Trzeci dzień jestem na low carb i czuję się bardzo słabo, a jem dużo (obliczyłem, że 3000kcal dziennie, w tym 2,2g białek na każdy kg masy ciała, a cała reszta tłuszcz - tak dużo, bo chcę przytyć i wrócić na siłownię, a musiałem z niej zrezygnować, bo było za dużo węgli, a one mi szkodzą...). Właściwie to zacząłem jeść tak, jak pioter pisał w temacie o candida, czyli zero węgli oprócz warzyw o najniższym IG. I też spadło mi ciśnienie i jestem blady. Nie czuję niedocukrzenia, zjedzenie kilku łyżeczek cukru nie pomaga... po prostu czuję się senny i bez siły. Jaka może być przyczyna?
Dodam jeszcze, że przez ostatnie prawie 2 tygodnie jadłem same warzywa, ale tylko te najmniej odżywcze - taka dieta oczyszczająca. Może być tak, że mój organizm zwolnił metabolizm na poprzedniej diecie, a teraz nagle zacząłem jeść dużo i jeszcze organizm się nie przystosował do pobierania energii z samego tłuszczu, a za kilka dni to się unormuje?
PS. dodam jeszcze, że podoba mi się ta dieta, na prawdę mi smakuje i od samego początku zniknęły problemy z trawieniem.
Ostatnio zmieniony przez Molka Pią Wrz 23, 2011 23:22, w całości zmieniany 3 razy
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Cze 30, 2010 18:23
wczesniej jadles tylko warzywka dlatego tym bardziej , nie mozna odcinac zupelnie weglowodanów i jeszcze tak na poczatku, Twoje szlaki metaboliczne sa nie przystosowane, poza tym tego bialka to dosc sporawo, ciezko radzic komukolwiek bo kazdy raguje inaczej.
barb Pomógł: 11 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 252
Wysłany: Śro Cze 30, 2010 19:58
normalka.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 30, 2010 19:58
A spróbuj zmniejszyć ilości pochłanianego żarcia. Organizm jest zmęczony jak ma za mało energii. Za mało energii może być z dwojakiego powodu. Albo za mało energii jest dostarczanej, albo za dużo energii pochłaniają jakieś inne procesy. W Twoim przypadku zapewne energia idzie w głównej mierze na bezsensowne przekształcanie białka w węgle, oraz na trawienie, przy takich ilościach żarcia ja na pewno czułbym się przemęczony.
U mnie "przejście" było stopniowe i nie miałem czegoś takiego. Jak Molka pisze, może zrobiłeś to zbyt szybko. Inna sprawa, że nadal trochę jem za dużo węgli. Może to też będzie dla Ciebie dobre. Teraz sezon na truskawki, jagody jest, więc może warto je włączyć do diety.
_________________ Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.
Jest kilka czynników dlaczego tak się stało zapewne moderatorzy oraz inni uczestnicy forum potwierdzą:
Po pierwsze gwałtownie przeszedłeś na lov carb z dużą ilością tłuszczu, twoja trzustak nie jest być może jeszcze przygotowana do takich ilości na raz na samym początku. Musisz pamiętać o tym, że aby dostosować sie do lov carbu muis minąć trochę czasu. Chcesz przytyć - nie zrobisz tego jednak na siłę tak szybko tak samo chudemu trudno jest przytyć jak grubemu schudnąć do tego masz candida, w pierwszej kolejności musisz uporządkować bebechy by pokarm który spożywasz przyniósł ci skutek w postaci wzrostu wagi oraz lepszego samopoczucia. Cały proces nie trwa dzień , tydzień, czy miesiąc. Wszystko może potrwać.
Proponuje ci tak- masz teraz okres adaptacyjny więc przez kilka tygodni jesz białka do syta tłuszczu również(czyli do takiego stopnia by pokarm nie wywoływał uczucia mdłośći lub wymiotnych nie musi to być 2.2 białka tak jak piszesz nie zrobisz nic jedząc na siłę) Węgli jesz niewiele, ale możesz z większej ilości zjeżdżać. Jedz gotowaną oraz kiszoną kapustę, ogórki i ogólnie niskie ig.
Słaby będziesz bez dwóch zdań bo nie dość jak pisałem masz okres adaptacyjny to i głodzisz taką dieta candidę, która umiera wywołując reakcję herxheimera, bo nie tylko leki czy suplementy taką reakcję wywołają, ale i pokarm, który jest najlepszym lekiem. Czyli reasumując jest ciężej przejść na dietę niskowęglowodanową tobie mającemu problemy z trawieniem niż zwykłemu Kowalskiemu nie mających żadnych problemów.
Jeżeli zażywasz jakieś suplementy to zrezygnuj przynajmniej na okres adaptacji, po to, aby reakcje się nie nakładały na siebie i powinno być lepiej.
Pamietaj o tym, że długo będziesz się czuł słaby i senny. niestety takie są uroki oczyszczania organizmu zwłaszcza zagrzybionego...
