Jej się nie wyrabia. Jej się używa, bo każdy ją ma
W takim razie wyrabia się słyszenie i działanie według własnej intuicji.
A czy nie jest tak, że zawsze działamy wg niej?
Bo kto może stwierdzić, że tak nie jest? Kto może wiedzieć, jak działa się nie wg własnej intuicji. Wg czego wtedy się działa-wg intuicji kogoś/czegoś innego?
Słowo intuicja skojarzy mi się ze słowami: intencja i intelekt.
Wydaje mi się że można działać na dwa sposoby:
- mieć systematyczne podejście i proces podejmowania decyzji oparty of fakty, tak że w każdym momencie dokładnie jesteśmy w stanie powiedzieć dlaczego wybraliśmy dane rozwiązanie i dlaczego ono działa
- zdobywać informacje i doznawać mini olśnień, tzn. wiemy co robić, ale nie do końca rozumiemy dlaczego to jest najlepsze rozwiązanie
Tych drugich jest w społeczeństwie ok 15%, jeśli mierzy się przy pomocy BMTI.
Co ciekawe używanie intuicji pozwala osiągnąć dużo więcej. Ludzie ci kończą lepsze uczelnie, są zazwyczaj inteligentniejsi. Np. prawie wszyscy znani naukowcy mają silnie rozwiniętą intuicję.
Ma to jednak swój koszt, np. utrudnia wytłumaczenie swojego punktu widzenia innym, ponieważ część informacji potrzebnej by to zrobić jest w podświadomości, a poza tym model świata tworzony w umyśle jest nieliniowy, w przeciwieństwie do pierwszej grupy.
Przynajmniej tak rozumiem BMTI, ale ekspertem w tej dziedzinie nie jestem.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 12:42
Sinsmilla napisał/a:
Bo kto może stwierdzić, że tak nie jest?
Ja
Sinsmilla napisał/a:
Wg czego wtedy się działa-wg intuicji kogoś/czegoś innego?
Człowiek jako istota może działać według:
-przeczucia (intucji)
-intelektu (czuje że powinnien robić inaczej ale inne działanie narzuca mu intelekt)
-emocji ( człowiek w skrajnie silnych emocjach oddaje cała kontrolę swojej ludzkiej naturze)
-popędów (jak każde zwierze mamy popędy i są istotne w naszej egzystencji)
-na używkach również inaczej się działa
-nawyki również determinują nasze działanie
Ostatnio zmieniony przez iliq Pią Wrz 02, 2011 12:42, w całości zmieniany 1 raz
Słowo intuicja skojarzy mi się ze słowami: intencja i intelekt.
a mi się kojarzy z "wewnętrznym nauczaniem" (in- -tuition).
moim zdaniem jest to czynnik w podejmowaniu decyzji, który wymyka się nauczonym "z zewnątrz" schematom i algorytmom - są to jak to napisał Raw coś jak "miniolśnienia".
żeby jednak coś takiego wykorzystywać, IMHO potrzeba więcej wiedzy niż taka akademicka, tu nie chodzi o ignorancję.
np. przeprowadzono kiedyś eksperyment w którym portfele inwestycyjne były tworzone przez biura maklerskie oraz przez małpy i okazało się że te małpie wcale nie były najgorsze - co przecież nie oznacza że małpy wykazały się intuicją.
albo gdyby zadzwonił koleś i powiedział mi że jest moim wnuczkiem i prosi żebym wypłacił wszystkie pieniądze i mu pożyczył, to nie intuicja by mnie przed tym powstrzymała, tylko .. bo ja wiem? .... podejrzliwość? przenikliwość? fakt że nie mam wnuczka?
ja myślę że żeby sobie "wyrobić" intuicję, trzeba być zanurzonym w temacie aż do nasycenia, do tego stopnia znać temat żeby podświadomość umiała podpowiedzieć jaki wpływ na efekty naszej decyzji ma huragan w USA czy susza w Afryce.
