Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Pią Lut 29, 2008 16:37 Siłownia plan treningu
Hej !! Postanowilem zmienic troche moj plan treningu na silowni bo cos czuje ze sie przetrenowuje. Zaobserwowalem u sibie takie objawy jak trudnosci z zasypianiem ( a aktywnosc moja jest bardzo duza od 6 rano do 23 na nogach i nie moge usnac ;/ ) dodatkowo sila mi spadla i bola mnie stawy i od miesiaca nie przytylem ani kilograma chociaz jem wiecej 74kg i tyle.. Dlatego chce podzielic trening na 2 rodzaje. Trening "A" to bedzie trening plecow, nog, oraz przedramion bicepsu i tricepsu. Trening B to klatka oraz barki.
Trening A
Drazek szeroko nachwytem 4serie
Martwy ciag 4 serie po 12,10,8,6 pow z progresia ciezaru o 5 kg na serie
Wioslowanie sztanga w kucaniu serie tak jak w martwym
Wioslowanie jednoracz sztangielka 3 serie 12,10,8 progresja 1 kg
Nogi
Przysiady na maszynie smitha 4 serie po 10 pow
Prostowanie na maszynie 3 serie po 10 pow
Wypychanie na maszynie 3 serie po 10 pow
cwiczenie na lydni niewiem jak to sie nazywa tez 3 serie po 10
Biceps
Uginanie sztangi stojac 3 serie po 12,10,8,6
Sztangielka na modlitweniku 3x 10
Triceps
Sciaganie linek na wyciagu wzdluz ciala 3 serie po 10 pow
2gie cw niewiem co dac
Trening B
Wyciskani na plaskiej 4 x 12,10,8,6 progres 5kg
Wyciskanie na skosnej glowa w dul 4x 12.10.8.6 pregres 5 kg
Wyciskanie na skosnej glowa do gory ale wyciskanie do polowy 4 serie po 10 pow
Sciaganie linek na wyciagu stojac rekami w bok 3x 10pow
Rozpietki wyciskanie hantelek ?? niewiem czy cos tu dodac jeszcze ??
Barki
Wyciskanie sztangi z przed glowy 4x 10pow
Wyciskanie zza glowy 4x10
sciaganie linek na wyciagu w pochylonej pozycji (prostopadle do podloza ) 3x10
ciagniecie linki jednoracz stojac (dlon zaczyna od biodra i ruch wykonuje do poziomu prostopadle do ciala ) 3x10
podciaganie sztanki wzdluz tlowia 3x10
pompki na poraczach 3x10
Ok teraz prosze wszystkich kumatych o ocene tego czy dobrze polaczylem partie miesniowe i czy nie jest tego za duzo.
Dodam ze cwicze we wtoeki srody i soboty. Trening bedzie przeplatany. Zaczynam we wtorek od treningu A.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 14:01
redukcja? czyżbyś się trochę otłuścił, młody low-carbowcu?
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 14:41
Cicho troche jak troche ;d ale oglnie pozadana mase osiagnolem no moze jeszcze 2 kg i byl by ideal Ale wiesz trening silowy przez cala zime i moja motoryka bardzo spadla chce teraz wrocic do sprawnosci nie tylko czysto silowej ale i wydolnosciowej
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 15:10
no właśnie
zbyt bardzo skupiałeś się a siłce; ja się skupiam przede wszystkim na aerobach, a siłką się dodatkowo "doprawiam", coby organizm nie myślał, że ma odpoczynek
-30 HIIT lub zwykle aeroby na ergometrze(ale zawsze najwieksze obciazenie),odrazu po zakonczeniu zeskakuje na podloge,nogi na wyrko i robie pompki,tyle ile moge,jak juz nie moge,bez odpoczynku zabieram sie za spiecia i robie na maxa,potem znowu pompki i spiecia,pompki spiecia az nie bede w stanie juz zrobic ani jednej i koncze.Schodze do garazu gdzie mam taka mala silownie i robie wyciskanie na klate jakies 3-4 serie z progresja ciezaru,potem barki to samo i biceps do 3 serii bo lapa po takim czyms odmawia juz posluszenstwa:)ostatnio cos mi sie chce biegac wiec pewnie cos pozmieniam.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 14, 2008 00:02
Rossignol napisał/a:
I teraz lepszy bedzie rower czy bieganie ??
typowym aerobem będzie jazda na rowerze, czy chodzenie z obciążonym plecakiem (lub taką specjalną kamizelką-obciążeniem, którą zakłada dr Ellis)
bieganie to już jednak dość szybko wyczerpująca aktywność - np. 40 minut intensywnego biegu potrafi dać już porządnie w kość
Rossignol napisał/a:
i kiedy robic te aeroby po sniadaniu przed obiadem ?? wieczorem rano ?? kiedy bedzie najlepiej ??
jak Ci pasuje
ja np. na czczo nie lubię biegać
lubię w ciągu dnia, czy wieczorem przed kolacją
dzis przebieglem 8km i musze powiedziec ze bylo ciezej niz myslalem,tetno po 15 min. wskoczylo na 170-180 i tak do konca przez 25min.nogi pod koniec jak z waty i do tego stara kontuzja dala o sobie znac,dawno nie biegalem...:)ale po za tym wszystko ok,zaczne biegac czesciej,generalnie myslalem ze kondycha bedzie lepsza a tu kiszka...
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 14, 2008 08:19
gudrii - a w jakim czasie przebiegłeś te 8 km, jeśli można wiedzieć?
co do biegania - ono jest kontuzjogenne, więc trzeba uważać
po pierwsze trzeba nabyć sobie specjalne buty do biegania - ważne!
po drugie, zrobić uczciwą rozgrzewkę - ważne!
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 14, 2008 11:19
krzychu19 napisał/a:
bo plan przyznam do 4liter;/
czy mógłbyś się skwantyfikować i rzeczowo uzasadnić swoje zdanie w tej kwestii?
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Śro Maj 14, 2008 13:34
Ok czyli wsiadam na rower
co do tego planu mi sie podba uwielbiam cwiczenia wielostawowe Martwy wszelakiego rodzaju High Pulle itp moim zdaniem to jest prawdziwa moc. A nie idiotyczny split gdzie izolujesz 2gie wółkno prawego aktonu lewego przywodziciela dlamnie to jest chore pozatym trening jednej parti raz w tygodniu ?? przez pierwsze 4 dni nastepuje regeneracja a przez nastepne 3"flaczenie". Pozatym sam widze po sobie jakie zrobilem postepy gdzieki takim cwiczenia.
gudrii - a w jakim czasie przebiegłeś te 8 km, jeśli można wiedzieć?
co do biegania - ono jest kontuzjogenne, więc trzeba uważać
po pierwsze trzeba nabyć sobie specjalne buty do biegania - ważne!
po drugie, zrobić uczciwą rozgrzewkę - ważne!
pewnie ze mona wiedziec;)jesli mozesz mi dac jakies wskazowki to powiem Tobie wszystko
w sumie zajelo mi to jakies 42-45 minut,w polowie bardzo zwolnilem i maszerowalem chwile,moze z 3-5 minut az mi tetno opadlo do 120.
Rozgrzewki nie zrobilem a buty narazie mam zwykle pumy..
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Śro Maj 14, 2008 19:43
zenon napisał/a:
Jak potrenujesz troche to jakos w wakacje wpadnij do nas
w sumie zajelo mi to jakies 42-45 minut,w polowie bardzo zwolnilem i maszerowalem chwile,moze z 3-5 minut az mi tetno opadlo do 120.
Rozgrzewki nie zrobilem a buty narazie mam zwykle pumy.. Disagree
tu jeszcze dodam tylko ze bieglem o trzeciej po poludniu w skwarze:)bylo ok 26 stopni,to tez pewnie mialo wplyw na tak wysokie tetno,dzis powtorzylem ten bieg i nie przekroczylem 145 ale bieglem jakies 10 min.dluzej w lekkim deszczyku:)
kupilem obowie do biegania i wczoraj robilem ten sam dystans co wczesniej i powiem ze odczulem ogromna roznice w nowych butach i nie zmeczylem sie tak jak w starych,generalnuie moglem biegac dluzej niz poprzednio,podoba mi sie
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 22, 2008 15:46
mówiłem - dobre buty do biegania to podstawa
szczególnie biegając po asfalcie w zwykłych - w dłuższej perspektywie masakra dla stawów kolanowych
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Nie Cze 01, 2008 21:51
No wiec napisze notke bo zauwazylem pewne zmiany.
Od ponad 2 tygodni jezdze 3 razy w tygodniu na rowerze 3 razy w tygodniu chodze takze na silownie. Oczywisice nie lacze silowni i roweru w jeden dzien.
Przez te 2 tygonie schudlem 3 kilo ogolnie odtluszcyzlem sie. Kratka sie juz pojawia fajna na brzuchu. Oglnie zmieniloi sie takze jadlospis strasznie mnie ciagnie do bialka. Dzisiaj zjadlem...
rano 6 jajek + 150g tluszczu
do tego marchewka
poszedlem na rower
przejechalem 25km tempo ok 15km/h
po rowerze zjadlem piers z kurczaka ok 250g + brokuly
potem 500g łopatki
2 gruszki
teraz pieke sobie rybe potem grejfrut ...
oglnie mam straszny ciag do miesa ... zobaczymy moze to chwilowe ale cso czuje ze musze przystopowac z tym rowerem mysle ze bede jezdzil 2 razy w tyg chyba strasznie mi to podkrecilo metabolizm albo moze to przez to ze przyszla wiosna...
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 02, 2008 13:33
Rossignol napisał/a:
przejechalem 25km tempo ok 15km/h
widzę, że się nie przemęczałeś
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Pon Cze 02, 2008 21:02
Hannibal napisał/a:
Rossignol napisał/a:
przejechalem 25km tempo ok 15km/h
widzę, że się nie przemęczałeś
no fakt Hanibal nie przemeczylem sie oglnie rower traktuje lajtowo priorytet to silka ale i tak juz widze efekty z jazdy na jazde oraz efekty w postaci palenia fatu ^^ robie forme na plaze ( wszystkie moje )
no to stalo sie to czego sie obawialem,zaczalem sobie biegac i zaczelo mnie lupac w kolanie-stara kontuzja daje o sobie znac,mialem naderwany czworoglowy uda(tzn.tak naprawde zmiazdzony doslownie przy samym kolanie) z obsunieciem sciegna i poluzowaniem wiazadel,cos tam bylo tez z zepka...po kazdym biegu lekko pobolewalo ale przestawalo po jednym,dwoch dniach,ostatnio wydalo mi sie jakies luzne wiec zalozylem opaske i mialem ja przez caly dzien,po zdjeciu opaski zaczelo mnie bolec brdziej i jak narazie od trzech dni nie chce przestac,boli szczegolnie rano,z biegiem dnia przestaje,wizualnie jest takie samo jak drugie nie ma jakiejs specjalnej opuchlizny,moze tylko delikatnie jest bardziej miekkie od drugiego ale u mnie to juz norma,raz mam miekkie raz twrade...podejrzewam ze moze byc to woda a moze i cos gorszego,niewiem...moje pytanie jest takie skoro moge biegac(bol nie jest dokuczliwy i mi nie przeszkadza) to czy biegac czy dac sobie spokoj,chodzi mi o to ze moze poprostu musi sie przyzwyczaic do tego wysilku(wczesniej tylko ergometr na wzmocnienie nogi),czy zaczac robic jakies cwiczenie silowe na ta noge?zawsze jak mam problem z ta noga ta stosuje mobilat i daje jej odpoczac i pomaga ale to juz staje sie nudne i chcialbym jakos sie tego pozbyc,wzmacniac noge cwiczeniami czy dac jej spokoj na jakis czas..?
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
ostatnio wydalo mi sie jakies luzne wiec zalozylem opaske i mialem ja przez caly dzien,po zdjeciu opaski zaczelo mnie bolec brdziej i jak narazie od trzech dni nie chce przestac
Nie jestem ekspertem, ale raczej nie powinieneś nosić opaski uciskowej bez przerwy, a już na pewno nie na noc (tak mi przynajmiej radzono na problemy ze stawami kolanowymi). Argument jest taki, że opaskę stosujesz po to, żeby wzmocnić staw w czasie zwiększonego wysiłku. Natomiast w trakcie "normalnego użytkowania" stawu, powinien on pracować bez dodatkowej pomocy, aby sam wzmacniał się i odbudowywał w sposób naturalny. A jak Cię boli to raczej odpuść sobie bieganie. Metodą "na twardziela" narobisz sobie więcej kłopotów niż pożytku.
znajomy rechabilitant do ktorego mam zaufanie bo jest praktykiem i sam cwiczy od wielu lat powiedzial mi ze tak bedzie sie dziac,wiadomo jak sie pojawi opuchlizna czy powazny bol to do speca,jak robilem ten ergometr,na ergo na poczatku tez bolalo ale z czasem przestalo,co jest najsmieszniejsze to to ze dzis doslownie jakies 30min.temu strzelilo mi w tym kolanie i przestalo bolec wczesniej tez czasami strzelalo(od momentu jak zaczalem biegac),wniosek z tego taki ze nie trzyma sie kupy i jest luz w stawie,czyli link od rossignola chyba sie przyda
Opsake mialem od rana do 19.00,moze to bylo za dlugo,ale jak ja zalozylem to poczulem jaki powinien byc staw,to narazie biegi odpuszczam,ale mam dola z tego powdu bo najpierw ten miesien jakis rok temu,doprowadzenie do uzywalnosci tej nogi zajelo mi okolo 8 miechow,jak kolano bylo ok to uszkodzilem kostke,w tej samej nodze!minely dwa miechy i jest ok to teraz znowu kolano... ze juz nie wspomne o nadgarstku i barku ktory udalo mi sie zaleczyc...zdecydowanie skorzystam z porad z linka,tak na marginesie to Dzieki za zainteresowanie
ide na silke
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Czw Cze 12, 2008 18:47
Sluchajcie ostatnio zmienilem trening na Full Body Workout czyli trening calego ciala na jednej sesji treningowej.
Chodzi o to ze 3 x w tyg robie trening w poniedzialek robie wszystkie cw x15 pow
sroda x10pow
piatek x 5 pow
nasuwa sie mi pytanie o hormony wydzielane podczas cwiczen ...
Wydziela sie smatotropina testosteron ?? cos jeszcze ?? macie moze jakies zrodlo z ktorego moglbym zaczerpnac wiedzy na temat "co dzieje sie z organizmem podczas wysilku fizycznego..."
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 12, 2008 23:27
skupianie się głównie na siłowni jest dla mnie bezsensem
ja wykorzystuję swoją energię siłową chociażby przy uczciwym karczowaniu na działce, wielogodzinnym koszeniu kosą, itd. - jest jakiś z tego pożytek
a siłka to jednak para w gwizdek
dawniej ludzie nie ćwiczyli na siłce, ale uczciwie pracowali fizycznie do czego wszystkich gorąco zachęcam
no tu bym sie nie zgodzil,bo jednak na silowni dajemy pretekst do budowania nowych wlukien przez co mamy wieksza sile,uwazam ze cwiczenia silowe sa jak najbardziej potrzebne,aczkolwiek jesli masz na mysli sama silownie trzy dni w tygodniu jak np: HST to faktycznie jest pomylka,ja robie teraz biegi (kolano nie dokucza mi juz tak bardzo)co drugi dzien,jeden dzien typowo "masowy" na silce,jeden pompki,podciagania itp...,i ostatni to moja taka inwencja tworcza....
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 12, 2008 23:45
ale po kiego mi bardziej rozwinięty prawy dolny akton górnego fragmentu mięśnia kruczoramiennego?
jeśli ktoś ma czas na siłkę, na sporo aerobów i do tego wykorzystuje swoją siłę w produkowaniu jakiejś "wartości dodanej" to spoko
Pudzian zasuwał cały dzień na roli i dopiero wieczorem dobijał się na siłce
chciałbym się dowiedzieć, w jaki sposób wykorzystujecie nabytą siłę i sprawność w codziennej pracy; w jaką wartość dodaną przelewa się ta siła? czy aby nie idzie w przysłowiowy gwizdek?
jesli chodzi o te aktony to masz racje,mi tez nie potrzebne do niczego,robie cwiczenia typowo zlozeone i masowe nie majace nic wspolnego z "rzezba",ale nie cwicze miesni po to zeby to pozniej do czegos wykorzystac,cwicze bo sprawia mi to przyjemnosc i wierze w to ze czym silniejsze cialo tym lepsza kondycja psychiczna,fizyczna i wogole...nie dbam o mase i wielkosc miesni tylko o sile i ogolna sprawnosc,moim idealem jest sylwetka szczupla ale bardzo "zbita" i "twarda" do tego daze i mam nadzieje ze osiagne zamierzony efekt...ale podsunales mi pewien pomysl:
Cytat:
chciałbym się dowiedzieć, w jaki sposób wykorzystujecie nabytą siłę i sprawność w codziennej pracy; w jaką wartość dodaną przelewa się ta siła? czy aby nie idzie w przysłowiowy gwizdek? Very Happy
wiec w pracy nie wykorzystuje napewno mojej energii na maxa,ale zeby czasami spozytkowac ja dosc konkretnie pomysle nad wprowadzeniem jakichs okresowych mocniejszych wysilkow fizycznych...
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Pią Cze 13, 2008 11:12
gudrii napisał/a:
moim idealem jest sylwetka szczupla ale bardzo "zbita" i "twarda"
dokladnie tak jak ja ^^
jesli chodzi o silke to ja niestety nie mam dzialki ani nic z tych rzeczy. Wiec co mam siedziec w domu i nie robic nic ??