Jedno mnie dziwi przeszedłeś na lov carb chcąc międzyjnymi pozbyć się candida i jesz cukier? skoro już decydujesz się na ten krok to pamietaj o jednym, nawet niewielka ilośc węglowodanów niedozwolonych, a zwłaszcza cukru może spowodowac, że wrócisz do punktu 0, o ile dla nie mającego candida nie ma to , aż tak wielkiego wpływu o tyle dla ciebie będzie miało. A apetyt na cukier masz zapewne nieprzeciętny do tego pokusa wielka wszędzie dookoła. No, ale musisz wybrać i od ciebie tylko będzie zależało czy podołasz...
Ostatnio zmieniony przez Pioter Śro Cze 30, 2010 21:04, w całości zmieniany 5 razy
Pioter, ja nie wiem czy mam candida, lekarz mi powiedział, że na pewno nie. Ale badań na to nie zrobiłem. Za to miałem robione USG jamy brzusznej i wyszło idealnie, mimo to lekarz powiedział, że coś z trzustką i psychiką, dał mi enzymy trawienne. Ale widzę, że tłuszcz mi nie szkodzi, więc trzustka odpada... a czytałem też o takim czymś Complex Carbohydrate Intolerance, ale tylko na angielskich stronach. Ważne, że brak węglowodanów dobrze na mnie działa i będę się tego trzymał.
Bez paniki, jeden dzień, to za krótko, żeby wydobrzeć nawet po przepiciu, a co dopiero po diametralnej zmianie żywienia o 180 stopni. To musi potrwać kilka, kilkanaście dni. Dopiero po tym czasie można się zastanawiać, dlaczego coś jest nie tak.
No i proszę nie wykluczać zupełnie węglowodanów do zera, nie warto się tak katować. Nawet Masajowie i Eskimosi zjadali około 80g węglowodanów.
JW
BlackCamel, ile masz lat? Jak długo zaniedbywałeś sprawę właściwego odżywiania? Im starszy jest człowiek, tym gorzej organizm przyjmuje gwałtowną zmianę diety. Z tego co pamiętam Lutz pisze, że po 50-tce zmiana diety na LC może przynieść więcej szkód niż pożytku.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Jeżeli nie masz candida to nie musisz tak gwałtownie ograniczać węgli. Gdybym nie miał candida to najlepszą opcją byłby dla mnie Lutz. Oczywiście teraz zaczynają się jagodowe owoce , które można dołożyć do diety i inne których raczej unika się przy candida.
Napisz czym się objawia ta nietolerancja na węglowodany? I czy tylko źle się czujesz po węglowodanach, żeby skorzystać z opini lekarza trzeba trafić na odpowiedniego(małe szanse). Bez badań też możesz łatwo to sprawdzić jeżeli twój język ma grubo biały nalot na języku oraz masz cały czas dolegliwości żołądkowo trawienne takie jak wzdęcia, gazy, burczenia,biegunki oraz zaparcia to wielce prawdopodobne, że candida ciebie dotyczy. Jeżeli nie masz tych objawów to być może jest inna przyczyna. Tak czy inaczej dobrze zrobiłeś lov carb to jest to...
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Czw Lip 01, 2010 15:25
Maad napisał/a:
Z tego co pamiętam Lutz pisze, że po 50-tce zmiana diety na LC może przynieść więcej szkód niż pożytku.
Tak jest. Aprzejscie na Diete Optymalna , w kazdym wieku jest dobre. Polecam
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Lip 01, 2010 16:14
Pioter napisał/a:
Bez badan tez mozesz latwo to sprawdzic jezeli twoj jezyk ma grubo bialy nalot na jezyku oraz masz caly czas dolegliwosci zoladkowo trawienne takie jak wzdecia, gazy, burczenia,biegunki oraz zaparcia to wielce prawdopodobne, ze candida ciebie dotyczy.
Praktycznie kazda choroba gastryczna ma tego rodzaju objawy, a bialy nalot na jezorze moze byc spowodowany przez najrozmaitsze czynniki.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Bez badan tez mozesz latwo to sprawdzic jezeli twoj jezyk ma grubo bialy nalot na jezyku oraz masz caly czas dolegliwosci zoladkowo trawienne takie jak wzdecia, gazy, burczenia,biegunki oraz zaparcia to wielce prawdopodobne, ze candida ciebie dotyczy.
Praktycznie kazda choroba gastryczna ma tego rodzaju objawy, a bialy nalot na jezorze moze byc spowodowany przez najrozmaitsze czynniki.
Napisałem wielce prawdopodobnie. Nie , że ma. Do tego jest wiele wiele innych czynników napisałem o podstawowych. Biały korzuchowaty nalot na jezyku, który utrzymuje się stale świadczy o dysbiozie w jelitach obłożona, jest na biało cała jama ustna oprócz tego możemy również zauważyć podobny nalot w gardle. Candida z łaciny( znaczy biały). Owszem przy chorobach gastrycznych również się to zdarza, ale jest to spowodowane zawsze problemami, które zaczynają się w jelitach. Nie twierdzę, że gość ma Candide lecz, że jeżeli ma to wyżej wymienione czynniki mogą go zmobilizować do sprawdzenia tego po przez jakieś badania w tym kierunku lub uważniejszemu przyjżeniu się sprawie.
