Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Witold Jarmolowicz
Pon Mar 02, 2015 15:41
Temat skromny, niepozorny i cichy.
Autor Wiadomość
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lis 21, 2014 10:32   Temat skromny, niepozorny i cichy.

Gdybym miał wybrać którego z propagatorów L carb łączy prostota i najwiekszy zasób wiedzy zarazem, bez wątpienia wskazał bym doktora Wolfganga Lutza. Leczenie nowotworu kojarzy sie z wieloma zabiegami, metodami, bez względu na to czy za jego leczenie zabierają się przedstawiciele medycyny akademickiej czy alternatywnej. A co robił w takim przypadku Lutz? Odsyłał na zabieg chirurgicznego usunięcia guza (jeśli była taka możliwość) a potem po prostu instruował jak wprowadzić w życie dietę niskowęglowodanową. Nie pamiętam dokładni liczby ale z tego co pamiętam dr Allan opisuje że na trzydziestu kilku pacjentów z nowotworem, tylko u jednego nastąpił nawrót choroby. Żaden z nich po zabiegu chirurgicznym nie został poddany chemioterapii ani naświetlaniom.
Jak to możliwe że Lutz lecząc tak prostymi metodami wykazywał się prawie stu procentową skutecznością w leczeniu nowotworów? Skuteczność wynikała właśnie z prostoty jego metod.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lis 21, 2014 10:51, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lis 21, 2014 11:01   

Nie jest prawdą że w czasie kiedy Lutz prowadził swoją praktykę i badania, nie sięgał po metodę eliminacji z diety produktów wywołujących nietolerancję pokarmową. Są wzmianki że czasem po tę metodę sięgał. Jednak było to tak proste że nawet dziecko w wieku przedszkolnym nie miało by problemu ze zrozumieniem zasad eliminacji.
Polak jednak potrafi... Wszystko spieprzyć. Metody takie jak DDP doprowadziły eliminację tego co szkodzi do absurdu. Takiego kabaretu dietetycznego nie było wcześniej.
Ze znanych mi propagatorów L carb tylko dwóch mówi o sile prostoty tej diety. Jest to Lutz i Kwaśniewski.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lis 21, 2014 11:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lis 21, 2014 11:19   

Nie tak dewno Józef Słonecki pytał na swoim forum "a na dobrejdiecie nikt nie choruje?". Pewnie chorują ale rzadko. Teoria że słaby organizm nie sięga po metodę oczyszczania w postaci infekciji jest dla mnie niezrozumiała. Słaby organizm łapie infekcję za infekcją. Teoria że silny organizm sięga po infekcję jako metodę oczyszczanis jest jeszcze wiekszym absurdem. Silny organizm przechodzi infekcję prawie bezobjawowo. To właśnie taką reakcję uznaje za prawidłową Lutz i Kwaśniewski. Nie miałem nawet głupiej grypy od dwunastu lat. Tego typu wirus nie robi na moim układzie odpornościowym większego wrażenia. Żeby wywołać jakąś poważniejszą reakcję z jego strony musiał bym sobie pie.rdy.knąć Ebola. Każda infekcja to dla organizmu jakaś mniejsza lub większa nieodwracalna strata. To dlatego organizm tak zajadle się broni, po to mamy układ odpornościowy, który te straty stara się zminimalizować.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lis 21, 2014 11:43, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Pią Lis 21, 2014 13:36   

co do DDP to się nie zgodzę
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lis 21, 2014 14:32   

adiqq napisał/a:
co do DDP to się nie zgodzę

Czyli zgadzasz się z Ewą Bednarczyk Witoszek że DO to dieta ze zbyt białkowa?
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lis 21, 2014 15:19   

Dopóki Kwaśniewski był pod wpływem takich ludzi jak Ponomarenko nie było problemów. Wiele spieprzyli niektórzy lekarze optymalni. Część z nich wyniosła bzdurne przekonania wkładane im do głowy na uczelniach medycznych i próbowali pogodzić to co mówił Kwaśniewski z tym czego ich nauczono na studiach. Skutki znamy.
Musieli mieć duży wpływ na Jana Kwaśniewskiego skoro dawał im carte blanche i nie korygował ich poczynań.
Tomasz olewał wszystko ciepłym moczem, dopóki nie narobiłem trochę zamieszania wskazując ile szkody robiła i robi Bednarczyk Witoszek. Lekarka pisała sobie na forum Kwaśniewskiego dając porady w stylu adama.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lis 21, 2014 15:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pią Lis 21, 2014 17:04   

Grzegorz R napisał/a:
dopóki nie narobiłem trochę zamieszania wskazując ile szkody robiła i robi Bednarczyk Witoszek. Lekarka pisała sobie na forum Kwaśniewskiego dając porady w stylu adama.


Bzdury Pan pisze :shock:
W dodatku ta powalająca bufonada :o
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Lis 23, 2014 19:42   

O cholerka. Coś zjadło połowę postów z tego tematu. To chyba jakiś wirus 8/
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lis 25, 2014 09:39   

Tragedia. Kiedy vvv uświadomił mnie że picie wódki to nie jest takie sobie picie wódki a intoksykacja, to wszystko nagle stało się inne. Podzieliłem się tą myślą z kumplami, którzy także stwierdzili że nic już nie będzie takie samo. Mieliśmy różne pomysły. Stefan rzucił pomysł rotowania intoksykantów. Jeden weekend intoksykanty ze zbóż a drugi te z ziemniaków. To wiąże się jednak z koniecznością obserwowania reakcji organizmu na rotowany produkt, a jak wiadomo nie jest to łatwe po większej dawce intoksykantów. Zbyszek zaproponował zmieszanie intoksykantu z aloesem. Taka mikstura była by jednak naruszeniem praw patentowych słonecky corporation ltd. Jest jednak nadzieja że taka mieszanka wywoływała by rozwolnienie i mogli byśmy ją nazwać miksturą przeczyszczającą. Nie było by wtedy opcji że ktoś posądzi nas o plagiat.
Dopiero vvv uświadomił nam że to spisek kelnerów. Stosują oni zdrobnienia pytając - napiją się panowie wódeczki? Jak wiadomo "wódeczka" szkodzi mniej niż wódka. Żaden z nich nie zapytał nigdy - czy napiją się panowie intoksykantu? To pokazuje jak zakłamane jest środowisko kelnerów. Stawia ich to na równi z szefami koncernów farmaceutycznych i handlarzami bronią. Odkrycie vvv to coś przy czym bledną wyczyny kelnerów zamieszanych w aferę podsłuchową.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lis 25, 2014 10:05, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lis 26, 2014 12:22   

Tachykardia napadowa. Warto do tego tematu podejść poważnie bo to problem wielu osób.

Kwestia pierwsza na którą trzeba odpowiedzieć to w którym przypadku to miarowe przyspieszone bicie serca jest spowodowane lękiem, a w którym szybki rytm serca jest przyczyną lęku. Co skutkiem a co przyczyną?
Częstoskurcz może mieć różne przyczyny. Przewaga układu sympatycznego, nadczynność tarczycy i takie tam nudy. Ale może być ciekawiej ;] Nawracająca infekcja, która jest skutkiem przetoki, albo tląca się gdzieś w ustroju infekcja.
Nerwica. Ale banał. O wiele ciekawsze są przypadki powielania schematu przez następne pokolenia. Organizm mamusi lub tatusia reagował na stres objawami somatycznymi. Tatusia bolało serce choć ten organ był u niego zdrowy. Mamusię w chwilach stresu bolał brzuch. Manifestowali to przez odpowiednie słowa i gesty, a dzieci to widziały. Dzieci chcąc kontynuować rodzinną tradycję odczuwają podczas stresu jakieś somatyczne objawy. Mogą być one bardzo różne. Nie ma na to reguły. U matki był to ból brzucha a u córki może być tachykardia. Czas w którym dziecko zaczyna kontynuować rodzinną tradycję jest różny. Często następuje w momentach przełomowych w życiu wiernego tradycji pacholęcia. Jest to czas kiedy trzeba podejmować decyzje, wziąć życie we własne ręce. Czasem jest to obawa o własne dzieci, myślenie o tym jak potoczą się ich losy.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lis 26, 2014 12:42, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lis 26, 2014 13:06   

Temat zaburzeń rytmu serca jest tak rozległy i ciekawy że postaram się rozwinąć go maksymalnie, w sposób przystępny. Jest wiele roślinek którymi można się wspomagać póki L-carb nie załatwi definitywnie sprawy, a w znacznej większości pomaga.
Nie tylko naparstnica zawiera glikozydy nasercowe. Wiele roślinek rosnących w naszym kraju je zawiera. Nie zawsze zresztą trzeba po nie sięgać. Czsem wystarczają te które zawierają trójterpeny.
Omówienie wszystkich sposobów zajmie pewnie kilka tygodni. Trzeba także pamiętać że rośliny zawierające glikozydy nasercowe to nie jest rumianek. Związki te trzeba przyjmować pod nadzorem lekarza, farmaceuty lub zielarza z doświadczeniem.
Bioenergoterapii nie polecam. To coś jak komunizm, który stwarzał problemy z którymi potem walczył. Bioenergoterapeuta mówi że zaburzenia rytmu serca wynikają z zaburzeń przepływu jakiegoś rodzaju energii. Przywraca ten przepływ inną nieokreśloną energią. Bardzo to ciekawe ale mało skuteczne i niepraktyczne.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lis 26, 2014 13:32, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lis 26, 2014 18:19   

Rośliny które można spotkać w Polsce, zawierające glikozydy nasercowo to: Oszloch morski, Miłek wiosenny, Oleander pospolity, Naparstnica zwyczajna, Naparstnica purpurowa, Naparstnica wełnista, Konwalia majowa. W małych dawkach używane w celach leczniczych a w większych do polowań. Nasączano nimi końcówki strzał. Powodowały zatrzymanie akcji serca. Do połowy XX wieku! Używano tej trucizny do zatruwania broni którą zadawano rany kłute lub cięte.
 
     
Kuglarz 

Dołączył: 09 Sie 2013
Posty: 0
Skąd: Strzelce Opolskie
Wysłany: Śro Lis 26, 2014 20:38   

Grzegorz R napisał/a:
Nie tak dewno Józef Słonecki pytał na swoim forum "a na dobrejdiecie nikt nie choruje?". Pewnie chorują ale rzadko. Teoria że słaby organizm nie sięga po metodę oczyszczania w postaci infekciji jest dla mnie niezrozumiała. Słaby organizm łapie infekcję za infekcją. Teoria że silny organizm sięga po infekcję jako metodę oczyszczanis jest jeszcze wiekszym absurdem. Nie miałem nawet głupiej grypy od dwunastu lat.
To uważaj bo dostaniesz raka, według teorii Słonia, bo zablokowałeś organizm na infekcje. Zdrowy organizm powinien odchorowywać i nieustannie się oczyszczać miksturą. Jedyny ratunek to szybko wprowadzić leczenie wahadełkiem i budowa muru. :hah: :hah:
_____________
Efekty mikstury: http://wioslone.4um.pl/viewforum.php?f=3
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lis 26, 2014 21:46   

Kuglarz napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Nie tak dewno Józef Słonecki pytał na swoim forum "a na dobrejdiecie nikt nie choruje?". Pewnie chorują ale rzadko. Teoria że słaby organizm nie sięga po metodę oczyszczania w postaci infekciji jest dla mnie niezrozumiała. Słaby organizm łapie infekcję za infekcją. Teoria że silny organizm sięga po infekcję jako metodę oczyszczanis jest jeszcze wiekszym absurdem. Nie miałem nawet głupiej grypy od dwunastu lat.
To uważaj bo dostaniesz raka, według teorii Słonia, bo zablokowałeś organizm na infekcje. Zdrowy organizm powinien odchorowywać i nieustannie się oczyszczać miksturą. Jedyny ratunek to szybko wprowadzić leczenie wahadełkiem i budowa muru. :hah: :hah:
_____________
Efekty mikstury: http://wioslone.4um.pl/viewforum.php?f=3

Coś tam pisał o tym że ci co nie chorują to jak już zachorują to od razu na raka i takie tam. Szkoda tylko że nie napisał na podstawie czego tak stwierdził.
Ja planuję walnąć sobie w żyłę ebola, hiv. Odchoruję to i po kłopocie. Rak mi nie będzie straszny do końca życia (bo nie zdążę na niego zachorować), a kichy to mi tak wyczyści że mucha nie siada.
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Śro Lis 26, 2014 21:48   hey

@Grzegorza- surowe jadasz 50% diety czy więcej? Czy surowe musi być i pomaga na porost włosów, paznokci? Kiedyś coś wspominałeś o surojedzeniu.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lis 26, 2014 21:58   Re: hey

koffin napisał/a:
@Grzegorza- surowe jadasz 50% diety czy więcej? Czy surowe musi być i pomaga na porost włosów, paznokci? Kiedyś coś wspominałeś o surojedzeniu.

Po surowym mięsie robię się agresywny, budzi się we mnie instynkt łowcy. Co do włosów i paznokci to wszystko jeszcze przed tobą, bo podobno najszybciej rosną po śmierci.
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Czw Lis 27, 2014 01:33   

Ty tak na poważnie z tymi włosami? :)

Więc o tej surowiznie nie odpowiesz tak w pełni?
Spożywasz surowe mięso z krwią!
Ostatnio zmieniony przez koffin Czw Lis 27, 2014 01:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Lis 27, 2014 10:05   

koffin napisał/a:
Ty tak na poważnie z tymi włosami? :)

Więc o tej surowiznie nie odpowiesz tak w pełni?
Spożywasz surowe mięso z krwią!

Najlepiej zjadać jeszcze żywą ofiarę. Wtedy mięso ma najwięcej wartości odżywczych. Przegryzanie tętnicy szyjnej w celu wypicia krwi jest przereklamowane. Najlepiej przegryźć tętnicę udową.

Od 12 do 16 marca obchodzimy Światowy Tydzień Mózgu. Obawiam się że nie wszyscy mogą wtedy świętować.

A tak na poważnie to Lutz i Kwaśniewski coś tam pisali o włosach. Nigdy się tym aspektem l-carb nie zajmowałem. Może i odrastają włosy na LC ale mnie to średnio interesuje. Łysina nie utrudnia życia, nie jest chorobą.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Lis 27, 2014 10:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Lis 27, 2014 13:08   

Serce nie jest delikatnym organem na którego trzeba chuchać i dmuchać na każdym kroku. Stres szkodzi sercu ale tylko w takich sytuacjach kiedy na przykład nie możemy obić gęby szefowi który na to zasłużył bo oznaczało by to utratę pracy. Silne emocje które nie prowadzą do sytuacji "uciekaj lub walcz" doprowadzają czasem do uszkodzeń mięśnia sercowego. Są to najczęściej uszkodzenia układu bodźcotwórczo-przewodzącego serca. Ma on jednak możliwość przerzucenia funkcji uszkodzonego obszaru na nie uszkodzoną część układu. Podobnie bywa z mózgiem po udarze czy wylewie
Trudno jest zajechać w miarę dobrze funkcjonujące serce. Jako palacz tytoniu z długoletnim stażem, wiem co mówię.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Lis 27, 2014 13:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Lis 27, 2014 13:25   

Żeby dotrzeć do tego co wywołuje zaburzenia pracy serca trzeba przede wszystkim chcieć.
Wcale nie ma tak wiele czynników które mogą to wywoływać. Czynnik psychologiczny lub jak kto woli emocjonalny jest stosunkowo prosty do wyeliminowania. Trzeba jednak zapuścić się w interior własnego umysłu i cholera wie co się tam znajdzie. ;]
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lis 28, 2014 08:56   

Eric Berne, o którym już na tym forum chyba wspominałem, przedstawił w prosty i zwięzły sposób w jaki sposób realizacja tzw skryptu rodzicielskiego przyczynia się do chorób i zaburzeń w relacjach międzyludzkich. W zasadzie w języku polskim powinno funkcjonować określenie "scenariusz rodzicielski". Nie jest on zwolennikiem oszołomstwa w stylu poddawania przez całe życie psychoterapii ludzi z dysfuncjami, które zostały zapoczątkowane w dzieciństwie. Wskazuje on w prosty sposób poznać mechanizm scenariusza rodzicielskiego i zacząć żyć swoim życiem a nie tym co zostało nam wdrukowane w dzieciństwie.
Można robić tysiące rzeczy które pozwalają jako tako funkcjonować z dysfunkcjami, ale po co to robić jeśli można rozwiązać problem dysfunkcji emocjonalnych.

Takie same zasady dotyczą zdrowego ciała. Można żyć z dysfunkcjami organizmu. Można robić tysiące rzeczy które pozwalają funkcjonować w przypadku różnych dolegliwości. Tylko po co skoro naturalnym stanem powinno być zdrowie które pozwala pokonywać przeciwności a nie unikanie wszystkiego co "szkodliwe" żeby w miarę dobrze funkcjonować.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lis 28, 2014 09:50, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lis 28, 2014 10:01   

Grzegorz R napisał/a:
O cholerka. Coś zjadło połowę postów z tego tematu. To chyba jakiś wirus 8/
Bo były nie na temat.
JW
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lis 28, 2014 10:06   

To co podoba mi się w podejściu Lutza czy Kwaśniewskiego do sprawy zdrowia to dostarczanie organizmowi wszystkiego czego potrzebuje do sprawnego działania ciała i umysłu. Nie trzeba wtedy organizmu w niczym wyręczać. Wszystko jest odżywione, nawilżone ;] , wszystko działa jak należy. Dlaczego u niektórych mimo zastosowania się do zasad LC nie działa to w ten sposób, tego nie wiem. Lutz uprzedzał że nie zawsze to działa w taki sposób. Dlatego też narobiło się mundrych ktorzy chcieli by coś do LC dodać, ulepszyć żeby w LC z dodatkami zadziałała w tych nieszczęsnych przypadkach.
Choćbyś nie wiem jak się starał, nie zrobisz z tico jaguara. Niektórzy próbują wstrzelić się w ten obszar przypadków w których LC nie działa. Nie trafiły do nich słowa Lutza że najlepsze co można wtedy zrobić to kontynuować dietę niskowęglowodanową. Ależ to proste. Dużo to lepsze niż dawanie ludzim złudnych nadziei.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lis 28, 2014 10:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Lis 29, 2014 15:36   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
O cholerka. Coś zjadło połowę postów z tego tematu. To chyba jakiś wirus 8/
Bo były nie na temat.
JW

A więc to Pan ;] A my już nazwaliśmy wstępną fazę intikoksykacji formuła 4xs czyli 4 razy po sto gram C2H5OH na głowę. Jest to faza wstępna kiedy to faceci rozmawiają jeszcze o przyziemnych problemach. Dalsza intoksykacja sprawia że przechodzą do rozmów o tym jak rozwiązywać problemy o charakterze globalnym. Niektórym tak zostaje nawet po tym jak organizm zmetabolizuje alkohol i wydali wszystkie szkodliwe metebolity. Mimo tego że są już trzeźwi nadal wydaje im się że są stworzeni do wyższych celów. Nie przyjmują do wiadomości że rodzina jest celem nadrzędnym i jest to najlepsze co mogło im się w życiu przydarzyć.
Kobiety tak nie mają. Jeśli od pierwszej lampki wina zaczną rozmawiać o ciuchach i gotowaniu to po dziesiątej lampce nadal rozmawiają o seksie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Lis 29, 2014 15:44, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Lis 30, 2014 11:14   Re: hey

koffin napisał/a:
@Grzegorza- surowe jadasz 50% diety czy więcej? Czy surowe musi być i pomaga na porost włosów, paznokci? Kiedyś coś wspominałeś o surojedzeniu.

Jeśli łysienie nie jest spowodowane czynnikiem genetycznym, to z reguły jest wynikiem zaburzeń hormonalnych i układu krążenia. To drugie jest najczęściej konsekwencją pierwszego, taki łańcuszek szczęścia, tak więc nie należy zbytnio komplikować sprawy. Przeczytaj dokładnie rozdział o zaburzeniach hormonalnych opisanych w książce "życie bez pieczywa".
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Nie Lis 30, 2014 11:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 09:58   

Najsilniej oddziałujący na serce czynnik destrukcyjny ze sfery psyche to poczucie braku kontroli nad jakąś sytuacją lub ogólnie nad własnym życiem. Im większym buntownikiem było się za młodu tym trudniej jest potem zaakceptować reguły życia w uregulowanym przez przepisy, normy prawne i obyczajowe społeczeństwie. Tacy ludzie mają potem najwieksze poczucie braku kontroli nad swoim życiem. Konsekwencją tego jest wrażenie wyobcowania, braku akceptacji przez resztę społeczeństwa. Często pierwszym etepem łańcuszka nieszczęść jest sięgnięcie po psychotropy. Mimo to uczucie bezsilności pozostaje. Jeśli taki stan trwa długo, prowadzi do zmian w mózgu, sercu i ogólnie w całym organizmie. Dzieje się tak dlatego że nasz umysł i ciało są przystosowane do sytuacji "walcz lub uciekaj". Mózg co prawda potrafi wypracować strategię obrony przed szkodliwymi skutkami poczucia bezsilności ale jest to rozwiązanie tylko na krótką metę. Indianie zamykani za grubymi kratami przez blade twarze siadali czasem w kąciku i umierali na serce. Działo się tak wtedy kiedy uświadamiali sobie że są już w sytuacji z której nie ma wyjścia. Takie przypadki zdarzają się także w przypadku dzikich zwierząt. Po prostu umierają zamknięte w klatce. Ludzie często stwarzają sobie klatki mentalne. Nie trzeba ich zamykać żeby poczuli się uwięzieni.
W sytuacji kiedy człowiek ma poczucie braku kontroli nad własnym życiem wydzielana zostaje duża ilość hormonów stresu, choć człowiek taki wydaje się spokojny, wyciszony. Należy wtedy podjąć jakieś czynności, nie siedzieć bezczynnie. Bierność sprawia że krążąca we krwi duża ilość hormonów stresu uszkadza organy wewnetrzne. Kocioł się nagrzewa ale para nie ma ujścia. Prędzej czy później zrobi bum. U jednych uszkodzeniu ulega struktura jakiegoś obszaru mózgu, u innych węzeł zatokowy, u innych wątroba. W tej kwestii natura wykazuje się różnorodnością.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Gru 01, 2014 12:02, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 12:13   

Wschodnie systemy filozoficzne mówią że harmonia umysłu jest osiągalna jeśli dąży się do harmonii ze wszechświatem i takie tam. Jak można osiągnąć harmonię ze wszechświatem nie zgadzając się z samym sobą? Większość ludzi jest targana przez sprzeczne emocje.
Zdrowe serce potrzebuje uświadomienia sobie że: 1) Nie należy szukać tego czego się nie zgubiło. Nie dostaniemy niczego na co sami nie wypracujemy. Jeśli w dzieciństwie nie dostaliśmy czegoś i mamy deficyty emocjnalne to nie należy mieć o to do nikogo żalu. Już się tego nie dostanie, choć większość łudzi się że przyjdzie taki czas. Pewnych rzeczy których brakowało w dzieciństwie trzeba się dopiero uczyć w późniejszym wieku w relacji z partnerem, partnerką, dziećmi. To jest ciekawe i na pewno lepsze niż oczekiwanie na cud. Rodzice wychowują i okazują uczucia tak jak potrafią. Często to okazywanie uczuć przyjmuje różne zaskakujące formy.
2) Jeśli ma się wrażenie że nic się w życiu nie udaje, że nie ma się na nic wpływu to trzeba zacząć od małych rzeczy, podejmować małe wyzwania do skutku. Nie chodzi o skalę ale o eliminację zjawiska zwanego "samospełniająca się przepowiednia". Jest to zjawisko występujące dość powszechnie. Ktoś zaczyna różne rzeczy i podświadomie robi tak żeby zakończyły się porażką. Może potem powiedzieć "wiedziałem że się nie uda, jestem nieudacznikiem". Nie jest chory psychicznie. Idzie w kierunku który zna. Nie zna uczucia jak to jest kiedy się coś udaje, nikt go tego nie nauczył, obawia się tego co nieznane. Jeśli się coś nie daj Boże uda to co z tym fantem zrobić?. O wiele bezpieczniej jest pójść w kierunku porażki, znanego scenariusza.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Gru 01, 2014 12:46, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 15:58   

Chłopcy z forum Kwaśniewskiego znaleźli wyniki badań z których wynika że e-papierosy są dużo bardziej szkodliwe niż te tradycyjne. Jan Kwaśniewski pisał że zboża to pokarm dla bydła. Glikol propylenowy używany w olejkach do e-papierosów jest używany jako dodatek do paszy dla krów w okresie poporodowym, jako środek zapobiegający ketozie.
I jak tu nie mówić że w wielu przypadkach traktuje się ludzi jak bydło.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Gru 01, 2014 16:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 23:45   

Zgodzisz się z tym że zboża nie są potrzebne i pokarm dla bydła?
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 10:17   

koffin napisał/a:
Zgodzisz się z tym że zboża nie są potrzebne i pokarm dla bydła?

Tak, zgadzam się z tym w stu procentach. Kiedy w organizmie występują niedobory jakiegoś mikro czy makroelementu uruchamiany jest mechanizm zwiększonego wchłaniania tego konkretnego pierwiastka lub witaminy. Wszystko było by ok gdyby nie fakt że zboża, mleko, błonnik utrudniają wchłanianie na przykład cynku i żelaza.
Nie trzeba organizmowi zbytnio pomagać. Wystarczy mu nie utrudniać a on sobie nsprawi, wyrówna co trzeba.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Gru 02, 2014 10:25, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Gru 02, 2014 12:32   

Grzegorz R napisał/a:
było by
DOBRZE: byłoby ŹLE: było by :keep:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 13:23   

dario_ronin napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
było by
DOBRZE: byłoby ŹLE: było by :keep:

Dziękuję synu ;) Kochać należy swoich wrogów, albowiem to oni wskazują nam nasze błędy. ;)
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 14:04   

No tak Grzegorz, oglądałem filmik i specjalista radzi jeść owsiankę która uważana była za pokarm dla biednych a warto ją jeść z suszonymi orzechami gdyż ma korzystny wpływ na nasze zdrowie i teraz co sądzisz o wypowiedzi specjalisty :> ?

Błonnik ale błonnik rozbity (ugotowany)? utrudnia wchłanianie? żelaza i cynku..
Ostatnio zmieniony przez koffin Wto Gru 02, 2014 14:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 16:32   

koffin napisał/a:
No tak Grzegorz, oglądałem filmik i specjalista radzi jeść owsiankę która uważana była za pokarm dla biednych a warto ją jeść z suszonymi orzechami gdyż ma korzystny wpływ na nasze zdrowie i teraz co sądzisz o wypowiedzi specjalisty :> ?

Błonnik ale błonnik rozbity (ugotowany)? utrudnia wchłanianie? żelaza i cynku..


Jak ów specjalista uzasadnia swoje twierdzenie że warto jeść owsiankę?
Błonnik jest zbędny bez względu na to jak go przyrządzisz.
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 18:35   

Po prostu poleca ją jeść gdyż ma coś w sobie :D
Błonnik zbędny, a więc jakimi owocami się rozkoszujesz, czarne borówki jadasz a oprócz tego coś jeszcze?
Ostatnio zmieniony przez koffin Wto Gru 02, 2014 18:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Gru 03, 2014 12:19   

koffin napisał/a:
Po prostu poleca ją jeść gdyż ma coś w sobie :D
Błonnik zbędny, a więc jakimi owocami się rozkoszujesz, czarne borówki jadasz a oprócz tego coś jeszcze?

Nie chodzi o to żeby szukać produktów w których jest błonnik i wszystkie odrzucić. Chodzi o to że nie mogą być podstawą diety. Zjesz leśne owoce to organizm dostanie trochę witamin, minerałów, barwników które dobrze wpływają na zdrowie. Przy okazji będzie tam także trochę błonnika ale nie ma z tego żadnych korzyści. Korniki jedzą dużo błonnika a symbiotyczne bakterie przerabiają go na metan.
Zacząłeś od chaotycznych poszukiwań wszystkiego i niczego zarazem. Ustal bazę diety, priorytety.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Gru 03, 2014 12:24, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Gru 03, 2014 13:02   

Rozpisałem się wczesniej o sercu lecz nie chcę przekonywać do tego że wszystkie anomalie związane z sercem da się usunąć odpowiednią dietą czy nastawieniem psychicznym.
Nie zawsze zła dieta czy złe nastawienie jest przyczyną anomalii. Przecież podziwiając szczoodrość z jaką natura obdarza schorzeniami, można dostrzec coś takiego jak Zespół Wolffa-Parkinsona-White'a. Zespół występuje w formie utajonej i jawnej. Jest bardzo rzadkim schorzeniem ale z całą pewnością jest trochę ludzi w Polsce z tym schorzeniem.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Gru 03, 2014 13:10, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
jawor99

Dołączył: 03 Gru 2014
Posty: 4
Wysłany: Śro Gru 03, 2014 14:00   

Cześć!

Jestem nowym użytkownikiem tego forum.

Pięć lat temu przeszedłem na dietę nisko węglowodanową, zrzuciłem 20kg i do dzisiaj utrzymują stałą wagę. W moim przypadku sprawdziło się to doskonale.

Jeżeli chcesz poznać szczegóły zapraszam do wysłuchania podcastu (nagranie audio) z moją historią odchudzania na http://www.wiecejnizzdroweodzywianie.pl/002/

Z chęcią odpowiem na wszelkie pytania (jeżeli będą), najlepiej jest je zadawać w formie komentarza do tego wpisu na blogu, zaglądam tam codziennie, więc odpowiedź będzie szybciej.

Pozdrawiam,
Michał
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Gru 03, 2014 14:38   

jawor99 napisał/a:
http://www.wiecejnizzdroweodzywianie.pl/002/

Fajna stronka wege, tylko dlaczego masz taki słaby głosik w tych podcastach?
Zawsze doceniałem pomysłowe uzasadnienia zaleceń spożywania dużej ilości błonnika.
Twierdzisz że trzeba jeść dużo błonnika bo wypełnia żołądek, przez co znosi uczucie głodu.

Widzisz Michałku, problem tylko w tym że odżywianie nie polega na rozpychaniu żołądka żeby oszukać ośrodek sytości w mózgu.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Gru 03, 2014 14:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
jawor99

Dołączył: 03 Gru 2014
Posty: 4
Wysłany: Śro Gru 03, 2014 15:37   

Grzegorz R napisał/a:

Fajna stronka wege, tylko dlaczego masz taki słaby głosik w tych podcastach?
Zawsze doceniałem pomysłowe uzasadnienia zaleceń spożywania dużej ilości błonnika.
Twierdzisz że trzeba jeść dużo błonnika bo wypełnia żołądek, przez co znosi uczucie głodu.

Widzisz Michałku, problem tylko w tym że odżywianie nie polega na rozpychaniu żołądka żeby oszukać ośrodek sytości w mózgu.

Stronka nie będzie tylko o wege, mięsiwo też jadamy, a nad głosem podcast'owym pracuję, obiecuję, że kolejne nagrania będą konkretniejsze :-)

Prawda, nie chodzi tylko o wypychanie żołądka, ale stosowanie zrównoważonej, urozmaiconej diety. Nie twierdzę, że w tej kwestii wiem już wszystko, min. po to ten blog, aby "wystawiać się na krytykę" i dalej uczyć.

M
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Gru 03, 2014 16:43   

jawor99 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

Fajna stronka wege, tylko dlaczego masz taki słaby głosik w tych podcastach?
Zawsze doceniałem pomysłowe uzasadnienia zaleceń spożywania dużej ilości błonnika.
Twierdzisz że trzeba jeść dużo błonnika bo wypełnia żołądek, przez co znosi uczucie głodu.

Widzisz Michałku, problem tylko w tym że odżywianie nie polega na rozpychaniu żołądka żeby oszukać ośrodek sytości w mózgu.

Stronka nie będzie tylko o wege, mięsiwo też jadamy, a nad głosem podcast'owym pracuję, obiecuję, że kolejne nagrania będą konkretniejsze :-)

Prawda, nie chodzi tylko o wypychanie żołądka, ale stosowanie zrównoważonej, urozmaiconej diety. Nie twierdzę, że w tej kwestii wiem już wszystko, min. po to ten blog, aby "wystawiać się na krytykę" i dalej uczyć.

M

Jakoś nie mam ochoty na krytykowanie twojego stylu odżywiania. Nie chodziło mi o głośność podcastu a o brzmienie twojego głosu. Słychać w nim niedobory białka, tłuszczu i B12.
Zwróciłeś uwagę na przekrwienia bierne na swojej twarzy i w gałkach ocznych? To między innymi zasługa niedoborów witamin K i D.
Zapomniałem jeszcze dodać że przekrwienia bierne to nie tylko sprawa kosmetyczna. To kiepsko wróży na przyszłość. Zwiastuje niewydolność krążenia w przyszłości, a to co widać na skórze i oczach ma swoje odbicie wewnątrz organizmu.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Gru 03, 2014 18:09, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Gru 03, 2014 18:16   

Michał, mam jeszcze jedną małą sugestię. Zrób mały test. Stań prosto, powoli unieś barki a potem powoli je opuszczaj. Potem opuść bardzo powoli głowę i tak samo powoli ją podnieś.
Zwróć uwagę na to czy ruch jest plynny czy urywany (tzw efekt koła zębatego).
Piszę o tym dlatego że sprawiasz wrażenie jakby pozowanie do zdjęcia z obróconą głową sprawiało ci trudność. Mowa o zdjęciu z twojego bloga.

Taki test jest po części sprawdzianem tego co jest warta dieta bazująca na roślinkach.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Gru 03, 2014 18:35, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
jawor99

Dołączył: 03 Gru 2014
Posty: 4
Wysłany: Czw Gru 04, 2014 08:57   

Grzegorz,

doceniam zainteresowanie i troskę moim stanem zdrowia - dziękuję bardzo. Jednak diagnozę jego stanu i ew. wskazania pozostawię w gestii regularnych wykonywanych badań profilaktycznych i osobistych konsultacji z lekarzami specjalistami.

Jakoś badanie "organoleptyczne" wzbogacone analizą wyników krwi, próbą wysiłkową serca, usg itd bardziej do mnie przemawiają niż ocena głosu z nagrania audio i obejrzenie jednego zdjęcia w niskiej rozdzielczości. No ale tak jak pisze na moim blogu, nie jestem "alfą i omegą" i pewnie jeszcze wiele nauki przede mną.

Odnośnie diety wegetariańskiej (nie to żebym miał coś przeciwko), na wspomnianym blogu są przepisy z wykorzystaniem mięsa a w mojej poprzedniej odpowiedzi wyraźnie napisem, że mięso (konkretnie mięsiwo) jadamy z żoną regularnie.

Pozdrawiam serdecznie,
Michał
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Gru 04, 2014 09:13   

jawor99 napisał/a:
Grzegorz,

doceniam zainteresowanie i troskę moim stanem zdrowia - dziękuję bardzo. Jednak diagnozę jego stanu i ew. wskazania pozostawię w gestii regularnych wykonywanych badań profilaktycznych i osobistych konsultacji z lekarzami specjalistami.

Jakoś badanie "organoleptyczne" wzbogacone analizą wyników krwi, próbą wysiłkową serca, usg itd bardziej do mnie przemawiają niż ocena głosu z nagrania audio i obejrzenie jednego zdjęcia w niskiej rozdzielczości. No ale tak jak pisze na moim blogu, nie jestem "alfą i omegą" i pewnie jeszcze wiele nauki przede mną.

Odnośnie diety wegetariańskiej (nie to żebym miał coś przeciwko), na wspomnianym blogu są przepisy z wykorzystaniem mięsa a w mojej poprzedniej odpowiedzi wyraźnie napisem, że mięso (konkretnie mięsiwo) jadamy z żoną regularnie.

Pozdrawiam serdecznie,
Michał

Jestem jak najbardziej za tym abyś w miarę możliwości opierał się na wynikach badań specjalistycznych i orzeczeniach lekarzy specjalistów.

Warto jednak zaznaczyć że to co piszesz na swoim blogu jest sprzeczne zasadami zdrowego żywienia. Wszyscy, albo prawie wszyscy stali bywalcy tego forum, wiedzą o tym doskonale.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Gru 04, 2014 09:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Gru 04, 2014 10:11   

jawor99 napisał/a:
Cześć!

Jestem nowym użytkownikiem tego forum.

Pięć lat temu przeszedłem na dietę nisko węglowodanową, zrzuciłem 20kg i do dzisiaj utrzymują stałą wagę. W moim przypadku sprawdziło się to doskonale.

Jeżeli chcesz poznać szczegóły zapraszam do wysłuchania podcastu (nagranie audio) z moją historią odchudzania na http://www.wiecejnizzdroweodzywianie.pl/002/

Z chęcią odpowiem na wszelkie pytania (jeżeli będą), najlepiej jest je zadawać w formie komentarza do tego wpisu na blogu, zaglądam tam codziennie, więc odpowiedź będzie szybciej.

Pozdrawiam,
Michał


No to cześć.
Mam sympatię do Jaworskich. Kangur też jest z Jawordkich po kądzieli.
Będę was ostrzegać przed niebezpieczeństwami, które sobie zaczynacie fundować.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Gru 04, 2014 23:28   

Kangur napisał/a:
Będę was ostrzegać przed niebezpieczeństwami


Po części twoje teorie sprawdzają się w praktyce.
Przez sześć lat robiłem podejścia do produktów mlecznych. Rezygnowałem z nich na dłużej i znów próbowałem włączać je do diety. Od kilku miesięcy dałem sobie z tym spokój. Wukluczyłem je całkowicie. Ilość wapnia w mojej diecie spadła drastycznie. Chociaż na niskowęglowodanówce czuję się lepiej niż dobrze to teraz moje samopoczucie jest jeszcze lepsze. Coś jest na rzeczy z tym wapniem.
W kwestii zakwaszenia trudno mi się wypowiadać. Musiał bym to najpierw sprawdzić na sobie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Gru 04, 2014 23:37, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
jawor99

Dołączył: 03 Gru 2014
Posty: 4
Wysłany: Pią Gru 05, 2014 10:50   

Dziękuję Kangur za okazanie sympatii i z przyjemnością przyjmę każdy Twój komentarz na naszym początkującym blogu ;)

Pozdrawiam serdecznie,
Michał
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Gru 05, 2014 13:22   

Medycyna akademicka wymyśla coraz to nowe jednostki chorobowe. Niedługo sami lekarze będą mieli problemy żeby zapamiętać nazwy jednostek chorobowych tylko z zakresu swojej specjalności.
Na przykład fibromialgia, depresja, syndrom przewlekłego zmęczenia to wszystko jeden pies. Fibromialgią z wielkim zaangażowaniem zajęli się reumatolodzy, twierdząc że to ich działka. Tyle że leki przeciwzapalne nie dają żadnych efektów. Za to leki przeciwdepresyjne łagodzą objawy tej choroby. Łagodzą ale nie leczą. Dom wariatów.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Gru 05, 2014 13:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Gru 05, 2014 13:36   

Dość ciekawym doświadczeniem był kontakt z osobą u której lekarze diagnozowali kolejno: depresję , syndrom przewlekłego zmeczenia i fibromialgię. Dochtury leczyły ją swoimi metodami. Trwało to kilka lat. Jeśli chodzi o efekty leczenia to szału nie było.
Od czegoś trzeba było zacząć, więc zaproponowałem na początek zmianę sposobu żywienia na niskowęglowodanowy. Pewnie to jak je dzisiaj ta osoba mieści się w granicach LC. Przyznam że LC też nie zrobiło rewolucji w jej organizmie.
Czułem że się zniechęci do LC jeśli nadal nie będzie efektów. Trzeba było przyspieszyć. Na początek proponowałem ATP20 Douglas Laboratories, ale to za drogie rozwiązanie.
Okazało się że dużo tańsza fosfokreatyna zdała egzamin doskonale.
5 gram fosfokreatyny dziennie, można dodać 30 iu witaminy E i koenzym Q10 jeśli to nie przekracza czyichś możliwości finansowych.
Jest to oczywiście tylko uzupełnienie LC przez krótki czas, maksymalnie kilka miesięcy. Powinno zadziałać w przypadku tych trzech chorób o których wspomniałem. Wspólną przyczyną jest w nich kiepskie zaopatrzenie komórek w energię. Ot i cała filozofia.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Gru 05, 2014 13:56, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Gru 07, 2014 22:25   

Grzegorz R napisał/a:
Kangur napisał/a:
Będę was ostrzegać przed niebezpieczeństwami


Po części twoje teorie sprawdzają się w praktyce.
Przez sześć lat robiłem podejścia do produktów mlecznych. Rezygnowałem z nich na dłużej i znów próbowałem włączać je do diety. Od kilku miesięcy dałem sobie z tym spokój. Wukluczyłem je całkowicie. Ilość wapnia w mojej diecie spadła drastycznie. Chociaż na niskowęglowodanówce czuję się lepiej niż dobrze to teraz moje samopoczucie jest jeszcze lepsze. Coś jest na rzeczy z tym wapniem.
W kwestii zakwaszenia trudno mi się wypowiadać. Musiał bym to najpierw sprawdzić na sobie.


Mleczne mleczne ale jakie mleczne :)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Gru 08, 2014 07:24   

koffin napisał/a:
Mleczne mleczne
Karam ma 102 lata, Kartari - 109. Pan Chand przez długie lata pracował w młynie. Jak sam przyznaje, zawsze starał się cieszyć życiem, ale z umiarem. Nie jest żadną tajemnicą też, że pozwalał sobie na jednego papierosa dziennie oraz szklaneczkę whisky - trzy razy w tygodniu. Jego żona z kolei przyznaje, że zawsze starała się jeść zdrowo i unikała sztucznych dodatków - w jej diecie przeważają masło, jogurty i mleko. :evil: http://kobieta.onet.pl/sl...od-89-lat/c3p7d
Ostatnio zmieniony przez Pon Gru 08, 2014 07:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Gru 08, 2014 09:23   

koffin napisał/a:


Mleczne mleczne ale jakie mleczne :)


Wszystkie , bez wyjątku.

.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Gru 08, 2014 18:57   

W kwestii witamin D i K mają rację. Misiek tuż po 17 godzinie napisała na biosłone bardzo trafnego posta w tym temacie.
Artykuł o miażdzycy to jeden z lepszych jakie Słonecki spłodził. Jest zgodny częściowo z tym o czym pisał Jan Kwaśniewski. Zawiera też to co pisał Kangur. Dla wyjaśnienia dodam że wiedza Kangura jest uzupełnieniem tego co pisał Kwaśniewski. Pewnie dostanie mi się za takie poglądy ale tak właśnie uważam.
Sok z cytryny rozpuszcza kamień w czajniku. Czy potrafi to samo zrobić w naczyniach krwionośnych tego nie wiem.
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Śro Gru 10, 2014 10:43, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pon Gru 08, 2014 20:05   

Grzegorz R napisał/a:
koffin napisał/a:


Mleczne mleczne ale jakie mleczne :)


Wszystkie , bez wyjątku.
.


W takim razie jesteś antymleczny mężczyzna? ;)
Ostatnio zmieniony przez koffin Pon Gru 08, 2014 20:07, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Gru 08, 2014 20:45   

Kuglarz napisał/a:

Kwaśniewski zdaje się coś pisał że ważna jest proporcja przy miażdżycy, a tu wszystko załatwi koktajl cytrynowy.

To raczej kwestia odpowiednio niskiego ph krwi, o którym pisał Kangur, a nie samego soku z cytryny.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Gru 08, 2014 20:49   

koffin napisał/a:

W takim razie jesteś antymleczny mężczyzna? ;)

Wręcz przeciwnie. Jeśli komuś mleczne służą, niech ich nie unika.
U mnie niestety wywołują one w morfologii chaos jak pożar w burdelu.
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pon Gru 08, 2014 22:20   hey

Tak to piszesz, rozumiem że jakoś da się sprawdzić czy komuś mleczne służą, masz tutaj na myśli badania ale i jakieś inne sposoby sprawdzenia nietolerancji?
Warunek- niepasteryzowane mleko, a jogurt pasteryzowany bez dodatków jest ok (jak komuś służy)?

Sorry za Off Topic: Jeżeli ktoś spożywa nie badane mięso od swojskiej świni lub słoninę czy jest jakieś ryzyko złapania trychinozy? Tak tak kiedyś jedli i im nic nie było :) Pewnie vódą popijali..: P
Ostatnio zmieniony przez koffin Wto Gru 09, 2014 00:52, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Gru 08, 2014 22:42   Re: hey

koffin napisał/a:
Tak to piszesz, rozumiem że jakoś da się sprawdzić czy komuś mleczne służą, masz tutaj na myśli badania ale i jakieś inne sposoby sprawdzenia nietolerancji?
Warunek- niepasteryzowane mleko, a jogurt pasteryzowany bez dodatków jest ok (jak komuś służy)?

Sorry za Off Topic: nie badane mięso od swojskiej świni i nie badana słonina- jest jakieś ryzyko złapania trychinozy? Tak tak kiedyś jedli i im nic nie było :) Dostałem kawały słoniny- były zamrożone ale nie wiadomo ile, nie pytałem się.


Nie wiem na ile sposobów można sprawdzić czy ktoś ma nietolerancję na mleczne. Nie bawię się w podchody. Jeśli coś mi robi bałagan w organizmie to wywalam z menu. W ciągu trzynastu lat wywaliłem w ten sposób pieczywo i obecnie mleczne. W porównaniu do tysięcy innych rzeczy które jeść mogę bez obaw, to nie jest wielkie wyrzeczenie.

Jeśli chcesz analizować tysiące możliwych kombinacji produktów, które trzeba zsynchrtonizować z porami dnia, tygodnia, roku, fazami księżyca i plamami na słońcu to do vvv. Ale obecnie doznał chyba afazji.
W sprawie włośnicy zwróć się do sanepidu, bo w mojej szklanej kuli padło zasilanie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Gru 08, 2014 22:51, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Gru 09, 2014 00:00   

koffin napisał/a:
nie badane mięso od swojskiej świni i nie badana słonina- jest jakieś ryzyko złapania trychinozy? Tak tak kiedyś jedli i im nic nie było Dostałem kawały słoniny- były zamrożone

Włośnie zasiedlają głównie mięśnie pracujące.
Do weterynarza wykrawa się kawałeczki z
1. nóżek przepony
2. języka
3. m/żebrowe
4. golonki przednie
5. policzki
Słonina nie jest mięśniem.
Głębokie mrożenie przez odpowiednio długi czas sterylizuje mięso z włośni.
Nie dotyczy to jednak ssaków pozyskiwanych w okolicach polarnych.
Amerykanie i Kanadyjczycy nie badają w ogóle wieprzowiny pod kątem włośnicy. Oni całe mięso mrożą w -50 st.C.
Szybkie mrożenie nie zmienia struktury tkanek i nie powoduje wycieków osocza.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Wto Gru 09, 2014 00:47   Re: hey

Grzegorz R napisał/a:
koffin napisał/a:
Tak to piszesz, rozumiem że jakoś da się sprawdzić czy komuś mleczne służą, masz tutaj na myśli badania ale i jakieś inne sposoby sprawdzenia nietolerancji?
Warunek- niepasteryzowane mleko, a jogurt pasteryzowany bez dodatków jest ok (jak komuś służy)?

Sorry za Off Topic: nie badane mięso od swojskiej świni i nie badana słonina- jest jakieś ryzyko złapania trychinozy? Tak tak kiedyś jedli i im nic nie było :) Dostałem kawały słoniny- były zamrożone ale nie wiadomo ile, nie pytałem się.


Nie wiem na ile sposobów można sprawdzić czy ktoś ma nietolerancję na mleczne. Nie bawię się w podchody. Jeśli coś mi robi bałagan w organizmie to wywalam z menu. W ciągu trzynastu lat wywaliłem w ten sposób pieczywo i obecnie mleczne. W porównaniu do tysięcy innych rzeczy które jeść mogę bez obaw, to nie jest wielkie wyrzeczenie.

Jeśli chcesz analizować tysiące możliwych kombinacji produktów, które trzeba zsynchrtonizować z porami dnia, tygodnia, roku, fazami księżyca i plamami na słońcu to do vvv. Ale obecnie doznał chyba afazji.
W sprawie włośnicy zwróć się do sanepidu, bo w mojej szklanej kuli padło zasilanie.



W jaki sposób sprawdziłeś że nie tolerujesz tego tak bardzo? Można wiedzieć Twoją gr krwi ;) ?
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Wto Gru 09, 2014 00:55   

EAnna napisał/a:
koffin napisał/a:
nie badane mięso od swojskiej świni i nie badana słonina- jest jakieś ryzyko złapania trychinozy? Tak tak kiedyś jedli i im nic nie było Dostałem kawały słoniny- były zamrożone

Włośnie zasiedlają głównie mięśnie pracujące.
Do weterynarza wykrawa się kawałeczki z
1. nóżek przepony
2. języka
3. m/żebrowe
4. golonki przednie
5. policzki
Słonina nie jest mięśniem.
Głębokie mrożenie przez odpowiednio długi czas sterylizuje mięso z włośni.
Nie dotyczy to jednak ssaków pozyskiwanych w okolicach polarnych.
Amerykanie i Kanadyjczycy nie badają w ogóle wieprzowiny pod kątem włośnicy. Oni całe mięso mrożą w -50 st.C.
Szybkie mrożenie nie zmienia struktury tkanek i nie powoduje wycieków osocza.


Dzięki za info. Nie wiem , może była badana, bo np kawałek mięsa w słoninie też się znajdzie.
Ostatnio zmieniony przez koffin Wto Gru 09, 2014 01:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Gru 09, 2014 09:13   Re: hey

koffin napisał/a:
w jaki sposób sprawdziłeś że nie tolerujesz tego tak bardzo? Można wiedzieć Twoją gr krwi ;) ?

Gorsze samopoczucie po mlecznych. Wysoki poziom leukocytów i niski hemoglobiny. Po odstawieniu wszystkiego co z mleka wszystko wraca do prawidłowych wartości.

Co z tą grupą krwi? Sugerujesz że powinienem się odżywiać według zasad diety pięciu tysięcy przemian?
Jeśli ktoś powie ci że powinieneś dopasować sposób odżywiania do numeru buta to uwierzysz w takie brednie?
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Gru 09, 2014 09:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Gru 09, 2014 12:02   

Przyznam się bez bicia, że zastanawiałem się ostatnio nad tym jaki cel mają sprzedawcy suplementów diety. Czy chodzi im tylko o wyprodukowanie armii ludzi, którzy będą stałymi odbiorcami, czy też produkcja nowych pacjentów.
Część z akwizytorów suplementów ma wiedzę na temat ich szkodliwości. Wiedzą że witaminy zawarte w pożywieniu, które mają właściwości antyoksydacyjne, doskonale spełniają swoją funkcję. Ale kiedy poda się syntetyczne antyoksydanty w dużych dawkach, to stają się one prooksydacyjne. Robiono takie badania na palaczach tytoniu. Miały trwać 6 lat ale przerwano je po czterech latach. U tych palaczy, którym podawano duże dawki witamin o właściwościach antyoksydacyjnych, rak płuc występował o 30% częściej. Różnica ogromna więc żadną miarą nie da się tego podciągnąć pod błąd statystyczny.
Jeszcze nie tak dawno był boom na suplementecję wit E. Namawiano do brania dużych dawek tej witaminy, która miała chronić przed wszystkimi wolnymi rodnikami tego świata. Nagłe zgony sercowe wśród ludzi przyjmujących duże dawki syntetycznej wit E, ostudziły entuzjazm suplemenciarzy.

Obecnie lansuje się modę na wit D i K. Niedobory wit K można uzupełniać dietą, tym bardziej że jak każda witamina rozpuszczalna w tłuszczach, jest magazynowana w organizmie. O tym suplemenciarze rzadko wspominają.

Dla jasności dodam, że mnie to zwisa i powiewa, jeśli ktoś chce się truć syntetycznymi witaminami. Jednak gdyby mnie producenci suplementów walili w tyłek, to chciałbym chociaż wiedzieć dlaczego to boli.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Gru 09, 2014 12:27, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
gusia_29 

Wiek: 46
Dołączyła: 03 Gru 2013
Posty: 382
Wysłany: Wto Gru 09, 2014 13:14   

Grzegorz R napisał/a:
Przyznam się bez bicia, że zastanawiałem się ostatnio nad tym jaki cel mają sprzedawcy suplementów diety.


Jesteś tak bardzo naiwny??
_________________
Myslovitz - Nienawiść
 
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Gru 09, 2014 13:36   

gusia_29 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Przyznam się bez bicia, że zastanawiałem się ostatnio nad tym jaki cel mają sprzedawcy suplementów diety.


Jesteś tak bardzo naiwny??


Dario, mam sprawę. Czy mógłbyś zająć tę niewiastę o wdzięcznym imieniu gusia, opowiastkami z Biblii? Może się wciągnie i będziecie mieli o czym rozmawiać..
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Gru 09, 2014 13:43   

Grzegorz R napisał/a:
Dario, mam sprawę.

napisz list do "Pani domu", poproś o poradę.

D
 
     
gusia_29 

Wiek: 46
Dołączyła: 03 Gru 2013
Posty: 382
Wysłany: Wto Gru 09, 2014 13:46   

Grzegorz R napisał/a:
gusia_29 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Przyznam się bez bicia, że zastanawiałem się ostatnio nad tym jaki cel mają sprzedawcy suplementów diety.


Jesteś tak bardzo naiwny??





Przepraszam to jednak głupota ja ze swej strony proponuję FAKT tam specjalizują się tego typu wiadomościami.
_________________
Myslovitz - Nienawiść
 
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Gru 09, 2014 13:56   

dario_ronin napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Dario, mam sprawę.

napisz list do "Pani domu", poproś o poradę.

D


Proponowałem tobie bo jesteś jedynym męczennikiem na tym forum. Jesteś też prawy niczym Dalajlama, więc oddając ją w twoje ręce nie musiał bym obawiać się o jej cnotę.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Gru 09, 2014 14:11   

Grzegorz R napisał/a:
Proponowałem tobie bo
'gupiś' .
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Gru 09, 2014 14:18   

dario_ronin napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Proponowałem tobie bo
'gupiś' .


Synu uwierz w siebie. ;) Każdemu można nieść pocieszającą nowinę. Nawet tym co nie mają mózgu mozna powiedzieć że to zaleta, bo nie są narażeni na licznie występujące schorzenia tego organu. :)
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Śro Gru 10, 2014 01:19   Re: hey

Grzegorz R napisał/a:
koffin napisał/a:
w jaki sposób sprawdziłeś że nie tolerujesz tego tak bardzo? Można wiedzieć Twoją gr krwi ;) ?

Gorsze samopoczucie po mlecznych. Wysoki poziom leukocytów i niski hemoglobiny. Po odstawieniu wszystkiego co z mleka wszystko wraca do prawidłowych wartości.

Co z tą grupą krwi? Sugerujesz że powinienem się odżywiać według zasad diety pięciu tysięcy przemian?
Jeśli ktoś powie ci że powinieneś dopasować sposób odżywiania do numeru buta to uwierzysz w takie brednie?


Te grupy krwi to.. no wiesz :)
Taka osoba doktorek , lecz doktor neuropatii promujący suple mówiacy- "bo nie dostarczysz w żywieniu ok 100 składników- witaminy, minerały, kwasy tłuszczowe etc". Czy taka osoba która bierze te promujące przez niego suplementy przy stole między ludżmi udaje? Wygląda że to bierze ale..
Syntetyczne suple- np: dobry tran to już nie taki suplement.
Ostatnio zmieniony przez koffin Śro Gru 10, 2014 01:30, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Śro Gru 10, 2014 01:29   

Grzegorz R napisał/a:
gusia_29 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Przyznam się bez bicia, że zastanawiałem się ostatnio nad tym jaki cel mają sprzedawcy suplementów diety.


Jesteś tak bardzo naiwny??


Dario, mam sprawę. Czy mógłbyś zająć tę niewiastę o wdzięcznym imieniu gusia, opowiastkami z Biblii? Może się wciągnie i będziecie mieli o czym rozmawiać..


Niech się uczy ona mądrości z rąk Daria! żeby nie wpadła na Bace :D yhmm..!
Ostatnio zmieniony przez koffin Śro Gru 10, 2014 01:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Gru 10, 2014 07:56   Re: hey

koffin napisał/a:

Taka osoba doktorek , lecz doktor neuropatii promujący suple mówiacy- "bo nie dostarczysz w żywieniu ok 100 składników- witaminy, minerały, kwasy tłuszczowe etc". Czy taka osoba która bierze te promujące przez niego suplementy przy stole między ludżmi udaje? Wygląda że to bierze ale..
Syntetyczne suple- np: dobry tran to już nie taki suplement.

Po co od razu płacić 40 zł za małą buteleczkę tranu? W sklepie rybnym dostaniesz wątróbki rybne za grosze. Czasem dają je za darmo żeby się ich pozbyć.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Gru 10, 2014 08:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Gru 10, 2014 08:46   

Z cholesterolu na skutek utleniania powstaje 7-dehydrocholesterol. Pod wpływem promieni UVB jest przekształcany w cholekalcyferol czyli wit D3. Tak więc ci na tłustej diecie nie muszą się obawiać o niedobory wit D. W ich diecie cholesterolu nie brakuje. Wystarczy korzystać ze słońca zawsze kiedy jest okazja. Synteza wit D pod wpływem UVB jest tak duża że organizm chcąc uniknąć zatrucia musi przetworzyć ją w związki biologicznie nieczynne.
W okresie od wiosny do jesieni kiedy słońca jest więcej trzeba z niego korzystać. Zgromsdzone wtedy "zapasy" wit D są wykorzystywane zimą. W okresie zimowym także warto korzystać ze słońca. Wtedy też organizm wytwarza wit D choć tego słońca jest mało. Do tego tłusta dieta, trochę ruchu i olać suplemenciarzy.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Gru 10, 2014 08:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Gru 10, 2014 11:05   

Problem polega na tym, że mnóstwo ludzi odżywia się śmieciowym jedzeniem i niektóre suplementy mogą być dla nich przydatne.
Lepsze suplementy, niż nic.
Paradoksalnie wśród źle odżywionych jest dużo tych, którzy dbają o zdrowe odżywianie.
Niestety, pijar pseudo zdrowotny lansuje chłam i wpycha tych ludzi w schorzenia z niedożywienia.