Pozatym 3 razy w tyg jezdze na rowerze takze aeroby tez sa. Chce dojsc do dobrej formy i ja utrzymywac bo sila i sprawnosc fizyczna przydaje sie w zyciu.
z moim kolanem lepiej,zaczalem sie mocno rozciagac przed biegami i masowac to kolano i tak samo bo biegach i juz nie boli,robie takie same cwiczenia co po urazie i jest lepiej,masazysta mi powiedzial ze musze rozmasowywac ten miesien i rozciagac...przysiady z ciezarami tez robie i zauwazylem ze bardzo poprawiaja siele nog,nogi robia sie stabilne,mocne...jest si
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Pią Cze 20, 2008 23:54
i dobrze
radzil bym jednak nie robic pelnych przysiadow tylko wykonywac je plycej a z wiekszym ciezarem...
dodatkowo unikaj wszelakiego rodzaju maszyn i prowadnic ktore wymuszaja nienaturalny ruch. Wszystko na wolnym ciezarze ze sztanga na plecach
i dokladnie wiekszosc ludzi mysli ze siady rozwalaja kolana jednak jak robi sie je z glowa to moga tylko pomoc. Tak samo jest mit ze martwy ciag psuje kregoslup co jest totalna brednia ...
robie polprzysiady jak z linka ktorego podales,wyciagow i prowdnic nie musze sie obawiac bo moja domowa silka dysponuje tylko sztanga,drazkiem,hantlami i lawka,no i podporkami do pompek i skakanka
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Rossignol mam pytanie.Czy stosowałes okołotreningowo jakies dodatkowe posiłki?Jak wyglądał Twój dzien z treningiem jezeli chodzi o rozkład czasowy z posiłkami?Robiłem w kwietniu starting strength póżniej troche texas metod.jakies niecałe 3 miesiace jestem na surowym i jem "klasycznie" sniadanie obiad kolacje.Myslalem zeby robic trening zaraz przed kolacja po sytym obiedzie.No chyba ze ładowac sam tluszcz przed trengiem w stylu smietany np.Chociaz nie widzi mi sie to jakos.
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 14:53
ehhh nie zauwazylem posta sorki
Hmmm wiesz co ja jem tak rano omlet z 6 jajek do tego z 150g tluszczu.
Potem przed silka smaze sobie 0.5 kg miesa i jem np 150g pol na pol z tluszczem. Potem wpadam po treningu do domu i po jakiejs godzinie jem reszte na tzw "kolacje". Dlaczego jem po godzinie ?? bo poprostu po silce nie moge patrzyc na jedzenie dopiero pozniej lapie mnie glod
Czasem przed silka jakies jablko jeszcze albo banan etc.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 01, 2008 13:19
Rossignol napisał/a:
radzil bym jednak nie robic pelnych przysiadow tylko wykonywac je plycej a z wiekszym ciezarem...
a ja myślę, że warto pełne i półpełne przysiady, bo jednak te pierwsze atakują w końcowym zakresie ruchu pewne aktony mięśni
myślę, że najlepiej jest zaczynać od pełnych i dochodzić do pewnego ciężaru, a później przejść na półpełne i dalej zwiększać ciężar
Rossignol Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Lut 2008 Posty: 303
Wysłany: Pon Gru 01, 2008 14:28
Hani ok zgadzam sie ale on pisal ze mial problemy z kolanem. Mniejszy zakres ruchu i duzy ciezar powoduje wzmocnienie stawu kolanowego.
Hani ok zgadzam sie ale on pisal ze mial problemy z kolanem. Mniejszy zakres ruchu i duzy ciezar powoduje wzmocnienie stawu kolanowego.
to prawda, potwierdzaja to wyczynowi sportowcy...po za tym , takie cwiczenie daje wiekszy wycisk, mianowicie:
1) z siadu do kata prostego [+- ,lekko powyzej] (seria np:4x10)
2) z kata prostego do pelnego wyprostu (---II---)
3) pelen zakres ruchu (---II---)
po takich treningach mozna oczekiwac ze stawy kolanowe beda mocniejsze
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Viola, gość jest naprawdę fajnie zbudowany, bez zbytniej przesady.
Ale jak patrzę na jego twarz, to odpowiadając na Twoje pytanie: no styknie mu na symetryczne przycięcie brody i podstawowe funkcje motoryczne
Jak się mylę, to gościa przepraszam na zapas.
Tomek
ps: Jak to marniutkie nogi? A bierzecie pod uwagę, że filmowany jest z góry?
To zaburza proporcje.
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Gru 19, 2009 17:48, w całości zmieniany 1 raz
ROZGRZEWKA – 10 MINUT ( skłony, wymachy, przysiady, pompki, steper )
KLATKA
Wyciskanie hantli na ławce prostej – 12/10/8/6
Rozpiętki na ławce skośnej – 12/10/8/6
Wyciskanie sztangi na ławce skośnej góra – 12/10/8/6
Opuszczanie hantla za głowę leżąc – 12/10/8
TRICEPS
Pompki na poręczach – 4 x do oporu !
BRZUCH
Twister do oporu
Unoszenie nóg do klatki ( przedramiona na podpórkach ) – 4 x do oporu
Brzuszki na rzymskim krześle – 4 x do oporu
Rozciąganie ( aeroby, interwał ) – 20 minut
ROZGRZEWKA – 10 MINUT ( skłony, wymachy, przysiady, pompki, steper )
PLECY
Podciąganie na drążku – 10/8/6
Wiosłowanie w opadzie tułowia - 12/10/8/6
Ściąganie drążka wyciągu górnego do szyi klęcząc - 12/10/8/6
Prostowanie tułowia na ławce z obciążeniem - 12/10/8/6
BICEPS
Unoszenie przedramion stojąc z gryfem łamanym - 12/10/8/6
PRZEDRAMIĘ
Spinanie przedramion podchwytem na ławce – 20/15/10
Unoszenie przedramion nachwytem stojąc gryf łamany – 15/12/10
Rozciąganie + roztrenowanie – 5 minut bieżni, stepera
ROZGRZEWKA – 10 MINUT ( skłony, wymachy, przysiady, pompki, steper )
NOGI
Suwnica – 12/10/8/6
Wykroki z hantlami – 12/10/8/6
Zginanie na maszynie leżąc brzuchem – 12/10/8/6
Zginanie na maszynie stojąc – 12/10/8
Łydki siedząc – 20/15/12/10
BRZUCH
Twister do oporu
Unoszenie nóg do klatki ( przedramiona na podpórkach ) – 4 x do oporu
Brzuszki na rzymskim krześle – 4 x do oporu
Rozciąganie ( aeroby, interwał ) – 20 minut
BARKI
Wyciskanie na suwnicy Smith’a tył – 12/10/8/6
Wyciskanie na suwnicy Smith’a przód – 12/10/8/6
Unoszenie ramion na boki z hantlami leżąc na ławce brzuchem – 12/10/8/6
Kaptury – 20/18/16/14
BICEPS
Unoszenie przedramion na modlitewniku sztanga łamana – 12/10/8/6
Unoszenie hantli chwytem młotkowym ( z przytrzymaniem w górze ) siedząc – 12/10/8/6
Podciąganie sznura na bramie stojąc – 12/10/8
TRICEPS
Pompki na poręczach – 3 serie po 3 powtórzenia ( max 15 )
Ściąganie drążka wyciągu górnego stojąc – 12/10/8/6
Francuskie wyciskanie sztangi łamanej leżąc – 12/10/8/6
PRZEDRAMIĘ
Spinanie przedramion podchwytem na ławce – 20/15/10
Unoszenie przedramion nachwytem stojąc gryf łamany – 15/12/10
Rozciąganie + roztrenowanie – 5 minut bieżni, stepera
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 13:47
zyon napisał/a:
Cwiczy ktos regularnie ?
jak jestem w Wa-wie na stałe (czyli poza sezonem letnim) to ćwiczę średnio 2 razy w tygodniu:
jednego razu robię zazwyczaj klatę, barki/bicepsy, a innego podciąganie na drążku (jakieś 7 serii) + martwy ciąg
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Tak jako ciekawostka - kiedys na allegro taki kolo sprzedawal ksiazke, typowa o kulturystyce , cwiczeniach pt Treningi i Dieta - czyli praktycznie patrzac na temat silowni". Ksiazka to duzo powiedziane bo to byl raczej skrypt a autorem byl chyba sprzedawca-optymalny i nawet podpisal sie nickiem a nie imieniem i nazwiskiem.
Pod koniec skryptu jest rozdzial poswiecony odzywaniu sie podczas trenowania i autor poleca Diete Optymalna. Tyle , ze nie oparta na wskazaniach Kwasniweskiego a radach dr.Krzysztofa Krupki, ko ktorym pisze
"Bez zglebiania tematu, dr. Krzysztof Krupka jest wybitnym specjalista w dziedzinie DO. Ma jeszcze jako tako swieze spojrzenie do tematu DO w przeciwienstwie do dr.Kwasniewskiego, ktory dieta ta jest juz zafascynowany w takim stopniu, ze nie widzi juz wielu aspektow (dobrych i zlych), widzi tylko to jest dobre"
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Wrz 04, 2010 14:13, w całości zmieniany 1 raz
Polecam stronglifts 5x5
http://stronglifts.com/
Dla mnie najlepiej służy ten plan i właśnie tak mała liczba powtórzeń. Tutaj priorytetem są nogi. Przysiady na każdym treningu świetnie pobudzają do wzrostu siły.
Witam po przerwie
Teraz tylko na szybko, dla wszystkich forumowych ćiwczących
http://www.hardgainer.com/beyondbrawn.html
Jeśli ktoś miałby przeczytać jedną książkę o ćwiczeniu na siłowni, to właśnie tę. Bardzo konserwatywne podejście. McRobert jest przeciw izolowanym ćwiczeniom, zbyt intensywnemu grafikowi ćwiczeń i całemu komercyjnemu poglądowi na siłownię. Jak wszędzie, tak i tutaj dotyka się tematu sześciu posiłków dziennie, które autor niestety zaleca (teoria bilansu kalorycznego). Jednak ciekawe jest, że wspomina o jedzeniu rozdzielnym.
Jeszcze na zachęte- 500 stron tekstu, prawie bez zdjęć.
Ostatnio zmieniony przez Tymianek Wto Wrz 27, 2011 08:25, w całości zmieniany 1 raz
http://www.hardgainer.com/beyondbrawn.html
Jeśli ktoś miałby przeczytać jedną książkę o ćwiczeniu na siłowni, to właśnie tę.
+1
właśnie to sobie czytam
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
culturyzsta Pomógł: 1 raz Wiek: 33 Dołączył: 13 Sie 2011 Posty: 30
Wysłany: Sob Lis 19, 2011 07:45
Ja zacząłem niedawno Escalating Density Training (EDT) Charles'a Staley'a i musze go pochwalić bo bardzo przyjaźnie się go robi, jest kilka możliwości ale ja robie tą metodą że wybiera się dwa antogonistyczne ćwiczenia (chociaż nie koniecznie tak być musi, mogą być to ćwiczenia które nam pasują razem) i przez 15 minut wykonuje się je na przemian robiąć stosunkowo krótkie przerwy czy też takie które pozwolą nam wykonać następne ćwiczenie, ciężar na jednym treningu jest stały, możemy zmniejszać liczbę powtórzeń tak aby nie zaćwiczyć się do błędu.
Mój trening:
A
Wyciskanie na barki - Podciąganie na drążku
Przysiad - Ćwiczenie na skośne brzucha
+ Ćwiczenia dodatkowe (łydki, przedramię itp.)
B
Wyciskanie na ławce - Wiosłowanie
Dzień dobry - Ćwiczenie na proste brzucha
+ dodatkowe
nie znam tego EDT ale z opisu trochę wygląda na aerobic
jaki procent 1RM używasz do tego?
i czy robisz tym samym ciężarem wyciskanie i wiosłowanie, np. jeżeli dla jednego ćwiczenia to będzie 85% 1RM a dla drugiego 55%?
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
culturyzsta Pomógł: 1 raz Wiek: 33 Dołączył: 13 Sie 2011 Posty: 30
Wysłany: Nie Lis 20, 2011 06:56
No co ty żaden aerobik, ludzie chwalą, zresztą o tym EDT dowiedziałem się z książki Tsatsoulinea a pewnie wiesz jakie podejście on ma do areobikowych treningów.
W sumie to niewiem jaki 1RM jakoś trudno mi to skrupulatnie wyliczyć, właściwie to nie obchodzą mnie dokładne dane ale tak na oko to 70-80% 5RM dla 5 i oczywiście progresja sie toczy.
Tak układam ćwiczenia aby nie zrzucac, wrzucać cięzarów na sztange, nie ma na to czasu, w związku z tym ławke robię sztangą a wiosłowanie hantlami.
ps. Żebys mnie źle nie zrozumiał - narazie jest 70-80% bo zacząłem dopiero co.
Ostatnio zmieniony przez culturyzsta Nie Lis 20, 2011 06:59, w całości zmieniany 1 raz
ps. Żebys mnie źle nie zrozumiał - narazie jest 70-80% bo zacząłem dopiero co.
spoko, dobrze zacząłeś, od wybrania stosownego nicku
ja w sumie też dopiero co, a już stuknął rok
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 20, 2011 20:51
Zbiggy napisał/a:
ja w sumie też dopiero co, a już stuknął rok
I to chyba już dość dawno bo mi 10 miesięcy stuka a Ty sporo przede mną zacząłeś.
PS. Przeczytałem książkę, przetestuję jego opcję z białkiem (względy ekonomiczne sprawiły że warto jest ją przetestować) I kupię sobie jakąś kreatynę bo już 2 czy 3 osoba poleca.
I to chyba już dość dawno bo mi 10 miesięcy stuka a Ty sporo przede mną zacząłeś.
wcześniej coś tam wspomniałem żeby fajnie było mieć kształty Brada Pita ale brzydziłem się wysiłkiem fizycznym dopiero w listopadzie 2010 kupiłem hantle (łącznie 16 kilo) i zacząłem działać w domu wg "Slow Burn" Freda Hahna (którą nb. wygrałem w konkursie na blogu Jimmy Moore'a A już w połowie listopada zacząłem chodzić na prawdziwą siłkę.
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Mój trening mięśni wygląda tak, że na każdy mięsień robię jedno ćwiczenie składające się z 3 serii. Pierwsza seria - 40 powtórzeń, druga seria - 80 powtórzeń (z tym samym ciężarem), trzecia seria - 8 powtórzeń (z ciężarem dwukrotnie większym niż w poprzednich seriach). Opracowałem sobie taki system po kilku latach eksperymentów i niepowodzeń. Bardzo zasugerowałem się wypowiedzią Grega Covacsa, który stwierdził, że długie, pojedyńcze serie aż do 'gotowania' mięśnia są najlepszym sposobem na zbudowanie masy.
Do niedawna używałem gryfu mocno giętego, ale z braku modlitewnika na bicepsy i podparcia na tricepsy zdecydowałem się na pojedyńczy hantel, a sztangi się pozbyłem. Gdy ćwiczyłem sztangą biceps, to za modlitewnik służyło mi oparcie na plecy w wersalce:D Teraz, ćwicząc hantlem, mogę sobie dobrze odseparować triceps i biceps podpórką z deski.
Klatę ćwiczę robiąc pompki - stopy na wersalce, ręce na specjalnych uchwytach push up, a na szyi mam zawieszone obciążenie.
Plecy ćwiczę podciąganiem na drążku wielofunkcyjnym. Nogi mam oparte na taborecie i dzięki temu mogę zrobić więcej powtórzeń, gdyż nie dźwigam wtedy całego ciała.
Przed treningiem biegam pół godziny, dzięki czemu mam lepsze osiągi podczas ćwiczeń - powtórzenia idą o wiele łatwiej (sprawność w wykonywaniu serii zwiększa się o jakieś 25%).
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Lut 09, 2012 21:55, w całości zmieniany 1 raz
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 09:09
A konkretnie ile wyciskasz na klatę, ile bierzesz w martwym ciągu, ile w przysiadach i jakie masz wymiary (klata, biceps, biodra, pas) przy jakich gabarytach (waga, wzrost). Twój trening jest na maxa dziwny, więc przypuszczam, że poza pisaniem, że czujesz power i lepiej ćwiczysz o xx% nie ma nic innego i masz słabe wyniki.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 09:24
PS nawet Szwarzeneger ze swoją pro genetyką, sterydami i zapleczem lekarzy i dietetyków robił po 20-25 powtórzeń max....
Z tego co pamietam to ogolnie lecialo jakos w ten desen:
powtorzenia/efekt
<24/sila
24-36/hipertrofia funkcjonalna(masa+sila)
36-50/hipertrofia strukturakna(masa)
>50/wytrzymalosc
I to nie tyle powtorzenia na serie co na caly trening. No ale grubo ponad 100....to chyba tylko na brzuch moze dzialac choc i tak nie do konca. Tsatsouline mowi, ze brzuch wystarczy raz w tygodniu chyba.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lut 10, 2012 09:43, w całości zmieniany 3 razy
Tsatsouline mowi, ze brzuch wystarczy raz w tygodniu chyba.
Ja zawsze słyszałem, że brzuch można właśnie codziennie robić.
Tez to slyszalem, pewnie tak jest jak we wszystkim, ilu trenerow tyle zdan.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 10:21
Co do Tsautsoline to się zastanawiam, czy se jakichś książek nie kupić od niego <myśli>
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 10:33
na necie masz jego książki. Tsastoulin nie mówił czasem, żeby brzuch ćwiczyć tak samo często jak inne partie mięśni?
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 10:43
Na necie są po anglikańskiemu
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Ostatnio zmieniony przez stdt Pią Lut 10, 2012 10:43, w całości zmieniany 1 raz
A konkretnie ile wyciskasz na klatę, ile bierzesz w martwym ciągu, ile w przysiadach i jakie masz wymiary (klata, biceps, biodra, pas)
Na klatę biorę obecnie 85 kg, ale siła idzie w górę. Martwy ciąg sprawdziłem przypadkiem w 2004 r. bo akurat w siłowni leżała sobie sztanga 115 kg, podniosłem ją bez problemów w martwym; nie miałem pasa na kręgosłup. Co do bicepsu to powiedz mi jak się mierzy jego obwód - przy zgiętym ramieniu czy wyprostowanym? Mięśnie napięte czy luzem? Zmierzę po prostu w ułożeniu dającym największy obwód.
Cytat:
Ja zawsze słyszałem, że brzuch można właśnie codziennie robić.
