Wysłany: Nie Paź 10, 2010 21:01 Schudnąć z niedużej wagi
Witam
Chciałbym założyć temat dla osób zainteresowanych utratą wagi, mimo iż ich BMI jest w normie, a masa ciała nie stwarza zagrożenia dla zdrowia.
Mile widziane linki do artykułów z zakresu nauki i dietetyki, które wskazywałyby na jakieś różnicę pomiędzy spadkiem wagi u osób z nadwagą a osób z wagą normalną.
Podejrzewam, że u tych drugich procentowa utrata tkanki mięśniowej jest większa. A może to zależy od diety?
Mój wzrost to 178cm. Waga - 68kg Chcę schudnąć ok. 5kg, nie w tydzień, tylko wolniej i na stałe. Chciałbym zastosować którąś z diet low-carb: Lutza, Atkinsa lub Ducana. Wiele czytałem na temat pierwszej z nich, chciałbym powoli wdrażać ją jako stały sposób odżywiania.
Chętnie poznałbym opinię nt. tzw. środków przyspieszających metabolizm, czym są i czy są skuteczne. Przedtem nie brałem się poważnie za odchudzanie, więc moja wiedza w tym zakresie jest niekonkretna. Krąży wiele sprzecznych informacji porozrzucanych w internecie, ale to forum wydaje mi się być wiarygodne. Wiele osób stosuje low-carb od dawna, ale może ktoś zrobił tak w celu schudnięcia i może opisać swoje sukcesy. Interesuje mnie, jaką ilość kalorii powinienem spożywać.
Kolejna kwestia to ćwiczyć czy nie? Jeśli tak, to ćwiczenia siłowe czy aerobowe? Wydawało mi się logiczne, że powinno się uprawiać sport, ale przeczytałem (w pewnym miejscu), że ćwiczenia aerobowe na diecie powodują spalanie mięśni (???), a siłowe tym bardziej nie powinny występować na diecie redukcyjnej
Postaram się kontynuować topik wraz z podjęciem diety. Chyba wezmę się za Atkinsa, kupiłem dziś paski ketonowe do badania, czy organizm jest w stanie ketozy. Wypadałoby też, bym zrobił morfologię i porównał wyniki sprzed i po zakończeniu diety. Mam nadzieję, że wytrwam
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Angelspit Nie Paź 10, 2010 21:02, w całości zmieniany 1 raz
Naginaj silowo ile sie da, zatrzymasz miesnie wywalisz fat. Z bieganiem i innymi pierdolami dla dziewczyn daj sobie spokoj.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Paź 10, 2010 22:35, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 50 Dołączyła: 23 Wrz 2010 Posty: 58 Skąd: UK
Wysłany: Nie Paź 10, 2010 22:41
Cytat:
Z bieganiem i innymi pierdolami dla dziewczyn daj sobie spokoj
Ze co????
Jako "dziewczyna" polecam mimo wszysto bieganie:-) moze nie schudniesz bez diety ale bieganie angazuje wiele miesni i sylwetka zmienia sie bardzo na korzysc a samopoczucie po godzinnej rundce lepsze niz po ... hmmm... no moze jak po seksie:-)
Bieganie jest super, figura nabiera pieknych proporcji....
Ee tam , po pilatesie nabiera piekniejszych.
Sugeruje koledze aby sie nie bawil w polsrodki.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
bieganie angazuje wiele miesni i sylwetka zmienia sie bardzo na korzysc a samopoczucie po godzinnej rundce lepsze niz po ... hmmm... no moze jak po seksie:-)
Silownia angazuje o wiele wiecej miesni i sylwetka zmienia sie duzo, duzo bardziej na korzysc a samopoczucie po godzinnym treningu duzo , duzo lepsze niz po czymkolwiek innym TAKIE SA FAKTY.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 08:45
zyon napisał/a:
Silownia angazuje o wiele wiecej miesni i sylwetka zmienia sie duzo, duzo bardziej na korzysc a samopoczucie po godzinnym treningu duzo , duzo lepsze niz po czymkolwiek innym TAKIE SA FAKTY.
Ćwiczenia siłowe są bardzo fajne, lubię je.
Ale tak jak po godzinnym treningu siłowym można czuć świetnie, tak i po godzinnym bieganiu, czy pływaniu.
