Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 06:34
Najlepiej od razu robić masę wyrzeźbioną
A jak tam z surowym, pomijając ziemniaki?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 09:01
Haniball napisał/a:
Najlepiej od razu robić masę wyrzeźbioną
Właśnie nie za bardzo. Ja próbowałem tak do czegoś dojść i przez 2 miechy regularnych ćwiczeń z 76 na 77 skoczyłem. Teraz zmieniłem dietę na czas budowania masy, w pierwsze 10 dni 0.9kg w tą sobotę będę się mierzył jak idzie progres, aż mnie ciekawi, wydaje mi się że biceps urósł o 2 cm od poczatku lutego a to dopiero ogólnorozwojówka przed masą
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 09:34
iliq napisał/a:
Właśnie nie za bardzo.
No wiem. Trzeba mieć predyspozycje.
Ja tam już dawno odszedłem od jakichś specjalnych cyklów na masę. U mnie masa fluktuuje głównie inter-sezonowo i w mniejszym stopniu intra-sezonowo.
Nie zauważyłem, żeby masa jakoś zauważalnie mi szła gdy więcej ćwiczę siłowo. Za to siła, wytrzymałość - a owszem.
Teraz ważę 88 kg i jest spox.
Natomiast wiem, że jak obetnę bardziej węgle, zwiększę aeroby kosztem anaerobów to masa poleci bardziej w dół. Ale nie zależy mi na tym.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
barb Pomógł: 11 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 252
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 09:34
Był tu taki koleś o nicku Rossignol który przecież ładnie sie zmasował jak sam twierdził na LC, a więc można tylko ćwiczyć trza.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 10:01
barb napisał/a:
Był tu taki koleś o nicku Rossignol który przecież ładnie sie zmasował jak sam twierdził na LC, a więc można tylko ćwiczyć trza.
Tak, ale on zaczął to robić jakoś w wieku 17 lat, czyli jeszcze w okresie dojrzewania.
No i miał rzeczywiście małą wagę z początku - zaczął od 60 kg, a skończył na masie 80 kg. Przy wzroście 182 kg. Potem jak zaczął studiować waga spadła do ok. 75. No i zaczął narzekać na jakieś problemy z sercem. Później nie udział się na forum, więc nie wiem. Od jego ostatniego wpisu minęło z... 1,5 roku.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
barb Pomógł: 11 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 252
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 10:08
No być może był wychudzony ale fakt faktem to duży skok i to przy jedzeniu 30 g węgli - tak pisał.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 10:32
30 g węgli to jadał raz na jakiś czas, a nie stale.
Przejrzałem sobie właśnie trochę jego postów i pisał, że jakoś ok. 100 g ich jadał. Czasem mniej, czasem więcej.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Hehe a przeciez Lutz w swojej ksiazce pisze, ze na LC masa sama przychodzi (i pare osob to powtarzalo za ksiazka) i nie trzeba cwiczyc, miesnie rosna jak na drozdzach i mozna wygladac jak sredniej jakosci pakier samym zarciem to robiac.
Ee to jakies bzdury z tymi predyspozycjami, pomijajac ciebie jako wyjatkowo wszechuzdolniona jednostke to poza tym 99,9999999% populacji musi najpierw zbudowac mase aby ja rzezbic. Oczywiscie mozna probowac robic od razu sucha mase miesniowa bedac szczuplym ale to jak bzykanie dwoch panienek naraz. Wsadzic jednej wyjac, wsadzic drugiej wyjac, z powrotem pierwszej... Meczace, nieproduktywne i dlugotrwale, znacznie szybciej i przyjemniej jest robic po kolei.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 11:00
Hannibal napisał/a:
No wiem. Trzeba mieć predyspozycje
No właśnie a osoby chude raczej nie mają predyspozycji do nabierania masy, jakby tak było nie byłyby chude.
barb napisał/a:
a więc można tylko ćwiczyć trza.
Można też mieć lepsze efekty mniejszym nakładem sił
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 11:05
zyon napisał/a:
Hehe a przeciez Lutz w swojej ksiazce pisze, ze na LC masa sama przychodzi
Napisane jest, że wychudzeni nabierają wagę, a otyli ją tracą. Przy czym może to czasem trwać wiele lat.
No i to nie jest równoznaczne z tym, że osoba, która chce więcej ważyć będzie tą masę nabierała na samym LC.
Są różne typy psychofizyczne (Waldek o tym sporo pisał), no i np. dla jednego z gości o wzroście 180 cm optymalne będzie 80 kg, a dla drugiego 70 kg.
Wystarczy popatrzeć po różne ludy - masz krępych dość niskich Innuitów i bardzo szczupłych wysokich Masajów. Choć stosunki waga/wzrost są u nich zgoła inne to zarówno jedni jak i drudzy mają budowę optymalną na dane warunki.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 11:13
iliq napisał/a:
No właśnie a osoby chude raczej nie mają predyspozycji do nabierania masy, jakby tak było nie byłyby chude.
To zależy od typu psychofizycznego.
Jeśli wcześniej były wychudzone, źle odżywione, a mają predyspozycje, do tego dołożą dobre żywienie i siłkę to mogę zrobić to co zrobił Rossi, czyli 20 kg. Wiek tez jest oczywiście istotny.
Poza tym jak ktoś jest zdrowy, ale chudy, ma posturę np. wspinacza, np. Alaina Roberta to ja nie widzę powodów to zmartwień. Trzeba po prostu wykorzystać swoje warunki i robić to, do czego się ma predyspozycje.
Jest miejsce i dla Tomasza Majewskiego i dla Adama Małysza, choć budowy ciała mają skrajnie różne.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 11:17
zyon napisał/a:
(...)99,9999999% populacji musi najpierw zbudowac mase aby ja rzezbic. Oczywiscie mozna probowac robic od razu sucha mase miesniowa bedac szczuplym ale to jak bzykanie dwoch panienek naraz. Wsadzic jednej wyjac, wsadzic drugiej wyjac, z powrotem pierwszej... Meczace, nieproduktywne i dlugotrwale, znacznie szybciej i przyjemniej jest robic po kolei.
Koherentne i można wywnioskować, że po kolei warto budować, rzeźbić i bzykać.
Tylko ta nieproduktywność mnie martwi, co jest właściwie produktem finalnym?
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
(...)99,9999999% populacji musi najpierw zbudowac mase aby ja rzezbic. Oczywiscie mozna probowac robic od razu sucha mase miesniowa bedac szczuplym ale to jak bzykanie dwoch panienek naraz. Wsadzic jednej wyjac, wsadzic drugiej wyjac, z powrotem pierwszej... Meczace, nieproduktywne i dlugotrwale, znacznie szybciej i przyjemniej jest robic po kolei.
Koherentne i można wywnioskować, że po kolei warto budować, rzeźbić i bzykać.
Tylko ta nieproduktywność mnie martwi, co jest właściwie produktem finalnym?
No tak, wlasciwie po zbudowaniu i wyrzezbieniu to wzrasta czestotliwosc bzykania
Produktem finalnym jest samozadowolenie, przyjemnosc, schlebianie wlasnej proznosci i ogolnie zadowolenie z zycia, czyli wszystko w normie.
która wcale nie jest dodatnio skorelowana z prawdziwym szczęściem, tak jak po łacinie zwie się felicitas, a nie tylko beatum
Na pewno wieksza czestotliwosci jest bardziej dodatnio skorelowana niz mniejsza.
Poza tym kazdy ma inna definicje szczescia, dobra figura na letniej plazy z pewnoscia zwieksza te czestotliwosc a zatem moze komus dodac szczescia.
Te linki nic nie mowia o tym, ze bzykanie bez wytrysku ma w ogole jakis sens a nawet jakby mowily to sa tylko jakies linki dla frustratow. Bzykac zeby skonczyc bez finalu to jakas bzdura, nie wiem do czego to porownac, no moze np do przyrzadzania sobie smacznego obiadu, gotowania, doprawiania, dosmaczania a na koniec wywalenia do kosza zamiast zjedzenia. Takie teorie z reguly tworza wylacznie nieruchacze
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 22:37
Piotrox napisał/a:
czy warto dla wyglądu marnować zdrowie?
Mam pytanie, ile ważysz i ile masz wzrostu?
Hannibal napisał/a:
Acha, tak btw, warto przypomnieć że Rossi przez sporą część okresu podczas którego nabierał masę zachowywał abstynencję seks. Bardzo istotna sprawa.
Dobro życia nie polega na jego długości, lecz na użytku z niego, bo może się zdarzyć, i to bardzo często się zdarzyć, że kto długo żył, niewiele przeżył.
Często starzec pochylony wiekiem nie ma innego dowodu na to, że żył tak długo, jak tylko liczbę przeżytych lat.
Seneka
Adam napisał/a:
Koherentne i można wywnioskować, że po kolei warto budować, rzeźbić i bzykać.
Tylko ta nieproduktywność mnie martwi, co jest właściwie produktem finalnym?
Produktem finalnym jest dymanie i fajne ciało.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lut 22, 2011 22:55
iliq napisał/a:
Produktem finalnym jest dymanie i fajne ciało.
Twoim produktem finalnym, seksholiku, moze byc to, ze ci najpierw stanie serce a nie penis.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
BTW
Wymarzony dla MiT, bo wiem ze "lubiejom" psy! :viva: :hihi:
.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 06:54
@Kangur
No to do czego według Ciebie prowadzi poprawa wyglądu i seks? Dla mnie są to cele same w sobie, jeśli widzisz dla nich inne przeznaczenie to napisz. Bo ciekawi mnie czy prowadzą one do pokoju na świecie czy na przykład do tego że dzieci w Afryce przestałby by biegać głodne.