Jak długo zaniedbywałeś sprawę właściwego odżywiania?
Przez jakiś czas przesadzałem z alkoholem i źle jadłem, właściwie to kilka lat... no i zawsze dużo słodyczy, bo mój ojciec miał własną cukiernię, to może dlatego teraz węgle mi szkodzą...
Pioter napisał/a:
Napisz czym się objawia ta nietolerancja na węglowodany?
Pisałem Ci na PW co mi jest. Ale nie chodzi mi o jakieś stawianie diagnozy... mam to albo nie mam, a jeśli ta dieta mi pomaga, to będę tak jadł i będzie ok.
Jeśli zwiększę ilość węglowodanów do 60g, ale z samych warzyw o najniższym IG, to będzie w porządku? Czy taka ilość zapobiegnie wystąpieniu kwasicy ketonowej? Czy warto jeść proszek zasadowy w takiej diecie?
PS. podoba mi się takie jedzenie, bo już nie muszę chodzić do WC po każdym posiłku, tylko co 2 - 3 dni, no i w dodatku na papierze nie ma ani śladu, więc teoretycznie nie musiałbym się wycierać hehe
ale się nażarłem dzisiaj słodyczy, a miało być tylko kilka cukierków dziennie w pracy do czasu, aż przestanę się źle czuć.. to jednak był głupi pomysł, bo nie mogłem się powstrzymać... no to domyślam się, że teraz będzie jeszcze gorzej
Sory stary zamuła rzeczywiście pisałeś.
Już ci pisałem wszystkie te objawy o których mi pisałeś jednoznacznie wskazują co to jest.
BlackCamel napisał/a:
Pisałem Ci na PW co mi jest. Ale nie chodzi mi o jakieś stawianie diagnozy... mam to albo nie mam, a jeśli ta dieta mi pomaga, to będę tak jadł i będzie ok.
Mylisz się bardzo, bo jest duża różnica między tym czy masz to, a tym czy nie masz kiedyś się przekonasz. Dieta ci musi pomóc gdyż to lov carb. Jeżeli jednak tak jak pisałem masz candida to wtedy nie możesz sobie pozwalać. Nawet okazyjnie niedozwolone żarcie takie jak gluten, cukier, nabiał i wszystko co z tego jest (taka jest różnica między tobą, a tymi co nie mają tego), ale to temat rzeka o którym już pisałem.
Nie jedz żadnych proszków zasadowych. Kwasowość i zasadowość to wg. mnie mechanizm samoregulujący jak pisał Ellis. Dr Weston w swoiej książce pisze, że ten mechanizm jest regulowany po przez składniki mineralne w organiźmie i jeżeli ich brakuje wtedy możemy mieć do czynienia z nienaturalnymi spadkami lub wzrostami kwasowości oraz zadadowych czynników.
BlackCamel napisał/a:
PS. podoba mi się takie jedzenie, bo już nie muszę chodzić do WC po każdym posiłku, tylko co 2 - 3 dni, no i w dodatku na papierze nie ma ani śladu, więc teoretycznie nie musiałbym się wycierać hehe
Powiedz to tym wegetarioaninom co ostatnio na forum wchodza w ubrudzonych butach i twierdzą, że choroby leczy się owocami i warzywami surowymi
ale się nażarłem dzisiaj słodyczy, a miało być tylko kilka cukierków dziennie w pracy do czasu, aż przestanę się źle czuć.. to jednak był głupi pomysł, bo nie mogłem się powstrzymać... no to domyślam się, że teraz będzie jeszcze gorzej
No i całe moje pisanie chyba na marne poszło. Nie wiem po co takie rzeczy piszesz na forum? Do Lov Carb trzeba dorosnąć jeżeli tak się stanie to się odezwij. Swoją drogą słodycze poprawiają nastruj (chwilowo).
Do lov carb trzeba dorosnąć zwłaszcza jak się ma choroby przewodu pokarmowego. Jak tak się stanie i będziesz potrzebował rady to daj znać. Powodzenia
Mylisz się bardzo, bo jest duża różnica między tym czy masz to, a tym czy nie masz kiedyś się przekonasz. Dieta ci musi pomóc gdyż to lov carb. Jeżeli jednak tak jak pisałem masz candida to wtedy nie możesz sobie pozwalać. Nawet okazyjnie niedozwolone żarcie takie jak gluten, cukier, nabiał i wszystko co z tego jest (taka jest różnica między tobą, a tymi co nie mają tego), ale to temat rzeka o którym już pisałem.
no właśnie o to mi chodzi.. może mam candida, a może nie mam, ale jednak będę jadł tak jak się je w przypadku candidy i będzie ok ;p
No i całe moje pisanie chyba na marne poszło. Nie wiem po co takie rzeczy piszesz na forum? Do Lov Carb trzeba dorosnąć jeżeli tak się stanie to się odezwij. Swoją drogą słodycze poprawiają nastruj (chwilowo).
ale się nażarłem dzisiaj słodyczy, a miało być tylko kilka cukierków dziennie w pracy do czasu, aż przestanę się źle czuć.. to jednak był głupi pomysł, bo nie mogłem się powstrzymać... no to domyślam się, że teraz będzie jeszcze gorzej
Tutaj wszyscy traktują cię poważnie więc i ty traktuja tak ludzi. Pisząc takie rzeczy nikt nie bedzie pisał w twoich tematach, bo nikt nie będzie marnotrawił czasu na pomoc komuś kto nie traktuje sprawy na serio. Jest tutaj zapewne sporo osób którym warto poświęcić chwilkę, aby być moze przyczynić się do poprawy ich zdrowia.