Też to słyszałem, ale wolę nie ryzykować nawet z brzuchem. Kiedyś, jak byłem zupełnie ciemny w temacie pakowania, to ćwiczyłem codziennie te same mięśnie, i to bez opamiętania, bez żadnego systemu - myślałem że im więcej zrobię, tym efekty będą lepsze; o lichym odżywianiu nie wspominając. No i skończyło się przetrenowaniem, czyli tym, że nie mogłem ani razu podnieść ciężaru, którym normalnie robiłem serie. Obecnie każdy mięsień ćwiczę co drugi dzień.
zyon napisał/a:
iliq napisał/a:
Twój trening jest na maxa dziwny
Dobrze napisane
biedaczek zyon, teraz już będzie się podpinał pod każdy cudzy komentarz, żeby się na mnie jakoś odgryźć:)
Od kiedy to komentarz jest odgryzaniem sie? (juz pomijam, ze niby za co?) Celnie napisal wiec mu przyznalem racje, trudno by bylo znalezc inne slowa lepiej oddajace sens tego bezsensu. Zluzuj poslady chlopcze.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lut 10, 2012 11:48, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 11:57
Za dużo jabłek i kolega się strasznie spina
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Ja piernicze znowu się zaczęło, nawet nie czytałem tego badziewia. Może ktoś wyciąć tego trolla zyona? Ludziska powiedzcie mi kiedy ten szczur się ode mnie odstosunkuje?
Musisz byc naprawde wrazliwym chlopcem, jezeli slowa o dziwnym treningu tak cie denerwuja . Zawsze mozesz kliknac "ignoruj". No i zluzuj z tymi inwektywami, to tylko internet szymciu.
Tak btw to na wszystkie partie ciala robisz 128 powtorzen? To z jakim ciezarem robisz tego bicepsa 80 powtorzen?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lut 10, 2012 12:10, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 12:11
80 powtórzeń to raczej na palenie mięśni jest, szczególnie, jak się kolega żywi jabłkami
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
80 powtórzeń to raczej na palenie mięśni jest, szczególnie, jak się kolega żywi jabłkami
No przeciez pisal, ze jak sie pala (tzn gotuja) to rosna
Pewnie wiecej wiatru z tego niz realnych efektow, bo to raczej wachlowanie jest maksymalnie 10kg. Sprobuje w domu, bo nigdy nie wpadlem na taki pomysl, ale nawet 10 kg zdaje sie za duzo dla 80 powtorzen. No chyba ze tempo total max.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 12:30
Yarosh1980 napisał/a:
Na klatę biorę obecnie 85 kg, ale siła idzie w górę. Martwy ciąg sprawdziłem przypadkiem w 2004 r. bo akurat w siłowni leżała sobie sztanga 115 kg, podniosłem ją bez problemów w martwym; nie miałem pasa na kręgosłup. Co do bicepsu to powiedz mi jak się mierzy jego obwód - przy zgiętym ramieniu czy wyprostowanym? Mięśnie napięte czy luzem? Zmierzę po prostu w ułożeniu dającym największy obwód.
Szczerze to aż mnie dziwi bo o ile 115kg w martwym to mało o tyle 85 na klatę jest całkiem spoko ilością. Z chęcią bym się dowiedział że się mylę, że po około po 2 miechach ten trening skończy się spadkiem sił na skutek wypalenia mięśniowego + prawdopodobną kontuzją. Także będę wdzięczny jak za jakieś 2 miechy napiszesz co z tego wynikło.
Co do pomiarów to przy takim treningu mierz napięty i luźny mięsień. O ile przy ćwiczeniach stricte siłowych nie masz dużych różnic w mięśniu napiętym a luźno puszczonym o tyle po wytrzymałościówkach różnica to parę cm
Aaaach zapomniałem z regulaminu, że jest tu przecież funkcja ignora na zyona:)
Ooo, gotowe.
/////
I już nie widzę tego popapranego typka, już nie będzie mi on zasyfiał sobą ekranu:)
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 13:11
iliq napisał/a:
115kg w martwym to mało
Wg mnie to bardzo przyzwoity wynik.
Nie rozumiem skąd to nienasycenie mc? Nie zdajesz sobie sprawy, illiq, że z takim podejściem można nie tak trudno skończyć na oddziale neurochirurgii?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Aaaach zapomniałem z regulaminu, że jest tu przecież funkcja ignora na zyona:)
Ooo, gotowe.
/////
I już nie widzę tego popapranego typka, już nie będzie mi on zasyfiał sobą ekranu:)
Watpie czy ty w ogole czytales regulamin ale wydaje sie tez, ze zapomniales tego fragmentu
Cytat:
4.1 wypowiadaj się w sposób kulturalny, nie używaj wulgaryzmów, nie obrażaj innych użytkowników, nie wyśmiewaj ich poglądów, spróbuj posługiwać się rozumem i nie odwołuj się do agresji słownej, wyrażaj swoje emocje w sposób taktowny i adekwatny do sytuacji,
Ale skoro jestesmy juz przy regulaminie...
Hannibal, w jaki sposob nalezy przywolac tego kolesia do poziomu, mam to zglosic jakos oficjalnie do was czy do admina? Facet jest notorycznym trollem i juz zaliczyl wylot z paru for wlasnie za notoryczne chamstwo i agresje slowna.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lut 10, 2012 13:19, w całości zmieniany 1 raz
Wg mnie to bardzo przyzwoity wynik.
Nie rozumiem skąd to nienasycenie mc? Nie zdajesz sobie sprawy, illiq, że z takim podejściem można nie tak trudno skończyć na oddziale neurochirurgii?
To byc moze zalezy od tego co kto chce osiagnac. Ja np nie mam technicznej mozliwosci zgromadzenia takiego zelastwa na chacie a tym bardziej upuszczania tego na podloge, wiec skupilem sie na mc "walizkowym" I tutaj to juz trudno zmierzyc realnie ile to jest, bo po prostu jedna reka to ciezej utrzymac, przy 60-65 to juz dlon boli i nie wytrzymuje a w paski nie chce mi sie bawic.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 13:25
Iliq chyba ma zakodowane w głowie poglądy SFD, tam każdy wynik to mało
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 13:33
zyon napisał/a:
Hannibal, w jaki sposob nalezy przywolac tego kolesia do poziomu, mam to zglosic jakos oficjalnie do was czy do admina? Facet jest notorycznym trollem i juz zaliczyl wylot z paru for wlasnie za notoryczne chamstwo i agresje slowna.
Do molara
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Także będę wdzięczny jak za jakieś 2 miechy napiszesz co z tego wynikło.
ok, mówisz że mój trening jest dziwny, ale on tak wygląda, gdyż oprócz masy i siły chcę też uzyskać wytrzymałość mięśni. To się wiąże z gęstością mięśni - aby ich masa była bardziej zbita, i dzięki temu nie zniknie ona w przyszłości tak szybko. Narazie mój trening cię nie zachwyca, ale poczekajmy na efekty. Jak niedługo zdam ci raport, to może zmienisz zdanie;)
Co do martwego, to 140 kg bym zapewne podniósł. Obwód ramienia zmierzę na pompie, przy napięciu. Kiedyś ćwiczyłem ramię pewnym systemem o nazwie "10 cm w bicepsie w miesiąc" Miałem po nim pompę jakiej nie miałem nigdy w życiu, przy lustrze ramię wyglądało jak u kulturysty:) Nie mam kasy na siłownię i przyrządy, więc porzuciłem to na rzecz własnej rozpiski. Oto tamten skuteczny trening, który dawniej robiłem - po kolei triceps i biceps:
1. Ściągania na tricepsy w dół z linką 3x8
2. Wyprosty rąk na tricepsy siedząc na maszynie 4x8
3. Wyprosty na triceps jednorącz leżąc 4x10
4. Wyprosty rąk z tyłu nad głowę z linka 3x15
5. Uginania koncentryczne ze sztangielkami 3x6
6. Uginania koncentryczne jednorącz z linką 4x10
7. Uginania "modlitewnik na maszynie" 3x12
8. Uginania jednorącz z linką z niskiego zaczepu 3x15
Co do Tsautsoline to się zastanawiam, czy se jakichś książek nie kupić od niego <myśli>
Na pewno warto sobie kupic obie czesci "Nie tylko bodybuilding", oprocz tego, ze fajnie opowiada to przytacza mnostwo roznych historii, opowiadan i roznych treningow starych mistrzow, wiec mozna skorzystac na pewno. Przy okazji rozprawia sie z niektorymi mitami.
Druga czesc nawet mozna sobie odpuscic, bo chyba jest o sile ale pierwsza jest ciekawa.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 14:02
To sobie kupię, czytałem trochę w empiku i ciekawe były
Yarosz, tak, 10cm w bicu w miesiąc, jaki LOL
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Ostatnio zmieniony przez stdt Pią Lut 10, 2012 14:02, w całości zmieniany 1 raz
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 16:07
yarosh1980 napisał/a:
mówisz że mój trening jest dziwny, ale on tak wygląda, gdyż oprócz masy i siły chcę też uzyskać wytrzymałość mięśni. To się wiąże z gęstością mięśni - aby ich masa była bardziej zbita, i dzięki temu nie zniknie ona w przyszłości tak szybko
Średnio wierzę w budowanie wytrzymałości siły i masy, może jeszcze dorzucić do tego redukcję, szybkość i gibkość przy robieniu jednego treningu. Aczkolwiek tak jak mówiłem w zależności od efektów jestem skory zmienić zdanie.
stdt napisał/a:
Iliq chyba ma zakodowane w głowie poglądy SFD, tam każdy wynik to mało
Nie wiem jakoś nabrałem przekonania, że SFD to i dalej nie mogę się przekonać do tej strony. Jest tam niby wszystko i nic zarazem. Totalnie nie mój styl.
Hannibal napisał/a:
Wg mnie to bardzo przyzwoity wynik.
Nie rozumiem skąd to nienasycenie mc? Nie zdajesz sobie sprawy, illiq, że z takim podejściem można nie tak trudno skończyć na oddziale neurochirurgii?
Nistety zdaję sobie sprawę, mój kolega lat 19 miał operację na dysk i do końca życia bez siłki, będę musiał zrobić mu najazd na chatę żeby wygadać dokładniej co robił. Wiesz co w rok doszedłem do 120 czy 130 kg w MC więc wynik wydaje mi się dość mały. Teraz będę robił tylko przez 4-6 miesięcy na rok siłówkę bo jestem z siebie zadowolony i zdrowie jest ważniejsze jednak osiągi rzędu 1.5 x swoja masa w wyciskaniu na klatę, 2x w przysiadach i 2.5x w martwym wydają mi się dość bezpiecznym celem przy dużej satysfakcji. Jednak to są cele na następne przynajmniej 2-3 lata bo i tak docelowo chcę chodzić na MMA a patrząc na to że celuję w 95-100 kg to martwego powinniem przynajmniej dwukrotność tego co teraz robić
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 16:08
Oczywiście nie mówię, żeby w rok to osiągnąć. Z radochą patrzę w lustro więc ważniejsze jest teraz zdrowie.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 16:10
Spoko, Pudzian w wieku 16 lat wyciskał ok. 180 kilosów. Jednak mu nie zazdraszczam
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 16:24
Hannibal napisał/a:
iliq napisał/a:
115kg w martwym to mało
Wg mnie to bardzo przyzwoity wynik.
Nie rozumiem skąd to nienasycenie mc? Nie zdajesz sobie sprawy, illiq, że z takim podejściem można nie tak trudno skończyć na oddziale neurochirurgii?
Racja, na kręgosłup trzeba uważać. Znajomy przedobrzył z martwym ciągiem i nabawił się przepuchliny jądra miażdżystego - potocznie zwanej dyskopatii.
Średnio wierzę w budowanie wytrzymałości siły i masy,
kumpel paker śmieje się że pompkami nigdy nie dojdę do stówy na klatę:) Że koniecznie musi być sztanga i wielki ciężar. No ale wykonując długie serie z małym ciężarem, za każdym razem da się to już robić coraz łatwiej, czyli można zwiększyć ciężar, i tak cały czas, aż dojdzie się w końcu do ciężaru 100 kg, którym będzie się robiło owe długie serie:) Taki jest mój plan.
stdt napisał/a:
Yarosz, tak, 10cm w bicu w miesiąc, jaki LOL
To był tylko taki tytuł na zachętę, bo chyba tylko używając koksów by można było... Nigdy nie wykonałem w pełni miesięcznego cyklu na tym systemie, bo on jest tak ostry i daje mięśniom takiego kopa, że po każdej sesji takiego treningu miałem zakwasy przez 3 dni i musiałem odczekiwać. Gdy już pod koniec miesiąca zakwasy spadały do zera, to treningi przerwał mi pobór do woja. Potem jak odnowiłem treningi, to znowu długie zakwasy, a jak wychodziłem na prostą, to skończyła się kasa i czas na treningi. Jak jest robota raz na 6.00, a raz na 14.00, to nie da się wyspać, a wtedy sił mało. Sen i regeneracja mają dla mnie duże znaczenie.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pią Lut 10, 2012 16:31, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 16:49
yarosh1980 napisał/a:
miałem zakwasy przez 3 dni
przez ostatni rok 2-3 razy w tygodniu ćwiczyłem na siłce z pulsometrem , przy pulsie 130 robiłem przerwę , aż spadł do 100 i tak cały trening 45 - 60 min.
zero zakwasów
przyrost masy
?
no , ale ja już stary jestem
Dar
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Pią Lut 10, 2012 16:51, w całości zmieniany 1 raz
Koncentryczne cwiczenia to sobie możesz dodać na etapie powiedzmy średnio zaawansowanym i tak do ćwiczeń gdzie udział bieze najwięcej grup mieśniwoych czyli :
przysiad , mc, ławka , military , coś na szersze plery power clean albo wiosło dipsy też są ok jak i podciągania
Po co ćwiczyć brzuch codziennie ? Tak można ale wystarczy wziąść 40-60 kg i porobić 3 serie po 25-30 powtórzeń 2 - 3 razy na tydzień do tego jakieś wznosy nóg z obiążeniem podobnie i styka no jeszcze jak ktoś chce szerszy być w korpusie to może skośne z obciążeniem
Zobaczcie chcociażby jak blizszy naturalniejszemu treningowi Steven Maxwell ćwiczy korpus - z dzwonem .
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 18:12
yarosh1980 napisał/a:
kumpel paker śmieje się że pompkami nigdy nie dojdę do stówy na klatę:) Że koniecznie musi być sztanga i wielki ciężar. No ale wykonując długie serie z małym ciężarem, za każdym razem da się to już robić coraz łatwiej, czyli można zwiększyć ciężar, i tak cały czas, aż dojdzie się w końcu do ciężaru 100 kg, którym będzie się robiło owe długie serie:) Taki jest mój plan.
Nie wierzę żeby to była optymalna droga do siły ale zobaczymy co czas pokażę, może zmienię zdanie po Twoich wynikach
kumpel paker śmieje się że pompkami nigdy nie dojdę do stówy na klatę:) Że koniecznie musi być sztanga i wielki ciężar. No ale wykonując długie serie z małym ciężarem, za każdym razem da się to już robić coraz łatwiej, czyli można zwiększyć ciężar, i tak cały czas, aż dojdzie się w końcu do ciężaru 100 kg, którym będzie się robiło owe długie serie:) Taki jest mój plan.
Nie wierzę żeby to była optymalna droga do siły ale zobaczymy co czas pokażę, może zmienię zdanie po Twoich wynikach
Moze i dojdzie ale to bedzie okrezna droga. Pol roku codziennie robilem rano po 100 pompek w ramach porannej gimnastyki/rozgrzewki. Progresji zadnej nie uswiadczylem. No ale yarosha akurat o logike trudno posadzac patrzac z na to co on pisze na forum.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Możesz zamiast łańcuchów dac do plecaka odważnik ja ostatnio robiłem + 22kg 2 serie po 8-9 powtórzeń . Albo łańcuch z "Praktikera" na biodra i do talerza . No chyba że encyklopedie do plecaka też będą spoko ..
Ja właśnie robię pompki tak samo, tylko że ciężar mam cały czas ten sam, a tam chłopaki widzę mają stopniowe zmniejszanie obciążenia. Kiedyś stosowałem plecak z talerzami, ale zsuwał mi się na boki tułowia, więc robię inaczej - na szyję zakładam pas i mocuję na nim talerze. A tak w ogóle to plecak nie jest za właściwy, bo naciska na dolną część pleców zamiast na górną, co powoduje że muszę zużywać dużo energii na utrzymanie ciała w linii prostej mięśniami brzucha. Nie mogę wtedy optymalnie ćwiczyć klaty. Obciążenie zawieszone na szyi działa tam gdzie powinno - tuż przy klacie.
Dipsy robiłem tylko w tamtym systemie zwanym potocznie "10 cm w łapie w miesiąc". Swoje to robiło. Starałem się je wykonywać tak, żeby jak najbardziej pracował triceps, a nie reszta ciała (wypychać się tricepsem a nie ciałem).
draq Pomógł: 1 raz Dołączył: 28 Sty 2012 Posty: 40
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 20:12
Po co mu ten ciężar na plecach, skoro źle wykonuje ćwiczenie? Powinny pracować same ręce, na podstawie filmu stwierdzam, że angażuje jeszcze inne mięśnie.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wtedy będzie większe zaskoczenie:) Jako jedyny który doszedł do stówy na klatę tylko dzięki pompkom zamiast sztangi;) Czyż to nie wyczyn godny uznania?
Mozna przekopac ogrodek lyzeczka do herbaty albo pomalowac dom pedzelkiem do plakatowek. Wyczyny z pewnoscia godne uznania i nawet wpisu do Ksiegi Rekordow Guinessa ale poza tym kupa straconego czasu, ktorego jak wiadomo niestety - nie przybywa.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Lut 11, 2012 12:50, w całości zmieniany 1 raz
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 20:48
yarosh1980 są już jakieś kontuzje albo spadki siły?
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 21:24
Nie śmiejcie się, pompki dobrze rozbudowuję klatkę-wiem bo mam
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 21:29
Dobrze, że o tym nie wiedziałem bo inaczej bym w klacie do 100 cm nie doszedł nie robiąc pompek. Ciekawi mnie jakie ma postępy bo robi ćwiczenia totalnie innej szkoły niż moja.
iliq ja też kiedyś stosowałem standardową i oklepaną formułę 4x8 (4 serie po 8 powtórzeń), ale to jest ZA MAŁO. Żeby skutecznie uszkadzać mięśnie (czyli zmuszać je do odbudowy z nawiązką) potrzeba długich, ciężkich serii, bo po przekroczeniu pewnej granicy zwykłe 8 powtórzeń już nie robi na mięśniach wrażenia. Poza tym nie chodzi mi tylko o krótkotrwałą siłę, ale i o wytrzymałość mięśni. Sterydzi, byczki puchną przy niektórych czynnościach.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pon Lut 20, 2012 22:28, w całości zmieniany 1 raz
4 serie po 8 powtórzeń), ale to jest ZA MAŁO. Żeby skutecznie uszkadzać mięśnie
Co za banaly, jak ktos robi 4x8 z tym samym ciezarem to moze i za malo. Jezeli sie stosuje progresje ciezaru to nie jest za malo. Tsatsouline mowi, ze styka robic 5x5, w ostatniej 1RM. Za malo to mozna dac ciezaru ale nie powtorzen.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Lut 20, 2012 22:48, w całości zmieniany 1 raz
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 06:47
Mariusz napisał/a:
100cm to dużo?