W przypadku hinduskich przysiadów wystarczy kwadrans, żeby poczuć to "coś"
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Paź 11, 2010 08:46, w całości zmieniany 1 raz
Nie mowie , ze bieganie jest zle, powiedzialem to w kontekscie zrzucania wagi, do postu zalozycielskiego. Silowe zawsze beda lepsze w redukcji fatu niz bieganie i niewazne jaki to bedzie typ treningu pod warunkiem , ze bedzie ciezki. Duzo osob zrzuca "wage" zamiast zrzucac "smalec", wchodzi na wage , widzi mniej kilo i nie wnika czy znikly miesnie ze smalcem czy sam smalec. Cwiczenia silowe gwarantuja ci, ze pogonisz sam smalec, no zreszta jako chudzielec dobrze o tym chyba wiesz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Paź 11, 2010 09:27, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Zbadam to chociaz ostatnio cos mi chrupie w kolanie. Nie moge namierzyc miskow Haribo
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Krolewski to jest martwy ciag To jest najwyzej "ksiazece"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 12:14
Maad napisał/a:
to takie wishful thinking, czy może jest jakieś bardziej dogłębne wyjaśnienie?
żaden wishful
oczywiście mówimy o poprawnym wykonaniu ćwiczenia, a nie jakiejś popelinie
przeczytaj sobie na początek to, co Matt Furey ma do powiedzenia
oczywiście, jak Matt zaznacza, osoby, które mają z kolanami już ogromne problemy nie powinny robić w ogóle żadnych przysiadów, nawet tych hinduskich
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Wielkie dzięki za wszystkie rady. Pomyślę nad bieganiem, na razie robię 200 brzuszków na dzień, takich w miarę prawidłowo wykonywanych, przed chwilą skończyłem
Mam jeszcze hantelki 5kg, więc zacznę podnosić na bicepsy.
Jem właśnie ser biały, chudy, z solą i cebulą, taki twarożek zamiast śmietany dałem jogurt naturalny, by było mniej kalorii. Bardzo dobre w smaku o dziwo. To będzie mój ostatni (i pierwszy) posiłek na dzisiaj
Idę szukać jakiegoś przepisu low-carb na jutro.
To będzie mój ostatni (i pierwszy) posiłek na dzisiaj
Zwariowales? Zeby chudnac musisz jesc.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Może zjem wieczorem parę jajek na twardo. Jutro kupię jakąś wędlinę w kawałku, to też żarcie low-carb, filety z dorsza (zapiekane w folii), ser żółty. Dzisiaj nie mam po prostu co do niskowęglowodanowego gara włożyć, chyba, że mnie głód wygna do sklepu
Pozbyłem się wszystkich słodyczy z mieszkania, chleb mnie nie kusi, warzywa i owoce tak samo.
Zyon, rozumiem, ze jesteś zwolennikiem jedzenia częstego a nieobfitego? Słyszałem o czymś takim, podobno metabolizm jest wtedy szybszy (tzn. spala się więcej kalorii w ciągu dnia).
Zyon, rozumiem, ze jesteś zwolennikiem jedzenia częstego a nieobfitego? Słyszałem o czymś takim, podobno metabolizm jest wtedy szybszy (tzn. spala się więcej kalorii w ciągu dnia).
tak
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Tak będę robił, dzisiaj po prostu moja dieta jest jeszcze o kant d*py roztłuc. Muszę sobie ułożyć jadłospis, węgle ok. 20g dziennie, białka procentowo więcej niż tłuszczów (głównie nasyconych), zamykać się w 1000-1500 kcal.
Zastanawia mnie, jakie będę mieć samopoczucie po paru dniach nie-jedzenia węgli. Czy brak węgli nie wpływa na pracę umysłową? Wiem, że przy Lutzu organizm stara się zaspokajać potrzeby mózgu na glukozę, ale ja jestem na czymś podobnym do Atkinsa.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 14:11
Angelspit napisał/a:
Zastanawia mnie, jakie będę mieć samopoczucie po paru dniach nie-jedzenia węgli. Czy brak węgli nie wpływa na pracę umysłową? Wiem, że przy Lutzu organizm stara się zaspokajać potrzeby mózgu na glukozę, ale ja jestem na czymś podobnym do Atkinsa.