Dwa dni jesteś na diecie Lov carb, a trzeciego objadasz się węglowodanami do tego słodyczami, każdy na forum powie ci, że nie ma nic głupszego. Już chyba lepiej zostać na korycie
Przejście na lov carb nie jest takie proste dla przeciętnego Kowalskiego, gdyż jest narkomanem cukrowym, a jeżeli okaże się, że masz candida(wielce prawdopodobne) to trzeba miec nielada psyche żeby wytrzymać. Będą spadki cukru, napady głodu zwłaszcza cukru, osłabienie itd.
Ja gdyby nie choroba pewnie bym nigdy się nie zdeydował ba pewnie bym nawet nie pomyslał o takim stylu życia, ale wyszedłem z cugu węglowodanowego i teraz jest całkiem inna SYTUACJA I ROZUMOWANIE.
Ostatnio zmieniony przez Pioter Czw Lip 01, 2010 21:47, w całości zmieniany 1 raz
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 01, 2010 21:51
Pioter napisał/a:
No i całe moje pisanie chyba na marne poszło. Nie wiem po co takie rzeczy piszesz na forum? Do Lov Carb trzeba dorosnąć jeżeli tak się stanie to się odezwij. Swoją drogą słodycze poprawiają nastruj (chwilowo).
Z mojej dzisiejszej listy mailingowej:
Cytat:
And that’s why habits are my religion. I write about them all the time, from every single angle, and that’s mostly a result of being fixated on habits in my own life. If you can change your habits, you can change who you are. So I pay very little attention to rare occurrences and work on my habits constantly.
Ostatnio zmieniony przez iliq Czw Lip 01, 2010 21:51, w całości zmieniany 1 raz
nie udawajmy od razu idealnych, ja chce tylko zdobyć trochę wiedzy, a nie chcę, żebyście mnie zmieniali, tym to się już sam zajmę, nie ma co się martwić... poza tym często piszesz o rzeczach oczywistych tłumacząc innym jak dzieciom, a przecież ja też czytałem te artykuły Bee i dużo innych w necie
Ostatnio zmieniony przez BlackCamel Czw Lip 01, 2010 22:12, w całości zmieniany 2 razy
ale się nażarłem dzisiaj słodyczy, a miało być tylko kilka cukierków dziennie w pracy do czasu, aż przestanę się źle czuć.. to jednak był głupi pomysł, bo nie mogłem się powstrzymać... no to domyślam się, że teraz będzie jeszcze gorzej
\
No i tak może niestety być jeszcze jakiś czas. Z mojego doświadczenia wynika, że nie ma się co katować. Jeżeli masz ochotę zjeść jakieś węgle czy nawet słodyczy to jedz, ale jednocześnie zwracaj uwagę na to w jaką stronę podążasz.
na początek moja rada to zjadanie porządnego śniadania. Czyli powiedzmy 5-6 żółtek (1-2 białka) na dobrym boczku. I to będzie już jakaś podstawa. Do tego nie za obfity normalny obiad.
I tak z czasem powinieneś zrezygnować ze słodyczy świadomie, to znaczy nie z przymusu i katując się psychicznie tylko z wyboru i bez żalu.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Czw Lip 01, 2010 22:37, w całości zmieniany 1 raz
Mam nieco odmienne zdanie na ten temat rakash. Zwłaszcza w chorobach przewodu pokarmowego. No, ale gość sam do wszystkiego dojdzie z czasem i z dokształcaniem się w tej kwesti. Sam popełniałem mnóstwo błędów latami myśląc, że dobrze robię. W końcu sam doszedłem do tego co jest dobre, a co nie.
Więc smacznego i zdrowego...
Jak Cię ciągnie Black dol słodkiego, to kup sobie stewię. Ja mam 2 żywe. Jak jest ochota na słodkie (sam cały czas się przestawiam na LC) to zjedzenie jednego liścia sprawia, że chcica;) trochę przechodzi.
_________________ Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.
na początek moja rada to zjadanie porządnego śniadania.
Ilość i rozkład posiłków każdy musi dobrać sobie sam. Ja np. wolę nie zjeść śniadania i zmagać się z uczuciem głodu, takim prawdziwym, niż walczyć z chcicą na słodkie, jaka pojawia się gdy zacznę jeść konkretny posiłek. Ta chcica ma charakter nałogu, zwykłego uzależnienia, i niestety zdarza się, że jej ulegam tracąc kontrolę nad tym ile i czego zjadam.
