Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Sty 2011 Posty: 29 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 00:56 Surowe mięso a witalność
Cześć, to mój pierwszy post.
Mam pytanie - czy doświadczyliście wzrostu codziennej energii po przejściu, przynajmniej w jakiejś części, na surowe mięso? Jeśli tak to czy zdarza się to od razu czy po jakimś czasie?
Reklamuje się suplementy z zawartością NADH czy koenzymu Q10 jako powiększające witalność i zasób energii. Jednocześnie natknąłem się na informacje, że te substancje głównie występują w surowym mięsie i rybach, dlatego jestem ciekaw czy występuje jakiś widoczny wzrost energii czy zmiany nastroju na lepsze po przejściu na surowe mięso/ryby. W szczególności chodzi mi o mięso ze zwierząt "grass-fed" (nie wiem jak zgrabnie przetłumaczyć - wypasane, karmione trawą?), bo te ponoć zawiera tych substancji dużo więcej.
Ostatnio zmieniony przez Seeker Nie Sty 30, 2011 01:17, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 08:03
Wiesz, to akurat ciężko jakoś zmierzyć i określić co w danym momencie bardziej wpływa na moją witalność.
U mnie jest to wieloczynnikowe - sen, słońce, aktywność fizyczna, przyroda, stan psychiczny, no i żywienie też w jakimś stopniu (kolejność ta nie ma tu znaczenia).
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 13:47
Wg moich doświadczeń największy wpływ na witalność ma wewnętrzne nie osądzanie i nie naprawianie "niewłaściwie" postępujących ludzi (zwłaszcza bliskich!). Potem będzie tantra joga (zachowanie nasienia, przytomne świadome oddychanie). Dalej - słońce i sen zgodny z zegarem biologicznym. Dieta niby na końcu, ale też swoje robi. Szczególnie tran, pierzga, dziczyzna, imbir, leśne owoce.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Sty 2011 Posty: 29 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 17:16
Cytat:
Potem będzie tantra joga (zachowanie nasienia, przytomne świadome oddychanie).
Co do tej oszczędności płynów - niedawno zacząłem się interesować, masz jakieś ciekawe linki/tytuły książek/cokolwiek? Głównie chodzi mi o to jak zrobić, żeby przekształcić zachowane nasienie w jakąś konstruktywną formę energii, bo zachować już umiem A no i co do oddychania to chodzi o głębokie oddychanie z użyciem przepony?
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1459
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 19:55
Waldek B napisał/a:
Wg moich doświadczeń największy wpływ na witalność ma wewnętrzne nie osądzanie i nie naprawianie "niewłaściwie" postępujących ludzi (zwłaszcza bliskich!). Potem będzie tantra joga (zachowanie nasienia, przytomne świadome oddychanie). Dalej - słońce i sen zgodny z zegarem biologicznym. Dieta niby na końcu, ale też swoje robi. Szczególnie tran, pierzga, dziczyzna, imbir, leśne owoce.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 20:49
Waldek B chyba jedynie podczas snu a to i tak nie tak rzadko 3/1min to chyba minimum
W życiu codzienym "ideał "
10-12 sztachnięć w skrócie
wdech-wydech-pauza
1,5-2s
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 22:37
Zdrowi ludzi potrafią wstrzymać oddech tzw CP 40-60s i więcej jaka pojemność (czym mniejsza tym lepsza) znasz angielski i co ten Pan mówi? Ja słabo
Wiesz jaka jest różnica miedzy stzrymaniem oddechu a oddychaniem ?;)
http://www.google.com/sea...albreathing.com
Cytat:
These textbooks also provide the following numbers for normal breathing:
- normal tidal volume (or air volume breathed in during a single breath): 500 ml;
- normal breathing rate (or normal respiratory rate): 12 breaths per minute;
- inspiration: about 1.5-2 seconds;
- normal exhalation is 1.5-2 seconds, followed by automatic pause (no breathing for 1-2 seconds).
Na tym forum ludzie mają dziwne jazdy takie dziwoludki się tworzą
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Nie Sty 30, 2011 22:38, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 31, 2011 10:17
Cytat:
- normal breathing rate (or normal respiratory rate): 12 breaths per minute;
To jest "normal rate" dla standardu pracownika korporacji, zestresowanego hc, konserwantami, hałasem i spalinami mieszkańca miasta, wieśniak optymalny ma już 7-8, low carbowy dzikus 3-4, a jogin 1
Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Sty 2011 Posty: 29 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 02, 2011 00:17
Waldek, dzięki za linki, te z Trehlebovem są mocne Mistrz.