No brak energii, zmulenie, nawet zawroty głowy (ja miałem, ale ja zszedłem do ok. 50 g tychże).
Dbaj jakoś o potas i magnez, coby nie mieć skurczów łydek.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Paź 11, 2010 14:12, w całości zmieniany 1 raz
Tak będę robił, dzisiaj po prostu moja dieta jest jeszcze o kant d*py roztłuc. Muszę sobie ułożyć jadłospis, węgle ok. 20g dziennie, białka procentowo więcej niż tłuszczów (głównie nasyconych), zamykać się w 1000-1500 kcal.
Ja bym tak radykalnie nie podchodzil tylko obcinal stopniowo, zaczal od 100-150 i obcinal po kilkanascie-dziesiat sprawdzajac jak sie czuje. Mimo wszystko wegle sa potrzebne do spalania tluszczu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Wiek: 50 Dołączyła: 23 Wrz 2010 Posty: 58 Skąd: UK
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 14:55
Cytat:
Silownia angazuje o wiele wiecej miesni i sylwetka zmienia sie duzo, duzo bardziej na korzysc a samopoczucie po godzinnym treningu duzo , duzo lepsze niz po czymkolwiek innym TAKIE SA FAKTY.
Dla mnie fakty sa takie, ze silownia to sztuczne tworzenie miesni, przez seryjne potworzenia, ktore z natura nie maja nic wspolnego. Oprocz tego, zero przyjemnosci przebywania w sztucznym swietle, z innymi spoconymi facetami i kobietami
A taki jogging z rana lub wieczorem... na swiezym powietrzu - sama przyjemnosc
Wiek: 50 Dołączyła: 23 Wrz 2010 Posty: 58 Skąd: UK
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 15:02
Cytat:
Zastanawia mnie, jakie będę mieć samopoczucie po paru dniach nie-jedzenia węgli. Czy brak węgli nie wpływa na pracę umysłową? Wiem, że przy Lutzu organizm stara się zaspokajać potrzeby mózgu na glukozę, ale ja jestem na czymś podobnym do Atkinsa.
[/quote]
Sorki, ale ty nie jestes na czyms podobnym do Atkinsa. Atkins zaleca jedzenie do syta i poleca tluszcze w diecie. Z tego co widze, to jesz chudy ser?? a gdzie tluszcze? Na Atkinsie nie ma tez mowy o ograniczaniu kalorii.
Ja Atkinsa przerabialam przez miesiac, max wegli 20g, umyslowo czulam sie bardzo dobrze, malo senna i tak jakby nabuzowana, spac nie moglam:-)
Ale fizycznie bylo nie za dobrze, spadek formy, szybkie bicie serca.
Na dluzsza mete nie polecam.
Dla mnie fakty sa takie, ze silownia to sztuczne tworzenie miesni, przez seryjne potworzenia, ktore z natura nie maja nic wspolnego. Oprocz tego, zero przyjemnosci przebywania w sztucznym swietle, z innymi spoconymi facetami i kobietami
A taki jogging z rana lub wieczorem... na swiezym powietrzu - sama przyjemnosc
No ale, wszystko jest kwestią gustu:-)
Eee jakies typowe slogany powtarzasz bez zwiazku z rzeczywistoscia. Tak jak bieganie mozna podzielic na wyczynowe i amatorskie albo maratony i sprinty tak samo cwiczenia fizyczne zwane kulturystyka to niekoniecznie siedziecnie w i zapoconym grajdolku i nabijanie sobie kosmicznych narosli na ciele wzorem pudzianowskiego. Popatrz na brada pitta w troi, to tez efekt silowni
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Paź 11, 2010 15:05, w całości zmieniany 1 raz
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 16:39
zyon napisał/a:
Tak jak bieganie mozna podzielic na wyczynowe i amatorskie albo maratony i sprinty tak samo cwiczenia fizyczne zwane kulturystyka to niekoniecznie siedziecnie
Jesli ktos chce uzyskac spadek wagi , a nie rozwoj miesni to tylko cwiczenia aerobowe.
Rozumiem...
Zaprowadziłem tzw. dziennik diety, zapisuję spożyte węgle, z czasem się nauczę, co jaki ma skład.