Głód pustego żołądka zdecydowanie łatwiej mi kontrolować.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Jak Cię ciągnie Black dol słodkiego, to kup sobie stewię. Ja mam 2 żywe. Jak jest ochota na słodkie (sam cały czas się przestawiam na LC) to zjedzenie jednego liścia sprawia, że chcica;) trochę przechodzi.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 13:45
Zielony Karzeł napisał/a:
Jak Cię ciągnie Black dol słodkiego, to kup sobie stewię. Ja mam 2 żywe. Jak jest ochota na słodkie (sam cały czas się przestawiam na LC) to zjedzenie jednego liścia sprawia, że chcica;) trochę przechodzi.
Jak dla mnie kontrowersyjny pomysl. Natury sie nie oszuka.
W ten sposob nigdy sie nie przestawi na normalny metabolizm, nieuzalezniony od nieustannie podlaczonej kroplowki slodyczowej, cukrowej. Podwzgorze bedzie nadal dostawalo sygnal o dostarczonej glukozie, i tak bedzie ustawiac procesy metaboliczne...
Pisze z wlasnego doswiadczenia tez, bo ze 4 lata temu cierpialam na nalog diet coke.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 14:23
rakash napisał/a:
moja rada to zjadanie porządnego śniadania. Czyli powiedzmy 5-6 żółtek (1-2 białka) na dobrym boczku.
Jak nie jest przyzwyczajony to po takim śniadaniu może Go paskudnie boleć głowa. Te same jajka na smalcu lub maśle klarowanym+spora cebula będą O.K. (Rola cebuli jest niewątpliwie pozytywna.) Wypierają ochotę nie tylko na słodycze ale przez dłuższy czas na jakiekolwiek jedzenie. To są jednak wyłącznie moje subiektywne doświadczenia.
Pozdrawiam
EAnna
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 15:15
EAnna napisał/a:
(Rola cebuli jest niewątpliwie pozytywna.) Wypierają ochotę nie tylko na słodycze ale przez dłuższy czas na jakiekolwiek jedzenie. To są jednak wyłącznie moje subiektywne doświadczenia.
Pozdrawiam
EAnna
Nie tylko Twoje, kupuję 2kg cebuli i to często częściej niż co tydzień, ostatnio zdarza mi się zjadać jak za przeproszeniem jabłko, mieszkam sam więc co sobie będę żałował. To właśnie cebula no i może kawa, a może kawa z cebulą , pozwala mi na obcięcie dziennych węglowodanów do 30g bez objawów zamulenia, apatii, skurczów, bólów czy co tam jeszcze w takich wypadkach się czyta. Cebula zawiera bardzo silnie działające związki więc pewnie trzeba ją przemyśleć gdy przewód pokarmowy nie całkiem i gdy bierze się jakiekolwiek leki.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 15:20
Kiedys probowalem zjadac 30-40g wegli na dobe, ale dla mnie to stanowczo za malo.
Podnosilem po troche i wyszlo mi , ze musze jesc ok 60-70g i wtedy jest dobrze.
Daje to przyklad na roznorodnosc organizmow
Z bialkiem podobnie - ok 60-70 g na dobe wystarcza, a wiecej mi szkodzi.
Ostatnio zmieniony przez zeto555 Pią Lip 02, 2010 15:21, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 15:43
BlackCamel napisał/a:
PS. podoba mi się takie jedzenie, bo już nie muszę chodzić do WC po każdym posiłku, tylko co 2 - 3 dni, no i w dodatku na papierze nie ma ani śladu, więc teoretycznie nie musiałbym się wycierać hehe
No to już jesteś nasz.
A poważniej to są myki, które potrafią niejednego kilkunastoletniego adepta LC zadziwić, a niejednego zabić, więc trzeba się pilnować. Mnie na przykład parę lat temu zadziwiło (przy czym nie chodziło o mają osobę) jak wielką różnicę może stanowić:
Kawa ze śmietanką, żółtka, wieprzowina, ziemniaki, wieprzowina, sok pomidorowy
a:
Kawa bez śmietanki, żółtka, wieprzowina, ziemniaki, wieprzowina, sok pomidorowy
Więc w tym drugim przypadku (mówimy o braku 30g śmietanki) ciśnienie krwi w zasadzie na drugi dzień oparło się o 120/80, a wcześniej nie było tragicznie, ale 150/100 to zupełnie inna klasa zdrowia. Uzasadnienie tego zjawiska jako pewnego rodzaju uczulenia rozpracowuje z dobrym skutkiem:
http://www.dobradieta.pl/...wprofile&u=1839
I jeżeli nawet nie uznasz, że w Twoim wypadku to ma znaczenia, to po czasie może Ci ta wiedza tyłek uratować (nie tylko przed wycieraniem, ale w ogóle). Masz ochotę to napisz maila lub wiadomość prywatną opisując dietę z trzech kolejnych dni i na co się uskarżasz, a z odpowiedzi wywnioskujesz czy jesteś zainteresowany drogą na skróty, czy chcesz przechodzić po kolei wszystkie etapy.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 15:53
zeto555 napisał/a:
Kiedys probowalem zjadac 30-40g wegli na dobe,
Uduś sobie 400g cebuli z rana z tłuszczem, mięsem i żółtkami, potem walnij kawę i zobaczymy czy Cię w tym dniu jeszcze do węgli (lub czegokolwiek) pociągnie Do kawy dosyp 13,2g cukru co by w sumie było równo 40gW. Po nabraniu wprawy – kawa z cukrem rano, cała reszta wieczorem.
