też po to, żeby pokazać, że to nie jest cukier, a alkohol polihydroksylowy.
Dopóki będziesz tak po swojemu interpretował to, co piszę dopóty będą między nami takie rozbieżności.
Nie masz zapewne żadnego doświadczenia jeśli chodzi o ksylitol, nic nie sprawdziłeś, a z marszu krytykujesz. Ja go traktuję jako fajny dodatek w małych ilościach od czasu do czasu; zaletę, którą od razu zauważyłem to ta przyjemność i komfort w jamie ustnej, odmienna zupełnie aniżeli po czymś węglowo-słodkim
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Maj 14, 2012 22:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:21   

Hannibal napisał/a:
Ależ potrafię przyznać i nie raz to czyniłem.
Nie udowodniłeś w żadnym punkcie, że jest to jakieś oszukiwanie.
Nieprawdę piszesz, że proponowałem ksylitol dlatego, że ma niskie ig. Po raz kolejny Cię na tym łapię. To, że przytaczam jakiś fakt nie znaczy, że jest to element decydujący za braniem czy nie braniem czegoś. O ig napisałem jeno tak dla ciekawości, m.in. też po to, żeby pokazać, że to nie jest cukier, a alkohol polihydroksylowy.

Proponowales facetowi ksylitow w ramach slodzenia, jakiegokolwiek, bo on pije jakies zerocole etc, wiec po prostu zaproponowales go jako slodzik, w kontekscie tefo co ja napisalem o slodzikach. Co kompletnie nie ma znaczenia czym jest ksylitol a czym nie jest, wazne, ze jest slodki i spodziewana reakcja organizmu bedzie tkaa jak pisalem. Nie wiem co tutaj jest niejasnego, dla mnie to doprawdy niejasne jak ty potrafisz wykrecac kota ogonem. W reakcji na slodkie insulina i tak sie wydzieli, cukru nie ma to bedzie hipoglikemia i bedzie zaraz glod, w fekcie zje /wypije wiecej niz planowal, cos tu jest niejasne?

Hannibal napisał/a:

Dopóki będziesz tak po swojemu interpretował to, co piszę dopóty będą między nami takie rozbieżności.

W tym sek, ze to ty mi mowisz, jak ja zintepretowalem swoja wypoqwiedz(Sic!), do ktorej ty sie potem ustosunkowales.

Hannibal napisał/a:
Nie masz zapewne żadnego doświadczenia jeśli chodzi o ksylitol, nic nie sprawdziłeś, a z marszu krytykujesz. Ja go traktuję jako fajny dodatek w małych ilościach od czasu do czasu; zaletę, którą od razu zauważyłem to ta przyjemność i komfort w jamie ustnej, odmienna zupełnie aniżeli po czymś węglowo-słodkim

Juz ci pisalem, ze w domu nie mam cukru ale mam ksylitol dla gosci, mam tez np stewie, wiec wez mi tu z tymi doswiadczeniami nie wyskakuj, zebys ty tak czesto doswiadczal tego o czym sie z taka ochota wypowiadasz to byloby fajnie :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:22   

mhm napisał/a:
http://en.wikipedia.org/wiki/Insulin_index


Moja rada to przede wszystkim dużo ruchu, warzyw, wody, mięsa, a nie smalcu, masła, łoju, chyba że chcesz zostać anorektykiem, ich sekret to 500g tłuszczu dziennie popite śmietaną.

Mało wiesz, ponieważ za dużo jesz jw :P
Taki oksymoron.... :-x
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pon Maj 14, 2012 22:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:26   

Białko dorosyłym jest tak potrzebne jak parasol w słoneczny dzień :shock:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:30   

zyon napisał/a:
Proponowales facetowi ksylitow w ramach slodzenia

Masz mój pierwszy post - http://www.dobradieta.pl/...p=198307#198307
Tylko tyle napisałem.
Nie każdy ma taką fobię przed słodkim jak Ty.
To tyle ode mnie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Maj 15, 2012 07:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:36   

Mariusz_ napisał/a:
Białko dorosyłym jest tak potrzebne jak parasol w słoneczny dzień :shock:

Ja znam następną linijkę tego wiersza;

"Parasol w słoneczny dzień jest tak potrzebny, jak pistolet Dzierżyńskiemu". 8)
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:37   

Mariusz_ napisał/a:
Białko dorosyłym jest tak potrzebne jak parasol w słoneczny dzień :shock:

No jasne, dlatego najlepiej jadać węgle + tłuszcz, czyli np. kluski ze śmietaną albo pyry ze smalcem. A białko od święta, np. na Boże Narodzenie. :what:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:41   

Żaden z was zwłaszcza łykowaty Hannibal nie ma pojęcia ile jeść życiodajnego białka, aby coś takiego jak anabolizm nie przychodziło do niego tylko na Boże zmiłuj się :P
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:42   

Hannibal napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Białko dorosyłym jest tak potrzebne jak parasol w słoneczny dzień :shock:

No jasne, dlatego najlepiej jadać węgle + tłuszcz, czyli np. kluski ze śmietaną albo pyry ze smalcem. A białko od święta, np. na Boże Narodzenie. :what:

Przepraszam, a Wielkanoc ? :P
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:45   

Mariusz_ napisał/a:
Żaden z was zwłaszcza łykowaty Hannibal nie ma pojęcia ile jeść życiodajnego białka

Zgadza się. Dlatego dobrze, że jesteś na tym forum i zapodajesz konkretne wytyczne ile czego jeść. Czekamy na więcej :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:45   

Molka napisał/a:
Przepraszam, a Wielkanoc ? :P

A chcesz się przebiałczyć? :shock:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:47   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
Przepraszam, a Wielkanoc ? :P

A chcesz się przebiałczyć? :shock:

:* taaaaaaaaaaaak !
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:50   

Mariusz_ napisał/a:
Żaden z was zwłaszcza łykowaty Hannibal nie ma pojęcia ile jeść życiodajnego białka, aby coś takiego jak anabolizm nie przychodziło do niego tylko na Boże zmiłuj się :P

Dla chcacego nic trudnego. Admin o tym pisal na sasiednim forum.
Problem jest, ze on lemiwym jest i sie nie powtarza, zeby sie nie zmeczyc.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 23:08   

Hannibal napisał/a:
wytyczne

jedna
Z drzew na ziemię :) a wtedy może sięgniesz kokosa
http://www.eurosport.pl/p...721/story.shtml
Jak ja lubie..... :]
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 08:19   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Proponowales facetowi ksylitow w ramach slodzenia

Masz mój pierwszy post - http://www.dobradieta.pl/...p=198307#198307
Tylko tyle napisałem.

No zapomniales jeszcze, ze napisales
Hannibal napisał/a:
Znaczy się nie wiesz kiedy i jak działa ta insulina.

Kiedy nie miales zupelnie racji na temat odruchu warunkowego. No ale rozumiem cie, jestes badaczam a ci za zadne skarby nigdy nikimu racji nie przyznaja :)

Hannibal napisał/a:

Nie każdy ma taką fobię przed słodkim jak Ty.
To tyle ode mnie.

Nie mam zadnej fobii przed slodkim, tyle ode mnie.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 08:26   

mhm napisał/a:
Gary Taubes nie jest naukowcem, to dziennikarz, walczy o byt przykuwaniem uwagi publicznej, manipuluje danymi, zakłamuje statystykę, cytuje swoje "autorytety" w oderwaniu od kontekstu, ignoruje niewygodne fakty naukowe, przemilcza niektóre fundamentalne kwestie, a skupia się na teoriach spiskowych. Ignoruje prawo zachowania energii, próbuje wyciągać wnioski logiczne z hipotez.

Z checia sie czegos dowiem, kontynuuj.



Moj profesor z pewnego przedmiotu zawsze powtarzal, ze najlepsze ksiazki przewaznie sa napisane przez ludzi nie zajmujacych sie owa dziedzina z racji wyksztalcenia. Jakby Taubes byl dietetykiem/medykiem to czy jego wiarygodnosc by wzrosla? Dla mnie nie.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 15, 2012 08:36   

Cytat:


Moj profesor z pewnego przedmiotu zawsze powtarzal, ze najlepsze ksiazki przewaznie sa napisane przez ludzi nie zajmujacych sie owa dziedzina z racji wyksztalcenia. Jakby Taubes byl dietetykiem/medykiem to czy jego wiarygodnosc by wzrosla? Dla mnie nie.


Cus w tym jest :)
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 13:38   

zyon napisał/a:
mhm napisał/a:
Gary Taubes nie jest naukowcem, to dziennikarz, walczy o byt przykuwaniem uwagi publicznej, manipuluje danymi, zakłamuje statystykę, cytuje swoje "autorytety" w oderwaniu od kontekstu, ignoruje niewygodne fakty naukowe, przemilcza niektóre fundamentalne kwestie, a skupia się na teoriach spiskowych. Ignoruje prawo zachowania energii, próbuje wyciągać wnioski logiczne z hipotez.

Z checia sie czegos dowiem, kontynuuj.


1. Nie wspomina, że od tłuszczu w diecie się tyje, przeciwnie, skupia się wyłącznie na "insulinowym" mechanizmie tycia, odradza ćwiczenia fizyczne w celu odchudzania, kompletnie ignoruje bilans kaloryczny, poświęca temu mnóstwo stron, rozpisując się o teoriach spiskowych, odniesień do literatury naukowej jest niewiele - co więcej nie udowadniają jego tez, tylko stanowią przesłanki dla jego gdybań, do których nie ma prawa, bo nie ma naukowego wykształcenia.
2. Znakomita większość cytowanych przez niego profesorów i lekarzy odcięło się od niego i oświadczyło, że ich wypowiedzi są wyrwane z kontekstu, nie udowadniają stawianych radykalnych tez. Można powiedzieć, że establishment się boi o stołki, ale lobby mięsno-rzeźnicze też rządzi stanowiskami rządowych agencji zdrowotnych.
3. Twierdzi, że Ameryka się roztyła, ponieważ zwiększył się udział węglowodanów w diecie, a nie kaloryczność. G... prawda, w USA je się dużo mniej węglowodanów i pszenicy niż dawniej, za to zalewają wszystko chemicznym, dziadowskiej jakości tłuszczem.
4. Przytacza kuriozalne przykłady Afrykanów, którzy rzekomo cierpieli straszliwy głód, ale ludzie ważyli min. po 100kg, ot, tyli z powietrza. Podobne przykłady z Chile.
5. Wiele rozdziałów w jego książce poświęconych jest wyłącznie teorii dziejów Taubesa, w którym insulina to, insulina tamto, a prezydent USA zmarł na zawał jedząc brokuły.
6. Ogólnie całe jego naukowe stanowisko ogranicza się do demonicznego działania insuliny, która przybiera postać "korzenia całego zła", odpowiadając za tycie, cukrzycę, miażdżycę, całkowicie pominięte są inne czynniki.