Koherentne i można wywnioskować, że po kolei warto budować, rzeźbić i bzykać.
Tylko ta nieproduktywność mnie martwi, co jest właściwie produktem finalnym?
Produktem finalnym jest dymanie i fajne ciało.
Otoz to :piatka:
Niestety dla wielu jakies zdegenerowane wyobrazenie "zdrowego zycia" przypomina zycie w koszarach wedlug jakiegos regulaminu, ktorego przekroczenie karane jest conajmniej chlosta mentalna w wykonaniu sumienia. Przekroczyles proporcje! Zgrzeszyles! Pokuta bedzie straszna! Nie ruszaj sie! Nie przemeczaj, sport to zlo! Proporcje to dobro, ono cie wyzwoli! Przypomnial mi sie taki film, w ktorym wielu zyje:
Twoim produktem finalnym, seksholiku, moze byc to, ze ci najpierw stanie serce a nie penis.
A ten jaki pies ogrodnika i zazdrosnik.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 09:37
zyon napisał/a:
Kangur napisał/a:
iliq napisał/a:
Produktem finalnym jest dymanie i fajne ciało.
Twoim produktem finalnym, seksholiku, moze byc to, ze ci najpierw stanie serce a nie penis.
A ten jaki pies ogrodnika i zazdrosnik.
Nie jeden seksholik moglby mi pozazdroscic w dymaniu.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 10:46
Zyon napisał/a:
Niestety dla wielu jakies zdegenerowane wyobrazenie "zdrowego zycia" przypomina zycie w koszarach wedlug jakiegos regulaminu, ktorego przekroczenie karane jest conajmniej chlosta mentalna w wykonaniu sumienia. Przekroczyles proporcje! Zgrzeszyles! Pokuta bedzie straszna! Nie ruszaj sie! Nie przemeczaj, sport to zlo! Proporcje to dobro, ono cie wyzwoli! Przypomnial mi sie taki film, w ktorym wielu zyje:
Primo co to za film
Secondo Seneca Młodszy miał bardzo ciekawe rozmyślania na ten temat. Bardzo wielu ludzi każdego dnia "zabija czas" i to przez wiele godzin a potem robią wszystko żeby mogli żyć dłużej i "zabijać czas".
Terzo dużo rad zdrowotnych przypomina mi życie starego chińczyka. W domku położonym z dala od ludzi. Jedzenie tego co się złowi/zbierze/upoluje. Sen zgodnie z rytmem dnia. Jedzenie mało i roździelnie. Nie forsowanie się ćwiczeniami.
Do mnie większość takich rad nie przemawia przez mój typowo zachodni styl myślenia. Lubię imprezy, kobiety, alkohol. Lubię się dobrze ubrać i dobrze wyglądać. Lubię relaks przy grze w pokera oraz lubię dawać z siebie 110% w dziedzinach na których mi naprawdę zależy. Nie za bardzo przemawia do mnie chodzenie spać o 22 bo najprzyjemniej wspominam rzeczy które działy w dni w które prawie w ogole nie spałem. Lubię też głośno słuchać muzyki. Większość z rzeczy które lubię jest uważana za niedobre / niezdrowe.
Gdybym żył "dobrze i zdrowo" to nie robiłbym większości rzeczy które sprawiają że chce mi się żyć. Oczywiście znajduję balans między tym wszystkim i czasami robię sobie odpoczynek. Tyle ile mi potrzeba. Nadmiar dobrego bywa szkodliwy ale wolę trzymać się tej górnej granicy. Teraz organizm chce zmienić swój rytm snu i z chodzenia spać o 3 przestawia się na 23 czego nie blokuje.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 11:11
Illiq - no dlatego chodzi o to, żeby robić to, co sprawia nam przyjemność. Tylko, żeby rzeczywiście nam to sprawiało, bo może się okazać, że to jeno taka iluzja.
Jeśli chodzi o imprezy, alkohol, nocne życie, etc. to "been there, done that".
Jak to ali dobrze powtarza - "wróciłem stąd dokąd inni jeszcze zmierzają".
Wcześniej też mi się wydawało, że to sprawia mi frajdę. No może było nawet to dobre, bo dzięki temu miałem się od czego odbijać.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
To stary film Carpentera pt They Live (Oni Zyja) z 1988. Wart polecenia, znakomity klimat
iliq napisał/a:
Terzo dużo rad zdrowotnych przypomina mi życie starego chińczyka. W domku położonym z dala od ludzi. Jedzenie tego co się złowi/zbierze/upoluje. Sen zgodnie z rytmem dnia. Jedzenie mało i roździelnie. Nie forsowanie się ćwiczeniami.
Nie inaczej. A najlepiej jakby kazdy mlody mial bagaz doswiadczen dziadka i juz od mlodego sie sposobil do wycieczki na drugi swiat. Zeby zdrowo sie polozyc do trumny.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Lut 23, 2011 11:26, w całości zmieniany 1 raz
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 12:07
zyon napisał/a:
Nie inaczej. A najlepiej jakby kazdy mlody mial bagaz doswiadczen dziadka i juz od mlodego sie sposobil do wycieczki na drugi swiat. Zeby zdrowo sie polozyc do trumny.
Ja niejednokrotnie powtarzałem apropo tych wszystkich mundrości ludowych że nie liczy się ilość przeżytych dni a doświadczenie życiowe. Ktoś może być informatykiem mającym 60 lat pracującym w domu i całe życie spędzając w domu. Jego hobby może być oglądanie TV a przyjaciółmi cyfry i liczby. Może też być 30 letni obieżyświat który utrzymuje się z pokera, poznaje dużo kobiet i ma u nich powodzenie, ma fajną sylwetkę i robił dużo ciekawych rzeczy. Do tego ma przyjaciół i znajomych w różnych częściach świata.
Ja wiem który styl życia do mnie bardziej przemawia, wiem też kto by mnie więcej nauczył. Nie jestem zwolennikiem twierdzenia że od każdego można się czegoś nauczyć. Uważam że uczyć danej dziedziny można się od osoby która posiada w tej dziedzinie to co chcemy posiadać. Tak jestem próżny bo uważam że żadna osoba stara nie nauczyła mnie niczego co by mi się przydało tylko dlatego że była stara. Stare osoby uczą nas żyć w starym świecie. Tak wiem że jestem próżny ale mi z tym dobrze i nie zamierzam tego zmieniać po to żeby ktoś mógł powiedzieć. Jakie mundre dziecko uczy się od starszych.
Co do filmu to jutro obejrzę bo scren shot do mnie przemówił
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 14:36
Hannibal napisał/a:
Jeśli chodzi o imprezy, alkohol, nocne życie, etc. to "been there, done that".
Jak to ali dobrze powtarza - "wróciłem stąd dokąd inni jeszcze zmierzają".
Wcześniej też mi się wydawało, że to sprawia mi frajdę. No może było nawet to dobre, bo dzięki temu miałem się od czego odbijać.
Dokładnie. Trzeba spaść na samo dno, żeby się z niego odbijać. Niektórzy jednak nie są w stanie się odbić.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 19:18
stdt napisał/a:
Kiedyś i tak nas łopatką poklepią
Mnie, mam nadzieję, dopiero w XXII wieku.
Już będą myśleli, że leżę i łopatką będą mnie chcieli poklepać, a ja wystawię rękę, złapię za łopatkę i rzeknę - "nie tak szybko, smarkacze, i Was przeżyję"
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 19:24
Hannibal napisał/a:
Mnie, mam nadzieję, dopiero w XXII wieku.
W zdrowiu . So, let's go forward
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 19:27
Hannibal napisał/a:
stdt napisał/a:
Kiedyś i tak nas łopatką poklepią
Mnie, mam nadzieję, dopiero w XXII wieku.
Już będą myśleli, że leżę i łopatką będą mnie chcieli poklepać, a ja wystawię rękę, złapię za łopatkę i rzeknę - "nie tak szybko, smarkacze, i Was przeżyję"
Hm, jest jeszcze kwestia 13.04.2036 hrrrr
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 20:01
stdt napisał/a:
Hm, jest jeszcze kwestia 13.04.2036 hrrrr
Cytat:
W 2029 roku tor lotu Apophis prowadzić będzie dość blisko, Ziemi jednak nic nie zagrozi. Jak będzie w 2036 roku? Istnieje minimalne prawdopodobieństwo zderzenia się asteroidy z naszą planetą. Donald Yeomans z NASA Near-Earth Object Program Office powiedział, że szanse kolizji Apophis z Ziemią są, ale wynoszą jedynie 1 na ćwierć miliona.
Gdyby jednak doszło do kolizji, szkody, jakie mogłyby być wyrządzone w wyniku takiego uderzenia, byłyby kilka razy większe od zniszczeń spowodowanych upadkiem meteorytu tunguskiego, który w 1908 roku z siłą ponad tysiąca bomb atomowych uderzył w Syberię. Według obliczeń naukowców, jeśli Apophis uderzy w Ziemię, to wydzieli się 1,6 tys. megaton energii, czyli dziesiątki razy więcej, niż podczas eksplozji bomby wodorowej
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 22:08
Piotrox napisał/a:
Nikt nie zabrania nikomu balować, ale nie polecajmy tego na forum jako zdrowe.