Klasyczny przykład, to owsianka na odtłuszczonym mleku, a jeszcze lepiej na mleku sojowym.
Do niedawna było to narodowe śniadanie tylko Szkotów. Obecnie ta zaraza opanowała już wszystkie umysły. I nikt nie wiąże owsianki z faktem, że stwardnienie rozsiane występowało najczęściej w Szkocji.
JW
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Gru 10, 2014 20:12   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Paradoksalnie wśród źle odżywionych jest dużo tych, którzy dbają o zdrowe odżywianie.
JW

Takie jest prawo dżungli. Dzięki temu mamy sprzyjające warunki dla LC. Najbardziej wartościowe produkty są uznawane za szkodliwe i dlatego są tanie.
Nie przekona Pan zbyt wielu osób do LC. Z mojego doświadczenia wynika że jeśli już ktoś się decyduje na dietę niskowęglowodanową to są to osoby którym nic innego nie pomogło a są już tak poważnie chore że albo coś z tym zrobią albo pójdą do piachu.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Gru 10, 2014 20:22   

Wegetarianie mówią "nie jem swoich przyjaciół". Mnie też się nie zdarza.
Jaka dieta, takie myślenie. Jakie myślenie, takich przyjaciół się wybiera. Jeśli ktoś uważa owcę lub osła za swojego przyjaciela, poświęcając w ten sposób swoje zdrowie, to na takich przyjaciół zasługuje.
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Śro Gru 10, 2014 20:58   

Panie Witoldzie: zauważył Pan że owsianka bez dodatków nie smakuje zbytnio :) ? owoce albo masło jakieś orzechowe i wtedy jest pyszne.
P.S.
Szkoci pili mleczko i to ich chroniło przed utratą wapnia.
Ostatnio zmieniony przez koffin Śro Gru 10, 2014 20:59, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Gru 10, 2014 21:48   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Klasyczny przykład, to owsianka na odtłuszczonym mleku, a jeszcze lepiej na mleku sojowym.
Do niedawna było to narodowe śniadanie tylko Szkotów. Obecnie ta zaraza opanowała już wszystkie umysły. I nikt nie wiąże owsianki z faktem, że stwardnienie rozsiane występowało najczęściej w Szkocji.
JW



Niezbędne aminokwasy:
1. Histidina
2. Isolecyna
3. Leucina
4. Lysina
5. Metionina
6. Fenyolanina
7. Treonina
8. Tryptofan
9. Walina

Jak wynika z danych Biuletynu 239/2006 Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Bydgoszczy w ziarnie owsa brak Tryptofanu.
Jak brak jakiegokolwiek niezbędnego aminokwasu w białku, to organizm wykorzystuje to białko jako czynnik energetyczny, alkalizując przy tym organizm.
Wiki napisała:
Cytat:
For many organisms (including humans), tryptophan is an essential amino acid. This means that it is essential for human life, cannot be synthesized by the organism, and therefore must be part of our diet. Amino acids, including tryptophan, act as building blocks in protein biosynthesis. In addition, tryptophan functions as a biochemical precursor for the following compounds (see also figure to the right):
 Serotonin (a neurotransmitter), synthesized via tryptophan hydroxylase.[10][11] Serotonin, in turn, can be converted to melatonin (a neurohormone), via N-acetyltransferase and 5-hydroxyindole-O-methyltransferase activities.[12]
 Niacin is synthesized from tryptophan via kynurenine and quinolinic acids as key biosynthetic intermediates.[13]
 Auxin (a phytohormone) when sieve tube elements undergo apoptosis.[14]


Resztę można sobie dośpiewać.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Gru 10, 2014 22:00   

Kangur napisał/a:
w ziarnie owsa brak Tryptofanu.

Jakoś nie wszyscy wspierają tę ocenę.

/wiki/Tryptophan napisał/a:
Tryptophan is a routine constituent of most protein-based foods or dietary proteins. It is particularly plentiful in chocolate, oats, dried dates, milk, yogurt, cottage cheese, red meat, eggs, fish, poultry, sesame, chickpeas, sunflower seeds, pumpkin seeds, spirulina, bananas, and peanuts.[18] Contrary to the popular belief [19][20][21] that turkey has a particularly high amount of tryptophan, the amount of tryptophan in turkey is typical of most poultry.[22] There is also a myth that plant protein lacks tryptophan; in fact, tryptophan is present in significant amounts in almost all forms of plant protein, and abundant in some.

http://nutritiondata.self...-cereals/1597/0

8)
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Śro Gru 10, 2014 22:28   

No faktycznie niby cały aminogram jest w tym, ale co z tego. Takie wynalazki dla mnie to tak jak jezdzic autem na etylinie z lat 50tych zamiast kupić porządną chociażby 95 z dzisiejszych czasów.
Na takim białku można co najwyżej nie umrzeć :) Po za tym ciekawe jaka jest realna przyswajalność?
Po co mam jeść końskie żarcie jak mogę zjeść od razu konia? Człowiek przecież nie je planktonu tylko od razu jakąś grubą rybę. Po co się oszukiwać że nie potrzebujemy mięsa?

Fajny przykład gdzieś kiedyś czytałem o małżeństwie wegan których dziecko urodziło sie tak słabe że wylądowało od razu w szpitalu. Matka miała tak słabo zasobne w b12 mleko że i tak po 3 miesiącach dziecko zmarło, bo odmówili leczenia. To byli jacys ortodoksi wege... Zostali potem skazani sądownie. Nie umiem znaleźć tego artykułu wie ktoś o której sprawię mówię?

Albo ta laska gofruityourself co wpier*ala niby same zdrowe organiczne owoce, a i tak bierze strzały b12. No i jaki to ma sens?
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Śro Gru 10, 2014 22:45   

Ona lubi banany i shota b12 o.O I uważają się że sa lepsi (tak mi się wydaje) z jej chłopakiem duriankiem.
Ostatnio zmieniony przez koffin Śro Gru 10, 2014 22:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Gru 11, 2014 01:39   

vvv napisał/a:
Kangur napisał/a:
w ziarnie owsa brak Tryptofanu.

Jakoś nie wszyscy wspierają tę ocenę.

/wiki/Tryptophan napisał/a:
Tryptophan is a routine constituent of most protein-based foods or dietary proteins. It is particularly plentiful in chocolate, oats, dried dates, milk, yogurt, cottage cheese, red meat, eggs, fish, poultry, sesame, chickpeas, sunflower seeds, pumpkin seeds, spirulina, bananas, and peanuts.[18] Contrary to the popular belief [19][20][21] that turkey has a particularly high amount of tryptophan, the amount of tryptophan in turkey is typical of most poultry.[22] There is also a myth that plant protein lacks tryptophan; in fact, tryptophan is present in significant amounts in almost all forms of plant protein, and abundant in some.

http://nutritiondata.self...-cereals/1597/0

8)


Ani w twoim, ani w moim linku nie widze tryptofanu. Ktoś się myli, albo Kangur ślepnie.

_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Gru 11, 2014 08:52   

http://www.zyjwpaleolicie...ow-jaskiniowcow

Taka niskowęglowodanówka jest właściwa.
Zboża i mleko można sobie w buty wsadzić, jeśli się komuś zmieszczą.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Gru 11, 2014 08:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Czw Gru 11, 2014 09:21   

To ślepy jestes Kangur, wejdź se na Protein & Amino Acids i daj "more details" i tam pierwszy masz Tryptophan182mg/100g. Według nich oczywiście, ale ja bym tej stronce do końca nie wierzył.
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Gru 12, 2014 09:26   

daniel_K napisał/a:
No faktycznie niby cały aminogram jest w tym, ale co z tego.
Na takim białku można co najwyżej nie umrzeć :) Po za tym ciekawe jaka jest realna przyswajalność?

Około 30%. Ale to w teorii. Realnie dużo mniej, bo ziarenka zawierają wiele związków utrudniających przyswajanie białka.
Dużo tego owsa by trzeba żeby ze sto gramów białka przyswoić. Można sobie uwiązać przy paszczy taki worek z owsem i podjadać przez cały dzień.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Gru 12, 2014 12:00   

Rzecz nie w tym, że jakiegoś składnika w jakimś pożywieniu nie ma, bo to się nie zdarza w naturze, ale rzecz w tym, że jakiegoś składnika jest procentowo za mało w stosunku do reszty. Zazwyczaj w roślinach jest niedobór jednego z aminokwasów egzogennych, ale różnego w różnych roślinach, więc możliwe jest spożywanie białek komplementarnych.

Tylko, że trzeba wówczas zjeść w sumie więcej białka, żeby skompensować niedobory.
Białek zwierzęcych wystarczyłoby mniej, więc mniej obciążona byłaby wątroba i szczególnie nerki.
Weganie wierzą, że białko szkodliwie zakwasza, a skoro muszą spożywać więcej białek roślinnych niż zwierzęcych, jest w tym niekonsekwencja.
JW
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Gru 12, 2014 14:22   

Oczywistością jest że na forum poświęconym diecie rozpatruje się kwestię zdrowia prawie wyłącznie w aspekcie odżywiania. Na zdrowie składa się wiele czynników. Każdy z osobna przedłuża życie o czas trudny do oszacowania.
Czasem uśmiecham się czytając że jeden papieros skraca życie o 8 minut a lampka wina codziennie to życie dłuższe o 4 lata. Skąd piszący to, ma tak dokładne dane? Do kogo mieć pretensje jeśli pijący jedną lampkę wina dziennie, kopnie w kalendarz przedwcześnie?

To co napewno przedłuża nam życie od kilku do kilkudziesięciu lat to:
1. Stały zwiazek, oparty na mocnej więzi emocjonalnej. Seks w takim związku przyczynia się do dłuższego życia. Panowie i panie bzykający się z kimś, z kim nie nawiązują więzi emocjonalnej, żyją o wiele krócej.
2. Bez względy na jaką wiarę wyznajesz, to nie zaniedbywanie sfery duchowej przedłuża życie. Nie ma tu znaczenia czy wzbogacasz sferę duchwą poprzez celtyckie wierzenia, czy jesteś chrześcijaninem, czy wyznawcą kościoła latającego potwora spaghetti.

Na miejscu trzecim i czwartym jest dieta i aktywność fizyczna.
Jak wykazało wiele badań, nie na wielę się zdadzą jeśli punkt pierwszy i drugi pozostawia wiele do życzenia.
Często ludzie dbający przesadnie o zdrowie, ale samotni, żyją nawet kilkanaście lat krócej. Cholernie duża różnica, biorąc pod uwagę to że ci w związkach którzy byli grupą porównawczą, nie stronili od używek.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Gru 12, 2014 14:42, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Gru 15, 2014 07:07   

Myślałem o tym dlaczego LC w wielu przypadkach nie działa dziś tak jak kiedyś. Może ludzie po prostu zbyt wiele oczekują, a może faktycznie żywność jest dziś tak przetwarzana że nawet surowe mięso wiele traci.
Chyba nie jest tak źle, skoro jest wiele osób, które dzięki LC odzyskały zdrowie, schudły lub po prostu poprawiły jakość życia.

Trzeba kupować świeże mięso i przyrządzać je samemu.
Orzechy są ważnym składnikiem LC. Kupuj tylko te w łupinach i zainwestuj w dziadka do orzechów.
Jedz ryby kilka razy w tygodniu.
Nie pij czystej wody. Lepszy jest barszczyk lub woda nawet z odrobiną soku warzywnego. Żołądek dostaje wtedy sygnał że ma to trawić. Nawadnia się w ten sposób organizm, unikając niespodzianek w postaci zaburzeń łaknienia, o których pisze wielu ludzi na LC.
Lutz i Kwaśniewski, nie bez przyczyny podkreślali rolę aktywności fizycznej, będącej nierozerwalną częścią diety niskowęglowodanowej. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo że LC bez aktywności ruchowej nie zadziała.
Brak aktywności ruchowej jest działaniem przeciwko naturze. Odczuwa to bardzo wiele osób.

Jak wykazują badania, najzdrowsi są ci, którzy realizują po prostu plan dnia ruszając na piechotę wszędzie tam gdzie się da. Luksemburg, Monako, wiele obszarów Francji czy Hiszpanii to rejony gdzie ludzie żyją długo.
Ktoś może powiedzieć że to rejony gdzie żyją ludzie bogaci. Tak, ale są rejony dużo bogatsze, gdzie średnia długość życia jest o wiele krótsza.
Długowieczni nie uprawiają sportu. Realizują codzienne zadania unikając wind, jazdy samochodem, zawsze wtedy kiedy mogą. Tak wykazują wszystkie badania.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Gru 15, 2014 07:39, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Gru 15, 2014 22:38   

Oglądałem ostatnio dużo filmów z obszaru mitów i legend. Narratorem jest Ewa Bednarczyk Witoszek. W każdym z filmów Jan Kwaśniewski występuje jako chłopiec do bicia co najmniej kilkadziesiąt razy.
Odniosę się do tego w najbliższym czasie i nie będą to laurki.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Gru 15, 2014 22:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Gru 16, 2014 08:52   

Mam taką prośbę do Ewy Bednarczyk Witoszek. Czy mogła by pani przyznać że produkty, które odradza pani jeść optymalnym, Jan Kwaśniewski uznał kilkadziesiąt lat temu za niejadalne?
DDP nie jest niczym odkrywczym. Nie wychodzi pani poza ramy DO. Przez cały czas porusza się pani w ramach określonych dawno temu przez JK.
Wysoki cukier u optymalnych jest wynikiem spożywania na DO tego co JK określił jako niejadalne. Jeśli wybierze się to co dobre z zaleceń JK to nie ma mowy wahaniach poziomu cukru. Nie ma to żadnego związku z mieszaniem białek.
Skąd się wzięło tyle szlaków metabolicznych? Jak można twierdzić że spożywając tak małą ilość białka jak na DO, można przeciążyć szlak metaboliczny związany z przemianą białek?

Filmy o DDP, kojarzą mi się z piosenką "bęc wuja w czoło". Kwaśniewski dostaje tam bęc w czoło przy okazji omawiania każdej kwestii.

Jeśli chodzi o logikę pani wywodów to mają one wiele wspólnego z cyklem skeczy "z pamiętnika młodej lekarki" autorstwa Ewy Szumańskiej, w których wcielała się ona w rolę owej lekarki. Nieodżałowany Jan Kaczmarek wcielał się tam w rolę pacjenta.
Można porównać i dojdzie się do wniosku że jest dużo podobieństw.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Gru 16, 2014 09:12, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Gru 16, 2014 12:01   

Grzegorz R napisał/a:
Myślałem o tym dlaczego LC w wielu przypadkach nie działa dziś tak jak kiedyś.
Amerykanie mawiają "Keep It Simple, Stupid". Dziś nie ma nawiedzonych, którzy wszystko ważą. A przeciętny człowiek powinien przez kilka dni ważyć produkty, żeby nauczyć się prawidłowo szacować wielkość niezbędnego posiłku oraz nakierować po ojcowsku smak we właściwą stronę. I odrobinę się samemu zaangażować.
Masa ciała jest niezwykle precyzyjnym wskaźnikiem tego, czy ktoś przestrzega diety.
Tutaj nie ma ściemy i wykrętów, że jem jak wróbelek.
Chyba, że jak wróbelek, tyle ile ważę.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Gru 16, 2014 12:35   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
"Keep It Simple, Stupid"
Po Polsku jest termin "idiotoodporność", znany w technice i z instrukcji obsługi

np.
W USA na opakowaniu stroju Supermana. "Nie latac. Latanie grozi śmiercią!"

Chodzi o to by przewidzieć nieprzewidywalne czyli jak pomysłowość(bezmyślność) użytkownika zinterpretuje intencje twórcy urządzenia czy procedury.

Nie zaryzykowałbym zalecenia dietetycznego jeść wedle apetytu w proporcjach nie patrzyć na wagę, bo ktoś to może potraktować dosłownie i tak wykombinować częstość i wielkość porcji, skład produktowy, że postawi na swoim i udowodni, że tłuszcze tuczą i miażdżyczą.
:|
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Gru 18, 2014 10:11   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
przeciętny człowiek powinien przez kilka dni ważyć produkty, żeby nauczyć się prawidłowo szacować wielkość niezbędnego posiłku oraz nakierować po ojcowsku smak we właściwą stronę.
JW

To ja wolę wersję JK. O ile pamiętam to co czytałem kilkanaście lat temu, to zalecał on początkowo ważenie produktów z tych samych powodów. Pisał też o tym żeby zapamiętać zawartość białek, tłuszczu, węglowodanów, nie po to żeby mierzyć i ważyć ale po to żeby wiedzieć co jest wartościowym pożywieniem a co nim nie jest.
Pamiętam to jak dziś kiedy czytałem słowa JK że waży się tylko na początku. Potem robi się wszystko intynktownie.
Nie widzę więc różnicy pomiędzy dwoma obrazkami w których trzeba znaleźć rzekomą różnicę.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Gru 18, 2014 10:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Gru 18, 2014 14:27   

Bo rzecz nie w tym, jak się waży, ale ile czego się waży.
JW
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Gru 18, 2014 19:50   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Bo rzecz nie w tym, jak się waży, ale ile czego się waży.
JW

Każdy kierujący się logiką człowiek, po przeczytaniu książek Kwaśniewskiego odrzuci bezwartościowe produkty żywnościowe.
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Czw Gru 18, 2014 21:59   

Grzegorz R napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Bo rzecz nie w tym, jak się waży, ale ile czego się waży.
JW

Każdy kierujący się logiką człowiek, po przeczytaniu książek Kwaśniewskiego odrzuci bezwartościowe produkty żywnościowe.


Taaak czyli wszystko oprócz żółtek i smalcu :) ))
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Gru 18, 2014 22:14   

Grzegorz R napisał/a:
Każdy kierujący się logiką człowiek, po przeczytaniu książek Kwaśniewskiego odrzuci bezwartościowe produkty żywnościowe.
Niech Pan się skoncentruje na meritum, zamiast młócić tę bzdurną pianę. To jest typowo sekciarskie wywyższanie się, takie samo, jak u wegetarian i tyle samo warte.
JW
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Czw Gru 18, 2014 23:29   

Grzegorz R napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Bo rzecz nie w tym, jak się waży, ale ile czego się waży.
JW

Każdy kierujący się logiką człowiek, po przeczytaniu książek Kwaśniewskiego odrzuci bezwartościowe produkty żywnościowe.


Bezwartościowe m.innymi?
P.S. nie czytałem book'a
Edit: już wiem ;)
@Daniel- mleczne są najlepsze :) Ty jesz jogurt z owocami i batonikami za kurtyną a czasami dodajesz miód i dżem daktylowy do jogurtu. Od tego nie uciekniesz :)
Ostatnio zmieniony przez koffin Czw Gru 18, 2014 23:53, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Pią Gru 19, 2014 00:38   

No dobra wydało się, jadę na twarogu z makaronem i cukrem. A potem poprawiam ryżem z jabłkiem cukrem i cynamonem ...
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Gru 19, 2014 09:42   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Każdy kierujący się logiką człowiek, po przeczytaniu książek Kwaśniewskiego odrzuci bezwartościowe produkty żywnościowe.
Niech Pan się skoncentruje na meritum, zamiast młócić tę bzdurną pianę. To jest typowo sekciarskie wywyższanie się, takie samo, jak u wegetarian i tyle samo warte.
JW

Zaczyna pan podtępować w taki sposób, który upodabnia pana do dario i adama. Ne może pan wykazać tego że dieta optymalna jest w moim przypadku szkodliwa, więc nawet pozytywne cechy próbuje pan przedstawić jako negatwne.
Robi pan to już jakby automatycznie, więc jest to bardzo bliskie fanatyzmowi.

Proszę mieć świadomość tego że zdaję sobie z sprawę z tego jakimi mechanizmami się pan posługuje i że nie ma sensu postępować w ten sposób.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Gru 19, 2014 09:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Gru 19, 2014 10:06   

Nie obchodzi mnie udowadnianie, że dieta optymalna stosowana ściśle jest szkodliwa. Wykazałem to przed laty i do dziś spotykam ludzi, którzy to potwierdzają. Każdy pełnoletni może sobie niszczyć zdrowie dowolną metodą i ogłupiać się sekciarskim myśleniem. Natomiast ja nie będę firmował tego swoim nazwiskiem.
JW
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Gru 21, 2014 00:51   

@Grzegorz ile tego tłuszczu proponujesz jeść ;) ? Pytam gdyż jesteś zwolennikiem DO?
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Gru 21, 2014 11:59   

Grzegorz R napisał/a:
To całe poprawianie rzekomo szkodliwej diety optymalnej to ściema. Może na tym już zakonczę bo robi się to nudne.

Grzegorz R napisał/a:
A czy kiedykolwiek twierdziłem że DO nie zawiera błędów? Zawiera i to w kwestiach fundamentalnych.

Grzegorz R napisał/a:
Ne może pan wykazać tego że dieta optymalna jest w moim przypadku szkodliwa


Łoj, chyba takie wypowiedzi mogą, pokazywać szkodliwość diety optymalnej, bo źle koń dopasowany do chomąto. :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Gru 21, 2014 20:13   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
To całe poprawianie rzekomo szkodliwej diety optymalnej to ściema. Może na tym już zakonczę bo robi się to nudne.

Grzegorz R napisał/a:
A czy kiedykolwiek twierdziłem że DO nie zawiera błędów? Zawiera i to w kwestiach fundamentalnych.

Grzegorz R napisał/a:
Ne może pan wykazać tego że dieta optymalna jest w moim przypadku szkodliwa


Łoj, chyba takie wypowiedzi mogą, pokazywać szkodliwość diety optymalnej, bo źle koń dopasowany do chomąto. :hah: :hah: :hah:


Fundamentalnym błędem nie jest proporcja a zezwolenie Kwaśniewskiego na to że można jeść byle jakie węglowodany, że ważne aby nie przekroczyć kilkudziesięciu gram, a jakość węglowodanów nie ma znaczenia.
Wiele razy miałem wrażenie że Kwaśniewski chcąc rozpropagować dietę niskowęglowodanową poszedł na ustępstwa. To był wielki błąd bo to co stanowi węglowodanową część DO może przyczynić się albo do poprawy stanu zdrowia albo do jego pogorszenia.
Tak jak jakość białka musi być bardzo wysoka, tak tłuszcz i węglowodany także powinny być wysokiej jakości, nieprzetworzone.
Choć było widać było że Kwaśniewski na wiele sposobów dawał do zrozumienia że warto aby wszystkie trzy składowe DO były wysokiej jakości, to w pewnym momencie zlekceważył węglowodany, a 60 gramów węgli kijowej jakości może zniweczyć wszystko, o czym już wiele razy pisałem.

Ty jesteś jednak kapuścianym głąbem i szkoda ci cokolwiek tłumaczyć.
Gdyby mała ilość białka była przyczyną to tym bardziej chorowali by ci na DDP którzy jedzą jeszcze mniej białka niż na DO. Witoszkwa po prostu postawiła na jakość produktów, praktycznie bez zmiany proporcji i to przeważa szalę na stronę zdrowienia. Przychodzą do niej optymalni którzy jedli badziewie i już musieli zamienić je na wartościowe węgle i całą resztę. To wdzystko jest proste ale ci którym to niezbyt odpowiada będą robić taką propagandę jak ty.

A tak wogole to nudny jesteś gościu. Jedyną twoją umiejętnością jest kopiuj-wklej i nie masz żadnej wiedzy o zdrowiu. Po co ci wogole tyle kont, nicków na różnych forach?
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Nie Gru 21, 2014 20:42, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Gru 21, 2014 20:29   

Grzegorz R napisał/a:
Wiele razy miałem wrażenie że Kwaśniewski chcąc rozpropagować dietę niskowęglowodanową poszedł na ustępstwa.
Dr. Kwaśniewski dawniej zalecał nawet spożywanie margaryny, a wiesz czemu? bo Taller tak zalecał. :hah: :hah: :hah:
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Gru 21, 2014 20:45   

Grzegorz R napisał/a:
To był wielki błąd bo to co stanowi węglowodanową część DO może przyczynić się albo do poprawy stanu zdrowia albo do jego pogorszenia.
To taki szyld Doktor Kwaśniewski powinien pisać na każdej stronie swoich książek, że jego dieta to totolotek i dopasowywanie konia do chomąto :hah: :hah: :hah:
Grzegorz R napisał/a:
Gdyby mała ilość białka była przyczyną
Odnośnie małej ilości białka to pan Witold, Ponomarenko i Lutz wykazali wręcz niezrozumienie tej sprawy przez Doktora Kwaśniewskiego. Doktor zamiast się przyznać do błędu to dopasowuje konia do chomąto. :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Gru 21, 2014 20:45   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Wiele razy miałem wrażenie że Kwaśniewski chcąc rozpropagować dietę niskowęglowodanową poszedł na ustępstwa.
Dr. Kwaśniewski dawniej zalecał nawet spożywanie margaryny, a wiesz czemu? bo Taller tak zalecał. :hah: :hah: :hah:

Bo był czas że w sklepach była tylko margaryna.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Gru 21, 2014 20:49   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
To był wielki błąd bo to co stanowi węglowodanową część DO może przyczynić się albo do poprawy stanu zdrowia albo do jego pogorszenia.
To taki szyld Doktor Kwaśniewski powinien pisać na każdej stronie swoich książek, że jego dieta to totolotek i dopasowywanie konia do chomąto :hah: :hah: :hah:
Grzegorz R napisał/a:
Gdyby mała ilość białka była przyczyną
Odnośnie małej ilości białka to pan Witold, Ponomarenko i Lutz wykazali wręcz niezrozumienie tej sprawy przez Doktora Kwaśniewskiego. Doktor zamiast się przyznać do błędu to dopasowuje konia do chomąto. :hah: :hah: :hah:


No widzisz? Potrafisz tylko powtarzać po innych. Długo jeszcze zamierzasz lizać po członkach Lutza, Ponomarenkę i Jarmołowicza? W przypadku tych dwóch na początku to nekrofilia.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Gru 21, 2014 20:50   

Grzegorz R napisał/a:
COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Wiele razy miałem wrażenie że Kwaśniewski chcąc rozpropagować dietę niskowęglowodanową poszedł na ustępstwa.
Dr. Kwaśniewski dawniej zalecał nawet spożywanie margaryny, a wiesz czemu? bo Taller tak zalecał. :hah: :hah: :hah:

Bo był czas że w sklepach była tylko margaryna.

He, he, widzę że łyknąłeś bajki synusia. :hah: :hah: :hah: Czasy takie były że w sklepach było masło roślinne (z nazwy) w plastikowych kubeczkach, a nie margaryna. Jeśli Kwaśniewski by się tym kierował co piszesz to by wyraźnie to zaznaczył. Ale Taller nie pisał o maśle roślinnym tylko o margarynie, bo w USA margaryna występowała z nazwy a nie pod nazwą masło roślinne. Zatem słabe dopasowanie konia do chomąto. :hah: :hah: :hah:
Ostatnio zmieniony przez COOLER Nie Gru 21, 2014 21:08, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Gru 21, 2014 20:52   

Grzegorz R napisał/a:
No widzisz? Potrafisz tylko powtarzać po innych.
Lepiej powtarzać po mądrych niż powielać brednie obiecującego odrosty włosów na diecie,a samemu chodzić w peruce. :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Gru 22, 2014 12:43   

Tomasz Kwaśniewski uzasadnił dziś na forum kwaśniewski.pl , dlaczego warto unikać mlecznych. Warto unikać mklecznych ze względu na dużą zawartość aminokwasów glukogennych w mlecznych.
Wielki plus za poruszenie tej kwestii.
Chociaż do najgłupszych nie należę to sam przez kilka lat robiłem kombinacje alpejskie z mlecznymi. Teraz wiem że gdybym kontynuował żywienie optymalne bez wykluczenia mlecznych to coś by w końcu padło.
Jeśli ktoś się dobrze czuje na DO jedząc mleczne to ok. Ale jeśli zauważy po nich spadek energii, znużenie , to natychmiast wykluczyć wszystko co z mleka i nigdy do tego już nie wracać.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Gru 22, 2014 12:49, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Gru 22, 2014 15:04   

Grzegorz R napisał/a:
Tak jak jakość białka musi być bardzo wysoka, tak tłuszcz i węglowodany także powinny być wysokiej jakości, nieprzetworzone.
Masz rację i po "przebudowie" organizmu białka trzeba 20-30 gram bo przebiałczenie i tłuszczu zwiększyć do 4-5 gram jak zalecał Dr. Kwaśniewski. :hah: :hah: :hah:
Grzegorz R napisał/a:
Tomasz Kwaśniewski uzasadnił dziś na forum kwaśniewski.pl
Łoj, zootechnik z kursem serowarstwa dawniej tez uzasadniał że nie było twórcy prądów selektywnych austriackiego fizjologa E. Hensagne, bo to nazwisko miał sobie wymyślić ot tak sobie Doktor Kwaśniewski. :hah: :hah: :hah:
Ostatnio zmieniony przez COOLER Pon Gru 22, 2014 15:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 02, 2015 18:53   

Jako głupi optymalny, potrzebuję czasem żeby zainspirował mnie ktoś do przemyśleń na temat tego czy coś co jest uznawane za prawidłowość, rzeczywiście nią jest.
Tym razem inspiratorem przemyśleń był Józef Słonecki.

Molka stwierdziła kilka tygodni temu że część wapnia w naszych kościach to wapń nieorganiczny. Co prawda jest umiejscowiony prawidłowo bo lepszy wapń nieorganiczny w kościach niż w aorcie, ale czy ten wapń nieorganiczny powinien się tam znaleźć?
Zapewne dostarczony został do kości przy współudziale wit K, ale ona nie robi podziału na wapń organiczny i nieorganiczny. Upycha w zębach i kościach oba rodzaje.

Mimo wykluczenia z diety produktów mlecznych, nadal dostarczam organizmowi około 600-700 mg wapnia. Chociaż jest to i tak ilość zaniżona bo liczę tylko wapń z żółtek i orzechów które są stałym elementem mojej diety. 10 żółtek i 200 gram orzechów laskowych to właśnie 700 mg wapnia. Jest w tym też około 100 mikrogramów wit K2. Jest to ilość wytarczająca aby taka ilość wapnia trafiła tam gdzie trzeba.
Twierdzę że w żółtku jaja ugotowanego na miękko, wapń z organicznego nie zmienia się w nieorganiczny.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 02, 2015 20:56, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 02, 2015 19:05   

Grzegorz R napisał/a:
Jako głupi optymalny, potrzebuję czasem żeby zainspirował mnie ktoś do przemyśleń na temat tego czy coś co jest uznawane za prawidłowość, rzeczywiście nią jest.
Tym razem inspiratorem przemyśleń był Józef Słonecki.
Łoj, przecież o panu Słoneckim pisałeś inaczej, nie pamiętasz: http://www.dobradieta.pl/...p=245019#245019
A co z ideologią Doktora Kwaśniewskiego, że Optymalni mają się wystrzegać "innych nauczycieli" bo Doktor wie wszystko? Powołujesz się na Kangura kilka postów wcześniej, a Kangur ma zupełnie inne zdanie o wapniu, on twierdzi że wapń jest jeden. Znowu się zakręciłeś. :hah: :hah: :hah: Chyba czas zażyć suplementy pana Zięby jak inni Optymalni, sam widzisz co się z Tobą dzieje, i to coraz gorzej :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 02, 2015 19:16   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Jako głupi optymalny, potrzebuję czasem żeby zainspirował mnie ktoś do przemyśleń na temat tego czy coś co jest uznawane za prawidłowość, rzeczywiście nią jest.
Tym razem inspiratorem przemyśleń był Józef Słonecki.
Łoj, przecież o panu Słoneckim pisałeś inaczej, nie pamiętasz: http://www.dobradieta.pl/...p=245019#245019
A co z ideologią Doktora Kwaśniewskiego, że Optymalni mają się wystrzegać "innych nauczycieli" bo Doktor wie wszystko? Powołujesz się na Kangura kilka postów wcześniej, a Kangur ma zupełnie inne zdanie o wapniu, on twierdzi że wapń jest jeden. Znowu się zakręciłeś. :hah: :hah: :hah: Chyba czas zażyć suplementy pana Zięby jak inni Optymalni, sam widzisz co się z Tobą dzieje, i to coraz gorzej :hah: :hah: :hah:

Widać boli cię to bardzo ;D
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 02, 2015 19:20   

Molka. Usunęłaś dziesiątki postów ujawniających prawdę o kilku użytkownikach tego forum. Czyżby nie bylo w tobie pragnienia dążenia do prawdy córko? Bóg cię pokarze :hah:
Poznasz jego gniew kiedy uschnie ci ręka, która skasowałaś te posty i wyschną wszystkie twoje błony śluzowe ;)
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 02, 2015 20:54, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 02, 2015 19:25   

Grzegorz R napisał/a:
Molka. Usuwnęłaś dziesiątki postów ujawniających prawdę o kilku użytkownikach tego forum.
Znowu po bandzie, o jednym użytkowniku czyli Tobie, w kilku wcieleniach. :hah: :hah: :hah:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Sty 02, 2015 19:26   

Ja nie mogę na to patrzyć jak rozmywacie główny temat. Tak nie może być, chcecie dyskutować, dyskutujcie w jednym tamacie , chociażby w tym Twoim.
Powtórzcie sobie tę polemiczke tutaj, co to dla Was, kwestia kilku dni od rana do wieczora. :P
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 02, 2015 19:30   

Molka napisał/a:
Ja nie mogę na to patrzyć jak rozmywacie główny temat. Tak nie może być, chcecie dyskutować, dyskutujcie w jednym tamacie , chociażby w tym Twoim.
Powtórzcie sobie tę polemiczke tutaj, co to dla Was, kwestia kilku dni od rana do wieczora. :P


To wybrałaś złą metodę. Wystarczy usunąć coolera i wszystko wróci do normy.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 02, 2015 19:34   

Zresztą usunięcie postów niczego nie zmieni. Większość i tak już czytała jak cooler zrobił z siebie pośmiewisko ładując linki optymalnych którzy zachorowali żywiąc się korytkowo ;D
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 02, 2015 19:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Sty 02, 2015 19:34   

Grzegorz R napisał/a:
Molka napisał/a:
Ja nie mogę na to patrzyć jak rozmywacie główny temat. Tak nie może być, chcecie dyskutować, dyskutujcie w jednym tamacie , chociażby w tym Twoim.
Powtórzcie sobie tę polemiczke tutaj, co to dla Was, kwestia kilku dni od rana do wieczora. :P


To wybrałaś złą metodę. Wystarczy usunąć coolera i wszystko wróci do normy.

O Tym niech decyduje administrator.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 02, 2015 19:35   

Grzegorz R napisał/a:

To wybrałaś złą metodę. Wystarczy usunąć coolera i wszystko wróci do normy.
Czyli wmawianie że na diecie optymalnej włosy odrastają ale trzeba do tego peruki? :hah: :hah: :hah:
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 02, 2015 19:36   

Grzegorz R napisał/a:
Zresztą usunięcie postów niczego nie zmieni. Większość i tak już czytała jak cooler zrobił z siebie pośmiewisko ładując linki optymalnych którzy zachorowali
I muszą stosować metody pana Zięby, a nie dietę optymalną. :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 02, 2015 19:37   

Molka napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Molka napisał/a:
Ja nie mogę na to patrzyć jak rozmywacie główny temat. Tak nie może być, chcecie dyskutować, dyskutujcie w jednym tamacie , chociażby w tym Twoim.
Powtórzcie sobie tę polemiczke tutaj, co to dla Was, kwestia kilku dni od rana do wieczora. :P


To wybrałaś złą metodę. Wystarczy usunąć coolera i wszystko wróci do normy.

O Tym niech decyduje administrator.


Już to widzę jak JW banuje coolera. Prędzej da sobie odciąć rękę ;D
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 02, 2015 19:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Sty 02, 2015 20:01   

GR napisał/a:
Większość i tak już czytała
No fakt, że większość, jeśli czytacie własne posty.

:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Sty 02, 2015 20:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Sty 03, 2015 11:25   

Grzegorz R napisał/a:
Tomasz Kwaśniewski uzasadnił dziś na forum kwaśniewski.pl , dlaczego warto unikać mlecznych.
Czyli synuś Doktora znowu przeczy Doktorowi Kwaśniewskiemu, :hah: gdyż Doktor Kwaśniewski produkty mleczne umieścił bardzo wysoko w swojej diecie, dając im miejsce drugie, zaraz za żółtkami, a nawet przed mięsem.

Doktor Kwaśniewski o produktach mlecznych pisze:
„Drugą grupę produktów przydatną na diecie optymalnej stanowią produkty mleczne, im bardzie tłuste – tym lepsze, a więc masło, sery białe i żółte, śmietana, mleko dotłuszczone śmietanką. Sery białe powinny mieć co najmniej 30% tłuszczu, a żółte – 60% w suchej masie. Na rynku pojawiły się bardzo wartościowe twarożki optymalne, w których na 1 g białka przypada 3 g tłuszczu i minimalna ilość węglowodanów. Dla stosujących żywienie optymalne są bardzo wartościowe i smaczne."

Czyli synuś Doktora znowu dopasowuje konia do chomąto. :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 03, 2015 12:31   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Tomasz Kwaśniewski uzasadnił dziś na forum kwaśniewski.pl , dlaczego warto unikać mlecznych.
Czyli synuś Doktora znowu przeczy Doktorowi Kwaśniewskiemu, :hah: gdyż Doktor Kwaśniewski produkty mleczne umieścił bardzo wysoko w swojej diecie, dając im miejsce drugie, zaraz za żółtkami, a nawet przed mięsem.

Doktor Kwaśniewski o produktach mlecznych pisze:
„Drugą grupę produktów przydatną na diecie optymalnej stanowią produkty mleczne, im bardzie tłuste – tym lepsze, a więc masło, sery białe i żółte, śmietana, mleko dotłuszczone śmietanką. Sery białe powinny mieć co najmniej 30% tłuszczu, a żółte – 60% w suchej masie. Na rynku pojawiły się bardzo wartościowe twarożki optymalne, w których na 1 g białka przypada 3 g tłuszczu i minimalna ilość węglowodanów. Dla stosujących żywienie optymalne są bardzo wartościowe i smaczne."

Czyli synuś Doktora znowu dopasowuje konia do chomąto. :hah: :hah: :hah:


Takie samo zdanie o mlecznych mieli Lutz, Taller i inni ponieważ w tamtych czasach nikt nie miał pojęcia o nietolerancji na mleczne. Sam Witold Jarmołowicz stwierdził to w którymś z postów na DD ;D
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 03, 2015 12:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Sty 03, 2015 14:03   

Tak owszem, w tamtych czasach. Tallera, Lutza już nie ma, więc nie mogą już nic napisać. Pan Witold może i napisał, a Doktor Kwaśniewski cały czas mówi że jego dieta jest niezmienna. :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 03, 2015 14:23   

COOLER napisał/a:
Tak owszem, w tamtych czasach. Tallera, Lutza już nie ma, więc nie mogą już nic napisać. Pan Witold może i napisał, a Doktor Kwaśniewski cały czas mówi że jego dieta jest niezmienna. :hah: :hah: :hah:

Przecież Lutz zmarł zaledwie 4 lata temu, podczas gdy o nietolerancjach pokarmowych mówi się szerzej od ponad dwudziestu lat. Jako naukowiec powinien się tym tematem zainteresować i chociaż o tym wspomnieć, tym bardziej że to ważny temat w dietetyce, w której przecież się specjalizował. Znów strzeliłeś sobie w kolano.

Znów Test Rorschacha, każdy zobaczył to co chciał. Kwśniewski pisze że ilość białka i tłuszczu należy dostosować do siebie, do trybu życia, czyli ilości aktywności fizycznej itd. Znów strzeliłeś sobie w kolano.

Widzę że unikasz teraz głównego tematu, i nie walisz już linków o "optymalnych" którzy zachorowali na korycie ;D
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 03, 2015 14:33, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Sty 03, 2015 14:45   

Grzegorz R napisał/a:
Przecież Lutz zmarł zaledwie 4 lata temu, podczas gdy o nietolerancjach pokarmowych mówi się szerzej od ponad dwudziestu lat. Jako naukowiec powinien się tym tematem zainteresować i chociaż o tym wspomnieć, tym bardziej że to ważny temat w dietetyce, w której przecież się specjalizował. Znów strzeliłeś sobie w kolano.
Owszem że zmarł 4 lata temu, jego książka pochodzi 60 lat wstecz i nie znamy późniejszych publikacji Lutza, gdyż one nie są przetłumaczone na język polski, a są w języku niemieckim głównie. Poza tym nawet w książce Życie bez pieczywa, Lutz przy mlecznych daje informację (nie za dużo). Doktor Kwaśniewski zachwala, pławi się nad mlecznymi, jako podstawa jego diety, a wręcz jeden z głównych filarów diety optymalnej zaraz po żółtkach i nawet przed mięsem. :hah:
Książki Doktora Kwaśniewskiego są znane w całości. A w nich ciągle to samo że dieta optymalna jest niezmienna do dziś.
O nawet na głównej stronie Optymalnych jest baner z reklamą, nabiału o proszę po prawej stronie:
http://www.optymalni.org.pl/
A co polecają: :hah: :hah: :hah:
http://www.osmczarnkow.pl/
Czyli sam widzisz, mleczne są zdrowe i polecane przez Optymalnych, identycznie jak metody pana Zięby z suplementami. :hah: :hah: :hah:
http://www.optymalni.org....zeta&idart=1163
http://www.optymalni.org....zeta&idart=1167
Ciekawe kiedy będą reklamowali peruki :hah: :hah: :hah:
Ostatnio zmieniony przez COOLER Sob Sty 03, 2015 14:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 03, 2015 15:07   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Przecież Lutz zmarł zaledwie 4 lata temu, podczas gdy o nietolerancjach pokarmowych mówi się szerzej od ponad dwudziestu lat. Jako naukowiec powinien się tym tematem zainteresować i chociaż o tym wspomnieć, tym bardziej że to ważny temat w dietetyce, w której przecież się specjalizował. Znów strzeliłeś sobie w kolano.
Owszem że zmarł 4 lata temu, jego książka pochodzi 60 lat wstecz i nie znamy późniejszych publikacji Lutza, gdyż one nie są przetłumaczone na język polski, a są w języku niemieckim głównie. Poza tym nawet w książce Życie bez pieczywa, Lutz przy mlecznych daje informację (nie za dużo). Doktor Kwaśniewski zachwala, pławi się nad mlecznymi, jako podstawa jego diety, a wręcz jeden z głównych filarów diety optymalnej zaraz po żółtkach i nawet przed mięsem. :hah:
Książki Doktora Kwaśniewskiego są znane w całości. A w nich ciągle to samo że dieta optymalna jest niezmienna do dziś.
O nawet na głównej stronie Optymalnych jest baner z reklamą, nabiału o proszę po prawej stronie:
http://www.optymalni.org.pl/
A co polecają: :hah: :hah: :hah:
http://www.osmczarnkow.pl/
Czyli sam widzisz, mleczne są zdrowe i polecane przez Optymalnych, identycznie jak metody pana Zięby z suplementami. :hah: :hah: :hah:
http://www.optymalni.org....zeta&idart=1163
http://www.optymalni.org....zeta&idart=1167
Ciekawe kiedy będą reklamowali peruki :hah: :hah: :hah:


Nie interesują mnie działania czysto komercyjne optymalnego środowiska. Tylko twoja obsesja na tym punkcie sprawia że się tym zajmujesz. Mnie to zwisa.

Tomasz Kwaśniewski, Kangur i wiele innych osób wypowiada się na temat mlecznych.
Co do Lutza to jest wiele publikacji będących rozwinięciem zagadnień z życia bez pieczywa. Dużu z nich jest przetłumaczonych na jezyk polski. Nigdzie nie wspomina o nietolerancji mlecznych.

Tak więc problem nietolerancji na produkty mleczne, występuje i u tych stosujących dietę według Lutza jak i u tych stosujących ŻO. I w jednym i w drugim przypadku wymaga to korekty.
Problem w tym że jest wiele osób które przedstawiają na przykład ketozę na diecie Lutza jako cacy a na ŻO jako be. Jest tu kilka osób, łącznie z naczelnym, które takich manipulacji dokonywały. Jest to analoigiczna sytuacja jak w przypadku mlecznych.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 03, 2015 15:18, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Sty 03, 2015 16:13   

Grzegorz R napisał/a:
Nie interesują mnie działania czysto komercyjne optymalnego środowiska.
Ale tu nie chodzi tylko o komercję, przecież Optymalni wypisują uwielbienia dla metod pana Zięby, a mleczne polecają dlatego że to podstawa diety optymalnej, a dieta optymalna jest do dziś niezmienna.
Grzegorz R napisał/a:
Tomasz Kwaśniewski, Kangur i wiele innych osób wypowiada się na temat mlecznych.
A po co się tu zasłaniasz Kangurami i Zootechnikami?
Kangur walczy z grzybicą już nawet suplementami ściąganymi z Rosji, pomimo tego że Doktor Kwaśniewski zapewniał wyleczenia z grzybicy dietą optymalną, a synuś Doktora pod poprzednim nickiem „Toan” na swoim forum wielbił mleczne, oto fragment jego wypowiedzi:
„Do "szkodliwych mlecznych" nie zalicza się w DO : twarogów, serów, śmietanki, śmietany, masła - czyli produktów z mleka, w których uzyskuje się koncentrację białka i tłuszczu mlecznego.”
http://forum.dr-kwasniews...g13133#msg13133
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 03, 2015 17:12   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Nie interesują mnie działania czysto komercyjne optymalnego środowiska.
Ale tu nie chodzi tylko o komercję, przecież Optymalni wypisują uwielbienia dla metod pana Zięby, a mleczne polecają dlatego że to podstawa diety optymalnej, a dieta optymalna jest do dziś niezmienna.
Grzegorz R napisał/a:
Tomasz Kwaśniewski, Kangur i wiele innych osób wypowiada się na temat mlecznych.
A po co się tu zasłaniasz Kangurami i Zootechnikami?
Kangur walczy z grzybicą już nawet suplementami ściąganymi z Rosji, pomimo tego że Doktor Kwaśniewski zapewniał wyleczenia z grzybicy dietą optymalną, a synuś Doktora pod poprzednim nickiem „Toan” na swoim forum wielbił mleczne, oto fragment jego wypowiedzi:
„Do "szkodliwych mlecznych" nie zalicza się w DO : twarogów, serów, śmietanki, śmietany, masła - czyli produktów z mleka, w których uzyskuje się koncentrację białka i tłuszczu mlecznego.”
http://forum.dr-kwasniews...g13133#msg13133


Nieudolnie próbujesz omijać niewygodne dla ciebie kwestie. Kiedyś były tematem przewodnim twoich postów.
Nie zasłaniam się Kangurem, stwierdzam tylko fakty. Ty będąc w wieku Kangura, będziesz nosił pieluchomajtki i łykał kilka rodzajów leków.

A teraz kwestia zasadnicza - nietolerancja mlecznych dotyczy tylko wąskiej grupy ludzi. Nie ma potrzeby odradzać ich wszystkim. O tym jednak nie pomyślałeś bo twoje myślenie jest bardzo wąskie. Prawdopodobnie jest tak dlatego że większość życia spędziłeś na lekturze tego co piszą optymalni i co piszą o optymalnych. Wiedziesz smutne życie zgorzkniałego przeciwnika optymalnych.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 03, 2015 17:18, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Sty 03, 2015 17:40   

Grzegorz R napisał/a:
Wiedziesz smutne życie zgorzkniałego przeciwnika optymalnych.
Wręcz przeciwnie, interesując się Optymalnymi można mieć śmiech na ustach ciągle.
A teraz najlepsze, wczoraj pisałeś o wątku na forum pana Słoneckiego, i też ciekawie tam piszą o diecie optymalnej, nawet kolejny ją stosujący jest na wykończeniu oto kilka cytatów:
Mistrz napisał/a:
Że to jest naprawdę groźne, przekonałem się czytając tę krótką notatkę: http://www.optymalni.org....eta&idart=1167. Tym oto sposobem Optymalni zeszli na psy. I kogo to dziwi? Nie nas. My wiemy i powtarzamy to do znudzenia, że każda dieta na dłuższa metę jest szkodliwa. Musieli przekonać się o tym także Optymalni, skoro postanowili maskować niedostatki tej ichniej diety suplementami.

Scorupion napisał/a:
Spokojnie, moda na Ziębę szybko przeminie, coś na zasadzie "nad naszą wsią przeleciał meteoryt".
Gorzej z optymalnymi, bo muszą się futrować suplementami, jak nie przymierzając nasz VIP, który chciał wymusić na mnie szacunek dla twórcy diety.

Scorupion napisał/a:
Oni wcale nie zeszli na psy, byli tam od samego początku. Jakoś z miesiąc temu spotkałem się ze znajomym, z którym razem zaczynaliśmy tłustą dietę. Ja przyparty do muru zrezygnowałem, on nie. I co teraz? Chłop ma chyba wszystkie możliwe choroby świata, ledwie zipie, wygląda jak na dwa dni przed śmiercią i dopiero teraz myśli żeby coś zmienić.
E tam, pewnie był na korycie, tak jak Doktor Kwaśniewski, bo gdyby stosował dietę optymalną to włosy by mu odrosły. :hah: :hah: :hah:
Scorupion napisał/a:
Ty Piotrze nie lekceważ sobie tego co piszę. Dieta optymalna jest wredna i podstępna niczym niektóre niewiasty. Na początku działa rewelacynie, łatając wszelkie dziury w zdrowiu, czym usypia czujność, a nawet powoduje fanatyczne uwielbienie, by za jakis czas pokazać swoje prawdziwe oblicze, demolując bezwzględnie całe ustrojstwo człowieka.

Opiotr napisał/a:
Nie lekceważę, po prostu nie zauważam różnic między ZZO a żywieniem optymalnym a staropolską kuchnią.
A co to jest to ZZO? Może miało być zomo? Czyli niebawem dietą optymalną będą wszystkie diety świata. :hah: :hah: :hah:
Scorupion napisał/a:
A to dobre hehehe. Idź do okulisty i to bardzo dobrego, bo różnice są wielkości drapacza chmur.
Kwaśniewski widać się wygłupił ze swoją teorią i książkami, mógł po prostu przepisać staropolskie menu.
Tylko musiałby się jakoś pogodzić z Panią Stefanią, która też korzysta pełnymi garściami ze staropolskiej kuchni.
Nie mógł przepisać staropolskiego menu bo Taller tak nie pisał. :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 03, 2015 17:54   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Wiedziesz smutne życie zgorzkniałego przeciwnika optymalnych.
Wręcz przeciwnie, interesując się Optymalnymi można mieć śmiech na ustach ciągle.
A teraz najlepsze, wczoraj pisałeś o wątku na forum pana Słoneckiego, i też ciekawie tam piszą o diecie optymalnej, nawet kolejny ją stosujący jest na wykończeniu oto kilka cytatów:
Mistrz napisał/a:
Że to jest naprawdę groźne, przekonałem się czytając tę krótką notatkę: http://www.optymalni.org....eta&idart=1167. Tym oto sposobem Optymalni zeszli na psy. I kogo to dziwi? Nie nas. My wiemy i powtarzamy to do znudzenia, że każda dieta na dłuższa metę jest szkodliwa. Musieli przekonać się o tym także Optymalni, skoro postanowili maskować niedostatki tej ichniej diety suplementami.

Scorupion napisał/a:
Spokojnie, moda na Ziębę szybko przeminie, coś na zasadzie "nad naszą wsią przeleciał meteoryt".
Gorzej z optymalnymi, bo muszą się futrować suplementami, jak nie przymierzając nasz VIP, który chciał wymusić na mnie szacunek dla twórcy diety.

Scorupion napisał/a:
Oni wcale nie zeszli na psy, byli tam od samego początku. Jakoś z miesiąc temu spotkałem się ze znajomym, z którym razem zaczynaliśmy tłustą dietę. Ja przyparty do muru zrezygnowałem, on nie. I co teraz? Chłop ma chyba wszystkie możliwe choroby świata, ledwie zipie, wygląda jak na dwa dni przed śmiercią i dopiero teraz myśli żeby coś zmienić.
E tam, pewnie był na korycie, tak jak Doktor Kwaśniewski, bo gdyby stosował dietę optymalną to włosy by mu odrosły. :hah: :hah: :hah:
Scorupion napisał/a:
Ty Piotrze nie lekceważ sobie tego co piszę. Dieta optymalna jest wredna i podstępna niczym niektóre niewiasty. Na początku działa rewelacynie, łatając wszelkie dziury w zdrowiu, czym usypia czujność, a nawet powoduje fanatyczne uwielbienie, by za jakis czas pokazać swoje prawdziwe oblicze, demolując bezwzględnie całe ustrojstwo człowieka.

Opiotr napisał/a:
Nie lekceważę, po prostu nie zauważam różnic między ZZO a żywieniem optymalnym a staropolską kuchnią.
A co to jest to ZZO? Może miało być zomo? Czyli niebawem dietą optymalną będą wszystkie diety świata. :hah: :hah: :hah:
Scorupion napisał/a:
A to dobre hehehe. Idź do okulisty i to bardzo dobrego, bo różnice są wielkości drapacza chmur.
Kwaśniewski widać się wygłupił ze swoją teorią i książkami, mógł po prostu przepisać staropolskie menu.
Tylko musiałby się jakoś pogodzić z Panią Stefanią, która też korzysta pełnymi garściami ze staropolskiej kuchni.
Nie mógł przepisać staropolskiego menu bo Taller tak nie pisał. :hah: :hah: :hah:


Takie bajki możesz opowiadać ludziom z twoim poziomem inteligencji.
Ilość informacji z kilku forów i innych źródeł jakie gromadzisz, jest ogromna. Żyjesz tym od świtu do nocy. To już jest zaburzenie psychiczne.
Jeśli coś tak pada komuś na głowę to prędzej czy później przejawia dię jakimś schorzeniem somatycznym.
Nie chrzań że robisz to dla ubawu bo nawet jeśli się z tego śmiejesz to jest to śmiech przez łzy.
No chyba że jesteś aż tak głupi że nie widzisz tego że to co cię toczy od środka jest gorsze niż rak, bo jesteś jak zombie, ukierunkowane bezmyślnie na jeden cel.

Powtórzę to co wczoraj skasowała Molka. Jeśli odjąć od twoich postów linki, sranie Kwaśniewskiemu na głowę to zostaje wielkie nic. Nie ma w tym osoby, twoje istnienie determinuje tylko nienawiść do Kwaśniewskiego. Jeśli to odjąć to nie ma człowieka, nie istniejesz.
To tylko twoja działalność pod pseudonimem cooler, a gdzie jeszcze kuglarz, samarytanin, sztygar i inni?
Przecież gromadzenie tych wszystkich informacji zajmuje ci 22 godziny na dobę. Nie dyskutuj ze mną a raczej z psychiatrą?
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 03, 2015 18:10, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Sty 04, 2015 11:28   

Grzegorz R napisał/a:
Jeśli coś tak pada komuś na głowę to prędzej czy później przejawia dię jakimś schorzeniem somatycznym.
Ależ ja się z tym zgadzam nawet tam fajnie napisano:
Scorupion napisał/a:
Dieta optymalna jest wredna i podstępna niczym niektóre niewiasty. Na początku działa rewelacynie, łatając wszelkie dziury w zdrowiu, czym usypia czujność, a nawet powoduje fanatyczne uwielbienie, by za jakis czas pokazać swoje prawdziwe oblicze, demolując bezwzględnie całe ustrojstwo człowieka.


I jakby nie patrzeć idealnie to wpisuje się w Twoje wypowiedzi: :hah: :hah: :hah:
Grzegorz R napisał/a:
W 2006 roku zastosowałem na próbę proporcje podane przez Dr Kwaśniewskiego. B:T:W wynosiło u mnie wtedy 1,2 : 3 : 1 . Przez krótki czas było dobrze. Potem niestety pojawił się spadek energii i samopoczucia. Niestety czułem też że moje ciało wydaje charakterystyczny zapach stęchlizny.

Grzegorz R napisał/a:
Żywienie optymalne nie działa. Piszę to z pełnym obiektywizmem. Sprawdziłem to na sobie. Kiedy chodzi o zdrowie nie czas na sentymenty czy osobiste animozje.

Grzegorz R napisał/a:
W końcu kwestia diety optymalnej. Jest to dobre rozwiązanie. U mnie spożycie tłuszczu do białka od trzynastu lat waha się w granicach od 1:1.5 do 1:5-6 srednia w ciągu dnia wychodzi dużo wyższa niż te śmiszne 3.5 grama tłuszczu na gram białka

Grzegorz R napisał/a:
A czy kiedykolwiek twierdziłem że DO nie zawiera błędów? Zawiera i to w kwestiach fundamentalnych.

Grzegorz R napisał/a:
To całe poprawianie rzekomo szkodliwej diety optymalnej to ściema. Może na tym już zakonczę bo robi się to nudne.


A następnie przeskoczyłeś na Biosłone i pana Słoneckiego:
Grzegorz R napisał/a:
Cieszy mnie niezmiernie że w końcu na poważnie podjęliście temat witaminy K. Kiedy kilka miesięcy temu napisałem na tym forum że teoria Bednarczykowej i Słoneckiego o złym wapniu jest bzdurą to wiele osób podchodziło do tego tematu jak pies do jeża. Nikt mi za bardzo nie wierzył że przyczyną złogów wapnia jest niedobor witaminy K a nie zły wapń. Myślę że miałem wtedy rację pisząc że wyznawcy Bednarczyk i Słoneckiego są odporni na myślenie. Może proponowane przeze mnie wtedy nazwy dwóch jednostek chorobowych przyjmą się. Były to DDPoza i Słoneckemia. Są to choroby upośledzające samodzielne myślenie.

Grzegorz R napisał/a:
Nie tak dewno Józef Słonecki pytał na swoim forum "a na dobrejdiecie nikt nie choruje?". Pewnie chorują ale rzadko. Teoria że słaby organizm nie sięga po metodę oczyszczania w postaci infekciji jest dla mnie niezrozumiała. Słaby organizm łapie infekcję za infekcją. Teoria że silny organizm sięga po infekcję jako metodę oczyszczanis jest jeszcze wiekszym absurdem.

Grzegorz R napisał/a:
To z kolei działka Słoneckiego. Jeśli jego metody powodują przyspieszenie oczyszczania to postępowanie jakie zaleca jest prawidłowe. Po prostu reguluje on oczyszczanie poprzez stopniowe wprowadzanie swoich metod lub ich czasowe zaprzestanie. Nic więcej nie trzeba cudować.

Grzegorz R napisał/a:
Jako głupi optymalny, potrzebuję czasem żeby zainspirował mnie ktoś do przemyśleń na temat tego czy coś co jest uznawane za prawidłowość, rzeczywiście nią jest.
Tym razem inspiratorem przemyśleń był Józef Słonecki.

Grzegorz R napisał/a:
To tylko twoja działalność pod pseudonimem cooler, a gdzie jeszcze kuglarz, samarytanin, sztygar i inni?
Przecież gromadzenie tych wszystkich informacji zajmuje ci 22 godziny na dobę. Nie dyskutuj ze mną a raczej z psychiatrą?
Ja wiem że masz ogromne problemy z podrobieniem COOLERA i nigdy go nie podrobisz z przyczyn chronologicznych, COOLER był pierwszy, a dopiero później Twoje nieudolne próby jego podrabiania na różnych forach, ale jak widzisz wszędzie Ciebie zdemaskowali zatem założyłeś swoje forum. To też się wpisuje idealnie do tego powyżej, a przecież stosujesz dietę optymalną. :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Sty 04, 2015 12:35   

Przykro mi cooler ale ośmieszyłeś się już kilka razy, a najbardziej tym że podałeś multum linków w których rzekomi optymalni mieli poziom trójglicerydów jak na korycie, co świadczy o tym że nie stosowali się do zasad LC. Już tego nie odkręcisz.
O witaminie K istotnie pisałem już rok temu, lecz podawałem że odpowiednią ilość można dostarczyć z żywności. 100 mikrogramów to ilość wystarczająca.
Słonecki zamieścił link do filmu Zięby, i opisał bzdury jakie plecie w nim Zięba. Lecz to tylko pozory. Zięba kreuje się tam na kogoś kogo można określić "swój chłop" ma wzbudzać zaufanie. Jest tam też trochę "chciałabym a boję się" , czyli pokazania że Zięba tak samo jak osoby na widoiwni jadą na tym samym wózku.
Caly wykład jest tak skonstruowany że wszystkie drogi prowadzą do suplementacji wit K, drogiej bo produkowanej w amełyce, a wiadomo że to co amełykańskie jest najlepsze.
Jeśli się ten film oglądnie kilka razy to można wyłapać wszystkie sztuczki tam zastosowane, aby przeknać ludzi do kupna cholernie drogich suplementów diety. To się niczym nie różni od wciskskania emerytom garnków za 12000 zł.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Nie Sty 04, 2015 12:54, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Sty 04, 2015 14:17   

Wytłumaczę ci teraz cooloerciu, w jaki sposób byłem ciągle krok przed tobą. Wykazując to że samarytanin plecie bzdury o rzekomej konieczności suplementowania wit D, miałem konkretny cel. Kiedy jako samarytanin nie mogłeś już udowodnić konieczności suplementowania wit D, samarytanin nagle zniknął a objawił się cooler. Często bywa też tak że po zniknięciu coolera, objawia się kuglarz, z identycznie skonstruowanymi postami srającymi na głowę Słoneckiemu, jak te w których pod pseudo cooler robi na głowę Kwaśniewskiemu. Są one niemal swoim lustrzanym odbiciem.
Robiłeś coolerciu to co chciałem żebyś zrobił. Nie byłem pewny czy wykazanie tego że suplementacja D³ i K2 mk7 jest zbędna , będzie na tyle silnym bodźcem abyś z samarytanina przeistoczył się w coolera, ale widać to wystarczyło.

Bez względu na to pod którym pseudonimem występujesz, twoim celem jest reklama metod za którą ci zapłacono. Było już kilka rzeczy które polecałeś. Szczególnie interesujące były dialogi pomiędzy coolerem a samarytaninem czyli dwoma częściami tej samej jażni. Me bystre oczy ;) obserwowały jak ewoluują te dwie postaci na przestrzeni czasu. Nieraz miałem niezły ubaw obserwując jak się spinasz.
Idź i nie grzesz więcej synu ;D
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Nie Sty 04, 2015 14:40, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Sty 04, 2015 23:03   

Niektórzy wielbią mleczne- śmietana wiejska jest do upy czy nie :) ?
Ciutkę kazeiny tam ma.

A nietolerancja laktozy- niektórzy mają nietolerancję laktozy tylko po pasteryzacji..?
Pan Witold powinien to wiedzieć :) Inni też niech wyrażą swoje zdanie.
Ostatnio zmieniony przez koffin Nie Sty 04, 2015 23:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Sty 04, 2015 23:50   

koffin napisał/a:
śmietana wiejska jest do upy czy nie :) ?
Ano jest.
http://s16.postimg.org/qbgxvr9gl/image.png

:hihi:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 05, 2015 18:28   

koffin napisał/a:
Niektórzy wielbią mleczne- śmietana wiejska

Jeśli ktoś może to jak najbardziej powinien korzystać z wartościowego źródła tłuszczu i białka jakimi są nieprzetworzone produkty mleczne.
Dzięki nim można trochę urozmaicić menu. Ostatnio najciekawszą wiadomością która do mnie dotarła, był e-mail od osoby w wieku 48 lat, która naspisała do mnie pół roku temu. Miała wtedy kamyk żółciowy średnicy blisko dwóch centymetrów.
Żeby pobudzić wydzielanie żółci doszliśmy do kompromisu w którym 2 razy dziennie piła 4 żółtka wymieszane ze 100 ml wiejskiej śmietanki. Pierwszy taki koktajl na czczo. Żywienie optymalne przyjęło się u niej bez bólu. Nie stękała ani nie kwękała że tego nie wolno a tamtego tylko trochę itp.
Po sześciu miesiącach kamyk żółciowy ma 8 mm średnicy. Jeszcze 3-4 milimetry się zmniejszy i sama go wydali.
Takie to okropne rzeczy dzieją się z ludźmi na ŻO.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Sty 05, 2015 18:41, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Sty 05, 2015 20:30   

Grzegorz R napisał/a:

Problem w tym że jest wiele osób które przedstawiają na przykład ketozę na diecie Lutza jako cacy a na ŻO jako be. Jest tu kilka osób, łącznie z naczelnym, które takich manipulacji dokonywały. Jest to analoigiczna sytuacja jak w przypadku mlecznych.
Przecież to proste, jak drut. Ketoza wynika z niskiego spożycia białka i węglowodanów oraz wysokiego spożycia tłuszczów, na każdej diecie. Wówczas należy skrupulatnie uzupełniać niedobory składników rozpuszczalnych w wodzie, takich, jak witaminy i sole mineralne, których nie ma w tłuszczach. Wszyscy, poza optymalnymi dokładnie to rozumieją.
JW
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 05, 2015 20:36   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

Problem w tym że jest wiele osób które przedstawiają na przykład ketozę na diecie Lutza jako cacy a na ŻO jako be. Jest tu kilka osób, łącznie z naczelnym, które takich manipulacji dokonywały. Jest to analoigiczna sytuacja jak w przypadku mlecznych.
Przecież to proste, jak drut. Ketoza wynika z niskiego spożycia białka i węglowodanów oraz wysokiego spożycia tłuszczów, na każdej diecie. Wówczas należy skrupulatnie uzupełniać niedobory składników rozpuszczalnych w wodzie, takich, jak witaminy i sole mineralne, których nie ma w tłuszczach. Wszyscy, poza optymalnymi dokładnie to rozumieją.
JW

To właśnie rozjechał Pan dr Wolfganga Lutza, który określił ketozę jako bardziej naturalną od czerpania energii z glukozy. Proszę jeszcze rozjechać dr Mercolę i stwierdzić że dieta ketogeniczna przyczynia się do miażdzycy i mało kto nam zostanie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Sty 05, 2015 20:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 05, 2015 21:06   

Z badań prowadzonych w ostatnich latach przez Mercole i D'Agostino, wynika że ludzie na ketozie, ćwicząc rozwijają muskulaturę. Wykazują też że tłuszcze zmniejszają zapotrzebowanie na białko. Określili to jako protein sparring. Poziom HDL podnosi się do poziomu nieosiągalnego na żadnym innym typie diety. Badania skłaniają do wniosków że aminokwasy rozgałęzione spożywane w dużych ilościach przyczyniają się do rozwoju nowotworów, bez względu na rodzaj diety. Wystarczającą ilość białka w diecie wysokotłuszczowej określono na poziomie 50-70 gram. U osób u których aminokwasy rozgałęzione powodują nadmierną aktywizację szlaków mTOR , prowadzi to do nowotworów. Dlatego nawet na diecie ketogenicznej lepiej jest nie przesadzać z białkiem.

Coś tu jest nie halo bo znów badania wykazały że Kwaśniewski miał rację.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Sty 05, 2015 21:17, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Sty 05, 2015 21:24   

GR
Wysłany: Sob Gru 07, 2013 15:39
http://www.dobradieta.pl/...p=231411#231411
napisał/a:
1,2 grama na kilogram masy ciała to moim zdaniem minimum gwarantujące dobre funkcjonowanie zdrowego organizmu. W przypadku ludzi których zdrowie odbiega od ideału powinno być od 1,5 do 2 gramów na kilogram masy ciała.

GR
Wysłany: Dzisiaj 21:06
http://www.dobradieta.pl/...p=245143#245143
napisał/a:
bez względu na rodzaj diety. Wystarczającą ilość białka w diecie wysokotłuszczowej określono na poziomie 50-70 gram.
70gB / 1,2gB/kg =
GR waży 58kg (na jakiej planecie? Może bez nóg? 8/ )

Choć może to chodzić o n.m.c wtedy po prostu oznacza 158cm wzrostu.
Oczywista oczywistość jest mniej więcej tego wzrostu.
:P
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Sty 05, 2015 21:41, w całości zmieniany 11 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 06, 2015 09:36   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przecież to proste, jak drut. Ketoza wynika z niskiego spożycia białka i węglowodanów oraz wysokiego spożycia tłuszczów, na każdej diecie. Wówczas należy skrupulatnie uzupełniać niedobory składników rozpuszczalnych w wodzie, takich, jak witaminy i sole mineralne, których nie ma w tłuszczach.
JW

Nie jest to znowu takie proste bo nie znalazłem żadnych publikacji naukowych potwierdzających tą staroczęstochowską legendę.
Ketoza jest groźna tylko u krów. Podaje się wtedy glicerol dożwaczowo.

Żaden lekarz, naukowiec, badacz LC nie potwierdza szkodliwości ketozy. Zresztą cała LC opiera się na tym że to przemiany węglowodanów w organizmie, pożerają najwięcej witamin, minerałów i białka.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Sty 06, 2015 09:41, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Sty 07, 2015 14:58   

Grzegorz R napisał/a:
Słonecki zamieścił link do filmu Zięby, i opisał bzdury jakie plecie w nim Zięba. Lecz to tylko pozory. Zięba kreuje się tam na kogoś kogo można określić "swój chłop" ma wzbudzać zaufanie. Jest tam też trochę "chciałabym a boję się" , czyli pokazania że Zięba tak samo jak osoby na widoiwni jadą na tym samym wózku.
Caly wykład jest tak skonstruowany że wszystkie drogi prowadzą do suplementacji wit K, drogiej bo produkowanej w amełyce, a wiadomo że to co amełykańskie jest najlepsze.
Jeśli się ten film oglądnie kilka razy to można wyłapać wszystkie sztuczki tam zastosowane, aby przeknać ludzi do kupna cholernie drogich suplementów diety. To się niczym nie różni od wciskskania emerytom garnków za 12000 zł.
Przecież metody pana Zięby reklamują Optymalni. Chcesz powiedzieć że Optymalni emerytom wciskają garnki? No ładnie. :hah: :hah: :hah:
A może Optymalni grają już na trzy fronty, w swoim miesięczniku „Optymalni” reklamują metody pana Zięby, na swojej stronie przetworzone produkty mleczne, a Ciebie tutaj wypuścili, żebyś pisał odwrotnie i przykrył peruką optymalną to co oni reklamują. :hah:
:hah: :hah:
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pią Sty 09, 2015 23:51   

vvv napisał/a:
koffin napisał/a:
śmietana wiejska jest do upy czy nie :) ?
Ano jest.
http://s16.postimg.org/qbgxvr9gl/image.png
Obrazek
:hihi:


Zabawne, do zupy :D Udało Ci się.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 12, 2015 15:07   

kuler napisał
COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Słonecki zamieścił link do filmu Zięby, i opisał bzdury jakie plecie w nim Zięba. Lecz to tylko pozory. Zięba kreuje się tam na kogoś kogo można określić "swój chłop" ma wzbudzać zaufanie. Jest tam też trochę "chciałabym a boję się" , czyli pokazania że Zięba tak samo jak osoby na widoiwni jadą na tym samym wózku.
Caly wykład jest tak skonstruowany że wszystkie drogi prowadzą do suplementacji wit K, drogiej bo produkowanej w amełyce, a wiadomo że to co amełykańskie jest najlepsze.
Jeśli się ten film oglądnie kilka razy to można wyłapać wszystkie sztuczki tam zastosowane, aby przeknać ludzi do kupna cholernie drogich suplementów diety. To się niczym nie różni od wciskskania emerytom garnków za 12000 zł.
Przecież metody pana Zięby reklamują Optymalni. Chcesz powiedzieć że Optymalni emerytom wciskają garnki? No ładnie. :hah: :hah: :hah:
A może Optymalni grają już na trzy fronty, w swoim miesięczniku „Optymalni” reklamują metody pana Zięby, na swojej stronie przetworzone produkty mleczne, a Ciebie tutaj wypuścili, żebyś pisał odwrotnie i przykrył peruką optymalną to co oni reklamują. :hah:
:hah: :hah:

A jeśli Witold Jarmołowicz sprzedaje książki Słoneckiego to oznacza że poleca picie mikstury? ;D
Chyba stałeś się Jarmołowiczowi kulerem... pardon... kulą u nogi, bo nie ma pomysłu jak cię wesprzeć, żeby antykwaśniewska kampania miała sens. :)
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Sty 12, 2015 15:12, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 12, 2015 15:26   

Nasz forumowy mesjash, czyli Dario R, zamieścił taki oto link http://www.drmichalak.pl/maraton_rowerowy.html

Lubię dr Michalaka. Powołuje się na Kwaśniewskiego, nie spaceruje z brzytwą Ockhama, choć zastosował się do słów Williama Ockhama "Nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę". Nie stworzył więc kolejnej formuły czy wariacji diety LC bez potrzeby, bo i tak już trochę tego jest.

Artykuł sam w sobie świetny. Jest tylko jedno "ale". Dr Michalak niepotrzebnie boi się kwasu mlekowego, opisując go jako sprawcę zmęczenia, zakwaszenia.
Mit kwasu mlekowego, jako sprawcy zmęczenia, zakwaszenia, skurczów po wysiłku , upadł już dość dawno i obalili go nie teoretycy lecz praktycy. Nie ma więc powodów aby wątpić w to co napisali.
http://laboratoria.net/artykul/12716.html w punkcie 7 tego artykułu wszystko jest dokładnie wyjaśnione.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Sty 12, 2015 15:42, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 12, 2015 15:46   

Zadano mi ostatnio intrygujące pytanie - co byś zrobił gdyby wykryto u ciebie raka, w nie najwcześniejszym już stadium? Przyznam że trochę mnie to pytanie zaskoczyło. ;)

Gdyby faktycznie chodziło o mnie to zastosował bym dietę ketogeniczną z tlenoterapią hiperbaryczną. Reszta mogłaby być tylko wspomaganiem. ;)
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Sty 12, 2015 15:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Sty 12, 2015 16:28   

Grzegorz R napisał/a:
A jeśli Witold Jarmołowicz sprzedaje książki Słoneckiego to oznacza że poleca picie mikstury? ;D
Sprzedaż książki nie jest tu najważniejsza, ale to że Optymalni zachwycają się metodami pana Zięby i je wręcz polecają, które kłócą się całkowicie z dietą optymalną, tak jak odrosty włosów i noszenie peruki. :hah: :hah: :hah:
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Sty 12, 2015 16:32   

Grzegorz R napisał/a:
Lubię dr Michalaka. Powołuje się na Kwaśniewskiego
:hah: :hah: :hah:
Doktor Michalak napisał:
"Nie zgadzam się:
A. Dr Kwaśniewski trochę za małą wagę przykłada do warzyw, które, obok kasz, są najlepszym źródłem należnej ilości węglowodanów. Zbytnie ograniczenie warzyw i spożywanie należnych węglowodanów np. w chlebie, piwie, sokach, może być źródłem problemów zdrowotnych.
B. Proporcja proponowana przez dr Kwaśniewskiego nie dla wszystkich jest optymalna. Rzekłbym nawet, że jest dobra jedynie dla ok 25-30% populacji - osób, które mają tendencję do szybkiego spalania węglowodanów.
Reszta (osoby nie potrzebujące dużo pożywienia) powinna stosować złagodzoną formę tej diety, w której jest zdecydowanie mniej tłuszczu (proporcja 1:2:1 do 1:1:1)"

http://www.drmichalak.pl/...sniewskiego.htm
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 12, 2015 17:35   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Lubię dr Michalaka. Powołuje się na Kwaśniewskiego
:hah: :hah: :hah:
Doktor Michalak napisał:
"Nie zgadzam się:
A. Dr Kwaśniewski trochę za małą wagę przykłada do warzyw, które, obok kasz, są najlepszym źródłem należnej ilości węglowodanów. Zbytnie ograniczenie warzyw i spożywanie należnych węglowodanów np. w chlebie, piwie, sokach, może być źródłem problemów zdrowotnych.
B. Proporcja proponowana przez dr Kwaśniewskiego nie dla wszystkich jest optymalna. Rzekłbym nawet, że jest dobra jedynie dla ok 25-30% populacji - osób, które mają tendencję do szybkiego spalania węglowodanów.
Reszta (osoby nie potrzebujące dużo pożywienia) powinna stosować złagodzoną formę tej diety, w której jest zdecydowanie mniej tłuszczu (proporcja 1:2:1 do 1:1:1)"

http://www.drmichalak.pl/...sniewskiego.htm


Sam widzisz że aż miło się czyta doktora Michalaka. Nie ma w tym oszczerstw, manipulacji, wyciągania tysięcy linków z tego typu rzeczami.
W kilku zdaniach ujął to z czym się nie zgadza i święto lasu. Człowiek z klasą, który wie że spacer z brzytwą Ockhama łatwo może zmienić się w spacer małpy z brzytwą, ponieważ zna dobrze sytuację jaka powstała po tym jak wielu ludzi chciało coś ugrać obsrywając Jana Kwaśniewskiego.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Sty 12, 2015 17:40, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Sty 12, 2015 18:12   

Grzegorz R napisał/a:
Sam widzisz że aż miło się czyta doktora Michalaka. Nie ma w tym oszczerstw, manipulacji, wyciągania tysięcy linków z tego typu rzeczami.
W kilku zdaniach ujął to z czym się nie zgadza i święto lasu. Człowiek z klasą, który wie że spacer z brzytwą Ockhama łatwo może zmienić się w spacer małpy z brzytwą, ponieważ zna dobrze sytuację jaka powstała po tym jak wielu ludzi chciało coś ugrać obsrywając Jana Kwaśniewskiego.
A Doktor Kwaśniewski co chciał ugrać jak nie sławę? I siebie ogłosić jakimś twórcą czy odkrywcą, jednocześnie korzystając z dzieł pionierów i to ukrywając. Bardzo nieładna postawa. A że jabłko pada niedaleko od jabłoni, to synuś Doktora co robił, ściemniając że prądy selektywne wynalazł Doktor Kwaśniewski, a fizjologa Heensage (prawdziwego odkrywcy prądów selektywnych) miało nie być to nazwisko miał sobie Doktor Kwaśniewski wymyślić. Żenada i nic więcej.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 12, 2015 19:32   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Sam widzisz że aż miło się czyta doktora Michalaka. Nie ma w tym oszczerstw, manipulacji, wyciągania tysięcy linków z tego typu rzeczami.
W kilku zdaniach ujął to z czym się nie zgadza i święto lasu. Człowiek z klasą, który wie że spacer z brzytwą Ockhama łatwo może zmienić się w spacer małpy z brzytwą, ponieważ zna dobrze sytuację jaka powstała po tym jak wielu ludzi chciało coś ugrać obsrywając Jana Kwaśniewskiego.
A Doktor Kwaśniewski co chciał ugrać jak nie sławę? I siebie ogłosić jakimś twórcą czy odkrywcą, jednocześnie korzystając z dzieł pionierów i to ukrywając. Bardzo nieładna postawa. A że jabłko pada niedaleko od jabłoni, to synuś Doktora co robił, ściemniając że prądy selektywne wynalazł Doktor Kwaśniewski, a fizjologa Heensage (prawdziwego odkrywcy prądów selektywnych) miało nie być to nazwisko miał sobie Doktor Kwaśniewski wymyślić. Żenada i nic więcej.


A kim ty jesteś chłopczyku, że oceniasz Jana Kwaśniewskiego, pouczasz go, pchasz się z buciorami w jego życie i jego działalność?
Nie masz nawet podstawowej wiedzy na tematy o których piszesz. Osieszyłeś się już przez to kilka razy. Mimo to nadal uważasz że ktoś dał ci prawo srania Kwaśniewskim na głowę.
Chcesz zaistnieć robiąc z siebie szmatę? Gratuluję wyboru.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Sty 12, 2015 19:36, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Sty 12, 2015 19:41   

Grzegorz R napisał/a:
A kim ty jesteś chłopczyku, że oceniasz Jana Kwaśniewskiego, pouczasz go, pchasz się z buciorami w jego życie i jego działalność?
Nie masz nawet podstawowej wiedzy na tematy o których piszesz. Osieszyłeś się już przez to kilka razy. Mimo to nadal uważasz że ktoś dał ci prawo srania Kwaśniewskim na głowę.
Chcesz zaistnieć robiąc z siebie szmatę? Gratuluję wyboru.
Skoro Doktor Kwaśniewski chciał być sławny i publicznie znany, więc musi się liczyć że go będą oceniać. Ja go nie pouczam tylko pokazuje jego postępowanie i tyle.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 12, 2015 20:18   

COOLER napisał/a:
Skoro Doktor Kwaśniewski chciał być sławny i publicznie znany, więc musi się liczyć że go będą oceniać. Ja go nie pouczam tylko pokazuje jego postępowanie i tyle.

Co chcesz oceniać skoro nie masz żadnej wiedzy na ten temat? Równie dobrze mógłbyś oceniać to co było przyczyną katastrof lotniczych, nie mając pojęcia o lotnictwie. Potrzebujesz prościej sformuowanego pytania? Chyba nie da się prościej.

To że Kwaśniewski jest osobą publiczną, nie daje ci prawa do tego żeby go oczerniać. Nie twoją sprawą jest prywatne życie Jana Kwaśniewskiego. Przepracował ciężko kilkadziesiąt lat i należy mu się odpoczynek.
Robił to co lubił , poświęcał się swojej pasji. Jest spełnionym człowiekiem i to budzi zazdrość takich niespełnionych miernot jak ty.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Sty 12, 2015 20:27, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 13, 2015 09:39   

Medycyna akademicka jednak doceniła nietoksyczne metody walki z rakiem http://biotechnologia.pl/...wotworowe,12458
Przerzuty są największym problemem w leczeniu chorób nowotworowych. Ketoza i tlenoterapia hiperbaryczna jest jednak szansą, której nie daje chemioterapia.

Ketozę można zafunfować sobie bez kosztów. Tlenoterapię także bo jest refundowana przez NFZ. Nie jest to zapewne całkowicie bezkosztowa terapia bo trzeba dojechać tam gdzie te zabiegi wykonują, ale jeśli walczy się o życie to nie jest wielka przeszkoda.
Nie wiem ile zabiegów refunduje nfz i jak to wygląda ze strony prawnej, bo nie mam pojęcia czy tlenoterapia hiperbaryczna w terapii nowotworów podlega refundacji. To już zostawiam zainteresowanym, choć temat jeszcze podrążę.
Wspomaganiem po tlenotrapii hiperbarycznej z ketozą, może być ozon. Wystarczy jskieś urządzenie do ozonowania w domu. Lampa, mata ozonująca... Cokolwiek co wytwarza ozon. Nie są to wielkie koszty. Stać na to nawet ludzi zarabiających równowartość minimum socjalnego.

W artykule do którego link zamieściłem powyżej, w końcu przyznano że rak jest chorobą metaboliczną. Jest więc jednak nadzieja na to że będzie lepiej w medycynie. ;)
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Sty 13, 2015 09:57, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Wto Sty 13, 2015 15:18   

Grzegorz R napisał/a:
Co chcesz oceniać skoro nie masz żadnej wiedzy na ten temat? Równie dobrze mógłbyś oceniać to co było przyczyną katastrof lotniczych, nie mając pojęcia o lotnictwie. Potrzebujesz prościej sformuowanego pytania? Chyba nie da się prościej.

To że Kwaśniewski jest osobą publiczną, nie daje ci prawa do tego żeby go oczerniać. Nie twoją sprawą jest prywatne życie Jana Kwaśniewskiego. Przepracował ciężko kilkadziesiąt lat i należy mu się odpoczynek.
Robił to co lubił , poświęcał się swojej pasji. Jest spełnionym człowiekiem i to budzi zazdrość takich niespełnionych miernot jak ty.
Oceniać można na podstawie publikacji ludzi którzy wiedzą trochę więcej od Ciebie i są dużo poważniejsi niż Doktor Kwaśniewski, dający populistyczne obietnice. Jak choćby Lutz, Ponomarenko, pan Witold (który wiele ofiar diety optymalnej sam ratował).
Ja Doktora Kwaśniewskiego nie oczerniam tylko pokazuje jakie brednie powypisywał, a życie prywatne Doktora mnie nie interesuje. To raczej ty Doktora nie szanujesz bo pisałeś jego nazwisko z małej litery.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 08:00   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Co chcesz oceniać skoro nie masz żadnej wiedzy na ten temat? Równie dobrze mógłbyś oceniać to co było przyczyną katastrof lotniczych, nie mając pojęcia o lotnictwie. Potrzebujesz prościej sformuowanego pytania? Chyba nie da się prościej.

To że Kwaśniewski jest osobą publiczną, nie daje ci prawa do tego żeby go oczerniać. Nie twoją sprawą jest prywatne życie Jana Kwaśniewskiego. Przepracował ciężko kilkadziesiąt lat i należy mu się odpoczynek.
Robił to co lubił , poświęcał się swojej pasji. Jest spełnionym człowiekiem i to budzi zazdrość takich niespełnionych miernot jak ty.
Oceniać można na podstawie publikacji ludzi którzy wiedzą trochę więcej od Ciebie i są dużo poważniejsi niż Doktor Kwaśniewski, dający populistyczne obietnice. Jak choćby Lutz, Ponomarenko, pan Witold (który wiele ofiar diety optymalnej sam ratował).
Ja Doktora Kwaśniewskiego nie oczerniam tylko pokazuje jakie brednie powypisywał, a życie prywatne Doktora mnie nie interesuje. To raczej ty Doktora nie szanujesz bo pisałeś jego nazwisko z małej litery.

Takie bajki mogłeś opowiadać kiedy jeszcze było niewiele badań nad dietą wysokotłuszczową. Teraz już wielu naukowców typu Mercola czy D'Agostino prowadzi długoterminowe badania nad tego typu dietą.
Wyniki tych badań mówią jasno że tłuszcz oszczędza białko. Tak więc potwierdzają się tezy Kwaśniewskiego.
Z badań wynika że dieta wysokotłuszczowa w żaden sposób nie powoduje miażdżycy. Mercola pisze że poleca tą dietę nie tylko chorym ale i zdrowym, bo daje rewelacyjne rezultaty. Tak więc za zwapnienia może i jest odpowiedzialny brak wit K ale za uszkodzenia tętnic są odpowiedzialne przemiany cukrów w organizmie. To także wiele lat temu opisał JK.
Jarmołowicz i jemu podobni mogą jako tako zaistnieć tylko wtedy kiedy robią szum że ŻO szkodzi. Gdyby nie to , to nawet człowiek zorientowany w temacie diet, zapytany o Lutza czy 4s , powiedziałby że to czeskie zespoły heavymetalowe.
Dieta wysokotłuszczowa, ketogeniczna zdobywa coraz większe uznanie wśród środowisk naukowych, sportowców i innych grup ludzi. Robi się coraz więcej długoterminowych badań które pokazują że jest to dieta doskonała pod wieloma względami i bezpieczna. Już nie jest tak łatwo opowiadać brednie o jej szkodliwości bo coraz więcej ludzi odzyskuje dzięki niej zdrowie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 14, 2015 08:16, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 08:26   

COOLER napisał/a:
ty Doktora nie szanujesz bo pisałeś jego nazwisko z małej litery.

Albo jesteś tak tępy że niczego do tej pory nie zrozumiałeś, albo takiego udajesz. Stawiam jednak na to że nie udajesz.
Pisałem wiele brzydkich rzeczy na optymalnych. Kiedy jednak założyłem temat "wszyscy kłamią" to nawet największe tępaki zrozumiały o co w tym wszystkim chodziło. Ty nie zrozumiałeś choć wyjaśniłem to zanim Molka mnie zbanowała.

Postępując w ten sposób rzucałem psu kość. Może lepiej wyjaśni ci to Mr Green http://m.youtube.com/watch?v=kDueNfB1bm4

Zastosowałem bardzo prostą formułę. Może teraz coś do ciebie dotrze tępaku. Jesteś mało inteligentny więc i gra była mało ciekawa.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 14, 2015 08:33, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 09:10   

Grzegorz R napisał/a:
Z badań wynika że dieta wysokotłuszczowa w żaden sposób nie powoduje miażdżycy.

Trzymam cię za słowo :roll: Bo wkrótce mam zamiar zamienić mój wegański obiadek na jajecznicę z 10 jaj i pół kila cebuli. Niedawno, w dzień gdy miałem porcję jabłek na śniadanie, około południa pięknie zgłodniałem, strzeliłem sobie jajecznicę z 10 jajek L i kilku ugotowanych cebul. No i po takiej bombie poczułem w sobie moc. Wiele godzin bez głodu i z uczuciem napierającej siły żeby coś trenować. Było to solidniejsze uczucie sytości i mocy niż po ziarnach z owocami. To jest to. Choć może to też zasługa cebuli, która dostarczyła węglowodanów. W jajkach prawie ich nie ma.
Ryzyko miażdżycy powinno się zażegnać poprzez dużą aktywność fizyczną oraz brak dodatkowego cholesterolu z mięsa (dieta jarska).
PS Gregor czy to ty jesteś Przebudzator? :P
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 13:14   

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Z badań wynika że dieta wysokotłuszczowa w żaden sposób nie powoduje miażdżycy.

Trzymam cię za słowo :roll: Bo wkrótce mam zamiar zamienić mój wegański obiadek na jajecznicę z 10 jaj i pół kila cebuli. Niedawno, w dzień gdy miałem porcję jabłek na śniadanie, około południa pięknie zgłodniałem, strzeliłem sobie jajecznicę z 10 jajek L i kilku ugotowanych cebul. No i po takiej bombie poczułem w sobie moc. Wiele godzin bez głodu i z uczuciem napierającej siły żeby coś trenować. Było to solidniejsze uczucie sytości i mocy niż po ziarnach z owocami. To jest to. Choć może to też zasługa cebuli, która dostarczyła węglowodanów. W jajkach prawie ich nie ma.
Ryzyko miażdżycy powinno się zażegnać poprzez dużą aktywność fizyczną oraz brak dodatkowego cholesterolu z mięsa (dieta jarska).
PS Gregor czy to ty jesteś Przebudzator? :P


Musisz pamiętać ze okres adaptacji do LC to nie czas na to żeby bić rekordy. 2-3 tygodnie to czas kiedy z węgli organizm będzie dię przestawiał na ketony. Po tym czasie zmniejszy się udział ketonów a zwiększy wolnych kwasów tłuszczowych z których organizm będzie czerpał energię.
Początkowo możesz odczuwać osłabienie mięśni, lekkie drżenie rąk. To minie.
Nie bój się zakwaszenia. Ketoza dietetyczna nie zakwasza organizmu. Rezerwa alkaliczna jest tak duża że nie ma możliwości się zakwasić. Tylko ketoza poalkoholowa (ostre picie przez długi czas bez jedzenia) powoduje nadmierne zakwaszenie. Kwasica ketonowa odcukrzycowa musi wystąpić jeśli oprócz wysokiego stężenia ketonów we krwi krąży ponad 300mg/dl glukozy. Nie daj się więc nastraszyć zakwaszeniem. Ogranicz węgle stopniowo i unikaj śmieciowego jedzenia.

Nie jestem przebudzatorem. Czasem tylko sprzątam gnój, który rozrzuci jakiś ch...
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 14, 2015 13:27, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 14:16   

A tu jest trochę o sporcie, trochę o witaminie D. Do wyboru ;)
http://www.dieta-sportowc...a-z-oliwek.html
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 15:23   

Grzegorz R napisał/a:
Z badań wynika że dieta wysokotłuszczowa w żaden sposób nie powoduje miażdżycy.
Optymalna powoduje są tu przykłady i pan Witold to wytłumaczył. http://www.dobradieta.pl/...p=245189#245189
Grzegorz R napisał/a:
Jarmołowicz i jemu podobni mogą jako tako zaistnieć tylko wtedy kiedy robią szum że ŻO szkodzi. Gdyby nie to , to nawet człowiek zorientowany w temacie diet, zapytany o Lutza czy 4s , powiedziałby że to czeskie zespoły heavymetalowe.
Dieta dobrze zbilansowana z której energia pochodzi z tłuszczu, taka jak proponuje Lutz i pan Witold jest spoko. Natomiast dieta optymalna w wersji proponowanej przez Doktora Kwaśniewskiego szkodzi i pan Witold musiał wyciągać setki tych którym dieta zaszkodziła. A optymalni takich najemników jak ty wysyłają tutaj, aby zmieniali peruki, a sami już zachwalają metody pana Zięby, ale oni już wcześniej śrutowali B17.
Grzegorz R napisał/a:
Pisałem wiele brzydkich rzeczy na optymalnych. Kiedy jednak założyłem temat "wszyscy kłamią" to nawet największe tępaki zrozumiały o co w tym wszystkim chodziło.

Czyli twoje zachowanie wpisuje się w to co piszą o Optymalnych na innych forach: :hah: :hah: :hah:
Scorupion napisał/a:
Dieta optymalna jest wredna i podstępna niczym niektóre niewiasty. Na początku działa rewelacynie, łatając wszelkie dziury w zdrowiu, czym usypia czujność, a nawet powoduje fanatyczne uwielbienie, by za jakis czas pokazać swoje prawdziwe oblicze, demolując bezwzględnie całe ustrojstwo człowieka.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 15:29   

http://s24.postimg.org/5xqcuylqd/image.png

Sprytnie się wzajemnie pilnują.
;D

GR o 08:00 napisał/a:
Jarmołowicz i jemu podobni
mogą
jako tako zaistnieć
tylko wtedy kiedy robią szum że ŻO szkodzi.
Nie pajacujmy.
:viva:

GR o 13:14 napisał/a:
Czasem tylko sprzątam gnój, który rozrzuci jakiś ch...
8/

No to warzysz u,ja tu widzę 3d:
demineralizację->demielinizację->demoralizację
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 14, 2015 15:38, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 16:42   

COOLER napisał/a:
pan Witold to wytłumaczył / pan Witold jest spoko / pan Witold musiał

pan Witold zapewne też tuli cię i kołysze do snu.

Ten sam rodzaj diety w takich samych proporcjach jak na ŻO w badaniach Mercoli leczy i zapobiega a według Jarmołowicza ta sama proporcja na ŻO szkodzi. To musi być nieźle uprzedzony do Kwaśniewskiego.
Ta sama sztuczka co ze zjawiskami które są cacy u Lutza ale te sama na ŻO to już są be. Chyba powoli kończy się jednak wiarygodność metody 4s. Do tej pory ani ty ani Witold Jarmołowicz, nie ustosunkowaliście się do tego skąd u rzekomych optymalnych z twoich linków 200mg/dl trójglicerydów. Twierdzenie że tacy ludzie byli na ŻO jesyt kłamstwem, pomówieniem i Witold Jarmołowicz dobrze o tym wie. Dlatego się w tym temacie nie udzielał. Woli żebyś ty za niego wystawiał się na pośmiewisko.

A tak wogóle to olać światowe autorytety naukowe, długoletnie badania. Przecież mamy pana Witolda, on zna odpowiedzi na wszystkie pytania.

Kuler, czy ty jeszcze czegoś nie zrozumiałeś z tego wszystkiego co do tej pory napisałem? Mnie się już nie chce tłumaczyć ci czegokolwiek. Nie mam doświadczenia w edukowaniu upośledzonych umysłowo. Pan Witold wytłumaczy ci lepiej. ;D
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 14, 2015 18:49, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 17:40   

Grzegorz R napisał/a:
Ta sama sztuczka co ze zjawiskami które są cacy u Lutza ale te sama na ŻOnto już są be.
U Lutza nie ma proporcji, nie ma straszenia przebiałczeniem, nie ma nakazu zmniejszenia białka po przebudowie organizmu, a zwiększenia tłuszczu do 5-6 gram. Optymalni swoją nieudolną dietę próbują przykryć Lutzem, ale jak widać, tego się nie da.
Grzegorz R napisał/a:
Chyba powoli kończy się jednak wiarygodność metody 4s. Do tej pory ani ty ani Witold Jarmołowicz, nie ustosunkowaliście się do tego skąd u rzekomych optymalnych z twoich linków 200mg/dl trójglicerydów. Twierdzenie że tacy ludzie byli na ŻO jesyt kłamstwem, pomówieniem i Witold Jarmołowicz dobrze o tym wie.
O cuda diety optymalnej pytaj Doktora Kwaśniewskiego nie mnie, on już od kilku lat wycofał się z działalności, a przecież obiecywał cuda na swojej diecie. A tu klops nawet biołchełmia nie chce go słuchać. Metoda 4s, wielu optymalnych uratowała, nie słyszałem żeby było na odwrót. To pokazuje jedną rzecz że jak ludzie stosowali się do zaleceń Doktora Kwaśniewskiego to chorowali, a jak zastosowali 4s zdrowie się poprawiło.
Grzegorz R napisał/a:
A tak wogóle to olać światowe autorytety naukowe, długoletnie badania. Przecież mamy pana Witolda, on zna odpowiedzi na wszystkie pytania.
To jak to jest z Tobą? Pan Zięba podobno też się opiera na badaniach naukowych długoletnich, i w tym przypadku nie wierzysz w wieloletnie badania naukowe?, to już nawet Optymalni uwierzyli i innych przekonują. A teraz badania naukowe są dla Ciebie ważne i święte?
No no super dopasowywanie konia do chomąto. :hah: :hah: :hah:
Grzegorz R napisał/a:
Kuler, czy ty jeszcze czegoś nie zrozumiałeś z tego wszystkiego co do tej pory napisałem?
Ciebie mało kto rozumie na forum, widzisz Scorupion ostrzegał przed dietę optymalną i sam widzisz na sobie jej efekt.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 17:44   

Plączesz się kulerciu. Badania są ważne bo przecież cały czas padały zarzuty pod adresem Kwaśniewskiego że nie ma badań potwierdzających lecznicze właściwości diety ketogenicznej, wysokotłuszczowej. Sam setki razy podnosiłeś larum w tej sprawie.
Teraz kiedy badania są prowadzone i wykazują zgodność z tym co dawno temu pisał Kwaśniewski to nagle zmieniłeś poglądy.
Nadal też omijasz szerokim łukiem trójglicerydy jak na korycie u rzekomych optymalnych którzy rozchorowali się na rzekomym ŻO. Doczekam się w tym stuleciu odpowiedzi w tej kwestii?
Pewnie Witold Jarmołowicz szuka sposobu jak wytłumaczyć tak wysoki poziom trójglicerydów na ŻO. To trochę się naszuka bo jest to niemożliwe. Chyba że .... Zdarzy się cud. Ja bym się nie czaił na jego miejscu. Najlepiej wymyślić bajkę że ŻO tak zmienia metabolizm że jest to możliwe i po sprawie. Tyle że tego nie zrobi bo wie że ośmieszył by się okrutnie. Zresztą woli udawać że kłamliwe teksty nie są obecne w twoich linkach bo jakby co to będzie na kulera. ;D
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 14, 2015 18:49, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 17:57   

Grzegorz R napisał/a:
Plączesz się kulerciu. Badania są ważne bo przecież cały czas padały zarzuty pod adresem Kwaśniewskiego że nie ma badań potwierdzających lecznicze właściwości diety ketogenicznej, wysokotłuszczowej. Sam setki razy podnosiłeś larum w tej sprawie.
Teraz kiedy badania są prowadzone i wykazują zgodność z tym co dawno temu pisał Kwaśniewski to nagle zmieniłeś poglądy.
Owszem że badania są ważne, tylko Ty je dopasowujesz jak konia do chomąto i nawet nie uznajesz tych które przedstawia pan Zięba, kiedy Optymalni je uznali. Tym razem zaplątałeś się chomąto. :hah: :hah: :hah:
Grzegorz R napisał/a:
Nadal też omijasz szerokim łukiem trójglicerydy jak na korycie u rzekomych optymalnych którzy rozchorowali się na rzekomym ŻO. Doczekam się w tym stuleciu odpowiedzi w tej kwestii?
Już ci pisałem za swoje brednie niech się tłumaczy Doktor Kwaśniewski i jego pytaj. Jak widać Doktor jest sprytniejszy od Ciebie, dawno dał dyla i publicznie się nie udziela. A przecież będąc na najlepszej diecie świata w wieku 77 lat powinien to robić nadal aktywnie. Synuś Doktora zamknął forum, aby pisali tylko jego wielbiciele. :hah: :hah: :hah:
Ostatnio zmieniony przez COOLER Śro Sty 14, 2015 17:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 18:01   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Plączesz się kulerciu. Badania są ważne bo przecież cały czas padały zarzuty pod adresem Kwaśniewskiego że nie ma badań potwierdzających lecznicze właściwości diety ketogenicznej, wysokotłuszczowej. Sam setki razy podnosiłeś larum w tej sprawie.
Teraz kiedy badania są prowadzone i wykazują zgodność z tym co dawno temu pisał Kwaśniewski to nagle zmieniłeś poglądy.
Owszem że badania są ważne, tylko Ty je dopasowujesz jak konia do chomąto i nawet nie uznajesz tych które przedstawia pan Zięba, kiedy Optymalni je uznali. Tym razem zaplątałeś się chomąto. :hah: :hah: :hah:
Grzegorz R napisał/a:
Nadal też omijasz szerokim łukiem trójglicerydy jak na korycie u rzekomych optymalnych którzy rozchorowali się na rzekomym ŻO. Doczekam się w tym stuleciu odpowiedzi w tej kwestii?
Już ci pisałem za swoje brednie niech się tłumaczy Doktor Kwaśniewski i jego pytaj. Jak widać Doktor jest sprytniejszy od Ciebie, dawno dał dyla i publicznie się nie udziela. A przecież będąc na najlepszej diecie świata w wieku 77 lat powinien to robić nadal aktywnie. Synuś Doktora zamknął forum, aby pisali tylko jego wielbiciele. :hah: :hah: :hah:

Brakło ci argumentów. Znów zdarta płyta którą puszczasz w takich momentach ;D

Przecież uprzedzałem że będę pytał do skutku.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 18:04   

Grzegorz R napisał/a:
Przecież uprzedzałem że będę pytał do skutku.
Słusznie czynisz pytaj Doktora Kwaśniewskiego dlaczego jego dieta szkodzi kiedy on mówi że pomaga. :hah: :hah: :hah:
Optymalni już nawet nie pytają Doktora Kwaśniewskiego gdyż jemu nie wierzą i uwierzyli panu Ziębie propagując i zachwalając jego metody.
Ostatnio zmieniony przez COOLER Śro Sty 14, 2015 18:09, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 18:19   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Przecież uprzedzałem że będę pytał do skutku.
Słusznie czynisz pytaj Doktora Kwaśniewskiego dlaczego jego dieta szkodzi kiedy on mówi że pomaga. :hah: :hah: :hah:
Optymalni już nawet nie pytają Doktora Kwaśniewskiego gdyż jemu nie wierzą i uwierzyli panu Ziębie propagując i zachwalając jego metody.

Nawet ja nie mam już serca patrzeć jak się ośmieszasz.
Jeszcze powiedz że boczek na 4s leczy a ten sam boczek na ŻO powoduje miażdzycę. ;D
Zadeklaruj jeszcze że dr Mercola i D'Agostino też są według ciebie kłamcami tak jak według ciebie kłamcą jest Jan Kwaśniewski.
I co z tymi trójglicerydami? :hah:
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 14, 2015 18:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 19:44   

Grzegorz R napisał/a:
I co z tymi trójglicerydami? :hah:
http://www.dobradieta.pl/...p=245244#245244
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 19:57   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
I co z tymi trójglicerydami? :hah:
http://www.dobradieta.pl/...p=245244#245244

To ma być odpowiedź? ;D
W takim razie znów muszę odpowiedzieć za ciebie. Bez wysokiego spożycia węglowodanów nie ma wysokiego stężenia trójglicerydów. Osoby z twoich linków, ci rzekomi optymalni wpieprzali węglowodany w ilościach korytkowych czyli stwarzali idealne warunki do rozwoju miażdzycy i innych chorób cywilizacyjnych.
Na ŻO max trójglicerydów to ⅓-¼ tego co mieli ci rzekomi optymali.

Nie ugryziesz tego tematu bo byłeś zachłanny, łyknąłeś go zbyt szybko i stanął ci w gardle.

Nie rozmyjesz tematu, pogódź sie z tym albo będziesz cierpiał katusze bo zawiodłeś swojego pana ;)
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 14, 2015 20:19, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 20:25   

Grzegorz R napisał/a:
COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
I co z tymi trójglicerydami? :hah:
http://www.dobradieta.pl/...p=245244#245244

To ma być odpowiedź? ;D
W takim razie znów muszę odpowiedzieć za ciebie. Bez wysokiego spożycia węglowodanów nie ma wysokiego stężenia trójglicerydów. Osoby z twoich linków, ci rzekomi optymalni wpieprzali węglowodany w ilościach korytkowych czyli stwarzali idealne warunki do rozwoju miażdzycy i innych chorób cywilizacyjnych.
Na ŻO max trójglicerydów to ⅓-¼ tego co mieli ci rzekomi optymali.
:hah: :hah: :hah: Bla, bla, bla http://www.dobradieta.pl/...p=237941#237941
Dziwne że brak takich przypadków u stosujących 4s, cz Lutza.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 14, 2015 20:36   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
I co z tymi trójglicerydami? :hah:
http://www.dobradieta.pl/...p=245244#245244

To ma być odpowiedź? ;D
W takim razie znów muszę odpowiedzieć za ciebie. Bez wysokiego spożycia węglowodanów nie ma wysokiego stężenia trójglicerydów. Osoby z twoich linków, ci rzekomi optymalni wpieprzali węglowodany w ilościach korytkowych czyli stwarzali idealne warunki do rozwoju miażdzycy i innych chorób cywilizacyjnych.
Na ŻO max trójglicerydów to ⅓-¼ tego co mieli ci rzekomi optymali.
:hah: :hah: :hah: Bla, bla, bla http://www.dobradieta.pl/...p=237941#237941
Dziwne że brak takich przypadków u stosujących 4s, cz Lutza.

Jak im już śmierć w oczy zaglądała to lecieli do Jarmołowicza i obcinali podaż węgli. A że chcieli ukryć swoją głupotę to zrzucali winę na ŻO i Kwaśniewskiego.
Glukoneogeneza z aminokwasów, glicerolu, pirogronianu i mleczanu ma swoje granice, nawetnu chorych ludzi u których bywa ona nasilona. Nie ma z czego wytworzyć tak ogromnej ilości trójglicerydów.
Takich "optymalnych" można wyleczyć dietą niskowęglowodanową i zrobił by to każdy kto uświadomił by im że ich tyłki są już bardzo blisko dołka i trzeba przestać kłamać i udawać że stosuje się dietę niskowęglowodanową.
W większości są to ludzie którzy nie dotrwali nawet do czasu w którym organizm zaadaptuje się do nowego sposobu żywienia.
Najgorsze jest to że za swoją głupotę obwiniali Kwaśniewskiego. Stąd mit szkodliwości ŻO.
Oczywiście było i jest wielu ludzi którzy manipulowali tym wszystkim tak żeby zaszkodzić Kwaśniewskiemu. Nie chcę o tym zbyt dużo myśleć bo rzygać się chce od myślenia o tym.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 14, 2015 20:49, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Sty 15, 2015 10:59   

Grzegorz R napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przecież to proste, jak drut. Ketoza wynika z niskiego spożycia białka i węglowodanów oraz wysokiego spożycia tłuszczów, na każdej diecie. Wówczas należy skrupulatnie uzupełniać niedobory składników rozpuszczalnych w wodzie, takich, jak witaminy i sole mineralne, których nie ma w tłuszczach.
JW

Nie jest to znowu takie proste bo nie znalazłem żadnych publikacji naukowych potwierdzających tą staroczęstochowską legendę.
Być może dlatego nie znalazł Pan, że nie posługuje się Pan w minimalnym nawet stopniu translatorem angielskiego. Niestety polskie naukowe publikacje internetowe znajdują się w stanie żałosnego uwiądu, więc się nie dziwię, że wiele spraw stanowi dla Pana terra incognita.
JW
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 15, 2015 11:24   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przecież to proste, jak drut. Ketoza wynika z niskiego spożycia białka i węglowodanów oraz wysokiego spożycia tłuszczów, na każdej diecie. Wówczas należy skrupulatnie uzupełniać niedobory składników rozpuszczalnych w wodzie, takich, jak witaminy i sole mineralne, których nie ma w tłuszczach.
JW

Nie jest to znowu takie proste bo nie znalazłem żadnych publikacji naukowych potwierdzających tą staroczęstochowską legendę.
Być może dlatego nie znalazł Pan, że nie posługuje się Pan w minimalnym nawet stopniu translatorem angielskiego. Niestety polskie naukowe publikacje internetowe znajdują się w stanie żałosnego uwiądu, więc się nie dziwię, że wiele spraw stanowi dla Pana terra incognita.
JW

Chce pan żebym rozwinął temat? Nie ma sprawy. Zrobię to w najbliższym czasie z podaniem wszystkich materiałów źródłowych. Proszę mnie tylko nie banować zanim nie skończę, tak jak to było ostatnio.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 15, 2015 11:27   

Pierwsze kłamstwo - Kwaśniewski zabrania jedzenia warzyw , przez to ludzie na ŻO chorują , mają niedobory witamin i składników mineralnych.

Kwaśniewski pisze żeby unikać bezwartościowych węglowodanów. Poleca: warzywa, orzechy, jagody.
60 gram węglowodanów z tych składników to ogromna ilość minerałów, witamin. Jeśli dodać do tego 10-20 żółtek, to daje potężną dawkę witamin i minerałów, w ilości nieosiągalnej na żadnej innej diecie.

Kłamstw i manipulacji tego typu jest ogromna ilość. Gdyby za każde takie kłamstwo wymierzać choc symboliczną karę w postaci policzka, to trzeba by było kłamców walić po ryju cały miesiąc bez przerwy.
CDN...
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Sty 15, 2015 11:35, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 15, 2015 12:09   

Kłamstwo drugie - Podawanie przykładów osób ze stężeniem trójglicerydów 500-600 mg/dl i twierdzenie że byli to optymalni, którzy zachorowali na ŻO.
Jest to traktowanie tych którzy nie mają wiedzy z zakresu biochemii jak tępą masę.

500-600 mg/dl trójglicerydów na ŻO to cud, który przebija nawet zamianę wody w wino przez Jezusa.
A może z tymi trójglicerydami na ŻO to było tak jak z tą zamianą wody w wino? http://m.youtube.com/watch?v=hqdmlgrJPGM
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Sty 15, 2015 12:13, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 15, 2015 13:20   

Kłamstwo trzecie - Duże spożycie tłuszczu, przy małym spożyciu węglowodanów, zwiększa zapotrzebowanie na białko. Tak sobie wydumał Ponomarenko, choć jak sam przyznał, w czasach kiedy to pisał, że badań na ten temat nie ma i DO jest dietą nad którą nie prowadzono długotrminowych badań.
Dziś już jest mnóstwo badań potwierdzających to że jest dokładnie odwrotnie niż twierdził Ponomarenko. https://pracownia4.wordpress.com/2012/10/22/dlaczego-dieta-niskoweglowodanowa-musi-zawierac-duzo-tluszu/
W tym linku są podani autorzy prac źródłowych. Jest wytłumaczone wszystko w przystępny sposób. Omówione jest to dlaczego tłuszcz zmniejsza zapotrzebowanie na białko a węglowodany zwiększają na nie zapotrzebowanie.
Kto chce bardziej naukowych wyjaśnień i szerszego omówienia tematu to nic trudnego. Wystarczy wpisać w google hasła: protein sparing, dr Mercola, D'Agostino i jest tam wyników badań, materiałów źródłowych aż do osrania.
Ostatnimi czasy jest ogromne zainteresowanie dietą wysokotłuszczową i stąd coraz więcej badań i osób nią zainteresowanych.
Wszyscy opozycjoniści Kwaśniewskiego jako argumentu przeciwko ŻO używali braku badań nad tego typu dietą, a sami opierali się tylko na tezach Ponomarenki, opartych na domysłach. Podwójna moralność , kłamstwo i manipulacja.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Sty 15, 2015 13:48, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 15, 2015 13:40   

Kłamstwo czwarte - Niektórzy brali leki bo chorowali od ŻO. Dużo już pisałem na ten temat w wątku "wszyscy kłamią". Wiele osób które opisały swoje objawy w linkach zamieszczonych przez coolera w tamtym roku, miało charakterystyczny, następujący po sobie łańcuszek objawów, występujący tylko u ludzi długotrwale przyjmujących statyny beta blokery czy diuretyki. Nie mogła tych objawów spowodować Dieta Optymalna, która wywiera na organizm reakcje przeciwne niż te leki.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Sty 15, 2015 13:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Sty 15, 2015 19:02   

Grzegorz R napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przecież to proste, jak drut. Ketoza wynika z niskiego spożycia białka i węglowodanów oraz wysokiego spożycia tłuszczów, na każdej diecie. Wówczas należy skrupulatnie uzupełniać niedobory składników rozpuszczalnych w wodzie, takich, jak witaminy i sole mineralne, których nie ma w tłuszczach.
JW

Nie jest to znowu takie proste bo nie znalazłem żadnych publikacji naukowych potwierdzających tą staroczęstochowską legendę.
To, że dieta ketogenna dostarcza per saldo około 50g węglowodanów i że jest to ilość wystarczająca wiadomo tu na forum od dawna. Wyważa Pan otwarte drzwi.
Nadal nie widzę żadnych poważnych prac uzasadniających, że dieta ketogenna dostarcza wszystkich niezbędnych składników i nie wymaga suplementowania witaminami i solami mineralnymi.
Może wreszcie zacytuje Pan jakiś konkret z prac źródłowych. Nie streszczeń, cudzych bibliografii i Youtube.
JW
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 15, 2015 19:22   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przecież to proste, jak drut. Ketoza wynika z niskiego spożycia białka i węglowodanów oraz wysokiego spożycia tłuszczów, na każdej diecie. Wówczas należy skrupulatnie uzupełniać niedobory składników rozpuszczalnych w wodzie, takich, jak witaminy i sole mineralne, których nie ma w tłuszczach.
JW

Nie jest to znowu takie proste bo nie znalazłem żadnych publikacji naukowych potwierdzających tą staroczęstochowską legendę.
To, że dieta ketogenna dostarcza per saldo około 50g węglowodanów i że jest to ilość wystarczająca wiadomo tu na forum od dawna. Wyważa Pan otwarte drzwi.
Nadal nie widzę żadnych poważnych prac uzasadniających, że dieta ketogenna dostarcza wszystkich niezbędnych składników i nie wymaga suplementowania witaminami i solami mineralnymi.
Może wreszcie zacytuje Pan jakiś konkret z prac źródłowych. Nie streszczeń, cudzych bibliografii i Youtube.
JW

Proszę nie odwracać kota ogonem i podać wiarygodne badania, które mówią że ketoza wymaga suplementacji witamin i minerałów. Prace źródłowe a nie domysły Ponomarenki.
Czym ludzie epoki paleolitu, będący na permanentnej ketozie uzupełniali owe niedobory? Mieli apteki w każdej jaskini? Przecież robi pan sobie jakieś jaja z ludzi. Podważa pan pracę tych na których się powołuje, czyli Lutza, Price'a i całą resztę.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Sty 15, 2015 19:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Czw Sty 15, 2015 20:43   

Grzegorz R napisał/a:
Kłamstwo trzecie - Duże spożycie tłuszczu, przy małym spożyciu węglowodanów, zwiększa zapotrzebowanie na białko. Tak sobie wydumał Ponomarenko, choć jak sam przyznał, w czasach kiedy to pisał, że badań na ten temat nie ma i DO jest dietą nad którą nie prowadzono długotrminowych badań.
Dziś już jest mnóstwo badań potwierdzających to że jest dokładnie odwrotnie niż twierdził Ponomarenko. https://pracownia4.wordpress.com/2012/10/22/dlaczego-dieta-niskoweglowodanowa-musi-zawierac-duzo-tluszu/
W tym linku są podani autorzy prac źródłowych. Jest wytłumaczone wszystko w przystępny sposób. Omówione jest to dlaczego tłuszcz zmniejsza zapotrzebowanie na białko a węglowodany zwiększają na nie zapotrzebowanie.
Kto chce bardziej naukowych wyjaśnień i szerszego omówienia tematu to nic trudnego. Wystarczy wpisać w google hasła: protein sparing, dr Mercola, D'Agostino i jest tam wyników badań, materiałów źródłowych aż do osrania.
Ostatnimi czasy jest ogromne zainteresowanie dietą wysokotłuszczową i stąd coraz więcej badań i osób nią zainteresowanych.
Wszyscy opozycjoniści Kwaśniewskiego jako argumentu przeciwko ŻO używali braku badań nad tego typu dietą, a sami opierali się tylko na tezach Ponomarenki, opartych na domysłach. Podwójna moralność , kłamstwo i manipulacja.

No to teraz ktos ma mala zagwozdke ...))))
Jesli mnie pamiec nie myli, to Ponomarenko w swojej ksiazce zdeklarowal sie, ze zmieni zdanie na temat prozdrowotnych efektow diety Kwasniewskiego jesli tylko spotka optymalnych 100 latkow. Ich wiek pozwoli mu uwierzyc w dlugotrwale korzysci stosowania diety optymalnej i tym samym podwazyc dorobek medycyny akademickiej.

http://optymalni.poznan.p...ory/7-spotkania
100-ne urodziny

Ostatnio zmieniony przez side Czw Sty 15, 2015 21:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gusia_29 

Wiek: 46
Dołączyła: 03 Gru 2013
Posty: 382
Wysłany: Czw Sty 15, 2015 21:20   

side napisał/a:


Jesli mnie pamiec nie myli, to Ponomarenko w swojej ksiazce zdeklarowal sie, ze zmieni zdanie na temat prozdrowotnych efektow diety Kwasniewskiego jesli tylko spotka optymalnych 100 latkow.


jedna jaskółka wiosny nie czyni .....
_________________
Myslovitz - Nienawiść
 
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 02:51   

No to GR!
Czego z tego byś nie zjadł bo to błędy i wypaczenia?
Czy wszystko można byle w proporcji?
Tak zwykle wygląda praktyczna realizacja zamysłu ŻO?

Cukier, mąka, produkty mleczne,
owoce, mieszanie, chemia,
w którymś przepisie może występuje?
Może trudno dostrzec?
Może tak ma być, ale czy musi?

http://optymalni.poznan.pl/przepisy-kulinarne
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Sty 16, 2015 02:54, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 08:01   

vvv napisał/a:
No to GR!
Czego z tego byś nie zjadł bo to błędy i wypaczenia?
Czy wszystko można byle w proporcji?
Tak zwykle wygląda praktyczna realizacja zamysłu ŻO?

Cukier, mąka, produkty mleczne,
owoce, mieszanie, chemia,
w którymś przepisie może występuje?
Może trudno dostrzec?
Może tak ma być, ale czy musi?

http://optymalni.poznan.pl/przepisy-kulinarne
8)

Żebym to ja jeszcze wiedział o co ci gościu chodzi, to może byśmy nawet podyskutowali ale nie wiem i szczerze mówiąc nie będę się nad tym zastanawiał bo mi to lata koło...

Nie przypominam sobie aby Kwaśniewski pisał że przeczytanie jego książek zwalnia ludzi z samodzielnego myślenia. Jest wręcz odwrotnie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 16, 2015 08:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 09:02   

vvv napisał/a:
No to GR!
Czego z tego byś nie zjadł bo to błędy i wypaczenia?


Co ta
DDP robi z ludźmi. Już jakiś czas temu twierdziłem że stosując ddp, bardzo szybko zapomina się o wszystkich chorobach, bo ta modyfikacja ŻO fatalnie wpływa na pamięć.

Czego ci Bednarczykowa nie wytłumaczyła, że wciąż szukasz świętego grala?

Ci ludzie którzy wytwarzają odpowiednie ilości enzymów rozkładających gluten czyli glutenaz, mogą jeść na LC pieczywo w umiarkowanych ilościach, nie wywoła to stanów zapalnych i nie uszkodzi śluzówki jelit. Podobna sytuacja jest z kazeiną.
Po paleolicie nastąpił neolit w którym u wielu ludzi wyewoluowała możliwość zwiększonego wytwarzania enzymów rozkładających gluten i kazeinę.
Tacy ludzie dożyją późnej starości na LC z niewielką zawartością pieczywa. Mlecznych też nie muszą sobie odmawiać.

Ale u ludzi takich jak Kevo, który jest genetycznym typem skandynawskim, pieczywo, błonnik, alkohol, zmasakrują mu jelita w krótkim czasie. Genetycznie jest przystosowany do typowego LC bo jego przodkowie pochodzą z regionów gdzie przez setki tysięcy lat jadało się tłuszcz i białko. Jego bardzo jasne włosy, oczy i cera wyznaczają jego typ metaboliczny, są jak paszport określający to skąd jest, na jakie jedzenie zareaguje źle a na jakie dobrze.

Natomiast potomkowie pasterzy, rolników mają najczęściej zdolność do wytwarzania większej ilości enzymów rozkładających gluten i kazeinę, stąd wielu ludzi dożywających setki, którzy glutenu i kazeiny nie unikali.

Te wszystkie zjawiska nazywają się po prostu przystosowaniem, ewolucją. Tak powstawały mutacje założycielskie, określane mianem chorób przez medycynę akademicką.
Tak jak wykończył byś czlowieka z hemochromatozą karmiąc go czerwonym mięsem i wątróbką tak wykończył byś Kevo karmiąc go dietą z dużą zawartością błonnika. Szybciej padł by ten z hemochromatozą ale to nieistotne. Efekt byłby ten sam.

Czego jeszcze nie wiesz, dzielny rycerzu herbu DDP?
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 16, 2015 09:42, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 10:06   

http://www.jbc.org/content/261/28/13179.long
Zacytował Pan tę pracę. Co Pan o niej sądzi, jakie wnioski z niej wynikają?
JW
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 12:16   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
http://www.jbc.org/content/261/28/13179.long
Zacytował Pan tę pracę. Co Pan o niej sądzi, jakie wnioski z niej wynikają?
JW

Ja ją zacytowałem? Czy to raczej pan wyszukał z któregoś z podanych przeze mnie linków? Wybrał pan to co jest związane z tematem ale niczego nie wnosi. Mało sprytna manipulacja, na poziomie mniej więcej coolera.
Po pierwsze badania są prowadzone na szczurach, czyli na stworzeniach o innym metabolizmie niż ludzki. Tak więc znów chce pan mącić ale nic z tego.

Teraz trochę faktów. To co proponuje Lutz to też dieta ketogeniczna. Przy tak małej ilości węglowodanów i spożyciu białka rzędu stu gram stężenie ciał ketonowych jest pewnie między 2 a 5 mmol/dl. Po wysiłku i okolo północy kiedy stężenie ketonów osiąga apogeum, jest pewnie koło 6 mmol/dl. Jak wiadomo, kobiety i dzieci przechodzą głębszą ketozę na LC wię górne granice które podałem dotyczą raczej kobiet i dzieci.
Zwykle dieta ketogenna to 5-6 mmol/dl.
Kwasica ketonowa to powyżej 8 mmol/dl , kwasica diabetyczna i alkoholowa to 25 mmol/dl.
Dlaczego więc do jasnej cholery Lutz nie ostrzega że na jego diecie trzeba suplementować witaminy i minerały? Pewnie dlatego że nie ma takiej potrzeby. Nie ma także takiej potrzeby na ŻO bo ilość białek , węglowodanów i tłuszczu w tym co proponuje Lutz , jest prawie taka sama jak na ŻO.
Nawet w przypadku tego co proponuje Ponomarenko i 4s czyli powrót do koryta , stężenie ciał ketonowych sięga czasem nawet do 0.2 mmol/dl. A dlacego plose pana? A dlatego że niektóre organy wolą ketony, nawet wtedy gdy mają glukozy po wól.

Ketoza na LC i LCHF słabnie, kiedy organizm po kilku tygodniach przestawia się na spalanie wolnych kwasów tłuszczowych.
To cała folozofia.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 16, 2015 12:46, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 15:20   

side napisał/a:
No to teraz ktos ma mala zagwozdke ...))))
Jesli mnie pamiec nie myli, to Ponomarenko w swojej ksiazce zdeklarowal sie, ze zmieni zdanie na temat prozdrowotnych efektow diety Kwasniewskiego jesli tylko spotka optymalnych 100 latkow. Ich wiek pozwoli mu uwierzyc w dlugotrwale korzysci stosowania diety optymalnej i tym samym podwazyc dorobek medycyny akademickiej.

http://optymalni.poznan.p...ory/7-spotkania
100-ne urodziny

Obrazek

Tu nie chodziło o znalezienie jednego optymalnego żyjącego sto lat. Jednostki stulatków zdarzają się wszędzie, nawet wśród tych co nie mają pojęcia o żywieniu.
Wracając do tematu Doktor Kwaśniewski pisał że Optymalni nie wymuszają pierwszeństwa na skrzyżowaniu, żyją znacznie dłużej od innych, i bardzo często dożywają stu lat. Co jest oczywiście zwykłym wymysłem Doktora, a on z wymysłów słynie.
Doktor Ponomarenko pisał że chętnie pozna tych stulatków Optymalnych i co się okazało? Tych stulatków nie było. Doktor Kwaśniewski zaczął się wtedy posługiwać przykładem podobno najstarszego stażem optymalnego pułkownika Golika (który jeszcze wtedy żył), a zmarł w wieku 84 lat.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 15:23   

side napisał/a:
No to teraz ktos ma mala zagwozdke ...))))
Jesli mnie pamiec nie myli, to Ponomarenko w swojej ksiazce zdeklarowal sie, ze zmieni zdanie na temat prozdrowotnych efektow diety Kwasniewskiego jesli tylko spotka optymalnych 100 latkow. Ich wiek pozwoli mu uwierzyc w dlugotrwale korzysci stosowania diety optymalnej i tym samym podwazyc dorobek medycyny akademickiej.

http://optymalni.poznan.p...ory/7-spotkania
100-ne urodziny

Obrazek

Tu nie chodziło o znalezienie jednego optymalnego żyjącego sto lat. Jednostki stulatków zdarzają się wszędzie, nawet wśród tych co nie mają pojęcia o żywieniu.
Wracając do tematu Doktor Kwaśniewski pisał że Optymalni nie wymuszają pierwszeństwa na skrzyżowaniu, żyją znacznie dłużej od innych, i bardzo często dożywają stu lat. Co jest oczywiście zwykłym wymysłem Doktora, a on z wymysłów słynie.
Doktor Ponomarenko pisał że chętnie pozna tych stulatków Optymalnych i co się okazało? Tych stulatków nie było. Doktor Kwaśniewski zaczął się wtedy posługiwać przykładem podobno najstarszego stażem optymalnego pułkownika Golika (który jeszcze wtedy żył), a zmarł w wieku 84 lat. Czyli też do setki mu sporo zabrakło.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 15:36   

COOLER napisał/a:
side napisał/a:
No to teraz ktos ma mala zagwozdke ...))))
Jesli mnie pamiec nie myli, to Ponomarenko w swojej ksiazce zdeklarowal sie, ze zmieni zdanie na temat prozdrowotnych efektow diety Kwasniewskiego jesli tylko spotka optymalnych 100 latkow. Ich wiek pozwoli mu uwierzyc w dlugotrwale korzysci stosowania diety optymalnej i tym samym podwazyc dorobek medycyny akademickiej.

http://optymalni.poznan.p...ory/7-spotkania
100-ne urodziny

Obrazek

Tu nie chodziło o znalezienie jednego optymalnego żyjącego sto lat. Jednostki stulatków zdarzają się wszędzie, nawet wśród tych co nie mają pojęcia o żywieniu.
Wracając do tematu Doktor Kwaśniewski pisał że Optymalni nie wymuszają pierwszeństwa na skrzyżowaniu, żyją znacznie dłużej od innych, i bardzo często dożywają stu lat. Co jest oczywiście zwykłym wymysłem Doktora, a on z wymysłów słynie.
Doktor Ponomarenko pisał że chętnie pozna tych stulatków Optymalnych i co się okazało? Tych stulatków nie było. Doktor Kwaśniewski zaczął się wtedy posługiwać przykładem podobno najstarszego stażem optymalnego pułkownika Golika (który jeszcze wtedy żył), a zmarł w wieku 84 lat. Czyli też do setki mu sporo zabrakło.


Więc Golik żył kilkanaście lat dłużej niż większość mężczyzn w Polsce. Biorąc pod uwagę tryb życia jaki prowadzili wojskowi w tamtych czasach to i tak bardzo długo.

Lutz był jedynym długowiecznym na swojej diecie. O innych nie ma informacji.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 18:04   

COOLER napisał/a:
Dieta dobrze zbilansowana z której energia pochodzi z tłuszczu, taka jak proponuje Lutz i pan Witold jest spoko. Natomiast dieta optymalna w wersji proponowanej przez Doktora Kwaśniewskiego szkodzi


Kto czuje tego blusa? Nowa zagadka. Jeśli na 4s energia pochodzi z tłuszczu , to skąd pochodzi energia na ŻO?
Przyjrzyjmy się więc złotej proporcji. Jajecznica w złotej proporcji to na przykład 5 jajek, usmażonych na 30 gramach tłuszczu. Oczywiście biorę pod uwagę to że w samych jajkach tłuszcz do białka to prawie 1:1. Tak więc 30 gram tłuszczu to tyle ile potrzeba żeby nie przypalić jajek na patelni.
Przykład 2 - boczek. Żeby wyszła złota proporcja trzeba by usunąć z niego połowę tłuszczu. Czy ktoś tak robi na 4s?.

Mamy więc nowy fenomen. Ten sam tłuszcz w takich samych ilościach leczy na 4s a szkodzi na ŻO.
Być może chodzi tu o tzw obrazowanie. Jedząc jajecznicę trzeba sobie wyobrażać że to jajecznica w formule 4s. Tylko wtedy uzyska ona moc uzdrawiania. Jeśli zaś jedząc taką samą jajecznicę choć przez chwilę pomyślicie o Kwaśniewskim, to tłuszcz pójdzie wam w d.u.p.ę policzki, będziecie wyglądać jak mopsy i dostaniecie raka oraz wysypki na genitaliach.

Tak sobie myślę... jak prosto jest zmanipulować ludzi , jak prosto jest namieszać im w głowach tak , że uwierzą w takie rzeczy. Smutne to jest i to bardzo.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 16, 2015 18:26, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
Tomasz B 

Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 14
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 20:39   

Jestem nową osobą na tym forum i chciałbym się Ciebie Grzegorzu (nieśmiało) zapytać o jakich proporcjach mówisz? Jakie są to proporcje według DO/ŻO a jakie w 4es? Czy kierujemy się dokładnie proporcjami czy jemy(według nas) prawidłowo wmawiając sobie, że są one właściwe?
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 21:14   

Tomasz B napisał/a:
Jestem nową osobą na tym forum i chciałbym się Ciebie Grzegorzu (nieśmiało) zapytać o jakich proporcjach mówisz? Jakie są to proporcje według DO/ŻO a jakie w 4es? Czy kierujemy się dokładnie proporcjami czy jemy(według nas) prawidłowo wmawiając sobie, że są one właściwe?

Z twojego powitalnego posta wnioskuję że strona http://forum.dr-kwasniewski.pl jest ci znana. Tam uzyskasz wszystkie niezbędne informacje. Poza tym kup, pożycz lub ukradnij książkę "Żywienie Optymalne" Jana Kwaśniewskiego. Jeśli masz coś w głowie to zrozumiesz wszystko tak jak trzeba. Jedyna moja sugestia jest taka żeby czas na radykalną zmianę diety wyznaczyć na okres urlopu. Wielu "optymalnych" już po tygodniu pisze do lekarzy optymalnych że chyba im dieta nie służy bo mają różne "negatywne objawy". Kwaśniewski nie ma szczęścia w doborze lekarzy optymalnych więc najlepiej zasięgać informacji na forum.
Nieśmiałość zostaw na czas romantycznych spotkań z dziewczyną. Wtedy możesz spłynąć rumieńcem. LC to nie "przemineło z wiatrem". Jeśli coś spieprzysz to zamiast rumieńców będzie sraczka.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 16, 2015 21:26, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 22:30   

Grzegorz R napisał/a:

Mamy więc nowy fenomen. Ten sam tłuszcz w takich samych ilościach leczy na 4s a szkodzi na ŻO.
Być może chodzi tu o tzw obrazowanie. Jedząc jajecznicę trzeba sobie wyobrażać że to jajecznica w formule 4s. Tylko wtedy uzyska ona moc uzdrawiania. Jeśli zaś jedząc taką samą jajecznicę choć przez chwilę pomyślicie o Kwaśniewskim, to tłuszcz pójdzie wam w d.u.p.ę policzki, będziecie wyglądać jak mopsy i dostaniecie raka oraz wysypki na genitaliach.

Grzesiek gadane masz, to trzeba Ci przyznac, ;D sypiesz przemysleniami jak z rękawa.. nawet lubie Cie czytac czasami , powinienes pracowac jako przedstawiciel handlowy, mieliby z Ciebie pożytek :P

Na 4s jedzą jajecznice a na "Kwaśniewskim" mieszają to jeszcze ze śmietanką to jest tzw. żółtkownica, kiedyś jadałam takie coś, mieszałam masło, śmietanke i zółtka i wylewałam to na patelnie, to się nawet dobrze rozprowadzało, taki budyń się robił, to mnie nauczył Jerzy M. W czym takim jest więcej tłuszczu niż w zwykłej jajecznicy na jakimś boczku czy maśle. :P

Nie rżnij głupa i nie mów że nie wiesz iż DD preferuje proporcje tłuszczu do białka 1:1 ew. 1,5:1 w porywach do 2:1 a sąsiedzi 3:1 a nawet więcej...
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 22:56   

Molka napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

Mamy więc nowy fenomen. Ten sam tłuszcz w takich samych ilościach leczy na 4s a szkodzi na ŻO.
Być może chodzi tu o tzw obrazowanie. Jedząc jajecznicę trzeba sobie wyobrażać że to jajecznica w formule 4s. Tylko wtedy uzyska ona moc uzdrawiania. Jeśli zaś jedząc taką samą jajecznicę choć przez chwilę pomyślicie o Kwaśniewskim, to tłuszcz pójdzie wam w d.u.p.ę policzki, będziecie wyglądać jak mopsy i dostaniecie raka oraz wysypki na genitaliach.

Grzesiek gadane masz, to trzeba Ci przyznac, ;D sypiesz przemysleniami jak z rękawa.. nawet lubie Cie czytac czasami , powinienes pracowac jako przedstawiciel handlowy, mieliby z Ciebie pożytek :P

Na 4s jedzą jajecznice a na "Kwaśniewskim" mieszają to jeszcze ze śmietanką to jest tzw. żółtkownica, kiedyś jadałam takie coś, mieszałam masło, śmietanke i zółtka i wylewałam to na patelnie, to się nawet dobrze rozprowadzało, taki budyń się robił, to mnie nauczył Jerzy M. W czym takim jest więcej tłuszczu niż w zwykłej jajecznicy na jakimś boczku czy maśle. :P

Nie rżnij głupa i nie mów że nie wiesz iż DD preferuje proporcje tłuszczu do białka 1:1 ew. 1,5:1 w porywach do 2:1 a sąsiedzi 3:1 a nawet więcej...


Jeśli łatwość wypowiadania się, potrafisz połączyć tylko z przedstawicielem handlowym, to tylko współczuć. Mnie zawsze wydawało się że potencjał intelektualny należy wykorzystywać w inny sposób.
T do B w proporcji 1:1 to Dukan i duże ilości białka jeśli chce się dostarczyć wystarczającą ilość kalorii. Chyba że jedynym wysiłkiem jest chałupnictwo polegające na skręcaniu długopisów z dostarczonych pocztą elementów. 2:1 to już rzut mokrym beretem do złotej proporcji. 3:1 to nie są cuda jeśli pracuje się ciężko fizycznie lub uprawia sport.
Znalazł bym kilka postów w których użytkownicy DD pisali że jedzą w proporcji B do T 1:1 lub 1:1,5 na co uzyskiwali od Witolda Jarmołowicza odpowiedź "za mało tłuszczu".

Każdy sobie rzepkę skrobie na 4s a większość pytających błądzi. Zdecydujcie się na coś bo ciemność widzę i chaos.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 16, 2015 23:09, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Tomasz B 

Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 14
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 23:58   

Z tego co wyczytałem Pan Witold zaleca do 2:1 te tłuszcze. W tym temacie Pan Witold zaleca
B: 150g T:200g W:200g i ewentualnie zmniejszyć węgle i dodać białko. Krótko mówiąc nie jest to mokry beret do proporcji 3:1.
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 07:46   

Tomasz B napisał/a:

B: 150g T:200g W:200g i ewentualnie zmniejszyć węgle i dodać białko. .

A czy zwróciłeś uwagę ,dlaczego dodać białka?
W podanym przykładzie energii,biorąc pod uwagę procentowy podział wychodzi 18,75%
Jeżeli dobrze rozumiem ,to w 4S zmierza się do tego,żeby było przynajmniej 20%

Książki Pana Kwaśniewskiego nie przeczytałem więc może ktoś podpowie jak procentowo wychodzi białko na żywieniu optymalnym?
Ostatnio zmieniony przez g69 Sob Sty 17, 2015 07:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 09:48   

g69 napisał/a:
Tomasz B napisał/a:

B: 150g T:200g W:200g i ewentualnie zmniejszyć węgle i dodać białko. .

A czy zwróciłeś uwagę ,dlaczego dodać białka?
W podanym przykładzie energii,biorąc pod uwagę procentowy podział wychodzi 18,75%
Jeżeli dobrze rozumiem ,to w 4S zmierza się do tego,żeby było przynajmniej 20%

Książki Pana Kwaśniewskiego nie przeczytałem więc może ktoś podpowie jak procentowo wychodzi białko na żywieniu optymalnym?

To chyba jakaś pomyłka. Proporcja idealna ale dla karmiących loch. Co to ma wspólego z Lutzem? Co to ma wspólnego z LC wogóle?
http://www.scdiet.org/7archives/lutz/lutz7.html
Druga tabelka od góry B:T:W w gramach średnia z miesiąca 103:156:72 , kalorie procentowo 20:66:14. To jest LC ! To jest Lutz!

Proporcja Jarmołowicza to koryto w pełnym tego słowa znaczneniu. Trzeba by się z koniem na łby pozamieniać żeby uznać to za LC.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 17, 2015 09:56, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 12:16   

Grzegorz R napisał/a:

http://www.scdiet.org/7archives/lutz/lutz7.html
Druga tabelka od góry B:T:W w gramach średnia z miesiąca 103:156:72 , kalorie procentowo 20:66:14. To jest LC ! To jest Lutz! LC.

Angielskiego nie rozumiem.Ale z twojego komentarza wynika ,że na żywieniu według Lutza , 20% energii jest z białka
A czy doktor Kwaśniewski tyle samo zaleca?
Ostatnio zmieniony przez g69 Sob Sty 17, 2015 12:20, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 12:22   

g69 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

http://www.scdiet.org/7archives/lutz/lutz7.html
Druga tabelka od góry B:T:W w gramach średnia z miesiąca 103:156:72 , kalorie procentowo 20:66:14. To jest LC ! To jest Lutz! LC.

Angielskiego nie rozumiem.Ale z twojego komentarza wynika ,że na żywieniu według Lutza ,jest 20%białka.
A czy doktor Kwaśniewski tyle samo zaleca?

Dr Kwaśniewski zaleca dostosowanie ilości białka do płci, wieku, rodzaju aktywności. Ile razy trzeba to powtarzać ludziom, od dłuższego czasu siedzącym w temacie? Jak mam uznać za inteligentną osobę kogoś kto wiele razy czyta a mimo to nie rozumie?

Obcinając węglowodany i zwiększając białko robi się rzecz idiotyczną bo obcinając węglowodany można obciąć i białko. To przemiany węglowodanów pożerają znaczne ilości białka, a tłuszcz oszczędza białko, co wykazuje wiele badań przeprowadzonych ostatnimi czasy.
Ta proporcja 150:200:200 B:T:W to modyfikacja ŻO, Lutza, czy diety eskimoskiej? Bo już się gubię.
Jak można twierdzić że 4s oparte jest na diecie Lutza, proponując dietę korytkową czyli 4s , czyli modyfikację Lutza, którego dieta jest podobno doskonała i leczy z chorób nabytych na ŻO. Przecież to jebla idzie dostać. Włącz w to jeszcze rotacje, eliminacje, sracje i tak namieszasz ludziom w głowach że nikt nie będzie wiedział o co chodzi. A o co ku.. chodzi? O kasę, żeby robić z ludzi idiotów i wyciągać od nich kasę. Jeśli komuś wytłumaczysz prosto na czym polega LC to zrozumie i zastosuje. Trzeba namieszać tak żeby nikt nie zrozumiał, wtedy można tłumaczyć za kasę i uchodzić za mundrego, choć tak naprewdę niewiele się wie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 17, 2015 12:40, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 12:55   

Molka napisał/a:

Na 4s jedzą jajecznice a na "Kwaśniewskim" zoltkownice ..




:P
Ostatnio zmieniony przez side Sob Sty 17, 2015 12:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 12:59   

Grzegorz R napisał/a:

Ta proporcja 150:200:200 B:T:W to modyfikacja ŻO, Lutza, czy diety eskimoskiej? Bo już się gubię..

To jest proporcja którą sobie wymyślił formułowicz i który raczej nie pisze na tym forum.


Grzegorz R napisał/a:

Dr Kwaśniewski zaleca dostosowanie ilości białka do płci, wieku, rodzaju aktywności. Ile razy trzeba to powtarzać ludziom, od dłuższego czasu siedzącym w temacie? Jak mam uznać za inteligentną osobę kogoś kto wiele razy czyta a mimo to nie rozumie?


Więc może stosownie do grup ,które wymieniłeś jak by ,to wyglądało w praktyce?
Ile np, Tobie by obecnie zalecił spożycia białka Pan Kwaśniewski?
Chodzi mi o energię rozłożoną w procentach.
Ostatnio zmieniony przez g69 Sob Sty 17, 2015 13:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 13:20   

g69 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

Ta proporcja 150:200:200 B:T:W to modyfikacja ŻO, Lutza, czy diety eskimoskiej? Bo już się gubię..

To jest proporcja którą sobie wymyślił formułowicz i który raczej nie pisze na tym forum.


Grzegorz R napisał/a:

Dr Kwaśniewski zaleca dostosowanie ilości białka do płci, wieku, rodzaju aktywności. Ile razy trzeba to powtarzać ludziom, od dłuższego czasu siedzącym w temacie? Jak mam uznać za inteligentną osobę kogoś kto wiele razy czyta a mimo to nie rozumie?


Więc może stosownie do grup ,które wymieniłeś jak by ,to wyglądało w praktyce?
Ile np, Tobie by obecnie zalecił spożycia białka Pan Kwaśniewski?
Chodzi mi o energię rozłożoną w procentach.


Zapewne do dziś ów forumowicz zastanawia się którą modyfikację zmodyfikowanej modyfikacji LC wybrać.

U mne procentowo z energią z białka jest różnie. Oscyluje pomiędzy mniej 10 lub mniej a 25%. Proporcje gramowe B do T wahają się pomiędzy 1:1 a 1:5. 1:1 występuje tylko wtedy kiedy w pracy zjadam kilka gotowanych żółtek. Z reguły jest jednak tak że godzinę wcześniej lub po żółtkach zjadam sporą ilość boczku w którym gramowo B do T wynosi 1:5. 9 na 10 moich posiłków to lekko licząc 2,5 grama tłuszczu na 1 gram białka. Ale i tak pewnie tłuszcz zaniżyłem. Koło 3 to byla by właściwsza ilość.
I tak już 13 lat. Żyję, nie choruję, jestem sprawny fizycznie i intelektualnie. Nie pieprzcie mi więc farmazonów o szkodliwości ŻO bo cały ten kram zbudowany na takich kłamstwach już się powoli wali.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 17, 2015 13:31, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 13:35   

Grzegorz R napisał/a:

U mne procentowo z energią z białka jest różnie. Oscyluje pomiędzy mniej 10 lub mniej a 25%. Proporcje gramowe B do T wahają się pomiędzy 1:1 a 1:5. 1:1

Rozumiem,że takie zalecenie daje też Pan kwaśniewski.Książki nie mam więc dopytuję.
A jak,żywienie miałoby wyglądać w grupach ,o których wcześniej wspomniałeś?
Co w takich sytuacjach powiedział Pan Kwaśniewski?
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 13:42   

g69 napisał/a:

A jak,żywienie miałoby wyglądać w grupach ,o których wcześniej wspomniałeś?
Co w takich sytuacjach powiedział Pan Kwaśniewski?

O jakich grupach mówisz?
O to co powiedziałby Kwaśniewski należy pytać Kwaśniewskiego. Cooler już uruchomił taką procedurę. Pewnie następne pytanie skieruje do papieża Franciszka.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 13:45   

Molka napisał/a:
nawet lubie Cie czytac czasami

Zastanów się Molka czy takimi stwierdzeniami nie podcinasz gałęzi na której siedzisz. ;)
Dario poronin powiedział by w takiej sytuacji, że jeśli tak mówisz to jest w tobie pragnienie dążenia do prawdy , córko. :hah:
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 17, 2015 13:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 13:48   

Grzegorz R napisał/a:

O jakich grupach mówisz? .


Grzegorz R napisał/a:

Dr Kwaśniewski zaleca dostosowanie ilości białka do płci, wieku, rodzaju aktywności.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 13:53   

g69 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

O jakich grupach mówisz? .


Grzegorz R napisał/a:

Dr Kwaśniewski zaleca dostosowanie ilości białka do płci, wieku, rodzaju aktywności.

Sportowcy, ciężko pracujący, kobiety w ciąży potrzebują trochę więcej białka. Dzieci i ludzie starsi czasem nie mają ochoty na większe ilości białka. Z doświadczenia wiem że tak podpowiada im organizm a wtedy nic na siłę. Pomiędzy 40 a 90 gram białka w poszczególnych grupach to ilość wystarczająca.
Żółtka to dla wielu najlepszy rodzaj białka i tłuszczu ze względu na możliwość wytworzenia z nich fosfokreatyny a co za tym idzie najszybszego sposobu resyntezy ATP w wyniku reakcji kinazy kreatynowej B i M co zapewnia najlepsze zasilanie dla mięśni i mózgu.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 17, 2015 13:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 15:36   

Grzegorz R napisał/a:
. Pomiędzy 40 a 90 gram białka w poszczególnych grupach to ilość wystarczająca..

Może tak być ,ale myślę że problem jest w czymś innym.
Znalazłem taką informację myślę ,że jest wiarygodna:
Dieta Kwaśniewskiego (optymalna) wg. dr J. Kwaśniewskiego stosowana
jest jako dieta odchudzająca oraz lecznicza.
Podstawą diety jest zachowanie „złotej proporcji” stosunek
tłuszczów: węglowodanów w diecie wynosi 1 : 2,5-3,5 : 0,5-0,8

A więc według tej proporcji białka energetycznie jest:
od14% do 10,3%
Tym czasem sam napisałeś :
Grzegorz R napisał/a:

Druga tabelka od góry B:T:W w gramach średnia z miesiąca 103:156:72 , kalorie procentowo 20:66:14. To jest LC ! To jest Lutz!

A więc na DO jest zbyt małe spożycie białka do tłuszczu .I chyba na ten problem wskazuje Pan Witold.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sty 17, 2015 17:07   

Molka napisał/a:
Grzesiek gadane masz,
Grzesiu jest mocno wierzący
znaczy ... uwierzył, że jest mądry
po prawdzie optymalna gaduła jest ;D

taka 'żaba w studni' 8)

D
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 17:33   

g69 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
. Pomiędzy 40 a 90 gram białka w poszczególnych grupach to ilość wystarczająca..

Może tak być ,ale myślę że problem jest w czymś innym.
Znalazłem taką informację myślę ,że jest wiarygodna:
Dieta Kwaśniewskiego (optymalna) wg. dr J. Kwaśniewskiego stosowana
jest jako dieta odchudzająca oraz lecznicza.
Podstawą diety jest zachowanie „złotej proporcji” stosunek
tłuszczów: węglowodanów w diecie wynosi 1 : 2,5-3,5 : 0,5-0,8

A więc według tej proporcji białka energetycznie jest:
od14% do 10,3%
Tym czasem sam napisałeś :
Grzegorz R napisał/a:

Druga tabelka od góry B:T:W w gramach średnia z miesiąca 103:156:72 , kalorie procentowo 20:66:14. To jest LC ! To jest Lutz!

A więc na DO jest zbyt małe spożycie białka do tłuszczu .I chyba na ten problem wskazuje Pan Witold.

Pytałem w tamtym roku Witolda Jarmołowicza o to ile białka na dobę potrzeba żeby wszystkie procesy życiowe przebiegały sprawnie. Odpowiedź brzmiała "nie wiadomo, bo nikt tego nie obliczył". Więc na jakiej podstawie twierdzi że na ŻO ilość białka jest niewystarczająca?
Mit tłuszczu zwiększającego zapotrzebowanie na białko upadł. Okazało się że jest odwrotnie. W czym więc jest problem?
Po pierwsze korzystanie z białka jako źródła energii jest potwornie nieekonomiczne i organizm tego nie robi mając tak dobre paliwo jak tłuszcz i ketony.
Jeśli Witold Jarmołowicz wskaże na coś palcem i powie "w tym jest problem" czy to oznacza automatycznie że jest to problem? Pachnie mi to sekciarstwem.

Tabelka z artykułu byla porównaniem proporcji 150:200:200 z tą jaką występuje przeciętnie w tym co proponuje Lutz. Nie rozumiem więc skąd nagle porównanie do ŻO.

Nikt ci nie odpowie na pytanie czy najlepsze jest 6,8,15 czy 30 procent energii z białka. Nikt tego nie wie. Można tylko określić co zwiększa a co zmniejsza na nie zapotrzebowanie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 17, 2015 17:56, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 17:50   

dario_ronin napisał/a:
Molka napisał/a:
Grzesiek gadane masz,
Grzesiu jest mocno wierzący
znaczy ... uwierzył, że jest mądry
po prawdzie optymalna gaduła jest ;D

taka 'żaba w studni' 8)

D

Jedni Jehowi zaczepiają mnie na ulicy, drudzy na forum internetowym. ;) Czy ja wyglądam jak Jezus? ;)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 19:39   

dario_ronin napisał/a:
'żaba w studni'
Głęboka myśl, ja bym doprecyzował:

Żaba w studni, kumkająca że kuma, że woda w zamkniętych plastikowych butelkach lepsza jest.
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Sty 17, 2015 19:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sty 17, 2015 22:01   

vvv napisał/a:
bym doprecyzował:

Stare chińskie i japońskie przysłowie mówi „Żaba w studni nic nie wie o bezmiarze oceanu”.
:)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 22:44   

Decydować za kogoś kto coś wie lub kto czegoś nie wie to tak nie po Chińsku jest.
To wyższa kultura, w oryginale to było tak:
Cytat:
Then, he said to the frog:
“Have you ever seen the ocean?
It is vast, and you would truly be happy if you lived there."

Widać różnicę w empatii i wrażliwości.
8)

http://discoveringmandari...og-in-well.html napisał/a:
jǐng dǐ zhī wā
This Chinese proverb relates to how one can be narrow sighted and even complacent. Nowadays it is used more widely to describe someone who is ignorant of the things around them.

http://www.shenzhenparty.com/files/imagecache/photo-gallery-single-photo/photos/jingdizhiwa.jpg

:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Sty 17, 2015 22:51, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Tomasz B 

Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 14
Wysłany: Nie Sty 18, 2015 04:45   

Nie ma to jak zaspamować 'cichy' temat.
Wracając do tematu. Mam się bawić w aptekarza, że nie zjadłem 20% białka wynikającego z proporcji tylko np. 18,5%? Przecież to się nigdy nie uda.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Sty 18, 2015 12:08   

Tomasz B napisał/a:
Nie ma to jak zaspamować 'cichy' temat.
Wracając do tematu. Mam się bawić w aptekarza, że nie zjadłem 20% białka wynikającego z proporcji tylko np. 18,5%? Przecież to się nigdy nie uda.

Temat z założenia miał być skromny, niepozorny, cichy a sprawy w nim poruszane lekkie, łatwe i przyjemne. ;)

Pytałeś czy masz się bawić w aptekarza. A chcesz się bawić w aptekarza?
Temat szczegółowego wyliczania, został sprowadzony do absurdu przez przeciwników ŻO. To jedna z wielu rzeczy, którą zmanipulowano żeby jak najwięcej namieszać ludziom w głowach.
Mięsożercy typu lew, lampart, tygrys nie żywią się samym mięsem. U dzikiej zwierzyny tłuszcz gromadzi się w jamie brzusznej, w okolicach narządów wewnętrznych. Wie to każdy myśliwy. Wie także że drapieżnik zjada organy wewnętrzne i tłuszcz. Żaden dapieżnik nie zje samych mięśni nie rozpruwając brzucha i nie wyjadając tłuszczu i organów ze środka, bo nie często polowanie się udaje i mija czasem kilka dni zanim następnym razem coś upoluje.
Tylko padliniżercy żywią się niskotłuszczowymi resztkami zostawionymi przez polujące drapieżniki. Dlatego muszą stale krążyć w poszukiwaniu pożywienia. Lew może sobie pozwolić na dłuższy odpoczyne bo zjadł to co najbardziej wartościowe, dające energię na długo.
Chcąc żywić się według jakiejkolwiek diety, trzeba poznać orientacyjnie ile co ma białka, tłuszczu, węglowodanów. Trzeba poznać to co jest wartościowym pożywieniem a co bezwartościowym.
Większość nieprzetworzonych produktów z dużą zawartością białka ma tyle samo lub wiięcej tłuszczu niż białka ale i tak nie żywił byś się samymi niedotłuszczonymi jajkami w którtch proporcja B:T to 1:1 bo żeby dostarczyć odpowiednią ilość kalorii musiał byś zjeść bardzo dużo białka. Tym samym dołączył byś do grona Inuitów, których średnia długość życia wynosiła 35 lat. Niektórzy podają średnią 37 inni jeszcze inna, ale ogólnie Matuzalemowego wieku nie osiągali.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Nie Sty 18, 2015 12:35, w całości zmieniany 10 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Sty 20, 2015 12:04   

Panowie, proszę skończyć te głupawe wycieczki osobiste pod adresem znanych z imienia i nazwiska osób, szczególnie rodziny Kwaśniewskich, ale nie tylko. Każdej osobie należy się szacunek i nie powinno to mieć związku z oczywistymi różnicami poglądów.

Jeżeli nie, znowu będę musiał banować.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Sty 20, 2015 12:22   

Grzegorz R napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
http://www.jbc.org/content/261/28/13179.long
Zacytował Pan tę pracę. Co Pan o niej sądzi, jakie wnioski z niej wynikają?
JW

Ja ją zacytowałem? Czy to raczej pan wyszukał z któregoś z podanych przeze mnie linków? Wybrał pan to co jest związane z tematem ale niczego nie wnosi.

To po co Pan podaje linki do streszczeń, które się powołują na prace źródłowe?
Chodzi właśnie o te pierwotne, kompetentne badania, a nie ich omawianie przez kolejnych tłumaczy.

Cytat:
RESULTS
The results of this study are presented in TableI. When 1.6 mmol of [2-14C]acetone was given to one rat that was fasted, two that were also infused with glucose, and to the one diabetic rat, here was from 48.1 to 60.8% of 14C in glucos carbons 3 and 4. Plasma acetone concentrations were 4.0 mM or more. With a trace dose of [2-'4C]acetone, only 14.8% of the 14C in the glucose from one rat that was fasted was in carbons 3 and 4, and from another fasted rat, only 17.9%

FIG. 1. Postulated pathways in the conversion of acetone's carbons into glucose (see Refs. 1-6)


Niestety, fatalnie się to kopiuje, więc trzeba zajrzeć do oryginału
http://www.jbc.org/content/261/28/13179.long

Tam są bardzo konkretne, ciekawe rzeczy. Zamiast boksować na rzecz jedynej opcji, niech Pan tam zajrzy, żeby Pan miał merytoryczne argumenty na potwierdzenie swojej teorii.
JW
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 20, 2015 12:32   

Panie Witoldzie. Proszę być poważnym człowiekiem, jeśli chce pan za takiego uchodzić. Wstrzykiwanie szczurom acetonu to nie jest sposób na udowodnienie szkodliwości ketozy.
Wiarygodne są tylko badania przeprowadzone z udziałem ludzi na dlugotrwałej diecie ketogennej, a te żadnej szkodliwości nie wykazują, bez względu na to czy energia z białka to 15 czy 30 procent.
Podałem tabelkę z której wynika że dieta Lutza to dieta ketogeniczna. Upierając się że ketoza szkodzi, popełnia pan sepuku, bo przecież 4s opiera się na tym co proponuje Lutz.

Postaram się wieczorem wyjaśnić w miarę przystępnie, jakie są przyczyny miażdzycy i raka wśród stosujących LC.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Sty 20, 2015 12:40, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Sty 20, 2015 18:06   

Nikt tutaj, włącznie z autorami cytowanej pracy nie zamierza udowadniać szkodliwości ketozy, jako takiej. Szkodliwa jest natomiast każda dieta niedoborowa, a to inna kwestia.

Temat, który Pan poruszył w w/w linkach dotyczy możliwości wytwarzania glukozy z kwasów tłuszczowych i o tym jest praca:
http://www.jbc.org/content/261/28/13179.long
Determinants in the Pathways Followed by the Carbons of Acetone in Their Conversion to Glucose
Zamiast klikać w googlach przypadkowe treści metodą małpy, niech Pan wyjaśni forumowiczom, w przystępnych słowach, z czego ta glukoza może być wyprodukowana i na jakiej drodze. Wtenczas powiem, szacun, jarzy Pan swoje cytaty.
Bo właśnie w/w wymieniona praca jest rzeczywiście przełomowa.
JW
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Wto Sty 20, 2015 19:37   

Grzegorz R napisał/a:
Panie Witoldzie. Proszę być poważnym człowiekiem, jeśli chce pan za takiego uchodzić. Wstrzykiwanie szczurom acetonu to nie jest sposób na udowodnienie szkodliwości ketozy.
Wiarygodne są tylko badania przeprowadzone z udziałem ludzi na dlugotrwałej diecie ketogennej, a te żadnej szkodliwości nie wykazują, bez względu na to czy energia z białka to 15 czy 30 procent.
Podałem tabelkę z której wynika że dieta Lutza to dieta ketogeniczna. Upierając się że ketoza szkodzi, popełnia pan sepuku, bo przecież 4s opiera się na tym co proponuje Lutz.
Pan Witold jest cały czas poważnym człowiekiem w przeciwieństwie do Ciebie, optymalnego szkolonego w ośrodku „zootechnik”. Poducz się facet języka angielskiego (jak słusznie sugerował pan Witold) bo póki co masz pojęcie o dietach ketogennych jak świnia o Mozzarcie. :hah:

Doktor Kwaśniewski po przebudowie organizmu zaleca zmniejszyć białko, a tłuszcz podnieść do 5-6 gram tłuszczu na każdy gram białka. Więc jaka to jest dieta niech każdy poważny sam sobie odpowie.
Takich „pomysłów” nie ma ani Lutz, ani Ponomarenko, ani metoda 4es, ani nawet pani Bednarczyk.

Sam Doktor Kwaśniewski ostrzega przed ciałami ketonowymi:
„Wątroba zaczyna wytwarzać ciała ketonowe, które są spalane właśnie w mózgu i sercu. Wątroba chce zmusić te narządy do możliwie dużego spalania ciał ketonowych, a mózg i serce bronią się przed tym. Czekają na większą podaż ATP, którego brakuje. Serce i mózg nie chcą spalać ciał ketonowych, ale muszą, co im na zdrowie nie wychodzi. Następuje upośledzenie sprawności mózgu i sprawności serca – tym większe im więcej one muszą spalać ciał ketonowych. W skrajnych przypadkach przypadkach mózg może uzyskać ze spalania ciała ketonowych do 75% energii”
Mózg i serce bronią się przed spalaniem ciał ketonowych również przez wydalanie ich z moczem.”


Czyli defakto Doktor Kwaśniewski ostrzega, sam przed swoją dietą. :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 20, 2015 19:55   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nikt tutaj, włącznie z autorami cytowanej pracy nie zamierza udowadniać szkodliwości ketozy, jako takiej. Szkodliwa jest natomiast każda dieta niedoborowa, a to inna kwestia.

Temat, który Pan poruszył w w/w linkach dotyczy możliwości wytwarzania glukozy z kwasów tłuszczowych i o tym jest praca:
http://www.jbc.org/content/261/28/13179.long
Determinants in the Pathways Followed by the Carbons of Acetone in Their Conversion to Glucose
Zamiast klikać w googlach przypadkowe treści metodą małpy, niech Pan wyjaśni forumowiczom, w przystępnych słowach, z czego ta glukoza może być wyprodukowana i na jakiej drodze. Wtenczas powiem, szacun, jarzy Pan swoje cytaty.
Bo właśnie w/w wymieniona praca jest rzeczywiście przełomowa.
JW

Robi się ciekawie. Wszystko się zgadza i miało by to sens gdyby nie fakt że aceton stanowi zaledwie 2% metabolitów tłuszczów. Nikt na LC nie pije na dzieńdobry acetonu.
Ale być może się mylę. Na diecie ketogenicznej wątroba może wytworzyć blisko 200 gram ciał ketonowych. 2% z dwustu gram to istotnie sporo.

Obawiam się jednak że metodą małpy, o której pan wspomniał, są skoki z Lutza na Ponomarenkę, Bednarczykową itd. Świadczy to o niezrozumieniu istoty LC. Ponomarenko tak zrył wielu ludziom be.ret że trudno to odkręcić.

Rozumiem że e.dy.ta nie wyświetla się w postach, ale be.ret?
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Sty 20, 2015 20:17, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 20, 2015 20:27   

Szczerze mówiąc trochę mnie bawi rozumienie diety Lutza w taki sposób że białko ma w jego diecie stanowić rezerwuar do glukoneogenezy z aminokwasów.
To jest interpretacja Ponomarenki. Po co zmuszać organizm do tak nieekonomicznego procesu? Gdyby Lutz tak jak Ponomarenko był pewny że organizm potrzebuje 180 gram glukozy na dobę to zamiast 72 gram zalecił by 180. Dlaczego więc tego nie zrobił?
Dr Mercola udowodnił doświadczalnie że dieta wysokotłuszczowa powoduje oszczędzanie białka. Co to oznacza? Oznacza to że glukoneogeneza metabolitów niecukrowych jest bramkowana. Co to jest bramkowanie. Bramkowane jest na przykład odczuwanie bólu. Silniejszy ból blokuje odczuwanie słabszego. Podobnie jest z glukoneogenezą. Wątroba wytworzy glukozę z tego z czego jej łatwiej. Glukoneogeneza z glicerolu jest łatwiejsza niż z aminokwasów. To dlatego LCHF oszczędza białko, to dlatego na diecie ketogenicznej możliwe jest budowanie mięśni. Dr Ellis ze swoją sylwetką a la Kapitan Ameryka jest tego przykładem.
Ketoza jest na LC zjawiskiem pożądanym. O to właśnie chodzi, żeby organizm zaadaptował się do energii z ketonów i kwasów tłuszczowych a glukoneogeneza pokrywała zapotrzebowanie na glukozę erytrocytów i układu nerwowego. Chyba jeszcze nadnercza korzystają z glukozy.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Sty 20, 2015 20:49, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
gusia_29 

Wiek: 46
Dołączyła: 03 Gru 2013
Posty: 382
Wysłany: Wto Sty 20, 2015 20:39   

str 16 tematu

Grzegorz R napisał/a:

Obawiam się jednak że metodą małpy, o której pan wspomniał, są skoki z Lutza na Ponomarenkę, Bednarczykową itd. Świadczy to o niezrozumieniu istoty LC. Ponomarenko tak zrył wielu ludziom be.ret że trudno to odkręcić.


strona 1 tematu

Grzegorz R napisał/a:
Dopóki Kwaśniewski był pod wpływem takich ludzi jak Ponomarenko nie było problemów.
_________________
Myslovitz - Nienawiść
 
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 20, 2015 20:52   

gusia_29 napisał/a:
str 16 tematu

Grzegorz R napisał/a:

Obawiam się jednak że metodą małpy, o której pan wspomniał, są skoki z Lutza na Ponomarenkę, Bednarczykową itd. Świadczy to o niezrozumieniu istoty LC. Ponomarenko tak zrył wielu ludziom be.ret że trudno to odkręcić.


strona 1 tematu

Grzegorz R napisał/a:
Dopóki Kwaśniewski był pod wpływem takich ludzi jak Ponomarenko nie było problemów.


Dario!!! Mówiłem ci żebyś zajął to dziewczę opowiastkami z biblii. Słabo się spisałeś. ;D
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 20, 2015 21:04   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Szkodliwa jest natomiast każda dieta niedoborowa, a to inna kwestia JW


Gdyby połączyć myślenie Ponomarenki z Lutzowymi 100:150:72 to wyjdzie nam dieta niedoborowa. Według Ponomarenki tłuszcz zwiększa zapotrzebowanie na białko a białko na LC jest przetwarzane na glukozę. Ze stu gramów białka wątroba może wytworzyć 60 gram glukozy + 72 z węgli to132 gr. Zero białka na inne cele a same straty z rozpadu białek to minimum 30 gram. Katastrofa. Brakuje 50 gram glukozy i białka do budowy enzymów, hormonów, odbudowy organizmu. Pacjent niknie w oczach.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Sty 20, 2015 21:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 20, 2015 21:45   

Wychodzi więc na to panie Witoldzie że gdzie dietetyków/bochemików sześciu, tam nie ma co jeść.
http://www.scdiet.org/7archives/lutz/lutz7.html
Jeśli zastosuje się kryteria Ponomarenki do proporcji diety Lutza z tego linku, to wyjdzie na to że jest to dieta równie szkodliwa jak ŻO.
To ja już nic nie rozumiem.

Jest tylko jedno logiczne wytłumaczenie. Ponomarenko się mylił.
Ciekaw jestem jak pan z tego wybrnie. Jest pan teraz w takiej samej sytuacji w jakiej niedawno był cooler, zamieszczając linki z "optymalnymi" u których stwierdzano 600 mg/dl trójglicerydów.
Ciekawe czy tak jak cooler będzie pan unikał tej kwestii i napisze do dr Kwaśnieskiego, zakładając nowy temat.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Sty 20, 2015 22:06, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 21, 2015 11:43   

COOLER napisał/a:
Pan Witold jest cały czas poważnym człowiekiem
;D
Przyznać muszę że to mnie rozbawiło.
Nawet pokazał to już kilka razy, udowadniając że nie rozumie sensu LC.
O metodach leczenia też wie niewiele.
Zaplątaliście się obaj. Być może wynikało to z chęci manipulacji, być może z ignorancji. Trudno powiedzieć co gorsze.
Mam tylko nadzieję że będąc już świadomymi swojej głupoty, straciliście już ochotę na kolejne konfrontacje.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 21, 2015 11:54, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Sty 21, 2015 14:31   

Grzegorz R napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Szkodliwa jest natomiast każda dieta niedoborowa, a to inna kwestia JW


Gdyby połączyć myślenie Ponomarenki z Lutzowymi 100:150:72 to wyjdzie nam dieta niedoborowa. Według Ponomarenki tłuszcz zwiększa zapotrzebowanie na białko a białko na LC jest przetwarzane na glukozę. Ze stu gramów białka wątroba może wytworzyć 60 gram glukozy + 72 z węgli to132 gr. Zero białka na inne cele a same straty z rozpadu białek to minimum 30 gram. Katastrofa. Brakuje 50 gram glukozy i białka do budowy enzymów, hormonów, odbudowy organizmu. Pacjent niknie w oczach.

Jednak Pan nie jarzy najprostszych spraw. Albo troluje.
Cytat:
Zero białka na inne cele
Sic!
Metabolizowane białko może, ale nie musi być przetworzone na tłuszcze lub glukozę. Wątroba robi to zależnie od aktualnych potrzeb. Na glukozę mogą być przekształcone aminokwasy glukogenne, których jest w białku większość, jedynie leucyna nie jest glukogenna. Glukoza jest produkowana ze szkieletów węglowych aminokwasów, po ich deaminacji, czyli odłączeniu azotu, tzw. grupy aminowej.
Deaminacji podlegają wszystkie aminokwasy po uprzednim wykorzystaniu w organizmie na ważniejsze cele. Końcowy metabolit, jakim jest szkielet węglowy, może być spalony, albo przetworzony na glukozę lub kwas tłuszczowy, właśnie zależnie od potrzeb, bez uszczerbku dla zapotrzebowania na białko.
Co więcej, aminokwasy endogenne mogą być ponownie wytworzone z mocznika i dwutlenku węgla.
Żeby nie świecić oczami, warto sobie przyswoić podstawowe pojęcia, takie jak aminokwasy - endogenne, egzogenne, glukogenne, ketogenne, grupa aminowa i karboksylowa, transaminacja, deaminacja.
JW
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 21, 2015 14:59   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Metabolizowane białko może, ale nie musi być przetworzone na tłuszcze lub glukozę.

Oczywiście że nie musi i nie jest przetwarzane jeśli może wytworzyć glukozę w prostszy sposób.
Chodziło mi o to że wmawialiście ludziom że musi być przetworzone i dlatego no ŻO jest za mało białka, bo jeśli węglowodanów jest tak mało to organizm przetwarza białko na glukozę.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 21, 2015 15:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 21, 2015 16:47   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Żeby nie świecić oczami, warto sobie przyswoić podstawowe pojęcia

Niestety, wdałem się w rozmowę z ignorantami, więc mam za swoje.

Żeby się pan nie kompromitował już więcej i nie musiał świecić oczami, wyjaśnię to co jest istotą LC.
W LC chodzi o to żeby ograniczyć wydzielanie insuliny do minimum. Po drugie chodzi o to żeby metebolizm ukierunkowany przez lata na spalanie glukozy i kwasów tłuszczowych, przestawł się na spalanie ketonów i kwasów tłuszczowych, wszędzie tam gdzie są mitochondria.
Takie efekty daje zarówno dieta Luza jak i ŻO.
Tylko kompletny idiota będzie dążył do zwiększenia ilości białka i węglowodanów na LC tylko po to żeby organizm mógł sobie z tego wytworzyć więcej glukozy, bo to przeczy podstawowemu założeniu LC , które opisałem powyżej.
Żeby ten fundamentalny cel LC osiągnąć trzeba przejść okres przejściowy, w którym organizm nawykły do spalania glukozy, będzie rozkładał nawet białko własnego organizmu żeby na drodze glukoneogenezy wytworzyć glukozę. Robi tak dopóki nie przestawi się na spalanie ketonów i wolnych kwasów tłuszczowych, wszędzie tam gdzie to możliwe.

Gdyby te właściwe kryteria zastosować wobec ludzi na tym forum to okazało by się że prawie nikt nie przeszedł nawet okresu adaptacji do właściwego LC, że tylko im się wydaje że są na LC.
Gdyby Lutz żył, znał język polski i czytał niektóre porady na tym forum odnoszące się do rzekomego LC to zabił by was śmiechem.
Wymyślacie sobie jakieś modyfikacje modyfikacji LC, lajtowe wersje LC. To jakaś parodia.

Chciał pan prostego wytłumaczenia, wię to jest najprostsze z możliwych.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 21, 2015 17:21, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
Endriu

Dołączył: 21 Sty 2015
Posty: 3
Wysłany: Śro Sty 21, 2015 18:23   

Witam,
szukam osoby która wyleczyła się z cukrzycy typu pierwszego jakąkolwiek dietą,
poszukuję osobistego kontaktu a nie artykułu. Proszę o kontakt.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 21, 2015 18:46   

What do you need to know to successfully eat low carb for life.
https://www.youtube.com/watch?v=KkdFkPxxDG8
:viva:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 22, 2015 12:32   

Endriu napisał/a:
Witam,
szukam osoby która wyleczyła się z cukrzycy typu pierwszego jakąkolwiek dietą,
poszukuję osobistego kontaktu a nie artykułu. Proszę o kontakt.


Cześć cooler. Nabawiłeś się cukrzycy na 4s? ;D
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 22, 2015 18:29   

Gdyby ktoś miał wątpliwości co do leczniczych właściwości diety ketogenicznej, to może się zapoznać z badaniami przeprowadzonymi przez doktora Charlesa Mobbsa i jego zespół z Mount Sinal School of Medicine.
Już po ośmiu tygodniach zastosowania diety ketogenicznej zaczęły się cofać patologiczne zmiany w nerkach które były skutkiem nefropatii cukrzycowej typu 1 i 2.

http://m.youtube.com/watch?v=HWYdHtBU9k8
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Sty 22, 2015 19:22, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 23, 2015 11:34   

Jako że pojawiło się ostatnio na forum, kilka osób z wykształceniem medycznym, jestem ciekaw kto z nich rozwikła zagadkę http://bioslone.pl/forum/index.php?topic=26965.0
Co jest przyczyną a co skutkiem? Jeśli ktoś odpowie to będzie to świadczyć o tym że to forum jest coś warte.
Wybrałem bardzo trudny przypadek, bo banalne mnie nie kręcą. Nikt na biosłone nie doszedł przyczyn problemów z pęcherzem Angeli. Wybrałem go także dlatego że są tam autentyczne okresy oczyszczania. Chodzi mi jednak o odpowiedź na to który organ wewnętrzny szwankuje? Upośledzenie czynności tego organu jest przyczyną tych problemów.
Angela ma nerwicę wegetatywną. Stąd zimne stopy i jednoczesna potliwość tychże stóp.
Przyczyną nie jest tarczyca. Miała co prawda stan zapalny tarczycy po porodzie, bo tak wynika z objawów przez nią opisanych, ale lekarzom nie chciało się widocznie tego sprawdzić.
Nie jest to też ani nadczynność ani niedoczynność tarczycy bo z objawów przez nią opisywanych ma objawy podobne do występujących w jednym jak i w drugim przypadku a nie można mieć nadczynności i niedoczynności tarczycy na raz.
Przyczyna nie tkwi także ani w nerkach ani w pęcherzu. To skutek a nie przyczyna.
Objawy oczyszczania są u niej autentyczne. Zastosowanie GBG i innych metod Biosłone spowodowała oczyszczanie ze zgromadzonych w organizmie pestycydów. Objawy są bardzo charakterystyczne.
Podoba mi się postawa Józefa Słoneckiego w tym przypadku. Pyta on czy to instrukcja jak szkodzić samemu sobie? Widocznie także czuł że nic tu do siebie nie pasuje. Słusznie. Wątpliwości trzeba mieć zawsze, to klucz do właściwej diagnozy.
Angela pomogła sobie nieświadomie, wspomagając regenerację organu który jest kluczem do zagadki. Robiła to ortopestem i wyciągiem z kasztanowca, który co prawda przyjmowała na coś innego ale podobnie jak ortopest wspomaga ów organ.
Za dużo już napisałem więc każdy by zgadł. To wątroba jest przyczyną, a w zasadzie zaburzenia w funkcjach wątroby. Na niej trzeba się skupić a reszta powoli wróci do normy.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 23, 2015 12:07, w całości zmieniany 13 razy  
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 08:25   

Grzegorz R napisał/a:
Tym samym dołączył byś do grona Inuitów, których średnia długość życia wynosiła 35 lat. Niektórzy podają średnią 37 inni jeszcze inna, ale ogólnie Matuzalemowego wieku nie osiągali.

Zainteresował mnie temat długowiecznych.
Starożytny Matuzalem był daleki od DD jak także DO.
A jak się odżywiają współcześni długo wieczni?

http://www.ted.com/talks/...100?language=pl
https://www.youtube.com/watch?v=gFB7Ed0mFNc
http://www.akademiawitaln...lugowiecznosci/
Ostatnio zmieniony przez g69 Sob Sty 24, 2015 08:30, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 08:36   

g69 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Tym samym dołączył byś do grona Inuitów, których średnia długość życia wynosiła 35 lat. Niektórzy podają średnią 37 inni jeszcze inna, ale ogólnie Matuzalemowego wieku nie osiągali.

Zainteresował mnie temat długowiecznych.
Starożytny Matuzalem był daleki od DD jak także DO.
A jak się odżywiają współcześni długo wieczni?

http://www.ted.com/talks/...100?language=pl
https://www.youtube.com/watch?v=gFB7Ed0mFNc
http://www.akademiawitaln...lugowiecznosci/


Długowieczność nie jest normą. Stulatki to wypadek przy pracy natury.
Jest uwarunkowana genetycznie , co nie oznacza że w rodzinie której członkowie umierali młodo, nie może nastąpić mutacja która jednemu z nich pozwoli osiągnąć bardzo podeszły wiek. Może też wystąpić sytuacja odwrotna.
To jest jak loteria i nie ma na to żadnych reguł.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 24, 2015 08:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 09:11   

Grzegorz R napisał/a:
To jest jak loteria i nie ma na to żadnych reguł.

Ładnie nazwane .Tylko dlaczego w tej loterii znacząca liczba osób nie obżera się codziennie mięsem i tłuszczem jak to ma miejsce na DD i DO?
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 09:56   

g69 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
To jest jak loteria i nie ma na to żadnych reguł.

Ładnie nazwane .Tylko dlaczego w tej loterii znacząca liczba osób nie obżera się codziennie mięsem i tłuszczem jak to ma miejsce na DD i DO?

Zauważ ze dróg jest wiele. Można żyć długo, ograniczając kaloryczność posiłków. Nie jest to żadna nowość. Tyle że taka długowieczność oparta głównie na niskokalorycznym, nieprzetworzonym roślinnym pożywieniu nie każdemu odpowiada. W zależności od typu metaboliczneg, genetycznego , u jednych przyczyni się do długiego życia a u drugich do raka, miażdzycy, niedoborów składników pokarmowych.
Ja jednak wolę żyć krócej ale intensywniej i dożyć 80 lat we względnie dobrym zdrowiu.

Przyczyną przedwczesnej śmierci jest dziś głównie rak i choroby układu krążenia. Jedno i drugie wynika głównie z konieczności metabolizowania sporej większości węglowodanów.
Ewolucyjnie nie jesteśmy do tego przystosowani.
Witold Jarmołowicz szuka przyczyn a to w niedoborze wit K a to wit D, że za mało białka itp itd , i będzie błądził nadal.
Na HC problemem są przetworzone produkty wysokowęglowodanowe, przyczyniające się do chorób. Na LC czy LCHF nie ma tego problemu. Jest za to inny.
Na LC opartym nawet o najlepsze produkty, łatwo wywołać miażdżycę, raka, spowodować gromadzenie się toksyn w organizmie. Wystarczy przez dłuższy czas podawać 50mg/kg masy ciała zwykłego paracetamolu. Nadszarpnie to rezerwy glutationu. To pokaże co jest najsłabszym ogniwem organizmu.

W obu typach diet, które opisałem, istotnym czynnikiem jest niskie wydzielanie insuliny. Jest to czynnik wydłużający życie, spowalniający starzenie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 24, 2015 10:19, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 10:40   

Grzegorz R napisał/a:

To jest jak loteria i nie ma na to żadnych reguł.


Tu się z tobą aktualnie zgodzę, ze to jest loteria. Trzeba być szczęściarzem żeby się urodzić i mieszkać w oazie długowieczności. Na Okinawie, w Jakucji, na Kaukazie, w Pakistanie u Hunzow, na Kubie są oazy długowiecznych. Wspólną cechą tych miejscowości jest niska zawartość wapnia w spożywanej wodzie. To nadmiar wapnia powoduje nie tylko te choróbska, które wymieniłeś ale i wiele innych.
Znając przyczynę chorób możemy ich uniknąć. Skoro przyczyna jest nadmiar wapnia, to należy ograniczyć jego spożycie i nie trzeba będzie żyć w oazach długowieczności. Taka oazę możemy stworzyć u siebie w domu.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 10:42   

g69 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
To jest jak loteria i nie ma na to żadnych reguł.

Ładnie nazwane .Tylko dlaczego w tej loterii znacząca liczba osób nie obżera się codziennie mięsem i tłuszczem jak to ma miejsce na DD i DO?

No a Lutz?
Wprawdzie do 100ki zabraklo mu 3 lat, ale biorac pod uwage jego wysokie spozycie bialka i tluszczy to chyba niezly wynik?
Za to guru wege Maximilian Oskar Bircher-Benner dozyl zaledwie 72lat.

Mowia, ze reguly nie ma, ale ….
Cytat:
Gdy przeprowadzono badania osób, których wiek przekroczył 100 lat, były w tej grupie osoby pijące i nie pijące, palące i niepalące, z wysokim i niskim cholesterolem, spokojni i wybuchowi, ćwiczący i nieruchawi. Wśród tych czynników nie odkryto istotnych różnic z pozostałą częścią społeczeństwa. Wszyscy oni mieli jednak pewne cechy wspólne zdecydowanie odróżniające ich od innych. Były to: wyjątkowo niski cukier, wyjątkowo niskie trójglicerydy i względnie niski poziom insuliny.
Czy można wiązać to współwystępowanie długowieczności i parametrów biochemicznych bezpośrednim związkiem przyczynowo-skutkowym? Badania ostatnich lat dają przynajmniej częściowo pozytywną odpowiedź na to pytanie. Niepodważalna wydaje się być rola cukru i insuliny w tym procesie. Trójglicerydy natomiast wydają się być jedynie skutkiem wzrostu cukru i insuliny we krwi i same w sobie nie przyspieszają w istotny sposób starzenia się.
cd. http://www.drmichalak.pl/starzenie.htm
Ostatnio zmieniony przez side Sob Sty 24, 2015 10:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 11:32   

Dla mnie logiczne wydają się te informacje:
W świecie nadmiaru kalorii, białka, tłuszczu i węglowodanów, Joel Fuhrman proponuje nowe podejście do odżywiania, które wyróżnia spożywanie żywności z uwagi na ilość składników odżywczych zawartych w jednej kcal. Dla przykładu porównanie wartości odżywczych mięsa wieprzowego i brokułów: choć mięso wieprzowe ma pełnowartościowe białko, to brokuł wygrywa w cuglach pod względem ilości składników odżywczych przypadających na jedną kilokalorię.

ID-10088015Nutritarianizm zmienia podejście do odżywiania, proponując odejście do liczenia wyłącznie kalorii, białka, węglowodanów i tłuszczów, które bardzo łatwo można znaleźć w żywności, na rzecz wyróżniania produktów, które na 1 kcal mają najwięcej wapnia, błonnika, karotenoidów, kwasu foliowego, żelaza, magnezu, niacyny, witaminy C, witaminy B12, cynku, antyoksydantów oraz innych składników odżywczych. Dodatkowo nutritarianizm bierze pod uwagę zdolność pokarmu do absorbowania wolnych rodników, co jest ważnym elementem profilaktyki przeciwstarzeniowej.
Spożywanie produktów o największej gęstości odżywczej pozwala nie tylko na dostarczenie wszystkich mikro- i makroskładników w diecie, bez konieczności spożywania suplementów diety,

Poniżej jak wygląda piramida w takim odżywianiu.Warto zwrócić uwagę ,że ,to nie są weganie podobnie jak większość długowiecznych:
http://vitalia.pl/pamietn...itarianizm.html
Ostatnio zmieniony przez g69 Sob Sty 24, 2015 11:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 14:10   

g69 napisał/a:
Dla mnie logiczne wydają się te informacje:
W świecie nadmiaru kalorii, białka, tłuszczu i węglowodanów, Joel Fuhrman proponuje nowe podejście do odżywiania, które wyróżnia spożywanie żywności z uwagi na ilość składników odżywczych zawartych w jednej kcal. Dla przykładu porównanie wartości odżywczych mięsa wieprzowego i brokułów: choć mięso wieprzowe ma pełnowartościowe białko, to brokuł wygrywa w cuglach pod względem ilości składników odżywczych przypadających na jedną kilokalorię.

ID-10088015Nutritarianizm zmienia podejście do odżywiania, proponując odejście do liczenia wyłącznie kalorii, białka, węglowodanów i tłuszczów, które bardzo łatwo można znaleźć w żywności, na rzecz wyróżniania produktów, które na 1 kcal mają najwięcej wapnia, błonnika, karotenoidów, kwasu foliowego, żelaza, magnezu, niacyny, witaminy C, witaminy B12, cynku, antyoksydantów oraz innych składników odżywczych. Dodatkowo nutritarianizm bierze pod uwagę zdolność pokarmu do absorbowania wolnych rodników, co jest ważnym elementem profilaktyki przeciwstarzeniowej.
Spożywanie produktów o największej gęstości odżywczej pozwala nie tylko na dostarczenie wszystkich mikro- i makroskładników w diecie, bez konieczności spożywania suplementów diety,

Poniżej jak wygląda piramida w takim odżywianiu.Warto zwrócić uwagę ,że ,to nie są weganie podobnie jak większość długowiecznych:
http://vitalia.pl/pamietn...itarianizm.html

Witamina C jest głównym antyoksydantem w jarskiej diecie. Powinowactwo glukozy do wit C sprawia że konkurują one o redeptory komórkowe w leukocytach. Osłabia to układ odpornościowy jeśli poziom glukozy jest wysoki. Stąd niska odporność na HC z przewagą ubogich w witaminy produktów. W diecie jarskiej w której dominują nieprzetworzone produkty, wit C jest więcej a poziom glukozy niższy. Organizm lepiej wykorzystuje wit C.
Na HC żywność zasobna w witaminy, minerały nie jest luksusem a koniecznością, ponieważ metabolizm węglowodanów wymaga dużej ilości witamin, minerałów, enzymów i co ważne zwiększa zapotrzebowanie na białko. Nawet tak niewinny proces jak glikogenogeneza pochłania jego znaczące ilości.
Na LC głównymi przeciwutleniaczami są cholesterol, glutation. Na HC także ale to w jakim stopniu poszczególne substancje będą pełnić funkcję przeciwutleniaczy, zależy od rodzaju diety, możliwości ich wytwarzania przez organizm.
To jest jeden pies, tylko w innej budzie. Organizm dąży do homeostazy i wykorzystuje to co ma. Tak krawiec kraje jak mu materału staje.
Ciekawa dyskusja. Odniosę się do postów Sida i Kangura wieczorem. Teraz czasu brak.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 24, 2015 14:22, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 16:25   

side napisał/a:
Wśród tych czynników nie odkryto istotnych różnic z pozostałą częścią społeczeństwa. Wszyscy oni mieli jednak pewne cechy wspólne zdecydowanie odróżniające ich od innych. Były to: wyjątkowo niski cukier, wyjątkowo niskie trójglicerydy i względnie niski poziom insuliny.
Czy można wiązać to współwystępowanie długowieczności i parametrów biochemicznych bezpośrednim związkiem przyczynowo-skutkowym? Badania ostatnich lat dają przynajmniej częściowo pozytywną odpowiedź na to pytanie. Niepodważalna wydaje się być rola cukru i insuliny w tym procesie. Trójglicerydy natomiast wydają się być jedynie skutkiem wzrostu cukru i insuliny we krwi i same w sobie nie przyspieszają w istotny sposób starzenia się.
cd. http://www.drmichalak.pl/starzenie.htm

Tak właśnie działa ŻO która nie zawiera śmieci i mix paleo-neolityczny Lutza.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 16:28   

Kangur napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

To jest jak loteria i nie ma na to żadnych reguł.


Tu się z tobą aktualnie zgodzę, ze to jest loteria. Trzeba być szczęściarzem żeby się urodzić i mieszkać w oazie długowieczności. Na Okinawie, w Jakucji, na Kaukazie, w Pakistanie u Hunzow, na Kubie są oazy długowiecznych. Wspólną cechą tych miejscowości jest niska zawartość wapnia w spożywanej wodzie. To nadmiar wapnia powoduje nie tylko te choróbska, które wymieniłeś ale i wiele innych.
Znając przyczynę chorób możemy ich uniknąć. Skoro przyczyna jest nadmiar wapnia, to należy ograniczyć jego spożycie i nie trzeba będzie żyć w oazach długowieczności. Taka oazę możemy stworzyć u siebie w domu.


Kangur, mam pytanie. Czytałeś o tym że układ immunologiczny nie rozpoznaje nowotworów jeśli ich ph mieści się w górnej granicy ph dogodnego dla rozwoju nowotwortów? Zajmujesz się tym tematem od dawna więc coś ci się napewno o uszy obiło.
Czytałem o tym już dość dawno i zapomniałem nazwisko naukowca, który twierdził że dopóki zdegenerowane nie osiągną odpowiednio niskiego ph to układ odpornościowy ich nie rozpoznaje jako wroga.
Nie wiem czy dokładnie o to chodziło ale coś w ten deseń. Nazwiska nie mogę sobie przypomnieć a szukanie w googlach po omacku nic nie daje. Chodziło także o to żeby różnica w ph pomiędzy zdrowymi a nowotworowymi komórkami była jak największa. Można to podobno osiągnąć dietą, wysyceniem tlenem zdrowych komórek.
Tak więc w tych twoich teoriach coś jest.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 24, 2015 16:37, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 19:01   

Grzegorz R napisał/a:

Kangur, mam pytanie. Czytałeś o tym że układ immunologiczny nie rozpoznaje nowotworów jeśli ich ph mieści się w górnej granicy ph dogodnego dla rozwoju nowotwortów? Zajmujesz się tym tematem od dawna więc coś ci się napewno o uszy obiło.
Czytałem o tym już dość dawno i zapomniałem nazwisko naukowca, który twierdził że dopóki zdegenerowane nie osiągną odpowiednio niskiego ph to układ odpornościowy ich nie rozpoznaje jako wroga.
Nie wiem czy dokładnie o to chodziło ale coś w ten deseń. Nazwiska nie mogę sobie przypomnieć a szukanie w googlach po omacku nic nie daje. Chodziło także o to żeby różnica w ph pomiędzy zdrowymi a nowotworowymi komórkami była jak największa. Można to podobno osiągnąć dietą, wysyceniem tlenem zdrowych komórek.
Tak więc w tych twoich teoriach coś jest.


Aby wyhodować raka in vitro trzeba zachować pH środowiska od 7,2 do 7,4
http://www.dobradieta.pl/...=244439#244439,
co potwierdza również naukowiec wspomniany przez ciebie.
Zdrowa komórka jak jest zmuszona do przejścia na oddychanie anaerobowe mutuje do komórki takowej. Wystarczy zaopatrywać komórki w tlen i rak się nie będzie rozwijać. Nauczyć się czytać wykresu efektu Bohra i lekarstwo na raka mamy w głowie za darmochę.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 20:33   

Kangur napisał/a:
Skoro przyczyna jest nadmiar wapnia, to należy ograniczyć jego spożycie i nie trzeba będzie żyć w oazach długowieczności. Taka oazę możemy stworzyć u siebie w domu.

No to super. Mój sposób na długowieczność (a raczej długie utrzymanie młodości) to woda strukturowana, czyli roztopiony lód. Wyjałowiona z wszelkich minerałów poprzez wytrącenie ich w postaci osadu. I do tego mająca strukturę jaką ma woda w naszych organizmach.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 23:15   

yarosh1980 napisał/a:
Kangur napisał/a:
Skoro przyczyna jest nadmiar wapnia, to należy ograniczyć jego spożycie i nie trzeba będzie żyć w oazach długowieczności. Taka oazę możemy stworzyć u siebie w domu.

No to super. Mój sposób na długowieczność (a raczej długie utrzymanie młodości) to woda strukturowana, czyli roztopiony lód. Wyjałowiona z wszelkich minerałów poprzez wytrącenie ich w postaci osadu. I do tego mająca strukturę jaką ma woda w naszych organizmach.

Kangur pisał o tworzeniu oazy w domu. Lodówka słabo tworzy oazowy klimat. Byłoby bardziej klimatycznie gdybyś hajtnął się z Królową Śniegu.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 23:23   

Kangur napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

Kangur, mam pytanie. Czytałeś o tym że układ immunologiczny nie rozpoznaje nowotworów jeśli ich ph mieści się w górnej granicy ph dogodnego dla rozwoju nowotwortów? Zajmujesz się tym tematem od dawna więc coś ci się napewno o uszy obiło.
Czytałem o tym już dość dawno i zapomniałem nazwisko naukowca, który twierdził że dopóki zdegenerowane nie osiągną odpowiednio niskiego ph to układ odpornościowy ich nie rozpoznaje jako wroga.
Nie wiem czy dokładnie o to chodziło ale coś w ten deseń. Nazwiska nie mogę sobie przypomnieć a szukanie w googlach po omacku nic nie daje. Chodziło także o to żeby różnica w ph pomiędzy zdrowymi a nowotworowymi komórkami była jak największa. Można to podobno osiągnąć dietą, wysyceniem tlenem zdrowych komórek.
Tak więc w tych twoich teoriach coś jest.


Aby wyhodować raka in vitro trzeba zachować pH środowiska od 7,2 do 7,4
http://www.dobradieta.pl/...=244439#244439,
co potwierdza również naukowiec wspomniany przez ciebie.
Zdrowa komórka jak jest zmuszona do przejścia na oddychanie anaerobowe mutuje do komórki takowej. Wystarczy zaopatrywać komórki w tlen i rak się nie będzie rozwijać. Nauczyć się czytać wykresu efektu Bohra i lekarstwo na raka mamy w głowie za darmochę.

Ok , to już wiemy. Powinowactwo hemoglobiny do tlenu zależy od ph.

Idźmy jednak dalej. Teoretycznie Metoda Buteyki powinna wywierać taki sam skutek jak trening w górach, czyli zwiększać stężenie erytropoetyny, co w konsekwencji prowadzi do intensywniejszej erytrogenezy (erytrocytogenezy) i lepszego dotlenienia komórek.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Nie Sty 25, 2015 01:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Tomasz B 

Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 14
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 23:42   

@Yarosh1980

Coś jak woda od dr Jana Pokrywki? Redox? Tylko to jest alkaliczna żywa woda. Destylat uzyskany po odwróconej osmozie po czym potraktowany magnesami jak te na przewodach paliwowych w samochodzie w celu zmniejszenia spalania?
Można kupić taniej w sklepach typu hipermarket -destylat - no i taniej wychodzi ;) .
 
     
Tomasz B 

Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 14
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 23:47   



Da się w ogóle takie coś stworzyć? Pytam ponieważ z chemii zawsze byłem słaby.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 01:48   

Tomasz B napisał/a:
Obrazek

Da się w ogóle takie coś stworzyć? Pytam ponieważ z chemii zawsze byłem słaby.


Już wyprodukowano dla sklepów Biedronka.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 02:02   

Grzegorz R napisał/a:
Kangur pisał o tworzeniu oazy w domu. Lodówka słabo tworzy oazowy klimat.

Pisał o oazie zdrowia w odniesieniu do zawartości wapnia w spożywanej wodzie;) Lodówka jeszcze nie tworzy tego oazowego klimatu. W niej powstaje tylko pół-produkt. Gotowy środek do stworzenia oazy długowieczności powstaje dopiero po wyjęciu lodu z zamrażalnika i roztopieniu go na płynną wodę. No i regularnym piciu.

+Tomasz B niee, raczej nie. To po prostu woda strukturowana, czyściutka, o znaturalizowanej postaci. Taką którą zaleca pić dr. Tombak na przykład. Taka jaką piją Jakuci.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Sty 25, 2015 02:08, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Tomasz B 

Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 14
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 04:47   

Wiedziałem, że skądś 'doktora' kojarzę.

Cytat:
Jak przekonuje dr Tombak, w jelicie grubym znajduje się od 8 do 15 kg kamieni kałowych, które człowiek dźwiga przez całe życie.

Link


Ja bym go zestawił chyba z dr Pokrywką ;) .

Jak lubisz takie klimaty to polecam http://matrixexit.pl/

Też nieźli wariaci ;) .
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 08:27   

yarosh1980 napisał/a:
Gotowy środek do stworzenia oazy długowieczności powstaje dopiero po wyjęciu lodu z zamrażalnika i roztopieniu go na płynną wodę.

Można jeszcze dodać fazę trzecią, czyli doprowadzić tę wodę do wrzenia żeby przeszła w stan lotny. Aż się boję myśleć jakiego kopa dawało by wdychanie takiej pary. Normalnie tak wysoko się wtedy skacze że można łapać pośladkami wróble.

Ale dobrze wiedzieć takie rzeczy, bo teraz jak będę robił lód do drinków to będę miał świadomość że sobie tworzę oazę długowieczności.

Tylko czy ta woda nie powoduje obniżenia progu tolerancji na alkohol? Pisałeś ostatnio że sponiewierało cię 250 gramów czystej. Ja taką ilością zakraplam zatoki.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Nie Sty 25, 2015 08:38, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
samarytaninn 

Dołączył: 04 Gru 2013
Posty: 575
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 10:42   

Kangur napisał/a:
Tu się z tobą aktualnie zgodzę, ze to jest loteria. .

To prawda że z tą długowiecznością to loteria. http://weekend.gazeta.pl/...k__.html#TRwknd - ten facet ma 92 lata a kondycja i sprawność zdumiweająca, o swojej diecie pisze:

„Ja codziennie muszę wypić sok z dwóch marchwi, do tego jabłko i gruszka. Po obiedzie piję drugi sok: jedna pomarańcza i dwie cytryny. Ratuje się człowiek jak może, bo w tym wieku nie można zdrowia zlekceważyć, bo jak ja się nie wezmę za siebie, to kto?”

„Na śniadanie płatki owsiane, sześć łyżek, do nich szklanka mleka sojowego i szklanka wody, łyżka rodzynek, łyżka moreli i łyżka suszonych śliwek. Wyrzuciłem cukier ze stołu, sól, nasycone kwasy tłuszczowe, mięso, wziąłem się za ryby - i to nie za ryby rzeczne czy stawowe, ale za morskie, bo w morskich jest jod. Jem bardzo dużo ryb, mięso to może dwa-trzy razy w miesiącu - a tak ryby, warzywa i owoce. I wcale nie te drogie ryby. Śledzia bardzo lubię. A do śledzia parę plasterków cebulki, ząbek czosnku pokrojony drobniusieńko, oliwa z oliwek i chleb razowy.”

Pana recepta na długowieczność?
„Właśnie. Dietę, którą opisałem w książce, stosuję codziennie. Jest najlepszym lekarstwem na świecie, którego nie ma w żadnej aptece. Nie potrzebuję żadnych witamin, mam je w sokach, owocach i warzywach. Moje córki się nawet przekonały i robią to samo co ja. Chociaż początkowo mówiły, że zwariowałem: Tato, co ty, tylko śledź, czosnek, cebula... to wariactwo, kto to tak je? (śmiech) No Boże kochany, no ja tak jem i dzięki temu czuję się niejednokrotnie zdrowszy od nich, bo one ciągle mają albo katary, albo coś je boli. A mnie nic nie boli, nie mam kataru, nie mam grypy ani rwy kulszowej.”

Nie wszyscy zauważyli pewną rzecz. Ten pan mówi że wyrzucił ze swojego menu nasycone kwasy tłuszczowe, a następnie pisze że używa ... oliwy z oliwek.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 11:03   

yarosh1980 napisał/a:
Kangur napisał/a:
Skoro przyczyna jest nadmiar wapnia, to należy ograniczyć jego spożycie i nie trzeba będzie żyć w oazach długowieczności. Taka oazę możemy stworzyć u siebie w domu.

No to super. Mój sposób na długowieczność (a raczej długie utrzymanie młodości) to woda strukturowana, czyli roztopiony lód. Wyjałowiona z wszelkich minerałów poprzez wytrącenie ich w postaci osadu. I do tego mająca strukturę jaką ma woda w naszych organizmach.

Zapomniałaś jeszcze napluć do tej wody, jak to robiłaś z innymi posiłkami.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 11:22   

yarosh1980 napisał/a:


+Tomasz B niee, raczej nie. To po prostu woda strukturowana, czyściutka, o znaturalizowanej postaci. Taką którą zaleca pić dr. Tombak na przykład. Taka jaką piją Jakuci.

W Jakucji naturalna woda ma niska zawartość wapnia, wiec tym samym woda z roztopionego lodu tez ma niska zawartość wapnia. Jak chcesz z lodówki otrzymać wodę o mniejszej zawartości minerałów, to nie możesz dopuścić do całkowitego zamrożenia tej wody. Pozwolić tylko wodzie się zamrozić do polowy a resztę wylać.
Po rozpuszczeniu lodu otrzymasz wodę o mniejszym stężeniu minerałów. No i koniecznie trzeba napluć do tej wody, aby nie straciła "strukturyzacji."
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 11:34   

Kangur napisał/a:
Zapomniałaś jeszcze napluć do tej wody, jak to robiłaś z innymi posiłkami.

o tym nie trzeba pamiętać. Toć my wszyscy plujemy do naszych posiłków (w przenośni oczywiście, nie dosłownie). Może nie wiesz, ale pijąc coś albo jedząc, wiążemy to ze śliną ;) No i wtedy mamy ślinę w naszym "paliwie", które przez to staje się wydajniejsze. To tak jak dodatek ołowiu w benzynie powoduje, że lepiej się ona spala w układzie napędowym samochodu.

Grzegorz R napisał/a:
Można jeszcze dodać fazę trzecią, czyli doprowadzić tę wodę do wrzenia żeby przeszła w stan lotny.

w stanie lotnym to woda nigdy nie będzie gdybyśmy ją wdychali. Ona zdąży szybko się skroplić do pary wodnej, czyli kropelek wody, zanim dotknie komórek naszych oskrzeli czy płuc. Ale można się tak nieźle inhalować.

Grzegorz R napisał/a:
Pisałeś ostatnio że sponiewierało cię 250 gramów czystej.

Jakbym wtedy chciał nie zostać zwalony z nóg, to bym wypił przed albo w trakcie litr chudego mleka, żeby zobojętnić alkohol, żeby ten alkohol się na czymś "zużył", czyli ściął białka mleka.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 11:47   

Grzegorz R napisał/a:
Teoretycznie Metoda Buteyki powinna wywierać taki sam skutek jak trening w górach, czyli zwiększać stężenie erytropoetyny, co w konsekwencji prowadzi do intensywniejszej erytrogenezy (erytrocytogenezy) i lepszego dotlenienia komórek.

Teoretycznie tak powinno się dziać. Metoda Butejki powoduje zakwaszanie krwi, a kwaśna reakcja krwi wywołuje dalsza kaskadę reakcji chemicznych w komórkach.
Białka w kwaśnym środowisku uzyskują ładunek dodatni a w środowisku zasadowym ładunek ujemny. Jeśli receptor ma potencjał ujemy to nie zaakceptuje białka ze środowiska zasadowego.
Tylko po co się męczyć w górach zużywając swoje szlachetne członki, jak można wypić sok z cytryny, albo jak Adam woli z żurawiny i się osiągnie ten sam efekt.
Leniwce żyją dłużej.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 12:05   

Kangur napisał/a:

Tylko po co się męczyć w górach zużywając swoje szlachetne członki

Może niekoniecznie w górach. https://m.facebook.com/buteykopolska/photos/a.144079082434216.1073741828.14350724227006760808114/?type=1&source=46&refid=17
Link prawidłowo przepisany ale strony nie wyświetla. Nie wiem co jest.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Nie Sty 25, 2015 12:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 18:47   

Znalazłem wpis osoby której dieta optymalna pomogła na RZS, ale co będzie dalej:

"Myślę, że mój organizm przebudował się, gdyż obecnie zmniejszyłam ilość białka do 40 – 45g, która w zupełności mi wystarcza. W moim przypadku przebudowa organizmu trwała 1,5 roku, czyli dosyć długo. Myślę, że było to związane ze znacznym niedożywieniem organizmu i wyniszczającą chorobą. Obecnie po przebudowie moje BTW wynosi: B 45g, T 200g, W 50g."
http://www.stachurska.eu/?p=16010

Na pewno za jakiś czas optymalne młotki będą zganiały że to nie wina proporcji bo był na korycie :hah: :hah: :hah:
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Sty 25, 2015 20:42   

Kangur napisał/a:
Jak chcesz z lodówki otrzymać wodę o mniejszej zawartości minerałów, to nie możesz dopuścić do całkowitego zamrożenia tej wody.

minerałów nie powinno się pobierać z wody, lecz z żywności nieprzetworzonej. Woda powinna być samą wodą i niczym więcej.

Kangur napisał/a:
Zapomniałaś jeszcze napluć do tej wody, jak to robiłaś z innymi posiłkami.

dopatrzyłeś się jakiegoś szyderstwa w moich komentarzach na temat tego co ty wcześniej napisałeś? Twój bojowy nastrój jest nie na miejscu. Niepotrzebnie epatujesz złośliwością, gdyż ja to mówiłem na serio o tej oazie związanej z jakością wody i minerałami; nie bój się, nie naśmiewałem się z ciebie :hug:
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Sty 25, 2015 20:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Sty 26, 2015 03:57   

yarosh1980 napisał/a:

minerałów nie powinno się pobierać z wody, lecz z żywności nieprzetworzonej. Woda powinna być samą wodą i niczym więcej.


Piszesz takie bzdury, a potem masz pretensje, ze z ciebie szydzą i się śmieją.

yarosh1980 napisał/a:

dopatrzyłeś się jakiegoś szyderstwa w moich komentarzach na temat tego co ty wcześniej napisałeś? Twój bojowy nastrój jest nie na miejscu. Niepotrzebnie epatujesz złośliwością, gdyż ja to mówiłem na serio o tej oazie związanej z jakością wody i minerałami; nie bój się, nie naśmiewałem się z ciebie

Ooooooo. Święta Edysława się odezwała. Zacznij najpierw od siebie, a potem będziesz mogła pouczać innych użytkowników.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 26, 2015 12:32   

Kangur napisał/a:

Ooooooo. Święta Edysława się odezwała. Zacznij najpierw od siebie, a potem będziesz mogła pouczać innych użytkowników.


Kangur nie szarp się z yaroshem, bo sobie krzywdę zrobicie obaj. On wege, ty w podeszłym wieku. Mielibyście równe szanse więc walka byłaby długa i obrażenia większe.

Kangur, nie rozwinąłeś tematu długowieczności, a w zasadzie długiego życia. Osiadłeś na laurach? Stać cię na więcej.


Olej klony, albo jedź po nich równo. Nie stosuj półśrodków. Oryginał jest związany z klonem emocjonalnie, a w zasadzie przenosi na niego swoje emocje. Choroby psychiczne także, o czym świadczy przeniesiony syndrom Munchhausena na klony vvv. Istotę rzeczy bardziej oddaje nazwa Zastępczy Syndrom Munchhausena. Klon jest zastępcą. Więć im mu bardziej powiesz do słuchu tym mocniej odczuje to oryginał. Ja tak często robię mając nadzieję że za wieloma klonami chowa się Jarmołowicz. :hah:

Rozwijaj ełaściwy temat. Dorzucę swoje trzy grosze wieczorem, chyba że mnie do tego czasu zbanują. ;)
Pierwsza zagadka dla ciebie. Dlaczego pobyt w kopalni soli leczy astmę?
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Sty 26, 2015 12:49, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 26, 2015 12:53   

COOLER napisał/a:
Znalazłem wpis osoby której dieta optymalna pomogła na RZS


Dieta Optymalna leczy z choroby, oficjalnie uznanej za nieuleczalną?! A to ci niespodzianka.

Jeśli cooler o tym pisze to musi być prawda. ;D
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Sty 26, 2015 21:02   

Grzegorz R napisał/a:

Rozwijaj ełaściwy temat. Dorzucę swoje trzy grosze wieczorem, chyba że mnie do tego czasu zbanują. ;)
Pierwsza zagadka dla ciebie. Dlaczego pobyt w kopalni soli leczy astmę?

Candida albicans jak się dostanie do płuc, to powoduje astmę, a jak do przewodu pokarmowego - alergię.
http://asthma.ru/?p=73
Poddałeś mi pomysł aby sprawdzić jak NaCl działa na Candide. Z obserwacji środowiska wynika, ze nie ma grzybów w słonym środowisku.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Sty 26, 2015 21:07   

Grzegorz R napisał/a:

Kangur, nie rozwinąłeś tematu długowieczności, a w zasadzie długiego życia. Osiadłeś na laurach? Stać cię na więcej.

Nie podpuszczaj mnie. Wszystko w swoim czasie. Jak zostanę zbanowany, to i tak to gdzieś przekażę w odpowiednim czasie. Teraz jest wiele możliwości przekazu wiadomości.

P.S.
Wcięło mi ten post. To jest powtórka oryginalnej wersji.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 26, 2015 21:09   

Kangur napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

Rozwijaj ełaściwy temat. Dorzucę swoje trzy grosze wieczorem, chyba że mnie do tego czasu zbanują. ;)
Pierwsza zagadka dla ciebie. Dlaczego pobyt w kopalni soli leczy astmę?

Candida albicans jak się dostanie do płuc, to powoduje astmę, a jak do przewodu pokarmowego - alergię.
http://asthma.ru/?p=73
Poddałeś mi pomysł aby sprawdzić jak NaCl działa na Candide. Z obserwacji środowiska wynika, ze nie ma grzybów w słonym środowisku.

Tak. Opary solankowe w kopalniach soli i grotach solnych likwidują przerost candidy, bakterie i wzmacniają układ immunologiczny. Podobnie działa inhalacja z soli morskiej, ale kluczem jest to że stężenie CO2, które w kopalni soli jest wyższe niż na powierzchni. Oddycha się takim powietrzem. To jak ogromny inhalator Forłowa. Nazwisko zapewne jest Ci znane bo terapia inhalatorem Forłowa była a może nadal jest stosowana w ośrodkach w których leczą metodą Buteyki. W USA, Australii i Nowej Zelandii jest to metoda dość rozpowszechniona, ze względu na jej dużą skuteczność.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Sty 26, 2015 21:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Sty 26, 2015 21:25   

Grzegorz R napisał/a:

Tak. Opary solankowe w kopalniach soli i grotach solnych likwidują przerost candidy, bakterie i wzmacniają układ immunologiczny. Podobnie działa inhalacja z soli morskiej, ale kluczem jest to że stężenie CO2, które w kopalni soli jest wyższe niż na powierzchni. Oddycha się takim powietrzem. To jak ogromny inhalator Forłowa. Nazwisko zapewne jest Ci znane bo terapia inhalatorem Forłowa była a może nadal jest stosowana w ośrodkach w których leczą metodą Buteyki. W USA, Australii i Nowej Zelandii jest to metoda dość rozpowszechniona, ze względu na jej dużą skuteczność.


Czyli wracamy do efektu Bohra.
W tym przypadku wiecej tlenu dla komórek z hemoglobiny w obecności jonów sodu i chloru. Ciekawi mnie jakby to działało przy zmiennej proporcji powyższych jonów.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pon Sty 26, 2015 22:02   

Kangur napisał/a:
a potem masz pretensje, ze z ciebie szydzą i się śmieją

jakieś swoje kompleksy ty na mnie przenosisz? Jacy "ONI", konfabulancie? Kto i z czego dokładnie ze mnie szydził? Zyon? Tego popaprańca nawet mi nie przytaczaj i się nim nie podpieraj, bo on się w niczym nie liczy. No chyba żeby słusznie uznać zyona za zespół trolli, to faktycznie zyon to "oni", jest ich wielu :D

Kangur napisał/a:
Ooooooo. Święta Edysława się odezwała. Zacznij najpierw od siebie, a potem będziesz mogła pouczać innych użytkowników.

przepraszam cię Kangur, już dawno z tobą nie rozmawiałem i zapomniałem o twojej dewiacji psychicznej i mentalnym kalectwie. Dopiero teraz bardziej mi się z tym przypomniałeś, już zaczynam cię kojarzyć. Kurcze no sorry, jak mogłem wdać się po ludzku w dyskusję z klinicznym przypadkiem... Już lepiej nie brnę dalej w to szambo...
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 26, 2015 22:16   

Kangur napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

Tak. Opary solankowe w kopalniach soli i grotach solnych likwidują przerost candidy, bakterie i wzmacniają układ immunologiczny. Podobnie działa inhalacja z soli morskiej, ale kluczem jest to że stężenie CO2, które w kopalni soli jest wyższe niż na powierzchni. Oddycha się takim powietrzem. To jak ogromny inhalator Forłowa. Nazwisko zapewne jest Ci znane bo terapia inhalatorem Forłowa była a może nadal jest stosowana w ośrodkach w których leczą metodą Buteyki. W USA, Australii i Nowej Zelandii jest to metoda dość rozpowszechniona, ze względu na jej dużą skuteczność.


Czyli wracamy do efektu Bohra.
W tym przypadku wiecej tlenu dla komórek z hemoglobiny w obecności jonów sodu i chloru. Ciekawi mnie jakby to działało przy zmiennej proporcji powyższych jonów.


Tak. Wszystkie drogi prowadzą do efektu Bohra.
Sól kamienna to kilkadziesiąt pierwiastków w formie jonowej. To nie tylko sód i chlor. Może na początek warto popróbować z różnymi rodzajami soli: kamiennej z różnych kopalni, himalajskiej, morskiej.

Jest jeszcze temat treningu wysokogórskiego, jego wpływu na organizm, ale to osobna bajka, choć powiązana z Hunzami, Abchazami, Q-ero i innymi długowiecznymi.
Może jutro o tym trochę napiszę bo temat dość rozległy.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Sty 26, 2015 22:22, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Łysica 

Dołączył: 22 Wrz 2014
Posty: 65
Wysłany: Pon Sty 26, 2015 23:10   

Trening wysokogórski, to dlatego Rocky spuścił lanie Dragonowi. Jak możesz to napisz coś więcej o tym typie treningu.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 00:02   

Łysica napisał/a:
Trening wysokogórski, to dlatego Rocky spuścił lanie Dragonowi. Jak możesz to napisz coś więcej o tym typie treningu.


W miarę przystępnie opisane http://mathmed.blox.pl/20...-wydolnosc.html
Jednak u ludzi urodzonych w wysokich górach wygląda to trochę inaczej. Szerpowie mają większy mięsień sercowy, przystosowany do tłoczenia krwi w której jest dużo więcej czerwonych krwinek, przez co jest gęstsza i bardziej lepka od naszej.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Sty 27, 2015 00:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 00:46   

Grzegorz R napisał/a:

Jest jeszcze temat treningu wysokogórskiego, jego wpływu na organizm, ale to osobna bajka, choć powiązana z Hunzami, Abchazami, Q-ero i innymi długowiecznymi.
Może jutro o tym trochę napiszę bo temat dość rozległy.

Teraz zrozumiałem co rozumiesz przez trening wysokogórski. Ciekaw jestem twojej teorii. Od razu Ci odpowiem, ze to jest trening adaptacyjny homo sapiens do obniżonego poziomu wapnia w wodzie pitnej. Nadmiar wapnia prowadzi do podwyższenia pH krwi (do alkalizacji krwi)

<a target="_blank" href="http://imageshack.com/f/7gghubj"><img src="http://imagizer.imageshack.us/v2/280x200q90/268/ghub.jpg" border="0"></a>

Wracajmy do wykresu efektu Bohra i przesuńmy krzywa w lewo czyli zwiększymy pH krwi i na dole wykresu opisany jest efekt tego ruchu.
Przy zmniejszeniu wapnia krzywa pH przesuwa się w prawo i mamy efekt Bohra.
Jakbyś tu nie kombinował, to trzeba pamiętać o efekcie Bohra.

P.S. Nie moge wkleic obrazka. Imageshack teraz juz nie jest za darmoche,
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 01:14   

Grzegorz R napisał/a:

Jednak u ludzi urodzonych w wysokich górach wygląda to trochę inaczej. Szerpowie mają większy mięsień sercowy, przystosowany do tłoczenia krwi w której jest dużo więcej czerwonych krwinek, przez co jest gęstsza i bardziej lepka od naszej.


W wysokich górach jest mniejsze parcjalne ciśnienie tlenu. Aby zrekompensować niedobór tlenu spowodowany mniejszym ciśnieniem organizm zwiększa ilość erytrocytów. Dlatego biegaczom z tych terenów na poziomie morza nie brakuje tlenu.
Stolicą Peru jest Lima położona na poziomie morza. Krewni mieszkańców Limy mieszkają w górach na wysokości 4500m n.p.m. i odwiedzają swoich krewnych w Limie,
Po kilkukrotnych odwiedzinach wracając do domu w górach umierali z powodu braku tlenu. Zdolność erytrocytów do rozmnażania się skończyła i gościu został uduszony.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 02:50   

yarosh1980 napisał/a:
Kangur napisał/a:
a potem masz pretensje, ze z ciebie szydzą i się śmieją

jakieś swoje kompleksy ty na mnie przenosisz? Jacy "ONI", konfabulancie? Kto i z czego dokładnie ze mnie szydził? Zyon? Tego popaprańca nawet mi nie przytaczaj i się nim nie podpieraj, bo on się w niczym nie liczy. No chyba żeby słusznie uznać zyona za zespół trolli, to faktycznie zyon to "oni", jest ich wielu :D

Kangur napisał/a:
Ooooooo. Święta Edysława się odezwała. Zacznij najpierw od siebie, a potem będziesz mogła pouczać innych użytkowników.

przepraszam cię Kangur, już dawno z tobą nie rozmawiałem i zapomniałem o twojej dewiacji psychicznej i mentalnym kalectwie. Dopiero teraz bardziej mi się z tym przypomniałeś, już zaczynam cię kojarzyć. Kurcze no sorry, jak mogłem wdać się po ludzku w dyskusję z klinicznym przypadkiem... Już lepiej nie brnę dalej w to szambo...

Twoje wszystkie posty teraz zdrowo polewam cieplym, kwasnym, przezroczystym moczem.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 09:16   

Kangur napisał/a:
Nadmiar wapnia prowadzi do podwyższenia pH krwi (do alkalizacji krwi)

Na chwilę obecną wiem tyle że dieta z dużą zawartością wapnia, nasila zaburzenia rytmu serca. U jenej z osób nie wystarczyła sama redukcja produktów z wysoką zawartością wapnia. Trzeba było włączyć produkty z większą zawartością fosforanów, wtedy serce przestało wariować.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Sty 27, 2015 11:02, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 09:34   

Grzegorz R napisał/a:
Kangur napisał/a:
Nadmiar wapnia prowadzi do podwyższenia pH krwi (do alkalizacji krwi)

Na chwilę obecną wiem tyle że dieta z dużą zawartością wapnia, nasila zaburzenia rytmu serca. U jenej z osób nie wystarczyła sama redukcja produktów z wysoką zawartością białka. Trzeba było włączyć produkty z większą zawartością fosforanów, wtedy serce przestało wariować.

Białka czy wapnia?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ostatnio zmieniony przez Kangur Wto Sty 27, 2015 10:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 10:51   

Kangur napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Kangur napisał/a:
Nadmiar wapnia prowadzi do podwyższenia pH krwi (do alkalizacji krwi)

Na chwilę obecną wiem tyle że dieta z dużą zawartością wapnia, nasila zaburzenia rytmu serca. U jenej z osób nie wystarczyła sama redukcja produktów z wysoką zawartością białka. Trzeba było włączyć produkty z większą zawartością fosforanów, wtedy serce przestało wariować.

Białka czy wapnia?


Sory. Miało być wapnia

Z produktów z dużą zawartością fosforu sprawdziły się pestki dyni, słonecznika.... pieczywo :)
Fosorany wypierają wapń z organizmu. Dlaczego redukuje to zaburzenia rytmu serca, tego do końca nie wiem. Uczono nas przecież że nadmiar fosforu wypierający wapń jest szkodliwy bo to między innymi wapń odpowiada za prawidłową pracę mięśni, a co za tym idzie i mięśnia sercowego.
W zasadzie to nie ma w tym odkrywania ameryki. Kwaśniewski czy Słonecki wskazują na orzechy, słonecznik czy pestki dyni jako składniki prawidłowej diety.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Sty 27, 2015 11:01, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 11:52   

Grzegorz R napisał/a:


Sory. Miało być wapnia


To tak na szybcika. Czlowiek co prawda nie swinia ale to zjawisko mozna dopasowac.
http://jn.nutrition.org/content/79/1/79.full.pdf
Cytat:
An interrelationship in the metabolism of calcium and phosphorus has long been recognized and the proper ratios of the two have been established for many spe cies of simple-stomach animals. For these species it is generally agreed that the op timal ratio of Ca:P lies between 1:1 and 2:1.
Although levels of the two elements in
volved influence the optimal ratio, research
with rats has indicated that ratios ranging
from 1:1 to 2:1 are desirable (Bethke et al., '32; Cox and Imboden, '36; Boutwell
et al., '46). In growing chicks it appears
that Ca:P ratios from 1:1 up to 2.5:1
may be used with satisfactory results (Bethke et al., '29; WÃ1⁄4gus,'31). Growing
swine exhibit optimal performance when
ratio or the range over which the ratio may vary without harmful effects on growing cattle, and to study the influence of variations in dietary calcium and phos phorus on the metabolism of certain micro- nutrients.
EXPERIMENTALPROCEDURES Forty-five Hereford calves averaging
114 kg were used in a factorial experiment (Snedecor, '56) with three levels of cal
cium and three levels of phosphorus re sulting in 9 Ca:P ratios ranging from 0.4:1 to 14.3:1. The study consisted of 5 repli cations (four of steers and one of heifers) assigned to blocks on the basis of body weight within sexes. Two replications of the design were completed during one period and three other replications were
fed diets containing ratios from 1:1 to 2:1 (Bethke, '33) with the optimum being conducted during a second period. The
about 1.4:1 for the 100-pound pig (Chap man et al., '55).
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 18:30   

Kangur napisał/a:
Czlowiek co prawda nie swinia ale

No właśnie. Rozpatrując kwestię czy człowiek nie świnia, zawsze znajdzie się niejedno "ale" ;)
Dużo ostatnio rzeczy na h. Hipoksja spowodowana hiperwentylacją, hiperkalcemia, spowodowana nadmiernym spożyciem wapnia. Większość patologicznych zjawisk jest na h ;)

Nadmiar wapnia, przy jednoczesnym deficycie magnezu i niekorzystnej proporcji wapnia do fosforu to przepis na powolną degradację organizmu. Dlatego tak ważne jest żeby dieta niskowęglowodanowa składała się z wartościowych produktów. Nic nie trzeba zbyt wiele kombinować, tylko stosować się do tej prostej zasady.
Jakby nie patrzeć na większość nieprzetworzonych produktów natury, będących podstawą LC, to wychodzi na to że mają dobre proporcje. Nie trzeba więc nic ulepszać.

Faktem jest że najbardziej bruźdźi mleko. Nadmiar wapnia najczęściej stymuluje wydzielanie noradrenaliny, dopaminy. Nadpobudliwość psychoruchowa gwarantowana.
U innych powoduje depresję, apatię. Nie mam pojęcia skąd ten dualizm!
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Sty 27, 2015 18:46, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 19:34   

Kangur napisał/a:
Po rozpuszczeniu lodu otrzymasz wodę o mniejszym stężeniu minerałów.

Kiedy wreszcie pojmiesz. Minerały zawarte w wodzie to chemia nieorganiczna. Minerały z wody mineralnej, kranówki i wody ze studni są przyswajane przez organizm tylko w minimalnym stopniu i są one głównym powodem jego zaśmiecania które powoduje wzrost ciśnienia krwi (zanieczyszczenie przestrzeni międzykomórkowych), dusznicy bolesnej i w konsekwencji zawałów serca (złogi w aortach), kamicy nerkowej i wątrobowej.
Organizm potrzebuje minerałów, ale przyswaja je ze związków organicznych, czyli z owoców i warzyw, gdzie występują one w związkach zwanych CHELATE.
Jeśli chcesz wiedzieć coś więcej na ten temat, to postudiuj sobie publikacje dr. Walkera, który mimo zatrucia organizmu w wieku 20 lat dożył 116 lat nie chorując i przez 80 lat prowadził w USA instytut zdrowego odżywiania. Jedna z jego publikacji to "Water can undermine your health". Woda niezawierająca minerałów jest w stanie oczyścić organizm ze złogów i zlikwidować objawy dusznicy bolesnej, wysokiego ciśnienia krwi i kamicy nerkowej i wątrobowej. Taka woda to woda oczyszczona w filtrach działających na zasadzie odwróconej osmozy, woda destylowana i woda deszczowa. Dodałbym jeszcze wodę z lodu, którą ja stosuję.

Kangur napisał/a:
Twoje wszystkie posty teraz zdrowo polewam cieplym, kwasnym, przezroczystym moczem.

Oby ci to wyszło na zdrowie. Psychiczne zwłaszcza. Chyba że nadal chcesz aby ludzie z ciebie drwili.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 20:31   

Grzegorz R napisał/a:


Dużo ostatnio rzeczy na h. Hipoksja spowodowana hiperwentylacją, hiperkalcemia, spowodowana nadmiernym spożyciem wapnia. Większość patologicznych zjawisk jest na h ;)

I jaszcze bym dodał paradoksy:
- paradoks francuski
- paradoks wapienny
- pradoks insulinowy
Grzegorz R napisał/a:

Nadmiar wapnia, przy jednoczesnym deficycie magnezu i niekorzystnej proporcji wapnia do fosforu to przepis na powolną degradację organizmu. Dlatego tak ważne jest żeby dieta niskowęglowodanowa składała się z wartościowych produktów. Nic nie trzeba zbyt wiele kombinować, tylko stosować się do tej prostej zasady.
Jakby nie patrzeć na większość nieprzetworzonych produktów natury, będących podstawą LC, to wychodzi na to że mają dobre proporcje. Nie trzeba więc nic ulepszać.

Faktem jest że najbardziej bruźdźi mleko. Nadmiar wapnia najczęściej stymuluje wydzielanie noradrenaliny, dopaminy. Nadpobudliwość psychoruchowa gwarantowana.
U innych powoduje depresję, apatię. Nie mam pojęcia skąd ten dualizm!

To nie jest dualizm tylko pluralizm. Wszystkie choroby powstają z pożywienia, które zjadamy bez zachowania odpowiednich proporcji miedzy składnikami organicznymi i mineralnymi.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 20:39   

yarosh1980 napisał/a:
Taka woda to woda oczyszczona w filtrach działających na zasadzie odwróconej osmozy, woda destylowana i woda deszczowa. Dodałbym jeszcze wodę z lodu, którą ja stosuję.

Jak nie będziesz pluć do tej wody, to Ci zaszkodzi. Bez śliny nie utrzyma "strukturyzacji". Pomyśl o przyszłości tego forum. Bez Ciebie padnie. Ty jesteś kręgosłupem tego forum.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 20:51   

Kangur napisał/a:
Nie moge wkleic obrazka. Imageshack teraz juz nie jest za darmoche,

Tutaj mozesz.
http://imgur.com/
Szybko i darmo.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 20:55   

http://postimage.org/

.org bardziej rokuje, że nie zmienią zdania i nie każą płacić.
8)
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 20:59   

Kangur napisał/a:
To nie jest dualizm tylko pluralizm. Wszystkie choroby powstają z pożywienia, które zjadamy bez zachowania odpowiednich proporcji miedzy składnikami organicznymi i mineralnymi.

W takim razie trzeba wrócić do początku. Produkujesz +- 70 kg ATP na dobę, z ilości ADP odpowiadającej jednej setnej ATP. Kilka tysięcy razy na dobę cykl się powtarza.
Jaka dieta sprzyja najszybszej resyntezie ATP? Tomasz Kwaśniewski coś chyba o tym napisał. Tytuł artykułu "paliwo dla mózgu" czy jakoś tak. Jednak zbyt techniczny język sprawia że to ciężka lektura.
http://maratony24.pl/zdro...znego,1008.html Tu jest trochę prościej.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Sty 27, 2015 21:19, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 21:15   

Kangur napisał/a:
Bez śliny nie utrzyma "strukturyzacji"

raczej poprzestawiało ci się w pamięci. Nie pamiętasz w jakim kontekście mówiłem mieszania ze śliną - to było odnośnie wstępnego trawienia węgli. Woda to nie pokarm, nie wymaga śliny ani enzymów. Ogarnij się.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 27, 2015 22:11   

Kangur napisał/a:

I jaszcze bym dodał paradoksy:
- paradoks francuski

Hola her Kangur. A kto powiedział że francuski paradoks jest paradoksem? Paradoksem jest dla tych, którzy uznawali szkodliwość wina i nasyconych kwasów tłuszczowych.
Zresztą popełniasz ten sam błąd co wielu ludzi, sprowadzając francuski paradoks tylko do diety.
Lecz być może się mylę bo gdybyś tak myślał to nie próbował byś metod medycyny fizykalnej, tylko popijał winem pleśniowe sery.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Sty 27, 2015 22:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 00:52   

Grzegorz R napisał/a:

Jaka dieta sprzyja najszybszej resyntezie ATP? Tomasz Kwaśniewski coś chyba o tym napisał. Tytuł artykułu "paliwo dla mózgu" czy jakoś tak. Jednak zbyt techniczny język sprawia że to ciężka lektura.

Trzeba poprosić panią Edzię, żeby ten tekst opluła. Będzie strawniejszy.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 09:27   

Kangur napisał/a:
Trzeba poprosić panią Edzię, żeby ten tekst opluła.

teraz już nawet mylisz osoby. Mimo że motyw trawienia śliną jest od dawna związany tylko ze mną, to ty kojarzysz go nagle z kimś innym. Totalna degrengolada umysłowa.
Ale najlepsze jest to, jak ubzdurałeś sobie "plucie"? Ja nigdy nie powiedziałem że pluję do posiłków 8/
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 09:39   

Kangur napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

Jaka dieta sprzyja najszybszej resyntezie ATP? Tomasz Kwaśniewski coś chyba o tym napisał. Tytuł artykułu "paliwo dla mózgu" czy jakoś tak. Jednak zbyt techniczny język sprawia że to ciężka lektura.

Trzeba poprosić panią Edzię, żeby ten tekst opluła. Będzie strawniejszy.

Kangur, ogarnij się. Edzi tu nie ma.
Czytałem sporo jej postów z dd i forum Kwaśniewskiego. Miała charakterystyczny styl pisania, który nie pasuje do żadnego obecnego użytkownika.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 09:44   

yarosh1980 napisał/a:
Ja nigdy nie pluję do posiłków 8/

I słusznie bo lepsze było by wstępne strawienie przez kwasy żołądkowe, potem zwymiotowanie treści żołądkowej i spożycie wymiocin.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 28, 2015 09:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 09:52   

yarosh1980 napisał/a:
. Woda to nie pokarm

I dlatego bez sensu jest picie samej wody. Pijesz wodę żeby się nawodnić. Woda nie trawiona w przewodzie pokarmowym nie nawodni organizmu. Dlatego musi zawierać dodatek soku, wywaru z jarzyn, odrobinę cukrów, soli.
Ludzie żyjący w warunkach naturalnych, piją wodę z dodatkami. Wiedzą że aby się nawodnić, przyswoić składniki mineralne, to co wypiją musi być trawione w przewodzie pokarmowym. Po samą wodę sięgają bardzo rzadko.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 28, 2015 10:00, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 10:21   

Grzegorz R napisał/a:
lepsze było by wstępne strawienie przez kwasy żołądkowe, potem zwymiotowanie treści żołądkowej i spożycie wymiocin

tak robiłem często kiedyś, z tym że już nie pochłaniałem tego z powrotem :-x

Grzegorz R napisał/a:
Wiedzą że aby się nawodnić, przyswoić składniki mineralne

Ale ja mówiłem o samym nawadnianiu. Czy można się nawodnić wodą bez potrzeby przyswajania z niej minerałów?
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Śro Sty 28, 2015 10:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 10:58   

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
lepsze było by wstępne strawienie przez kwasy żołądkowe, potem zwymiotowanie treści żołądkowej i spożycie wymiocin

tak robiłem często kiedyś, z tym że już nie pochłaniałem tego z powrotem :-x

Grzegorz R napisał/a:
Wiedzą że aby się nawodnić, przyswoić składniki mineralne

Ale ja mówiłem o samym nawadnianiu. Czy można się nawodnić wodą bez potrzeby przyswajania z niej minerałów?

Funkcją Na+ i K+ jest utrzymanie napięcia błon komórkowych i przekazywanie impulsów elektrycznych do innych komórek. Jeśli ich nie będzie, komórki żeby zrekompensować brak minerałów będą chłonąć w dużych ilościach taką wyjałowioną wodę pozbawioną minerałów. Nastąpi obrzęk mózgu i zgon. Chyba że ktoś nie ma mózgu.
Po co chcesz pić jałową wodę? Nie wyjaśniłeś tego, nie uzasadniłeś w żaden sposób.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 28, 2015 11:02, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 12:17   

Grzegorz R napisał/a:
Jeśli ich nie będzie, komórki żeby zrekompensować brak minerałów

Ale kto ci nagadał że ich nie będzie? Czy powiadasz że niezbędne minerały znikają z organizmu już po kilku godzinach od ostatniego posiłku w którym zostały dostarczone? Na przykład zjem albo wypiję coś bogatego w minerały, a następna rzecz to będzie 'pusta' woda. Czy stanie się jakaś tragedia?
Nie mówię żeby pić jałową wodę po wyczerpującym wysiłku fizycznym, np. maratonie, bo wtedy lepiej wypić świeży naturalny sok z minerałami, żeby uzupełnić wypocone sole. Ale po kiego wafla ty chcesz mieć minerały w każdej szklance wody jaką się chce wypić, niezależnie od pory dnia i stopnia nasycenia organizmu minerałami ze soków/żywności?
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Śro Sty 28, 2015 12:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 13:13   

yarosh1980 napisał/a:

Nie mówię żeby pić jałową wodę po wyczerpującym wysiłku fizycznym, np. maratonie, bo wtedy lepiej wypić świeży naturalny sok z minerałami, żeby uzupełnić wypocone sole. Ale po kiego wafla ty chcesz mieć minerały w każdej szklance wody jaką się chce wypić, niezależnie od pory dnia i stopnia nasycenia organizmu minerałami ze soków/żywności?

A po takiego wafla że sikając, pocąc się, robiąc kupę wydalasz minerały. Dlatego trzeba je uzupełniać biorąc diuretyki, bo ich większa utrata może cię niemiło zaskoczyć na przykład migotaniem przedsionków.

Efekt który opisałem w poprzednim poście można także osiągnąć wypijając wiadro zwykłej wody, co znacznie rozrzedzi krew.
Możesz spróbować. Nie ma to jak doświadczyć czegoś na sobie. A to że zejdziesz... Nauka wymaga czasem ofiar.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 28, 2015 13:18, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 14:04   

Grzegorz R napisał/a:
wypijając wiadro zwykłej wody, co znacznie rozrzedzi krew.

a jeśli będzie to wiadro wody mineralnej?

Grzegorz R napisał/a:
trzeba je uzupełniać biorąc diuretyki, bo ich większa utrata może cię niemiło zaskoczyć

O to się nie martw, moja dieta to nie śmieciowe korytko. Codziennie sobie zapewniam dostateczną ilość pierwiastków ze surowizny.
Czyli mówisz że zmineralizowanie wody jest bezpieczne dla zdrowia, a wręcz nieodzowne? A co powiesz ludziom którzy "rodzą" kamienie, albo posiadają zwapnioną prostatę? Czy ten kamień to z powietrza się bierze?
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 14:06   

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
wypijając wiadro zwykłej wody, co znacznie rozrzedzi krew.

a jeśli będzie to wiadro wody mineralnej?

To też zejdziesz.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 14:13   

Fachowcy od mineralizacji wodą!

http://a.pl/
zdjecie-1583/nestle-aquarel-naturalna-woda-zrodlana-gazowana-1-5l-Full


Zalecane Dzienne Spożycie:

Wapń ZDS=1000mg = 25 litrów tej wody
Magnez ZDS=400mg = 25 litrów tej wody
Potas ZDS=3500mg = 550 litrów tej wody
Sód ZDS=600mg = 9 litrów tej wody

Wnioski:
Woda to woda, minerały są skąd innąd, pewnie z jedzenia i picia, bo nie z powietrza.
Capisci?
Oczy wiście nie zdziwię się, że nie.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 14:23, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 15:13   

Grzegorz R napisał/a:
To też zejdziesz.

No widzisz, więc nie wiem o co tyle szumu z tymi minerałami z wody. Nie zamierzam zresztą pić wiadra wody, bo ciało naraz tyle nie potrzebuje. Chciałeś tym przypadkiem wykazać jakąś niezbędność minerałów w wodzie, sugerując że jałowa woda rozrzedza krew i jednocześnie nie zawiera na to "antidotum" w postaci minerałów, które by ratowały przed skutkiem rozrzedzenia?
Wiem że w diecie zwykłego Kowalskiego brakuje 1/3 potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu biopierwiastków. Ale nie powinno pić się tylko i wyłącznie wody mineralnej. Za duża ilość składników mineralnych przede wszystkim obciąża nerki. Od wód mineralnych niektórzy mają zwyżki ciśnienia. Lekarz zabrania im jej pić, bo za dużo sodu mają i zatrzymuje on wodę w organizmie, a co za tym idzie zwiększa ciśnienie krwi.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 15:59   

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
To też zejdziesz.

No widzisz, więc nie wiem o co tyle szumu z tymi minerałami z wody. Nie zamierzam zresztą pić wiadra wody, bo ciało naraz tyle nie potrzebuje. Chciałeś tym przypadkiem wykazać jakąś niezbędność minerałów w wodzie, sugerując że jałowa woda rozrzedza krew i jednocześnie nie zawiera na to "antidotum" w postaci minerałów, które by ratowały przed skutkiem rozrzedzenia?
Wiem że w diecie zwykłego Kowalskiego brakuje 1/3 potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu biopierwiastków. Ale nie powinno pić się tylko i wyłącznie wody mineralnej. Za duża ilość składników mineralnych przede wszystkim obciąża nerki. Od wód mineralnych niektórzy mają zwyżki ciśnienia. Lekarz zabrania im jej pić, bo za dużo sodu mają i zatrzymuje on wodę w organizmie, a co za tym idzie zwiększa ciśnienie krwi.

Yarosz, ręce opadają. To ja ci tłumaczę jak dziecku a ty wszystko mieszasz. Już mnie od tego boli głowa i kawałek nogi.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 16:03   

vvv napisał/a:
Fachowcy od mineralizacji wodą!

http://a.pl/
zdjecie-1583/nestle-aquarel-naturalna-woda-zrodlana-gazowana-1-5l-Full
Obrazek

Zalecane Dzienne Spożycie:

Wapń ZDS=1000mg = 25 litrów tej wody
Magnez ZDS=400mg = 25 litrów tej wody
Potas ZDS=3500mg = 550 litrów tej wody
Sód ZDS=600mg = 9 litrów tej wody

Wnioski:
Woda to woda, minerały są skąd innąd, pewnie z jedzenia i picia, bo nie z powietrza.
Capisci?
Oczy wiście nie zdziwię się, że nie.
8)

A to przykład tępoty. Tobie nawet nie zamierzam tłumaczyć. Sam se poczytaj http://gabinetrefleksoter...-elektrolitowa/
Wybrałem stronę na której wytłumaczone jest to tak że nawet ty zrozumiesz.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 28, 2015 16:43, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 16:13   

Co innego wywar z kości lub warzyw,
sok warzywny,
a co innego woda z butelki lub z kranu.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 16:51, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 16:47   

vvv napisał/a:
Albo pajacu są te minerały w wodzie, albo ich nie ma

Adam, ty się tu marnujesz!!! Kiedy to przeczytałem to mnie powaliło na kolana!!!
Zdajesz sobie sprawę jakego odkrycia dokonałeś?!!! Będziesz cytowany na wszystkich uniwersytetach świata. Będziesz tak sławny i bogaty że taki Obama to ci będzie mógł co najwyżej laskę zrobić.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 28, 2015 16:54, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 16:49   

Grzegorz R napisał/a:
To ja ci tłumaczę jak dziecku a ty wszystko mieszasz.

Nie, teraz to ty pomieszałeś. Pierw próbowałem doszukać się jakiegoś powodu dla którego podajesz przykład z wiadrem jako dowód na wyższość wody zmineralizowanej nad zdemineralizowaną. Potem wyraźnie oddzieliłem akapitem i odniosłem się do wpływu minerałów od strony już bardziej rzeczowej, nie łączyłem tego z efektem który opisałeś.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 16:53   

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
To ja ci tłumaczę jak dziecku a ty wszystko mieszasz.

Nie, teraz to ty pomieszałeś. Pierw próbowałem doszukać się jakiegoś powodu dla którego podajesz przykład z wiadrem jako dowód na wyższość wody zmineralizowanej nad zdemineralizowaną. Potem wyraźnie oddzieliłem akapitem i odniosłem się do wpływu minerałów od strony już bardziej rzeczowej, nie łączyłem tego z efektem który opisałeś.

Pomyślę jak ci to prosto wytłumaczyć ale to nie będzie łatwe.
Miałem już pomysł z analogią z rozrzedzoną benzyną, czy oddychaniem rozrzedzonym powietrzem, ale może da się jeszcze prościej.
Z tobą jest tak źe chcesz dyskutować o anatomii nie znając anatomii, chcesz żeby wytłumaczyć ci zagadnienia z fizjologii a nie znasz jej podstaw.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 28, 2015 16:59, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 16:55   

Grzegorz R napisał/a:
Pomyślę jak ci to prosto wytłumaczyć ale to nie będzie łatwe.

Dobrze, tylko nie zapomnij o logice.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 17:02   

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Pomyślę jak ci to prosto wytłumaczyć ale to nie będzie łatwe.

Dobrze, tylko nie zapomnij o logice.
Mam nadzieję że ostatnie zdanie napisałeś do siebie.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 17:04   

O jejku,
tylko nie zapomnijcie o
rzeczywistym składzie wody

do picia (nie mylić z wywarami lub sokami).



Zalecane Dzienne Spożycie:

Wapń ZDS=1000mg = 25 litrów tej wody
Magnez ZDS=400mg = 25 litrów tej wody
Potas ZDS=3500mg = 550 litrów tej wody
Sód ZDS=600mg = 9 litrów tej wody

Wnioski:
Woda to woda, minerały są skąd innąd,
pewnie z jedzenia i picia soków/wywarów,
bo nie z powietrza.

Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 17:10, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 17:45   

vvv napisał/a:

Woda to woda,

Drugie przełomowe odkrycie!!! I to w ciągu godziny!!! Ja pier.dziele, adam juz zapisał się w Historii. Już widzę to oczami wyobraźni. Harper, Funk, Pauling a pośród nich Adaś lśni niczym gwiazda polskiej biochemii. Polskie go wydało plemię!!!
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 28, 2015 17:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 17:58   

Empatycznie, barowo spec. dlaCię uproszczę,
w kranówie, lub w PETcie by widzieć
znaczącą ilość minerałów to silna wiara
lub schizofrenia(odfluorowa) potrzebna jest.
8)

EDIT:
Uprzedzając Twoje zwyczajowe barowe pytania,
małe piwo (0,36 litra)
wygląda tak:
(DV - procent dziennego zapotrzebowania na minerały)

Alcoholic beverage, beer, regular,
NORMALNY BUDWEISER 0,36 litra
http://nutritiondata.self...everages/8005/4

:faint:
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 18:13, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 18:19   

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Pomyślę jak ci to prosto wytłumaczyć ale to nie będzie łatwe.

Dobrze, tylko nie zapomnij o logice.

http://pogromcymitowmedyc...ody-moze-zabic/

Pierwsze pytanie sprawdzające twoją zdolność do logicznego myślenia. Czym różni się nadmierne wydalanie minerałów od dostarczania ich w ilości nie pokrywającej bieżącego zapotrzebowania?
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 28, 2015 18:27, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 19:04   

Grzegorz R napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Pomyślę jak ci to prosto wytłumaczyć ale to nie będzie łatwe.

Dobrze, tylko nie zapomnij o logice.
Mam nadzieję że ostatnie zdanie napisałeś do siebie.

No i po co ta złość? Kiedy ja nie atakuję, a zachęcam do rozwoju raczej. Nie chcę tracić fajnego kolegi przecież.

Grzegorz R napisał/a:
Czym różni się nadmierne wydalanie minerałów od dostarczania ich w ilości nie pokrywającej bieżącego zapotrzebowania?

niczym. Jedno odpowiada za drugie. Nie ważne ile się wydala minerałów, czy dużo czy mało. Skoro wydalanie jest nadmierne, to znaczy że minerały nie są dostarczane w dostatecznej ilości. I na odwrót. Skoro ich dostarczanie nie pokrywa bieżącego zapotrzebowania, to znaczy że ich wydalanie musi być nadmierne. Jedno wynika z drugiego.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Śro Sty 28, 2015 21:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 19:47   

yarosh1980 napisał/a:
ja nie atakuję, a zachęcam do rozwoju raczej.
plagiat? ;)
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 20:04   

yarosh1980 napisał/a:


Grzegorz R napisał/a:
Czym różni się nadmierne wydalanie minerałów od dostarczania ich w ilości nie pokrywającej bieżącego zapotrzebowania?

niczym. Jedno odpowiada za drugie. Nie ważne ile się wydala minerałów, czy dużo czy mało. Skoro wydalanie jest nadmierne, to znaczy że minerały nie są dostarczane w dostatecznej ilości. I na odwrót. Skoro skoro dostarczanie nie pokrywa bieżącego zapotrzebowania, to znaczy że ich wydalanie musi być nadmierne. Jedno wynika z drugiego.


No brawo! Udowodniłeś że nie jest u ciebie najgorzej z logiką.
Fizjologiczna reakcja będzie taka sama lub podobna. Organizm ma szereg zabezpieczeń, poprzez które broni się jeśli czegoś mu za mało dostaczamy, lub kiedy coś zbyt szybko wydala. Mam na myśli wydalanie lub deficyt składników odżywczych, potrzebnych do normalnego funkcjonowania. Ale te zabezpieczenia mają przecież swoje ograniczenia.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 28, 2015 20:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 09:22   

OK, ale wcześniej sugerowałeś, że nieważne, czy woda jest jałowa, czy zawiera minerały, bo napisałeś, że człowiek może umrzeć po wypiciu wiadra nieważne jakiej wody, bo zbytnio rozcieńczy krew. A ja ostatnio gdzieś przeczytałem, że może dojść do zatrucia wodnego, jeśli mamy znaczny ubytek elektrolitów, np u maratończyków, a jest on uzupełniany wodą bez odpowiedniej ilości minerałów, głównie sodu. Dochodzi wówczas do "rozcieńczenia" krwi, czyli do hiperwolemii hipoosmotycznej. Jest to stan, który może doprowadzić do śmierci. Czyli tutaj stoi, że jednak zawartość wody ma znaczenie, gdy dochodzi do rozcieńczenia.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Sty 29, 2015 09:23, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 09:23   

yarosh1980 napisał/a:
zachęcam do rozwoju.

Rozwój to nie tylko wiedza na temat tego jak stworzyć w domu oazę długowieczności, jak stworzyć organizmowi jak najlepsze warunki do utrzymania homeostazy.
To że organizm dąży do jej utrzymania, nie oznacza że cieplarniane warunki zapewnią zdrowie. Jest wręcz odwrotnie. Nasz organizm jest zaprogramowany tak że wymaga częstego wytrącania z homeostazy. Bez treningu ciało i umysł flaczeją.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Sty 29, 2015 09:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 09:30   

yarosh1980 napisał/a:
OK, ale wcześniej sugerowałeś, że nieważne, czy woda jest jałowa, czy zawiera minerały, bo napisałeś, że człowiek może umrzeć po wypiciu wiadra nieważne jakiej wody, bo zbytnio rozcieńczy krew. A ja ostatnio gdzieś przeczytałem, że może dojść do zatrucia wodnego, jeśli mamy znaczny ubytek elektrolitów, np u maratończyków, a jest on uzupełniany wodą bez odpowiedniej ilości minerałów, głównie sodu. Dochodzi wówczas do "rozcieńczenia" krwi, czyli do hiperwolemii hipoosmotycznej. Jest to stan, który może doprowadzić do śmierci. Czyli tutaj stoi, że jednak zawartość wody ma znaczenie, gdy dochodzi do rozcieńczenia.

Jeśli wypijesz 10 litrów wody to krew będzie rozrzedzona w takim stopniu że nawet woda o sporej zawartości soli mineralnych nie pomoże.
Pisząc o odwodnieniu czy przewodnieniu mam na myśli sytuacje ekstremalne. Gdybyś mało jadł, był narażony na spory wysiłek fizyczny i pił jałową wodę to byłoby kiepsko.
Od początku rozmawiamy o tym że dotyczy to sytuacji w których występuje kilka czynników zwiększających ucieczkę minerałów.
Podałem na samym początku przykład ludzi żyjących w naturalnych warunkach. W tak pięknych okolicznościach przyrody jak lasy równikowe, temperatura jest dużo wyższa niż u nas latem, o pożywienie jest trudno, wysiłek włożony w zajęcia dnia codziennego jest bardzo duży.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Sty 29, 2015 09:40, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 10:02   

yarosh1980 napisał/a:
wypiję coś bogatego w minerały

Picie wody z lodu pozbawionej minerałów, jako sposób na długowieczność, kłóci się z tym co obserwujemy w praktyce.
Na wszyskich kontynentach, nawet najprymitywniejsze ludy, praktykowały picie wyciągów, wywarów z różnego rodzaju roślin.
Afryka - ostrokrzew afrykański o dużej zawartości minerałów, Azja - herbata, która także zawiera ich sporo, a pomimo podłego jedzenia ludzie żyją tam długo, Ameryka Południowa - ostrokrzew paragwajski, czyli yerba mate. Indianie Ameryki Północnej, od Czejenów po Huronów także pili napary z różnych roślin. Eskimosi nie pili herbatek bo i z czego? Z płetwy foki? Nie wiem jak sprawa wygląda w Astralii, trzeba by zapytać Kangura, ale Aborygeni też mieli roślinki, z których robili napary.
Ludy zamieszkujące pas lasów równikowych, prawie nie piją samej wody. Wrzucają do dużego naczynia obierki pozostałe z warzyw, zagotowują wodę i po ostygnięciu popijają sobie coś takiego.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Sty 29, 2015 10:16, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 10:14   

Grzegorz R napisał/a:
Gdybyś mało jadł, był narażony na spory wysiłek fizyczny i pił jałową wodę to byłoby kiepsko.

oczywiście, ale moja sytuacja jest zupełnie inna, nie mam tak jak ludzie żyjący w naturalnych warunkach. Na ich miejscu do ugaszenia pragnienia zamiast samego H2O wolałbym wodę z kokosu, z jakichś pędów bambusa, sok z owoców lub po prostu wodę zmieszaną z miodem żeby samemu się nie wyjałowić.

Zresztą Gregor, ja używam tę czystą, wyjałowioną wodę nie tyle do picia, ile do przyrządzania posiłków. Jeśli w tej 'pustej' wodzie zamoczę czarny ryż żeby napęczniał i zmielę z bananami, to przecież będzie to miało bogactwo minerałów. Zatem nie będzie żadnego zagrożenia o którym mówiłeś wcześniej, tzn jakieś drgawki, palpitacje, obrzęk opon mózgowych i zgon.
Wody praktycznie nie piję, bo moje posiłki są tak wodniste, że nie czuję pragnienia w ciągu dnia. Może kilka łyków w lato. Dlatego wolę używać czystej roztopionej wody o postaci wody w komórkach ciała, żeby zachować więcej energii i zniwelować efekty starzenia.

Grzegorz R napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
zachęcam do rozwoju.


ja tylko sparafrazowałem pewnego klasyka (oczywiście d. ronina) ;) , który jak stwierdziłeś, nie ma talentu dydaktycznego. hihi
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Sty 29, 2015 10:21, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 10:20   

yarosh1980 napisał/a:
ja tylko sparafrazowałem pewnego klasyka (oczywiście d. ronina) ;) , który jak stwierdziłeś, nie ma talentu dydaktycznego. hihi

Ostatnio wykazał się talentem, zamieszczając kilka świetnych artykułów w temacie początkujący LC. W koncu pojął że LC polega na przestawieniu się metabolizmu, co jest efektem leczniczym, a nie tylko na tym żeby utrzymać stan w którym glukoza nadal będzie głównym paliwem.
Cieszy mnie to że jest coraz więcej badań nad dietą ketogeniczną i że coraz więcej ludzi zaczyna rozumieć to że ketony i WKT to naljlepsze paliwo.
LC nie polega tylko na przesunięciu proporcji btw w stronę białka i tłuszczu.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Sty 29, 2015 10:44, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 10:36   

yarosh1980 napisał/a:
Dlatego wolę używać czystej roztopionej wody o postaci wody w komórkach ciała, żeby zachować więcej energii i zniwelować efekty starzenia.

Doucz się jaka jest woda w komórkach ciała i przestań się błaźnić oraz pisać brednie i takie jak opluwanie jedzenia przed jego spożyciem. Urwij sobie ze strzechy sopla i posysaj, może ci się coś zmieni pod beretem
http://home.agh.edu.pl/~i...rebsiaczek.htm.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 13:29   

Kangur napisał/a:
przestań się błaźnić oraz pisać brednie i takie jak opluwanie jedzenia przed jego spożyciem

I znowu ta sama mantra. Podaj cytaty gdzie piszę że pluję do jedzenia. Raczej nie rozróżniasz pojęć "plucie" i "mieszanie ze śliną". Plucie to plucie, wyrzucanie z siebie śliny na odległość, zazwyczaj żeby okazać brak szacunku do czegoś lub kogoś. Albo żeby pozbyć się flegmy czy jakiejś innej niechcianej substancji. Natomiast mieszanie jedzenia ze śliną to łączenie dwóch substancji i nie ma nic wspólnego z pluciem. Jeśli ktoś np. weźmie niemowlaka z podłogi, zaniesie go i ułoży w kołysce, to ty oskarżysz taką osobę, że rzuca dzieckiem z kilku metrów aby wpadło do kołyski? Tak można wywnioskować z twojej logiki. Nie wiem co z tobą jest, ale że masz nierówno pod sufitem to widać w prawie każdym twoim komentarzu

Kangur napisał/a:

Doucz się jaka jest woda w komórkach ciała

na pewno nie taka jak woda butelkowana lub z kranu, tylko o odpowiedniej strukturze.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Sty 29, 2015 13:48, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 29, 2015 13:50   

yarosh1980 napisał/a:
tylko sparafrazowałem
raczej zacytowałeś :P
tantiemy się należą ;)

Grzegorz R napisał/a:
W koncu pojął
W końcu ?
wiem to od 1994 r

D
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 13:59   

yarosh1980 napisał/a:
"mieszanie ze śliną". Natomiast mieszanie jedzenia ze śliną to łączenie dwóch substancji

Ważne żebyś ty wiedział jakie są funkcje śliny a nie sugerował się tym co powie Kangur czy ktoś inny.
Jeśli sam nie będziesz dociekał, tylko słuchał innych to będziesz powielał bzdury typu "lepkie nitki w ślinie to candida". Te nitki to długie cząsteczki o nazwie mucyny. Ich zadaniem jest oplatać kęsy jedzenia i je zwilżać, co ułatwia połykanie.
W ślinie znajduje się białko o nazwie histatyna, ułatwiające gojenie ran. Dlatego jeśli się skaleczysz w palec to odruchowo go ssiesz. Jest to odruch zakodowany w mózgu. Widać cywilizacja nie pozbawiła człowieka wszyskich instynktownych odruchów.
Ślina pełni funkcję pierwszej zapory dla bakterii. Drugą jest kwas solny w żołądku.
Wspomaga trawienie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Sty 29, 2015 14:12, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 14:15   

dario_ronin napisał/a:

wiem to od 1994 r

D

Powiedzmy że wierzę, ale muszę jeszcze umocnić swoją wiarę.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 14:21   

dario_ronin napisał/a:
raczej zacytowałeś :P

raczej nie wziąłem tego w cudzysłów ani nie opatrzyłem funkcją "cytuj", więc raczej sparafrazowałem cię.

Grzegorz R napisał/a:
Ważne żebyś ty wiedział jakie są funkcje śliny a nie sugerował się tym co powie Kangur czy ktoś inny.

ja koncentruję się tylko na jednej funkcji śliny - wstępne trawienie węgli enzymem zawartym w ślinie. Gdybym żywił się chlebem albo sucharami, to oczywiście musiałbym też dbać o dobre zwilżenie każdego kęsa, aby był dobrze transportowany w układzie i strawiony. Suche rzeczy nie są dobrze trawione w żołądku, muszą być w jakimś roztworze. No ale ja jem tylko płynne posiłki, więc mi tam rybka...

Grzegorz R napisał/a:
W ślinie znajduje się białko o nazwie histatyna, ułatwiające gojenie ran.

najlepszą pod tym względem to mają psy chyba, nie?
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Sty 29, 2015 14:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 29, 2015 14:31   

yarosh1980 napisał/a:
ja nie atakuję, a zachęcam do rozwoju raczej. 8)

dario_ronin napisał: Nie Gru 14, 2014 19:13

a przecież ja nie atakuje
zachęcam do rozwoju raczej
, :medit: tantiemy :D
Ostatnio zmieniony przez Czw Sty 29, 2015 14:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 14:50   

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
W ślinie znajduje się białko o nazwie histatyna, ułatwiające gojenie ran.

najlepszą pod tym względem to mają psy chyba, nie?

Coś w tym jest bo często można spotkać ogłoszenia z nagłówkiem "oralna suka". Nie wiem czy w pakiecie mają ślinę ze zwiększoną zawartością histatyny.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 16:04   

dario_ronin napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
ja nie atakuję, a zachęcam do rozwoju raczej. 8)

niekompletnie mnie zacytowałeś. Tamto zdanie zacząłem od wyrazu "Kiedy...", ponadto użyłem przecinka, dodałem spójnik i napisałem całość w jednej linii. Zmodyfikowałem zatem nieco twój tekst, więc nie było to powtórzenie, lecz właśnie sparafrazowanie ciebie 8)
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 18:18   

yarosh1980 napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
ja nie atakuję, a zachęcam do rozwoju raczej. 8)

niekompletnie mnie zacytowałeś. Tamto zdanie zacząłem od wyrazu "Kiedy...", ponadto użyłem przecinka, dodałem spójnik i napisałem całość w jednej linii. Zmodyfikowałem zatem nieco twój tekst, więc nie było to powtórzenie, lecz właśnie sparafrazowanie ciebie 8)

Jeśli Dario dopisze kilka zwrotek i wyda to na singlu, w formie poezji śpiewanej, to cię zaiks ostrzyże jak owcę ;D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 29, 2015 18:26   

yarosh1980 napisał/a:
użyłem przecinka, dodałem spójnik i napisałem całość w jednej linii.
:faint: tantiemy :hah:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 18:28   

yarosh1980 napisał/a:
zamoczę czarny ryż żeby napęczniał i zmielę z bananami,

Tak to sobie teraz na spokojnie przeczytałem i wróciłem do czasu sprzed kilkunastu lat, kiedy HC było na porządku dziennym. Dziś od samego opisu wysokowęglowodanowego posiłku mnie mdli. U mnie to nie jest bariera psychologiczna, ale całkowite przestawienie się organizmu na LC.

Ile mniej więcej węglowodanów na dobę zjadasz?
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Sty 29, 2015 18:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 19:10   

Grzegorz R napisał/a:
Jeśli Dario dopisze kilka zwrotek i wyda to na singlu, w formie poezji śpiewanej, to cię zaiks ostrzyże jak owcę

chyba że zrobiłbym to po uzyskaniu przez niego praw autorskich, ale tu na forum mam dowód, że zrobiłem to przed.

Cytat:
Ile mniej więcej węglowodanów na dobę zjadasz?

mało. 350 gram
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 20:32   

yarosh1980 napisał/a:


Cytat:
Ile mniej więcej węglowodanów na dobę zjadasz?

mało. 350 gram

To mniej więcej tyle co ja... Przez tydzień.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 21:08   

Grzegorz R napisał/a:
To mniej więcej tyle co ja... Przez tydzień.

heeeeehehehe, nom, ale ty rekompensujesz to tłuszczami. Słoninka, boczuś itd. Każdy ma jakieś ulubione paliwo.
U ciebie węgle (symboliczna ilość) spełniają inną rolę niż u mnie - tylko podtrzymanie pewnych podstawowych procesów, żeby nie było totalnej zapaści. U mnie węgle idą na więcej spraw, bo szczególnie jako główne źródło energii.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 22:15   

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
To mniej więcej tyle co ja... Przez tydzień.

heeeeehehehe, nom, ale ty rekompensujesz to tłuszczami. Słoninka, boczuś itd. Każdy ma jakieś ulubione paliwo.
U ciebie węgle (symboliczna ilość) spełniają inną rolę niż u mnie - tylko podtrzymanie pewnych podstawowych procesów, żeby nie było totalnej zapaści. U mnie węgle idą na więcej spraw, bo szczególnie jako główne źródło energii.

Jest bardzo prawdopodobne, że nawet 0 carb przez dłuższy czas nie wyrządziło by szkód w moim organizmie.
Różnice w naszym sposobie odżywiania wynikają z nawyków lub instynktownych preferencji, uwarunkowań genetycznych, kształtujących typ metaboliczny.

Choć wiele razy pisałeś że preferujesz wysokowęglowodanowy typ diety ze względów finsansowych, bo to Cię mniej kosztuje, to nie jest to całą prawdą. Nie czuł byś ani komfortu fizycznego ani psychicznego na restrykcyjnej diecie niskowęglowodanowej.
Na każdego z nas, rodzaj odżywiania jaki wybraliśmy, wywiera określone reakcje i dlatego pozostajemy przy swoim.
Jednak ludzie chorzy, którym pomóc może tylko dieta poza której ramy nie mogą wychodzić, jeśli chcą wyzdrowieć, nie mają wielkiego wyboru.

Ty wybór masz. Mam nadzieję że potrafisz ten fakt docenić.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Sty 29, 2015 22:30, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 22:55   

Grzegorz R napisał/a:
Choć wiele razy pisałeś że preferujesz wysokowęglowodanowy typ diety ze względów finsansowych, bo to Cię mniej kosztuje, to nie jest to całą prawdą.

Zastąpienie obiadu high-carb jajecznicą z 8 dużych wolnowybiegowych jaj i cebuli nic by mnie nie kosztowało, wyliczyłem że i to i to kosztuje tyle samo. Obiecuję, że niebawem zrobię sobie taki meeting z jajecznicą przez dwa tygodnie, sprawdzę jak będę jechał energetycznie. Coś czuję że ta jajecznica to będzie dla mnie niezły koks siły i budowniczy masy. Tylko nie wiem czy organizm tak całkowicie nastawi się na energię z tłuszczu, wszak będę do niej ładował węgle w postaci cebuli... Nie wyobrażam sobie jajecznicy bez duszonej cebuli. Ino żeby mnie zakwaszenie po tej jajecznicy nie wzięło ;D
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Sty 29, 2015 22:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 23:01   

yarosh1980 napisał/a:
. Tylko nie wiem czy organizm tak całkowicie nastawi się na energię z tłuszczu

Nie przestawi się. Czas pełnej adaptacji jest różny i waha się od kilku tygodni do kilku miesięcy.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 30, 2015 09:29   

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
To mniej więcej tyle co ja... Przez tydzień.

heeeeehehehe, nom, ale ty rekompensujesz to tłuszczami. Słoninka, boczuś itd. Każdy ma jakieś ulubione paliwo.

Kiedy Brytyjczycy w połowie XVI wieku rozpoczęli kolonizację Ameryki Północnej, to już od kilku tysięcy lat byli rolnikami. Indianie byli myśliwymi zbieraczami, dopóki pod koniec XVI wieku Brytyjczycy nie zaczęli rozwijać rolnictwa na ich trenach.
Zmiana sposobu odżywiania, była jedną z głównych przyczyn degneracji Indian.
Europa i inne rejony Świata także były i są mocno zróżnicowane pod względem sposobu odżywiania. Do dziś przecież istnieją ludy, prowadzące myśliwsko-zbieracki tryb życia, który nie zmienił się od dziesiątków tysięcy lat. Gwałtowne przestawienie na wysokie spożycie węglowodanów, prowadzi bardzo szybko do degrengolady ich ciał i umysłów.
Warto poznać Historię żeby wiedzieć z czego wynikają te różnice, dlaczego do określonego typu odżywiania jeden przystosuje się szybciej, drugi wolniej, a inny wogóle się nie przystosuje i będzie chorował.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 30, 2015 09:48, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 30, 2015 12:26   

http://odkrywcy.pl/kat,11...2,martykul.html

Nie ma sensu obrażać się gdy ktoś nazwie was Neandertalczykiem. http://odkrywcy.pl/kat,11...2,martykul.html
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 30, 2015 12:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pią Sty 30, 2015 12:35   

Grzegorz R napisał/a:
Warto poznać Historię żeby wiedzieć z czego wynikają te różnice

czyli optujesz za odżywianiem według grupy krwi albo dokładniej wg genotypu? I że w tym celu należy sobie zrobić badanie 400 zł żeby dowiedzieć się swojego dokładnego genotypu? Jedna sprawa to jakich produktów unikać (ze względu na lektyny), a inna sprawa jakie składniki odżywcze mają przeważać w proporcjach BTW, co ma być głównym paliwem.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 30, 2015 12:46   

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Warto poznać Historię żeby wiedzieć z czego wynikają te różnice

czyli optujesz za odżywianiem według grupy krwi albo dokładniej wg genotypu? I że w tym celu należy sobie zrobić badanie 400 zł

Nic nie trzeba wydawać. Genotyp masz niskowęglowodanowy. Możesz jeść dużo węglowodwnów, dostałeś to przystosowanie do HC od przodków, co wcale nie oznacza że to właściwe. Jednak nic nie trwa wiecznie. W późniejszym wieku okaże się czy ten rodzaj odżywiania jest dla ciebie właściwy.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 30, 2015 12:51, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 30, 2015 15:49   

Yarosh, cholera jasna. Ile można o diecie gadać. Żadnej głębokiej refleksji nad światem, sensem życia. ;)
Nie samym tłuszczem człowiek żyje.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pią Sty 30, 2015 16:22   

Grzegorz R napisał/a:
Yarosh, cholera jasna. Ile można o diecie gadać. Żadnej głębokiej refleksji nad światem, sensem życia. ;)
Nie samym tłuszczem człowiek żyje.

trzeba by się przejść do Hyde Parku, by oddać się refleksjom. Ale to dopiero jak rozwikłamy sprawę z dietą, potem będzie można sobie hulać. Ale spoko spoko, w ciągu 3 miesięcy rozstrzygnę jaką drogę "paliwową" obiorę sobie na całe dalsze życie.

Grzegorz R napisał/a:
Możesz jeść dużo węglowodwnów, dostałeś to przystosowanie do HC od przodków

No ja nie wiem czy przypadkiem nie zostało ono nabyte w drodze złych nawyków żywieniowych. Za dzieciaka przez 15 lat byłem tuczony mąką, pieczywem i rozpieszczany słodyczami, cukierkami, czekoladami. To musiało wywołać psychiczne uzależnienie od słodkiego smaku i łaknienie węgli. I to oddziałuje aż do dziś. Ale fakt - żebym mógł działać tak wydajnie na tłuszczach jak na węglowodanach, musiałbym się adaptować kilka miesięcy żeby się przestawić.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pią Sty 30, 2015 19:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 30, 2015 21:10   

yarosh1980 napisał/a:
czyli optujesz za odżywianiem według grupy krwi albo dokładniej wg genotypu? I że w tym celu należy sobie zrobić badanie 400 zł żeby dowiedzieć się swojego dokładnego genotypu? Jedna sprawa to jakich produktów unikać (ze względu na lektyny), a inna sprawa jakie składniki odżywcze mają przeważać w proporcjach BTW, co ma być głównym paliwem.

Szukasz czegoś, czego nie zgubiłeś. Jesteś na dobrej drodze, żeby maksymalnie skomplikować coś, co jest bardzo proste. Zastanawiam się tylko, po co?

Na co twój organizm przetwarza większość węglowodanów, które zjadasz?
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Sty 30, 2015 21:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pią Sty 30, 2015 21:29   

Grzegorz R napisał/a:
Na co twój organizm przetwarza większość węglowodanów, które zjadasz?

Na pewno ich nie odkłada w postaci zapasu, nie mam pod skórą ani grama tłuszczu. Mogę węglowodany jeść bezkarnie w dowolnej ilości bez zgubnych efektów. Taki już mam metabolizm.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 10:03   

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Na co twój organizm przetwarza większość węglowodanów, które zjadasz?

Na pewno ich nie odkłada w postaci zapasu, nie mam pod skórą ani grama tłuszczu.

To że tłuszcz się nie odkłada, nie oznacza że węglowodany nie są przetwarzane na tłuszcz.
Są przetwarzane, lecz ze względu na sporą aktywność ruchową, spalasz tłuszcz na bieżąco.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 10:08   

yarosh1980 napisał/a:
żebym mógł działać tak wydajnie na tłuszczach jak na węglowodanach, musiałbym się adaptować kilka miesięcy żeby się przestawić.

U jednych zmiany następują etapami, u drugich płynnie. Ważne żeby trzymać się określonych zasad i nie robić od nich zbyt wielkich odstępstw. Głupotą są diety typu CKD, w których wprowadzasz się w ketozę, wypalasz glikogen, tylko po to żeby go potem doładować.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 31, 2015 10:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 14:37   

yarosh1980 napisał/a:

Zastąpienie obiadu high-carb jajecznicą z 8 dużych wolnowybiegowych jaj i cebuli nic by mnie nie kosztowało, wyliczyłem że i to i to kosztuje tyle samo.

Bardzo trafne spostrzeżenie.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 20:14   

Kangur napisał/a:

To tak na szybcika. Czlowiek co prawda nie swinia ale to zjawisko mozna dopasowac.
http://jn.nutrition.org/content/79/1/79.full.pdf
Cytat:
An interrelationship in the metabolism of calcium and phosphorus has long been recognized and the proper ratios of the two have been established for many spe cies of simple-stomach animals. For these species it is generally agreed that the op timal ratio of Ca:P lies between 1:1 and 2:1.
Although levels of the two elements in
volved influence the optimal ratio, research
with rats has indicated that ratios ranging
from 1:1 to 2:1 are desirable (Bethke et al., '32; Cox and Imboden, '36; Boutwell
et al., '46). In growing chicks it appears
that Ca:P ratios from 1:1 up to 2.5:1
may be used with satisfactory results (Bethke et al., '29; WÃ1⁄4gus,'31). Growing
swine exhibit optimal performance when
ratio or the range over which the ratio may vary without harmful effects on growing cattle, and to study the influence of variations in dietary calcium and phos phorus on the metabolism of certain micro- nutrients.
EXPERIMENTALPROCEDURES Forty-five Hereford calves averaging
114 kg were used in a factorial experiment (Snedecor, '56) with three levels of cal
cium and three levels of phosphorus re sulting in 9 Ca:P ratios ranging from 0.4:1 to 14.3:1. The study consisted of 5 repli cations (four of steers and one of heifers) assigned to blocks on the basis of body weight within sexes. Two replications of the design were completed during one period and three other replications were
fed diets containing ratios from 1:1 to 2:1 (Bethke, '33) with the optimum being conducted during a second period. The
about 1.4:1 for the 100-pound pig (Chap man et al., '55).


Niestety Kangurze, w kwestii proporcji wapnia do fosforu nic nie trzyma się kupy. Współczesne zalecenia nie mają nic wspólnego z realiami. W przypadku myśliwych-zbieraczy, ilość fosforu do wapnia to mniej więcej 3:1.
Według dzisiejszych teorii taka proporcja powinna całkowicie zablokować absorbcję wapnia. Jest to jednak twierdzenie fałszywe, bo w plemionach myśliwsko-zbierackich, które przetrwały do dziś nie ma śladu osteoporozy. Siedemdziesięciolatkowie wybierający się na całodobowe, lub nawet kilkudniowe polowania w dżungli, raczej na osteoporozę nie cierpią.
Fosfor wchodzi w skład wszystkich wysokoenergetycznych związków. Wapń to przewodnictwo nerwowe. Tyle że organizm ma większą możliwość regulacji wydalania wapnia niż fosforu.
Myślę że oprócz zawyżonej normy dziennego spożycia wapnia, także proporcje wapnia do fosforu są określone błędnie.

Czy jakieś dzisiejsze normy są wogóle wiarygodne? Co Ty o tym wszystkim sądzisz Kangur?
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 31, 2015 20:35, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
wafel 

Dołączył: 01 Lut 2015
Posty: 40
Wysłany: Nie Lut 01, 2015 13:38   

Kangur napisał/a:
To nadmiar wapnia powoduje nie tylko te choróbska, które wymieniłeś ale i wiele innych.
Znając przyczynę chorób możemy ich uniknąć. Skoro przyczyna jest nadmiar wapnia, to należy ograniczyć jego spożycie i nie trzeba będzie żyć w oazach długowieczności. Taka oazę możemy stworzyć u siebie w domu.

Przyczyną chorób są toksyny, wnikające do organizmu przez nadżerki w jelitach. Trzeba pić miksturę która wygoi nadżerki a z wapniem organizm sobie poradzi.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Lut 01, 2015 14:21   

wafel napisał/a:
Trzeba pić miksturę.

"Należy też w coś wierzyć i ufać. Ojczyznę kochać i nie pluć na godło."

Metody Słoneckiego, mogą być skuteczne w niektórych przypadkach.
Pomijając mity i legendy, trzeba uwzględnić możliwość występowania realnych zjawisk, podobnych do opisywanych przez Słonckiego.
Z uwagi na masowe zobojętnianie kwasów żołądkowych, zjawiska, które występowały rzadko, teraz z pewnością są częstsze. Pomijam bzdury Tombaka, ale podejrzenia Słoneckiego mogą być zasadne. Bezoary (rzekome kamienie jelitowe) są z całą pewnością częstsze, w epoce zobojętniania kasów żołądkowych, preparatami zawierającymi glin.
Fitobezoary, trichobezoary, farmakobezoary często powodują stany zapalne błony śluzowej żołądka. Jeśli gromadzą toksyny, będą je powoli uwalniać do organizmu, powodując różnego typu dolegliwości ( najczęściej przewodu pokarmowego). Farmakobezoary będą uwalniać wchłonięte leki.
Dlatego rozsądne jest powolne oczyszczanie, charakterystyczne dla metod Słoneckiego.
Jestem ciekaw jak mikstura wpływa na strukturę bezoarów. Jeśli je rozpuszcza to niektórzy mają szansę na pozbycie się swoich dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego.
Koktajl cytrynowy Słoneckiego mógłby być lepszym rozwiązaniem.

Nie tylko leki zobojętniające mają wpływ na tworzenie się kamieni rzekomych przewodu pokarmowego.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Nie Lut 01, 2015 14:39, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
dorota111

Dołączył: 07 Lis 2011
Posty: 7
Wysłany: Nie Lut 01, 2015 16:41   

Czy USG wykrywa te rzekome kamienie?
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Lut 01, 2015 16:55   

dorota111 napisał/a:
Czy USG wykrywa te rzekome kamienie?

Nie.
Endoskopia lub rtg.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 02, 2015 12:27   

O wodzie ciąg dalszy. Grenis z forum Kwaśniewskiego, zamieścił ciekawy link http://www.wodadlazdrowia...h_w_wodzie.html
Pij więc yaroshu jałową wodę a będziesz miał takie same objawy jak vvv, który tę wodę z odwróconej osmozy poleca wszem i wobec.

Było o tym że warto rozpatrywać dietę, odnosząc się do Historii. Śledząc ją, uważny obserwator wychwyci że mało co jest dziełem przypadku.
Ale do rzeczy. Szklanka, jako miara płynów, powstała pod ilość, która jednorazowo może się wchłonąć w przewodzie pokarmowym. Ilość ta to 200-250 ml.
Baryłka także powstała pod człowieka. Ciężar pełnej baryłki jest taki żeby człowiek mógł ją swobodnie toczyć, manewrować nią i wtaczać po pochylni.
Worek zboża został z czasem ustandaryzowany i ważył mniej więcej tyle samo, czyli 50 kg. Czy to tylko ułatwiało handel? Nie tylko o to chodziło. Był to ciężar pod człowieka, umożliwiający jednej osobie swobodne zarzucenie go sobie na plecy i transport w inne miejsce.
Od szklanki do worka zboża, a wszystko sprowadza się do dostosowania pod fizjologię człowieka. Jeśli dobrze się przyjrzycie, to zauważycie dużo więcej takich zależności.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lut 02, 2015 12:43, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lut 03, 2015 14:10   

GRalph napisał/a:
I co?
https://www.youtube.com/watch?v=5VYtiyjqx7E
:viva:
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lut 03, 2015 17:59   

Grzegorz R napisał/a:
O wodzie ciąg dalszy. Grenis z forum Kwaśniewskiego, zamieścił ciekawy link http://www.wodadlazdrowia...h_w_wodzie.html


Cytat z powyzszego linku:
Cytat:
W latach 80. XX w. przeprowadzono testy, których wyniki zostały przedstawione w raporcie WHO [5,7]. Badano w nich optymalną zawartość substancji rozpuszczonych (TDS – total dissolved solids) w wodzie. Z raportu wynika, że woda pitna powinna mieć minimalną TDS na poziomie 100 mg/l, a minimalna zawartości wapnia powinna wynosić 30 mg/l. Taka zawartość zmniejsza ryzyko zmian w gospodarce wapniowej i potasowej oraz ryzyko zmian w tkance kostnej. Stwierdzono również, że taka zawartość wapnia powoduje zmniejszoną korozyjność wody dejonizowanej i większą jej stabilność. W Raporcie zaleca się, by minimalna zawartość wodorowęglanów, która zapewni akceptowalne właściwości organoleptyczne, zmniejszy korozyjność wody i utrzyma równowagę jonów wapniowych, wynosiła 30 mg/l.

Autorzy nic nie wspomnieli, ze te testy przeprowadzono na myszach.
Testy na dlugowiecznych wykazuja, ze zawartosc jonow wapnia w ich wodzie pitnej miesci sie w granicach od 8 do 20 mg/l.
Zalecenia zaleceniami a przedsiębiorstwa wodociągowe mają swoje normy, a woda dostarczana przez nich przekracza wielokrotnie zalecaną ilość wapnia.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 03, 2015 18:42   

Kangur napisał/a:
Autorzy nic nie wspomnieli, ze te testy przeprowadzono na myszach.
Testy na dlugowiecznych wykazuja, ze zawartosc jonow wapnia w ich wodzie pitnej miesci sie w granicach od 8 do 20 mg/l.
Zalecenia zaleceniami a przedsiębiorstwa wodociągowe mają swoje normy, a woda dostarczana przez nich przekracza wielokrotnie zalecaną ilość wapnia.

Kangur, pełna zgoda. Tyle że naprowadzałem Cię na inny trop. Myśliwi-zbieracze, to mnie interesuje. Dlaczego nie występuje u nich kamica nerkowa, zwapnienia naczyń? Przecież pisałem Ci że fosforu u nich dostatek. Jony wapnia powinny łączyć się u nich z jonami fosforu tworząc nierozpuszczalne związki, fosforany wapnia. Jednak tak się nie dzieje. Dlatego że w ich diecie jest mnóstwo kwasów, w tym kwas chinowy. Mówi ci to coś?
Kwas chinowy i inne kwasy o lekko kwaśnym odczynie, nie dopuszczają do tworzenia się szczawianów wapnia i fosforanów wapnia.
Kwas chinowy i inne kwasy o podobnym działaniu, występują w wielu roślinach. Są między innymi w yerba mate, rooibos, czyli ostrokrzewie paragwajskim i afrykańskim.
Dlatego wymieniłem je wcześniej w tym temacie.
Jednak najwięcej tych kwasów jest właśnie w diecie myśliwych-zbieraczy, bo spożywają niewielkie ilości roślinnych produktów natury, ale za to są one najzasobniejsze w te kwasy.
Wszystkie owoce jagodowe od żurawiny przez jarzębinę, dziką różę charakteryzują się dużą zawartością tych kwasów.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 03, 2015 19:13, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Lut 03, 2015 19:17   

Panowie, bez tych inwektyw pod adresem autorów różnych książek,
bo już zaczynam tracić cierpliwość.
JW
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 03, 2015 19:40   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Panowie, bez tych inwektyw pod adresem autorów różnych książek,
bo już zaczynam tracić cierpliwość.
JW

Do testu żółtkowego na DDP warto się jednak jakość odnieść. Spróbuję w sposób mieszczący się w granicach norm kulturowych. Nie wspomnę o ddp. Opiszę analogiczną sytuację.
Link o kreatynie leczącej depresję już mi się gdzieś zapodział a była to dość ciekawa rzecz, nie naruszająca dobrych obyczajów.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 03, 2015 19:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 03, 2015 20:04   

Test żółtkowy, zaproponowany przez autorkę NN opisany przez forumowicza NN.
Kilka żółtek z ugotowanych na twardo jajek, zjedzonych rano na czczo, ma być testem na to czy żółtka są cukrogenne, w przypadku danej osoby.
1. Są to osoby przed rozpoczęciem diety niskowęglowodanowej, lub na pseudoniskowęglowodanowej diecie autorstwa NN.
2. Brak dokumentacji medycznej, z której wynikałoby jakieś schorzenie powodujące zewiększone stężenie kortyzolu.
3. Brak wywiadu w kierunku przyjmowania przez oboje NN środków psychoaktywnych.

Kortyzol jako hormon nasilający glukoneogenezę z substratów niecukrowych, osiąga najwyższe stężenie we krwi, około 8 rano.
1. Pierwszy wniosek - taka próba nasili glukoneogenezę z substratów niecukrowych u osób mało aktywnych fizycznie.
Poziom glukozy wzrośnie po takiej próbie, u osób poddanych długotrwałemu stresowi.
Poziom glukozy wzrośnie po takiej próbie, u osób będących na diecie wysokowęglowodanowej.
Nerwice, wszystkie choroby wpływające pośrednio lub bezpośrednio na korę nadnerczy, przekreślają wiarygodność testu. Wszystko co opisane powyżej, także podważa wiarygodność takich testów.
Wraz ze wzrostem poziomu kortyzolu, rośnie także insulinooporność, co także wpływa na skok poziomu cukru po takim teście.
Taki test w żadnym wypadku nie powinien wpływać na decyzję o wykluczeniu jakiegoś produktu białkowego z diety.

Test na to czy jakiś produkt bałkowy, jest w czyimś przypadku cukrogenny, ma sens po kilkutygodniowej lub kilkumiesięcznej adaptacji do diety niskowęglowodanowej.
Należy jednak spożyć produkty wysdokobiałkowe z większą zawartością tłuszczu niż w suchych żółtkach.
Najlepszy będzie po prostu zwykły niskowęglowodanowy posiłek, na przykład 4 jajka na słoninie lub maśle z jednym średniej wielkości pomidorem pokrojonym w kostkę.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 03, 2015 20:33, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 03, 2015 20:42   

Kwestia druga, poruszona dzisiaj w innym dziale, dotyczy doktora Michalaka.
Przytoczony przez forumowicza NN artykuł dr Michalaka, miał wskazywać że on jak i autorka pseudoniskowęglowodanowej diety, mają wspólne poglądy na temat medycyny chińskiej.
Czym innym jest apofenia (nieumotywowane dostrzeganie związków) dr Michalaka, który kierując się dociekliwością, chciałby w przyszłości opisać w sensowny sposób zasadność metod medycyny wschodu, a czym innym jest bazowanie na medycynie chińskiej, tworząc z niej jeden z głównych filarów swojej autorskiej pseudoniskowęglowodanowej diety.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 03, 2015 20:48, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 10:03   

Kangur napisał/a:
Testy na dlugowiecznych wykazuja, ze zawartosc jonow wapnia w ich wodzie pitnej miesci sie w granicach od 8 do 20 mg/l

I ma to swoje uzasadnienie, bo trudno o długowieczność ze zwapnionymi tętnicami, kamieniami w nerkach i pęcherzyku żółciowym.
Podając przykład kwasu chinowego, chciałem po prostu powiedzieć że twoje zamiłowanie do kwasów jest uzasadnione. To właśnie na kwasach w dużej mierze opiera się francuski paradoks, o którym wspominałeś. Polifenole jako przeciwutleniacze, które w czerwonym winie występują obficie, nie zapobiegają zwapnieniom. Było więc oczywiste że jest w winie jeszcze jeden czynnik ochronny, nie dopuszczający do zwapnień, mimo dyżej ilości wapnia z produktów mlecznych w diecie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lut 04, 2015 10:12, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 11:04   

W temacie candida, jak pozbyć się tego cholerstwa, został poruszony temat homeopatii.
Teoretycznie homeopatia powinna opierać się na Regule Arndta Schulza. Tylko jak zastosować tę regułę do niczego?
http://artandsciencemeeting.pl/?page_id=324
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lut 04, 2015 11:09, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 11:51   

Jeżeli chodzi o kalcyfikację tkanek miękkich, jest wiele kompetentnych prac, np.
http://jn.nutrition.org/content/134/11/3100.long
Cytat:
Abstract
Vitamin K–dependent proteins, including matrix Gla-protein, have been shown to inhibit vascular calcification. Activation of these proteins via carboxylation depends on the availability of vitamin K. We examined whether dietary intake of phylloquinone (vitamin K-1) and menaquinone (vitamin K-2) were related to aortic calcification and coronary heart disease (CHD) in the population-based Rotterdam Study. The analysis included 4807 subjects with dietary data and no history of myocardial infarction at baseline (1990–1993) who were followed until January 1, 2000. The risk of incident CHD, all-cause mortality, and aortic atherosclerosis was studied in tertiles of energy-adjusted vitamin K intake after adjustment for age, gender, BMI, smoking, diabetes, education, and dietary factors. The relative risk (RR) of CHD mortality was reduced in the mid and upper tertiles of dietary menaquinone compared to the lower tertile [RR = 0.73 (95% CI: 0.45, 1.17) and 0.43 (0.24, 0.77), respectively]. Intake of menaquinone was also inversely related to all-cause mortality [RR = 0.91 (0.75, 1.09) and 0.74 (0.59, 0.92), respectively] and severe aortic calcification [odds ratio of 0.71 (0.50, 1.00) and 0.48 (0.32, 0.71), respectively]. Phylloquinone intake was not related to any of the outcomes. These findings suggest that an adequate intake of menaquinone could be important for CHD prevention.

JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 12:22   

http://www.academia.edu/3590548/Atherosclerosis_an_inflammatory_disease
http://www.academia.edu/3...mmatory_disease

:|
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 12:25   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jeżeli chodzi o kalcyfikację tkanek miękkich, jest wiele kompetentnych prac, np.
http://jn.nutrition.org/content/134/11/3100.long
Cytat:
Abstract
Vitamin K–dependent proteins, including matrix Gla-protein, have been shown to inhibit vascular calcification. Activation of these proteins via carboxylation depends on the availability of vitamin K. We examined whether dietary intake of phylloquinone (vitamin K-1) and menaquinone (vitamin K-2) were related to aortic calcification and coronary heart disease (CHD) in the population-based Rotterdam Study. The analysis included 4807 subjects with dietary data and no history of myocardial infarction at baseline (1990–1993) who were followed until January 1, 2000. The risk of incident CHD, all-cause mortality, and aortic atherosclerosis was studied in tertiles of energy-adjusted vitamin K intake after adjustment for age, gender, BMI, smoking, diabetes, education, and dietary factors. The relative risk (RR) of CHD mortality was reduced in the mid and upper tertiles of dietary menaquinone compared to the lower tertile [RR = 0.73 (95% CI: 0.45, 1.17) and 0.43 (0.24, 0.77), respectively]. Intake of menaquinone was also inversely related to all-cause mortality [RR = 0.91 (0.75, 1.09) and 0.74 (0.59, 0.92), respectively] and severe aortic calcification [odds ratio of 0.71 (0.50, 1.00) and 0.48 (0.32, 0.71), respectively]. Phylloquinone intake was not related to any of the outcomes. These findings suggest that an adequate intake of menaquinone could be important for CHD prevention.

JW

Chcecie żebym się zabił własną pięścią? Znów milion rodzajów witaminy K jako panaceum.
JONY WAPNIA SĄ NIEZBĘDNE WSZĘDZIE TAM GDZIE NASTĘPUJE USZKODZENIE STRUKTURY TKANKI.
Wróćmy do podstaw http://zadanie.pl/zadanie/7104744 ta sama zasada odnosi się do tego co dzieje się w interiorze naszego organizmu, w tym w naczyniach krwionośnych.
Tam gdzie uszkodzenia, powstaną także i zwapnienia, mniejsze lub większe, w zależności między innymi od wit K. Ale milion rodzajów witaminy K w końskich dawkach nie zapobiegnie uszkodzeniom naczyń krwionośnych.
Proces powstawania miażdzycy jest związany z przemianą glukozy w śródbłonku, którą opisał Kwaśniewski.
http://www.termedia.pl/Cz...reszczenie-9015 Czy to aby nie to samo o czym pisał Jan Kwaśniewski bardzo dawno temu?
Dlaczego chce pan na siłę udowodnić że jego teorie są błędne?
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lut 04, 2015 13:34, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 12:59   

vvv napisał/a:
http://www.academia.edu/3590548/Atherosclerosis_an_inflammatory_disease
http://www.academia.edu/3...mmatory_disease
Obrazek
:|

Akurat w tych roślinach o których pisałem Kangurowi, jest sporo salicylanów, które działają przeciwzapalnie. Piszesz o żurawinie milion razy ale nie wiesz co powoduje efekty lecznicze.
Sporo salicylanów jest w tym co proponują u Słoneckiego, więc szkoda że cię tam zbanowali, bo czegoś byś się od nich nauczył.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lut 04, 2015 13:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 15:14   

Żurawina ma tylko wtedy sens jeśli pozwala uniknąć leków, gdy już mamy problemy i trzeba się jakoś podpierać, lepiej żurawiną niż lekami.

Salicylany na zapalenia to jednak tak jak gips na złamania, lepiej byłoby się nie łamać. Źródłem przewlekłych zapaleń są produkty szkodliwe w tym chemia spożywcza.

/wiki/Niesteroidowe_leki_przeciwzapalne napisał/a:
Efekt farmakodynamiczny NLPZ wyraża się poprzez działanie na izoenzymy cyklooksygenazy (COX), które uczestniczą w syntezie prostanoidów. Hamowanie obwodowe tych enzymów zmniejsza syntezę prozapalnych prostaglandyn (PG) i tromboksanów (Tx). Hamowanie PG i Tx poza zmniejszeniem bólu, natężenia stanu zapalenia i gorączki może powodować działania niepożądane wynikające z fizjologicznej funkcji ochronnej, jaką wywierają PG na śluzówkę przewodu pokarmowego, a Tx na agregację płytek krwi w nerkach.

Leki z grupy NLPZ mają podobną gamę działań niepożądanych, choć ich natężenie jest różne w zależności od preparatu. Zahamowanie wytwarzania prostaglandyn PGE2 i PGI2, znosi ich działanie ochronne dla błony śluzowej przewodu pokarmowego, zmniejsza się wytwarzanie śluzu i uwalnianie wodorowęglanów, co ułatwia działanie czynników szkodliwych na błonę śluzową przewodu pokarmowego. Powoduje to podrażnienia i zwiększa ryzyko powstania wrzodów żołądka. Konsekwencjami przewlekłego stosowania NLPZ mogą być też krwawienia z dwunastnicy, potencjalne upośledzenie funkcji nerek, słuchu czy ukrwienia mięśnia sercowego.

•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Lut 04, 2015 16:57, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 16:37   

vvv napisał/a:
Żurawina ma tylko wtedy sens jeśli pozwala uniknąć leków. Salicylany na zapalenia to jednak tak jak gips na złamania, lepiej byłoby się nie łamać. Źródłem przewlekłych zapaleń są produkty szkodliwe w tym chemia spożywcza.

Przecież żurawina zawiera salicylany, a ty ją polecałeś innym z milion razy. Czyżbyś nie wiedział co polecasz?
Salicylany są obecne prawie we wszyskich jagodach. Jest ich też sporo na przykład w jabłkach.
Większość tego co wytwarza farmacja to związki występujące w roślinach w niewielkich ilościach. Tym odżywiają się ludzie od zarania dziejów.

Idąc twoim tokiem myślenia wszystko co się zjada można uznać za gips na złamania. Przecież nie trzeba jeść, można obejść się bez jedzenia przez długi czas.

Nie wiem czy dobrze zrobiłem że to napisałem, bo teraz do twoich innych obsesji, dojdzie obsesja unikania salicylanów w żywności (bo to gips na złamania). Niechybnie umrzesz teraz z głodu.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lut 04, 2015 16:46, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
wafel 

Dołączył: 01 Lut 2015
Posty: 40
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 19:12   

Grzegorz R napisał/a:

Proces powstawania miażdzycy jest związany z przemianą glukozy w śródbłonku, którą opisał Kwaśniewski.
To są głupoty niedorzeczne, pan Słonecki wyjasnił że miażdżyca powstaje od wolnych rodników, słowem nie wspomniał o glukozie: http://portal.bioslone.pl/miazdzyca
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 20:02   

Grzegorz R napisał/a:

To właśnie na kwasach w dużej mierze opiera się francuski paradoks, o którym wspominałeś. Polifenole jako przeciwutleniacze, które w czerwonym winie występują obficie, nie zapobiegają zwapnieniom. Było więc oczywiste że jest w winie jeszcze jeden czynnik ochronny, nie dopuszczający do zwapnień, mimo dyżej ilości wapnia z produktów mlecznych w diecie.


Fakt wchłanianie kwasu węglowego w żołądku został ustanowiony przez niemieckiego fizjologa Leninga w 1924 roku. On przewiązywał psu odźwiernik (wyjście z żołądka do dwunastnicy) i wprowadzał do żołądka przez sondę rozcieńczony wodą kwas węglowy a następnie szybko przewiązywał przełyk na szyi w celu uzyskania zamkniętej przestrzeni zawierającej kwas węglowy. Po pięciu minutach w żołądku było tylko połowa wprowadzonego kwasu węglowego, a po 10 - 15 minutach tylko jedna czwarta. To doświadczenie wykazało, ze śluzówka żołądka wchłania intensywnie kwas węglowy a nie wodę,
Dzieje się to na skutek małego napięcia powierzchniowego kwasów organicznych.
Francuzi ( i nie tylko oni) pijać dużo wina wprowadzają dużo kwasów organicznych bezpośrednio do krwi i tym samym zakwaszają krew. Kwaśna krew to jony wodoru potrzebne pompom protonowym. Proton to jon wodoru. Jakby wodór nie był potrzeby komórkom, to i nie byłyby potrzebne pompy protonowe, a one są.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 21:02   

Kangur napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

To właśnie na kwasach w dużej mierze opiera się francuski paradoks, o którym wspominałeś. Polifenole jako przeciwutleniacze, które w czerwonym winie występują obficie, nie zapobiegają zwapnieniom. Było więc oczywiste że jest w winie jeszcze jeden czynnik ochronny, nie dopuszczający do zwapnień, mimo dyżej ilości wapnia z produktów mlecznych w diecie.


Fakt wchłanianie kwasu węglowego w żołądku został ustanowiony przez niemieckiego fizjologa Leninga w 1924 roku. On przewiązywał psu odźwiernik (wyjście z żołądka do dwunastnicy) i wprowadzał do żołądka przez sondę rozcieńczony wodą kwas węglowy a następnie szybko przewiązywał przełyk na szyi w celu uzyskania zamkniętej przestrzeni zawierającej kwas węglowy. Po pięciu minutach w żołądku było tylko połowa wprowadzonego kwasu węglowego, a po 10 - 15 minutach tylko jedna czwarta. To doświadczenie wykazało, ze śluzówka żołądka wchłania intensywnie kwas węglowy a nie wodę,
Dzieje się to na skutek małego napięcia powierzchniowego kwasów organicznych.
Francuzi ( i nie tylko oni) pijać dużo wina wprowadzają dużo kwasów organicznych bezpośrednio do krwi i tym samym zakwaszają krew. Kwaśna krew to jony wodoru potrzebne pompom protonowym. Proton to jon wodoru. Jakby wodór nie był potrzeby komórkom, to i nie byłyby potrzebne pompy protonowe, a one są.

Tolerancja organizmu na zmiany stężenia jonów wodorowych jest bardzo duża. Sięga kilkuset procent odchylenia od normy.... no ale czy ta norma nie jest przypadkiem tak ustalona jak norma cholesterolu i tak jak w przypadku cholesterolu jego "wysoki" poziom uznaje się za patologię, tak wyższe stężenie jonów wodoru niż przewiduje norma uznaje się za zakwaszenie, choć norma jest wzięta z sufitu, tak jak w przypadku cholesterolu?
Podam Ci jeszcze jeden przykład, bo temat mnie cholernie wciągnął.
Jeśli wyższe stężenie jonów wodoru uznaje się za tak szkodliwe, a mimo to odchył od "normy" rzędu 200% nie robi wrażenia na organizmie to o co chodzi? To raczej ściema z tym zakwaszeniem.
Teraz porównaj to sobie z wrażliwością organizmu na zmiany stężenia jonów sodu czy potasu. O ile mniejszą tolerancję na wahania stężenia jonów tych pierwiastków ma organizm. Różnica ogromna.
Mimo to konowały straszą zakwaszeniem ale nie u oporów przed wypisywaniem leków rozwalających gospodarkę wodno-elektrolitową.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lut 04, 2015 21:18, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 21:33   

wafel napisał/a:
pan Słonecki wyjasnił że miażdżyca powstaje od wolnych rodników

Między innymi.
Każda choroba ma wiele przyczyn. Kto jak kto ale pan Słonecki chyba się z tym zgodzi.

Główną przyczyną jest (patrz powyżej).
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 23:31   

Grzegorz R napisał/a:
wafel napisał/a:
pan Słonecki wyjasnił że miażdżyca powstaje od wolnych rodników

Między innymi.
Każda choroba ma wiele przyczyn. Kto jak kto ale pan Słonecki chyba się z tym zgodzi.

Jak w organizmie będzie wystarczająca ilość protonów (jonów wodoru) to nie będzie żadnych wolnych rodników. Proste jak drut.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 23:52   

Grzegorz R napisał/a:

temat mnie cholernie wciągnął.

Skoro juz ten temat cholernie Cię wciągnął, tp po zapoznaniu się z tym obrazkiem już z niego nie wydziesz.
Oprazek opracowany przez Kangura.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 04:16   

http://www.aqion.de/site/191

8)
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 09:06   

Kangur napisał/a:

Jak w organizmie będzie wystarczająca ilość protonów (jonów wodoru) to nie będzie żadnych wolnych rodników. Proste jak drut.

Tak!!!! http://karnet.up.wroc.pl/~afogt/sci/hper.html na samym końcu artykułu.

Słonecki i Jarmołowicz mogą się uczyć od Kangura. Będzie wtedy z pożytkiem dla wszystkich.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Lut 05, 2015 09:11, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 10:27   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jeżeli chodzi o kalcyfikację tkanek miękkich, jest wiele kompetentnych prac, np.
http://jn.nutrition.org/content/134/11/3100.long

Vitamin K

Proszę mi wytłumaczyć dlaczego pomija się fakt, że w Japonii nadal główną przyczyną śmierci jest udar krwotoczny?
Jedzą tyle natto, które zawiera ogromne ilości tej cudownej witaminy K a padają na udar jak muchy. Ciekawe dlaczego?
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Lut 05, 2015 10:34, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 11:01   

Grzegorz R napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jeżeli chodzi o kalcyfikację tkanek miękkich, jest wiele kompetentnych prac, np.
http://jn.nutrition.org/content/134/11/3100.long

Vitamin K

Proszę mi wytłumaczyć dlaczego pomija się fakt, że w Japonii nadal główną przyczyną śmierci jest udar krwotoczny?
Jedzą tyle natto, które zawiera ogromne ilości tej cudownej witaminy K a padają na udar jak muchy. Ciekawe dlaczego?


Wiele się pisze i mówi o kalcyfikacji, ale w tych wszystkich opowieściach i badaniach jest pomijany sam sprawca kalcyfikacji. WAPN. Doprowadzić spożycie wapnia do optymalnych potrzeb organizmu i problem kalcyfikacji zniknie.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 11:22   

Grzegorz R napisał/a:

Proszę mi wytłumaczyć dlaczego pomija się fakt, że w Japonii nadal główną przyczyną śmierci jest udar krwotoczny?
Jedzą tyle natto, które zawiera ogromne ilości tej cudownej witaminy K a padają na udar jak muchy. Ciekawe dlaczego?


Popatrz w tej tabeli na minerały i poszukaj odpowiedzi na swoje pytanie.
http://www.fineli.fi/food...did=391&lang=en
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 13:33   

Kangur napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

Proszę mi wytłumaczyć dlaczego pomija się fakt, że w Japonii nadal główną przyczyną śmierci jest udar krwotoczny?
Jedzą tyle natto, które zawiera ogromne ilości tej cudownej witaminy K a padają na udar jak muchy. Ciekawe dlaczego?


Popatrz w tej tabeli na minerały i poszukaj odpowiedzi na swoje pytanie.
http://www.fineli.fi/food...did=391&lang=en

Wapń, magnez i fosfor w stosunku 1:1:1 , znośnie więc to nie to.
Wyjaśnijmy więc panu Jarmołowiczowi, że natto to głupi przykład poprawiania natury.
Jeśli dochodzi do uszkodzeń ściany naczynia krwionośnego, to uszkodzenie jest łatane przez fibrynę. Kiedy juz pod tym korkiem z fibryny rana się zagoi, organizm wytwarza enzym o nazwie plazmina, który powoli rozpuszcza korek. Cały proces jest ściśle kontrolowany na zasadzie akcja-reakcja , wszystko jest zgrane w czasie i przestrzeni, jak w wojsku. Tak jest z wszystkimi procesami naprawczymi w organiźmie.
Jednak w natto, jest enzym nattokinaza, który ma takie samo działanie jak plazmina. Rozpuszcza korek z fibryny. Jeśli rozpuści go zanim pod korkiem rana się zagoi to następuje krwotok. Nattokinaza podana jest z zewnątrz, nie jest wytwarzana w takich ilościach jakie są potrzebne i w miejscu w którym jest potrzebna. Działa jak lek podany często za wcześnie i w zbyt dużej dawce
Korek puszcza, człowiek ma wrażenie jakby dostał bardzo mocne uderzenie młotkiem w głowę i albo śmierć albo śliiniące się warzywo.
Z wiekiem synteza plazminy słabnie. Nattokinaza przejmuje rolę plazminy. Jednak organizm nie reguluje ściśle jej ilości i miejsca działania tak jak to jest w przypadku plazminy.

Soja ze względu na dużą zawartość fitoestrogenów miała być wybawieniem dla kobiet po menopauzie. I co? I kopytko. Wśród tych kobiet które spożywały dużo fitoestrogenów, drastycznie wzrosła liczba nowotworów.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Lut 05, 2015 13:58, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
wafel 

Dołączył: 01 Lut 2015
Posty: 40
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 18:29   

Grzegorz R napisał/a:
wafel napisał/a:
pan Słonecki wyjasnił że miażdżyca powstaje od wolnych rodników

Między innymi.
Każda choroba ma wiele przyczyn. Kto jak kto ale pan Słonecki chyba się z tym zgodzi.
Możliwe że jest wiele, ale to wolne rodniki głównie odpowiadają za miażdżycę. Z tym chwaleniem zakwaszenia też przeginacie. Pan Słonecki tez to opisał: http://portal.bioslone.pl...asica_wyrownana
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 21:03   

wafel napisał/a:
Z tym chwaleniem zakwaszenia też przeginacie. Pan Słonecki tez to opisał: http://portal.bioslone.pl...asica_wyrownana

Oh jakże mi przykro że pan Słonecki ma inne zdanie. Dobrze że nie widzi jak cierpię z tego powodu.

W linku sporo mitologii. Według pana Słoneckiego, dieta niskowęglowodanowa zakwasza, bo organizm potrzebuje odpowiedniej ilości węglowodanów żeby spalić tłuszcze (bardzo oryginalna teoria). Odpowiednia ilość to znaczy ile? Więcej niż na LC to dieta korytkowa, a jej skutki znamy. Pełne szpitale i przychodnie chorych, umierających przedwcześnie ludzi.
Z jednej strony pisze że "utajone zakwaszenie" to nie patologia a z drugiej że szkodzi. To szkodzi czy nie szkodzi? Bo jeśli szkodzi to jest patologią, a jeśli nie jest ptologią to nie szkodzi. Trzeba się określić bo pisze tak samo jak samarytanin o zupełnie zdrowych ludziach z niedoborami.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Lut 05, 2015 21:14, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 21:03   

[quote="Grzegorz R"
Wapń, magnez i fosfor w stosunku 1:1:1 , znośnie więc to nie to.
[/quote]

Chcąc przepchnąć swoją teorię zlekcaważyleś ilosci tych minerałów.

_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 21:16   

Kangur napisał/a:
[quote="Grzegorz R"
Wapń, magnez i fosfor w stosunku 1:1:1 , znośnie więc to nie to.


Chcąc przepchnąć swoją teorię zlekcaważyleś ilosci tych minerałów.

Obrazek[/quote]
Tak wiem i miałem o tym napisać ale nie miałem czasu. Pińcet mg/100 gram to cholernie dużo. Nawet biorąc pod uwagę to że wapń z roślin jest gorzej przyswajalny to i tak dużo.

To nie jest moja teoria. Japończycy padają na udar bardzo często. Analogiczna sytuacja do tej którą opisałem, wystąpi jeśli rozpuścisz "korek" dużymi dawkami kwasu acetylosalicylowego. Czyż nie? Wszystko co piszę jest do sprawdzenia. Można zapytać psorów, dochtórów i innych takich.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Lut 05, 2015 21:21, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 22:18   

Kangur napisał/a:


Wiele się pisze i mówi o kalcyfikacji, ale w tych wszystkich opowieściach i badaniach jest pomijany sam sprawca kalcyfikacji. WAPN. Doprowadzić spożycie wapnia do optymalnych potrzeb organizmu i problem kalcyfikacji zniknie.

Temat jest do rozwinięcia. To co do tej pory napisałem jest nieco skrótowym potraktowaniem tego tematu, tak samo zresztą jak tematu hemostazy.

Kalcyfikacja naczyń krwionośnych, kamica nerekowa, osteoporoza to tematy powiązane ale żeby wszystko było jasne trzeba zacząć od podstaw.

To bardzo wiele zagadnień. Osteoporoza - Słonecki, Jarmołowicz, Bednarczyk i inni piszą o niej tylko w obszarze witamin D, K, wapnia, fosforu itd itp.
A gdzie podstawa, którą jest prawo Wolffa? Wspomniałem o nim niedawno. Myślałem że ktoś się w końcu zdobędzie na myślenie a tu dalej ta sama śpiewka.
Przeskakiwanie kilka poziomów wyżej żeby udawać mądrzejszego niż się jest, świadczy tak naprawdę o głupocie. Obiecywanie komuś że uniknie osteoporozy bez uwzględnienia podstawowego czynnika, który wzmacnia kości, także jest głupotą.
Najlepiej jest obiecać że są pigułki na wszystko i już, a jak nie pigułki to rotowanie białek albo mikstury.
Obiecanki cacanki a głupiemu stoi i broda mu rośnie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Czw Lut 05, 2015 22:36, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 23:57   

Grzegorz R napisał/a:
Obiecywanie komuś że uniknie osteoporozy bez uwzględnienia podstawowego czynnika, który wzmacnia kości, także jest głupotą.

Na temat wytrzymałości kości i osteoporozy (osteochondrozy) już pisałem. Jestem mało kumaty w poszukiwaniu swoich postów, ale jak mi się uda znaleźć to ci podrzucę linki. Nie kopiuje swoich postów jak to robią niektórzy.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 00:59   

Kangur napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Obiecywanie komuś że uniknie osteoporozy bez uwzględnienia podstawowego czynnika, który wzmacnia kości, także jest głupotą.

Na temat wytrzymałości kości i osteoporozy (osteochondrozy) już pisałem. Jestem mało kumaty w poszukiwaniu swoich postów, ale jak mi się uda znaleźć to ci podrzucę linki. Nie kopiuje swoich postów jak to robią niektórzy.

Nie ma potrzeby wracać do starych postów. Trzeba tylko przedstawić wszystko od początku w prosty sposób.
Trudniej jest jeśli ktoś typu biosłonejskiego miesza ludziom w głowach.

W organiźmie istnieją dwa źródła jonów wodorowych. Jednym są jony wodorowe, powstające w trakcie transportu dwutlenku węgla z tkanek do płuc. Drugim reszty kwasów siarkowego i fosforowego, powstające w trakcie przemiany aminokwasów zawierających siarkę i związków fosforowych, oraz kwasy organiczne, które są pośrednimi produktami przemiany materii: mlekowy, pirogronowy, ketokwasy.
Jak więc uniknąć jonów wodorowych, dążących do zakwaszenia organizmu? Najlepiej nie życ. Aż dziwne że Słonecki nie zaleca jeszcze powstrzymania wszystkich procesów życiowych, jako sposobu na odkwaszenie po zakwaszającej diecie niskowęglowodanowej.
Taka jest specyfika LC że w organiźmie powstaje więcej jonów wodorowych niż na wegediecie i nie ma co z tego robić tragedii.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lut 06, 2015 01:20, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 08:32   

vvv napisał/a:
http://www.academia.edu/3590548/Atherosclerosis_an_inflammatory_disease
http://www.academia.edu/3...mmatory_disease
Obrazek
:|

Zastanawia mnie jedna rzecz. Dlaczego Ewa Bednarczyk Witoszek, z taką łatwością przypisuje wszystkie choroby świata zapaleniom, wywołanym czynnikiem immunologicznym. Czytając Ewę Bednarczyk, czy Adama, ma się wrażenie że w polsce stany zapalne naczyń krwionośnych i innego rodzaju tkanek, spowodowane autoagresją, są setki razy częstsze niż w innych krajach, a z optymalnych to niemal każdy cierpi na którąś z chorób, występujących w innych krajach w liczbie 200 przypadków na milion.

Może mnie ktoś posądzać o złośliwość ale to nie złośliwość. To po prostu jest niemożliwe żebyśmy byli aż tak schorowanym narodem, w którym setki razy częściej występują schorzenia, których częstość wytępowania w innych krajach, nie różni się znacząco.

Czyżbyśmy byli zieloną wyspą immunoagresji na tym oceanie? Przecież nikt w innych krajach nie rotuje białek. Jedzą kilka , ba... bywa że kilkanaście rodzajów białek na dobę, a mimo to stany zapalne spowodowane autoagresją są setki razy rzadsze niż mogłoby to wynikać z teorii EBW.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lut 06, 2015 08:53, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 10:12   

Grzegorz R napisał/a:

Taka jest specyfika LC że w organiźmie powstaje więcej jonów wodorowych niż na wegediecie i nie ma co z tego robić tragedii.

Tragedia jest w tym, ze twórcy LC z jakichś powodów nie wytłumaczyli tego zjawiska w swoich książkach. Nawet dr Ponomarenko w tzw 'naukowej" części swojej książki nie wspomniał o jonach wodoru. Czy to był brak wiedzy czy obawa przed atakiem gabinetowych autorytetów? Teraz już nie jest tajemnicaą, ze to jony wodorowe powodują uzdrawianie chorych, ale jakoś nikt się nie kwapi do wyjaśnienia tego zjawiska.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 10:53   

GR napisał/a:
stany zapalne naczyń krwionośnych
w innych krajach w liczbie 200 przypadków na milion

"principal cause of death"
przetłumaczyć na
"200 przypadków na milion"
to kiepskie tłumaczenie

http://www.academia.edu/3590548/Atherosclerosis_an_inflammatory_disease
http://www.academia.edu/3...mmatory_disease

:|

IMHO
•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Lut 06, 2015 10:58, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 11:23   

Grzegorz R napisał/a:
Proszę mi wytłumaczyć dlaczego pomija się fakt, że w Japonii nadal główną przyczyną śmierci jest udar krwotoczny?
Jedzą tyle natto, które zawiera ogromne ilości tej cudownej witaminy K a padają na udar jak muchy. Ciekawe dlaczego?
Tak było dawniej. Proszę przedstawić jakieś kompetentne statystyki, że nadal udar krwotoczny jest główną przyczyną śmierci Japończyków.
Najlepiej z WHO, bo japońskie krzaczki trudno przeczytać.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 11:30   

http://www.worldlifeexpec...causes-of-death

Udarów sporo, ale
krwotoczne stanowią tylko jakieś 14% z nich,
inna sprawa, kto to sprawdza w każdym wypadku śmierci.
http://stroke.ahajournals....expansion.html
:|
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Lut 06, 2015 11:41, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 12:24   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Proszę mi wytłumaczyć dlaczego pomija się fakt, że w Japonii nadal główną przyczyną śmierci jest udar krwotoczny?
Jedzą tyle natto, które zawiera ogromne ilości tej cudownej witaminy K a padają na udar jak muchy. Ciekawe dlaczego?
Tak było dawniej. Proszę przedstawić jakieś kompetentne statystyki, że nadal udar krwotoczny jest główną przyczyną śmierci Japończyków.
Najlepiej z WHO, bo japońskie krzaczki trudno przeczytać.
JW

Angielskie krzaczki łatwiej http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8167830
Może szukał pan pod nazwą apopleksja i wyrzuca stare statystyki z końca dziewiętnastego wieku. Zwiększyła się przeżywalność po udarze, ale liczba udarów nie zmalała zbyt znacznie. Szału nie ma, skoro jest w czołówce przyczyn zgonów. Kiedyś było mniej przypadków raka. Teraz on jest liderem w tym rankingu.. Tym samym zepchnął on udar na dalsze miejsce.
Łatwo to sprawdzić zerkając w statystyki o ile wzrosła liczba zachorowań na nowotwory w Japonii.
Tak czy inaczej udar powoduje mniej zgonów ale przybywa ludzi niezdolnych do samodzielnego funkcjonowania. Zawdzięczają to wspaniałym osiągnięciom medycyny.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lut 06, 2015 12:44, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 12:39   

Kangur napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:

Taka jest specyfika LC że w organiźmie powstaje więcej jonów wodorowych niż na wegediecie i nie ma co z tego robić tragedii.

Tragedia jest w tym, ze twórcy LC z jakichś powodów nie wytłumaczyli tego zjawiska w swoich książkach. Nawet dr Ponomarenko w tzw 'naukowej" części swojej książki nie wspomniał o jonach wodoru. Czy to był brak wiedzy czy obawa przed atakiem gabinetowych autorytetów? .

Nie dowiemy się już czy to brak wiedzy czy obawy. Faktem jest że płakał nad "zakwaszeniem" u optymalnych jak bóbr.
To napewno z troski o optymalnych. Nie wierzę że chciał tym dokopać Kwaśniewskiemu ;)
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 12:47   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
stany zapalne naczyń krwionośnych
w innych krajach w liczbie 200 przypadków na milion

"principal cause of death"
przetłumaczyć na
"200 przypadków na milion"
to kiepskie tłumaczenie

http://www.academia.edu/3590548/Atherosclerosis_an_inflammatory_disease
http://www.academia.edu/3...mmatory_disease
Obrazek
:|

IMHO



Odniosłem się do realiów a nie do artykułu. Żebyś zrozumiał, musiałbym to szerzej opisać i zrobię to może jeszcze dziś.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 12:57   

vvv napisał/a:
http://www.worldlifeexpec...causes-of-death

Udarów sporo, ale
krwotoczne stanowią tylko jakieś 14% z nich,
inna sprawa, kto to sprawdza w każdym wypadku śmierci.
http://stroke.ahajournals....expansion.html
:|

Więc nie jest wykluczone że we wcześniejszym artykule, który czytałem, pomylono wylew z udarem niedokrwiennym.
Tak czy inaczej udarów ci w Japonii dostatek.
Może po prostu wytłumaczę skąd obfitość udarów u jedzących takie cuda jak natto. Mechanizm udaru krwotocznego już opisałem więc zajmijmy się niedokrwiennym.
Jest uszkodzenie ściany naczynia, potem na tym krzepnie krew. Skrzep oplata fibryna. Skrzep jest jak korek w butelce szampana a fibryna jest jak drucik, który ten korek przytrzymuje.
Po jakimś czasie rozpuszczany jest najpierw skrzep a potem fibryna. Jednak wpada nattokinaza i robi kuku. Rozpuszcza fibrynę i skrzep kiepsko się trzyma. Jakiś wzrost ciśnienia, jakieś cóś i juz skrzep płynie sobie spowodować katastrofę.
Jaśniej się nie da.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lut 06, 2015 13:07, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 13:14   

vvv napisał/a:
principal cause

Stany zapalne naczyń krwionośnych to objaw a nie jednostka chorobowa sama w sobie.
Kolagenozy to choroby tkanki łącznej. Zapalenie żył czy tętnic to tylko jeden z objawów, które im towarzyszą.
Główne objawy kolagenoz są tak charakterystyczne że trudno je pomylić z czymś innym. Stany zapalne w układzie kążenia nie chodzą same. Zawsze chodzą w parze lub w stadzie innych objawów.

Czemu człowieku wespół w zespół z Bednarczykową, mieszasz ludziom w głowach?

Winnetou powiedział.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lut 06, 2015 13:23, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 13:31   

Cytat:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8167830
In Japan, stroke now ranks third among all causes of death following cancer and heart disease. Stroke was the leading cause of death for 3 decades after 1951. Stroke mortality tended to increase until about 1970, but it decreased and yielded first place to cancer in 1981. Heart disease deaths outnumbered stroke deaths beginning in 1985. There have not been any nationwide studies of stroke incidence in Japan, but results of studies in model areas such as Akita/Osaka, Nagano, Hiroshima/Nagasaki, and Hisayama show remarkable decreases in the incidence of cerebral infarction and cerebral hemorrhage. However, the decrease in cerebral infarction is less, especially at advanced ages where the frequency of disability is still high, and a major problem. There have not been any nationwide studies of survival rates after stroke either. In the Hiroshima/Nagasaki Study, the cumulative survival rates of cerebral hemorrhage and cerebral infarction improved from 1958 to 1969 to the period from 1970 to 1984. The decreasing incidence and mortality rates of stroke and the improving survival rate may be explained by the trends toward less severe strokes and improved medical service; however, the most influential factors are considered to be adoption of a less traditional life-style and improved blood pressure management throughout Japan.


Ściślej rzecz biorąc, udar mózgu jest obecnie trzecią przyczyną zgonów w Japonii, po raku i chorobach serca. Udar przodował w trzech dekadach po 1951r.
Śmiertelność z powodu udaru spadała do 1970r, potem na czoło wysunął się rak w 1981r, a następnie choroby serca w 1985r.
Prace Akita/Osaka, Nagano, Hiroshima/Nagasaki, and Hisayama wykazują szczególny spadek incydentów udarów mózgu zarówno krwotocznych jak i niedokrwiennych.
Nie tylko więc zmniejszyła się liczba zgonów, ale również i udarów w ogóle.
Charakterystyczne, że mniej spadła liczba udarów niedokrwiennych niż krwotocznych, szczególnie wśród osób starszych, gdzie częstość występowania inwalidztwa jest wysoka.
Na omawiane zmiany miał wpływ rozwój medycyny, jednakże główną przyczyną było odchodzenie od tradycyjnego stylu życia i poprawa kontroli ciśnienia krwi.

Nareszcie znajduje Pan źródłowe prace na poparcie swoich tez.
Chociaż nie występuje pełna koherencja, to już coś jednak jest.
Przydałoby się w następnym kroku próbować rozszyfrowywać sens swoich cytatów.
No i do tej ciekawej pracy warto poszukać, jak zmienił się tradycyjny styl życia Japończyków.
Wtenczas będzie można dokonać komparacji z w/w pracą i wykryć, co było przyczyną zmian zdrowotnych.
JW
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 13:36   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Cytat:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8167830
In Japan, stroke now ranks third among all causes of death following cancer and heart disease. Stroke was the leading cause of death for 3 decades after 1951. Stroke mortality tended to increase until about 1970, but it decreased and yielded first place to cancer in 1981. Heart disease deaths outnumbered stroke deaths beginning in 1985. There have not been any nationwide studies of stroke incidence in Japan, but results of studies in model areas such as Akita/Osaka, Nagano, Hiroshima/Nagasaki, and Hisayama show remarkable decreases in the incidence of cerebral infarction and cerebral hemorrhage. However, the decrease in cerebral infarction is less, especially at advanced ages where the frequency of disability is still high, and a major problem. There have not been any nationwide studies of survival rates after stroke either. In the Hiroshima/Nagasaki Study, the cumulative survival rates of cerebral hemorrhage and cerebral infarction improved from 1958 to 1969 to the period from 1970 to 1984. The decreasing incidence and mortality rates of stroke and the improving survival rate may be explained by the trends toward less severe strokes and improved medical service; however, the most influential factors are considered to be adoption of a less traditional life-style and improved blood pressure management throughout Japan.


Ściślej rzecz biorąc, udar mózgu jest obecnie trzecią przyczyną zgonów w Japonii, po raku i chorobach serca. Udar przodował w trzech dekadach po 1951r.
Śmiertelność z powodu udaru spadała do 1970r, potem na czoło wysunął się rak w 1981r, a następnie choroby serca w 1985r.
Prace Akita/Osaka, Nagano, Hiroshima/Nagasaki, and Hisayama wykazują szczególny spadek incydentów udarów mózgu zarówno krwotocznych jak i niedokrwiennych.
Nie tylko więc zmniejszyła się liczba zgonów, ale również i udarów w ogóle.
Charakterystyczne, że mniej spadła liczba udarów niedokrwiennych niż krwotocznych, szczególnie wśród osób starszych, gdzie częstość występowania inwalidztwa jest wysoka.
Na omawiane zmiany miał wpływ rozwój medycyny, jednakże główną przyczyną było odchodzenie od tradycyjnego stylu życia i poprawa kontroli ciśnienia krwi.

Nareszcie znajduje Pan źródłowe prace na poparcie swoich tez.
Chociaż nie występuje pełna koherencja, to już coś jednak jest.
Przydałoby się w następnym kroku próbować rozszyfrowywać sens swoich cytatów.
No i do tej ciekawej pracy warto poszukać, jak zmienił się tradycyjny styl życia Japończyków.
Wtenczas będzie można dokonać komparacji z w/w pracą i wykryć, co było przyczyną zmian zdrowotnych.
JW

A dlaczego choroby serca są na drugim miejscu, skoro jedzą te cudowne gluty natto, z cudowną witaminą K, która ma przed tymi chorobami chronić?
To Zięba ściemnia? To Molka buli tyle kasy żeby mieć wybór czy umrzeć na udar, czy na zawał lub na raka? Mnie wychodzi 5 zł dziennie za 100 mikrogram wit K z dziesięciu żółtek.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lut 06, 2015 13:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 14:23   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przydałoby się w następnym kroku próbować rozszyfrowywać sens swoich cytatów.

Ale o jakie cytaty chodzi?
Opisałem dokładny przebieg tego co zachodzi po wpływem nattokinazy. Napewno znajdzie pan gdzieś w internecie jaki wpływ na fibrynę wywiera nattokinaza.
Wzystko co nspisałem o hemostazie to wiedza nabyta. Jeśli chce pan sprawdzić wiarygodność tego co napisałem, wystarczy zainteresować się właśnie hasłem "hemostaza". Nie wiem czy w internecie można znależć szersze omówienie, coś poza definicję. Ale i na to jest sposób. Wystarczy udać się do tradycyjnej biblioteki, uczelni medycznej. Tam pan wszystko znajdzie. Może nawet pomogą i doradzą jeśli nie będzie się pan obnosił ze swoimi antyszczepionkowymi poglądami.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lut 06, 2015 16:17, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 19:17   

http://m.youtube.com/watch?v=8PpFPqE9KRY
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lut 06, 2015 20:06   

Grzegorz R napisał/a:
http://m.youtube.com/watch?v=8PpFPqE9KRY
19 min. 21 sek. ... ?
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 20:19   

dario_ronin napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
http://m.youtube.com/watch?v=8PpFPqE9KRY
19 min. 21 sek. ... ?

22 min 05 sec
Ta pani ma 88 lat , gdyby ktoś był ciekaw.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lut 06, 2015 20:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 20:57   

Grzegorz R napisał/a:

Jest uszkodzenie ściany naczynia, potem na tym krzepnie krew. Skrzep oplata fibryna. Skrzep jest jak korek w butelce szampana a fibryna jest jak drucik, który ten korek przytrzymuje.
Po jakimś czasie rozpuszczany jest najpierw skrzep a potem fibryna. Jednak wpada nattokinaza i robi kuku. Rozpuszcza fibrynę i skrzep kiepsko się trzyma. Jakiś wzrost ciśnienia, jakieś cóś i juz skrzep płynie sobie spowodować katastrofę.
Jaśniej się nie da.


Założyłeś, że jest uszkodzenie ściany naczynia i opisujesz reakcje organizmu na to uszkodzenie. W moim pojęciu należałoby się skupić nad prewencją uszkodzenia i szukać czynnika powodującego to uszkodzenie. Nierozpuszczalne sole wapnia i fosforu są głównymi sprawcami uszkodzeń.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 21:13   

Kangur napisał/a:
Nierozpuszczalne sole wapnia i fosforu są głównymi sprawcami uszkodzeń.

Czy głównymi to bym dyskutował. Ale załóżmy że tak jest. Wiemy już jak nie dopuszczać do tworzenia się trudno rozpuszczalnych związków wapnia i fosforu.
Zakwszać i tak na LC się zakwaszasz, ale jeśli nie wytłumaczysz komuś w prosty sposób że nie oznacza to zakwaszenia całego organizmu, to nic do niego nie dotrze.

Bywały czasy że popełniałeś ten sam błąd co większość, pisząc na przykład "ph krwi".
Jakie ph krwi? Krew to nie woda o jednolitym ph. Utlenowana hemoglobina jest dość silnym kwasem a osocze ma dużo wyższe ph. Karbaminohemoglobina ma niedużo wyższe ph niż hemoglobina i co z tego wynika?
Waflowi z krainy biosłone można powiedzieć tyle, że alkaloza metaboliczna i oddechowa jest gorsza od podkwaszenia organizmu.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pią Lut 06, 2015 21:29, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
wafel 

Dołączył: 01 Lut 2015
Posty: 40
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 21:40   

Grzegorz R napisał/a:
Jeśli dochodzi do uszkodzeń ściany naczynia krwionośnego, to uszkodzenie jest łatane przez fibrynę.
No właśnie, a te uszkodzenia powodują wolne rodniki i toksyny, jak pisze Pan Słonecki i ma zupełną rację.
To tak samo jak z dziurą w jezdni, przyczyną dziury nie jest jej złe łatanie ale coś co ją spowodowało.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 22:17   

wafel napisał/a:
przyczyną dziury nie jest jej złe łatanie ale coś co ją spowodowało.

Toś mnie teraz zaszczelił głembokom myślom filozoficznom. Aż się zamknąłem w sobie i nie wiedziałem co napisać.
Co ci ludzie biorą że takie teksty im przychodzą do głowy?
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lut 06, 2015 22:26   

wafel napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Jeśli dochodzi do uszkodzeń ściany naczynia krwionośnego, to uszkodzenie jest łatane przez fibrynę.
No właśnie, a te uszkodzenia powodują wolne rodniki i toksyny, jak pisze Pan Słonecki i ma zupełną rację.

Dobrze mówi. Dać mu wódki!
Ja to już nie wiem co z tymi rodnikami wolnymi mam robić. Tyle tego jest że to mietłom trza wymiatać, a jak ide to sie sypiom jak łupież.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 00:27   

@Grzegorz R
Przez te ostatnie twoje dwa posty musiałem zastosować metodę Butejki. Śmiałem się przez kilkanaście minut nie mogąc złapać oddechu.
I po co stosować jakiś aparat do treningu oddychania jak można to załatwić śmiechem.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 01:50   

wafel napisał/a:
To tak samo jak z dziurą w jezdni, przyczyną dziury nie jest jej złe łatanie ale coś co ją spowodowało.

Skoro Pani Molka wybiera się w kierunku raw paleo wypadałoby poczynić i w tym kierunku ukłon.

Przyczyną dziury w jezdni jest jezdnia czyli nawierzchnia nienaturalna sztuczność.

Można przecież śmigać po bezdrożach; pieszo, konno, wielbłądem, łodzią, saniami, poduszkowcem lub ufem ponad.


Łódź, sanie, poduszkowiec, ufo są o tyle ciekawe w porównaniu z jezdnią, że dostosowują śmigającego chęć śmigania do natury, a nie naturę do chęci śmigania śmigającego.
:viva:

IMHO
•••••

Się Kangur, za bardzo, nie hiperwentyluj bo dostaniesz respiratory alkalosis. Co do Twojego obrazka to pomyliłeś kredę (węglan wapnia) z wapnem gaszonym (wodorotlenek wapnia), a sok, ocet i kawa się inaczej pisze.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 07, 2015 02:16, w całości zmieniany 13 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lut 07, 2015 07:31   

Grzegorz R napisał/a:
Ta pani
Nora ma 53 i ... zapomniała o czym mówi :sad: 8/
Ostatnio zmieniony przez Sob Lut 07, 2015 07:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 09:37   

Grzegorz R napisał/a:
Ta pani ma 88 lat , gdyby ktoś był ciekaw.

Ta, która udziela wywiadu? A niech mnie, no to pierwszy raz w życiu poczułem ochotę na 88-letnią babkę.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 10:19   

GR napisał/a:
Ta pani ma 88 lat , gdyby ktoś był ciekaw.
Tak to się wychodzi na e-diodę, jak się nie podaje linków do swoich projekcji.

Istnieje coś takiego jak oficjalna strona www !!!

http://www.primalbody-primalmind.com/the-big-5-0/
8)
No kto się jeszcze urodził 10go czerwca? To jakieś święto dietetyków musi być.
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 07, 2015 10:35, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 10:25   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
Ta pani ma 88 lat , gdyby ktoś był ciekaw.
Tak to się wychodzi na e-diodę, jak się nie podaje linków do swoich projekcji.
http://www.primalbody-primalmind.com/the-big-5-0/
:faint:

No kto się jeszcze urodził 10go czerwca? To jakieś święto dietetyków musi być.
8)

Dario jest lepiej poinformowany. Ma dojścia do informacji z gorejącego krzaka.
Uwierzyłem na słowo wydawnictwu http://dobrewiadomosci.ne...a-polskim-rynku
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Lut 07, 2015 10:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 10:32   

Kangur napisał/a:
@Grzegorz R
Przez te ostatnie twoje dwa posty musiałem zastosować metodę Butejki. Śmiałem się przez kilkanaście minut nie mogąc złapać oddechu.
I po co stosować jakiś aparat do treningu oddychania jak można to załatwić śmiechem.

Kangur, masz gdzieś schemat inhalatora Forłowa? W necie jest pokazany tylko rozłożony na części pierwsze fabryczny produkt.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lut 07, 2015 10:32   

Grzegorz R napisał/a:
Uwierzyłem na słowo wydawnictwu
:keep:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 10:38   

dario_ronin napisał/a:
Na eínai kalýtero ánthropo apó ton patéra sou
Słyszałem w pewnym TV serialu SF.
https://www.youtube.com/watch?v=ScW1IlMch0c
https://www.youtube.com/watch?v=n2ud_1fpdNY
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 07, 2015 10:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lut 07, 2015 10:45   

vvv napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Na eínai kalýtero ánthropo apó ton patéra sou

Słyszałem w pewnym TV serialu SF.
:viva:
:>
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 10:59   

GR napisał/a:
Uwierzyłem na słowo wydawnictwu http://dobrewiadomosci.ne...a-polskim-rynku
Cytat:
Jedna z prekursorek i głównych przedstawicielek ruchu rozwoju osobistego na świecie Louise L. Hay napisała, że książka Pierwotne Ciało Pierwotny Umysł to najlepsza książka o żywieniu jaką kiedykolwiek czytała. Biorąc pod uwagę jej wiek (88lat) ta opinia ma swoje znaczenie i wydźwięk!!
No to kiepsko czytasz złożone zdania i łatwo zwalasz to na innych.
:faint:

wiki/Louise_Hay (88lat)

:|
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 07, 2015 11:14, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lut 07, 2015 11:35   

vvv napisał/a:
kiepsko czytasz złożone zdania
Nie ma się co 'znęcać' nad Grzesiem
'chciał dobrze'
lubi brylować
trochę nie wyszło
ale bystry jest - szybko zmienił temat :D
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 11:53   

dario_ronin napisał/a:
vvv napisał/a:
kiepsko czytasz złożone zdania
Nie ma się co 'znęcać' nad Grzesiem
'chciał dobrze'
lubi brylować
trochę nie wyszło
ale bystry jest - szybko zmienił temat :D

Popełniłem błąd i to nie pierwszy. Zapewne też nie ostatni. Po to jest właśnie forum żeby takie błędy prostować. Muszę dzielić informacje na te ważne i mniej ważne bo przetwarzam ich bardzo dużą ilość.
Kiedy porórwnać Louise Hay do Ewy Bednarczyk Witoszek to trudno nie zastanawiać się, dlaczego dwa razy starsza Hay wygląda zdrowiej. Pomijam już porównanie Bednarczyk z Gedgaudas, bo takie porównanie byłoby znęcaniem się nad autorką DDP.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Lut 07, 2015 12:01, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 12:04   

GR napisał/a:
Popełniłem błąd i to nie pierwszy.
Po to jest właśnie forum
Takie forum to może życie uratować,
co by było jakbyś musiał dziobać nie na forum a w realu.
https://www.youtube.com/watch?v=85P8KWMtke0
:sad:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 07, 2015 12:30, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 12:07   

yarosh1980 napisał/a:
pierwszy raz w życiu poczułem ochotę na 88-letnią babkę.

Wiesz co taka archetypowa kobieta zrobiłaby z tobą po stosunku?!
Rozbiła by ci czaszkę, wyjadła mózg, rozdrapała by ci brzuch, wyjadła wątrobę a potem urwała jaja, żeby mieć przekąskę na powrotną drogę do domu.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 12:13   

Grzegorz R napisał/a:
Kiedy porórwnać Louise Hay do Ewy Bednarczyk Witoszek to trudno nie zastanawiać się, dlaczego dwa razy starsza Hay wygląda zdrowiej. Pomijam już porównanie Bednarczyk z Gedgaudas, bo takie porównanie byłoby znęcaniem się nad autorką DDP.
Lepiej porównać Tallera do Kwaśniewskiego i powiedzieć że Kwaśniewski w poprzednim wcieleniu był przed Tallerem, albo że nie było Tallera tak jak miało nie być Heensage. Choć Taller był na tyle poważny że nie obiecywał odrostów włosów w zakolach. :hah: :hah: :hah:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 12:35   

Jakoś w tym dziobaniu wypada przemycić walor edukacyjny.

COOLER napisał/a:
Lepiej porównać Tallera
wiki/Herman_Taller napisał/a:
Herman Taller (5 May 1906 - June 1984) was a Romanian-born American doctor who advocated weight loss based on a low-carbohydrate diet with polyunsaturated fats including safflower oil. He was the author of the controversial best selling book, Calories Don't Count
8)

Satyrycy nie oszczędzą high-fat
(nie mylić z LC):

:/
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 07, 2015 12:41, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 13:08   

GR napisał/a:
Wiesz co taka archetypowa kobieta zrobiłaby z tobą po stosunku?!
Rozbiła by ci czaszkę, wyjadła mózg, rozdrapała by ci brzuch, wyjadła wątrobę a potem urwała jaja, żeby mieć przekąskę na powrotną drogę do domu.
pervert

http://www.thefreedictionary.com/pervert
Cytat:
2. pervert - practice sophistry
pervert - practice sophistry; change the meaning of or be vague about in order to mislead or deceive; "Don't twist my words"
:/
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 07, 2015 13:12, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 13:16   

COOLER napisał/a:
Taller był na tyle poważny że nie obiecywał odrostów włosów w zakolach. :hah: :hah: :hah:

A Lutz obiecywał, mimo że nawet kiedy był młodszy, to z tego co miał na głowie nie dałoby się zrobić fryzury w stylu wczesnego afro.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 13:20   

vvv napisał/a:
high-fat
(nie mylić z LC)

Też to zalecam bo Gedgaudas i Hay to high fat, czyli dieta a la DO.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Lut 07, 2015 13:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 13:45   

wafel napisał/a:
Z tym chwaleniem zakwaszenia też przeginacie. Pan Słonecki

Trochę wikisłownikowych definicji Słonecki na portal wrzucił. Jest też sporo mitologii, o czym już wcześniej pisałem.
Ale jeśli Słonecki uważa się za eksperta od odkwaszania to mam pytanie.
Jak wiadomo, kwasicę można łatwo wyrównać, ale z alkalozą może być w niektórych przypadkach bardzo trudno. Dlaczego?

Wypadałoby żeby takie rzeczy wiedział, jeśli próbując kogoś "odkwaszać" zafunduje komuś alkalozę trudną do wyrównania.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Lut 07, 2015 13:50, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 15:56   

Grzegorz R napisał/a:
COOLER napisał/a:
Taller był na tyle poważny że nie obiecywał odrostów włosów w zakolach. :hah: :hah: :hah:

A Lutz obiecywał, mimo że nawet kiedy był młodszy, to z tego co miał na głowie nie dałoby się zrobić fryzury w stylu wczesnego afro.


I Rooney jest na to zywym dowodem :D



ps. cooles ma chyba kompleks malego zakola i nie moze spac po nocach ...)))))
Ale nie ma sie czego wstydzic, taki paker Dymek tez nie mogl ogladac wlasnego odbicia ..)))
https://www.youtube.com/watch?v=t_3QZ2z0I0o
Ostatnio zmieniony przez side Sob Lut 07, 2015 16:51, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 17:13   

side napisał/a:
cooles ma chyba kompleks malego zakola

Przecież cooleś jest na 4s a pacz jak na tym kłaki wywala http://m.youtube.com/watch?v=CJh7VZhIxQo
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Lut 07, 2015 17:28, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 21:01   

http://m.youtube.com/watch?v=5cZ8u2NUvy0
W zasadzie to tu jest wszystko.
Jakieś śmiszne rotacje sracje, LC z 250 gr węglowodanów, mikstury. To wszystko ściema, tak jak od dawna podejrzewałem.
Co tu więcej język strzępić jeśli wszystko jest takie proste.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Lut 07, 2015 21:06, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 21:47   

GR napisał/a:
Co tu więcej język strzępić jeśli wszystko jest takie proste.

Nic nowego.
 
     
wafel 

Dołączył: 01 Lut 2015
Posty: 40
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 21:54   

Grzegorz R napisał/a:
Aż dziwne że Słonecki nie zaleca jeszcze powstrzymania wszystkich procesów życiowych, jako sposobu na odkwaszenie
Pan Słonecki właśnie o tym pisze że ani zakwaszenie, ani mody na odkwaszanie to nie zdrowie. Niezbędne jest zachowanie równowagi. Ty zachwalasz zakwaszenie jako coś dobrego a nawet na tym forum kilka osób pisze że się zakwasiło i wcale im to na zdrowie nie wyszło wręcz przeciwnie. Pan Słonecki ma rację.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Lut 07, 2015 22:13   

wafel napisał/a:
Pan Słonecki ma rację.

W wielu sprawach dotyczących zdrowi ma rację i na tym poprzestanę. :)

Wznieśmy więc ręce ku niebu i chwalmy Pana, albo idźmy na wódkę, albo jeszcze coś innego. Kto co lubi.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Lut 07, 2015 22:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lut 08, 2015 01:55   

vvv napisał/a:

[size=10]Się Kangur, za bardzo, nie hiperwentyluj bo dostaniesz respiratory alkalosis.

Kangur podczas śmiechu nie może się wentylować, bo wstrzymuje oddech. Taka już jest kangurska natura. Może i są takie osobniki, które potrafią oddychać podczas śmiechu. Takich jeszcze nie spotkałem w swoim życiu. A Ty spotkałeś, a może sam jesteś wyjątkiem z reguły?
vvv napisał/a:

Co do Twojego obrazka to pomyliłeś kredę (węglan wapnia) z wapnem gaszonym (wodorotlenek wapnia),

Nie bardzo rozumieć twojej uwagi. Malo kumaty jestem. Możesz bliżej wytłumaczyć?

vvv napisał/a:

a sok, ocet i kawa się inaczej pisze.

Istotnie pisze się inaczej. Tak to jest jak człowiek się spuści na komputer.
Dzięki za słuszna uwagę. Spelling check przestał pracować w tym programie.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Lut 08, 2015 03:43   

Kangur napisał/a:
(węglan wapnia) Możesz bliżej wytłumaczyć?
Poczytaj może w różnych źródłach, nie w jednym, jeśli Cię jakieś dane walą po oczach, jeśli nie to zawsze możesz zwalić winę na wydawnictwo. :|
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lut 08, 2015 04:06, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
wafel 

Dołączył: 01 Lut 2015
Posty: 40
Wysłany: Nie Lut 08, 2015 14:58   

Grzegorz R napisał/a:
Nie zachwalam zakwaszenia bo nie istnieje coś takiego. Jest kwasica metaboliczna lub oddechowa ale nie ma czegoś takiego jak zakwaszenie, jeśli człowiek ma w miarę sprawne nerki, płuca i nie zatkał sobie wszyskich gruczołów potowych smołą.
Dlaczego ludzie nie mający elementarnej wiedzy o homeostazie, piszą artykuły o zakwaszeniu?
Słonecki pisze że po roku na LC występuje zakwaszenie i to w dodatku utajone. A dlaczego po roku? U wszystkich po roku?
Gdyby napisał że u wszystkich po roku na high carb wystąpi cukrzyca, to by go wyśmiano. Ale o zakwaszeniu można kit wciskać, bo nie ma jak tego sprawdzić.
Nie można tu pisać długich wiadomości bo trzeba pińcet razy etytować inaczej wylogowuje i trzeba się logować od mowa, zapisywać powtarzać całą procedurę. Jednym słowem kicha.
Muszę się więc posiłkować linkiem, który dedykuję Słoneckiemu i innym co pletą bzdury o zakwaszeniu. Niech nie wciskają ludziom kitu bo to żałosne.
http://www.avbert.com/?page_id=206
Pan Słonecki prowadzi gabinet, zatem pisze też na podstawie relacji ze swoimi pacjentami, co jest bardzo ważne.
Podałeś artykuł w którym autorzy sami piszą że podstawą funkcjonowania naszego organizmu jest homeostaza i żeby ludzie nie dali sobie wciskać jakiś preparatów. To prawda, Pan Słonecki pisze identycznie i aby nie zapędzić się ani w odkwaszanie, ani w zakwaszenie (czy kwasice metaboliczną jak to zwiesz) należy kierować się równowagą : http://portal.bioslone.pl...ponowac_posilki
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Lut 08, 2015 15:17   

wafel napisał/a:
Pan Słonecki prowadzi gabinet

Wróżka Betilla też prowadzi gabinet.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Lut 08, 2015 15:26   

Pan Słonecki prowadzi gabinet,ma pacjetnów i może wie co mówi ale nie jest dr. medycyny

nie wiedziałam, że bioenergoterapeuta czy inny choćby i fizjoterapeuta nie bedący lekarzem może mówić o swoich klientach : pacjent

:sad:
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Lut 08, 2015 15:52   

Po polsku tradycyjnie chodzi o osobę poddaną zabiegom medycznym przez osobę licencjonowaną.

Po angielsku znaczenie jest nieskończenie szerokie.
http://www.thefreedictionary.com/patient napisał/a:
patient
(ˈpeɪ ʃənt)
n.
1. a person who is under medical care or treatment.
2. a person or thing that undergoes some action.

agent - ktoś lub coś, wywierające działanie
patient - ktoś lub coś, podlegające działaniu

A że świat się zmniejsza, stąd polskie pojęcie pacjenta się tez rozmywa w kierunku obiektu działań w temacie zdrowia.

IMHO to pacjent nie brzmi dumnie bo to tak trąci biernym cierpliwy obiektem, a nie osobą w synergicznej interakcji z inną osobą.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lut 08, 2015 15:55, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Lut 08, 2015 16:05   

sylwiazłodzi napisał/a:
Pan Słonecki prowadzi gabinet,ma pacjetnów i może wie co mówi ale nie jest dr. medycyny

A co z lekarzami z niższym stopniem naukowym niż dr?
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Nie Lut 08, 2015 16:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Lut 08, 2015 16:10   

sylwiazłodzi napisał/a:

nie wiedziałam, że bioenergoterapeuta czy inny choćby i fizjoterapeuta nie bedący lekarzem może mówić o swoich klientach : pacjent

Gratuluję analogii. Co ma bioenergoterapeuta do fizjoterapeuty?
Nie jest winą żadnego fizoterapeuty, kształcącego się długie lata, że mamy burdel w prawie. http://fizjoterapia.org.pl/pf/files/arg.htm
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Lut 08, 2015 16:21   

Jeszcze jest ratownik medyczny, profilaktyka zdrowotna, opiekun podopiecznego, samoleczenie, siła wyższa i zasada prawna, że "chcącemu nie dzieje się krzywda".

Cytat:
Volenti non fit iniuria (łac. Chcącemu nie dzieje się krzywda) – paremia prawnicza sformułowana przez Ulpiana Domicjusza, która mówi, że jeśli ktoś dobrowolnie naraża się na szkodę, wiedząc że ta szkoda może nastąpić, to nie będzie mógł wnieść skargi przeciwko innym stronom.