To co piszę odnosi się TYLKO do Zeto555 bo wiem, że nie jest już sobie w stanie czymś takim zaszkodzić.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 15:58
no zgadzam sie z adamem, od jakiegos czasu pije kawe bez smietanki i widze roznice..... jelita inaczej reaguja, nie ma zmulenia i ogolnie lepsze samopoczucie, kawa dziala tak jak ma dzialac czyli dodaje sil, energii a ze smietanka wrecz odwrotnie...
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 17:49
Molka napisał/a:
kawa dziala tak jak ma dzialac czyli dodaje sil, energii a ze smietanka wrecz odwrotnie...
Ponieważ jestem niskociśnieniowcem (90/60) więc z kawą żyję w wielkiej przyjaźni . Mimo, że smakuje mi bardzo kawusia ze śmietanką efekt jest taki, jak pisze Molka. Od dłuższego jednak czasu piję na śniadanie dobrą kawę z ekspresu ciśnieniowego z żółtkiem (pisałam już o tym kiedyś) co daje znakomity efekt. Potem do 14:00 nie muszę nic jeść.
Coś się zmieniło, na początku było dla mnie za dużo jedzenia, a teraz nie najadam się i po posiłku jestem dalej głodny. To normalne?
Zjem 100g boczku, 3 jajka, 20g oliwy z oliwek i jestem głodny i sie slabo czuje, a zjem czekolade gorzka 100g, ktora ma duzo mniej tłuszczu niz moj posilek, ale ma 30g wegli no i od razu sie czuje idealnie, no i najedzony. To moze byc cos nie tak z trawieniem tluszczu? Np. moj organizm nie umie brac energii z tluszczu, a z weglami sobie doskonale radzi?
Ostatnio zmieniony przez BlackCamel Sob Lip 03, 2010 15:07, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 06:01
Maad napisał/a:
Z tego co pamiętam Lutz pisze, że po 50-tce zmiana diety na LC może przynieść więcej szkód niż pożytku.
Nie no, to nie tak.
Lutz pisał, że efekty LC mogą być już wtedy nie tak "spektakularne", ale w każdym wieku warto. Poza tym na końcu książki są uwagi np. co do nie schodzenia od razu do 72 g węgli, ale zaczynania od 110-120 g. Czyli ewolucja, a nie rewolucja.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Coś się zmieniło, na początku było dla mnie za dużo jedzenia, a teraz nie najadam się i po posiłku jestem dalej głodny. To normalne?
Zjem 100g boczku, 3 jajka, 20g oliwy z oliwek i jestem głodny i sie slabo czuje, a zjem czekolade gorzka 100g, ktora ma duzo mniej tłuszczu niz moj posilek, ale ma 30g wegli no i od razu sie czuje idealnie, no i najedzony. To moze byc cos nie tak z trawieniem tluszczu? Np. moj organizm nie umie brac energii z tluszczu, a z weglami sobie doskonale radzi?
No i właśnie chodzi o tę odrobinę węglowodanów. Jeżeli ich nie ma, to trzeba zjeść więcej białka. Poniekąd bez sensu. 50 kilogramowi Eskimosi zjadali po 330 g białka dziennie.
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Pon Lip 05, 2010 09:48, w całości zmieniany 1 raz
A poważniej to są myki, które potrafią niejednego kilkunastoletniego adepta LC zadziwić, a niejednego zabić, więc trzeba się pilnować. Mnie na przykład parę lat temu zadziwiło (przy czym nie chodziło o mają osobę) jak wielką różnicę może stanowić:
Kawa ze śmietanką, żółtka, wieprzowina, ziemniaki, wieprzowina, sok pomidorowy
a: Kawa bez śmietanki, żółtka, wieprzowina, ziemniaki, wieprzowina, sok pomidorowy
Więc w tym drugim przypadku (mówimy o braku 30g śmietanki) ciśnienie krwi w zasadzie na drugi dzień oparło się o 120/80, a wcześniej nie było tragicznie, ale 150/100 to zupełnie inna klasa zdrowia. Uzasadnienie tego zjawiska jako pewnego rodzaju uczulenia rozpracowuje z dobrym skutkiem:
http://www.dobradieta.pl/...wprofile&u=1839
Pięć lat temu pisałem w Optymalniku o tym, że właśnie nadmiar tłuszczu w pożywieniu, rok za rokiem sukcesywnie powoduje wzrost ciśnienia i wyzwala palpitacje serca. Zresztą Mistrzowi na konferencji też to próbowałem uzmysłowić. Ze skutkiem jak widać.