Mam pytanie odnośnie suplementacji - stosujecie jakąś?
Może polecacie jakiś konkretny produkt?
Magnez w tabletkach już mam, może jakiś preparat witaminowy z szerokim spectrum?
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 16:55
Angelspit napisał/a:
Mam pytanie odnośnie suplementacji - stosujecie jakąś?
Może polecacie jakiś konkretny produkt?
Najlepsza suplementacja to prwidlkowe zywienie, reszta to smiecie.
Ciekawy podział, ale trochę wątpliwy jak dla mnie.
Podział niczym wśród mrówek faraona.
Chociaż na pewno nie bezpodstawny.
Jak scharakteryzować pod tym względem własny genotyp?
Budowa ciała, grupa krwi, gusta smakowe?
Interesujący temat.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 19:16
Cytat:
Ciekawy podział, ale trochę wątpliwy jak dla mnie
U mnie działa bez zarzutu
Angelspit napisał/a:
Jak scharakteryzować pod tym względem własny genotyp?
Trzeba nabyć książkę "Dieta genotypowa" Dr Peter J. D'Adamo i wykonać kilka pomiarów krwi, ciała i odpowiedzieć sobie na kilka postawionych tam pytań. Ale wydatek wart zachodu. Polecam.
Tak jak bieganie mozna podzielic na wyczynowe i amatorskie albo maratony i sprinty tak samo cwiczenia fizyczne zwane kulturystyka to niekoniecznie siedziecnie
Jesli ktos chce uzyskac spadek wagi , a nie rozwoj miesni to tylko cwiczenia aerobowe.
Oczywiscie, ze nie, juz to przerabialismy. Robic normalny trening silowy ale z deficytem. Jezeli nie bedzie nadwyzki kalorii tto miesnie nie urosna, bo i z czego, za to sie zachowaja a na energie pojdzie fat. Proste i skuteczne.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pod koniec dnia męczy mnie chodzenie po mieszkaniu
Jutro zwiększę kalorie do 1300.
Dwa małe pytania:
1. węglowodany lepiej jeść rano czy wieczorem?
2. ser żółty i kiełbasa nie są zbyt kaloryczne jak na dietę redukcyjną? Mimo wszystko prawo zachowania energii obowiązuje i bilans energetyczny musi być na minusie.
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 23:39
Taller pisał że nawet najmniejsze obniżenie "kalorii" to juz crash diet.
Pisał właśnie żeby jeść tyle ile sie chce a nawet wiecej by przyśpieszyć metabolizm?
a Keys w badaniu diet o niskich kaloriach zanotował wzrost metabolizmu o 30%?
Nie wiem jak to interpretować ale Taller ładnie opisał dlaczego nie warto obniżać kalorii a Keys przedstawił skutki uboczne obniżania kalorii ( też zanotował brak pożądanych rezultatów)
Pisał właśnie żeby jeść tyle ile sie chce a nawet wiecej by przyśpieszyć metabolizm?
A jeśli ktoś pochłania np. 4000 kal dzień w dzień, to też ma się nie ograniczać? Przy dużym nadmiarze trzeba kalorie ciąć, ale delikatnie o 10% maks 20%, a nie od razu schodzić do 1300
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 08:09
Kwaśniewski pisał chyba kiedyś o takim jednym grubym gościu-żarłoku, który przeszedł na DO i z początku pochłaniał dziennie z 10 kostek masła, kilkadziesiąt jajek, podgardla, boczki, etc.
No i co? No i chudł
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Paź 12, 2010 08:10, w całości zmieniany 1 raz
Pod koniec dnia męczy mnie chodzenie po mieszkaniu
Jutro zwiększę kalorie do 1300.
Hardcore wiekszy niz dieta kopenhaska i dieta 1000 kcal. Moze cos w tym jest, ze najpierw sobie zrujnujesz zdrowie to potem je zaczniesz cenic, ja mimo to bym radzil cenic od razu, bez rujnowania go glodowymi dietami, ktore i tak w koncu sie skoncza jojo
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Kwaśniewski pisał chyba kiedyś o takim jednym grubym gościu-żarłoku, który przeszedł na DO i z początku pochłaniał dziennie z 10 kostek masła, kilkadziesiąt jajek, podgardla, boczki, etc.