Jak najbardziej, nie jest to najlepsze dla zdrowia. Zabrałem głos w tej sprawie bo Zenon dał cynk że stopuje z low carbem bo wreszcie chce nabrać masy a tutaj już zaczął dostawać dobre rady żeby przestał swoich pomysłów.
Zenon fajnie by było jakbyś pisał o swoich postępach. Z jakiej wagi i wymiarów startowałeś i jakie wymiary i wagę masz. Jak mniej więcej się odżywiasz. Ja stosuję taki medium carb, pewnie Tobie też coś podobnego wyjdzie
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Lut 24, 2011 18:24
Cóż za zbieg okoliczności, przegladam sobie własnie magazyn z konceptami, i znalazłam taka reklamę restauracji vege.
Podpisane: "sprawi ze każdy zasmakuje w vege strawie"
Normalnie wystarczy dopiąć tygrysowi zęby gryzonia i traci cały majestat. Zrobili z kota jakąś nutrię w paski
Wege to jednak przyszłość Ziemi. Tej ziemi.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 06, 2011 09:18
Kevo napisał/a:
Na mnie to działa jesli chodzi o mase.
Chodzi o utrzymanie czy o wzrost?
Bo mi wystarczy utrzymanie w pewnych ramach. Nie chciałbym stale przybywać na masie. Lekkość, gibkość, szybkość, a przy tym siła z dobrze zarysowanymi mięśniami - to jest to, co preferuję.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 06, 2011 09:49
Na utrzymanie mi spokojnie wystarcza.
Ale na przybranie też - z odpowiednim treningiem. Wtedy ww. 100-150g utrzymuje, ale prawdopodobnie tluszcz i bialko sa zwiekszone. Do konca nie wiem bo nie licze( poza weglami). Wtedy stosuje tez odzywki bialkowe, polecam Gaspariego "MyoFusion"
Po ostatnim cyklu terningowym 8 tyg. Skoczylo mi 1 kg ktory sie utrzymal. Obecnie waze 83 kg i w lapce 42cm.
Przy treningu wazne jest tzw SD (to z treningu typu HST) czyli "strategiczne roztrenowanie".
Inaczej ujmujac: przez 6-8 tyg robisz stopniowa progresje ciezarow, zeby pod koniec cyklu (ostatnie 1-2 tyg.) osiagnac swoje maxy. Pozniej robisz SD, czyli przez 10-14 dni odpoczywasz od jakichkolwiek ciezarow. Gdy miesnie i CUN sie "odzwyczaja" ponownie wchodzisz na 6-8 tyg silowni.
Rozpisalem sie troche o treningu, ale to tez wazne jesli chodzi mase. Ocenia sie ze za przyrost masy miesniowej odpowiedzialne jest 60% diety i 40% treningu.
Wysłany: Nie Mar 06, 2011 12:44 Re: Koniec low carbu?
zenon napisał/a:
na razie, być może tymczasowo, być może na stałe kończę z LC.
taki trend daje się zauważyć też na topowych blogach "lowcarbowych" - trochę jakby glukoza i skrobia dostały rozgrzeszenie i tylko fruktoza pozostaje w pogardzie
ale co to znaczy że robisz masę - zamierzasz robić "bulk and trim" to dość oldskulowe podejście, teraz się częściej słyszy o robieniu od razu suchej masy.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 06, 2011 12:52
zbiggy napisał/a:
taki trend daje się zauważyć też na topowych blogach "lowcarbowych" - trochę jakby glukoza i skrobia dostały rozgrzeszenie
Nom, bo nie da się całkowicie kapuchą zarzucić odczytania całego genotypu człowieka
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Nie Mar 06, 2011 12:53 Re: Koniec low carbu?
zbiggy napisał/a:
...trochę jakby glukoza i skrobia dostały rozgrzeszenie...
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 00:07
Kevo napisał/a:
Zenon, a próbowałeś węgli 100-150 g dziennie ?
Na mnie to działa jesli chodzi o mase. I - mam nadzieję - wciaż jestem na LC
[url=http://www.freesmile...023.gif]Obrazek[/url]
Pewnie, że tak, ale wtedy znacznie mniej tuscu mi wchodzi, mi nie służy mieszanie tłuszczy i węgli, muszę to jeść rozdzielnie.
Więc 2 posiłki węglowe, dwa białkowo tłuszczowe... dzień nie jest z gumy.. nie wiem, może do tego wrócę.. kto wie.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 00:31 Re: Koniec low carbu?
zbiggy napisał/a:
zenon napisał/a:
na razie, być może tymczasowo, być może na stałe kończę z LC.
taki trend daje się zauważyć też na topowych blogach "lowcarbowych" - trochę jakby glukoza i skrobia dostały rozgrzeszenie i tylko fruktoza pozostaje w pogardzie
No nie tylko, anti-gluten, eliminacja mlecznych,mięsko najlepiej na surowo, a jeśli już obrabiamy to mało inwazyjną oberóbką.
Jedynie na sąsiednim forum nic się nie zmienia...
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 08:18 Re: Koniec low carbu?
zenon napisał/a:
No nie tylko, anti-gluten, eliminacja mlecznych,mięsko najlepiej na surowo, a jeśli już obrabiamy to mało inwazyjną oberóbką.
patrzymy pod różnym kątem, każdy widzi co chce zobaczyć
gluten - tak (czyli zło),
ale już surowe mięso to raczej nisza (btw jak tam ajonusowe eksperymenty?)
nabiał - też różnie z tym bywa, jak już to musi być pasione na trawie
ważniejszy wydaje mi się kwas linolowy i w ogóle omega 6
zenon napisał/a:
Jedynie na sąsiednim forum nic się nie zmienia...
jakoś nie rozumiem tych uporczywych aluzji, nie wchodzę tam, nie krytykuję, niczego nie oczekuję
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 08:34 Re: Koniec low carbu?
zbiggy napisał/a:
ale już surowe mięso to raczej nisza (btw jak tam ajonusowe eksperymenty?)
niszowe, i to bardzo, było swego czasu LC
zresztą mówimy o SUROWYM opartym na aktualnej BIOCHEMII i FIZJOLOGII
Aajonus był dobry na początek, bo wskazał drogę
teraz już samo środowisko rawpaleo, w większości, oddaliło się od niego w wielu kwestiach
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 08:38 Re: Koniec low carbu?
zbiggy napisał/a:
ważniejszy wydaje mi się kwas linolowy i w ogóle omega 6
tutaj to wystarczy dać sobie spokój z olejami roślinnymi i bazować na dzikim oraz grass-fedowym mięsie oraz tłuszczu; w razie potrzeby Blue Ice i jest gites
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 08:54 Re: Koniec low carbu?
Hannibal napisał/a:
niszowe, i to bardzo, było swego czasu LC
zresztą mówimy o SUROWYM opartym na aktualnej BIOCHEMII i FIZJOLOGII
Aajonus był dobry na początek, bo wskazał drogę
teraz już samo środowisko rawpaleo, w większości, oddaliło się od niego w wielu kwestiach
no właśnie o tym mówiłem - każdy widzi to co chce zobaczyć. ja np. widzę więcej IF niż ono na to zasługuje
btw, a gdyby środowisko się nie oddaliło, to Ty też byś pozostał przy Aajonusie?
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 09:03
Hannibal napisał/a:
resztą mówimy o SUROWYM opartym na aktualnej BIOCHEMII i FIZJOLOGII
A która aktualna biochemia podaje, że najlepsze dla człowieka jest surowe mięso?
Zezon, trochę dziwna wydaje mi się rezygnacja z low carb, jedynie pod pretekstem masy ciała.
Ludzie o wypracowanych poglądach na temat odżywiania, a do takich się z pewnością zaliczasz, wyżej cenią sobie własne zdrowie niż nabranie kilogramów.
A może po prostu zauważasz, że wraz ze zwiększeniem węgli, czujesz się coraz lepiej?
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 09:05 Re: Koniec low carbu?
Hannibal napisał/a:
zbiggy napisał/a:
nisza
a w ogóle to wg Ciebie argument na "nie"?
wolisz mainstream, płatki owsiane i beztłuszczowe mleko?
Hanibalu
moja ocena dotyczyła powszechności tematów w blogosferze a nie spekulowania czy i o ile surowe mięso jest lepsze od gotowanego.
na tym forum jest stosowny dział na którym można podyskutować o wyższości jednego nad drugim.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 09:07 Re: Koniec low carbu?
zbiggy napisał/a:
no właśnie o tym mówiłem - każdy widzi to co chce zobaczyć.
w ten sposób to każdy argument można skwitować
zbiggy napisał/a:
btw, a gdyby środowisko się nie oddaliło, to Ty też byś pozostał przy Aajonusie?
Trzeba zacząć do tego, że ja działam niezależnie i sam decyduję, co uznaję za słuszne, a co nie.
Poza tym środowisko rawpaleo tak naprawdę od początku było w pewnych kwestiach contra AV. AV to primal diet, a nie rawpaleo.
Ja nigdy nie byłem na ścisłej "primal diet", choć sprawdziłem różne jej elementy i wyrobiłem sobie o nich własne zdanie. Zresztą jest o tym multum w surowym dziale.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 09:08
Damian napisał/a:
Zezon, trochę dziwna wydaje mi się rezygnacja z low carb, jedynie pod pretekstem masy ciała.