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Pon Lip 05, 2010 09:47, w całości zmieniany 1 raz
@figa
Rośnie w doniczce, ale można wysadzać po majowych przymrozkach do gruntu. Na jesień można zebrać wszystkie liście po czym wykopać korzenie i tak przezimować w domu.Tutaj link do mojego wpisu o stewii.
http://roslinyuzytkowe.bl.../11/stewia.html
@flo
W stewii nie ma glukozy. Węgli to tyle co w innych ziołach (typu mniszek lekarski). W stewii substancją aktywną (która sprawia, że stewia jest słodka) jest stewiozyd.
_________________ Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 15:42
Zielony Karzeł napisał/a:
@flo
W stewii nie ma glukozy. Węgli to tyle co w innych ziołach (typu mniszek lekarski). W stewii substancją aktywną (która sprawia, że stewia jest słodka) jest stewiozyd.
Wiem
Wlasnie w tym problem. Juz lepiej dostarczyc te glukoze, i nie wprowadzac zamieszania w organizmie. Gwarantuje.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
BlackCamel nie ucinaj wegli tak drastycznie jezeli tobie to nie sluzy. Zrob sobie liste produktow typowo weglowodanowych np: miod, chleb zytni, owoce poziomkowe, suszone owoce, dziki ryz itd. Naucz sie wartosci odzywczych tych produktow i korzystaj kiedy tylko masz ochote.
Moim zdaniem najlepiej zrobisz (na poczatek) jak bedziesz sie trzymac tylko jednej reguly, nie przekraczaj 70-80 g wegli na dobe (zakladajac ze nie jestes zbyt aktywny fizycznie).
Reszte menu i czasy posilkow same sie tobie ureguluja. Zreszta to glod ma mowic kiedy masz jesc a nie jakies tam wytyczne.
i lepiej zapomnij o wszelkich proporcjach i innych "DO" podobnych WYTWORACH.
Ja po przejsciu na LC zrobilem to tez dosc drastycznie. Moim pierwszym posilkiem typu LC byla kolacja. Zjadlem wtedy mielone wolowe, zmieszane z jajami i maslem. Bylo to wedlug jakiejs proporcji, chyba 1g B na 1kg masy ciala, 2,0g T i praktycznie zero ww.
Rano jak sie obudzilem bylem jak nowy Zero zmecznia, zamulenia czy podobnych. Po za tym mialem swietny nastroj. Takie przejscie bylo dla mnie bardzo pozytywne. Pozniej byly czasy kombinacji z niskimi weglami (na sile).
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Wto Lip 06, 2010 07:08, w całości zmieniany 1 raz
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Wto Lip 06, 2010 08:15
Gudrii nasal:"zreszta,to glod ma mowic,kiedy masz zjesc..." -widze,ze nie jestem sama na forum z takimi pogladami.Zdarzalo sie,ze jadlam,kiedy nie odczuwalam glodu i to mi nie sluzylo.Skoro organizm nie domaga sie pokarnu,to po co ladowac w niego,tylko dlatego,ze ma sie ochote pomielic buzia?
Mysle ze wiecej uzyszkodnikow tego forum robi podobnie. Zasade mam taka ze nie jem jak nie mam ochoty. Chocby mialo to oznaczac 500 kcal przez caly dzien, biegajac 10km I cwiczac. Jedzenie jest dla mnie koniecznoscia ktora staram sie sobie jak najbardziej uprzyjemnic
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
ansie
Dołączyła: 13 Mar 2010 Posty: 103 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Śro Lip 07, 2010 17:35
Ja lubię jeść i mogłabym jeść cały dzień. Kiedyś jak byłam na diecie HC to bez przerwy odczuwałam takie ssanie w żołądku (po węglach oczywicie) i ciężko mi było zapanować nad podjadaniem. Teraz na LC już nie odczuwam ssania i mogę nie jeść prze wiele godzin ale nie wyeliminowało to jednak częstej ochoty na małe co nieco zwłaszcza jak wiem, że w domu jest coś dobrego do jedzenia.
Dlatego rzeczy, które są "małym co nieco", w domu być nie powinno.
Gdy masz łatwy dostęp do czegoś ... prawdopodobieństwo, że po to sięgniesz jest wysokie. Natomiast, gdy nie ma tego w pobliżu, to wspomniany czynnik gwałtownie maleje, aż w końcu spada do zera, bo nie masz ochoty tego czegoś ... upiec lub wyjść po to do sklepu.
_________________ Oczywiście, że jestem egoistą. Wszyscy nimi jesteśmy. Tacy się rodzimy. Reszta rodzi się z sumieniem.
Ostatnio zmieniony przez LaskaAsklepiosa Śro Lip 07, 2010 17:42, w całości zmieniany 1 raz
To dotyczy tylko osób o infantylnej osobowości. Jakkolwiek takie osoby istnieją to nie jest to problem małego co nieco tylko niedojrzałości. Może być również wynikiem nerwicy. Natomiast normalnie człowiek musi zjeść coś konkretnego wtedy nie czuje potrzeby zajadania co chwilę. Inna sprawa że tryb siedzący, brak zajęcia, lenistwo sprzyja takim zachowaniom. Dlatego też człowiek powinien mieć jakieś zajęcie.