No i co? No i chudł
Tez lubie te bajke, czytam ja dzieciom do snu na zmiane z kotem w butach.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Biorę sobie rady do serca i zwiększam ilość kalorii, do hmm... 1500?
Czytaj wyzej co ci pisza, przestan liczyc i obcinac kalorie. Lekki deficyt mozna ale bez przesady. Deficyt zrob sobie cwiczeniami.
Angelspit napisał/a:
Łykam jeszcze witaminy i magnez.
Lykanie tabletek to nie jest rozwiazanie. Da sie znalezc pyublikacje gdzie jest opisana przyswajalnosc skkladnikow z postaci tabletek, oglednie mowiac slaba. Suplementuj ale naturalnie, np spirulina sie zainteresuj czy glinka.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Paź 12, 2010 11:57, w całości zmieniany 1 raz
pochłaniał dziennie z 10 kostek masła, kilkadziesiąt jajek, podgardla, boczki, etc.
No i co? No i chudł
chudł, bo musiał mieć permanentną biegunkę tłuszczową - albo biochemia się myli
fizjologiczna prędkość absorpcji tłuszczu z jelita wynosi 14g/h
to daje w ciągu 24h zaledwie 2kostki masła
nawet gdyby miał jakieś osobnicze predyspozycje do ekspresowego trawienia tłuszczu, to byłby w stanie stawić góra 4 kostki, a gdzie jajeczka, podgardle i boczuś?
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Paź 12, 2010 12:15, w całości zmieniany 1 raz
Przeczytałem coś zatrważającego w internecie
Kofeina powoduje wyrzut insuliny do krwi? Jak to z nią jest? Zmniejsza wrażliwość na insulinę?
Piję bardzo dużo kofeiny, od jakiegoś roku wypijam ok. 4 litrów coli bez cukru dziennie.
Wiem, że robię głupio, nawet bardzo, ale chyba się uzależniłem. Jak nie wypiję coli w ciągu dnia, to ciągle chodzi mi po głowie wielka szklanica buzującej od gazu coli o pięknym, ciemnym kolorze i zapachu drażniącym nozdrza, mmm... Do tego dochodzą jakieś 3-4 filiżanki mocnej kawy.
Ale od dzisiaj odstawiam jedno i drugie, przechodzę na wodę mineralną, niegazowaną Ciekawe jak się pije coś, co nie ma smaku Muszę się przygotować na jakieś objawy abstynencyjne...
Chcę nadmienić, że mam 18 lat a wspomniany powyżej tryb życia prowadzę od dwóch. Wg moich obliczeń spożywam od 500 do 1200 mg kofeiny dziennie, z tym, że poniżej dolnej granicy mało kiedy schodzę. Wracam do swojego wcześniejszego pytania: kofeina jest korzystna dla zdrowia i w przypadku diety low-carb (odchudzającej)?
Graham i dwie studentki Lesley Moisey oraz Stia Kacker zaplanowali eksperyment z dwoma rodzajami płatków śniadaniowych: 1) z niską zawartością cukru (light) i 2) z umiarkowaną zawartością cukru. Badali różnice w wydzielaniu insuliny w odpowiedzi na pojawienie się glukozy. Na godzinę przed posiłkiem zdrowi mężczyźni wypijali kawę kofeinową lub bezkofeinową.
Okazało się, że u panów, którzy jedli płatki light, poziom cukru był o 250% wyższy, gdy przed śniadaniem uraczyli się kofeinową, a nie pozbawioną alkaloidu małą czarną. Kofeina wpływa na reakcję organizmu na insulinę. Wytwarza stan insulinooporności, czego skutkiem jest wzrost stężenia glukozy we krwi [hiperglikemia].
Jak narazie trzeci dzień diety, półtora dnia bez kofeiny, ciśnienie 90 na 70, puls przyspieszony
Nie jem w ogóle węgli, jadę na nabiale, jajach i mięsie
Zauważyłem, że muszę się pilnować, żeby wypijać chociaż te 1,5l wody
Ale ogólnie ujmując czuję się dużo lepiej niż wczoraj. Chyba się przyzwyczajam...