Reasumując, przeczytałem jego "dzieło", ma ono charakter wyłącznie retoryczny, bazuje na słusznej koncepcji tj. szkodliwości nadmiaru glukozy i insuliny, ale dorabia do tego mnóstwo mitów, które rzesza ludzi już połknęła. Naród amerykański już dawno stracił umiar, dlatego chcą słyszeć, że można schudnąć jedząc golonki i masło, jeśli tylko nie posłodzi się herbaty.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
  Wysłany: Wto Maj 15, 2012 13:45   

mhm napisał/a:
6. Ogólnie całe jego naukowe stanowisko ogranicza się do demonicznego działania insuliny, która przybiera postać "korzenia całego zła", odpowiadając za tycie, cukrzycę, miażdżycę, całkowicie pominięte są inne czynniki.

Racja. Redukcjonizm mocny, jak u Kwaśniewskiego.
Sam chyba do szczupłych osób nie należy i zjada (lub zjadał jeszcze niedawno) ok. 3 tys. kcal.
Z tym nietyciem od tłuszczu to też uproszczenie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 13:52   

Hannibal napisał/a:

Sam chyba do szczupłych osób nie należy i zjada (lub zjadał jeszcze niedawno) ok. 3 tys. kcal.

Kto, Taubes? Jest sczuply mozesz sobie pogooglowac, i sam tak twierdzi. Poza tym co maja do tego kalorie?

Hannibal napisał/a:
Z tym nietyciem od tłuszczu to też uproszczenie.

No chyba w taki jest sens tej ksiazki jest, ze to bardziej user-friendly wersja Good Calories, Bad Calories, ktora byla dla wielu zbyt "naukowa". Akurat o tyciu od tluszczu wspomina ale ty przeciez nie czytales
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 14:04   

Ja przeczytałem tę cegłę właśnie, olśniony ogromną bibliografią, jednak czar pryska po głębszej analizie. A Hannibal miał na myśli Kwaśniewskiego. Ogólnie to wielu low-carb guru z Ameryki, o ile nie ćwiczą na siłowni i nie stosują IF, ma problemy z nadwagą. To jest właśnie ten brak umiaru charakterystyczny dla supermocarstwa :P
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 14:11   

mhm napisał/a:
1. Nie wspomina, że od tłuszczu w diecie się tyje,

No ale o co chodzi, przeciez prawde mowi, poza tym wspomina i wspoldzialaniu tluszczu i wegli. Bo kiedy to i od kiedy to od tluszczu sie tyje?

mhm napisał/a:
przeciwnie, skupia się wyłącznie na "insulinowym" mechanizmie tycia, odradza ćwiczenia fizyczne w celu odchudzania,

A na czym ma sie skupiac, "tluszczowy" mechanizm tycia masz lansowany w kazdej telewizji, kolorowej gazcie dla przyglupow i kazdym medium. W koncu insulinowy mechanizm tycia jest tym glownym, wiec na czym ma sie niby skupiac? Co do cwiczen to nie odradza ich tylko tlumaczy, ze nie spowduja oczekiwanego spadku wagi i nie spowoduja schudniecia w czym ma zupelna racje.

mhm napisał/a:

kompletnie ignoruje bilans kaloryczny, poświęca temu mnóstwo stron, rozpisując się o teoriach spiskowych, odniesień do literatury naukowej jest niewiele - co więcej nie udowadniają jego tez, tylko stanowią przesłanki dla jego gdybań

Ale o bilansie kalorycznym to juz przed nim pisal Herman Taller. A i po nim wybitny niemiecki dietetyk (to cie pewnie mega-przekonuje) Pollmer w zbiorowej pracy z Haugiem, Fockiem i Gonderem w "Smacznego!.." tez o tym wspominal, co nawet tutaj cytowalem. Czlowiek to nie maszyna i nie kalorymetr. Bilans kaloryczny to przeciez mit i Taubes ma tutaj zupelna racje. Gdziestam nizej ktos lepil diete Phelpsa, 12 tysiecy kalorii. Powinni go dziwigiem holowac na plywalnie..

mhm napisał/a:
do których nie ma prawa, bo nie ma naukowego wykształcenia.

Kompletnie z d... argument. A jakby mial to naukowe-harperowskie wyksztalcenie to co, lepiej by bylo? W koncu dlaczego od pol wieku ta smietanka z wyksztalceniem kierunkowym nie potrafi sobie poradzic z tym problemem i wkolko tylko tluszcze, cholesterol , jesc musli i platki na sniadanie, pelnoziarniste etc. Bez jaj, wspominalem cytat mojego bylrho profesora wyzej juz.

mhm napisał/a:
2. Znakomita większość cytowanych przez niego profesorów i lekarzy odcięło się od niego i oświadczyło, że ich wypowiedzi są wyrwane z kontekstu, nie udowadniają stawianych radykalnych tez. Można powiedzieć, że establishment się boi o stołki, ale lobby mięsno-rzeźnicze też rządzi stanowiskami rządowych agencji zdrowotnych.

Znakomita czesc z nich nie zyje, bo zyli z reguly przed wojna, Zgromadzil i przesledzil wiele dorobkow, naukowcow, ktorzy mieli jakis cel a nie jak dzisiaj granty i kariere. Bez zarzutu jak dla mnie. Przczytaj ksiazke Campbella na temat China Study gdzie udowadnia, ze bialko zwierzece powoduje raka. Moze wtedy zmienisz optyke.

mhm napisał/a:
3. Twierdzi, że Ameryka się roztyła, ponieważ zwiększył się udział węglowodanów w diecie, a nie kaloryczność. G... prawda, w USA je się dużo mniej węglowodanów i pszenicy niż dawniej, za to zalewają wszystko chemicznym, dziadowskiej jakości tłuszczem.

A te bezkresne morza soi i kukurydzy to pewnie na pasze dla tch zwierzakow, ktore potem tlusczem zalewaja tych amerykancow? Heniu chyba wlepial line jak amerykance tyja. Jedza coraz wiecej wegli a tluszcze to inna bajka.

mhm napisał/a:
4. Przytacza kuriozalne przykłady Afrykanów, którzy rzekomo cierpieli straszliwy głód, ale ludzie ważyli min. po 100kg, ot, tyli z powietrza. Podobne przykłady z Chile.

A swiniom jak dasz hormony to tyja tez z powietrza?

mhm napisał/a:
5. Wiele rozdziałów w jego książce poświęconych jest wyłącznie teorii dziejów Taubesa, w którym insulina to, insulina tamto, a prezydent USA zmarł na zawał jedząc brokuły.

Moim zdaniem przytacza konteksty historyczne i bardzo dobrze, pokazuje jak ewoluowalya mysl dietetyczna, bez tego kontekstu bylaby to zwytkla ksiazka typu "dieta alleluja" bez przepisow kucharskich.

mhm napisał/a:
6. Ogólnie całe jego naukowe stanowisko ogranicza się do demonicznego działania insuliny, która przybiera postać "korzenia całego zła", odpowiadając za tycie, cukrzycę, miażdżycę, całkowicie pominięte są inne czynniki.

A jakie sa te inne czynniki?
Pomijajac to, ze insulina obniza cukier we krwi, bo takie jej zadanie, to jakie sa pozytywy z jej dzialania? Nie pamietam, kto tutaj na forum kiedys konstruowal wypowiedz czy wklejal link o insulinie jako hormonie, ktory mial zaniknac czy stac sie malo istotnym w ewolucji czlowieka ale czlowiek to zmienil i teraz jest najwazniejszym i jest zmora. Jezeli zrobisz porzadek z insulina to inne czynniki stana sie malo istotne, i tutaj Taubes ma calkowita racje.

mhm napisał/a:

Reasumując, przeczytałem jego "dzieło", ma ono charakter wyłącznie retoryczny, bazuje na słusznej koncepcji tj. szkodliwości nadmiaru glukozy i insuliny, ale dorabia do tego mnóstwo mitów, które rzesza ludzi już połknęła

Jakich mitow na przyklad?

Ogolnie nie bardzo rozumiem , krytyke, bo jezeli on nie ma racji to kto ja ma? Jego ksiazka nie stoi w sprzecznosci ani z Lutzem ani z Kwasniewskim ani nawet z Wolfem, Sissonem, Cordainem i innymi. Jest napisana innym jezykiem, bardziej fabularnym, dziennikarsko-historycznym i taki byl cel po przeladowanej danymi GCBC , imho
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Maj 15, 2012 14:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 15, 2012 15:45   

Cytat:
Ogolnie nie bardzo rozumiem , krytyke, bo jezeli on nie ma racji to kto ja ma? Jego ksiazka nie stoi w sprzecznosci ani z Lutzem ani z Kwasniewskim ani nawet z Wolfem, Sissonem, Cordainem i innymi. Jest napisana innym jezykiem, bardziej fabularnym, dziennikarsko-historycznym i taki byl cel po przeladowanej danymi GCBC , imho



Ja tez nie rozumiem tej krytyki,ale fakt istnienia lowcarbowych grubasów,z dolegliwosciami,faktem pozostaje :) [/quote]
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Wto Maj 15, 2012 15:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 16:01   

Gavroche napisał/a:
Cytat:
Ogolnie nie bardzo rozumiem , krytyke, bo jezeli on nie ma racji to kto ja ma? Jego ksiazka nie stoi w sprzecznosci ani z Lutzem ani z Kwasniewskim ani nawet z Wolfem, Sissonem, Cordainem i innymi. Jest napisana innym jezykiem, bardziej fabularnym, dziennikarsko-historycznym i taki byl cel po przeladowanej danymi GCBC , imho


Ja tez nie rozumiem tej krytyki,ale fakt istnienia lowcarbowych grubasów,z dolegliwosciami,faktem pozostaje :)

Wiadomo, ze oprocz tego ile wazne tez jest co :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 15, 2012 16:40   

Właśnie na "ile" postawiłbym nacisk.
Co do tej jakości,nie mam przekonania :)
Moze mój eksperyment nauczy mnie moresu,karzac miażdżyca,cukrzyca czy innym Alzheimerem :D
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 19:20   

Cytat:
No ale o co chodzi, przeciez prawde mowi, poza tym wspomina i wspoldzialaniu tluszczu i wegli. Bo kiedy to i od kiedy to od tluszczu sie tyje?