Ta
@Yarosh
A to nie zależy od regeneracji? Im lepsza regeneracja na tym wiecej możesz sobie pozowlić ale nawet sam Schwarzeneger ze sterydami, jego genetyką i poświęceniu całego życia na siłce na codzien nie przekraczał 20/25. Co do wytrzymałości masz rację, większość przyjebanych osób ma gorszą bo ma większe cielsko do utrzymania. Jestem teraz na redukcji i pływać się uczę to Ci powiem, że masakra. 5 basenów i nie mógłem ząłpać oddechu ale to pewnie głównie przez złą technikę bo jak zaczałem biegać po ponad rocznej przerwie to 5km zrobiłem.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 11:54
Bieganie a pływanie to wbrew pozorom nie to samo. W pływaniu szybciej wychodzi niska albo nie odpowiednio wysoka wydolność tlenowa organizmu. Wydychane w wodę powietrze jest dodatkowym obciążeniem dla organizmu. Trzeba się tego nauczyć/wytrenować.
Dochodzi tutaj jeszcze utrata energii z powodu różnicy temperatur wody i ciała. Oprócz ruchu jest to dodatkowy czynnik odpowiadający za utratę wagi.
Sowity posiłek potreningowy wynagradza te wszystkie przyjemności jakie towarzyszą takiemu treningowi
Ostatnio zmieniony przez side Wto Lut 21, 2012 11:59, w całości zmieniany 2 razy
A to nie zależy od regeneracji? Im lepsza regeneracja na tym wiecej możesz sobie pozowlić
I dlatego mięśnie mają lepsze efekty, gdy trenujemy np. wszystkie partie w 4 dni, a potem robimy 3 dni wolnego od ćwiczeń. Po takiej przerwie i regeneracji organizm jest naładowany i ma lepsze osiągi. Właśnie taki układ treningowy woli nasze ciało zamiast wykonania tej samej ilości ćwiczeń, ale rozciągniętych równomiernie na cały tydzień. Czytałem gdzieś o tym. Ale ja jakoś nie mogę się zmusić do tego, jestem zachłanny na treningi więc ćwiczę codziennie, w cyklu dwudniowym
Co do pływania, to w 2009 roku doszedłem do takiej formy, że długie, prędkie pływanie nie sprawiało mi dosłownie żadnego wysiłku. Przyjeżdżałem na Dolinę Trzech Stawów, wchodziłem do wody, zaczynałem pływać żabką i po prostu WPADAŁEM W TRANS (a właściwie moje ciało). Mogłem przez godzinę non-stop zapieprzać żabką przez cały staw jak motorówka, a moje ciało jakby samo za mnie pływało, nie czułem żadnego wysiłku. Za to gdy przerywałem pływanie i wychodziłem z wody, to nagle mnie energia rozpierała do biegania, więc biegałem jak dziki po plaży, po czym moje mięśnie przez pół godziny nawiedzał silny dreszcz; czułem się jakbym się czegoś naćpał.
W tym roku planuję znowu przekroczyć tę magiczną granicę w kondycji, że będę mógł pływać jak zahipnotyzowany;)
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Wto Lut 21, 2012 16:13, w całości zmieniany 1 raz
Dokładnie;) Tylko że w 2009 roku tam jeszcze nie było betonowego brzegu, tylko sam piach, w stawie rosła trzcina i wodorosty, a dno było piaskowe i kamieniste:D Teraz pod wodą są wszędzie płyty betonowe. W 2010 roku staw był nieczynny, bo to rozbudowywali. A już się wściekałem że chcą na zawsze zlikwidować staw, ale na szczęście od 2011 znowu można szaleć. Teraz jest lepiej niż wcześniej.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 18:02
Dorwałem jakiś program: Total Immersion pt: "Freestyle Made Easy" i z niego bedę się uczył pływać. Pływanie jest o tyle spoko, że dobrze relaksuje. Dzisiaj mimo tego że poszedłem pół przytomny (po 6) przepłynąłem już więcej o jedną długość basenu i wyszedłem nie będąc mocno zmęczonym. Zobaczmy co z tego wyjdzie, docelowo chcę 2 miesięczną redukcję opierać na basenie. 4 razy tygodniowo + a6w. Czas odpowiedni aby potrenować bez dużych cięzarów to stawy sobie odpoczną i zobaczymy co mi dadzą 2 miechy pływania.
docelowo chcę 2 miesięczną redukcję opierać na basenie.
Chcesz zbić wagę i dla ciebie jedynym sposobem jest wysiłek fizyczny? Ja tam wolę zupełny brak aktywności fizycznej i jeden posiłek dziennie, jeśli miałbym stracić na wadze. Schudłem ostatnio 10 kg w 3 tygodnie. Nie robiłem fizycznie kompletnie nic, siedziałem w domu, więc wystarczyło mi jedno danie. Regularny i długi wysiłek fizyczny u mnie działa wprost przeciwnie - wzmaga przyrost wagi, bo gdy pracuję, pływam kilka godzin i jeszcze ćwiczę, to szybko głodnieję i muszę wtedy jeść dużo więcej; stąd im więcej się ruszam, tym cięższy się staję.
iliq napisał/a:
Pływanie jest o tyle spoko, że dobrze relaksuje.
Ja ostatnio pływaniem na plecach wyrobiłem sobie efekty w mięśniu motylu:) To taki styl pływania jak żabka, tylko że brzuchem do góry. Wtedy najszerszy grzbietu pracuje najbardziej - jest dobrze wyizolowany, gdyż optymalny jest kąt, pod jakim poruszam rękami. W normalnej żabce motyl pracuje tylko częściowo. 3 tygodnie pływania na plecach przyniosły mi duży wzrost siły w podciąganiu w szerokim uchwycie. Właściwie to jest taka kondycyjna siła, bo długie pływanie cechuje wielość powtórzeń. Pływam bez udziału nóg, żeby maksymalny był nacisk na motyl. Jak pływam z nogami, to męczę się dwa razy szybciej (zwiększona podaż energii), a poza tym często chwyta mnie cholerny skurcz w łydce.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Śro Lut 22, 2012 21:56, w całości zmieniany 2 razy
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 23:43
Przy redukcji podstawa to dieta. Nie mniej jednak nie wyborażam sobie nie ćwiczyć fizycznie. Jeżeli jadłbym 1 posiłek dziennie to traciłbym mięśnie a zależy mi na redukcji przy zostawieniu mięśni.
Z jakiej przeglądarki korzystasz bo w dolnym prawym rogu fajnie wygląda jej logo
Daj se siana, to nie dziala i jest wybitnie kontuzjogenne, bedziesz mial problemy z kregoslupem. Weider tego w ogole nie wymyslil, to u nas ktos przykleil temu late i tak powielaja. Zrobilem 2 razy, nie dziala, lepiej zrob sobie ABSII , od razu beda efekty albo plan Raptora ze Spartana sobie strzel, to dziala zdecydowanie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 11:21
Wiesz co popatrzę, bo to co mnie w a6w przeraża to to, że od 4 dnia lędźwia mnie bolą.. xD
Wiesz co popatrzę, bo to co mnie w a6w przeraża to to, że od 4 dnia lędźwia mnie bolą.. xD
Policz sobie ilosc powtorzen w ostatnich dniach , chyba 432 z tego co pamietam, bez zadnego czasu na regeneracje. Bol ledzwi to pierwsze, potem dojda kolejne bole, na forach pakerskich jest o tym sporo jak sobi ludzie zdrowie popsuli
Ksiazka do ABSII jest latwa do znalezienia w pdf, na chomiku czy sdf. Plan jest fajny i duzo lepszy.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 13:47
Calkiem spoko ten ABSII. Przyda się, bo pływajac miesnie brzucha praktycznie sa bierne. Tez kiedys probowalem 6kaW i na probie się skończylo. Szkoda ledzwi.
Ostatnio zmieniony przez side Czw Lut 23, 2012 13:49, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 13:57
iliq
Znam ten programik Total Immersion. I znam gostka, który dzieki niemu nauczył się dość dobrze stylowo pływać. Korzystal z 3 czesci – kraul, grzbiet i klasyczny. Obcykal wszystkie. Teraz startuje w triatlonie
Przede wszystkim uzmyslawia ile daje drazek w cwiczeniu brzucha.
side napisał/a:
iliq
Znam ten programik Total Immersion. I znam gostka, który dzieki niemu nauczył się dość dobrze stylowo pływać. Korzystal z 3 czesci – kraul, grzbiet i klasyczny. Obcykal wszystkie. Teraz startuje w triatlonie
Wszystkie wyszly w PL? Na chomiku sa?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Lut 23, 2012 14:09, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 14:08
yarosh1980 napisał/a:
Ja ostatnio pływaniem na plecach wyrobiłem sobie efekty w mięśniu motylu:) To taki styl pływania jak żabka, tylko że brzuchem do góry. Wtedy najszerszy grzbietu pracuje najbardziej - jest dobrze wyizolowany, gdyż optymalny jest kąt, pod jakim poruszam rękami. W normalnej żabce motyl pracuje tylko częściowo. 3 tygodnie pływania na plecach przyniosły mi duży wzrost siły w podciąganiu w szerokim uchwycie. Właściwie to jest taka kondycyjna siła, bo długie pływanie cechuje wielość powtórzeń. Pływam bez udziału nóg, żeby maksymalny był nacisk na motyl. Jak pływam z nogami, to męczę się dwa razy szybciej (zwiększona podaż energii), a poza tym często chwyta mnie cholerny skurcz w łydce.
hehe... dobre - "Efekt motyla" by yarosh
yarosh, tą Twoją odwróconą żabką, to się zazwyczaj plywa po treningu coby mięsnie rozluznic. A tzw. motylki pracuja tak samo intensywnie praktycznie w kazdym stylu.
ps. kup albo zrob sobie z pleksy takie klapki na dlonie, to efekty bedziesz mial lepsze.
Przeciez to wszystko co on pisze to sa przemyslenia domoroslego filozofa-atlety kompletnie bez zwiazku z rzeczywistoscia, nie zauwazyles jeszcze? Zeby wymyslec takie rodzynki jak "kondycyjna siła" i takie glebokie przemyslenia, ze "długie pływanie cechuje wielość powtórzeń" to bym musial drogi towar sobie zalatawic i godzinami, jak Witkacy surfowac w "przestrzeni" umyslu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Lut 23, 2012 14:13, w całości zmieniany 1 raz
A tzw. motylki pracuja tak samo intensywnie praktycznie w kazdym stylu.
A pływałeś w ogóle odwróconą żabką, i to z odpowiednią płaszczyzną poruszania rękami? Płaszczyzna ruchu ramion musi się znajdować w tej samej płaszczyźnie co tułów. Pływając zwykłą żabką nie da się osiągnąć takiego kąta. W zwykłej żabce oprócz motyla pracują też w znacznym stopniu tylne aktony barków. Zresztą ja to odczuwam po sobie - żabka na plecach silniej działa na motyl i robi w nim większą pompę. Wtedy czuję że mięsień motyl jest naprawdę mocno napięty.
Co do tych klapek na dłonie to chętnie sobie kupię, co by większy opór dla mięśni był, i przy okazji większa prędkość pływania.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 16:19
zyon napisał/a:
side napisał/a:
Calkiem spoko ten ABSII
Przede wszystkim uzmyslawia ile daje drazek w cwiczeniu brzucha.
side napisał/a:
iliq
Znam ten programik Total Immersion. I znam gostka, który dzieki niemu nauczył się dość dobrze stylowo pływać. Korzystal z 3 czesci – kraul, grzbiet i klasyczny. Obcykal wszystkie. Teraz startuje w triatlonie
Wszystkie wyszly w PL? Na chomiku sa?
Tak, wszystko jest w PL. Na allegro luknij. Na chomiku nie widzialem.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 17:44
@Side
Jak ten Twój kolega się uczył, samemu czy z kimś? Długo mu to zajęło bo ja dzisiaj chciałem przerobić pierwsze ćwiczenie czyli płynięcie samymi nogami ale prawie w ogóle się nie przemieszczałem. Mam filmik i ebooka po angielsku to będę musiał trochę więcej czasu na to poświęć.
@Zyon
Nie widziałem do ściągnięcia po polsku.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 17:46
BTW Yarosh ile Ty masz w łapie? Duża ilość powtórzeń + redukcja oparta na jednym posiłku i braku ruchu, zostają Ci mięśnie? Przy mojej genetyce wszystkie mięśnie by się pospalały...
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 19:08
iliq napisał/a:
@Side
Jak ten Twój kolega się uczył, samemu czy z kimś? Długo mu to zajęło bo ja dzisiaj chciałem przerobić pierwsze ćwiczenie czyli płynięcie samymi nogami ale prawie w ogóle się nie przemieszczałem. Mam filmik i ebooka po angielsku to będę musiał trochę więcej czasu na to poświęć.
Dokladnie nie pamiętam, ale trwalo to u niego kolo 1-2 miechy. Im dłużej tym lepiej mu wychodzilo. Z tym, ze podstawy jakies miał, ale tez i zle nawyki plus spore braki. Pływał 2-3 x tygodniowo po ok 1h. Poczatki sa najtrudniejsze, a jak juz poczujesz wode, to pozniej idzie jak z platka.
Duża ilość powtórzeń + redukcja oparta na jednym posiłku i braku ruchu, zostają Ci mięśnie?
Nie robię żadnej redukcji, zależy mi przecież na jak największej masie. Teraz miałem przymusowy post z powodu mrozów, bo nie chciało mi się nic robić w taką pogodę, a gdy nie zużywam kalorii, to nie muszę dużo jeść - słucham głosu ciała. Mi mięśnie na pewno nie znikają przy takim chudym odżywianiu, bo jeśli nie odczuwam głodu, to przecież organizm nie musi zużywać białka mięśni. Poza tym, gdy zaczynam znowu dużo jeść i odnawiam treningi, to dawna siła, nad którą pracowałem miesiącami, powraca już po kilku dniach.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 21:13
No to musisz mieć świętną genetykę albo ja mega ułomną albo oba naraz. A jak wymiarowo stoisz?
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 21:13
klata+barki klata biodra pas biceps łydy uda wzrost i waga
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 21:16
Illiq, wymiary to nie wszystko. Dwóch gości o podobnych wymiarach może bardzo różnić się siłowo.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 21:17
Yarosh pisał że na klatę ma poniżej 100 kg więc zakładam że w martwym 150 nie przekracza a na przysiadach 120, więc co najwyżej bardziej ta wytrzymałość siłowa do której dążysz a na której totalnie się nie znam więc pytanie przezemnie o nią nie ma sensu.
Edit: mój kumpel ma 41 w łapie ja mam 35, różnica w ławeczce to tylko 30 kg a różnica w wyciskaniu hantli na barki to tylko 6kg
Ostatnio zmieniony przez iliq Czw Lut 23, 2012 21:18, w całości zmieniany 1 raz
Podobno mam niedowagę, bo według przyjętych norm trzeba ważyć tyle ile ma się centymetrów w liczbie dwóch ostatnich cyfr. Nie wiem dlaczego brak tkanki tłuszczowej u mnie jest uznawany za nieprawidłowość; czemu ludzie z chudymi kończynami są postrzegani jako niezdrowi lub źle odżywiający się. To jest absurd. Przecież jedni mają taką a nie inną zdolność magazynowania tłuszczu.
bo jakby wszyscy byli jednakowi, to życie byłoby szare i nijakie
ZuluGula Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Lut 2012 Posty: 47 Skąd: Chicago
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 23:42
yarosh1980 napisał/a:
iliq napisał/a:
A jak wymiarowo stoisz?
Podobno mam niedowagę, bo według przyjętych norm trzeba ważyć tyle ile ma się centymetrów w liczbie dwóch ostatnich cyfr. Nie wiem dlaczego brak tkanki tłuszczowej u mnie jest uznawany za nieprawidłowość; czemu ludzie z chudymi kończynami są postrzegani jako niezdrowi lub źle odżywiający się. To jest absurd. Przecież jedni mają taką a nie inną zdolność magazynowania tłuszczu.
Prawidlowa waga to jest rzeczywiscie ostatnie dwie cyfry wzrostu, ale przy niskim poziomie tluszczu, np 10%. Przy 5% jest to genetyczny limit naszego naturalnego rozwoju. Tu nie chodzi o to aby miec jak najwiecej tluszczu.
Kto to niby wymyślił, że tak się liczy prawidłową wagę?
Przecież to nieprawda
jasne, taki sposób nie jest odporny na pluskwę milenijną (ile powinien ważyć kolo o wzroście 200?) ale jest też strasznie jednowymiarowy - przy zachowanych proporcjach bryła 2x wyższa od innej, będzie od niej cięższa 8x a nie 2x ani nawet jak jest we wzorze na BMI : 4x
pomijam że dwóch bliźniaków o równym wzroście - maratończyk i sprinter, będą się różnili wagą i obaj będą mieli prawidłową
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 09:14
Wszelkie tego typu wzory są bez sensu, ale jeśli już to lepszym wskaźnikiem byłoby odjęcie od wzrostu 110 (105-115) [więcej odejmujemy dla kobiet niż facetów]. Chyba większość szczupłych osób w tym przedziale się mieści, pomijając jakichś wyczynowych sportowców, kulturystów i innych dziwaków
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lut 24, 2012 09:15, w całości zmieniany 1 raz
Kto to niby wymyślił, że tak się liczy prawidłową wagę?