W sumie doszedłem do wniosku, że najlepiej pałaszować surową rybę w formie np. tatara - niekarmione ziarnem, no i dzikie, ruchliwe, czyli ma cennych substancji "energetyzujących" tyle, ile trzeba. W sytuacji gdy nie chce się wydawać kasy na "grassfedową" dziczyznę - najlepsza opcja. (a bo w ogóle to i skąd wziąć takie mięso?)
(może to nic jeszcze nie oznacza, ale zjadłem tatara rybnego parę godzin temu i czuję się jak muody buk ;> )
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 02, 2011 06:53
Seeker napisał/a:
W sytuacji gdy nie chce się wydawać kasy na "grassfedową" dziczyznę - najlepsza opcja. (a bo w ogóle to i skąd wziąć takie mięso?)
Ale o czym Ty mówisz?
Przecież wiele kawałków dziczyzny jest naprawdę w rozsądnej cenie.
Ja bazuję głównie na boczku z dzika - 25 zł za kilo.
Żeberka - 30 zł. Boczek z jelenia - 28 zł. Karczek z daniela - 31 zł.
P.S. "Grass-fed" odnosi się jeno do hodowanych zwierzaków.
Dzikie zwierzęta żywią się sporo w lasach, więc jedzą mnóstwo różnych wartościowych rzeczy.
Dziki lubią żołędzie, orzechy, no i boczki które ja jadam mają właśnie taki zapach.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Sty 2011 Posty: 29 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 02, 2011 17:36
Podejrzewam, że hodowane "grass fed" bardzo ciężko dostać (czy się mylę?). Tedy najlepiej kupować dziczyznę, taką jak mówisz. Sprawdzę ceny w pobliskich prażańskich mięsnych.
A swoją drogą - skoro człowiek w przeszłości żywił się chudą dziczyzną - dlaczego zwolennicy diety paleolitycznej nieraz postulują jeść duże ilości tłuszczu?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 02, 2011 21:45
Seeker napisał/a:
Podejrzewam, że hodowane "grass fed" bardzo ciężko dostać (czy się mylę?).
Zależy gdzie mieszkasz.
Ale zawsze można pojechać gdzieś dalej na zakupy.
Seeker napisał/a:
A swoją drogą - skoro człowiek w przeszłości żywił się chudą dziczyzną - dlaczego zwolennicy diety paleolitycznej nieraz postulują jeść duże ilości tłuszczu?
Na jakiej podstawie mówisz, że chudą? Są różne dzikie zwierzaki - niektóre bardzo chude, a inne bardzo tłuste.
Poza tym ozorki, mózg, szpik zawsze są tłuste u zwierzaka.
Tłuściejsze i bardziej wartościowe dostawali ci na górze w hierarchii, bo wiedzieli, że to jest najzdrowsze.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 02, 2011 23:15
Hannibal napisał/a:
Poza tym ozorki, mózg, szpik zawsze są tłuste u zwierzaka.
Tłuściejsze i bardziej wartościowe dostawali ci na górze w hierarchii, bo wiedzieli, że to jest najzdrowsze.
No ozorki to rzeczywiscie sa "bardzo" tluste.
Fatty acids, total : 6.630g w 100g
Wg USDA National Nutrient Database for Standard Reference, Release 23 (2010)
To juz nie pierwszy raz siejesz kapuste na ozorkach.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 03, 2011 06:42
Kangur napisał/a:
No ozorki to rzeczywiscie sa "bardzo" tluste.
Nie napisałem, że są bardzo tłuste.
Są względnie tłuste, tak samo jak mózg, nawet jeśli zwierzak jest bardzo chudy i nie mamy dodatkowego tłuszczu otokowego czy grzbietowego.
Btw, jagnięce zawierają 17% fatu wg NutritionData
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Lut 03, 2011 08:34
Hannibal napisał/a:
Btw, jagnięce zawierają 17% fatu wg NutritionData
Wg Nutrition data dla lamb znalazlem to co podalem powyzej.