Cytat:
A na czym ma sie skupiac, "tluszczowy" mechanizm tycia masz lansowany w kazdej telewizji, kolorowej gazcie dla przyglupow i kazdym medium. W koncu insulinowy mechanizm tycia jest tym glownym, wiec na czym ma sie niby skupiac? Co do cwiczen to nie odradza ich tylko tlumaczy, ze nie spowduja oczekiwanego spadku wagi i nie spowoduja schudniecia w czym ma zupelna racje.


Zasadniczo masz rację, ale Taubes próbuje dokonać pełnej analizy czegoś, w tym przypadku procesu tycia, selekcjonując fakty, które pasują do jego tezy o nazwie "od tłuszczu się nie tyje". W tym miejscu podaje alternatywną teorię o wyłącznie szkodliwej roli węglowodanów. To są dwie skrajności, którymi rzucają ludzie po obu stronach barykady, by przykuć uwagę opinii publicznej, bo ciekawe są tylko proste, czarno-białe wyjaśnienia. Więc jak najbardziej przemilczenie niesie ze sobą określoną treść.

Cytat:
W koncu insulinowy mechanizm tycia jest tym glownym, wiec na czym ma sie niby skupiac?


Przeciętny Amerykanin połowę kalorii dostarcza z tłuszczu, który nie potrzebuje insuliny, by się znaleźć w tkance tłuszczowej, więc cały problem tycia jest przez Taubesa okrojony do minimum.

Co do bilansu kalorycznego to nie ma wątpliwości, że węglowodany i tłuszcze mają inne "priorytety" i różna jest absorpcja kalorii - w wyniku braku celulazy człowiek przyjmie mniej jak połowę kalorii z marchewki czy kapusty (dlatego powstało gotowanie), za to najatrakcyjniejszy w naturze tłuszcz pójdzie kolokwialnie mówiąc w d... A książka Taubesa pisana jest pod kątem problemu otyłości.

Cytat:
Kompletnie z d... argument.

Po bliższym zastanowieniu, faktycznie argument jest do , co nie zmienia faktu, że Taubes jest o wiele lepszym dziennikarzem niż naukowcem.

Cytat:
A jakie sa te inne czynniki?
Pomijajac to, ze insulina obniza cukier we krwi, bo takie jej zadanie, to jakie sa pozytywy z jej dzialania?


Inne czynniki to (eureka!) tłuszcz w diecie, który w warunkach pierwotnych jest ok, ale w warunkach amerykańskiego koryta jest gwoździem do trumny. Wysoki poziom lipidów we krwi jest tak samo szkodliwy jak zbyt wysoki poziom glukozy. Zresztą jedno z drugim współgra, bo tłuszcz spowalnia trawienie cukrów, więc trzustka wydziela insulinę w momencie, gdy już dawno powinna przestać.
Co do pozytywów działania insuliny to jest szeroka wiedza na ich temat, przy czym należy dodać, że w organizmie wiele hormonów ma podobne działanie i działa "globalnie": replikacja DNA, zwalcza stres mięśni oddechowych, hamuje degradację komórek, działa hamująco także na rozpad białek, bierze udział w ich gospodarce, prawdopodobnie wpływa pozytywnie na pracę mózgu w normalnych dawkach, zbyt małe i zbyt duże mają skutek odwrotny.

Cytat:
Jakich mitow na przyklad?


1. bilans kaloryczny, kalorie z powietrza, nawet ludzie o najgorszej genetyce nie obrosną tłuszczem z wody, przykład: Auschwitz;
2. insulina szkodliwa jako taka; Taubes słowem nie wspomina, że po zjedzeniu wołowiny wydzieli się więcej insuliny niż po zjedzeniu tylu samo kcal w postaci makaronu, co badali ludzie z Harvardu
3. rozdziały z kontekstem historycznym śmierdzą NWO i finkiem; a prawda jest taka, że "ludzie za kurtyną" pragną, by Amerykanie kupowali jak najwięcej mięsa, a że samo się nudzi, to warto dodać bułkę z gąbki, seropodobne coś, liść sałaty i ketchup na cukrze. Ogólnie zarówno przemysł roślinny jak i mięsny ma się w USA świetnie, z roślin robi się syropy, oleje i paszę dla miliarda zwierząt ubijanych rocznie na mięsko.

Dodam jeszcze, że istnieją kultury odżywiające się niemal wyłącznie węglowodanami, są szczupłe i długowieczne. Nie oznacza to, że cukier z buraka to to samo co ryż, ale chcę zwrócić uwagę na umiar. Amerykanie go nie mają i dlatego Taubes w ogóle nie porusza kwestii tycia od tłuszczu i wiesza psy na zaleceniach rządowych odnośnie ograniczenia kalorii (co za faszyzm - doradzić grubasowi, żeby mniej jadł). W zamian za to daje przesłanie, że wystarczy wpłynąć na gospodarkę hormonalną organizmu, by żreć bezkarnie :?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 19:56   

mhm napisał/a:
...

Zastanawiam się skąd tacy(kie) się biorą i kto ich(je) nasyła 8)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Maj 15, 2012 19:58, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 20:09   

RAW0+ napisał/a:
mhm napisał/a:
...

Zastanawiam się skąd tacy(kie) się biorą i kto ich(je) nasyła 8)


Syndykat kotów z piwnicy
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 20:22   

RAW0+ napisał/a:
Zastanawiam się skąd tacy(kie) się biorą i kto ich(je) nasyła


Czyżby brak kontrargumentów na bardzo dobry post cytowanego przez Ciebie użytkownika? ;)
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 20:38   

Feniks napisał/a:

Czyżby brak kontrargumentów na bardzo dobry post cytowanego przez Ciebie użytkownika? ;)

Przecież RAW0+ to czystej maści bolszewik, którego kole w oczy czyjaś inteligencja. Odkrył się całkowicie :hihi:
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 15, 2012 20:39   

Feniks,
Naprawde dobry?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 21:02   

zyon napisał/a:
Kto, Taubes? Jest sczuply mozesz sobie pogooglowac, i sam tak twierdzi.

Może teraz taki jest. Kilka lat temu ktoś zamieścił na forum zdjęcia Taubesa i kilku innych i nie wyglądali na szczupłych.
Szczupły to jest Phinney, Ellis, Wolf, czy Mercola.
zyon napisał/a:
Poza tym co maja do tego kalorie?

To, że się liczą.
Nie każdy może jeść ile chce tłusto-białkowych produktów zachowując szczupłą sylwetkę.
zyon napisał/a:
Akurat o tyciu od tluszczu wspomina ale ty przeciez nie czytales

Czytałem różne artykuły Taubesa i w książkach pisze podobnie przecież.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Maj 15, 2012 21:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 21:22   

ale o so chozi, czepiacie się Taubesa że jest za gruby?

"haters gonna hate" jak to mówią

kolejna sprawa - bilans energetyczny - przecież nikt po gimnazjum już tego nie kwestionuje, a Taubes jest przecież fizykiem z wykształcenia
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 21:41   

Hannibal napisał/a:
To, że się liczą.

W sensie? Ze istnieja, to fakt, byc moze sie licza albo ktos je liczy ale co z tego?

Hannibal napisał/a:
Nie każdy może jeść ile chce tłusto-białkowych produktów zachowując szczupłą sylwetkę.

To akurat jest zmiennosc osobnicza, indywidualnosc metaboliczna, fizlologiczna etc, ale co do tego maja kalorie?

Hannibal napisał/a:
Czytałem różne artykuły Taubesa i w książkach pisze podobnie przecież.

No, tak zapomnialem, pokolenie wychowane na 15-stronicowych streszczeniach do trzytomowych Chlopow i sciaga.pl :?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 21:43   

Cytat:
No ale o co chodzi, przeciez prawde mowi, poza tym wspomina i wspoldzialaniu tluszczu i wegli. Bo kiedy to i od kiedy to od tluszczu sie tyje?


No w zasadzie można powiedzieć że od tłuszczu pokarmowego się nie tyje. Tylko przy jak bardzo niskiej ilości węglowodanów i białek jest to możliwe? Duża ilość tłuszczu we krwi również jest niekorzystna i organizm się przed tym broni.
Żeby powstała tkanka tłuszczowa potrzebny jest acylo-coA i glicerolo-3-fosforan. Ten pierwszy może pochodzić ze spożywanych lipidów. Ten drugi może pochodzić tylko z metabolizmu cukrów. To prawda. Dodatkowo bez insuliny cały proces w ogóle by nie zaszedł.
Więc do tycia na pewno potrzebne są węglowodany i tłuszcz. Najlepiej jak obydwa te składniki są ogólnie dostępne.

Co do wydzielania insuliny, to kiedyś na forum pojawiły się badania na temat indeksu insulinowego. Mimo, że produkt miał niski indeks glikemiczny, powodował spory wyrzut insuliny. Niektóre białka faktycznie dawały większe rzuty niż węglowodany złożone (zwłaszcza mleczne, ryby też jeśli pamiętam)

Hannibal napisał/a:
Nie każdy może jeść ile chce tłusto-białkowych produktów zachowując szczupłą sylwetkę.


No niestety to prawda i na forum była o tym wielokrotnie już mowa ;)

Gavroche napisał/a:
Naprawde dobry?


Muszę przeczytać na spokojnie, ale wstępnie nie ma się do czego przyczepić. Taubes'a nie czytałem, więc nie chcę się wypowiadać na temat tego co piszę w książce.
Jak się z czymś nie zgadzasz to napisz, będziemy próbowali dojść do logicznych wniosków :)
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 15, 2012 21:52   

Feniks,
Autor postu robi dokładnie to,za co oskarża Taubesa.
Selekcjonuje i uwypukla.
Przecież ta książka ma zniechęcać do koryta i zachęcać do low carbu!
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 21:59   

Ciężko mi cokolwiek potwierdzić bez przeczytania książki.

Chciałem jedynie zwrócić uwagę na to, że insulina jest jednym z wielu czynników odpowiedzialnych za otyłość. Tak samo nadmiar węglowodanów w diecie jest tylko jednym z czynników.
Mówi się powszechnie o tym, że ograniczenie tłuszczu w diecie Amerykanów nie przynosi rezultatów, ponieważ otyłości i chorób układu krażenia jest coraz więcej. Tylko należy jeszcze zwrócić uwagę, z jakich produktów Amerykanie czerpią węglowodany. Okazuje się w praktyce że jest to syrop glukozowo-fruktozowy, biała mąka, biały ryż czy cukier..