Przecież to nieprawda
jasne, taki sposób nie jest odporny na pluskwę milenijną (ile powinien ważyć kolo o wzroście 200?) ale jest też strasznie jednowymiarowy - przy zachowanych proporcjach bryła 2x wyższa od innej, będzie od niej cięższa 8x a nie 2x ani nawet jak jest we wzorze na BMI : 4x
pomijam że dwóch bliźniaków o równym wzroście - maratończyk i sprinter, będą się różnili wagą i obaj będą mieli prawidłową
No juz lepiej polegac na BMI choc to tez jest zawodne. Ale bardziej wiarygodne od tego odejmowania wagi od wzrostu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 10:38
ZuluGula napisał/a:
Prawidlowa waga to jest rzeczywiscie ostatnie dwie cyfry wzrostu, ale przy niskim poziomie tluszczu, np 10%. Przy 5% jest to genetyczny limit naszego naturalnego rozwoju. Tu nie chodzi o to aby miec jak najwiecej tluszczu.
Ale przecież takie 5% to nie jest ani zdrowe ani nic. A pomysł na mierzenie wagi w ten sposób jest totalnei nie trafiony. Ciało się adaptuje do tego do czego jest potrzeba. Osoba która podnosi duże ciężary potrzebuje więcej ważyć od tej która całymi dniami siedzi przed kompem.
@Yarosh1980 a mógłbyś się zmierzyć i podać mi swoje wymiary?
No juz lepiej polegac na BMI choc to tez jest zawodne. Ale bardziej wiarygodne od tego odejmowania wagi od wzrostu.
no nie wiem, w moim przykładzie, załóżmy że mamy dwie rzeźby wykonane z tego samego materiału, identyczne pod względem proporcji:
rzeźba 1.5m, 42.5 kg ma BMI = 18.8 (na granicy niedowagi)
rzeźba 2 m, 100 kg ma BMI = 25 (na granicy nadwagi)
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Ostatnio zmieniony przez zbiggy Pią Lut 24, 2012 11:39, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
co płeć?
mamy dwóch gości o tej samej płci, np. Tom 160cm i Brad 190cm
załóżmy przez moment że mają identyczne proporcje (jeden jest miniaturką drugiego)
niższy będzie miał BMI 20,1
wyższy 23,9
tak BMI "faworyzuje" niskich
natomiast przy "odejmowaniu" wychodzi ok. 109 u małego i 104 u dużego.
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Szczerze mowiac nie wiem jak wyliczyloes te proporcje. Jak jeden moze byc miniaturka drugiego przy kompletnie innej wadze w stosunki do wzrostu?
Cytat:
zeźba 1.5m, 42.5 kg ma BMI = 18.8 (na granicy niedowagi)
rzeźba 2 m, 100 kg ma BMI = 25 (na granicy nadwagi
Przeliczyles to jakos?, bo mi nie wychodzi. Jezeli ta 2 metrowa ma 100 kg a ta druga jest z tego samego materialu to za cholere nie bedzie wazyc ponad 2 razy mniej przy gabarytach mniejszych o 25%, chyba, ze czegos nie rozumiem i prawa fizyki nie dzialaja.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Przeliczyles to jakos?, bo mi nie wychodzi. Jezeli ta 2 metrowa ma 100 kg a ta druga jest z tego samego materialu to za cholere nie bedzie wazyc ponad 2 razy mniej przy gabarytach mniejszych o 25%, chyba, ze czegos nie rozumiem i prawa fizyki nie dzialaja.
masz kostkę o boku 2 i masie właściwej 12,5
jej ciężar = 2**3 * 12.5 = 100
budujesz z tego samego materiału kostkę o boku 1.5
jej ciężar = 1.5**3 * 12.5 = 42.2
(** = "do potęgi")
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 18:25
zbiggy napisał/a:
jeszcze można by dodać
Bawię się Excelem online, trochę ograniczone możliwości tworzenia czytelnych wykresów, mało opcji formatowania, ale mogę dodać takie coś:
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Pią Lut 24, 2012 18:36, w całości zmieniany 2 razy
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 18:39
Zbiggy według Twoich wyliczeń do 97 powinienem dojechać a akurat celuje w 95-100
ZuluGula Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Lut 2012 Posty: 47 Skąd: Chicago
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 18:42
Liczy sie tez procent tluszczu i masy miesniowej. Dwie osoby o tej samej wadze i wzroscie moga sie bardzo roznic wygladem.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 10:43
yarosh1980 to podasz mi te swoje wymiary, chciałbym wiedzieć jak te Twoje metody działają. Pytam po raz trzeci i ostatni, jak nie chcesz pisać ile masz w łapie bo uważasz że jesteś za mały czy coś to możesz to napisać, zawsze patrzę na to co kto mówi, że przyzmat jego konkretnych osiągnięć w danej dziedzinie. Bo opinii jest tylu ilu ludzi, jedne pomagają drugie wręcz przeciwnie.
yarosh1980 to podasz mi te swoje wymiary, chciałbym wiedzieć jak te Twoje metody działają.
No dobra, w szczycie formy osiągniętej na siłowni miałem w bicu 33 cm. Ale to nie ma nic wspólnego z moimi treningami, gdyż nigdy nie udało mi się przećwiczyć nawet miesiąca codziennych treningów (z powodu różnych godzin mojej pracy). To dlatego tak zwlekałem z podaniem ci wymiarów, bo chciałem poczekać aż przećwiczę jakiś dłuższy okres na moim planie i sprawdzę efekty. A musisz wiedzieć, że efekty w masie przy JAKIMKOLWIEK treningu pojawiają się po minimum 6 miesiącach regularnego treningu. To nie jest tak że organizm reaguje już po kilku dniach. Dopiero po pół roku można coś zauważyć w mięśniach.
Ja będę teraz zmuszony trenować tylko w weekendy oraz dni kiedy mam na popołudnie, bo jak ma się na rano do roboty, to z wyspania nici. A sen i regeneracja to dla mnie priorytet. Trening po niewyspanej nocy gdy jestem zamulony to dla mnie obciążenie ciała.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 15:06
Yarosh napisał/a:
A musisz wiedzieć, że efekty w masie przy JAKIMKOLWIEK treningu pojawiają się po minimum 6 miesiącach regularnego treningu.
Staż na siłowni mam rok więc wiem jak rzeczywistość ma się do reklamy. Przy Twoim stylu życia tym bardziej według mnie sprawdzałyby się trening 3 razy w tyg 5-8 powtórzeń. Takie treningi są lepsze dla osób które nie mają wystarczająco czasu na regenerację. Dla mnie priorytetem był mocny trening. Chodziłem na kacu, po 3h snu, etc. przy takim treningu nie było negatywnego wpływu na siłę ani na nic.
Yarosh napisał/a:
Ale to nie ma nic wspólnego z moimi treningami, gdyż nigdy nie udało mi się przećwiczyć nawet miesiąca codziennych treningów
A przez jaki okres starałeś się ćwiczyć codziennie?
PS. Dzięki za szczerość i z chęcią poczekam te pół roku żeby umocnij bądź osłabić swoje przekonania na temat treningów. PSS miałeś nieadwno urodziny bo albo z 30 na 31 się zmieniło albo zapamiętałem, że różnica między nami to 10 lat.
A musisz wiedzieć, że efekty w masie przy JAKIMKOLWIEK treningu pojawiają się po minimum 6 miesiącach regularnego treningu
Ksiazek nie czyta a potem opowiada takie bzdety.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
A przez jaki okres starałeś się ćwiczyć codziennie?
Miesiąc w 2004 i dwa miesiące w 2006, gdy miałem dostęp do siłowni. Pierw w Chorzowie, a za drugim razem w największej siłowni w Polsce "Fitness Fun". Próbowałem wtedy z tą rozpiską planu o przesadnej nazwie "10 cm w bicepsie w 3 tygodnie". Wszystko szło znakomicie, siła rosła. I jak zwykle coś musiało mi przerwać - to wojo, to praca o różnych godzinach. Nawet te dwa elastyczne miesiące to był za krótki czas żeby mięśnie się przyzwyczaiły do tego ekstremalnie ciężkiego treningu na ramię. Po każdej sesji musiałem czekać kilka dni aż mięśnie się zregenerują i zakwasy miną. Trener kadry narodowej w kulturystyce i wice mistrz świata Bogdan Szczotka jak zobaczył na siłowni moją karteczkę z tym planem, to stwierdził że nawet on tak ciężko nie trenował gdy zaczynał kilkanaście lat temu. Doradzał na początek małą ilość ćwiczeń, ale ja tam wolę po swojemu
Cytat:
miałeś nieadwno urodziny bo albo z 30 na 31 się zmieniło albo zapamiętałem, że różnica między nami to 10 lat.
Czuję się fizycznie tak samo jak w 2001 r, gdy miałem tyle lat co ty; zapał do ruchu mam nawet większy niż 10 lat temu.
Cytat:
"Liczni kulturyści, mający powyzej 40 lat, zbudowali wspaniałe sylwetki. Vic Downes nie dotknął ciężarów przed 32 rokiem zycia, a potem zdobył tytuł "Najbardziej umięśnionego człowieka świata" majac 40 lat. A Ed Corney osiągnął najlepsze rezultaty w wieku 46 lat. Albert Beckles wygrał Mistrzostwa Świata Zawodowców w wieku 53 lat !
A więc nigdy nie jest za późno, aby rozpocząć systematyczny trening siłowy."
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Sob Lut 25, 2012 15:52, w całości zmieniany 3 razy
Bez urazy (Jarosz),ale osągnięcie 35 w pracy ficzynej to pikuś jest. Chyba,że jada się byle buiałko,byle enrgię T, i byle odkwaszacz Ww!
Białko i energia które dostarczam nie są byle jakie. Ale jakość pożywienia i tak nie ma znaczenia w treningu i budowaniu masy, bo każde żarcie daje energię i białko. Rodzaj żywności ma tylko wpływ na późniejsze zdrowie. W trenowaniu trzeba tylko zadbać o witaminki i minerały, bo trochę się ich traci na siłowni.
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 20:25
yarosh1980 napisał/a:
Ale jakość pożywienia i tak nie ma znaczenia w treningu i budowaniu masy
yarosh1980 napisał/a:
W trenowaniu trzeba tylko zadbać o witaminki i minerały
Niekoniecznie. Mariusz wspominał o takich rzeczach jak: "buiałko,byle enrgię T, i byle odkwaszacz Ww". Byle jakie żarcie zapewnia ww składniki. Natomiast minerały i witaminki ludzie często zapewniają sobie nie z żarcia, ale ze supli.
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 20:58
Napisałeś, że jakość pożywienia nie ma znaczenia w kwestii budowania masy mięśniowej. Jednak podkreśliłeś rolę witamin i minerałów. To pożywienie jest źródłem wyżej wymienionych. Wyższa jakość pożywienia będzie więc skutkowała wyższą zawartością makro i mikroelementów oraz witamin.
Sugerując, że witaminy wystarczy dostarczyć z zewnątrz (suplementy), zapominasz że pożywienie nie jest wyłącznie źródłem witamin i piewiastków, ale także różnie czynnie działających związków chemicznych (kwasów, barwników roślinnych, substancji zapachowych), które również wywierają określony wpływ na organizm.
Ma to duże znaczenie w kwestii budowania masy mięśniowej.
yarosh1980 napisał/a:
"buiałko,byle enrgię T, i byle odkwaszacz Ww".
Ja myślę, że to zbyt proste ujęcie bardzo skomplikowanego tematu, jakim jest choćby równowaga kwasowo-zasadowa.
Napisałem że jakość pożywienia nie ma znaczenia w kwestii budowania masy mięśniowej odnośnie takich składników w nim zawartych jak białko i energia, o których wspomniał Mariusz. Odżywiając się nawet samym śmieciowym żarciem, np. cheesburgerami, frytkami i shake'ami z McDonalda, miałbym energię do dużego wysiłku oraz białko do zbudowania masy, ale opłakane byłyby po latach skutki zdrowotne.
Natomiast jeśli chodzi o wit. i makroelementy:
Feniks napisał/a:
To pożywienie jest źródłem wyżej wymienionych.
Nie tylko. Jeśli pożywienie jest marnej jakości, to minerały, enzymy i witaminy ludzie biorą ze suplementów, a to nie jest żywność, tylko suplementacja żywności. Nawiasem mówiąc kolesie z siłowni i tak zażywają tabletki, bo nie wierzą że istnieje zdrowe i wartościowe jedzonko, które dostarcza wszystkiego.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Sob Lut 25, 2012 21:31, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 21:34
yarosh1980 napisał/a:
Nawiasem mówiąc kolesie z siłowni i tak zażywają tabletki, bo nie wierzą że istnieje zdrowe i wartościowe jedzonko, które dostarcza wszystkiego.
Ponieważ mają wyprane mózgi i łykają niepotrzebnie 70-80% suplementów, zamiast skupić sie na jakości i odpowiednim doborze pożywienia.
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 22:45
yarosh1980 napisał/a:
odnośnie takich składników w nim zawartych jak białko i energia,
Tyle że budowy masy mięśniowej nie można rozpatrywać jedynie w kategoriach "białko i energia".
yarosh1980 napisał/a:
Odżywiając się nawet samym śmieciowym żarciem, np. cheesburgerami, frytkami i shake'ami z McDonalda, miałbym energię do dużego wysiłku oraz białko do zbudowania masy
Proces budowania masy mięśniowej nie byłby jednak zoptymalizowany, ze względu na braki mineralne i witaminowe, tudzież niewłaściwą proporcję makroskładników w diecie, a także szereg problemów wynikających ze spożyciem tak przetworzonej żywności (choćby tłuszcze trans, nadmiar omega 6, reakcje Maillarda i inne)
Suplementy częściowo mogłby by rozwiązać problem. No ale właśnie - tylko częściowo.
yarosh1980 napisał/a:
Nie tylko.
A gdzie napisałem że tylko?
Ostatnio zmieniony przez Feniks Sob Lut 25, 2012 22:46, w całości zmieniany 1 raz
A musisz wiedzieć, że efekty w masie przy JAKIMKOLWIEK treningu pojawiają się po minimum 6 miesiącach regularnego treningu
Ksiazek nie czyta a potem opowiada takie bzdety.
Kto by tam wiedział jak to wygląda przy yaroshowym żywieniu i pozostałych szczegółach.
A znalazles cien logiki w jakiejkolwiek jego wypowiedzi? To chaos i kalejdoskop, co na jezyku to na klawiaturze.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Tyle że budowy masy mięśniowej nie można rozpatrywać jedynie w kategoriach "białko i energia".
no ale ktoś wcześniej narzucił taki schemat, mówiąc że wyrobienie łapy to pikuś, chyba że dostarcza się byle jakie białko i energię.
Feniks napisał/a:
A gdzie napisałem że tylko?
Gdy wcześniej zwróciłem uwagę na suple w dostarczaniu minerałów i witamin, to ty nie ustosunkowałeś się do tego, tylko nadal wskazywałeś na żywność. Tak jakby argument o suplementowaniu nie przekonywał cię:
Feniks napisał/a:
Jednak podkreśliłeś rolę witamin i minerałów. To pożywienie jest źródłem wyżej wymienionych.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Sob Lut 25, 2012 23:30, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 23:32
Feniks wytłumacz mi jeno jedno. Dlaczego organizm pakuj nadmiar Ww, B w postaci tłuszczy nasyconych i o6? Czyżby były mniej szkodliwe od o3 z racji ilości wiązań podwójnych ?! Takie samoograniczenie/zabezpieczenie?!
Nas Mono wielo o6 o3
Adipose tissue 40 57 3 6.3 1
Reakcj Miliarda jest spoko dla smakowości jakby powiedział Czesio,a pentozy potrzebne sa dla mozgów
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 26, 2012 10:55
Yarosh jakość jedzenia ma duży wpływ na rośnięcie. Schwarzeneger pisał, że jak był w wojsku w Austrii gdzie miał marnej jakości jedzenie to musiał zjadać 1.5razy 2razy tyle co pokarmu u siebie w miasteczku.
Natomiast wydaje mi się, że przeceniacie rolę witamin w rośnięciu. Witaminy mają większy wpływ na zdrowie niż nabieranie masy. Znam sporo osób które są duże a jedzą sam shit pod względem witamin, ryż + kurczak, makaron + kurczak, kuskus + kurczak. To co jednak jest u takich osób spotykane to kołotanie serca, drętwienia nóg, skurcze, etc.
Yarosh jakość jedzenia ma duży wpływ na rośnięcie.
ale to raczej tylko u zaawansowanych mięśniaków, zwłaszcza zawodowych kulturystów. A dla takich byczków zza winkla to wystarczą same shity żeby urośli byle wielką masą.
iliq napisał/a:
Znam sporo osób które są duże a jedzą sam shit pod względem witamin, ryż + kurczak,
heh to jest właśnie sztandarowy posiłek u pakerów z sfd, którzy na okrągło wcinają klate kurczaka + ryż
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Lut 26, 2012 12:00
iliq napisał/a:
Natomiast wydaje mi się, że przeceniacie rolę witamin w rośnięciu
Większy wpływ mają mikro, makroelementy zwłaszcza chelaty glicynowe?
Cytat:
Korzyści z zastosowania płynnych chelatów u tuczników:
stabilizacja flory bakteryjnej przewodu pokarmowego,
wysokie przyrosty masy ciała, średnio 850 g dziennie,
niskie zużycie paszy – 2,6 kg na 1 kg masy ciała,
krótki okres tuczu, średnio 150 dni,
wysoka mięsność tuszy.
Masa,masa, masa
Cytat:
Jednak warto pamiętać o wzajemnych zależnościach i zasadach powstawania tkanki mięśniowej i tłuszczowej w zależności od poziomu żywienia i predyspozycji genetycznych tuczników:
przy niedostatecznej zawartości białka w dawce pokarmowej odkładanie mięsa w tuszy nie może osiągnąć poziomu uwarunkowanego genetycznie, skutkiem będzie niższa o klika procent mięsność,
zbyt wysoki poziom białka w paszy nie powoduje odłożenia większej ilości mięsa niż jest to możliwe zgodnie z założeniami genetycznymi tucznika,wszystkie składniki pokarmowe pobrane ponad zapotrzebowanie są wykorzystywane na odkładanie tłuszczu, czego skutkiem będzie niższa mięsność tuszy.
Może warto zastanowić się nad płynnymi chelatami zwierzęcymi i dostosować dawkę do homo pakerus sapiens
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 26, 2012 13:47
Mariusz napisał/a:
Większy wpływ mają mikro, makroelementy zwłaszcza chelaty glicynowe?