Ja jeśli chodzi o intuicje to lubie wsłuchiwać się w położenie swojego ciała względem obiektów w przestrzeni to mnie znakomicie uspokaja jeśli znajduje się w odpowienim położeniu względem jakiegokolwiek choćby najmniejszego przedmiotu.Czuje wtedy harmonie
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Śro Lis 16, 2011 16:00, w całości zmieniany 1 raz
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 10:14
Poznanie intuicyjne czyli poznanie bezpośrednie: w człowieku istnieje na 3 poziomach:
ciało poznaje bezpośr. przez dotyk (kształt, temperatura), wzrok (barwa, kształt, położenie), słuch, węch
psyche poznaje bezpośrednio uczucia, emocje
duch poznaje bezpośrednio wartości moralne - dobre, złe
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 21:09
Zauważyłem jedną ciekawą prawidłowość. Ludzie chorzy lubią słuchać porad ludzi chorych. Czyżby to był główny powód popadania ich w chorobę, a potem trwanie w niej? Utrata instynktu, intuicji samozachowawczej?
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 04:18
Ludzie szukają zrozumienia, potwierdzenia, że nie są odpowiedzialni za swoje trudne położenie, oraz przynajmniej podświadomie obawiają się zmian - nawet na lepsze, a co najmniej w nie nie wierzą.
przynajmniej podświadomie obawiają się zmian - nawet na lepsze, a co najmniej w nie nie wierzą.
tak dokładnie jest.
też tam i sporo znajomych tak ma.. co najgorsze obawiamy się zmian na lepsze, paradoks
odnośnie intuicji - w filmie "Pi" o tym mówią, jest scena jak starszy matematyk radzi młodemu matematykowi - "przestań myśleć, po prostu czuj".
i finalnie młody matematyk Max kończy przygodę z wielką matematyką.
intuicja to chyba "nadświadomość"...
_________________ Permanentny strach to najpowszechniejszy z symptomów neurotycznych...
Ostatnio zmieniony przez XboX Nie Lut 26, 2012 14:30, w całości zmieniany 1 raz
Mózg jest podzielony na podzespoły, z których każdy jest odpowiedzialny za niewielką część funkcji mózgowych.
Żeby nie czynić zamętu w świadomości właściciela, podzespoły robią samodzielnie, co do nich należy. Dopiero, kiedy sytuacja staje się poważna, dany podzespół zgłasza problem i uświadamiamy go sobie.
Np. bezobjawowy rozwój jakiejś choroby może wyzwalać nieokreślony niepokój, bagatelizowany jako nerwicowe lęki.
Podobnie jest z intuicją. Mózg pracuje nad mnóstwem zagadnień bez udziału świadomości, wykorzystuje wrażenia podprogowe.
Wszakże musi mieć wcześniejszą wiedzę, gromadzoną od urodzenia.
Klasyczny jest przykład chemika Friedricha Augusta Kekulé, który opracował wzór strukturalny benzenu, zainspirowany snem, w którym ukazały się atomy połączone w krąg.
Tylko, że taki sen miał chemik z wieloletnim doświadczeniem, poszukujący rozwiązania zagadki benzenu. Jakiś podzespół mózgu znalazł rozwiązanie i mu podesłał.
Nie było to zresztą jednorazowe olśnienie, ale kolejne sny, wynikające z głębokiego zaangażowania i pasji uczonego.
Gdyby jakiś niewykształcony pucybut przeżył taki sen o krążących kulkach, nic by z tego nie wynikło, żadna intuicja nie podpowiedziałaby mu, że ma szansę na Nobla.
JW
Już raz tu dyskutowaliśmy.
Nie może spójna, jednolita świadomość powstać z miliardów impulsów elektrycznych w mózgu czy w komputerze, obojętne.
To musi działać inaczej.
Może na zasadzie mechaniki kwantowej. Podejrzewa się, że cholesterol tworzy złącza Josephsona.
Z drugiej strony bardzo ambarasujący jest fakt istnienia rozszczepienia osobowości na kilka, nawzajem zwalczających się.
Taką dysocjację można nawet wywołać poprzez sugestię hipnotyczną.
JW
Czytam, o Indianach, zainteresowała mnie. Jak skończę, może coś więcej napiszę.
hej !
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Nie Cze 22, 2014 23:08, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pon Cze 23, 2014 10:43
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Z drugiej strony bardzo ambarasujący jest fakt istnienia rozszczepienia osobowości na kilka, nawzajem zwalczających się.
Taką dysocjację można nawet wywołać poprzez sugestię hipnotyczną.
a gdyby tak do równania włączyć często pomijany element (nazwijmy go umownie "moment pędu próżni" )... duchowy
niematerialnych rozumnych istot (szczególnie tych 'lubiących wprowadzać w błąd'),
a stan hipnotyczny jako 'drzwi' do dziedziny duchowej?
teraz 'się dodaje' ?