Na diecie high carb można być zdrowym, szczupłym i żyć długo. Nie chciałbym, żeby wina otyłości była zrzucana jedynie na nadmiar węglowodanów.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 22:07   

mhm napisał/a:
Zasadniczo masz rację, ale Taubes próbuje dokonać pełnej analizy czegoś, w tym przypadku procesu tycia, selekcjonując fakty, które pasują do jego tezy o nazwie "od tłuszczu się nie tyje". W tym miejscu podaje alternatywną teorię o wyłącznie szkodliwej roli węglowodanów. To są dwie skrajności, którymi rzucają ludzie po obu stronach barykady, by przykuć uwagę opinii publicznej, bo ciekawe są tylko proste, czarno-białe wyjaśnienia. Więc jak najbardziej przemilczenie niesie ze sobą określoną treść.

A zastanawiales sie jaki wlasciwie sens mialoby tlumaczenie, ze "od tluszczu tez sie tyje", jezeli to twierdzenie akurat wylazi zewszad i te tabuny grubasow wiedza, ze to nie dziala? Po co Taubes mialby pisac kolejna ksiazke wpisujaca sie w ramy ustalone przez establishment i rozne lobby o tym samym? Jezeli sie chce byc wyrazistym stojac w jawnej opozycji do szkodliwych i aktualnie obowiazujacych pogladow to nie mozna byc cieplo-letni albo szaro-siwy. Wlasnie to mu zapewnia wyrazistosc a co za tym idzie, wieksza docieralnosc i zauwazalnosc. Jezeli ktos zrobi ten krok, ktory on proponuje to dalej bedzie latwiej, na pewno nie tak, jak jest typowo - od tluszczu sie tyje a od chlebka pelnoizarnistego i fitness-musli nie.

mhm napisał/a:
Przeciętny Amerykanin połowę kalorii dostarcza z tłuszczu, który nie potrzebuje insuliny, by się znaleźć w tkance tłuszczowej, więc cały problem tycia jest przez Taubesa okrojony do minimum.

Nie sadze, biorac pod uwage piramide jaka maja opracowana i te ich ciagle przypominanie o tym przez rozne agencje. Poza tym jaki to jest tluszcz? Wiekszosc to uwodorniony trans, ktory jest w wiekszosci produktow struicte weglowodwanowych - ciasteczka, krakersy, platki, lody, czekolady, slodycze etc. Odstawiajac smieciowe wegle odstawia sie tez ten tluszcz.

mhm napisał/a:
Co do bilansu kalorycznego to nie ma wątpliwości, że węglowodany i tłuszcze mają inne "priorytety" i różna jest absorpcja kalorii - w wyniku braku celulazy człowiek przyjmie mniej jak połowę kalorii z marchewki czy kapusty (dlatego powstało gotowanie), za to najatrakcyjniejszy w naturze tłuszcz pójdzie kolokwialnie mówiąc w d... A książka Taubesa pisana jest pod kątem problemu otyłości.

Byc moze rzeczywiscie nie zglebil za bardzo tematu polaczenia wegle-tluszcze i priorytetow, bo to jest tez istotne w diecie zwlaszcza jankesow, ale postawil na radykalnosc przekazu - odstaw wegle, on ma swiadomosc, ze one przewaznie ida w parze z tluszczami, ktore sa wlasciwie wszedzie w zywnosci przetworzonej.

mhm napisał/a:

Co do pozytywów działania insuliny to jest szeroka wiedza na ich temat, przy czym należy dodać, że w organizmie wiele hormonów ma podobne działanie i działa "globalnie": replikacja DNA, zwalcza stres mięśni oddechowych, hamuje degradację komórek, działa hamująco także na rozpad białek, bierze udział w ich gospodarce, prawdopodobnie wpływa pozytywnie na pracę mózgu w normalnych dawkach, zbyt małe i zbyt duże mają skutek odwrotny.

Wypada dodac, ze na normalnym poziomie, a taki nie jest przy nadmiernym spozycu weglow. Taubes pisze dla grubasow, a u nich wiecznie tresowana trzustka i jej insulina ma tylko jeden pozytyw i kupe negatywow.

mhm napisał/a:
1. bilans kaloryczny, kalorie z powietrza, nawet ludzie o najgorszej genetyce nie obrosną tłuszczem z wody, przykład: Auschwitz;

Ja bym nie powiedzial, ze to kalorie z powietrza tylko raczej zasada zachowania energii tak nie dziala. Jezeli postawisz dwie swinie przy jednym korycie i beda zarly to samo a jednej dodasz tylko troche hormonow takich jak sie dodaje do tuczenia, to ktora utyje bardziej? Czy jej tryb zycia sie zmieni?

mhm napisał/a:
2. insulina szkodliwa jako taka; Taubes słowem nie wspomina, że po zjedzeniu wołowiny wydzieli się więcej insuliny niż po zjedzeniu tylu samo kcal w postaci makaronu, co badali ludzie z Harvardu

No tak ale co ta insulina bedzie miala do roboty w wypadku wolowiny czyli bialka i tluszczu a co w wypadku weglowodanow? Wydaje sie to niezbyt istotne w kontekscie celu ksiazki. Zreszta pod koniec wspomina np o smietanie, ze tez podnosi poziom czy kawa albo orzechy.
Sadze, ze po to skrocil wlasnie ksiazke do tych niecalych 300 stron zeby mu nie wyszlo jednak znowu ponad 500. To w koncu miala byc esencja Good Calories, bad Calories

mhm napisał/a:
3. rozdziały z kontekstem historycznym śmierdzą NWO i finkiem; a prawda jest taka, że "ludzie za kurtyną" pragną, by Amerykanie kupowali jak najwięcej mięsa, a że samo się nudzi, to warto dodać bułkę z gąbki, seropodobne coś, liść sałaty i ketchup na cukrze. Ogólnie zarówno przemysł roślinny jak i mięsny ma się w USA świetnie, z roślin robi się syropy, oleje i paszę dla miliarda zwierząt ubijanych rocznie na mięsko.

Eee ta teoria to mi smierdzi NWO i finkiem, slowo daje, Banting, Taller czy Savarin sa nawet tutaj i nie jest to zadne nwo tylko garsc faktow historycznych http://www.dobradieta.pl/historia.php Zawsze jezeli jest kontrargument to musi byc zaraz posadzenie o jakas truthsikerke, w wypadku Taubesa raczej nie sadze. Jego ksiazke przed wydaniem czytali Eadesowie, Westman, Kaplan. To nie sa jacys wariaci od siskow jak sadze.
Pomagala Ulrike Gonder, ktora juz wczensiej podawalem przy okazji innej waznej ksiazki - Pollmera.

mhm napisał/a:
Dodam jeszcze, że istnieją kultury odżywiające się niemal wyłącznie węglowodanami, są szczupłe i długowieczne.

Wege propaganda jak sadze,

mhm napisał/a:

Amerykanie go nie mają i dlatego Taubes w ogóle nie porusza kwestii tycia od tłuszczu i wiesza psy na zaleceniach rządowych odnośnie ograniczenia kalorii (co za faszyzm - doradzić grubasowi, żeby mniej jadł). W zamian za to daje przesłanie, że wystarczy wpłynąć na gospodarkę hormonalną organizmu, by żreć bezkarnie :?

Alez nieprawda! Niektore cytaty to jest doslownie "iscie" reka w reke z dr.Kwasniewskim - tluszcze i bialka nie tucza. Nalezy jesc ile sie chce , do syta az sie bedzie najedzonym. Brzmi znajomo? To z Taubesa ale niektorzy to juz znaja skad inad!.

Czuje zle emocje i chec dokopania dla samej checi.

Przeciez na samym poczatku Taubes pisze, ze w nauce niczego nie mozna byc pewnym dlatego nigdy nie pisze "na pewno" a z "duza doza prawdopodobienstwa" Czesto tez pisze "prawie za pewne nalezy uznac" i w tym stylu. To swiadczy o tym, ze sam ma swiadomosc omylnosci i rewidowalnosci pogladow. A najlepsze podsumowanie masz na stronie 220 kiedy potrafi pisac nawet o sobie:
Cytat:
Problem polega na tym, ze gdy ludzie (w tym i ja) postanawiaja przeanalizowac dowody w dziedzinie, w ktora sa zaangazowani emocjonalnie, zwykle widza to, co chca zobaczyc, Taka jest natura ludzka.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Maj 15, 2012 22:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 15, 2012 22:08   

Feniks,
Fakt.Uproszczenia nie są dobre i demonizowanie jednej rzeczy tez.
Problem bardziej złożony.Ale lowcarbowcy wiedza,ze ograniczenie węgli poprawia wiele parametrów,przynajmniej w krótkiej perspektywie czasowej.
Jakaś lepsza opcja poprawy zdrowia?
Ktos chętny?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 22:36   

Feniks napisał/a:
Cytat:
No ale o co chodzi, przeciez prawde mowi, poza tym wspomina i wspoldzialaniu tluszczu i wegli. Bo kiedy to i od kiedy to od tluszczu sie tyje?


No w zasadzie można powiedzieć że od tłuszczu pokarmowego się nie tyje. Tylko przy jak bardzo niskiej ilości węglowodanów i białek jest to możliwe? Duża ilość tłuszczu we krwi również jest niekorzystna i organizm się przed tym broni.

Taubes momentami mozna powiedziec, ze niemal zacheca do zero carb, mowiac o calkowitym wyrugowaniu wegli. Na poczatek odchudzania mowi o mniej niz 20g wegli, a potem ewentualne dodawanie. Wiec przy okreslonych warunkach ma racje i on te warunki wyraznie okresla. Mowiac tez bialko i tluszcz do oporu niemal wchodzi pewnemu polskiemu doktoru w komepetencje, tylko zapobiegawczo nic nie mowi o scinaniu bialka :) Moze dlatego, ze ze te bialka moga sie "scukrzyc" i beda te potrzebne wegle :)

Hannibal napisał/a:
Co do wydzielania insuliny, to kiedyś na forum pojawiły się badania na temat indeksu insulinowego. Mimo, że produkt miał niski indeks glikemiczny, powodował spory wyrzut insuliny. Niektóre białka faktycznie dawały większe rzuty niż węglowodany złożone (zwłaszcza mleczne, ryby też jeśli pamiętam)

Taubes wspomina o smietanie. Rzeczywiscie tak jest, zreszta swego czasu nawet (o paradoksie!) trawojad tomtom wspominal chyba o indeksie insulinowym jako tym wlasciwym a nie pamietam juz w jakiej ksiazce czytalem, ze bardziej wlasciwym miernikiem bylby ladunek glikemiczny.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Maj 15, 2012 22:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 22:42   

Gavroche napisał/a:

Jakaś lepsza opcja poprawy zdrowia?
Ktos chętny?