4 dzień diety mija. Spożycie cukrów oscyluje między 10-20 gramami dziennie
Po chwilowej poprawie znowu jestem bardzo słaby, nie mogę się na niczym skoncentrować, wcześnie robię się senny, mimo że jem jakieś 1500-1800 kcal dziennie. W dodatku po zjedzeniu czegoś wcale nie mam więcej energii, czuję jedynie mniej przestrzeni w żołądku Do tego mam zawroty głowy. Ketodiastix (paski do mierzenia poziomu glukozy i ciał ketonowych w moczu) wskazuje, że jestem w stanie ketozy, a glukozy mam bardzo mało (kolor neutralny, czyli niby glukozy nie mam wcale, co jest jednak niemożliwe).
Czytam książkę Atkinsa. Wg niej robię fazę "induction", ale chcę od jutra zwiększyć ilość węgli do ok. 40g. Od czterech dni jestem jakby wyłączony z życia. W dodatku odstawiłem kofeinę Normalnie asceza
Każdy organizm jest inny, widocznie swój tak przyzwyczaiłem do słodkiego, że mam abstynencyjną delirkę
4 dzień diety mija. Spożycie cukrów oscyluje między 10-20 gramami dziennie
Po chwilowej poprawie znowu jestem bardzo słaby, nie mogę się na niczym skoncentrować, wcześnie robię się senny, mimo że jem jakieś 1500-1800 kcal dziennie. W dodatku po zjedzeniu czegoś wcale nie mam więcej energii, czuję jedynie mniej przestrzeni w żołądku Do tego mam zawroty głowy. Ketodiastix (paski do mierzenia poziomu glukozy i ciał ketonowych w moczu) wskazuje, że jestem w stanie ketozy, a glukozy mam bardzo mało (kolor neutralny, czyli niby glukozy nie mam wcale, co jest jednak niemożliwe).
Czytam książkę Atkinsa. Wg niej robię fazę "induction", ale chcę od jutra zwiększyć ilość węgli do ok. 40g. Od czterech dni jestem jakby wyłączony z życia. W dodatku odstawiłem kofeinę Normalnie asceza
Każdy organizm jest inny, widocznie swój tak przyzwyczaiłem do słodkiego, że mam abstynencyjną delirkę
Pozdrawiam
Daj se siana z Atkinsem, kup sobie Lutza, jak cie nie stac, to ci moge pdfa dac. Nie tnij kalorii i sie nie wydurniaj. Jak chcesz robic deficyt kaloryczny to zrob go cwiczeniami fizycznymi, przyjemne z pozytecznym polaczysz przytnajmniej.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Nadal się trzymam z dietą, chociaż niezbyt restrykcyjnie. Kalorii raczej nie liczę, ale nie jem żadnych słodyczy, chleba itp.
Książkę Lutza (e-book) przeczytałem, węglowodanów jem 60-70g dziennie.
Waga wskazuje, że schudłem 2kg, 1kg to pewnie ubytek wody, więc efekt niewielki.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Paź 19, 2010 13:24
Nie uważacie, że ludzie będący na LC w początkowej fazie spożywają zbyt mało białek? Mianowice białko jak podaje to Kwasniwski 100-150g w początkowej fazie, aby wymienić komórki (zmienić/dostosować metabolizm oraz układ hormonalny do pobierania energii z tłuszcz) węgle wtedy na poziomie 50g.Do tego duża białka zrekompensuje nam mała ilość ww w razie w oraz wzmocni efekt termogeniczny-spalanie tkanki tłuszczowej. Następnie po tzw przebudowie zmniejszamy ilość białka i dochodzimy do proporcji 1:2,5-x:1-1,2 tak to wyczytałem u Kwaśniewskiego książaka kucharska.
Co o tym sądzicie? Zyon ty masz doświadczenie w chudnięciu. Ma to sens ?
P.S te 70-80g (zależnie od wagi) ww dobrze wpływają na pracę wątroba-->tarczyca--->przemiana materii (metabolizm) Raymmond Peat
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Paź 19, 2010 14:08
Strona 11.