D
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
"@Teloch Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale z tego co się orientuję kubit [odpowiednik bitu w klasycznych komputerach] może właśnie przyjmować dwie wartości na raz, ale ze względu na to, że każdy pomiar wpływa na informację zawartą w takim kubicie mówi się o trójwartościowej logice takiego układu. „Prawda”, „Fałsz” i „Być może”. Możliwe, że zaprogramowanie takiej logiki rozmytej jak to ma miejsce w ludzkim mózgu będzie kolejnym krokiem w rozwoju sztucznej inteligencji. Wynik obliczeń oczywiście nigdy nie jest pewny i opiera się [za sprawą tej niepewności pomiaru] na statystyce. Nie wiem jak Tobie, ale mi przypomina to do złudzenia działanie dokonywania wyboru przez ludzi, opierającego się często na przeczuciu. Oczywiście upraszczam, bo to jak działa ludzki mózg jest bardzo złożone, ale wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze do poznania w jaki sposób funkcjonuje.
Jeszcze jedna ciekawa sprawa – komputery kwantowe najprawdopodobniej będą miały problemy z zadaniami, które nie sprawiają problemu komputerom klasycznym. Np. chodzi o proste działania arytmetyczne jak dodawanie, czy mnożenie.
Natomiast potencjał komputerów kwantowych opiera się na bardzo łatwym rozwiązywaniu złożonych problemów takich jak faktoryzacja liczb pseudopierwszych [na których opiera się między innymi słynny podpis elektroniczny], czy złożone zadanie jakim jest „rozwiązanie” gry w szachy.
Wydaje mi się [ale oczywiście mogę się mylić jak każdy komputer kwantowy], że ludzki mózg działa na zasadzie „hybrydy” – połączenia logiki dwu z wielowartościową i dlatego tak trudno nam zrozumieć „język” naszego mózgu.
Według tej koncepcji, zadania których rozwiązania są znane [bo już kiedyś się spotkaliśmy z danym problemem], zapisywane są w postaci jawnej w „pamięci trwałej” [fachowo się to chyba nazywa "warunkowaniem"], a zdarzenia niepewne rozwiązywane są za pomocą takiej „chmury kubitów” i logiki rozmytej. Wtedy to mamy wątpliwości i zastanawiamy się nad danym problemem nieco dłużej, bo wchodzi ten czynnik niepewności, niejednoznaczności. Wtedy mózg załącza chmurę połączeń nerwowych i stara się za pomocą jakichś algorytmów probabilistycznych określić prawdopodobieństwo zdarzenia pomyślnego. Dalej to już zależy od „ustawień” danego człowieka. I nie muszą to być „ustawienia fabryczne”. Jako, że człowiek całe życie się uczy parametry takie jak np. zdolność do ryzyka może się zmieniać pod wpływem bilansu „zysków i strat”. Jeśli komuś nie sprzyja szczęście i wybiera złe decyzje, w pewnym momencie jego skłonność do ryzyka zmniejszy się. W drugą stronę oczywiście również to działa."
Wydaje mi się [ale oczywiście mogę się mylić jak każdy komputer kwantowy], że ludzki mózg działa na zasadzie „hybrydy” – połączenia logiki dwu z wielowartościową i dlatego tak trudno nam zrozumieć „język” naszego mózgu.
ja z wykładów z logiki rozmytej zapamiętalem, ze logika 0-1 jest przypadkiem szczególnym logiki rozmytej - tak samo jak mechanika klasyczna jest szczególnym przypadkiem mechaniki relatywistycznej - tzn że mechanika klasyczna się zgadza dla "małych" prędkości.
wiec tutaj trudno mówić o hybrydzie....
dla mnie to bardziej przełączanie się w "tryb rozmyty" wtedy, kiedy jest to konieczne. Bo jednak tryb 0-1 jest zdecydowanie cześciej potrzebny i wykorzystywany. Podobnie jak mechanika klasyczna
Ostatnio zmieniony przez 3of5 Wto Cze 24, 2014 10:06, w całości zmieniany 1 raz
Najbardziej zdumiewające w tym wszystkim jest to, że tak nieliniowy homeostat, jak człowiek, wykazuje liniową świadomość, która z kolei zupełnie nie radzi sobie z pojmowaniem prostych funkcji wykładniczych, a świat ekstrapoluje jako przedłużenie linii prostych, chociaż to nieprawda, co widać w szerokokątnym obiektywie.
JW
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.