Ludzie o wypracowanych poglądach na temat odżywiania, a do takich się z pewnością zaliczasz, wyżej cenią sobie własne zdrowie niż nabranie kilogramów.
A może po prostu zauważasz, że wraz ze zwiększeniem węgli, czujesz się coraz lepiej?
Nic bardziej mylnego. Odpowiedź na poniższe pytania:
A) Czy ludzie wiedzą że papierosy szkodzą i mimo to palą ?
B) Czy ludzie wiedzą że brak sportu/wysiłku fizycznego wpływa źle na stan organizmu i mimo tego nic sobie z tego nie robią?
C) Czy ludzie wiedzą że łakocie szkodzą a mimo tego nic sobie nie robią?
D) Czy ludzie wiedzą że lepiej jest chodzić wcześnie spać i wcześnie wstawać a nic sobie z tego nie robią?
E) Czy Twoje pytanie było nieprzemyślane?
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 09:10
Ludzie, Zenon NIE ROBI NA MASĘ !
Zbiggy, tutaj surowe mięsko akurat nie jest tak bardzo niszowe, ja np. też jem surowe, i bez nadymania się bijochemjo i fizjologjo po prostu wytestowałam n=1, że mi pasuje i bardzo smakuje (prócz wątróbki, tę szamam lekko duszoną).
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 09:16
zenon napisał/a:
Jedynie na sąsiednim forum nic się nie zmienia...
Troszku się zmienia. Na przykład ostatnio czytałam, że użytkownik Zeto, który jak wiadomo jest bardzo twardy w swych poglądach za radą Ewy "lekarki" dzięki autofagii pozbył się problemów ze skórą. Cool.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 09:17
Damian napisał/a:
A która aktualna biochemia podaje, że najlepsze dla człowieka jest surowe mięso?
Ja nie napisałem, że w którymś podręczników masz napisane - "jedz surowe". To chyba oczywiste, że czegoś takiego nie uświadczysz.
Zresztą nawet nie musi być aktualna, bo w tej materii aż tak dużo się nie zmieniło - tj. jak temperatura wpływa na zmianę struktury cząsteczek, kwasów tłuszczowych, enzymów, itd.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
proponuję przesunąć kolegę Zenona do sekcji gimnastycznej to nabierze masy razem ze mną i z iliqiem )
_flo napisał/a:
Zbiggy, tutaj surowe mięsko akurat nie jest tak bardzo niszowe, ja np. też jem surowe
tutaj (DD) może i tak, ale w necie różnie bywa, z tego co kojarzę czytamy podobnych autorów (no może ja powoli odpadam z "odżywczych" w stronę "sportowych" i powiedz co tam się częściej pojawia - omega-6 (LA) czy surowe mięso?
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 10:03
zbiggy napisał/a:
proponuję przesunąć kolegę Zenona do sekcji gimnastycznej to nabierze masy razem ze mną i z iliqiem )
hah
Widzę kilka przeszkód już na starcie, ale możesz próbować omówić z Zenkiem ustawianie ekipy.
zbiggy napisał/a:
tutaj (DD) może i tak, ale w necie różnie bywa, z tego co kojarzę czytamy podobnych autorów (no może ja powoli odpadam z "odżywczych" w stronę "sportowych" i powiedz co tam się częściej pojawia - omega-6 (LA) czy surowe mięso?
Yhym. No pewnie że tak ogólnie w społeczeństwie nie uświadczysz zbyt wielu osób które jedzą surowe.
Co do o-6 itp. to ostatnio miałam podobne przemyślenia, że nawet przy grass fedowym przy takiej ilości tuscu siłą rzeczy może wystąpić zachwianie proporcji o-3 i o-6. Tran to kropla w morzu, bo na przykład proporcje w jajku jakie są 1:55? Więc w ramach eksperymentu zanabyłam i spożyłam w ciągu 2-3 tygodni opakowanie siemienia lnianego. No i koniec końców jedyne wymierne skutki to że nabawiłam się acne (które nadal nie znika ). Więc nie wiem... A kto o tym pisał ostatnio w blogosferze? Zaraz ich tutaj "zweryfikujemy".
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 10:33
Mięso, tłuszcze, jajka od zwierzaków grass-fed mają proporcję o3 do o6 jak 1:2-4, więc dobrze. Dziczyzna to w ogóle.
O wołowinie - http://www.csuchico.edu/a.../ben-o3-o6.html
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Mar 07, 2011 10:33, w całości zmieniany 1 raz
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 13:06
Cytat:
A) Czy ludzie wiedzą że papierosy szkodzą i mimo to palą ?
B) Czy ludzie wiedzą że brak sportu/wysiłku fizycznego wpływa źle na stan organizmu i mimo tego nic sobie z tego nie robią?
C) Czy ludzie wiedzą że łakocie szkodzą a mimo tego nic sobie nie robią?
D) Czy ludzie wiedzą że lepiej jest chodzić wcześnie spać i wcześnie wstawać a nic sobie z tego nie robią?
E) Czy Twoje pytanie było nieprzemyślane?
Oczywiście odpowiedź na wszystkie pytania poza ostatnim brzmi: TAK.
Mówiąc "ludzie" jednak zbyt uogólniasz. Nie możemy wrzucać wszystkich do jednego worka, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto prezentuje inne postępowanie.
Użytkownicy tego forum należą moim zdaniem do ludzi, których priorytetem jest jak najlepsze samopoczucie, przy pomocy odpowiedniego odżywiania, ogółem rzecz biorąc trybu życia.
Może szaremu Kowalskiemu nie zależy, ale Zenon pewnych rzeczy już doświadczył i świadomie decyduje się zrezygnować z czegoś co wpływa na jego dobry stan zdrowia?
Prowokacja - ja bym radził uważać z tym słowem... pamiętam jak oddział ZOMO zgłosił się do sprzątania sali po zebraniu solidarności. wszyscy krzyczeli prowokacja, prowokacja, a oni przyjechali posprzątali i pojechali. więc jak bym radził ostrożniej z tą prowokacją, ja tak mysle
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 14:49
zenon napisał/a:
Już pisałem, że to był żart.
Wybacz, musiałem przeoczyć
Chyba jednak miałem rację z tym, że coś mi tu nie pasowało
Ostatnio zmieniony przez Feniks Pon Mar 07, 2011 14:50, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 14:55
Kevo napisał/a:
Na utrzymanie mi spokojnie wystarcza.
Ale na przybranie też - z odpowiednim treningiem. Wtedy ww. 100-150g utrzymuje, ale prawdopodobnie tluszcz i bialko sa zwiekszone. Do konca nie wiem bo nie licze( poza weglami). Wtedy stosuje tez odzywki bialkowe, polecam Gaspariego "MyoFusion"
Po ostatnim cyklu terningowym 8 tyg. Skoczylo mi 1 kg ktory sie utrzymal. Obecnie waze 83 kg i w lapce 42cm.
Przy treningu wazne jest tzw SD (to z treningu typu HST) czyli "strategiczne roztrenowanie".
Inaczej ujmujac: przez 6-8 tyg robisz stopniowa progresje ciezarow, zeby pod koniec cyklu (ostatnie 1-2 tyg.) osiagnac swoje maxy. Pozniej robisz SD, czyli przez 10-14 dni odpoczywasz od jakichkolwiek ciezarow. Gdy miesnie i CUN sie "odzwyczaja" ponownie wchodzisz na 6-8 tyg silowni.
Rozpisalem sie troche o treningu, ale to tez wazne jesli chodzi mase. Ocenia sie ze za przyrost masy miesniowej odpowiedzialne jest 60% diety i 40% treningu.
Chciałbym wiedzieć jak wygląda w szczegółach Twoja dieta, tak jak w PW pisałem, czekam na odp, pozdro .
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 20:11
stdt:
z tymi szczegolami to moze byc problem. Generalnie, jak pisalem 100-150g ww. z warzyw owocow, pieczywa, czekolady itp. Uwielbiam tez mleko (takie prosto od krowki), wiec jak wypije 1l dziennie to tez mam ok 40g ww z laktozy.
Poczytaj o Waldemarze Baszanowskim (niegdys nasz mistrz ciezarowcow), zwany byl "mlecznym panem" poniewaz po treningu potrafil wypic 1l mleka.
Bialko i tluszcze pochodzenia zwierzecego. Tutaj specjalnie nie licze, ale poniewaz przez 2-3 lata bylem na klasycznym Kwasie, to jestem przyzwyczajony zeby jednak tluszcz dominowal. Zreszta jak zjem za malo tluszczu to czuje charakterystyczne "ssanie", z niczym innym nie moge go pomylic. Ale zaczalem je rozpoznawac dopiero po paru latach LC.
Jesli jestem na cyklu treningowym to robie np. koktajl bialkowy z odzywki ze smietanka 30%, lub zmieszana z mlekiem. Reszta z jajek (np. jajecznica na masle 2 jaj i 3 zoltek), tlustych mies (preferuje wieprzowine smakowo), podrobow (glownie watrobka, tak 2 razy tyg.), sery zolte, biale z dzemem itp. Czasami jakies orzechy (lubie np. maslo orzechowe), rybka (a poniewaz rybka lubi plywac, to i bimberek ).
Generalnie staram sie preferowac tluste pokarmy pochodzenia zwierzecego, a weglowodany traktowac jako dodatki smakowe. Nigdy na odwrot, bo to z reguly rozwalka zdrowotna.