Nie wiedzialem jak sie z tego bedziesz wykrecac, piskorzu.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 03, 2011 16:11
Cytat:
swoją drogą - skoro człowiek w przeszłości żywił się chudą dziczyzną - dlaczego zwolennicy diety paleolitycznej nieraz postulują jeść duże ilości tłuszczu?
Może dlatego, że dziczyzna nieraz jest tłusta. Mamuty, dziki, nosorożce, foki, bizony, tury, krowy morskie, manaty, węgorze, sumy były tłuste. Orzechy kokosa są tłuste. Dieta paleo nie jest zawsze tłusta. Może być słodka. Aborygeni z Cejlonu i niektóre plemiona afrykńskie jedzą ogromne ilości surowego miodu. Czasem i 300 g węgli dziennie. W paleo nie szło o proporcje BTW, a o rozdzielność i naturalność produktów - prawdziwy miód, dzikie owoce, mięso biegających w przyrodzie zwierzaków.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 03, 2011 20:12
Seeker napisał/a:
Wydaje się, że nie ma u mnie na grochowie mięsnego z dziczyzną nigdzie, chyba się potnę suchą bułką
Jestem zszokowany.
Mówisz, że u Ciebie na grochowie nie ma mięsnego z dziczyzną i to jest wg Ciebie koniec?
Mieszkasz w Wa-wie, tutaj można kupić i dziczyznę i ekologiczne mięso, organy, dzikie morskie ryby.
No tylko trzeba troszeczkę się ruszyć
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Lut 03, 2011 20:13, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 04, 2011 07:24
Seeker napisał/a:
po zamrożeniu to już może być nie to
Jest to.
Teraz mam tylko mrożoną dziczyznę, bo zakład w Zwierzyńcu ma teraz przerwę w uboju świeżego. No i boczuś z dzika po rozmrożeniu jest nadal mega pachnący i smaczny.
Seeker napisał/a:
a że będę przemierzał dłuższe dystanse, to będę brał więcej i zamrażał.
No jak najbardziej.
Seeker napisał/a:
Btw - ile dziczyzna wytrzyma bez mrożenia?
Co to znaczy "wytrzyma"?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 06, 2011 06:41
Seeker napisał/a:
Hehe, nie gustuję w high meat! Więc tak, żeby była jeszcze świeża przynajmniej "jako tako", to jest, żeby nie zaczęła zalatywać.
Dla jednych zalatuje już po jednym dniu, a dla innych po 3-4. Tak więc to jest względne.
Jeśli chcesz mieć lightowy zapach spokojnie przez 2 tygodnie to wybierz koninę.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Lut 06, 2011 06:42, w całości zmieniany 1 raz
W sytuacji gdy nie chce się wydawać kasy na "grassfedową" dziczyznę - najlepsza opcja. (a bo w ogóle to i skąd wziąć takie mięso?)
Ale o czym Ty mówisz?
Przecież wiele kawałków dziczyzny jest naprawdę w rozsądnej cenie.
Ja bazuję głównie na boczku z dzika - 25 zł za kilo.
Żeberka - 30 zł. Boczek z jelenia - 28 zł. Karczek z daniela - 31 zł.
Gdzie kupujesz to mięso, chcialbym sie zacząć tak od-zywiac
ps:Kupuje zywe pstrągi w wilanowie.
Ostatnio zmieniony przez viptv Pon Mar 28, 2011 02:34, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Sie 17, 2011 16:24
heniu007 napisał/a:
podjadam sobie serduszkiem co jakiś czas.
Wkładasz woreczek do torebki papierowej i wciskasz do paszczy prosto z woreczka,
czy budzisz sensację?
heniu007 Pomógł: 13 razy Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 385
Wysłany: Śro Sie 17, 2011 17:36
Latem takiej sensacji nie budzę, pomimo że serca zapakowane są jedynie w 2 torebki foliowe.
Z tego względu, że na ogół serduszka wygodnie leżą na półce koło okna. A z okna przygrzewa słońce.
Po blisko 2 godzinach jazdy, mogłyby się "skisić", a tego wolę uniknąć. Więc przykrywam je jakąś kartką papieru.
Kulminacyjny moment pojawia się, gdy chce spożyć jedno z serc. Odsłaniam kartkę, szybki ruch dłonią i chap do paszczy.
Baldhead Pomógł: 6 razy Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 475 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 00:31
Tu ciekawy fragment reportażu nt. Nieńców:
http://tiny.pl/hpg9s (gdzieś tak od 21:00)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.