To proste. Jesc wtedy, gdy sie jest glodnym, a nie wtedy, gdy sie chce jesc.
Druga sprawa, odchodzic od stolu z uczuciem lekkiego niedosytu. Dzis malo kto praktykuje ten sposob odzywiania. Dzis wszyscy sie najadaja, by nie powiedziec obzeraja.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 22:46   

Feniks napisał/a:
Na diecie high carb można być zdrowym, szczupłym i żyć długo. Nie chciałbym, żeby wina otyłości była zrzucana jedynie na nadmiar węglowodanów.

Ano. Nadmiar złych niezdrowych węgli.
Natomiast zdrowe naturalne surowe produkty węglowodanowe jada wiele ludzi i zachowuje dobre zdrowie, są szczupłe. I mogą jeść tych węgli kilkaset gramów spokojnie i jest luz.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Maj 15, 2012 22:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 23:10   

Zyon, masz rację, kajam się. Taubes uprawia naukową publicystykę i głupio osądząć jego poglądy w kategoriach teorii naukowych. Mogę się tylko przychylić do sceptycznego, samodzielnego analizowania różnych stanowisk i bacznego patrzenia na ręce ludzi, którzy pragną nam wciskać proste wyjaśnienia rzeczy dot. ludzkiego organizmu jak tłuszcz-cholesterol, węgle-insulina. Problem w tym, że jego książka Good Calories, Bad Calories (ta grubsza) urosła do rangi low-carbowej biblii. Z insulinocentryzmu już zdążył się wycofać, co można usłyszeć z różnych wywiadów radiowych, które dotąd udziela (a przynajmniej udzielał rok temu, jak ich słuchałem). Z pewnością sam doszedł do pewnych wniosków, bo ma niesamowitego nosa do bibliografii albo to magia google :P

Odpowiem jeszcze na kwestie niezwiązane z Taubesem:

Cytat:
Nie sadze, biorac pod uwage piramide jaka maja opracowana i te ich ciagle przypominanie o tym przez rozne agencje. Poza tym jaki to jest tluszcz? Wiekszosc to uwodorniony trans, ktory jest w wiekszosci produktow struicte weglowodwanowych - ciasteczka, krakersy, platki, lody, czekolady, slodycze etc. Odstawiajac smieciowe wegle odstawia sie tez ten tluszcz.


Co do pierwszego zdania - Amerykanie absolutnie nie kierują się tzw "piramidą zdrowego żywienia" i byłoby naiwnością wierzyć, że 300 mln ludzi indywidualnie wdroży podobne ustalenia. Amerykanie nie tyją tak bardzo od bułki w hot-dogu (podstawa piramidy), co od parówki z hiperhormonalnej świni (czubek piramidy). Zresztą tyje się głównie od ilości, nie jakości.

Cytat:
Jezeli postawisz dwie swinie przy jednym korycie i beda zarly to samo a jednej dodasz tylko troche hormonow takich jak sie dodaje do tuczenia, to ktora utyje bardziej? Czy jej tryb zycia sie zmieni?


Świnia po hormonach będzie miała większy apetyt/zwolniony metabolizm (inną gospodarkę lipidową z pewnością też). Jednak pierwszy czynnik jest szalenie bardziej istotny, bo nawet po 30 dniach głodu metabolizm ludzki (ten bazowy) zwalnia o "marne" 20%. To jest jakieś 300kcal. Jak szybko można zjeść 300kcal, jedząc ze świńskiego korytka? :)

Cytat:
Wege propaganda jak sadze,


Kultury azjatyckie, głównie Japończycy, charakteryzują się szczupłością i długością życia. Nie są oczywiście wegańskie, ale mowa była o życiu na węglach. Wege to niejedzenie mięsa i produktów mlecznych, co moje znajome weganki rekompensują sobie mlekiem sojowym i vege-pizzą z mikrofali, vege-lodami, kotlecikami etc.. Modelkami nie są :P
Ostatnio zmieniony przez mhm Wto Maj 15, 2012 23:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 23:56   

Przykładowy obiad w McDonalds:
Kurczakburger: t11 / w39
Hamburger: t9 / w30
Tortilla: t12 / w52
Duży shake: t0 / w59
Gdzie jest ta połowa kalorii z tłuszczy?

Co do G.T. to dzisiaj dostałem "Dlaczego tyjemy" i zajrzałem doń na chwilę. W zasadzie uderzająco podobny jest do Kwaśniewskiego (twórczości innych autorytetów LC nie znam niestety). Tylko bardziej zajmuje się faktami, a mniej praniem mózgu. Bo po przeczytaniu "Żywienia optymalnego" myślałem, że wada wzroku sama zginie, będę wysypiał się w 5h i ogólnie dostanę przebłysku geniuszu od ketonów w mózgu. A Taubes nawet w kwestii nadciśnienia i cukrzycy nie odważa się wybiegać za daleko (Kwaśniewski twierdził, że obie choroby da się wyleczyć w 100% dietą).

Ciekawi mnie tylko dlaczego ciągle twierdzi, że każda ilość węglowodanów moża być szkodliwa? Znaczy jak wątroba przerobi białka na cukry to już nie są takie szkodliwe?
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 01:07   

http://mcdonalds.pl/

Tutaj są jadłospisy McDonaldsa. Oczywiście Amerykanie nie jedzą tylko fast foodów, ale też "przepuszczone przez taśmę" tzw. "tradycyjne jedzenie".

Big Mac: 495 kcal, 25 g tłuszczu. 25 x 9 kcal = 225 kcal. Wychodzi ponad 40 proc.
McChicken: 420 kcal, 18g tłuszczu = 162. Już dużo mniej, ale i tak dużo, bo to tłuszcz trans z oleju wsiąkniętego w panierkę, kurczak bez skóry prawie nie ma tłuszczu.
Amerykanie spożywają bardzo dużo nabiału, ale oni nie jadają twarogów (uchodzi to za środkowoeuropejski ser), kefirów (wcale nie znają), jogurty to nowa moda, masło zastąpili margaryną :-x za to króluje ser żółty jedzony ze wszystkim, co się da

Cytat:
t is the position of the American Dietetic Association (ADA) and Dietitians of Canada (DC) that dietary fat for the adult population should provide 20% to 35% of energy


To jest zalecenie w kontekście zmniejszenia ilość spożywanego tłuszczu. Oczywiście dochodzą tu przesłanki ideologiczne, ale to pokazuje jak dużo tłuszczu przemyca się do amerykańskiej diety, głównie w postaci oleju roślinnego. Dodajmy do tego syrop g-f, porcje supersized i wyjdzie, co wyszło.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 01:52   

mhm napisał/a:
http:/
.... tłuszczu przemyca się do amerykańskiej diety, głównie w postaci oleju roślinnego. Dodajmy do tego syrop g-f, porcje supersized i wyjdzie, co wyszło.

Czyli amerykanskie kalduny. Nie mylic z litewskimi koldunami.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 08:37   

Hannibal napisał/a:
Feniks napisał/a:
Na diecie high carb można być zdrowym, szczupłym i żyć długo. Nie chciałbym, żeby wina otyłości była zrzucana jedynie na nadmiar węglowodanów.

Ano. Nadmiar złych niezdrowych węgli.
Natomiast zdrowe naturalne surowe produkty węglowodanowe jada wiele ludzi i zachowuje dobre zdrowie, są szczupłe. I mogą jeść tych węgli kilkaset gramów spokojnie i jest luz.

Jest luz, chwatit, dobrze sie czuja, niezle trawia i calkiem spoko i spokojnie a nawet niezle i fajnie ale co z tego? Wiele ludzi to zaden argument, wiele ludzi cpa i ma sie calkiem dobrze, sa szczupli, zdrowi i sobie to chwala :) Casus milionow much co to zra....
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 08:47   

mhm napisał/a:
Problem w tym, że jego książka Good Calories, Bad Calories (ta grubsza) urosła do rangi low-carbowej biblii.

Moim zdaniem ani to nic zlego ani dziwnego, u wegetarian do takiej rangi urosla ksiazka Campbbella "China Study" a u innych pewnie jakas inna, i jezeli sie wywiaze jakas dyskusja to pierwszy argument , ktorym cie poczestuja w rozmowie to bedzie odniesienie, cytaty i argumenty z tejze wlascie biblii. Sprobuj powiedziec wegusom, ze ksiazka Campbella to mocno wybiorcze i przeinaczone fakty oraz manipulowanie statystykami (a tak w istocie jest), to nawet te dobrotliwe, otepiale, flegmatyczne o spowolnionych, zolwich ruchach istoty dostana ataku apopleksji i moga cie obrzucic stekiem (sojowym) przeklenstw albo powiedziec, ze twoje tezy sa ch...owe jak smalec (sojowy)
Dobrze, ze sa takie biblie, bo wiara musi miec podstawy :hah:

mhm napisał/a:
Z insulinocentryzmu już zdążył się wycofać, co można usłyszeć z różnych wywiadów radiowych, które dotąd udziela (a przynajmniej udzielał rok temu, jak ich słuchałem). Z pewnością sam doszedł do pewnych wniosków, bo ma niesamowitego nosa do bibliografii albo to magia google :P

Exactly, ja mysle, ze kazda jego nastepna ksiazka bedzie lepsza od poprzedniej :)

mhm napisał/a:
Co do pierwszego zdania - Amerykanie absolutnie nie kierują się tzw "piramidą zdrowego żywienia" i byłoby naiwnością wierzyć, że 300 mln ludzi indywidualnie wdroży podobne ustalenia. Amerykanie nie tyją tak bardzo od bułki w hot-dogu (podstawa piramidy), co od parówki z hiperhormonalnej świni (czubek piramidy). Zresztą tyje się głównie od ilości, nie jakości.