Bialka jak bym policzyl to pewnie by wyszlo cos 1,5-1,8g na kg m.c. (mowimy o bialku zwierzecym). Tluszczu wyszloby pewnie wagowo 2-2,5 razy wiecej niz bialka. Hehe, uswiadowmilem sobie ze jestem prawie na Kwasie (chodzi o proporcje).
Czytalem pare Twoich postow i zauwazylem ze skarzyles sie na problemy jelitowe. Uwazaj to moga byc poczatki czegos powazniejszego, np Crohna lub wrzodziejace zapalenia jelita grubego. Wiem cos o tym.
Tak wiec jestes juz "skazany" na LC. Staraj sie ograniczyc pieczywa, a jak mozesz bez nich wytrzymac, to wogole wyklucz. Ja niestety nie moge i podjadam. Nie wyobrazam sobie jajecznycy bez chrupiacej kromki chleba.
Na mnie - jak pisalem - to dziala. Powoli robie mase. Niestey nie zawsze na LC latwo robic mase. Jest to trudniejsze i mozolniejsze niz na wysokoweglowodanowce. Na forum Animalpaka spotkalem sie z wypowiedzia kolesia (z duzym doswiadczeniem) ze bez koksu jest to wogole niemozliwe. Z tym sie niezgodze, ale jakas suplementacja (kreatyna, dobra odzywka bialkowa) z pewnoscia nie zaszkodzi. Ja dopiero ruszylem jak zwiekszylem wegle do - wlasnie - 100-150g. Bez tego chocbym pekl nie dam rady. Dziwne to jest (indywidualne preferencje), kiedy np dr. Ellis ponoc robi mase i to dobra na minimalny ilosciach wegli : http://www.dobradieta.pl/...light=dr.+ellis
Muszisz tez dopracowac trening, bez tego ani rusz.
Uff, rozpisalem sie jak na moje standarty. Jakby co, to smialo pytaj.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 21:24
zenon napisał/a:
mnie by to zmasakrowało kiszkę. Ten jadłospis.
za bardzo się kolego sympatyczny przejmujesz tym wszystkim. Rzuć w diabły te wszystkie teorie o łaczeniach, wykluczeniach mlecznych, kwasach fitynowych itp. itd. Zacznij jeść i ROŚNIJ.
Jeśli ja do Ciebie nie przemawiam, niech Twoim guru stanie się dr. Greg Ellis:
Cytat:
MM: Jak ważne jest, by mięso pochodziło z organicznych (ekologicznych?) źródeł?
DE: Fajnie by było, gdyby się dało, ale ja się tym szczególnie nie przejmuję. Po hippisowaniu w latach 70-tych, gdy przejmowałem się właściwie wszystkim, dziś już nie zawracam sobie tym głowy. Toksyny w pożywieniu to wielki problem, ale nie stresuje się tym i kupuje steki w lokalnym markecie.
Nie zapominaj, że rozmawiasz z osobą u której zdiagnozowano kiedyś wrzodziejące zapalenia jelita grubego.
Co ty możesz wiedzieć o zab..., znaczy się - o zamsakrowanej kiszce.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 23:12
No jest reakcja.
Suchość w ustach tak z godzinę po posiłku.
Stany zapalne skóry.
Bunt kiszki.
W kolejności chronologicznej.
Oczywiście jakbym zjadł np jutro żółty serek, obyłoby się bez większoch konsekwencji, dwa, trzy dni pod rząd - jeszcze spoko, ale potem byłoby widać negatywne efekty.
To nie jest bynajmniej tak, że jak spojrzę na mleczne to mam duszności i chwieję się na nogach. Reakcja nie jest tak intensywna.
Ale wychodzę z założenia, że jeśli coś mi szkodzi, nawet w sposób dyskretny, to lepiej to sobie darować.
BTW
Chyba wracam do Low/Medium Carbo.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 23:28
Za to Twój przypadek stoi dość ostro w opozycji.
Bo podstawa teoretyczna jest taka, że osoby z wrażliwą kiszką powinny miec mniejszą tolerancję na zboża i mleczne..
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 23:33
no widzisz, świat jest dziwny i przez to piękny. Nie wiem jakim cudem, ale złamałem wszelkie reguły alergologii. W zasadzie nigdy nie miałem problemów z mlecznymi, od małego uwielbiam mleko. Ze zbożami problemy tylko w nadmiarze.
(...)To tylko udziwnione przetwórstwem mleko jednego zwierzęcia jest,
gdzie tu różnorodność(...)myślisz, że jak będziesz jadł to co cielę to dorośniesz do jedzenia trawy(...)
p.s. Nie złamałeś reguł, i nie jest to cud tylko normalny przypadek względnej odporności na tradycję żywieniową, trochę wrodzonej, trochę nabytej, trochę szczęścia.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Wto Mar 08, 2011 00:05, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 00:18
Adam319 napisał/a:
Cytat:
a jajko dla kury.
Jajko dla kurki khanibalki.
Wapno dla wapniaków, a księżyc dla księży.
a karkówka do utrzymania łba świni, a nerki do utylizacji dla kurczaka.
Reasumując, nic ze zwierzęcia i jego pochodnych nie może jeść człowiek ponieważ każdy wyżej wymieniony organ jest zaprojektowany do innych celów niż jego zjedzenie. Poczynając od mleka dla cieląt, a kończąc na jajku dla kury. Kurka musi je przecież wysiedzieć.
Wniosek generalny: człowiek jest jednak zaprojektowany jako vege
Adam319 napisał/a:
p.s. Nie złamałeś reguł, i nie jest to cud tylko normalny przypadek względnej odporności na tradycję żywieniową, trochę wrodzonej, trochę nabytej, trochę szczęścia.
ironizowałem tylko trochę
MLEKO I MLECZNE IS THE BEST ! (dobre, nie ? chyba to wrzucę do stopki )
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 05:52
Kevo napisał/a:
Reasumując, nic ze zwierzęcia i jego pochodnych nie może jeść człowiek ponieważ każdy wyżej wymieniony organ jest zaprojektowany do innych celów niż jego zjedzenie. Poczynając od mleka dla cieląt, a kończąc na jajku dla kury. Kurka musi je przecież wysiedzieć.
Spójrz na dzikie zwierzaki - one jedzą mięcho, organy, tłuszcz i kości zabitych zwierzaków; spałaszują też z chęcią jajka jak znajdą. Ale ŻADEN nie pije mleka po okresie bycia blisko "mamusi"; zresztą jak to w ogóle byłoby możliwe - wilk miałby podejść do sarny z boku, żeby sobie golnąć mleczka - no fu**ing way
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Mar 08, 2011 05:53, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 05:56
Kevo napisał/a:
Nie wyobrazam sobie jajecznycy bez chrupiacej kromki chleba.
Bardzo, bardzo prawdziwe!
Otóż przy obrobionych MOCNO nasuwają się różne dodatki, żeby mieszać i mieszać. Same to jakoś gorzej.
Natomiast przy SUROWYCH nie ma kompletnie takiej potrzeby - np. żółtka wchodzą idealnie same; cała reszta też zresztą.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Mar 08, 2011 05:56, w całości zmieniany 1 raz
Bardzo, bardzo prawdziwe!
Otóż przy obrobionych MOCNO nasuwają się różne dodatki, żeby mieszać i mieszać. Same to jakoś gorzej.
hehe zabrzmiało to jakbyś odkrył coś mądrego i się z nami tym odkryciem podzielił, Profesorze )
a ja lubię jajecznicę bez niczego i co mi teraz zrobisz?
u mnie na wsi rozdają gazetkę "Kurier Południowy" i w tej gazetce był przedstawiony najstarszy człowiek w gminie, wiek 105 lat. Lubi - pierogi, kluski, nie lubi - tłustych mięs. Panie profesorze, to dowód na co?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 07:40
zbiggy napisał/a:
hehe zabrzmiało to jakbyś odkrył coś mądrego i się z nami tym odkryciem podzielił, Profesorze )
Ja po prostu dzielę się swoimi obserwacjami - nie tylko dotyczącymi mojej osoby, bo to za mało, ale wielu innych. Obserwacje + wiele rozmów.
zbiggy napisał/a:
a ja lubię jajecznicę bez niczego i co mi teraz zrobisz?
Nic nie zrobię. Czemu miałbym?
zbiggy napisał/a:
u mnie na wsi rozdają gazetkę "Kurier Południowy" i w tej gazetce był przedstawiony najstarszy człowiek w gminie, wiek 105 lat. Lubi - pierogi, kluski, nie lubi - tłustych mięs. Panie profesorze, to dowód na co?
Na to, że są wyjątki. Mogę Ci wyszukać jeszcze inne.
Zresztą nie samo żywienie wpływa na długość życia. Oczywista sprawa.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Mar 08, 2011 07:41, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 08:48
Hannibal napisał/a:
Spójrz na dzikie zwierzaki - one jedzą mięcho, organy, tłuszcz i kości zabitych zwierzaków; spałaszują też z chęcią jajka jak znajdą. Ale ŻADEN nie pije mleka po okresie bycia blisko "mamusi"; zresztą jak to w ogóle byłoby możliwe - wilk miałby podejść do sarny z boku, żeby sobie golnąć mleczka - no fu**ing way
moja kicia jest wyjątkiem i chłepta to zakazane mleko krowie az miło. A fuj, niedobra kicia, tak spijać truciznę.
Co to wogóle za porównanie ? Że zwierzęta nie piją, to my też nie ? A co ma wspólnego zwierzę drapieżne z człowiekiem wszystkożernym ?