"W początkowym okresie żywienia optymalnego, tj. przez około 1 miesiąca u osób młodych i około 3 mieisęcy u starszych , należy zwiększyć spożycie białka do 100, a nawet 130g na dobę.Podbnie należy postępować w przypadku osób chorych na gosciec [rzewleły postępujący., z niedoborami wagi i dużymi zmianami zniekształcającymi stawów(...)"
str 16
"Po przystosowaniu się organizmu do nowej diety zapotrzebowanie organizmu an białko zmniejsza się . Zmniejsza się również. gdy sopożywa się białko o najwyższej wartości biologicznej. Wówczas proorcja między białkiem i ww jak 1:0,5 nie obowiązuje. Może być 1:1, lub nawet 1:1,5"
"Od tej zasady mogą być pewne odchylenia zależne od właściowości psychofizycznych człowieka, warunków środowiskowych i chorób, na jakie człowiek cierpi.Otyli powinni w pierwszych mieisącach diety zmniejszyć ilość tłuszczy do 1-2g na 1 g białka"
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 19, 2010 14:44
Mariusz_ napisał/a:
Dalej będę sie trzymał tego co napisałem: dużo białka w początkowej fazie ,mało ww i realtywnie mało tłuszczy.
No ja też się z tym mniej więcej zgadzam, tj. co do relatywnych ilości.
Chodziło mi tylko o to, że nie tylko otyli, ale i szczupli, którzy rozpoczynają LC nierzadko ze strachu przed tłuszczem jedzą mnóstwo białka. No i narzekają później na gorsze samopoczucie, brak energii, itp.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 19, 2010 15:24
no wersja spoko
ja miałem takie początki LC na myśli: 200 g białka, 50 g tłuszczu i 50 g węgli
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Paź 19, 2010 15:24, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Wto Paź 19, 2010 21:11
Hannibal napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Nie uważacie, że ludzie będący na LC w początkowej fazie spożywają zbyt mało białek?
Jest właśnie na odwrót.
Spożywają ich stosunkowo dużo, natomiast nadal za mało jedzą tłuszczu (ze strachu przed nim)
Mariusz_ napisał/a:
Mianowice białko jak podaje to Kwasniwski 100-150g w początkowej fazie
Mógłbyś wskazać miejsce gdzie to pisze?
No i "prosie" znafca i krytykant DO o tym nie wiedzial.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Odpowiadając na Twoje pytanie Hannibal: te 2kg spadło w 9 dni, czyli masz rację, dość przyzwoicie
Ja nie liczę, ile jem białka czy tłuszczu, prędzej liczę węgle.
Najbardziej "low carb" są chyba jajka - 0 carb., proporcja Białko-Tłuszcz 1:1.
No i dzieląc się dalej "radami" (kij, może komuś się przydadzą :p):
- Pijemy kawę po posiłku, nie przed. Na low carb to jest ważne, bo pijąc kawę przed jedzeniem, stymulujemy trzustkę do wydzielania większej ilości insuliny. To hormon blokujący spalanie tłuszczu!
- Ze względu na brak błonnika w diecie (lub jego śladowe ilości), polecam otręby pszenne (nie żytnie, bo w nich jest błonnik przyswajalny o zupełnie innych właściwościach) - kosztują parę groszy (w końcu to produkt uboczny, który przed epoką masowego odchudzania trafiał do śmieci). Jeść na początek kilka łyżek dziennie, by pobudzić jelita do pracy.
- Osobiście darowałem sobie częste jedzenie małych porcji, bo w moim przypadku jest to mało skuteczne. Jem, jak jestem głodny, przeważnie dwa razy dziennie.
- Nie polecam tych 20g węgli wg Atkinsa. To jest dobre dla osób, które na diecie mogą się "wyłączyć z życia", albo nie reagują uczuciem umysłowego wyczerpania
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 20, 2010 06:48
Angelspit napisał/a:
- Pijemy kawę po posiłku, nie przed. Na low carb to jest ważne, bo pijąc kawę przed jedzeniem, stymulujemy trzustkę do wydzielania większej ilości insuliny. To hormon blokujący spalanie tłuszczu!
Błonnik owocowy i warzywny jest znacznie bardziej skuteczny, np. z ogórka na 1gram wiąże 20gram wody, a taki z otrębów ma kilka (około pięciu) razy mniejszą skuteczność.
licznik chcesz sobie nabic? sluszna inicjatywa ale uwazaj na agentow, oni sa wszedzie..
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.