Mozliwe, w ameryce wegle ida pod reke z fatem nieodlacznie, kampania antytluszczowa nie przynosi zadnych skutkow a wrecz odwrotnie, mysle, ze Taubes dobrze wie co robi pietnujac wegle nawet jezeli przesadza to mysle, ze robi to celowo.

mhm napisał/a:
Świnia po hormonach będzie miała większy apetyt/zwolniony metabolizm (inną gospodarkę lipidową z pewnością też). Jednak pierwszy czynnik jest szalenie bardziej istotny, bo nawet po 30 dniach głodu metabolizm ludzki (ten bazowy) zwalnia o "marne" 20%. To jest jakieś 300kcal. Jak szybko można zjeść 300kcal, jedząc ze świńskiego korytka? :)

A jak szybko mozna zjesc 300kcal jedzac smalec? :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Maj 16, 2012 08:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 08:52   

Carnassier napisał/a:
Przykładowy obiad w McDonalds:
Kurczakburger: t11 / w39
Hamburger: t9 / w30
Tortilla: t12 / w52
Duży shake: t0 / w59
Gdzie jest ta połowa kalorii z tłuszczy?

Dokladnie.

Carnassier napisał/a:
myślałem, że wada wzroku sama zginie

Konkretnie co?

Carnassier napisał/a:
Ciekawi mnie tylko dlaczego ciągle twierdzi, że każda ilość węglowodanów moża być szkodliwa? Znaczy jak wątroba przerobi białka na cukry to już nie są takie szkodliwe?

E-e-e , on twierdzi, ze najwieksza skutecznosc aby schudnac mozna osiagniac schodzac pozniej 20g albo rezygnujac calkowicie ale zauwaz, ze potem mowi , ze mozna wlaczac to i owo. Z drugiej strony to moze chodzi mu wlasnie o takie podejscie, ze organizm sam sobie zrobi te cukry tyle, ile mu ich bedzie potrzeba .
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Blade 


Pomógł: 8 razy
Wiek: 51
Dołączył: 19 Sty 2012
Posty: 502
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 08:55   

Gavroche napisał/a:
Cytat:
Ogolnie nie bardzo rozumiem , krytyke, bo jezeli on nie ma racji to kto ja ma? Jego ksiazka nie stoi w sprzecznosci ani z Lutzem ani z Kwasniewskim ani nawet z Wolfem, Sissonem, Cordainem i innymi. Jest napisana innym jezykiem, bardziej fabularnym, dziennikarsko-historycznym i taki byl cel po przeladowanej danymi GCBC , imho



Ja tez nie rozumiem tej krytyki,ale fakt istnienia lowcarbowych grubasów,z dolegliwosciami,faktem pozostaje :)
[/quote]

Bo moim zdaniem to nie wszystko - można być na low carbie i zajadać całkiem dużo ziaren tudzież skrobi - i może to jest rozwiązanie? może rozwiązaniem jest paleo bez ziaren i bez ziemniaków? - chociaż ostatnio któś tam udowadniał, że ziemniaki są paleo na niektórych terenach, wspomniana była m.in. Polska ;) Jakiś angielskojęzyczny autor. Co do książki Taubesa: ciekawe spojrzenie moim zdaniem. Przedzieram się przez nia i im dalej tym ciekawiej.
_________________
"i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 09:46   

Blade napisał/a:
chociaż ostatnio któś tam udowadniał, że ziemniaki są paleo na niektórych terenach

To akurat pewne. Jadano różne bulwy i były najprawdopodobniej pierwszymi obrabianymi term. produktami.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 10:18   

zyon napisał/a:
Kurczakburger: t11 / w39
Hamburger: t9 / w30
Tortilla: t12 / w52
Duży shake: t0 / w59


No ale tego tłuszczu wcale tu nie ma tak mało..W hamburgerze przykładowo: 81 kcal z tłuszczu, 120 kcal z węglowodanów. To nie jest duża różnica i na pewno nie łapie się w kanony ograniczania tłuszczów.

zyon napisał/a:
Jest luz, chwatit, dobrze sie czuja, niezle trawia i calkiem spoko i spokojnie a nawet niezle i fajnie ale co z tego? Wiele ludzi to zaden argument, wiele ludzi cpa i ma sie calkiem dobrze, sa szczupli, zdrowi i sobie to chwala :) Casus milionow much co to zra....


Teraz napisałaś już jak Tomakin z tym ćpaniem :D
Sugerujesz, że nie ma na świecie populacji jedzących high carb i cieszących się zdrowiem?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 10:31   

Feniks napisał/a:
No ale tego tłuszczu wcale tu nie ma tak mało..W hamburgerze przykładowo: 81 kcal z tłuszczu, 120 kcal z węglowodanów. To nie jest duża różnica i na pewno nie łapie się w kanony ograniczania tłuszczów.

Moze i racja ale alternatywa do ograniczenia wegli byloby w tym wypadku prosba typu "to ja poprosze o hamburgera beztluszczowego" i one juz sa i czekaja na konsumenta :) Wersje light, no-fat, oil-free etc.

Feniks napisał/a:
Teraz napisałaś już jak Tomakin z tym ćpaniem :D
Sugerujesz, że nie ma na świecie populacji jedzących high carb i cieszących się zdrowiem?

Raczej chodzi mi o to, ze jakies konkrety poprosze a nie " u mnie na wsi wszyscy jedza swieze krowie placki i wszyscy zdrowi, opaleni i wypoczeci i sobie to chwala" :)

Z checia poczytam o tych highcarbowych zdrowych populacjach ale jakos trzeba ustalic co to za populacje i dlaczego u nich biochemia inna
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Maj 16, 2012 10:32, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 11:51   

Feniks napisał/a:

Sugerujesz, że nie ma na świecie populacji jedzących high carb i cieszących się zdrowiem?

Co to w twojej definicji jest zdrowie?
Dla mnie zdrowie to jest dlugosc zycia. Tomtomowi kiedys podalem link jaka populacja najdluzej zyje i co je.
http://www.dobradieta.pl/...ta+dla+tomtoma.
Poszukaj na swiecie populacji na high carb, ktora moze dorownac tej z powyzszego linku.

Jak czytalem pierwszy raz (okolo poltora roku temu) o historii kefiru, to w tekscie byla informacja, ze mieszkancy Kaukazu jedli gotowana tlusta baranine i popijali kefirem. Ostatnio jak tlumaczylem te histryjke, to tej informacji juz w tekscie oryginalnym nie znalazlem. Chyba wiesz, ze mieszkancy Kaukazu zyja dosc dlugo w porownaniu z innymi populacjami.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 12:04   

zyon napisał/a:
Carnassier napisał/a:
myślałem, że wada wzroku sama zginie

Konkretnie co?

Kwaśniewski pisał, że dieta optymalna niejednokrotnie leczyła krótkowzroczność nawet o 4 dioptrie. Nie pamiętam dokładnie, ale coś w stylu Batesa, że oczy wymagają dobrze odżywionych mięśni.

zyon napisał/a:
Carnassier napisał/a:
Ciekawi mnie tylko dlaczego ciągle twierdzi, że każda ilość węglowodanów moża być szkodliwa? Znaczy jak wątroba przerobi białka na cukry to już nie są takie szkodliwe?

E-e-e , on twierdzi, ze najwieksza skutecznosc aby schudnac mozna osiagniac schodzac pozniej 20g albo rezygnujac calkowicie ale zauwaz, ze potem mowi , ze mozna wlaczac to i owo. Z drugiej strony to moze chodzi mu wlasnie o takie podejscie, ze organizm sam sobie zrobi te cukry tyle, ile mu ich bedzie potrzeba .
[/quote]
Jeszcze nie przeczytałem do końca (i również poinformowałem o tym w poprzednim poście). Kwaśniewski pisał, że choćbyś cały dzień leżał na kanapie i oglądał TV to potrzebujesz co najmniej 50g węglowodanów. Chyba nie wyssał tej wartości z palca, jak przewinęła się nieraz na tym forum.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 12:30   

Carnassier napisał/a:
Jeszcze nie przeczytałem do końca (i również poinformowałem o tym w poprzednim poście). Kwaśniewski pisał, że choćbyś cały dzień leżał na kanapie i oglądał TV to potrzebujesz co najmniej 50g węglowodanów. Chyba nie wyssał tej wartości z palca, jak przewinęła się nieraz na tym forum.

Tyle, ze Kwasniewski glownie sie skupia na leczeniu a chudniecie to mniej istotny efekt uboczny, zas z kolei Taubes glownie na odchudzaniu, a leczenie to niejako efekt uboczny jego glownego celu.

No i z tego co kojarze, to Kwasniewski pisal, ze te 50 g wegli trzeba zeby organizm sam nie musial marnowac energii i sil, zeby te bialka zcukrzac, nie wiem czy dobrze pamietam ale ze 100 bialka potrafi 58 g wegli sobie zrobic (Mariusz weno mnie porpaw jezeli cos przekrecilem ale nie chce mi sie szukac :D )

@ Co do wzroku, to moze nie tak do konca i efekty sa badziej dlugofalowe. Cwiczenia to jedno a przywrocenie rownowagi to drugie. Jak juz sobie jakis organ naprawisz pod wzgledem budowy to i tak rehabilitacja musi byc.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Maj 16, 2012 12:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 14:14   

zyon napisał/a:
100 bialka potrafi 58 g wegli sobie zrobic

Można jeszcze zrobić ~46 tuściu :)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 15:34   

smalcu czy tescia ? ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 15:38   

To zależy
czy się stoi, czy sie leży :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 16:59   

Kangur napisał/a:
Chyba wiesz, ze mieszkancy Kaukazu zyja dosc dlugo w porownaniu z innymi populacjami.