Idąc tym tropem, my też nie powinnniśmy jeść jabłek, widziałeś kiedy dzikiego zwierzaka pałaszującego jabłuszko ?
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 08:53
Mleko jest zaprojektowane jako pokarm dla cieląt ? Idąc - ponownie - tym tokiem rozumowania, jajko jest zaprojektowane po to żeby wylęgło się z niego pisklę. Kto to słyszał żeby jeść jajka. Toż to diabeł wcielony. Zjadasz nie narodzonego pisklaka. Ileż dramatycznych i niekorzystnych zmian musi zajść w Twoim organiźmie.
_________________ diabeł tkwi w szczegółach.
Ostatnio zmieniony przez Kevo Wto Mar 08, 2011 08:54, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 08:59
No to tak. Tego nie jedz, bo złe, tego z tym nie jedz, bo źle. Od tego zachorujesz, a od tego będziesz miał katar, 4,5 minuty po przebudzeniu się. Dla mnie to paranoja i powoli zaczynam dostrzegać, że to po prostu nie ma sensu. Jak by popatrzeć na obecną żywność i ocenić pod względem jakości, to nie zjedlibyśmy nic. We wszystkim się coś znajdzie złego. Widzę, że Kevo czy Zbigy podchodzą fajnie do sprawy, z dystansem, nie przesadzają. Bo nie ma co przesadzać. Ja osobiście LC na dłużej u siebie nie widzę i powoli zmieniam dietę, fakt, że byłem krótko, ale to nie dla mnie. O wiele lepiej czuję się na "diecie zwykłej". O wiele lepsze samopoczucie mam po zestawie ryż (z chin, napromieniowany) + kurczak (z antybiotykiem) i warzywa duszone (z nawozami), niż na karkówce ze smalcem. Lżej mi na kiszkach. Nie odczuwam żadnego rzekomego trawienia się węgli i białka w czasie 8h, bo jak wyjaśnić fakt, że za 4h mnie ssie? Poza tym, jak wspomniałem, samopoczucie okej. Kromka chleba, czy dwie, w szczególności czerstwego, rano do jajek mnie nie zabiją, jem już od kilku dni i jeszcze nie dostałem kataru. Kefirek też se lubię wypić, a co. Piwo se też wypiję, lampkę wina jeszcze chętniej. Za krótki jest nasz żywot, żeby se wszystkiego odmawiać. Gra nie warta świeczki. W końcu nawet nie wiem, czy mi lampa nie spadnie na łeb jutro albo za tydzień. Carpe diem.
Kevo dzięki! Ja jestem hardcorowy ektomorfik i tych "kaloriuf" trzeba zarzucać sporo, by coś poszło (na 2 m-cach LC schudnąłem z 8 kg, hrhrrrr:) ). Białka planuję sobie ustawić max 2g zwierzęcego, węgle i tłuszcze przemyślę, może ustawię w proporcji 1:1, aktywność fizyczna, siła autosugestii i mam w dupce cukrzycę typu 2, która rzekomo od takich proporcji "się robi"
Co do Crohna czy WZJ to sprawa niewiadoma. Waham się czy iść na kolono. Hyhy, lepiej nie wiedzieć
Poza tym, to kij w te wszystkie hasełka "mondre", popieram
Ostatnio zmieniony przez stdt Wto Mar 08, 2011 09:00, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 09:09
Hannibal napisał/a:
Otóż przy obrobionych MOCNO nasuwają się różne dodatki, żeby mieszać i mieszać. Same to jakoś gorzej.
Natomiast przy SUROWYCH nie ma kompletnie takiej potrzeby - np. żółtka wchodzą idealnie same; cała reszta też zresztą.
Hanni, u mnie to kwestia przyzwyczajenia. Mogę jeść jak najbardziej same zwierzęce i nie mieszać. Robiłem zreszta tak przez 1-2 lata ścisłego Kwasa. Pytanie tylko po co. Skoro dodatki węglowodanowe, podnoszą walory smakowe.
A ponieważ jesteśmy na tym, a nie innym forum, to zgodzisz się chyba że zgodnie z formułą 4S, smak potrawy jest b. ważny.
_________________ diabeł tkwi w szczegółach.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 09:15
Jeszcze raz dzięki Kevo, jak co, to nie omieszkam napisać.
Co do smaku, to oczywista oczywistość. Dla mnie jajeczniczka na odrobinie masła z kromeczką czy dwiema chlebka (szczególnie czerstwego, taki uwielbiam), a taka na samym smalcu czy maśle w ilości "pływającej", jak jadłem do niedawna to niebo, a ziemia.
Ostatnio zmieniony przez stdt Wto Mar 08, 2011 09:15, w całości zmieniany 1 raz
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 09:16
Kevo napisał/a:
A ponieważ jesteśmy na tym, a nie innym forum, to zgodzisz się chyba że zgodnie z formułą 4S
A z tym trzeba się zgadzać, żeby być na tym forum? Bo ja nie
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 09:17
Z resztą sam p. Jarmołowicz je kromeczkę z rana jako dodatek, sam tak pisał
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 09:25
Kevo napisał/a:
moja kicia jest wyjątkiem i chłepta to zakazane mleko krowie az miło. A fuj, niedobra kicia, tak spijać truciznę.
Ale dajesz jej wydojoną wcześniej od krowy, nie?
Kevo napisał/a:
Co to wogóle za porównanie ? Że zwierzęta nie piją, to my też nie ? A co ma wspólnego zwierzę drapieżne z człowiekiem wszystkożernym ?
Idąc tym tropem, my też nie powinnniśmy jeść jabłek, widziałeś kiedy dzikiego zwierzaka pałaszującego jabłuszko ?
No ja miałem na myśli wszystkie zwierzaki - mięsożerne, wszystkożerne i roślinożerne.
Wszędzie u nich jest tak jak napisałem.
Kevo, ja rozumiem, że Tobie ono służy i ok, to jest najważniejsze.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 09:29
Hannibal napisał/a:
Kevo, ja rozumiem, że Tobie ono służy i ok, to jest najważniejsze.
To jest esencja tematu. Jeśli komuś coś służy, to niech to spożywa i każdy zadowolniony
Ostatnio zmieniony przez stdt Wto Mar 08, 2011 09:29, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 09:29
Kevo napisał/a:
Hanni, u mnie to kwestia przyzwyczajenia. Mogę jeść jak najbardziej same zwierzęce i nie mieszać. Robiłem zreszta tak przez 1-2 lata ścisłego Kwasa. Pytanie tylko po co. Skoro dodatki węglowodanowe, podnoszą walory smakowe.
No właśnie o to chodzi - przy surowym dodatki wcale nie podnoszą walorów smakowych.
Z początku dodawałem, żeby się zaadaptować.
Później naturalnie zapragnąłem jeść "czyste" zwierzęce. Dla SMAKU
Kevo napisał/a:
A ponieważ jesteśmy na tym, a nie innym forum, to zgodzisz się chyba że zgodnie z formułą 4S, smak potrawy jest b. ważny.
Jak najbardziej.
Dla mnie same surowe mięso, organ, tłuszcz, czy żółtka smakują wyśmienicie.
A jaki genialny jest rdzeń kręgowy, bez żadnych przypraw, czy dodatków.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 09:31
stdt napisał/a:
To jest esencja tematu. Jeśli komuś coś służy, to niech to spożywa i każdy zadowolniony
Oczywiście, że tak.
Ale warto o pewnych rzeczach przypominać, bo jednak jakoś "dziwnym trafem" jest tak, że po eliminacji zbóż i mlecznych multum ludzi poprawia swoje zdrowie.
Tak więc niech dla nich to będzie.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 09:54
Adam319 napisał/a:
A ja myślałem, że obserwacja parametrów organizmu po zjedzeniu danej potrawy,
ale cóż mogę się mylić, polecam mleka smakowe, skoro smak jest ważny.
zgadzam się z Tobą Adam. Ja np. nie lubię smaku wódki (chociaż dobry bimberek jest już niczego sobie). Ale obserwując u siebie parametry organizmu po spożyciu, jednak wlewam w gardło wbrew regule 4S. Hmmm, dziwna sprawa z tymi parametrami.
Nie odczuwam żadnego rzekomego trawienia się węgli i białka w czasie 8h, bo jak wyjaśnić fakt, że za 4h mnie ssie?
Tez tak mam, nawet kiedys zalozylem temat z zapytaniem w jaki sposob mundrzy fachowcy to zmierzyli i oczywiscie odpowiedzi sensownej nie bylo, oprocz jakichs tam kosmicznych wymyslow.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 10:15
Kevo napisał/a:
dr. D`Adamo byłby ze mnie dumny
Nom. W mleku a konkretnie w serwatce jest krowi antygen najbardziej zbliżony do antygenu grupy B człowieka, dlatego mleko dla B wywołuje najsłabszą reakcję immunologiczną po wypiciu tegoż. Reakcję jednakowoż wywołuje
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 10:21
no proszę, jakie to proste. Ale zawsze mnie ciekawiło dlaczego tak wiele osób z grupą A jest na LC i na Kwasie i mają się dobrze. Jakbyś to wytłumaczył ?
_________________ diabeł tkwi w szczegółach.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 10:27
Kevo napisał/a:
grupą A jest na LC i na Kwasie i mają się dobrze
No, ale co ma piernik do wiatraka? . Napisałem o mleku.