Nigdy się nie spotkałem aby ktokolwiek to doradzał na rośnięcie dla człowieka.
yarosh2009 napisał/a:
heh to jest właśnie sztandarowy posiłek u pakerów z sfd, którzy na okrągło wcinają klate kurczaka + ryż
Bo tanie i da się zjeść.
Ostatnio zmieniony przez iliq Nie Lut 26, 2012 13:47, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lut 26, 2012 19:01
Mariusz_ napisał/a:
Cytat:
Jednak warto pamiętać o wzajemnych zależnościach i zasadach powstawania tkanki mięśniowej i tłuszczowej w zależności od poziomu żywienia i predyspozycji genetycznych tuczników:
przy niedostatecznej zawartości białka w dawce pokarmowej odkładanie mięsa w tuszy nie może osiągnąć poziomu uwarunkowanego genetycznie, skutkiem będzie niższa o klika procent mięsność,
zbyt wysoki poziom białka w paszy nie powoduje odłożenia większej ilości mięsa niż jest to możliwe zgodnie z założeniami genetycznymi tucznika,wszystkie składniki pokarmowe pobrane ponad zapotrzebowanie są wykorzystywane na odkładanie tłuszczu, czego skutkiem będzie niższa mięsność tuszy.
Może warto zastanowić się nad płynnymi chelatami zwierzęcymi i dostosować dawkę do homo pakerus sapiens
I wtedy urosnie taki umiesniony tucznik z "geba przymula."
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
I wtedy urosnie taki umiesniony tucznik z "geba przymula."
dresi z ulicy nie potrzebują niczego lepszego. Nie oszukujmy się; masa i siła ma służyć zwiększeniu możliwości bojowych i pewności siebie w potencjalnej walce. Po to przecież większość ludzi pakuje. Bo raczej nie dla zdróweczka organizmu czy atrakcyjności dla dziewczyn.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Lut 26, 2012 19:33, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Lut 26, 2012 19:59
yarosh1980 napisał/a:
Kangur napisał/a:
I wtedy urosnie taki umiesniony tucznik z "geba przymula."
dresi z ulicy nie potrzebują niczego lepszego. Nie oszukujmy się; masa i siła ma służyć zwiększeniu możliwości bojowych i pewności siebie w potencjalnej walce. Po to przecież większość ludzi pakuje. Bo raczej nie dla zdróweczka organizmu czy atrakcyjności dla dziewczyn.
Co Ty mozesz wiedziec o 'pakerch'? Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Jezeli ktos byl inaczej sprawny umyslowo +20cm w bicku tego nie zmieni na in '-'. Madry nie zglupieje, chyba ze zacznie byle co jesc B-)
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 11:20
yarosh napisał/a:
dresi z ulicy nie potrzebują niczego lepszego. Nie oszukujmy się; masa i siła ma służyć zwiększeniu możliwości bojowych i pewności siebie w potencjalnej walce. Po to przecież większość ludzi pakuje. Bo raczej nie dla zdróweczka organizmu czy atrakcyjności dla dziewczyn.
Jak nie? Podstawowymi motywatorami ludzkich działań jest sex kasa i siła/władza. Dążysz do reprodukcji, rozpowszechnienia swoich genów (sex), dążysz do zapewnia swoim bliskim bezpieczeństwa fizycznie i finansowo. Oczywiście będą osoby, które będą mówić, że to płytkie bo one wolą całą noc oglądać gwiazdy będąc w "tu i teraz".
Mariusz_ napisał/a:
Co Ty mozesz wiedziec o 'pakerch'? Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Jezeli ktos byl inaczej sprawny umyslowo +20cm w bicku tego nie zmieni na in '-'. Madry nie zglupieje, chyba ze zacznie byle co jesc B-)
Ale to tak samo jak z kasą, głupi będzie głupszym a mądry mądrzejszym w zależności od $. Masa jest doskonałą analogią. Im bardziej wzrasta Twoja pewność siebie tym bardziej rozwijasz swój charakter tam gdzie chcesz go rozwijać. Jak dane indywiduum nie będzie nigdy dbać o swoją elokwencję to nic tego nie zmieni. I podobnie jak z kasą, ludzie którzy jej nie mają pieprzą głupoty: "Byłbym bogaty ale jestem uczciwy", "Miałbym fajne ciało ale nie jestem przygłupem i dla mnie liczy się umysł". Siłownia nadaje stricte męskiej energii naszemu zachowaniu ale kierunek gdzie szliśmy się nie zmienia.
PS. Jedzenie nie zrobi z Cb idioty ani geniusza. Może wspomagać ale nie zrobi tego. Znam osoby które żywią się źle (parówki / zupki chińskie) I są inteligentne i radzą sobie w życiu tyle że zdrowie nie jest ich priorytetem i odwrotnie. Łatwiej Ci się myśli jak masz dobrą dietę, jesteś wyspany i w dobrej kondycji fizycznej ale bez tego też da radę.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 19:49
Co silownia nadaje? Meskiej energi?. Nie miales tej energii,pewnoscí siebie wczesniej...?
Cytujac klasyka Jurka -facet powinien miec jaja. Ode mnie(oraz rozum aby wlasciwie nimi pokierowac-np byc szarmanckim=meśkim)
Jaka przemiana zachodzi w czlowieku pod wplywem silowni w stosunku (przeciwienstwie) do innej aktywnosci fizycznej np pilka nozna,kolarstwo-wytrzymalosciowka?
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 19:57
Mariusz_ napisał/a:
Co silownia nadaje? Meskiej energi?. Nie miales tej energii,pewnoscí siebie wczesniej...?
Po roku mam bardzo duże zmiany w psychice. Głównie w dyscyplinie ale też inne cechy typowo męskie się wyrobiły / wzmocniły.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 20:34
iliq napisał/a:
Głównie w dyscyplinie ale też inne cechy typowo męskie się wyrobiły / wzmocniły.
Dawno temu "siłownia"=synonim=wojsko.Tak min ze 2 lata-prawdziwa szkoła życia podobno
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 13:36
Cytat:
Feniks wytłumacz mi jeno jedno. Dlaczego organizm pakuj nadmiar Ww, B w postaci tłuszczy nasyconych i o6? Czyżby były mniej szkodliwe od o3 z racji ilości wiązań podwójnych ?!
Co ma wspólnego temat roli witamin w budowani masy mięśniowej z tym, co robi organizm z nadmiarem węglowodanów?
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 20:39
Pytanie
W jakich sytuacjach organizm uruchamia szlak pentozowy oraz w jakich nasila się jego aktywność
i
Dlaczego pakuje to (fat) w postaci palmitynaniu oraz niezdrowego o6 (jeżeli chodzi o wielonienasycone)?
Feniks napisał/a:
Co ma wspólnego temat roli witamin w budowani masy mięśniowej z tym, co robi organizm z nadmiarem węglowodanów?
Feniks napisał/a:
także szereg problemów wynikających ze spożyciem tak przetworzonej żywności (nadmiar omega 6, reakcje Maillarda i inne)
Ten jak zwykle wszystko sprowadzil to biochemicznych rozwazan w temacie o pakowaniu
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 14:38
Mariusz_ napisał/a:
Pytanie
W jakich sytuacjach organizm uruchamia szlak pentozowy oraz w jakich nasila się jego aktywność
i
Dlaczego pakuje to (fat) w postaci palmitynaniu oraz niezdrowego o6 (jeżeli chodzi o wielonienasycone)?
Dalej nie rozumiem związku.
Mógłbyś jakoś rzeczowo i logicznie wyjaśnić do czego zmierzasz?
Cytat:
en jak zwykle wszystko sprowadzil to biochemicznych rozwazan w temacie o pakowaniu
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 17:22
Ja też nie rozumiem dlaczego reakcja Milarda oraz omega 6 są złe?
A szlak pentozowy potrzebny jest choćby dla koksu -testosteronu
A gdy przedobrzy się z jego aktywnością, to "koksu" będzie ponad stan i może zaleźć się tam gdzie tego byśmy nie chcieli BF.
Cytat:
Co potrzebuje komórka, aby wytworzyć białko?
instrukcję -matrycę, inaczej transkryptmRNA
klucz do rozszyfrowania kodu genetycznego, czyli informacji o kolejności aminokwasów w białku
cząsteczkę, która potrafi załamać kod, czyli syntetazę aminoacylo-tRNA
„ciężarówki” dowożące aminokwasy do miejsca produkcji białka, czyli tRNA
fabryki składające białka, czyli rybosomy
energię ok. 24 kcal na 1g syntetyzowanego białka
Ale wystarczy tylko jesć odpowiednią ilość białka, dużo energii T lub Ww, nie mieszać paliw i przede wszytskim spędzić dużo czasu na przerzucaniu żelastwa. Od takich sprawach jak regneracja i micha nie wspominam, ponieważ uważam to za oczywiste.
Jakoś tak jak mnie pamięć nie myli i nic nie pomyliłem
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Śro Lut 29, 2012 17:23, w całości zmieniany 1 raz
Co potrzebuje komórka, aby wytworzyć białko?
instrukcję -matrycę, inaczej transkryptmRNA
klucz do rozszyfrowania kodu genetycznego, czyli informacji o kolejności aminokwasów w białku
cząsteczkę, która potrafi załamać kod, czyli syntetazę aminoacylo-tRNA
„ciężarówki” dowożące aminokwasy do miejsca produkcji białka, czyli tRNA
fabryki składające białka, czyli rybosomy
energię ok. 24 kcal na 1g syntetyzowanego białka
Teraz czaje, zatem w 2 serii dodam 2 powtorzenia i gitara gra?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 18:30
wystarcza 3 serie z powolnym opuszczaniem ciezaru z przytrzymaniem 1-2s w martwym punkcie 40-45s przerwa 8-10 powt. Wersja dla zaawansowanych-raczej nie dla ciebie. Dorzuc serii na inny najwiekszy miesien
uwaga:przeciazenie grozi zwarciem i zawieszaniem/zakwaszeniem systemu A humor wazna rzecz na masie
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 18:53
Mariusz_ napisał/a:
a też nie rozumiem dlaczego reakcja Milarda oraz omega 6 są złe?
W wyniku nieenzymatycznej reakcji Maillarda powstaje wiele reaktywnych związków chemicznych, które mogą w różnoraki sposób zakłócać czynności organizmu. Wiele z produktów tej reakcji jest uważana za potencjalnie mutagenna, kancerogenna..
A co do szkodliwości nadmiaru kwasów omega 6 w stosunku do omega 3 chyba nikt nie ma wątpliwości?
Cytat:
prawach jak regneracja i micha nie wspominam, ponieważ uważam to za oczywiste.
Czyli jednak jakość pożywienia ma wpływ na wzrost mięśni?
Skoro jest to niezbędne do regeneracji, a ta zaś do wzrostu.
Ostatnio zmieniony przez Feniks Śro Lut 29, 2012 18:54, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 19:39
Feniks napisał/a:
A co do szkodliwości nadmiaru kwasów omega 6 w stosunku do omega 3 chyba nikt nie ma wątpliwości?
GLA jest zdrowe O6. Słyszał kolega reklamę Oeparol
Cancer Prev Res (Phila). 2008 Dec;1(7):532-45.
Gene signaling pathways mediating the opposite effects of prepubertal low-fat and high-fat n-3 polyunsaturated fatty acid diets on mammary cancer risk.
Olivo-Marston SE, Zhu Y, Lee RY, Cabanes A, Khan G, Zwart A, Wang Y, Clarke R, Hilakivi-Clarke L.
Lancet. 1994 Oct 29;344(8931):1195-6.
Dietary polyunsaturated fatty acids and composition of human aortic plaques.
Felton CV, Crook D, Davies MJ, Oliver MF
Itd
Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że białe jest czarne a czarne jest białe
Feniks napisał/a:
Wiele z produktów tej reakcji jest uważana za potencjalnie mutagenna, kancerogenna.
Ja uważam ją za smaczną i potencjalnie "antyoksydacyjną ":)
Cytat:
Ogólnie należy stwierdzić, że produkty reakcji Maillarda są obecne w żywności od tysięcy lat i są spożywane codziennie przez niemal wszystkich ludzi na świecie.
Przy ogrzewaniu żywności nie jest możliwe powstrzymanie tych reakcji. Jedynym sposobem wyeliminowania reakcji Maillarda jest usunięcie z produktu cukrów lub aminokwasów, lub uczynienie produktu bardzo kwaśnym lub bardzo zasadowym.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 15:10
co szamacie po treningu ?
bedac wczesniej na diecie MC polykalem chude mieso z ryzem i warzywem.
Teraz, bedac na bezzboznym LC mam dylemat czy pojechac chude miecho z warzywem i np. za 2h cos tlustego , czy od razu cos tlustego i soczystego
Co bedzie lepsze do regeneracji i budowy mm ?
pół kilo obranych mandarynek daje mi najlepsze efekty. Oczywiście goście wolący zamiast tego wepchać kawał mięcha i przegryźć to ryżem nie zrozumieją mnie.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Mar 01, 2012 15:16, w całości zmieniany 1 raz
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 18:50
side jeżeli chcesz nabrać mięsni zapomnij o LC na czas ich robienia. Ewentualnie przeplataj
tuż po treningu zapasy glikogenu w trenowanych mięśniach są całkowicie wyczerpane. Przez cały dzień należy jeść węglowodany złożone, ale po treningu potrzebna jest glukoza, by mogła być odłożona w postaci glikogenu. Zbyt długo trzeba by czekać na rozłożenie węglowodanów złożonych do glukozy, zatem węglowodany złożone są jej znacznie mniej skutecznym źródłem. Jakiś prawdziwy posiłek - białeczko - owszem może być, ale w godzinę po 'zastrzyku' energii.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 19:47
yarosh1980 napisał/a:
tuż po treningu zapasy glikogenu w trenowanych mięśniach są całkowicie wyczerpane.
To skąpe te zapasy
Wytrenowana osoba może zgromadzić 400-500 g glikogenu w mięśniach.
Jeden standardowy trening siłowy to 60-70 g glukozy w plecy.
Teraz sobie policz na ile ten PEŁNY zapas starcza
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
ja nie wiem czy organizm może tak beztrosko brać glikogen bez końca, po przekroczeniu jakiegoś poziomu, nie uzupełniając do wymaganego limitu. Może go zostaje, ale jest go mało po ciężkim treningu poprzedzonym godzinami ruchu, i to jeszcze gdy trening rozpoczyna się będąc głodnym (ja tak robię). Bo oczywiście są osoby, które trenują odczekawszy pół godziny po treściwym posiłku, a wtedy one mają pełny żołądek nawet po treningu i cały czas pobierają składniki odżywcze z pokarmu.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Mar 01, 2012 20:09, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 20:29
A kto mówi, że bez końca.
Napisałem Ci przybliżone ilości, z który dość jasno wynika na ile może starczyć tego glikogenu.
A głód nie ma tu takiego znaczenia. Możesz być bardzo głodny a i tak mieć full zapas glikogenu.
Inna sytuacja jest wówczas gdy ktoś jedzie na bardzo niskich węglach i nieustannie oscyluje wokół jego wyczerpania
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ja popieram węgle proste po treningu, gdyż silnie pobudzają wydzielanie insuliny. Jest ona najsilniejszym hormonem anabolicznym, ułatwia też transport glukozy i aminokwasów do mięśni oraz pozwala utrzymać stałe stężenie potasu we krwi i mięśniach, a wywala z nich sód. Insulina świetnie też magazynuje wszystko co jest we krwi. Jeśli we krwi jest dużo glukozy, insulina wpycha ją do mięśni, gdzie zostaje zmagazynowana w postaci glikogenu. Jeśli mamy dużo kreatyny we krwi, to insulina również wpompowuje ją do komórek mięśniowych. A teraz coś dla was Low Carbowców: jeśli we krwi jest dużo aminokwasów (co powinno mieć miejsce gdy w ciągu dnia jada się posiłki białkowe) insulina dostarcza je do mięśni, gdzie działa anabolicznie przechowując aminokwasy w komórkach mięśniowych.
Adam319 a ile wytwarzam watt, jeśli będąc 70-kilowcem wbiegam sto razy dziennie na jedenaste piętro (gdy nie pracuję)? Nie powinienem się już zaświecić jak żarówka?
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 20:52
Hannibal napisał/a:
Na LC też część osób dobrze nabiera masy. Rossi nabrał coś ok. 20 kg (z 60 do 80 kg). Czysta masa mięśniowa.
Na węglach wiele osób ma problem nabrać mięśniowej a co mowa na tłuszczu. LC na redukcje. HC ewentualnie w niektórych przypadkach MC na masę.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 21:28
No bo jeśli komuś pisana jest dana sylwetka to nie zrobisz z Małysza Pudziana.
Trzeba rozwijać to, co się ma, wykorzystać swoje geny, a nie robić z siebie jakiegoś olbrzyma, poświęcając zdrowie.
Rossignol był wychudzony, jadał słabo i u niego low-carb (węgle 100-120 g) spowodował przyrost masy o 20 kg w ciągu chyba 1,5 roku. Ja na przykład tyle masy już nie nabiorę i całe szczęście, bo te 85-86 kg spokojnie mi starcza; natomiast na bazie tej masy, co mam mogę jeszcze sporo siły nabrać, zwiększyć wydolność, sprawność, etc.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
side jeżeli chcesz nabrać mięsni zapomnij o LC na czas ich robienia
Baaaajki
Hannibal napisał/a:
Na LC też część osób dobrze nabiera masy
Otoz to. I nie czesc ale ci co chca. Ja np nie robie stricte masy, bo juz z tego wyroslem, bardziej taki recomp ale spokojnie , powoli tak jak chce masa goes on.
Hannibal napisał/a:
No bo jeśli komuś pisana jest dana sylwetka to nie zrobisz z Małysza Pudziana.
Trzeba rozwijać to, co się ma, wykorzystać swoje geny, a nie robić z siebie jakiegoś olbrzyma, poświęcając zdrowie.
Dobrze gada, dajcie mu dobrze wysmazony stek
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Mar 01, 2012 21:46, w całości zmieniany 1 raz
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 21:56
Zyon napisał/a:
Baaaajki
A czy to przypadkiem nie Ty pisałeś, że jesteś mały?
Hannibal napisał/a:
No bo jeśli komuś pisana jest dana sylwetka to nie zrobisz z Małysza Pudziana.