Ale które populacje z Kaukazu? Z jakiego państwa? Np. w Gruzji jest raczej normalnie, nie ma jakoś więcej stulatków. Za to na Okinawie jak najbardziej, gdzie jada się całkiem sporo nieprzetworzonych węgli.
Proszę sobie obejrzeć tę audycję - http://www.youtube.com/watch?v=to9rhIwWJg0
Są też oazy długowieczności w Chinach - miasto Zhongxiang w prowincji Hubei, miasto Rugao w prowincji Jiangsu, i gmina Bama w Autonomicznym Regionie Guangxi Zhuang.
"Na 510 mieszkańców wioski Bapana w gminie Bama 7 przekroczyło 100 lat. W powiatowym mieście Rugao występuje największa koncentracja stulatków, w powiecie Bama żyje najwięcej najstarszych ludzi na świecie."
Bardzo dużo długowiecznych jest też we Włoszech, szczególnie na Sardynii - http://niewiarygodne.pl/k...gajticaid=6e758 - oni akurat jedzą dość tłusto
Wniosek jest prosty - na różnych proporcjach można żyć długo - od tłustych po chude. Jednak trzeba spożywać naturalne ekologiczne, w większości miejscowe pokarmy
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 17:21   

Książeczka skończona. Napisana interesującym stylem (nigdy wcześniej nie czytałem po >100str./dziennie bez przymusu) i zawierająca taki nawał argumentów, że chyba nawet przekonałaby moją babcię do LC :D
Tak z ciekawości: jaki cukier jest w "dozwolonych" warzywach (np. pieczarkach, cebuli czy papryce)? I czy tylko przez przypadek do tej grupy nie weszły pomidory?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 17:40   

Hannibal napisał/a:
Kangur napisał/a:
Chyba wiesz, ze mieszkancy Kaukazu zyja dosc dlugo w porownaniu z innymi populacjami.

Ale które populacje z Kaukazu? Z jakiego państwa? Np. w Gruzji jest raczej normalnie, nie ma jakoś więcej stulatków. Za to na Okinawie jak najbardziej, gdzie jada się całkiem sporo nieprzetworzonych węgli.
Proszę sobie obejrzeć tę audycję - http://www.youtube.com/watch?v=to9rhIwWJg0
Są też oazy długowieczności w Chinach - miasto Zhongxiang w prowincji Hubei, miasto Rugao w prowincji Jiangsu, i gmina Bama w Autonomicznym Regionie Guangxi Zhuang.
"Na 510 mieszkańców wioski Bapana w gminie Bama 7 przekroczyło 100 lat. W powiatowym mieście Rugao występuje największa koncentracja stulatków, w powiecie Bama żyje najwięcej najstarszych ludzi na świecie."

No to moze ustalmy, co to jest ta "populacja" i od jakiej wartosci ona zyskuje jakies sensowne znczenie? Bo Parzymiechy i Kozia Wolka jezeli istnieja tez posiadaja swoje populacje moze one licza 15 osob a moze 37 i tam moze wszyscy wcinaja pokrzywe ze zmielona kora drzewna w postaci kotletow mielonych ..ale czy sa w ogole reprezentatywne do czegokolwiek? Umowmy sie, ze wiocha o liczebnosci 510 i w tym 7 100-latkow to jakies zarty sa a nie jakis dowod. W wiossce mojego dziadka sam moge znalezc 7 100 latkow, na pewno znam 3 sasiadki po 96 lat.

Hannibal napisał/a:

Bardzo dużo długowiecznych jest też we Włoszech, szczególnie na Sardynii - http://niewiarygodne.pl/k...gajticaid=6e758 - oni akurat jedzą dość tłusto
Wniosek jest prosty - na różnych proporcjach można żyć długo - od tłustych po chude. Jednak trzeba spożywać naturalne ekologiczne, w większości miejscowe pokarmy

"Bardzo duzo" na roznych proporcjach, ggarsc ogolnikow. Ale to sa w koncu populacje czy losowo rozsiani po swiecie ludzie? Jacy "oni" - kim oni sa i czy ktos zbadal ich konkretna diete? Bo pomijajac wiarygodnosc portalu "niewiarygodne" to chodzi o cale Wlochy, a ja np czytalem ksiazke doktora Francesco Perugini Billiiego, ktory jest naukowcem i on twierdzil, ze Wlosi to najbardziej zdegenerowany zywieniowo narod, o jednej z gorszych srednich w europie.

Jak dla mnie wynajdywanie jakichs niewielkich skupisk o niczym kompletnie nie swiadczy.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Maj 16, 2012 17:42, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 18:33   

Ale przecież nie tylko Okinawa słynie z długowieczności, ale cała Japonia. Na Okinawie od wieków jedli głównie słodkie ziemniaki (sweet potatos - jest jakieś inne polskie tłumaczenie?).

Cytat:
Tak z ciekawości: jaki cukier jest w "dozwolonych" warzywach (np. pieczarkach, cebuli czy papryce)? I czy tylko przez przypadek do tej grupy nie weszły pomidory?


W wymienionych głównie węglowodany złożone, więc cukrów prawie żadnych. Wykluczanie jakichkolwiek warzyw i owoców ze względu na obecność węglowodanów prostych jest objawem fobii żywieniowej, jeszcze mniej uzasadnionej niż awersja wegan do miodu.

Edit: Nie twierdzę, że długie życie = życie zdrowe. W Ameryce żyją długo dzięki opiece medycznej, ale umierają z powodu wylewów, zatorów, podczas gdy zdrowi starcy (na tyle, na ile starzec może być zdrowy) z powodu naturalnej degradacji organizmu.
Ostatnio zmieniony przez mhm Śro Maj 16, 2012 18:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 16, 2012 19:16   

Cytat:
Wykluczanie jakichkolwiek warzyw i owoców ze względu na obecność węglowodanów prostych jest objawem fobii żywieniowej, jeszcze mniej uzasadnionej niż awersja wegan do miodu.


Albo koniecznością wejścia w ketozę,np. zdrowotną.
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 21:29   

Gavroche napisał/a:
Cytat:
Wykluczanie jakichkolwiek warzyw i owoców ze względu na obecność węglowodanów prostych jest objawem fobii żywieniowej, jeszcze mniej uzasadnionej niż awersja wegan do miodu.


Albo koniecznością wejścia w ketozę,np. zdrowotną.


W ketozie jesteś codziennie rano po przebudzeniu do zjedzenia śniadania. Zresztą surowych owoców i warzyw w większości nie trawisz. Większość kalorii zostaje w niestrawionych komórkach roślinnych, a reszta pochodzi głównie z krótkich kwasów tłuszczowych powstałych z fermentacji dokonanej przez bakterie jelitowe. Swoją drogą człowiek stracił możliwość przetrwania na samych owocach, wyjątkiem są banany i śliwki (zawierają stosunkowo mało wody). Po pierwsze nie mamy tak dużej powierzchni jelit jak goryle, które jedzą nieprzerwanie w ciągu w dnia, a nawet one nie mają wydajności w absorbowaniu kalorii z surowizny większej niż 50% (badania na gorylach z zoo, normalnie żywi je się z dodatkiem oleju roślinnego, na naturalnej diecie jadły dwa razy więcej kalorii, a mimo to chudły), po drugie pojemność żołądka, chociaż ją da się zwiększyć przez opychanie się. Nie wiem jednak, czy to takie proste jedząc owoce, bo zostają w żołądku mniej jak 15 minut.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 16, 2012 21:31   

Cytat:
W ketozie jesteś codziennie rano po przebudzeniu do zjedzenia śniadania

;D ;D ;D

Dalej nie czytałem,sorki.
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Śro Maj 16, 2012 21:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 21:39   

Ketoza to inaczej lipoliza, ale termin ten rozszerzono do sytuacji, gdy organizm traci ketony (produkty lipolizy) z moczem. Ma to na celu pomoc cukrzykom typu pierwszego.

W ciele nie ma dźwigni, która przestawia z żywienia glikogenowego na ketonowego, u zdrowego człowieka oba występują jednocześnie tylko w dysproporcji.

Edit: Ketony powstają przez rozpad kwasów tłuszczowych, a nie trójglicerydów, więc to nie jest dokładnie to samo co lipoliza, ale jest nieuniknionym jej następstwem.
Ostatnio zmieniony przez mhm Śro Maj 16, 2012 21:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 16, 2012 21:41   

Ketony są efektem ketogenezy.
Produktem lipolizy są kwasy tłuszczowe i glicerol.
Daj pan spokój.
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Śro Maj 16, 2012 21:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 21:47   

mhm napisał/a:
Swoją drogą człowiek stracił możliwość przetrwania na samych owocach, wyjątkiem są banany i śliwki (zawierają stosunkowo mało wody).

Dlaczego tylko te owoce? Zawartość wody nie jest wcale tak istotna.
A awokado, kokosy, duriany?
mhm napisał/a:
Nie wiem jednak, czy to takie proste jedząc owoce, bo zostają w żołądku mniej jak 15 minut.

Które? Owoce surowe trawią się ok. 0,5-1 h. Może zostawać i minutę, ale jeśli dostaje się energię to można i cały dzień nie jeść. Teoretycznie piszę rzecz jasna.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 21:52   

Cytat:
Dlaczego tylko te owoce? Zawartość wody nie jest wcale tak istotna.
A awokado, kokosy, duriany?


Awokado mają dużo tłuszczu roślinnego i wiele osób źle się po nich czuje. Duriana nigdy nie widziałem w Polsce, a w Ameryce kosztuje kilkadziesiąt dolarów za sztukę :P No kokosami też się ciężko najeść.

Cytat:
Które? Owoce surowe trawią się ok. 0,5-1 h. Może zostawać i minutę, ale jeśli dostaje się energię to można i cały dzień nie jeść. Teoretycznie piszę rzecz jasna.


Sam tego przecież nie mierzyłem ;) widocznie są różne dane
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 22:13   

mhm napisał/a:
Ale przecież nie tylko Okinawa słynie z długowieczności, ale cała Japonia. Na Okinawie od wieków jedli głównie słodkie ziemniaki (sweet potatos - jest jakieś inne polskie tłumaczenie?).

Okinawa od dawna slynie i nie wiadomo czy nie lepiej byloby pisac slynela, sa jakies aktualne badania? Okinawa, inuici, hunzowie czy masajowie to zelazne argumenty w kazdej tego typu dyskusji, choc czesto mozna przeczytac, ze to bajki, jak ostatnio byl art o Hunzach. Tyle, ze to jakies grupki, ktore nie mialy wyjscia i sie przystosowaly, nie sadze, ze biochemia i fizjologia u nich inna a np China Study mieniaca sie jako najwieksze i najlepsze badanie przeprowadzone u zoltych masowo wcinajacych ryz okazuje sie dosc wybiorczym potraktowaniem faktow.

mhm napisał/a:
Wykluczanie jakichkolwiek warzyw i owoców ze względu na obecność węglowodanów prostych jest objawem fobii żywieniowej, jeszcze mniej uzasadnionej niż awersja wegan do miodu.

A tam, zolci maja fobie do zoltego sera a wegrowie chyba do burakow czerwonych. I nikt im tego nie tlumaczy.