BDW, mają się dobrze? Tak jak Jany? Czyli do czasu. I żeby nie było, nie jestem przeciwnikiem żadnej, ale to żadnej diety. Badam tylko co zgadza się odkryciami naukowymi. Jak ktoś się na czymś dobrze czuje, to mi nic do tego
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 12:06
zbiggy napisał/a:
hehe zabrzmiało to jakbyś odkrył coś mądrego i się z nami tym odkryciem podzielił, Profesorze )
a ja lubię jajecznicę bez niczego i co mi teraz zrobisz?
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 15:50
Ja jestem gr A i nie toleruje mlecznych, niestety.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 16:12
Molka napisał/a:
Ja jestem gr A i nie toleruje mlecznych, niestety
Tak sobie pomyślałem, że mleko lepiej tolerują "0" od "A" jeśli chodzi o antygen, bo zero nie mają aglutynogenu podczas gdy A ma i to bardzo różniący się czyli tu odpowiedź jest mocniejsza bo różnica jest mocniejsza
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Mar 08, 2011 16:13, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 16:17
Cytat:
Tak sobie pomyślałem, że mleko lepiej tolerują "0" od "A" jeśli chodzi o antygen, bo zero nie mają aglutynogenu podczas gdy A ma i to bardzo różniący się czyli tu odpowiedź jest mocniejsza bo różnica jest mocniejsza
czyżby coś w tym jednak było ? Chyba znowu odgrzebię książkę dr. D'Adamo
_________________ diabeł tkwi w szczegółach.
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 19:09
Molka napisał/a:
Ja jestem gr A i nie toleruje mlecznych, niestety.
@Kangur
No to do czego według Ciebie prowadzi poprawa wyglądu i seks?
Oczywiście do prokreacji, bo taka jest rola samca dobrze wyglądającego w oczach samicy. Do niczego więcej. Nawet pająki i pszczółki z trutniami tak mają.
JW
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Mar 14, 2011 00:04
Witold Jarmolowicz napisał/a:
pająki i pszczółki z trutniami tak mają.
nigdy nie słyszałem o takim trójkącie.
niezła perwersja...
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pon Mar 14, 2011 06:24
Witold Jarmolowicz napisał/a:
iliq napisał/a:
@Kangur
No to do czego według Ciebie prowadzi poprawa wyglądu i seks?
Oczywiście do prokreacji, bo taka jest rola samca dobrze wyglądającego w oczach samicy. Do niczego więcej. Nawet pająki i pszczółki z trutniami tak mają.
JW
zenon napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
pająki i pszczółki z trutniami tak mają.
nigdy nie słyszałem o takim trójkącie.
niezła perwersja...
Jeszcze dolozyc modliszke i bedzie czworokat.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 14, 2011 20:42
Grupa A+ zajadałem i zajadam się mlecznymi
Krajanka, śmietanka i łyżeczka dźemu rządzi
Zółtym serem nie pogardze najelepiej min 30% w 100g
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Pon Mar 14, 2011 21:54
rakash napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Molka napisał/a:
Ja jestem gr A i nie toleruje mlecznych, niestety.
Ja również jestem gr A i toleruje wszystko
Właśnie. Grajdolenie. Tolerancja nie zależy od grupy krwi.
Jeżeli organizm czegoś "nietoleruje" i ktoś permamentnie się wystrzega tego co niby on "nietoleruje" myśląc że rozwiązał tym problem to jest w dużym błędzie, bo za jakiś czas nowych rzeczy nie będzie "tolerował" i znowu będzie uciekał przed problemem. Niektórzy dochodzą nawet do takiego punktu że "nietolerują ryżu".
Ostatnio zmieniony przez brajan30 Pon Mar 14, 2011 22:07, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pon Mar 14, 2011 22:11
Mariusz_ napisał/a:
Grupa A+ zajadałem i zajadam się mlecznymi
Krajanka, śmietanka i łyżeczka dźemu rządzi
Zółtym serem nie pogardze najelepiej min 30% w 100g
30% sera w serze. A co stanowi te reszte? Biedronki?
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Mar 14, 2011 23:05
brajan30 napisał/a:
Jeżeli organizm czegoś "nietoleruje" i ktoś permamentnie się wystrzega tego co niby on "nietoleruje" myśląc że rozwiązał tym problem to jest w dużym błędzie, bo za jakiś czas nowych rzeczy nie będzie "tolerował" ....
ciekawa teoria.
Na szczęście to tylko Twoja opinia...
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 15, 2011 06:44
brajan30 napisał/a:
Jeżeli organizm czegoś "nietoleruje" i ktoś permamentnie się wystrzega tego co niby on "nietoleruje" myśląc że rozwiązał tym problem to jest w dużym błędzie, bo za jakiś czas nowych rzeczy nie będzie "tolerował" i znowu będzie uciekał przed problemem. Niektórzy dochodzą nawet do takiego punktu że "nietolerują ryżu".
mądrego to aż miło posłuchać . Jestem podobnego zdania. Często to bardziej kwestia psychiki niż faktycznych alergii.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 15, 2011 14:00
Cytat:
To może Twoje CU było kwestią psychiki i w zasadzie ten cały low carb nie jest Ci do niczego potrzebny, może to kwestia przekonań?
rzecz w tym, że łatwo pomylić skutek z przyczyną. I osoba zaawansowana w CU o tym doskonale wie. Początkująca, albo "chora na alergie" myśli że szkodzą np mleczne (bo wszystkim dookoła szkodzi) a się okazuje że - tak na prawdę - szkodzi coś zupełnie innego. Diabeł tkwi w szczegółach.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 15, 2011 16:50
o konkretem może być właśnie moja choroba. Był okres gdy miałem na Kwaśniewskim/LC mały ale długotrwały nawrót. W zasadzie nie bez powodu. Na jakimś tam wyjeździe poszedłem w cug węgli i to w najgorszym wydaniu. Po 2-3tyg. objawy choroby już w pełni.
Czego to ja się nie narobiłem żeby z tego wyjść. Była wyłącznie surowizna. Była też i całkowita eliminacja mlecznych (oczywiście łącznie z masłem), połączona z eliminacją zbóż. Wszystko to g... dało, dosłownie i w przenośni.
Dr. Ewa B.-W. pisze że jest w stanie wyleczyć każdy katar w przeciągu 3-4 dni. CO ZA KIT. Od paru lat mam potrzebę wydmuchać z rana nos (to oczywista "patologia") i tak samo było gdy sumiennie stosowałem jej dietę dobrych produktów. TA POTRZEBA NIE MINĘŁA nawet po miesiącu, nie mówiąc o 3-4 dniach.
A w ogóle z całą moją 10-letnią "zabawą" w CU, nauczyłem się właśnie jak łatwo mylić skutek z przyczyną. Długo by o tym pisać.
Obecnie kiedy mam już od 3-4 lat całkowity spokój, bardzo lubię mleczne, które konsumuję.
Dlatego z tego całego badziewia eliminacyjnego, rotacyjnego, wykluczeniowego, grup krwi, surowizny itp., itd. już nic sobie nie robię, ponieważ wszystko to już na sobie przetestowałem długotrwale i sumiennie. Oczywiście zwolennik, którejkolwiek z wymienionych teorii zaraz powie: że do czasu. I z tego też już przestałem sobie cokolwiek robić.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 15, 2011 17:32
mario199 napisał/a:
Kevo,
Czy dalej masz poranny katar?
Jak długo jadłeś na surowo bez zbóż i mlecznych?
około miesiąca, zmierzasz że za krótko ?
Coś Ci powiem. Mojego kataru już praktycznie nie ma. Przypuszczalnie po treningu metodą Buteyko http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=15890
Ale znowu mogę pomylić skutek z przyczyną. Tak łatwo o efekt placebo
Pomógł: 5 razy Wiek: 32 Dołączył: 02 Lip 2010 Posty: 253 Skąd: Gran Canaria
Wysłany: Wto Mar 15, 2011 18:03
Jak rozumiem, po eksperymentach z surowizną itd.. powróciłeś do ŻO razem z mlecznymi i zbożami?
A ile czasu musiałeś czekać na powrót do zdrowia?
Widocznie zboża i mleczne nie szkodzą każdemu Ja czuję wyraźne pogorszenie samopoczucia, trawienia po zbożowych. Po mlecznych nie czuję jakiejś wyraźnej różnicy, ale i tak bardzo mało tego spożywam.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 15, 2011 22:07
Cytat:
Kevo, Napisałbyś jakie objawy wróciły po tych dużych ilościach węgli?
Mario, klasyczne objawy CU: krwiste biegunki po parę razy dziennie (to i tak miałem dobrze, są ludzie i po parenaście), śluz, bóle brzucha, wzdęcia, burczenia, utrata masy ciała, czyli żyć nie umierać
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 16, 2011 19:51
Waldek B napisał/a:
Kevo napisał/a:
Damian napisał/a:
Kevo napisał/a:
Obecnie kiedy mam już od 3-4 lat całkowity spokój, bardzo lubię mleczne, które konsumuję.
Co w takim razie pozwoliło odzyskać Ci spokój?
prądy selektywne "S" na jelito oraz Sulfasalazyna EN w dawce 3x1g/dzień.
Więc nie zboża i mleczne, a nadmiar węgli tobie szkodził?