Trzeba rozwijać to, co się ma, wykorzystać swoje geny, a nie robić z siebie jakiegoś olbrzyma, poświęcając zdrowie.
Primo to 40 w łapie nie jest jakimś mega osiągnięciem u osób które ćwiczą 2-3 lata na HC a tutaj są osoby, które ćwiczą parę lat i nikt kto tu się nie udzielał ma chociażby te 40 w łapie (obecnie łącznie ze mną)
Secondo czemu na HC niby poświęcasz zdrowie? Większość osób z jedzenia pączków i łakoci przerzuciła się na nie jedzenie takiego i uważa, że to tylko i zasługa LC a każdy HC jest zły. Jedząc ryż warzywa i mięcho też można żyć długo w dobrym zdrowiu, organizm się do wszystkiego przystosuje a będzie się sporo większym i silniejszym.
Hannibal napisał/a:
Rossignol był wychudzony, jadał słabo i u niego low-carb (węgle 100-120 g) spowodował przyrost masy o 20 kg w ciągu chyba 1,5 roku. Ja na przykład tyle masy już nie nabiorę i całe szczęście, bo te 85-86 kg spokojnie mi starcza; natomiast na bazie tej masy, co mam mogę jeszcze sporo siły nabrać, zwiększyć wydolność, sprawność, etc.
Wynik bardzo spoko ale zauważ, że Rossignol to JEDYNY przypadek osoby, która tak nabrała masy na LC na tym forum. Nie wiem czy zauważyłeś ale panuje tutaj tendencja, że osoby zaczynają ćwiczyć i po pewnym okresie braku wzrostu wagi i przyrostów masy zaczynają pisać więcej masy jest niezdrowe jestem dopakowany a to dzięki LC mimo iż pytając o konkretne wymiary dalej nie są Himenami. Jeżeli komuś nie zależy na masie to jest ok ale nie należy osobom ściemniać że cokolwiek zrobi na LC. Siedzenie na LC prowadzi bardziej do spadków mięśni niż ich wzrostów.
120g węgli bardziej podchodzi pod Medium Carb a nie pod Low Carb, zwłaszcza że przypuszczam że Rossignol nie ma 190 czy 200 cm. Więc kolejne wprowadzenie w błąd osoby, która może potem nie móc nabrać masy. Jeżeli ktoś nie chce nabierać więcej masy to ok ale niech nie mówi, że na LC da się nabrać masy bo się nie da.
Ostatnio zmieniony przez iliq Czw Mar 01, 2012 21:57, w całości zmieniany 1 raz
A czy to przypadkiem nie Ty pisałeś, że jesteś mały?
Przypadkiem sobie nie przypominam, zebym cos takiego pisal, zwlaszcza, ze gabarytowo to nijak nie pasuje do tego okreslenia.
iliq napisał/a:
Primo to 40 w łapie nie jest jakimś mega osiągnięciem u osób które ćwiczą 2-3 lata na HC a tutaj są osoby, które ćwiczą parę lat i nikt kto tu się nie udzielał ma chociażby te 40 w łapie (obecnie łącznie ze mną)
Moze podejdz do tego tak, ze to nie forum stricte pakerskie i nie kazdy odczuwa potrzeba chwalenia sie swoimi wymiarami, wynikami etc
iliq napisał/a:
Wynik bardzo spoko ale zauważ, że Rossignol to JEDYNY przypadek osoby, która tak nabrała masy na LC na tym forum.
\
Jedyny, ktory opisal to na tyle szczegolowo gwoli scilosci
iliq napisał/a:
Jeżeli komuś nie zależy na masie to jest ok ale nie należy osobom ściemniać że cokolwiek zrobi na LC. Siedzenie na LC prowadzi bardziej do spadków mięśni niż ich wzrostów.
iliq napisał/a:
Jeżeli ktoś nie chce nabierać więcej masy to ok ale niech nie mówi, że na LC da się nabrać masy bo się nie da.
No stary, wez nie produkuj takich eufemistycznie mowiac nieprawd, powiedzialbym dosadniej bzdur ale nie powiem. Da sie spokojnie, od czasu jak przeszedlem na leangains to sucha masa ruszyla bardziej zauwazalnie niz wczesniej. Tyle, ze jak napisalem nie robie stricte masy wiec nie zalezy mi na szybkosci masowania.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Mar 01, 2012 22:07, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 22:13
Hannibal napisał/a:
iliq napisał/a:
side jeżeli chcesz nabrać mięsni zapomnij o LC na czas ich robienia.
Na LC też część osób dobrze nabiera masy. Rossi nabrał coś ok. 20 kg (z 60 do 80 kg). Czysta masa mięśniowa.
Moze zle sie wyrazilem. Mialem na mysli delikante nabranie mm - bez tluszczu. Jak to sie mowi - mala lyzeczka tez sie mozna najesc.
Z racji tego, ze duzo czasu spedzam na basenie i nigdy nie bylem otyly, to nie mam szans, zeby bez jakis (dla mnie i tak nie dopuszczalnych) sztucznych odzywek, nabrac mm jaka chwala sie dzisiejsi pakerzy z siłki. Nawet jakbym wrocil do wegli zbozowych.
Pomijam fakt, ze nie za bardzo mi na tym zalezy, bo sporo tluszczu u niektórych no i miesnie nienaturalne duze. Not 4 me. Do HC czy MC ani zboz nie wroce.
A teraz po prawie 3miechach na bezboznym LC waga lekko spadla, pasek mi pokazuje, ze tluszczu tez jakby mniej, a miesnie i zyly poszly lekko up. Obecnie moja waga wacha sie w ok 70kg, wczesniej 72 przy wzroscie 178.
A po dzisiejszym treningu celnalem 0,7L: woda + surowe kakao + ok 30g miodu.
Po 15-20 min wycisnalem szklanke soku z grejpfruta. A po kolejnych 15-20 minutach 10 surowych zoltek. I jest cacy
ps. Hanni, nie mowisz chyba o Valentino Rossii, bo on to szczuplutki jak szczypiorek
Ostatnio zmieniony przez side Czw Mar 01, 2012 22:16, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 22:17
iliq napisał/a:
Primo to 40 w łapie nie jest jakimś mega osiągnięciem u osób które ćwiczą 2-3 lata na HC a tutaj są osoby, które ćwiczą parę lat i nikt kto tu się nie udzielał ma chociażby te 40 w łapie (obecnie łącznie ze mną)
Lata temu siedziałem na forach kulturystycznych i chłopaki raczej wszyscy jechali na ultra high-carbie i wcale nie tak dużo miało pokaźne rozmiary. Spore przyrosty mieli główni ci, co się "odpowiednio wspomagali".
Co do 40 w łapie to Kevo ma tyle (o ile nie więcej).
iliq napisał/a:
Jedząc ryż warzywa i mięcho też można żyć długo w dobrym zdrowiu, organizm się do wszystkiego przystosuje a będzie się sporo większym i silniejszym.
No można być zdrowym, jeśli takie żywienie odpowiada danego organizmowi, ale z tym większym i silniejszym to bajki.
Ja kiedyś jechałem na tych ryżach, kaszach, warzywach i chudym mięsie i wcale więcej masy nie zrobiłem, choć przykładem się do treningów; znaczy miałem masę spoko, ale raczej podobnie jak teraz.
iliq napisał/a:
Wynik bardzo spoko ale zauważ, że Rossignol to JEDYNY przypadek osoby, która tak nabrała masy na LC na tym forum.
Na tym forum spora grupa osób chciała raczej SCHUDNĄĆ miast przybierać na masie.
Sporo innych wolało iść w kierunku większej wydolności aniżeli masy.
iliq napisał/a:
Siedzenie na LC prowadzi bardziej do spadków mięśni niż ich wzrostów.
Zależy jakie LC, zależy u kogo.
Tak samo z HC.
iliq napisał/a:
120g węgli bardziej podchodzi pod Medium Carb a nie pod Low Carb
To low-carb przecież. Medium to raczej 250 g. High to 400-800 g, a niektórzy nawet 1 kilo.
Przy 3 tys. kcal (czyli nie tak dużo dla osoby trenującej) 120 g glukozy to tylko ok. 16% kalorycznie.
Rossi był młody, wychudzony i dlatego nabrał tyle masy ile mu było dane.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 22:20
Na anglojęzycznych forach (pakerskich ) bawią się na LC białko+węglowodany w konkretnych ilościach, aby pobudzić insu
Za to w literaturze diet ketogenicznych można poczytać o up testosteronie,GH i IGF-1
Szkoda czasu na masówkę na węglach skoro łapie się dużo fatu, kt trzeba później redukować.
Dieta tłuszczowa z odpowiednim B:W potrafi dać ciekawe wyniki
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Czw Mar 01, 2012 22:25, w całości zmieniany 1 raz
Szkoda czasu na masówkę na węglach skoro łapie się dużo fatu, kt trzeba później redukować.
Otoz to, zalewanie, wycinanie, zalewanie, wycinanie, robota glupiego
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 22:41
Nie zapominajmy o wodzie. Woda-glikogen i z definicji, gęstości lipka
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 08:36
Hannibal napisał/a:
o low-carb przecież. Medium to raczej 250 g. High to 400-800 g, a niektórzy nawet 1 kilo.
Przy 3 tys. kcal (czyli nie tak dużo dla osoby trenującej) 120 g glukozy to tylko ok. 16% kalorycznie.
Rossi był młody, wychudzony i dlatego nabrał tyle masy ile mu było dane.
Ale jak Ty o takich ilościach piszesz to zupełnie co innego. Ja jestem po Kwaśniewskim więc dla mnie LC oznacza ~50g W. Dla mnie dni HC to 200-300W. Więcej nie jem bo moją bazą nie będą przecież same węgle. W sumie to mi najbliżej do diety Pomarenki.
Hannibal napisał/a:
ale z tym większym i silniejszym to bajki.
Jakie bajki. LC daje umiarkowany poziom energii przez długi czas, nawet przy mniejszej ilości posiłków. HC daje duże skoki energii i wydolności, na krótszy czas po który powoduje spadek. Więcej ale krócej albo słabiej ale dłużej. LC poprawia wydolność a HC szybkość i siłę. Po LC nie mam alergii po HC mam. Różnią się mocno, Ty tutaj piastujesz pogląd LC > HC zawsze. Natomiast HC ma zalety, których LC może mieć jedynie przy wcinaniu tony białka.
PS. Przypominam, że tak pisałeś o większym:
Cytat:
No bo jeśli komuś pisana jest dana sylwetka to nie zrobisz z Małysza Pudziana.
Trzeba rozwijać to, co się ma, wykorzystać swoje geny, a nie robić z siebie jakiegoś olbrzyma, poświęcając zdrowie.
Z tego spokojnie można wyindukować, że mówisz, że będzie się większym ale kosztem zdrowia gdzie wyżej napisałeś, że na HC też można być zdrowym.
Hannibal napisał/a:
Ludziom z MovNatu też będziesz, illiqu, wmawiać, że po nieudanych próbach robienia masy, wmawiają teraz innym, że zależy im na czymś innym? Litości...
Ludzie z MovNatu nie mówią, że dzięki ich metodom będzie się robilo masę. Jeżeli to ten co biegał z drzewami to dla mnie on jest mały, ma fajne ćwiczenia ale jest mały, kwestia osobistych preferencji, mi jest potrzebne te 95-100kg ale nie trąbie, że przy takich wymiarach da się robić ironamny etc. Różne ciało jest przystosowane do różnych rzeczy. Duża siła albo duża wydolność. Ciało nie da rady pogodzić obu rzeczy naraz, chyba że mówimy o średni dużej sile i średnio dużej wydolności.
PS. Nie wiem jak jest na SFD i innych tego typu rzeczach. Mam paru faworytów, którzy robią treningi siłowe i byli na wege oraz na LC i tylko ich czytam.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 09:36
iliq napisał/a:
Ale jak Ty o takich ilościach piszesz to zupełnie co innego. Ja jestem po Kwaśniewskim więc dla mnie LC oznacza ~50g W.
I na takich ilościach można przybrać na masie, tylko trzeba białka więcej dorzucić.
iliq napisał/a:
Jakie bajki. LC daje umiarkowany poziom energii przez długi czas, nawet przy mniejszej ilości posiłków. HC daje duże skoki energii i wydolności, na krótszy czas po który powoduje spadek. Więcej ale krócej albo słabiej ale dłużej. LC poprawia wydolność a HC szybkość i siłę. Po LC nie mam alergii po HC mam. Różnią się mocno, Ty tutaj piastujesz pogląd LC > HC zawsze. Natomiast HC ma zalety, których LC może mieć jedynie przy wcinaniu tony białka.
LC może poprawić i wydolność i szybkość i siłę. Zależy od predyspozycji i treningów.
iliq napisał/a:
Z tego spokojnie można wyindukować, że mówisz, że będzie się większym ale kosztem zdrowia gdzie wyżej napisałeś, że na HC też można być zdrowym.
Za dużym w odniesieniu do genów.
Choćby Małysz wpierniczał tony ryżu to i tak nie stanie się pudzianem.
Na zdrowym hc można być zdrowym, ale to wtedy wcale nie musi się przekładać na jakieś nadspodziewane przyrosty masy.
iliq napisał/a:
mi jest potrzebne te 95-100kg
A do czego Ci jest potrzebna taka masa?
Startujesz w jakichś zawodach, w których większa masa jakoś się przekłada na więcej $$?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 10:06
side napisał/a:
Andreas Cahling - Kulturysta Wegetarianin
IMHO Wojownik dlatego służyło mu życie bez mięsa (choć fenomenem byłby gdyż Wojownicy raczej rzadko uprawiają sporty, ciesząc się doskonałym zdrowiem w młodości, bardziej się lubią wtedy bawić i rozwijać stosunki damsko męskie ), ale http://andreascahling.blo...3-days-out.html
wygląda na to, że nie uniknął tego co m.in. grozi Wojownikom czyli udaru mózgowego (pewnie był to jakiś mikro udar)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Mar 02, 2012 10:08, w całości zmieniany 2 razy
Pewnie ma typ metaboliczny wolny spalacz z przewaga ukladu sympatycznego
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 10:49
Hannibal napisał/a:
A do czego Ci jest potrzebna taka masa?
Startujesz w jakichś zawodach, w których większa masa jakoś się przekłada na więcej $$?
Docelowo na siłkę chodzę pod MMA ale nie do zawodów tylko na ulice, jak zajdzie taka potrzeba. Lepiej umieć a nie musieć niż musieć a nie umieć. Na ulicy masa zwiększa możliwości przetrwania przede wszystkim bo odstrasza + dodaje siły jak zajdzie taka potrzeba. Wiem, że można też nie wychodzić z domu po nocach ale to nie dla mnie, tak samo jak narzekanie że ten świat jest beznadziejny bo po ulicy chodzą dresy i mogą chcieć Cię pobić jak idziesz z dupą pod rękę. Zamiast tego wolę się skupić jak sobie poradzić na tym kiedy zajdzie taka potrzeba.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 10:49
Rawo wojownicy mięsa nie jedli?
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 10:55
iliq napisał/a:
wojownicy mięsa nie jedli?
Chodzi o genotypowego Wojownika. Nazwa jest raczej umowna (Adamo to wyjaśnia). Czerwone mięso termicznie obrobione jest dla nich rakotwórcze, co się często ujawnia ok 40-50 roku życia
Szkoda czasu na masówkę na węglach skoro łapie się dużo fatu, kt trzeba później redukować.
Ach, to dlatego ludzie są na Low Carb - żeby zdobywać samą masę mięśniową, jeśli ewentualnie ćwiczą. Bo gdy opierają się na węglach, to sadło im rośnie. Wychodzi na to, że nawet jeśli trenują to grubną, skoro trening nie spala im tkanki tłuszczowej. No to mi się teraz rozjaśniło - cały LC kręci się wokół sylwetki.
Ja należę do grupy ludzi, którym nie straszne żywienie się czymkolwiek i którzy nie przytyją ani grama tłuszczu nawet jeśli jadliby tony węgli dziennie. A korzyści z tego mają tylko większe, bo wiadomo - wtedy ma się więcej energii i zdolności do zbudowania masy. No i jedzonko smaczniejsze
LC sie kreci wokol sylwetki. Ot i kolejna zagadka wszechswiata rozwiklana.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 12:24
iliq napisał/a:
Wiem, że można też nie wychodzić z domu po nocach ale to nie dla mnie, tak samo jak narzekanie że ten świat jest beznadziejny bo po ulicy chodzą dresy i mogą chcieć Cię pobić jak idziesz z dupą pod rękę. Zamiast tego wolę się skupić jak sobie poradzić na tym kiedy zajdzie taka potrzeba.
Z racji unikania problemów i słusznego wyglądu,
nie miałem wielu realnych sytuacji, ale parę lat temu,
podpitemu gościowi się nie spodobałem i chciał mnie wyciągnąć
z baru na śnieg, złapał mnie za rękę i chciał ciągnąć,
a okazało się, że złapał powietrze, za trzecim i czwartym razem podałem mu rękę
z życzliwym uśmiechem na ustach by sobie złapał.
Próbował podpatrzyć jak ja te uchwyty bez żadnego wysiłku zrywam,
obrócił wszystko w żart, pijany ale z trzeźwym osądem.
Oczywiście może miał jakieś pojęcie o walce,
może podświadomie zauważył moją stabilną postawę,
przygotowaną by uniknąć, obalić, uchwycić, przydusić.
Gdyby miał kolegów to już niestety byłoby mniej czasu,
jeden ruch, jedna osoba wyłączona z gry.
To zadziwiające, że nic lepiej nie rozjaśnia umysłu niż przyduszenie.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 12:53
Adamie tylko aby tak opanować sztuki walki trzeba paru o ile nie parunastu lat po parę godzin pracy dziennie. Kto ma tyle czasu na tego typu czynności jeżeli nie zarabia z tego pieniędzy? Tylko osoby, które już się dorobiły. Chociaż strasznie zabawnie wygląda jak ten mnich wywija. Zwykłe walki to co innego niż walka na ulicy, gdzie wolno wszystko. Ponadto jeżeli wygląda się masywnie to większość osób woli nie sprawdzić czy Twój wygląd idzie w parze z umiejętnościami. Wtedy jak zobaczą, że się stawiasz ale dajesz im z twarzą wyjść z całej sytuacji to często wszystko może się skończyć na słowach.
