Global Navigation

Main Navigation

Left Navigation

Content

 
Tuczące węglowodany

Węglowodany (inaczej cukry lub sacharydy) to organiczne połączenie węgla, wodoru i tlenu, przy czym stosunek wodoru do tlenu jest taki, jak w wodzie - stąd nazwa.

Po strawieniu w przewodzie pokramowym, do organizmu wnikają tyko cukry proste, które w metaboliźmie uczestniczą prawie wyłącznie w postaci glukozy. Tak więc niezależnie od tego, jaki rodzaj cukru zjesz (czy będzie on znanymi ci białymi kryształkami do słodzenia, czy też chlebem, czy ryżem), zostanie on i tak zamieniony na glukozę.

W przeciętnej diecie dorosłego Polaka, Niemca, Amerykanina, czy innego mieszkańca krajów wysoko rozwiniętych znajduje się około 400-500 g węglowodanów dziennie. Są one zjadane po części (około 100 g) w biały cukrze. Pozostałe węglowodany pochodzą z takich produktów jak pieczywo (mąka), ziemniaki, kasza, ryż, owoce i soki owocowe.
Zwróć uwagę na to, czym wyładowane są półki w supermarketach - to prawie same węglowodany.

Gdy spożywasz dużo węglowodanów, wówczas w twojej krwi pojawia się duża ilość glukozy. Brzmi to nieźle, prawda? Tyle energii krążącej w żyłach! Niestety, jest to błędne podejście. Nasz organizm został ukształtowany w czasach, gdy nie było dostępu do takiej żywności jaka jest obecnie. Nie było rafinowanego cukru (a więc napojów słodzonych, słodyczy), nie było też białej, oczyszczonej mąki. W tych przedrolniczych czasach żywiliśmy się jedynie tym, co upolowaliśmy lub wygrzebaliśmy w ziemi.

Gdy spożywasz dziś skoncentrowane, oczyszczone cukry, we krwi gwałtownie rośnie poziom glukozy. Ten gwałtowny wzrost glukozy powoduje szybką reakcję organizmu który wytwarza insulinę. Hormon ten skutecznie obniża ilość glukozy we krwi. "Wpycha" on glukozę do komórek naszego ciała, część z niej zamienia w glikogen, "szybką energię" przechowywaną głównie w mięśniach i wątrobie.

Co się jednak dzieje, gdy wszystkie miejsca przechowywania glukozy są już pełne, a we krwi nadal znajduje się więcej glukozy, niż potrzebuje nasz organizm? Wówczas ta nadwyżka insuliny przemienia się w triglicerydy, stanowiące głowny składnik tkanki tłuszczowej której tak nienawidzisz.

Ma to zresztą uzasadnienie w strategii adaptacji biochemicznej. Jeśli komuś wydaje się, że organizmowi opłacałoby się robić tłuszcz w naszym ciele z tłuszczu zjedzonego, to trzeba sobie powiedzieć, że nie ma w tym żadnego biznesu. W buraku cukrowym cukier nie powstaje z cukru. Nikt do gleby nie dodaje cukru. Powstaje on z dwutlenku węgla i wody. Drzewa są zielone nie dlatego, że do gleby nasypano chlorofilu, a róża nie dlatego pachnie, że ktoś zapachu dodał do gleby, który to następnie róża przyswoiła. Organizm nigdy nie robi czegoś z tego samego, tylko zawsze z jakichś innych składników. Wszyscy mamy organizmy pochodzenia zwierzęcego. Nie umieją one przerobić tłuszczu na węglowodany, tylko przerabiają węglowodany na tłuszcz. Dlaczego? Bo jedno paliwo jest lepsze, a drugie gorsze. Organizm zawsze przerabia gorsze na lepsze.

Jak zatem widzisz, Twoim wrogiem nie są wcale tłuszcze - jest nim nadmiar węglowodanów! Jest zatem głęboki sens w tym, by ograniczyć ilość zjadanych węglowodanów.

powrót

Sidebar

Footer