Cały czas bierzesz tą sulfasalazynę?
tak, szkodzi/ł mi nadmiar węgli a zwłaszcza nadmiar błonnika (a niby taki "zdrowy"), aczkolwiek zboże w nadmiarze (np. 100g wegli dziennie z chleba) też byłby porażką.
Sulfasalazyny nie biorę odkąd mam spokój, czyli 3-4 lat.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Mar 16, 2011 20:03
Wiesz co Kevo? Ty jestes przykładem na to, iz odpowiednim zywieniem mozna pokonac ta jakze groźną chorobę z którą medycyna sobie nie radzi, ta choroba przeciez pozostawiona samej sobie prowadzi do śmierci kończąc się nowotworem,nie myślałeś o założeniu własnej stronki i rozleklamowaniu jej w jakis sposób? byc moze uratowałbys życie konkretnej liczbie osób.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 16, 2011 20:22
Molka napisał/a:
Wiesz co Kevo? Ty jestes przykładem na to, iz odpowiednim zywieniem mozna pokonac ta jakze groźną chorobę z którą medycyna sobie nie radzi, ta choroba przeciez pozostawiona samej sobie prowadzi do śmierci kończąc się nowotworem,nie myślałeś o założeniu własnej stronki i rozleklamowaniu jej w jakis sposób? byc moze uratowałbys życie konkretnej liczbie osób.
nie jestem pierwszy i ostatni, który się z tym uporał właśnie dzięki odpowiedniej diecie.
O "reklamowaniu" nawet nie ma mowy, ponieważ jak ktoś się sam nie zainteresuje to nic z tego nie wychodzi. Mam już przykre doświadczenia m.inn. z tego forum. Walenie głową w mur.
A czasami jakiś desperat (i to w cale nie tak rzadko) znajdzie moje wpisy na DD i pisze do mnie rozpaczliwego maila, wtedy podaje w odpowiedzi mój tel. kom. (nie chce mi się o tym wszystkim pisać) i czasami rozmowa przeciągnie się do godziny.
Ale dzięki za miłe słowa.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Mar 16, 2011 20:43
Kevo napisał/a:
nie jestem pierwszy i ostatni, który się z tym uporał właśnie dzięki odpowiedniej diecie.
O "reklamowaniu" nawet nie ma mowy, ponieważ jak ktoś się sam nie zainteresuje to nic z tego nie wychodzi. Mam już przykre doświadczenia m.inn. z tego forum. Walenie głową w mur.
no tak, nadgorliwosc nie zawsze popłaca, nic na siłe
Kevo napisał/a:
A czasami jakiś desperat (i to w cale nie tak rzadko) znajdzie moje wpisy na DD i pisze do mnie rozpaczliwego maila, wtedy podaje w odpowiedzi mój tel. kom. (nie chce mi się o tym wszystkim pisać) i czasami rozmowa przeciągnie się do godziny.
Ale dzięki za miłe słowa.
jednak jak ktos szuka to i znajdzie, a Ty nie odmawiasz pomocy i to jest piekne.
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Śro Mar 16, 2011 22:53
mario199 napisał/a:
brajan30 napisał/a:
mario199 napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Czy nie przypadkiem winowajcom jest lektyna gluten? która pogarsza trawienie.
Czyli problemem są zbożowe, nie ważne jak to nazwiesz
Nie, problemem jest lektyna, która nie tylko występuje w zbożach.
Ale występuje w zbożach i wyeliminowanie ich daje większą szansę na sukces.
Więc winowajcą jest lektyna a nie zboże same w sobie. Co z tego że ktoś powiesi psy na zbożach, wyeliminuje je, spożywając inne produkty z lektyną, a wroga będzie widział tylko w zbożu? Zarówno zdrowy człowiek jak i chory powinien unikać lektyn, bo przynoszą same szkody. Zdrowy spożywając lektynę, nie będzie miał żadnej reakcji, chory od razu będzie ją miał.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 17, 2011 08:40
O lektynach:
Cytat:
Lectins are carbohydrate-binding proteins that agglutinate cells or precipitate glycoconjugates; a number of lectins are themselves glycoproteins. Immunoglobulins that react with sugars are not considered lectins. Lectins contain at least two sugar-binding sites; proteins with a single sugar-binding site will not agglutinate cells or precipitate glyconconjugates. The specificity of a lectin is usually defined by the sugars that are best at inhibiting its ability to cause agglutination or precipitation. Enzymes, toxins, and transport proteins can be classified as lectins if the bind carbohydrate. Lectins were first discovered in plants and microbes, but many lectins of animal origin are now known. The mammalian asialoglycoproteins receptor described above is an important example of an animal lectin. Some lectins are listed in Table 47-6. Much current research is centered on the roles of various animal lectins in the mechanisms of action of glycoproteins, some of which are discussed below (eg. with regard to the selectins).
Numerous lectins have been purified and are commercially available; three plant lectins that have been widely used experimentally are listed in Table 47-7. Among many uses, lectins have been employed to purify specific glycoproteins, as tools for probing the glycoprotein profiles of cell surfaces, and as reagents for generating mutant cells deficient in certain enzymes involved in the biosynthesis of oligosaccharide chains.
2 tabelki z następnej strony Harpera pozwoliłem sobie sfotografować
Dużo lektyn mamy oczywiście w fasoli, zbożach, orzechach i nasionach. Większe ich ilości są właśnie problematyczne.
Ale np. z bananów wyizolowano lektynę, która jest inhibitorem replikacji HIV -
http://www.jbc.org/content/285/12/8646.abstract
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Mar 17, 2011 11:04
Hannibal napisał/a:
Dużo lektyn mamy oczywiście w fasoli, zbożach, orzechach i nasionach. Większe ich ilości są właśnie problematyczne.
Ale np. z bananów wyizolowano lektynę, która jest inhibitorem replikacji HIV -
http://www.jbc.org/content/285/12/8646.abstract
A czy masz jakies dane, ze HIV zostal wyizolowny i wyhodowany? Wg mojej wiedzy ten wirus istnieje tylko w glowach "naukofcow".
Wynaleziono lekarswo na nieistniejacego wirusa.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
może czas poszukać:
http://www.google.pl/search?q=x-ray+usb+microscope
Obrazki mozna rozne namalowac i wsadzic na YouTube.
Waldek tez maluje obrazki.
A tak na serio to jescze nikt tego wirusa nie wyizolwal i nie wyhodowal w laboratorium.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
U Siemionowej jest troche o tym "wirusie", ktorego nie ma. Nie przytocze, bo pozyczylem ksiazke ale cos w tym stylu co kangur mowi.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Diagnostyka genetyczna
Testy genetyczne bezpośrednio wykrywają materiał genetyczny HIV-
genomowy RNA obecny w wirionach lub komplementarny DNA (cDNA)
w zakażonych komórkach. Właściwie każda duża firmabiotechnologicznaoferuje takie testy.
Stosowane są dwie grupy testów, różniące się zastosowaną technologią. Grupa dominująca to testy wykrywające wybraną sekwencję materiału genetycznego
HIV, następnie fragment ten powielające nawet miliony razy. Są to tzw. technologie NAAT (nucleic acid amplificationtests). Należą do nich testy PCR (polymerase chain reaction), NASBA (nucleic acid sequence-
based amplification) oraz TMA (transcription mediated amplification).
Druga grupa wykorzystuje technologię rozgałęzionego DNA (bDNA – branched DNA), w której do wykrytego materiału genetycznego jest dołączany
syntetyczny DNA, zawierający kilkaset miejsc przyłączenia sondy wyznakowanej barwnikiem chemiluminescencyjnym. Jest to technologia wzmocnienia sygnału.
Najnowszą technologią jest system mikromacierzy DNA (DNA chips). Jego elementem podstawowym jest płytka szklana lub membrana nylonowa,
na której są osadzone setki, a nawet tysiące sond – oligonukleotydów. Do nich w procesie hybrydyzacji przyłączają się komplementarne kwasy nukleinowe. Technologia ta umożliwia całościową ocenę badanego materiału
genetycznego.
Obecnie za „złoty standard” diagnostyczny uznaje się technologię PCR – z jej wynikami są porównywane rezultaty uzyskane innymi metodami.
bada się materiał genetyczny wirusa, oprócz tego można badac poziom przeciwciał anty-HIV-1, anty-HIV-1
z grupy 0 oraz anty-HIV-2.
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Śro Mar 23, 2011 10:52
to Ja o HIV nie będę ale o końcu low carb
właśnie na stronie nawet Biomolu znalazłam info w jednym z artykułów:
Dieta ubogo-węglowodanowa
W ostatnich latach można zaobserwować coraz większe zainteresowanie dietami ubogowęglowodanowymi, m.in. dietą dr. Atkinsa, a w Polsce – dieta dr. Jana Kwaśniewskiego. Zakładają one, iż można schudnąć, nie odczuwać głodu, nie występuje efekt jo-jo. Badania dowodzą, iż stosowanie tego typu diet nie jest pozbawione sensu. Świat medyczny, przez lata osądzający Atkinsa jako lekarza szkodzącego pacjentom, dziś przyznaje: pokarmy węglowodanowe wzmagają apetyt i sprzyjają cukrzycy typu II, natomiast pożywienie o niskiej zawartości węglowodanów pomaga w szybkiej utracie masy ciała. Jednakże diety ubogowęglowodanowej nie wolno upraszczać i ograniczać się do jedzenia tylko tłuszczów i białek. Węglowodany należy jeść. Trzeba tylko wiedzieć, które wybrać i ile, by uniknąć negatywnych skutków.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.