Dzizas w jakich wy dzunglach zyjecie , ze wokol sie czaja ciagle jacys chetni do ataku? Panowie kupcie sobie giwery od razu, zadne karate ani megamasa wtedy niepotrzebne, po co tracic czas na suple i treningi, wystarczy zainwestowac w dobra giwere, na strzelnice raz w tygodniu isc
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 13:10
zyon napisał/a:
Dzizas w jakich wy dzunglach zyjecie , ze wokol sie czaja ciagle jacys chetni do ataku?
W Wa-wie jest ostra konkurencja. Tylko najsilniejsi dają radę ją przetrwać
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
ZuluGula Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Lut 2012 Posty: 47 Skąd: Chicago
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 13:30
Sam sie ostatnio przekonalem ze do giwery tez sa potrzebne miesnie i sila zeby moc ja utrzymac stabilnie i precyzyjnie strzelac. Piec pierwszych strzalow moglem jeszcze jakos kontrolowac, ale pozostale piec to juz mi ramiona lataly po calej strzelnicy.
Dzizas w jakich wy dzunglach zyjecie , ze wokol sie czaja ciagle jacys chetni do ataku?
W Wa-wie jest ostra konkurencja. Tylko najsilniejsi dają radę ją przetrwać
Matko boska a mialem tam jechac niedlugo Bylbym sie wystawil jak dziecko we mgle . No teraz to sie zapisze na krav-mage chociaz i troche przymasuje zanim powezme znowu taki durny plan
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
O rany to facet powinien umiec sie bic? Ja tam myslalem, ze przede wszystkim to odpowiedzialny powinien byc a nie od razu bic. Bo co mu z bicia jak np w domu dzieci na ojca czekaja a ten sie napompowal na silce i rusza w tlum prowokowac.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
@Hanni ale Ty postawny jesteś a już na pewno wysoki to tak łatwo nie podskoczy żaden . Bo wiedzą że masz dłuższy zasięg ramion i nóg . Gorzej ma niższy chcociaż nie zawsze jest reguła że przegra ... Słyszałem o wielu kozakach po 160-170 max cm wzrostu .. którzy rozgramiali wielu wiekszych od siebie , nie będąc przy tym jakimiś napakowanymi bułami .. po prostu - szybkośc.
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Ostatnio zmieniony przez chill Sob Mar 03, 2012 14:16, w całości zmieniany 1 raz
Paweł Wrzesińsk Pomógł: 3 razy Wiek: 29 Dołączył: 27 Lut 2012 Posty: 43 Skąd: Polkowice
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 13:11
iliq napisał/a:
nie wierzę, zostałem wyśmiany za pogląd, że facet powinien umieć się bić
A co Ty nie wiesz że lepiej się za dziewczynom schować?
Może cię nie zauważą i sobie pójdą
Jakaś zbiorowa kastracja się tu odbyła czy co?
Możecie sobie wmawiać że facet powinien być taki i taki, konflikty załatwiać słownie, negocjować itd.
Ta ta dziewczyna jest zapatrzona w swojego postawnego chłopaka który ma gadane, ćwiczy sztuki walki i do tego siłka.
A potem wielkie zdziwienie gdy po kilku słowach, dochodzi do skróceniu dystansu, i chłoptaś się osrał, dostał liścia i ze strachu uciekł.
Siłka nic nie da, walka na worku nic, na ringu też nie za wiele jeśli w realu na widok podniesionych rąk miękną ci nogi.
Najważniejsza jest psych i pierwsze uderzenie
"Nie ma odpornych na ciosy są tylko źle trafieni"
Jeden dobrze wykonany sierpowy całym ciałem z przeniesieniem punktu ciężkości, trafiony na brodę i każdy pada.
No chyba że załapiesz się na celny cios w splot na wdechu to jeszcze będziesz mógł popatrzeć jak twoją dziewczynę odprowadza banda dresów.
Ostatnio zmieniony przez Paweł Wrzesińsk Pon Mar 05, 2012 13:14, w całości zmieniany 4 razy
Paweł Wrzesińsk Pomógł: 3 razy Wiek: 29 Dołączył: 27 Lut 2012 Posty: 43 Skąd: Polkowice
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 13:31
Sam miałem nie miłą sytuacje jak szedłem z dziewczyną, rzuciłem kolesia jabłkiem i przysapało się 6 kolesi znanych mi, takich co ćwiczą siłka, boks i tylko szukają spiny...
Jeden zapytał się czy mi wyjebać?
I co?
zmiękły mi nogi zacząłem się tłumaczyć, czemu rzuciłem.
Ta! obeszło się bez zadymy, ale jak bym mógł to bym se w gębę napluł, powiedziałem sobie że nigdy więcej nie dam z siebie cioty zrobić!
Później rozstałem się z dziewczyną, dwa miesiące później dostałe informacje że któryś z tamtych typów ją uderzył, to była plota jak się później okazało nieprawdziwa.
Spotkałem ich przed szkołą (trzech) jeden siedział na ławce i na cześć dostał buta w pysk, drugi haka na brodę a trzeci zaczął uciekać.
The end
plz , to jest temat o sporcie a nie o przerosnietym internetowym ego, moderka mozecie wydzielic jakis temat o internetowym napinaniu sie i fantazjach?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Mar 05, 2012 13:50, w całości zmieniany 1 raz
Paweł Wrzesińsk Pomógł: 3 razy Wiek: 29 Dołączył: 27 Lut 2012 Posty: 43 Skąd: Polkowice
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 14:44
zyon napisał/a:
fantazjach
Fantazjach hehe no tak to brzmi
Zaskoczyłem ich...
Niestety cała fantazja się skończyła, gdy na drugi dzień dostałem od tych samych typów oklep i zostały mi tylko blizny na kościach policzkowych po kastecie.
Niedawno się dowiedziałem że moja była kręci do innego i że by o tym nie myśleć znowu zacząłem pisać na forum, bo wiem gdzie koleś mieszka i nie chce nic głupiego zrobić...
Chcesz to mogę ci zdjęcia na PW wysłać...
Tylko się nie przestrasz bo jak się ostatnio obciąłem na 3mm to mi powiedzieli że teraz całkiem jak kryminalista wyglądam .
Umieć się znależć, unikać walki, umieć się obronić, umieć pomóc, ale bić?
Tak naprawdę sztuką jest się postawić, gdy nie umie się bić i nie ma warunków fizycznych. Wtedy taki chuderlak bez umiejętności, nawet jak dostanie manto od dwóch dresów, ale aktywnie zareaguje, to zostanie doceniony przez jego dziewczynę i nie będzie spalony. Pokonanie bandziorka będąc samemu napakowanym fighterem to żaden wyczyn ani dowód odwagi. Bo co z tego, jeśli dziewczyna idzie z jakimś karateką który rozwali dwóch byczków, skoro nie wiadomo jakby się zachował gdyby szło na niego 20 łysych karków. Mięśnie i umiejętności zapewniają uznanie, ale nie szacunek.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pon Mar 05, 2012 16:54, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 21:55
yarosh1980 napisał/a:
Wtedy taki chuderlak bez umiejętności, nawet jak dostanie manto od dwóch dresów, ale aktywnie zareaguje, to zostanie doceniony przez jego dziewczynę i nie będzie spalony.
niech jakis moder wydzieli pare tych mlodziezowych rokzmin na temat lasek, bicia sie i sztuk walki w jakis temat typu topic internetowego kozaka czy cos w tym stylu i po problemie. bo mam wrazenie, ze za chwil pare zacznie sie sciganie kto ma wiekszego fiuta i lepsza fure a co za tym idzie wiekszy rispekt na dzielni i branie u blachar
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Mar 05, 2012 22:00, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Mar 05, 2012 22:27
Słowem dresy i kimona wypad z siłowni.
My tu w bokserkach podnosimy żelastwo czytając Shakespeara.
Pozdrawiam zaciętą młodzież, wbrew pozorom gdy przyjdzie co do czego,
np. powódź to oni na ochotnika i za darmo układają worki,
a misie wracające z kościoła w garniturkach patrzą na to z wyższością.
Słowem dresy i kimona wypad z siłowni.
My tu w bokserkach podnosimy żelastwo czytając Shakespeara.
ta, dodatkowo przy dzwiekach koncertow brandenburskich Bacha. bez przesady, wyglada na to, ze u podstaw kazdego treningu na silowni tkwi potencjalna agresja i najdziksze instynkty rodem z dzungli. mnie to np nie interesi, robie to bo lubie, nie scigam sie z nikim i tym bardziej nie mam zamiaru napadac na nikogo w ramach testow po wycisnieciu 150 na klate
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Mar 06, 2012 09:05, w całości zmieniany 1 raz
Dlatego nie chodzę na siłownie Schodzę tylko do piwnicy
Na siłowniach tych średniego sortu pięknie widać że spora większość to cymbały nie mające pojęcia jak się to zabrać ułatwiający sobie po prostu wsio - chemicznymi dodatkami .
Może znajdą się 2-4 osoby na kilkunastu które mają przede wszystkim trening siłowy w półkulach mózgu a nie w przyrodzeniu , bajcepsie , najnowszym telefonie i podstarzałym ale jak by nie było BMW , Golfie lub Ałdicy .
Chyba lepiej niż na siłownię warto zapisać się na zajęcia do trójboistów .
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Dlatego nie chodzę na siłownie Schodzę tylko do piwnicy
A zebys wiedzial, to samo.
Kiedys lazilem do fintess klubu ale potem jak sobie przeliczylem ile rocznie zostawiam i ile zlomu moge za to sobie na chacie skumulowac to przestalem. Chociaz wioslarza brakuje czasami
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
To jescze ja moze zaproponuje, zeby inspiracje wlepiac do jakiegos tematu na temat sztuk walki albo prania sie z dresami po ryjach ale nie silki..........jezeli juz tak walczymy o czystosc tematow
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
ja wprawdzie nie próbowałem rozmowy o rozterkach duchowych, ale jeśli chodzi o drobne prośby w stylu asysta przy ławce, to nigdy się nie zawiodłem, u mnie są wporzo goście
(niech podpatrują technikę z youtuba nie mogę im tego odmówić
jak bym był np. malarzem to co by mi przeszkadzało że np. w ośrodku kultury obok malują sprośne obrazki jakieś gamonie, skupiam się na swojej robocie i tyle.
nie zawsze też jakieś movnaty, zoomby itp są w stanie zrealizować cele jakie się chce robić, de gustibus non est disputandum
ale nawiązując do głosu iliqa to też jestem zdziwiony - jakbym przegapiał całą "warstwę" na mapie wa-wy pełną niebezpieczeństw, zaczepek itd - do mnie co najwyżej podejdzie żulik na parkingu i proponuje że odwiezie wózek i to całe moje przygody z marginesem
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Ostatnio zmieniony przez zbiggy Śro Mar 07, 2012 20:44, w całości zmieniany 1 raz
ja wprawdzie nie próbowałem rozmowy o rozterkach duchowych, ale jeśli chodzi o drobne prośby w stylu asysta przy ławce, to nigdy się nie zawiodłem, u mnie są wporzo goście
(niech podpatrują technikę z youtuba nie mogę im tego odmówić
Ja lazilem jakis czas na taka fajna, bardziej fitness klub ale z supesprzetem, jacys prawnicy, lekarki i dyrektorowie zusow, atmosfera jak w kosciele A potem cos sie stalo, ze drechy namierzyly lokal i zaczely sie zlazic i atmosfera zaczela sie wahac. Przestalem lazic jak bywaly momenty, ze brakowalo fajerek, bo karki wszystkie pozwijaly do grupowych cwiczen na bicepsa
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ja zacząłem niedawno Escalating Density Training (EDT) Charles'a Staley'a i musze go pochwalić bo bardzo przyjaźnie się go robi, jest kilka możliwości ale ja robie tą metodą że wybiera się dwa antogonistyczne ćwiczenia (chociaż nie koniecznie tak być musi, mogą być to ćwiczenia które nam pasują razem) i przez 15 minut wykonuje się je na przemian robiąć stosunkowo krótkie przerwy czy też takie które pozwolą nam wykonać następne ćwiczenie, ciężar na jednym treningu jest stały, możemy zmniejszać liczbę powtórzeń tak aby nie zaćwiczyć się do błędu.
Mój trening:
A
Wyciskanie na barki - Podciąganie na drążku
Przysiad - Ćwiczenie na skośne brzucha
+ Ćwiczenia dodatkowe (łydki, przedramię itp.)
B
Wyciskanie na ławce - Wiosłowanie
Dzień dobry - Ćwiczenie na proste brzucha
+ dodatkowe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Kwi 26, 2012 15:17, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Kwi 26, 2012 15:25
U MIke Machlera na agresivestrenght trochę jest edt.
Tak btw to na wszystkie partie ciala robisz 128 powtorzen? To z jakim ciezarem robisz tego bicepsa 80 powtorzen?
narazie 7 kg, z tym że są to uginania ze stabilizowanym ramieniem, opartym na podparciu. Są o wiele trudniejsze niż wymachy z luźnego ramienia.
Hannibal napisał/a:
iliq napisał/a:
115kg w martwym to mało
Wg mnie to bardzo przyzwoity wynik.
iliq napisał/a:
Wiesz co w rok doszedłem do 120 czy 130 kg w MC więc wynik wydaje mi się dość mały.
Nigdzie nie pisałem że to jest mój maksymalny wynik. Mówiłem że taki ciężar podniosłem lekko, prawie bez wysiłku, zatem mój rekord w MC wyniósłby o wiele więcej niż 115kg. Zresztą kiedyś wnosiłem po schodach cztery 30-kilowe worki ziemniaków naraz (chwyciłem po dwa worki w każdej dłoni). Czyli w sumie ładunek ważył 120 kg i dałem radę wnieść to po schodach. Jestem pewien w 100% że podniósłbym w MC sztangę 150 kg. Narazie nie mogę ciężkich rzeczy podnosić, bo muszę przejść operację kręgosłupa po urazie w 2006 r.
Dipsy sobie odpuszczę, bo one nie działają na konkretny mięsień. Będę robić coś podobnego do dipsów - coś co angażuje konkretny mięsień - klatę. W klasycznych dipsach łokcie idą do tyłu, pracują częściowo barki i klata. Ja będę robić tak, że łokcie idą na boki, tzn ramiona zginają się i odchodzą ku bokom (na szerokość). Kiedyś robiłem coś takiego w nadziei że wyćwiczę najszerszy grzbietu bez drążka. Bo w sumie ruch ramion odbywa się w tej samej płaszczyźnie co w podciąganiu w szerokim nachwycie, tylko że ramię jest skierowane bicepsem do dołu, a tricepsem do góry, czyli odwrotnie niż przy podciąganiu. A na drugi dzień okazało się, że miałem zakwasy w klacie zamiast w plecach. Tak więc dipsy szerokie są na mięśnie klaty, a nie pleców. Obecnie mam taką teorię, że każdy ruch pozytywny, w którym dłonie oddalają się od barków - jest wyciskaniem (pressing strength), natomiast każdy ruch pozytywny, w którym dłonie zbliżają się do barków - jest rwaniem (pulling strength).
Myślę że moje szerokie dipsy są świetną alternatywą dla pompek, gdy pompki stają się za lekkie do wyrobienia masy i siły. W pompkach klata dźwiga tylko połowę ciężaru ciała, a w dipsach z szerokim rozstawem ramion klata podnosi cały ciężar ciała. Można se też doczepić ciężar, np umieścić hantel nad kolanami między udami.
zyon napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
Aaaach zapomniałem z regulaminu, że jest tu przecież funkcja ignora na zyona:)
Ooo, gotowe.
/////
I już nie widzę tego popapranego typka, już nie będzie mi on zasyfiał sobą ekranu:)
Watpie czy ty w ogole czytales regulamin ale wydaje sie tez, ze zapomniales tego fragmentu
Cytat:
4.1 wypowiadaj się w sposób kulturalny, nie używaj wulgaryzmów, nie obrażaj innych użytkowników, nie wyśmiewaj ich poglądów, spróbuj posługiwać się rozumem i nie odwołuj się do agresji słownej, wyrażaj swoje emocje w sposób taktowny i adekwatny do sytuacji,
Ty łamiesz wszystkie zasady które zacytowałeś, a pouczasz innych. Co rusz wypływa z ciebie tylko szyderczość, cynizm, dociny personalne. Ja nawet bez regulaminu wiem, że nie należy wyśmiewać ludzi za ich poglądy, w przeciwieństwie do ciebie, bo ty swoim małym rozumkiem i zerową kulturą nie jesteś w stanie tego pojąć, prymitywie. Z tobą tak jest, że jak nie potrafisz podważyć czyichś myśli, to atakujesz ich właściciela. Tak więc podtrzymuję moje zdanie o tobie, że jesteś najwyżej szczurem.
zyon napisał/a:
Ale skoro jestesmy juz przy regulaminie...
Hannibal, w jaki sposob nalezy przywolac tego kolesia do poziomu, mam to zglosic jakos oficjalnie do was czy do admina? Facet jest notorycznym trollem
czy ty pomyleńcu wiesz co to jest troll? To ktoś, kto świadomie i celowo wygaduje różne absurdy (często po chamsku), tylko po to, aby wkurzyć ludzi i wzbudzić wojnę na forum. Czyli podburza do kłótni. Zajrzyj do "Encyklopedii Trolli" Joe Monstera, z pewnością odnajdziesz tam pasujący do ciebie typ. PS. Musisz być naprawdę wrażliwym chłopcem, skoro kilka słów banalnej prawdy o tobie tak cię denerwuje:)
No i wyjaśnijmy sobie jedno, zakłamany durniu - nie dostałbyś należnej ci porcji obelg, gdybyś nie był chamem i prostakiem i nie popisywał się wrednymi komentarzami pod moim adresem. Jestem zwolennikiem zasady 'jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie' - i za każdym razem, gdy będziesz używał obraźliwych określeń i epatował ad personam, czeka cię stosowna riposta z mojej strony.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Sty 04, 2015 18:18, w całości zmieniany 3 razy
Ja chodzą na siłownie do położonego po sąsiedzku Centrum Treningowego Gościnna, gdzie mogę liczyć na wskazówki od trenerów na żywo. Wg mnie to najlepsza forma planowania swojej aktywności fizycznej. No ale ja nie jestem profesjonalistką, po prostu lubię ćwiczyć i dbać o swoje zdrowie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.