W pewnych sprawach trzeba byc radykalnym, wez naucz 4 letnie dziecko jezdzic bez kolek. Tlumaczac i objasniajac malo zrobisz i dlugo ci zejdzie, a jak odkrecisz i od razu zmusisz do jazdy na dwoch, to pare kozlow fiknie ale sie nauczy i mu zostanie. I to jest imho klucz, klucz Taubesa takse :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 22:26   

Jak słyszę, że gdzieśtam jakiśtam odsetek ludzi żyje 100 lat i to jest argumentem za czymś sprzecznym z badaniami to kojarzy mi się Allen Carr ("guru" rzucania palenia):
Czy ktoś z Was [czytelników] nie zna wujka Freda, który palił 2 paczki dziennie a dożył 100 lat? Czy to jest argument za tym, że palenie jest zdrowe, czy za tym, że gdyby wujek Fred nie palił w ogóle to dożyłby 110 lat?
I moim zdaniem jest tak samo z długowiecznymi ludami HC. Są w jakiś sposób uwarunkowani do długiego życia, a gdyby żywili się tłustym mięsem to żyliby jeszcze dłużej.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 22:31   

Carnassier napisał/a:
a gdyby żywili się tłustym mięsem to żyliby jeszcze dłużej.

Skąd ta wiedza?
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 22:31   

mhm napisał/a:
Awokado mają dużo tłuszczu roślinnego i wiele osób źle się po nich czuje.

No już nie przesadzaj. Akurat to bardzo wartościowe owoce. W tabelach na najmniejszą zawartość pestycydów też się dobrze plasują.
mhm napisał/a:
Duriana nigdy nie widziałem w Polsce, a w Ameryce kosztuje kilkadziesiąt dolarów za sztukę :P

No ale jest cała Ameryka Południowa, Południowa Azja - tam jest multum ludzi tego świata.
mhm napisał/a:
No kokosami też się ciężko najeść.

No mieszkańcy Południowej Azji świetnie się nimi najadali i było to ich tzw. "staple food"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 22:33   

Carnassier napisał/a:
gdyby żywili się tłustym mięsem to żyliby jeszcze dłużej.

Wishful thinking ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 22:34   

Carnassier napisał/a:
Jak słyszę, że gdzieśtam jakiśtam odsetek ludzi żyje 100 lat i to jest argumentem za czymś sprzecznym z badaniami to kojarzy mi się Allen Carr ("guru" rzucania palenia):

To sa wlasnie te slynne juz wyjatki, majace potwierdzic regule. Tylko wtedy wychodzi, ze albo ktos ma problemy z logika i logicznym mysleniem albo mowi "potocznie" co nie swiadczy najlepiej o jakosci jego argumentow w tego typu rozmowie opartej na plasczyznie quasi naukowej.
Nie wiadomo jak sie wtedy zachowac w stosunku do takiego adwersarza, pewni madrzy ludzie mowili, ze jak nie wiesz jak sie zachowac, to zachowuj sie przyzwoicie ale ciagle pozostaje kwestia otwarta na czym to wlasciwie mialoby polegac. Badz tu madry.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 22:36   

Edyta Słonecka napisał/a:
Carnassier napisał/a:
a gdyby żywili się tłustym mięsem to żyliby jeszcze dłużej.

Skąd ta wiedza?
To nie jest wiedza. Jako, że nie można czegoś w 100% potwierdzić, to dlaczego nie możnaby temu w 100% zaprzeczyć? Kartezjuszem nie jestem, ale wymyśliłem taki - najprostszy możliwy - kontrargument.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 22:46   

Carnassier napisał/a:
najprostszy możliwy - kontrargument.

To ja podaję następny - gdyby żywili się praną żyliby 200 lat.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 22:47   

Hannibal napisał/a:
Carnassier napisał/a:
najprostszy możliwy - kontrargument.

To ja podaję następny - gdyby żywili się praną żyliby 200 lat.

Do tego dołączyć seks tantryczny i mamy 300 lat 8)
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 22:54   

Edyta Słonecka napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Carnassier napisał/a:
najprostszy możliwy - kontrargument.

To ja podaję następny - gdyby żywili się praną żyliby 200 lat.

Do tego dołączyć seks tantryczny i mamy 300 lat 8)


Jakaś baba na ulicy opowiadała, że prekursorzy urynoterapii żyją do dziś
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 23:03   

mhm napisał/a:
Jakaś baba na ulicy opowiadała, że prekursorzy urynoterapii żyją do dziś

żyją chyba w jej umyśle :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 23:04   

Zyon chyba miałeś na myśli: wyjątek potwierdzający regułę jest ok, wyjątek od reguły jest nielogiczny. Tego drugiego też nie mogłem nigdy pojąć... [/offtop]
 
     
Carnassier

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 46
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 23:13   

Chyba opacznie odebraliście mój post, bo wyczuwam, że chcecie mi dopiec, a tylko przyznajecie mi rację. I podobnie jak mhm coś nie mogę zrozumieć odpowiedzi Zyona.

Co do długowieczności małych, wyspiarskich społeczności - w programie "Tabu" na NatGeo był kiedyś odcinek poświęcony kazirodztwu i zgadnijcie do jakiego wniosku doszli szanowni redaktorzy nt. długowieczności ludu zamieszkującego jakąś śródziemnomorską wysepkę.

Tak, właśnie do takiego.
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 23:33   

Nie chcemy dopiec, ale Hannibal zapuszcza do działu ezoteryczne macki ze "Sfery psychicznej" i jest śmiesznie :D

Warto patrzeć po prostu na statystykę. Ta pokazuje, że Japończycy są długowieczni, a doszukiwanie się przyczyn tego w diecie jest tylko hipotezą, wnioskowaniem indukcyjnym, bardzo zresztą wadliwym jak pokazuje masowość błędnych diagnoz dokonywanych przez lekarzy.

Co do długości życia, Chińczycy żyją średnio 65 lat, a mają wg Campbella bardzo zdrową dietę, brak chorób cywilizacyjnych. Skąd więc krótka żywotność? Wg mnie to oczywiste niedobory w diecie opartej na oczyszczonym ryżu. Już nasze pyry są bardziej odżywcze.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 08:08   

mhm napisał/a:
Zyon chyba miałeś na myśli: wyjątek potwierdzający regułę jest ok, wyjątek od reguły jest nielogiczny. Tego drugiego też nie mogłem nigdy pojąć...

O matko :roll:

;D Wyjatek obala regule i wtedy jest logiczny ;D , nie chce mi sie znowu, tutaj masz esencje dyskusji na temat wyjatkow i regul, nie wleczmy tego w tym temacie ;D
http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=19470
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 12:55   

Carnassier napisał/a:
Chyba opacznie odebraliście mój post, bo wyczuwam, że chcecie mi dopiec, a tylko przyznajecie mi rację. I podobnie jak mhm coś nie mogę zrozumieć odpowiedzi Zyona.

Co tu rozumiec, to byl taki zarcik sutuacyjny, ktorego moze nie zalapales, w kontekscie niedawniej mojej tu dyskusji z bioslobetonem w postaci pioterax na temat wyjatkow i regul.

Oczywicie, przyznaje ci racje, a te twierdzenia, o jakichs tam "populacjach" zywiacych sie rzekomo wysokoweglowodanowo, ktore to maja byc wyjatkami potwierdzajacymi regule (czyli nielogicznymi) a w rzeczywistosci wyglada na to, ze one sa zasadami a wszyscy ktorzy jedza malo wegli sa wyjatkami. Czyli znowu sprzecznosci hehe.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
mhm

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 80
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 14:42   

zyon napisał/a:
mhm napisał/a:
Zyon chyba miałeś na myśli: wyjątek potwierdzający regułę jest ok, wyjątek od reguły jest nielogiczny. Tego drugiego też nie mogłem nigdy pojąć...

O matko :roll:

;D Wyjatek obala regule i wtedy jest logiczny ;D , nie chce mi sie znowu, tutaj masz esencje dyskusji na temat wyjatkow i regul, nie wleczmy tego w tym temacie ;D
http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=19470


To wtedy reguła ...owa, ale rozumiem, że wynika to z rozbieżności wstępnych definicji reguły :) koniec offtopu :P

Istnieją zdrowe populacje na high-carb, istnieją (głównie istniały) na low-carb i jest to faktem :P Chyba wyjaśnienie jest jednak bardziej skomplikowane niż węgle/tłuszcz
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 14:50   

mhm napisał/a:
Istnieją zdrowe populacje na high-carb, istnieją (głównie istniały) na low-carb i jest to faktem :P

No wlasnie tylko jest problem z ustaleniem tych populacji jak i ich liczebnosci :D . Jak co do czego, to na poparcie tez wrzuca sie jakies strony typu niewiarygodne.pl Przewertowalem sobie forko weganskie, bo oni to zazwyczaj takie przyklady sypia jak z rekawa i tez nic wartosciowego nie znalazlem. Ciekawe sa za to rozbieznosci na temat plemienia Hunza, dr.Kwasniewski podaje zupelnie cos innego niz wegusy, i badz tu madry :shock:

mhm napisał/a:
Chyba wyjaśnienie jest jednak bardziej skomplikowane niż węgle/tłuszcz

Mysle, ze tak, bo tak naprawde to chyba od wszystkiego mozna utyc w zaleznosci co sie je i w jakich proporcjach. Ja mysle, ze Taubes o tym wie, zreszta wspominales o tym, ze sie wycofal nieco z teorii wylacznie insulinowej (jak masz line to zapodaj) ale opisuje po prostu brutalna kuracje dla dosc zdegenerowanego spoleczenstwa i ma tego pelna swiadomosc. Ktos kto nie jest fat nawet nie siegnie po ksiazke ktora ma w tytule pytanie dlaczego tyjemy, bo po co?

@ jezeli wyjatek wystapi to znaczy, ze tak naprawde albo ta regula nie istnieje, albo jest zupelnie inna a wyjatek nalezy z kolei do calkiem innej ;D To synteza ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 17, 2012 14:51, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 21:49   

zyon napisał/a:
Mysle, ze tak, bo tak naprawde to chyba od wszystkiego mozna utyc w zaleznosci co sie je i w jakich proporcjach.

Jedząc 100% tłuszczu, bez węgli i białka raczej nie przytyjemy. No ale to skrajność.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 22:56   

;)
Hannibal napisał/a:
Z tym nietyciem od tłuszczu to też uproszczenie.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 23:15   

No bo tak jest. Nie tyczy się to jednak tej nierealnej opcji - 100% fatu, no bo nikt tak się nie żywi, nawet optysmalcuchy ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Maj 17, 2012 23:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved