Wysłany: Pon Mar 04, 2019 19:41 Najlepsza dieta - Westona Price'a i moja dieta na jej bazie
Po wielu latach interesowania sie tematyką zdrowia bo kiedyś przed zmiana głównie sposobu odzywiania miałem ze zdrowiem problemy doszedłem do najlepszej znanej mi diety.
Po tonach książek postów stron internetowych filmów myśle że ze wszystkiego tego najlepszą rzeczą są zalecenia Westona Price'a apropo prymitywnych kultur które jadły inaczej niż tak zwana biała cywilizacja.
napisze co zamierzam stosować w krótkich punktach własnie głównie na bazie nauk Westona Price'a
1 dużo owoców i warzyw
2 dużo na surowo
3 zero dodatków chemicznych czyli np przy mięsie nie wędliny kiełbasy ale pierś czy schab
4 bez uzywek np.bez kawy
5 zero rafinowanych czystych cukrów ,tylko w naturalnych produktach
6 zero chleba białego i oczyszczonej wybrakowanej białej mąki
7 pełnoziarniste kasze płatki ryże
8 chleb tylko pełnoziarnisty
9 zywność naturalna jak tylko sie da
10 duzo ziaren jak słonecznik czy orzechy ziemne
11 dużo przypraw
12 suplementacja głównie witamin i minerałów
Jesli ktoś miałby coś do dodania jakiś nowy punkt to śmiało.
Kombinujesz jak koń pod górkę.
Można jeść zdrowo aż do orzygania i nie wyzdrowieć.
Odeszło już wielu chłopców z naszego puebla, którzy wierzyli w magiczne właściwości samej tylko diety.
Bez innych bodźców aktywujących reakcje fizjologiczne w stopniu inicjującym proces zdrowienia, wiele się nie osiągnie.
Aha, czyli kawa to uzywka ale zielona herbata juz nie? Ciekawa logika.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Kofeina (łac. coffeinum) – organiczny związek chemiczny, alkaloid purynowy znajdujący się w ziarnach kawy i wielu innych surowcach roślinnych. Może również być otrzymywana syntetycznie. Została odkryta przez niemieckiego chemika Friedricha Ferdinanda Rungego w 1819 roku. W zależności od źródła nazywana jest także teiną (gdy źródłem jest herbata), guaraniną (gdy pochodzi z guarany) i mateiną (gdy pochodzi z yerba mate).
No i co teraz?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
No i z tego powodu herbata nie jest uzywka a kawa jest? Pogratulowac braku logiki. Zatem jezeli kogos heroina specjalnie nie pobudza a red bull pobudza, to hera to nie uzywka a red bull tak?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Już z samej kaszy masz 130 mg węglowodanów nie licząc kukurydzy;suche mięso z kurczaka z mnóstwem hormonów i antybiotyków - i to nazywasz zdrowe jedzenie?
Jednak dostosuj się do lepszego jedzenia.
Już z samej kaszy masz 130 mg węglowodanów nie licząc kukurydzy;suche mięso z kurczaka z mnóstwem hormonów i antybiotyków - i to nazywasz zdrowe jedzenie?
Jednak dostosuj się do lepszego jedzenia.
No i oczywiscie kukurydza, ktora jest teraz niemal wylacznie GMO, nie ma co zdrowe jedzonko sobie marcin robi. Podejrzewam, ze to troll
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Śro Cze 12, 2019 11:12
Pani Tekla z Gliwic skończyła 113 lat.
Nie zabiła jej żywność chemizowana od wielu lat, chemtrailsy, gliwicki smog w którym żyje od 1945 roku. Ani "nałukowe" wypociny o zabójczym cholesterolu w jajach,smalcu i mięsie, bo nie została zindoktrynowana przez media. Zapewne też soli i słodzi tak, jak to robiono od zawsze, zanim "nauka" upatrzyła sobie wroga zdrowia w produktach żywnościowych.
Ale pani Tekla wychowała się w czasach, kiedy funkcjonowały normalne pojęcia dotyczące rodziny, roli matki i ojca w rodzinie i jedzono to, co smakowało. Gdyż - jak się dowiedziałam z profesjonalnego czasopisma dla technologów obróbki mięsa: "tłuszcz jest nośnikiem smaku".
"11 czerwca 2019 Krzysztof Rygalik
Mieszkająca w Gliwicach pani Tekla Juniewicz, najstarsza Polka, skończyła 113 lat. Przeżyła dwie wojny światowe. Doczekała się dwóch córek, wnuków, prawnuków i praprawnuków.
Tekla Juniewicz urodziła się 10 czerwca 1906 r. w Krupsku, 40 km od Lwowa. Tam spędziła pierwsze lata swojego życia. Ojciec małej Tekli pracował u hrabiego Lanckorońskiego, pomagał w utrzymaniu stawów. Mama zajmowała się domem. Umarła podczas I wojny światowej. Mała Tekla trafiła do szkoły prowadzonej przez siostry Szarytki w Przeworsku, gdzie uczyła się szyć i haftować, pracowała też w kuchni.
W 1927 r. Tekla Juniewicz wyszła za mąż i przeprowadziła się do Borysławia. W 1945 r., podczas repatriacji, wraz z mężem i córkami opuściła wschód. W drodze do Wałbrzycha, za namową znajomych zdecydowali się wysiąść w Gliwicach. Juniewiczowie znaleźli tu mieszkanie, a mąż pani Tekli zatrudnił się w kopalni Sośnica.
Po śmierci męża, który odszedł w wieku 96 lat, do 103 roku życia pani Tekla mieszkała sama. Doskonale sobie radziła, paliła w piecu, załatwiała codzienne sprawy. Później zamieszkała z wnukiem Adamem, który się nią opiekuje.
Przez całe życie pani Tekla była bardzo aktywna. Nie lubiła stagnacji, zawsze była w ruchu. Lubiła kino, grę w karty, uprawiała ogródek. Lubiła też towarzystwo i podróże, bardzo dużo czytała.
Wnuczka Anna wspomina, że pani Tekla zawsze tłusto jadła, smażyła na smalcu, używała pełnotłustego sera i dużej ilości majonezu, a tort robiła z osiemnastu jaj. Tajemnicy długowieczności leciwej gliwiczanki upatruje w tym, że nie wracała do przeszłości, nigdy nie rozpamiętywała, kto jej co złego zrobił. Odcinała się od złych rzeczy i stresu. Gdy coś poszło nie tak, zawsze powtarzała, że dobrze, że tylko tyle się narobiło."
Ostatnio byłam świadkiem efektów prania mózgu nieszczęsnej młodej kobiecie, porażonej ideą wegetarianizmu.
Zaraz zaznaczam, że nie mam uprzedzeń co do diety bezmięsnej. Zachowując uzupełnianie białkiem zwierzęcym z prod. mlecznych i jaj, można ją stosować. Jeśli chce się kierować wzgl. ideologicznymi.
Jednak w sytuacji, której byłam świadkiem, chyba priorytety powinny być inne.
Spytałam dziecko zapamiętałej weganki, dlaczego nie je jajek i mięsa. Jej synem 6 latkiem opiekuje się ojciec, matka w weekendy (rozwiedzeni).
Odpowiedź mnie zszokowała.
- Bo mama nie lubi, kiedy jem mięso, mówi, że śmierdzę i ...nie chce mnie przytulić.
Kiedy rozmawiałam z weganką na temat jajek (bo w końcu zjadła sałatkę z majonezem) mówiąc jej, że jaja z fermy są NIEZAPŁODNIONE. Powiedziała, że "różnie o tym mówią" (kto, gdzie?!) i dlatego czasem zjada ciastka...
Niestety, kobieta jest artystką (faktycznie, ma piękny głos).
A - jak z "Cybernetyki i charakter" wynika, ludzie egzodynamiczni funkcjonują na poziomie umysłowym dziecka.
Próżny trud przekonywania. Żyją w swoim świecie.
Najbardziej istotne w art. o pani Tekli jest jej podejście do życia. Jest aktywną osobą, pełną życzliwości i optymizmu.
_________________ gea
Ostatnio zmieniony przez gea Śro Cze 12, 2019 11:14, w całości zmieniany 1 raz
Tajemnicy długowieczności leciwej gliwiczanki upatruje w tym, że nie wracała do przeszłości, nigdy nie rozpamiętywała
Ja tak mam. Praktycznie nie pamiętam tego co było kiedyś. Mój mózg wyrzuca to z pamięci i szybko pezechodzi do spraw bieżących. Jest to niemal zwierzęcy schemat.
Często przekonywałaś mnie że to niewłaściwe. Darek też często to robił przypisując mi psychopatię.
Tak postępują zwierzątka, które po przykrych doświadczeniach bardzo szybko przechodzą do spraw bieżących. Ba, szybko zapominają o swoich biologicznych rodzicach kiedy wejdą w wiek dojrzałości płciowej. Ja aż tak nie mam, ale... nie czuję już wielkiego związku emocjonalnego z rodzicami i rodzeństwem bo mam swoje życie. Co nie czyni mnie z automatu psychopatą jak twierdził Darek, który ciągle żyje przeszłością i taką miarą mierzy innych.
Myślę że niektórzy utrwalają te "krzywdy" żyjąc nimi.
Cieszę się, że chociaż częściowo odeszłaś od tych głupot Hamera i spojrzałaś z innej perspektywy.
Szczerze mówiąc nie wierzyłem, że to kiedykolwiek nastąpi.
Można przeczytać 200-300 książek albo i tysiąc o zdrowiu a nawet więcej.
Wiedzy o zdrowiu nie ma końca
JEDNAK
warto też zamieścić najważniejszą esencje w krótkich punktach radach żeby w skrócie wszystko wiedzieć.
DLATEGO
zamieściłem te krótkie ponumerowane punkty
WARTO
też skrócić tak całą wiedze jaką sie ma i może warto zacząć nowy temat apropo wszystkiego apropo zdrowia
WARTO
streszczać skracać podawać w skrócie
W praktyce polepszyłem dzięki wiedzy westona i chwała mu za nią diete praktycznie.
Nie potrafie zjeść w 100% westonowo głównym problemem jest smak.Te kasze ryże nie mają dobrego smaku.
Super zjeść sobie kasze czy ryż brązowy z sosem meksykańskim czy ze smietaną ale samo jest mdłe i trudno mi tak jeść nawet z przyprawami.
Więc raz na jakiś czas i najlepiej często zjem ryżu brązowego czy kasze ale ze smietana i troche cukru i sosami smakowymi.
Po takim posiłku 2-3 dni nie mam apetytu tak sycące są te produkty bogate w składniki odżywcze.
Zawsze krok do przodu i troche lepiej.
Ostatnio zmieniony przez marcin458 Nie Kwi 17, 2022 17:36, w całości zmieniany 1 raz
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1297
Wysłany: Nie Kwi 17, 2022 20:40
marcin458 napisał/a:
Super zjeść sobie kasze czy ryż brązowy z sosem meksykańskim czy ze smietaną ale samo jest mdłe i trudno mi tak jeść nawet z przyprawami.
Słabe masz pojęcie o dietach opisywanych przez Westona Price'a.
W swoim dziele opisał wiele, skrajnie różniących się diet.
Żadna z tych diet współcześnie nie jest do powtórzenia wprost, ze względu na brak dostępu do odpowiednich produktów
Niemniej takiego przystosowania podjęła się Ewa Gierula, autorka książki „Żywność a zdrowie człowieka”.
W uzgodnieniu z Fundacją Westona Price’a zamieściła w książce oryginalne zdjęcia z dzieła Westona i – co najważniejsze – stabelaryzowała cechy poszczególnych diet opisanych przez autora w 500 stronicowym dziele. . Jest to esencja wiedzy zgromadzonej przez Price'a.
Książka Ewy Gieruli jest znakomitą, wartościową pozycją, dającą podstawy do wykorzystania dorobku Westona we współczesnych czasach.
Książka jest do nabycia w księgarni internetowej : https://zdrowedzieci.org.pl/ksiazka-zywnosc-a-zdrowie-czlowieka/
Autorka jest dietetyczką, specjalizująca się we wspomaganiu dietą tzw. "trudnych przypadków" jak również w psychodietetyce.
Na potrzeby swoich pacjentów opracowała szczegółową książkę kucharską, w której zastosowała założenia diet opisanych przez Price’a.
Książka "Zdrowa Rodzina - książka kucharska"" to solidny (w twardej okładce) zbiór przepisów opartych o naturalne produkty, przyprawy i zioła. Wszystko jest niesłychanie smaczne i aromatyczne.
Obie książki do nabycia:
https://zdrowedzieci.org.pl/sklep/
W praktyce polepszyłem dzięki wiedzy westona i chwała mu za nią diete praktycznie.
Nie potrafie zjeść w 100% westonowo głównym problemem jest smak.Te kasze ryże nie mają dobrego smaku.
Super zjeść sobie kasze czy ryż brązowy z sosem meksykańskim czy ze smietaną ale samo jest mdłe i trudno mi tak jeść nawet z przyprawami.
Więc raz na jakiś czas i najlepiej często zjem ryżu brązowego czy kasze ale ze smietana i troche cukru i sosami smakowymi.
Po takim posiłku 2-3 dni nie mam apetytu tak sycące są te produkty bogate w składniki odżywcze.
Zawsze krok do przodu i troche lepiej.
Tyle lat, tyle postów na dobrej diecie i słodzone kasze!
Zgoda, można a nawet trzeba zjeść trochę kaszy albo ziemniaków, ale żeby robić z tego główne danie? Bez mięsa człowiek w trzy godziny potem jest głodny jak wilk.
JW
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1441
Wysłany: Pon Kwi 18, 2022 07:01
Witold Jarmolowicz napisał/a:
marcin458 napisał/a:
W praktyce polepszyłem dzięki wiedzy westona i chwała mu za nią diete praktycznie.
Nie potrafie zjeść w 100% westonowo głównym problemem jest smak.Te kasze ryże nie mają dobrego smaku.
Super zjeść sobie kasze czy ryż brązowy z sosem meksykańskim czy ze smietaną ale samo jest mdłe i trudno mi tak jeść nawet z przyprawami.
Więc raz na jakiś czas i najlepiej często zjem ryżu brązowego czy kasze ale ze smietana i troche cukru i sosami smakowymi.
Po takim posiłku 2-3 dni nie mam apetytu tak sycące są te produkty bogate w składniki odżywcze.
Zawsze krok do przodu i troche lepiej.
Tyle lat, tyle postów na dobrej diecie i słodzone kasze!
Zgoda, można a nawet trzeba zjeść trochę kaszy albo ziemniaków, ale żeby robić z tego główne danie? Bez mięsa człowiek w trzy godziny potem jest głodny jak wilk.
JW
Gdyby Marcin jadł samą kaszę, to nie byłoby to wielkim problemem. Chodziłby co najwyżej ciągle głodny. Ale on łączy węglowodany z tłuszczem, a po tym się najbardziej tyje.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Pon Kwi 18, 2022 07:02, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.