_________________
ansie
Dołączyła: 13 Mar 2010 Posty: 103 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Czw Lip 08, 2010 17:44
Rakash, niestety trafiłeś z diagnozą. Ja mam w mniejszym lub większym stopniu te wszystkie objawy, o których powyżej piszesz. Nie będę się tutaj o tym rozwodzić.
Nawet jak zjadam konkretne głowne posiłki do syta to i tak mam często chęć na coś do przegryzienia w międzyczasie.
I jeszcze jedno wyjaśnienie. Mówiąc/pisząc "małe co nieco" mam na myśli jedzenie jak najbardziej dozwolone na diecie low carb. np. jakieś mięso, dobry ser, orzechy, warzywo do schrupania czy owoc. Typowo śmieciowego jedzenia nie tykam.
Dojadaj tluszcz miedzy posilkami jesli czujesz glod. Oczywiscie jezeli faktycznie jestes na LC. Druga opcja to czerwone wino wytrawne, mala lampka moze czasami pomoc
Jak mawiaja wlosi jak jesz to pij wino, jak pijesz wino to jedz. To samo robia hiszpanie, moze powinnas jadac w stylu Tapas?
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
ansie
Dołączyła: 13 Mar 2010 Posty: 103 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Czw Lip 08, 2010 23:31
Z tłuszczem muszę uważać bo w pewnym momencie za dużo go jadłam, aż pojawiło się kołatanie serca, płytki oddech i przytyłam. Po tym jak go ograniczyłam te objawy minęły. Wydaje mi się, że jadam za mało białka. Kiedyś w ogóle byłam na diecie jarskiej i białka jadałam minimalne ilości. obecnie nie jadam więcej niż 2 jajka dziennie i 100 - 150 g jakiegoś mięsa dziennie.
Poza tym nie lubię jeść duzych posiłków na raz. Wolę jeść częściej ale mniej. Takie hiszpańskie tapas bardzo by mi odpowiadały. Wino czerwone wytrawne (uwielbiam) czasami popijam. Ale na co konkretnie w tym przypadku wino pomoże? Zagłuszy apetyt?
Byc moze jadlas za dluzo tluszczu na jednym posiedzeniu.
Ja bardzo lubie Tapas mam poszykowane oliwki, pomidory, czosnki, papryki, sery, szynki itp w pojemnikach w lodowce. Dorabiam tylko jakies mieso I wykladam po trochu z kazdego na palter. Do tego jakies sosy I jest super
Tak, z winem to troche takie "oszukanstwo". U mnie dziala czesto tak ze po wypiciu kieliszka zjadam mniej. Byc moze chodzi tylko o wegle lub o potrzebe wyluzowania sie po stresujacym dniu...
Jak lubisz wino to mozesz sprawdzic jak bedzie sie tobie komponowac z posilkami lub ewentualnie miedzy.
Co do kolatania serca jeszcze to nie jest to spowodowane tylko I koniecznie nadmiarem tluszczu, moze to byc objaw zwyklego przejadania sie, nie zaleznie od skladu potrawy (chociaz przy czysto ww posilku raczej nie wystapi).
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Co do przejścia na lc, to rzeczywiście miałem okres dużego osłabienia na początku (tak koło miesiąca). Ale po tym okresie wszystko wróciło do normy. Co do słodkich rzeczy, to przed przejściem na lc, lubiłem sobie trochę tego zjeść. Tak po roku na lc, nie odczuwałem żadnej potrzeby słodkiego, a teraz po dwóch latach, miałem odwrotny problem.
Przekonałem się do miodu (to znaczy teoretycznie, że jest dobry dla organizmu), ale w praktyce nie wyglądało to dobrze, bo mnie mdliło od tej słodyczy. Czasami po łyżeczce miodu myślałem że polecę do kibla. Więc jedynym sposobem na miód w moim przypadku, jest mieszanie go z niepasteryzowanym nabiałem (ser, śmietana, kwaśne mleko, zwłaszcza to ostatnie, bardzo dobrze zabija słodycz).
Jeśli czujesz się słabo, to zwiększ węglowodany używając miodu. Jest tak słodki, że minie Ci ochota na inne słodkości. Tylko mieszaj miód z jakimś surowym tłuszczem, wtedy się wolniej wchłania.
No i oczywiście miód surowy, te podgrzewane to już sam cukier.
_________________ Jedyną rzeczą jaką uczy nas historia to to, że wszystko co teraz wiemy o otaczającym nas świecie, jest nieprawdą.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 12:22
gudrii napisał/a:
Tak, z winem to troche takie "oszukanstwo". U mnie dziala czesto tak ze po wypiciu kieliszka zjadam mniej. Byc moze chodzi tylko o wegle lub o potrzebe wyluzowania sie po stresujacym dniu...
No u mnie jest zupełnie na odwrót.
Wino czerwone wytrawne mocno zaostrza mi apetyt i zjem więcej niż normalnie bym zjadł.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.