8)
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 13:51   

wafel napisał/a:
Podałeś artykuł w którym autorzy sami piszą że podstawą funkcjonowania naszego organizmu jest homeostaza i żeby ludzie nie dali sobie wciskać jakiś preparatów. To prawda, Pan Słonecki pisze identycznie i aby nie zapędzić się ani w odkwaszanie, ani w zakwaszenie (czy kwasice metaboliczną jak to zwiesz) należy kierować się równowagą : http://portal.bioslone.pl...ponowac_posilki

W artykule z linku Słonecki napisał "kwasica ketonowa zwana ketozą". Masakra.
Tylu tam mądrogłupich na tym portalu a nikt nie poprawił tak rażącego błędu.
Większość tekstu przepisana z ogólnodostępnych publikacji. To co interpretował po swojemu, nie wyszło zbyt dobrze. W wielu miejscach może wprowadzać w błąd.
Co to znaczy że trzeba się kierować równowagą? Że co? Że za równowagę kwasowo-zasadową odpowiada błędnik?
To co pisze o równoważeniu świadczy o tym że nie zrozumiał tego co przepisał z różnych artykułów.
Jest wiele świetnych artykułów na pdfach. Wrzucę je w wolnych chwilach. Postaram się wrzucić te napisane przystępnie.

Posiłki najlepiej komponować samemu, kierując się rozumem i wyczuciem, kiedy się już nabędzie podstawową wiedzę z zakresu wpływu poszczególnych diet na zdrowie.
Jeśli ktoś mając lat dajmy na to 40 musi korzystać z podpowiedzi Słoneckiego jak komponować posiłki, to jest idiotą, niezdolnym do samodzielnego funkcjonowania. Tyczy się to wszystkich którzy nabyli sporo wiedzy o żywierniu, a mimo to chcą korzystać z gotowców, ułożonych przez ludzi którym się wydaje że wiedzą lepiej co jest dobre dla innych.

Wróćmy jednak do sedna - To czy produkty kwasotwórcze będą stanowić 50 czy 80 procent tego co się zjada, to nie ma znaczenia.
Idiotyzmem jest jakieś wyliczanie że dziennie trzeba zjeść tyle i tyle zakwszaczy, odkwaszaczy, sraczy.

W komponowaniu posiłków, trzeba wziąć pod uwagę przede wszystkim potrzeby energetyczne organizmu osób o określonym trybie życia, uwzględnić zapotrzebowanie na białko, swoje preferencje smakowe, ilościowe, podzielić to na odpowiadającą nam ilość posiłków. Bez względu na to czy jest to dieta niskowęglowodanowa, czy inny rodzaj diety, jedzenie powinno sprawiać przyjemność a nie być udręką.
Wszystko przychodzi z czasem, kiedy organizm zaadaptuje się do określonego typu żywienia. Kiedy już tak się dzieje, to bywa tak że ktoś kto dałby się wcześniej pokroić za codzienną porcję czekolady, traci na nią ochotę.
Wielu ludzi, którzy po wielu latach na diecie wysokowęglowodanowej, przechodzi na LC, stwierdza że to co uznawali przedtem za właściwe dla siebie żywienie, było totalną pomyłką.
Nic nie przychodzi łatwo. Nie należy wierzyć ludziom którzy obiecują odzyskanie zdrowia bez radykalnych zmian.
Tacy którzy obiecują że "jeśli będziesz stosował ię do moich zaleceń to będziesz miał takie zdrowie że po jakimś czasie będziesz mógł jeść wszystko" to ściemniacze pierwszej klasy.
Takie założenie jest z gruntu fałszywe, z prostego powodu. Człowiek nie może jeść wszystkiego i być zdrowym. Jest przystosowany do określonego typu odżywiania.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lut 09, 2015 16:31, w całości zmieniany 21 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 15:59   

o 13:51 napisał/a:
Ostatnio zmieniony przez GR Dzisiaj 14:53, w całości zmieniany 20 razy
Kawał tekstu, a oto dowód, że przeczytałem uważnie i zauważyłem pewne jego słabości:
o 13:51 napisał/a:
W artykule z linku Słonecki napisał "kwasica ketonowa zwana ketozą". Masakra.
Tylu tam
mądrogłupich na tym portalu a nikt nie poprawił tak rażącego błędu.
Większość tekstu przepisana z ogólnodostępnych publikacji. To co interpretował po swojemu, nie wyszło zbyt dobrze. W wielu miejscach może wprowadzać w błąd.
Co to znaczy że trzeba się kierować równowagą? Że co? Że za równowagę kwasowo-zasadową odpowiada błędnik?
To co pisze o równoważeniu świadczy o tym że nie zrozumiał tego co przepisał z różnych artykułów.
Jest wiele świetnych
artykułów na pdfach. Wrzucę je w wolnych chwilach. Postaram się wrzucić te napisane przystępnie.

Posiłki najlepiej komponować samemu, kierując się rozumem i wyczuciem, kiedy się już nabędzie podstawową wiedzę z zakresu wpływu poszczególnych diet na zdrowie.
Jeśli ktoś mając lat dajmy na to 40 musi korzystać z podpowiedzi Słoneckiego jak komponować posiłki,
to jest idiotą, niezdolnym do samodzielnego funkcjonowania. Tyczy się to wszystkich którzy nabyli sporo wiedzy o żywierniu, a mimo to chcą korzystać z gotowców, ułożonych przez ludzi którym się wydaje że wiedzą lepiej co jest dobre dla innych.

Wróćmy jednak do sedna - To czy produkty kwasotwórcze będą stanowić 50 czy 80 procent tego co się zjada,
to nie ma znaczenia.
Idiotyzmem jest jakieś wyliczanie że dziennie trzeba zjeść tyle i tyle zakwszaczy, odkwaszaczy, sraczy.

W komponowaniu posiłków, trzeba wziąć pod uwagę przede wszystkim potrzeby energetyczne organizmu osób o określonym trybie życia, uwzględnić zapotrzebowanie na białko, swoje preferencje smakowe, ilościowe, podzielić to na odpowiadającą nam ilość posiłków. Bez względu na to czy jest to dieta niskowęglowodanowa, czy inny rodzaj diety, jedzenie powinno sprawiać przyjemność a nie być udręką.
Wdzysko przychodzi z czasem, kiedy organizm zaadaptuje się do określonego typu żywienia. Kiedy już tak się dzieje, to bywa tak że ktoś kto dałby się wcześniej pokroić za codzienną porcję czekolady, traci na nią ochotę.
Wielu ludzi, którzy po wielu latach na diecie wysokowęglowodanowej, przechodzi na LC, stwierdza że to co uznawali przedtem za właściwe dla siebie żywienie, było totalną pomyłką.
Nic nie przychodzi łatwo. Nie należy wierzyć ludziom którzy obiecują odzyskanie zdrowia bez radykalnych zmian.
Tacy którzy obiecują że "jeśli będziesz
stosował ię do moich zaleceń to będziesz miał takie zdrowie że po jakimś czasie będziesz mógł jeść wszystko" to ściemniacze pierwszej klasy.
Takie założenie jest z gruntu fałszywe, z prostego powodu. Człowiek nie może jeść wszystkiego i być zdrowym. Jest przystosowany do określonego typu odżywiania.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lut 09, 2015 16:06, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 18:10   

vvv napisał/a:
Kawał tekstu, a oto dowód, że przeczytałem uważnie i zauważyłem

Zauważyłeś że bardzo wiele w tym tekście dotyczy ciebie, dlatego tak dokładnie go przeczytałeś, mimo że nie był on do ciebie adresowany.
Sprowadziłeś odżywianie do absurdu, popadłeś w paranoję a mama mówiła http://m.youtube.com/watch?v=4FKYsUEuvIo
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lut 09, 2015 18:15, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 19:09   

No to mamy kącik psychologiczny:
GR o 18:10 napisał/a:
Zauważyłeś że bardzo wiele w tym tekście dotyczy ciebie, dlatego tak dokładnie go przeczytałeś, mimo że nie był on do ciebie adresowany. Sprowadziłeś odżywianie do absurdu, popadłeś w paranoję a mama mówiła http://m.youtube.com/watch?v=4FKYsUEuvIo
Projekcje.
/wiki/Projekcja_(psychologia) napisał/a:
Projekcja (od łac. proicere, wyrzucać przed siebie) – narcystyczny mechanizm obronny; przypisywanie innym własnych poglądów, zachowań lub cech, najczęściej negatywnych. Przyczyną jest większa dostępność tych poglądów, zachowań i cech u osoby, która je posiada, a tym samym łatwiejsze podciąganie pod daną kategorię.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lut 09, 2015 19:12, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 19:27   

vvv napisał/a:
No to mamy kącik psychologiczny:
GR o 18:10 napisał/a:
Zauważyłeś że bardzo wiele w tym tekście dotyczy ciebie, dlatego tak dokładnie go przeczytałeś, mimo że nie był on do ciebie adresowany. Sprowadziłeś odżywianie do absurdu, popadłeś w paranoję a mama mówiła http://m.youtube.com/watch?v=4FKYsUEuvIo
Projekcje.
/wiki/Projekcja_(psychologia) napisał/a:
Projekcja (od łac. proicere, wyrzucać przed siebie) – narcystyczny mechanizm obronny; przypisywanie innym własnych poglądów, zachowań lub cech, najczęściej negatywnych. Przyczyną jest większa dostępność tych poglądów, zachowań i cech u osoby, która je posiada, a tym samym łatwiejsze podciąganie pod daną kategorię.
8)

Projekcja?
Pijesz wodę z odwróconej osmozy.
Ale to mało. Nie wypijesz jej dopóki nie upewnisz się że nie ma w niej jonów srebra i złota.
Wtykałeś sobie cieciorkę w ranę którą sam sobie zrobiłeś.
Jedziesz na samym sezamie przez kilka dni.
Pijesz miksturę.
Rotujesz białka.
Jesz tylko raz dziennie.
Jakieś tam dni wolności.
Same węgle i tłuszcz.
Coś tam rotujesz co 7 dni, coś tam co 3 dni.
Wyliczasz wszystko co do grama.
Nie zjesz nic czego składu co do mikrograma nie możesz sprawdzić.

Normalnie król życia! A to tylko część twoich obsesji, drobna część.
Przecież każdy normalny człowiek widzi że kwalifikujesz się do leczenia psychiatrycznego. Czy to jest projekcja? Czy to jest złośliwość?
Masz klasyczne objawy hipochondrii. Uczepiłeś się spódnicy Bednarczykowej nie dlatego że jest dietetykiem ale głównie dlatego że jest lekarzem.
Twoje "porady" to klasyka przenoszenia swoich objawów na innych. Jest to opisane w psychiatrii bardzo dokładnie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lut 09, 2015 19:40, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 20:45   

GR napisał/a:
Projekcja?
Tak.

GR napisał/a:
Pijesz wodę z odwróconej osmozy.
Nie.

GR napisał/a:
nie ma w niej jonów srebra i złota.
Nie.

GR napisał/a:
Wtykałeś sobie cieciorkę w ranę którą sam sobie zrobiłeś.
Nie.

GR napisał/a:
Jedziesz na samym sezamie przez kilka dni.
Bywa, że dwa.

GR napisał/a:
Pijesz miksturę.
Oliwę osobno, kwasek cytrynowy osobno, bez aloesu, wiec NIE.

GR napisał/a:
Rotujesz białka.
Nie.

GR napisał/a:
Jesz raz dziennie.
Tak.

GR napisał/a:
Jakieś tam dni wolności.
Nie. Dotyczy chorych.

GR napisał/a:
Same węgle i tłuszcz.
Zdarza się dzień bez białka zwierzęcego, o warzywach z tłuszczem.

GR napisał/a:
Coś tam rotujesz co 7 dni, coś tam co 3 dni.
Nie. Dotyczy chorych, a 3 dni to dzieci.

GR napisał/a:
Wyliczasz wszystko co do grama.
Sobie nie, na forum by pokazać wartość odżywczą danego zestawu czasami tak.

GR napisał/a:
Nie zjesz nic czego składu co do mikrograma nie możesz sprawdzić.
Tabele wartości odżywczych traktuje informacyjnie, nie aptekarsko.

GR napisał/a:
A to tylko część twoich obsesji, drobna część.
Jak widać to tylko chora Twoja wyobraźnia i zdolność rozumienia wymuszonego przez własne wizje.

GR napisał/a:
Przecież każdy normalny człowiek widzi że kwalifikujesz się do leczenia psychiatrycznego.
Demagogia + projekcja.

GR napisał/a:
A to tylko część twoich obsesji, drobna część.
Projekcja - Tak, czy złośliwość trudno powiedzieć, każdy widzi jak potrafi.

GR napisał/a:
Masz klasyczne objawy hipochondrii.
Tworzenie faktów medialnych.

Reszta na poziomie percepcji skrzywdzonego dziecka w wieku przedszkolnym, więc bez komentarza.
8)
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 21:07   

No to nic się nie zgadza. U Słoneckiego w profilu masz NIA, mikstura jakaś zmodyfikowana ale jest, LC blisko DDP (cokolwiek to znaczy). Z daty wynika że LC zacząłeś kiedy w Polsce znało ten termin kilka osób (wybraniec?).
A tak wogóle to co ma wspólnego z LC to wszystko o czym piszesz tu i o czym pisałeś u Słoneckiego?
Wiele razy pisałeś o zapaleniach naczyń jako przyczynie miażdzycy. Czy ktoś na DDP wyleczył układowe zapalenie naczyń pierwotne, wtórne? Jest to podchwytliwe pytanie, ale dla takiego eksperta od zapalenia naczyń to betka.
Gdybym był pacjentem Bednarczyk to nie uniknęła by takich pytań. Jeśli płacę to wymagam. Domagałbym się przykładu choć jednego wiarygodnego uzdrowionego pacjenta.
W linku który niedawno podał Zyon, Bednarczyk twierdzi że wszystkie choroby można wyleczyć za pomocą DDP. Wymieniała takie choroby jak SM i wiele innych. Gdzie ci cudownie uzdrowieni? Przecież ty ze zwykłą sraczką nie umiałeś sobie poradzć choć wypisywałeś litanie ddp.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lut 09, 2015 22:32, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 21:26   

GR napisał/a:
U Słoneckiego w profilu masz NIA.
Miałem jeden miesiąc zmianę skórną którą leczyłem "na mokro" okładami z czosnku i cebuli więc wysięk był spory i długotrwały, więc z zasady podpada pod NIA, ciecierzycy w życiu w rękach nie miałem.

GR napisał/a:
mikstura jakaś zmodyfikowana ale jest
Cenię sobie odrobinę oliwy na czczo, cytryny nie kupuję, ale kwasek cytrynowy jest codziennie w użyciu, aloesu nie mam, nie używam.

GR napisał/a:
Z daty wynika że LC zacząłeś kiedy w Polsce znało ten termin kilka osób (wybraniec?).
Akurat tak samo wyszło gdy zacząłem kombinować w wieku kilkunastu lat jak można skutecznie pojeść 900kcaloriami i uruchomić własne sadło. Dobre podejście ja pamiętam to były skrzydła z kurczaka gotowane z dodatkiem cebuli czy po prostu parówki z musztardą, jaj do 900kcal też można było sporo upchać.

GR napisał/a:
A tak w ogóle to co ma wspólnego z LC to wszystko o czym piszesz tu i o czym pisałeś u Słoneckiego?
Przyznaję się do LC, średnio mi wychodzi BTW 60:120:30 (1450kcal)

GR napisał/a:
Czy ktoś na DDP wyleczył układowe zapalenie naczyń?
Potężne żylaki znikają spektakularnie, sam widziałem u kilku starszych znajomych. Żylaki są o tyle fajne, że koń jaki jest każdy widzi, nikt się nie pyta lekarza czy ma żylaki czy nie ma bo to widać jak cholera.

GR napisał/a:
Przecież ty ze zwykłą sraczką nie umiałeś sobie poradzić
Projekcja + demagogia + tworzenie faktów medialnych. Przykro mi, że żyjesz w percepcji międzysraczkowej.

GR napisał/a:
No i już 20 lat uruchamiasz sadło a ono ani drgnie. Pozostaje ci liczyć tylko na samozapłon węglowodorów pod skórą.
Ważyłem najpierw 108kg, a później 73kg, nowa pielęgniarka szkolna myślała, że ktoś pomylił karty, dopiero WFista jej powiedział, że pomyłki nie ma. A jeszcze później ile chciałem, należą mi się 84kg, średnio mam kilka więcej, co przy 120cm w klatce wygląda dobrze.

GR napisał/a:
Żylaki?
Pytałeś o zapalenie naczyń, żylaki są jego przykładem, co do szczegółów to jakoś nie obserwuję i nie czuję by do Ciebie mogły dotrzeć, więc sobie podaruję.

GR napisał/a:
Żylaki to nie choroby naczyń spowodowane autoagresją.
Co jest co to wypada twierdzić komuś kto potrafi sobie z czymś poradzić, a nie tylko gdybać o dożywotnich maściach na złagodzenie objawów, z Twoich postów wynika, że zaliczasz się do tej drugiej kategorii. Kto nie potrafi sobie poradzić z żylakami, nie powinien nawet myśleć o leczeniu układowego stanu zapalnego naczyń zwanego miażdżycą w tym w mózgu.
•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lut 09, 2015 22:40, w całości zmieniany 10 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 21:33   

vvv napisał/a:
Akurat tak samo wyszło gdy zacząłem kombinować w wieku kilkunastu lat jak można skutecznie pojeść 900kcaloriami i uruchomić własne sadło.

No i już 20 lat uruchamiasz sadło a ono ani drgnie. Pozostaje ci liczyć tylko na samozapłon węglowodorów pod skórą.
900 kcal do blisko ddp? To czemu wy się tak bidusie głodzicie? Przecież są takie fundacje jak pajacyk, caritas.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lut 09, 2015 21:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 21:40   

vvv napisał/a:
Potężne żylaki znikają spektakularnie, sam widziałem u kilku starszych znajomych.

Żylaki to nie choroby naczyń spowodowane autoagresją, a ty o tego typu stanach zapalnych mówiłeś.
Żylaki? A ddp miała leczyć SM. Stawka maleje.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 22:08   

Grzegorz R napisał/a:
Gdybym był pacjentem Bednarczyk to nie uniknęła by takich pytań. Jeśli płacę to wymagam.
Coś podobnego, dwulicowcu optymalny. :razz: Czyli ludzie powinni wymagać od Kwaśniewskiego żeby im włosy odrosły i żeby pierwszeństwa nie wymuszali na skrzyżowaniu? Gdyż Doktor Kwaśniewski obiecywał jedno i drugie tym co będą stosowali dietę optymalną.
A jak optymalny dostanie mandat za wymuszanie pierwszeństwa na skrzyżowaniu to rozumiem że Doktor zapłaci czy ty? :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 22:26   

COOLER napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Gdybym był pacjentem Bednarczyk to nie uniknęła by takich pytań. Jeśli płacę to wymagam.
Coś podobnego, dwulicowcu optymalny. :razz: Czyli ludzie powinni wymagać od Kwaśniewskiego żeby im włosy odrosły i żeby pierwszeństwa nie wymuszali na skrzyżowaniu? Gdyż Doktor Kwaśniewski obiecywał jedno i drugie tym co będą stosowali dietę optymalną.
A jak optymalny dostanie mandat za wymuszanie pierwszeństwa na skrzyżowaniu to rozumiem że Doktor zapłaci czy ty? :hah: :hah: :hah:

Przecież sam podawałeś ostatnio przykład cofani się RZS u osoby na ŻO. Zaprzeczysz?
Oficjalnie jest to choroba nieuleczalna, która może tylko postępować, tak jak GPP.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lut 09, 2015 22:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 22:39   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
Żylaki to nie choroby naczyń spowodowane autoagresją.
Co jest co to wypada twierdzić komuś kto potrafi sobie z czymś poradzić, a nie tylko gdybać o dożywotnich maściach na złagodzenie objawów, z Twoich postów wynika, że zaliczasz się do tej drugiej kategorii. Kto nie potrafi sobie poradzić z żylakami, nie powinien nawet myśleć o leczeniu układowego stanu zapalnego naczyń zwanego miażdżycą w tym w mózgu.
8)

Pogubiłeś się ale to dobrze, bo może na przyszłość zapoznasz się z tematem zanim zaczniesz pisać bzdety.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lut 09, 2015 22:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 22:44   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
U Słoneckiego w profilu masz NIA.
Miałem jeden miesiąc zmianę skórną którą leczyłem "na mokro" okładami z czosnku i cebuli więc wysięk był spory i długotrwały, więc z zasady podpada pod NIA, ciecierzycy w życiu w rękach nie miałem.

Ciekawa definicja NIA. To coś jakby firma budowlana tłumaczyła że łatwiej będzie zbudować przejście podziemne, wykorzystując tunel wykopany przez kreta.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 09, 2015 22:54   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
No i już 20 lat uruchamiasz sadło a ono ani drgnie. Pozostaje ci liczyć tylko na samozapłon węglowodorów pod skórą.
Ważyłem najpierw 108kg, a później 73kg, nowa pielęgniarka szkolna myślała, że ktoś pomylił karty, dopiero WFista jej powiedział, że pomyłki nie ma. A jeszcze później ile chciałem, należą mi się 84kg, średnio mam kilka więcej, co przy 120cm w klatce wygląda dobrze.

Z ostatniego gifa którego umieściłeś w profilu, wynika że wróciłeś do 108 kg. To co w nim prezentowałeś to nie były mięśnie.
A o co chodzi z tą klatką? Masz jakiś kompleks na tym tle? Podpowiem ci w sekrecie że dobrze jest kiedy obwód w klatce jest większy niż w pasie. Tak więc musisz jeszcze rozbudować klatkę jeśli nie możesz zrzucić sadła z brzucha.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lut 09, 2015 23:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 10:43   

GR napisał/a:
Z ostatniego gifa którego umieściłeś w profilu, wynika że wróciłeś do 108 kg.
Tworzenie faktów medialnych + zaburzone postrzeganie + projekcja + oczywiście brak jakiegokolwiek linku do "zapamiętanej" informacji + paranoja.

GR napisał/a:
Masz jakiś kompleks na tym tle? Podpowiem ci w sekrecie że dobrze jest kiedy obwód w klatce jest większy niż w pasie. Tak więc musisz jeszcze rozbudować klatkę jeśli nie możesz zrzucić sadła z brzucha.

110% Projekcja.
/wiki/Projekcja_(psychologia) napisał/a:
Projekcja (od łac. proicere, wyrzucać przed siebie) – narcystyczny mechanizm obronny; przypisywanie innym własnych poglądów, zachowań lub cech, najczęściej negatywnych. Przyczyną jest większa dostępność tych poglądów, zachowań i cech u osoby, która je posiada, a tym samym łatwiejsze podciąganie pod daną kategorię.

Może byś tak rozważył łagodniejsze obnażanie stanu zapalnego swojego CUNu.

Jak Cię czytam to mam przed oczami obrazek
z facebooka niejakiego Grzegorza Reca:
http://s21.postimg.org/556bw7chv/image.jpg



Taka przypadkowa zbieżność.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Lut 10, 2015 11:00, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 10:54   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
Z ostatniego gifa którego umieściłeś w profilu, wynika że wróciłeś do 108 kg.
Tworzenie faktów medialnych + zaburzone postrzeganie + projekcja + oczywiście brak jakiegokolwiek linku do "zapamiętanej" informacji.

Jakich faktów medialnych? Gif z nalaną tłuszczem twarzą straszył na forum dość długo.
Może Zyon zrobił jakiś zrzut ekranu z tamtego czasu. Ja takimi rzczami się nie zajmuję.
Oczywiście mógłbyś zaprezentować ów gif powtórnie ale nie ma niestety pewności czy nie użyjesz fotoshopa przed zamieszczeniem go po raz kolejny.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 10, 2015 11:00, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 11:15   

vvv napisał/a:
Może byś tak rozważył łagodniejsze obnażanie stanu zapalnego swojego CUNu.

Jak Cię czytam to mam przed oczami obrazek


Nie rozważam takiej opcji. Stan mojego umysłu jest dobry. Nie zmusza mnie do NIA, DDP, mikstur i innych tego typu rzeczy.

Twoje wizje podcza czytania moich postów nie są niczym niezwykłym. Możesz się zacząć niepokoić dopiero wtedy, kiedy zaczniesz słyszeć głosy.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 11:48   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
Z ostatniego gifa którego umieściłeś w profilu, wynika że wróciłeś do 108 kg.
Tworzenie faktów medialnych + zaburzone postrzeganie + projekcja.

Jedną z podstaw dietetyki jest przywracanie prawidłowej masy ciała.
DDP ma więc problem, bo nie opiera się na podstawach. Jest to więc domek z kart.
Nawet przy dobrych chęciach, trudno ufać dietetykowi, który sam nie może sobie poradzić ze swoją nadwagą.
Przywrócenie właściwej wagi ciała wywołuje w procesie zdrowienia efekt domina, który prowadzi do zdrowia.
W przyrodzie nie ma cudów ani wyjątków od reguły. Nadwaga autorki DDP wpływa na jej gólną kondycję, co widać na filmach.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 10, 2015 11:55, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 14:03   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
Żylaki?
Pytałeś o zapalenie naczyń, żylaki są jego przykładem, co do szczegółów to jakoś nie obserwuję i nie czuję by do Ciebie mogły dotrzeć, więc sobie podaruję.

Szkoda bo temat dość istotny, tym bardziej że użyłeś niezrozumiałego dla mnie zwrotu "żylaki są jego przykładem".
Nie byłeś pewny ale chciałeś napisać coś mądrego i wyszło coś bardzo głupiego. Ale to norma w DDP.
Ja sobie tematu nie podaruję i go rozwinę. ;)
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 10, 2015 14:06, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 14:33   

GR napisał/a:
vvv napisał/a:
GR napisał/a:
Żylaki?
Pytałeś o zapalenie naczyń, żylaki są jego przykładem.
użyłeś niezrozumiałego dla mnie zwrotu "żylaki są jego przykładem".
Ja sobie tematu nie podaruję i go rozwinę. ;)


Masz więc w dobrej wierze darowaną osnowę do rozwijania lub plecenia.

http://www.diosminex.pl/c...tawania-zylakow
Cytat:
Żylaki to zmienione chorobowo, poszerzone i wydłużone żyły powierzchniowe, które w znacznym stopniu zaburzają prawidłowy przepływ krwi.

/wiki/Zapalenie
Cytat:
proces zapalny, odczyn zapalny (łac. inflammatio) – uporządkowany proces rozwijający się w tkance unaczynionej pod wpływem czynnika uszkadzającego.
Niezależnie od tego ścisłego znaczenia, nazwa zapalenie odnosi się również do zespołu objawów np. zaczerwienienie, ból, podwyższona temperatura, obrzęk, które towarzyszą wymienionym procesom.

To dosyć filozoficzne w jaki sposób zdrowa tkanka ma się przeistoczyć w chorą tkankę by nie nazwać tego procesem zapalnym. To kwestia perspektywy, spojrzenia na zagadnienie, głębokości zaparcia. Najdalej idąc można wydziwiać, że proces zapalny ma miejsce tylko wtedy gdy lekarz przepisał leki przeciwzapalne, ale to niewątpliwie wydziwianie jest.

•••••
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Lut 10, 2015 14:37, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 16:14   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
vvv napisał/a:
GR napisał/a:
Żylaki?
Pytałeś o zapalenie naczyń, żylaki są jego przykładem.
użyłeś niezrozumiałego dla mnie zwrotu "żylaki są jego przykładem".
Ja sobie tematu nie podaruję i go rozwinę. ;)


Masz więc w dobrej wierze darowaną osnowę do rozwijania lub plecenia.

http://www.diosminex.pl/c...tawania-zylakow
Cytat:
Żylaki to zmienione chorobowo, poszerzone i wydłużone żyły powierzchniowe, które w znacznym stopniu zaburzają prawidłowy przepływ krwi.

/wiki/Zapalenie
Cytat:
proces zapalny, odczyn zapalny (łac. inflammatio) – uporządkowany proces rozwijający się w tkance unaczynionej pod wpływem czynnika uszkadzającego.
Niezależnie od tego ścisłego znaczenia, nazwa zapalenie odnosi się również do zespołu objawów np. zaczerwienienie, ból, podwyższona temperatura, obrzęk, które towarzyszą wymienionym procesom.

To dosyć filozoficzne w jaki sposób zdrowa tkanka ma się przeistoczyć w chorą tkankę by nie nazwać tego procesem zapalnym. To kwestia perspektywy, spojrzenia na zagadnienie, głębokości zaparcia. Najdalej idąc można wydziwiać, że proces zapalny ma miejsce tylko wtedy gdy lekarz przepisał leki przeciwzapalne, ale to niewątpliwie wydziwianie jest.


:viva:

;D Tak Adam. To bardzo filozoficzne , tyle że ja nie chciałbym być leczony przez filozofa.

Pomyliłeś skutek z przyczyną. Ciekawe czy pisałeś to na podstawie wniosków z lektury książek Bednarczyk. Jeśli tak to tragedia.
Zapalenie to WTÓRNY objaw, POWIKŁANIE. Wbij to sobie do głowy i nie pleć bzdur. WTÓRNY!
Przyczyna żylaków to zanik tkanki sprężystej, w której skład wchodzą kolagen i elastyna.
Zła dieta to raz, siedzący tryb życia to dwa, praca wymagająca długiego stania to trzy. Ogromna masa ludzi spełnia te warunki.
Udowodniono ponad wszelką wątpliwość że brak ruchu, powoduje zmniejszoną syntezę kolagenu.
Ruch to pompa mięśniowa, wspomagająca krążenie. Brak pompy mięśniowej plus ucisk naczyń krwionośnych przez długie siedzenie , stanie i mamy zastój.

To wszystko jest proste, logiczne a ty wysnuwasz jakieś kosmiczne teorie i chcesz udawać mądrego. Gupich szukasz?

Stan zapalny pojawia się potem.

Przyczyną żylaków nie jest więc nierotowanie białek, niejedzenie tahini ani inne takie bzdury z DDP.
Hipokrates mawiał że kichanie powstrzymuje czkawkę. Tak właśnie działa DDP, zastępuje jeden problem innym, ale nie eliminuje przyczyny.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 10, 2015 16:33, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 16:54   

GR napisał/a:
Przyczyna żylaków to zanik tkanki sprężystej, w której skład wchodzą kolagen i elastyna. Stan zapalny pojawia się potem.


Zwyrodnienie/zanik tkanki łącznej powiadasz.
Co my tu mamy podobnego:

wiki/Choroba_zwyrodnieniowa_stawów#Etiologia
Cytat:
Badania wykazują, że ch.z.s ma podłoże zapalne. Charakterystyczne cechy procesu zapalnego, czyli zaczerwienienie, ocieplenie i obrzęk, występują jedynie w okresach zaostrzeń choroby. Natomiast cecha zapalenia określana jako upośledzenie funkcji jest stałą cechą choroby zwyrodnieniowej. Badania immunohistochemiczne i molekularne wykazują aktywację oraz nasiloną produkcję mediatorów stanu zapalnego w miejscu występowania zwyrodnienia układu ruchu. Aktywowane komórki układu ruchu uwalniają czynniki chemotaktyczne powodujące migrację leukocytów do miejsca zapalenia. Ich nagromadzenie powoduje powstanie lokalnego stanu zapalnego. Ponadto w błonie maziowej stwierdzono nasiloną postać nacieków komórkowych z limfocytów pomocniczych T CD4+ oraz makrofagów. W chrząstce stawowej wykazano wzmożoną produkcję czynników prozapalnych: interleukin 1 (IL-1), 6 (IL-6) i 8 (IL-8)[15] oraz czynników nasilających chemotaksję (np.RANTES). Stwierdzono także nasiloną apoptozę chondrocytów. Wydaje się, że znaczny udział w rozwoju procesów zapalnych mają także metaloproteinazy macierzy zewnątrzkomórkowej


Reumatyczne Zapalenie Stawów z racji nazwy własnej nie wymaga komentarza.

W tętnicach proces zapalny objawia się zwyrodnieniem/miażdżycą.

W żyłach to właśnie żylaki/zwyrodnienie zastawek żylnych/zapalenie żył.

Z definicji, każda tkanka chorobowo zmieniona jest tkanką objęta stanem zapalnym.

/wiki/Zapalenie
Cytat:
proces zapalny, odczyn zapalny (łac. inflammatio) – uporządkowany proces rozwijający się w tkance unaczynionej pod wpływem czynnika uszkadzającego.

Ale możesz się upierać, że jesteś idiopatycznie chory, a zapalenia nie ma, pozwalam.
:P
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Lut 10, 2015 16:57, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 17:42   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
Przyczyna żylaków to zanik tkanki sprężystej, w której skład wchodzą kolagen i elastyna. Stan zapalny pojawia się potem.


Zwyrodnienie/zanik tkanki łącznej powiadasz.
Co my tu mamy podobnego:

wiki/Choroba_zwyrodnieniowa_stawów#Etiologia
Cytat:
Badania wykazują, że ch.z.s ma podłoże zapalne. Charakterystyczne cechy procesu zapalnego, czyli zaczerwienienie, ocieplenie i obrzęk, występują jedynie w okresach zaostrzeń choroby. Natomiast cecha zapalenia określana jako upośledzenie funkcji jest stałą cechą choroby zwyrodnieniowej. Badania immunohistochemiczne i molekularne wykazują aktywację oraz nasiloną produkcję mediatorów stanu zapalnego w miejscu występowania zwyrodnienia układu ruchu. Aktywowane komórki układu ruchu uwalniają czynniki chemotaktyczne powodujące migrację leukocytów do miejsca zapalenia. Ich nagromadzenie powoduje powstanie lokalnego stanu zapalnego. Ponadto w błonie maziowej stwierdzono nasiloną postać nacieków komórkowych z limfocytów pomocniczych T CD4+ oraz makrofagów. W chrząstce stawowej wykazano wzmożoną produkcję czynników prozapalnych: interleukin 1 (IL-1), 6 (IL-6) i 8 (IL-8)[15] oraz czynników nasilających chemotaksję (np.RANTES). Stwierdzono także nasiloną apoptozę chondrocytów. Wydaje się, że znaczny udział w rozwoju procesów zapalnych mają także metaloproteinazy macierzy zewnątrzkomórkowej


Reumatyczne Zapalenie Stawów z racji nazwy własnej nie wymaga komentarza.

W tętnicach proces zapalny objawia się zwyrodnieniem/miażdżycą.

W żyłach to właśnie żylaki/zwyrodnienie zastawek żylnych/zapalenie żył.

Z definicji, każda tkanka chorobowo zmieniona jest tkanką objęta stanem zapalnym.

/wiki/Zapalenie
Cytat:
proces zapalny, odczyn zapalny (łac. inflammatio) – uporządkowany proces rozwijający się w tkance unaczynionej pod wpływem czynnika uszkadzającego.

Ale możesz się upierać, że jesteś idiopatycznie chory, a zapalenia nie ma, pozwalam.
:P

A dlaczego mieszasz wszystko, uciekając od tematu żylaków?
Najpierw jest żylak, niewydolność żył, potem zapalenie żył, zakrzepowe zapalenie żył.
To jest zapalenie wtórne.

Zapalenie pierwotne jest spowodowane autoagresją ale jak to się ma do żylaków?
Zapalenie pierwotne, może mieć podłoże chemiczne, wirusowe, bakteryjne.
Ustępuje po zastosowaniu diety ketogenicznej, bez rotowania, jedzenia jednego białka dziennie. Nie mają na to wpływu tahini, żurawina, fazy księżyca, plamy na słońcu, mikstury, NIA, kolor włosow i rozmiar buta.
Częściowo opisał ten mechanizm Lutz, ale na jego diecie często następowała sytuacja patowa, czyli układ odpornościowy nadal atakował zdrowe komórki, lecz były one "wzmocnione" dietą niskowęglowodanową, przez co nie poddawały się atakowi.
Wszystko jest opisane w życiu bez pieczywa.

Natomiast na KD autoagresja ustaje całkowicie. Tak więc jej podłożem jest HC.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 10, 2015 17:54, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 18:21   

GR napisał/a:
niewydolność żył, potem zapalenie żył, ustępuje po zastosowaniu diety ketogenicznej, bez rotowania, jedzenia jednego białka dziennie.
Niewydolność żył jest objawem zmian chorobowych występujących w żyłach, a zmiany chorobowe to z definicji zmiany zapalne, a to czy zmiany chorobowe wcześniej czy później są uznane jako zmiany zapalne przez lekarza to już kwestia polityki.

Owszem dieta ketogeniczna jest bardzo pomocna i często wystarczająca, sztuka tak do niej podejść by w dłuższej perspektywie nie doprowadzić do niedoboru minerałów i witamin.

Co do jednego białka dziennie i "rotowania" to jest to wspomagająca procedura diagnostyczno-lecznicza, nie jest potrzebna gdy osoba jest zdrowa, może być wtedy ćwiczona jako ciekawostka do ewentualnego skrupulatnego i z doświadczeniem zastosowania w razie potrzeby.

Nie należy mylić profilaktyki (nie najechać oponą na gwoździa) <unikanie chemii spożywczej> od środków zaradczych gdy zostanie przebita (czary mary u wulkanizatora) <identyfikacja i unikanie nietolerowanych białek>.

Zdrowe jelita są dobra opona, chore jelita są jak opona z której schodzi powietrze, procedury i pilność racjonalnego działania w obu wypadkach się diametralnie różnią.

DDP powstało na bazie obserwacji ludzi praktycznie stosujących diety nisko-węglowodanowe, jako inspiracja umożliwiająca (szybsze) wygojenie jelit i następnie całego organizmu. Obserwacje te mają także możliwość zastosowania u ludzi na innych modelach diet w tym na wegetariańskiej.

Zasada jest ta sama, przy już chorych jelitach odciąć wszystko co ich proces zapalny wspiera czyli chemię spożywczą, nadmiar węglowodanów (braki w minerałach, witaminach), a także zidentyfikować i CZASOWO odstawić białka nietolerowane, czyli te, które U DANEGO CZŁOWIEKA pobudzają układ odpornościowy uniemożliwiając gojenie.

Powtarzam co innego profilaktyka - jelita zdrowe, co innego gojenie jelit - jelita chore, to jak unikać najechania na gwoździa, co innego wulkanizować oponę. Więc nie powtarzaj jak nakręcony, że zdrowy musi rotować wedle faz księżyca. Obserwacja nietolerowanych jest możliwa wtedy gdy jakieś zdecydowane objawy występują, gdy człowiek na nic się nie skarży może jeść wedle smaku co mu w łapki wpadnie byle nie przesadziła z chemią spożywczą i demineralizacją produktami oczyszczonymi. Inna sprawa, że zdrowemu człowiekowi ani zboża ani mleko nie smakują, lubi tłuste, ale bez przesady i nie lubi niedorzecznego mieszania produktów by nie pamiętał jak smakują jajka czy jak smakuje boczek, a wiedział tylko jak smakują jajka z boczkiem.

Na dziś wystarczy.
8)

EDIT:
Przykładowy szczegół, "życie bez pieczywa" a "życie bez zbóż" 80% ludzi będzie zadowolonych z życia bez pieczywa, ale pozostałe 20% będzie nadal miało jakieś ale więc jest inspiracja dalej idąca "życie bez zbóż". To samo jest z produktami mlecznymi, na DO jest ograniczany mleczny cukier, a na DDP jest (!!! jeśli zachodzi potrzeba !!!) eliminowany i mleczny cukier i mleczne białko, zostaje masło, w cięższych przypadkach ghee (masło klarowane).

GR napisał/a:
Nie mają na to wpływu
W tym Wszechświecie wszystko ma wpływ na wszystko, pytanie tylko czy wiemy jaki by go świadomie pomijać w rozważaniach, czy tak sobie go pomijamy z założenia lub z wygody. Np. takie NIA jest niesamowitym narzędziem oczyszczania limfy i regulacji układu odpornościowego, siłą rzeczy jest więc ogromnie pomocne przy wszystkich schorzeniach "idiopatycznych".

Ktoś wie czy NIA było wspomniane w książce DDP, bo akurat ja nie zwróciłem uwagi.

GR napisał/a:
Natomiast na KD autoagresja ustaje całkowicie. Tak więc jej podłożem jest HC.
A jeśli akurat nie chce to co dalej. Zmiany w tkankach mogą być na tyle zaawansowane, że zapalenie sie nie cofnie bez eliminacji nietolerowanych białek i wyrównania minerałów i witamin według obserwacji, krok po kroku, który produkt przynosi ulgę, a który zaostrza objawy.

Aż nie wypada pisać takich oczywistości, ale DO nie jest ketogeniczne z niedoboru węglowodanów (cukier we krwi 120mg%), a z nadmiaru tłuszczów, które muszą jakoś zostać wydalone, a sikać ketonami się da, tłuszczem nie.
•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Lut 10, 2015 18:47, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 18:47   

vvv napisał/a:


Owszem dieta ketogeniczna jest bardzo pomocna i często wystarczająca, sztuka tak do niej podejść by w dłuższej perspektywie nie doprowadzić do niedoboru minerałów i witamin.

Powtarzasz te brednie po Ponomarence, Jarmołowiczu i całej reszcie, która wydumała sobie teorię diety ketogenicznej, prowadzącej do niedoborów minerałów. W dodatku powtarzasz to bezmyślnie. 60 gr węgloweodanów to przykładowo 2 kg pomidorów. Ile minerałów jest w żółtkach, podrobach. To są produkty o największej zawartości witamin i minerałów.
Porównaj to z innymi typami diet. Jutro zrobię przykładowe wyliczenie takiej KD opartej na nieprzetworzonych produktach.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 10, 2015 18:56, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 19:00   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
Natomiast na KD autoagresja ustaje całkowicie. Tak więc jej podłożem jest HC.
A jeśli akurat nie chce to co dalej.

To do piachu.

Nie będę się bawił we wróża i pisał co jeśli nie pomoże bo nie podałeś przykładu kogoś komu nie pomogła. Masz w necie wykłady Gedgaudas i innych. Oglądaj i ucz się. Może przestaniesz powtarzać brednie po innych.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 10, 2015 19:05, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 19:12   

GR napisał/a:
wydumała sobie teorię diety ketogenicznej
Pewnie za praktykami DO byle BTW się zgadzało, a węglowodany z czegokolwiek choćby z piwa, optymalnych pączków i innych wapiennych serników.

18:47 napisał/a:
powtarzasz to bezmyślnie
Z pomidorami byłem szybszy o cztery minuty.
http://www.dobradieta.pl/...p=246086#246086
vvv
o 18:43 napisał/a:
Albo uzupełnić minerały z produktów szczególnie w nie bogatych. W tłuszczu minerałów nie ma. Orzechy, sezam, warzywa zielone, pomidory (może być koncentrat) tak bym inspirował. Jeśli chodzi o produkty zwierzęce to podroby są bardzo cenne w tym temacie, zwłaszcza wątroba, serca.

GR napisał/a:
Ile minerałów jest w żółtkach

Bardzo niewiele.
http://nutritiondata.self...-products/113/0
http://s16.postimg.org/82pp6qehh/image.png
^

Żeby nie było, że żółtka w zjadliwej ilości są takim świetnym źródłem minerałów, dla porównania zawartości mineralnej, pierwszy lepszy głupi produkt, zjadliwa ilość grochu: http://s27.postimg.org/ug2tbgjar/image.png

•••••
IMHO
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Lut 10, 2015 19:49, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 21:20   

"Mleko od krowy zawiera wysoki poziom krowiego IGF-1, który nie ulega dezaktywacji w procesie pasteryzacji i sterylizacji. Insulinopodobny czynnik wzrostowym1 u bydła domowego i u ludzi posiada tę samą sekwencję aminokwasów. Dlatego też po spożyciu mleka, krowi IGF-1 łączy się z ludzkim receptorem IGF-1 , powodując wzrost tego hormonu we krwi. Dodatkowo mleko krowie i produkty nabiałowe posiadają wysoki indeks insulinowy co znaczy że po ich spożyciu wzrasta wytwarzanie insuliny."
http://www.akademiadietet...kowe-a-tradzik/

To nie tylko trądzik. IGF-1 to czynnik prozapalny, bardzo prozapalny. Stężenie IGF-1 koreluje z ryzykiem nowotworu. Praktycznie nie ma co do tego wątpliwości że jego wysokie stężenie to jedna z głównych przyczyn nowotworów.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 10, 2015 21:33, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 23:30   

no to co z tymi zylakami ?? mam je od urodzenia jako dziedzictwo po rodzicu
i na żywieniu niskoweglowodanowym nawet o milimetr sie nie zmniejszyły
Po za estetyką w niczym mi nie przeszkadzają.
Skoro jesteście tak obcykani wiedzą to prosze
o linka lub rady co pominęłam.
_________________
pozdrawiam
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 23:49   

figa napisał/a:
no to co z tymi zylakami ?? mam je od urodzenia jako dziedzictwo po rodzicu
i na żywieniu niskoweglowodanowym nawet o milimetr sie nie zmniejszyły
Po za estetyką w niczym mi nie przeszkadzają.
Skoro jesteście tak obcykani wiedzą to prosze
o linka lub rady co pominęłam.

A próbowałaś DDP? Podobno na tej diecie znikają nawet potężne żylaki.

A dlaczego uważasz że coś pominęłaś? Moim zdaniem nic nie pominęłaś. Żylaki spowodowane czynnikiem genetycznym mogą pojawić się już w wieku trzech lat. Choć brzmi to niewiarygodnie to takie są fakty.
To dobrze że Ci nie przeszkadzają bo Adam napisał że żylaki są o tyle fajne że je widać. Mogą więc być fetyszem. Więc im większe tym lepsze, a jeśli jeszcze wrzodzieją to już odlot.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 10, 2015 23:59, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Śro Lut 11, 2015 07:20   

figa napisał/a:
no to co z tymi zylakami ?? mam je od urodzenia jako dziedzictwo po rodzicu
.

Jeżeli ,jest,to wada genetyczna ,to organizm się nie naprawi .
W innym przypadku można spróbować odżywiania endogennego.Ale taki post wymaga zaparcia i odpowiedniego nastawienia.
Dużo na ten temat można się dowiedzieć czytając książki i słuchając wykładów Ewy Dąbrowskiej.Opisane są też wrażenia osób,które taki post odbyły.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 11, 2015 07:47   

figa napisał/a:
no to co z tymi zylakami ?? mam je od urodzenia jako dziedzictwo po rodzicu
i na żywieniu niskoweglowodanowym nawet o milimetr sie nie zmniejszyły
Po za estetyką w niczym mi nie przeszkadzają.
Skoro jesteście tak obcykani wiedzą to prosze
o linka lub rady co pominęłam.

Jakbyś opluwała te żylaki to z pewnascią by drgneły. Przegapilas najważniejszy moment na tej diecie. Napluć trzeba było na tę genetykę.
A teraz to już żaden link ci nie pomoże.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lut 11, 2015 08:35   

g69 napisał/a:
figa napisał/a:
no to co z tymi zylakami ?? mam je od urodzenia jako dziedzictwo po rodzicu
.

Jeżeli ,jest,to wada genetyczna ,to organizm się nie naprawi .


W innym przypadku można spróbować odżywiania endogennego.Ale taki post wymaga zaparcia i odpowiedniego nastawienia.


Nie naprawi się, bo jest to skutek genetycznie uwarunkowanego upośledzenia czynności fibroblastów. Nie ma więc co sobie robić nadziei. Nie pomoże dieta optmalna ani jedno białko na dobę ani mikstura Słoneckiego czy inne cuda na kiju. Upośledzenie działania fibroblastów w tym wypadku jest miejscowe. Nie są to znaczące zmiany, skoro trwa to już tyle lat bez powikłań. Więc nie trzeba dramatyzować.

Zagadnienie odżywiania endogennego jest ciekawe http://www.poznajsiebie.pl/health.html jest tam nawet o korzyściach płynących z zakwaszenia.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lut 11, 2015 08:41, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lut 11, 2015 10:56   

Kangur napisał/a:
figa napisał/a:
no to co z tymi zylakami ?? mam je od urodzenia jako dziedzictwo po rodzicu
i na żywieniu niskoweglowodanowym nawet o milimetr sie nie zmniejszyły
Po za estetyką w niczym mi nie przeszkadzają.
Skoro jesteście tak obcykani wiedzą to prosze
o linka lub rady co pominęłam.

Jakbyś opluwała te żylaki to z pewnascią by drgneły. Przegapilas najważniejszy moment na tej diecie. Napluć trzeba było na tę genetykę.
A teraz to już żaden link ci nie pomoże.

Pomoże jeśli napluje teściowa.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lut 11, 2015 10:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lut 11, 2015 11:09   

vvv napisał/a:
Żeby nie było, że żółtka w zjadliwej ilości są takim świetnym źródłem minerałów, dla porównania zawartości mineralnej, pierwszy lepszy głupi produkt, zjadliwa ilość grochu.

Kardynalny błąd. Przyswajalność minerałów z produktów zwierzęcych jest kilkukrotnie większa niż z roślinnych.
Nie można więc zestawić tabelki z zawartością minerałów w grochu z tabelką z minerałami w żółtku.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lut 11, 2015 11:34, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lut 11, 2015 11:40   

GR napisał/a:
Przyswajalność minerałów
Zależy od pozostałości w stolcu, jak się jelit nie pogania to strawność produktów roślinnych może być całkiem niezła, a jak się jelita pogania to strawność produktów zwierzęcych może być całkiem kiepska.

EAnna napisał/a:
Zrobiłam natto w domowych warunkach

Orzeszki ziemne mnie jakoś nie pociągają, może przez to prażenie, ale zakupiłem ostatnio groch żółty połówki, gotowałem na minimalnym ogniu, prawie bez wrzenia, 40 minut, wody nie za dużo, pozostała klarowna, groch był nawet nieco chrupki, ale bardzo smaczny, dodałem tylko nieco soli i bardzo sporo pieprzu oraz tłuszcz do gotowego dania. Zastanowiła mnie wysoka strawność, może nie 100%, ale prawie, i że danie to wcale nie było skłonne pomimo ostrości i zawartości błonnika opuścić jelit szybko, a działa bardzo sycąco (dni), u mnie zero gazowania zewnętrznego. Byłem mile zaskoczony w porównaniu z pamięcią o fasolce po bretońsku (może saletra z wędlin i czosnek blokowały właściwe bakterie jelitowe). Podobieństwo grochu do soi jest wielkie, praktycznie to polska soja, w tabelkach to danie też wygląda bardzo dobrze, pełna harmonia BTW i minerałów. Może natto w domowych warunkach i w jelitach da się zrobić. Ale chyba trzeba mieć jelita "dłuższe"(wolniejsze) niż 24 godziny.
:roll:
Cytat:
Produktem spożywczym zawierającym najwięcej tej witaminy jest japońskie natto, tradycyjna potrawa sporządzana ze sfermentowanych ziaren soi. U dorosłych witamina K2 produkowana jest przez bakterie bytujące w jelicie grubym, co zaspokaja większą część zapotrzebowania organizmu dorosłego człowieka.
wiki/Bacillus_subtilis napisał/a:
Najlepiej rośnie w warunkach tlenowych. Ma małe wymagania.
(...)
endospory są odporne na wysoką temperaturę – we wrzącej wodzie sukcesywnie giną, ale 10% wytrzymuje w niej godzinę, a 1% dwie godziny

IMHO
•••••
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lut 11, 2015 11:49   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
Przyswajalność minerałów
Zależy od pozostałości w stolcu, jak się jelit nie pogania to strawność produktów roślinnych może być całkiem niezła, a jak się jelita pogania to strawność produktów zwierzęcych może być całkiem kiepska.

Perystaltykę przyspieszają roślinne więc nie dość że minerały są z nich gorzej przyswajalne (czasem nawet dziesięciokrotnie) to jeszcze przechodzą przez jelita szybciej niż zwierzęce. Po co tworzyć jakieś dziwne scenariusze, jeśli można po prostu kierować się logiką?

Po drugie w roślinach jest bardzo wiele związków ograniczających przyswajanie nie tylko minerałów ale i witamin, utrudniających rozkład białek na aminokwasy et cetera.
Po co jeść wysokobłonnikowy produkt roślinny z mięsem? Duża ilość błonnika ograniczy w bardzo dużym stopniu przyswajalność cynku, żelaza, utrudni rozkład białek.
Wielu ludzi tak postępuje bo słyszeli że tak jest zdrowo. Potem ździwko bo anemia, białe plamki pod paznokciami z niedoboru cynku, jest im zimno, marzną stopy i dłonie.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lut 11, 2015 11:58, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lut 11, 2015 13:26   

GR napisał/a:
(1)
Perystaltykę przyspieszają roślinne więc nie dość że minerały są z nich gorzej przyswajalne (czasem nawet dziesięciokrotnie) to jeszcze przechodzą przez jelita szybciej.

(2)
Po co jeść wysokobłonnikowy produkt roślinny z mięsem?

(1) Perystaltyka ma to do siebie, że nie działa w próżni,
jeśli nowy posiłek nie popycha poprzedniego, to ten poprzedni ma czas by nim się bakterie jelitowe zainteresowały, a wytwarzają one znaczące ilości związków przyswajalnych i aktywnych biologiczne.

wiki/Perystaltyka napisał/a:
Aktywność motoryczna jelita jest regulowana na kilka sposobów:

Nerwowo:

odruch żołądkowo-jelitowy - pobudza motorykę jelita, sygnalizuje o obecności pokarmu w żołądku
odruch jelitowo-żołądkowy - hamuje motorykę żołądka, sygnalizuje żołądkowi nadmiar pokarmu w jelicie
odruch jelitowo-jelitowy - hamuje motorykę jelita, sygnalizuje nadmierne i niebezpieczne rozciągnięcie jelita.

Hormonalnie:

Zwiększają motorykę: gastryna, insulina
Hamują motorykę: sekretyna, glukagon.


(2) Nie ma sensu, także według zasady rozdzielności białek znanej z DDP, stąd podkreśliłem powyżej, że byłem mile zaskoczony grochem z tłuszczem, mając w pamięci ze starych czasów mieszankę zwaną "fasolka po bretońsku".

Ale oczywiście w roślinach pewnych rzeczy brakuje,
stąd warto przewidzieć w tygodniowym jadłospisie
szczególnie pożywne pokarmy pochodzenia zwierzęcego, np:
http://s13.postimg.org/hyltkiidz/hl1.png


IMHO
•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Lut 11, 2015 14:00, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lut 11, 2015 15:25   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
(1)
Perystaltykę przyspieszają roślinne więc nie dość że minerały są z nich gorzej przyswajalne (czasem nawet dziesięciokrotnie) to jeszcze przechodzą przez jelita szybciej.

(2)
Po co jeść wysokobłonnikowy produkt roślinny z mięsem?

(1) Perystaltyka ma to do siebie, że nie działa w próżni,
jeśli nowy posiłek nie popycha poprzedniego, to ten poprzedni ma czas by nim się bakterie jelitowe zainteresowały, a wytwarzają one znaczące ilości związków przyswajalnych i aktywnych biologiczne.

wiki/Perystaltyka napisał/a:
Aktywność motoryczna jelita jest regulowana na kilka sposobów:

Nerwowo:

odruch żołądkowo-jelitowy - pobudza motorykę jelita, sygnalizuje o obecności pokarmu w żołądku
odruch jelitowo-żołądkowy - hamuje motorykę żołądka, sygnalizuje żołądkowi nadmiar pokarmu w jelicie
odruch jelitowo-jelitowy - hamuje motorykę jelita, sygnalizuje nadmierne i niebezpieczne rozciągnięcie jelita.

Hormonalnie:

Zwiększają motorykę: gastryna, insulina
Hamują motorykę: sekretyna, glukagon.


(2) Nie ma sensu, także według zasady rozdzielności białek znanej z DDP, stąd podkreśliłem powyżej, że byłem mile zaskoczony grochem z tłuszczem, mając w pamięci ze starych czasów mieszankę zwaną "fasolka po bretońsku".

Ale oczywiście w roślinach pewnych rzeczy brakuje,
stąd warto przewidzieć w tygodniowym jadłospisie
szczególnie pożywne pokarmy pochodzenia zwierzęcego, np:
http://s13.postimg.org/hyltkiidz/hl1.png
Obrazek

IMHO



Skłamał bym... i to bardzo, gdybym powiedział że coś z tego zrozumiałem.

Na diecie niskowęglowodanowej nie jada się strączkowych.
Po pierwsze dużo przy nich zachodu, a po drugie mocno wzdymają.
Jedyne co się ma z jedzenia grochu to gazy i jelita pełne gōwna.
Chociaż rozumiem zamiłowanie polaków do fasolowej i grochowej, to go nie podzielam.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lut 11, 2015 15:35, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
wafel 

Dołączył: 01 Lut 2015
Posty: 40
Wysłany: Śro Lut 11, 2015 18:26   

Grzegorz R napisał/a:
W artykule z linku Słonecki napisał "kwasica ketonowa zwana ketozą". Masakra.
Tylu tam mądrogłupich na tym portalu a nikt nie poprawił tak rażącego błędu.
Większość tekstu przepisana z ogólnodostępnych publikacji. To co interpretował po swojemu, nie wyszło zbyt dobrze. W wielu miejscach może wprowadzać w błąd.

Grzegorz R napisał/a:
Tacy którzy obiecują że "jeśli będziesz stosował ię do moich zaleceń to będziesz miał takie zdrowie że po jakimś czasie będziesz mógł jeść wszystko" to ściemniacze pierwszej klasy.

Grzegorz R napisał/a:
Nie należy wierzyć ludziom którzy obiecują odzyskanie zdrowia bez radykalnych zmian.
Wobec powyższego bez komentarza. Przeczytaj książkę pana Słoneckiego jest cały rozdział o kwasowości organizmu, jak i o miażdżycy jej przyczynie.
http://www.bioslone.pl/spis_zdrowie_tom_trzeci
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved